49
z wizytą w zakładzie
Trochę historii, czyli ten browar trzeba poczuć
D
ziewietnastowieczny inwestor - książę Wiktor I von Ratibor był menadżerem z wizją: skoro mieszkańcy górnośląskiej aglomeracji konsumują z ochotą żywność z raciborskich folwarków, to dlaczego nie mieliby zakochać się również w tutejszym piwie? Po pożarze w 1858 roku w miejscu starego postawił więc nowoczesny browar, wykorzystujący wszelkie zdobycze ówczesnej techniki. Inwestycja w sprzęt to było jednak za mało. Dopiero po 30 latach, w 1899, po pozyskaniu do pracy mistrza piwowarstwa Hannsa Kaufmanna, sprzedaż ruszyła z kopyta a raciborskie piwo pilzneńskie zachwycało smakiem.
Z wizytą w raciborskim browarze Racibórz w ofercie ma dwa bezalkoho-
lowe: jasne i ciemne, oba produkowane tradycyjną metodą przez przerwanie fermentacji w odpowiednim momencie. Jasne warzone jest z użyciem amerykańskich odmian chmielu, natomiast ciemne karmelowe opiera się na historycznych, niemieckich recepturach. Z nowości browar wprowadził także piwo dyniowe, gdzie do zacieru trafił miąższ dyni, natomiast na etapie gotowania dodano przypraw charakterystycznych dla ciasta
4/2020
AGROindustry
dyniowego: gałkę muszkatołową, imbir i cynamon. Browar Zamkowy rozszerzył także ofertę zimową o grzańca, zawiera on 6,4% alkoholu, charakteryzuje się korzenno-pomarańczowym smakiem i ciemnoczerwoną barwą spowodowaną użyciem soku z owocu czarnego bzu. Ale oczywiście marki, które sprzedają się wciąż najlepiej, to od wielu lat Raciborskie, Miodowe oraz Rżnięte. Wkrótce wszystkie te piwa dostępne będą również w puszce.
Po pierwszej wojnie browar zamkowy popadł w poważne tarapaty. A kiedy próbował się podnieść na fali ożywienia po kłopotach wojennych i wielkim kryzysie ekonomicznym lat 20., największym kłopotem było znowu znalezienie odpowiedniego browarnika i receptur. Wiele lat trwały poszukiwania. W 1945 r., kiedy do Raciborza wtargnęły wojska radzieckie, browarowi udało się uniknąć losu całego centrum, wypalonego w 80 procentach. Późniejsze kierownictwo w browarze chroniło też niemieckich warzelanych i piwnicznych, znających tajniki produkcji. W epoce PRL browar funkcjonował – jak na ówczesne warunki – całkiem przyzwoicie. Przeprowadzone do 1973 r. modernizacje zwiększyły moce produkcyjne z 32 do 54 tysięcy hekto. Własna słodownia produkowała 680 ton słodu. Czas transformacji ustrojowej to szary i trudny czas dla polskiego browarnictwa. W 2001 roku media donosiły: Upadłość Browarów Górnośląskich SA sąd ogłosił w marcu 1999. Dotychczas udało się sprzedać browary w Częstochowie, Rybniku, Siemianowicach Śląskich oraz budynki po browarze w Bytomiu. Do zbycia zostały zakłady w Zabrzu i Raciborzu. W 2002 roku w Raciborzu pojawił się inwestor – Jerzy Łazarczyk natomiast w 2008 piwowar Mariusz Dudek. Nie było łatwo. Dudek, podobnie jak jego poprzednicy, potrzebował czasu, aby „poczuć” browar. Dziś raciborski browar ma wyrobioną renomę i sieć dystrybucji w całym kraju. Mariusz Dudek pełni funkcję prezesa, zaś piwowarem jest Rajmund Petrzyk. Wspólnie tworzą nowe receptury, opierając się czasami na przedwojennych zapiskach.