magazyn
Prawo: Kradzież w koszty str. 41
Wystrzałowy zarobek str. 10
Humidory w spożywczaku
str.
20
Życie Handlowe www.portalFMCG.pl
cena: 10,70 zł (z Vat)
ISSN: 1231-2010 GRUDZIEŃ 2008 / STYCZEŃ 2009
90 000 nakładu
Łap nagrody na www.portalFMCG.pl
na półce
ZH
2
grudzień 2008 / styczeń 2009
wina musujące
AKTUALNOŚCI W DETALach Muszkieterowie na ścianie wschodniej....................4 Pożegnanie z IGĄ?...................................................4 Real-ny przegląd wojsk............................................4 Nowe sklepy i pomysły Auchan................................4 Z życia dystrybucji Specjał zarobił i dał zarobić....................................6 Selgros będzie inwestował.......................................6 Kto, z kim i dlaczego? Rewolucja w jogurtach............................................8
Pracownik (uczciwy) poszukiwany
NA PÓŁCE
Grzegorz Kiciński Redaktor Naczelny
M
am czworo dobrych znajomych, którzy prowadzą sklepy osiedlowe. Od lat. To oni uczyli mnie – i nadal uczą – handlu takim jaki jest naprawdę. Poranne wyprawy do hurtowni, świątek, piątek i niedziela, wieczorne podliczenia, zamykanie dnia i senne powroty do domu. To oni przekręcają tabliczkę z „zamknięte” na „otwarte” i odwrotnie. To oni muszą pilnować dostawców, czy przypadkiem nie brakuje zgrzewki wody lub pudełka z czekoladą. To oni z zaciśniętym gardłem opowiadali mi o tym jak ktoś ich okradł. Każde z nich miało łzy w oczach. Tacy są, ale wcale nie chodziło im o pieniądze. – Pieniądze się zawsze zarobi – mówił jeden z nich. – Chodzi mi o to, że okradł mnie ktoś, komu ufałem. Długoletni pracownik. I na dodatek robił to przez cały czas – dodał. Podobne
scenariusze przedstawili mi pozostali znajomi. Jeden do kradzieży pracowników tak się przyzwyczaił, że nawet już z tego żartuje. – Jak szykujemy świąteczne prezenty, zawsze się zastanawiam który z moich pracowników te prezenty już sobie wziął. Przykre, ale co mam zrobić? Muszę się skupić na prowadzeniu sklepu, a nie chodzić za każdym i pilnować czy mi przypadkiem na zapleczu nie przekłada czegoś do swojej torebki – opowiada. Piszę o tym po lekturze raportu na temat kradzieży (więcej na stronie 40), z którego wyczytałem, że Polska jest liderem niechlubnego rankingu krajów, w których pracownicy sklepów kradną najwięcej. Szat z tego powodu rozdzierać nie będę. Nie mi sądzić dlaczego tak jest. Mogę tylko Państwu życzyć, by takie sytuacje nie miały nigdy miejsca, a jeśli się zdarzą to… wpisać je w koszty.
Wina musujące Wystrzałowy zarobek nie tylko na sylwestra...........10 Drinki...............................................................12,14 Alkohole Merchandisingowa maszynka do pieniędzy............16 Walentynki Półkowa arytmia serca..........................................22 Marki ze wspomaganiem.......................................24 Nowe produkty spożywcze.............................................................26 chemiczno-kosmetyczne........................................36 Płyny do mycia naczyń Czyste talerze = czyste zyski..................................32
strefa kas Weź pigułkę na półkę............................................18
delikatesy Humidory w spożywczaku......................................20
Reportaż Małe historie pod wielkim dachem........................38
prawo i finanse Niechlubne statystyki............................................40 Kradzież w koszty..................................................41
transport i logistyka
Życie Handlowe
nr 35 (grudzień 2008 / styczeń 2009) Wydawca
Media Direct Sp. z o.o. ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa tel. (22) 539-59-40, fax (22) 539-59-50 www.portalFMCG.pl
Zarząd
Radomir Jaszczuk, Beata Farmus
Prezes
Radomir Jaszczuk (0-509-970-585) rjaszczuk@mediadirect.pl
Redaktor Naczelny
Grzegorz Kiciński (0-510-262-622) gkicinski@mediadirect.pl
Sekretarz Redakcji
Magdalena Stosio-Róg (0-608-022-202) mstosio@mediadirect.pl
Szef działu reklamy
Elżbieta Pyzel (0-510-808-508) epyzel@mediadirect.pl
Reklama
Maja Gryko key account manager (0-502-282-990) mgryko@mediadirect.pl Danuta Rosocha key account manager (0-509-970-575) drosocha@mediadirect.pl Renata Zadrożna specjalista ds. reklamy rzadrozna@mediadirect.pl
Dyrektor Marcin Michalski ds. marketingu (0-500-235-871) mmichalski@mediadirect.pl Projekty Michał Rejmer specjalne, (0-662-194-163) fotoreportaże mrejmer@mediadirect.pl Stała współpraca
Po godzinach
Małgorzata Marszałek mmarszalek@mediadirect.pl
Prenumerata Ploter, Andrzej Olendzki (0-502-090-590) prenumerata@mediadirect.pl Opracowanie Concept Studio graficzne tel. (22) 841-53-55 Druk
Samochody dostawcze Wyczynowcy...........................................................42
Znani, nieznani Najcenniejszy eliksir świata...................................44 Krzyżówka z nagrodami.........................................46 S TREFA PASY WNA
magazyn
w numerze
Edukacja Polska S.A.
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Nakład: 90 000 egz., cena egz: 10,70 zł (z 7%Vat) Pismo przeznaczone dla specjalistów dystrybucji. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Wszystkie prawa zastrzeżone ©.
reklama
S T R E FA PA SY WNA
STREFA PASYWNA
120 – 180 cm
STREFA PASYWNA
120 – 180 cm
STREFA AKTYWNA
S T R E FA PA SY WNA 50 cm
STREFA PASYWNA
Merchandisingowa maszynka do pieniędzy
str. 16 grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
3
aktualności
W DETALach
Muszkieterowie na ścianie wschodniej
M
yślibórz, Września i Gołub -Dobrzyń – w tych trzech miastach od listopada funkcjonują supermarkety Intermarché. Placówki te mają od 700 do 900 m² powierzchni, na której oferują klientom 15 000 produktów. Także w listopadzie do użytku oddany został kolejny sklep sieci Bricomarché zlokalizowany w Namysłowie. – W dalszym ciągu rozwijamy się w znacznej mierze w zachodniej i północnej Polsce, jednak kolejne supermarkety Intermarché i Bricomarché będą powstawały także we wschodnich regionach kraju, m.in. w województwach podkarpackim, mazowieckim, lubelskim
i warmińsko-mazurskim – zapewnia Marek Feruga, rzecznik Grupy Muszkieterów. Docelowo Muszkieterowie mają prowadzić w Polsce 800 sklepów pod szyldem Intermarché (obecnie jest ich 131) i 400 Bricomarché (obecnie 55). <<
Real-ny przegląd wojsk W roku 2009 sieć Real otworzy tylko jeden hipermarket, w Bielsku-Białej. Pozostałe zaplanowane na najbliższe 12 miesięcy inwestycje to remodeling sześciu istniejących placówek. Nie wykluczone jest też, że po przeglądzie zaplecza logistycznego, sieć zdecyduje się na nowe rozwiązania w tym zakresie.
Marek Feruga, rzecznik Grupy Muszkieterów
H
ipermarket w Bielsku-Białej zostanie otwarty w pierwszej połowie 2009 r. Remodeling, któremu w 2008 r. poddanych zostało siedem obiektów (nową koncepcję funkcjonowania Reala można już oglądać na warszawskim Okęciu, w Markach, a lada dzień także w Jankach), w roku 2009 obejmie kolejnych sześć, z których jeden (zlokalizowany w Katowicach) zostanie zmniejszony. Prezes sieci Real – Kef van Helbergen – zdecydowanie wykluczył natomiast wejście w formaty sklepów o powierzchni poniżej 5000 m². Jak stwierdził prezes placówki o takiej powierzchni to po pierwsze zupełnie inny biznes, po drugie sieć nie dysponuje łańcuchem dostaw, który wsparłby mniejsze formaty. Dodajmy, że właśnie w najbliższym roku Real zamierza dokonać przeglądu swojego zaplecza logistycznego i wybrać optymalny dla siebie model. W grę wchodzi magazyn centralny (którego Real, jako jedna z niewielu działających na naszym rynku sieci tego formatu, jak dotąd nie posiada), cross docki, jak również usługi firm logistycznych. <<
Pożegnanie z IGĄ?
W
mediach pojawiła się informacja, że grupa Eurocash wycofuje ze sklepów produkty sygnowane marką IGA. Centrala firmy twierdzi, że nawet jeśli ostatecznie to zrobi nie jest to równoznaczne ze zniknięciem z rynku szyldu IGA. Franczyzodawcy tej sieci otrzymali co prawda ofertę przystąpienia do Delikatesów Centrum, ale ci którym odpowiada model luźnej franczyzy jaką proponuje IGA będą mogli przy niej pozostać. Przypomnijmy, że Grupa Eurocash wstępnie nabyła liczącą ponad 300 sklepów sieć IGA wraz z firmą McLane w grudniu 2007 r. Oficjalnie zaś, stała się jej właścicielem w kwietniu br. <<
reklama
Nowe sklepy i pomysły Auchan
W
ostatnim kwartale tego roku sieć Auchan otworzyła dwa nowe hipermarkety – 5 listopada w Kołbaskowie k. Szczecina i 2 grudnia w Białymstoku przy ul. Hetmańskiej (ten ostatni adres jest o tyle ważny, że w Białymstoku funkcjonuje także drugi hipermarket Auchan przy ul. Produkcyjnej). Francuski operator zabrał się także za uporządkowanie portfela supermarketów. Dwie posiadane przez Auchan sieci tego formatu Elea i Atak od 2009 r. będą działały i rozwijały się pod nowym, wspólnym logo Simply Market, obecnym już na rynku francuskim, włoskim i hiszpańskim.<< ZH
4
grudzień 2008 / styczeń 2009
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
5
aktualności
Z Życia dystrybucji
Międzynarodowe Targi „Biznes-Żywność-Medycyna” Rzeszów 2008 znowu zadziwiły. Znowu, czyli po raz jedenasty. Z takiej imprezy – swoją drogą w południowowschodniej Polsce nie mającej sobie równych – nie sposób nie przywieźć choćby garści ciekawostek.
T Krzysztof Tokarz,prezes prezesGrupy GrupyKapitałowej Kapitałowej SPECJAŁ Krzysztof Tokarz, SPECJAŁ
Na stoisku krośnieńskiej firmy Tropicana (cztery filie: Rzeszów, Gorlice, Sanok, Przemyśl) po raz pierwszy spróbowaliśmy pomelo (na zdjęciu). Klienci na ten owoc znajdują się ponoć nie tylko w dużych sieciowych marketach (które również obsługuje Tropicana), ale także w mniejszych sklepach. Zdaniem przedstawicieli Tropicany, rozbudowane stoisko z cytrusami w małym sklepie może stać się magnesem na klientów i skuteczną bronią w konkurencji np. z dyskontami.
argi odbyły się w dniach 6-7 listopada w Rzeszowie. Ich organizatorem była i jest Grupa Kapitałowa Specjał, na której czele stoi Krzysztof Tokarz. – Dla mnie osobiście jest to moment bardzo szczególny – powiedział nam podczas otwarcia prezes Tokarz. – To właśnie podczas takich bezpośrednich spotkań zarówno z producentami, jak i detalistami uczymy się od siebie najwięcej, mamy też możliwość wysłuchać wszystkich sugestii dotyczących przyszłej współpracy – podkreślił. Magnetyzm imprezy Specjału najlepiej oddają liczby. Na tegorocznej edycji swoją ofertę zaprezentowało ponad
Statuetka Złoty Specjał przyznawana jest w trzech kategoriach. Oto tegoroczni zwycięzcy: • PRODUKT ROKU Agros Nova (za Fortunę bez cukru) • DEBIUT ROKU HOOP • NAJLEPSZE STOISKO KABANOS
200 firm, w tym przeszło 120 z sektora FMCG (oczywiście cała producencka śmietanka). Frekwencja też dopisała – targi odwiedziło ponad 15 tysięcy osób, z których około 5 tysięcy stanowili właściciele i kierownicy sklepów. Dziwić im się nie ma co – 6 i 7 listopada na każdym stoisku mogli dostać świetne rabaty, sięgające nawet 10%. Kto by nie chciał? <<
Targi odwiedziło ponad 15 tysięcy osób, z których około 5 tysięcy stanowili właściciele i kierownicy sklepów. Dziwić im się nie ma co – 6 i 7 listopada na każdym stoisku mogli dostać świetne rabaty, sięgające nawet 10%.
Selgros będzie inwestował 4 grudnia pierwszych klientów przywitała białostocka hala Selgros Cash&Carry. Jest to już dwunasty obiekt pod tym logo w Polsce. Przedstawiciele firmy obiecują jednak, że na tym jej inwestycje w naszym kraju się nie kończą. Do wydania Selgros ma ponoć kilkaset milionów złotych.
ZH
6
grudzień 2008 / styczeń 2009
P
rzez ostatnie 6 miesięcy na budowie przy ulicy Produkcyjnej 99 w Białymstoku wrzało. Nic dziwnego – przy obiekcie, w który Selgros zainwestował łącznie 80 mln zł, na pewno było co robić. 4 grudnia wszystko udało się dopiąć na ostatni guMarcin Jarosiński, dyrektor działu obsługi klienta zik i drzwi dla klientów w Selgrosie otworzyła samoobsługowa hurtownia cash& carry o powierzchni 10 000 m2 i oferzauważył Marcin Jarosiński, dyrektor działu obsługi klienta w Selgrosie. cie obejmującej 40 000 produktów. Wabiki te wydają się skuteczne, bo Na terenie Białegostoku od 10 lat w bazie klientów nowo otwartej hali działa już jedna, należąca do Makro, zarejestrowało się już 40 000 firm. hala typu cash&carry. Jednak rozeZarząd spółki Selgros obiecuje, że to znanie, które przeprowadził Selgros, nie koniec inwestycji – w planach jest pokazało, że na Podlasiu potrzeba co najmniej jedno otwarcie rocznie. drugiej takiej placówki. – Klientów Żadnych lokalizacji firma na razie chcemy przyciągnąć szerokością ofernie zdradza, zaznaczając, że pod uwaty, programami rabatowymi, systegę brane są miasta z liczbą mieszkańmem bonusowym oraz możliwością ców przekraczającą 500 tysięcy.<< otrzymania kredytu kupieckiego –
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
7
aktualności
kto, z kim i dlaczego?
będzie. Gorzej w mniejszych sklepach. Tam trzeba niemal szydełkować. – Po pierwsze śmiem twierdzić, że Müller jest produktem bardzo wysokiej jakości. Jest to marka, która w zależności od kraju ma pozycję od pierwszej do trzeciej. Po drugie dajemy hurtownikowi i detaliście produkt z górnych poziomów marż. Jeżeli np. standard na rynku wynosi „x”, chcemy być zawsze powyżej tego standardu i tak skonstruowaliśmy warunki handlowe. Po trzecie marka dostanie bardzo silne wsparcie reklamowe i sprzedażowo-promocyjne. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że będzie to największa długofalowa kampania medialna w tym segmencie rynku, powiązana z szeregiem akcji promocyjnych już w miejscu sprzedaży.
Katarzyna Tuszyńska-Niezgoda, dyrektor marketingu i Robert Mroziński, dyrektor zarządzający Müller Polska
Rewolucja w jogurtach Półkę z jogurtami czeka prawdziwa rewolucja. Zacznie się już w styczniu, gdy na rynku pojawi się europejski gigant z niemieckimi korzeniami – firma Müller. Scenariusz tych wydarzeń zdradził nam Robert Mroziński, dyrektor zarządzający Müller Polska.
F
ragment lady chłodniczej, na której stoją jogurty to królestwo Danona, Zotta i Bakomy. Wydaje się, że między nich nie włoży się nawet szpilki… – Nic podobnego. Konkurencja jest silna, ale Müller do początkujących graczy nie należy. Przeciwnie – jest liderem w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy we Włoszech. Zna go cała Europa. Teraz przyszedł czas na Polskę. Słyszałem, że pierwsze umowy na dystrybucję już podpisane. Od kogo zaczynacie? – Finalizujemy umowy z sieciami hiper- i supermarketów. Trochę później zaczniemy współpracować z dyskontami. Pierwszego grudnia ruszyła sprzedaż w Kauflandzie, sieci która ma dobre doświadczenia z wejściem Müllera do Czech. Jej placówki pełnią dla nas rolę „testerów”, na których sprawdzamy wszystkie wąskie gardła proceduralne, logistyczne i komunikacyjne.
ZH
8
grudzień 2008 / styczeń 2009
Na kiedy planujecie ogólnopolską godzinę „W”? – Ok. 7 stycznia. Tego dnia powinniśmy już zatowarować zarówno klientów hurtowych jak i handel nowoczesny. Ile kilogramów Müllera pojawi się na rynku pod koniec stycznia? – My rozliczamy się w kubkach, nie w kilogramach. Zastanawiam się co mam powiedzieć. Nie chciałbym odsłaniać się przed konkurencją. Na pewno będzie to liczba siedmiocyfrowa. Ile produktów wprowadzacie na początek? – Zaczynamy od 20 SKU, podzielonych na cztery rodziny produktów. Główną rolę odegrają dwukomorowe desery jogurtowe Müller Mix zbliżone do Fantazji, w których wyróżniamy dwie grupy: z dodatkami w postaci musów owocowych oraz kulek czy chrupek. Kolejne to Müller Riso, które mają w smaczny sposób zaspokoić głód oraz Müller Milk, czyli mleko
smakowe z 19-dniowym terminem przydatności do spożycia (to taki mleczny energetyk adresowany do młodszych odbiorców). Te 20 SKU to forpoczta całego portfolio Müller, ale forpoczta składająca się z wybitnych przedstawicieli. Jak pozycjonujecie się cenowo? – Müller jest produktem premium i tak będzie też pozycjonowany. Wiele osób tak samo traktuje np. Fantazję. – Naszą markę stawiamy nieco wyżej od Danona. Cena detaliczna, której spodziewamy się w hipermarketach dla Müller Mix i Riso to poziom 1,89 zł, a w handlu tradycyjnym 1,99 zł natomiast dla mleka odpowiednio – 2,79 zł i 2,99 zł. Jakie argumenty przemawiają za tą marką? W hipermarketach regały chłodnicze przypominają lotniskowiec, więc z miejscem problemu nie
Ale – mimo szczerych chęci – nawet w średnim sklepie spożywczym 20 SKU na pewno się nie zmieści. Co proponujecie wprowadzić na początek? – Przygotowaliśmy propozycje z podziałem na trzy kategorie sklepów. Można w dużym skrócie przyjąć podział na hiper- i supermarkety, sklepy duże i średnie oraz sklepy małe, typu convenience. Głównym produktem jest oczywiście Mix. Pamiętamy jednak, że badania to jedno, a życie rządzi się bardzo często swoimi prawami. Dlatego też na bieżąco śledzić będziemy preferencje polskich konsumentów, by detalista prowadzący mały sklep nie musiał zgadywać co mu się sprzeda, ale miał pewność, że ma na półce hity sprzedażowe. Kogo chcecie podgryźć? Danona? – Skłamałbym, gdybym stwierdził, że nie chcemy odebrać nikomu części rynku. Przez typ produktów, czyli Mix i Riso, w bezpośredni sposób konkurować będziemy z Danonem i Zottem. Naszym celem nie jest jednak konkurencja sama w sobie. Chcemy skutecznie wprowadzić markę, czyli przekonać konsumentów do jej jakości. Poza tym trzeba pamiętać, że dotychczas rynek ten rósł – w zależności od kategorii – od 5 do 10% rocznie. Chcemy w tym wzroście uczestniczyć i go przyśpieszyć a nie tylko kroić tort upieczony przez kogoś innego. A które miejsce was zadowoli? – Planujemy w ciągu trzech lat zająć drugie, trzecie miejsce, czyli mieć ok. 12-15% wartościowych udziałów w rynku. Dziękuję za rozmowę Grzegorz Kiciński
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
9
na półce
wina musujące
Wystrzałowy zarobek nie tylko w sylwestra
ne cuda. Ustawiamy produkty, żeby lepiej rotowały. Nie tylko one zresztą. Dobrze ustawiona półka pobudza sprzedaż całej kategorii, a przecież w handlu o to właśnie chodzi – twierdzi Agnieszka Bartuś, przedstawiciel handlowy firmy Ambra. Łatwo się mówi, ale samo ustawienie chyba jednak nie wystarczy. W odpowiedzi na tę wątpliwość pani Agnieszka tylko się uśmiechnęła: – Proszę sprawdzić. Nie wszędzie półkę można ustawić tak, jak tu, ale jeśli już się udaje, efekt jest natychmiastowy. Szeroka i przejrzysta ekspozycja, w której główną rolę odgrywają wiodące marki, niezdecydowanym klientom nasuwa pomysł na zakup, a tym, którzy się spieszą, daje czas na wybranie jeszcze czegoś dodatkowego. Przed stoiskiem, na którym lider rynku stoi obok zupełnie nieznanej marki, decyzja zakupowa wydłuża się tak bardzo, że w najlepszym razie klient zapyta o poradę sprzedawcę. Ale to właśnie półka powinna być pierwszym doradcą. Choćby ta „rada” ograniczała się jedynie do pojawienia się w głowie klienta myśli: „muszę jeszcze kupić szampana” – podkreśla nasza rozmówczyni.
Dodatkowa powierzchnia – dodatkowa sprzedaż
„Musiaki” to pieszczotliwa nazwa, którą przedstawiciele handlowi nadali winom musującym. Powszechnie uważa się je za trunek sylwestrowy. Wiadomo – im bliżej 31 grudnia, tym więcej klientów prosi o bąbelki. Jak się okazuje, kategoria win musujących sprzedawać się może dobrze przez cały rok. Może, ale pod jednym warunkiem – jeśli odpowiednio zaaranżujemy półkę. Instruktaż poniżej.
W
ystarczy mały eksperyment. Wchodzimy do sklepu, stajemy przed półką z winami musującymi i próbujemy coś wybrać. Wodzimy wzrokiem od lewej do prawej, od dołu do góry i... no właśnie. I co? Jeśli na półce każdą markę reprezentuje jedna butelka, ZH
10
grudzień 2008 / styczeń 2009
po prostu nie wiemy co wybrać. Zasada mówiąca o tym, że pojedyncze butelki nie sprzyjają podjęciu decyzji – a co za tym idzie nie zwiększają rotacji towarów – jest niby prosta i niby powszechnie znana, ale... Na ustawienie półki zgodnie z udziałami sprzedaży poszczególnych marek decyduje się niewielu. Nam jednak
udało znaleźć się takich, którzy tej decyzji się nie bali i dobrze na tym wyszli.
Miejsce akcji Szczecin. Sklep Euro-Impet przy ul. Struga. Miałem w nim zobaczyć, jakie cuda można zrobić z półką z winami musującymi. – Cuda? Żad-
Dodatkowe ekspozycje kojarzą się zazwyczaj z wyspami promocyjnymi lub wolnostojącymi stojakami. Tymczasem w każdym sklepie można znaleźć miejsce, gdzie w najgorętszym sezonie sprzedażowym znajdzie się przestrzeń na najbardziej poszukiwane produkty. – Wykorzystaliśmy półkę przed kasą. W ten sposób każdy klient, niezależnie po jaki rodzaj alkoholu staje, zobaczy, że mamy w ofercie również świetne „musiaki”. Dziś może nie kupi, ale zapamięta, gdzie ma przyjść, gdy będzie potrzebował bąbelków na urodziny albo inną okazję. Jeśli chodzi o samą półkę, muszę powiedzieć, że jeśli tylko dany przedstawiciel dobrze ją ustawi, rzeczywiście pomaga to w sprzedaży. Oczywiście klienci często proszą o radę, ale wystarczy, że wskażę im odpowiednio ustawioną półkę i więcej pytań już nie mają, niejednokrotnie kupując więcej, niż na początku chcieli – opowiada Edyta Czyż, sprzedawczyni w sklepie przy Struga.
Trzy markowe bąbelki Ustawienie według udziałów sprzedaży to pierwsza zasada zarządzania półką. Trzeba jednak pamiętać o dwóch „ale”. Po pierwsze, mówimy o produktach markowych.
Wykres pokazuje główne marki win musujących, z udziałem powyżej 1% (z pominięciem marki Igristoje). Od kilku lat niezmiennym liderem kategorii i najchętniej kupowaną marką pozostaje Dorato. Miejsca na podium od dłuższego czasu zajmują również dwa inne mocne brandy: MichelAngelo i Cin & Cin. (udział % ilościowy)
14,4
Dorato
KROK 2. Nie ma lekko. Najpierw trzeba przynieść parę paczek z samochodu
9,7
MichelAngelo
8,7
Cin & Cin Amadeus Fiore
KROK 1. Agnieszka Bartuś, przedstawiciel handlowy firmy Ambra przed półką z „musiakami”. Za chwilę zacznie je przestawiać
1,6
1,6
Afrodite 1,0 Wykres pokazuje główne marki win musujących, z udziałem powyżej 1% Od kilku 20 0 (z pominięciem 5 marki 10Igristoje).15 lat niezmiennym liderem kategorii i najchętniej kupowaną marką pozostaje Dorato. Miejsca na podium od dłuższego Wiadomo bowiem, czasu zajmują również dważe inneilościowym mocne brandy:sprzedaży MichelAngelo są i Cinprodukty & Cin. liderem z ety% ilościowy) kietą(udział Igristoje. Wina musujące z tym Wykres ukazuje procentowe udziały formatów napisem roli głównej bardzo sklepów w tradycyjnych w sprzedażyma14,4 Dorato win dostawców. musujących. Największe znaczenie wielu Czasem trafia się – jak widać – mają średnie sklepy. nawet butelka za 3 zł. Łącznie wina (udział % ilościowy) 9,7 MichelAngelo
z tym brzmiącym z rosyjska przydomkiem posiadają 29% udziałów alkoholem 12 i 18% w ilościowym Cin & Cin sklepy zujęciu 8,7 rynku w jego wartości. Z oczywistych względówmałetrudno lekceważyć 23 takie prosklepy spożywcze Amadeus 1,6 dukty. Ważne jest jednak, by pamiętać,średnie żeFiore osklepy wartości 1,6spożywczerynku i dynamice 43 jego rozwoju decydują marki, a nie produkty z najniższej półki cenowej. Afrodite duże sklepy1,0 spożywcze 22 Teraz druga, choć nie mniej ważna kwestia. Gdy podsumujemy warto0 5 10 15 w 20 ściową sprzedaż „musiaków” całej 0 25 50 Polsce i pominiemy w tym zestawieniu wspomniane Igristoje, okaże
KROK 3. Półka powinna być pierwszym doradcą. Dobrze ustawiona pobudza sprzedaż całej kategorii, a przecież w handlu o to właśnie chodzi – twierdzi pani Agnieszka się, że na pozycji lidera znajduje się Dorato, dalej MichelAngelo a zaraz po nim Cin & Cin. Tu ciekawostka – w poszczególnych regionach Polski niektóre marki wyłamują się z ogólnych statystyk. Np. wino musujące Fiore do niedawna w szczecińskim nie miało sobie równych. Teraz część klientów „przerzuca się” na MichelAngelo, który np. na Śląsku
Wykres ukazuje procentowe udziały formatów sklepów tradycyjnych w sprzedaży win musujących. Największe znaczenie – jak widać – mają średnie sklepy. (udział % ilościowy) sklepy z alkoholem
23
małe sklepy spożywcze średnie sklepy spożywcze duże sklepy spożywcze
0
12
43
22
25
50
– Wykorzystaliśmy półkę przed kasą. W ten sposób każdy klient, niezależnie po jaki rodzaj alkoholu staje, zobaczy, że mamy w ofercie również świetne „musiaki” – opowiada Edyta Czyż ze sklepu przy ul. Struga w Szczecinie
i w Małopolsce znajduje się w ścisłej czołówce.
Rynkowa lekcja Rynek win musujących i szampanów dynamicznie się rozwija, w ostatnim roku wart był ponad 260 mln zł i w stosunku do roku poprzedniego wzrósł o 11% (pod względem ilościowym o 7%). Na marginesie warto zwró-
cić uwagę, że szampany (pochodzące z francuskiej Szampanii) „wypracowały” z tej puli ok. 10,5 mln zł. Piszemy o tym, ponieważ większość Polaków szampanem nazywa każdy produkt alkoholowy, który „strzela”. Przyglądając się całej kategorii w rozbiciu na kanały sprzedaży, trudno nie zauważyć, że pod względem wartościowym najdynamiczniej – bo aż o 16% – rozwijała się ona w kanale tradycyjnym. Dla porównania – kanał nowoczesny rósł w wolniejszym tempie: wartościowo o 6% i ilościowo o 2%. Co ważne, wzrost ten nie ograniczył się do jednego formatu sklepu – odczuł go cały kanał tradycyjny, zarówno placówki małe, średnie, jak i duże, przy czym rekordowy wynik osiągnęły sklepy alkoholowocukiernicze, które w kategorii win musujących zanotowały wzrost sprzedaży aż o 20% ilościowo i 41% wartościowo. Mimo tego rekordu nadal największą rolę w sprzedaży win musujących w kanale tradycyjnym odgrywają średnie sklepy (41% ilościowo i 43% wartościowo). Przy czym najwyższe obroty notują te placówki, które regularnie pracują nad półką, bo to ona – jak zauważyła Agnieszka Bartuś – może być albo motorem sprzedaży, albo przeszkodą między produktem a klientem. A czym będzie? Wybór należy do Państwa. Grzegorz Kiciński
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
11
na półce
DRINKI
Miętowa świeżość nocy
Ozone Drink Miłosny:
Gdy potrzebujesz orzeźwienia po tanecznych szaleństwach – musujące bąbelki, mięta i limonka zamknięte w drinku CIN Mint dodadzą Ci energii i rozbudzą zmysły na resztę wieczoru.
• 2 część wódki OZONE • 1 część soku pomarańczowego • 1 część soku ananasowego • Kilka kropel grenadyny • Kostki lodu Składniki należy połączyć, schłodzić i podać w szklankach na drinki
CIN Mint • 25ml schłodzonego wina musującego CIN & CIN Spumante Bianco Demi Sec • 15ml likieru miętowego • 4 plasterki limonki przekrojone na pół • 4 listki świeżej mięty • kruszony lód Do wysokiego kieliszka lub szklanki nalewamy likier miętowy, wrzucamy plasterki limonki i miętę. Uzupełniamy tłuczonym lodem i wypełniamy schłodzonym winem musującym CIN & CIN Spumante Bianco Demi Sec. Dekorujemy ćwiartką limonki i gałązką mięty.
Błękitna Laguna Wyrafinowany smak drinka CIN Moon idealnego na upojne spotkanie we dwoje w blasku księżycowej nocy.
Lodowe Dziewiątki (999): Pokrój pół limonki lub cytryny na połówki, wsyp do szklanki brązowy cukier trzcinowy i ugnieć całość, Wlej do szklanki 40 ml Trejos Devynerios, szklankę w 2/3 wypełnij lodem, a pozostałą część szklanki uzupełnij napojem imbirowym
CIN Moon • 30ml schłodzonego wina musującego CIN & CIN Spumante Bianco Semi Dolce • 20 ml gin • 15ml blue curaçao • kruszony lód Na dno kieliszka wlewamy blue curaçao i gin, dodajemy lód i delikatnie nalewamy schłodzone wino musujące CIN & CIN Spumante Bianco Semi Dolce. Dekorujemy kwiatem fuksji.
Artystyczna klasyka Przejrzystość uczuć, wyrafinowany smak Bianco Classic – słodycz, która Cię uwiedzie. Bianco Classic • 40ml CIN & CIN Vermouth Bianco • tonik • cytrynowy twist • lód w kostkach Szklankę wypełniamy dużymi kostkami lodu, jednocześnie układając w niej twista ze skórki cytryny. Nalewamy 40ml CIN & CIN Vermouth Bianco, a następnie uzupełniamy tonikiem.
ZH
12
grudzień 2008 / styczeń 20099
Stumbras Pomarańczowa Fantazja: • 80 ml wódki Stumbras, • 40 ml świeżego soku z cytryny • 20 ml syropu klonowego • Świeży sok z pomarańczy
WYBOROWA
grudzień 2008 / styczeń 20099
ZH
13
na półce
DRINKI
Black Magic • 40 ml Smirnoff Black • 15 ml soku cytrynowego • 15 ml syropu cukrowego • 10 ml likieru jeżynowego (monin) lub syrop jeżynowy Zamieszaj (stir) Smirnoff Black, sok z cytryny oraz syrop cukrowy, przelej do schłodzonej szklanki Martini, na koniec dolej likier jeżynowy. Udekoruj świeżą miętą i jeżyną.
BACARDI z Colą • The Original Cuba Libre • 40 ml BACARDI Superior • Coca Cola • 1/4 limonki
Mint Julep • 40 ml whisky Johnnie Walker Red Label • 10 listków świeżej mięty • 20 ml syropu cukrowego • 60 ml wody gazowanej • Lód / lód kruszony
Szklankę do long drinków napełnić lodem. Wlać rum BACARDI, dopełnić colą, wycisnąć sok z limonki i zamieszać delikatnie. Wrzucić ćwiartkę limonki do napoju.
W tumblerze lub long drinku lekko ugnieść listki mięty z syropem cukrowym, dodać lód / lód kruszony, następnie Johnnie Walker Red Label i dopełnić wodą gazowaną.
The Original Bacardi Rum Mojito • 40 ml BACARDI Superior • 12 listków mięty • 1/2 limonki • syrop cukrowy • woda sodowa Do szklanki typu highball wrzucić pokrojoną w półplastry limonkę, wlać syrop cukrowy i dobrze ugnieść muddlerem, by uwolnić aromaty cytrusowe. Dodać listki mięty i delikatnie ugnieść muddlerem tak, by nie zmiażdżyć struktury liści. Dodać kruszony lód, rum BACARDI Superior i zamieszać. Dopełnić kruszonym lodem, wlać na wierzch wodę sodową i udekorować listkami mięty.
BUSHberry • 40 ml whiskey Bushmills Black Bush • 40 ml soku z cytryny • 30 ml syropu cukrowego • 60 ml soku z czarnej porzeczki • Lód Dużą ilość lodu wsyp do blendera, dodaj wszystkie składniki i miksuj do uzyskania sorbetu. Gotowy koktajl przelej do szklanki typu tumbler.
BACARDI Daiquiri • 60 ml BACARDI Superior • 30 ml soku z limonki • 10 ml syropu cukrowego Składniki wymieszać z lodem w shakerze i przelać do wypełnionego lodem kieliszka koktajlowego.
ZH
14
grudzień 2008 / styczeń 20099
grudzień 2008 / styczeń 20099
ZH
15
na półce
alkohole
Merchandisingowa maszynka do pieniędzy Definicji tego słowa jest wiele. Merchandising, bo o nim mowa, jednym kojarzy się z ustawianiem produktów na wysokości wzroku klienta, innym – z uzupełnianiem braków na półce. Jedni i drudzy mają trochę racji, ale merchandising w pełnym tego słowa znaczeniu to… wyciskanie złotówek z każdego centymetra półki. I to na wiele różnych sposobów. W tym artykule przyjrzymy się, jak można to robić na stoisku alkoholowym.
W
edług ekspertów od zarządzania asortymentem, merchandising to sposób, w jaki przedstawiamy marki kupującemu, czyli innymi słowy – w jaki sposób eksponujemy je na półce. Równie ważną kwestią jest także to, jak informujemy klienta o cenach poszczególnych produktów. Ideą merchandisingu jest wprowadzenie swego rodzaju ładu i porządku, który ma służyć zarówno konsumentowi, jak i właścicielowi sklepu. Pierwszy – dzięki jasnemu pogrupowaniu produktów w ramach określonych kategorii – będzie mógł swobodnie wybrać interesujący go produkt, drugi natomiast zyska wiernego klienta i oczywiście zarobi więcej.
Jak to możliwe? Jest zasadnicza różnica między dostępnością produktu a posiadaniem go w ofercie. Wielu właścicieli sklepów ciągle myśli, że jak coś jest na stanie, to znajdzie się na to klient. Konsekwencją takiego podejścia są powiększające się zastępy towarów, które tylko się kurzą, a co za tym idzie zamrażają gotówkę. Warto wziąć sobie do serca pierwszą zasadę merchandisingu, która głosi, że najważniejszą cechą produktu jest jego… dostępność. Dobra dostępność (lub jak kto woli – widoczność) produktu przyspiesza jego rotację, pozwala też efektywniej wyZH
16
grudzień 2008 / styczeń 2009
korzystać czas, który klient spędza przy stoisku. Krótkie obliczenia: wyobraźmy sobie, że alkohol znanej marki „x”, po który Kowalski przyszedł, stoi w kącie, na dodatek zasłonięty przez sprzedawcę. Zanim klient zorientuje się, gdzie jest ta butelka, minie minuta lub dwie. Niewiele? Otóż, drodzy Państwo, dla klienta to wystarczająco dużo czasu, by podjąć decyzję, która w skrajnym wypadku oznacza wyjście ze sklepu bez wydania w nim złotówki. Większość z nich (na szczęście), pyta jednak sprzedawcę. Ten podaje produkt. Wszystko gra? Przeanalizujmy to zdarzenie jeszcze raz. Czas liczony od momentu podejścia klienta do stoiska do zadania pytania sprzedawcy
jest najcenniejszy. Tylko wtedy możemy zapoznać Kowalskiego z naszą ofertą. Jeśli na półce wszystkie marki i kategorie ułożone są przypadkowo, bez określonego porządku, Kowalski nie zatrzyma wzroku na niczym, bo przecież szuka swojej buteleczki. Ktoś może zapytać – „ale po co Kowalski ma się zapoznawać z ofertą, skoro i tak ma upatrzony produkt?” Dobre pytanie. Właśnie: po co?
Czego Kowalski powinien się dowiedzieć? Uprośćmy sprawę. Przyjmijmy, że półki z alkoholem dzielą się na złe i dobre. Złe to takie, na których stoją wszystkie dostępne na rynku wódki, po jednej butelce każda. Dobre to takie, które nie mają nawet połowy marek znajdujących się na tych złych. Coś nam się pomyliło? Dobre to takie, które mają mniej produktów? Właśnie tak. W uproszczeniu oczywiście. Nie chcemy przecież powiedzieć, że im mniej produktów, tym lepiej. Chodzi o dopasowanie oferty do rzeczywistych wymagań konsumenta. A czego on wymaga? Zaspokojenia swoich potrzeb. Im wyższy segment cenowy i jakościowy, tym bardziej różnorodna może być oferta. I w drugą stronę – im niższa półka cenowa, tym oferta może być węższa, ponieważ wymagania odnośnie smaku są mniejsze. W pierwszej kolejności do odstrzału powinny zatem pójść te produkty, które niczym się nie różnią – ani jakością, ani ceną, ani też znajomością marki. Po prostu
Konstrukcja merchandisingowej maszynki do robienia pieniędzy 1. Alkohol ustawiaj od najdroższego do najtańszego w ramach jednej marki, zaczynając od lewej. 2. Ustawiaj produkty od najdroższej do najtańszej marki w ramach kategorii, zaczynając od lewej. 3. Ustawiaj butelki od największej do najmniejszej, zaczynając od lewej. 4. Duże pojemności ustawiaj w miejscu najlepiej widocznym dla klienta w momencie zakupu – warto pomyśleć o stworzeniu miejsca dla dużych lub niestandardowych produktów. 5. Produkty danej marki powinny być umieszczone obok siebie. 6. Kategorię z wiodącymi markami eksponuj zawsze w centralnym, najlepiej widocznym miejscu. 7. Ustawiaj kategorie droższe na wyższych półkach, kategorie tańsze na niższych. 8. Zwiększaj ilość twarzy wszystkich marek, które są liderami rynkowymi.
są. Dlaczego warto z niektórych z nich zrezygnować? Z prostej przyczyny. Po pierwsze zamrażają gotówkę, po drugie – zajmują miejsce, które potrzebne jest na ekspozycję marek przynoszących sklepowi większy utarg i zysk.
Marka marce nierówna Znane marki z segmentu premium i top premium mogą dla każdego sklepu stać się koniem pociągowym, o ile wy-
bierzemy dla nich odpowiednie miejsce i zapewnimy, że wystąpią na półce w najsilniejszym składzie. Mocny skład oznacza ustawienie kilku butelek tego samego produktu obok siebie. Tego rodzaju ekspozycja przyciąga wzrok niezdecydowanych klientów oraz pomaga samemu sprzedawcy. Jeśli bowiem ktoś go zapyta, co by polecił, będzie mógł wskazać półkę, której widok pomoże skłonić do zakupu. Jeśli natomiast każda marka
traktowana jest równorzędnie, klient nie będzie widział żadnej różnicy, dlaczego warto kupić tę a nie inną markę. Ustawienie kilku produktów silnego brandu obok siebie można porównać do chóru: im więcej osób wydaje głos, tym śpiew staje się potężniejszy. Tak samo kilka twarzy jednej marki „woła” klientów, by zainteresowali się całą ofertą. Skoro jesteśmy w muzycznych klimatach… rolę sprzedawcy możemy przyrównać
do dyrygenta chóru. Jeśli dyrygent ów odpowiednio zaaranżuje utwór, by wszyscy chórzyści, a w szczególności genialni soliści, dali z siebie wszystko, dostanie owacje na stojąco. Jeśli natomiast zasłoni sobą gwiazdę wieczoru, większość widzów zacznie w pewnym momencie drzemać lub – oby nie było to nigdy Państwa udziałem – gwizdać. Grzegorz Kiciński
Półka według Diageo S TRE FA PASY WNA
S T R E FA PA SY W NA
STREFA AKTYWNA
STREFA PASYWNA
kasa – miejsce podjęcia decyzji
S T R E FA PA SY W NA
Wykres pokazuje, w jakim miejscu powinny stać alkohole, których sprzedaż generuje największą marżę. Ważne przy tym, by sprzedawca nie zasłaniał tego miejsca, lecz miał je na wyciągnięcie ręki.
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
17
strefa kas
WEŹ PIGUŁKĘ NA PÓŁKĘ
Do kupowania środków przeciwbólowych bez recepty Polacy przyzwyczaili się dość szybko, a lista bestsellerów tej kategorii wydłuża się z sezonu na sezon. Obecnie najintensywniej walczą o półkę leki gastryczne, czyli pomagające w dolegliwościach trawiennych. Coraz więcej klientów pyta o nie w małych sklepach spożywczych.
Trawienie detaliczn(i)e
P
reparaty gastryczne stanowią 4,9% całego rynku leków sprzedawanych bez recepty, co wartościowo przekłada się na 2,3 mld złotych rocznie (źródło: Nielsen, dane za październik 2007 – wrzesień 2008). O ile leki przeciwbólowe czy przeciwprzeziębieniowe mają już ugruntowaną pozycję, o tyle preparaty gastryczne ciągle jeszcze zdobywają rynek. Jednak w tym boju o klienta radzą sobie bardzo dobrze. – Kategoria tabletek gastrycznych urosła w 2008 roku już o 28% – mówi Dorota Janik, z firmy US Pharmacia. Taka dynamika wzrostu nie dziwi w momencie, kiedy uświadomimy sobie powszechność problemu. – Na dolegliwości gastryczne cierpi aż 45% Polaków. Zgaga, nieprawidłowe funkcjonowanie wątroby, wzdęcia – to problemy powszechne, na które konsumenci poszukują rozwiązania, sięgając po produkty dostępne w sklepach detalicznych – tłumaczy pani Dorota. Warto pamiętać też o tym, że problemy gastryczne nie wynikają jedynie z nieprawidłowego żywienia. Bardzo często powodowane są stresem i szybkim tempem życia. Stąd coraz większa ich powszechność w społeczeństwie, a co za tym idzie, także coraz większy potencjał handlowy.
ZH
18
grudzień 2008 / styczeń 2009
Brzuch pod kontrolą – Klienci powoli przyzwyczajają się do tego, że na dolegliwości związane z bólem brzucha, niestrawnością czy zgagą zaradzić można preparatami dostępnymi w sklepie spożywczym, niekoniecznie w aptece. W przypadku leków gastrycznych ta świadomość nie jest jeszcze tak powszechna jak przy lekach przeciwbólowych, ale zauważalnie się zmienia – mówi Marcin Warecki, właściciel sklepu spożywczego w Lublinie. W sklepie pana Marcina leki gastryczne stanowią uzupełnienie oferty preparatów przeciwbólowych, przeciwprzeziębieniowych i tabletek na gardło. – Pierwszym produktem gastrycznym, który się u mnie pojawił,
było Manti i wciąż klienci pytają o nie najczęściej. W ciągu kilku lat oferta producentów mocno się zróżnicowała. W chwili obecnej mam na półce także Rennie, Verdin oraz preparaty ziołowe, takie jak Xenna i GastopKaps – wylicza Marcin Warecki. – Mam wrażenie, że klienci, którzy kupują w moim sklepie preparaty gastryczne, znają je już z innego, być może aptecznego źródła – dodaje. Swoje robi też zapewne reklama. – Są osoby, które ufają tylko farmaceutom, ale i takie, które wiedzę czerpią właśnie z reklam. Nie zawsze jest nam po drodze do apteki, w sklepie spożywczym bywamy znacznie częściej. Możliwość zaopatrzenia się w trakcie codziennych zakupów w lekarstwa to oszczędność czasu, czyli wartość, która ma dzisiaj ogromne znaczenie – dodaje Warecki.
Sezonowy ból głowy? Preparaty gastryczne różnią się nie tylko nazwą handlową, przede wszystkim mają one kilka różnych zastosowań. Stąd też oferta w handlu musi być zróżnicowana i nasz detalista wcale z nią nie przesadza. – Niezbędny asortyment w sklepie detalicznym powinny stanowić preparaty na powszechne dolegliwości, jak zgaga, problemy z prawidłowym funkcjonowaniem wątroby i prawidłowym trawieniem, a także wzdęcia, na które cierpi aż co piąty Polak – mówi Dorota Janik. – Na problemy te odpowiada portfel produktów gastrycznych US Pharmacia, czyli Manti na zgagę, Verdin na wątrobę i trawienie oraz GastopKaps na wzdęcia – dodaje przedstawicielka firmy. Preparaty gastryczne nie są postrzegane jako asortyment sezonowy, chociaż rotacja wyróżnianych w nim grup w poszczególnych okresach roku może być różna. W okolicach świąt na pewno warto mieć w sprzedaży pełną ofertę, a głównie zabezpieczyć zapasy środków niwelujących skutki przejedzenia. Problemy związane z trawieniem nasilają się także wraz z nadejściem wiosny, kiedy często następuje zmiana diety oraz w sezonie grillowym. Z kolei zgaga jest dolegliwością bardziej powszechną i mniej sezonową, stąd środki na zgagę rotują w ciągu roku na zbliżonym poziomie. W nadchodzącym czasie karnawału warto również pamiętać o preparatach pozwalających zniwelować nieprzyjemne skutki spożywania alkoholu. – Preparaty na kaca eksponuję przy kasie z alkoholami, bo bardzo często kupowane są łącznie z butelkami trunku. Najpopularniejszy z nich to 2KC, choć KC24, Alka Prim i Alka Seltzer też nieźle rotują – mówi Marcin Warecki. Jeśli ktoś z Państwa nie ma jeszcze w swojej ofercie tych produktów, na początek polecamy skopiować doświadczenie pana Marcina. Klientów na pewno nie zabraknie. Małgorzata Marszałek
ZDANIEM dystrybutora Mówi Monika Jargan z KDWT (część Grupy Eurocash) Z kategorii gastrycznych w portfolio KDWT znajdują się: Manti, Rennie, Verdin i GastopKaps. Stanowią one około 5% sprzedawanych przez nas preparatów OTC. Jest to kategoria stosunkowo młoda, jednak dzięki intensywnej reklamie oraz coraz większej dostępności na rynku pozaaptecznym ma ona spore szanse na wzrost. Nie uważam jednak, aby leki gastryczne miały możliwość zbliżyć się do tego poziomu, na jakim sprzedają się preparaty przeciwbólowe. Oferta leków niwelujących skutki kaca reprezentowana jest u nas przez 2KC i Alka Seltzer, które najczęściej sprzedają się w pakietach promocyjnych z innymi lekami.
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
19
delikatesy
ARTYKUŁY TYTONIOWE
Humidory w spożywczaku Polacy zobaczyli już kawał świata, zasmakowali niemal w każdej kuchni, przetestowali też większość marek samochodów, jakie ludzkie oko widziało. Luksus ten nie ogranicza się już do pierwszej dziesiątki najbogatszych. Po ekskluzywne produkty coraz częściej sięgają tzw. przeciętni Kowalscy. Wcale nie przesadzamy. Brandy za tysiąc zł znaleźć można nawet na półce niewielkiej miejscowości. Podobnie rzecz się ma z cygarami, które w Polsce zaczynają robić prawdziwą karierę.
W
edług badań Nielsena polski rynek cygar i cygaretek szacuje się na 6 do 8 milionów sztuk rocznie. Porównując te dane z osiągnięciami choćby naszych czeskich sąsiadów imponująco nie wypadamy, ale patrząc na tendencję wzrostową możemy wróżyć temu segmentowi świetlaną przyszłość. Maciej Kasprzak z działu marketingu firmy TTI Poland, zakładając optymistyczny wariant, prognozuje na kolejny rok 20-30-procentowy wzrost sprzedaży tych produktów. Jest zatem pewne, że cygara i cygaretki dopiero się rozgrzewają, a ich sprzedaż może wkrótce ru-
ZH
20
grudzień 2008 / styczeń 2009
szyć z kopyta. Zwłaszcza, że okoliczności ku temu są bardzo sprzyjające.
Cena prestiżu – Po wejściu Polski do Unii Europejskiej i zniesieniu ceł importowych, cygara i cygaretki staniały, w niektórych przypadkach ponad 20% – twierdzi Michał Drela, dyrektor sprzedaży w Swedish Match Polska. W efekcie ceny detaliczne niektórych cygaretek są na zbliżonym poziomie, co ceny paczki papierosów lepszej marki. A te różnice mają być podobno coraz mniejsze. Dla przykładu, zalecana przez TTI Poland cena cieszących się ogromną popularno-
ścią cygaretek Mehari’s Filter Sweet Orient to 9.00 zł, podczas gdy za paczkę Marlboro Gold zapłacimy nie mniej niż 9,20 (wg ceny sugerowanej na opakowaniu). Wbrew pozorom cena cygar także nie musi być wygórowana. Maciej Kasprzak podaje, że dobrze sprzedające się dominikańskie cygaro marki 3x3 powinno kosztować na sklepowej półce około 7.00 zł. A należy tutaj wspomnieć, że jest to cygaro typu long filler, pakowane pojedynczo w aluminiową tubę. Oczywiście w portfolio producentów można znaleźć także dużo bardziej prestiżowe produkty. Bywa że za jedno cygaro
trzeba zapłacić co najmniej 50.00 zł, ale jego aromat z pewnością jest wart swojej ceny. Co ciekawe, wraz ze wzrostem świadomości i znajomości segmentu luksusowych produktów tytoniowych, cygara coraz częściej występują w roli prezentu, nierzadko w duecie z dobrym trunkiem. Taki podarek będzie na pewno oryginalny, ale Michał Drela ostrzega, że jeśli chce się zachować odpowiedni standard, należy być bardzo wymagającym dla obu produktów z tej pary.
Jakość czy magia marketingu? Palenie cygar i cygaretek wiąże się z celebracją i zarezerwowane jest dla kilku precyzyjnie określonych miejsc, jak zacisze domowego ogniska albo wykwintne kafejki czy restauracje. Dzięki temu nikomu nie przychodzi do głowy paradowanie z tlącą się zalotnie „hawaną” po ulicy a okrywająca ją magia wydaje się być jeszcze większa. Z takim podejściem zgadza się Maciej Kasprzak, chociaż jego zdaniem najważniejszą cechą wszystkich produktów premium jest ich jakość. – Liczy się jakość nie tylko samego wyrobu, ale także opakowania, serwisu, marketingu. Jednym słowem jakość powinna być obecna w każdym calu działalności danej marki – twierdzi. Marka, która spełnia te wszystkie kryteria będzie charakterystyczna na tle innych wyrobów oraz, co bardzo istotne, pozwoli klientowi poczuć się wyróżnionym i oryginalnym. Michał Drela, ze Swedish Match Polska, precyzuje, że wysoka jakość i niepowtarzalność w przypadku cygar opiera się głównie na szczególnym selekcjonowaniu i dobieraniu liści. Są one segregowane nawet według roczników zbioru i miejsca. Nasz rozmówca podkreśla też, że porządne
Fot. Alma
W tym roku 9 milionów polskich palaczy wyda łącznie na artykuły tytoniowe 23 miliardy złotych.
cygaro może być zawijane jedynie ręcznie, a przechowywanie odbywa się zgodnie ze specjalnymi, charakterystycznymi dla każdego z producenta zasadami. Uwieńczeniem dbałości o jakość niech będzie fakt, że czasami określony kształt i format cygara jest zwijany tylko przez jedną, wyspecjalizowaną osobę.
Półka czy humidor? Obecnie cygaretki sprzedawane są tam, gdzie pozostałe wyroby tytoniowe, coraz częściej pojawiając się na półkach obok papierosów. – Możemy je kupić nie tylko w sieciach wyspecjalizowanych punktów, ale także w małych kioskach, na stacjach benzynowych oraz w sklepach średnio- i wielkopowierzchniowych, choć w tych ostatnich nie przy kasach, ale raczej na stoiskach z alkoholem – mówi Maciek Kasprzak. Cygara, zwłaszcza te ręcznie robione, wymagają nieco innej oprawy. – Przy ręcznie robionych cygarach obowiązkowy jest tzw. humidor, miejsce
Małe świątynie wielkiej pasji Cygaro, niczym „mała czarna” Coco Chanel, stało się synonimem męskiej elegancji i stylu. Zawsze należało do rzeczy ekskluzywnych i drogich. Marlon Brando z cygarem w ustach w „Ojcu chrzestnym” stworzył kreację, która przyniosła mu wielką sławę. Elegancki, bogaty, otoczony pięknymi kobietami reprezentował charakterystyczny styl życia. Większość interesów rodzinnego klanu omawiał w zaciszu gabinetu, gdzie zawsze mógł sięgnąć po cygaro.
utrzymujące odpowiednią temperaturę i wilgotność powietrza. W najbardziej renomowanych punktach, takich jak: trafiki tytoniowe, wysokiej klasy hotele i restauracje, humidor jest osobnym, wyłożonym cedrowym drzewem pomieszczeniem, ale równie dobrze może on mieć formę szafy lub szafki – wyjaśnia Michał Drela. Wybierając cygaro klient nierzadko potrzebuje czasu i fachowej pomocy. Specjaliści z branży są zgodni co do tego, że tutaj nie decyduje tylko ekspozycja, lecz towar sam w sobie, warunki przechowywania oraz pełna i fachowa informacja. I tu powracamy do ważnej roli, jaką może odegrać wykwalifikowany personel, który wiedzą może przyciągnąć, lecz ignorancją – całkowicie zniechęcić potencjalnych klientów, tym bardziej, że ci ostatni czasami są gotowi wydać w sklepie kilkaset złotych, bo akurat mają na to ochotę. Zastanówmy się zatem dwa razy kogo wysyłamy do ich obsługi. Michał Rejmer
Wbrew powszechnemu mniemaniu cygara są dla niepalących – nie można bowiem łączyć papierosowego nałogu z rozkoszowaniem się prawdziwą hawaną. Cygara, podobnie jak wina, dobiera się do odpowiedniego posiłku. Inne komponuje się z białym winem, porto czy whisky single malt. Najsłynniejsze marki to: Hoyo de Monterrey, Montecristo, Partagas, Romeo y Julieta i Cohiba, która przez lata była prywatną marką kubańskiego prezydenta. W delikatesach z prawdziwego zdarzenia (jak choćby w Almie) cygara przechowywane są w specjalnych humidoarch walk-in. Warto tam zajrzeć. Choćby dla nowych doznań.
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
21
na półce
Walentynki
Dzień 14 lutego, znany jako Święto Zakochanych, na dobre zadomowił się w polskiej tradycji, także tej handlowej. Mimo że jest to wydarzenie jednodniowe, Walentynkom podporządkowuje się zarówno handel nowoczesny, jak i tradycyjny.
Pó∏kowa
arytmia serca
C
zekoladowy upominek to obok kwiatów i walentynkowych kartek najpowszechniejszy sposób wyrażania uczuć. Producenci i detaliści starają się więc maksymalnie wykorzystać tę koniunkturę. – Jak pokazują dane Nielsena, dedykowane oferty pralin z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością, a sprzedaż tej kategorii w okresie Walentynek co roku rośnie średnio o 20% – mówi Beata Kucejko, brand manager w firmie Kraft Foods. Faktycznie na przestrzeni kilku ostatnich lat limitowane edycje walentynkowych słodyczy stały się standardem dla większości producentów. Wynika to głównie z bardzo dobrego ich przyjęcia przez konsumentów. – Pierwsza, symboliczna oferta walentynkowa marki Lindt pojawiła się na rynku w 2004 roku – przypomina Beata Kłęk, dyrektor marketingu w firmie Lindt & Sprüngli. – Przełomowy okazał się rok 2006, kiedy to zaproponowaliśmy puszkę w kształcie serca Lindor Heart
ZH
22
grudzień 2008 / styczeń 2009
Tin 50 g. Od tego czasu dynamika sprzedaży naszej oferty walentynkowej jest ogromna – przyznaje pani Beata.
Święto na każdą kieszeń – W okresie przed Dniem Zakochanych warto zainwestować we wszelkiego rodzaju słodkości w opakowaniu z motywem miłosnym, najlepiej nasuwanym na opakowanie standardowe, aby produkt można było sprzedawać także po 14 lutego – radzi detalistom Piotr Wasielewski, z firmy dystrybucyjnej MPT Pik. W ofercie producentów występują z takim motywem głównie bomboniery i czekolady (przy czym z nakładką tylko bomboniery). Co ważne, po usunięciu nakładki towar łatwo sprzedać przy następnej okazji, jaką jest np. Dzień Kobiet. Z obserwacji dystrybutora wynika także, że znacznym zainteresowaniem w tym czasie cieszy się słodycze z segmentu premium, nawet jeżeli nie mają typowo walentynkowego charakteru. – Produkty takie jak Merci, Ferrero Rocher czy Rafaello bronią się same.
Ich głównymi atutami jest doskonała, powtarzalna jakość i wysoka pozycja w świadomości konsumentów – przyznaje Piotr Wasielewski. Nie zapominajmy jednak, że Walentynki to święto dla wszystkich, w szczególności celebrowane przez młodzież. – Z tego właśnie powodu szansę na dobrą rotację mają słodycze z bardzo różnych przedziałów cenowych, począwszy od małych czekoladowych serduszek, dostosowanych do portfeli nastolatków, po okazałe, ekskluzywne puszki na bardziej zamożną kieszeń – mówi Dorota Weres z Terravity.
Miłość nie wybiera Uniwersalizm Walentynek przejawia się także w tym, że specjalnie przygotowane na tę okazję słodycze sprzedają się wszędzie. W związku z tym wprowadzenie ich do oferty opłacalne jest w placówkach handlu tradycyjnego i nowoczesnego. Tym bardziej, że detaliści zachęcani są do tego na wiele sposobów. – Narzędziem motywującym do zakupu okolicznościowych produktów walentynkowych od dystrybutora są głównie promocje sprzedaży, polegające najczęściej na
zastosowaniu dodatkowego rabatu (zazwyczaj przekładane do podhurtu i detalu) – zdradza Piotr Wasielewski. – Oczywiście producent promujący swoją ofertę w ten sposób szybciej zwraca na siebie uwagę detalisty/ podhurtownika i ma większe szanse na sukcesy sprzedażowe. Inne często stosowane metody wsparcia to gazetki promocyjne dystrybutorów, gazetki promocyjne samych detalistów czy dodatkowe ekspozycje w punktach detalicznych – relacjonuje pan Piotr. Czy producenci muszą się szczególnie starać, by nakłonić właścicieli i kierowników sklepów do wprowadzenie ofert walentynkowych? Wydaje się, że nie. – Detaliści wprowadzają ją równie chętnie jak oferty świąteczne – podkreśla Dorota Weres. ¬ Oczywiście produkty walentynkowe nie generują takich obrotów jak świąteczne, ponieważ Walentynki to inna okazja i kupujemy tylko prezenty osobom bliskim sercu – dodaje pani Dorota. Ale czy z tego powodu, że kupują je zakochani, miałoby ich zabraknąć na półce? Raczej nie, prawda? Małgorzata Marszałek
SPOSÓB NA UCZUCIA Z okazji Walentynek firma Storck przygotowała limitowaną edycję czekoladek Merci. Słodkości dostępne są w okolicznościowych opakowaniach z sercem ułożonym z płatków róż. Czerwone pudełka kryją w sobie pralinki w ośmiu smakach w czekoladzie mlecznej i deserowej, niebieskie zawierają cztery kompozycje w czekoladzie mlecznej, a brązowe – cztery w deserowej. Ponadto w tym czasie w sprzedaży dostępne są Merci Petits w opakowaniu w kształcie serca. Cena czekoladek 250 g wynosi 14,00 zł, 400 g – 29,00 zł, 675 g – 48 zł, serduszko Merci Petits 250 g kosztuje 23,00 zł. STORCK, www.storck.pl
ZAKOCHANY MIESZKO Oferta firmy Mieszko na tegoroczne Święto Zakochanych to różne rodzaje pralinek zamknięte w formie bombonierek. Wyróżniają się one eleganckimi opakowaniami, subtelnie nawiązującymi do charakteru Walentynek. W takiej oprawie dostępne są czekoladki: A’Maddoro (w cenie 16,90 zł za pudełko 259 g), Amoretta (w cenie 17,27 zł za 324 g) i Chocoladorro (w cenie ok. 15,00 zł za 203 g). Uzupełnienie walentynkowej oferty stanowią wiśnie w czekoladzie Cherissimo, dostępne w pudełku 120 g w cenie 7,02 zł, w formie dwuwarstwowej bombonierki 318 g w cenie 17,85 oraz w metalowej puszce – 318 g za ok. 29,00 zł. MIESZKO, www.mieszko.pl
ROMANTYCZNA SOLIDARNOŚĆ Z okazji Walentynek Czekoladowa Solidarność wprowadziła na rynek szereg produktów w okazjonalnych opakowaniach. Na szczególną uwagę zasługują bombonierki Romantica zawierające praliny orzechowe i pistacjowe, dostępne w 100-gramowych pudełkach, w metalowych puszkach w kształcie serca oraz w kilogramowych displayach. Szczególnego charakteru (nowe oblicze z motywem serca oraz piękną różą) nabrały również cieszące się uznaniem klientów Wiśnie w likierze. Doskonałym sposobem na okazanie uczucia może być także podarowanie ukochanej osobie bomboniery w kształcie serca Golden Cherry.
SERCA I SERDUSZKA OD TERRAVITY Nowości Terravity na Walentynki to serce With Love z pralinkami o smaku truskawkowym oraz bombonierka With Love z serduszkami mousse au chocolat. Nowe słodkości są uzupełnieniem dotychczasowej oferty walentynkowej, która obejmuje serię czekolad With Love 18 g, 100 g i 250 g oraz czekoladę z wierszem Pytania 250 g. Terravita proponuje też całą gamę czekoladowych serduszek o wadze 18 g, mlecznych oraz z nadzieniem tiramisu, adwokat i mousse au chocolat.
FIRMA CUKIERNICZA SOLIDARNOŚĆ, www.solidarnosc.pl
TERRAVITA, www.terravita.com.pl
DLA TYCH, KTÓRZY KOCHAJĄ (MILKĘ) Słodycze firmy Kraft pod marką Milka w okresie Walentynek dostępne są w okazjonalnych wydaniach. Konsumenci mają do wyboru czekoladki z serii I love Milka w opakowaniu w kształcie małego serduszka 50 g, dużego serca 150 g bądź kwadratowego pudełka 125 g. Sugerowane ceny odpowiednio: 4,69 zł, 15,99 zł i 7,99 zł. Tradycyjny fiolet opakowań Milki ożywiają romantyczne kwiatowe motywy. KRAFT FOODS, www.milka.com.pl
LINDOR ZAMIAST KWIATÓW W walentynkowej ofercie marki Lindt, podobnie jak w latach ubiegłych, znajdują się nadziewane czekoladki Lindor zapakowane w puszeczkę w kształcie serca (50 g czekoladek kosztuje 9,99 zł). Ale to nie wszystko, w tym roku czekoladki Lindor dostępne są także w większej puszce ozdobionej kryształkami (187 g w cenie 29,99 zł). W roli upominku dla ukochanej osoby sprawdzi się także uniwersalne opakowanie Lindor Gift Cube (300 g zamkniętych w nim pralinek kosztuje 29,00 zł). LINDT & SPRÜNGLI, www.lindt.com grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
23
marki ze wspomaganiem UGAŚ ZIMOWE PRAGNIENIE Pod koniec listopada do sklepów trafiły promocyjne zgrzewki Nałęczowianki. Kupując 6 butelek tej wody (w wariancie gazowanym, delikatnie gazowanym i niegazowanym) o pojemności 1,5 litra, klienci dostaną 1 litr Nałęczowianki w prezencie. Promocyjne zgrzewki oznaczone są dużą czerwoną kokardą. Niemal równolegle w sklepach (reprezentujących zarówno kanał nowoczesny, jak i tradycyjny) pojawiły się materiały POS (wooblery, plakaty, listwy, tacki, cenówki itp.) z wizerunkiem łosia, które będą przypominać konsumentom, że „Zimą pić się chce”.
Z JUPIKIEM PRZY KOMPUTERZE Od początku grudnia w handlu nowoczesnym dostępne będą zestawy czterech wariantów smakowych Jupika wraz z prezentem w postaci płyty CD zawierającej 5 gier komputerowych (w tym stworzoną specjalnie na tę okazję grę snowboardową). Sugerowana cena na półce to 5,99 zł. Sprzedaż promocyjnych zestawów potrwa do wyczerpania zapasów. W zimowym czteropaku Jupika znajdą się cztery najpopularniejsze smaki tego napoju: cherry cola, jabłko, multiwitamina i truskawka.
OPAKOWANIE MA ZNACZENIE
NA KINDER PARTY Firma Ambra nie zapomniała, że w sylwestra dobrze chcą bawić się nie tylko dorośli, ale także dzieci. Dlatego w jej ofercie pojawiły się zestawy imprezowe Piccolo. Większy zawiera dwie butelki Piccolo oraz komplet talerzyków, kubeczków, czapeczek, masek i gwizdków dla ośmiorga dzieci, mniejszy – jedną butelkę Piccolo, a także po 4 baloniki, maski i gwizdki (ceny odpowiednio: 44,99 zł i 11,99 zł). W sprzedaży jest także zestaw Mała Miss, w którym poza butelką Piccolo dziewczynki znajdą także wodę perfumowaną (cena takiego zestawu to 24,99 zł).
Margaryny Rama Classic oraz Rama MultiVita mają teraz nowe opakowania przypominające o ogólnopolskim programie Uśmiech Pełną Buzią. Program ten powstał, aby wspierać działania United Nations World Food Programme – największej na świecie organizacji humanitarnej, niosącej pomoc w zakresie żywienia. Poprzez nowe opakowania Unilever (producent Ramy) chce zwrócić uwagę konsumentów na problem dzieci głodujących w Kenii.
DOBRA (BO) ŁACIATA Do końca stycznia 2009 r. SM Mlekpol będzie wspierać reklamowo śmietanki UHT marki Łaciate. Kampania pod hasłem „Dobra Łaciata”, podkreślająca naturalność i walory użytkowe śmietanek, obejmuje spoty w wiodących stacjach telewizyjnych oraz reklamy w kobiecych magazynach poradnikowych. Dodatkowe wsparcie wizerunkowe zapewnia product placement w programach „Pytanie na śniadanie” i „Dzień Dobry TVN”. Działania te są kontynuacją kampanii mleka Łaciate pod hasłem „Dobre Łaciate”, która rozpoczęła się we wrześniu 2008 r. ZH
24
grudzień 2008 / styczeń 2009
JUBILEUSZOWE FRYTKI Jeszcze tylko do końca grudnia w sprzedaży jest specjalna, limitowana seria opakowań frytek karbowanych McCain 123 Frytki. Odświętna szata graficzna sztandarowego produktu w ofercie firmy McCain związana jest z jubileuszem 15-lecia jej istnienia. Urodzinowe opakowanie to także prezent dla konsumentów, bo 1000 g frytek sprzedawanych jest w stałej cenie paczki 750 g, co oznacza 250 g frytek gratis. Więcej informacji o firmie McCain na stronie www.twojefrytki.pl
KARNAWAŁOWA KREACJA ABSOLUTA Absolut Masquerade w rozsuwanej z tyłu „sukni” wykonanej z 3238 błyszczących, czerwonych cekinów to propozycja firmy Wyborowa na zbliżający się karnawał. Do sprzedaży na całym świecie trafi 3,7 mln butelek tak zapakowanej wódki. W Polsce Absolut Masquerade dostępna jest od listopada. Sugerowana cena za pojemność 700 ml wynosi w sieciach handlowych 42,00 zł.
W ŚNIEŻNYM KLIMACIE Po raz pierwszy na polski rynek trafiła limitowana edycja Danzka Vodka. Metalowa, czarna butelka w kształcie Shakera, ozdobiona płatkami śniegu, inspirowana jest mroźnym klimatem Danii (ojczyzny marki Danzka), ale także Polski. W jej wnętrzu znajduje się 700 ml czystej wódki klasy top premium. Danzka Vodka Snowflakes dostępna jest od listopada w dobrych sklepach alkoholowych, a kosztuje ok. 40,00 zł.
15% PRZYJEMNOŚCI GRATIS Dwie czekolady z portfolio marki Goplana – Oryginalna Mleczna i Klasyczna Gorzka – są teraz dostępne w opakowaniach większych o 15%. Promocyjne 115-gramowe tabliczki kosztują tyle co tabliczki 100-gramowe, a więc 2,69 zł. Od innych czekolad tej marki odróżnia je kontrastowy, żółty pasek, umieszczony po prawej stronie opakowania, informujący o zwiększonej masie gratis. Promocja trwa do momentu wyczerpania zapasów.
ZŁOTA KAWA W ZŁOTEJ FILIŻANCE Filiżanka ze spodkiem z ręcznie malowanej na złoto porcelany to elegancki prezent dołączony do limitowanej edycji kawy Nescafé Gold (200 g). Zestaw (którego sugerowana cena wynosi ok. 33,00 zł) będzie dostępny w sklepach do momentu wyczerpania zapasów. Jego pojawienie się w sprzedaży zbiega się w czasie z kampanią reklamową kawy Nescafé Gold prowadzonej w największych stacjach telewizyjnych (TVP1, TVP2, TVN i Polsat).
MODNA ŻUBRÓWKA Na zimę 2008/2009 Żubrówka ubrana została w kurteczkę projektu Violi Śpiechowicz. Żubranko nie tylko atrakcyjnie wygląda, ale jest też funkcjonalne, dzięki zastosowanym materiałom znajdujący się w nim trunek pozostaje dłużej zimny. Limitowana seria ubranej Żubrówki liczy 600 tys. butelek o pojemności 700 ml, których cena na półce wynosi 30,00 zł. Viola Śpiechowicz zaprojektowała w sumie 5 żubranek. Pełna kolekcja trafi do 10 wyjątkowych osób na całym świecie. Będzie też nagrodą w konkursie na stronie internetowej www.zubrowka.pl grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
25
na półce
nowe produkty
>>
BĄBELKI Z AUSTRALII
Okres świąteczno-karnawałowy to idealny czas, by odkryć smak nowego wina musującego Chardonnay Pinot Noir marki Jacob’s Creek. To białe, półwytrawne wino łączy w sobie przyjemne smaki winogron szczepów chardonnay i pinot noir. Urzeka lekkim, przyjemnym smakiem i piękną, słomkowo-zieloną barwą. Choć pochodzi z Australii, to produkowane jest metodą tradycyjną, stosowaną we francuskiej Szampanii. Doskonałe jako aperitif, pasuje do owoców morza i deserów, z powodzeniem sprawdzi się też przy świętowaniu ważnych chwil. Butelka o pojemności 0,75 l kosztuje 30,00-36,00 zł (w zależności od punktu sprzedaży).
>>
WYBOROWA, www.wyborowa.com.pl
ODŚWIĘTNA INKA
Na okres Bożego Narodzenia firma Biogran proponuje limitowane wydanie kawy Inki. Wyjątkowy smak i aromat Inka Świąteczna zawdzięcza dodatkowi kardamonu, imbiru, cynamonu i goździków. Sugerowana cena słoika zawierającego 150 g produktu to 5,99 zł. Sprzedaż Inki Świątecznej wspierana jest reklamą telewizyjną. BIOGRAN, www.biogran.com
>> WIEDEŃSKIE SPECJAŁY Kto z Państwa chciałby rozszerzyć ofertę słodyczy z segmentu Premium, niech sięgnie po czekoladki Heindl z Wiednia rodem. Dostępna na naszym rynku oferta obejmuje trzy rodzaje bombonierek: Mozart (gorzki, nugatowo-czekoladowy krem z wiśniówką w czekoladzie), Mandel-Orange (czekoladki z likierem migdałowo-pomarańczowym i koniakiem w czekoladzie mlecznej) oraz Capucine (krem z likierem kawowym w czekoladzie mlecznej). Wszystkie w cenie 24,90 zł za 200 g. GOURMET FOODS, www.heindl.co.at, www.sklep.dilmah.pl
<< IMPREZA Z J&B Od listopada 2008 r. na naszym rynku oficjalnie dostępna jest whisky J&B – jedna z najbardziej znanych szkockich na świecie, sprzedawana w ilości 6 milionów 9-litrowych skrzynek rocznie. Swój harmonijny, wyważony smak trunek ten zawdzięcza doskonałej mieszance 42 whisky typu malt i grain. Marka J&B od dawna kojarzona jest ze wspaniałymi imprezami. Obecnie podtrzymuje ten wizerunek dzięki kampanii pod hasłem „Start a Party”, obejmującej cykl imprez w najbardziej niezwykłych miejscach na świecie, zachęcając w ten sposób ludzi, by nauczyli się wszędzie dostrzegać zabawowe możliwości. Na naszym rynku J&B dostępna jest w butelce o pojemności 0,7 l, której rekomendowana cena na półce to 56,95 zł. Butelka taka występuje także w opakowaniu w formie puszki oraz w opakowaniu ze szklanką. DIAGEO, www.diageo.com ZH
26
grudzień 2008 / styczeń 2009
ŁAGODNIE KAWOWE DOZNANIA Wzbogacone subtelnym aromatem kawy Panter Filter Dessert reprezentują nową jakość na rynku cygaretek. Filtr gwarantuje cygaretkom łagodny smak. Panter Filter Dessert można rozkoszować się przez cały dzień, jest także doskonałym kompanem po posiłku. Panter Filter Dessert dostępne są w eleganckiej, wygodnej puszeczce zawierającej 10 cygaretek. Zalecana cena sprzedaży: 9,00 zł. TTI POLAND, www.ttipoland.pl
na półce
nowe produkty << NOWA FORMA, ZNANA TREŚĆ Batony Golden Cherry to nowość w kategorii produktów impulsowych, wprowadzona przez Firmę Cukierniczą Solidarność. Batony zawierają po cztery, doskonale znane konsumentom, czekoladki z wiśniami w likierze, podkreślone smakiem deserowej czekolady. Opakowanie przyciąga uwagę intensywną, czerwoną barwą oraz ciekawym designem. Sugerowana cena na półce – 1,79 zł. Batony pakowane są w displaye po 20 sztuk.
<<
FIRMA CUKIERNICZA SOLIDARNOŚĆ, www.solidarnosc.pl
HERBATY DLA CIAŁA I UMYSŁU
Odporność organizmu, nawilżenie skóry i koncentracja umysłu – w poprawie tych funkcji w naturalny sposób pomogą nowe produkty Herbapolu. Herbata Odporność zawiera szereg składników roślinnych i witaminę C, herbata Nawilżenie – ziele bratka oraz witaminy A, C i E, a herbata Koncentracja – miłorząb japoński, guaranę i taurynę. Wszystkie sprzedawane są w opakowaniach zawierających 20 wygodnych do zaparzenia saszetek (w oddzielnych kopertkach). Orientacyjna cena detaliczna ok: 6,00 zł.
<< CHŁODZI I ROZGRZEWA Do sprzedaży ponownie trafiła limitowana edycja herbaty mrożonej Nestea Snowy Orange, po raz pierwszy wprowadzona na rynek jesienią 2007 r. Jest to kompozycja delikatnej czarnej herbaty, soczystych pomarańczy, aromatycznych przypraw oraz miodu, zawierająca dodatek witaminy C. Innowacyjność produktu polega na tym, że może on być spożywany zarówno na zimno, jak i na ciepło. Butelki PET o pojemności 0,5 l i 1,5 l kosztują odpowiednio: 2,89 zł i 5,19 zł. Pojawieniu się Nestea Snowy Orange na rynku towarzyszy zintegrowana kampania marketingowa.
HERBAPOL LUBLIN, www.herbapol.com.pl
>>
COCA-COLA HBC, www.nestea.pl
WYJĄTKOWA KOLEKCJA NA WYJĄTKOWĄ OKAZJĘ Wprowadzona właśnie na rynek seria Dilmah Exceptional to kolekcja 12 herbat czarnych, czarnych aromatyzowanych, zielonych i zielonych z dodatkami o niezwykłych smakach i niespotykanych dotąd aromatach. Wszystkie zapakowane zostały w przestrzenne, stożkowe torebki (po 20 szt.) oraz kolorowe, przykuwające wzrok pudełka, za które trzeba zapłacić ok. 9,00 zł. Premiera serii Dilmah Exceptional związana jest Dniami Herbaty, ogólnopolską kampanią promująca kulturę picia herbaty w naszym kraju.
>>
>>
GOURMET FOODS, www.dilmah.pl
Firma Südzucker (producent Cukru Królewskiego) postawiła na ekologię i wprowadziła do oferty Cukier Trzcinowy Bio. Jest on wytwarzany z trzciny cukrowej pochodzącej z ekologicznych plantacji w Ameryce Południowej, ale jest tak samo słodki jak zwykły cukier. Można go stosować zarówno do słodzenia kawy, herbaty i innych napojów, jak i pieczenia czy gotowania. Kartonik zawierający 500 g cukru kosztuje 6,99 zł.
Grześki – od lat znajdujące się w czołówce najchętniej kupowanych wafli – mają teraz nową formę. W stojącej torebce ze strunowym zamknięciem, umożliwiającym wielokrotne otwieranie i zamykanie, producent umieścił ok. 17 małych kakaowych wafelków w czekoladzie deserowej. Tyci Grześki – bo tak nazywa się ta nowość – adresowane są do młodszych, aktywnych osób, które chętnie zabierają czekoladowe przekąski do pracy, szkoły, na uczelnię czy w podróż. 100 g produktu kosztuje 2,75 zł.
EKOLOGICZNA SŁODYCZ
SÜDZUCKER POLSKA, www.cukier-krolewski.pl ZH
28
grudzień 2008 / styczeń 2009
GRZEŚKI W ROZMIARZE MINI
JUTRZENKA COLIAN, www.jutrzenka.pl
>>
Z NIEBIESKIEGO ZAMKU
Miękkie sery z przerostem niebieskiej pleśni pod marką Castello to duma duńskiego serowarstwa. Oferta obejmuje dwa warianty Castello Denish Blue (dostępne dotąd pod nazwą Arla Donablue): 50+ tradycyjny i 60+ kremowy, dostępne w nowych opakowaniach, które pozwalają na wielokrotne zamykanie i otwieranie, efektowną ekspozycję oraz serwowanie wprost na stół (100 g kosztuje 4,79 zł). Dopełnieniem tego duetu jest ekskluzywny w smaku ser Castello Blue w cenie 9,90 zł za opakowanie 150 g (ten ser sprzedawany jest także na porcje).
>>
ARLA FOODS, www.arla.pl
REGULUJE I SMAKUJE (JAGODAMI)
Na początku listopada na rynek trafiła Activia w nowym smaku. Ten probiotyczny jogurt, zawierający unikatowe kultury bakterii ActiRegularis, które w naturalny sposób regulują pracę jelit, ma teraz także smak jagody. Nowy wariant dostępny jest w dwupaku – 2 kubeczki po 125 g. Sugerowana cena: 2,99 zł. DANONE POLSKA, www.danone.pl
>> ŚNIADANIE Z NESVITĄ Firma Nestlé wprowadza na nasz rynek znaną na całym świecie markę produktów prozdrowotnych – Nesvita. Pierwszą propozycją dla polskich konsumentów są płatki owsiane z dodatkiem mleka i suszonych owoców. Łatwe w przygotowaniu płatki (wystarczy wsypać zawartość saszetki do miseczki, zalać wrzątkiem, wymieszać i poczekać od 3 do 5 minut) dostępne są w trzech wariantach smakowych: z truskawkami, z wiśniami oraz z jabłkiem i cynamonem. Zapakowano je w jednoporcjowe (50-gramowe) saszetki, co ułatwia błyskawiczne przygotowanie, ale także gwarantuje właściwą konsystencję. Cena detaliczna takiej saszetki to ok. 1,70 zł NESTLÉ POLSKA, www.nestle.pl reklama
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
29
na półce
>>
nowe produkty TRADYCYJNIE LUB EKSPRESOWO
>> CAPPY EGZOTYCZNE W listopadzie oferta soków, nektarów i napojów marki Cappy została rozszerzona o dwa egzotyczne smaki: sok ananasowy i napój bananowy z dodatkiem cytryny. Obydwa oferowane są w kartonach o pojemności 1 l w cenie 4,49 zł. Ponadto dwa produkty premium, naturalnie mętny sok jabłkowy oraz sok pomarańczowy z naturalnym miąższem, zyskały nowe opakowania, pozwalające łatwiej odróżnić je od soków pomarańczowego bez miąższu i jabłkowego klarownego.
Z myślą o miłośnikach tradycyjnego sposobu parzenia firma Zas wprowadziła do oferty dwie aromatyczne i charakterystyczne w smaku herbaty liściaste pochodzące z najbardziej wysuniętych na południe plantacji Chin – czarną Dragon Yunnan Black Tea i zieloną Dragon Yunnan Green Tea. Obydwie w cenie ok. 4,00 zł za opakowanie 100 g. Trzecia nowość – zielona herbata ekspresowa Dragon – przeznaczona jest z kolei dla tych, którzy cenią sobie szybkość i wygodę. Opakowanie zawierające 25 torebek kosztuje ok. 3,00 zł. ZAS-POL, www.zas-herbaty.com.pl
COCA-COLA HBC POLSKA, www.cappy.pl
<< MAKARON NA ZDROWIE Firma Tabit wzbogaciła asortyment o makarony Bartolini żytnie razowe. Produkty te uzyskały certyfikat żywności ekologicznej, wytwarzane są z mąki żytniej razowej, mielonej wraz z otrębami na tradycyjnych kamiennych żarnach. Dostępnych jest sześć form takiego makaronu: świderek nr 3, muszla nr 2, tagliatelle, pappardelle, kolanko z falbanką i rurka. Sugerowana cena detaliczna: 4,15 zł za opakowanie 400 g. P.P.H. TABIT, www.bartolini.com.pl
<< CUD NATURY Perełką wśród produktów ekologicznych jest włoska oliwa z oliwek Carapelli HOC. Została ona wytworzona z oliwek, które rosły w naturalnych warunkach, niczym nie napędzane, nie przyspieszane i nie modyfikowane genetycznie. Oliwa posiada smak dojrzałych owoców z pikantnym akcentem. Jej jakości „strzeże” butelka wykonana ze specjalnego szkła AG, które sprzyja lepszemu przechowywaniu oliwy. Litr Carapelli HOC kosztuje ok. 34,00 zł.
<< OBRODZIŁO VITAMINKAMI Gruszka i ananas to owoce, które wzbogaciły nowe warianty soków Vitaminka, bazujących na marchewce i jabłku. Obydwie kompozycje, podobnie jak wszystkie soki z tej linii, adresowane są do otwartych, aktywnych i nowoczesnych kobiet, zawierają koktajl witamin (w tym: A, C, E) oraz inne cenne składniki. Konsumentki mają do wyboru Vitaminki w kartonach o pojemności 1 l oraz szklanych butelkach o pojemności 250 ml. Ceny: 3,20-3,65 zł za karton i 1,15-1,40 zł za butelkę. HORTEX, www.hortex.com.pl
NORTH COAST, www.northcoast.com.pl
>> WIĘCEJ ORZEŹWIENIA >> POMIDORY W CAŁEJ KRASIE Na półce z przetworami pomidorowymi debiutują Pomidory całe bez skórki marki Podravka. Zamknięte w puszce i zalane własnym sosem owoce dojrzewały w słońcu południowej Europy, dzięki czemu mają doskonały aromat i intensywnie czerwoną barwę. Fakt, że zostały obrane ze skórki, dodatkowo skraca czas przygotowywania potraw z ich użyciem. Cena 400-gramowej puszki to ok. 2,50 zł. PODRAVKA POLSKA, www.podravka.pl ZH
30
grudzień 2008 / styczeń 2009
Dzięki nowej formule Lipton Ice Tea Lemon ma teraz jeszcze bardziej intensywny smak świeżych cytryn. Ten mrożony napój przygotowany na bazie czarnej herbaty polecany jest osobom aktywnym, które potrzebują natychmiastowego orzeźwienia. Lipton Ice Tea Lemon (podobnie jak inne warianty smakowe) dostępna jest w butelkach o pojemności 0,5 i 1,5 l. Sugerowane ceny detaliczne odpowiednio: 2,79 zł i 5,19 zł. PEPSI-COLA GENERAL BOTTLERS POLAND, www.lipton.pl
>> ŻELKOWE TRZY W JEDNYM Firma Haribo przygotowała kolejną niespodziankę dla amatorów żelków. Produkt pod nazwą Fruity-Bussi to żelki z warstwą puszystej pianki i intensywnie owocowym, soczystym nadzieniem w trzech ciekawych smakach. Żelki zielono-białe mają nadzienie o smaku mango i maliny, pomarańczowo-białe – brzoskwini i pomarańczy, a fioletowo-białe – moreli i maliny. 200-gramowa torebka Haribo Fruity-Bussi kosztuje 5,60 zł.
<<
HARIBO, www.haribo.com
KRÓL W BONECIE
Uznawany za króla ryb dziki łosoś, którego mięso jest mniej tłuste, delikatniejsze w smaku i mniej różowe niż mięso łososia hodowlanego, został bohaterem nowych produktów mrożonych marki Frosta. Filet z tej właśnie ryby połączony w nich został z pikantnym sosem pomidorowym (oraz czosnkiem, ziołami i oliwą z oliwek) lub w drugim przypadku z sosem musztardowym (z dodatkiem śmietany i szczypiorku). Opakowanie zawierające 380 g produktu kosztuje 13,00 zł. FROSTA, www.frosta.pl
<< ŚRÓDZIEMNOMORSKA PRZEKĄSKA Felisos z suszonymi pomidorami to nowa propozycja marki Ole! Kompozycję tę współtworzy lekko słonawy, biały ser solankowy, a wszystko to w oleju przyprawionym popularnymi w kuchni śródziemnomorskiej ziołami. Felisos z suszonymi pomidorami może stanowić samodzielną przekąskę albo być dodawany do sałatek, wędlin czy krakersów. Słoiczek (270 g) kosztuje 8,99 zł.
<< NA OWOCOWEJ ORBICIE Firma Wrigley dodała do oferty dwie nowe, bezcukrowe gumy do żucia Orbit w paskach. Orbit Tropical Fruit to zmiksowany smak pomarańczy, ananasów i bananów. Orbit Red Fruit zasmakuje amatorom malin, porzeczek i grejpfrutów. Smakowite, żywe kolory opakowań podkreślają owocowy charakter gum. Rekomendowana cena detaliczna opakowania zawierającego 14 pasków: 2,99 zł. Nowości będą wspierane atrakcyjnymi materiałami POS oraz reklamą w telewizji i w prasie. WRIGLEY POLAND, www.wrigley.pl
reklama
>>
OKECHAMP, www.okechamp.pl
OBIAD POLSKO-CHIŃSKI
Kapuśniak na pierwsze, Warzywa orientalne z kurczakiem i sosem na drugie danie – taki obiad można stworzyć, sięgając po dwie nowe mrożonki firmy Hortino. Kapuśniak z kapusty kwaszonej zawiera także ziemniaki, marchew, cebulę, pietruszkę, seler i natkę pietruszki, a jest gotowy w 15 minut. Przygotowanie Warzyw orientalnych zajmuje ok. 8 minut. W mieszance tej znajdziemy: marchew, paprykę, cebulę, kiełki fasoli Mung, ryż gotowany, sos słodko-kwaśny, mięso z kurczaka, ananasy i grzyby chińskie. Ceny: Kapuśniak – ok. 3,00 zł za 450 g, Warzywa – ok.8,00 zł za 600 g. HORTINO ZPOW LEŻAJSK, www.hortino.com.pl grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
31
na półce
PŁYNY DO MYCIA NACZYŃ
Niezależnie od tego, czy zmywać lubimy, czy też nie, obowiązku tego uniknąć się nie da. Abstrahując jednak od prac domowych, detaliści o płynach do mycia naczyń pamiętać powinni ze zgoła innych powodów. Płyny są używane przez około 92% gospodarstw domowych i, jak rzadko która kategoria chemiczna, trzymają się dobrze właśnie w tradycyjnym handlu.
Czyste talerze = czyste zyski
W
artość rynku płynów do mycia naczyń szacowana jest na blisko 360 mln złotych, co przekłada się na prawie 96 mln litrów kupionego płynu. Ilościowa sprzedaż jest stabilna, natomiast wartościowa osiągnęła wzrost na poziomie 7,7% (źródło: Nielsen, dane za listopad 2007 – październik 2008 vs listopad 2006 – październik 2007). – Wzrost wartości sprzedaży płynów należy tłumaczyć zmianą zachowań konsumenckich. Coraz chętniej kupowane są bowiem droższe, markowe produkty, cechujące się wysoką wydajnością – podsumowuje te dane Ewa Mamcarz, brand manager w firmie Henkel.
Butelka na miarę sklepu Płyny do mycia naczyń są produktami pierwszej potrzeby, co oznacza, że ich brak jest natychmiast ZH
32
grudzień 2008 / styczeń 2009
uzupełniany, z reguły w najbliższym sklepie. Niemniej jednak największe obroty na sprzedaży płynów realizują supermarkety (należy do nich 31,8% udziałów wartościowych). Tuż za nimi plasują się sklepy spożywczo-przemysłowe (18,3%). Dopiero na trzecim miejscu znajdują się hipermarkety (16,3%), które tylko o 3,8% wyprzedzają tradycyjne sklepy spożywcze (12,5%). Co ciekawe, jedynie placówki spożywczo-przemysłowe oraz spożywcze notują ostatnimi czasy wzrost udziałów w wartościowej sprzedaży płynów – pierwsze o 2,5%, drugie o 0,9%. Odbywa się to przede wszystkim kosztem superi hipermarketów, których notowania spadły o 1,1% i 2,1% (źródło: Nielsen, dane za listopad 2007 – październik 2008 vs listopad 2006 – październik 2007). Z przytoczonych statystyk jasno wynika, że chętni na zakup płynu do mycia naczyń znajdą się
w każdym sklepie, niemniej jednak ich oferta w przypadku kanału tradycyjnego i nowoczesnego powinna się nieco różnić. – W supermarketach i dużych sieciach handlowych dominuje sprzedaż większych opakowań. W punktach handlu tradycyjnego częściej natomiast kupowane są mniejsze opakowania – mówi Ewa Mamcarz. – Z tego względu nasza oferta skierowana do konkretnych kanałów dystrybucji została zróżnicowana właśnie ze względu na gramatury – małe opakowania o pojemności 500 ml i 1 l sprzedawane są w punktach handlu tradycyjnego. W handlu nowoczesnym najlepiej rotują opakowania 1 l i większe – dodaje. Generalnie najwięcej, bo 51% wartościowych udziałów w sprzedaży płynów, mają opakowania od 751 do 1000 ml, pojemności 251500 ml – 35%, a te powyżej 1000 ml – 12% (źródło: Nielsen, dane za listopad 2007 – październik 2008).
Płyn do zadań specjalnych Usuwanie zabrudzeń, w tym głównie tłuszczu, to podstawowe zadanie płynu do naczyń. Jednak od dłuższego już czasu nie jedyne. Wymagania stawiane wobec tego produktu stale rosną. Zmieniają się zatem także powody, dla których klienci sięgają po konkretną butelkę. – Główna różnica, na którą należy zwrócić uwagę, to taka, że w przeciągu ostatnich lat znikają z rynku płynów do zmywania produkty niemarkowe, które najczęściej były bardzo miernej jakości – mówi Ryszard Wójcicki, właściciel dwóch sklepów spożywczo-przemysłowych w Trójmieście. Na polu walki zostały płyny sygnowane konkretną marką, za którą stoi jakość. Nie powiem nic odkrywczego, jeśli stwierdzę, że królem półki jest wciąż Ludwik. Przez długi czas klienci mieli do dyspozycji zapach miętowy i cytrynowy oraz małe >>
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
33
na półce
PŁYNY DO MYCIA NACZYŃ
butelki – 500 ml. Obecnie sprzedaję zdecydowanie więcej butelek litrowych, pojawiły się nowe zapachy, na przykład grejpfrut, ale chyba najlepiej radzi sobie Ludwik balsam aloesowy – zauważa pan Ryszard. Pur to druga, równie mocna marka w jego sklepach, reprezentowana głównie przez balsamy. – Klientki znacznie bardziej lubią balsamy niż tradycyjne płyny. Sam przez długi czas myślałem, że chodzi tutaj o to, że balsamy są wydajniejsze. Tymczasem chodzi o to, że pielęgnują i chronią skórę dłoni w trakcie zmywania. Jakby nie było, na podstawie swoich obserwacji stwierdzam, że balsam, najchętniej aloesowy, szybką rotację ma murowaną – dodaje detalista.
ZDANIEM Detalisty Mówi Ryszard Wójcicki, właściciel dwóch sklepów spożywczo-przemysłowych w Trójmieście W moim sklepie na półce z płynami dominują dwie marki: Ludwik oraz Pur. Trzecią, uzupełniającą jest E. Klienci najczęściej wybierają butelki litrowe, dosyć chętnie natomiast eksperymentują z zapachami, dla przykładu nowe warianty Ludwika kupowane są równie często, jak dotychczasowa mięta i cytryna. Z oferty
Sklepy spożywcze
10,8
40%
15%
16,2
Lokalizacja sprzedaży płynów do mycia naczyń (ujęcie wartościowe)
Średnie sklepy spożywczo-przemysłowe
Marki własne
Hipermarkety >2500 m2
12,5
Sklepy chemiczne
Pozostałe marki
Źródło: Nielsen, dane za listopad 2007 – październik 2008
18,2
Pur
18%
Sklepy wielobranżowe
6,8
Ludwik
marki Pur zdecydowanie lepiej niż żele rotują balsamy: aloesowy i z dodatkiem minerałów. Płyny pod marką E to oferta najbardziej ekonomiczna, z tej jaką można u mnie znaleźć, choć tak naprawdę różnica w cenie za butelkę 0,5 l nie jest powalająca, odczuwalna staje się dopiero na opakowaniach litrowych. Ta marka przyciąga nie tylko niższą ceną, ale równie ciekawymi kompozycjami zapachowymi, takimi jak aloes i kaszmir czy cytryna i zielona herbata. Z tej samej firmy (PZ Cussons) miewam również płyny Morning Fresh.
Supermarkety <2500 m2 kioski
31,8
3,6
27% Główne marki płynów do mycia naczyń, ranking ilościowy
Główne marki płynów do mycia naczyń (ranking wartościowy)
Obserwowany przez niego wzrost zainteresowania balsamami ma swoje odzwierciedlenie w liczbach. Podaje je Ewa Mamcarz z firmy Henkel. – Balsamy stanowią obecnie 23,5% całego rynku, a ich udział ciągle się powiększa. Marka Pur oferująca dwa warianty – Pur Balsam z aloesem oraz Pur Balsam z minerałami – jest liderem w tej kategorii, posiadając w niej ponad 50% udziałów.
Znana marka, nowy zapach Ludwik
33%
Pur
24% Marki własne
7% Pozostałe marki
36%
Źródło: MEMRB, dane za listopad 2007 – październik 2008
ZH
34
grudzień 2008 / styczeń 2009
Michał Dworak, dyrektora marketingu i rozwoju w firmie IncoVeritas zgadza się z opinią, że znaczenie dodatkowych funkcji płynu rzeczywiście rośnie i to zwłaszcza wśród młodszych konsumentów, ale to nie one są przy ich zakupie najważniejsze. – Konsumenci, wybierając płyn, nadal kierują się przede wszystkim przywiązaniem do marki, skutecznością i zapachem – twierdzi pan Michał. – Warto jednak zauważyć, że na polskim rynku funkcjonują płyny pod znanymi markami, których sprzedaż jest znikoma. Może to oznaczać, że
sama znajomość marki w kategorii płynów nie wystarcza, jeśli nie kryją się za nią żadne pozytywne skojarzenia – podkreśla. Zdaniem Michała Dworaka w grze o decyzję zakupową kluczowe jest zaufanie do marki, którym Ludwik z pewnością się cieszy. – Dzięki temu zaufaniu nowe warianty Ludwika, takie jak balsam aloesowy czy rumiankowy, szybko zdobyły rynek i są ważnym elementem naszej oferty – wyjaśnia. Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii zapachu... Zauważa się, że mięta i cytryna już dawno przestały być obowiązującym standardem. Producenci zaś coraz bardziej na tym polu eksperymentują, zwłaszcza przed światami. Na tegoroczne Boże Narodzenie Henkel zaoferował konsumentom dwa specjalne warianty Pura – Pur Active Gel Jabłko i Cynamon oraz Pur Balsam Wanilia. Inco-Veritas z kolei proponuje Gwiazdkowego Ludwika, który nawilża, zmiękcza i odżywia skórę rąk, bo zawiera wyciąg ze słodkich migdałów, a dodatkowo kusi zapachem cynamonu i goździków.
Mechaniczna konkurencja niestraszna Wydawać by się mogło, że kondycja rynku płynów do mycia naczyń będzie poważnie zagrożona faktem coraz powszechniejszego występowania w polskich domach zmywarek. Okazuje się jednak, że tak się nie dzieje. Producenci tłumaczą to tym, że posiadanie zmywarki nie zwalnia z obowiązku ręcznego mycia, chociażby cienkiego szkła, porcelany czy sztućców. Dlatego zazwyczaj jest tak, że mimo profesjonalnej maszynerii z ręcznej pracy i tak do końca zrezygnować nie sposób. Gwoli uzupełnienia tematu o samych produktach do zmywarek słów kilka. Jak podają statystyki firmy Henkel, produkującej tabletki marki Somat, cała kategoria produktów do zmywarek rośnie bardzo dynamicznie, bo na poziomie około 20%. Najpopularniejszym formatem pozostają tutaj tabletki, ich sprzedaż to około 64% całej kategorii. Nie zaszkodzi zatem potraktować środki do zmywarek jako uzupełnienie oferty tradycyjnych płynów. Małgorzata Marszałek
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
35
na półce
nowe produkty
ALERGIE NAM NIESTRASZNE
>>
<< NOWE SZATY MOLI EKO
Odświeżacze powietrza Ambi Pur z serii Puresse zostały opracowane specjalnie z myślą o alergikach. Zawartość składników, które mogą powodować podrażnienia, została w nich ograniczona do minimum. Odświeżacze Ambi Pur Puresse to gama trzech zapachów: cytrusowy – Air, kwiat bawełny – Cotton oraz wiosenna bryza – Bambo. Pierwsze dwa dostępne są w formie aerozolu i automatycznego sprayu Instant Matic, trzeci tylko w formie aerozolu. Ceny: aerozole - 7,99 zł, automatyczny spray – 39,90 zł za urządzenie i wkład oraz 13,99 zł za sam wkład.
Firma Metsä Tissue zmieniła opakowania oraz logo produktów ekologicznych Mola Eko. Nowa szata sprawia, że papier toaletowy oraz ręczniki papierowe, wykonane w 100% z makulatury pochodzącej z recyklingu, są bardziej nowoczesne i lepiej widoczne na sklepowej półce. Cena papieru to 3,20 zł za 4 rolki i 7,99 zł za 12 rolek, ręczniki kosztują 2,99 zł za 2 rolki. METSÄ TISSUE, www.mola.pl
SARA LEE, www.ambipur.pl
>>ZACHODNI STANDARD Zapachowe worki na śmieci – standard na Zachodzie – są już dostępne także u nas. Jako pierwsza wprowadziła je firma Stella Pack, która oferuje worki pachnące cytryną (cytrynowy aromat jest dodawany do wnętrza folii i uwalnia się stopniowo, tak długo jak używa się worka). Dodatkowo zostały one wyposażone w taśmę ściągającą, która ułatwia szczelne zamknięcie i wyniesienie śmieci. Cytrynowe worki dostępne są w dwóch pojemnościach: 35 l i 60 l w cenie 5,5 zł za rolkę 15 i 10 sztuk. STELLA PACK, www.stella.com.pl
>>
BAJKOWY VELVET
Chusteczki higieniczne i uniwersalne marki Velvet z bohaterami kreskówek Disneya to propozycja w sam raz dla najmłodszych. Pudełka chusteczek kosmetycznych zostały ozdobione postaciami Myszki Miki i Kaczora Donalda, Kubusia Puchatka i jego przyjaciół oraz księżniczek. Na paczkach chusteczek higienicznych także pojawili się Kubuś Puchatek i przyjaciele, Miki i przyjaciele, szczur Remy oraz bohaterki filmu W.I.T.C.H. Zarówno jedne, jak i drugie chusteczki kosztują 3,99 zł za opakowanie. Kimberly-Clark, www.kimberly-clark.com
>>
PASTA I PŁYN W JEDNYM
Vademecum 2in1 to nowość firmy Henkel. Ma ona właściwości pasty do zębów, a po zmieszaniu z wodą także płynu do płukania ust. W ten sposób produkt zapewnia kompleksową higienę jamy ustnej, dbając o zdrowie zębów oraz świeży oddech. Vademecum 2in1 dostępne jest w pięciu wariantach: Menthol Fresh, White Fresh, Titan Fresh, Eucalyptus Fresh i Junior (przeznaczony dla najmłodszych). Opakowanie 75 ml kosztuje ok. 6,00 zł. HENKEL POLSKA, www.henkel.pl ZH
36
grudzień 2008/styczeń 2009
INSPIROWANE NATURĄ Nowe odświeżacze Brait to linia 9 zapachów inspirowanych naturą. Dostępne kompozycje to delikatne i subtelne nuty kwiatowe, energetyzujące zapachy owoców cytrusowych, orzeźwiająca bryza oceanu i powietrza górskiego oraz relaksujący zapach lawendy. Dzięki nowoczesnej recepturze 3w1 produkty te nie tylko odświeżają, ale także neutralizują nieprzyjemne zapachy oraz nawilżają powietrze pozostawiając w pomieszczeniu uczucie higienicznej czystości i świeżości. Dostępna pojemność 300 ml. Sugerowana cena detaliczna: ok. 4,60 zł. DRAMERS S.A. www.brait.com.pl
<< MROŹNE ORZEŹWIENIE Odświeżacz o zapachu orzeźwiającym jak mroźny poranek Brise Glistening Snow to nowa propozycja firmy SC Johnson. Jest to kompozycja idealna na jesień i zimę, łącząca w sobie zapach świerków, pomarańczy, jagód oraz mięty pieprzowej. Odświeżacz ma format świecy Scented Oils (urządzenie i zapas), która po zapaleniu zamienia się w olejek, a także zapasu do urządzenia elektrycznego. Świeca kosztuje 22,19 zł, zapas do świecy – 14,19 zł, zapas do urządzenia elektrycznego – 17,19 zł. SC JOHNSON, www.scjohnson.com
>>PARTNER DO ZMYWANIA
>>
PIELĘGNACJA Z RÓŻĄ W TLE
Portfolio marki Miraculum wzbogaciła seria pielęgnacyjna dla kobiet po 35. roku życia – La Rose. Obejmuje ona kosmetyki do twarzy: Krem redukująco-wygładzający SPF 10 na dzień, Krem odbudowująco-regenerujący na noc i Bazę wygładzającą pod makijaż z efektem Silk, a także do ciała: Peeling cukrowy z pestkami róży i Różany eliksir z perłowym blaskiem. Preparaty mają właściwości nawilżające i redukujące zmarszczki, charakteryzują się subtelnym, różanym zapachem. Kremy do twarzy kosztują 21,00 zł, baza pod makijaż – 25,00 zł, a produkty do ciała – 27,00 zł. GRUPA KOLASTYNA, www.miraculum.pl
Nowy Pur Balsam Dłonie i Paznokcie skutecznie usuwa zabrudzenia z powierzchni naczyń, pozostawia je błyszczące i bez zacieków. Jakby tego było, mało dzięki przebadanej dermatologicznie formule o neutralnym pH i dodatkowi wapnia, pozwala chronić skórę dłoni przed podrażnieniem oraz nadmiernym wysuszeniem, a paznokcie przed łamaniem. Atrakcyjny, różowy kolor i przyjemny, delikatny zapach czynią z płynu Pur Balsam Dłonie i Paznokcie także ozdobę kuchni. Opakowanie o pojemności 1 l kosztuje ok. 5,00 zł. HENKEL POLSKA, www.henkel.pl
>> KURACJA Z APTECZKI Linia Z Apteczki Babuni firma Joanna została poszerzona o szampon regulujący i kurację regulującą w ampułkach, stworzone z myślą o włosach dręczonych łupieżem. Kosmetyki zawierają ekstrakt z tymianku i tataraku, od lat wykorzystywanych w medycynie ludowej. Szampon o pojemności 300 ml kosztuje ok. 6,00 zł, ampułki 4 x10 ml w opakowaniu – ok. 9,00 zł. LABORATORIUM KOSMETYCZNE JOANNA, www.joanna.pl grudzień 2008/styczeń 2009
ZH
37
reportaż
Małe historie pod wielkim da Najciekawsze historie pisze samo życie. Kilka z nich usłyszeliśmy podczas otwarcia nowej hali Makro w Rzgowie pod Łodzią. Swoją drogą, gdyby ktoś chciał spisać historię jej budowy, wyszłaby z tego niezła książka.
P
ierwsza hala Makro na terenie województwa łódzkiego miała powstać w latach 90. właśnie w Rzgowie, jednak urzędnicza opieszałość i trudności proceduralne skazały wówczas ten projekt na niepowodzenie. A że inwestycyjnego pędu Grupy Metro nie sposób było powstrzymać, halę wybudowano w samej Łodzi. Mijały lata, a wraz z nimi cały region rozwijał się gospodarczo. Dzisiaj na terenie tego centralnego polskiego województwa jest już zarejestrowanych 241 tysięcy firm i podmiotów gospodarczych. Dlatego tak naprawdę nikogo nie zdziwiło, że Makro przeprosiło się z władzami Rzgowa i 25 listopada 2008 r. otworzyło tam halę cash & carry, 28. w polskiej historii. Zamiast relacjonować tę ceremonię, postanowiliśmy porozmawiać z detalistami, którzy jako pierwsi robili zakupy w nowym obiekcie. Tak się złożyło, że każdy (czy tego chciał, czy nie) zdradził nam swój sposób na utrzymanie klientów.
Aneta i Rafał Karbowiak prowadzą dwa sklepy w Tuszynie i Tuszynie Lesie Aneta i Rafał Karbowiak od 10 lat prowadzą dwa spożywczo-monopolowe sklepy o powierzchni 70 m2 i 90 m2. W tym czasie byli świadkami, jak wielu im podobnych przedsiębiorców przychodziło i odchodziło, mimo że zaczynali wcześniej od nich. Pomimo dużej konkurencji udaje im się utrzymać na rynku. – Trudno teraz mówić o sukcesie, bo handel kuleje – mówi pan Rafał. – Nadto wszyscy mają teraz podobny asortyment, dlatego sztuką stało się dotarcie do klienta. Gdy dostajemy jakieś specjalne zamówienie, zawsze staramy się je realizować. Na bieżąco informujemy klientów, kiedy dany produkt będzie już dostępny – wyjaśnia. – Specjalne zamówienia ZH
38
grudzień 2008 / styczeń 2009
otrzymujemy najczęściej od pań, które przeczytają o czymś w prasie kobiecej albo wypatrzą w telewizji i chcą, żeby znalazło się w sprzedaży – dodaje pani Aneta.
Małgorzata i Zbigniew Rebsta, detaliści z Tomaszowa Mazowieckiego
Jarosław Nojek
Małgorzata i Zbigniew Rebsta
Małgorzata i Zbigniew Rebsta prowadzą osiedlowy sklepik o powierzchni 60 m2. Twierdzą, że dzięki tradycyjnemu modelowi sprzedaży mają lepszy kontakt z klientami. – Klientów mamy raczej wiernych, a przywiązanie to można pogłębić jedynie dobrymi cenami – uważa pani Małgorzata. Sposób pana Zbigniewa to z kolei uśmiech w stylu „cheese”. – I to działa? – pytamy. – Zawsze jak jest się uśmiechniętym i nawiąże kontakt z klientem, to on potem wraca chętniej – twierdzi pan Zbigniew. Do Makro dawno nie jeździli, bo hala w Łodzi była za daleko, a już na samą myśl o konieczności przeAneta i Rafał Karbowiak
bijania się przez rozkopane miasto mieli dość. Teraz tę współpracę chcą odnowić, bo Makro było ich zdaniem zawsze dobrze zaopatrzone.
Jarosław Nojek
w handlu jest nowy, ale pracował kiedyś dla człowieka prowadzącego kilka placówek spożywczych. To właśnie ów człowiek zaraził go detalicznym bakcylem i także dzięki niemu, po dogłębnym rozważeniu wszystkich za i przeciw, postanowił spróbować swoich sił w tej branży. Jest dopiero na starcie, ale nie brak mu „paliwa”, bo biznes rozkręca w oparciu o wiedzę i doświadczenie swojego mentora. - Prowadzę 42-metrowy sklep spożywczo-przemysłowy w Paradyżu, tuż przy trasie z Piotrkowa Trybunalskiego do Kielc. Moimi klientami są mieszkańcy gminy oraz przejeżdżający tamtędy kierowcy ciężarówek
dachem – opowiada przedsiębiorca. Sklep działa dopiero od 27 września, ale pan Jarosław już finalizuje otwarcie kolejnej placówki. Przejmuje sklep, którego poprzedni właściciel postanowił się wycofać. Placówka ma 200 m2 powierzchni i jednego konkurenta, którego zatowarowanie pozostawia jednak wiele do życzenia i właśnie tu pan Jarosław widzi dla siebie szansę. – Sklep musi być jasny i ciepły, przyjazny dla klienta – podkreśla. – Klient musi czuć się w nim jak najważniejsza osoba. To po pierwsze. Po drugie, trzeba w szczególny sposób „dopieścić” wszelkiego rodzaju promocje i wizualizacje, jak np. wywieszki czy plakaty. Początek detalicznej przygody pan Jarosław zaczyna od Makro. Dlaczego? – Słyszałem wiele pozytywnych opinii o zakupach tutaj, więc przyszedłem, aby się o tym osobiście przekonać. Oczekuję współpracy na wysokim poziomie, na którą składają się moim zdaniem: rodzaje kredytowania faktur, terminy płatności, rabaty i korzyści z posiadania karty srebrnego i złotego klienta – opowiada pan Jarosław. A podsumowuje sentencją, że tak jak klient jego sklepiku czuje się ważny, tak samo on jako klient Makro powinien czuć się ważny.
klientów działa doskonale. Dopiero następnym elementem jest dobra cena. W sklepie mają około 3 500 pozycji asortymentowych, zatrudniają 4 osoby. Dużym plusem dla placówki jest fakt, że obok znajduje się piekarnia. – W miejscowości nie ma innego sklepu i może się wydawać, że dzięki temu mamy zagwarantowaną wierność klientów – twierdzi pan Sławomir – ale sytuacja nie wygląda tak różowo. Kiedyś zrobiłem małą sondę, która pokazała, że 70% moich klientów stanowią przyjezdni. Zachęca ich na pewno parking, który spokojnie zmieści kilka samochodów, a przystają nawet ciężarowe – dodaje. Jego zdaniem, aby odnieść sukces, trzeba się nastawić na konkretny rodzaj asortymentu, który należy bardzo dobrze wypracować. On nastawił się na alkohol, oferując
Aneta Stelmach-Kopeć i Tomek Kopeć
Sławomir Olas prowadzi wraz z żoną 100-metrowy sklep w Obszęrzowie koło Piotrkowa Trybunalskiego. Zdaniem pana Sławka, miła i szybka obsługa jako wabik na
całkiem szeroki wybór. Jeśli klient potrzebuje jakąś fajną szkocką, wie, że zawsze znajdzie ją w jego sklepie.
Aneta Stelmach-Kopeć i Tomek Kopeć, który pomaga żonie prowadzić 56-metrowy sklep w Łodzi
Mirosław i Grażyna Balcerzak – Od 15 lat prowadzimy w Tuszynie rodzinny sklep o powierzchni 52 m2. Mamy około tysiąca produktów, ale asortyment często wymieniamy – opowiada pan Mirosław. - Naszym głównym atutem są wędliny. Bardzo dbamy o ten segment. Prezentujemy nowości, opowiadamy o nich klientom. Wyszukujemy je praktycznie we wszystkich małych, regionalnych masarniach i bierzemy po trochu z każdej. Swoich klientów znamy bardzo dobrze. Często zanim podejdą do lady, już wiemy, co kupią – śmieje się pan Mirosław, a pani Grażyna dodaje, że wierność klientów zdobywają niższymi cenami, bo jej zdaniem to jedyna skuteczna metoda.
Sławomir Olas z żoną
Mirosław i Grażyna Balcerzak
W branży są zupełnie nowi, a sklep przejęli po mamie, która nagle zachorowała. Dopiero zaczynają i ze wszystkim muszą sobie poradzić sami. Ich sklep mieści się przy ulicy Kolumny w Łodzi. Jest to część ekskluzywnego osiedla domków jednorodzinnych na obrzeżach miasta. Taka lokalizacja wymusza odpowiedni rodzaj asortymentu. – Ciągle coś dokupujemy, sprowadzamy na zamówienie – opowiada pani Aneta. – Oprócz spożywki mamy też trochę chemii. To mały sklepik, a w zasadzie wszystko można u nas dostać – dodaje. Może doświadczenia w handlu nie mają, ale wiedzą, że o klientów trzeba dbać. – Klientowi trzeba doradzić, powiedzieć, co się ma nowego czy ciekawego, co jest teraz droższe, a co tańsze, co lepiej smakuje – zdradza pani Aneta. – Najcięższy był pierwszy miesiąc, teraz bardzo się nam ten biznes podoba – podkreśla pani Aneta, która – tu ciekawostka – z wykształcenia jest fryzjerem i nie ukrywa, że realizowała się w swoim zawodzie. Teraz twierdzi jednak, że sklepu już by nie oddała. – Praca była w zasadzie podobna, bo również z klientem – opowiada. – Trzeba było zagadać, a to zupełnie jak w sklepie. Michał Rejmer
grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
39
prawo i finanse
KRADZIEŻE W HANDLU
Ze statystyk wynika, że średnia wartość kradzieży dokonywanej przez pracownika sklepu jest znacznie wyższa niż w przypadku klienta. Na świecie było to odpowiednio 1 254 euro oraz 223 euro. W Europie ta przepaść jest jeszcze większa. Nieuczciwy klient wynosi bowiem ze sklepu średnio równowartość 73,5 euro, natomiast osoba z wewnątrz firmy aż 29 razy więcej, bo 2 141 euro. Pracownicy najczęściej kradli towar (38,4%) lub gotówkę z kasy i kupony rabatowe (23,8%). Zdarzały się jednak również fałszywe zwroty towaru (19,7%) czy poważne malwersacje finansowe (7,8%).
W ciągu ostatniego roku sieciom handlowym na całym świecie udało się zdemaskować 5,3 mln złodziei. Tylko 15,4% z nich było pracownikami firm. Najlepsze wyniki w udaremnianiu kradzieży miała Europa, gdzie schwytano 2,8 mln przestępców. Sieci z tego kontynentu w szczególności skupiły się jednak na walce z nieuczciwymi klientami i wśród złapanych przez nie złodziei tylko 3,1% stanowili pracownicy.
Niechlubne statystyki Koniec roku to tradycyjnie czas, kiedy sieci handlowe jedna przez drugą chwalą się swoimi wynikami. Liczby, które za chwilę przytoczymy należą do gatunku wstydliwych. Pochodzą bowiem ze „Światowego raportu o kradzieży w handlu detalicznym”*.
W
ZH
40
drugiej edycji wspomnianego raportu czytamy m.in., że w okresie od lipca 2007 do czerwca 2008 wartość strat sieci handlowych spowodowanych kradzieżami i pomyłkami wewnętrznymi wynosiła w Polsce 1,1 mld euro. Było to więcej niż w Czechach, na Węgrzech, Słowacji oraz w państwach bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia) razem wziętych. Ktoś mógłby powiedzieć, że na biednego nie trafiło i miałby odrobinę racji. W naszym kraju skradzione towary oraz pomyłki wewnętrzne stanowiły równowartość 1,36% przychodów sieci, podczas gdy na Węgrzech i w Czechach – 1,38%.
ży dokonanych przez pracowników. Stanowią one 36,1% wszystkich strat. Wyższy wskaźnik odnotowano tylko na Węgrzech i w krajach bałtyckich, gdzie przekroczył on 38%. Wyróżnia nas także liczba pomyłek wewnętrznych (takich jak błędne nabicie ceny czy nieścisłości w księgowości), która sięga 18,5% ogółu strat ponoszonych przez sieci. Średnia europejska wynosi pod tym względem 16%. Liczba kradzieży dokonywanych przez klientów jest natomiast w Polsce najniższa na tle Europy. Ich udział to 39,2% w porównaniu ze średnim poziomem 46,8% dla całego kontynentu i 40,2% dla Europy Środkowej. Za pozostałe 6,2% strat odpowiedzialni są nieuczciwi dostawcy.
Wina leży pośrodku
Przegląd złodziejskiego koszyka
Polska ma na tle całej Europy wyjątkowo wysoki odsetek kradzie-
Wśród najczęściej kradzionych dóbr sieci handlowe wymieniają (bez
grudzień 2008 / styczeń 2009
większych różnic w zależności od regionu geograficznego): przybory do golenia, perfumy, alkohol, świeże mięso, produkty dla niemowląt, płyty CD i DVD, odzież, gry elektroniczne, telefony komórkowe. Łupem złodziej często też padają popularne obecnie gadżety typu iPod czy nawigacja satelitarna. Choć sprzedawcy są w stanie szybko wskazać produkty, które cieszą się największym zainteresowaniem wśród złodziei, to wielu z nich nie wykorzystuje tej wiedzy w praktyce. Aż 30,3% najbardziej zagrożonych towarów nie jest w żaden szczególny sposób zabezpieczona.
Nonszalancja czy głupota? Na ochronę przed kradzieżami sieci handlowe wydały w ostatnim roku 17,3 mld euro, co stanowi zaledwie 0,33% ich przychodów ze sprzedaży. Ponad połowę tej kwoty — 9,5
mld euro przeznaczono na zatrudnienie pracowników ochrony. Kolejne 5,5 mld euro wydano na sprzęt, taki jak elektroniczne zabezpieczenia i systemy IT. Nasz region charakteryzują najniższe w Europie kwoty przeznaczone na ochronę przed kradzieżami. Podczas gdy wydatki dużych państw kontynentu, takich jak Francja, Niemcy, przekraczają 1 mld euro, siedem państw Europy Środkowej razem wziętych zainwestowało w ochronę zaledwie 382 mln euro. To może się już wkrótce zemścić, bo w dobie recesji i spowolnienie gospodarczego chętnych na nieuczciwe zakupy z reguły przybywa. Magdalena Stosio-Róg
*„Światowy Raport o Kradzieży w Handlu Detalicznym” został przygotowany przez brytyjski instytut Centre for Retail Research na zlecenie firma Checkpoint Systems, Inc (międzynarodowego producenta i dostawcę rozwiązań dla handlu detalicznego z zakresu ochrony, identyfikacji i prezentacji produktów). Przystąpiły do niego firmy z 36 krajów na pięciu kontynentach. Odpowiedzi udzieliło 920 sieci handlowych, prowadzących 115,6 tys. punktów sprzedaży o łącznych obrotach na poziomie 554 mld euro. Raport obejmuje okres od lipca 2007 r. do czerwca 2008 r.
Kradzież w ko zty
Kradzież towaru to dla właścicieli sklepów zmora każdego dnia i nocy. Co zrobić, gdy ją Państwo odkryjecie? Nie płakać, ale zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Żeby nie mieć z tego tytułów problemów w urzędzie skarbowym, trzeba jednak spełnić kilka warunków.
Z
godnie z art. 22 ustęp 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, kosztami uzyskania przychodów są wszelkie koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23. Ten ostatni artykuł nie zawiera w swojej treści żadnej wzmianki, że do kosztów podatkowych nie można zaliczyć straty wynikłej z tytułu kradzieży towarów.
Czyste ręce detalisty Co do zasady, kradzież można zatem z całą pewnością uznać za koszty uzyskania przychodów. Warunek jest jeden – nie może ona być wynikiem zaniedbania podatnika, który powinien dołożyć wszelkich starań, aby straty tej uniknąć. Jeżeli zatem kradzież powstała wskutek zaniedbań podatnika, które w przypadku racjonalnego działania nie miałyby miejsca, nie zaliczymy jej do kosztów uzyskania przychodów. Podobnie będzie w sytuacji, gdy działania podatnika przyczyniłyby się do powstania kradzieży. Przykładem takich zaniedbań może być niewłaściwe zabezpieczenie towaru przed kradzieżą bądź brak jakichkolwiek zabezpieczeń. Należy pamiętać, że zaliczenie straty powstałej w wyniku kradzieży do kosztów podatkowych należy każdorazowo oceniać indywidualnie z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących kradzieży.
Dokumentacja obowiązkowa Inną bardzo istotną kwestią jest właściwe udokumentowanie poniesionej straty. Przepisy podatkowe nie regulują tego zagadnienia. Jednakże w zależności od rodzaju straty (i okoliczności, w których ona powstała) różne będą dokumenty ją potwierdzające. I tak np. w sytuacji, gdy kradzież towaru była skutkiem włamania do budynku przedsiębiorcy, właściwym dokumentem potwierdzającym
powstanie takiej szkody jest niewątpliwie protokół sporządzony przez policję czy ubezpieczy ciela. Protokół taki powinien zawierać o d p ow i e d n i e informacje, takie jak: data powstania szkody, rodzaj skradzionych towarów wraz z określeniem ich ilości i wartości, przyczynę powstania straty, podpisy. W przypadku drobnych kradzieży (które nie są zgłaszane na policję głównie z uwagi na niską wartość) zauważanych na bieżąco, wystarczającym dokumentem jest protokół szkód sporządzony przez przedsiębiorcę. Podobnie będzie w sytuacji, gdy kradzież taką wykryto dopiero podczas inwentaryzacji.
Gdzie zapisać? Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie prowadzenia Podatkowej Księgi Przychodów i Rozchodów, zakup towarów handlowych musi być wpisany do PKPiR (z nielicznymi wyjątkami) niezwłocznie po ich otrzymaniu, najpóźniej przed przekazaniem do magazynu, przerobu lub sprzedaży. Ujmuje się je w kolumnie 10 księgi „Zakup towarów handlowych i materiałów wg cen zakupu”. Po ich kradzieży kolumnę 10 należy skorygować o wartość skradzionych towarów. Trzeba tego dokonać poprzez wpisanie kwoty skradzionych towarów w wartości ujemnej (na czerwono lub ze znakiem minus) w tej kolumnie, a następnie poprzez wykazanie jej w wartości dodatniej w kolumnie „Pozostałe wydatki”, która sygnowana jest numerem 13. Proszę się nie martwić – pecha nie przyniesie. << grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
41
transport i logistyka
samochody dostawcze
Każdy ma jakąś markę, o której kiedyś marzył. Mercedes – zwłaszcza w Polsce – marzycieli ma na każdym rogu. Szczególnie wśród tych, dla których samochód jest miejscem i narzędziem codziennej pracy. W miejskim łańcuchu dostaw ten obiekt westchnień ma dwa imiona: Vito i Sprinter.
V
ito jest przedstawicielem klasy do 3 ton. Źle powiedziałem. Nie „przedstawicielem klasy”, ale wszechstronnym prymusem. Każdy wariant tego samochodu ma swoją własną specyfikę i charakterystyczne dla siebie zalety. I tak np. Vito Kompakt posiada 4,75 metra długości, która idealnie pasuje do zatłoczonych centrów miast i wąskich wjazdów. Vito o przydomku „długi”, przy takim samym rozstawie osi (3200 mm), ma dłuższy o 245 mm zwis tylny, dzięki któremu możliwe było zwiększenie pojemności przestrzeni ładunkowej bez pogarszania zwrotności i łatwości prowadzenia pojazdu. Vito z ekstra długim nadwoziem i powiększonym rozstawem osi (3430 mm) najlepiej opisać trzema słowami: miejsca pod dostatkiem. Te trzy warianty, choć nie wyczerpują tematu różnorodności oferty Mercedesa w tej klasie pojazdów, sugerują jak dużą grupę użytkowników może Vito zadowolić. Firmy kurierskie, rzemieślnicy, sklepy, firmy usługowe, przedstawiciele handlowi, hurtownicy – wymieniać można długo. Teraz sprawdźmy, co potrafi ten dostawczak.
Dwie europalety lekką ręką Na „dzień dobry” Vito oferuje ładowność do 980 kg, którą na życzenie ZH
42
grudzień 2008 / styczeń 2009
Wyczyn wcy możemy powiększyć nawet do 1150 kg. W zależności od długości pojazdu na pakę da się załadować od dwóch do trzech europalet. Tak – trzech. Szerokość przestrzeni ładunkowej pomiędzy
nadkolami wynosi 1277 mm, czyli dokładnie tyle, ile potrzeba, by zmieścić europaletę. W najdłuższym wariancie znajdzie się jeszcze sporo miejsca na mniejsze skrzynki. Towar możemy pa-
W Sprinterze mamy do wyboru 6 wariantów napędu: 5 silników wysokoprężnych CDI o mocy od 65 do 135 kW oraz silnik benzynowy V6 o mocy 190 kW.
kować zarówno ręcznie, jak i za pomocą wózków. Szerokie drzwi przesuwne (985 mm szerokości x 1259 mm wysokości, w pojazdach ze ścianką działową odpowiednio 920 x 1259 mm) pozwalają na załadunek wózkiem widłowym nawet z boku. Tu przydatna uwaga: mówimy o rozmiarach samych drzwi. Wysokość przestrzeni ładunkowej jest większa – od standardowych 1,35 m, do 1,76 m w pojazdach z wysokim dachem. Co ważne, wysokość krawędzi przestrzeni ładunkowej w niezaładowanym samochodzie wynosi tylko 56 cm (w pojazdach z napędem na wszystkie koła ok. 62 cm). Informację tę doceni każdy, kto ręcznie musi załadować i rozładować całego dostawczaka. I to codziennie.
Między dostawczakiem a osobówką Vito Univan jest kombinacją furgonu z samochodem kombi. Długość
jego przestrzeni ładunkowej pomiędzy rzędem siedzeń tylnych a klapą tylną (lub tylnymi drzwiami) wynosi od 1,38 m do 1,85 m, co w najdłuższej wersji pojazdu daje nawet 2,66 m² powierzchni za tylnym rzędem siedzeń. Miejsce to można zresztą w prosty sposób i to bez większego wysiłku zwiększyć, demontując 3-osobowy rząd siedzeń z tyłu. Tu warto dodać, że Univan oferuje trzy długości pojazdu do wyboru, a długie nadwozie dostępne także z wysokim dachem. Cechy te pozwalają traktować Univana jak rasowego dostawczaka, który jednocześnie może służyć za wygodne rodzinne auto. Wiem, co mówię – wybrałem się nim w podróż z trójką dzieci w fotelikach, żoną, wózkiem i kilkoma walizkami ubrań i „bardzo potrzebnych rzeczy”. Nie udało mi się zapełnić paki nawet w jednej trzeciej.
na kubki lub dwóch kieszeni na butelki (1,5 l). Jeśli kawę lubimy pić na stoliczku, wcale nie musimy przerywać podróży. Podwójne siedzenie obok kierowcy nie dość, że ma schowek pod siedziskiem, to jeszcze może posłużyć za składany stolik. Cóż powiedzieć – no to w drogę. Grzegorz Kiciński reklama
Sprinter z kondycją maratończyka O zawodnikach tych mówi się szybki, zwinny, dynamiczny. Na konkurencję z ich udziałem czeka się całą olimpiadę. Sprinterzy. Zastanawiałem się, jak można było nazwać tak dostawczaka. Przestałem, gdy usiadłem za kółkiem Mercedesa. Po pewnym czasie stwierdziłem nawet, że Sprinter mógłby też nazywać się Maratończyk, bo oprócz dynamiki ma też inną ważną cechę, która ujawnia się na dłuższych dystansach. Jest nią wytrzymałość. No, ale dosyć tych przemyśleń. Przyjrzyjmy się liczbom. 3 rozstawy osi, 4 długości nadwozia, 3 wysokości przestrzeni ładunkowej (do 214 cm). Pojemność tej ostatniej możemy powiększać od 7,5 do 17 m³, a ładowność od 900 do 2710 kg. Najdłuższy wariant paki wynosi aż 470 cm. Dostać się do niej możemy przez cztery warianty drzwi przesuwnych o wymiarach do 1,30 m szerokości x 1,82 m wysokości. Z opcji najbardziej zainteresowały mnie elektryczne drzwi przesuwne, obsługiwane za pomocą specjalnego przycisku. Możemy też zażyczyć sobie funkcję „keyless entry & slide”, która umożliwia automatyczne otwieranie i zamykanie drzwi przesuwnych przestrzeni ładunkowej w momencie zbliżania się do pojazdu lub po opuszczeniu przestrzeni ładunkowej. Tylne drzwi dwuskrzydłowe mogą mieć kąt otwarcia 180°, a na życzenie także 270° (z samoczynną blokadą). Tyle jeśli chodzi o przestrzeń towarową. Wrażeń z kabiny opisać nie sposób. Trzeba się przejechać, ustawić fotel, rzucić okiem na tablicę, sięgnąć do wielu pojemnych schowków i skorzystać z jednego z trzech uchwytów grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
43
po godzinach
znani, nieznani
Najcenniejszy eliksir świata Choć trudno w to uwierzyć, pod koniec XIX wieku Coca-Cola, którą dziś można kupić praktycznie wszędzie, dostępna była jedynie w aptece, w dodatku tylko za oceanem. Jak doszło do powstania Coca-Coli i jak stała się ona najpopularniejszym napojem na świecie? Proszę przeczytać. Jeśli nie zabłyśniecie Państwo tą wiedzę przed klientami, to przed znajomymi na pewno. W poszukiwaniu smaku świata
John Pemberton, twórca Coca-Coli
B
ył rok 1886, gdy dr John Stith Pemberton stworzył recepturę orzeźwiającego napoju o ciemnej barwie. Zanim tego dokonał, studiował medycynę i farmację na Reform Medical College of Georgia w Macon. Już podczas studiów założył w Columbus przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji farmaceutyków. Po zakończeniu wojny secesyjnej, w której służył jako podpułkownik, został wspólnikiem w firmie o nazwie Pemberton, Wilson, Taylor and Company, której siedziba znajdowała się w Atlancie. Wkrótce stał się najbardziej znanym i uznawanym farmaceutą w stolicy stanu Georgia.
ZH
44
grudzień 2008 / styczeń 2009
Aptekarze z XIX wieku bardzo różnili się od dzisiejszych – byli przedsiębiorcami szukającymi produktów, które mogliby sprzedać w swoich aptekach. Pemberton wciąż pracował nad nowymi miksturami i lekami. Opracowywał m.in. kremy, tabletki na wątrobę, napoje orzeźwiające w różnych smakach. Do produkcji tych ostatnich zawsze używał naturalnych składników. Jego celem było bowiem tworzenie zdrowych napojów o wyjątkowych smakach. Pracując nad recepturą Coca-Coli, Pemberton szukał najlepszych składników, jakie były dostępne na rynkach całego świata. Był perfekcjonistą, a przy tym miał wizję, czym ma być jego produkt i jak ma smakować. Pemberton prawdopodobnie przeprowadził kilkadziesiąt prób, zanim doszedł do końcowej receptury Coca-Coli.
wyglądały w reklamach i będą się podobały konsumentom, którzy lada chwila mieli cieszyć się smakiem tego wyjątkowego napoju. To on również wykaligrafował słynny znak towarowy o charakterystycznym kroju pisma. Pemberton i Robinson obmyślali plan, jak rozwinąć sprzedaż swojego dzieła. Robinson twierdził, że konieczna jest reklama. To on organizował darmowe degustacje Coca-Coli oraz dbał o ogło-
szenia w prasie. 29 maja 1886 roku w „The Atlanta Journal” pojawiła się pierwsza reklama prasowa napoju, której hasło niczym echo rozbrzmiewa do dziś: „Coca-Cola jest pyszna i orzeźwiająca”.
Coca-Cola wyrusza za granice Era Coca-Coli dopiero się rozpoczynała. W 1886 roku sprzedawano
Co dwie głowy to nie jedna 8 maja 1886 roku dr Pemberton zmieszał w mosiężnym kociołku aromatyczny, zabarwiony karmelem syrop. Dzbanek mikstury zaniósł do największej apteki w mieście. Tego samego dnia nastąpiła premiera nowego napoju, który po wymieszaniu z wodą sodową, sprzedawano z saturatora po pięć centów za szklankę. Nazwę „CocaCola” stworzył Frank Robinson, wspólnik i księgowy dr Pembertona. Uważał, że słowa „coca” i „cola” będą dobrze
W 1914 ogłoszony został konkurs na oficjalny kształt butelki Coca-Coli, który wygrał projekt autorstwa Earla Deana. Inspiracją dla niego była kobieca figura (a dokładniej figura znanej w tamtych czasach aktorki Mea West).
średnio dziewięć szklanek napoju dziennie. Pembertonowi niestety nie dane było cieszyć się sukcesem swojego „dziecka” - zmarł zaledwie półtora roku po wynalezieniu receptury. Prawa do Coca-Coli wykupił aptekarz Asa Candler. Candler nie dosyć, że zasmakował w napoju Pembertona, to jeszcze miał głowę do interesów. Umiejętnie rozreklamował produkt, który szybko stał się znany nie tylko w Atlancie, ale także w całych Stanach Zjednoczonych. Powoli receptura Pembertona i charakterystyczne logo Robinsona stawały się rozpoznawalne także poza granicami USA. W 1905 roku napoju skosztowali mieszkańcy Kuby i Panamy. Po śmierci Candlera w 1919 r. firma przeszła w ręce bankiera Ernesta Woodruffa, a w kilka lat później – jego syna. W latach
Edwarda Gierka, dzięki umowie podpisanej w 1971 roku przez firmę CocaCola i wicepremiera PRL Mieczysława Jagielskiego. W 1972 roku rozpoczęto w Polsce licencjonowane rozlewanie napoju w zakładach piwowarskich w Warszawie, a w 1973 r. - w Zabrzu i Tychach. W PRL-u amerykański na-
Czy wiesz, że: >> Coca-Cola jest najbardziej znanym znakiem towarowym. Rozpoznaje go 94% ludzi na całym świecie, w Polsce – 97%. >> Kraje, których statystyczny mieszkaniec wypija najwięcej Coca-Coli, to Islandia i Meksyk.
Murzynek – jednak nie komponowały się one tak dobrze ze „starym workiem” i marzeniami o barwnym życiu.
Sukces owiany tajemnicą Na pytanie o źródło sukcesu CocaColi nie sposób odpowiedzieć inaczej, jak wskazując jej unikalną recepturę. Nikomu jak dotąd nie udało się stworzyć identycznego smaku, choć wielu próbowało i wciąż próbuje tego dokonać. Tajemnica tkwi w recepturze Coca-Coli, pieczołowicie strzeżonej już od momentu powstania. Pemberton był z natury bardzo tajemniczy. Podobnie zresztą jak i inni aptekarze jego czasów, dla których sukces w ogromnej
mierze zależał od wprowadzenia na rynek czegoś, co różniło się od innych produktów. Coca-Cola była takim przełomowym napojem, co zapewne skłoniło Pembertona do dużej ostrożności w ujawnianiu innym jej składu. Gdy receptura została przekazana w ręce rodziny Candlerów, a potem rodziny Woodruff, nadal ściśle ją chroniono. Przepis na Coca-Colę do dzisiaj jest najlepiej chronionym sekretem w historii handlu. Firma Coca-Cola nigdy nie ujawniła nawet, ilu ludzi dokładnie zna recepturę ani jaką ma ona formę. Wiadomo tylko, że od 1919 r. jest ona przechowywana w skarbcu Suntrust Bank w centrum Atlanty. <<
>> Gdyby zapytano wszystkich ludzi na świecie, czy kiedykolwiek pili Coca-Colę, 60% z nich odpowiedziałoby, że tak. >> Najdłuższą trasę pokonuje dystrybutor Coca-Coli w Australii. Kierowca wyjeżdżający z Perth na zachodzie kraju musi pokonać 1093 mile (1750 km), aby dojechać do miejscowości Karratha i Port Hedland. >> W Brazylii dystrybutor Grupy Simoes musi poświęcić trzy dni, aby dostarczyć Coca-Colę do miejscowości położonych w górnym brzegu Amazonki.
czterdziestych XX wieku Coca-Cola zawitała do Europy wraz z wojskami amerykańskim, które podpisały kontrakt z producentem na zaopatrzenie ich w napój. Tutaj ciekawostka. 29 czerwca 1943 r. do siedziby firmy Coca-Cola przyszedł pilny telegram z kwatery głównej generała D. Eisenhowera w Afryce Północnej. Proszono w nim o wysłanie sprzętu i materiałów, które miały rozlewać Coca-Colę dla 10 kompanii żołnierzy amerykańskich walczących poza granicami kraju. Do końca wojny wysłano 64 rozlewnie.
Gierek w służbie amerykańskiemu napojowi? W Polsce Coca-Cola pojawiła się po raz pierwszy na Targach Poznańskich w 1957 roku, ale można było ją kupić tylko w specjalnych sklepach. Na szeroką skalę Polacy mogli poznać smak Coca-Coli dopiero w epoce
pój był produktem kultowym, symbolem buntu przeciwko szarości panującej wówczas w kraju. „Już od wczoraj można kupić litrową butelkę Coca-Cola w Supersamie i sklepach delikatesowych w Warszawie. Cena butelki wynosi 19 zł, a kaucja - 8 zł” – takie ogłoszenie pojawiło się 25 maja 1976 r. w „Życiu Warszawy”. Pierwszego dnia sprzedaży w Supersamie i Sezamie w ciągu godziny „spragnieni” klienci wykupili 240 skrzynek po 24 butelki - w sumie 5760 sztuk! Nowy napój szybko zyskał popularność w kręgach tzw. „awangardy”. Wkrótce moda na picie Coca-Coli objęła cały kraj. Do języka młodzieżowego na stałe weszło hasło „Coca-Cola to jest to!”, wykreowane przez Agnieszkę Osiecką. „Weź podróżny stary worek i butelki Coli dwie...” – śpiewano za Haliną Frąckowiak. Coca-Colę można było co prawda zastąpić wyrobami kolopodobnymi – PoloCoctą albo napojem
W 1923 r. do sprzedaży wszedł tzw. sześciopak, co było zupełną nowością na ówczesnym rynku. grudzień 2008 / styczeń 2009
ZH
45
po godzinach
krzyżówka z nagrodami
Detaliści i hurtownicy muszą czasem odpoczywać. Chcąc zapewnić Państwu chwilę relaksu, od numeru październikowego począwszy, zamieszczamy na naszych łamach krzyżówkę z atrakcyjnymi
nagrodami. W tym miesiącu na tych, którzy rozwiążą ją jako pierwsi, czeka 20 zestawów ośmiu herbat marki Twinings o wartości ok. 70,00 zł każdy.
Czas przygotowania: 35 minut
Barszcz czerwony Czas oczekiwania : 60 minut
z paluszkami serowymi
Zupa Borowikowa
Rozwiązanie krzyżówki prosimy przesyłać na adres redakcji: Magazyn Życie Handlowe”, ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa, podając: imię i nazwisko, ” numer telefonu, adres mejlowy oraz nazwę sklepu lub hurtowni, w której Państwo pracują.* * Zatrudnienie lub prowadzenie sklepu albo hurtowni jest niezbędnym warunkiem otrzymania nagród.
SKŁADNIKI: - 2 Zupy Borowikowe Jak u Mamy WINIARY - 4 łyżki śmietany 30% Farsz: - 100 g szpinaku mrożonego - 30 g sera pleśniowego - pieprz Uszka: - 100 g mąki - 1 jajko - 1 łyżka oleju - sól
Czas przygotowania: 40 minut Czas oczekiwania: 20 minut
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: Zupy przygotować wg przepisu na opakowaniu, dodać śmietanę.Farsz: szpinak rozmrozić, lekko odcisnąć, dusić do odparowania płynu, ostudzić, dodać pokruszony ser. Doprawić pieprzem. Uszka: z mąki, jajka, oleju i łyżki wody zagnieść ciasto. Cienko rozwałkować, kroić małe kwadraty. Na każdym kłaść porcję farszu, zlepiać po przekątnej i łączyć brzegi. Gotować w posolonym wrzątku 2-3 minuty od wypłynięcia. Podawać z zupą. ZH
46
grudzień 2008 / styczeń 2009
SKŁADNIKI: - 1 Barszcz czerwony ekspresowa zupa instant WINIARY - 3 buraczki (500 g) - 1 ząbek czosnku - cytryna - pieprz Paluszki serowe: - 1 łyżeczka Ziarenek Smaku WINIARY - 2 szkl. mąki pszennej - 10 g drożdży - 1 łyżka cukru - 5 łyżek oleju - ok. 3/4 szkl. letniego mleka - 150 g sera feta - 1 jajko do smarowania - kminek lub mak do posypania paluszków - papryka słodka SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: Buraczki obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, zalać 1,5 l wody. Gotować 3 minuty, pozostawić do ostudzenia, skropić sokiem z cytryny, dodać czosnek przeciśnięty przez praskę i pozostawić na chwilę, następnie przecedzić, zagotować, wsypać i rozprowadzić Barszcz czerwony. Doprawić pieprzem. Paluszki serowe: Drożdże pokruszyć, dodać cukier, łyżkę mąki i zalać mlekiem. Pozostawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać do miski. Ser pokruszyć, dodać do mąki, wlać drożdże, wsypać Ziarenka Smaku i szczyptę papryki. Wyrobić ciasto, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia, następnie rozwałkować i kroić wąskie paseczki. Ułożyć na blasze, posmarować jajkiem i posypać kminkiem lub makiem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200°C. Piec 10 minut.