WIELKOPOLSKI KURIER WNET
Święte rady dla rodziców i wychowawców
RYC. Z ARCHIWUM RODZINNEGO HUBERTA KOPCA
Tragedia Górnośląska We wrześniu 1939 r. na pierwszy ogień poszli Ślązacy. Powstańcy śląscy i inteligencja znaleźli się na niemieckich listach proskrypcyjnych jako przeznaczeni do likwidacji w pierwszej kolejności. Jadwiga Chmielowska o kolejnych odsłonach Tragedii Górnośląskiej – w czasie agresji hitlerowców, a potem najazdu i okupacji przez komunistów podczas „wyzwalania” Polski.
Co możemy jeszcze zrobić, aby ochronić najmłodsze pokolenie? Jak wpłynąć na – zdawać by się mogło – nieuniknione procesy cywilizacyjne i czy jest recepta na dobre wychowanie? S. Katarzyna Purska USJK przypomina zasady wychowawcze św. Urszuli Ledóchowskiej – założycielki zgromadzenia Urszulanek Szarych – w stulecie ich istnienia.
K R K‒ U U‒ R R ‒ II ‒ E E‒ R
Nr 68 Luty · 2O2O
■
■
■
■
FOT. ARCHIWUM SIÓSTR URSZULANEK
ŚLĄSKI KURIER WNET
5 zł
■
Pustelnik z Monachium
w tym 8% VAT
Mackiewicz kontra reszta świata! Dla pisarza i jego żony walka o prawdę przekładała się na komfort życia. Ten materialny, rzecz jasna, tak istotny dla wielu. W 35 rocznicę śmierci Józefa Mackiewicza Jan Bogatko przypomina postać pisarza i swoją z nim rozmowę sprzed lat.
Krzysztof Skowroński Redaktor naczelny
będzie w sprzedaży w kioskach sieci RUCH, Garmond Press, Kolporter oraz w Empikach
12 marca
TT AA
Witajcie, Drodzy Polscy Przyjaciele!
M
oje zainteresowanie Waszym krajem zaczęło się już w rodzinnym domu. Tu opowiadało się o naszym przodku ze strony mamy, Pierze-Maurisie Glayre’em, ostatnim sekretarzu osobistym króla Augusta Poniatowskiego, który mając za cel uniknięcie rozbioru Polski, prowadził ostateczne rozmowy z Fryderykiem Wielkim i carycą Katarzyną, a następnego dnia po powrocie do Warszawy, nie chcąc oglądać dalszych, dramatycznych wydarzeń, opuścił stolicę Polski, by powrócić do Szwajcarii. Los sprawił, że dzięki miłości i małżeństwu poznałem komunistyczną Polskę roku 1985. Ołowiane niebo, puste sklepy… Droga Krzyżowa wokół kościoła św. Stanisława Kostki, upamiętniająca księdza męczennika Jerzego Popiełuszkę. Tu poczułem dotychczas mi nieznany, przytłaczający ciężar historii i wtedy zrozumiałem słowa przyjaciółki żony: „Historia Polski jest za ciężka dla jednego człowieka”. Po upadku dyktatury komunis tycznej myśleliśmy, że wszystko się zmieni. Że wreszcie ujrzymy triumf suwerenności narodu, wolności i demokracji. Ta wiara wynikała z niezrozumienia charakteru upadłej dyktatury i, wprost, naiwności ze strony tzw. Zachodu, który wierzył, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, dotychczasowi despoci znikną. Ale Zachód chciał też robić interesy. W stosunku do potężnych, jeszcze przed chwilą władających przemocą całymi narodami grup dyktatorów zachowywał się jakby z dziecięcą naiwnością. Zapomniano o ambicjach i wytyczonych celach Unii Europejskiej, związku starych imperiów, które nie utraciły instynktu kolonialnego. W tym Niemiec i ich egocentryzmu oraz atawistycznego dążenia do dominacji, a także Francji, która radzi sobie z rozwojem jako „wagon niemieckiego pociągu” i współpracownik swego wschodniego sąsiada. I tak kraje Europy Wschodniej stały się łatwym kąskiem do pożarcia dla Zachodu, który zamiast zaaplikować coś w rodzaju planu Marshalla w celu stymulacji ich samodzielnego rozwoju, wolał opanowywać banki, przedsiębiorstwa, handel i co się tylko dało, w stylu starego, dobrego kolonializmu opakowanego w antyspołeczny ultraliberalizm. Poletko doświadczalne tego, co zamierzano wprowadzić na Zachodzie. Rękami Donalda Tuska podwyższono wiek emerytalny, obniżono emerytury, prywatyzowano przedsiębiorstwa państwowe, wycofywano się ze świadczeń społecznych itp., itd. Kontynuacja właśnie odbywa się we Francji Macrona, w Grecji i we Włoszech. Dzisiaj Francja jest nowym laboratorium testowym Unii Europejskiej, sprawdzającej granice tolerancji narodu na regresję socjalną i represje policyjne. Jeszcze nigdy nie widziano tylu Francuzów rozmyślnie poranionych (szczególnie w oczy) przez własną policję/milicję. Jak w państwach totalitarnych – zranić, by wystraszyć innych, zniechęcić do manifestowania. Z udziałem mediów w służbie władzy, które, jak należy, zaprzeczają policyjnej przemocy. Unia Europejska cofa się pod względem socjalnym, czemu towarzyszy prywatyzacja na bezprecedensową skalę oraz polityka neoliberalna. Jesteśmy w stanie wojny, a hasło ‘demokracja’ to
N N
II
EE
pozór. Suwerenność ma przestać istnieć, płeć – zastąpić człowieczeństwo, mają zniknąć religia i rodzina, która mogłaby być przechowalnią solidarności. Dotyczy to także spuścizny historycznej i tradycji. Człowiek, czym bardziej zagubiony, tym łatwiejszy do wykorzystania, Każdy przeciwnik to populista, „suwerenista”, nacjonalista albo faszysta. UE wraz z jej mediami, atakując nie trzymających się posłusznie linii brukselskiej, korzysta ze stalinowsko-bolszewickich metod socjotechnicznych.
CC
O O
DD
ZZ
Polska zachowuje niezależność monetarną, czego nie toleruje „niemiecka Unia Europejska”, która chce utrzymywać kraje członkowskie pod swoim butem. Euro stało się nową panzer division, która ma gwarantować niemiecką supremację gospodarczą. Obecnie najniebezpieczniejszą rzeczą jest utrata suwerenności i demokracji. Ich brak umożliwia UE prowadzenie „wojny pozycyjnej”, na przykład przeciwko Szwajcarii, której wymiar sprawiedliwości, by zachować istnie-
Neutralnie i z dystansu Bernard Mégeais
W
1991 r. w Norwegii, gdzie właśnie byłem, jedyną osiągalną gazetą francuskojęzyczną był „L’Express International”. Zamieszczono tam wywiad z laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, który powiedział, że demokracja jest ostatnią przeszkodą dla pełnego rozkwitu ekonomii liberalnej. Tego samego roku, już w Szwajcarii, w programie telewizyjnym kanału Arte usłyszałem stwierdzenie pewnego ekonomisty, że należy powrócić do zasad wieku XIX. Dziennikarzowi nawet nie przyszło do głowy, by spytać, czy w takim razie dzieci powinny powrócić do kopalń. Ale – pomimo to – nie cała nadzieja stracona. Można ją odnaleźć w Polsce. W polityce premiera Morawieckiego, w powrocie do ekonomii keynesizmu (to jedna ze szkół o charak-
jące umowy handlowe, musiał podporządkować się zasadom narzuconym przez unijny Trybunał Sprawiedliwości, a ten posunął się do żądania anulowania decyzji podjętej drogą głosowania narodowego. To już ewidentne niszczenie demokracji. TSUE jest narzędziem służącym zwalczaniu legalnej, zgodnej z własnym i międzynarodowym prawem, suwerennej polityki państw, a także potępianiu rozwiązań prospołecznych, wprowadzanych przez legalnie wybrane, demokratycznie rządy. Tenże Trybunał to instrument narzucania dyktatu na obraz i podobieństwo systemu kolonialnego. Sędzia lub komisarz europejski, pochodzący z dowolnego kraju, może narzucać jakiemuś państwu i narodowi politykę z goła odmienną od jego oczekiwań, a to już jest bardzo niebezpieczne.
Po upadku komunizmu Polacy, którzy żywili nadzieję na odzyskanie suwerenności i samostanowienia, znowu muszą zmagać się z ponadnarodową władzą Unii Europejskiej, czyli, praktycznie, z okupacją polityczną. terze makroekonomicznym, propagująca interwencjonizm państwa. Zyskała ona szybki rozgłos oraz wiele pozytywnych ocen wśród wybitnych znawców dziedziny…), gdzie bogactwo nie koncentruje się w rękach jednej kasty, ale w ramach polityki społecznej jest dzielone w formie zasiłków na dzieci, rewaloryzacji emerytur oraz pensji itd. Korzysta na tym większość społeczeństwa. Najnowsze badania makroekonomiczne wskazują, że podwyższenie siły nabywczej uboższych grup społecznych powoduje wzrost PKB o 3 do 7%, ale jeżeli pomagać najbogatszym w dalszym bogaceniu się, efekt jest zerowy. Dlatego w rezultacie stosowania ekonomii neoliberalnej kraje ubożeją. Następnym dobrym posunięciem większości sprawującej władzę jest odmowa wejścia do strefy euro, waluty, która nie jest związana z gospodarką żadnego z krajów, w których obowiązuje. Kurs euro jest za niski dla Niemiec, co je wzbogaca, ale zbyt wysoki dla Francji i innych krajów południa, co powoduje ubożenie tych państw i ich ludności. Utrzymując własny pieniądz,
S
zwajcaria, należąca do grupy Schengen, musiała rozbroić członków swej armii, którzy przechowywali w domach dobrze zabezpieczoną broń i zapasy amunicji. Powierzona żołnierzom odpowiedzialność i zaufanie były ich dumą. Ten system gwarantował skuteczność i niespotykaną zdolność do szybkiej mobilizacji oraz stałą gotowość do natychmiastowej interwencji. Dzisiaj, pod presją Unii Europejskiej i Grupy Schengen, status obywatela-żołnierza uległ osłabieniu. Moja generacja, czyli z lat 50./60., jest świadkiem erozji suwerenności kraju, która jeszcze się pogłębi za sprawą nowych traktatów, które UE zamierza wymusić na Szwajcarii pod ultymatywnymi groźbami „pogorszenia stosunków”. Krótko po okresie rozbiorów Polska doznała jednoczesnego ataku nazistowskich Niemiec i Rosji Sowieckiej. W praktyce to okres nieprzerwanych okupacji i najazdów. Po upadku komunizmu Polacy, którzy żywili nadzieję na odzyskanie suwerenności i samostanowienia, znowu muszą zmagać się
II
EE
Czeski konflikt: Jan Nepomucen kontra Jan Hus
NN NN AA
z ponadnarodową władzą Unii Europejskiej, czyli, praktycznie, z okupacją polityczną. Z punktu widzenia Szwajcara postawa opozycji, nie akceptującej werdyktu, który zapadł przy urnach, czyli ignorującej podstawowe zasady demokracji, jest dla Polski poniżająca. Totalna opozycja, zachowująca się jak donosiciel po to, by poddawać spory w sprawach polityki wewnętrznej własnego kraju pod rozstrzygnięcia obcym państwom i sali posiedzeń plenarnych Parlamentu Europejskiego, sama okazuje swą słabość i niemożność samodzielnego myślenia. Przypomina to komunistów jeżdżących po rozkazy do Moskwy. Coś takiego nie byłoby możliwe w żadnej z demokracji zachodnich. Opozycję działającą w ten sposób natychmiast poddano by sankcjom, a jej własny naród by się jej wyrzekł. Tu powracam do mego przodka, Pierra-Maurice’a Glayre’a, sekretarza osobistego ostatniego króla Polski, opisującego zachowanie targowiczan, zakłamanie i haniebne zaprzaństwo konfederatów radomskich w czasie rozbioru Polski. Zdumiewało go, „z jaką łatwością Polacy, dla zaspokojenia osobistych ambicji, zwracali się ku obcemu mocarstwu i jak łatwo było sąsiedniemu krajowi pozyskać tu swoich stronników”. Mnie zdumiewa podobieństwo argumentów dzisiejszej opozycji do tych przedstawianych wówczas. Takie same przedziwne, nieodpowiedzialne oraz sprzeczne ze sobą wypowiedzi i posunięcia jak tych, których celem kiedyś było zakwestionowanie prawa do władzy i jej odebranie królowi, poświęconemu bez reszty idei uniknięcia rozbioru. Król zlecił Pierrowi-Maurice’owi Glayre’owi jako wybitnemu i szanowanemu dyplomacie zredagowanie listu do dworów: francuskiego, angielskiego, szwedzkiego i duńskiego z prośbą o interwencję w celu zapobieżenia jednemu z najcięższych gwałtów, jakich kiedykolwiek dokonano na jednym z państw naszego kontynentu, albo co najmniej złagodzenia go. Bez skutku. Polska pozostała osamotniona, a rozbiór dokonał się przy całkowitym milczeniu, a nawet aprobacie zaprzyjaźnionych mocarstw. Ile jeszcze razy Polska znajdzie się w takiej sytuacji? Wśród obecnie ważnych spraw polskich wymieniłbym: przypisywanie współwiny Polakom za Holocaust, Putinowskie oskarżenia o wywołanie II wojny światowej, brak uznania oczywistego faktu, że to polski ruch oporu jako pierwszy uporczywie informował Zachód i aliantów o istnieniu niemieckich obozów eksterminacji. Tu za podstawowe źródło wiedzy uważałbym książkę Nom de code: Zegota: À la rescousse des Juifs en Pologne occupée (Code Name: Zegota: Rescuing Jews in Occupied Poland, 1942–1945), dzieło Ireny Tomaszewskiej i Teci Werbowskiej. (Nie udało mi się ustalić czy książka ukazała się w wydaniu polskim, a jeżeli tak. to kiedy. Obecnie polskiej wersji nie ma w sprzedaży – przyp. tłum.). Ta książka, o heroicznej organizacji ruchu oporu, powinna być przetłumaczona na wiele języków i dotrzeć pod wszystkie strzechy świata. Pomogłaby zwalczać karykaturalny, rewizjonistyczny obraz Polski i jej rzekomego antysemityzmu, jednocześnie oddając hołd bohaterstwu Polaków, którzy są narodem najliczniej reprezentowanym w Jad Vashem. K Tłumaczenie z francuskiego: Adam Gniewecki Autor jest rdzennym Szwajcarem mieszkającym w swoim kraju.
XVII-wieczna Kolumna Maryjna wróci na Rynek Staromiejski w stolicy Czech po 102 latach od barbarzyńskiego jej zniszczenia. Czy czeskim katolikom uda się tym razem zaznaczyć swoją stałą obecność w czeskiej przestrzeni publicznej? – zastanawia się Grzegorz Kita.
4
Historia jako obszar wojny totalnej Rosja nigdy nie jest tak słaba, na jaką wygląda, ani tak silna, jaką chce być. To pierwsze jest ostrzeżeniem, a to drugie tchnie optymizmem. Piotr Sutowicz o tym, dlaczego nauczanie historii jest nie dającą się zlekceważyć częścią dobra wspólnego.
5
A miało być tak strasznie… Minęło nas kilka Merkab. Nie były to biblijne wozy ogniste, ale słynne izraelskie czołgi, wiezione na lawetach. Jeździliśmy do Wieczernika, na Górę Oliwną, wokół Starego Miasta. Normalny ruch, żadnych zamkniętych ulic, policji… Ani śladu Putina. Relacja Magda leny Słoniowskiej z pobytu w Ziemi Świętej.
10-11
Na rympał Uliczki Saskiej Kępy są zakorkowane. Warszawa ciągle chłonie. Po co jej drzewa i skwery. Po cholerę ta niska zabudowa drogiego terenu, gdy można wszystko zabloczyć, zawieżować i zadrapać chmurnie. Stefan Truszczyński o oszpecaniu wielkich miast niekontrolowaną przez samorządy zabudową.
13
Z płytami jest trochę tak, jak z listem w butelce Człowiek siedzi w świecie swoich myśli i odczuć, z którymi nie do końca można się podzielić z innymi. Dlatego przelewa to w muzykę. I gdzieś znajduje się ktoś, kto czuje podobnie. Wywiad Tomasza Wybranows kiego z piosenkarką Julią Marcell.
14
ind. 298050
Następny numer „Kuriera WNET”
G G AA ZZ EE
FOT. WIKIPEDIA
W
iemy, że 10 maja odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Zetrą się w nich dwie koncepcje wolności: wolność ku odpowiedzialności i wolność ku niewoli. Nie będę się tu rozpisywał, bo po pierwsze, czytelnicy „Kuriera WNET” wiedzą, o co chodzi, a po drugie – tym razem lepiej zrobi to Jacek Jonak: Koniec świata szwoleżerów AD 2020 Polecam Państwu znakomity wykład prof. Nowaka o pojęciu ‘elity’ w języku polskim. Słowo to zaistniało dopiero pod koniec XIX wieku, Norwid ani Mickiewicz go nie używali. Sędzia mówił: „Przecież są w estymie/ U ludzi, bo szanujem w nich ród, dobre imię/ Albo urząd, lecz ziemski, przyznany wyborem/ Obywatelskim, nie zaś czyimś tam faworem”. Wbrew etymologii (‘élu’ oznacza po francusku osobę wybraną), do elity się nie wybiera. Elity dobierają sobie kolejnych, podobnych im członków. PiS złamał umowę. Niepisaną, zawartą być może przy Okrągłym Stole lub niedługo potem, że prawniczych ani uniwersyteckich (szczególnie humanistycznych) elit ruszać nie wolno. W odpowiedzi elity te łamią jednak umowę znacznie ważniejszą, na której stoi Rzeczpospolita – umowę społeczną. One pierwsze odważyły się na zlekceważenie demokratycznego wyboru, jawne wypowiedzenie posłuszeństwa władzy państwowej i ramię w ramię z totalną opozycją szukają poparcia dla swojego rokoszu za granicą. Robią to dzielni i prawi działacze dawnej opozycji solidarnie z dawnymi żałosnymi oportunistami. Dowód na to, że także elity rycerskie mogą zejść na pasożyty. Za nimi idą ci, którzy w dobrej wierze (mam nadzieję) nie zgadzają się z działaniami większości parlamentarnej, inaczej rozumiejąc dobro Rzeczypospolitej. Wielu z nich, od dziesięcioleci wierząc wyblakłym dziś autorytetom, nauczyło się nienawidzić Prawa i Sprawiedliwości i jego zwolenników, i nie rozumie już, że można inaczej. Powszechnie używana analogia z sytuacją z XVIII wieku i targowicą jest uzasadniona nie tylko dlatego, że zasiedziałe środowisko wpływowych sędziów i profesorów prawa postawiło swój interes przed interesem Rzeczypospolitej. Myślę, że jest jeszcze drugi, głębszy i ważniejszy powód: podobnie jak wtedy, tak i dziś w sferze publicznej przez lata nie istniał temat polskiej racji stanu, tak jakby przystąpienie do NATO i do Unii Europejskiej zdjęło z nas obowiązek debatowania o wspólnocie i zabezpieczeniu jej przyszłości. Nie ma więc zrozumiałej dla wszystkich miary, której można użyć, żeby właściwie oceniać słowa i czyny, aby potrafić rozpoznać, co buduje, a co niszczy nasz dom. Wiem, że rozmowa się toczy, także na łamach „Kuriera WNET” i w Radiu WNET. Wiele jednak przed nami, aby przebiła się przez lenistwo i nieuctwo tych, co nadają ton, w elitach i mediach wszelkiego koloru. Ale kropla drąży. Zachęcam państwa do lektury kolejnego numeru „Kuriera WNET”. Zanim to nastąpi, wierzących proszę o modlitwę za duszę świętej pamięci redaktora Wojciecha Piotra Kwiatka, naszego przyjaciela, miłośnika kryminałów, filmów, pasjonata kultury, zasłużonego dla Radia WNET twórcy, autora wielu książek, w tym ostatnio nadawanej jego młodzieńczej powieś ci kryminalnej Parszywa trzynastka. K
2