Zh 10 2013m

Page 1

KONKURS!!!

10/2013

„ŻH” i Specjał spełniają marzenia detalistów str. 15

październIK 2013 CENA: 10,70 ZŁ (Z VAT) ISSN: 1231-2010

w w w.ZYCIEHANDLOWE.COM

Aktualności: FoodCare pobity przez Dariusza Michalczewskiego? str. 14

Debata: Prawo: Dlaczego nie warto rezygnować Jak motywować partnerów z produktów importowanych? do spłaty zobowiązań? str. 40

str. 82



P o go d z i n a c h

3]

h i s tori a marki


Wydawca Media Direct Sp. z o.o. ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa tel. (22) 539-59-40, fax (22) 539-59-50 www.portalFMCG.pl Organizator konkursu

Zarząd Radomir Jaszczuk, Beata Farmus Prezes Radomir Jaszczuk rjaszczuk@zyciehandlowe.com Redaktor Naczelny Krzysztof Wojciechowski, (797-294-894) kwojciechowski@zyciehandlowe.com Sekretarz Redakcji Magdalena Stosio-Róg, (608-022-202) mstosio@zyciehandlowe.com Redaktor Mariusz Polit, (510-262-622) mpolit@zyciehandlowe.com Stali współpracownicy Urszula Chojnacka („Kontrowersje”) Beata Krowicka Małgorzata Marszałek Szef działu reklamy Rafał Chudzik, (502-282-990) rchudzik@zyciehandlowe.com Reklama Krystian Kosior, (510-808-508) key account manager kkosior@zyciehandlowe.com Marek Siwecki, (502-482-320) key account manager msiwecki@zyciehandlowe.com Alicja Nikiszina (513-148-513) junior account manager anikiszina@zyciehandlowe.com Prenumerata Ewa Lasocka, (22) 539-59-41 prenumerata@zyciehandlowe.com Dystrybucja Andrzej Rutkowski, (509-970-575) arutkowski@zyciehandlowe.com Opracowanie graficzne Concept Studio, (22) 841-53-55 biuro@conceptstudio.org Druk Eurodruk-Poznań Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Nakład: 70 000 egz., cena egz: 10,70 zł (z 7% VAT)

Pismo przeznaczone dla specjalistów dystrybucji. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Wszystkie prawa zastrzeżone ©.

Jesienny optymizm Działania opolskich handlowców okazały się na tyle skuteczne, że przysporzyły problemów nawet Biedronce.

Choć jesień za oknem, mamy dla Państwa sporą dawkę dobrych informacji. Materiałami wiodącymi w tym wydaniu są artykuły poświęcone produktom najlepiej rotującym w końcówce roku. W bloku „Aromatyczna jesień” znajdziecie Państwo porady na temat asortymentu kaw (str. 20), herbat (str. 24) oraz syropów owocowych (str. 27). Z kolei w bloku poświęconym środkom i akcesoriom do sprzątania zamieściliśmy artykuły na temat najświeższych trendów na rynku chemii domowej (str. 60–66). Jak Polska długa i szeroka, wszyscy przystępują bowiem do przedświątecznych porządków i wyruszają na zakupy odpowiednich produktów. Jak zwykle zapraszamy do zapoznania się z naszym raportem „Regionalne inicjatywy”, podczas realizacji którego odwiedziliśmy województwa śląskie i opolskie (str. 30–39). Po przeczytaniu tego bloku materiałów nasuwa się jeden wniosek: sposób funkcjonowania tamtejszych detalistów i dystrybutorów może być pozytywnym przykładem oraz dużym zastrzykiem optymizmu dla każdego polskiego przedsiębiorcy. Działania opolskich handlowców w obronie i dla rozwoju własnego biznesu okazały się na tyle skuteczne, że przysporzyły problemów nawet takiemu potentatowi jak Biedronka. Zapraszamy też do przeczytania naszej debaty na temat kondycji importerów (str. 40–42). Pomimo kryzysu i chudnących w szybkim tempie portfeli Polaków, szefowie firm sprowadzających i dystrybuujących zagraniczne produkty spożywcze nie tracą rezonu. Przekonują, że to dobry czas na rozszerzanie oferty oraz rozbudowę sił sprzedaży. Na koniec chciałbym jeszcze zachęcić do zapoznania się z naszą rubryką prawną (str. 82). Tym razem znajdziecie tam Państwo kilka wskazówek na temat skutecznego motywowania kontrahentów do terminowego regulowania należności. Choć to mało prawdopodobne, życzymy Wam, abyście nie musieli nigdy z nich korzystać.

Życzę miłej lektury Krzysztof Wojciechowski redaktor naczelny


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


TEMAT NUMERU – Aromatyczna jesień: Klientów ciągnie do kaw z wyższej półki

20

www . Z Y C I E H AK TUALNOŚCI

Regionalne smaki podbiły Praską Giełdę Spożywczą.......................................8 Nowy Spar niedaleko Stalowej Woli..................................................................................8 Bać-Pol zapuszcza korzenie we Włocławku................................................................8 Tesco wprowadza elektroniczne cenówki................................................................10 Powstaje europejska aukcja zapasów magazynowych...............................10 25 mld euro wydane w centrach handlowych...................................................10 Trzy sieci połknięte przez Żabkę........................................................................................12 Droga do zysku Małpki Express..........................................................................................12 Chodzież otwarta na Intermarché Po nowe wyposażenie sklepu na RetailShow .....................................................14 Netto blisko trzeciej setki..........................................................................................................14 FoodCare pobity przez Michalczewskiego?............................................................14 „Życie Handlowe” wraz ze Specjałem spełnia marzenia...............................15

KONTROWERSJE

30

Czy dyrektywa UE zakazująca sprzedaży papierosów slim i mentolowych ma dobre strony?...................................................................................16

REGIONALNE INICJATYWY – województwa śląskie i opolskie: UE wspiera polski handel w Opolu

FELIE TON

Andrzej Gartner: Jak zniszczyć wizerunek polskiej żywności – cz. III, dla zaawansowanych..................................................................................................................18

TEMAT NUMERU – Aromatyczna jesień

Klientów ciągnie do kaw z wyższej półki...................................................................20 Z herbatą chłody niestraszne...............................................................................................24 Syrop na rozgrzewkę...................................................................................................................27

REGIONALNE INIC JAT Y WY

Województwa śląskie i opolskie: UE wspiera polski handel w Opolu ...............................................................................30 Wieże nawet nad monopolowym..................................................................................32 Trzech muszkieterów z Niemodlina...............................................................................34 Agra korzysta na udziale w MPT........................................................................................36 Biznes na dwie nogi......................................................................................................................38

RYNEK – Preparaty do sprzątania: Czystość za wszelką cenę

60

DEBATA

Dlaczego nie warto rezygnować z produktów importowanych ....40

PROMOC JE I K AMPANIE ................................................................................44

DEBATA ŻYCIA HANDLOWEGO

40

STR ATEGIE

Płatki Nestlé odskakują konkurencji ..............................................................................48

Dlaczego nie warto rezygnować z produktów importowanych

RYNEK

Wódki czyste: Wyskokowe żniwa czas zacząć.......................................................................................52 Białe trunki w sklepach małoformatowych.............................................................58 Preparaty do sprzątania: Czystość za wszelką cenę........................................................................................................60 Akcesoria do sprzątania: Przedświąteczna bitwa z brudem....................................................................................64


10/2013

ANDLOWE.COM NOWE PRODUK T Y

Chemia i kosmetyki.......................................................................................................................68 Artykuły spożywcze......................................................................................................................72

WYPOSAŻENIE: Oszczędniejsze niż chłodziarki

87

PREZENTAC JE

Makarony Polskie szturmują średnią półkę..............................................................81

PR AWO

Jak motywować partnerów do spłaty zobowiązań?......................................82

K ARIER A

Dlaczego warto przeprowadzić się za nową pracą?.......................................84

WYPOSAŻENIE

Nowy czytnik Motoroli wkracza do akcji....................................................................86 Modułowy wózek Stilla..............................................................................................................86 Cash back wabikiem na klienta..........................................................................................86 Oszczędniejsze niż chłodziarki.............................................................................................87 Szybka krajalnica dla handlu.................................................................................................87

88

AUTO W FIRMIE: Ofensywa Forda Tourneo

AUTO W FIRMIE

Ofensywa Forda Tourneo.........................................................................................................88 Mercedes podkręci produkcję Sprintera......................................................................88 Rabaty dla właścicieli Volkswagena................................................................................89

MERCHANDISING

Kosmetyki do rąk: Pieniądze jak na dłoni.............................................................90 Sery pleśniowe: Zgarnąć zyski z pleśni...................................................................92

HISTORIA MARKI

Absolwent: Ulubiona czysta milionów Polaków ...............................................94

PO GODZINACH

Przepisy....................................................................................................................................................96 Krzyżówka z nagrodami............................................................................................................98

82

§

MERCHANDISING – Sery pleśniowe: Zgarnąć zyski z pleśni

PRAWO

Jak motywować partnerów do spłaty zobowiązań?

94

HISTORIA MARKI – Absolwent: Ulubiona czysta milionów Polaków

92


ak t u a l n o s c i

Regionalne smaki podbiły Praską Giełdę Spożywczą Ponad 50 firm wzięło udział w wystawie pt. „Polskie Smaki”, która odbyła się na terenie Praskiej Giełdy Spożywczej (PGS) w Ząbkach koło Warszawy. Wśród prezentowanych wyrobów dominowały tradycyjne wędliny, nabiał, pieczywo oraz soki. Wśród eksponowanych wyrobów nie zabrakło tych, które znajdują się na liście produktów chronionych w całej UE. Kolejki zwiedzających ustawiały się m.in. po Kiełbasę lisiecką z Małopolski, Ser koryciński z Podlasia czy Makowiec lubartowski z Lubelszczyzny. Na stoiskach można było też spróbować produktów, które dopiero się starają o wpisanie na unijną listę wyrobów chronionych. W trakcie wystawy przyznano też statuetki Polski Smak. O tytuł walczyło kilkunastu producentów wyrobów regionalnych z całego kraju. Jury wybrało pięć produktów, które wyróżniały się wyjątkowym smakiem, sta-

Nowy Spar niedaleko Stalowej Woli Spar Polska otworzył sklep w miejscowości Pysznica, która leży nieopodal Stalowej Woli. Placówka liczy 280 mkw. powierzchni i jest 137. działającą w tej sieci.

Otwarcie supermarketu przyciągnęło wielu mieszkańców Pysznicy i okolic. Tradycyjnie bowiem towarzyszyły mu liczne przygotowane specjalnie na tę okazję atrakcje oraz degustacje potraw i produktów dostępnych w sklepie. Dużym zainteresowaniem klientów w Pysznicy cieszyły się produkty wymienione w aktualnej gazetce promocyjnej oraz bogaty asortyment marki własnej Spar.

8]

rannie dobranymi składnikami i tradycyjną recepturą. Zwycięzcami okazały się: • Kiełbasa lisiecka (Zakład Masarski s.c. Stanisław Mądry, Danuta Jeruzalska, Andrzej Mądry), • Twaróg półtłusty (OSM Głuchów), • Tłoczony sok jabłko-malina (Tłocznia Soków Owocowych Vero – Dariusz Kuna), • Szynka z domowego wyrobu (PPHU Zakład Przetwórstwa Mięsnego Paszak Grzegorz), • Ciasto drożdżowe maślane (Consonni Bartelak). Wystawę „Polskie Smaki” Praska Giełda Spożywcza organizuje od 2005 roku. Jest ona odpowiedzią na rosnącą wśród konsumentów popularność wyrobów regionalnych, produkowanych z wykorzystaniem tradycyjnych receptur. Organizatorzy wystawy przekonują, że tradycyjne produkty to przyszłość polskiego handlu oraz olbrzymia szansa dla detalistów na wyróżnienie swych placówek na tle konkurencji.

Bać-Pol zapuszcza korzenie we Włocławku Z początkiem października Grupa Bać-Pol otworzyła własny oddział we Włocławku. Oznacza to zmianę dotychczasowego modelu funkcjonowania dystrybutora w tym regionie. Od końca ubiegłego roku o relacje z klientami dbał bowiem franczyzowy partner hurtowego potentata. – Zaczynając dystrybucję we Włocławku byliśmy przygotowani na wszystkie scenariusze. Wypracowaliśmy taką formułę współpracy, która pozwala aktywnie reagować na pojawiający się potencjał sprzedażowy. Doszliśmy do takiego momentu, że aby utrzymać duże tempo wzrostu, musimy zdecydowanie wesprzeć finansowo działania na tym rynku – mówi Leszek Bać, prezes Grupy Kapitałowej Bać-Pol. Bezpośrednie zaangażowanie Bać-Polu w finansowanie procesów dystrybucji nie oznacza, że Grupa rozstanie się z dotychczasowym partnerem franczyzowym – firmą Max Trade zarządzaną przez Waldemara Nowakowskiego. Max

Trade nadal ma być partnerem strategicznym rzeszowskiego dystrybutora i będzie odpowiadać za zarządzanie operacyjne włocławskim oddziałem. Bać-Pol przejmie jednak odpowiedzialność za lokalne relacje z dostawcami, za dostępność produktów oraz za finansowanie procesu sprzedaży. Tym samym klienci mają otrzymać zdecydowanie szerszą ofertę, w szczególności nabiałową. Bać-Pol wdroży również usprawnienia, które przełożą się na poprawę skuteczności dostaw, a klienci otrzymają szerszą paletę narzędzi trademarketingowych i promocyjnych.



ak t u a l n o s c i

Tesco wprowadza elektroniczne cenówki Po samoobsługowych kasach i internetowych zakupach Tesco wprowadza kolejną technologiczną nowinkę – elektroniczne etykiety cenowe przy półkach. Zastąpią one tradycyjne papierowe oznaczenia. Sieć sklepów Tesco sukcesywnie zamienia papierowe cenówki przy półkach na elektroniczne etykiety. To unowocześnienie ma służyć przede wszystkim wygodzie klientów – będą oni mieli pewność, że cena pod produktem zawsze zgadza się z ceną przy kasie i na paragonie. Co więcej, elektroniczne wyświetlacze zapewniają lepszą czytelność, co jest kolejną korzyścią dla klientów. Taka forma znakowania to znaczne udogodnienie nie tylko dla klien-

tów, ale również dla personelu sklepu. W przypadku bowiem tradycyjnych papierowych oznaczeń, ewentualna zmiana cen w systemie komputerowym pociągała za sobą szereg dalszych czynności – konieczność wydruku cenówek, umieszczenia ich na listwie przy półce, a dodatkowo także sprawdzenia zgodności ceny. To wymagało czasu. Tymczasem w przypadku etykiet elektronicznych wszystkie zmiany zachodzą natychmiastowo. Elektroniczne etykiety cenowe ESEL („Electronic Shelf Edge Label”) funkcjonują już w 90 sklepach, a ich łączna liczba w całej sieci Tesco przekracza 1,3 miliona. Nowe oznaczenia zawierają informację o cenie oraz jej przeliczenie na kilogram czy litr. Ponadto elektroniczne wyświetlacze opisują produkt jako „nowość” lub „promocję”.

26 mld euro wydane w centrach handlowych Polska Rada Centrów Handlowych oszacowała wartość sprzedaży w polskich centrach handlowych. Analizie poddano średnie obroty ze wszystkich obiektów w kraju. Okazało się, że w ubiegłym roku sprzedaż brutto w tych placówkach sięgnęła 26,3 mld euro. – Oznacza to, że w 2012 roku każdy Polak wydał ok. 2860 zł na zakupy w nowoczesnych centrach handlowych – mówi Radosław Knap, dyrektor ds. badań rynku i nowych projektów w PRCH. W ciągu ostatnich lat dogoniliśmy rynki Europy i pod

10]

względem wielkości sprzedaży jesteśmy na szóstym miejscu – po Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii i Włoszech. Obecnie w Polsce funkcjonuje ponad 400 centrów handlowych, których obroty są na poziomie 7 proc. PKB. Międzynarodowa Rada Centrów Handlowych (ICSC) powołuje się na zebrane od narodowych rad dane, z których wynika, że sprzedaż w takich obiektach w 27 krajach Unii Europejskiej wyniosła w 2012 średnio 19 proc. całkowitej sprzedaży detalicznej. W Polsce współczynnik ten dochodzi do 16 proc., co może świadczyć o potencjale dla dalszego rozwoju centrów handlowych w kraju.

Powstaje europejska aukcja zapasów magazynowych W listopadzie ruszy europejska platforma internetowa do handlu zapasami magazynowymi żywności i artykułów spożywczych – StockonDeals.com. To pierwszy serwis internetowy łączący profesjonalnych dostawców oraz nabywców B2B z różnych państw Europy i ułatwiający handel nadwyżkami komercyjnymi. Efektywne zarządzanie nadwyżkami magazynowymi ma kluczowe znaczenie zwłaszcza w przypadku artykułów spożywczych, których termin przydatności jest ograniczony. StockonDeals jest prostym narzędziem do zakupu i sprzedaży tego typu nadwyżek, przeznaczonym dla profesjonalistów reprezentujących działy sprzedaży i zaopatrzenia hurtowni, detalistów oraz innych podmiotów. – Pozyskaliśmy już około 20 firm z kilku krajów Europy, zainteresowanych sprzedażą lub zakupem za pośrednictwem StockonDeals – mówi Thomas B. Olsen, prezes firmy StockonDeals ApS., właściciela serwisu. Jak działa cały mechanizm? Rejestracja na StockonDeals.com oraz dostęp do platformy dla jej użytkowników będzie zawsze bezpłatny. Pozwoli to sprzedawcom na wprowadzenie towarów na aukcję, a nabywcom na przeglądanie ofert i udział w licytacji bez jakichkolwiek kosztów. Strony poniosą jedynie opłatę transakcyjną wynoszącą stały procent od sprzedaży, z góry wliczoną w cenę oferowanych zapasów magazynowych. – Na początku platforma skupiać będzie przedstawicieli branży spożywczej i tzw. DIY (ang. Do-It-Yourself ). Docelowo chcemy rozszerzać ofertę także na inne sektory rynku – dodaje Thomas B. Olsen. Więcej informacji na temat giełdy można znaleźć na stronie www.stockondeals.com.



ak t u a l n o s c i

Trzy sieci połknięte przez Żabkę Żabka Polska wchłania lokalnych konkurentów. Do końca roku w jej struktury trafią sklepy należące do tej pory do trzech sieci: PS Food, Agap oraz Torg. Będą one wkrótce działać pod szyldem Freshmarket. Na podstawie podpisanych umów Żabka Polska przejmie w sumie 32 placówki. Najwięcej od częstochowskiej sieci PS Food – 18. Nieco mniejsze są pozostałe dwie sieci. Od działającej w okolicach Gorzowa sieci Agap pod skrzydła nowego właściciela trafi 8 sklepów, zaś od

koszalińskiej sieci Torg – 6 placówek. Jak podaje komunikat firmy, wszystkie przejmowane sklepy generują około 200 mln złotych rocznego obrotu. – To kolejny krok w naszym rozwoju, ale też nowe perspektywy dla dotychczasowych pracowników wymienionych spółek – mówi Julio Duarte, wiceprezes spółki Żabka Polska, komentując dokonane przejęcia. Dla pracowników oznacza to z pewnością czas weryfikacji ich zatrudnienia. Inwestor zdaje sobie jednak sprawę, że sytuacja wymaga dużej elastyczności, gdyż chodzi w sumie – biorąc zatrudnienie

we wszystkich trzech sieciach – o los niemal 700 osób. Przejęcie sieci Agap, Torg i PS Food to kolejne akwizycje Żabki. W połowie ubiegłego roku do sieci Freshmarket dołączyła już bowiem pomorska sieć Zatoka, której placówki przeszły kompleksowy remodelling oraz zostały dostosowane do standardów nowego właściciela. Obecnie Żabka Polska posiada ponad 3000 placówek handlowych działających pod marką Żabka lub Freshmarket. W ciągu 5 lat firma ma zamiar otworzyć kolejne 2 tysiące sklepów. na terenie całej Polski.

Nowe centrum dystrybucyjne w podwarszawskim Nadarzynie Obiekt ma 56 doków przeładunkowych i liczy ponad 25 tys. mkw. powierzchni. Istnieje jednak możliwość jego rozbudowy o dodatkowe 5 tys. mkw. Zatrudnienie w nowym centrum znalazło ponad 400 pracowników. Dotychczas firma korzystała z usług dwóch centrów logistycznych usytuowanych w Plewiskach niedaleko Poznania oraz w Tychach. Żabka tłumaczy jednak, że wybudowanie kolejnego było konieczne ze względu na wzrost liczby placówek sieci oraz rosnącą dynamikę ich obrotów. Obiekt w Nadarzynie ma obsługiwać około 1000 Żabek i Freshmarketów.

Droga do zysku Małpki Express Sieć Małpka Express rozpoczyna kampanię „Droga do zysku”, której celem jest pozyskanie nowych, atrakcyjnych lokalizacji. Program skierowany jest do właścicieli sklepów i osób, które posiadają prawo do podnajmu. Program wystartował z początkiem października. Warunkiem wzięcia w nim udziału jest powierzchnia placówki, która powinna wynosić od 70 do 200 mkw., oraz atrakcyjna lokalizacja w centrach miast lub w pobliżu dużych osiedli

12]

mieszkaniowych. – Szczególnie mile widziani są właściciele sklepów spożywczych niezrzeszonych lub działających w miękkiej franczyzie, którzy chcą dołączyć do Małpki Express. Wszystkim osobom, które zdecydują się nawiązać z nami współpracę, oferujemy długoterminową umowę oraz stałe miesięczne wynagrodzenie – mówi Tomasz Kowalski, dyrektor departamentu ekspansji w spółce Małpka. Do końca grudnia w sieci Małpka Express ma działać 200 sklepów. Zgodnie ze strategią w przyszłym roku sieć planuje podwoić ich liczbę.

Chodzież otwarta na Intermarché 26 września ruszył supermarket Intermarché w Chodzieży. Sklep znajduje się przy ul. Prymasa Wyszyńskiego i wraz z dworcem PKP oraz minigalerią tworzy kompleks usługowo-handlowy. Jest to 32. supermarket spożywczy sieci w województwie wielkopolskim. Nowy sklep posiada własną wędzarnię. Prowadzony będzie w nim również rozbiór mięsa. Dzięki temu klienci mogą zaopatrywać się w wyroby przygotowywane na miejscu z wykorzystaniem tradycyjnych receptur rodzimych masarzy. Przed sklepami znajduje się bezpłatny parking na 70 miejsc postojowych. Sieć Intermarché należy do Grupy Muszkieterów i liczy blisko 190 supermarketów, które zlokalizowane są prawie w całej Polsce. Grupa Muszkieterów posiada swoje sklepy w sześciu krajach Europy: Polsce, Francji, Belgii, Portugalii i na Bałkanach.


a ktua l nosci


ak t u a l n o s c i

Netto blisko trzeciej setki Na handlowej mapie Polski przybyły dwie placówki Netto. Sieć otworzyła sklepy w Ostrowie Wielkopolskim i Libiążu. Ruszył także przebudowany market Netto w Międzyrzeczu.

Po nowe wyposażenie sklepu na RetailShow Zapraszamy na IV Międzynarodowe Targi Wyposażenia, Technologii i Usług Dla Handlu RetailShow 2013. Odbędą się one w dniach 20–21 listopada w warszawskim centrum wystawienniczym EXPO XXI. W targach udział weźmie około 200 firm z Polski i Europy. Wystawcy zaprezentują m.in. ofertę w zakresie projektowania sklepów, mebli i wyposażenia, kas fiskalnych i wag, systemów informatycznych do zarządzania sieciami handlowymi, programów lojalnościowych, usług

outsourcingowych, finansowych, systemów zabezpieczeń i ochrony, doradczych, prawnych i consultingowych, towarów FMCG. Uwagę odwiedzających z pewnością skupi modelowy sklep (The Perfect Store), gdzie w jednej wspólnej aranżacji pokazane zostaną innowacyjne urządzenia, meble i wyposażenie. Dzięki temu będzie można w praktyce wypróbować i porównać wszystkie prezentowane na targach rozwiązania. Wstęp na targi dla zwiedzających jest bezpłatny po zarejestrowaniu na stronie www.retailshow.pl lub w dniu targów w recepcji targowej. Organizatorem imprezy jest firma ECP Polska.

Pierwsza z nowo otwartych placówek została oddana do użytku w Ostrowie Wielkopolskim. Drugi sklep sieci w mieście ulokowany został przy ul. Piłsudskiego 71. Z kolei Netto w Libiążu mieści się przy ul. Oświęcimskiej 12 i jest pierwszym obiektem z tym szyldem w tym śląskim 17-tysięcznym miasteczku. Z inauguracją działalności powyższych placówek zbiegło się oddanie do użytku wybudowanego na nowo sklepu w Międzyrzeczu (mieści się przy ul. Waszkiewicza 35). Powstał on na tej samej działce, na której stał poprzedni obiekt, którego usytuowanie uniemożliwiało jednak utworzenie dużego parkingu dla klientów. Obecnie przy sklepie wygospodarowano miejsce dla 70 aut. Sama placówka liczy 750 mkw. powierzchni handlowej. Taki sam metraż ma placówka w Libiążu, zaś sklep w Ostrowie jest o 90 mkw. mniejszy. Przy obu nowych obiektach zbudowano parkingi na 60 samochodów, a w każdym z nich pracuje 12-osobowy personel. Liczba sklepów sieci Netto w Polsce wzrosła tym samym do 295.

FoodCare pobity przez Michalczewskiego? Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał firmie FoodCare zapłatę na rzecz fundacji Dariusza Michalczewskiego „Równe Szanse” kwoty prawie 10 milionów zł z tytułu zaległego wynagrodzenia z umowy promocyjnej oraz innych rozliczeń stron w okresie jej trwania. Wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Krakowie (24 września) to efekt sporu, jaki wywiązał się pomiędzy firmą FoodCare, produkującą przed dwoma laty popularny napój energetyzujący Tiger, a słynnym pięściarzem Dariuszem „Tigerem” Michalczewskim, który użyczał swego wizerunku do promowania owego napoju. Bokser złożył wniosek do sądu we wrześniu 2011 r., argumentując, że spółka FoodCare – pomimo ciągłej sprzedaży energetyków na licencji Michalczewskiego – odmówiła zapłaty należnej jego fundacji prowizji. Obecne rozstrzygnięcie krakowskiego sądu nakazuje firmie FoodCare opłacić nieuiszczone opłaty licencyjne wraz z odsetkami. – Ponad dwa lata cierpliwie czekałem na to niezwykle ważne

14]

rozstrzygnięcie. Od początku byłem przekonany, że to wynagrodzenie należało się fundacji, a pozytywny dla mnie wyrok sądu był jedynie kwestią czasu – mówi Dariusz Michalczewski. Czy wyrok sądu zamyka sprawę? Jeszcze nie wiadomo. Grupa FoodCare w przesłanym do redakcji oświadczeniu napisała bowiem, że: „rozważa odwołanie się od wyroku po zapoznaniu się z uzasadnieniem decyzji”. Wskazuje też, że obecna sprawa nie dotyczy kwestii własnościowych związanych z marką Tiger. „Na powstanie tego produktu FoodCare przeznaczył wielomilionowe nakłady, lata pracy, doświadczenia i energii. Jako pomysłodawca i twórca tego napoju energetycznego FoodCare niezmiennie oczekuje pozytywnych dla

firmy rozstrzygnięć w tej sprawie” – czytamy w komunikacie. Dodajmy, że napój Tiger – od czasu zerwania współpracy pomiędzy Michalczewskim a firmą FoodCare – produkowany jest przez Maspex Wadowice. To ta firma może teraz wykorzystywać w reklamie i innych działaniach promocyjnych wizerunek Dariusza „Tigera” Michalczewskiego.


UWAGA, KONKURS Z NAGRODAMI!!! Międzynarodowe Targi Biznes-Żywność-Medycyna Rzeszów 2013

„Życie Handlowe” wraz ze Specjałem spełnia marzenia detalistów Można już odliczać dni do największych targów Grupy Kapitałowej Specjał. „Życie Handlowe” patronuje imprezie i razem z organizatorem pomoże spełniać marzenia uczestniczących w niej detalistów. Kiedy i gdzie?

Supernagrody

Targi odbędą się w dniach 12 i 13 listopada 2013 r. tradycyjnie już w hali na rzeszowskim Podpromiu. Swoją ofertę zaprezentuje na nich ponad 200 firm, w tym ponad 140 czołowych producentów z branży FMCG. Podczas pierwszego dnia targów w ramach konkursu „Specjał Spełnia Marzenia” rozlosowane zostaną cenne nagrody.

Wśród nagród znajdą się takie atrakcje, jak: przejażdżka Lamborghini Gallardo, trening bezpiecznej jazdy I stopnia na samochodzie marki Subaru, skok tandemowy ze spadochronem, voucher do parku przygód, kurs fotografii, wyprawa off road po Jurze. Wśród nagród będą też propozycje „dla dwojga”: lot balonem, zestaw SPA, weekendowy rejs jachtem, zdobycie Mnicha w Tatrach oraz wizyta w parku linowym. W sumie tego typu nagród zostanie rozlosowanych osiem: sześć z kuponów za realizację zamówień targowych i dwa z kuponów zamieszczonych w „ZH” oraz w gazecie codziennej „Super Nowości”.

Kupon konkursowy Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest wrzucenie do specjalnych urn kuponu konkursowego zamieszczonego poniżej (trzeba go wyciąć) lub dołączonego do zaproszenia targowego, które otrzymacie Państwo od przedstawiciela handlowego Specjału. Ponadto w losowaniu nagród wezmą również udział kupony wydawane podczas targów przez wystawców-producentów w zamian za realizację zamówień.

zasiądą m.in.: prezydent Rzeszowa, wojewoda podkarpacki oraz marszałek województwa podkarpackiego. Wyróżnienia zostaną przyznane w trakcie uroczystego bankietu w Hotelu Rzeszów, po zakończeniu pierwszego dnia targów. Laureaci otrzymają od władz regionu wybite specjalnie na tę okazję Złote Medale wraz z certyfikatem oraz prawem do umieszczania logo konkursu na produktach. Podczas bankietu odbędzie się również ceremonia wręczenia statuetek Specjału w kategoriach: „Produkt roku”, „Debiut roku” i „Najlepsze stoisko targowe”. Zasady zgłaszania produktów do konkursu znajdują się na stronie: www.specjał.com.pl

Medale dla najlepszych Zupełną nowością będzie też uroczystość wręczenia Złotych Medali Targowych 30 produktom wystawianym podczas rzeszowskich targów. W kapitule konkursu, która wybierze laureatów,

Wytnij poniższy kupon ✂


kon t r o w er s j e

Czy dyrektywa UE zakazująca sprzedaży papierosów slim i mentolowych ma dobre strony? Krzysztof Bąk Ministerstwo Zdrowia

Istotą projektowanego w dyrektywie zakazu sprzedaży papierosów aromatyzowanych (w tym mentolowych) oraz papierosów o zmniejszonej średnicy (papierosy typu slim) jest ograniczanie rozpowszechnienia uzależnienia od tytoniu i zmniejszanie strat społecznych wynikających z chorób odtytoniowych. Dodatki do tytoniu zmieniające naturalny smak i zapach dymu – ostry i nie-

przyjemny dla wielu konsumentów, zwłaszcza dla osób młodych, palących okazjonalnie – stanowią istotną zachętę do podejmowania i kontynuacji palenia. Papierosy typu slim sprawiają nieuzasadnione, lecz rozpowszechnione wrażenie mniejszej szkodliwości lub traktowane są jako atrybut pewnej elegancji palenia. Szanując świadome wybory konsumentów, należy jednak przeciwdziałać czynnikom wprowadzającym ich w błędne przekonania i decyzje. Wyeliminowanie z rynku papierosów aromatyzowanych oraz papierosów slim jest istotnym czynnikiem ograniczania epidemii tytoniowej, choć niejedynym. Dlatego trudno dokładnie szacować wielkość redukcji konsumpcji tytoniu w rezultacie takiej regulacji rynku. Nie jest ona na pewno równoważna udziałowi tego rodzaju papierosów w ogólnej konsumpcji tytoniu. Zmniejszenie rozpowszechnienia

Wyeliminowanie z rynku papierosów aromatyzowanych i papierosów slim jest istotnym czynnikiem ograniczania epidemii tytoniowej. palenia może mieć wpływ na kondycję ekonomiczną branży tytoniowej. Sprzeczność interesów – ogólnospołecznego i branżowego – ma charakter zasadniczy. Stanowisko rządu RP wobec projektu uwzględnia ewentualne zaburzenia rynku wyrobów tytoniowych związane z zakazami i sprzeciwia się takim rozwiązaniom.

Maria Andrzej Faliński dyrektor generalny POHiD chodzi o tzw. slimy, mentolowe, zapachowe cygaretki i tytonie itd. Dla gospodarki kraju, gdzie funkcjonuje ok. 500 tys. punktów sprzedaży tytoniu (sklepy, kioski, gastronomia, sklepy ruchome i sezonowe, stragany itp.), wśród których jedynie ok. 10 tys. to sklepy wielkopowierzchniowe, przepis ten to po prostu cios. Dodawszy do tego ograniczenia ekspozycji, zakaz reklamy, oczekiwanie utrudnień administracyjnych itd., uzyskujemy dość przykry obraz sytuacji. Wiadomo Uważamy, że wynikające z używania tytoniu kwestie zdrowotne i kulturowe nie powinny być załatwiane poprzez zakazy, wprowadzane w klimacie ideologicznej krucjaty i presji na rządy krajów członkowskich UE. Pośród nowych zakazów najboleśniejszy, choć najniewinniej wyglądający na pozór, jest zakaz sprzedaży wyrobów uatrakcyjnionych poprzez specyficzny kształt, dodatki zapachowe itp. Przede wszystkim eliminuje on z rynku niemal 1/3 kategorii papierosów:

16]

W handlu liczy się obrót, który zostanie teraz uszczuplony. Duży sklep jest sobie w stanie skompensować ten ubytek, mały odczuje to jednak boleśnie.

przecież, że w handlu liczy się obrót, a tu zostaje on uszczuplony. Cierpi na tym automatycznie rentowność sklepu, co oznacza, że na bardzo konkurencyjnym rynku bankructwo staje się realniejsze. Duży sklep, tym bardziej sieć handlowa, jest sobie w stanie skompensować ten ubytek – tytoń stanowi tu bardzo niewielki procent sprzedaży – ale sklepik, kiosk, bar, kawiarenka, odczuwa to boleśnie. Nie posłuży to rynkowi pracy ani też drobnej przedsiębiorczości w handlu i niektórych usługach. Mówmy o zagrożeniu kilku tysięcy miejsc pracy i pogorszeniu wyników ekonomicznych kilkuset tysięcy małych firm handlujących tytoniem. Uważamy, że można było kwestię negatywów sprzedaży tytoniu rozwiązać mądrzej, mniej opresyjnie wobec najsłabszych uczestników rynku. Nie wystarczy unijna ideologia wspierania firm małych i średnich – liczy się praktyka, a ta po prostu zawiodła, złożona nieco bezmyślnie na ołtarzu poprawności politycznej.



felieton

Jak zniszczyć wizerunek polskiej żywności – część III, dla zaawansowanych

Andrzej Gantner

Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności

Sensacyjne doniesienia mediów o kolejnych incydentach z polską żywnością ujawniły wstrząsającą prawdę, że polski system wsparcia i rozwoju biznesu jest w dużej mierze fikcją. 18]

W poprzednich odcinkach naszego miniporadnika opisywałem procesy, które wynikają ze specyfiki walki konkurencyjnej na rynku europejskim. Walki, która nasila się wraz z ekspansją polskich produktów w UE. To jednak ciągle tylko rynkowe gry i zabawy, z którymi relatywnie łatwo można sobie poradzić, o ile używa się do tego dobrze zorganizowanych mechanizmów gospodarczych, wspieranych przez sferę administracyjną i polityczną. „Dobrze zorganizowany” to słowa kluczowe. Błędy popełniane na tym poziomie mają bowiem poważne i długofalowe skutki dla całej polskiej gospodarki. Każde państwo prowadzi własną politykę gospodarczą, która składa się zarówno z kształtowania mikrootoczenia firm, jak i ich makrootoczenia. Makrootoczenie to czynniki powstające na styku państwa i biznesu, czyli między innymi polityka fiskalna, społeczna, legislacyjna, koncesje uważane przez polskich przedsiębiorców głównie za zbiór barier w prowadzeniu biznesu oraz ochrona konkurencyjności i równości podmiotów, polityka inwestycyjna, dotacje, polityka promocyjna ‒ postrzegane jako działania wspierające rozwój biznesu. Zachowanie właściwych proporcji pomiędzy funkcją barier i obciążeń a funkcją wsparcia jest kluczowe dla rozwoju gospodarki i funkcjonowania przedsiębiorstw. Jak to wszystko ma się do zagadnienia niszczenia wizerunku polskiej żywności? Otóż ma i to w sposób zasadniczy. Za jakość i sprawność makroekonomicznych systemów wsparcia biznesu odpowiedzialni są politycy i urzędnicy. To na ich działalność idą między innymi pieniądze, które płacą przedsiębiorcy i konsumenci. VAT, CIT, PIT, akcyza i inne obciążenia są podstawą przychodów budżetu Skarbu Państwa, z czego VAT z obrotu żywnością stanowi pozycję kluczową. Kupując żywność mało kto zdaje sobie sprawę, że średnio 20 proc. tego, co płacimy, idzie do państwowej kasy. Prawdziwa dojna krowa. Jednak każdy rolnik wie, że żeby było mleko, to o krowę trzeba dbać, nie wystarczy tylko chwalić się, ile mleka daje. Obserwując, jak chętnie wynikami produkcji i eksportu żywności chwalą się kolejni politycy i jaką wyuczoną wręcz bezradnością charakteryzuje się państwowy system wsparcia polskiego biznesu, trudno nie mieć takiego skojarzenia. Atak Czechów i Słowaków na polską żywność oraz pojawiające się co chwila sensacyjne doniesienia mediów o kolejnych incydentach jej dotyczących, ujawniły wstrząsającą prawdę, że polski system wsparcia i rozwoju biznesu jest w dużej mierze fikcją. Brak w nim systemowych, czyli umocowanych w sposobie organizacji resortów, rozwiązań, pozwalających na szybką komunikację w sytuacjach kryzysowych (dotyczy to również działań urzędowej kontroli żywności), brak koordynacji i systemu monitoringu otoczenia rynkowego, brak funkcji biznesowej w działalności wydziałów handlowych ambasad, brak odpowiednich specjalistów od komunikacji i analiz rynkowych. Wreszcie to, co najważniejsze – brak jakiejkolwiek rozsądnej długofalowej strategii dotyczącej eksportu żywności i ochrony jej wizerunku. Wszystko to zaawansowana recepta na utratę dobrego imienia polskich produktów spożywczych i spadek zainteresowania nimi za granicą. Jeszcze nie teraz i nie natychmiast, ale w końcu jednak to nastąpi i nie sądzę, żeby obwinianie wtedy Czechów i Słowaków miało sens – oni są tylko początkujący, a my już mocno zaawansowani.



te m a t num e r u

' aromatyc zna j es i en

Klientów ciągnie do kaw z wyższej półki

REKLAMA

20]

Choć jak przyznają producenci, kawa jest napojem popularnym przez cały rok, to jesienią i zimą, gdy towarzyszy nam spadek energii, chętniej korzystamy z jej pobudzających właściwości. Paczka dobrej kawy jest też bardzo popularnym prezentem świątecznym.


temat n u m e ru

Dodaje, że dzięki umiejętnemu opracowaniu oferty, obecnie kawa jest równie popularna o każdej porze roku. – Niewielką sezonowość można oczywiście zauważyć, lecz ostatnio kawę pije się praktycznie cały rok. Gdy jest ciepło, na popularności coraz bardziej zyskują kawy mrożone, takie jak na przykład nasza Ice Latte z serii Mokate Moje Inspiracje – mówi Mokrysz.

W stronę premium

Według danych firmy Nielsen od sierpnia 2012 do lipca 2013 r. wartość rynku kawy wyniosła w Polsce 3,42 mld zł. W stosunku do wcześniejszego okresu wzrosła ona o niemal 2 proc. Prym w sprzedaży wiodą wciąż kawy mielone i ziarniste. W ciągu wspomnianych 12 miesięcy wydaliśmy na nie blisko 1,9 mld zł. Oznacza to skok o 1,8 proc. Na drugim miejscu pod względem popularności są kawy rozpuszczalne. To one odnotowują największą dynamikę wzrostu. W okresie sierpień 2012 – lipiec 2013 przeznaczyliśmy na ich zakup 1,22 mld zł, czyli o 3 proc. więcej niż podczas poprzednich 12 miesięcy. Dane mówiące o wzroście wielkości rynku są jeszcze bardziej spektakularne. Według wyliczeń Nielsena w omawianym okresie Polacy kupili niemal 12,5 tys. ton kawy rozpuszczalnej, co stanowi wzrost o 6,8 proc. Jak podkreśla Adam Mokrysz, na to, że kategoria jest na plusie, wpływa coraz większe zainteresowanie Polaków produktami wysokiej jakości. – Wzrost wartości rynku nie jest spowodowany tylko podwyżką cen, lecz przede wszystkim zmianami struktury sprzedaży. Na znaczeniu zyskują produkty premium, a klienci poszukują nowości. Dynamicznie wzrasta segment kawy w kapsułkach oraz kawy ziarnistej. Nawet w tak konserwatywnej kategorii, jak kawy mielone, widać zwiększone zainteresowanie produktami droższymi – wyjaśnia Mokrysz.

N

iskie ciśnienie i niewielka ilość słońca często powodują senność i problemy ze skupieniem. Dla wielu osób w takiej sytuacji ratunkiem może być tylko filiżanka kawy. I choć sprzedaż tego napoju jest znacznie mniej uzależniona od pory roku, niż ma to miejsce w przypadku herbaty, to dla producentów jest to okres wzmożonej pracy. – Zimowy wzrost sprzedaży kaw ziarnistych i mielonych jest w dużej mierze zasługą świąt Bożego Narodzenia, przed którymi tradycyjna kawa ziarnista cieszy się dużym powodzeniem – wyjaśnia Adam Mokrysz z zarządu firmy Mokate.

Duże zasługi kremowej pianki

Zdaniem Joanny Starczewskiej, młodszego kierownika ds. zarządzania marką w firmie Mondelez Polska, która jest producentem m.in. kawy Jacobs, za wzrosty kategorii kaw rozpuszczalnych odpowiada w dużej mierze stosunkowo nowy segment„crema”. – Pierwsza kawa tego rodzaju, czyli Jacobs Velvet z delikatną pianką, pojawiła się na polskim rynku w 2007 roku. Od tego momentu sprzedaż kaw typu „crema” w postaci delikatnego pudru rozwija się bardzo dynamicznie, odnotowując dwucyfrowe wzrosty z roku na rok. Obecnie segment „crema” stanowi już 19,1 proc. rynku kaw rozpuszczalnych – wyjaśnia Starczewska.

We wrześniu tego roku firma wypuściła na rynek zaliczaną do tego segmentu kawę Jacobs Crema Gold, która stanowi nowy wariant Jacobs Cronat Gold. Kawa dostępna jest w dwóch wielkościach opakowań – 100 g i 200 g, w sugerowanej cenie detalicznej równej cenie Jacobs Cronat Gold. Jak zaznacza Joanna Starczewska, Jacobs Crema Gold jest adresowana do kobiet prowadzących aktywny styl życia. – Badania przeprowadzone przez Mondelez Polska wykazały, że kawa Jacobs Crema Gold została pozytywnie oceniona przez polskich konsumentów, aż 80 proc. zadeklarowało chęć jej zakupu – mówi Starczewska.

Jak z kawiarni, ale w domu

Trzecim segmentem rynku kaw są miksy oraz cappuccino. Co roku Polacy wydają na nie blisko 300 mln zł. Firma Mokate ma na tym polu ogromne doświadczenie. – Naszym hitem sprzedażowym od lat jest Mokate Cappuccino. W 1992 roku jako pierwsi wprowadziliśmy na polski rynek ten egzotyczny wówczas produkt. Nieustannie przez 21 lat jesteśmy liderem rynku – prawie 80 proc. sięgających po cappuccino wybiera jeden z produktów Mokate – mówi Adam Mokrysz. Firma ogromny nacisk kładzie też w tej chwili na promocję linii Moje Inspiracje, która także zyskała duże grono wielbicieli. – Ideą przyświecającą opraco-

Według danych firmy Nielsen od sierpnia 2012 do lipca 2013 r. wartość rynku kawy wyniosła w Polsce 3,42 mld zł. W stosunku do wcześniejszego okresu wzrosła ona o niemal 2 proc. waniu tych kaw było stworzenie produktu, który oddawałby to, co najlepsze i najbardziej atrakcyjne w kawach przygotowywanych w modnych kawiarniach przez wyszkolonych baristów z wykorzystaniem profesjonalnych ekspresów wysokociśnieniowych. Już teraz wiadomo, że nasze nowe produkty kawiarniane w duosaszetkach zdobyły wielu lojalnych konsumentów – mówi Mokrysz. – Dzięki zastosowaniu specjalnej formy pakowania umożliwiamy klientom bardzo proste przygotowanie porcji kawy lub czekolady oraz mlecznej pianki, które po połączeniu tworzą pięknie wyglądający warstwowy napój – dodaje. W serii tej znaleźć można kilka rodzajów latte, a także m.in. cappuccino i macchiato. >> ‘

pazdziernik 2013

[21


te m a t num e r u

' aromatyc zna j es i en

Prym w sprzedaży wiodą kawy mielone i ziarniste. Na drugim miejscu pod względem popularności znajdują się kawy rozpuszczalne, jednak to one odnotowują największą dynamikę wzrostu. Mała czarna na raz

Mokate rozwija ofertę w segmencie miksów wielotorowo. Wiosną firma wprowadziła na rynek Mokate Delicious 3in1. Jest to połączenie kawy, cukru i mleka w wygodnym jednorazowym paluszku, który wystarcza do przygotowania jednej filiżanki napoju. Adam Mokrysz zwraca uwagę, że takim produktom dobrze robi ustawienie ich także poza regularną półką. – Należy pamiętać, że w przypadku miksów kawowych warto wychodzić poza kategorię. Dodatkowa ekspozycja na przykład w strefie przy kasie to dla nich również świetna lokalizacja – mówi Mokrysz. Potwierdza to Paweł Krawczyk ze sklepu Maxi w Gdyni. – Oprócz tradycyjnej półki z kawą zdecydowałem się przy kasie umieścić miksy w saszetkach. Bardzo chętnie sięgają po nie pracownicy

22]

okolicznych biur i urzędów. Często decydują się na zakup takiej kawy pod wpływem impulsu i dorzucają ją do koszyka w ostatniej chwili – tłumaczy detalista. Mokate na tegoroczną jesień planuje wprowadzenie kolejnej nowości z segmentu miksów. W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie produktami karmelowymi w ofercie pojawi się cappuccino Maestro Renato Bonni o takim smaku. Niespodzianką w linii Moich Inspiracji będzie Latte Poranne. Jak podkreśla Adam Mokrysz, jest to jedyne na rynku połączenie kawy zbożowej z mleczną puszystą pianką.

Reklamowa ofensywa

Kawa to kategoria coraz bardziej dla detalistów obiecująca, także ze względu na szeroko zakrojone działania marketingowe. Z badań domu mediowego Equinox Polska wynika, że w ciągu siedmiu miesięcy 2013 roku wydatki reklamowe producentów kawy były prawie pięciokrotnie wyższe niż producentów herbaty. To znaczna zmiana w stosunku do 2012, gdy różnica ta wynosiła 1,5 raza. W okresie od stycznia do lipca 2012 r., wydatki na reklamę kawy wyniosły 79 mln zł, a w analogicznym okresie bieżącego roku przekroczyły 127 mln zł. Łącznie wydatki w segmencie napojów ciepłych wzrosły w tym roku o 14 proc. i zamknęły się w kwocie 153,2 mln zł. Dane Equinox Polska pokazują, że właśnie

chłodne pory roku są momentem wzmożonej promocji kawy w mediach. Od stycznia do maja 2013 roku utrzymywał się trend rosnący ze stabilizacją wydatków w kwietniu. Jak tłumaczą eksperci domu mediowego, utrzymanie wydatków jeszcze w kwietniu wiązało się z długą w tym roku zimą. Można więc mieć pewność, że nadchodzi właśnie czas reklamowej ofensywy producentów kawy, a w takim momencie dobrze jest przygotować półkę z tą kategorią na większe niż latem zainteresowanie ze strony klientów. Beata Krowicka

Wydatki reklamowe na rynku kawy (w złotych) * MARKI

2013

2012

NESCAFE

41 191 345

17 405 893

JACOBS

32 153 833

20 055 436

MK CAFE

18 129 287

10 957 092

TCHIBO

15 300 773

6 028 678

CAFE PRIMA

12 152 874

8 159 450

MOKATE

4 808 488

64 500

INKA

1 565 585

69 000

565 428

407 047

PEDRO’S LAVAZZA KAWA

523 563

5 554 680

DOUWE EGBERTS

474 810

2 345 667

Źródło: Equinox Polska, okres: I–VII 2012 vs I–VII 2013


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


te m a t num e r u

' aromatyc zna j es i en

Z herbatą chłody niestraszne Po upalnym lecie, gdy marzyliśmy tylko o tym, by szybko się schłodzić, nadeszła pora zwiększonej popularności napojów rozgrzewających. W sezonie chłodów i przeziębień ze sklepowych półek w błyskawicznym tempie zaczynają znikać herbaty.

24]


temat n u m e ru

W

okresie jesienno-zimowym nawet najcieplejsze ubranie może nie wystarczyć, by dostatecznie ochronić nas przed chłodem, deszczem lub śniegiem. Nic więc dziwnego, że po przyjściu do domu lub pracy od razu sięgamy po gorącą herbatę. W Polsce ten napar jest też bardzo często wykorzystywany jako domowy sposób na przeziębienia. Herbata z sokiem malinowym albo z cytryną i miodem to lekarstwo stosowane od pokoleń. Producenci herbaty przyznają, że po letnim spowolnieniu na jesieni zaczyna się dla nich gorący okres. – Zdecydowanie w tym czasie widać mocne ożywienie rynku. Sprzedaż potrafi być dwukrotnie wyższa. Najlepsze miesiące to okres od września do kwietnia – wyjaśnia Maciej Rymski, national sales manager Teekanne Polska. Potwierdza to Anna Sosnowska, specjalistka ds. aktywacji marki Lipton non-black w koncernie Unilever. – Jesień to czas, w którym spożycie herbaty wzrasta. Kwartały trzeci i czwarty to najlepsze okresy dla jej sprzedaży – tłumaczy.

Stabilny rynek

W Polsce, po Rosji, pije się najwięcej herbaty w tej części Europy. Według danych Nielsena w okresie sierpień 2012 – lipiec 2013 jej sprzedaż osiągnęła 1,29 mld zł. Wartość rynku utrzymuje się na w miarę stabilnym poziomie. W stosunku do wcześniejszych 12 miesięcy spadła o 0,6 proc. Polacy w tym okresie kupili 21,38 tys. ton herbaty. Zdecydowanie największym powodzeniem cieszy się najbardziej wygodna forma parzenia tego napoju. Aż 1,13 mld zł przeznaczamy rocznie na herbaty w torebkach. Rosnącą popularnością wykazują się jednak herbaty liściaste, których jakość jest zazwyczaj znacznie wyższa niż ekspresowych, a walory smakowe doceniają prawdziwi koneserzy. W okresie sierpień 2012 – lipiec 2013 sprzedano herbaty liściaste za kwotę 119,8 mln zł, co stanowiło wzrost o niemal 3 proc. w stosunku do wcześniejszych 12 miesięcy. Polacy coraz rzadziej sięgają natomiast po herbaty granulowane. W ciągu omawianego okresu wydaliśmy na nie 45,6 mln zł, czyli o 7,3 proc. mniej, niż to miało miejsce w miesiącach sierpień 2011 – lipiec 2012.

Jesień to najlepszy moment w roku na wprowadzenie herbacianych nowinek. W tym czasie rośnie zainteresowanie tą kategorią, dlatego konsumenci chętnie sięgają po nowe smaki i produkty. Owocowa, zielona, z aromatem

Jak podkreślają producenci, polscy klienci wciąż najchętniej wybierają tradycyjną herbatę. – Zdecydowanie nadal prym wiedzie czarna, przed owocowymi, czarnymi aromatyzowanymi czy zielonymi lub earl grey – mówi Maciej Rymski. Jednak powoli to konserwatywne podejście się zmienia. – Konsumpcja tradycyjnej czarnej herbaty spada na rzecz innych segmentów. Konsumenci coraz częściej sięgają po nowe >>

REKLAMA

kwiecien 2012

[25


te m a t num e r u

' aromatyc zna j es i en

smaki herbat czarnych aromatyzowanych, zielonych i białych, a także herbatek owocowych – podkreśla Anna Sosnowska. Jak dodaje, herbatki owocowe znajdują się na drugim miejscu pod względem sprzedaży wolumenowej i nie może ich zabraknąć na półce obok czarnych. Szczególnie że, jak zaznaczają producenci, ten segment bardzo zyskuje w okresie jesienno-zimowym. – Jesień jest zdecydowanie ożywczym okresem na rynku herbaty w Polsce. Sezon trwa od października do marca. Szczególnie popularne są wówczas herbaty owocowe, które stanowią prawie 40 proc. rynku herbat smakowych w Polsce, a w tym okresie notują sprzedaż zdecydowanie wyższą niż w pozostałych miesiącach – mówi Maria Gulczyńska, product manager w firmie Herbapol Lublin. Potwierdza to Maciej Rymski. – O ile herbatki ziołowe, jak mięta, rumianek czy melisa, z racji swoich właściwości cieszą się popularnością przez cały rok, to herbatki owocowe zyskują na znaczeniu w okresie jesienno-zimowym dzięki swemu rozgrzewającemu działaniu – wyjaśnia. Inną ważną kategorią są herbaty zielone, po które sięga coraz większa rzesza klientów. – Segment herbat zielonych w Polsce stanowi ponad 1/5 rynku herbat smakowych. Jest to bardzo stabilny rynek pod względem wartości sprzedaży. Cechuje się znacznie mniejszą sezonowością niż np. herbaty owocowe, dlatego można powiedzieć, że sięgamy po nie chętnie przez cały rok – tłumaczy Maria Gulczyńska. Producenci zwracają uwagę, że klienci oprócz klasycznej czarnej herbaty polubili też jej warianty aromatyzowane. Jeśli chodzi o wybór smaków, to upodobania są raczej tradycyjne. – Najbardziej popularne wśród herbat czarnych aromatyzowanych i owocowych są smaki cytryny, owoców leśnych i owoców tropikalnych – wymienia Anna Sosnowska. Jednak producenci w każdym sezonie dodają do swojej oferty także bardziej wyszukane kompozycje.

Latem półka z herbatami powinna ulec zmianie. Latem półka z herbatami być nieco mniejsza i mniej zauważalna, mogła być nieco mniejsza. mogła natomiast na jesieni klient powinien znaleźć na Jednak od października niej wiele różnych wariantów swojego ulubionapoju. – Co do ekspozycji, moim zdado marca klient powinien nego niem wszystko zależy od przyzwyczajeń klienznaleźć na niej o wiele tów, a także ich świadomości dostępności tej kategorii. Staramy się stosować w tym okresie więcej wariantów szereg narzędzi wsparcia dla handlowców, m.in. ulubionego napoju. specjalnie przygotowane dla nich ekspozytory. Zdecydowanie podnoszą one sprzedaż poprzez Szczególnie popularne lepsze wyeksponowanie produktów. Tę strategię polecam – mówi Maciej Rymski. są w tym czasie herbaty owocowe, które notują Na specjalne potrzeby sprzedaż zdecydowanie Oprócz tego, że herbata traktowana jest często jak lekarstwo na przeziębienia, może być ona wyższą niż w pozostałych także pomocna w innych potrzebach. Herbatki miesiącach. funkcjonalne to rozwijający się segment rynku, Czas wyeksponować nowości

– Coraz większe zainteresowanie wzbudzają nowe warianty piramidek o smaku jagodowej muffinki czy truskawkowej babeczki. Orientalne i egzotyczne mieszanki cieszą się dużą popularnością. Polacy poszukują nowych smaków i pragną odkrywać nowości – mówi o ofercie marki Lipton Anna Sosnowska. Jesień to najlepszy moment w roku na wprowadzenie herbacianych nowinek. – W tym czasie rośnie zainteresowanie tą kategorią, dlatego konsumenci chętnie sięgają po nowe smaki i produkty – wyjaśnia Maria Gulczyńska. Tę opinię podziela firma Teekanne, która w obecnym sezonie jesienno-zimowym wprowadza do sprzedaży cztery nowości: Green Tea Ginger-Lemon, World of Fruits Orange&Ginger, Black Tea Black Currant i zieloną Sencha Royal. Herbata Black Lemon otrzymała z kolei nową jakość i cenny składnik – dodatek witaminy C. Gdy na rynku pojawia się wiele nowych herbat, intensywnie promowanych przez producentów, sklepowa ekspozycja tej kategorii też

ZDANIEM DETALISTY Andrzej Markiewicz ze sklepu Jędruś w Poznaniu: – Na przełomie września i października zmieniam sposób ekspozycji herbat w sklepie. Latem na widocznej półce znajduje się kilka rodzajów herbat. Są to duże i mniejsze opakowania czarnej herbaty ekspresowej Lipton i Saga, by klient mógł wybrać pasującą mu cenę. Oprócz tego herbata zielona i kilka owocowych. Herbaty smakowe, a także liściaste, również są dostępne, ale znajdują się na mniej eksponowanej półce. Na jesieni wszystkie herbaty są umieszczone w jednym miejscu, na kilku półkach. Zwiększam też ofertę herbat smakowych. Wprowadzam nowości reklamowane przez producentów. Wielu klientów chętnie po nie sięga, bo są znudzeni zwykłą czarną herbatą.

który może być ciekawym uzupełnieniem półki. Największą popularnością w tej kategorii cieszą się produkty o właściwościach odchudzających. – Mamy w swoim portfolio bogatą ofertę herbat funkcjonalnych, wspierających różne funkcje organizmu. Marka Herbapol jest wiceliderem tego rynku, niekwestionowanym liderem zaś – Big Active. Ogromną popularnością cieszą się produkty wspomagające odchudzanie oraz przemianę materii, np. Slim Figura Spalanie i Figuera 1 – wyjaśnia Maria Gulczyńska. Tego typu herbaty warto umieścić na półce zwłaszcza w okresie wiosennym, gdy ożywa chęć posiadania smukłej sylwetki. Produktem stricte zimowym są natomiast grzańce. Każdy, komu zdarzyło się cały dzień spędzić np. na stoku, doskonale wie, że nic lepiej nie działa na przemarznięty organizm niż porcja tego napoju. Nie zawsze jednak mamy czas lub możliwość przygotowywania wina z korzennymi przyprawami. W przypadku dzieci lub osób, które zamierzają usiąść za kierownicę, konieczne jest też znalezienie rozgrzewającego napoju bez dodatku alkoholu. Sposób na przygotowanie go szybko i bez procentów ma firma Mokate, która oferuje szeroką paletę Grzańców Loyd. Wśród nich znaleźć można tradycyjne smaki, jak malina i wiśnia. Ciekawą propozycję stanowią też grzaniec śliwkowy albo miodowy. Dla zwolenników bardziej egzotycznych wariantów marka Loyd przygotowała tropikalną kompozycję na bazie cytrusów. A dla osób, które nie wyobrażają sobie grzańca bez „prądu”, stworzony jest Grzaniec Zbójnicki, w którym połączono herbatę, korzenne przyprawy i niewielką ilość sproszkowanego alkoholu. Beata Krowicka

26]


temat n u m e ru

Syrop na rozgrzewkę Z jednej strony kojarzą się z tradycyjnymi wyrobami, z drugiej są wygodne, ekonomiczne i, co ważne, pozwalają samemu decydować o intensywności smaku napojów, które z nich przygotowujemy. Mowa oczywiście o syropach owocowych. Okres jesienno-zimowy jest najlepszym czasem ich sprzedaży, a sklepy handlu tradycyjnego mają w niej znaczny udział. – Rynek syropów, biorąc pod uwagę sprzedaż także w dyskontach i aptekach, wart jest około 328 mln zł, co przekłada się na 35,6 mln litrów, czyli 71,6 mln butelek – mówi Katarzyna Czajkowska, senior product manager w Herbapolu Lublin, powołując się na dane Nielsena. Obecnie uważa się, że jest on stabilny a wzrosty, które notuje – poniżej 2 proc. w skali roku w ujęciu wartościowym – wynikają ze wzrostu cen oraz sprzedaży nieco droższych marek. Zdaniem ekspertów w przyszłości rozwój ka-

W polskich domach syropy najczęściej dodają aromatu herbacie (około 90 proc. zastosowań), w dalszej kolejności służą do przygotowania zimnych napojów, jako dodatek do deserów oraz piwa.

tegorii syropów zdeterminują produkty innowacyjne oraz o wysokiej jakości. – Jeśli następować będą zmiany, to jakościowe, a nie ilościowe. To szansa dla mniejszych graczy, pod warunkiem, że zaoferują produkty o wysokich standardach – mówi Aleksander Waszkiewicz, prezes spółki Premium Rosa oferującej syropy o tej samej nazwie. Dowodem na to, że innowacje faktycznie mogą pobudzić rynek, jest wprowadzenie przez Agros-Nova nowej serii syropów prozdrowotnych Ło>> ‘

pazdziernik 2013

[27


te m a t num e r u

' aromatyc zna j es i en

wicz (dzika róża, czarny bez, aronia, pędy sosny), które zdobyły już 3,3 proc. rynku. Jak przewiduje Michał Joachmiak, starszy kierownik marki Łowicz, dla zdynamizowania kategorii potrzebna jest także nieco większa świadomość konsumentów oraz chęć eksperymentowania. – W Polsce ciągle mało popularne są syropy tzw. barmańskie czy też te do kawy, ale patrząc na rosnące spożycie kawy i jej pochodnych można spodziewać się, że ten segment w przyszłości także się rozwinie – mówi. Na razie w polskich domach syropy najczęściej dodają aromatu herbacie (około 90 proc. zastosowań), w dalszej kolejności służą do przygotowania zimnych napojów, jako dodatek do deserów oraz piwa.

Przełamując sezonowość

Według słów Anny Zygmunt, senior brand managera w firmie Hoop Polska (marka Paola), jako główny powód używania syropów konsumenci podają właściwości prozdrowotne. Kolejne istotne cechy to naturalność i owocowy smak oraz gęstość. Występujący w nich cukier traktowany jest jako naturalny składnik, obecny przecież także w domowych syropach robionych przez nasza babcie. Fakt, że tego cukru potrafi być stosunkowo sporo, nikogo zdaje się nie interesować. Jako dowód na to, że kaloryczność produktów z tej kategorii nie jest dla konsumentów problemem, Aleksander Waszkiewicz przytacza fakt, że linia produkowanych przez spółkę Rosa Premium syropów niżej słodzonych, o wyższej zawartości owoców, sprzedaje się gorzej niż tradycyjne wysokosłodzone. Takie podejście jego zdaniem można tłumaczyć tym, że syropy stosujemy zwykle w wersji mocno rozcieńczonej, co minimalizuje ilość spożywanego przy okazji cukru. Postrzeganie syropów jako kategorii zdrowej decyduje o obserwowanej w niej sezonowości. Syropy powszechnie kojarzone są z okresem jesienno-zimowym, co przez lata miało swoje odbicie w handlu. Jednak zdaniem części producentów wahania w popycie na produkty z tej kategorii stają się na przestrzeni lat coraz mniej wyraźne. – Dzięki wprowadzeniu orzeźwiających smaków sprzedaż w okresach letnich nie spada już tak znacząco – mówi Katarzyna Czajkowska, która obecne różnice między nimi a zimowymi szacuje na kilkanaście procent. Do orzeźwiających propozycji Herbapolu należą smaki takie, jak pomarań-

Handel tradycyjny jest odpowiedzialny za blisko połowę wartości sprzedaży syropów (48 proc., bez dyskontów), co istotne – w ujęciu rocznym jego udziały wzrosły wartościowo o 8 proc. cza i cytryna, ale także cola czy kiwi. Limitowane letnie warianty syropów, ostatnio rabarbar z mirabelką oraz limonka z cytryną, pojawiają się także w ofercie marki Łowicz. Anna Zygmunt do grupy syropów cieszących się większą popularnością w okresie letnim poza pomarańczą i cytryną zalicza także wiśnię oraz truskawkę. Smaki te dobrze bowiem komponują się z wodą i można z nich przygotowywać orzeźwiające napoje.

Malina w ofensywie

– W okresie jesienno-zimowym, kiedy zapadalność na przeziębienia i infekcje wirusowe jest wysoka, chętnie kupowane są syropy takie, jak malina czy też malina wzbogacona ekstraktami ziołowymi, np. rozgrzewającą lipą czy melisą o działaniu uspokajającym, jak też żurawina oraz czarna porzeczka – wylicza Anna Zygmunt. – Syrop owocowy poza tym, że ma właściwości zdrowotne i rozgrzewające, jest smacznym oraz aromatycznym dodatkiem do herbaty. Dlatego oprócz szukania ratunku w aptece, konsument wspomaga się zdrową i smaczną alternatywą w postaci syropu w gorącej herbacie – tłumaczy senior brand manager w Hoop Polska. Malina jest zresztą tym smakiem, który absolutnie w kategorii syropów rządzi i robi to niezależnie od pory roku. Według danych przytoczonych przez Katarzynę Czajkowską, stanowi ona połowę wartości sprzedaży rynkowej. Kolejne 15,5 proc. to malina z dodatkami (cytryną, melisą, lipą, żurawiną, jeżyną, pigwą itp.). Następne pod względem popularności są wiśnia i truskawka. Niezależnie od popularności smaku malinowego, warto jednak wprowadzać do oferty nowości. – Przykład syropów prozdrowotnych Łowicz pokazuje, że po takie produkty konsumenci sięgają

Najlepiej sprzedające się smaki syropów w sklepach handlu tradycyjnego to malina i malina z dodatkami, a także aronia, truskawka oraz wiśnia. Przy czym malina, jako najszybciej rotująca, powinna stanowić ok. 30 proc. oferty. 28]

dodatkowo (co oznacza, że generują one dodatkowy zysk) oraz że przyciągają one do kategorii nowych użytkowników. Przedstawiciele handlu tradycyjnego o półkę z syropami powinni dbać szczególnie. Według danych przytoczonych przez przedstawicielkę Herbapolu Lublin kanał ten jest odpowiedzialny za blisko połowę wartości sprzedaży syropów (48 proc., bez dyskontów), co istotne – w ujęciu rocznym jego udziały wzrosły wartościowo o 8 proc. Zdaniem Aleksandra Wierzbickiego z Premium Rosa, w handlu tradycyjnym, zwłaszcza w dużych miastach, na znaczeniu zyskiwać będą syropy wysokiej jakości. Tego typu sklepy coraz częściej wyróżniają się od sieci dyskontów oraz super- i hipermarketów ofertą opartą właśnie na tradycyjnych, markowych produktach.

Rotacja tradycyjnie podkręcona

Co jeszcze warto wiedzieć, by zwiększyć rotację na półce z syropami? Generalnie w sprzedaży ciągle dominuje pojemność poniżej 500 ml, ale w handlu wielkoformatowym popularność zyskuje duża butelka, powyżej 500 ml. – Udział wartościowy tej pojemności zwiększył się aż trzykrotnie w okresie 3 lat, do poziomu ponad 15 proc. (bez dyskontów) – mówi Katarzyna Czajkowska. I dodaje, że dla dobrej rotacji ważna jest obecność na półce najlepiej sprzedających się marek i produktów. – Liderem kategorii jest Herbapol Lublin, wiceliderem – Paola. Najlepiej sprzedające się produkty w sklepach handlu tradycyjnego to malina i malina z dodatkami, a także aronia, truskawka i wiśnia. Tych smaków nie powinno zabraknąć na półce, a najszybciej rotująca malina powinna stanowić ok. 30 proc. oferty – mówi Czajkowska. Nie mniej ważna od samej oferty jest umiejętność wyeksponowania syropów na półce. Zdaniem specjalistów najlepiej sprzedające się brandy i produkty powinny być umieszczone w centralnej części półki, na wysokości wzroku. Produkty jednej marki dobrze jest ustawić wg kategorii produktowych, np. małe butelki o pojemności poniżej 500 ml, duże butelki familijne, produkty z segmentu premium (z dodatkiem witamin itp.), co ułatwi konsumentom odnalezienie poszukiwanego wariantu. Anna Zygmunt podkreśla, że na wzrost poziomu sprzedaży korzystnie wpływa posiadanie odpowiednio szerokiego portfela produktowego. – Przykładowo jeśli smak pomarańczowy sprzedaje się lepiej latem, to nie oznacza, że w okresie zimowym powinien zostać usunięty z półki. Lepiej jest ograniczyć jego ekspozycję, ale pozostawić w ofercie – twierdzi senior brand manager w firmie Hoop Polska. Małgorzata Marszałek


temat n u m e ru

wrzesien' 2013

[29


RE GIONALNE INICJAT Y W Y

w oj ew ód ztw o s´ las ki e i opolsk ie ’

UE wspiera polski handel w Opolu W najmniejszym województwie w kraju handlowcy są niemalże wzorowo zorganizowani. Przykładem niech będą lokalne hurtownie, które potrafiły stworzyć organizację, wszystkim przynoszącą korzyści. Udało im się nawet pozyskać pieniądze na potrzeby miejscowego handlu z Unii Europejskiej.

O

polskie stanowi wzór dla innych regionów, także pobliskiego Śląska. Na tutejsze targi spożywcze zjeżdżają nie tylko przedstawiciele hurtu i właściciele sklepów. Zawsze można tutaj spotkać szefów innych firm dystrybucyjnych, nie tylko z ościennych województw, ale z całej Polski. Wszyscy chcą poznać metody, jakimi da się takie targi zorganizować.

Ostatnie takie targi w „okrąglaku” Co ciekawe, jesienne targi (w połowie października 2013 roku) już ostatni raz będą miały miejsce w hali w centrum miasta. Organizator, czyli Stowarzyszenie Handlowców Ziemi Opolskiej, już zapowiedział, że następne odbędą się w nowo budowanej hali na obrzeżach Opola. – „Okrąglak” będzie wyburzany i tym samym niejako zostaliśmy zmuszeni do znalezienia nowego obiektu. W sumie dobrze

30]

się stało, bo stary w ostatnich latach ledwo mieścił producentów, dystrybutorów, a także właścicieli sklepów, których z roku na rok przybywa. Na początku października

tyle samo jest właścicieli (np. do Marka Borta należy 25 placówek pod szyldem Bort-Wimar). – Tak zwanych NIP-ów mamy ponad 400, czyli tylu dokładnie jest członków naszego Stowarzyszenia – precyzuje Sieheń. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że w ostatnim roku na „Słoneczne Wakacje”, program premiujący zakupy od dystrybutorów i firm zrzeszonych w SHZO, wyjechało blisko 300 osób.

tyle osób mieszka w województwie opolskim

Nowe pomysły finansowane przez Unię Europejską

1 mln

do Stowarzyszenia należały już 802 sklepy – opowiada Andrzej Sieheń, dyrektor Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej. Wiadomo, że liczba sklepów nie oznacza, iż

Wyjazdy na wycieczki nie są w Polsce nowością, szokować może tylko liczba wysłanych klientów. Czymś nowym są za to szkolenia dla sprzedawczyń i sprzedawców, także organizowane przez SHZO. Opolanie dość długo przymierzali się do tej inicjatywy. Pierwsze projekty zakładały udział firm, które przy okazji mogłyby reklamować


Szkolenia są niezbędne

Joachim Karkosz, prezes GS Cisek (12 sklepów spożywczych i 4 przemysłowe)

produkty. Skończyło się na klasycznych szkoleniach, przy których pomagają fachowcy, a współfinansuje je Unia Europejska. Od strony organizacyjnej Stowarzyszenie wspiera opolska firma Stop, która napisała projekt i go realizuje. Fizycznie szkoleniem zajął się Krzysztof Kaźmierczak z poznańskiej firmy „Centrum Doradztwa Franczyzowego”. – Na razie przeszkoliliśmy 360 osób, ale zapotrzebowanie jest znacznie większe. Okazuje się, że dla personelu te szkolenia są bardzo przydatne, co widać dopiero w nastawieniu sprzedawczyń do pracy – opowiada Roman Kozieł, prezes Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej i jednocześnie właściciel hurtowni spożywczej Agra. Potwierdza to Kaźmierczak. – Na szkoleniach mówię o prostych i niby znanych mechani-

4,6

– Szkolenia dla sprzedawczyń są niezbędne, dają natychmiastowe efekty. Personel od razu inaczej podchodzi do swojej pracy, zaczyna zauważać problemy, na które nikt wcześniej nie zwracał uwagi. Panie na przykład spostrzegły, że mamy za dużo indeksów w sklepach. Niektóre produkty sprzedają się w śladowych ilościach i tylko zabierają miejsce, które można byłoby lepiej wykorzystać. Ogólnie to prawda, ale tylko w niektórych przypadkach. Są bowiem takie produkty, których klienci nie kupią nigdzie indziej tylko u nas. A poza tym Społem pełni także funkcję służebną dla miejscowej ludności, nie możemy patrzeć tylko na zysk.

zmach, ale problem polega na tym, że przy codziennej rutynie sprzedawcy zapominają o prawidłowych zachowaniach. We współczesnym bardzo konkurencyjnym handlu nie może być tak, że sprzedawca tylko poda towar i odbierze zapłatę. Musi być aktywny i zaproponować kolejny produkt, który klient i tak kupi, ale zapewne w dyskoncie czy supermarkecie. A jeżeli już zrobi większe zakupy w tym sklepie, to może odpuści sobie wizytę u konkurencji – opowiada właściciel „Centrum Doradztwa Franczyzowego”. Zdecydowanie największym zainteresowaniem cieszą się dwa szkolenia: „Techniki sprzedaży, obsługa klienta, profesjonalna ekspozycja towarów” oraz „Efektywne metody zarządzania produktami, rola promocji a oczekiwania klienta”. Bierze w nich udział łącznie

mln

tyle osób zamieszkuje na terenie Śląska

ponad 200 pracowników handlu – właścicieli, kierowników i sprzedawców. Joachim Karkosz, prezes Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska z podopolskiej miejscowości Cisek, który wysłał sprzedawczynie na szkolenie „Profesjonalni w pracy”, zauważył zaskakujące zmiany. – Moje ekspedientki porównały ceny w naszym sklepie oraz w nowo otwartym Dino. Konkurent proponował kilka produktów taniej, ale, co dziwne, kilkanaście było w cenach zdecydowanie wyższych niż u nas. Przeszkolone sprzedawczynie oczywiście zaproponowały obniżenie tych kilku cen, aby dostosować się do konkurencji. Uważały jednak, że trzeba podnieść ceny na inne produkty, aby sklep mógł więcej na nich zarobić – opowiada z uśmiechem Karkosz. MARIUSZ POLIT

Czytaj też: • Wieże nawet nad monopolem • Trzech muszkieterów z Niemodlina • Agra korzysta na udziale w MPT • Biznes na dwie nogi

str. 32 str. 34 str. 36 str. 38 ‘

pazdziernik 2013

[31


RE GIONALNE INICJAT Y W Y

w oj ew ód ztw o s´ las ki e ’

Wieże nawet nad monopolem W Częstochowie jest mnóstwo kościołów, ich wieże można zobaczyć niemalże z dowolnego punktu miasta. Panoramę z kościołami udało nam się odnaleźć nawet w sklepie.

M

ożna powiedzieć, że Społem PSS Jedność Częstochowa jest monopolistą w tym mieście. Zarządza bowiem aż 52 sklepami spożywczymi. Nikt w Częstochowie nie może się pochwalić nawet połową tej liczby. Brak silnej lokalnej konkurencji nie sprawił jednak, że firma spoczęła na laurach.

Nowy wystrój z wieżami Ciągłe szukanie nowych rozwiązań bardzo dobrze widoczne jest w sklepie na obrzeżach Częstochowy, przy ulicy Łęczyckiej. Znajdująca się tuż przy dużym skrzyżowaniu placówka walczy o klientów m.in. z kilkoma spożywczakami, a nawet sklepem rybnym. Wygrała już konkurencję z podobnym, kilkusetmetrowym samem po przeciwnej stronie

32]

drogi. Lokal po tym sklepie jest do wynajęcia. Jednak w sklepie Społem zapobiegliwie myślą już o kolejnym ataku. – Być może będzie to konkurencja sieciowego dyskontu – można usłyszeć wśród pracowników. Społemowska placówka przeszła jednak dużą metamorfozę i nie powinna obawiać się nawet najgroźniejszego rywala. – Nad wystrojem wnętrza tego sklepu pracował architekt wnętrz. Wszystko jest zgodne z najnowszymi trendami w handlu – opowiada Olga Krysta, kierownik działu marketingu i analiz Społem PSS Jedność Częstochowa. Dla nas również ten obiekt okazał sie sporym zaskoczeniem. Po zajechaniu na sklepowy parking (duży, na kilkadziesiąt aut, z dobrym rozwiązaniem wjazdu i wyjazdu) zwraca uwagę

nie sam budynek, ale wieża jednego z kościołów, wyłaniająca się w jego tle. Można poczuć się jak w centrum Częstochowy, choć są to przecież obrzeża miasta. Ale prawdziwa niespodzianka czeka wewnątrz. Nad stoiskiem monopolowym, usytuowanym tuż przy wejściu i bardzo rozbudowanym, zamontowano piękną panoramę Częstochowy, która, jak wiadomo, składa się w większości z kościelnych wież. Kupując piwo czy wino, można sprawdzić swoją wiedzę ze znajomości topografii miasta i zgadywać, która z wież należy do kościoła na Jasnej Górze, a która do parafii pod wezwaniem świętego Jana Kantego, uznanego za najładniejszy w mieście (przez czytelników lokalnego portalu). – To chluba


52 tyle sklepów ma w Częstochowie lokalne Społem PSS Jedność

naszego sklepu, klientom także bardzo się podoba – chwali wystrój stoiska monopolowego Beata Wróblewska, sprzedawczyni w Społem PSS przy ulicy Łęczyckiej.

Ciepłe pieczywo i kiełbaski Dumę wszystkich sklepów częstochowskiego Społem stanowi natomiast gorące pieczywo, po które klienci gotowi są przyjść w określonych godzinach. Wypiekane jest w tradycyjny sposób, w piekarniach należących do częstochowskiego Społem, i sprzedawane najszybciej, jak to tylko możliwe. – Z piekarni chlebki i bułki od razu po wyjęciu z pieców dowożone są do sklepów. Mamy określone godziny, w których wykładane są do koszy – informuje Krysta. Okazało się jednak, że na ciepłe bułki jest zapotrzebowanie także w niedzielę. Częstochowianie wracając z kościołów mogą wstąpić do sklepów. Muszą jednak wybierać msze poranne, bo dostawy określono na czas od godziny 10.00 do 11.00 (w zależności od placówki). – To nie wszystkie innowacje, które wprowadzamy. Mamy własny zakład masarski i w określone dni w naszych sklepach klienci mają możliwość zakupu jeszcze ciepłych wędlin – dodaje kierownik działu marketingu i analiz. W ladach pojawia nie tylko gorąca kiełbasa, ale także balerony i szynki. – Rozwijamy działy mięsno-wędliniarskie, bo tego oczekują klienci. W jednym ze sklepów stworzyliśmy dział rozbioru półtusz – opowiada Olga Krysta. Klienci mogą podejrzeć, z jakiej części wykrojono im na przykład porcję mięsa do mielenia. Oczywiście od razu na dziale te kawałki są mielone i pakowane.

Dostawy z Tradisu

Beata Wróblewska, sprzedawczyni w sklepie Społem PSS przy ulicy Łęczyckiej w Częstochowie

– Większość towaru dostarcza do naszego sklepu Tradis, ale kupujemy także w lokalnych hurtowniach. Owoce i warzywa dowozi nam częstochowski Fructop, zamawiamy je także w Mireksie i Hurtowni Spożywczej Rafpol. Nabiał dowozi Spółdzielnia Obrotu Towarowego Przemysłu Mleczarskiego oraz kilka firm produkcyjnych, które mają swój transport, między innymi Bakoma. Bardzo popularne są u nas produkty Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej Mleczgal, dobrze sprzedaje się także makaron tutejszej firmy Goliard.

dzielcze Domy Handlowe – Megasam oraz Sezam. – Wynajmujemy w nich stoiska innym przedsiębiorcom – mówi kierowniczka działu marketingu i analiz. W Megasamie firma prowadziła jeszcze do niedawna swój dział kosmetyczny. – Tuż obok ruszył Rossmann. Nie chcieliśmy się ścigać z takim gigantem i zamknęliśmy go – wyjaśnia Krysta. Podstawą działalności pozostały sklepy spożywcze, w większości działające pod logo Społem, Lux oraz Lux Mini. Jedna z większych placówek została niedawno obrandowana szyldami Gama. – Tę markę wprowadziliśmy sondażowo, zobaczymy, czy nowe logo oraz wystrój sklepu spowodują zmianę na lepsze – wyjaśnia pracowniczka marketingu Społem PSS Jedność Częstochowa. Marka Gama należy do Partnerskiego Serwisu Detalicznego, z którym wiekowa spółdzielnia z Częstochowy (w przyszłym roku w stycz-

niu będzie obchodziła 115. rocznicę istnienia) współpracuje dopiero od kilku lat. – Pozamykaliśmy nasze magazyny, likwidując całkowicie dział hurtu. Od pięciu lat za większość zaopatrzenia odpowiada Tradis – wyjaśnia Krysta. Dodajmy, że Tradis to obecnie spółka z Grupy Eurocash, podobnie jak PSD.

Społem puka do drzwi O tym, że częstochowskie Społem ciągle się rozwija, świadczy m.in. wejście w rynek sprzedaży internetowej. E-sklep Społem pozwala zamówić towar w domu i odebrać w SDH Megasamie lub poprosić o dostawę bezpośrednio pod drzwi. Wybór towarów jest duży, można wyklikać większość popularnych produktów. W zbiorze nie ma jednak bardzo popularnych bułek, wypiekanych w społemowskiej piekarni. Po te trzeba pofatygować się do jednego ze sklepów. MARIUSZ POLIT

Tradis podstawą Społem PSS Jedność Częstochowa to nie tylko sklepy spożywcze, ale też dwa duże Spół‘

pazdziernik 2013

[33


RE GIONALNE INICJAT Y W Y

w oj ew ód ztw o op ols k ie

Trzech muszkieterów z Niemodlina jej

Na co dzień konkurują ze sobą na polu zawodowym, by po pracy spotkać się na przykład na kawie w biurze Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej. Po godzinach stanowią bowiem zgraną paczkę trzech przyjaciół. Trzech przyjaciół, jednocześnie konurentów:-od lewej: Marek Bort (Bort-Wimar), Jan Oleksa (PSS Społem), Rudolf Rygol (Tomi Markt). Na sąsiedniej stronie ich placówki.,

T

ych trzech opolskich muszkieterów to Jan Oleksa, Marek Bort oraz Rudolf Rygol. Wszyscy prowadzą swój biznes w mieście, w którym na jeden sklep przypada nieco ponad 300 mieszkańców.

Pierwszy był PSS Społem Polem codziennej bitwy przyjaciół jest niewielki Niemodlin, oddalony o około 30 km od Opola. Mieszka w nim, według danych z tamtejszego Urzędu Miasta, 6,4 tysiąca ludzi, którzy mogą robić zakupy w ponad 20 sklepach spożywczych. Pierwsze na tym terenie było lokalne Społem. – Kiedyś mieliśmy nawet 25 sklepów i tylko dwa były poza miastem. Zostały nam z tego tylko cztery placówki oraz prężna piekarnia – opowiada Jan Oleksa, prezes PSS Społem Niemodlin. Może to z tamtych czasów wzięło się przekonanie, że w mieście może działać ponad 20 placówek spożywczych. Nikt nie wziął jednak pod uwagę faktu, że obecne markety są dużo większe od placówek sprzed lat. Przynajmniej dziesięć z obecnych sklepów ma około 300 metrów powierzchni sprzeda-

34]

żowej. W Niemodlinie, oprócz sklepów „trzech muszkieterów”, funkcjonują m.in.: Netto, dwie Biedronki, Polomarket, a w niedawno otwartej Czerwonej Torebce pojawiła się Małpka Express. Jest też bardzo popularny w regionie sklep firmowy Zakładów Przetwórstwa Mięsnego Joachima Matejki. – Gdy uruchamiano Czerwoną Torebkę, zarządzający tymi lokalami zgłosili się do mnie, abym ruszył z kolejnym moim sklepem w tym pasażu. Zrezygnowałem. Trzecia placówka w Niemodlinie to już byłaby przesada – uśmiecha się Rudolf Rygol, właściciel sieci Tomi Markt.

300 tyle osób przypada na jeden sklep w Niemodlinie

Biedronka w kleszczach W Niemodlinie działają teraz dwa duże Tomi Markety, jeden z nich w centrum miasta, tuż obok dużego sklepu PSS Społem. – Dzieli nas właściwie tylko Biedronka – opowiada Jan Oleksa. – I to ona ma największe problemy – dodaje. W mieście wszyscy plotkują, że placówka należąca do Jeronimo Martins niedługo zostanie zamknięta albo przeniesiona w inne miejsce. Znacząco mogą w tym „pomóc” działania konkurencji, czyli m.in. Tomi Marktu oraz Społem. – Znam przyzwyczajenia mieszkańców, które w innych rejonach kraju mogą wydawać się cokolwiek dziwne. W sklepie w naszym mieście drzwi muszą być cały czas otwarte, bo inaczej klient myśli, że jest zamknięte i nie wejdzie. Nie ma znaczenia, czy jest lato, czy zima – opowiada prezes PSS Społem Niemodlin. To oczywiście powoduje, że latem potrzebna jest klimatyzacja, a zimą kurtyna ciepłego powietrza tuż przy wejściu. – Takie szczegóły powodują, że klienci wybierają właśnie nas. Staramy się o nich dbać, między innymi dostarczając do sklepów ciepłe pieczywo – dodaje Oleksa. A to nie oznacza, że na półce raz dziennie


ląduje letni chlebek. W piekarni PSS-u praca zaczyna się w późnych godzinach wieczornych, aby już wczesnym rankiem sklepy miały w sprzedaży świeżutkie pieczywo. – Ludzie tutaj chcą kupować gorące bułki i gorący chleb. Dlatego do każdego z naszych sklepów dowozimy towar z piekarni nawet cztery razy w ciągu tych kilku porannych godzin. Ostatnia dostawa jest około godz. 10 – opowiada Oleksa. Co ciekawe, pieczywo z PSS-u trafia także do sklepu Rudolfa Rygola, ale tego na obrzeżach miasteczka.

Kolejne markety w kolejce Trzeci z muszkieterów, Marek Bort, ma własną piekarnię, nie zaopatruje się więc

w pieczywo u lokalnych wytwórców. Prowadzi w Niemodlinie jeden sklep i uważa, że to wystarczy. – Można jeszcze znaleźć miejsca, gdzie nie będzie tak dużej konkurencji. Być może otworzymy wkrótce kolejny sklep naszej sieci, ale na pewno nie tutaj – dodaje. Obecnie pod marką Bort-Wimar działa 25 placówek. – Sklep w Niemodlinie jest prowadzony dokładnie tak samo, jak inne. Ma identyczną gazetkę i te same promocje. I nie narzekamy na obroty – wyjaśnia Bort. – Nie wydaje się jednak, aby wszystkie placówki w tym mieście były dochodowe. Sieciówki pewnie nie patrzą na dochody konkretnego sklepu – dodaje. Jeden z handlowców z Niemodlina po prostu nie wierzy w wyli-

czenia Urzędu Miejskiego. – To niemożliwe, aby w mieście mieszkało tylko trochę ponad sześć tysięcy ludzi. Pewnie ktoś się pomylił albo sporo jest osób niezameldowanych – twierdzi. Może na zakupy do Niemodlina przyjeżdżają też okoliczni mieszkańcy, bo w całej gminie zameldowanych jest dobrze ponad 13 tys. osób (dane z Urzędu Miasta, stan na 30 czerwca 2013 roku). Ten potencjał zauważyły ogólnopolskie sieci. W ostatnim czasie w oddalonych o 5 km od Niemodlina Tułowicach uruchomiono Biedronkę oraz Dino. A w innych wioskach przedstawiciele dyskontów już od jakiegoś czasu szukają dobrych lokalizacji. MARIUSZ POLIT

REKLAMA

czerwiec 2013

[35


RE GIONALNE INICJAT Y W Y

w oj ew ód ztw o op ols k ie

Agra korzysta na udziale w MPT Opolska hurtownia Agra, najważniejszy dystrybutor spożywczy w regionie, dołączył na początku roku do Grupy MPT. – Od razu zmieniłem układ towarów w hurtowni, co przyniosło natychmiastowe efekty – mówi Roman Kozieł, właściciel Agry. Co sprawiło, że dołączył pan do Grupy MPT? – Przedstawiciele Grupy zwrócili się do mnie z propozycją dołączenia w momencie, gdy Agry nie było już w strukturach Polskiej Sieci Handlowej Unia, czyli podobnej organizacji zrzeszającej hurtownie. Z punktu widzenia Agry to był bardzo dobry czas na to, aby wejść do tej struktury. Nasza hurtownia na tym skorzystała. Dzięki wspólnym umowom, negocjowanym z producentami, mieliśmy możliwość tańszego kupowania towarów. Dotyczy to jednak tych produktów, których do tej pory nie mieliśmy w ofercie. W ten sposób wprowadziliśmy do asortymentu między innymi wyroby ZPOW Dawtona. Właściciele Grupy MPT spotykają się regularnie, aby dyskutować o jej rozwoju. Czy udział w tych spotkaniach przyniósł pańskiej firmie jakieś korzyści? – Okazało się, że takie spotkania mogą przynosić korzyści. Po wizytach w innych hurtowniach postanowiłem zmodyfikować układ towarów w swojej. Ciągi wywozowe i załadowcze są teraz bardziej wydajne, a całość prac związanych z tymi zmianami można było wykonać bardzo szybko, co przyniosło natychmiastowe efekty. Grupa MPT tworzy sieć sklepów franczyzowych pod logo Mili. Czy na terenie działania Agry ten projekt też będzie wdrażany?

36]

– Mamy własną, bardzo silną strukturę zorganizowaną wokół Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej. Należy do niej blisko 40 wiodących dystrybutorów z regionu, ze wszystkich branż. Dostarczamy towar do ponad 800 sklepów współpracujących ze Stowarzyszeniem, często na dużo lepszych warunkach, niż ma to miejsce w przypadku sklepów skupionych we franczyzie. W dodatku nasze sklepy nie mają żadnych zobowiązań zakupowych względem Stowarzyszenia. Zdarza się, że należą jednocześnie do naszej organizacji, jak i do jakiejś franczyzy – na przykład Lewiatana czy Rabatu. Co zyskują hurtownie takie jak Agra na członkostwie w Stowarzyszeniu? – Mamy odbiorców, do których możemy odtaczać towar, do tego bardzo lojalnych. Agra i inne hurtownie

5mln zł to miesięczne obroty opolskiej hurtowni Agra

dodatkowo nagradzają te sklepy, które nie należą do żadnej franczyzy. Jest bowiem spora grupa detalistów, którzy z różnych powodów nie zdecydowali się dołączyć do tego typu organizacji. Są poszkodowani, bo nie mogą uzyskać dobrych cen, nie dostają także retra. Stowarzyszenie daje takim sklepom dodatkowe pieniądze w formie retra, a także umożliwia im udział w konkursie punktowym, dzięki któremu mogą wyjechać na zagraniczne szkolenia. W ostatniej edycji konkursu wysłaliśmy, jako Stowarzyszenie, na szkolenia blisko 300 osób. Jak do tej pory sklepy należące do Stowarzyszenia nic nie muszą. Właściwie tylko dostają smakowite kąski: dobre ceny, retro, możliwość atrakcyjnych wyjazdów. Nie są nawet obrandowane logo Stowarzyszenia. Czy to się zmieni? – Sklepy dalej będą rozpieszczane, ale chcemy, aby każdy pokazał, że należy do Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej. Placówki z nami współpracujące będą miały obowiązek naklejania logo na witrynie, co dotąd nie było wymagane. Wprowadzamy także kolejny program o nazwie „Dolomity”, który ma zwiększyć sprzedaż. Organizuje go jedenastu najbardziej prężnych dystrybutorów, w tym oczywiście Agra. W zamian za zakupy właściciele sklepów będą mogli wziąć udział w atrakcyjnym wyjeździe szkoleniowym. ROZMAWIAŁ MARIUSZ POLIT



RE GIONALNE INICJAT Y W Y

w oj ew ód ztw o op ols k ie

Biznes na dwie nogi Zaczęło się od wypiekania ciastek i ich sprzedaży w malutkim przyzakładowym sklepiku. Dziś biznes Grabowskich to osiem placówek i zakład piekarniczo-cukierniczy. I to pewnie nie koniec, bo rodzinne imperium ciągle się rozrasta. Co najmniej dwa filary ma także firma Janusza Rojka.

P

omysł na biznes – połączenie zakładu wytwórczego i detalu – to w rejonie opolskim dość częsty przypadek. Zapewnia rynek zbytu dla własnych produktów i przy okazji poczucie bezpieczeństwa: gdy w sklepach idzie nie najlepiej, można finanse podreperować produkcją. Albo na odwrót.

Od kącika z ciastkami do sieci Paweł Grabowski z Otmic koło Opola zaczynał od zakładu cukierniczego. – Wraz z żoną Edytą pracowaliśmy od lat 70. w pobliskiej Gminnej Spółdzielni w Izbicku. W 1999 roku wiedzieliśmy, że spółdzielnia cienko przędzie i trzeba szukać pracy. Postanowiliśmy pójść na swoje. Uruchomiliśmy sprzedaż ciastek. Na tym znaliśmy się doskonale. Żona jest cukiernikiem, ja piekarzem – wspomina właściciel firmy „Grabowski”. Pewnie ta historia zakończyłaby się na produkcji, gdyby nie ciąg przypadków. Na początku okazało się, że sporo ludzi z okolicy przychodzi na zakupy wprost do zakładu. – Przecież nie mogliśmy ich przegonić. Stworzyliśmy więc miejsce, w którym mogliśmy sprzedawać nasze wyroby. To był tak naprawdę malutki kącik, ale stanowił raczej ukłon w stronę lokalnej społeczności, a nie dochodową działalność – opisuje Grabowski. – Przełomem okazała się propozycja znajomego. Prowadził sklep, ale postanowił zlikwidować działalność. Zaproponował, abyśmy wzięli od niego tę placówkę – opowiada Grabowski. Po naradach rodzinnych zdecydowali, że wezmą. Jak by nie patrzeć, był to bardzo

38]

dobry punkt zbytu własnych produktów. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. – Doszliśmy do ośmiu sklepów, obecnie działających pod szyldem sieci franczyzowej Rabat. Mamy też tak zwany autosklep. Nasz kierowca wraz z towarem trzy razy w tygodniu dojeżdża na targowiska. Robi wbrew pozorom spore obroty, porównywalne z małą placówką stacjonarną. A konkurencję ma bez przerwy. Inni handlowcy ustawiają podobne sklepy tuż obok naszego. Jednak mimo to nie mogą nas wygryźć – uśmiecha się Grabowski.

– Około połowy produkcji sprzedajemy w zewnętrznych sklepach. Pieczemy bardzo dobre pieczywo, między innymi chleb żytni na zakwasie z zawartością błonnika na poziomie 6,4 procent – opowiada. Półkilogramowy bochenek kosztuje u niego tylko 2,30 zł. Taka cena jest możliwa m.in. dlatego, że Rojek może kupić zboże od razu po żniwach, gdy jest ono najtańsze. Mieli je we własnym młynie i wypieka także u siebie, co zapewnia zysk właścicielowi, a i klient jest zadowolony z okazyjnej ceny.

Zboże prosto od rolnika

Podstawą SHZO

Jeszcze dalej poszedł Janusz Rojek, który prowadzi pięć sklepów pod logo Unia w Polskiej Cerekwi i okolicach. Podobnie jak Grabowski produkuje ciastka i pieczywo, ale ma także własne elewatory (do przechowywania zboża) oraz młyn.

Rojek oraz Grabowski blisko współpracują ze Stowarzyszeniem Handlowców Ziemi Opolskiej. – Ta współpraca zapewnia nam potencjalne nowe rynki zbytu. Mogę promować moje wyroby wśród innych detalistów,

Współpracujemy ze wszystkimi

Paweł Grabowski z Otmic k. Opola, właściciel ośmiu placówek działających w sieci Rabat

– Zaopatrzenie do sklepów robimy w opolskiej Agrze i hurtowni ze Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej, ale także w halach Selgros, Eurocash czy Makro. Wędliny bierzemy z opolskiej firmy „Małgosia. Hurtownia mięsa i wędlin”, a nabiał z chorzowskiego oddziału Spółdzielni Obrotu Towarowego Przemysłu Mleczarskiego. Część towaru kupujemy także poprzez franczyzodawcę, bo jesteśmy w sieci Rabat. Nasze ciastka sprzedajemy w Biedronkach i w Polomarketach. W Biedronkach mamy własne stoiska. Wprowadziliśmy tam na próbę pieczywo. Schodziło rewelacyjnie, ale zarząd sieci szybko zauważył konkurencję i musieliśmy zrezygnować z chlebów i bułek.


których znam między innymi ze Stowarzyszenia – mówi Rojek. A warto zaznaczyć, że do SHZO należy już ponad 800 sklepów. Ich właściciele pomagają ocenić np. nowości, które są wprowadzane na rynek. – To ważne, bo produkt jest sprawdzany w zewnętrznej placówce, pośród dużej konkurencji i do tego jeszcze w innym rejonie – dodaje Rojek, właściciel m.in. zakładu cukierniczego Piast. Podobnie uważa Grabowski, który na każde spotkanie czy wyjazd zabiera do próbowania własne wyroby cukiernicze. – Najczęściej jedzie ze mną blacha Kołocza Śląskiego, który w Unii Europejskiej uzyskał certyfikat produktu regionalnego. Mogą go wytwarzać tylko wybrane zakłady – opowiada. Dzięki takim wyjazdom ciągle znajduje nowych klientów, także za zachodnią granicą.

Ważny ten ostateczny Biznesmeni najbardziej dbają jednak o ostatecznego klienta, który zapewnia im codzienne obroty. – Ludzie chcą kupować w ładnych sklepach – mówi Grabowski. Regularnie wymienia meble w placówkach, a ostatnio dowo-

Zawsze jest sposób, by zaoszczędzić

Janusz Rojek, właściciel pięciu sklepów pod szyldem Unia

– Moim zdaniem nie ma takiej firmy, takiej placówki, w której nie można byłoby wprowadzić oszczędności. Proszę popatrzeć chociażby na kwestię temperatury w sklepach. Przeważnie jest ona za wysoka, co generuje koszty, a dodatkowo źle wpływa na warzywa i owoce, które przecież potrzebują chłodu. Sprzedaż paletowa też jest w bardzo małym stopniu wykorzystywana. Tymczasem spora grupa towarów nie wymaga rozkładania na półkach, bo i tak zaraz stamtąd znikną. A przecież właściciel sklepu musi zapłacić za czas, jaki pracownik spędza na tej czynności.

zi do nich gorące pieczywo nie tylko rano, ale także po południu. – Klienci, wracając z pracy, szukali świeżego pieczywa. Dostaną go w naszych sklepach oraz w placówkach, do których jesteśmy dostawcą. Tych ostatnich jest w tygodniu około 50, a w soboty ponad 80 – wyjaśnia nową strategię. Co ciekawe, w biznesie Grabowskich pojawiły się też kolejne odnogi. Niesprzedanym

chlebem wracającym ze sklepów karmione są daniele, hodowane w gospodarstwie rolnym także należącym do rodziny. – Mięso ze zwierząt także trafia do rodzinnego przedsiębiorstwa. Jedna z córek prowadzi restaurację – uśmiecha się Grabowski. Dzięki takim pomysłom ich biznes stoi już nie na dwóch, a co najmniej na czterech nogach. MARIUSZ POLIT

REKLAMA

czerwiec 2013

[39


debata

Dlaczego nie warto rezygnować Mijający rok nie jest łatwy dla gospodarki. Zarówno globalnie, jak i lokalnie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie tak dawno zrewidował swoje prognozy dotyczące światowej gospodarki, obniżając perspektywę jej wzrostu do zaledwie 3,5 proc. Oznacza to najniższe tempo rozwoju od czasu kryzysu finansowego w 2009 r. Również w Polsce sytuacja nie wygląda wesoło. Co prawda wskaźniki makroekonomiczne ostatnio nieco drgnęły, jednak jest to w zasadzie zasługa eksportu. Inwestycje jak na razie zawodzą. Stopniowo gaśnie również trzeci z silników nakręcających w poprzednich latach koniunkturę – popyt wewnętrzny. Innymi słowy, Polacy coraz oszczędniej wydają pieniądze i znacznie mniej skorzy są do przeznaczania ich na wydatki czysto konsumpcyjne. Branża FMCG i tak broni się stosunkowo dobrze, jednak i w niej są obszary, gdzie widać spustoszenie, jakie poczynił kryzys. Odbija się to głównie na kondycji firm sprowadzających produkty spożywcze zza granicy, postrzegane przez konsumentów jako droższe. Postanowiliśmy zapytać samych zainteresowanych o ocenę obecnej sytuacji oraz argumenty, jakich używają, by zachęcić polskich detalistów, żeby nie rezygnowali z oferowania zagranicznych wyrobów na półkach sklepów. Obok prezentujemy opinie trzech wiodących na polskim rynku importerów.

40]

„Życie Handlowe”: – Oficjalne dane pokazują, że Polacy coraz bardziej ograniczają domowe wydatki. Jak to zjawisko przekłada się na generalną kondycję importerów żywności, a zwłaszcza na funkcjonowanie państwa firm? Tomasz Kandefer, prezes firmy Italmex Warszawa: – Spowolnienie gospodarcze i jego efekty odczuwane są zarówno przez polskich producentów, jak i importerów. Polacy zaczęli oszczędzać, a to oznacza, że ich zakupy są coraz bardziej przemyślane. Niektóre grupy społeczne musiały także znacznie ograniczyć swój comiesięczny budżet przeznaczony na zakup żywności. Takie zmiany zawsze oznaczają potrzebę dostosowania się do nowej rzeczywistości. Działamy na polskim rynku już ponad 20 lat i w tym czasie wielokrotnie musieliśmy reagować na zmieniającą się sytuację gospodarczą, tak samo jak na zmieniające się nawyki żywieniowe Polaków. To oznacza, że staramy się dostosowywać naszą ofertę do oczekiwań rynku. Nie ograniczamy jej na czas kryzysu. Wręcz przeciwnie, rozszerzamy portfolio w ramach funkcjonujących już marek oraz poszukujemy nowych, ciekawych dla polskiego konsumenta produktów. Kasem Bahloul, właściciel firmy Levant: –To prawda, że Polacy szukają oszczędności. Próbując znaleźć sposoby ograniczenia wydatków, nie chcą jednak rezygnować z produktów dobrych jakościowo, kupują je co najwyżej w mniejszej ilości. Importerzy mają utrudnione zadanie ze względu na zasobność portfela klientów, ale z drugiej strony świadomość i znajomość wielu produktów egzotycznych jest znacznie wyższa niż jeszcze kilka lat temu. Levant postawił na rozwój asortymentu, tak by móc zapewnić klientom jak najbardziej kompleksową ofertę. Ewa Śleszyńska, członek zarządu De Care Group: – Polska zawsze była o 1-2 kroki w tyle za światowymi tendencjami. Właśnie dociera do nas nurt obserwowany już od jakiegoś czasu w Europie. Może mieć on również wymiar pozytywny. Czasami mniej oznacza lepiej. Klienci wreszcie zaczynają zwracać uwagę na jakość tego, co

wkładają do koszyka w sklepie. Racjonalizując wydatki wybierają rozważniej i zdrowiej dla siebie. Obecne światowe tendencje to zdrowe jedzenie – to wręcz styl życia. Choć mamy jeszcze w tym względzie duże pole do popisu. Nadal wyrzucamy za dużo jedzenia, bo jest tanie, mamy go w nadmiarze i szybko się nam psuje.

Importowane produkty żywnościowe należą do droższych wyrobów w sklepie. Jaką politykę cenową prowadzicie w czasie kryzysu? Ewa Śleszyńska: – Dobre produkty muszą być droższe. Na cenę wpływa bezpośrednio sposób ich wytwarzania. Tego czynnika nie ma na przykład w odzieży. W tamtym przypadku płacimy za „metkę”. Tu pokrywamy koszt bardziej kontrolowanego i pracochłonnego procesu produkcyjnego, przekładającego się na jakość produktu finalnego. Uważamy, że wszystko zależy od świadomości i edukacji klienta. I dlatego na to właśnie w De Care stawiamy. Kasem Bahloul: – Generalnie obserwujemy pewne spłaszczenie struktury cen w sklepach, jednak markowe wyroby premium wysokiej jakości zasadniczo charakteryzują się wyższym poziomem cen niż te bezmarkowe. Importerzy starają się intensywnie wspierać produkty marketingowo, tak by zachęcić ostatecznych klientów do zakupu, mimo trwającego spowolnienia gospodarczego. Tomasz Kandefer: – Importowane i dystrybuowane przez nas artykuły należą do coraz bardziej popularnego i modnego segmentu produktów diety śródziemnomorskiej. W naszej ofercie są tylko uznane na świecie marki. To gwarantuje wysoką jakość, ale wcale nie oznacza wygórowanych cen. I choć marki własne hiper- i supermarketów pojawiają się jak grzyby po deszczu, to światowe brandy wcale nie stoją na straconych pozycjach. Obecnie klient jest coraz bardziej świadomy potrzeby zdrowego żywienia i woli zapłacić wyższą cenę, ale mieć pewność, że kupuje produkt o wysokich parametrach jakościowych. Jeżeli musi oszczędzać, to oszczędza na ilości, a nie na jakości.


debata

z produktów importowanych W jaki jednak sposób zachęcacie tradycyjnych detalistów, aby nie rezygnowali z importowanej żywności na półach? Kasem Bahloul: – Markowe produkty wymagają opieki i specjalnego traktowania. Dlatego oferujemy szeroki wachlarz działań promocyjnych, m.in. promocje pakietowe czy promocje z gratisem. Staramy się również prowadzić działania edukujące w przypadku produktów nieznanych lub mało znanych na polskim rynku – przygotowujemy ulotki informujące o zastosowaniu np. pasty sezamowej czy ryżu basmati. Dla naszej wiodącej marki herbat Ahmad Tea przygotowaliśmy na ostatni kwartał tego roku szeroko zakrojoną akcję wizerunkową, na którą składa się kampania telewizyjna oraz samplin-

Tomasz Kandefer, prezes Italmex Warszawa

Klient jest coraz bardziej świadomy potrzeby zdrowego żywienia i woli zapłacić wyższą cenę, ale mieć pewność, że kupuje produkt o wysokich parametrach jakościowych. Jeżeli musi oszczędzać to oszczędza na ilości, a nie na jakości.

gowe akcje promocyjne w kinach i teatrach. Wszystkie działania pod wspólnym hasłem „Ahmad Tea – mecenasem kultury”.

degustacje itp. Niektórzy producenci decydują się na przeprowadzenie kampanii w TV, co dodatkowo ułatwia nam pracę.

Ewa Śleszyńska: – Koncept działań promocyjnych De Care również opiera się na edukacji klienta. Nie stawiamy produktu na półce, kończąc na tym aktywność. Każda nasza akcja łączy jedzenie z kulturą kraju, z którego pochodzi, z jego zwyczajami. Często produktom towarzyszą przepisy, ulotki, ustalone z kierownikiem sklepu promocje powiązane z innymi artykułami. Bardzo ważnym narzędziem wspierającym handlowców jest też stały serwis, jaki zapewniamy.

Czy wprowadzacie na rynek nowe produkty, czy też odkładacie ich debiut na lepsze czasy?

Tomasz Kandefer: – W zakresie polityki marketingowej stosujemy sprawdzone od lat rozwiązania, takie jak liczne promocje, dodatkowe miejsca ekspozycji, standy, dedykowane półki,

Ewa Śleszyńska: – Oczywiście wprowadzamy na rynek nowe produkty. Stale śledzimy trendy, interesujemy się potrzebami naszych klientów. Każdy pragnie jakiejś przyjemności. Można nie kupić nowego telewizora, bo nie będzie nas na niego stać. Ale już ciekawe egzotyczne danie zabierze nas np. do Azji za jak najbardziej osiągalne dla każdego kwoty. Czasami taka odrobina luksusu jest po prostu potrzebna. Szczególnie, że gotowanie w domu stało się obecnie bardzo modne.

Kasem Bahloul, właściciel firmy Levant

Ewa Śleszyńska, członek zarządu De Care Group

Importerzy mają

Nie stawiamy produktu

utrudnione zadanie ze

na półce, kończąc na

względu na zasobność

tym aktywność. Każda

portfela klientów.

nasza akcja łączy jedzenie

Z drugiej jednak strony

z kulturą kraju, z którego

świadomość i znajomość

pochodzi. Często

wielu produktów

produktom towarzyszą

egzotycznych jest znacznie

przepisy, ulotki czy

wyższa niż jeszcze kilka

promocje powiązane

lat temu.

z innymi artykułami. ‘

pazdziernik 2013

[41


debata

Warto inwestować w czasie kryzysu, aby w trakcie hossy móc spijać śmietankę. Dlatego w ostatnim czasie rozbudowaliśmy infrastrukturę o nowoczesne mroźnie. Pozwoli nam to profesjonalnie obsługiwać rozwój sprzedaży nowej marki w portfolio.

Kasem Bahloul

Kasem Bahloul: – Wprowadzamy nowe produkty w ramach istniejących marek, np. nowe smaki herbat AhmadTea – Winter Prune, Summer Thyme. W styczniu rozpoczęliśmy dystrybucję znanej niemieckiej marki sosów, octów i dressingów Kuhne. Od października wprowadzamy mrożone owoce morza Siblou. Jesteśmy przekonani, że rynek delikatesowych produktów mrożonych ma ogromny potencjał. Owoce morza to kategoria rosnąca i spodziewamy się, że w niedługim czasie marka Siblou zajmie znaczące miejsce w obrocie Levanta. Tomasz Kandefer: – Italmex od lat współpracuje z określoną liczbą sprawdzonych dostawców i nie poszukuje nowych w ramach tych samych kategorii produktowych. Natomiast, wraz z rozszerzaniem ich oferty, nasza także się powiększa. W 2013 roku szczególnie znacząco wzbogaciliśmy asortyment przekąskowy. W najbliższym czasie zamierzamy zacząć rozwijać całkiem nową dla nas kategorię produktową. Ale o tym powiadomimy rynek niebawem.

– Czy wasze firmy z powodu kryzysu musiały odłożyć jakieś planowane wcześniej inwestycje? A może są inwestycje, które macie zamiar rozpocząć pomimo trwającego spowolnienia? 42]

Ewa Śleszyńska: – Odłożyliśmy planowaną wcześniej rozbudowę magazynu. W obecnych warunkach rynkowych uznaliśmy, że wolimy posiłkować się wynajmem, niż podejmować ryzyko takiej inwestycji. Więcej energii skupiamy za to na optymalizacji procesów wewnątrz firmy. W tym również wykorzystaniu obecnego magazynu. Kasem Bahloul: – Levant wyszedł z założenia, że warto inwestować w czasie kryzysu, aby w trakcie hossy móc spijać śmietankę, dlatego w ostatnim czasie rozbudowaliśmy infrastrukturę o nowoczesne mroźnie. Pozwoli nam to profesjonalnie obsługiwać rozwój sprzedaży nowej marki w portfolio firmy – mrożonych owoców morza i ryb Siblou. Tomasz Kandefer: – Jesteśmy zdania, że w dobie spowolnienia gospodarczego inwestowanie w rynek jest nawet bardziej niezbędne niż w okresie prosperity. W tym roku znacznie zwiększyliśmy siły sprzedażowe w terenie. Pozyskaliśmy też powierzchnie magazynowe dla nowych kategorii produktowych, które pojawiły się w naszym portfolio.

Jak długo, państwa zdaniem, potrwają jeszcze „chude lata” dla produktów importowanych w tradycyjnym kanale sprzedaży? Ewa Śleszyńska: – Chude lata? Raczej mylne przekonanie o nieposiadaniu „odpowiedniego” klienta. A wszystko tak naprawdę nie zależy od poziomu zamożności, ale świadomości ludzi.

Każdy musi mieć jakieś przyjemności. A gotowanie w domu stało się obecnie bardzo modne. Ciekawe, egzotyczne danie zabierze nas np. do Azji za jak najbardziej osiągalne dla każdego kwoty. Czasami taka odrobina luksusu jest po prostu potrzebna.

Ewa Śleszyńska

Importowane

i dystrybuowane przez nas artykuły należą do coraz bardziej popularnego i modnego segmentu produktów diety śródziemnomorskiej. W ofercie mamy tylko uznane marki. To gwarantuje wysoką jakość, ale wcale nie oznacza wygórowanych cen.

Tomasz Kandefer

W zmianie tej sytuacji i rozwoju świadomości nie pomagają nam specjalnie niestety ani prasa, ani pozostałe media. Klasyczna ekonomia także już nie istnieje, więc reszta jest w obszarze spekulacji. Należałby więc być wróżką, aby odpowiedzieć to pytanie. Kasem Bahloul: – Zmiany na rynku następują w sposób dynamiczny, więc bardzo trudno jest podjąć się długoterminowych analiz. Ale jeśli chodzi o bieżący rok zauważyliśmy, że druga połowa jest znacznie lepsza od pierwszej. Z punku widzenia Levanta kluczowym czynnikiem jest właściwy dobór kanałów dystrybucji oraz produktów, który pozwoli mimo „chudych lat” rozwijać sprzedaż i odpowiadać na zapotrzebowanie klientów, jak również kreować mody, np. na asortyment nietypowy, należący do arabskiej kuchni etnicznej. Tomasz Kandefer: – Sytuacja firmy Italmex jest o tyle korzystna, że oferowany przez nas od wielu lat asortyment stał się ostatnio bardzo popularny. Moda na dietę śródziemnomorską i kuchnię włoską jest naszym handlowym sprzymierzeńcem. Oczywiście życzylibyśmy wszystkim Polakom, a także i sobie, aby sytuacja gospodarcza kraju uległa poprawie. Ale kiedy to nastąpi? Naprawdę jest to trudne do przewidzenia. OPRACOWAŁ Krzysztof WOJCIECHOWSKI


DOCIERAMY JESTEŚMY JUŻ W DO

1000

hurtowni!!!

Zapytaj o „Życie Handlowe” swojego dostawcę.


p r o mo c je i k a mp a n i e

NAPOJOWA EGZOTYKA ZNÓW W OFENSYWIE Owoce Świata od Tymbarku ponownie zagościły w telewizji oraz w internecie. To za sprawą kampanii promującej tę najbardziej egzotyczną w kategorii soków, nektarów i napojów linię, w tym zwłaszcza szklane butelki o pojemności 250 ml oraz nowy wariant dostępny w kartonie – mango. Bohaterami spotów emitowanych w największych stacjach, a także na kanałach tematycznych, są barwne osobowości – roztańczone tukany z ciepłych Filipin oraz uśmiechnięte renifery z mroźnej Finlandii. Działania w sieci obejmują m.in. konkursy na Facebooku. Najnowszą kampanię Owoców Świata wyróżnia dynamika, rytmiczna muzyka i ciekawa grafika, które dopełnia lubiane przez konsumentów hasło: „Dają z liścia”. REKLAMA

ABSOLUTNIE POLSKA TWARZ ABSOLUTA Do sprzedaży trafiła limitowana edycja wódki Absolut w opakowaniu z wizerunkami polskich konsumentów. Zaprojektowane przez utalentowanych streetartowców Chazme i Sepe pudełko to efekt konkursu pod hasłem „Odważ się zmieniać” zorganizowanego na fanpage’u marki Absolut Vodka. Na opakowaniu pojawiły się twarze tysiąca osób, które pokazały za pomocą zdjęcia drobne i wielkie zmiany w swoim codziennym życiu i jako pierwsze je wysłały. Trójka wybrańców, która podbiła serca jurorów, została specjalnie wyróżniona na pudełku, a ich historie możemy poznać bliżej. Dodatkowo autorzy stu fotografii z największą liczbą głosów od internautów otrzymali w nagrodę butelkę wódki Absolut o pojemności 0,7 l.

44]

KOLEKCJA PRZYPRAW GRATIS Żeby zwiększyć rotację przypraw marki Appetita, ich producent zorganizował promocję konsumencką. Akcja daje możliwość skompletowania „Kolekcji aromatów”, a o jej atrakcyjności decyduje fakt, że korzyść w postaci gratisu klienci otrzymują już w momencie zakupu. Osoby, które nabędą trzy wybrane produkty z portfolio marki, dostaną zioła prowansalskie, bazylię lub przyprawę do kurczaka. Gratisy są do odebrania przy kasie lub w specjalnych punktach na terenie sklepu. Torebki przypraw wydawane w ramach promocji mają informującą o niej grafikę. Akcja otrzymała także wsparcie w postaci materiałów POS, takich jak: wobblery, plakaty, dodatkowe standy i stojaki ekspozycyjne.

NA WYCIECZKĘ ŻYCIA Z LUKSJĄ Firma PZ Cussons przygotowała loterię związaną z marką Luksja, w której do wygrania są jeszcze ekskluzywny sylwester dla dwóch osób w Londynie oraz karnawałowe szaleństwo w Wenecji (rejs po Morzu Śródziemnym oraz wyjazd do Paryża połączony z zakupami zostały już rozlosowane). Ponadto w trakcie trwającej od początku sierpnia do końca listopada akcji codziennie rozdawane są karty przedpłacone o wartości 250 zł i zestawy kosmetyków. Łączna pula nagród w loterii wynosi 250 000 zł. Akcję wspierają kampanie outdoorowa oraz internetowa oraz liczne związane z nią materiały POS, które pojawiły się w sklepach. Więcej informacji na: www.wygraj-luksja.pl.



p r o mo c je i k a mp a n i e

SMAK GWARANTOWANY PRZEZ PUDLISZKI Z początkiem października wystartowała kampania promująca sosy gorące Pudliszki o ulepszonej recepturze. Przygotowane na jej potrzeby spoty telewizyjne emitowane przez miesiąc w największych stacjach oraz kanałach tematycznych podkreślają troskę o każdy składnik produktu oraz to, że są one smaczne jak nigdy wcześniej. Elementem kampanii są również działania w internecie oraz w punktach sprzedaży. Wraz z nią firma HJ Heinz rozpoczęła także akcję pod hasłem „Gwarancja smaku albo zwrot pieniędzy”. Przewiduje ona, że każda osoba niezadowolona ze smaku sosu Pudliszki ma do końca roku szansę odzyskać pieniądze, które wydała na jego zakup. Więcej informacji o akcji na stronie www.pudliszki.pl/gwarancja-smaku-albo-zwrot-pieniedzy.

BANANY CHIQUITA PYSZNIĄ SIĘ NA BILLBOARDACH 1 października ruszyła billboardowa kampania promująca banany Chiquita. Akcja ma na celu podkreślenie walorów smakowych owoców i ukazanie ich jako tych, po które Polacy sięgają najchętniej. Z badań przeprowadzonych przez TNS wynika bowiem, że dla 50 proc. konsumentów Chiquita to preferowana marka bananów, a 85 proc. osób, które znają ten brand, chciałoby, żeby sklep, w którym robią zakupy, miał go w swojej ofercie. Najnowsza kampania prowadzona pod hasłem „Nic nie smakuje tak jak Chiquita” ma zachęcić pozostałych klientów do wybierania owoców tej marki. Billboardy ukazujące banany ułożone w wyciągnięty do góry kciuk pojawiły się w ośmiu największych miastach Polski.

ZOSTAŃ LEGENDARNYM PODRÓŻNIKIEM W ramach rozpoczętej 2 września od emisji spotu telewizyjnego najnowszej światowej kampanii piwa Heineken „Voyage” Polacy także mają szansę przeżyć przygodę życia. Producent zabiera bowiem wybranych mężczyzn w odległe zakątki Ziemi i zostawia ich tam, wyposażając wyłącznie w podstawowe artykuły. Szansę na taką wyprawę daje udział w promocji Heinekena. Osoby, które w okresie od 2 września do 31 grudnia kupią dowolne piwo tej marki, mogą skorzystać z kodu pod kapslem i zagrać w grę online, która sprawdzi ich umiejętności nawigacyjne. Kilku szczęśliwców pojedzie w nieznane. Na pozostałych czekają tysiące innych nagród, w tym czytniki Kindle i aparaty Leca. Szczegóły na www.heineken.pl.

46]

SŁODKIE CHRZCINY ANDROIDA

KONSPOL STAWIA NA MEDIA I… TRENERA GWIAZD Na przełomie września i października Konspol ruszył z kampanię promującą trzy produkty z portfolio marki: kabanosy Konspol Natura, polędwiczki panierowane z kurczaka oraz hot doga z kurczaka. Zaplanowane do końca listopada aktywności obejmują sponsoring programów telewizyjnych emitowanych w TVP 1, Polsacie i kanałach tematycznych tej stacji, a także audycji „Wstawaj, szkoda dnia” w RMF FM. Element kampanii stanowią także działania w internecie oraz na Facebooku. Dodatkowo zostanie ona wsparta cyklem eventów z udziałem znanego dietetyka, fit&life coacha i trenera gwiazd Jacka Bilczyńskiego, podczas których promowane będą wysokiej jakości produkty marki Konspol.

Po miesiącach wyczekiwania Google ujawnił nazwę najnowszej wersji systemu mobilnego Android – będzie on nosił słodkie imię Kit Kat. Z tej okazji w sklepach pojawiła się limitowana edycja popularnego batona w specjalnym opakowaniu z wizerunkiem robota. Żeby dodatkowo celebrować to wydarzenie, firmy Nestlé i Google zorganizowały loterię, w której do wygrania jest 1000 tabletów Nexus 7. Aby je zdobyć, wystarczy kupić dowolny baton Kit Kat, a numer paragonu, który to potwierdza, zarejestrować na stronie internetowej lub wysłać za pomocą SMS-a. Loteria trwa trzy miesiące – od 1 października do 31 grudnia. Komunikuje ją kampania w internecie oraz materiały POS w sklepach. Więcej informacji na www.android.com/kitkat.


KUPUJĄC DOMESTOS, RATUJESZ DZIECI Już po raz drugi startuje projekt „Domestos wspiera UNICEF”. Ma on na celu zmniejszenie śmiertelności dzieci poprzez poprawę warunków sanitarnych w krajach rozwijających się (takich jak Filipiny, Południowy Sudan, Wietnam, Indie, Indonezja i Brazylia). Problemem tam jest nie tylko brak toalet oraz ich stan, ale także brak wiedzy o tym, że niski poziom higieny może być przyczyną groźnych chorób. Unilever jako właściciel marki Domestos, światowego lidera na rynku środków czystości, chce to zmienić. Dlatego stworzył konsumentom prostą możliwość wsparcia działań UNICEF-u. Wystarczy, że kupią butelkę Domestosa oznaczoną specjalnym logo, a część przychodu z jej sprzedaży trafi do ww. organizacji.

REKLAMA

JESIEŃ W TOWARZYSTWIE TABLICZEK Z WAWELU Żeby umocnić pozycję czekolad marki Wawel, w najlepszym dla tej kategorii okresie ich producent rozpoczął ogólnopolską kampanię reklamową. W połowie września w największych miastach pojawiły się billboardy z hasłem „Wawel – 100 lat czekolad!”. Z kolei na początku października ruszyła emisja reklam we wszystkich stacjach telewizyjnych. Widzowie mogą zobaczyć dwie wersje spotów 10-sekundowych: aktorską oraz produktową. Pojawi się też dłuższy 30-sekundowy łączący oba rodzaje ujęć. Charakterystycznie dzielony ekran nawiązuje do grafiki opakowań czekolad Wawel (wprowadzonych dokładnie rok temu) i pokazuje, jak na przestrzeni lat delektowano się tabliczkami tej marki.


strategie

CPP Torun– Pac i f i c

Płatki Nestlé

odskakują konkurencji Dbanie o zdrowie to dewiza coraz większej liczby Polaków. Wielu wyznaje ją już od rana, jedząc lub podając dzieciom płatki śniadaniowe. Kategoria jest więc na fali, a rządzi w niej niepodzielnie marka Nestlé. O blaskach i cieniach bycia liderem tego rynku rozmawiamy z Wojciechem B. Sobieszakiem, prezesem Cereal Partners Poland Toruń-Pacific.

F

irma CPP Toruń-Pacific jest największym w naszej części Europy producentem płatków śniadaniowych. Jak Polska wypada na tle innych rynków w zakresie konsumpcji tych wyrobów na głowę mieszkańca? – Obecnie statystyczny Polak zjada 1,3 kg płatków w ciągu roku. W krajach Europy Centralnej wynik jest nieco gorszy, ale już średnia tzw. starej Unii to około 2,5 kg. Irlandczycy konsumują najwięcej płatków – rocznie na głowę ponad 8 kg. Ich pewnie nie dogonimy, ale poziom 2 kg wydaje się realny i to w niedługim czasie. Skąd taki wniosek? Czyżby sprzedaż płatków rozwijała się u nas aż tak dynamicznie? – Największe wzrosty konsumpcji płatki śniadaniowe notowały w połowie lat 90. To oczywiście było związane z pojawieniem się na rynku wielu produktów, których wcześniej w Polsce po prostu nie było. Obecnie obserwowane roczne przyrosty sięgają kilku oczek procentowych, a związane są bezpośrednio z inwestycjami w akcje marketingowe i nowymi produktami. Przykładem mogą tu być pierwsze płatki dla młodzieży Nestlé Lion o unikalnym smaku karmelu i czekolady, które wprowadziliśmy w ubiegłym roku. Zainteresowanie nimi przeszło nasze oczekiwania. Zatem generalnie rynek jest stabilny z lekką tendencją wzrostową, ale trafione nowości i promocje mogą na nim wciąż sporo zamieszać. Co spowodowało tak dobre przyjęcie płatków Nestlé Lion i czy w Polsce są jeszcze inne niż młodzież grupy konsumentów, któ-

48]

re w przyszłości mogłyby poszerzyć grono nabywców produktów z tej kategorii? – Dzisiejsze nastolatki to pokolenie, które wyrosło na płatkach. Jego kłopot polegał jednak na tym, że nie miało dotąd produktu dla siebie. Jedzenie zbożowych kuleczek Nestlé Nesquik, do których z pewnością nastolatki po cichu z sentymentem wracają, nie jest już dla nich cool. Potrzebowały czegoś szytego dla nich, o nieco innym smaku, z reklamami kierowanymi do nich, z obecnością na Facebooku. Mam wrażenie, że te oczekiwania spełniły właśnie płatki Nestlé Lion. Z pewnością takich nisz jest więcej. Moim zdaniem wciąż mało uwagi jako branża poświęcamy mężczyznom,

Płatki śniadaniowe Nestlé stanowią połowę całej wartości rynku. Zaszczytny tytuł lidera dzierżymy właściwie od początku istnienia rynku, bo de facto myśmy go zbudowali. których spora liczba konsekwentnie i rozważnie planuje nie tylko swoją dietę, ale także treningi, terminy wizyt u lekarza. Produkt śniadaniowy, który wpisuje się w męską strategię utrzymania dobrej formy i sylwetki, przyjąłby się pewnie w tej grupie. To kierunek na przyszłość, a dziś kto jest najwierniejszym odbiorcą płatków śniadaniowych? – Największym segmentem rynku są płatki dla dzieci – stanowią 48 proc. wolumenu

i 49 proc. wartości kategorii. Drugie miejsce zajmują płatki kierowane do całych rodzin – przypada na nie odpowiednio 23 i 19 proc. udziałów. Płatki stricte dla dorosłych odpowiadają za 8 proc. rynku w ujęciu ilościowym i 10 proc. w wartościowym. Płatkom adresowanym do nastolatków udało się wypracować wyniki na poziomie odpowiednio 3 i 4 proc. Pozostała część kategorii (19 proc. jej wolumenu i 17 proc. wartości) przypada na musli*. Kierowana przez pana firma jest niekwestionowanym liderem rynku płatków śniadaniowych. To zobowiązuje. Jak CPP Toruń-Pacific wypełnia misję rozwijania kategorii? – Rzeczywiście, płatki śniadaniowe Nestlé stanowią połowę całej dzisiejszej wartości rynku w Polsce. Zaszczytny tytuł lidera dzierżymy właściwie od początku istnienia rynku, bo de facto myśmy go zbudowali. Uczyliśmy Polaków, jak jeść płatki śniadaniowe, najpierw te sprzedawane pod marką Pacific, a od 1994 roku, kiedy dołączyliśmy do grupy Cereal Partners Worldwide, z logo Nestlé. Rola lidera to z jednej strony zaszczyt i sukces, ale z drugiej wyzwanie, jak również torowanie drogi naśladowcom. Już pogodziliśmy się z tym, że każdy z naszych nowych pomysłów zostanie wcześniej czy później skopiowany. Wiemy też, że nasze inwestycje w kampanie informujące o zaletach zbożowych wyrobów śniadaniowych podnoszą sprzedaż konkurencji, która niewiele lub w ogóle nie inwestuje w reklamę i edukację konsumentów. Trochę jesteśmy osamotnieni w rozbudzaniu zainteresowania Polaków płatkami śniadaniowymi. Z drugiej jednak strony to właśnie na-


strategie

sza marka cieszy się wśród nich największym zaufaniem, a płatki śniadaniowe Nestlé są najchętniej wybieranymi markowymi wyrobami w tej kategorii. Wspominał pan o nowościach. Czy modyfikujecie także produkty, które macie w portfolio od lat? – Płatki zbożowe to żywność o niskiej zawartości tłuszczu, a ich kaloryczność – w porównaniu oczywiście z innymi rodzajami posiłków – również jest niska. Zawierają też dużą ilość błonnika, zwłaszcza te, które produkowane są z pełnego ziarna. Cały czas pracujemy jednak nad tym, by profil żywieniowy płatków Nestlé deklasował konkurencję. Obniżyliśmy zawartość cukru, soli i zwiększyliśmy ilość pełnego ziarna w naszych produktach. Mówimy o tym w kampaniach reklamowych. Będziemy kontynuować te działania. Sprzedaż płatków śniadaniowych koncentruje się w kanale nowoczesnym. Dlaczego tzw. tradycyjny handel wypada w obrocie nimi tak blado? – Duże sieci handlowe klasyfikują płatki śniadaniowe w kategorii TOP, jeśli chodzi o przyciąganie klienta do sklepów, stąd często organizują promocje i obniżki cen na te właśnie wyroby. Takie podmioty mają tę przewagę nad handlem tradycyjnym, że dokonują zakupów bezpośrednio u producenta. To pozwala

Innowacyjność, trzymanie w ryzach kosztów, eliminowanie strat i słuchanie konsumentów, dla których niska cena nie jest najważniejszym kryterium zakupu – to sposób naszego działania i poszukiwania przewagi nad konkurencją. im wyeliminować koszty pośredników i zaproponować lepsze ceny. W naszych działaniach staramy się zapewnić wszystkim klientom jednakowe warunki, jednak nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów własnych handlu tradycyjnego, które powodują, że nie tylko w kategorii płatków ma on mniejsze obroty niż kanał nowoczesny. Niemniej podejmujemy działania wspierające sieci lokalne, które chcą się rozwijać i poprawiać swoją konkurencyjność. Współpracujemy z nimi bezpośrednio, oferując m.in. promocje czy degustacje.

– Zmiany w handlu, jego koncentracja, rozwój sieci dyskontowych to rzeczywistość, z którą przychodzi się zmierzyć niejednemu producentowi wyrobów markowych. Zainteresowanie płatkami śniadaniowymi wśród operatorów detalicznych rzeczywiście jest duże. Każda licząca się sieć handlowa ma własną ich markę. Płatki te, nie dość, że są tańsze od naszych, to z każdym rokiem mają coraz wyższą jakość. Jak konkurować z produktami, które nie muszą inwestować w reklamę, bo my to robimy, nie muszą inwestować w pracę nad nowymi wyrobami i badania, bo pomysły podsuwa im lider rynkowy? Czym konkurować? Ceną? Jakością? Serwisem? Prostej odpowiedzi i rozwiązania nie ma, ale kierunek jest jeden: ucieczka do przodu. Innowacyjność, trzymanie w ryzach kosztów, eliminowanie wszelkich strat i słuchanie konsumentów, dla których (wbrew panującym w Polsce powszechnie przekonaniom) niska cena nie jest najważniejszym kryterium zakupu – to sposób naszego działania i poszukiwania przewagi. Ten kierunek przynosi efekty, choć wymaga od całego naszego zespołu, prawie 1000 osób, niezwykłej staranności i pomysłowości. Rozmawiała Magdalena Stosio-Róg

Na rynku płatków śniadaniowych dobrze poczynają sobie produkty marek własnych. Jak CPP Toruń-Pacific radzi sobie z tą konkurencją?

* CPP za Nielsen – Panel Handlu Detalicznego cała Polska, sprzedaż ilościowa i wartościowa w okresie sierpień 2012 – lipiec 2013

Pochodzenie jak u Kopernika Na polskich stołach płatki śniadaniowe pojawiły się już w latach 70. Ich historia rozpoczęła się w Toruniu. W dawnej krochmalni w 1977 roku z linii produkcyjnej zeszły kukurydziane „Płatki błyskawiczne”, dzisiaj znane pod nazwą Corn Flakes. Wojciech B. Sobieszak był wówczas pracownikiem tej firmy. Właściwie pracuje w niej do dziś, tyle że zmieniła się nazwa, właściciele, no i on jest teraz szefem tego przedsięwzięcia. Obecnie fabryka należy do Cereal Partners Poland Toruń-Pacific. Udziałowcami Toruń-Pacific od 1994 roku są firmy Nestlé i General Mills, które w 1990 roku powołały wspólne przedsięwzięcie o nazwie Cereal Partners Worldwide. Na pozytywne efekty mariażu ze światowymi gigantami ryn-

ku spożywczego nie trzeba było długo czekać. Już w 1995 roku Polacy mogli cieszyć się płatkami śniadaniowymi Nestlé Nesquik, które zachwycały czekoladowym smakiem i nowatorskim kształtem. Kolejne nowości przyjmowane były równie entuzjastycznie. Wśród tych, które szybko zyskiwały popularność i biły rekordy sprzedaży, wymienić trzeba Nestlé Chocapic – czekoladowe muszelki z ziarna pszenicy czy zbożowe kółeczka z miodem o nazwie Nestlé Cheerios. Pod koniec lat 90. kobiety zaczęły sięgać po Nestlé Fitness – płatki śniadaniowe z pełnego ziarna pszenicy przeznaczone dla osób dbających o sylwetkę.

pazdziernik 2013

[49


Po g o d z i n a c h

50]

h i s tori a marki


Po godz in a ch

maj 2011

[51


RYNEK

w od ki c zys te

Wyskokowe żniwa czas zacząć

Wódki czyste notują najwyższą sprzedaż w ostatnim oraz pierwszym kwartale roku. Dla handlujących nimi detalistów rozpoczyna się więc najlepszy okres. Nad rynkiem wyrobów alkoholowych zawisły jednak czarne chmury w postaci zapowiedzianej przez rząd podwyżki akcyzy.

W

ódki czyste to kategoria „must-have” w każdym sklepie, a w niewielkich w szczególności. Trunki z tej kategorii, do spółki z papierosami, w niektórych placówkach odpowiadają nawet za połowę obrotów. Nie zmienia tego ani rosnąca konsumpcja wódek smakowych, ani coraz większe upodobanie Polaków do innych kategorii alkoholowych. – Społeczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej zawsze spożywały najwięcej wódki czystej, a więc to siła przyzwyczajenia – zauważa Jarosław Mroziewicz, dyrektor handlowy Podlaskiej Wytwórni Wódek Polmos. Popyt na wódki czyste zwiększa się w miesiącach od października do marca, w tym sezonie obserwuje się także pewne charakterystyczne piki. – Notujemy znaczny wzrost sprzedaży w okresie świątecznym, gdy butelka dobrego alkoholu – w tym w wielu gospodarstwach

domowych wódki – bardzo często pojawia się przy okazji spotkań z rodziną czy przyjaciółmi – wyjaśnia Michał Błaszczyk, business development manager w Pernod Ricard Polska. Czas triumfu tej kategorii to oczywiście także sylwester i karnawał. – Dla odmiany latem wpływ na preferencje konsumenckie może mieć całkowicie nieekonomiczny wskaźnik, jak temperatura – dodaje przedstawiciel Pernod Ricard. Wakacje, zwłaszcza jeśli stoją pod znakiem upałów, należą bowiem do najsłabszych okresów sprzedażowych dla wódki czystej.

Waga wsparcia Wydawać by się mogło, że w przypadku handlu tradycyjnego wódki czyste to swoisty samograj i wystarczy zapełnić nimi półkę, by zarówno detalista, jak i producent sukces mieli w kieszeni. Tak jednak nie jest. – Handel tradycyjny jest dla wódek niezwykle istotnym

W przypadku segmentu premium należy postawić na najbardziej uznane marki. Odwrotnie jest w przypadku wódek z segmentu ekonomicznego – tu wyborem rządzi zasobność kieszeni, a producent alkoholu czy brand schodzą na dalszy plan. >>

52]


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


RYNEK

w od ki c zys te

W tradycyjnych sklepach nie ma możliwości prezentowania tak szerokiego asortymentu, jak w sklepach wielkopowierzchniowych. Dla detalistów oznacza to konieczność wykazania się umiejętnością selekcji towaru oraz precyzyjnego doboru produktów do konkretnego sklepu. kanałem, gdyż to właśnie na niego przypada większość sprzedaży, z drugiej jednak strony placówki tradycyjne są bardzo zróżnicowane pod względem wielkości, miejsca na półce, klienteli. Nie ma możliwości prezentowania w nich tak szerokiego asortymentu, jak w przypadku nowoczesnych sklepów. To wymaga większej selekcji towaru i lepszego doboru produktów do danego sklepu, tak aby wspierały one sprzedaż oraz zapewniały rotację i przychód – podkreśla Anna Załuska, dyrektor ds. komunikacji CEDC. Dodatkowym wyzwaniem dla małej placówki jest walka z możliwościami, jakie daje klientowi wielki handel. – W hipermarketach, które najczęściej kupują towar od producenta, ceny sprzedaży są niższe. Niebagatelny jest też kontakt klienta z produktem – w sklepie wielkopowierzchniowym najczęściej spotykamy stoiska samoobsługowe, co daje kupującemu możliwość porównania oferty i korzystnego wyboru. Ponadto szeroka ekspozycja towaru, gazetki informacyjne i różnego rodzaju promocje również mają wpływ na decyzje zakupowe – zauważa Jarosław Mroziewicz. Jak więc wygrać tę nierówną walkę? Na pewno jest to łatwiejsze ze wsparciem dostawców. Producenci w różny sposób wspierają detalistów w sprzedaży wódek czystych, najczęściej organizując promocje, akcje lojalnościowe, dostarczając materiały reklamowe itp. Wielu z nich przywiązuje też wagę do edukacji. – Z racji tego, że produkujemy i sprzedajemy alkohole luksusowe, wytwarzane tylko na bazie naturalnych surowców, nasi przedstawicie-

54]

le pełnią rolę doradców handlowych. Staramy się, aby każdy świadomy sprzedawca w sklepie miał odpowiednią wiedzę na temat naszych produktów i mógł je z czystym sumieniem polecać konsumentom. Myślę, że to jest klucz do sukcesu – stwierdza Jarosław Mroziewicz. Bardzo aktywnie współpracuje też ze sklepami CEDC, którego zespół terenowy regularnie odwiedza placówki detaliczne, doradza w zakresie ekspozycji towaru czy rozmieszczania materiałów marketingowych, informuje o promocjach. – Kluczowe jest na pewno właściwe umiejscowienie produktu, adekwatne do jego charakteru i ceny, a także odpowiednia informacja w przypadku wprowadzania nowych produktów – zaznacza Anna Załuska.

Ustawiaj pod kieszeń i płeć Warto pamiętać, że segment premium oraz segment ekonomiczny i produktów najbardziej popularnych rządzą się odmiennymi prawami, i organizować półkę, mając na uwadze portfel klienta, który najczęściej odwiedza placówkę. W przypadku segmentu premium należy postawić na najbardziej uznane marki, to one bowiem decydują o tym, co amatorzy wódek czystych z najwyższej półki włożą do koszyka. Odwrotnie jest w przypadku wódek z segmentu ekonomicznego – tu wyborem rządzi zasobność kieszeni, a producent czy brand schodzą na dalszy plan. Bardzo istotnym kryterium w przypadku tej kategorii alkoholi jest również płeć klienta. Wódka czysta jest preferowana przede wszystkim przez panów, którzy – mimo coraz odważniejszego sięgania po smakowe odmiany – nadal są wierni najczystszej postaci tego alkoholu, a co więcej, oczekują od niego mocy. O ile w przypadku wódek smakowych konsumenci, a co za tym idzie także producenci, chętnie decydują się na warianty o obniżonej zawartości alkoholu, o tyle w przypadku wódki czystej takie posunięcie wiąże się ze strony wytwórcy z ryzykiem, ponieważ Polacy zdecydowanie preferują tę o 40-procentowej mocy.

Skład i opakowania sposobem na wzrosty W dobie rosnącej popularności wódek smakowych, win i innych typów alkoholi, producenci wódek czystych muszą wykazywać się coraz większą kreatywnością, by zapobiec spadkom sprzedaży w tym segmencie. Jednym z nowszych trendów są produkty oparte na innych niż żyto surowcach, np. na bazie spirytusu wytwarzanego z jęczmienia lub pszenicy.

Na tym jednak nie koniec – wytwórcy inwestują też w wygląd produktu, za czym idzie coraz większa różnorodność opakowań i etykiet. – Klient najczęściej „kupuje oczami”, dlatego też producenci kładą na ten element duży nacisk – wyjaśnia Jarosław Mroziewicz. Przykładem tego typu działań jest nowe opakowanie wódki Żubr, należącej do koncernu Stock Spirits. Brand mający bardzo mocną pozycję w segmencie economy, zyskał w ostatnich tygodniach atrakcyjną szatę, co ma skutkować nie tylko zwiększeniem udziałów w rynku, ale też zmianą wizerunku wśród konsumentów, którzy będą postrzegać alkohol jako produkt ze średniej półki cenowej. Z kolei w przyszłym miesiącu na rynku pojawi się limitowana edycja wódki Finlandia w białej butelce imitującej lodową rzeźbę. Ciekawostką, która na pewno wzbudzi zainteresowanie, jest fakt, że butelka ma informować konsumenta, gdy trunek osiągnie idealną temperaturę do spożycia. Zdaniem Pawła Gorczycy, managing directora w Altvater Gessler – J.A. Baczewski, trudno >>


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


RYNEK

w od ki c zys te

Zapowiedziana podwyżka akcyzy budzi wiele obaw w branży. W efekcie podniesienia podatku butelka wódki może zdrożeć nawet o blisko 2 zł. Spowoduje to prawdopodobnie dalsze pogłębienie spadków sprzedaży białych alkoholi. dziś jednak znaleźć na rynku wódek czystych naprawdę interesujące nowości czy cokolwiek, co radykalnie zmieniłoby obecny układ sił i sytuację poszczególnych graczy. Ewentualnych zmian przedstawiciel firmy spodziewa się w przyszłym roku, po 15-proc. podwyżce akcyzy.

Obawy przed nowym rokiem Zapowiedziana na styczeń podwyżka akcyzy jest obecnie jednym z największych zmartwień zarówno producentów, jak i detalistów, którzy mogą ją odczuć również na własnej skórze. Co prawda kategoria wódki pozostaje dominującą częścią alkoholowego segmentu (Polska zajmuje 4. miejsce wśród największych producentów tego alkoholu na świecie), jednak zakusy państwa niepokoją nawet najsilniejszych graczy oferujących uznane marki, w stosunku do których konsumenci wykazują silne przywiązanie. – Zapowiedziana podwyżka akcyzy to informacja zaskakująca dla całej branży, a jej skala budzi wiele obaw, zwłaszcza że mówimy o rynku, który nie rośnie – zaznacza Anna Załuska. W efekcie podwyżki akcyzy butelka wódki może zdrożeć nawet o blisko 2 zł. Zdaniem Jarosława Mroziewicza podwyżka podatku akcyzowego pogłębi jeszcze dodatkowo spadkowy trend sprzedaży, tym bardziej że producenci w tej kategorii borykają się już z innymi problemami, wśród których trzeba wymienić m.in. stały wzrost kosztów produkcji oraz coraz większą dostępność win i whisky z całego świata, co nie wpływa korzystnie na sprzedaż wódek czystych. Rynek wódki jest już nasycony, dodatkowo spożycie wódki czystej maleje na rzecz innych odmian alkoholi, przyszłość nie rysuje się więc w najjaśniejszych barwach i nie ma co

56]

liczyć na spektakularne wzrosty w tej kategorii. Większość producentów określa rynek mianem stabilnego, z małym, ale systematycznym spadkiem, który raczej będzie kontynuowany. – Istnieje przynajmniej kilka powodów dla takiej estymacji, wśród których najważniejsze to zmiana preferencji konsumenckich – polskie społeczeństwo bogaci się i przechodzi do innych kategorii, na przykład whisky – czy działania fiskalne państwa – mówi Michał Błaszczyk.

„Kulturalna” czysta Jednak mimo dużych problemów i wyzwań stojących przed branżą spirytusową, wódki czyste na pewno nie znikną z półek. – Polska jest i pozostanie na dekady krajem wódczanym, a picie wódki wcale nie jest mniej „kulturalne” niż piwa, wina czy koniaku. Mamy niesamowicie silną tradycję związaną z tym alkoholem, począwszy od samej kuchni, do

której żadne inne alkohole nie pasują tak, jak wódka, a skończywszy na typowo polskich „celebracjach”, jak pępkowe, chrzciny, urodziny, wesele, imieniny, stypa... – wylicza Paweł Gorczyca. Przedstawiciel Altvater Gessler – J.A. Baczewski spodziewa się raczej wzrostu kultury picia samej wódki, czyli np. podawanie jej na czysto schłodzonej, a nie zmrożonej – co jest pozostałością po czasach socjalistycznych, gdy była ona fatalnej jakości i trzeba ją było w ten sposób „neutralizować” – albo ponowny rozwój segmentu wysokojakościowych wódek gatunkowych, z których słynęła Polska przed wojną. W cenniku Baczewskiego z roku 1928 znajdziemy ponad 100 różnych wódek. Większość z nich biła na głowę wszelkie importowane alkohole. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ta kultura do Polski wróciła. Urszula Chojnacka

Zdaniem DETALISTY Michał Witek, starszy menedżer działu alkoholi w sieci sklepów Stokrotka: – Kategoria wódek czystych ma znaczące udziały w sprzedaży zarówno wszystkich alkoholi, jak i całości asortymentu naszych sklepów. Bez wątpienia sezon na tę kategorię to IV oraz I kwartał. Największe wzrosty sprzedaży odnotowuje się w okresach świątecznych, jak i przy okazji innych wydarzeń typu andrzejki czy sylwester. Na sprzedaż w znacznej mierze wpływa pozycjonowanie cenowe – zauważamy przywiązanie klientów do marek premium, tj. Finlandia, Smirnoff, natomiast w przypadku produktów economy czy mainstream głównym kryterium wyboru towaru jest cena. Ze względu na obostrzenia prawne głównym stosowanym przez producentów narzędziem promocji wódek jest gazetka, która może być dystrybuowana w obrębie stoisk alkoholowych. Wzrost sprzedaży pomaga też osiągnąć informacja na temat sposobu konsumpcji alkoholu, np. przepisy na różnego rodzaju drinki. Nieodłączny element promocji stanowią również dodatkowe ekspozycje, np. standy, które zwiększają dostępność asortymentu, jak i częstotliwość jego zakupu.


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


RYNEK

w od ki c zys te

Białe trunki w sklepach małoformatowych W niedużych sklepach wódka jest jedną z lokomotyw sprzedaży. Zarówno pod względem wartości, jak i liczby transakcji. Wśród tzw. produktów konfekcjonowanych jedynie w kategoriach piwa i papierosów raportowana jest wyższa wartość sprzedaży.

S

klepy osiedlowe walczą o klienta na różne sposoby. Jednym z ich najważniejszych narzędzi jest specjalizacja w sprzedaży alkoholi. Dlatego jest w nich dostępna stosunkowo szeroka oferta. W sierpniu w każdym badanym przez Centrum Monitorowania Rynku sklepie (niezależnym oraz z szyldem miękkiej franczyzy) sprzedawane było średnio ponad 60 różnych wariantów wódek, w tym aż 35 wariantów wódek czystych.

58]

Półkowi liderzy Najszerszy asortyment na półkach ma firma Stock (średnio blisko 30 wariantów wódek, w tym 10 czystych), znacznie mniej propozycji per sklep raportowane jest dla kolejnego producenta w rankingu – CEDC. W ostatnim roku wyraźnie zmniejszyła się szerokość asortymentu firmy Sobieski, dostępnego w sklepach małoformatowych. Około 70 proc. wolumenu sprzedaży wódek czystych i smakowych generują marki ze średniej

półki cenowej. Do najpopularniejszych z nich należą: Krupnik Czysty (producent Sobieski), Czysta de Luxe (producent Stock) i Żubrówka Biała (producent CEDC). Średnie ceny za butelkę 0,5 l tych marek oscylują koło 20 zł. W dłuższym okresie segment ten zyskuje na znaczeniu kosztem produktów ekonomicznych oraz premium.

Kto w górę, kto w dół Najważniejsi producenci wódek czystych to Stock, CEDC i Sobieski – w sumie odpo-


RYNEK

Klienci nadal chętnie kupują wódkę w sklepach zlokalizowanych blisko domu. Dlatego placówki małoformatowe pozostają kluczowym kanałem dystrybucji dla tego segmentu alkoholi.

nich miesiącach odebrała to miejsce Krupnikowi Czystemu 0,5 l.

pozostaje kluczową kategorią produktową w sklepach małoformatowych. Wraz z piwem, papierosami i napojami bezalkoholowymi stanowi trzon asortymentu produktów konfekcjonowanych, po które najczęściej sięgają klienci tego typu sklepów. Polacy nadal chętnie kupują wódkę w placówkach zlokalizowanych blisko miejsca zamieszkania. Dlatego sklepy małoformatowe pozostają kluczowym kanałem dystrybucji dla tego segmentu alkoholi.

Pół litra na czele

wiadają za 87 proc. wolumenu sprzedaży w sklepach niezależnych i z szyldem miękkiej franczyzy. W ostatnich miesiącach letnich raportowano wzmocnienie udziałów lidera, czyli firmy Stock. W pierwszej połowie 2013 roku pośród marek wódek czystych zaobserwowano odbudowę pozycji Żołądkowej Gorzkiej Czystej de Luxe (producent Stock), wzrost Żubrówki Białej (CEDC), Żytniówki (CEDC) oraz Żytniej Extra (Sobieski). Na rynku pojawiły się również nowości, takie jak Premium Vodka (Pernod Ricard) i Tatra (Sobieski). Spadły natomiast udziały takich marek, jak Absolwent (CEDC), Starogardzka (Sobieski) oraz Luksusowa (Pernod Ricard). Najlepiej rotującym wariantem wódek była w sierpniu Czysta de Luxe 0,5 l, która w ostat-

Pomimo długookresowego zyskiwania na znaczeniu segmentu wódek smakowych, nadal około 75 proc. wartości sprzedaży wódki generują warianty czyste. Dla wódek czystych najważniejszą pojemnością butelki jest 0,5 l – udziały wolumenowe tego segmentu wynoszą ponad 50 proc. Popularne są też małe pojemności 100 ml i 200 ml – szczególnie ważne w przypadku wódek czystych z najniższej półki cenowej. W segmencie ekonomicznym tak zwane małpki odpowiadają za blisko 60 proc. wolumenu sprzedaży. Z kolei dla wódek czystych premium i importowanych istotne znaczenie mają większe pojemności 0,7 l i 1 l.

Hubert Hozyasz Centrum Monitorowania Rynku Hubert.Hozyasz@cmr.com.pl

Centrum Monitorowania Rynku jest niezależną agencją badawczą specjalizującą się w analizach danych transakcyjnych pozyskiwanych drogą elektroniczną z kas fiskalnych zainstalowanych w sklepach spożywczych. CMR od 2006 roku stale współpracuje z głównymi producentami FMCG i sieciami handlowymi. Główny obszar działania to ocena wpływu bieżących działań marketing-mix na decyzje zakupowe klientów.

Stabilizacja cen W ostatnim roku średnie ceny wódek czystych w sklepach małoformatowych nie uległy wyraźnym zmianom. Średnia cena za butelkę półlitrową pozostała na poziomie 20,5 zł. Przy czym wódki czyste z segmentu ekonomicznego, np. Żytniówkę, możemy kupić w sklepach tradycyjnych nawet za mniej niż 18 złotych za butelkę 0,5 l. Natomiast za importowaną Finlandię 0,5 l zapłacimy średnio 37 złotych, a za wódkę Chopin – ponad 50 złotych. Nadal pod względem liczby generowanych transakcji oraz wartości sprzedaży wódka

Hubert Hozyasz od 2006 roku kieruje projektem monitoringu sprzedaży detalicznej, prowadzonym przez Centrum Monitorowania Rynku. Posiada kilkunastoletnie doświadczenie w obszarze badań sprzedaży produktów FMCG.

Udziały wolumenowe poszczególnych pojemności w różnych segmentach wódek (w %) Dane dla sklepów spożywczych niezależnych i działających w miękkiej franczyzie wódki czyste segment cenowy ekonomiczny

wódki smakowe

wódki czyste segment cenowy średni

wódki czyste segment cenowy superpremium

wódki czyste segment cenowy premium

0.2 5.2

0.9 4.8

0.9 23.2

4.1

34.5

38.0

38.0

34.7

wódki czyste ogółem 1.4

8,5

20.9 38,8 52.1

28.8

36.9

57.4

53.7 49,8

31.1

19.5

18.7

14.6 3.9 100 ml

7.1 200 ml

0,7 500 ml

700 ml

7.0 1000 ml

Źródło CMR ‘

pazdziernik 2013

[59


RYNEK

p rep araty do s p rzatania

Czystość za wszelką cenę Domowe środki czystości pojawiają się na półkach większości sklepów handlu tradycyjnego. Część z nich to produkty uniwersalne, które dobrze rotują przez cały rok, inne swoje pięć minut mają w okresach przedświątecznych, kiedy szykujemy się do generalnych porządków. I jedne, i drugie w najbliższych tygodniach powinny przynieść pokaźne zyski.

W

artość rynku domowych środków czystości (artykuły czyszczące i ręczniki papierowe) szacowana jest na blisko 1,2 mld złotych i ciągle wzrasta. W ciągu ostatniego roku urosła o 4,8 proc. Natomiast wielkość rynku poszybowała w górę aż o 34,3 proc. (źródło: Nielsen, lipiec 2012 – czerwiec 2013 vs. lipiec 2011 – czerwiec 2012). Tak znaczna dysproporcja pomiędzy dynamiką wartości i wielkości sprzedaży świadczy o tym, że wprawdzie do naszych koszyków trafia coraz więcej chemii gospodarczej, jednak są to produkty bardziej ekonomiczne. Wyraźną tendencją w branży jest coraz większe znaczenie marek prywatnych dużych sieci handlowych i firm dystrybucyjnych. Marki prywatne – wyroby przygoto-

60]

wywane na zlecenie dużej sieci handlowej, opatrzone etykietą z nazwą tej sieci i dostępne wyłącznie w sklepach do niej należących, kuszą klientów niższą ceną, zwykle korzystniejszą o ok. 20-40 proc.

Jeszcze trzy lata temu udział marek prywatnych w rynku artykułów chemicznych wynosił 12,4 proc. W tym roku szacowany jest już na co najmniej 15 proc.

Jeszcze trzy lata temu udział marek prywatnych w rynku artykułów chemicznych wynosił 12,4 proc. W 2013 r. udział ten szacowany jest już co najmniej na 15 proc. Dla polskiego rynku chemii gospodarczej charakterystyczny jest także duży udział w nim rodzimych producentów, mimo ogromnej konkurencji ze strony międzynarodowych koncernów. Najbardziej widomym tego przykładem jest pozycja Grupy Inco, wiodącego gracza na rynku płynów do mycia naczyń. Zresztą bazując na olbrzymiej popularności marki Ludwik w tym segmencie, firma rozbudowuje swoje portfolio o kolejne, niekiedy bardzo specjalistyczne produkty.

Chemiczne kalkulacje Podział wpływów na rynku domowych środków czystości sugeruje, że w polskich domach


RYNEK

największą uwagę przywiązujemy do czystości toalety. Preparaty do czyszczenia toalet warte są bowiem ponad 500 mln złotych i rozwijają się najbardziej dynamicznie – w ciągu ostatniego roku wartość ich sprzedaży wzrosła o 8,4 proc. Nieco mniejszy jest rynek specjalistycznych środków czyszczących, jego wartość to około 420 mln złotych, następnie plasują się uniwersalne środki czyszczące, których w ciągu roku sprzedano za kwotę około 240 mln złotych (źródło: Nielsen, lipiec 2012 – czerwiec 2013). Co ciekawe, te same dane pokazują, że segment specjalistycznych środków czystości wzrósł wartościowo jedynie o 3,2 proc., natomiast ilościowo aż o 43,8 proc. Świadczy to jednoznacznie o tym, że Polacy nie są skłonni przepłacać za preparaty do utrzymywania czystości w domu, choć nie powstrzymują się przed ich zakupem.

Toaleta – bez kamienia i bakterii Siła pociągowa rynku, czyli preparaty do toalet dzielą się na zawieszki oraz środki do czyszczenia WC w płynie bądź w żelu. Zawieszki z wkładem w postaci kostki zastępowane są niekiedy nowszą formułą – kostkami o żelowej formule. – Wybierając środek do czyszczenia WC klienci oczekują, że usunie trudne zabrudzenia, jak np. osad z kamienia, oraz zapewni świeży zapach. W przypadku zawieszek najważniejszy dla konsumentów jest efekt silnego czyszczenia, następnie długo utrzymujący się świeży zapach, wygoda użycia, a także atrakcyjna cena – mówi Piotr Malczewski, junior brand manager laundry&home w Henkel Polska. W przeciwieństwie do wielu innych środków czystości, które bez względu na ich przeznaczenie mogą być wykorzystywane jako uniwersalne, preparaty do czyszczenia toalet muszą być używane tylko i wyłącznie do tego celu. I odwrotnie – praktycznie żaden inny produkt o uniwersalnym zastosowaniu nie sprawdzi się do WC. Produkty te powinna cechować wyjątkowa skuteczność, dlatego, poza właściwościami czyszczącymi, winny posiadać również składniki dezynfekujące i bakteriobójcze. W przypadku płynów i żeli do toalet duże znaczenie ma opakowanie z odpowiednim dozownikiem, który pozwala na aplikację produktu w trudno dostępne miejsca. Jednocześnie konsumenci unikają kontaktu preparatu ze skórą, co w przypadku środków o tak silnym działaniu jest bardzo ważne. Trzeci z elementów to odpowiednie zamknięcie – najlepiej takie, z którym nie poradzą sobie dzieci, czyli np. nakrętka z dodatkowym zabezpieczeniem, którą należy jednocześnie wciskać i odkręcać. – W okresie przedświątecznym polecam postawić na sprawdzone preparaty do toalet, przede wszystkim na najlepiej sprzedający się żel Domestos w wersji podstawowej (zielone opakowanie), Domestos Zero Kamienia oraz kostki do WC Domestos 3 w 1. Dobrze schodzące marki w moim sklepie to także Cilit Bang, Cilit oraz Bref – mówi Jadwiga Mikołajczyk, detalistka z Warszawy. Piotr Malczewski poleca przed świętami wypróbować nowość od Henkel – Bref Duo Stick, który opiera się na unikalnym dwufazowym działaniu.

Lustereczko, powiedz przecie... Domowe środki czystości, zarówno te uniwersalne, jak i specjalistyczne, cechuje sezonowość. Sprzedaż preparatów tego typu wzrasta w okresach porządków przedświątecznych, tj. w miesiącach marze– –kwiecień oraz listopad–grudzień. – Rozwój rynku preparatów czyszczących w Polsce jest niezwykle dynamiczny pod względem zarówno receptur, jak i form podania. Polacy przywiązują coraz większą wagę do czystości w domu, łatwości aplikacji produktu, czyli no-

W okresie jesienno-zimowym utrzymanie podłóg w czystości to nie lada wyzwanie. Polacy najchętniej zabezpieczają je preparatami nabłyszczającymi, które dzięki zawartości wosków zatrzymują wodę oraz chronią powierzchnię przez zniszczeniem. woczesnych opakowań, skuteczności, ekonomiczności i efektywności. Liczy się komfort użycia i estetyczny wygląd – mówi Magdalena Stankiewicz -Kanarek z Grupy Inco. Sezonowość bardzo wyraźnie widać w przypadku preparatów do mycia szyb. – W okresach przedświątecznych wskaźnik sprzedaży w porównaniu do przeciętnego miesiąca roku może wzrosnąć nawet czterokrotnie. Dlatego detaliści w odpowiedni sposób powinni zadbać o asortyment w swoim sklepie, umieszczając na półkach przede wszystkim najpopularniejsze produkty – mówi Piotr Malczewski i rekomenduje najczęściej wybierany z portfolio marki Clin wariant Windows Citrus o świeżym cytrynowym zapachu. Dużym uznaniem klientów cieszy się również Clin Anty-Para, który regularnie stosowany zapobiega zaparowaniu szklanych powierzchni. – W kategorii środków do mycia szyb kupujący oczekują od >> REKLAMA


RYNEK

p rep araty do s p rzatania

produktu skuteczności, czyli czystych szyb bez zbędnego wysiłku i polerowania. Ale w coraz większym stopniu zwracają również uwagę na łatwą i wygodną formę aplikacji. Dlatego też działanie wszystkich wariantów Clina opiera się na 2-funkcyjnej pompce, która umożliwia dozowanie produktu w formie ciekłej lub pianki – kontynuuje ekspert z Henkla. Na rynku preparatów do mycia szyb klienci mają wybór pomiędzy produktami na bazie octu oraz alkoholu. Dla przykładu w portfolio marki Ludwik znajdują się cztery warianty recepturowe i zapachowe – Ludwik z alkoholem Lemon, z octem Grapefruit, nano-tech Green Apple oraz z funkcją antypara.

Grudzień na wysoki połysk Jednak jesień to w polskich domach czas mycia nie tylko okien oraz powierzchni szklanych. Praktycznie każda Polka aspiruje w tym czasie do miana perfekcyjnej pani domu, co ma swoje wyraźne odbicie na rynku chemii domowej. Trzeba zatem wyprać dywany, tapicerkę, zasłonki i firanki, odkamienić toaletę, armaturę oraz kabinę prysznicową, doczyścić i zakonserwować powierzchnie drewniane oraz doszorować fugi w łazience. Dlatego, zdaniem Jadwigi Mikołajczyk, warto w tym czasie postawić na specjalistyczne środki czyszczące, które są coraz bardziej zróżnicowane. Na przestrzeni ostatnich lat wykończenia naszych domów i mieszkań bardzo się zmieniły, mamy coraz więcej różnych powierzchni,

W przypadku preparatów czyszczących Polacy coraz większą wagę przywiązują do łatwości aplikacji produktu. Liczy się komfort użycia i estetyczny wygląd – mówi Magdalena Stankiewicz z Grupy Inco. chociażby na podłodze – od drewna poprzez panele, gres, płytki, kamień aż do wysłużonego linoleum. W okresie jesienno-zimowym utrzymanie podłóg w czystości to nie lada wyzwanie. W czasie świąt w szczególności oczekujemy, że będą one nieskazitelne i błyszczące. Zdaniem detalistki latem sprzedają się głównie uniwersalne płyny do podłóg – zdecydowanym liderem w jej sklepie jest Ajax Floral Fiesta, natomiast jesienią i zimą chętniej zabezpieczamy podłogi preparatami nabłyszczającymi, które dzięki zawartości wosków zatrzymują wodę, a przez to też chronią nasze podłogi przez zniszczeniem. Obok uniwersalnego płynu Ajax znaczące udziały w rynku mają preparaty pod marką Sidolux (Sidolux ekspert do ochrony i nabłyszczania paneli) i Pronto.

Przykładem tego typu produktów są preparaty Ludwik – płyn do mycia i pielęgnacji podłóg drewnianych i innych powierzchni drewnianych oraz płyn do mycia i pielęgnacji paneli podłogowych i ściennych. I jeden, i drugi ma w swoim składzie wosk oraz składniki antystatyczne, zapobiegające osadzaniu się kurzu.

Ludwik nie tylko do rondla Kuchnia i łazienka to pomieszczenia dość wymagające jeśli chodzi o utrzymywanie w nich porządku. Wielość powierzchni, różnorodność nawierzchni (drewno, płytki, tworzywo, okucia) oraz dodatkowe zabrudzenia, jak tłuszcz czy osady z mydła, sprawiają, że sprzątanie tych miejsc wymaga od nas nieco więcej czasu i bardziej specjalistycznych środków. Bogatą ofertę preparatów do kuchni i łazienki ma Grupa Inco. – Przed świętami warto zaopatrzyć sklep w Ludwik Termax – superżel do usuwania przypaleń o delikatnym cytrynowym zapachu. Usuwa on przypalone zabrudzenia pochodzenia organicznego z patelni, rondli, garnków, piekarników, rusztów, grilli i innych powierzchni żaroodpornych, emaliowanych, ceramicznych i ze stali nierdzewnej. Pozostawia je lśniące i bez zarysowań – mówi Magdalena Stankiewicz-Kanarek. W ofercie marki Ludwik znajdziemy także szereg mleczek do czyszczenia kuchni i łazienki. Te kuchenne mają za zadanie radzić sobie z tłuszczem, przypalonym jedzeniem czy lepkim brudem. Nadają się do czyszczenia zlewozmywaków, blatów, kuchenek mikrofalowych, sprzętów kuchennych i powierzchni zmywalnych. Z kolei mleczko w sprayu Ludwik do czyszczenia łazienek specjalizuje się w usuwaniu osadów z wody, kamienia czy mydła. W tym momencie warto nadmienić, że środki czystości rodzimych producentów (Grupa Inco, Lakma, Zakłady Chemiczne Unia, Gold Drop) dobrze radzą sobie z zagraniczną konkurencją. Są wręcz pewnym ewenementem na skalę europejską, wygrywając z dużo większymi graczami walkę o portfele klientów. Grupa Inco, producent kultowego w Polsce płynu do mycia naczyń Ludwik, na popularności tej marki buduje linie kolejnych preparatów specjalistycznych i ma na tym polu spore sukcesy, jak np. np. tabletki do zmywarek, które cieszą się coraz większym powodzeniem wśród polskich konsumentów. Bazując na narodowym sentymencie do marki, warto zachęcać klientów do przetestowania także innych wcieleń Ludwika. Małgorzata Marszałek

62]



RYNEK

akc es ori a do s p rzatania

Przedświąteczna bitwa z brudem Akcesoria do sprzątania to dość młoda kategoria na rynku FMCG, która cały czas poszerza swój asortyment. Jedno jest pewne – na dobre odeszliśmy od sprzątania kawałkiem starego podkoszulka i coraz bardziej doceniamy produkty specjalistyczne, które ułatwiają i przyspieszają prace domowe.

A

kcesoria do sprzątania to produkty przeznaczone do mycia i czyszczenia powierzchni domowych. Należą do nich m.in.: mopy, szczotki, ścierki, ściereczki, zmywaki, druciaki czy ściągaczki do okien. Do grupy tej zalicza się także worki na śmieci oraz rękawiczki do prac domowych. – Rynek akcesoriów do sprzątania wart jest około 300 mln zł. Jego siłą napędową jest kategoria ścierek, następnie mopów i zmywaków. W ostatnim czasie producenci bardzo rozszerzyli asortyment mopów, do tego są to produkty droższe, a więc zwiększają obrót u dystrybutorów. Jeśli chodzi o ścierki to kategoria trzyma się mocno, kilka lat temu zaczęła się rozwijać dzięki mikrofibrom – mówi Tomasz Kaniewski, specjalista ds. marketingu firmy Hal.

64]


RYNEK

Zdaniem dyrektora firmy Politan, właściciela marki Gosia, rynek akcesoriów do sprzątania ciągle jest perspektywiczny – od stycznia do kwietnia tego roku wartość sprzedaży samych tylko mopów i ścierek przekroczyła 110 mln złotych – mówi Grzegorz Barszcz. Agata Wierzbicka z firmy Sarantis, mającej w ofercie markę Jan Niezbędny, jako drugą obok ściereczek z mikrofibry kategorię napędzającą rozwój rynku wskazuje ściereczki nasączane. Jednocześnie podkreśla, że asortymentem o najbardziej ugruntowanej pozycji, którego sprzedaż jest najbardziej stabilna, pozostają zmywaki.

Nowinki w służbie czystości Wydawałoby się, że na rynku akcesoriów do sprzątania nie ma co spodziewać się „filozofii”. W końcu są to jedynie „narzędzia”, które w naszych rękach oraz przy użyciu odpowiednich środków chemicznych pozwalają utrzymać czystość w domu. Nic bardziej mylnego. W obliczu sporej konkurencji na półce z akcesoriami, zdobycie zaufania i portfela klienta wcale nie

REKLAMA

W listopadzie rusza sezon generalnych porządków przedświątecznych. W tym czasie widoczny jest wzrost sprzedaży zmywaków, ścierek, rękawiczek i mopów. Warto przewidzieć ich zwiększoną rotację i przygotować dodatkowe miejsca ekspozycji. jest łatwe, co powoduje, że producenci konkurują ze sobą nowoczesnymi, coraz bardziej skutecznymi rozwiązaniami. Przykładem innowacyjnych produktów są np. płaskie mopy Kolorado Magic Blue czy ściereczki Supercot-

ton, wykonane z wiskozy, ale miękkie i wytrzymałe jak bawełna. Inną propozycją marki jest dwustronna ściereczka Kolorado Duo, która pomoże w sprzątaniu kurzu (jedna strona) oraz trudniejszych zabrudzeń w łazience czy kuchni (druga, chropowata powierzchnia). – Jeden produkt, a dwa zastosowania, czyli to, czego oczekuje nowoczesna pani domu – mówi Tomasz Kaniewski. Z kolei firma Sarantis, odpowiadając na duże zapotrzebowanie na ściereczki nasączane, oferuje pod marką Jan Niezbędny pięć ich rodzajów: antybakteryjne, do kuchni, do mebli, do łazienki oraz uniwersalne. Z oferty firmy Politan na uwagę zasługuje mop microfibra. – Dzięki zastosowaniu innowacyjnych rozwiązań oraz najwyższej jakości materiałów (100 proc. mikrofibry) mop skutecznie czyści bez konieczności użycia detergentów. Kolejnym opatentowanym wyrobem jest czyścik z uchwytem marki Gosia. Jest to jedyny tego typu produkt na rynku, który chroni dłonie i paznokcie podczas sprzątania – mówi Grzegorz Barszcz. >>


RYNEK

akc es ori a d o s p rzata nia

Zdaniem DETALISTY Aneta Kajszczak, właścicielka sklepu spożywczego w Legionowie: – Produkty do utrzymania porządku, które poradzą sobie w każdym sklepie, to bez wątpienia worki na śmieci o różnych pojemnościach. Warto jednak wyposażyć sklep w worki dobrej jakości, mocne, które nie pękają przy wyjmowaniu ich z kosza oraz mają tasiemkę do zawiązania zawartości. Nawet jeśli są droższe, to schodzą znacznie lepiej od tych tańszych, ale cienkich. Zmywaki pakowane po 3, 5 lub 10 sztuk, gąbki do przecierania blatów w kuchni, druciaki do szorowania garnków oraz miękkie ściereczki do szyb i luster to asortyment potrzebny w każdym domu, a zatem i bezpieczny dla sklepu.

Porządki małe i duże Wszystkie produkty z kategorii akcesoriów do sprzątania są całoroczne, ale w listopadzie i grudniu ich sprzedaż wyraźnie wzrasta. – W okresie przedświątecznym myślimy nie tylko o przygotowaniu smacznych potraw, ale także o porządkach, zarówno generalnych, jak też codziennych, po wspólnych świątecznych posiłkach. Dlatego obserwujemy znaczny wzrost sprzedaży całej kategorii akcesoriów do sprzątania – zmywaków, ścierek, rękawiczek i mopów. Warto przewidzieć ich zwiększoną rotację i zrobić większe zapasy na półce. Warto też zorganizować specjalne strefy lub dodatkowe miejsca ekspozycji, aby konsument szybciej i sprawniej odnalazł najbardziej potrzebne mu produkty – mówi Agata Wierzbicka. I podpowiada, by w najbliższych tygodniach wzbogacić podstawową ofertę sklepu,

Ciekawostka Nieoczekiwany awans mikrofibry Ściereczki z mikrofibry stosowane do czyszczenia szyb i luster oraz innych delikatnych powierzchni w domu okazały się równie skuteczne przy… oczyszczaniu skóry twarzy. Ściereczka w połączeniu z żelem do mycia doskonale radzi sobie ze zmywaniem makijażu, a dodatkowo oczyszcza pory. Moda na oczyszczanie twarzy ściereczkami z mikrofibry (bądź z muślinu) opanowała internet, co jest dodatkowym powodem, by mieć je w ofercie sklepu.

taką jak zmywaki, druciaki czy worki na śmieci, o produkty ekstra, w tym np. Magiczną gąbkę, dzięki której odświeżymy ściany, usuwając drobne zabrudzenia tylko przy użyciu wody. Zdaniem Tomasza Kaniewskiego w okresie przedświątecznym można postawić na produkty droższe, markowe, po pierwsze dlatego, że w tym czasie zaopatrują się w nie wszyscy, zatem także wymagający klienci, po drugie – generalnie jeśli zależy nam na czystości, która w polskich domach w jakiś sposób kojarzy się ze świętami, nie wahamy się w nią nieco więcej zainwestować.

Zmywaki i worki to podstawa – Produkty do sprzątania, zarówno te drobniejsze – ścierki, zmywaki, jak i mopy, to często produkty pierwszej potrzeby, które mogą się przydać w każdej chwili. Najbliższy osiedlowy

Osiedlowy sklep to miejsce, w którym klienci z chęcią zaopatrują się w akcesoria do sprzątania, zarówno w razie nagłej potrzeby, jak i przy okazji codziennych zakupów. sklep to doskonałe miejsce, żeby zaopatrzyć się w akcesoria do sprzątania, zarówno w razie nagłej potrzeby, jak i przy okazji codziennych zakupów. Nie zapominajmy też, że w tej kategorii produktów dla wielu klientów ważna jest rekomendacja. A kto może poradzić lepiej niż znajoma sprzedawczyni z „naszego” sklepu? – pyta retorycznie przedstawicielka firmy Sarantis. Jako asortyment bazowy, który dobrze sprawdzi się w każdej placówce, poleca zmywaki 5 i 10 sztuk, ściereczki uniwersalne oraz z mikrofibry (szczególnie uniwersalne oraz do okien), ściereczki nasączane i mopy. Radzi nie zapominać także o rękawicach domowych, które niezbędne są do sprzątania, zmywania oraz prania ręcznego, a także szerokiej ofercie worków na śmieci. Małgorzata Marszałek



nowe p r o du k ty

c h emi a i kos metyki

Pielęgnacja zorientowanA na płeć brzydką Badania wykazują, że współcześni mężczyźni poszukują skutecznych rozwiązań, które pomogą im uniknąć podrażnień wywołanych goleniem, zmniejszyć zaczerwienienia na twarzy i wzmocnić naturalną ochronę skóry przed czynnikami środowiskowymi. Dlatego też powstał łagodzący żel do twarzy Nivea Men Sensitive. Zastosowana w nim lekka formuła Active Comfort System wzbogacona rumiankiem, witaminą E oraz aloesem sprawia, że kosmetyk spełnia wszystkie wymienione wyżej oczekiwania, a ponadto głęboko nawilża i szybko się wchłania. Żel daje uczucie odświeżenia i komfortu. Może być z powodzeniem stosowany przez REKLAMA mężczyzn o wrażliwej skórze (także tych z zarostem). Rekomendowana cena: 34,99 za 50 ml. NIEVA POLSKA, www.nivea.pl

Czysto i wiosennie z Ludwikiem Nowy wariant płynu uniwersalnego marki Ludwik superpołysk o zapachu kwiatu bzu skutecznie usuwa uporczywy brud i tłuszcz z wszelkiego rodzaju powierzchni zmywalnych (lakierowanych, ceramicznych i z tworzyw sztucznych). W formie rozcieńczonej może być stosowany do mycia podłóg i ścian w kuchni oraz w innych pomieszczeniach. W postaci skoncentrowanej skutecznie usuwa silne zabrudzenia z blatów, zlewozmywaków, kuchenek i innych sprzętów. Specjalna formuła środka sprawia, że pozostawia nieskazitelną czystość, połysk oraz długotrwały zapach kwiatów bzu. Płyn jest też łatwy w użyciu, ponieważ nie wymaga spłukiwania. Pojemność: 1 l. Orientacyjna cena: 5,23 zł. GRUPA INCO, www.inco.pl

68]

Piękne włosy bez ryzyka uczulenia Hipoalergiczne odżywki Biały Jeleń to produkty stworzone specjalnie dla osób z problemami uczuleniowymi i wrażliwą skóry głowy. Zawarte w nich proteiny wbudowują się w strukturę włosów, a dzięki temu poprawiają ich wygląd, nadają połysk i ułatwiają rozczesywanie. Do suchych, zniszczonych i łamiących się włosów z tendencją do puszenia polecany jest dający efekt wygładzenia wariant z czystą bawełną i proteinami pszenicznymi. Osoby o tłustych włosach (również z suchymi, zniszczonymi końcówkami) powinny sięgnąć po odżywkę z chlorofilem i proteinami keratyny, która nie obciąża włosów, zapobiega ich elektryzowaniu oraz nie przyspiesza przetłuszczania. Pojemność: 200 ml. Cena: ok 9,90 zł. POLLENA PRZEDSIĘBIORSTWO CHEMII GOSPODARCZEJ, www.pollena.com.pl, www.bialyjelen.pl

Siła w pasku zamknięta Niewielki, ale zapewniający higienę i świeży zapach – taki jest pasek do WC Bref Duo Stick. Produkt ma unikalne, podwójne działanie. Jedna część paska zawiera składniki odpowiedzialne za czystość i walkę z kamieniem. Rola drugiej polega na utrzymaniu przyjemnego zapachu oraz długotrwałej świeżości. Bref Duo Stick jest też łatwy i higieniczny w użyciu – wystarczy zerwać folię i przykleić pasek. Aplikacja nie wymaga dotykania ani produktu, ani muszli toalety, co ogranicza kontakt z bakteriami. Bref Duo Stick dostępny jest w dwóch wariantach zapachowych: Fresh Flower i Blue Ocean. Rekomendowana cena opakowania zawierającego 3 paski, wystarczające nawet na 450 spłukań, wynosi ok. 5,00 zł. HENKEL POLSKA, www.henkel.pl


Kremy zamiast zastrzyków Jednym z najskuteczniejszych sposobów walki ze zmarszczkami stosowanych w medycynie estetycznej są zastrzyki z botoksu (toksyny botulinowej) i kolagenu. Popularność i efektywność tych zabiegów zainspirowała laboratorium Mincer Pharma do opracowania serii Botuline Gold. Oferowane w niej preparaty zawierają składniki mające za zadanie rozluźnić zmarszczki i wypełnić je od środka. Seria obejmuje: wygładzający krem na dzień Laser-Lift, odprężający krem-maskę Laser-Lift na noc, modelujący krem na dzień i na noc Laser-Lift (wszystkie w słoiczkach o pojemności 50 ml z systemem dozującym w cenie 19,90 zł), krem pod oczy i na okolice ust Laser-Lift (19,50 zł za 15 ml) oraz serum Botuline Gold (ok. 24,00 zł za 30 ml). MINCER PHARMA, www.mincer.com.pl

REKLAMA

Dojrzała spektakularnie odmłodzona Seria Argan Oil – nowość firmy Eveline Cosmetics – to innowacyjny program przeciwzmarszczkowy zapewniający spektakularny efekt odmłodzenia skóry dojrzałej. Składają się na niego krem na dzień oraz krem na noc. Formuły kosmetyków, bogate w drogocenny olejek arganowy, wygładzają nawet głębokie zmarszczki, spłycają linie mimiczne i bruzdy, poprawiają jędrność oraz elastyczność skóry, dając wielowymiarowy trwały efekt liftingujący, a dodatkowo nawilżają ją i regenerują. W obu kremach zastosowano bioHyaluron Complex, ten na dzień zawiera także proteiny, a na noc olejek makadamia. Opakowania o pojemności 50 ml kosztują 16,99 zł. EVELINE COSMETICS, www.eveline.eu

pazdziernik 2013 kwiecien’ 2011

[69


nowe p r o du k ty

c h emi a i kos metyki

Dowód, że codzienna toaleta może być przyjemna

Mydła niczym perfumy Oferta produktów firmy Ziaja wzbogaciła się o trzy kremowe mydła polecane pod prysznic i do kąpieli. Różnią się one zastosowanymi składnikami i kompozycją zapachową. Pierwsze zawiera zmiękczające skórę proteiny kaszmiru i ma pudrową słodką woń olejku ylang ylang połączonego z piżmem, wanilią i cedrem. W drugim producent wykorzystał olejek arganowy oraz kompozycję opartą na wanilii, jaśminie, sandałowcu i olejku bergamotowym. Trzecie, w związku z tym, że zawiera jedwab, ma właściwości wygładzające, a ponadto nadaje skórze kwiatowy zapach, który jest zasługą białego drewna, lilii, orchidei i passiflory. Wszystkie mydła zawierają działającą nawilżająco glicerynę. Cena: ok. 8,00 zł za 500 ml. ZIAJA ZAKŁAD PRODUKCJI LEKÓW, www.ziaja.com

Świeżość przez 60 cykli zmywania Oferta środków przeznaczonych do mycia w zmywarkach, a także ochrony samych urządzeń firmy Inco staje się coraz bogatsza. Ostatnio dołączyła do nich zawieszka zapachowa Ludwik. Usuwa ona ze zmywarki nieprzyjemną woń, a pozostawia świeżą cytrynową. Wydajna formuła produktu pozwala na jego długotrwałe użytkowanie. W zależności od wybranego programu 1 zawieszka (w orientacyjnej cenie 8,23 zł) wystarcza na około 60 cykli zmywania. Umieszcza się ją na górnym brzegu koszyka zmywarki za pomocą plastikowego haczyka lub wkłada do koszyka na sztućce tak, aby nie blokowała ramion natryskowych urządzenia. Opakowanie zbiorcze: display 10 sztuk. GRUPA INCO, www.inco.pl

70]

Do dostępnych na naszym rynku produktów chemii gospodarczej słowackiej marki Nice dołączyło Lawendowe mydełko toaletowe. Produkt delikatnie oczyszcza skórę, a jednocześnie nawilża ją, pozostawia miękką i miłą w dotyku. Mydełko ma przyjemny świeży zapach lawendy, która znana jest ze swoich właściwości kojących i uspokajających. Kosmetyk został przetestowany dermatologicznie, może być bezpiecznie stosowany na wrażliwej skórze. 100-gramowa kostka kosztuje ok. 1,20 zł. Produkty marki Nice charakteryzuje wysoka jakość, nieodbiegająca od standardów czołowych producentów chemii gospodarczej, estetyczne opakowania i atrakcyjna cena. ART MEDIA PROJEKT, www.arthurt.pl, www.i-nice.pl

Sportowe ubrania długo jak nowe Perwoll Sport & Active stworzony został po to, by osoby, które ćwiczą, jeżdżą na rowerze, biegają czy chodzą po górach, mogły jak najdłużej cieszyć się z walorów sportowych ubrań. Płyn usuwa zabrudzenia oraz dba, żeby tkaniny nie straciły podczas prania swoich właściwości, tzn. nadal pomagały skórze oddychać, odprowadzały wilgoć, chroniły przed wiatrem i zimnem. Co więcej, podczas noszenia odzieży wypranej w Perwollu Sport & Active uwalniane są cząsteczki, które neutralizują przykry zapach potu, jednocześnie zapewniając efekt świeżości. Płyn dostępny jest w butelkach o pojemności 1, 2, 3 i 4 l. Ich przybliżone rekomendowane ceny wynoszą odpowiednio 16,00; 22,00; 29,00 i 39,00 zł. HENKEL POLSKA, www.henkel.pl

Kamill z myślą o mężczyznach Portfolio znanych i lubianych kosmetyków Kamill obejmuje od niedawna również żele pod prysznic dla mężczyzn. Każdy z trzech wariantów zawiera formułę Moisture-Tec, która zapobiega wysuszaniu skóry, oraz łagodzący ekstrakt z rumianku będący znakiem rozpoznawczym marki. W żelu Kamill Men producent zastosował dodatkowo wyciąg z żeń-szenia, który rewitalizuje i pobudza, w Kamill Men Fresh – wyciąg z mięty gwarantujący orzeźwienie, a w Kamill Men Sensitive (przeznaczonym do skóry wrażliwej) – kojący wyciąg z bambusa. Produkty delikatnie oczyszczają skórę, twarz i włosy. Wygodne, dostosowane do męskich dłoni i stawiania na zakrętce opakowania o pojemności 250 ml kosztują ok. 10,00 zł. BURNUS POLSKA, www.kamill.pl


pazdziernik kwiecien’ 2011 2013

[71


nowe p r o du k ty

artykuly s p ozyw c ze

Podravka wyznacza trendy Vegeta pozostanie produktem, który kreuje rynek i wpływa na zachowania konsumenckie – mówi Maciej Tomaszewski, prezes firmy Podravka Polska. A o jakiej skali wzrostu mówimy? – Jeśli chodzi o ten rok, który jest specyficzny ze względu na restrukturyzację, to zakładamy wzrost rzędu 5–6 proc. w skali całego biznesu w Polsce. Później zamierzamy rosnąć w tempie 7–10 proc. rocznie. Natomiast w przypadku Vegety nasze wzrosty sięgną w tym roku 17 proc.

W ostatnich latach nie było widać zbyt dużej aktywności firmy na rynku. Co spowodowało takie ożywienie Podravki? Maciej Tomaszewski, prezes firmy Podrav-ka Polska: – Z jednej strony jest to oczekiwanie całej Grupy Podravka, która do tej pory skupiała się na swym rynku macierzystym. Wstąpienie Chorwacji do Unii Europejskiej (w lipcu 2013 – red.) stworzyło firmie nowe okazje biznesowe. Dotyczy to Polski, stanowiącej ważny element globalnej strategii Grupy, która kładzie nacisk na rozwój biznesu w Europie Środkowej. Nasz kraj jako największy rynek w tej części kontynentu ma być motorem wzrostu zarówno w regionie, jak i dla całej Grupy Podravka.

Czy wasza obecna aktywność nie została jednak wymuszona przez działania innych producentów przypraw, którzy bardzo dynamicznie zdobywają rynek? – Oczywiście walka konkurencyjna trwa. Staramy się jednak koncentrować na tym, co robimy najlepiej, czyli na przyprawach uniwersalnych, które są i pozostaną naszym głównym biznesem. Postrzegam rolę Vegety w kategorii przypraw uniwersalnych jako markę, która kreuje rynek i wpływa na zachowania konsumenckie. Obecnie rozszerzamy portfolio Vegety uniwersalnej o 5 nowych smaków, a w kolejnych latach będą pojawiały się pod tą marką kolejne produkty. Moim zdaniem cała kategoria przypraw uniwersalnych ma jeszcze możliwości rozwoju. Jak chcecie przekonać detalistów do tego, by wzięli na półkę poszerzoną ofertę Vegety, wzbogaconą o pięć nowości, także jeśli chodzi o linię Natur?

Kulinarne podróże z Vegetą Jesień to idealny czas, by wykorzystać przywiezione z wakacyjnych podróży kulinarne inspiracje lub wręcz przeciwnie – dopiero wyruszyć na ich poszukiwanie. W każdym przypadku pomocne będą nowe warianty przyprawy uniwersalnej Vegeta. Są wśród nich mieszanki odkrywające sekrety kuchni śródziemnomorskiej i azjatyckiej, a także propozycja dla miłośników mocnych wrażeń, czyli Vegeta Pikantna, będąca połączeniem znanej przyprawy z chili. W ofercie marki pojawiły się także dwa produkty, które pomogą urozmaicić tradycyjną kuchnię. Są nimi Vegeta z Koperkiem oraz Vegeta o Smaku Kurczaka. Każda z pięciu opisanych mieszanek kosztuje ok. 2,80 zł za torebkę 100 g. PODRAVKA POLSKA, www.podravka.pl

72]

Marża generowana na nowych produktach będzie wyższa niż na standardowej Vegecie. – Produkty wprowadzamy w gotowych zestawach na specjalnie do tego przygotowanych standach. Wjeżdżają więc do sklepów w odpowiednim ułożeniu. Dzięki temu są one z jednej strony atrakcyjne dla konsumentów, z drugiej maksymalnie ułatwiają pracę detalistów. Jeśli produkty znajdą uznanie klientów i sprzedawców, zaczniemy wprowadzać nasze nowości także na regularne półki. Nasi merchandiserzy są gotowi w każdej chwili pomóc detalistom. Ponadto przygotowaliśmy materiały promocyjne dla sklepów, a całość działań będziemy wspierać mocną kampanią konsumencką w mediach. Czy handlowcy mogą liczyć na jakieś zachęty cenowe? – Oczywiście mamy przygotowane pakiety promocyjne, oferty sezonowe i będziemy aktywnie współpracowali z dystrybutorami poprzez przedstawicieli handlowych, aby zachęcić sklepy do skorzystania z naszej oferty. Powiem tylko tyle, że marża generowana na nowych produktach będzie wyższa niż na standardowej Vegecie. ■


Smaczne, szybkie i… oryginalne Linię polecanych, gdy nie ma czasu ani warunków na wielkie gotowanie, jak dotąd typowo polskich zup instant marki Winiary zasiliły dwa ciekawe warianty. Tajska z makaronem przypadnie do gustu wielbicielom orientalnych smaków, ale nie tylko. Jest łagodna, z wyczuwalną nutą mleka kokosowego i warzyw – marchewki, cebulki oraz pora. Serowa z grzankami to zupa delikatna, ale i sycąca. Swój oryginalny charakter zawdzięcza połączeniu kilku gatunków sera – camemberta, ementalera, danisha, goudy oraz ostrzejszego blue. W jej przypadku dobrze sprawdził się też dodatek szczypiorku. Obie zupy oferowane są w przyjemnych dla oka, odświeżonych wizualnie opakowaniach. Ich sugerowana cena to 0,99 zł. NESTLÉ POLSKA, www.nestle.pl, www.winiary.pl

Z ziemi włoskiej do Polski Bazując na gatunkach warzyw, które tradycyjnie gościły na włoskich stołach, a później m.in. dzięki królowej Bonie trafiły do Polski, Hortex stworzył nowy mrożony miks. Mowa o mieszance włoskiej zawierającej dojrzałą cukinii, różyczki brokuła i kalafiora, chrupiącą marchewkę oraz fasolkę płaskostrąkową. Produkt dobrze smakuje zarówno przygotowany na parze, jak i ugotowany w tradycyjny sposób. Sprawdzi się jako samodzielne danie, dodatek do mięs oraz składnik włoskiej potrawy (np. gnocchi zapiekanego z warzywami i mozzarellą, na które przepis konsumenci znajdą na odwrocie opakowania). Średnia cena 450-gramowej mieszanki wynosi 4,49 zł. POLSKI OGRÓD, www.hortex.com.pl

Pełnoziarniste inspiracje od Lubelli Z myślą o tych, którzy poszukują inspiracji kulinarnych, a jednocześnie chcą zapewnić sobie i swoim bliskim zbilansowaną dietę, bogatą w witaminy, minerały i błonnik, Lubella stworzyła nową formę makaronu Pełne Ziarno. Uszka, bo o nich mowa, nadają się do zup, dań z sosem, zapiekanek czy sałatek. Opakowanie: 400 g. Rekomendowana cena: 3,79 zł. Wraz z wprowadzeniem nowości odświeżona została szata graficzna wszystkich produktów z linii Lubella Pełne Ziarno. Umieszczone na opakowaniach apetyczne zdjęcia i przepisy zachęcają do odkrywania nieznanych potraw. Gwarancję, że doświadczenia te będą udane, daje marka Lubella – lider rynku makaronów w Polsce. GRUPA MASPEX WADOWICE, www.maspex.com

Gratka dla koneserów oliwy Portugalska oliwa Quinta Vale do Conde, zdobywczyni rozlicznych nagród, podbija podniebienia koneserów zbalansowanym smakiem dojrzałych owoców (z nutą jabłek i bananów), delikatną goryczką i dominującą, długo utrzymującą się w ustach kwiatową słodyczą. Nuty pikantne przeważają nad gorzkimi. Niektórzy wyczuwają w niej smak zielonych migdałów i świeżej trawy. Jest dobrze zbalansowaną mieszanką oliwy z oliwek typowych odmian portugalskich, zrywanych z wielowiekowych drzew rosnących w posiadłości Casal de S.Pedro Vale do Conde, położonej w uprzywilejowanej strefie mikroklimatycznej. Butelka: 500 ml. Cena: ok. 45,00 zł. GREGIER – SMAKI PORTUGALII, www.smakiportugalii.pl

Knorr podaje warzywa na ciepło Marka Knorr jest pierwszą, w której ofercie konsumenci znajdą sosy do warzyw na ciepło. Debiutująca na rynku linia obejmuje cztery propozycje. Są wśród nich sos serowo-kremowy do brokułów i kalafiora, czosnkowo-serowy do szpinaku, ziołowo-maślany do mieszanki warzyw oraz tradycyjny do marchewki z groszkiem. Stworzone przez szefów kuchni Knorr kompozycje po połączeniu z masłem lub śmietaną pozwalają przyrządzić aksamitny sos, który nada świeżym albo mrożonym warzywom wyrazisty smak. W takim towarzystwie mogą one stanowić dodatek do obiadu lub samodzielne danie. Sugerowana cena każdego z nowych sosów wynosi 1,99 zł. UNILEVER POLSKA, www.unilever.pl, www.knorr.pl

pazdziernik wrzesien kwiecien'’ 2013 2011 2013

[73


nowe p r o du k ty

artykuly s p ozyw c ze

Słodko-gorzki Stock Prestige W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie smakowymi odmianami wódek czystych i popularność cytrusowych aromatów, w rodzinie Stock Prestige pojawił się nowy wariant – grapefruit. To kompozycja stworzona specjalnie dla wielbicieli świeżych i soczystych nut. Produkowany na bazie jęczmiennego czystego Prestige odznacza się najwyższą jakością i łagodnością, jaka przystoi wódce klasy premium. Dodatek soku grapefruita sprawia, że drinki i koktajle z udziałem Stocka Prestige Grapefruit orzeźwiają, a tradycyjne shoty pozostawiają w ustach słodko-gorzki posmak. Wódka dostępna jest w wielokątnej butelce o pojemności 0,5 l i 0,7 l. Rekomendowana cena tej pierwszej wynosi 22,95 zł. STOCK POLSKA, www.stock-polska.pl

Truskawkowy „kompan” w rozmiarze XXL Konsumenci coraz częściej wybierają słodycze z nadzieniem. W odpowiedzi na ten trend firma Wawel wprowadziła do sprzedaży Maćka truskawkowego w powiększonej wersji. Ten popularny baton z delikatnej mlecznej czekolady skrywa wyraziste wnętrze o owocowym smaku. Maciek w rozmiarze XXL gwarantuje dużą dawkę słodyczy w rozsądnej cenie – 1,49 zł za 47 g. Baton będzie idealnym kompanem na spacer czy przejażdżkę – doda energii, poprawi humor, a także sprawdzi się jako słodka niespodzianka. Tak jak inne propozycje ze słodkiej ferajny Wawelu, do której należą Ikar, Jacek, Adaś i Danusia, produkowany jest z wykorzystaniem surowców najwyższej jakości WAWEL, www.wawel.com.pl

Szkocka klasyka w odważnej odsłonie Będąca ikoną szkockiej, whisky Ballantine’s prezentuje diametralnie odmienione oblicze. Największe zmiany dotyczą etykiety – ma dynamiczniejszy wykrój, a znak herbowy Lorda Lyona został z niej przeniesiony na górę opakowania. Zaostrzone ramiona podkreślają charakterystyczny prostokątny kształt butelki, na której wyraźniej widoczna jest wypisana złotą czcionką nazwa. Całość dopełnia pieczęć z literą „B”. Najodważniejsza metamorfoza w historii Ballantine’sa ma pozwolić marce wyróżnić się na rynku i zapewnić lepszą widoczność na półce, a w połączeniu z intensywnymi promocjami w handlu, także zwiększyć jej świadomość. Sugerowana cena nowej butelki to: 49,99 zł za 0,7 l i 63,99 zł za 1 l. PERNOD RICARD POLSKA, www.pernod-ricardpolska, www.ballantines.pl

Kolejny hit w złotej kolekcji Linię bakalii Helio Gold wzbogaciły orzechy pecan, naturalnie rosnące w Ameryce Północnej. Wyglądem przypominają włoskie, mają jednak bardziej wydłużony kształt, większe jądro i bardziej gładką łupinę. Ze względu na delikatny maślany smak i charakterystyczny aromat są chętnie wykorzystywane w kuchni m.in. jako dodatek do wypieków, deserów, sałatek, a także serów. Tę jak i inne propozycje ze złotej kolekcji Helio charakteryzuje wysoka jakość oraz walory smakowe. Do linii producent wybiera bowiem największe i najbardziej dorodne bakalie. Ich znakiem rozpoznawczym jest wygodna stojaca torba z okienkiem i strunowym zamknięciem. Orientacyjna cena ok. 27,00 zł za 180 g. HELIO, www.helio.pl

74]

Okienko na świat pudru Dbając o jakość produktów oraz wygodę konsumentów firma Südzucker wprowadziła na rynek cukier puder w opakowaniu z okienkiem, które pozwala przekonać się o jego puszystości i sypkości. Funkcjonalna foliowa torebka została też wyposażona w naklejkę, umożliwiającą jej wielokrotne otwieranie i zamykanie. Dzięki tym rozwiązaniom puder marki Cukier Królewski jest łatwy w przechowywaniu i użytkowaniu oraz zabezpieczony przed działaniem czynników zewnętrznych. Cena 2,40 zł za 400 g. Zmiany objęły również cukier puder w papierowej torebce. Opakowanie zyskało nową szatę graficzną, a dzięki wzmocnieniu go od środka folią produkt jest mniej narażony na zbrylanie. Cena 2,50 zł za 500 g. SÜDZUCKER POLSKA, www.cukier-krolewski.pl


Bakaliowy debiut Pszczółki Już nie tylko karmelki są domeną lubelskiej Fabryki Cukierków Pszczółka. Firma rozpoczęła bowiem produkcję bakalii oblewanych czekoladą. Najpierw na sklepowe półki trafiły Choco Nuts, czyli orzechy laskowe w mlecznej czekoladzie, a ostatnio Choco Cranberries i Choco Raisins, czyli żurawina i rodzynki w czekoladzie deserowej. Nowości sprzedawane są w poręcznych 90-gramowych opakowaniach, których sugerowana cena wynosi 2,99 zł. Produkty z serii Choco sprawdzają się jako samodzielna, smaczna, a jednocześnie zdrowa przekąska, polecana zarówno dorosłym, jak i dzieciom, mogą też być dodatkiem do ciast, deserów czy lodów. FABRYKA CUKIERKÓW PSZCZÓŁKA, www.pszczolka.pl

Forma adekwatna do zawartości We wrześniu na rynku pojawiła się Herradura Plata – meksykańska tequila, która zastąpi dotychczas oferowaną Herradurę Blanco. Tak jak poprzedniczka produkowana jest ona w 100 proc. z błękitnej agawy, według tej samej technologii obejmującej podwójną destylację i leżakowanie przez 45 dni w beczkach z białego amerykańskiego dębu. Nowa butelka i nazwa trunku podkreślają jego wyjątkowy charakter, jakość oraz korzenie. Karafkowa butelka w świetle staje się srebrna („plata” po hiszpańsku znaczy srebrny). Ornamenty nad etykietą w kształcie podkowy jednoznacznie kojarzą się z Meksykiem. Zaś umieszczony w środku herb akcentuje szlachetne pochodzenie. Pojemność: 0,7 l. Rekomendowana cena: 196,00 zł. BROWN FORMAN Polska, www.brown-forman.com

REKLAMA

’ 2011 wrzesien' kwiecien 2013 [75

[75


nowe p r o du k ty

artykuly s p ozyw c ze

Migdałkowe podziękowania Merci to starannie wyselekcjonowane kolekcje pralinek wyprodukowane z najlepszych składników, które zapewniają różnorodność doznań. Dotychczasowe portfolio tej cieszącej się zaufaniem konsumentów marki zostało powiększone o nowy wariant – Merci z migdałami. Konsumenci znajdą w nim cztery rodzaje czekoladek: znane już z poprzednich kolekcji orzechowo-migdałowe oraz wcześniej niedostępne białe z migdałami i chrupkami, deserowe mleczne z migdałami oraz mleczne z migdałowym nugatem. Cena: ok. 14,00 zł za 250 g. Merci z migdałami, jak każda bombonierka tej marki, to dobry pomysł na prezent – z uwagi na nazwę dokonały zwłaszcza, gdy chcemy wyrazić komuś wdzięczność. STORCK, www.storck.pl

Król cappuccino sięga po karmel Choć wydawało się, że gama wariantów Mokate Cappuccino jest już bardzo obszerna, to producent znów zaskakuje słodką nowością, doskonałą na chwilę relaksu i przyjemności. Jest nią karmelowe cappuccino z linii Maestro Renato Bonni. Zawierający prawdziwy, naturalny karmel napój o głębokim aromacie ukrytym pod puszystą, unikalną piankę, to odpowiedź lidera rynka cappuccino na zmieniające się trendy handlowe, a w szczególności na znaczący wzrost zainteresowania produktami o takim smaku. Nowy wariant dostępny jest w tradycyjnej dla linii torebce 110 g ze strunowym zamknięciem – w cenie ok. 3,70 zł. Tym, co ją wyróżnia, jest wizerunek karmelków na głębokim fioletowym tle. MOKATE, www.mokate.pl

Powitajmy francuską gwiazdę Lillet to francuski aperitif, który zmienił klasyczne pojmowanie wina i zachwycił m.in. Jamesa Bonda. Wprowadzając go do sprzedaży w wybranych sklepach w Polsce koncern Pernod Ricard ma nadzieję, że także u nas znajdzie oddanych wielbicieli. Trunek bazuje na starannie dobranej mieszance win Bordeaux, w wariancie Blanc są to Semillion oraz Sauvignon, w Rouge – Cabernet i Merlot. Jednak jego prawdziwy sekret stanowi dodatek likierów, uzyskanych poprzez macerację w alkoholu słodkich i gorzkich pomarańczy. Mikstura ta jest następnie starzona w dębowych beczkach przez 8 do 12 miesięcy. Sugerowana cena obu odsłon Lillet, dostępnych w butelkach o pojemności 0,75 ml, wynosi 75,00 zł. PERNOD RICARD POLSKA, www.pernod-ricard-polska.com

76]

Smirnoff Black dodaje smaku nocnemu życiu Wódka marki Smirnoff Black dostępna jest od połowy września w dwóch niebanalnych wariantach – energetyzującym Espresso i orzeźwiającym Lime&Mint. Oba adresowane są do rosnącej w siłę grupy konsumentów wymagających i otwartych na nowe trendy, którzy chcą eksperymentować i lubią niespotykane rozwiązania. Smirnoff Black Espresso o intensywnym smaku i aromacie kawy jest unikatem na polskim rynku. Smirnoff Black Lime&Mint, wzbogacony dodatkiem limonki i mięty, powstał z inspiracji popularnym drinkiem Mojito. Obie wódki zawierają 37,5 proc. alkoholu. Sugerowana cena butelek o pojemności 0,7 l wynosi 49,99 zł w handlu tradycyjnym i 44,99 zł w handlu nowoczesnym. DIAGEO POLSKA, www.diageo.com

Z pianką i z przyjemnością Jacobs Crema Gold to nowy wariant Jacobs Cronat Gold w postaci delikatnego pudru. 100-procentowa mieszanka starannie dobranych kaw o harmonijnym smaku oraz charakterystycznej, subtelnej, naturalnej piance, stworzona została na moment przyjemności i relaksu. Powstały z myślą o miłośnikach delikatnej kawy z pianką produkt adresowany jest w szczególności do kobiet prowadzących aktywny styl życia, które w natłoku codziennych obowiązków szukają chwili dla siebie – najlepiej z filiżanką małej czarnej. Nowa kawa rozpuszczalna typu crema marki Jacobs dostępna jest w sprzedaży od września w słoikach o dwóch gramaturach – 100 g i 200 g. Ich sugerowane ceny wynoszą odpowiednio ok. 17,00 zł oraz 27,00 zł. MONDELEZ POLSKA, www.enjoymdlz.pl


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

kwiecien’ 2011

[77


nowe p r o du k ty

artykuly s p ozyw c ze

Łagodność z ziarenkiem pikanterii Rodzina łączących naturalność z nowoczesną formą podania serów twarogowych w plastrach marki Hochland powiększyła się we wrześniu o nowy wariant. Łączy on delikatność i łagodność twarogu z ostrym smakiem pieprzu. Dzięki temu intensywnemu, wyrazistemu dodatkowi produkt nadaje kanapkom oraz innym potrawom charakter i odrobinę pikanterię. Twarogowy z pieprzem ma duże szanse powtórzyć sukces sprzedażowy swoich poprzedników (naturalnego, z chrzanem oraz z cebulką i szczypiorkiem). W badaniu Millward Brown 88 proc. respondentów pozytywnie oceniło jego smak, a trzech na czterech zadeklarowało chęć zakupu. Średnia cena 150-gramowego opakowania zawierającego 8 plastrów sera wynosi 3,59 zł. HOCHLAND POLSKA, www.hochland.pl

Inka w kolonialnym stylu Na tegoroczny sezon jesienno-zimowy firma Grana proponuje limitowaną edycję Inki wanilia i pomarańcza. Nowy wariant najpopularniejszej kawy zbożowej w Polsce powstał w odpowiedzi na fakt, że coraz więcej konsumentów eksperymentuje, szuka przyjemności i ciekawych wrażeń smakowych. Kolonialne dodatki w postaci wanilii i pomarańczy oraz Inka dobrze ze sobą harmonizują, tworząc mieszankę słodyczy i orzeźwienia. Elegancka puszka podkreśla wyjątkowy charakter produktu. W jej wnętrzu kupujący znajduje 120 g naturalnej kawy, bogatej w błonnik i inne wartościowe składniki odżywcze pochodzące z wyprażonych ziaren jęczmienia, żyta oraz cykorii. GRANA, www.inka.pl

DrWitt w pojedynku z wolnymi rodnikami Do oferty funkcjonalnych napojów i soków DrWitt dołączył wariant, którego zadaniem jest pomoc w walce z wolnymi rodnikami, oskarżanymi o udział w procesie starzenia komórek, a nawet negatywne oddziaływanie na DNA. Zawarta w nim czarna porzeczka i granat często nazywane są superowocami, m.in. dzięki naturalnie występującym polifenolom Jednocześnie nuta granatu łagodzi wyrazisty smak czarnej porzeczki, sprawiając, że DrWitt Antyoksydacja w przyjemny dla podniebienia sposób wspiera organizm w prawidłowym funkcjonowaniu. Fakt, że składniki nowego napoju mają działanie antyoksydacyjne, jest potwierdzony naukowo. Cena szklanej butelki o pojemności 1 l wynosi ok. 5,00 zł. AGROS-NOVA, www.agrosnova.pl

78]

Letni pomysł na zdrowe śniadanie Rozszerzając portfolio produktów śniadaniowych firma Sante wprowadziła do sprzedaży trzeci z kolei wariant musli LO. Składa się on z płatków owsianych, jęczmiennych oraz orkiszowych (83,2 proc.) uzupełnionych orzeźwiającymi, kojarzącymi się z latem owocami granatu i jagód. Nowy smak wyróżnia dużo większa zawartość naturalnego prebiotyku – inuliny (4 proc.) oraz wysoka błonnika (11,3 proc.). Produkt adresowany jest do konsumentów, którzy cenią naturalny smak płatków zbożowych i owoców bez sztucznych dodatków w postaci cukru. Nowy wariant musli dostępny jest w opakowaniu o takiej samej gramaturze i cenie jak pozostałe dwa z tej linii (orkiszowe z jagodami goji oraz z owocami), czyli 5,66 zł za 300 g. SANTE A. KOWALSKI, www.sante.pl

Hortex swata popularne owoce Wykorzystując doświadczenie i pasję tworzenia Hortex przygotował nowe soki 100-procentowe, łączące szczególnie lubiane owoce. Pierwszy stworzony został na bazie dobrze się uzupełniających, cenionych za smak i aromat szlachetnych odmian jabłek Golden Delicious oraz gruszek Williams. Drugi natomiast łączy ulubione owoce cytrusowe – słodkie pomarańcze z orzeźwiającymi rubinowymi grapepfruitami w idealnej proporcji pół na pół. Oba soki zawierają drobinki miąższu i dostępne są w litrowych kartonach. Sugerowane ceny na półce ok. 4,10 zł za wariant jabłko-gruszka i ok. 4,40 zł za duet pomarańcza-grapefruit. HORTEX HOLDING, www.hortex.com.pl


Orzeźwienie dla całej rodziny

Większy wybór naturalnych przekąsek Amatorzy naturalnych przekąsek, świadomi własnych wyborów żywieniowych, powinni poczuć się usatysfakcjonowani. Do oferty batonów zbożowych Ba! dołączyły bowiem kolejne trzy warianty z dodatkiem: suszonych moreli, orzechów arachidowych i laskowych oraz suszonej śliwki. Każdy z nich powstaje z płatków owsianych, ziaren pszenicy oraz bakalii, których wysoką jakość gwarantuje lider rynku – firma Bakalland. Batony sprawdzą się jako impuls o poranku, zdrowszy od tradycyjnych słodyczy deser czy bakaliowy zastrzyk energii i wartości odżywczych w trakcie dnia pracy, zajęć w szkole lub na uczelni. Cena ok. 1,80 zł za sztukę. BAKALLAND, www.bakalland.pl

Grappa Familijna to najnowsza propozycja firmy Ustronianka w segmencie napojów niegazowanych. Linia adresowana jest do całych rodzin. Decyduje o tym szeroka gama smaków, obejmująca te najbardziej lubiane, czyli jabłko-mięta, jabłko-wiśnia, jabłko-brzoskwinia oraz multiwitamina, ale również potrzeby i wartości, do których Grappa Familijna się odwołuje, jak bezpieczeństwo (brak konserwantów) czy zdrowie (zawartość witamin). Nowe napoje produkowane są w zaawansowanej aseptycznej technologii, która eliminuje ryzyko skażeń w trakcie rozlewu, a także pozwala uniknąć konserwowania chemicznego pomimo 20-proc. zawartości soku. Sugerowana cena butelek o pojemności 1,5 l wynosi 3,49 zł. USTRONIANKA, www.ustronianka.com.pl

REKLAMA

wrzesien kwiecien'’ 2013 2011

[79


nowe p r o du k ty

artykuly s p ozyw c ze

Deserki na miarę potrzeb

mogą Zestawy

Firma Nutricia dokonała zmian w portfolio marki BoboVita, zastępując Jogurciki Malucha Deserkami Mlecznymi. Ulepszona receptura produktów wspiera intensywny rozwój dzieci do 3. roku życia. Deserki zawierają niezbędny do wzrostu kości i zębów wapń (1 kubeczek pokrywa 23 proc. zalecanego dziennego spożycia), a także witaminy B2 i B12. W gamie czterech smaków (łagodny banan, soczysta brzoskwinia, słodka malina i pachnąca truskawka) każdy maluch znajdzie swój ulubiony. Gładka konsystencja sprawia, że deserki mogą być podawane już półrocznym dzieciom. Dzięki pasteryzacji produkty być bezpiecznie przechowywane poza lodówką. czterech kubeczków po 100 g kosztuje ok. 10,90 zł. NUTRICIA POLSKA, www.nutricia.com.pl, www. bobovita.pl REKLAMA

Szerszy jadłospis bez ryzyka Wprowadzenie do diety dziecka pierwszych stałych bezmlecznych posiłków to prawdziwe wyzwanie. Żeby się z nim uporać, rodzice mogą sięgnąć po Delikatne Jarzynki – nowy posiłek marki Gerber przeznaczony dla maluchów powyżej 4. miesiąca życia. Przygotowany z wyselekcjonowanych składników najwyższej jakości – marchewki i pietruszki, z niewielkim dodatkiem selera, obiadek ma delikatną kremową konsystencję, która najbardziej odpowiada potrzebom szkrabów w tym wieku. Fakt, że nie zawiera on masła ani żadnych innych składników pochodzenia mlecznego, a także glutenu sprawia, że mogą go bezpiecznie zajadać również dzieci uczulone na te białka. Słoiczek 125 g kosztuje 2,99 zł. NESTLÉ POLSKA, www.nestle.pl, www.gerber.pl

80]

Fortuna sprzyja uczniom Na rozpoczęty niedawno rok szkolny Agros-Nova proponuje chłopcom nową serii napojów Fortuna z wizerunkami bohatera filmu Max Steel (producent sięgnął po nie jako pierwszy). Dziewczynki ucieszy natomiast odświeżona seria „eliksirów” Fortuna Monster High. Na frontach kartonów pojawiły się kolejne postaci z kultowego serialu: Ghoulia Yelps, Operetta, Cleo de Nile i Abbey Bominable. Produkty z obu serii dostępne są w smakach pomarańcza-marakuja oraz czerwone winogrono-granat, przy czym każdy występuje w dwóch wersjach opakowania. Wygodne kartony z zakrętką pozwalają dzieciom korzystać z napoju kiedy tylko mają na to ochotę. Pojemność: 0,5 l. Rekomendowana cena: 1,99 zł. AGROS-NOVA, www.agrosnova.pl

Bardziej dziecięca twarz BeBe Herbatniki BeBe marki Jutrzenka mają odmienioną szatę graficzną. Design opakowania jest teraz bardziej nowoczesny i dostosowany do grupy docelowej. Znajduje się na nim podobizna sympatycznego, uśmiechniętego misia. BeBe to herbatniki stworzone z myślą o najmłodszych konsumentach. Delikatne w smaku, przygotowane na podstawie klasycznej receptury chrupiące ciasteczka nie kruszą się i z łatwością mieszczą w małej dłoni. Będą pożywną i smaczną przekąską, sprawdzą się w roli gryzaka w okresie ząbkowania, mogą również posłużyć jako dodatek do potraw. Pakowane po cztery sztuki zajmują mało miejsca, łatwo jest więc mieć je zawsze pod ręką. 16-gramowa paczuszka kosztuje ok. 0,40 zł. JUTRZENKA COLIAN, www.jutrzenka.pl


prezentacje

Makarony Polskie szturmują średnią półkę Chcemy, by naszą nową markę kojarzono z makaronami, jakie robiło się kiedyś w domu – mówi Zenon Daniłowski, prezes spółki Makarony Polskie. W tym roku wprowadziliście na rynek nową markę Makarony Polskie. Nie tylko jej nazwa, ale i kolorystyka opakowań podkreślają pochodzenie produktu. Z czego wynika takie „narodowe” postępowanie? – Samo brzmienie marki jest identyczne z nazwą naszej firmy. Zdecydowaliśmy się na taki ruch, gdyż – jak dowiodły badania – świadomość spontaniczna brandu Makarony Polskie okazała się najwyższa spośród wszystkich, jakie mamy w portfolio. Uplasował się on wysoko również w rankingu wszystkich marek obecnych na rynku. Ale do podkreślenia polskości produktu skłoniło nas również to, że dla Polaków – według naszych badań – istnieją dwa wiarygodne źródła pochodzenia makaronu: jego ojczyzna Włochy oraz… Polska.

Dlaczego Polska? – Ponieważ jako kraj posiadamy wieloletnie tradycje w jego wyrabianiu. Wszak mamy polskie zboża, polskie jaja i wciąż doskonale pamiętamy babcie czy matki, które własnoręcznie robiły makaron. Nasza marka odwołuje się do tych właśnie skojarzeń. Chcemy, by Makarony Polskie postrzegane były jako te nasze, bliskie, rodzime. Takie jak robiono kiedyś w domu. Dodam, że sprzyja nam panujący na rynku spożywczym trend „polska duma”, czyli coraz częstsze poszukiwanie przez klientów rodzimych wyrobów. W ostatecznym rozrachunku to także zaważyło na tym, iż zdecydowaliśmy się na takie, a nie inne zewnętrzne atrybuty marki.

Ale to już piąty brand makaronowy w waszym portfolio. Czy poszerzanie oferty nie jest ryzykowne dla pozostałych produktów? – Naszym zamierzeniem jest, by marka Makarony Polskie była główną i docelowo naszą jedyną na średniej półce cenowej. Sukcesywnie będzie ona zastępować Makaron Staropolski i Abak.

Ale na razie na rynku jest cała piątka. Czy wchodząc do sklepów proponujecie wszystkie marki w pakiecie, czy też detaliści mogą zamówić tylko część waszej oferty? – Oczywiście detalista musi mieć wybór. On zna najlepiej swoich klientów i ich upodobania. My tylko zadbaliśmy o to, by nasza oferta była szeroka. Stąd w portfolio produktów mamy zarówno makarony Sorenti nieustępujące jakością włoskim (z mąki z pszenicy durum), jak też nasze polskie makarony zarówno w segmencie półki średniej (Makarony Polskie), jak i ekonomicznej (Solare).

Wyposażamy sklepy w regały i kosze zasypowe, tworząc w ten sposób dodatkowe ekspozycje. Wspieramy też sprzedaż, reklamując się w gazetkach promocyjnych i na billboardach.

Nie zmienia to jednak faktu, że detalistę trzeba jakoś przekonać do tego, by wprowadził kolejny produkt na i tak już mocno „upchaną” makaronową półkę. – Kategoria makaronów jest mocno rozproszona, z kilkoma markami włoskimi i całą masą drobnych krajowych brandów, często regionalnych, o selektywnej dystrybucji. Marka Makarony Polskie walczy o półkę z owymi mniejszymi graczami. Mamy prężny zespół handlowy i profesjonalne narzędzia wsparcia sprzedaży. Ponadto wyposażamy sklepy w regały i kosze zasypowe, tworząc w ten sposób dodatkowe ekspozycje dla naszych produktów. Wspieramy też sprzedaż, reklamując się w gazetkach promocyjnych i na billboardach. To zarówno pobudza rotację, jak też buduje wizerunek nowej marki.

Nie wszędzie jednak wasze produkty są dostępne. Jak wygląda ich dystrybucja? – Wciąż pracujemy nad jej zbudowaniem zarówno w kanale nowoczesnym, jak i tradycyjnym. Na tę chwilę marka dostępna jest w większości hiper- i supermarketów. A jeżeli chodzi o tradycyjny kanał sprzedaży, to najłatwiej znaleźć ją można w sklepach na terenie Małopolski i w północnej części kraju. Obecnie pracujemy nad dostępnością Makaronów Polskich w części centralnej i południowej. Jesteśmy bowiem przekonani, że ta marka ma potencjał ogólnopolski. Rozmawiał Krzysztof Wojciechowski ‘

pazdziernik 2013

[81


PRAWO

§

Wielu handlowców narzeka na zatory płatnicze. Jednak nie robią nic, a w każdym razie niewiele, by zmotywować swoich partnerów biznesowych do terminowego przestrzegania zobowiązań. Stefan Prociak z firmy Kaczmarski Inkasso wskazuje kilka prostych sposobów, dzięki którym możliwe jest uniknięcie wodzenia za nos przez nierzetelnych kontrahentów, prowadzących swoistą grę w opóźnianie płatności.

Jak motywować partnerów do spłaty zobowiązań? Handel opiera się na umowach oraz na wzajemnym zaufaniu. Co zrobić, gdy zostanie ono nadszarpnięte przez zwlekającego z zapłatą kontrahenta? Jak w skuteczny sposób odzyskać swoje pieniądze? Okazuje się, że czasem wystarczy kilka prostych zabiegów, by ominęła nas gehenna z nierzetelnym partnerem.

N

ajnowsze badanie Krajowego Rejestru Długów pokazuje, że prawie 85 proc. polskich firm styka się z niepłacącymi kontrahentami, a jedna czwarta wartości wszystkich faktur nie jest regulowana w terminie. Co czwarty badany przedsiębiorca nie jest w stanie uzyskać zapłaty za 10 proc. wystawionych faktur. Jednocześnie bardzo podobny odsetek przedsiębiorstw posiada w swoich portfelach więcej niż połowę nieuregulowanych przez kontrahentów płatności. Średnia kwota dopisanej do Krajowego Rejestru Długów faktury wynosi 23 476,64 złotego. Czasami skumulowanie kilku takich niezapłaconych rachunków może oznaczać koniec przedsiębiorstwa. Nawet takiego, które istnieje na rynku już od dłuższego czasu. Problem opóźnień w płatnościach dotyka w mniejszym lub większym stopniu aż 87 proc. firm z branży handlowej i mimo wielu rozwiązań prawnych niezapłacone faktury wciąż chwieją porządkiem polskiej gospodarki. A przecież istnieją sprawdzone sposoby, pozwalające na zniwelowanie tych niebezpieczeństw. Do ich wprowadzenia potrzebna jest jednak wiedza i konsekwencja w działaniu. Przede wszystkim nie można obawiać się dbania o swoje interesy i przypominania partnerom biznesowym o tym, że powinni zapłacić za wystawione faktury. Pomijając

82]

te działania, w szybki sposób możemy doprowadzić własną firmę do prawdziwych kłopotów finansowych lub po prostu jej upadku. Pokazując innym, że wiemy i potrafimy zadbać o uzyskanie zapłaty za fakturę, dajemy naszym kontrahentom jasno do zrozumienia, że nie warto prowadzić z nami gry w opóźnianie płatności. Jak możemy to zrobić? Przede wszystkim warto przeanalizować, jak wyglądała dotychczasowa współpraca, i wprowadzić skuteczne procedury odzyskiwania należności.

Prześwietl kontrahenta Utrzymywanie dobrych stosunków z kontrahentem i jednocześnie wymaganie od niego dyscypliny płatniczej jest sprawą trudną dla wielu przedsiębiorców. Obawiając się, że partner biznesowy może się do nich zrazić, godzą się na uzyskiwanie zapłaty za swoje faktury po czasie. Jest to błąd, który może wiele kosztować. Zanim firma zaangażuje się we współpracę z kontrahentem, wcześniej powinna dokładnie go prześwietlić. Dzięki temu będzie mogła przewidzieć, jak potoczy się współpraca. Jest kilka prostych sposobów na uzyskanie informacji na temat potencjalnego partnera biznesowego. Pierwszym z nich jest sprawdzenie firmy w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS). W rejestrze tym znajdziemy informacje na temat

Stefan Prociak Od kilkunastu lat zajmuje się postępowaniem egzekucyjnym oraz wyceną wierzytelności wystawionych na sprzedaż. Obecnie kieruje Departamentem Prawnym w firmie Kaczmarski Inkasso, z którą związany jest od 1999 roku. Ukończył Uniwersytet Wrocławski.

spółek prawa handlowego, czyli: spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, spółek jawnych, spółek komandytowych, spółek akcyjnych. Sięgając do danych zapisanych w KRS, w prosty sposób uzyskamy informacje o wysokości kapitału zakładowego, aktualnych wpisach (zmianach adresu siedziby, zmianach w zarządzie spółki), a także informacje o upadłościach/układach. Bardzo ważnym elementem finansowej oceny wizerunku kontrahenta powinno stać się sprawdzenie, czy potencjalny partner biznesowy nie widnieje na liście dłużników. Obecność firmy w Krajowym Rejestrze Długów nie jest niczym nobilitującym. Świadczy wręcz o tym, że firma ma problemy z moralnością płatniczą. Mając taką wiedzę, przedsiębiorca powinien być przygotowany na ewentualne kłopoty z wyegzekwowaniem płatności od takiego kontrahenta lub powinien jeszcze raz przemyśleć kwestię współpracy z nim. Jeśli współpraca ma być długofalowa, warto nieustannie monitorować kontrahenta w KRD. W ten sposób można na bieżąco śledzić sytuację nie tylko wybranych klientów, ale również konkurentów i całej branży. Najlepszym sposobem unikania ryzykownych transakcji jest współpraca z firmami, które posiadają aktualny Certyfikat Rzetelności. Takie firmy odznaczają się solidnością płatniczą, dbają o reputację swej marki jako


PRAWO

godnej zaufania i stabilnej finansowo oraz dotrzymują terminów z umów czy faktur.

Ostrzeż i zmotywuj do spłaty Bardzo prostym do wprowadzenia, a przy tym niezwykle skutecznym narzędziem dyscyplinującym kontrahenta do terminowego regulowania zobowiązań jest pieczęć prewencyjna, którą przybija się do faktur i wezwań do zapłaty. Zawarte są na niej informacje o aktywnej współpracy z podmiotem zewnętrznym (kancelaria prawna czy firma windykacyjna) oraz ostrzeżenie o grożących klientowi konsekwencjach, jeśli nie dokona płatności w terminie. Umieszczenie jej na wystawianych fakturach, notach odsetkowych, wezwaniach do zapłaty i innych dokumentach handlowych jest czytelną informacją dla kontrahenta, że dany przedsiębiorca w sposób świadomy zarządza swoimi należnościami. Najlepszym jednak rozwiązaniem, stosowanym zresztą przez większość firm, jest przybijanie stempla adekwatnie do sytuacji i warunków współpracy. Nowi kontrahenci podczas pierwszych transakcji oraz ci z pogorszoną dyscypliną płatniczą są informowani o możliwych konsekwencjach grożących z tytułu niepłacenia faktur na czas. W dodatku, gdy narzędzie to stosowane jest przez doświadczonego pracownika firmy, znającego historię współpracy, zyskuje się tym samym nieoceniony i tani sposób do efektywnego zabezpieczania się przed lekceważeniem terminów płatności. O skuteczności tego rozwiązania niech świadczą liczby. Według danych Krajowego Rejestru Długów 58 proc. dłużników spłaca swoje zobowiązania po samym tylko ostrzeżeniu, że ich dane mogą zostać przekazane do tego biura informacji gospodarczej.

Prawem w dłużnika Na szczęście, kiedy zaufany kontrahent przestaje terminowo regulować płatności, wierzyciel nie pozostaje bezradny. W sukurs idzie mu chociażby Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, która weszła w życie 28 kwietnia 2013 r. i zgodnie z którą firmy nie mogą w nieskończoność wydłużać terminów płatności. Według ustawy przedsiębiorca, który dostarczył towar lub usługę innej firmie, nie powinien czekać na wynagrodzenie dłużej niż 60 dni kalendarzowych. Termin ten można wydłużyć, jeśli przedsiębiorcy uwzględnią to w umowie i jeśli postanowienie to nie bę-

dzie rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela. W przypadku, gdy termin zapłaty określony w umowie jest dłuższy niż 30 dni, wierzyciel ma prawo żądać od dłużnika odsetek ustawowych. Jeśli zaś wierzyciel uruchomi mechanizm windykacyjny, to może żądać od dłużnika rekompensaty za koszty odzyskiwania należności w kwocie równej 40 euro. Właśnie na tym założeniu opiera się najnowsza usługa windykacyjna Kaczmarski Inkasso: „Windykacja na koszt dłużnika”. Wierzyciele, którzy do tej pory wstrzymywali się ze zleceniem windykacji wyspecjalizowanym firmom z uwagi na wydatki związane z dochodzeniem należności na każdym etapie postępowania, teraz nie muszą się już tego obawiać. Wszystkie należności, które powstały po 27 kwietnia 2013 r., mogą bowiem odzyskać na koszt dłużnika. W ramach wspomnianej usługi mogą żądać od niego zapłaty należności głównej i odsetek, a także wynagrodzenia prowizyjnego, czyli wynagrodzenia firmy windykacyjnej. Tak więc jeśli wszelkie narzędzia motywujące okażą się zawodne, warto w rozmowie z kontrahentem powołać się na istniejące regulacje prawne i zacytować wspomnianą ustawę czy wręcz skorzystać z jej zapisów i odzyskać swoje pieniądze na koszt dłużnika.

Windykacja polubowna Wielu dłużników do spłaty należności mobilizuje już sama pieczęć prewencyjna i ostrzeżenie wpisania do rejestru dłużników. Inni potrzebują czasu lub silniejszych bodźców, które przekonają ich zapłaty. Jeśli konsensus nie zostaje wypracowany, trzeba uruchomić procedurę windykacyjną. W przypadku, gdy nie dysponujemy wykwalifikowanymi w tym temacie pracownikami, warto jest rozważyć współpracę z firmą windykacyjną. Obecnie oferują one nie tylko bardzo elastyczne i indywidualne podejście do klienta, ale też oparty na szacunku stosunek do dłużnika, co jest szczególnie istotne w procesie odzyskiwania należności korporacyjnych. Rolą doświadczonego negocjatora jest znalezienie najlepszych warunków spłaty zadłużenia, aby jak najszybciej rozwiązać problem i uchronić dłużnika przed pułapką „spirali długów”. Najczęściej stosowaną formą są: systemy spłat ratalnych, podpisywanie ugód lub restrukturyzacja bieżącego zadłużenia. Głównym celem windykacji polubownej jest zatem osiągnięcie takich efektów, by dłużnik sam chciał porozumienia. To najszybsza i najtańsza droga do wyegzekwowania

należności, która pozwala odzyskać pieniądze bez narażania na szwank relacji biznesowych.

Etyczny biznes Jeżeli weryfikacja i prowadzenie działań zmierzających do wypracowania skutecznego odzyskiwania należności stanie się nawykiem większości polskich przedsiębiorców, ci którzy starają się toczyć grę w opóźnianie płatności, dwa razy zastanowią się, zanim postanowią w ten sposób finansować własną działalność gospodarczą. Należy przy tym pamiętać, że problemy z odzyskaniem należności wiążą się często z trudną sytuacją gospodarczą, ale częściej z szeroko pojętą kulturą prowadzenia biznesu. Społeczne przyzwolenie i brak wyciągania konsekwencji wobec dłużników sprawiają, że nieopłacanie faktur w terminie nie jest oceniane negatywnie, staje się wręcz tłumaczone. Rok temu, w przeprowadzonym przez Krajowy Rejestr Długów badaniu, aż 23 proc. przedsiębiorców i 20 proc. menedżerów nie widziało niczego złego w tym, żeby nie płacić terminowo kontrahentom i finansować w ten sposób swoją działalność. Dlatego instytucje gospodarcze i finansowe, a przede wszystkim sami przedsiębiorcy powinni głośno mówić o tym, że nieopłacone faktury szkodzą nie tylko wierzycielowi, ale w dłuższym okresie czasu także dłużnikowi i całej gospodarce. Tylko budując kulturę etycznego sposobu prowadzenia biznesu, jesteśmy w stanie ograniczyć problem zatorów płatniczych.

Stefan Prociak Kierownik Departamentu Prawnego w firmie Kaczmarski Inkasso

Kaczmarski Inkasso Kaczmarski Inkasso jest najdłużej działającą na polskim rynku firmą zajmującą się profesjonalnym odzyskiwaniem należności. Ponad dwie dekady nieprzerwanej działalności i współpraca ze wszystkimi sektorami gospodarki pozwoliły jej na wypracowanie różnorodnych modeli prowadzenia postępowań. W ramach dochodzenia roszczeń finansowych spółka wspiera klientów we wszystkich działaniach windykacyjnych i prewencyjnych. Dzięki temu, że Kaczmarski Inkasso jest jedynym autoryzowanym partnerem Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, może dopisać dane o zobowiązaniu dłużnika do rejestru, co usprawnia proces odzyskiwania należności i podnosi efektywność prowadzonych działań. ‘

pazdziernik 2013

[83


KARIERA

Nowa praca, nowe miasto, nowe wyzwania. Krzysztof Solnica z firmy Antal International pisze o tym, czy warto przeprowadzić się w związku ze zmianą miejsca zatrudnienia oraz jakie argumenty przemawiają za taką decyzją. Przedstawia też miasta cieszące się największym powodzeniem wśród podejmujących nowe wyzwania zawodowe menedżerów i specjalistów.

Dlaczego warto przeprowadzić się za nową pracą? Czy przyjąć propozycję pracy w innym mieście? Coraz częściej przed tym dylematem stają specjaliści i menedżerowie w naszym kraju. Tym bardziej że w poszukiwaniu doświadczonych pracowników firmy nie wahają się tak jak kiedyś rozszerzyć poszukiwania poza obręb docelowej aglomeracji.

C

hociaż wielu ciekawych kandydatów chętnie zmieni miejsce zamieszkania wraz z ciekawą propozycją zawodową, to wciąż niewiele osób aktywnie poszukuje pracy w innych miastach. Kandydaci, choć otwarci na propozycje z innych obszarów Polski, koncentrują się na ofertach lokalnych. W najnowszej 3. edycji badania „Aktywność specjalistów i menedżerów na rynku pracy” przeprowadzonego przez Antal International, aż 63 proc. badanych wyraziło gotowość do przeprowadzki po otrzymaniu atrakcyjnej oferty zatrudnienia. Z drugiej jednak strony należy zwrócić uwagę na to, że liczba specjalistów i menedżerów poszukujących pracy biernie (poprzez portale społecznościowe i agencje rekrutacyjne) jest wyższa o niemal 18 punktów procentowych od liczby osób poszukujących pracy czynnie (odpowiadając na ogłoszenia). Ponadto najlepsi nie muszą tego robić – perły rynku, czyli ludzie o wyjątkowych kompetencjach, wraz z którymi do firmy przychodzą konkretne zyski, rzadko kiedy rozsyłają swoje CV. Największą więc szansę na zatrudnienie najwartościowszych kandydatów na rynku mają firmy aktywnie ich poszukujące.

Czemu się przenosić? Decyzja o przemieszczeniu się za pracą do innego miasta zawsze jest trudna. Wymaga sta-

84]

Naturalną ścieżką awansu dla kierownika sklepu jest objęcie mikroregionu, a następnie awans na stanowisko kierownika regionalnego. O ile jednak zdarzają się mało mobilni kierownicy mikroregionów, trudno wyobrazić sobie kierownika regionalnego pracującego wyłącznie w swoim biurze. wienia czoła nowemu środowisku zawodowemu i zmiany życia prywatnego. Często też wiąże się to modyfikacją trybu życia pozostałych domowników. Dzieci muszą zmienić szkołę, partner pracę. Z drugiej strony wyjazd do innego miasta często otwiera przed nami wachlarz zupełnie nowych możliwości. Wśród cenionych pracodawców rotacja jest stosunkowo niewielka. Zdarza się jednak, że zdolny i ambitny pracownik dociera do punktu, w którym jego sta-

Krzysztof Solnica specjalizuje się w rekrutacji na stanowiska specjalistyczne i menedżerskie w sieciach detalicznych. W Antal International prowadzi projekty rekrutacyjne w obszarze sprzedaży i marketingu.

nowisko już nie jest w stanie zaoferować mu rozwoju, czego oczekuje i na co zasługuje. To może doprowadzić do osłabienia motywacji, entuzjazmu, a w konsekwencji nawet do wypalenia zawodowego. Co w takich sytuacjach robić? Czy czekać wtedy, aż przełożony odejdzie na emeryturę? Wiele firm w takich sytuacjach oferuje swoim pracownikom upragniony awans, ale w innym mieście, ze względu np. na rozbudowę sieci. Jest naturalnym zjawiskiem, że w przedsiębiorstwach cenionych przez pracowników niewiele osób odchodzi, zajmując konkretne stanowisko nawet paręnaście czy parędziesiąt lat. Równie naturalnym zjawiskiem jest, że zdrowa i stabilna rynkowo organizacja, a więc atrakcyjna dla pracowników, cały czas się rozwija. Wśród sieci detalicznych jest to szczególnie zauważalne. Wiele firm cały czas otwiera nowe punkty, a menedżerom w ich strukturach praca pali się w rękach. To właśnie te firmy w sposób najbardziej naturalny dają pracownikom szanse na awans na stanowiska kierownicze i często przeniesienie się do innego miasta może być bramą do wspaniałej kariery. Zresztą na rynku sprzedaży detalicznej od pewnego poziomu zawodowego trzeba sobie zdawać sprawę, że mobilność będzie warunkiem rozwoju. Naturalną ścieżką awansu dla kierownika sklepu czy


KARIERA

Przez ostatni rok aż 19 proc. menedżerów i specjalistów przeprowadziło się w związku ze zmianą miejsca pracy. Oznacza to, że rośnie liczba intratnych ofert dla menedżerów i specjalistów, a atrakcyjni pracodawcy mogą liczyć na skompletowanie zespołu z najlepszych fachowców w kraju. salonu jest objęcie mikroregionu, a następnie stanowisko kierownika regionalnego. O ile zdarzają się mało mobilni kierownicy mikroregionów, trudno jest sobie wyobrazić kierownika regionalnego pracującego wyłącznie w swoim biurze. Pracownicy na tych stanowiskach zwykle pracują na obszarze kilku miast, większość czasu spędzając w terenie. Zresztą im wyżej w strukturach firmy, tym więcej osób jest gotowych do relokacji. Jest to konsekwencją sytuacji rynkowej. Nawet najlepszy menedżer nie może oczekiwać, że specjalnie dla niego zostanie przeniesiona centrala firmy. Ludzie należący do wyższej kadry zarządzającej zdają sobie sprawę, że na tym poziomie zawodowym muszą pracować w centralach firm lub w kluczowych oddziałach, a te znajdują się przeważnie w głównych miastach Polski. Dlatego aż 72 proc. badanych zajmujących kluczowe stanowiska w firmach brało pod uwagę możliwość zmiany miejsca zamieszkania.

Co zachęca do przeprowadzki? Pracodawcy rekrutujący kandydatów z obszaru całej Polski mają szansę na ściągnięcie do firmy najlepszych specjalistów dostępnych na rynku. Brak dobrego kierownika w salonie czy sklepie potrafi zmniejszyć sprzedaż o kilkanaście procent. W przypadku wielu sieci oznacza to straty rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Dlatego warto przyciągnąć do firmy doświadczonych i skutecznych pracowników. Czemu z innego miasta? Bo czasem tak najprościej. Na rynku detalicznym dobrym

przykładem jest wschód Polski. W miastach takich jak Białystok, Lublin czy Rzeszów zdarzają się sytuacje, w których dobry menedżer dostaje nawet kilka propozycji pracy naraz, a pracodawcy są niemal zmuszeni do licytowania się nawzajem, oferując coraz to bardziej atrakcyjne warunki. A tymczasem w całej Polsce do agencji rekrutacyjnych zgłaszają się kandydaci gotowi do przeprowadzki za ciekawą propozycją. Jeżeli i my liczymy się z taką możliwością i chcemy zwiększyć swoje szanse na ciekawą i satysfakcjonującą pracę, warto już w CV zamieścić informację o otwartości na relokację. Co musi zawierać taka propozycja? Z badania Antal International jasno wynika, że w tej chwili w Polsce wciąż najważniejszym czynnikiem są warunki finansowe. 74 proc. badanych wskazuje jako czynnik, który musi zawierać nowa oferta pracy, wyższe od dotychczasowego wynagrodzenie, a 69 proc. umowę o pracę. Co ciekawe, jasno określona ścieżka kariery i ceniona marka pracodawcy plasują się w opinii respondentów wyżej niż elastyczne godziny zatrudnienia czy nowoczesne narzędzia. Pokazuje to, jak bardzo istotnym benefitem jest dla pracowników środowisko zawodowe oraz prestiż, jaki nadaje mu stanowisko i marka pracodawcy. Organizacja również zyskuje na zmotywowanych pracownikach przekonanych o prestiżu firmy, ponieważ to właśnie zadowoleni i dumni ze swojej firmy pracownicy najlepiej budują jej wizerunek.

Gdzie się przeprowadzić? Miasto, do którego mamy się przenieść, ma duże znaczenie dla kandydatów. W trzeciej odsłonie badania Antal International w rankingu najbardziej atrakcyjnych miejsc pod względem relokacji awansowała Warszawa (51 proc. ankietowanych uznało ją za atrakcyjną lokalizację), wyprzedzając Kraków (46 proc.), a liderem został Wrocław (52 proc.), natomiast stawkę zamykają Kielce (5 proc.) i Radom (4 proc.). Zdecydowanie większą popularnością cieszą się większe miasta, jednak wśród czołówki wielkość przestaje być czynnikiem decydującym. Na rynku detalicznym stolica staje się atrakcyjniejszą lokalizacją, ponieważ coraz więcej dużych firm decyduje się na przeniesienie centrali właśnie tutaj. Od jakiegoś czasu zauważalna jest też większa aktywność firm i chęć zatrudniania w Poznaniu. Kolejnym ciekawym kierunkiem dla handlowców jest wschód kraju, gdzie pracodaw-

cy nagminnie poszukują doświadczonych specjalistów. W Polsce coraz częściej firmy skłaniają sprawdzonych pracowników do relokacji, co widać w badaniach – aż 19 proc. menedżerów i specjalistów przeniosło się w związku z pracą przez ostatni rok. Tak ogromna liczba jest dobrym znakiem. Po pierwsze, atrakcyjni pracodawcy mogą faktycznie liczyć na skompletowanie zespołu z najlepszych fachowców w całej Polsce, a po drugie – menedżerowie i specjaliści otrzymują coraz więcej intratnych ofert pracy. Decyzja o zmianie miejsca zamieszkania ze względu na pracę jest i nadal będzie bardzo trudna. Dlatego przy jej podejmowaniu warto zastanowić się i rozważyć zarówno wiążące się z tym trudności, jak i mogące iść za tym szanse. Wskazane jest poczekać z odpowiedzią na taką propozycję dzień lub dwa, ochłonąć i zastanowić się, co będzie dla nas bardziej korzystne w perspektywie pół roku czy roku. Taka wyważona ocena pozwoli nam lepiej dobrać rozwiązanie, w którym z czasem będziemy się czuć bardziej komfortowo. Ostatecznie przecież to my mamy być zadowoleni ze swoich wyborów i ich konsekwencji. Krzysztof Solnica Konsultant Antal Sales & Marketing

Antal International jest międzynarodową firmą executive recruitment posiadającą 110 oddziałów w 35 państwach w Europie, Azji, Afryce i obu Amerykach. Firma powstała w 1993 roku i jako jedna z pierwszych w branży rekrutacyjnej wprowadziła podział zespołów na specjalizacje. Konsultanci koncentrują się na wąskich sektorach i dyscyplinach, co czyni ich ekspertami w swoich dziedzinach. Więcej informacji na www.antal.com.

Antal International w Polsce W Polsce Antal International działa od 1996 roku i jest liderem rekrutacji specjalistów i menedżerów. Biura w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie prowadzą projekty w Polsce i za granicą dla największych globalnych oraz lokalnych przedsiębiorstw. Antal International świadczy usługę rekrutacji stałej, jak i zatrudnienia kontraktowego. Dzięki rozwiązaniom HR Consulting z zakresu oceny i rozwoju pracowników oraz RPO firma kompleksowo odpowiada na potrzeby pracodawców. Więcej informacji na www.antal.pl ‘

pazdziernik 2013

[85


WY POSA z ENIE

Nowy czytnik Motoroli wkracza do akcji W ofercie czytników kodów kreskowych firmy Koncept-L pojawiła się nowa interesująca pozycja – Motorola LI2208. Urządzenie jest następcą popularnego modelu LS2208. Motorola LI2208 to urządzenie bazujące na sprawdzonych rozwiązaniach poprzedniego modelu. Rozszerzona funkcjonalność technologii Linear Imager sprawia, że czytnik doskonale radzi sobie nie tylko z tradycyjnymi kodami na etykiecie, lecz równie dobrze odczytuje kody 1D z ekranów urządzeń, ta-

kich jak: telefon komórkowy, laptop czy tablet. Automatyczne systemy wykrywania trybu prezentacyjnego (na podstawce) oraz rodzaju podłączonego interfejsu pozwalają na znaczne skrócenie czasu przygotowania czytnika do pracy, zaś skanowanie wielokierunkowe i duża tolerancja na ruch popra-

Modułowy wózek Stilla

wiają wygodę i ergonomię pracy. LI2208 posiada wysoką odporność na uderzenia i czynniki środowiskowe, takie jak pył czy wilgoć. Wyeliminowanie najczęściej ulegających awarii części ruchomych sprawiło, że urządzenie jest trwałe i nawet po upadku na twardą powierzchnię poprawnie odczytuje kody.

Liczba wypłat przy użyciu cash back

Konstruktorzy firmy Still udoskonalili popularny wózek tej marki oznaczony literami CX. Tym razem nacisk położono na bezpieczeństwo, komfort i wydajność. Innowacyjnym rozwiązaniem w budowie wózka CX jest jego modułowość, która pozwala na dostosowanie konfiguracji do konkretnych zadań logistycznych. Model CX-M 10 umożliwia podnoszenie towaru o wadze 1000 kg na wysokość nawet 70 cm. Wersja CX-S 16, dzięki zastosowaniu systemu nożycowego, podnosi na tę samą wysokość nawet 1600 kg. Przy większych odległościach transportowych lepiej sprawdzi się CX-T o udźwigu do 4000 kg. Dzięki szerokiej bieżni zachowuje on pełną stabilność i ułatwia jazdę pomiędzy przeszkodami, nawet wyposażony w dodatkową przyczepę czy zaprzęg. Komfort prowadzenia wózka zapewnia w pełni elektroniczny układ kierowniczy, który umożliwia automatyczny powrót do pozycji neutralnej oraz redukcję prędkości na zakrętach. A dzięki szeregowi praktycznych rozwiązań zapewnia wygodę i bezpieczeństwo operatora. Amortyzowana platforma wyposażona została w wygodne schowki oraz w pulpit do pisania. W razie wypadku niezbędną ochronę operatora gwarantuje wzmocniona osłona przeciwuderzeniowa.

86]

Cash back wabikiem na klienta W kryzysie każdy sposób przyciągnięcia konsumentów jest dobry. Z pewnością czymś takim może być cash back. Popularność tej usługi rośnie bowiem z roku na rok i dla sklepów może okazać się doskonałym wabikiem na klientów. Usługa cash back pozwala wypłacać niewielką ilość gotówki podczas płatności kartą w terminalach płatniczych tysięcy punktów handlowo-usługowych. I choć jest ona dostępna na polskim rynku już od 2006 r., to dopiero teraz widać jej rosnącą popularność. Według analizy firmy First Data Polska liczba transakcji w ramach cash back wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat o 108 proc. Przyczynia się do tego fakt, że liczba miejsc, w których gotówkę można pobrać bezpośrednio u kasjera, wynosi obecnie 30 tysięcy i jest już prawie dwa razy większa niż liczba bankomatów. Polsce daleko jeszcze do takich rynków jak np. Wielka Brytania, gdzie aż 40 proc. mieszkańców preferuje wypłatę gotówki w sklepowych kasach. Duża w tym jednak zasługa punktów sprzedaży, które intensywnie promują cash back. Przykładem może być największy brytyjski operator detaliczny Tesco. Kasjerzy w placówkach tej sieci pytają każdą osobę płacącą kartą o chęć skorzystania z usługi cash back. Cash back niesie bowiem korzyści dla obu stron. Klienci nie ponoszą żadnych dodatkowych opłat za tę transakcję, zatem jest ona wygodną alternatywą dla bankomatów. Z kolei sklepy budują w świadomości swych bywalców wizerunek firmy nowoczesnej i świadczącej dodatkowe usługi, które zachęcają do ponownego odwiedzenia tych placówek.


WYPOSA z ENIE

Oszczędniejsze niż chłodziarki Letnie upały już za nami. Warto jednak pomyśleć o przyszłym sezonie wakacyjnym i zastanowić się nad inwestycją mogącą stać się dużą atrakcją dla klientów. Chodzi o Rapidcool – urządzenie, które schłodzi dowolny napój w zaledwie kilkadziesiąt sekund.

Szybka krajalnica dla handlu Uniscale wprowadza na rynek krajalnicę Inoxxi R300. Nowy model charakteryzuje się wysoką jakością, atrakcyjną ceną oraz niedużymi kosztami użytkowania.

Rapidcool schłodzi napój w puszcze lub butelce do temperatury 4°C w niespełna 45 sekund. Urządzenie nie dość, że jest wydajne, to jeszcze oszczędne. Zastosowana w nim technologia chłodzenia charakteryzuje się bowiem małym zapotrzebowaniem na energię. W porównaniu do typowych chłodziarek otwieranych od przodu oszczędności w zużyciu prądu sięgają nawet 80 proc., zaś w zestawieniu z chłodziarkami ze szklanymi drzwiami (zakładając chłodzenie dziennie 200 puszek o pojemności 500 ml) wyniosą 54 procent. W przeliczeniu na jedno urządzenie daje to rocznie, według wyliczeń firmy Enviro-Cool Limited, producenta Rapidcool, mniejsze wydatki na prąd aż o 832 euro ‒ w stosunku do typowych chłodziarek otwieranych od przodu, oraz o 219 euro mniej w przypadku tych ze szklanymi drzwiami (zakładając cenę energii na poziomie 0,20 euro za kWh). Tak duże oszczędności sprawiają, że Rapidcool może wkrótce stać się kuszącą alternatywą dla klasycznych urządzeń. Pozwoli też przechowywać napoje w opakowaniach zbiorczych w temperaturze pokojowej i schładzać je tylko na wyraźne życzenie klientów lub udostępnić im taką możliwość w samoobsłudze. REKLAMA

Krajalnica Inoxxi R300 to model ręczny z nożem pochylonym o średnicy 300 mm, wyposażony w silnik o mocy 250 W. Szczególnie sprawdza się przy krojeniu wędlin i serów, pozwalając na różnicowanie grubości plastra do 13 mm. Ogromną zaletą nowego modelu jest prostota i komfort użytkowania. Nóż wykonany jest ze stali szlachetnej, a docisk krojonego produktu można zablokować w dwóch położeniach. Dodatkowo, zarówno w wersji dla wędlin, jak i sera, urządzenie posiada metalowe bolce w docisku, dzięki którym krojony produkt jest lepiej przytrzymywany. Krajalnicę zaprojektowano tak, by nie było w niej trudno dostępnych zakamarków, dzięki czemu jest ona wyjątkowo łatwa w czyszczeniu.

pazdziernik 2013

[87


auto w firmie

Mercedes podkręci produkcję Sprintera Mercedes-Benz Vans planuje zwiększać produkcję Sprintera. W tym celu już nie będzie udostępniał własnych linii montażowych Volkswagenowi.

N

Ofensywa Forda Tourneo Ruszyła piłkarska Liga Mistrzów, a wraz z nią intensywna kampania Forda Tourneo. Zamawiając auto dziś, można je będzie odebrać jednak dopiero pod koniec roku.

F

ord należy do grona głównych sponsorów piłkarskiej Ligi Mistrzów od lat, dzięki czemu jego reklamy widoczne są nie tylko na stadionowych bannerach, ale także w blokach reklamowych tuż przed rozpoczęciem i po zakończeniu meczu. Do tego roku reklamowane były jednak najczęściej osobowe wersje auta.

Ceny od 67 tys. zł Znana jest już cena nowych modeli Tourneo. Auta (bez rabatów) kosztują odpowiednio od 67 tys. brutto (Tourneo Connect) oraz 74,9 tys. brutto (Grand Tourneo Connect). Klienci mogą wybierać pomiędzy trzema wersjami wyposażenia – Ambiente, Trend lub Titanium. W tej ostatniej znajdzie się między innymi dwustrefowa klimatyzacja, panoramiczne okno dachowe oraz zintegrowane relingi dachowe. Tourneo Connect oraz Grand Tourneo Connect tworzą część oferty marki Ford w segmencie vanów, w której dostępne są pojazdy o różnych gabarytach – od kompaktowego pięcioosobowego Forda Tourneo Courier (w salo-

Ford Tourneo w liczbach: Pojemność silnika – od 1 do 1,6 litra Cena – od 67 tys. zł Dostępność – pod koniec 2013 r.

88]

nach od połowy 2014 roku) aż po ośmio/dziewięcioosobowy model Tourneo Custom.

Silnik także litrowy Pełna gama jednostek napędowych obejmuje benzynowy silnik 1.0 EcoBoost (tylko Ford Tourneo Connect), wysokoprężny motor 1.6 Duratorq TDCi (w wersji 75-, 95- i 115-konnej) oraz 150-konną jednostkę benzynową 1.6 EcoBoost z sześciostopniową przekładnią automatyczną. Aby zagwarantować najwyższy komfort podróżowania oraz dynamikę i precyzję prowadzenia, nowe modele posiadają układ tylnego zawieszenia z unikalną konstrukcją belki skrętnej, która zastępuje sprężyny piórowe stosowane w poprzedniej generacji Connecta. Konstrukcja podwozia wzbogaciła się również o najnowszą generację układu kierowniczego ze wspomaganiem elektrycznym. Zapewnia on pewne i precyzyjne prowadzenie oraz pozwala na dalszą redukcję emisji CO₂ w porównaniu z konwencjonalnymi rozwiązaniami hydraulicznymi.

Rodem z Europy Nowe modele Tourneo Connect, opracowane przez europejski dział rozwoju firmy Ford we współpracy z inżynierami z tureckiego Ford Otosan, produkowane będą w fabryce koncernu w hiszpańskiej Walencji. Mariusz Polit

owego Sprintera zaprezentowano pod koniec kwietnia tego roku. Od tej pory jest on wytwarzany w Düsseldorfie i Ludwigsfelde. Koncern ze Stuttgartu planuje jednak sukcesywnie zwiększać jego produkcję, dlatego podjął decyzję o zakończeniu trwającej od 2005 r. współpracy z Volkswagenem, któremu udostępniano linie do montażu modelu VW Crafter. W sumie do końca ubiegłego roku w zakładach Mercedes-Benz wyprodukowano około 280 tys. sztuk pojazdów Volkswagena. Przestaną one być tam wytwarzane z końcem 2016 r., kiedy to wygaśnie umowa pomiędzy firmami. – Obie strony skorzystały na długofalowej współpracy. Jednak w przypadku nowej generacji Sprintera, nad którą właśnie pracujemy, będziemy potrzebować mocy produkcyjnych udostępnianych obecnie Volkswagenowi. Dlatego w przyszłości nasi pracownicy będą wytwarzać wyłącznie produkty naszych marek – mówi Volker Mornhinweg, szef Mercedes-Benz Vans. Spirinter to perła w koronie aut użytkowych Mercedesa. Dzięki niemu firma jest rynkowym liderem w klasie średnich i dużych aut dostawczych w Europie, z udziałem rynkowym na poziomie 18,1 proc. (dane za 2012 r.). W pierwszej połowie tego roku Mercedes-Benz Vans sprzedał na całym świecie 122 059 pojazdów – nieco więcej niż w porównywalnym okresie rok wcześniej (120 547 sztuk).


auto w firmie

Rabaty dla właścicieli Volkswagenów Volkswagen uruchomił program rabatowy Service Pro. Skierowany jest on do właścicieli pięcioletnich oraz starszych samochodów użytkowych marki Volkswagen. Obejmuje wszystkie pojazdy z linii Caddy, Crafter i Transporter.

C

elem programu jest zachęcenie właścicieli aut użytkowych VW do regularnego korzystania z autoryzowanych serwisów oraz obalenie powszechnie panującej opinii o wysokich cenach części i usług autoryzowanych serwisów marki. Dlatego Volkswagen w ramach programu oferuje m.in. rabat na części (uzależniony od wieku auta) oraz preferencyjną stawkę za roboczogodzinę serwisu. Dodatkowe informacje o programie można znaleźć na stronie www.vwuzytkowe.pl w dziale obsługa posprzedażna. REKLAMA


MERCHANDISING

kos metyki d o rak

Pieniądze jak na dłoni

Żeby móc przetrwać w starciu z Biedronką lub Lidlem, właściciele tradycyjnych sklepów zaczynają sprzedawać produkty, których klienci w dyskoncie nie uświadczą. Takimi perełkami nie muszą być wyłącznie artykuły spożywcze. Od konkurencji można wyróżnić się też półką kosmetyczną, oferującą kremy do rąk.

G

łówny problem ze sprzedażą kosmetyków w sklepach, które koncentrują się na artykułach spożywczych, polega na tym, że traktują one ten asortyment po macoszemu. Oferta jest wąska, ograniczona do kilku podstawowych wyrobów, takich jak papier toaletowy czy mydło w kostce. Na półkach panuje bałagan. Widząc taki regał, klient na pewno niczego nie znajdzie i niczego nie kupi. A przecież także ta półka, nawet jeśli jest wąska, może przynosić detaliście dochody. Aby tak było, w okresie jesienno-zimowym nie powinno na niej zabraknąć kremów do rąk. – Sezon na ten asortyment zaczyna się wraz z nastaniem pierwszych chłodniejszych dni, zwykle w połowie września, i trawa w zależności od aury do końca marca, ewentualnie początku kwietnia – mówi Rafał Józefowicz, dyrektor marketingu

90]

w firmie Burnus Polska, która oferuje znane w Polsce od lat kremy do rąk Kamill. – Sprzedaż tej kategorii produktów jest wówczas nawet o 50 proc. wyższa niż w innych okresach roku – dodaje Józefowicz, podkreślając jednocześnie, że Polacy nie dbają jeszcze o ręce równie pieczołowicie i systematycznie jak to robią np. Niemcy, ale powoli ta tendencja się zmienia. Świadczy o tym fakt, że rynek kosmetyków do pielęgnacji dłoni wykazuje rok do roku kilkuprocentowe wzrosty. Pojawia się też na nim coraz więcej propozycji. Do tych ciekawszych sygnowanych marką Kamill należą przeciwstarzeniowy krem Anti Age Q10 czy krem przeznaczony stricte do męskich dłoni.

Klient musi mieć wybór Niewielki sklep nastawiony na sprzedaż artykułów spożywczych nie jest jednak miejscem, w któ-

rym należy sprzedawać całą gamę produktów do pielęgnacji dłoni, obejmującą poza klasycznymi kremami także produkty specjalistyczne, balsamy czy te w opakowaniach z pompką. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że asortyment nawet w takich placówkach nie może być zbyt wąski. – Jeśli na półce stoi tylko jeden najtańszy krem do rąk w cenie 2–3 zł, to można mieć 100 proc. pewności, że osoba, która wie, na czym polega pielęgnacja dłoni, na pewno go nie kupi. Z drugiej strony zawężenie oferty do lidera rynku oznacza pożegnanie z klientami, którzy mają mało zasobny portfel, ale jednak chcieliby używać kosmetyku do rąk – wyjaśnia Katarzyna Tylman, dyrektor handlowy w firmie Burnus Polska. Niezbędne minimum to cztery marki: dwie tańsze i dwie droższe. – Tak zbudowana oferta zadowoli zarówno osoby planujące przeznaczyć


MERCHANDISING

na zakup kosmetyku do rąk niewielką kwotę, jak i te, które dysponują trochę większymi środkami i mają też w stosunku do takich produktów wyższe wymagania – argumentuje Katarzyna Tylman.

Kamill i jego TOP 5 Wśród owych droższych propozycji powinna znaleźć się marka Kamill. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że jest ona specjalistą w kategorii kosmetyków do pielęgnacji dłoni i oferuje najszersze ich portfolio (obecnie liczy ono 12 pozycji). Po drugie, kosmetyki nią sygnowane mają wysoką jakość i są w pełni bezpieczne dla skóry (nie zawierają żadnych substancji, które mogłyby powodować uczulenia). Po trzecie, marka ta obecna jest w Polsce od kilkunastu lat i ciągle plasuje się w sprzedażowym TOP 5. Dla lubujących się w produktach chemicznych zza zachodniej granicy Polaków nie bez znaczenia jest też fakt, że Kamill to niemiecki brand (notabene jest on w Niemczech w kosmetykach do rąk numerem 1). Co więcej, sprzedawane u nas przez firmę Burnus kremy czy balsamy do rąk niczym nie różnią się od tych dostępnych w Niemczech. Do ich zakupu producent zachęca także odpowiednią polityką cenową. – Staramy się, żeby nasze kosmetyki do rąk były na sklepowej półce tańsze od propozycji lidera. Mając na względzie fakt, że Kamill jest w tej kategorii specjalistą, klienci na pewno po nie sięgną – tłumaczy taką taktykę Rafał Józefowicz.

Odmładzanie klienteli Prawdopodobieństwo, że wybór padnie na markę Kamill, jest szczególnie wysokie w grupie kobiet pomiedzy 30. a 50. rokiem życia. Kremy, których znakiem rozpoznawczym jest rumianek Polki w tym wieku znają bowiem jeszcze z lat 80. i 90., kiedy kupowały je w Peweksie, Baltonie, ewentualnie na targowiskach, gdzie sprzedawano produkty przywożone z Niemiec. Panie sprawdziły już tę Najczęstsze błędy detalistów w doborze oferty i ekspozycji kosmetyków do rąk: • asortyment ograniczony do jednej marki taniej lub lidera rynku; • ustawianie różnych wariantów kremów jeden za drugim; • nieprzestrzeganie podziału ekspozycji na marki (optymalnego z uwagi na fakt, że ta kategoria kosmetyków nie jest zbyt szeroka oraz porządkującego półkę pod względem cenowym); • zawyżanie cen; • ogólny brak kosmetyków do pielęgnacji dłoni w ofercie.

Asortymentem rekomendowanym do sklepów z wąska półką kosmetyczną są kremy Kamill: Classic oraz Intensiv. W okresie jesienno-zimowym ofertę należy wzbogacić o krem Hand Repair 2% UREA. markę, dobrze ją kojarzą i ufają jej. Takie grono oddanych konsumentek to niewątpliwie skarb, producent stwierdził jednak, że nie może bazować tylko na nim. – Nasza obecna strategia koncentruje się na tym, by rozszerzyć grupę docelową kremów do rąk marki Kamill o kobiety z przedziału wiekowego 20–30 lat – mówi dyrektor marketingu w firmie Burnus. Stąd zmiany w opakowaniach, których design stał się bardziej nowoczesny, aktywność w mediach społecznościowych, takich jak Facebook, czy przeprowadzona w ubiegłym roku akcja promocyjna, w której do wygrania był Mini Cooper. Do marki Kamill młodą klientelę mają też przyciągać sygnowane nią żele pod prysznic w ciekawych, niespotykanych u innych producentów wariantach. Należą do nich np. mleczko cytrynowe i rabarbarowe, pachnące tak, że chciałoby się je zjeść, w opakowaniach, które przyciągają wzrok kolorystyką i ceną wynoszącą ok. 4 zł za 250 ml.

Metoda małych kroków Wróćmy jednak do kosmetyków do pielęgnacji dłoni. Podstawowym asortymentem rekomendowanym do sklepów z wąska półką kosmetyczną są najlepiej rotujące, odpowiednie dla różnych rodzajów skóry kremy marki Kamill: Classic oraz Intensiv. W okresie jesienno-zimowym ofertę należy wzbogacić o polecany specjalnie na tę porę krem Hand Repair 2% UREA, który bardzo szybko regeneruje i intensywnie nawilża. Wiosną oraz latem w jego miejsce może pojawić się lekki krem Soft & Dry z wyciągiem z moreli. Wszystkie wymienione kosmetyki dostępne są w klasycznych tubach, które w tej kategorii sprzedają się najlepiej. Jeśli okaże się, że te produkty rotują, sklep może stopniowo rozszerzać portfolio np. o przeznaczony do skóry wrażliwej krem Sensitiv, redukujący zmarszczki i przebarwienia Anty Age Q10 czy mający formułę koncentratu Intensiv+.

– Zostawiamy detalistom pełną swobodę jeśli chodzi o dobór asortymentu i wielkość zamówień. Nie zmuszamy ich do zakupu pakietów. Nasi przedstawiciele handlowi przychodząc do placówek skoncentrowanych na sprzedaży artykułów spożywczych nie namawiają do wprowadzenia do oferty 10 wariantów kremów Kamill. Żeby zapewnić płynną rotację, detaliści mogą zażyczyć sobie w hurtowniach, z którymi współpracujemy, dostawę dwóch, trzech rodzajów produktów tygodniowo i one dojadą do nich wraz z pozostałym asortymentem – mówi Katarzyna Tylman. – Doskonale zdajemy sobie sprawę, że zatowarowywanie sklepów na siłę nie ma sensu i jest krótkowzroczne. Dlatego jesteśmy cierpliwi i dajemy detalistom czas, żeby sami przekonali się, że nasze produkty rzeczywiście się sprzedają oraz mogą przynosić im zyski – podsumowuje.

Powtórny zakup gwarantowany Tym, na co detaliści mogą liczyć, jest także wsparcie w postaci sprawdzających się w przypadku niedużych placówek materiałów POS, takich jak listwy półkowe czy wobblery. Firma Burnus wyposaża też sklepy w próbki kremów, które personel sklepu może wykorzystać jako gratis dodawany przy zakupie standardowego opakowania kosmetyku do rąk albo żelu pod prysznic Kamill, ewentualnie rozdać klientom ot, tak, po prostu. – Takich akcji, szczególnie jesienią i zimą, robimy bardzo dużo. Zależy nam bowiem na tym, żeby jak najszersza grupa konsumentów miała szansę na własnej skórze przekonać się o jakości naszych kremów. Jesteśmy bowiem przekonani, że jeśli raz ich spróbują, to przy kolejnym zakupie z pewnością do nich wrócą – podkreśla dyrektor handlowy Burnus Polska. Magdalena Stosio-Róg ‘

pazdziernik 2013

[91


MERCHANDISING sery p les ni ow e

Zgarnąć zyski z pleśni Amatorów serów pleśniowych przybywa z roku na rok. Wciąż jednak jest wielu klientów, którzy bezradnie stają przed półką z tym asortymentem. Oferta producentów jest bowiem tak bogata, że nie wiedzą, po co sięgnąć. Z drugiej strony, sami detaliści często traktują tę kategorię po macoszemu. Oto wskazówki, na co zwrócić uwagę, by wycisnąć maksimum zysków z serowej pleśni.

N

a początku trzeba powiedzieć, że sery pleśniowe są kategorią, w której nie występuje sezonowość sprzedaży. Przez cały rok popyt kształtuje się na podobnym poziomie. Jedynie w okresie zimowym można zauważyć niewielkie wzrosty. Oznacza to, że choć nie ma co liczyć na spektakularne piki sprzedażowe, to zbliża się czas, gdy detaliści w szczególny sposób powinni przyjrzeć się półkom i popracować nad ich wyglądem.

Rozwojowa kategoria Jednak pod jakiego klienta tworzyć ekspozycję? Kto sięga po pleśniaki? Pytanie nie jest łatwe. Nawet eksperci mają problem, by na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Generalnie przyjmuje się, że jest

92]

to dość wąska grupa konsumentów, smakoszy poszukujących serów pleśniowych nie tylko na kanapki czy deski serów, ale też wykorzystujących je jako dodatki do win czy składniki innych, bardziej wyrafinowanych dań. Odpowiednio dobrane sery można bowiem stosować praktycznie do wszystkiego. Pomimo niedużej grupy odbiorców producenci oceniają tę kategorię jako bardzo rozwojową. Wskazują na to choćby pojawiające się nowe warianty i formy podania pleśniaków w ofercie Spółdzielni Mleczarskiej Lazur. Niekwestionowanym liderem sprzedaży wśród jej asortymentu jest oczywiście Lazur Błękitny z przerostem niebieskiej, szlachetnej pleśni, konfekcjonowany w opakowaniu 100 g. Ser ten jest produkowany już od ponad

pół wieku, pierwotnie pod marką Rokpol. Jednak w ofercie firmy Lazur, za którą stoi ponad 80-letnia tradycja mleczarska, znaleźć można również sery pleśniowe do smarowania pieczywa czy w plastrach. Dzięki takiemu rozszerzaniu portfolio pleśniowe rarytasy zaczynają funkcjonować w oczach konsumentów również jako atrakcyjne dodatki do zup, zimnych oraz ciepłych przystawek czy różnego typu sosów. A także jako główny składnik dań obiadowych, kolacji, a nawet deserów. Dla producentów tacy wyrobieni klienci to istne spełnienie marzeń. Odpowiednia edukacja na temat kultury jedzenia serów pleśniowych ma bowiem decydujący wpływ na sprzedaż tego typu produktów. Od niej zależy czy, i jak często, konsu-

Zbliża się czas, gdy detaliści w szczególny sposób powinni przyjrzeć się serowym półkom i popracować nad poprawą ekspozycji pleśniaków.


MERCHANDISING

menci po nie sięgną. Nic więc dziwnego, że na internetowych stronach wytwórców można znaleźć liczne porady i przepisy zachęcające Polaków do eksperymentowania z pleśniakami. Aby jednak sery pleśniowe okazały się dobrym biznesem dla sklepu, trzeba przestrzegać kilku zasadniczych reguł. Oto one…

1. Odpowiednio ustaw ekspozycję!

• Sery pleśniowe powinny być eksponowane zawsze frontową stroną w centralnych, najlepiej widocznych miejscach półki (idealnie, gdy znajdują się na wysokości wzroku kupującego). Dobrze jest wziąć pod uwagę miejsca, gdzie klienci zmieniają kierunek ruchu oraz strefy, w których się zatrzymują. • Należy tworzyć grupy serów. Zawsze z przodu pokazujmy wszystkie dostępne smaki, tak aby kupujący widział pełną ofertę i nie musiał poszukiwać określonego wariantu gdzieś z tyłu. • Wszystkie produkty z danej grupy asortymentowej powinny być zgrupowane w układzie pionowym lub poziomym, jeden obok drugiego. Należy je umieścić na podstawkach. • Ser, na sprzedaży którego najbardziej nam zależy, trzeba umieścić w najbardziej widocznym miejscu półki. Może to być ser w specjalnej ofercie, ser generujący największy obrót lub marżę lub ten z krótką datą ważności. • Towary o największej zyskowności lub rotacji – jak np. Lazur Błękitny – powinny zajmować najwięcej powierzchni na półce. • Należy sukcesywnie uzupełniać puste miejsca, ponieważ ekspozycja powinna stwarzać wrażenie obfitości. Pełna lada serowa zawsze wygląda atrakcyjniej oraz zachęca konsumentów do zakupów.

3. Zachęcaj i jeszcze raz zachęcaj!

4. Dbaj o temperaturę!

Detaliści, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że konsumenci są ciekawi nowych smaków. Wielu z nich przywozi „serowe wspomnienia” z zagranicznych wojaży i szuka potem ich odpowiedników na półkach polskich sklepowych. Tu jednak często trafia na mur niewiedzy sprzedawców, nieumiejących niczego konkretnego powiedzieć na temat poszczególnych produktów. Tymczasem umiejętność doradzenia w takiej sytuacji jest po prostu bezcenna. Dzięki niej można w kilka minut zdobyć wiernego klienta, który potem przez lata będzie przychodził do naszego sklepu, gdyż uzna nas za specjalistów w tej dziedzinie. Obok prezentujemy przykład, jakim można posłużyć się w rozmowie z klientem poszukującym odpowiedniego sera pleśniowego jako dodatku do wina [patrz ramka].

Sery pleśniowe to wymagający asortyment. Zawarta w nich szlachetna pleśń sprawia, że cały czas dojrzewają i trzeba rygorystycznie dbać o odpowiednią temperaturę ich przechowywania. We właściwym obchodzeniu się z produktem absolutnie kluczową sprawą jest, by w chłodziarce utrzymywana była temperatura w przedziale od +1 do +6°C. Nieprzestrzeganie tego wymogu będzie niewybaczalnym błędem.

Wskazówka kulinarna! Jak zachęcić klienta do kupna sera pleśniowego? Ser pleśniowy Lazur produkowany w Nowych Skalmierzycach jest bardzo ceniony przez znawców win. Charakteryzuje się bowiem pikantnym i wyrazistym smakiem, a jego bryłki, poprzecinane niebiesko-zielonymi żyłkami pleśni, są niezwykle aromatyczne. Dlatego świetnie komponuje się z białymi winami o nutach słodyczy i owoców, jak również z ciężkimi czerwonymi winami o cierpkim smaku, wytwarzanymi ze szczepu Trempranillo. Dzięki cierpkości wina i gęstej strukturze sera Lazur uzyskujemy idealnie dopełniającą się, zrównoważoną kompozycję smaków, zapachów oraz konsystencji.

5. Naklejaj ceny! Pleśniaki są produktem stosunkowo drogim. Tak też są postrzegane przez gros klientów. Dlatego sklep nie może sobie pozwolić na brak etykiet cenowych na poszczególnych kawałkach serów. Po pierwsze, w połączeniu z nadmiarem towaru na półce może to wywołać

Pleśniowe rarytasy coraz częściej zaczynają być postrzegane jako atrakcyjne dodatki do zup, przystawek czy różnego typu sosów. A także jako główny składnik dań obiadowych, kolacji, a nawet deserów. w głowie klienta trudny do zniesienia chaos. Po drugie należy pamiętać, że – jak dowodzą badania – aż 80 proc. klientów nie kupi towaru, na którym będzie brakować ceny. A nie taki przecież efekt chcielibyśmy osiągnąć.

2. Postaw na degustacje!

Nie oddawać pola dyskontom

Oprócz prawidłowo przygotowanej ekspozycji sprawdzonym pomysłem dla serów pleśniowych są degustacje w punktach sprzedaży połączone z dystrybucją ulotek oraz książeczek z przepisami kulinarnymi. To doskonały sposób na edukację zarówno sprzedawców, jak i klientów. Tego typu techniki można zaobserwować w dużych sklepach sieciowych, gdzie degustacje sprawdzają się znakomicie. Dlaczego rezygnować z nich w mniejszym sklepie? Zwłaszcza że to one stwarzają znakomitą okazję do tego, by podsunąć klientowi jakiś dobry pomysł kulinarny. Dodajmy w tym miejscu, że nigdy nie zaszkodzi wzmocnić takiej degustacji dodatkowymi standem lub roll-bannerem otrzymanym od producenta.

Na koniec warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt dobrego zarządzania kategorią. Według danych udostępnionych nam przez SM Lazur sprzedaż serów pleśniowych na rynku tradycyjnym stanowi ok. 25 proc. ich całkowitego wolumenu. Jednak za sprawą dyskontów, które stanowią główny kanał dystrybucji serów pleśniowych, to pole powoli się kurczy. Wiąże się to m.in. ze wzrastającym udziałem marek własnych. Ale to nie oznacza, że tradycyjne sklepy stoją na straconej pozycji. W dyskontach klienci nie mogą liczyć na jakiekolwiek wsparcie personelu. A to dla dobrze zarządzanego sklepu z kompetentną obsługą, gotową wyjść naprzeciw klienta, stwarza szansę na zdobycie przewagi konkurencyjnej na lokalnym rynku. ‘

pazdziernik 2013

[93


Hist o r i a ma r k i

Abs olw ent

Ulubiona czysta milionów Polaków Większość marek na swoją pozycję na rynku musi pracować latami. Są też i takie, które na podium wskakują w błyskawicznym tempie, a później na zawsze pozostają w czołówce. Z takim właśnie fenomenem mamy do czynienia w przypadku Absolwenta.

W

ódka Absolwent została stworzona i wprowadzona do sprzedaży w 1995 roku przez Polmos Białystok. Jej pomysłodawcą był ówczesny prezes firmy Henryk Wronowski. Absolwent odznaczał się niezwykłą jak na połowę lat 90. innowacyjnością. Nalewany do bezzwrotnych butelek (standardem były butelki zwrotne), z etykietą o oryginalnym kształcie, wyróżniał się na tle konkurencyjnych marek, których wyroby miały wyłącznie prostokątne etykiety. Od samego początku wódka spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem zarówno ze strony dystrybutorów, detalistów, jak i konsumentów. Po roku sprzedaży Absolwent został zakwalifikowany do światowego Klubu Milionerów – marek sprzedających ponad milion 9-litrowych opakowań rocznie. W dwa lata od swojego rynkowego debiutu stał się numerem 1. wśród około tysiąca dostępnych wówczas marek wódki i ulubioną czystą Polaków. Tak dobrego wyniku w tak

Nowa butelka Absolwenta wprowadzona do sprzedaży pod koniec czerwca 2009 roku pokazała, że marka idzie z duchem czasu. Modny kształt i zdecydowana linia ramion podkreśliły męski charakter trunku. W połączeniu ze zmianami w obrębie etykiety, a także szlifem na zakrętce, dodało to produktowi elegancji i klasy. Na hologramie umieszczono błyszczące w świetle UV logo oraz emblematy Polmosu (gryfy), który stają się widoczne poniżej 8°C, co gwarantuje oryginalność produktu, ale też wskazuje, kiedy osiąga on odpowiednią do spożycia temperaturę.

94]

krótkim czasie nie osiągnęła żadna inna krajowa marka. Przez ponad 10 lat Absolwent był niekwestionowanym liderem rynku, a jego sprzedaż od roku 1998 do 2009 przekroczyła miliard butelek (źródło: CEDC, za AC Nielsen).

Jakość i dystrybucja na najwyższym poziomie Absolwent po dziś dzień należy do ścisłej czołówki w kategorii wódek czystych. Jest też jedną z najbardziej znanych marek na rynku. Wysoką jakość i łagodny smak zapewnia trunkowi 60-etapowy proces kontroli. Gwarancję jakości daje również specjalne zabezpieczenie na korku każdej butelki, dzięki któremu konsument ma pewność, że kupuje i pije oryginalny produkt. Marka Absolwent niezmiennie cieszy się dużą rozpoznawalnością wśród konsumentów. Przyczynia się do tego fakt powszechnej dostępności produktu. Absolwent to bowiem nie tylko najszybciej rotująca wód-

Absolwent po dziś dzień należy do ścisłej czołówki w kategorii wódek czystych. Wysoką jakość oraz łagodny smak zapewnia trunkowi 60-etapowy proces kontroli produkcji.


Hist oria ma rki

„Miliard sprzedanych butelek” – takie hasło towarzyszyło jednej z największych kampanii promocyjnych wódki Absolwent. Przeprowadzona została w 2010 r. i była formą podziękowania konsumentom za to, że wybierają tę markę i doceniają jej jakość. Dzięki temu przez 15 lat obecności Absolwenta na rynku jego sprzedaż przekroczyła miliard butelek.

Warto wiedzieć • W dwa lata od rynkowego debiutu Absolwent stał się numerem 1. wśród około tysiąca dostępnych wówczas marek wódki. • Absolwent należał do 20 najpopularniejszych wódek świata (według rankingu Drinks International zwanego Klubem Milionerów). • Najwyższą jakość produktu gwarantuje unikalny 60-etapowy proces kontroli jakości. • Klasyczny Absolwent eksportowany jest do krajów Europy, Azji i Ameryki Południowej. • W trakcie 18-letniej historii marka Absolwent zdobyła blisko 30 prestiżowych nagród i wyróżnień.

ka w polskich sklepach, wybierana przez miliony Polaków, ale także produkt o wysokiej dystrybucji numerycznej.

Dyplomy nie tylko w kraju O tym, że Absolwent to wyjątkowa wódka, najlepiej świadczy liczba i ranga przyznanych jej nagród. Marka jest laureatem wielu prestiżowych konkursów i rankingów,

w tym m.in. Targów Expo i Polagra. Ma też na koncie liczne sukcesy międzynarodowe. Jest zdobywcą Grand Gold Monde Selection 2008, 2009, 2010 oraz 2011; srebrnego medalu International Wine and Spirits Competition 2010; wyróżnienia (dla produktów o najwyższej jakości) High International Quality Trophy 2009, a także srebrnego medalu w kategorii standard Vodka Master 2008,

Drinks Business/Spirits Business Magazines Anglia 2008. Nic więc dziwnego, że sława tej wódki przekroczyła granice Polski i jest ona z powodzeniem sprzedawana na innych rynkach. Jakość i smak czystego wariantu Absolwenta doceniają m.in. mieszkańcy Irlandii, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, ale również Chile, USA, Argentyny, Japonii oraz Wietnamu.

pazdziernik 2013

[95


Po g o d z i n a c h

p rzep i s y

Włoska kanapka panini

(według przepisu Roberta Muzyczki, szefa kuchni dworu Korona Karkonoszy) Składniki: • 1 ciabatta • 2 plastry sera gouda MSM Mońki • masło czosnkowe • orzeszki pinii • kilka plastrów pomidorów • rucola Wykonanie: Ciabattę przekrój na pół, obie części posmaruj cienką warstwą masła. Na kromkę połóż 2 plastry sera żółtego, pomidory i pozostałe dodatki, przykryj drugą kromką. Następnie gotową kanapkę połóż na grillu, patelni grillowej bądź umieść w opiekaczu. Panini warto przyłożyć czymś ciężkim (np. garnkiem) i grillować/opiekać z obu stron aż skórka zrobi się chrupiąca, a ser wewnątrz się rozpuści. Serwuj gorące.

Kurczak ze szpinakiem w sosie musztardowym Składniki (na 4 porcje): • 450 g szpinaku świeżego lub mrożonego • 1 opakowanie Sosu do warzyw na ciepło do szpinaku czosnkowo-serowego Knorr • 300 g piersi z kurczaka • 2 łyżki masła lub margaryny • 100 ml śmietanki 18% • 1 ząbek czosnku • 2 łyżki musztardy francuskiej

Czas wania przygoto

20 minut

Wykonanie: Szpinak dokładni umyj. Jeśli używasz mrożonego, to rozmroź go i odciśnij wodę. Na rozgrzanej patelni z masłem lub margaryną zeszklij posiekany czosnek i smaż kurczaka pokrojonego na duże kawałki. Gdy kurczak będzie gotowy, dodaj szpinak. Smaż 1 minutę. Sos do warzyw Knorr wymieszaj ze śmietaną i musztardą. Wlej sos na patelnię. Dokładnie wymieszaj i zagotuj. Rada: Kurczaka w sosie musztardowym możesz podawać z ziemniakami gotowanymi lub opiekanymi.

Ciepła sałatka z brukselki z sosem winegret Składniki: • 300 g brukselki • 2 średnie główki cebuli czerwonej • 1 garść orzechów włoskich • 2 łyżki masła • pieprz świeżo zmielony Wykonanie: Brukselkę ugotuj na półtwardo w osolonej wodzie i odcedź. Cebulę pokrój w cząstki i podsmaż na maśle. Dodaj orzechy włoskie, pokrojoną na ćwiartki brukselkę i dopraw do smaku pieprzem. Sałatkę wyłóż i obficie skrop sosem winegret. Sos winegret: • 1 łyżka musztardy Tarsmak • 50 ml octu winnego • 50 ml oleju • 1 łyżka cukru • ½ łyżeczka soli • 100 ml soku jabłkowego Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj.

96]


p o go dz ina ch

Świeże sałaty z koreczkami helskimi, pomidorkami i serem Hochland Premium Maasdamer Caracter Składniki: • miska porwanych świeżych sałat dla 4 osób – endywia/rzymska/rukola i czerwona karbowana • 250 g (¼ szklanki) startego sera Hochland Premium Maasdamer Caracter • 200 g pomidorków koktajlowych • czerwona cebula • 100 g papryki w occie • liście bazylii, trybuli i natki pietruszki • 10 plastrów bekonu (w wersji wegetariań- skiej można usunąć) • 4 łyżki pestek słonecznika • 1 żółtko z jajka kury zielononóżki • sok z dwóch cytryn • ząbek czosnku • 8 koreczków helskich • łyżka posiekanej natki pietruszki • 100 ml oliwy • pieprz świeżo mielony • łyżka wrzątku

Wykonanie: W mikserze/blenderze umieść żółtko i koreczki. Miksuj na małych obrotach, dolewając powoli oliwy. Gdy składniki się połączą, dodaj pozostałe, a na samym końcu dolej wrzątku. Gotowy sos odstaw do lodówki, aby składniki się połączyły. Bekon połóż na blachę i wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 10 minut – muszą powstać chipsy. Pestki słonecznika upraż na suchej patelni i odstaw do ostygnięcia. Pomidorki pokrój na ćwiartki, paprykę w paski, a cebulę w cienkie kółka. Warzywa wymieszaj z umytymi i porwanymi sałatami. Na wierzchu rozrzuć bekon, polej sosem i posyp tartym serem Hochland Premium Maasdamer Caracter. Całość najlepiej udekorować listkami świeżych ziół.

Gnocchi zapiekane z warzywami i mozzarellą C przyg zas otow ania

30 minu

t

Składniki (na 4 porcje): • 1 opakowanie Mieszanki Włoskiej Hortex • 1 opakowanie gnocchi • 1 puszka pomidorów • 1 mozzarella • 2 łyżki pesto • 3 łyżki oliwy • 2–3 ząbki czosnku • 1 łyżka suszonej bazylii • sól, pieprz Wykonanie: Na rozgrzaną oliwę wrzuć pokrojony czosnek i warzywa. Smaż przez parę minut. Następnie dodaj pomidory i przyprawy. Duś kilka minut, do zgęstnienia sosu. Gnocchi włóż do gotującej się, posolonej wody. Gotuj do momentu aż wypłyną, a następnie odcedź. Naczynie do zapiekania wysmaruj oliwą. Do warzyw dodaj pesto, wymieszaj z gnocchi i przełóż do naczynia. Na wierzchu połóż pokrojoną mozzarellę. Zapiekaj 10 minut w temperaturze 190–200°C. ‘

pazdziernik 2013

[97


Po g o d z i n a c h

. krzyzów ka z nagro dam i

Zapraszamy na chwilę relaksu z krzyżówką. Osobom, które jako pierwsze prześlą rozwiązanie rozdamy 10 zestawów przeciwzmarszczkowych kosmetyków z innowacyjnej serii Diamonds & 24k Gold Luxury. W skład ze-

stawów (o wartości ok. 65 zł każdy) wchodzą: serum na twarz i szyję; mleczko micelarne; krem + serum na twarz, szyję i dekolt oraz maseczka intensywnie liftingująca. Fundatorem nagród jest firma Eveline Cosmetics.

Wariacja miętowa Składniki: • 80 ml likieru czekoladowego Chopin • 1–2 krople tabasco • 6–8 gałązek ciętej mięty pieprzowej Dekoracja: świeża mięta pieprzowa (najlepiej liście ze szczytu gałązki) Wykonanie: Do shakera* wlej likier czekoladowy Chopin, tabasco i porwane listki mięty pieprzowej. Dodaj lód, mocno zamieszaj i przelej wszystko do kieliszka. Gotowy koktajl udekoruj świeżymi listkami mięty pieprzowej. Rozwiązanie krzyżówki prosimy przesyłać na adres redakcji: Magazyn Życie Handlowe”, ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa lub drogą elek” troniczną na adres: konkurs@zyciehandlowe.com. Poza hasłem prosimy podać: imię i nazwisko, numer telefonu, adres e-mail, nazwę sklepu lub hurtowni, w której państwo pracują oraz informację o tym, skąd otrzymali państwo nasz magazyn. Zatrudnienie lub prowadzenie sklepu albo hurtowni jest niezbędnym warunkiem otrzymania nagród.

*Jeśli nie masz w domu shakera, do mieszania możesz użyć dwóch kubków (plastik/metal).

Orzeszki nadziewane kremem śmietankowo-orzechowym

98]

Składniki: • 1 szkl. mąki krupczatki • 1 szkl. mąki pszennej • ½ szkl. cukru pudru • 200 g margaryny • 2 łyżki oleju rzepakowego • 3 żółtka • 1 łyżka octu • 1 łyżeczka sody

Wykonanie: Na stolnicę wysyp dwa rodzaje mąki, sodę, cukier puder i zamieszaj. Dodaj margarynę i szybko zagnieć siekaczem do ciast kruchych. Następnie dodaj pozostałe składniki – olej rzepakowy, ocet, żółtka – i zagnieć dość szybko. Ciasto włóż na godzinę do lodówki. Płytki na orzeszki posmaruj olejem rzepakowym i rozgrzej maszynkę, na której upiecz orzeszki na złoty kolor. Upieczone połówki orzeszków ostudzić.

Krem: • 1 kostka masła • 1 budyń śmietankowy • 500 ml mleka • 100 g tartych orzechów włoskich BackMit • duże kawałki orzechów włoskich • ½ szkl. cukru pudru • olej rzepakowy do posmarowania • cukier puder do dekoracji

Krem: Na mleku ugotuj budyń śmietankowy. Do miski włóż masło i cukier. Utrzyj na puszystą masę. Dodaj orzechy i przestudzony budyń. Dokładnie wymieszaj na jednolitą masę. Połówki orzeszków napełniaj masą: włóż kawałek orzecha włoskiego, przyłóż drugi i sklej.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.