magazyn
Czy Eurocash uratuje Znajomych? str. 5
Mrożonki w modzie str. 8, 24
Pierwszy tysiączek Naszego Sklepu str. 42
Życie Handlowe www.portalFMCG.pl
cena: 10,70 zł (z Vat)
ISSN: 1231-2010 LUTY 2009
90 000 nakładu
Wygraj kosmetyki Garnier str. 54
krok do przodu
ZH
2
luty 2009
Galerie handlowe
Na pocieszenie Grzegorz Kiciński Redaktor Naczelny
J
est źle? Tragicznie? Beznadziejnie? Drodzy Państwo. W takich chwilach, gdy wszystko się wali, a przynajmniej wszystkie satelity pod niebem nadają na okrągło, że wszystko się wali, warto sobie przypomnieć jedno powiedzenie, które w historii Polski sprawdziło się wielokrotnie. Jest skuteczne, pocieszające, pozbawione moralizatorstwa, wyluzowuje, spuszcza powietrze z medialnych balonów i na koniec daje też nadzieję, że będzie lepiej. To powiedzenie brzmi tak: „bywało gorzej, oj tak, bywało gorzej”. Pamiętam trzy godziny w kolejce po chleb. Miałem kupić dwa. Dostałem jeden. Pamiętam triumfalny powrót do domu z dwoma opakowaniami kawy Robusta, waga
250 g. Byłem bohaterem. Pamiętam, że smak prawdziwej czekolady poznałem dzięki temu, że brat pojechał na wakacje do Niemiec i stamtąd przywiózł paczkę słodyczy, którą jedliśmy z nabożeństwem przez wiele miesięcy. A dziś? Wprawdzie czasami też spędzam w sklepie trzy godziny, ale tylko z własnej winy, gdy np. pojadę w sobotę do hipermarketu, ale przynajmniej wyjeżdżam z niego z pełnym koszykiem. Fakt, że pieniędzy nie mam dużo, rata kredytu (zaciągniętego w CHF, a jakże) urosła pokaźnie podobnie jak wydatki na życie po urodzeniu się trzeciego dziecka. Lecz nadal uważam, że „bywało gorzej…”. Także w biznesie, który ponoć cierpi dziś na brak finansowania. Tym wszystkim, którzy ciągle powtarzają, że banki nie pożyczają pieniędzy na inwestycje i odsyłają z kwitkiem, gdy ktoś prosi o kredyt obrotowy, dedykuję artykuł ze str. 44. O nie, znowu ta mickiewiczowska liczba! Ostatnio pojawiła się podczas wyborów prezydenckich w USA. Obama jest 44. prezydentem w historii tego kraju. Myślę jednak, że fakt ten ma o wiele mniejszy wpływ na codzienność detalistów w Polsce, niż to, o czym napisaliśmy w tym wydaniu naszej gazety.
AKTUALNOŚCI W DETALach Społemowski grunt pod Stokrotkę...........................4 Bomi zakasuje rękawy.............................................4 Spożywka kryzysoodporna.......................................4 Czy Eurocash uratuje Znajomych?...........................5 SPAR – cicha woda..................................................6 Co się stało z Carrefourami?...................................7 Kto, z kim i dlaczego? Zaskoczenie w bonecie............................................8 Delecta i Gellwe w jednym portfelu.........................8 Galerie handlowe Kontrowersyjny Auchan..........................................10 Komu Biedronkę komu, bo idę do domu...............10 Park galerii nie równy............................................10
NA PÓŁCE Herbata Antidotum na chłód i kryzys...................................12 Ciasta i desery w proszku Zyskaj na czasie....................................................16 Mniam, Mniam Białe odcienie rynku..............................................20 Marki ze wspomaganiem.......................................26 Środki do płukania tkanin Cenna miękkość....................................................38 Nowe produkty Spożywcze.............................................................30 Chemiczno-kosmetyczne.......................................40
Zarządzanie kategorią Mrożone warzywa – budujemy złotą drużynę..........24
Reportaż Małżeństwo z miłości, handel z rozsądku..............42
magazyn
w numerze Życie Handlowe
nr 36 (luty 2009) Wydawca
Media Direct Sp. z o.o. ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa tel. (22) 539-59-40, fax (22) 539-59-50 www.portalFMCG.pl
Zarząd
Radomir Jaszczuk, Beata Farmus
Prezes
Radomir Jaszczuk (0-509-970-585) rjaszczuk@mediadirect.pl
Redaktor Naczelny
Grzegorz Kiciński (0-510-262-622) gkicinski@mediadirect.pl
Sekretarz Redakcji
Magdalena Stosio-Róg (0-608-022-202) mstosio@mediadirect.pl
Szef działu reklamy
Elżbieta Pyzel (0-510-808-508) epyzel@mediadirect.pl
Reklama
Maja Gryko key account manager (0-502-282-990) mgryko@mediadirect.pl Danuta Rosocha key account manager (0-509-970-575) drosocha@mediadirect.pl Renata Zadrożna specjalista ds. reklamy rzadrozna@mediadirect.pl
Dyrektor Marcin Michalski ds. marketingu (0-500-235-871) mmichalski@mediadirect.pl
prawo i finanse
Projekty Michał Rejmer specjalne, (0-662-194-163) fotoreportaże mrejmer@mediadirect.pl
Banki Delikatesy do rachunku gratis...............................44
Stała współpraca
wyposażenie Telekomunikacja Tniemy telerachunki..............................................46 Jedno rozwiązanie wielu problemów......................48 Systemy prowadzenia klienta Historia pewnego kołowrotka.................................50
transport i logistyka Samochody dostawcze Domowy łańcuch logistyczny według Fiata.............52
Po godzinach Krzyżówka z nagrodami.........................................54
Małgorzata Marszałek mmarszalek@mediadirect.pl
Prenumerata Ploter, Andrzej Olendzki (0-502-090-590) prenumerata@mediadirect.pl Opracowanie Concept Studio graficzne tel. (22) 841-53-55 Druk
Edukacja Polska S.A.
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Nakład: 90 000 egz., cena egz: 10,70 zł (z 7%Vat) Pismo przeznaczone dla specjalistów dystrybucji. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Wszystkie prawa zastrzeżone ©.
reklama
str. 12
str. 38
str. 20 luty 2009
ZH
3
aktualności
W DETALach
Spożywka
kryzysoodporna Społemowski grunt pod Stokrotkę
Nie odkryjemy Ameryki, jeśli powiemy, że jeść musi każdy. Zawsze jednak można próbować wyżywić siebie i rodzinę taniej, prawda? Wydaje się jednak, że kryzys nie skłoni nas do drastycznego zmniejszenia wydatków na artykuły spożywcze. Tak przynajmniej prognozują analitycy z firmy PMR.
5 stycznia br. Emperia Holding S.A. kupiła 100% udziałów w Przedsiębiorstwie Handlowym Centrum – Społem Sp. z o.o. z siedzibą w Sanoku. Tym sposobem w mieście (na ul. Traugutta 9) wyrośnie… Stokrotka.
J
ak głosi oficjalny komunikat, świeży nabytek Emperii (kupiony przez spółkę zależną Stokrotka) zajmuje się handlem detalicznym artykułami spożywczymi i przemysłowymi. Jego szacowne przychody przekroczyły w 2008 r. 12 mln zł. Mówiąc językiem przeciętnych zjadaczy chleba, Emperia kupiła dobrze prosperujący supermarket. Placówka po remodelingu – już jako Stokrotka – zostanie otwarta pod koniec pierwszego kwartału 2009 r. Na sali sprzedaży, liczącej ok. 500 m²
powierzchni, mieszkańcy Sanoka będą mogli kupić ok. 8000 produktów spożywczych, kosmetyków, środków czystości, artykułów papierniczych, tekstyliów itp. Supermarket będzie wyposażony w 4 nowoczesne punkty kasowe, w których będzie można płacić kartami, uregulować rachunki oraz doładować telefony komórkowe. Dodajmy jeszcze, że spółka Stokrotka wydała na ten zakup 5,6 mln zł. Na pewno odzyska je bardzo szybko i to z nawiązką. <<
Bomi zakasuje rękawy Grupa Kapitałowa Bomi przyzwyczaiła nas już do tego, że od czasu do czasu podgrzewa atmosferę zapowiedziami fuzji. Sprawdziliśmy, jaką pogodę prognozuje na najbliższe dwa lata.
G
rupa Bomi operuje w trzech segmentach sklepów: delikatesach (Bomi), supermarketach (Rast) i sklepach osiedlowych działających w ramach franczyzy (Sieć 34 i eLDe). Rok 2009 r. ma przynieść wzrost liczebności placówek w każdym z tych segmentów. I tak, liczba delikatesów zwiększyć się ma z 32 do 37, supermarketów z 33 do 35, a sklepów osiedlowych z 1450 do 1600. Warto też wspomnieć, że asortyment supermarketów, który obejmować ma 18 000 SKU, zostanie ujednolicony i wsparty własną produkcją piekarniczą. Na półkach sklepów osiedlowych pojawią się zaś wyselekcjonowane produkty marki własnej. Lata 2009-2011 w Grupie
ZH
4
luty 2009
Bomi mijać też będą pod znakiem logistyki. Plany jej rozwoju zakładają zastąpienie czterech działających obecnie magazynów o łącznej powierzchni 25 000 m² trzema centrami logistyczny-
Z
godnie z danymi firmy PMR całkowita wartość spożywczego handlu detalicznego (rozumianego jako sprzedaż detaliczna żywności, napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych oraz innych produktów dostępnych w sklepach) wyniosła
mi wspomaganymi przez 15-20 mniejszych magazynów (przy czym centra mają mieć po 17 000 – 20 000 m² powierzchni, a magazyny – po ok. 4000 m²). W zaopatrzeniu sklepów Grupy Bomi w chemię, artykuły higieniczne i kosmetyki na pewno pomocna będzie spółka Interchem (wyspecjalizowany w tej branży dystrybutor i właściciel sieci drogerii Aster). Porozumienie, na mocy którego Interchem ma wyłączność na dostawy tego typu produktów do sklepów Grupy Bomi, zostało właśnie przedłużone na 10 lat. <<
w Polsce w 2008 roku 217,4 mld zł i była o 6,4% wyższa niż w 2007 roku. Co ważne, w latach 2009-2011 pomimo spowolnienia gospodarczego ma ona rosnąć nadal w tempie ok. 6% rocznie. Kwotą tą dzieli się wciąż bardzo wielu graczy, ale koncentracja sprzedaży detalicznej w rękach tych najsilniejszych z roku na rok postępuje. W 2006 roku łączne udziały 20 największych detalistów w handlu spożywczym wynosiły 30%, rok później – 35%, a w roku 2008 – 41%. Marcin Szaleniec, autor raportu „Handel detaliczny artykułami spożywczymi w Polsce 2008”, z którego pochodzą przytoczone dane, wyjaśnia, że jest to spowodowane szybkim rozwojem liderów rynku, a także serią większych i mniejszych przejęć, które miały miejsce w latach 2006-2008. Szczególną aktywnością na tym polu wykazuje się ostatnio Emperia Holding, która od połowy 2007 r. konsekwentnie skupuje małe, regionalne sieci spożywcze. Swoistym ukoronowaniem tego procesu było przejęcie kontrolnego pakietu w ZKiP Lewiatan, organizacji integrującej około 2000 sklepów PSH Lewiatan. Umożliwiło to Emperii awans na czwartą pozycję wśród największych firm działających w handlu detalicznym żywnością. Pierwsze trzy zajęły kolejno Jeronimo Martins Dystrybucja (właściciel Biedronki), Carrefour i Tesco. <<
Znajdująca się od blisko roku w upadłości Krajowa Agencja Handlowa (KAH) może znowu stanąć na nogi, a z nią do życia ma szansę powrócić projekt Społem Znajomy Sklep, w ramach którego miało dojść do integracji 4000 sklepów należących do spółdzielni z całego kraju. Nadzieje w serca spółdzielców wlał nie kto inny jak Eurocash.
NEWS
Żabka Polska nosi się z zamiarem uruchomienia sieci sklepów delikatesowych pod szyldem Fresh Market. Pierwsza placówka nowej sieci ruszyć ma w marcu br.
Czy Eurocash uratuje Znajomych? reklama
Z
godnie ze wstępnym porozumieniem, Eurocash miałby pełnić rolę dostawcy towarów do placówek spółdzielni, jak również pozyskać część z nich do sieci franczyzowej Delikatesy Centrum. KAH pełniłby z kolei rolę dystrybutora i co za tym idzie organizatora dostaw. W połowie grudnia 2008 r. do władz poszczególnych spółdzielni Społem trafił list, w którym zarząd KAH informował o zawarciu takiego porozumienia. Po jego otrzymaniu chęć nawiązania współpracy z Eurocashem wyraziło ponoć 80 spółdzielni, które mają we władaniu ok. 1000 sklepów. <<
luty 2009
ZH
5
aktualności
W DETALach
ją zaś sklepy typu Interspar – bogato zaopatrzone domy towarowe o powierzchni ponad 3000 m2. Najmniejszym, choć prężnie rozwijającym się dzieckiem w rodzinie SPAR są sklepy z kategorii SPAR Express. Placówki te mają od 100 do 200 m2 powierzchni sprzedaży, a poza podstawowymi artykułami spożywczymi oferują poszerzony asortyment produktów półprzetworzonych, gotowych oraz szybko rotujących, takich jak drobne słodycze, gazety, napoje, lody itp.
170 sklepów za dwa lata
SPAR – cicha woda Sieć franczyzowa SPAR dopisała do swojego konta kolejną placówkę. 58. market z tym szyldem otwarty został 31 stycznia 2009 r. w Katowicach. Ale to jeszcze nic. Do 2011 r. liczba sklepów SPAR w Polsce ma zostać potrojona.
F
unkcjonujący od końca stycznia przy zbiegu ulic 1-go Maja i Bohaterów Monte Cassino SPAR ma 110 m2 powierzchni handlowej, na której oferowanych jest ok. 3000 pozycji asortymentowych (w tym szeroki wachlarz produktów marki własnej sieci). Market zapewnia też swoim klientom szereg usług dodatkowych – można tu zapłacić rachunki, doładować telefon czy skorzystać z dostępnego przez całą dobę bankomatu. Nowo otwarty sklep należy do kategorii SPAR Marketów, charakteryzujących się pełnym asortymentem suchych i rozszerzonym asortymentem świeżych produktów spożywczych, takich jak mięso, nabiał i pieczywo.
Holenderskie wzorce Dodajmy, że dążąc do ogólnej unifikacji swoich placówek (które poza Polską funkcjonują także w 32 innych krajach), wywodzący się z Holandii SPAR opracował koncepcje czterech kategorii sklepów. Większe od opisanych już SPAR Marketów są sklepy Eurospar – mają one od 1000 do 3000 m2 powierzchni i robi się w nich głównie cotygodniowe, rodzinne zakupy. W niektórych krajach SPAR eksperymentuje obecnie z placówkami Eurospar Freshmarket, nastawionymi na sprzedaż świeżych artykułów spożywczych. Pełnię szczęścia wielbicielom zakupów gwarantuZH
6
luty 2009
W Polsce działają obecnie 53 SPAR Markety, 1 Eurospar (w Cieszynie) i 4 SPAR Expressy (w Katowicach, Jeleniej Górze, Pieńsku i Zielonej Górze). Gdy porównamy to z planami sieci SPAR w Polsce, można zaryzykować stwierdzenie, że nad Wisłą wrzuca ona dopiero drugi bieg. Strategia jej rozwoju zakłada bowiem dynamiczny wzrost liczby placówek – do 2011 r. ma ich być trzy razy tyle co obecnie. Cel ten będzie realizowany poprzez otwieranie nowych sklepów, przejęcia istniejących sieci oraz fuzje z większymi hurtowniami spożywczymi i specjalistycznymi. SPAR planuje także, by w ramach fuzji nastąpiło rozszerzenie asortymentu, optymalizacja logistyki oraz rozwój produktów marki własnej z linii premium. W przypadku tej sieci doskonale sprawdza się przysłowie „cicha woda, brzegi rwie”. <<
Co się stało z Carrefourami? Kiedy w 2007 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zgadzał się na przejęcie przez koncern Carrefour należących do Aholda sieci Albert i Hypernova, postawił jeden warunek. Otóż do końca grudnia 2008 r. Carrefour musiał zrezygnować z wszelkich praw (własności, użytkowania wieczystego, najmu) do dziewięciu sklepów. Postanowiliśmy sprawdzić, co się z nimi stało.
reklama
D
ecyzja UOKiK dotyczyła placówek zlokalizowanych w Chrzanowie (Albert i Carrefour), Zamościu (Hypernova i Albert), Grodzisku Mazowieckim (Champion), Sochaczewie (Champion), Jaworznie (Albert), Konstantynowie Łódzkim (Albert) oraz Pabianicach (Hypernova w Centrum Handlowym Echo). Maria Cieślikowska z Carrefoura zapewniła nas, że warunek postawiony przez UOKiK został spełniony i w żadnej z tych lokalizacji sklepy Carrefoura już nie funkcjonują. Na pytanie, co się z nimi stało, opowiedzieć nie chciała. Udało nam się jednak ustalić, że placówki te wbrew wcześniejszym spekulacjom nie trafiły do jednej kieszeni. W przypadku pabianickiego centrum Echo miejsce, w którym początkowo była Hypernova, a następnie Carrefour (chodzi o ponad 3000 m² powierzchni), zajmie teraz Piotr i Paweł, który ruszy na wiosnę br. W urzędzie miejskim w Chrzanowie dowiedzieliśmy się, że lokalu po Albercie na ul. Trzebińskiej nikt nowy jeszcze nie zajął, z kolei w tym na ul. Śląskiej pojawiła się Biedronka. Placówka tej ostatniej sieci zainstaluje się na miejscu Championa w Sochaczewie. Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że zamiast Championa w Grodzisku Mazowieckim pojawi się z kolei sklep z materiałami budowlanymi. << luty 2009
ZH
7
Aktualności
Kto, z kim i dlaczego?
Delecta i Gellwe w jednym portfelu
F
irma Rieber & Son, właściciel marek Delecta, King Oscar i Big Fish, podpisała umowę wstępną o przejęciu od spółki FoodCare marki Gellwe, co niewątpliwie umocni jej pozycję na rynku deserów i produktów do pieczenia. FoodCare natomiast skoncentruje się na rozwoju dwóch innych brandów ze swojego portfolio: napojów energetycznych Tiger i musli Fitella. Wspomniana umowa dotyczy przejęcia marki Gellwe oraz czterech kategorii artykułów: mieszanek ciast w proszku, dodatków i przypraw do ciast oraz deserów w proszku, których produkcja ma zostać przeniesiona do zakładu Rieber Foods Polska we Włocławku. Dzięki tej transakcji marka Delecta – silna w północnej i centralnej części kraju, w tym głównie w polskich sklepach i u polskich dystrybutorów, zostanie uzupełniona przez Gellwe – brand mocny na południu i zachodzie, z ugruntowaną pozycją w sieciach międzynarodowych. Ostateczna finalizacja umowy nastąpi po otrzymaniu pozytywnej opinii UOKiK, co najprawdopodobniej będzie miało miejsce w połowie 2009 r. <<
Pozostali
55,5%
ZH
8
Zaskoczenie w gondoli Wprawdzie bez specjalnych fajerwerków, to jednak wydarzenie, które za chwilę opiszemy, jest dla gondoli mroźniczych po prostu przełomowe. Na rynku mrożonek zadebiutowała bowiem firma Agros Nova.
M
ożna już o nie pytać w hurtowniach rozsianych po całej Polsce. My akurat widzieliśmy je w Selgrosie, Tesco iwsklepieAPIwKonstancinie-Jeziornie (w którym udało się nam zrobić zdjęcia), ale na liście odbiorców jest kilkadziesiąt firm ogólnokrajowych i regionalnych. Mowa o mrożonych pierogach i pyzach marki Łowicz. W pierwszym odruchu nawet można IGLOTEX się zdziwić – Łowicz w gondoli mroźni15,6% czej? Gdy jednak spojrzymy na rynek nieco szerzej, okaże się, że Agros Nova poszła po prostu za ciosem. Mrożonki Udziały producentów JAWO w rynku dań mrożonych są bowiem jednym z najbardziej dyna12,0% na bazie mąki i ziemniaka micznych segmentów rynku potraw średnia za 2008 r. wartościowo gotowych, który – czego spółka wcale AVIKO Źródło: Nielsen 7,5% nie ukrywa – ostatnimi czasy stał się jej oczkiem w głowie. Ciekawostką jest ELBRO natomiast fakt, że niemal równolegle 9,4% z wprowadzeniem mrożonek pod mar-
luty 2009
ką Łowicz, Agros Nova przejęła firmę Elbro. Przejęła jak przejęła. Wszystko zależy od decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Jeśli UOKiK będzie na „tak”, już na starcie Agros Nova zyska 9,5% udziałów i trzecią pozycję w segmencie mrożonych produktów mączno-ziemniaczanych. Na razie nikt więcej powiedzieć nie może, ale nie trzeba nawet robić skomplikowanych testów porównawczych, by stwierdzić, że przejmując Elbro Agros Nova na „dzień dobry” będzie miała w mrożonkach dwa segmenty cenowe, czyli średni i premium.
Mrożone ABC dla detalisty Na początek w ofercie mrożonych dań gotowych Łowicz, znalazło się pięć najpopularniejszych wśród polskich konsumentów produktów: cztery rodzaje pierogów (z mięsem, z kapustą i grzybami, z serem, ruskie) oraz pyzy
z mięsem. Gdybyśmy chcieli użyć języka biznesowego, wypadałoby powiedzieć, że gotowe produkty mrożone nie tylko doskonale uzupełniają portfolio potraw gotowych mokrych Agros Nova (sosy, zupy, dania gotowe warzywnomięsne), ale mają też w sobie duży potencjał wzrostu. Zgodnie z danymi Nielsena sprzedaż mrożonych potraw gotowych (obejmujący: warzywa na patelnię, dania mrożone, pizza, dania na bazie ziemniaka, dania na bazie mąki) osiągnęła w 2007 r. wartość ok. 480 mln zł, zyskując ok. 18% w stosunku do roku 2006. Na korzyść Agros Nova przemawia także rozdrobnienie rynku, na który wkracza. – Czterech pierwszych producentów (od red.: w segmencie mrożonych dań mącznych) osiąga na nim aktualnie ok. 44% udziałów. Oznacza to, że jest na nim miejsce dla liczącego się gracza. Agros Nova będzie niewątpliwie największą
Z końcem stycznia marka Felco definitywnie zniknęła z polskich sklepów. Jej miejsce zajęły produkty z logo D’aucy. Oferta marki D’aucy (obecnej dotychczas w 17 krajach świata) obejmuje mrożone warzywa i owoce oraz warzywa w puszkach. D’aucy Polska jest następczynią kupionej przez francuską Grupę CECAB firmy Globus Polska. firmą produkcyjną w tym segmencie – uzasadnia Robert Niewiadomski, prezes zarządu Agros Nova i dodaje – Poza skalą działalności, najważniejszym naszym atutem jest marka Łowicz, która nie tylko od lat doskonale radzi sobie na rynku produktów dżemowych, sosów gotowych (lider rynku) i koncentratów pomidorowych (wicelider), ale udowodniła również, że potrafi w bardzo szybkim tempie, od podstaw budować swoją pozycję w nowej kategorii. Mam na myśli kategorię dań gotowych warzywnomięsnych, w której produkty Łowicza zadebiutowały półtora roku temu. Dziś Agros Nova jest trzecią firmą na tym rynku i wciąż zwiększa swe udziały – podkreśla Robert Niewiadomski.
Coś dla detalistów Podsumowując, wypada powiedzieć, że mimo prognozowanego spowolnienia gospodarczego w naszym kraju, rynek potraw gotowych, w tym produktów mrożonych, w 2009 roku jako jeden z nielicznych ma szansę odnotować dwucyfrową dynamikę
wzrostu. Dlaczego? Poza argumentami, które podaliśmy powyżej, warto też rzucić okiem na to, co dzieje się na bardziej rozwiniętych rynkach. Jeśli chodzi o spożycie dań gotowych, na tle mieszkańców Unii Europejskiej, Polacy wciąż pozostają w tyle. Dla właścicieli sklepów wniosek jest jedno-
znaczny: warto wygospodarować miejsce na silnego gracza w mrożonych daniach gotowych, tym bardziej, że ponad 70% konsumentów nie zna marki pierogów, które kupuje. W takich okolicznościach, mocny brand okazuje się zwykle motorem napędowym całej kategorii. << reklama
Wróżby na przyszłość Od kilku lat rynek produktów gotowych należy do najbardziej dynamicznych segmentów przetwórstwa spożywczego w Polsce. Logicznie wpisuje się on w ogólnoświatowy trend tzw. produktów wygodnych (convenience food). Źródeł jego rozwoju upatrujemy w szybko zmieniającym się otoczeniu społeczno-gospodarczym, które generuje zmiany stylu życia oraz zwyczajów i postaw konsumenckich. – Polacy coraz więcej pracują i mają mniej czasu na gotowanie, a przy tym sporadycznie jedzą poza domem i chcą wolny czas przeznaczać na wypoczynek, a nie na pracę w kuchni. Odczuwamy też w Polsce coraz mniejszą presję społeczną na to, że kobieta powinna gotować. Wiele z nich już nie ukrywa, że nie są specjalistkami od gotowania lub za nim po prostu nie przepadają – twierdzi Joanna Bancerowska z firmy Agros Nova. Na każdy z ok. 40% swoich obiadów przeciętny Europejczyk przeznacza maksimum 20 minut. A jak się to przedstawia w Polsce? – Nie ma takich danych dotyczących naszego kraju, ale blisko połowa Polaków deklaruje korzystanie z potraw gotowych raz w miesiącu lub rzadziej, a ok. 16% – raz w tygodniu lub częściej – dodaje pani Joanna. Jej zdaniem pozytywnym impulsem dla rozwoju rynku jest też migracja mieszkańców wsi, zwłaszcza młodych, do miast. Wszystkie dane wskazują więc na to, że częstotliwość konsumpcji będzie rosła. Nie ulega bowiem wątpliwości, że potrawy gotowe zapewniają konsumentom oszczędność czasu, są wygodne i łatwe w przygotowaniu, zawsze „wychodzą”, a w przypadku małych (1-, 2-osobowych) gospodarstw domowych są tańsze niż samodzielne przygotowanie posiłku czy jedzenie „na mieście”. luty 2009
ZH
9
aktualności
Galerie handlowe
Krzysztof Ibisz został twarzą otwartej w październiku 2008 r. Galerii Handlowej Jasło. Za użyczenie swojego wizerunku do promocji galerii i prowadzenie w niej imprez miał ponoć zainkasować 70 tys. zł. Auchan jest już po słowie z wykonawcą centrum handlowego w podwarszawskich Łomiankach – firmą PolAqua. Niemal legendarna inwestycja ma już wyznaczoną datę realizacji.
Kontrowersyjny
P
ierwsze wzmianki na temat tej inwestycji pojawiły się co najmniej cztery lata temu, lecz problemów przy jej realizacji Auchan miało ponoć tyle, że niewiele osób wierzyło, że Francuzom „jeszcze się nie odechciało”. Lokalni kupcy dali im podobno w kość, blokując, co i jak się dało. Najskuteczniejszą bronią okazały się problemy komunikacyjne, które – zdaniem kupców i mieszkańców Łomianek – wywoła tak duże centrum handlowe. Trud-
no się było z nimi nie zgodzić. Już dziś „wylotówka” na Gdańsk jest notorycznie przytkana. Jaka będzie po otwarciu Auchan, łatwo sobie wyobrazić. Okazuje się jednak, że Francuzom nie odechciało się, a sprawdzony przez nich w całej Polsce sposób na urzędników, zadziałał także i w tym przypadku. Obiecali przebudować kawałek drogi z kanalizacją i po kłopocie. Umowa z gminą podpisana, podobnie jak list intencyjny z generalnym wykonawcą, który z robotą uwinąć się ma do 10 października 2009 r. Obiekt, który posiadać będzie 36 000 m² powierzchni handlowej i 1700 miejsc parkingowych powstanie w pobliżu skrzyżowania ulic Pułkowej, Brukowej i Kolejowej. Poza hipermarketem Auchan znajdzie się w nim także Leroy Merlin i 60 innych sklepów. Wartość inwestycji oszacowano na 107,5 mln zł.<<
Park galerii nierówny Jaka jest różnica między parkiem a galerią handlową? Naocznie można się o niej przekonać, odwiedzając Park Handlowy Młyn, zlokalizowany w sąsiedztwie wrocławskiego centrum handlowego Korona.
P Komu Biedronkę, komu, bo idę do domu Firma Świtalski & Synowie wystawiła na sprzedaż kilkanaście nieruchomości komercyjnych zlokalizowanych na terenie całego kraju. Jak nietrudno się domyślić, głównym najemcą w każdej z nich jest Biedronka.
N
ieruchomości wystawione na sprzedaż znajdują się m.in. w Gdańsku, Szczecinku, Lęborku czy Olkuszu. Ich powierzchnia handlowa waha się od 300 do 2200 m². W niektórych obiekZH
10
luty 2009
tach poza Biedronką znajdują się butiki, apteki, restauracje, a także punkty handlowe lokalnych przedsiębiorców. Pod młotek przeznaczona też została Galeria S w Świdniku – otwarta 6 grudnia 2008 r. jako pierwsza z serii ok. 90 minicentrów handlowych, które firma Świtalski & Synowie ma w swoich pięcioletnich planach. Obiekty te mają od 3000 do 5000 m², a budowane są w miastach liczących powyżej 30 tys. mieszkańców. Dwa z nich powstają w Goleniowie oraz Kaliszu, po zakończeniu budowy i pełnej komercjalizacji wszystkie zostaną przeznaczone na sprzedaż. <<
ark Handlowy Młyn to mikołajkowy prezent, jaki sprawiła wrocławianom spółka Helical Poland. Działający od 6 grudnia obiekt ma ok. 9600 m² powierzchni. Mieści się na niej 9 wielkopowierzchniowych sklepów: Carpetright, Deichmann, Halfords, Kakadu, Komfort, MediaExpert, Megasklep Dziecko, Piotr i Paweł oraz Superpharm (sklepów z tymi szyldami nie ma w pobliskiej Koronie). – W odróżnieniu od wielofunkcyjnych centrów handlowych budowa parku handlowego nie jest skomplikowana – mówi Jonathan Tinker, dyrektor Helical Poland. O tym „braku komplikacji” decyduje np. fakt, że parki handlowe nie mają powierzchni wspólnej, a do każdego znajdującego się w nim sklepu wchodzi się osobnym wejściem wprost z parkingu. <<
Helical Poland specjalizuje się w budowie sklepów wielkopowierzchniowych i centrów handlowych. Do końca roku 2010 zamierza oddać do użytku ponad 110 000 m² w trzech projektach zlokalizowanych na południu Polski.
luty 2009
ZH
11
na półce
herbata
Antidotum na chłód
Ponoć od przybytku głowa nie boli. Jednak w momencie, kiedy pozycji na półce z herbatą jest więcej niż w księdze Kamasutry, o ból głowy u detalisty nietrudno. Żeby go nieco złagodzić, powiedzmy, że na tym asortymencie zarobić można o każdej porze roku, a jesienią i zimą w szczególności. Wraz ze spadkiem temperatury herbata staje się bowiem naszym napojem narodowym. ZH
12
luty 2009
W
artość rynku herbat szacowana jest na 1,2 mld złotych rocznie, co w ujęciu ilościowym daje ok. 24 mln kg (źródło: Nielsen, dane za grudzień 2007 – listopad 2008). Choć asortyment ten sprzedaje się przez cały rok, to najbardziej sprzyjający jest dla niego okres od jesieni do wczesnej wiosny (czyli od września/października do kwietnia/maja). Ta tendencja dotyczy zarówno herbat czarnych, w tym czasie często pitych z dodatkiem cytryny, soku malinowego czy miodu, jak również owocowych. Andrzej Misiak z Herbapolu twierdzi, że w przypadku tych ostatnich sprzedaż detaliczna w szczycie sezonu jest o około 40% wyższa niż latem. Jak nietrudno się domyślić, w jesienno-zimowych statystykach królują herbaty malinowe, ale nie tylko, bo konsumenci coraz przychylniej patrzą także na inne, bardziej „egzotyczne” dodatki. Marcin Kowalczyk, dyrektor handlowy firmy Levant twierdzi, że z oferty dystrybuowanej przez nią marki Ahmed Tea w zimie dużym powodzeniem cieszy się herbata cynamonowa. – W związku z sukcesem tego smaku obecnie wprowadzamy na rynek Rooibos z Cynamonem. Kolejną pozycją, którą można śmiało określać jako idealną na tę porę roku, jest herbata z kardamonem. Kardamon to przyprawa przypisana wprawdzie do kawy, ale świetnie sprawdza się także jako
Bardzo dobrym okresem dla herbaty są okolice świąt – i tych grudniowych, i tych wiosennych. Konsumenci chętnie sięgają wtedy po najdroższe propozycje na półce, także markową herbatę liściastą do zaparzania w imbryczku – mówi Renata Dużyńska, detalistka z Warszawy.
i kryzys
nym liderem rynku herbat. – Mamy wręcz do czynienia z eksplozją popularności herbat zielonych. Wartość sprzedaży tej kategorii przekroczyła już np. sprzedaż herbat ziołowych (nie licząc ziół aptecznych) – mówi Andrzej Misiak z Herbapolu. Jak podają statystyki firmy Bio-Active, rynek herbat zielo-
Lipton
27%
50%
wersja z pigwą, która choć jest owocem mało znanym, została przez konsumentów bardzo dobrze przyjęta. Przyczyny sukcesu herbat zielonych można mnożyć. Trzeba przyznać, że mają one zapewnioną bardzo dobrą komunikację z konsumentem między innymi dlatego, że ich oczyszczające właściwości (oraz >> reklama
Główne marki: (ranking wartościowy)
Pozostałe marki
nych wzrósł w ostatnim roku o 17%. – Cieszy nas fakt, że dzięki wprowadzeniu nowej linii herbat zielonych wzrośliśmy w tej kategorii o 55% – mówi Jakub Kosiński i dodaje, że siłę napędową tego segmentu zaczynają stanowić herbaty aromatyzowane i z owocami. W przypadku oferty Bio-Active tę rolę spełniła
Źródło: Nielsen, dane za listopad 2007 – październik 2008
Saga
17% Posti
6%
dodatek do herbaty. Obecnie sprzedajemy herbatę Ceylon z kardamonem w opakowaniach po 100 torebek. Warto odnotować również smak Dzikiej Róży z Wiśnią. Jest to nasza nowość, ale spodziewamy się dużego zainteresowania tą pozycją w okresie zimowym– mówi przedstawiciel firmy. Jakub Kosiński, reprezentujący Bio-Active, przypomina, że zima jest też naturalnym okresem sprzedaży dla herbat rozgrzewających, nazywanych „grzańcami”. Obok owocowych są one drugą kategorią tak bardzo charakterystyczną dla chłodnych pór 0 10 20 30 40 50 roku.
Na wiosnę półka się zieleni Mimo że za oknami jeszcze trwa zima, to warto już pomyśleć o wiośnie i o tym, żeby nie przespać momentu, kiedy zaczyna się boom na herbatę zieloną. Największe obroty notuje ona w kwietniu i maju, ale eksperci zgodnie przyznają, że to właśnie zielona pod względem dynamiki staje się całoroczLokalizacja sprzedaży herbat (ujęcie wartościowe)
Hipermarkety > 2500m² [-1,8]
21,7%
Supermarkety < 2500 m² [-1,2]
30,2%
Duże sklepy spożywcze [1,0]
10,8%
Średnie sklepy spożywcze [2,2] Małe sklepy spożywcze [-0,6] Apteki [0,3] 0
5
16,7%
14,2%
6,5% 10
15
20
25
30
35
Zmiana w stosunku do grudzień 2006 – listopad 2007 [w %] Źródło: Nielsen. Dane za grudzień 2007 – listopad 2008
luty 2009
ZH
13
na półce
herbata
neutralizowanie wolnych rodników) znajdują potwierdzenie w badaniach naukowych. Marcin Kowalczyk zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt herbat zielonych, który odróżnia je chociażby od tych funkcjonalnych. Mianowicie ich potencjalnymi konsumentami są zarówno kobiety, jak i coraz częściej mężczyźni. Mniejszą rolę odgrywa tutaj także wiek. W przypadku herbatek funkcjonalnych (wśród których gros stanowią te wspomagające odchudzanie) grupa odbiorców ogranicza się głównie do młodych kobiet.
Torebka wysokich lotów W przypadku kawy, którą można uznać za siostrę albo co najmniej krewną herbaty, renesans przeżywają ostatnio ziarna. Postanowiliśmy sprawdzić, czy podobną tendencję zaobserwować można w przypadku herbat i czy Polacy są obecnie bardziej skłonni do zakupu ich liściastych wariantów. Jak się okazało, na rynku herbat królują torebki i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Według danych Nielsena za okres grudzień 2007 – listopad 2008 herbaty w torebkach miały 75,1% ilościowych i 84,8% wartościowych udziałów w rynku i w stosunku do poprzednich dwunastu miesięcy minimalnie, ale jednak poprawiły swoje notowania (ich udziały wzrosły odpowiednio o 1,1% i 0,4%). Tomasz Witomski z firmy Gourmet Foods, dystrybuującej markę Dilmah, zgadza się, że herbaty sypkie systematycznie oddają pole ekspresowym, ale zauważa przy tym duże zmiany w sferze samych torebek. – Konsumenci zaczynają rozróżniać, czy w torebce jest prawdziwa, wysokiej jakości herbata, czy też herbata ekspresowa w postaci granulatu – mówi. Oczywiście torebki zawierające prawdziwą herbatę wymagają dłuższego czasu parzenia – takiego jak herbata w postaci sypkiej – jednak konsumentom coraz rzadziej to przeszkadza. Dostrzegają bowiem różnice w walorach smakowych i aromatycznych herbaty prawdziwej, tradycyjnej, parzonej 3-5 minut w relacji do herbaty granulowanej, którą parzy się zaledwie 1,5-2 minuty. – Poza tym w ofercie coraz częściej pojawiają się nowe typy torebek, w które pakowane są większe liście herbat, czego przykładem jest seria Dilmah Exceptional – dodaje pan Tomasz. Wracając jeszcze na chwilę do herbaty liściastej, Marcin Kowalczyk z firmy Levant wyróżnia dwa jej rodzaje i dwie grupy konsumentów. Jedni to koneserzy herbat zaparzanych klasycznie, którzy poszukują produktów o jakości premium lub nowych smaków, zazwyczaj w sieciach delikatesowych, takich jak Piotr i Paweł, Bomi, Alma, czy też w typowych sklepach herbacianych. Drudzy, często mieszkańcy mniejszych miejscowości, , którzy po tanią „sypankę” sięgają zarówno z przyzwyczajenia, jak i ze względów ekonomicznych.
Tajemnice ekspozycji Nie ma jednej uniwersalnej zasady ekspozycji herbat. W znacznej mierze jest to uzależnione od rodzaju sklepu, czyli jego wielkości i lokalizacji, ale przede wszystkim od typu klienta, jaki się w nim zaopatruje. Potwierdza to Renata Dużyńska, właścicielka dwóch sklepów spożywczych w Warszawie. – Prowadzę dwa sklepy, z których jeden to typowy punkt osiedlowy, drugi usytuowany jest bardziej w centrum miasta i muszę przyznać, że sprzedaż herbat znacznie się w nich różni – mówi pani Renata. – W mniejszym punkcie ze względu na znacznie ograniczoną ilość miejsca utrzymuję asortyment bazowy, choć ciągle mi się on rozrasta. Jest to głównie herbata czarna w torebkach, reprezentowana przez kilku producentów, ponadto jeden rodzaj zielonej, dwa-trzy rodzaje owocowej i mięta. W większym punkcie wygląda to zupełnie inaczej: mam wszystkie rodzaje herbat, czyli także czerwone, białe i funkcjonalne, a każdy rodzaj jest reprezentowany przez kilka marek – wyjaśnia detalistka. Mieć wszystko nie oznacza oczywiście recepty na sukces. Trzeba pamiętać, że herbaty mają też
Zdaniem detalisty Mówi Renata Dużyńska, właścicielka dwóch sklepów spożywczych w Warszawie: Rynek herbaty na pewno jest bardzo dynamiczny, więc nie ma tutaj schematów. Z jednej strony najpopularniejsze są torebki, ale w przypadku herbaty zielonej w ostatnim czasie najlepiej sprzedaje się u mnie zielona liściasta marki Bastek (opuncja, pomarańcza) oraz Bio-Active (opuncja, pigwa). Teraz eksperymentuję z białą liściastą, właśnie Bio-Active. Niezmiennie mocno trzyma się Lipton i seria torebek piramidek (wersja z grejpfrutem oraz maliną to szlagiery półki). W ziołowych i owocowych niezastąpiony jest Herbapol oraz Vitax. Wśród czarnych aromatyzowanych prym wiedzie oczywiście earl grey, ale aromaty wanilii czy irish cream także mają swoich amatorów. ZH
14
luty 2009
Konsumenci zaczynają rozróżniać, czy w torebce jest prawdziwa, wysokiej jakości herbata, czy też herbata ekspresowa w postaci granulatu. swoje (złote) zasady ekspozycji. Jedna z nich (niestety często przez detalistów ignorowana) to czytelna granica między herbatami czarnymi aromatyzowanymi i owocowymi. Zwróciła nam na to uwagę Małgorzata Leszczyńska, reprezentująca markę Irving. Tomasz Witomski radzi inwestować w produkty markowe i wysokiej jakości, gdyż wśród różnych herbacianych mód, moda na dobrą jakość pozostaje niezmienna. Poza tym, jak wszyscy wiemy, na produktach droższych detalista także zarabia więcej. – Jeżeli sklep odwiedzają przede wszystkim ludzie lepiej uposażeni, szkoda miejsca na herbaty z segmentu economy, natomiast niezależnie od tego, w jakiej grupie dochodowej sytuowani są klienci, z pewnością nie powinno na półce zabraknąć produktów wysokiej jakości – choćby dlatego, by każdy klient mógł je kupić jako relatywnie tani, a estetyczny, elegancki, zdrowy i niekonwencjonalny prezent na każdą okazję – argumentuje Tomasz Witomski. – Ma to tym większe znaczenie, że sytuacja finansowa niektórych grup społecznych może się w najbliższym czasie pogorszyć – dodaje. Czy herbata będzie zatem antidotum nie tylko na pluchę, ale również na kryzys finansowy? Tego jeszcze nie
ESENCJA SMAKÓW ŚWIATA Bio-Active Essence to nowa linia herbat czarnych wzbogaconych o suszone owoce, płatki kwiatów i egzotyczne przyprawy. Inspiracją do ich powstania były smaki z różnych kontynentów i krajów, w tym Kenii, Indii i Argentyny. Oferta obejmuje pakowane po 20 torebek herbaty: cytrynową z trawą cytrynową, karmelową z nutą cytryny, pomarańczową z cynamonem i goździkami, malinową z kawałkami owoców oraz pakowane po 40 i 100 torebek herbaty earl grey z płatkami róży i klasyczną czarną. Wszystkie dostępne są w nowoczesnych opakowaniach z klapką. Cena u producenta: 2,29 zł. BIO-ACTIVE DYSTRYBUCJA, www.bio-active.pl
wiemy. I chyba niełatwo to wywróżyć, nawet z herbacianych fusów. Nie będą one natomiast potrzebne do tego, by stwierdzić, że ruch przy tej półce będzie zawsze. Małgorzata Marszałek Segmentacja rynku herbat (ujęcie wartościowe) Herbaty czarne [-1,7]
48,1%
Herbaty czarne earl grey [0,0] Herbaty owocowe [0,8] Herbaty ziołowe [0,2]
15,2% 9,8%
Herbaty funkcjonalne [0,4]
16,8%
Herbaty aromatyzowane [0,3] Herbaty zestawy [0,0]
0
10
20
30
6,6%
3,3%
0,2%
40
50
Zmiana w stosunku do grudzień 2006 – listopad 2007 [w %] Źródło: Nielsen. Dane za grudzień 2007 – listopad 2008
ŻÓŁTA STRONA NAGRÓD Od początku lutego Lipton zaprasza miłośników herbaty do „Przejścia na żółtą stronę nagród”, czyli odwiedzenia strony www.lykinspiracji.pl. Na stronie tej będzie można poznać Basię – sympatyczną malarkę, która zachęca internautów do śledzenia jej losów, rozterek, podejmowania wspólnie z nią mniej lub bardziej znaczących decyzji. Wirtualny świat Basi podzielono na cztery stopniowo odkrywane sfery życia – pracę, dom, znajomych i hobby. W każdej z tych sfer na internautów czekają liczne, inspirujące nagrody. Ponadto wszyscy, którzy wpiszą na stronie (obok wybranej przez siebie nagrody), kod z opakowania herbaty Lipton Yellow Label 25, 50 i 100 torebek, wezmą automatycznie udział w losowaniu głównego trofeum – 50 000 zł na zrealizowanie swojej inspiracji. luty 2009
ZH
15
na półce
CIASTA I DESERY W PROSZKU
– Przed Wielkanocą popyt na ciasta w proszku wzrasta gwałtownie, stanowiąc ponad 30% sprzedaży całorocznej. Sklepy nie muszą się jednak obawiać zwiększonych zamówień, gdyż po Wielkanocy nadchodzi okres komunijny i ewentualne nadwyżki zostaną z pewnością sprzedane w maju – mówi Lidia Jarocka z firmy Dr. Oetker.
Zyskaj na czasie Pieczenie ciasta było kiedyś sobotnim rytuałem w wielu polskich domach. Oddawały się mu moja babcia i mama. Teraz babci już nie ma, a mamie ucieranie i miksowanie przestało w weekend przychodzić do głowy. Woli kupić gotowe ciasto albo zrobić coś z torebki. Czy jest ewenementem? Pod wieloma względami tak, ale pod tym raczej nie. Ona sama nie zdołałaby przecież wydać na ciasta w proszku ponad 82 mln zł rocznie. No, chyba że ja o czymś nie wiem.
W
edług danych Nielsena, rynek ciast w proszku (z tymi na zimno włącznie) przekroczył w okresie grudzień 2007 – listopad 2008 wartość 82 mln zł (gdy dołożyć do tego kremy do ciast w proszku, liczba ta wzrasta do ok. 105,6 mln zł). A to na pewno nie jest jeszcze szczyt jego możliwości. Sprzedaż tej kategorii produktów systematycznie wzrasta – w roku 2008 była wartościowo o 26% wyższa od tej rok wcześniej (źródło: Nielsen, za: Dr. Oetker). Zasługę tę należy przypisywać po części producentom, którzy rozszerzają asortyment i intensywZH
16
nie go reklamują, po części samym konsumentom. Ci bowiem w coraz większym stopniu cenią sobie wygodę i coraz skrupulatniej liczą czas, jaki spędzają w kuchni. I choć – jak przyznaje Lidia Jarocka z działu marketingu w firmie Dr. Oetker (do której to firmy w 2008 r. należało 36% ilościowych udziałów w rynku ciast w proszku) – Polska jest krajem z wyjątkowo silnie zakorzenioną tradycją pieczenia ciast, to coraz częściej zdarza się, że ta sama gospodyni pewne ciasta piecze tradycyjnie, inne za pomocą ciast w proszku. Jest to związane także z okolicznościami. Gdy ktoś ma mało czasu lub jego umiejętności
jego znaczenie blednie wobec przyjaznych receptur i opakowań oraz tradycyjnych smaków – podkreśla pani Monika. Obecnie najbardziej przychylnie na półkę z ciastami w proszku i przeznaczonymi do nich kremami patrzy się w hiperi supermarketach. Na ten pierwszy typ placówek przypada bowiem (wg danych Nielsena za okres grudzień 2007 – listopad 2008) 36,5% udziałów w sprzedaży wartościowej, na drugi zaś – 21%. Ale nie tylko tzw. nowoczesny handel ma szansę na nich zarobić. Żeby się o tym przekonać, zamieniłam kilka słów z panią Danutą Drozda, właścicielką dwóch sklepów spożywczych w miejscowości Rudnica w województwie lubuskim (notabene obydwa działają w ramach sieci Dobry Sklep). Pani Danuta rotacją ciast w proszku nie była wprawdzie zachwycona, ale gdy zapytałam ją, czy w takim razie rozważała możliwość wycofania ich ze swojej oferty, niemal wykrzyknęła: „O nie! Taki pomysł nigdy nie przyszedł mi do głowy!”. No i bardzo dobrze, bo tuż przed zbliżającymi się świętami byłoby to posunięcie najgorsze z możliwych.
Święta ze wspomaganiem – Rynek ciast w proszku jest rynkiem sezonowym, z dwoma wyraźnymi pikami: przed Wielkanocą oraz Bożym Narodzeniem. Wzrosty sprzedaży w tych sezonach kształtują się na poziomie 30-40%, przy czym dla drugiego z nich jest nieco większy – mówi Monika Rożnowska. Ci z Państwa, którzy żyli dotąd w przekonaniu, że na świątecznych stołach stawiane są tylko i wyłącznie tradycyjnie wykonywane wypieki, byli w błędzie. – Owszem, możemy w dalszym ciągu mówić o tym, że święta są okresem, kiedy to polskie
kulinarne nie są największe, ciasto w proszku wydaje się doskonałym rozwiązaniem – dodaje Lidia Jarocka.
Do biegu, gotowi... start! Z danych udostępnionych nam przez firmę Rieber Foods wynika, że ciasta w proszku kupuje aktualnie ok. 40% konsumentów i liczba ta nie jest na pewno graniczna. – Długofalowo możemy spodziewać się rosnącego znaczenia ciast w proszku w gospodarstwach domowych – mówi Monika Rożnowska z Rieber Foods. – Wprawdzie istnieje jeszcze mit o sztuczności i konserwantach, jakie ciasta w proszku zawierają, ale
Małe sklepy spożywcze
9,5%
Średnie sklepy spożywcze
16,2%
[1,0]
Hipermarkety > 2500m²
36,5%
[0,5]
[-2,1]
Lokalizacja sprzedaży ciast w proszku i kremów do ciast w proszku Źródło: Nielsen, dane za grudzień 2007 – listopad 2008
Duże sklepy spożywcze
16,7% [2,3]
Supermarkety <2500m²
21,1% [-1,6]
Zmiana w stosunku do grudzień 2006 – listopad 2007 [w %]
>> luty 2009
luty 2009
ZH
17
na półce
CIASTA I DESERY W PROSZKU
Fisiel powinien znaleźć się na półce wśród deserów w proszku. Idealne położenie: między blokiem kisieli tradycyjnych do gotowania a blokiem kisieli instant. okres komunijny i ewentualne nadwyżki zostaną z pewnością sprzedane w maju.
Do ciasta i nie tylko
Przedstawiciel handlowy firmy Rieber Foods Polska w jednym z warszawskich sklepów
gospodynie „odkurzają” domowe przepisy i przygotowują własnoręcznie ciasto. Niemniej jednak wspomagają się ciastami w proszku, aby wachlarz świątecznych wypieków był różnorodny. Z gotowych mieszanek zdecydowanie wybierają te znane i już przez siebie sprawdzone, raczej w tym czasie nie eksperymentując – zauważa pani Monika. Z ciast w proszku marki Delecta do sprzedażowych bestsellerów należą (i przed, i po świętach): Krówka, Wuzetka oraz linia ciast rodzinnych Duża Blacha, a Karpatka krem i Sernik błyskawiczny są w ofercie Delecty wręcz kulto-
we. Z portfolio ciast w proszku marki Dr. Oetker na Wielkanoc wybierane są te, które dobrze prezentują się na stole a więc Kopiec Kreta i Sernik Królewski. Popularnością w tym okresie cieszy się także ciasto kruche, które sprawdza się jako podstawa świątecznych mazurków. Na ten czas pasują także babeczki, a i ciasta z linii XXL radzą sobie całkiem dobrze, ponieważ ze względu na swoje rozmiary pozwalają „ugościć” większą liczbę osób. Aż chce się jeść i zamawiać, zwłaszcza że – jak twierdzi Lidia Jarocka – sklepy nie muszą się obawiać, że przesadzą z zamówieniami, gdyż po Wielkanocy nadchodzi
Starsi bracia ciast w proszku – a więc galaretki czy budynie – także notują zwiększoną sprzedaż w okresach przedświątecznych. W największym stopniu dotyczy to galaretek, bo często występują one w roli składnika do ciast, a samodzielnie są już spożywane coraz rzadziej. Ich zakup jest więc planowany, a tym co najbardziej liczy się przy wyborze, nie jest wcale wariant smakowy, ale kolor. Budynie, nadal pełniące rolę deserów popularnych np. w przedszkolach, w okresach przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą stają się także dodatkiem do serników czy kremów do ciast. Kisiele ze świątecznymi wypiekami mają chyba najmniej wspólnego, o czym świadczy choćby to, że są kupowane impulsowo zazwyczaj po kilka sztuk w różnych wariantach smakowych, często na zapas, bo jak tłumaczy Edyta Brykalska, product manager w firmie Rieber Foods, konsumentki chcą mieć coś słodkiego zawsze pod ręką. – Kisiele tradycyjne przygotowuje się w domu jako deser dla całej rodziny, przy czym spożywane są one głównie w dni powszednie bez specjalnych dodat-
Marchewkowy strzał w dziesiątkę Kobiety posiadające dzieci to główne nabywczynie kisieli. Fisiel – pierwszy kisiel tradycyjny, który nie zawiera żadnych sztucznych barwników ani konserwantów*, a do tego znajduje się w nim dodatek tak cenionej przez rodziców naturalnej marchwi wydawał się więc strzałem w dziesiątkę. Badania to jedno, reakcja konsumentów to drugie. Gdy wprowadza się coś tak niezwykłego, jak kisiel z marchewką, nikt nie może przewidzieć, co na to gospodynie domowe. Od debiutu Fisielu minął rok z górką. Okazuje się, że wprowadzając go do swojej oferty, firma Rieber Foods nie dość, że trafiła w środek tarczy, to jeszcze – ZH
18
luty 2009
jak zapewnia Edyta Brykalska, product manager w firmie Rieber Foods – Fisiel nie skanibalizował sprzedaży standardowych kisieli. – Po pierwszej kampanii telewizyjnej tego produktu, którą przeprowadziliśmy na przełomie września i października 2008 r., obserwujemy wzrost sprzedaży zarówno Fisielu, jak i standardowych kisieli – mówi pani Edyta. Jesteśmy obecnie silnym graczem nr 2 w segmencie kisieli tradycyjnych do gotowania. Dzięki wysokiej akceptacji produktu i działaniom promocyjnym Delecta znacząco zmniejszyła dystans do lidera z 10,8 punktów procentowych do 2,4 punktów procentowych w wartościowych udziałach rynkowych (źró-
dło: Nielsen, dane za październik –listopad 2007 vs październik – listopad 2008). Nic więc dziwnego, że firma Rieber Foods planuje kontynuować wsparcie dla Fisielu i to nie tylko w formie reklam, ale także degustacji w sklepach, po których sprzedaż tego produktu znacznie wzrasta. *Fakt, że Fisiel nie zawiera żadnych sztucznych barwników ani konserwantów jest szczególnie ważny w kontekście dyrektywy Parlamentu Europejskiego, wydanej 16 grudnia 2008, dotyczącej znakowania żywności. Po upływie okresu przejściowego (lipiec 2010) produkty zawierające sztuczne barwniki, będą musiały zawierać następującą informację: „może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”.
ków. Kisiele instant często kupowane są natomiast jako ciepła, słodka przekąska do pracy – zauważa pani Edyta. Magdalena Stosio-Róg
Ciasto jabłkowo – mandarynkowe
Ciasto: 1 opakowanie Ciasta kruchego Dr. Oetkera 100 g miękkiego masła 1 jajko Nadzienie: 1 puszka mandarynek 1 kg jabłek cukier do smaku Obłożenie: 100g słupków migdałowych 2 łyżki stołowe cukru 50g stopionego masła Jabłka obrać ze skórki, zetrzeć na tarce o dużych oczkach, gotować przez 10 minut, dosłodzić do smaku. Gorące jabłka wymieszać z osączonymi mandarynkami. Mieszankę ciasta kruchego wsypać do miski, dodać tłuszcz i jajko. Całość zagnieść do uzyskania gładkiego ciasta. ¼ włożyć do zamrażalnika na około 30 minut. Pozostałą cześć ciasta rozłożyć na natłuszczonym spodzie formy o wymiarach ok. 25x25 cm. Masę wystudzić, rozłożyć na spodzie. Zamrożone ciasto zetrzeć na tarce o dużych oczkach bezpośrednio na masę jabłkową. Ciasto posypać słupkami migdałowymi. Piec 45-50 minut. Piekarnik gazowy: temp. 180°C (powinien być podgrzany) Piekarnik elektryczny: temp. 180°C (powinien być podgrzany)
luty 2009
ZH
19
na półce Małe sklepy spożywcze
12,5%
[0,4] Średnie sklepy spożywcze
19,0%
[-1,0]
Hipermarkety > 2500m²
15,1% [-1,0]
Lokalizacja sprzedaży serków wiejskich (ujęcie wartościowe) Źródło: Nielsen, dane za grudzień 2007 – listopad 2008
Duże sklepy spożywcze
12,3% [0,6]
Supermarkety <2500m²
41,2% [1,0]
Zmiana w stosunku do grudzień 2006 – listopad 2007 [w %]
Białe odcienie rynku Ile odcieni może mieć biały? To pytanie nabiera sensu, gdy przyjrzymy się rynkowi serów określanych właśnie jako „białe”. Kategoria ta, nie dość, że największa pod względem wartości i ilości sprzedaży, jest także najbardziej różnorodna. I bardzo dobrze, bo nuda na półce nie służy nikomu, a już detalistom w szczególności.
S
ery białe to obecnie kategoria mocno zróżnicowana. Obok naturalnych (pakowanych i sprzedawanych na wagę) zalicza się do niej serki kremowe, przeznaczone w większości do smarowania pieczywa, ale także do pieczenia, serki wiej-
ZH
20
luty 2009
skie, mozzarellę, fetę oraz gatunki typu oscypek czy bryndza (znaczenie tych ostatnich w sprzedaży jest jednak marginalne, więc nie będziemy się nad nimi rozwodzić). Wartość rynku białych, wg danych Nielsena za okres grudzień 2007 –listopad 2008, oscyluje w granicach 266 mln zł. Co
istotne, w ciągu wspomnianych dwunastu miesięcy zwiększyła się ona o 10,7%. Taki skok wynika ze wzrostu cen, ale nie tylko. Ilościowo sprzedaż serów białych zwiększyła się bowiem o 7,9%, nieznacznie przekraczając 21 mln kg. Największym segmentem w kategorii serów białych pozostają obecnie serki kremowe, zagarniające 36,4% udziałów wartościowych, z których zdecydowana większość – 82% – przypada na produkty do smarowania pieczywa. Za nimi plasują się sery białe naturalne – 31,5%. Udział serków wiejskich wynosi 22,4%, fety – 4,5%, a mozzarelli – 4% (źródło: Nielsen, dane za grudzień 2007 – listopad 2008).
Im wyżej, tym… ciekawiej Duża popularność serków do smarowania pieczywa wynika zarówno z wygody ich stosowania, jak i tego, że oferują one ciekawe i róż-
norodne smaki. Ponadto produkty te coraz częściej używane są zamiast masła. Nadają się do tego w szczególności serki z większą zawartością tłuszczu, a ta w serach twarogowych przeznaczonych do smarowania może się bardzo różnić. Przykładowo, sztandarowy produkt Bongrain Polska w tej kategorii, Turek Świeży, zawiera 12,5% tłuszczu. Ale w ofercie producentów można też spotkać sery twarogowe o znacznie niższej zawartości tłuszczu – np. Turek Świeży Figura ma go 5% – jak i znacznie wyższej, jak np. Tartare, gdzie zawartość tłuszczu to ok. 21%. Wracając jeszcze do kwestii smaków, to mimo ogromnej ich różnorodności konsumenci pozostają tradycjonalistami i najchętniej wybierają warianty: naturalny (bez dodatków), szczypiorkowy oraz ziołowy. – Co istotne, wraz z przesuwaniem się w górę, do segmentu premium, nietypowe sma- >>
luty 2009
ZH
21
na półce
na półce Zdaniem producenta Mówi Marcin Kalinowski, kierownik marki w firmie Bongrain Polscy konsumenci serów twarogowych są dosyć konserwatywni, jeśli chodzi o swoje zachowania zakupowe. W przypadku większości marek kluczowymi dla obrotu wariantami smakowymi są serki naturalne i szczypiorkowe. Kiedy w ofercie marki nie ma serka ze szczypiorkiem, kolejnym popularnym smakiem jest ziołowy. Doskonałym przykładem na potwierdzenie tej reguły jest ser twarogowy Turek Świeży, gdzie blisko 70% sprzedaży formatu 150-gramowego to właśnie serki naturalny i ze szczypiorkiem. Oczywiście istnieją wyjątki. Turek Kremowy oferuje unikalny w tym segmencie rynku smak łososiowy. Jego sprzedaż to blisko 30% wolumenu. Jest to, obok smaku naturalnego i szczypiorkowego, najlepiej sprzedające się SKU. Podsumowując – warto pamiętać, że motorem napędzającym sprzedaż nadal są tradycyjne smaki, natomiast różnorakie innowacje smakowe mogą być ciekawym narzędziem na odświeżenie wizerunku nie tylko marki, ale i całej półki. ki zyskują na znaczeniu – podkreśla Marcin Kalinowski, kierownik marki w firmie Bongrain. – Konsumenci poszukujący produktów droższych, bardziej wyszukanych, doceniają istnienie w ofercie smaków „eksperymentalnych”. Do takich produktów należy serek Tartare, trzy najlepiej sprzedające się wersje to łosoś, borowik i orzechy – dodaje.
tak jak stało się w przypadku pioniera tej koncepcji – Almette z Czosnkiem Niedźwiedzim – zapowiada Jacek Wyrzykiewicz, PR i trade marketing manager w firmie Hochland.
W stronę południa Dojrzewające w słońcu pomidory niewątpliwie kojarzą się ze śród-
ziemnomorskim klimatem, podobnie zresztą jak sery typu feta i mozzarella, które coraz częściej goszczą na polskich stołach. Żeby łatwiej się było nam do nich przekonać, producenci także i w tym segmencie idą w kierunku maksymalnej wygody. – Od kilku sezonów przebojem w ofercie produktów Arla Apetina jest ser pokrojony w kostkę w zalewie solankowej. Opakowanie zawiera wygodne i praktyczne sitko do odsączania zalewy w trakcie wyjmowania z pojemnika. Ser dostępny jest w trzech wersjach smakowych: naturalnej, z czosnkiem i pietruszką oraz w wersji light z bazylią i oregano – mówi Katarzyna Drozdowska z firmy Arla Foods. Kwintesencją funkcjonalności w rodzinie Arla Apetina jest jednak inny produkt – Snack, czyli pokrojony w kostki ser w zalewie ziołowo-olejowej z dodatkiem chili, czarnych i zielonych oliwek oraz czosnku. Stanowi on bazę do przygotowania sałatek, jak również gotową przekąskę. Niestety sery typu feta i mozzarella to ciągle jeszcze domena handlu nowoczesnego. Zgodnie z danymi Nielsena za
Eksperymenty ze smarowaniem Tomasz Ćwiok, kierownik działu nabiał w rzeszowskiej sieci sklepów Jedynka, zauważa, że w odróżnieniu od klasycznych twarogów, często lokalnych producentów, w przypadku serków do smarowania w czołówce sprzedaży są znane, ogólnokrajowe marki. Na przykładzie Jedynki topowi producenci to Hochland, Bongrain, Biomlek, Mlekovita i Piątnica. Mimo że klienci przy podejmowaniu decyzji kierują się marką, ona sama nie wystarcza jednak do tego, by przekonać do zakupu. – Jeśli na półce sklepowej pojawia się nowy produkt lub smak, to jest chętnie kupowany przez klientów tylko w przypadku, gdy jego wprowadzenie wspiera kampania reklamowa w mediach. Jeśli produkt po spróbowaniu zyska akceptację klientów, to pozostaje na stałe na półce i w sprzedaży. Klienci generalnie lubią eksperymentować z nowymi smakami, jednak nie wszystkie przyjmują się na stałe – uważa Tomasz Ćwiok. To jednak nie zniechęca producentów do wprowadzania nowych wariantów. Firma Hochland proponuje konsumentom limitowane wersje serków Almette pod nazwą „Smak Roku”. Obecnie jest to Almette z pomidorami dojrzewającymi w słońcu. – Jeżeli wyniki sprzedaży okażą się pozytywne, rozważone zostanie wprowadzenie nowego wariantu do oferty na stałe, ZH
22
luty 2009
Zdaniem dystrybutora Mówi Włodzimierz Słonimski z hurtowni nabiałowej Jogo-Hurt Patrząc na zmiany zachodzące na rynku serów białych, warto wspomnieć o serkach homogenizowanych, które zazwyczaj kojarzone były z przekąską „na słodko”. Tymczasem oprócz serków homogenizowanych słodkich coraz większą popularność zdobywają smaki warzywne, co zauważyli nawet najwięksi rynkowi gracze. W Łodzi popularyzujemy serki do chleba OSM Włoszczowa. Dobrze sprzedają się smaki pikantne, określane jako papryka czy meksykański.
„Jak święta, to wiadomo, że sernik, a więc także i ser. Obecnie często ten zapakowany w 1-kilogramowe wiaderka, czasem zawierające już półprodukt sernikowy, jak również przepis na ciasto” – mówi Włodzimierz Słonimski z łódzkiej hurtowni nabiałowej Jogo-Hurt.
grudzień 2007 –listopad 2008 hiperi supermarkety mają 69% wartościowych udziałów w sprzedaży fety i aż 88% w sprzedaży mozzarelli. Każdy inny rodzaj serów białych świetnie radzi sobie również w handlu tradycyjnym.
Lokalizacja sprzedaży serów białych naturalnych (ujęcie wartościowe)
Hipermarkety > 2500m² [-0,5]
13,4%
Supermarkety<2500 m² [-1,1]
35,1%
Duże sklepy spożywcze [0,6]
10,8%
Średnie sklepy spożywcze [-0,5] Małe sklepy spożywcze [1,5] 0
5
10
15
20
25
30
20,4%
20,3% 35
40
Zmiana w stosunku do grudzień 2006 – listopad 2007 [w %] Źródło: Nielsen. Dane za grudzień 2007 – listopad 2008
Tradycja się nie poddaje Czy to oznacza, że tradycyjne, naturalne sery białe, popularnie nazywane przez konsumentów twarogami, odchodzą w niepamięć? Nic bardziej mylnego. – Sprzedaż twarogów w tonach utrzymuje się na stabilnym poziomie, chociaż obserwuje się spadek popytu na produkty na wagę – zauważa Jacek Wyrzykiewicz. I dodaje, że obok serków wiejskich twarogi są segmentem o najwyższej dystrybucji spośród serów białych i sprzedaje się ich średnio na sklep najwięcej. – Długookresowo twarogi tracą jednak udziały na rzecz szybciej rozwijających się segmentów, takich jak serki wiejskie czy kremowe – twierdzi pan Jacek. Segment ten i działający w nim producenci, których liczba szacowana jest na 170, nie podda się jednak bez walki. Świadczą o tym choćby zachodzące na przestrzeni ostatnich lat zmiany w zakresie opakowań. Te mało poręczne, papierowe zamieniono na bardziej praktyczne foliowe i plastikowe. Jak widać z danych Nielsena, był to ruch w dobrym
kierunku. W okresie grudzień 2007 – listopad 2008 proporcje w sprzedaży pomiędzy serami naturalnymi pakowanymi i tymi na wagę wynosiły w ujęciu ilościowym 63% do 37%, w wartościowym zaś 66% do 34% przy wzrostach odpowiednio o 3,5% i 4%. O zmianach w zakresie opakowań nie decydują jednak jedynie upodobania konsumentów. – Ze względu na wydłużającą się drogę od producenta do konsumenta i rosnące wymagania sanitarne, jedynie twarogi kupowane u lokalnych producentów mogą być pakowane w pergamin lub zawijane w ekofolię – zauważa Włodzimierz Słonimski z łódzkiej hurtowni nabiałowej Jogo-Hurt. Pan Włodzimierz zastrzega przy tym, że problemem nie jest utrzymanie ciągu chłodniczego czy wysokiego reżimu technologicznego przy produkcji i dystrybucji twarogów nie pakowanych. Chodzi raczej o cenę. Dystrybucja twarogu zabezpieczonego folią jest po prostu tańsza. – Spodziewam się jednak, że wraz ze zwiększaniem się zamożności społeczeństwa producenci wrócą do tradycyjnych technologii, ale produkt na pewno będzie droższy – dodaje Włodzimierz Słonimski, dla którego wzorem sera białego zawsze będzie tradycyjnie uwarzony twarożek, szybko dostarczony na stół bez przerywania zachodzących w nim procesów zapoczątkowanych w mleczarni. Cóż, zobaczymy, czy i kiedy stać nas będzie na takie „wzory”. Póki co półkę z serami białymi trzeba dostosować do standardów i możliwości, jakimi dysponuje handel. A tych jest na szczęście całkiem sporo.
MLECZNY DEBIUT Niemiecki potentat w branży mlecznej – firma Müller – postanowił powalczyć o względy polskich konsumentów, wprowadzając na nasz rynek produkty z czterech kategorii. Są to: kremowe jogurty z owocami Mix owocowy w pięciu smakach (malina-jeżyna, malina, truskawka, wiśnia, brzoskwinia-marakuja), kremowe jogurty z chrupkami Mix crunch w czterech smakach (choco balls, choco flakes, choco cringles i crispy crunch), ryż na mleku Riso w sześciu smakach (czekolada, karmel, jabłko, cynamon, truskawka, wiśnia) oraz mleko smakowe MüllerMilk w pięciu smakach (waniliowe, kokosowo-pistacjowe, czekoladowe, bananowe, truskawkowe). Produkty z linii Mix serwowane w dwukomorowych, kwadratowych opakowaniach kosztują 1,89 zł za 150 g, z linii Milk w poręcznej butelce o pojemności 400 ml – 2,99 zł, a z linii Riso – 1,89 zł za 200 g. MÜLLER, www.muellergroup.com
Małgorzata Marszałek
Lokalizacja sprzedaży serków kremowych (ujęcie wartościowe)
Hipermarkety > 2500m² [-2,7]
19,8%
Supermarkety<2500 m² [-0,1]
39,0%
Duże sklepy spożywcze [1,8]
12,2%
Średnie sklepy spożywcze [0,3] Małe sklepy spożywcze [0,6]
0
5
10
15
20
25
ŚWIEŻY, DELIKATNY I ŚMIETANKOWY…
17,4%
11,6%
30
35
40
Zmiana w stosunku do grudzień 2006 – listopad 2007 [w %] Źródło: Nielsen. Dane za grudzień 2007 – listopad 2008
W sprzedaży pojawiło się nowe opakowanie serka twarogowego Turek Świeży. Podkreśla ono podstawowe atuty produktu, a więc jego delikatny i śmietankowy smak oraz wysokie wartości odżywcze. Na półkach sklepowych znajdziemy 8 wariantów smakowych Turka Świeżego, które zaspokoją nawet najwybredniejsze gusta. Sugerowana cena opakowania 150 g – 2,19 zł. Turek Świeży w wybranych odmianach jest także dostępny w ekonomicznym opakowaniu 450 g. BONGRAIN POLSKA, www.bongrain.pl luty 2009
ZH
23
zarządzanie kategorią
Mrożonki
oczkiem w głowie jest gondola mroźnicza. To właśnie ona – tak jak śliwy na działce moich rodziców – jest największą niespodzianką czy wręcz objawieniem ostatnich lat zarówno w hipermarketach, jak i w małych sklepach osiedlowych. Jak o nią dbać, by przynosiła jak najwięcej zysków – zapytaliśmy eksperta w tej dziedzinie – firmę Hortex, a dokładniej (wiadomo – za sukcesem każdej firmy stoją konkretni ludzie) Agnieszkę Dobrowolską i Macieja Wasilewicza, menedżerów marketingu w Hortex Holding S.A. odpowiedzialnych za mrożonki
Jak rozwija się rynek?
Na zdjęciu: Agnieszka Dobrowolska oraz Maciej Wasilewicz, menedżerowie marketingu w Hortex Holding S.A. odpowiedzialni za mrożonki.
Mrożone warzywa – budujemy złotą drużynę Gdyby ktoś z Państwa zapytał, który segment rynku spożywczego przeżywa obecnie boom i nadal przyśpiesza, odpowiem bez wahania – mrożone warzywa. Co więcej. To nie jest boom, ale dopiero jego zapowiedź. Sklep, który już teraz się do niego przygotuje, przerobi swoją bonetę w maszynkę do robienia pieniędzy. Bardzo szybką maszynkę.
P
amiętam jak dziś. Moi rodzice mieli kiedyś działkę pod miastem. Tato zasadził na niej kilka śliw, krzaki czarnej i czerwonej porzeczki oraz maliny. Nikt jakoś się nimi nie przejmował. Tylko on. Podlewał, przycinał. Mama pielęgnowała kwiaty. Np. cynie. Aż pewnej ZH
24
luty 2009
jesieni okazało się, że wszystkie domowe konfitury, które stoją w piwnicy, pochodzą właśnie z naszej działki. Nawet truskawkowe. Nie opowiadam tego tylko dlatego, że lubię te wspomnienia. Owszem. Wracam do nich bardzo często. Dziś jednak przypomniałem sobie o tym rodzinnym,
konfiturowym sukcesie, zastanawiając się, jak zwrócić Państwa uwagę na to, co się dzieje na rynku mrożonych warzyw, owoców i dań gotowych na bazie warzyw. Proszę się nie obawiać. Nie będę namawiał na założenie własnej plantacji marchewki. Ta rodzinna historia pasuje po prostu do tych właścicieli sklepów, dla których
Firmy mrożonkowe jeszcze kilka lat temu musiały się sporo natrudzić, by przekonać konsumentów do swojej oferty. W PRL-u asortyment ten nie miał dobrej opinii. – Dziś od tamtych czasów dzieli nas przepaść – zarówno pod względem technologii produkcji, jak i podejścia Horteksu do biznesu, które to podejście można scharakteryzować w trzech słowach: jakość, jakość (i jeszcze raz) jakość – twierdzi Agnieszka Dobrowolska. – Standardy w doborze dostawców i w procesie produkcji, które przyjęliśmy sprawiają, że nasza oferta jest zawsze wysokiej jakości. Nasi dostawcy wiedzą, że zawsze spodziewamy się od nich tej samej jakości warzyw i owoców zgodnych z naszą specyfikacją, która dotyczy na przykład minimalnej i maksymalnej wielkości warzyw i owoców. Wszystko po to, by w każdej torebce naszej mrożonki znalazła się odpowiednia porcja warzyw – taka, jaką deklarujemy na opakowaniu – podkreśla. A jakie są rezultaty dbania o jakość? Widać gołym okiem. Rynek mrożonych warzyw i owoców oraz dań gotowych na bazie mrożonych warzyw rozwija się z roku na rok tak dynamicznie, że gdyby średniej wielkości sklep chciał za nim nadążyć, w ciągu roku musiałby dodawać kolejny metr bieżący gondoli mroźniczej. – Ma na to wpływ zmiana postaw konsumenckich. Z jednej strony mają oni mniej czasu na przygotowanie posiłków, z drugiej strony rośnie potrzeba spożywania zdrowej żywności bez dodatków konserwantów. Mrożone warzywa, mieszanki, zupy wpisują się w ten trend wyśmienicie – podkreśla Maciej Wasilewicz. Nic nie dzieje się jednak automatycznie. Tak jak wspomniałem – na sukces trzeba sobie zapracować, co w przypadku mrożonek oznacza odpowiedni dobór asortymentu, choć nie tylko to.
Warzywa, frytki czy ryby – co ważniejsze? Powyższe pytanie nie bierze się znikąd. Szczególnie w mniejszych sklepach wybór „co warto sprzedawać” nie jest wcale taki oczywisty. Przecież są klienci zarówno na mrożone warzywa, jak i frytki. Jak powinny wyglądać proporcje między nimi i jaki asortyment trzeba mieć w ofercie ponad wszelką wątpliwość? – Mrożonki na bazie warzyw mają większy wolumen niż frytki i ryby razem wzięte. Mają też najwyższą rotację – podkreśla Maciej Wasilewicz. Jego zdaniem jeśli ktoś ma w ofercie ryby i frytki, a nie jest zainteresowany warzywami, prawdopodobnie nie wie co traci, a marginalizowanie warzyw w ofercie zasadniczo ogranicza sens posiadania zamrażarki.
Żelazny asortyment
Mrożonki dobrze jest ułożyć zaczynając od owoców, poprzez warzywa solo, mieszanki, warzywa na patelnię i zupy aż do dań świata. konkurencją jest sezon działkowy i ogólnie wysyp świeżej zieleniny. Nie znaczy to, że wiosną i latem klienci omijają gondolę szerokim łukiem. – Do niedawna różnica w sprzedaży między sezonem letnim a zimowym była kolosalna. W ostatnim okresie obserwujemy, że te różnice sprzedaży w różnych okresach roku zmniejszają się. Powodem tego jest przede wszystkim wygoda i coraz większe zaufanie konsumentów do produktów mrożonych – mówi Agnieszka Dobrowolska. Szczęściu
Mrożonki najlepiej porównać do sportów drużynowych. Np. do hokeja (nie tylko ze względu na temperaturę). W kadrze jest kilku zawodników podstawowych, rezerwowi oraz wschodzące gwiazdy, które są zaskoczeniem sezonu i dobrze rokują na przyszłość. Gdybyśmy chcieli zbudować gwiazdorską drużynę z mrożonek na bazie warzyw, w podstawowym składzie do gondoli powinna wjechać włoszczyzna, marchew w kostce i marchew z groszkiem. Drużyna zdobędzie Do najpopularniejszych produktów większą w ofercie Horteksu należą: sławę, jeśli •Włoszczyzna paski dołączą do •Szpinak rozdrobniony niej broku•Bukiet jarzyn wiosenny ły, kalafior, szpinak w •Marchewka z groszkiem dwóch posta•Zupa wiosenna ciach (w liściu i prasowany), bukiet jarzyn wiosenny oraz buraczki. W składzie nie może też zabraknąć takich sław, jak warzywa na patelnię, które ostatnimi czasu robią w Polsce prawdziwą furorę, podobnie zresztą jak zupy, np. barszcz ukraiński, grzybowa czy ogórkowa. Dużym wzmocnieniem dla drużyny są też mrożone owoce – najlepsze wyniki osiągają truskawka i wiśnia. Z takim składem każda gondola ma szansę na sukces, nawet latem. Tak, tak. Nawet latem.
TOP 5
Sposób na sezon działkowy Ogólnie uważa się, że dla mrożonych warzyw największą
można też pomóc, nieco modelując zamówienia. Np. wiosną, gdy pojawia się młoda marchewka i trochę mniej sprzedaje się mrożona, dobrze jest wyeksponować żółtą fasolkę. A co, gdy pojawi się świeża fasolka? Wtedy nie ma jeszcze bobu. Ciekawostką jest natomiast szpinak, który tak samo dobrze sprzedaje się przez cały rok. Powód jest prosty – łatwość przygotowania
i dostępność przez cały rok. Takim samym całorocznym pewniakiem jest też włoszczyzna i warzywa na patelnię. Warto o tym pamiętać szczególnie latem, gdy do gondoli wchodzą lody. Na pewno nie powinny one wyprzeć z oferty właśnie tych wspomnianych warzywnych pewniaków, tak samo jak zimą mrożone warzywa nie powinny całkowicie wyprzeć lodów familijnych. Grzegorz Kiciński
Wg kategorii czy wg marek? Radzi Agnieszka Dobrowolska, menedżer marketingu w Hortex Holding odpowiedzialna za mrożonki Najlepsze rozwiązanie to ułożenie wg marek. W przeciwnym wypadku robi się po prostu bałagan. Jeden producent sprzedaje się lepiej, drugi gorzej – robią się słupy, trudniej tym zarządzać. Poza tym każdy producent ma swoją kolorystykę, układ graficzny opakowań spójny dla wszystkich produktów. Jeśli zatem układamy produkty wg segmentów boneta po prostu nie sprzedaje tyle, ile by mogła. Podstawowym drogowskazem dla konsumentów, którzy do niej zaglądają, jest bowiem marka. To ona w pierwszej kolejności przyciąga wzrok. Potem – gdy konsument już ją odnajdzie – zaczyna szukać konkretnego produktu. luty 2009
ZH
25
marki ze wspomaganiem WYJĄTKOWE PUSZKI COCA-COLA Rozpoczynają się zapisy do XI edycji turnieju piłkarskiego Coca-Cola Cup, w którym biorą udział uczniowie gimnazjów i szkół podstawowych (najlepsze drużyny mogą w nagrodę zobaczyć na żywo mecz ligowy jednego z czołowych klubów europejskich). Z tej okazji firma Coca-Cola po raz pierwszy wyprodukowała poświęconą turniejowi limitowaną serię puszek. Obejmuje ona siedem różnych wersji graficznych opakowań CocaColi z grafiką nawiązującą do turnieju oraz piłki nożnej. Specjalna linia puszek trafi do sklepów w styczniu i będzie dostępna w sprzedaży przez cały pierwszy kwartał 2009 roku. Więcej informacji o turnieju Coca-Cola Cup znajduje się na stronie www.cocacolacup.pl.
ZAKUPOWY ODLOT Z MOLĄ W okresie od 1 lutego do 28 kwietnia trwać będzie loteria promocyjna papierów toaletowych marki Mola pod hasłem „Zakupowy odlot”. Udział w niej mogą wziąć osoby, który kupią opakowanie zawierające 8 rolek papieru tej marki i wyślą SMS ze znajdującym się na jego wewnętrznej stronie kodem. 10 000 osób, które uczynią to jako pierwsze, otrzyma nagrodę gwarantowaną w postaci torby ekologicznej Mola. Wszyscy uczestnicy loterii wezmą zaś udział w losowaniach 3 kart przedpłaconych wartości 20 000 zł, 13 kart o wartości 2000 zł oraz 88 kart o wartości 200 zł. Wszelkie informacje dotyczące loterii oraz wyniki losowań dostępne są na stronie www.zakupowyodlot.pl
W ALPY Z ŁOWICKIM Amatorzy mleka marki Łowickie już po raz kolejny zaproszeni zostali na wczasy w Alpach. 16 dwuosobowych pobytów w Tyrolu to nagrody w organizowanej przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Łowiczu po raz trzeci promocji „Wczasy w Alpach”. Na jej uczestników czekają także dodatkowe prezenty w postaci nawigacji satelitarnej NDrive G400. Mleczna promocja trwa do końca lutego. Informacje o niej znajdują się na opakowaniach produktów oraz na stronie www.lowickie-konkurs.com
SZKLANKA MARKI BOLS Angielscy projektanci odpowiedzialni za wygląd nowej butelki wódki Bols stworzyli też korespondującą z nią szklankę. Posiada ona charakterystyczne dla butelki elementy, czyli herb rodziny Bolsów i łuk symbolizujący żagiel. Masywna podstawa podkreśla zdecydowany charakter i sprawia, że szklanka jest stabilna. Pojemność – 300 ml – czyni z niej eleganckie naczynie do drinków lub innych napojów. Szklanki są do nabycia w zestawach z butelką wódki Bols sprzedawanych w hipermarketach. Rekomendowana cena takiego zestawu to 20,00 zł.
„TWOJA SKÓRA TEŻ MA SWÓJ ULUBIONY KOLOR” PIĄTA MAMBA W PREZENCIE Z początkiem roku do sprzedaży trafiły promocyjne opakowania gum rozpuszczalnych Mamba. Do czterech znajdujących się dotychczas w pasku kostek dodawana jest piąta gratis (w każdej z pięciu kostek znajduje się sześć gum o smaku maliny, pomarańczy, coli lub truskawki). Cena takiego paska to 3,40 zł. Sprzedaż promocyjnych opakowań Mamby wspierają ulotki oraz wobblery. Informacja o tej limitowanej ofercie pojawiła się także na stronie www.storck.pl ZH
26
luty 2009
Taką nazwę nosi akcja promocyjna przygotowana przez firmę L’Oréal. Promocja obejmuje wszystkie mleczka intensywnie pielęgnujące ciało marki Garnier (7 typów mleczek), na tę okoliczność zapakowane w atrakcyjne wizualnie zgrzewki, w których do mleczka 400 ml w prezencie dodawane jest mleczko 250 ml. Konsumenci będą mogli kupić kolorowe zgrzewki promocyjne na terenie całej Polski od połowy lutego do końca marca 2009 r. Akcja „Twoja skóra też ma swój ulubiony kolor!” wspierana będzie w telewizji, prasie, internecie oraz w punktach sprzedaży (w sklepach biorących udział w promocji pojawią się wobblery, książeczki konsumenckie oraz displaye).
DANZKA® Vodka 40% alc/vol. Wyprodukowana w Danii. Wyłącznym dystrybutorem jest SOBIESKI Spółka z o.o. Informacja Handlowa
Bottle design:
luty 2009
ZH
27
marki ze wspomaganiem KARNAWAŁOWA WHISKY Na tegoroczny karnawał firma Diageo proponuje specjalne wydania whisky Johnnie Walker. Do butelki whisky Johnnie Walker Black Label o pojemności 0,7 l dodana została szklanka z logo Vodafone McLaren Mercedes (wiodącego zespołu Formuły 1) oraz podkładka z granitu. W sprzedaży pojawiła się też litrowa butelka Johnnie Walker Black Label opakowaniem przypominająca bolid (ceny odpowiednio: 107,00 zł i 169,00 zł). Karnawałowa edycja Johnnie Walker Red Label to z kolei, zamknięty w eleganckim pudełku, zestaw złożony z butelki tej whisky o pojemności 0,7 l, shakera i filmu instruktażowego dla fanów drinków na jej bazie, w cenie 58,00 zł.
KOCHANIE PRZEZ GOTOWANIE PODWÓJNIE SŁODKI ZESTAW Na okres zimowych spotkań towarzyskich firma Südzucker – właściciel marki Cukier Królewski – proponuje promocyjny zestaw złożony z cukru trzcinowego (500 g) oraz kandyzu kruszonego (250 g). Pierwszy polecany jest do słodzenia kawy, herbaty, wypieków, naleśników a także drinków. Bursztynowe kryształki drugiego będą się ładnie prezentowały w cukierniczce oraz na ciastach i ciasteczkach. Sugerowana cena detaliczna zestawu to 7,50 zł.
REJS POD BANDERĄ TOFFIFEE Rusza nowa kampania promocyjna pralinek marki Toffifee. W ramach loterii SMS-owej do wygrania jest 8 rodzinnych rejsów luksusowym statkiem Costa Concordia po Morzu Śródziemnym i ponad 4 000 pluszaków w specjalnie zaprojektowanych marynarskich strojach. Aby wziąć udział w loterii, wystarczy wysłać SMS z hasłem REJS pod numer wskazany na promocyjnych opakowaniach Toffifee lub na stronie internetowej www.toffifeerejs.pl. Wśród nadawców SMS-ów codziennie losowane będą 72 pluszowe misie, a co tydzień rodzinny rejs po Morzu Śródziemnym. Promocja pod hasłem „Wejdź na pokład nagród” trwa od 2 lutego do 29 marca. Komunikowana ona będzie w największych stacjach telewizyjnych, sklepach w całej Polsce, na opakowaniach Toffifee oraz stronie www.toffifee.pl
100% energii, 80% ceny Energii do nauki, pracy, jak i uprawiania zimowych sportów dostarczy Lion King Size – teraz znów w promocyjnej, 20% niższej cenie. Baton w niższej, atrakcyjnej cenie dostępny jest od połowy stycznia. Limitowana edycja Lion King Size 20% taniej ma unikalne, przyciągające wzrok opakowania. Informacja o promocji umieszczona na czerwonym tle wyraźnie podkreśla unikalność i atrakcyjność nowej oferty. Lion King Size 20% taniej waży 65 gramów, a jego sugerowana cena na półce to ok. 1,30 zł.
ZH
28
luty 2009
JAŚ WĘDRUJE OD 100 LAT Postać kroczącego gentlemana (w Polsce znanego jako Jaś Wędrowniczek) już od 100 lat zdobi butelki Johnnie Walkera – najlepiej sprzedającej się szkockiej whisky na świecie. Z okazji tego jubileuszu firma Diageo wprowadziła na rynek limitowane, urodzinowe edycje Johnnie Walker Black Label i Johnnie Walker Red Label. Butelkę pierwszej whisky zdobi błyszcząca postać jubilata, wykonana z drobinek 24-karatowego złota. Druga dostępna jest w eleganckiej puszce prezentującej postać kroczącego gentlemana z podpisem: „Strading Man 100th Anniversary”. Ceny odpowiednio: 130,00 zł i 62,00 zł za 0,7 l.
Przez pierwsze trzy miesiące tego roku sprzedaż produktów marki Winiary wspiera obfitująca w atrakcyjne nagrody i mocno nagłośniona promocja pod hasłem „Kochanie przez Gotowanie”. Jej idea wpisuje się w strategię marki Winiary, która zakłada, że przyrządzając smaczne, urozmaicone i zdrowe posiłki, dbamy o swoją rodzinę. Dlatego też nagrody, które są w promocji do wygrania, zostały pomyślane tak, aby były rodzinnymi atrakcjami. Ich pula obejmuje: 6 samochodów Opel Zafira oraz 60 zestawów kina domowego i 300 aparatów fotograficznych marki Sony. Aby mieć na nie szansę, wystarczy po zakupie trzech dowolnych produktów marki Winiary przesłać zgłoszenie SMS-em lub pocztą. Promocję wspiera kampania reklamowa w telewizji, prasie, radiu i internecie oraz silna komunikacja w sklepach – promocje, degustacje, materiały POS.
PILSNER URQUELL ELEGANCKO Czy podczas eleganckiej kolacji wypada podać piwo? Wiele osób sądzi, że nie. Tymczasem według najnowszych trendów kulinarnych wytrawne piwo łączy się idealnie z wytrawnymi daniami. Trzeba tylko serwować je w odpowiednim szkle i dobrać do niego właściwe potrawy. Wielbiciele piwa Pilsner Urquell nie będą mieli z tym problemu. W sklepach pojawił się bowiem zestaw złożony z pięciu półlitrowych butelek tego trunku i pokalu, czyli specjalnej szklanki do piw typu pilzner. Rekomendowana cena takiego zestawu to 19,49 zł. Piwo marki Pilsner Urquell można także kupić w mniejszych, uznawanych za bardziej eleganckie, butelkach, o pojemności 0,3 l w cenie 2,94 zł. Dodatkowo na stronie www.pilsner.pl w sekcji „Piwo od kuchni” znajduje się wiele przepisów na wytrawne (i proste) potrawy, które świetnie komponują się z wyraźnie chmielową goryczką piwa Pilsner Urquell. reklama
KAWA MUŚNIĘTA CZEKOLADĄ Od lutego amatorzy kawy Nescafé Classic mogą ją kupić w promocyjnym zestawie z dwoma lekkimi wafelkami Princessa Muśnięta Czekoladą, dodawanymi gratis. Eleganckie opakowanie koloru kawy zawierające 100-gramowy słoik Nescafé Classic oraz dwa wafelki kosztuje ok. 11,00 zł.
100 G WŁOSKIEJ PRZYJEMNOŚCI GRATIS Agnesi rozpoczyna 2009 rok nie lada niespodzianką dla miłośników tego tradycyjnego i popularnego na całym świecie włoskiego makaronu. W ramach promocji firma powiększyła klasyczną, 500-gramową paczkę makaronu spaghetti i makaronu penette rigate o 20%, jednocześnie nie zmieniając ceny produktów. Dzięki temu, płacąc za 500 g paczkę (ok. 5,50 zł, konsumenci otrzymają 100 g makaronu gratis. Dystrybutorem produktów marki Agnesi w Polsce jest firma North Coast. luty 2009
ZH
29
na półce
nowe produkty >> KINDZIUK NA OKRĄGŁO Kindziuki to dorodne, długo i surowo dojrzewające szynki. Kindziuk Wileński – wprowadzony właśnie do oferty firmy PMB – też taki jest. Jednak od pozostałych kindziuków różni go okrągły kształt, co powoduje, że jest on bardziej delikatny w smaku (okrągła wędlina inaczej zachowuje się podczas dojrzewania i wędzenia). Kindziuk Wileński najlepiej smakuje pokrojony na cieniutkie plastry. Doskonale pasuje do niego wytrawne czerwone wino. Cena detaliczna: ok. 48,00 zł za kilogram. PMB, www.pmb.com.pl
<< NA ORIENTALNĄ NUTĘ Ostatnie nowości z portfolio Tao Tao – Zielona papryka chili w zalewie i Czosnkowy sos chili pozwalają na przygotowanie orientalnych dań, ale mogą też stanowić dodatek do klasycznych polskich potraw. Papryka dobrze komponuje się z gotowanymi i smażonymi daniami mięsnymi, sosami, zupami i sałatkami. Czosnkowy sos chili może stanowić dodatek do mięs, makaronów, warzyw i ryb, dań przyrządzanych na grillu oraz dipów. Równocześnie do sprzedaży wprowadzony został naturalnie warzony według autentycznej, japońskiej receptury Sos sojowy do sushi Tao Tao. Proukt ten ma delikatniejszy od innych sosów orientalnych smak i aksamitny aromat. Słoik zawierający 200 g papryki kosztuje ok. 5,00 zł, 200 g czosnkowego sosy chili ok. 6,00 zł. Ok. 6,00 zł trzeba też zapłacić za 150 ml sosu do sushi.
>> OLITALIA W POLSCE Firma Index Food przedstawia polskim konsumentom włoskie oliwy Olitalia (obecne w 131 krajach na wszystkich kontynentach). Największą dumą firmy Olitalia jest oliwa z oliwek extra vergine, u nas dostępna w szklanych butelkach o pojemności 250 ml, 500 ml i 1 l oraz 2-litrowym opakowaniu PET (sugerowane ceny odpowiednio: 9,99 zł, 16,49 zł, 25,99 zł i 49,99 zł). Smakoszom polecane są również aromatyzowane oliwy Olitalia: z bazylią, truflami, cytryną oraz czosnkiem i chili. INDEX FOOD, www.index-food.com.pl
TAN-VIET INTERNATIONAL, www.tan-viet.com.pl, www.taotao.pl
>>
GRZYBOBRANIE PRZEZ CAŁY ROK
<< DOJRZAŁE W SMAKU Do sprzedaży wchodzą właśnie trzy rodzaje salami – Parma, Z zielonym pieprzem i Z sezamem – wprowadzone przez Zakłady Mięsne Pekpol Ostrołęka. Swoją jakość, specyficzny smak i zapach wędliny te zawdzięczają surowcowi (wysokogatunkowe mięso wieprzowe) oraz kilkutygodniowemu procesowi dojrzewania. Orientacyjna cena detaliczna za kilogram wszystkich trzech rodzajów nowego salami to 28,00-35,00 zł. ZAKŁADY MIĘSNE PEKPOL OSTROŁĘKA, www.pekpol.pl ZH
30
luty 2009
Fresh 4 Season to pierwsza na polskim rynku marka grzybów świeżych, wprowadzona przez firmę Okechamp. Do oferty wybrane zostały pieczarki oraz popularne w Azji grzyby egzotyczne: Shiitake, Eryngii, Shimeji, Enoki i Oyster. Ceny zapakowanych w wygodne plastikowe lub aluminiowe tacki oraz przezroczyste torebki grzybów mieszczą się w przedziale od 3,69 zł do 8,99 zł. W bogatej gamie pieczarek Fresh 4 Season znalazły się także ćwiartki białych pieczarek z sosami: czosnkowym, serowym i śmietanowym. OKECHAMP, www.okechamp.pl
na półce
nowe produkty
>> WIĘCEJ GRAPPY Firma Ustronianka zmieniła opakowania napojów gazowanych Grappa. Pojemność Grappy Tonic, Cola i Cytryna „urosła” do 2 l (jest to odpowiedź na oczekiwania konsumentów, którzy jak wynika z badań, preferują taką właśnie pojemność). Napoje otrzymały też nowoczesne etykiety. Sugerowane ceny detaliczne nowych butelek: Grappa Cytryna – 2,75 zł, Grappa Cola i Grappa Tonic – 3,35 zł.
>>
USTRONIANKA, www.ustronianka.pl
WARZYWNIE LUB OWOCOWO
Hortex wprowadził na rynek sok warzywny o smaku marchwi, pomidorów, papryki, buraków, selera i pietruszki. Produkt uzupełnia codzienną dietę w witaminy oraz składniki mineralne. Dzięki gęstej konsystencji sprawdzi się jako pożywna przekąska. W podobnej roli mogą też wystąpić dwa nowe, gęste i aksamitne nektary Hortex o smakach: banan, marakuja, limetka oraz gruszka, jabłko, morela. Litrowe kartony z nakrętkami typu „twist” kosztują ok. 4,00 zł. HORTEX, www.hortex.pl
<< TAAKI DUŻY! BEZ SOLI Od listopada wszystkie dostępne w sprzedaży dania z linii Gerber Taaki Duży! przygotowywane są bez dodatku soli, co uwzględnia najnowszą wiedzę w zakresie karmienia małych dzieci. Linia Gerber Taaki Duży! obejmuje: Potrawkę z kurczaka, Risotto z indykiem i warzywami, Zupę jarzynową z kluseczkami oraz Zupę pomidorową z ryżem i natką pietruszki (wszystkie przeznaczone dla dzieci po 12. miesiącu życia). Słoiczki 250 g kosztują ok. 5,00 zł. NESTLÉ NUTRICION, www.gerber.pl
Pysio to druga po Fortunie marka w portfolio firmy Agros Nova, której oferta obejmuje teraz tylko soki bez dodatku cukru (co jest wyraźnie komunikowane na opakowaniach). Znajdziemy w niej pięć wariantów soków na bazie marchwi oraz sześć na bazie owoców. Każdy z nich jest bogaty w wartości odżywcze, żaden nie zawiera konserwantów, barwników ani „pustych” kalorii. Zmianom formuły towarzyszy odświeżenie logo i postaci smoka. Opakowania: butelka szklana 300 ml oraz 985 ml (z formułą promocyjną 750 ml + 30% gratis). Ceny (w kanale tradycyjnym) odpowiednio: 1,60 zł i 3,50 zł. AGROS NOVA, www.agrosnova.pl ZH
32
luty 2009
>>
>> STOP PUSTYM KALORIOM
PIERWSZY KROK DO UROZMAICENIA
Rozwijając markę Bebilon, firma Nutricia Polska wprowadziła do oferty kaszki mleczne z zawartością prebiotyków. Seria obejmuje cztery produkty przeznaczone dla dzieci wkraczających w okres urozmaicania diety. Kaszka mleczno-ryżowa Delikatna Wanilia i kaszka mleczna ryżowo-kukurydziana Dojrzałe Jabłko to propozycje dla dzieci po 4. miesiącu życia (obie w jasnozielonych kartonikach), natomiast kaszka mleczna ryżowo-kukurydziana Pyszna Gruszka oraz kaszka mleczna ryżowo-pszenna Soczyste Owoce – dla dzieci po 6. miesiącu życia (w jasnoniebieskich kartonikach). Sugerowana cena wszystkich kaszek – 7,90 zł. NUTRICIA POLSKA, www.nutricia.com.pl, www.bebilon.com.pl
na półce
nowe produkty << FIGA ZE SMAKIEM
HELIO, www.helio.pl
>> NA KAWOWEJ PÓŁCE Oferta firmy Sido poszerzyła się o dwa produkty – kawy Solare i Classica w opakowaniach, których wzory są kontynuacją linii graficznej Sido. Właściwie dobrane ziarna kawowe zmieszane w odpowiednich proporcjach dają nowo wprowadzonym produktom wspaniały smak i aromat. Ceny pakowanych próżniowo po 250 g kaw wynoszą: 4,50 zł – Solare i 5,50 zł – Classica. Obydwie mogą być parzone w ekspresach ciśnieniowych, przelewowych i metodą tradycyjną.
<<
Firma Helio oferuje konsumentom suszone figi z serii Słoneczne Owoce. Charakteryzuje je wysoka jakość i wyjątkowe walory odżywcze (figi to bogactwo błonnika, fruktozy, glukozy i białka roślinnego, zawierają także witaminę C, potas i magnez). Suszone figi Helio mogą być traktowane jako przekąska albo dodatek do sałatek, deserów, ciast, musli, a także składnik domowych przetworów z owoców. Przeźroczysta, okrągła paczuszka zawierająca 200 g fig kosztuje w sklepie ok. 7,00-8,00 zł
AFRYKAŃSKA NATURA, BELGIJSKA JAKOŚĆ
Côte d’Or – znana w ponad 60 krajach marka produkowanej w Belgii od 125 lat czekolady – zadebiutowała w polskich sklepach. Jej oferta obejmuje 10 produktów podzielonych na trzy linie. Linia Côte d’Or Sensations to 100-gramowe czekolady: Noir Intense (70% kakao), Noir Brut (86% kakao), Orange Noir (70% kakao z pomarańczą), Framboise Noir (70% kakao z malinami) oraz Lait d’Amandes Caramelises (pełnomleczna z migdałami). Linia Côte d’Or Spécialités to oryginalne, dostępne sezonowo 150-gramowe czekolady: Figue Amande (mleczna z nadzieniem figowo-migdałowym), Citron Gingembre (ciemna z nadzieniem cytrynowo-imbirowym) oraz Praline Intense (ciemna z nadzieniem kakaowo-orzechowym). Do tego dochodzą jeszcze dwie 200-gramowe czekolady – mleczna i ciemna – z całymi orzechami laskowymi. Rekomendowane ceny w hipermarketach: 4,99 zł za tabliczki 100 g oraz 6,99 zł za tabliczki po150 g i 200 g. KRAFT FOODS, www.kraftfoods.com
C
M
Y
CM
MY
SIDO, www.sido.com.pl
CY
CMY
K
<< TRUNEK Z CHARAKTEREM
WYBOROWA, www.wyborowa.com.pl ZH
34
luty 2009
<<
Na polskim rynku pojawiła się ekskluzywna tequila Olmeca Tezón Reposado. Jest to trunek powstający z ręcznie selekcjonowanych niebieskich agaw, według receptury sięgającej ponad 500 lat wstecz. W procesie jego produkcji stosuje się tradycyjną metodę tłoczenia soków przy użyciu kamiennej prasy. Zanim Olmeca Tezón Reposado trafi do butelek, leżakuje od 8 do 10 miesięcy w dębowej beczce i zyskuje delikatną nutkę wanilii połączonej z charakterystycznym, lekko słodkim i dymnym posmakiem. Cena ręcznie zamykanej i znakowanej indywidualnym numerem butelki o pojemności 0,7 l to 239,00 zł.
KARMI Z PROCENTAMI
Asortyment adresowanych przede wszystkim do kobiet piw marki Karmi został w grudniu 2008 r. rozszerzony o wariant alkoholowy. Karmi Black – bo o nim mowa – to połączenie aksamitnego, karmelowego smaku z klasycznym ciemnym piwem zawierającym 4% alkoholu. Piwo zostało zamknięte w stylowej, satynowej puszce o pojemności 0,5 l. Sugerowana cena detaliczna – 3,39 zł. CARLSBERG POLSKA, www.carlsbergpolska.pl
<< CZEKOLADA, ORZECHY I... MIÓD Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia linia czekolad marki Terravita wzbogaciła się o czekoladę mleczną z całymi orzechami w miodzie. Jest to pierwszy taki produkt na polskim rynku i druga w ofercie tej marki 100-gramowa tabliczka w kartoniku z wycięciem w kształcie okienka (pierwszą jest czekolada mleczna z całymi orzechami laskowymi). Sugerowana cena detaliczna: 3,60-3,70 zł. EUROVITA, www.terravita.pl
na półce
nowe produkty Gdzie eksponować?
<<
SmakoMyk powinien być ustawiany w bloku przypraw uniwersalnych. Ze wzg lędu na swoje zastosowanie oraz przystępną cen ę, optymalnym sąsiedztwem dla niego są marki tak ie jak Kucharek czy Warzywko. Jednocześnie wskazane jest, aby SmakoMyk oraz Ziarenka Smaku tworzyły jeden blo k przypraw marki Winiary. Jeśli kategoria przypraw uniwersalnych znajduje się bezpośrednio obok soli, co jest dość często praktykow ane, wówczas dobre efekty sprzedaży można, uzyskać ustawiając Sm akoMyk na pograniczu obu kategorii (dzięki temu uzyskujemy płynne przejście pomiędzy nimi). Dodatkowe miejsca sprzedaży rekomendowane dla SmakoMyka to sekcja z mięsem, a także sekcje LEGENDA W PLASTERKACH z warzywami, gdyż do tych rodzajó w produktów Znane od lat, wytwarzane według staropolskich receptur wędliny marki przeznaczony jest SmakoMyk.
Krakus są teraz dostępne w nowoczesnej, przyjaznej konsumentom formie. Trzy sygnowane tą marką produkty – kiełbasę krakowską, szynkę konserwową i kiełbasę żywiecką – można teraz kupić także w postaci plastrów umieszczonych w nowoczesnym opakowaniu z funkcją „otwórzzamknij”. Ceny opakowań zawierających 90 g kiełbasy lub 100 g szynki wynoszą, w zależności od punktu sprzedaży, od 4,00 do 6,00 zł. ANIMEX, www.animex.pl
>>
>>
MYK NA WYJĄTKOWY SMAK
Wydobycie i podkreślenie naturalnego smaku potraw to funkcja, jaką spełnia SmakoMyk – nowy produkt marki Winiary, łączący w sobie zalety soli i przyprawy uniwersalnej. SmakoMyk (podobnie jak sól) ma bardzo szerokie zastosowanie – szczególnie polecany jest do drugich dań, sałatek i przekąsek. Jednocześnie SmakoMyk pozwala uzyskać poziom przyprawienia podobny do tego, jaki daje mieszanka uniwersalna, z tą jednak różnicą, że nie nadaje potrawom warzywnego smaku. Nowa przyprawa doskonale sprawdza się podczas gotowania, jak również doprawiania potraw bezpośrednio na talerzu. Skąd wziął się pomysł na SmakoMyk, wyjaśnia Monika Jusińska–Zbiegniewska, marketing manager w Nestlé Polska. – Analizując potrzeby konsumentów, odkryliśmy, że sama sól to za mało, żeby podkreślić smak potrawy. Z drugiej strony konsumenci skarżyli się, że po dodaniu warzywnej przyprawy uniwersalnej wszystkie potrawy smakują podobnie, a zawartość kawałków suszonych warzyw sprawia, że nie pasuje ona do wielu potraw. Przygotowując SmakoMyk, dążyliśmy do stworzenia przyprawy, która wydobywałaby naturalny smak potraw, nie dominując nad nim i byłaby naprawdę uniwersalna – dodaje Monika Jusińska–Zbiegniewska. Wyjątkowo atrakcyjna cena produktu (1,64 zł za 180 g i 2,99 zł za 400 g) oraz jego kuszące opakowanie z pewnością zainteresują konsumentów, którzy wciąż poszukują właściwego smaku potraw. Z okazji rynkowego debiutu SmakoMyk dostępny jest w atrakcyjnym zestawie promocyjnym zawierającym 400-gramowe opakowanie produktu, praktyczną posypywaczkę oraz ilustrowaną broszurkę z przepisami na 10 dań z wykorzystaniem nowej przyprawy. W ciągu bieżącego roku SmakoMyk wspierany będzie silną kampanią telewizyjną. NESTLÉ POLSKA, www.winiary.pl
SZPINAK W TOWARZYSTWIE... SOSU
Liście szpinaku w sosie śmietanowym i serowym to dwie nowe propozycje w ofercie mrożonek marki Hortex. Tak skomponowane produkty mogą stanowić samodzielne dania albo posłużyć jako dodatek do tart, naleśników, pierogów lub zup. Sugerowana cena detaliczna opakowań zawierających 450 g szpinaku w sosie – ok. 5,00 zł. POLSKI OGRÓD, www.hortex.pl
>> SZYBKI SPOSÓB NA BABKĘ Obecność babki na wielkanocnym stole jest u nas niemal obowiązkowa. By w prosty sposób uczynić zadość tej tradycji, można sięgnąć po nową Babkę cytrynową marki Delecta. Do zawartości opakowania wystarczy dodać miękką margarynę, jajka i mleko, zmiksować, włożyć do formy. Po 45 minutach pieczenia otrzymujemy babkę o puszystej strukturze i cytrynowym aromacie, którą można się delektować nie tylko w Wielkanoc. Sugerowana cena detaliczna – 4,30 zł. RIEBER FOODS POLSKA, www.delecta.pl
ZH
36
luty 2009
>>
FRANCUSKIE CIASTECZKA
Ciasteczka z ciasta francuskiego z dowolnym nadzieniem to doskonały pomysł na oryginalną przekąskę czy lekki deser. Ale nie każdy umie je przyrządzić. Ciasto francuskie powstaje bowiem w pracochłonnym procesie rozwałkowywania, składania i chłodzenia dwóch rodzajów ciast: z mąki pszennej oraz maślanego. Gotowym rozwiązaniem, jakie proponuje Frosta, są mrożone Ciasteczka francuskie ze szpinakiem, serem i szynką oraz Ciasteczka francuskie z jabłkami, morelami i cynamonem. W jednym 300-gramowym opakowaniu znajdują się trzy ciasteczka. Proponowana cena detaliczna – ok. 8,00 zł.
<< SKUŚ SIĘ NA GALARETKĘ
Galaretki marki Winiary kuszą nowymi, apetycznymi opakowaniami z soczystymi owocami i kolorowymi kostkami na froncie. Umieszczony tam motyw serca symbolizuje rodzinny, ciepły charakter marki. Doda tkowo na każdym opakowaniu można znaleźć gotowy pomy sł na deser. Oferta obejmuje dziewięć wariantów galaretek w cenie ok. 1,50 zł za 75 g. Wprowadzeniu nowych opakowań do sprzedaży towarzyszy kampania promocyjn a w prasie kobiecej i handlowej. NESTLÉ POLSKA, www.nestle.pl
FROSTA, www.frosta.pl reklama
>>
LIFTING NA 40. URODZINY
Marka Amino w listopadzie 2008 r. obchodziła 40-lecie istnienia. Jubileusz ten został uczczony zmianą opakowań zup i sosów. Nowe opakowania komunikują wierność tradycyjnym smakom – stąd logo „Polski smak”. Umieszczono na nich informacje o wartościach odżywczych produktów oraz braku konserwantów. Ciepłe, intensywne kolory wyróżniają je na sklepowej półce. Oferta obejmuje 7 wariantów sosów i 14 wariantów zup w wygodnej do przygotowania formie. UNILEVER POLSKA, www.unilever.pl
luty 2009
ZH
37
na półce
ŚRODKI DO PŁUKANIA TKANIN
Cenna miękkość Z płynem lub koncentratem do płukania tkanin jest jak z samochodem – jeśli ktoś już zacznie go używać, to nie wyobraża sobie bez niego życia. A że wśród Polaków niewielu jest już takich, którzy tego typu środków nie stosują, to i właściciele sklepów, nawet tych z wąską ofertą chemiczną, mają się z czego cieszyć.
R
óżnica po praniu ze środkiem do płukania i bez niego jest wyczuwalna zarówno dla nosa, jak i dla skóry. Widać ją nawet gołym okiem. Ze wzrostów, jakie ten rynek notuje, wnioskować można, że nosów, oczu i skór, które te różnice „zauważają”, jest w naszym kraju coraz więcej. Sprzedaż płynów do płukania tkanin osiągnęła w 2008 r. wartość blisko 382,4 mln złotych. Oznacza to wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim o ponad 16%. Podobną dynamikę obserwuje się także w sprzedaży ilościowej. W 2007 roku Polacy kupili prawie 183 mln litrów specyfików do płukania tkanin, podczas gdy w roku 2008 już ponad 211,3 mln. Mówimy zatem o skoku na poziomie 15,5% (źródło: Nielsen).
ZH
38
luty 2009
Oferta mocno skoncentrowana Na rynku środków do płukania tkanin widoczna jest zdecydowana przewaga koncentratów nad płynami. Według danych Nielsena te pierwsze
odpowiadały w minionym roku za 83% sprzedaży wartościowej i 91% ilościowej. – Koncentraty są bardziej skondensowane i posiadają więcej środków powierzchniowo czynnych, które odpowiadają za zmiękczanie tkanin – wyjaśnia Tomasz Zapaśnik z firmy Henkel. – Większa zawartość środków zapachowych gwarantuje też bardziej intensywny i trwały zapach – dodaje. Posiadany przez koncentraty repertuar zalet uzupełnia Maria Mazurek, detalistka z Łodzi. – Koncentrat to wydajność, także w kwestii opakowania, które nawet jeśli jest niewielkie oferuje sporo. Rozwiązanie wygodne dla konsumenta, ale także zbawienne dla mniejszych sklepów, w których półka z chemią zawsze pozostanie ograniczona – mówi pani Maria i dodaje, że obecnie oferta środków do płukania tkanin to w zasadzie głównie koncentraty, stąd też, kiedy klient podchodzi do półki, jego wybór tak naprawdę dotyczy raczej marki niż formy środka. – Kilkanaście lat temu, kiedy rynek ten „raczkował”, kampanie reklamowe mówiące o skoncentrowanych właściwościach faktycznie były mocnym wabikiem dla klientów. Dzisiaj
po prostu jest to pewien standard – zauważa detalistka.
Zakupy „na czuja” Zapach to pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi na myśl, gdy mowa o środkach do płukania tkanin. Klient, kiedy jeszcze nie zna danego produktu, zawsze odkręca nakrętkę i sprawdza, czy będzie on „przyjazny” dla jego nosa. – Jest to bardzo ważny motyw zakupu, chociaż bywa, że mało miarodajny. Zapach wąchany bezpośrednio z butelki i ten, który później zostaje na tkaninie, mogą bowiem znacznie się różnić – przestrzega Maria Mazurek. Zapach to także ten „parametr” płynów i koncentratów, w obrębie którego producenci eksperymentują najchętniej. Większość innowacji ma na celu poprawienie jego atrakcyjności i długotrwałości. Obecnie bardzo modnym hasłem, jak się okazuje nie tylko w przypadku kosmetyków, ale także środków do płukania, jest aromaterapia. Idea, że zapach, jaki zostaje na tkaninach po ich upraniu, ma wpływ na nasz nastrój, a nawet może go znacznie poprawić, znalazła uznanie wśród konsumentów. Tomasz Zapaśnik przyznaje, że te produkty, które obiecują
Płyny i koncentraty do płukania tkanin nie tylko nadają im przyjemny zapach i miękkość. Nie wszyscy wiedzą, że ich zastosowanie ułatwia prasowanie, powoduje mniejsze gniecenie ubrań podczas suszenia, jak i w czasie noszenia. Pranie, do którego dodano tego typu środki, szybciej też schnie, bo woda nie wnika tak bardzo w strukturę tkanin.
Lenor (Procter&Gamble)
39%
Pozostałe marki
31%
Pozostałe marki
25%
Główne marki płynów do płukania tkanin (ranking ilościowy) Źródło: MEMRB, dane za listopad 2007 – październik 2008
E (PZ Cussons)
11%
Lenor (Procter&Gamble)
39%
Główne marki płynów do płukania tkanin (ranking wartościowy) Źródło: MEMRB, dane za listopad 2007 – październik 2008
E (PZ Cussons)
13%
Silan (Henkel)
Silan (Henkel)
19%
23%
rozmówczyni wynika, że na półce dobrze jest mieć warianty koncentratów i płynów określane jako „sensitive” (czyli nie powodujące alergii i podrażnień, przeznaczone do skóry wrażliwej). Bardzo chętnie kupują je mamy z mniejszymi dziećmi, ale też osoby, które lubią bardziej subtelne zapachy, a te w standardowych płynach są z reguły intensywniejsze i mogą drażnić. – Generalnie warto śledzić nowości, a już szczególnie te poparte kampanią reklamową – mówi pani Maria, chociaż jej zdaniem raczej ciężko byłoby sprzedać płyn lub koncentrat całkiem nieznanego producenta. Dlaczego? Choćby dlatego, że bardzo wiele osób cierpi w tej chwili na alergie, więc woli nie ryzykować i sięga po rzeczy sprawdzone „na własnej skórze”. Za ich przykładem takimi eksperymentami raczej nie są również zainteresowani detaliści i chyba mają rację.
relaks, pobudzenie czy poprawę nastroju, faktycznie generują wzrosty sprzedaży. Aczkolwiek najbardziej popularnymi zapachami mimo wszystko pozostają te świeże i kwiatowe.
Markowe płukanie Większość dostępnych na naszym rynku środków do płukania tkanin to marki z wieloletnią już tradycją. Oczywiście marka marce nierówna, co ma swoje odbicie w kilku parametrach, a tym najbardziej rzucającym się w oczy jest cena. – Jestem przekonana, że nieraz warto zapłacić więcej gdyż dobre markowe płyny bywają znacznie bardziej wydajne, niż te z troszkę niższej półki. Wielu klientów zwraca na to uwagę, choć są i tacy, którym po prostu ciężko pozwolić sobie na produkty droższe. Stąd moja oferta jest zróżnicowana. Silan, Lenor, Clever, E, K to podstawowy asortyment – mówi Maria Mazurek. Z doświadczeń naszej
Małgorzata Marszałek
Supermarkety <2500m2
Hipermarkety >2500m2
27,5% [-3,0] Kioski
2,4%
Źródło: MEMRB, dane za listopad 2007 – październik 2008
[0,2]
Sklepy wielobranżowe
5,4% [0,4]
32,3%
Lokalizacja sprzedaży płynów do płukania tkanin [ujęcie wartościowe]
[-0,4]
Sklepy spożywcze
7,6%
Sklepy chemiczne
12,7% [-0,1]
[1,1] Sklepy spożywczo-przemysłowe
12,0% [1,8]
Zmiana w stosunku do styczeń 2007 – grudzień 2008 [w %]
luty 2009
ZH
39
na półce
nowe produkty
<< DOBROCZYNNE TORNADO Higienicznie czysta toaleta szybko i skutecznie, a do tego jeszcze długotrwały, świeży zapach? Z nowym proszkiem Bref WC Tornado Active Powder to możliwe. Składniki proszku, reagując ze sobą, tworzą aktywną pianę, która zwiększa swoją objętość i wypełnia wnętrze muszli. W ten sposób czynne substancje proszku rozprowadzane są po jej powierzchni (docierają nawet poniżej poziomu wody), rozpuszczają osadzający się na niej kamień i ułatwiają usunięcie zabrudzeń. Opakowanie 4 saszetki po 100 g proszku kosztuje ok. 12,00 zł; opakowanie z 8 saszetkami – ok. 20,00 zł HENKEL POLSKA, www.henkel.pl
>> ZMYWACZ NIE JEDNO MA IMIĘ
<<
Firma Delia wprowadziła do sprzedaży profesjonalne produkty do demakijażu paznokci. Serię Delia de Lux tworzą dwa bezacetonowe zmywacze: wybielający z ekstraktem z cytryny i witaminą C oraz utwardzający z keratyną i witaminą F; odżywcze mleczko zmywające z proteinami jedwabiu i witaminą A oraz innowacyjna żelowa odżywka zmywająca z ekstraktem z zielonej herbaty i witaminą E (wszystkie w butelkach o pojemności 100 ml w cenie 4,80 zł). Niedawno w ofercie Delii pojawiły się też wygodne w użyciu pojedynczo pakowane chusteczki nasączone bezacetonowym zmywaczem do paznokci z ekstraktem ze słonecznika. Sugerowana cena jednej chusteczki to 1,00 zł.
SIŁACZE W TOALECIE
Do portfolio środków do toalet marki Duck dołączyły dwa nowe płyny: Duck Power Anti Limescale oraz Duck Power Odour Elimination. Pierwszy z nich zawiera barwnik, który w kontakcie z kamieniem zmienia kolor z zielonego na niebieski i zaczyna musować, usuwając go. Drugi – eliminuje nieprzyjemne zapachy, likwidując ich przyczynę. Wspólną cechą obu płynów jest butelka z unikalną szyjką, która pozwala dotrzeć bezpośrednio pod obrzeże muszli, z atrakcyjną, przyciągającą uwagę etykietą. Sugerowana cena – 8,19 zł. SC JOHNSON, www.scjohnson.com
<<
DELIA COSMETICS, www.delia.pl
PAPIER DLA WRAŻLIWYCH
Firma Metsä Tissue poszerzyła ofertę papierów toaletowych marki Mola. Nowy produkt – Mola Herbal Sensitive – wyprodukowany jest z trzech warstw wyjątkowo miękkiej bibułki i nasączony balsamem, w którego skład wchodzą wyciągi z nagietka, rumianku, kory dębowej oraz panthenol. Dodatek ten sprawia, że papier zyskuje niespotykane dotąd łagodzące właściwości. Opakowanie zawierające 4 rolki papieru Mola Herbal Sensitive kosztuje 4,36 zł (cena cennikowa netto). METSÄ TISSUE, www.mola.pl
<<
RTV POD OCHRONĄ
Ekrany plazmowe i LCD, a także tradycyjne kineskopy i cały sprzęt RTV szybko się kurzą, a jednocześnie są bardzo delikatne, więc łatwo je zarysować. Dlatego też firma Stella Pack wprowadziła do swojej oferty ściereczki z mikrofibry przeznaczone do ich czyszczenia. Ściereczki nie tylko usuwają kurz, ale także zapobiegają elektryzowaniu, które go przyciąga. Można je stosować bez dodatku detergentów, prać i cieszyć się ich właściwościami przez ok. 2 lata. Zakup takiej ściereczki to wydatek rzędu 9,00 zł. STELLA PACK, www.stella.com.pl ZH
40
luty 2009
<< SŁODKIE FANTAZJE
<< BALSAM DO ZADAŃ SPECJALNYCH
Apetyczne zapachy czekolady, wanilii oraz kokosa to wyróżnik nowej linii kosmetyków do włosów i ciała Sweet Fantasy z portfolio Laboratorium Kosmetycznego Joanna. W ramach każdego z trzech wariantów zapachowych oferowane są: szampon, ekspresowa odżywka do włosów i żel pod prysznic. Wszystkie kosmetyki z nowej linii kosztują ok. 7,50 zł, przy czym szampony i żele mają opakowania po 250 ml, a odżywki po 150 g.
Przesuszoną i zniszczoną skórę rąk, łokci, kolan czy stóp zregeneruje i nawilży opracowany przez firmę Eveline Cosmetics Intensywny Balsam S.O.S. Kosmetyk zawiera wyjątkowo bogatą gamę substancji aktywnych, w tym: kompleks witaminowy, kwas hialuronowy, glicerynę, d-panthenol, alantoinę i rumianek. Opakowanie, zawierające 100 ml balsamu, dostępne jest w cenie 8,90 zł. EVELINE COSMETICS, www.eveline.com.pl
LABORATORIUM KOSMETYCZNE JOANNA, www.joanna.pl
>> PROSTE PO PROSTU Nowa linia kosmetyków Gliss Kur Asia Stright pozwala wyprostować nawet najbardziej niesforne, kręcące się włosy, ale to nie wszystko. Dzięki składnikom takim, jak mleczko bambusowe, ekstrakt z orchidei czy proteiny keratyny, dodatkowo je pielęgnuje, regeneruje i nadaje im naturalny połysk. Linię Gliss Kur Asia Stright tworzą: szampon (w cenie ok. 9,00 zł za 250 ml), balsam (ok. 9,00 zł za 200 ml), krem prostujący (ok. 17,00 zł za 100 ml) i prostująca odżywka pielęgnacyjna (ok. 23,00 zł za 200 ml).
<<
HENKEL POLSKA, www.henkel.pl
JEDNORAZOWA KURACJA DLA CIAŁA
Najnowsza seria kosmetyków do pielęgnacji ciała Nutri Body marki Kolastyna obejmuje peelingi pod prysznic oraz preparaty pielęgnacyjne (balsamy lub masła do ciała) w trzech wariantach, dostosowanych do różnych potrzeb skóry. I tak: wariant Fruit SPA z ekstraktem z pomarańczy ma działanie energizujące, Honey & Milk SPA z miodem i proteinami mleka –odżywcze i intensywnie nawilżające, a Chocolate SPA z ekstraktem z kakaowca – właściwości regenerująco-odprężające. Wszystkie kosmetyki z serii dostępne wyłącznie w jednorazowych saszetkach w cenie ok. 2,99 zł za sztukę. LABORATORIUM KOLASTYNA, www.kolastyna.pl
>> NOWA TWARZ MALWY Po odświeżeniu logotypu przyszła pora na odnowienie oferty marki Malwa. Kosmetyki nią sygnowane podzielono na trzy linie. Pierwsza – Malwa Face Care – obejmuje maseczki do twarzy z ekstraktem z tybetańskiej rośliny Goji. Do wyboru są cztery maseczki: nawilżająca, oczyszczająco-normalizująca, przeciwzmarszczkowa i peeling enzymatyczny (sugerowana cena saszetek na dwa zastosowania 2 x 7 ml to 1,70 zł). Pozostałe dwie linie to: Malwa Foot Care i Malwa Body Care. Pierwszą tworzą kosmetyki do stóp z cząsteczkami nanosrebra, drugą – olejki do kąpieli. LABORATORIUM KOSMETYCZNE MALWA, www.globalcosmed.eu
>> BURSZTYNOWA SERIA Seria Ambre marki Miraculum powstała przy zastosowaniu składników takich jak: ekstrakt z bursztynu bałtyckiego, algi błękitne, tłoczony na zimno oleju arganowy, a także zamknięte w mikrokapsułkach witaminy E i C, złoto koloidalne czy olej z palmy buriti. Preparaty wygładzają zmarszczki, poprawiają sprężystość skóry oraz intensywnie ją nawilżają. Dodatkowo zawierają pigmenty rozświetlające, które nadają skórze promienny wygląd. Serię tworzą dwa kremy do twarzy – Spektakularny krem rozświetlająco-rewitalizujący SPF10 na dzień i Ekskluzywny krem rewitalizująco-odmładzający na noc – oraz Eliksir rozświetlający na szyję, dekolt i ramiona. Kosmetyki dostępne są w cenie ok. 27,00 –29,00 zł. GRUPA KOLASTYNA, www.miraculum.pl
luty 2009
ZH
41
reportaż
Małżeństwo z miłości, handel z rozsądku Chcieli po prostu otworzyć sklep i się z niego utrzymać. Znaleźli lokalizację, uporali się z kłopotami przy budowie i ruszyli. Okazało się, że swoim otwarciem wywołali regionalną rewolucję, a przy okazji znaleźli się na ustach całej branży, bo akurat ich sklep był równo 1000. placówką sieci Nasz Sklep. Na zdjęciu: Agnieszka i Jarosław Grela
I
nteres zaczął się od rodzinnej piekarni, która powstała jeszcze w latach 50. Notabene dziś nazwisko Grela jest w całym regionie synonimem dobrego chleba. Sklepy spożywcze otworzyli znacznie później i poniekąd z przymusu. Trzeba było znaleźć miejsce zbytu dla pieczywa, bo w latach 90. piekarnie wyrastały jak grzyby po deszczu, czasem nawet po trzy w jednej miejscowości. Detaliści natomiast mieli zwyczaj zamawiać towar tylko w jednej, bo tak było im wygodniej. Państwo Grela zainwestowali więc w dwa sklepy spożywcze w Krasnymstawie oraz Zawodówce ZH
42
luty 2009
(obydwa działają pod szyldem sieci Nasz Sklep), a dwa lata temu zdecydowali, że wybudują trzeci – tym razem w Rejowcu. Tę ostatnią placówkę miał dostać we władanie ich syn – Jarosław, z którym spotkaliśmy się nie przez przypadek. Jego sklep był 1000. placówką w sieci Nasz Sklep. Pierwszych klientów przyjął 8 listopada 2008 r. No i się zaczęło.
Mały sklep – wielki magnes Rejowiec ma tylko 2,5 tysiąca mieszkańców, więc decyzja, by otworzyć w nim sklep nie była taka oczywista. – Mój tata znalazł jednak pewną niszę, którą postanowił zagospodarować
– opowiada Jarosław Grela. – Z jednej strony osiedle domków jednorodzinnych, z drugiej blokowisko, a w okolicy tylko jeden mały spożywczak, który jak się teraz okazuje, prawdopodobnie się zamknie, bo nie jest w stanie wytrzymać konkurencji z naszą placówką – podkreśla i nie jest to bynajmniej dowodem na jego nieskromność. Nasz Sklep w Rejowcu i okolicach robi po prostu furorę. A co w nim takiego szczególnego? Oj, długo by wymieniać. Zacznijmy od tego, że o otwarciu placówki mieszkańcy dowiedzieli się z gazetki, która w tak małej miejscowości okazała się bardzo dobrym posunięciem marketingowym. Pan Jarek żałuje nawet, że
zdecydował się na dystrybucję „tylko” 2000 egzemplarzy i to w najbliższym otoczeniu sklepu, a nie rozesłał jej po całej okolicy. – W dużych miastach takich gazetek jest zatrzęsienie, ludzie dostają po kilka a nawet kilkanaście w tygodniu. Tutaj jest inaczej, spokojniej i temat promocji jest znacznie bardziej interesujący – zauważył. Prawda jest też taka, że pan Jarek świadomie umieścił w gazetce produkty pierwszej potrzeby – głównie nabiał – które przydają się w każdym domu. Zadziałało, bo na brak klientów narzekać nie może, zresztą pomysłów na ich przyciągnięcie i zatrzymanie rodzina Grelów ma więcej.
Sklep na życzenie – Ofertę sklepu chcę ciągle dostosowywać do potrzeb okolicznych mieszkańców – przekonuje pan Jarek. „Przyjdź, powiedz czego ci brak, a ja to zorganizuję” – to jego motto. Ale okazało się, że tutejsi klienci nie byli takiej otwartości nauczeni. Trzeba ich było ciągnąć za języki, ale od słowa do słowa coś się zmienia. – Na życzenie klientów znacznie powiększyliśmy na przykład asortyment win. Wprowadziliśmy do oferty gazety, karmę dla zwierząt, kaszki i odżywki dla dzieci. Półkę dziecięcą zrobiliśmy zresztą kosztem ciastek pakowanych, które i tak lepiej schodzą nam na wagę – wylicza nasz rozmówca. – Zabawa z gazetami zaczęła się dwa miesiące temu. Nie ma tu kiosku, więc uznałem, że powinniśmy je mieć: zarówno te codzienne, jak i kolorowe magazyny. Mamy nawet terminale doładowawcze do telefonów i tak się składa, że jako jedyny sklep w Rejowcu przyjmujemy płatności kartą, a to także przyciąga do niego klientów. Mówi się, że to nie detalista kształtuje klienta, ale klient kształtuje sklep i jest to w dużej mierze prawda, ale są też takie obszary, gdzie to my musimy wychodzić tym klientom naprzeciw, zanim nawet pomyślą, że chcieliby z jakiejś usługi korzystać – podkreśla pan Jarek.
Hurtowe paradoksy Głównymi dostawcami towarów do sklepu pana Jarka są hurtownie współpracujące z siecią Nasz Sklep, a więc Specjał i Mazex. W gronie dostawców znajduje się też chełmska hurtownia Rovita, oddział Damianeksu. Trzy razy w tygodniu przyjeżdża towar z BioMleku. Część nabiału pan Jarek przywozi sam, bo jak mówi, może sobie wtedy wybrać partie produktów z najdłuższym
Państwo Agnieszka i Jarosław Grela z katalogiem nagród, jakie ich klienci mogą otrzymać, biorąc udział w organizowanej przez sieć Nasz Sklep promocji „Punktuj z nami”. Poza nagrodami gwarantowanymi, przewidzianych jest w niej wiele atrakcyjnych nagród dodatkowych w tym: samochód Nissan Note, telewizory LCD, laptopy, a także sprzęt AGD. Wymienione nagrody „ukrywają się” na zdrapkach, które otrzymuje się za uzbieranie 20 punktów, przy czym 1 punkt to jednorazowe zakupy o wartości minimum 20 zł. Promocja „Punktuj z nami” trwa od 1 lutego 2009 r. do 31 stycznia 2010 r. terminem przydatności do spożycia. W tym miejscu warto podkreślić, że liberalizm w wyborze dostawców, jak również w ustalaniu marż jest dla pana Jarka głównym atutem oferty franczyzowej sieci Nasz Sklep. – Czasem uzupełniamy asortyment u mniejszych hurtowników, bo jeden nie ma wszystkiego, ale to od tych sieciowych dostaję największe rabaty – podkreśla Jarosław Grela. – Choć wydaje się to paradoksalne, towar, który jedzie do mnie 60 czy 120 km, jest tańszy od tego, który dostarczany jest przez lokalną, oddaloną o kilka kilometrów hurtownię – mówi. Rabatów, które dostaje u dostawców stara się nie przejadać. Nie zagalopowuje się też tak bardzo z niskimi cenami, bo tutejsi sklepikarze mają bardzo wysokie marże, o których właściciele sklepów w większych miastach mogą niejednokrotnie jedynie pomarzyć. – Na początku trochę w tym temacie przesadziliśmy i na pewno napsuliśmy krwi lokalnym kupcom. Nasz sklep jest dłużej otwarty i ma większy parking, ale za to konkurenci ulokowali się przy głównej trasie. Każdy ma jakieś atuty. My od razu wystartowaliśmy z szerokim asortymentem i niskimi cenami, których nikt nigdy w regionie nie miał, no i fama się rozeszła – opowiada.
Kod na jabłka i bułka z masłem Asortyment w 1000. placówce Naszego Sklepu to 5,5 tysiąca pozycji. – Baza towarowa była budowana przeze mnie osobiście od początku do końca. Jeśli ktoś to kiedyś robił, wie, że oznacza to długie godziny przed komputerem i wklepywanie do syste-
mu każdego towaru oddzielnie. Na szczęście dobrze radzę sobie z komputerami, ale za to przyjmując ludzi do pracy, muszę uważać, żeby włączenie tej maszyny nie przerażało ich za bardzo. Bo u nas nie ma standardowych kas fiskalnych, lecz wszystko jest oparte na systemie komputerowym i POSach z drukarką. Urządzenia to jednak nie wszystko. Najtrudniejsze są relacje z pracownikami, zwłaszcza gdy dochodzi do niezbyt przyjemnych sytuacji jak zwolnienie, bo to także trzeba umieć zrobić po ludzku, tak żeby sumienie nie gryzło. To zawsze będzie trudne, bo – jak ktoś kiedyś powiedział – nigdy nie jest bez winy ten, który ma władzę. I ta myśl, czy zrobiłem dobrze, czy nie wyrządziłem komuś krzywdy, ciągle się po głowie kołacze. W porównaniu z takimi problemami sprzedaż to bułka z masłem. Przerzuca się kod kreskowy i już. A jak go nie ma to trzeba wpisać czterocyfrowy i gotowe. – A jaki jest kod jabłek? – pytamy dla „sportu”. – 9000, ale ten akurat jest łatwy – śmieje się pan Jarek, który w ogóle wydaje się optymistycznie nastawiony do świata, choć nie oznacza to, że nic go nie irytuje.
ców na komórki, co wrzuciłbym na chemię i by się sprzedało – argumentuje. Sprawa jest dla niego coraz bardziej poważna, bo cały czas trwają prace, żeby połączyć jego sklep z placówkami rodziców w jedną sieć kupiecką i koordynować je z domu. – W ten sposób moglibyśmy mieć z żoną więcej czasu tylko dla siebie. A dziś jak z tym czasem jest? – pytamy. – Jak wygląda wasz dzień? – Wstajemy o 4.00, 4.30. Jedziemy po pieczywo, wędliny. Potem pilnujemy dostaw, spotykamy się
z przedstawicielami handlowymi. Analizujemy w systemie ich oferty, sprawdzamy, czy ktoś inny nie ma taniej i nie proponuje lepszej promocji. Jesteśmy zapracowani, ale szczęśliwi. – A co jak sklep nie wypali? – podpytujemy. – Jeśli się nie uda, to będę sprzedawał AGD przez internet. Zawsze trzeba mieć jakiś plan B i stąpać twardo po ziemi. Dziś ta ziemia to dla nas Nasz Sklep – podsumowuje. Michał Rejmer & Friends
Problemy XXI w. – Mój największy problem w tym biznesie? Jest nim Telekomunikacja Polska. Mamy XXI wiek, a ja w sklepie nie mogę podpiąć ani internetu, ani telefonu. Odpowiedniego łącza nie jest mi też w stanie zapewnić żadna sieć komórkowa, bo nawet terminalowi płatniczemu szwankuje tu zasięg – oburza się pan Jarek. – Gdybym miał internet mógłbym szybciej złożyć zamówienia, posprawdzać ceny czy nawet posiedzieć na Allegro i poszukać czegoś w stylu pokrow-
Sklep pana Jarka jest tysięczną placówką w sieci Nasz Sklep
reklama
Zadbaj o swoje
Wielkanocne zyski pod znakiem
www.helio.pl, e-mail: handel@helio.pl, tel. 022 796 31 96, 022 796 32 16 luty 2009
ZH
43
prawo i finanse
banki
Delikatesy do rachunku gratis Trochę wstyd przyznać, bo w końcu to koledzy po fachu, ale ostatnimi czasy wielu dziennikarzy niestety podsyca kryzysową atmosferę panicznymi artykułami, że „wszystko leci na łeb na szyję i nikt już na nic nie może dostać kredytu”. Postanowiliśmy zapukać do banku i przedstawiając się jako właściciel sklepu, zapytać o pieniądze na otwarcie nowego. Żeby sobie utrudnić zadanie, wybraliśmy zupełnego debiutanta na bankowej scenie – Alior Bank. Wychodząc z niego, żałowaliśmy, że drugi sklep chcemy otworzyć tylko czysto hipotetycznie. ZH
44
luty 2009
W
sytuacji, kiedy zabiegający o kredyt przedsiębiorca musi uwiarygodnić każdą złotówkę dziesięcioma różnymi kwitami, a i tak nie może być pewien, że dostanie kwotę pozwalającą mu rozwinąć działalność, oferta banku obejmująca kredyt inwestycyjny nawet do 400 tysięcy złotych, w dodatku bez konieczności przedstawiania wyczerpujących prognoz finansowych i biznesplanu, wygląda co najmniej zagadkowo. Pierwsza reakcja – pewnie nieźle sobie za to liczą. Tu kolejne zdziwienie. Wiadomo nie od dziś, że bank to nie instytucja charytatywna i każdy z nich zarabia, ale to, co oferuje
Wojciech Łukaszewski i Dariusz Dzwonnik z Departamentu Rozwoju Bankowości Biznesowej Alior Bank
W Alior Banku rachunki biznesowe prowadzi już ponad 4,5 tysiąca podmiotów, a liczba klientów indywidualnych przekroczyła właśnie 65 tysięcy. Alior, jest – nazwijmy to delikatnie – zupełnie nowym standardem lub, jak kto woli, grą w pokera, podczas której wszyscy odkrywają karty. Alior pokazuje bowiem, na czym zarabia bank, a na czym klient, tak by ten ostatni mógł sam ocenić, czy mu się taki kredyt lub usługa opłaca czy nie. Skąd pomysł na taką szczerość od progu? – Skonstruowanie oferty poprzedzały spotkania z przedsiębiorcami zorganizowane w 53 miastach, w których mają powstać nasze oddziały – mówi Dariusz Dzwonnik z Alior Bank. – Odbyło się w sumie ponad 100 takich spotkań. Motyw szczerości pojawiał się na każdym z nich. Postanowiliśmy zatem uczynić go jednym z naszych wyróżników – podkreśla. Nie jedynym z resztą.
Kredyty (nie) tylko dla odważnych Najpowszechniejszym rodzajem zaciąganego kredytu jest kredyt nieodnawialny (obrotowy) na rachunku bieżącym – klient wnioskuje o określoną kwotę, która jest przelewana na jego rachunek i spłacana w miesięcznych ratach. Alior oczywiście ma też i taki. My skupiliśmy się jednak na innym kredycie, który interesujący będzie szczególnie dla tych detalistów, którzy chcieliby otworzyć wymarzone delikatesy, ale także kupić nowy samochód lub ciąg chłodniczy. Alior Bank oferuje w tym przypadku uproszczone procedury i może odstąpić od konieczności przedstawienia prognoz finansowych i biznesplanów. Taki kredyt udzielany jest do
80% kwoty realizowanej inwestycji lub do 400 tysięcy złotych. W innych przypadkach dedykowany doradca pomaga przygotować biznesplan i odpowiedni wniosek kredytowy. A procedura przyznania kredytu nie trwa dłużej niż 3 tygodnie. I gdzie ten finansowy kryzys?
Typy rachunków Oferta Alior Banku dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą jest podzielona według sposobu rozliczania z Urzędem Skarbowym. Mamy więc w niej dwa rachunki dla klientów prowadzących uproszczoną księgowość (czyli rozliczających się zgodnie z zasadami podatku liniowego, na karcie podatkowej, ryczałcie albo książce przychodów i rozchodów) oraz dwa dla tych klientów, którzy prowadzą pełną sprawozdawczość i są zobligowani do tego, żeby rozliczać się na zasadzie bilansu, prowadzić rachunek wyników itd. Warto podkreślić, że mowa o rachunkach a nie pakietach. Dlaczego to takie ważne? Pakiet obliguje do jednoczesnego korzystania z kilku różnych produktów, a to nie zawsze podoba się klientom. Dlatego w przypadku Alior Banku mogą oni korzystać z rachunku, a dodatkowo z produktów, które sami sobie wybiorą.
Prosta księgowość Mając taki wybór, postanowiliśmy przyjrzeć się ofercie dla mniejszych podmiotów, prowadzących uproszczone formy rozliczenia księgowego. Alior przygotował dla nich dwa rachunki:
efektywny i zarabiający. W prowadzonym za darmo rachunku zarabiającym mamy możliwość bezpłatnego wykonania 20 krajowych przelewów internetowych miesięcznie i otrzymania jednej darmowej karty debetowej. Będziemy także mogli bezpłatnie otworzyć i prowadzić rachunek lokacyjny, który jest dużo korzystniej oprocentowany od bieżącego (3,8% za saldo do 20 tyięcy złotych i 4% przy saldzie wyższym). Jeżeli na tym rachunku utrzymamy średnie miesięczne saldo w wysokości 9 tysięcy złotych lub więcej, na naszym koncie pojawi się co miesiąc premia w wysokości 50 zł. Oczywiście wszelkie obligatoryjne dla przedsiębiorców przelewy – do ZUS-u i organów podatkowych – realizowane w internecie są bezpłatne. Nic nie zapłacimy również za przelewy w ramach banku. W przypadku działalności usługowej lepszy może być rachunek efektywny. Za ten już musimy zapłacić miesięcznie 30 zł, ale w zamian za to otrzymamy możliwość bezpłatnego wykonania 30 krajowych przelewów przez internet, kartę debetową dla każdego właściciela firmy oraz 5 bezpłatnych wpłat gotówkowych w miesiącu.
Druga strona barykady Pewnie ilu klientów, tyle problemów i ewentualnych pomysłów na udoskonalenie oferty banku. W trakcie rozmów przedstawicieli Alior Banku z prowadzącymi sklepy okazało się, że najczęściej wymienianą niedogodnością są podwyższone koszty obrotu gotówkowego, bo zwykle banki pobierają prowizję od każdej wpłaty. Potem wskazywana była zbyt duża odległość, jaką klient musi pokonać, chcąc dotrzeć do oddziału. Jak będzie wyglądał Alior na tym polu, zobaczymy. Na dziś dzień rozpoczynający dopiero działalność bank może się poszczycić 100 placówkami. Do końca roku ma być już 155 oddziałów w całej Polsce. Ale oddział to nie wszystko, bo klienci cenią sobie kontakt z doradcą, który przede wszystkim pomoże wybrać przedsiębiorcy usługę, która go interesuje i będzie dla niego najkorzystniejsza. I tu kolejna ciekawostka – w Aliorze osobistego doradcę otrzyma każdy przedsiębiorca. Czy nie za dużo tego dobrego? Nie nam oceniać. Najlepiej się do nich przejść i przekonać się osobiście. << Michał Rejmer
Prowadząc rachunek w Alior Banku, możemy wystąpić o kredyt inwestycyjny nawet do 400 tysięcy złotych bez konieczności przedstawiania prognoz finansowych i biznesplanu. luty 2009
ZH
45
wyposażenie
telekomunikacja
Tniemy tele
Trudno sobie wyobrazić przedsiębiorcę, który prowadząc kilka, a nawet tylko jeden sklep, nie posiada telefonu. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest to element wyposażenia tak oczywisty jak kasa fiskalna. Za używanie tej ostatniej nikt jednak nie przesyła co miesiąc rachunków, które niestety w przypadku telefonu potrafią przyprawić o zawrót głowy.
C
hociaż coraz częściej się zdarza, że pierwsze miejsce w statystykach ilości wykonanych i odebranych przez nas rozmów zajmuje „komórka”, to ciągle w wielu sklepach podstawowym narzędziem komunikacji z dostawcami czy centralą sieci pozostaje telefon stacjonarny. Czy zastanawiali się Państwo, ile on Państwa kosztuje i czy nie warto byłoby właśnie w tym obszarze poszukać oszczędności? „Wytargowanie” korzystniejszych warunków u dotychczasowego operatora to pierwsze, czego powinniśmy spróbować. Jeśli natomiast te targi nas nie usatysfakcjonują to pamiętajmy, że możliwa jest zmiana operatora i to bez żadnej ingerencji w infrastrukturę telekomunikacyjną oraz z zachowaniem dotychczasowego numeru. Co ważne,
ZH
46
luty 2009
możemy być przy tym zwolnieni z wykonywania wszelkich koniecznych formalności, bo nowi usługodawcy, widząc przyszłe zarobki, chętnie biorą je na siebie. Czy na takiej zmianie można zaoszczędzić? Okazuje się, że tak. Wystarczy wnikliwiej przejrzeć oferty. Np. proponowana przez Polską Telefonię Cyfrową, operatora sieci komórkowej Era, linia biznesowa pozwala zmniejszyć wydatki na abonament nawet o 52%. Mniej można też płacić za wykonywane połączenia. Oszczędności na połączeniach lokalnych, międzymiastowych i na numery komórkowe w stacjonarnym pakiecie biznesowym Ery wahają się pomiędzy 21% a 70%. Do tego dochodzą jeszcze przysługujące w ramach abonamentu pakiety, najczęściej od 500 do 2000 minut, które powinny zaspokoić
potrzeby nawet takiego sklepu, który każde zamówienie czy reklamację realizuje przez telefon.
Kilka numerów i co dalej Kolejnym krokiem w szukaniu oszczędności może być wykorzystanie rozwiązań, dzięki którym firmowe telefony stają się tańsze i bardziej efektywne. Decydując się na instalację sieci firmowej, oferowanej w pakiecie biznesowym Ery, możemy być pewni, że za wewnętrzne rozmowy zapłacimy grosze, a dodatkowo będziemy mogli skorzystać z całego spektrum usług dodanych. Jedną z nich jest stworzenie obszaru firmowego. W ramach takiego obszaru możemy określić nawet 12 stref o powierzchni około 1 kilometra każda, w których rozmowy
wewnętrzne będą tańsze. Taką strefą, Grzegorz Kiciński po może być siedziba firmy, ale także teście samochodu każdy z naszych sklepów i to nawet chłopaków z Mobilisten na drugim krańcuTeam. Polski. Wygodnym rozwiązaniem, z którego klienci Ery mogą skorzystać jest także system automatycznego przekierowania nieodebranych połączeń na wskazany przez użytkownika numer (w sieci firmowej można do jednego numeru przyporządkować nawet 16 innych, do których połączenie będzie kolejno przekierowywane).
Komputerowa kontrola Nakładanie pracownikom limitów na rozmowy telefoniczne jest codziennością, ale mimo to wiele firm boryka się z problemem nadużywania telefonu służbowego w celach prywatnych. Tu z pomocą przychodzi możliwość zdefiniowania rodzaju wykonywanych połączeń – jednych jako służbowych a innych jako prywatnych. Można także zdecydować, które z nich pojawią się na płaconej przez firmę fakturze, a które trafią na prywatne, uzupełniane przez pracownika przedpłatami konto. Swoją drogą zaawansowane zarządzanie kilkoma czy kilkunastoma numerami, ich ustawieniami i dostępnymi każdemu z nich opcjami mogłoby wymagać kolejnego etatu. Na szczęście ten etat
Korzystając np. z biznesowej linii proponowanej przez Polską Telefonię Cyfrową operatora sieci komórkowej Era wydatki na sam abonament można zmniejszyć o
wraz ze znaczną częścią obowiązków bierze na siebie operator oferując nam w zamian odpowiednią aplikację – w przypadku Ery jest to Menedżer Sieci Firmowej. Taki wirtualny zarządca przyzna poszczególnym pracownikom kwoty, jakie mają do wykorzystania w danym cyklu rozliczeniowym, pokaże informacje o aktualnym stanie konta każdego z numerów, a nawet na bieżąco powiadomi pracowników SMS-em lub mailem o kwocie, jaka pozostała im do wykorzystania w przyznanym limicie.
numeracyjnej połączenia, kierować wprost do określonych osób lub odpowiedniego działu w wybranym regionie. Załóżmy zatem, że jesteśmy ogólnopolskim dystrybutorem, który ma oddziały w różnych częściach Polski. Gdy ktoś zadzwoni do nas ze sklepu z Łodzi, wirtualna centrala połączony go
z oddziałem w Łodzi, a jeśli sklep funkcjonuje w Jaśle, centrala połączy go z oddziałem w Rzeszowie, mimo że obydwa telefony wykonywane były na ten sam ogólnopolski numer. Istnieje także opcja przypisania grupie numerów (w całości definiowanej przez użytkownika usługi) statusu VIP. Taki numer, kiedy
52%
do nas dzwoni, zostaje automatycznie przekierowany na pierwszą dostępną linię. Jest tylko jeden mały problem – przecież wszyscy nasi partnerzy i klienci lubią być traktowani jako ci wyjątkowi i najważniejsi. No, ale z tym problemem jakoś sobie musimy poradzić sami. Michał Rejmer reklama
Wirtualny sekretariat Jeśli szukacie Państwo jeszcze bardziej zaawansowanych rozwiązań, polecamy przyjrzeć się oferowanej przez Polską Telefonię Cyfrową wirtualnej centrali abonenckiej, opartej na telefonach komórkowych (V-PABX). Pod tą skomplikowaną nazwą kryje się system, który posiada funkcje tradycyjnej centralki i służy do wygodnego, a jednocześnie zaawansowanego zarządzania przychodzącymi do firmy połączeniami telefonicznymi z możliwością obsługi numerów komórkowych włącznie (nie musimy więc instalować skomplikowanej infrastruktury telekomunikacyjnej ani płacić za zakup i serwisowanie sprzętu). Wirtualna centrala może rozpoznać numer kierunkowy dzwoniącego i wszystkie pochodzące ze wskazanej strefy
Oszczędności na połączeniach lokalnych, międzymiastowych i na numery komórkowe w stacjonarnym pakiecie biznesowym Ery wahają się pomiędzy 21% a 70%. luty 2009
ZH
47
wyposażenie
telekomunikacja
Jedno rozwiązanie wielu wielu wielu wielu
u
wiel
Nie chciałbym, by ten artykuł wpisywał się w ogólnoświatowe lamenty na temat kryzysu, który z kolei wywołał falę nerwowych poszukiwań oszczędności na wszystkim, czym się da. Myślę, że zgodzą się Państwo z opinią, że w dobie kryzysu trzeba przede wszystkim jeszcze bardziej zakasać rękawy. Dla właściciela sklepu oznacza to również więcej godzin spędzonych „na telefonie i w internecie”. Czyli co – większe rachunki? Co to, to nie! ZH
48
luty 2009
wielu
wielu
problemów
te można rozpisać w następującym równaniu: 2 x 90 zł + 85 zł = 265 zł netto. Przy tak skonstruowanych ofertach zwykle darmowe minuty (jeśli takie w ogóle są), przekracza się niemal natychmiast, a w przypadku internetu otrzymuje się po prostu standardowe łącze o przepustowości 1 Mb/s i tak naprawdę nic więcej. Wiem, że dla wielu z Państwa marzeniem jest, by w ogóle mieć w sklepie internet. Sęk w tym, że można płacąc mniej, dostać dziś o wiele więcej, a przy tym ani o złotówkę nie przekroczyć kwoty, jaką płacimy za abonament. Niemożliwe? Dowody poniżej.
Nie do wydzwonienia
N
ajwiększym zagrożeniem biznesplanu nie są wcale wyszczególnione w nim koszty – nawet te największe. Niebezpieczne są tylko te wydatki, których nie da się przewidzieć. Należą do nich rachunki za usługi telekomunikacyjne. No bo jak policzyć liczbę impulsów, które wydzwonimy, zamawiając towar, wyjaśniając błędy na fakturach czy braki w dostawach. Do tego trzeba dodać całkiem sporą pulę połączeń z domem, znajomymi i rodzinami pracowników. Skala problemu pod tytułem „prywatne rozmowy z telefonu służbowego” obejmuje wszystkie firmy. Zarówno te zatrudniające pięć tysięcy pracowników, jak i tylko jednego. W tym ostatnim przypadku sytuacja jest o tyle kłopotliwa, że właściciel takiej firmy, np. małego sklepiku, który prowadzi na zmianę z żoną, dzwonić przecież musi – zarówno do domu, jak w sprawach służbowych. Do tego dochodzą koszty impulsowych połączeń przez terminal płatniczy, korzystanie z internetowych hurtowni. Już nie mówię o poczcie elektronicznej czy komunikatorach.
Jak nad tym zapanować, a jednocześnie pójść z duchem czasu? Odpowiedź nazywa się OneOffice.
Z kalkulatorem w ręku Spójrzmy na rynek małych i średnich przedsiębiorstw pod względem wydatków, jakie ponoszą na stacjonarny telefon i łącze internetowe. Średnio na jedną firmę przypadają 2 linie telefoniczne i jedno łącze internetowe. Z badań wynika, że koszty
OneOffice to czarny koń w biznesowej ofercie Netii. Nie dziwne. Za dwóch użytkowników tej usługi zapłacimy 198 zł netto. Nie dość, że prawie 30% taniej, to jeszcze dostajemy dużo, dużo więcej. Po pierwsze praktycznie nielimitowane połączenia na numery stacjonarne: ryczałt na 10 000 minut (nie pomyliłem liczby zer), podczas gdy rynkowy standard kształtuje się na poziomie 100-500 minut. Gdybyśmy chcieli je wydzwonić, musielibyśmy „siedzieć na telefonie” przez prawie sześć godzin dziennie, od poniedziałku do niedzieli, 30 dni w miesiącu. Jakby tego było mało OneOffice oferuje najniższe w telefonii stacjonarnej ceny za połączenia na komórki, które zaczynają się od 40 gr netto, czyli właściwie tyle, co w niejednej
Tomasz Łukiańczyk, starszy kierownik zarządzania ofertą w firmie Netia
Na numery stacjonarne w ryczałcie Netia oferuje w pakiecie OneOffice darmowych minut. Do tego 2-megowe łącze internetowe.
ofercie operatora komórkowego. Nie trzeba się zatem bać, że jakiś pracownik „nabije” nam rachunek. A co z drugą kluczową dla działania naszego biznesu usługą? Nowy pakiet Netii oferuje przepustowość internetu na poziomie 2 Mb/s, łącze jest zatem dwa razy szybsze od wspomnianego wcześniej standardu rynkowego. Całkiem nieźle, tym bardziej, że na tych dwóch podstawowych punktach OneOffice się nie kończy. Można powiedzieć, że deser gratisów jeszcze przed nami.
Wisienka na torcie Z darmowych dodatków, za które zwykle trzeba słono płacić, a są bardzo przydatne (szczególnie w większych placówkach handlowych i hurtowniach), warto wymienić możliwość wprowadzenia numeracji wewnętrznej pomiędzy poszczególnymi telefonami, np. 101 – sklep,
102 – biuro, 103 – magazyn, itp. Na koniec zostawiłem coś szczególnego, w co początkowo nie chciało mi się wierzyć. Sklep, jak każde miejsce na ziemi, może nagle stracić prąd, a pakiet OneOffice ze względu na router też go potrzebuje. Jeśli taka sytuacja się zdarzy, ciągle mamy do dyspozycji telefon, ponieważ okazuje
10 000
się, że w ramach pakietu, Netia instaluje tzw. linię zapasową, która działa nawet podczas awarii prądu. Nie życzę Państwu, żebyście kiedykolwiek musieli tę ostatnią deskę ratunku wykorzystać, ale… przezorny zawsze ubezpieczony. Grzegorz Kiciński reklama
Litania gratisów Pierwszym deserem jest router Wi-Fi, czyli urządzenie, dzięki któremu nie tylko korzystamy z telefonów, ale przede wszystkim z sieci komputerowej dzieląc internet na firmowe komputery i to bez plątaniny kabli. Urządzenie jest tak proste w instalacji i konfiguracji, że aż nie wypada takich słów używać. „Instalacja” czy „konfiguracja” sugerują, że trzeba się przy tym sporo nasiedzieć, a najlepiej zatrudnić fachowca. Otóż pakiet OneOffice działa po 5 minutach od wpięcia kabla do gniazdka. Innymi słowy – działają telefony, internet, sieć bezprzewodowa oraz wszystko to, co wymienię za chwilę. Kolejnym gratisem jest bowiem pakiet bezpieczeństwa, zawierający firewall, antywirus, antyspam oraz antyspyware. Trzecim gratisem, który mnie osobiście podoba się najbardziej, jest profesjonalny hosting, za który na rynku trzeba by zapłacić ok. 250 zł rocznie. A co może dać obsługa hostingowa dla sklepu? Otóż, dzięki niej sklep może stworzyć własną stronę internetową, posiadać profesjonalne i bezpieczne konto pocztowe, nie wspominając o takich funkcjonalnościach, jak FTP, czy możliwość wykorzystania baz SQL. Może niektórym z Państwa zbyt wiele te symbole nie mówią, ale proszę mi wierzyć – każdy informatyk, którego poprosicie o stworzenie strony internetowej, będzie cmokał z podziwu.
Ile kosztuje OneOffice? Tabela pokazuje cenę za jeden pakiet OneOffice, przy umowie na 24 miesiące. Cena instalacyjna wynosi 1 zł netto za każdego użytkownika. Wszystkie ceny netto. Liczba stanowisk
Cena za użytkownika
1
189 zł
2
99 zł
3-6
89 zł
7-10
79 zł luty 2009
ZH
49
wyposażenie
SYSTEMY PROWADZENIA KLIENTA
Historia pewnego kołowrotka Coraz więcej właścicieli sklepów zaczyna zauważać jak cenny jest każdy metr kwadratowy sali sprzedaży. Pomysłów na to, by „wyciągnąć” z nich jak najwięcej, jest bez liku. Nowoczesne meble, oświetlenie punktowe, reklamy, stojaki, itp. Dobra wiadomość jest taka, że gdy klient się na nie natknie, na pewno kupi więcej. Zła – że w niektóre miejsca klienci w ogóle nie zaglądają. Jedno z takich miejsc namierzyliśmy.
W
jednym ze sklepów, w którym autor tego artykułu robi zakupy średnio dwa razy dziennie, ekspozycja napojów po prostu wprawia w zachwyt. Niektórych rodzajów soków ze świecą trzeba by szukać nawet w delikatesach z segmentu premium. Kiedyś podsłuchałem jednak rozmowę sprzedawczyni z przedstawicielem handlowym. Pozwolę sobie ją przytoczyć. Zaczęła ta pierwsza. – Te soki po lewej stronie w ogóle u nas nie idą. Już drugi raz się przeterminowały. Proszę ich więcej nie przywozić – dodała, na co przedstawiciel odrzekł, nie ukrywając zdziwienia. – Oczywiście, że zabiorę, ale muszę pani powiedzieć, że na kilkadziesiąt sklepów, które obsługuję w żadnym nie miałem takiej sytuacji. Ten sok należy do pierwszej piątki naszej oferty. Nic nie rozumiem – odparł. No ale co miał biedak zrobić? Sok nie schodził, więc go zabrał. Sprawa mnie zaciekawiła, tym bardziej, że jakoś do tej pory tego
ZH
50
luty 2009
soku w ogóle nie zauważałem, choć – jakby się przyjrzeć – miał naprawdę dobrą ekspozycję.
Co się okazało? Przyczynę tego dziwnego stanu rzeczy udało nam się ustalić w dwa tygodnie. Tak, tak – „nam”. Od kilku lat zanoszę kierownikowi Życie Handlowe do poczytania. Spędziliśmy też
sporo kwadransów na pogawędkach o tym i o owym. Nawet zaczął mnie wpuszczać przejściem dla personelu. To tak na marginesie. Któregoś dnia przypomniałem sobie te feralne soki i zapytałem czy moglibyśmy zrobić mały eksperyment. – Przestawmy je w inne miejsce, może ludzie ich nie widzą, bo to bardzo blisko wejścia – stwierdziłem, choć sam do
Hamowanie kontrolowane O systemach wejściowych i wyjściowych zwykło się mówić w kontekście wyhamowywania klientów. To oczywiście prawda, ale na pewno nie cała. Od tego miejsca zaczyna się bezpośredni kontakt klienta ze sklepem, dlatego istotne jest, jakie rozwiązanie zastosuje się, aby zminimalizować negatywne odczucia, które tego typu bariera może wywołać u wchodzącego. Należy podkreślić, iż systemy prowadzenia klienta (czyli popularne bramki, barierki, rurki itp.) nie mają na celu utrudniać życia klientom. Przeciwnie, służą efektywnej organizacji sali sprzedaży. Innymi słowy, mają prowadzić za rękę. Nie chcemy przez to powiedzieć, że jedynie barierki wchodzą w skład systemu. Mają one jednak pokazać kierunek zakupów, by klient zetknął się z jak największą ilością produktów. Nie stanie się tak, jeśli ustawienie mebli sklepowych będzie zupełnie przypadkowe.
końca nie byłem o tym przekonany. Po dwóch tygodniach nie było już żadnego kartonu. Nie sprzedały się za to te, które przesunęliśmy na ich miejsce. Co ciekawe, kiepską lub nawet zerową rotację notował cały asortyment w promieniu dwóch metrów od wejścia. – No to co robimy – spytałem? Rozwiązania były trzy. Pierwsze: przebudować wejście do sklepu, żeby ludzie mieli trochę miejsca
na „rozejrzenie się”. Odpadło. Nie pozwalała na to konstrukcja budynku. Drugie: przesunąć nieco meble w głąb sklepu. – Nie ma mowy – odparował kierownik – musiałbym je uciąć i już miał odejść, gdy padła trzecia propozycja. – Kołowrotek. – Kołowrotek w takim małym sklepie? W marketach to może im potrzebne, ale u mnie? Co mi to da? – zapytał. – Ostre hamowanie – odparłem. Pokiwał głową, pokiwał i w końcu się zdecydował. Co zyskał? Oczywiście kołowrotek nie sprawił, że nagle te dwa metry zaczęły sprzedawać tak jak meble z pieczywem w głębi sklepu. Rotacja była po prostu opłacalna i właśnie o to chodziło.
że z tak krótkiego rozbiegu, jaki daje mały sklep spożywczy przeskoczyć je mogą tylko zawodowi lekkoatleci, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Dla tych, którzy na co dzień borykają się ze złodziejami, ostentacyjnie wybiegającymi ze sklepu, dobrym rozwiązaniem mogą być bramki
wyposażone w sygnał alarmowy. Uruchamiać go może nawet sam sprzedawca. Może nie zatrzyma to „sprintera”, ale na pewno ograniczy częstotliwość jego wizyt. A że niektóre z takich „niezapowiedzianych wizyt” kończą się trzycyfrowym mankiem, inwestycja w kołowrotek,
NEWS
Niektóre bramki i kołowrotki, oprócz stymulowania ruchu klientów i ograniczania kradzieży, pozwalają też... liczyć osoby wchodzące do sklepu. Wiedza ta jest bardzo pomocna np. podczas budowy grafików godzin pracy kasjerów.
który zmusiłby złodzieja do przejścia przez strefę kasową, zwróci się z nawiązką. Nie namawiam, ale wydaje mi się, że sprawdzić ile taki kołowrotek kosztuje, nie zaszkodzi. Nie mylę się, prawda? Grzegorz Kiciński reklama
Zamiast ochroniarza Historia tego kołowrotka przypominała mi się jeszcze wielokrotnie. Ostatnio w Kaliszu. Gdy wchodziłem po schodkach do sklepu pewnej sieci, która ma w logo sympatycznego zielonego płaza, potrącił mnie jakiś chłopak. Nie bolało, ale odruchowo się obejrzałem, dzięki czemu udało mi się usłyszeć, coś, co na język polski można przetłumaczyć mniej więcej tak: „uciekamy”. Nie trzeba być zawodowym ochroniarzem, by się zorientować, że „uciekinierzy” mieli pełne kieszenie „prezentów”. Notabene, większość z tych „prezentów” miała zapach chmielu. Sprzedawca, który w tym momencie obsługiwał innych klientów, nie miał najmniejszych szans, by zareagować. To były zresztą sekundy. – A wystarczyłaby bramka lub kołowrotek – pomyślałem. Uważny Czytelnik, a mam nadzieję, że jest nim każdy, kto sięga po Życie Handlowe, zwrócił zapewne uwagę na fakt, że te podstawowe elementy systemu wejściowego nie są przecież typowymi bramkami antykradzieżowymi. To fakt. Gdy jednak weźmiemy poprawkę na to,
Wejście z klasą made_by Wanzl Systemy wejściowe Wanzl to prawdziwe mulitalenty! Witają gości, ZAPOBIEGANIE KRADZIEŻOM
WYJŚCIE AWARYJNE
chronią przed kradzieżami, dbają o porządek i bezpieczeństwo klientów oraz dostarczają dodatkowej
POMIARY ILOŚCI WCHODZĄCYCH KLIENTÓW
BEZPIECZEŃSTWO DLA DZIECI
informacji dla obsługi sklepu.
Wanzl Sp. z o.o. 05-830 Nadarzyn, ul. Mszczonowska 69 tel. +48 22 739 50 00, fax +48 22 739 50 01 e-mail: wanzl@wanzl.pl www.wanzl.pl
luty 2009
ZH
51
transport i logistyka
samochody dostawcze
Domowy łańcuch logistyczny
Doblò Maxi Kombi
Kilka miesięcy temu umówiłem się na wywiady w dwóch sklepach pod Poznaniem. Na ten drugi trochę się spóźniłem i na dzień dobry usłyszałem: „mamy tylko pół godziny, bo jadę odebrać dzieci ze szkoły, a potem lecimy do Makro”. Po co o tym wspominam? To przykład, który może podać zapewne kilkadziesiąt tysięcy detalistów. Pytanie tylko, jak każdy z nich radzi sobie z tym, by jednym samochodem obsłużyć rodzinę i sklep.
P
omysł na ten artykuł przyszedł mi do głowy dopiero po tym, jak odprowadziłem do salonu testowego Fiata Fiorino Qubo. „To już trzeci model Włochów pasujący do rodzinnego interesu” – pomyślałem. – „Trzeba o tym napisać”. No to piszę. Starszym się ustępuje, więc zaczniemy od Doblò, który wyjechał na europejskie drogi na długo przed nowym Scudo i Fiorino. Ciekawostką
ZH
52
luty 2009
jest fakt, że wszystkie trzy modele mają na biurku nagrodę dla dostawczaka roku. Medale w tej rodzinie to chyba normalka. Inna sprawa, że im się należały. No, ale do rzeczy...
Maksymalna wersja Doblò Przyznam, że ciągle nie udało mi się ustalić ostatecznej liczby wersji Doblò, które możemy dziś sobie zażyczyć. Tylko tych dostawczych jest z pięć. A do tego kilkadziesiąt
pomysłów na typ nadwozia. Gdybym miał jednak polecić Doblò, które wpisywałoby się najlepiej w rodzinno-sklepowy temat, wskazałbym na Maxi Kombi. Od podstawowej wersji Doblò różni się więcej niż bardzo. Większy rozstaw osi (2963 mm) i sama długość pojazdu (4633 mm) sugerują, że mamy do czynienia z autem, które miejsca ma pod dostatkiem. I rzeczywiście, przestrzeń
ładunkowa może się pochwalić 1160 mm długości, 1470 mm szerokości oraz 1305 mm wysokości. Dodajmy do tego, że odległość między nadkolami Doblò Maxi Kombi wynosi tyle samo, co szerszy bok europalety, czyli 1200 mm, a wysokość progu załadunkowego liczona od ziemi to zaledwie 535 mm. Ktoś może zapytać: „a jak przy takich wymiarach paki, pomieścić się ma np. 5-osobowa rodzina?”. Odpowiem jednym zdaniem. Drugi rząd ma tyle miejsca, że wygodną podróż odbędą na nim nawet trzy dorosłe osoby w zimowych kurtkach. Jeśli jednak wszystkie te osoby pojadą z nami do hurtowni, trzeba pamiętać, że łącznie z nimi towar nie może ważyć więcej niż 615 kg. Na pocieszenie powiem, że pod maską gra nam najmocniejsza wersja silników dedykowanych dla całej gamy Doblò, którą jest jednostka 1,9 Multijet 8v. Jej pojemność skokowa to 1910 cm3, moc: 105 KM/77 kW przy 4000 obr./min a moment obrotowy: 200 Nm przy 1750 obr./min. A ile to cudo pali? Masa pojazdu i oferowana moc sugeruje, że dużo. Kolejna niespodzianka. Na przebycie 100 km w cyklu mieszanym potrzebuje 6 litrów oleju napędowego. O oferowanych rozwiązaniach bezpieczeństwa podróżnych i towaru pisał nie będę, bo to temat na co najmniej dwa artykuły. Lepiej od razu wyprowadźmy z garażu Scudo Panorama Kombi – drugi z wytypowanych przeze mnie rodzinnych dostawczaków od Fiata.
według Fiata Uwaga na radary Siedziałem za kółkiem trzech wersji Scudo. Na początku był to furgon, potem biznesowa wersja osobowa (Panorama Executive), a na koniec poprosiłem jeszcze o możliwość zrobienia choćby kilku manewrów Scudo Kombi. Do naszego rodzinnego tematu pasuje wprawdzie zarówno drugi, jak i trzeci, ale mówiąc szczerze, tylko ten ostatni „pamięta, że pochodzi od dostawczaka”. Biznesowej wersji Scudo bliżej do limuzyny niż do furgonu, więc stwierdziłem, że nie ma co przesadzać. Mój typ to Scudo Kombi, a oto moje argumenty. Po pierwsze mamy możliwość wyboru między wersją 5- lub 6-osobową, która gwarantuje ładowność aż do 938 kg (6 osób + 530 kg). Jeżeli potrzebujemy więcej miejsc siedzących, nie ma problemu – jest też Kombi w wersji 8 lub 9 miejsc, który oprócz komfortu zapewnia obszerny bagażnik do przewozu 861 kg (9 pasażerów + 249 kg). Przestrzeń towarowa może zostać poszerzona, kiedy tylko jest taka potrzeba. Siedzenia w Scudo Kombi są modułowe – składane i wyjmowane – co pozwala na dowolną konfigurację wnętrza. Teraz dwa słowa o silnikach, choć dla mnie osobiście to bardzo drażliwy temat. Do wyboru mamy trzy jednostki napędowe, które nie dość, że mogą pochwalić się bardzo dobrymi osiągami, to jeszcze są więcej niż przyzwoicie wyciszone. Komfort jazdy to tylko jedna strona medalu. Druga strona jest o wiele bardziej niebezpieczna (dla portfela). W Scudo po prostu nie słychać, że jedzie się ponad 100 km/h. Gdy sprawdzałem poziom decybeli na poszczególnych biegach, w pewnym momencie nie zerknąłem na licznik. Ten moment nieuwagi kosztował
mnie 500 zł mandatu i 10 punktów karnych. Szczerze mówiąc, nie mogłem uwierzyć, gdy policjant pokazał mi, ile miałem na liczniku. W ogóle tego nie czułem. Miałem tego nikomu nie mówić, ale trudno. Ten mandat jest najlepszym dowodem na to, że dynamiki, która nie zwiększa się kosztem ciszy w kabinie, Scudo Kombi odmówić nie można. Tak na marginesie – „mój” model miał pod maską silnik 140 Multijet Power o mocy 136 KM i sześciostopniową skrzynię biegów, czyli najmocniejszy z trzech kandydatów do napędzania osobowo-towarowych modeli Scudo. Trzeba na niego uważać. Pełna paka, a on zasuwa, jakby leciał na pusto.
Fiorino – sprytne niewiniątko Gdy po raz pierwszy zetknąłem się z Fiorino, przedstawiciele Fiata zapewniali mnie, że od początku do końca został on zaprojektowany do tzw. transportu mieszanego. Innymi słowy, każda centymetr bagażnika, uszczelki i śrubki ma sprawić, że samochód ten to ideał do miejskiego stylu życia. Słowem kluczowym w tego typu wyzwaniach jest „kompaktowość”. Do końca nie wiadomo, co ono oznacza, ale myślę, że nikt się nie obrazi, jeśli słowo to wytłumaczę na przykładzie… szamponu. Każdy, kto choć raz w życiu oglądał telewizję, na 99% natknął się na reklamę szamponu „dwa (lub trzy) w jednym”. Myje i redukuje łupież lub odświeża i pielęgnuje kolor. Przykłady można mnożyć. Tak samo jak w przypadku prób opisu Fiorino. Kompaktowy na zewnątrz i przestronny wewnątrz, mierzy 3,96 m długości, 1,71 m szerokości i 1,72 m wysokości. Jeśli zabierzemy ze sobą 5 pasażerów, ładowność bagażnika „ograniczymy” do 356 litrów. Gdyby jednak podróż do hurtowni odbyć w pojedynkę, wystarczą dwa proste ruchy, by złożyć lub wyjąć tylną kanapę, a pojemność bagażnika zwiększa się do 2500 litrów. Ciekawe, że nawet półka pod tylną szybą została zaprojektowana tak, by można ją było częściowo lub całkowicie złożyć, odczepić i umieścić
Fiorino Qubo mierzy 3,96 m długości, 1,71 m szerokości i 1,72 m wysokości
za kanapą, w specjalnie przeznaczonym do tego celu miejscu. Cel: załadować jak najwięcej, dowieźć bezpiecznie i tanio na miejsce, a tam szybko sobie poradzić z rozładunkiem. To ostatnie zadanie jest prostsze do spełnienia właśnie za kółkiem Fiorino, którego średnica zawracania, wynosząca 9,95 m, znacznie ułatwia manewry na zapleczu sklepu. Na koniec kilka słów o silnikach. Fiorino mimo sylwetki do ścigaczy zaliczyć nie sposób. Pod maską znajdziemy albo benzynowy silnik 1,4 o mocy
73 KM, albo diesla 1.3 Multijet 16v z mocą 75 KM. Ja akurat miałem okazję przycisnąć do podłogi ten ostatni. Cisnąłem, cisnąłem (raz udało mi się przekroczyć granicę 150 km/h) i… nie chciał spalić więcej niż 5 litrów na 100 km. Gdy spróbowałem jazdy ekonomicznej, zaczął pobierać średnio 4,5 litra. „Pali prawie jak hybryda” – pomyślałem. Ciekawe, czym się pochwali jego następca. Pewnie pojedzie na wodę. Grzegorz Kiciński
Przestrzeń ładunkowa Doblò Maxi Kombi może się pochwalić 1160 mm długości, 1470 mm szerokości oraz 1305 mm wysokości.
Scudo Panorama Kombi oferuje wersje 5-,6-, 8-, 9-osobowe. Ta ostatnia ma jeszcze miejsce na 249 kg ładunku.
luty 2009
ZH
53
po godzinach
krzyżówka z nagrodami
Det aliś c nicy mus i i hur tow zą czase czywać. m odp chwilę re Chcąc zape wnić ola P wego po ksu, od numer u ańs twu c z ą w s z y, paździer zamieszc nikołamach k zam rz mi. W t y yżówkę z atr akc y na naszych mm y jny ją jako p iesiącu na t ych, mi nagrodaier w si, c któr zy ro ze k a 2 5 zwią intensyw z e s nie pielę t awów tr żą ze c h g n u ją ciała ma r ki Gar nie cych mleczek do r o war to ści ok. 70,00 zł każdy .
Rozwiązanie krzyżówki prosimy przesyłać na adres redakcji: ”Magazyn Życie Handlowe”, ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa, podając: imię i nazwisko, numer telefonu, adres mejlowy oraz nazwę sklepu lub hurtowni, w której Państwo pracują.* * Zatrudnienie lub prowadzenie sklepu albo hurtowni jest niezbędnym warunkiem otrzymania nagród.
Herbata z pomarańczą i goździkami SKŁADNIKI: • 4 torebki piramidki Lipton Tropical Fruit Tea • kilka goździków • cukier • pomarańcza PRZYGOTOWANIE: Herbatę zaparz w litrze wrzącej wody. Dodaj cukier do smaku. Pomarańczę dokładnie umyj, po czym sparz. Połowę obierz ze skórki. Resztę pokrój na cienkie plasterki (usuń pestki). Skórkę z pomarańczy dodaj do herbaty razem z goździkami (goździki możesz wcześniej rozgnieść w moździerzu). Odstaw na ok. 10 min. Z naparu wyjmij skórkę i goździki. Herbatę rozlej do szklaneczek. Do każdej porcji napoju włóż po plasterku świeżej pomarańczy. Zaraz podawaj. Herbatę możesz podać również na zimno. Wtedy wystudź ją dobrze i dołóż do niej kilka kostek lodu. ZH
54
luty 2009
Czas przygotowania: 10 minut