Głos Polonii nr 74

Page 1

6. Festiwal Polskich Filmów w Vancouver

- str. 18

25 września 2019 r. NR 74

GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

ŻĄDZA

PIENIĄDZA W WIELU PRZYPADKACH ZABIJA

Zabójcze opioidy !!! str. 4-5 Szacuje się, że w wyniku współdziałania lekarzy i producentów leków życie straciło już kilkaset tysięcy Amerykanów, a ich przedwczesna śmierć spowodowała straty w gospodarce liczone w setkach miliardów dolarów. Przełożyła się także na obniżenie średniej długości życia, a statystycy obliczyli, że w wyniku działań wymienionego duetu więcej ludzi straciło życie niż w wypadkach samochodowych i z użyciem broni palnej. Tę hekatombę, z którą Amerykanie nie mogą sobie poradzić, spowodowały… leki. Leki opioidowe. To farmaceutyki przeciwbólowe o bardzo silnym działaniu, rzeczywiście skutecznie i szybko usuwające ból, ale równie silnie uzależniające.

Opowieści Lady Bunii - str. 6 Prawo Agaty - str. 8 Przewodnik Filmowy Krzysztofa Wołoczki - str. 10


2 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Kryminał w kryminale

GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

3

Słowo wstępne

Bokser i kryminalista Dawid Kostecki pope³ni³ samobójstwo w celi, w której znajdowa³o siê jeszcze trzech wiêŸniów. Sta³o siê to w warszawskim wiezieniu na Bia³o³êce. Cztery dni póŸniej, tym razem we wroc³awskim wiêzieniu, zmar³ Brunon Kwiecieñ, cz³owiek, który planowa³ wysadziæ w powietrze polski Sejm. Zmar³ na udar. Podobno. Piszê „podobno”, poniewa¿ zarówno Kostecki, jak i Kwiecieñ byli niewygodni dla ludzi w³adzy. Dawid Kostecki obraca³ siê w œrodowisku w³aœcicieli agencji towarzyskich, mówi¹c wprost - burdeli w Rzeszowie i okolicach, widzia³ i s³ysza³ wiele. W jego samobójstwo nie wierzy rodzina, poniewa¿ mia³ szanse na z³agodzenie kary oraz skonkretyzowane plany na urz¹dzenie swojego ¿ycie po opuszczeniu wiêziennych murów z dala od kryminalnego œrodowiska. Nie wierzy te¿ wielu ludzi postronnych, nade wszystko spore grono prawników oraz polityków. Nie s¹ odosobnione wiêc g³osy, ¿e Kosteckiemu ktoœ w samobójstwie pomóg³, ale nie konkretny pomocnik w pope³nieniu tej œmierci jest istotny, lecz jej inspirator i zleceniodawca. Prawdopodobnie nigdy nie zostanie on zdemaskowany, poniewa¿ œledztwo w sprawie œmierci Kosteckiego prowadzi prokuratura, na czele której stoi partyjny aparatczyk, Zbigniew Ziobro. Nie tylko w Rzeszowie, gdzie klientami burdeli prowadzonych przez dwóch ukraiñskich braci, byli ludzie polityki i biznesu, a tak¿e Koœcio³a kat., mówi siê, ¿e na ok. 4,5 tys. godzin nagrañ s¹ seksualne wyczyny tak¿e prominentnych przedstawicieli obecnej w³adzy. Có¿ wiêc znaczy œmieræ boksera kryminalisty wobec groŸby ujawnienia seksualnego skandalu wysokiej rangi polityka, co mog³oby zagroziæ wizerunkowi jego partii. Powszechne s¹ wiêc g³osy, ¿e to Kostecki mia³ ujawniæ „podkarpack¹ aferê seksualn¹”, której g³ównym bohaterem ma byæ skompromitowany ju¿ czym innym by³y marsza³ek Sejmu, pochodz¹cy z Przemyœla Marek Kuchciñski. Ten trop jest oczywiœcie mo¿liwy, ale niekoniecznie prawdziwy. Nagranie uprawiaj¹cego seks z nieletnia Ukraink¹ zmuszan¹ do prostytucji przez w³aœcicieli burdelu, ujawni³ agent CBA Wojciech Janik, z którego ludzie w³adzy PiS próbuj¹ zrobiæ cz³owieka chorego psychicznie. Kostecki narazi³ siê natomiast ludziom s³u¿b, konkretnie Centralnego Biura Œledczego, oskar¿aj¹c ich o os³anianie i ochranianie w³aœcicielu burdelowego biznesu na Podkarpaciu. Oni na pewno mieli powody, by Cieszyc siê z odejœcia w zaœwiaty Kosteckiego, ale pewnie te¿ nigdy siê nie dowiemy, czy to oni za tym samobójstwem stali. Samobójstwo Kosteckiego samo w sobie jest dziwne. Bokser targn¹³ siê bowiem na swoje ¿ycie przez powieszenie… le¿¹c na ³ó¿ku, a jego wspó³wiêŸniowie, jak twier-

Wydawca: Voice of Polonia Co. e-mail: glospoloniivancouver@gmail.com Redaktor Naczelny: Krzysztof Pipa³a, e-mail: kpipala@o2.pl Zespó³ redakcyjny: Krzysztof Pipała, Krzysztof Propolski, Jacek Stachiewicz. Stale współpracują: Jolanta Lipińska (Nowy Jork), Agata Rębisz (Kanada), Krzysztof Wołoczko (Kanada). Dyrektor DTP (projekt gazety): Rafa³ Mrozowicz (Polska).

dz¹, niczego nie s³yszeli. Kryminolog Pawe³ Moczyd³owski, który by³ pierwszym szefem wiêziennictwa po roku 1989, twierdzi, ¿e taki sposób odebrania sobie ¿ycia nie jest ewenementem. Dziwne jest natomiast to, ¿e taki sposób wybieraj¹ zazwyczaj wiêŸniowie znajduj¹cy siê w celach monitorowanych, a cela Kosteckiego monitorowana nie by³a. Nie mniej dziwne jest te¿ i to, ¿e prokuratura chce jak najszybciej zamkn¹æ sprawê, dementuje informacje jakoby na szyi boksera by³y œlady po uk³uciu ig³¹ i stwierdza, ¿e to œlady po uk¹szeniu owadów. Najwiêksze zaœ w¹tpliwoœci co do uczciwego œledztwa wzbudza fakt, ¿e prokuratura nie zgodzi³a siê na ponowna sekcjê zw³ok, o co poprzez pe³nomocników prawnych, mecenasów Romana Giertycha i Jacka Dubois, wnioskowa³a rodzina. Jeœli ma siê czyste sumienie, to spe³nia siê wszelkie wymagania osób pokrzywdzonych, aby nie wzbudzaæ najmniejszych chocia¿by podejrzeñ. Tym bardziej, ¿e Kostecki ba³ siê przeniesienia z wiêzienia w Rzeszowie do Warszawy, poniewa¿ na Bia³o³êce siedzia³ bandyta oskar¿ony o porwanie i torturowanie pewnego mê¿czyzny i przeciwko temu bandycie bokser mia³ zeznawaæ. Na marginesie tej sprawy pozostaje jeszcze kwestia „honoru” Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwoœci i prokuratora generalnego. Gdy otó¿ 10 lat temu samobójstwo w wiêzieniu pope³ni³ osadzony w nim zabójca, Ziobro wezwa³ do dymisji ówczesnego ministra sprawiedliwoœci w rz¹dzie PO-PSL, Zbigniewa Æwi¹kalskiego, argumentuj¹c, ¿e tak postêpuj¹ ludzie honoru. Orzecznictwo Trybuna³u Praw Cz³owieka formu³uje, ¿e za ka¿d¹ œmieræ cz³owiekiem pozbawionego wolnoœci odpowiadaj¹ w³adze. W tym przypadku w³adzê sprawuje Zbigniew Ziobro, ale fakt, ¿e ani myœli sk³adaæ dymisji dowodzi jego pojmowanie honoru, ilustruje tak¿e poziom jego etyki osobistej. Powa¿ne w¹tpliwoœci budzi tak¿e udar Brunona Kwietnia. Podczas przewodu s¹dowego twierdzi³ otó¿, ¿e do zdetonowania bomby w Sejmie pod¿egali go agenci ABW, a s¹d przyzna³, ¿e funkcjonariusze przekroczyli granice prowokacji Oba opisane wy¿ej przypadki, szczególnie zaœ dotycz¹cy Dawida Kosteckiego, uzmys³awiaj¹, ¿e osadzony w wiezieniu cz³owiek, który zagra¿a w³adzy, nie mo¿e siê czuæ bezpieczny. To nie jest zreszt¹ Polska specyfika. Niemal w tym samym czasie, gdy samobójstwo pope³ni³ polski bokser kryminalista, w wiezieniu w Nowym Jorku równie¿ przez powieszenie odszed³ spoœród ¿ywych Jeffrey Epstein, finansista i miliarder, oskar¿ony o pedofiliê, handel nieletnimi dziewczynkami i zmuszanie ich do prostytucji (piszemy o tym na str. 26). Mia³ luksusow¹ rezydencjê na jednej z karaibskich wysp, któr¹ miejscowi nazywali wprost „wysp¹ pedofilii”. Na imprezach u niego

GŁOS POLONII Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

bywali zarówno Bill Clinton, jak te¿ Donald Trump. Epstein, podobnie jak ukraiñscy bliŸniacy z Rzeszowa, te¿ móg³ filmowaæ ukryt¹ kamer¹ swoich goœci i tym samym mieæ ich w garœci. Jeœli nie, to na pewno bardzo du¿o wiedzia³ i widzia³. Gdyby tê wiedzê ujawni³ w s¹dzie ³atwo sobie wyobraziæ, do jakiego trzêsienia ziemi by dosz³o. Zachowuj¹c proporcje co do rangi polityków, ujawnienie nagrañ z rzeszowskich burdeli te¿ mog³oby zatrz¹œæ polsk¹ polityk¹. A tak… Wiêzieñ pope³ni³ samobójstwo i kogo to obchodzi. Pawe³ Moczyd³owski twierdzi, ¿e pos³anie cz³owieka do wiêzienia polsk¹ opiniê publiczn¹ interesuje tyle, co „spuszczenie wody w klozecie”. W polskich wiêzieniach œrednio rocznie pope³nia samobójstwo 26 osób, a niemal co drugi dzieñ dochodzi do prób odebrania sobie ¿ycia. O tym siê nie mówi. Dwa zdania wy¿ej Pawe³ Moczyd³owski powiedzia³ dlaczego. Media nagle interesuj¹ siê t¹ kwesti¹, gdy dochodzi do spektakularnych samobójstw, w które siê pow¹tpiewa. Do pierwszej spektakularnej serii samobójstw dosz³o w 2001 r. Zwi¹zana by³a z zabójstwem ówczesnego ministra sportu, Jacka Dêbskiego. Zleceniodawc¹ morderstwa mia³ byæ niejaki Jeremiasz Barañski, ps. „Baranina”. Ten cz³owiek by³ przedsiêbiorc¹, ale te¿ przestêpc¹. Szefowa³ grupie, która porywa³a ludzi dla okupu. Przykrywk¹ dla jego dzia³alnoœci by³a funkcja… konsula honorowego egzotycznego afrykañskiego kraju Liberii, w Bratys³awie. Barañskiego zatrzymano w Wiedniu i w tamtejszym wiêzieniu w 2003 r. pope³ni³ samobójstwo. Rok wczeœniej, te¿ w wiêzieniu, jeszcze nim z³o¿y³ zeznania, odebra³ sobie ¿ycie Tadeusz Maziuk, ps. „Sasza”, oskar¿ony o zastrzelenie Dêbskiego. Nikt nie wierzy³, ¿e obaj odebrali sobie ¿ycie z w³asnej woli. Podobnie ma³o kto dawa³ wiarê, ¿e trzej bandyci, którzy porwali, torturowali i zamordowali Krzysztofa Olewnika, syna przedsiêbiorcy z bran¿y miêsnej, odeszli z tego œwiata w sposób naturalny. Wszyscy trzej, niemal w rocznych odstêpach, pope³nili w celi „samobójstwo”. Wszyscy przebywali w celach specjalnie strze¿onych i monitorowanych, ale te¿ wszyscy powiesili siê w k¹ciku sanitarnym, którego kamera nie obejmowa³a. Dwa lata po samobójstwie pierwszego z trójki morderców, powiesi³ siê wiêzienny stra¿nik, który odkry³ jego œmieræ. O ile w przypadku „Baraniny” i „Saszy” nie by³o poszlak œwiadcz¹cych o udziale w ich œmierci osób trzecich, to w odniesieniu do zabójców Krzysztofa Olewnika biegli znaleŸli ich a¿ nadto. „Pomagierów” nie uda³o siê jednak zdemaskowaæ. I zapewne nigdy siê ich nie znajdzie. Wiêzienia rz¹dz¹ siê swoimi prawami. Dotyczy to zarówno osadzonych, jak te¿ tych, którzy ich pilnuj¹. Krzysztof Pipa³a, redaktor naczelny G³osu Polonii

Adres redakcji: 284 Mariner Way, Coquitlam BC, V3K 1N4 tel. 778 903 6797 Internet Home Page: www.glospolonii.net Drukarnia: Vanpress Printers, 8325 Riverband Court, Burnaby BC, V3N 5E7 Biuro Og³oszeñ: tel. 778 903 6797, e-mail: kpipala@o2.pl, glospoloniivancouver@gmail.com Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zezwolenia wzbronione. Egzemplarz bezp³atny.

Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnych tekstów nie zamówionych, jak również prawo nie publikowania nadesłanych tekstów bez podania przyczyny odmowy. Treść opublikowanej korespondencji nie musi być zgodna ze stanowiskiem redakcji, a prezentowane w niej opisy zdarzeń mogą mijać się z prawdą. Za treść ogłoszeń, komunikatów oraz za opinie i opisy wydarzeń zawarte w listach do redakcji, redakcja nie ponosi odpowiedzialności, ani też za żadne pomyłki i ominięcia powstałe w trakcie opracowania lub druku. Wszelkie prawa do dwutygodnika „Głos Polonii” i materiałów reklamowych zamieszczanych w tym periodyku są zastrzeżone na rzecz Voice of Polonia Co.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


4 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

W wyniku wspó³dzia³ania lekarzy i producentów leków ¿ycie

Zabójcze Jerzy Kozim Fakt, ¿e ¿¹dza pieni¹dza w wielu przypadkach zabija, to oczywiste. Mniej oczywiste jest, ze zabija ona tak¿e morale tych, których powo³aniem jest ratowaæ ludzi przed œmierci¹. W tej grupie s¹ przede wszystkim lekarze oraz producenci leków. Profesja tego duetu specjalistów mo¿e wielu ludzi uratowaæ przez œmierci¹, ale tak¿e wyprawiæ na przys³owiowy drugi œwiat. W tym drugim przypadku motywem jest chciwoœæ. W ostatnich latach w najbardziej drastyczny sposób przekonuj¹ siê o tym Amerykanie. Szacuje siê, ¿e w wyniku wspó³dzia³ania lekarzy i producentów leków ¿ycie straci³o ju¿ kilkaset tysiêcy Amerykanów, a ich przedwczesna œmieræ spowodowa³a straty w gospodarce liczone w setkach miliardów dolarów. Prze³o¿y³a siê tak¿e na obni¿enie œredniej d³ugoœci ¿ycia, a statystycy obliczyli, ¿e w wyniku dzia³añ wymienionego duetu wiêcej ludzi straci³o ¿ycie ni¿ w wypadkach samochodowych i z u¿yciem broni palnej. Tê hekatombê, z któr¹ Amerykanie nie mog¹ sobie poradziæ, spowodowa³y… leki. Leki opioidowe. To farmaceutyki przeciwbólowe o bardzo silnym dzia³aniu, rzeczywiœcie skutecznie i szybko usuwaj¹ce ból, ale równie silnie uzale¿niaj¹ce. Koncerny farmaceutyczne produkuj¹ce leki opioidowe przeznacza³y na ich reklamê miliony dolarów, w tym oczywiœcie tak¿e na tak zwany marketing bezpoœredni, czyli docieranie do ka¿dego z lekarzy z osobna i obdarowywanie ich prezentami. Wartoœæ tych prezentów by³a ró¿na. Badaj¹cy skalê problemu eksperci dotarli do danych które ujawniaj¹, ¿e tylko w latach 2013-2015 firmy farmaceutyczne wyda³y na bezpoœredni¹ promocjê opioidów 40 milionów dolarów, a a¿ 68 tys. medyków nie opar³o siê pokusie obdarowania prezentem. Wypada³o ok. 588 dol. per capita. Dok³adna analiza pozwoli³a ustaliæ, ¿e miêkki charakter mia³ w tym wzglêdzie œrednio jeden na 12 amerykañskich lekarzy, zaœ w grupie lekarzy rodzinnych prezenty przyjmowa³ jeden na piêciu. W gamie prezentów najczêœciej oferowano posi³ki, wycieczki i wymyœlane „z kapelusza” konsultacje. W rewan¿u lekarze przypisywali pacjentom silnie dzia³aj¹-

ce leki opioidowe tak¿e wtedy , gdy ich dolegliwoœci tego nie wymaga³y. Efekty by³y bardzo szybko widoczne. Specjaliœci zajmuj¹cy siê zdrowiem publicznym ustalili, ¿e w regionach, gdzie przedstawiciele handlowi koncernów byli bardzo aktywni, odnotowano znacznie wiêcej przypadków œmiertelnych w wyniku przedawkowania opioidów, ni¿ gdzie indziej. Œmiertelne skutki agresywnego marketingu, zarówno wœród lekarzy, jak te¿ w mediach, s¹ szczególnie widoczne w stanach Ohio, New Hampshire, Zachodnia Wirginia, ale pozosta³e stany USA nie s¹ wolne od tej epidemii. Obwinia siê za ni¹ po równo koncerny farmaceutyczne i lekarzy. Koncerny goni¹ za zyskiem, a lekarze s¹ narzêdziem w ich rêkach. Lekarze powinni bowiem ostrzegaæ pacjentów, ¿e leki opioidowe s¹ silnie uzale¿niaj¹ce i bezpodstawne jest za¿ywanie z powodu byle jakiego bólu. Ka¿demu kto skar¿y³ siê na byle jaki ból wypisywali recepty na najsilniejsze opioidy, wœród których na rynku amerykañskim s¹ przede wszystkim oksykodon, fentanyl oraz poDwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

chodne morfiny. Wszystkie silnie uzale¿niaj¹ce i… prowadz¹ce prost¹ drog¹ do na³ogu narkotykowego. Kolej rzeczy jest bowiem taka, ¿e pacjenci zaczynaj¹ od silnych leków przeciwbólowych, które absolutnie niepotrzebnie za¿ywali, a nastêpnie przerzucaj¹ siê na narkotyki. Eksperci twierdz¹, ¿e w ten sposób zarówno koncerny, jak równie¿ lekarze dzia³aj¹ na rzecz narkotykowych karteli, bo swoj¹ nieodpowiedzialn¹ dzia³alnoœci¹, naganiaj¹ im klientów. Nie s¹ to teorie wyssane z palca. Sam Quinones, reporter, napisa³ ksi¹¿kê, w której poda³ a¿ nadto wiarygodne przyk³ady wspó³dzia³ania niektórych firm farmaceutycznych z narkotykowymi kartelami. Niczym nieuzasadnione, wrêcz bezkrytyczne przypisywanie leków opioidowych to plaga, której nie da siê zapobiec radykalnie w jednej chwili. Walka z ni¹ trwaæ bêdzie jeszcze co najmniej kilkadziesi¹t lat, a w tym czasie œmieræ nadal bêdzie zbieraæ swoje ¿niwo. Allison Pitt, Keith Humphreys i Margaret Brandeau z kalifornijskiego Uniwersytetu Stanforda twierdz¹, ¿e do 2025 r. z powodu przedawkowania


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

5

straci³o ju¿ kilkaset tysiêcy Amerykanów

opioidy!!! opioidów umrze jeszcze pond pó³ miliona osób. W latach 2002-2011 zatrwa¿aj¹c¹ liczbê, bo a¿ 25 milionów, stanowili Amerykanie, którzy w celach pozamedycznych przyjmowali lekarstwa przepisane na receptê. Badania zaœ z roku 2016 wykaza³y, ¿e 11,5 miliona mieszkañców USA niew³aœciwie wykorzystywa³o opioidy. Skoro niew³aœciwie to znaczy, ¿e nie stosowali ich aby ul¿yæ swoim dolegliwoœciom bólowym, tylko ¿e byli ju¿ od tych leków uzale¿nieni. Dramatyczna sytuacja wywo³ana lekami opioidowymi ma swoje Ÿród³o w chciwoœci farmaceutycznych koncernów, tak¿e, niestety, wielu lekarzy, ale równie¿ w braku wiedzy pacjentów i ich bezkrytycznej wierze w profesjonalizm medyków. Tak¿e w postawach odwrotnych, gdy przychodzi siê do lekarza z ¿¹daniem wystawienia recepty na dany specyfik, bo pacjent lepiej wie, co mu dolega i co mu na tê dolegliwoœæ pomaga. Nadzieja w tym, ¿e do coraz wiêkszej liczby cz³onków amerykañskiej spo³ecznoœci zacznie docieraæ wiedza dotycz¹ca szkodliwoœci bezkrytycznego za¿ywania leków opioidowych. Tym bardzie, ¿e problem staje siê medialny, poniewa¿ coraz wiêcej ludzi uwa¿aj¹cych siê za poszkodowanych z tego tytu³u, zaczyna wystêpowaæ do s¹dów z pozwami przeciwko producentom tych leków. To przede wszystkim ludzie, którym uzale¿nienie od opioidów z³ama³o kariery zawodowe, tak¿e sieroty, które z

tego samego powodu straci³y rodziców i ich ¿yciowy strat by³ bardzo uytrudniony. Pierwsz¹ firm¹ farmaceutyczn¹, która zosta³a uznana na sali s¹dowej winn¹ wprowadzania w b³¹d lekarzy i nieinformowania, ¿e jej lek o nazwie OxyContin ma dzia³anie uzale¿niaj¹ce, by³a Purdue Pharma. To by³o w roku 2007 i wtedy koncern musia³ zap³aciæ 270 mln dol. kary, ale dziœ w³aœciciele firmy, rodzina Sacklerów, zdecydowa³a siê przeznaczy 11,5 miliarda dolarów na ugody z ofiarami ich leku. Jest w sytuacji mo¿e nie bez wyjœcia, ale trudnej, poniewa¿ w wielu krajach USA szykuje siê ok. 2 tys. procesów zarówno przeciwko rodzinie oraz ich firmie. Praw-

nicy Purdue Pharma rozwa¿aj¹ og³oszenie upad³oœci koncernu. Nie wiadomo czy wymierzona 26 sierpnia br. przez sêdziego Thada Balkmana kara w wysokoœci 572 mln dol. zakoñczy rozdzia³ opioidów w historii farmaceutycznego giganta jakim jest Johnson&Johnsosn, poniewa¿ coraz wiêcej osób zwraca siê z roszczeniami wobec producentów tych leków. Czas poka¿e. Problem zagro¿enia opioidowego wisi tak¿e nad Europ¹, acz jeszcze nie w takim stopniu jak w USA. Takie kraje jak Francja podjê³y stosowne kroki, by ograniczyæ

ekspansjê leków opioidowych, ale ich spo¿ycie w latach 2000-2017wzros³o trzykrotnie, zaœ w 2015 r. liczba zgonów tym spowodowana wros³a o 146 proc. W Wielkiej Brytanii i w Walii liczba recept na opioidy wzros³a podczas minionej dekady o 60 proc. W tym przypadku winna jest tez chciwoœæ, ale nie koncernów i lekarzy, lecz pañstwowej instytucji finansuj¹cej lecznictwo, która dla unikniêcia kosztów d³ugiej terapii wywiera³a na lekarzy presje, by stosowali szybkie i skuteczne œrodki. No wiêc stosowali, a teraz maj¹ problem. W Polsce problemu z opioidami na razie nie ma, ale dlatego, poniewa¿ polskie lecznictwo bólu znajduje siê ciêgle powijakach, a nawet cofa. W ci¹gu siedmiu ostatnich lat liczba wyspecjalizowanych w leczeniu bólu poradni zmniejszy³a siê z 220 do 173. Nie specjalistów, a wiêc nie ma te¿ wiedzy jak postêpowaæ z osobami ¿yj¹cymi z nieustaj¹cym skrajnym bólem. Dotyczy to przede wszystkim pacjentów onkologicznych. Brak wiedzy sprawia, ¿e stosuje siê pó³œrodki, które w ¿aden sposobnie pomagaj¹ chorym. W tej chwili w Polsce sytuacja jest odwrotna do tej po drugiej stronie Atlantyku. Polskie Towarzystwo Leczenia Bólu namawia wrêcz lekarzy, by w uzasadnionych przypadkach ordynowali silniejsze opioidy. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


6 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Opowieści Lady Buni Jolanta Lipińska - lat 44, urodzona w Jarosławiu na Podkarpaciu, od pięciu lat na emigracji, zamieszkała w Nowym Jorku na Brooklynie. W Polsce pośredniczka w obrocie nieruchomościami. W USA sprzątaczka, niania, opiekunka osób starszych. Jednym słowem Lady Bunia!

S¹siedzkie igraszki K

a¿­dy­kto­miesz­ka­w­blo­ku,­no­co­wa³­w­ho­te­lu,­al­bo­miesz­ka³­w­aka­de­mi­ku­chc¹c­nie­chc¹c­s³y­sza³­lub­by³­s³y­sza­ny­w­tym­naj­bar­dziej­in­tym­nym mo­men­cie.­Moi­zna­jo­mi­wy­bra­li­siê­w­gó­ry.­No­co­wa­li­na­pry­wat­nej­kwa­te­rze.­Go­spo­da­rze­mi­li­lu­dzie­z­szes­na­sto­let­ni¹­cór­k¹.­Po­ko­je­by­³y­tak­usy­tu­owa­ne,­¿e­moi­zna­jo­mi­za­œcia­n¹­mie­li­po­kój­cór­ki­go­spo­da­rzy.­Do­dziew­czy­ny­w­no­cy­przez­bal­kon­przy­szed³­ch³o­pak.­Co­tam­siê­dzia­³o­-­o­ma­³y­w³os­nie­obu­dzil­siê zna­jo­mych­syn.­Na­stêp­ne­go­dnia­ra­no­na­œnia­da­niu,­go­spo­da­rze­dziw­nie­spo­gl¹­da­li­na­mo­ich­zna­jo­mych.­By­li­prze­ko­na­ni,­¿e­ci­zaj­mu­j¹c­po­kój­wspól­nie­z­sy­nem po­zwo­li­li­so­bie­na­ta­k¹­sza­lo­n¹­noc.­Nie­mie­li­po­jê­cia,­¿e­u­cór­ki­by³­ch³o­pak. S¹­siad­ka­mo­je­go­ko­le­gi­by­³a­obu­rzo­na­je­go­ka­wa­ler­skim­try­bem­¿y­cia.­-­„Pa­nie­Prze­mku,­cór­ka­ma­po­kój­tu¿­za­œcia­n¹­pañ­skiej­sy­pial­ni.­Je­stem­obu­rzo­na, pan­ja­de­pra­wu­je­przyj­mu­j¹c­u­sie­bie­tê­cy­ca­t¹­blon­dyn­kê,­któ­ra­tak­jê­czy.­Na mi­³oœæ­bo­sk¹,­Go­sia­ma­17­lat­i­uczy­siê­po­no­cach,­a­u­pa­na­ta­kie­or­gie!”­Kie­dy­ro­dzi­ce­wy­je­cha­li­do­sa­na­to­rium­Go­sia­zo­sta­³a­sa­ma­w­do­mu,­ca­³e­dwa­ty­go­dnie.­Uczy­³a­siê­pil­nie,­zda­je­siê,­¿e­prze­ra­bia­³a­Ka­ma­su­trê­z­oj­cem­swo­jej przy­ja­ció³­ki.­ Prze­mek­ œmia³­ siê­ do­ ³ez,­ a­ ro­dzi­ce­ gdy­by­ siê­ do­wie­dzie­li­ to­ by chy­ba­na­za­wa³­ze­szli.­ Je­den­z­mo­ich­s¹­sia­dów­mia³­seks­re­gu­lar­nie,­za­wsze­w­pi¹­tek­po­21.­Do­dzis nie­mo­gê­wyjœæ­z­po­dzi­wu,­¿e­tak­pre­cy­zyj­nie­mo¿­na­za­pla­no­waæ­chwi­le­mi­³o­snych­unie­sieñ.­Wi­daæ­nie­któ­rzy­s¹­zna­ko­mi­ci­w­pla­no­wa­niu­i­do­te­go­kon­se­kwent­ni.­U­nas­wszyst­ko­wy­my­ka­siê­spod­kon­tro­li,­ca­³e­¿y­cie­spon­tan.­Ca­³e­¿y­cie­s¹­sia­dów­do­ki­na­mu­si­my­wy­sy­³aæ. Kie­dyœ­mia­³am­za­œcia­n¹­bar­dzo­m³o­d¹­pa­rê.­Oj­by­wa­³o­tam­g³o­œno,­cia­gle prze­su­wa­³o­siê­im­³ó¿­ko­i­tak­ryt­micz­nie­ude­rza­³o­o­œcia­nê.­Jed­na­noc­by­³a­wy­j¹t­ko­wa,­d³u­go­jak­ni­gdy.­Ma­ra­toñ­czy­cy­ja­cyœ­czy­co?­Za­kil­ka­dni­spo­ty­kam s¹­sia­dów­na­spa­ce­rze,­¿ar­tu­je­my,­œmie­je­my,­coœ­tam­opo­wia­da­my,­ja­siê­œmie­jê, ¿e­ostat­nio­ktoœ­mia³­me­ga­go­r¹­c¹­noc,­a­sa­siad­mó­wi,­¿e­ostat­nie­dwa­ty­go­dnie by³­w­de­le­ga­cji.­Sa­siad­ka­by­³a­pur­pu­ro­wa.­A­ja,­no­có¿,­chcia­³am­za­paœæ­siê pod­zie­miê.­Ot,­¿y­cie. Ko­le­ga­Ro­mek­go­dzi­na­mi­ci¹­ga³­psa­na­spa­cer,­od­k¹d­prze­szed³­z­psem­pod bal­ko­na­mi­ blo­ku­ nr­ 9­ na­ swo­im­ osie­dlu.­ Wpad³­ do­ nas­ do­ biu­ra­ na­stêp­ne­go ran­ka­i­opo­wia­da­z­wy­pie­ka­mi­na­twa­rzy:­-­„Dziew­czy­ny­nie­uwie­rzy­cie,­wy­sze­d³em­z­psem­na­spa­cer­po­pra­cy­ko­³o­17,­da­le­ko­nie­sze­d³em,­tyl­ko­za­blok pod­bal­ko­ny­i­na­gle­s³y­szê­ja­kieœ­krzy­ki,­jê­ki.­Jak­siê­ba­ba­dar­³a­mó­wiê­wam, do­bre­pó³­go­dzi­ny.­Pies­zro­bi³­co­mia³­zro­biæ,­ci¹­gnie­mnie­do­do­mu.­Do­brze,­¿e faj­ki­mia­³em­to­pa­li­³em­jed­ne­go­od­dru­gie­go­i­spa­ce­ro­wa­³em.­Kur­cze,­ale­mu­sia³­jej­ch³op­do­brze­zro­biæ.­Jak­skoñ­czy­li­to­s¹­sie­dzi­wy­szli­na­bal­kon­za­pa­liæ.”

Œmia­³y­œmy­siê­z­ko­le­¿an­k¹­w­g³os,­bo­Ro­mek­star­szy­od­nas­do­bre­dzie­siêæ­lat, a­opo­wia­da³­to­pod­eks­cy­to­wa­ny­jak­ma­³y­ch³o­piec­z­wy­pie­ka­mi­na­twa­rzy.­Oczy­wi­œcie­my­dur­ne­pod­krê­ci­³y­œmy­ko­le­gê­py­ta­j¹c:­-­„To­two­ja­¿o­na­tak­nie­krzy­czy?”­Ch³op­zdê­bia³,­spoj­rza³­na­nas­tro­chê­za­wsty­dzo­ny­i­za­cie­ka­wio­ny­za­ra­zem,­ju¿­mu­ko­sma­te­my­œli­po­tym­³y­sie­j¹­cym­³bie­cho­dzi­³y­i­siê­za­sta­na­wia³­jak jest­u­nas.­-­„Ro­mek,­ka¿­da­ko­bie­ta­krzy­czy­jak­jest­jej­do­brze.” Któ­re­goœ­ra­zu­u­Goœ­ki­w­blo­ku,­s¹­sie­dzi­us³y­sze­li,­¿e­ktoœ­upad³­na­zie­miê­i krzy­ki­strasz­ne­krzy­ki,­ale­ciê¿­ko­by­³o­zro­zu­mieć­co­ten­ktoœ­krzy­czy.­Za­nie­po­ko­je­ni,­¿e­coœ­siê­sta­³o­we­zwa­li­po­li­cjê.­Nikt­nie­otwie­ra³­drzwi,­a­ewi­dent­ne­coœ siê­tam­dzia­³o.­Przy­je­cha­³a­stra¿­po­¿ar­na,­wy­wa­¿o­no­drzwi.­S³u¿­bom­i­s¹­sia­dom­uka­za­³a­siê­pa­ra­ba­rasz­ku­j¹­cych­ko­chan­ków.­By­li­tak­za­jê­ci­so­b¹,­¿e­na­wet­nie­za­uwa­¿y­li­wi­dow­ni. -­„Pa­ni­Ba­siu,­czy­zna­pa­ni­tych­no­wych­z­dru­gie­go­piê­tra?”­-­za­gad­nê­³a­s¹­siad­kê­Ber­ta.­-­„Nie­znam.”­-­„Oni­s¹­okrop­ni!”­­-­„Dla­cze­go­okrop­ni?­S¹­mi­li k³a­nia­j¹­siê.”­­-­„Pa­ni­Ba­siu,­oni­cia­gle­TO­ro­bi¹­na­sto­le­w­ja­dal­ni­i­w­³a­zien­ce.­Mój­Ja­siek­ju¿­nie­mo­¿e­s³u­chaæ.­Bez­wstyd­ni­i­to­tak­w­dzieñ,­pa­ni­so­bie­wy­obra­¿a?­Jak­tak­mo¿­na?”­­-­„Ale¿­Ber­to,­m³o­dzi­s¹­le­piej,­¿e­s³y­chaæ­jak­siê­ko­cha­j¹­ni¿­by­siê­mie­li­k³ó­ciæ.­Tyl­ko­siê­cie­szyæ.”­­­-­No­wie­pa­ni,­k³ó­c¹­to­siê­ci­z czwar­te­go.­Za­wsze­w­³a­zien­ce,­mój­po­zna­je­j¹­po­g³o­sie.­Ile¿­to­ona­...­ujów­na tym­ch³o­pie­wie­sza.­No­mó­wiê­pa­ni,­nie­do­uwie­rze­nia­i­za­wsze­w­³a­zien­ce!” Ber­ta­z­mê­¿em­ko­³o­piêæ­dzie­si¹t­ki,­nie­m³o­dzi,­nie­sta­rzy,­ale­wi­daæ,­¿e­etap­sza­lo­ne­go­po­¿y­cia­ich­chy­ba­ni­gdy­nie­do­ty­czy³.­ -­„Mo­jej­przy­ja­ció³­ki­na­sto­let­ni­syn­ma­po­my­s³y­nie­z­tej­zie­mi.­Kie­dyœ­za­py­ta­ny­ dla­cze­go­ nie­ ma­ za­da­nia,­ od­po­wie­dzia³,­ ¿e­ ro­dzi­ce­ tak­ g³o­œno­ upra­wia­li seks,­¿e­nie­móg³­siê­sku­piæ.­Na­uczy­ciel­ka­po­dob­no­za­nie­mó­wi­³a.­Sa­siad­ka­mi opo­wia­da­³a,­¿e­piê­tro­wy­¿ej­ma­bar­dzo­g³o­œnych­s¹­sia­dów,­a­w³a­œci­wie­s¹­siad­kê.­Po­¿y­cie­sek­su­al­ne­siê­tam­uk³a­da­bar­dzo­do­brze,­prak­tycz­nie­ka¿­de­go­dnia. Naj­gor­sze­ jest­ to,­ ¿e­ sy­pial­nie­ ma­j¹­ nad­ po­ko­jem­ na­sto­let­nie­go­ ch³op­ca.­ Nie mia­³am­po­je­cia,­któ­rzy­to­s¹­sie­dzi.­Miesz­kañ­w­blo­ku­du­¿o,­lu­dzi­nie­znam,­ty­le co­z­win­dy­lub­pral­ni.­Któ­re­goœ­wie­czo­ru­wra­ca­my­z­pa­pie­ro­sa­i­je­dzie­z­na­mi w­win­dzie­s¹­siad.­Znam­go­z­wi­dze­nia­ta­ki­œmiesz­ny,­wy­gla­da­na­bar­dzo­spo­koj­ne­go­i­ci­che­go.­Ob­sta­wia­³am,­¿e­sta­ry­ka­wa­ler­i­to­ta­ki­jesz­cze­nie­ru­sza­ny. Jak­by­to­po­wie­dzieæ,­pier­do­³a­ta­ka­z­grzy­wecz­k¹­uli­za­n¹­na­bo­czek.­Wy­sia­da­my z­win­dy,­a­sa­siad­ka­mi­mó­wi:­-­„To­ten!”­-­„Co­ten?­-­py­tam.­-­„Je­go­¿o­na­tak siê­drze!”­Jak­to­po­zo­ry­jed­nak­bar­dzo­mo­g¹­my­liæ.­Te­raz­mam­s¹­sia­dów­sa­mych­sta­rusz­ków­wiêc­ich­nie­s³y­chaæ.­Z­na­szej­stro­ny­klat­ki­ci­cho­i­spo­koj­nie. Tu­to­pew­nie­na­nas­na­rze­ka­j¹.­ n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Wybory do Sejmu i Senatu RP 2019 Uprzejmie informujemy, że na stronach internetowych Konsulatu Generalnego RP w Vancouver pojawiły się najnowsze informacje dotyczące organizacji wyborów do Sejmu i Senatu RP w 2019 roku: Głosowanie za granicą w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w 2019 r. https://vancouver.msz.gov.pl/pl/p/vancouver ca k pl/aktualnosci/glosowanie za granica sejm i senat rp 2019 Obwieszczenie Konsula RP w Vancouver z dnia 16 września 2019 r. https://vancouver.msz.gov.pl/pl/p/vancouver ca k pl/aktualnosci/obwieszczenie wybory_sejm_i_senat_2019 Osoby zainteresowane udziałem w wyborach serdecznie zapraszamy do zapoznania się z powyższymi informacjami oraz do śledzenia na bieżąco strony internetowej naszego urzędu www.vancouver.msz.gov.pl Z poważaniem, Marcin Trzciński, Konsul RP Radca Konsulat Generalny RP w Vancouver 1600-1177 West Hastings Street Vancouver, BC V6E 2K3, tel. 604 688-3530, faks 604 688-3537

Polonia Bakery&Deli, 14641 - 108 Ave. Surrey zatrudni ekspedietnkê do pracy w sklepie. Kontakt: - 604 930 8848.

PACZKI DO POLSKI I EUROPY PARCELS TO POLAND & EUROPE via Piast Forwarding authorized dealer

POLONIA BAKERY & DELI 14641-108 AVE, SURREY

TEL: 604 930 8848 Zakład blacharsko-lakierniczy, POLSTAR Collision zatrudni pracowników.

Tel. 604 599 8988

Uwaga! Szansa na dobrą pracę! Klinika stomatologiczna poszukuje chętnych na stanowisko

asystenta dentystycznego. Już w czasie przeszkolenia będziesz otrzymywać wynagrodzenie. Po zakończeniu szkolenia zapewnione zatrudnienie. Wyślij resume na e-mail: vancouverdentist2014@gmail.com

Zarząd Fundacji im. Mikołaja Kopernika zaprasza na „Open-House” który odbędzie się w niedzielę, 29 września, w godzinach 2-4 pm, w Kopernik Lodge, 3150 Rosemont Dr., Vancouver, BC V5S 2C9. Odwiedź nasz polonijny Dom Seniora, poznaj miłą atmosferę, spotkaj pracowników i rezydentów.

Serdecznie zapraszamy! Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

7


Prawo Agaty

8 GŁOS POLONII

PRAWO AGATY

www.glospolonii.net

AGATA RÊBISZ - prawniczka z Polski, a obecnie cz³onkini Kanadyjskiej Rady Regulacyjnej Konsultantów Imigracyjnych (The Immigration Consultants of Canada Regulatory Council). Organizacja ta jako jedyna, nadaje doradcom uprawnienia do reprezentacji klientów w sprawach emigracyjnych oraz obywatelskich. Agata jest tak¿e uprawniona przez Kanadyjskie Ministerstwo Sprawiedliwoœci by dokonywa uwierzytelnieñ dokumentów potrzebnych do aplikacji emigracyjnych jako Commissioner of Oath. W swojej praktyce zawodowej wykorzystuje optymalnie wszelkie dostêpne programy Rz¹du Kanady: federalne, prowincjonalne, biznesowe, humanitarne i ³¹czenia rodzin sprawy ma³¿eñskie, sprowadzanie rodziców i dzieci. Specjalizuje siê w wiêkszoœci programów, które umo¿liwiaj¹ pobyt sta³y lub tymczasowy w Kanadzie.

Prawo Emigracyjne

Kolejna zmiana na lepsze Z poczatkiem wrzeœnia 2019 roku wesz³a w ¿ycie bardzo istotna i korzystna zmiana w prawie imigracyjnym Kanady, a mianowicie 2-letni (od 9 wrzeœnia 2019 r. do 9 wrzeœnia 2021 r.) pilota¿owy program pozwalaj¹cy na to, aby osoby niezdeklarowane uprzednio mog³y byæ sponsorowane do Kanady. Tymczasowe u³atwienia/ zmiana w przepisach dotyczy wszystkich nastêpuj¹cych aplikacji: - wnioski s¹ nadal rozpatrywane na dzieñ 31 maja 2019 r. (ostateczna decyzja nie zosta³a podjêta przed t¹ dat¹) - wnioski otrzymane miêdzy 31 maja 2019 r. a 9 wrzeœnia 2021 r. - wnioski oczekuj¹ce na rozpatrzenie pomiedzy 31 maja 2019 r. a 9 wrzeœnia 2021 r. Zmiana u³atwi imigracjê do Kanady dla osób dotkniêtych zakazem, które spe³niaj¹ nastêpuj¹ce warunki: - cudzoziemiec z³o¿y³ wniosek jako ma³¿onek lub konkubent w ma³¿onku lub dziecko pozostaj¹ce na utrzymaniu w klasie rodzinnej. - cudzoziemiec ma sponsora, który: a) z³o¿y³ wniosek o status sta³ego pobytu jako uchodŸca lub osoba w podobnych okolicznoœciach; lub b) uzyska³ zezwolenie na pobyt sta³y po tym, jak zosta³ uznany za osobê chronion¹; lub c) zosta³ uznany za cz³onka klasy rodzinnej i otrzyma³ sta³e miejsce zamieszkania jako sponsorowany ma³¿onek, wspólnik prawa, partner ma³¿eñski lub dziecko pozostaj¹ce na utrzymaniu; lub d) zosta³ uznany za cz³onka ma³¿onka lub konkubenta w klasie kanadyjskiej i uzyska³ sta³e miejsce zamieszkania jako sponsorowany ma³¿onek lub konkubent. - cudzoziemiec nie uczyni³by swojego sponsora niekwalifikowalnym w klasie, o któr¹ ubiega³ siê sponsor, gdyby zosta³ zadeklarowany i zbadany w czasie, gdy jego sponsor wyemigrowa³ do Kanady.

oraz dzieci tych¿e dzieci, które maj¹ mniej ni¿ 22 lata. W wiêkszoœci przypadków cz³onkowie rodziny musz¹ równie¿, poza wype³nieniem wszystkich formularzy, przejœæ badania medyczne oraz nie mieæ tzw. wpisu kryminalnego (dotyczy osób powy¿ej 18. roku ¿ycia). Natomiast nie ka¿dy sk³adaj¹cy podanie o pobyt sta³y deklaruje swoich cz³onków rodziny. Je¿eli tak siê w³aœnie stanie, to takie postêpowanie na zawsze wykluczy tych¿e cz³onków rodziny z mo¿liwoœci bycia sponsorowanym do Kanady. To mówi prawo i wiele osób znalaz³o siê w³aœnie w takiej niekorzystnej sytuacji.

c) grupa posiadaczy zezwolenia (tzw. permit holder) d) osoby ubiegajace sie o sta³y pobyt z terytorium Kanady na podstawie przes³anek humanitarnych i wspó³czuciowych (H&C)

Przypadki, w których ta zmiana prawna nie ma zastosowania: - je¿eli wnioskodawca jest ju¿ zwolniony z wy³¹czenia R117 (9) (d) lub R125 (1) (d) w wyniku wyj¹tku w podsekcji R117 (10) lub R125 (2), gdzie funkcjonariusz ustali³, ¿e zgodnie z ustaw¹ o ochronie imigrantów i uchodŸców lub wczeœniejsz¹ ustaw¹ cudzoziemiec nie musia³ byæ badany. - je¿eli sponsorowi przyznano status sta³ego pobytu w ramach jakiejkolwiek innej kategorii imigracyjnej nieokreœlonej w polityce publicznej, w tym którejkolwiek z poni¿szych: a) dowolna z klas ekonomicznych b) pozostali cz³onkowie klasy rodzinnej (tacy jak rodzice i dziadkowie oraz ich dzieci na utrzymaniu, osieroceni krewni i inni krewni)

1) wyemigrowa³ jako ma³¿onek, ale by³ ¿onaty z obecnym wnioskodawc¹, gdy sponsor sta³ siê sta³ym rezydentem (to znaczy by³ w zwi¹zku bigamicznym lub poligamicznym) 2) wyemigrowal jako dziecko pozostaj¹ce na utrzymaniu g³ównego wnioskodawcy (w tym wnioskodawcy w kategorii uchodŸców) lub jako dziecko pozostaj¹ce na utrzymaniu w klasie rodzinnej, ale nie zg³osili swojego wspó³ma³¿onka lub konkubenta, aby mogli zostaæ uznani za dziecko pozostaj¹ce na utrzymaniu 3) musia³by spe³niæ wymogi finansowe w ramach klasy rodzinnej lub SCLPC, gdyby ujawniono dzieci na utrzymaniu sponsorowanego dziecka na utrzymaniu 4) przyby³ do Kanady w ramach programu, który wymaga³, aby nie mial na utrzymaniu ¿adnych osób. n

Jako wiedz¹ zapewne wszystkie osoby zainteresowane, aplikanci staraj¹cy siê o pobyt sta³y w Kanadzie, musz¹ zadeklarowaæ na aplikacji wszystkich swoich cz³onków rodziny. Wed³ug definicji emigracyjnej za cz³onka rodziny uznawani s¹: ma³¿onkowie (w tym partnerzy/ konkubenci, tzw. common-law), dzieci do 22. roku ¿ycia Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Zmiana nie ma zastosowania, je¿eli cudzoziemiec, jeœli zostanie zadeklarowany i zbadany w czasie, gdy jego sponsor wyemigrowa³ do Kanady, uczyni³by swojego sponsora niekwalifikowalnym w klasie, w której sponsor siê zg³osi³. Na przyk³ad, jeœli sponsor:


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

9


10 GŁOS POLONII

www.woloczko.com

Przewodnik Filmowy KRZYSZ­TOF­WO­£OCZ­KO­-­Re­ali­za­tor­po­nad­100­fil­mów­i­au­dy­cji­te­le­wi­zyj­nych,­ope­ra­tor­ i­mon­ta­¿y­sta.­Twór­ca­stu­dia­te­le­wi­zji­dy­dak­tycz­nej­w­Olsz­ty­nie­(1990)­oraz­stu­dia­wi­deo­ Al­lianz­Pol­ska­(2001).­W­la­tach­1994-95­pra­cow­nik­TVP­S.A.­Po­czątko­wo­w­Te­le­wi­zyj­nej­Agen­cji­ In­for­ma­cyj­nej­ja­ko­re­ali­za­tor­wi­zji­(„Wia­do­mości”,­„Pa­no­ra­ma”,­„Te­le­ek­spress”),­a­na­stępnie­ ja­ko­tre­ner­i­dzien­ni­karz­w­Ośrod­ku­Szko­le­nia­i­Ana­liz­Pro­gra­mo­wych.­Kon­sul­tant­i­tre­ner­ w­za­kre­sie­ko­mu­ni­ka­cji­wi­zu­al­nej­oraz­wy­k³a­dow­ca­w­In­sty­tu­cie­Dzien­ni­kar­stwa­UW­ (spe­cjal­ność­te­le­wi­zyj­na­i­dzien­ni­kar­stwo­mul­ti­me­dial­ne).­Od­stycz­nia­2018­ro­ku­ miesz­ka­w­Ka­na­dzie.­Pra­cu­je­ja­ko­fo­to­graf­i­re­ali­za­tor­do­ku­men­tal­nych­form­wi­deo.­

www.glospolonii.net

KRZYSZTOF WOŁOCZKO

, słowami”, „Pomiedzy , , ,

czyli dzielo sztuki filmowej o potrzebie tozsamosci

Film Urszuli Antoniak „Pomiêdzy s³owami” (2017) to poruszaj¹ca historia o poszukiwaniu to¿samoœci. Bohaterem jest m³ody adwokat polskiego pochodzenia Michael (w tej roli znakomity Jakub Giersza³), który pracuje w renomowanej berliñskiej kancelarii i codziennie balansuje na granicy miêdzy poszukiwaniem siebie a oszukiwaniem siebie. Oczywiœcie o to¿samoœci napisano setki s³ów, ale dla ich zrozumienia trzeba by pisaæ kolejne setki s³ów, które dla ró¿nych osób i w ró¿nych jêzykach mog¹ mieæ inne znaczenia. Dlatego wewnêtrze zmagania swego bohatera Urszula Antoniak pokazuje poza s³owami w oparciu o skrótowe dialogi oraz czarno-bia³e obrazy Lennerta Hillegego o magnetycznej sile dyskretnie wzmacnianej dŸwiêkami muzyki przypominaj¹cej s³ynn¹ Gymnopediê Erika Satie. Film otwiera obraz bez s³ów. Jasnow³osy bohater stoi na tle klasycystycznej elewacji ze œladami po postrza³ach. Nie wiemy kim jest i co to za miejsce, ale to¿samoœæ polskiego widza oparta na wojennej martyrologii podpowiada, ¿e to mo¿e byæ na przyk³ad budynek na Pl. D¹browskiego w Warszawie. Jednak, co mia³by robiæ w tym miejscu ten m³ody mê¿czyzna o tak wyraŸnie „nordyckiej” urodzie? Obraz zosta³ przez autorkê œwiadomie zaszyfrowany chocia¿ urzeka swoj¹ plastycznoœci¹, bo przypomina najlepsze polskie filmy lat 60. - „Nikt nie wo³a”, a zw³aszcza „Niewinni czarodzieje”. Na ten nieruchomy kadr nak³adaj¹ siê s³owa wiersza afrykañskiego poety, którego Michael odwiedza w oœrodku dla emigrantów: „Kraj. w którym naprawdê chcia³bym ¿yæ, nazywa siê Dzieciñstwo. Mam tam dom i ludzi, którzy mnie kochaj¹. Wci¹¿.” Rozmowa z afrykañskim poet¹ za poœrednictwem t³umacza jest kluczowa dla konstrukcji filmu, bo ustanawia uk³ad odniesienia dla aspiracji ¿yciowych Michaela. Cyniczny m³ody adwokat jeszcze nie rozumie, co mówi do niego czarnoskóry klient: „ Ja nie jestem taki jak ty, ale ty jesteœ taki jak ja”. Michael wydaje siê byæ g³êboko wroœniêty w niemieck¹ kulturê. Ma nienaganny akcent, który stale æwiczy, modnie siê ubiera i nosi drogie zegarki, mieszka w eleganckiej dzielnicy i codziennie zak³ada swoj¹ maskê doskona³oœci bêd¹c gotowy w ka¿dej chwili zdaæ egzamin ze swojej „niemieckoœci”. Jego przewodnikiem i doradc¹ ¿yciowym w Berlinie jest Franz (Christian Lober), który jest rdzennym Niemcem i szefem kancelarii adwokackiej. Im bardziej mê¿czyŸni zbli¿aj¹ siê do siebie, tym bardziej Michael staje siê od niego uzale¿niony emocjonalnie.

Zasadnicz¹ prób¹ dla nowej niemieckiej to¿samoœci bohatera staje siê wizyta ojca (w roli Stanis³awa wystêpuje Andrzej Chyra). Weekend spêdzony z ojcem narusza sprawne funkcjonowanie ¿yciowe m³odego adwokata. „Niemcy akceptuj¹ ciê?” pyta ojciec. „Nie mog¹ mnie ignorowaæ” odpowiada syn. „I to Ci wystarczy?” pyta dalej ojciec, a Michael staje siê Micha³em i odpowiada wymijaj¹co, ¿e „zawsze wola³ now¹ przygodê od starej przyjaŸni”. Ojciec rozlicza syna z wyborów, za które sam nie jest odpowiedzialny. „Myœla³em, ¿e bêdziesz muzykiem”, na co Micha³ siê usprawiedliwia, ¿e gra³ na perkusji dopóki mama jej nie zamknê³a do piwnicy. „I to wystarczy ¿eby przestaæ graæ?” pyta ironicznie ojciec. Lekcja jak¹ dostaje bohater filmu Urszuli Antoniak da siê streœciæ w kilku s³owach chocia¿ odbywa siê na naszych oczach „poza s³owami”. Nasza to¿samoœæ okreœla nasze wybory, bo bez wiedzy o tym kim jesteœmy nie jesteœmy w stanie œwiadomie (samodzielnie) decydowaæ o sobie. Micha³a „rozlicza” nie tylko filmowy ojciec. Zjawiskowa Alina (Justyna Wasilewska) - Polka pracuj¹ca w barze, gdzie bywa Micha³ - mówi do niego, ¿eby przyszed³ „jak bêdzie wiedzia³ kim chce byæ”. Szef Micha³a Franz twierdzi z kolei, ¿e ca³kowita adaptacja nie jest mo¿liwa i s¹ obszary przeznaczone tylko dla Niemców. Przed Michaelem, który podczas wizyty ojca staje siê Micha³em, otwiera siê w finale filmu pu³apka fa³szywej to¿samoœci. Nieme sceny w dzielnicy uchodŸców przypominaj¹ symboliczny dramat wyobcowania z „Zawodu reporter” Antonioniego. W wywiadzie dla „Cineuropa” Urszula Antoniak powiedzia³a, ¿e g³ównym powodem, dla którego nakrêci³a swój film by³o to, ¿e filmy imigracyjne zwykle dotycz¹ uchodŸców przedstawianych jako ofiary a „nigdy nie widzia³am filmu, w którym imigrant jest w pe³ni zintegrowany. Innym wa¿nym aspektem mojego filmu jest to, ¿e nie dotyczy imigracji zarobkowej, ale imigracji z wyboru. […] Film pokazuje oba krañce spektrum doœwiadczeñ zwi¹zanych z imigracj¹: z jednej strony widzimy europejskiego imigranta, bia³¹ blondynkê, która ³atwo wtapia siê w dowolny kraj europejski, a z drugiej strony czarnego mê¿czyznê, który nie mo¿e ³atwo wtopiæ w spo³eczeñstwo i zawsze bêdzie pokazywaæ swoj¹ innoœæ”. „Poza s³owami” swoj¹ uwodzicielsk¹ si³ê zawdziêcza zestawieniu na planie dwóch znakomitych aktorów - Jakuba Giersza³a i Andrzej Chyry. S¹ swoim wzajemnym przeciwieñstwem ale chwilami doskona³ym dope³nieniem, jak w scenie z kostkami lodu tañcz¹cymi w kieliszku. By³y punk i m³odzieniec o rysach Davida Bowie’go. Sztuka przetrwania po jednej stronie a sztuka ¿ycia po drugiej. Prowadz¹ ze sob¹ grê pozorów, która mo¿e doprowadziæ do ponownego rozstania. Przegl¹daj¹ siê w sobie jak w lustrze onieœmieleni w³asnym odbiciem. „Prawo do migracji jest podstawowym prawem cz³owieka” – przekonuje Michael swego szefa Frnza. Fizyczne przekraczanie granic jest jednak powa¿nym wyzwaniem na drodze budowania nowej to¿samoœci. To¿samoœæ w zwi¹zku z kryzysem migracyjnym sta³a siê wspó³czeœnie jedn¹ z najczêœciej i najpowszechniej przywo³ywanych wartoœci. Film „Poza s³owami” jest oparty na obserwacja i prze¿yciach autorki, która od ponad 30 lat mieszka w Holandii z w³asnego wyboru.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Nisz­czą­ca­„szyb­ka­mo­da”­ GŁOS­POLONII

www.glospolonii.net

11

Ekolodzy bij¹ na alarm: - Trzeba zmniejszyæ kupowanie odzie¿y!

Anna Sobejko

Wielu z nas uwa¿a zapewne, ¿e gdy mówimy o kwestii zanieczyszczenia œrodowiska i zmian klimatycznych nie ma nic bardziej odleg³ego od siebie ni¿ moda i przyroda. Otó¿ nic bardziej b³êdnego. Z mod¹ kojarzymy przede wszystkim odzie¿ „na czasie”, a ten „czas” dyktuj¹ nam kreatorzy mody. Odzie¿ to oczywiœcie tkaniny, zarówno naturalne, jak te¿ w coraz wiêkszej masie z w³ókien sztucznych. O ile mówi siê, ¿e w³ókna naturalne s¹ zdrowe, a sztuczne mniej, to jedne i drugie maj¹ niszcz¹ce oddzia³ywanie na przyrodê. Trudno powiedzieæ, które wiêksze. W³ókna sztuczne s¹ pochodnymi ropy naftowej, wiêc aby je produkowaæ trzeba wydobywaæ wiêcej ropy, a twierdzenie, ¿e przemys³ naftowy ma niszcz¹cy wp³yw na œrodowisko, jest w tej chwili oczywiste dla ka¿dego cz³owieka posiadaj¹cego co najmniej podstawow¹ wiedzê, no i tak¿e rozs¹dek. Z odzie¿y produkowanej z w³ókien naturalnych najbardziej rozpowszechniona jest bawe³niana, ale ma³o kto zdaje sobie sprawê, ¿e w³aœnie produkcja w³ókna bawe³nianego jest najbardziej niszcz¹ca œrodowisko. Co najmniej z dwóch powodów. Bawe³na jest otó¿ roœlin¹ u¿ytkow¹ poch³aniaj¹c¹ zarówno podczas uprawy, jak te¿ póŸniej w produkcji, ogromne iloœci wody. Naukowcy wyliczyli, ¿e do wyprodukowania bawe³nianej koszulki wa¿¹cej 250 gramów, trzeba zu¿yæ 2,5 tys. litrów wody, zaœ mo¿liwoœæ na³o¿enia przez nas bawe³nianych spodni kosztuje przyrodê (w zale¿noœci od jakoœci i gruboœci tkaniny) od 2800 do 4900 litrów wody. Najtragiczniejszym ekologicznie przyk³adem „wodo¿ernoœci” bawe³ny jest Jezioro Aralskie le¿¹ce na terenach Kazachstanu i Uzbekistanu. To jezioro bezodp³ywowe, które przez tysi¹ce lat zasilane by³o wodami dwóch potê¿nych rzek, Amu-darii oraz Syr-Darii. Ale w³adza radziecka postanowi³a oprzeæ rozwój gospodarczy tych dwóch wtedy swoich republik (Kazachstanu oraz Uzbekistanu) na bawe³nie i wody obu rzek skierowa³a na pola uprawne tej roœliny. Podczas 50 lat takiej gospodarki (dane dotycz¹ lat 1960 - 2009) powierzchnia Jeziora Aralskiego (zwanego te¿ Morzem Aralskim) zmniejszy³a siê o cztery pi¹te, z 68,5 tys. km kw.(mniej wiêcej tyle co powierzchnia Republiki Irlandii) do 13,5 tys. km kw. W roku 1960 wysokoœæ lustra wody w najg³êbszym miejscu wynosi³a 53,5 m, po 49 latach 27,53 m. Na formu³owane ju¿ w latach 60. ostrze¿enia hydrologów, ¿e niemal ca³kowite odciêcie Jeziora Aralskiego od zasilaj¹cych je rzek doprowadzi do katastrofy ekologicznej, w³adza radziecka odpowiada³a arogancko, ¿e istnienie jeziora jest „oczywist¹ pomy³k¹ natury”. Uzbekistan do dziœ pozostaje najwiêkszym eksporterem bawe³ny na œwiecie, ale na terenach wyschniêtego jeziora powsta³a pustynia, któr¹ miejscowi nazwali Aral-Kum. Ponad 100 tysiêcy ludzi opuœci³o swoje miasta,

miasteczka i wsie, poniewa¿ zamar³ przemys³ przetwórstwa rybnego oraz turystyka. Zdecydowanie pogorszy³ siê te¿ stan zdrowia mieszkañców, którzy nie zdecydowali siê na emigracjê ze zniszczonych terenów. Naukowcy twierdz¹, ¿e upadek turystyki oraz przemys³u rolno-spo¿ywczego, nade wszystko pomoc humanitarna, generuj¹ rocznie koszty w wysokoœci ok. 2 miliardów dolarów. Wszystko to spowodowa³a moda. Poza po¿eraniem ogromnych iloœci wody, uprawa bawe³ny powoduje te¿ dotkliwe zanieczyszczenie œrodowiska… chemikaliami. To mo¿e siê wydawaæ wrêcz niewiarygodne, ale z ogólnej iloœci œrodków owadobójczych stosowanych w ci¹gu roku na œwiecie, a¿ 16 proc. poch³aniaj¹ uprawy w³aœnie bawe³ny. Do produkcji odzie¿y z tego w³ókna u¿ywa siê oko³o… 1600 (!) ró¿nego rodzaju œrodków chemicznych, spoœród których Unia Europejska a¿ 163 zalicza do niebezpiecznych dla zdrowia i œrodowiska. Te chemikalia to pestycydy, tak¿e œrodki do zmiêkczania i barwienia tkanin. Jeœli ktoœ uwa¿a, ¿e ze wzglêdu na ochronê œrodowiska nale¿y kupowaæ odzie¿ z bia³ej bawe³ny, to te¿ jest w b³êdzie. Do uzyskania bowiem bawe³nianej bieli potrzebne s¹ bardzo du¿e iloœci chloru. Kreatorzy œwiatowej mody nie zawracaj¹ sobie oczywiœcie g³owy, sk¹d pochodz¹ i jakim kosztem wyprodukowane zosta³y tkaniny, z których projektuj¹ swoje mniej lub bardziej udane kreacje. A na te tkaniny pracuj¹ setki tysiêcy ludzi na ca³ym œwiecie, przede wszystkim w biednych krajach, gdzie si³a robocza jest tania, zaœ w³aœciciele fabryk w³ókienniczych, farbiarni i szwalni nie przejmuj¹ siê, ¿e wielu tym ludziom odbieraj¹ zdrowie i skracaj¹ ¿ycie. Dotyczy to coraz wiêkszej liczby mieszkañców Azji, przede wszystkim Chin, które s¹ najwiêkszym producentem tekstyliów, ale tak¿e Indii, Pakistanu, Bangladeszu, Wietnamu, Indonezji. Kraje te produkuj¹ coraz wiêcej tekstyliów, poniewa¿ œwiat potrzebuje ich coraz wiêcej. Potrzebuje zaœ coraz wiêcej, poniewa¿ powsta³y ogromne, ogarniaj¹ce ca³y œwiat sieci odzie¿owe, które narzuci³y klientom swoje warunki, a reklam¹ wymog³y, by siê do nich dostosowali. Dziœ najwiêksze grzechy w tej kwestii maj¹ takie sieci, jak hiszpañska Zara i szwedzka H&M. Zara pierwszy swój sklep otworzy³a w 1975 r., ale w Nowym Jorku pojawi³a siê ju¿ 14 lat póŸniej, a w Pary¿u po kolejnym roku. W pogoni za wzrostem sprzeda¿y i zyskiem wprowadzi³a po kilkunastu latach dzia³alnoœci nowy model w handlu odzie¿¹. Kontynuuje go do dziœ, a wielu innych producentów sieciowych posz³o jej œladem. Jeszcze 30 lat temu funkcjonowa³ otó¿ utrwalony d³ugoletni¹ tradycj¹ trend opracowywania odzie¿owych kolekcji na dwa sezony: wiosna-lato i jesieñ-zima. Zara odes³a³a go do lamusa i zaczê³a oferowaæ klientom szybkie zmiany kolekcji. Dziœ ma ich w roku 24, a szwedzka H&M od 12 do 16. Ale szwedzka firma wprowadzi³a rozwi¹zanie, które m³odzi ludzie kupili, ale które spotêgowa³o zapotrzebowanie na tkaniny i w konsekwencji na niszczycielskie oddzia³ywanie przemys³u tekstylnego na przyrodê.

To tak zwana moda „wyrzucalna”, czyli odzie¿, któr¹ kupuje siê, by j¹ za³o¿yæ dwa-trzy razy, a nastêpnie wyrzuciæ do kosza. Dziœ ktoœ, kto nosi odzie¿ przez kilka lat, bo jest wykonana z dobrych tkanin i stylistycznie neutralna, uchodzi za ramola, który nie ma pojêcia, co w modzie znaczy s³owo trendy. Podsyca ten trend internet, w którym roi siê od domoros³ych recenzentek mody wmawiaj¹cych m³odym ludziom, co i kiedy nale¿y na siebie ubraæ, by pod¹¿aj¹c z duchem mody czuæ siê m³odym i piêknym obywatelem œwiata. M³odzi ludzie id¹ na lep takiej propagandy, nie zdaj¹c sobie sprawy, ¿e przyczyniaj¹ siê do niszczenia klimatu. W Polsce ju¿ ok. 2 miliony osób jest uzale¿nionych od mody do tego stopnia, ¿e przynajmniej raz w tygodniu kupuj¹ now¹ odzie¿, ale, podobnie jak w innych dziedzinach, „do œwiata” Polakom daleko. Najbardziej uzale¿nieni s¹ pod tym wzglêdem Brytyjczycy, którzy rocznie kupuj¹ ok. 50 sztuk odzie¿y na g³owê, co w daje w przeliczeniu 26 kg ciuchów rocznie. W „ekologicznej” Szwecji na jednego mieszkañca tego kraju przypada rocznie jedna czwarta tego, co w Wlk. Brytanii, ale to i tak sporo. Upowszechniaj¹ca siê bezmyœlna, niszczycielska „szybka moda” sprawia, ze ka¿dego kolejnego roku sprzedaje siê na œwiecie wiêcej odzie¿y ni¿ rok wczeœniej. W roku 2014 mieszkañcy naszej planety kupili a¿ o 60 proc. wiêcej odzie¿y ni¿ w roku 2000, a globalna jej sprzeda¿ oscyluje w ostatnich kilku latach w granicach 30 milionów ton! W 2015 roku lotnictwo cywilne by³o odpowiedzialne za emisjê do atmosfery 859 milionów ton dwutlenku wêgla, ale produkcja tekstyliów przebi³a go niemal dwukrotnie wypluwaj¹c z siebie 1,7 miliarda ton tego gazu. Œrodki do barwienia i zmiêkczania tkanin zamieniaj¹ rzeki w krajach Azji w œcieki bulgocz¹ce wydostaj¹cym siê z nich metanem, a setkom tysiêcy ludzi odbieraj¹ zdrowie i skracaj¹ ¿ycie. Nadziejê pok³adano we w³óknach z tworzyw sztucznych – poliestrach, nylonach, akrylach, ale nie pierwszy raz okaza³o siê, ¿e ka¿dy kij ma dwa koñce. Zarówno podczas noszenia, a przede wszystkim w czasie prania, do wody i do atmosfery przedostaj¹ siê mikrocz¹stki plastikowych w³ókien. S¹ one tak¿e w powietrzu. Niewidoczne, ale s¹. Badania przeprowadzone ostatnio w Niemczech przerazi³y wynikami. Okazuje siê, ¿e w organizmach ok. 70 proc. m³odych mieszkañców tego kraju znajduj¹ siê mikrocz¹stki plastiku. Œwiat tonie w odzie¿owych œmieciach. W wielu krajach Europy i œwiata uzmys³owiono sobie skalê problemu. We Francji liczbê produkowanych odpadów z przemys³u tekstylnego zredukowano o 64 proc., w Czechach a¿ o 71 proc., tylko w Polsce, podobnie, jak w innych dziedzinach, wszystko jest na odwrót. W 2004 r. Polska mia³a 79 tys. ton tekstylnych œmieci, a po 10 latach ju¿ 261 tys. ton. Wzrost wyniós³ 229 procent. Jaki jest sposób na niszcz¹ce dzia³anie „szybkiej mody”? Po prostu trzeba w³¹czyæ hamulec i zmniejszyæ kupowanie odzie¿y. Gdybyœmy nosili dwa razy d³u¿ej odzie¿, któr¹ teraz kupujemy, niszcz¹ce dzia³anie przemys³u tekstylnego na œrodowisko zmniejszy³oby siê o 44 proc. n

Dwutygodnik­Polonii­kanadyjskiej­w­Kolumbii­Brytyjskiej


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


14 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Uwaga! Wielka wyprzedaż w październiku!!!! od 1.10. do 12.10. - 30% , od 13.10 do 19.10. - 50% , a od 20.10. do 30.10. - 70% Obniżka dotyczy wszystkich produktów. Od 28.10. do 30.10. - wyprzedaż sprzętu. Od 1 listopada sklep nieczynny.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

15


16 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


18 GŁOs POLONii

www.glospolonii.net

już za mi esiąc !

Rusza 8 VPFF

Festiwal Polskich Filmów Rafa³ Czekaj³o W dniach 18-20 paŸdziernika tradycyjnie ju¿ zapraszamy Pañstwa na kolejne spotkania z polskim filmem. Pe³ny program festiwalu bêdziemy przedstawiaæ w kolejnych wydaniach G³osu Polonii i na antenie Radia IKS. Na pocz¹tkek 3 propozycje filmowe, które bêdziecie Pañstwo mogli obejrzeæ w SFU Goldcorp Centre for the Arts w Vacouver.

„Okna, Okna” - reż. Wojciech solarz Siedz¹cy ca³e dnie na leœnej ambonie i tropi¹cy wspólnie z leœniczym, pl¹druj¹ce okoliczne wioski i miasteczka g³uszce, Wojtek, pewnego wieczora wraca polami z pracy i natyka siê na dziwne zjawisko. Dom siê porusza w oddali. A w³aœciwie jedno zapalone okno. Kiedy wraca wieczorem dnia nastêpnego sytuacja siê powtarza. Nastêpnego równie¿. I nastêpnego. Poza tym z dnia na dzieñ okien ukazuje siê coraz wiêcej. I wiêcej. I jad¹. Zaintrygowany Wojtek, nie wiedz¹c do koñca czy ktoœ sobie z niego ¿artów nie robi, próbuje rozwik³aæ okienn¹ zagadkê, zw³aszcza, ¿e odnajduje zwi¹zek miêdzy œwiec¹cymi i jad¹cymi w nocy oknami a znajduj¹cym siê nieopodal i powiêkszaj¹cym z dnia na dzieñ do³kiem, do którego powoli wchodzi, a za chwilê koczuj¹c nocami z drabin¹ i namiotem, zaintrygowany, obserwuje coraz to czêœciej pojawiaj¹c¹ siê w oknie dziewczynê, a razem z dziewczyn¹ jakiegoœ mê¿czyznê i coraz to nowe hece i zjawiska w oknach równie¿ siê ukazuj¹ce.. Wspólnie z dwoma, nie do koñca rozgarniêtymi kolegami swymi, kierowany dziwnym przeczuciem wa¿noœci ukazuj¹cego mu siê zjawiska, Wojtek próbuje rozwik³aæ zastanawiaj¹c¹ go nocno-okienno-œwiec¹c¹ zagadkê.

Poetycko-abstrakcyjna historia o poszukiwaniu i potrzebie mi³oœci, przeznaczeniu, pewnych znakach wewn¹trz i na zewn¹trz i o tym, ¿e nie tylko polowanie na g³uszce musi byæ koniecznie sensem naszego ¿ycia.

„Wspomnienia lata” - reż. adam Guziński Œwietny i nagradzany debiut aktorski Maksa Jastrzêbskiego, który w trakcie krêcenia „Wspomnienia lata” mia³ tylko 12 lat, . Jest na ekranie spokojny, bezpretensjonalny i pozbawiony reakcji wynikaj¹cych z nawyków, ale te¿ pewny siebie i trochê tajemniczy. S¹ lata 70., Jastrzêbski gra Piotrka, ch³opca spêdzaj¹cego lato w ma³ej miejscowoœci z matk¹ (Urszula Grabowska), niedaj¹c¹ sobie rady z tym, ¿e ojciec (Robert Wiêckiewicz) jest na saksach i mo¿e zadzwoniæ do nich tylko na kilka minut i to raz w miesi¹cu. Piotrek jest w bardzo delikatnym momencie ¿ycia, dorasta i zaczyna rozumieæ, co siê dzieje w jego domu, dlaczego doroœli zachowuj¹ siê tak, a nie inaczej, dlaczego jemu samemu jest tak trudno – ale jeszcze nie czuje, ¿e mo¿e siê zacz¹æ buntowaæ. Re¿yser Adam Guziñski w sprawny sposób miêdzy najprostsze sytuacje i zdawkowe dialogi rodziny wk³ada niewyra¿a-

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

ne myœli i uczucia, robi to precyzyjnie i starannie. Nic nie jest tu przypadkowe. Nawet do scen, gdy Piotrek skacze na bombê do niepokoj¹cej, ciemnozielonej wody, Guziñski wybra³ dzikie k¹pielisko w zalanym 30-metrowym kamienio³omie (aktor mówi³, ¿e gdy skaka³, wokó³ niego p³ywali zabezpieczaj¹cy go zawodowi nurkowie). Okazuje siê, ¿e jest to najwa¿niejsze lato w ¿yciu ch³opca. Doœwiadczenie pierwszej mi³oœci, przyjaŸni, rozdarcia i straty rzutuj¹ na dalsze ¿ycie ch³opca. Czy poradzi sobie w doros³ym ¿yciu?

„53 wojny” - reż. ewa Bukowska Pe³nometra¿owy debiut Ewy Bukowskiej opowiada historiê Anny, ¿ony zaanga¿owanego korespondenta wojennego, Witka. Para jest mocno w sobie zakochana. Jednak czêste wyjazdy mê¿czyzny do najniebezpieczniejszych miejsc na Ziemi coraz bardziej stresuj¹ Annê i destabilizuj¹ jej i Witka ¿ycie rodzinne. Lata ¿ycia w niekoñcz¹cym siê martwieniu o mê¿a sprawiaj¹, ¿e bohaterka zaczyna coraz mocniej traciæ kontakt z rzeczywistoœci¹. n


Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


20 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

cz. 2

Polska armia w stanie rozkładu


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Micha³ Tomkiewicz W 2015 roku, po wygraniu wyborów przez PiS, w³adzê nad polsk¹ armi¹ przej¹³ Antoni Macierewicz. Ta decyzja Kaczyñskiego okaza³a siê katastrofalna dla polskiego wojska, nie mówi¹c ju¿ o tym, ¿e powierzy³ on w³adzê nad armi¹ cz³owiekowi, co do którego podejrzenia o kontakty z rosyjskim wywiadem nie s¹ wyssane z palca. Wystarczy przeczytaæ ksi¹¿kê Tomasza Pi¹tka pt. „Macierewicz i jego tajemnice”, by siê o tym przekonaæ. Swoje rz¹dy w Ministerstwie Obrony Narodowej Macierewicz rozpocz¹³ od niszczenia wszystkiego, co by³o i funkcjonowa³o sprawnie do jego nadejœcia. Zupe³ny ignorant w kwestii obronnoœci szczyci³ siê, ¿e w dowództwie generalnym polskiego wojska wymieni³ 80 proc. kadry dowódczej, a w Sztabie Generalnym 90 procent. ¯aden rz¹d na œwiecie i ¿adna armia nie pozwoli³yby sobie na tak¹ destrukcjê, na przerwanie ci¹g³oœci w dowodzeniu, programie i myœli obronnej kraju. No ale polscy dzia³acze partyjni (bo trudno ich nazwaæ politykami zdolnymi do myœlenia w kategoriach strategicznych) s¹ m¹drzejsi od wszystkich innych na tym œwiecie. Dzia³anie Macierewicza by³y niszcz¹ce. Wymieni³ fachowców z ogromn¹ wiedz¹ i doœwiadczeniem na ludzi, którzy z powierzonymi im dzia³aniami nigdy wczeœniej nie mieli do czynienia. Mózg polskiej armii zosta³ unicestwiony i w jego miejsce wszczepiono implant o zdecydowanie mniejszych mo¿liwoœciach. Dla realizacji swoich celów minister amator albo te¿ cz³owiek celowo dezorganizuj¹cy polskie si³y zbrojne, podj¹³ decyzjê, ¿e ¿o³nierza mo¿na za jednym zamachem awansowaæ o dwa stopnie wy¿ej. To absurd niespotykany w ¿adnej innej sprawnej i dobrze zorganizowanej armii œwiata. Poza niszczeniem zasobów kadrowych, Macierewicz zacz¹³ te¿ polsk¹ armiê rozbrajaæ. Klasycznym przyk³adem by³o zerwanie kontraktu na francuskie œmig³owce Caracall i zapowiedŸ, ¿e dla polskich si³ powietrznych wyprodukuj¹ je polskie zak³ady lotnicze, a konkretnie PZL Mielec, bêd¹ce w ca³oœci w³asnoœci¹ amerykañskiego koncernu Lockheed Martin Helicopter Company. Skoñczy³o siê na s³owach i do dziœ dnia ¿aden z produkowanych w tych zak³adach œmig³owców Black Hawk nie wszed³ do s³u¿by w polskim wojsku. A lata lec¹… W kolejnych fragmentach tego testu, podobnie jak w poprzednim wydaniu, bêdê siê pos³ugiwa³ argumentacj¹ genera³a Miros³awa Ró¿añskiego (wywiad w wydaniu Magazynu Œwi¹tecznego Gazety Wyborczej z 31 sierpnia - 1 wrzeœnia br.), który w 2016 r. z³o¿y³ dymisjê ze stanowiska dowódcy generalnego rodzajów si³ zbrojnych, poniewa¿ nie chcia³ firmowaæ nieodpowiedzialnych i niszcz¹cych polska armiê decyzji Macierewicza. Na przyk³ad… Na zachodzie Polski stacjonuje 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej. To najsilniejsza jednostka bojowa w ca³ej Europie Wschodniej, de facto jedyna, której w razie wojny bali siê Rosjanie i w których planach operacyjnych jej zniszczenie najprawdopodobniej znajduje siê na pierwszym miejscu. Od marca 2017 ju¿ nie musz¹ siê jej tak obawiaæ, bo Macierewicz podj¹³ decyzjê, w wyni-

21

ku której 58 czo³gów Leopard 2A5 z wchodz¹cej w sk³ad dywizji? Ani jednego, to mistyfikacja. Mówi¹ spo³etej dywizji 34. Brygady Kawalerii Pancernej z ¯agania czeñstwu: proszê bardzo, mamy cztery dywizje. A ja odwys³ano do jednostki wojskowej w Weso³ej na wscho- powiadam: nie mamy. Ta czwarta dywizja ma osi¹gn¹æ dzie Warszawy, wprost pod lufy ewentualnego agresora gotowoœæ w 2026 roku, wiêc do tego czasu bêdziemy w ze Wschodu. Ta brygada stanowi³a trzon si³y uderzenio- stanie choroby. Tak destrukcyjnego oddzia³ywania na arwej dywizji. Macierewicz rozbroi³ j¹ jedn¹ decyzj¹. Na miê jak przez ostatnie cztery lata nasze si³y zbrojne nie razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie - czy zrobi³ to z obserwowa³y. Rz¹dy PiS opieraj¹ siê na przekonaniu, ¿e politycy wieg³upoty, czy œwiadomie. Jeœli œwiadomie, to na czyj¹ korzyœæ dzia³a³? Bo na rzecz obronnoœci kraju na pewno dza lepiej od fachowców co nale¿y robiæ. To przekonanie dyktuje przemo¿na chêæ utrzymania siê przy w³adzy. nie. Genera³ Ró¿añski podaje w tym wywiadzie tak¿e inne I rodzi absurdy, które w profesjonalizmem nie maj¹ nic, ale to absolutnie nic wspólnego. przyk³ady niszczenia skromnych polskich si³ zbrojnych. - Przed 1939 wzglêdy polityczne te¿ by³y wa¿niejsze - Mieliœmy szansê uczestniczyæ - mówi genera³ Ró¿añski - w projekcie budowania okrêtów podwodnych od operacyjnych i strategicznych - przypomina gen. Rónowego typu wspólnie z Niemcami, Norwegami i Ho- ¿añski i przechodzi do polskiej teraŸniejszoœci. - Czym lendrami. On (Macierewicz) program zawiesi³ - tylko t³umaczyæ to, ¿e tuz przed wyborami premier Morawiecdlatego, ¿e rozmowy prowadzi³ poprzedni rz¹d. Najlep- ki og³asza, ¿e fabryka na Œl¹sku dostanie zlecenie na moszy z trzech naszych okrêtów podwodnych , „Orze³”, dernizacjê ponad 300 starych czo³gów T-72? To oczywinie jest w pe³ni sprawny i chyba bêdzie bra³ udzia³ tyl- œcie pozytywny sygna³ dla tego zak³adu, bo dostanie pieko w morskich paradach. (…) Macierewicz obieca³ bu- ni¹dze, ale dzisiaj nikt nie wie, czy oni te czo³gi wyredowanie okrêtów podwodnych w Stoczni Szczeciñskiej montuj¹. Nawet gdybyœmy tam wstawili nowa ³¹cznoœæ, - nie zbudujemy, nie mamy a¿ takich kompetencji. (…) to armata, pancerz i silnik zostan¹ bez zmian. Takich rzeJeœli chodzi o alianse, zawsze trzeba byæ powœci¹gli- czy siê nie robi. A zap³acimy za to 1 mld 750 mln z³. Kolejny przyk³ad absolutnej niekompetencji polityków wym. Powinny byæ poparte tworzeniem coraz lepszej relacji interdyscyplinarnej. (…) Mieliœmy zaawansowa- PiS zakrawa ju¿ na farsê, która sprawia, ¿e rêce z bezradny program wspó³pracy polsko-niemieckiej na zasadzie noœci opadaj¹. - Bardzo lubiê Podkarpacie - mówi kurtuazyjnie gen. wymiany batalionów miêdzy 34. Brygad¹ Kawalerii Pancernej w ¯aganiu a brygad¹ niemieck¹. To by³ projekt Ró¿añski - ale nagle grup samorz¹dowców w Nowym budowany kilka lat i zniszczony jedn¹ szalon¹ decyzj¹ S¹czu postanowi³a, ¿e bêdzie mia³a jednostkê wojskow¹. Macierewicza o zabraniu czo³gów z ¯agania. (…) Za Natychmiast jedzie tam premier: tak, bêdziecie mieli jedkilka lat bêdziemy (…) mieæ systemy rakietowe Homar nostkê wojskowa. I - o zgrozo - stoj¹ przy nim wojskoo zasiêgu 300 km, czyli amerykañskie Himar. Rozmo- wi! Na Boga, o bycie lub niebycie jednostki wojskowej wy o ich zakupie prowadzi³ ju¿ poprzedni rz¹d, potem nie mo¿e decydowaæ samorz¹d. Ile wojska, gdzie i jaki Macierewicz je wstrzyma³, a B³aszczak (obj¹³ stanowi- sprzêt - to powinno wynikaæ z planu obronnego naszego sko szefa MON po Macierewiczu) podpisa³ umowê. To kraju. Sztab Generalny jest od tego. Widocznie jest tak zdominowany przez polityków rz¹pozytywne. Antoni Macierewicz by³ te¿ inicjatorem jednego z naj- dz¹cej partii, ¿e nie ma nic do gadania w kwestii obronbardziej fikcyjnych dzia³añ w dziedzinie obronnoœci w noœci Polski. Wygl¹da na to, ¿e jest jedynie po to, aby nie Polsce. Jest ono kontynuowane przez obecnego ministra mo¿na by³o powiedzieæ, ¿e go nie ma. Fikcja jest jednym obrony narodowej, Mariusza B³aszczaka. Postanowiono z charakterystycznych elementów polityki PiS. Czytelnikowi mo¿e siê wydawaæ, ¿e w zbyt groteskootó¿ utworzyæ czwart¹ dywizjê (do tej pory polska armia wy sposób przedstawi³em w obu artyku³ach sytuacjê polby³a zorganizowana w trzech dywizjach). skiej armii. To, niestety, nie jest groteska tylko Genera³ Ró¿añski: - Wszyscy teraz s³yszystan faktyczny, do którego doprowadzi³ my o 18. dywizji , tak zwanej ¯elaznej Antoni Macierewicz. A¿ wiele poszlak Dywizji, która powstaje na wschowskazuje, ¿e jego szkodliwa dziadzie kraju. Jak to siê odbywa? ³alnoœæ nie by³a dyktowan¹ g³uAno tak, ¿e przychodz¹ dopot¹ lecz premedytacj¹. W nakumenty do jednostek wojstêpnym wydaniu napiszê, te¿ skowych ze wskazaniem, opieraj¹c siê na wywodach ¿e dany pu³kownik, magen. Ró¿añskiego, na czym jor, sier¿ant, maja za tybê dzie po le gaæ przy sz³a dzieñ s³u¿yæ w Siedlwojna, która byæ mo¿e bez cach. Nikt nikogo o nic naszej ca³kowitej wiedzy nie pyta. Zgadzam siê, ju¿ siê toczy, czy Polska ¿e ¿o³nierze maj¹ byæ ma si³y które mog¹ siê jej dyspozycyjni. Tylko ¿e przeciwstawiæ i co nale¿y ci ludzie s¹ specjalistazrobiæ, by te si³y mieæ. mi w danym organizmie. n Przez takie decyzje dewastuje siê dywizje 11. i 12., a 16. ju¿ jest rozbita. O ile wiêcej mamy czo³gów albo bojowych Fot. Archiwum wozów piechoty po stworzeniu tej 18, Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


22 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Plan PiS na rz¹dzenie

Chwycić naród Antoni Fajkowski Tytu³ niniejszego artyku³u to fragment oceny programu, który Kaczyñski rêkami pos³usznych sobie funkcjonariuszy swojej partii, czyli PiS, chce realizowaæ po wyborach, jeœli je oczywiœcie wygra 13 paŸdziernika. Ocenê tê sformu³owa³ Roman Giertych, w latach 2005 -2007 wicepremier w rz¹dzie Kaczyñskiego, dziœ adwokat w g³oœnych procesach wytaczanych PiS i prezesowi tej partii. Siedem s³ów sformu³owanych przez Giertycha to najkrótsza, ale te¿ najtrafniejsza recenzja tego, co Kaczyñski chce zrobiæ z Polsk¹ i Polakami po wyborach.

Gdyby dosz³o do kolejnych 4 lat rz¹dów PiS, kraj czeka bardzo trudna przysz³oœæ. Eliza Michalik, dziennikarka wyrzucona z telewizyjnej Superstacji jest symptomatycznym przyk³adem sytuacji, która czeka dziennikarzy w przysz³oœci, gdy bêd¹ krytyczni wobec Kaczyñskiego i jego dokonañ. Superstacja nale¿y do Polsatu, ten zaœ do

Zygmunta Solorza, jednego z najbogatszych Polaków, który prowadzi dzia³alnoœæ tak¿e w dziedzinach niezwi¹zanych z mediami, ale na styku biznes - w³adza. Superstacja, m.in. za spraw¹ Elizy Michalik, mia³a ostro polityczny i krytyczny wobec PiS oraz Koœcio³a profil. Nigdy siê nie dowiemy tego na 100 proc., ale Solorz musia³ Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

siê spotkaæ z sugesti¹, ¿e zbyt mocno naciska w³adzy PiS na odciski, wiêc w³adza przyjrzy siê bli¿ej jego interesom firm w mniejszym lub wiêkszym stopniu powi¹zanym z sektorem pañstwowym i nagle, z dnia na dzieñ, Solorz zmieni³ profil stacji na nijaki. To tak na marginesie, jak mo¿e rysowaæ siê przysz³oœæ niezale¿nego polskiego dziennikarstwa. Na kanwie prezentacji programu PiS, dokonanego w sobotê, 14 wrzeœnia, Eliza Michalik napisa³a otó¿, ¿e to, co przedstawi³ Kaczyñski nie jest ¿adnym programem, jest natomiast planem dzia³añ tej partii po wygranych przez ni¹ wyborach. I jak s³usznie pisze, jest to precyzyjny plan przejmowania przez PiS pe³ni w³adzy, na czele której w aureoli dyktatora stanie niejaki Jaros³aw Kaczyñski. Kaczyñski d¹¿y bowiem do dyktatury, czyli podporz¹dkowania sobie wszystkich dziedzin ¿ycia i decydowania o losach ka¿dego cz³owieka. Ci którzy zag³osuj¹ na niego i jego partiê s¹ nieœwiadomi przysz³oœci, jaka ich czeka, a jest to przysz³oœæ bez wolnoœci. Aby osi¹gn¹æ zaplanowany cel Kaczyñski musi uzyskaæ pe³niê w³adzy nad parlamentem, s¹downictwem i mediami. To s¹ trzy g³ówne cele, które z pe³n¹ determinacj¹ zaatakuje po wygranych wyborach. Potrzebne mu s¹ do tego narzêdzia i w³aœnie o nich mówi³ w swoim „programowym” wyst¹pieniu na konwencji tej partii. Po pierwsze wiêc – ³atwiejsze bêdzie aresztowanie pos³a. W tej chwili jest to niemo¿liwe jeœli Sejm nie wyrazi na to zgody. Kaczyñski wymyœli³ wiêc, ¿e wniosek o zatrzymanie lub aresztowanie pos³a albo senatora bêdzie sk³ada³ prokurator generalny i kierowa³ go do S¹du Najwy¿szego. Ju¿ dziœ wiadomo, jak to bêdzie wygl¹daæ. Prokuratorem generalnym jest i zapewne bêdzie Zbigniew Ziobro, który ma ogromne ambicje polityczne, ale na razie staje na bacznoœæ na ka¿de wezwanie Kaczyñskiego, wiêc pos³owie opozycji, którzy bêd¹ krytykowaæ Kaczyñskiego, PiS i rz¹d w ka¿dej chwili bêd¹ mogli mieæ za³o¿one kajdanki. Ktoœ powie, ¿e przecie¿ S¹d Najwy¿szy tworz¹ niezale¿ni sêdziowie. Owszem, ale do czasu, a poza tym w uchwale mo¿e siê znaleŸæ zapis, ¿e wniosek o aresztowanie pos³a lub senatora bêdzie mog³a rozstrzygaæ na przyk³ad Izba Dyscyplinarna SN, a ta jest ju¿ opanowana przez nominatów PiS.


za morde,

GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Cel drugi - zniesienie immunitetu sêdziów i prokuratorów. Zamiar jest oczywisty. Chodzi o to, by szybko, bez problemów mo¿na siê by³o pozbyæ z s¹downictwa i prokuratury ludzi niepos³usznych. Cel trzeci – dziennikarze. Kaczyñski d¹¿y do tego, by o tym, kto mo¿e byæ, a kto nie mo¿e byæ dziennikarzem, decydowa³ „dziennikarski samorz¹d”. Takim samorz¹dem dziennikarskim jest na przyk³ad Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Zosta³o ono ca³kowicie opanowane przez dziennikarzy powi¹zanych z Kaczyñskim oraz PiS i protestuje g³oœno tylko w obronie dziennikarzy schlebiaj¹cych tej formacji. Gdy przedstawiciele rz¹du i PiS bezceremonialnie atakuj¹ dziennikarzy opozycyjnych, SDP milczy. Taka te¿ bêdzie przysz³oœæ polskiego dziennikarstwa jeœli PiS wygra wybory. Na „konwencji” PiS i w wyst¹pieniu prezesa mnóstwo by³o poza tym bezczelnych k³amstw, insynuacji i otwartego oczerniania poprzednich rz¹dów. Rzecz w tym, ¿e przez 8 lat w³adzy koalicji PO-PSL budowano w Polsce dobrobyt, z którego rz¹d PiS czerpie teraz pe³nymi garœciami i rozdaje nagromadzone pieni¹dze. Wciskaj¹c przy okazji „ciemnemu ludowi”, ¿e to za spraw¹ dokonañ PiS. W wyst¹pieniu Kaczyñskiego nie by³o niemal nic na temat rozwoju gospodarki, nie tylko dlatego, ¿e on sam nie ma na ten temat najmniejszego pojêcia. Przede wszystkim dlatego, ¿e obecny rz¹d te¿ siê na tym nie zna i nie wie, jak to zrobiæ. Jedyne, co sprawnie planuje, to podniesieni podatków, by móc realizowaæ rozdawnictwo pieniêdzy. Leszek Balcerowicz, cz³owiek za spraw¹ którego Polska rzeczywiœcie „wsta³a z kolan” i do³¹czy³a do Europy, kosztem ogromnych zreszt¹ wyrzeczeñ, powiedzia³ po sobotniej konwencji, ¿e „PiS k³amie we wszystkim, co mog³oby doprowadziæ do utraty poparcia. PiS mia³o nies³ychanego farta, jeœli chodzi o gospodarkê. W³¹czy³y siê dwa „przyspieszacze”, które s¹ zupe³nie niezale¿ne od polityki PiS”. Te dwa „przyspieszacze” to wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej w latach 2016-2018, a tak¿e podwojenie liczby Ukraiñców pracuj¹cych w Polsce. Powiedzmy sobie bowiem szczerze, gdyby nie imigruj¹cy do Polski za prac¹ Ukraiñcy, to w sytuacji, gdy z kraju wyjecha³o ok. 1,5 miliona za lepsz¹ prac¹ i lepszym ¿yciem do krajów Europy Zachodniej i na inne kontynenty,

to Polska nie mia³aby szans na wzrost gospodarczy. Z tego prostego powodu, ¿e nie mia³by kto na ten rozwój pracowaæ. W ocenie przysz³oœci Polski pod rz¹dami PiS pos³u¿ê siê ponownie s³owami Elizy Michalik: Polska, jak¹ znamy, bezpowrotnie siê skoñczy. Powitamy natomiast Polskê du¿o bardziej brutaln¹, bezwzglêdn¹, pe³n¹ inwigilacji, zatrzymañ, aresztowañ, zastraszania i przemocy, bezpoœredniej, prawnej i instytucjonalnej. (…) Polskê policyjn¹ tropi¹c¹ „wewnêtrzny antypolonizm” i „antykatolicki nihilizm”. (…) To a¿ takie proste: wystarczy pozbawiæ immunitetu sêdziów i prokuratorów, u³atwiæ aresztowanie pos³ów opozycji i ustawowo „uregulowaæ” zawód dziennikarza (…) Cztery lata rz¹dów PiS sprawi³y, ¿e nie jesteœmy ju¿ demokracj¹, tylko demokracj¹ coraz bardziej pozorn¹, krajem, który przeby³ ju¿ po³owê drogi do dyktatury. Tak naprawdê od bezprawia i niczym nieograniczonych rz¹dów brutalnej piêœci dzieli nas mniej ni¿ wiêkszoœæ s¹dzi. (…) Pozbycie siê ich (odwa¿nych, niezale¿nych ludzi, sêdziów i prokuratorów, opozycyjnych pos³ów, kilku redakcji i dziennikarzy) sprawi, ¿e nikt ju¿ nie bêdzie zadawa³ pytañ i sprzeciwia³ siê w³adzy. Nikt nie powie o nadu¿ywaniu uprawnieñ CBA, (…) o zlokalizowanej w Ministerstwie Sprawiedliwoœci zorganizowanej grupie nêkaj¹cej sêdziów, o ³amaniu karier niezale¿nym prokuratorom, o wyrzucaniu z pracy i zaszczu-

Fot. Archiwum

23

waniu krytycznych dziennikarzy, o nagrodach dla swoich i okradaniu spó³ek skarbu pañstwa na dziesi¹tki ró¿nych sposobów, o aferze KNF i wie¿owcach Kaczyñskiego, o rosyjskim w¹tku afery taœmowej, i nie zada pytañ o niebywa³e iloœci wêgla, jakie sprowadzamy z Rosji zacieœniaj¹c wiêzy z pañstwem Putina. Roman Giertych, który podczas swojego wicepremierowania w latach 2005-2007 dobrze pozna³ Kaczyñskiego, jego cwaniacko-z³oœliw¹ i mœciw¹ naturê, te¿ ostrzega Polaków co im grozi, jeœli znów dadz¹ mu pe³niê w³adzy. Odnosi siê równie¿ do zawieszenia obrad Sejmu na czas „po wyborach”. - To pewnego rodzaju ubezpieczenie na wypadek, gdyby wybory siê nie powiod³y mówi³ Giertych. - Myœlê, ¿e g³ównie o to chodzi, ¿e w przypadku, gdyby PiS nie uzyska³ wiêkszoœci w nowym parlamencie, przeg³osuje w starym sk³adzie - co jest dopuszczalne przez prawo, aczkolwiek skrajnie nieetyczne - ustawê, który by wyjê³a prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrê spod jurysdykcji rz¹dowej i przekaza³a go pod prezydenck¹. PiS obawia siê bowiem œledztw prokuratorskich w sprawie spó³ek Skarbu Pañstwa czy Srebrnej. Roman Giertych odniós³ siê tak¿e do planu odebrania pos³om, sêdziom i prokuratorom immunitetu. - Jasnym jest - twierdzi - ¿e je¿eli parlamentarzysta bêdzie wiedzia³, ¿e od decyzji politycznej zale¿y jego wolnoœæ, to zawsze bêdzie siê wycofywa³, bêdzie siê ba³. Taka jest cecha immunitetu, ¿e ma zagwarantowaæ pewn¹ niezale¿noœæ i brak strachu po stronie parlamentarzystów. Je¿eli mówimy o tych nominatach KRS-u, którzy w moim przekonaniu s¹ nielegalnie powo³ani, uzale¿nieni ca³kowicie od woli politycznej Kaczyñskiego, to mamy do czynienia z organem, który bêdzie realizowa³ pewne ustalenia. Je¿eli mamy do czynienia z tego typu ludŸmi, tak powi¹zanymi politycznie, którzy najczêœciej s¹ nieudacznikami zawodowymi i dostali siê na te stanowiska tylko dlatego, ¿e zapisali siê politycznie do okreœlonej grupy, to orzeczenia mo¿na przewidzieæ. Chodzi o to, ¿eby chwyciæ kraj za mordê. To jest plan, który przedstawia PiS. Nic dodaæ, nic uj¹æ. 13 paŸdziernika przekonamy siê, ilu Polaków têskni za trzymaniem ich przez PiS za mordê. Na razie z sonda¿y wynika, ¿e têskni za tym a¿ 42 proc. populacji. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


Plagiat ksie, dza doktora pułkownika 24 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Habilitacja na s³owackiej uczelni czyli...

Krzysztof Pipa³a

Stanis³aw Gulak zaplanowa³ sobie robiæ karierê naukow¹ powi¹zan¹ z si³¹ i kszta³ceniem ducha. Karierê robi³ mo¿e nie za szybko, ale konsekwentnie. Jedno Ÿród³o podaje, ¿e po zaliczeniu 25 lat swego ¿ycia ukoñczy³ zawodówkê, która w wyniku zawartego przez Polskê konkordatu z Watykanem awansowana zosta³a na uczelniê wy¿sz¹. To Ÿród³o podaje, ¿e K. Gulak, który urodzi³ siê w roku 1965 w Tomaszowie Mazowieckim, w roku 1990 ukoñczy³ lubelskie Wy¿sze Seminarium Duchowne. ród³o drugie stwierdza, ¿e nie by³o to seminarium lecz Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie ów Gulak uzyska³ w tym¿e 1990 r. magisterium i poszed³ za ciosem, by 8 lat póŸniej zakoñczyæ studia doktoranckie dysertacj¹ z zakresu teologii dogmatycznej. Teologia jako nauka jest dyscyplin¹ nadzwyczaj ciekaw¹, poniewa¿ traktuje o religii, religia zaœ opiera siê na wierze w Boga. Jest to wiêc nauka o Bogu, czyli o czymœ, czego nie mo¿na ani zobaczyæ, ani poczuæ, ani te¿ dotkn¹æ czy us³yszeæ. Czyli jest to nauka o czymœ, czego nie ma, ale s¹ tacy, którzy chc¹, by by³o. Ci, którzy tak chc¹, s¹ ludŸmi wierz¹cymi. Wielu wierz¹cych twierdzi co prawda, ¿e w sytuacjach szczególnych s³yszeli g³os Boga, ale pytani o to, jaki by³ timbre tego¿ g³osu, nie potrafi¹ okreœliæ. Teologia jest wiêc nauk¹ o nieznanym, ateiœci zaœ twierdz¹ ¿e o nieistniej¹cym, czyli o niczym. Natomiast teologia dogmatyczna jest zapewne nauk¹ o tym, ¿e jeœli jakiœ mêdrzec wierz¹cy w Boga wymyœli³ i poda³ do publicznej wiadomoœci, ¿e na przyk³ad bia³e jest czarne, a czarne jest bia³e, to ka¿dy wierz¹cy powinien uznaæ, ¿e tak jest, mimo ¿e rzeczywistoœæ temu przeczy. Nie wiemy o jakich dogmatach i co na ich temat pisa³ w swojej rozprawie doktorskiej Stanis³aw Gulak. Wiemy natomiast, ¿e dwa lata po tym, gdy po skrócie „ks.” móg³ te¿ pisaæ kolejny skrót, czyli „dr”, zosta³ jako cz³owiek nauki przyjêty do Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego z zadaniem kszta³towania ducha przysz³ych pilotów w Wy¿szej Szkole Oficerskiej Si³ Powietrznych w Dêblinie. To w³aœnie by³o wspomniane na wstêpie powi¹zanie si³y i ducha. Nie wiemy te¿, jaki stopieñ wojskowy mia³ ks. dr w chwili przyjêcia do Ordynariatu Polowego WP, ale na pewno nie szeregowca, bo musia³by æwiczyæ musztrê, a w sutannie zajêcie to nadzwyczaj niewygodne. Sojusz o³tarza z polskimi si³ami zbrojnymi gwarantuje, ¿e ludzie „o³tarza” awansuj¹ w si³ach zbrojnych z prêdkoœci¹ mo¿e nie œwiat³a, ale wartko. Nikt na przyk³ad nie s³ysza³, by niejaki abepe S³awoj Leszek G³ódŸ by³ kiedyœ porucznikiem, ale genera³em by³ na pewno. Nasz bohater, Stanis³aw Gulak, te¿ pewnie nigdy nie by³ porucznikiem, ale to ¿e jest pu³kownikiem to pewne jak najbardziej. W notce biograficznej ks. dr. p³k. Gulaka mo¿na przeczytaæ o jego trudzeniu siê w s³u¿bie dla dobra Koœcio³a i nauki, przy czym opisuj¹c jego trudzenie siê w tej drugiej kwestii wymienia siê, ¿e pisa³ ksi¹¿ki naukowe, pisa³ te¿ artyku³y naukowe, pisa³ w kraju, pisa³ równie¿ za granic¹, a i w kraju, i za granic¹ wyg³asza³ referaty naukowe na tak¿e naukowych konferencjach. I wreszcie… „20 stycznia 2015 roku przeprowadzi³ przewód habilitacyjny z zakresu nauk spo³ecznych,

poœwiêcony zagadnieniom etosu zawodu pielêgniarskiego. W 2015 r. zosta³ mianowany dyrektorem Instytutu Nauk Humanistyczno - Spo³ecznych i Turystyki oraz profesorem Podhalañskiej Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Zawodowej w Nowym Targu. 9 maja 2016 r. zosta³ wybrany na rektora PPWSZ, urz¹d rektora obj¹³ 1 wrzeœnia 2016 roku”. Gwiazda naukowych dokonañ ks. dr. p³k. Stanis³awa Gulaka zapewne przez d³ugie lata rzuca³aby œwiat³o na Podhale ca³e, w³¹cznie z krzy¿em na Giewoncie, gdyby nie pewna upierdliwa dziennikarka nazwiskiem Beata Zalot. Pracuje ona w „Tygodniku Podhalañskim”, który, jak sama nazwa wskazuje, ukazuje siê na tym¿e Podhalu. Niemaj¹ca nic po¿ytecznego do roboty dziennikarka zosta³a uwiedziona chêci¹ zdobywania wiedzy z naukowego dorobku ks. dra. p³k. Gulaka i wgryzaæ siê zaczê³a w jego habilitacyjne dzie³o naukowe. Mo¿na powiedzieæ, ¿e wgryza³a siê bezlitoœnie, a to sprawi³o, ¿e z ka¿dym studiowanym akapitem wzbiera³o w niej zdumienie, ale nie dla wyszukanej erudycji wielebnego naukowca, której notabene w tym¿e dziele nie by³o. By³o natomiast oczywiste, ¿e myœli naukowe ks. dr. p³k. nie by³y jego myœlami tylko, jak to siê mówi jêzykiem studenckim, zer¿niête z ksi¹¿ek i artyku³ów naukowych innych autorów. Sta³o siê tak¿e oczywiste, ¿e ksi¹dz doktor z³ama³ jedno z przykazañ dekalogu dokonuj¹c, jak to siê dziœ fachowo mówi „kradzie¿y w³asnoœci intelektualnej bêd¹cej owocem pracy naukowej innych osób”. - By³am mocno zaskoczona - mówi³a portalowi Onet.pl Beata Zalot. - S¹ ró¿nego rodzaju plagiaty. Czasem ktoœ bardzo sprytnie korzysta z pracy innych. Robi to na tyle zrêcznie, ¿e jest to trudne do wykrycia. Natomiast w tym przypadku zaskoczy³a mnie zarówno iloœæ, jak i d³ugoœæ fragmentów wprost przepisanych z innych prac. Mia³am wra¿enie, ¿e ksi¹dz Gulak nawet specjalnie nie stara³ siê tego ukryæ. W pracy przed³o¿onej przez ks. Gulaka do procesu habilitacyjnego s¹ obfite fragmenty zaczerpniête z dzie³ innych autorów, których nie ma ani w przypisach, ani w za³¹czonej bibliografii. Pe³nymi garœciami ks. dr p³k Gulak czerpa³ z prac ksiêdza Józefa Tischnera ani s³owem nie wspominaj¹c o nim, a z pracy innego naukowca za jednym zamachem przepisa³ 16 stron. Bez za¿enowania przenosi³ te¿ do swojej habilitacji fragmenty prac swoich studentów ani ich o tym nie informuj¹c, a ju¿ tym bardziej nie zaznaczaj¹cego tego w swoim wiekopomnym dziele. W pracy rektora podhalañskiej uczelni s¹ te¿ b³êdy ortograficzne. Dziennikarka Beata Zalot powiedzia³a pewnie do siebie, ¿e „w³asnym oczom nie wierzy” i zadba³a o weryfikacjê swojej upierdliwoœci u ludzi z autorytetem. „Tygodnik Podhalañski” poprosi³ ich o wyra¿enie w tej kwestii opinii, których fragmenty zacytowa³ na swoich ³amach. . – Tak oczywistej sprawy, tak bezczelnej w nagromadzeniu i istotnoœci zapo¿yczeñ, jeszcze nie widzia³em. Sprawa jest jednoznaczna i kompromituj¹ca. To jest przestêpstwo, plagiat œcigany z urzêdu. Uczelnia, maj¹c wiedzê o tym, powinna zawiadomiæ prokuraturê. To narusza prawa autorskie, prawa maj¹tkowe, jest ra¿¹cym czynem etycznym, a z punktu widzenia nauczyciela akademickiego to jest kompromitacja – skomentowa³ dzie³o naukowca w sutannie i mundurze prof. Ryszard Markiewicz, wybitny prawnik i znawca prawa autorskiego, wspó³twórca ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, pro-

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

fesor zwyczajny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagielloñskiego oraz dyrektor Katedry Prawa W³asnoœci Intelektualnej na tym wydziale. Prof. Jan Woleñski z Komisji do Spraw Etyki w Nauce PAN w Warszawie stwierdzi³ zaœ, ¿e - Jest to naruszenie dobrych obyczajów w nauce, i przy pisaniu pracy habilitacyjnej, i przy pracach licencjackich. Mamy te¿ do czynienia z autoplagiatem, czyli powielaniem tych samych swoich prac. Twórc¹ podhalañskiej szko³y wy¿szej jest prof. Stanis³aw Hodorowicz, który by³ te¿ pierwszym jej rektorem. Jego równie¿ „Tygodnik Podhalañski” poprosi³ o komentarz. Do mnie tak¿e dotar³ anonim dotycz¹cy ks. S. Gulaka. Przyjrza³em siê dok³adnie jego pracy habilitacyjnej i jego dorobkowi naukowemu i nie ukrywam, ¿e jestem pora¿ony. Ta praca nie ma ¿adnej w³asnej myœli, jest kompilacj¹ cudzych tekstów, w dodatku œci¹ganych bezkrytycznie. Gdy Beata Zalot zaczê³a przygotowywaæ artyku³ o dokonaniach naukowca odzianego w szaty bo¿ego s³ugi, spotka³a siê z naciskami ze strony œrodowisk koœcielnych, co oczywiste, ale tak¿e, co mniej oczywiste, od przedstawicieli w³adz œwieckich, by tematu nie poruszaæ. Na szczêœcie ani dziennikarka, ani redaktorzy „Tygodnik Podhalañskiego” nie ulegli presji. Nasi Czytelnicy s¹ zapewne ciekawi có¿ to za uczelnia przyzna³a ks. dr. p³k. habilitacjê i jakich¿e to ona ma naukowców, którzy nie s¹ w stanie wykryæ, ¿e wyj¹tkowo niechlujnie napisana praca jest ordynarnym plagiatem? Otó¿ ksi¹dz Stanis³aw Gulak uda³ siê po habilitacjê na drug¹, po³udniow¹ stronê Tatr, do s³owackiego miasta Ru¿emberok. S³owaccy dziennikarze odkryli jakiœ czas temu, ¿e kilka s³owackich uczelni, w tym tak¿e katolicki uniwersytet w Ru¿emberoku s³yn¹ z tego, ¿e procedury habilitacyjne s¹ tam fikcj¹, a stopnie naukowe siê kupuje. W tej sytuacji nie od rzeczy s¹ g³osy ludzi nauki, by przyjrzeæ siê dok³adnie ca³emu dorobkowi naukowemu rektora w sutannie. Sprawa wysz³a oczywiœcie poza granice Podhala, trafi³a do rzecznika dyscyplinarnego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wy¿szego oraz komisji zajmuj¹cej siê przyznawaniem stopni naukowych. Czas poka¿e, czy ¿yj¹ca w nierozerwalnym zwi¹zku z Koœcio³em katolickim w Polsce w³adza PiS zamiecie sprawê pod dywan, czy te¿ w inny sposób wykorzysta j¹ dla swoich celów. Wszystko wskazuje na to, ¿e pierwszy krok w tym kierunku zosta³ w³aœnie zrobiony. Kilkanaœcie dni temu do redakcji „Tygodnika Podhalañskiego” wp³ynê³o otó¿ pismo z policji w Nowym Targu, ¿e prowadzi ona postêpowanie w sprawie rzekomego uporczywego nêkania ksiêdza Stanis³awa Gulaka przez dziennikarkê Beatê Zalot. Nêkanie to ma polegaæ na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji poprzez publikowanie tekstów na temat ksiêdza doktora pu³kownika i rektora. Czynem tym dziennikarka mia³a naruszyæ jego prywatnoœæ. Policja w N. Targu nie chce ujawniæ, kto jest autorem zawiadomienia, ale bardziej ni¿ pewne, ¿e stoj¹ za tym koœcielne w³adze pozostaj¹ce w sojuszu z w³adz¹ œwieck¹. Nied³ugo mo¿e siê okazaæ, ¿e to przestêpca jest ofiar¹, a ten kto przestêpstwo wykry³ zas³uguje na karê i potêpienie. To stara i dobrze przeæwiczona taktyka macherów w sutannach. PS W opracowaniu artyku³u korzysta³em z publikacji w „Tygodniku Podhalañskim”, „Gazecie Wyborczej” oraz na stronach portalu Onet.pl n


, bandytów Krakowska Wisła w rekach www.glospolonii.net

GŁOS POLONII

25

Wyprowadzanie pieniêdzy z klubu

Krzysztof Propolski

W œrodê, 11 wrzeœnia, do biur Wis³y Kraków weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Œledczego. Za³o¿yli kajdanki Marzenie S., prezesce klubu, która objê³a to stanowisko w sierpniu 2016 roku. Poza klubow¹ siedzib¹ to samo spotka³o by³ego wiceprezesa Wis³y, Roberta S. oraz Tadeusza C., te¿ by³ego, ale szefa rady nadzorczej. Czwart¹ osob¹, która w towarzystwie by³ych w³adz Wis³y opuœci³a Kraków w samochodzie funkcjonariuszy CBŒ, by³a pani Anna M.-Z., z zawodu po³o¿na, pracuj¹ca w jednym z najlepszych szpitali po³o¿niczych w Krakowie, która mia³a zwyczaj przyje¿d¿aæ do pracy nowiutkim porsche panamera za kilkaset tysiêcy z³otych. Jako po³o¿na zarabia³a co najwy¿ej 3 tys. z³ na rêkê. Wszystkich czworo przewieziono do Poznania, poniewa¿ to prokuratura w tym w³aœnie mieœcie prowadzi œledztwo dotycz¹ce wyprowadzenia z kasy klubu Wis³a Kraków od 7 do 10 milionów z³otych oraz handlu narkotykami. Wis³a Kraków to klub z tradycj¹, ale tak¿e z tradycj¹ nielubienia go przez wielu kibiców pi³ki no¿nej w samym Krakowie, a ju¿ szczególnie w Polsce. Nielubienie Wis³y wi¹¿e z czasami komuny. By³ to wtedy klub, nad którym pieczê sprawowa³o Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych, w potocznym rozumieniu Wis³a by³a wiêc klubem milicyjnym. Milicja w czasach komuny mia³a zaœ to do siebie, ¿e by³a znienawidzona i czêœæ tej nienawiœci, s³usznie b¹dŸ nie, przenosi³a siê na sportowców krakowskiego klubu. Pod tym wzglêdem Wis³a ustêpowa³a tylko warszawskiej Legii, która by³a klubem wojskowym, ale jej nielubienie nie wi¹za³o siê znielubieniem wojska jako takiego, tylko z praktykami klubowych w³adz. Gdy tylko gdzieœ w Polsce pojawi³ siê bowiem utalentowany pi³karz, dzia³acze Legii czekali na moment, gdy wejdzie on w wiek poborowy i z t¹ chwil¹ m³ody cz³owiek otrzymywa³ z w³aœciwej Wojskowej Komendy Uzupe³nieñ powo³anie w kamasze. By³a to oczywista fikcja, bo tak naprawdê to m³odzian wk³ada³ nogi w obuwie pi³karskie i przez dwa lata, chcia³, czy nie chcia³, musia³ graæ dla Legii. Kibice w ca³ej Polsce takich praktyk nie znosili i nielubienie Legii trwa z tego powodu do dziœ. Natomiast nielubienie krakowskiej Wis³y nieco zmala³o w wolnej po 1989 roku Polsce, poniewa¿ odium milicyjnoœci klubu powoli odchodzi w zapomnienie, ale z niebytu bardzo szybko wy³oni³a siê inna hydra, która nie przynosi klubowi splendoru i zra¿a doñ prawdziwych kibiców. T¹ hydr¹ stali siê m³odzi, z pocz¹tku tylko rozwrzeszczani, wulgarni m³odzi ludzie, którzy przychodzili na stadion nie po to, by ogl¹daæ pi³karskie widowisko lecz dla rozrabiania. Owo rozrabianie przemieni³o siê po jakimœ czasie w zorganizowane stadionowe chuligañstwo, wylewaj¹ce siê tak¿e poza stadionowe mury. By³o zorganizowane i mia³o te¿ swoich przywódców. Czuli oni za sob¹ si³ê m³odego t³umu, co dodawa³o im odwagi, a z czasem tak¿e poczucie bezkarnoœci. Tym bardziej, ¿e nie-

którzy politycy, konkretnie zaœ politycy PiS gdy byli w opozycji, zaczêli otaczaæ stadionowych chuliganów patronatem, argumentuj¹c, ¿e s¹ to patrioci, którzy w³aœnie na stadionach uzewnêtrzniaj¹ zbiorowo swoje umi³owanie dla ojczyzny. Miêdzy innymi transparentami z has³ami antysemickimi, czêœciej z obelgami pod adresem politycznych przeciwników PiS. Przywódcy kiboli zaczêli skupiaæ wokó³ siebie sprzyjaj¹cych im kumpli. Ma³e grupki formowa³y siê w grupy i przekszta³ca³y w zorganizowane grupy przestêpcze. Dosz³o do tego, ¿e stadionami zaczêli rz¹dziæ przestêpcy. Kilka lat temu jaskrawo widoczne by³o to w Poznaniu, gdzie m³odzi bandyci skupili siê wokó³ klubu Lech i próbowali uzyskaæ wp³ywy na jego dzia³alnoœæ. To siê nie uda³o, nie uda³o siê te¿ w Warszawie, ale wszêdzie tam dochodzi³o do sytuacji obna¿aj¹cych niemoc polskiego prawa. Klubowi dzia³acze wszêdzie bowiem próbowali siê uk³adaæ z m³odymi bandytami dla zapewnienia spokoju na trybunach. Dochodzi³o do skandalicznych sytuacji. M³odzi bandyci policzkowali pi³karzy za, wed³ug nich, zbyt ma³e anga¿owanie siê w grê, próbowali te¿ ustalaæ sk³ady dru¿yn na dany mecz i… nakazywali, by po zakoñczonym spotkaniu ca³a dru¿yna podbiega³a pod trybunê z kibolami i dziêkowa³a im w ten sposób za przyjœcie na mecz i dopingowanie. Klubowi dzia³acze incydenty te tuszowali chc¹c zapewniæ sobie spokój na trybunach, czym tylko utwierdzali m³odych bandytów w poczuciu bezkarnoœci. O ile w Warszawie czy w Poznaniu nie uda³o siê m³odym bandytom przenikn¹æ do klubowych struktur, to w Wiœle do tego dosz³o. Pod wzglêdem pi³karskim pod Wawelem sytuacja jest szczególna, poniewa¿ miasto to ma w ekstraklasie dwie dru¿yny – poza Wis³¹ tak¿e Cracoviê. Jedna i druga dru¿yna maj¹ zaprzysiêg³ych kibiców. Miêdzy nimi trwa wojna. Bójki i napady s¹ nieomal na porz¹dku dziennym, a jedni i drudzy maj¹ ju¿ na swoim koncie zabójstwa przeciwników. Ci którzy bior¹ udzia³ w takich akcjach, nie s¹ ju¿ nieszkodliwymi, rozwrzeszczanymi gówniarzami. To sprawnie dzia³aj¹ce grupy gangsterskie. Zak³adali stowarzyszenia kibiców i to by³a przykrywka dla ich gangsterskiej dzia³alnoœci. Ich kibicowskie stowarzyszenie nazywa³o siê „Wis³a Sharks”, a de facto by³a to bezwzglêdna bojówka. Dowodzili ni: Pawe³ M., pseudonim „Misiek” oraz Grzegorz Z. PS. „Zielak”. W struktury klubu przeniknêli za spraw¹ wiceprezesa Roberta S. Trudno w tej chwili powiedzieæ, jakich argumentów u¿yli, ale to oni zaczêli decydowaæ o finansach Wis³y. W wyprowadzaniu z klubu pieniêdzy nie wysilali siê na wymyœlanie wyrafinowanych sposobów. Stosowali chwyty od dawna znane, ale te¿ ³atwe do obna¿enia. Anna M.-Z., owa po³o¿na z zawodu, mia³a firmê, która (wed³ug urzêdowej ewidencji) zajmowa³a siê „praktyk¹ pielêgniarek i po³o¿nych”. Ale Anna M.-Z. by³a ¿on¹ „Zielaka” i wystawia³a klubowi faktury na przyk³ad za „doradztwo marketingowe”, czy „poœrednictwo w pozyskaniu sponsora”. Policja nie ujawni³a, czy Anna M.-Z. robi³a jakieœ kursy z dziedziny marketingu, czy podejmo-

wa³a jakieœ próby „pozyskania sponsora” i czy nic z tego nie wysz³o, bo mia³a na przyk³ad w sobie za ma³o wdziêku. Wiadomo natomiast, ¿e za te faktury, bo nie ma dowodów na zrealizowane us³ugi, Anna M.-Z. otrzymywa³a miesiêcznie od 100 do 120 tys. z³otych. Porsche panamera „³yknê³o” tylko skromn¹ czêœæ sumy uzyskanej przez ni¹ za dzia³alnoœæ sponsorsko-pozyskuj¹c¹, poniewa¿ lwi¹ czêœæ tych pieniêdzy inwestowano. Kolejny ³atwy do wykrycia sposób wyprowadzania z klubu pieniêdzy polega³ na tym, i¿ zarz¹d podj¹³ uchwa³ê, ¿e podwy¿sza pobory prezesce Marzenie S. oraz jednemu z wiceprezesów z 10 do 45 tys. z³ miesiêcznie. Oboje dostawali swoj¹ „dolê”, czyli owe 10 tys. z³, natomiast pozosta³e pieni¹dze sz³y do kieszeni gangsterów przeznaczeniem na „inwestycje”. S³owo „inwestycje” pisze w cudzys³owie, poniewa¿ kupowano za nie narkotyki, a cz³onkowie gangu rozprowadzali je w detalu. Wed³ug nieoficjalnych informacji udzielonych dziennikarzom przez policjê, gang „Wis³a Sharks” zmonopolizowa³ rynek narkotyków w Krakowie i okolicach, zajmowa³ siê tak¿e rozbojami, porwaniami i kradzie¿¹. CBŒ przeprowadzi³o operacjê przeciwko gangowi, zatrzymano ok. 20 osób, ale jeden z jego przywódców, ów „Misiek”, uciek³ do W³och. Zosta³ tam zatrzymany, potem zwolniony z aresztu i ponownie zatrzymany. Rok temu zosta³ przewieziony do Polski, osadzony w areszcie i zdecydowa³ siê na wspó³pracê z policj¹. Tak¹ sam¹ decyzjê podj¹³ Damian D., który równie¿ zosta³ zatrzymany. „Misiek” i Damian S. ujawnili policji okolicznoœci zwi¹zane z opanowaniem klubu przez bandytów i sposoby wyprowadzania z klubowej kasy pieniêdzy. Wspomniany wy¿ej „Misiek”, czyli Pawe³ M., to bandyta, który w paŸdzierniku 1998 r. wyeliminowa³ krakowski klub z europejskich pucharów. Podczas meczu z w³oskim klubem AC Parma rzuci³ on no¿em w pi³karza Dino Baggio, za co Wis³a zosta³a wykluczona z dalszych rozgrywek. Trzy lata póŸniej zosta³ za to skazany na 6,5 roku wiêzienia. Wczeœniej by³ dwukrotnie karany przez krakowskie s¹dy, m.in. na 1,5 roku za pobicie. Procesu resocjalizacji, jak dowodzi jego dalsze ¿ycie, nie uda³o siê mu zaliczyæ z pozytywnym wynikiem, bo po wyjœciu z krymina³u ponownie wsi¹k³ w sferê przestêpczoœci. Marzena S. odesz³a ze stanowiska prezesa Wis³y w roku 2018, gdy klub znalaz³ siê na krawêdzi bankructwa. Nie przekroczy³ jej, poniewa¿ finansowo wsparli Wis³ê biznesmeni Jaros³aw Królewski i Tomasz Ja¿d¿yñski, tak¿e pi³karz Jakub B³aszczykowski, który „na stare lata” powróci³ do gry w Wiœle. Niema³¹ zrzutkê na ratowanie klubu przez plajt¹ zorganizowali jego prawdziwi i wierni kibice. Czas poka¿e, czym siê skoñcz¹ zatrzymania by³ych cz³onków zarz¹du Wis³y. Wszyscy us³yszeli zarzut wyprowadzania pieniêdzy oraz dzia³ania w zorganizowanej grupie przestêpczej, ale za porêczeniem maj¹tkowym (plus policyjny nadzór i zakaz opuszczania kraju) na drugi dzieñ po zatrzymaniu zostali zwolnieni z aresztu. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


26 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Krystian Czernicki Mia³ podobno miliardy, ale wszystko wskazuje na to, ¿e by³ niewy¿ytym seksualnie facetem i w koñcu za³o¿y³ sobie w wiêzieniu „krawat” na szyjê, co sprawi³o, ¿e w wieku ledwie 66 lat dokona³ ¿ywota. Ma³o kto wierzy jednak, ¿e by³a to jego suwerenna decyzja. Wiêcej jest takich, którzy uwa¿aj¹, ¿e powiesi³ siê w wiêziennej celi z czyj¹œ pomoc¹. Z czyj¹? Tego zapewne nie dowiemy siê nigdy. Cz³owiek, którego w sobotê 10 sierpnia nad ranem znaleziono powieszonego w celi Metropolitan Correctional Center w Nowym Jorku, uchodz¹cym za jedno z najbezpieczniejszych wiêzieñ w USA, nazywa³ siê Jeffrey Epstein. Jedni mówili, ¿e by³ milionerem, inni dodawali do jego maj¹tku miliardy. Biedy na pewno nie klepa³, jak nie klepie je prawie nikt, kto pracuje w finansach, na dodatek ma w³asn¹ firmê dzia³aj¹c¹ w tej bran¿y. Jeffrey Epstein s³ynny by³ jednak nie tyle ze swojej dzia³alnoœci w finansach, co ze swoich upodobañ seksualnych, które, jak siê okazuje by³y przestêpcze. Lubowa³ siê bowiem w uprawianiu seksu z niepe³noletnimi dziewczynkami, czyli tak naprawdê z dzieæmi. By³o tajemnic¹ poliszynela, ¿e finansista jest pedofilem. Wiedzia³ o tym celebrycki œwiat ca³ego Nowego Jorku - bankierzy, politycy, prawnicy, ale Epstein nie doœwiadcza³ z ich strony najmniejszej dezaprobaty, tym bardziej ostracyzmu, a wrêcz przeciwnie - by³, jak to siê mówi, dusz¹ nowojorskiego towarzystwa. Gdy siê poczyta o tym, jak cz³owiek bez grosza przy duszy zostaje miliardem, dochodzi siê do wniosku, ¿e jest to w Ameryce owszem, mo¿liwe, jeœli siê ma do tego dryg, ale przede wszystkim wsparcie. Jeffrey Epstein urodzi³ siê w 1953 r. w Brooklynie w Nowym Jorku w rodzinie ¿ydowskiej. Jego matka pracowa³a jako asystentka w szkole, ojciec by³ dozorc¹ i ogrodnikiem nowojorskiego Departamentu Parków i Rekreacji. Jeffrey wykazywa³ du¿e uzdolnienia muzycznie. Maj¹c 5 lat nauczy³ siê graæ na fortepianie, ale nie kszta³ci³ siê w tej dziedzinie. Po ukoñczeniu szko³y œredniej studiowa³ na New York University, lecz po 4 latach opuœci³ uczelniê bez dyplomu. To by³o w 19074 r. i wtedy te¿ rozpocz¹³ pracê jako nauczyciel w jednej nowojorskich szkó³. Jednak po zakoñczeniu roku szkolnego podziêkowano mu argumentuj¹c, ¿e mia³ „s³abe wyniki”. Do szko³y chodzi³y jednak dzieci bogatych rodziców, pracuj¹cych w renomowanych firmach, tak¿e bankach i za wstawiennictwem jednego z takich rodziców Jeffrey dosta³ pracê w banku Bear Stearns. Tak, tak, to ten bank, od którego upadku w roku 2008 rozpocz¹³ siê œwiatowy kryzys finansowy. Po piêciu latach, w roku 1981, Epstein przyzna³ siê zeznaj¹c pod przysiêg¹, ¿e naruszy³ regulamin banku, wiêc, co oczywiste, musia³ siê z nim rozstaæ. Ale piêæ lat pracy w œwietnym wtedy banku okaza³o siê wyœmienit¹ szko³¹ w zdobyciu wiedzy na temat finansów i regu³, które rz¹dz¹ t¹ dziedzin¹. Po odejœciu z Bearn Stears za³o¿y³ wiêc w³asn¹ firmê. Firma zajmowa³a siê odzyskiwaniem dla swoich klientów pieniêdzy skradzionych im przez nieuczciwych poœredników i prawników. Epstein mówi³ wtedy o sobie, ¿e jest ³owc¹ nagród. Potem zak³ada³ kolejne firmy dzia³aj¹ce w bran¿y finansowej, zajmuj¹ce siê tak¿e przejêcia-

Tajemnicze samobójstwo pedofila

„Lolita Express” mi. I w roku 1987 by³ o krok od przejêcia dla jednego ze swoich klientów maj¹cej coraz wiêksze problemy finansowe linii lotniczej Pan American. Nie uda³o siê, ale w innych przedsiêwziêciach finansowych by³ skuteczny, wiêc pieni¹dze p³ynê³y do niego szerokim strumieniem. Pieni¹dze zaœ, w tym przypadku bardzo du¿e, maj¹ to do siebie, ¿e mog¹ zdemoralizowaæ ka¿dego cz³owieka, tym bardziej, jeœli ma on w swojej osobowoœci jak¹œ skazê. W przypadku Epsteina skaz¹ by³ poci¹g do nieletnich dziewcz¹t i seksualne rozpasanie. W Nowym Jorku nie obnosi³ siê z tym, ale nie tylko w jego krêgu towarzyskim by³o to widome. Aby nie byæ na widoku kupi³ sobie luksusowy apartament w Pary¿u, gdzie jego asystentki i asystenci sprowadzali mu nieletnie dziewczyny, które zmusza³ do seksu. W 1998 roku uda³o mu sie niemal znikn¹æ z oczu nowojorczyków. Dowiedzia³ siê wtedy, ¿e w archipelagu nale¿¹cych do USA Wysp Dziewiczych jest do kupienia maj¹ca 75 hektarów wysepka zwana Little St. James. Nie przepuœci³ okazji. Zap³aci³ za ni¹ 7,95 miliona dolarów i urz¹dzi³ na niej luksusowy burdel dla siebie i swoich kumpli. Z tym, ¿e nie by³o tam œwiadcz¹cych us³ugi seksualne prostytutek, lecz bardzo m³ode dziewczyny, w tym tak¿e nieletnie, które do seksu by³y zmuszane. Miejscowi szybko zaczêli nazywaæ to miejsce „pedo-wysp¹” lub „wyspa orgii”. M³ode kobiety oraz kumpli Epstein przywozi³ na znajduj¹ce siê na jednej z s¹siednich wysp lotnisko swoim boeingiem 727, któremu miejscowi równie¿ nadali nazwê stosown¹ do roli, jak¹ spe³nia³ - „Lolita Express”. W jaki sposób werbowano m³ode dziewczêta i kobiety do roli seksualnych niewolnic Epsteina oraz jego znajomych, opisa³a Brytyjka, Sarah Ransome, która w wieku 22 lat przeprowadzi³a siê do Nowego Jorku. W jednym z klubów na Manhattanie zagadnê³a j¹ nieznajoma kobieta, która w trakcie mi³ej rozmowy powiedzia³a jej, ¿e zna wspania³ego cz³owieka, który pomo¿e Ransome spe³niæ marzenia. W ten sposób Brytyjka pozna³a Epsteina, poniewa¿ kobieta, która j¹ zagadnê³a, by³a jego asystentk¹. Z perspektywy czasu mo¿na powiedzieæ, ¿e okaza³a siê „naganiaczk¹”. W pierwszym kontakcie Epstein okaza³ siê czaruj¹cy i charyzmatyczny. - Nie mia³am pojêcia, ¿e wkraczam do gniazda szerszeni - opowiada³a kobieta dziennikarzowi "The Telegraph". Po kilku tygodniach asystentka miliardera zadzwoni³a z informacj¹, ¿e Epstein zaprasza Ransome na swoj¹ prywatn¹ wyspê. - Polecisz prywatnym samolotem, ze wspania³ym pilotem, bêdzie fajnie -– us³ysza³a. Dla Epsteina zapewne by³o to fajne, bo w boeingu 727 by³o ogromne ³ó¿ko, na którym Epstein z jedn¹ z dziewczyn zacz¹³ uprawiaæ ostry seks. - Nie by³o ¿adnej prywatnoœci, robili to przy wszystkich - opowiada³a Brytyjka. Tak¿e o tym, Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

¿e po przybyciu na wyspê zaczêto zapraszaæ j¹ na „masa¿e”. - Nikt nie wierzy³, ¿e chodzi naprawdê o masa¿e. By³y dni, kiedy mnie gwa³cono trzy razy w ci¹gu dnia. A potem Epstein szed³ gwa³ciæ inne - mówi³a Ransome. - Mia³yœmy byæ ci¹gle w domu, by byæ ³atwo dostêpnymi. Dla niego, dla jego przyjació³, którym nas "po¿ycza³". Przez szeœæ miesiêcy nie widzia³am, by przepracowa³ dzieñ. Nigdy nie widzia³am, by pracowa³. Ca³ymi dniami tylko napastowa³ seksualnie. Dzieñ, w którym zatrzymano Epsteina, by³ najlepszym dniem mojego ¿ycia - mówi dzisiaj. – On by³ tylko jedn¹ osob¹ w wielkiej pajêczynie. Spotyka³am Rosjan, osoby z Europy Wschodniej. Co z jego ¿yciem w Pary¿u? Myœlicie, ¿e tam nie by³o ¿adnych 15-latek, nad którymi siê znêca³? Pary¿ by³ jak sklep z cukierkami dla niego. Wierzê, ¿e poprowadz¹ œledztwo do koñca i postawi¹ innych przed s¹dem – mówi³a z determinacj¹ Ransome. Pierwsze œledztwo w sprawie zmuszania do seksu nieletnich dziewcz¹t wszczêto przeciwko Epsteinowi w 2005 r. na Florydzie. Po 3 latach zapad³ wyrok wrêcz groteskowy. Otrzyma³ karê 13 miesiêcy wiêzienia z prawem wychodzenia do pracy. Epstein nocowa³ wiêc w kryminale, a rano szed³ „na miasto”, gdzie swobodnie spêdza³ czas do wieczora. Na dodatek otrzyma³ od sêdziego swoisty immunitet, który chroni³ go przed wszczynaniem kolejnych œledztw wnoszonych przez inne seksualnie wykorzystywane przez niego kobiety. Obecnie, po œmierci Epsteina, prokuratorzy prowadz¹ dochodzenie, czy sêdzia na Florydzie, który wyda³ tak kuriozalny wyrok, nie zosta³ przez Epsteina skorumpowany. Œmieræ miliardera wstrzymuje pozwy wnoszone przez inne jego ofiary. Takie jest amerykañskie prawo. Ale prawdopodobnie rozpoczn¹ je Francuzi, którzy d¹¿¹ do wyjaœnienia, jakich przestêpstw dopuszcza³ siê w swoim luksusowym apartamencie w Pary¿u Epstein i czy tylko on. Wiadomo bowiem, ¿e na jego pedofilskiej wyspie na Karaibach bywa³ Bill Clinton i brytyjskie ksi¹¿¹tko o imieniu Andrzej, m³odszy brat Karola. Teraz ksi¹¿¹tko gra w golfa w Hiszpanii i oczywiœcie nie ma zamiaru odpowiadaæ na pytania dziennikarzy. Zapewne ma pe³ne spodnie strachu, czy amerykañscy prokuratorzy odnajd¹ nagrania z seksualnych wyczynów ksi¹¿¹tka Andrzeja i innych, niby „wielkich” tego œwiata. Jeden z nich, niejaki Donald Trump, twierdzi, ¿e nigdy nie utrzymywa³ bliskich kontaktów z Epsteinem. I oczywiœcie zak³amuje rzeczywistoœæ, bo zachowa³y siê nagrania z nowojorskich przyjêæ, z których jasno wynika, ¿e Epstein nie by³ dla Trumpa obcym cz³owiekiem. Ciekawe te¿ kim s¹ ludzie z Europy Wschodniej, którym po drodze by³o wst¹piæ na karaibsk¹ „pedo-wyspê” nie¿yj¹cego ju¿ jej w³aœciciela? n


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

27



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.