Nie tylko kreskÄ… Roman Duszek
1
2
Nie tylko kreską.....
P
oczątek tej historii sięga końca roku 1969, kiedy to po kilku latach pobytu w Paryżu, wróciłem do Warszawy. Pozostawiłem za sobą wielu przyjaciół i znajomych, których chciałem powiadomić że dojechałem szcęśliwie do domu. Okazją po temu był nadchodzący Nowy Rok i okolicznościowe życzenia jakie zazwyczaj wysyłamy przy tej okazji. Tym razem zamiast tradycyjnej, kupionej kartki postanowiłem narysować swoją własną. I tak się wszystko zaczęło. Po 1969 przychodziły nowe lata a ja wymyślałem nowe kartki. Gdy piszę te słowa jest wrzesień 2016 i niedługo trzeba będzie myśleć o nowym rysunku. Jeszcze nie wiem jaka będzie ta kartka. To zawsze jest nerwowy okres, szczególnie wtedy, gdy nic nowego nie przychodzi do głowy. Dopingiem są oczekiwania tych, którzy te kartki kolekcjonują. Są tacy, którzy mają ich więcej, niż ja w swoim archiwum. Są tacy, którzy nawet pytają o następną kartkę. Pracuję już pod tą presją od wielu lat i nie potrafię tego procesu zatrzymać. Z prostej matematyki wynika, że będą to już czterdzieste siódme życzenia świąteczne, czyli że minęło już 47 lat od pierwszej kartki. Jak ten czas leci. Rysując moje kartki często wstawiałem tam gdzieś siebie samego. Można więc śledzić zjawisko zaniku włosów, bądź pojawienia się wąsów, ktore same w sobie były tematem, z braku innych. Jako że wąsy stały się “towarowym znakiem.” nie mogę ich zgolić pomimo częstych nacisków.
były poprostu drukowane na odpadach pozostałych z innych pełnoformatowych projektów. Wyprzedziłem epokę stosując recycling. Często jednokolorowy druk barwiłem ręcznie, co przy przeciętnym nakładzie 100 sztuk zajmowało trochę czasu. Za to mogę powiedzieć, że każda kartka była niepowtarzalna i sygnowana dla odbiorcy. Następnym etapem było użycie laserowej kopiarki, która nie wiele różniła się od druku z kliszy. Potem nastąpiła komputerowa rewolucja wraz z kolorowymi drukarkami. Skończyły sie więc ograniczenia techniczne a pozostało jedno, najważniejsze poszukiwanie pomyłu na każdy następny rok. Do życzeń swiąteczno-noworocznych dołaczyły inne okazje, takie jak Wielkanoc czy Święto Dziękczynienia (Thanksgiving) a potem pojawiły się kartki okolicznościowe z okazji ślubów czy innych ważnych lub nieważnych okazji. Dołączyły do nich rysunki bez okazji, rysunki będące komentarzem do wydarzeń ważnych i tych zupełnie bez znaczenia. Powstawały one z bezinteresownej frajdy rysowania. Kiedy zobaczyłem, że moje archiwum powiększa się w sposób niekontrolowany, postanowiłem opublikować to co w nim znalazłem, by zostawić jakiś ślad po tym co robiłem poza projektowaniem.
Środki reprodukcji zmieniały się przez lata. Pierwsze kartki drukowali mi nielegalnie zaprzyjaźnieni drukarze z cynkowych klisz, trawionych wedle moich rysunków. Cenzura nie akceptowała takich wybryków jak osobiste życzenia. Niecodzienny, wydłużony format często podyktowany był oszczędnością papieru. Kartki 3
4
Nie jestem pewien czy rysunek na lewej stronie rozpoczynał serię życzeń noworocznych bowiem nie zawiera on daty. W każdym bądź razie jest jednym z pierwszych jakie wysłałem. Za model posłużył mi drewniany kubek w jakim trzymałem moje przybory, pomiędzy które wsadziłem siebie samego. Odnotować można fakt, że jeszcze wtedy byłem “gołowąsem” a dopiero w1984 coś pod nosem mi wyrosło.
W 1974 roku projektowałem reklamowe zapałki, których motywem były znaki zodiaku. Wtedy słowo recycling nie było jeszcze tak modne jak dziś ale postanowiłem ilustracje z zapałek adaptować do moich życzeń. Uważam, że zupełnie dobrze wyglądam w roli Panny. Nie pamiętam czy w tym czasie miało miejsce spotkanie astronautów w kosmosie ale jakieś pojazdy kosmiczne widzę. Muszę to sprawdzić.
5
6
7
8
9
Niejednokrotnie cyfry oznajmiające Nowy Rok stawały się motywem głównym. W tym przypadku koła roweru stanowiły część liczby 1980. Zauważam dziś, że zamiast wody woziłem “Żytnią,” a może to była tylko woda.
Nie wiem zupełnie co miałem w głowie przebierając się za Kupidyna. Może to był fakt, że stał on na zegarze mającym wybić północ. Najbardziej prawdopodobnym jest, że nie miałem wtedy żadnego lepszego pomysłu.
Czasem trzeba wielu lat by zobaczyć na nowo pewne rzeczy. W 1978, kiedy powstał rysunek do życzeń na rok 1979, zadowolony byłem z “dziewiątki” łaczącej w sobie moją zylwetkę. Symbol szczęścia, czterolistna koniczyna kładąca się cieniem dopełniała całości. Po latach widzę siebie w kucki, wypiętego dość nieprzyzwoicie na wszystko. Mam nadzięję, że nie wszyscy zauważyli to co widzę dopiero dzisiaj.
Rysunek obok ma swoją historię. Rok 1980 był w Polsce rokiem wielkich wydarzeń. Ze stoczni gdańskiej rozlegały się odgłosy robotniczego protestu. Wybuchła Solidarność. Rok 1981 zapowiadał dalsze zmiany. Mój rysunek z dopiskiem “uwaga na zakrętach...” był jak się okazało bliski prawdy. Wysłałem te życzenia do pewnego znanego elektryka ze stoczni gdańskiej. Dostałem nawet podziękowanie z jego własnoręcznym podpisem. Autograf gdzieś się zawieruszył. Potem był 13 grudnia i okazało się że nie wyrobiliśmy się na ostrym zakręcie. Ciekawośc musi wzbudzić niespójność formalna rysunku z liczbą 81. Otóż liczba ta jest adaptowana z jednego z moich ówczesnych projektów. Zauważyłem w niej podobieństwo do bieżni na stadionie
10
11
12
Upływający czas, o którym przypomina każdy Nowy Rok zawsze budzi refleksje. Nie wiem dlaczego tak hucznie obchodzimy wybicie na zegarze godziny dwunastej. Dlatego wybrałem raczej bezgłośną metodę odliczania.
13
Niejednokrotnie nie miałem pomysłu więc decydowałem się wtedy na zilustrowanie tego faktu. I tak powstała tuba do końca wyciśnięta. W roku 1984 wyjechałem do Stanów, zdawało się w tedy że na krótko. Dla zilustrowania tego faktu zostałem kowbojem. Starym zwyczajem pisałem wtedy cały tekst odręcznie.
14
Niejednokrotnie nie miałem pomysłu więc decydowałem się wtedy na zilustrowanie tego faktu. I tak powstała tuba do końca wyciśnięta. W roku 1984 wyjechałem do Stanów, zdawało się w tedy że na krótko. Dla zilustrowania tego faktu zostałem kowbojem. Starym zwyczajem pisałem wtedy cały tekst odręcznie.
15
Wspominałem już, że wąsy były także tematem moich życzeń. Tak też się stało w 1986 i 1988. Pędzel w roku 1986 nie nadawał sie w swej postaci do użytku, miał jednak inne
16
Wspominałem już, że wąsy były także tematem moich życzeń. Tak też się stało w 1986 i 1988. Pędzel w roku 1986 nie nadawał sie w swej postaci do użytku, miał jednak inne
17
Wspominałem już, że wąsy były także tematem moich życzeń. Tak też się stało w 1986 i 1988. Pędzel w roku 1986 nie nadawał sie w swej postaci do użytku, miał jednak inne
18
19
Wspominałem już, że wąsy były także tematem moich życzeń. Tak też się stało w 1986 i 1988. Pędzel w roku 1986 nie nadawał sie w swej postaci do użytku, miał jednak inne
20
21
22
Wspominałem już, że wąsy były także tematem moich życzeń. Tak też się stało w 1986 i 1988. Pędzel w roku 1986 nie nadawał sie w swej postaci do użytku, miał jednak inne
Wspominałem już, że wąsy były także tematem moich życzeń. Tak też się stało w 1986 i 1988. Pędzel w roku 1986 nie nadawał sie w swej postaci do użytku, miał jednak inne
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
Upływający czas, o którym przypomina każdy Nowy Rok zawsze budzi refleksje. Nie wiem dlaczego tak hucznie obchodzimy wybicie na zegarze godziny dwunastej. Dlatego wybrałem raczej bezgłośną metodę odliczania.
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
❋ Merry Christmas and a Happy New Year ❋ Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ❋ Joyeux Noёl et Bonne Nouvelle Année ❋
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
Roman Duszek Grafika All rights reserved rduszek@sbcglobal.net
100