7 minute read

O CO CHODZI TYM KOBIETOM?

Rozmowa na temat praw kobiet zajęła obecnie znaczną część przestrzeni publicznej. Nic dziwnego, bezpośrednio dotyczy połowy z nas, a pośrednio wszystkich! Czy spór toczy się w obrębie jednego tematu? A może chodzi o coś więcej? Dowiedz się, co sądzą na temat dysproporcji płciowej cztery wyjątkowe kobiety, które aktywnie uczestniczą w rozpędzonej machinie działań na rzecz równości płci w naszym mieście.

TEKST: JAGODA BORUTA ZDJĘCIE: MAŁGORZATA TOMCZAK

Advertisement

Możecie zdradzić czym zajmujecie się na co dzień?

M: Ja zajmuję się prawem pracy, ale to tylko część mojej aktywności, ponieważ działam w bielskich organizacjach związkowych jako społeczny inspektor pracy oraz asystent społeczny posła. Praca jest tylko dodatkiem, ale wykorzystuję doświadczenie zawodowe na co dzień, społecznie.

J: Ja jestem fizjoterapeutką, terapeutką neuroruchową, NDTBobath i PNF, psycholożką oraz coacherką. Dodatkowo prowadzę zajęcia jogi fizjoterapeutycznej; bardzo lubię pracować z kobietami, więc prowadzę też zajęcia rozwojowe, gdzie łączymy duszę z ciałem.

K: Ja prowadzę z mężem prywatną firmę, ale dla pełnego poczucia samorealizacji jestem również działaczką społeczną.

A: Ja z kolei jestem pełnoetatową mamą, żoną, radykalną feministką i tłumaczką. Przez wiele lat byłam również nauczycielką akademicką.

Jak to się dzieje, że osoby funkcjonujące w tak różnych grupach zawodowych rozumieją się bez słów i jednoczą siły stając się osobami, które COŚ wiedzą na temat protestów?

K: Łączy nas brak zgody na taką rzeczywistość, bo na to nie da się spokojnie patrzeć. Mam poczucie, że chyba bym pękła w środku, gdybym w tym nie uczestniczyła. Po prostu nie można milczeć.

M: Ja nigdy nie angażowałam się w politykę. Nigdy. Oczywiście chodziłam na wybory, bo odkąd tylko mogłam głosować, uważałam to za mój obowiązek obywatelski. Jednak 5 lat temu stwierdziłam, że wcześniej owszem, polityka w jakimś stopniu mnie dotyczyła, ale nie wchodziła mi z butami w wiele prywatnych sfer, a teraz odważyła się na ingerencję w część mojego ciała. Straciłam przeświadczenie, że mam wybór, mam poczucie, że polityka mnie ignoruje albo traktuje niesprawiedliwie. Postanowiłam, że nie będę egoistką i nie zostawię takiego bajzlu dla mojego syna. W momencie, w którym masz poczucie, że coś Cię obchodzi, pojawia się taki wewnętrzny głos, którego nie zignorujesz.

Akurat mam to szczęście, że chodzę do szkoły, w której dba się o równość i tolerancję. Jednak wiąże się to z niedostrzeganiem przez wielu moich rówieśników nierówności płci. Jak najbardziej opowiadają się za postulatami Strajku Kobiet, natomiast nie czują większej potrzeby natychmiastowego reagowania. Obecnie nasza aktywność ogranicza się głównie do szkoły, gdzie dziewczyny i chłopaki mają równe szanse. Po ostatnich wydarzeniach wnioskuję jednak, że tak kolorowo przez całe życie nie będzie…

A: Kobiety w Polsce paradoksalnie są lepiej wykształcone - statystycznie więcej kobiet niż mężczyzn kończy studia magisterskie. Natomiast zobaczcie, co się dzieje już stopień wyżej. Ile kobiet robi habilitację w porównaniu do mężczyzn? Tu się zupełnie odwracają proporcje. Ja na przykład jestem filolożką. Studia filologiczne są „babskie”,

nie czarujmy się. Na tego typu kierunkach w grupie jest kilku mężczyzn na kilkanaście czy kilkadziesiąt kobiet. Do tej magisterki mniej więcej idziemy ramię w ramię, ale promotor i tak wybiera sobie jakiegoś zdolnego chłopca z grupy, żeby mu zaproponować studia doktoranckie. Często mechanizm narzucania kobiecie określonej roli społecznej okazuje się silniejszy od jej potencjału.

Koniecznie przeczytaj!

www.ciekaweliczby.pl/ tag/kobiety-sa-lepiejwyksztalcone/

M: Za niedługo będziecie wchodzić na rynek pracy i myślę, że to okaże się pierwszym zetknięciem waszego rocznika z heteronormą – nierównością w dostępie do rynku pracy, w dobieraniu form zatrudnienia dla kobiet i mężczyzn, a przede wszystkim z dysproporcją w wynagrodzeniach, dostępie do awansowania, rozwoju, szkoleń. Jakkolwiek mężczyźni by nie argumentowali, że te rzeczy są wyssane z palca – nie są. Jeślibym przeanalizowała strukturę stawek, to do pewnego momentu, tak jak w przypadku profesury i edukacji, są one wyrównane, ale później, na wyższych szczeblach, kobiety zanikają. Kobiety są gorzej wynagradzane, a żeby coś osiągnąć, muszą torować sobie drogę rękami i nogami.

K: Niestety Twoi koledzy mogą twierdzić, że ich to za bardzo nie dotyczy. Oni tego nie odczują, natomiast dziewczyny bardzo mocno zderzą się z rzeczywistością, czyli z nierównością w wynagrodzeniach i ścieżce kariery...

M: Być może odczują, jeśli będą szli przez życie z kobietą, którą będą cenić

i szanować, a okaże się, że pomimo tego, iż jest świetnie wykształcona, naprawdę ciężko pracuje, to jednak zarabia dużo mniej niż powinna w jego ocenie. Twoi koledzy nie będą też musieli się tłumaczyć na rozmowach kwalifikacyjnych, czy zamierzają brać tacierzyńskie, czy nie.

J: Jest to nam zarzucane, że nie awansujemy, ponieważ często mamy puste przebiegi, jeżeli chodzi o ciągłość pracy.

W Polsce dysproporcja wynagrodzeń kobiet i mężczyzn wynosi 8,8%.

Tu dowiesz się więcej:

www.instagram. com/p/CK1kugpFrp-/ www.ec.europa.eu/ eurostat/statistics explained/ index. php?title=Gender_ pay_ gap_statistics

A: Zobaczcie, co się stało teraz, po wyborze Kamali Harris na wiceprezydentkę Stanów Zjednoczonych! W sieci pojawił się mem z nią stojącą pośród odłamków szkła, z napisem –„Be careful, there is glass everywhere!” (Uwaga, wszędzie jest szkło), bo Kamali udało się własną głową rozbić szklany sufit! Wiecie, ten szklany sufit wciąż jest nad nami i to nie jest sufit, tylko kopuła, która nas ogranicza z każdej strony. Skąd to się w ogóle bierze, że społeczeństwo lepiej postrzega mężczyznę na stanowisku lidera niż kobietę? Zaufanie społeczne się na to składa, czy jakieś szczególne wytyczne?

Wszystkie chórem: TYSIĄCE LAT!

W takim razie, dlaczego wciąż chcemy widzieć mężczyznę w roli lidera? Wiadomo, że różnimy się pod kątem predyspozycji fizycznych. To nie podlega dyskusji, ale czy nadal musimy się na tym skupiać?

K: Ja mam taką nieustającą refleksję – przed wiekami silniejsi mężczyźni grali w społeczeństwie pierwsze skrzypce, gdyż siła w tamtym czasie była bardzo potrzebna, ale oni już wtedy poczuli, jak to jest wygodnie mieć usługujące kobiety. Zauważmy jak krótko mamy prawa wyborcze, czym jest 100 lat? Nasze przodkinie mówiły: Praw się nie dostaje, prawa się zdobywa i można je stracić. I powiedzcie, czy nie jesteśmy właśnie w takim momencie? Nie możemy milczeć! Parę lat temu nawet nie myśleliśmy, że dzisiaj będziemy w takiej sytuacji, a za parę lat może się okazać, że pójdą dalej i zabiorą nam prawa do głosowania. I co wtedy?

Bardzo nie chciałabym, żeby ta rozmowa przybrała formę ataku na mężczyzn, bo oni przecież też borykają się z całą masą stereotypów i również przegrywają w starciu z nimi. K: Feminizm to absolutnie nie jest nienawiść do mężczyzn. To jest przekonanie o równości społecznej, politycznej i ekonomicznej. I to jest bardzo krzywdzące podejście. Pięknie profesorka Magdalena Środa powiedziała, że feminizm to jest wkluczanie wykluczonych. Moim zdaniem najlepsza definicja.

Czy bycie feministką jest sprzeczne z marzeniami o wielkiej romantycznej miłości? Pytam o to dlatego, że od najmłodszych lat spoglądamy najpierw na eteryczne księżniczki, czekające na ocalenie przez swojego księcia, a później przerzucamy się na komedie romantyczne i nietuzinkowe, aczkolwiek wydumane historie miłosne.

Znowu wszystkie, praktycznie chórem: ABSOLUTNIE NIE!!!

J: Nie da się stworzyć zdrowego związku partnerów bez równości, a związek oparty na równości będzie związkiem składającym się z pierwiastka feministycznego. Po prostu, koniec.

A: Każda z nas tutaj obecnych jest mężatką, wszystkie mamy dzieci, co oznacza, że to nie jest tak, że uważamy, że mężczyźni są do niczego! W jakiś sposób weszłyśmy z nimi w konszachty, skoro z nimi te dzieci mamy (głośny śmiech).

J: I nie są to mężczyźni stereotypowo uznawani za „pantoflarzy”! A: Po którymś proteście do mojego męża podszedł jeden z chłopaków i mówi tak: „Ty jesteś partnerem jednej z nich? I co? Da się z nią jakoś żyć?” (jeszcze głośniejszy śmiech).

Określają się skromnym mianem tych, które COŚ wiedzą na temat protestów, jakich nasze miasto jeszcze nie widziało.

M: To jest bardzo szeroki temat, ale kobiety, które się wypowiadają i wyrażają swoje zdanie jasno, wyraźnie i głośno, nie będą kobietami przepraszającymi męża za każdym razem, gdy będą coś chciały powiedzieć, tylko powiedzą prosto z mostu. Takie związki są dynamiczniejsze, ciekawsze, ale i trochę cięższe. Objawiają się asertywnością, szacunkiem jednej strony do drugiej, prawdziwością. Jesteśmy po prostu partnerami w związku.

Jaką radę dałybyście sobie samej już z perspektywy czasu, doświadczeń w okresie dorastania? Co byście chciały wtedy usłyszeć?

A: Ja bym chciała nie słyszeć w kółko: „Kochanie, tobie nie wypada. Bądź miła. Uśmiechnij się ładnie. Jesteś kobietą, więc załóż spódniczkę i złącz nóżki”. Teraz, gdy prowadzę auto, to ze złączonymi kolanami, co jest okropnie niewygodne, ale mam tyle lat, ile mam i takie

słowa wtłaczano mi do głowy, odkąd skończyłam trzy lata. Moja siostra, która jest ode mnie 5 lat młodsza (i to naprawdę jest przepaść), za każdym razem dziwi się: Czy ty oszalałaś? Co ty robisz z tymi nogami?.

K: Chciałabym usłyszeć, że jestem w porządku taka, jaka jestem, bo tego nie słyszałam. Zawsze mi wciskano, że jestem nie w porządku. Później sporo musiałam się napracować, żeby sprostać oczekiwaniom.

J: Jako młoda osoba, w podstawówce i w liceum, byłam osobowością wyróżniającą się, bo ja robiłam inaczej, po swojemu. I nie zmieniłabym niczego. Zawsze, ale to zawsze, chociaż koszty były i są ogromne, nigdy nie opuściłam siebie. Taki mam przepis – bądź blisko siebie i nie stawiaj się ciągle do pionu, tylko najpierw się o siebie zatroszcz. Bardzo ważne jest też to, żeby mieć wokół siebie ludzi, którzy widzą cię prawdziwą i cię wspierają. Jeśli jesteś w jakimś towarzystwie, gdzie tego nie dostajesz, to zmykaj stamtąd! Jeżeli ktoś nie widzi twojej wartości, to nie znaczy, że jej nie masz!

Ze względu na ewentualne konsekwencje, moje rozmówczynie zastrzegły sobie prawo do zachowania anonimowości.

This article is from: