3 minute read

NEUTRATYWY, CZYLI KOLEJNA REWOLUCJA W JĘZYKU

W #10 Magazynie ukazał się mój artykuł na temat feminatywów i choć sprawa nadal budzi kontrowersje, a dla niektórych może pozostawać nierozwiązana, to przemiany w języku w żadnym stopniu nie zwalniają tempa. Na horyzoncie pojawia się kolejne wyzwanie – znaleźć neutralność w binarnym języku polskim.

Kiedy rok temu moje myśli skupione były na pisaniu o feminatywach, temat neutratywów w opinii publicznej jeszcze praktycznie nie istniał. Na zainteresowanych czekała strona Rady Języka Polskiego z 2003 roku o stosowaniu rodzaju nijakiego w 1. oraz 2. osobie liczby pojedynczej i parę wpisów na blogach, że tak, formy neutralne są potrzebne, oczekuje się na nie, ale tak właściwie to nikt nie spieszy się, aby robić cokolwiek w kierunku znalezienia bądź utworzenia ich.

Advertisement

Neutratywy w Internecie

Czekalibyśmy tak jeszcze długo, po cichu licząc na to, że ktoś inny rozwiąże ten problem, aż nagle coś drgnęło. Możemy śmiało powiedzieć, że rok 2020 był przełomowy dla sprawy neutratywów w polszczyźnie, ponieważ to właśnie wtedy szersze grono usłyszało o stronie zaimki.pl, która aktualnie jest największym źródłem wiedzy TEKST: WIKO ADAMCZYK ZDJĘCIE: DAGMARA MĘTEL

o neutralnych strategiach językowych w języku polskim. Znajdziemy na niej odmiany zaimków, słownik neutratywów (stale poszerzany o nowe propozycje), a także teksty kultury, w których możemy te formy znaleźć. Niedawno dodana została opcja tworzenia wizytówki, a także pojawiły się nowe wersje językowe strony – hiszpańska oraz angielska.

Niejednokrotnie zdarzało się, że osoby niebinarne wymazywano przy tłumaczeniu, ponieważ język był dla nich zbyt ubogi i nie trudzono się szukaniem rozwiązania tego problemu.

Jednak zaimki.pl to nie jedyne miejsce, gdzie możemy się doedukować w temacie neutratywów. Na Facebooku znajdziemy stronę Słownik Neutratywów Języka Polskiego i grupę Wolny Niebinarnstan, a na Instagramie konta takie jak @neutratywy czy @inkluzywnamowa.

Polskie they/them

Strona jest ułatwieniem nie tylko dla osób niebinarnych szukających swojego miejsca w języku, ale także – miejmy nadzieję – dla osób tłumaczących teksty kultury. Niejednokrotnie zdarzało się, że osoby niebinarne wymazywano przy tłumaczeniu, ponieważ język był dla nich zbyt ubogi i nie trudzono się szukaniem rozwiązania tego problemu. Ostatni taki incydent miał miejsce przy okazji postaci Double Trouble z serialu animowanego She-Ra i księżniczki mocy, które polskiej widowni przedstawione zostało jako Pan Kłopotowski, mimo iż żadnym panem nie było, ponieważ w oryginalnym tłumaczeniu używało neutralnych zaimków they/them i było postacią niebinarną. Jak inaczej osoba tłumacząca serial mogła powiedzieć o Double Trouble? Oprócz zaimków on i ona, na co dzień używamy jeszcze ono i choć może wydawać nam się to jedyną alternatywą, to polszczyzna przecież może pochwalić się jeszcze dukaizmami, czyli onu/jenu („Byłem wczoraj z num w kinie, miałeś rację, onu jest naprawdę super”), paroma całkiem „świeżymi” zaimkami vono/vego („Vono przyglądało mi się od dłuższej chwili”) oraz ne/nego („Ne było rozdrażnione, ale to tylko i wyłącznie nego wina!”), a także wszelkimi możliwymi kombinacjami wymienionych już wcześniej form.

Ale po co to wszystko?

Dlaczego potrzebujemy neutratywów w języku polskim? Z dokładnie takiego samego powodu, z jakiego potrzebujemy feminatywów. Przede wszystkim nie możemy pozwolić, aby w języku znalazły się grupy społeczne przez niego niedostrzegane,

ponieważ takie sytuacje nigdy nie przynoszą pozytywnych efektów. Język musi się zmieniać; ewoluować tak, jak ewoluują świat i ludzie. Osoby niebinarne może i nie były dostrzegane w polszczyźnie trzydzieści lat temu, ale nie oznacza to, że niedostrzegane mają pozostać. Każda zmiana ma jakiś cel, a popularyzacja neutratywów ma ułatwić życie osobom, które nie wpisują się w binarny podział na „jego” i „ją”. Każdy w języku powinien czuć się dostrzeżony i szanowany.

Historia pisze się dzisiaj

Jednak to, co neutratywy różni od feminatywów, to czas. Tutaj nie mamy możliwości poświęcenia paru stron na bogatą historię form neutralnych, ponieważ ona najzwyczajniej nie istnieje, ona się dopiero tworzy. Zmiany zapoczątkowane rok temu nadal trwają i trwać będą jeszcze długo. Brak inkluzywnego języka dotyka mniejszości, a dla społeczeństwa nie jest to kłopot najwyższej rangi i mówi się o nim w formie raczej anegdotki, ciekawej dyskusji, a nie problemu wymagającego jak najszybszego rozwiązania. Wzburzone głosy nazywające te zmiany wymysłami i modą przybierają całkiem niebezpieczną postać – musimy pamiętać, że cały czas –oprócz słów i możliwości gramatycznych języka – mówimy także o konkretnych osobach tego języka używających, ludziach, którzy na co dzień już i tak mierzą się z dużymi wyzwaniami, a kolejne ograniczenia własnej ekspresji wcale im nie pomagają. Powinniśmy celebrować naszą różnorodność, wspierać ją i o nią dbać, bo tylko dzięki niej my, jako społeczeństwo, jesteśmy w stanie dalej się rozwijać.

This article is from: