gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA
n OPINIE n Komunikacja miejska – O obskurnych przystankach (i nie tylko)
n P O W I AT n Centrum Kształcenia Zawodowego
n PTTK n Rajd Maluchów
– Oświata zawodowa uratowana!
- Kolejna odsłona rodzinnego święta
strona 4 strona 5
ów k i n l e czyt j e c ię Najw
strona 6
niku d u r wP
Bezpłatny dwutygodnik uNR 7 u
Nakład 4000 egz .
e-mail: redakcja@prudnik24.pl u www.prudnik24.pl u 6 CZERWCA 2013
42. sesja Rady Miejskiej
Dużo emocji wokół PCM PRUDNIK CUP 2013 Ożywiona dyskusja na temat Prudnickiego Centrum Medycznego zdominowała ostatnie obrady Rady Miejskiej. Zaproszono na nie starostę prudnickiego Radosława Roszkowskiego i nowego prezesa PCM-u, dr Anatola Majchera. Radni chcieli zapoznać się z planami nowego zarządu co do strategii kierowania powiatowym szpitalem. W ostatnich tygodniach powiat ogłosił zamiar sprzedaży posiadanych większościowych udziałów wkapitale PCM irozpoczął poszukiwania inwestora. Pojawiło się też wiele pogłosek na temat planowanych przez zarząd masowych zwolnień. Na wstępie starosta prudnicki przedstawił aktualną sytuację spółki. Przypomniał, że w ostatnich latach udało się zredukować zadłużenie, przejęte po NZOZ, z 23 do ok. 8 mln zł. Zainwestowano również w m.in. sprzęt medyczny (tomograf, mammograf), wyposa-
żenie sali chirurgicznej, nowe ambulanse. Duże znaczenie miało pozyskanie inwestora mniejszościowego – spółki Optima Medycyna, jednak przed szpitalem wciąż stoją bariery rozwojowe i potrzeba doinwestowania. Radosław Roszkowski przypomniał, że kluczowe dla dalszego działania PCM jest spełnienie do końca 2016 r. tzw. procedur standaryzacyjnych, nałożonych przez przepisy resortu zdrowia. Bez nich szpital nie będzie mógł otrzymać pieniędzy w ramach kontraktu z NFZ, nie będzie więc możliwości świadczenia bezpłatnych usług medycznych. Koszty standaryzacji szacowane są jednak na ok. 10 mln zł. Stąd decyzja Rady Powiatu o poszukiwaniu inwestora strategicznego i sprzedaży mu udziałów. Powiat zechce jednak zachować miejsce w radzie nadzorczej spółki i wpływ na decyzje strategiczne. Starosta zdradził, że zainteresowanych udziałami jest osiem firm, pochodzących z różnych rejonów Polski, część o mocnej pozycji na rynku usług medycznych.
Drodzy Czytelnicy, za chwilę rozpoczną się igrzyska. Najbliższy weekend upłynie nam pod znakiem kolejnej edycji Wystawy Twórców Ludowych i Rzemiosła Artystycznego, a dwa tygodnie później tłumnie zgromadzimy się na Rynku, by jak co roku uczcić święto naszego miasta. W międzyczasie (15 czerwca) będziemy również uczestniczyć w Pikniku Sportowym Prudnik Cup 2013. To sportowe wydarzenie na stałe wpisało się w kalendarz prudnickich imprez cyklicznych. Tworzone z ogromnym zaangażowaniem i pasją przez członków Stowarzyszenia Sportowego „Tigers” Prudnik, budzi w prudniczanach ducha sportowej rywalizacji i pokazuje, że możemy wspierać po-
Anatol Majcher
Następnie szczegółową ocenę sytuacji w szpitalu zaprezentował urzędujący od początku maja br. prezes – dr Anatol Majcher. Zarząd chce do końca 2014 r. zrealizować informatyzację zakładu, co wynika z obowiązków ustawowych. Do tego czasu cały obieg dokumentacji medycznej ma mieć formę elektroniczną. Koszty projektu to nawet 2 mln zł. DOKOŃCZENIE NA STR.3
trzebujących nie tylko, gdy gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Na wszystkie imprezy serdecznie zapraszamy! W tym numerze szczególnie polecamy tekst, jaki przesłał nam jeden z czytelników, dotyczący prudnickiej komunikacji miejskiej (str. 4).
Udanej lektury! Maciej Dobrzański, Bogusław Zator, Mirosław Matusiak
W dniu 15 czerwca 2013 roku, już po raz czwarty, Stowarzyszenie Sportowe Tigers Prudnik organizuje w Parku Miejskim Piknik Sportowy Prudnik Cup. W tym roku odbywać się będzie pod hasłem: Prudnik Nasze Miasto – Razem Możemy Więcej. Jak zwykle w organizacji Pikniku organizatorzy są wspomagani przez Urząd Miejski w Prudniku z Burmistrzem Franciszkiem Fejdychem, Starostwo Powiatu Prudnickiego ze Starostą Radosławem Roszkowskim oraz lokalne instytucje i firmy. Wzorem lat ubiegłych głównym celem Pikniku Sportowego Prudnik Cup 2013 będzie kwesta charytatywna, która w tym roku odbędzie się na rzecz Patrycji Majek, dziewięciolatki z Prudnika, chorej na mukowiscydozę. Miesięczne leczenie Patrycji to koszt 800 złotych, ale siły, jaką Patrycja wkłada w walkę z chorobą, nie da się policzyć. Bo tu nieważne – czy to zabawa czy nauka – wszystko odbywa się w cieniu inhalatora. Mukowiscydoza uszkodziła nie tylko drogi oddechowe, ale też trzustkę i wątrobę. Kwesta dla Patrycji oparta będzie w głównej mierze na licytacjach atrakcyjnych przedmiotów
podczas aukcji, którym towarzyszyć będą zawody sportowe prowadzone w 14 dyscyplinach oraz koncerty muzyczne na piknikowej scenie. Podczas całodniowej imprezy w plenerze odbędą się m.in. turnieje: piłkarski w dwóch kategoriach, koszykówki i siatkówki, szachowy, tenisa ziemnego, stołowego, ogólnopolski festiwal-zlot „Free-Run” (Parkour), zawody w kolarstwie, biegach, rowerowym torze przeszkód, łucznictwie, piłkarzykach, na skate parku, wyścigi na rolkach. Z całością programu sportowego oraz godzinami rozpoczęcia wszystkich konkurencji można zapoznać się na stronie www.tigers-prudnik.pl. Tam też można dokonywać zapisu do poszczególnych konkurencji. Zapisy oczywiście będą również możliwe w dniu Pikniku od godziny 13 w wyznaczonych miejscach na terenie Parku Miejskiego. Oprócz wydarzeń sportowych planowanych jest szereg wspaniałych atrakcji dla najmłodszych, jak i dla ich rodziców. Jak co roku nie zabraknie Pana Słodka Chmura, lodów, czy innych upominków. Po raz pierwszy w tym roku zorganizowana zostanie również wystawa psów nierasowych, która rozpocznie się o godzinie 15.00. Na scenie muzycznej odbędą się ciekawe koncerty artystyczne z wyjątkowym koncertem legendy polskiego rocka – zespołu ZIYO, oraz zespołów LE FLEUR, LECTER i Pohoda z miasta Krnov.
Patrycja Majek, na rzecz której odbędzie się tegoroczna kwesta charytatywna
Wstęp oczywiście wolny. Na koniec należy wspomnieć, że w trakcie pikniku można wygrać wspaniałe nagrody indywidualne, w postaci aparatów fotograficznych, tabletów, konsoli do gier, odtwarzaczy mp4 i wielu innych cennych nagród za trzy pierwsze miejsca w 14 dyscyplinach sportowych w 19 kategoriach. Przewidziano również nagrody upominki dla najmłodszych uczestników zmagań sportowych, którym nie uda się wywalczyć miejsca na podium. Nagrody w klasyfikacji indywidualnej będą wręczane podczas Pikniku w dniu 15 czerwca na scenie w Parku od godziny 19.30. W imieniu redakcji i Stowarzyszenia Sportowego Tigers Prudnik serdecznie zapraszamy!
2
Na Tapecie T u d o s t a n i e s z „ E x t r a P r u d n i k 24”:
1.PUP Prudnik, ul. Jagiellońska 2.Starostwo Powiatowe, ul. Kościuszki 3Urząd Miasta, ul. Kościuszki 4OSiR Prudnik, ul. Parkowa 5Poczta Polska, ul. Kościuszki 6.Muzeum Ziemi Prudnickiej, ul. Chrobrego 7.Prudnicki Ośrodek Kultury, ul. Kościuszki 8.MiGBP w Prudniku, Plac Zamkowy 9.Poczekalnia Dworca PKS 10.Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr 1 (I LO), ul. Gimnazjalna 11.Liceum Ogólnokształcące nr 2, ul. Kościuszki 12.Przychodnia Medicus, ul. Kościuszki 13.Przychodnia Optima, ul. Nyska, ul. Ogrodowa 14.Apteka Optima, ul. Nyska 15.Apteka Rynek 16.Apteka oo. Bonifratrów, ul. Piastowska 17.Apteka pod Złotym Wężem, ul. Powstańców Śląskich 18.Sklep EKO ul. Chopina 19.Sklep EKO ul. Jasionkowa 20.Media Expert, ul. Powstańców Śląskich 21.Market budowlany PSB Mrówka, ul. Powstańców Śląskich 22.Wszystkie prudnickie sklepy „Żabka” 23.Wszystkie prudnickie sklepy „Procent” 24.Restauracja Kamelot (Rynek, a także lokal przy ulicy Łukowej) 25.Stacja PEGAZ ul. Nyska 26.Stacja benzynowa „Statoil”
27.Stacja benzynowa „Orlen”. 28.Coroplast ul. Nyska 29.Salon KOLPORTER ul. Piastowska 30.Salon KOLPORTER ul. Kościuszki 31.Księgarnia Krystiana Tyrały „NA ZAPLECZU”, ul. Piastowska 32.Salon Prasowy (PTTK), ul. Kościuszki 33.Sklep Metro / Cyfrowy Polsat, plac Zamkowy 34.Sklep papierniczy koło sklepu spożywczego „Moskwa” 35.Sklep papierniczy ul. Ratuszowa 36.Salon fryzjerski ul. Ratuszowa 37.Kwiaciarnia, ul. Kościuszki 38.Sklep rybny „Łosoś”, ul. Batorego 39.Sklep monopolowy „Horten”, ul. Jasionkowa 40.Sklep mięsny, Rynek 41.Sklep spożywczo-monopolowy „Al-kaw”, ul, Ratuszowa 42.Cukiernia J. K. M. Górka, ul. Ratuszowa 43.Sklep „Krystyna”, ul. Kościuszki 44.Sklep „Magma” Biała – Rynek 45.Prudnickie Centrum Medyczne, ul. Piastowska 46.Sklep mięsny „Tulipan”, ul. Piastowska 47.Sklep monopolowy „Marco”, ul. Sobieskiego 48.Foto- Labor – ul. Kościuszki 49.Sklep obuwniczy, ul. Ratuszowa 50.Wszystkie sklepy spożywcze w Moszczance 51.Sklep „U Darka” w Trzebini 52.Sklepy firmowe „Galant” – ul. Prężyńska i ul. Krzywa
Czwartek, 6 czerwca 2013
„Młodzież w opolskim – wyjdź, zobacz, zmień!” W dniach 27-29 maja odbył się w Prudniku Europejski Tydzień Młodzieży. Impreza ta, mająca wymiar ogólnopolski, w naszym województwie skoncentrowała się wokół seminarium „ETM – wyjdź, zobacz, zmień”, organizowanego przez Chorągiew Opolską ZHP. Młodzież z Opolszczyzny, która z tej okazji zawitała do Prudnika, wykazała się dużą kreatywnością. Europejski Tydzień Młodzieży ogłaszany jest przez Komisję Europejską. W tym roku odbyła się już szósta odsłona tego przedsięwzięcia. W tym czasie w kilkudziesięciu krajach Europy realizowane są różnorodne projekty, mające na celu zwrócenie uwagi na sprawy młodzieży, nawiązanie bądź wzmocnienie dialogu pomiędzy przedstawicielami władz, osobami, mającymi wpływ na politykę młodzieżową, a organizacjami młodzieżowymi i samą młodzieżą. W ramach ETM odbywają się lokalne, regionalne i ogólnokrajowe debaty, spotkania, konferencje, ale także happeningi, przedstawienia, pokazy, warsztaty i konkursy – wszystko, co tylko sprawia, że głos młodzieży jest słyszalny. Prudnik to jedno z kilkunastu miast w Polsce, w których odbył się Europejski Tydzień Młodzieży. Zjawiła się u nas młodzież m.in. z Olesna, Nysy, Kluczborka, Głubczyc i Opola – w sumie udział wzięło 62 uczestników. Podczas trzydniowe-
go spotkania uczestnicy wspólnie zastanowili się nad aktywnością młodzieży w Województwie Opolskim, potencjałem tkwiącym w młodych ludziach, a także ich rolą w regionie. Przyglądali się także problemom, z jakimi borykają się młodzi ludzie na Opolszczyźnie i szukali sposobów ich rozwiązania. Poza problematyką lokalną skupiono się także na kwestiach szerszych – europejskich, m.in. na pojęciu obywatelstwa europejskiego, promowaniu aktywnego udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku, a także przybliżeniu programu „Młodzież w działaniu”, stworzonego z okazji 25-lecia europejskich programów młodzieżowych. Spośród najciekawszych wydarzeń tegorocznych ETM wymienić należy przede wszystkim odbywającą się w Prudnickim Ośrodku Kultury symulację obrad parlamentu europejskiego, w czasie której młodzież biorąca udział w imprezie wcieliła się w rolę europosłów, wybierając spośród siebie przewodniczącego i wiceprzewodniczących parlamentu, reprezentując poszczególne kraje i dzieląc się na komisje tematyczne. W ich ramach młodzi przygotowywali rekomendacje, propozycje zmian w poszczególnych obszarach tematycznych, takich jak problematyka strefy Euro, spraw zagranicznych, wojskowości, edukacji, kultury i praw kobiet. Podsumowanie nastąpiło podczas dyskusji plenarnej z udziałem europoseł Danuty Jazłowieckiej i poseł Janiny Okragły, które animowały dyskusję. – Pani Danuta Jazłowiecka załapała bardzo dobry kontakt z młodzieżą, dyskutowała z nią na równi ponieważ weszła w rolę posłanki. Zgłaszała się do dyskusji, pokazując różne formy dyskutowania w Europarlamencie. Pani poseł Okrągły również weszła w tę konwencję – mówi nam Magdalena Lenartowicz – zastępca komendanta Chorągwi Opolskiej ZHP i koordynator projektu.
A skoro o posłance Janinie Okrągły mowa, warto przytoczyć jej odniesienie do spotkania: – Młodzi ludzie wykazali się umiejętnością dyskutowania. Swobodnie przedstawiali swoje poglądy i argumenty i z uwagą słuchali przeciwników. Wykazywali się z dużą wiedzą i własnymi przemyśleniami tematów. Zadawali pytania i szukali na nie odpowiedzi – mówi Janina Okrągły – Chciałabym podziękować organizatorom i młodzieży za zaproszenie i możliwość udziału w spotkaniu i dyskusji. Dla mnie to też była nauka słuchania i spojrzenia na wiele spraw z innej, młodszej perspektywy. Mam nadzieję, że Prudnik spodobał się młodym ludziom i że mieli tu dobry, przyjazny czas i przestrzeń na naukę, rozmowę i dobrą zabawę. Tego samego dnia w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym w Prudniku odbyły się także warsztaty dotyczące obywatelstwa europejskiego i tożsamości europejskiej. Natomiast wieczorem miało miejsce spotkanie integracyjne, którego główną atrakcją był pokaz laserów w parku. Wtorek przyniósł z kolei debatę w POK-u z udziałem Franciszka Fejdycha, Radosława Roszkowskiego, przewodniczącego rady miejskiej Prudnika, burmistrza Głuchołaz i dyrektora departamentu edukacji i rynku pracy z Urzędu Marszałkowskiego. Po południu, również w schronisku, młodzież wzięła udział w projekcie pod nazwą „Open Space”. – Jest to taka forma, która pozwala młodzieży na samodzielne zaproponowanie tematów i podzielenie się na grupy dyskusyjne. Toczą się wówczas dyskusje na różne tematy – młodzież myśli o tym, co chciałaby zmienić i jak chciałaby działać. Tematyka była bardzo przekrojowa, mówiono o mniejszościach narodowych, szkolnictwie, roli gimnazjów, wizji patriotyzmu, czy też zagadnieniach z zakresu tematyki etycznej – informuje Magdalena Lenartowicz.
Niestety pogoda nie pozwoliła na planowane pobicie rekordu Guinessa, które miało się odbyć na prudnickim rynku i polegać na zgromadzeniu jak największej ilości osób jeżdżących na rolkach. Pomimo tego atrakcje i tak miały miejsce – w godzinach popołudniowych w auli I Liceum Ogólnokształcącego dał koncert zespół „Karawana”. Trzeciego dnia trwania warsztatów, w Urzędzie Miejskim w Prudniku, podsumowano konferencję „Open Space”, którą prowadzili członkowie Opolskiej Chorągwi – Marcin Skocz i Małgorzata Lenartowicz. W jego trakcie młodzież odczytała opinie grup tematycznych, tyczące się problematyki europejskiej, jak i ściśle polskiej, a także społecznej. Warto nadmienić, że poglądy młodych ludzi były w dużej mierze konserwatywne, rzec by można – prawicowe – „nie” dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne, „nie” dla autonomii Śląska, „nie” dla narkotyków i legalizacji marihuany, „nie” dla tablic dwujęzycznych. W czasie oficjalnego zakończenia seminarium do młodzieży przemówił burmistrz Franciszek Fejdych. – Mam nadzieję, że wasze działania przyczynią się do aktywizacji prudnickiej młodzieży – powiedział, nawiązując do pomysłu utworzenia w naszym mieście młodzieżowej rady miasta. Szef gminy pozytywnie odniósł się także do pomysłu powstania w Prudniku kina studyjnego, a także festiwalu muzycznego, którego zwycięzcy mogliby występować na Dniach Prudnika. Na koniec odbyło się wręczenie świadczących certyfikatów o udziale w Europejskim Tygodniu Młodzieży. Z zapowiedzi organizatorów wynika, że kolejna impreza z tego cyklu znów odbędzie się w Prudniku. MACIEJ DOBRZAŃSKI
Wydawca: Maciej Dobrzański Press Na podstawie umowy franchisowej z Extra Media sp. z o.o. Redakcja: Ul. B. Chrobrego 23/4, 48-200 Prudnik Tel. 889 101 026, 605 207 847 e-mail: redakcja@prudnik24.pl www.prudnik24.pl Redagują: Bogusław Zator – redaktor naczelny; e-mail: b.zator@prudnik24.pl Maciej Dobrzański – dziennikarz;
Współpracownicy: Marek Doskocz, „Spóźniony Donosiciel”, Arkadiusz Szwedkowicz, Jarosław Szóstka. Reklama: tel. 889 101 026; 791 802 433 e-mail: reklama@prudnik24.pl Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Druk: Drukarnia PolskaPress Sosnowiec
Uczestnicy Europejskiego Tygodnia Młodzieży
fot. Maciej Dobrzański
e-mail: m.dobrzanski@prudnik24.pl Mirosław Matusiak – redaktor prowadzący portal Prudnik24. pl; e-mail: m.matusiak@prudnik24.pl
Temat numeru 42. sesja Rady Miejskiej
Dużo emocji wokół PCM DOKOŃCZENIE ZE STR.1
Pielęgniarki prudnickiego PCM bacznie przysłuchiwały się obradom
– Aplikowaliśmy na ten cel m.in. o fundusze unijne, jednak po 1. etapie wszystko wskazuje na to, że będzie trzeba ograniczyć ten program do ok. 1 mln zł i znaleźć środki we własnym zakresie – stwierdził dr Majcher. Zaznaczył, że jeśli będzie kontraktowanie, jeszcze w roku 2014 zechce otworzyć dwa nowe oddziały zabiegowe (chirurgia okulistyczna, urologia) i dwie poradnie niezabiegowe, (endokrynologia i neonatologia). Jeśli nie uda się w 2014 r., będzie starał się uruchomić te oddziały przy pierwszym kontraktowaniu następnym – w 2015 lub 2016 r. Stwierdził też, że ma zapewnienia co do pozyskania odpowiednich fachowców, a koszt zakupu sprzętu dla tych jednostek wyniesie ok. 1,2 mln zł. Według zarządu środki na przeprowadzenie standaryzacji (10 mln zł, w tym modernizacja bloku operacyjnego – ok. 5-6 mln zł) trzeba będzie pozyskać zaciągając kredyt, a by go otrzymać w 2015 r., za okres do końca 2014 r. PCM będzie musiał wykazać zysk w wysokości ok. 1,5 mln zł. Czasu jest mało: – Będziemy musieli pozyskać plany i pozwolenia na budowę oraz zrealizować inwestycję do końca 2016 r. Jeśli nie, żadnych usług opłacanych przez NFZ w Prudniku po prostu nie będzie – ani w poradniach, ani w oddziałach – nie krył dr Majcher. Dodał, że obecnie żadna jednostka PCM nie spełnia wymagań, więc pozyskanie inwestora większościowego jest jak najbardziej zasadne, a „nikt inny raczej nie wybuduje w Prudniku nowego szpitala w tak krótkim okresie czasu”. Krytycznie – jako „bardzo niski” – ocenił aktualny poziom świadczonych przez PCM usług medycznych: stosunek personelu do pacjenta wręcz jako „żenujący”, a poziom procedur medycznych określając jako „bardzo chaotyczny”. O ile zadowalający jest pozom wykształcenia personelu wyższego (lekarze – red.) i specjaliści ci opłacani są „najlepiej w otoczeniu”, to poziom wykształcenia personelu pielęgniarskiego również ocenił jako zbyt niski. Przy okazji szef PCM-u wypowiedział się na temat planowanych zmian w strukturze zatrudnienia. Zapewniał jednak, że większość umów została rozwiązana za porozumieniem stron (m. in. trzy pielęgniarki oddziałowe), najczęściej też dotyczyło to osób uprawnionych do świadczeń emerytalnych, lub przedemerytalnych. Niektóre rozwiązywane umowy nie skutkują odejściem z pracy, a przesunięciem na inne stanowisko (jeden
z ordynatorów i pielęgniarka naczelna). Inne przypadki to likwidacje stanowisk pracy, „wynikające z przepisów” (m. in. czterech kierowców – w określonych sytuacjach załoga karetki nie musi już liczyć trzech osób, obecnie wystarczą dwie). Prezes zaznaczył, że są to jednocześnie osoby nie posiadające i mające trudności z uzyskaniem odpowiednich kwalifikacji zawodowych (ratownik medyczny), wymaganych do kontraktowania. Pracę straci także trzech strażników („posiadamy 16 kamer, więc nie ma potrzeby utrzymywać
Radosław Roszkowski
strażników”), oraz dwóch pracowników gospodarczych („od kiedy mamy brygadę remontowo-budowlaną, koszt ich pracy jest o 30% wyższy od wartości wykonanych przez nich robót, a bardziej opłacalne jest wynajęcie firmy zewnętrznej”). W ZOL w Głogówku rozwiązano umowy z czterema opiekunami chorych („jest tam pełna obsada pielęgniarska zgodnie z wymogami NFZ”) oraz – za porozumieniem stron – z kierownikiem i pielęgniarką koordynującą („na ich miejsce zatrudniono dwóch fachowców o wyższych kwalifikacjach i większym doświadczeniu”). Na zakończenie dr Majcher wspomniał jeszcze o zwolnieniu
specjalisty ds. analiz, dwóch pielęgniarek i jednej salowej. W planie jest też rozwiązanie umowy ze specjalistą ds. obronnych w PCM. Radni byli zszokowani tak krytyczną oceną kompetencji personelu w PCM, a także redukcjami zatrudnienia. – Gratuluję panu prezesowi umiejętności, że w tak krótkim czasie zdążył się zorientować, kto w szpitalu jest dobrym pracownikiem, a kto złym. Zaczyna pan od zwolnień pracowników, a my znamy w Prudniku takich prezesów, którzy zaczynali od zwolnień. W tej chwili nie ma już ani tych prezesów, ani ich zakładów – mówiła radna Alicja Zawiślak. Zasugerowała też, że prezes stworzył w szpitalu atmosferę zastraszenia pracowników, m.in. tworząc „czarną listę” osób do zwolnienia. W słowach nie przebierała również radna Alicja Drożdżyńska: – Ja sobie wypraszam – w imieniu społeczeństwa i personelu – że u nas usługi są na żenującym poziomie. Ostatnio korzystałam z usług Wrocławia i Kędzierzyna, i śmiem twierdzić, że nasze pielęgniarki są lepsze niż tam – są ludzkie i sprzyjają pacjentom. (...) Nasze pielęgniarki są naszym dobrem i chcemy je tutaj mieć. Proszę nie obrażać personelu, który jest w tym szpitalu. (...) Jakie pan dał szanse tym pielęgniarkom, że już po miesiącu pracy ma pan listę do zwolnień? – mówiła, wyraźnie wzburzona. Wypowiedzi te wywołały gromkie oklaski zgromadzonych na balkonie pracowników PCM, śledzących przebieg obrad. W odpowiedzi prezes Majcher istnienie „czarnej listy” nazwał „kompletną bzdurą”. Przyznał, że na podstawie absencji chorobowej została wytypowana liczba osób, które w ciągu ostatnich 3 lat i jednego kwartału tego roku przebywały na chorobowym w każdym roku, lub powyżej 100 dni. Stwier-
dził, że wśród mniej niż 270 pracowników PCM takich osób jest aż 135. – Z tej liczby wyselekcjonowaliśmy 22 osoby, a z nich rozwiązaliśmy umowy – i to na zasadzie likwidacji stanowiska – tylko z czterema – wyjaśniał. Zastrzegł jednak, że nie można wykluczyć, że ktoś jeszcze straci pracę – zwolnionych z PCM zostanie tyle osób, ile będzie wymagał interes spółki. Dodał, że program oszczędnościowy musi być wprowadzony, bo po 4 miesiącach tego roku spółka ma „prawie 500 tys. zł” straty. W ubiegłym roku był „bardzo niewielki zysk, który został rozdysponowany w pierwszym kwartale br. na podwyżki”. – W tym zakładzie nie da się wygospodarować 1,5 mln zł tylko z oszczędności związanych z kosztami pracy. Mamy wielu długoletnich pracowników, którym trzeba będzie wypłacić odprawy, więc koszty osobowe nie są sposobem na oszczędzanie – argumentował. Zarząd widzi natomiast oszczędności w systemie zamówień, „który w praktyce w tym zakładzie nie funkcjonuje”, oraz w tzw. zapasach w magazynach, czyli „niepracujących pieniądzach: – Prawie w każdym oddziale mamy w magazynkach „niepracujących” ok. 90 tys. zł. (...) Z punktu widzenia ekonomicznego są to zapasy bezsensowne – podsumował. To jedynie wybrane wątki z całej, dwuipółgodzinnej dyskusji na temat PCM-u. Inne dotyczyły m.in. nadzoru korporacyjnego nad powiatowym szpitalem, odpowiedzialności poprzednich prezesów za obecną sytuację w PCM. Spór toczyli także starosta Radosław Roszkowski, przewodniczący Rady Miejskiej – Zbigniew Kosiński, oraz burmistrz Franciszek Fejdych. Do tematu prawdopodobnie jeszcze powrócimy w kolejnych wydaniach. BOGUSŁAW ZATOR
3
4
Na tapecie
Czwartek, 6 czerwca 2013
O KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ SŁÓW KILKA W sprawie komunikacji miejskiej Prudnika napisał do nas czytelnik. Ze względu na ważność tematu publikujemy jego list, okraszony zdjęciami (dopiski do zdjęć w oryginalnej wersji odautorskiej). Witam, chciałbym poruszyć temat funkcjonowania komunikacji miejskiej w Prudniku oraz przedstawić proponowane zmiany, a także odnieść się do stanu infrastruktury, która wygląda jak w krajach trzeciego świata. W tym celu posłużę się załączonymi zdjęciami. Dlatego teraz? Jak to mówią należy kuć żelazo póki gorące, a jak wiadomo nie został ogłoszony jeszcze przetarg. W lutym tego roku burmistrz Fejdych mówił na łamach Tygodnika Prudnickiego o zmianach, jakie chce wprowadzić w prudnickiej komunikacji miejskiej od nowego rozkładu jazdy (ma być gotowy od czerwca). Trzymam za słowo i aby pomóc podpowiadam, jakie zmiany są potrzebne. W liście chciałem się odnieść do trzech kwestii: rozkładu jazdy autobusów, estetyki związanej z funkcjonowaniem komunikacji oraz przebiegiem linii autobusowej. Rozkład jazdy w naszym mieście nigdy nie był konsultowany z mieszkańcami i stąd od lat nie jest dostosowany do ich potrzeb. Pierwsza sprawa to brak skomunikowania autobusów z rozkładem jazdy pociągów – wiadomo, dworzec jest daleko od centrum, należałoby więc zgrać rozkład jazdy autobusów z rozkładem jazdy pociągów. W szczególności, że na naszej linii kolejowej rozkład raczej się nie zmienia i pociągi jeżdżą o stałych godzinach. Druga rzecz to kursowanie autobusów w soboty. Jest to dzień wolny od pracy, ale w tym dniu mieszkańcy naszego miasta wybierają się np. na uczelnie i chcieliby dojechać na dworce, poza tym robią zakupy w mieście czy odwiedzają cmentarz. Należy uruchomić kursowanie autobusów w soboty w godzinach od 6 do 16-17, bo wówczas jest największy ruch. Następna sprawa to estetyka. Zacznę od autobusów. W większości miast są pomalowane na jednolity kolor, zazwyczaj kolory związane z miastem. Na naszych autobusach nie można tego uświadczyć – są różnokolorowe i trudno powiedzieć czy to jest na pewno autobus komunikacji miejskiej. Należy to ujednolicić (autobusów nie trzeba malować, wystarczy je okleić folią w żądanych kolorach). Do tego przydałyby się tablice świetlne, pokazujące skąd i dokąd, a także przez jakie ulice jedzie autobus. Skoro się ogłasza przetarg na świadczenie usług to takie rzeczy w jego specyfikacji powinny się znaleźć.
Druga rzecz to przystanki, tu mamy już prawdziwe disco polo, każdy w innym kolorze, każdy z innymi tabliczkami rozkładu, z rozkładem jazdy umieszczonym w innym miejscu. Mało tego, rozkład jazdy jest zazwyczaj montowany bezmyślnie pod samym dachem przystanku! Nie wiem, dla kogo montuje się te rozkłady, skoro większość ludzi nie jest w stanie ich odczytać. Przystanki w większości przypadków wołają o pomstę do nieba, bo ich stan jest okropny, jak choćby na dworcu klejowym, a wszystko to w mieście, które deklaruje chęć rozwijania turystyki. Kolejna kwestia to brak mapek na przystankach z linią trasy. Coś takiego posiada każde miasto, tylko nie Prudnik. A co się tyczy tras autobusów (i pomijając fakt, że nie były one nigdy konsultowane z mieszkańca-
mi) proponuję kilka zmian: – pierwsza – autobus, który kończy swoją trasę na ul. Chopina powinien jechać dalej i kończyć trasę na ul. Szkolnej obok szkoły nr. 3, i stamtąd zaczynać kurs. Dziś obszar ul. Szkolnej i Młyńskiej jest odcięty od komunikacji. Druga zmiana to dodatkowy przystanek na Placu Wolności – tzn. autobus jadący od strony cmentarza w stronę Jesionkowej powinien jechać przez ul. Kopernika i zatrzymywać się na przystanku naprzeciw banku PKO. Następnie powinien powrócić do ul. Kościuszki, jechać przez Plac Wolności i zatrzymać się już na starej trasie na przystanku za sądem. Natomiast w drodze powrotnej z Jesionkowej autobus jechałby już prosto, a więc: ul. Kościuszki – poczta, Kościuszki – cmentarz i dalej ulicą Chopina. Takie lekkie zmienienie trasy spowoduje korzyści dla podróżnych
i skróci drogę osobom idącym np. do przychodni, czy też udającym się do miasta ul. Piastowską, a także pomoże uczniom idącym do Medyka, a nawet skróci drogę na dworzec PKP pasażerom jadącym od strony ul. Chopina. Kolejna zmiana tyczy się kursów obustronnych z Jesionkwej i Chopina przez ul. Skowrońskiego. Włodarze miasta nie zauważyli najwyraźniej, że wzdłuż tej ulicy rozwija się Prudnik – na ul. Skowrońskiego wybudowano kościół, komendę policji, buduje się pasaż handlowy „Czerwona Torebka”, rozbudował się też rejon ul. Monte Cassino, tymczasem autobusy jeżdżą przez ulicę Wiejską, gdzie nic nie wybudowano, aco więcej zamieszkuje ten rejon o wiele mniej mieszkańców. Dlatego też kursy powinny się odbywać przez ul. Skowrońskiego z przystankami na wysokości sklepu „Biedronka” po obu stronach drogi, a następ-
nie przez ul. Obwodową – dla mieszkańców np. ul. Ligonia. Z kolei ulicą Wiejską można „puścić” 2 kursy w godzinach 12-14, a więc wówczas, gdy kończą się zajęcia w szkole na ul. Podgórnej. Warto również „puścić” autobusy w rejon ulicy Karola Miarki. Jeszcze w latach 90-tych jeździł tam prywatny przewoźnik, a dziś władze naszego miasta twierdzą, że nie da się wprowadzić takiego rozwiązania w życie. Ten rejon miasta zamieszkuje wraz z ul. Polną około 400 mieszkańców, a więc jest to już spora społeczność odcięta od możliwości skorzystania z komunikacji miejskiej, za którą też po części płaci! Dodam jeszcze, że przecież w tym rejonie TBS wybudował spore osiedle domków, znajduje się tam również kompleks działkowy. Dodatkowo w czasie dnia autobus mógłby częściej zawitać na ul. Prążyńską – jest tam duża
ilość hurtowni, zakładów pracy i trudno się tam dostać, nie posiadając samochodu. Pojawia się także pytanie, dlaczego w sezonie letnim nie odbywają się kursy autobusów z Jesionkowej przez basen miejski na ul. Zwycięstwa? Autobus na ul. Zwycięstwa spokojnie się zmieści, dodatkowo mógłby się jeszcze zatrzymać na przystanku koło „rolnika” i starostwa. Już kiedyś autobus tamtędy jeździł, ma miejsce gdzie zawrócić i wrócić na trasę w stronę ul. Grunwaldzkiej. Bardzo dużo osób w sezonie letnim korzysta z komunikacji miejskiej, aby dostać się na basen, a najbliższy przystanek jest na ul. Grunwaldzkiej. Do nagrody za bezmyślność kandyduje, wg mnie, umiejscowienie przystanku na ul. Morcinka. Nie wiem, co autor tego projektu miał na myśli – czyżby to, że kierowca zatrzyma się na skrzyżowaniu i spojrzy, czy ktoś tam stoi, a następnie podjedzie? Przystanek został przeniesiony podobno dlatego, że na ul. Batorego wymalowano linie uniemożliwiające zatrzymanie. Może i tak, ale w związku z tym pytam: co władze zrobiły, aby porozumieć się z zarządem dróg i wyznaczyć tam miejsce na przystanek i postój autobusu? We Wrocławiu autobusy zatrzymują się na środku ruchliwych dróg, gdzie mają wymalowany „zyk-zag” (linie), u nas tymczasem w miejscu, gdzie jest naprawdę szeroka droga i parking, nie ma przestrzeni na zatrzymanie autobusu i umiejscowienie przystanku. Warto nadmienić, że ulicą Batorego wiele osób zmierza w kierunku osiedla, więc pasażerowie na pewno by się znaleźli Ponadto dostrzegam również potrzebę stworzenia nowej linii do Łąki Prudnickiej (z tego, co wiem, w tej sprawie burmistrz ma podobne zdanie). Linia jak najbardziej słuszna i potrzebna, w szczególności, że Łąka się rozbudowała i ciągle rozbudowuje, dodatkowo zasiedlono dawny budynek Ruchu. Codziennie jadąc tą droga widzę, jak w stronę Prudnika chodnikiem idzie bardzo dużo ludzi. Linia autobusowa mogłaby prowadzić z ul. Jesionkowej do Łąki Prudnickiej, z przystankiem koło zamku. Przystankiem przesiadkowym mógłby być przystanek koło cmentarza. Oczywiście bilet do Łąki Prudnickiej musiałby być nieco droższy, tzn. strefowy, ale na pewno frekwencja na tej linii byłaby duża. Kończąc, czekam wraz z innymi mieszkańcami Prudnika na zmiany w naszej komunikacji, która przez lata była zaniedbywana, a obecny przetarg daje duże możliwości, by ją unowocześnić i odpowiednio zmodernizować. Po latach zastoju i przy coraz bardziej zatłoczonych prudnickich ulicach, zmiany w komunikacji wyjdą wszystkim na dobre. Pozdrawiam, Staszek Od redakcji: Tematykę poruszymy jeszcze na łamach naszej gazety.
IV
Czwartek, 6 czerwca 2013
Rozmaitości
„Akademia Nowoczesnego Patriotyzmu” w I LO Od 27 do 29 maja odbywały się warsztaty dla młodzieży licealnej, dotyczące funkcjonowania parlamentu, samorządu oraz obywatelskości. Współorganizatorem był prudnicki klub Fundacji Sapere Aude. Prudnickie liceum jest jedną z pięćdziesięciu szkół z południowej Polski zaproszonych do uczestnictwa w tegorocznej edycji Akademii Nowoczesnego Patriotyzmu.
Uczestniczą w niej szkoły z województw: dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego – po 10 z każdego. Zajęcia prowadzili Grzegorz Pukas i Krzysztof Cieciura z opolskiego oddziału Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych „Horyzonty”. Obejmowały one m.in. bardzo ciekawą symulację „Parlament 2.0”. Grupa młodzieży podzielona na frakcje konserwatystów, zielonych, socjaldemokratów prowadziła grę będącą imitacją obrad parlamentu. Inne zajęcia to: „Moje Miasto” – przygotowanie strategii rozwoju
miasta na przestrzeni szesnastu lat, oraz „Od narzekania do działania” – wypracowanie projektu na rzecz społeczności lokalnej. – Młodzież miała okazję nie tylko spotkać się z różnymi sposobami patrzenia na świat, ekonomię i gospodarkę, ale dodatkowo przekonać się, w jaki sposób może przebiegać przetarg polityczny, w jaki sposób budują się koalicje, czy jak się one rozpadają – mówił nam Paweł Licznar, koordynator Sapere Aude w Prudniku. Dodał, że zajęcia spodobały się, liczy więc na dalszą współpracę i angażowanie młodych ludzi w projekty kształtujące obywatelskość. – Podczas gier w sejm, czy samorząd ustalaliśmy np. nowe ustawy, budżety państwa i samorządu. Było to ciekawe doświadczenie z uwagi na to, że „na sucho” trudno byłoby to dobrze wytłumaczyć, a w praktyce wyglądało naprawdę dobrze. Dużo dowiedziałem się na temat funkcjonowania sejmu, czy samorządu – podkreśla Krzysztof Marciniak, jeden z uczestników projektu.
Dodaje, że łatwo jest krytykować działania polityków, tymczasem taka gra uświadamia, że rządzenie, tworzenie budżetu – jeśli chce się to zrobić odpowiednio – wcale nie jest łatwe. Krzysztof Cieciura ze Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych „Horyzonty” zauważa, że warsztaty przebiegły bardzo sprawnie, a młodzież była bardzo zainteresowana tematyką, z którą od strony praktycznej zetknęła się pierwszy raz. – Zajęcia pokazują, że mamy bardzo ideową i refleksyjną młodzież, z którą przy odpowiednim zwróceniu uwagi na pewne problemy można realizować naprawdę ciekawe projekty – mówi. Akademia Nowoczesnego Patriotyzmu to projekt realizowany przez Klub Jagielloński dzięki strategicznemu partnerstwu z Fundacją PKO BP oraz Stowarzyszeniem Ludzi Aktywnych „Horyzonty”. Więcej informacji o projekcie na stronie: www.anp.kj.org.pl. BOGUSŁAW ZATOR
OFERTY PRACY PUP 1. KIEROWCA C+E– doświadczenie w zawodzie, świadectwo kwalifikacji, karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy 2. KUCHARZ – wykształcenie zawodowe kierunkowe, mile widziany staż pracy, praca w Głogówku 3 AJENT – wykształcenie średnie, doświadczenie w handlu, praca w Prudniku 4. FRYZJERKA – mile widziane doświadczenie, praca w Białej 5. MASZYNISTA OFFSETOWY – praca w Prudniku 6. SPRZEDAWCA- wykształcenie średnie, praca w Prudniku 7. ELEKTRYK– praca w Wierzchu 8. POMOC KUCHENNA – mile widziane doświadczenie, praca w Białej 9. KIEROWCA – KONDUKTOR- świadectwo kwalifikacji na przewóz osób, prawo jazdy kat. D, praca w Prudniku 10. DEKORATOR WNĘTRZ – projektowanie firan, zasłon, mile widziane umiejętności krawieckie, praca w Głogówku. 11. KELNERKA – wykształcenie bez znaczenia, obsługa kasy fiskalnej, książeczka zdrowia sanepidowska, praca w Głogówku. 12. BRUKARZ – doświadczenie w zawodzie, praca na terenie województwa opolskiego 13. KELNER/KELNERKA, KUCHARZ/KUCHARKA – mile widziane doświadczenie praca w Pokrzywnej 14. KIEROWNIK DZIAŁU HANDLOWEGO – doświadczenie na kierowniczym stanowisku, praca w Głogówku
15. ŚLUSARZ – umiejętność spawania CO2, praca w Korfantowie 16. RECEPCJONISTKA – mile widziane doświadczenie, praca w Pokrzywnej 17. KIEROWCA DOSTAWCA – prawo jazdy kat. C, praca w Białej 18. ELEKTRONIK – wykształcenie kierunkowe, praca w Prudniku 19. GRAFIK KOMPUTEROWY, SPECJALISTA DS. SPRZEDAŻY – znajomość języka angielskiego w stopniu komunikatywnym, praca w Prudniku 20. PRZEDSTAWICIEL HANDLOWY – znajomość języka angielskiego, praca w Wielkiej Brytanii 21. PIELĘGNIARKA – wykształcenie kierunkowe, praca w Grabinie 22. MAGAZYNIER- mile widziane doświadczenie, praca w Prudniku 23. PRACOWNIK BIUROWY – fakturowanie, obsługa komputera, praca w Prudniku 24. KIEROWCA KAT. C – praca na terenie Opolszczyzny, pracodawca z Zieliny 25. POMOCNIK DRUKARZA – wykształcenie zawodowe lub średnie, praca w Głogówku 26. DEKARZ – MURARZ – doświadczenie w zawodzie, praca na terenie Prudnika * S z c z eg ół o w e i n f o rm ac j e: P ow i a towy Urząd Pracy w Prudniku – Serwis Pracy (ul. Jagielloń ska 21, parter).
Rozmaitości
V
5
Rozmaitości
SLD zawsze wyląduje na czterech łapach. ZBK wypowiedziało umowę najmu lokalu, który Sojusz zajmował przy Pl. Wolności. Wypowiedział, bo najemcy nie płacili czynszu, ale prudnicka lewica zaraz podniosła larum, że to niezgodne z prawem, bo oni lokal wyremontowali i to za kwotę 50 tys. złotych. Gminę pozwali i doszło do ugody, która dla nas, podatników jest dość kosztowana. SLD otrzyma rekompensatę około 30 tys. złotych plus zwrot kosztów procesu (na czynsz nie mieli, ale na wytoczenie procesu 5 tysięcy się znalazło). Byłem raz w tym biurze i jakoś nie zauważyłem, że zainwestowano tam aż takie pieniądze, ale co ja tam wiem o rentownych inwestycjach. Postkomuniści dostali lokal na Pl. Wolności w czasach prosperity. Prudnikiem rządził Zenon Kowalczyk, a im źle nie było. Mogli wtedy myśleć i mimo sprzeciwu części radnych dążyć do wykupienia lokalu. Mimo przegranych kolejnych wyborów dalej inwestowali pieniądze w swoją dziuplę,
Poza nawiasem
Powiat
SLD jak kot?
Centrum kształcenia zawodowego jednak dla Prudnika!
która stała się miejscem lewicowych spędów, jak np. lokalne przedstawicielstwa Geringer de Oedenberg i Garbowskiego, na które pieniądze były, ale po co kasa z partii, lepiej obłupić państwo, w czym kolesie z SLD są dobrzy. Lata komuny nie poszły na marne. Co się jednak posypało, bo trudno zauważyć w tym działaniu jakiś plan. Macierzysta partia traci wpływy i elektorat, szuka oszczędności, gdzie się da, ale w Prudniku dalej ma lokal o powierzchni 90 m kw. Do tego dalej wpompowuje środki na remont. Najgorsze, że za rozrzutność i krótkowzroczność lewicy zapłaci miasto. Tym bardziej śmieszne po tym zamieszaniu wydają się wszelkie wystąpienia Pana Mićki, który udaje, że stoi na straży dobrobytu gminy i wszędzie węszy jakieś przekręty. Sam natomiast chętnie sięga po gminne pieniądze, a jego ugrupowanie za nic ma podstawowe obowiązki względem państwa – płacenie czynszu. Unikanie płacenia było oczywiście celowe, a miało służyć odzyskaniu włożonych w remont pieniędzy. Świetne tłumaczenie, przecież to normalna praktyka. Chyba nawet jest odpowiednia ustawa, która mówi, że jak wykonasz remont, to możesz później nie płacić czynszu. Jest takie prawo, ale w głowach polityków z SLD, którzy żyją we własnym
świecie. Dowód – słowa Pana Mićki, który opisując działania gminy, mówi o podcinaniu gałęzi, na której siedzimy. Po pierwsze, to nie wiem, na jakiej gałęzi siedzi Pan Mićka, po drugiej, jeśli dalej będzie tak działał, to okaże się skuteczniejszym drwalem niż wszyscy nasi gminni zarządcy razem wzięci. Ciekawa jest jeszcze jedna rzecz – jak zostaną rozdysponowane pieniądze wyciągnięte od gminy. Czy ci, którzy płacili datki na remont, ci nie wiadomo jacy sponsorzy otrzymają jakąś część? Czy Sojusz położy łapę na całej kwocie? Z drugiej strony decyzja rady miasta odnośnie podniesienia opłat za lokale udostępniane partiom politycznym uderzyła, jakby nie patrzeć, w całą opozycję. Ostało się jedno biuro – posłanki Janiny Okrągły, które też służy lokalnej klice PO. Ani PiS-u, ani SLD ostatecznie nie było stać na utrzymanie w Prudniku swoich lokali. Jestem za oszczędnościami, tym bardziej, jak mają się odbyć kosztem funduszy partii politycznych, ale może trzeba się też dokładnie przyjrzeć prudnickiej siedzibie PO, może też robią remonty, może nie płacą czynszu. JAROSŁAW SZÓSTKA,
jarekszostka@gmail.com Autor jest studentem Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku historia, członkiem Młodzieży Wszechpolskiej oraz prudnickie-
Oświata zawodowa w Prudniku uratowana. Tak można podsumować decyzje, jakie zostały podjęte na konwencie starostów, który z udziałem marszałka województwa Józefa Sebesty odbył się 13 maja w Opolu. O kwestii możliwego nieuwzględnienia Prudnika w sieci subregionalnych centrów kształcenia zawodowego pisaliśmy na naszych łamach w pierwszym i drugim numerze „Ekstra Prudnik 24”. Początkowo, wedle ustaleń samorządu województwa, nowa sieć kształcenia zawodowego miała obejmować tylko kilka centrów wyspecjalizowanych branżowo. Wzięto tu pod uwagę pięć subregionów – Opole, Nysę, Kędzierzyn Koźle, Brzeg i Kluczbork, a pominięto pozostałe, nawet te, w których utworzono już Powiatowe Centra Kształcenia Praktycznego (jak choćby w Prudniku). Taka decyzja spowodowałaby niewątpliwie ich powolną, lecz systematyczną degradację. Na szczęście dla Prudnika, 13 maja podczas konwentu starostów, po burzliwej dyskusji, marszałek Józef Sebesta zaakceptował przedstawioną przez starostę Radosława Roszkowskiego propozycję uwzględnienia w sieci centrów kształcenia zawodowego w naszym województwie kolejnych pięciu centrów, które umiejscowione byłyby na terenie powiatów – prudnickiego, oleskiego, namy-
słowskiego, strzeleckiego i głubczyckiego. Na ten cel zostanie więc przeznaczona dodatkowa pula środków, którymi zarządza województwo. Wszystkie centra będą mogły korzystać także ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Europejskiego Funduszu Społecznego, który dotyczy działań nieinwestycyjnych, szkoleniowych, doradczych, a w pewnej mierze także związanych z dosprzętowieniem placówek oświatowych. – Takie rozwiązanie pozwoli powiatowi prudnickiemu być uwzględnionym w dotacjach finansowych ze środków unijnych na rozwój infrastruktury i bazy – informuje nas starosta Radosław Roszkowski, jako przykład podając budynki związane z kształceniem
zawodowym, czy tez kompleksowe doposażenie na tzw. kierunkach inteligentnych, promowanych obecnie przez Unię Europejską. – Dotyczą one choćby nauki w zakresie chemii, czy też produkcji rolnej, np. produkcji mleka – dopowiada starosta i zaznacza, że ukształtowanie formy organizacyjnej, jakiej powiat będzie musiał sprostać, aby zostać ujętym w tym kompleksowym projekcie, jest wciąż sprawą otwartą. – Być może będzie konieczne stworzenie w przyszłości jednego, dużego centrum, może się tez okazać, że wystarczy mniejsze centrum kształcenia zawodowego i współpracujące z nim inne placówki szkolne – kończy Radosław Roszkowski. MACIEJ DOBRZAŃSKI
Powiat
Ułatwienia w Wydziale Komunikacji i Transportu Od tego tygodnia możliwe jest rezerwowanie kolejki do Wydziału Komunikacji i Transportu drogą internetową, poprzez stronę startową Powiatu Prudnickiego. System umożliwia zarezerwowanie kolejki na kolejne dni, w godzinach od 9.00 do 14.00, w odstępie co pół godziny, tj. razem 11 osób
dziennie do jednej kolejki (np. rejestracja, prawo jazdy). W celu uniknięcia generowania pustych rezerwacji niezbędne jest wydrukowanie biletu po przyjściu do urzędu z użyciem przesłanego wcześniej kodu na adres e-mailowy interesanta. Procedura rezerwacji jest przejrzysta i zrozumiała, w sposób
intuicyjny wykonuje się kolejne kroki. W miarę możliwości system pomaga przeprowadzić rezerwację (wyświetla kalendarz, dostępne godziny, dla kolejnej rezerwacji podpowiada e-mail i pesel interesanta). Zapraszamy do korzystania z tego sposobu rezerwacji kolejki. OPR. M. D
Gmina
Po raz szesnasty zabije wystawowe serce pogranicza Już 7 czerwca (piątek) rozpocznie się kolejna, XVI Wystawa Twórców Ludowych i Rzemiosła Artystycznego Pogranicza Polsko – Czeskiego. Serdecznie zapraszamy! Wystawa, jak zwykle, odbędzie się w hali sportowej OSIR (ul. Łucznicza) i podobnie, jak co roku, przyciągnie wystawców z najdalszych regionów Polski, a także tysiące odwiedzających – nie da się bowiem ukryć, że impreza ta od lat cieszy się ogromnym zainte-
resowaniem prudniczan, jak i gości z obszaru całego województwa opolskiego. Na miejscu będzie można nie tylko obejrzeć (i zakupić) różnorodne wyroby zdobnicze i artystyczne, ale także porozmawiać o sekretach ginących zawodów rzemieślniczych. Szczególnie atrakcyjne jawi się możliwość obcowania z przedmiotami, których na co dzień nie można zakupić w sklepach – takimi jak stroje regionalne, ozdoby domowe, obrazy, grafiki i rzeźby. Warto dodać, że wystawie towarzyszyć będzie prezentacja zespo-
łów folklorystycznych („Nysa” oraz „Komorno”), a także prezentacja i degustacja kuchni regionalnej. Odbędą się także konkursy o tytuł „Najciekawsze stoisko wystawowe” oraz „Najlepsza potrawa regionalna”. W tym roku możemy spodziewać się ponad 300 artystów i rękodzielników z Polski i zagranicy, co powinno być dodatkowym czynnikiem zachęcającym do odwiedzenia hali OSiR. Wstęp rzecz jasna – za darmo. Tak więc – do zobaczenia na wystawie! REDAKCJA
6
Czwartek, 6 czerwca 2013
Rozmaitości
Na samym początku można było nabyć specjalna plakietkę dla dzieci – w cenie jedynie 3 zł. Z obliczeń organizatorów wynika, że tego dnia udało się sprzedać aż 1500 takich plakietek, co świadczy o popularności rajdu wśród prudniczan. Uczestnicy mieli do pokonania 4-kilometro-
wą trasę, w trakcie której przeszli przez park Alejką Rajdu Maluchów, również obok pomnika przyrody i wiekowych dębów, a także zdobyli Górę Kapliczną. Na mecie, usytuowanej tradycyjnie na hipodromie w Chocimiu, czekały na nich liczne atrakcje – m.in. pokazy, występy artystyczne oraz konkursy sprawnościowe. Część oficjalna rozpoczęła się chwilę po godzinie 11-ej, a prowadził ją dyrektor Prudnickiego Ośrodka Kultury – Ryszard Grajek. Festyn familijny składał się z kilku części, w trakcie których można było wziąć udział w bloku rodzinnych konkursów sprawnościowych z nagrodami (m. in. konkursy na najmłodszego uczestnika rajdu, najciekawsze bajkowe przebranie,
fot. B. Zator
najliczniejszą rodzinę obecną na radzie), a także zobaczyć specjalne bloki estradowe – program dla dzieci: Clown Circus Show „Ruphert & Rico”, pokazy sprawnościowe młodych karateków „Zarzewia” Prudnik, czy też program w wykonaniu Anny Miksy pt. „Tuwim w piosence – czyli wszyscy śpiewają Tuwima”. Dodatkową atrakcją było znakowanie rowerów przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji, a także pokazy i zawody modeli latających – Prudnickiej Grupy Modeli Latających. Na hipodromie umiejscowiono także stanowiska edukacyjne przygotowane przez Nadleśnictwo Prudnik. W trakcie imprezy odbyło się również wręczenie odznaki „Przyjaciel Dziecka” dla osób zasłużonych
fot. B. Zator
W sobotę 1 czerwca o godz. 10-ej z Parku Miejskiego wystartował kolejny Rajd Maluchów. Impreza organizowana z okazji Dnia Dziecka przez oddział PTTK Sudetów Wschodnich w Prudniku, cieszyła się, jak zwykle, ogromnym zainteresowaniem.
fot. M. Dobrzański
fot. M. Dobrzański
Pokonali pogodę
Z TEKI SPÓŹNIONEGO DONOSICIELA
Przyszła do mnie złota rybka. Powinna przypłynąć, ale kanalizę właśnie naprawili, a ja własne rury ługiem potraktowałem. Trójpluskami, wykorzystując przyzwoicie rozlokowane, wypełnione deszczówką dziury w jezdni, też nie mogła. Sąsiad się wściekł i wścieklizną dziury załatał. Dobiera mu się do wściku sanepid, choć według mnie powinna się dobrać do niego złota rybka, bo szelmutka taka, że ojoj. Z zadyszką wynikającą z nadmiaru powietrza, vide wycieczki ze Śląska, śledzone potomstwo pa-
laczy, mieszkańcy zapadłych w smogu wsi i bo-gracze najbogatszej dzielnicy naszego miasteczka (proszę zerknąć w południe) wychrypiła: ty uważaj, ty się nie wychylaj, mam wskazanie na ciebie. A ja, jak wiadomo, życzenia spełniam. Nie wybijam z głowy, bo i czym, przecież nie ogonem, bzdurnych pomysłów typu: mam życzącemu odjąć jedno jądro, bo on wie, że wtedy jego „bezinteresownemu” sąsiadowi będę musiała odjąć dwa. Jaja! – nie? – Właśnie mnie hakli – kontynuuje. Na nówkę Audicę w ES Kla-
sie. Zastrzegłam, że za taką furkę to ja tylko jedno życzenie mogę. – Chwatit – przystali. Dodamy ci w gratisie, za spełnienie naszego, pełny pakiet ubezpieczeniowy na trzy lata. – Więc? – wyraziłam sympatyczną ciekawość, choć pod oskrzelą…- Spóźnionemu ma się w wielokroć na nim odbić każdy jego felieton. – Felieton?, mój? – zachichotałem, a niech się odbija! – Nie pajacuj, jak ci, w wielokroć, w chałupie staną udrapowane zajączki, kilka kapeluszowych niedźwiedzi, płaczące matki z nieletnimi w slipeczkach i dmuchanych kółeczkach, zachlani, na dzikach, robotnicy leśni, klekoczące Boskie Żale bociany i żabi chór rewelersów, to… A autorytety?! Śmieci?! Brrrr! – Dobra, dobra, łapię o co ci biega, pardones – pływa. Więc? – Więc uważaj ty…opóźniony i prawie uduszona wskoczyła do potęgującego się jeziorka z właśnie pękającej kanalizy. – Tyyyy, ryyyyba, a gdzie mam cię łapać!? – Wychynęła. – Jak to – gdzie? W inkubatorze przedsiębiorczości. Całe drugie piętro mi dali. Firmę mam. OBIECANKI W SA-
SANKI Sp. z o. o. ZE STAŁYM DORADZTWEM URZ. M. i G. Potęga – nie? Przypłetwiłam do ciebie nie z miłości ino z się zabezpieczenia. Sądzę, że niezmiennie, jak ja, hołdujesz: ci, co cynk nam dają, niech się rozwijają. – A to świnie ciapate – pomyślałem. Mnie nie dali jak chciałem na drugim Klinikę Samochodową założyć. I w kantorku Wróżenie z Fusów po 24. Powiedzieli, że o 16 zamykają i nie ma bata.. Na ciecia nie wydolili. I Szkołę Przetrwania w Domach Aktywnej Starości. I Łajdactwo Niestandardowe. I szkolenia w zakresie nowych metod nicnierobienia. Na tym szczególnie mi zależało. Sam jestem niezłym ekspertem. I Bezpieczne Pozyskiwanie Środków z Donosicielstwa Popularnego. O sektorze wysiadywania złotych myśli aktualnie przewodzących i nieustępującym im w niczym zaradnych nie wspomnę. Echchch! Cały inkubator bym zapełnił. A tu masz – kicha. Więc co ja mogę, jak ja nic nie mogę, załkałem. Łzy się dobrały do niezbyt czystej podłogi, ale oczka odmgliły.
Z przerażeniem stwierdziłem: tapeta (moja) wymaga natychmiastowego retuszu, c. o. trza przerobić na WC w kwadrans, puchary za donosicielstwo przezbroić na przechodnie, niech se po ludziach chodzą z pożytkiem, a co mi tam. Na złotą rybkę nie doniosę, bo po pierwsze się rozpleni i jej wartość rynkowa na kłapacz poleci, po drugie szelmutka taka, że ho, ho. – Co ja jeszcze mogę, no, co ja mogę? – pytam Temidy, ale ta małpa nic, w wyglancowanym deklu wagi się przegląda i krosty wygniata. Po glacy się drapię, pod pachą i w jedyny na de pieprzyk. Nie wiedzieć czemu po kieszeni też, choć w niej tradycyjnie. A tu masz. Dycha mi się wydrapała! Niechluja. Jakby z własnego gardła wydarta. Czyżby rybka? Złociutka. Opatrznościowo? Tę dyszkę? O rany! Toż ja o kasie muszę! O kasce kochanej, co mi ją ciągle wiadomi podjadają. Felietonik taki mi wyszedł, że gdyby żył Żeromski albo ten, no – wiecie, toby. Ludzieee! Stało tam o tym jak kasę wyczaić, jak się naprać żeby się dobrać, było, że jak z kasą to i z kiełbasą, jak nią szastać,
wpracy społecznej zdziećmi. Nagrodę wręczała Marzena Sedlaczek – prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w województwie opolskim. Jednym z wyróżnionych był burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. – Cieszę się bardzo, że już po raz kolejny zostałem uhonorowany tym odznaczeniem. Wcześniej miałem tą przyjemność jako prezes Spółdzielni Pionier, z którą również wspieraliśmy różne inicjatywy, dzisiaj jako burmistrz. To zawsze bardzo przyjemne, gdy ktoś dostrzega nasze działania – powiedział nam szef gminy i chwalił organizację: – Impreza jak zawsze jest dobrze przygotowana, duże zaangażowanie prezentuje oddział PTTK, pracownicy POK-u również dają z siebie bardzo wiele, sponsorzy także dopisali. Franciszek Fejdych podzielił się z naszą redakcją również pewną ciekawostką: – Rajd został doceniony przez Urząd Marszałkowski i nie jest wykluczone, że w przyszłym roku dostaniemy dofinansowanie w ramach strefy demograficznej za tego typu imprezę promującą młode pokolenie – poinformował burmistrz. Również Ryszard Grajek chwalił sobie tegoroczny, 34 Rajd Maluchów. – Pozytywnie zaskoczyła nas ilość uczestników, zwłaszcza młodzieży szkolnej. Jak widać pomimo tak trudnej pogody zechcieli się zjawić. To świadczy o niesamowitej popularności tego rajdu – ludzie przychodzą, żeby się pobawić, wykorzystać także tą infrastrukturę przeznaczoną do zabawy dla dzieci, która jest dostępna zupełnie za darmo – podkreślał szef POK-u i trzeba przyznać mu rację: tegoroczny rajd był imprezą niezwykle udaną. MACIEJ DOBRZAŃSKI
aby nie ucapili i jak ją ucapić, aby nie szastali. Podłoga mi się od tego jednouncjowymi „grajcarami” wyścieliła. „Krugerrandy”, Australijskie Kangury, Chińskie Pandy, Amerykańskie Orły. Nawet stare cesarskie trafiałem. Ściany w extra nominałach. W kibelku na roluni, co prawda imitacja, szwajcarskie franeczki. Mniam, mniam, mniam. Luuuuudzie. No i świadomość, że mi to złota rybka, zgodnie ze zleceniem, w wielokroć zmieni! Felieton opatrzyłem tytulikiem: Ciężka kasa nie niewola, jeśli umiesz grać głupola i wyklikałem go redakcji. Dzwonek. W drzwiach faceci. Każdy z kasą. Wnosić? – A jakże! – wnosić, wnosić! Ile tego było! Stare, z demobilu, nowe. Na szyfratory, kłódki i fikuśne kluczyki. Na szyfry. Na pod i nadczerwień. Trafiłem dwie damskie na eklerki, trzy dziecinne wraz z listewkami do nie wiem czego. Ludzieeeee! Siedzę w zakasionej chacie już drugi tydzień i się dobieram. Za wakacje mi zejdzie albo i dalej. Kto za mnie donosić będzie? Do rybki nie mam pretensji. Przecież obiecała. Nie? Zwalony kasą, więc nieutulony Donosiciel. Spóźniony.
7
Kultura Prudnicki Ośrodek Kultury
Prudnik-Northeim – współpraca kwitnie W dniach 14 – 19 maja zostały przeprowadzone w Prudnickim Ośrodku Kultury warsztaty artystyczne młodzieży z Northeim i Prudnika. To już dziesiąte takie spotkanie, będące efektem współpracy partnerskiej obu miast. Z tej okazji, w sobotę 18 maja, odbył się w POK-u także uroczysty wernisaż. Inicjatywa spotkań wyszła kilka lat temu z Centrum Kultury miasta Northeim – zaproponowano wówczas organizację różnego rodzaju spotkań – muzycznych, plastycznych i fotograficznych dla młodzieży. Odbywają się one naprzemiennie – raz w Polsce, a raz u naszych zachodnich sąsiadów. – Tym razem zaproponowaliśmy technikę zupełnie nieznaną w Niemczech – enkaustykę, a więc malowanie specjalnymi żelazkami, oparte na roztapianiu kredki świecowej – mówi nam dyrektor POK – Ryszard Grajek, opisując metodę plastyczną, z jaką zmagali się uczestnicy warsztatów. – Prace wyszły rewelacyjne. Mimo tego, że nie jestem plastykiem, uważam, że to jedna z najlepszych i najbardziej profesjonalnych wystaw – dodaje. Jak zaznacza szef POK-u, uczniowie ze szkół w Norheim coraz częściej nie otrzymują zgody na zwolnienia z zajęć i przyjazd do Prudnika. Tłumaczy to niezbyt dużą ilość osób przybyłych do naszego miasta
Zdjęcia: Marek Bień
w tym roku (tylko 7 – same dziewczęta). Jednak ci, którym udaje się przyjechać, znakomicie dogadują się z prudnicką młodzieżą, ponieważ jedna i druga strona prezentuje świetną znajomość języka angielskiego. Ryszard Grajek zwraca też uwagę na to, iż niemieckie uczennice, które przyjechały w tym roku do naszego miasta, doskonale znają się na plastyce, co świadczy o starannym doborze uczestników przez stronę niemiecką. – Ważne, że pomimo braków środków finansowych tak z naszej jak i niemieckiej strony, udało się po raz kolejny doprowadzić do tego spotkania – cieszy się szef prudnickiego domu kultury – Uważam, że tak udane warsztaty i kapitalny wernisaż spowodują, ze Niemcy ponownie nas zaproszą i w przyszłym roku młodzież z Prudnika pojedzie do Centrum Kultury w Niemczech. Warto dodać, że strona prudnicka stawia na ideę spotkań plastyczno-muzycznych: – Nasz młodzieżowy zespół ma na tyle dobry poziom, że może nas tam reprezentować, nagrać płytę i wystąpić w Stadhalli – największej hali w Northeim podczas tygodnia kultury niemiecko-polskiej – podkreśla z nadzieją Ryszard Grajek. Jak wynika z jego słów, spotkania te są też ważne z powodów relacji, jakie tworzą się między młodzieżą z Polski i Niemiec, która często zawiera w ten sposób trwałe przyjaźnie. MACIEJ DOBRZAŃSKI
Prudnicki Ośrodek Kultury
fot. Bogusław Zator
Brud egzystencji Monika Brągiel podczas wieczoru autorskiego w POK-u
Młodzi prudniccy poeci nie próżnują i znów sprowadzili do Prudnika interesującego gościa. I choć można było mieć zastrzeżenia co do frekwencji (większość osób, które tego wieczoru zjawiły się w willi Franklów, było w jakiś sposób związanych z prudnicką kulturą, czy też – bezpośrednio – poezją, jak choćby Bartosz Sadliński, Bogusław Zator, Krzysztof Szeremeta, a także niżej podpisany), to jednak spotkanie należy zali-
W ramach cyklu wieczorów autorskich organizowanych przez młodych prudnickich poetów, gościła u nas Monika Brągiel z Krakowa, która przedstawiła swój debiutancki tomik „Kim się nie jest”. Spotkanie odbyło się 23 maja w sali kameralnej Prudnickiego Ośrodka Kultury. czyć do udanych, w czym duża zasługa prowadzącego, jak i głównej bohaterki wieczoru. Zaczęło się od tradycyjnego przedstawienia autorki – Monika Brągiel urodziła się w 1991 roku w Pilszczu, obecnie mieszka w Krakowie, gdzie studiuje polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Debiutowała tomikiem „Kim się nie jest” wydanym przez Stowarzyszenie Literackie im. K. K. Baczyńskiego. Twórczość poetki jest bardzo pozytywnie oceniana przez krytyków. Tak samo dobrze odniósł się do niej Waldemar Jocher – skądinąd sam doceniony w Polsce poeta, który stwierdził, iż po lekturze tomiku Brągiel „pozytywnie się
zdołował”. Prowadzący dużo mówił o brudzie egzystencji, który ma duży wpływ na twórczość młodej autorki, podkreślał też, że jej wiersze są mocno osadzone w pewnych kontekstach i zawierają wiele odniesień do kultury. Brągiel, pytana o to, czy jest zadowolona ze swojej książki i zawartych w niej wierszy, stwierdziła: – Czasem tak, czasem nie. Za dużo jest w niej rzeczy nieuporządkowanych, ale ja sama nie wiem, jak chciałbym je uporządkować. Te teksty są zbyt wielowątkowe. Poetka podkreśliła jednocześnie, że książka jest w całości jej autorskim projektem – ciężkim gatunkowo i tematycznie, przy któ-
rym nie „grzebało” wydawnictwo ani redaktor. Pytana o początki pisania Monika Brągiel powiedziała, iż pierwsze wiersze zaczęły powstawać w czasie, gdy uczęszczała do liceum. A czy poezję traktuje jako hobby? Z pewnością nie: – To jest swego rodzaju konieczność – zadeklarowała, dodając: – widzę wiele spraw, a zaczynam je rozumieć dopiero wówczas, gdy piszę. Podobnież w ten sposób potrafię prowadzić ze sobą samą pewien dialog, można powiedzieć, że dzięki sobie samej mogę coś odkryć – tłumaczyła. Jak twierdzi, studia polonistyczne nie mają wpływu na jej pisanie, „są obok niego.”
Jocher odniósł się też do tematu miłości w przedstawianych tekstach (czytane były trzykrotnie – za każdym razem po kilka utworów), dostrzegając w nich „zabiegi dotyczące miłości pozbawionej wszelkich naddatków”. – Istotnie, w tych wierszach miłość jest trudnodostępna i trudna do odczytania – przyznała mu rację autorka, a odnosząc się do ciągle przywoływanej przez prowadzącego idei pisania stwierdziła: – Język daje mi demiurgiczną możliwość rozprawiania się z rzeczami. Jednocześnie nie kształtuję w ten sposób rzeczywistości, chyba, że tą wewnętrzną. Jocher zapytał też o ulubionych autorów Moniki Brągiel, także
w kontekście pojawiających się głosów w krytyce literackiej, jakoby była ona kontynuatorką linii wybitnego poety współczesnego – Andrzeja Sosnowskiego. Bohaterka wieczoru przyznała się wprawdzie do fascynacji jego poezją (a także poezją Jacka Podsiadły, czy też tzw. szkołą nowojorską), jednak wyraziła pogląd, że tego rodzaju szufladkowanie jest szkodliwe dla autora. – Inspirowanie się i fascynacja czyjąś twórczością nie musi wcale zakładać kontynuowania dykcji – powiedziała zdecydowanie. – A jak zapatrujesz się na rzeczywistość? – dopytywał Jocher. – Ma wiele wad, ale jestem obok tego, jestem głęboko, wewnątrz samej siebie – padła odpowiedź. Z pewnością „obok” spotkania nie przeszli jego uczestnicy. Jako osoba, która liznęła nieco poezji, także w praktyce muszę przyznać, że wiersze Moniki Brągiel prezentują naprawdę wysoki poziom. A co do tematyki spotkania – podejmowanych wątków było tak wiele, że nie sposób przytoczyć tu wszystkich. Grunt, że młody literacki Prudnik wciąż żyje. I że ciągle ma coś do zaoferowania. MACIEJ DOBRZAŃSKI
Sport
Czwartek, 6 czerwca 2013
Koszykówka – kadeci
Karate
Łukasz Zabiegała Mistrzem Europy!
Smyki czwarte w Polsce
Wielkopolska Opalenica, była gospodarzem tegorocznego turnieju finałowego Mistrzostw Polski U-16. W dniach 22-26 maja, podopieczni Marcina Łakisa, rywalizowali z najlepszymi zespołami w Polsce, które przeszły długą drogę do finałów. Grupowymi rywalami Smyka były drużyny: Basket Team Opalenica, TKM Włocławek i UKS GIM 92 Ursynów Warszawa. W pierwszym spotkaniu prudniczanie grali z gospodarzami fina-
6. TKM Włocławek 7. MKK Pyra Poznań 8. UKS GIM 92 Ursynów Warszawa Pierwsza piątka turnieju: Mateusz Moczulski (MKS Smyk Prudnik) Patryk Stankowski (Basket Team Opalenica) Jakub Mijakowski (MKS Polonia Warszawa) Karol Majchrzak (UKS Siódemka Trefl Sopot) Maciej Bender (MKS Polonia Warszawa) Mecz o trzecie miejsce: MKS Smyk Prudnik – Basket Team Opalenica 67: 74 (16: 23, 12: 18, 16: 21, 23: 12) MKS Smyk Prudnik: K. Strzałkowski, M. Wójcik, O. Topolski (9), D. Rękowicz (10), D. Braszka, M. Łukaszczykiewicz, A. Bochenek, A. Mołdawa (8), J. Czyszczonik (12), M. Moczulski (11), M. Krawiec (17) Basket Team Opalenica: J. Piątek (3), M. Kaczmarek (21), K. Galas, W. Król, F. Fabian (4), M. Skrzypaszek (9), H. Stopierzyński (22), P. Stankowski (13), M. Kurpisz (2), A. Trojanowski, M. Ziobro
Łukasz Zabiegała zdobył złoty medal w kumite indywidualnym seniorów (do 70 kg) i został Mistrzem Europy! To nie jedyny medal jaki wywalczył ten zawodnik podczas mistrzostw, które odbyły się w dniach 17 – 19 maja 2013 r. Razem z reprezentacyjnymi kolegami: Łukaszem Borowskim, Andrzejem Mrowcem i Mateuszem Zarzeckim, zdobył również złoty medal wkumite drużynowym seniorów. Do Włoch pojechali również inny reprezentacji klubu z Białej: – Michał Zabiegała zajął trzecie miejsce w kumite indywidualnym młodzieżowców (do 60 kg), a tak-
że czwartą pozycję w kata drużynowym młodzieżowców, razem z Janem Sieradzkim i Markiem Zmierczakiem, – Michał Kuteń – trzecie miejsce w kumite indywidualnym juniorów (+75 kg),
– Jakub Walczak – trzecie miejsce w kumite indywidualnym kadetów (do 55 kg). Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów! M. M
Mistrz Europy – Łukasz Zabiegała – stoi po środku
Łucznictwo
Karolina znowu wygrywa! Puchar Polski w kategorii juniorek młodszych przywiozła z Kołobrzegu Karolina Farasiewicz.
M. M.
fot. PZKosz / Grzegorz Karpowicz
Młodzi koszykarze MKS Smyk Prudnik zajęli czwarte miejsce w Mistrzostwach Polski do lat szesnastu.
łów, z którymi przegrali 72: 59. Drugiego dnia ulegli TKM Włocławek 69: 71, a na zakończenie grupowych zmagań pokonali UKS GIM 92 Ursynów Warszawa 53: 73 i dzięki lepszemu bilansowi punktów (201 zdobytych – 196 straconych), awansowali do półfinałów z drugiego miejsca. Tam zmierzyli się ze zwycięzcą grupy B – MKSem Polonia Warszawa (jak się później okazało, triumfatorem całych zawodów), który wyraźnie ograł zespół z Prudnika 43: 86. Pozostała więc walka o trzecie miejsce, którą Smyk musiał ponownie stoczyć z gospodarzami turnieju – Basketem Opalenica. Spotkanie to przebiegało pod zdecydowane dyktando miejscowych. Smyk dobrą grę przeplatał licznymi stratami i niecelnymi rzutami, a heroiczna pogoń w końcówce spotkania, nie pozwoliła zniwelować prawie 20 punktowej przewagi Basketu, jaką mieli na początku czwartej kwarty. W y n i k i t u r n ie j u f i n a ł o w e g o Mistrzostw Polski U-16: 1. MKS Polonia Warszawa 2. UKS Siódemka Trefl Sopot 3. Basket Team Opalenica 4. MKS Smyk Prudnik 5. WKK Wrocław
Zawodnik klubu LKS „Polonia-Torakan” Biała – Łukasz Zabiegała, wywalczył złoty medal we włoskim Caorle, podczas Mistrzostw Europy w karate.
Foto: źródło: Polonia Torakan Biała
8
Łuczniczka klubu „Obuwnik” Prudnik, po kwalifikacjach zajmowała piątką pozycję (1244 pkt.), m.in. za reprezentantkami „Chrobrego” Głuchołazy: Olimpią Kowszyn i Aleksandrą Kopczyńską. W pojedynkach eliminacyjnych i finałowych z konkurencji tzw. Indywidualnej Olimpijskiej Rundzie FITA, nie dała szans rywalkom. Wygrała z Magdaleną Szulc 6: 2, Aleksandrą Kopaczyń 6: 0 i Kingą Milaszkiewicz 6: 4. W finale zwyciężyła Olimpię Kowszyn 6: 0 (24: 20, 28: 22, 26: 24) i zdobyła Puchar Polski! W Kołobrzegu rozegrano również konkurencje zespołowe województw. Opolskie, reprezentowane przez Karolinę Farasiewicz (Obuwnik Prudnik), Olimpię Kowszyn i Aleksandrę Kopaczyńską (obie Chrobry Głuchołazy), zdobyło złoty medal. M. M.
Od_lewej:_O. Kowszyn, A. Kopaczynska_i_K. Farasiewicz