16 minute read
Przestrzeń: wspólna wartość – rozmowa z Romanem Krupą, wójtem gminy Kościelisko
Przestrzeń– wspólna wartość
Rozmowa z wójtem Gminy Kościelisko Romanem Krupą
Advertisement
Mariusz Koperski: Zacznijmy od hasła, którym posługuje się Pan w swojej działalności jako wójt: „Gmina – wspólna wartość”. Bardzo fajnie i chwytliwie to brzmi, ale tak właściwie co Pan przez to rozumie?
To hasło pojawiło się już w kampanii wyborczej, od tego tak naprawdę wszystko się zaczęło, kiedy przygotowywałem program. Zastanawiałem się, co jest dla naszej społeczności najważniejsze, i doszedłem do wniosku, że ważne są wszystkie trzy sołectwa tworzące gminę: Dzianisz, Kościelisko i Witów, bez względu na to, ile liczą mieszkańców i jaką mają specyfikę jako miejscowości. Ważne jest to, żeby wszystkie trzy rozwijały się w sposób zrównoważony i harmonijny, aby na tym rozwoju móc zbudować świadomość wspólnoty.
Bo patrząc na samorząd i na gminę, musimy pamiętać o tym, że to my ją tworzymy, że tutaj ludzie są najważniejsi i tak jak powiedziałem wcześniej – każde sołectwo ma swoje znaczenie, więc cały czas staram się o tym pamiętać, choćby podczas konstruowania budżetu i przy jego realizacji.
Ale mówienie, że wspólna wartość to wszystko, co nas otacza, jest chyba trochę zbyt banalne, bo są przecież obszary, o których można powiedzieć, że wyznaczają tę wspólną wartość w sposób szczególny?
realizacji projektu dotyczącego krajobrazu jako: „Przestrzeń – wspólna wartość”, a potem także „Powietrze – wspólna wartość”.
To na pewno takie obszary, w których to nie jest frazes, lecz brutalna rzeczywistość. Kiedy mówimy o środowisku, o powietrzu, o przestrzeni, staram się zwracać uwagę, przypominać mieszkańcom, że obszary te nie są dane nam raz na zawsze i trzeba w tym zakresie wykazywać odpowiedzialność.
A co to właściwe znaczy „dbać o przestrzeń”?
Dotyczy to szczególnej czujności, odpowiedzialności przy okazji oceny postępującej zabudowy, dzisiaj często niekontrolowanej. Odnosi się to też do szanowania najbliższego otoczenia. Nie wystarczy jednak tylko o tym dyskutować, trzeba stwarzać regulacje, które temu sprzyjają.
Tak. Uważam, że to hasło łączy ludzi, gromadzi ich wokół różnych ważnych spraw dotyczących naszego życia w społeczności, dlatego też wykorzystaliśmy je na przykład przy Wydaje mi się, że przez ostatnie lata zapomnieliśmy o tym, jak przestrzeń wokół nas jest istotna i jakie ma dla nas znaczenie. Żyjemy tu i teraz, szybko, coraz szybciej i stało się tak, że pewne rzeczy nam się opatrzyły, przyzwyczailiśmy
się do nich i nie jesteśmy świadomi, jak bardzo zaburzają tę przestrzeń, jej harmonię, a to ma z kolei wpływ na nasz komfort życia. Jeśli poddać to analizie, okaże się zastanawiające, jak bardzo potrafimy się w tym wszystkim zagubić i jak bardzo obniżyło się nasze wyczucie, naszą wrażliwość w tej kwestii.
No właśnie, rozumiem, że efektem tych przemyśleń i dyskusji jest wprowadzona w gminie Kościelisko uchwała krajobrazowa, tak zwany kodeks reklamowy, który reguluje między innymi sposób lokowania reklam w przestrzeni – jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie wprowadzenie takich zasad się powiodło. Czy z perspektywy czasu może pan powiedzieć, dlaczego właściwie gminie Kościelisko się to
Fot.: Mariusz Koperski udało, a komuś innemu – nie? Generalnie udało się to tylko dlatego, że byliśmy jako cały zespół zdeterminowani, mieliśmy świadomość, jak istotny jest to dokument, popierała go większość Rady. Przypomnę, że powstawał on jeszcze w poprzedniej kadencji Rady Gminy, ale wtedy nie było jeszcze tego ostatecznego przekonania, że należy go wprowadzić. Początkowy entuzjazm co do regulacji szybko opada.
Dlaczego tak się dzieje?
Ponieważ na którymś etapie prac projekt zderza się z opiniami ludzi, z opiniami radnych, z konsultacjami społecznymi, które nie zawsze wyglądają przyjemnie, i to jest ten krytyczny moment, w którym trzeba zacisnąć zęby, pewnych rzeczy trzeba po prostu wysłuchać, mając jednak cały czas z tyłu głowy to przekonanie, po co to się robi i jak istotne jest to dla ochrony tej przestrzeni i krajobrazu.
I jeśli wrócić do pytania, dlaczego to wszystko udało się właśnie w gminie Kościelisko, trzeba stwierdzić, że nie zabrakło nam tej wytrwałości i determinacji. Poza tym też należy powiedzieć wprost, że zebrali się tutaj ludzie, którzy zdawali sobie z tego sprawę, że to jest ten moment, ten czas, żeby to zrobić, żeby zatrzymać postępujące zaśmiecanie przestrzeni. Byli więc pracownicy urzędu z kierowniczką referatu Agnieszką Grzegorczyk na czele, Ela Watycha – radna poprzedniej kadencji, ale na końcu byli przecież także radni, którzy oczywiście musieli podnieść za tym dokumentem rękę.
Dokument więc uchwalono, ale to chyba za mało? Jest wiele przepisów, które ustanowiono z dobrymi intencjami, ale są martwe.
Tak jak w przypadku innych regulacji chodzi o to, żeby być zdecydowanym w fazie ich przygotowywania, a potem je wprowadzać i egzekwować już w praktyce. A nam nie brakuje determinacji w realizowaniu zapisów tej uchwały. Kodeks jest dzisiaj dokumentem obowiązującym – i to dość „twardym”, bo nie dopuściliśmy do kompromisów w fazie jego tworzenia. Od początku zdawaliśmy sobie jednak sprawę z tego, że będzie ewoluował i podlegał modyfikacjom. I właśnie dzisiaj to następuje, bo w przyszłości widzimy jednak potrzebę wprowadzenia pewnych korekt, na przykład co do sytuowania szyldów przy nieruchomościach, gdzie nie ma ogrodzeń. Ale to już tylko korekta do zapisów, które istnieją i działają.
Zresztą dochodzą do tego inne zmiany, bo pracujemy obecnie nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla miejscowości Kościelisko, a jakiś czas temu, właściwie równolegle z uchwałą krajobrazową, powstał
Fot.: Adam Brzoza
Fot.: Adam Brzoza
system identyfikacji wizualnej dla gminy. Dlatego dziś, kiedy tworzymy nowe elementy przestrzeni – choćby elementy małej architektury, tak jak ostatnio wiaty przystankowe – mamy ułatwione zadanie.
Jak na te regulacje zareagowali mieszkańcy? Udało się ich przekonać, że to „wspólna wartość”?
Spodziewaliśmy się, że na początku nie będziemy mieli wielu zwolenników kodeksu wśród mieszkańców, a przynajmniej większość z nich nie będzie uszczęśliwiona regulacjami. Jednak dzisiaj, jak sądzę, bardzo wielu z nich, kiedy patrzy na efekty wprowadzenia uchwały, jednak popiera ten dokument. Oczywistym jest, że ludzie muszą się identyfikować z tymi zmianami i – w tym przypadku – na mnie jako wójcie gminy spoczywa obowiązek uświadamiania i przekonywania, pokazywania, dlaczego to robimy, dlaczego podejmujemy się takich regulacji.
Przypominam mieszkańcom, że dzięki tej przestrzeni, dzięki temu krajobrazowi jako gmina turystyczna żyjemy, a to oznacza, że ciąży na nas szczególna odpowiedzialność i to nie tylko na dziś, ale także wobec przyszłych pokoleń.
Są już zresztą dowody na to, że uchwała działa, i to tak, jak sobie założyliśmy. Kiedy dzisiaj wyjeżdżam z terenu gminy Kościelisko do innych samorządów, to widać tę różnicę i to chyba najbardziej cieszy. I o tym także często mieszkańcom w trakcie rozmów przypominam, by nie umykało nam, jak było wcześniej, jak jeszcze nie tak całkiem dawno temu ten nasz krajobraz wyglądał, chociażby na Polanie Biały Potok, gdzie mieliśmy kilka wielkopowierzchniowych reklam w różnych miejscach.
Czy myśli Pan, że inne samorządy pójdą w Państwa ślady?
Wydaje się to nieuniknione i trzymam za to kciuki. To oczywiste, że dla przeciętnego turysty granice między poszczególnymi samorządami nie mają znaczenia. W tym kontekście hasło „Przestrzeń – wspólna wartość” nabiera nowego wymiaru i znaczenia. My jako społeczność gminy Kościelisko udowodniliśmy, że warto próbować i że jest to możliwe.
Mariusz Koperski
magister filologii germańskiej, literaturoznawstwa oraz pedagog. Autor cyklu Zakopiańska Powieść Kryminalna. Obecnie mieszka w Kościelisku.
Honay House–
w poszukiwaniu ciszy i widoków
Malownicze wzgórze Honay w Dursztynie to miejsce hipnotyzujące. W pobliżu ciągną się Spiskie Wzgórza, a znad nich wyłania się oszałamiająca panorama słowackiej części Tatr.
Fot.: Karolina Krasińska
To właśnie tutaj stanął nowoczesny i ekologiczny domek Honay House. Zaprojektowany przez polsko-chińskie Jang Studio, nawiązuje do architektury regionu. Domek zbudowany z drewna wtapia się w otoczenie, a niezwykłej lekkości nadaje mu ażurowa, drewniana konstrukcja otaczająca fasadę. Skierowany na południe, wręcz zachęca do rozkoszowania się nieskazitelnym widokiem z okien i tarasu na Tatry Wysokie.
Honay House to miejsce wymarzone dla osób, które poszukują kontaktu z prawdziwymi górami, aktywnego wypoczynku lub relaksu i odskoczni od zatłoczonych kurortów Podhala. Domek ma wygodny salon, dobrze wyposażoną kuchnię, łazienkę oraz sypialnię i kameralną przestrzeń do pracy na antresoli. Ze względu na otwartą przestrzeń idealnie nadaje się na pobyt par.
Chociaż domek leży na odludziu, atrakcji wokół nie brakuje. Gospodarze zadbali też o miejsce na rowery i sprzęt narciarski przy domku. W sezonie letnim można stąd wybrać się na wędrówki w Pieniny, Gorce i Tatry. Dla cyklistów MTB to punkt wypadowy na „Pętlę Spiską”, „Szlak Rowerowy Wokół Tatr” czy na Turbacz. Wodniacy bardzo szybko dostaną się nad Jezioro Czorsztyńskie z widokiem na Zamek w Niedzicy. Zimą szybko dojedziesz do stoków w Białce Tatrzańskiej, na Słowację czy do Zakopanego. A kiedy wrócisz wieczorem do domu, zmęczony, zawsze będziesz mógł wygodnie odpocząć, siąść na drewnianym tarasie i wsłuchać się w głuszę spiskich wzgórz.
Fot.: Karolina Krasińska
Honay House
Instagram: @honayhouse Opinie gości
Kacper, wrzesień 2022 Domek jest naprawdę cudowny, zaopatrzony we wszystko, co niezbędne, czysty i zadbany… Widok z okien zapiera dech w piersiach o każdej porze dnia, powietrze w okolicy bardzo czyste, można uciec od wszechobecnego smogu :-) Pobyt bardzo komfortowy i na pewno wrócimy w przyszłości.
Michał , maj 2022 Tam jest dosłownie tak, jak na zdjęciach! Idealne położenie, widok. Domek super wyposażony, czego chcieć więcej. Cicha, spokojna okolica i widok z tarasu sprawiają, że to idealne miejsce na odpoczynek, ale też super baza wypadowa zarówno w Tatry, jak i Pieniny. Z pewnością wrócimy!
Krzysztof, październik 2021 Jest to jedno z najładniejszych miejsc, w jakich byłem. Całość dopracowana i spójna architektonicznie. Widok powala! Jest skierowany na południe. Warto rano wstać i z łąki na lewo od domku obserwować wschód słońca. Miejsce idealne dla pary.
Wojciech, sierpień 2021 …zupełnie niespodziewanie trafiliśmy w miejsce, w którym wszystko jest wyjątkowe. Pobyt w tym pięknym domku oddziałuje na wszystkie zmysły naturalnością materiałów, z których został wykonany, i starannością w to włożoną oraz nieprzypadkowym doborem pięknych mebli i przedmiotów. Widać i czuć, że Gospodarze włożyli serce i swoją dobrą energię w tę przestrzeń. Wielką przyjemnością dla nas było przebywanie w ciszy, zapach łąki i lasu i fantastyczny widok za oknem na nieustannie zmieniające się niebo i góry. My tam jeszcze wrócimy, bo czujemy niedosyt!
Marta Card, właścicielka Jaworki Green Dream w wolnych chwilach chętnie korzysta z bliskości stadniny Rajd znajdującej się w odległości kilkuminutowego spaceru.
Jaworki Green Dream
– wypoczynek z widokiem na zimę
Wysoki standard domów, komfort, spokój, bliskość natury i moc atrakcji to przepis na udany wypoczynek w Jaworki Green Dream. O każdej porze roku!
Jaworki Green Dream to dwie komfortowe i elegancko urządzone wille o powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych. Są wynajmowane w całości i bez problemu ugoszczą do sześciu osób każdy. Stanowią idealne rozwiązanie zarówno dla rodzin, jak i grup przyjaciół, razem z ich czworonożnymi pupilami. Domy mają znakomicie wyposażoną kuchnię, ogrzewanie podłogowe, a w salonie – dodatkowo kominek, przy którym można miło spędzić długie, zimowe wieczory. Relaksowi sprzyja też sauna na podczerwień z koloroterapią, co zapewne docenią osoby wracające z górskich wypraw.
Magiczne krajobrazy
Jednym z największych atutów domów są panoramiczne okna, przez które nieustannie można podziwiać piękno otaczającego krajobrazu... – Choć biel, czerń i szarości to typowa szata Jaworek, w pogodne zimowe dni refleksy słońca, białe czapy i gałęzie świerków ciężkie od śniegu, kontrastujące z głębokim błękitem nieba, tworzą baśniową scenerię. A wiosna jest wręcz zjawiskowa. Już w marcu słońce przyświeca bardzo mocno, z gór spływają setki maleńkich strumyków, których delikatny szum towarzyszy przyrodzie budzącej się do życia – opowiada Marta Card, właścicielka Jaworki Green Dream.
Swoje miejsce znajdą tu wszyscy miłośnicy natury i spokoju, bo to jeden z najpiękniejszych zakątków Małych Pienin. Wokół są aż cztery rezerwaty przyrody: Wąwóz Homole, Zaskalskie-Bodnarówka, Biała Woda i Wysokie Skałki, a wszystkie kuszą niezwykłymi formami rzeźby terenu, bogactwem skał, minerałów oraz flory i fauny. Blisko stąd do Popradzkiego Parku Krajobrazowego, który obejmuje malownicze doliny Dunajca i Popradu.
Jaworki, leżące zaledwie kilka kilometrów od centrum Szczawnicy, gwarantują też możliwość skorzystania z wielu atrakcji zimą. – W okolicy znajdują się stadniny koni, które oferują treningi jeździeckie i jazdy terenowe. Organizują też kuligi. Taka przejażdżka saniami z zaprzęgiem konnym po zaśnieżonych okolicach, z pochodniami i ogniskiem, pozostawia niesamowite wspomnienia. Zwłaszcza u dzieci – mówi Marta Card. Wieczorami warto odwiedzić pobliską Muzyczną Owczarnię – miejsce zapewniające
niepowtarzalną atmosferę koncertową i często goszczące nietuzinkowych artystów z Polski i z zagranicy.
Szusuj w Szczawnicy
Jaworki są też doskonałym miejscem dla fanów jazdy na nartach i snowboardzie. Na północnym zboczu Bukowinek, u stóp najwyższego szczytu Małych Pienin – Wysokiej – znajduje się kompleks Arena Narciarska Jaworki-Homole. Niedaleko stąd też do stacji narciarskiej Szczawnica-Palenica, kompleksu tras położonych na stokach Palenicy i Szafranówki.
Z wielu tras o różnym stopniu trudności korzystać mogą zarówno początkujący narciarze, jak i osoby zaawansowane w szusowaniu po stoku. Specjalne strefy wytyczono dla tych, którzy dopiero zaczynają się uczyć oraz dla dzieci. W samych Jaworkach znajduje się duża wypożyczalnia sprzętu sportowego, dostępni są też instruktorzy nauki jazdy na nartach.
Jaworki Greean Dream www.jaworkigreendream.com
Szczawnica, Jaworki Biała Woda 27B +48 730 297 417 biuro@jaworkigreendream.com
Okno na Tatry –
cisza i przestrzeń
Gdzieś na końcu świata, pod Tatrami, znajduje się niewielka wieś – Dursztyn. Mało kto tam zagląda, bo i wieś to ponoć najbiedniejsza w okolicy. Tego nie wiemy z pewnością, ale z inną opinią zgadzamy się całkowicie – to najbardziej malowniczo położona miejscowość.
Zagubiona gdzieś wysoko i daleko, wśród fantazyjnie pofałdowanych stoków Pienin Spiskich, z niezrównaną panoramą całych Tatr. I to właśnie tutaj, na końcu drogi, powstało niezwykłe miejsce – Okno na Tatry. Dwa niewielkie domki na wynajem, z których nie chce się wyjeżdżać.
Nasz pomysł był prosty, a przez to niełatwy – chcieliśmy, żeby była tu przestrzeń, żeby było wygodnie, przytulnie, nieco minimalistycznie. No i miało być OKNO. Dążyliśmy do tego, żeby całość wpisywała się w krajobraz okolicy, w górskie otoczenie. No i chyba się udało – potwierdzają to wyróżnienia za projekt, ale przede wszystkim goście, którzy nas odwiedzają.
Stworzyliśmy Okno na Tatry – miejsce, które otula, pozwala odetchnąć. Daje przestrzeń, daje ciszę.
Dla kogo jest Okno na Tatry?
Najlepiej smakuje we dwoje. Miejsca jest w sam raz – sypialnia z panoramicznym oknem, salon z kuchnią, łazienka. A że lubimy nasze małe wygody, mamy ekspres do kawy, telewizor z Netflixem, no i kanapę do leniwego gapienia się na widoki za oknem. Równie dobrze Okno sprawdza się dla osób, które szukają miejsca do spokojnej pracy zdalnej. Szybki internet, jedzenie z dowozem, miejsce do pracy. A w przerwie – spacer wśród odludnych wzgórz i hal, gdzie latem pasą się setki owiec.
A nie będziemy się nudzić?
Choć na odludziu, to blisko wielu atrakcji. Jesteśmy tuż przy rowerowym Szlaku wokół Tatr. Na miejscu mamy góry do swobodnej eksploracji i kilka szlaków znakowanych. Niewiele dalej, bo do 20 minut jazdy samochodem, znajdziecie Jezioro Czorsztyńskie, ścieżkę Velo Dunajec, przełom Dunajca, szlaki w Pieninach, Gorcach i Tatrach. Zimą w 25 minut dostaniecie się na narty do Białki Tatrzańskiej czy Kluszkowiec.
A dlaczego właśnie tutaj?
Cisza i przestrzeń. Jeśli właśnie tego poszukujecie, w Oknie mamy ich pod dostatkiem. Cisza mącona tylko szumem wiatru i panorama wolna od budynków od nas aż po Tatry. A nocą… kiedy ostatnio oglądaliście wspólnie gwiazdy?
Logo hotelu
Góralowe Domki –
klimatyczne i spokojne miejsce na zimowy wypoczynek
Góralowe Domki to kompleks siedmiu wolnostojących, drewnianych i w pełni wyposażonych domków, które komfortowo pomieszczą nawet do 7–10 osób. Są położone w typowo góralskiej i pasterskiej wsi Bańska Wyżna, na zboczu Pogórza Gubałowskiego, skąd rozpościera się zachwycający widok na Tatry, Gorce i Babią Górę.
Góralowe Domki są przytulne i ciepłe, a góralskiego nastroju nadają im rzeźbione meble i inne elementy. Dzięki położeniu w sercu Podhala domki zapewniają łatwy dostęp do najlepszych górskich atrakcji o każdej porze roku. Na zwolenników zimowych sportów czekają liczne ośrodki narciarskie. W samej Bańskiej Wyżnej znajduje się 200-metrowy wyciąg orczykowy, a stok jest idealnym miejscem dla początkujących i średnio zaawansowanych narciarzy. Wiele innych tras o zróżnicowanym stopniu trudności znajduje się w okolicach Bańskiej. Blisko stąd też do wyciągów i ośrodków w Poroninie, Zakopanem, Czerwiennem, Bukowinie czy Białce Tatrzańskiej.
Góralowe Domki www.goralowedomki.pl
Bańska Wyżna ul. Szlak Papieski 134 34-424 Szaflary
Po intensywnym dniu na nartach lub snowboardzie goście Góralowych Domków mogą zrelaksować się w saunie, góralskiej bani lub przy tężni, które znajdują się na terenie kompleksu. Moc zimowych atrakcji czeka na dzieci. Wokół domów nie brakuje terenów, gdzie mogą jeździć na sankach, ulepić bałwana czy wybudować igloo. W kąciku zabaw dostępne są z kolei bilard i piłkarzyki. Właściciel pomoże też w zorganizowaniu kuligu z ogniskiem, a nawet z góralską kapelą.
Showroom / produkcja
ul. Nowosądecka 27 33-335 Nawojowa (Nowy Sącz)
Showroom / biuro handlowe
ul. Zakopiańska 56 lok. 36 30-418 Kraków
www.manufakturamebli.pl
Wyjątkowe meble
O jakości mebli tapicerowanych rozmawiamy z Łukaszem Hrabczakiem, właścicielem marki HM Manufaktura Mebli.
Jakie wartości przyświecały Ci, gdy tworzyłeś firmę HM Manufaktura?
Rynek meblowy był wtedy dość monotonny – brakowało kolorystyki, znajomości pochodzenia tkanin i ich właściwości, a i sama jakość wzbudzała wiele wątpliwości. Był to efekt masowej produkcji, która zawęża i wybór stosowanych materiałów, i gamę kolorystyczną, i przede wszystkim – możliwości personalizowania produktów. Chciałem czegoś odmiennego, wyjątkowego, dlatego postanowiłem działać.
Sofa i fotel Cygnus / Pałac Goetzów w Brzesku
Czy skrót HM coś oznacza?
Chcieliśmy podkreślić, że to, co od nas wychodzi, to dzieło ludzkich rąk, czyli „hand made”. Z kolei słowo „manufaktura” pochodzi z łaciny i oznacza „rękodzieło”. Doskonale określa to nasz zamysł, bo jesteśmy niewielkim zakładem produkcyjnym, w którym do powstania wyrobu końcowego dochodzi dzięki podziałowi pracy – do każdego etapu przyporządkowany jest konkretny, wyspecjalizowany rzemieślnik. Staramy się, by nasza firma nie utraciła cech manufaktury, by nasz klient nie był anonimowym odbiorcą, a przede wszystkim – by otrzymał wysokiej jakości, unikatowy produkt.
Z myślą o jakich użytkownikach tworzycie swoje meble?
Naszą ofertę kierujemy do osób ceniących dobry design, dbałość o szczegóły i najwyższą jakość wykonania. Nasz klient to taki, który się interesuje, lubi wiedzieć, co posiada, i podejmuje świadome wybory. Oczywiście każdorazowo przekazujemy mu możliwie dużo wiedzy, aby te wybory były łatwiejsze.
Co wyróżnia Wasze produkty? Dlaczego warto wybrać Was?
Meble personalizowane na zamówienie należą dzisiaj do grupy produktów premium. Jesteśmy firmą, która daje klientowi bardzo kompleksową obsługę – przemyślaną kolorystykę i potwierdzoną jakość zarówno samych tkanin, jak i konstrukcji mebli. Stosujemy wyłącznie bukowe lub dębowe drewno sezonowane w sposób naturalny przez 5–7 lat. Do tapicerowania używamy skór i tkanin pochodzących od najlepszych europejskich producentów.
Gdzie można wygodnie się rozsiąść na waszych meblach?
Mamy dużo zamówień zrealizowanych dla hoteli, restauracji, kawiarni i pensjonatów. Nie tylko na Podhalu (Krynica, Szczawnica, Zakopane, Szczyrk, Kudowa), ale także w Krakowie i Warszawie oraz oczywiście w okolicach Nowego Sącza, bo stąd pochodzimy. Jakość i komfort wytwarzanych przez nas mebli można też samodzielnie sprawdzić w dwóch showroomach – w Nowojowej i Krakowie. To tu prezentujemy meble, które są efektem naszej wiedzy, popartej wieloletnim doświadczeniem w branży.
Hotele to świetna rekomendacja – a co z klientem indywidualnym? Czy on także ma możliwość zamówienia mebli?
Każdy może do nas zadzwonić lub napisać i wytłumaczyć, czego potrzebuje. Bardzo często zdarza się, że personalizujemy nasze produkty, przerabiamy tak, aby pasowały do wymagań konkretnego klienta. Dostarczamy wtedy meble rzeczywiście skrojone na miarę, prawie jak u krawca.
A macie na koncie zagraniczne realizacje?
Całkiem sporo. Meble dostarczaliśmy np. do restauracji z polską kuchnią na północy Francji czy do hotelu Andaz w Monachium (Grupa Hyatt). Wysyłamy też wyroby klientom indywidualnym. Najdalszy transport to wysyłka sofy dla klienta w Izraelu drogą morską.
Prywatny domek
Pobyt w Maya Górska Chata to gwarancja udanego i komfortowego wypoczynku!
Maya Górska Chata to klimatyczny domek dla 5 osób w centrum Białki Tatrzańskiej. Idealny dla rodzin i grup przyjaciół. Znajduje się zaledwie kilka kroków od ośrodka narciarskiego Kotelnica Białczańska oraz od Termy Bania z basenami rekreacyjnymi, saunami i SPA. Atrakcyjne położenie domku pozwala na swobodne korzystanie ze wszystkich uroków Tatr – tak zimą, jak i latem.
www.mayachata.com
ul. Środkowa 208A Białka Tatrzańska +48 519 476 935
Biwak na łonie natury, a jednocześnie luksus i wygoda na poziomie hotelu? Tylko w Czorsztyn Glamp! Na cypelku nad Jeziorem Czorsztyńskim, między drzewami, tuż nad wodą. W bliskości Pienin, Gorców, Tatr i wszystkich dobrodziejstw, jakich dostarcza górska okolica – to tu ulokował się Czorsztyn Glamp. Miejsce wyjątkowe i z niezwykłym klimatem.
Czorsztyn Glamp– luksusowy nocleg na łonie natury
Glamping to obecnie jedna z najmodniejszych form turystyki. Samo słowo powstało z połączenia dwóch angielskich wyrazów: „glamorous” i „camping”. Oznacza biwak na łonie natury, z dala od miejskiego zgiełku, ale w luksusowych warunkach i z wszelkimi wygodami. – Latem prosto po śniadaniu i bez klapek można pospieszyć moczyć stopy w jeziorze, supować, a potem na rowerze – okrążyć całe jezioro. Jesienią bierze się kosz i rusza na grzyby, po drodze podziwia się wszystkie kolory okolicznych lasów. A zimą prosto z przytulnej, komfortowo urządzonej kopuły patrzy na zaśnieżone zbocza i spokojne wody jeziora. Do tego blisko znajdują się doskonałe stoki narciarskie i trasy biegowe – mówi Hubert, właściciel Czorsztyn Glamp.
Klimatyzowane, a zimą ocieplane namioty sferyczne zapewniają wygody, jakich wiele górskich pensjonatów może pozazdrościć – komfortowe siedziska i łóżka, w pełni wyposażony aneks kuchenny, łazienka. Wszystko w otoczeniu pięknej przyrody, wystarczy tylko przekroczyć próg namiotu.
Czorsztyn Glamp to miejsce, do którego na pewno będziecie wracać!
Czorsztyn Glamp www.czorsztynglamp.pl ul. Na Dolinę, Maniowy kontakt@czorsztynglamp.pl +48 798 531 431