Głos Polonii nr 72

Page 1

Tajemnicza śmierć boksera czyli... - str. 18-19 29 sierpnia 2019 r. NR 72

GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Sędziowie z Ministerstwa Sprawiedliwości opluwali swoich kolegów

Ministerstwo nienawiści i szczucia Wiceminister sprawiedliwości, Łukasz Piebiak, o którym się mówiło, że jest „prawą ręką” ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, prowadził metodyczną akcję oczerniania w Internecie sędziów sprzeciwiających się zmianom niszczącym w Polsce demokratyczny ustrój prawa. Narzędziem wiceministra Piebiaka w tym procederze była tajemnicza kobieta o imieniu Emilia, z którą na komunikatorach WhatsApp oraz Messenger ustalał sposoby kompromitowania swoich kolegów po fachu.

str. 4-5

Opowieści Lady Bunii - str. 6 Prawo Agaty - str. 8 Przewodnik Filmowy Krzysztofa Wołoczki - str. 10


2 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net - Moja kole¿anka mia³a za³o¿on¹ spiralê antykoncepcyjn¹, ale mimo to zasz³a w ci¹¿ê i w efekcie jej dziecko urodzi³o siê z t¹ spiral¹ w g³owie - to zdanie nie pochodzi z kabaretu, nie jest opowieœci¹ cz³owieka niespe³na rozumu. Taki tekst us³ysza³y dzieci w jednej z polskich szkó³ podczas lekcji z „Wiedzy o ¿yciu w rodzinie”, pod któr¹ to nazw¹ wstydliwie zakamuflowano zajêcia z wychowania seksualnego. Lekcje z tego przedmiotu s¹ w Polsce nieobowi¹zkowe, mog¹ w nich braæ udzia³ dzieci 11-letnie, których rodzice wyrazili na to zgodê. W programie polskich szkó³ na zajêcia z tego przedmiotu przewidziano jedn¹ godzinê lekcyjn¹ tygodniowo (na lekcje religii 2 godz. w szko³ach i od 15 do 30 min. w przedszkolach). Jak z tego widaæ lekcje seksualnego wstydu (religii) s¹ dominuj¹ce wobec zajêæ dotycz¹cych ¿ycia seksualnego cz³owieka. W niemieckim postenerdowskim mieœcie Halle na zajêcia z wychowania seksualnego chodz¹ dzieci ju¿ w wieku 9 lat. Wiedz¹ jak jest zbudowana kobieta, jak mê¿czyzna , w czym tkwi ró¿nica i jakie s¹ tego powody. Maj¹ pe³ne zaufanie do nauczycieli, nie krêpuj¹ siê zadawaæ pytañ dotycz¹cych najbardziej nawet intymnych kwestii. Wiedz¹ bowiem, ¿e otrzymaj¹ od nauczyciela fachow¹ i wyczerpuj¹ca odpowiedŸ. W niemieckich szko³ach lekcje wychowania seksualnego wyzbyte s¹ z jakiejkolwiek ideologii religijnej. Sedno nauczania przedmiotu stanowi wiedza oraz œwiadomoœæ, ¿e przekazanie jej dzieciom jest konieczne, by brak wiedzy, a co za tym idzie - opaczne pojmowanie spraw seksu, nie doprowadzi³o do zwichrowania ich ¿ycia w wieku doros³ym. Niemieccy pedagodzy wyzbyci s¹ wszelkiej pruderii w przekazywaniu podopiecznym wiedzy na ten temat. Stoj¹ na stanowisku, ¿e seksualnoœæ jest istotn¹ czêœci¹ ¿ycia ka¿dego cz³owieka, tak¿e dorastaj¹cego dziecka i im wczeœniej bêdzie siê z nim na ten temat rozmawiaæ oraz wyjaœniaæ wszystkie kwestie zwi¹zane z seksualnoœci¹, tym dla niego lepiej. W Polsce panuje pod tym wzglêdem œredniowiecze, czyli pruderia i zak³amanie narzucone wieki temu przez religiê katolick¹ i obowi¹zuj¹ce do dziœ. Sprawy seksualnoœci dzieci i m³odzie¿y jeœli nie s¹ zupe³nie przemilczane, to traktowane nadzwyczaj wstydliwie. Mówi siê o nich z za¿enowaniem, niechêtnie, szczególnie w³aœnie w rozmowach z dzieæmi. Wielu nauczycieli, którym przydzielono zajêcia z „Wiedzy o ¿yciu w rodzinie”, nie jest w stanie wyzbyæ siê nabytej przez dziesi¹tki lat niechêci do niekrepuj¹cego tratowania tego przedmiotu. Gorzej nawet. S¹ nauczyciele, i to wcale w niema³ej liczbie, którzy wzorem „wychowawców” z ambon, zamiast prowadziæ merytoryczne zajêcia na ten temat, strasz¹ dzieci i m³odzie¿ ich seksualnoœci¹. W 2002 r. przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny rozpoczê³a dzia³alnoœæ nieformalna Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton”. Jej celem jest edukacja seksualna, czyli wyrêczanie w tej kwestii niekompetentnych nauczycieli w szko³ach. „Ponton” zrzesza wolontariuszy, którzy prowadz¹ pogadanki w gimnazjach i liceach, udzielaj¹ porad przez telefon. Podstaw¹ dzia³alnoœci jest upowszechnianie wœród m³odzie¿y opartej na faktach naukowych wiedzy z fizjologii, dojrzewania psychicznego i fizycznego, seksualnoœci, tak¿e metod antykoncepcji i zabezpieczania siê przed HI- i innymi chorobami prze-

Wydawca: -oice of Polonia Co. e-mail: glospolonii-ancou-er@gmail.com Redaktor Naczelny: Krzysztof Pipa³a, e-mail: kpipala@o2.pl Zespó³ redakcyjny: Krzysztof Pipała, Krzysztof Propolski, Antoni Fajkowski (Kanada), Stale współpracują: Jolanta Lipińska (Nowy Jork), Andrzej Fliss, Hubert Lupus (Polska) Dyrektor DTP (projekt gazety): Rafa³ Mrozowicz (Polska)

3

Słowo wstępne

Seks to... wstyd? noszonym droga p³ciow¹. „Ponton” prowadzi te¿ badania sonda¿owe. Ich wyniki s¹ czêsto przera¿aj¹ce, ods³aniaj¹ jak bardzo poddani religijnej indoktrynacji, osamotnieni i nieporadni w sprawach seksualnych s¹ m³odzi Polacy. Pewnego dnia na telefon zaufania Grupy „Ponton” zadzwoni³ przera¿ony ch³opak, który dopiero po kilku latach uœwiadomi³ sobie i¿ bra³ udzia³ w zbiorowym gwa³cie. Wczeœniej nie by³ œwiadomy, ¿e seks bez zgody dziewczyny kwalifikuje siê pod to straszne przestêpstwo. Ale trudno siê temu dziwiæ, skoro wielu nauczycieli prowadz¹cych zajêcia z „Wiedzy o ¿yciu w rodzinie” jest przesi¹kniêtych indoktrynacj¹ religijn¹ Koœcio³a katolickiego. Magdalena Zimecka - psycholo¿ka, seksuolo¿ka, edukatorka seksualna i socjoterapeutka zwi¹zana z Grup¹ PONTON , przywo³uje odpowiedzi uczniów zawarte w ankietach, które do nich przes³ano. Czego otó¿ uczeñ dowiaduje siê na lekcjach z „Wiedzy o ¿yciu w rodzinie”? - Nauczycielka w podstawówce – mówi Magdalena Zimecka - t³umaczy³a dzieciom, ¿e „jeœli m¹¿ gwa³ci ¿onê, to powinna ona nieœæ swój krzy¿”, pozostaæ przy oprawcy, bo tak mówi religia, a ona œlubowa³a, ¿e go nie opuœci do koñca ¿ycia. Inny przyk³ad: dzieci musia³y notowaæ w zeszytach, ¿e „kobiety s¹ g³upsze od mê¿czyzn” i maj¹ prawo odmówiæ mê¿czyŸnie seksu, ale tylko dopóki nie wyjd¹ za m¹¿. „Po na³o¿eniu obr¹czki staj¹ siê w³asnoœci¹ swojego pana i musz¹ spe³niaæ jego zachcianki”. To przyk³ady ze szkó³, odnotowane. Opisane w naszych raportach. Z badañ, przypomnijmy, ¿e wszystkie te przypadki s¹ opisane przez dzieci i m³odzie¿ w ankietach, wy³ania siê niezbyt pochlebny wizerunek wielu nauczycieli, którym powierzono zajêcia z tego przedmiotu. Kim oni s¹? - Zazwyczaj katecheci - mówi Magdalena Zimecka. - Zdarzaj¹ siê bibliotekarze, bibliotekarki. Albo nauczyciele angielskiego, informatyki czy geografii, którzy w ramach studiów podyplomowych zdobyli uprawnienia, ¿eby sobie dorobiæ albo nie straciæ godzin potrzebnych do pe³nego etatu. Muszê to przyznaæ z bólem – nie maj¹ odpowiedniego przygotowania, czêsto brakuje im pasji, otwartoœci i naturalnego podejœcia do tematu. Odczuwaj¹ lêk, wstydz¹ siê rozmawiaæ o seksie. Zamiast merytorycznej, ciekawie podanej wiedzy, sprzedaj¹ okreœlony œwiatopogl¹d, co pokazuje, jak bardzo polska szko³a jest uzale¿niona od Koœcio³a. I to uzale¿nienie dominuje nad przekazem. Oczywiœcie, zdarzaj¹ siê wyj¹tki i s¹ w szko³ach nauczyciele i nauczycielki, którzy przekazuj¹ wiedzê rzeteln¹, neutraln¹ œwiatopogl¹dowo, zgodn¹ z wytycznymi, standardami WHO, wiedz¹ medyczn¹ i psychologiczn¹ dopasowan¹ do wieku dzieci i m³odzie¿y. Jednak¿e takich pedagogów i pedago¿ek jest niewiele. Czego uczeñ dowiaduje siê na zajêciach? ¯e ¿ycie seksualne powinien rozpocz¹æ po œlubie. Wyobra¿a sobie pani, ¿e s³uchaj¹ tego 18-latki w liceum? Przecie¿ wielu z nich ma ju¿ za sob¹ "pierwszy raz", wiêc tego typu teksty traktuj¹ jak opo-

GŁOS POLONII Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

wieœci z mchu i paproci. Jeden z dyrektorów liceum publicznie wyzna³, ¿e nie wyobra¿a sobie, ¿eby jego córka chodzi³a na zajêcia, podczas których zak³ada siê prezerwatywê na fantom. Pytam – w jaki sposób ci m³odzi ludzie maj¹ siê tego nauczyæ? Co w tym z³ego, ¿e nastolatki przejd¹ takie szkolenie? Nie przyda im siê w ¿yciu ta umiejêtnoœæ? Czy w Polsce prezerwatywy siê nie sprzedaj¹? Niedawno jedna z polskich gazet zamieœci³a artyku³ o nauczycielce, która bez pruderii, wstydu i zak³amania traktowa³a lekcje z „Wiedzy o ¿yciu w rodzinie”. Na jej zajêcia zaczê³o nagle przychodziæ pó³ szko³y, dzieci, które dotychczas omija³y ten przedmiot z daleka. Dziennikarz przytoczy³ te¿ pytania zadawane nauczycielce przez uczniów i jej odpowiedzi. Dotyczy³y oczywiœcie spraw intymnych. Na internetowym forum gazety rozgorza³a dyskusja. Nurt tradycyjny, zachowawczy, zgodny z „nauk¹ Koœcio³a” reprezentowa³ nastêpuj¹cy wpis: - Straszne ¿e dzieci uczy sie takich ŒWINSTW! A gdzie religia? A gdzie wiara? A gdzie Wartoœci Chrzeœcijañskie? Tylko zwiêkszenie godzin religii i wprowadzenie religii na maturze uratuje polskie spo³eczeñstwo! Tego typu reakcje internautów by³y dominuj¹ce i co oczywiste - dobitnie dowodz¹, jaki jest stosunek doros³ych do otwartoœci wobec dzieci w sprawach seksu. Dominacja przekazu koœcielnego jest przyt³aczaj¹ca. Reakcji rozs¹dnych, uzasadniaj¹cych koniecznoœæ prowadzenia w szko³ach edukacji seksualnej na merytorycznym poziomie, by³o du¿o mniej, co ilustruje w tej kwestii pogl¹dy polskiego spo³eczeñstwa. A przecie¿, jak napisa³ jeden internautów: - Taka edukacja jest potrzebna, bo uœwiadamia m³odym ludziom wiele wa¿nych kwestii z którymi, nie raz, nie dwa borykaj¹ siê do doros³oœci albo i ca³e ¿ycie. Katolicki model rodziny wyrugowa³ ca³kowicie temat seksu. W „dobrych domach” o seksie siê nie dyskutuje, a mi³oœæ jest przedstawiana tylko jako synonim ofiarnoœci, poœwiêcenia i wyrzeczeñ. Nie ma pochwa³y dla radoœci i wznios³oœci, dla zmys³owoœci. Demonizuje siê przekaz albo trywializuje, nie ma normalnoœci i faktów. Wiedza dotycz¹ca seksu uzmys³owi dzieciom konsekwencje wspó³¿ycia, ale tak¿e pozwoli identyfikowaæ zagro¿enia powi¹zane z wykorzystywaniem seksualnym i broniæ siê przed nim. Piêæ lat po pierwszej ankiecie na temat tego, jak wygl¹daj¹ lekcje z przedmiotu „Wiedza o ¿yciu w rodzinie”, Grupa „Ponton” powtórzy³a badanie. - Odpowiedzi nie by³y optymistyczne i w zasadzie nie ró¿ni³y siê od tych sprzed 5 lat - twierdzi Magdalena Zimecka. - Pomimo wprowadzenia do szkó³ „Wiedzy o ¿yciu w rodzinie” poziom wiedzy polskiej m³odzie¿y na temat seksualnoœci i wszystkiego, co z ni¹ zwi¹zane, utrzyma³ siê na tym samym poziomie. I tak niestety jest do dzisiaj. M³odzie¿y tylko siê wydaje, ¿e jest obeznana w kwestiach seksualnych.

Krzysztof Pipa³a, redaktor naczelny G³osu Polonii

Adres redakcji: 284 Mariner Way, Coquitlam BC, -3K 1N4 tel. 778 903 6797 Internet Home Page: www.glospolonii.net Drukarnia: -anpress Printers, 8325 Ri-erband Court, Burnaby BC, -3N 5E7 Biuro Og³oszeñ: tel. 778 903 6797, e-mail: kpipala@o2.pl, glospolonii-ancou-er@gmail.com Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zezwolenia wzbronione. Egzemplarz bezp³atny.

Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnych tekstów nie zamówionych, jak również prawo nie publikowania nadesłanych tekstów bez podania przyczyny odmowy. Treść opublikowanej korespondencji nie musi być zgodna ze stanowiskiem redakcji, a prezentowane w niej opisy zdarzeń mogą mijać się z prawdą. Za treść ogłoszeń, komunikatów oraz za opinie i opisy wydarzeń zawarte w listach do redakcji, redakcja nie ponosi odpowiedzialności, ani też za żadne pomyłki i ominięcia powstałe w trakcie opracowania lub druku. Wszelkie prawa do dwutygodnika „Głos Polonii” i materiałów reklamowych zamieszczanych w tym periodyku są zastrzeżone na rzecz -oice of Polonia Co.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


4 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Sêdziowie z Ministerstwa Sprawiedliwoœci opluwali swoich kolegów

Ministerstwo nienawiści i szczucia Krzysztof Pipa³a W poniedzia³ek, 19 sierpnia br. Magdalena Ga³czyñska, dziennikarka portalu internetowego Onet pl., opublikowa³a tekst, który wywo³a³ trzêsienie ziemi w polskiej polityce. Z tekstu wynika³o niezbicie, ¿e wiceminister sprawiedliwoœci, £ukasz Piebiak, o którym siê mówi³o, ¿e jest „praw¹ rêk¹” ministra sprawiedliwoœci i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, prowadzi³ metodyczn¹ akcjê oczerniania w Internecie sêdziów sprzeciwiaj¹cych siê zmianom niszcz¹cym w Polsce demokratyczny ustrój prawa, które wprowadza³ PiS czyli Jaros³aw Kaczyñski rêkami Ziobry i jego podw³adnych. Narzêdziem wiceministra Piebiaka w tym procederze by³a tajemnicza kobieta o imieniu Emilia, z któr¹ na komunikatorach WhatsApp oraz Messenger ustala³ sposoby kompromitowania swoich kolegów po fachu. Kobieta wprowadza³a do internetowej sieci, a tak¿e udostêpnia³a mediom us³u¿nym wobec PiS, preparowane materia³y, które mia³y oczerniaæ i kompromitowaæ sêdziów sprzeciwiaj¹cych siê polityce PiS dotycz¹cej wymiaru sprawiedliwoœci. Atakowano oko³o 20 sêdziów, szczególnie zaœ sêdziego profesora Krystiana Markiewicza, szefa najwiêkszego Stowarzyszenia Sêdziów Polskich „Iustitia”.

Piebiak zapowiada pozew Tego samego dnia wiceminister Piebiak poda³ siê do dymisji z zarówno cynicznym, jak i bezczelnym jej uzasadnieniem, czyli ¿e robi to „W poczuciu odpowiedzialnoœci za powodzenie reform, którym poœwiêci³em cztery lata ciê¿kiej pracy”. Rzeczywiœcie pracowa³ ciê¿ko, by prowadziæ hejt na przeciwników unicestwiana pañstwa prawa. Wiceminister sprawiedliwoœci, a wiêc cz³owiek, w którego zawodowych obowi¹zkach na pierwszym miejscu le¿y przestrzegania prawa, przez kilka lat to prawo ³ama³, a gdy zosta³ zdemaskowany oœwiadczy³, ¿e wnosi „do s¹du pozew przeciwko redakcji Onet pl., która rozpowszechnia pomówienia na mój temat oparte na relacjach niewiarygodnej osoby". Portal Onet.pl natychmiast oœwiadczy³, ¿e ma niezbite dowody na przecz¹c¹ prawu dzia³alnoœæ by³ego ju¿ wiceministra. Premier Mateusz Morawiecki stwierdzi³ natomiast, ¿e dymisja Piebiaka koñczy sprawê, ale by³o to jego pobo¿ne ¿yczenie. Sprawa zaczê³a siê bowiem dynamicznie rozwijaæ i na œwiat³o dzienne wychodz¹ nowe informacje.

Fot. Archiwum

Czêœæ grupy Kasta: £ukasz Piebiak, Jakub Iwaniec, Tomasz Szmydt, Arkadiusz Cichocki, Konrad Wytrykowski

Grupa „Kasta” i jej „Herszt” Dziennikarze niezale¿nych mediów, przede wszystkim portalu Onet.pl i „Gazety Wyborczej” szybko ustalili, ¿e wiceminister Piebiak nie by³ jedyn¹ osob¹ z Ministerstwa Sprawiedliwoœci, która aran¿owa³a dzia³ania przeciwko Krystianowi Markiewiczowi i innym sêdziom z „Iustiti”. Okazuje siê, ¿e jeszcze przed zaanga¿owaniem siê „Emilii” w kampaniê oszczerstw, pod koniec 2016 r. powsta³a na WhatsAppie grupa „Kasta”. Przewodzi³ jej „Herszt” (u¿ytkownik o nicku „MS II”), czyli wiceminister £ukasz Piebiak. W jej sk³ad wchodzili tak¿e Jakub Iwaniec, Tomasz Szmydt, szef wydzia³u prawnego neo-KRS, dwaj zastêpcy g³ównego rzecznika dyscyplinarnego sêdziów Przemys³aw Radzik (na grupie „RzeŸnik”) i Micha³ Lasota, sêdziowie neo-KRS - jej wiceszef Dariusz Drajewicz, Jaros³aw Dudzicz i Maciej Nawacki, sêdziowie Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej S¹du Najwy¿szego, by³y prezes S¹du Okrêgowego w Gliwicach Arkadiusz Cichocki (dziœ delegowany do S¹du Apelacyjnego w Katowicach), wiceprezes S¹du Okrêgowego w Gliwicach Ireneusz Wiliczkiewicz, by³y prezes S¹du Okrêgowego w Katowicach Rafa³ Stasikowski (dziœ w Naczelnym S¹dzie Administracyjnym), prezes S¹du Okrêgowego w Jeleniej Górze Dariusz Kliœ i inni jej cz³onkowie, a tak¿e rzecznicy dyscyplinarni i prezesi s¹dów. Zadanie? Kompromitowanie sêdziów sprzeciwiaj¹cych siê reformom „dobrej zmiany”. Narzêdziem, które wykorzystywali w swoich dzia³aniach sta³a siê „Emilia”. Jak to wygl¹da³o ilustruje dobitnie korespondencja pomiêdzy „Emili¹” i sêdzi¹ Iwañcem (zachowujemy oryginaln¹ pisowniê tekstów). A on to jeb…ka. Kwa³ chu…a Jakub Iwaniec: teraz przyda³by siê atak na Markiewicza Emilia: Nie chodzi o wa¿ne sprawy. Chodzi o bzdurki by siê ponasmiewaæ

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

(...) Iwaniec: Markiewic - alimenciarz z Iustitii. Trzeba mu ostro doje**æ Emilia: Ok. Fota. I parê faktów w skrocie. Nie p³aci alimentów? Iwaniec: p³aci. Konkubinie, z któr¹ mieszka. Dla picu. Spójrz w oœw[iadczenie] maj[¹tkowe] Emilia: 500 plus pobiera? Iwaniec: Nie. Ma jedno dziecko. Piotrusia. Z sêdzi¹, z któr¹ mieszka, ¿yje itp. Emilia: Wyluzuj. Jutro pogrzebie i coœ wymyœlimy. Czemu go nie chcemy? Iwaniec: prezes Iustitii. G³ówny rozgrywaj¹cy kasty (Emilia informuje Iwañca, ¿e potrzebuje komórki na kartê, ale nie ma jej na kogo zarejestrowaæ. Podkreœla te¿, ¿e potrzebuje numeru telefonu do szefa Iustitii). Iwaniec: nr do niego: (…) Emilia: Tel za³atwie Iwaniec: [tutaj zostaje podany numer telefonu do Krystiana Markiewicza] Emilia: Ale karta mi potrzebna. Nie mogê jej zarejestrowaæ na siebie. Emilia: imiê i nazwisko konkubiny? Iwaniec: [w za³¹czonym pliku podaje nazwisko partnerki sêdziego Markiewicza] Iwaniec: te¿ sêdzia. A on to jeb*ka. Kawa³ chu*a Emilia: ile lat ma dziecko Iwaniec: 5 Emilia: Konkubinat? Iwaniec: on j¹ zdradza³ skur***l Iwaniec: tak Emilia: Dowód? Nazwisko? Cokolwiek by siê zaczepiæ Iwaniec: zaraz


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net (Sêdzia Iwaniec podaje Emilii nazwisko sêdziego, którego ¿ona - wed³ug sugestii Iwañca - mia³a mieæ intymne kontakty z sêdzi¹ Markiewiczem. Podaje hejterce tak¿e numer telefonu do tego sêdziego oraz jego ¿ony - rzekomej kochanki Markiewicza. Starannie ustalaj¹ te¿, jak daleko mog¹ siê posun¹æ w próbach dyskredytowania sêdziego Markiewicza). Udupiamy go na Maxa Emilia: Kuba. Udupiamy go na Maxa? Emilia: Mam zgodê od górna? Emilia: I pytanie czy ma z ni¹ romans czy by³o to przed dzieckiem i obecn¹ kobiet¹ Iwaniec: tak Iwaniec: przed Emilia: Kiepsko. Nr. Kochanki? Teraz nikogo nie ma? Iwaniec: pewnie ma Emilia: Ale nie mamy dowodów ani nazwiska? Iwaniec: nie mamy Emilia: Ta kobitka co z ni¹ by³ mia³a mê¿a? I ostatnie pytanie ktoœ anonimowo potwierdzi romans i czy to jego syn! Iwaniec: tak Emilia: Nr tel Iwaniec: do niej czy mê¿a? te¿ sêdzia Emilia: oba Emilia: Co mi grozi za ujawnienie? Iwaniec: to gra na kruchym lodzie Iwaniec: [podaje telefon mê¿a] Iwaniec: [podaje telefon rzekomej kochanki] Emilia: Ok Emilia: Co mi grozi? Iwaniec: nie ze swojego tel Iwaniec: zale¿y co chcesz zrobiæ Emilia: Przemyœlê to i dam ci znaæ Iwaniec: oki Po z³o¿eniu dymisji Piebiak oœwiadczy³, ¿e sk³ada pozew przeciwko portalowi Onet.pl za rozpowszechnianie k³amliwych informacji na jego temat, które portal uzyska³ od „niewiarygodnej osoby”. Poni¿ej przytaczamy niewielki fragment ilustruj¹cy wspó³pracê Plebiaka z ow¹ „niewiarygodn¹ osob¹”.

Za czynienie dobra nie wsadzamy

Emilia: Dzieñ dobry Panie Ministrze. Czy informacje s¹ przydatne? I czy cis z nimi robimy? Piebiak: Ja to ju¿ kiedyœ dosta³em ale nie mia³em pomys³u jak wykorzystaæ wiêc nie wykorzysta³em. Jeœli Pani ma to œwietnie Emilia: Pomys³ mam taki. Rozes³aæ to anonimowo do wszystkich oddzia³ów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadaj¹ bo brak dowodów. Mam nr do mê¿a kochanki. Jest mo¿liwoœæ skorzystaæ z bramek internetowych lub z karty sim, ale nie mam jej na kogo zarejestrowaæ. Mogê zagadaæ z R. [tu pada nazwisko znanego dziennikarza T-P]. Mo¿e on pogrzebie ale brak Ÿród³a i dowodów, trochê kiepsko. Jakie jest Pana zdanie? I czy ogólnie nam coœ to da. Czy nam pomo¿e? Piebiak: Myœlê, ¿e da i pomo¿e. Wa¿ne, ¿eby siê przesz³o choæby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to roznios¹, a Markiewicz przygaœnie wiedz¹c co na niego jest. Mo¿e Kuba (chodzi o Jakuba Iwañca, bliskiego wspó³pracownika wicemin. Piebiaka) mia³by pomys³ jak to rozpowszechniæ, nie zostawiaj¹c œladów? Emilia: Hyyymmm Piebiak: Dziennikarz i materia³ by³by œwietny ale nie wiem czy znajdzie siê taki odwa¿ny Emilia: Kuba siê jakby boi. To chyba koledzy dawni. Ok. Zrobiê co mogê. Piebiak: Dziêkujê Emilia: Pogadam z dziennikarzami i porozsy³am pisma. Anonimowo, mailem. Ale i listami. Jedyny problem to nie mam adresów i maili. Zrobiê wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie rêczê ale postaram siê. Mam nadziejê, ¿e mnie nie wsadz¹. Piebiak: Za czynienie dobra nie wsadzamy. 23 czerwca 2018 r., o godz. 21.16 minister Piebiak odpisuje

Emilii, przesy³aj¹c jej adres sêdziego Markiewicza. Emilia: To jego adres domowy czy meldunkowy? Piebiak: Chyba obydwa. Emilia: Ok. Dziêkujê.

O podwyżce się pomyśli

czerwca 2018 r. Emilia donios³a Piebiakowi o „sukcesie” w rozsy³aniu tekstów kompromituj¹cych sêdziego Markiewicza. Emilia: Dopiero skoñczy³am wysy³anie mieli. Czêœæ adresów mailowych jest nieaktualnych bo odrzucaj¹ lub s¹ zmienione. Jutro zaliczê, ile posz³o ale bardzo du¿o, myœlê ¿e ok. 200. Postaram siê wzi¹œæ jutro za listy do s¹dów jak dam radê bo padam z nóg. Dobranoc. PS. ¿¹dam podwy¿ki [tu nieczytelne emotikony] Piebiak: Dziêkujê bardzo. Teraz trzeba wypocz¹æ by dalej walczyæ o dobr¹ zmianê. O podwy¿ce siê pomyœli. Emilia: Dziennikarz do MK [Markiewicza Krystiania] bêdzie grzebaæ. Nadal aktualne? Min. Piebiak: Oczywiœcie. Plugawy wywiad GW z nim puœci³a. Trzeba odp³aciæ. Akcja oczerniania sêdziów, w której bra³ udzia³ Piebiak, a wiele wskazuje na to, ¿e ni¹ sterowa³, dotyczy³a tak¿e innych sêdziów. M.in. sêdziego Piotra G¹ciarka, który nawi¹za³ kontakt z kobiet¹ poznan¹ w Internecie. Robi³ jej drogie prezenty, po¿yczy³ te¿ znaczn¹ sumê pieniêdzy. Gdy kobieta zerwa³a znajomoœæ, Piotr G¹ciarek za¿¹da³ zwrotu po¿yczonych pieniêdzy. Kobieta odmówi³a, wiêc sêdzia z³o¿y³ zawiadomienie do prokuratury o wy³udzenie pieniêdzy. Emilia ustawia³a dziennikarza T-P, aby zrobi³ o tym program, ale aby przedstawi³ w nim sêdziego G¹ciarka jako osobê, która wykorzystuje swoje stanowisko do nêkania niewinnej kobiety. Taki program zosta³ wyemitowany. Jego autorem by³ Przemys³aw Wenerski, szef redakcji programu „Alarm”. Po emisji Emilia skontaktowa³a siê z Piebiakiem i zapyta³a go o wra¿enia. Odpisa³, ¿e by³o „super” i doda³: W³aœnie przesy³am Szefowi by i on siê ucieszy³. Normalny cz³owiek nigdy nie mia³by do takich papierów dostêpu Kim jest ów Szef? Wszystko wskazuje na to, ¿e raczej nie jest to Jaros³aw Kaczyñski, natomiast z du¿¹ doz¹ prawdopodobieñstwa mo¿na napisaæ, ¿e jest nim Zbigniew Ziobro, no bo jakiego szefa móg³ mieæ nad sob¹ Piebiak? Tylko Ziobrê. W czwartek 22 sierpnia z w³aœciwym sobie tupetem i cynizmem Ziobro powiedzia³ w Telewizji Trwam, ¿e o sprawie Piebiaka i hejcie na sêdziów „Iustiti” dowiedzia³ siê z mediów. Sprawa jest oczywista. W Ministerstwie Sprawiedliwoœci dzia³a zorganizowana grupa pokornych wobec Ziobry sêdziów, która szkalowaniem i oczernianiem w mediach spo³ecznoœciowych postanowi³a niszczyæ swoich niezale¿nych kolegów po fachu sprzeciwiaj¹cych siê likwidowaniu Polski jako pañstwa prawa. Mieli dostêp do materia³ów, które im to umo¿liwia³y. Hejterka Emilia, ochocze narzêdzie w ich rêkach, po zmianie frontu powiedzia³a: - Dostawa³am wszystko, co by³o mi potrzebne. Normalny cz³owiek nigdy nie mia³by do takich papierów dostêpu. Te dane pochodzi³y z tak zwanych zielonych teczek w resorcie sprawiedliwoœci, czyli tych zawieraj¹cych najbardziej szczegó³owe dane osobiste dotycz¹ce sêdziów. Osoby znaj¹ce sposób zarz¹dzania Ministerstwem Sprawiedliwoœci przez Ziobrê mówi¹, ¿e wszystko, co siê tam dzieje, musi mieæ jego akceptacjê. Jest wiêc rzecz¹ niemo¿liw¹, ¿e jako „Szef” cieszy³ siê z czegoœ, o czym nie wiedzia³. Jeœli zaœ rzeczywiœcie nie wiedzia³, to znaczy ¿e nie panowa³ nad jedn¹ z najwa¿niejszych w kraju instytucji, której prowadzenie mu powierzono.

„Emilia” - żona sędziego

Hejterka Emilia szybko przestala byæ postaci¹ enigmatyczn¹. Dziennikarze wykryli, ¿e jest ona ¿on¹ Tomasza Szmydta, szefa wydzia³u prawnego neo-KRS, z którym jest w trakcie rozwodu. M¹¿ poda³ do publicznej wiadomoœci list, w którym pisa³, ¿e jego ¿ona ma problemy natury alkoholowo-psychicznej. Trzeba mieæ rzeczywiœcie wyj¹tkow¹ osobowoœæ (minister Zio-

5

bro tylko spoœród takich ludzi wy³uskuje wspó³pracowników), by szkalowaæ kobietê, z któr¹ spêdzi³o siê sporo lat ¿ycia. To nie jest tylko problem pana Szmydta, to jest tak¿e problem spo³eczeñstwa, ¿e tego typu ludzie bêd¹ wydawaæ wyroki decyduj¹ce o czyim ¿yciu. Pe³nomocnik Emilii, Konrad Pogoda, powiedzia³ mediom: Bêd¹ siê pojawiaæ informacje na temat jej problemów osobistych, finansowych, jej uzale¿nieñ. To sta³y repertuar polityków i mediów podporz¹dkowanych Kaczyñskiemu. S¹ bezwzglêdni, a ostatni¹ rzecz¹, która mog³aby dotrzeæ do ich œwiadomoœci jest to, ¿e mog¹ komuœ zniszczyæ ¿ycie. - Jest to osoba (Emilia) o okreœlonych pogl¹dach - kontynuowa³ wypowiedŸ Konrad Pogoda. - Za pogl¹dy nikogo nie mo¿na krytykowaæ. Je¿eli nawet siê ktoœ z nimi nie zgadza, to ma do tego prawo. Natomiast s¹ pewne granice. To jest osoba, która w du¿ej mierze wierzy³a w to, co robi. Wierzy³a w zapewnienia. Na pewno jest to osoba, której, mo¿na powiedzieæ, w pewien sposób nawet imponowa³o to, ¿e wiceminister i szereg innych osób, o których dzisiaj na razie jeszcze nie mo¿na powiedzieæ, po prostu j¹ chwal¹ i dopinguj¹ i w okreœlony sposób motywuj¹. Ona w ¿aden sposób nie podejmowa³a decyzji, jaki materia³ ma zostaæ ujawniony. Ona w ¿aden sposób sama tego materia³u nie zdobywa³a. On po prostu by³ jej przedstawiany i to z wyraŸn¹ intencj¹, w jakim œwietle to wszystko ma zostaæ ukazane. Dokumenty, którymi dzisiaj pos³uguje siê Onet, te, które ujawni³, i te, które ja znam, to s¹ dokumenty, które zosta³y pozyskane w sposób bezpoœredni (…). To s¹ orygina³y wiadomoœci, które zosta³y przez nas osi¹gniête bezpoœrednio z konta pani Emilii. Tutaj nie ma mowy o niezweryfikowanym Ÿródle.

Zrzutka

Wystêpuj¹ca w œrodê wieczorem w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” mecenas Ewa Stêpniak (te¿ pe³nomocnik pani Emilii) zapewni³a, ¿e wygrodzenie hejterki nie pochodzi³o z Ministerstwa Sprawiedliwoœci, ¿e by³y to pieni¹dze ze „zrzutki” sêdziów zaanga¿owanych w sprawê. Jak to wygl¹da³o ilustruje cytowana poni¿ej wymiana zdañ miêdzy Emili¹ i sêdzi¹ Arkadiuszem Cichockim (emi to pani Emilia, Arek Sêdzia Gliwice to Arkadiusz Cichocki): emi: To na drobiazgi dla dziennikarzyArek Sêdzia GLIWICE: Oczywiœcie, bez zbêdnych pytañ. Konto? Zostawia œlad? Mogê wys³aæ np Andrzejowi, sk³adka na parapetówkê czy coœ. Albo Tomkowi - zrzutka na race na 11.11? emi: To na drobiazgi dla dziennikarzy. A warto niektórym podziêkowaæ Arek Sêdzia GLIWICE: Emi, zarabiam w tej chwili naprawdê dobrze. Umówmy siê, ¿e w tego typu sprawach podajesz tylko kwotê. Ale przelewy id¹ do Tomka. Nie zostawiamy œladów, a Ciebie przeciez nie znam. £ukasz da³ mi dodatkowe zadania. Wchodzê w to. Z czasem, zaanga¿owaniem i portfelem. To ¿adne poœwiêcenie, Polska jest tego warta. Dawaj znaæ co potrzeba i dzia³amy. emi: Dziêkujê. Tak jak mówi³am to na drobiazgi w podziêkowaniu dla kilku dziennikarzy. Na pytanie, gdzie jest teraz pani Emilia, mecenas Ewa Stêpniak odpar³a, ¿e nie mo¿e powiedzieæ, gdzie siê ona znajduje, poniewa¿ kobieta czuje siê zagro¿ona, obawia siê zemsty ze strony tych, których niegodne (chyba te¿ przestêpcze) czyny ujawni³a. PS „Sprawa Piebiaka” rozwija siê bardzo dynamicznie. Przed oddaniem tekstu do druku okaza³o siê, ¿e w okresie wzmo¿onej kampanii PiS przeciwko sêdziom S¹du Najwy¿szego i jego I prezes, Ma³gorzacie Gersdorf, sêdzia Tomasz Szmydt by³ tym, który wtedy anonimowo wys³a³ jej internetow¹ „pocztówkê” o treœci: - Radzê siê po¿egnaæ, spakowaæ i wypier… Inicjatorem zaœ akcji wysy³ania pocztówek tylko ze s³owem „wypier…j”, by³ inny sêdzia, te¿ nominat Zbigniewa Ziobry, Konrad Wytrykowski. Zarówno o tym, jak te¿ nowych faktach, które pojawi¹ siê w tej sprawie, napiszê w nastêpnym wydaniu naszej gazety. KP

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


6 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Opowieści Lady Buni Jolanta Lipińska - lat 44, urodzona w Jarosławiu na Podkarpaciu, od pięciu lat na emigracji, zamieszkała w Nowym Jorku na Brooklynie. W Polsce pośredniczka w obrocie nieruchomościami. W USA sprzątaczka, niania, opiekunka osób starszych. Jednym słowem Lady Bunia!

M³odzieñcza brawura M³odoœæ rz¹dzi siê swoimi prawami, a prawa m³odoœci to niestety odwaga, brak wyobraŸni i szalone pomys³y. M³odzie¿ na wakacje to czasami wrêcz zapomina zabraæ rozumu. Wiadomo lato, ciep³o, wakacyjny luz i melan¿ co kilka dni, a czasem co kilka dni po kilka dni. Pawe³ przylecia³ do ciotki w USA na typowe studenckie wakacje - zarobiæ i pozwiedzaæ. Piêkny czas w ¿yciu m³odego cz³owieka, kiedy mo¿esz pracowaæ kilka miesiêcy i mieæ z tego kieszonkowe na ca³y rok studiów. Maj¹c dwadzieœcia kilka lat cz³owiek jest silny na tyle by móc pracowaæ w dzieñ, a w nocy siê bawiæ. Spotykamy siê ka¿dego niemal dnia, na mojej ³aweczce przed blokiem na papierosku. Zazdroszczê tej energii, po pracy ja marzê o kanapie i pilocie od t-, a on mi mówi, ¿e jedzie na melan¿. Sk¹d on ma energiê? Ja nie mam. Zapominam o jednym, jest miedzy nami ca³e dwadzieœcia lat ró¿nicy. Ostatnio opowiada³ o tych melan¿ach i powrotach nad ranem. Trzeba mieæ zdrowie, bo powrót do domu w weekendow¹ noc czasem zajmuje nawet 4 godziny. - Ostatnio usn¹³em w metrze, obudzi³ mnie ktoœ z obs³ugi na koñcowej stacji - œmieje siê Pawe³. ? Matko Boska! Czy ty siê nie boisz? To jest niebezpieczne, to jest Nowy Jork.? Spokojnie, w nocy jest ok, bezpiecznie i cicho, nikt mnie nie zaczepia.? Uwa¿aj na siebie dzieciaku. Dziœ rano dostajê wiadomoœæ od jego brata - „Prosze obudziæ Paw³a”. Pomyœla³am, ¿e dobrze zabalowa³ i odpisa³am - „Ju¿ ja go obudzê”. Poczucie humoru mnie nie opuszcza³o, wiêc po sekundzie by³am ju¿ pod drzwiami i zafundowa³am mu pobudkê tak¹ jakby siê co najmniej pali³o, dzwoni³am dzwonkiem jak wœciek³a a w przerwie miêdzy dzwonkami wali³am do drzwi, ktore wreszcie siê otworzy³y, a...ten dzieciak wygl¹da jak po wojnie, ledwie ¿ywy. - Wsta³eœ? To chodŸ kawy ci zrobiê! Widzê, ¿e balety by³y ostre. ? Co ja prze¿y³em tej nocy, nie zmru¿y³em oka. ? Co siê sta³o? ? By³em u kole¿anki w pracy w barze, wypiliœmy po dwa drinki i w drodze do domu zgubi³em telefon. Wróci³em siê w miejsca w których by³em, po telefonie ani œladu. Sprawdzi³em jego lokalizacjê, pokaza³o mi adres, dziwne bo tamtêdy nie szed³em. Nic tylko ktoœ mi go ukrad³ w autobusie albo na stacji paliw jak robi³em zakupy. No có¿ by³o robiæ ? Skoro mia³em lokalizacjê telefonu to poszliœmy tam z kole¿ank¹, by³a pierwsza w nocy.? Tylko mi nie mów, ¿e zapuka³eœ do obcych ludzi o pierwszej w nocy?? Tak ? Matko Boska, czyœ ty oszala³! I co?? Kobieta by³a bardzo nieprzyjemna, zaczê³a na nas krzyczeæ i mówiæ, ¿e nie ma mojego telefonu. Facet by³ ok, ona wariatka, tak siê dar³a a ja jej t³umaczê, ¿e zgubi³em telefon i aplikacja mówi, ¿e jest tutaj. Kobieta wpad³a w sza³ i mówi, ¿e za chwilê weŸmie pistolet i nas zastrzeli! Wyzywa moja kole¿ankê od bia³ych dziwek. No nie powiem, przestraszy³em siê. By³em wœciek³y, bo baba telefonu nie odda³a! A jeszcze do bicia skaka³a i goni³a moj¹ kole¿ankê po ulicy, a m¹¿ bieg³ ¿eby ³apaæ ¿onê. Poszliœmy na policjê, a tam zeznania, protoko³y, zdjêcia. Nikt z nami nie pojecha³ po telefon, musza uruchomiæ procedurê. Siedzi obok mnie taka kupka nieszczêœcia, niewyspany, oczy czerwone jak u królika, do roboty nie poszed³, dniówka w plecy i jeszcze telefon trzeba kupiæ. ? Dziecko, ty siê ciesz, ¿e ¿yjesz. Mog³eœ dostaæ kulkê w ³eb, a w najlepszym wypadku mogli ciê pobiæ. W ¿yciu bym w nocy nie posz³a do kogoœ. Przecie¿ oni mogli wezwaæ policjê, ¿e ich napadacie i zak³ócacie ciszê nocn¹. I dopiero byœ mia³ jakbyœ trafi³ na do³ek. Druga rzecz to czy aplikacja jest dok³adna? Bo wiesz aplikacje które pokazuj¹ jak dzieci wracaj¹ ze szko³y to daj¹ sygna³, ¿e dziecko jest w domu o dwie ulice wczeœniej. Tak¿e obawiam siê, ¿e telefonu mog³o tam nie byæ. Pawe³ przyzna³ siê ciotce co siê sta³o. Ciotka Paw³a, ze stoickim spokojem opierniczyla go, ¿e poszed³ na policjê, po czym na jego nr telefonu wys³a³a SMS-a o treœci: „Jestem wdziêczna, ¿e znalaz³eœ moj telefon. Za zwrot proponujê 100 dolarów”. Potem powiedzia³a, ¿eby za kilka minut zadzwoni³, a znalazca telefonu odbierze. Tak te¿ siê sta³o - odebra³a kobieta i obieca³a oddaæ telefon. Okaza³o siê, ¿e lokalizator nie pokaza³ precyzyjnie celu, bowiem w³aœciwy dom by³ po drugiej stronie ulicy. Pani ucieszona skasowa³a stówê. A Paw³a m³odzieñcza brawura mog³a kosztowaæ nawet ¿ycie. Niestety w tym wieku siê nie myœli tylko robi.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

,

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

7


Prawo Agaty

8­­­­­GŁOS­POLONII

PRAWO AGATY

www.glospolonii.net

AGATA RÊBISZ - prawniczka z Polski, a obecnie cz³onkini Kanadyjskiej Rady Regulacyjnej Konsultantów Imigracyjnych (The Immigration Consultants of Canada Regulatory Council). Organizacja ta jako jedyna, nadaje doradcom uprawnienia do reprezentacji klientów w sprawach emigracyjnych oraz obywatelskich. Agata jest tak¿e uprawniona przez Kanadyjskie Ministerstwo Sprawiedliwoœci by dokonywa uwierzytelnieñ dokumentów potrzebnych do aplikacji emigracyjnych jako Commissioner of Oath. W swojej praktyce zawodowej wykorzystuje optymalnie wszelkie dostêpne programy Rz¹du Kanady: federalne, prowincjonalne, biznesowe, humanitarne i ³¹czenia rodzin sprawy ma³¿eñskie, sprowadzanie rodziców i dzieci. Specjalizuje siê w wiêkszoœci programów, które umo¿liwiaj¹ pobyt sta³y lub tymczasowy w Kanadzie.

Utrud­nie­nia­dla­osób­ z­wy­ro­kiem­sądo­wym­ Pod koniec roku 2018 wesz³y w ¿ycie nowe przepisy dotycz¹ce osób maj¹cych wyrok karny. Nad­cho­dz¹­ce­ zmia­ny­ w­ prze­pi­sach­ pra­wa­ kar­ne­go­ w Ka­na­dzie­mo­g¹­byæ­po­wo­dem­od­mów: po­by­tu­sta­³e­go, kry­mi­nal­nej­re­ha­bi­li­ta­cji­lub­ n przy­czy­n¹­de­por­ta­cji­dla­osób­po­sia­da­j¹­cych­wy­rok za­jaz­dê­pod­wp³y­wem­al­ko­ho­lu­lub­œrod­ków­odu­rza­j¹­cych,­ na­wet­ je­œli­ oso­ba­ ta­ka­ po­sia­da­ ju¿­ po­byt­ sta­³y­ w Ka­na­dzie. n n

Ja­ko­¿e,­wsród­Po­la­ków­wy­kro­cze­nia­te­nie­na­le­¿¹­do rzad­ko­œci,­war­to­zwró­ciæ­uwa­gê­na­nie­ko­rzyst­ne­zmia­ny w­pro­ce­sach­imi­gra­cyj­nych.­ Oso­ba­prze­by­wa­j¹­ca­tym­cza­so­wo­w­Ka­na­dzie­i­sta­ra­j¹­ca­siê­o­po­byt­sta­³y,­wi­zê­pra­cy,­wi­zê­stu­denc­k¹,­mo­¿e z­te­go­po­wo­du­otrzy­maæ­de­cy­zjê­ne­ga­tyw­n¹­oraz­na­kaz de­por­ta­cyj­ny.­Oczy­wi­œcie­s¹­tak­¿e­pew­ne­opcje­praw­ne, by­od­wo­³y­waæ­siê­od­na­ka­zów­de­por­ta­cyj­nych.­Naj­praw­do­po­dob­niej­no­we­le­ga­li­za­cje­praw­ne­s¹­zwi¹­za­ne­z­tym, ¿e­od­li­sto­pa­da­w­Ka­na­dzie­za­le­ga­li­zu­je­siê­u¿y­cie­ma­ri­hu­any­i­rz¹d­ju¿­te­raz­chce­za­ostrzyæ­prze­pi­sy­dla­osób, któ­re­pro­wa­dz¹­pod­wp³y­wem­œrod­ków­odu­rza­j¹­cych­czy al­ko­ho­lu.­ We­d³ug­no­wych­prze­pi­sów,­mak­sy­mal­na­ka­ra­za­jaz­dê w­sta­nie­nie­trzeŸ­wym,­zo­sta­nie­zwiêk­szo­na­z­5­do­10­lat. A­za­tem­w­œwie­tle­prze­pi­sów­emi­gra­cyj­nych,­wy­kro­cze­nie­ta­kie­bê­dzie­de­fi­nio­wa­ne­ja­ko­po­wa¿­ne­(se­rio­us­cri­mi­na­li­ty).­Zmie­nić­to­mo­¿e­ca­³¹­sy­tu­acjê­praw­n¹­wnio­sko­daw­cy,­któ­ry­po­sia­da­ta­ki­wy­rok.­A­za­tem­oso­ba,­któ­ra­ po­pe³­ni­³a­ ta­kie­ wy­kro­cze­nie,­ bê­dzie­ mia­³a­ mniej­sze szan­se­za­le­ga­li­zo­wa­nia­sta­tu­su,­na­to­miast­wiêk­sze­otrzy­ma­nia­na­ka­zu­de­por­ta­cyj­ne­go.­Na­to­miast­oso­by­z­po­by­tem­ sta­³ym­ po­ ta­kim­ po­wa¿­nym­ wy­kro­cze­niu,­ mo­g¹­ w ³a­twy­spo­sób­stra­ciæ­sta­³y­po­byt­w­Ka­na­dzie.­ Ra­dzê­za­tem,­by­nie­po­zwa­laæ­zna­jo­mym,­bli­skim­kie­ro­waæ­po­spo­¿y­ciu­al­ko­ho­lu,­po­nie­waz­oso­by­po­sia­da­j¹­ce­ re­kord­ kry­mi­nal­ny,­ ­ aby­ zneu­tra­li­zo­waæ­ swo­j¹­ sy­tu­-

acjê­imi­gra­cyj­n¹,­mu­sz¹­ubie­gaæ­siê­o­spe­cjal­ne­ze­zwo­le­nia­lub­uzy­skaæ­kry­mi­nal­n¹­re­ha­bi­li­ta­cjê,­ewen­tu­al­nie­za­wie­sze­nie­wy­ro­ku­w­Ka­na­dzie.­­Ta­pro­ce­du­ra­nie­dzie­je siê­ to­ au­to­ma­tycz­nie­ i­ wnio­sko­daw­ca­ mu­si­ prze­ko­naæ wpierw­ urz¹d,­ ¿e­ za­s³u­¿y³­ na­ re­ha­bi­li­ta­cjê­ po­ up³y­wie okre­œlo­ne­go­ cza­su.­ Po­dob­nie­ w­ przy­pad­ku­ spe­cjal­ne­go ze­zwo­le­nia­ na­ po­zo­sta­nie.­ Jed­nak­ naj­trud­niej­sze­ w­ tym wszyst­kim­ mo­¿e­ byæ­ to,­ ¿e­ s³u¿­by­ po­rz¹d­ko­we­ CBSA (ka­na­dyj­skie­s³u¿­by­cel­ne)­chc¹­de­por­to­waæ­ta­k¹­oso­bê, za­nim­ze­zwo­le­nie­na­po­zo­sta­nie­czy­re­ha­bi­li­ta­cja­zo­sta­n¹­uzy­ska­ne.­Na­le­¿y­nad­mie­niæ,­¿e­Urz¹d­Emi­gra­cyj­ny nie­de­por­tu­je.­ Mo¿­na­z³o­¿yæ­od­wo­³a­nie­od­de­por­ta­cji,­ale­pro­ce­du­ry s¹­skom­pli­ko­wa­ne­i­kosz­tow­ne.­ Op³a­ty­rz¹­do­we­za­roz­pa­trze­nie­wnio­sku­o­re­ha­bi­li­ta­cjê­za­kie­ro­wa­nia­po­jaz­dem­wp³y­wem­al­ko­ho­lu­lub­œrod­ków­odu­rza­j¹­cych­rów­nie¿­wzro­sn¹­z­200­CAD­do­1000 CAD­po­wej­œciu­w­¿y­cie­usta­wy,­do­da­j¹c­jesz­cze­wiê­cej po­wo­dów,­aby­roz­wi¹­zaæ­to­szyb­ciej­ni¿­póŸ­niej.

Dwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej

Sy­tu­acja­emi­gra­cyj­na­da­nej­oso­by­za­le­¿y­te¿­od­in­dy­wi­du­al­nych­ oko­licz­no­œci,­ a­ za­tem­ war­to­ skon­sul­to­waæ swo­j¹­ spra­wê­ ze­ spe­cja­li­st¹­ imi­gra­cyj­nym.­ Do­wie­dzieæ siê,­ja­kie­s¹­szan­se­na­zneu­tra­li­zo­wa­nie­praw­ne­„kry­mi­nal­no­œci”.­W­przy­pad­ku­we­zwa­nia­na­roz­mo­wê­z­urzêd­ni­kiem­stra­¿y­gra­nicz­nej­CBSA,­war­to­tak­¿e­do­in­for­mo­waæ­siê,­ja­kie­ma­my­jesz­cze­pra­wa­i­opcje­prze­d³u­¿e­nia po­by­tu­ w­ Ka­na­dzie­ lub­ szan­se­ wy­gra­nia­ ape­la­cji­ s¹­do­wej­w­spra­wie­wy­da­ne­go­na­ka­zu­de­por­ta­cyj­ne­go.­ Ponownie zachêcam do skorzystania z us³ug licencjonowanych doradców emigracyjnych, którzy pomog¹ i podpowiedz¹ jak wybrn¹æ z danej sytuacji. Dziêki znajomoœci najnowszych przepisów maj¹ najlepsze rozeznanie jak¹ strategiê w sytuacji danego klienta wybraæ.


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

PACZKI DO POLSKI I EUROPY PARCELS TO POLAND & EUROPE via Piast Forwarding authorized dealer

POLONIA BAKERY & DELI 14641-108 AVE, SURREY

TEL: 604 930 8848

Brydż dla Wszystkich Bezpłatne lekcje brydża dla początkujących i zaawansowanych w Polish Veterans' Association, 1134 Kingsway, Vancouver BC w następujące środy: 14 sierpnia, 21 sierpnia i 28 sierpnia 2019 roku, w godzinach od 19:00 do 21:00. *Poznaj tajniki gry najlepszej z karcianych gier! * A gdy już grasz doskonal swoją rozgrywkę i licytację! *Naucz się licytować systemami SAYC lub 2 over 1! *Poznaj nowych przyjaciół, a przede wszystkim - baw się dobrze.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY ! Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

9


10 GŁOS POLONII

www.woloczko.com

Przewodnik Filmowy

KRZYSZ­TOF­WO­£OCZ­KO­-­Re­ali­za­tor­po­nad­100­fil­mów­i­au­dy­cji­te­le­wi­zyj­nych,­ope­ra­tor­ i­mon­ta­¿y­sta.­Twór­ca­stu­dia­te­le­wi­zji­dy­dak­tycz­nej­w­Olsz­ty­nie­(1990)­oraz­stu­dia­wi­deo­ Al­lianz­Pol­ska­(2001).­W­la­tach­1994-95­pra­cow­nik­TVP­S.A.­Po­czątko­wo­w­Te­le­wi­zyj­nej­Agen­cji­ In­for­ma­cyj­nej­ja­ko­re­ali­za­tor­wi­zji­(„Wia­do­mości”,­„Pa­no­ra­ma”,­„Te­le­ek­spress”),­a­na­stępnie­ ja­ko­tre­ner­i­dzien­ni­karz­w­Ośrod­ku­Szko­le­nia­i­Ana­liz­Pro­gra­mo­wych.­Kon­sul­tant­i­tre­ner­ w­za­kre­sie­ko­mu­ni­ka­cji­wi­zu­al­nej­oraz­wy­k³a­dow­ca­w­In­sty­tu­cie­Dzien­ni­kar­stwa­UW­ (spe­cjal­ność­te­le­wi­zyj­na­i­dzien­ni­kar­stwo­mul­ti­me­dial­ne).­Od­stycz­nia­2018­ro­ku­ miesz­ka­w­Ka­na­dzie.­Pra­cu­je­ja­ko­fo­to­graf­i­re­ali­za­tor­do­ku­men­tal­nych­form­wi­deo.­

www.glospolonii.net

„Gra tajemnic”,

KRZYSZTOF WOŁOCZKO

czyli o Enigmie bez udziału Polaków

Obejrza³em film „Gra Tajemnic” Mortena Tylduma z 2014 roku w oryginalnej wersji jêzykowej. Angielski tytu³ „The Imitation Game” znacznie lepiej oddaje istotê tej gry jak¹ toczy g³ówny bohater filmu Alan Turing. Ten genialny matematyk znany jest na œwiecie jako twórca maszyny informatycznej, która w czasie II Wojny Œwiatowej pos³u¿y³a do z³amania kodu Enigmy, ale by³ tak¿e zarazem mistrzem mimikry i maskowa³ swój homoseksualizm cynicznym, niemal maszynowym stosunkiem do ludzi ze wojego uj¹cenajbli¿szego otoczenia. By³ on wra¿liwym cz³owiekiem o ogromnym sercu, ale zamkniêty w swojej samotnoœci odmieñca potrafi³ czêsto traktowaæ ludzi jak maszyny, a maszyny jak ludzi. „The Imitation Game” ogl¹da siê jak sprawnie zrealizowany triller psychologiczny, ale w klasyfikacjach dystrybutorów film zaliczany jest do gatunku „dramatów historycznych”. Ca³kowicie b³êdnie, bo iloœæ przeinaczeñ a nawet przek³amañ faktów znanych z historii jest w tym filmie ca³kiem spora. Najbardziej boli niemal ca³kowite

pominiêcie udzia³u polskich kryptologów w pracach nad rozszyfrowaniem Enigmy. W scenariuszu napisanym przez Grahama Moore'a na podstawie ksi¹¿ki Andrew Hodgesa pt. „Alan Turing: The Enigma” z 1983 roku nie ma rozwiniêtego w¹tku miêdzynarodowej wspó³pracy, a o Polakach mówi siê dos³ownie w jednym zdaniu. Kto nie wierzy, to mo¿e sprawdziæ, bo scenariusz Moore’a jest opublikowany w sieci, gdzie jest uznawany za wzorzec dramaturgii filmowej. W 2011 roku scenariusz „Imitation Games” zosta³ umieszczony na pierwszym miejscu tzw. czarnej listy najlepszych scenariuszy, które nie zosta³y wyprodukowane, a trzy lata póŸniej kupi³o do niego prawa Weinstein Company za rekordow¹ sumê 7 milionów dolarów. W 2015 roku Graham Moor otrzyma³ Oskara za „najlepszy scenariusz adaptowany”. W postaæ brytyjskiego geniusza informatycznego wcieli³ siê Benedict Cumberbatch, który za swoj¹ wspania³¹ kreacjê uzyska³ nominacjê do nagrody Oskara w 2015 roku w kategorii najlepsza rola pierwszoplanowa. Dlatego warto ogl¹daæ ten film w oryginalnej wersji. Depresyjny ton, mechaniczne akcentowanie wypowiedzi, zimna konstrukcja zdañ s¹ zauwa¿alne dopiero wtedy, kiedy narratorem nie jest lektor, lecz aktor. £¹cznie „Imitation Games” otrzyma³o osiem nominacji Amerykañskiej Akademii Filmowej i jednego Oskara za scenariusz. Lista nagród i nominacji jakie film uzyska³ na ca³ym œwiecie jest jednak znacznie d³u¿sza, chocia¿ taki sukces rzadko siê zdarza w przypadku niezale¿nych produkcji o stosunkowo niewielkim bud¿ecie, który wynosi³ oko³o 14 milionów dolarów. Rok po premierze „Imitation Game” by³ najlepiej zarabiaj¹cym filmem niezale¿nym z wp³ywami ponad 233 miliony dolarów. Imponuj¹ce! Od chwili ukazania siê ksi¹¿ki Andrew Hodgesa, który sam jest profesorem matematyki i gejem, popularnoœæ postaci Alana Turinga znacz¹co wzros³a. Publicznoœæ na ca³ym œwiecie jest pod wra¿eniem historii cz³owieka szlachetnego i geniusza, który zosta³ skrzywdzony przez anachroniczne prawo. Bohater II wojny œwiatowej pozostawa³ jednaj nadal na oficjalnej liœcie skazanych, chocia¿ legalizacja zwi¹zków homoseksualnych by³a faktem w

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Anglii i Walii od 1967 roku. Grupa naukowców na czele z prof. Stephenem Hawkingiem, rozpoczê³a nawet kampaniê na rzecz poœmiertnej rehabilitacji Turinga i zebra³a dziesi¹tki tysiêcy podpisów. Rozwa¿ana by³a rehabilitacja specjaln¹ uchwa³¹ parlamentu, ale nie by³o to mo¿liwe, bo genialnego matematyka skazano w zgodzie z panuj¹cym wtedy prawem. W 2009 r. premier Gordon Brown publicznie przeprosi³ Turinga, za to jak go potraktowano, a nastêpnie w 2013 roku rehabilitowa³a go El¿bieta II, chocia¿ akt ³aski jest w W. Brytanii stosowany niezwykle rzadko. W filmie zabrak³o mi sceny samobójczej œmierci, która podobno zosta³a nakrêcona, ale nie wesz³a do filmu. Chcia³em zobaczyæ jak bohater zastyga z zatrutym jab³kiem w d³oni na parkowej ³awce w Manchester. Tak wszyscy bowiem wyobra¿aj¹ sobie ostatni¹ chwilê ¿ycia Alana Turinga na podstawie s³ynnego pomnika, do którego mo¿na siê przysi¹œæ. Re¿yser postanowi³ jednak, ¿e po¿egnamy siê z bohaterem w jego domu, w którym pozostaje nieœmiertelna maszyna o imieniu „Christopher”, na granicy miêdzy ludzk¹ a sztuczn¹ inteligencj¹. Oczywiœcie rozpoznawalnoœæ postaci Alana Turinga wywo³a³a w Polsce potrzebê zwrócenia uwagi na jego kontakty i relacje z kryptologami znad Wis³y. W paŸdzierniku 2012 r. z inicjatywy Senatu RP wystawa „Enigma. Odszyfrowaæ zwyciêstwo”, poœwiêcona dokonaniom polskich matematyków Mariana Rejewskiego, Jerzego Ró¿yckiego i Henryka Zygalskiego w dziedzinie kryptologii, którzy wyniki swoich prac ³¹cznie z samodzielnie skonstruowan¹ kopi¹ Enigmy przekazali w lipcu 1939 r. brytyjskiemu i francuskiemu wywiadowi. Ekspozycja w angielskiej wersji jêzykowej pt. "Enigma. Decipher Victory" prezentowana by³a m.in. w Parlamencie Europejskim, a tak¿e w kilku muzeach we Francji, Belgii, Holandii, W³oszech i oczywiœcie w Wielkiej Brytanii. Polecam obejrzenie filmu „Imitation Game” w oryginalnej wersji jêzykowej, która jest dostêpna na platformie Netflix. Film ten mo¿e wnieœæ wra¿liwym widzom wiele poprawek do ich myœlenia na temat tego, kim s¹ ludzie inni. Maj¹cy inn¹ orientacjê seksualn¹, inne pogl¹dy czy inny wygl¹d. Czy inny mo¿e byæ bohaterem, albo patriot¹? n


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

11

Wyœcig Gabrysi z czasem! Ten horror trwa od 15 lat, od pierwszego oddechu ukochanego dziecka. Gabrysia zosta³a skreœlona zaraz po urodzeniu. Mia³a nie do¿yæ kolejnego dnia, miesi¹ca, nastêpnych urodzin. Nawet jeœli rano czuje siê dobrze, wieczorem mo¿e staæ siê tragedia! To wszystko przez chore serce, którego przez wiele lat nikt nie umia³ naprawiæ. Skazali nas na ¿ycie w ogromnym strachu. ZjeŸdziliœmy wszystkich specjalistów w kraju i za granic¹, cieñ nadziei da³ nam prof. Carotti. Dziêki Waszej pomocy uda³o siê zebraæ ca³¹ kwotê, ale do operacji nie dosz³o - ryzyko by³o zbyt du¿e. Profesor Adriano Carotti od 20 lat nie operowa³ tak du¿ego dziecka, wiêc dawa³ ma³e szanse powodzenia operacji. Nie za³amaliœmy siê jednak, bo w miêdzyczasie przysz³a wyczekana odpowiedŸ z USA - chc¹ operowaæ Gabrysiê!Prof. Frank L. Hanley z Lucile Packard Children's Hospital w Stanford to œwiatowej s³awy specjalista. Uratowa³ serce i ¿ycie wielu dzieci, którym nikt nie umia³ pomóc. Tak¿e Dawidkowi, Emilowi i Julce, którzy ¿yj¹ dziêki zbiórce na siepomaga.pl wspania³ym Pomagaczom. Im siê uda³o, czy Gabrysia te¿ dostanie swoj¹ szansê? Tak bardzo siê bojê, ¿e nie zd¹¿ymy…

Gabriela Dzimira, 15 lat, Jaros³aw, podkarpackie Zespó³ heterotaksji, wrodzona wada serca, wspólny kana³ przedsionkowo-komorowy, inwersja komór, atrezja têtnic p³ucnych, kolaterale systemowo p³ucne, prawostronny ³uk aorty, asplenia Zakoñczenie zbiórki - 10 Wrzeœnia 2019 r. https://www.siepomaga.pl/gabi

Wyj¹tkowa wystawa Konsulatu Konsulat Generalny RP w Vancouver serdecznie zaprasza na wyj¹tkow¹ wystawê z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny œwiatowej - WALKA I CIERPIENIE. OBYWATELE POLSCY PODCZAS II WOJNY ŒWIATOWEJ. Specjalny wernisa¿ wystawy zostanie zorganizowany podczas Dni Kultury Polskiej w North Vancouver, 8 wrzeœnia 2019 roku, Shipbuilders’ Square and Pipe Shop, 115 Victory Way, dziêki uprzejmoœci organizatorów wydarzenia - Zrzeszenie Polaków Belweder. O œwicie 1 wrzeœnia 1939 roku atak Rzeszy Niemieckiej na Polskê rozpoczyna II wojnê œwiatow¹. Jej zasiêg obejmie najpierw Europê, a - eskaluj¹c na ca³y œwiat - doprowadzi do najwiêkszej katastrofy w dziejach ludzkoœci. Na tydzieñ przed wybuchem wojny, 23 sierpnia 1939 roku, Hitler i Stalin podpisuj¹ pakt, zwany powszechnie Paktem Ribbentrop-Mo³otow. Zawiera on sprzeczny z prawem miêdzynarodowym tajny protokó³ o podziale stref wp³ywów w Europie Œrodkowej i Wschodniej. 17 wrzeœnia 1939 r. wschodni¹ czêœæ Polski zajmuje Armia Czerwona. Sojusz Hitlera ze Stalinem potrwa do 22 czerwca 1941 roku, kiedy Rzesza Niemiecka zaatakuje ZSRR. Kataklizm najstraszniejszej z wojen potrwa prawie 6 lat i poch³onie ¿ycie kilkudziesiêciu milionów niewinnych ofiar. Wystawa ta opowiada o polskiej walce z totalitaryzmami, umi³owaniu wolnoœci, heroizmie ratowania innych, bohaterstwie ¿o³nierzy i ludnoœci cywilnej, braterstwie broni i walce o wolnoœæ innych krajów - wszystko to warte jest naszej pamiêci. Pamiêæ o tej tragedii ³¹czy pokolenia i stanowi wyraz szacunku dla ofiary naszych przodków.

Polska - to tu zaczê³a siê ta historia. Rodzinie i przyjaciolom Pana ANDRZEJA JARA sk³adam wyrazu smutku z powodu przedwczesnej œmierci twórcy i wydawcy czasopisma „AHA!”. Andrzej Jar by³ cz³owiekiem nietuzinkowym, wielkim indywidualist¹ i artyst¹, nieposkromionym marzycielem. By³ SOB¥. Odwa¿nym i bezkompromisowym, lubianym choæ pomijanym, budz¹cym emocje. Takim w mojej pamiêci pozostanie! ¯egnam Pana Marek Sapieha

Klinika stomatologiczna poszukuje chêtnych do pracy w charakterze pomocy stomatologicznej. Oferujemy pe³ne szkolenie, a po jego zakoñczeniu sta³¹ pracê. Kontakt: - dr Marianna Klimek 604 876 5678.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Polonia Bakery&Deli, 14641 - 108 Ave. Surrey zatrudni ekspedietnkê do pracy w sklepie. Kontakt: - 604 930 8848.


12 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

FESTIWAL KULTURY POLSKIEJ W NORTH VANCOUVER Organizatorzy Festiwalu Kultury Polskiej (Polish Festival Vancouver) zachęcają wszystkie firmy oraz artystów do wzięcia udziału w naszej imprezie. Przyjmujemy zgłoszenia osób, które chciałyby sprzedawać jedzenie - krokiety, naleśniki, placki ziemniaczane, zpiekanki itp. (firma musi byc zarejestrowana). Szukamy też chętnych do pomocy w kuchni (praca za wynagrodzeniem). Jeżeli masz książki, które chciałbyś/chciałabyś oddać prosimy skontaktować się z nami. Organizujemy duże stoisko z książkami.Udział w Festiwalu weźmie Klub Kolekcjonerski. Jego przedstawiciele będą służyć radą i pomocą w kupnie oraz sprzedaży związanych z kolekcjami (militaria, banknoty, znaczki itp.) Kontakt - Urszula Sulińska 604 786 1709 lub Izabella Sobieski 604 760 9043

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


14 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Uwaga ! Emeryci i renciści w każdy wtorek 20% zniżki Poza tym - produkty na jeden dzień przed wygaśnieciem daty ważności - 70% zniżki, na 1 miesiąc przed wygaśnięciem - 50% zniżki,

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

15


16 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


18 GŁOS POLONII

Kto powiesił

www.glospolonii.net

Tajemnicza œmieræ boksera czyli...

Arkadiusz Klimas

2 sierpnia oko³o godz. 5.40 nad ranem wspó³wiêŸniowie w celi aresztu na Bia³o³êce w Warszawie stwierdzili, ¿e œpi¹cy na górnej pryczy Dawid Kostecki nie ¿yje. Le¿a³ przykryty kocem, co sprawia³o wra¿enie, ¿e znajduj¹cy siê pod nim cz³owiek postanowi³ d³u¿ej sobie pospaæ. Dopiero po up³ywie pewnego czasu, gdy spostrzegli, ¿e Kostecki nie daje oznak ¿ycia, odkryli jego œmieræ. Wezwani wiêzienni stra¿nicy podjêli próby reanimacji, któr¹ kontynuowali do przyjazdu lekarza pogotowia. Bezskuteczne.

Prokuratura wyda³a komunikat, ¿e Kostecki powiesi³ siê le¿¹c na pryczy. Nie wspomnia³a jednak, ¿e prokurator Wojciech Kapuœciñski, który pierwszy dokona³ oglêdzin zw³ok, stwierdzi³ z ty³u szyi Kosteckiego dwa ma³e œlady, wygl¹daj¹ce jak nak³ucia po igle. Podobny œlad zostawia na ciele elektryczny paralizator. Prokurator uzna³, ¿e sekcja zw³ok wyjaœni, jakie jest pochodzenie tych œladów, podobnie jak otarcia na przegubach r¹k.

Jak mo¿na siê powiesiæ le¿¹c na pryczy? W protokole sekcji zw³ok przeprowadzonej przez dr. Agnieszkê D¹bkowsk¹ w towarzystwie dwóch prokuratorów stwierdzono, ¿e œlady na szyi denata maj¹ charakter powierzchowny, poniewa¿ nie stwierdzono przebicia pow³ok skórnych. Równie powierzchowny charakter mia³y zdaniem przeprowadzaj¹cych sekcjê, tak¿e œlady otarcia na rêkach. W sporz¹dzonej opinii stwierdzili, ¿e œmieræ Kosteckiego nast¹pi³a w wyniku ucisku pêtli zawi¹zanej przez niego na szyi. Dawid Kostecki nie by³ ekwilibryst¹, by³ bokserem. Jak mo¿na siê powiesiæ le¿¹c na pryczy? Pawe³ Moczyd³owski, emerytowany pu³kownik S³u¿by Wiêziennej, który w latach 1990-1994 by³ szefem Centralnego Zarz¹du Zak³adów Karnych w Ministerstwie Sprawiedliwoœci, mówi³ w TV24, ¿e jest to oczywiœcie mo¿liwe. Cz³owiek zawi¹zuje koniec sznura lub przeœcierad³a na czymœ co jest wy¿ej, na przyk³ad na kracie okna, zak³ada pêtlê na szyjê i dokonuje nag³ego szarpniêcia cia³em, a szczególnie g³ow¹. Pawe³ Moczyd³owski tego nie powiedzia³, ale lekarze s¹dowi, z którymi ni¿ej podpisany rozmawia³, twierdz¹, ¿e w takiej sytuacji cz³owiek, który siê targa na swoje ¿ycie, zachowuje siê g³oœno. Mo¿e charczeæ, i gwa³townie, w konwulsjach wierzgaæ nogami.

Takie zachowanie musi zwróciæ uwag¹ osób z najbli¿szego toczenia, tym bardziej upakowanych w ciasnej celi. Kostecki mia³ trzech wspó³wiêŸniów, ale wszyscy oni solidarnie twierdz¹, ¿e niczego ani nie widzieli, ani nie s³yszeli.

Mia³ szansê wyjœæ za 8 miesiêcy

Rodzina Dawida Kosteckiego zakwestionowa³a orzeczenie prokuratury i jej stwierdzenie o samobójstwie. Bokser, który w 2016 r. trafi³ na 5 lat do wiêzienia, mia³ szansê staraæ siê o przedterminowe zwolnienie ju¿ za 8 miesiêcy. Jego rodzina twierdzi³a, ¿e podj¹³ postanowienie, i¿ po wyjœciu na wolnoœæ zerwie z dotychczasowym ¿yciem, a stabilizacjê osi¹gnie poprzez za³o¿enie i prowadzenie szkó³ki bokserskiej. Co by siê bowiem nie rzek³o, mia³ ku temu wszelkie podstawy. Urodzi³ siê w Rzeszowie, w czerwcu 1981 r. w rodzinie romskiej. Mieszka³ u zbiegu ulic Lenartowicza i Bulwarowej. Gdy by³ dzieckiem bardzo czêsto widywano go na spacerach z ojcem, o którym mówi³o siê w Rzeszowie, ¿e jest „królem Cyganów”. Nikt nigdy nie zweryfikowa³ tej informacji.

Œwietnie zapowiadaj¹ca siê kariera Od samego pocz¹tku, gdy tylko zacz¹³ uprawiaæ boks, ujawni³ wielki talent. Wró¿ono mu wielk¹ karierê. I rzeczywiœcie. W m³odym wieku zosta³ interkontynentalnym mistrzem federacji WBA w wadze pó³ciê¿kiej, tak¿e m³odzie¿owym mistrzem œwiata WBC oraz mistrzem WBF, WBFed i IBC w wadze pó³ciê¿kiej. Specjaliœci tej dyscypliny uwa¿ali go za najlepszego polskiego piêœciarza wagi pó³ciê¿kiej. Niewiele brakowa³o, a stoczy³by walkê o tytu³ mistrza œwiata, ale równolegle z karier¹ boksersk¹ wszed³ na œcie¿kê prowadz¹c¹ do przestêpczego pó³œwiatka. Zaanga¿owa³ siê w jego dzia³alnoœæ i to by³ pocz¹tek koñca jego œwietnie zapowiadaj¹ce siê kariery w ringu.

Przestêpcza œcie¿ka W lutym 2007 r. zatrzymany zosta³ w Warszawie przez Centralne Biuro Œledcze. Przedstawiono mu zarzuty czerpania korzyœci z pracy prostytutek w burdelach w Rzeszowie i pobliskim Lutory¿u oraz wprowadzanie na rynek amfetaminy. Przesiedzia³ w areszcie 3 miesi¹ce. Wyszed³ za porêczeniem maj¹tkowym. Wszystko wskazuje na to, ¿e tropy jego œmierci prowadz¹ w³aœnie do jego sutenerskiej dzia³alnoœci sprzed oko³o 12 lat. Burdele w Rzeszowie i Lutory¿u prowadzili bowiem dwaj bracia z Ukrainy, którzy s¹ obecnie podejrzewani o nagrywanie seksualnych harców prominentnych postaci polskiego ¿ycia publicznego, w tym m.in. by³ego PiSowskiego marsza³ka Sejmu, Marka Kuchciñskiego.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Trzymiesiêczny areszt Kosteckiego w 2007 r., nie by³ jego pierwszym kontaktem z ¿yciem wiêziennym. Jeszcze przed rozpoczêciem piêœciarskiej kariery na zawodowym ringu zosta³ skazany na rok wiêzienia za pobicie i wyrok odsiedzia³. To zatrzymanie i odsiadka nie sprowadzi³y go jednak z przestêpczej œcie¿ki. Cztery lata póŸniej zosta³ skazany na 2,5 roku wiêzienia znów za czerpanie korzyœci z prostytucji i wspó³kierowanie zajmuj¹c¹ siê tym grup¹ przestêpcz¹. Na sali s¹dowej twierdzi³, ¿e jest niewinny, ¿e zosta³ wrobiony. Nikt mu nie wierzy³, ale te¿ media nie poci¹gnê³y i nie rozpracowa³y tego w¹tku w jego ¿yciu. Wyszed³ z wiêzienia w 2014 roku, zapewnia³, ¿e wraca na ring. Jednak rok póŸniej, podczas bokserskiej gali w Katowicach, wykryto w jego organizmie œrodki dopinguj¹ce (stanozolol i metyloheksanaminê). Zosta³ zawieszony na dwa lata i to by³ koniec jego piêœciarskiej kariery. W listopadzie 2015 r. trafi³ do szpitala po próbie samobójczej, a po niespe³na oœmiu miesi¹cach zosta³ ponownie aresztowany. Tym razem pod zarzutem kierowania grup¹ przestêpcz¹ zajmuj¹c¹ siê praniem brudnych pieniêdzy, wy³udzaniem podatków oraz legalizacj¹ kradzionych samochodów. Dobrowolnie podda³ siê karze i zosta³ skazany na 5 lat wiêzienia, które, jak siê okaza³o, opuœci³ w trumnie.

Czego boi siê prokuratura? Pe³nomocnicy rodziny Dawida Kosteckiego, mecenasi Roman Giertych i Jacek Dubois, wyst¹pili do prokuratury o przeprowadzenie drugiej sekcji zw³ok. Prokuratura stanowczo odmówi³a. To wielce zastanawiaj¹ce. Prokuratura, która w oparciu o bzdurne podejrzenia, nie waha³a siê wbrew stanowisku rodzin, przeprowadziæ kolejn¹ i jak siê okaza³o, zupe³nie niepotrzebna sekcjê zw³ok ofiar katastrofy smoleñskiej, w przypadku Dawida Kosteckiego, którego œmieræ nast¹pi³a w przedziwnych okolicznoœciach, wzbrania siê przed przeprowadzeniem kolejnej, o któr¹ tym razem wnosi rodzina nie¿yj¹cego boksera. Poza stanowiskiem prokuratury, nic nie stoi temu na przeszkodzie. Roman Giertych i Jacek Dubois cha ¿¹daj¹ ponownej sekcji, poniewa¿ pragn¹ sprawdziæ trzy ewentualne wersje œmierci Kosteckiego. Dwie pierwsze zak³adaj¹, ¿e Kostecki móg³ zostaæ zamordowany. W pierwszym przypadku w ten sposób, ¿e jedna osoba go przytrzymywa³a, a druga zaciska³a pêtlê z przeœcierad³a na szyi. Podejrzenie, ¿e tak mog³o byæ , sugeruj¹ œlady otarcia skóry na rekach, które mog³y byæ wynikiem bronienia siê Kosteckiego przed napastnikiem. Drug¹ przyczyn¹ œmierci boksera mog³o byæ wstrzykniêcie œrodka odurzaj¹cego (dwa maleñkie œlady zakrzep³ej krwi na szyi) a nastêpnie uduszenie ofiary. Trzecia kwestia, któr¹ pe³nomocnicy chc¹ sprawdziæ podczas powtórnej sekcji, to w³aœnie to, w jaki sposób mo¿na siê niezauwa¿enie powiesiæ le¿¹c na pryczy.


Kosteckiego? GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Powtórna sekcja mo¿e obaliæ wersjê prokuratury dotycz¹c¹ œmierci Kosteckiego i tego siê ona w³aœnie boi. Boi siê bowiem ujawnienia, kto mo¿e staæ za œmierci¹ boksera.

Afera podkarpacka Wiele osób bêd¹cych blisko Kosteckiego jest zdania, ¿e mia³ on ogromn¹ wiedzê na temat tak zwanej „afery podkarpackiej”. Owa afera jest zwi¹zana z pochodz¹cymi z Ukrainy dwoma braæmi, którzy prowadzili na Podkarpaciu kilka burdeli. Ich klientami byli zarówno biznesmeni, jak równie¿ prominentni politycy i to nie tylko z Podkarpacia, a tak¿e wysoko postawieni nosiciele koloratek chadzaj¹cy na co dzieñ w czarnych sukienkach. Bracia mieli zwyczaj nagrywaæ ich stosunki seksualne z prostytutkami, a jednym z najbardziej prominentnych polityków mia³ byæ b. marsza³ek Sejmu Marek Kuchciñski, uprawiaj¹cy na dodatek seks z nieletni¹ Ukraink¹. Potwierdzi³ to w mediach by³y ju¿ wysoko postawiony agent CBA, który po ujawnieniu tych informacji zosta³ zwolniony z pracy, a jego dotychczasowi pracodawcy i PiSowskie media próbuj¹ zrobiæ z niego wariata.

Samookaleczenie wspó³wiêŸnia Kilka dni po œmierci Kosteckiego dosz³o do wielce znacz¹cych zdarzeñ. Wiêzieñ Mariusz G., który by³ w celi w chwili œmierci Kosteckiego, dokona³ samookaleczenia. Podobno rozmyœlnie skaleczy³ siê w przedramiê. Rzeczniczka prasowa S³u¿by Wiêziennej, podpu³kownik El¿bieta Krakowska, powiedzia³a mediom , ¿e nie by³a to próba samobójcza lecz desperacki krok po wizycie jego partnerki. Kobieta mia³a mu podobno oœwiadczyæ, ¿e przez to, co siê dzieje po œmierci Kostecki, on nigdy nie wyjdzie z wiêzienia. W rozmowie z psychologiem Mariusz G. mia³ powiedzieæ, ¿e boi siê pos¹dzenia o zabójstwo Kosteckiego. Jak powiedzia³a pani pu³kownik Krakowska, Mariusz G. objêty zosta³ „wzmo¿on¹ opiek¹ wychowawcz¹ i psychologiczn¹”.

Pozdrowienia dla Mariusza Kamiñskiego W dniu œmierci Kosteckiego w Zak³adzie Karnym w Rzeszowie mia³ zostaæ pobity przyjaciel Kosteckiego, Maciej M. Twierdzi, ¿e zosta³ pobity przez funkcjonariuszy S³u¿by Wiêziennej. Dwa tygodnie póŸniej mia³ podj¹æ próbê samobójcz¹, uniemo¿liwion¹ przez wspó³wiêŸniów. Zabrano go do na oddzia³ zamkniêty szpitala psychiatrycznego w Krakowie. Gdy powiadomi³ o tym dziennikarzy, zosta³ stamt¹d zabrany przez antyterro-

rystów. „Gazecie Wyborczej” (GW) przes³a³ wczeœniej informacjê, ¿e Kostecki nie pope³ni³ samobójstwa, tylko zosta³ zamordowany, poniewa¿ mia³ du¿¹ wiedzê o kulisach „afery podkarpackiej” i to on ujawni³, ¿e agenci Centralnego Biura Œledczego kryli burdelowy interes Ukraiñców na Podkarpaciu. Maciejowi M. uda³o siê te¿ przes³aæ informacjê, ¿e Kostecki otrzymywa³ groŸby od agenta CBŒ, którego nazwisko zaczyna siê na Œ., a którego pe³ne brzmienie jest znane redakcji GW. Mia³a Kosteckiemu groziæ tak¿e prokurator A.H. GW napisa³a w wydaniu z 21 sierpnia o odwiedzinach rodziny u Macieja M: „Bliscy M. opowiadaj¹, ¿e zostali posadzeni przy stole ustawionym tu¿ pod kamer¹. W odleg³oœci metra siedzia³o dwóch stra¿ników. Odwiedzaj¹cy mieli ze sob¹ kartki i d³ugopisy. Chcieli zapisaæ informacje, które Maciej, móg³by przekazaæ mediom. Mê¿czyzna zapisa³ cztery strony - nazwiska, daty, adresy dotycz¹ce afery podkarpackiej”. - Po chwili wezwano wychowawcê Maæka. Poinformowa³ nas, ¿e dowódca zmiany nas obserwuje za pomoc¹ kamery i nie pozwolono nam tego wynieœæ - opowiada jedna z osób. Kiedy Maciej M. to us³ysza³, kaza³ bliskim podrzeæ kartki i zapamiêtaæ tylko imiona i nazwiska. - Uda³o mi siê zapisaæ ledwie kilka z nich na nodze - mówi jeden z bliskich. Kilka dni póŸniej, w ramach prawa do telefonu, Maciejowi M. uda³o siê dodzwoniæ do jednego z dziennikarzy GW. - Opowiedzia³, ¿e gro¿ono mu œmierci¹ - pisze GW. - Wszystko zaczê³o siê, jak zobaczyli, ¿e chcê napisaæ do mediów i do Schetyny - opowiada. Twierdzi, ¿e ma informacje, które mog¹ obci¹¿yæ Zbigniewa Ziobrê i Patryka Jakiego. Kaza³ te¿ przekazaæ pozdrowienia dla Mariusza Kamiñskiego i doda³, ¿e chodzi o spotkanie w hotelu. - Bêdzie wiedzia³, o co chodzi - powiedzia³. Po tych s³owach po³¹czenie zosta³o zerwane.

Pañstwo przeszkadza w dotarciu do prawdy W poniedzia³ek 19 sierpnia pos³owie sejmowego zespo³u œledczego Platformy Obywatelskiej spotkali siê z pe³nomocnikami rodziny Kosteckiego. Wczeœniej, w pi¹tek 16 sierpnia br., mecenasi Jacek Dubois i Roman Giertych napisali: „Po ponownej analizie dostêpnych materia³ów, oglêdzinach cia³a zmar³ego oraz konsultacji z lekarzami uwa¿amy, ¿e œlady ujawnione na ciele Romana Kosteckiego mog³y powstaæ podczas walki, a zatem wskazuj¹ na udzia³ w zdarzeniu osób trzecich” i dok³adnie wymienili te œlady:

19

1. Obra¿enia na tylnej powierzchni lewego ramienia o œrednicy kilku centymetrów. 2. Uszkodzenia naskórka i podbiegniêcia krwawe rêki prawej przedramienia - na tylnej oraz bocznej powierzchni otarcie naskórka, powierzchni rêki prawej - otarcie naskórka 3. Obra¿enia na grzbiecie oraz podbiegniêcia krwawe o wymiarach kilku centymetrów. 4. Rana na nodze lewej o szerokoœci ok. 0,5 cm. 5. Dwa zdarcia naskórka po lewej stronie szyi pod uchem o œrednicy ok. 3 mm. Dokonuj¹ca sekcji zw³ok dr Agnieszka D¹bkowska opisa³a te œlady, jednak nie podjê³a siê próby wyjaœnienia, co by³o lub mog³o byæ ich przyczyn¹, sk¹d siê tam wziê³y. Pozosta³a przy konkluzji, ¿e „sekcyjnie nie stwierdzono zmian urazowych wskazuj¹cych na stoczon¹ przed œmierci¹ walkê b¹dŸ aktywn¹ obronê”. Pe³nomocnicy rodziny Dawida Kosteckiego s¹ innego zdania: „Analiza œladów dowodzi, ¿e musia³y powstaæ w wyniku urazu bezpoœredniego, najprawdopodobniej z udzia³em osób trzecich. Usytuowanie tych obra¿eñ mo¿e wskazywaæ na to, ¿e Dawid Kostecki by³ przytrzymywany i unieruchomiony w pozycji le¿¹cej przez osobê trzeci¹ (osoby trzecie) w ten sposób, ¿e napastnik, siedz¹c na nim, obiema rêkami przytrzymywa³ go za rêce (przedramiê i ramiê). Równolegle druga osoba mog³a dusiæ Dawida Kosteckiego, zaciskaj¹c przeœcierad³o wokó³ jego szyi, co doprowadzi³o do utraty przez niego przytomnoœci, a nastêpnie do œmierci. Nastêpnie cia³o mog³o zostaæ usytuowane w pozycji pó³siedz¹cej, przeœcierad³o przywi¹zane do kraty w celu upozorowania samobójstwa. Byæ mo¿e przed u¿yciem przemocy zmar³ego og³uszono chemicznie lub za pomoc¹ urz¹dzenia parali¿uj¹cego”. Wystêpuj¹c przed sejmowym zespo³em œledczym Platformy Obywatelskiej mecenas Jacek Dubois powiedzia³, ¿e nie godz¹c siê na ponown¹ sekcjê zw³ok „pañstwo po prostu przeszkadza w dotarciu do prawdy”. Spraw¹ œmierci Dawida Kosteckiego zaj¹³ siê równie¿ Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Powiedzia³, ¿e on i cz³onkowie jego zespo³u byli bardzo zdziwieni, gdy przegl¹dali nagrania monitoringu z korytarza, przy którym znajdowa³a siê cela Dawida Kosteckiego. Okaza³o siê, ¿e œwiat³o w tym korytarzu by³o zgaszone. S³u¿ba Wiêzienna natychmiast opublikowa³a nagranie z monitoringu, na którym widaæ jasno oœwietlone wejœcie do korytarza, ale znajduj¹ce siê pod kamer¹, natomiast w miejscu, w którym znajdowa³a siê cela Kosteckiego, mo¿na by³o coœ tam zobaczyæ. Niewiele, bo niewiele, ale jednak. Pos³owie i media PiS zaczê³y siê naœmiewaæ z Bodnara, ale wszyscy zamilkli, gdy okaza³o siê, ¿e pod celê boksera mo¿na by³o dojœæ z drugiej, zupe³nie ciemnej strony korytarza. I byæ ca³kowicie niewidocznym. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


20­­­GŁOS­POLONII

www.glospolonii.net

Dwóch na trzech mieszkañców kraju nad Wis³¹ ma nadwagê

Po­la­cy­ro­sną...­wszerz Krystyna Zawidzka Jeszcze kilka lat temu Polacy z nadwag¹ i oty³oœci¹ stanowili niespe³na 60 proc. populacji, dziœ jest to ju¿ nieco ponad 70 proc. Czyli dwóch na trzech mieszkañców kraju nad Wis³¹ ma nadwagê albo jest ju¿ w grupie oty³ych. To widaæ na ka¿dym kroku, a teraz latem obna¿a siê w sposób dos³owny. Szczególnie na pla¿ach, tak¿e na ulicach. Coraz wiêcej kobiet ze spor¹ nadwag¹, ale tak¿e mocno oty³ych nie ma, jak to siê mówi, „obciachu”, wbija siê w leginsy epatuj¹c przechodniów nadmiarem „kochanego cia³a, którego nigdy za wiele”. Mê¿czyŸni nie s¹ pod tym wzglêdem gorsi - spodenki do pó³ ³ydki i t-shirt, który nie maskuje, a uwypukla zwisaj¹cy brzuch. Natura sprawi³a, ¿e kobiety tyj¹ przede wszystkim w biodrach, u mê¿czyzn tkanka t³uszczowa osadza siê przede wszystkim na brzuchu. Polki i Polacy s¹ coraz brzydsi i niechlujni, nie widaæ dba³oœci o wygl¹d. Gdy publicznie ktoœ zdegustowany wyrazi opiniê, ¿e oty³oœæ niewiele ma wspólnego z estetyk¹, adresaci tych s³ów natychmiast siê oburzaj¹, ¿e takie s³owa godz¹ w ich godnoœæ, nade wszystko w ich prawo do wolnoœci decydowania o sobie samym. Godnoœæ i wolnoœæ decydowania o sobie to jedno, a drugie to koszty jednego i drugiego. Nadwaga i oty³oœæ s¹ bowiem prost¹ drog¹ do wielu groŸnych chorób, których koszty spadaj¹ na ca³e spo³eczeñstwo i w tej sytuacji nie jest to ju¿ kwestia osobista oraz woli decydowania o sobie, lecz problem i koszt spo³eczny. Ale zostawmy na boku estetykê, aczkolwiek ona te¿ jest wa¿na i skoncentrujmy siê na zagro¿eniach, jakie dla zdrowia niesie nadwaga, a przede wszystkim oty³oœæ. Bior¹c pod uwagê ogó³ spo³eczeñstwa, Polacy zajmuj¹ ju¿ czwarte miejsce na œwiecie pod wzglêdem osób, u których wystêpuje stan przedcukrzycowy. I w³aœnie w Polsce ich odsetek roœnie najszybciej spoœród wszystkich innych krajów œwiata. Specjaliœci twierdz¹, ¿e jeœli dynamika wzrostu utrzyma siê, to za plus minus 15 lat kraj zajmie w tej niechlubnej statystyce pozycjê numer jeden. Czym to grozi, ukazuje obecna statystyka chorób trawi¹cych polskie spo³eczeñstwo. I jest to obraz, niestety, ale w czarnych kolorach. Skoro nadwagê i oty³oœæ uznamy za chorobê, a specjaliœci twierdz¹ bez najmniejszych w¹tpliwoœci, ¿e tak jest, to znaczy, ¿e 70 proc. Polaków tkwi w stanie chorobowym. I… nie ma o tym najmniejszego pojêcia, poniewa¿ nie ma w spo³eczeñstwie œwiadomoœci, ¿e nadwaga i oty³oœæ to stany chorobowe. Jest natomiast powszechna œwiadomoœæ, ¿e chorob¹ jest cukrzyca typu II, która dotyka ju¿ 3 miliony osób. Ponad trzy razy wiêcej, bo ok. 10 mln Polaków ma nadciœnie-

nie, z której to liczby a¿ 8 mln wysokie. Ale to nie wszystko, bo… 12 mln rodaków w Polsce ma stany przedrakowe, ok. 3 mln chorobê niedokrwienna serca, a pó³ miliona demencjê. I oczywiœcie niemal wszyscy, którzy na te choroby cierpi¹, nie maj¹ najmniejszego pojêcia, ¿e ich przyczyn¹ mo¿e byæ zaledwie 5 do 6 kg nadwagi, a przecie¿ wystarczy spojrzeæ na ludzi na ulicy, bo dostrzec, ¿e wielu z nich dŸwiga na sobie znacznie wiêcej tkanki t³uszczowej. - A im wiêcej tkanki t³uszczowej - twierdzi profesor Miros³aw Jarosz - tym ryzyko chorób jest wiêksze. Tkanka t³uszczowa wydziela kilkadziesi¹t zwi¹zków, które uszkadzaj¹ DNA komórek i powoduj¹ przewlek³y stan zapalny. Prof. Miros³aw Jarosz jest internist¹, gastroenterologiem, miêdzynarodowym ekspertem ds. ¿ywienia, przedstawicielem Polski ds. ¿ywienia w WHO (Miêdzynarodowa Organizacja Zdrowia). To, co mówi, jest oparte na wieloletnich badaniach oraz doœwiadczeniach lekarzy i specjalistów ds. ¿ywienia z ca³ego œwiata. Dane podawane przez profesora mog¹ przera¿aæ, ale mo¿e przera¿enie wywo³ane jego s³owami sk³oni nas do wybrania zdrowego sposobu ¿ycia, nie zaœ nieœwiadomego albo te¿ w pe³ni œwiadomego, zabijania siebie. - Ponad 90 przypadków cukrzycy typu II zwi¹zanych jest z oty³oœci¹ - mówi profesor. - Oty³oœæ powoduje cukrzycê, ale te¿ nowotwory, np. raka jelita grubego, prze³yku, piersi, prostaty, raka mózgu, szpiczaka. Choroby uk³adu sercowo-naczyniowego. W œrednim wieku jest istotnym czynnikiem choroby Alzheimera. W Polsce na Alzheimera choruje oko³o pó³ miliona osób, z czego oko³o 100 tysiêcy przypadków wynika z oty³oœci. Czyli co pi¹ta osoba by nie zachorowa³a, gdyby nie by³a oty³a w œrednim wieku, bo Alzheimer zaczyna siê ju¿ w ok. 50 roku ¿ycia albo jeszcze wczeœniej, tylko objawy wystêpuj¹ póŸno. (…) S¹ chorzy, którzy nie uœwiadamiaj¹ sobie, ¿e maj¹ nadwagê lub oty³oœæ, a za 15 lat choroba powi¹zana z oty³oœci¹ mo¿e ich zabiæ. (…) Oty³oœæ jest przewlek³ym stanem zapalnym, a choroby takie jak nadciœnienie, mia¿d¿yca, nowotwory wymagaj¹ czasu do rozwoju, czyli ktoœ mo¿e mieæ ju¿ raka, np. trzustki, czy stan przedrakowy, przez 30, 40 lat i o tym nie wiedzieæ. Ale zmiana stylu ¿ycia i ¿ywienia mo¿e spowodowaæ, ¿e zmiany siê cofaj¹ albo nie ma dalszej progresji. Czyli w ka¿dym wieku, jeœli cz³owiek tylko zmieni nawyki ¿ywieniowe i styl ¿ycia, ma szansê nie zachorowaæ albo opóŸniæ wyst¹pienie choroby o wiele, wiele lat. Dla ka¿dego jest szansa, nie mo¿na siê poddawaæ. Jak wykorzystaæ tê szansê? W sposób, o którym mówi profesor Jarosz. Radykalnie zmieniæ styl ¿ycia i ¿ywienia. Wiadomo, ¿e to bêdzie trudne, bo Polacy zamienili aktywnoœæ na wygodê. W Warszawie jest trzy razy wiêcej samochodów ni¿ w stolicy Danii, coraz wiêcej jest takich wygodnickich, którzy maj¹c 200 metrów do sklepu pokonuj¹ ten dystans samochodem zamiast siê przejœæ. No i narzekaj¹, ¿e nie ma w marketach parkingów, a najDwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej

lepiej przed stoiskami, w których maj¹ zamiar zrobiæ zakupy. Co chwilê pojawiaj¹ siê nowe „wynalazki” ucz¹ce ludzi lenistwa. Najnowszym s¹ elektryczne hulajnogi. Profesor Jarosz twierdzi, opieraj¹c siê oczywiœcie na badaniach, ¿e wynalezienie pilota do telewizora „spowodowa³o ryzyko wzrostu masy cia³a o 5 kilogramów”. Ale pierwsz¹ przyczyn¹ nabierania wagi jest bezspornie sposób od¿ywiania. – Zaczêliœmy jeœæ wiêcej t³uszczów i cukrów prostych, czyli generalnie za du¿o kalorii przy ma³ej iloœci warzyw i owoców – mówi prof. Jarosz. - Miêdzy rokiem 1960 a 1990 spo¿ycie miêsa czerwonego i jego przetworów wzros³o w Polsce o 75 procent. Z ludzi aktywnie ¿yj¹cych, o pracuj¹cych miêœniach, staliœmy siê ludŸmi siedz¹cymi. Pojedynczy czynnik, np. siedz¹cy tryb ¿ycia, nie da tak negatywnych skutków jak mieszanka kilku z nich, one, wspó³dzia³aj¹c ze sob¹, daj¹ efekt kilkakrotnie wiêkszy. Siedz¹ca praca, podjadanie s³odyczy, fast foody, przewlek³y stres… Ale to nie koniec, cywilizacja przynios³a nam nastêpne zagro¿enia. Okaza³o siê, ¿e Amerykanie skrócili czas snu w ci¹gu ostatnich 30 lat o godzinê. A naukowcy dowiedli, ¿e krótszy i p³ytszy sen, jego zaburzenia, s¹ istotnym czynnikiem ryzyka zaburzeñ metabolicznych i oty³oœci. Profesor Jarosz „zbudowa³” tak zwana piramidê zdrowego stylu ¿ycia. Jej trzonem jest oczywiœcie w³aœciwe ¿ywienie, ale niemal na równi z nim aktywnoœæ fizyczna. W odniesieniu do wszystkich, ale szczególnie do dzieci ze stanowczym nakazem, ¿e dziecko powinno spaæ 10 godzin na dobê, ¿e trzeba mu skracaæ czas na siedzenie przed komputerem, a wyd³u¿aæ bieganie po boisku przed snem. Podstaw¹ piramidy ¿ywieniowej powinny byæ warzywa i owoce, przy czym owoców powinna byæ jedna czwarta a trzy czwarte warzyw. Na górze piramidy umieœci³ czerwone miêso, którego powinno siê jeœæ jak najmniej. I w³¹czy³ do swojej piramidy kawê, która zdaniem niektórych lekarzy wywo³uje skoki ciœnienia i stanowi zagro¿enie powstania zawa³u. - Ci którzy pij¹ kawê - mówi profesor - maj¹ zmniejszon¹ umieralnoœæ na wiêkszoœæ chorób – na nowotwory, cukrzycê, Alzheimera, Parkinsona, choroby uk³adu sercowo-naczyniowego, depresje, nawet powoduj¹ mnie wypadków samochodowych. W kawie s¹ tysi¹ce polifenoli! To s¹ bioaktywne zwi¹zki, antyoksydanty, które zmniejszaj¹ stan zapalny, a czasami nie dopuszczaj¹ do przewlek³ego stanu zapalnego, chroni¹ DNA komórek przed uszkodzeniami. Praktycznie wiêkszoœæ chorób pojawia siê przez stan zapalny, wiêc takie bogactwo polifenoli jest bezcenne. Nie znam innego produktu spo¿ywczego, który by tyle tego mia³. PS Wypowiedzi prof. Miros³awa Jarosza cytowa³am z wywiadu zatytu³owanego „Gruby jak Polak”, którego udzieli³ Krystynie Naszkowskiej w „Du¿ym Formacie”, dodatku do „Gazety Wyborczej” z dnia 22 lipca br.


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

21

Leków specjalistycznych pó³kach siê nie znajdzie

Apteki bez leków Krzysztof Bardzik Rz¹dz¹cy PiS szczyci siê, ¿e zbudowa³ w Polsce system, w którym s¹ bardzo tanie leki, ale to czysta demagogia, poniewa¿ w³aœnie ten system sprawi³, ¿e Polacy maj¹ tanie leki, tyle, ¿e w rzeczywistoœci ich nie maj¹. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja ludzi choruj¹cych na nowotwory, którzy nie mog¹ dostaæ przepisanych im w terapii specyfików albo te¿ je mieli i nagle z dnia na dzieñ sta³y siê one dla nich niedostêpne. Za ministrów zdrowia PiS, Konstantego Radziwi³³a i po nim £ukasza Szumowskiego, dosz³o na przyk³ad do takiego kuriozum, ¿e syrop dla dzieci po przeszczepach, który minister zdrowia PO-PSL Bartosz Ar³ukowicz zostawi³ z cen¹ 3,20 z³ podczas ich kadencji podro¿a³ do 1300 z³ !!! To tylko jeden z drastycznych przyk³adów. No, ale gorliwy katolik Radziwi³³ by³ zaanga¿owany w niedopuszczenie do obrotu pigu³ki antykoncepcyjnej „dzieñ po”, a jeszcze bardziej gorliwy pod tym wzglêdem Szumowski zawierzy³ polski system ochrony zdrowia Matce Boskiej. Widaæ a¿ nadto wyraŸnie, ¿e PiSowscy ministrowie nie maj¹ powa¿ania u Matki Boskiej, bo polska s³u¿ba zdrowia pogr¹¿a siê w coraz wiêkszym kryzysie, a zaopatrzenie Polaków w nieodzowne w wielu chorobach lekarstwa ju¿ niemal le¿y na dnie. Menad¿erowie dzia³aj¹cy w bran¿y farmaceutycznej twierdz¹, ¿e g³ówn¹ przyczyn¹ ogromnych braków na rynku farmaceutycznym jest w³aœnie to, ¿e polskie leki s¹ najtañsze w Europie. To sprawia, ¿e legalny (jednym z fundamentów Unii Europejskiej jest wolny handel miedzy krajami Wspólnoty i równie wolny rynek us³ug) i nielegalny wywóz leków za granicê op³aca siê bardziej ni¿ handel nimi w Polsce. Skoro ca³y rynek leków wart jest w Polsce rocznie 30 mld z³, to ich nielegalny wywóz szacuje siê na ok. 2 mld z³. Jeœli wiêc znajduj¹ce siê w polskich hurtowniach farmaceutycznych i aptekach leki s¹ na przyk³ad w Niemczech trzy, a nawet cztery razy dro¿sze ni¿ w Polsce, to nie ma siê co dziwiæ, ¿e wielu hurtowników, ale tak¿e aptekarzy ugina siê przed pokus¹ ³atwego i szybkiego zarobku. Takie przebicie dotyczy przede wszystkim leków onkologicznych ale nie tylko. Tak samo jest z lekami ratuj¹cymi ¿ycie, na przyk³ad przeciwzakrzepowymi, tak¿e z preparatami na tarczycê, a astmatycy s¹ coraz czêœciej zdani na d³ugie poszukiwania wziewnych preparatów na swoj¹ chorobê. W najbardziej dramatycznej sytuacji s¹ chorzy leczeni lekami, które nie maj¹ zamienników. Mog¹ byæ leczeni tylko danym lekiem i gdy go nie ma, kuracja zostaje przerwana. Ludziom wywo¿¹cym leki za granicê los chorych rodaków jest obojêtny, przes³ania go bowiem niemal stuprocentowa szansa szybkiego i du¿ego

zarobku. Nielegalnym wywozem specyfików farmaceutycznych za granice zajmuj¹ siê zarówno apteki jak i hurtownie. Gdy próbowano temu zaradziæ poprzez sporz¹dzenie listy leków, których bez zgody G³ównego Inspektora Farmaceutycznego nie wolno by³o wywieŸæ za granicê , pomys³owi Polacy zajmuj¹cy siê tym procederem zaczêli zawi¹zywaæ ad hoc przychodnie na podstawione osoby. Takie przychodnie wystawia³y recepty, apteki i hurtowni e je realizowa³y, a leki wyje¿d¿a³y w baga¿nikach samochodów osobowych za granicê. To ju¿ by³y dzia³ania lekowych mafii, bo œwiat przestêpczy najszybciej reaguje na zmiany przepisów, które stwarzaj¹ okazjê do szybkich i nielegalnych dochodów, ale równie szybko reaguj¹, gdy trzeba niekorzystne dla nich przepisy omin¹æ. Po raz kolejny okaza³o siê, ¿e ¿adne nakazy i zakazy nie s¹ skuteczne, jeœli nie stworzy siê mechanizmów ekonomicznych, które proceder uczyni¹ nieop³acalnym. Tytu³ niniejszego artyku³u jest przesadny, ale tylko nieco. Gdy siê bowiem wejdzie do polskiej apteki zobaczy siê pó³ki zapchane towarem. Ten obraz jest jednak myl¹cy. Specyfiki dekoruj¹ce apteczne pó³ki s¹ przede wszystkim paralekami albo te¿ tanimi, popularnymi lekami wydawanymi bez recepty. Leków specjalistycznych z regu³y na tych pó³kach siê nie znajdzie. To ¿e ich nie ma, nie jest win¹ li tylko nielegalnego ich wywozu za granicê. To tak¿e efekt owej niskiej ceny, która niby mia³a byæ korzystna dla pacjentów, sprawia zaœ, ¿e leków nie ma. Nie ma zaœ tak¿e dlatego, bowiem ustawa o lekach refundowanych radykalnie obni¿y³a mar¿e na specyfiki wspó³finansowane z bud¿etu. W tej sytuacji w³aœciciele aptek nie robi¹ ¿adnych zapasów, nie mówi¹c ju¿ o tym, ¿e nie trzymaj¹ na pó³kach pe³nego asortymentu. Zasada jest taka, ¿e najdro¿sze s¹ zazwyczaj leki na choroby najgroŸniejsze i wymagaj¹ce d³ugotrwa³ej terapii. Przy niskiej mar¿y w³aœciciele aptek ponosz¹ straty trzymaj¹c te leki na pó³kach. Tym bardziej, ¿e na zwrot pieniêdzy za leki refundowane z Narodowego Funduszu Zdrowia zazwyczaj czekaj¹ kilka, a nawet kilkanaœcie tygodni. Jeszcze do niedawna na porz¹dku dziennym by³ widok ma³ych samochodów dostawczych z logo farmaceutycznych hurtowni, które nawet kilka razy dziennie dostarcza³y do aptek lek, po który przyszed³ chory, a którego apteka nie mia³a na stanie. Dziœ to ju¿ przesz³oœæ, poniewa¿ mar¿e obciêto drastycznie tak¿e farmaceutycznym hurtowniom, wiêc nie ma siê co dziwiæ, ¿e one tak¿e tn¹ koszty. Jeœli wiêc apteki maj¹ jakieœ zapasy, to zazwyczaj tych preparatów, które „schodz¹” najczêœciej i zazwyczaj s¹ te¿ „od rêki” dostêpne w hurtowniach. Ale specyfików, których potrzebuj¹ ludzie powa¿nie chorzy w aptekach nie ma, a je-

œli s¹, to znikaj¹ z pó³ek i w coraz wiêkszej liczbie przypadków nie pojawiaj¹ siê ju¿ tam ponownie. Szczególnie trudna staje siê sytuacja chorych mieszkaj¹cych w ma³ych miejscowoœciach, gdzie apteki s¹ zaopatrywane raz w tygodniu i nigdy nie wiadomo, które z poszukiwanych leków tam trafi¹. W tej sytuacji chorzy prosz¹ lekarzy o wiêksz¹ liczbê recept, ale lekarzom nie wolno ich wypisywaæ pacjentom na zapas, maksimum na dwa miesi¹ce kuracji. Jak w ka¿dym spo³eczeñstwie, tak i w polskim, zdecydowan¹ wiêkszoœæ chorych stanowi¹ ludzie w podesz³ym wieku, czêsto niedo³ê¿ni i jeœli nie maj¹ rodziny, wpadaj¹ w sytuacjê bez wyjœcia, czyli przerywaj¹ kuracjê. Ci, którzy nie s¹ samotni, uruchamiaj¹ cz³onków swoich rodzin, a ci penetruj¹ apteki w ka¿dym miejscu, w którym siê znajd¹. W sytuacji permanentnego niedoboru w internetowej sieci pojawi³y siê portale informuj¹ce o zaopatrzeniu aptek w leki. Najpopularniejszy z nich nazywa siê GdziePoLek.pl, al. zdarza siê, ¿e on równie¿ nie zawiera aktualnych informacji, poniewa¿ dane na jego stronê wprowadzaj¹ pracownicy aptek. W nat³oku klientów albo zapomn¹ podaæ na stronê informacjê, ¿e leku ju¿ nie ma albo ¿e akurat w³aœnie pojawi³ siê w najnowszej dostawie. Dlatego po uzyskaniu afirmacji, ¿e lek w danej aptece jest dostêpny, najlepiej do niej zadzwoniæ i siê upewniæ. Ze statystyk wynika, ¿e 77,5 proc. Polaków ma dostêp do Internetu, ale to w³aœnie ludzie starzy, samotni i chorzy w du¿ym procencie stanowi¹ odsetek tych, którzy go nie maj¹. Co w tej sytuacji robi w³adza PiS szczyc¹ca siê, ¿e zapewni³a obywatelom niskie ceny leków, a ci nie mog¹ ich nigdzie kupiæ? W³adza otó¿ szarpie siê. Wprowadza zakazy i nakazy, uruchamia s³u¿by: policjê, CBA, Krajow¹ Administracjê Skarbow¹, a tak¿e… Inspekcjê Drogow¹, która ma sprawdzaæ czy ciê¿arówki nie wywo¿¹ z kraju leków, chocia¿ powszechnie wiadomo, ¿e opuszczaj¹ one kraj zazwyczaj w baga¿nikach samochodów prywatnych. Od czerwca obecnego roku mo¿na „zarobiæ” 10 lat wiêzienia za nielegalny ich wywóz z Polski, ale dotychczas nikogo nie z³apano, mimo ¿e proceder kwitnie. Co najwy¿ej zatrzymano tak zwane „s³upy”, czyli ludzi, na których zorganizowane grupy przestêpcze zarejestrowa³y fikcyjne przychodnie i apteki. Od nich nikt nie wyegzekwuje kar finansowych, bo oni ¿adnych pieniêdzy nie maj, a s¹d nie ska¿e na wiêzienie, bo ka¿dy sêdzia zdaje sobie sprawê, ¿e nie oni s¹ istniej¹cej sytuacji winni. I tak to siê bêdzie zapewne krêciæ do wyborów, po których, w przypadku wygrania ich przez PiS, ceny leków gwa³townie poszybuj¹ w górê i proceder ich wywo¿enia za granicê stanie siê nieop³acalny. Na razie bowiem PiS jak ognia boi siê podwy¿szania cen na leki, by nie uroniæ ani procenta spo³ecznego przedwyborczego poparcia. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


22 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Jadalne naczynie czyli...

Mieć talerz i zjeść talerz Ryszard M¹czyñski Treœæ zawarta w tytule jest mo¿liwa, natomiast odwrotnoœæ ju¿ nie. No bo jeœli zje siê talerz, to mieæ go ju¿ nie mo¿na. Natomiast mieæ talerz i mieæ tak¿e mo¿liwoœæ jego zjedzenia staje siê w tej chwili jak najbardziej realne. To za spraw¹ Jerzego Wysockiego, cz³owieka który przez wiêkszoœæ swego ¿ycia by³ m³ynarzem, a jeden z elementów tego zawodu sta³ siê jego obsesj¹. Obsesja nazywa siê otrêby. S¹ one otó¿ sta³ym, nie do unikniêcia, produktem ubocznym m³ynarskiego fachu. O ile bowiem z jednej tony pszenicy uzyskuje siê plus minus 700 kilogramów m¹ki, to resztê musz¹ stanowiæ jakieœ elementy odpadowe. S¹ nimi w³aœnie otrêby. Jerzy Wysocki mia³ ich du¿o za du¿o, bo du¿o mia³ te¿ m³ynów. M³ynarski fach zapocz¹tkowa³ jego dziadek, który z wojny mand¿urskiej jako poddany rosyjskiego cara wróci³ bez jednej nogi. Inwalidztwo eliminowa³o go z jakiejkolwiek pracy fizycznej, wiêc dysponuj¹c pewnym zasobem gotówki, któr¹ otrzyma³ z imperatorskiego skarbca jako rekompensatê za utratê zdrowia w s³u¿bie carskiego pomazañca, za³o¿y³ m³yn wodny w Mê¿eninie na Podlasiu. Biznes krêci³ siê finansowo zgrabnie, ale przerwa³a go II œwiatowa wojna. Nie na wieki wieków amen, bo zaraz po wojnie syn pradziadka, a ojciec pana Jerzego, wybudowa³ kolejny m³yn, te¿ wodny, nad rzek¹ te¿ na Podlasiu, która tylko mia³a niezbyt ponêtn¹ nazwê: Gaæ. Po dziadku i po synu dziadka, biznes przej¹³ wnuk tego pierwszego i syn drugiego, czyli w³aœnie pan Jerzy. Pomno¿y³ m³ynarskie rodowe imperium o m³yny w Gi¿ycku i Zambrowie, ale, jak mówi, ca³y biznes, który mia³ œwietne perspektywy rozwoju, rozbija³ siê o otrêby, czyli odpady. Miesiêcznie pan Jerzy mia³ ich oko³o 300 ton i to by³ k³opot, bo nie mia³ tego gdzie sk³adowa . Czêœæ udawa³o mu siê po wielkich staraniach sprzedaæ jako paszê dla byd³a, ale to by³a drobna tylko czêœæ, a z ca³¹ reszt¹ nie mia³ co zrobiæ. Otrêby wstrzymywa³y mu produkcjê m¹ki, wiêc zatrzymywa³ pracê m³ynów dopóki nie pozby³ siê otrêbów. Nie dziwi wiêc, ¿e zamiast snów lekkich i przyjemnych, otrêby stawa³y siê jego koszmarem tak¿e sennym. Otrêby jako problem zaprowadza³y go do profesorów uczelni rolniczych, od których jednak wychodzi³ z przys³owiowym kwitkiem, poniewa¿ ¿aden z nich nie wskaza³ mu sposobów, jak siê ich pozbyæ. Po poradê i wiedzê powêdrowa³ za Ocean, gdzie mu powiedziano, ¿e oni z otrêbami problemu nie maj¹ ¿adnego, poniewa¿ oddaj¹ je do mieszalni pasz i ¿e jeszcze na tym mo¿na zarobiæ, ale pod warunkiem, ¿e ma siê ich du¿o. „Du¿o” w pojêciu amerykañskim to dziesi¹tki, a nawet setki tysiêcy ton, w przypadku

pana Jerzego by³ to tylko u³amek amerykañskiego „du¿o”. Poza tym w kraju nad Wis³¹, który w owym czasie by³ ojczyzn¹ permanentnego niedoboru, nikt siê nie bawi³ w odbieranie od m³ynarzy odpadów z ich produkcji, bo i po co. Nadmiar otrêbów, z którymi nie by³o co zrobiæ, by³a obsesja pana Jerzego, natomiast z czasem, skoro nikt mu nie móg³ pomóc, pojawi³o siê hobby, czyli g³ówkowanie nad tym, czy te¿ z otrêbów nie mo¿na by by³o zrobiæ czegoœ u¿ytecznego, co pozwoli³oby siê ich pozbyæ. No i przyszed³ ten moment olœnienia, który kaza³ panu Jerzemu zakrzykn¹æ to samo co niemal 23 wieki wczeœniej zakrzykn¹³ niejaki Archimedes , kiedy odkry³ prawo wyporu cieczy. To s³owo brzmia³o „eureka”, co po polsku znaczy „znalaz³em”. Pan Jerzy zacz¹³ otó¿ ze zmielonych otr¹b robiæ talerzyki, miseczki, nawet kieliszki. Pierwszym testerem by³ domowy kot. Na talerzyk z otr¹b nalano mu mleka, które wypi³ ze smakiem, a talerzyk wzi¹³ w zêby i zabra³ ze sob¹. - Byæ mo¿e dlatego, ¿e by³ jadalny i pachnia³ pszenic¹? – wspomina pan Jerzy. To by³ rok 1999. Kilka tygodni póŸniej ca³a ju¿ rodzina pana Jerzego jad³a z otrêbowych talerzy, którym, jak to zwykle bywa z ka¿dym wynalazkiem, wiele brakowa³o do doskona³oœci. Pierwsze naczynia otrêbowe wygl¹da³y jakby by³y zrobione z korka, na dodatek ka¿dy prezentowa³ siê inaczej, a niektóre rozsypywa³y siê przed u¿yciem albo w jego trakcie. Kilka lat trwa³o, by osi¹gnê³y obecn¹ jakoœæ. Teraz wszystkie wygl¹daj¹ tak samo, s¹ twarde, g³adkie i wytrzymuj¹ temperaturê do 180 stopni C nawet w piekarniku. S¹ oczywiœcie ekologiczne i … jadalne. Kto chce, mo¿e naczynia produkowane przez firmê pana Jerzego zjeœæ, bo w 100 procentach sk³adaj¹ siê z otr¹b. - Na oficjalnych spotkaniach i prezentacjach - mówi pan Jerzy klienci nie chc¹ uwierzyæ, ¿e nie stosujemy kleju, wiêc czasami ka¿¹ nam nasze naczynia jeœæ. Firma pana Jerzego nazywa siê Biotrem. Pierwszy patent na produkcjê naczyñ z otr¹b z³o¿y³a w 1999 r., dziœ ma ich oko³o 20, co daje ten komfort, ¿e na œwiecie nikt nie mo¿e produkowaæ naczyñ w ten sam sposób. A dok³adny sposób nie jest znany, poniewa¿ zastrze¿enie patentowe zosta³o tak zredagowane, by nie zawiera³o precyzyjnych parametrów technologicznych. Wiadomo jedynie, ¿e sk³adnikami produktu s¹ otrêby i woda. Tajemnica tkwi w proporcjach i kilku innych niuansach technologicznych, o których, co oczywista, siê nie dowiemy. Narzêdziem produkcji s¹ prasy. Pierwsz¹ z nich pan Jerzy skonstruowa³ sam. W 2015 r. Biotrem uruchomi³ zak³ad w Zambrowie. Za³ogê stanowi 20 osób, które obs³uguj¹ m.in. 16 nowoczesnych maszyn sterowanych numerycznie. Pocz¹tkowo firma mia³a problemy ze znalezieniem odbiorców, ale Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

ju¿ w ubieg³ym roku nie nad¹¿a³a z realizacj¹ zamówieñ i musia³a odmawiaæ co trzeciemu klientowi. Dziœ produkcja prowadzona jest na okr¹g³o, czyli na trzy zmiany przez siedem dni w tygodniu. W tej chwili Biotrem produkuje rocznie 15 milionów naczyñ, ale pan Jerzy twierdzi, ¿e przy tej samej liczbie maszyn oraz zatrudnieniu zwiêkszy wydajnoœæ dwukrotnie. Musi, bo od roku 2015 kiedy to firma rozpoczê³a produkcjê, zwiêksza j¹ z roku na rok o 100 proc., a w tym roku bêdzie to nawet 400 proc. Klientów zaœ ci¹gle przybywa, zaœ lawinowego sp³ywu zamówieñ nale¿y siê spodziewaæ ju¿ w nastêpnym roku, bo od 1 stycznia 2021 r. wchodzi w ¿ycie rezolucja Unii Europejskiej, zakazuj¹ca u¿ywania w krajach Wspólnoty plastikowych naczyñ i sztuæców jednorazowego u¿ytku. Biotrem ma rok, by sprostaæ temu gigantycznemu wzrostowi zapotrzebowania w samej tylko Europie. W³aœciciel Biotremu zna wszystkie liczby dotycz¹ce jego obecnej profesji. Ka¿dego roku na œwiecie powstaje otó¿ 160 milionów ton pszennych otr¹b, z których mo¿na wyprodukowaæ oko³o 1,6 biliona naczyñ jednorazowego u¿ytku. To wiêcej od obecnego œwiatowego zapotrzebowania, a w odwodzie, s¹ do wykorzystania w wielu krajach jeszcze obierki manioku, otrêby kukurydziane, wodorosty i algi. Jerzy Wysocki twierdzi, ¿e jego technologia pozwala produkowaæ naczynia jednorazowego u¿ytku tak¿e z wy¿ej wymienionych surowców, a o tym, jak one siê sprawdz¹ w praktyce przekona sie ju¿ nied³ugo. Lada moment bowiem firma uruchomi demonstracyjn¹ produkcje na Dominikanie i testowaæ bêdzie wytwarzanie naczyñ z wodorostów, których jest tam bardzo du¿o. Biotrem utrzymuje kontakty handlowe z 50 krajami œwiata, ale nie do wszystkich ma zamiar wysy³aæ naczynia produkowane w Zambrowie. Przyj¹³ inn¹ strategiê. Mamy coœ unikalnego, a jednoczeœnie ³atwo przenoœnego - przekonuje Jerzy Wysocki. - Wszêdzie, gdzie s¹ otrêby, mo¿emy postawiæ zak³ad i zacz¹æ produkcjê naczyñ. Przy u¿yciu naszej technologii z jednej tony otr¹b jesteœmy w stanie wytworzyæ co najmniej 10 tysiêcy talerzy i misek. Ze wzglêdów ekonomicznych i ekologicznych nie ma sensu dostarczaæ naszych naczyñ daleko od Polski, jeœli otrêby znajduj¹ siê na miejscu. Szkoda paliwa i kosztów transportu. Eksport na przyk³ad do Stanów bêdzie tañszy z Brazylii ni¿ z Polski. Na rynku obecne s¹ ju¿ ekologiczne i jednorazowego u¿ytku naczynia tak¿e z liœci palmowych oraz z papieru. Jedne i drugie te¿ w pe³ni nadaj¹ siê na kompost. Te z liœci palmowych s¹ jednak dro¿sze, z papieru tañsze, ale pe³nej biodegradacji ulegaj¹ dopiero po 60 dniach, a po wyrobach z otr¹b nie ma œladu ju¿ po 30 dniach. Oczywiœcie pod warunkiem ¿e nie zjedz¹ ich wczeœniej zwierzêta albo nie rozdziobi¹ ptaki. n


GŁOS­POLONII

www.glospolonii.net

Przez 47 lat cz³owiek nie postawi³ tam stopy

Po­wrót­na­Księżyc­ Wojciech Sandecki W jednym z poprzednich wydañ naszej gazety pisaliœmy o jednym z najbardziej znacz¹cych wydarzeñ w historii œwiata - pierwszym kroku cz³owieka po powierzchni globu innego ni¿ nasza Ziemia. Sta³o siê to dziêki realizacji przez Stany Zjednoczone programu Apollo i pierwszej ksiê¿ycowej misji tego programu, która zapisa³a siê w historii œwiata jako Apollo 11. W historii œwiata na zawsze zapisa³a siê te¿ za³oga tej misji: Neil Armstrong, który jako pierwszy cz³owiek dotkn¹³ powierzchni Ksiê¿yca, Buzz Aldrin (zszed³ za Armstrongiem) i Michael Collins, który ca³y czas kr¹¿y³ w statku za³ogowym po orbicie Ksiê¿yca, do którego dwaj pierwsi wrócili po 21 godzinach i 27 minutach przebywania na „Srebrnym Globie”. Co ciekawe, wszyscy trzej urodzili siê w roku 1930, mieli wiêc podczas misji po 39 lat, dwaj (Armstrong i Aldrin) przyszli na œwiat w USA, natomiast Collins w Rzymie. Po nich polecia³o jeszcze na Ksiê¿yc 5 za³óg. Ostatni lot przeprowadzono 7 grudnia 1972 roku i od tego czasu spokój Ksiê¿yca zak³óca³y jedynie bezza³ogowe statki kosmiczne. Przez 47 lat cz³owiek nie postawi³ wiêc stopy na Ksiê¿ycu, ale wiele wydarzeñ zwi¹zanych z badaniem kosmosu wskazuje na to, ¿e lada dzieñ sytuacja radykalnie siê odmieni. I ,o ironio, motywy s¹ w du¿ej mierze takie same jak 50 lat temu. Obecnie bowiem te¿ panuje powszechne raczej przekonanie, ¿e postawienie przez cz³owieka stopy na Ksiê¿ycu by³o spowodowane nie tyle wzglêdami naukowo-poznawczymi, co wynikiem polityczno-ideologicznej rywalizacji dwóch najwiêkszych wtedy mocarstw, czyli ZSRR i USA. Wyœcig rozpocz¹³ Zwi¹zek Radziecki wystrzeleniem pierwszego satelity Ziemi i pierwszego cz³owieka w kosmos, wygra³y, zdobyciem Ksiê¿yca, USA. To by³a walka o presti¿ dwóch najwiêkszych przeciwników w zimnej wojnie, która skuwa³a wtedy nasz œwiat. Obecnie kwestia powrotu na Ksiê¿yc wraca w kontekœcie lotów na Marsa. Taki zamiar ma kilka pañstw, a kontekst polityczno-ideologiczny nie jest bez znaczenia. O powrocie cz³owieka na Ksiê¿yc mówi¹ USA, Rosja i Chiny, przy czym ze strony Rosji zamiar ten pozostaje w sferze raczej werbalnej, bo trudno uwierzyæ, by bez uszczerbku dla poziomu ¿ycia rosyjskiego spo³eczeñstwa kraj ten by³ w stanie udŸwign¹æ koszty i dorównaæ tym przedsiêwziêciom, które planuj¹ Amerykanie i Chiñczycy. Mo¿na w tym kontekœcie tylko wspomnieæ, ¿e sam tylko program Apollo kosztowa³ pó³ wieku temu 25,4 miliarda dolarów, a ca³y program lotów kosmicznych USA, w którym uwzglêdnia siê 135 misji kosmicznych, wed³ug NASA kosztowa³ 115,5 mld dol., a wed³ug nowych szacunków, przeprowadzonych przez niezale¿ne organizacje, od 193 do 211 miliardów dolarów.

Obecnie porównywalne, o ile nie wiêksze koszty kolejnego wyœcigu w kosmos, s¹ w stanie udŸwign¹æ chyba tylko USA i Chiny ze wskazaniem na Pañstwo Œrodka, które ma ogromne rezerwy walutowe. W rywalizacji o skolonizowanie Ksiê¿yca tak jak przed ponad pó³ wiekiem na placu boju s¹ wiêc dwa mocarstwa i tak jak wtedy jedno komunistyczne, drugie reprezentuj¹ce zachodni¹ demokracjê. Ambicje podbijania kosmosu zg³osi³y równie¿ Indie, które wspólnie z Japoni¹ planuj¹ za 5 lat przeprowadziæ bezza³ogow¹ misjê na Ksiê¿yc. Nie bez szans pozostaje te¿ w powtórce ksiê¿ycowego wyœcigu Europa. Europejska Agencja Kosmiczna ma pod bokiem producenta rakiet Ariane, który te¿ ma ambicje, a w nich mieœci siê zapewne tak¿e zamiar budowy rakiety, która by³aby w stanie wynosiæ na orbitê ksiê¿ycow¹ pojazdy orbitalne, ksiê¿ycowe ³aziki no i oczywiœcie ludzi. Na razie Europejska Agencja Kosmiczna wspiera Amerykanów, bo te¿ ich program jest najbardziej wizjonerski. Pprócz powrotu cz³owieka na Ksiê¿yc, zak³ada równie¿ jego pozostanie tam na sta³e. Oczywiœcie nie jednego cz³owieka, a wymieniaj¹cych siê kosmonautów, tak jak jest to obecnie z za³ogami stacji kosmicznych. Program nazywa siê Artemis i bierze sw¹ nazwê od greckiej bogini Ksiê¿yca. W tej¿e greckiej mitologii jest ona bliŸniacz¹ siostr¹ Apolla, a wiêc tego, który sprawowa³ pieczê nad udanym w stu procentach programem ksiê¿ycowym NASA sprzed pó³ wieku. Tyle tylko, o czym nie wspominaj¹ ci, którzy nadali imiê programowi powrotu Amerykanów na Ksiê¿yc, Artemis (po polsku Artemida) uwa¿ana te¿ by³a przez tych samych Greków za okrutn¹ i bezwzglêdna boginiê œmierci. Apollo nie mia³ a¿ tak z³owrogiego drugiego swego oblicza. Byæ mo¿e przez tych kilkanaœcie wieków Artemida z³agodnia³a… Ale wracamy na Ksiê¿yc. NASA misjê powrotu na Ksiê¿yc planowa³a najwczeœniej w 2028 roku, jednak prezydent Donald Trump wyrazi³ ¿yczenie, by sta³o siê to wczeœniej, czyli w roku 2024. Nie wiadomo, czy sprawa nie rozbije siê o to, co jest na przyk³ad najmniej istotne dla Chiñczyków, czyli o pieni¹dze. Obecny bud¿et NASA wynosi 21 mld dol., na przyspieszenie w roku 2020 potrzeba o 1,6 mld dol. wiêcej, przy czym kwotê tê nale¿y traktowaæ jedynie jako zaliczkê na poczet kolejnych wydatków. Optymiœci szacuj¹ koszty programu Artemis na od 20 do 30 mld dol. wy¿szy ni¿ wynosi obecny bud¿et NASA, ale bieglejsi w kosmicznych kosztorysach twierdza, ¿e minimum to przynajmniej 40 mld dol. Z tym, ¿e w program Artemis ma wsparcie tak¿e innych firm, równie¿ prywatnych oraz zagranicznych, na przyk³ad Airbus, czy SpaceX Elona Muska (m.in. konstruktora i producenta elektrycznych samochodów Tesla). Byæ mo¿e Musk i jego SpaceX wyprzedz¹ NASA, bo genialny wizjoner ma zamiar wys³aæ za³ogow¹ sondê na Marsa w roku… 2024 (!). Wielu specjalistów twierdzi, ¿e to marzenia przys³owiowej „œciêtej g³owy”, ale Musk ju¿ kilkakrotnie udowodni³, ¿e nie rzuca s³ów na wiatr,

23

zaœ kilka dni temu, dok³adnie 26 lipca, przeprowadzi³ udany test prototypu statku kosmicznego Starship. To konstrukcja, za spraw¹ której firma Muska przeprowadzaæ bêdzie badania technologii i systemów maj¹cych wynieœæ ludzi na Ksiê¿yc i nastêpnie na Marsa. W³aœciwy statek kosmiczny Starship ma mieæ 122 metry wysokoœci, przewoziæ 100 osób i 100 ton ³adunku. Jeszcze dziœ, mimo udanego testu prototypu, wydaje siê to fantastyk¹. Ale to program Muska i on twierdzi, ¿e jest realny. Program Artemis firmowany przez NASA zak³ada za³o¿enie sta³ej bazy na Ksiê¿ycu , nie po to, aby tam tkwiæ, ale aby z jego orbity polecieæ na Marsa. Wystrzelone z Ziemi rakiety z pojazdami, których za³ogi mia³yby wyl¹dowaæ na Marsie, zrobi¹ sobie przystanek na ogromnej stacji ulokowanej na orbicie Ksiê¿yca, z jego zaœ powierzchni startowaæ bêd¹ rakiety tankowce z paliwem dla rakiet maj¹cych odlecieæ w stronê „Czerwonej planety”. Sk¹d wezm¹ na Ksiê¿ycu paliwo? Na jego powierzchni s¹ otó¿ zakrzep³e w lód miliony ton wody, a woda to przecie¿ tlen i wodór, których mieszanka stanowi paliwo rakietowe. G³ównym partnerem NASA w powrocie na Ksiê¿yc jest firma Lockheed Martin, która zaprojektowa³a i wykonuje ju¿ za³ogowy statek kosmiczny Orion. Ma on byæ u¿yty do lotów na Ksiê¿yc i nastêpnie na Marsa. Niemal gotowa jest ju¿ potê¿na rakieta noœna SLS (Space Launch System) i ju¿ w przysz³ym roku ma ona wynieœæ Oriona (na razie bez za³ogi), który po okr¹¿eniu Ksiê¿yca ma powróciæ na ziemie. Rok póŸniej Orion ma ju¿ polecieæ w kosmos z za³og¹. Za 4 lata, w roku 2023 na powierzchni ma siê znaleŸæ ³azik, który bêdzie m.in. poszukiwa³ wody, a kr¹¿¹ca wokó³ Srebrnego Globu stacja orbitalna Gateway ma zostaæ rozbudowana o modu³ mieszkalny, z którego astronauci bêd¹ lataæ na Ksiê¿yc. Stacja orbitalna Gateway bêdzie te¿ miejscem postoju (i tankowania) Oriona w jego drodze na Marsa. Lockheed Martin ma jeszcze ambitniejsze zamiary, bowiem pracuje nad zbudowaniem orbitalnej stacji mieszkalnej, która kr¹¿y³aby wokó³ Marsa, jako baza wypadowa na jego ksiê¿yce (Deimos i Fobos), a z czasem na tak¿e na jego powierzchniê. Chiñczycy te¿ maj¹ swoje plany ksiê¿ycowe, aczkolwiek nie za bardzo zdradzaj¹ siê z ich ujawnianiem. Skoro jednak og³osili, ¿e w ci¹gu kilkunastu najbli¿szych lat chc¹, by ich kraj stal siê najwiêksz¹ potêg¹ gospodarcz¹ œwiata, to bez mocnej pozycji w kosmosie nie uda siê tego planu zrealizowaæ. Staæ ich na pewno na wiele, o czym œwiadczy chocia¿by to, ¿e styczniu br. jako pierwsze pañstwo przeprowadzi³o udane l¹dowanie bezza³ogowej sondy na niewidocznej z Ziemi powierzchni Ksiê¿yca. Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e prêdzej lub póŸniej, ale cz³owiek pokona bariery i zrealizuje swoje zamierzenia pod wzglêdem techniczno-technologicznym. Najwiêksz¹ przeszkod¹ wydaje siê pozostawaæ sam cz³owiek, a konkretnie jego biologia. Warunki w kosmosie s¹ radykalnie odmienne od panuj¹cych na Ziemi i chyba ciêgle nie ma pe³nej informacji oraz œwiadomoœci czym to sie mo¿e skoñczyæ dla ludzkiego organizmu. Z obserwacji zwierz¹t wiadomo ju¿, ¿e w warunkach zmian œrodowiskowych dochodzi do szybkiej ewolucji ich organizmów. Nie jest wiêc wykluczone, ¿e tak¿e u cz³owieka wywo³aj¹ one zmiany psychosomatyczne. Wcale wiêc nie jest fantastyk¹, ¿e z kilkuletniego przebywania w przestrzeni kosmicznej z podró¿y na Marsa powróci nie ten sam cz³owiek, który w te podró¿ wyruszy³. Pod wzglêdem biologicznym oczywiœcie, chocia¿ jego psychiki te¿ nie mo¿na z tego procesu ewolucyjnego wy³¹czaæ. n

Dwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej


24 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net Po napadzie filie Kredyt Banku przy ul. ¯elaznej zamkniêto. Lokal d³ugo sta³ pusty. Dopiero po dziesiêciu latach nowy w³aœciciel zdecydowali siê otworzyæ tam sklep spo¿ywczy.

Cztery ofiary trzech morderców

„Strza³y katyñskie” w Kredyt Banku Robert Suliñski To by³a sobota 3 marca 2001 roku, kilkanaœcie minut przed godzin¹ 8 rano. Do drzwi jednej z warszawskich filii I Oddzia³u Kredyt Banku zapuka³ 27-letni mê¿czyzna. Nazywa³ siê Krzysztof Matusik. Filia banku znajdowa³a siê w naro¿nym budynku przy ulicy ¯elaznej 67 na warszawskiej Woli. Mê¿czyzna, który zastuka³ do drzwi bankowej filii pracowa³ w niej jako ochroniarz. Tego dnia mia³ tam pracowaæ, ale kilka dni wczeœniej poprosi³ kolegê, by siê z nim zamieni³. Kolega nazywa³ siê Stanis³aw Woltañski. Mia³ 50 lat. Nie przypuszcza³, ¿e w ten sposób wydaje na siebie wyrok œmierci. W sobotê 3 marca podszed³ do drzwi. Nie otworzy³ ich natychmiast, dopiero gdy Matusik powiedzia³ mu, ¿e przyszed³, aby zostawiæ mundur, który wzi¹³ do wyprania i wyprasowania. Matusik wszed³ do banku z koleg¹, Grzegorzem Szelestem. Woltañski musia³ byæ ufnym cz³owiekiem, ¿e oprócz zmiennika wpuœci³ te¿ obcego cz³owieka. Ta ufnoœæ kosztowa³a go ¿ycie. Obcy mê¿czyzna, którego Wotañski wpuœci³ wraz z Matusikiem do œrodka, nazywa³ siê Grzegorz Szelest. Te¿ by³ ochroniarzem, ale w innej firmie. Woltañski niczego siê nie spodziewa³, a tym bardziej, ¿e kolega z pracy wyda³ na niego wyrok. Poszed³ wraz z Matusikiem i jego koleg¹ na zaplecze. Gdy znaleŸli siê w pomieszczeniu kuchennym Szelest wyci¹gn¹³ z kieszeni pistolet, strzeli³ Woltañskiemu dwa razy w plecy, a gdy stra¿nik pad³ na pod³ogê odda³ jeszcze strza³. W czo³o stra¿nika. Matusik i Szelest przenieœli cia³o do szatni i wcisnêli je do studzienki rewizyjnej pod stalowym w³azem. Przed bankiem czeka³y ju¿ trzy kasjerki, które akurat w tê sobotê mia³y dy¿ur. Szelest siê schowa³, aby nie wzbudzaæ ich podejrzeñ. Gdy kobiety zesz³y do podziemia banku, by otworzyæ sejfy i pobraæ gotówkê, Matusik wpuœci³ do œrodka drugiego wspólnika, który do tej pory sta³ na czatach. Zeszli do podziemia, gdzie by³y kasjerki. Szelest mia³ w rêku pistolet. Polecili im przejœæ do pomieszczenia socjalnego, gdzie kazali im uklêkn¹æ. Przera¿one kobiety krzycza³y, b³aga³y by ich nie zabijaæ. Powiedzia³, aby by³y cicho, to nic im siê nie stanie, nastêpnie ka¿dej strzeli³ w ty³ g³owy. Bieg³y nazwa³ je póŸniej „strza³ami katyñskimi”. Maria M³ynarska i Agnieszka Radulska mia³y po 29 lat, Anna Zembaty 33. Wszystkie mia³y ca³e ¿ycie przed sob¹, ale nie by³o im to pisane. Bandyci spodziewali siê znaleŸæ w sejfach banku nawet miliom z³otych. Przeliczyli siê i to mocno. Gdy bank podliczy³ starty okaza³o siê, ¿e zginê³o zaledwie 76 tys. 4 z³, 4914 dolarów amerykañskich, 2900 marek niemieckich, 700 franków francuskich, 405 funtów brytyjskich oraz 300 szwajcarskich franków. W przeliczeniu na z³otówki ³up bandytów zamkn¹³ siê kwot¹ niespe³na 105 tys. z³. Mordercy zabrali zabitym kasjerkom telefony komórkowe i walkmana. Po zabraniu ³upu Matusik zamkn¹³ od zewn¹trz drzwi banku i wszyscy pojechali na przysiêgê znajomego, by mieæ alibi. Wszyscy trzej byli z £ochowa, miejscowoœci po³o¿onej ok. 105 km na pó³nocny-wschód od Warszawy i wszyscy trzej pracowali jako ochroniarze. Przez ponad 6 godzin nikt nie mia³ pojêcia, ¿e w filii Kredyt Banku przy ulicy ¯elaznej znajduj¹ siê zw³oki trzech zastrzelonych kasjerek i stra¿nika. Nieliczni sobotni klienci pod-

chodzili do okien, zagl¹dali do œrodka, ale nie widz¹c nikogo z personelu odchodzili przekonani, ¿e bank, nie uprzedzaj¹c potencjalnych interesantów, da³ tego dnia swoim pracownikom wolne. Dopiero oko³o godziny 14 nie tyle bezruch wewn¹trz banku, co opóŸniaj¹cy siê powrót do domu kasjerek, wywo³a³ u ich bliskich pierwsze oznaki niepokoju. Pierwszym by³ syn kierownika filii, zwi¹zany z jedn¹ z nich. W sobotê bank mia³ byæ otwarty do godz. 13, a on by³ umówiony z kobieta godzinê póŸniej. Gdy siê nie pojawi³a, chwilê odczeka³ i pojecha³ pod bank. Od razu siê zaniepokoi³, bo drzwi by³y zamkniête, w œrodku nie widzia³ stra¿nika, który nie pojawi³ siê nawet po kilkakrotnym dobijaniu siê przez m³odego cz³owieka do drzwi. Dostrzeg³ natomiast w³¹czon¹ maszynkê do liczenia pieniêdzy i te¿ w³¹czone komputery. Zadzwoni³ wiêc do ojca i zrelacjonowa³ co zasta³ na miejscu. Ojciec nie namyœlaj¹c siê wiele o dziwnej sytuacji powiadomi³ zastêpcê dyrektora oddzia³y Kredyt Banku, a ten centralê. Tam sprawdzono, ¿e system informatyczny jest w filii w³¹czony. Kolejny krok by³ oczywisty – powiadomiono policjê. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zbili szybê i weszli oœrodka. By³a godzina 18. Drzwi do skarbca by³y uchylone, a sejfy pootwierane. Ale to, co zobaczyli w dalej wstrz¹snê³o nawet doœwiadczonymi policjantami, którzy niejedno widzieli. Obraz jaki zastali pomieszczeniu socjalnym by³ przera¿aj¹cy. Trzy kobiety z przestrzelonymi potylicami le¿a³y na boku, zwrócone g³owami w stronê drzwi. Na miejsce przyjecha³ tak¿e komendant sto³ecznej policji. Wyszed³ blady i wstrz¹œniêty. Powiedzia³, ¿e jeszcze nigdy w ¿yciu czegoœ takiego nie widzia³. To by³a egzekucja. W³aœnie wtedy bieg³y, który przyjecha³ z ekip¹ techników kryminalistyki, powiedzia³, ¿e to by³y „strza³y katyñskie”. Wciœniête w studzienkê kanalizacyjn¹ cia³o stra¿nika znaleziono dopiero cztery godziny póŸniej. Œledztwo w celu wykrycia sprawców tego ohydnego mordu sta³o otrzyma³o status priorytetowego. Prowadz¹cym oddano do dyspozycji wszystko, czego za¿¹dali. Ekipy techników kryminalistyki pracowa³y na miejscu zbrodni niemal ca³¹ dobê. Zabezpieczano œlady, ale by³o ich bardzo du¿o, bo i pracowników banku, stra¿ników, a tak¿e policjantów, którzy odkryli zbrodniê. Zebrano 688 odcisków palców i 1024 œlady, w tym dziesiêæ odcisków obuwia, 35 œladów krwi i szeœæ zapachowych, pobrano tak¿e materia³ zza paznokci ofiar, poniewa¿ nie wykluczano, ¿e któraœ z kobiet lub stra¿nik mogli siê broniæ i podrapaæ napastników. Do analizy zabrano tak¿e wyplut¹ gumê do ¿ucia, w³os z ³azienki i dyskietkê do komputera znalezion¹ przed bankiem. Bieg³y balistyk zabra³ do analizy szeœæ kul wyci¹gniêtych z cia³ ofiar. Bandyci zebrali z miejsca zbrodni piêæ ³usek kaliber 6,35 mm, ale szóstej nie uda³o im siê widocznie znaleŸæ. Przeoczyli j¹, ale nie przeoczyli jej policjanci. Œladów zebrano mnóstwo, jednak wszystkie nale¿a³y albo do pracowników banku, albo do lekarzu, pielêgniarek i policjantów, który przybyli na miejsce zbrodni. Jedynym znaleziskiem nale¿¹cym do bandytów by³a owa ³uska, ale nie znaleziono na niej ¿adnych œladów. Jeden z doœwiadczonych oficerów zaanga¿owanych w œledztwo mia³ dewizê, ¿e sprawcy zbrodni nale¿y zawsze szukaæ w pierwszym tomie akt. W tym przypadku byli to pracownicy banku. Przes³anek ku temu by³o zreszt¹ a¿ nadto. Przede wszystkim nie by³o œladów w³amania, wiêc wydawa³oby siê, ¿e na sto procent pewna jest hipoteza, ¿e stra¿nik sam wpuœci³ napastników do œrodka. Ale stra¿nik zosta³ zabity. Przez kogo? Czy wpuœci³ do banku wspólników, czy kogoœ, kogo

dobrze zna³? Jeœli kogoœ, kogo dobrze zna³, to i on i ka sjer ki mu sie li zgin¹æ, bo znali napastników. Dlaczego zabity stra¿nik zamieni³ siê na dy¿ur w sobotê z Matusikiem. Matusik od pocz¹tku Fot. Archiwum wzbudza³ podejrzenie œledczych, ale mia³ ¿elazne alibi - przysiêgê, na której widzia³o go wielu ludzi. Podejrzany by³ te¿ kierownik filii, w której dosz³o do morderstw, bo w serwerowni wy³¹czony by³ system alarmowy. A tak¿e jeden kasjerów, u którego znaleziono dyskietkê z oprogramowaniem dla hakerów. Bandyci pope³nili jeden, ale za to bardzo istotny b³¹d. Po napadzie, nadal siê spotykali. Policja za³o¿y³a im pods³uchy, ale nie przynosi³y efektu. Byli wzywani na przes³uchania jednak ka¿dy z nich konsekwentnie trzyma³ siê pierwotnej wersji. Œledczych zastanawia³o, ¿e ka¿dy z nich podczas badania wariografem bardzo mocno reagowa³ na zdjêcia zamordowanych kasjerek. Niczego im jednak nie mo¿na by³o udowodniæ. Pierwszy prze³om nast¹pi³, gdy jedna z przes³uchiwanych osób z bliskiego otoczenia Szelesta zezna³a, ¿e widzia³a jak pali³ on swoje ubranie. To by³a poszlaka, ale jeszcze nie dowód. Policjanci powiedzieli ka¿demu z nich, ¿e s¹ podejrzani, ale niemieli podstaw by ich zatrzymaæ. Siêgnêli po pomoc psychologa. Na podstawie wczeœniejszych przes³uchañ, które by³y nagrywane, psycholog mia³ wytypowaæ najs³abszego psychicznie spoœród trzech podejrzewanych mê¿czyzn. Wskaza³ Rafalika. Zosta³ wezwany na kolejne przes³uchanie. Mówi³ to, co wczeœniej. W trakcie przes³uchania zmieniono taktykê. Nast¹pi³a seria szybkich pytañ. W pewnym momencie jeden policjantów rzuci³: - A co zrobiliœcie z komórkami i walkmanem. Rafalik instynktownie odpowiedzia³: - Wrzuciliœmy do Bugu. Po Szelesta i Matusika natychmiast wyruszyli antyterroryœci. To by³ lipiec, czwarty miesi¹c œledztwa. Broni¹, z której Szelest zamordowa³ stra¿nika i kasjerki, by³ kupiony na bazarze Ró¿yckiego pistolet gazowy ME9 model Parabellum, który Szelest przerobi³ na broñ ostr¹. Wypróbowywali j¹ w lesie, a po zabójstwie wrzucili do rzeki. Podczas wizji lokalnej policjanci odnaleŸli ³uski i pociski, pistolet te¿ uda³o siê wy³owiæ z rzeki. Inicjatorem napadu i zabójstwa z zimn¹ krwi¹ by³ Matusik. Przez kilka tygodni pracowa³ z kasjerkami i swoim zmiennikiem, których zabójstwo zaplanowa³. Proces rozpocz¹³ siê rok i jeden dzieñ po napadzie i zamordowaniu czterech niewinnych osób. Katusze prze¿ywali bliscy zamordowanych, którzy s³uchali bandytów, jak planowali i jak mordowali swoje ofiary. Wyrok zapad³ po 3 miesi¹cach, 3 czerwca te¿ 2002 r. Wszyscy oskar¿eni zostali skazani na do¿ywocie z ograniczon¹ mo¿liwoœci¹ ubiegania siê o warunkowe zwolnienie. Grzegorz Szelest, który zabi³ stra¿nika i dokona³ egzekucji trzech kasjerek bêdzie móg³ staraæ siê o przedterminowe zwolnienie po 40 latach pobytu w wiêzieniu, czyli w roku 2042, Krzysztof Matusik po 35 latach (w 2037 r.), a Marek Rafalik po 25 latach, w roku 2027. NA 6 lat wiêzienia skazana te¿ zosta³a Kamila Maniecka, narzeczona, Rafalika, która zgodzi³a siê ukryæ zrabowane pieni¹dze, a jej ojciec, który o tym wiedzia³, ale nie powiadomi³ organów œcigania, na dwa lata w zawieszeniu. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

25

Co siê sta³o 50 lat temu w willi przy Cielo Drive

Masakra w domu Polañskiego Robert Suliñski Willa, w której dosz³o do tej masakry, mia³a nostalgiczny wygl¹d francuskiej wiejskiej rezydencji. Zbudowano j¹ w roku 1944 dla francuskiej gwiazdy filmowej Michele Morgan, która podczas wojny przebywa³a i pracowa³a w Hollywood. Æwieræ wieku póŸniej zamordowano tam ze szczególnym okrucieñstwem piêæ osób. Wœród nich by³a Sharon Tate, ówczesna ¿ona re¿ysera Romana Polañskiego, znajduj¹ca siê w 9 miesi¹cu ci¹¿y. Sharon zosta³a zadŸgana 16 ciosami no¿a. B³aga³a o litoœæ i zachowanie ¿ycia jej dziecka, ale zwyrodnialcy, którzy napadli na dom, nie mieli ani skrupu³ów, ani litoœci. Bo to nie by³o zwyk³e zabójstwo. To by³a rzeŸ. Ka¿dy z napastników (dwie kobiety i jeden mê¿czyzna) by³ wyposa¿ony w myœliwski nó¿. Druga z zamordowanych kobiet, Abigal Folger, zosta³a zabita 28 ciosami no¿a, u Wojciecha Frykowskiego naliczono podczas sekcji zw³ok 51 ran k³utych, 13 urazów czaszki i dwie rany postrza³owe. Od ran zadanych no¿em zginê³arównie¿ 35-letnia Jay Sebring, a tak¿e 18-letni Steven Parent. Wszyscy zamordowani, za wyj¹tkiem Stevena Parenta, znajomego stró¿a posesji, który w momencie napadu wyje¿d¿a³ z willi, byli dobrymi znajomymi Romana Polañskiego. Re¿yser, którego film „Dziecko Rosemary” dopiero co wszed³ na ekrany kin i robi³ furorê wœród amerykañskiej publicznoœci, od kilkunastu miesiêcy wynajmowa³ z ¿on¹ utrzyman¹ we francuskim stylu wille przy Cielo Drive w Los Angeles. Prowadzili z ¿on¹ dom otwarty, niemal nieustannie goœcili znajomych i przyjació³. Tej nocy (do zbrodni dosz³o o pó³nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 r.) Sharon Tate odwiedzi³o troje dobrych znajomych. Roman Frykowski by³ przyjacielem Romana Polañskiego i za jego namow¹ wyjecha³ do USA. Mia³ za co. ¯y³ za pieni¹dze ojca, najbogatszego wtedy cz³owieka w £odzi, któremu uda³o siê w komunistycznej Polsce prowadziæ udane interesy. Przêdzalnia Jana Frykowskiego wypuszcza³a na wyg³odnia³y rynek pod mark¹ Modne Tkaniny rzeczywiœcie modne tkaniny, ale tak¿e setki tysiêcy krawatów, apaszek, chust itp. ¯y³ z rozmachem, zgin¹³ te¿ z rozmachem, bo pod ko³ami poci¹gu, pod który wjecha³ podró¿uj¹c wraz z bratem. ¯ycie z rozmachem przej¹³ po nim i kontynuowa³ za jego pieni¹dze syn Wojciech. Obraca³ siê w œwiatku elit artystycznych £odzi, którego centrum by³a ³ódzka „filmówka”. Tam pozna³ Polañskiego, przez kilka miesiêcy jego ¿on¹ by³a Agnieszka Osiecka. Mia³ te¿ syna, z pierwsza ¿on¹, Ew¹ Morell, modelk¹ domu mody Telimena. Sfinansowa³ „Ssaki” jeden z pierwszych, krótkometra¿owych filmów Polañskiego. By³ klasycznym bon vivantem, hulak¹, nie maj¹cym problemów ze zdobywaniem sobie przychylnoœæ kobiet. Po przybyciu do USA szybko zakrêci³ w g³owie Abigail Folger (by³a cz³onkini¹ rodu kawowych potentatów). I to wraz z ni¹ przyjecha³ wtedy do willi przy Cielo Drive. Polañski poprosi³o go bowiem o opiekê nad ciê¿arn¹ ¿on¹, poniewa¿ sam musia³ wyjechaæ do Londynu, gdzie przygotowywa³ siê do prac nad filmem „Dzieñ delfina” (nigdy ju¿ nie zdo³a³ go nakrêciæ). Jay Sebring by³ stylist¹ i fryzjerem, do czasu krêcenia filmu „Nieustraszeni pogromcy wampirów” tak¿e narzeczonym Sha-

ron Tate, z któr¹ mia³ siê o¿eniæ. Jednak w³aœnie na planie tego filmu Sharon zakocha³a siê w Polañskim. Jay poszed³ w odstawkê, ale zosta³ przyjacielem domu Polañskich. Pi¹t¹ ofiar¹ rzezi by³ zaledwie 18-letni Steven Parent, znajomy 19-letniego stró¿a, który mieszka³ w domku dla goœci obok willi i którego podrzuci³ chwilê wczeœniej samochodem. Zosta³ zamordowany, gdy wyje¿d¿a³ z posiad³oœci. Rzezi dokona³y trzy osoby: Charles „Tex” Watson, Patricia Krenwinkel i Susan Atkins, która krwi¹ zamordowanej Sharon napisa³a na drzwiach willi s³owo „ Œwinia”. Czwart¹ osob¹ bior¹c¹ udzia³ w morderstwie by³a Linda Kasabian, która sta³a na czatach. Dzieñ póŸniej ci sami ludzie, ju¿ w obecnoœci szefa Charlesa Mansona, zamordowali ma³¿eñstwo La Bianca przy Waverly Drive. Mê¿owi poder¿nêli gard³o, a na jego klatce piersiowej wyciêli s³owo „WAR” (wojna). ¯onê zadŸgali widelcem. Krwi¹ zamordowanych wykonali ró¿ne napisy na œcianach. Okrutne morderstwo wstrz¹snê³o œwiatem popkultury. Rok 1969 by³ szczytow¹ faz¹ ruchu hippisowskiego, buntu m³odych przeciwko œwiatu doros³ych i in sty tu cjom te go œwiata. Hippisi negowali szko³ê, koœció³, rodzinê, zak³ady pracy, wojsko, pieni¹dze, sprzeciwiali siê przemocy, nakazom i zakazom, kwestionowali w³asnoœæ prywatn¹. Ich dewiz¹ by³o ¿ycie dniem dzisiejszym, na bie¿¹co, bez jakiegokolwiek przymusu. ¯yli gromadnie, w komunach. Co i rusz objawiali siê samozwañczy Charles prorocy, g³osz¹cy swoj¹ wizjê Manson œwiata, obwo³uj¹cy siê Chrystusami. By³y to jednostki umiej¹ce manipuFot. Archiwum lowaæ i opanowywaæ psychikê m³odych ludzi. Jednym z takich „Chrystusów” by³ Charles Manson. Skupi³ wokó³ siebie niewielk¹ grupkê m³odych ludzi, nazwa³ j¹ „Rodzin¹”, a za jej siedzibê obra³ odosobnione ranczo Spahn Movie na kalifornijskiej pustyni Mojave. „Chrystus” Manson mia³ ponoæ wizjê wojny rasowej - czarni mieli zaatakowaæ w Kalifornii bia³ych. Aby uprzedziæ ich dzia³ania, Manson mia³ ich do tego sprowokowaæ morderstwem bia³ych, stwarzaj¹c pozory, ¿e dokona³y go Czarne Pantery. Tak¹ teoriê wysnu³ prokurator Vincent Bugliosi w wydanej 5 lat po masakrze ksi¹¿ce pt. „Helter Skelter” nawi¹zuj¹cej tytu³em do piosenki Beatlesów. Ta opinia o motywach zbrodni w willi na Cielo Drive w wielu krêgach funkcjonuje do dziœ. Inna, ku której sk³ania siê m.in. Polañski, zak³ada, ¿e by³a to zemsta za to, ¿e poprzedni lokator willi przy Cielo Drive, producent p³ytowy Terry Melcher (syn s³ynnej wtedy aktorki Doris Day), odmówi³ Mansonowi wydania p³yty z jego przeciêtnymi kompozycjami. Morderstwo mia³o byæ ostrze¿eniem dla Melchera. Mord na ma³¿eñstwie LaBianca, w ¿aden sposób niezwi¹zanym ze œwiatem popkultury, mia³ zaœ zmyliæ œlady. Tabloidy natomiast rozpisywa³y siê, ¿e byæ mo¿e w zbrodniê zamieszany by³ Polañski, bo jego ostatnie filmy jawnie odwo³ywa³y siê do przemocy i okultyzmu, czego najœwie¿szym dowodem by³o w³aœnie „Dziecko Rosemary”. Inna wersja g³osi³a, ¿e by³a to zemsta za niemoralny tryb ¿ycia, jako ¿e w willi przy Cielo Drive mia³o dochodziæ do seksualnych orgii z u¿y-

ciem wszystkich obecnych wtedy na czarnym rynku naturalnych i syntetycznych narkotyków. W tê stronê kierowa³a siê wiêkszoœæ opinii publicznej, tym bardziej, ¿e w którymœ momencie pojawi³a siê informacja, jakoby w posiadaniu policji by³a kaseta z nagraniem, na którym dwóch mê¿czyzn zmusza Sharon do stosunku. Policja nigdy nie zdementowa³a tej informacji. Dopiero teraz, pó³ wieku po wydarzeniach w willi na Cielo Drive, dwaj reporterzy, Tom O’Neill i Dan Piepenbring, przedstawili w napisanej przez siebie ksi¹¿ce (pracowali nad ni¹ 20 lat), zupe³nie nowe fakty, które w sposób doœæ wiarygodny prowadz¹ do zupe³nie odmiennych motywów tej ohydnej zbrodni. Wed³ug nich Manson by³ informatorem CIA i dziêki temu mia³ os³onê ze strony agentów tej instytucji. Rok 1969 by³ kolejnym rokiem zimnej wojny i wed³ug autorów prowadzono wtedy badania nad przydatnoœci¹ œrodków halucynogennych do panowania nad umys³ami, a tak¿e kierowania czynami poszczególnych osób. W USA program takich bada nazywa³ siê MKULTRA. O’Neill i Piepenbring stawiaj¹ tezê, ¿e jednym z jego celów by³o programowanie zabójców przy u¿yciu LSD i hipnozy. Za³o¿enia tego programu idealnie wspó³gra³y z nieograniczonym dostêpem Mansona do narkotyków i z rzadko spotykan¹ umiejêtnoœci¹ manipulowania cz³onkami swojej sekty. Ca³kowicie ich sobie podporz¹dkowa³, wrêcz zniewoli³ do tego stopnia, ¿e byli gotowi zabiæ na jego rozkaz ka¿dego, kogo im wskaza³. Jego „Rodzina” by³a pod nieustann¹ obserwacj¹ policji, ale Mansonowi pozwalano na nielegalne posiadanie broni i wielokrotnie zwalniano go z aresztu nawet wtedy, gdy dowody jednoznacznie wskazywa³y na jego winê. Specjaliœci co prawda zdiagnozowali u niego schizofreniê utajon¹, ale stwierdzili te¿, ¿e jego czyny by³y wykalkulowane i kontrolowane. Mordercy z grupy Mansona wpadli nie w wyniku policyjnego œledztwa tylko gadulstwa Susan Atkins. Nied³ugo po zabójstwie Sharon i jej goœci trafi³a za kratki w zwi¹zku z zabójstwem kumpla Mansona, muzyka i dilera, którego cia³o znaleziono przed zbrodni¹ w domu w Cielo Drive, bo 31 lipca 1969 r. No i przebywaj¹ca od pewnego czasu w wiêzieniu Atkins pochwali³a siê wspó³wiêŸniarkom, ¿e bra³a udzia³ w morderstwie Sharon Tate i jej goœci. Potem posz³o ju¿ szybko. Proces zakoñczy³ siê wyrokiem 29 marca 1971 r. Stoj¹ca na czatach Linda Kasabian zosta³a uniewinniona, natomiast Charles Manson, Patricia Krenwinkiel, Susan Atkins i Charles Watson otrzymali wyrok œmierci. Karê œmierci zamieniono im z czasem na do¿ywotnie wiêzienie, poniewa¿ w 1972 r. uznano j¹ w Kalifornii za niekonstytucyjn¹. Po kilkudziesiêciu latach wszyscy mordercy wystêpowali o przedterminowe zwolnienie, ale nie zgadza³y siê na to rodziny ofiar. Susan Atkins zmar³a w wiêzieniu we wrzeœniu 2009 r. (mia³a 61 lat), a Manson w listopadzie 2017 r. w wieku 83 lat. Pobyt w wiêzieniu zapewne pog³êbi³ jego paranojê, bo jeszcze kilka miesiêcy przed œmierci¹ mia³ powiedzieæ „Gdybym zd¹¿y³ zabiæ 500 osób, czu³bym, ¿e naprawdê da³em coœ spo³eczeñstwu”. Patricia Krenwinkel 14 razy wnioskowa³a o zwolnienie warunkowe, jednak bez efektu. Podobnie Charles „Tex” Watson, któremu 17 razy odmówiono warunkowego zwolnienia, ostatni raz w 2017 r. Po raz kolejny bêdzie siê móg³ o nie staraæ w 2022 r. Podczas ostatniej rozprawy dotycz¹cej zwolnienia warunkowego, siostry Sharon Tate przedstawi³y s¹dowi petycjê z podpisami ok. 2 milionów osób sprzeciwiaj¹cych siê zwolnieniu Watsona. PS W 1994 r. willa przy Cielo Drive 10050 zosta³a zburzona. Na jej miejscu wybudowano inny dom. Nazywa siê Villa Bella i ma adres 10066.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


26 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Bez umowy z Bruksel¹?

Brexit według BoJo usuniêcia z umowy dotycz¹cej brexitu „irlandzkiego bezpiecznika”. Unia potwierdza twardo, ¿e w przypadku brexitu nie pozostawi Irlandii samej sobie, „irlandzki bezPo po³udniu 24 lipca brytyjska premier Theresa May piecznik” zostaje w umowie brexitowej i ¿adnych negocjacji na temat zmiany jego kszta³tu nie bêdzie. Czym jest z³o¿y³a na rêce królowej El¿biety II rezygnacjê ze ów „irlandzki bezpiecznik” pisa³em ju¿ na tych ³amach stanowiska. Nastêpn¹ osob¹, która zameldowa³a kilka miesiêcy temu, ale przypomnê naszym Czytelnisiê w Pa³acu Buckingham, by³ Boris Johnson, który kom, o co w tej kwestii chodzi. jako nastêpca Theresy May na stanowisku premiera Irlandia, po³o¿ona na wyspie o tej nazwie, jest suwepofatygowa³ siê po b³ogos³awieñstwo swojej rennym pañstwem, ale czêœæ terytorium wyspy zajmuje monarchini. Boris Johnson ma 55 lat, przez dwie wchodz¹ca w sk³ad Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii Irlandia Pó³nocna. Do lat 90. ub. wieku wyspa kadencje by³ burmistrzem Londynu i w gabinecie by³a miejscem konfliktu miêdzy katolick¹ spoTheresy May zajmowa³ stanowisko ministra ³ecznoœci¹ Irlandii, a protestanck¹ Irlandii spraw zagranicznych. Pó³nocnej. W latach 90. XX w. konflikt wygaszono, a fundamentem proNie wytrwa³ na nim d³ugo, bo w cesu pokojowego by³o zniesienie sprzeciwie do polityki swojej pregranicy miêdzy brytyjsk¹ Irlanmier dotycz¹cej brexitu, z³o¿y³ dydi¹ Pó³nocn¹ a unijn¹ Irlandi¹. misjê. Boris Johnson, nazywany W przypadku brexitu, czyli wyjprzez Brytyjczyków skrótem Boœcia Wlk. Brytanii, w sk³ad któJo jest bowiem zatwardzia³ym zworej wchodzi Irlandia Pó³nocna, lennikom opuszczenia Unii Euromiêdzy Irlandi¹ a Irlandi¹ Pó³pejskiej przez Wielk¹ Brytani¹. noc n¹ powinna stan¹æ zewnêtrzSwoj¹ karierê polityczn¹ zaczyna³ na gra nica Unii Europejskiej, czyli od dziennikarstwa, które przysporzygra ni ca miê dzy krajem wchodz¹cym ³o mu wielk¹ popularnoœæ. By³ korew sk³ad Unii, a krajem, który do niej spondentem „The Daily Telegraph” w Boris Johnson nie na le ¿y. Ta k¹ gra nic¹ zewnêtrzn¹ Unii Brukseli, z której przesy³a³ nie zawsze trzyjest m.in. wschod nia gra ni ca Polski z Bia³orumaj¹ce siê faktów, acz zjadliwe i pe³ne cynizmu arsi¹ i Ukra in¹ oraz ka wa ³ek pó³ noc nej z nale¿¹cym do Rotyku³y o brukselskiej biurokracji. Boris Johnson jest, podobnie jak Theresa May, cz³on- sji okrêgiem kaliningradzkim. Taka granica powinna te¿ stan¹æ miêdzy obydwoma Irkiem konserwatywnej partii torysów. Zast¹pi³ j¹ na stalan diami ze wszystkimi jej „przydatkami”, czyli s³u¿banowisku szefa rz¹du po wygraniu wewn¹trzpartyjnych mi granicznymi i celnymi. Powinna, ale Irlandia i Unia wyborów. W g³osowaniu na szefa partii uzyska³ wsparcie nie chc¹ do tego dopuœciæ, poniewa¿ istnieje powa¿ne 92,1 tys. osób spoœród 160 tys. cz³onków ugrupowania. nie bez pieczeñstwo, ¿e wraz z ustanowieniem granicy proPo wyborze, jak zwykle buñczuczny w swoich wypowieces po ko jowy rozpoczêty w latach 90. ub. wieku zostanie dziach, zapewni³ sympatyków, ¿e doprowadzi do wyjœcia prze rwa ny, wróc¹ konflikty sprzed lat i znów zaczn¹ giWielkiej Brytanii z Unii Europejskiej do 31 paŸdziernika br., „z umow¹ albo bez niej” zapewniaj¹c, ¿e „to zrobi al- n¹æ ludzie. W zwi¹zku z tym zarówno Londyn jak te¿ bo zginie”. Nie sprecyzowa³, czy s³owo „zginie”, którego Unia zgodzi³y siê na rozwi¹zanie zwane „irlandzkim bezu¿y³, dotyczy ewentualnego koñca kariery politycznej, piecznikiem”, który zak³ada, ¿e kontrole graniczne dziel¹ce Irlandczyków nie zostan¹ odtworzone, niezale¿nie czy faktycznej treœci, która siê za tym s³owem kryje. Po objêciu stanowiska premiera BoJo powiedzia³, ¿e od kszta³tu przysz³ych handlowych i prawnych relacji bêdzie zarówno z przywódcami Unii, jak te¿ z szefami miêdzy Uni¹ i Brytyjczykami. Unikniêcie sprawdzania dowodów to¿samoœci czy paszrz¹dów krajów, które odgrywaj¹ we Wspólnocie wiod¹por tów jest ³atwe i nie wzbudza ¿adnych kontrowersji. c¹ rolê, negocjowaæ nowe warunki umowy dotycz¹cej wyjœcia z niej Wlk. Brytanii. To by³y s³owa pocieszenia Ale na razie nie do przeskoczenia jest sprawa unikniêcia adresowane do zwolenników brexitu i tak¿e do siebie sa- kontroli celnych oraz innych kontroli zwi¹zanych z przemego, poniewa¿ Michel Barnier, g³ówny negocjator bre- strzeganiem norm z unijnego wspólnego rynku - przyk³axitu po stronie Unii Europejskiej powiedzia³, ¿e nie bê- dowo jakoœciowych, zdrowotnych, fitosanitarnych. W dzie ¿adnych ustêpstw wobec umowy wynegocjowanej zwi¹zku z tym Bruksela proponuje, by Irlandia P³n. - dla unikniêcia kontroli granicznych z Irlandi¹ - pozosta³a w przez by³¹ premier Theresê May. Punktem spornym umowy ca³y czas pozostaje tak zwa- unii celnej z UE oraz respektowa³a wiêkszoœ regu³ wspólnego rynku UE w handlu towarami. Ale ny „irlandzki bezpiecznik”. Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, 20 sierpnia br. oficjalnie odrzuci³ ¿¹dania Bo- takie rozwi¹zanie, czyli odmienny status Irlandii P³n., jest risa Johnsona domagaj¹cego siê wznowienia negocjacji i nie do zaakceptowania przez twardych zwolenników bre-

Adam Lasocki

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

xitu, którzy twierdz¹, ¿e zaprzeczy ono suwerennoœci ich kraju po wyjœciu z UE. W tej sytuacji negocjatorzy rozwodu ze strony brytyjskiej proponowali, by w ramach „irlandzkiego bezpiecznika” w unii celnej z UE pozostawa³a nie tylko Irlandia P³n, lecz ca³a Wlk. Brytania. Nie na wieki wieków, tylko do skonstruowania innego sposobu na unikniêcie „twardej granicy” miêdzy dwoma Irlandiami. Na to nie chce siê jednak zgodziæ Unia. Argumentuje, i s³usznie, ¿e wychodz¹c z unijnych struktur Wielka Brytania zrzuca z siebie wszelkie zobowi¹zania, które nak³ada na ni¹ cz³onkostwo we Wspólnocie, a dalej bêdzie czerpaæ takie jak do tej pory profity, które to cz³onkostwo daje. Na przyk³ad z bezc³owego handlu z krajami unijnymi. Co na to BoJo? W czwartek, 25 lipca, ostrzega³ w parlamencie, ¿e umowa z UE ws. brexitu jest „nie do zaakceptowania dla tego parlamentu i kraju” i wezwa³ do usuniêcia z niej mechanizmu awaryjnego ws. Irlandii P³n. Doda³, ¿e jest gotów zdecydowaæ siê na brexit bez umowy. Kilka dni póŸniej, w felietonie w „Daily Telegraph” napisa³ lekcewa¿¹co, ¿e skoro 50 lat temu mo¿liwy by³ lot na Ksiê¿yc, to problem z granic¹ celn¹ w Irlandii równie¿ mo¿e zostaæ rozwi¹zany. Ale, co istotne, nie poda³ sposobu na jego rozwi¹zanie. BoJo twardo obstaje, ¿e jego kraj opuœci UE do 31 paŸdziernika br. nawet bez umowy z Bruksel¹. Decyduj¹c siê na „twardy brexit”, czyli bez umowy, wie ile ryzykuje, ale wszystko wskazuje na to, ¿e jest gotów to ryzyko podj¹æ i ¿e przygotowania do niego BoJo prowadzi. 18 sierpnia "Sunday Times" streœci³ zbiór niejawnych rz¹dowych dokumentów, które dotycz¹ w³aœnie przygotowañ do wyjœcia z UE bez umowy. Wynika z nich, ¿e gdy do tego dojdzie, Brytyjczycy bêd¹ mieæ do czynienia z brakami ¿ywnoœci, leków i paliwa, a tak¿e z chaosem w transporcie przez kana³ La Manche. Dokumenty opisuj¹ najbardziej prawdopodobne konsekwencje, a nie najgorsze scenariusze wydarzeñ, które w takiej sytuacji nast¹pi¹. Wed³ug nich np. a¿ 85 proc. samochodów ciê¿arowych transportuj¹cych towary najpopularniejszymi trasami przez kana³ La Manche mo¿e tam utkn¹æ na d³u¿ej, poniewa¿ ich kierowcy nie bêd¹ przygotowani na przywrócenie kontroli celnych we Francji. Chaos na tych granicach mo¿e potrwaæ nawet trzy miesi¹ce nim sytuacja zacznie powoli wracaæ do normy. Sytuacja jest dynamiczna, BoJo jest zdeterminowany w wyprowadzeniu swego kraju z UE, ale by³y brytyjski premier, Tony Blair, twierdzi, ¿e BoJo „Bez aprobaty parlamentu lub wyborców nie odwa¿y siê na brexit bez umowy. W parlamencie wiêkszoœæ jest temu przeciwna. Mo¿e wiêc og³osiæ nowe wybory lub drugie referendum. Uwa¿am, ¿e to drugie jest bardziej prawdopodobne. Jeœli wiêkszoœæ Brytyjczyków zag³osuje za brexitem bez umowy, to bêdziemy musieli uszanowaæ taka decyzjê. Jestem jednak przekonany, ¿e do tego nie dojdzie”. Po¿yjemy i przekonamy siê, jak¹ m¹droœci¹ dysponuje brytyjskie spo³eczeñstwo. n


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

27



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.