1
dedykuję Jedynemu Ojcu, dwóm mamom, synkowi Grzesiowi i Czarnej Gosi - miłości
dziękuję Mateuszowi Sorze, Monice Zwierzyńskiej, Marcie Piekarskiej, Sylwii Grużewskiej, Piotrkowi Osińskiemu, Puchatowi, Opalowi, przyjaciołom z Nowicy i nie z Nowicy - za to, że przywołują piękne dni i wiarę w człowieka
2
“g 3
dybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał ....” 1Kor, 13
4
5
p
rotoplastykon
(wiersz krzysia)
6
7
C
zego ty od życia chcesz? Czy ty aby dobrze wiesz? Chcesz wolności, chcesz pieniędzy Nie chcesz wegetować w nędzy. Chcesz mieć w górach własną chatę, Chcesz by każdy był ci bratem. Czego Ty od życia chcesz? Czy Ty aby dobrze wiesz? Chcesz w muzycznej żyć krainie, Chciałbyś Ozzie mieć na imię. Chciałbyś ruszyć hen przed siebie, Nie oglądać się za siebie. Czego Ty od życia chcesz? Nie dostaniesz - dobrze wiesz.
1981
*** Tomaszowi Kosterskiemu
m
amy dużo czasu
bardzo dużo czasu cały czas by przegadać go na banalny temat – szybko i naiwnie zamknąć się nie będąc pewnym czy zatrzasnęliśmy drzwi na amen
8
9
droga
n
ie ma
miejsca a istnieje nie ma celu - zobaczysz klucz gęsi na niebie dziki krzyk i muzykę
10
11
*** „Jestem w środku rzeczy nienazwywalnych. Sam bez słów, bez obrony, one mnie otaczają, przede mną, za mną, nade mną. Nie wymagają niczego, nie narzucają się – po prostu są” (J.P. Sartre)
12
13
o
na siedzi w pokoju spokojnie ćmi papierosa dym oplata jej głowę cierni formą i plecie koronę dym zabija ją czule
oczy nie widzą nic – światło nie wie że drzwi a lęk listonosz otwiera zostawiając pocałunek w jej pustych oczodołach ona siedzi w pokoju spokojnie ćmi papierosa
***
b
oję się
przez sen
- przez ten czas i nie wiem co dzieje się - i jak gdy jesteś nie mogę dostać się - sam na drugi brzeg
14
15
***
16
17
n
Kwiatkowi
asza śmierć jest niedosłyszalną muzyką w zgiełku tej nocy pijanej od wczesnych chwil lata
jaktorów
***
w
ieczór dogasa w popielniczce ostatnie spojrzenia zmieniają nas w popiół nocy
18
19
20
21
k
***
iedyś na tej ulicy spotkam cię – idąc na tej ulicy stanie się cud – powiesz kocham
wszystkim na tej ulicy w ten styczniowy wieczór zapalam lampę oliwną 5.01.1995 orla
(grateful dead)
s
Igorowi
tary, tu jak na manhattanie a to mazowiecka ósma rano służby szaleją w stanie największej gorączki majaczą butelki fotel wiersz i cały ten pieprzony cool jazz lutowy poranek za oknem artystyczna bohema pije wino w bramie – cholera – deszcz pada tak nie zwyczajnie
22
23
(when the movies are over)
s
kończył się film. ludzie wkładają buty. ludzie wychodzą na spacer. ludzie wychodzą z psami. ludzie i psy zjeżdżają windami. czasem któreś nie wytrzyma. zostawi mokrą plamę. na trawniku. ludzie spotykają ludzi. psy spotykają psy. ludzie rozmawiają. czasem trzymają się za ręce. psy gryzą się. wychodzą z siebie. kości i miłość.
24
25
o
***
dejdźmy stąd cienie pozostawiając w sieni – mleczarz je rano zabierze po prostu wyjedziemy nikomu nie zostawiając wiadomości – ani kluczy u sąsiadów może Bóg uśmiechnie się do nas i powie – szukałem ich wszędzie
26
27
z
***
amiast mówić „kocham” wolę powiedzieć „czuję”
to wszystko co mam dla ciebie czego ty potrzebujesz kiedy leżymy przytuleni w tym jedynym śnie czuję cię
p
(mc5)
od halą mirowską wstąpiłem do baru „browar warszawski” tak się nazywał zamówiłem piwo barman tak był miły „do widzenia” powiedział tak na pożegnanie więc wyszedłem i piszę tak ten wiersz na masce samochodu gdy dowiedziałem się, że go okradli tak krzyczała kobieta za mną jej facet tak – ty chuju – babę moją okradli a ty tak wiersze piszesz ?
z
***
a ścianą sąsiad katuje żonę nie mogę zrobić nic tylko siedzę i piszę ten pierdolony wiersz moje serce wypełnia pustka
z
(warszawa)
paszczy
tego miasta sączy się zła jucha ludzkich spojrzeń i języków
28
28
29
29
d
***
uża balanga u przyjaciół ostra muzyka punk i jazz mądre i piękne dziewczyny jedzą sałatki chłopcy piją piwo – kilku padło dziewczyny rozmawiają poważnie chłopcy zaczynają bełkotać – polska odmiana zen – nikt nikogo nie rani może uda mi się zdążyć na ostatni autobus do domu
w (mały książę)
e śnie spotkałem Małego Księcia przestał na chwilę patrzeć na swą różę i powiedział – czy to nie bez sensu? miłość to tylko przejście z jednej klatki w drugą
30
31
30
31
k
***
iedy myślę o tym wszystkim dochodzę do niczego a kiedy myślę o niczym wiem wszystko – jestem sam
w (nowica)
y tam pewnie siedzicie dorzucając drewien do pieca wspominając dawnych przyjaciół – hej – smakując wino z młodych jabłek
w
szystkie nasze poruszenia są niczym wobec stada uciekającego w panice po bezkresnej prerii kiedy patrzysz na to z wysokiej góry myślisz – to chmura – a to tylko kurz
u
***
ie zamydlaj mi oczu solidarnością czy szecherezadą teraz jest polska teraz piję
32
(stampede)
n
***
33
porczywie uciekamy w ten sam sen wciąż wierząc że spełni się choć jedna nuta z electric ladyland
***
(liryka do kajecika)
n
Grzesiowi
Czarnej Gosi
p 1.
ie prowadź mnie prostymi ścieżkami tylko krętą drogą wielką połoniną ku lśniącym wierzchołkom chmur
o pełni
nie ubyło księżyca tylko miasto zniknęło i czas zasnął na twojej piersi w domu hałasów na młyńskim kole przeźmierowo 2008
34
35
zanim ten świat rozpadnie się opowiedz mi jeszcze o łąkach utkanych ziołami i gdy już usta skamienieją pamiętaj synu
2. zatrzymać twój uśmiech w poruszeniu fotografii dotknąć włosów słońca dreszczem obmyć się w pocałunku strumienia zostań wolnością ziół i olejków kroplą spływającą po skrzydłach anioła wprost do mojego serca 3. i kiedy będę wracał przez potoki odnaleźć źródło ty będziesz początkiem niebiańską kołyską mojego serca nowica 17.07.2007
szepnij moje imię w modlitwie
w i o w t
ierszy: Piotr Bussold - BUSSI
dea opracowania graficznego i ilustracje: Sergiej Sawczenko
pracowanie graficzne:
36
art studio Agrafka
ydano 500 numerowanych egzemplarzy.
wój egzemplarz to .........