muzyka z misją
Z Bielska-Białej na Woodstock
Rozmowa z Piotrem Wróblem z zespołu Akurat o pisaniu, muzyce i działalności charytatywnej, o tym, skąd czerpać inspiracje oraz jak inspirować, z okazji wyjątkowego wydarzenia – koncertu charytatywnego organizowanego w ramach projektu Zwolnieni z Teorii przez uczniów III LO w Bielsku-Białej. tekst: Zdjęcie:
Kamila Mazgaj: Wasze teksty są niebanalne, poetyckie, ale też często zabawne. Poruszają tematy związane zarówno z miłością, jak i z polityką czy moralnością. Mnie, osobę, która też pisze, fascynuje ten temat. Czy mógłbyś mi opowiedzieć o procesie twórczym i inspiracjach? Piotr Wróbel: Teksty są dla nas bardzo ważne. Myślę, że oprócz dynamicznej, energetycznej muzy, jaką staramy się grać na koncertach, jest to jeden z elementów wyróżniających zespół Akurat. Zwracamy uwagę na to, czym tak naprawdę są piosenki, jaką prawdę przekazują. Zawsze czerpałem mnóstwo inspiracji z wartościowych wzorców tekstowych autorów zarówno metalu, jak i poezji śpiewanej. Jeśli chodzi o proces twórczy, trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć, bo każda piosenka ma zupełnie inną historię. Niektóre utwory powstały najpierw jako tekst, później tworzona była do nich ścieżka dźwiękowa. Z kolei
#11
wiosna/lato 2020
kamila mazgaj weronika kucia
inne były wynikiem inspiracji muzyką i emocjami, jakie niesie. Zaczątki tekstów pojawiają się w mojej głowie często mimochodem, podczas różnych fizycznych czynności, takich jak spacer czy mycie naczyń. Momenty, w których ciało jest zajęte, a umysł może otworzyć się na przypływy myśli. Późniejszy proces twórczy wymaga oczywiście dużych nakładów czasu i pracy.
prób zespołu, kiedy byliśmy w wieku nastoletnim, nie mieliśmy pojęcia, że to, w czym tkwiły korzenie naszej twórczości, nosi nazwę muzyki ska. Odkąd do Akurat przylepiła się łatka poezji ska-kanej, w pełni się z nią utożsamiamy. Jednakże od tamtego czasu wciąż się rozwijamy, poszukujemy nowych nurtów i inspiracji. Nie jest to już tylko ska, w grę wchodzą także elementy zaczerpnięte z innych gatunków muzycznych. Poezja natomiast przewija się w naszych utworach cały czas.
Określacie gatunek muzyki, którą tworzycie, mianem poezji ska-kanej. Skąd wziął się pomysł, by połączyć rocka, ska, reggae i nieoczywiste teksty, tworząc niepowtarzalny gatunek? Czy powstawał naturalnie, z połączenia zainteresowań muzycznych członków, czy był to odgórny, przemyślany zabieg?
Nie jesteście mainstreamowym zespołem, nie udzielacie się medialnie, a mimo to ciężko jest dzisiaj znaleźć osobę nieznającą któregoś z Waszych singli. Jak to się stało, że właściwie na początku kariery muzycznej porywaliście tłumy na Przystanku Woodstock? Jak wspominacie tamte czasy wkraczania na scenę polskiej muzyki niezależnej prosto z rodzinnego miasta Bielska-Białej?
Na początku naszej kariery muzycznej tworzyliśmy bardzo naturalnie i intuicyjnie. Przelewaliśmy w utwory to, co nam grało w duszy. Za czasów pierwszych
60
Sądzę, że gdy zaczynaliśmy, ważną rolę w zyskiwaniu popularności odegrała tak zwana poczta pantoflowa. Wtedy dzielenie się ze sobą muzyką było o tyle trudniejsze, że nie można było w tym celu wykorzystać obecnie tak szeroko dostępnych mediów internetowych. Nasza twórczość wybiła się na pewno również dzięki temu, że wyróżniała się na tle popularnych w tamtym czasie utworów, była w jakiś sposób interesująca dla polskiego odbiorcy. Znalazła się więc grupa ludzi, którą zachwyciła nasza muzyka i która zdecydowała się pokazać ją światu. Wbrew panującym ówcześnie trendom kilka pierwszych utworów, takich jak Droga, Hahahaczyk czy Lubię mówić z tobą, wypuściliśmy do sieci kompletnie za darmo. Były to czasy, gdy popularna była aplikacja Napster, w której płaciło się za pobierane utwory. My zadziałaliśmy zupełnie odwrotnie, wręcz nieoczekiwanie, co bardzo nam się opłaciło. Jeszcze przed
magazyn redakcjabb