PRIV No.3 / INTERIORS & DESIGN

Page 1

No 3 .


ZDJĘ CI E N A O KŁA DCE: PRIV. / CU KI ER N I A ODE TTE

INTERIORS / DESIGN / ART / CULTURE

6

24

34

madamme odette

synteza designu

foto interior


Magda

we tell

private

Ania

S T O R IES

40 insta gram

48 insta nomads

52 sen rothko

62 the wall


podsłuchane w redakcji

ANIA: Jakbyś chciała wiedzieć to wychodzi na to, że specjalizujemy się we wnętrzach komercyjnych. MAGDA: Tak? ANIA: Tak. Ale to dobrze, bo można łatwo wejść i wyjść. MAGDA: ...


[…] Siedzimy i pracujemy. Ciszę przerywają jedynie kliknięcia myszki i odgłosy klawiatury. MAGDA: (nie odrywając wzroku od monitora) Co robi Ania? ANIA: (wali w klawiaturę) MAGDA: Ania smaży tekst. ANIA: Tsssss


wizyta

M A DA M M E O D E T T E Zmierzając do cukierni Odette wzdłuż nieskazitelnych szklanych witryn odbijających ulicę, można się poczuć przez chwilę jak Monsieur Hulot. To główny bohater komedii omyłek Playtime Jacques’a Tatiego. Film z roku 1967 to satyra na nowoczesną, sterylną architekturę w której jest miejsce na piękne meble i eleganckie przeszklenia, ale bardzo mało przestrzeni na komfort mieszkańców. Na pierwszy rzut oka we wnętrzach Odette można by nakręcić sequel Playtime. Różnica polega jednak na tym, że przy całej swej schludnej nowoczesności jej klimat jest bardzo przytulny. I nie chodzi wyłącznie o to, że fotele są wygodne a od progu wita słodki zapach czekolady.



W

gruncie rzeczy Odette jest zaprzeczeniem tego z czego śmiał się Tati. Z ręką na sercu można powiedzieć, że to pierwsze w Warszawie (jeśli nie

w Polsce), miejsce które z tak wielką troską dopieszcza swoich klientów. „Pasta pistacjowa od małego producenta z Sycylii, masło i owoce cytrusowe z Włoch, czekolady Orgin z różnych zakątków świata – wylicza właścicielka. Katarzyna Zieniewicz oraz Krzysztof Rabek od wielu lat działają w gastronomii, ale zawsze chcieli założyć coś własnego. Wybór padł na cukiernię z artystycznymi słodyczami, bo to w Polsce nisza.




Za szklaną ścianą w głębi lokalu, niczym w pracowni alchemicznej powstają nowe receptury ciast i ciasteczek, które wyglądają jak kolorowe minimalistyczne rzeźby. Kształt, smak i kolor wzajemnie od siebie zależą i się uzupełniają. Jedzenie w Odette ma być przede wszystkim przygodą. Słodycz przełamana słonością, konsystencja musu skontrastowana wewnętrzną chrupkością. To tylko niektóre z atrakcji.





Dla równowagi wszystkie igraszki smakowe odbywają się w dość sterylnej oprawie projektu autorstwa architekta Hugona Kowalskiego z Ugo Architecture. Niech Was jednak nie zwiodą pudrowe róże i błękity. Wnętrze Odette jest równie nieoczywiste, co sprzedawane tu słodycze. Lastryko układane jak szlachetny marmur, metalowe rurki pomalowane modnym, cynowym kolorem, do tego surowe drewniano-metalowe stoliki zestawione ze „słodkimi” pastelowymi krzesłami. Wystarczy przesunąć lekko wzrok żeby zobaczyć je na tle dodającej im charakteru czarnej ścianie.







Takie myślenie płaszczyznami i kolorami to precyzyjna kokieteria rozpisana na wiele zmysłów. Ulegamy jej w naszej Redakcji bez zbędnych wyrzutów sumienia. Dlaczego? Ponieważ wiemy, że nie stoi za nią efekciarstwo, tylko precyzja estetycznych wyborów.


ODETTE - UL. WOJCIECHA GÓRSKIEGO 6/07, WARSZAWA



trend

SYNTEZA d e s i g n u W psychologii synestezją określa się sytuację, w której doznanie z jednego zmysłu automatycznie uruchamia pobudzenie kolejnego. Ludzie posiadający tę cechę potrafią na przykład na dźwięk liczby widzieć konkretny kolor, a smak odbierać jako określony kształt. My w Redakcji, kiedy myślimy o synestezji to od razu jak żywe stają nam przed oczami fasolki wszystkich smaków Bertiego Bott’a z Harrego Pottera. Choć synestezji do czarów całkiem daleko, to design inspirowany tą właściwością ludzkiego mózgu jest obecnie najbardziej magicznym obszarem projektowania na świecie.


SENSORY APPETIZER / JJHYUN.COM


W

edle pewnego bardzo niszowego, stworzonego na potrzeby tego artykułu poglądu, jednym z największych ojców designu jest Isaak Newton. To dzię-

ki jego równaniom oraz teorii mechaniki wszechświata, możliwe stało się projektowanie samochodów, kierowanie sondami kosmicznymi, czy analizowanie zjawisk meteorologicznych. Całe szczęście istnieją na tym świecie rzeczy, o których Newtonowi się nawet nie śniło. Jedną z nich jest na pewno synestezja. Po tym efekciarskim wstępie bez żalu zrzucamy maskę intelektu-

TRUE DETECTIVE/ FRAGMENT CZOŁÓWKI/ FILM.ORG.PL

alnej emfazy. Bo prawda jest taka, że związki między synestezją, fizyką i psychologią materialistyczną są dostatecznie zawiłe, aby nieco nas zniechęcić do zgłębiania ich wzajemnych zależności. Dość przyjąć, że jeśli świadomość jest wytworem wysoce zorganizowanej, tak ukochanej przez Newtona – materii (czyli: ośrodkowego układu nerwowego), to synestezja jest sposobem jej autorskiego kreowania. Podobne aspiracje ma przecież projektowanie, dlatego nic dziwnego że tak bardzo im ze sobą po drodze.


Synestezja wnosi do myślenia o designie przede wszystkim szerokie i kompleksowe spojrzenie. Nie tylko na sam proces projektowania ale też obiekt, jako całość. To, co dawniej było wyłącznie kwestią wyglądu, dziś jest odbierane jako wynik wielu elementów, które składają się na „istotę” przedmiotu. To, jak go obieramy jest wynikiem wielu bodźców, które stymulują więcej niż jeden zmysł. Mówiąc o synestezji w projektowaniu trzeba rozdzielić „prawdziwą synestezję” od „designu syntetycznego”. W synestezji chodzi o to, że stymulując jeden zmysł uruchomia się reakcja łańcuchowa „budząca” następne. Design syntetyczny, polega na świadomym projektowaniu przedmiotów z poszanowaniem wszystkich zależności pomiędzy poszczególnymi elementami i ich oddziaływania na wszystkie zmysły. Tego rodzaju projektowania nie należy mylić z designem multi-sensorycznym, czyli nastawionym na „atakowanie” jak największej ilości zmysłów na raz. W

designie,

synestezja

najczęściej

wykorzystywana

jest

komercyjnie, na przykład w motoryzacji. Wówczas służy jednemu celowi: aby kontakt z marką był rodzajem przeżycia. Im więcej zaangażowanych zmysłów oraz im bardziej precyzyjny sposób ich pobudzenia, tym komunikat jest intensywniejszy.


C

hodzi

więc

o

emocje

i

rozkochiwanie

w

sobie

klientów. To rodzaj soft manipulacji, która naprawdę działa. Daleko nie szukając drogą budowania marki

poprzez emocje poszedł chociażby Apple albo Starbucks, sprzedając „doznania” a nie odpowiednio: komputer czy kawę. Przedłużeniem synestezji w projektowaniu przedmiotów jest wykorzystywanie jej w nowoczesnym brandingu. Na szczęście związki synestezji i projektowania nie zawsze przyjmują tak wykalkulowane oblicze. Czasem wykorzystuje się ją bardziej intuicyjnie, jako inspirację do cross-zmysłowych instalacji. Albo tworzenia obiektów, które doznania jednego zmysłu oddają w zupełnie innym materiale. W takim eksperymentalnym projektowaniu chodzi o dobrą zabawę lub przyjrzenie się jakiemuś zjawisku od nowej, nieznanej strony. Na tej zasadzie odbywa się projektowanie multimedialnych gadżetów takich, jak reagujące na ruch instalacje dźwiękowo-świetlne. Ostatnio zjawiskiem wielozmysłowości zainteresowali się też projektanci bardziej analogowych form: tworzący sztućce albo tkaniny. W Polsce wciąż brak efektownych przykładów wykorzystania synestezji w designie. Nie znaczy to jednak, że trend do nas nie dotarł. O dwóch realizacjach sygnalizujących, że nie śpimy i jesteśmy na bieżąco przeczytacie na kolejnych stronach.


that

touch

taste

PHARRELL WILLIAMS/ YOUTUBE.COM

ILLUSTRATION BY JAMIE CULLEN/ THEGUARDIAN.COM


SENSORIAL STIMULI TA B L E W A R E

SENSORIAL STIMULI / JJHYUN.COM

Kolorowe łyżeczki z wypustkami o różnych fakturach i powierzchniach wyglądają jak przyrządy wykorzystywane do akupresury. W rzeczy samej, projekt zeszłorocznej absolwentki Design Academy w Eindhoven, Jinhyun Jeon ma działać jak zestaw masażerów. Intensywny różowy kolor ceramicznych łyżeczek ma za zadanie pobudzać apetyt podczas, gdy wypustki i tekstury elementów wykonanych ze stali nierdzewnej są odpowiedzialne za dotykanie języka w sposób o jakim nikomu się wcześniej nie śniło. Obiadu, zwłaszcza tego tradycyjnego polskiego, pewnie w ten sposób zjeść się nie da, ale i tak ślinka cieknie nam na myśl o kontakcie z tymi przyborami gastronomicznymi!


TOUCH THAT TASTE!/ MARTYNAGOLIK.COM

Prezentowany w tym roku na tygodniu designu w Mediolanie projekt Martyny Barbary Golik przenosi doznania węchowo-smakowe na dotykowo-wizualne. Patchwork symbolizujący „słoność” został wykonany z wełny i poliestru, „gorycz” została przetłumaczona na filc i piankę, „kwaśność” znalazła swoją metaforę w kocu z wypustkami z filcu i kauczuku, a słodycz wyraża się w miękkiej, pudrowo różowej pufie. Kolekcja nazwana Touch that taste!, jest przykładem tego jak inspirując się abstrakcyjnymi doznaniami zmysłowymi można stworzyć eleganckie i praktyczne przedmioty, które przy okazji wyglądają jak małe dzieła sztuki.

TOUCH THAT TASTE! SOUR/KOC, BITTER/KAPCIE, SWEET/PUFA, UMAMI/DYWAN


CONSTELLACTION PANGENERATOR

CONSTELLACTION / DEZEEN.COM

Projekty wykorzystujące nowe technologie, które można zinterpretować w duchu synestezji pojawiły się na wystawie „Spekulacje” na zeszłorocznym Łódź Design. Ekspozycja była zbiorem kilku multimedialnych obiektów warszawskiego kolektywu panGenerator. Najbardziej spektakularnie wypadły wyposażone w czujniki trójkąty, które reagowały na światło flesza komórki, przenosząc impuls dalej i wydając przy tym delikatny dźwięczny odgłos niczym obijające się o siebie diamenciki.


„SMAK PRZEDMIOTU” PRODUKTY ZAPROJEKTOWANE NA POMORZU /CULTURE.PL

Inną zbiorową, „synestezyjną„ wystawą jest „Smak przedmiotu” z ubiegorocznego Gdynia Design Days. Ekspozycja została pomyślana tak, aby dla każdego z projektów z rejonu Pomorza, znaleźć metaforę smaku. W praktyce polegało to na tym, że przy danym obiekcie znajdowała się miseczka na przykład: z jabłkowymi czipsami albo czekoladowym brownie. Redakcja Priv.’a w okrojonym składzie, była na wystawie i smaki testowała. Z czystym sumieniem donosimy więc, że poszukiwanie między-zmysłowych paralel zakończyło się sukcesem. Jedynym minusem było, że podczas konsumpcji niemożnabyłoswobodniedotykaćprezentowanychkanap,krzesełiinnychdodatków. To odebrało nam trochę zabawy.

SMAK PRZEDMIOTU WITAMINA D/IGLO - OCIEPLACZ NA DONICZKI, NENO/PILLOU - GRZEJNIK, STUDIO 1:1/KIEREC - ZABAWKA DYDAKTYCZNA


trend / 2

F O T O interior Jeśli kryterium wybitnego zdjęcia jest „decydujący moment” o którym mówił Henry Cartier -Bresson, to za jakość fotografii wnętrz zdecydowanie odpowiedzialny jest „decydujący kadr”. Sztuczność i kreacja to drugie imiona tego gatunku. O tym, że fotografia wnętrz jest samodzielnym rodzajem sztuki nie mamy wątpliwości. Jakie są aktualne wiodące trendy w tym temacie? Jak je rozróżniać? Na te oraz inne pytania znajdziecie odpowiedzi w pierwszej części naszego skondensowanego kompendium wiedzy o współczesnej fotografii wnętrz.


RICHARD HAMILTON/ MOMA.ORG


INSTAGRAM.COM/DROMELOT/

O

becnie istnieją dwa wiodące style fotografii wnętrz. Pierwszy to specjalistyczna prasa, która pomimo niewiel-

kich różnic jest jednak w miarę jednolita estetycznie. Od jakiegoś czasu odbywa się na tym polu mała rewolucja. Z powodu rosnącej liczby niszowych magazynów posiadających artystyczne aspiracje, widać pierwsze eksperymenty w zarówno pod względem samej fotografii jak i sposobu jej komponowania wewnątrz magazynu. Sporą zasługę ma w tym również rozwój platformy ISSUU, na której jak grzyby po deszczu powstają coraz to nowe periodtyki.

Reprodukcja obok przedstawia kolaż brytyjskiego artysty Richarda Hamiltona z serii wnętrz z lat 60. Eklektyzm służył Hamiltonowi jako narzędzie krytyki rodzącego się wówczas konsumeryzmu. Artysta specjalnie podkręcał atmosferę chaosu zestawiając stare meble z nowoczesnym wzornictwem i sprzętami AGD. Chciał przez to podkreślić, że niezależnie od tego, jak bardzo chce się być modnym to każde wnętrze zawsze pozostaje zbiorem anachronizmów.


Drugim

źródłem

kształtującym

wnętrzar-

skie gusta fotograficzne jest Instagram. Trudno przecenić jego wkład w tę materię. Przez swoją strukturę i promowanie niewiel-

/

kich formatów, Instagram narzuca malarski, minimalistyczny sposób pokazywania designu oraz wnętrz. Ten pierwszy wypada najefektowniej jeśli jest pokazywany od góry. Codziennie tysiące osób ochoczo stylizuje wysmakowane kompozycje składające się z filiżanek, talerzyków, owoców, kubków z kawą, oraz wszelkich akcesoriów związanych z tak zwanym lajfstajlem. Tego typu ekspozycja wprowadza nastrój celebracji i wyciszenia, dlatego najczęściej kojarzona jest z nurtem slow-life. Wnętrza z kolei, z powodu wspomnianego małego formatu, najlepiej jeśli są bez dużej ilości szczegółów i kadrowane ciasno. Dobre zdjęcie wnętrza na instagramie powinno być skomponowane tak, aby oddziaływać samymi tylko płaszczyznami i posiadać maksymalnie dwa plany.

Z całą pewnością świat byłby zupełnie innym miejscem, gdy nie szwedzka firma o błękitno-żółtym logo. IKEA nie tylko zapatruje miliony ludzi w nowoczesne wzornictwo, ale od samego początku swojego istnienia wpływa również na sposób przedstawiania wnętrz.

IKEA/HOME-DESIGNING.COM


W zeszłym roku zrzedły nam trochę miny, gdy dowiedziałyśmy się, że lwia część z tego co widzimy w katalogach IKEA jest tworzona na komputerze. Wiara w dobre aranżacje wróciła, gdy odkryłyśmy twórczość szwedzkiego stylisty Hansa Blomquist’a, który pracuje dla H&M Home i dla IKEA realizując m.in. aranżacje plenerowe i łazienkowe. Chwilę później serca zabiły nam mocniej, gdy natrafiłyśmy na jego książkę „The Natural Home”. Tom zawiera zbiór aranżacji w zupełnie innym, bardziej każualowym duchu. Zakomponowane ręką Hansa i sfotografowane aparatem Debi Treloar wnętrza, są esencją priv.-owego stylu pełnego osobistych smaczków.

Estetyka „ikeowych” katalogów jest z jednej strony nieznośnie wymuskana i „porządnicka” (kto przy zdrowych zmysłach ma taki porządek w spiżarni i kuchni?!), a z drugiej inteligentnie uwiarygadnia to, co na zdjęciu, bo pokazuje prawdziwych ludzi w trakcie prawdziwych domowych lub towarzyskich czynności.


Na pierwszy rzut oka komercyjne realizacje Blomquist’a i te z książki są zupełnie różne. Jednak gdy przyjrzeć się im bliżej nagle okazuje się, że nawet w kompozycjach dla IKEA udaje mu się przemycić coś ze swojej malarskiej wrażliwości. Aranżacje Hansa są najlepszym potwierdzeniem na to, że atrakcyjne zdjęcie wnętrza to takie, które precyzyjnie operuje detalem (ciekawą rośliną, zapaloną lampką, dziełem sztuki), tak aby sugerować czyjąś obecność. Obecnie jesteśmy na tropie najnowszej książki Blomquist’a, „In Detail”

A w następnym numerze: fotograf Jeremy

z zeszłego roku.

Liebman opowiada o pracy dla magazynu Apartamento, wyjawiamy dlaczego drżą nam ręce podczas lektury Kinfolka oraz zastanawiamy się co znaczy dla nas właściwie Zwykłe Życie?

ŹRÓDŁA ZDJĘĆ/ STRONA 62


top

I N S TA #

g r a m My wiemy i Wy wiecie więc po co udawać, że jest inaczej? Każdy lubi przecież czasem powzdychać do ładnych zdjęć, poprzeżywać słodkie chwile zapomnienia sam na sam ze swoim telefonem, albo nawet westchnąć cicho z tęsknoty za (slow)lajfem, którego wciąż jest za mało. Z dumą prezentujemy więc siedem instagramowych profili, które NAPRAWDĘ warto śledzić. Poza tym, że zaspokajają fotograficzny nałóg, przy okazji szkolą oko i kształtują malarską wrażliwość.



@dromelot Zdjęcia inspirowane malarstwem Vermeera jeszcze nigdy nie były tak stylowe! Uwielbiamy Dromelot za to jak perfekcyjnie potrafi panować nad chłodnym północnym światłem, podzielamy jej fascynację kwiatami o pastelowych płatkach i... po cichu zazdrościmy biało-czarnej posadzki oraz stołu z marmurowym blatem.

INSTAGRAM.COM/DROMELOT/


@local_milk Czarnooka Local_milk jest mistrzynią stołowych kompozycji fotografowanych od góry. Nikt inny tak, jak ona nie potrafi z wdziękiem skompletować ściereczkę z niedbale (acha, akurat!) rozsypaną mąką, owocami i płatkami kwiatów, a potem uzasadnić to ciekawym przepisem kulinarnym (publikuje je na blogu localmilkblog.com).

INSTAGRAM.COM/LOCAL_MILK/


@yuripou W zdjęciach Yuripou podoba nam się skrzyżowanie nowoczesnej elegancji z nastrojem azjatyckich filmów grozy. Yuri miksuje komercyjne dobra takie jak perfumy, modowe magazyny albo modne buty z akcesoriami z pchlich targów. To rodzaj oryginalnej wrażliwości, której na Instagramie jest jak na lekarstwo.

INSTAGRAM.COM/YURIPOU/


@kaitlynn_lucas Jeśli wnioskować wyłącznie po zamieszczanych zdjęciach to życie autorki tego profilu upływa na malowaniu akwarel w minimalistycznym domu, w towarzystwie kota o mądrym spojrzeniu i roślin o apetycznie mięsistych liściach. Dziwnym trafem historia ta wcale nas nie nudzi tylko przyjemnie odpręża. Czekamy na ciąg dalszy.

INSTAGRAM.COM/KAITLYNN_LUCAS/


@emmatheyellow Modernistyczne meble łączą się tu z luzem mody z lat 80., i stosami używanych książek, które Emma ustawia w malownicze stosiki. A my przecież zawsze wiedziałyśmy, że najlepszą ozdobą wnętrza są właśnie książki, dlatego rozumiemy się z Emmą doskonale. Bardzo lubimy też jej tumblr’a: lemieletlalune.tumblr.com z super gifami. INSTAGRAM.COM/EMMATHEYELLOW/


@murlifestyle Instagram Danielle i Joel’a, którzy prowadzą w Kanadzie sklep z minimalistycznym designem. Ich zdjęcia są jak żywcem przeniesione z popularnego magazynu Kinfolk. Choć bardzo stylizowane, zyskują dzięki rodzinnemu klimatowi, gdy na fotografiach pojawiają się dzieci.

INSTAGRAM.COM/MURLIFESTYLE/


a propos

I N S T A n o m a d s Wnętrza

na

Instagramie

statyczny

zakątek

tej

to

aplikacji.

specyficzny, Jej

pierwot-

ną ideą jest wszak mobilność i zmienność. Powstała by umożliwić dzielenie się przeżyciami zaklętymi w obrazki. Nie muszą być najwyższej jakości ani perfekcyjnie zakomponowane. Najważniejsze by był „insta”-nt. Dlatego Instagram jest też narzędziem współczesnych nomadów, czyli rosnącej grupy osób, które od bezpiecznej stabilizacji wolą koczowanie. Czują się obywatelami świata, a Internet jest ich dziennikiem podróży. W ramach tegorocznej edycji plenerowej imprezy CudaWianki w Gdyni powstanie NomadPark, czyli „wystawa” kamperów. Będą też warsztaty z prowadzenia profili na Instagramie.


ZDJĘCIE/ KONBINI.COM


„Happines is a way of travel not a destination” – głosi internetowa sentencja. My też uważamy, że największą przygodą jest właśnie podróżowanie. A jako estetki wiemy, że najlepiej przemieszczać się na tak zwanym wypasie, estetycznie i wygodnie. Dlatego przebieramy nogami z zachwytu na myśl o pięknych kamperach, które pojawią się 20 czerwca w Parku Rady Europy w Gdyni.

Organizatorzy imprezy zainspirowani książką „The New Nomads” (wydawnictwo Gestalten), stworzyli otwartą przestrzeń spotkania współczesnych nomadów, miłośników migrowania, mniejszych i większych podróżników. Wioska Nomadów będzie, zaaranżowana wokół Strefy Mobili – intrygujących przykładów pojazdów i przyczep podróżniczych, które po raz pierwszy pojawią się w centrum Gdyni.


Oprócz tego w ramach CudaWianki czeka wiele innych atrakcji. Między innymi plenerowe koncerty, Strefa Dobrego Designu, wspomniane warsztaty z prowadzenia Instagramu, Food Trucki i Mobilne Muzeum. Czy macie wątpliwości, że właśnie zaczyna się lato? My – nie.

ZDJĘCIA: FACEBOOK.COM/CUDAWIANKIGDYNIA/TIMELINE


wydarzenie

S E N Rothk o Bardzo wygodne i ruchome. Wyglądają trochę jak fruwające pojazdo-leżanki z filmu Wall-E. Tak w dwóch zdaniach można podsumować siedziska w nowej siedzibie Narodowego Instytutu Audiowizualnego. W jego bocznym skrzydle usytuowano kawiarnię Gorączka. Barwne, patchworkowe sofy i fotele zestawiono tu z minimalistycznymi stolikami. Ich ranty eksponują zmysłowo warstwy sklejki. W rogu czai się nowiuteńkie pianino Yamaha. Efekt?




Efekt jest taki, że w tej nieco niewdzięcznej, bo zbyt mocno przypominającej biurową przestrzeni, udało się wprowadzić nowoczesny, luźny klimat.


Z

arówno sklejka jak i bufiaste, obłe kształty kanap to teraz elementy bardzo

modne. Jaskrawa, „łatana” tapicerka również jest na topie. Jeszcze kilka lat temu była powszechnie wykorzystywana przy renowacji retro mebli by lepiej przykuć uwagę niewyedukowanych klientów. Dziś

soczyste

barwy

przecho-

dzą na modele współcześniejsze i pełnią w nich rolę wyrazistego kontrapunktu, ocieplają ich nowoczesną, „odhumanizowaną” formę.


Plamy

koloru

na

siedziskach

w kawiarni oraz we foyer NInA wyglądają jak żywcem przeniesione z kompozycji malarskich Marca Rothko. Niezależnie od tego czy to inspiracja zamierzona czy przypadkowa, jesteśmy absolutnie pewne, że projektantom: Dawidowi Strębickiemu i Joli Starzak, udało się w ten sposób uniknąć banalnego klimatu młodzieżowej klubokawiarni. To dzięki odpowiednim zestawieniom kolorów na tapicerce, biel ścian i prostota sklejkowych stolików zaczynają wypadać elegancko i „godnie”, jak na narodową placówkę przystało.




NInA - UL. WAナ。RZYSKA 63, WARSZAWA


Na pewno zajrzymy tego lata do Gorączki i NInA jeszcze nie raz. Z uwagą śledzimy planowane wydarzenia, jak na przykład Noc Teledysków 26 czerwca. Z tej okazji ćwiczymy już naszą słynną gibkość bioder. Czekamy też aż kawiarnia zapełni się dodatkowymi akcesoriami. „Planujemy nastrojowe lampy przy stolikach i ciekawą aranżację nisz pod blatem baru. Będzie też jedzenie, które samo w sobie będzie bardzo atrakcyjnie się prezentować” – relacjonuje managerka Cafe Gorączka. Trzymamy za słowo!


kalejdoskop

THE wall Tworzenie ga

dwutygodnika

nieustannego

wyma-

trzymania

ręki

na pulsie. Trzymajcie go i Wy razem z naszą „ścianką”, czyli skrótowym przeglądem najciekawszych wydarzeń wnętrzarsko-designerskich.



SŁOŃCEM W OCZY Podwórko przy ulicy Szpitalnej 6 w Warszawie było dotychczas polem wielu artystycznych interwencji. Najnowsza to lustrzana instalacja na szczycie jednej z kamienic. Doceniamy śmiały pomysł.

KULCZYK IN-DA MOMA Gratulujemy Grażynie Kulczyk, że jako pierwsza kolekcjonerka z Europy Środkowo-Wschodniej dołączyła do komitetu programowego MoMA w Nowym Jorku. Jednocześnie gratulujemy również sztabowi pracowników Art Station w Poznaniu, którzy wspierają Panią Kulczyk w promowaniu jej kolekcji.


PELIKAN Z KROPKĄ Drugą osobą, której gratulujemy jest Przemysław Mac Stopa, autor nagrodzonego Red Dot fotela Pelikan. Na zdjęciu widać jego barwną wersję z limitowanej edycji z salonu prasowego na tygodniu designu w Mediolanie. Kolory są inspirowane barwami najnowszej kolekcji Bolonu. Teraz fotele zdobią polski pawilon Expo (też w Mediolanie).

CZAS NA DESIGN Nie.Stałość (et omnia vanitas) to tytuł najnowszej wystawy w Instytucie Designu w Kielcach. Tematem ekspozycji jest zagadnienie upływającego czasu. Brzmi smutno, ale my odliczamy już dni do naszej przyszłotygodniowej wizyty w Kielcach. Całość obfotografujemy i zrelacjonujemy w kolejnym numerze.


ŹRÓDŁA ZDJĘĆ: STR. 38-39 HANS BLOMQUIST/IKEA/ AGENTBAUER.COM HANS BLOMQUIST/IN DETAIL/ LOBSTERANDSWAN.COM HANS BLOMQUIST/PORTRAIT/ THENATURALHOMEESTMAGAZINE.COM


SKŁAD/REDAKCJA ZDJĘCIE NA PIERWSZEJ OKŁADCE: PRIV. / ZDJĘCIE NA CZWARTEJ OKADCE: PAWEŁ GŁOGOWSKI / TEKSTY: ANNA DIDUCH/ ZDJĘCIA (JEŚLI NIE PODANE INACZEJ): ANNA DIDUCH I MAGDALENA JAMROZY/ SKŁAD I OPRACOWANIE GRAFICZNE: MAGDALENA JAMROZY KONTAKT: REDAKCJA@PRIVMAG.COM


priv. we tell private stories

facebook.com/privmag


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.