LIPIEC / SIERPIEŃ
2014
Bezpiecznie podczas żniw 4 Wygraj walkę z chwastami 10 Mój jest ten kawałek jeziora 36
RIR regionalny informator rolniczy p a r t n e r z y
d o d a t k u
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
TEMAT NUMERU
Setki odmian w jednym miejscu Coroczną imprezę odwiedziły tłumy strona 18
E
K
14
Nieznacznie przekraczane kwoty znikną
26
L
A
M
A
184114BDBHA
R
Rolnicy czują głód ziemi
2
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Lipiec - czas więc na Minikowo Kamil Pik REDAKTOR WYDANIA
Dla osób związanych z rolnictwem i wsią przełom czerwca i lipca to co roku okazja do odwiedzenia jednej z największych imprez targowych w tej branży - AGRO-TECH w Minikowie. Rok w rok kilkadziesiąt tysięcy odwiedzających zjeżdża w sobotę i niedzielę na tereny wystawiennicze w tej niewielkiej wiosce. Prezentacje setek wystawców pozwalają zapoznać się z najnowszymi rozwiązaniami agrotechnicznymi. Przy takiej okazji i w takim miejscu nie może zabraknąć również nas - osób związanych z tworzeniem „Regionalnego Informatora Rolniczego”. Zapraszam serdecznie na to wydarzenie, a przy okazji dziękuję wszystkim, którzy odwiedzą stoisko „Expressu Bydgoskiego”. Znajdą na nim najświeższe wydanie „RIR-a” i inne niespodzianki. Nieco bardziej cierpliwi Czytelnicy mogą go nabyć kilka dni później z „Expressem Bydgoskim” lub„Nowościami - Dziennikiem Toruńskim”. Ponieważ nasz informator ukazuje się w cyklu dwumiesięcznym, korzystając z okazji już teraz chciałbym polecić też następną ciekawą imprezę. Tym razem na znacznie mniejszą skalę i dla węższego grona zainteresowanych. 10 sierpnia zapraszam do Zarzeczewa na Kujawsko-Pomorskie Miodowe Lato oraz XXXI Wojewódzki Dzień Pszczelarza. Na tegorocznej imprezie gościć będziemy pszczelarzy z Kujaw i Pomorza, Krajny, Mazur, Wielkopolski i Mazowsza. Bartnicy zaprezentują swoje specjały - miody, pyłki, pierzgę czy wyroby z pszczelego wosku. Oczywiście będzie można również degustować oraz kupować miody i produkty pasieczne. Sierpniowe święto to również okazja do tego, aby poszerzyć wiedzę na temat dobroczynnych właściwości produktów pszczelich i obejrzenia pokazów przyrządzania dań z wykorzystaniem miodu, odwirowywania miodu, czy wyrobu świec z wosku pszczelego. Zapraszam serdecznie także do Sieci. „RIR” znajdziecie Państwo na stronach internetowych www.express.bydgoski.pl oraz www.nowosci.com.pl, a nasze profile w serwisach Facebook, Twitter, Google+ czy YouTube. Pisać do naszej redakcji można pod adresem e-mail: rir@rir.info.pl. Zachęcam do lektury!
W numerze Bezpieczeństwo leży w Twoich rękach ������������ 4 To już nie fantastyka �������������������������������������������������������������������� 6 Koniec dopłat do paszy ������������������������������������������������������������ 8 Sposób na zielsko � ������������������������������������������������������������������������� 10 Rolnicy czują głód ziemi ����������������������������������������������������� 14 Setki odmian w jednym miejscu ����������������������������� 18 A może pójść w agroturystykę? �������������������������������� 22 Nieznacznie przekraczane kwoty znikną ����������������������������������������������������������������������������������������������������������� 26 Hodowcy trzody walczą z embargami ������������ 32 Mój jest ten kawałek jeziora ������������������������������������������ 36 Energia z powietrza, ziemi i słońca ��������������������� 40 Vademecum ����������������������������������������������������������������������������������������� 46
Znajdziesz nas w Internecie
WYDAWCA: EXPRESS MEDIA Sp. z o.o., Bydgoszcz, ul. Warszawska 13, tel. 52 32 60 733 PREZES ZARZĄDU: dr Tomasz Wojciekiewicz REDAKTOR NACZELNY: Artur Szczepański DYREKTOR SPRZEDAŻY: Adrian Basa REDAKTOR PROWADZĄCY: Kamil Pik, k.pik@express.bydgoski.pl, tel. 52 32 60 804 TEKSTY: Kamil Pik, Rafał Kruk, Jacek Kowalski SPRZEDAŻ: Agata Zielińska, a.zielinska@express.bydgoski.pl, tel. 52 32 60 740, Jacek Tokarski, j.tokarski@nowosci.com.pl, tel. 56 61 18 166 PROJEKT I SKŁAD: SZOKstudio.pl NASZE ODDZIAŁY: Express Inowrocławski, ul. Kr. Jadwigi 42, Inowrocław, tel. 52 355 16 51; Nowości Brodnica, ul. Przykop 49, Brodnica, tel. 56 498 46 36; Nowości Grudziądzkie, ul. Wybickiego 38, Grudziądz, tel. 56 465 92 64 UWAGA: Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułów. Za treść ogłoszeń odpowiada zleceniodawca.
950214BDBHA
4
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Bezpieczeństwo leży w Twoich rękach Określany przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego wskaźnik wypadkowości w rolnictwie indywidualnym w 2013 roku wyniósł dla całego kraju prawie 11 wypadków na 1000 ubezpieczonych. TEKST: Kamil Pik
W
województwie kujawsko-pomorskim, jak podaje w swoim komunikacie KRUS, w ubiegłym roku zgłoszono 1598 wypadków. Z tego 1462 uznano za wypadki przy pracy rolniczej, a 1003 z nich spowodowało wypłatę jednorazowych odszkodowań. Odnotowano także 3 wypadki śmiertelne. Przed nami okres intensywnego wykorzystywania maszyn rolniczych. Pamiętajmy w tym czasie, że wypadków unikniemy przede wszystkim dzięki dobrej organizacji pracy. Podczas pracy z maszynami w pierwszej kolejności sprawdzić trzeba wszystkie zabezpieczenia. Są to tak oczywiste sprawy, że często o nich zapominamy. Najczęstsze przyczyny wypadków to m. in.: brak osłon w maszynach np. wałów teleskopowo-przegubowych, zły stan techniczny maszyn, popychanie materiałów bezpośrednio rękami, zbyt luźny ubiór rolnika. Najważniejsze zasady bezpieczeństwa regularnie w swoich publikacjach i działaniach przypomina Państwowa Inspekcja Pracy. Traktując jej porady jako wzorzec przypomnijmy zatem, o czym każdy rolnik pamiętać musi.
Bezpiecznie z maszynami Aby praca z maszynami rolniczymi była bezpieczna, należy: przed pierwszym uruchomieniem maszyny dokładnie zapoznać się z instrukcją obsługi, w szczególności z rozdziałami dotyczącymi budowy i funkcjonowania maszyny oraz jej bezpiecznej eksploatacji, podczas użytkowania maszyny, obsługi technicznej i konserwacji ściśle stosować się do zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a także przestrzegać wskazań i stosować się do treści symboli ostrzegawczych, umieszczanych na ciągnikach i maszynach, użytkować maszynę zgodnie z jej przeznaczeniem, podczas przejazdów po drogach stosować się do przepisów o ruchu drogowym każdorazowo przed uruchomieniem maszyny skontrolować sprawność decydujących
o bezpieczeństwie obsługi elementów i podzespołów, w szczególności: wszelkich pędni i przekładni pasowych oraz łańcuchowych, przekładni kół zębatych, końcówek wałów, czopów, sprzęgieł oraz ostrych, wystających części, dbać, aby wszystkie oryginalne osłony zabezpieczające były zamontowane, a uszkodzone lub brakujące zastąpić nowymi, czynności konserwacyjne i obsługi technicznej wykonywać wyłącznie, kiedy maszyna jest unieruchomiona i zabezpieczona przed przypadkowym przetoczeniem lub uruchomieniem.
Bezpieczne żniwa Aby bezpiecznie użytkować maszyny stosowane podczas letnich prac polowych, trzeba pamiętać o dużym zagrożeniu wypadkowym, wiążącym się z niewłaściwym korzystaniem z tych maszyn. Bezpieczna obsługa kombajnów zbożowych wymaga, aby: kolektory wydechowe silnika i elementy instalacji elektrycznej często oczyszczać z plew, kurzu, słomy, przewody instalacji elektrycznej w pobliżu ruchomych części sprawdzać i ewentualnie zabezpieczyć przed ocieraniem i uszkodzeniem, pomost i drabinka wiodąca na pomost były systematycznie oczyszczane, aby zapobiec poślizgowi i upadkom obsługującego kombajn, na pomoście (w kabinie) kombajnu nie przebywały żadne osoby poza operatorem, przed uruchomieniem i jazdą ostrzec sygnałem dźwiękowym osoby przebywające w pobliżu, wszystkie regulacje i czynności obsługowe, których nie można wykonywać z pomostu operatora, wykonywać przy wyłączonym silniku kombajnu, kombajny były wyposażone w 2 gaśnice o masie min. 2 kg (proszkową i pianową).
Bezwzględnie należy przestrzegać zakazu rozpoczynania pracy z maszynami, jeśli wypiliśmy choćby kroplę alkoholu.
Bezwzględnie zabronione jest przebywanie pod hederem uniesionym tylko przy użyciu siłownika hydraulicznego. W przypadku konieczności napraw wykonywanych pod hederem, należy go dodatkowo zabezpieczyć mocną podporą, najlepiej drewnianym klockiem. Nieprzestrzeganie tej zasady często kończy się śmiercią naprawiającego sprzęt. Bezpieczna obsługa pras do siana i słomy wymaga, aby: wszelkie zanieczyszczenia i zapchania w prasie usuwać wyłącznie przy wyłączonym silniku ciągnika i wyłączonym WOM, sznurek (lub siatkę) zakładać po wyłączeniu napędu prasy i wyłączeniu silnika, przy czynnościach obsługowych ramę tylną prasy uniesioną na siłownikach hydraulicznych zabezpieczyć mechaniczną blokadą. Zabronione jest: przebywanie ludzi i zwierząt w pobliżu pracującej prasy z uwagi na możliwość przygniecenia przez ruch ramy tylnej prasy lub stoczenia się beli, praca w luźnej odzieży - ze względu na możliwość pochwycenia przez obracające się elementy prasy. Pamiętajmy, bezpieczne wykonanie pracy w naszym gospodarstwie leży w naszym interesie i zależy przede wszystkim od naszej odpowiedzialności.
AGROMARKET JARYSZKI ODDZIAŁ ŻNIN ul. Gnieźnieńska 3 84-400 Żnin tel. 52 / 351-30-02 tel./fax 52 / 351-63-24 tel. kom. 519-050-645 505-507-859 517-583-098 znin@agromarket.pl
www.agromarket.pl
ZA S Ż Y NA JW OŚĆ JAK E Z S Ż I NA JN Y CEN
ODDZIAŁ KUTNO ul. Sklęczkowska 51 99-300 Kutno tel. 24 / 355-30-20 tel./fax 24 / 355-30-21 kutno@agromarket.pl
ODDZIAŁ ZAMOŚĆ ul. Szczebrzeska 19 22-400 Zamość tel. 84 / 638-74-36 tel./fax 84 / 639-36-74 zamosc@agromarket.pl 947614BDBHA
Sprzedaż ciągników, kombajnów i maszyn rolniczych oraz części zamiennych i ogumienia. Serwis gwarancyjny i pogwarancyjny.
AGROMARKET JARYSZKI Jaryszki 4 62-023 Gądki tel. 61 / 663-96-01, 61 / 879-84-20 fax 61 / 663-89-69 jaryszki@agromarket.pl
6
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
To już nie jest fantastyka Kroczący w zawrotnym tempie postęp technologiczny dotyczy dzisiaj niemal każdej dziedziny - także kombajnów. AUTOR: Kamil Pik ZDJĘCIA: New Holland, John Deere
W
ybierając się na targi techniki rolniczej, możemy przyjrzeć się z bliska maszynom, o których jeszcze kilka lat temu większość rolników nawet nie marzyła. Dzisiaj zaś coraz liczniej pojawiają się one podczas żniw na polach w naszym regionie, zastępując dominujące przez lata w żniwnym krajobrazie bizony. Aby opowiedzieć o najnowszych kombajnach, należałoby poświęcić temu opasły tom. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, co mówią producenci o dwóch rzucających się w oczy elementach tych maszyn. Poza hederem, który zwykle dostrzegamy jako pierwszy, w pokazywanych na targach kombajnach uwagę przyciągają kabiny - wyglądem przypominające zaawansowane kokpity sportowego bolidu, oraz napęd - szczególnie ten gąsienicowy - niczym w czołgu.
Przestronność i komfort od Johna Deere’a Kabina Deluxe w kombajnach Johna Deere’a serii W oraz Premium w kombajnach T nie tylko zapewnia skupienie, komfort oraz wysoką produktywność operatora, ale także cechuje się logicznie oraz ergonomicznie zaprojektowanymi kontrolerami pracy kombajnu. Dzięki o 30-procent przestronniejszej kabinie, siedzenie operatora jest dużo bardziej komfortowe (posiada funkcję amortyzacji pneumatycznej w czterech kierunkach i regulację odcinka lędźwiowego oparcia pleców). Pozwala to operatorowi w pełni skupić się na wykonywanej pracy. Ze względu na przyciemniane szyby hartowane wokół kabiny i wąskie słupki, operator ma niemal niezakłócony widok w czasie pracy. W przypadku zainstalowania kamery, wyświe-
tlacz GreenStar 3, zamontowany na podłokietniku, posiada wejścia video, dzięki którym istnieje możliwość zaprogramowania systemu automatycznie monitorującego tylny zaczep kombajnu, zbiornik ziarna lub rozładunek ziarna i kontrolę maszyny z jednego ekranu. Dodajmy jeszcze elementy podnoszące ogólny komfort operatora, takie jak skuteczny system klimatyzacji, zasłona słoneczna, lodówka i radio pakiet premium. Kabina Premium zapewnia również pełną kontrolę nad wszystkimi operacjami w trakcie zbiorów, poprzez podłokietnik CommandTouch, wyświetlacz GreenStar 3 CommandCenter lub 2630, wyświetlacz na słupku narożnym i podwójnie uchylne kolumny kierownicy. Dźwignia główna zarządza przenośnikiem pochyłym, nagarniaczem i kontrolerami powrotu do cięcia z automatyczną regulacją wysokości ścierniska i kontrolą nacisku zespołu żniwnego w standardzie, dodatkowo posiada wyłącznik awaryjny i włącznik rozładunku, ułatwiające opróżnienie zbiornika nawet w trakcie zbioru. Dodatkowo, nowy przycisk umożliwia aktywację systemu AutoTrac do zbioru wzdłuż linii prostej, co pozwala na zwiększenie wydajności maszyny.
Wyjątkowy napęd od New Hollanda Od wielu lat „trójkątny” napęd gąsienicowy firmy New Holland jest z powodzeniem używany w kombajnach zbożowych serii CR. Począwszy od sezonu 2013/2014, napęd ten będzie mógł być stosowany w konwencjonalnych, flagowych kombajnach zbożowych CX7000 i CX8000, jako fabrycznie montowany sprzęt opcjonalny. „Trójkątny” układ rolek z amortyzowaniem hydropneumatycznym, rolką napędową i 2 unie-
sionymi rolkami napinającymi zapewniają optymalny komfort jazdy. Długie bieżnie gumowe i bardziej płynne prowadzenie bieżni zapewniają gwarancję większej trwałości gąsienic. Mniejszy nacisk na podłoże i lepsze dostosowanie gruntu to zaś zasługa opatentowanych dwuprzegubowych mocowań na rolkach podporowych z zawieszeniem hydropneumatycznym. Koncern ten poświęcił także sporo czasu, aby dostosować nowy gąsienicowy napęd SmartTrax™ z systemem Terraglide™ do jeszcze bardziej wymagających zastosowań całej serii. Napęd ten charakteryzuje się następującymi cechami: dopuszczalne obciążenie zwiększone do 43 ton, maksymalną szerokością transportową 3,5 m z maksymalnie dużym „śladem”, na który rozkłada się ciężar pojazdu, lepszym dostosowaniem do warunków podłoża, większym komfortem jazdy dzięki udoskonalonemu zawieszeniu, zwiększoną trwałością, mniejszą masą. To tylko niewielki wycinek niemalże kosmicznych technologii, które trafiły na pola. Maszyny te oczywiście kosztują setki tysięcy złotych, ale producenci rolni, posiadający olbrzymie areały, przy wsparciu unijnych dotacji są w stanie je nabyć. Warto pamiętać, że dzisiaj coraz mniej opłaca się każdemu rolnikowi mieć własny kombajn. Znacznie bardziej racjonalnym ekonomicznie jest wynajmowanie go na czas żniw lub zakup takich maszyn przez grupy producenckie czy rolnicze spółdzielnie.
1008914BDBHA
8
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Koniec dopłat do paszy Na początku roku zmieniona została treść ustawy o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego. Zgodnie z nowymi przepisami, w tym roku w ramach PROW nie będą przyznawane płatności uzupełniające i zwierzęce. Co to oznacza dla rolników? TEKST: Patrycja Zaranek
D
o niedawna rolnikowi, który posiadał w swoim gospodarstwie prz ynajmniej jedną krowę, owcę lub kozę, przysługiwała dodatkowa dopłata do gruntów, tzw. płatność paszowa lub zwierzęca. Świadczenie to, finansowane z krajowego budżetu, to płatność uzupełniająca do powierzchni roślin, przeznaczonych na paszę, uprawianych na trwałych użytkach zielonych. Płatność ta przysługiwała rolnikom, którzy posiadali bydło, owce, kozy lub konie wpisane do rejestru zwierząt gospodarskich oznakowanych lub koniowatych. Na podstawie złożonego wniosku przyznawano rolnikowi płatność uzupełniającą do powierzchni trwałych użytków zielonych, upraw traw przeznaczonych na paszę na gruntach ornych, lub mieszanek roślin motylkowatych z trawami. Płatności te w ubiegłych latach naliczane były w zależności od powierzchni użytków zadeklarowanych we wniosku o ich przyznanie, nie większej jednak niż powierzchnia maksymalna ustalona dla danego rolnika
na podstawie liczby zarejestrowanych zwierząt. W minionym roku właściciele upraw roślin przeznaczonych na paszę mogli liczyć na dofinansowanie w wysokości 238,93 zł/ha.
Nowe deklaracje Na początku roku zmieniona została jednak treść ustawy o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego. Wprowadziło to niewielkie zamieszanie wśród rolników, ponieważ Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, odpowiedzialna za przyjmowanie wniosków o przyznanie płatności bezpośrednich, ONW i rolnośrodowiskowych, rozpoczęła wysyłanie spersonalizowanych wniosków do rolników jeszcze przed uchwaleniem przez Sejm RP nowelizacji ustawy. - Rolnicy otrzymali wniosek, opracowany na podstawie dotychczasowych przepisów, w którym znalazły się okienka umożliwiające ubieganie się o nieprzyznawane już płatności uzupełniające i zwierzęce. Prosiliśmy rolników, by nie uzupełniali
więc tych punktów, rozsyłaliśmy też nowe instrukcje, a na stronie agencji i w biurach powiatowych udostępniony został nowy, aktualny już wzór wniosku - słyszymy w ARiMR. Od tego roku, oprócz płatności paszowych, znikły również płatności uzupełniające do powierzchni upraw podstawowych oraz stosowany mechanizm redukcji płatności. Możliwość wnioskowania o nie również została usunięta z agencyjnych deklaracji.
Co zostało? Rolnicy wciąż ubiegać się mogą o jednolitą płatność obszarową, płatność niezwiązaną z powierzchnią uprawy chmielu, skrobi i tytoniu, traktowaną jako wsparcie krajowe oraz wsparcie unijne w postaci specjalnej płatności obszarowej oraz płatności oddzielnej. Obszarowa dotyczy upraw roślin strączkowych i motylkowych, krów do 10 sztuk, owiec powyżej 10 sztuk i produkcji surowca tytoniowego, oddzielna natomiast owoców miękkich, pomidorów oraz płatności z tytułu cukru. - Wraz z wejściem w życie nowej ustawy, jednolita płatność obszarowa, czyli podstawowa forma płatności, którą otrzymują wszyscy rolnicy, składający wnioski o płatności bezpośrednie, została podniesiona z kwoty 196 euro 34 eurocentów do 219 euro 87 eurocentów - informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Płatności do pomidorów, tak zwana płatność cukrowa, płatność do krów, płatność do owiec i tak zwana specjal-
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
Planuje się, że łączne środki publiczne, przeznaczone na realizację PROW 2014-2020, wyniosą 13.513.295.000 euro, w tym: 8.598.280.814 z budżetu UE (EFRROW) i 4.915.014.186 euro wkładu krajowego. W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 14 działań, w tym 30 poddziałań. MINISTERSTWO ROLNICTWA I ROZWOJU WSI
na płatność obszarowa do powierzchni upraw roślin strączkowych i motylkowatych drobnonasiennych będą w identycznej wysokości jak w ubiegłym roku. W wysokości 80 proc. ubiegłorocznej kwoty będą wypłacane natomiast płatności: niezwiązana do tytoniu, niezwiązana do skrobi i niezwiązana do chmielu. Kontynuowane będą także płatności na rzecz obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania, działania rolnośrodowiskowe oraz ekologiczne i środki na odnowę wsi. Na płatności bezpośrednie zostanie przeznaczona w tym roku z budżetu Unii Europejskiej kwota w wyso-
kości 23,5 mld euro. Łączna suma środków finansowych wypłaconych rolnikom w ramach powyższych płatności wyniosła 3 miliardy 378 milionów euro. Na ten rok zaplanowana kwota na wynieść w sumie 3 miliardy 409 milionów euro, czyli pomimo braku płatności paszowych, rolnicy będą mogli liczyć na więcej środków. - Obecne płatności bezpośrednie w połączeniu z pomocą finansową z PROW na lata 2014-2020, polityką spójności oraz środkami krajowymi gwarantują dalszy, dynamiczny rozwój polskiego rolnictwa, przetwórstwa i poprawę jakości życia na wsi uważają specjaliści z MRiRW.
W ramach polityki spójności na infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, gospodarkę wodną, rozwój przedsiębiorczości i reorientację zawodową rolników wykorzystane zostanie w tym czasie 5,2 mld euro. Razem środki na rolnictwo i rozwój wsi w nowej perspektywie finansowej to około 177 mld zł., w tym płatności bezpośrednie to około 99 mld zł, PROW - około 56 mld zł, środki na infrastrukturę w ramach polityki spójności - około 22 mld zł.
Będą dalsze zmiany Obecna ustawa traktowana jest jako dokument przejściowy. Od 2015 roku obowiązywały będą nowe elementy systemu płatności bezpośrednich, w tym dodatkowe płatności dla młodych rolników. Jak zapowiada ARiMR, w ramach dopłat bezpośrednich przez 5 lat będą oni otrzymywać o 25 proc. więcej pieniędzy niż pozostali. Projekt przewiduje też uzależnienie przyznania 30 proc. dopłat bezpośrednich od spełniania przez rolników wymogów ekologicznych.
9
10
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Sposób na zielsko
Chwastów całkowicie pozbyć się nie da. Zbyt szybko się rozprzestrzeniają i uodparniają na środki chemiczne. Co nie oznacza, że nie warto z nimi walczyć, trzeba tylko wiedzieć, jak się do tego zabrać. TEKST: Rafał Kruk
S
pecjaliści w tej kwestii są jednego zdania, by przejść do ofensywy, wpierw należy poznać wroga. Nie jest to jednak takie proste, biorąc pod uwagę, jak wielu upraw dotyka problem różnych odmian chwastów. - W uprawach zbożowych najwięcej problemów sprawiają chwasty jednoliścienne, takie jak: owies głuchy czy miotła zbożowa. To gatunki, które łatwo uodparniają się na środki ochrony roślin, przez co walka z nimi jest trudna i nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Rzepak jest z kolei rośliną krzyżową, dlatego szczególnie uciążliwe na polach rzepaku są chwasty z rodziny krzyżowych. Stosowane przeciwko nim herbicydy łatwo mogą uszkodzić także nasze uprawy. W ziemniakach i burakach na pewno problemem są szarłaty. To duże, szybko rosnące rośliny, które często pojawiają się na polach akurat w momencie krytycznym dla wzrostu warzyw. Wśród roślin strączkowych rozwijają się natomiast chwasty dwuliścienne, a mało jest środków, które sobie z nimi radzą i zaleca się stosowanie ich przed wschodem roślin - wylicza Natalia Narewska, doradca ds. ochrony roślin z KP ODR w Minikowie
Doradczyni dodaje, że ochronę przed chwastami należy podzielić na dwa okresy - wiosenny i jesienny. Główna walka toczy się jesienią, ale zdarza się, że pozostała na polu część chwastów przezimowała i na wiosnę mamy do czynienia z dorosłymi osobnikami. - Dlatego potrzebna jest poprawka na wiosnę. Trzeba też brać pod uwagę okres wegetacyjny, tak by nie zaszkodzić roślinom, ale pozbyć się chwastów. Najlepiej zwalczać je w momencie kiełkowania, bo wtedy są najbardziej wrażliwe. Dorosłe osobniki są trudne do zlikwidowania. Ponadto, jeżeli na wyrośnięte już chwasty zastosujemy środki chemiczne, a roślina całkiem nie obumrze, jej nasiona mogą zyskać odporność na chemię i z następnym pokoleniem chwastów będzie znacznie trudniej walczyć.
Uważaj na warunki Dostępnych na rynku środków chemicznych jest bardzo wiele. Te stosowane przez rolników powinny odznaczać się nie tylko wysoką skutecznością, ale być przy tym bezpieczne
dla roślin uprawnych oraz środowiska. Niestety, ponieważ z jakością preparatu rośnie jego cena, często jest tak, że rolnicy decydują się na tańsze, lecz nie zawsze tak skutecznie odpowiedniki. A to niejedyne ich przewinienie. - Może to brzmi dziecinnie, ale prawda jest taka, że wielu rolnikom nie chce się czytać instrukcji i stosują rozmaite środki na oko, co bywa zgubne w skutkach. Niedawno słyszałem o przypadku, w którym ktoś pryskał buraki „Betanalem MaxxPro”, gdy była duża wilgotność i poparzył rośliny. Trzeba pamiętać, że warunki atmosferyczne mają duży wpływ na skuteczność chemii. Środki przeciwko miotle słabną, gdy idzie przymrozek, z kolei „Metamitron” jest dobry na rośliny motylkowe, ale jak się nie spryska ich odpowiednio wcześnie, to nie będzie efektu - tłumaczy Piotr Kusz, doradca z firmy Fitochem z Janikowa. Działanie herbicydów jest bowiem zmienne i zależne od wielu czynników. Na efektywność herbicydów wpływ mają: temperatura, wilgotność powietrza i gleby, opady, nasłonecznienie, wiatr, a także faza rozwojowa upraw i chwastów. Doradca podkreśla, że bardzo
633914TRTHA
1047414BDBHA
1064114BDBHA
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
2014
duże znaczenie ma kwasowość wody, z którą miesza się środki chemiczne. - Jakość wody determinuje efektywność oprysku. Herbicydy najlepiej działają rozpuszczone w wodzie o pH od 4 do 5, a fungicydy dobrze sprawują się przy pH 6. Tymczasem zwykła kranówka może mieć nawet pH 8. To zdecydowanie za dużo. Producenci środków chemicznych powinni brać to pod uwagę, opracowując skład nowych preparatów.
Główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa regularnie przestrzega, iż nieprawidłowo wykonywane zabiegi chemicznej ochrony roślin, szczególnie przy użyciu insektycydów, niosą za sobą niezwykle duże zagrożenia dla pszczół i innych zapylaczy.
Zmaksymalizować skuteczność Paweł Wrzesiński, przedstawiciel bydgoskiej firmy ARJO, handlującej środkami ochrony roślin, rekomenduje trzy preparaty: Deresz 306 SE, Korn 340 SE i Triadik 70 WG. - „Deresz” przeznaczony jest do wiosennego zwalczania jednorocznych i wieloletnich chwastów dwuliściennych. Najszybsze efekty przynosi podczas ciepłej i wilgotnej pogody. W temperaturze około 5°C całkowite zniszczenie chwastów następuje dopiero po około trzech tygodniach. „Korn” przeznaczony jest do zwalczania jednorocznych chwastów dwuliściennych w kukurydzy i najskuteczniej niszczy chwasty znajdujące się w fazie 2-6 liści. „Triadik” z kolei zwalcza chwasty dwuliścienne w zbożach. Działanie środka wzmaga pogoda ciepła i sprzyjająca rozwojowi roślin - informuje sprzedawca. Kolejnym aspektem, który ma wpływ na działanie herbicydów, są prawidłowo przeprowadzane zabiegi agrotechniczne. - Chwastów nie można całkiem wyeliminować, ale można ograniczyć ich występowanie, np. poprzez płodozmian. Przykładowo, chwasty specyficzne dla upraw zbóż nie pojawią się
E
w rzepaku i na odwrót. Dużo zależy też od materiału siewnego, z jakim mamy do czynienia. Im jest on czystszy, tym lepiej - dodaje Natalia Narewska. Popularnym błędem jest nawożenie pól nawozem pochodzącym od własnych zwierząt. Jeżeli bowiem zwierzę jadło wcześniej rośliny z danego pola, do jego układu trawiennego mogły dostać się nasiona chwastów, z którymi akurat zmaga się ich właściciel. Wysiewając taki nawóz rolnik doprowadza tylko do ich dalszego rozprzestrzeniania się. - Ważne jest też nawożenie w odpowiednim momencie. Zdarza
K
L
A
1070814BDBHA
R
lipiec/sierpień
1059814BDBHA
12
się, że rolnicy rozsiewają nawóz, zanim będzie on potrzebny roślinom, a już wtedy jest on pobierany przez chwasty. Rolnicy muszą się więc trzymać terminów nawożenia - radzi specjalista ds. ochrony roślin. Piotr Kusz dodaje natomiast, by pamiętać też o prawidłowej kolejności mieszania środków. - Są herbicydy, które można ze sobą łączyć i takie, których się nie powinno. Trzeba zachować właściwą kolejność, by osiągnąć pożądany efekt i pamiętać, by nie mieszać herbicydów z takimi dodatkami, jak odżywki lub fungicydy.
M
A
2372413BDBHA
1044414BDBHA
14
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Rolnicy czują
GŁÓD ZIEMI O zainteresowaniu zakupem ziemi i kujawsko-pomorskich zasobach ANR rozmawiamy z Edytą Zakrzewską, dyrektor Oddziału Terenowego w Bydgoszczy Agencji Nieruchomości Rolnych TEKST: Kamil Pik
Czy rolnicy z Kujawsko-Pomorskiego są zainteresowani zakupem ziemi? W naszym województwie jest głód ziemi i bardzo duże zainteresowanie jej zakupem. Kujawsko-pomorscy rolnicy są bardzo dobrymi gospodarzami, którzy w ostatnich latach sporo zainwestowali w swoje gospodarstwa, m.in. wyposażając je w sprzęty i finansując to z unijnych środków. Mają więc czym pracować, ale często nie mają na czym. Dlatego zainteresowanie zakupem gruntów skarbu państwa, jak i tych będących obrocie prywatnym, jest ogromne. Każda ziemia wystawiana przez naszą agencję na sprzedaż szybko znajduje nabywców. Jak kształtują się ceny gruntów w naszym województwie? Średnia cena na koniec pierwszego kwartału tego roku wynosiła około 30 tysięcy złotych za hektar. W przypadku transakcji na małych działkach,
o powierzchni nieprzekraczającej hektara, jest ona oczywiście niższa. Są jednak też ceny z przetargów ograniczonych z tzw. wyłączeń trzydziestoprocentowych, dla gospodarstw rodzinnych, gdzie ceny licytacyjne hektara dochodziły nawet do 80–90 tysięcy złotych. Cena ta zależy też od jakości ziemi. W jakich rejonach województwa jakiej klasy ziemię mamy dostępną? Zgadza się, to właśnie bonitacja ziemi w największym stopniu decyduje o jej cenie. Najdroższa jest oczywiście ziemia pierwszej klasy, której, niestety, w naszym województwie nie ma zbyt wiele. Znajduje się ona m.in. w powiatach inowrocławskim i chełmińskim. Nieco tańsza jest występująca w większych ilościach druga i trzecia klasa. Można na niej wyhodować pszenicę wysokowydajną, rzepak czy buraki cukrowe. Ale zainteresowaniem cieszy także ziemia o niższych klasach.
Ma ona niższą cenę i z łatwością znajduje nabywców. W powiecie sępoleńskim czy brodnickim mamy także grunty nadające się głównie pod zalesienie. Jak duże działki wystawia na sprzedaż agencja? Większość transakcji ANR to duże działki oparte na prawie ustawowego pierwszeństwa nabycia, czyli przysługującego dzierżawcom, którzy dzierżawili tę ziemię minimum trzy lata. Maksymalna powierzchnia, którą może nabyć od skarbu państwa jedna osoba fizyczna lub prawna, to 500 hektarów. I takie transakcje też przeprowadzamy. W sprzedaży przetargowej sytuacja wygląda inaczej, wspólnie z Izbą Rolniczą staramy się, aby powierzchnia tych działek jak najbardziej odpowiadała miejscowym rolnikom, najczęściej jest to powierzchnia zbliżona do średniej wojewódzkiej, czyli około 15 ha.
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
Ile ziemi ma w ofercie bydgoski oddział ANR? W tej chwili priorytetem dla agencji jest trwałe zagospodarowanie ziemi, czyli jej sprzedaż. W zasobach bydgoskiego oddziału znajduje się obecnie około 85000 ha. W tym roku do sprzedania przeznaczono 7700 ha. Do końca maja sprzedaliśmy już 3500 ha, czyli w tym roku będziemy oferować jeszcze około 4000 ha. Najczęściej sprzedaż odbywa się na podstawie wniosków o wykup od dzierżawców lub w drodze przetargów ograniczonych. Ponieważ rolnicy najchętniej przeprowadzają transakcje po zakończeniu żniw, liczymy, że uda nam się zrealizować plan. Muszę jednak podkreślić, że roczna sprzedaż na poziomie 10 procent posiadanych zasobów to bardzo pracochłonne zadanie, bo wiele działek ma ciągle nieuregulowane kwestie formalne.
W tym roku do sprzedania przeznaczono 7700 ha. Do końca maja sprzedaliśmy już 3500 ha, czyli w tym roku będziemy oferować jeszcze około 4000 ha. EDYTA ZAKRZEWSKA, DYREKTOR ODDZIAŁU TERENOWEGO W BYDGOSZCZY AGENCJI NIERUCHOMOŚCI ROLNYCH
Domyślam się, że chodzi głównie o roszczenia spadkobierców... Rzeczywiście w przypadku sporej części zasobów mamy zapisy o wniesieniu na przestrzeni lat do agencji roszczeń przez dawnych właścicieli lub ich spadkobierców. Dzięki kolejnym nowelizacjom ustaw, zmianom przepisów prawa i regulacji wewnątrzagencyjnych, od 2011 roku możemy już sprzedawać grunty nawet z takim obciążeniem. Musi być jednak zachowana stosowna procedura. Pierwszeństwo nabycia w takim przypadku ma właśnie były właściciel lub jego spadkobierca, następny w kolejce jest aktualny dzierżawca, a potem reszta zainteresowanych. Gdy ANR przeznaczy dany
grunt do sprzedaży, musi stosownym wykazem poinformować o tym opinię publiczną - poprzez publikację we właściwej gminie, u sołtysa, w siedzibie izby rolniczej - oraz właśnie spadkobiercę lub byłego właściciela, wykorzystując znane jej adresy. Po otrzymaniu zawiadomienia uprawniona osoba ma na podjęcie decyzji 21 dni, składając pisemne oświadczenie o zaakceptowaniu zaproponowanych warunków. Jeśli to nie nastąpi, możemy ziemię sprzedać następnemu zainteresowanemu. Dodatkowo w trakcie tej procedury zwracamy się także do urzędu wojewódzkiego z zapytaniem, czy jakieś pisma nie wpłynęły do ich kancelarii. Najważniejsze, że sprzedaż ziemi obciążonej roszczeniami jest już dzisiaj możliwa. Na jakich zasadach może ją w takim przypadku nabyć były właściciel lub spadkobierca? Osoba roszcząca prawo do ziemi może ją kupić po cenie z operatu szacunkowego, wykonanego przez wyłonionego w przetargu przez niezależnego rzeczoznawcę. Czyli na takich samych zasadach jak mogliby to zrobić pozostali potencjalni nabywcy. Mamy już kilka takich przypadków. A jeśli spadkobierca obudzi się po upływie wspomnianych przez Panią terminów, po sprzedaży ziemi np. dzierżawcy? Czy nabywca nie musi się obawiać ponownych roszczeń? Są ustawowe terminy, w których spadkobierca może zrealizować swoje rosz-
czenia. Jeśli nie wykaże inicjatywy we wskazanym czasie, to traci prawo do wystawionej przez ANR na sprzedaż ziemi. Rolnik, który ją nabył nie musi się więc obawiać podważania transakcji. Gdzie znajdują się grunty, które w najbliższym czasie będzie wystawiał na sprzedaż bydgoski oddział ANR? Do kupienia w przetargach ograniczonych będą przede wszystkim działki w powiecie żnińskim, ale także w inowrocławskim, nakielskim, chełmińskim, golubsko-dobrzyńskim. Warto też przypomnieć, że w przetargu ograniczonym może wziąć udział rolnik z gminy, na terenie której znajduje się wskazana ziemia lub z gminy sąsiedniej. Czy agencja oferuje jakieś wsparcie kupującym? Rolnicy mogą skorzystać z preferencyjnych zasad zakupu ziemi, oferowanych przez ANR. Nabywca musi wpłacić I ratę w wysokości 10 procent wylicytowanej wartości ziemi. Następnie agencja może rozłożyć resztę płatności na raty. Czternaście rat rocznych lub dwadzieścia osiem półrocznych. Obecne oprocentowanie takiej ratalnej spłaty to 3,75 proc. ,czyli konkurencyjne dla bankowych kredytów. Zabezpieczyć taką formę zakupu można hipoteką zakupionej właśnie ziemi, jeśli Izba Rolnicza pozytywnie zaopiniuje stosowny wniosek. Dziękuję za rozmowę.
15
945914BDBHA 38614BIBIA
CZĘŚCI do samochodów dostawczych i ciężarowych, przyczep i naczep
tel./fax 52 3278 279
www.lampcar.com.pl
975514BDBHA
39314BIBIA
38714BIBIA
ul. Chojnicka 11, BYDGOSZCZ - CZYŻKÓWKO
OŚWIETLENIE LED dom, firma
kom. 600 324 333
982614BDBHA
D a
975514BDBHA
39314BIBIA
945914BDBHA
18
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Setki odmian w jednym miejscu Zanim wjedziemy do wsi Grubno, przejeżdżamy pośród pól, obsianych rozmaitymi zbożami. To swoiste preludium do tego, co czeka odwiedzających co roku Dni Pola. TEKST I ZDJĘCIA: Kamil Pik
D
ni Pola w Grubnie to unikalna impreza, której punktem centralnym jest doświadczalna uprawa roślin. Na specjalnie przygotowanych poletkach specjaliści z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie oddział w Przysieku wraz z firmami z branży nasienniczej i chemicznej uprawiają wybrane odmiany roślin, stwarzając im niemal identyczne warunki. Wszystko po to, aby rolnicy przyjeżdżający tu w czerwcu mogli porównać i wybrać najbardziej odpowiadające im rośliny. O tegorocznej wystawie opowiedział nam na miejscu Marek Radzimierski z przysieckiego
oddziału KP ODR w Minikowie. - Na naszych poletkach pokazowych prezentujemy 282 odmiany roślin, z czego osiemdziesiąt procent to nowości, które wchodzą na rynek. Pokazujemy także odmiany, które już się wśród rolników utrwaliły i są pożądane. Kolekcja w Grubnie jest uprawiana praktycznie od dwudziestu lat, ale w ciągu ostatnich czterech-pięciu można zaobserwować zdecydowaną zmianę w postrzeganiu jej przez rolników. - Rośnie zainteresowanie merytoryczne, rolnicy coraz bardziej wgryzają się w temat, zbierają informacje, fotografują rośliny, wypytują przedstawicieli firm,
zajmujących się ochroną roślin. W efekcie przekłada się to na praktykę prowadzenia przez nich upraw, wybierają bowiem te odmiany, które najlepiej pasują do warunków i potrzeb ich gospodarstw - mówił o swoich spostrzeżeniach pan Marek. Podczas tegorocznych Dni Pola zaprezentowano m.in. praktycznie wszystkie gatunki zbóż, rzepak, kukurydzę czy rośliny strączkowe. Zobaczyć można było również takie rośliny poplonowe jak: facelia, rzepa oleista, gorczyca. A zainteresowani znaleźli także słonecznik czy soję. Wiele ciekawych nowości prezentowały także firmy chemiczne, oferujące preparaty i technologie ochrony roślin.
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
- Ciekawostką jest pokaz tzw. przewódek, czyli zbóż jarych, wysiewanych w terminach jesiennych. W tym roku zademonstrowaliśmy w tym zakresie cztery odmiany pszenicy, dwie odmiany pszenżyta i jedną żyta. Wszystkie z tych jarych zbóż zostały wysiane 30 października. Łatwo więc można je było porównać z tymi samymi odmianami, wysiewanymi na wiosnę - relacjonował Radzimierski. Szczególną uwagę warto było również zwrócić na doświadczenie przygotowane przez Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy. - Przeprowadzone na przykładzie łubinu dotyczyło ono wpływu terminów wysiewu roślin strącz-
kowych na kwitnienie. Wysiew przeprowadzono w pięciu terminach, a teraz mogliśmy zaobserwować, jak to wpłynęło na rozwój upraw. Które z nich wyrosły najlepiej, które nieco gorzej, a którym termin zasiania nie posłużył w ogóle. Oczywiście, nie każdego roku ten sam termin wysiewu okaże się optymalny - komentował doradca ODR. Oczywiście Dni Pola to nie tylko poletka doświadczalne, ale także wiele ciekawych wystaw i pokazów. Na rozstawionych na sporym obszarze stoiskach można było zapoznać się z najnowszymi ciągnikami, kombajnami, prasami oraz bezlikiem innych maszyn rolniczych.
A przedstawiciele sprzedających je firm odpowiadali na wszystkie pytania. Prasę, agregaty uprawowo-siewne czy opryskiwacze można było zobaczyć także w akcji. Pokazy polowe są zawsze efektownym punktem programu i niezmiennie przyciągają tłumy widzów. Tak było i tym razem. Gdy maszyny ruszyły do akcji ,odwiedzający Dni Pola tłumnie zgromadzili się wokół terenu pokazów, opuszczając na ten czas stragany, stosika i kolekcję zbóż. Impreza w Grubnie z roku na rok nabiera wagi i rozmachu. Po wzięciu w niej udziału z niecierpliwością czekamy na to, co nam zademonstrują organizatorzy za rok.
19
941814BDBHA
941814BDBHB
941814BDBHA
22
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
K
A może pójść w agroturystykę? Atrakcje kulinarne, oferowane przez region czy przez konkretne gospodarstwo bardzo często ściągają doń gości. Należy jednak pamiętać, że podlegają one w takim przypadku kontroli Sanepidu.
Dobrze poprowadzona agroturystyka to dodatkowy dochód dla gospodarstwa rolnego. Jak zacząć? Jak prowadzić? I dlaczego w naszym województwie nagle przestały pojawiać się nowe firmy agroturystyczne? TEKST: Jacek Kowalski
D
oświadczenie innych państw z terenu Unii Europejskiej mówi, że aby się opłacało - gospodarstwo agroturystyczne musi działać co najmniej 100 dni w roku. I - mimo wahnięć klimatu - gospodarstwa z terenu województwa kujawsko-pomorskiego tyle właśnie muszą chyba działać, skoro - jak dowiadujemy się Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie - radzą sobie całkiem nieźle i wciąż poszerzają ofertę. - Co prawda trudno powiedzieć, aby powstawały nowe, jednak te, które są, rozwijają się i stale
oferują coś nowego - mówi Aleksandra Gajos z Centrum Dziedzictwa Kulinarnego i Turystyki Wiejskiej w Minikowie (przy ODR).
Ile ich mamy? Kujawsko-Pomorskie to przede wszystkim zielone tereny - lasy, jeziora, rozległe pola. Jak okiem sięgnąć, od Włocławka po Koronowo. Rzec można, idealne warunki do prowadzenia gospodarstw agroturystycznych. Tak by się wydawało, ale… - Na tere-
nie województwa mamy zarejestrowane 364 gospodarstwa agroturystyczne - słyszę w Minikowie. Najwięcej ich jest oczywiście w okolicach Borów Tucholskich - powiat brodnicki króluje na mapie wiejskiego wypoczynku. Bo i tam są idealne warunki dla ściągnięcia, a następnie przytrzymania turysty, chcącego złapać oddech na łonie przyrody. Powiat bydgoski ma zarejestrowanych 28 takich gospodarstw, toruński - 11, a inowrocławski zaledwie 5. To są te zarejestrowane, o których wie Minikowo. Bo cała rzecz w tym, że rolnik prowadzący taką działalność nigdzie nie musi jej zgłaszać. Ale po kolei.
Jak zacząć? Załóżmy, że prowadzimy gospodarstwo rolne. Aby rozpocząć świadczenie usług w dziedzinie agroturystyki, rolnik nie musi rejestrować nowej firmy - Ustawa o swobodzie
P t N
> >
904514BDBHA
Pniewite 64, 86-230 Lisewo wo tel. 508 074 786 NIP 875-149-84-82
www.osuch.eu
905014BDBHA
Karol Osuch
AGRO-SERWIS Kałeccy Przedbojewice 35 A, 88-150 Kruszwica tel. 52 358 99 31, tel. 601 332 032 e-mail biuro@agro-serwis.com.pl www.agro-serwis.com.pl
199514BDBHA
> urządzenia do wyposażania chlewni, kurników, obór > systemy wentylacyjne > systemy pojenia, zadawania paszy - paszociągi spiralne, koralikowe > silosy paszowe > środki dezynfekcyjne, weterynaryjne > gniazda dla kur > kojce porodowe > autokarmiki > dozowniki leków > ruszta betonowe i plastikowe
966614BDBHA
Wyposażanie Budynków Inwentarskich
24
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
działalności gospodarczej zakłada, że może po prostu zacząć przyjmować gości. Oczywiście: trzeba spełniać wymogi, stawiane placówkom żywieniowym i wymogi dotyczące urządzania pokoi. Jednakże w praktyce wystarczy ogłosić, że gospodarstwo nie prowadzi żywienia (śniadania, obiady i kolacje we własnym zakresie) i wysprzątać jeden-dwa pokoje, wstawić tam łóżka, by zacząć działać. Z drugiej strony: bardzo często jednak atrakcje kulinarne, oferowane przez region czy przez konkretne gospodarstwo, ściągają doń gości. Wówczas należy pamiętać, że na podstawie Ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywieniu gospodarstwo agroturystyczne podlega kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Działalność takiego gospodarstwa powinna być poprzedzona uzyskaniem zatwierdzenia i rejestracji przez właściwego terenowo państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Nieprzestrzeganie tych zasad wiąże się najczęściej z karami pieniężnymi. Jak się w tym połapać? Bez obaw: Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie organizuje co pewien czas kursy, podczas których wyjaśniane są tego typu kwestie.
Co ze skarbówką? Kolejny problem: prowadzę gospodarstwo agroturystyczne - jak rozliczam się z urzędem skarbowym? Ważna uwaga na początek: działalność agroturystyczna - jak wspomnieliśmy - nie podlega wpisowi do ewidencji działalności gospodarczej, a rolnik ją wykonujący nie jest przedsiębiorcą. Tym samym rozpoczęcie, prowadzenie lub zakończenie takiej działalności nie podlega zgłoszeniu do organu
2014
gminy. Jednak dochody mogą być już klasyfikowane jako dochody z działalności gospodarczej. Ot, taki paradoks prawny. Dochody z takiej działalności podlegają opodatkowaniu podatkiem PIT. Trzeba wskazać, iż dochody z wynajmu pokoi gościnnych i wyżywienia letników, gdy są prowadzone na niewielką skalę, podlegają zwolnieniu od podatku dochodowego od osób fizycznych. Wolne od podatku dochodowego są dochody uzyskane z tytułu wynajmu pokoi gościnnych, w budynkach mieszkalnych położonych na terenach wiejskich w gospodarstwie rolnym, osobom przebywającym na wypoczynku oraz dochody uzyskane z tytułu wyżywienia tych osób. Zwolnienie to uzależnione jest więc od spełnienia łącznie kilku warunków: najem musi dotyczyć pokoi gościnnych znajdujących się wyłącznie w budynkach mieszkalnych, budynki, w których pokoje przeznaczone są na wynajem, położone są na terenie wiejskim w gospodarstwie rolnym, przedmiotem usług musi być najem pokoi gościnnych osobom przebywającym jedynie na wypoczynku, a liczba wynajmowanych pokoi nie może przekraczać 5. Jeżeli spełnione są powyższe warunki, również dochody uzyskane z tytułu wyżywienia tych osób, którym wynajęto pokoje, nie podlegają opodatkowaniu.
Jakie są perspektywy? W Kujawsko-Pomorskiem od pewnego czasu - jak mówi Agata Gajos - nie notuje się gwałtownego przyrostu nowych gospodarstw. Raczej
te, które już istnieją, rozszerzają swoją ofertę i kuszą coraz to nowymi atrakcjami. Obserwujemy też znaczną segmentację rynku i specjalizowanie się w rozmaitych rzeczach, np. w jeździe konnej czy regionalnej kuchni. I najprawdopodobniej tym torem będzie się to rozwijało. Dużym problemem jest jednak brak spójnej polityki władz województwa wobec gospodarstw agroturystycznych. - Istnieje, co prawda, w Minikowie ośrodek, który się nami opiekuje w sensie formalnym - organizuje szkolenia, pomaga w dopełnieniu formalności Jednak daje się odczuć, że są to działania dość doraźne. Brakuje polityki dalekowzrocznej. Czego oczekiwałabym od władz? No na przykład jakiegoś programu obliczonego na kilka lat w przód, z którego dowiedziałabym się, jakie działania będą podejmowane przez województwo, jakie wsparcie będzie nam udzielane itp. Nie sądzę, żeby to było zbyt wiele. W końcu to my jesteśmy w dużej mierze wizytówką turystyczną regionu - mówi Maria Ogińska, prowadząca działalność w jednej z podinowrocławskich wsi. Kolejny problem to brak współpracy między gminami, powiatami itd. Agroturystyki nie da się bowiem oddzielać od turystyki w ogóle. Cała infrastruktura, drogi, szlaki turystyczne, wypożyczalnie sprzętu turystycznego, produkcja rolnicza, gastronomia są sprzężone łańcuchem zależności. Bez współdziałania wszystkich czynników kształtujących turystykę w gminie, powiecie, regionie absolutnie nie może być mowy o tym, żeby turysta zostawił swoje pieniądze w konkretnej gminie, czy też wsi.
625114TRTHA
26
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Nieznacznie przekraczane kwoty znikną O produkcji mleka w regionie i kwotach mlecznych rozmawiamy z Tadeuszem Zaborowskim, dyrektorem Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Bydgoszczy.
Stopień wykorzystania kwot indywidualnych, przysługujących dostawcom hurtowym po 1 miesiącu roku kwotowego 2014/2015, wyniósł ok. 8,82 proc. (Kujawsko-Pomorskie - 9,18 proc.). W analogicznym okresie ubiegłego roku kwotowego dostawcy wykorzystali swoje limity w 8,4 1 proc. W kwietniu 2014 r. ilość skupionego mleka ukształtowała się na poziomie wyższym o 6,07 proc. niż w tym samym okresie roku 2013/2014
TEKST: Kamil Pik
P
ołowa roku za nami Panie Dyrektorze, czy da się jakoś podsumować już bieżące wykonanie kwot mlecznych w naszym kraju i regionie? Na podstawie informacji miesięcznych, przesyłanych przez podmioty skupujące do dyrektorów oddziałów terenowych ARR, w okresie od 1 kwietnia 2013 r. do 31 marca 2014 r. ilość skupionego mleka wyniosła 10,076 mld kg, po przeliczeniu na mleko o referencyjnej zawartości tłuszczu (wg danych zaczytanych do systemu informatycznego ARR na dzień 25.04.2014 r.). Tym samym szacuje się, że kwota krajowa dostaw, przysługująca
Polsce w roku kwotowym 2013/2014, zostanie przekroczona o ok. 170 mln kg, czyli o 1,7 proc. Wstępnie można wskazać, że liczba dostawców hurtowych, którzy przekroczyli przysługujące im kwoty indywidualne, wynosi ok. 56 tys. z ogółu 137.620 dostawców w kraju.
Wysokość opłaty dla roku kwotowego 2013/2014 wynosi 27,83 euro za 100 kilogramów mleka. Rok w tym przypadku ograniczony jest datami 1 kwietnia 2013 do 31 marca 2014. Od 1 kwietnia 2014 do 31 marca 2015 trwa już kolejny rok rozliczeniowy kwot mlecznych.
Z czym wiąże się przekroczenie kwoty mlecznej? Zgodnie z prawodawstwem unijnym, jeżeli mleko i przetwory mleczne zostaną wprowadzone do obrotu w ilości przewyższającej kwotę krajową, wnosi się opłatę z tytułu nadwyżek.
Ile może zatem wynieść opłata, którą Polska odprowadzi do unijnej kasy? W przypadku potwierdzenia się powyższych danych po definitywnym rozliczeniu roku 2013/2014, przewidywana oplata, jaką Polska będzie musiała uiścić z tytułu nadprodukcji,
934714BDBHA
912414BDBHA
989614BDBHA
28
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
Liczba dostawców hurtowych mleka w województwie kujawskopomorskim w momencie wprowadzenia kwot wynosiła 16680, a w roku kwotowym 2013/2014 już tylko 7726. Wielkość limitu hurtowego w naszym województwie wzrosła zaś w tym okresie z 594 mln kg do 742 mln kg. TADEUSZ ZABOROWSKI, DYREKTOR ODDZIAŁU TERENOWEGO AGENCJI RYNKU ROLNEGO W BYDGOSZCZY
lipiec/sierpień
wyniesie ok. 47 mln euro, co stanowi ok. 195 mln zł. Natomiast wstępnie szacowana wysokość opłaty jednostkowej, ustalanej w stosunku do producenta, który przekroczył swój limit oraz po uwzględnieniu współczynnika realokacji, kształtuje się na poziomie ok. 30 groszy za każdy kg mleka wprowadzony do obrotu ponad przysługującą kwotę. Jednocześnie należy zaznaczyć, że wszystkie powyższe dane są informacjami jedynie wstępnymi, gdyż opracowane zostały na podstawie sprawozdawczości miesięcznej realizowanej przez podmioty skupujące do dyrektorów OT ARR. Na pełny obraz sytuacji należy zaczekać do ostatecznego rozliczenia roku kwotowego 2013/2014, które odbywa się w ustawowym terminie do dnia 30 sierpnia na podstawie informacji rocznych, przesyłanych przez podmioty skupujące do dyrektorów OT ARR. Jak wygląda rynek dostawców mleka w naszym województwie? Mamy dużo takich producentów? Jakie przysługują im łączne kwoty? W naszym województwie mamy 7726 dostawców hurtowych, na których przysługuje limit 741 601 343 kg. Zaś na 439 dostawców bezpośrednich mamy limit 2 694 654 kg. Przekroczyliśmy nasze kwoty? Wykorzystanie kwot indywidualnych poszczególnych dostawców w roku kwotowym 2013/2014 w skali kraju mamy na poziomie 101,87 proc. W naszym województwie zaś 103,33 proc. Z drugiej zaś strony część dostawców nie wykorzystuje swojego limitu. W ramach rozli-
Procentowy udział dostawców z województwa kujawskopomorskiego w poszczególnych przedziałach kwot: • 0-20 tys. kg mleka - 14,9 proc. • 20-50 tys. kg - 32,0 proc. • 50-200 tys. kg - 45,2 proc. • 200-500 tys. kg - 6,5 proc. • 500-1000 tys. kg - 0,7 proc. • powyżej 1000 tys. kg - 0,6 proc.
2014
W m bl po Dz w ka is w tw fi
czania wspomnianego roku kwotowego w województwie kujawsko-pomorskim wysłaliśmy do dostawców 541 informacji związanych z niewykorzystaniem kwot mlecznych. Teraz adresaci mają czas na złożenie wyjaśnień. Spośród dostawców hurtowych 75 grozi cofnięcie kwoty dostaw, a 424 z nich zmniejszenie kwoty dostaw (nie wykonali co najmniej 70 proc. przyznanej kwoty). Natomiast wśród dostawców bezpośrednich, którzy otrzymali od nas informacje, 18 musi liczyć się z cofnięciem kwoty sprzedaży bezpośredniej, a 24 ze zmniejszeniem kwoty sprzedaży bezpośredniej. Według stanu na 25 czerwca wpłynęło 252 oświadczeń wyjaśniających. Jeżeli producent mleka do wyjaśnienia złożonego w agencji dołączy dokumenty potwierdzające choroby bydła, padnięcia czy inne zdarzenia związanych z tzw. siłą wyższą, to rozpatrujemy takie wyjaśnienia pozytywnie i nie pomniejszamy przyznanej wcześniej kwoty. Czy jest szansa na nie zapłacenie opłat naliczanych za przekroczenie kwot mlecznych? Polska oraz kilka innych państw członkowskich wystosowała postulat o dostosowanie współczynników korekty zawartości tłuszczu obowiązujących w ramach systemu kwotowania produkcji mleka. Taka zmiana pozwoliłaby na unikniecie opłat za przekroczenie kwot przez polskich rolników w roku kwotowym 2013/2014. Jednakże ministrowie rolnictwa krajów UE nie porozumieli się dotychczas w tej sprawie. Jeśli Unia nie odstąpi od naliczenia tej opłaty, to następnie do 15 września dyrektorzy oddziałów terenowych ARR - podstawie informacji przekazanych przez podmioty skupujące przed 15 maja - dokonują rozliczenia wykorzystanych kwot indywidualnych. Ustalają także w drodze decyzji wysokość opłat po uwzględnieniu krajowego współczynnika realokacji. Następnie przed 1 października dostawcy hurtowi są zobowiązani do wniesienia podmiotom skupującym ustalonej opłaty, a podmioty skupujące są zobowiązane opłatę przekazać na rachunek bankowy OT ARR. Myślę, że biorąc pod uwagę kilkumiesięczny okres znakomitych cen za mleko w ubiegłym roku dostawcy zarobili wówczas nawet na pokrycie tych opłat, z którymi teraz przyjdzie się zmierzyć. W rozmowie o wykonaniu kwot mlecznych nie sposób nie wspomnieć, że już wkrótce znikną z życia producentów mleka.
m do wy tra ga pr 16 bl -w Na początku, zanim rolnicy oswoili się z mechanizmem kwotowania produkcji mleka, patrzyli na niego krzywym okiem. Z czasem, przekonali się, że mając limit w garści, mają też pewność zbytu. Dodatkowo precyzyjnie zaprojektowana skala produkcji pozwala na znacznie spokojniejsze jej prowadzenie. Dzisiaj patrzą oni z pewnym niepokojem na przyszły rok, kiedy to zniknie kwotowanie produkcji mleka. Jak będzie wyglądał w praktyce rynek po zniesieniu kwot, chyba nikt dzisiaj precyzyjnie nie jest w stanie określić. Na podstawie przepisów unijnych oraz zmian w ustawodawstwie krajowym wprowadzono tzw. pakiet mleczny określający między innymi zasady tworzenia organizacji producentów oraz ich zrzeszeń, nie dotyczy to gospodarstw będących członkami spółdzielni. Nie zawiązała się jednak na razie żadna organizacja w ramach tego pakietu i zobaczymy czy to się zmieni. Próg jest jednak wysoki ponieważ organizacja taka musi zrzeszać co najmniej 20 gospodarstw produkujących łącznie co najmniej 2 mln kg mleka w roku poprzednim. Na pewno jednak zapotrzebowania na dostawy nie powinno zabraknąć z powodu likwidacji kwot nawet dla małych dostawców. Kto będzie produkował mleko dobrej jakości, ten będzie w stanie każdą jego ilość sprzedać. Jeśli miałbym doszukiwać się jakiegoś ryzyka to ewentualnie może to być kryzys na Ukrainie i zamknięcie wschodnich rynków zbytu, co mogłoby poważnie zaszkodzić naszym producentom mleka.
M
Je i ws st m pr się ne ją m wi pr Bo dz da ai
W
W dz de ni po Pa m ba lu śn ch cy iw ni
Co
Ak cz
Salon z widokiem na pole
- Jedno, co ich różni, to powierzchnia mieszkania. Klienci ze wsi mają zwykle do dyspozycji duże domu, zatem ich wybór mebli nie jest ograniczony metrażem. Kupują zwykle meble dużych gabarytów, jadalnie z wielkimi stołami, przy których może zasiąść nawet 12 czy 16 osób. Zainteresowani są także meblami stylowymi, ale to nie jest regułą - wyjaśnia Adam Boniek.
Meble na wiele lat Jednak zarówno mieszkańcy wsi, jak i mieszkańcy miast szukają przede wszystkim mebli pięknych, wykorzystujących innowacyjne rozwiązania, mebli funkcjonalnych służących im przez długie lata. - Klienci pojawiający się po raz pierwszy, robią wstępny rekonesans, szukają inspiracji, zastanawiają się co warto kupić, co ostatnio jest modne. Nieraz mają już w głowie swoją wizję i nie zważając na trendy pozostają przy swoim pomyśle - wyjaśnia Adam Boniek, właściciel firmy. Trudno powiedzieć, jaki typ mebli się najlepiej sprzedaje. Jedni wybierają meble stylowe, a inni szukają nowoczesności.
Wiek nie decyduje W tej branży jest podobnie jak w modzie odzieżowej. W obu przypadkach decyduje gust. - Po wyglądzie klienta nie sposób przewidzieć, jakich mebli poszukuje. Nieraz można się pomylić. Panuje stereotyp, że białe nowoczesne meble biorą młodzi, a tzw. „stylówkę” bardziej dojrzali, ale tak nie jest. Często ludzie po 60-tce chcą mieć nowocześnie, bo całe życie mieli „dąb”, to teraz chcą się „odmłodzić”. Tutaj wiek nie decyduje o wyborze, a poczucie estetyki i względy praktyczne - mówi Adam Boniek, właściciel firmy.
Co się dzisiaj podoba? Aktualnie modne jest połączenie nowoczesności ze starym stylem, np. prosta
bryła, ale z giętymi nóżkami, taki trochę ludwik z kubizmem. Panuje też trend na tzw. naturę, czyli meble olejowane z widocznymi słojami, z wyraźną fakturą. Z wyglądu surowe, ale szlachetne. Podobają się - twierdzi Adam Boniek. W sypialniach dominuje tendencja, by wyposażać je w duże tapicerowane łóżka z obiciami z tkaniny czy skóry oraz zabudowane szafy, niekoniecznie z lustrami. W salonowej ofercie królują fotele do relaksu, które po przyciśnięciu guzika rozkładają się wraz z podnóżkiem. Dużym powodzeniem cieszą się meble wypoczynkowe w pastelowych kolorach. Nie ma już dominacji wszechwładnego kiedyś brązu. - Panowie z radością realizują swoje marzenia o gabinecie w domu. Regały z obrotowymi barkami są idealną propozycją dla biznesmenów z poczuciem humoru. W jednej chwili książki mogą zamienić się w whisky - śmieje się szef Boniek Meble.
Rzut oka na kuchnię Idealne piękno, innowacyjna technologia. Takim hasłem określić można kuchnie wystawione w firmie Boniek Meble, która specjalizuje się w zabudowach kuchennych już od lat 90. - Dziś nowoczesne kuchnie przypominają laboratoria, z blatami mineralnymi, z kwarcu czy z granitu, z elektrycznymi szufladami, które same się otwierają, z szafkami, których drzwiczki nie trzaskają... To w pełni inteligentne kuchnie ze świetnymi rozwiązaniami technicznymi opowiada Adam Boniek. Obok tych, dużym wzięciem cieszą się również kuchnie będące połączeniem nowoczesności ze stylizacją, z efektownymi dekoracjami, drewnianymi blatami oraz... funkcjonalnymi rozwiązaniami. - Klienci zwracają uwagę na funkcjonalność mebli, życzą sobie, by były one praktyczne, niebrudzące się... Społeczeństwo nie jest aż tak zamożne, by często zmieniać meble - podkreśla Adam Boniek. Wszystko w jednym miejscu Klienci zniechęceni odwiedzaniem wielu sklepów rozrzuconych po całym Toruniu, chętnie zaglądają do salonu Boniek Meble, gdzie na ponad 2600 m kw. powierzchni prezentowana jest oferta ponad 30 wiodących producentów. Samych kompletów wypoczynkowych jest tam ponad 50. Transport, wniesienie i montaż jest w cenie. To robi wrażenie. Warto się tam wybrać, to tylko 7 km z Rubinkowa!
623314TRTHA
W niepamięć poszły czasy, gdy mieszkańcy wsi kupowali meble „kalwaryjskie” na wysoki połysk czy meblościanki z płyt. Dziś różnice pomiędzy wystrojem wnętrza domu na wsi czy mieszkania w mieście praktycznie nie istnieją. Coraz trudniej zdefiniować klienta ze wsi czy z miasta – twierdzi Adam Boniek, właściciel firmy Boniek Meble.
Papowo Toruńskie Warszawska 94 tel. 56 663 10 00 www.boniek.pl
Kuźnia Jędrzejewskich ul. Rataja 11, Osięciny tel. 54/ 26 50 149, 603 242 432
41714BIBIA
264714BDBHB
Nasza Firma istnieje od 1946 roku. Zajmujemy się wykonywaniem szerokiej gamy wyrobów kutych ręcznie według wzorów własnych oraz Klientów. Nasze wyroby znajdują się w wielu krajach świata, m.in. Niemczech, Norwegii, Danii, Szwecji, Czechach, Francji a nawet w USA i Kanadzie.
www.kowalstwo.info
41814BIBIA
W Ze ju w O cj Za be kr fic
Ta pł ce cj
264714BDBHB
NOWA USŁUGA DLA ROLNIKÓW
zwłaszcza pomocy na etapie wprowadzania aneksów do umów, rozliczania inwestycji, składania wniosków o płatność, a także ich weryfikacji, wystąpień pokontrolnych czy też odmowy wypłaty pomocy lub zwroty ze strony Agencji. Nie chodzi tu zatem o samo wypełnianie wniosków i sporządzanie biznesplanów, ale także o pomoc w udzielaniu wyjaśnień, formułowaniu odpowiedzi do Agencji, jak też porad technologicznych i prawnych. Reasumując, dotyczy to wniosków, które zostały już złożone i wymagają korekt lub uzupełnień, szczególnie takich działań PROW jak: • Ułatwianie startu młodym rolnikom, • Modernizacja gospodarstw rolnych, • Przywracanie potencjału produkcji rolnej zniszczonego w wyniku wystąpienia klęsk żywiołowych…, • Odtwarzanie potencjału produkcji leśnej zniszczonego przez katastrofy…, • Różnicowania w kierunku działalności nierolniczej, • Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw. Pomoc dotyczyć będzie także działań związanych z Programem rolno-środowiskowym, Wspieraniem gospodarowania na obszarach górskich i innych obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania (ONW). Jest to na tyle ważne, że skutki niewiedzy bądź zaniechań ze strony beneficjentów mogą okazać się dla nich równie dotkliwe, jak w przypadku pomocy inwestycyjnej. Więcej szczegółów na stronie Ośrodka www.kpodr.pl i w biurach powiatowych. Zainteresowanych prosimy o kontakt telefoniczny lub e`mailowy. Ryszard Kamiński
957314BDBHA
W Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie pracę rozpoczął Zespół Ekspercki ds. korzystania ze wsparcia Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich PROW 2007-2013 oraz rynku owoców i warzyw. Zespół powołany został na podstawie porozumienia z Oddziałem regionalnym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Toruniu. Zadaniem zespołu będzie dodatkowe wsparcie wnioskodawców i beneficjentów korzystających ze środków PROW 2007-2013. Zakres wsparcia będzie obejmował pomoc wnioskodawcom i beneficjentom w zakresie: • prawidłowości dokumentowania i rozliczania poniesionych przez beneficjentów kosztów, • prawidłowości dokumentowania realizacji operacji, • wniosków w sprawie zmian umów o przyznanie pomocy, • przygotowywania odpowiedzi na pisma otrzymywane przez wnioskodawców lub beneficjentów z ARiMR w ramach postępowania w sprawie przyznania pomocy oraz postępowania o wypłatę pomocy, w tym przygotowywania środków zaskarżenia, • przygotowywania odpowiedzi lub zastrzeżeń do protokołów (raportów) z kontroli u wnioskodawców i beneficjentów, • spraw dotyczących zwrotu pomocy finansowej oraz zwrotu nienależnie lub nadmiernie pobranych środków. Ta nowa usługa doradztwa dotyczyć będzie świadczenia bezpłatnej pomocy dla rolników i innych wnioskodawców w procesie uzupełniania i poprawiania wniosków, a następnie realizacji przez nich umów i decyzji o przyznaniu pomocy. Dotyczy to
32
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Hodowcy trzody walczą z embargami Na trzy z minusem oceniają hodowcy z KujawskoPomorskiego kondycję swojego biznesu. - Jest dość słabo, ale pojawia się światełko w tunelu - mówi Stanisław Spurtacz, prezes OHZZ w Chodeczku, jednej z najbardziej liczących się hodowli w województwie. A przecież jesteśmy krajowym potentatem w tej branży. AUTOR: Jacek Kowalski
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
I
chociaż coraz głośniej mówi się o tym, że bardziej opłaca się hodowanie drobiu bądź wołowiny, hodowcy świń mówią zdecydowanie: będziemy starali się przetrzymać te problemy. Szanse widzą w otwieraniu się rynków wschodnich i azjatyckich.
Nie pierwszy alarm Hodowcy trzody w Kujawsko-Pomorskiem co jakiś czas przeżywają podobne zapaści. Tzw. świński dołek pojawiał się już za czasów PRL-u, potem dość regularnie także w latach obecnych. Bierze się z rozmaitych czynników, m.in. ze spadku cen warchlaków i spadku cen paszy, które były notowane nawet kilka miesięcy wcześniej. - Dużym problemem jest też niestabilny rynek wschodni. Granice dla polskiej wieprzowiny raz otwierają się szeroko, innym razem znów zamykają się. Trudno za tym nadążyć mówi Marek Mońko z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS z Bydgoszczy. W każdym razie jednak trudno nie odnieść wrażenia, opinie na temat rynku trzody w województwie są dość zgodne: jesteśmy mocni, ale bez otwierania się na nowe rynki daleko nie zajedziemy.
Silni, ale… Jeśli spojrzy się na statystyki, województwo kujawsko -pomorskie wespół wielkopolskim produkuje niemal połowę pogłowia trzody chlewnej w kraju. Mamy bardzo dobre wskaźniki. Ogółem loch w Kujawsko-Pomorskiem jest 3550. Liczba stad produkujących knurki i lochy kształtuje się na poziomie 29. W tych stadach jest 1208 loch. Stad produkujących wyłącznie loszki jest 73. I tutaj są 2342 lochy. Na koniec roku produkcja w skali kraju wyniosła - cały czas mówię o naszym województwie, rzecz jasna 27,7 procent całości. To naprawdę bardzo dobry wynik. Śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy w czołówce krajowej. W województwie kujawsko-pomorskim najczęściej hoduje się świnie rasy wielka biała polska, polska biała zwisłoucha i krzyżówki. Można powiedzieć, że w tym zakresie nie wyróżniamy się na tle reszty kraju. I chociaż hodowcy pojedynczo pytani narzekają na kondycję branży, to jednak trudno nie odnieść wrażenia, że jest to narzekanie trochę na wyrost stwierdza Mońka.
Co się komu opłaca Hodowla w Chodeczku jest średnio mocna na tle województwa; ze swoim
33
pogłowiem trzody klasyfikuje się na ósmym miejscu wśród hodowców zrzeszonych w POLSUS. Ani więc zbyt wysoko, ani zbyt nisko: ot, w sam raz na to, być mieć pełen ogląd sytuacji w regionie. Pytam więc prezesa Stanisława Spurtacza, jaka jest kondycja hodowli w województwie. - Oceniam ją na trzy z minusem - mówi po chwili wahania. I, aby nie było wątpliwości, precyzuje: - Jest słaba. W sporej mierze składa się na to niska rentowność i wysokie koszty hodowli. W tej chwili hodowca musi dopłacać do świniaka na skupie średnio 15-30 zł, w zależności od wagi. Na wysokie koszty hodowli składają się m.in. ceny pasz i stosunkowo wysoki udział leków. Marek Mońka wyraża delikatne, choć stanowcze zdziwienie taką opinią: - W tej chwili - a jest to stan na koniec czerwca - cena skupu żywca wynosi od 5 złotych za kilogram wzwyż. Jestem więc zdania, a nie jest to zdanie odosobnione, że hodowla jest raczej opłacalna.
Ile tracimy Jeśli co do opłacalności panowie się nie zgadzają w stu procentach, to obaj widzą kilka dobrych rozwiązań dla podniesienia rentowności hodowli trzody chlewnej w województwie kujawsko - pomorskim: - Wyjściem byłby większy udział państwa w stymulacji produkcji. Mam tu na myśli m. In. ceny regulowane - mówi prezes Stanisław Spurtacz. - No i jeszcze większe otwarcie rynków wschodnich i azjatyckich. Rynki wschodnie - czyli głównie Rosja i Ukraina - są rynkami bardzo dobrymi, lecz chimerycznymi. Dopiero niedawno Ukraina otworzyła ponownie granice na polską wieprzowinę. Kraj ten wprowadził embargo na import polskiej wieprzowiny 17 lutego, natychmiast po wykryciu w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń u dwóch dzików, ale nie wstrzymała handlu z Rosją czy Białorusią, gdzie ASF występuje u świń. Według ministra rolnictwa Marka Sawickiego w 2013 r. Polska sprzedała na Ukrainę wieprzowinę o wartości ponad 80 mln euro, tak też mogą być szacowane straty polskich hodowców. Rosja natomiast wciąż podtrzymuje swoje embargo; w tym przypadku straty są liczone w znacznie cięższych pieniądzach.
Ratunek? Rynki azjatyckie Trudno się więc dziwić temu, co mówi Marek Mońka z POLSUS-u: - Rynki wschodnie byłyby dla nas doskonałe, ale na przeszkodzie stoi ciągła ich
zmienność. Na szczęście współpracujemy z rynkami azjatyckimi i tam jest stały popyt. Mięso z Kujawsko-Pomorskiego jest importowane m.in. do Tajwanu i Wietnamu. Tamtejsza tradycyjna kuchnia w dużym stopniu opiera się na przetwarzaniu mięsa wieprzowego, z czego korzystają polscy producenci. Niestety - obowiązujące embargo na polską wieprzowinę w Chinach, Korei Południowej i Japonii znacząco obniża wielkość eksportu. Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego powiedział w wywiadzie dla jednego z portali, że przywrócenie możliwości eksportu na rynki azjatyckie jest obecnie najwyższym priorytetem. Tylko do Chin przecież wyeksportowaliśmy w ubiegłym roku prawie 52 tys. ton wieprzowiny za prawie 68 mln euro, do Japonii - 25 tys. ton za 76 mln euro, a do Korei eksport wyniósł 10 tys. ton za kwotę 23 mln euro. Strona polska podjęła już odpowiednie działania, by renegocjować zapisy w świadectwach zdrowia i umożliwić jak najszybsze zniesienie blokad. Embarga wprowadzono po wykryciu (luty 2014) dwóch przypadków mięsa dzików zarażonego wirusem ASF, mimo że w mięsie zwierząt hodowlanych wirusa nie odkryto. W efekcie nastąpił dramatyczny spadek cen polskiej wieprzowiny, które dopiero teraz wracają do równowagi. Stąd spekulacje, że w całej tej sprawie być może chodziło komuś bardziej o zachwianie polskim rynkiem skupu trzody, a spadki cen są bardziej wynikiem gry skupujących i pośredników, którzy w zamieszaniu próbują jak najwięcej zarobić.
Eksport wieprzowiny w 2014 roku zmniejszy się o ok. 15 proc. ze względu na rosyjskie embargo - ocenia w raporcie sektorowym Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. W związku z wykryciem na Litwie i w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików przy granicy z Białorusią, 29 stycznia 2014 r. Rosja wprowadziła embargo na import wieprzowiny z UE.
633814TRTHA
1018114BDBHA
36
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Mój jest ten kawałek jeziora Właściciele i dzierżawcy akwenów coraz częściej umożliwiają wędkarzom łowienie ryb za niewielką opłatą, a coraz więcej osób decyduje się na założenie własnego, komercyjnego stawu. Jak to się robi i kto na tym zyskuje? TEKST: Rafał Kruk
P
rywatne łowiska powstają w naszym regionie jak grzyby po deszczu. Co drugi właściciel przydomowej sadzawki myśli dziś o korzyściach płynących z zarybienia wody, co może nie tylko podreperować domowy budżet, ale i spotkać się z uznaniem kolegów wędkarzy. W praktyce jednak założenie oficjalnego łowiska nie jest takie proste, a warunki, jakie będziemy musieli spełnić, w przeważającej mierze zależą od rodzaju akwenu, jakim dysponujemy.
Od czego zacząć? - Jeziora są własnością państwa, więc, żeby stać się jego dzierżawcą, należy zgłosić się wpierw do właściwego regionalnego zarządu gospodarki wodnej i dowiedzieć, czy na dany zbiornik ogłoszony został przetarg. Dzierżawcy jezior
ustalani są bowiem na zasadach konkursu, którego zwycięzcę wybiera się po ilości punktów, jakie zyskał sporządzony przez niego operat wodnoprawny - tłumaczy Damian Wysocki, ichtiolog z bydgoskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. W dokumencie kandydat na dzierżawcę określa ilość materiału zwierzęcego, jaki zamierza wpuścić do jeziora. Gatunki ryb oceniane są w pięciostopniowej skali, zarówno pod względem jakości, jak i stopnia, w jakim nadają się one do zarybienia danego akwenu. - Najwyżej punktowane są węgorze, najmniej płocie i inne drobne ryby. Najpopularniejsze są natomiast szczupaki, karpie, karasie i sandacze. Przed wystąpieniem o dzierżawę warto sprawdzić, jakie warunki panują w jeziorze i jakie ryby już tam występują. Takie badania nie są trudne, a ułatwią nam sporządzanie wniosku. Przykładowo, do jeziora przepływowego nie daje się sanda-
cza, bo nam raz dwa zniknie, a do leszczowego nie daje się karasia. Od razu sprawdzajmy też, czy nie występuje przyducha, bo inaczej jezioro będzie przynosić nam więcej strat niż korzyści. Osoba, która złożyła najlepszą ofertę, zostaje dzierżawcą jeziora na dziesięć lat. Po tym okresie może złożyć kolejny wniosek lub przedstawić jeszcze raz stary. Jeśli nikt w międzyczasie nie zaproponował lepszej oferty, dzierżawa zostanie przedłużona na kolejną dekadę. Większość osób, które decydują się na taką dzierżawę, robi to z myślą o działalności rybackiej.
Nie wszystko jest proste - Inaczej wygląda sytuacja, gdy chcemy zarybić staw. Taki przydomowy, bazujący na wodzie źródlanej, opadowej lub kanalizacyjnej nie wymaga zezwoleń. Sytuacja komplikuje
Fi sw ra tr Us ny za ne po ni sa ka pr
Cz In po do up ni go ni w ni
Uprzątnij pole z kamieni
Czy warto? Innowacyjność tej usługi polega na tym, że podczas zbierania kamieni nie dochodzi do wymieszania warstwy wierzchniej gleby uprawowej co pozwala zachować niezmieniony stan gleby. Dodatkowo podczas całego procesu ziemia jest w bardzo dużym stopniu napowietrzona co doskonale wpływa na wzrost plonów, a rolnik dzięki takim działaniom pozbywa się kamieni na długie lata.
Na pytanie czy warto odkamieniać pola, odpowiedź zatem nasuwa się sama. Mając na uwadze rosnące koszty związane z uprawą oraz coraz to nowocześniejszy i droższy sprzęt stosowany w polu, kamień jest jednym z największych problemów dla dzisiejszego rolnika. Czyste pole pozbawione kamieni w dużym stopniu wpływa na wzrost plonów oraz pozwala na dłuższą bezawaryjną eksploatację maszyn rolniczych, co w dzisiejszych czasach ma oczywiście ogromne znaczenie ekonomiczne. Czyste pole pozwala więc zaoszczędzić czas i pieniądze, a w obecnej chwili jest to chyba najważniejsze kryterium w gospodarstwach rolnych Ile to kosztuje? Koszty takiej usługi są kalkulowane za każdym razem indywidualnie z rolnikiem, cena bowiem zależy od stopnia zakamienienia, obszaru, głębokości kopania itp. Należy podkreślić, że w ogólnym rozrachunku poniesione koszty usługi należy traktować jako inwestycję, która będzie procentować przez
kolejne lata podczas bezproblemowej uprawy. Dodatkowo kamień polny cieszy się dużym zainteresowaniem na rynku materiałów budowlanych i istnieje możliwość sprzedaży przez rolnika takiego surowca, co również w pewnym stopniu jak nie w całości, może zwrócić mu część wydanych środków. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do współpracy.
611314TRTHA
Firma PLASTECO w 2012 roku rozszerzyła swoją ofertę o innowacyjną usługę zbierania kamienia z pól uprawnych i terenów trudno dostępnych. Usługa skierowana jest do gospodarstw rolnych borykających się z problemem dużego zakamienienia pól. Za pomocą specjalistycznej maszyny jesteśmy wstanie wyczyścić pole do głębokości 70 cm i pozbyć się kamieni o średnicy powyżej 25mm. Maszyna wyposażona jest w zbiornik, dzięki czemu zebrane kamienie składujemy w jednym, wskazanym przez rolnika, miejscu na polu.
38
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
się, jeśli chcemy założyć staw przepływowy. Wymagane jest wówczas pozwolenie wodnoprawne na korzystanie z odbioru wody z rzeki lub innego cieku. A w tym celu potrzebne nam są zezwolenia z inspektoratu ochrony środowiska, starostwa powiatowego, RZGW i jeszcze kilka innych dokumentów - wylicza Damian Wysocki. Inwestycja ta jest również kosztowna. Wymaga odpowiedniego projektu i wiąże się z wynajęciem specjalistycznej firmy, która wykona zadanie. Z tego powodu część właścicieli stawów stara się ominąć skomplikowane procedury i zamiast założyć działalność gospodarczą, udostępnia wędkarzom prowizoryczne łowiska na dziko. Zdaniem tych, którzy dopełnili formalności, jest to nagminny proceder. - Legalne łowiska w powiecie bydgoskim można by policzyć na palcach jednej ręki - uważa Krzysztof Kliś, właściciel dwóch stawów o łącznej powierzchni 11 ha. Według gospodarza z Lisiego Ogona, winę za ten stan ponoszą urzędnicy, którzy często przymykają oko na nieuczciwą działalność. - Formalności jest bardzo dużo. Trzeba zarejestrować firmę, przeprowadzić badania hydrologiczne, przejść kontrole weterynaryjne, BHP i sanepidu, złożyć dokumenty w skarbówce. Z tym wszystkim wiążą się koszty, które trzeba pokrywać z własnej kieszeni, a tego wiele osób nie chce robić. Ale ci, którzy działają nielegalnie, szkodzą innym, bo te pieniądze w końcu trafiłyby do gminy.
Z Niemiec do Polski Krzysztof Kliś swoją działalność założył już osiemnaście lat temu, co czyni jego stawy najdłużej działającym łowiskiem w okolicy Bydgoszczy. Jak mówi, zainspirowały go prywatne stawy, nad jakimi łowił przed laty w Niemczech. Postanowił przenieść ten pomysł na lokalny grunt i dziś spokojnie może powiedzieć, że odniósł sukces. - Przyjeżdżają do mnie wędkarze nie tylko z województwa kujawsko-pomorskiego, ale i z Gdańska czy Śląska. Organizujemy też obozy wędkarskie, na które przyjeżdżają dzieci z Rzeszowa i Warszawy, a terminy rezerwują już w styczniu, tylu bywa chętnych. Duże zainteresowanie nie dziwi tych, którzy mieli okazję wędkować w Lisim Ogonie.
lipiec/sierpień
2014
WARTO WIEDZIEĆ
Co to jest przyducha? W okresie lata, gdy temperatura powietrza długo utrzymuje się powyżej 30ºC, a woda w stawie rybnym jest jak zupa, może pojawić się przyducha letnia. Jest to efekt związany z rozkładem resztek organicznych, tych znajdujących się na dnie stawu, jak i dostarczonych do wody w postaci nawozów mineralnych lub zanieczyszczeń organicznych. Przyducha letnia może być spowodowana również silnym zakwitem glonów (sinic), wówczas mamy do czynienia ze zmętnieniem wody, co utrudnia dostęp światła, a efektem tego jest ograniczenie lub zahamowanie fotosyntezy. Tlen jest produkowany przez rośliny wodne tylko w przypowierzchniowej warstwie wody.
Na haczyk łapią się tam naprawdę rekordowe okazy, w tym dwudziestokilowe karpie i czterdziestokilogramowy sum. Nie wszystkie ryby można jednak zabrać do domu. - Za wstęp na łowisko pobieramy opłatę w wysokości 15 zł. Płocie, okonie, leszcze i inne małe rybki można zabierać bez dodatkowych opłat. Ryby od kilograma do trzech można kupić i zabrać do domu, większe należy wypuścić z powrotem.
Lata świetności za nami Zainteresowanych jest wielu, ale zadaniem gospodarza, złote czasy dla stawów wędkarskich już jednak minęły. Mówi, że jeszcze dziesięć lat temu był to dobry biznes, ale dziś jak ktoś zakłada staw, powinien myśleć o hodowli, bo na samych wędkarzach nie idzie się utrzymać. Trudy związane z prowadzeniem takiej działalności zna też Piotr Wachowski, właściciel łowiska na Jeziorze Ostrowitem, koło Golubia-Dobrzynia. - Jeszcze nie tak dawno prowadziłem tu ośrodek wypoczynkowo-wędkarski, ale wysokie koszty utrzymania budynków sprawiły, że się to nie opłacało, więc od trzech lat jezioro funkcjonuje tylko jako łowisko. Formalności związanych z zakładaniem własnej działalności prawie nie było, bo to moje własne jezioro. Najważniejsze to się reklamować w czasopismach wędkarskich. Bez reklamy nie byłoby wędkarzy - radzi właściciel. Jezioro o powierzchni 10 ha zarybione jest płocią, wzdręgą, leszczem, karasiem, karpiem, linem, amurem, szczupakiem, sumem i okoniem. Wstęp na łowisko kosztuje 20 zł, ale gospodarz za złowione ryby nie pobiera opłat. Na miejscu wynająć można też domek. - Nie są to wielki biznes, ale gdyby się nie opłacało, sam dla siebie bym łowiska nie prowadził - komentuje Piotr Wachowski.
38514BIBIA
632914TRTHA
1060414BDBHA
1041214BDBHA
40
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Energia
z powietrza ziemi i słońca
Polacy na coraz większą skalę korzystają z alternatywnych źródeł energii. Ogniwa fotowoltaiczne czy pompy ciepła coraz częściej są montowane w naszych domach. Łatwiej o to również dzięki dostępnemu dofinansowaniu.
AUTOR: Kamil Pik
W
edług informacji przekazanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, już w 2012 r. nasz kraj znalazł się na 3. miejscu w Europie pod względem sprzedaży kolektorów słonecznych, awansując z 9. pozycji, którą zajmował trzy lata wcześniej.
Dwa sposoby na słońce Z energią słoneczną najbardziej kojarzą się nam kolektory słoneczne. Są to urządzenia służące do podgrzewania ciepłej wody użytkowej i ogrzewania pomieszczeń, a tym samym pozwalające na obniżenie opłat za energię.
- To bardzo ważne zwłaszcza na wsi, gdzie domy są często duże, a ciepła woda przydaje się nie tylko do mycia, ale również do prac gospodarczych. „Od początku naszej działalności jesteśmy pod dużym wrażeniem przedsiębiorczości rolników i mieszkańców wsi - mówi Krzysztof Romaniak, dyrektor operacyjny firmy Hoven, oferującej kolektory słoneczne. - Ich umiejętność efektywnego korzystania z dopłat, zainteresowanie nowymi technologiami i oszczędność jest nierzadko większa niż w miastach. To właśnie na wsiach sprzedajemy dużą część naszych kolektorów, oferując jednocześnie pomoc w pozyskaniu dofinansowania - dodaje Krzysztof Romaniak. Dzięki dopłatom z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
w wysokości 45 proc. ceny kolektora, jego instalacja zwraca się średnio w ciągu 3-5 lat. Dane te dotyczą jednak uśrednionego zużycia ciepłej wody użytkowej i grzewczej. W przypadku, gdy ciepła woda służy do prowadzenia prac w gospodarstwie, a także udostępniana jest gościom w przypadku agroturystyki, oszczędności mogą pojawić się jeszcze szybciej. Jednak kolektory to niejedyny sposób na wykorzystanie energii ze słońca. Inna możliwością jest fotowoltaika, czyli drugie co do wielkości - po energetyce wiatrowej - odnawialne źródło energii. Czym to się różni? - Kolektor służy do podgrzewania ciepłej wody użytkowej, a ogniwo fotowoltaiczne do wytwarzania energii elektrycznej. Wizualnie nie muszą jednak
988314BDBHA
42
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
zajmuje niewielką powierzchnię działki, a glikol ma stabilną temperaturę w ciągu całego roku (3-7°C), co zapewnia stały dostęp do energii. Ciekawym ale mało znanym źródłem energii mogą być sklasyfikowane w tej samej grupie co pompy - transformatory ciepła. - Są to nowoczesne urządzenia grzewcze wykorzystujące obieg znany z urządzeń chłodniczych ale niewymagające wykonywania odwiertów w ziemi oraz innych czasochłonnych i kosztownych prac przygotowawczych – mówi Szymon Żakowski, doradca klienta w firmie Chłod-System z Inowrocławia. - Jest to polska myśl techniczna, a koszty takiej inwestycji są nieco wyższe niż w przypadku powietrznej pompy ciepła, ale niższe niż gruntowej pompy ciepła. Urządzenie jest także bardzo ciche, wytwarza hałas na poziomie lodówki. Przykładowy roczny koszt ogrania 150-metrowego domu i ciepłej wody dla pięciu osób, przy pomocy transformatorów ciepła to 1100 złotych.
Zdobądź środki
się one różnić. Chyba, że mamy do czynienia z kolektorami próżniowymi, które mają kształt szklanych rur - wyjaśnia Adam Ryckowski z firmy Hydrosolar. Systemy fotowoltaiczne (PV) bardzo szybko zyskują na popularności, bo przetwarzają promieniowanie słoneczne bezpośrednio w energię elektryczną, nie wytwarzając przy tym hałasu, zanieczyszczeń czy też innych czynników, wpływających niekorzystnie na nasze zdrowie i środowisko naturalne. Są łatwe do wykorzystania zarówno w warunkach przemysłowych, jak i w gospodarstwach domowych. Systemy te, oprócz czyszczenia, nie wymagają żadnych szczególnych zabiegów konserwacyjnych. W dobie rosnących cen za energię elektryczną, pochodzącą z tradycyjnych źródeł, inwestycja w rozwiązania fotowoltaiczne pozwala częściowo uniezależnić się od lokalnych dostawców i znacznie obniżyć rachunki za prąd. - Fotowoltaika dobrze sprawdzi się jako źródło energii zasilające dla zamontowanych w domach kolektorów czy pomp ciepła - dodaje Ryckowski.
Energia z ziemi i powietrza Pompa ciepła działa na podobnej zasadzie jak domowe chłodziarki. Pobiera po stronie wejściowej ciepło o niskiej temperaturze i oddaje je o wyższej temperaturze po stronie ogrzewania. Górnym źródłem jest instalacja c.o. i/lub c.w.u. Źródłem ciepła niskotemperaturowego mogą być: powietrze, woda lub grunt. Powietrzna pompa ciepła - pobiera ciepło z powietrza otoczenia (w domu lub na zewnątrz domu) i przekazuje je wodzie dla celów jej ogrzania. Powietrze ogrzewane przez słońce będzie
zawierało energię cieplną, także w temperaturach ujemnych. Pompa powietrzna może pracować w bardzo szerokim zakresie temperatur: od -25ºC do +45ºC. Do niedawna pompa przestawała działać poniżej -5ºC, ale wprowadzenie nowego rodzaju sprężarek rozwiązało ten problem. - Uzyskanie tak dobrego wyniku, porównywalnego z gruntowymi pompami ciepła, możliwe jest dzięki nowoczesnej konstrukcji, zaprojektowanej specjalnie do warunków zimowych - mówi Andrzej Wicher, ekspert z Fabryki Pomp Ciepła NTS-Energy sp. z o.o. Gruntowa pompa ciepła z kolei pobiera energię z ziemi i wykorzystuje ją na potrzeby ogrzewania budynku lub produkcji ciepłej wody użytkowej. Pompy ciepła z dolnym źródłem w postaci głębokich odwiertów są całkowicie niezależne od warunków pogodowych, dzięki czemu działają bezproblemowo cały rok. Złoża geotermalne zapewniają uzyskanie najkorzystniejszych parametrów energetycznych, jednak, aby do nich dotrzeć, trzeba wykonać odwierty sięgające nawet 150 m. - Dlatego w przypadku ograniczonego miejsca, najskuteczniejszym rozwiązaniem jest kolektor pionowy - tłumaczy Andrzej Wicher, ekspert z firmy Fabryka Pomp Ciepła NTS-Energy sp. z o.o. - W odwiertach o głębokości ok. 60-80 m umieszcza się rury polietylenowe zakończone sondą, w których krąży glikol. Z 1 m odwiertu można uzyskiwać 30-70 W energii cieplnej - dodaje. I tak np. dla domu o powierzchni 200 mkw. potrzebną moc cieplną dolnego źródła otrzymamy przy łącznej długości odwiertów ok. 200-220 m, czyli mogą to być 3 odwierty o głębokości 70 m każdy. Odległość między odwiertami nie powinna być mniejsza niż 5 m. Kolektor pionowy ma również inne zalety:
Jeśli chcemy zamontować w naszym domu alternatywne źródło energii, jak te wspomniane wyżej, możemy postarać się o to, by obniżyć koszt takiej inwestycji. Umożliwia to 45-proc. dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, oferowane osobom fizycznym i wspólnotom mieszkaniowym. Ograniczeniem jest tutaj krótka lista banków współpracujących z funduszem, a są to: Bank Ochrony Środowiska SA, Bank Polskiej Spółdzielczości SA oraz zrzeszone Banki Spółdzielcze, SGB-Bank SA oraz zrzeszone Banki Spółdzielcze (nastąpiło połączenie GBW SA i MBR SA), Krakowski Bank Spółdzielczy, Warszawski Bank Spółdzielczy, Credit Agricole Bank Polska SA (d. LUKAS Bank SA). Drugą metodą pozyskania dofinansowania jest prowadzony przez NFOŚiGW program Prosument. Wsparcie z tego tytułu może otrzymać także rolnik lub osoba prowadząca działalność gospodarczą. Jak wyjaśnia narodowy fundusz, istotne jest, żeby instalacja służyła na potrzeby budynku mieszkalnego. Przez budynek mieszkalny należy natomiast rozumieć budynek przeznaczony i wykorzystywany na cele mieszkaniowe co najmniej w połowie powierzchni całkowitej przez osobę fizyczną, posiadającą prawo do dysponowania nim (prawo własności, współwłasność lub użytkowanie wieczyste), w tym również prawo do dysponowania budynkiem mieszkalnym jednorodzinnym w budowie. Co istotne, uzyskanie dopłaty ułatwiają firmy, zajmujące się sprzedażą i montażem alternatywnych źródeł energii, biorąc na siebie wszelkie formalności związane z dofinansowaniem. Osoba składająca wniosek w programie Prosument nie może uzyskać dofinansowania do przedsięwzięcia, objętego finansowaniem z innych środków publicznych. Natomiast samorząd może zaoferować swoim mieszkańcom finansowanie przedsięwzięcia na korzystniejszych warunkach niż wynikające z programu Prosument.
P
U u 8
te te
a w
1002314BDBHA
Skup zboża i rzepaku Kontrakty terminowe Doradztwo handlowe w zakresie sprzedaży płodów rolnych Organizacja transportu
PHU AGRO SUPPORT
1001614BDBHA
Urbański Krzysztof ul. Turystyczna 106a 87-100 Toruń tel. kom. 723 635 397 tel./fax. 56 648 93 23
agrosupport.ku@gmail.com www.agrosupport.pl
Na realizację PROW na lata 2007-2013, największego jak do tej pory programu pomocowego dla polskiego rolnictwa, nasz kraj otrzymał ponad 70 mld zł. Rozdzielenie tej gigantycznej kwoty powierzono ARiMR, która stała się największą agencją płatniczą w Europie. To było duże wyzwanie, potrzeba determinacji, wysiłku, kreatywności i sprawności organizacyjnej rolników, przetwórców żywności oraz instytucji pracujących na rzecz wsi, by dana Polsce szansa w postaci miliardów złotych na rozwój gospodarczy została wykorzystana. I to się udało. Zdecydowana większość środków z budżetu PROW 2007-2013 została spożytkowana przez polską wieś. Pieniądze skierowano na inwestycje, budowę potencjału przemysłu przetwórczego, tworzenie miejsc pracy, organizację grup producentów rolnych, przedsięwzięcia chroniące środowisko naturalne, poprawę infrastruktury w gminach, wspieranie lokalnej aktywności. Dzisiejsza fotografia polskiej wsi i rolnictwa w niczym nie przypomina tej sprzed dekady. Już nie widać furmanek, a stare traktory stają się rzadkością. Na polach pracuje nowoczesny sprzęt, w gospodarstwach stoją nowe budynki. Za unijne pieniądze w ciągu ostatnich 10 lat rolnicy kupili ok. 388 tys. ciągników, maszyn czy urządzeń rolniczych, zrealizowali ponad 8 tys. inwestycji budowlanych, w tym lśniące nowością silosy zbożowe. Nie jest to bilans ostateczny, bo ten poznamy w 2015 r., gdy ARiMR zakończy rozliczanie PROW 2007-2013. Dzięki modernizacji swoich gospodarstw, bardzo duża grupa rolników nie musi mieć już kompleksów w stosunku do kolegów z zachodu, a co więcej może z nimi „iść w zawody” . Bardzo też cieszy, że nasza wieś „odmłodniała”. Według badań Eurostatu średni wiek polskiego rolnika jest najniższy w UE. Zmiana pokoleniowa ruszyła, gdy w 2004 r. uruchomiono europejskie fundusze przeznaczone na ułatwienie startu młodym rolnikom, a także wsparcie rolników w wieku przedemerytalnym, którzy w zamian za rentę strukturalną przekazywali swoje gospodarstwo młodszym następcom. W efekcie powstało ponad 37 tys. nowych gospodarstw prowadzonych przez młodych, dobrze wykształconych i przygotowanych do zawodu rolników. Z raportu „Polska wieś 2012”, przygotowanego przez Fundację na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa wynika, że integracja Polski z UE przyniosła wzrost dochodów rolników. Zwiększyły się one dwukrotnie w porównaniu z okresem sprzed akcesji. Wzrasta konkurencyjność gospodarcza terenów wiejskich, na którą składa się nie tylko produkcja rolna, ale również turystyka, sektor usług, handel, rzemiosło i małe przedsiębiorstwa. Wieś, obok swej tradycyjnej roli producenta żywności, zyskuje także na znaczeniu, jako przestrzeń działalności gospodarczej niezwiązanej z rolnictwem. Impulsem do takich przemian stały się europejskie programy pomocowe. Dzięki nim w ciągu ostatnich 10 lat powstało ok. 53 tys. nowych miejsc pracy, nie związanych z rolnictwem.Poprawiła się jakość życia mieszkańców wsi i małych miast. Powstały kilometry wodociągów i kanalizacji, setki oczyszczalni ścieków, systemy segregacji odpadów, odnowiono centra wielu miejscowości, powstały setki placów zabaw, wybudowano bądź zmodernizowano wiele świetlic wiejskich, domów kultury. Wieś staje atrakcyjnym miejscem do życia i właśnie to zauważyło wielu mieszkańców miast. W ciągu 10 lat prawie ćwierć miliona Polaków przeniosło się z miast na wieś. Polski przemysł przetwórstwa żywności, po skorzystaniu z szans na wsparcie i nieskrępowanemu dostępowi do nowoczesnych technologii, stał się jednym z najnowocześniejszych na świecie. Od 2004 r. ARiMR przekazała zakładom z tej branży ok. 4 mld zł. Zmodernizowany, wyposażony w najnowsze technologie przemysł też wpłynął na przeobrażenia w rolnictwie. Żeby sprostać konkurencji i produkować dobre jakościowo towary, musiał zacząć egzekwować od swych dostawców, czyli rolników wysoką jakość dostarczanych produktów oraz mieć do dyspozycji duże partie surowców. Ta wzajemna zależność przyniosła obopólne korzyści, a Polska stała się jednym z największych producentów żywności w Europie. Następstwem tego jest także rosnący, z roku na rok, jej eksport. Według szacunków MRiRW sprzedaż polskich produktów rolno-spożywczych za granicę w ostatnich dziesięciu latach wzrosła pięciokrotnie. Rozwój polskiej wsi będzie trwał i nasze rolnictwo umocni się w gronie potęg światowych w tej dziedzinie. Wiele wskazuje, że osiągnięty w ubiegłym roku rekord wartości eksportu naszej żywności w wysokości 20 mld. euro, niebawem zostanie pobity. W nowym, unijnym budżecie na lata 2014-2020 zarezerwowano dla naszego rolnictwa 42,4 mld euro, o 3,2 mld euro więcej niż mieliśmy do dyspozycji w poprzedniej perspektywie finansowej. Na dopłaty bezpośrednie przypadnie 23,7 mld euro, na PROW 2014-2020 – 13,5 mld euro, na rozwój obszarów wiejskich - 5,2 mld euro z Funduszu Spójności. Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie Publikacja opracowana przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Instytucja wdrażająca Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Instytucja Zarządzająca Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
264414BDBHA
Wstępne podsumowanie PROW 2007-13
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Uzależnisz się od jazdy Czy można połączyć właściwości samochodu terenowego z komfortowym i eleganckim nadwoziem? Czy można - bez ryzyka ugrzęźnięcia - wjechać w błotnistą polną drogę autem, które z zewnątrz wygląda niemal jak luksusowe?
Z
decydowanie tak. Taka kombinacja udała się konstruktorom Hondy zaangażowanym w projekt najnowszej wersji modelu CR-V. Miałem okazję sprawdzić co ten japoński SUV oferuje i jak się sprawuje podczas jazdy.
Projekt z klasą Pierwsze wrażenie? Elegancki i dopracowany w detalach - takie myśli przychodzą zaraz po zajęciu miejsca za kierownicą Hondy CR-V czwartej generacji. W porównaniu z poprzednikiem, jest bardziej muskularna i aerodynamiczna, ma wydatniej wyrzeźbione linie nadwozia, a także wyraźniej zaznaczoną sekcję czołową. Pionowe światła stopu, typowe dla wszystkich generacji tego modelu, zostały zastosowane również w najnowszej wersji, jednak teraz są bardziej „trójwymiarowe”. Duże koła i nadkola podkreślają natomiast dynamiczne możliwości pojazdu. Po wejściu do środka mamy okazję przekonać się co mieli na myśli Japończycy twierdząc, że koncepcja stylistyczna wnętrza nowej Hondy CR-V została stworzona w oparciu o zasadę „maksimum człowieka, minimum maszyny”. Eleganckie detale i wysokiej jakości materiały do wykończenia wnętrza są idealnym uzupełnieniem intuicyjnie rozplanowanej deski rozdzielczej. Wszystkie pokrętła i wyświetlacze są wyraziste, jednak nie przytłaczają swoją stylistyką, a raczej delikatnie zaznaczają swoją obecność. W doskonałe samopoczucie od razu wprawia olbrzymia ilość miejsca zarówno dla kierowcy jak i pasażerów. Jeśli zechcemy wybrać się na wakacje z dużą ilością bagażu lub na przykład przewieźć do domu dopiero co zakupiony mebel, to również nie będzie problemu. Bagażnik standardowo oferuje 589 litrów pojemności, a po złożeniu siedzeń jednym pociągnięciem dźwigni umieszczonej na jego
bocznej ściance, dysponujemy przestrzenią o pojemności 1146 litrów. Po obejrzeniu wnętrza czas w drogę.
Dynamiczny i oszczędny Testowana dzięki uprzejmości bydgoskiego dealera Hondy „Ceerfałka” wyposażona była w silnik benzynowy 2.0 i-VTEC o mocy maksymalnej 155 KM i napęd na cztery koła. W wersji z przekładnią manualną, zgodnie z danymi katalogowymi, jednostka ta powinna zużywać średnio 8 litrów benzyny na sto kilometrów w cyklu mieszanym. I rzeczywiście - przy spokojnej eksploatacji samochodu, bez wysiłku uzyskamy takie wyniki. To, że różnice w stylu jazdy powodują zmiany zużycia paliwa, nie jest odkryciem. Jak jednak podaje Honda, mogą one sięgać nawet 15 proc. Dlatego w modelu CR-V pojawił się Asystent ECO, który pomaga kierowcy użytkować auto w sposób bardziej ekonomiczny. Dzięki zmianom koloru tła prędkościomierza, kierowca w każdej chwili może ocenić, jak aktualny styl jazdy przekłada się na poziom zużycia paliwa. Przy spokojnej, ekonomicznej jeździe, prędkościomierz jest podświetlony na zielono. Gdy optymalne tempo jazdy zostanie przekroczone, prędkościomierz zmieni kolor na biało zielony. Z kolei w czasie dynamicznego przyspieszania i hamowania prędkościomierz podświetlony będzie na biało. Sprytne, prawda? Podczas jazdy, po lewej stronie prędkościomierza zauważymy także podświetlające się ikonki w kształcie strzałek, opisane „up” i „down”, które sugerują nam potrzebę wrzucenia wyższego biegu lub jego zredukowania. Podczas podróżowania tym doskonale trzymającym się drogi pojazdem, miałem także okazję sprawdzić działanie systemu ECON. Uruchamia on najbardziej ekonomiczne ustawienia niektórych podzespołów samochodu. Po jego naciśnięciu,
724614BDBRA
44
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
45
Ile kosztuje Honda CRV? Najtańsza wersja to koszt od 97 500 złotych. Testowana wersja lifestyle to wydatek 13 1300 złotych.
Zawieszenie Już sam typ nadwozia (SUV) sprawia, że Honda CR-V to idealne rozwiązanie na drogi gruntowe oraz te o nieco gorszej nawierzchni. Jednak w sytuacji, gdy z gładkiego asfaltu zjeżdżamy na leśną lub polną, dziurawą drogę, w wielu samochodach przypomina o sobie zawieszenie. Japońscy konstruktorzy zadbali o to, by w każdych warunkach kierowca czuł się spokojnie i komfortowo. Kolumny McPhersona z przodu oraz układ wielowahaczowy z tyłu zostały zmodyfikowane tak, aby uzyskać o 10 proc. wyższą siłę tłumienia. Wzrost sztywności nadwozia - sztywności zginania o 7 proc. oraz sztywność skręcania o 9 proc. - umożliwił bardziej efektywną pracę zawieszenia. Z przodu jest ono zwarte, a jednocześnie zapewnia odpowiedni skok, który zwiększa komfort podczas jazdy poza utwardzonymi drogami. Znajduje się tam także dolny wahacz przymocowany do ramy pomocniczej oraz wytrzymała piasta koła mocowana do zestawu amortyzator-sprężyna. Z tyłu Honda CR-V została wyposażona w niezależne zawieszenie wielowahaczowe z aluminiową zwrotnicą zaprojektowaną tak, aby zapewnić optymalne prowadzenie przy zachowaniu maksymalnie dużej przestrzeni ładunkowej. Trójwahaczowy układ wykorzystuje duże tuleje wahacza wzdłużnego do ograniczenia wstrząsów i zapewnienia wyższego komfortu jazdy.
724614BDBRA
Nowoczesne 4x4 Tak jak większość wersji nowej Hondy CR-V, testowany egzemplarz wyposażony był w najnowszą
wersję układu napędu wszystkich kół Real Time AWD. System ten wykrywa różnice prędkości obrotowej pomiędzy kołami znacznie szybciej, niż w poprzedniej jego wersji, co pozwala zapewnić sprawny napęd na przykład na śniegu. System wykrywa również sytuacje, w których Honda CR-V podjeżdża pod górę, wysyłając dodatkowy moment obrotowy do tylnych kół, współpracując z systemem wspomagającym ruszanie na wzniesieniu HSA (Hill Start Assist). HSA utrzymu-
Na jazdy próbne zapraszamy do salonu Hondy w Bydgoszczy Nova Motor ul. Fordońska 305 tel. 52 376 28 28
www.honda.bydgoszcz.pl
je przez chwilę ciśnienie w układzie hamulcowym, aby dać kierowcy czas na płynne ruszenie, po zdjęciu przez niego nogi z pedału hamulca.
Bezpiecznie do celu O moje bezpieczeństwo dbał szereg systemów, które dostępne są w zasadzie w każdej wersji wyposażeniowej modelu CR-V 2.0. ABS - układ zapobiegający blokowaniu kół przy hamowaniu, EBD - układ elektronicznego rozdziału siły hamowania, BA - układ wspomagania siły hamowania, VSA - system stabilizacji toru jazdy pojazdu, DWS - System monitorowania ciśnienia w oponach, ESS - system włączenia świateł awaryjnych podczas nagłego hamowania, TSA - system stabilizacji toru jazdy przyczepy czy wcześniej wspomniany system wspomagania ruszania na wzniesieniu - HSA, to tylko niektóre z długiej listy rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa dostępnych w testowanej opcji modelu - Lifestyle. W nieco bogatszej odmianie CR-V’a mógłbym jeszcze korzystać z systemu ograniczającego skutki kolizji - CMBS czy też systemu utrzymywania w pasie ruchu - LKAS.
Wrażenia Jak widać, w Hondzie CR-V zastosowano wiele technicznych nowinek. I chociaż nie zawsze zdajemy sobie sprawę z ich istnienia, to nieustannie dbają one o komfort i bezpieczeństwo naszej podróży. Gdy po raz pierwszy zasiadłem za kółkiem tego auta, zastanawiałem się czy rzeczywiście uda mi się podtrzymać efekt pierwszego, bardzo pozytywnego wrażenia. A kiedy dotarłem do celu mojej podróży, nie chciało mi się z niego wysiadać. Po pierwsze, ujął mnie pięknie brzmiący silnik, pozwalający płynnie i dynamicznie przemierzać kilometry, po drugie - zawieszenie, które umożliwiało szybkie pokonywanie zakrętów i komfortowe prowadzenie na różnej jakości nawierzchniach, a po trzecie - niezwykle wygodne, podgrzewane fotele, znakomicie wytłumione wnętrze i doskonała widoczność we wszystkich kierunkach, aby było wygodnie i bezpiecznie. To wszystko sprawiło, że jazda Hondą CR-V podziałała na mnie jak swoisty narkotyk. (kpk)
724714BDBRA
zależnie od położenia pedału przyspieszenia, położenie przepustnicy będzie zmieniane w taki sposób, by zmiany momentu obrotowego silnika następowały łagodnie i stopniowo. Dodatkowo, system wpływa na działanie tempomatu i klimatyzacji, pozwalając na nieznaczne odstępstwa od zaprogramowanej prędkości lub temperatury, aby w jak największym stopniu obniżyć zużycie paliwa. Obserwując na wyświetlaczu wartość średniego spalania, możemy przekonać się o prawdziwych zaletach tego systemu.
Honda CRV 2.0 i-VTEC w wersji wyposażenia Lifestyle to m. in.: 6-biegowa przekładnia manualna, napęd na cztery koła, 18-calowe obręcze aluminiowe, relingi dachowe, reflektory biksenonowe ze spryskiwaczami, automatyczne światła drogowe (HSS), aktywne światła doświetlające zakręt (ACL), czujniki parkowania z przodu i z tyłu, wielofunkcyjna skórzana kierownica, tapicerka łączona skóra/alcantara i podgrzewane fotele przednie, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, kamera cofania, bezprzewodowy system obsługi telefonu Bluetooth® HFT, VSA - System kontroli stabilności jazdy, TSA - System stabilizacji toru jazdy przyczepy, HSA - System wspomagający ruszanie na wzniesieniu, HDC - Układ kontroli zjazdu ze wzniesienia, układ Auto Stop.
46
- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y
lipiec/sierpień
2014
Wsparcie na posadzenie lasu
KRUS zmienił kwoty przychodu W związku z ogłoszeniem przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego komunikatu o wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w I kwartale 2014 r., które wyniosło 3895 zł 31 gr, Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego informuje, że od dnia 1 czerwca 2014 r. zmieniają się kwoty przychodu, decydujące o zmniejszeniu lub zawieszeniu emerytur i rent. Wynoszą one: 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia - 2726 zł 80 gr (dot. emerytur/rent rolniczych z tytułu niezdolności do pracy oraz rent rodzinnych) 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia - 5063 zł 90 gr (dot. emerytur/rent rolniczych z tytułu niezdolności do pracy oraz rent rodzinnych). (ŹRÓDŁO: KRUS)
Od 2 czerwca do 31 lipca 2014 r. można składać w biurach powiatowych ARiMR wnioski o przyznanie wsparcia z działania „Zalesianie gruntów rolnych oraz zalesianie gruntów innych niż rolne”. Z takiej pomocy korzystają najczęściej rolnicy, którzy prowadzą działalność na słabych jakościowo gruntach i mają niskie plony, a co z tego wynika - mierne dochody. Wsparcie z tego działania może uzyskać rolnik, który zadeklaruje posadzenie lasu na swoim gruncie lub na gruncie należącym do jego małżonka, albo też na terenie, którego jest współwłaścicielem. Powierzchnia przeznaczona do zalesienia musi być większa niż 0,5 ha, a jej szerokość musi wynosić powyżej 20 m. W przypadku gruntów graniczących z lasem, nie stosuje się tych wymagań, wystarczy jedynie, by ich powierzchnia wynosiła co najmniej 0,1 ha. Maksymalny obszar, który może zalesić jeden rolnik, wynosi 100 ha. Nie można sadzić lasu m.in. na terenach objętych programem „Natura 2000”, w parkach krajobrazowych czy rezerwatach przyrody. Ważne jest to, że zalesienie gruntu nie może być sprzeczne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a w przypadku braku tego planu, z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. (ŹRÓDŁO: ARIMR)
pomiędzy Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a wojewódzkimi ośrodkami doradztwa rolniczego. Ich powołanie do życia zapowiedział na początku czerwca br. minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki. Zespoły będą pomagać wnioskodawcom i beneficjentom w zakresie:
prawidłowości dokumentowania i rozliczania poniesionych przez beneficjentów kosztów, prawidłowości dokumentowania realizacji operacji, wniosków w sprawie zmian umów o przyznanie pomocy, przygotowywania odpowiedzi na pisma otrzymywane przez wnioskodawców lub beneficjentów z agencji w ramach postępowania w sprawie przyznania pomocy oraz postępowania o wypłatę pomocy, w tym przygotowywania środków zaskarżenia, przygotowywania odpowiedzi lub zastrzeżeń do protokołów (raportów) z kontroli u wnioskodawców i beneficjentów, spraw dotyczących zwrotu pomocy finansowej oraz zwrotu nienależnie lub nadmiernie pobranych środków. Szczegółowe informacje na temat wsparcia doradczego można uzyskać w wojewódzkich ośrodkach doradztwa rolniczego oraz oddziałach regionalnych ARiMR. (ŹRÓDŁO: ARIMR)
Eksperci doradzą za darmo Rolnicy, którzy złożyli w ARiMR wnioski o przyznanie np. wsparcia ONW, czy płatności w ramach „Programu rolnośrodowiskowego”, mogą skorzystać z bezpłatnej pomocy ekspertów, jeżeli zostaną poproszeni przez agencję o złożenie wyjaśnień. Już od 9 czerwca 2014 r. rozpoczęły działalność specjalne zespoły ekspertów, które bezpłatnie będą pomagały rolnikom i innym beneficjentom, którzy złożyli wnioski o przyznanie pomocy w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chodzi o wnioski złożone w ARiMR w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 oraz wsparcia na tworzenie rynku owoców i warzyw. Zespoły ekspertów powstały na mocy porozumień
913214BDBHA
1067414BDBHA