"Extra Prudnik24" - nr 9

Page 1

O Ś W I ATA Dzień otwarty SOSW

ZWiK Podwyżka wchodzi w życie

– Rozmowa z Pauliną Lulek

– Nasza relacja

- Ceny wody i ścieków w górę

strona 4 strona 5

ków i n l e czyt j e c ię Najw

strona 6

niku d u r wP

Bezpłatny dwutygodnik NR 9

Nakład 4000 egz .

e-mail: redakcja@prudnik24.pl www.prudnik24.pl 4 LIPCA 2013

Mamy nową Podsumowujemy Dni Prudnika 2013

Miss Ziemi Prudnickiej Zwyciężczynią konkursu „Miss Ziemi Prudnickiej 2013”, którego finał odbył się podczas tegorocznych Dni Prudnika, w sobotę 22 czerwca, została szesnastoletnia Wiktoria Dżugaj. Wiktoria na co dzień uczęszcza do I Liceum Ogólnokształcącego w Prudniku. Interesuje się jeździectwem, fizyką i matematyką. W przyszłości chce zostać architektem, lub rozpocząć karierę sportowca. W krótkiej rozmowie po zakończeniu wyborów miss powiedziała mediom kilka słów o sobie. Jej wymiary to: 90-68-92. Jest naturalną brunetką i z reguły nie stosuje żadnych kosmetyków. Mówi o sobie

Zeszłoroczne Dni Prudnika, zdaniem wielu, poziomem nie zachwyciły, czy organizatorzy wyciągnęli z tamtej lekcji wnioski? Pierwszym punktem programu był występ nyskiego zespołu Gang – Punk. Wsłuchując się w ich muzykę, można było doszukać się inspiracji komercyjnym amerykańskim punkiem, w szczególności kalifornijską grupą Blink 182. Prudniccy widzowie dopiero zmierzali na Rynek, więc podczas koncertu było ich niewielu, lecz muzycy nie zwracali na to uwagi i zagrali przyzwoity koncert. Po nich na scenie pojawiła się grupa taneczna ze szkoły tańca SponTan, prezentująca taniec nowoczesny i hip – hop. Kolejnym przedstawicielem młodych twórców był krakowski zespół Alyson Vane, grający połączenie muzyki elektrycznej z gitarami. Nie złapali praktycznie kontaktu z publicznością, ale sam koncert był dość dobry. Rynek powoli zapełniał się widzami, co oznaczało, że zbliża się finał wyborów Miss Ziemi Prudnickiej 2013, które rozpoczęły się z niewielkim opóźnie-

„jestem zwykłą dziewczyną”. Przyznaje, że próby do finału były bardzo intensywne, było to wiele godzin treningów – „trzeba było się trochę poświęcić”. Podkreśliła, że świetnie współpracowało się jej z innymi dziewczynami i atmosfera w grupie była „bardzo fajna”. Wiktoria była bardzo szczęśliwa z wygranej, ale przyznała, że nie spodziewała się sukcesu. Zapowiedziała, że wygraną będzie świętować z rodziną i chłopakiem, Dawidem. Tytuł I wicemiss zdobyła Angelika Dereń, a II wicemiss została Paulina Mazur. Wyboru dokonało jury złożone z przedstawicieli sponsorów oraz mediów. Swoją kandydatkę mogli wybierać także widzowie, głosując za pomocą kuponów – tytuł „Miss publiczności” przypadł Natalii Chadryś. REDAKCJA

Wiktoria Dżugaj – nowa Miss Ziemi Prudnickiej

Sidney Polak na prudnickiej scenie

Drodzy Czytelnicy, za nami kolejne już Dni Prudnika. W tym czasie wcentrum naszego miasta odbywały się liczne koncerty, wybrano też najpiękniejszą prudniczankę, którą w tym roku została czarnowłosa Wiktoria Dżugaj. Czy były to udane święto naszego miasta? Jak zwykle zdania są podzielone, nanaszym portalu odbyła się zresztą zacięta dyskusja poświęcona temu tematowi. Ze strony redakcji Extra Prudnik 24 oceny tegorocznej imprezy podjął się nasz niezmordowany felietonista Jarek Szóstka (str. 1 i 3). A skoro o portalu mowa – zachęcamy do dyskusji pod naszymi artykułami – każdy może zamieścić własną opinię dotyczącą

spraw ważnych dla miasta, jako choćby miało to miejsce w przypadku relacji z konferencji prasowej burmistrza dotyczącej budowy basenu. Dyskusja była naprawdę żywa i to właśnie chodzi. Prezentujemy dziś także wywiad ze znaną doskonale mieszkańcom Prudnika Pauliną Lulek (str. 4). Ta rozmowa to oczywiście pokłosie jej jakże udanego występu na 50-tym Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Paulina była tam jedyną reprezentantką Opolszczyzny, więc mamy się czym poszczycić! Co jeszcze? Piszemy o kolejnych podwyżkach za wodę i ścieki (str. 6), przybliżamy kulisy zakończenia ponad 35 – letniej działalności Klubu Ludzi Piszących w Prudniku (str. 7), prezentujemy relację z otwarcia nowego Orlika (str. 2), a także przyglądamy się wizycie

foto: M.Dobrzański

Tegoroczne „Święto Młodości i Muzyki” oraz niedzielny „Muzyczny Wspomnień Czar” to już historia. Czas więc podsumować święto naszego miasta.

foto: B.Zator

gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA

FESTIWAL PIOSENKI W OPOLU Świetny występ Prudniczanki!

niem. O tytuł walczyło 12 kandydatek, a ich pierwsza prezentacja, w strojach z elementami wojskowymi, pozwoliła na wstępne oceny. W przerwach między kolejnymi prezentacjami śpiewał Michał Kuczyński – wykonawca ballad, znany z III edycji polsatowskiego „Must Be The Music”. Chwilę przed ogłoszeniem wyników zaczął padać mocny deszcz, ale na szczęście namiot, umiejscowiony naprzeciwko sceny, zapewnił znacznej części widowni ochronę przed niesprzyjającą aurą. Wyboru Miss dokonało jury, w którego składzie znalazł się również jeden z redaktorów Prudnik24 – Maciej Dobrzański. Jak co roku, swoje zdanie mogła również wyrazić publiczność, oddając głosy na swoją miss. Ostatecznie nową Miss Ziemi Prudnickiej została szesnastoletnia uczennica I Liceum Ogólnokształcącego, Wiktoria Dżugaj. Tytuły wicemiss trafiły do Angeliki Dereń i Pauliny Mazur, a Miss Publiczności została Natalia Chadryś. DOKOŃCZENIE NA STR.3

pewnych interesujących rowerzystów, którzy odwiedzili nasze miasto (str. 6). Tematów jest zresztą więcej.

A zatem – udanej lektury! Maciej Dobrzański, Bogusław Zator, Mirosław Matusiak


2

Czwartek, 4 lipca 2013

Na Tapecie

1.PUP Prudnik, ul. Jagiellońska 2.Starostwo Powiatowe, ul. Kościuszki 3.Urząd Miasta, ul. Kościuszki 4.OSiR Prudnik, ul. Parkowa 5.Poczta Polska, ul. Kościuszki 6.Muzeum Ziemi Prudnickiej, ul. Chrobrego 7.Prudnicki Ośrodek Kultury, ul. Kościuszki 8.MiGBP w Prudniku, Plac Zamkowy 9.Poczekalnia Dworca PKS 10.Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr 1 (I LO), ul. Gimnazjalna 11.Liceum Ogólnokształcące nr 2, ul. Kościuszki 12.Przychodnia Medicus, ul. Kościuszki 13.Przychodnia Optima, ul. Nyska, ul. Ogrodowa 14.Apteka Optima, ul. Nyska 15.Apteka Rynek 16.Apteka oo. Bonifratrów, ul. Piastowska 17.Apteka pod Złotym Wężem, ul. Powstańców Śląskich 18.Sklep EKO ul. Chopina 19.Sklep EKO ul. Jasionkowa 20.Media Expert, ul. Powstańców Śląskich 21.Market budowlany PSB Mrówka, ul. Powstańców Śląskich 22.Wszystkie prudnickie sklepy „Żabka” 23.Wszystkie prudnickie sklepy „Procent” 24.Restauracja Kamelot (Rynek, a także lokal przy ulicy Łukowej) 25.Stacja PEGAZ ul. Nyska 26.Stacja benzynowa „Statoil” 27.Stacja benzynowa „Orlen”. 28Coroplast ul. Nyska 29.Salon KOLPORTER ul. Piastowska 30.Salon KOLPORTER ul. Kościuszki 31.Księgarnia Krystiana Tyrały „NA ZAPLECZU”, ul. Piastowska 32.Salon Prasowy (PTTK), ul. Kościuszki 33.Sklep Metro / Cyfrowy Polsat, plac Zamkowy 34.Sklep papierniczy koło sklepu spożywczego „Moskwa” 35.Sklep papierniczy ul. Ratuszowa 36.Salon fryzjerski ul. Ratuszowa 37.Kwiaciarnia, ul. Kościuszki 38.Sklep rybny „Łosoś”, ul. Batorego 39.Sklep monopolowy „Horten”, ul. Jasionkowa 40.Sklep mięsny, Rynek 41.Sklep spożywczo-monopolowy „Al-kaw”, ul, Ratuszowa 42.Cukiernia J. K. M. Górka, ul. Ratuszowa 43.Sklep „Krystyna”, ul. Kościuszki 44.Sklep „Magma” Biała – Rynek 45. Prudnickie Centrum Medyczne, ul. Piastowska 46.Sklep mięsny „Tulipan”, ul. Piastowska 47.Sklep monopolowy „Marco”, ul. Sobieskiego 48.Foto- Labor – ul. Kościuszki 49.Sklep obuwniczy, ul. Ratuszowa 50.Wszystkie sklepy spożywcze w Moszczance 51.Sklep „U Darka” w Trzebini 52.Sklepy firmowe „Galant” – ul. Prężyńska i ul. Krzywa 53. Sklep jajczarski RSP Skrzypiec, ul. Sobieskiego

Urząd Miejski prostuje W odniesieniu do artykuły zatytułowanego: „Komunikacja miejska – burmistrz odpowiada na zarzuty” jaki ukazał się w 8 numerze „Extra Prudnik 24”, informujemy, że planowane jest wprowadzenie niedzielnych kursów do śródmieścia w godzinach 6-17, nie przewidujemy natomiast kursów w soboty.

URZĄD MIEJSKI W PRUDNIKU e-mail: m.dobrzanski@prudnik24.pl Mirosław Matusiak – redaktor prowadzący portal Prudnik24. pl; e-mail: m.matusiak@prudnik24.pl Wydawca: Maciej Dobrzański Press Na podstawie umowy franchisowej z Extra Media sp. z o.o. Redakcja: Ul. B. Chrobrego 23/4, 48-200 Prudnik Tel. 793 286 200, 605 207 847 e-mail: redakcja@prudnik24.pl www.prudnik24.pl Redagują: Bogusław Zator – redaktor naczelny; e-mail: b.zator@prudnik24.pl Maciej Dobrzański – dziennikarz;

Współpracownicy: Marek Doskocz, „Spóźniony Donosiciel”, Wojciech Ossoliński, Jarosław Szóstka. Reklama: tel. 791 802 433 e-mail: reklama@prudnik24.pl Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Druk: Drukarnia PolskaPress Sosnowiec

Nowy Orlik oficjalnie otwarty! We wtorek 18 czerwca, w południe, dokonano otwarcia „Orlika” usytuowanego na terenie Zespołu Szkół Rolniczych. Uroczystość uświetniły występy taneczne i sprawnościowe, a także… pierwsze rzuty karne. Na imprezę przybyła liczna rzesza gości specjalnych, na czele z przedstawicielami władz prudnickich i wojewódzkich, jak również PZPN-u. Do Prudnika zawitała więc m.in. Ewa Światły z Departamentu Kultury Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego i Marek Procyszyn – prezes Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Opolu i członek władz PZPN-u. Z racji nazwy nowego obiektu, która brzmi: Kompleks Sportowy Imienia Tradycji Pogoni Lwów i Polonii Bytom, obecne były także delegacje obu klubów. Pogoń Prudnik reprezentował z kolei prezes Wiesław Kopterski i trener Dariusz Przybylski. Poza wymienionymi, licznie stawiła się młodzież z Zespołu Szkół Rolniczych, zobaczyć można było również piłkarza Lukasa Klemenza, zawodnika polskiej reprezentacji U – 19, dotychczas grającego w Odrze Opole, o którym jest głośno z racji jego transferu do francuskiej Ligue 1.

Strzela Lukas Klemenz Uroczystość poprowadzili starosta Radosław Roszkowski i dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych Sławomir Hajdecki. – Od trzech lat staraliśmy się o dofinansowanie na budowę tego orlika – mówił do zgromadzonych Radosław Roszkowski – i choć wsparcia udzielił nam Urząd Marszałkowski, to jednak pojawiła się znacząca dziura finansowa, którą udało się załatać dzięki licznym sponsorom. Wśród nich starosta wymienił m.in. Kopalnię Odkrywkową Surowców w Niemodlinie, a także firmę Green Bear.

W trakcie uroczystości wystąpiła m.in. grupa taneczna „Stars” z Białej, swój program sprawnościowy przedstawili także parkourowcy trenowani przez Andrzeja Iwaneckiego – prezesa Stowarzyszenia Sportowego Tigers. O poświęcenie obiektu poproszony został proboszcz Stanisław Bogaczewicz. Pomimo niemiłosiernego upału niektórzy z przybyłych gości, jak choćby burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz i wiceburmistrz Prudnika Stanisław Hawron, zdecydowali się wykonać rzuty karne. Strzelał także starosta Radosław

Roszkowski, wspomniany już Lukas Klemenz, i piłkarka Agata Sobkowicz. Na bramce stał bramkarz Polonii Bytom – Mateusz Mika. Oby dobra atmosfera, jaka panowała tego dnia, była zwiastunem udanego użytkowania nowego obiektu, z którego pożytek ma mieć prudnicka młodzież. Koszt budowy drugiego „Orlika” w naszym mieście to około 960 tysięcy zł. Do jego powstania przyczyniły się swoim wkładem finansowym instytucje z Prudnika, jak choćby Nadleśnictwo, Bank Zachodni i ZWiK. MACIEJ DOBRZAŃSKI

zdjęcia. M.Dobrzański

T u d o s t a n i e s z „ E x t r a P r u d n i k 24”:

pokaz parkouru drużyny Andrzeja Iwaneckiego

Drużyna Zespołu Szkół Rolniczych z Prudnika zwyciężyła w wojewódzkim finale Licealiady w piłce nożnej chłopców. W turnieju finałowym, który odbył się w poniedziałek 24 czerwca br. na stadionie przy ul. Włoskiej w Prudniku (boisko Flora, dawne koszary), wzięły udział trzy drużyny: Zespół Szkół z Olesna, Zespół Szkół Rolniczych z Prudnika i Zespół Szkół Zawodowych z Olesna. Do turnieju zakwalifikował się również namysłowski „Mechanik”, lecz nie przybył na zawody. Spotkania rozgrywane systemem „każdy z każdym” przynio-

„Rolnik” wygrał Licealiadę Tym samym Zespół Szkół Rolniczych wywalczył tytuł Mistrza Województwa Opolskiego w piłce nożnej chłopców.

sły następujące rezultaty: ZSR Prudnik – ZSZ Olesno 3: 0 ZS Olesno – ZSR Prudnik 1: 1

ZSZ Olesno – ZS Olesno 0: 1 Bramki dla ZSR Prudnik zdobywali: Mateusz Dziwisz (3) oraz Michał Burkat (1).

Oto skład zwycięskiej drużyny: Maciej Adamczyk, Krystian Benedyktowicz, Patryk Bulan, Michał Burkat, Mateusz Dziwisz, Roman Forma, Daniel Kijewski, Mateusz Kubatek, Marcin Kurmański, Paweł Laszczak, Tomasz Mięczakowski, Jakub Rysz, Tomasz Spyrka, Gracjan Suduł, Patryk Surma. Opiekun: Krystian Trentkiewicz.


3

Temat numeru

Podsumowujemy Dni Prudnika 2013 Czar”, rozpoczął się od występów grup związanych z Prudnickim Ośrodkiem Kultury. Na scenie pojawił się m.in. zespół Bachtało Drom oraz orkiestra dęta. Po nich na scenie zjawiła się Kapela Pieczarki, grająca góralski folk. Zaśpiewali oni swój przebój „Wina nalej” i cover De-press „Bo jo cie kochom”. Koncert zgromadził już sporą publiczność i wypadł bardzo pozytywnie. Kolejnym wykonawcą był Don Wasyl Junior, który zgromadził sporą liczbę widzów, optycznie nawet większą niż poprzedniego dnia Lao Che. Podobnym magnesem okazał się Wojciech Gąsowski, który zaśpiewał oczywiście swoje największe przeboje m.in. „Gdzie się podziały tamte prywatki?” i „Zakazane wakacje”. Szczególnie żywiołowo nie było, ale taka specyfika muzyki. Ostatnim, zamykającym Dni Prudnika, wykonawcą, był An-

Lao Che

foto. M. Dobrzański

przeciwnie, bardzo duża frekwencja może świadczyć o tym, że repertuar był co najmniej zadowalający. Publiczność bawiła się dobrze i nie zanotowano żadnych poważniejszych ekscesów. Pogoda, która odgrywa decydującą rolę w imprezach plenerowych, również była w miarę łaskawa. Nie obyło się jednak bez kilku minusów. Szczególnie chodzi o zbyt długie przerwy techniczne i ich nieumiejętne zagospodarowanie. To, co momentami robił na scenie konferansjer, zakrawało na groteskę. Oczywiście można się pomylić, przestawić litery w zdaniu, ale mimo wszystko w tym zawodzie liczy się przygotowanie. Gdy trwały przerwy techniczne, można było powiedzieć kilku słów o występujących artystach, ich płytach, nagrodach, a nie po raz wtóry powtarzać, że publiczność ma niesamowitą szansę zobaczenia

Wojciech Gąssowski

foto. M. Dobrzański

Andrzej i Maja Sikorowscy

drzej Sikorowski, lider zespołu „Pod budą”. Muzyka country i ballady, które grał, mogły się podobać. Należy również zwrócić uwagę na bardzo dobry głos, jakim dysponuje jego córka, Maja. Po bisie, chwilę przed północą, święto naszego miasta zostało oficjalnie zakończone. Podsumowując, trzeba pochwalić organizatorów za dobór artystów, którzy wystąpili na tegorocznych Dniach Prudnika. Znajdą się oczywiście tacy, którzy będą narzekać, że brakowało gwiazd, ale będą to narzekania bezpodstawne. Do pierwszego dnia nie można mieć żadnych zastrzeżeń, nie dość, że zarówno Sidney i Lao Che to solidne marki, to na dodatek zagrały dobre, porywające publiczność koncerty. Osoby starsze, którym poświęcono dzień drugi, też nie powinny czuć się zawiedzione. Wręcz

foto. M. Dobrzański

Tak bawiła się młodzież na Rynku

foto. M. Dobrzański

Po wyborach Miss dłuższą przerwę zafundowali technicy rozkładający i testujący sprzęt, ale według mnie opłacało się poczekać pół godziny i uczestniczyć w koncertach gwiazd wieczoru. Pierwsi na scenie zjawili się muzycy z Lao Che. Ten crossoverowy zespół popularność zdobył drugą płytą, która w całości była poświęcona Powstaniu Warszawskiemu. Każdy kolejny krążek (a jest ich już pięć) jest muzycznie innym światem, ale wsłuchując się dokładnie w ich utwory, znaleźć można pewien specyficzny styl. Lao Che nie jest zespołem medialnym, ich teledyski nie goszczą w mainstreamowych stacjach muzycznych, ale od kiedy jest to wyznacznik muzycznej jakości? Muzycy postanowili zagrać kawałki szybsze, w większości pochodzące z naj-

nowszej płyty pt. „Soundtrack”, gdzie konsolety czasami dominują nad gitarami i perkusją. Jaki był tego efekt? Bez specjalnej zachęty publiczność skakała, klaskała w rytm i śpiewała refreny piosenek. Koncert uważam za naprawdę udany, a o tym, że warto było się na niego wybrać niech świadczy fakt, że panowie z Lao Che zagrają za tydzień na festiwalu Open’er. Dobry poziom utrzymał także Sidney Polak, który zaśpiewał właściwie wszystkie znane szerszej publiczności kawałki, m.in. „Otwieram wino” czy „Chomiczówkę”. Wszystko to przeplatał dżinglem „Skaczcie”. Sam wykonawca animował publiczność i wyszło to nawet lepiej niż w trakcie koncertu Lao Che. Mimo późnej godziny, dużo pozytywnej energii. Podobnie, jak rok temu, dzień drugi, którego hasłem przewodnim jest „Muzyczny Wspomnień

foto: B.Zator

DOKOŃCZENIE ZE STR.1

„od kuchni”, jak wyglądają przygotowania do koncertu. Niedopuszczalnym błędem było podawanie złej nazwy Lao Che, gdzie według prowadzącego zagrać mieli Leo Che. Nazwa ta powtarzana była przez cały wstęp, a konferansjer poprawił się dopiero po koncercie. Trochę negatywnie oceniam również wybory Miss i nie chodzi tutaj o urodę kandydatek, czy werdykt, ale o fakt, że dziewczyny same się nie przedstawiły. Kilka słów o nich powiedział jedynie konferansjer. Czy był to efekt półfinału, w którym większość dziewczyn była zestresowana podczas przemówień? Możliwe. Minusy te nie mogą jednak zaważyć na całej ocenie Dni Prudnika 2013, które, według mnie, były imprezą udaną i tylko czekać, aż dobra passa zostanie utrzymana w przyszłym roku. JAROSŁAW SZÓSTKA


4 Powiedz, Paulino, co jest najtrudniejszego w mierzeniu się z piosenką kogoś o takiej reputacji na polskiej scenie, jak Maryla Rodowicz. Wpływ na skalę trudności ma na pewno fakt, że wszystkie jej piosenki są hitami, a ludzie znają je w takich wersjach, w jakich zostały wydane lata temu. W tej sytuacji polem do popisu było więc dobranie odpowiedniej aranżacji utworu. Razem z moim zespołem długo zastanawiałam się nad wyborem repertuaru – czy brać hit, czy piosenkę mniej znaną. Jedno i drugie rozwiązanie miało swoje dobre i złe strony. Wybraliśmy Małgośkę, ale obawialiśmy się, że opolska publiczność nie przyjmie naszej aranżacji bo jest to znany numer i to w takiej wersji, w jakiej Maryla śpiewa od lat. Zastanawialiśmy się czy nie popełniamy błędu. Gdy jednak zobaczyliśmy poparcie ze strony muzyków Maryli i jej samej, zrozumieliśmy, że poszliśmy dobrą drogą. Muszę zaznaczyć, że wbrew pozorom debiutant, jeśli tylko chce, ma dużo do powiedzenia, upierałam się więc przy swojej wersji, chciałam pokazać się z jak najlepszej strony – możliwość zaprezentowania się na takiej imprezie w kategorii debiutów to takie przysłowiowe 5 minut, które zdarzają się raz w życiu. Na ile więc aranżacja, jaką zaprezentowałaś, była Twoim autorskim pomysłem? W połowie to moje dzieło, w połowie muzyków z mojego zespołu. Usiedliśmy i zaczęliśmy się zastanawiać. Bardzo wiele zależało od chłopaków z zespołu, bo w tej piosence zmieniliśmy harmonię, podziały rytmiczne, więc wiele zależało od ich umiejętności i zdolności. Wyszli z tego obronną ręką. Ile mieliście czasu na przygotowanie się do występu? Było to robione trochę na wariackich papierach (śmiech). Aranżację wybraliśmy w poniedziałek, a już w środę pojechaliśmy na próbę do Warszawy. Mimo to wszystko poszło dobrze.

W czerwcu Prudnicki Uniwersytet Trzeciego Wieku realizował projekt „Promocja sztuki i kultury powiatu prudnickiego wśród seniorów”. Projekt miał za zadanie stworzyć alternatywę spędzenia wolnego czasu przez seniorów z terenu powiatu prudnickiego poprzez zorganizowanie dwóch imprez. Pierwszą z nich był II Rajd Seniora, który miał na celu zintegrować seniorów powiatu prudnickiego ze słuchaczami Prudnickiego Uniwersytetu III Wieku, oraz propagować historię i tradycje powiatu. Przed rajdem, w Prudnickim Ośrodku Kultury, przeprowadzony został wykład Marcina Husaka pt: „Rzemiosło w zabytkach kultury materialnej – czyli słów kilka o Prudniku pod pano-

Najpiękniejsze uczucie Podczas tegorocznego, 50-tego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zaprezentowała się Paulina Lulek. Ten niedawny występ był w naszym mieście szeroko komentowany. I choć artystce z Ziemi Prudnickiej nie udało się wygrać Debiutów (poza nią o zwycięstwo w tej kategorii walczyło jeszcze dziewięciu uczestników; wygrała ostatecznie Natalia Sikora), to jednak została oceniona bardzo pozytywnie. Przypomnijmy – w tym roku debiutanci mierzyli się z utworami Maryli Rodowicz – poprzeczka została więc zawieszona wysoko. Prudniczanka podniosłą ją sobie jeszcze wyżej, bo wraz ze swoim zespołem zdecydowała się na wykonanie hitowej „Małgośki” w oryginalnej i ambitnej aranżacji zawierającej elementy funky i soul. Z Pauliną Lulek – chyba najbardziej rozpoznawalną dziś prudniczanką, rozmawiamy więc o jej występie na opolskim festiwalu, ale nie tylko.

zdjęcia. M.Sobieska

Rozmawia Maciej Dobrzański.

Czwartek, 4 lipca 2013

Na tapecie

Co czułaś stojąc na najsłynniejszej scenie w Polce, podczas najbardziej znanego festiwalu? Będę to wspominać do końca życia. Najpiękniejszym momentem dla mnie było to, kiedy wyśpiewując pierwsze dźwięki „Małgośki” zauważyłam, że cała publiczność w amfiteatrze stoi. Miałam wrażenie, że publiczność chciała mnie wesprzeć, czułam łączność z ludźmi. Zadrżał mi głos, pojawiły się świeczki w oczach (śmiech). To było najpiękniejsze uczucie w moim życiu, po prostu coś cudownego. W tamtym roku tez występowałam na festiwalu – w chórkach mojego kolegi

Piotrka Jurkowskiego, śpiewałam również jeden utwór z Kamilem Bednarkiem, więc mniej więcej wiedziałam jak może wyglądać taki występ przy światłach, w momencie, gdy cały amfiteatr jest wypełniony ludźmi. Mimo wszystko w tym roku był to mój indywidualny występ- emocje zdecydowanie były większe! Jak oceniasz, co dał Ci ten festiwal w perspektywie Twojej dalszej kariery? Po festiwalu utwierdziłam się w przekonaniu, że to, co robię jest dobre i kierunek, jaki obrałam, jest właściwy. Odezwało się wiele telefonów od menagerów z propozy-

cjami wspólnych koncertów. Dostaliśmy dużo bardzo dobrych opinii. Teraz musimy pracować nad własnym autorskim repertuarem. W tej chwili to jest najważniejsze. Jak sądzisz, czy Twój głos może być jeszcze lepszy? Owszem, nad głosem pracuje się cały czas. Po festiwalu jeden z muzyków Maryli Rodowicz podszedł do mnie i powiedział: „jesteś bardzo prawdziwa i co najważniejsze- śpiewasz emocjami”. Muzyk kształcony po akademii muzycznej często patrzy na te kwestie czysto warsztatowo. Cieszę się więc, że moje możliwości głosowe poszły

w tym kierunku, że ludzie mogą odbierać moje emocje. To jest równie ważne, jak to, czy śpiewa się czysto, pięknie, ładnie i równo (śmiech). Są aktorzy, którzy nigdy nie oglądają filmów, w jakich zagrali. Czy ty lubisz patrzeć na swoje występy? Owszem, lubię ocenić, jak wypadałam i wyłapywać błędy, które się czasem pojawiają. To ważne w kontekście dalszego rozwoju. Kiedy właściwie poczułaś, że śpiewanie jest tym, co chcesz robić w życiu? Nie było określonego momentu. To przyszło naturalnie. Zawsze wiedziałam, że choć z zawodu je-

Uniwersytet Trzeciego Wieku

Zintegrować seniorów waniem Habsburgów”. Po prelekcji odbyło się zwiedzanie Willi Frankla – zabytkowego obiektu związanego z historią naszego miasta. Pomimo zimnego i deszczowego dnia przybyło około 70 osób, które następnie udały się na „Klasztorek” do o. franciszkanów. Tam czekał już na nich ciepły poczęstunek (grochówka, kiełbasa z grilla, chleb ze swojskim smalcem i ogórkiem). Podczas spotkania przeprowadzono warsztaty związane z wyplataniem wianków, odbyła się pogadanka p. Teresy Kamienieckiej-Hreczaniuk na temat tej tradycji. Uczestnicy mieli również

Seniorzy z burmistrzem Franciszkiem Fejdychem.

okazję zwiedzić Sanktuarium św. Józefa, poznać jego historię podczas wykładu p. Zbigniewa Małka zatytułowanego: „Historia Prudnika i Sanktuarium św. Józefa”. Odbyły się również konkursy z nagrodami o tematyce historycznej i kulturalnej dotyczącej historii naszego miasta, prowadzone przez Marię Spas i Franciszka Grin. Dla uatrakcyjnienia Rajdu wystąpił zespół wokalny „Kwiat lotosu” z Puszyny. W dniu 26.06.2013 r. w ramach projektu zorganizowano drugie zadanie promujące powiat prudnicki. Na spotkanie kultural-

stem muzykiem-instrumentalistą, to wokal jest dla mnie równie ważny. Czułam, że w tym się spełniam w stu procentach, że wychodzę na scenę i niczego się nie boję, a co więcej – robię to z wielką przyjemnością. Jeśli odczuwam stres, to jest on wyłącznie motywujący. W takim razie skupmy się na prudnickim wkładzie w Twoją obecną karierę. Jak oceniasz z perspektywy czasu – co dała Ci szkoła muzyczna, którą ukończyłaś w naszym mieście? – Tu się zaczęła moja przygoda z muzyką. Tu miałam swój pierwszy występ – będąc w przedszkolu, na scenie Prudnickiego Ośrodka Kultury. Na występ się spóźniłam, dołączyłam do mojej śpiewającej grupy po kilku minutach i zdążyłam na ostatni refren, ale dostałam czekoladę i byłam przeszczęśliwa – o czym myśli przedszkolak jak nie o słodkościach?! (śmiech). Oczywiście wiele rzeczy rozwinęło się poza Prudnikiem, w trakcie dalszego kształcenia w Nysie, czy też na studiach muzycznych, gdzie udało mi się nawiązać wiele cennych kontaktów. W tej materii najwięcej dał mi pobyt we Wrocławiu. Bez tych prudnickich początków nie miałabym jednak tego, co jest teraz moim udziałem. – D z i ę k u j ę C i z a rozmowę i mam nadzieję, że Twoja kariera potoczy się tak, jak sobie życzysz. Pozdrowienia od całej redakcji! ne poświęcone jego społeczności zaproszono do Prudnickiego Ośrodka Kultury ludzi związanych z kulturą powiatu – Annę Myszyńską – poetkę i gawędziarkę, i p. Karola Koziarowskiego – zdobywcy tytułu „Człowiek Roku 2013”, którzy opowiadali o sobie i swojej działalności. W dalszej części spotkania zaprezentował się zespół artystyczny z Prudnickiego Uniwersytetu III Wieku „Zielony bukszpan” z programem „Rozmaitości naszej codzienności”. Wystąpił również zespół taneczny „Ceska beseda” z Żulovej, promujący kulturę pogranicza. Realizacja projektu przyczyniła się do zacieśnienia więzi między seniorami. Mieli oni okazję poznać historię, kulturę i sztukę powiatu prudnickiego, a wykłady, warsztaty i spotkania z ciekawymi ludźmi pozwoliły zrozumieć obyczaje i tradycje naszego regionu. WIOLETTA BOBERSKA


IV

Czwartek, 4 lipca 2013

Reklama

Oferty pracy PUP 1. KIEROWCA C+E – doświadczenie w zawodzie, świadectwo kwalifikacji, karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy 2. KUCHARZ – wykształcenie zawodowe kierunkowe, mile widziany staż pracy, praca w Głogówku 3. FRYZJERKA – mile widziane doświadczenie, praca w Białej 4. MASZYNISTA OFFSETOWY – praca w Prudniku 5. SPRZEDAWCA- wykształcenie średnie, praca w Prudniku 6. ELEKTRYK– praca w Wierzchu 7. POMOC KUCHENNA – mile widziane doświadczenie, praca w Białej 8. DEKORATOR WNĘTRZ – projektowanie firan, zasłon, mile widziane umiejętności krawieckie, praca w Głogówku. 9. KELNERKA – wykształcenie bez znaczenia, obsługa kasy fiskalnej, książeczka zdrowia sanepidowska, praca w Głogówku. 10. KELNER/KELNERKA, KUCHARZ/KUCHARKA – mile widziane doświadczenie praca w Pokrzywnej 11. TECHNIK ORTOPEDA- mile widziana praktyka, praca w Korfantowie 12. RECEPCJONISTKA – mile widziane doświadczenie, praca w Pokrzywnej 13. KIEROWCA DOSTAWCA – prawo jazdy kat. C, praca w Białej 14. ELEKTRONIK – wykształcenie kierunkowe, praca w Prudniku 16. PRZEDSTAWICIEL HANDLOWY – znajomość języka angielskiego, praca w Wielkiej Brytanii 17. PIELĘGNIARKA – wykształcenie kierunkowe, praca w Grabinie 18. MAGAZYNIER- mile widziane doświadczenie, praca w Prudniku

19. KIEROWCA KAT. C – praca na terenie Opolszczyzny, pracodawca z Zieliny 20. POMOCNIK DRUKARZA – wykształcenie zawodowe lub średnie, praca w Głogówku 21. DEKARZ – MURARZ – doświadczenie w zawodzie, praca na terenie Prudnika 22. KUCHARZ – doświadczenie w zawodzie, praca w Laskowicach 23. DORADCA FINANSOWY – udzielanie pożyczek, praca w Prudniku 24. PIEKARZ, POMOCNIK PIEKARZA – mile widziane doświadczenie, praca w Ścinawie Małej 25. KUCHARZ, RECEPCJONISTA, KELNERKA,- praca w Pokrzywnej 26. SPRZEDAWCA KONSULTANT – praca w Prudniku 27. SPRZEDAWCA MAGAZYNIER – praca w Prudniku 28. KONSULTANT – praca w Prudniku 29. KADROWY/KADROWA- rozliczanie płac kierowców, praca w Głogówku 30. SPEDYTOR – praca w Głogówku 31. PRACOWNIK OCHRONY – praca w Głogówku 32. ZASTEPCA KIEROWNIKA SKLEPU – praca w Białej 33. PRACOWNIK BUDOWLANY, OSOBA DO OBRÓBKI RĘCZNEJ GRANITU – praca w Głogówku *Szczegółowe informacje: Powiatowy Urząd Pracy w Prudniku – Serwis Pracy (ul. Jagiellońska 21, parter).


Reklama

V


5

Rozmaitości

– Każdy z nich potrafi coś szczególnie, a my mamy na tyle czasu, że możemy go poświęcić, aby te ich szczególne zdolności uwypuklić, dopracować i spróbować motywować ich do życia przez doskonalenie tych umiejętności – dodaje. We wtorek 11 czerwca br. w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Prudniku zorganizowano „dzień otwarty”. Jest to oferta kierowana głównie do rodziców: – Nasz dzień otwarty jest po to, aby pokazać, w jaki sposób pracujemy. Kiedyś organizowaliśmy go w soboty, ale zainteresowanie było niewielkie. Widać, że dzień powszedni jest lepszy: zajęcia są prowadzone na bieżąco, każdy może

Oświata: Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Prudniku

Mała, ale wielka szkoła Eugeniusz Kurpiel, dyrektor SOSW w Prudniku wejść do klasy, zobaczyć, jak się odbywają. Możemy pokazać to, co mamy najlepszego na co dzień – wyjaśnia dyrektor ośrodka. Prudnicki SOSW jest największą taką placówką na terenie po-

wiatu. Funkcjonują w nim przedszkole i kilka typów szkół: podstawowa oraz gimnazjum – dla dzieci z lekkim, a także z głębszym upośledzeniem, szkoła zawodowa dla dzieci z lekkim upośledzeniem, oraz szkoła przysposabiającą do pracy – dla osób z głębszym upośledzeniem. Ośrodek posiada też oddział rewalidacyjno-wychowawczy – dla dzieci z głębokim upośledzeniem, które nie poruszają się lub nie komunikują się. Osoby spoza Prudnika mają możliwość mieszkania w internacie z całodobową opieką – od poniedziałku do piątku. Wówczas spędzają w domu weekend, a w pozostałe dni przebywają w ośrodku. Obecnie SOSW w Prudniku ma 123 wychowanków, dla których zatrudnia m.in. pedagoga, psychologa, czterech logopedów, fizjoterapeutów. Druga, podobna ale mniejsza, placówka działa

Poza nawiasem

Święto towarzysza Spawacza wzbudza to sprzeciw i doprowadza do sytuacji odwrotnej od zamierzeń, bo w starciu z faktami ich pomniki nie mają szans.

Szanujemy dokonania gen. Jaruzelskiego i należy mu się szacunek, jako pierwszemu prezydentowi wolnej Polski- tak w rozmowie z Rzeczpospolitą powiedział sekretarz SLD Krzysztof Gawkowski. Niby nic strasznego, bo słowa te wypowiedział postkomunista, a oni lubią kłamać, gorzej natomiast, że SLD zadeklarowało chęć świętowania urodzin towarzysza generała w Sejmie RP. Czerwona feta połączona z przekazaniem wielkiej księgi jubileuszowej, w której wpisać się mają m.in. Aleksander Kwaśniewski i Michaił Gorbaczow. Czy można wyobrazić sobie gorszą drwinę z Polski, Polaków i przyzwoitości? SLD nie powinno się dziwić, że ich słowa wywołały falę sprzeciwu, tym bardziej, że urodziny Jaruzelskiego są kolejną częścią kampanii ocieplania wizerunku PRL-u. Mieliśmy już próby wprowadzenia roku Edwarda Gierka, w TVN24 znalazł się wywiad z Czesławem Kiszczakiem, w którym ten narzekał, że jest wypalony psychicznie i podkreślał słuszność wprowadzenia stanu wojennego. Lewica nie rozumie, że im usilniej stara się wybielać swoje legendy, tym większy

Jedyną odpowiedzą na takie działanie jest kontrakcja, nigdy bierność, bo ignorancja, niechęć pogodzenia się faktami i prawdą historyczną może doprowadzić do społecznego przyzwolenia na tego typu wydarzenia spod znaku młota i sierpa. Dlatego ucieszyła mnie deklaracja Roberta Winnickiego podczas I kongresu Ruchu Narodowego. Honorowy prezes Młodzieży Wszechpolskiej zapowiedział, że jeśli SLD nie zmieni swoich planów, to narodowcy zablokują Sejm i nie dopuszczą do tej farsy. Utworzono specjalne wydarzenie na Facebooku, które szybko znalazło wielu zwolenników (na dzień 25 czerwca było ich ponad 7 tysięcy). Takiego odzewu postkomuniści się nie spodziewali i ze swoich obrzydliwych planów musieli zrezygnować. Urodziny towarzysza Spawacza zostaną zorganizowane w warszawskim hotelu Hyatt za pieniądze Amicus Europae – fundacji chorowitego Aleksandra Kwaśniewskiego. Alkoholu pewnie nie zabraknie, nie będzie także brakowało wystawiania laurek i prób fałszowania historii, a to za sprawą wspomnianej wcześniej księgi jubileuszowej. Znajdą się tam wpisy, gdzie Jaruzelski przedstawiany będzie jako patriota, wzór dla obywatela i żołnierza, wspaniały dowódca, mąż stanu i obrońca Polski. Przeciwko takie-

mu bełkotowi wystąpiło młode pokolenie, które nie chce być faszerowane kłamstwami i pragnie stworzyć księgę prawdziwych „zasług” towarzysza Jaruzelskiego. W projekcie tym wziął udział prudnicki klub fundacji Sapere Aude i dopisał jedną z kart dotyczącą początków służby wojskowej towarzysza generała z lat 1943 – 1945, które propaganda w znacznym stopniu zakłamała. Przykładowo – Jaruzelski w Szkole Oficerskiej 1 Korpusu Sił Zbrojnych w Riazaniu prymusem wcale nie był, bo na 296 kadetów zajął miejsce w trzeciej setce. Księga zostanie 5 lipca złożona w Sejmie i chętni będą mogli ją przeczytać, aby poznać prawdziwą twarz zbrodniczego generała. Dobrą prognozą jest działanie ludzi młodych, którzy mimo tego, że rządów Jaruzelskiego nie pamiętają, to wyraźnie zaznaczają swoje niezadowolenie z prób jego wybielania i stawiania za wzór. A, tak poza nawiasem, to odpowiednim uczczeniem takiego zasłużonego dla kraju towarzysza byłby oczywiście proces sądowy, w którym zdekomunizowane sądownictwo wydałoby wyrok skazujący Jaruzelskiego za działania przeciwko własnemu państwu. Niestety, na to przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Sala terapii integracji sensorycznej (huśtawki) w Głogówku, jednak nie posiada ona tylu typów szkół. Oprócz zajęć szkolnych w ośrodku prowadzone są też zajęcia z dziećmi autystycznymi, rehabilitacja ruchowa, usprawnianie mózgu oraz słuchu, czego – co podkreśla szef SOSW – nie ma w innych szkołach. Placówka ma dobrze wyposażony oddział specjalistyczny: oddaną w zeszłym roku salę terapii integracji sensorycznej, a także pracownię rehabilitacyjną. – Dzieci chętnie tu przychodzą, są zadowolone, bo po prostu dobrze się tu bawią – mówi o terapii integracji sensorycznej prowadząca – Anna Lewicka. Wyjaśnia, że prawidłowa integracja sensoryczna związana jest z prawidłowym połączeniem i interpretacją przez układ nerwowy wszelkich bodźców zmysłowych (wzrok, słuch, dotyk), odczuwaniem siebie w przestrzeni, czyli tzw. świadomością ciała, typu „ja teraz siedzę”. Zdrowi ludzie nie mają z tym problemu, ale wiele dzieci z ośrodka posiada zaburzenia czucia głębokiego, równowagi, czy zaburzenia

dotykowe. Terapia sensoryczna ma je nauczyć „rozplanowania siebie w przestrzeni”, interpretacji odczuwanych doznań. Służą temu rozmaite przyrządy: m.in. zamontowane na specjalnym stelażu – które można regulować i konfigurować zależnie od potrzeb – a także bardzo lubiana przez dzieci beczka, desko-rolka – do jeżdżenia na brzuchu, plecach, i w pozycji siedzącej, piłki masujące, czy specjalny koc uciskowy, który symuluje warunki prenatalne, pozwala wyciszyć się dzieciom nadmiernie pobudzonym emocjonalnie. – Poprzez dobór ćwiczeń staramy się stymulować układ nerwowy – tak, by dostarczał dziecku odpowiednich informacji. Jeżeli nie czuje ono własnego ciała, nie czuje równowagi, wtedy nie nauczymy go dobrze rzucać piłką, układać klocków – planować pewnych czynności. Chodzi o to, by dzieci niepełnosprawne nauczyć jak największej samodzielności w codziennych czynnościach. Podstawą jest, aby dziecko poczuło w ręku przedmiot, czy zabawkę, aby potem uczyć je kolejnych czyn-

ności – tłumaczy pani Anna. Terapia przynosi różne rezultaty, zależne od indywidualnych przypadków. Ale nawet dzieci z bardzo dużymi zaburzeniami są w stanie opanować przynajmniej czynności „samoobsługowe”. W sali rehabilitacji ruchowej odbywają się zajęcia prowadzone przez panią Małgorzatę Kucik – nauczycielkę usprawniania ruchowego. Dzięki realizacji projektu „Niepełnosprawni razem – trans graniczna szkoła terapii ruchowej” – realizowanego wspólnie ze Szkołą Specjalną w Mesto Albrechtice w Czechach.- salę wyposażono w nowoczesny sprzęt rehabilitacyjny, m. in.: tor do nauki chodzenia z przeszkodami, rotor elektryczny do ćwiczeń kończyn, pionizatory statyczne, urządzenia treningowe (atlas, rowery, steppery, wioślarz), lampy do naświetleń, urządzenia do masażu leczniczego. Usprawnianie ruchowe dotyczy szeregu jednostek chorobowych, w tym: dysfunkcji narządów ruchu, mięśniobóli i urazów, chorób układu oddechowego, neurologicznych (nerwobóle czy porażenie mózgowe), stanów zapalnych – zatok, ucha, migdałków, krtani, chorób skórnych, bezsenności, stresu i innych. – Staramy się jak najbardziej naszą bazę doposażyć, aby wszelkiego rodzaju dysfunkcje można było likwidować tutaj na miejscu, opanować wszelkie zaskakujące nas przypadki – aby rodzice nie musieli udawać się do placówek medycznych – wyjaśnia dyrektor SOSW. Ośrodek posiada też wszelkie niezbędne udogodnienia, jak: windy, podjazd i toalety dla niepełnosprawnych.

Część II materiału o SOSW w następnym wydaniu. BOGUSŁAW ZATOR

JAROSŁAW SZÓSTKA,

jarekszostka@gmail.com Autor jest studentem Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku historia, członkiem Młodzieży Wszechpolskiej oraz prudnickiego klubu fundacji Sapere Aude.

Zajęcia w sali terapii ruchowej z Małgorzatą Kucik (z lustrem)

zdjęcia. B.Zator

– Nasze dzieci mają zdolności i je wykorzystują, trzeba tylko te zdolności wyłapać i oszlifować, jak dobry diament – mówi o swoich wychowankach dyrektor SOSW, Eugeniusz Kurpiel.


6

Czwartek, 4 lipca 2013

Rozmaitości

Przez Prudnik do Splitu, czyli rowerem na Ultra Obaj są fanami turystyki rowerowej i muzyki klubowej. Postanowili na rowerach przejechać 1400-kilometrową trasę z Polski do chorwackiego Splitu, by w połowie lipca uczestniczyć w „Ultra Europe Music Festival” – jednej z większych w Europie plenerowych imprez masowych, a następnie przez kilka dni zabawić na „Ultra Party Camp”. W środę odwiedzili Prudnik.

Artur (z lewej) i Mariusz słońca, natomiast kompletnie przemokliśmy. Do tego jeszcze ten zimny wiatr – niełatwo się jedzie rowerem w takich warunkach. Oby tylko nie rozchorować się – obawiali się Artur i Mariusz. Opowiadali, że ostatnią noc udało im się przespać w „normalnym” łóżku, bo pewni uprzejmi gospodarze z okolic Mosznej udostępnili im altankę. Poprzedni nocleg spędzili pod namiotem, który jednak zupełnie przemókł i obu-

dzili się praktycznie w kałuży. Ze względu na skromny budżet założyli, że podczas wyprawy będą spać pod namiotem, myślą więc o kupnie nowego, bo ten zabrany z domu nie zdał egzaminu. – Nie mamy sponsorów. Udało się nam zebrać trochę pieniędzy na wyposażenie rowerów, odzież, potrzebne akcesoria, ubezpieczenia i na przeżycie. Formalnie jesteśmy uczestnikami wyjazdu organizowanego przez biuro Party

fot. B. Zator

Artur i Mariusz pochodzą z Aleksandrowa Łódzkiego, gdzie 24 czerwca rozpoczęli swoją podróż. Pierwszy uczy się w Technikum Logistycznym w Łodzi, drugi studiuje Pedagogikę Kultury Fizycznej i Zdrowotnej na Uniwersytecie Łódzkim. Do Splitu spróbują dojechać w 17 dni, pokonując codziennie około 100-120 km na swoich rowerach, jak przyznają – zwyczajnych „góralach” marki KROSS. Na trasie czekają na nich m.in. pełen zabytków czeski Ołomuniec i stolica Słowacji – Bratysława. W środę 26 czerwca dotarli do Prudnika, który postaraliśmy się im nieco przybliżyć. Czasu nie było wiele, ale odwiedzili Rynek, byli na Wieży Woka, zwiedzili też Willę Franklów, która zrobiła na nich duże wrażenie. W biurze POK-u ugoszczono ich też gorącą herbatą i słodyczami. Niby nie wiele, ale w tym przypadku byli naprawdę wdzięczni: – Deszczowa pogoda ostro dała się nam we znaki. Od początku wyprawy praktycznie nie było ani przez chwilę

Camp, z tym, że wszyscy jadą do Splitu autokarem, a tylko my rowerami. Mamy więc zapewnienie organizatorów, że jeśli dojedziemy, to zadowolą się tylko zaliczką, którą wpłaciliśmy – tłumaczą śmiałkowie. To nie pierwsza ich wspólna wyprawa. Zaczęło się dwa lata temu od rowerowego wyjazdu nad polskie morze, kiedy odwiedzili Gdańsk i Władysławowo. Inspiracją był filmik z Youtube zamieszczony przez studentów, którzy za niewielkie pieniądze jeździli busem po całym świecie. Artur i Mariusz zdecydowali się jednak podróżować na rowerach. Rok temu też planowali dłuższą wyprawę, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja jednego z nich. Udało się w tym roku, a ich marzeniem jest wybrać się kiedyś także na festiwal Tomorrowland w Belgii – jeden z największych w Europie. Zapytani, jak długo trenowali przed tegorocznym wyjazdem, odpowiadają, że zaczęli treningi praktycznie dwa tygodnie wcześniej. Artur nawet główny trening zostawił sobie na ostatni tydzień, w którym ostatecznie przeleżał trzy dni w łóżku, na antybiotyku. Zapewniają jednak, że fizycznie dadzą radę, byle tylko pogoda się poprawiła. Trzymamy kciuki! Podobnie, jak m.in. POK. Więcej informacji na temat wyprawy – w tym mapę trasy – można znaleźć na specjalnej stronie internetowej: http://roweremnaultra.pl, na której Artur i Mariusz także na bieżąco zamieszczają zdjęcia i relacje z poszczególnych etapów ich podróży.

Ceny wody i ścieków

– znowu w górę

Od 1 lipca wzrosną opłaty za wodę i ścieki. Podwyżka, jaka właśnie wchodzi w życie, wynosi pięć procent. Wzrost cen mógł być jednak wyższy, ponieważ wniosek taryfowy, przygotowany w tej sprawie przez zarząd Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Prudniku, postulował o 10- procentową podwyżkę opłat za wodę i 5 – procentową podwyżkę opłat za ścieki. Na takie rozwiązanie nie przystał jednak burmistrz Franciszek Fejdych. Dyrektor Techniczny – Adam Szczepański informuje, że wzrost cen od 1 lipca 2013 r. wynosi 14 groszy za metr sześcienny wody i 23 grosze za metr sześcienny ścieków (podane kwoty są kwotami netto). Jako główne powody podwyżek, Adam Szczepański podaje potrzebę remontu urządzeń wodnych i kanalizacyjnych, na które składają się węzły wodociągowe, magistrala zasilająca miasto w wodę, sieci rozdzielcze, ujęcia i SUW-y oraz przepompownie. Tylko w bieżącym roku koszty realizacji tych zadań, wynikające z wieloletnich planów modernizacji i rozwoju urządzeń wodociągowych, to niemal 750 tysięcy zł. – Jesteśmy zmuszeni wprowadzić podwyżkę głównie z powodu wzrostu cen towarów i usług, który wynika z ustawy budżetowej. Chodzi tu zwłaszcza o opłaty za energię elektryczną, ponieważ wszystkie obiekty wodociągowe (ujęcia, stacje uzdatniania wody) i kanalizacyjne (przepompownie i oczyszczalnia ścieków) są obiektami energochłonnymi – tłumaczy z kolei dyrektor ZWiK-u Paweł Kawecki – Na podwyżkę ma wpływ także wzrost wskaźnika inflacji, podatków i amortyzacji. Adam Szczepański dodaje również, że ZWiK ma w planach kilka inwestycji, m.in. budowę kanalizacji w Niemysłowicach. Jak mówi, właśnie zakończyła się procedura przetargowa. Pieniądze z podwyżki zasilą także to przedsięwzięcie jako wkład własny wymagany do zaciągnięcia i obsługi kredytu.

BOGUSŁAW ZATOR

Z TEKI SPÓŹNIONEGO DONOSICIELA

Dobranocek nie oglądam już od dłuższego czasu. Przyczyna prozaiczna. Nie mam z kim. Namawiałem żonę, ale Ona poświęca się krzyżówkom. Na dodatek nie pozwala mi w ich rozwiązywaniu uczestniczyć. Dziennika poza pogodą, i to nie zawsze, też nie oglądam. Z pogody zaś najbardziej lubię pogodne panienki w pogodny dzień. I niekoniecznie te telewizyjne. Czy jest mi z tego powodu lepiej? Oczywiście, że nie! Zamieniłbym panienki na pogodną naturę. Ale pogoda nie taka, więc i natura, podobnie jak panienki, przybiera formę przeze mnie niechcianą. – Może więc, zamiast dobranocki, bajki – pomyślałem. Niczym nie powinny mnie zaskoczyć. W końcu większość z nich znam a moje z pogodnymi panienkami relacje też lepiej w bajki. Bajki, o czym nie

muszę zapewniać, zazwyczaj kończą się optymistycznie. Sprawiedliwość się dzieje ku nie tylko mojemu zadowoleniu. Inaczej, niż w otaczającej nas rzeczywistości, gdzie dziewczynka z zapałkami oferuje świństwa, Królewicz Żebrak pudła prasuje, a szewc Dratewka herą handluje. Krasnale gwałcą Sierotkę Marysię, gliniarz Calineczkę udusił ptysiem, Śpiąca Królewna gustuje w latarniach, Pinokio z Uszatkiem się chajta. Gerda dla Kaja w gościach nie przebiera, kwestarzom Kościej datki wydziera, mleczarz tłucze butelki tym ze zmiany trzeciej. W piwnicznej izbie wariatka powije kalekie dzieci, więc trzeba od dobroczynności rwać porządny podatek, aby straszne bajki można było klecić. Włączyłem telewizor. Wybrałem stosowny kanał. Na stoliczku dopiero co zaparzona kawa. Ciacho. Było o duszku. Sympatycznym, lekko zakręconym. Nie takim jak ten, co mi się nocą po chałupie szwenda. I z pewnością, idąc za Waligórskim, ten mój nie ma mordy o… taaakiej dłuuugiej, uszu jak kapcie i oczek całkiem maciupcich, których właścicielką jak się

w końcu okazało była żona knezia Dreptaka. Wróćmy do filmu. Otóż gdzieś w połowie edycji poczułem, że mi się coś po kieszeni szwenda. – Ki czort – myślę. Nic tam nie mam. Nawet resztek tytoniu z papierosów, bom z niego, przed filmem, fajurkę skręcił. Macam. Jakby malutki ludzik. Miękki i chyba spolegliwy. Niewiele myśląc dawaj go z kieszeni wyciskać. A ten, jak jeż z wiersza pana Poniedzielskiego, zaparł się i ani myśli. – Może go negocjacją wydrzeć – pomyślałem. – Ty mały, nie bądź wiśnia. Wylazuj. Film mi paprzesz. Wątki rwiesz. Jak go będę potem dzieciakom opowiadać to mnie wyśmieją, a może i doniosą gdzie trzeba. – Nie wylazę – zadudniło w kieszeni. Dobrze mi tu i bezpiecznie. – Ale tam nic! Pustka; na dodatek smętna. – Smętna, ale swojska. – A coś ty taki narodowy? – Nie narodowy, tylko świadomy. – Czego? – A tego, żeś golec i tu mnie nie dopadną. – Kto? – Jak to, kto?; ONI. – Jacy oni? Co za oni? U mnie onych nie uświadczysz. – Oj uświadczysz, uświadczysz. Choćby tego, co ci się po chałupie

nocą szwenda. Ale ty nie czaisz. – To on z tych?!. – A jak! Pewnie, że z tych, a nie z tamtych. Oko ma na ciebie! Nie wiedziałeś? – Niby skąd? – A swąd? Nie czujesz. Toż tak siarą wali, że nos skręca. Na wszelki wypadek ściszyłem telewizor. – Wkręciłeś mi w kichy ciekawość – powiedziałem – wylazuj, nic ci nie zrobię. Kawką poczęstuję, ciachem się podzielę. Piącha? – Piącha – zamknij oczęta – wylazuję. Nie wierzyłem oczom. Własnym. Na brzegu popielniczki przysiadł, ubrany w elegancki smoking, sympatyczny człowieczek. Capiła od niego „Dolce Cabana”, ale co mi tam. Kasiora jarzyła na kilometr. – Zapodawaj. – Azylu u ciebie szukam, ot co. Jestem po czytaniu Angory. Tej z 30 czerwca tego roku. Ty wiesz, co tam stało? – Co? – Przecież nie jajco tylko o tym, kto u kogo w kieszeni siedzi. I czemu siedzi. Za co siedzi. Jeszcze i o tym, kto się do czyjej kieszeni przymierza. – No i? – No i ja też w niejednej kieszeni siedziałem, do niejednej się przymierzałem, co zresztą chyba widać – tu pogładził aksamitne klapy i wybrzuszoną, oby portfelem, kieszeń.

– W mojej kabzie ty tylko przez chwilę. Na dodatek pustej, więc ja się nie bojam. – I ja boja mieć nie będę jak zaświadczysz, że siedzę w twojej kieszoneczce od roku. Czekaj, od roku i ośmiu miesięcy. Tak mi wychodzi. – A wcześniej gdzieś się pętał ty kasiorodku frasobliwy? – Sie nie liiiczy. Zapuszkowane. – Kieszenie??!. – Nie kieszenie, tylko one. O, n, e. – Jakie one, co ty wygadujesz? – Wiem co, ty nie musisz wiedzieć. Jeszcze by ci gdzie wyleciało. – Może masz rację. Na wszelki wypadek wyłączę telewizor. Wiesz elektronika, a człek nie głuchy. I gadaj ciszej. Mówiłeś, że ten mój nocny to... – O niego się nie turbuj. Nocny nie mocny. Ja się po ćmaku nie szwendam i przez sen nie gadam. Sprawdziłem. Więc ja tę twoją kieszeń chcę od ciebie, od zaraz, ale (wiesz przecież) zapomnianego przez nas pozawczoraj, wynająć. Szmal jest. Pasi? Wchodzisz? – No może bym i wszedł, ale na moim podwórku jest o wiele za wiele ciekawszych kieszeni. – Na twoim? Żartujesz. Kochany – na twoim podwórku nie ma kieszeni, bo ty nie masz podwórka.

MACIEJ DOBRZAŃSKI

– Jak to nie? – Sprawdź, a ja lecę. Do późnego wieczora. OK.? Wychyliłem się przez okno. Faktycznie, podwórko wycięło. (Się?). Znaczy wybyło. Podobnie jak kawa i ciastko. Sprawdziłem kieszeń. Pusta. Z westchnieniem ulgi włączyłem telewizor. Pogodna panienka, absolutnie pogodnie, zapowiadała niezłe rozpogodzenie w przetargach, zawieranych kontraktach, polityce i doskonale przygotowanych do zmian, na jeszcze lepsze, dysydentach. Wasz, poszukujący własnego podwórka, WIĘC ZNOWU SPÓŹNIONY, DONOSICIEL.

Redakcja przeprasza Spóźnionego Donosiciela za to, że w poprzednim numerze cytowane przez autora fragmenty książki Ryszarda Kapuścińskiego pt. rwący nurt historii zapiski o XX i XXI wieku nie były, jak w oryginale, wydrukowane kursywą. Pierwszy cytat rozpoczyna się od słów: Relacja między… a kończy: siły uniformizacji. Drugi cytat rozpoczyna się od (…) Małe ojczyzny… a kończy: zatrzasnąć wieko (…). Mamy nadzieję, że autor i czytelnicy zechcą nam to niedopatrzenie wybaczyć.


7

Kultura Biznes – edukacja

Niezwykłe miejsce

W Prudniku powstało niedawno interaktywne Centrum Edukacyjne. Jego siedziba mieści się w inkubatorze przedsiębiorczości na Placu Zamkowym. Pomysł jest niezwykły i oryginalny na skalę całego województwa.

ogólnoświatową, przyczyniając się do tworzenia statystyk. Pani Danuta wspomina także o programie Oczy Dla Ziemi, za pomocą którego można obserwować na żywo grubość sfery ozonowej, opady i zanieczyszczenie dwutlenkiem węgla. Warto dodać, że w siedzibie centrum zgromadzone są także liczne przedmioty – jak piły, młotki, gwoździe, farbki – również do wykorzystania podczas zajęć. Pożytecznych atrakcji jest zresztą więcej – do dyspozycji młodych adeptów nauki będzie profesjonalna ciemnia. Jak zapowiada małżeństwo Czajkowskich, zajęcia odbywać będą się także w plenerze – profesor Danuta Giereś zajmie się prezentacją Prudnika i okolic pod kątem historycznym, a teren utwardzony wokół inkubatora posłuży do wykorzystania trampoliny, piłek i łuków. W ofercie będą także doświadczenia fizyczno-chemiczne. Całość dopełnia obecność interaktywnych tablic. To jednak nie wszystko. – W ciągu roku szkolnego planujemy dla młodzieży szereg kursów. Wystartują od września i będą wielotorowe, skierowane do młodzieży w różnym wieku, pod kątem przygotowania do egzaminu gimnazjalnego, maturalnego, a także na studia – informuje Ireneusz Czajkowski. Zajęcia obejmą tematykę przedmiotów, takich jak: fizyka, biologia, matematyka, chemia, WOS, a także języki (prawdopodobnie włoski i francuski). Musimy przyznać, że zapowiedzi brzmią interesująco. Za powodzenie projektu trzymamy kciuki!

Założycielami Centrum Edukacyjnego, w pewnej mierze wzorowanego na warszawskim Centrum Nauki Kopernik, są Danuta i Ireneusz Czajkowscy – małżeństwo nauczycieli z naszego miasta (Ireneusz Czajkowski pełnił funkcję m.in. dyrektora I LO w Prudniku). – Pragniemy zaoferować młodzieży i dzieciom coś nowego – tłumaczy nam Danuta Czajkowska – interaktywne centrum, w którym będzie można przeprowadzać doświadczenia, a także zdobywać wiedzę przyrodniczą i historyczną na drodze empirycznej, czysto doświadczalnej. Jak mówi pani Danuta, na okres wakacyjny centrum zaoferuje dzieciom i ich rodzicom półkolonie. Oferta ta jest skierowana nie tylko do dzieci ze szkół podstawowych, ale także gimnazjów. W trakcie ich trwania dzieci i młodzież będzie wykonywać doświadczenia i prowadzić obserwacje. – Dysponujemy interaktywnymi programami komputerowymi, takimi, jak program amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, który w technice trójwymiarowej pokazuje obraz naszej planety. Dzieci będą mogły też tworzyć mapy i robić prezentacje, a wyniki swoich badań wysyłać na stronę

Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, po 35 latach funkcjonowania swoją działalność zakończył prudnicki Klub Ludzi Piszących. Dotychczasowa opiekunka klubu – Zofia Kulig, znana animatorka spotkań literackich, już od pół roku nosiła się z zamiarem zrzeczenia się funkcji. W czerwcu ogłosiła swoją decyzję. – Ze względu na częste wyjazdy z Prudnika, nie byłam w stanie zagwarantować, że będę do dyspozycji członków klubu, a nie znalazł się chętny do objęcia po mnie schedy – tłumaczy Zofia Kulig i wspomina niemal sześć lat pracy na stanowisku jako udany czas, w którym działalność Klubu nabrała rozpędu. Istotnie, w ubiegłym roku uka-

MACIEJ DOBRZAŃSKI

Klub Ludzi Piszących

35 lat historii i co dalej? zała się antologia „Rozmiary słów” – jak mówi dyrektor POK – Ryszard Grajek – niemal doskonała pod względem technicznym. Poprzedni rok przyniósł też drugą publikację – tom „Zasłuchany w ciszę”, będący hołdem dla prymasa Wyszyńskiego. Tym bardziej więc rozpad klubu wydaje się szokujący. – To jest kawałek czasu i wspólnych działań – wspomina szef POK – w 1990 roku rozpocząłem współpracę zDanielą Długosz Pencą, która stała się u nas symbolem. To jeden z wyjątków wśród społeczników, która zaswoją pracę nie wzięła nawet złotówki. Potem Klubem zajęła się Pani Zosia Kulig i bardzo zmobilizowała jego członków. Obu paniom, za swoją pracę, serdeczne dzięki! Warto nadmienić, że choć fak-

tycznie w pewnym momencie Klub liczył kilkunastu członków, to jednak ci stanowiący jego kręgosłup to osoby starsze, które nie podejmą się trudu moderowania tego rodzaju działalności. – Od pewnego czasu klub nie pozyskiwał nowych członków. Były sugestie, aby przygarnąć młodych, ale funkcjonuje bariera wiekowa, młodzi inaczej widzą poezję i pracę z nią – mówi Ryszard Grajek. W tej sytuacji zachodzi realna obawa o przyszłość prudnickiej literatury. Mamy poetów, którzy tworzą i odnoszą sukcesy, jednak nie ma zrzeszeń, chcących podejmować inicjatywy kulturalne na tym polu. Grupa młodych poetów już od dawna nie funkcjonuje, teraz rozpadł się Klub Ludzi Pi-

szących, a dotychczasowi, indywidualni animatorzy spotkań literackich nie chcą, z rożnych względów, zajmować się organizacją wydarzeń poetyckich. Pozostaje więc czekać co przyniesie czas. Przypomnijmy – Klub Ludzi Piszących powstał w 1977 roku z inicjatywy poety Tadeusza Soroczyńskiego i od 1990 roku działał przy Prudnickim Ośrodku Kultury. Najdłużej jego opiekunką była Daniela – Długosz Penca, której funkcję, w 2007 roku, przejęła Zofia Kulig. W trakcie swojej działalności Klub zorganizował niezliczoną ilość spotkań literackich i wydał kilka antologii. Jego członkowie publikowali też indywidualne zbiory wierszy. MACIEJ DOBRZAŃSKI

Podróż na planetę Wu-Wei Dzięki wydawnictwu Emc3 mogłem zapoznać się z książką cenionego hiszpańskiego pisarza Gabriela Bermúdeza Castillo – „Podróż na planetę Wu-Wei”. Jest to ewenement na naszym krajowym podwórku wydawniczym, które do tej pory raczyła nas tylko literaturą krajową lub anglojęzyczną oraz z rzadka fantastyką rosyjską lub czeską. Castillo – autor w Polsce praktycznie nieznany, w Hiszpanii wydał ponad 11 powieści, w 2002 drugi zdobył Nagrodę Ignotus za powieść fantastycznonaukową. Cieszy fakt, iż możemy się wreszcie tym autorem zapoznać. Jak sam pisarz wspomina: „W 1976 napisałem powieść ze wszystkim, co chciałem i na co miałem ochotę, bo myślałem, że nikt mi tego nie wyda, a tak przynajmniej miałem dobrą zabawę”. Jak się okazało, książkę wydano i doczekała się ona do tej pory dwóch reedycji w samej Hiszpanii. Wydawać by się mogło, po pierwszych kilku stronach, iż „Podróż na planetę Wu-Wei” to typowy sf. Główny bohater, Sergio Armstrong, to mieszkaniec Miasta. To zaś, to już utopijna próba ukazania świata przyszłości, gdzie społeczeństwo pozbawione jest prywatności, a rządzi policja. Nasz bohater w roli buntownika zostaje wrobiony przez grupę terrorystów – inercystów. Sergio, którego oszukali, podkłada bombę pod posterunek policji, w zamachu ginie kliku ludzi oraz zniszczone zostają skrzynki, w których Miasto gromadzi informację o swoich obywatelach. W wyniku procesu Sergio zostaje skazany na zesłanie na zamieszkaną przez barbarzyńców planetę. Od tego momentu „Podróż na planetę Wu – Wei” z powieści sf lub postapo zmienia się w typową fantastykę przygodową, momentami przechodzącą nawet w przygotówkę typu Indiana Jones. Nad całością unosi się jednak klimat fantastyki socjologicznej

z jej próbą zmierzenia się ze społeczeństwami odmiennymi od naszego. Mieszkańcy planety, o których sądzono, iż są dzikusami, przedstawiają się jako rozwinięte społeczeństwo. Autor poprzez głównego bohatera [próbuje ukazać świat, którym rządzą odmienne zasady, niż te, które wszyscy znamy. Przyznam, iż dziwnie czytało mi się całą powieść. Cały czas miałem świadomość, iż mija już prawie 40 lat odkąd pierwszy raz wydano tą książkę i że obecnie już się tak nie pisze, i że autor pisze w sumie dla siebie – prześmiewczo, szyderczo, z humorem, i tak też się do tej książki odniosłem. Gorąco polecam! MAREK DOSKOCZ Tytuł: Podróż na planetę wu-wei Autor: Gabriel Bermúdez Castillo Wydawnictwo: Emc3 Liczba stron: 399 Rok wydania: 2012 Ocena recenzenta: 8/10

Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców

Zbigniew Lachowicz ponownie we władzach Związku Rzemiosła Polskiego W dniu 26 czerwca br. w Pałacu Chodkiewiczów – siedzibie Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie – odbył się VII Kongres Rzemiosła Polskiego, podczas którego zostały wybrane nowe władze Związku. Wśród 152 delegatów znaleźli się przedstawiciele 28 Izb Rzemieślniczych z terenu całego kraju, w tym Dyrektor Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku, Pan Zbigniew Lachowicz. Podczas spotkania podsumowano ostatnie cztery lata działalności Związku, które minęły podznakiem kryzysu bankowego i kryzysu budżetowego, odbijając się na kondycji sektora małych i średnich przedsiębiorstw. W trakcie tajnego głosowania prezesem Związku został ponow-

nie Jerzy Bartnik, zaś do składu Komisji Rewizyjnej wybrany został przedstawiciel Izby Rzemieślniczej w Opolu, oraz Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku – Pan Zbigniew Lachowicz. Jest to jego druga kadencja we władzach centralnych Związku Rzemiosła Polskiego. ŹRÓDŁO: CECH RZEMIEŚLNIKÓW I PRZEDSIĘBIORCÓW W PRUDNIKU


Sport

8

Czwartek, 4 lipca 2013

Piłka nożna – IV liga

Pogoń nadal w IV lidze. Piąte miejsce na wiosnę Piłkarze grający w Saltex IV lidze zakończyli sezon. W ostatnim spotkaniu Pogoń Prudnik uległa Śląskowi Łubniany 0: 2, lecz rundę wiosenną może uznać za niezwykle udaną.

dysponowanym Ozimkiem 1: 1. To jednak ciągle było za mało, aby utrzymać się w IV-ligowej stawce. Biało-niebiescy szaleńczy pościg za bezpiecznym miejscem zaczęli na dobre 11 maja. Wtedy to na Kolejowej pokonali Orła Źlinice, następnie Olimpię Lewin Brzeski i OKS Olesno. Potem przyszły trzy remisy (jeden z liderem ligi – Skalnikiem Gracze) i sytuacja nieznacznie się skomplikowała, lecz dzięki reformie ligi, z której w tym sezonie spadną zaledwie dwa zespoły, Pogoń była już bezpieczna. W ostatecznym rozrachunku Pogoń zajęła w lidze 12 miejsce, które i tak dało by utrzymanie. Dobra postawa Pogoni, zachęciła nas do stworzenia alternatywnej tabeli, w której pod uwagę są wzięte tylko wyniki z rundy wiosennej.

W dniach 19-21 czerwca w Gorlicach odbył się X finał koszykarskiej ogólnopolskiej Licealiady. W jego trakcie zaprezentowali się chłopcy z I Liceum Ogólnokształcącego im. A. Mickiewicza w Prudniku, trenowani przez Bartosza Trytka. Zajęli oni ostatecznie 14. miejsce, ale bardziej niż o wynik chodziło tu o zdobycie cennego doświadczenia. Do zawodów, w których startowało 16 ekip, stanęły drużyny będące aktualnymi mistrzami województw. Jak tłumaczy nauczyciel wychowania fizycznego w I LO, koszykarz Pogoni Prudnik, a także trener młodych zawodników – Bartosz Trytek, chłopcy, którzy wzięli udział w turnieju, mają 16-17 lat i w większości uczęszczają do I klasy liceum. – Ich udział był sporą niespodzianką, ponieważ mieliśmy jeden z młodszych składów – cieszy się trener prudnickiej drużyny – regulamin przewiduje bowiem, że w turnieju mogą brać udział także zawodnicy II i III klas. Jak podkreśla Bartosz Trytek, mecze z udziałem prudniczan rozstrzygały się dopiero w ostatnich kwartach, co świadczy o charakterze, jaki zaprezentowali nasi zawodnicy. – Ci chłopcy mają przed sobą dwa lata grania, drużyna jest więc perspektywiczna

Piąte miejsce Pogoni w tym zestawieniu, niech będzie dobrym prognostykiem przed kolejnym sezonem, w którym biało-niebiescy będą reprezentować Prudnik w rozgrywkach IV ligi piłki nożnej.

Oto ona: 1. Skalnik Gracze – 32 pkt. 2. Piast Strzelce Opolskie – 30 pkt. 3. Czarni Otmuchów – 29 pkt. 4. Małapanew Ozimek – 28 pkt. 5. Pogoń Prudnik – 26 pkt. 6. Sparta Paczków – 24 pkt. 6. Chemik Kędzierzyn-Koźle – 24 pkt. 8. Orzeł Źlinice – 21 pkt. 8. OKS Olesno – 21 pkt. 8. Śląsk Łubniany – 21 pkt. 11. Olimpia Lewin Brzeski – 17 pkt. 12. MKS Gogolin – 14 pkt. 13. GLKS Kietrz – 12 pkt. 14. MKS II Kluczbork – 11 pkt. 15. TOR Dobrzeń Wielki – 11 pkt. 16. Ligota Turawska – 8 pkt.

Tak grała Pogoń w sezonie 2012/2013: Runda jesienna 18.08.2012 – Pogoń Prudnik – MKS Gogolin 0: 1 22.08.2012 – GLKS Kietrz – Pogoń Prudnik 4: 1 25.08.2012 – Pogoń Prudnik – Czarni Otmuchów 0: 1 29.08.2012 – TOR Dobrzeń Wielki – Pogoń Prudnik 3: 0 1.09.2012 – Pogoń Prudnik – Sparta Paczków 4: 0

Cenne doświadczenie

– mówi nam koszykarz i dziękuje wszystkim, którzy wsparciem finansowym zagwarantowali występ prudniczan. – Lista jest bardzo długa, ale warta przytoczenia: rodzice zawodników, starostwo powiatowe, gmina Prudnik, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska, Pionier, ZWiK, TBS, Nadleśnictwo, firmy – Bardusch i Wiking. W organizacji środków pomocni byli także Arkadiusz Żurakowski, Tomasz Wisła, Arkadiusz Trytek, Jarosław Wrzeszcz i Radosław Jagielski, a zwłaszcza burmistrz Franciszek Fejdych i starosta Radosław Roszkowski. Warto dodać, że w wyniku zdobycia przez zawodników z prudnickiego liceum mistrzostwa województwa, dyrekcja szkoły poczyniła starania o zakup zegara na salę do mierzenia czasu i wyników, jak również pomogła przy zakupie sprzętu sportowego do koszykówki. – Chciałbym podziękować chłopcom za trzy dni sportowej mordęgi – mówi z uśmiechem Bartosz Trytek. – Zobaczyli, jakie mają zaległości, na czym muszą popracować i co poprawić. A oto pełny skład naszej dryżyny: Zwojewski Paweł, Konopka Kamil, Hudyma Mateusz, Księżarczyk Grzegorz, Puzio Łu-

Runda wiosenna 30.03.2013 – Czarni Otmuchów – Pogoń Prudnik 1: 1 13.04.2013 – Sparta Paczków

– Pogoń Prudnik 1: 4 20.04.2013 – Pogoń Prudnik – Małapanew Ozimek 2: 2 27.04.2013 – Chemik Kędzierzyn-Koźle – Pogoń Prudnik 3: 1 4.05.2013 – Piast Strzelce Opolskie – Pogoń Prudnik 5: 4 11.05.2013 – Pogoń Prudnik – Orzeł Źlinice 3: 2 18.05.2013 – Olimpia Lewin Brzeski – Pogoń Prudnik 1: 4 25.05.2013 – Pogoń Prudnik – OKS Olesno 5: 2 29.05.2013 – MKS II Kluczbork – Pogoń Prudnik 2: 2 1.06.2013 – Pogoń Prudnik – Skalnik Gracze 1: 1 8.06.2013 – MKS Gogolin – Pogoń Prudnik 1: 1 19.06.2013 – Pogoń Prudnik – TOR Dobrzeń Wielki 1: 0 22.06.2013 – Ligota Turawska – Pogoń Prudnik 0: 4 26.06.2013 – Pogoń Prudnik – Śląsk Łubniany 0: 2

MM

Koszykówka – Licealiada

kasz, Jaśkowiec Michał, Bartmanowicz Patryk, Wójcik Miłosz, Wojewoda Dawid, Kosior Michał, Łysek Mateusz, Duma Karol, Wasilewski Kamil. Wyniki, jakie osiągnęli: Prudnik – Szczecin – 53: 58, Prudnik-Stalowa Wola – 48: 57, Prudnik – Łomża: 36: 62, Zielona Góra – Prudnik – 70: 46, Prudnik – Tarnów – 62: 48, Gniezno – Prudnik 66: 47. Naszej drużynie życzymy samych sukcesów! MACIEJ DOBRZAŃSKI

Foto: Michał Jaśkowiec

Przeniesione ze stadionu przy ul. Kolejowej na Włoską (stadion na byłych koszarach, gdzie swoje mecze rozgrywa Sparta Prudnik), spotkanie ostatniej kolejki IV ligi opolskiej, było pojedynkiem jednostronnym. Pogoń miała swoje okazje, lecz była zaskakująco nieskuteczna w ataku i nie potrafiła się odnaleźć na boisku w byłych koszarach. Niestety stan murawy w „domu” Pogoni nie pozwalał na grę. Woda, zalegająca na murawie po każdych większych opadach, nie po raz pierwszy pokrzyżowała plany biało-niebieskim. Piłkarze pożegnali więc sezon 2012/13 wynikiem 0: 2, lecz mają się z czego cieszyć. Prudniczanie po rundzie jesiennej byli skazani na spadek. Zaledwie 7 punktów, jakie mieli pod koniec roku na swoim koncie, było wynikiem uwłaczającym, dla każdego kibica miejscowej drużyny. Po odejściu trenera Sierakowskiego, stery objął Dariusz Przybylski, który poukładał grę swoich zawodników i wydobył drzemiący w nich potencjał. Dzięki temu już na początku decydującej rundy, Pogoń sensacyjnie zremisowała w Otmuchowie z Czarnymi 1: 1, pewnie pokonała Spartę Paczków 1: 4 i zremisowała z dobrze

8.09.2012 – Małapanew Ozimek – Pogoń Prudnik 2: 0 15.09.2012 – Pogoń Prudnik – Chemik Kędzierzyn-Koźle 0: 4 22.09.2012 – Pogoń Prudnik – Piast Strzelce Opolskie 0: 2 29.09.2012 – Orzeł Źlinice – Pogoń Prudnik 2: 1 6.10.2012 – Pogoń Prudnik – Olimpia Lewin Brzeski 2: 2 13.10.2012 – OKS Olesno – Pogoń Prudnik 5: 0 20.10.2012 – Pogoń Prudnik – MKS II Kluczbork 6: 1 27.10.2012 – Skalnik Gracze – Pogoń Prudnik 6: 0 3.11.2012 – Pogoń Prudnik – Ligota Turawska 1: 2 10.11.2012 – Śląsk Łubniany – Pogoń Prudnik 3: 0

Podziękowania!!!

Stowarzyszenie Sportowe Tigers Prudnik

serdecznie dziękujemy wszystkim darczyńcom i sponsorom oraz uczestnikom zmagań sportowych Pikniku Sportowego Prudnik Cup 2013, których szczegółowe listy znajdziecie Państwo na stronie www.tigers-prudnik.pl Dziękujemy wszystkim tym, bez pomocy których Piknik Sportowy nie mógłby się odbyć: Urzędowi Miejskiemu w Prudniku z Burmistrzem Franciszkiem Fejdychem Powiatowi Prudnickiemu ze Starostą Radosławem Roszkowskim Dziękujemy również tym, którzy mieli ogromny wkład w organizację Pikniku Sportowego: Ośrodek Sportu i Rekreacji w Prudniku, Prudnicki oddział PTTK, Prudnicki Ośrodek Kultury, patronom medialnym, obsłudze technicznej, lokalnemu biznesowi, przedsiębiorstwom, osobom prywatnym, oraz wszystkim pozostałym, dla których tu miejsca zabrakło, ale pamiętamy o nich i szczerze dziękujemy. Dziękujemy również wszystkim członkom Stowarzyszenia Tigers Prudnik oraz ich rodzinom. Prudnik Nasze Miasto – Razem Możemy Więcej Do zobaczenia w przyszłym roku, jesteśmy zawsze z Wami www.tigers-prudnik.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.