4__

Page 1

1

Okładka



kolor magii



TERRY PRATCHETT

Przełożył: Piotr W. Cholewa

kolor magii Kraków 2014


Tytuł oryginału The Colour Of Magic

Okładka Dawid Kramarczyk

Copyright © by Dawid Kramarczyk grafika I, niestacjonarne projektowanie graficzne

ISBN 978-83-7469-097-3


SPIS TREŚCI

Prolog 9 Rodział pierwszy

15

Rodział drugi

15

Epilog

15



9

prolog

odległym, troche ju zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyznie astralnej, która nigdy nie była szczególnie płaska, skłebiona mgiełka gwiazd rozstepuje sie z wolna... Spójrzcie... Wielki A’Tuin, żółw, zbliża sie płynac powoli przez miedzygwiezdna otchłan. Wodorowy szron pokrywa jego ciekiłe płetwy, przedwieczną skorupę wyłobiły kratery meteorów. Oczami wielkimi jak morza, przesłonietymi bielmem i pyłem asteroidów, spoglada nie-


ruchomo w Cel. Mózgiem wiekszym niż miasto, z geologicz-

10

na powolnoscia mysli tylko o Ciearze. Spory ułamek ciearu mona oczywiście przypisać Berilii, Tubulowi, Wielkiemu T’Phonowi i Jerakeenowi, czterem gigantycznym słoniom. Na ich spalonych gwiazdami, szerokich barkach spoczywa krag Swiata, na całym obwodzie otoczony girlanda wodospadu, a od góry przykryty jasnobłekitna kopuła Niebios. Astropsychologia do dzis nie ustaliła, o czym mysla słonie. Wielki żółw był jedynie hipoteza - do dnia, gdy niedue, tajemnicze królestwo Krull, w którym najblisze krawedzi góry wystaja poza Krancowy Wodospad, na czubku najbardziej przepastnego urwiska zbudowało rusztowanie z systemem bloków. Stamtad, w mosienym pojezdzie o kwarcowych oknach, opuszczono za Krawedz kilku obserwatorów, by zajrzeli pod zasłone mgieł. Ci dawni astrozoologowie, sciagnieci z powrotem przez ogromne zaprzegi niewolników, dostarczyli wielu informacji o naturze i kształcie A’Tuina oraz słoni. Nie rozwiazali jednak fundamentalnych problemów natury i celu Wszechswiata. Na przykład: jakiej płci jest A’Tuin? Astrozoologowie stwierdzili autorytatywnie, że póki nie powstanie wieksze i mocniejsze rusztowanie dla pojazdu badajacego głęboki kosmos, odpowiedzi na to kluczowe pytanie nie poznamy.


Tymczasem mona jedynie spekulowac na temat ogladanej przestrzeni. Istniała na przykład teoria, e A’Tuin przybył znikad i bedzie czołgał sie jednostajnie lub te jednostajnie człapał donikad, a do konca czasu. Teoria ta wsród uczonych cieszyła sie dużą popularnoscia. Alternatywny pogląd, przedkładany przez ludzi bardziej religijnej natury, głosił, że A’Tuin podaa od Miejsca Legu po Czas Rui, jak zreszta wszystkie gwiazdy na niebie, także bez watpienia dzwigane przez ogromne żółwie. Kiedy żółwie dotra do celu, zaczna kopulować krótko i namietnie, po raz pierwszy i jedyny. Z tego ognistego połaczenia narodza się nowe ółwie i poniosa nowe swiaty. Hipoteza ta znana była pod nazwa teorii Wielkiego Wybuchu1. I tak zdarzyło sie, e młody kosmoółwioznawca z frakcji Równego Człapania testował nowy teleskop. Miał nadzieje z jego pomocą dokonac precyzyjnego pomiaru albeda prawego oka Wielkiego A’Tuina. Owego historycznego wieczoru, jako pierwszy człowiek z zewnatrz, dojrzał po stronie osi kłeby dymu z poaru najstarszego miasta na swiecie. Pózniej tak głeboko pograył sie w badaniach, zupełnie o tym zapomniał. Niemniej on był pierwszy. Ale nie jedyny...

1 Wielki odłam fioletowej planety Passeta

11



13

rodział pierwszy

w

podwójnym

mieście

Ank-

h-Morpork szalał ogień. Tam, gdzie liznąłDzielnicę Magów, płonął niebiesko i zielono, przetykany

nawet

iskra-

miósmego koloru, oktaryny. W miejscu, gdzie jego zwiadowcy znajdywalikadzie i składy oliwy przy ulicy kupców, posuwał się seriami jaskrawychfontann i eksplozji; przy ulicach wytwórców perfum płonął słodko, a kiedydotykał wiązek rzadkich, wysuszonych ziół w magazynach zielarzy, ludziewpadali


w obłęd i mówili o Bogu. Płonęła już cala biedniejsza część Mor-

14

pork. Bogatsi, godniejsimieszkańcy Ankh, na drugim brzegu rzeki, reagowali na sytuację zbezprzykładną odwagą, gorączkowo burząc mosty. Ale w dokach Morporkgorzały już wesoło statki wyładowane ziarnem, bawełną, drewnem iuszczelniane smołą. Cumy spłonęły na popiół, a statki na fali odpływuruszały przez rzekę Ankh i niby tonące świetliki spływały ku morzu,podpalając po drodze nadbrzeżne pałace i altany. Zresztą i tak iskryżeglowały z wiatrem i opadały daleko za rzeką, w cichych ogrodach i wśródstogów siana. Dym z tego ogromnego, wspaniałego pożaru unosił się na całe milew górę, rzeźbioną wiatrem czarną kolumną, widoczną w najdalszychzakątkach dysku. Robił niezwykle silne wrażenie, oglądany z chłodnego,mrocznego wzgórza o kilka mil dalej. Stojące tam dwie postacieobserwowały wszystko z wyraźnym zainteresowaniem.Wyższy z tej dwójki żuł udko kurczaka, wsparty na mieczu odrobinętylko krótszym od mężczyzny średniego wzrostu. Gdyby nie promieniującaod niego aura czujności i inteligencji, można by uznać, że jest barbarzyńcąz osiowych pustkowi.


epilog

15

rodział drugi

w podwójnym mieście Ankh-Morpork szalał ogień. Tam, gdzie liznąłDzielnicę Magów, płonął niebiesko i zielono, przetykany

nawet

iskra-

miósmego koloru, oktaryny. W miejscu, gdzie jego zwiadowcy znajdywalikadzie i składy oliwy przy ulicy kupców, posuwał się seriami jaskrawychfontann i eksplozji; przy ulicach wytwórców perfum płonął słodko, a kiedydotykał wiązek rzadkich, ziół w magazynach zielarzy.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.