Głos Polonii - wydanie nr 43

Page 1

Ścigani przez tajne służby PRL

STR.11

12 CZERWCA NR 43

GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

70. rocznica zamordowania człowieka niezwykłej odwagi i wielkiego patrioty

Ubecki mord na rotmistrzu Pileckim str. 10 Wieczorem, miêdzy godzin¹ 21.00 a 21.30 dwaj cywilni i dwaj umundurowani funkcjonariusze Urzêdu Bezpieczeñstwa Publicznego weszli do gabinetu Alojzego Grabickiego, zastêpcy naczelnika wiêzienia mokotowskiego w Warszawie. Rozkazali mu doprowadziæ do oddzielnie stoj¹cego budynku za X pawilonem, jednego z wiêŸniów. WiêŸnia prowadzono pod rêce, mimo ¿e prosi³, aby go puœcili, bo chce iœæ sam. Za czterema funkcjonariuszami UB do budynku wszed³ st. sier¿ant Piotr Œmietañski. By³ katem. Chwilê póŸniej z budynku dobieg³o echo jednego strza³u. Kat zabi³ wiêŸnia strza³em w ty³ g³owy. Sta³o siê to 25 maja 1948 roku. Kilkanaœcie dni temu minê³a okr¹g³a, 70. rocznica zamordowania cz³owieka niezwyk³ej odwagi i wielkiego patrioty. Zamordowanym by³ rotmistrz Witold Pilecki.

POLSKA - 14 dni minęło - str. 4-5

Opowieści Lady Bunii - str. 6-7

Prawo Agaty - str. 8


2 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII 3

www.glospolonii.net

Słowo wstępne

Ślubna(y) z zagranicy W

ostatnich dwóch latach rozpêtano w Polsce kampaniê niechêci wobec obcokrajowców, która w skrajnych przypadkach przybiera formê nawet nienawiœci, spo³eczeñstwo, jak wskazuj¹ badania, jest w du¿ej mierze niechêtnie, a nawet wrogo (imigranci) nastawione wobec obcych, ale naród swoje wie. A o tym, co na ten temat wie naród, najlepiej œwiadcz¹ statystyki dotycz¹ce ma³¿eñstw mieszanych, czyli z cz³owiekiem posiadaj¹cym inne obywatelstwo ni¿ polskie. W 2016 r. Polki i Polacy zawarli 13,5 tys. zwi¹zków ma³¿eñskich z obcokrajowcami i w porównaniu z rokiem wczeœniejszym liczba ta jest niemal o jedn¹ pi¹ta wiêksza (dok³adnie o 19,5%). Izolacjoniœci z mediów prawicowo-religijnych pisz¹ o decyduj¹cych siê na takie zwi¹zki rodakach z pogard¹, szczególnie w odniesieniu do kobiet, ¿e opuszczaj¹ Polaka, bo goni¹ za luksusem zachodniego œwiata, na którego rodaka nie staæ. „Id¹ tam, gdzie kasa jest. Ot, Poleczki” pisze jakiœ zakochany „w Polsce tylko dla Polaków” prawicowy pisarz z „Frondy”. Mo¿e ze z³oœci¹ d³ugo i du¿o pisaæ, a rosn¹cego trendu ma³¿eñstw mieszanych nie zmieni. W tym przypadku Polacy nie ustêpuj¹ innym nacjom. Globalizm, migracje, praca za granic¹, podró¿e, wszystko to sprzyja poznawaniu ludzi innych narodowoœci, co coraz czêœciej skutkuje te¿ wzajemn¹ fascynacj¹, z której rodzi siê mi³oœæ wieñczona ma³¿eñstwem. W Wielkiej Brytanii ju¿ jedno na dziesiêæ zawieranych ma³¿eñstw jest mieszanych, co sprawi³o, ¿e naukowcy zajêli siê konsekwencjami takich zwi¹zków. Przebadali na œwiecie 350 tys. osób ¿yj¹cych w zwi¹zkach mieszanych i wysz³y im rzeczy nad wyraz ciekawe. Takie mianowicie, ¿e dzieci z owych ma³¿eñstw s¹ wy¿sze, inteligentniejsze , maj¹ lepiej rozwiniête zdolnoœci poznawcze i lepiej siê ucz¹. Czyli zmiany w demografii skutkuj¹ u potomstwa te¿ zmianami, oczywiœcie na plus, i nie tylko intelektualnymi ale i fizycznymi. Na brytyjskich wyspach nale¿y siê spodziewaæ dynamicznego wzrostu zwi¹zków mieszanych, bo w taki maria¿ wszed³ niedawno cz³onek rodziny królewskiej, ksi¹¿ê Harry. Nie doœæ, ¿e poœlubi³ Amerykankê, Meghan Markle, na dodatek rozwódkê, to jeszcze ze zwi¹zku zmiksowanego doœæ dok³adnie, bo matka jego ¿ony, jest Afroamerykank¹, a ojciec w jednej czêœci Holendrem, a w drugiej Irlandczykiem. Przedstawiciel jednego z konserwatywnych rodów brytyjskich powiedzia³ na kanwie œlubu tej pary, ¿e 80 lat temu zakochany w takiej kobiecie ksi¹¿ê musia³by wzi¹æ j¹ sobie za kochankê, a dziœ, westchn¹³, nic nie stoi na przeszkodzie, by zosta³a jego ¿on¹ i to jeszcze przy aplauzie t³umów. Œwiat idzie do przodu, jest w ci¹g³ym ruchu wiêc siê zmienia i Polacy te¿ w tych zmianach bior¹ udzia³. Trzydzieœci lat temu, czyli tu¿ po upadku PRL-u, 80% ma³¿eñstw mieszanych by³o przede wszystkim udzia³em Polek, a ich mê¿ami zostawali w zdecydowanej wiêkszoœci panowie z krajów Europy Zachodniej, przede wszystkim z Niemiec, Wielkiej Brytanii, W³och, tak¿e, choæ w mniejszym stopniu, ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Taka struktura ma³¿eñstw mieszanych ukszta³towa³a siê za komuny i niemal niezmieniona dotrwa³a do czasów transformacji. Wydawca: Voice of Polonia Co. e-mail: glospoloniivancouver@gmail.com Redaktor Naczelny: Krzysztof Pipa³a, e-mail: kpipala@o2.pl Zespó³ redakcyjny: Krzysztof Pipała, Krzysztof Propolski, Antoni Fajkowski (Kanada), Stale współpracują: Jolanta Lipińska (Nowy Jork), Andrzej Fliss, Hubert Lupus (Polska) Dyrektor DTP (projekt gazety): Rafa³ Mrozowicz (Polska)

Poniewa¿ rynek matrymonialny pod¹¿a szlakiem migracji, statystycy zaczêli nagle odnotowywaæ wzrastaj¹c¹ liczbê ma³¿eñstw Polaków z przyje¿d¿aj¹cymi do Polski do pracy kobietami z krajów Wschodu, przede wszystkim z mieszkankami by³ych republik radzieckich - Bia³orusi i Ukrainy. Nap³yw kobiet z tego kierunku by³ tak du¿y, ¿e w pewnym momencie proporcje dotycz¹ce Polek i Polaków zawieraj¹cych ma³¿eñstwa z obcokrajowcami, wyrówna³y siê. Ale po wst¹pieniu Polski do Unii Europejskiej znów wiêcej Polek ni¿ Polaków zaczê³o zawieraæ ma³¿eñstwa z obcokrajowcami, przy czym utrzyma³a siê tendencja, ¿e w przypadku kobiet zdecydowana wiêkszoœæ ich partnerów stanowi¹ mieszkañcy zza zachodniej granicy Polski, a w przypadku mê¿czyzn kobiety zza granicy wschodniej, przy czym jeœli chodzi o nacjê „wschodni¹”, dominuj¹ ma³¿eñstwa z Ukrainkami. Dziennikarze Alina i Jacek £êscy, którzy s¹ ma³¿eñstwem mieszanym, w ksi¹¿ce pt. „Pokochaæ Ukrainê” pisz¹, ¿e w kraju tego naszego wschodniego s¹siada jest „znacznie bardziej tradycyjna struktura spo³eczna i inny podzia³ ról miêdzy kobietami i mê¿czyznami. (…) Kobiety na Ukrainie nie mog¹ siê Polakowi nie podobaæ. Uroda Ukrainek jest podobna do urody Polek, ale czêsto z egzotyczn¹, wschodni¹ nut¹, która dodaje im oryginalnoœci i wdziêku. Poza tym maj¹ w sobie coœ, co u Polek staje siê coraz rzadsze: ciep³o i kobiecy wdziêk po³¹czony z twardym charakterem i i ¿yciow¹ zaradnoœci¹”. I mimo, ¿e za spraw¹ polityki obecnego polskiego rz¹du relacje z Ukraiñcami bywaj¹ napiête, to i tak ma³¿eñstwa polsko-ukraiñskie s¹ dominuj¹ce. Od „nielubienia” Ukraiñców dosz³o obecnie do poziomu pó³ na pó³. Wzrasta równie¿ pozytywny stosunek Polaków do samej kwestii ma³¿eñstw mieszanych. O ile w 1999 r. 60% Polaków nie mia³o zastrze¿eñ do takich zwi¹zków, to obecnie jest to ju¿ 80%. Badania opublikowane w 2017 r. pokazuj¹ równie¿, ¿e Polacy najbardziej lubi¹ Czechów, S³owaków, W³ochów, Amerykanów i Wêgrów, najmniej Romów i Arabów. Statystyki nie podaj¹ jaki jest stosunek do nacji czarnoskórych, ale na pewno niezbyt zachwycaj¹cy, skoro jeszcze 15 lat temu, gdy na jedn¹ z ma³opolskich zb³¹dzi³ pewien Afrykanin, kobieta, która go spotka³a prze¿egna³a siê przekonana, ¿e spotka³a Antychrysta. Jest jednak nadzieja, ¿e w ci¹gu ostatnich 15 lat ciemnota w znacznie mniejszym ju¿ stopniu okrywa polsk¹ ziemiê. Wracaj¹c zaœ do liczby zawartych ma³¿eñstw mieszanych, trzeba zaznaczyæ, ¿e nie jest ona pe³na. Statystyki obejmuj¹ bowiem tylko te ma³¿eñstwa, które Polka lub Polak po zawarciu zwi¹zku zarejestrowa³ ten fakt w polskim urzêdzie stanu cywilnego. Nie ma wiêc w statystykach tych ma³¿eñstw, które zosta³y zawarte za granic¹ i nie zosta³y zarejestrowane w kraju. Z przytoczonej na wstêpie liczby 13,5 tys. mieszanych ma³¿eñstw zawartych w 2016 r. tylko 4,7 tys. sformalizowanych zosta³o w Polsce.

GŁOS POLONII Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Krzysztof Pipa³a, redaktor naczelny G³osu Polonii Adres redakcji: 284 Mariner Way, Coquitlam BC, V3K 1N4 tel. 778 903 6797 Internet Home Page: www.glospolonii.net Drukarnia: Vanpress Printers, 8325 Riverband Court, Burnaby BC, V3N 5E7 Biuro Og³oszeñ: tel. 778 903 6797, e-mail: kpipala@o2.pl, glospoloniivancouver@gmail.com Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zezwolenia wzbronione. Egzemplarz bezp³atny.

Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnych tekstów nie zamówionych, jak również prawo nie publikowania nadesłanych tekstów bez podania przyczyny odmowy. Treść opublikowanej korespondencji nie musi być zgodna ze stanowiskiem redakcji, a prezentowane w niej opisy zdarzeń mogą mijać się z prawdą. Za treść ogłoszeń, komunikatów oraz za opinie i opisy wydarzeń zawarte w listach do redakcji, redakcja nie ponosi odpowiedzialności, ani też za żadne pomyłki i ominięcia powstałe w trakcie opracowania lub druku. Wszelkie prawa do dwutygodnika „Głos Polonii” i materiałów reklamowych zamieszczanych w tym periodyku są zastrzeżone na rzecz Voice of Polonia Co.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


4 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Polska Krzysztof Pipa³a Daniel Krzetinsky, Czech, kupi³ Radio Zet - jedn¹ z najpopularniejszych polskich stacji radiowych. Krzetinsky to, jak mówi¹ ci, którzy go znaj¹, piekielnie wrêcz inteligentny biznesmen. Pochodzi z Brna, drugiego z najwiêkszych miast Czech. Urodzi³ siê w 1975 r., ma wiêc dopiero 43 lata. Ukoñczy³ prawo. Jego matka te¿ jest prawnikiem, by³a sêdzi¹ czeskiego Trybuna³u Konstytucyjnego, ojciec jest profesorem informatyki. Liczona w miliardach euro fortuna Krzetinskyego to konsekwencja inwestowania w „brudn¹” czyli wêglow¹ energetykê, poniewa¿ doszed³ on do wniosku, ¿e tego typu elektrownie d³ugo jeszcze nie zostan¹ wyparte przez producentów „zielonej” energii, a mo¿na je kupiæ za stosunkowo nisk¹ cenê. Dziœ Krzetinsky posiada elektrownie i udzia³y w firmach energetycznych na S³owacji, Wêgrzech i w Bu³garii, W³oszech, Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Od 13 lat jest tak¿e w³aœcicielem utytu³owanego klubu pi³karskiego ze stolicy Czech - Sparty Praga. Kupno Radia Zet nie jest jego pierwsz¹ inwestycj¹ medialn¹. Jest ju¿ w³aœcicielem tytu³ów prasowych w Czechach. nnn Bankructwo grozi spó³ce GetBack. Gdyby rzeczywiœcie upad³a, to na minusie znalaz³oby siê ok. 10 tys. osób, które w kupno obligacji spó³ki zainwestowa³y ok. 2,5 mld z³. GetBack zajmowa³ siê skupowaniem d³ugów (przede wszystkim od banków) za po¿yczone pieni¹dze i na stêp nie ich windykacj¹. Klientów na emitowa ne przez

Daniel Krzetinsky, nowy w³aœciciel Radia Zet

siebie obligacje spó³ka kusi³a (podobnie jak s³ynna AmberGold) bardzo wysokim oprocentowaniem. GetBack mia³ bardzo dobre stosunki z rz¹dz¹c¹ parti¹ PiS, sponsorowa³ imprezy zwi¹zane z prominentnymi politykami tej partii, m.in. nagrodê „Cz³owieka Wolnoœci” dla magister Julii Przy³êbskiej, nominowanej przez PiS na szefow¹ Trybuna³u Konstytucyjnego. nnn Pa we³ Paw li kow ski otrzyma³ na festiwalu filmowym w Cannes nagrodê za re¿yseriê filmu „Zimna wojna”. To kolejny wielki triumf wy cho wa ne go Wlk. Brytanii polskiego re¿ysera. Trzy lata temu je go „Ida” otrzy ma ³a Oskara za najlepszy film nieanglojêzyczny. Pawlikowski nagrodê z Cannes zadedykowa³ zmar³emu niespe³na rok temu (w sierpniu 2017 r.) pisarzowi i dramaturgowi Januszowi G³owackiemu, który by³ wspó³scenarzyst¹ ”Zimnej wojny”. nnn Arcybiskup Konrad Krajewski (54 lata) zostanie kardyna³em - og³osi³ w niedzielê, 20 maja, papie¿ Franciszek. Krajewski by³ bliskim wspó³pracownikiem Jana Paw³a II, a od 1999 r. papieskim ceremoniarzem. Odpowiada³ mi. in. za przygotowanie papieskich pielgrzymek. Papie¿ Benedykt XVI porosi³ go m.in. o opracowanie mszy beatyfikacyjnej polskiego papie¿a. Od 2013 r. jest arcybiskupem tytularnym i papieskim ja³mu¿nikiem, czyli tym, który w imieniu papie¿a udziel ja³mu¿ny potrzebuj¹cym. nnn Prezydent Andrzej Duda polecia³ do Nowego Jorku. Oficjalnie na rozpoczêcie przez Polskê przewodnictwa (w maju br.) w Radzie Bezpieczeñstwa ONZ, której niesta³ym cz³onkiem zosta³a na dwuletni¹ kadencjê w styczniu br. Urzêdnicy prezydenc-

Pawe³ Pawlikowski, re¿yser kiej kancelarii mieli nadziejê, ¿e z tej okazji otrzyma jednak zaproszenie do Bia³ego Domu, ale nic z tego nie wysz³o. Duda nie tylko nie spotka³ siê z Donaldem Trumpem, ale te¿ z ¿ad nym pro mi nent nym politykiem USA. Ostracyzm w³adz USA wobec g³owy polskiego pañstwa zwi¹zany jest z nieprzestrzeganiem praworz¹dnoœci w Polsce, ale przede wszystkim z nowelizacj¹ usta wy o IPN do ty cz¹ c¹ prawdy historycznej na temat Ho lo cau stu. Swo j¹ wi zy tê w USA Andrzej Duda zakoñczy³ spotkaniem z ¿o³nierzami Gwardii Narodowej. 3 kwietnia br. Donald Trump przyj¹³ natomiast prezydentów Litwy, £otwy i Estonii, które to kraje obchodz¹ w tym roku 100-lecie niepodleg³oœci. W roku 2018 Polska tak¿e obchodzi 100 rocznicê odzyskania niepodleg³oœci po 123 latach zaborów.

Abp Konrad Krajewski


GŁOS POLONII 5

www.glospolonii.net

14 dni minęło nnn Polski Sejm zaczyna przypominaæ oblê¿on¹ twierdzê. Do licz¹cej obecnie 160 osób stra¿y marsza³kowskiej do³¹czy kolejnych 120 funkcjonariuszy i 10 pracowników cywilnych. Funkcjonariusze stra¿y marsza³kowskiej bêd¹ mogli u¿ywaæ broni palnej i œrod-

Olga Tokarczuk, pisarka ków przymusu bezpoœredniego, tak¿e legitymowaæ i przeprowadzaæ kontrole osobiste. nnn Prokuratura nie zajmie siê prób¹ spalenia kuk³y zakonnika Tadeusza Rydzyka, szefa Radia Maryja i Telewizji Trwam. Uzna³a, ¿e nie jest to przestêpstwo œci ga ne z urzêdu. Pos³anka PiS, An na So becka, by³a spikerka Radia Maryja, domaga³a siê, by S³awomira S., który chcia³ spaliæ kuk³ê jej by³e go pra co daw cy i ido la, pro ku ra tu ra oskar¿y³a o powa¿niejsze przewinienia, na przyk³ad groŸby karalne.

nnn Po 22 latach, które up³ynê³y od Nagrody Nobla dla Wis³awy Szymborskiej, polska literatura odnios³a kolejny wielki sukces. Pisarka Olga Tokarczuk otrzyma³a najbardziej presti¿ow¹ europejsk¹ nagrodê literack¹ Man Booker In ter na tio nal Pri ze, za ksi¹¿kê pt. „Bieguni”. nnn W œrodê rano (23 maja) gdy agenci ABW zatrzymali na zlecenie proku ra tur dwo je Wiet nam czy ków w miesz ka niu na warszawskiej Ochocie, zatrzymana kobieta wyskoczy³a przez okno z 3 pietra. Nie uda³o siê jej uratowaæ. Para by³a podejrzewana o udzia³ w zorganizowanej grupie przestêpczej. nnn Na 10 miesiêcy prac spo³ecznych skazany zosta³ ksi¹dz ze Œwidnicy, który dwukrotnie porazi³ paralizatorem w brzuch turystê. Turysta wszed³ na taras widokowy obok koœcio³a z psem (yorkiem), mimo zakazu wprowadzania tam psów. nnn Prokuratura w Inowroc³awiu potwierdzi³a, ¿e w nocy z pi¹tku na sobotê (25/26 maja) dosz³o do podpalenia materia³ów budowlanych pod kamienic¹, w której mieszka z rodzin¹ pose³ PO Krzysztof Brejza. Zanim dosz³o do po¿aru na ty³ach kamienicy, w której mieszkamy, ktoœ zniszczy³ szyld kancelarii adwo kac kiej mo jej ¿o ny i na sze skrzynki pocztowe - powiedzia³ Krzysztof Brejza. - Najgorsze, ¿e ten

Andrzej Duda, prezedent RP

Krzysztof Brejza, pose³ PO po¿ar by³ blisko instalacji gazowej, która przebiega kilka metrów od miejsca, gdzie maj¹ pokój moje dzieci. Tu rury s¹ czarne, by³y rozgrzane. I tylko dlatego, ¿e s¹ doskona³ej jakoœci nie dosz³o do wybuchu. Bo gdyby dosz³o, skrzyd³o kamienicy by siê zawali³o. nnn Szy ka ny wpro wa dzo ne przez marsza³ka Sejmu Marka Kuchciñskiego i bezwzglêdnie wprowadzane w ¿ycie przez stra¿ marsza³kowsk¹ sprawi³y, ¿e rodzice osób niepe³nosprawnych i ich podopieczni zawiesili protest w pomieszczeniach parlamentu. Protestuj¹cy mieli dwa postulaty, z których spe³niono jeden, czyli zrównano rentê socjaln¹ z minimaln¹ z tytu³u niezdolnoœci do pracy. Z 865,03 z³ wzroœnie do 1029,80 z³. Drugiego - dodatku w wysokoœci 500 z³ dla osób niepe³nosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukoñczeniu 18. roku ¿ycia nie spe³niono. Pañstwo PiS okaza³o siê silne wobec s³abych - orzek³a zgodnie opozycja. n

Marek Kuchciñski, marsza³ek Sejmu


Z pamiętnika pośrednika nieruchomości - część I

6 GŁOS POLONII

P

Opowieœci Lady Buni

oœrednikiem zosta³am poniek¹d z przypadku. Kupuj¹c pierwsze mieszkanie, poœrednika zobaczy³am dopiero u notariusza kiedy wrêczy³ mi fakturê do zap³aty. Kwota by³a pokaŸna, w³aœciwie za nic. Za to, ¿e da³ nam adres nieruchomoœci, nawet z nami nie pojecha³. Z³ota robota - pomyœla³am. Siedzisz w biurze, a pieni¹dze same przychodz¹. Za jakiœ czas tak siê jakoœ z³o¿y³o, ¿e zosta³am poœrednikiem. Teraz ju¿ tylko bêdê kasê liczy³a. Rzeczywistoœæ okaza³a siê mniej kolorowa, ciê¿ka praca ka¿dego dnia po kilkanaœcie godzin na dobê. Zakocha³am siê w tej pracy bez pamiêci. Adrenalina ka¿dego dnia, dŸwiêk telefonu by³ zawsze obietnic¹ pieniêdzy. Pierwszy dzieñ w pracy by³ dziwny, bo tam w³aœciwie siê nic nie robi³o. Dosta³am biurko i kazali siedzieæ. Dziwne. Ma³o tego, rozpoczê³am pracê, w której wymagana by³a znajomoœæ topografii miasta, a ja nawet dobrze jeŸdziæ nie umia³am. Nie przyzna³am siê. Przed wyjazdem na nieruchomoœæ rozk³ada³am mapê na masce samochodu, na szczêœcie parking by³ na ty³ach kamienicy i szefowa nie widzia³a. Da³am sobie radê doskonale, po roku mog³am byæ taksówkarzem, zna³am ca³e miasto. Mia³am du¿o szczêœcia trafi³am do biura, w którym w krótkim czasie nauczy³am siê bardzo du¿o. Przyszed³ czas na swoje biuro i ciê¿k¹ pracê od rana do nocy przez siedem dni w tygodniu. Na pocz¹tku ci¹gle trafia³am na pary, które sprzedawa³y nieruchomoœæ z powodu rozwodu, a ja g³upia próbowa³am ich godziæ. Ktoœ mi w koñcu powiedzia³, ¿e powinnam zmieniæ zawód. Ile¿ to razy p³aka³am razem z porzucon¹ ¿on¹. Jedna mia³a mê¿a domatora, który nagle zacz¹³ chodziæ do kumpla na mecze. Kumpel okaza³ siê dwudziestokilkuletni¹ kole¿ank¹ z pracy. Strasznie mi by³o ¿al tej ¿ony. Za kilka lat mieszkanie wróci³o do sprzeda¿y i okaza³o siê, ¿e pani wysz³a ponownie za m¹¿ i jest bardzo szczêœliwa. Jakieœ takie szczêœcie mia³am, ¿e ludzie siadali przy moim biurku i czasem p³akali godzinami. Ciekawa by³a klientka m³oda, piêkna, d³ugonoga blondynka ze Strzy¿owa szukaj¹ca luksusowego mieszkania do wynajêcia. Pani mia³a ma³y biznes – by³a... prostytutk¹. Jedna para umówi³a siê ze mn¹ na ogl¹danie dzia³ki za miastem. Chryste Panie co to by³a za para, mniej wiêcej ko³o czterdziestki. Od razu by³o widaæ, ¿e kochankowie o ma³o nie zaliczyli pierwszego numerku na tylnym siedzeniu mojego samochodu. Kiedy poczuli œwie¿e podmiejskie powietrze

to nie wiedzia³am czy odejœæ kawa³ek i plecami do nich zapaliæ papierosa i poczekaæ a¿ skoñcz¹. Pewnego dnia przyszed³ mi³y, m³ody mê¿czyzna zainteresowany mieszkaniem. No wiêc standardowo dosta³ umowê poœrednictwa do podpisania, jak równie¿ zosta³ poinformowany do czego go ta umowa zobowi¹zuje. W tym momencie mówi, ¿e musi iœæ po ¿onê. Za piêæ minut wróci³ z ¿on¹, policjantk¹ w mundurze. Rzuci³a okiem na umowê i do mnie z awantur¹ ? i co mo¿e jeszcze mam wam prowizje zap³aciæ!?- krzycza³a. ? Takie s¹ zasady - odpowiadam spokojnie. ? Ja wam dam kurwa prowizjê, nigdy! ? Spokojnie, nikt pañstwa nie zmusza do korzystania z us³ug biura – t³umaczê. Ch³op oblewa siê rumieñcem ze wstydu. Moja pracownica puszcza do mnie oko z za ich pleców, ja powstrzymujê siê od œmiechu. ? W tej chwili do samochodu! krzyknê³a do mê¿a. ? Przepraszam - wyj¹ka³ on- wrócê do pañstwa. Zawsze w takich sytuacjach robi³yœmy zak³ady. Nie wróci³. Zasada by³a taka - jak przychodzi³ mê¿czyzna sam ogl¹daæ i by³ super klientem to mia³ wredn¹ ¿onê. W wiêkszoœci takich sytuacji to one nosi³y spodnie w ich rodzinach. Klienci czêsto szukali sposobu ¿eby nie zap³aciæ naszego wynagrodzenia. Takich poznawa³am od progu, zawsze b³¹dzi³ wzrokiem. Zawsze czu³am z kim bêdzie problem. Jeden ukrad³ mi dokument dotycz¹cy mieszkania, zrobi³ awanturê, krzycza³ o braku profesjonalizmu i takich tam ró¿nych. Wyzywa³ mnie od najgorszych. W pokoju obok by³ moj m¹¿. Misiu ch³op wyrywny, ba³am siê, ¿e wyjdzie i najzwyczajniej da klientowi w mordê. Na szczêœcie nie wyszed³. Ja jestem osob¹ niezwykle spokojn¹ i opanowan¹, ale w tym przypadku moje nerwy puœci³y i powiedzia³am: - Zdobêdê ten dokument ponownie, a teraz prosze zabieraæ swoje rzeczy i wypierdala z mojego biura! Tego samego dnia klient z³o¿y³ „brakuj¹cy” dokument w banku. Ja oczywiœcie tak jak obieca³am dostarczy³am kolejny egzemplarz nastêpnego dnia. Równie wredny by³ dla sprzedaj¹cej, zjad³ jej ca³a masê nerwów. Co on nie wymyœla³, w za³¹czniku do umowy przedwstêpnej kaza³ takie cuda pisaæ jak baterie w ³azience, klamki w drzwiach. Ch³op cier-

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

www.glospolonii.net

pia³ na jakiœ zespó³ natrêctw, wszystkich mia³ za z³odziei i oszustów. Po wszyst kim sprze da j¹ ca przysz³a do mnie do biura na rozliczenie i mówi: ? Muszê siê pani do czegoœ przyznaæ. Tak mnie ten facet zdenerwowa³, ¿e zrobi³am mu na z³oœæ. Wymontowa³am wszyst kie gniazd ka elektryczne i w³¹czniki pr¹du, a w ich miejsce wstawi³am stare i brzydkie. Pozbiera³am po znajomych, ale musia³am, przepraszam - spojrza³a na mnie badawczo. ? Nic nie s³ysza³am - odpar³am uœmiechaj¹c siê i doda³am i bardzo dobrze! £adny jesienny dzieñ, dzwoni klient w sprawie dzia³ki do sprzedania. Przyje¿d¿a po mnie, jedziemy. Z regu³y poruszam siê swoim samochodem, ale klient nalega³, proszê jechaæ ze mn¹ bêdzie szybciej i sprawniej. Jedziemy gdzieœ za miasto, lekkie odludzie. Wysiadamy z auta goœæ otwiera baga¿nik, a tam siekiera i sznur! ¯ycie przelecia³o mi przed oczami. Stanê³am jak wryta, nie wiedzia³am czy uciekaæ czy krzyczeæ. By³am pewna, ¿e nie wrócê z tej wycieczki. Sta³am jak zaklêta. Ten sprzêt to by³ przypadek, nie pamiêtam ju¿ czym ten cz³owiek siê zajmowa³, ale to by³y narzêdzia jego pracy. Œmia³ siê ze mnie do ³ez, jednoczeœnie przepraszaj¹c, ¿e mnie przestraszy³. Sprzedawa³am dzia³kê z upierdliwym s¹siadem. Wszystko piêknie klienci zdecydowani. Na godzinê przed kontraktem chc¹ zobaczyæ ponownie, ok nie ma problemu. Na nasz widok zjawi³ siê s¹siad z ¿on¹ i urz¹dzili tak¹ dzik¹ awanturê, ¿e klient podziêkowa³ za kupno dzia³eczki. Rozpracowa³am rozk³ad dnia s¹siadów i nastêpnym razem z klientem by³am wtedy kiedy ich nie by³o, sprzeda³am dzia³kê! Dzieñ jak co dzieñ, klient siada przy biurku podaje mi dowód osobisty, czytam nazwisko Ruchacz i tu mój profesjonalizm legnie w gruzach. Wybucham idiotycznym œmiechem i le¿ê na biurku. Przepraszaj¹c i œmiej¹c siê na przemian. Co gorsza ten klient trafi³ do mnie dwa razy. Drugim razem na szczêœcie siê powstrzyma³am. Jakiœ nawiedzony facet przyszed³ po poradê jakby tu ¿onê oszukaæ przy sprzeda¿y mieszkania. Wariat, kompletny wariat.


www.glospolonii.net

Międzynarodowa firma transportowa TWIN-POL Express poszukuje: Właścicieli ciężarówek i kierowców kompanijnych Firma z wieloletnim doświadczeniem, zatrudnia obecnie 30 osób i zapewnia BARDZO DOBRE WARUNKI PRACY. Wszelkie informacje można uzyskać pod numerem telefonu 604 496 6187. nnn

Potrzebny pracownik do instalacji podłóg. Dzwoń do Leszka. Tel. 604-518-3765

Poszukuję wspólnika do małej gastronomii. Telefon 604 401 0791 po godz. 18 - Krzysztof

MIÓD NATURALNY Sprzedam miód naturalny z własnej pasieki w Maple Ridge. Więcej informacji - Piotr, tel: 604 619-0607 (Coquitlam)

PRACA

GŁOS POLONII 7

nnn

nnn

Potrzebny pracownik przy budowie.

Poszukiwani pracownicy do firmy dostawczo - przewozowej. Tel. 604 715 9431

Tel. 604 773 7811 nnn

nnn

Nauczycielka jezyka francuskiego

Zatrudnię osoby do sprzątania domów.

z ponad 30 letnim doswiadczeniem z Francji udziela prywatnych korepetycji . Zainteresowani proszeni są o pozostawienie wiadomości pod adresem internetowym: betterfrenchwithanna@gmail.com nnn Poszukiwane panie do sprzątania domków Zatrudnię panie do pracy przy sprzataniu domków w Langley, Surrey i North Vancouver. Mile widziane doświadczenie. Trening dla każdej nowej osoby. Pani z własnym samochodem - 17$/h. Osoba bez doświadczenia (po przeszkoleniu) i bez auta - 14$/hr Kontakt: 604-346-8674

Kontakt - 604 786 1609. nnn Jesteś młody, ambitny z zainteresowaniem technicznym? Oferujemy pracę i możliwość nauki jednego z najlepszych zawodów technicznych - tokarz, frezer, operator

Potrzebne kobiety do sprzątania. Kontakt: Zofia, tel: 604-805-3376, pumacleaning@gmail.com

Grzecznie z panem porozmawia³am i na tym koniec. Po po³udniu by³am umówiona na przyjêcie mieszkania. Pukam do drzwi, otwiera mi ten sam wariat który by³ u mnie rano. Wchodzê, zamyka za mn¹ drzwi na klucz. Oprowadza po mieszkaniu, proponuje drinka, podchodzi coraz bli¿ej. Niby przypadkiem gdzieœ mnie dotknie. Nie koñczê nawet wype³niaæ ankiety, nawet nie usiad³am, powoli raczkiem siê wycofujê. W przedpokoju dyskretnie zerkam na drzwi, ok jest klucz. Proszê o szklankê wody, on do kuchni, a ja w nogi.Jeden klient wprost mnie zapyta³: - Jak oszukaæ biuro? No wie pani nie chcê wam p³aciæ. Zdêbia³am. Pyta mnie jak mnie oszukaæ, idiota czy co? Wie pan, tak siê sk³ada, ¿e jestem w³aœcicielem biura, a nie pracownikiem, ma pan pecha. By³ developerom sprzedaliœmy razem wiele domów i zawsze mu to przypomina³am. Mieszkaliœmy w jednej miejscowoœci ¿eby by³o œmieszniej. Legendarn¹ postaci¹ w naszej okolicy by³ bardzo zamo¿ny cz³owiek maj¹cy odlotowe samochody i rejestracje Killer. Zna³am go tylko z opowieœci, on gruba ryba, ja pocz¹tkuj¹cy poœrednik. Poœrednicy zawsze siê przechwalali, ¿e go znaj¹, a ja ani ch³opa nie zna³am, ani auta nie kojarzy³am. Pewnego dnia pojecha³am do klienta, bo mia³ kilka nieruchomoœci do sprzedania. Siedzimy u niego w domu przy stole, wype³niamy stosow-

ne dokumenty i on podaje mi album ze zdjêciami mówi¹c: - Tu nie zd¹¿ymy pojecha,æ ale poka¿e pani fotki, mam domek letniskowy do sprzedania za 650 tys. Cenê pamiêtam do dziœ, bo by³a kosmiczna. Biorê album, przegl¹dam, a tam na jednym zdjêciu na tle domu mój klient przy samochodzie, a na rejestracji Killer! Ja jak rasowa blondynka podnoszê g³owê z nad albumu z okrzykiem na ustach ? To pan jest Killer?! - w tym momencie mam ochotê zapaœæ siê pod stó³. ? Tak to jaodpowiada dumnie. Od tamtej pory bardzo siê lubimy. Jadê pokazaæ mieszkanie, jak na z³oœæ autem klienta, wsiadam do ty³u, nie wiem co to za samochód, ale siedzenia jakoœ nisko, Ÿle wymierzy³am, siadam z impetem i czujê - trach!!!. Spodnie mi pêk³y tu¿ pod poœladkiem. Cuda tam wyczynia³am, prawie tañczy³am ¿eby tylko ca³y czas byæ twarz¹ do klienta. c.d.n.

Jolanta Lipińska - lat 43, urodzona w Jarosławiu na Podkarpaciu, od trzech lat na emigracji, zamieszkała w Nowym Jorku na Brooklynie. W Polsce pośredniczka w obrocie nieruchomościami. W USA sprzątaczka, niania, opiekunka osób starszych. Jednym słowem Lady Bunia!

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

programista obrabiarek CNC.

Zakład w Port Coquitlam. Kontakt: Piotr - 604317-0172, Waldek - 604-317-8795 email - peterdomzal@gmail.com nnn

Potrzebny kierowca do przeprowadzek. Kontakt: Narcyz -604 328 7695

Poszukuję pracownika do prac remontowo budowlanych tel: 604 728-7103

POLSKI KOŚCIÓŁ PEŁNEJ EWANGELII zaprasza do uczestnictwa w nabożeństwach, w każdą niedzielę o godz. 18.00 Nasz adres: St. John The Apostle 2208 St. John Street, Port Moody, BC www.pkpevancouver.com tel: 604 366 5725 e-mail: pkpevancouver@gmail.com


Prawo Agaty

8 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

AGATA RÊBISZ - prawniczka z Polski, a obecnie cz³onkini Kanadyjskiej Rady Regulacyjnej Konsultantów Imigracyjnych (The Immigration Consultants of Canada Regulatory Council). Organizacja ta jako jedyna, nadaje doradcom uprawnienia do reprezentacji klientów w sprawach emigracyjnych oraz obywatelskich. Agata jest tak¿e uprawniona przez Kanadyjskie Ministerstwo Sprawiedliwoœci by dokonywa uwierzytelnieñ dokumentów potrzebnych do aplikacji emigracyjnych jako Commissioner of Oath. W swojej praktyce zawodowej wykorzystuje optymalnie wszelkie dostêpne programy Rz¹du Kanady: federalne, prowincjonalne, biznesowe, humanitarne i ³¹czenia rodzin sprawy ma³¿eñskie, sprowadzanie rodziców i dzieci. Specjalizuje siê w wiêkszoœci programów, które umo¿liwiaj¹ pobyt sta³y lub tymczasowy w Kanadzie.

Wybrane przepisy prawa polskiego - pytania i odpowiedzi 1. Dziadek mojej ¿ony przepisa³ jej w spadku mieszkanie. Spadkobiercami s¹ równie¿ dwaj synowie dziadka. Jeden z nich zajmuje to mieszkanie i nie zgadza siê na spieniê¿enie go i podzia³ miêdzy spadkobierców. Czy s¹ jakieœ formy prawne aby go do tego zmusiæ? Jako, ¿e spadkobierców uprawnionych do dziedziczenia jest trójka, a przepisanie mieszkania nast¹pi³o poprzez odpowiednie wskazanie w testamencie. Zalecenia testatora zamieszczone w testamencie, co do przysz³ego podzia³u spadku (np. córce mieszkanie a synowi samochód) nie s¹ jednak wi¹¿¹ce ani dla spadkobierców ani dla s¹du. Uzyskanie mieszkania na wy³¹czn¹ w³asnoœæ w takim przypadku, w braku porozumienia pomiêdzy spadkobiercami, mo¿e dokonaæ siê wy³¹cznie w postêpowaniu s¹dowym o dzia³ spadku. Do wspólnoœci spadku stosuje siê przepisy o wspó³w³asnoœci. 2. Czy zawarcie ma³¿eñstwa, w którym dwie osoby maj¹ dzieci z pierwszego zwi¹zku oraz dzieci w obecnym jest równoznaczne z adoptowaniem tamtych, jeœli w s¹dzie rodzinnym nie rozstrzygniêto specjalnie, ¿e dzieci te przyznano obojgu rodzicom? Nie, nie jest równoznaczne. Adopcja (przysposobienie) dokonuje siê jedynie poprzez stosowne orzeczenie s¹du na wniosek przysposabiaj¹cego. Nie znana jest tu instytucja przysposobienia z mocy prawa. 3. Jestem od 10 lat ¿onaty. Niestety moja ¿ona nie chcia³a mieæ ze mn¹ kontaktów fizycznych i do takich nie dosz³o w ci¹gu trwania naszego ma³¿eñstwa - jest ono nieskonsumowane. Czy na tej podstawie mam prawo uzyskaæ rozwód? Sam brak stosunków fizycznych nie jest podstaw¹ orzeczenia o rozwodzie. S¹d bada bowiem rozk³ad po¿ycia ma³¿eñskiego w trzech p³aszczyznach: fizycznej, ekonomicznej i psychicznej. Dopiero stwierdzenie, ¿e rozk³ad po¿ycia nast¹pi³ w ka¿dej z tych sfer i ma charakter trwa³y skutkuje orzeczeniem rozwodu. Oczywiœcie czymœ naturalnym jest to, ¿e sfera ¿ycia intymnego ma³¿onków rzutuje bezpoœrednio na wszystkie aspekty ich zwi¹zku. Na marginesie warto zauwa¿yæ, ¿e uprzednia i trwa³a niezdolnoœæ dokonania stosunku ma³¿eñskiego stanowi przeszkodê zrywaj¹c¹ sakrament ma³¿eñstwa w Koœciele Rzymskokatolickim (art.1084 par.1 Kodeksu Prawa Kanonicznego). 4. Jakiœ czas temu zakupi³em telefon komórkowy nie wiedz¹c, ¿e zosta³ wczeœniej skradziony. Policja, po aresztowaniu z³odzieja, dosz³a do mnie. Na pierwsze pytanie po zatrzymaniu, czy posiadam ten telefon, odpowiedzia³em twierdz¹co. Telefon zosta³ przez policjê odebrany mojej ¿onie, po czym zwolniono mnie z aresztu i zarzucono umyœlne paserstwo. Czy sprawa przeciwko mojej osobie, w ogóle dojdzie do skutku? Okolicznoœci zakupu rzeczonego telefonu, odby³y siê w sposób sugeruj¹cy zakup w do-

brej wierze, tj. cena nie by³a zbyt niska, telefon by³ kompletny, z ³adowark¹. Z treœci pytania wynika, ¿e zarzut dotyczy³ paserstwa umyœlnego, tj. przestêpstwa z art. 291 kodeksu karnego. W œwietle opisu zdarzenia wydaje siê to jednak ma³o prawdopodobne. Aby prokurator móg³ przed s¹dem wykazaæ, ¿e mia³o miejsce paserstwo umyœlne, musi dysponowaæ dowodami wskazuj¹cymi na to, i¿ nabywca kradzionej rzeczy wiedzia³, ¿e pochodzi ona z kradzie¿y. Znacznie czêœciej stawiany zarzut dotyczy paserstwa nieumyœlnego (art. 292 kodeksu karnego). Tu bowiem wystarczy przekonaæ s¹d, ¿e na podstawie okolicznoœci towarzysz¹cych mo¿na by³o przypuszczaæ, ¿e rzecz pochodzi z kradzie¿y. Decyduje o tym ca³okszta³t okolicznoœci. A zatem nie tylko cena i stan techniczny telefonu, ale tak¿e okolicznoœci jego nabycia (gdzie, od kogo etc.). Je¿eli rzeczywiœcie postawiono Panu zarzut (b¹dŸ poprzez wydanie osobnego postanowienia, b¹dŸ poprzez informacjê w protokole przes³uchania) to jest Pan od tego momentu traktowany jako podejrzany. 5. Zajmujê siê samotnie córk¹, której ojciec mieszka w Niemczech. Chcê uzyskaæ podwy¿szenia alimentów. Czy w takiej sytuacji rozstrzygaj¹ce jest prawo polskie czy niemieckie? Od czego mam zacz¹ć? Pierwsza kwestia (jurysdykcja) regulowana jest przez Rozporz¹dzenie Rady (WE) NR 4/2009 z dnia 18 grudnia 2008 r. w sprawie jurysdykcji, prawa w³aœciwego, uznawania i wykonywania orzeczeñ oraz wspó³pracy w zakresie zobowi¹zañ alimentacyjnych. Zgodnie z art. 3 wspomnianego Rozporz¹dzenia s¹dami, które maj¹ jurysdykcjê do rozpoznania spraw dotycz¹cych zobowi¹zañ alimentacyjnych w pañstwach cz³onkowskich s¹: a) s¹d zwyk³ego miejsca pobytu pozwanego; lub b) s¹d zwyk³ego miejsca pobytu wierzyciela; lub c) s¹d, który zgodnie z prawem s¹du ma jurysdykcjê do prowadzenia postêpowania dotycz¹cego statusu osoby, w przypadku gdy sprawa dotycz¹ca zobowi¹zañ alimentacyjnych jest zwi¹zana z tym postêpowaniem, chyba ¿e jurysdykcja ta wynika tylko z obywatelstwa jednej ze stron; lub d) s¹d, który zgodnie z prawem s¹du jest w³aœciwy do prowadzenia postêpowania dotycz¹cego odpowiedzialnoœci rodzicielskiej, w przypadku gdy sprawa dotycz¹ca zobowi¹zañ alimentacyjnych jest zwi¹zana z tym postêpowaniem, chyba ¿e jurysdykcja ta wynika tylko z obywatelstwa jednej ze stron. Mo¿ne wiêc wytoczyæ powództwo w Polsce lub Niemczech. Inn¹ kwesti¹ jest sprawa w³aœciwych przepisów w niniejszej sytuacji - czy bêd¹ to przepisy prawa polskiego czy niemieckiego. OdpowiedŸ na to pytanie znajduje siê w innym akcie unijnym - Protokole haskim z 2007 roku. Zgodnie z jego treœci¹, zobowi¹zania alimentacyjne podlegaj¹ prawu pañ-

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

PRAWO AGATY

stwa, w którym wierzyciel ma miejsce zwyk³ego pobytu. 6. Czy istnieje przepis prawny który umo¿liwia nabycie obywatelstwa polskiego poprzez zasiedzia³oœæ cudzoziemcowi przebywaj¹cemu na podstawie karty sta³ego pobytu w Polsce od 35 lat bêd¹cego w zwi¹zku ma³¿eñskim z obywatelem polskim? Osoba przebywaj¹ca na terenie Polski na podstawie zgody na osiedlenie (karty sta³ego pobytu) mo¿e ubiegaæ siê o nadanie obywatelstwa polskiego po up³ywie 5 lat domicylu (zamieszkiwania w Polsce), zgodnie z art.8 ust.1 Ustawy o obywatelstwie polskim. Obywatelstwo polskie nadaje Prezydent. Osoba pozostaj¹ca w zwi¹zku ma³¿eñskim z obywatelem polskim, która posiada kartê sta³ego pobytu co najmniej przez 3 lata, mo¿e uzyskaæ obywatelstwo polskie poprzez z³o¿enie stosownego oœwiadczenia przez w³aœciwym starost¹. Istnieje jednak ograniczenie co do terminu z³o¿enia tego oœwiadczenia do 6 miesiêcy od uzyskania zezwolenia na osiedlenie albo 3 lata i 6 miesiêcy od zawarcia zwi¹zku ma³¿eñskiego. 7. Kiedy kierowca jest w stanie nietrzeŸwoœci, a kiedy w stanie po spo¿yciu alkoholu? Stan nietrzeŸwoœci wystêpuje gdy: zawartoœæ alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stê¿enia przekraczaj¹cego tê wartoœæ lub zawartoœæ alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stê¿enia przekraczaj¹cego tê wartoœæ. Stan po u¿yciu alkoholu wystêpuje gdy zawartoœæ alkoholi wynosi od 0,2 do 0,5 promila we krwi lub od 0,1 do 0,25 mg w 1 dm3 wydychanego powietrza. Ustalanie stopnia trzeŸwoœci danej osoby dokonywane jest najczêœciej ustalane za pomoc¹ przenoœnych lub stacjonarnych analizatorów trzeŸwoœci („dmuchanie w balonik” czy coraz popularniejsze alkomaty bezustnikowe) lub analizy krwi. W przypadku badañ alkomatowych du¿e znaczenie praktyczne mo¿e mieæ b³¹d pomiarowy urz¹dzenia. Ma to miejsce zw³aszcza w przypadku wyników granicz¹cych z normami stanu nietrzeŸwoœci lub stanu po u¿yciu alkoholu. W wypadku gdy wynik badania nieznacznie przekracza prawnie istotnie progi, odjêcie b³êdu pomiarowego mo¿e prowadziæ do zmiany klasyfikacji prawnej, a nawet bezkarnoœci. Równie istotne znaczenie ma aktualnie wa¿ny atest danego urz¹dzenia. Badanie analizatorem, który nie jest odpowiednio zalegalizowany, nie bêdzie mia³o znaczenia dowodowego. Stosowanie ró¿nego rodzaju analizatorów, a tak¿e badania krwi, nie wyczerpuje jednak wszystkich mo¿liwoœci dowodzenia stanu nietrzeŸwoœci lub po u¿yciu alkoholu. Mo¿e byæ to ustalane za pomoc¹ „klasycznych” metod dowodowych jak zeznania œwiadków lub wyjaœnienia oskar¿onego. n


GŁOS POLONII 9

www.glospolonii.net

INSTALACJA ZA DARMO!

INSTALACJA ZA DARMO!

JRC ELECTRICAL fully licensed in BC Electrical Contractor Usługi elektrycznedla Residential and Commercial Customers call: Jarek - (604) 996-5994 Dla Polonii zawsze 15 % Discount.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


70. rocznica zamordowania cz³owieka niezwyk³ej odwagi i wielkiego patrioty

Ubecki mord na rotmistrzu Pileckim Andrzej Fliss Wieczorem, miêdzy godzin¹ 21 a 21.30 dwaj cywilni i dwaj umundurowani funkcjonariusze Urzêdu Bezpieczeñstwa Publicznego weszli do gabinetu Alojzego Grabickiego, zastêpcy naczelnika wiêzienia mokotowskiego w Warszawie. Rozkazali mu doprowadziæ do oddzielnie stoj¹cego budynku za X pawilonem, jednego z wiêŸniów. WiêŸnia prowadzono pod rêce, mimo ¿e prosi³, aby go puœcili, bo chce iœæ sam. Za czterema funkcjonariuszami UB do budynku wszed³ st. sier¿ant Piotr Œmietañski. By³ katem. Chwilê póŸniej z budynku dobieg³o echo jednego strza³u. Kat zabi³ wiêŸnia strza³em w ty³ g³owy. Sta³o siê to 25 maja 1948 roku. Kilkanaœcie dni temu minê³a okr¹g³a, 70. rocznica zamordowania cz³owieka niezwyk³ej odwagi i wielkiego patrioty. Zamordowanym by³ rotmistrz Witold Pilecki. W chwili œmierci mia³ 47 lat i bogat¹ przesz³oœæ wojskow¹ . Urodzi³ siê w 1901 r. w O³oñcu w Karelii na pó³nocy Rosji, gdzie jego ojciec po studiach w Instytucie Leœnym w Petersburgu, otrzyma³ pracê. Rodzina pochodzi³a jednak z Nowogródczyzyny, a w Rosji znalaz³a siê w wyniku represji po Powstaniu Styczniowym. Maj¹c niespe³na 18 lat m³ody Pilecki walczy³ w okolicach Wilna z bolszewikami, potem wróci³ na studia, ale w roku 1920, gdy bolszewicka nawa³a przekroczy³a granice Rzeczpospolitej, znów stan¹³ w jej obronie. Po zakoñczeniu walk wróci³ do cywila. Zaj¹³ siê rodzinnym maj¹tkiem w okolicach Wilna, ale dzia³a³ w organizacjach paramilitarnych, przeszed³ te¿ specjalistyczne przeszkolenie wojskowe. We wrzeœniu 1939 r. znów w³o¿y³ mundur, walczy³ pod Piotrkowem Trybunalskim, wycofywa³ siê ze swoim oddzia³em ku granicy po³udniowo-wschodniej kraju, ale gdy 17 wrzeœnia bolszewicka armia zaatakowa³a Polskê od wschodu, ¿o³nierze otrzymali rozkaz z³o¿enia broni. Wielu z nich postanowi³o przejœæ do Rumunii, sk¹d trafili do polskiego wojska we Francji, a póŸniej w Wlk. Brytanii. Witold Pilecki zdecydowa³ siê pozostaæ w kraju i z okupantem walczyæ w szeregach konspiracji. I w³aœnie jako ¿o³nierz podziemia zapisa³ wyj¹tkow¹ kartê w dziejach II wojny œwiatowej. Da³ siê dobrowolnie zamkn¹æ w obozie koncentracyjnym, by przekazywaæ œwiatu meldunki o okrucieñstwach jakich siê tam dopuszczano. Do dziœ historycy nie maj¹ pewnoœci, w jaki sposób Pilecki znalaz³ siê w Auschwitz i czy by³ to jego po-

mys³, czy te¿ kogoœ z dowództwa Tajnej Armii Polskiej, do której wtedy nale¿a³. Podczas przes³uchania w UB, które by³o bardzo brutalne, twierdzi³, ¿e by³ to pomys³ jednego z wy¿szych rang¹ oficerów TAP. Historycy uwa¿aj¹ jednak, ¿e nie jest to informacja wiarygodna, poniewa¿ podczas przes³uchania Pilecki postêpowa³ zgodnie z regu³ami konspiracji , stara³ siê wiêc nie podawaæ nazwisk i zacieraæ tropy. Wczeœniej w raportach pisa³, ¿e dosta³ siê do Auschwitz daj¹c siê zabraæ z domu szwagierki, który Niemcy przeszukiwali. Szkopu³ w tym, ¿e sk¹d móg³ wiedzieæ, ¿e bêd¹ przeszukiwaæ akurat ten dom i to konkretnego dnia. W Auschwitz Pilecki znalaz³ siê we wrzeœniu 1940 roku. Intryguj¹ce jest pytanie, czy wiedzia³, na co siê decyduje i co go w obozie czeka. Dr Piotr Setkiewicz kierownik Centrum Badan Muzeum Auschwitz-Birkenau, odpowiada na to pytanie nastêpuj¹co: Nie do koñca, bo we wrzeœniu 1940 r. informacje o obozie by³y szcz¹tkowe. Ale musia³ sobie zdawaæ sprawê, ¿e to obóz koncentracyjny, do Warszawy dociera³y ju¿ stamt¹d wieœci o ofiarach. Jednak wiele osób wyobra¿a sobie, ¿e Auschwitz, kiedy dotar³ tam Pilecki, by³o ju¿ obozem, który znamy z póŸniejszych relacji z wielk¹ liczba zabitych, komorami gazowymi, krematoriami itd. St¹d czasem opinie, ¿e Pilecki musia³ byæ szalony, decyduj¹c siê na niemal samobójczy krok. Jednak obóz by³ wtedy w fazie organizacji. WiêŸniów by³o nieco ponad 3 tys., sta³o jedynie 20 bloków, obóz otacza³ drut kolczasty, ale wci¹¿ panowa³ w nim chaos. By³y ciê¿ka praca, bicie i g³ód, ale œmiertelnoœæ jeszcze stosunkowo niedu¿a. Dopiero po kilku miesi¹cach, gdy wiêŸniowie zaczêli pracowaæ w komandach zewnêtrznych, pod go³ym niebem, w deszczu, w œniegu to siê zmieni³o. W listopadzie 1940 r. umiera³o dziennie ju¿ po 60-80 osób, dlatego zainstalowano w krematorium drugi piec, bo jeden nie nad¹¿a³. Niemniej Berlin jeszcze nie wiedzia³, czym ma siê staæ Auschwitz w przysz³oœci, nie by³o pomys³u na to miejsce. Rotmistrz Pilecki zorganizowa³ w ówczesnym Auschwitz, które nie by³o jeszcze fabryk¹ œmierci milionów ¯ydów, ruch oporu. Jego zadaniem by³o nawi¹zywanie kontaktów ze œwiatem zewnêtrznym i przekazywanie informacji. Z raportów wynika, ¿e Pilecki i jego ludzie musieli mieæ dostêp do informatorów w biurze obozowym i w wydziale politycznym obozu, poniewa¿ przekazywali informacje dotycz¹ce liczby przywo¿onych wiêŸniów, nadawanych im numerów, liczby zmar³ych i tego, co siê w obozie dzia³o. Zadaniem kierownictwa obozowego ruchu oporu by³o te¿ pomaganie i ratowanie przed œmierci¹ ludzi dla organizacji cennych.

Najlepszym sposobem ratowania czyjegoœ ¿ycia, by³o zorganizowanie mu ucieczki, ale, jak mówi dr Piotr Setkiewicz: Pilecki zawsze mia³ dylemat, czy wspieraæ ucieczki. Jeœli ju¿ siê decydowa³, to zwykle dlatego, ¿eby uciekinier przekaza³ informacje na zewn¹trz. Obozowy ruch oporu organizowa³ wtedy ¿ywnoœæ, pieni¹dze, cywilne ubranie i miejsce, gdzie uciekinier móg³ siê ukryæ i dojœæ do siebie. (…) Najbardziej spektakularna ucieczka w dziejach obozu zosta³a zorganizowana w czerwcu 1942 r. Czterej wiêŸniowie wyjechali z Auschwitz z meldunkiem obozowego ruchu oporu przebrani za esesmanów wykradzionym samochodem nale¿¹cym do kolumny transportowej obozu. (…) Sam Pilecki tak zorganizowa³ swoj¹ ucieczkê w kwietniu 1943 r., ¿eby nikt nie poniós³ kary. Pracowa³ wtedy w piekarni, w miniaturowym trzyosobowym komandzie i uciekli wszyscy. Na pytanie, co by³o powodem ucieczki rotmistrza, dr Setkiewicz odpowiada nastêpuj¹co: Myœla³ tak: skoro stworzy³em ruch oporu i meldowa³em KG AK, ¿e w Auschwitz dziej¹ siê straszne rzeczy, ¿e Niemcy morduj¹ ogromne transporty ¯ydów, ¿e to zbrodnia na skalê niespotykan¹ w dziejach, a polskie podziemie nie reaguje, to mo¿e po prostu nie wie, co siê tu dzieje. Wiêc ucieknê i im wszystko opowiem, wtedy na pewno podejm¹ jakieœ kroki. To myœlenie dziœ wydaje siê naiwne, ale w warunkach obozu, zagro¿enia ¿ycia i ogromnego napiêcia psychicznego by³o zrozumia³e. Ucieczka by³a w jakiejœ mierze efektem rozczarowania, ale te¿ podyktowana chêci¹ poinformowania prze³o¿onych o sytuacji w Auschwitz. Po ucieczce z Auschwitz Witold Pilecki nadal dzia³a³ w konspiracji, walczy³ w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku trafi³ do niemieckiej niewoli. Po wyzwoleniu z obozu i rozmowie z gen. W³adys³awem Andersem zdecydowa³ siê wróciæ do Polski, by prowadziæ dzia³alnoœæ wywiadowcz¹. Z obozu w Murnau zosta³ wyzwolony 29 kwietnia 1945 r., a ju¿ 8 grudnia wróci³ do kraju. Bardzo szybko zorientowano siê, jakie niebezpieczeñstwo grozi mu ze strony komunistów, postanowiono odwo³aæ go z Polski, ale nie zgodzi³ siê, bo nie chcia³ ponownie rozstawaæ siê z rodzin¹. I, jak siê okaza³o, by³a to decyzja tragiczna w skutkach. PS W 1990 r. S¹d Najwy¿szy uniewa¿ni³ wyrok skazuj¹cy Witolda Pileckiego. 16 lat póŸniej rotmistrz zosta³ poœmiertnie odznaczony Orderem Or³a Bia³ego, a w 2013 roku awansowany do stopnia pu³kownika. Jednak jego szcz¹tków do dziœ nie uda³o siê zidentyfikowaæ. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Z Polski uciekali zarówno bohaterowi jak i zbrodniarze

Œcigani

P³k Ryszard Kukliñski wraz z rodzin¹ zdo³a³ uciec z PRL

przez tajne s³u¿by PRL Krzysztof Pipa³a W trzech poprzednich wydaniach naszej gazety pisaliœmy o tym, jak tajne s³u¿by Stalina, potem ZSRR, a obecnie Rosji mszcz¹ siê na tych, którzy zdradzili swoich mocodawców b¹dŸ byli ju¿ dla nich niewygodni. W czasach Stalina dochodzi³ jeszcze motyw nieufnoœci i podejrzliwoœci wodza, co te¿ zazwyczaj wi¹za³o siê ze œmierci¹ tych, którzy stracili jego zaufanie. Dla Czytelnika wydawaæ by siê mog³o, ¿e to swoista egzotyka wschodniego imperium, ale nie do koñca. Polskie tajne s³u¿by po II wojnie by³y przecie¿ organizowane i spory kawa³ czasu tak¿e prowadzone przez maj¹cych ju¿ wtedy 25-letnie doœwiadczenie specjalistów „bratniego” s¹siada. Nic tedy dziwnego, ¿e wzorem „nauczyciela” tak¿e œciga³y ”zdrajców ojczyzny”. Z tym, ¿e jedynie w dwóch przypadkach mo¿na przyj¹æ z prawie stuprocentow¹ pewnoœci¹, ¿e wys³annicy tajnych s³u¿b zdo³ali, zgodnie z wydanym rozkazem, dokonaæ œmiertelnej zemsty. Uciekali z socjalistycznej ojczyzny zarówno agenci tajnych s³u¿b, dyplomaci, wojskowi, jak i pracownicy organów bezpieczeñstwa. Spoœród tych ostatni najs³ynniejszym uciekinierem by³ Józef Œwiat³o (absolwent szko³y podstawowej, z zawodu szewc), wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego. Po œmierci Stalina i zamordowaniu Berii, Œwiat³o uzna³, ¿e równie¿ w polskich organach bezpieczeñstwa mo¿e dojœæ do takich samych kroków, jak w przypadku Berii i czystka mo¿e dosiêgn¹æ tak¿e jego osoby. Nie zamierza³ biernie czekaæ na rozwój wydarzeñ i w 1953 r., podczas podró¿y s³u¿bowej do Berlina, „da³ nogê” na Zachód, czyli do amerykañskiej strefy okupacyjnej. W audycjach nadawanych przez Radio Wolna Europa opowiada³ o bestialskim traktowaniu wiêŸniów przez funkcjonariuszy UB, ale swoich „zas³ugach” w tej dziedzinie nie wspomina³. Amerykanom przekaza³ na pewno mnóstwo interesuj¹cych ich informacji, co zapewni³o mu ochronê tajnych s³u¿b do koñca ¿ycia. Zmar³ w USA œmierci¹ naturaln¹ w 1994 r. w wieku 79 lat. Ale pierwszym, który doœæ szybko przekona³ siê o socjalistycznej rzeczywistoœci i przeczu³ represje polskiego stalinizmu, by³ genera³ Izydor Modelski. Ten wojskowy mia³ w ¿yciorysie udzia³ w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. By³ bliskim wspó³pracowni-

kiem W³adys³awa Sikorskiego, wiceministrem obrony narodowej w jego rz¹dzie, ale po zakoñczeniu wojny szybko, bo ju¿ w lipcu 1945 r. wróci³ do kraju i opowiedzia³ siê za wspó³prac¹ z komunistami. Tym krokiem zaskarbi³ sobie zaufanie ludowej w³adzy, która awansowa go na genera³a dywizji i wys³a³a z powrotem do Londynu, aby organizowa³ powrót do Polski ¿o³nierzy, którzy walczyli na Zachodzie. Jednak niewielu z nich mia³o zamiar wracaæ, a Modelski - emisariusz komunistycznej w³adzy, nie potrafi³ zdobyæ sobie zaufania weteranów. Przerzucono go wiêc do Waszyngtonu, na stanowisko attache wojskowego. W 1948 r. gdy represje stalinowskie objê³y tak¿e polskie spo³eczeñstwo, Modelski zosta³ odwo³any ze stanowiska, ale odmówi³ powrotu do kraju. Tajne s³u¿by rozwa¿a³y œci¹gniêcie go do Polski, z zachowanych dokumentów wynika jednak, ¿e uznano i¿ niewiele wie o kulisach dzia³ania tajnych polskich s³u¿b i zamiar porzucono. Modelski odda³ siê w rêce Amerykanów i pod ich ochron¹ ¿y³ do 1962 r. Zmar³ œmierci¹ naturaln¹. 33 lata po generale Modelskim inny wojskowy sta³ siê podmiotem zaciek³ej pogoni tajnych polskich s³u¿b. By³ nim pu³kownik Ryszard Kukliñski. O jego dzia³alnoœci napisano setki artyku³ów, nakrêcono te¿ film, wiêc Czytelnicy zapewne maj¹ na temat tej postaci znacz¹c¹ wiedzê. Tytu³em przypomnienia tylko wspomnimy, ¿e przez oko³o 10 lat przekazywa³ on CIA ogromn¹ iloœæ poufnych materia³ów dotycz¹cych miêdzynarodowej wojskowej struktury pañstw socjalistycznych, jak¹ by³ Uk³ad Warszawski. Kukliñski mia³ do nich niemal nieograniczony dostêp bêd¹c zastêpc¹ szefa Zarz¹du Operacyjnego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Tu¿ przed wprowadzeniem stanu wojennego CIA ewakuowa³a go wraz z rodzin¹ do Berlina Zachodniego. S³u¿by bezpieczeñstwa PRL uruchomi³y ogromne œrodki, by zlokalizowaæ miejsce jego pobytu i sprowadziæ do kraju albo zamordowaæ. Z pu³kownikiem siê nie uda³o, ale skoro nie uda³o siê zadaæ mu ciosu bezpoœrednio, postanowiono zemœciæ siê na nim poœrednio. I w odstêpstwie zaledwie roku zginêli jego dwaj synowie. Bogdan, m³odszy syn pu³kownika Kukliñskiego, wyp³yn¹³ jachtem w 1993 r. wraz z koleg¹ w rejs wzd³u¿ wybrze¿y Florydy i nigdy z niego nie wróci³. Po jachcie nie by³o œladu. W oficjalnej informacji podano, ¿e jacht siê przewróci³ i zaton¹³, a cia³ nie uda-

³o siê odnaleŸæ. Dociekliwi dziennikarze sprawdzili jednak i okaza³o siê, ¿e w dniu, w którym jacht mia³ zaton¹æ, morze by³o spokojne. Zaczê³y siê wiêc pojawiaæ domys³y i wersje nieoficjalne. Wed³ug jednej z nich œmieræ m³odszego syna pu³kownika mia³a zostaæ sfingowana przez CIA, aby nadaæ mu inn¹ to¿samoœæ i uchroniæ od zemsty. Jedna z gazet poda³a bowiem, ¿e towarzysz jachtowej wyprawy Bogdana Kukliñskiego by³ w rzeczywistoœci agentem CIA, który dzia³a³ pod nazwiskiem mê¿czyzny nie¿yj¹cego wtedy od dziesiêciu ju¿ lat, ¿e m³ody Kukliñski i jego tworzysz rzeczywiœcie wyp³ynêli w rejs, ale w nocy przesiedli siê na inny jacht, a ten, na którym wyp³ynêli z mariny zosta³ zatopiony na du¿ej g³êbokoœci. Zapewne nigdy siê nie dowiemy , jak by³o w rzeczywistoœci, czy syn pu³kownika ¿yje sobie gdzieœ pod zmienion¹ to¿samoœci¹, czy te¿ rzeczywiœcie zosta³ zamordowany. Bardzo bowiem realne jest podejrzenie, ¿e w poœcig za Kukliñskim i jego rodzin¹ ruszyli nie tylko agenci polskich tajnych s³u¿b, ale równie¿, bez informowania o tym Polaków, sowieccy specjaliœci od skrytobójstwa. Wszak materia³y, które pu³kownik Kukliñski przekaza³ CIA, nale¿a³y do najwiêkszych tajemnic radzieckiego wojska, a tego nie mia³y one w zwyczaju puszczaæ p³azem. Amerykañskie s³u¿by nie zdo³a³y natomiast uchroniæ przed œmierteln¹ zemst¹ starszego z synów pu³kownika, Waldemara. Niemal równo rok po znikniêciu m³odszego syna, w sierpniu 1994 r., Waldemar zosta³ przejechany przez samochód terenowy na terenie uniwersyteckiego kampusu w Phoenix, gdzie studiowa³. Sta³o siê to na oczach wielu studentów. Sprawców tego zabójstwa nie uda³o siê oczywiœcie znaleŸæ. Najwy¿sz¹ tragedi¹, jaka mo¿e spotkaæ cz³owieka, jest prze¿ycie œmierci swoich dzieci. Pu³kownik Kukliñski by³ takiego samego zdania, bo po œmierci starszego syna powiedzia³, ¿e za to, co zrobi³, zap³aci³ najwy¿sz¹ cenê, jak¹ mo¿e zap³aciæ cz³owiek. Ryszard Kukliñski zmar³ 11 lutego 2004 r. w wieku 74 lat w Tampa na Florydzie. Podano, ¿e œmierci¹ naturaln¹. Cztery miesi¹ce póŸniej, 19 czerwca, pochowany zosta³ na Cmentarzu Wojskowym na Pow¹zkach w Warszawie. PS. W nastêpnym wydaniu napiszemy o tych zbiegach, którym nie uda³o siê unikn¹æ zemsty tajnych s³u¿b.wum.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


12 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Polish Language School zaprasza Zrzeszenie Polaków z North Shore Belweder zaprasza na zajęcia z języka polskiego dla obcokrajowców. Następna grupa dla początkujących już we wrześniu! Klasy prowadzone są w dwóch grupach - Beginners 1 i Beginners 2 Szkoła j. polskiego (Polish Language School) mieści się w Mollie Nye House - 940 Lynn Valley Road, North Vancouver Masz pytania? Napisz na adres belweder.org@hotmail.com Nasza strona internetowa: www.belweder.org Zajęcia prowadzi Helena G. Kudzia (UBC Polish Studies)

Unikalna Okazja!!! Znany od lat polski sklep „Sunshine Deli” w Port Moody poszukuje nowego właściciela. Więcej informacji: Stefan - tel: 604 764 6968, e-mail: stefanszy@hotmail.com

Mężczyzna, lat 48, który chce pozostać na stałe w Kanadzie,

pozna panią w wieku 35-55 lat w celu zawarcia związku małżeńskiego.

Kontakt: Andrzej - 604 728 2344, e-mail: andycan1970@gmail.com

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Fot. Studenci, szkola j. polskiego - North Vancouver


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


14 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GĹ OS POLONII 15

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


16 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Historia sprzed trzech wieków

Miliardy we wraku galeonu „San Jose”

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII 17

www.glospolonii.net

Piotr Skawiñski

Szacuje siê, ¿e skarb wart jest astronomiczn¹ kwotê 17 miliardów dolarów, a sk³ada siê nañ z³oto, srebro, kamienie szlachetne, klejnoty i ró¿nego rodzaju ar tefakty (przedmioty wykonane przez cz³owieka o charakterze zabytkowym). O skarbie wiadomo ju¿ od ponad trzech wieków, ale problem w tym, ¿e spoczywa on na dnie morza. Historia tego skarbu zaczê³a siê 310 lat temu. Hiszpania panowa³a wówczas niepodzielnie nad plemionami dzisiejszej Ameryki Po³udniowej i te¿ niepodzielnie oraz bezlitoœnie eksploatowa³a ich bogactwa, czyli z³oto, srebro, kamienie szlachetne, klejnoty. Potêga królów Hiszpanii powstawa³a wiêc z grabie¿y i wyzysku mieszkañców podbitych krajów, co w tamtych czasach nie by³o czymœ nadzwyczajnym a wrêcz obowi¹zuj¹c¹ norm¹, bo dzisiejsze bogactwo na przyk³ad Wielkie Brytanii te¿ jest pochodn¹ grabie¿y i wyzysku krajów, które zbrojnie podbi³a, z przebogatymi we wszystko Indiami na czele. Bogactwami zrabowanymi rdzennym mieszkañcom Ameryki Po³udniowej z terenów dzisiejszej Kolumbii, Ekwadoru i Peru Hiszpanie napychali skarbiec swego króla. Ale by do tego dosz³o trzeba by³o najpierw przep³yn¹æ Atlantyk, a jeszcze wczeœniej Morze Karaibskie. Co wcale nie by³o taki ³atwe i to nie ze wzglêdu na pogodê, czy kruchoœæ ówczesnych okrêtów. Na hiszpañskie skarby czyhali wrogowie, czyli okrêty króla Anglii, z któr¹ Hiszpania by³a wtedy w stanie niemal permanentnej wojny. I w³aœnie za spraw¹ Anglików skarb wyceniany dziœ na 17 miliardów dolarów nie dotar³ do hiszpañskich portów. Skarb zosta³ za³adowany na galeon „San Jose” 8 czerwca 1708 roku. „San Jose” nie by³ wcale drewnian¹ ³upink¹, jakby patrz¹c z dzisiejszej perspektywy mog³o siê nam wydawaæ. Mia³ trzy potê¿ne maszty, a o jego wielkoœci œwiadczy fakt, ¿e wraz za skarbem zaokrêtowa³o siê na jego pok³ad 200 cz³onków za³ogi i 400 pasa¿erów. Zosta³ wybudowany dziesiêæ lat wczeœniej w jednej ze stoczni w Kraju Basków. Gdy 8 czerwca 1708 r. „San Jose” znajdowa³ siê niedaleko wybrze¿y kolumbijskiego miasta Cartagena de Indias, dosz³o do bitwy z Brytyjczykami. Galeon by³ potê¿nym jak na owe czasy okrêtem, ale tego dnia nie mia³ szczêœcia. Do dziœ nie wiadomo czy to przypadkowy wybuch armatniego prochu by³ przyczyn¹ eksplozji, która zatopi³a galeon, czy te¿ Brytyjczykom uda³o siê trafiæ jednym z pocisków w prochowniê „San Jose”. Jakby nie by³o, dosz³o do eksplozji, która rozerwa³a rufê okrêtu i poszed³ on na dno wraz ze skarbem i niemal wszystkim pasa¿erami oraz za³og¹. Uratowa³o siê jedynie 11 osób. Niemal natychmiast po zatoniêciu „San Jose” œwiat zaczê³y obiegaæ mniej lub bardziej prawdziwe opowieœci o niebotycznych skarbach, które wraz z galeonem posz³y na dno Morza Karaibskiego. Na dnie te-

go akwenu spoczywa wiele starych statków, które te¿ mia³y na swoim pok³adzie z³oto i inne bogactwa, ale ich wartoœci jest znikoma w porównaniu z tym, co znajdowa³o siê w ³adowniach „San Jose”. Na wyobraŸniê poszukiwaczy skarbów oddzia³ywa³ mocno tak¿e fakt, ¿e galeon zaton¹³ na wodach niedaleko wejœcia do portu Cartagena de Indias, a nie na bezkresnych przestrzeniach oceanu. Jego bogactwo znajdowa³o siê wiêc niemal na wyci¹gniêcie rêki. Ale mimo to przez d³ugie niemal trzy wieki nie by³o technicznych mo¿liwoœci, by chocia¿ podj¹æ próbê odnalezienia wraku. Sytuacja zmieni³a siê w drugiej po³owie ubieg³ego wieku, gdy techniczne mo¿liwoœci podmorskich poszukiwañ osi¹gnê³y kolejny postêp. I na efekty nie trzeba by³o d³ugo czekaæ. Amerykañska firma poszukiwaczy skarbów Sea Search Armada (SSA) ju¿ w 1882 r. poinformowa³a rz¹d Kolumbii, ¿e zlokalizowa³a wrak „San Jose”. Poniewa¿ znajduje siê on na wodach terytorialnych Kolumbii, ci którzy go odnaleŸli, oczekiwali od w³adz tego kraju rekompensaty, konkretnie zaœ godziwego udzia³u w podziale skarbu. Kolumbijczycy zgodzili siê pierwotnie podzieliæ z Amerykanami po po³owie, ale póŸniej ofertê wycofali i zaproponowali 5 procent wartoœci skarbu. Amerykanie propozycjê odrzucili i zaczê³a siê 30-letnia batalia przed s¹dami wszystkich instancji tak w Kolumbii, jak i w USA. Na dodatek w tym czasie zmieni³o siê te¿ w Kolumbii prawo dotycz¹ce podzia³u znajdowanych skarbów, z którego to podzia³u wy³¹czone zosta³y znaleziska stanowi¹ce dziedzictwo narodowe. A o tym, co jest, a co nie jest dziedzictwem , decyduj¹ kolumbijskie w³adze. W 2013 r. wydawa³o siê, ¿e jest po sprawie, poniewa¿ s¹d apelacyjny w Waszyngtonie uzna³, ¿e wrak i jego ³adunek s¹ dziedzictwem narodowym Kolumbii i oddali³ wszelkie roszczenia SSA. Ale… Okazuje siê, ¿e gdy SSA chodzi³o po s¹dach, Kolumbijczycy na w³asn¹ rêkê poszukiwali wraku. A sta³o siê tak, poniewa¿ podczas wizyty prezydenta Kolumbii w

USA otrzyma³ on od kubañskiego archeologa star¹ mapê Karaibów z zaznaczonym po³o¿eniem „San Jose”. Archeolog nazywa³ siê Roger Dooley i w 2015 r. za³o¿y³ firmê poszukiwawcz¹ Maritime Archeology Consulatnts. Do wspó³pracy uda³o mu siê namówiæ amerykañski Instytut Oceanograficzny w Woods Hole, dysponuj¹cy podwodnym autonomicznym robotem (REMUS 6000), którego dzieñ pracy kosztuje 1oo tys. dolarów. Druga wyprawa poszukiwawcza zakoñczy³a siê pe³nym sukcesem. Zdjêcia dokonane przez REMUSA s¹ tak dok³adne, ¿e widaæ na nich wygrawerowane na lufach zatopionych armat delfiny, co rozwiewa wszelkie w¹tpliwoœci co do autentycznoœci wraku. Ale… Gdy 27 listopada 2015 prezydent Kolumbii poinformowa³ triumfalnie na twiterze o odnalezieniu wraku „San Jose” i ¿e wkrótce poda szczegó³y, zapad³a cisza, argumentowana objêciem ca³ej sprawy klauzul¹ tajnoœci. Sama jednak informacja o tym, ¿e Kolumbijczycy odkryli wrak wystarczy³a, by Amerykanie z Sea Search Armada ponownie pojawili siê w s¹dzie, tym razem kolumbijskim. Prawnicy firmy argumentowali, ¿e wrak „San Jose” le¿y na dnie morza pod wspó³rzêdnymi, które SSA poda³a ju¿ w 1982 roku. Rz¹d Kolumbii zaprzeczy³ oczywiœcie twierdzeniom prawników SSA i trwa w tym do dziœ. I znów „ale:… W tej sprawie widaæ czarno na bia³ym, co oznacza niezawis³oœæ wymiaru sprawiedliwoœci. Kolumbijski s¹ najwy¿szy móg³by kierowaæ siê patriotyzmem i orzec, ¿e to rz¹d jego kraju ma racjê, nie zaœ Amerykanie. Swoim stanowiskiem potwierdzi³, ¿e suwerennoœæ i niezale¿noœæ s¹ najwy¿sz¹ wartoœci¹ wymiaru sprawiedliwoœci. Trzy miesi¹ce temu orzek³ mianowicie, ¿e jeœli wspó³rzêdne, które poda³a Sea Search Armada pokrywaj¹ siê ze wspó³rzêdnymi, pod którymi zlokalizowali wrak Kolumbijczycy, kraj ten bêdzie musia³ wyp³aciæ amerykañskim poszukiwaczom 50 proc. skarbu, który nie zostanie zakwalifikowany jako dziedzictwo narodowe. Jeœli zaœ siê nie pokrywaj¹, to SSA nie dostanie nic. n

Fot. Archiwum

Skarb zosta³ za³adowany na galeon „San Jose” 8 czerwca 1708 roku. „San Jose” nie by³ wcale drewnian¹ ³upink¹, jakby patrz¹c z dzisiejszej perspektywy mog³o siê nam wydawaæ,

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


18­­­GŁOS­POLONII

www.glospolonii.net

100-le­cie­ Od­zy­ska­nia­ Nie­pod­le­gło­ści Dwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej


GŁOS POLONII 19

www.glospolonii.net

Iwona Swiatczak, prezes KPK BC 11 Maja 2018 w Eaglequest Coyote Creek Golf Club w Surrey odby³ siê uroczysty bankiet z okazji rocznicy 100-lecia Odzyskania Niepodleg³oœci, zorganizowany wspólnie przez KPK BC i Konsulat Polski w Vancouver. Wsród zaproszonych goœci byli weterani i reprezentanci organizacji oraz œrodowisk polonijnych z rejonu Vancouver i Kelowny. Zarz¹d Kongresu dziêkuje zespo³owi tanecznemu „Polonez”, prowadzonemu przez pañstwa Niemirskich, za przepiêkny wystêp, który uœwietni³ oficjaln¹ czeœæ bankietu. Prezes Kongresu Iwona Swiatczak wrêczy³a honorowe plakietki Kongresu Polonii Kanadyjskiej z okazji tej Rocznicy. Plakietkê okolicznoœciow¹ otrzyma³ Konsul Marcin Trzciñski, oraz znana w œrodowisku polonijnym Dr Marianna Klimek, za jej wieloletnie poparcie dla polonijnych inicjatyw. Konsul M. Trzciñski przekaza³ na rêce Prezes Iwony Swiatczak dyplom uznania i wdziêcznoœci dla Kongresu Polonii Kanadyjskiej z okazji 85-tej rocznicy powstania tej organizacji w Kanadzie. Dziêkujê Konsulatowi w imieniu Polonii za to wyró¿nienie. Prezes Iwona Swiatczak i Vice Prezes Andrzej Dobrowolski wrêczyli równie¿ honorowe odznaki Kongresu Polonii Kanadyjskiej pani Joannie Mazur (KPK BC), panu Ryszardowi Slawskiemu (KPK BC) i pani El¿biecie Zalech (Federacja Polek w Kanadzie) za lata spo³ecznej pracy na rzecz Polonii i KPK. Goœcie i uczestnicy bankietu mieli okazjê obejrzeæ wystawê o Józefie Pi³sudskim. Setn¹ Rocznicê uœwietni³a piêkna rzeŸba lodowa i pyszny jubileuszowy tort. Dziêkujê przemi³ym goœciom, przyjacio³om i sponsorom tego tak wa¿nego wydarzenia, za poparcie, a w szczególnoœci: Jolancie i Ryszardowi Slawskim, S³awomirowi Swiatczakowi, Annie i Andrzejowi Kopczynskim, Dr. Mariannie Klimek, Dr Justynie Sommer, Beacie Grotkowskiej - BD Montessori Learning Academy, Leszkowi Mazurowi - Remax Realty, za finansowe poparcie i piêkne okolicznoœciowe kotyliony, Tadeuszowi Gagraczowi i Notary Public za sponsorowanie piêknego tortu jubileuszowego. Andrew Wlodyce - Direction Legal, za zaproszenie swojego10-osobowego zespo³u wspó³pracowników do uczestnictwa w bankiecie. Dziêkujê Jadzi Dobrowolskiej za piêkne zdjêcia a kpt. Jerzemu Kuœmiderowi za pami¹tkowy film. Drodzy Pañstwo, Wasza obecnoœæ œwiadczy³a o tym, ¿e dzieje Narodu Polskiego nie dotycz¹ tylko osób zamieszka³ych w kraju. W Kanadzie z dum¹ patrzymy na historyczn¹ przesz³oœæ, i wolnoœæ, któr¹ musieliœmy wielokrotnie wywalczyæ. Cieszymy siê, ¿e udaje nam siê zachowaæ i przekazywaæ polskie tradycje w naszych œrodowiskach. Dziêki waszemu poparciu Zarz¹d Kongresu mo¿e ju¿ kolejny raz wspomagaæ finansowo Polskie Szko³y w Vancouver i Surrey, Zespó³ „Polonez”, oraz sponsorowaæ Dzieñ Kultury Polskiej w Port Coquitlam i Festiwal Polski w North Vancovuer. ¯yczymy sobie i ca³ej Polonii by wspólnie obchodzone œwiêta i tradycje ³aczy³y nas jak najczêœciej. Zapraszam Pañstwa na stronê internetow¹ Kongresu Polonii Brytyjskiej Kolumbii www.kpkbritishcolumbia.com, gdzie znajdziecie obszerne relacje i filmy z tej i innych inicjatyw Polonijnych, do czego namawiam w imieniu wszystkich osób i organizacji poœwiecaj¹cych swój czas na szerzenia kultury Polskiej w Brytyjskiej Kolumbii.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


20 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

A mia³o byæ tak piêknie...

Stocznie na pochylni Marek Kober

Po przejêciu rz¹dów przez PiS jego przedstawiciele og³osili powrót do œwietnoœci polskiego przemys³u stoczniowego. Po niespe³na dwóch latach rz¹dzenia Polsk¹ zamiar z kampanii wyborczej i tu¿ po wygranych wyborach postanowiono wesprzeæ czynem. Z twarzy wielu specjalistów z bran¿y, którzy brali w owym czynie udzia³, d³ugo jednak nie móg³ znikn¹æ wyraz zak³opotania i za¿enowania. Uroczystoœæ odby³a siê w czerwcu 2017 r., a by³o ni¹ po³o¿enie stêpki pod prom, któremu nadano imiê „Batory” i który ma byæ budowany w pañstwowej Stoczni Szczeciñskiej. Pañstwowej, poniewa¿ prominentni dzia³acze PiS od dawna twierdz¹, ¿e w³asnoœæ pañstwowa gwarantuje lepsze funkcjonowanie ka¿dego przedsiêbiorstwa ni¿ w³asnoœæ prywatna. Na œwiecie jest oczywiœcie odwrotnie, ale kto by siê tym w krêgach obecnej w³adzy przejmowa³. „Po³o¿enie stêpki” to zazwyczaj symboliczny akt rozpoczêcia budowy, w tym przypadku symboliczny w stu procentach. Za¿enowanie i zak³opotanie fachowców bra³o siê bowiem st¹d, ¿e rzeczywistoœæ zwi¹zana z budow¹ „Batorego” by³a w momencie po³o¿enia stêpki wirtualna. Kiedyœ siê mówi³o – iluzoryczna. Mateusz Morawiecki (wtedy wicepremier) mówi³ podczas k³adzenia stêpki, ¿e on i inni przedstawiciele rz¹du przyjechali do Szczecina i jego stoczni po to, „aby daæ z powrotem nadziejê na rozwój Stoczni Szczeciñskiej i daæ konkretne zamówienia, stworzyæ popyt na statki”. Rzecz w tym, ¿e gdy wypowiada³ te s³owa, niczego konkretnego poza w³aœnie s³owami, nie by³o. Nie by³o bowiem ani projektu „Batorego”, ani tego co najwa¿niejsze, czyli sposobu finansowania jego budowy, a warto nadmieniæ, ¿e budowa promu poch³ania dziesi¹tki, jeœli nie setki milionów z³otych, których ¿aden armator nie ma w sejfie. W 99 procentach budowê statków finansuje siê z bankowego kredytu, a banki jak to banki, analizuj¹ czy im siê to bêdzie op³acaæ, nade wszystko - czy kredytobiorca bêdzie w stanie kredyt z odsetkami sp³aciæ. Armatorem, dla którego budowany ma byæ „Batory”, jest Polska ¯egluga Ba³tycka, o której to firmie trudno powiedzieæ, ¿e ma mocne podstawy finansowe. Od po³o¿enia w szczeciñskiej stoczni stêpki pod pierwszy polski du¿y prom pasa¿ersko-towarowy minie nied³ugo rok i do dziœ nie ma jego kompletnego projektu, nie ma zasad finansowania budowy, a negocjacje z bankami wci¹¿ trwaj¹. Sama szczeciñska stocznia chcia³aby oczywiœcie budowaæ „Batorego”, ale jej

Fot. Archiwum

prezes jeszcze dwa lata temu przeprowadzi³ analizê, z której wynika³o, ¿e aby budowaæ tam du¿e statki, trzeba zainwestowaæ w stoczniow¹ infrastrukturê oko³o 90 mln z³. Stocznia tych pieniêdzy oczywiœcie nie ma i do dziœ nie wiadomo, czy siê na to znajd¹. Bli¿ej nieokreœlona przysz³oœæ jest tak¿e przed s³ynn¹ Stoczni¹ Gdañsk, zwan¹ od ponad 30 lat „kolebk¹ Solidarnoœci”. Ma ona dziœ ukraiñskich w³aœcicieli, ale rz¹d PiS nie ukrywa, ¿e chce przej¹æ stoczniê na w³asnoœæ pañstwa. W paŸdzierniku ubieg³ego roku Agencja Rozwoju Przemys³u zawar³a wstêpne porozumienie w tej kwestii z ukraiñskimi w³aœcicielami, ale szczegó³ami nie podzieli³a siê z opini¹ publiczn¹. Na dziœ Agencja ma 18 proc. akcji w Stoczni Gdañsk i 50 proc. w zwi¹zanej z ni¹ GSG Towers (buduje wie¿e dla elektrowni wiatrowych), ale nie ma ¿adnego wp³ywu ani kontroli dzia³alnoœci finansowej i handlowej tych firm. W czerwcu 2017 r., kiedy M. Morawiecki obiecywa³ wzbudziæ w Polsce popyt na statki, na ca³ym œwiecie sytuacja by³a odwrotna - popyt zamiera³. Sprawcami tej sytuacji by³a dwa azjatyckie kraje - potê¿ne swoim zapleczem przemys³owym i finansowym Chiny oraz znacznie mniejsza, ale maj¹ca dziesi¹tki lat doœwiadczenia w budowie statków Korea Po³udniowa. W obu tych krajach powsta³y ogromne stocznie, które, mo¿na œmia³o powiedzieæ- zmonopolizowa³y budowê statków towarowych - kontenerowców i masowców. Poda¿ by³a tak ogromna i po tak atrakcyjnych cenach, ¿e nie po 15, a ju¿ po 7 latach eksploatacji armatorzy przekazywali statki na z³om i kupowali nowe. Polskie stocznie buduj¹ce statki towarowe, czyli Stocznia Gdynia i Stocznia Szczeciñska, nie mia³y w tej konkurencji najmniejszych szans. Na dok³adkê Komisja Europejska uzna³a pomoc pañstwa dla tych stoczni za nielegaln¹ i nakaza³a je zamkn¹æ. To by³o w roku 2009. Teraz rz¹d stara siê reanimowaæ Stoczniê Szczeciñsk¹ poprzez dzia³ania, o których pisa³em na pocz¹tku, ale droga do celu wydaje siê bardzo wyboista. W sytuacji gdy Chiny i Korea P³d. zdominowa³y œwiatowy rynek budowy statków towarowych, inne polskie stocznie, przede wszystkim Stocznia Gdañsk i prywat-

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

na Stocznia Remontowa Shipbuilding zaczê³y œwietnie sobie radziæ wchodz¹c w niszê jednostek specjalistycznych. T¹ nisz¹ by³a budowa statków obs³uguj¹cych rynek offshore (statki p³ywaj¹ce na platformy wiertnicze) oraz oil&gas. W tej dziedzinie znakomicie wiod³o siê Stoczni Remontowej Shipbuilding, która na dodatek sta³a siê drug¹ (po Norwegii) w Europie specjalizuj¹c¹ siê w produkcji jednostek wyposa¿onych w napêd LNG. Gdy cena ropy przekracza³a 100 dolarów za bary³kê, rozpoczêto na wielk¹ skale inwestycje zwi¹zane z poszukiwaniem ropy pod dnem mórz, co wywo³a³o popyt na statki typu AHTS, wyspecjalizowane w obs³udze platform wiertniczych. Wtedy te¿ Stocznia Gdañsk i Stocznia Remontowa Shipbuilding wyprodukowa³y kilkadziesi¹t tego typu jednostek. Ta druga buduje te¿ promy pasa¿ersko-samochodowe dla ¿eglugi przybrze¿nej i m.in. trzy jednostki wyprodukowa³a dla Kolumbii Brytyjskiej (pisaliœmy o tym w jednym z wczeœniejszych wydañ naszej gazety). Ale, jak wiadomo, procesy gospodarcze maj¹ kszta³t sinusoidy i w pewnym okresie nast¹pi³ gwa³towny spadek cen ropy naftowej. Cena za bary³kê zapikowa³a do poziomu 30 dol. i w tej sytuacji nast¹pi³o równie gwa³towne wyhamowanie inwestycji w poszukiwanie nowych z³ó¿ surowca. W konsekwencji nast¹pi³o te¿ anulowanie zamówieñ na specjalistyczne statki z t¹ bran¿¹ zwi¹zane. Odwrócenie siê sytuacji w bran¿y offshore najmocniej odczu³a Stocznia Remontowa Shipbuilding. Norwegowie wykorzystali opóŸnienia w realizacji kontraktu i nie odebrali dwóch z czterech zamówionych statków, podobnie Duñczycy z Royal Arctic Line. Oni równie¿ nie odebrali dwóch kontenerowców arktycznych, które zamówili do obs³ugi trasy do pó³nocnej Grenlandii. Specjaliœci bran¿y bacznie obserwuj¹ rynek ropy naftowej, bo jeœli cena tego surowca wzroœnie powy¿ej 50 dol. za bary³kê, inwestycje w poszukiwania nowych z³ó¿ znów stan¹ siê op³acalne, a to by oznacza³o, ¿e stoj¹ce w doku dwa statki offshore nieodebrane przez Norwegów, znajd¹ nabywców. W 2017 r. na œwiecie dzia³a³o 358 stoczni buduj¹cych nowe statki, których liczba jednak znacz¹co spada³a. W 2016 r. portfel zamówieñ by³ a¿ o 25% mniejszy ni¿ rok wczeœniej. Bessa zdaje siê jednak nie dotyczyæ europejskich stoczni buduj¹cych statki wycieczkowe i promy ro-pax (pasa¿ersko-samochodowe ze zwiêkszon¹ przestrzeni¹ ³adunkow¹). Maj¹ one portfel zamówieñ wype³niony na klika lat naprzód. Budowa promu „Batory” wydaje siê w tej sytuacji wpisywaæ w intratny segment rynku, dziêki któremu Stocznia Szczeciñska rzeczywiœcie mog³aby stan¹æ mocno na nogach, ale… Po s³ownych deklaracjach i propagandowych uroczystoœciach powinny natychmiast nast¹piæ konkretne dzia³ania. A tych, niestety, brak. n


GŁOS­POLONII­­­21

www.glospolonii.net

Wypas kulturowy czyli...

Ba­ca­za­stąpił­pa­ste­rza Patryk Musia³

Pasterstwo jako takie zawdziêczamy podobno Wo³ochom, bo gdyby nie przywêdrowali do nas dolinami Karpat hen z po³udnia, to lud ¿yj¹cy na pó³noc od tych gór prawdopodobnie d³ugo jeszcze zajmowa³by siê upraw¹ ziemi i ³owiectwem. Z czasem jednak, gdy Wo³ochów ogarnê³o lenistwo i obrali osiad³y tryb ¿ycia, skoñczy³o siê pasterstwo jako takie, natomiast wykszta³ci³y siê jego substytuty, czyli pasterstwo pó³koczownicze lub osiad³e, a ostatni¹ nowoœci¹ w tej bran¿y jest pasterstwo kulturowe, wyra¿aj¹c siê precyzyjnie - wypas kulturowy. Z danych zebranych przez pracowników naukowych ulokowanego w podkrakowskich Balicach Instytutu Zootechniki Pañstwowego Instytutu Badawczego wynika, ¿e najwiêcej owiec ras rodzimych hoduje siê w woj. lubelskim. Najœwie¿sze dane pochodz¹ z roku 2016 i wtedy w woj., lubelskim by³o 148 stad hodowlanych z ogóln¹ liczb¹ 8680 sztuk owiec. W woj. ma³opolskim, tym z Podhalem i Tatrami, stad by³o o dwa mniej i owiec o ok. 160 sztuk mniej. Trzeci region hodowlany owiec stanowi³o przeciwleg³e do Tatr i Podhala woj. pomorskie (96 stad i 6732 sztuk owiec), czwarty woj. podlaskie (90 stad i 6125 owiec). Podkarpacie z jego malowniczymi po³oninami Bieszczadów i Beskidem Niskim, u¿yczy³o swoich pastwisk sezonowo (w roku 2016) 37 stadom licz¹cym 1804 owiec. Temu regionowi, wydawa³oby siê, ¿e posiadaj¹cemu znakomite i naturalne warunki do wypasu owiec, daleko do nizinnych hodowli w woj. kujawsko-pomorskim (36 stad i 3447 owiec), wielkopolskim (27 stad, 3229 owiec), a nawet w ³ódzkim (45 stad z liczb¹ 2399 owiec). Outsiderami w tej hodowlanej bran¿y s¹ dwa najmniejsze województwa: opolskie i lubuskie. W obu hodowla owiec jest szcz¹tkowa. W pierwszym s¹ zaledwie dwa stada po 30 sztuk zwierz¹t ka¿de, w lubuskim 5, ale z liczb¹ 624 owiec. Zapewne dla wielu czytaj¹cych ten tekst bêdzie zaskoczeniem, ¿e w Polsce hoduje siê a¿ 13 rodzimych ras owiec. I wcale rasa wypasana w Tatrach oraz szcz¹tkowo w Bieszczadach, czyli „cekiel podhalañski”, nie jest najliczniejsza. Na Tatry i Podhale przypada³o w 2016 roku 116 stad z liczb¹ 7323 owiec i jedno na Bieszczady, licz¹ce 180 zwierz¹t. Najliczniejsz¹ polsk¹ ras¹ jest „owca wrzosówka” (8440 sztuk), której hodowlê prowadzi siê w 12 województwach. Jej osto-

Fot. Archiwum

j¹ jest woj. podlaskie, na które przypada 85 stad licz¹cych ³¹cznie 5723 zwierz¹t. Za wrzosówk¹ plasuje siê „owca pomorska”, i jak sama nazwa wskazuje, najliczniej rasa ta wystêpuje w woj. pomorskim. Na jego terenie s¹ 84 stada, w których jest ³¹cznie 6347 sztuk. Hodowlê tej rasy prowadzi siê jeszcze w woj. warmiñsko-mazurskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. Dopiero na trzecim miejscu pod wzglêdem ca³kowitej liczby hodowanych owiec jest podhalañski cekiel, Fot. wyArstê puj¹cy jedynie w woj. ma³opolskim i podchiwum karpackim. Tu¿ za nim plasuje siê rasa „merynos polski w starym typie”, a jego zag³êbie hodowlane stanowi¹ s¹siaduj¹ce ze sob¹ województwa wielkopolskie (21 stad, 2924 owiec) i kujawsko-pomorskie (25 stad, 2668 owiec). Swoistym ewenementem s¹ dwie rasy - „uhruska” i „korideil”. Hodowla ka¿dej z nich prowadzona jest tylko w jednym województwie. Uhruska stanowi o hodowlanej potêdze owiec woj. lubelskiego, na którego terenie s¹ 22 stada licz¹ce ³¹cznie 7059 sztuk. Korideil jest wy³¹cznoœci¹ woj. ³ódzkiego (23 stada maj¹ce 1363 owiec). Pozosta³e polskie rasy owiec to: kamieniecka (683 sztuki), œwiniarka (1800 sztuk), olkuska (1357 sztuk), czarnog³owa (1767 sztuk), ¿elaŸnieñska (1808 sztuk), polska owca Pogórza (683 sztuki), merynos odmiany barwnej (614 sztuk tylko w woj. kujawsko pomorskim). Hodowla (zwolennik tradycji mo¿e oczywiœcie u¿ywaæ s³owa „pasterstwo”) owiec jest w Polsce szcz¹tkowa w porównaniu z innymi krajami. Przyczyny s¹ dwie. Najwa¿niejsza to oparcie kuchni polskiej na wieprzowinie, a tym samym brak tradycji spo¿ywania baraniny, która u przeciêtnego Polaka kojarzona jest jako miêso podlejszej jakoœci. Ale najwiêkszy cios hodowli owiec w Polsce zadany zosta³ niespe³na 30 lat temu, w roku 1989 i kilku latach nastêpnych. Wolny rynek czyni³ nieop³acaln¹ produkcjê dziewiarsk¹, w³ókiennicza przez lata £ódŸ zamyka³a jedn¹ dziewiarsk¹ fabrykê za drug¹, pracownicy l¹dowali na bruku, a polscy hodowcy owiec wybijali jedno za

drugim stada owiec, bo przez d³ugie lata w³aœnie sprzeda¿ we³ny przemys³owi w³ókienniczemu czyni³a hodowlê owiec op³acaln¹. Gdy skoñczy³ siê krajowy popyt na we³nê, a handel zagraniczny nie mia³ w tamtych czasach g³owy do znalezienia zagranicznych rynków zbytu i na miêso, i na we³nê, owce niemal zniknê³y z polskiego krajobrazu. Pocieszaj¹ce jest, opieraj¹c siê na danych wspomnianego Instytutu Zootechniki PIB, ¿e od roku 2005, od kiedy prowadzi siê dok³adne badania hodowli owiec, powoli acz systematycznie pog³owie tych zwierz¹t wzrasta. I to w ka¿dej z trzynastu wymienionych ras. Ale… Hodowla owiec w Polsce to nie tylko rasy rodzime. Zestawiaj¹c dane Instytutu Zootechniki PIB z roku 2016 z danymi G³ównego Urzêdu Statystycznego te¿ dotycz¹cymi roku 2016 (nowszych na razie nie ma) okazuje siê, ¿e rasy rodzime stanowi¹ tylko niespe³na jedn¹ pi¹t¹ (19,88%) wszystkich hodowanych w Polsce owiec. We wszystkich stadach, o których pisaliœmy wy¿ej, by³o ich w 2016 roku 48 570 sztuk, natomiast ca³kowita liczba owiec hodowanych w tym okresie w kraju zbli¿a³a siê do æwieræ miliona i wynosi³a dok³adnie 244 200 sztuk. Z ogólnej liczby owiec skubi¹cych polskie ³¹ki, hale i pastwiska a¿ cztery pi¹te przypada³o na rasy obce, adaptowane od naszych warunków i zapewne, o czym œwiadczy skala ich hodowli, dobrze znosz¹ce nasz klimat i akceptuj¹ce polsk¹ bazê pokarmow¹. Dane GUS potwierdzaj¹ tendencje wzrostow¹ polskiej hodowli owiec. O ile w odniesieniu do ras rodzimych wzrost ten nie jest osza³amiaj¹cy, ale systematyczny i utrzymuj¹cy siê od co najmniej dekady, w a przypadku niektórych odmian od lat kilkunastu, to w odniesieniu do ca³ego polskiego stada owiec, mo¿na mówiæ o wzroœcie stosunkowo wysokim. W roku 2016 pog³owie owiec liczy³o bowiem, jak pisaliœmy wy¿ej, 244 200 sztuk i by³o o 29 100 sztuk wiêksze (plus 13,5 %) w odniesieniu do roku 2015. To postêp znacz¹cy. By³by jeszcze wiêkszy, gdyby Polacy przestali mieæ awersjê do baraniny. n

Dwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej


22 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Liczba zad³u¿onych lawinowo roœnie

Z długiem na karku Fot. Archiwum

Robert Suliñski

Polacy po¿yczaj¹ coraz wiêcej i coraz wiêksza ich liczba ma problemy z regulowaniem na czas rachunków, rat od po¿yczek oraz kredytów. Niespe³na 3 lata temu, w sierpniu 2015 r., liczba tych, którzy zalegali ze sp³at¹ zad³u¿enia co najmniej 200 z³ o 30 i wiêcej dni, dotyczy³a 63 osób na 1000 mieszkañców. Do dziœ uros³a ju¿ ponad jedn¹ trzeci¹ w stosunku do stanu z roku 2015 i obecnie z przeterminowanymi p³atnoœciami boryka siê ju¿ 85 osób na 1000 mieszkañców. Ta liczba jest oczywiœcie œredni¹, wobec czego mamy województwa, w których liczba d³u¿ników znacznie od niej odstaje zarówno w górê, jak i w dó³. Co ciekawe, najwiêcej d³u¿ników jest w województwach po³o¿onych na zachód od linii Wis³y (plus woj. warmiñsko-mazurskie), najmniej w woj. le¿¹cych od niej na wschód, czyli zaliczanych do tzw. „Œciany Wschodniej”. Te drugie znacz¹co odstaj¹ rozwojem gospodarczym od tych pierwszych. Mo¿na w tej sytuacji wyci¹gn¹æ wniosek, ¿e w województwach o silnej gospodarce jest wiêksza liczba osób, które posiadaj¹ zdolnoœæ kredytow¹, a tym samym wiêcej jest tych, którzy po zaci¹gniêciu kredytu b¹dŸ po¿yczki niezbyt solidnie podchodz¹ do sp³aty zobowi¹zañ. Najwiêksza liczba d³u¿ników znacznie przekraczaj¹ca œredni¹ jest w woj. zachodniopomorskim i lubuskim (112 osób na 1000 mieszkañców), nastêpnie w dolnoœl¹skim (110) i kujawsko-pomorskim (106). Œredni¹ przekraczaj¹ te¿ mieszkañcy warmiñsko-mazurskiego (103), œl¹skiego (100), pomorskiego (99), a tak¿e, ale ju¿ tylko nieznacznie, równie¿ wielkopolskiego (88) i ³ódzkiego (87). Zdecydowanie poni¿ej œredniej s¹ natomiast najbiedniejsze województwa, w których równie¿ przeciêtna p³aca znacz¹co odbiega od krajowej œredniej. Najmniej d³u¿ników, bo tylko 46 na 1000 mieszkañców, ma Podkarpacie. Poni¿ej œredniej jest tak¿e woj. mazowieckie (70). W jego sk³ad wchodzi Warszawa, której gospodarka nale¿y do najmocniejszych w kraju, natomiast inne regiony tego województwa niczym nie odstaj¹ od tych ze „Œciany Wschodniej”.

Zad³u¿onych Polaków jest w sumie 2,7 mln, a ich zobowi¹zania wynosz¹ obecnie 65,7 miliarda z³otych. Œrednio na g³owê jednego d³u¿nika przypada wiêc 24 423 z³, ale to równie¿ jest œrednia, od której s¹ odstêpstwa na plus i minus. No wiêc najwiêksze zobowi¹zanie na g³owê d³u¿nika przypada w woj. mazowieckim (de facto w Warszawie), gdzie wynosi 31 586 z³. W zajmuj¹cym pod tym wzglêdem drugie miejsce woj. ma³opolskim jest ono ju¿ o 4735 z³ ni¿sze (26 833 z³). Œrednia wartoœæ zaleg³ego zobowi¹zania jest natomiast najni¿sza w woj. warmiñsko-mazurskim (20 076 z³), nastêpnie w lubuskim (20 364 z³) oraz opolskim (21 253 z³). Na dziesiêciu najbardziej zad³u¿onych Polaków przypa da siedem osób po 60. roku ¿ycia, dwóch po Fot. Archiwum piêædziesi¹tce i jeden czterdziestolatek. Rekordzista mieszka w woj. lubelskim, ma 61 lat, a jego konto obci¹¿aj¹ niesp³acone zobowi¹zania w wysokoœci 66 930 937 z³. Na drugim miejscu jest 56-letni mieszkaniec biednego Podkarpacia z zad³u¿eniem opiewaj¹cym na 46 312 135 z³, a na trzecim „m³odzieniec” wœród nich, bo zaledwie 40-letni mieszkaniec woj. mazowieckiego, nad którym wisi d³ug wynosz¹cy 45 765 116 z³. Ostatni z tej niechlubnej dziesi¹tki winien jest bankom i ró¿nym instytucjom „tylko” 23 271 637 z³. £¹czne zobowi¹zania dziesiêciu rekordzistów znacznie przekraczaj¹ æwieræ miliarda z³otych bo wynosz¹ 355 044 927 z³. W pierwszej dziesi¹tce najwiêkszych d³u¿ników jest 4 przedstawicieli woj. mazowieckiego, trzech dolnoœl¹skiego i po jednym z lubelskiego, podkarpackiego oraz ³ódzkiego. Ze statystyk Rejestru D³u¿ników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK (Biuro Informacji Kredytowej) wynika, ¿e liczba osób zalegaj¹cych ze sp³at¹ zobowi¹zañ nie maleje, a wrêcz przeciwnie - szybko wzrasta. Tylko w pierwszym kwartale bie¿¹cego roku przyby³o ich a¿ 176 tysiêcy. WyraŸnie widoczna jest równie¿ regu³a, ¿e im ni¿sza kwota zobowi¹zania, tym szybciej zostaje ono uregulowane, natomiast sp³ata zad³u¿enia opiewaj¹cego na wysokie kwoty, znacznie siê wyd³u¿a.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Na pierwszym miejscu zobowi¹zañ, których sp³ata nastrêcza Polakom najwiêcej k³opotów, s¹ kredyty mieszkaniowe. Przeciêtnie ka¿da osoba, osoba, która je opóŸnia, ma do oddania 140 115 z³. Na drugim miej scu s¹ pod tym wzglêdem kredyty konsumpcyjne (19 459 z³), a na trzecim kredyt w karcie kredytowej (5093 z³). Szybko rosn¹ natomiast wszelkiego rodzaju zobowi¹zania niekredytowe. Najwy¿sze miejsce wœród nich zajmuj¹ zaleg³oœci alimentacyjne (36 964 z³), nastêpnie wierzytelnoœci windykowane (11 438 z³), zaleg³oœci orzeczone przez s¹d (8344 z³), a na koñcu rachunek telefoniczny (2 525 z³). Analitycy zajmuj¹cy siê kwesti¹ zad³u¿enia Polaków zwracaj¹ uwagê, ¿e mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, które wykazuje du¿¹ dynamikê wzrostu. Dotyczy ono zad³u¿ania siê m³odych Polaków, którzy dopiero co przekroczyli próg dojrza³oœci. W kraju mieszka oko³o 3,1 mln osób miêdzy 18 a 24 rokiem ¿ycia, z których co najmniej jedna trzecia mieszka z rodzicami. Problemy z terminow¹ sp³at¹ rachunków, po¿yczek i rat ma w tej grupie wiekowej 154 tys. osób. Podobnie jak pozostali polscy d³u¿nicy, m³odzi najwiêcej problemów maj¹ ze sp³at¹ kredytów mieszkaniowych. Ich wartoœæ wœród tych, którzy nie reguluj¹ ich terminowo, wynosi 2 miliardy z³otych, natomiast nieop³acone w czasie zobowi¹zania kredytowe opiewaj¹ na 870 mln z³, zaœ zad³u¿enie na kartach kredytowych to zaledwie 200 tys. z³. Wœród m³odych roœnie te¿ grupa tych, którzy s¹ zakwalifikowani jako d³u¿nicy alimentacyjni. Byæ mo¿e nie do koñca zdaj¹ sobie oni sprawê z konsekwencji takiego statusu, wszak zobowi¹zania alimentacyjne nie ulegaj¹ przedawnieniu, mog¹ siê ci¹gn¹æ latami i rosn¹ chocia¿by z racji odsetek. Wœród ludzi m³odych stosunkowo du¿o jest osób, które nieterminowo op³acaj¹ rachunki telefoniczne, co analitycy wi¹¿¹ z kupowaniem przez nich coraz to nowszych, a wiêc i dro¿szych, telefonów. Wniosek wyp³ywaj¹cy z oceny zjawiska zad³u¿ania siê ludzi m³odych jest zapewne taki, ¿e w szko³ach, przynajmniej œrednich, nale¿a³oby wprowadziæ zajêcia dotycz¹ce odpowiedzialnoœci finansowej, tak¿e gospodarowania nie swoimi, bo przecie¿ po¿yczonymi pieniêdzmi. n


GŁOS POLONII 23

www.glospolonii.net

Seks w II Rzeczpospolitej

Lotny dom publiczny z 12-letnimi dziewczynkami Krzysztof Pipa³a

Epoka II Rzeczpospolitej w dziejach Polski to mgnienie oka, trwa³a bowiem zaledwie 21 lat. Krótko, nawet bardzo krotko, ale wystarczaj¹co, by ten czas w dziejach kraju zapisa³ siê w œwiadomoœci wielu rodaków jako okres niesamowitej prosperity polskiego pañstwa, które wreszcie, po trwaj¹cych 123 lata rozbiorach, odzyska³o niepodleg³oœæ. II Rzeczpospolita tkwi w g³owach Polaków jako epoka szczêœliwoœci, równoœci i braterstwa jej mieszkañców, epoka rozwoju literatury, kultury, wolnoœci prasy i s³owa, wszak warszawskie kabarety, których mnogoœæ dzia³a³a w tamtych czasach, nie szczêdzi³y ludzi w³adzy, polityków wszystkich opcji, prominentów. Ale to, o czym pisa³y nastawione na sensacjê gazety stanowi³o zaledwie promil rzeczywistoœci, jaka by³a chlebem powszednim polskiego spo³eczeñstwa. A by³a nim bieda i nêdza wielu œrodowisk. To prawda, ¿e budowa³a siê Gdynia, budowa³y siê fabryki Centralnego Okrêgu Przemys³owego, ale ci, którzy znaleŸli przy tych wielkich inwestycjach pracê, stanowili u³amek spo³eczeñstwa. To byli ci, którzy z³apali przys³owiowego pana Boga za nogi. Reszta tkwi³a w biedzie, a spory procent w nêdzy. A nêdza i bieda, jak wiadomo, s¹ Ÿród³em patologii. Z tym, ¿e ci biedni i nêdzni byli ofiarami owej patologii. Zjawiskiem, o którym w odniesieniu do tamtych lat nic siê nie mówi, co najwy¿ej przemknie siê gdzieœ miêdzy wierszami napisanych wtedy ksi¹¿ek, to seks. A precyzyjnie mówi¹c przemoc seksualna i ró¿ne jej przejawy oraz wynaturzenia. Tê lukê w obyczajowoœci II Rzeczpospolitej wype³nia ksi¹¿ka, która siê w³aœnie ukaza³a na polskim rynku. Jej autor, Kamil Janicki, zatytu³owa³ j¹ „Epoka milczenia. Przedwojenna Polska, o której wstydzimy siê mówiæ”. Ta ksi¹¿ka odbr¹zawia epokê, której bezkrytyczni historycy przypisali jedynie gloriê i chwa³ê. II Rzeczpospolit¹ tworzyli ludzie, a natura ludzka nie jest przecie¿ krystalicznie czysta. Seksualnoœæ jako taka jest najsilniejszym instynktem cz³owieka i niezaspokojenie tego instynktu prowadzi zarówno do ró¿nego rodzaju dewiacji, jak i aktów przemocy.

Po drugiej stronie niezaspokojonego instynktu seksualnego sta³y kobiety, przede wszystkim te z tak zwanych nizin spo³ecznych, ¿yj¹ce w permanentnym niedostatku. Jedynym narzêdziem ich „pracy” pozostawa³o cia³o i by³y one bezlitoœnie wykorzystywane. By³y one ca³y czas nara¿one zarówno na molestowanie, jak i seksualn¹ przemoc, a znajduj¹c siê w biedzie bez wyjœcia, na to wykorzystywanie siê godzi³y. S³u¿¹ce - sta³e postacie ka¿dego „szanuj¹cego siê” mieszczañskiego domu, traktowane by³y przez gospodarza tego¿ domu jako darmowe prostytutki, a przez jego syna jako obiekt seksualnej inicjacji. S³u¿¹ce by³y uleg³e, bo wiedzia³y, ¿e jakikolwiek sprzeciw bêdzie skutkowa³ wyrzuceniem z pracy, czego panicznie siê ba³y. By³y to bowiem z regu³y m³ode wiejskie dziewczyny, które poprzez protekcjê znalaz³y siê w jakimœ mieszczañskim domu i gdyby z minuty na minutê znalaz³y siê na przys³owiowym bruku, nie dzia³yby co ze sob¹ pocz¹æ. Odwa¿ne, któFot. wie Archiwum re siê skar¿y³y, niemal natychmiast znajdowa³y siê na pozycji osoby oskar¿anej o sprowokowanie sytuacji lub próbê uwiedzenia m³odego „panicza” i mezaliansu, a najczêœciej po prostu o k³amstwo. Zak³amani zaœ byli ci, którzy przypisywali tym kobietom wiod¹c¹ rolê. Tak¿e sêdziowie. W sprawach, których przedmiotem by³ gwa³t lub wymuszenie aktu seksualnego rzadko kiedy dawali wiarê skrzywdzonym kobietom. Kamil Janicki przestudiowa³ nie tylko ówczesn¹ prasê brukowa, lubuj¹c¹ siê oczywiœcie w relacjonowaniu spraw, których przedmiotem by³ seks, ale równie¿ wypowiedzi na ten temat prominentnych ludzi ówczesnej epoki. Tadeusz Boy-¯eleñski, dziœ tak¿e uznawany za najwiêkszego w okresie miêdzywojennym orêdownika praw kobiet, w tym przede wszystkim ich prawa do aborcji, w przypadku aktu seksualnego nie by³ ju¿ takim wobec kobiet libera³em. Pisa³, ¿e sprzeciw w tej kwestii kobiety jest pozorny, a jego celem jest „doprowadzenie aktu p³ciowego do po¿¹danej temperatury”. Gdy w roku 1932 próbowano ustaliæ, ¿e granic¹ poni¿ej której dochodzi do przestêpstwa seksualnego z osob¹ nieletni¹ stanowi wiek 15 lat, sta³o siê to przedmiotem ataków nie tylko podrzêdnej prasy, ale tak¿e wybitnych przedstawicieli prawa. Na przyk³ad profesor Stefan Glaser, prawnik wyk³adaj¹cy na polskich i angielskich uczelniach, przekonywa³, ¿e przecie¿ nawet 13-latki „nieraz ju¿ id¹ w œwiat”.

Stanowisko autorytetów przek³ada³o siê na orzeczenia s¹dów, do których pokrzywdzone i trzeba powiedzieæ - odwa¿ne kobiety, zg³asza³y dokonywane na nich akty przemocy. Ze statystyk wynika, ¿e w pierwszej po³owie lat 20. w najwiêkszych polskich miastach (Warszawa, £ódŸ) skazywano za gwa³t co najwy¿ej dwóch sprawców rocznie. Pokutowa³o przeœwiadczenie, ¿e gwa³t nale¿y orzekaæ jedynie w odniesieniu do nieletnich dziewcz¹t, a najlepiej dziewic. I to nie zawsze, bo na przyk³ad z najmniejszym brakiem zainteresowania spotka³a siê informacja nauczyciela z M³awy, który przekaza³ tamtejszej policji, ¿e w miejscowoœci tej jest grupa prostytuuj¹cych siê dziewczynek w wieku od 9 do 12 lat, które za stosunek bior¹ równowartoœæ litra mleka lub trzech jajek. Tern przypadek jest drastycznym dowodem, w jak ogromnej nêdzy ¿y³o wiele rodzin i w jakiej by³y one desperacji, by zmuszaæ do prostytucji swoje ledwo co narodzone dzieci. Nêdza tworzy³a tak¿e raj dla pedofilów – najbardziej obleœnych i obrzydliwych przestêpców seksualnych. Jako przyk³ad podaje autor ksi¹¿ki Feliksa Piekuckiego, który by³ komendantem Poznania podczas powstania wielkopolskiego, póŸniej ju¿ nale¿a³ do wielkomiejskiej œmietanki towarzyskiej i… stworzy³ dla lokalnych prominentów lotny dom publiczny, w którym narkotyzowano, gwa³cono i fotografowano dziewczynki nie starsze ni¿ maj¹ce 12 lat. Jeden z recenzentów ksi¹¿ki Kamila Janickiego napisa³: „Epoka milczenia” to ksi¹¿ka wstrz¹saj¹ca i pod du¿ym znakiem zapytania stawiaj¹ca têsknotê za przedwojenn¹ elit¹. Janicki pokazuje, jak za pomoc¹ mniej lub bardziej subtelnych mechanizmów mo¿na przymusiæ po³owê spo³eczeñstwa do godzenia siê na rolê pozbawionej praw ofiary. Kulturow¹ architekturê tej sytuacji podtrzymywa³y i korzysta³y z niej nie grupy analfabetów z ubogich dzielnic lub wsi, lecz ludzie nale¿¹cy do wielkomiejskiej œmietanki towarzyskiej. „Dwudziestolecie - to prawdziwe, zrzucone z piedesta³u i odarte z poz³acanej farby - obna¿a najgorsze strony ludzkiej natury - pisze Kamil Janicki. Zwierzêce instynkty, zwyrodnia³e pragnienia, poczucie bezkarnoœci. Zak³amana polska pruderia i œwiêtoszkowata hipokryzja maj¹ historiê równie d³ug¹ jak sama Rzeczpospolita. I to nie jest wcale historia obcych nam ludzi, zboczeñców i kryminalistów, z którymi nie mamy nic wspólnego”. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


24­­­GŁOS­POLONII

www.glospolonii.net

Pod patronatem Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej i Miasta Port Coquitlam

Ko­lej­ny­Dzień­ Kul­tu­ry­Pol­skiej­ za­na­mi Dwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej


GŁOS POLONII 25

www.glospolonii.net

Polonez Tri-City pragnie serdecznie podziêkowaæ wszystkim tym, dziêki którym Dzieñ Kultury Polskiej w Port Coquitlam móg³ siê znowu odbyæ i to odbyæ siê wspaniale. Szczególnie dziêkujemy Ksiêdzu Janowi Staszelowi za poparcie i pomoc oraz Polskiemu Klubowi Wêdkarzy i Myœliwych, który w tym roku szczególnie nam pomóg³ jak równie¿ Barce-Canada oraz Federacji Polek. Dziêkujemy wszystkim naszym hojnym sponsorom, artystom, których talent mogliœmy zaprezentowaæ, m³odym prezenterom, pelnym poswiecenia ciê¿ko pracuj¹cym ochotnikom, dzieciom, które wziê³y udzia³ w konkursie „Polska - Kraj Moich Rodziców” i ich rodzicom, tym którzy wziêli udzia³ w naszym tradycyjnym „jarmarku” prezentuj¹c dzia³alnoœæ swoich organizacji, swoja sztukê i inne wyroby. Serdecznie dziêkujemy wszystkim Pañstwu - naszej wspanialej publicznoœci, którzy jeszcze nigdy nas nie zawiedli i w tym roku szczególnie licznie przybyli na nasza wspóln¹ uroczystoœæ. Jesteœmy Wam wszystkim ogromnie wdziêczni. Serdecznie pozdrawiamy i do nastêpnego. W imieniu Polonez Tri-City Polish Association Antoni Kostka - prezes W PROGRAMIE DNIA KULTURY POLSKIEJ 2018 WYSTAPILI:

Zespó³ Pieœni i Tañca Polonez pod dyrekcja Ma³gorzaty i Jacka Niemirskich, White Eagle Band, Chór „Na Polska Nutê” pod dyrekcja Bohdana Siedleckiego, oraz w porz¹dku alfabetycznym: Alicja Cichecka, Waldemar Biernacki, Gina Cooper, Pawe³ i Juanita Desjarlais, Ema Forgac, Wojciech Gawryœ , Gra¿yna Kapuœciñska, Wiktoria Lachowska, Marek Lachowski, Anita £awrynowicz, Olivia £ukasiewicz, Maria Teresa Olszewska-Hopkins, Rudy Ró¿añski, Bohdan Grzyma³a-Siedlecki, Monika Sowiñski. Prowadz¹cy imprezê: Janelle Kosik, Wojciech Majewski, Joanna Pater i Ewa Szymczyk. Nag³oœnienie imprezy oraz muzyka do zabawy: in¿ynier dŸwiêku - Tym Zajac - DJ Tym. SPONSORZY: Chester Wisniewski - CW Painting & Restoration, Canadian Polish Congress of BC, Ma³gorzata i Zbigniew £ukasiewicz - Capilano Hardwood Floors Ltd., Marek Zima - Canamark Property Services Ltd., Bo¿ena Pappas Kostas Greek Restaurant, Yolanta & Ryszard S³awski, Krzysztof Pipala - G³os Polonii, Andrzej Jar - Aha!, Iwona & Radek Maliszewski - “Izba” Bistro, dr Marianna Klimek, dr Anna Zajaczkowska-Kielska, dr Zenon Cieœlak, dr Andrzej Jakubowski, Adam Olejniczak - A.O.Stucco-Water Proofing, John Samus - Coldwell Banker Vantage Realty, Polish Club of Fishermen & Hunters “Hubertus”, Halina Marciniak - Tricity Bookkeeping Services Inc., Krystyna Polubiñska - Wiadomoœci Polonijne, Radio „IKS”, Radio „MEGA”, Regina Latek - Niche Market, Iwona i Maciej Lewandowski, Paul Myers - Quadra Equities, Lex (Leszek) Mazur - Remax Realty, Elzbieta Szpytman - Elizabeth Esthetique, Alicja Wnorowski - Cutting Image, Kazimierz Wrobel - 1% Realty. SPONSORZY LOTERII: Fairmont Hotel Vancouver, Bo¿ena Pappas - Kostas Greek Restaurant, Joanna Nowak - El Spa, Hard Rock Casino, Darek Gagracz - Columbia Seal Ltd., Chances Maple Ridge Cassino, Kazimierz Kwaœniewski - Nickel’s Bakery, Andrzej Kunkiel - Polonia Sausage House, Polish Club of Fishermen & Hunters “Hubertus”, Nina Lech - CanPol Canadian & European Deli, Mariola Nowacki - Maria’s Homestyle Kitchen, Ma³gorzata Olszewska - Piast Bakery, Regina Latek - Niche Market, Elzbieta Szpytman - Elizabeth Esthetique, Collage Art Group Gillnetter Pub, Art Knapp Port Coquitlam, Rodos Kouzina Mediterranean Grille, Slawomir Borecki - Topas Canada Driving School, Pasta Polo, Port Coquitlam Bowl, Safeway Port Coquitlam, San Remo Pizza Restaurant, PoCo Napa Autopro Port Coquitlam, Sammy J’s. W PRZYGOTOWANIU I PROWADZENIU DNI POLSKICH 2018 BRALI UDZIA£: Barbara Aweryn, Dariusz Banka, Lisa Brideau, Ela Chmielowski, Kasia Cison, Krystyna Czengery, Jadwiga i Andrzej Dobrowolscy, Aleksandra Drzewiecka, Dominika Drzewiecka, Jeffrine Drzewiecka, Max Drzewiecki, Piotr Drzewiecki, Agnieszka Dziurka, Darek Gagracz, Tadeusz Gagracz, Tonia Gajecki, Beata Grotkowska, Piotr Grygorkiewicz, Danuta Jestel, Jan Judycki, Miroslaw Kania, Marian Kapela, Gra¿yna Kapuœciñska, Ma³gorzata Koczwara, Honorata i Tolek Kostka, Piotr Kostka, Malgorzata Kowalczuk, Zygmunt Kowcun , Zofia i Piotr Kucharscy, Tomasz Kuczmierowski, Jerzy Kuœmider , Jan Kutyla, El¿bieta Lesiczka, Eugeniusz Lesiczka, Robert Makarewicz, Jerzy Malinowski, Emily Mandev, Andrzej Marszal, Janusz Morawiec, Abdul Mousa, Igor Nestar, Hanna Niewiñska, Jadwiga Nowak, Katarzyna Opiol, Wanda Orzechowska, Henryk Osak, Barbara Osijuk, Jan Porowski, Teresa Rakowska , Jennifer Richardson , Krystyna Rosicka, Ma³gorzata Sitkowiecka, Ryszard S³awski, Teresa Sobczak, Beata Sosnowski, Piotr Œpiewak , Katarzyna Stelmashczuk, Teresa Stój, Iwona Swi¹tczak, Monika Szlachta, Maria Szubska, Rafal Szymañski, Iga Trca, Edward Wojciechowicz, Krzysztof Wo³oczko, Zbyszek Wiktor, Danuta Yannopoulos, Robert ¯ytniak oraz inni wspaniali ludzie których nazwisk nie znamy lub niechc¹cy pominêliœmy. n

Fot. Monika Szlachta i Jadwiga Dobrowolska

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


26 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Wielkie polskie rody (5)

Zawisza Czarny, najsłynniejszy Sulima Hubert Sarnowski Wokó³ herbu Sulima skupi³o siê sporo ludzi, o których, dzisiejszym pos³uguj¹c siê jêzykiem, mo¿emy powiedzieæ, ¿e wiele siê wokó³, nich dzia³o, oj dzia³o… Herb Sulima, którym pieczêtuje siê dziœ jeszcze oko³o 80 rodzin, wywodzi siê gdzieœ z pierwszej po³owy XIV wieku i zwi¹zany jest z dziadkiem tego, który ród rozs³awi³, czyli Zawiszy Czarnego. Ten¿e dziadek czarnego rycerza, którego imiê nie zapisa³o siê i przepad³o w czeluœciach historii, pomieszkiwa³ sobie w Sandomierskiem, które wtedy by³o jednym z przys³owiowych pêpków ówczesnego polskiego œwiata. Dzisiaj na mapie nie znajdzie siê co prawda wsi Garbów, ale jest na niej wieœ Stary Garbów, w województwie œwiêtokrzyskim, w powiecie Dwikozy, sk¹d niedaleko na po³udnie do Sandomierza. Zaœ na pó³noc, z lekkim odchy³em na wschód, do Zawichostu, który znany jest z tego, ¿e w komunikatach radiowych o stanie wód niezmiennie podaje siê m.in., ¿e „stan wody na Wiœle w Zawichoœcie wynosi…” i w tym miejscu wymienia³o siê jej poziom. A Jerzy Harasimowicz pisa³, ¿e „w Zawichoœcie sta³a baba na moœcie”, pomijaj¹c dla poetyckiego rymu fakt, ¿e w Zawichoœcie ¿adna baba nigdy na moœcie nie sta³a, bo go tam nigdy nie by³o. Ale ze œredniowiecza przeszliœmy do niedawnej wspó³czesnoœci, wiêc musimy zrobiæ zwrot i cofn¹æ siê w czasie ponownie do wieków œrednich. O ile wiêc imiê dziada Zawiszy Czarnego pozosta³o na wieki nieznane, to wiadomo natomiast, ¿e mia³ on kilku synów, a jeden z nich otrzyma³ na chrzcie imiê Miko³aj i to w³aœnie on sp³odzi³ rycerza Zawiszê Czarnego. Ale… Miko³aj mia³ tak¿e córkê El¿bietê. Niewiasta ta po osi¹gniêciu doros³oœci wysz³a za m¹¿ za jednego z Cio³ków, a spoœród nich pochodzi³ biskup Stanis³aw Cio³ek. Ten¿e biskup by³ tak¿e poet¹, ale sp³odzi³ on nie syna, a szeroko rozpowszechniany wœród ówczesnej szlachty paszkwil na ma³¿eñstwo króla W³adys³awa Jagie³³y z El¿biet¹ Granowsk¹, której ówczeœni magnaci a i szlachta

równie¿, nie znosili. Takie to by³y czasy i w tych czasach ¿y³ te¿ oczywiœcie nasz Zawisza, za spraw¹ którego po dziœ dzieñ o cz³owieku godnym najwiêkszego zaufania mówi siê, ¿e mo¿na na nim polegaæ jak na Zawiszy. Sk¹d to siê wziê³o? No wiêc by³ nasz Zawisza Czarny rycerzem silnym i sprawnym, tak¿e mobilnym, bo podró¿owa³ po Europie z turnieju rycerskiego na turniej, na których str¹ca³ z koni rywali swoj¹ kopi¹, albo i innych u¿ywaj¹c sposobów. Jego ówczesna s³awa prze³o¿ona na dzisiejsze czasy dorównywa³aby s³awie pi³karza Lewandowskiego. Ale Zawisza nie by³ li tylko osi³kiem, który swoj¹ reputacjê zawdziêcza³ pokotem pokonanych rywali. Zna³ biegle kilka jêzyków, by³ te¿ utalentowanym dyplomat¹ i dworzaninem do dziœ kontrowersyjnego w³adcy, jakim by³ Zygmunt Luksemburski. Zawisza walczy³ przy boku tego monarchy zarówno w wojnach przeciw Turcji, jak i w bitwach przeciw Husytom, ale gdy nagle kraj znalaz³ siê w potrzebie, bez wahania ruszy³ mu ze swoj¹ pomoc¹. W bitwie pod Grunwaldem zapisa³ siê na wieki niesamowitym mêstwem, walczy³ w pierwszej linii i bez w¹tpienia by³ jednym z tych, którzy swoj¹ postaw¹ porywali do walki innych. Cztery lata po grunwaldzkim triumfie nad Krzy¿akami, Zawisza reprezentowa³ Polskê na s³ynnym soborze w Konstancji, który zapisa³ siê w historii z³amaniem zasad „listu ¿elaznego”. Zygmunt Luksemburski wyda³ go Janowi Husowi, a

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

po jego przybyciu do Konstancji wycofa³, czym doprowadzi³ do spalenia Czecha na stosie. Mimo to Zawisza Czarny po soborze znowu stan¹³ u boku Zygmunta Luksemburskiego i zgin¹³ ratuj¹c jego ¿ycie podczas bitwy pod Go³ubcem (dzisiejsza Serbia) w roku 1428. Œladem ojca karierê rycersk¹ obrali te¿ jego synowie, ale nie by³ to los szczêœliwy. Stanis³aw zgin¹³ w tragicznej dla Korony bitwie pod Warn¹ w 1444 r., Marcin zosta³ tam wziêty do niewoli, najm³odszy Jan odziedziczy³ rodzinny maj¹tek, ale jego syn, tak¿e Jan, zgin¹³ bezpotomnie w 1454 r. w bitwie z Krzy¿akami pod Chojnicami. I tak wygas³ najs³ynniejszy ród Sulimów herbu Sulima. W tym samym czasie gdy ród Sulimów by³ znacz¹cy w dziejach Polski, do wysokiej pozycji dochodzi³ te¿ ród Szreniawitów herbu Szreniawa, a spoœród niego rodzina Kmitów osiad³a w ziemi krakowskiej. Wiadomo, ¿e byli oni na dworze królewskim ju¿ za czasów Kazimierza Wielkiego. Piotr Kmita z Wiœnicza mia³ udzia³ w osadzeniu na polskim tronie Jadwigi i Jagie³³y, za co otrzyma³ rozlegle maj¹tki nad górnym Sanem, które w XV w. rozros³y siê w latyfundium obejmuj¹ce 64 wsie i 2 miasta. Synowie Jana, Piotr z Sobienia i Miko³aj (kasztelan przemyski), walczyli pod Grunwaldem. Piotr Kmita z Wiœnicza i Sobienia, (zmar³ w 1505 r.) by³ marsza³kiem koronnym i wojewod¹ krakowskim. Te same urzêdy pe³ni³ Piotr, ostatni z rodu Kmitów. Bra³ udzia³ w bitwie z Tatarami pod Wiœniowcem oraz z Moskw¹ pod Orsz¹. Jego rezydencj¹ by³ zamek w Wiœniczu, gdzie podejmowa³ Zygmunta Augusta z Barbar¹ Radziwi³³ówn¹, mimo ¿e wczeœniej wystêpowa³ przeciwko temu ma³¿eñstwu. Piotr by³ te¿ krytyczny wobec papiestwa, jednak nie popar³ reformacji. Posiada³ ogromn¹ jak na owe czasy bibliotekê, wspiera³ finansowo renesansowych pisarzy (Marcina Bielskiego, Klemensa Janickiego), tak¿e Erazma z Rotterdamu, z którym korespondowa³. W 1523 r. Karol V nadal Kmicie tytu³ hrabiego na Wiœniczu. Herbem Szreniawa (Œreniawa), zarówno z krzy¿em, jak i bez krzy¿a, pieczêtuje siê oko³o 100 rodzin. n


GŁOS POLONII 27

www.glospolonii.net

For Sale 103 1341 George - White Rock 24904 108 A - Maple Ridge 711 Morrison - Coquitlam 11 9771 152 B - Surrey 11554 284 - Maple Ridge Lot 1 129 AC - Maple Ridge 494 Trumpeter - Kelowna 14450 Colebrooke - Surrey 550 Beatty - Vancouver 211 Hillcrest - Calgary 185 Cresta Seaton - Portage 305 10721 139 - Surrey 10552 Baker Place -Maple Ridge 303 Sasamat Lane - N. Vancouver 5249 Indian River Dr - N. Vancouver 8010 170 Ave - Surrey

229.000 SOLD 1.099.000 2.180.000 499.000 SOLD 999.000 SOLD 999.000 399.000 SOLD 3.200.000 SOLD 759.000 SOLD 376.000 SOLD 229.000 SOLD 309.000 SOLD 995 000 SOLD 1 388 000 SOLD 1 917 000 SOLD 1 325 000 SOLD

John Samus Realtor You Never Get What You Deserve, You Get What You Negotiate! Coldwell Banker Vantage Realty OFFICE: (604) 585-3555 CELL: (604) 970-1777

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.