www.facebook.com/prudnik24 Gazeta Prudnik24 - gazeta bezpłatna, numer 17, 12 listopada 2013 r., www.prudnik24.pl
Remont pałacu rodziny Fipper – Stadnina Koni będzie miała nową siedzibę – str. 5.
„Nie” dla biogazowni – prudniccy radni przeciwni inwestycji w Lubrzy – str. 9
PUP: można się już rejestrować przez internet – str. 9
Święto niepodległości - uroczyste obchody- str. 8
24
GAZETA ISSN 2300-7958
BEZPŁATNY dwutygodnik
BIURO OGŁO SZEŃ DROBNYCH Gazety Prudni
k24
B.T. Medium Aleksander K ramarz ul. Jagielloń ska 22
BEZPŁATNY dwutygodnik
Coroplast pozostanie
BEZPŁATNY dwutygodnik
W numerze:
Dyrekcja Coroplastu w Dylakach, w trakcie spotkania z władzami gminy i powiatu prudnickiego poinformowała, że nie ma zamiaru likwidować zakładu w Prudniku. Jest jednak niemal pewne, że zatrudnienie będzie spadać.
- Dyrektor Śliwiński zapewnił, że do całkowitej likwidacji zakładu nie dojdzie. Nie ukrywał natomiast, że zatrudnienie będzie malało proporcjonalnie do ilości zamówień na wiązki elektryczne, od których będzie się powoli odchodzić na rzecz układów scalonych – poinformował naszą redakcję burmistrz Franciszek Fejdych. - Na dzień dzisiejszy do zamknięcia więc nie dojdzie, ale dyrektor nie był w stanie powiedzieć, ile lat taki stan się utrzyma, ponieważ w planach prorozwojowych firmy Coroplast nie ma uwzględnionego Prudnika – dodał.
- Ta sytuacja nie powinna wpłynąć na zwiększenie liczby bezrobotnych, bo w PUP-ie mamy w tej chwili ponad 50 ofert pracy od przedsiębiorców, którzy nie znikną z naszego rejonu. Jest to Arriva (10 ofert na kierowców), Steinpol (10 – 15 ofert na tapicera) i Matex (szwaczki). Po nowym roku rozpocznie się cykl szkoleń zawodowych właśnie pod te przedsiębiorstwa – mówi dyrektorka.
Jak tłumaczył dyrektor Śliwiński, sytuacja ta spowodowana jest potrzebą dostosowania się firmy do wymogów rynku. Chodzi głównie o produkcję nowego wyrobu (ABS), która z technicznego punktu widzenia nie jest możliwa w Prudniku, gdyż hala na terenie Froteksu nie spełnia podstawowych wymogów dotyczących nowoczesnych zakładów produkcyjnych, a jej remont jest nieopłacalny. Stąd też wzięła się propozycja zatrudnienia części prudnickiej załogi w zakładzie w Krapkowicach, którą pracownicy usłyszeli w trakcie spotkania z kierownictwem firmy w połowie października (przypomnijmy, że propozycja ta skierowana była do osób mających umowy na czas określony). Jan Śliwiński R
E
K
L
fot. M. Dobrzański
zapewnił jednocześnie, że pracownicy otrzymywaliby zwrot części kosztów podróży z Prudnika do Krapkowic. - Tak dzieje się w przypadku pracowników, którzy dojeżdżają do zakładu w Krapkowicach z Głubczyc – mówi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku, Grażyna Klimko. Jak duże będzie więc zatrudnienie w prudnickim Coroplaście i ile osób może stracić pracę?
A
- O zwolnieniach nic nie wspominano, ale faktem jest, że w dalszym ciąM A gu nieprzedłużane są umowy czasowe, a to wygeneruje sporą liczbę osób pozbawionych pracy – odniósł
się do sprawy starosta Radosław Roszkowski. - Trzeba się w dalszym ciągu przyglądać, jak cała sytuacja się rozwinie. W razie potrzeby musimy posiadać plan, by osoby zwolnione szybko znalazły pracę. Pomocny w tym będzie Urząd Pracy, ale być może także inkubatory przedsiębiorczości. Co ciekawe, starosta wspomniał również, że dyrektor Coroplastu miał pewne sugestie odnośnie poziomu kadry w Prudniku. - Z tego względu trzeba się także zastanowić nad jakimiś programami kształcącymi i kursami zawodowymi – przekonuje Radosław Roszkowski. Dyrektor PUP, Grażyna Klimko, twierdzi, że urząd jest przygotowany do udzielenia pomocy osobom, które stracą pracę w Coroplaście. Szacuje ona, że może to być około 40 osób.
Do ilości ewentualnych zwolnień odniósł się także burmistrz. - To są wewnętrzne sprawy firmy, tym bardziej, że jest to firma zupełnie niezależna, więc jeżeli prowadzi jakąś politykę wewnętrzną, to my możemy tylko pytać i proponować różne rozwiązania, ale ostateczna decyzja zawsze będzie zależała od kierownictwa. Jednocześnie szef gminy nie zgadza się ze stwierdzeniem, jakoby na decyzje Coroplastu wpływały złe relacje z samorządem prudnickim. - Oficjalne zapytałem dyrektora Śliwińskiego, jak ocenia współpracę z samorządem. Odpowiedział jednoznacznie, że od momentu wejścia firmy do miasta, czyli za burmistrza Kowalczyka, jak i teraz, ta współpraca przebiega wzorowo. Ze strony gminy nie ma żadnych oczekiwań odnośnie podatków, czy opłat dzierżawnych – argumentuje Franciszek Fejdych. – Natomiast samorząd nie ma wpływu na to, że na rynku nie ma popytu na wiązki produkowane w Prudniku. Tym bardziej, że możliwości technologiczne froteksowskich hal są ograniczone. Maciej Dobrzański Jarosław Szóstka
Most na Nyskiej przejezdny – str. 5 Prudniczanin na Kongresie Młodych
Rozmowa z Maciejem Liszką – str. 4
Wiemy, co dalej z „Millenium”
rozmowa z menagerką
Agnieszką Kinal - str. 9
Wielkość i dramat Kresów
Wykład Stanisława Srokowskiego w POK-u – str. 14