TROCHĘ KULTURY - „Luzia” pachnie deszczem
str. 12
13 listopada 2019 r. NR 77
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Chojna-Duch, Pawłowicz i Piotrowicz kandydatami na sędziów Trybunału Konstytucyjnego
Tercet o g e i k s ń y z c Ka i l u g i l a K ń o k jak
str. 4-5
Niemal 2 tysi¹ce lat temu cesarz rzymski Kaligula mia³ mianowaæ swojego konia Incitatusa senatorem. Tak podaje legenda, wiêc nie wiadomo do koñca, czy to by³a prawda. Ale Kaligula by³ szaleñcem i w jego przypadku wszystko by³o mo¿liwe. Jeœli wiêc rzeczywiœcie uczyni³ swego konia senatorem, to poni¿y³ senat Rzymu i da³ do zrozumienia, ¿e mo¿e zrobiæ wszystko nie licz¹c siê z czyimkolwiek zdaniem. To samo zrobi³ teraz Kaczyñski w odniesieniu do Trybuna³u Konstytucyjnego. Ale zrobi³ tym gestem coœ znacznie wiêcej. Jedno z polskich mediów napisa³o, ¿e Kaczyñski pokaza³ œrodkowy palec Polakom i Polsce. A to ju¿ nie jest tylko zwyk³e, prostackie chamstwo.
Opowieści Lady Bunii - str. 6 Prawo Agaty - str. 8 Przewodnik Filmowy Krzysztofa Wołoczki - str. 10
2 GĹ OS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
3
Słowo wstępne
Urlop wielebnego Tymoteusza K
oœció³ kat. w Polsce zanotowa³ w ostatnich tygodniach wtopy, które coraz liczniejszej rzeszy „owieczek” uœwiadamiaj¹, a przynajmniej powinny uœwiadamiaæ, co to jest za instytucja. Pierwsza wtopa nast¹pi³a za spraw¹ syna „naszej Beatki”, czyli Beaty Szyd³o - pierwszej premier rz¹du Kaczyñskiego, któr¹ zosta³a po wygranych wyborach w 2015 roku. Syn ma na imiê Tymoteusz i zosta³ wielebnym, czyli ksiêdzem Koœcio³a kat. po studiach w zawodówce, jak¹ bez w¹tpienia s¹ katolickie seminaria. Gdy miesi¹c po wst¹pieniu w s³u¿bê panu bogu wielebny Tymoteusz odprawia³ mszê na Jasnej Górze, a by³o to w czerwcu 2017 r., w pierwszym rzêdzie siedzia³o „b³ogos³awione ³ono, które wyda³o go na œwiat”, czyli „nasza Beatka” i ten który do tego wydania walnie siê przyczyni³, czyli ojciec Edward. Ale ozdob¹ mszy by³ zasiadaj¹cy w pierwszym rzêdzie prezes PiS Jaros³aw Kaczyñski oraz jego s³udzy p³ci ¿eñskiej: Anna Zalewska i El¿bieta Rafalska oraz mêskiej: Mariusz B³aszczak, Jan Szyszko i nawrócony ze z³ej drogi, któr¹ niegdyœ obra³ Zbigniew Ziobro. Miesi¹c wczeœniej, po mszy, podczas której Tymoteusz zostawa³ wielebnym, „nasza Beatka” by³a, jak to siê mówi - ca³a w skowronkach i w euforii zwierza³a siê mediom, ¿e „odnajdujê coraz wiêcej znaków, które otrzymywaliœmy od Boga, a których byæ mo¿e wtedy nie dostrzegaliœmy. Gdy jest prawdziwe powo³anie, to Opatrznoœæ prowadzi prost¹ drog¹ wprost do niego. Teraz ju¿ wiem na pewno, ¿e Pan Bóg wybra³ sobie Tymoteusza. (…) Mogê te¿ powiedzieæ, ¿e dziêki Tymkowi moja rodzina zbli¿y³a siê do Boga”. Wczeœniej rzek³a te¿, ¿e przekonywa³a go, by przed wst¹pieniem do stanu duchownego „dobrze siê zastanowi³ bo to nie³atwa droga”. Droga startu us³ana by³a ró¿ami, ale kwiat ten uroczy ma to w swej istocie, ¿e posiada kolce. Wielebny Tymoteusz zdobywa³ szlify w s³u¿bie panu bogu w Buczkowicach, wsi na pograniczu Beskidu Œl¹skiego i Kotliny ¯ywieckiej. Zosta³ tam zapewne zes³any w ramach kap³añskiego sta¿u i nale¿y s¹dziæ, ¿e by³ pod szczególnym nadzorem, wszak od oczu biskupa w Bielsku-Bia³ej dzieli³o go raptem 10 km z niewielkim ok³adem, a od mamusi w rodzinnym Przecieszynie tylko 30 km wiêcej. Ale 24 sierpnia 2019 r. wielebny Tymoteusz znikn¹³. W tym kontekœcie nieodzowne bêdzie wspomnieæ, ¿e zawo³aniem, które wielebny Tymoteusz przyj¹³ za swoj¹ dewizê w s³u¿bie panu bogu, by³y s³owa z Listu œw. Paw³a do Galatów nastêpuj¹cej treœci: „Ku wolnoœci wyswobodzi³ nas Chrystus”. Po dwóch latach Tymoteusz uzna³ widocznie, ¿e trzeba postêpowaæ zgodnie z przyjêt¹ dewiz¹ i poszybowaæ ku wolnoœci, aczkolwiek niekoniecznie pod rêkê z Chrystusem i takiej, jak¹ wyobra¿a³a sobie jego mamusia. Owieczki parafii w Buczkowicach skonsternowa³y siê niezmiernie, gdy 24 sierpnia br. przed o³tarzem pojawi³ siê ksi¹dz inny jakiœ, do Tymoteusza niepodobny wcale. Gdy okaza³o siê, ¿e syna „naszej Beatki” nie ma na plebani, ani nigdzie indziej w Buczkowicach, owieczki zaczê³y pytaæ „a gdzie¿ on”? Od-
Wydawca: Voice of Polonia Co. e-mail: glospoloniivancouver@gmail.com Redaktor Naczelny: Krzysztof Pipa³a, e-mail: kpipala@o2.pl Zespó³ redakcyjny: Krzysztof Pipała, Krzysztof Propolski, Jacek Stachiewicz. Stale współpracują: Jolanta Lipińska (Nowy Jork), Agata Rębisz (Kanada), Krzysztof Wołoczko (Kanada). Dyrektor DTP (projekt gazety): Rafa³ Mrozowicz (Polska).
powiedzi nie by³o przez czas pewien, a¿ wreszcie g³os da³ ksi¹dz Mateusz Kierczak, dyrektor Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-¯ywieckiej. Poinformowa³ on cierpi¹ce na niedosyt informacyjny owieczki, ¿e „Ksi¹dz Szyd³o poszed³ na urlop. Urlop zosta³ udzielony na proœbê ksiêdza Tymoteusza i nie jest okreœlony czasowo”. Natychmiast po tej informacji da³ o sobie znaæ na Twitterze znany ksi¹dz, historyk i duchowy przywódca Ormian w Polsce, ksi¹dz Isakowicz-Zaleski. Odezwa³ siê w te s³owa: „Bezterminowy urlop zaledwie po 2 latach kap³añstwa? To oznacza tylko jedno. Wielka szkoda. Pomodlê siê dziœ za ks. Tymoteusza i jego Rodziców. Zachêcam te¿ innych do modlitwy za wszystkich kap³anów, którzy prze¿ywaj¹ trudne chwile. Mam nadziejê ¿e wszystko dobrze siê skoñczy”. Ksi¹dz Isakowicz-Zaleski nie sprecyzowa³ co siê kryje pod s³owami „To oznacza tylko jedno” i jaka materie maj¹ „trudne chwile”, które prze¿ywaj¹ inni kap³ani. „Owieczki”, które pas³ wiar¹ katolick¹ ksi¹dz Tymek, ju¿ wczeœniej uzna³y, ¿e m³ody wielebny ugi¹³ siê pod naporem testosteronu i zap³odni³ 16-letnie jagni¹tko, a poniewa¿ pozbawiony by³ edukacji seksualnej, do czego niew¹tpliwie przyczynia³a siê tak¿e jego mamusia, jagni¹tko po owym „wyskoku” sta³o siê brzemienne. Tak przypuszczaj¹ „owieczki” nie tylko z Buczkowic, lecz z ca³ej Polski, którym cierpienia m³odego Tymoteusza nie s¹ obojêtne. Bzykn¹³ czy nie bzykn¹³? - oto jest pytanie, które nurtowa³o przez jakiœ czas katolick¹ opiniê publiczn¹ w Polsce. Chcia³a siê ona bowiem dowiedzieæ, czy europos³anka Beata Szyd³o jest jeszcze mamusi¹, czy ju¿ babci¹. Ale „nasza Beatka” milcza³a i milczy. Nie milcz¹ natomiast inni, no i oczywiœcie media. Profesor filozofii i radny sejmiku województwa ma³opolskiego, prof. Tadeusz Gadacz, napisa³ na Facebooku, ¿e „syn Beaty Szyd³o jest ofiar¹ braku edukacji seksualnej w Polsce”, ale wpis szybko usun¹³. T³umaczy jedno i drugie tak: „Wystarczy przypomnieæ wpis ks. Isakowicza-Zaleskiego, w którym poprosi³ o modlitwê, powody takiego apelu s¹ interpretowane jednoznacznie. Pojawi³y siê te¿ informacje od ksiêdza z s¹siedniej parafii, który zna³ ksiêdza Tymoteusza z seminarium. Jednak wpis usun¹³em, bo nie znalaz³em oficjalnego potwierdzenia Inny krakowianin, radny miejski £ukasz Wantuch, te¿ na Facebooku zamieœci³ projekt napisanej przez siê rezolucji, w której napisa³, ¿e Rada Miasta Krakowa nie powinna milczeæ lecz przy³¹czyæ siê do „szerokiego grona gratulacji p³yn¹cych z Polski i Œwiata dla babci Szyd³o”. W uzasadnieniu napisa³ zaœ: „Cieszymy siê, ¿e w zalewie liberalnych ideologii p³yn¹cych do nas z Zachodu, w tym LGBT, seksualizacji nieletnich i innych deprawacji, Pani rodzina stawia dzielnie czo³o, stanowi¹c przyk³ad, jak godnie wychowywaæ dzieci w poszanowaniu tradycji staropolskich i niezachwianych standardów moralnych”. Radny Wantuch przyzna³ oczywiœcie, ¿e sporz¹dzona przez niego rezolucja ma charakter prowokacji, zaœ na pytanie, sk¹d
GŁOS POLONII Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
wie, ¿e ksi¹dz Tymoteusz ma dziecko odpowiedzia³: „Od znajomych ze œwiata polityki, którzy wiedz¹ wiêcej i szybciej”. Swoje do³o¿y³ do pieca tak¿e Wac³aw Krupiñski, pisarz i dziennikarz. W komentarzu do artyku³u „Z ksiêdzem to nie grzech” zamieszczonym w portalu „Polityczek” napisa³: „Skoro edukacja seksualna ma byæ zakazana, to mo¿e chocia¿ w seminariach duchownych j¹ pozostawiæ. By taki m³ody Szyd³o wiedzia³, ¿e 16-latka ju¿ mo¿e zajœæ w ci¹¿ê”. Doda³, ¿e ten jego wpis nie by³ „wymierzony w ksiêdza Szyd³o. To, ¿e ten pan wykonuj¹cy zawód ksiêdza mo¿e mieæ dziecko, mnie nie porusza. Nie pierwszy on, nie ostatni. Ale zbieg³o siê to z zajad³¹ i g³upi¹ nagonk¹ PiS na edukacjê seksualn¹, a matka Tymoteusza Szyd³o jest prominentn¹ przedstawicielk¹ tej partii. To mnie rozz³oœci³o, ta hipokryzja i zwalczanie czegoœ, co w XXI w. powinno byæ normalne. I nieletnim jest ogromnie potrzebne. A m³odym rodzicom ¿yczê jak najlepiej”. I te s³owa s¹, jak s¹dzê, kwintesencj¹ ca³ej tej sprawy. Hipokryzja, zak³amanie i ob³uda - to cechy charakterystyczne dla dzia³añ obecnych funkcjonariuszy Koœcio³a Katolickiego w Polsce i wspieraj¹cej go partii PiS. Skrywanie ³amania kanonów wiary to ich problem, acz „owieczki” powinny wiedzieæ, co siê kryje za ob³udnym obliczem ich „pasterzy”. Ale tuszowane i skrywane s¹ przestêpstwa pospolite, w tym te¿ tak obrzydliwe, jak pedofilia. Przedstawiciele Koœcio³a kat. wywalczyli sobie w Polsce status instytucji nietykalnej, pozostaj¹cej poza prawem powszechnym, a ka¿de ujawnienie ich przestêpstw jest natychmiast uznawane za atak na Koœció³. To argumentacja z podrêcznika ma³ego agitatora z czasów komunizmu, kiedy to najmniejsze nawet s³owo krytyki pod adresem partyjnych funkcjonariuszy by³o traktowane jako atak na partiê. Nic w mentalnoœci funkcjonariuszy siê nie zmieni³o, poza tym, ¿e s³owo ”partia” zosta³o zast¹pione s³owem „Koœció³”. Rodzina ks. Tymoteusza wystosowa³a oczywiœcie list otwarty do mediów, by nie narusza³y jej prywatnoœci. I wynajê³a prawników, którzy naruszaj¹cych tê prywatnoœæ bêd¹ œcigaæ. Chowanie siê za plecy prawników jest niczym innym, jak przyznaniem siê. A wystarczy³o stan¹æ z otwart¹ przy³bic¹ i takim samym tonem, jakim g³osi³o siê podczas kampanii wyborczej w 2015 r., ¿e „Polska jest w ruinie”, powiedzieæ, jak jest naprawdê. Ale do tego trzeba mieæ oczywiœcie odwagê. Spekuluj¹c mo¿emy sobie natomiast wyobra¿aæ, ¿e jeœli wielebny Tymoteusz bzykn¹³ 16-letni¹ dziewczynkê i jest ona w ci¹¿y, to… W g³owie siê nie mieœci, by tak bogobojni ludzie podjêli dzia³ania, by to dziecko nie przysz³o na œwiat, ale mog¹ te¿ trwaæ usilne starania, by na przyk³ad znaleŸæ tatusia w zastêpstwie, który weŸmie na siebie akt poczêcia. Za godziwe honorarium, na które europos³ankê „nasz¹ Beatkê” jak najbardziej staæ.
Krzysztof Pipa³a, redaktor naczelny G³osu Polonii PS Cytaty zaczerpn¹³em z artyku³u „Listy od Tymoteusza” (Pawe³ Figurski, Dominika Wantuch, Bartosz Chy¿), Gazeta
Adres redakcji: 284 Mariner Way, Coquitlam BC, V3K 1N4 tel. 778 903 6797 Internet Home Page: www.glospolonii.net Drukarnia: Vanpress Printers, 8325 Riverband Court, Burnaby BC, V3N 5E7 Biuro Og³oszeñ: tel. 778 903 6797, e-mail: kpipala@o2.pl, glospoloniivancouver@gmail.com Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zezwolenia wzbronione. Egzemplarz bezp³atny.
Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnych tekstów nie zamówionych, jak również prawo nie publikowania nadesłanych tekstów bez podania przyczyny odmowy. Treść opublikowanej korespondencji nie musi być zgodna ze stanowiskiem redakcji, a prezentowane w niej opisy zdarzeń mogą mijać się z prawdą. Za treść ogłoszeń, komunikatów oraz za opinie i opisy wydarzeń zawarte w listach do redakcji, redakcja nie ponosi odpowiedzialności, ani też za żadne pomyłki i ominięcia powstałe w trakcie opracowania lub druku. Wszelkie prawa do dwutygodnika „Głos Polonii” i materiałów reklamowych zamieszczanych w tym periodyku są zastrzeżone na rzecz Voice of Polonia Co.
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
4 GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Chojna-Duch, Paw³owicz i Piotrowicz kandydatami na sêdziów Trybuna³u Konstytucyjnego Krzysztof Pipa³a W poniedzia³ek 4 listopada, tu¿ po weekendzie zwi¹zanym z œwiêtem zmar³ych, nadzorca PiS, Jaros³aw Kaczyñski, nakaza³ opublikowaæ nazwiska trojga swoich kandydatów do Trybuna³u Konstytucyjnego. Dwoje z nich, Krystyna Paw³owicz i Stanis³aw Piotrowicz, to czynni politycy PiS, którzy podczas minionych 4 lat zas³ynêli w Sejmie z deptania w Polsce prawa i praworz¹dnoœci, a tak¿e z bezprzyk³adnych ataków na Uniê Europejsk¹. Wrzaskliwe oœwiadczenie Paw³owicz, ¿e flaga Unii Europejskiej i sama Unia, to szmata, przesz³o ju¿ do niechlubnej historii polskiego parlamentaryzmu. By³o i nadal pozostaje dowodem rzeczywistego stosunku Kaczyñskiego i jego giermków do zjednoczonej, demokratycznej Europy.
Tercet jak koń
E. Chojna-Duch, K. Paw³owicz i S. Piotrowicz
P
iotrowicz zaœ, niegdyœ gorliwy realizator polityki prokuratury w stanie wojenny w Kroœnie na Podkarpaciu, teraz jeszcze bardziej gorliwy wyznawca i aparatczyk Kaczyñskiego. Jest ¿ywym dowodem selektywnego traktowania komunistycznej przesz³oœci ludzi przez samego Kaczyñskiego. Jeœli cz³owiek z tak¹ przesz³oœci¹ jest pos³uszny w wykonywaniu bez najmniejszego wahania rozkazów prezesa, jego przesz³oœæ jest usprawiedliwiona bez wzglêdu na to, jaka ona by³a. Jak to siê robi powiedzia³ w radiowym wywiadzie Antoni Macierewicz, pytany o stosownoœæ wskazania na Piotrowicza jako kandydata do Trybuna³u Konstytucyjnego. Macierewicz to ten cz³owiek, który od 9 lat wykonuje cyniczny taniec na grobach ofiar katastrofy smoleñskiej i dewastator polskiej armii. Zasadnoœæ kandydatury Piotrowicza objaœni³ nastêpuj¹co: „Przesz³oœæ jest wa¿na, ale te¿ wa¿ne jest, jak siê j¹ interpretuje i jakie wyci¹ga wnio-
ski dla dzisiejszego dzia³ania. Piotrowicz ma znacz¹ce zas³ugi w walce z postkomunizmem i trzeba to doceniæ. Nie twierdzê, ¿eby zapomnieæ o przesz³oœci, ale chcia³bym, ¿ebyœmy doceniali poœwiêcenie i walkê, któr¹ prowadzi³ póŸniej”. Bardzo ciekawa jest trzecia kandydatura. To El¿bieta Chojna-Duch, doktor habilitowany prawa. Zas³ynê³a tym, ¿e przed komisj¹ œledcz¹ do spraw VAT z³o¿y³a zeznania obci¹¿aj¹ce Jacka Rostowskiego, jej by³ego szefa, ministra finansów w rz¹dzie PO-PSL. Jak siê szybko okaza³o, by³y to zeznania fa³szywe, zaœ dokumenty, które mia³y obci¹¿aæ Rostowskiego, jakoby tworzy³ on pole dla dzia³alnoœci VAT-owskich przestêpców, by³y jej autorstwa, bo sama siê pod nimi podpisywa³a. Na podstawie jej zeznañ PiSowski przewodnicz¹cy owej komisji, niejaki Marcin Hora³a, g³osi³ wszem i wobec, ¿e rz¹d PO-PSL œwiadomie dzia³a³ na rzecz okradania Polski przez VATowskie Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
mafie z wp³ywów z tego podatku. I z³o¿y³ zawiadomienie do prokuratury na ministra Rostowskiego oraz jego nastêpcê, Mateusza Szczurka. Pod³oœæ tego zawiadomienia tkwi³a w tym, ¿e to w³aœnie minister Mateusz Szczurek opracowa³ przepisy walki z mafiami VAT, w oparciu o które dzia³a³y po przejêciu w³adzy s³u¿by fiskalne PiS. Pytany o opiniê na temat kandydatury Chojny-Duch, Marek Belka (by³ szefem Rady Polityki Pieniê¿nej, w której Chojna-Duch zasiada³a) odpowiedzia³ jednym zdaniem: Myœla³em, ¿e cz³onkostwo w RPP bêdzie jej ostatni¹ funkcja publiczn¹. Profesor Andrzej Rzepliñski, ostatni prezes demokratycznego Trybuna³u Konstytucyjnego, na to samo pytanie odpowiedzia³ nastêpuj¹co: Myœlê, ze Kaczyñski rechota³, gdy wpad³ na pomys³ wystawienia jej kandydatury. W ten sposób pokazywa³ te¿, ¿e nie ma dla niego ¿adnej granicy w podpalaniu instytucji, które czyni³y z Polski pañstwo demokratyczne. Przypomnia³ te¿, ¿e prezydent Duda od 3 lat nie odbiera œlubowania od trzech sêdziów wybranych do Trybuna³u Konstytucyjnego z wszystkimi wymogami prawa, czym codziennie od 3 lat ³amie konstytucjê. Wskazany przez Kaczyñskiego tercet kandydatów do Trybuna³u Konstytucyjnego jest oczywistym szyderstwem, wrêcz kpin¹ z instytucji, której istot¹ jest stanie na stra¿y praworz¹dnoœci, która jest fundamentem ka¿dego ustroju demokratycznego. T¹ nominacj¹ Kaczyñski oœwiadcza, chowaj¹c siê oczywiœcie za plecy swoich rzeczników, ¿e nie ma krzty szacunku dla pañstwa prawa, a wiêc dla demokracji. Oœwiadcza te¿ bez ¿adnych zahamowañ, ¿e przewaga 5 g³osów w Sejmie pozwala mu robiæ co chce i ¿e w niszczeniu polskiej demokracji jest bezkarny i nietykalny jako cz³owiek. Wolno mu pope³niæ ka¿dy szwindel, czego dowodem jest jego historia z budow¹ dwóch wie¿owców w centrum Warszawy i niezap³acenie przedsiêbiorcy za wykonane prace. Ale to szerszy temat. Niezwykle wa¿ne jest natomiast, jak na kandydatów wysuniêtych przez Kaczyñskiego zareagowali luminarze polskiego prawa, w tym m.in. byli prezesi Trybuna³u Konstytucyjnego i Trybuna³u Stanu.
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
5
Kaczyńskiego Kaliguli soka. Mo¿na podaæ wiele przyk³adów na to nieetyczne zachowanie. Je¿eli chodzi o wiedzê prawnicz¹, to nie daj¹ oni ¿adnych podstaw, ¿eby mo¿na by³o zak³adaæ, ¿e to bêdzie wiedza wysoka i ¿e sami indywidualnie bêd¹ dawali dowody tej wysokiej wiedzy”.
Nestor polskich prawników, profesorAdam Strzembosz, by³y prezes Trybuna³u Stanu, skomentowa³ nominacje Kaczyñskiego w dwóch zdaniach:
Profesor Andrzej Rzepliñski, poprzedni prezes Trybuna³u Konstytucyjnego:
- „Pan Piotrowicz w Trybunale Konstytucyjnym! Po tym, co on wyrabia³ w Sejmie jest to obraza dla Trybuna³u. To bardzo g³êbokie upokorzenie Trybuna³u Konstytucyjnego”.
Profesor Andrzej Zoll, by³y prezes Trybuna³u Konstytucyjnego: - „Zosta³em zaskoczony t¹ informacj¹, bo myœla³em, ¿e tak¿e partia rz¹dz¹ca ma jak¹œ granicê, której nie bêdzie przekraczaæ. A tu mamy do czynienia z przekroczeniem granicy zupe³nie zasadniczej dla ustroju pañstwa i dla pewnych zasad, które w demokratycznym pañstwie prawa nie bêd¹ przekroczone. Mamy do czynienia z propozycj¹ dla osób, które z punktu funkcjonowania Sejmu przedstawi³y siê jak najgorzej. Dotyczy to zarówno pani pose³ Paw³owicz, jak i pana pos³a Piotrowicza. To by³y osoby, które bardzo negatywnie zapisa³y siê w dzia³aniach Sejmu. Jaros³aw Kaczyñski powinien przypomnieæ sobie, jak dzia³a³ jego brat jako prezydent. To nie by³a osoba, która by³a dla mnie jakimœ wzorem, ale by³a to osoba, której dobro Polski le¿a³o bardzo wyraŸnie na pierwszym miejscu. W tym wypadku to nie dobro Polski decyduje, tylko dobro partii, a przede wszystkim decyduje chyba zamiar zdyskwalifikowania do koñca instytucji Trybuna³u Konstytucyjnego. Sêdzi¹ Trybuna³u Konstytucyjnego, zgodnie z konstytucj¹, musi byæ osoba o nienagannej etyce i osoba, która ma wyj¹tkowo wysokie kompetencje co do wiedzy prawniczej. Je¿eli chodzi o kwestiê etyki, to nie mam podstaw do oceny tej etyki. Natomiast mam podstawê jedn¹ - oni ¿adnym swoim zachowaniem nie wykazali, ¿e ich etyka jest wyFot. Archiwum (4)
- Mamy do czynienia z ordynarnym zamachem na konstytucjê. Równie dobrze partia PiS mo¿e uchwaliæ, a na pewno bêdzie próbowaæ wprowadziæ poprawkê, ¿e Prawo i Sprawiedliwoœæ jest parti¹ wiod¹c¹ do dobrobytu w Polsce. Mieliœmy partiê PZPR i wtedy te¿ by³o wpisane do konstytucji, ¿e PZPR jest przewodni¹ si³¹ narodu w drodze do budowy socjalizmu. Wskazanie tych kandydatów do TK domyka konstytucyjny zamach stanu, który PiS przeprowadza³ przez ca³¹ kadencjê tego parlamentu. Co jeszcze mo¿na zrobiæ gorszego ni¿ dawaæ takich ludzi na miejsce tych prawników, którzy odchodz¹? Jak dalej mo¿emy oœmieszaæ siê wobec siebie samych, ju¿ nie mówiê o Europie? To jest kolejny potê¿ny i byæ mo¿e œmiertelny cios zadany zasadzie konstytucyjnej demokracji i zasadzie rz¹dów prawa. Idziemy prost¹ drog¹ w kierunku pañstwa mafijnego, zarz¹dzanego przez nie wiadomo kogo. Proponujê, aby pos³owie demokratyczni, ustêpuj¹cy z izby poselskiej i pos³owie demokratyczni nowej izby poselskiej zebrali siê ju¿ teraz, w tym tygodniu i postanowili o wprowadzeniu do porz¹dku obrad Sejmu projekt ustawy o tym, ¿e sêdziów konstytucyjnych wybiera dwie trzecie sk³adu ka¿dej izby, czyli i Sejmu i Senatu, a nie jedynie bezwzglêdna wiêkszoœci¹ w Sejmie. Niemal 2 tysi¹ce lat temu cesarz rzymski Kaligula mia³ mianowaæ swojego konia Incitatusa senatorem. Tak podaje legenda, wiêc nie wiadomo do koñca, czy to by³a prawda. Ale Kaligula by³ szaleñcem i w jego przypadku wszystko by³o mo¿liwe. Jeœli wiêc rzeczywiœcie uczyni³ swego konia senatorem, to poni¿y³ senat Rzymu i da³ do zrozumienia, ¿e mo¿e zrobiæ wszystko nie licz¹c siê z czyimkolwiek zdaniem. To samo zrobi³ teraz Kaczyñski w odniesieniu do Trybuna³u Konstytucyjnego. Ale zrobi³ tym gestem coœ znacznie wiêcej. Jedno z polskich mediów napisa³o, ¿e Kaczyñski pokaza³ œrodkowy palec Polakom i Polsce. A to ju¿ nie jest tylko zwyk³e, prostackie chamstwo. n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
6 GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Opowieści Lady Buni Jolanta Lipińska - lat 44, urodzona w Jarosławiu na Podkarpaciu, od pięciu lat na emigracji, zamieszkała w Nowym Jorku na Brooklynie. W Polsce pośredniczka w obrocie nieruchomościami. W USA sprzątaczka, niania, opiekunka osób starszych. Jednym słowem Lady Bunia!
Gdzie jest mój dom? Nasza druga wizyta w Polsce i pytanie w mojej g³owie - czy bêdzie bola³a tak jak pierwsza? Pierwsze wra¿enie to cudowne powietrze w Krakowie, œwie¿e i rzeœkie. Kilka dni na podkrakowskiej wsi, fajnie sielsko. Pierwsza wizyta w wiejskim sklepie spo¿ywczym, dramat, brud, smród i bardzo kiepskie zaopatrzenie. Przejazd przez Kraków celem za³atwienia spraw pilnych. Miasto siê rozbudowuje, ale jakoœ tak bez sensu, ³adu i sk³adu. Bloki, bloki, wszêdzie bloki z drogami gorzej, chyba ktoœ zapomnia³. Blokowisko goni blokowisko. W moim sercu Kraków to tylko œcis³e Centrum i Kazimierz, moj kochany Kazimierz który znam z lat dzieciêcych. Kolejny kierunek Sosnowiec. Spotkanie z przyjació³mi, masa wspomnieñ, wzruszeñ, ciep³o domowego ogniska i p³omieñ w kominku. Wyprawa na zakupy do Galerii. Tu lekkie zdziwienie, bo ta galeria jakaœ taka ma³a, bardzo ma³a jak dla mnie. Piêknie, czyœciutko, wszystko nowe ale... No w³aœnie, jest ale. Te wszystkie firmowe sklepy jakieœ takie malutkie, kurcze niczym budki na hali targowej w latach osiemdziesi¹tych. Obs³uga w sklepach ró¿na, od kompletnie niezainteresowanej klientem w CCC (choæ sam sklep ma niesamowita ofertê obuwia) po bardzo nachaln¹ w sklepie RY£KO, najfajniejsza babeczka w Douglas, tylko ten jakby du¿o mniejszy ni¿ kiedyœ. Jedynie zapach niezmienny od lat. Jedno co zwróci³o moj¹ uwagê to ceny. Ceny s¹ z kosmosu wziête. I o ile kilka dni s³ucham o dobrej zmianie i pracy pod dostatkiem, to jednak te ceny w ¿aden sposób nie s¹ adekwatne do zarobków, nie przekonuje mnie to co widzê. Zwyk³y kubek jaglanki na œniadanie, takiej ekspresowej do zalania wod¹ czy mlekiem w cenie 5,99 za sztukê - lekki szok! Litr mleka prawie 4 z³ote w osiedlowym sklepie. To wszystko jakieœ takie z lekka obce. Jeszcze dwa lata temu moje serce w tych miejscach bi³o tak mocno, mia³am ochotê przytulaæ siê do pó³ek w Biedronce czy Rossmanie. Potrzebowa³am wszystkich detergentow i mia³am smaka na ka¿da potrawê. Detergenty kupowa³am jak nienormalna, upycha³am w paczki i wysy³a³am do Ameryki. Teraz jakieœ takie dziwne uczucie, przelecia³am Rossmana ze trzy razy dooko³a i nic nie wziê³am. Pêdem do ulubionego niegdyœ sklepu z bi¿uteria APART - te¿ nagle ma³y wybór. Jakiœ jest, ale sza³u ni ma. Napalona na zakup bi¿uterii, wychodzê z niczym. Kupujê jedn¹ parê butów, tylko dlatego, ¿e potrzebujê i tê markê zawsze lubi³am. W tej galerii jedno co najbardziej rzuca siê w oczy to brak klientów. Jest godzina siódma wieczorem, a tu mo¿e ze trzydziestu klientów, a mo¿e nawet spacerowiczów, bo nikt nie dŸwiga toreb z zakupami. Toreb te¿ ju¿ nie daj¹, trzeba kupiæ. Czujê siê dziwnie, nie jestem u siebie. Jadê w swoje strony, wje¿d¿am na moje osiedle, przeje¿d¿am obok kiedyœ naszego domu i nic. Dwa lata temu w tej chwili czu³am jakbym wraca³a do domu z pracy. Tym razem moje serce bije niezmiennym rytmem. Nic mnie nie œciska w gardle ani w ¿o³¹dku, nic. Spojrza³am beznamiêtnie. Dziwne. W Nowym Jorku jeszcze nie czujê siê w pe³ni u siebie, czasem têskniê, porównujê. Tutaj ju¿ nie u siebie. Gdzie jest mój dom? Co bêdzie jutro gdy opadnie mg³a i pójdê jak dawniej na poranny spacer dooko³a osiedla i do lasu. Do lasu muszê iœæ. Tyle razy têskni³am za lasem, tyle ³ez wyp³aka³am za jego zapachem, za wschodz¹cym s³oñcem padaj¹cym miêdzy koronami drzew i piêknie oœwietlaj¹cym œcie¿kê. Czy to jest jeszcze moje? To siê oka¿e, jutrzejszego ranka. Zapukam do s¹siadki, wejdê na kawê bez zapowiedzi, zapukam i ju¿. Ciekawa jestem jutra, mo¿e to tylko os³ona nocy i mg³a sprawia, ¿e nie dociera do mnie gdzie jestem. Jutro oka¿e siê gdzie jest moj dom. n Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Polonia Bakery&Deli, 14641 - 108 Ave. Surrey zatrudni ekspedietnkê do pracy w sklepie. Kontakt: - 604 930 8848.
PACZKI DO POLSKI I EUROPY PARCELS TO POLAND & EUROPE via Piast Forwarding authorized dealer
POLONIA BAKERY & DELI 14641-108 AVE, SURREY
TEL: 604 930 8848 Zakład blacharsko-lakierniczy, POLSTAR Collision zatrudni pracowników.
Tel. 604 599 8988
Uwaga! Szansa na dobrą pracę! Klinika stomatologiczna poszukuje chętnych na stanowisko
asystenta dentystycznego. Już w czasie przeszkolenia będziesz otrzymywać wynagrodzenie. Po zakończeniu szkolenia zapewnione zatrudnienie. Wyślij resume na e-mail: vancouverdentist2014@gmail.com
PRACA W BIURZE Dynamicznie rozwijająca się firma budowlana poszukuje pracownika biurowego z doświadczeniem i znajomością języka angielskiego. Wymagany ważny status w Kanadzie oraz znakomite umiejętności interpersonalne. Tel. 604 307 5379. E-mail: lukas@oesgc.ca
FIRMA POSZUKUJE PRACOWNIKÓW Dynamicznie rozwijająca się sieć współpracujących ze sobą firm z branży budowlanej poszukuje osoby na różne stanowiska: pomocników budowlanych, pracowników wykwalifikowanych, elektryków oraz pomocników, dekarzy i innych rzemieślników. Osoby z doświadczeniem mile widziane. Praca stała. Płaca zależy od doświadczenia oraz wyników w pracy (możliwość przyuczenia a następnie podwyżki) dla osób posiadających ważny status w Kanadzie. Tel. 604 307 5379. E-mail: lukas@oesgc.ca Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
7
Prawo Agaty
8 GŁOS POLONII
PRAWO AGATY
www.glospolonii.net
AGATA RÊBISZ - prawniczka z Polski, a obecnie cz³onkini Kanadyjskiej Rady Regulacyjnej Konsultantów Imigracyjnych (The Immigration Consultants of Canada Regulatory Council). Organizacja ta jako jedyna, nadaje doradcom uprawnienia do reprezentacji klientów w sprawach emigracyjnych oraz obywatelskich. Agata jest tak¿e uprawniona przez Kanadyjskie Ministerstwo Sprawiedliwoœci by dokonywa uwierzytelnieñ dokumentów potrzebnych do aplikacji emigracyjnych jako Commissioner of Oath. W swojej praktyce zawodowej wykorzystuje optymalnie wszelkie dostêpne programy Rz¹du Kanady: federalne, prowincjonalne, biznesowe, humanitarne i ³¹czenia rodzin sprawy ma³¿eñskie, sprowadzanie rodziców i dzieci. Specjalizuje siê w wiêkszoœci programów, które umo¿liwiaj¹ pobyt sta³y lub tymczasowy w Kanadzie.
D³uga lista nowych przepisów w Polsce
Minus500zanietrzymanierąknakierownicy! Nowe zasady kontroli drogowych w Polsce. Np za nietrzymanie r¹k na kierownicy mo¿esz dostaæ 500 z³, a to dopiero pocz¹tek. Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych i Administracji poda³o, ¿e od 7 listopada 2019 roku wchodz¹ w ¿ycie nowe przepisy dotycz¹ce kontroli drogowych. Lista jest d³uga, jednak czêœæ zasad bêdzie obowi¹zywaæ dopiero od przysz³ego roku.
przeprowadzana jest tak zwana szybka kontrola trzeŸwoœci. Dodatkowo funkcjonariusz mo¿e zerwaæ plombê i skontrolowaæ przewo¿one odpady. O ile w drugim przypadku zmiana jest ca³kowicie uzasadniona maj¹c na uwadze sytuacje zwi¹zane z wywo¿eniem ska¿onych odpadów z Niemiec do Polski, o tyle brak wylegitymowania siê funkcjonariusza podczas kontroli trzeŸwoœci mo¿e znaleŸæ zastosowanie wœród przestêpców podaj¹cych siê za policjantów.
Komunikat jaki poda³o do publicznej wiadomoœci Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych zawiera listê zmian, jakie bêd¹ obowi¹zywaæ funkcjonariuszy policji i kierowców na terenie Polski. Zmian¹, której obawia siê wielu kierowców jest miêdzy innymi mandat “na dzieñ dobry” w wysokoœci 500 z³otych za nietrzymanie r¹k na kierownicy podczas kontroli drogowej. Kolejnym, nowym przepisem który zwiêksza znacznie uprawnienia funkcjonariuszy policji jest mo¿liwoœæ przeprowadzania kontroli w miejscu objêtym zakazem pod warunkiem, ¿e postój radiowozu nie zagra¿a bezpieczeñstwu ruchu drogowego.
Kierowcy nie bêd¹ mogli w ¿aden sposób podwa¿yæ kompetencji funkcjonariusza. Próby dyskusji czy wyk³ócania siê mog¹ zostaæ surowo ukarane. Celem wprowadzenia tej zmiany jest zwiêkszenie szacunku do funkcjonariusza oraz u³atwienie mu wykonywania pracy.
Policjantsprawdziprzebieg twojegosamochodu
W momencie kontroli drogowej, gdy rêce nie s¹ trzymane na kierownicy, policjant mo¿e wystawiæ mandat w
Koniecdyskusjizpolicją
Czywprowadzonezmianyfaktycznie maj¹s³u¿yæpolskimkierowcom?
W trakcie kontroli drogowej nowym obowi¹zkiem jest udostêpnienie policjantowi drogówki, funkcjonariuszowi ¯andarmerii Wojskowej, Stra¿y Granicznej oraz S³u¿by Celno-Skarbowej pojazdu w celu spisania aktualnego przebiegu pojazdu oraz pojazdu który znajduje siê na lawecie. Zmian¹, co do której nie ma w¹tpliwoœci oraz wydaje siê s³uszna jest z kolei skierowanie samochodu ciê¿arowego lub autobusu na bardziej szczegó³owe badanie techniczne w przypadku, gdy funkcjonariusz po wstêpnej kontroli technicznej stwierdzi, ¿e samochód mo¿e zagraæ bezpieczeñstwu. Nowe zasady dotycz¹ równie¿ kierowców. Ci, którzy bêd¹ chcieli zap³aciæ “na miejscu” za wystawiony mandat otrzymaj¹ mo¿liwoœæ wejœcia do radiowozu i dokonania p³atnoœci za pomoc¹ np. karty p³atniczej.
Funkcjonariuszniemusisiêlegitymowaæ imo¿ezobaczyæ,coprzewozisz Jeœli kierowca zostanie zatrzymany przez policjanta w mundurze, ten nie musi siê legitymowaæ w sytuacji, gdy Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
wysokoœci 500 z³otych. To, co budzi sporo kontrowersji jest fakt, ¿e w Polsce nigdy w ten sposób nie by³y prowadzone kontrole. W momencie wykonywania czynnoœci przez funkcjonariusza kierowca ³atwo mo¿e zapomnieæ o wykonaniu czynnoœci po³o¿enia r¹k na kierownicy, co jednoznacznie oznacza, ¿e zapracowa³ na mandat. Z kolei wszelkie próby dyskusji mog¹ obci¹¿yæ kierowcê dodatkowymi kosztami.
Mo¿esamizapracowaliœmy sobienatakieprzepisy? O ile wprowadzone zmiany budz¹ bardzo du¿e kontrowersje wœród kierowców, o tyle trzeba pamiêtaæ ¿e w Polsce nadal na drogach ginie bardzo wiele osób, przepisy nie s¹ respektowane i wielokrotnie podczas kontroli drogowych kierowcy próbuj¹ negowaæ kompetencje funkcjonariuszy, co widaæ w programach TV pokazuj¹cych pracê np. “Drogówki”. Jakby tego by³o ma³o, policjant w Polsce nie cieszy siê zbyt du¿ym szacunkiem wœród kierowców, co z pewnoœci¹ nie przyczynia siê do poprawy bezpieczeñstwa na drodze. W samym roku 2018 na polskich drogach zginê³o ponad 3000 osób. n
GĹ OS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
9
10 GŁOS POLONII
www.woloczko.com
Przewodnik Filmowy KRZYSZTOFWO£OCZKO-Realizatorponad100filmówiaudycjitelewizyjnych,operator imonta¿ysta.TwórcastudiatelewizjidydaktycznejwOlsztynie(1990)orazstudiawideo AllianzPolska(2001).Wlatach1994-95pracownikTVPS.A.PoczątkowowTelewizyjnejAgencji Informacyjnejjakorealizatorwizji(„Wiadomości”,„Panorama”,„Teleekspress”),anastępnie jakotreneridziennikarzwOśrodkuSzkoleniaiAnalizProgramowych.Konsultantitrener wzakresiekomunikacjiwizualnejorazwyk³adowcawInstytucieDziennikarstwaUW (specjalnośćtelewizyjnaidziennikarstwomultimedialne).Odstycznia2018roku mieszkawKanadzie.Pracujejakofotografirealizatordokumentalnychformwideo.
www.glospolonii.net
KRZYSZTOF WOŁOCZKO
„Zabawa, zabawa”, czyli zabawy alkoholem ciag, dalszy Napisa³em dwa tygodnie temu tekst o filmie „Zabawa, zabawa”, który obejrza³em w Los Angeles podczas 20. Festiwalu Filmów Polskich. W tym samym czasie w Vancouver odbywa³ siê bliŸniaczy festiwal filmowy, gdzie tak¿e pokazywano „Zabawê, zabawê” i jeœli doliczyæ do tego projekcje w kilku innych miastach Ameryki Pó³nocnej (np. Seattle, Miami, Austin, Chicago, New York), to trzeba przyznaæ, ¿e tytu³ ten mia³ „za oceanem” ca³kiem spor¹ widowniê. Ale jak zosta³ przyjêty? Jak nasi rodacy mieszkaj¹cy za granic¹ odczytali przes³anie tego dzie³a stworzonego przez kobiecy duet - Kinga Dêbska (re¿yser) i Mika Dunin (scenarzystka). Przypomnijmy,¿e„Zabawa,zabawa”towcaleniejestfilmweso³y.Przezpó³torejgodzinyogl¹damynaekraniezmaganiazlosemtrzechalkoholiczekwró¿nymwieku.Magda(MariaDêbska)jeststudentk¹ipijecodziennie,Dorota(AgataKulesza)jestprokuratork¹oko³oczterdziestkiipijecodziennie,anajstarszaznichTeresa(DorotaKolak)jest chirurgiemitak¿epijecodziennieiwcalenietakrzadkodoutratyprzytomnoœci…Dlaczegotekobietypij¹?Doborowastawkiaktorówzosta³azatrudnionapoto,bywidzowie moglizrozumieænatrzeŸwo(!),¿em³odoœæ,uroda,wykszta³cenie,rodzina,maj¹tekipozycjazawodowaitakstrac¹nawartoœci,kiedyrozpoczynasiêuzale¿nienieodalkoholu. DlaczegopijeMagda?Pierwszascenafilmumaprzedstawićdramatjejwyobcowaniaw„normalnej”katolickiejrodzinie.„Cotamnastudiach?Pozna³aœkogoœ?”-pyta matka.Stukanie³y¿ekpodczasniedzielnegoobiaduzag³uszagrobow¹ciszêijestprzerywanewzajemnymioskar¿eniami.Magdamówiojcu,¿eznalaz³noweuzale¿nieniei „zamieni³butelkênakoœció³”,adomatkizwracasiêper„kobieto”wyrzucaj¹cjej,¿e usi³ujekontrolowaæjej¿ycie.Utrzymywaniepozorówpoprawnychrelacjiizmowamilczenianawa¿netematy,tozapewnecodziennoœæwielupolskichrodzinwPolsceipozajejgranicami,alenadaljakowidzowieniewiemydlaczegoMagdasiêgnê³apoalkoholijakdosz³odouzale¿nienia?Comia³owiêkszywp³yw:polskiobyczajpiciaprzy ka¿dejokazji,wzorzecpij¹cegoojca,czyoddzia³ywanietzw.alkohologennejmatki? Bohaterkêpoznajemyju¿jakom³od¹alkoholiczkê,aszkoda,bowartoby³obypokazaæ jakzaczê³asiêjej„zabawa”zalkoholem. Dlaczegopije40-letniaprokuratorkaDorota?Wjakichokolicznoœciachwpad³a„w szponyna³ogu”izaczê³asystematyczniesiêgaæpobutelkê?Jakowidzowieniemamy niestetyszansnapoznanietegodecyduj¹cegomomentu,boalkoholizmDorotyzaczynamyobserwowaæwfaziedojrza³ejinadodatekniejestjasne,czyjejproblemyrodzinnezaczê³ysiêodalkoholu,czyte¿naodwrótalkoholpojawi³siêwjej¿yciujako sposóbradzeniasobiezproblemamirodzinnymi.
DlaczegopijeTeresa,najstarszaztrzechg³ównychpostaci?Totak¿etrudnoustaliæ, bopoznajemypani¹chirurgwtakimmomencie¿ycia,¿eniejestwstanieju¿przestaæ piæ.Nawetwchwilinajwiêkszejchwa³ynapoluzawodowym(œwietniezrealizowana scenauroczystegowrêczanianagrody)Teresaprze¿ywaataklêkuprzedtrzeŸwym¿yciem,wktórymponios³aca³kowit¹klêskênapolu¿yciaosobistego.Mo¿emysiêtylko domyœlaæ,¿epicieTeresyzaczê³osiêodeksperymentówzchemicznymdzia³aniemalkoholunaorganizmwstaniepermanentnegostresu,aletoskoñczy³osiêpermanentnym powik³aniememocjonalnym.Scenasamotnegopiciaw„Lisiejjamie”(zudzia³emMarianaDziêdziela)jestpeerelowskimpowidokiem,alenapodstawietejobserwacjitrudnosiêdowiedzieæjakzostajesiê„æm¹barow¹”. Trzykobiety,trzy¿yciowekatastrofy,trzy¿yciorysy,któreniemaj¹zesob¹nicwspólnegopozatymsamymrodzajemuzale¿nienia-odalkoholu.Napisa³em„tymsamym” chocia¿zbadañipraktykiterapeutycznejwynika,¿eka¿deuzale¿nieniemainn¹twarz, maswójcharakterystycznyrysindywidualny.Oczywiœciewiem,¿estawiaj¹cpytaniao mechanizmuzale¿nieniafilmowychbohaterekzadu¿owymagamodre¿yserki,bofilm Kingi Dêbskiej nie jest studium psychologicznym kobiecego alkoholizmu. Powsta³ „postfactum”napodstawiewspomnieñkobietlecz¹cychsiêzuzale¿nienia,którepotemzosta³yprzetworzonewprocesiepsychoterapii,anastêpniepodczaspisaniascenariusza.Ogl¹damynaekranieopowieœæotrzechpij¹cychkobietachwró¿nymwieku, któramo¿ebyæostrze¿eniemdlainnychkobiet,alejestwolnaodnachalnegodydaktyzmuitejdos³ownoœci,któr¹atakujewidzaWojtekSma¿owskiwswojejanatomiamêskiegoalkoholizmupt.„PodmocnymAnio³em”. KingaDêbskastworzy³afilmzprzes³aniem,którejesttrudnedoodczytaniadlapolskiejpublicznoœciwychowanejwtradycjipiciapodkulturow¹presj¹.WPolscealkoholuœwiêcaka¿¹uroczyst¹chwilê,bopijesiê„nazdrowie”i„zazdrowie”,„zatych,co na morzu” i za tych „co nie wrócili do bazy”, „za ¿ywych i poleg³ych bohaterów”. Doœwiêtoœcinaszejnarodowejkinematografiizaliczamyscenêwbarzezzapalonymi lampkami spirytusu. „Szopen gdyby ¿y³ te¿ by pi³” – powtarza ironicznie Wajda za Wyspiañskimw„Weselu”,akorowódpijanychgoœcista³siêikon¹naszejrodzimejkultury. PolacyiPolkipij¹.Niewszyscycodzienniei„naumór”,takjakbohaterkifilmu„Zabawa,zabawa”,alewielunaszychrodakówœwiadomie„bawisiê”alkoholemprowadz¹csamochód,wychowuj¹cswojedziecialboucz¹ccudzedzieci,odprawiaj¹cmszê, wykonuj¹czawódlekarza,grabarza,prawnika,kasjera,azw³aszczawtedy,kiedytrzebapodj¹ætrudnedecyzje,którebêd¹mia³ywp³ywna¿ycieinnych.Takazabawawnormalne¿yciepodwp³ywemalkoholu.Zobaczciesami! n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Fot. Archiwum
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
11
Abstynent Thomas siêgn¹³by po kielicha
Spektakularna plajta Cooka Wojciech Sandecki Mo¿na powiedzieæ, ¿e temu i¿ w trzeciej dekadzie wrzeœnia br. w kurortach i hotelach ca³ego œwiata ugrzêz³o ponad 600 tys. turystów, winna jest gorza³a. Gdyby bowiem pewien m³ody mê¿czyzna nie ¿ywi³ skrajnej awersji do alkoholu, ale tak¿e tytoniu, to pewnie do koñca ¿ycia para³by siê zawodowo stolarstwem, a w chwilach wolnych uprawia³by z pasj¹ swoje hobby, którym by³o nauczanie bli¿szych i dalszych s¹siadów, co nale¿y robiæ, aby ¿yæ w zgodzie z istot¹ wiary protestanckiej. Cz³owiek ten nazywa³ siê Thomas Cook, urodzi³ siê w miejscowoœci Melbourne, ale nie w Australii lecz w angielskim hrabstwie Derbyshire, ok. 170 km na pó³nocny zachód od Londynu. Potem przeniós³ siê do Leicester, gdzie osi¹gn¹wszy wiek chrystusowy dozna³ olœnienia. W zwi¹zku z alkoholem, ale, o dziwo, nie po jego wypiciu. Thomas Cook by³ otó¿ bardzo aktywnym dzia³aczem koœcielnego ruchu antyalkoholowego i cz³onków swojej parafii postanowi³ zawieŸæ na wiec abstynentów do po³o¿onej kilkanaœcie kilometrów dalej miejscowoœci Loughborough. Chêtnych zg³osi³o siê ok. 500, podró¿owano zaœ poci¹giem w odkrytych wagonach. Stolarz Cook z satysfakcj¹ obserwowa³ zadowolenie uczestników zorganizowanej przez siê eskapady i w³aœnie wtedy dozna³ owego olœnienia. Rok by³ 1841. Skoro ludzie byli zadowoleni z podró¿y na kilkunastokilometrowym dystansie, abstynent Cook uzna³, ¿e trzeba im zaproponowaæ podró¿e na dystansach wiêkszych, a tak¿e podró¿e bardzo dalekie. Zacz¹³ sprzedawaæ wycieczki. W pakietach obejmuj¹cych przejazd, hotel, wy¿ywienie. Pierwsze wycieczki organizowa³ na terenie Anglii, ale bardzo szybko w ofercie znalaz³y siê atrakcyjne miejscowoœci we Francji, Italii, Hiszpanii, Niemczech, z czasem dosz³y tak¿e wielomiesiêczne wyprawy, jak na przyk³ad z Kairu do Przyl¹dka Dobrej Nadziei, trwaj¹ce ok. 9 miesiêcy. Cook by³ te¿ organizatorem pierwszej zbiorowej wycieczki dooko³a œwiata i Juliuszowi Verne zarzucono, ¿e to na podstawie sprawozdañ Cooka z owej espady napisa³ swoje „W 80 dni dooko³a œwiata”. Wycieczki i wyprawy organizowane przez stolarza abstynenta Cooka by³y pocz¹tkiem bran¿y, która z czasem zyska³a sobie miano przemys³u turystycznego, ten zaœ sta³ siê trzeci¹ si³¹ gospodarcz¹ naszego œwiata. Po stolarzu, czyli cz³owieku z wykszta³ceniem mizernym, trudno by³o siê spodziewaæ innowacyjnoœci i kreatywnoœci, ale okaza³o siê, ¿e Cook wszystko to w sobie mia³, zaœ olœnienie, które nakaza³o mu stworzyæ biznes turystyczny, tylko te przymioty spotêgowa³o. Fot. Archiwum
W roku, w którym zorganizowa³ pierwsz¹ wycieczkê, Thomas Cook mia³ ju¿ 33 lata, ale firmie da³ nazwê Thomas Cook&Son, jako ¿e myœla³ perspektywicznie zak³adaj¹c, ¿e syn zechce rozwijaæ i kontynuowaæ rodzinny biznes. Tak te¿ siê sta³o. Duet ojciec i syn kipia³ pomys³ami, wymyœlaj¹c coraz to nowe, jak to siê dziœ mówi „produkty”, które czyni³y firmê kompletn¹. To oni wymyœlili przewodniki turystyczne, katalogi, hotelowe vouchery, czeki podró¿ne, tak¿e turystyczn¹ prasê w postaci „Travellerer’s Gazette”. Natychmiast te¿ wprowadzali do dzia³alnoœci firmy wszelkie nowoœci, zarówno technologiczne jak te¿ komunikacyjne. Telegraf pozwala³ utrzymywaæ ³¹cznoœæ z poszczególnymi grupami turystycznymi wys³anymi „w œwiat”, gdy pojawi³y siê statki parowe, wyprawy nimi natychmiast zosta³y w³¹czone do oferty, potem samochody i samoloty. Thomas Cook&Son bardzo szybko sta³a siê najwiêksz¹ firm¹ turystyczn¹ œwiata, wyznaczaj¹c¹ kierunki rozwoju bran¿y. I to wszystko szlag trafi³ 23 wrzeœnia bie¿¹cego roku. To by³o w poniedzia³ek i wszystkie media ca³ego naszego globu jako czo³ow¹ informacjê podawa³y, ¿e „zbankrutowa³a najstarsza firma turystyczna œwiata”. W roku 1928 wnukowie Thomasa Cooka sprzedali firmê belgijskiemu przedsiêbiorstwu Compagnie Internationale des Wagons-Lits, w czasie wojny przejêli j¹ Niemcy, po wojnie odebra³ okupantom Thomasa Cooka rz¹d brytyjski, ale to nie by³ koniec przejmowania, przekszta³cania itp. Skoñczy³o siê na tym, ¿e w dniu swojej plajty firma nazywa³a siê ju¿ Thomas Cook Group plc. By³a firm¹ gie³dow¹. Nie bêdzie przesady w stwierdzeniu, ¿e plajta Thomasa Cooka wywo³a³a trzêsienie ziemi w bran¿y turystycznej. Na holding „Thomas Cook” sk³ada³o siê ok. 560 dzia³aj¹cych pod t¹ mark¹ biur podró¿y tak w Europie, jak i na œwiecie. 23 wrzeœnia w jednej chwili pracê straci³o ponad 21 tys. osób w 16 krajach œwiata. W hotelach bêd¹cych w³asnoœci¹ lub dzier¿awionych przez Cooka bez szans na planowy powrót do domu przebywa³o ok. 600 tys. osób, w tej liczbie 150 tys. Brytyjczyków. Plajta uziemi³a bowiem nale¿¹c¹ do holdingu czarterow¹ liniê lotnicz¹ te¿ o nazwie Thomas Cook. Ale wszyscy klienci firmy wczeœniej lub póŸniej jednak wrócili do domu. Rz¹d brytyjski wynaj¹³ 42 samoloty, które zwozi³y do domu turystów z tego kraju wypoczywaj¹cych w ró¿nych zak¹tkach œwiata. Jako przyczynê plajty szefowie koncernu wskazywali na splot kilku niekorzystnych czynników, na które nie mieli wp³ywu i z którymi, jak twierdza, mierz¹ siê tak¿e inne firmy turystyczne. To ocieplenie klimatu, które sprawi³o, ¿e okres letni w Wlk. Brytanii sta³ siê s³oneczny i ciep³y, w zwi¹zku z czym ludzie uznali, ¿e identyczne warunki do wypoczynku znajd¹ „w domu” bez koniecznoœci dalekich podró¿y. To tak¿e niepokoje polityczne ii spo³eczne w krajach, do których masowo Brytyjczycy wyje¿d¿ali na wakacje, jak na przyk³ad Turcja. To równie¿ brexit i zwi¹zane z nim os³abienie funta, co czyni³o wyjazd dro¿szym ni¿ dotychczas. Ciep³e zimy sprawi³y na-
tomiast, ¿e drastycznie spad³a liczba chêtnych na wyjazdy na narty. W biznesie turystycznym mar¿e s¹ niskie i gdy spada popyt, natychmiast odbija siê to na stanie gotówki w kasie. Ta tendencja spadkowa widoczna by³a ju¿ od kilku lat, ale szefowie koncernu nie umieli jej zapobiec. Dbali natomiast o w³asne dochody, bo na przyk³ad prezes koncernu, Szwajcar Peter Frankhauser, w ci¹gu ostatnich 5 lat zarobi³ 8,5 mln funtów, czyli ok. 41 mln z³. Jak za doprowadzenie firmy do upadku, to ca³kiem niez³e pieni¹dze. Brytyjska opinia publiczna jest wiêc oburzona wysokimi zarobkami kadry zarz¹dzaj¹cej koncernu (ok. 20 mln funtów w okresie ostatnich 5 lat), które w ¿aden sposób nie by³y powi¹zane z jego sytuacj¹ finansow¹. Nie jest wykluczona, ¿e syndyk masy upad³oœciowej za¿¹da w imieniu wierzycieli przynajmniej czêœciowego zwrotu apana¿y od cz³onków kierownictwa firmy. W maju bie¿¹cego roku zad³u¿enie Cooka wynosi³o 1,2 miliarda funtów, zaœ w dniu plajty mia³o siê zwiêkszyæ do 2 mld. Na proœbê o finansow¹ pomoc brytyjski rz¹d pokaza³ rêkê zgiêt¹ w ³okciu. Z przejêcia Cooka wycofali siê te¿ Chiñczycy, gdy uœwiadomili sobie, ile bêd¹ musieli za to zap³aciæ. Wszystko wskazuje jednak na to, ¿e o upad³oœci Cooka zadecydowa³a przede wszystkim nieumiejêtnoœæ dostosowania dzia³alnoœci firmy do radykalnych zmian zachodz¹cych w bran¿y turystycznej. Te zmiany dokonuj¹ siê za spraw¹ rewolucji technologicznej, kulturowej, tak¿e komunikacyjnej. Internet, coraz popularniejszy model indywidualnego wypoczynku oraz zwiedzania œwiata plus tanie linie lotnicze, wszystko to sk³ada siê na liczne odchodzenie od dotychczasowego modelu turystyki, czyli skazywania siê na ofertê biur turystycznych. Internet pozwala wynajdowaæ i kupowaæ us³ugi potrzebne w podró¿y. Internetowe serwisy specjalistyczne podaja „na tacy”, gdzie mo¿na wynaj¹æ mieszkania tañsze od hoteli, a inne, te¿ tañsze od regularnych, po³¹czenia lotnicze. Ta rewolucja dzieje siê przede wszystkim za spraw¹ ludzi m³odych, którzy nie maj¹ ochoty na stadne podró¿owanie po œwiecie. Znajomoœæ jêzyków, przede wszystkim angielskiego, staje siê udzia³em coraz wiêkszej liczby m³odych, ciekawych œwiata, ale te¿ wystarczaj¹co dobrze zarabiaj¹cych, by zwiedzaæ go wed³ug swoich regu³, nade wszystko zainteresowañ. Plajta Cooka jest te¿ sygna³em, ¿e du¿e biuro turystyczne, któremu opiekê nad sob¹ podczas urlopu powierza³y co roku miliony ludzie na ca³ym œwiecie, wcale nie musi tej opieki i bezpieczeñstwa gwarantowaæ. To oczywiœcie nie znaczy, ¿e serwisy internetowe i tanie linie lotnicze z dnia na dzieñ odeœl¹ do lamusa zbiorowy wypoczynek i zbiorowe zwiedzanie œwiata. Przez wiele jeszcze lat ta forma turystyki bêdzie uprawiana, ale obok niej, a raczej wraz z ni¹, rozwijaæ siê bêdzie forma alternatywna. I wszystko wskazuje na to, ¿e z czasem stanie siê ona dominuj¹ca. S¹dzê, ¿e gdyby Thomas Cook do¿y³ 23 wrzeœnia 2019 roku, to patrz¹c na bankructwo dzie³a swojego ¿ycia, chyba jednak siêgn¹³by po kielicha. n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
T rochę kultu ry
12 GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Kasia Marzencka pasjonatka teatru, z wykształcenia teatrolog, od 12 lat w Kanadzie
„Luzia”pachnie deszczem Kasia Marzencka Spektakl „Luzia” Cirque du Soleil têtni ¿yciem i pobudza wszystkie zmys³y. Tu krêci siê Ziemia, p³ynie woda i œwieci s³oñce. G³ówny bohater, Podró¿nik, l¹duje w zaczarowanej krainie pe³nej egzotycznych kwiatów. Po przekrêceniu ogromnego metalowego kluczauruchamia, niczym pozytywkê, taniec surrealistycznych obrazów i nagle znajduje siê gdzieœ pomiêdzy snem a jaw¹. 38. przedstawienie Cirque du Soleil jest inspirowane kultur¹ i przyrod¹ Meksyku. Ogromny dysk, który na przemian staje siê s³oñcem albo ksiê¿ycem jest g³ównym punktem scenografii. To natura dyktuje wszystko co dzieje siê na scenie. Akrobaci s¹ czêsto przebrani za zwierzêta: motyle, ptaki, ¿uki, ogromny koñ czy leopard. Wed³ug jednej z meksykañskich tradycji ka¿dy cz³owiek rodzi siê równie¿ z dusz¹ zwierzêcia, które go chroni i prowadzi przez ¿ycie. Okr¹g³a scena, prawie nie przestaje siê krêciæ, niczym Ziemia dooko³a S³oñca. W pierwszym popisie, akrobaci, ubrani we wspania³e kostiumy ko-
librów, przeskakuj¹ przez ko³a ustawione na pêdz¹cej bie¿ni. Nied³ugo potem na scenê wbiegaj¹ dwie kobiety, które zaczynaj¹ taniec stoj¹c w œrodku ogromnych kó³. A potem spada deszcz. Œciana wody opada na scenê, która staje siê miejscem eksploracji dla tañcz¹cych w ko³ach akrobatek. Woda na scenie jest czêsto wszechobecna, spada z nieba, stoi na ziemi. Jest Ÿród³em zabawy i daje wytchnienie od pal¹cego s³oñca. W kolejnych numerach dyrektor spektaklu Daniele Finzi Pasca czerpie inspiracje nie tylko z natury, ale tak¿e z tradycji meksykañskiego kina czy z bardzo popularnej w Meksyku gry w pi³kê no¿n¹. Meksykañskie pieœni rozbrzmiewaj¹ pomiêdzy popisami akrobatycznymi i towarzysz¹ Podró¿nikowi w czasie jego wêdrówki. Fina³owy numer akrobatyczny jak zwykle zapiera dech w piersiach. Grupa akrobatów przeskakuje z jednej huœtawki na drug¹, lataj¹c do 10 metrów nad ziemi¹, a krêc¹ca siê wci¹¿ scena sprawia ¿e widzimy ten popis z ró¿nych perspektyw. Wêdrówka Podró¿nika dobiega koñca. W scenie fina³owej spotyka siê przy suto zastawionym stole ze wszystkimi napotkanymi postaciami, niektórymi ze snu niektórymi z rzeczywistoœci. Towarzysz¹cy im muzykanci sprawiaj¹, ¿e ca³a scena zamienia siê w prawdziw¹ Fiesta Mexicana. „Luzia” jest jednym z najbardziej artystycznych przedstawieñ Cirque du Soleil. Na przemian przeplata siê tu œwiat³o (luz po hiszpañsku) i deszcz (lluvia) i wszystko dzieje siê w ci¹g³ym ruchu, jak na Ziemi, która nigdy nie przestaje siê ruszaæ i têtniæ ¿yciem. Mo¿na j¹ ogl¹daæ w Vancouver do 29 grudnia. n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Fot Archiwum
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
14 GĹ OS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
GĹ OS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
15
16 GĹ OS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Fot Archiwum
Fot. Archiwum
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
20 GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Prezes Kaczyñski ma zgryz
Donald Tusk
zrezygnował z walki o prezydenturę Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Fot. Archiwum
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Krzysztof Pipa³a We wtorek, 5 listopada, Donald Tusk spotka³ siê z polskimi dziennikarzami w Brukseli i poinformowa³, ¿e nie bêdzie kandydowa³ w majowych wyborach na prezydenta Polski. Wczeœniej szef Rady Europejskiej mówi³, ¿e o swojej ostatecznej decyzji poinformuje 2 grudnia. Zrobi³ to jednak wczeœniej i zaskoczy³ wszystkich. Konsternacja po og³oszeniu tej decyzji by³a zarówno w szeregach Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej, ale przede wszystkim w PiS. O zaskoczeniu w szeregach PiS napiszemy ni¿ej, wczeœniej przywo³amy, co Donald Tusk powiedzia³ dziennikarzom.
Szef Rady Europejskiej powiedzia³ wiêc, ¿e podj¹³ decyzjê po g³êbokim namyœle, ¿e nie czeka³ do grudnia, poniewa¿, jak stwierdzi³, „czas nagli” i nie chce zwlekaniem z og³oszeniem swojej decyzji „utrudniaæ procesu wy³aniania kandydatów” Koalicji Obywatelskiej. Uwa¿am, ¿e mo¿emy te wybory wygraæ – stwierdzi³ Donald Tusk - ale do tego potrzebna jest kandydatura, która nie jest obci¹¿ona baga¿em trudnych, niepopularnych decyzji, a ja takim baga¿em jestem obci¹¿ony od czasów, kiedy by³em premierem. Tym bardziej, ¿e nie zamierzam siê tych trudnych decyzji wypieraæ. (…) Wykorzystam ka¿d¹ mo¿liwoœæ, aby nadal wzmacniaæ pozycjê Polski w Europie i na œwiecie.(…) Bêdê bardzo mocno wspiera³ opozycjê w wyborach. Dla mnie najwa¿niejsz¹ rzecz¹ jest wybranie kandydata, który bêdzie mia³ szansê wygraæ wybory prezydenckie. Takiego, który bêdzie umia³ przekonaæ tych, którzy dzisiaj g³osuj¹ na naszych oponentów, który bêdzie umia³ przekonaæ Polaków, którzy z jakichœ powodów g³osuj¹ na PiS albo wahaj¹ siê pomiêdzy jedn¹ a drug¹ opcj¹. To powinien byæ bez w¹tpienia wspólny wysi³ek tych wszystkich, którzy w tych ostatnich wyborach g³osowali, miêdzy innymi na dzisiejsz¹ senack¹ wiêkszoœæ. Opozycyjni wobec niszczycielskich rz¹dów PiS wyborcy poczuli siê zawiedzeni decyzj¹ Donalda Tuska, tkwili bowiem w przekonaniu, ¿e tylko i wy³¹cznie on mo¿e pokonaæ Andrzeja Dudê. Nie do koñca to prawda, ale o tym ni¿ej. S¹dzê jednak, ¿e najbardziej zaskoczony decyzja Donalda Tuska jest Jaros³aw Kaczyñski i jego specjaliœci od propagandy. Socjolog, prof. Waldemar Paruch, szef rz¹dowego Centrum Analiz Strategicznych, którego nazywa siê „mózgiem PiS”, powiedzia³ dzieñ po wycofaniu siê Tuska z wyborów, ¿e „by³ on „obliczalnym zawodnikiem”, poniewa¿ wiadomo, jakie s¹ jego mocFot. Archiwum (5)
ne i s³abe strony. Inny kandydat opozycji mo¿e byæ bardziej nieprzewidywalny”. Przyzna³ te¿, ¿e decyzja przewodnicz¹cego Rady Europejskiej „niekoniecznie jest korzystna dla Dudy”. Tymi stwierdzeniami Paruch ujawni³, ¿e swoj¹ decyzj¹ Donald Tusk zawiód³ oczekiwania PiS. Mo¿na siê tylko domyœlaæ, ¿e w PiS by³a ju¿ opracowana ze wszystkimi szczegó³ami kompletna kampania opluwania i dyskredytowania Donalda Tuska. Co, kiedy i gdzie powiedzieæ, kiedy podj¹æ wobec niego takie lub inne dzia³ania. Bo poza tym, ¿e Donald Tusk jest w oczach Kaczyñskiego najwiêkszym jego wrogiem, to „geniusz z ¯oliborza” jest jeszcze przepe³niony po brzegi kompleksami i wynikaj¹c¹ z nich nienawiœci¹ wobec by³ego premiera. Donald Tusk jest bowiem wybitn¹ osobowoœci¹ w europejskiej, a tak¿e œwiatowej polityce. Przest¹pi³ jej najwy¿sze progi, które dla Kaczyñskiego nigdy nie by³y i nigdy nie bêd¹ przekraczalne. Tusk jest ju¿ politykiem rangi œwiatowej, zaœ Kaczyñski na zawsze pozostanie politycznym m¹cicielem gdzieœ tam na peryferiach Europy. I to jest g³ówny powód nienawiœci do polityka z Gdañska, powód wszystkich obelg i fa³szywych oskar¿eñ na niego rzucanych. Trudno wiêc nie przyznaæ racji Rafa³owi Grupiñskiemu z Platformy Obywatelskiej, który twierdzi, ¿e wycofanie siê szefa Rady Europejskiej jest „korzystne dla ca³ego obozu demokratycznego”. Po powrocie Tuska do polskiej polityki PiS og³osi³by pe³n¹ mobilizacjê swoich szeregów, a Kur-wizja, czyli TVP, rozpoczê³aby systematyczne szczucie i wylewanie pomyj, by unurzaæ w nich Polaka, który spoœród polskich polityków osi¹gn¹³ najwy¿sz¹ pozycjê na arenie miêdzynarodowej. - Na zimno patrz¹c, Kaczyñski zrobi³by wszystko, by go dopaœæ w kampanii - powiedzia³ Rafa³ Grupiñski. – Nie mam w¹tpliwoœci, ¿e Tusk by³by wzywany do prokuratury co tydzieñ. Kaczyñski czuje, ¿e jego obóz polityczny s³abnie i dlatego siê radykalizuje. Jak ka¿dy autorytarny przywódca. Wielu ludzi obecnej opozycji ma jednak przeciwne zdanie. Rados³aw Sikorski, minister spraw zagranicznych w rz¹dzie Donalda Tuska, powiedzia³, ¿e to wielka szkoda, poniewa¿ w osobie obecnego jeszcze szefa Rady Europejskiej Polska traci szanse na prezydenta rangi œwiatowej. Sikorskiemu te¿ trudno nie przyznaæ racji, ale do postawienia na najwy¿szym stanowisku w pañstwie uznawanego i szanowanego w œwiecie polityka po-
21
trzeba zdecydowanej przewagi w kraju œwiat³ego suwerena. A jaki ten suweren w swojej masie jest, ka¿dy widzi. Ma wiêc racjê Pawe³ Wroñski, dziennikarz Gazety Wyborczej, który napisa³, ¿e „S¹ postacie, które mog³yby byæ wybitnymi prezydentami, ale s¹ z³ymi kandydatami na prezydenta”. I tak¹ postaci¹ jest w³aœnie Donald Tusk. Dobrze poinformowani dziennikarze polityczni twierdz¹ tak¿e, ¿e bardzo du¿y wp³yw na decyzje Donalda Tuska mia³a rodzina. Podobno ¿ona i dzieci namawiali go, aby nie kandydowa³, poniewa¿ „nie chcieli znów przechodziæ przez piek³o wylewaj¹cej siê nienawiœci z prorz¹dowych mediów i ataków ze strony PiS”. Tusk musia³ wiêc „wybieraæ miêdzy lojalnoœci¹ wobec najbli¿szych a politycznymi ambicjami”. Tym razem wybra³ rodzinê, aczkolwiek, jak twierdzi anonimowo jeden z pos³ów Platformy, Tusk mawia³ niegdyœ, ¿e gdyby postêpowa³ tak, jak chcia³a rodzina, to nadal by³by nauczycielem historii w gdañskim liceum. Pojawi³y siê oczywiœcie wœród osób zbli¿onych do PiS butne stwierdzenia, ¿e Tusk stchórzy³. Nie wprost powiedzia³a to m.in. socjolog Jadwiga Staniszkis, która ¿ywi przedziwn¹, niemal atawistyczn¹ niechêæ do Tuska. Stwierdzi³a otó¿, ¿e bal siê on, i¿ nie bêdzie w stanie odpowiedzieæ na merytoryczne zarzuty kie-
rowane pod jego adresem i adresem jego rz¹du. Przy czym pani profesor nie poda³a oczywiœcie chocia¿by jednego merytorycznego zarzutu, daj¹c dowód, ¿e w insynuowaniu rzeczy nieprawdziwych dawno ju¿ zbli¿y³a siê na intymn¹ odleg³oœæ od swojego niegdyœ bardzo faworyzowanego polityka, Jaros³awa Kaczyñskiego. Donald Tusk odkry³ wiêc karty i teraz Platforma Obywatelska musi siê zdecydowaæ na wy³onienie swojego kandydata na prezydenta. W³aœciwie to nie ma wyboru i wskazanie jest tyko jedno: Ma³gorzata Kidawa-B³oñska. Ale w ramach anty PiSu bêdzie chyba musia³a dogadaæ siê z PSL-em, czy w ramach Europejskiej Partii Ludowej, do której nale¿y i PO, i PSL, organizowaæ prawybory, po³¹czone z debata kandydatów. PSL jest „za”, ale w PO m³odzi pos³owie, którym przewodzi Borys Budka, s¹ temu przeciwni. Argumenty s¹ m.in. takie, ¿e prawybory i zwi¹zana z nimi debata ujawni³yby s³abe punkty kandydatów, w które natychmiast wstrzeli³by siê PiS ze swoj¹ oszczerczo-k³amliw¹ kampani¹. Nie jest jednak tak¿e wykluczone, ¿e ze wzglêdów taktycznych nale¿a³oby jak najd³u¿ej nie odkrywaæ kart i trzymaæ w szachu PiS. Puszczanie informacji, ¿e PO rozwa¿a wystawienie kandydatów niepartyjnych, na przyk³ad profesora prawa Marcina Matczaka, czy obecnego rzecznika praw obywatelskich, Adama Bodnara, zmusza³oby sztabowców PiS do sporz¹dzania kilku wersji ataków na kontrkandydatów Dudy. Bo nie ma siê co ³udziæ, ¿e ataków i to zmasowanych, nie bêdzie. Kaczyñski inaczej nie potrafi. Zdaje te¿ sobie doskonale sprawê, ¿e w paŸdzierniku wygra³ ju¿ po raz ostatni wybory parlamentarne, a przegrana prezydentura Dudy tylko przyspieszy dezintegracjê szeregów jego partii i marsz tam, gdzie jest jej w³aœciwe miejsce. Czyli do k¹ta. n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Tragiczna historia 10 tygrysów 22 GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Nietypowy transport na polsko-bia³oruskiej granicy
Krzysztof Bardzik
W koszmarnych warunkach, w ciasnych klatkach, a niektóre w równie ciasnych skrzyniach, wiezione by³y z W³och. Do przejœcia granicznego z Bia³orusi¹ w Koroszczynie nikt ciê¿arówki nie zatrzymywa³, poniewa¿ wszystkie kraje, przez które przeje¿d¿a³a, nale¿¹ do Unii Europejskiej i nale¿¹ do Strefy Shengen, w której nie ma kontroli granicznych ani celnych. Transport utkn¹³ na polsko-bia³oruskiej granicy, która jest wschodni¹ granic¹ Unii Europejskiej i gdzie s¹ ju¿ wszystkie instytucje oraz czynnoœci z tym zwi¹zane. Ciê¿arówka utknê³a na polsko-bia³oruskiej granicy, poniewa¿ bia³oruscy celnicy uznali, ¿e transportowane zwierzêta nie maj¹ wymaganych dokumentów, a te które im przedstawiono, s¹ niezgodne z faktami. Nie zgadza³y siê m.in., p³eæ i wiek zwierz¹t. Tygrysy by³y w fatalnej kondycji, ich stan zdrowotny by³ bardzo z³y i po kilu dniach postoju na granicy jedno ze zwierz¹t zmar³o. Jak siê okaza³o, mia³o zatkany przewód pokarmowy. Podczas podró¿y zwierzêta nie jad³y i nie pi³y. By³y odwodnione. Sytuacja stawa³a siê patowa, nie wiadomo by³o, co ze zwierzêtami zrobiæ. Jaros³aw Nestorowicz, graniczny lekarz weterynarii prosi³ wiele instytucji w Polsce o pomoc, argumentuj¹c, ¿e w sytuacji przed³u¿aj¹cego siê przetrzymywania zwierz¹t w warunkach, w jakich by³y, grozi im œmieræ. Odbija³ siê od œciany. Sytuacjê nag³oœni³y media i wtedy z pomoc¹ ruszy³a pani Ewa Zgrabczyñska, dyrektorka poznañskiego zoo. Po za³atwieniu papierkowych formalnoœci (m.in. zgodê na czasowe odebranie zwierz¹t osobom je przewo¿¹cym musia³ wydaæ wójt gminy Terespol) siedem zwierz¹t przewieziono do ZOO w Poznaniu, dwa do Cz³uchowa. Po kilku dniach stan piêciu tygrysów znacz¹co siê poprawi³, ale kolejnych dwóch by³ nadal krytyczny. Z czasem, ale bardzo powoli, ich stan zacz¹³ siê poprawiaæ, nie na tyle jednak, by mówiæ, ¿e wszelki stan zagro¿enia dla ich ¿ycia min¹³. Po kilku dniach obserwacji tygrysów Ewa Zgrabczyñska podzieli³a siê swoimi spostrze¿eniami z mediami. Mówi³a, ¿e zwierzêta w swoim zachowaniu nie wykazuj¹ niemal zupe³nie cech charakterystycznych dla tych zwierz¹t. Miaucz¹ jak koty, nie umiej¹ zjeœæ miêsa z ziemi, jedz¹ tylko podawane rêk¹. To charakterystyczne dla zwierz¹t, które by³y tresowane. Wtedy pokarm jest nagrod¹ za dobre zachowanie czy dobre wykonanie jakiegoœ zadania. W pierwszych dniach pobytu w ZOO by³y w ogromnym stresie, wystraszone, wrêcz przera¿one i zapewne jeszcze sporo czasu minie nim przestan¹ siê baæ ludzi. Jak twierdzi Rosjanin, który organizowa³ transport tygrysów i jecha³ wraz z nim, zwierzêta przewo¿one by³y z W³och do prywatnego ZOO nazywaj¹cego siê „Bajka” w Derbencie w Dagestanie. Jego dyrektorka, Irina Kulikowska, powiedzia³a w rozmowie z proklemlowskim portalem Sputnik, ¿e po odpoczynku w poznañskim ZOO zwierzêta na pewno trafi¹ do jej placówki. Czy tak siê stanie? Nie wiadomo. Zarówno bowiem Ewa Zgrabczyñska jak te¿ znany dziennikarz-przyrodnik Adam Wajrak
twierdz¹, ¿e taka instytucja jak ZOO „Bajka” nie s¹ w stanie utrzymaæ dziesiêciu tygrysów. I oboje uwa¿aj¹, ¿e na koñcu trasy przemytniczej zwierzêta czeka³a œmieræ. Ktoœ, na razie nie wiadomo kto, chcia³ na tygrysach zarobiæ. Wszystko wskazuje bowiem na to, ¿e mia³y zostaæ przerobione na leki medycyny naturalnej oraz afrodyzjaki, które s¹ „w aptekach” krajów azjatyckich, a szczególnie poszukiwane w Chinach. W³aœcicielka ZOO „Bajka” wierzy, ¿e tygrysy do niej prêdzej lub póŸniej trafi¹. Twierdzi ona, ¿e zwierzêta zosta³y wykupione z jednego z w³oskich cyrków (w kraju tym zakazano niedawno pokazów cyrkowych ze zwierzêtami) przez anonimowego rosyjskiego sponsora i podarowane w³aœnie prywatnemu ZOO w Derbencie. Ale wszystko wskazuje, ¿e to nieprawda. Poniewa¿ spraw¹ zainteresowa³y siê ju¿ miêdzynarodowe media, w³oscy obroñcy praw zwierz¹t dokonali ustaleñ, z których wynika, ¿e zosta³y one kupione od rodzinnej w³oskiej firmy, która zajmuje siê hodowl¹ dzikich zwierz¹t. Teraz tygrysów, a w przesz³oœci tak¿e niedŸwiedzi. Prawdopodobnie nied³ugo bêdzie ju¿ wiadomo, jaka jest prawda, przynajmniej po stronie w³oskiej, poniewa¿ spraw¹ zajê³a siê tamtejsza prokuratura. W Rosji zaœ sytuacja zdaje siê by mocno zagmatwana. Dyrektorka „Bajki” twierdzi, ¿e tygrysy zafundowa³ jej sponsor. Natomiast przedstawicielka ministerstwa zasobów naturalnych Dagestanu powiedzia³a portalowi Sputnik, ¿e tygrysy „nie zosta³y kupione, lecz przekazane przez cyrk jednego z miast we W³oszech, gdzie powszechnie zamykane s¹ ogrody zoologiczne i weso³e miasteczka ze zwierzêtami”. Ale ministerialna urzêdniczka stwierdzi³a nastêpnie, ¿e nie wie, do którego prywatnego ZOO mia³y trafiæ tygrysy, bo urzêdnicy miejscy przekazali ministerstwu informacjê, ¿e nic im otó¿ nie wiadomo, by na terenie Derbentu by³o jakieœ prywatne ZOO. O przysz³oœci tygrysów zadecyduje polski s¹d. Jeœli uzna, ¿e dosz³o do znêcania siê nad zwierzêtami, mo¿e orzec o ich przepadku, podobnie gdy dojdzie do wniosku, ¿e by³y przedmiotem nielegalnego handlu i przemytu. Mo¿e tak¿e obci¹¿yæ kosztami ratowania oraz leczenia zwierz¹t (bêd¹ to z pewnoœci¹ kwoty siêgaj¹ce co najmniej kilkuset tysiêcy z³otych) dyrektorkê ZOO „Bajka” i w ten sposób zachêciæ do zrzeczenia siê prawa do zwierz¹t. Polska opinia publiczna na pewno nie pogodzi siê z decyzj¹, by oddaæ tygrysy na pewn¹ œmieræ do Dagestanu.
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Ostatnio pojawi³a siê równie¿ informacja, ¿e piêæ tygrysów ma trafiæ do Hiszpanii, do specjalnego oœrodka dla dzikich zwierz¹t prowadzonego przez organizacjê „Adwokaci Zwierz¹t”. Oœrodek ten dysponuje podobno idealnymi warunkami, by urodzone w niewoli dzikie zwierzêta czu³y sie niemal tak, jak ich pobratymcy urodzeni i ¿yj¹cy w swoim naturalnym œrodowisku. Ale to dalsza przysz³oœæ. W tej chwili stan tygrysów siê poprawia, jednak droga do osi¹gniêcia przez nie przynajmniej wzglêdnego stanu zdrowia jest jeszcze daleka. Zwierzêta znajduj¹ siê pod codzienn¹, troskliw¹ opiek¹ specjalistów, ci¹gle dostaj¹ lekarstwa i... w³aœnie leczenie i karmienie tygrysów, a tak¿e stworzenie im w³aœciwych warunków bytowania, by proces rekonwalescencji by³ jak najkrótszy, kosztuje du¿e pieni¹dze. Poznañskie ZOO nie otrzyma³o na ratowanie tygrysów ¿adnych dodatkowych pieniêdzy, apeluje wiêc do ludzi dobrej woli, by je w tych dzia³aniach wspomóc finansowo. Odzew spo³eczeñstwa by³ natychmiastowy. W ci¹gu kilku dni zebrano milion z³otych na leki i pokarm dla tygrysów, a tak¿e przebudowê, a w³aœciwie budowê nowego dla nich wybiegu, by wreszcie mog³y czuæ siê swobodnie. Dyrektor Ewa Zgrabczyñska chcia³aby tak¿e, aby w poznañskim ZOO powsta³ azyl dla zwierz¹t, które znajd¹ siê w podobnej sytuacji, jaka sta³a siê udzia³em tygrysów jad¹cych z W³och na raczej pewna œmieræ do Dagestanu. Szacunkowy koszt takiej inwestycji to 6 mln z³. Polacy w kraju wp³acaj¹ na ten cel pieni¹dze, wiêc solidaryzuj¹c siê z nimi tak¿e podajemy numer konta do wiadomoœci naszych Czytelników: 98 1020 4027 0000 1602 1441 7713 z dopiskiem „Cisna i jej przyjaciele” „Cisna” to nazwa ma³ego dwumiesiêcznego niedŸwiadka, którego 1 kwietnia 2016 r. leœniczy znalaz³ w lesie w okolicach Cisnej w Bieszczadach. NiedŸwiadek by³ samotny, w bardzo z³ym stanie, odwodniony i wycieñczony. Przed œmierci¹ uratowali go lekarze z weterynaryjnej lecznicy Ada w Przemyœlu. Gdy jego ¿yciu nie zagra¿a³o ju¿ niebezpieczeñstwo, zosta³ przekazany do ZOO w Poznaniu, gdzie stworzono mu wspania³e warunki rozwoju. Dziœ „Cisna” to ju¿ doros³a niedŸwiedzica ¿yj¹ca na wspania³ym, pó³wolnoœciowym leœnym wybiegu. Podobne warunki dyrektor Zgrabczyñska chcia³aby stworzyæ dla tygrysów. n Fot. Archiwum
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
23
39 Wietnamczyków nie doczeka³o lepszego ¿ycia
Śmierć zamiast lepszego życia Andrzej Barczyñski By³o ich 39. Szukali lepszego ¿ycia, znaleŸli œmieræ. Ich grobem sta³ siê kontener-ch³odnia, który w nocy z 22 na 23 paŸdziernika przyp³yn¹³ statkiem z belgijskiego Zeebrugge do angielskiego portu Purfleet. Kontener odebra³ kierowca ciê¿arówki, który prawdopodobnie przyjecha³ z Irlandii Pó³nocnej. Kierowca zawióz³ kontener do oddalonego 30 km na wschód od Londynu parku przemys³owego Waterglade Industrial. Tam, tej samej nocy, otwarto kontener i dokonano makabrycznego odkrycia. W jego wnêtrzu znajdowa³y siê cia³a 39 osób. 31 mê¿czyzn i 8 kobiet. Poza jedn¹, wszystkie ofiary by³y osobami doros³ymi. Zmarli z braku powietrza. Kontener obwi¹zany by³ foli¹. Pocz¹tkowo policja oœwiadczy³a, ¿e ofiary s¹ Chiñczykami, ale po kilku dniach zweryfikowano tê informacjê. Okaza³o siê, ¿e wszyscy s¹ Wietnamczykami. Szokuj¹ce odkrycie zbulwersowa³o opiniê publiczn¹ nie tylko w Wielkiej Brytanii. Ale szok publicznoœci minie. Podobnie jak nic nie pozosta³o po szoku, jakiego dozna³a Europa i œwiat po opublikowaniu zdjêcia kilkuletniego ch³opca, który uton¹³ podczas przeprawy z rodzicami przez Morze Œródziemne, a jego cia³o morze wyrzuci³o na pla¿ê jednej z greckich wysp. Nikt ju¿ tego nie pamiêta, bo nikt nie chce pamiêtaæ i nie chce wiedzieæ, odsuwa to od siebie, a ka¿dego dnia w wodach Morza Œródziemnego tonie przeciêtnie 6 osób. Nikt ju¿ te¿ nie pamiêta, ¿e w czerwcu 2000 roku, w porcie w Dover otwarto kontener ciê¿arówki, w którym znajdowa³y siê cia³a 58 Chiñczyków przemycanych do Wielkiej Brytanii. Wtedy dwóm osobom uda³o siê jeszcze uratowaæ ¿ycie, w nocy z 22 na 23 paŸdziernika br. ju¿ ¿adnej. Ci którzy gin¹, to dzieci, to kobiety i tak¿e mê¿czyŸni. Uciekaj¹ od wojny krajów Afryki, tak¿e z krajów Azji, gdzie potworne przeludnienie spycha ludzi w trudn¹ do opisania nêdzê. Ogarniêci rozpacz¹, marzeniami o lepszym ¿yciu w bogatej Europie bêd¹ nadal uciekaæ. I nadal bêd¹ gin¹æ. Bêd¹ gin¹æ, poniewa¿ oddaj¹ swoje ¿ycie w rêce bezwzglêdnych przemytników, którzy kusz¹ tych zdesperowanych ludzi bezproblemowym przewiezieniem do Europy, za co pobieraj¹ tysi¹ce dolarów. Dla uciekinierów to ogromny maj¹tek, na który sk³adaj¹ siê ca³e rodziny, przeœwiadczone, ¿e po przybyciu do Europy ich krewny szybko znajdzie pracê i sp³aci d³ug. Eksperci zajmuj¹cy siê przemytem ludzi s¹ ju¿ pewni, ¿e jest to bardzo lukratywny proceder, którego dochody przebija jedynie handel narkotykami. Zajmuj¹ce siê nielegaln¹ imigracj¹ agendy Unii Europejskiej odnotowa³y, ¿e od stycznia br. do 21 paŸdziernika, przyby³o do Europu 92 062 imigrantów. Z tej liczby 75 365 osób drog¹ morsk¹, a 16 697 l¹dow¹. Ciê¿arówkê, w której kontenerze odkryto zw³oki 39 WietFot. Archiwum
namczyków, prowadzi³ pochodz¹cy z Irlandii Pó³nocnej 25-letni kierowca, Maurice Robinson. Zosta³ zatrzymany. Postawiono mu m.in. 39 zarzutów nieumyœlnego spowodowania zabójstwa, zarzut handlu ludŸmi, prania brudnych pieniêdzy oraz udzia³ w zmowie w celu u³atwiania nielegalnej imigracji. B³yskawiczne dzia³ania brytyjskiej policji doprowadzi³y do zatrzymania kilku innych osób, które wi¹¿e siê ze œmierci¹ 39 Wietnamczyków. W Warrington w hrabstwie Cheshire w zachodniej Anglii w areszcie znaleŸli siê kobieta i mê¿czyzna w wieku 38 lat oraz 48-letni mê¿czyzna z Irlandii Pó³nocnej. Kolejn¹ osobê poszukiwan¹ w tej sprawie, te¿ pochodz¹c¹ z Irlandii P³n., zatrzyma³a irlandzka policja w Dublinie. Swoje dochodzenie prowadz¹ tak¿e w³adze Wietnamu, gdzie równie¿ zatrzymano dwie osoby, które wi¹¿e siê zarówno z t¹ spraw¹, jak te¿ z udzia³em w organizowaniu masowego przemytu ludzi. Ciê¿arówka, w której kontenerze znaleziono cia³a 39 Wietnamczyków, mia³a bu³garskie tablice rejestracyjne. W³adze Bu³garii szybko oœwiadczy³y, ¿e samochód z takimi tablicami rejestracyjnymi przebywa³ na terytorium ich kraju dwa lata temu i natychmiast po zarejestrowaniu opuœci³ jego granice. Ale ten bu³garski œlad jest symptomatyczny. Analitycy zajmuj¹cy siê nielegaln¹ imigracj¹ od lat wiedz¹, ¿e w³aœnie Bu³garia jest jednym z g³ównym wêz³ów, przez który przechodzi przemyt migrantów. I le¿y na szlaku, który przemycanych ludzi prowadzi szczególnie do Wielkiej Brytanii. W Bu³garii gromadz¹ siê migranci, którym uda³o siê tam dotrzeæ z Grecji lub Turcji i bu³garscy przemytnicy organizuj¹ ich transport w g³¹b europejskiego kontynentu, przy czym wiêkszoœæ przyby³ych pragnie znaleŸæ siê na Wyspach Brytyjskich. Ale wêze³ bu³garski nie jest jedyny. Nadal nie zmieni³y g³ówne szlaki przerzutu migrantów do Europy. W latach 2016-2017 najwiêksza ich liczba przybywa³a d³ug¹ i niebezpieczn¹ tras¹ morsk¹ z Libii i Tunezji na Maltê, przede wszystkim jednak do W³och. Inwazjê prze¿y³a najbardziej wysuniêta na po³udnie w³oska wyspa Lampedusa oraz po³udniowa Sycylia. I to w³aœnie u wybrze¿y Lampedusy dosz³o do najwiêkszej dotychczas tragedii z udzia³em imigrantów. W 2013 na jej wodach posz³a na dno przeci¹¿ona ³ódŸ p³yn¹ca z Libii, w wyniku czego utonê³o 360 uchodŸców z Erytrei, Somalii i Ghany. Nap³yw nielegalnych imigrantów do Italii doprowadzi³ do zmian politycznych w tym kraju. Na fali sprzeciwu wobec braku pomocy ze strony innych krajów UE, w tym Polski, rz¹dy przejêli prawicowi populiœci. Dziœ szlak ten nie jest ju¿ tak obci¹¿ony, ale od pocz¹tku bie¿¹cego roku do wrzeœnia, uda³o siê go przebyæ 12 tysi¹com uciekinierów z krajów Afryki. Drugi szlak morski prowadzi z Maroka do Hiszpanii. Podczas 9 miesiêcy mijaj¹cego roku do portów na wybrze¿u Andaluzji przyby³o 17 tys. osób. Przede wszystkim z Mali, Gwinei, Wybrze¿a Koœci S³oniowej, ale tak¿e z Afryki Wschodniej,
g³ównie z Etiopii i Erytrei. Ci z Afryki Wschodniej musieli wczeœniej pokonaæ tysi¹ce kilometrów dziel¹ce ich od wybrze¿y Morza Œródziemnego. Najbardziej obci¹¿ony jest jednak szlak wschodni, na którym punkt docelowy stanowi Grecja. Nie jest to jednak ostateczny cel ich migracji. Grecja jest przez nich traktowana jako miejsce postoju, w którym trzeba odpocz¹æ i przygotowaæ siê do dalszej wêdrówki, bo ostatecznym celem s¹ Niemcy, Wielka Brytania oraz Szwecja i inne kraje skandynawskie. Miêdzynarodowa Organizacja do spraw Migracji poda³a, ¿e do koñca wrzeœnia br. szlakiem greckim przyby³o ok. 40 tys. imigrantów z Syrii, Pakistanu, Afganistanu, ale tak¿e z Afryki. Grecja jest krajem strefy Shengen, czyli takim, którego granice przyjezdni z innych krajów Unii Europejskiej te¿ znajduj¹cych siê w tej strefie, mog¹ przekraczaæ bez paszportów, jedynie z dowodem to¿samoœci. Ale Grecja jest otoczona krajami, które tego statusu nie maj¹. To Bu³garia, Macedonia Pó³nocna i Albania. Kierunek migracji przybyszów biegnie na pó³noc. Imigranci przedostaj¹ siê wiêc do Bu³garii lub morzem do Chorwacji i tam w³aœnie wpadaj¹ w sieci zarzucone przez przemytników. Specjaliœci z Europolu twierdz¹, i maj¹ na to dowody, ¿e nacj¹, której mieszkañcy s¹ najbardziej zaanga¿owani w organizowanie przemytu ludzi do krajów Europy Zachodniej, to w³aœnie Bu³garzy. Dzia³aj¹ w tym kraju du¿e organizacje zatrudniaj¹ce, nielegalnie oczywiœcie, werbowników, kierowców, poœredników, tak¿e „strategów” opracowuj¹cych trasy przerzutu. Wed³ug Europolu Bu³garzy zdecydowanie wyprzedzaj¹ w tym fachu Wêgrów i Irakijczyków. O Polsce i Polakach w raporcie tej organizacji niemal siê nie mówi, bo te¿ na granicy polsko-ukraiñskiej bardzo rzadko odkrywa siê przemyt ludzi, co oczywiœcie nie znaczy, ¿e go nie ma. Od czasu do czasu próby jej przekroczenia s¹ podejmowane, ale te¿ z regu³y s¹ nieudane. Wschodnia granica Polski jest bowiem wschodni¹ granic¹ Unii Europejskiej i od momentu wejœcia kraju do strefy Shengen polskie s³u¿by graniczne zosta³y wyposa¿one w najnowoczeœniejszy sprzêt, który pozwala na bardzo skuteczne jej chronienie. Poza wymienionymi trzema g³ównymi szlakami przerzutu nielegalnych imigrantów do Europy funkcjonuj¹ jeszcze inne, ale zdecydowanie mniej obci¹¿one, jak na przyk³ad bezpoœredni przerzut ludzi z Turcji przez Rosjê od razu do Norwegii i Finlandii. Zorganizowane siatki europejskich przemytników bardzo czêsto wykorzystuj¹ do przerzutu migrantów te same kana³y co do przemytu narkotyków i, co w tej sytuacji oczywiste, wspó³dzia³aj¹ z organizacjami mafijnymi krajów, z których migranci wyje¿d¿aj¹ oraz z krajów tranzytu. Bu³garscy przemytnicy byli na przyk³ad aresztowani w Grecji, W³oszech i Austrii. Ten przemyt i zwi¹zane z nim ryzyko bardzo siê op³aca. Jak twierdzi ONZ nielegalna migracja jest po narkotykach najbardziej dochodow¹ dzia³alnoœci¹ dla przestêpców na ca³ym œwiecie. Po zwiêkszonym nadzorze na trasach przerzutowych przez kana³ La Manche, cena przeprawy wzros³a z 2 do 5 tys. euro. Przeprawiaj¹c za jednym razem 20 osób mafia inkasuje 100 tys. euro. Na drugim krañcu Europy, w Rumunii, dzia³aj¹ca we wspó³pracy z Francuzami policja odkry³a w kilku domach 500 tys. euro, które prawdopodobnie stanowi³y jedynie czêœæ zysku z przemytu ponad 300 Kurdów i Irañczyków do Wielkiej Brytanii. Tylko w tym jednym przemytniczym przedsiêwziêciu pracowa³o dla mafii ok. 60 kierowców. Byæ mo¿e œledztwo prowadzone w sprawie 39 Wietnamczyków znalezionych w kontenerze w nocy z 22 na 23 paŸdziernika pozwoli ustaliæ, ile tysiêcy euro zap³acili oni za sw¹ œmieræ. Ale to niczego nie zmieni. n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
24 GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
Masowa egzekucja sprzed 76 lat czyli...
Krwawe„dożynki” Andrzej Storch Akcji nadano kryptonim „Erntefest”. W dos³ownym t³umaczeniu na jêzyk polski to „œwiêto ¿niw”, czyli „do¿ynki”. To bezprzyk³adny wrêcz cynizm, by operacji wymordowania kilkudziesiêciu tysiêcy ludzi nadaæ nazwê, która wielu nacjom kojarzy siê ze œwiêtem zbioru zbó¿, czyli plonów, od których obfitoœci zale¿y ludzka egzystencja w kolejnych dwunastu miesi¹cach. Ale nie pierwszy by³ to raz, gdy hitlerowcy wynajdywali dla nazwania swoich zbrodniczych przedsiêwziêæ s³ów, które s¹ tych czynów absolutnym zaprzeczeniem. Operacja „Erntefest” uwa¿ana jest przez historyków za najwiêksz¹ masow¹ egzekucjê, jak¹ hitlerowcy dokonali podczas wojny w obozach koncentracyjnych. To tragedia tysiêcy ludzi niemal nieznana i zapominana. W œwiadomoœci wielu tych, którzy interesuj¹ siê chocia¿by pobie¿nie II wojn¹ œwiatow¹ czy histori¹ Holocaustu, czyli eksterminacji ¯ydów, symbolem ich zag³ady ze strony hitlerowskich bestii jest przede wszystkim obóz koncentracyjny Auschwitz, w którego komorach gazowych zamordowano ich miliony z ca³ej Europy. Jednym z najstraszniejszych œwiadectw Holocaustu jest tak¿e masowe wymordowanie ¯ydów z Kijowa w s¹siaduj¹cym wtedy z miastem w¹wozie zwanym Babi Jar. Podczas tylko dwóch ostatnich dni wrzeœnia 1941 roku, zastrzelono tam w ci¹gu 36 godzin w masowych mogi³ach 33 tys. 771 osób. Piszê w „masowych mogi³ach”, poniewa¿ ¿ywym kazano siê k³aœæ na zw³okach osób zastrzelonych chwilê wczeœniej, by po chwili zabiæ ich strza³em w ty³ g³owy. £¹czna liczba wymordowanych ¯ydów przekroczy³a jednak 40 tys. Ich egzekucje trwa³y bowiem, ju¿ z mniejszym natê¿eniem, do 11 paŸdziernika. Wed³ug historyków w ci¹gu tych 11 dni wymordowano jeszcze ok. 17 tys. osób narodowoœci ¿ydowskiej. Operacjê „Erntefest” przeprowadzono jednego dnia 23 miesi¹ce póŸniej, 3 listopada 1943 roku. Do tej potwornej kaŸni dosz³o w trzech obozach. Najwiêkszym by³ obóz koncentracyjny ulokowany na s¹siaduj¹cym z Lublinem Majdanku. Kolejny znajdowa³ siê w Trawnikach (39 km na wschód od Lublina), trzeci w Poniatowej (50 km na zachód od Lublina). We wszystkich umieszczeni byli ¯ydzi, których zwo¿ono tam nie tylko z terenów i gett ustanowionego przez hitlerowców dystryktu lubelskiego, ale z ca³ego Generalnego Gubernatorstwa. Bezpoœredni rozkaz natychmiastowego wymordowania ¯ydów w wymienionych trzech obozach, wyda³ Heinrich Himmler. Obawia³ siê, ¿e wœród nieludzko traktowanych tysiêcy ludzi, œciœniêtych na niewielkim terenie, mo¿e dojœæ do powstania, które kilka dni wczeœniej wybuch³o w oddalonym o 116 km na wschód od Lublina Sobiborze. Obóz ten zosta³ za³o¿ony, podobnie jak ten na Majdanku, w Poniatowej i Trawnikach, w ramach akcji „Reinhardt”. Cel zorganizowania ich wszystkich by³
ten sam - zg³adziæ znajduj¹cych siê tam ¯ydów, których zwo¿ono z gett i obozów pracy Generalnego Gubernatorstwa, czyli z terenów przedwojennej Polski, których nie w³¹czono do Rzeszy. Ale nie tylko. W Sobiborze byli bowiem tak¿e ¯ydzi z Austrii, Protektoratu Czech i Moraw, S³owacji i ZSRR, równie¿ z Francji, Holandii i Niemiec. Mordowano ich w sposób okrutny, bo w stacjonarnych komorach u¿ywaj¹c gazów spalinowych. Warunki egzystencji tych, którzy jeszcze ¿yli, by³y nieludzkie, a mimo to uda³o siê niektórym wiêŸniom zawi¹zaæ obozow¹ konspiracjê. Konspiratorzy doprowadzili do powstania, które wybuch³o 14 paŸdziernika 1943. Ponad 300 wiêŸniów uciek³o z obozu. Do koñca nie wiadomo, ilu z nich prze¿y³o, tote¿ historycy w doœæ du¿ej rozpiêtoœci szacuj¹ liczbê tych, którym uda³o siê doczekaæ koñca wojny, bo od 40 do 70 osób. Przez niespe³na dwa lata Niemcy wymordowali Sobiborze od 130 do 300 tys. ¯ydów. W³aœnie powstanie w Sobiborze by³o dla Himmlera impulsem do wydania rozkazu natychmiastowej eksterminacji ¯ydów w obozach na Majdanku, w Trawnikach oraz Poniatowej. 3 listopada 1943 r. w wymienionych trzech obozach zameldowali siê kaci ze specjalnych jednostek SS i policji. Historycy szacuj¹, ¿e w samym tylko Majdanku udzia³ w masakrze ¯ydów bra³o od dwóch do trzech tysiêcy tych oprawców. Masowe egzekucje rozpoczê³y siê wczesnym rankiem i trwa³y przez ca³y dzieñ. Swoje ofiary oprawcy pêdzili w grupach na skraj obozu w pobli¿e znajduj¹cego siê tam krematorium. Tam musieli siê oni rozebraæ do naga i wejœæ do wykopanych wczeœniej rowów, gdzie byli zabijani. Strza³ów niemal nie by³o s³ychaæ, poniewa¿ w pobli¿u do³ów œmierci oprawcy rozmieœcili g³oœniki, przez które nadawali g³oœn¹ muzykê. Masakra trwa³a do póŸnego wieczora. Zamordowano ponad 18 tys. osób w ró¿nym wieku, w tym oczywiœcie kobiety i dzieci. Niemal wed³ug identycznego scenariusza zorganizowano eksterminacjê ¯ydów w obozie w Trawnikach. Te¿ wykopano wczeœniej rowy i te¿ przy dŸwiêkach g³oœnej muzyki ludzie musieli rozbieraæ siê do naga, wchodziæ do rowów, gdzie le¿eli pomordowani i chwilê póŸniej podzielali ich los. W obozie w Trawnikach Niemcy zg³adzili w ten sposób ok. 10 tys. ¯ydów. Nastêpnego dnia powtórzyli to w obozie w Poniatowej, gdzie wymordowali ok. 14 tys. wiêŸniów. W ci¹gu dwóch dni zginê³o w ten sposób 42 tys. ¯ydów. Akcje eksterminacyjn¹ ¿ydowskich wiêŸniów tych trzech obo-
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
zów nadzorowa³ niejaki Jakob Sporrenberg, ówczesny dowódca SS na terenie dystryktu lubelskiego. Okrutny i wyj¹tkowo brutalny zwyrodnialec, który terroryzowa³ tak¿e ludnoœæ cywiln¹. Stosowa³ odpowiedzialnoœæ zbiorow¹ i masowe egzekucje. Po zajêciu terenów Lubelszczyzny przez Armiê Czerwon¹ otrzyma³ zadanie obrony umocnieñ na linii Wis³a-Nida, a w rok po masakrze ¯ydów w wymienionych wy¿ej obozach, zosta³ skierowany do Norwegii. Trzy dni po zakoñczeniu wojny zosta³ aresztowany przez Brytyjczyków i po roku przekazany Polsce. Zosta³ umieszczony w wiêzieniu mokotowskim, w jednej celi z dowódc¹ Kedywu AK, genera³em „Nilem” (August Emil Fieldorf). Jakob Sporrenberg zosta³ skazany za swe zbrodnie na œmieræ i powieszony 6 grudnia 1952 roku. Niespe³na trzy miesi¹ce póŸniej taki sam los zgotowali genera³owi „Nilowi” polscy komuniœci. Jakob Sporrenberg mia³ brata, który równie¿ zosta³ uznany zbrodniarzem wojennym. By³ okrutnym komendantem jednego z obozów koncentracyjnych na terenie Niemiec, ale zmar³ œmierci¹ naturaln¹, na klika dni przed rozpoczêciem swojego procesu. Masakra w obozach na Majdanku, w Trawnikach i w Poniatowej zakoñczy³a akcjê „Reinhardt”. Rozpoczê³a siê ona w nocy z 16 na 17 marca 1942 roku od likwidacji getta w Lublinie. Znajduj¹cych siê w nim ¯ydów przewo¿ono transportami do obozu zag³ady w Be³¿cu. Istotê akcji „Reinhardt” jednym zdaniem scharakteryzowa³ historyk Holocaustu, dr Dariusz Libionka: „Likwidacja getta lubelskiego stanowi³a preludium doskonale zaplanowanej operacji, maj¹cej na celu wymordowanie ca³ej ludnoœci ¿ydowskiej pozostaj¹cej na terenie Generalnego Gubernatorstwa i deportowanej w ten rejon, a póŸniej okrêgu bia³ostockiego, wykorzystanie pracy ofiar oraz grabie¿ ich mienia”. Likwidacja getta w Lublinie nast¹pi³a niespe³na dwa miesi¹ce po konferencji w Wannsee pod Berlinem (20 stycznia 1942 r.), podczas której uzgodniono plan „ostatecznego rozwi¹zania kwestii ¿ydowskiej”. Tego mroŸnego styczniowego dnia, w piêknej willi nad jeziorem na peryferiach Berlina mordercy podjêli decyzjê o przysz³oœci czyli zag³adzie 2 milionów ¯ydów, którzy znaleŸli siê na terenie Generalnego Gubernatorstwa utworzonego przez Niemców po ich agresji na Polskê. Ich los zosta³ przes¹dzony. Identyczna przysz³oœæ czeka³a tak¿e kilkaset tysiêcy ich rodaków z krajów ca³ej Europy, którzy mieli zakoñczyæ swoje ¿ycie w krematoriach obozów koncentracyjnych, za³o¿onych przez Niemców perfidnie na terenach okupowanej przez nich Polski. n Fot.Archiwum
GŁOS POLONII
www.glospolonii.net
25
Zwyrodnialec z Ziêbic a w³aœciwie z Münsterbergu
Sprzedawca miêsa i skórzanej galanterii Robert Suliñski Miejscowoœæ le¿y 63 kilometry na po³udnie od Wroc³awia, a jej mieszkañcy jeœli ju¿ siê czymœ szczyc¹, to tym, ¿e urodzi³ siê tam Janusz Kamiñski, operator filmowy stale wspó³pracuj¹cy ze Stevenem Spielbergiem, dwukrotny laureat Oscara za zdjêcia do filmów „Lista Schindlera” oraz „Szeregowiec Ryan”. Zdziwienie przybysza potêguj¹ dodaniem, ¿e 13 lat po Kamiñskim, w roku 1972, tak¿e u nich, przysz³a na œwiat piosenkarka Edyta Górniak. Ta miejscowoœæ nazywa siê Ziêbice. Jej mieszkañcy milcz¹ natomiast o tym, co siê zdarzy³o w murach ich miasteczka, gdy nazywa³o siê jeszcze Münsterberg, czyli w czasach przynale¿noœci tych terenów do Niemiec. Pewnie wiedz¹, co 95 lat temu porabia³ jeden z ówczesnych mieszkañców, rzecz w tym, ¿e nie jest to powód do chwa³y. To, co porabia³, z ca³¹ natomiast pewnoœci¹ jest zapisane w kronikach œwiatowej kryminalistyki, mimo ¿e do dziœ wiele faktów, w tym te najistotniejsze, pozostaj¹ niewyjaœnione i pewnie nigdy wyjaœnione do koñca nie zostan¹. Odkrycie, którego dokonano trzy dni przed wigili¹ Bo¿ego Narodzenia roku 1924, dowodzi, ¿e cz³owiek potrafi byæ zwyrodnialcem dokonuj¹cym najbardziej makabrycznych i obrzydliwych morderstw, prezentuj¹c siê przy tym miejscowej opinii publicznej jako cz³owiek spokojny, zrównowa¿ony, pracowity i oczywiœcie religijny, bardzo aktywnie anga¿uj¹cy siê w ¿ycie miejscowej parafii i wspieraj¹cy biednych oraz bezdomnych. Tak¹ opiniê mia³ w oczach swoich wspó³mieszkañców jeden z ich ziomków. By³ wzorem obywatela, a jedyn¹ kwesti¹, która sprawia³a, ¿e nie by³ w ich oczach idea³em, lecz tylko sta³ u jego boku, by³o to, ¿e ¿y³ bez kobiety, samotnie. Fakt ów sprawia³, ¿e niektórym mieszkañcom wydawa³ siê byæ dziwakiem, acz nieszkodliwym. Ów bogobojny wzór cnót wszelakich nazywa³ siê Karl Denke i wtedy, w roku 1924, liczy³ sobie pó³ wieku z czteroletnim ok³adem. W opinii miejscowych by³ rzemieœlnikiem wyrabiaj¹cym w domowym zaciszu galanteriê skórzan¹ - szelki, paski, sznurówki. Zaopatrywano siê u niego chêtnie, podobnie jak nie gardzono jego peklowan¹ i oskórowan¹ wieprzowin¹, któr¹ handlowa³ przede wszystkim na du¿ym targowisku we Wroc³awiu. I pewnie trwa³oby to jeszcze d³ugie lata, gdyby do uprawianego przez Karla Denke rzemios³a nie wkrad³a siê nieprzewidziana przez niego okolicznoœæ liczona w u³amkach sekundy. Sta³o siê to w³aœnie na trzy dni przed wigili¹ Bo¿ego Narodzenia 1924 roku. Tego¿ dnia po domach mieszkañców Münsterbergu chodzi³ upraszaj¹c siê o ja³mu¿nê niejaki Vincenz Olivier – bezrobotny i bezdomny stolarz. Zapuka³ te¿ do drzwi domu stoj¹cego przy ulicy, która dziœ nazywa siê Stawowa. Otworzy³ Fot. Archiwum
mu je w³aœnie Karl Denke, który na proœbê bezrobotnego stolarza o ja³mu¿nê zaproponowa³ mu transakcjê wymienn¹ – on da Olivierowi 20 fenigów, ale obdarowany ma mu siê zrewan¿owaæ napisaniem listu. Bezrobotny stolarz by³ czytaty i pisaty, tote¿ usiad³ przy stole, zamoczy³ pióro w inkauœcie i po napisaniu pierwszego podyktowanego zdania, które brzmia³o cokolwiek dziwnie „Adolf, ty t³usty bebechu”, zaœmia³ siê i odwróci³ g³owê. I to by³ w³aœnie ów u³amek sekundy, który jemu uratowa³ ¿ycie, a Karla Denke zdemaskowa³. W u³amku bowiem sekundy, gdy odwróci³ g³owê, Vincenz Olivier zrobi³ unik przed ciosem motyk¹, który chcia³ mu zadaæ bogobojny wytwórca skórzanej galanterii. Stolarz b³yskawicznie wsta³, rzuci³ siê na napastnika, po krótkiej szarpaninie wyrwa³ mu motykê z r¹k i rzuci³ siê do ucieczki krzycz¹c, ¿e Denke chcia³ go zabiæ. Tu¿ po nim z domu wybieg³ tak¿e Karl, który te¿ zacz¹³ krzyczeæ do przechodniów, ale ¿e uciekaj¹cy mê¿czyzna napad³ na niego, gdy tylko otworzy³ drzwi i chcia³ go obrabowaæ. Œwiadkowie zajœcia byli skonsternowani i nie wiedzieli, komu wierzyæ, ale oczywiœcie, jak to w takich sytuacjach bywa, bardziej wierzy siê nie bezrobotnemu ¿ebrakowi lecz dobrze ubranemu i znanemu przynajmniej z widzenia szacownemu wytwórcy skórzanej galanterii. Podobnego zdania byli tak¿e policjanci, którzy szybko ujêli stolarza Vincenza. Oni równie¿ kwestionowali relacjê napadniêtego, bo nie mieœci³o im siê w g³owach, ¿e porz¹dny obywatel Karl Denke móg³by kogokolwiek brutalnie potraktowaæ, a ju¿ tym bardziej zaatakowaæ mog¹c¹ zabiæ motyk¹. To niedowierzanie relacjonowa³y póŸniej gazety cytuj¹c s³owa miejscowego komisarza policji, który podczas spotkania z reporterem powiedzia³: „Karl Denke i mord, to jest naprawdê œmieszne”. Odkrycie, do którego dosz³o nied³ugo, œmieszne nie by³o absolutnie, natomiast makabryczne wrêcz potwornie. W dniu, w którym dosz³o do opisanych wy¿ej wydarzeñ, zarówno stolarza Vincenza Oliviera, jak i szanowanego obywatela Karla Denke profilaktycznie zamkniêto w celach miejscowego posterunku policji. Profilaktyka okaza³a siê niedostateczna, poniewa¿ rankiem okaza³o siê, ¿e Denke siê powiesi³. Dziœ mo¿e siê to wydawaæ nieprawdopodobne, ale zakoñczy³ ¿ywot wieszaj¹c siê… na chustce do nosa. Gwoli prawdy trzeba powiedzieæ, ¿e wtedy chustki do nosa nie by³y takie jak dziœ. Ta, któr¹ pos³u¿y³ siê Denke, mia³a pó³ metra na pó³ metra i by³a z mocnego lnu. Samobójstwo bogobojnego mieszkañca Münsterberga by³a tyle¿ szokuj¹ca co niezrozumia³a, ale policjanci dopiero w dzieñ wigilii, a wiêc trzy dni po zajœciu z Olivierem weszli do domu nieboszczyka i wszystko zrozumieli. Ale najpierw prze¿yli szok, bo widok, jaki zastali by³ zaiste makabryczny. W zagraconej ró¿norakimi przedmiotami kuchni sta³y naczynia wype³nione peklowanym miêsem, w innych znajdowa³y siê koœci. Szybko okaza³o siê, ¿e by³o to miêso ludzkie, koœci te¿. Z zachowanego spisu mo¿na siê dowiedzieæ, ¿e znaleziono dwie ³opatki, parê obojczyków, piêtnaœcie œredniej wielkoœci kawa³ków koœci d³ugich oraz parê piszczeli, a tak¿e 420 ludzkich zêbów i... aparat do wyrabiania myd³a. Szybko dowiedziono, ¿e owe „wyroby galanteryjne”, które jeszcze znajdowa³y siê w mieszkaniu, wykonane by³y z ludzkiej skóry. Na wierzchu le¿a³y te¿ narzêdzia zbrodni: siekiera, motyka, no¿e i no¿yczki. Znaleziono równie¿ zakrwawione resztki ubrañ i co najwa¿niejsze - dokumenty
opiewaj¹ce na ró¿ne nazwiska. Karl Denke rzeczywiœcie by³ pedantem. Prowadzi³ bowiem rejestr zamordowanych osób w³¹cznie z tym, czym siê niegdyœ zawodowo parali. Wœród zamordowanych byli wiêc robotnicy, œlusarze, tak¿e tkacze i piekarze. Rejestr pozwoli³ policjantom szybko zidentyfikowaæ 20 ofiar krwawego pobo¿nisia, jednak w tym czasie zarówno w mieœcie, jak te¿ w najbli¿szej okolicy zaginê³o, wiêc poszukiwano, 40 osób. Ale w rejestrze Karla Danke widnia³o tylko 20 spoœród poszukiwanych. Co interesuj¹ce, nie by³o wœród jego ofiar ani jednej kobiety. Nigdzie nie znaleziono te¿ ani jednej czaszki zamordowanych. W domu, w którym mieszka³, Denke nie by³ sam. Nad g³ow¹ mia³ s¹siadów. S¹siedzi widzieli, jak Karl wylewa wodê z krwi¹, s³yszeli z jego mieszkania odg³osy r¹bania i pi³owania, ale byli przekonani, ¿e zabija psy, których miêsem handluje. To by³y przecie¿ lata 20., gdy zabicie psa czy kota nie by³o czymœ niezwyczajnym, wszak powszechnie na przyk³ad uwa¿ano, ¿e skóra kota jest najlepszym antidotum na reumatyzm i „korzonki”. Œledztwo, któremu policja stara³a siê nie nadawaæ zbyt wielkiego rozg³osu, pozwoli³o ustaliæ, ¿e Denke zwabia³ do swojego mieszkania przede wszystkich bezdomnych w³óczêgów, ludzi bez rodziny, o których nikt by siê nie upomnia³. By³ cz³owiekiem absolutnie zwyrodnia³ym i bez jakichkolwiek zasad moralnych, co umiejêtnie skrywa³ pod mask¹ spokojnego, pracowitego pobo¿nisia. Miêso mordowanych mê¿czyzn wozi³ na targowiska do Wroc³awia, gdzie sprzedawa³ jako „peklowan¹ wieprzowinê bez skóry” Mimo i¿ policja stara³a siê ukrywaæ wiele szczegó³ów prowadzonego œledztwa, to co przedostawa³o siê do opinii publicznej wywo³ywa³o wstrêt i budzi³o przera¿enie. Ówczesne gazety pisa³y, ¿e wœród mieszkañców Münsterberga, ale te¿ Wroc³awia zapanowa³a fala „nerwowych chorób ¿o³¹dkowych”, a wielu ludzi odwróci³o siê od miêsa, niektórzy na zawsze. Fabryka konserw w Ziêbicach znalaz³a siê w finansowych tarapatach, podobnie jak okoliczni rzeŸnicy, producenci miêsa oraz wêdlin i ich sprzedawcy. W³adzom bardzo wiêc zale¿a³o na wyciszeniu sprawy i rzeczywiœcie po pewnym czasie sprawê „przykryto” innymi sensacyjnymi wydarzeniami. Historycy, którzy ju¿ po wojnie zajmowali siê spraw¹ Karla Denke, próbowali ustaliæ, czy by³ on kanibalem, czy tylko sprzedawa³ miêso zamordowanych ludzi. Nie uda³o siê dociec, jak by³o naprawdê. Podobnie jak nie uda³o siê stwierdziæ, jakie motywy kierowa³y tym wynaturzonym oprawc¹. Wszystko wskazuje na to, ¿e by³ cz³owiekiem psychicznie niezrównowa¿onym i swój makabryczny proceder uprawia³ dla samej przyjemnoœci zabijania. Powojennym historykom nie uda³o siê te¿ ustaliæ rzeczywistej liczby zamordowanych osób. Niemieccy policjanci, którzy w 1925 r. prowadzili œledztwo, nie przekopali ogrodu domostwa, w którym zajmowa³ mieszkanie Karl Danke, a dzisiejsi mieszkañcy nie chc¹ siê na to zgodziæ. Historycy mog¹ wiêc opieraæ siê tylko na analizie zachowanych w archiwach materia³ów z dochodzenia prowadzonego w roku 1925. Na ich podstawie twierdz¹, ¿e ofiar psychopatycznego mordercy z Münsterberga musia³o byæ przynajmniej kilkanaœcie wiêcej ni¿ widnieje w jego rejestrze. Ale czy tak rzeczywiœcie by³o, a jeœli by³o, to kim byli ci ludzie, nigdy siê nie dowiemy. n
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
GĹ OS POLONII
www.glospolonii.net
Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej
27