odpoczynek, ważna rzecz
KOLOROWYCH SNÓW
Szkoła, nauka, seriale, media, a nawet rozmowy z ludźmi – wokół nas jest całe mnóstwo rzeczy, które wpływają na długość naszego snu w trakcie doby. Zwykle jego ilość jest zbyt mała i nie tyczy się to tylko młodzieży. tekst: zdjęciE:
W
iele badań wykazało, że czas naszego snu powinien wynosić ok. 8 godzin. Jest to oczywiście sprawa indywidualna i zdarzają się wyjątki, każdy z nas ma w końcu własny zegar biologiczny i jego organizm pracuje na innych zasadach. Moja długość snu zwykle waha się między 5 a 7 godzinami, jednak w większości przypadków jest to chlubne 6. I wcale nie uważam, by to wystarczało. Uczę się, angażuję w sporą liczbę rzeczy, często spędzam całe dnie poza domem. Wstaję dzień w dzień o 6:00 rano, szkołę zaczynam po 7:00, a przecież prawie wszystkie badania dowodzą, że mózg pracuje efektywnie dopiero od ok. 9:00. Wiedząc o tym, śpię jednak stosunkowo mało. Ten sam problem ma mnóstwo osób w moim wieku. A przecież sen jest podstawą prawidłowego funkcjonowania i to właśnie za nim podążają inne kwestie, jak np. pory jedzenia. Tymczasem codzienność, szkoła, praca i inne obowiązki zdają się mieć to w głębokim
#11
wiosna/lato 2020
NATALIA BARGIEŁ Szymon Janaczek
poważaniu i narzucają nam własny, często szkodliwy dla nas system, którego nijak nie możemy zmienić.
Znacie to uczucie – idziecie spać po ciężkim dniu pełnym tłoku, zadań, hałasu i użerania się z ludźmi, ale zamiast zasnąć od razu, czekacie?
Jakie są następstwa zbyt małej ilości snu? Znamy je chyba wszyscy – rozdrażnienie, bóle głowy, problemy z koncentracją i spadek efektywności. Można wymienić jeszcze mnóstwo, to tylko czubek góry lodowej.
W naszych czasach „rozpraszaczy” jest mnóstwo, a zdajemy sobie sprawę jedynie z części.
Ale dlaczego tak jest? Dlaczego tylu z nas w XXI w. chodzi niewyspanych, znając tego konsekwencje? Znacie to uczucie – idziecie spać po ciężkim dniu pełnym tłoku, zadań, hałasu i użerania się z ludźmi, ale zamiast zasnąć od razu, czekacie? A czas mija. I z zaplanowanych 8 godzin robi się 7. Potem 6. I tak dalej. Jestem pewna, że znajdzie się wśród nas sporo osób, które doskonale wiedzą, o czym mówię.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od faz snu. Gdy śpimy, nasz organizm pracuje różnie w zależności od momentu jego spoczynku. Początkowo wpada w trwającą ok. 1,5 godziny fazę NREM. Ona również składa się z mniejszych etapów, począwszy od ogólnego wyciszenia organizmu przy zachowaniu częściowej świadomości, kończąc na dużym prawdopodobieństwie marzeń sennych. To właśnie w jej trakcie, a konkretnie na etapie zasypiania, możemy doświadczyć wrażenia „spadania”. Łatwiej
A więc powstaje pytanie: jak spać, żeby się wyspać, i jak zaplanować dzień tak, by ilość snu w trakcie doby się zgadzała?
22
jest też nas z niej wybudzić. Po fazie NREM nadchodzi faza REM. Pierwsza trwa ok. 15 minut, jednak jej długość stopniowo rośnie z każdym nawrotem. Jest stanem głębokiego snu. Występują w niej barwne marzenia senne, bo to właśnie wtedy aktywność mózgu i częstotliwość bicia serca wzrastają, za to mięśnie paradoksalnie ulegają zwiotczeniu. Jeśli zostaniemy obudzeni w czasie jej trwania, istnieje większa szansa, że zapamiętamy nasz sen. Cykl tych 2 faz powinien powtórzyć się ok. 5 razy w ciągu nocy. Dlaczego zwracam na to uwagę? Bo w dużej mierze właśnie od faz snu zależy, czy kolejnego dnia będziemy funkcjonować normalnie, czy wlewać w siebie litry kawy. Najlepiej dla naszego organizmu jest obudzić się w trakcie trwania fazy REM – to gwarantuje nam wyższą aktywność w ciągu dnia. Dodatkowo zmniejsza wielu z nas znane uczucie zaspania i braku energii już z samego rana.
magazyn redakcjabb