Gazeta Prudnik24 - nr 16

Page 1

www.facebook.com/prudnik24 Gazeta Prudnik24 - gazeta bezpłatna,, numer 16, 29 października 2013 r., www.prudnik24.pl

ALICJA KOSICKA I JAROSŁAW MARCZUK O PRUDNIKU – STR. 8

ORGANIZACJA RUCHU - DNIU WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH – STR. 10

O HIP-HOPIE Z KRZYSZTOFEM SORODNIKIEM - STR. 12

„DZIEŃ DOBRY! CO SŁYCHAĆ?” POWRÓCIŁO DO POK-U – STR. 14

24

GAZETA ISSN 2300-7958

BEZPŁATNY dwutygodnik

BIURO OGŁO SZEŃ DROBNYCH Gazety Prudni

k24

B.T. Medium Aleksander K ramarz ul. Jagielloń ska 22

BEZPŁATNY dwutygodnik

BEZPŁATNY dwutygodnik

Po Froteksie czas na Coroplast? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że sprawdzi się czarny scenariusz dla prudnickiego rynku pracy. Jak wynika z naszych ustaleń, informacje o możliwej likwidacji zakładu, krążące od dłuższego czasu wśród pracowników prudnickiego Coroplastu, nie były wyssane z palca. Pod uwagę brana jest znaczna redukcja ilości etatów, w grę wchodzi także całkowita likwidacja prudnickiej filii, która w tej chwili zatrudnia 340 pracowników.

fot. M. Dobrzański

R

E

K

L

A

M

Y

Hotel i Restauracja Oaza mają zaszczyt zaprosić Państwa na

ZABAWĘ ANDRZEJKOWĄ którą poprowadzi zespół 30.11.2013 godz. 18:00 Hotel i Restauracja Oaza ul. Zwycięstwa 2 48-200 Prudnik tel. 77 406 84 81 602 716 072

cena

90 zł

od o soby

Plotki o możliwej likwidacji prudnickiego Coroplastu, mającego siedzibę przy ul. Nyskiej w jednej z hal dawnego „Froteksu”, pojawiły się już kilka miesięcy temu. Spowodowany były m.in. nieprzedłużaniem umów z dotychczasowymi pracownikami firmy. Dodatkowego „smaczku” sprawie dodaje fakt, że kierownictwo Coroplastu – zarówno w Dylakach (główna siedziba Coroplastu w naszym kraju), jak i Prudniku – nie poinformowało o swoich planach burmistrza Prudnika, Powiatowego Urzędu Pracy, a także – czy może przede wszystkim – pracowników firmy. Z brutalną rzeczywistością stanęli oni twarzą w twarz na spotkaniu zorganizowanym 15 października. – Wezwali nas po zakończeniu pierwszej zmiany i kierownik poinformował, że produkcja zostanie wstrzymana. Nastąpi to za miesiąc lub dwa, sami nie podali dokładnej daty - powiedział w rozmowie z Prudnik24 jeden z pracowników. Pomimo zapewnień firmy, że otwierany zakład w Strzelcach Opolskich (budowa fabryki ruszyła tam w połowie marca) nie spowoduje zamknięcia tego prudnickiego, zarząd podjął inną decyzję. – W okolicy listopada i grudnia wielu pracownikom kończą się umowy i nie zostaną one przedłużone. Tym, którym umowy kończą się później, przedstawiono opcję dojazdu do Krapkowic (zakład w Krapkowicach zatrudnia przeszło 800 osób – przyp.red.), za który

oczywiście sami będziemy musieli zapłacić – dodaje pracownica Coroplastu. Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku, Grażyna Klimko, potwierdza, że wcześniej nikt ze strony Coroplastu nie informował jej o planach redukcji etatów, bądź likwidacji firmy. Dzwoniłam osobiście do Pani Małgorzaty Michnowskiej, kierownika działu kadr i usłyszałam, że nic się nie dzieje, że są to tylko zmiany organizacyjne. Kierownik działu w Prudniku to potwierdził – mówi Grażyna Klimko. – 31 października piętnastu osobom kończą się umowy na czas określony. W listopadzie dwie do pięciu osób także zostanie zwolnionych, w grudniu około dwudziestu – wylicza dyrektor PUP. – Szacujemy więc, że z tytułu kończących się umów na czas określony przyjdzie się do nas zarejestrować około czterdzieści osób. Dodajmy, że gdyby zakład został faktycznie zlikwidowany, to stopa bezrobocia w naszym mieście może przekroczyć 20%, co byłoby niewątpliwie sytuacją dramatyczną. Powodem zamknięcia prudnickiego Coroplastu ma być wprowadzenie nowej technologii, która wymaga, by całość produkcji została skupiona w jednym miejscu. Sam zarząd nie wie dokładnie, co stanie się z prudnickim oddziałem firmy. Jej prudnickie kierownictwo odmówiło nam

komentarza w tej sprawie, podobnie jak kierownictwo w Dylakach. Na nic zdała się nasza sugestia, że tego typu polityka dezinformacji jest przejawem braku szacunku dla pracowników firmy, z których wielu drży o swoją przyszłość. - Zakład jest w trakcie największego audytu w swojej historii – usłyszeliśmy w odpowiedzi od sekretarki z siedziby w Dylakach. Jednym źródłem informacji musi wręcz pozostać wspomniane spotkanie z pracownikami, na którym powiedziano, że jest szansa, iż jakaś niewielka produkcja lub magazyn pozostaną w Prudniku. – Gdyby nie zlikwidowano całego zakładu, to może 20 osób zachowałoby pracę. Jak ostatecznie rozwiąże się ta kwestia, dowiem się pod koniec grudnia, więc szefostwo z Dylak szykuje nam piękny prezent świąteczny – komentuje sprawę kolejny z pracowników niemieckiej firmy. Na 29 października planowane jest spotkanie burmistrza Prudnika, Franciszka Fejdycha i dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, Grażyny Klimko, z kierownictwem Coroplastu w Dylakach. Wówczas to powinno już być jasne, w jakich kolorach rysuje się przyszłość prudnickiego zakładu. O rezultacie tych rozmów będziemy informować. Maciej Dobrzański, Jarosław Szóstka

W NUMERZE:

WYPOWIEDZENIA LEKARZY – STR. 4

TO JUŻ 15 LAT DZIAŁALNOŚCI

EUROREGIONU PRADZIAD – STR. 5 JUBILEUSZ

SŁYNNY PISARZ W PRUDNIKU

RELACJA ZE SPOTKANIA Z A. STASIUKIEM - STR. 11

FESTIWAL BEETHOVENOWSKI

UDANE ZWIEŃCZENIE FESTIWALU – STR. 15


GAZETA

W skrócie

24

Granica cudów

G

dy przeczytałem ten artykuł, w głębi serca się ucieszyłem. Wreszcie ktoś, z zewnątrz, opisał moje (nasze) miasto prawdziwie, bez zbędnego patosu, wszędobylskiego narzekania i defetyzmu. Ten obraz, powiecie, jest nieco skrzywiony i podkoloryzowany – to prawda. Lecz tak właśnie wygląda Prudnik oczami turysty, spragnionego ciekawych historii i interesujących miejsc. ez zastanowienia skontaktowałem się więc z Panem Jarosławem Marciukiem, gdyż chciałem pokazać Wam drodzy czytelnicy, tą interesującą relację z pobytu w naszym mieście i okolicach.

B

”Prudnik na polsko-czeskiej cudów” – strona 8.

granicy

Polecam! Mirosław Matusiak Redaktor Naczelny

Prudnicki Oddział Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” ma nowe władze. Podczas walnego zebrania, w którym udział brali członkowie stowarzyszenia, a także przewodniczący Rady Okręgu w Opolu, Tadeusz Staszczak, na nowego przewodniczącego wybrano Jerzego Kwiecińskiego. Wybór na członków Rady Oddziału okazał się natomiast szczęśliwy dla: Ryszarda Kwiatkowskiego (wiceprzewodniczący), Stanisława Józefowicza (sekretarz), Marii Jolanty Gołaszewskiej, a także Dariusza Kolbka. Kadencja nowych władz potrwa 4 lata. Zamkiem w Mosznej zarządza już nowa spółka o nazwie „Zamek Moszna”. Dotychczas przeprowadzone zostały remonty pomieszczeń, głównie w zakresie wyposażenia pokoi. Dzięki tym działaniom w pałacu odbywają się liczne konferencje i spotkania organizowane przez instytucje i firmy z terenu województwa opolskiego. Dodatkowo trwa także doposażenie zaplecza gastronomicznego – od listopada tamtejsza restauracja

Prudnik, Głogówek, Biała, Lubrza, Głuchołazy

będzie już w pełni gotowa na przyjęcie klientów (trwa także uzyskiwanie zgody na sprzedaż napojów alkoholowych). Kierownictwo zamku ma również ambitne plany dotyczące okalającego budynek parku – w przyszłym roku prawdopodobnie zostanie ogłoszony przetarg na jego renowację. Prudnicki Oddział Prudnickiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego przeprowadził akcję oczyszczenia ze śmieci szlaku niebieskiego oraz czerwonego na odcinku Moszczanka-Polana Kucharskiego. Przedsięwzięcie zostało nazwane „Ekorajdem”, a jego współkomandorem był Roman Gwóźdź. Wśród zebranych zanieczyszczeń największą ilość stanowiły odpady plastikowe. Po zakończeniu Ekorajdu na Polanie Kucharskiego odbyło się ognisko. Przebiegające przez Głuchołazy linie kolejowe nr 333 i 334 zostaną prawdopodobnie zmo- dernizowane. Powodem jest fatalny stan techniczny torowisk, na który skarżyły się już w przeszłości koleje cze-

skie (wspomniane odcinki stanowią dla nich tranzyt na terytorium Rzeczpospolitej). Strona czeska, m.in. brała pod uwagę likwidację połączeń pasażerskich na tych trasach. Wszystko wskazuje jednak na to, iż dzięki unijnemu Programowi Współpracy Transgranicznej Czechy-Polska problem zostanie rozwiązany. Władze Głuchołaz liczą, że uda się przeprowadzić inwestycję polegającą na naprawie torowiska, opiewającą na kwotę 10 mln zł. Aż 85% tej sumy miałaby pokryć Unia Europejska. CIEKAWOSTKA Z WOJEWÓDZTWA Do grona kilkunastu stulatków, jacy zamieszkują województwo opolskie, dołączyła Karolina Styś z Opola. Z tej okazji, w dniu jej urodzin – 21 października, odbyła się uroczystość z udziałem rodziny, a także przedstawicieli miasta i regionu. Karolina Styś ma trzy wnuczki, sześciu prawnuków i prawnuczkę. Jak podkreśla rodzina jubilatki, Pani Karolina znajduje się w dobrej formie fizycznej i intelektualnej. Życzymy dużo zdrowia! Opracował Maciej Dobrzański

Jan Dolny Odeszli od nas w odwiedził Prudnik minionym roku

Gazeta Prudnik24 REDAKCJA: Kontakt z redakcją pod numerami telefonów: 793 286 200, 605 207 847 WYDAWCA: Mirosław Matusiak Emenem Design ul. Wojska Polskiego 3/14, 48-200 Prudnik, NIP: 755-184-05-96 Redaktor Naczelny: Mirosław Matusiak (m.matusiak@prudnik24.pl) Dziennikarze: Bogusław Zator (b.zator@prudnik24.pl) Jarosław Szóstka (j.szostka@prudnik24.pl) Wojciech Ossoliński (w.ossolinski@prudnik24.pl) Maciej Dobrzański (m.dobrzanski@prudnik24.pl)

Jan Dolny i Walenty Steć. Fot. M. Dobrzański

Współpracownicy: Marek Doskocz, “Spóźniony Donosiciel”, Gambit E-mail: redakcja@prudnik24.pl www.prudnik24.pl Reklama: tel. 791 802 433 e-mail: reklama@prudnik24.pl Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Druk: Drukarnia Pro Media Opole

GAZETA

24 2

Fot. sxc

Ponad tydzień temu redakcja naszej gazety miała zaszczyt poznać znanego prudniczanina - Jana Dolnego, obecnie mieszkańca Hamburga, który przyjechał na kilka dni w swoje rodzinne strony. Przypomnijmy, że Pan Jan, decyzją Rady Miejskiej z dnia 31 stycznia 2001 roku, został odznaczony tytułem “Zasłużony dla Miasta i Gminy Prudnik”, ponadto od lat, w artykułach publikowanych w “Neustaedter Heimatbrief”, opisuje współczesną rzeczywistość Prudnika. Dzięki jego staraniom ukazał się również przekład monumentalnego dzieła Augustina Weltzla: “Historia miasta Prudnika na Górnym Śląsku”. Dodajmy, że Jan Dolny przyjaźnił się z pisarzem, którego losy nierozerwalnie związane są z Prudnikiem - Harrym Thurkiem (1927-2005), autorem powieści “Lato Umarłych Snów”. Ciekawostką jest fakt, że akcja tej książki dzieje się w naszym mieście w 1945 roku. Prezentujemy fotografię z tego jakże miłego spotkania. Tematów było sporo - Pan Jan jest skarbnicą wiedzy o dawanym Prudniku, kazał też przekazać pozdrowienia dla naszych Czytelników, co z przyjemnością czynimy! Obok Pana Jana znany prudnicki fotograf - Walenty Steć.

Dzień Wszystkich Świętych to czas, gdy powracamy myślami do naszych bliskich zmarłych – z rodziny, przyjaciół, znajomych. W tym czasie miejmy w swojej pamięci zmarłych w tym roku Prudniczan, a zwłaszcza tych, którzy w sposób szczególny przysłużyli się naszej małej ojczyźnie – Ziemi Prudnickiej. Wśród nich szczególne miejsce w naszych sercach zajmą: Ksiądz Piotr Opara – wieloletni proboszcz parafii w Niemysłowicach. Zmarł 24 czerwca.

Maciej Dobrzański

Pokój ich duszy!

Gazeta Prudnik24

Józef Morawski – były przeor prudnickiego zakonu Bonifratrów. Zmarł 5 sierpnia. Mariusz Kulak – kierownik pierwszego zespołu seniorów piłkarzy Pogoni Prudnik, trener bramkarzy oraz najmłodszej grupy piłkarzy Pogoni. Zmarł 8 sierpnia. Stanisław Szozda – legenda polskiego kolarstwa, zwycięzca Wyścigu Pokoju i Tour de Pologne, medalista olimpijski i mistrzostw świata. Zmarł 23 września.

www.prudnik24.pl

facebook.com/prudnik24


A A

M

48-200 Prudnik, ul. Prężyńska 17 tel. 77 436 22 39, 605 292 828 biuro@komfort-okna.pl www.komfort-okna.pl

Cena promocyjna! z montażem

5900 zł n e t t o

2350 zł n e t t o

Okna

Rabaty do -45%

K

L

ZAPRASZAMY

Cena promocyjna! 20 kW

ZAMIENIĘ Zamienię mieszkanie o pow. 40m/2 (kuchnia, 2 pokoje, łazienka z WC) o wysokim standardzie w Prudniku, ul. Wiejska na podobne w ścisłym centrum. Tel. 517 401 243.

KOSMETYKA Rekonstrukcja rzęs i brwi (przypadki chorobowe u dzieci, mężczyzn i kobiet). BIOtatuaż. Konsultacje gratis. Tel. 601 078 278 i 604 107 995.

USŁUGI Wykonujemy strony internetowe i grafikę do nich. Kontakt: reklamator.net@gmail.com, tel.: 889 433 926

INNE

SPRZEDAŻ RATALNA

NAJWYŻSZE ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE, telefon 791802433

L

A

M

A

R

E

w godz. 8-16 sob. 8-12

OGŁOSZENIA DROBNE

R

E

K

Ogłoszenia drobne można zamawiać w B.T. Medium Aleksander Kramarz przy ulicy Jagiellońskiej 22 oraz mailowo, na adres: ogłoszenia@prudnik24.pl. Do ogłoszenia należy dodać dane do faktury (imię, nazwisko, adres, oraz NIP w przypadku firm). CENNIK: 9 groszy/znak, ogłoszenie pogrubione: koszt * 2, ogłoszenie w ramce: +10 zł. R

R

E

K

L

A

E

M

K

A

Darmowy odbiór Najwyższe ceny tel. 600 770 707, 602 876 620

facebook.com/prudnik24

L

A

M

R

A

E

To może być Twój moduł! Już od 29,90 zł! Biuro reklamy tel. 791 802 433

www.prudnik24.pl

Gazeta Prudnik24

3

K

L

A

M

A


GAZETA

TU DOSTANIESZ GAZETĘ PRUDNIK24: 1. PUP Prudnik, ul. Jagiellońska 2. Starostwo Powiatowe, ul. Kościuszki 3. Urząd Miasta, ul. Kościuszki 4. Poczta Polska, ul. Kościuszki 5. Muzeum Ziemi Prudnickiej, ul. Chrobrego 6. Prudnicki Ośrodek Kultury, ul. Kościuszki 7. MiGBP w Prudniku, Plac Zamkowy 8. Poczekalnia Dworca PKS 9. Przychodnia Medicus, ul. Kościuszki 10. Przychodnia Optima, ul. Nyska, ul. Ogrodowa 11. Apteka Optima, ul. Nyska 12. Apteka Rynek 13. Apteka oo. Bonifratrów, ul. Piastowska 14. Apteka pod Złotym Wężem, ul. Powstańców Śląskich 15. Sklep EKO ul. Chopina 16. Sklep EKO ul. Jasionkowa 17. Media Expert, ul. Powstańców Śląskich 18. Market budowlany PSB Mrówka, ul. Powstańców Śląskich 19. Sklepy „Żabka” (ul. Ratuszowa, ul. Sobieskiego, ul. Batorego) 20. Wszystkie prudnickie sklepy “Procent” 21. Restauracja Kamelot 22. Stacja PEGAZ ul. Nyska 23. Stacja benzynowa „Statoil” 24. Stacja benzynowa „Orlen”. 25. Coroplast ul. Nyska 26. Salon KOLPORTER ul. Kościuszki 27. Sklep spożywczo-przemysłowy Jolany Ostrowskiej-Michalczewskiej, ul. Kościuszki 28. Sklep papierniczy koło sklepu spożywczego „Moskwa” 29. Sklep papierniczy ul. Ratuszowa 30. Salon fryzjerski ul. Ratuszowa 31. Sklep rybny „Łosoś”, ul. Batorego 32. Sklep monopolowy „Horten”, ul. Jasionkowa 33. Sklep mięsny “Swojski Smak”, Rynek 34. Sklep spożywczo-monopolowy „Al-kaw”, ul, Ratuszowa 35. Cukiernia J.K.M. Górka, ul. Ratuszowa 36. Sklep „Krystyna”, ul. Kościuszki 37. Sklep mięsny „Tulipan”, ul. Piastowska 38. Sklep monopolowy „Marco”, ul. Sobieskiego 39. Foto- Labor – ul. Kościuszki 40. Sklep obuwniczy, ul. Ratuszowa 41. Sklep „U Darka” w Trzebinie 42. Meble Dagmara, ul. Powstańców Śl. 43. ANN-MAR, ul. Powstańców Śl. 12 44. B.T. MEDIUM, ul. Jagiellońska

4

Jarosław Kłuskiewicz i Janusz Rączy złożyli wypowiedzenia Decyzją prezesa PCM Anatola Majchera, obecny ordynator oddziału ginekologicznego prudnickiego szpitala – Jarosław Niemiec nie będzie dłużej pełnił tej funkcji. Nowego kandydata jeszcze nie wybrano, natomiast wiadomo już, że dwóch innych lekarzy tego oddziału - Jarosław Kłuskiewicz i Janusz Rączy podjęli decyzję o odejściu.

fot. B. Zator

Zarząd szpitala jeszcze do niedawna miał nadzieję, że ginekologów uda się nakłonić do zmiany decyzji. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie zamierzają oni wycofać wypowiedzeń, jakie przedstawili zarządowi spółki. W kuluarach mówi się, że ich decyzja o rezygnacji jest podyktowana zwolnieniem Jarosława Niemca i krytyką, jaka spadła na dotychczasowego ordynatora ze strony prezesa PCM, z którą nie zgadzają się obaj lekarze. Przypomnijmy – Anatol Majcher jest zdania, że oddział ginekologiczny za czasów zarządzania nim przez dokto-

ra Niemca generował straty. Zarówno Janusz Rączy, jak i Jarosław Kłuskiewicz odmówili nam komentarza w tej sprawie. - Nic mi nie wiadomo, żeby ci lekarze odchodzili w związku z osobą pana Niemca – poinformował naszą redakcję prezes PCM Anatol Majcher - Żaden z nich nie rozmawiał ze mną na ten temat. O przyczynach swojej rezygnacji nie poinformowali także żadnego z członków zarządu spółki. Jak mówi Anatol Majcher, wypowiedzenia obu lekarzy skutkują z

dniem 31 grudnia. Do tego czasu pracować będą oni w Prudniku w ramach okresu wypowiedzenia. - Gdyby zmienili zdanie i wystąpili o wycofanie ich wypowiedzenia, to wówczas zarząd zastanowi się, czy będzie prowadzić z nimi rozmowy – kończy prezes. Dodajmy, że na ta chwilę nic nie wskazuje, aby taki obrót wydarzeń miał mieć miejsce. Maciej Dobrzański

List otwarty do kolegów po piórze Bez dobrych mediów lokalnych nie ma debaty publicznej. Bez rzetelnej debaty publicznej miastom trudno się rozwijać. Dlatego dla nas najważniejsza jest rywalizacja o uwagę czytelników, ale oparta na uczciwych zasadach i na dziennikarskim profesjonalizmie. Media lokalne odgrywają ważną rolę w życiu lokalnych społeczności. Dostarczają informacje, które trudno znaleźć w mediach głównego nurtu, przedstawiając sprawy istotne z punktu widzenia jakości życia w gminie, mieście czy powiecie. Dzięki temu są jednym z kluczowych elementów lokalnej debaty publicznej, otwierając możliwości zaangażowania w sprawy, które dotyczą mieszkańców. Bez miejskiej czy powiatowej prasy trudno liczyć, aby lokalna agora dobrze pełniła swoją funkcję, integrując mieszkańców i pozwalając na wymianę argumentów. W lokalnej debacie o sprawach publicznych ważne jest, aby informacje pochodziły z różnych źródeł. Bo gdy na rynku kluczową rolę odgrywa jedno medium, z naturalnych przyczyn niektóre istotne wiadomości mogą nie przebić się np. na gazetowe łamy, ze szkodą dla odbiorców.

Gazeta Prudnik24

Dlatego tak ważna jest konkurencja. Oparta na zasadach fair play rywalizacja o informacje i uwagę odbiorców na pewno wyjdzie lokalnej społeczności na zdrowie. Takie podejście jest naszej redakcji bliskie. Chcemy być dla mieszkańców Prudnika rzetelnym, godnym zaufania źródłem informacji - a wszystko dzięki dziennikarskiemu profesjonalizmowi. Chcemy informować, kreować debatę o sprawach naszego miasta, wspierając w ten sposób jego rozwój. Aby pełnić naszą misję, budujemy zaufanie do naszej redakcji. Naszym najważniejszym celem jest dostarczać mieszkańcom Prudnika produkt wysokiej jakości. Dokładamy mnóstwo wysiłku, aby nasi czytelnicy darzyli nas zaufaniem i mieli pewność, że na łamach naszego pisma znajdą wszystko to, czego potrzebują, aby dysponować rzetelnym zestawem informacji o sprawach miasta. Darzymy ogromnym szacunkiem naszych kolegów po piórze z konkurencyjnej redakcji, którzy przez wcześniejsze lata włożyli mnóstwo pracy i wysiłku w trosce o prudnicką debatę publiczną. Zdecydowaliśmy się powołać do życia nasze pismo z nadzieją, że dzięki zdrowej rywalizacji mieszkańcy Prudnika będą jeszcze

www.prudnik24.pl

lepiej poinformowani i mieli jeszcze lepszy dostęp do wiedzy, która pozwoli im się angażować w tematykę miejską. To dla nas podstawowa zasada aktywności dziennikarskiej. Nie zamierzamy, mówiąc kolokwialnie, kopać się po kostkach czy walczyć stosując nieuczciwe sztuczki, takie jak wyrzucanie konkurencyjnej gazety. Najważniejsza jest dla nas praca na rzecz lokalnej społeczności i tworzenie profesjonalnego medium, które jest też dobrym miejscem dla reklamodawców, prezentujących na naszych łamach swoje usługi i produkty. Prudnik jest ważny. Prudnik to nasza pasja i miasto, którego rozwój chcemy wspierać, budując w mieście otwartą, rzetelną i pełną wzajemnego szacunku debatę publiczną. Jesteśmy przekonani, że w Prudniku istnieje miejsce dla dwóch gazet lokalnych. Bez wzajemnego szacunku redakcji pracujących na rzecz miasta, bez zdrowej rywalizacji między mediami Prudnik tylko straci. Nasi czytelnicy na to nie zasługują. Mirosław Matusiak Redaktor Naczelny

facebook.com/prudnik24


Euroregion GAZETA

Piętnastolecie owocnej współpracy Podczas uroczystej gali 17 października w Prudnickim Ośrodku Kultury podsumowano ponad piętnaście lat działalności Euroregionu Pradziad. Wcześniej, oficjalnie otwarto nową siedzibę polskiej części Euroregionu oraz Centrum Współpracy Euroregionu Pradziad. Euroregion Pradziad, jako porozumienie przygranicznych samorządów Polski i Czech, powołano do życia 2 lipca 1997 roku w Jeseniku, zatem faktycznie piętnaste urodziny obchodził już przed rokiem. Jednak oficjalnie rocznicę tę - m.in. z powodów logistycznych - uczczono dopiero teraz. Świętowanie połączono też z oficjalnym otwarciem nowego prudnickiego biura Euroregionu, które zostało oddane do użytku wiosną tego roku. Zanim jednak rozpoczęły się obchody jubileuszu, odbyły się obrady Parlamentu Euroregionu Pradziad, podczas których przedstawiciele wchodzących w jego skład polskich oraz czeskich samorządów, dyskutowali nad szczegółami “Strategii rozwoju współpracy polsko-czeskiej w Euroregionie Pradziad na lata 2014-2020”. Oficjalne uroczystości rozpoczęło poświęcenie i przecięcie wstęgi w polskim biurze “Pradziada” przez przewodniczących jego polskiej i czeskiej strony: Radosława Roszkowskiego oraz Petra Procházkę. Oficjalnie otwarto także Centrum Współpracy Euroregionu Pradziad, utworzone w jego polskiej siedzibie. Obecni byli zaproszeni goście: parlamentarzyści z Polski oraz Czech - poseł Janina Okrągły i poseł Jiři Kratky, reprezentanci należących do Euroregionu samorządów, przedstawiciele pozostałych działających w kraju euroregionów, a także osoby w przeszłości pracujące na rzecz naszego Euroregionu. Dalsza część obchodów rocznicowych odbyła się w Willi Franklów, a o ich oprawę zadbali m.in. członkowie Bractwa Sorontar - stowarzyszenia współpracującego z “Pradziadem”, które poprzez rozmaite działania kulturalne i artystyczne przyczynia się do promocji regionu i budowy społeczeństwa obywatelskiego. W holu głównym spotkać można było postaci w strojach historycznych, a nawet lewitującego fakira.

Wyłożona była także księga przedstawiająca Krainę Pradziada, oraz inne eksponaty. Pierwszym punktem programu była konferencja, podczas której podsumowano dotychczasową działalność tego transgranicznego porozumienia. Prezes Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pradziad, Radosław Roszkowski, przypomniał proces kształtowania się polsko-czeskiej współpracy na tym terenie, a następnie przedstawił najPetr Procházka - przewodniczący czeskiej strony Euroregionu Pradziad i Radosław Roszkowski, jego szef po stronie polskiej. Fot. B. Zator ważniejsze projekty, na kwotę 3 220 000 EUR. Łącznie zatem, skim (Euroregion Beskidy, Glacensis, dziada”, został dodatkowo uhonorowajakie w ciągu 15 lat Nysa, Pradziad, Silesia i Śląsk Cieszyński). ny statuetką Róży Pogranicza - nagrody istnienia Euroregionu zostały zrea- po obu stronach granicy, realizowane są lizowane z programów pomocowych 582 projekty, na kwotę dofinansowania Ma na celu wzajemne poznanie specy- przyznawanej przez samorząd powiatu fiki euroregionów na tym pograniczu prudnickiego. Unii Europejskiej, wspierających rozwój 7 173 000 EUR. współpracy transgranicznej (PHARE Plany na przyszłość, związane z realiza- oraz skorzystanie z wiedzy i doświad- Dyplomami wyróżnieni zostali: Edward czeń bardziej rozwiniętych eurore- Cybulka, Anna Jagusiak, Adam Dżygiel, CBC w latach 1999 - 2003, INTERREG IIIA cją projektów w ramach Programu Opegionów, działających na innych europej- Zdzisław Baran, Arnold Hindera, Zdenek na lata 2004 – 2006, oraz POWT 2007 – racyjnego Współpracy Transgranicznej na lata 2014 – 2020, omówił natomiast skich pograniczach. Jarmar, Krystyna Helbin, Bogdan Wy2013). Po części konferencyjnej wręczone czałkowski, Ryszard Grüner i Piotr LiWśród wielu zrealizowanych przez Petr Procházka - przewodniczący czeskiej strony Euroregionu Pradziad. zostały brązowe oraz srebrne medale, niewski. porozumienie projektów znalazły się „Euroregion Pradziad – wspólne cele, a także dyplomy, przyznane osobom, Na zakończenie tej części jubileuszu m.in.: mające na celu rozwój ruchu tuzebrani obejrzeli najnowszy film o Eurystycznego i promocji Euroregionu wspólne sprawy“ to projekt ukierun- które w ciągu 15 lat od powstania Euroregionu Pradziad w szczególny roregionie i realizowanej przez nie(„Promocja Euroregionu Pradziad”, „Eu- kowany na opracowanie Strategii Eusposób przysłużyły się tej inicjatywie, go współpracy transgranicznej, oraz roregion Pradziad on-line”, czy “Poznaj roregionu Pradziad, która będzie podwysłuchali koncertu w wykonaniu OrEuroregion - wizualizacja samorządów stawą do dalszej współpracy polskich i pracując w jej strukturach i działając na kiestry Reprezentacyjnej Euroregionu członkowskich Euroregionu Pradziad”), czeskich gmin, powiatów i innych pod- rzecz współpracy polsko-czeskiej. miotów w kolejnym okresie wsparcia Brązowymi medalami zostali wyróżnieni: Pradziad. Kapelmistrzami zespołu rozwijające współpracę terytorialną (np. (2014-2020) oraz wyznaczy priorytety po stronie czeskiej - Jaroslav Balcárek, złożonego z muzyków polskich (Bialpopularyzacja Europejskich Ugrupowań ska Orkiestra Dęta) oraz czeskich Współpracy Terytorialnej (EUWT)), czy w rozwoju obszaru pogranicza oraz bu- Stanislav Navrátil, František Struška, działania skierowane do przedsiębior- dowaniu trwałych związków pomiędzy Vítězslav Odložilík i Renata Ramazano- (Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Jesenika) mieszkańcami tych terenów. va, natomiast po stronie polskiej - Ste- - są Andrzej Weinkopf oraz Tomaš Uhliř. ców z pogranicza polsko-czeskiego Współpracy fan Czarnecki, Romuald Kamuda, Józef Ostatnim punktem piętnastolecia jak np. szkolenia na temat otwierania Utworzone „Centrum Euroregionu Pradziad“ będzie bazą Kotyś, Zdzisław Martyna, Marek Radom, “Pradziada” było nieformalne spotkanie działalności gospodarczej po drugiej w Hotelu Gorzelanny w Pokrzywnej. stronie granicy, czy opracowanie bazy współpracy z czeskim partnerem na Józef Skiba, Jan Szawdylas, Jan Woźniak, Henryk Małek oraz Jacek Suski. Obchody jubileuszowe zostały sfinandanych firm zainteresowanych trans- rzecz rozwoju polskich i czeskich terenów przygranicznych, oraz bazą szkoSrebrne medale przyznane zostały: sowane ze środków unijnych, w ramach graniczną współpracą gospodarczą. leniową dla potencjalnych wnioskoJanowi Roszkowskiemu, Ryszardowi realizacji projektu „Euroregion Pradziad Zdecydowanie najwięcej z nich było, Wilczyńskiemu i Mirosławowi Aranowi– wspólne cele, wspólne sprawy”. lub w dalszym ciągu jest realizowanych, dawców i beneficjentów programów z czowi - po stronie polskiej, a po czeskiej w ramach Programu Operacyjnego zakresu współpracy transgranicznej. otrzymali je: Jiři Kratky, Ivo Vykopal oraz Bogusław Zator Współpracy Transgranicznej 2007 – „EUREGIO PL-CZ” to projekt realizowany Jiří Horáček. 2013. Po stronie polskiej to 264 projek- jest przez 11 partnerów – stowarzyszeń Ponadto poseł Jiři Kratky, jeden z ty, na sumę dofinansowania 3 953 000 tworzących narodowe strony sześciu eugłównych inicjatorów i twórców “PraEUR. Po stronie czeskiej - 318 projektów, roregionów na pograniczu polsko-cze-

Róża Pogranicza dla prudnickiego zrzeszenia rzemieślników

fot. B. Zator

Podczas niedawnych obchodów 520 rocznicy istnienia prudnickiego Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców zrzesze-

facebook.com/prudnik24

nie otrzymało statuetkę Róży Pogranicza.

Róża Pogranicza jest nagrodą ustanowioną przez powiat prudnicki, która przyznawana jest osobom, a także instytucjom - zwłaszcza firmom - za zasługi na rzecz ziemi prudnickiej, jako terenu na pograniczu polsko-czeskim. Statuetki przyznawane są w kilku kategoriach, za aktywną działalność: na rzecz rozwoju kultury na pograniczu, działalność społeczną, wkład w rozwój sportu na pograniczu, umacnianie współpracy partnerskiej na pograniczu, a także za wkład w rozwój przedsiębiorczości na pograniczu. Podczas oficjalnych obchodów jubileuszu 520-lecia powstania Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku statuetkę na ręce Starszego Cechu - Edwarda Bireckiego,

www.prudnik24.pl

oraz dyrektora zrzeszenia - Zbigniewa Lachowicza - przekazał starosta prudnicki, Radosław Roszkowski. - Wszyscy na co dzień widzimy waszą pracę - dla instytucji na ziemi prudnickiej, czy dla prudnickich szkół zawodowych. Władze powiatu prudnickiego postanowiły podziękować państwu w sposób szczególny i Kapituła Róży Pogranicza - najwyższej nagrody powiatu prudnickiego - postanowiła przyznać to wyróżnienie i tytuł Kawalera Róży Pogranicza właśnie Cechowi Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku - mówił starosta prudnicki. Dodał, że prudnicki cech efektywnie współpracuje nie tylko z przedsiębiorcami czeskimi, ale także z niemieckimi, nawiązuje kontakty

Gazeta Prudnik24

5

na Ukrainie, zatem o pomyślność tej współpracy międzynarodowej możemy być spokojni. Wśród laureatów Róży Pogranicza w poprzednich latach znaleźli się m.in. Stanisław Szozda, Tadeusz Soroczyński, Eryk Murlowski, Jadwiga Wilejto, Urszula Rzepiela, o. Antoni Dudek, czy ks. Stanisław Bogaczewicz. W gronie wyróżnionych nagrodą firm są: Bank Spółdzielczy w Prudniku, prudnicka Spółdzielnia “Pionier”, a także zakład “Ustronianka” oraz Grupa Producencka z Białej, firmy “Filplast” oraz VTO Decor z Głogówka. Bogusław Zator


R E K L A M A

Montaż, serwis samochodowych instalacji gazowych Diagnostyka komputerowa Naprawy bieżące Holowanie Wymiana opon

Oferty pracy

M. Zawalski, ul. Piastowska 8, 48-200 Prudnik

R E K L A M A

CAŁODOBOWE, KOMPLEKSOWE USŁUGI - profesjonalona obsługa - konkurencyjne ceny

SKUP

SAMOCHODÓW

CAŁYCH I USZKODZONYCH

GOTÓWKA OD RĘKI NAJLEPSZE CENY!

R E K L A M A

Złomowanie

Własny transport

tel. 518 101 511

AUTO-SERWIS WULKANIZACJA naprawy główne i bieżące pojazdów geometria zawieszenia diagnostyka komputerowa sprzedaż opon letnich i zimowych nowych i używanych - montaż gratis wynajem przyczep towarowych wynajem łodzi wędkarskich z osprzętem - silniki, przeczepa, nawigacja/sonar KONKURENCYJNE CENY - SZYBKO I SOLIDNIE RABATY DLA STAŁYCH KLIENTÓW promocja opon zimowych

Prudnik, ul. Dąbrowskiego 22 - tel. 783 043 832 pn-pt 8:30-17:00, sob 8:00-14:00

Biuro reklamy Gazety Prudnik24: Jarosław Wojdyło, tel. 791 802 433

1. KIEROWCA C+E – doświadczenie w zawodzie, świadectwo kwalifikacji, karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy 2. TECHNIK ORTOPEDA- mile widziana praktyka, praca w Korfantowie 3. KIEROWCA C-E – karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy, praca na terenie kraju 4. SPECJALISTA DS. PROMOCJI PROJEKTU – wykształcenie min. średnie, komunikatywność, prawo jazdy kat. B, dostęp do samochodu, praca na terenie powiatu prudnickiego. 5. WINDYKATOR TERENOWY – wykształcenie min. średnie, mile widziane doświadczenie w windykacji , praca w rejonie zamieszkania. 6. KIEROWCA C+E – praca w Skrzypcu 7. Monter instalacji elektrycznych, klimatyzacyjnych sanitarnych i ogrzewania, stolarzy, cieśli parkieciarzy, dekarzy i blacharzy budowlanych, operatorów - praca w Szwajcarii 8. KUCHARZ, KELNER – praca w Pokrzywnej 9. KOSMETOLOG MASAŻYSTKA, KELNERKA, RECEPCJONISTKA – praca w Pokrzywnej 11. SZWACZKA, MONTER OBUWIA, STOŁOWA- doświadczenie w zawodach, praca w Prudniku 12. HANDLOWIEC – prawo jazdy kat. B, T, doświadczenie w zawodzie, praca na terenie Opolszczyzny 13. KIEROWCA – MECHANIK- prawo jazdy kat. C, CE, praca w Głogówku 14. SPRZEDAWCA – praca w Prudniku 15. MAGAZYNIER – uprawnienia do obsługi wózka jezdniowego, praca w Prudniku 16. SPECJALISTA DS. HANDLOWYCH - znajomość języka angielskiego, obsługa komputera, praca w Prudniku 17. ZWIJACZKA – ręczne zwijanie cukierków, praca w Głuchołazach 18. KIEROWCA AUTOBUSU, ELEKTROMECHANIK – praca w Prudniku 19. SPECJALISTA DS. EKSPORTU - znajomość języka angielskiego, prawo jazdy kat. B, praca w Głogówku 20. PRACOWNIK BIUROWY – FAKTURZYSTKA – znajomość języka angielskiego, obsługa komputera, praca w Prudniku 21. POMOC KUCHENNA – doświadczenie w zawodzie, praca Białej 22. SPRZEDAWCA - praca w Skrzypcu 23. SPRZEDAWCA – praca w Pokrzywnej 24. PRACOWNIK PRODUKCJI ZWIERZĘCEJ – praca w Wierzbcu *Szczegółowe informacje: Powiatowy Urząd Pracy w Prudniku – Serwis Pracy (ul. Jagiellońska 21, parter).


ul. Prążyńska 17 tel. 77 436 34 72

R E K L A M A

Rolnictwo Przemysł Ogród Mauzer teraz tylko 200 zł

ul. Powstańców Śl. 12, Prudnik

Żywność ekologiczna

R E K L A M A

Produkty Naturalne dla Zdrowia i Urody: - Oleje tłoczone na zimno: kokosowy, arganowy, lniany wg dr Budwig i inne - Przyprawy ekologiczne - Herbaty Yerba Mate - Zdrowa żywność - Produkty wspomagające oczyszczanie i odchudzanie kawa zielona, syrop Neera i inne. tel. (077) 436 37 44, kom. 602 182 447

CHŁODNICTWO KLIMATYZACJA POMPY CIEPŁA M O N TA Ż S E RW I S S P R Z E D A Ż

WIESŁAW & MICHAŁ ZIĘBA W W W. S O FAT H . C O M . P L

KWIECIEŃ SZKOŁA KIEROWCÓW

Echo serca Testy wysiłkowe Holter EKG i RR

R E K L A M A

tel. 604 502 185, e-mail: jozef.kwiecien@neostrada.pl TYLKO U NAS - Uczymy się w system STS Skutecznie www.kwiecien.prawojazdy.com.pl REGENERACJA WYROBÓW Z PIERZA pranie, czyszczenie KRZYŻKOWICE 50 przeniesione z targowiska

To może być Twój moduł! Już od 14,90 zł!

ręczniki dla firm - sprzedaż hurtowa

Biuro reklamy tel. 791 802 433

Barbara Wieczorek dyplomowany groomer

ul. Piastowska 42 Prudnik

ŚN

www.prudnik24.pl

A I N

A D A I

Studio pielęgnacji psów

tel. 514 348 857

facebook.com/prudnik24

Prywatny Gabinet Kardiologiczny

Głuchołazy, ul. Karłowicza 40, szpital MSW - AMBULATORIUM

Poniedziałek, środa i piątek, godz. 17:00 (Plac Farny 5 - II piętro)

kom. 698840820,608769437

• orzech P.H.U. Gostrans • kostka Gościej Bogusław • groszek • ekogroszek • miał Usługi transportowe tel. 784 057 628 • piasek bogdangosciej@interia.pl www.gostrans.pl • żwir

TEL.:+48 600-726-008

Zaprasza na kurs prawa jazdy kat. B

tel. 77 436 09 88

SKŁAD OPAŁU

Gazeta Prudnik24

D O 7

ak

re R E J E S T R A C J A indyw dytac idu ja EC

a HO lna

ł z 10


Prudnik na polsko-czeskiej granicy cudów

GAZETA

W poszukiwaniach miasteczka idealnego trafiliśmy do Prudnika. Ponad 20-tysięczna miejscowość położona jest nad rzeką Prudnik w północno-wschodniej części Gór Opawskich tuż przy granicy z Republiką Czeską. W tym miejscu i okolicy można się zakochać. Co nas tu urzekło? Położenie Miasteczko położone jest w południowej części województwa opolskiego (50 km od Opola). W pobliżu znajdują się interesujące Głogówek, Nysa, Biała i uzdrowisko Głuchołazy. Miasta na krańcach Polski zawsze kuszą bliskością sąsiednich krajów i jest to dla nas duży plus. W Czechach bardzo blisko znajdują się Zlate Hory (15 km), Krnov (35 km) czy Bruntal – taki czeski Wąchock (55 km). W półtorej godziny dojedzie się do Wrocławia, Katowic czy Ostravy. Niezwykła historia Ma niezwykle interesującą historię, przenikają się tu losy Polaków, Niemców, Czechów, Żydów. Około roku 1255 czeski rycerz Wok z Rosenberga zbudował tu zamek z kamienną wieżą. U podnóża zamku powstała osada, która około roku 1279 otrzymała prawa miejskie. Wtedy powstał regularny rynek i wytyczono ulice, których układ przetrwał do naszych czasów. XIX wiek to czas intensywnego rozwoju miasta dzięki rozwojowi przemysłu włókienniczego. Augustyn Thill, Samuel Frankel oraz jego synowie Max i Josef Pinkus zmieniają oblicze miasta budując fabryki, wille, osiedla dla robotników, zalew na Złotym Potoku w Pokrzywnej, fundując park miejski, łaźnię miejską i szpital. Na obrzeżach miasta na początku XX wieku powstają koszary. 1945 rok, czyli koniec wojny, zmiana granic i Prudnik znajduje się w Polsce. W dawnych zakładach Frankla powstaje Fro-

tex – największa w Polsce fabryka ręczników i tkanin frotte. Warto również tu wspomnieć, że w latach 50tych XX wieku w położonych w Prudnickim Lesie klasztornych budynkach przebywał aresztowany kardynał Stefan Wyszyński. Urzekająca architektura i cenne zabytki Ostatnia wojna nie poczyniła na szczęście dużych zniszczeń. Najstarszym zabytkiem Prudnika jest Wieża Woka, która szczyci się mianem najstarszej prywatnej wieży zamkowej w Polsce.

Wieża Bramy Dolnej.

Baszty murów miejskich, dziś siedziba Muzeum Ziemi Prudnickiej.

Na prudnickim rynku zobaczycie ratusz z 63 metrową wieżą, barokową rzeźbę Nepomucena z 1733 roku, barokową studnię z 1696 roku zwieńczoną dwugłowym orłem Habsburgów oraz wykonaną z piaskowca i marmuru kolumnę maryjną

8

z 1694 roku.

Schronisko Młodzieżowe.

Widok na Góry Opawskie.

Łaźnia Miejska w Prudniku powstała w 1906. Była to druga po Wrocławiu kryta pływalnia na Dolnym Śląsku.

Willa Josefa Pinkusa i Emanuela Frankla.

Natura Prudnicki Park Miejski powstał w 1880 roku. Znajdziecie tu pawilon muzyczny, pomnik Diany, korty tenisowe, boiska i plac zabaw. Neoklasyczna willa Ernesta Frankla i Maxa Pinkusa z 1882 roku. Mieściła się tu Biblioteka Śląska. Dziś budynek stoi opuszczony.

Budynki dawnego Zakładu Włókienniczego Frotex.

Dawne pruskie koszary. W jednym z wyremontowanych budynków znajduje się

Gazeta Prudnik24

Prawie idealnie… Czego nam zabrakło w Prudniku? Dobrej restauracji z lokalnymi specjałami. Może nie zauważyliśmy takiej? Na szczęście to nie problem. Blisko są Czechy i niezawodne knedliki z gulaszem i czeskim piwem.

Pomnik Diany

Z Prudnika blisko do miejscowości Pokrzywna i Jarnołtówek, z których prowadzą szlaki turystyczne na szczyt Biskupiej Kopy. Zbiornik w Pokrzywnej.

Wieża widokowa na Koziej Górze.

www.prudnik24.pl

W Prudniku możemy Wam polecić restaurację na Placu Wolności – Pizzeria Ristorante Włoski Smak. Dawno nie jedliśmy tak pysznej pizzy na świetnym cieście. Nic dziwnego, jej właścicielem jest Włoch Leonardo de Cao i Polka Maria Kozaczek. Ich druga restauracja znajduje się w Jarnołtówku. W przyszłości chcielibyśmy jeszcze zobaczyć jedno wydarzenie. Mówiono nam, że Prudnik słynie z Rajdu Maluchów. To impreza dla rodzin z dziećmi, która po raz pierwszy odbyła się w 1979 roku. Co roku rodziny maszerują z Prudnika przez Góry Opawskie do Chocimia. Artykuł i zdjęcia pochodzą z bloga DuoLook (duolook. pl), którego autorami są Alicja Kosicka i Jarosław Marciuk.

facebook.com/prudnik24


Targi Edukacji i Pracy szansą dla młodych

GAZETA

W środę 16 października w hali I LO w Prudniku odbywały się Targi Edukacji i Pracy “Nauka - Praca Kariera”. Impreza, zorganizowana w ramach Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery przez Młodzieżowe Centrum Kariery w Prudniku, kierowana była do młodzieży w wieku od 16 do 25 lat. Jednym z czynników kluczowych dla zdobycia pracy są odpowiednie kwalifikacje. W przypadku osób młodych nie mniej ważne jest zdobycie odpowiedniego wykształcenia. Wśród wystawców najwięcej było więc instytucji z branży edukacyjnej - jak szkoły zawodowe i wyższe uczelnie, a także prowadzących szkolenia i kursy zawodowe. Odwiedzający mieli więc możliwość zapoznania się z ofertą prudnickich szkół (m.in. Zespołu Szkół Rolniczych, Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, czy “Medyka”), jak i szkół wyższych ze stolicy województwa (Politechniki Opolskiej, Szkoły Wyższej im. B. Jańskiego i innych), czy też Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie. Była też okazja do uzyskania informacji o szkoleniach pro-

wadzonych przez prudnicki Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców, oraz do rozmowy z doradcą zawodowym z Powiatowego Urzędu Pracy. Nie zabrakło też agencji pośrednictwa pracy, a pracodawców reprezentowały m.in. firmy z branży usług medycznych oraz kosmetycznej. - Cieszę się, że już trzecia edycja targów organizowanych przez OHP ma miejsce w Prudniku. Jak widać, jest duża frekwencja wystawców i odwiedzających uczniów. Targi te są wynikiem utworzenia przed trzema laty przez powiat, w porozumieniu z opolską komendą, biura OHP w Prudniku, i zarazem jednym z przykładów działalności tej organizacji na naszym terenie. Wszelkie tego typu inicjatywy, dające coś społeczeństwu, są mile widziane - mówił podczas otwarcia imprezy starosta prud-

nicki, Radosław Roszkowski. Wojewódzką komendę OHP reprezentował dyrektor Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży, Tomasz Górny, który wspólnie z szefem powiatu dokonał oficjalnego otwarcia imprezy. - Targi są efektem projektu pt. “OHP jako realizator rynku pracy”. Jest to pomysł na to, by zaktywizować środowisko lokalne, dać młodym osobom szansę zapoznania się z możliwościami, jakie są na rynku lokalnym. Jest to też pomoc młodym ludziom w znalezieniu pomysłu na ścieżkę edukacyjną i zawodową. Doradcy zawodowi w Młodzieżowym Centrum Kariery udzielają wsparcia w zakresie przygotowania dokumentów aplikacyjnych, przygotowywania się do rozmów kwalifikacyjnych, funkcjonowania na rynku pracy. Przy tej

Polsko-czeski pomysł na biznes

Budowa transgranicznej, trwałej sieci powiązań instytucji i rynku pracy, zmniejszenie barier mentalnych w zakresie podjęcia edukacji oraz pracy po drugiej stronie granicy, zwiększenie roli przedsiębiorczo -ści, samozatrudnienia w obszarze transgranicznym, to główne wyzwania, jakie należy podjąć, aby osiągnąć założenia rozwojowe na poziomie lokalnym i regionalnym. W tym celu w dniach 17 i 18 października 2013r. grupa 10 uczniów z klas 2b i 2c Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Prudniku, pod opieką nauczyciela matematyki, podstaw przedsiębiorczości i ekonomii w praktyce - Tomasza Wójtowicza, wzięła udział w warsztatach dla uczniów szkół średnich zorganizowanych przez Katedrę Geografii Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Palackiego w

facebook.com/prudnik24

ramach projektu polsko – czeskiego „Współpraca między szkołami i instytucjami publicznymi na granicy polsko – czeskiej w zakresie edukacji to większe szanse na rynku pracy”. Celem dwudniowej wędrówki po polsko - czeskim pograniczu było dokładne zapoznanie uczniów szkół średnich z Jesenika i Prudnika z regionem. Obszary przygraniczne są bardzo atrakcyjne pod względem ruchu turystycznego, znajdują się tutaj firmy i przedsiębiorstwa odnoszące sukcesy. Potencjał ten nie jest jednak w pełni wykorzystywany, co powoduje, że młodzi ludzie często wyprowadzają się z regionu. Po ukończeniu studiów mało ich wraca z powrotem. Powód jest bardzo prosty – ciężko tutaj znaleźć dobrą pracę. Problem występuje zarówno po stronie polskiej, jak i

czeskiej. W przeszłości region ten funkcjonował jako jedna całość, która przeszła skomplikowany rozwój historyczny. Podczas wycieczki uczniowie zapoznali się ze stroną czeską i stworzyli mieszane grupy polsko – czeskie. Każdej grupie pomagał jeden ze studentów geografii z Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu oraz Politechniki Opolskiej. Poszczególne grupy miały do wykonania kilka zadań m.in.: trzeba było stopniowo wypełniać arkusz, który zmuszał do zadawania pytań miejscowym przewodnikom i przeprowadzić dyskusję w grupach w celu wytworzenia projektu. Inspiracją do działań uczniów mają być odwiedzone miejsca: fabryka maszyn w Ondrejovicach, dziedzictwo wydobycia złota po obu stronach granicy i jego potencjał w turystyce na przykładzie Zlatych Hor, uzdrowiska jako tradycyjna gałąź w regionach przygranicznych, turystyka konna i szlaki rowerowe jako nowe formy turystyki, agroturystyka i ekoturystyka – źródła przychodów dla mniej atrakcyjnych obszarów. Omówiono również założenia tzw. przedsiębiorstwa społecznego, jako formy wspierania firm na poziomie lokalnym. Ten typ przedsiębiorstwa stwarza miejsca pracy dla osób w trudnej sytuacji (bezrobotnych, bezdomnych, osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, oraz wywodzących się z innego środowiska społeczno – kulturalnego) na rynku pracy. Pod koniec drugiego

www.prudnik24.pl

fot. B. Zator

okazji chciałbym także zaprosić do współpracy pracodawców, którzy mają wolne miejsca pracy, aby wspólnie tworzyć ofertę dla młodych ludzi. Nasze usługi są bezpłatne i wśród osób, które u nas się rejestrują, pracodawcy z pewnością mogą znaleźć kandydatów, którzy będą w stanie sprostać ich oczekiwaniom - mówił Tomasz Górny.

- Mam nadzieję, że po zakończeniu obecnie realizowanego projektu, w czerwcu 2014 roku, uda się nam w dalszym ciągu realizować te działania, w tym między innymi targi pracy dodał. Bogusław Zator

Targi rzemiosła i zatrudnienia ARTIFEX 2013 12 listopada 2013, w Domy Stowarzyszenia Bruntal, przy ulicy Ruskiej nr 14, odbędą się Targi Rzemiosła i Zatrudnienia ARTIFEX 2013. Celem Targów jest udzielenie jakościowych informacji młodzieży i rodziców o przyszłym rynku zatrudnienia w rzemiośle i zawodach oraz wymagania w danym kierunku kształcenia. Jesteśmy pewni, że impreza będzie znacząco wpływać do uczniów podejmując decyzję o ich przyszłe profesji i dalszym kształceniu. – mówi Pan Milan Horny, dyrektor placówki. Targi są przeznaczone przede wszystkim dla uczniów drugich i trzecich klas szkół gimnazjalnych, którzy wybierają swoją przyszłą profesję. Targi „Artifex“ prezentują zawody i rzemiosła, w postaci interesujących pokazów i prezentacji, dnia wspólnie podzielono tematy, które będą opracowywane w trakcie roku szkolnego. Mottem pracy jest to, żeby młodzi ludzie po zdobyciu wykształcenia i doświadczenia byli zainteresowani pracą i prowadzeniem przedsiębiorstw w regionie przygranicznym. W trakcie wycieczki młodzież dokonywała obserwacji i odpowiadała na pytania dotyczące stopnia wykorzystania potencjału przestrzennego regionu oraz interakcji pomiędzy demografią, a rynkiem pracy. Przygotowany przez grupy projekt (plan) powinien być opracowany w taki sposób, żeby zawierał: budżet, marketing, logistykę i powinien

Gazeta Prudnik24

9

które są pożądane na rynku zatrudnienia. Organizatorzy Targów są przekonani, że oferta umożliwi kształcenie w atrakcyjnych rzemiosłach i zawodach oraz może pomóc uczniom w podejmowaniu decyzji we wyborze swoje życiowe profesji. Dzięki pracy zawodowych średnich szkół, istnieje nadzieja, że czeskie i polskie rzemiosło nie zaniknie. Na targach prezentowanych będzie około 30 zawodów rzemieślniczych takich jak: kominiarz, skrawacz metalu, elekryk, chemik, ogrodnik oraz cukiernik. Rzemiosła i zawody te prezentować będą uczniowie szkół średnich powiatów: Bruntal, Jesenik, Opava oraz z Polski z Prudnika i Głubczyc. Wzięcie udziału w targach potwierdzili również pracodawcy i pracownicy placówek odpowiedzialnych za zmianę kwalifikacji. mieć charakter transgraniczny (należy wziąć pod uwagę turystów z Polski i Czech). Wyniki pracy zostaną przedstawione w kwietniu przyszłego roku w formie plakatów oraz prezentacji z udziałem zaproszonych gości. Obecnie dzięki otwarciu granic istnieją duże możliwości wzajemnej współpracy, polska i czeska strona granicy ma zdecydowanie więcej do zaoferowania. Udział uczniów w tym projekcie jest sposobem na to, żeby region jeszcze lepiej służył ludziom. Tomasz Wójtowicz


Jak budować lokalne partnerstwa gospodarcze

GAZETA

W ramach IX Powiatowych Spotkań Gospodarczych przedsiębiorcy mieli okazję wysłuchać wykładu na temat budowania lokalnej platformy współpracy biznesu, samorządów oraz tzw. “trzeciego sektora”, czyli organizacji pozarządowych. Podczas głównej konferencji, Jadwiga Olszowska-Urban, prezes Międzynarodowego Centrum Partnerstwa “Partners Network” w Krakowie, przedstawiła ideę budowania partnerstw lokalnych opartych na relacjach trzech stron. Partnerstwo lokalne to porozumienie, do którego mają należeć pracodawcy, samorząd oraz tzw. trzeci sektor - instytucje i organizacje z otoczenia. Przede wszystkim trzeba jednak stworzyć klimat do lokalnego ożywienia gospodarczego. - Wszyscy jesteśmy klientami, a zarazem mieszkańcami jakiejś gminy, czy powiatu. W partnerstwie lokalnym ważne jest, by pieniądze, które zarabiamy, wydawać na swojej ziemi. Abyśmy kupowali w sklepach i firmach lokalnych, by te pieniądze pozyskiwali lokalni przedsiębiorcy, bo zostaną one na tej ziemi. Co więcej - wrócą one do nas w formie lokalnych podatków - mówiła Jadwiga Olszowska-Urban. Zwracała też uwagę, że zmiany wokół nas dokonują się codziennie, a nowe domy czy firmy - to efekty naszej codziennej pracy. - Chodzi o to, aby ta ziemia bogaciła się przez was, ale też, byście ściągali tutaj przedsiębiorców, czy turystów, którzy przywiozą wam pieniądze - i wtedy wszyscy zarobicie. Ale kiedy będziecie tutaj rozwijać usługi, czy rozmaite produkty, trzeba kierować się zasadami rynku, takimi, by pamiętać, ile pieniędzy ma klient - żeby nie zawyżać cen, liczyć się z tym, że lepszy jest nawet mały zysk,

R

E

K

L

ale przez cały czas - mówiła szefowa “Partners Network” do zebranych. Wskazywała, że ludzie powinni razem mówić o lokalnych problemach i potrzebach, razem te problemy rozwiązywać. Dzisiaj na całym świecie ludzie działają razem: - Wspólna komunikacja, wspólna wiedza o zasobach i wspólne ich wykorzystywanie - oto klucz. Jadwiga Olszowska-Urban wskazywała przykłady miejscowości na terenie Polski, które w ostatnich latach pokazują, że takie inwestycje społeczno-samorządowo-biznesowe świetnie się sprzedają: - Bałtów zaszczepił bakcyla podopolskiej miejscowości Krasiejów. Okazało się, że dinozaury świetnie się sprzedają, przyciągają ludzi, ale zarabia przy tym cała masa innych ludzi czy firm. Według poseł na Sejm RP, Janiny Okrągły, szczególnie cennym efektem spotkania jest to, że uświadomiło ono wszystkim potrzebę i korzyści ze stworzenia wspólnej lokalnej platformy współpracy. - Nawet jeżeli nie mamy wszystkiego, czego potrzebujemy, jest to jednak wystarczająco dużo, by współpracować - w taki sposób, by na naszym terenie powstało tego typu partnerstwo. Nie starajmy się konkurować wewnętrznie, czyli na rynku lokalnym. Warto raczej starać się konkurować o rynek zewnętrzny. Ale też współdziałajmy, bo razem jesteśmy bardziej konkurencyjni,

A

M

Y

RUDZICZKA 157 48-200 PRUDNIK OFERUJEMY

S T O L A R S T W O

K A M P A

Gizela Kampa Zakład Stolarski Drzwi drewniane dowolny wzór i wymiar!

niż każdy z nas osobno. Razem zaoferujmy turystom, którzy może zechcą tu przyjechać, całą gamę kompleksowo świadczonych usług. Według poseł Janiny Okrągły, warto się porozumieć, bo inni już to zauważyli i tak robią, odnosząc wymierne korzyści. Zwracała uwagę, że ważna jest także edukacja wykwalifikowanych kadr dla przedsiębiorstw - ale edukacja prowadzona na potrzeby regionu. - Dziewiąte powiatowe spotkania gospodarcze kolejny raz okazały się być sukcesem frekwencyjnym. Przekazanych zostało szereg ciekawych dla przedsiębiorców informacji, m.in. o Partnerstwie Nyskim, a przede wszystkim przez panią prezes Olszowską, na temat roli partnerstwa różnych typów organizacji, patriotyzmu lokalnego i budowania małych ojczyzn - skomentował spotkanie starosta prudnicki, Radosław Roszkowski. Dodał, że tak stworzone partnerstwa lokalne mają olbrzymi ładunek innowacyjności, oraz potencjał rozwojowy, który pozwala być spokojnym o przyszłe losy terenów objętych partnerstwem. - W sytuacji trudnej dla ziemi prudnickiej, kiedy mamy wysokie bezrobocie, nieliczne firmy trafiają do nas z zewnątrz, rola takiego partnerstwa lokalnego może być nie do przecenienia. Wymaga to jednak zaangażowania każdej ze stron i chęci do pracy, by w oparciu o istniejący potencjał intelektualny wypracować rozwiązania innowa-

Przemawia posłanka Janina Okrągły. Fot. B. Zator

cyjne - uważa Radosław Roszkowski. Podczas spotkania przedsiębiorcom przedstawiono także aktualne informacje na temat utworzonego wiosną tego roku “Partnerstwa Nyskiego 2020” - projektu, do którego przystąpiły m.in. także gmina Prudnik i powiat prudnicki. Projekt ten zyskał szczególne uznanie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i został najwyżej oceniony spośród wszystkich 82, jakie z całej Polski zostały złożone w konkursie MRR pt. „Rozwój miast poprzez wzmocnienie kompetencji jednostek samorządu terytorialnego, dialog społeczny oraz współpracę z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego”. Najlepsze projekty będą współfinansowane ze środków Mechanizmu Finansowego EOG. Wartość projektu “Partnerstwa Nyskiego 2020” to blisko 2 mln 700 tys. zł, a poziom dofinansowania wyniesie 85%. Jest to największe partnerstwo w Polsce - zawiązane przez 14 gmin z trzech

powiatów: prudnickiego, głubczyckiego i nyskiego. - Widać było, że tutejsi przedsiębiorcy są otwarci na dialog: chcą się spotykać, dyskutować o działaniach na tym terenie, o pracownikach, wiedzieć, czy będzie tworzony klimat gospodarczy. Mogli oni zobaczyć piękny projekt waszych samorządowców - Partnerstwo Nyskie, które zakłada współdziałanie samorządów z tego terenu. Ale to partnerstwo także my - samorządowcy, przedsiębiorcy, trzeci sektor - powinniśmy wypełnić działaniami lokalnymi - podsumowała seminarium Jadwiga Olszowska-Urban. Organizatorami Powiatowych Spotkań Gospodarczych są: Powiat Prudnicki oraz Powiatowy Urząd Pracy w Prudniku. Bogusław Zator

Akcja Znicz 2013 Jak co roku w okresie Wszystkich Świętych, kiedy odwiedzamy groby najbliższych, zmieniona zostanie organizacja ruchu w okolicy prudnickiego cmentarza. Od godziny 15:00 w czwartek (31 października) do godziny 7:00 w niedzielę (3 listopada), zostanie zmieniona organizacja ruchu w rejonie cmentarza komunalnego w Prudniku. Odcinek ul. Dąbrowskiego, od skrzyżowania z ul. Kościuszki do skrzyżowania z ul. Staszica, będzie ulicą jednokierunkową. Parkowanie na odcinku od Kościuszki do skrzyżowania z Parkową, możliwe będzie dla pojazdów osób niepełnosprawnych oraz dla osób, które osoby niepełnosprawne przywożą na cmentarz. Natomiast od skrzyżowania z Parkową do skrzyżowania z ulicą Staszica, parkowanie będzie możliwe po lewej stronie jezdni, ukośnie do jej osi. Dwukierunkowa ulica Parkowa od 31 października do 3 listopada stanie się jednokierunkowa (od skrzyżowania z ul. Sądową do skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego, w którą będzie można skręcić tylko w lewo). Wszystkie te odcinki zostaną odpowiednio oznakowane, a na miejscu pracować będą policjanci z prudnickiej komendy.

Zawada 17 tel.: 77 437 25 14 602 537 890

stolarstwokampa17@wp.pl www.stolarstwo-kampa.pl

10

W pozostałych miejscowościach powiatu prudnickiego nie będzie zmian w organizacji ruchu. W Białej można będzie skorzystać z dodatkowego parkingu przy pawilonie handlowym (ul. Prudnicka). Obok mapa sytuacyjna ->

Gazeta Prudnik24

www.prudnik24.pl

facebook.com/prudnik24


Monika Witkowska-Kubas z nagrodą “Ostoja Pokoju” Założycielka stowarzyszenia S.A.P.R.A. odebrała pod koniec września w Bytomiu nagrodę “Ostoi Pokoju” imienia Matki Ewy, przyznawaną za działalność społeczną i charytatywną. Nagroda Ostoi Pokoju ma upamiętnić Ewę von Tiele-Winckler i dzieło jej życia - Ostoję Pokoju. Została ustanowiona wspólnie przez gminę Bytom, samorządy województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego oraz Diecezję Katowicką Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Nagroda ma na celu wyłonienie oraz uhonorowanie osób i instytucji zajmujących

się działalnością społeczną na rzecz mieszkańców z terenu wymienionych województw. Nagroda jest symbolem całkowitego i bezinteresownego oddania się drugiemu człowiekowi i szlachetnej działalności charytatywnej Ewy von Tiele-Winckler. Imieniem Matki Ewy nazwano szkołę, ulicę, szlak turystyczny w Miechowicach, gdzie

pełniła służbę oraz nagrodę, która w tym roku została wręczona po raz

GAZETA

pierwszy. Decyzją Kapituły, w skład której wchodzą: przedstawiciele samorządów województw śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego, Diecezji Katowickiej Kościoła Ewangelicko -Augsburskiego w RP, oraz Gminy Bytom - laureatką tegorocznej edycji nagrody „Os-

toja Pokoju” im. Matki Ewy została Monika Witkowska-Kubas ze stowarzyszenia S.A.P.R.A. Wyróżnienie uroczyście wręczono 29 września br. w Parafii Ewangelicko – Augsburskiej w Bytomiu – Miechowicach. Na ręce laureatki listy gratulacyjne skierowali: Jacek Brzezinka Poseł na Sejm RP, Damian Bartyla - Prezydent Bytomia oraz Roman Kolek - Wicemarszałek Województwa Opolskiego. Nasza redakcja przyłącza się do gratulacji dla pani Moniki. Bogusław Zator

„Pisarz opowiada historię i nic więcej” Dzięki kooperacji Uniwersytetu Złotego Wieku Pokolenia, Muzeum Ziemi Prudnickiej oraz Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej, w czwartek 17 października gościliśmy w Prudniku Andrzeja Stasiuka. Podczas trwającego półtorej godziny spotkania prudniczanie mieli okazję poznać bliżej osobę i twórczość wybitnego prozaika. Bohater spotkania to postać budząca u niektórych krytyków skrajne emocje. Osoba ciężka do odgadnięcia i prostego opisania. Buntownik, piewca przeszłości, który przez postacie ze swoich książek, przekazuje prostą informację – zmiany doprowadzają do olbrzymiego chaosu w duszy człowieka. Do tego zapalony podróżnik niepodążający wytyczonymi ścieżkami. Chcący wiedzieć i widzieć więcej, a mimo tego uciekający z Warszawy i ukrywający się w Bieszczadach. Spotkanie odbyło się w Centrum Tradycji Tkackich i przyciągnęło sporą liczbę słuchaczy. Wydarzenie otworzył dyrektor Muzeum Ziemi Prudnickiej, dr Wojciech Dominiak, który powitał zgromadzonych gości, przedstawił sylwetkę Andrzeja Stasiuka i oddał mikrofon prowadzącemu spotkanie, Stanisławowi Derdzie, przed którym stanęło bardzo trudne zadanie. Prowadzący chciał podążyć według konspektu, a pytania podzielił na trzy grupy dotyczące wspomnień, podróży i prognoz odnośnie przyszłości krajów Europejskich.

Bohater wieczoru jednak zburzył cały porządek i wprowadził ulubiony przez siebie chaos. Niektóre pytania zbywał szybkimi odpowiedziami, uśmiechem, zaś innym razem na niewielkiej dygresji budował całą wypowiedź. Andrzej Stasiuk, nawet odpowiadając na pytania, stosuje styl podobny do książkowego, czyli mówi o rzeczach ważnych w sposób prosty. Tak właśnie starał się wyjaśnić rolę wspomnień w życiu człowieka. - Wspomnienia to naturalny składnik życia, bo jesteśmy tym, co przeżyliśmy. Składamy się tak naprawdę z własnej przeszłości, a ludzie teraz uciekają od wspomnień, od czasów przeszłych. Przyszłość to, przyszłość tamto. Guzik! Zawsze będziemy zakorzenieni w tym, co zrobiliśmy – opowiedział na pytanie o wartość wspomnień Andrzej Stasiuk. W sposób bezpardonowy Stasiuk pozbawił patosu, zarówno swoją twórczość, podróże i postrzeganie świata. - Nie jestem ani politykiem, ani socjologiem, mogę tylko opisywać świat, który mi się podo-

ba. Ja nic nie widzę, czasami tylko dostrzegam łabędzie pływające po Dunaju. Jestem, by opisać pewną historię i nic więcej. Bohatera wieczoru irytowały próby gloryfikacji jego twórczości, czy nieuzasadnionego zachwytu nad niektórymi fragmentami książek. Andrzej Stasiuk nie chciał słyszeć, że jego opisy przyrody porównywane są do tych stosowanych przez Jacka Londona (autora Białego kła i Zewu krwi) – on pisał o tym całe dzieła, ja tylko kilka stron, bo po prostu lubię naturę. Andrzej Stasiuk już wielokrotnie powtarzał, że duch Europy jest teraz sztucznie generowany i istnieje duże ryzyko, że w niedalekiej przyszłości będzie w Europie więcej Chińczyków niż Europejczyków. Autor nie groził, a opowiadał o tym z ciekawością. Przy okazji tematu Kraju Środka pisarz wspomniał o swojej ostatniej wyprawie, w której zwiedził Mongolię i właśnie Chiny. Zapowiedział, że podróż ta na pewno zaowocuje kolejną książką. Gdy mikrofon został przekazany publiczności, wielu słuchaczy pytało właśnie o podróże. N i e k tó re pytania dotyczyły nawet aspektów technicznych wypraw Andrzeja Stasiuka, np. jak planuje podróż, czy korzysta z usług biur podróży, jakich używa środków komunikacyjnych. Padło także pytanie odnośnie stosunku pisarza do religijności Polaków.

fot. M. Dobrzański

facebook.com/prudnik24

www.prudnik24.pl

fot. M. Dobrzański

Autor pytania zacytował nawet wypowiedź Andrzeja Stasiuka - Jezus Chrystus był Polakiem i Matka Boska też pewnie była Polką, bo jakby to wyglądało, żeby Żydówka była Królową Polski – pisarz bronił swoich wypowiedzi. – Uważam, że prawdziwych uczuć religijnych nie da się obrazić. Jeśli religia jest prawdziwa, to jest czymś tak mocnym, że zwykłe słowa nie zrobią jej krzywdy. Tak samo nie można być bluźniercą, bo Bóg jest większy od bluźnierstwa. Niestety, Matka Boska jest Królową Polski, co jest dla mnie hucpą, bo Boża Rodzicielka jest czymś znacznie większym, bytem absolutnym, a nie opiekunką jakiegoś ziemskiego kraju, którego historia liczy ledwo tysiąc lat. Większość pytań, niestety, skupiła się na wątkach podróżniczych i przyrodniczych. Poprowadzone w taki sposób spotkanie, jakkolwiek dalej ciekawe, stało się uboższe w treści metafizyczne i psychologiczne. Szkoda, bo Andrzej Stasiuk oprócz kapitalnych relacji z podróży, w swoich książkach buduje postacie wielopłaszczyznowe, z rozdartymi duszami i trudne do jednoznacznej oceny. Miejmy na-

Gazeta Prudnik24

11

dzieję, że ten ciekawy autor nie odwiedził Prudnika po raz ostatni. *Andrzej Stasiuk, urodzony 25 września 1960 roku w Warszawie, polski prozaik, eseista, dramaturg. Debiutował w 1992 r. powieścią Mury Hebronu, której inspiracją był półtoraroczny pobyt autora w więzieniu. Przełomowy okazał się rok 1995, kiedy to Stasiuk zdobywa nagrodę Fundacji im. Kościelskich za Białego Kruka. W tym samym roku na podstawie powieści powstaje film Gnoje z Olafem Lubaszenką, Arturem Żmijewskim i Mirosławem Baką. Wśród wielu nagród Andrzej Stasiuk posiada tą najważniejszą – Nagrodę Literacką Nike, którą otrzymał w roku 2005 za książkę Jadąc do Babadag, opisującą mentalność i kulturę mieszkańców Rumunii, Słowacji, Węgier i Bałkanów. Kolejne wydawnictwa sprawiły, że Stasiuk stał się czołową postacią literatury polskiej. Pielęgnował obraz buntownika i outsidera. W 1986 r. porzucił życie w Warszawie i przeprowadził się w Bieszczady, gdzie mieszka do dziś. Jarosław Szóstka


“Trzeba odmulić Prudnik” - mówi prudniczanin, Krzysztof “ProfeSoro”

GAZETA

Krzysztof “ProfeSoro” jest dobrze znany w kręgu prudnickiej młodzieży. Rok temu zorganizował na Rynku dużą hip hop’ową imprezę - “Jam Session”. Potem były koncerty i jego szkoła tańca “SponTan”. Niedawno otworzył w Opolu “Hip Hop Budę” - akademię kultury hip hop. to połączenie jego muzyki i ruchu tancerzy z “Hip Hop Budy”.

“ProfeSoro” zaprzecza stereotypowemu obrazowi ludzi związanych z kulturą hip hopową. Jest przykładem młodego człowieka, któremu coś się chce, który tryska pozytywną energią i pomysłami. A do tego ma to szczęście, że może zawodowo - można już dziś powiedzieć - robić to, co sprawia mu przy okazji samą przyjemność. Nie tak dawno, podczas jednej z rzadkich w ostatnim czasie wizyt w rodzinnym mieście, udało się nam z nim porozmawiać. - Zacznijmy od korzeni. Dlaczego hip hop? - Od zawsze lubiłem słuchać muzyki i moje pasje zaczęły się właśnie od słuchania. Ale nie tylko hip hopu. Patrząc na korzenie samej kultury hip-hopowej, która zrodziła się na m.in. z jazzu, czy funky, słuchałem też tych gatunków. Gdzieś tam przewinął się nawet Michael Jackson (śmiech). Ale ostateczny wybór padł na hip-hop, bo to muzyka ludzi z otwartymi głowami - tych, którzy nie podążają wyznaczonymi ścieżkami, bo sami tworzą swoje. I właśnie dlatego ten gatunek muzyki. - Hip-hop większości ludzi kojarzy się z pewnymi sprawami, które często pokazywane są na teledyskach np. przemoc, używki, seks. Ale ty chciałbyś dostrzegać w tej muzyce coś innego? - Chciałbym zamazać wszystkie złe stereotypy, które przypięto hip-hopowcom. A przypięto je dlatego, że wszystkie te rzeczy które wymieniłeś, po prostu się sprzedają. Młodzi ludzie, chętnie słuchają piosenek o takich wartościach. Generalnie jednak przesłanie muzyki całej kultury lepiej hiphopowej, to co innego - miłość, pokój, jedność

i zabawa. Są to wartości jak najbardziej pozytywne. - Kiedy zauważyłeś, że twoje zainteresowanie hip hopem, to nie jest już tylko słuchanie muzyki? - Kilka lat temu miałem w swoim życiu przełom. Natrafiłem na kilka płyt, które uświadomiły mi, że zachodzą pewne przemiany. Później udałem się do mojego przyjaciela, Eliasa, który w tym czasie przebywał w Rotterdamie. On też otworzył mi oczy na pewne rzeczy. Pewnego razu, gdy po wielu godzinach rozmów położyłem się spać, tamtej nocy zrozumiałem, że chcę się w tym hip hopie realizować. Mimo tego, że nie jestem graficiarzem, ani b-boyem, wymyśliłem, że mogę zebrać ludzi, którzy realizują się w tej kulturze. Po powrocie do Polski powstał projekt “Jam Session”, który utwierdził mnie w tym, że idę dobrą drogą. Od tamtej pory już wiedziałem, że założę Akademię. - A kto, lub co, inspiruje cię do działania? - Ludzie i ich twórczość, ale też często mam swojego rodzaju przebłyski. Idąc ulicą można doznać olśnienia. Wtedy staram się jak najszybciej taki złapany pomysł zapisać i później na spokojnie w domowym zaciszu przemyśleć, jeszcze raz ułożyć wszystko w głowie. - Może opowiesz krótko o swoich poprzednich działaniach, od początku? - Pierwszą akcją był Jam Session, kiedy całkowicie na spontanie udało się zebrać sporą liczbę osób. Wszystko zaczęło się od wydarzenia na Facebook’u, a później - w ciągu tygodnia - udało się załatwić wszystkie pozwolenia i - dzięki pomocy Prudnickiego Ośrodka Kultury - sprzęt. Imprezę tę można uznać

12

za duży sukces. Zaraz po tym utworzony został SponTan, aby nie zatracić tego klimatu, dalej działać i tańczyć. Widać było, że to też będzie udany pomysł - ze względu na zapotrzebowanie na tego typu rzeczy w Prudniku udało się wbić w pewnego rodzaju niszę. Chwilę potem wpadł pomysł by wyjść z tym dalej, poza Prudnik. Moja dziewczyna - „NG” - od jakiegoś czasu pracowała w Opolu w dużej szkole tańca i tam postanowiliśmy wbić się z akademią hip-hopu. O dofinansowanie staraliśmy się od grudnia 2012, a pieniądze dostaliśmy w lipcu tego roku i rozpoczęliśmy wydatkowanie zgodnie z planem. Po siedmiu miesiącach ciężkiej pracy - od 1 września tego roku “Hip Hop Buda” rozpoczęła działalność pełną parą. Na samym początku mieliśmy sporo na głowie, bo otwarcie i prowadzenie takiej firmy, to nie lada wyczyn, ale wspólnie daliśmy radę. “Warzo” i “NG” to członkinie mojej ekipy - zawsze działamy razem i się wspieramy. - Widzę, że wprost sypiesz pomysłami. Masz już w głowie jakiś kolejny projekt do zrealizowania? - Owszem, rozpisany jest już następny projekt o dofinansowanie i ma on pomóc w szerszej działalności Akademii, ale jeszcze nie mogę zdradzić dokładnie, o co chodzi. A już teraz rozpoczynamy akcję (współpracę) z DJ BRK, który skreczuje dla Grubsona. Będzie

Gazeta Prudnik24

- Akademia jednak mieści się w Opolu, a co z Prudnikiem? - Praktycznie przez cały czas coś robiliśmy. Niedługo po “Jam Session”, była impreza dla tancerzy. Później koncert prudnickiej grupy DZP (“Dumni Z Pochodzenia” – red.) i opolskiego “Okolicznego Elementu”. Współorganizowaliśmy też w klubie Millenium koncert charytatywny, wspólnie z KaeNem, dla Krystiana z Rudziczki, który jest chory – ma złamany kręgosłup i jego funkcjonowanie jest bardzo ograniczone. Świetnie, bo podczas koncertów udało się nam zebrać 10 tys. złotych. Braliśmy też udział w wielu mniejszych rzeczach, aby promować naszą działalność. Poprowadziliśmy np. urodziny marketu “Mrówka”. Dzieciaki ze “SponTanu” zaprezentowały się też podczas Dni Prudnika, czy Festiwalu Tańca w ośrodku kultury. - Masz też plany na przyszłość, jeśli chodzi o Prudnik? - Niedawno miałem spotkanie z rodzicami i ich dziećmi w centrum języków obcych EDUS, na którym przybliżałem działalność naszej Akademii Kultury Hip Hop. Widząc ich entuzjazm dla tego projektu, upewniłem się, że warto otworzyć w Prudniku filię “Hip Hop Budy”. Rozmawialiśmy już z ośrodkiem kultury i wszystko jest na dobrej drodze, żeby ruszyć z zajęciami już wkrótce. A że miejsce też zobowiązuje - bo dzieje się tam wiele rzeczy artystycznych, itd. - to my też stawiamy na różnorodność. Więc u nas nie będą się odbywały tylko zajęcia taneczne, ale także plastyczne i muzyczne. - A czy w ogóle lubisz Prudnik? - A czemu miałbym go nie lubić? Ok, Prudnik jest trochę zmulonym miastem, ale jest szansa by go odmulić. Mamy wiele terenów rekreacyjnych, które można wykorzystać do organizacji różnego rodzaju obozów czy innych wydarzeń. Ol-

www.prudnik24.pl

brzymią szansą dla tego miasta byłaby np. duża cykliczna impreza hip-hopowa, i naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie by ją zorganizować. Szczególnie, że mamy tutaj euroregion Pradziad i spokojnie można by to zrobić wspólnie z Czechami. Niestety w tej chwili ludzie w przedziale od 18 do 30 lat mają tutaj niewiele szans na rozwój. - Jak jest odbierana przez ludzi twoja robota? - Generalnie bardzo pozytywnie, i to jest super. Choć początkowo obawiałem się, że ludzie będą mnie atakowali, że to „komercha” i tak dalej. Ale - jak mówiłem wcześniej - rodzice z reguły pozytywnie wypowiadają się o Akademii. Wiele razy już się zdarzyło, że odbierałem podziękowania od ludzi za to, że wyciągnąłem ich dziecko z domu. Że ono robi coś poza siedzeniem przy komputerze. Że jak wraca z zajęć u nas, to bierze kartkę, ołówek, i rysuje. I o to właśnie nam chodzi! - Kiedyś mieliście nawet własne koszulki, czy wręcz własną markę ciuchów. Co dalej z “Dobrymi Ubraniami”? - To nie tak. “Dobre Ubrania” to nie jest marka, była to bardziej zabawa. Zainwestowaliśmy trochę w koszul- ki, które pokazywały, że my to my - żeby wyróżnić się na tle innych szkół tańca. Wyszło tych koszu- lek dość sporo i wszystkie zostały wykupione. Ale nie ma jakiejś seryjnej produkcji, nie robimy na tym kasy. Nie wiem, może kiedyś uderzymy z reedycją, ale na razie są inne priorytety. - Rozumiem, że... Prudnik? - Między innymi. Jeśli chcecie być na bieżąco, to zapraszam na naszą stronkę i na fan page “Hip Hop Budy” na Facebook’u - tam zawsze znajdziecie świeże informacje o nowych działaniach. - Wobec tego powodzenia i dzięki za wywiad. Rozmawiał: Bogusław Zator Współpraca: Jarosław Szóstka

facebook.com/prudnik24


Recenzujemy:

GAZETA

World of Goo

Z

A

P

R

O

S

Z

E

N

I

E

Prudnicki Ośrodek Kultury i redakcja Gazety Prudnik24 zapraszają na konferencję popularno-naukową zatytułowaną „Wielkość i dramat polskich Kresów”, która odbędzie się 7 listopada o godzinie 18 w sali kameralnej Prudnickiego Ośrodka Kultury. Prelekcję wygłosi wybitny pisarz - Stanisław Srokowski z Wrocławia. Spotkanie poprowadzi Maciej Dobrzański. Stanisław Srokowski – urodzony 29 czerwca 1936 w miejscowości Hnilcze koło Podhajec na Kresach Wschodnich – polski pisarz, poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki, tłumacz, nauczyciel akademicki i publicysta. Jest wnikliwym badaczem historii polskich Kresów i naocznym świadkiem zbrodni dokonanych w 1941 roku przez bandy UPA na Polakach. Tematyce kresowej poświęcił znakomitą większość swojej pracy literackiej.

Dzisiaj Drodzy Gracze, będzie coś innego, bo gra bez przemocy. Wspomniałem o niej w artykule “Wirtualna przemoc”. Gra logiczno-zręcznościowa, idealna zarówno dla młodszych, jak i starszych. „World of Goo”, bo o niej właśnie mowa, doczekała się też swojej wersji na telefony komórkowe! O co zatem tyle hałasu? W trakcie gry sterujemy gromadą sympatycznych kolorowych kulek, budując z nich wymyślne konstrukcje, aby pomóc

im dostać się do rury (brzmi zabawnie, w i e m ) . Staramy się zbudować konstrukcję w taki sposób, aby jak najwięcej kulek dostało się do celu, przy jednoczesnej, jak najmniejszej ilości wykonanych ruchów. Komputer sam podlicza nasze wyniki po ukończeniu każdej planszy. Oczywiście im dalej, tym trudniej. Należy pamiętać o prawach fizyki, chociażby o ciążeniu. Jeśli budujemy wysoką konstrukcję i nie zachowamy odpowiednich proporcji, wszystko nam się zawali. Pomocne są tu świetliki, które umożliwiają cofnięcie ostatniego ruchu.

ją przed nami nie lada wyzwanie. Czasem trzeba się nakombinować. To z kolei rozwija kreatywne myślenie u graczy, nie ujmując nic samej rozrywce, bo zabawa jest wyśmienita. Jest jeszcze jeden specjalny poziom - “Światowa Korporacja Goo”, gdzie budujemy gigantyczną wieżę z wszystkich zebranych “stworków”. Za tę produkcję odpowiada firma 2D Boy - Kyle Gabler i Ron Carmel, którzy oparli silnik gry na Open Dynamics Engine. Grafika jest komiksowa, animowana. W tle przygrywa wesoła muzyczka. Do mikołajek został jeszcze ponad miesiąc, ale myślę, że już dziś, Drodzy Rodzice, można dopisać „World of Goo” do listy prezentów. Doskonała zabawa, humor i to wszystko bez rozlewu krwi, i cienia przemocy. Szczerze polecam! Gambit

Gra zawiera cztery rozdziały i epilog, a każdy rozdział ma kilkanaście leveli. Poziomy są przemyślane i stawia-

Zmierzyć się z klasyką

Bartosz Sadliński i prowadzący spotkanie Maciej Dobrzański.

W poniedziałek 21 października 2013 r. Centrum Tradycji Tkackich gościło w swoich podwojach prudnickiego poetę Bartosza Sadlińskiego. Obecnych, jak zawsze nienagannie, przywitał Wojciech Dominiak – dyrektor Muzeum. Na sali przyjaciele, znajomi, nestorka prudnickich poetów Daniela Długosz-Penca, bibliotekarka Lidia Ossolińska, pracownicy muzeum i ku mojemu naprawdę miłemu zaskoczeniu, zawsze przychylnie kibicujący twórcom, pan Starosta Radosław Roszkowski. Przyczynkiem do spotkania był wydany przez bohatera wieczoru tomik poetycki pt. Piosenki na zadany temat. O tym, ale nie tylko, rozmawiał z Bartoszem jego kolega ”po piórze” Maciej Dobrzański. Od prowadzącego dowiedzieliśmy się, że autor

facebook.com/prudnik24

„Piosenek” swoje zainteresowanie poezją przejawiał już wtedy kiedy był uczniem prudnickiego liceum. Rozpoznawalny jako pisarz stał się w 2007r. Wtedy to decyduje się na pierwsze publikacje. Postrzegany jest wówczas jako poeta kontrowersyjny. Jego frustracje, przerażenie otaczającą rzeczywistością z jednej strony budzą zaciekawienie, z drugiej swoisty opór z pewnością polegający na konieczności zmierzenia się ze światem kreowanym przez autora. Niewątpliwie również z preferowanym wówczas przez Sadlińskiego wierszem lingwistycznym. W wydanej wspólnie z prowadzącym książce, („Nomen Omen” - 2009) jak skonstatował Maciej Dobrzański, Bartosz pokazał czytelnikom swoje mroczne wnętrze. Znakomita większość tekstów to wiersze wolne. Nie poddane klasycznym rygorom. W dwa lata później (2011 r.) ukazu-

je się „Ziemia prudnicka w i e r s z e m ”. W niej sylwetki poetów zrzeszonych w prudnickim Klubie Ludzi Piszących. Minęły dwa lata i następna książka. Jakże odmienna od poprzednich. Klasyczna, przy czym każdy z wierszy ma inny zapis. Inną formę. - W poprzedniej stylistyce się wyczerpałem. Nigdy jednak nie udawałem. Tak pisałem wtedy powiedział Bartosz Sadliński odnosząc się do Nomen Omen. - Prawda w nich nie jest na pokaz, na poklask. Uważam, że wierszem wolnym najprawdziwiej oddam to, co wówczas chciałem oswoić. Ferment, rozstrój, oraz niezliczone pytania pod tytułem: kiedy się wreszcie z koszmarów obudzę. Obecnie, dzięki wewnętrznej przemianie, ale i pracy dziennikarskiej z tym, co powstało wcześniej nie do końca się identyfikuję. Jestem twórcą poszukującym. Stawiającym sobie nowe wyzwania. Do nich bez wątpienia należy próba zmierzenia się z klasyką. Po zaprezentowaniu kilku wierszy poeta opowiedział o swojej fascynacji Jackiem Kaczmarskim. - Nasiąkamy tym, co czytamy, czego słuchamy - stwierdził. - W tych kategoriach zaczynamy myśleć

www.prudnik24.pl

i tworzyć. Był czas, kiedy mniej czytałem nam współczesnych. Więcej słuchałem. Można powiedzieć, że właśnie dzięki temu zadurzyłem się w poetyce Kaczmarskiego. I chyba chciałbym, aby moje wiersze znalazły takie uznanie w oczach kompozytora, że zechciałby do nich napisać muzykę. Głuchołaski poeta, bard i kompozytor Tomek Henciński do tego się zobowiązał. Trzy lata obcowania z Kaczmarskim zaowocowały poświęconym mu epitafium. To tekst, który powinienem wyposażyć w liczne przypisy. W zasadzie każdy wers to odwołanie do jakieś jego pieśni. Nie sposób zmierzyć się z tekstem bez gruntownej znajomości jego twórczości. Może więc w jakiejś publikacji epitafium dla J.K. w przypisy wyposażę. Innym moim ulubieńcem jest Staszewski. Ojciec. I on (Baranek, Bal kreślarzy,Celina) i Kaczmarski to dla mnie, oprócz melodii, ogromna w treści, dawka niepokoju egzystencjalnego. - To chyba dlatego nie czytasz poetów współczesnych - stwierdził Maciej Dobrzański. - Jestem nimi nasycony. A skoro tak, to najnormalniej w świecie czas na zmiany. Na spotkaniu było jeszcze o okładce, o tym czy powinno się na niej umieszczać swoją twarz, jak się uzupełniają, jeśli mogą, warsztaty dziennikarza i poety. Czy następna książka wypełniona będzie wierszami czy może prozą. Czy należy szukać wyzwań i jakich. O tym, że i Stachura ze swoją melodyjnością w książce ma swój udział. Były podziękowania sponsorom - Muzeum Ziemi Prudnickiej, Prudnickiemu Domowi Kultury, Szkole Językowej SMART i firmie KĘS-

Gazeta Prudnik24

13

BET. Były, co oczywiste, rozmowy z twórcą i zaproszenie na po spotkaniowy poczęstunek. Poeta, śmiem twierdzić, postawił sobie niebagatelne wyzwanie. Po pierwsze dlatego, że tzw. klasyka nie jest w kręgach literackich mile widziana. Po drugie dlatego, że autor nie trzyma się jednej formy. W książce znajdujemy oprócz wierszy czterowersowych, wiersze dwu i trzywersowe. Również wiersze, które mają w strofach rożną liczbę wersów. Trzeba zaznaczyć jednak, że zachowany jest porządek sylabiczny. Są sonety. Prawdziwie klasyczne, perfekcyjne pantum dedykowane Antoniemu Kępińskiemu. Tryptyk „Pływalnia”. Wiersz gdzie przemiennie występuje rym męski i żeński. Wiersze gdzie obowiązek sprowadza zapis do określonej ilości sylab w wersie. Przykładem niech będzie ten o tytule: „Z wiatrakami” dedykowany Marcinowi. Widzimy w nim, w każdej strofie, dwa sześciosylabowe wersy zamknięte trzecim - wersem dwunastosylabowym. Aby było trudniej (twórcy) ten trzeci ma analogiczną jak poprzednie ilość sylab rozdzielonych średniówką. Zastosowana przerzutnia czyni wiersz przyjaznym uchu czytelnika. I fenomenalne zakończenie: „(…) Można żyć na co dzień / z wiatrakami w zgodzie / mówisz o tym sobą, ja próbuję słowem”. Brawo Bartoszu! Brawo. Reasumując: na spotkanie warto było przyjść, zanurzyć się w twórczości autora i nabrać apetytu na książkę. Jeszcze raz Bartoszu – brawo. WOJKO


To już 110 spotkań

GAZETA

Przeszkoleni przez komandosów

Między 18 a 20 października uczniowie z klas mundurowych z II LO w Prudniku uczestniczyli w zgrupowaniu szkoleniowym w systemie KAPAP Krav-Maga. Zajęcia prowadzili m.in. instruktorzy z jednostek specjalnych. Niemal trzydniowy cykl zajęć przeprowadzono w formie warsztatów, które miały poszerzyć wiadomości i umiejętności uczniów klas mundurowych, a także nauczyć kursantów współpracy w grupie. - Udział w zajęciach brało udział 30 uczniów z wszystkich klas - od I do III. Klasy mundurowe mamy już długo - dwa lata temu szkołę ukończyli ich pierwsi absolwenci. Jednak do tej pory zajęcia były prowadzone w bardziej konwencjonalny sposób, zawsze w szkole. Pan Artur Buczek, który uczy u nas przedmiotu “sztuka samoobrony”, postanowił zainteresować młodzież tą tematyką i pokazać, jak w mniej konwencjonalny sposób realizować ten przedmiot - wyjaśnia Elżbieta Zapała, wicedyrektor II LO w Prudniku. Pomysłodawca i organizator zgrupowania, Artur Buczek, jest instruktorem samoobrony w izraelskim systemie KAPAP Krav-Maga, ale też specjalistą od technik interwencji i wyszkolenia strzeleckiego. - Zajęcia prowadziło 11 instruktorów KAPAP Polska, w tym również członkowie jednostek specjalnych. Omawiane były techniki samoobrony i walki w systemie KAPAP, czy techniki interwencji. W programie znalazło się także ratownictwo medyczne i musztra. W ramach zajęć uczniowie ci mają podobne rzeczy, ale zakres jest okrojony, tutaj natomiast mogą zapoznać się z wieloma nieznanymi sobie kwestiami, uzupełnić posiadaną wiedzę - mówi Artur Buczek. Dodaje, że w piątek szkolenie prowadzone było w budynku szkoły, tam też uczniowie spędzili noc, a już w sobotę zostało przeniesione w teren: w lesie na Klasztorku odbyła się gra taktyczna w paintball, skorzystano też z parku linowego w Pokrzywnej. Całość zakończono ogniskiem. Program szkolenia obejmował również strzelanie - na strzelnicy

sportowej, oraz laserowej. Artur Buczek do współpracy zaprosił strzelnicę “Corrado” z Ostravy. Czesi przywieźli ze sobą sprzęt laserowy, a także broń pneumatyczną repliki seryjnie produkowanych modeli, ale strzelające małymi, plastikowymi, kulkami. Strzelnica laserowa jest sprzężona z laptopem, na którym uruchomiono specjalne oprogramowanie. Pozwala na rozegranie rozmaitych “gier strzeleckich”, nie są to jednak proste gry, ale symulacje - czy to określonych sytuacji, jak np. polowania, czy szkolenia strzeleckiego dla rozmaitych formacji, np. antyterrorystów. - Symulacja nie jest stuprocentowo wierna, bo np. nie ma tu zjawiska odrzutu przy wystrzale. Ale ogromną zaletą tego sprzętu jest oszczędność - pozwala on na wyćwiczenie właściwych typów reakcji, techniki, czy oddawania strzału we właściwym momencie. Pamiętajmy, że każda sztuka amunicji kosztuje. Szkolenie dla kilkudziesięcioosobowego oddziału, to znaczna oszczędność zauważa Marcel Žurovec. - Jest fajnie, podoba nam się, zajęcia są ciekawe. Każdy instruktor ma swoje pomysły - na samoobronę, czy na walki - i na pewno nauczymy się czegoś nowego, co nam się przyda na przyszłość - krótko podsumowują szkolenie Ewelina, Beniamin i Kamila, uczniowie klas mundurowych.

M

W środę, 23 października, w Prudnickim Ośrodku Kultury odbyła się 110 edycja programu publicystyczno-artystycznego Marka Karpa „Dzień dobry, co słychać?”. Jak zwykle prowadzący zaprezentował zgromadzonym widzom interesujących gości. 110 program „Dzień dobry, co słychać?” obfitował w tradycyjne elementy znane z poprzednich odsłon – takie, jak choćby losy rozdawane licznie przybyłym uczestnikom, które tym razem przybrały kształt ponumerowanych orzechów. W trakcie imprezy czterech szczęśliwców, z rąk prowadzącego Marka Karpa, otrzymało więc drobne upominki. Z orzechów, przyrządzonych zgodnie ze specjalnym przepisem, składał się także poczęstunek przygotowany przez członków współorganizatora imprezy – Uniwersytetu Złotego Wieku „Pokolenia”. O oprawę artystyczną zadbali młodzi uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Prudniku prowadzeni przez Justynę Rademacher (uczy gry na flecie) i Marcina Lewickiego (poza nauką gry na skrzypcach zajmuje się także prowadzeniem chóru). Można było więc usłyszeć niewielki koncert grupy flecistek, a także zespołu skrzypcowego. Ponadto Justyna Rademacher zaimponowała publiczności znakomitym wokalem, brawurowo wykonując znany utwór „Ave Maria”. Marek Karp (jak zwykle w świetnej formie konferansjerskiej), rozpoczynając spotkanie powrócił myślami do niedawnej Konferencji Regionalnej Uniwersytetów III Wieku, jaka odbywała się w Prudnickim Ośrodku Kultury. Jak mówił, odbiła się ona szerokim echem, a do niego samego dotarły pozytywne komentarze związane z tym przedsięwzięciem. Z tej okazji do „tablicy” wywołany został burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych, którego prowadzący poprosił o ponowne zilustrowanie poszczególnych grup wiekowych społeczeństwa za pomocą… dłoni, co wcześniej burmistrz uczynił podczas wspomnianej konferencji. - Parę osób pytało mnie, gdzie wyczytałem, że tak można zilustrować społeczeństwo. Otóż jest to mój autorski pomysł – przyznał z uśmiechem Franciszek Fejdych. Szef gminy po raz kolejny wyraził przekonanie, że seniorzy (wedle przyjętego przez burmistrza schematu oznaczeni za pomocą kciuka) A

T

E

R

I

A

Ł

stanowią filar społeczeństwa, który należy z całych sił wspierać. Antoni Michalik, pierwszy gość specjalny, jaki zaprezentował się tego dnia publiczności, na co dzień przewodniczący kolegium prezesów Polskiego Związku fot. M. Dobrzański Dz i a ł k owców, zapytany przez Marka Karpa o to, jak jego zdaniem powinna wyglądać idealna działka powiedział: - Tak jak w życiu, tak i tu, musi być zachowana równowaga. Najważniejsza jest estetyka i różnorodność. Innymi słowy: wszystkiego po trochu. Antoni Michalik odniósł się również do głośnego w ostatnim czasie sporu między działkowcami a rządem, który powstał na gruncie proponowanej przez Platformę Obywatelską ustawy. Działkowcy obawiają się, że nowe przepisy ułatwią odbieranie im działek. - Nawet, gdyby tak się miało stać, to zgodzimy się na to tylko pod jednym warunkiem - żeby ludzie, którzy pracowali przez tyle lat na swoich działkach, dostali godne odszkodowanie – zapowiedział szef prudnickich działkowców. Drugi z gości - Kazimiera Birecka, prezes zarządu prudnickiego koła Polskiego Związku Niewidomych, podkreślała, że wbrew nazwie, związek ten zrzesza także osoby niedowidzące. Kazimiera Birecka opowiadała o swoich początkowych rozterkach, kiedy wahała się, czy objąć tak odpowiedzialną funkcję. - Teraz wrosłam w to środowisko i czuję się w nim bardzo dobrze – zapewniła. Nadmieńmy, że okazją do zaproszenia pani prezes były obchody 60-lecia prudnickiego koła, a także przypadający na 15-tego października światowy dzień niewidomych. Jak wynikało z rozmowy, związek boryka się z problemami finansowymi spowodowanymi brakiem dotacji dla opolskiego PEFRONU. Tak więc w tym roku, z powodu braku możliwości ogrzania siedziby w okresie zimowym, działalność prudnickiego koła ma być ograniczona. Interesującym elementem tej części spotkania była możliwość Y

S

P

O

N

S

zapoznania się ze specjalnymi szachami i warcabami przeznaczonymi dla osób niewidomych. O technicznych aspektach gry opowiedziała Barbara Gołębiowska – mistrzyni warcabów Polskiego Związku Niewidomych. Ostatnim z zaproszonych gości była emerytowana nauczycielka gry na fortepianie, obecnie członkini wrocławskiej grupy tkactwa artystycznego „Wątek” – Ludwika Olszewska. Jak podkreślała, jej fascynacja tego rodzaju sztuką rozpoczęła się po szkolnej wizycie w halach „Froteksu”, gdy miała 12 lat. - Zachwyciło mnie to, jak za pomocą lnianych nici można przedstawić twarz człowieka i wszystkie jej szczegóły – mówiła. Jak wynikało z jej wspomnień, po 26 latach od wizyty we Froteksie, wykonała swoją pierwsza pracę, a konkurs „Mój Kraj, Moja Ojczyzna” organizowany przez Muzeum Ziemi Opolskiej był okazją do pokazania się szerszej publiczności. Po dłuższym okresie przerwy, wywołanym stanem wojennym, Ludwika Olszewska wróciła do tkactwa artystycznego w 2007 roku. Grupa „Watek” do której należy, miała w naszym mieście już trzy wystawy, ostatnią całkiem niedawno, bo 12 października w Muzeum Ziemi Prudnickiej. Dodajmy, że zgromadzona publiczność miała okazję podziwiać pracę Pani Ludwiki, przedstawiającą główną siedzibę prudnickiej biblioteki. Praca ta jest darem dla muzeum i właśnie tam będzie można ją oglądać jako stałą ekspozycję. Kolejne spotkanie z serii „Dzień dobry, co słychać?” odbędzie się 20 listopada. Już teraz jesteśmy ciekawi, jakich gości tym razem zaprosi Marek Karp. Maciej Dobrzański

O

R

O

W

A

N

I

E

Jak mówi Artur Buczek, zgrupowanie stwarza uczniom możliwości rozwoju, a profil klas mundurowych pozwala na doskonalenia umiejętności, które są wykorzystywane w późniejszej pracy. - Mamy absolwentów, którzy są obecnie w jednostkach wojska, policji czy służby więziennej stwierdza i dodaje, że dyrekcja szkoły jest otwarta na tego typu działania. Wicedyrektor II LO w Prudniku, Elżbieta Zapała, która była obecna podczas zakończenia zgrupowania, kiedy uczestnikom rozdano certyfikaty, dobrze ocenia inicjatywę takich szkoleń: - Po minach uczestników widziałam, że byli wprawdzie zmęczeni, ale też bardzo szczęśliwi. Dlatego też takie zajęcia można będzie zaproponować także w przyszłym roku - deklaruje. Bogusław Zator

14

Gazeta Prudnik24

www.prudnik24.pl

facebook.com/prudnik24


XXI ŚLĄSKI FESTIWAL ZIEMI PRUDNICKIEJ im. Ludwiga van Beethovena

GAZETA

Niezwykłe połączenie Gwiazdami trzeciego z festiwalowych koncertów, który odbył się 15 października w prudnickim kościele pw. Miłosierdzia Bożego, byli: zespół MAES-TRIO oraz sopranistka - Alina Urbańczyk-Mróz.

fot. B. Zator

Zespół MAES-TRIO tworzą muzycy związani ze Śląskiem. Klarnecista Dariusz Kasperek współpracuje z Filharmonią Śląską i Opolską, a dodatkowo jest jedynym wirtuozem klarnetu nagrodzonym złotą płytą. Grający na skrzypcach Jacek Gros jest solistą Teatru Rozrywki w Chorzowie, a Marzena Mikuła-Drabek pełniąca rolę kierownika muzycznego zespołu, od lat związana jest z Teatrem Nowym w Zabrzu, gdzie pełni funkcję kierownika muzycznego. Warto wspomnieć, że praktycznie wszystkie wykonane utwory w oryginale były napisane na inny skład. Dzięki doskonałym opracowaniom au-

torstwa Marzeny Mikuły-Drabek, kierownika muzycznego zespołu, prudnicka publiczność miała niepowtarzalną okazję usłyszeć je w składzie: fortepian, skrzypce i klarnet. Dodatkowo w części utworów instrumentalistom towarzyszyła Alina Urbańczyk-Mróz, która swoją niepowtarzalną barwą głosu oczarowała słuchaczy. Koncert rozpoczęły kompozycje mistrzów późnego baroku: G.F. Hanedla (fragment oratorium “Salomon”) oraz słynne Adagio Tomaso Albinoniego, jak też Laudate Dominum, autorstwa samego W.A. Mozarta. Chwilę później nadszedł czas

na fragment Małej Mszy Uroczystej, ostatniego dzieła Gioacchino Rossiniego - mistrza bel canto, i opery komicznej, oraz - jak określił go prowadzący koncert - “figlarza, który w wieku 37 lat niespodziewanie porzucił twórczość operową”. Nie zabrakło też akcentu Beethovenowskiego, w postaci jednej z części jego słynnej Sonaty patetycznej. W dalszej części koncertu rozbrzmiewały utwory bliższe czasom współczesnym. Ukłonem w stronę polskiej muzyki była Modlitwa z opery Beatrix Cenci Ludomira Różyckiego nawiązującym do mrocznego dramatu J. Słowackiego, opartego na autentycznej historii XVI-wiecznej rodziny włoskich patrycjuszy. Z twórczości Maurycego Ravela, muzycznego impresjonisty, artyści zaprezentowali jeden

Organy w harmonii ze skrzypcami Arkadiusz Bialic i Jadwiga Lis – Bialic w dniu 18 października zagrali ostatni prudnicki koncert, wchodzący w skład XXI Festiwalu Ziemi Prudnickiej im. Ludwiga van Beethovena. Kościół św. Michała Archanioła wypełniły dźwięki skrzypiec i organów. Tego dnia wystąpił przed prudniczanami Arkadiusz Bialic, organista i wychowanek wielkich mistrzów tego instrumentu. Nauki pobierał w Krakowie, Hamburgu i Frankfurcie nad Menem. Duet muzyczny uzupełniała skrzypaczka Jadwiga Lis – Bialic, również doceniana w kraju i zagranicą. Ciężko było uwierzyć, że mimo tak młodego wieku Arkadiusz Bialic jest już światowej sławy organistą, ale wątpliwości zostały rozwiane, kiedy w końcu rozbrzmiały organy. Inaczej, niż do tej pory, umiejscowieni byli muzycy. Organy, które z wiadomych przyczyn znajdują się na chórze kościel-

facebook.com/prudnik24

nym, tym razem zyskały towarz ystwo skrz ypiec. Arkadiusz Bialic pokazał pełnię możliwości organów w kościele pw. A k u s t y k a św. Michała Archanioła. Fot. B. Zator kościoła, finałowego utworu Toccata z V faworyzująca instrumenty klawisymfonii. Już w słowie wstępszowe, mogła doprowadzić nym, Jacek Woleński – dyrektor do sytuacji, w której delikatne artystyczny Festiwalu, przygotodźwięki skrzypiec nie przebiją wywał słuchaczy, że usłyszą się przez organy. Takie obawy mnogość dźwięków odpowiaokazały się jednak bezpodstadającej koncertowi orkiestry wne, gdyż smyczek i klawisz stwosymfonicznej. Konferansjer się rzyły piękny duet. nie pomylił, ponieważ świetne Ten wyjątkowy koncert składał wykonanie tego monumentalsię z dziewięciu utworów, w nego dzieła sprawiło, że pubwiększości inspirowanych liczność mogła wysłuchać całej muzyką barokową, jedynie gamy dźwięków, a przy tym Salamanca Guya Boveta była utpoznać ogromne możliwości worem o nowoczesnej aranżacji. prudnickich organów. Muzyka Koncert otworzyło dzieło szwajorganowa idealnie pasowała do carskiego kompozytora Georbarokowego wnętrza kościoła ga Muffata – Toccata Decima. św. Michała Archanioła, tworząc W repertuarze znalazł się także wspaniałe połączenie i niepowutwór Fugue G Jana Sebastiana tarzalny klimat ostatniego konBacha, czołowego przedstawicertu. ciela muzyki barokowej. Prawdziwa maestria Arkadiusza Bialica ujawniła podczas

Jarosław Szóstka

www.prudnik24.pl

z jego pierwszych bardziej znanych utworów - Pawanę na śmierć Infantki - inspirowaną podobno obrazem Velazqueza. Innym przedstawicielem francuskiej szkoły tego okresu był Gabriel Faure, niedoceniany za życia autor m.in. Requiem, którego fragment - Pie Jesu - zabrzmiał tego wieczoru w Prudniku. Kolejnym - absolutnie magicznym punktem koncertu - było wykonanie tzw. Smutnego Walca (Valse triste) autorstwa Jeana Sibeliusa. Utwór ten, napisany pierwotnie, jako fragment muzyki do sztuki teatralnej pewnego fińskiego dramaturga, nawiązuje do sceny śmierci głównego bohatera. Na zakończenie wykonany został Panis Angelicus - utwór religijny autorstwa Cezarego Francka, Belga tworzącego w Paryżu, a następnie - już na bis Prudnicka cześć XXI Festiwalu Ziemi Prudnickiej im. Ludwiga van Beethovena powiodła się nad wyraz. Prudnik nie jest dużym miastem, a mimo tego każdy koncert miał dużą liczbę słuchaczy. Mam porównanie z innymi miastami i na tle innych miejscowości Prudnik wypada bardzo dobrze. Jako dyrektor artystyczny, starałem się zaproponować prudnickiej publiczności takie formy muzyczne, jakie do tej pory nie były prezentowane podczas festiwalu. Dlatego już przy samej inauguracji mieliśmy okazję przysłuchiwać się koncertowi fortepianowemu na cztery ręce. Wybór tych wyjątkowych form okazał się strzałem w dziesiątkę. Ostatnie dwa koncerty to natomiast próba pokazania w kościołach muzyki religijnej, choć oczywiście zawsze znalazły się akcenty świeckie. Tak więc dnia 15 października w kościele Miłosierdzia Bożego wystąpił zespół MAES -TRIO, w bardzo ciekawym składzie – skrzypce, klarnet, fortepian. Osobliwe brzmienie połączone było ze śpiewem wybitnej sopranistki dramatycznej Aliny Urbańczyk – Mróz. Natomiast ostatni koncert prudnickiej części XXI Festiwalu w dniu 18 października, to połączenie muzyki organowej i skrzypiec. Przed prudnicką pub-

Gazeta Prudnik24

15

- Ave Maria w wykonaniu Aliny Urbańczyk-Mróz. Po raz kolejny publiczność miała także okazję wysłuchać świetnej konferansjerki w wykonaniu dyrektora artystycznego festiwalu - Jacka Woleńskiego, który wprowadzał słuchaczy w klimat kolejnych utworów, przedstawiając ich twórców oraz okoliczności, w jakich powstały, co na zakończenie również zostało nagrodzone gromkimi oklaskami. Mistrzowskie wykonania i dobór repertuaru, w połączeniu z barwnym komentarzem, sprawiły, że byliśmy świadkami magicznego koncertu, który zapewne na długo pozostanie w pamięci melomanów. Bogusław Zator

licznością zaprezentował się jeden z najwybitniejszych światowych organistów Arkadiusz Bialic, który grania uczył się od wielkich mistrzów m.in. od Guya Boveta. Uzupełnieniem organów były skrzypce, na których zagrała wybitna skrzypaczka Jadwiga Lis – Bialica. Okazało się, że skrzypce do organów brzmią idealnie. Organy nie zdominowały drugiego instrumentu i wyszła doskonała proporcja. Dobra akustyka kościoła spowodowała, że wszystkie dźwięki były słyszalne w każdej części pomieszczenia, czego obawiali się organizatorzy. Na szczęście ich obawy były bezpodstawne, bo dźwięk rozchodził się perfekcyjnie, nawet lepiej niż w przypadku koncertów przy ołtarzu. Ogromnie cieszę się, że mogłem sprawować funkcję dyrektora artystycznego tego festiwalu. Kiedyś, przed laty, przyjeżdżałem do Prudnika z audycjami dla młodzieży i nie spodziewałem się, że za kilka lat będę mógł pełnić taką zaszczytną funkcję. Jacek Woleński, dyrektor artystyczny XXI Śląskiego Festiwalu Ziemi Prudnickiej im. Ludwiga van Beethovena.


Gra lepsza niż wyniki

GAZETA

Pogoń Prudnik w 11 kolejce Saltex IV ligi wysoko przegrała w Krapkowicach, ale 26 października sprawia prudnickim kibicom miłą niespodziankę i pokonała lidera – Spartę Paczków. Rozegrane 19 października spotkanie rozpoczęło się spokojnie i nic nie zapowiadało wysokiej wygranej gospodarzy. Biało-niebiescy konstruowali groźniejsze akcję, ale brakowało wykończenia. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa skończy się remisem, to w 42 minucie bramkę strzelił napastnik Otmętu – Piotr Sobota. Druga połowa to koncert skuteczności w wykonaniu piłkarzy z Krapkowic. Zawodnicy Otmętu potrafili wykorzystać każdą okazję, a gdy wchodzili w pole karne, to pewne było, że Roskosz będzie musiał wyciągać piłkę z siatki. W 52 minucie było już 2:0, po golu Kotysza. Nie minęło sześć minut, a kolejną bramkę na swoim koncie zapisał Sobota. Na liście strzelców znalazło się jeszcze nazwisko Pawła Wczesnego, który pokonał bramkarza gości w 68 i 90 minucie. Po ostatniej porażce w Krapkowicach, niewielu kibiców spodziewało się dobrego rezultatu w starciu z liderem Sal-

Siatkarze górą W pierwszej kolejce grupy południowej III ligi siatkarzy, po zaciętym meczu SPPS Ro-Nat Gsm Prudnik przegrał w Zdzieszowicach 3:2. W minioną sobotę, 26 października, prudniccy siatkarze zrehabilitowali się za ostatnią porażkę i na hali Obuwnik, dzięki skutecznej zagrywce i wysokiej koncentracji SPPS wygrał z Siatkarzem Otmuchów 3:1. Pierwszy set rozpoczął się od gry punkt za punkt, ale to goście z Otmuchowa w pewnym momencie, odskoczyli na trzy punkty. Prudniccy siatkarze popełnili kilka błędów i mimo walki do końca seta, przegrali 22:25. Rozpoczęcie drugiej partii również nie należało do udanych. Drużyna z Otmuchowa w dalszym ciągu grała praktycznie bezbłędnie i prowadziła już 7:12. Wtedy jednak na polu stanął Maciej Kamosiński, którego celne serwisy wybiły

Wyjazdowe zwycięstwa

tex IV ligi – Spartą Paczków. Jednak 26 października biało – niebiescy zagrali świetne spotkanie i wygrali z faworytem 3:2. Od początku spotkania nie było widać różnicy klas, która powinna dzielić lidera i ostatnią drużynę w tabeli. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a na pierwszą groźną akcję trzeba było poczekać do 17 minuty, kiedy to po dośrodkowaniu Olejnika bramkarz gości wypuścił piłkę, lecz żaden z piłkarzy Pogoni nie wykorzystał tego błędu. W 36 minucie świetną piłkę w polu karnym otrzymał Olejnik, jednak zostaje nieprzepisowo powstrzymamy przez bramkarza Sparty. Sędzia początkowo dyktuje rzut karny, lecz po chwili zauważa, że sędzia liniowy wskazuje spalonego i zmienia swoją decyzję. Niewykorzystane sytuacje zemściły się bardzo szybko. W 38 minucie, sytuację sam na sam z Roskoszem wykorzystał napastnik gości i było 1:0. Po sześciu minutach mieliśmy już 0:2 i mimo wizualnej przewagi na boisku, Pogoń schodziła na przerwę z bagażem dwóch bramek. Biało–niebiescy wyciągnęli jednak konsekwencje z takiego obrotu sprawy i na drugą połowę wyszli zmotywowani. Ponownie dominowali na boisku, a

bliski zdobycia kontaktowej bramki był Marcin Rudzki. Jego strzał obronił jednak bramkarz Sparty. Co nie udało się w 52 minucie, powiodło się osiem minut później, kiedy to skrzydłem atakuje Dziwisz, łamie akcję do środka i zdobywa bramkę. Zdziwienia na twarzach piłkarzy z Paczkowa było jeszcze większe w 71 minucie, gdy wyrównującą bramkę, strzałem głową, zdobył Dawid Cajzner. Sparta ruszyła do ataku, ale dobrze dysponowany tego dnia Bartosz Wójtowicz przerywał większość akcji. Bramka na 3:2 „wisiała w powietrzu” i ku uciesze kibiców padła w 81 minucie. Jej autorem był bohater meczu – Mateusz Dziwisz. Rozważna gra do końca spotkania, pomimo czerwonej karki, którą otrzymał Mariusz Gnoiński w 82 minucie, pozwoliła na utrzymanie korzystnego rezultatu do końca zawodów. Rezultat 3:2 to wielki sukces dla sponiewieranej ostatnimi czasy Pogoni. Trzy punkty zdobyte w tym spotkaniu, mogą okazać się niezwykle cenne pod koniec sezonu, gdy Pogoń będzie walczyła o utrzymanie w IV lidze.

przeciwników z rytmu. Wynik szybko się zmienił i drużyna prowadzona przez Marka Muszyńskiego wyszła na prowadzenie 17:16. Po chwili dobrą serię na zagrywce zaliczył Piotr Karmelita i SPPS ostatecznie wygrał drugiego seta do 20. W trzecim secie ręce same składały się do oklasków, a dobra gra rozpoczęła się od asa serwisowego Tomasza Ebela. Od tego momentu dominacja prudnickiej drużyna nie podlegała dyskusji. Do skutecznie grającego Macieja Kamosińskiego, dołączyli jeszcze Mateusz Mroczka i Daniel Urbański, którzy wykorzystywali prawie wszystkie kierowane do nich piłki. Dobra gra sprawiła, że na pod koniec seta na tablicy widniał wynik 25:14. Taki przebieg spotkania wyprowadził siatkarzy z Otmuchowa z równowagi. Często komentowali oni decyzje sędziów i nie skupiali się na grze. Nerwów nie było za to widać u gospodarzy, którzy w czwartej odsłonie meczu grali konsekwentnie i systematycznie budowali przewagę. Od stanu 18:14 widać

było, że miejscowi siatkarze nie wypuszczą zwycięstwa z rąk. Czwarty set okazał się ostatnim, gdyż tą partię SPPS Ro-Nat Gsm Prudnik wygrał do 20 i całe spotkanie 3:1. W sobotnim spotkaniu na szczególnie wyróżnienie zasłużył Maciej Kamosiński, który zdobył 26 punktów. Oprócz niego dobrze punktował Daniel Urbański (17) i Mateusz Mroczka (12). Wygrana z Siatkarzem Otmuchów sprawiała, że SPPS awansował na drugie miejsce w tabeli. Po meczu o komentarz poprosiliśmy Marka Muszyńskiego, trenera i kapitana prudnickiej drużyny: - Pierwszy set nam nie wyszedł. Otmuchów grał prawie bez błędów, a my je popełnialiśmy i to wpłynęło na końcowy rezultat. W drugim secie przełomowym momentem było wejście na zagrywkę Maćka Kamosińskiego, dzięki temu odrobiliśmy straty i wyszliśmy na prowadzenie. W kolejnych setach było widać, że Siatkarz Otmuchów gubi się, zaczyna popełniać błędy, a zawodnicy byli coraz bardziej nerwowi. Dzięki

Jarosław Szóstka

Zwycięstwa w Częstochowie i Katowicach pozwalają Pogoni optymistycznie patrzeć w przyszłość, a kibicom liczyć na kolejne emocje w hali Obuwnik. Pogoń spotkanie w Częstochowie ustawiła sobie już w pierwszej połowie. Po dobrym początku i znakomitej drugiej kwarcie, wygranej 16:29, spokojnie kontrolowała grę i wyczekiwała końca spotkania. Było to głównie zasługą niezawodnego Jarosława Pawłowskiego (20 pkt.) i Kacpra Stalickiego. Ten duet, wzmocniony Wojciechem Leszczyńskim, który rozegrał pierwszy mecz w barwach biało-niebieskich, z pewnością będzie stanowił o sile Pogoni w kolejnych spotkaniach. Nowy nabytek prudniczan, w swojej karierze był zawodnikiem Śląska Wrocław, z którym awansował do 1 ligi, a w minionym sezonie bronił barw PGE Turowa Zgorzelec. Jedenaście punktów i prawie 20 minut na parkiecie z całą pewnością potwierdzają, że prudniccy działacze mieli nosa jeśli chodzi o tego zawodnika. Po wygranej w Częstochowie na uwagę zasługuje również Adam Cichoń, wyrastający na podstawowego gracza pierwszej piątki, nieźle rzucający z dystansu oraz walczący na tablicach. Nie sposób również pominąć Szymona Kuci i Krzysztofa Chmielarza, którzy łącznie zdobyli 20 punktów i kierowali ofensywnymi poczynaniami zawodników Pogoni. Czwartą kolejkę koszykarze Tomasza Michalak rozegrali w Katowicach, gdzie jeszcze nigdy w historii zmagań z akademikami nie wygrali. AZS rozpoczął jak zwykle. Od początku próbował narzucić swój styl gry i zmusić rywali do gry defensywnej. Pierwsze 10 punktów zdobyli gospodarze, co temu i naszej dobrej grze, wygraliśmy ostatecznie 3:1. Trener SPPS Ro-Nat Gsm Prudnik opowiadał także o najbliższym rywalu: - 9 listopada zagramy w Głogówku z drużyną, która jest faworytem do wygrania naszej grupy. SPS Głogówek, to zespół złożony w większości z graczy pochodzących z Kędzierzyna – Koźla, niektórzy z nich mają grali nawet w drugoligowych drużynach.

przy zerowym dorobku koszykarzy z Opolszczyzny, mogło zwiastować katastrofę. Prudniczanie jednak zwarli szyki i na pierwszą przerwę schodzili z dwupunktową stratą. Katowice nie zamierzały jednak rezygnować z obranej taktyki i konsekwentnie punktowali gości. Po dwóch kwartach było 39:28 i pewnie nikt nie był zdziwiony tym wynikiem, gdyż niepokonani do tej pory akademicy, nie zwykli przegrywać we własnej hali. Plany pokrzyżował im jednak Jarosław Pawłowski, doskonale spisujący się w grze na tablicach, a także doskonale punktujący tego wieczoru (29 punktów). Nie bez znaczenia były również rzuty wolne, których prudniczanie nie zwykli marnować. Pod dwóch minutach ostatniej części spotkania, po celnym rzucie Szymona Kuci, tablica wskazała remis 58:58 i rozpoczęła się walka punkt za punkt. Na niecałe cztery minuty przed końcem, po trafieniach Stalickiego i Cichonia, biało-niebiescy wyszli już na 6-cio punktowe prowadzenie, jednak „trójka” Norberta Kujona pozwoliła wrócić do gry AZSowi. W końcówce rzuty wolne wykorzystał Jarosław Pawłowski i Adam Cichoń, co dało ostatecznie wynik 72:74. W sobotę do Prudnika przyjedzie młody zespół Gimbasketu Wrocław, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. KS AZS AWF Katowice – KS Pogoń Prudnik 72:74 (19:17, 20:11, 17:24, 16:22) KS Pogoń Prudnik K. Chmielarz (2), J. Pawłowski (29), Sz. Kucia (6), K. Zarankiewicz, Sz. Zieliński, W. Leszczyński (4), M. Chorostecki, B. Kotyza, K. Bolibrzuch (1), K. Stalicki (15), A. Cichoń (13), M. Moczulski (4) SPPS Ro Nat Gsm Prudnik – Siatkarz Otmuchów 3:1 (22:25, 25:20, 25:14, 25:20) M. Muszyński (9), P. Karmelita (5), T. Ebel (3), M. Kamosiński (26), D. Urbański (17), M. Mroczka (12), Ł. Sokołowski (L) oraz G. Polak (1) P. Żuchowicz (0), R. Kuliszewski, P. Marczyński. M. Pyrzyk (L) Jarosław Szóstka

Cenne doświadczenia z Wuxi Zakończyły się Mistrzostwa Świata Juniorów w łucznictwie, odbywające się w dniach 13-20 października w chińskim Wuxi. W zawodach startowało dwóch reprezentantów Obuwnika Prudnik – Karolina Farasiewicz i Kasper Helbin.

Jako pierwsi kwalifikacje rozpoczęli juniorzy, strzelający na odległościach 90, 70, 50 i 30 metrów. W tej części zawodów Kasper Helbin z wynikiem 1249 punktów zajął 45 miejsce. Dzięki temu rezultatowi w 1/48 finałów, zawodnik Obuwnika trafił na reprezentanta Austrii Alexandra Bertschlera, z którym wygrał 6:2 (27:24, 23:27, 28:23, 27:20). W kolejnej rundzie Kasper spotkał się z dwudziestym po kwalifikacjach łucznikiem z Indii. Wynik tego pojedynku to 2:6 (27:26, 27:29, 26:29, 25:27) dla Singha Gurucharana. Prudniczanin zakończył więc zmagania indywidualne na 33 miejscu. Warto dodać, że reprezentacyjny kolega Helbina – Kacper Sierakowski z klubu SŁ Marymont Warszawa, doszedł do finału Mistrzostw Świata, gdzie musiał uznać wyższość

Robina Ramaekera z Belgii, lecz wywalczył znakomity, srebrny medal i został Wicemistrzem Świata Juniorów!

lina ostatecznie zajęła 17 miejsce indywidualnie, dzięki czemu byłą najlepszą, polską kadetką mistrzostw.

Kasper Heblin, razem z Pawłem Marcem i Kacper Sierakowskim startowali również w konkurencji drużynowej, niestety w 1/8 finału ulegli Rosjanom, którzy jak się później okazało, zostali drużynowymi mistrzami świata.

Kadetki startowały również w konkurencji drużynowej, gdzie w 1/8 finału pokonały reprezentację Hiszpanii 217:214. W ćwierćfinale lepsze okazały się jednak łuczniczki z Chin (211:218), co młodym łuczniczkom dało ostatecznie 5 miejsce.

Spore nadzieje pokładaliśmy również w Karolinie Farasiewicz. Ta znakomita łuczniczka, kolejny raz nie zawiodła i jak na swój młody wiek i małe doświadczenie w międzynarodowych startach, uzyskała bardzo dobre wyniki. Po seriach kwalifikacyjnych zajmowała 15 miejsce z rezultatem 1295 punktów i była najlepszą z Polek. Ten wynik pozwolił jej bezpośrednio awansować do 1/24 finałów, gdzie bez przeszkód pokonała reprezentantkę Mongolii Nomin-Erdene Badam 6:0 (27,23, 25:23, 28:25). Niestety jej przygoda w zmaganiach indywidualnych zakończyła się w 1/16, gdzie przegrała z Lucillą Boari (Włochy) 0:6 (27:30, 26:27, 26:29). Karo-

16

Zawodniczka Obuwnika startowała jeszcze z Markiem Szafranem w konkurencji mikst. Po wyeliminowaniu Ukraińców 146:144 i przegranej z Chinami 146:152 - zajęli 6 lokatę. Mistrzostwa Świata Juniorów były pierwszym poważnym, międzynarodowym występem młodych łuczników z Prudnika. To cenne doświadczenie z pewnością będzie procentowało w przyszłości i przyczyni się do uzyskiwania kolejnych, znakomitych rezultatów na arenie krajowej i zagranicznej. Trzymamy za nich kciuki!

Gazeta Prudnik24

Trener Kazimierz Kocik i Karolina Farasiewicz. Fot. PZŁucz

www.prudnik24.pl

facebook.com/prudnik24


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.