Smaczna przeprowadzka SERWUJĄCA SPECJAŁY KUCHNI TOSKAŃSKIEJ, WŁOSKA RESTAURACJA ROSSO FUOCO, PO PÓŁ ROKU DZIAŁALNOŚCI PRZEPROWADZIŁA SIĘ DO NOWEGO, WIĘKSZEGO LOKALU. JEDZENIE, KLIMAT, GOSPODARZE I CAŁA EKIPA TWORZĄCA RESTAURACJĘ SPRAWIŁY, ŻE ZROBIŁO SIĘ ZA MAŁO MIEJSCA, DLA DOMAGAJĄCYCH SIĘ PRZYSMAKÓW GOŚCI.
KULINARIA
– Okazało się, że jest więcej chętnych niż miejsca w restauracji – śmieje się Ricardo De Cori, jeden z właścicieli lokalu. – W tej sytuacji musieliśmy znaleźć większą przestrzeń.
72
Rosso Fuoco znalazło takie miejsce, sto metrów dalej, oczywiście pozostając na szczecińskim Podzamczu. Włoscy restauratorzy przejęli pomieszczenia po dawnej Public Cafe nad Odrą. – Zrobiliśmy spory remont, adaptując na nowo zastaną przestrzeń – mówi Samo Zennaro, drugi z właścicieli restauracji. – Zachowaliśmy piękne podłogi i część ceglanych ścian na dole lokalu. Kuchnia przeszła gruntowny remont, wszystkie znajdujące się w niej urządzenia są nowe. Rosso Fuoco to prostota, dużo zieleni, przytulność i domowy klimat, na którym właścicielom restauracji od samego początku
zależy. W górnej części restauracji, poza stolikami, znajduje się recepcja, która jednocześnie służy jako bar kawowy, serwujący wyborną włoską kawę, z espresso i cappuccino na czele. Poza roślinami wystrój wnętrza tworzą drobne bibeloty związane z Italią – portrety ukochanej Sophii Loren czy widoki toskańskiego pejzażu. Jeśli chodzi o dół restauracji, to tu dokonała się wnętrzarska rewolucja. – Zmieniliśmy to miejsce niemal całkowicie – mówi Ricardo de Cori. – Było naprawdę w opłakanym stanie, ale z potencjałem. Przede wszystkim rozjaśniliśmy całą przestrzeń, by nie przytłaczała swoim piwnicznym klimatem. Zleciliśmy wykonanie baru na wymiar. Teraz można przy nim usiąść i napić się jednego z naszych koktajli. Wyremontowaliśmy toalety, nadając im przyjemniejszego klimatu, np. u pań leci w tle muzyka. Poza barem przygotowaliśmy dla gości także dwa dodatkowe pomieszczenia.