Priv no 7

Page 1

priv.

No 7 .


ZD JĘCI E NA O KŁA DCE: A NIA D IDUCH, t al erz z najn owszej kolekcji Ani - Ani Studi o Ceram i ki

INTERIORS / DESIGN / ART / CULTURE

4

14

28

od nocy do nocy

nowy antyk

books are forever


private

Ania

STO RI E S

interior

38 design do czytania

42 teraz polska


wizyta

o d n o c y do noc y Choć nazwa tego lokalu pochodzi od imienia słowiańskiej bogini, wnętrze przywodzi na myśl raczej klimat egipskich świątyń. Monumentalna architektura spotyka się tu z filigranowym wyposażeniem w szlachetnych barwach złota, czerni i głębokiej zieleni. Całość projektu utrzymana jest w stylu art deco, co w połączeniu z krajobrazem polskiej jesieni za oknem tworzy jedyny w swoim rodzaju, eklektyczny efekt.




Mało jest takich miejsc w Warszawie, jak bistro Zorza na ulicy Żurawiej. Eleganckich ale powściągliwych; intrygujących, z nutką egzotyki. Czy ten pean brzmi mało wiarygodnie? Jeśli tak, to musicie mi wybaczyć - mam słabość do art deco spod znaku Josepha Hoffmana, twórcy wiedeńskiej secesji...

I choć nurt ten zrodził wiele dzieł, których wartość artystyczna pozostawała wątpliwa już w momencie ich powstania, to na przykład geometryczne detale na budynku wiedeńskiej poczty autorstwa Hoffmana przetrwały próbę czasu wzorowo.







Elegancja geometrycznego wzoru i połączenie bieli, czerni i złota - to są właśnie te elementy, które z czasem stały się uniwersalnie ładne i stylowe. Ten patent gra doskonale w wysokim na ponad sześć metrów wnętrzu warszawskiej Zorzy, na kracie oddzielającej kuchnię od sali, na firmowych papierowych kubkach, oraz w logo lokalu. Z kolei złote blaty stolików, metalowe hokery, wyłożone zielonym pluszem kanapy, krzesła o zielonych siedziskach – to dodatki, które przydają wnętrzu klubowej atmosfery, którą przełamuje nieco lastryko na podłodze. Nie odnajduję tego nieoczywistego połączenia jako niekonsekwencji, ale raczej ciekawą zabawę formą – bez dogmatycznego, pozbawionego polotu odtwarzania jakiegoś konkretnego stylu. Trzeba jeszcze dodać, że wysokie zielonkawe filary całkowicie pozbawione ozdób przypominają wspomniane wnętrza egipskich świątń. To one swoją statecznością określają ramy wnętrza i dodają mu szlachetności.

Pomimo mnogości estetycznych odniesień we wnętrzu, nie popadamy w podniosły, odbierający apetyt nastrój? To zapewne zasługa wyczucia i umiaru projektantki Kingi Mostowik. Prócz jej niewątpliwych uzdolnień, przestrzeń zyskała na przytulności dzięki niewielkiej szerokości wnętrza, oraz gigantycznym oknom, przez które zgodnie można oglądać zorze: zarówno te poranne jak i wieczorne, bo lokal jest otwarty od siódmej rano do drugiej w nocy. Swój zachwyt dla widoku zórz można podsycać konsumpcją. Zorza oferuje głównie dania autorskie, łączące tak zwany super food (zdrowe, ekologiczne produkty od lokalnych dostawców) i comfort food (czyli wszystko to, czym lubimy sobie dogodzić bo jest zwyczajnie smaczne). Sound’s like the dream? No to dodam jeszcze, że kawę też mają całkiem niezłą.


trend

n ow y antyk

Na facebooku ogłoszono jubileuszowe wydarzenie: zbliża się data, do której przenosili się bohaterowie „Powrót do przyszłości”: 21.10.2015. Rzeczywistość nie dogoniła wyobraźni scenarzystów sprzed 30 lat, i tego dnia samochody nie będą latać, ale na szczęście podróże w czasie są codziennością – z nadzwyczajną lekkością odbywają je projektanci mody, architekci oraz wszelkiej maści designerzy. Dokąd podróżują najczęściej? Oczywiście do czasów antycznych, bo tam wszystko się zaczęło! Czasem przywożą stamtąd tandetny tombak – jak ten wciskany turystom w Egipcie ...Ale czasem urok antyku

rozbudza

autentyczne

zamiłowanie

do prostych brył, zaufanie do trwałych materiałów, upodobanie do naturalnych barw, czy nawet antycznych ornamentów.


źródło: architize.com


źródło zdjęć: trendspotpl; Agencja Gazeta, wyborcza.pl

ant

Na zdjęciach slajdy z prezentacji Edelkoort. Na wykładzie w School of Form trendsetterka była rzecz jasna ubrana w bluzkę w kółka.


chez tik

A

ntyk nieodłącznie kojarzy się z cofaniem w przeszłość, co ma z kolei związek z rozumieniem czasu jako pewnego kontinuum, linii prostej. W sztukach plastycznych takie myślenie nie ma racji bytu. Motywy i style krążą w kulturze, powracając w coraz to nowych wersjach. Co ciekawe, ostatnio guru designu Holenderka Lidewij Edelkoort poświęciła pojęciu zataczaniu kręgów przez trendy cały swój wykład w poznańskiej School of Form. Podczas gali rozpoczynającej wystawę prac pierwszych dyplomantów szkoły, mentorka wygłosiła prelekcję o tendencjach w projektowaniu na 2017 rok. Słowami-kluczami odmienianymi przez nią przez wszystkie przypadki były „circle” i „dot”, czyli „krąg”, „cykl” i „kropka” jako znak graficzny, okrągły kształt i abstrakcyjny symbol. Wszystkie te znaczenia i motywy stylistyczne spaja jedna myśl: w dzisiejszych czasach nie da się już wymyślić od nowa koła. Możliwe jest natomiast wymyślenie dla niego nowego kontekstu.


Trend, o którym piszemy w tym numerze ma bardzo wiele wspólnego z trendem Past Modern. Jest to prognoza estetyczno-kolorystyczną na sezon spring-summer 2016. Na zdjęciu obok kreacja Sonii Rykiel zwiastująca nadejście

antonioni?

a co na to

źródła: elle.pl; vogue.com; projectjurna.com

tej stylistyki.


Powyżej kadr z filmu Michelangelo Antoniniego pod tytuem „L’avventura” („Przygoda”) z 1960 roku. Piękne miejskie krajobrazy są w nim tłem dla samotnie rozmieszczonych przez reżysera postaci. W kontraście do spokojnego miasta, przeżywają one wewnętrzne rozterki. Trend Past Modern ma również wiele wspólnego z relacją człowieka względem miasta. W przeciwieństwie jednak do bohaterów włoskiego mistrza, współcześni „mieszczanie” nie przeżywają aż tak głębokich egzystencjalnych problemów. Chłodny minimalizm i wyalienowane sylwetki promowane na przykład w modowych kampaniach wynikają z nostalgii za stylem minionych epok, która z upływem czasu zaczęła być postrzegana jako klasyczna, elegancka.


W ceramice powrót do antyku odbywa się w nieoczywisty sposób: poprzez zabawę w „udawanie” innych materiałów. Na zdjęciu powyżej najnowsza kolekcja talerzy Ani Lipnickiej z Ani-Ani Studio, które do złudzenia przypominają metalowe antyczne naczynia wyłowione z dna morza. Na stronie obok ceramiczne sztućce pokryte matowym szkliwem autorstwa francuskiej ceramiczki Valérie Blaize. W zeszłym roku hiszpański designer Jaime Hayón stworzył dla marki Paola C serię waz i mis inspirowanych rzymskimi naczyniami (następna strona).


źrodło: elle.fr


Stoliki autorstwa Olgi Bielawskiej. Ich piękno zasadza się na konstrukcji. Płaskie, jednobarwne tło wydorybwa naturalne walory bryły i jednocześnie sprawia, że stają się bardziej wyrafinowane.


źródła: dezeen.com; homeanddecor.com; facebook



Najpopularniejszym i najbanalniejszym odwołaniem do antyku jest oczywiście marmur. Zarówno w modzie jak i w dodatkach do wnętrz materiał ten zadomowił się już conajmniej dwa sezony temu, dlatego wspominamy o nim wyłącznie dla porządku. U góry marmurowe buty niezidentyfikowanej firmy. Obok stół z marmurowym blatem polskiej marki Ideeën. Po prawo marmurowe deski do krojenia, hit targów designu sprzed dwóch lat. Producent: Tatemono.

źródła: facebook


Antyk wraca do naszych czasów także dzięki technologii druku w 3D. Naukowcy uniwersytetu Harvard starożytne rzeźby replikowali w ten sposób już w 2012 roku. Entuzjaści nowych technologii deklarują, że skanowanie i drukowanie 3D zrewolucjonizuje konserwację zabytków, da nowe środki wyrazów dla sztuki współczesnej, oraz otworzy dostęp do największych dzieł antycznej kultury dla szerokiej publiczności. Statua Dyskobola w każdej siłowni? Grupa Laokoona w każdym salonie? Brzmi to jak groźba bardziej niż błogosławieństwo. Po prawej portret potrójny Sophie Kahn.

źródło: preffix-suffix.com



wydarzenie

b o o ks a r e

f o r e v e r Księgarnia Artystyczna Bookoff kojarzy się głównie z modną przestrzenią kawiarni w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Nie zawsze tak było. W pierwszym roku swej działalności internetowa w pierwotnym zamyśle księgarnia wynajmowała bardzo skromny lokal w obdrapanej do gołej cegły kamieniczce na ulicy Łuckiej. Od tamtego czasu zmieniła siedzibę kilkukrotnie, zmienił się też rynek, przybyło klientów i filii Bookoffu. Nie zmieniło się to, że jeśli szukasz zagranicznej książki

o

sztuce,

fotografii

albo

designie

– księgarnia Pawła Rubkiewicza i Karola Pysza jest prawdopodobnie jedynym miejscem, w którym dostaniesz ją od ręki. W tym roku Bookoff kończy siedem lat.



Jak powstała Wasza nazwa? Paweł Rubkiewicz: W czasie, gdy zaczynaliśmy, czyli w 2007 roku, wiele artystycznych miejsc kreowało się na alternatywne i niezależne. Przyrostek „off” stał się elementem wielu nazw miejsc czy wydarzeń. Nam zależało nam na czymś niepretensjonalnym, jednocześnie chcieliśmy posłużyć się grą słowną. Na jednym z kolejnych spotkań mój wspólnik, Karol Pysz, rzucił hasło „off book”, a ja odwróciłem kolejność wyrazów i tak powstał „bookoff”. Później zorientowaliśmy się, że Bookoff to także nazwa japońskiej sieci księgarń-antykwariatów, która urosła w siłę w latach 90. w czasie kryzysu. Ich sukces polegał na sprzedaży używanych, ale „odświeżonych” książek. Stworzyli specjalne golarki do zniszczonych brzegów, dzięki czemu „zliftingowany” egzemplarz wyglądał bardziej estetycznie, ale wciąż kosztował mało, jak na używaną książkę przystało. Jak

wyglądał

rynek

wydawniczy

w czasach, gdy zakładaliście Bookoff? To był moment, w którym księgarnie raczej zamykały się niż otwierały. Znikało na przykład zagłębie księgarni przy Kredytowej, a przestój na rynku zaczynał być odczuwalny. To ważny fakt, bo tak jak w wielu miastach





na świecie są ulice, gdzie od lat chodzi się po określone towary, tak na Kredytową w Warszawie przychodziło się po książki. Na początku września zawsze były tam tłumy rodzin z dziećmi.

Ostatnio w jednym z na-

rożnych lokali mieścił się gentelment’s club. Nie trafiliśmy na odpowiednią koniunkturę, ale znaleźliśmy swoją niszę. Początkowo budowaliśmy prywatne biblioteki. Znajomość książek i ofert wydawniczych z zakresu fotografii wiązała się z naszą pasją, bo obaj studiowaliśmy fotografię. Przez pierwszy rok działaliśmy wyłącznie w internecie. Wszystkie albumy, jakie nas interesowały, ściągaliśmy z moim wspólnikiem na własną rękę z zagranicy. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni,kiedy okazało się, że zapotrzebowanie na podobne albumy przerosło nasze oczekiwania, a na polskim rynku jest duży niedosyt takich publikacji. Pamiętam moment, gdy wystawiliśmy na Allegro trylogię Ansela Adamsa, która poszła na licytacji za 600 złotych, choć była licytowana źródło: facebook bookoff

od złotówki. Wtedy chyba pierwszy raz wyraźnie zrozumieliśmy, że nasz pomysł może się udać. Kim są wasi klienci? Z jednej strony to artyści i profesjonaliści, z drugiej studenci kierunków artystycznych.


Głównie kupują u nas ludzie wykształceni i dobrze sytuowani, jak na przykład prawnicy i lekarze, dla których dana dziedzina sztuki jest pasją i odskocznią od życia zawodowego. Wzrasta też ilość osób, które interesują się zagranicznymi książkami kulinarnymi. To zazwyczaj dobrze wydane publikacje, chętnie promowane przez media, a do tego o modnej

w ostatnich latach tematyce.

Cieszy mnie również fakt, że wciąż przychodzą do nas nowi klienci, którzy teoretycznie powinni nas znać bo są „z branży”, ale nigdy wcześniej o nas nie słyszeli. Najczęściej poznają nas na festiwalach, gdzie mamy swoje tymczasowe stoiska, np. na Łódź Design albo na Fotofestiwalu. Czy Wasz asortyment odzwierciedla to, co dzieje się na zagranicznych rynkach, czy to autorska selekcja? Jedno i drugie. Zawsze dokonujemy wyboru wedle własnego gustu, ale sam sposób funkcjonowania naszej księgarni jest z jednej strony odbiciem tego, co dzieje się zagranicą, a z drugiej odpowiedzią na lokalne wydarzenia. Dwa razy do roku staramy się odwiedzać międzynarodowe targi książki. Serce zagranicznego rynku wydawniczego bije w rytm dwóch takich wydarzeń: targów książki w Londynie w kwietniu oraz we Frankfurcie w październi ku. Szczególnie ważne komercyjnie są te drugie, ponieważ poprzedzają okres świąteczny.


Jestem w stanie zrozumieć że zagraniczne albumy są drogie, ale dlaczego polskie książki o sztuce, które nawet nie są albumami, są tak drogie? Skąd najczęściej pochodzą sprowadza-

W moim odczuciu polscy wydawcy znajdują

ne przez Was książki?

się w bardzo trudnym położeniu. Z jednej wszystkim

strony istnieje u nas społeczna presja odno-

w Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech. Na tych

śnie do tego, że książki są za drogie, z drugiej

dwóch rynkach działa spora część wydawców

zaś nakłady są niskie, więc automatycznie

oraz hurtowni, z którymi współpracujemy.

rosną koszty druku. Zachodni rynek wydaw-

Ważny jest dla nas również rynek amerykań-

nictw artystycznych działa na dużo większą

ski, ale pod względem logistycznym jest on

skalę niż polski, a to pozwala obniżać koszty

znacznie trudniej dostępny z perspektywy

w przełożeniu na pojedynczy egzemplarz. Za-

Polski. Dlatego też staramy się sprowadzać

graniczni wydawcy współpracują często rów-

książki ze Stanów nie częściej niż raz na kwar-

nież w zakresie logistyki i dystrybucji, co jesz-

tał. Na szczęście większość amerykańskich wy-

cze bardziej pozwala im ograniczać wydatki.

dawców ma swoje magazyny także w Europie

Należy pamiętać również o tym, że ceny ksią-

Książki

zamawiamy

przede

żek na zagranicznych rynkach są znacznie Teraz mamy nowy cel: chcielibyśmy nawiązać

wyższe niż w Polsce. Mam takie wrażenie, że

współpracę z niezależnymi wydawnictwami,

u nas każdy wydawca chce działać na własną

które są niedostępne w Europie. Nieśmiało

rękę, a także ulega presji ze strony klientów

spoglądamy również w kierunku Japonii i jej

i decyduje się konkurować cenami. Nieste-

albumów fotograficznych. Japonia to mekka

ty, takie działania długofalowo psują rynek.

solidnych wydawnictw znanych z wysokiej

Dlatego też z nadzieją spoglądam w kierun-

jakości druku. Poddajemy też analizie małe

ku ustawy o jednolitej cenie książki. Moża

oficyny z Europy Środkowo-Wschodniej.

ona przyniesie pozytywne zmiany dla rynku.


12.09.2015 Impreza urodzinowa Bookoff w siedzibie na ulicy Ogrodowej w Warszawie. Wszystkiego dobrego!


a propos

d e si gn d o c z y t a n i a Redakcja

priv.

ze

smutkiem

zawiadamia:

w najbliższych miesiącach najprawdopodobniej nie są w Polsce planowane żadne premiery książkowe z dziedziny designu (nie licząc nowego print control № 4 zapowiadanego na listopad). Milczą na ten temat strony wydawnictw oraz ich działy promocji. Nie traćcie jednak dobrego nastroju! Dla nieciepliwych oraz ciekawych świata przygotowaliśmy podgląd na cztery gorące nowości książkowe zza granicy.


źródło: facebook


„Contemporary Design Africa” Tapiwa Matsinde wyd. Thames&Hudson premiera: 2 czerwca 2015 Przegląd współczesnego wzornictwa z Czarnego Kontynentu ze szczególnym uwzględnieniem dodatków do wnętrz

„Building Art: The Life and Work of Frank Gehry” Paul Goldberger wyd. Knopf premiera: 15 września 2015 Krytyczna biografia jednego z najważniejszych współczesnych architektów, napisana przez wybitnego krytyka architektury.


„The Kinfolk Home: Interiors for Slow Living” Nathan Williams wyd. Kinfolk premiera: 2 paź. 2015 Podróż przez 35 domów z całego świata udokumentowana przez fotografów słynnego magazynu.

źródła: amazon

„Postdigital Artisans: Craftsmanship With a New Aesthetic in Fashion, Art, Design and Architecture” Jonathan Openshaw wyd. Frame Publishers premiera: 28 kwietnia 2015 Album i zbiór esejów o współczesnych związakch nowych technologii i estetyki


wydarzenie

teraz polska Druga połowa września to zawsze moment odpalania silników przez instytucje kulturalne po okresie letniej sjesty. Wtedy właśnie ruszają festiwale, odbywają się nowe premiery teatralne oraz otwierają się wystawy. Wszystko po to by odciągnąć naszą uwagę od coraz gorszej pogody z oknem. Miejmy nadzieję, że zagraniczni widzowie także wiedzą o terapeutycznej mocy sztuki i na wieść o wystawach polskiego designu poderwą się ochoczo by podziwiać projekty naszych eksportowych designerów. W ciągu najbliższych trzech tygodni można oglądać w Europie polski design w trzech miejscach: Wiedniu, Brukseli oraz w Mediolanie.


źródło: shop.gessato.com


mediolan źródło: materiały prasowe

#InstytutWzornictwaPrzemysłowego

#CmielówDesignStudio #Kabo&Pydo #MEESH #Tabanda #


o

Co?

Interaktywna

ekspozycja

33

projektów

związanych z nowoczesną kulturą jedzenia kurator:

„Pokazujemy

design

przemysłowy,

ale w aranżacji artystycznej” Zdaniem priv.: Fajnie, że poza tym, że ekspozycja nawiązuje do tematu tegorocznego EXPO przy okazji trafia w światowy trend food designu

#KatarzynaRzehak #GrynaszStudio #Kristoff #AleksandraKujawska #ZietaProdesign #MagazynUsta


wieden

Co? Narracja badająca i pokazują

do „ikonizacji” przedmiotuy (np. po

użycie na skalę masową) Skupia się

Kurator: „Chcieliśmy odczarować

nie ich historii. Czasami powstałe w

ją się o teksty pr-owe, co też wska

te zostały „napompowane” do roli i

Zdaniem priv.: Bardzo dobr jektami retro w końcu przerywa i odniesienie do współczesności.

#366ConceptDesign&Lifestyle #JózefChierowski #Rajmun model #KrystianKowalski #TomekRygalik #DariaBurlińska #Os


ąca procesy poprzez które dochodzi

oprzez wystawy, publikacje, nagrody,

ę głównie na meblarstwie.

ć znane projekty poprzez opowiedze-

wokół nich narracje za bardzo ociera-

azuje na to, że niektóre przedmioty

ikony.

rze, że mantrę zachwytu nad projakaś próba konstruktywnej analizy

źródło: materiały prasowe

ndTeofilHałas #Vzór #MajaGanszyniec #KlaraCzerniewska #NowyskarZięta #NikodemSzpunar #JanLutyk #BezaProjekt #Tylko


bruksela

Co? Drewniane boksy przypominające kształtem gigantyczne telewizory retro zainstalowane na ulicach Brukseli eksponują współczesny polski design. Kuratorzy: „Wystawa prezentuje bogactwo polskiej kultury i regionów: lubelskiego, łódzkiego,

zachodniopomorskiego

oraz

miasta Wrocławia” Zdaniem priv.: Cenimy tę wystawę nie tylko za oryginalny sposób ekspozycji ale także za to, że rozszerza pojęcie polskiego designu o

przedmioty

spoza

głównych

stron

kolorowych magazynów.

źródło: materiały prasowe

#Joanna Rusin #D44Architecture #AlicjaPa #InstytutPolskiwBrukseli #Monomoka #Agnieszka


atanowska #SzymonHańczas #PolishInsightBrussels

aGansiniec

#PatrykPaluszek

#TomaszLicack #Box



REDAKCJA TEKSTY I KONCEPCJA: ANIA DIDUCH / REDAKCJA TEKSTÓW: WOJTEK ŁAZAROWICZ / ZDJĘCIA (JEŚLI NIE PODANE INACZEJ): ANIA DIDUCH / MAKIETA: MAGDALENA JAMROZY KONTAKT: REDAKCJA@PRIVMAG.COM


„like”

matters

Podobało Ci się to, co zobaczyłeś w tym numerze? Polub priv. na facebooku i udostępnij informację o nim swoim znajomym. Dzięki Tobie magazyn będzie rósł w siłę. Dzięki!

facebook.com/privmag


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.