Kurier WNET Gazeta Niecodzienna | Nr 66 | Grudzień 2019

Page 1

WIELKOPOLSKI KURIER WNET

Przemilczany bohater powstania wielkopolskiego

Za cenę czasowego zawieszenia wypłaty niektórych świadczeń górnikom udało się w latach 2014–2016 uratować JSW, a potem doprowadzić do powołania PGG. Obecny spór zbiorowy w PGG jest próbą uzyskania zadośćuczynienia za ich ofiarność. Stanisław Florian relacjonuje kolejny etap walki o polskie górnictwo węgla kamiennego.

Dlaczego rola Mieczysława Palucha jest przemilczana? Nie pozostawił potomków, a jednocześnie silne są środowiska chętnie zajmujące należne mu miejsce. Po drugie: jeśli istotnie w środowisku poznańskim istnieje tzw. „opcja niemiecka”, to mjr M. Paluch nie zostanie tutaj uhonorowany stosownie do zasług. Władysław Hernacki o zapomnianym bohaterze.

FOT. DARIUSZ CZECH

Okupacja siedziby Zarządu Polskiej Grupy Górniczej

■ U ■ R ■ I ■ E ■ R K K ‒ U ‒ R ‒ I ‒ E‒ R

Nr 66 Grudzień · 2O19

FOT. Z ARCHIWUM RODZINNEGO

ŚLĄSKI KURIER WNET

5 zł

w tym 8% VAT

Styczniowy numer „Kuriera WNET” będzie w sprzedaży w kioskach sieci RUCH, Garmond Press, Kolporter oraz w Empikach

Krzysztof Skowroński

16 stycznia

Redaktor naczelny

G G AA ZZ EE

TT AA

N

I

EE

CC

O O

DD

ZZ

II

EE

NN NN AA

Wino od święta i na co dzień Polacy spadli na 9 miejsce w rankingach światowych spożycia alkoholu. Pierwsze zajęli Francuzi, ustępując tylko Lit­ winom. Porzekadło „pijany jak Polak” można zaliczyć do obsoletów. Piotr Witt o tradycji produkcji i picia wina we Francji.

3

Bolek drybler

J

est takie miejsce na świecie, w którym Boże Narodzenie trwa rok cały. To Zgorzelec na zachodnim brzegu Nysy Łużyckiej. Kto nie wierzy, niech przyjedzie! Zgorzelecki Dom Bożonarodzeniowy (Görlitzer Weihnachtshaus) mieści się w Zgorzelcu przy Fleischerstraße 19, w samym centrum tutejszej starówki. W tym wyjątkowym miejscu przez cały rok można robić świąteczne zakupy pod, na i wokół choinki. To może stanowić wielkie zaskoczenie dla tych, którym Niemcy Wschodnie kojarzą się z pogaństwem, trwającym tu jakoby od 1933 do 1989 roku. I stanowi! To prawda, lewicowe dyktatury zrobiły swoje, przenicowały protestancki (poza Serbami Łużyckimi, którzy w większości zachowali katolicyzm) region, lecz nie zabiły tysiącletniej tradycji i wielowiekowej kultury. Po zjednoczeniu Niemiec tradycje te, tłumione przez tzw. „świec­ kie” państwo, a tlące się w zaciszu domowym, doszły do głosu ze zdwojoną

J

a

n

B

o

g

a t k o

Tam, gdzie Boże Narodzenie trwa cały rok

siłą, odrzucając cienką mimo wszystko warstwę brunatnej i czerwonej politury. Zgorzelecki Dom Bożonarodzeniowy to nie tylko magnes dla turystów, licznie odwiedzających tę „najmniejszą metropolię w Niemczech”, jak utrzymują przewodniki. To także stała wystawa świątecznej kultury w regionie, w jakim nie zagrażają raczej, mimo rewolucji kulturalnej, winter holidays. A region ma wiele do zaoferowania – ofertę tę Dom Bożonarodzeniowy prezentuje na 600 metrach kwadratowych powierzchni handlowej. A że nie samym Bożym Narodzeniem człowiek żyje, to na wiosnę ZDB urządza dodatkowo Rynek Wielkanocny, równie bogaty w wyroby regionalnych rzemieślników i prawdziwych artystów ludowych. Zapewniano mnie, że nie znajdę tu towarów made in China, a za to rękodzieło z Gór Rudawskich (pasmo na granicy z Czechami), z Turyngii Dokończenie na str. 3

11 listopada profesor Andrzej Nowak został odznaczony przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego „w uznaniu zasług w upowszechnianiu wiedzy historycznej i propagowaniu wartości patriotycznych, za osiągnięcia w dziedzinie nauk humanistyczno-społecznych oraz popularyzowaniu polskiej myśli naukowej na świecie”. Z tej okazji, a także w związku z ukazaniem się w październiku kolejnego, 4 tomu Dziejów Polski autorstwa prof. Andrzeja Nowaka – Trudny złoty wiek – z Kawalerem Orderu rozmawia Krzysztof Skowroński. Został Pan odznaczony najwyż­ szym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego. Serdecz­ nie gratulacje. Życzliwość Radia WNET odczuwam od bardzo dawna, chyba od początku istnienia tego radia. Bardzo, bardzo dziękuję. Jak się Pan czuł w momencie, kie­ dy Order Orła Białego znalazł się na Pana piersi? Wzruszony – to chyba pierwsze uczu­ cie. Drugie – zażenowany. Trzecie – zobowiązany. To zobowiązanie wypełnia Pan w stu procentach. Czwarty tom Dziejów Polski już możemy czy­ tać. Dużo trudu kosztowało jego zamknięcie? To akurat była kwestia, nie chcę po­ wiedzieć natchnienia, bo to bardzo górnolotnie zabrzmi, ale jakiejś dobrej

Ludzkość dąży do samobójstwa chwili, że wpadłem na pomysł zamk­ nięcia tych dziejów taką kulturalną klamrą – polonezem. Ale oczywiście, zanim mogłem zacząć pisać i kiedy pi­ sałem, musiałem dużo czytać i to był znaczny wysiłek, ale zarazem ogrom­ na przyjemność. Bo poznawanie tego okresu dziejów, kiedy tyle wspania­ łych, niezwykłych rzeczy w Polsce się udało, było bardzo budujące. To ten moment dziejów, kiedy Rzeczpospolita była w prawdzi­ wym rozkwicie. Rzeczywiście. Chociaż przeżywała – co sygnalizuję w podtytule tego tomu

– „trudny złoty wiek”. Przeżywała tak­ że trudne momenty związane z wiel­ kimi przesunięciami, powiedziałbym, geopolitycznych płyt tektonicznych dookoła Rzeczpospolitej… Mam na myśli pojawienie się dwóch najwięk­ szych chyba potęg całego ówczesnego świata, czyli Imperium Osmańskiego Sulejmana Wspaniałego od południa, a od południowego zachodu – impe­ rium Habsburgów, które urosło wte­ dy do rozmiarów sięgających od La Plata w Nowym Świecie, w Amery­ ce, do Brukseli, Holandii, Burgundii, Włoch i oczywiście Hiszpanii z Por­ tugalią. To było wyzwanie, którego

trzeci element stanowiło powstanie imperium moskiewskiego po podbo­ ju Nowogrodu. I o tym kontekście też oczywiście piszę, o błędach polskiej, a raczej jagiellońskiej polityki, które doprowadziły do tego, że Moskwa w ogóle powstała jako „jednoczy­ cielka” całego obszaru wschodniej Słowiańszczyzny. Ale przede wszystkim piszę o wspaniałych sukcesach naszej po­ lityki wewnętrznej, kultury politycz­ nej sejmiku, sejmu, wolności, debaty, sporu na słowa, a nie na miecze – jak w całej Europie, podzielonej wtedy, czyli w XVI wieku, przez reformację i wdającej się wojny domowe. U nas tego udało się uniknąć. U nas spór przebiegał na argumenty, wyrażane coraz dojrzalej, coraz piękniej, coraz bardziej fenomenalną polszczyzną, którą w tamtej epoce wieńczy język Jana Kochanowskiego. Dokończenie na str. 5

Gdyby Wałęsa przyznał się do błędów młodości – któż by mu nie wybaczył? Przeszedłby do historii jako Lech Wielki, a tak już na zawsze pozostanie... cienkim bolkiem. Andrzej Jar­ czewski o dryblerze, który wykiwał nawet samego siebie.

4

Za kotarą Dobrej Zmiany Rząd pana Morawieckiego, powołując ministra klimatu, stworzył narzędzie obrony przed propagandą i działania na rzecz rozwoju suwerennej energetyki Polski. Węgiel pozostanie fundamentem naszej suwerenności energetycznej. Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Antonim Macierewiczem.

8

Tryptyk mazowiecki Niesprawiedliwe odwołanie dyrektor Powiatowego Centrum Kultury w Ciechanowie dr Kaczorowskiej, rugowanie rolników jak za zaborców, składowanie śmieci na terenie chronionym przyrodniczo… Stefan Truszczyński o krzywdzących i bezprawnych działaniach lokalnych władz Mazowsza.

9

Adwent i Boże Narodzenie W Ekwadorze szopki stoją w domach, urzędach i miejscach publicznych. W Paragwaju wigilia odbywa się w ogrodzie z powodu upału. Gruzja po komunizmie przypomina sobie chrześcijańską tradycję. Krzysztof Kubalski, Javier Vera, Zurab Kakachi­ shvili i Piotr M. Bobołowicz o zwyczajach świątecznych w dalekich krajach.

18-20

ind. 298050

FOT. WIKIPEDIA

Ś

wiat się zmienia. Dowód na to odkryłem przypadkiem. Zaparkowałem samochód na ulicy Zielnej w Warszawie, a tam w miejscu, gdzie był kantor wymiany walut, powstała pasmanteria. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem igły, nici, sznurówki, rajstopy, suwaki, maszynę do szycia i sympatyczną panią. Zamiast „dzień dobry” powiedziałem: – O, normalny sklep! Po chwili drzwi otworzył mój kolega i powiedział dokładnie to samo. Normalne, swojskie, prywatne i potrzebne. Natychmiast zdjąłem kurtkę i poprosiłem o naprawienie suwaka, którego nie miałem czasu naprawić przez cały rok. I okazało się to możliwe. Wróciłem do radia i zacząłem pisać wstępniak. Wędrowałem po gruzach cywilizacji europejskiej, rozprawiałem się z ideologiami, ratowałem krzyż w Sejmie. Wtem zadzwonił telefon. Kolega przypomniał mi, że zostawiłem kurtkę, sklep zamykają i albo odbiorę ją zaraz, albo wrócę do domu bez niej. Pobiegłem więc do sklepu i tam pomyślałem, że jest znacznie lepsze i bardziej twórcze zajęcie niż zastanawianie się nad tym, dlaczego Parlament Europejski uchwalił alarm klimatyczny, a pan Szwed w laudacji noblowskiej powiedział o Polsce, że jest krajem kolonialnym i antysemickim. Kupiłem sobie igły, nici, naparstek i postanowiłem przyszyć do koszuli guzik. Mam świadomość, że to nie jest żadne wielkie wyzwanie, że już ktoś tego dokonał przede mną, ale jednak, jak się coś robi pierwszy raz, pewne emocje są zrozumiałe. Trzeba przecież skoordynować tyle czynności: przygotować warsztat, zapalić odpowiednie światło, nawlec igłę, znaleźć koszulę bez guzika i guzik bez koszuli. Tyle know-how, a tu żadnej instrukcji. Z radością pomyślałem o momencie, kiedy usiądę z igłą i nitką, bo cała ta operacja ma jeszcze jeden aspekt. Przyszywanie guzika jest czynnością indywidualną. A jest okres przedświąteczny, czyli taki, w którym normalny człowiek nie ma na nic czasu. Biega z jednego miejsca na drugie, robi bilanse i podsumowania, dzieli się opłatkiem z tymi, których zna, i z tymi, których nie zna. A igła i nitka, przynajmniej taką mam nadzieję, może dać usprawiedliwienie dla chwili wytchnienia. Przecież jak ktoś szyje i do tego debiutuje, to musi się nauczyć, skoncentrować, przejść przez jakiś moment wyciszenia. Tak jak mistrz świata w boksie siedzi z zamkniętymi oczami sam w pomieszczeniu i czeka, tak człowiek z nitką też może czekać. Zanim nastąpi ten moment, kiedy igłę nawlecze nitką, kiedy wykona pierwszy ruch, musi dokładnie i precyzyjnie wiedzieć, co po nim nastąpi. Za tym szyciem stoją przecież miliony lat powolnej ewolucji. Kopyto musiało się zmienić w dłoń, a umysł musiał do szycia dojrzeć. Tak to sobie wyobrażam, zamykam się w pokoju i przyszywam, a to przyszywanie trwa tak długo, aż skończy się nitka. Nie wiem, czy pojawienie się pasmanterii w miejscu kantora jest znakiem czasu, reakcją na exposé premiera, czy przypadkowym zbiegiem okoliczności, ale wiem, że normalność stała się deficytowa; że wolę igłę z nitką niż myśli Franka Timmermansa, ale i jemu życzę spokojnych świąt, a Państwu, żeby ta wojna pozycyjna, która trawi zagubioną Europę, wreszcie się zakończyła, bo inaczej dojdzie – jak to powiedział profesor Andrzej Nowak – do samobójstwa ludzkości. Ale my wiemy, że na końcu nitki, tak jak na jej początku, jest miłość. Bóg się rodzi! K


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Kurier WNET Gazeta Niecodzienna | Nr 66 | Grudzień 2019 by KurierWNET - Issuu