4 minute read

AMIRITA: ŚPIEWA MOJE POLSKO BURIACKIE SERCE

MUZYKA

ŚPIEWA MOJE POLSKO-BURIACKIE SERCE

Advertisement

ROZMOWA Z AMIRITĄ, PIOSENKARKĄ, SOLISTKĄ TEATRU SABAT MAŁGORZAT Y POTOCKIEJ W WARSZAWIE

Polacy lubią rewię?

Niewątpliwie lubią sztukę, a teatr rewiowy jest ważną częścią kultury współczesnej. Obecnie jedynym w Polsce takim teatrem pozostaje Sabat Małgorzaty Potockiej. Mamy wielbicieli, którzy przychodzą na wszystkie premiery, oglądają po kilka razy ten sam spektakl. W Polsce dużo dzieje się na scenie dramatycznej i komediowej. Gdy ktoś chce obejrzeć widowisko pełne kolorów, cekinów, piór, o bardziej rozrywkowym charakterze, wybiera rewię.

Czym dla pani są muzyka i śpiewanie?

Całym moim życiem. Muzyka towarzyszy mi na każdym kroku, jest przy mnie w wielu sytuacjach. I smutnych, i wesołych. Nie wyobrażam sobie bez niej życia. To mój sposób komunikowania się ze światem. Także lekarstwo na odzyskanie pogody ducha.

Ma pani polsko-buriacko-rosyjskie korzenie. Czy to dobry kapitał estradowy? Gwarantuje sukces?

Sukces jest pojęciem względnym. Opowiem, czym w moim życiu jest taki miks kulturowy. Urodziłam się w Ułan Ude, stolicy Buriacji, jednej z republik Rosji. Buriacja znajduje się w Syberii Wschodniej, ponad 7 tys. km od Polski, koło Bajkału,

Fot. Piotr Ratajski

AMIRITA

największego jeziora na świecie. To wyjątkowe miejsce. W Ułan Ude mieszka ponad sto różnych narodowości. Buriacja jest jedną z najbardziej wielokulturowych republik w Rosji. Z pokolenia na pokolenie wszyscy żyją tam w przyjaźni, okazując sobie wzajemny szacunek. Buriacja jest także miejscem wieloreligijnym. Obok siebie mieszkają tam w zgodzie wyznawcy prawosławia, katolicyzmu (głównie potomkowie Polaków) i buddyzmu. W Ułan Ude są cerkwie, dacany (świątynie buddyjskie), kościół katolicki, meczet. Pod Ułan Ude, w Iwołgińsku, znajduje się Centrum Buddyzmu Rosji. Od dzieciństwa byłam przyzwyczajona, że niezależnie od narodowości i wyznawanej religii trzeba wszystkich traktować z szacunkiem, bo wtedy można liczyć na podobną tolerancję ze strony innych ludzi. Nasza rodzina należała do Stowarzyszenia Kultury Polskiej Nadzieja. Mama była wieloletnim wiceprezesem, a następnie prezesem tej społecznej organizacji zrzeszającej Polaków. Występowałam na wielu scenach, reprezentując Polaków, na przykład na Festiwalach Na rodów Buriacji. Miałam wtedy styczność z ludźmi ze stowa rzyszeń kultury ormiańskiej, gruzińskiej, ewenkijskiej (z Syberii Wschodniej), czy żydowskiej. Wychowałam się na muzyce i tańcach wielu na rodów. Ta różnorodność kultur zawsze mnie intrygowała i inspirowała.

I?...

...i teraz to wszystko chcę wykorzystać, nagrywając własną muzykę. Na razie to pomysły, dopiero kiełkują, dlatego nie chcę szerzej o nich opowiadać. Moje polsko-buriackie serce rwie się do śpiewania. Jestem wykonawcą, śpiewam kompozycje znanych artystów, na tym polega rewia, ale robię to na swój sposób. Nigdy nikogo nie kopiowałam. Na scenie zawsze jestem sobą, daję z siebie wszystko.

Fot. Piotr Ratajski

NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA BEZ MUZYKI I ŚPIEWU – PODKREŚLA AMIRITA

Czy tęskni pani za Buriacją i bliskimi?

Przyjechałam do Polski w roku 2003. Moi rodzice też już tu mieszkają na stałe, przenie śli się trzy lata temu. Jest również w Polsce moja starsza siostra. Udało nam się, wszyscy wróciliśmy do historycznej oj czyzny i jesteśmy w Warszawie. Niestety, w Buriacji nie byłam od prawie 10 lat. Na początku bardzo mi brakowało ogrom nych przestrzeni, przyrody, widnokręgu. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Polski, byłam zaskoczona, że miasto przylega do miasta i rzadko się zdarza, by ktoś je chał wiele kilometrów i nie napotkał siedzib ludzkich. A tak właśnie jest w Buriacji. Przez dłuższy czas można jechać i jechać, oglądając tylko pola i step. Ułan Ude od najbliższe go miasta, czyli Irkucka, dzieli cały Bajkał. Aby tam doje chać, potrzeba 8 godzin jazdy pociągiem. Podróżując przez Syberię można w ciągu wielu godzin nie zobaczyć żadnych zabudowań, tylko ogromny horyzont z górami, stepem, je ziorami, rzekami. Takie pejzaże ciągną się bez końca. Kontaktu z dziką przyrodą brakuje mi najbardziej. No i magicz nego Bajkału. Buriaci mówią, że to nie jezioro, ale Święte Morze. Bajkał emanuje niesa mowitą energią. Kiedy będę komponować własne utwory, na pewno pojawi się w nich Bajkał.

Jak pani rodzina trafiła na Syberię?

Czasem żartujemy, że jesteśmy najbardziej polską z polskich rodzin. Moja mama jest Polką, pochodzi z Kresów. Urodziła się koło Grodna, gdy należało ono do Polski. Do Buriacji przyjechała za tatą, który stamtąd pochodzi. Siostra cioteczna mojego dziadka, którą nazywamy babcią, w latach stalinowskich została zesłana na Sybir i zawsze powtarzała mamie: Zobacz, Marysiu, ja tam musiałam jechać za karę, a ty pojechałaś z własnej woli, za miłością. Moi rodzice poznali się na studiach w Sankt Petersburgu. Tak naprawdę mama całe życie spędziła z dala od swojej rodziny, bo większość jej bliskich mieszka na terenie dzisiejszej Białorusi i Litwy, a jej siostra-bliźniaczka w Soczi nad Morzem Czarnym. Teraz bardzo się cieszymy, że nasza rodzina z powrotem jest razem i że mieszkamy w Polsce.

Spotkała się pani z przejawami niechęci ze strony Polaków, że pochodzi pani z Rosji? Owszem, słyszałam o takich sytuacjach, ale nie zetknęłam się z nimi osobiście. Mówię to z ręką na sercu. Może jest to spowo dowane moim podejściem doinnych. Jestem osobą otwar tą i lubię ludzi. Na Syberii człowiek może nie mieć nic, a mimo to podzieli się wieloma rzecza mi: sercem, życzliwością, wyciągniętą dłonią. W całej mojej rodzinie zachowujemy się w ten sposób. Poza tym, gdy zaczyna łam śpiewać rosyjskie romanse, okazywało się, że Polacy uwiel biają tradycyjną kulturę rosyjską. Niezaprzeczalnie jest to zresztą jedna z najpiękniejszych kultur na świecie. Jej dumą są dramat, powieść, poezja śpiewana. Kultu ra jest zawsze tym, co łączy ludzi.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA

AGNIESZKA ZIELIŃSKA

Fot. Woszczyna & Wiesnowski

AMIRITA

Właściwie Julia Ivanova. Tybetańskie imię nadał jej mnich buddyjski. Pochodzi od słowa Amrita (Amryta), oznaczającego napój bogów, zapewniający nieśmiertelność i siłę. Julia urodziła się w 1986 w Ułan Ude w Buriacji. Utalentowana, charyzmatyczna i wszechstronna wokalistka. Z muzyką związana od najmłodszych lat. W dzieciństwie grała na wiolonczeli w kameralnej orkiestrze smyczkowej. Laureatka wielu konkursów i festiwali muzycznych. Na co dzień związana z teatrem rewiowym Sabat. Jest też główną wokalistką projektu R-Party.pl. Współpracuje z DJ-ami i tworzy projekty z różnymi formacjami muzycznymi.

This article is from: