■ U ■ R ■ I ■ E ■ R K K ‒ U ‒ R. E‒XCIE‒ E ‒ R
Grudzień · 2O21 Styczeń · 2O22
O L G
9 zł
w tym 8% VAT
LSIS .D EO !
. IN A I R
Krzysztof Skowroński
Burzliwa jesień
Redaktor naczelny
G G
A
Z
E
T
A
NN
II
Boże
EE
CC
O O
D D
ZZ
II
E
N
N
A
Narodzenie
Pała postępu
Magdalena Słoniowska Przy stole się pomodlili, Boże Dziecię przywitali, Opłatkiem się podzielili i życzenia poskładali. Zjedli ryby, barszcz z uszkami, Sałatki, kapustę z grzybami, Ciasta, kisiel, kompot z suszu – więcej nie zdołali. Potem do pokoju dzieci poszli odpoczywać I Świętego Mikołaja śpiewem kolęd wzywać. Z gitarą Panu śpiewali, A najgłośniej wszyscy mali, By im czas oczekiwania radośnie upływał.
Jednym z synonimów języka francuskiego na określenie skąpca jest juif – żyd. W 1990 r. cały nakład słownika języka francuskiego Larousse’a poszedł na przemiał z powodu tego jednego słowa. Piotr Witt
Słyszał śpiew Święty Mikołaj, choć okna zamknięto. Myślał: czy lepiej wejść drzwiami, czy kominem przemknąć? Przy szopce, pod jodłą strojną Stos podarków ręką hojną Złożył: wszak rodzina liczna, a i wielkie święto! Miłość, jedność, pokój – z nimi Dzieciątko przychodzi. Rośnie na nowo nadzieja, ta, co nie zawodzi. Jeszcze kolęd pośpiewali, Bliskością się radowali, Po wieczerzy odsapnęli, na pasterkę pobieżeli: BÓG SIĘ NAM RODZI!
3
Być Polakiem to mieć odwagę weta Posłuszeństwo nakazowi wspaniałej kultury, tworzonej na ogromnych przestrzeniach Rzeczpospolitej – to jest najtrwalsze imperium. Krzysztof Skowroński, prof. Andrzej Nowak
Energie Wunderwaffe, prawo zachowania energii i Schadenfreude
5
Wolność słowa AD 2021. Listopad V kolumna to jak najbardziej aktualne zjawisko. Trzeba więc zgodzić się na czasowe ograniczenia swobody działania dziennikarzy w pasie przygranicznym z Białorusią. Jolanta Hajdasz
Adam Gniewecki
K
u wyjaśnieniu: dwa pierwsze, intencjonalnie niemieckie słowa oznaczają „cudowną broń energetyczną”, a prawo zachowania energii mówi, że nie bierze się ona z niczego i nie znika, a najwyżej przekształca się w jej inny rodzaj, w układzie zamkniętym zaś jej ilość jest stała. Ściślej, to zasada empiryczna i teoria, a nie prawo – jak zawsze w naukach przyrodniczych. Według astrofizyków teoria ta nie odnosi się wprost do reguł rządzących porządkiem wszechświata. „Schadenfreude” w języku niemieckim oznacza złośliwą radość – np. z cudzego nieszczęścia. Energetyka, czyli wytwarzanie i/lub transformacja energii, to warunek konieczny funkcjonowania wszystkich sektorów przemysłu oraz działania niezliczonych rodzajów urządzeń, bez których dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia. To także dział nauki i techniki oraz główna gałąź przemysłu, która zajmuje się przetwarzaniem dostępnych form energii na ich inną postać, łatwą do przesyłania i wykorzystania. Można śmiało powiedzieć, ze bez energetyki nie byłoby przemysłu, a nawet bardziej zaawansowanego rzemiosła. Młyny potrzebowały energii wodnej, wiatraki wiatrowej, a kowalstwo, odlewnictwo i płatnerstwo – cieplnej, która też potrzebna była do oświetlania, ogrzewania i kucharzenia. Bez używania energii głodowalibyśmy, marzli, siedzieli nocą w ciemnościach i nie mielibyśmy skutecznej broni. Czyli produkcja energii, jako podstawy wszelkiego wytwórstwa i poprawy warunków bytu, umożliwia przetrwanie, postęp
Jaki był temat Pana pracy doktorskiej? Tematem mojej pracy doktorskiej była poezja Janusza Szubera i Małgorzaty Baranowskiej. Obroniłem ją w 2005 roku i uzyskałem tytuł doktora nauk humanistycznych w zakresie literatu roznawstwa. Kiedy i z jakich formalnych powodów został Pan zwolniony z UJ? Od końca studiów w 1996 roku razem z żoną zajmowaliśmy się nauczaniem języka polskiego jako obcego (JPJO), m.in. w szkole letniej UJ. Wyjecha liśmy do pracy w środowiskach pol skich w Grodnie, następnie w Użgo rodzie i, już ja sam, w Sąsiadowicach
i coraz lepsze życie. Zatem pozyskiwanie energii, jako baza i warunek rozwoju materialnego, daje przewagę tym, którzy mają jej więcej. Odkąd człowiek zrozumiał, że potęga przemysłowa i gospodarcza to fundament siły militarnej, energetyka stała się potężną bronią w polityce i na wojnie. Powstało pojęcie „polityki energetycznej”. Jeśli taka polityka istnieje, to muszą też istnieć „politycy energetyczni”. Nie jako nowa grupa energo-politycznych myślicieli, ale stara polityczna gwardia, posługująca się nowym energetycznym orężem, które służyć ma osiąganiu starych, klasycznych celów polityki: budowaniu przewagi, wzmacnianiu siebie oraz osłabianiu innych w celu panowania nad nimi.
A
prawo zachowania energii? Prosta sprawa, jeśli jej ilość w układzie zamkniętym, a w takim istniejemy, będzie stała, czyli, zgodnie z fizyczną zasadą jej zachowania i z celem polityków energetycznych – ograniczona. Żeby jedni mogli mieć jej więcej, inni będą musieli jej mieć mniej. Ergo, pierwsi będą górować nad drugimi. Dziejową przyczynę dzisiejszej batalii o „ocalenie życia i świata” oraz zmagań rozumu z ekologicznym delirium energetycznym zapoczątkowała tzw. rewolucja przemysłowa, zwana także przewrotem technicznym, która w XVIII w. otworzyła nowy etap historii – kapitalizm. Prekursorzy zmian – Anglia, Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy stały się szybko mocarstwami gospodarczymi. Zawiniły właściwie dwie innowacje, naj istotniejsze dla pierwszej i drugiej fazy
uprzemysłowienia świata: wynalezienie i zastosowanie w różnych dziedzinach maszyny parowej oraz użycie koksu do wytopu żelaza. O wynalezienie maszyny parowej oskarża się Jamesa Watta, który w roku 1763 udoskonalił atmosferyczny silnik parowy, w 1807 r. zastosowany do napędu statków parowych, o skonstruowanie zaś pierwszego parowozu, w latach 1814–1825 – Georga Stephensona.
T
ak krok po kroku, podstępnie wkradły się do dziejów „złote lata” gospodarki, przemysłu i rozwoju technicznego, który szedł w parze z dobrobytem, a rozwojowi sztuk i ducha nie wadził. Wręcz odwrotnie, ułatwiał je, tak jak wspomagał dążenia do poprawy ludzkiego losu, w tym m.in. w medycynie i farmacji. Radośnie i bezrefleksyjnie witano kopcące, hałasujące i śmiecące wynalazki – kroki milowe rozwoju. Bez ograniczeń co do sposobów pozyskiwania energii trwał okres narodzin, dzieciństwa i młodzieńczego szaleństwa postępu. Jakby twórcy i beneficjenci rozwoju przemysłowego sami nie zauważyli, że jego burzliwa eskalacja powoduje zmiany środowiska, w którym żyją, w końcu lat 60. XX w. zaczęły powstawać ruchy i organizacje ekologiczne. Chyba najbardziej znaną z nich jest Greenpeace, założony w 1971 w Kanadzie. Aktualnie celem Greenpeace’u, według jego własnych deklaracji, jest „zapewnienie Ziemi jak największej różnorodności biologicznej oraz zmiana podejścia i zachowania rządów,
wielkich firm i obywateli wobec środowiska naturalnego w celu jego ochrony, przy zastosowaniu pokojowych metod manifestowania swoich poglądów”. Greenpeace ma biura w 55 krajach na całym świecie.
P
4
oczątkowo biznes, szczególnie ten wielki, bronił się przed ekologami zaciekle, bo ci stwarzali trudności istniejącym i planowanym inwestycjom, a nawet zagrażali pomnażaniu zysków. Dla polityków ekolodzy stanowili kłopot. W wielu przypadkach jednak trudno było odmówić racji obrońcom środowiska, szczególnie że ich nośne idee i spektakularne akcje trafiały do opinii publicznej, która często je popierała. Waga ekologów i ekologii stopniowo urosła z rozmiaru kłopotów do kalibru poważnego problemu. Przemyślni politycy i potężny biznes wiedzą, że jeśli przeciwnika nie da się pokonać, trzeba się z nim sprzymierzyć i w tej koalicji szukać korzyści. Koalicja ekologów z politykami i biznesem doprowadziła, jak inne podobne przymierza, do deprawacji i „związków korupcyjnych”. Patrick Moore – współzałożyciel, były aktywista i były prezes Greenpeace’u – od opuszczenia organizacji w 1986 r. krytykował ruch ekologiczny za taktykę zastraszania i dezinformację, mówiąc, że ruch ekologiczny „porzucił naukę i logikę na rzecz emocji i sensacji”. „Misja, która kiedyś była szlachetna, została zdeprawowana”, orzekł.
O promowaniu polskości na Ukrainie z Jerzym Kowalewskim, doktorem nauk humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Rajmund Pollak „Spotkania z kulturą polską”, uczy łem przyszłych nauczycieli JPJO. Wtedy doprecyzowałem koncepcję metodyki kulturowej – nauczania języka poprzez kulturę. Powstały materiały do przyszłej książki Kultura polska jako obca? Jeździłem na konferencje, publikowałem artykuły.
Poeta to o wiele więcej niż dyplomata „O Polsce nie wiedziano wiele. Dla wielu było to takie pole między Berlinem a Moskwą. Udało się to zmienić”. Tomasz Wybranowski, Ernest Bryll
7
Gdzie jest kot z Usnarza? W jednej drużynie grają Berlin, Bruksela, Moskwa, Waszyngton, Tel Awiw i Mińsk – wszyscy są zainteresowani w przywróceniu w Polsce „praworządności i trójpodziału władzy”. Jan Martini
8
Wróg publiczny nr 1 Los Assange’a zadecyduje o tym, czy praktykowanie prawdziwego dziennikarstwa będzie uznawane za szaleństwo, czy też wymusi na władzy odpowiedzialność za przestępcze działania. Andrzej Świdlicki
20
Dokończenie na str. 10-11
Musimy uszanować ukraiński punkt widzenia i Kijowie. Pracowałem też w Polsce w szkołach średnich. Po doktora cie zostałem przyjęty w Centrum Języka i Kultury Polskiej w Świecie UJ. Perspektywy były długoletnie, wykonywałem swoje obowiązki su miennie, prowadziłem popularne wśród studentów obcokrajowców
Rozwój niezależnych mediów pozwolił na przełamanie monopolu informacyjnego. Dlatego mogliśmy oglądać w TVP, jak Adaś całuje Wojtka. Dziesięć lat temu było to niemożliwe. Zbigniew Kopczyński
2
ILUSTRACJE: VECTORSTOCK.COM
F
ranek lubił noce, w czasie których nie z oszczędności, ale dla dobra ludzkości nie zapalał światła. Siedział w wygodnym fotelu, pogrążony w absolutnej ciemności, i rozmyślał: „Należałoby usunąć ze świata wszelki kształt, bo przecież kształt to jest coś, co się nam narzuca. Odróżniając przedmioty, nasza czysta świadomość przestaje być tożsama z transcendentnym światem, bo odróżnianie dzieli świat, a to prowadzi do dyskryminacji. Najlepiej by było, żeby cała ludzkość siedziała po ciemku w domach. Wtedy osiągnęlibyśmy doskonałą równowagę i zbiorowe oświecenie. Franek wiedział, że do tego zmierza, ale też rozumiał, że nie wszyscy podzielają jego myśli. Droga, którą kroczył, była zawiła i pełna przeszkód. Ludzie często byli prymitywni, stworzeni w epoce węgla i stali, a do tego naszpikowani fałszywą wiedzą, którą czerpali z poezji i filozofii. „Wstrętne fake newsy” – tak myślał Franek o książkach, które musiał przeczytać w dzieciństwie. Teraz z dumą się chwalił, że pozbył się z domu ohydnych klasyków, zdominowanych przez chęci już wyeliminowane z publicznego życia. Udało się też wyrzucić je ze szkolnej listy lektur. Ale nie wszystko układało się po myśli Franka. Za każdym razem, gdy przychodził grudzień, zbliżał się ten dzień, który nie wiedzieć czemu niektórzy obchodzili ze specjalnym namaszczeniem. Nie mógł tego pojąć. Nawet ci, którzy podobnie jak Franek nie przywiązywali wagi do tego dnia, gromadzili się wokół stołu i składali sobie życzenia. „ Jeszcze długa droga przed nami” – pomyślał Franek, ale niespecjalnie się tym przejął, aż nagle uświadomił sobie, że jest to ten dzień. 24 grudnia. W ciemnicy otaczającej Franka rozległ się dzwonek. Franek z niechęcią podniósł się z fotela i otworzył drzwi. Jakie było jego zdumienie, kiedy w słabym świetle ulicznych latarni dostrzegł ubraną na czerwono postać z długą, białą brodą. Początkowo nie mógł jej rozpoznać, ale sam fakt napawał go obrzydzeniem. Pomyślał, że wezwie policję, ale nagle postać przemówiła: – To ja, Urszula, przyszłam, byś nie był sam. W końcu dzisiaj jest święto. Jak tylko wypowiedziała te słowa, zbladła. Wiedziała, że Franek nie toleruje słabości i że może ją to drogo kosztować; dlatego drżącym głosem dodała: – Chciałam ci podarować zielone certyfikaty. Wiesz, że można na nich zarobić. Te słowa w uszach Franka zabrzmiały przyjaźnie. Nawet je lubił. Gestem zaprosił Urszulę do swojej ciemnicy. Przeleciała jej przez głowę myśl, że jest kobietą. Ale natychmiast ją odrzuciła, bo przecież Franek nie może wiedzieć, czy jest kobietą, czy nie. A może by nawet chciała, żeby Franek wiedział, że jest kobietą, ale mu tego nie powie, bo się boi myśli Franka. Odruchowo zapaliła światło i zobaczyła na biurku małą choinkę, a pod nią grudniowe wydanie „Kuriera WNET”. Wzięła gazetę do ręki i zaczęła na głos czytać: „Politykom trzeba współczuć. Rozwiązują problemy, które sami stworzyli, wiedząc, że każde rozwiązanie, które przyjmą, powiększy tylko chaos. Udają, że kontrolują sytuację, mając świadomość, że zachowanie władzy zależy tylko od utrzymania ludzi w poczuciu permanentnego zagrożenia. Niestety wówczas często jedynym rozwiązaniem jest wojna. Przykładem polityki utrzymywania ludzi w strachu i jednocześnie poszukiwania legitymizacji dla swojej władzy jest walka ze zmianami klimatu i pan…”. – Nie czytaj dalej – powiedział Franek i zabrał Urszuli gazetę. Sam tylko rzucił okiem i przeczytał: „Autorom i Czytelnikom najlepszej i największej Niecodziennej Gazety z wdzięcznością za trud pisania i czytania składam najlepsze życzenia błogosławionych świąt Bożego Narodzenia i wiary w to, że w roku 2022 skończy się czas maskarady”. K
Radio WNET Białystok 103,9 FM Bydgoszcz 104,4 FM Łódź 106,1 FM Kraków 95,2 FM Szczecin 98,9 FM Warszawa 87,8 FM Wrocław 96,8 FM
W jednym z nich upomniałem się o pozytywny obraz polskiej kultury w podręcznikach do JPJO. Artykuł ten stał się oficjalnym powodem nie przedłużenia ze mną umowy o pracę po trzech latach. Dokończenie na str. 13
Następny numer „Kuriera WNET”
będzie w sprzedaży w kioskach sieci RUCH, Garmond Press, Kolporter oraz w Empikach
3 lutego 2022
ind. 298050
Nr 90/91