No 2 .
Z DJĘ CI E NA OKŁAD CE : FRA N CISZE K BU CH N E R DLA FIR MY MODU LIO
INTERIORS / DESIGN / ART / CULTUR
4
14
24
42
not for sale
snap by be-elastic
barok na dotyk
actio paint
on: ting!
Magda
private S T O R IES
Ania
RE
we tell
52 wzorowe debiuty
58 the wall
podsłuchane w redakcji
ANIA: Wiesz, pomyślałam że w tym numerze wprowadzimy nowy dział. Taki z newsami, żeby podkreślić że jesteśmy dwutygodnikiem, że trzymamy rękę na pulsie. MAGDA: Acha, acha. Podoba mi się. A jak będzie się nazywać ten dział? ANIA: Jeszcze nie wiem, ale na pewno nic w stylu „różnorodności” albo „kalejdoskop”. MAGDA: A jak się nazywa ten przedmiot co się przystawiało do oka w dzieciństwie i tam się przesuwały takie kolorowe szkiełka? ANIA: … MAGDA: ?? ANIA: Kalejdoskop właśnie.
MAGDA: Tak mi się skojarzyło bo przecież w tym numerze dużo mówimy o układaniu, składaniu i komponowaniu z wielu różnych elementów. Mamy materiał o meblach modułowych, o klipsach do samodzielnego tworzenia stołów, o sklepie pełnym vintage ozdób, które wyglądają jak drogocenne, srebrne zabawki. Nawet debiutanci na Wzorach, o których piszemy bawią się projektowaniem jak dzieci. ANIA: Ty wiesz, pomyślałam, że może inną zmianą w tym numerze będzie też to, że jednak nie zdradzamy we wstępniaku co znajduje się w numerze. Niech się Czytelnik sam przekona, niech podróżuje przez numer bez mapy, wiedziony tylko własną ciekawością. MAGDA: Świetnie. Zwłaszcza, że aby dotrzeć do nowego działu „rozmaitości” muszą przekartkować najpierw całość.
wydarzenie
N OT FO R sale Młodzi, piękni, zdolni a do tego uśmiechnięci. Twórcy marki Modulio są uosobieniem wszystkiego, co cenne zarówno w projektowaniu jak i prowadzeniu biznesu. Łączą doświadczenie w aranżacji przestrzeni z wrażliwością oraz wyczuciem formy jaką jest nowoczesny mebel. Rodzeństwo Zofia Ebert i Władysław Buchner otworzyli właśnie pierwszą w Polsce wypożyczalnię mebli eventowych, których autorami są wyłącznie projektanci z Polski.
Jaka historia stoi za nazwą Waszej wypożyczalni? Modulio - nawiązuje do sformułowania „Moduli Space” - to termin matematyczny, związany z geometrią. Stawiamy na precyzję wykonania i kompozycji zestawów naszych mebli. Oczywiście wskazuje też na to, że jedną z najważniejszych wartości naszych mebli jest ich modułowość. Nazwę wybieraliśmy świadomie, ale nie musieliśmy długo się nad nią zastanawiać. Kiedy pierwszy raz pojawił się w Twojej głowie pomysł na projekt modułowych kanap? Już od paru lat zajmujemy się projektowaniem aranżacji przestrzeni na wydarzenia. Każda z nich odpowiada na inne zapotrzebowania funkcjonale, imprezy odbywają się w przeróżnych przestrzeniach. Pracowaliśmy m.in. dla Narodowego Centrum Kultury, Centrum Nauki Kopernik i Sephory, więc mamy za sobą doświadczenie przygotowywania aranżacji w bardzo różnej stylistyce. Zależało nam na stworzeniu kompletu mebli, które maksymalnie mogą dostosowywać się do różnorodnych okoliczności. Jak zbiegło się to z powstaniem Waszej marki? Zazwyczaj pod koniec procesu projektowania scenografii przychodzi moment w którym trzeba wypożyczyć meble. Wypożyczalnie oferują swoje produkty w jednorodnej stylistyce, która najczęściej nie są spójne z naszymi estetycznymi założeniami. Tu zauważyliśmy, że na rynku istnieje luka, którą warto jest wypełnić. Postanowiliśmy sami zaprojektować i wykonać meble, które chcielibyśmy widzieć w naszych kompozycjach.
Czemu wszystkie Wasze meble są 100% made in Poland? Model biznesowy jakim jest wypożyczalnia daje szerokie pole do popisu dla projektantów, ponieważ pozwala na wykonywanie mebli w niewielkich nakładach. Lepiej i korzystniej cenowo jest zaprojektować meble, którego poszczególne elementy w trakcie użytkowania będzie można wymienić (tak jak np. nóżki w naszych sofach, czy łatwo zdejmowalna tapicerka) niż kupić nowy a jeśli choć trochę się zniszczy wyrzucić do śmieci. To nam się nie opłaca. Często ciekawe projekty są realizowane w niewielkich nakładach, więc pomysł nasunął się sam. Postawiliśmy na polskich projektantów, z którymi możemy bezpośrednio współpracować, dając im możliwość nowego sposobu na rozpowszechnianie ich projektów. Polskie projektowanie w ostatnich latach bardzo się rozwinęło, powstało wiele nowatorskich pomysłów, chcemy uczestniczyć w ich promocji.
Firmę prowadzicie wspólnie z bratem, Władkiem Buchnerem. Jak są podzielone role w Waszym duecie? Podział jest prosty - ja zajmuje się logistyką i promocją, Władek oprawą graficzną naszej firmy. Meble projektujemy razem. Wszystko konsultujemy. Jesteśmy rodzeństwem, doskonale się rozumiemy. Z jakimi projektantami współpracujecie i planujecie współpracować? W pierwszej kolekcji umieściliśmy w naszej ofercie dwa projekty gościnne. Pierwszym z nich są siatkowe krzesła autorstwa Henryka Sztaby. Zrealizowany
w
latach
70
projekt,
cieszył
się ogromną popularnością, teraz przeżywa drugą młodość. Można go oglądać w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, przy PKP Powiśle, w butiku Risk czy w naszym showroomie, mieszczącym się w Babce do wynajęcia. Drugim projektem jest Lampostolik Braci Ebert, nagrodzony w zeszłorocznej edycji konkursu Make Me. To
lekki
mebel
z
bezprzewodową
Lampą
świecącą do 8 godzin po naładowaniu. Fantastycznie wygląda podczas letnich imprez plenerowych. Prowadzimy
rozmowy
na
temat
kolejnych
projektów, które zamierzamy wdrożyć, ale jeszcze nie możemy zdradzić co znajdzie się w kolejnej kolekcji Modulio.
Pełna oferta asortymentu dostępna jest na stronie: WWW.MODULIO.PL
zagranica
S N A P by
Be-elastic Proste rozwiązania. Kochamy je zarówno w projektowaniu jak i w życiu. To one dają nam to nie w pełni logiczne poczucie bezpieczeństwa, że wszystko jest możliwe i pewne. A co jeśli jedno nieskomplikowane rozwiązanie sprawiłoby, że przy okazji poczulibyśmy się kreatywni? Pod tym względem klipsy do mebli SNAP są designerskim ideałem.
D
źwięk pstryknięcia palcami. Snap! – i jest. Jak w bajce „Stoliczku nakryj się”, z tą różnicą, że tutaj stoliczek zamiast zapełniać się przysmakami... Sam staje na nogi. Przepis jest
prosty: wybierz płaską powierzchnię o dowolnym kształcie, dobierz kolor i ilość metalowych nóg SNAP, następnie zamocuj je
na brzegach w wybranych przez siebie punktach i gotowe. Kolorowe nogi, które można montować jak klipsy to pomysł dwóch Hiszpanek. Nie dość, że praktyczne, zaczepy Snap są przy okazji zwyczajnie estetyczne i przez to bardzo medialne. Wiele pomaga tu sympatyczne wideo instruktażowo-propagandowe. Uśmiechnięte projektantki pstrykają w palce, a potem kamera robi szereg najazdów na różnej wielkości pięknie wystylizowane we wnętrzu stoliki. Dlatego wcale nie dziwi, że artykuły o nich pojawiły się w zeszłym tygodniu w prawie wszystkich większych portalach o projektowaniu zarówno w Polsce jak i za granicą.
Pod istnienia
wieloma
względami
SNAP-a,
sens
energetycznie
wpisuje się w atmosferę unoszącą się wokół produktów z telezakupów Mango. Zarówno tam i tutaj chodzi o „sprytność”, o „fun”, o ułatwianie sobie życia i elastyczność. Różnica polega na tym, że klipsy SNAP po pierwsze są zwyczajnie ładne, a po drugie silnie wpisują się w ideę tzw. „społeczeństwa nomadów”.
Chodzi
o
mądre
nazwanie
faktu,
że współcześnie więcej podróżujemy za pracą, oraz chętniej zmieniamy mieszkania, bo najczęściej je tylko wynajmujemy. Trend podchwyciła w zeszłym roku IKEA, wypuszczając Za
nią
swoją
poszły
serię
rzesze
mebli
PS.
projektantów
chcących tworzyć proste, lekkie meble dla młodych, dynamicznych ludzi.
Z klipsami SNAP jest o tyle sympatycznie, że za ich powstanie odpowiedzialne są właśnie młode, dynamiczne osoby. Poza wszystkim projekt wydaje nam się po prostu bardzo dowcipny. Kto nie chciałby móc powiedzieć: zrobię z tego stolik szybciej niż zdążysz powiedzieć „stół
SNAP BY BE-ELASTIC: WWW.BE-ELASTIC.COM
z powyłamywanymi nogami!”?
wizyta
BAROK na d o t y k Srebrne figurki bażantów, kryształowe podpórki pod sztućce. Vintage filiżanki, eleganckie tace i
stardawne, oryginalne lustra. Dać nura w nie
wszystkie i przepaść na wiele godzin. Takie sytuacje śnią się nam regularnie po nocach. Ostatnio okazało się, że miejsce naszych marzeń istnieje naprawdę.
T
o miał być kameralny, ascetyczny sklepik gromadzący znaleziska z
zagranicznych
pchlich
targów.
Karolinie – właścicielce – zależało aby przestrzeń nie była zagracona. Ostatecznie można powiedzieć o tym miejscu wszystko, tylko nie to, że jest niedoposażone. U wejścia wita lekko przerażająca figura chłopca z obdrapaną farbą na nogach, bez głowy oraz rąk. Po prawej stronie od wejścia pyszni się zielony, pluszowy szezlong. To szczegól-
ne bo zdecydowana większość szezlongów jest na prawo. Przed nim piętrzą się stołki i stoliczki. Na jednym z większych: roznegliżowana rzeźba siedzącego mężczyzny z twarzą co najmniej charakterystyczną.
Po lewej wiszą półki całe zastawione drobnymi przedmiotami ze srebra, szklanymi butelkami czy ceramicznymi rzeźbami. Na przeciwległej ścianie: lustra. Rzędy luster. To od nich zaczęła się historia tego miejsca.
„Lustra były moim pierwszym pomysłem na sklep – mówi Karolina. Od początku miałam w planach zapełnienie jednej ze ścian lustrami. Podczas pierwszej wyprawy poszukiwałam więc złotych luster. Z czasem okazało się, ze żaden egzemplarz się nie powtarza, co sprawiło że stały się jeszcze bardziej wyjątkowe. To właśnie lustra są najchętniej kupowane przez klientów Brocante, a zatem pomysł był trafiony”.
Zgromadzone przedmioty przywodzą na myśl najlepsze czasy Almi Decor, kiedy jeszcze tuż po wejściu marki do Polski można było znaleźć tam wyjątkowe ozdoby, mimo że wszystkie przecież co do jednej – imitowane.
W sklepie na Wiśniowej obiekty są oryginalne, samodzielnie zdobyte przez Karolinę z terenów frankofońskich. Dzięki niej mają szansę na nowy dom. Ich drugie życie upływa w otoczeniu wnętrz ascetycznych, loftowych lub urządzonych w naszym ulubionym – stylu stream-punkowym.
BROCANTE WARSZAWSKI - WIŚNIOWA 46, WARSZAWA
Jesteśmy sentymentalne. I pewnie to banał, ale najbardziej podobają się nam przedmioty jednostkowe, z historią. Takie z antypodów aktualnej mody. A po wizycie w Brocante Warszawski dopowiadamy z całym przekonaniem, że w pogoni za nowością warto czasem zwrócić się w kierunku przeszłości.
trend
ACT I O N : painting! W roku 2013 stało się jasne, że współcześni artyści odkryli na nowo tekstylia. Wtedy właśnie wiele ze stoisk na Frieze Art w Londynie zapełniło się tkaninami, które funkcjonowały jako pełnoprawne dzieła sztuki. W tym samym roku odbyła się w Zachęcie wystawa Splendor Tkaniny pokazująca potencjał tego medium w Polsce. Dziś projektanci i artyści coraz chętniej przenoszą motywy z prawdziwych obrazów na tkaniny, z których później powstają wnętrzarskie akcesoria.
ALGAEMY / BLONDANDBIEBER.COM
K
opiowanie malarstwa na dekoracjach kojarzy się głównie z wątpliwej jakości i urody muzealnymi gadżetami. Dzięki masowej produkcji oraz
łatwo dostępnym narzędziom do tworzenia własnych ilustracji, wzorami można pokryć w zasadzie każdą powierzchnię. Zasłony, poduszki, kapy, okrycia i obicia z malarskimi motywami są wysublimowaną alternatywą dla wyświechtanych skandynawskich deseni. Nam najbardziej podobają się tkaniny, które same wyglądają jak płótno, od którego właśnie odszedł malarz. To pewien poziom fetyszyzacji współczesnej sztuki, który (jeśli przeprowadzony umiejętnie) wypada absolutnie stylowo. Najlepiej jeśli motyw na tkaninie oddaje indywidualny charakter twórcy: pokazuje pociągnięcia pędzla, manierę i fakturę materii jaką jest farba. W świecie designerskiego biznesu nic nie dzieje się jednak wyłącznie z potrzeby piękna i mamy świadomość, że w przypadku pięknych tkanin jest podobnie. Dziś, podobnie jak i w latach 20. XX wieku, romanse malarzy
z
przemysłem
wnętrzarskim
są
obliczo-
ne przede wszystkim na zyski. Na szczęście nikt nie powiedział, że z potrzeby pieniądza nie może powstać coś pięknego.
ten gest ma sens
3/
1/
4/
6/
5/
R
omans malarstwa z tekstyliami sięga lat 20. XX wieku, kiedy to nastąpiła eksplozja nowych technik i technologii. Wówczas pojawiły się w produkcji
tkaniny syntetyczne, barwniki chemiczne i nowe metody druku. Wyzwanie tradycji zdobienia tkanin rzucili wówczas moderniści i zamiast kwiatów oraz motywów roślinnych zaczęli tworzyć stylizowane geometryczne desenie. Raoul Dufy jako pierwszy osiągnął na tym polu sukcesy i był w stanie utrzymać się z projektowania tkanin (1). Dekadę później sukcesy na tym polu odnosił angielski malarz Patrick Heron (2). Jego ojciec prowadził popularny sklep Cresta Silk w Welwyn Garden City, a Patrick był jego głównym projektantem. Ojcem nowoczesnej płóciennej ekspresji był Yves Klein (3), który kazał modelkom odciskać na płótnie swoje pomalowane ultramaryną ciała. Dekadę wcześniej pierwsze obrazy w technice action painting wykonał Jackson Pollock (4).
Istnieje też kilka obrazów co do których ubolewamy, że nie zostały żywcem przeniesione na tkaniny. Należą do nich na pewno niektóre płótna Soni Delanua (5) i naszej rodzimej malarki, Marii Jaremy (6).
2/
Ozdabianie tkanin, podobnie jak malowanie na płótnie może przybierać bogate formy zupełnie tak, jak różnorodne są maniery poszczególnych artystów. Zapraszamy na tekstylną kontemplację.
Ręcznie malowane skóry marki AVO z Brooklynu, jak na designerski odpowiedni obrazu są nieco za grzeczne. Na szczęście nadrabiają solidnym wykonaniem i przyjemnymi dla oka, stylizowanymi na plemienne motywami. WWW.AVOAVO.COM
Farbowana
poduszka
od
ameryka
wygląda jakby właśnie opuściła pracow Jacksona Pollocka. PINKBOMBSTUDIO / ETSY
Pinkbombstudio
Poduszki projektanta mody Stevena Alana z malowaniem tkanin mają
wnię twórcy stylu action painting,
wprawdzie niewiele wspólnego ale za to same w sobie wyglądają jak niewiel-
ańskiej
firmy
kie obrazy abstrakcyjne STEVEN ALAN / WWW.WESTELM.COM
Tkaniny farbowane algami robiły rok temu furorę na targach i w magazynach wnętrzarskich. Algaemy to analogowa drukarka do tekstyliów, produkująca własny (rosnący zaskakująco szybko) pigment. Kolory nadruków zmieniają się pod wpływem ekspozycji na słońce, na przykład z zieleni w intensywny błękit, z bladego różu w jaskrawą czerwień i ostatecznie w pomarańczowy. Pomysł berlińskiego duetu Blond & Bieber zdobył w zeszłym roku nagrodę make me! na Łódź Design. BLOND AND BIEBER - ALGAEMY / WWW.BLONDANDBIEBER.COM
Tkaniny Justyny Medoń dla marki Re Powstałe metodą sitodruku wzory z
w którejś ze współczesnych galerii sztuk
JUSTYNA MIEDOŃ DLA RED POPPY / WWW.REDPO
ed Poppy to esencja malarskości. powodzeniem mogłyby zawisnąć
Na gruncie rodzimym malarskie wzory bezpośrednio na tkaninach tworzy ręcznie Magda Hoffman z MIH Design.
ki.
OPPY.PL
MAGDA HOFFMAN / WWW.MIHDESIGN.PL
wydarzenie
WZO R OW E
debiuty O tym, że tegoroczna edycja Wzorów odbędzie się na stadionie Legii w Warszawie, szeptano z przejęciem w środowisku projektantów już od kilku tygodni. Prestiżowa, popularna lokalizacja jest szansą na rozwinięcie skrzydeł nie tylko dla samej marki targów, ale przede wszystkim może pomóc wnieść popularność wystawców na zupełnie nowy poziom. Machina profesjonalizacji pracuje więc w obozie Wzorów na pełnych obrotach. Jednocześnie organizatorki, Aleksandra Pawelska i Jagoda Valkov pielęgnują to, co stanowi o tożsamości tej imprezy: bezpłatny oraz
wstęp,
napływ
niezobowiązującą
nowych,
nieznanych
atmosferę firm.
Oto
nasze top 4 debiutujących marek na najbliższych Wzorach, które odbędą się już 13 czerwca.
GRZEŚKIEWI
Najważniejszą cechą Fam Fary jest modułowość. Kubbiki można wykorzystywać pojedynczo lub tworzyć własne konstrukcje i kompletować wraz z dostępnym w ofercie biurkiem oraz utrzymany w identycznym stylu krzesłem. Meble są przeznaczone przede wszystkim dla dzieci, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby spróbować zamówić sobie identyczne w wersji „dorosłej”.
FAM FARA
ICZ DESIGN STUDIO
FAM FARA / WWW.FAMFARA.COM.PL
Na stronie internetowej twórcy marki piszą o sobie, że przenoszą „pojęcie ceramiki artystycznej w nowy wymiar”. Podpisujemy się pod tym stwierdzeniem obiema rękami i dodajemy, że ich produkty wyglądają jak szwajcarskie, rozpływające się w ustach pralinki. Całe szczęście, że żeby się nimi cieszyć nie trzeba łamać letniej diety.
GRZEŚKIEWICZ DESIGN STUDIO / WWW.GRZESKIEWICZ.EU
Przeprowadzić renowację mebla tak, aby nie utracić jego pierwotnego charakteru to wielka sztuka. Sprawić żeby po renowacji zyskał nową, kompletnie inną ale jednak sensowną tożsamość – jeszcze większa. Dlatego z tym większą przyjemnością patrzymy na szalone meble Art Popo. Nie ukrywamy, że nie wszystkie realizacje nam się podobają, ale jedno jest pewne: trudno odmówić im wyrazistości.
ART POPO
ART POPO / WWW.ARTPOPO.PL
Taki folk, to nie folk tylko stuprocentowy glamour! Mimo, że pufy wykorzystują motywy ludowe, które w naszym odczuciu są zwykle dość banalne, w tym wypadku wypadają bardzo elektryzująco. Wszystko zmienia wysokiej jakości wykonanie, miłe w dotyku tkaniny oraz intensywne kolory. Chyba znalazłyśmy idealny letni dodatek do naszej nowo powstającej redakcji.
FOLKA
FOLKA / WWW.FOLKA.PL
kalejdoskop
THE wall Tworzenie ga
dwutygodnika
nieustannego
wyma-
trzymania
ręki
na pulsie. Trzymajcie go i Wy razem z naszą „ścianką”, czyli skrótowym przeglądem najciekawszych wydarzeń wnętrzarsko-designerskich.
MŁODZI W ELLE Wprawdzie do lipca jest jeszcze trochę czasu, ale już dziś cieszymy się na organizowaną przez Elle Decoration Polska wystawę pokonkursową Młodzi na Start. 29 maja zakończył się nabór projektów, teraz czas na ocenę jury. Tegoroczny temat to „Ornament w formie użytkowej”.
IRIS APFEL Do amerykańskich kin trafił właśnie film o ikonie mody i wnętrzarstwa, Iris Apfel. Zazdrościmy i ubolewamy, że prawdopodobnie nie będzie dostępny w Polsce. Pozostaje przeglądanie w Internecie jej pysznych stylizacji. Czekamy na okazję żeby zamówić DVD na Amozonie.
REDDOT AWARD Oskary designu przyznane! Przebrnąć przez on-linową wystawę produktów nagrodzonych „czerwoną kropką” to nie lada wyzwanie. Znaleźć można tam wszystko od parkowych ławek, przez sprzęt grający po wieszaki do ubrań. Zajrzyjcie koniecznie na stronę red-dot.de nie tylko po to by obejrzeć pięknie zaprojektowane przedmioty,
F
Jeszcze tylko
w Łodzi. Od
ale aby przekonać się że Red Dot to już nie tylko
i odwiedzam
nagroda ale i rodzaj pewnej estetyki.
na wystawy
w których są
na szczególn
Off Piotrkow
Franciszka R
LABEL Podziwiamy (kolejną) piękną okładkę najnowszego Label Magazine. Nie znamy dokładnie sprawy, ale widać, że w magazynie zaszły bardzo pozytywne zmiany. Label stał się eleganckim i nowoczesnym czasopismem, do którego lektury wraca się nawet po kilka razy.
FESTIWAL WNĘTRZ Przypominamy, że zbliża się Festiwal Wnętrz, czyli druga co do wielkości po Papier Kamień Nożyce, impreza wnętrzarska w Krakowie. Lubimy ideę Strefy polski design, której patronuje krytyczka designu Krystyna Łuczak -Surówka. Jej wykłady są dla nas zawsze bardzo inspirujące.
FOTOESTIWAL
o do 7 czerwca trwa Fotofestiwal
d lat kibicujemy jego twórcom
my tę imprezę nie tylko ze względu
y fotografii, ale piękne wnętrza,
ą prezentowane. W tym roku
ną uwagę zasługuje przestrzeń
wskiej w dawnej fabryce
Ramischa.
SKŁAD/REDAKCJA ZDJĘCIE NA PIERWSZEJ OKŁADCE: FRANCISZEK BUCHNER / ZDJĘCIE NA CZWARTEJ OKADCE: PAWEŁ GŁOGOWSKI / TEKSTY: ANIA DIDUCH/ ZDJĘCIA (JEŚLI NIE PODANE INACZEJ): ANIA DIDUCH / SKŁAD I OPRACOWANIE GRAFICZNE: MAGDA JAMROZY KONTAKT: REDAKCJA@PRIVMAG.COM
priv. we tell private stories
facebook.com/privmag