Kurier WNET Gazeta Niecodzienna | Nr 23 | Maj 2016

Page 1

Maj · 2O16

nr 23

U

G A Z E T A

R

I

E

R

w tym 8% VAT

5 zł

N I E C O D Z I E N N A

Rok w wielkiej polityce

W

Alicja w Krainie Czarów czyli kompromis po angielsku Przysłowiowa flegma, rozmowy o pogodzie, absurdalne poczucie humoru i skłonność do kompromisów – czy jest czego zazdrościć Brytyjczykom? Bernadette Sałkowska o bolesnej genezie angielskich cech narodowych.

Krzysztof Skowroński Redaktor naczelny

U

roczysty pogrzeb „Łupaszki” był najbardziej wzruszającym i najważniejszym elementem obchodów 1050-lecia chrztu Polski. Wprawdzie przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy przed Zgromadzeniem Narodowym zrobiło wielkie wrażenie, ale pogrzeb bohatera 65 lat po męczeńskiej śmierci, w którym uczestniczyło tysiące ludzi, dał prawdziwe świadectwo trwania Rzeczpospolitej. Jeśli zachowaliśmy pamięć, jeśli potrafimy po tak wielu latach oddać hołd i krzyczeć „Cześć i chwała bohaterom!”, to znaczy, że nie powiodły się 65-letnie usiłowania zerwania więzi. Że najprostsze, podstawowe wartości, takie jak wolność, honor, patriotyzm, poświęcenie zachowały swoje znaczenie i treść. A właśnie o te wartości toczy się wojna. Ta wojna dotyczy źródeł. 65 lat prania mózgów – najpierw kaci, potem więzienia, prześladowania, kłamstwa, a na końcu cukierki niepamięci – i nagle wobec tych 65 lat staje prezydent Polski i mówi do Pułkownika i do wszystkich słuchających, że to On i pozostali Żołnierze Wyklęci zachowali się jak trzeba. Pogrzeb „Łupaszki” to wielkie wydarzenie. Obecność prezydenta, wojska, harcerzy, strzelców, kibiców, Polaków ze wszystkich stron kraju, salwa honorowa – są jednoznaczne. Możemy powiedzieć naszym przeciwnikom: my zgromadziliśmy się wokół bohatera, a wy – gdzie jesteście? My jesteśmy tam, gdzie II Rzeczpospolita, gdzie rycerski etos – a wy? Nawet nie musimy zadawać tego pytania, bo siła prawdy jest potężniejsza niż każdy piar i kłamstwo, nawet wzmocnione wspólnym głosem trzech byłych prezydentów. K Kurier Wnet jest wspierany przez

Radio Wnet nadaje w Internecie, a poranków Wnet można słuchać na antenach rozgłośni partnerskich: Radio Warszawa 106,2 FM Radio Nadzieja 103,6 FM od poniedziałku do piątku w godz. 7:07 - 9:00 W prenumeracie krajowej – 2x więcej Kuriera – 44 strony! Zamów: www.kurierwnet.pl U

G A Z E T A

R

I

E

R

N I E C O D Z I E N N A

t

‒a

b ‒ a

‒ r ‒ a ‒ r ‒ a b ‒

Ś ‒‒ L ‒‒ Ą ‒‒ S ‒‒ K ‒‒ I

w ‒ i ‒ ę ś ‒

K

K ‒‒ U ‒‒ R ‒‒ I ‒‒ E ‒‒ R

GÓRNY ŚL ĄSK · ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE · PODBESKIDZIE · ZIE M IA CZĘSTO CHOWSK A

W ‒‒ I ‒‒ E ‒‒ L ‒‒ K ‒‒ O ‒‒ P ‒‒ O ‒‒ L ‒‒ S ‒‒ K ‒‒ I

G A Z E T A

N I E C O D Z I E N N A

Ł ‒‒ Ó ‒‒ D ‒‒ Z ‒‒ K ‒‒ I

G A Z E T A

K ‒‒ U ‒‒ R ‒‒ I ‒‒ E ‒‒ R

K ‒‒ U ‒‒ R ‒‒ I ‒‒ E ‒‒ R

N I E C O D Z I E N N A

Wydawcą Kuriera Wnet są Spółdzielcze Media Wnet Zostań właścicielem mediów prawdziwie publicznych. Każdy udziałowiec ma jeden głos, niezależnie od liczby zakupionych udziałów, a cena jednego udziału wynosi 10 zł.

www.mediawnet.coop

Z Pawłem Kukizem, muzykiem, kandydatem na prezydenta RP, posłem na Sejm, przewodniczącym Klubu Poselskiego Kukiz’15 rozmawia Krzysztof Skowroński.

fot. Maria skowrońska

9

USA robią nas na szaro O zagrożeniach, jakie stwarza dla Unii Europejskiej, a szczególnie dla Polski, negocjowany właśnie traktat gospodarczy między UE a USA, mówi Leokadia Oręziak – ekonomistka, profesor zwyczajna w Katedrze Finansów Międzynarodowych SGH, w rozmowie z Łukaszem Jankowskim.

Od trzech lat trwają negocjacje w sprawie TTIP, czyli traktatu gospodarczego między Unią Europejską a USA. Już 3,5 miliona Europejczyków podpisało się pod protestami przeciwko niemu. Czy rzeczywiście jest przeciwko czemu protestować? Oczywiście. Ta umowa będzie krzywdząca dla wielkich mas ludzi w Unii Europejskiej, ale pewnie też dla znacznej części społeczeństwa amerykańskiego. Protest wobec niej trwa po obu stronach Atlantyku, ponieważ ona została wymyślona i jest realizowana w interesie wielkich korporacji, które handlują między sobą. A całe społeczeństwa padną ofiarą tego, w szczególności w Unii Europejskiej, której dotychczasowe standardy dotyczące ochrony pracownika, konsumenta, środowiska naturalnego, zdrowotności produktów ulegną degradacji. Nawet jeśli ta umowa pomoże, jak się mówi, jakimś nielicznym małym i średnim przedsiębiorstwom, to jakim kosztem? One są listkiem figowym, który ma zasłaniać tę wielką zmianę, która miałaby wyniknąć z tego układu.

Ale być może jest tak, że w globalizującym się świecie pojedyncze gospodarki nie mają szans na przetrwanie i trzeba te bariery powoli likwidować. Ale to nie jest sposób na to, żeby umacniać gospodarki poszczególnych krajów. To zostało wymyślone, jak mówią Amerykanie, przeciwko Chinom, przeciwko Rosji, ale to jest też tylko zasłona dymna. Po prostu korporacje chciałyby pomnożyć swoje zyski, obniżając standardy, które chronią prawa konsumenta, obywatela, pracownika. To, co dla nas jest prawem, chroni nasze bezpieczeństwo, bezpieczeństwo żywności czy środowiska, dla nich jest kosztem – bo trzeba dostosować się do wymagań i norm i w ten sposób wzrastają koszty, a oni przecież nie chcieliby ich ponosić, tylko mieć większe zyski. I w takim kierunku to idzie – zredukować to, do czego ludzie się przyzwyczaili przez dziesiątki lat, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Bo w ten sposób życie korporacji będzie łatwiejsze. Siłą rzeczy to przyczyni się do dalszego wzrostu nierówności społecznych, które w świecie, także w krajach wysoko rozwiniętych, są ogromne. To będzie kolejny krok w tym kierunku. Wiąże się z tym wielkie zagrożenie dla polskiego rolnictwa, o czym trzeba wyraźnie mówić. Są doświadczenia z takim porozumieniem o wolnym handlu. Ponad 20 lat temu został zawarty układ NAFTA, porozumienie o wolnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadą. Na tym szczególnie ucierpiał

Meksyk, chociaż np. w Stanach Zjednoczonych utracono ponad milion miejsc pracy. Meksyk ucierpiał zarówno jeśli chodzi o rolnictwo, jak i przemysł. Rolniczo Meksyk był samowystarczalny, natomiast po tym, jak zostały bezwarunkowo otwarte granice dla napływu produktów żywnościowych rolnictwa o charakterze przemysłowym, o niskich kosztach, silnie subsydiowanego przez państwo, nastąpiła ruina ponad dwóch milionów gospodarstw. Kilka milionów Meksykanów musiało opuścić tereny wiejskie i szukać innego miejsca do życia. Stąd wielka nielegalna emigracja do Stanów Zjednoczonych i tam skazanie się na poniewierkę. Meksyk uzależnił się od importu ze Stanów Zjednoczonych, bo tani import (soja, pszenica, różne produkty rolne) spowodował drastyczny spadek cen na rynku i pogorszenie sytuacji miejscowych przedsiębiorstw, gospodarstw rolnych, na ogół rodzinnych. Rynek został zalany amerykańskimi towarami, gospodarstwa meksykańskie zbankrutowały w dużej części, ludzie stracili pracę. Z kolei kiedy ceny żywności na rynku światowym po kryzysie bardzo poszły w górę, niektóre się nawet podwoiły, okazało się, że społeczeństwo meksykańskie nie jest wystarczająco zasobne, żeby ciągnąć ten import ze Stanów Zjednoczonych w takiej ilości, jaka jest potrzebna. Czyli na skutek zmian na rynku światowym, w Meksyku nastąpiło utrudnienie dostępu do żywności, powstało ogromne niedożywienie. Tak więc recepta na zrujnowanie rolnictwa jest prosta – otworzyć granice, dopuścić masowy import tanich produktów amerykańskich, tego rolnictwa przemysłowego, doprowadzić do bankructwa miejscowych rolników i być skazanym na import, a jak ceny na rynkach światowych skoczą w górę, zostać bez żywności. To jest po prostu zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego. Wszelkie analizy potwierdzają, że rolnictwo europejskie, w tym także polskie, zostanie silnie poszkodowane tym układem. Dotychczas import wołowiny, wieprzowiny, kurczaków i innych produktów z USA jest, można powiedzieć, śladowy. Unia Europejska nie dopuszczała do ich importu przede wszystkim dlatego, że zdecydowana większość z nich, ponad 90%, jest hodowana przy użyciu hormonów wzrostu. Takie mięso jest uznawane za rakotwórcze. No, ale w Stanach Zjednoczonych to jedzą. Można oczywiście spytać, dlaczego jedzą? To jest jedzenie przeznaczone dla tzw. zwykłych ludzi. Bo oczywiście w USA jest żywność bardzo dobrej jakości, ekologiczna, ale dostępna dla tych najbogatszych, reszta je produkty rolnictwa przemysłowego.

I oni chcą tymi produktami zalać też Europę. My po prostu nie damy rady wygrać w tym wyścigu. Nawet najdłuższe okresy przejściowe w pewnym momencie się skończą i zniknie nasze bezpieczeństwo żywnościowe. Nastąpią dramatyczne zmiany na wsi, bo nawet raporty publikowane przez Parlament Europejski pokazują, że import ze Stanów Zjednoczonych wzrośnie bardzo mocno, a w odwrotną stronę, żebyśmy jako Unia Europejska mogli sprzedawać więcej – śladowo. Nie damy rady konkurować z ich tanimi produktami. To, że Amerykanie przyzwyczaili się do jedzenia produktów z hormonami, tych kurczaków dezynfekowanych chlorem, to jest ich sprawa, ale my tego nie chcemy. W Europie chcemy mieć inną żywność. Ja widzę to jako poważne zagrożenie dla dotychczasowej wspólnej polityki rolnej, która w Unii jest realizowana od kilkudziesięciu lat, a której celem głównym jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego przez stosowanie określonych mechanizmów. To się dotychczas sprawdzało, więc powstaje pytanie: „dlaczego nam to robią?”. Jak rozumiem, ten cały traktat to nie tylko zniesienie ceł, ale także fitosanitarnych obostrzeń, którymi my jako Europa chronimy się przed importem żywności ze Stanów. O co jeszcze w nim chodzi poza cłami, poza tymi barierami? Będąc w Brukseli, miałam okazję posłuchać, jak oni to robią. Trudno powiedzieć, czym oni się kierują, dążąc do tak wielkiej liberalizacji dostępu do unijnego rynku. Przecież nie da się w takiej masie produktów rolnych przepływających do Unii dopilnować standardów, do których jesteśmy przyzwyczajeni, sprawdzić, czy nie serwują nam żywności modyfikowanej genetycznie. Ten układ polega po prostu na tym, że my mamy zrezygnować ze swoich wymagań, bo w przeciwnym razie oni nie będą nam w stanie sprzedawać tego, co produkują. Ta wielka masa żywności złej jakości, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni, jest przeznaczona dla części społeczeństwa o niskich dochodach. To jest śmieciowe jedzenie dla nich. Dla bogatych jest jedzenie ekologiczne. I w Unii Europejskiej, i w Stanach Zjednoczonych. Ja uważam, że potraktowanie tak wielkiej masy społeczeństwa czymś takim jest nieprzyzwoite, bo ludzie się przed tym nie obronią. Nie będą w stanie tego rozpoznać, zważywszy że żywność modyfikowana genetycznie w Stanach Zjednoczonych nie jest oznakowana. I tutaj tak samo. Może ona do nas napłynąć i nawet nie będziemy o tym wiedzieli. Jak się tak

n u m e r z e

szeroko otwiera drzwi, to będzie jak z Meksykiem. Nie bronimy swojego – będziemy więc ponosić niebotyczne, złowrogie skutki tego stanu rzeczy. Ale rolnictwo to jest tylko jedna rzecz, gdzie takim, można powiedzieć ukrytym sposobem próbuje się znieść istniejącą ochronę. Wymagania Unii dotyczące ochrony konsumenta i ochrony środowiska są wyższe niż w Stanach Zjednoczonych. Inna jest też ochrona rynku pracy, praw pracowniczych. Produkty z USA są tanie, bo po pierwsze, jest tam tańsza energia, wyższa wydajność pracy, a do tego tam za bardzo nie muszą dbać o prawa pracownicze, bo Stany Zjednoczone nie ratyfikowały większości konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy. Stąd mają możliwości sprzedawania taniej wszystkiego. A co my w obliczu tej wielkiej nawały możemy zrobić? Trzeba będzie dalej redukować koszty pracy, które przecież w Polsce już i tak należą do najniższych w Unii Europejskiej. I ograniczać prawa pracownicze. Tak, znowu ograniczać. To jest równanie do dna, ale żeby w tym wyścigu jakoś wygrywać, trzeba być konkurencyjnym na poziomie Chin. Czyli równać do poziomu chińskich płac. Ponieważ nie jesteśmy w stanie tego zrobić, trzeba będzie dalej przenosić produkcję, a to jest dalsza utrata miejsc pracy na skutek tej gigantycznej konkurencji, która rysuje się na horyzoncie. Stany Zjednoczone to jeden z największych eksporterów na świecie. Z nim trudno będzie wygrać nawet Niemcom, bo to, że w Niemczech podpisało się najwięcej osób przeciwko TTIP, coś nam mówi. Niemcy powinny sobie z takim traktatem najlepiej poradzić. A oni tam boją się najbardziej, bo oczywiście wygrają wielkie niemieckie korporacje, ale zwykli ludzie stracą. To w nich uderzy to, że ta konkurencja ostatecznie będzie skutkować równaniem w dół ochrony pracowniczej i wszelkich wymagań. Bo będzie to wymuszało redukowanie wymagań w stosunku i do bezpieczeństwa produktów, i do ochrony środowiska – to wszystko jest koszt dla korporacji, a one po prostu chciałyby mieć te koszty niższe. Więc to będzie zagrożenie dla nas wszystkich. W negocjacjach przyjęto zasadę podstawową tzw. wzajemnego uznawania norm, czyli mówiąc krótko: jeśli w USA w odniesieniu do jakiegoś produktu obowiązują niższe wymagania bezpieczeństwa, to jeśli jest on w Stanach sprzedawany legalnie, można go także bez odrębnego zezwolenia sprzedawać Unii, mimo że w Unii normalnie nie byłby dopuszczony do sprzedaży. I oczywiście my Dokończenie na str. 2

5

Dookoła Bolka 99,99% Polaków nie znało wtedy w ogóle prawdziwego Wałęsy. Dla nas wszystkich nie był to człowiek z krwi i kości, lecz żywy symbol Solidarności. Jerzy Biernacki walczy z polską skłonnością do dezynwoltury w sprawach zdrady i zdrajców.

8

Dla nas Szekspir się nie starzeje „Wczytajcie się w materię dramatów Szekspira i znajdziecie tam sposób na zrozumienie własnego cierpienia, nawet jeśli to jest fizyczny ból”. Z profesor Małgorzatą Grzegorzewską, szekspirologiem, rozmawia Antoni Opaliński.

10-11

Nie mam skrzydeł Wszystko, co miałem do rozwinięcia, rozwinąłem. Nie mogę narzekać, żeby cokolwiek złego stało się w moim życiu. Michał Lorenc ze szczerością opowiada Luizie Komorowskiej o swoim szczęściu życiowym i radości z tworzenia muzyki.

12

Kulisy tajnej władzy (iv) „Oddałem się na służbę Polsce, krajowi mojemu od kilku pokoleń. Marzeniem moim jest być też agentem Europy”. Alfred Znamierowski o roli w tworzeniu rządu światowego Jerzego Rettingera, tajemniczej postaci polskiej i międzynarodowej dyplomacji.

15

O „Historii Roja” Widz spragniony pokrzepienia polskiej duszy odnajdzie w tym filmie zerwanie z „pedagogiką winy”, karmiącą pokolenie III RP. Jest to film o HONORZE. Krzysztof Tracki broni „Historii Roja” Jerzego Zalewskiego przed lewicową krytyką.

17

ind. 298050

K


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.