5 minute read
Zakopiańskie szlaki ojca i syna Witkiewiczów
Zakopiańskie szlaki
ojca i syna Witkiewiczów
Advertisement
Mało kto wie, ale gdyby nie doktor Tytus Chałubiński, styl zakopiański pewnie nigdy by nie powstał, a zimowa stolica Polski byłaby architektonicznym klonem wielu innych wysokogórskich kurortów środkowej Europy. To właśnie za namową „odkrywcy Zakopanego” w 1886 r. rodzina Witkiewiczów zjechała pod Tatry, gdzie Stanisław – głowa rodziny – miał leczyć gruźlicę. Skutek był taki, że Witkiewicz senior z czasem stracił głowę dla Podhala i jego kultury oraz przeprowadził do miasteczka całą swoją rodzinę w 1890 r. Witkiewicz junior – czyli Witkacy – spędził tu sporą część swojej młodości i zawsze wracał do Zakopanego jak do domu. Cudze chwalicie… Ambasador Zakopanego
Witkiewicz senior z wykształcenia był malarzem, który dość późno, bo już po czterdziestych urodzinach, objawił swoje architektoniczne ciągoty. Stało się tak pod wpływem pobytu w Zakopanem, które w tamtych czasach było wsią składającą się z góralskich chałup i budynków w stylu szwajcarskim, wybudowanych na potrzeby kuracjuszy przybywających tu z nizin. Co prawda Witkacy nie odziedziczył po ojcu architektonicznego bakcyla, ale również związał swoje życie na dobre i na złe z Zakopanem, pozostawił w nim swój ślad. Był dla miasta charakterystyczną i symboliczną postacią – trochę malarz, trochę pisarz, trochę filozof-wizjoner, a trochę szaleniec i narkoman z Krupówek.
Architektoniczny miszmasz stał się nieznośny dla Witkiewicza, który uważał, że korzystanie z obcych wzorców, gdy ma się pod nosem ciekawą, regionalną kulturę, jest bezsensowne. Już w 1892 r. podjął się zaprojektowania pierwszego budynku w stylu, który później zostanie nazwany zakopiańskim. Była to willa Koliba realizowana na zlecenie Zygmunta Gnatkowskiego, miłośnika góralszczyzny pochodzącego z Guberni Kijowskiej.
W Zakopanem Witkacy tworzył, angażował się społecznie, kochał i porzucał, toczył walkę ze swoimi demonami i przeżywał liczne wzloty czy upadki. I choć wielokrotnie wyjeżdżał na dłużej, to zawsze wracał. Stąd nie powinno nikogo dziwić, że uważany jest za ambasadora Zakopanego – to tu stawiał swoje pierwsze kroki jako malarz, Arch. Muzeum Tatrzańskiego: Willa Witkiewiczówka
Jako że Witkiewicz o architekturze nie miał pojęcia, sporządził tylko rysunki, na podstawie których zakopiańscy cieśle mieli postawić dom. To śmiałe zamierzenie udało się w 100 procentach, a styl zakopiański – pierwszy polski styl narodowy w architekturze i sztuce użytkowej – wreszcie się narodził.
gdy w 1900 r. jako siedemnastolatek debiutował dwoma pejzażami litewskimi; to tu umieścił akcję swojej pierwszej powieści 622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta; to tu wreszcie siedzibę miała jego firma portretowa Stanisław Ignacy Witkiewicz. Z Zakopanego wyruszył też w ostatnią podróż zakończoną samobójczą śmiercią.
Witkiewiczowskie ślady
I ojciec, i syn na stałe wpisali się w zakopiański pejzaż – lista miejsc związanych z nimi jest naprawdę długa. Poniżej dokonałam ich subiektywnego przeglądu, poświęciłam też każdemu z nich kilka zdań.
Willa Witkiewiczówka
Budynek powstały na zlecenie brata Stanisława Witkiewicza w latach 1903–1904 jest ściśle związany z rodziną. Początkowo nazywano go „Na Antałówce” od miejsca, w którym powstał. Witkacy wprowadził się tu po śmierci matki, na początku lat trzydziestych, i to właśnie wówczas przyjęła się nazwa „Witkiewiczówka”.
Z tym miejscem wiąże się historia powstania ostatniego autoportretu – w nocy z 22 na 23 sierpnia 1939 r. Witkacy namalował siebie w sposób, który zdaniem Ireny Jakimowicz, wybitnej znawczyni jego twórczości,
Arch. Muzeum Tatrzańskiego: Dom Pod Jedlami
różni się zdecydowanie od wcześniejszych realizacji. Gdyby chcieć opisać emocje, jakimi emanuje model, na pierwszy plan wysuwa się tak rzadki w innych portretach spokój.
Wiele wskazuje na to, że był on emanacją wewnętrznego pogodzenia z losem i zapowiedzią tego, co miało się za chwilę stać: trzy dni później Witkacy na zawsze opuszcza Zakopane, a 18 września popełnia samobójstwo.
Willa pod Jedlami
Zdecydowanie największy projekt Witkiewicza utrzymany w stylu zakopiańskim. „To budowla wpisująca się w panoramę Tatr i będąca wzorem prawdziwie narodowej sztuki” – tak Stanisław Witkiewicz opisywał to zamierzenie architektoniczne Janowi Gwalbertowi Jasnorzewskiemu, przyszłemu właścicielowi willi. Stanisław Witkiewicz nie tylko zaprojektował bryłę, ale uczestniczył też w wyszukaniu właściwego miejsca pod budowę z widokiem na pasmo górskie i trzy rozłożyste jodły. Willę wybudowali lokalni cieśle pod okiem twórcy stylu zakopiańskiego.
Willa Oksza
Trzecia willa Witkiewicza w stylu zakopiańskim jest zaliczana do najpiękniejszych zabytków miasta. W jej odrestaurowanych wnętrzach mieści się dziś galeria sztuki, którą zawiaduje Muzeum Tatrzańskie. Można tu obejrzeć dzieła pędzla Rafała Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego czy Zofii Stryjeńskiej. Jest też jedna sala poświęcona Witkacemu.
Muzeum Tatrzańskie
To ostatni projekt Witkiewicza, a zarazem pierwszy murowany budynek w stylu zakopiańskim. Muzeum otwarto w 1922 r. i przez wiele lat było ono jedynym obiektem tego rodzaju w Polsce. Znajduje się w nim kolekcja dwudziestu portretów Witkacego.
Arch. Muzeum Tatrzańskiego: Dworzec
Hotel Morskie Oko
Choć Witkiewicz nie projektował najstarszego zakopiańskiego hotelu Morskie Oko, to dołożył swoją cegiełkę w postaci projektu sali widowiskowej na 200 osób, której kurtynę zdobił jego malunek Morskiego Oka. Jednak stało się to dopiero po tym, gdy pierwszy drewniany budynek spłonął, a właściciel postanowił odbudować go w wersji murowanej.
Jako że hotel Morskie Oko był emanacją luksusu, na deskach jego sceny występowali m.in. Helena Modrzejewska (miłośniczka Zakopanego i matka chrzestna Witkacego), Aleksander Zelwerowicz czy Eugeniusz Bodo. Swoją siedzibę miał tu też przez dwa lata Teatr Formistyczny Witkacego.
Kościół pod wezwaniem Świętej Rodziny
Ten najstarszy murowany kościół Zakopanego położony jest w dolnej części Krupówek. Neoromańska bryła w środku została wykończona mieszanką stylów neoromańskiego i zakopiańskiego. Ten ostatni dominuje w kaplicy św. Jana Chrzciciela, którą ufundowała rodzina Gnatowskich, a zaprojektował Stanisław Witkiewicz – pomysł narodził się podczas poświęcenia willi Koliby, pierwszego projektu artysty, zrealizowanego dla tego rodu.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku
Najstarsza zakopiańska nekropolia jest miejscem wyjątkowym – to tu spoczywają obywatele najbardziej zasłużeni dla miasta. Jest też grób Stanisława Witkiewicza, a także symboliczny grób Witkacego. Dlaczego symboliczny? To już materiał na odrębną opowieść – równie zaskakującą, barwną i ciekawą, jak całe życie tego artysty.
Arch. Muzeum Tatrzańskiego: Oksza
AUTOR
MARIOLA STERNAHL
Autorka książek, m.in. Oceanu uczuć, wierszy oraz wielu recenzji, tłumaczka literatury. Na swoim blogu książkowym www.emeste.eu promuje czytelnictwo.
Osada Dzianisz N°54 –
dla rodzin i grup przyjaciół
Zapraszamy do pięknych, klimatycznych domów na Podhalu. Tu, w Dzianiszu w gminie Kościelisko, odpoczniesz blisko natury. Na spacer wybierzesz się do Term Chochołowskich, a autobus zabierze Cię do Doliny Chochołowskiej, Doliny Kościeliskiej i Zakopanego. Zimą w okolicy znajdziesz doskonałe warunki do uprawiania narciarstwa.
Samodzielne domki – każdy z własnym obejściem i widokami na majestatyczne góry – zapewnią beztroski relaks i odpoczynek w gronie najbliższych. Pomieszczą nawet kilkanaście osób.
Opinie zbooking.com
Paweł: Piękny dom w super lokalizacji. Widoki obłędne, gospodarz w stałym kontakcie. Polecamy!!!
Krystyna: Wyjątkowy! Przestrzeń, piękne widoki, gustowne wnętrza, przemiła właścicielka :) To były udane wakacje, serdecznie dziękujemy!
Kuba: Rewelacyjny domek! Dokładnie jak na zdjęciach, czysto, przestronnie, nowocześnie, ale również z tatrzańskim klimatem. W pełni wyposażony, komfortowy, super rozplanowana przestrzeń oraz świetnie zlokalizowany. Zdecydowanie polecam i zdecydowanie będziemy wracać.
Karina: Przestrzeń i wygoda… Piękny, drewniany domek, w którym wszyscy czuliśmy się jak w domu :) Ciepło :)
Osada Dzianisz N°54 Dzianisz 54
Facebook: osadadzianisz tel.: +48 503 142 398 aga75karol@op.pl