Okoń Waldemar − Stonehenge, wiersze londyńskie

Page 1

Waldemar Okoń Stonehenge Wiersze londyńskie Pamięci mojego Ojca Fernand Khnopff Śpiąca Meduza ma łagodny profil przypomina ptaka o brudnych piórach żywi się ciemnością i goryczą trwa nieporuszona ponad morzami czeka aż nadejdą burze o barwnych dziobach i krwawych pazurach wtedy podda się im rozłoży ciemne wachlarze jak my w stronę horyzontu powróci do światła obudzonego gwałtownym ruchem ręki pióra o nieczystych intencjach.

Lucrezia Donati Kurtyzany z czasów Lorenzo the Magnificent miały szczupłe dłonie wysokie czoła niewidzące spojrzenia wiedziały że ich wielkość jest w nim a barwa upadku nie dotyczy nieśmiertelnych patrzą teraz jak rozbieram je wzrokiem są spokojne

1


pozostały po nich tylko popiersia reszta nie jest już istotna miłość nie dotyczy ich tak bardzo jak mnie moje torso będzie niewyraźne zostaną na nim rysy przerwy pamięci a tak chciałbym mówić o wielkości dzieła wskrzeszając umarłych Lucrezia Donati imię nic więcej jak w opowieściach o dzwonkach odciętych od łąk nieostrożnie.

St.Martin-in-the-Fields Kiedy umiera chór najpierw umierają soprany tenory walczą przez chwilę skłaniając twarze na ich wyblakłych gorsach mezzosopran czeka na oklaski niebaczny i metaliczny drąży ciszę aż do pierwszej gwiazdy barytonom trudno jest wytłumaczyć nagłą klęskę odmawiają służby w nowym królestwie jedynie basy trwają d o końca donośnie bijąc się w piersi przyrzekają poprawę odchodzą połykając resztki scenicznego kurzu nie patrzą wstecz nie pytają o dyrygenta który uderza batutą w szklany pulpit przestrzega kolejności zamierania wydobywa ze szkła zdarte echa porywa finałem

2


nieobecnych już głosów.

Princess Louise W tym pubie Princess Louise Drama przesłania okno a Muzyka lśni tuż nad drzwiami mówimy coraz głośniej czekamy na rozwiązanie akcji być może pojawi się Poezja lub Mądrość pochmurna i trwała kobiety odmawiają modlitwę o deszcz kołyszą się lekko ich statek niedługo odpłynie niestety nie mam słownika nie mogę wyjaśnić znaczenia wszystkich sztuk Poezja nie przychodzi umówiła się z mężczyzną o silnym głosie i gwałtownym spojrzeniu nie mogę go zastąpić ani przebić nożem księżniczka Luiza wypiła ze mnie soki życia i pijana ubiera się pospiesznie jaki będzie koniec Dramy co powie na to Mądrość dlaczego Taniec trwał tak krótko a Muzyka zamarła kiedy wziąłem ją pod ramiona i wlokłem w deszczu przez New Oxford Street w stronę River Thames.

Westminster Abbey Dwie królowe biała i czarna dobra i zła dwa profile jeden odcięty

3


od tułowia nie jedzą ani nie piją nie uprawiają miłości jedna umarła w aureoli dziewictwa stąd wieniec i białe szaty druga w chwale męczeństwa stąd wieniec i szaty czerwone patrzę jak trwają we wnętrzu tej skorupy uplecionej z kamienia odpędzam intruzów przyczepionych do ściany do nóg do posadzki proszę o dobre słowo płaczki nie nadążają ze łzami należy trzymać się lewej strony ruch lewostronny jest bliższy sercu przez to bardziej naturalny no entry dalej nie przejdziemy historia zamyka swe powieki niekiedy spoglądając na wybranych tajemnie ostrzy miecz lub zmusza do dziewictwa jawnego.

Stanley Spencer Poruszający sen naturalne wnętrza ożywamy z martwych psy koty i papugi są razem z nami jak żywe wiem, że czeka nas sąd ale nie wszyscy muszą być sądzeni niektórzy są już po wyroku patrzą spokojnie na oślepiające światło wprawdzie psy podkulają ogony i wyją przeraźliwie ale nie należy się dziwić – zbyt długo kazano im czekać

4


na chwilę nowej wierności chciałbym dokończyć tę opowieść wzbudzić przerażenie i litość chociaż wiem że nikt mi nie uwierzy to nie może być tak okrutne najwyższy jest sprawiedliwy wprawdzie wyroki będą dożywotnie lecz szczęśliwość która wypełni nas sprawi że szybko zapomnimy o potępionych jeżeli przyśni się nam sen o zabijaniu to oczywiście okaże się iż nie łączy się on z odrodzoną naturą rzeczy ponieważ nie należy do nikogo z obecnych błogosławionych.

Fishes King Rybi bóg połyka brylanty krąży wokół fali o której nikt oprócz niego nie wie kieruje się na północ i południe jednocześnie nie ma twarzy i nie potrafi oddychać pod wodą ryby modlą się do niego poruszając skrzelami on słucha ich próśb przez szybę później obraca brylant i staje się śmierć stadna niema dogłębna.

5


Sam Peckinpah Kiedy zapada zmierzch opuszczamy flagi z pomalowanym ptakiem sen prerii jest lżejszy od powietrza i unosi się nad nami kiedy kochamy się przed świtem przeszły dzień nie ma już znaczenia wszystko powraca na talerzu z piór na miękkiej muszli kwitnie orzech a kaktusy nabierają barwy drzew dobrego przylądka zasypiają wszyscy i król i królowa i dziecko i wąż księżycowy motyle odlatują w stronę gór a piasek parzy coraz słabiej pomalowany ptak karmi słodyczą Bóg jest blisko może zbyt blisko nas i grzech traci swą moc i wagę należną strumień dusz nigdy nie przestaje płynąć.

Lucian Freud Kobieta kręci sutką jak kierownicą kieruje w stronę raju swoje nogi podniebne czeka na gwałt codzienny na sodomię z żelaznym prętem łóżka staram się niczego nie zmieniać wszystko to dzieje się na obrazie

6


nieustająco moje kobiety kładą się inaczej inaczej pracują nogami często myją włosy golą pachy rozsiewają woń ambry lub Masumi zmieniają pościel przed świętami nawet państwowymi nie znają samotności przychodzącej jak wytarty pędzel jak facet oparty o zlew nie pomoże im najwspanialszy kierowca.

Museum of Mankind Misteria młyny czarodziejskie krążą wokół szpilki na której diabły i anioły prowadzą dysputę o śmierci o konieczności i nie jest to jedynie problem dialektyczny lecz miasto o zniszczonych murach krawędź kruszona przez wiatr najciekawsze jest to że dyskusja nie ma końca ponieważ przeciwnicy zgadzają się co do meritum sprawy przez co muszą wynajdywać inne mniej istotne argumenty aby podkreślić przeciwieństwa a ja poruszam palcami patrzę na coraz bardziej przeźroczyste litery milknę czekam na wynik.

7


Greenwich Po mojej lewej ręce jest East jeżeli stoję twarzą do ściany Greenwich pępek świata Budda czasu uśmiechnięte powietrze nad Tamizą rosną lotosy barki płyną pod prąd i z prądem głodne kwiaty nikną w wodzie gubią się zabijane na lustrze marynarzy już nie ma odpłynęli skrawki żagla nawinięte wokół palca rękopisy nie toną i nie wypływają wiem że po mojej prawej ręce jest West ciepła długość nocy lecz nie wiem kiedy stałem się kolosem.

Tate Gallery Mój sposób deformacji gorzkie piersi uda między ramionami dwie kobiety przyssane do podbrzusza – w tle kwiat nieśmiertelnika na białym płótnie w konstrukcji panuje porządek układ jest względnie stabilny wypracowany przez artystę z doświadczeniem kobiece języki liżą beznamiętnie gorycz spływa

8


ramiona się zaciskają sztuka oddycha pełnią istnienia i nie wiem dlaczego wszystko blednie czemu artysta mówi o pastiszu a ja meczę się przebijając skorupę z gipsu odlew oblepiający mnie nieustannie od środka.

The Great Fire Mniejsze formy zabijają większe - odlot złotego ptaka nastąpi o północy – silniejsi przegrywają ze słabszymi - państwo słońca istnieje na zachodnim brzegu – życie trwa na przekór śmierci przeżyłem jeszcze jeden dzień napisałem wierz dopełniłem obowiązku codziennej spowiedzi jestem pusty otwarty na idee wytrwały - moja głowa skazana na ścięcie płynie po drugim morzu – mniejsza fala ugasi pożar niż ta z którą walczę przed pomniejszeniem.

Charles Algernon Swinburne Formuła która powstała i trwa a ja zmienny rozleniwiony frazą ulegam kiedy najbardziej znużone rzeki docierają wreszcie do słowa

9


tak łatwo jest wznosić cudze lądy biczować korzeń drzewa w języku budzić kamienie.

The Swing Twoja szminka jest jak aksamit błądzisz dłonią ponad ustami Amor ciszę zamienia łaskawie w liście welin w trawie wąż kawaler doświadczony chłodzisz wodę chłodnymi wargami ma huśtawce moje odbicie w głębi jedwabne pończochy mokry hymen rosa różowa i śliska wkładasz pomadkę i smak lata gubi niewierność w bezgrzesznej otchłani i wieczny gest zawieszony nad przepaścią przez ciemność z pantofelkiem porzucony.

The London Underground Jest smutek ziemi i nieba smutek miłości wypełnia się wolno ciałem obce mu jest dusz czystych obcowanie miecze dzielące kochanków musi dotknąć zanurzyć palce

10


w ranie kobiecej aby uwierzyć jest smutek wiary który nie pragnie już nowych bogów mój Bóg jest smutnym Bogiem przedziera się przeze mnie jak przez kratę pozostaje na żelaznych prętach metra rozdziera i krwawi na rdzewiejących ostrzach jego krew nie przypomina naszej nie ma koloru ani smaku utoczono ją z serca gwiazdy które bije raz na tysiąc lat i jest powolne jak uścisk miłosny kiedy miecz już się rozpadł a ciało nie pragnie drugiego nieustannie wierząc.

Sir John Soane Marmurowy sarkofag opustoszał śmierć nie ocaliła człowieka matczyne modlitwy nie obroniły przed zagładą - to co jest ostateczne pomijamy szybciej pejzaże są wytchnieniem dla oczu ruiny uwznioślają ducha – nie mogę pogodzić się z tym że wnętrzności i serce ukryto osobno w alabastrze aby zamieniły się w kamień do czasu Sądu jak odnajdą to co już istnieje jaka siła przywróci im pożądanie i moc zapładniania skąd Opatrzność zaczerpnie tyle mocy i dlaczego aby ją ukazać

11


będzie musiała rozbić biała trumnę piękną skałę o wystygłych liniach o zarysach bez granic.

Buckingham Palace Śmiertelna koszula Karola I jest wyhaftowana ozdobnie na rękawach rękami niewiast służebnych perłami haftem delikatnym i czystym koszulę wyprano na szwach nieco pożółkła nic dziwnego tyle lat od ścięcia króla zrobiło swoje śmiertelna koszula pozbawiona jest zbędnych ozdób wykonano ją z lnu jest pusta pustką zmarłych gablota w której leży ma podświetlone ścianki nawet nocą widoczne są delikatne skurcze nieobecnego karku pęknięcia kości zacerowano starannie przy wyjściu rozdają zaproszenia na następną wystawę osobliwości będzie trup Cromwella zbeszczeszczony po śmierci i akwarele malowane przez królową Wiktorię tuż po stosunku z księciem Albertem sztuka nie zna barier ani ograniczeń jest użyteczna i czysta jak tampon higieniczny nieznany w czasach o których mówimy.

12


Mail Art. Gromadzę życie w pudełku z kopertami mogę je wysłać lub zatrzymać mail art. nie jest modny w tym roku uprawiamy love art. w układach potrójnych ten trzeci nie jest zazdrosny istnieje pod powiekami stoi tam pobudzony widokiem na zapałkach podpala abyśmy mogli oślepnąć by air by airy nothing.

Cutty Sark Słońce przecięte na pół przeżarte porysowane rdzą nie świeci trwa walcząc o nową konstelację o koniunkcję z Niedźwiedzicą o boskim kształcie hej hoo śpiewamy żeglarze i promień zatrzymany w połowie twojej koszulki przed uderzeniem w okrąg miłosny w herbaciany liść przystań dobrą i czułą.

The Days of Open Hands To był czas otwartych rąk natchnionych pytań subtelnych odpowiedzi

13


rozpisany na miazgę leniwego życia morze drugiego serca przeminęło wraz z nami jest noc nie zbudzimy się więcej to był czas rozbudzony niebezpieczny przerwany.

Kew Gardens Doreen Betty Ives siadała na tej ławce ivy – bluszcz ivory – kość słoniowa gdzieś musi istnieć jej dusza not parted – only apart żyła lat 60 nosiła przy sobie ten park jak medalion o otwartym wieku jak broszkę figurkę z kości na szczęście a teraz nie może mówić we własnym imieniu jej cisza się pogłębia muszę przywołać imię wzywać pośród umarłych lecz jak zwrócić jej łąkę jak upiąć róż girlandy Doreen Betty Ives wtajemniczona i martwa prosi o bram zamknięcie martwi ją szelest jedwabny uśmiech rozdarty na ławce przypadkowo.

Dark Island Należę do oceanu którego nigdy nie widziałem

14


do świątyń bogów w których nie wierzę do Atlantydy która jeszcze nie powstała moja najbliższa podróż zniszczy iluzję i nikt nie pozostanie nawet Ty mój władca właściciel zabójca.

The Diptych Na powierzchni zniszczonego dyptyku konsul Rufus Gennadius Probus Orestes nie porusza się zastygł jak księżyc w pełni i nie wiem jakim był władcą kogo przywrócił do łask a kogo ukarał przykładnie nie potrafię odpowiedzieć na pytania złamane tuż przy kości która nie chce się zrosnąć boli szukam wyjścia z pokoju o zamkniętych drzwiach i zamurowanych oknach rzeźbię litery otwierające każdy zamek każdą klatkę odchodzą ode mnie demony okruchy granatu powstaje władza której nie wykorzystam ani nie oddam nikomu ze śmiertelnych do czasu wybawienia.

Women of Ireland Tajemnice lasów w twoich włosach tajemnice jezior w twoich oczach

15


tajemnica dziecka w twoim pragnieniu aby przetrwać dłużej niż jedno życie krople mojej świecy leczą ciemność lecz nie niszczą śmierci kiedy płonę lasy stają się błękitne jeziora pogrążają w czerwieni księżyc błądzi między piersiami nocy rozrywa siatki z lnu spowijające bogów dzisiaj nie możemy tego zrobić jesteśmy ostrożni zamknięci miesiąc toczy koło obraca naczynie ciała dzisiaj nie spotkamy anioła nikt nie będzie zwiastował narodzin bezgrzesznego lecz kiedy spotka nas dobra nowina czy wtedy nie będzie za późno czy las nie spali się do korzeni a jeziora nie wzburzą ponad nasze brzegi.

Victoria and Albert Museum Postacie bez postaci lalki nienarodzone drewno stroje na nich skrzydła gołębie - pogłębiam obrazy urodzaju i gier na łąkach wieczystych – w ręku wachlarz z turkusową rączką gałki białe uśmiechy gipsowe akwarium już ustalono wystarczy wejść do środkowej sali instrumenty lśnią jabłkiem z brązu niedaleko stąd rozczarowuje Rafael

16


ciasne kolory gaśnie ton gobeliny ryzykują rozdarcie sparaliżowana staruszka siedzi na wózku szuka windy pragnie wjechać na wyższy poziom sztuki.

Soho Wszystko ocieka miłością lepi do rąk sączy z papieru jak woda spłukana przedwcześnie do kanału razem z naszymi dziećmi domy walczą gryzą jak wściekłe psy przed burzą miłość przemienia ulice w tunel o parujących ścianach i jak urodzić się ponownie jak wytłumaczyć że musimy tu być aby wypełnić huraganem najdalsze zaułki wschodniego końca obnażyć i rzeźbę z mokrych szat i ludzi oślepłych nad ranem.

Bank of England Gdzie jest ten metal mennica porośnięta bluszczem może w głębi nieznanego lądu albo niedaleko nas pod progiem gdzie leży ten pieniądz który położą nam pod językiem świętym starcem - nieśmiertelność jest wiecznie młoda a rzeka opływająca świat

17


sama jest światem – obracasz w dłoni kawałek metalu należy do dróg odległych tam się go spotyka najczęściej na wyspie Brytanii niedaleko królestwa Kimeryjczyków przyrośnięty do języka morza pytania.

Brixton Coś mnie zabija nieustannie igły żyletki mokra wata wieczór o źrenicach zwężonych ktoś chce abym nie istniał dłużej niż wymagany czas istnienia nie wiem gdzie byłem wcześniej kim byli moi pierwsi rodzice kto mnie opuścił na zawsze pamiętam tych ostatnich matka boi się o mnie modli i błogosławi przed drogą ojciec nie żyje jest ktoś kto wdzięczy się przed lustrem jak stara kokietka opowiada zawikłaną historię poczęcia i konieczności źrenice powracają do normy igły pękają śmietniki są wypełnione martwi ludzie poszukują życia grzebią w odpadkach wylizują miski resztki pozostałe po ofiarowaniu.

18


Poets Corner Nakarmimy ostatnie ptaki coraz prościej dzieje się poezja możemy już odjechać bez bagażu ponad wodami nasze ciała wypełniają się krwią lekką nasyconą tlenem i oddech nie waży nawet minuty możemy wić gniazda i zapach liści żyć miłością przed domami na ulicy być jednym krótkim zmysłowym niedokończonym jak ja - demiurg kwiatów poematem.

Joachim Patinir Umieram coraz szybciej już dwa razy dziennie za mną miasta bezwstydne pieczary siarki pełne byłem sprawiedliwy i wybrano mnie ale niebo ogniste ale skały spiętrzone przepowiadają wybuch o sile dotąd nieznanej nie patrzę wstecz nie poszukuję domu niekiedy tylko melodia niekiedy tylko smak wina przypominają kogoś kto istniał przed katastrofą okryci płaszczem

19


zajęci przeszłością umieramy coraz szybciej bez powodu jakby we śnie igraszce słownej po znalezieniu prawdy przychodzi kolej na dobro lecz śmierć jest szybsza i nie wiem czy zdołamy udowodnić naszą niewinność czy wystarczy nam dnia na ucieczkę przed tymi którzy pozostali.

The Voyager W pobliżu czai się zwierzę barbarzyńca księżyc bez ziemi nie świeci już dla nikogo kto przyjmie moje światło kiedy gasnę węszę zakrywając oczy w pobliżu jest pokarm gorąca padlina miasto nasycone i mokre zwierzę ucieka coraz wolniej pojęło więc nie jest i nie będzie sobą.

Man in a War Wojny wybuchają spokojnie pokój łączy się z niepewnością noszę ciemne okulary zamykam okna czekam aż skończy się czas

20


i otworzy przestrzeń czytam najnowsze doniesienia Londyn czyści buty gra o zwyżkę na giełdzie kasztany pękają w ogniu mógłbyś zmienić skórę zdobyć nagrodę w konkursie dla niewidzialnych wojny są takie spokojne nie niszczmy nastroju powieki wpółotwarte jak paszcza Lewiatana a teraz nie oglądaj się zło nie jest skierowane przeciwko tobie idź prosto jesteś poetą o wyraźnie lirycznym obliczu.

East End Niektóre owoce targi i obyczaje tutejsze nie są znane na Wschodzie twarz zmarłego na ulicy przykrywa się chusteczką niektórzy śpią pod gazetami codziennymi to co jest zamknięte zamknięte jest naprawdę lavicious lusty lady zaprasza na misterny pokaz jest nowa w tej dzielnicy ogród twoich marzeń mój Eden przestał mnie już fascynować nie mogę wciąż myśleć o jednym grzechu o urojonym upadku moja poezja staje się nerwowa podziwia obcych mężczyzn nie chce dłużej spać ze mną za darmo

21


pragnie złotych kolczyków kolii ze słów pończoch lub nowej pozycji dojrzały wiek już jej nie wystarcza personal one-to-one conversation już nie bawi czekam kiedy odejdzie dominant housewife wants to have afternoon fun and games with all types of man.

Stonehenge Ten kamień jest coraz cięższy Stonehenge najdziksze serca monolity zwiastowane z chmur wiem że bywa inaczej kamienie niekiedy powstają i lecą w łagodnych uniesieniach aby opaść na przypadkowych widzów zabić lasy i pola najczystsze czekam odczytuję linię życia uderzam wahadłem w splot słoneczny ludziom niewinnym podzwonny.

Clodion Clodion najmniejszy ile chmur

22


ulewa bardziej obłoków niż kropelek tęczy faun i nimfa kochają się od rana przy odsłoniętych zasłonach kochają w południe kiedy słońce przez liście kochają się wieczorem kiedy ciekawe spojrzenia bez afrodyzjaków amfory i ambrozji bez zabezpieczenia nie będą mieli dzieci nimfa jest ciężarna z pewnym bogiem który nie ma imienia Clodion góra i dół nad i pod głównodowodzący rzeźbę trzeba odkurzyć i stłuc nie wolno bezcennej miłości kochają się w nocy kiedy aksamit twardnieje wypełniają sobą szczyty i doliny myślą o kimś innym nimfa o Zeusie może kiedyś ją zauważy faun o biegu przez las za kolejną zdobyczą kochają się znowu choć nie ma już pór czasu które mógłbym wymienić odmienić na nowe jakże częsty przypadek miłości.

Leda Rozpadam się pogodzona ze śmiercią nie pogodzona z życiem złoty deszcz

23


nie może mnie zapłodnić ani łabędź utulić kobiety nie umierają tak łatwo jak królowie z pewnych opowieści rozpadam na ręce bez gromów na stopy obmywane morzem pośród ziemi i wysp rozpadam pokryta łuskami soli - gołębie dziobią złote ziarno – tak nazywam pogodzenie czekam na wyrok który ma przyjść z fal ukoić moją niecierpliwość kto o mnie opowie ludziom kto urodzi nowe lądy odkryje runo usłyszy krzyk ptasi chrypliwy.

Lady in Red Rozłożyła nogi jak karty tasujemy jeden as i jedna dama w czerwieni karo o zmierzchu powraca barok dziatwa Dionizosa w chmurach i pościeli rozłożyła nogi jak talię próbuje złożyć gwiazdy usta nasze powraca wiatr Fawoni i tiul jaskółek pali góry są wysokie a doliny głębokie pod nami.

24


Sir Edward Coley Burne-Jones Tak bliskie są mi męki inferna tak odległe niebiańskie radości moja natura bliższa jest realności bólu niż irrealności szczęścia dlatego z tym większą uwagą patrzę na duchy zstępujące i wstępujące są tak podobne do siebie zapatrzone w jeden punkt którego nie widzimy ponieważ nasz czas jest określony a zmęczenie codzienne nie wiem jak będzie kiedy stanę się aniołem czy nie wywołam buntu po raz wtóry czy nie zniszczę harmonii radosnego spokoju tak bliskie są mi siły niszczące nie pamiętam kto zbudował złote schody kto nasycił je pyłem światła namiastką chwały proszę – uderz mnie w twarz tak bliskie są mi dotyk i nieufność ciepło i ułuda że jeszcze żyjemy.

Eden Jeżeli skaleczę się tobą zadrasnę jak lekko jeżeli poruszę się w tobie ja – odłamek komety rozświetlę od wewnątrz odbitym promieniem jak jasno

25


będziemy wyklęci przez tego który nie chciał uwierzyć w ciała obcowanie który milczy lśni za horyzontem jak drugie słońce wypala resztki traw pastwi nad skórą węża nie znając rozkoszy połączenia ani natury raju stworzonego przez siebie przedwcześnie.

Lindow Man Ma dwadzieścia lat jest kaleką od urodzenia nikt nie będzie po nim płakał i tak nie żyłby dłużej oni nie zauważą kalectwa mają wyblakłe oczy i chciwe ręce krew jest dla nich krwią lubią ją chłeptać potrafią wiele przejść aby się do niej dostać pytasz kiedy przyjdzie nasza kolej nie wiem kto złoży nas w ofierze jeżeli wszystko co uczyniliśmy stanie się w przyszłości jawne nadaremnie.

William Blake Nie potrafię nazwać niewinności i doświadczenia melodii natrętnej jak wir kochanków krążących wokół tlącej się jeszcze pochodni jak zgaśnie

26


melodia ustanie zwolniony dźwięk nie pozwoli uwierzyć słowom zaplątani między ciało i szept nasz całun odbity na wargach nie potrafię nazwać cierpienia bliskiego odbiciu moja wina muszę najpierw wysłuchać wykładu o duchu i materii z nazwy.

Eardley Crescent Old Marylebone Horrowby Stourcliffe Murzyn niesie pobielany krzyż skręca porzucając miasto prosto do nieba krzyż jest składany zawiasy w miejscach rąk żelazna zasuwa obok nóg jedynie głowa ma stałe oparcie nie musi poszukiwać cierni ani obawiać się pustki drzewa Murzyn porusza miarowo ramionami płynie nie dotykając powietrza niebo jest coraz bliżej narasta rytm bębny łomoczą glorią niedaleko stąd jest Hyde Park Corner można powiedzieć wszystko i odejść dalej The Long Water The Serpentine odpływy w styczniu nie pochłonęły zwykłych ofiar może w tym roku zawiasy nie będą potrzebne odloty staną się łatwiejsze

27


powrót przeżyjemy w uniesieniu święty krzyż jest składany zmieści się w naszym domu na Eardley Crescent lub jeszcze dalej.

Change given Łagodność tak śpiewak dla ludzi nie napotyka oporu owalne piaski wdzięczne zefiry na mojej scenie pastoralnej pieszczą włosy dodają otuchy pasterki nie ma jest daleko jak moje stada łagodność wypełnia szklankę ślady na stole ścieramy starą szmatą pasterka przyjdzie rozbierze się wypełni wytryskiem słodkim który jest z dróg dalekich opatrzy rany powstałe wśród ziół zbyt ostrych i nagłych tak śpiewak dla ludzi śpiewa zbyt nisko monotonnie God bless you change given napotyka na opór łagodny za sztukę niewdzięczny.

Minstrel Song

28


Opowiem ci opowieść o sokołach walczących ptak który złowi czaplę srebrnopiórą w dniu jesiennym zdobędzie hrabstwo dla swego pana i rękę Pani na Hardingstone - nie pomyl niczego nie zagub inaczej zaginie morał i miłość rozsypie się w popiół – Pani na Hardingstoe chce by ktoś ją posiadł prawdziwie tatuaż nabrzmiewa wypełnia znakami runa i śmierci wskazuje na łąki niczyje hełmy toporne zmierzchające wrzosowiska niepewne słów moich o świcie.

Gentle Landscape Odradzam się nie dotykając ziemi jestem wyższy od gigantów odradzam budując słowa na nowo z lepkich snów z milczenia księżyca odchodzę i wiem że nikt nie może zwyciężyć tych którzy odeszli nie dotykając ziemi.

Echoes Trudny wybór echo lub istnienie wybieram echo ponieważ jestem poetą

29


muszę tak uczynić jestem wybrany echo mnie wybrało daję świadectwo prawdzie trudny wybór staje się łatwiejszy jak każdy spór pomiędzy żelazną logiką a pozorem wikłam się w odbiciach zdań w nieskończonych łąkach w postaci która stoi obok milczy istnieje mimowolnie i nie jest wybrana i nie jest echem i nie jest i nie.

30


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.