Phantom - upiór w operze - musical

Page 1

M a u r y Y e s t o n A r t h u r K o p i t

na podstawie powieści „Upiór w Operze”


Maury Yeston

Arthur Kopit

na podstawie powieści

„ U p i ó r

w

O p e r z e ”

Dyrekcja Teatru Muzycznego w Lublinie Dyrektor Naczelny - Krzysztof Kutarski Dyrektor Artystyczny - Tomasz Janczak

musical w Muzyka i teksty piosenek Maury Yeston Libretto wg powieści Gastona Leroux Artur Kopit

P r e m i e r a 2 3 M a RC a 2 0 1 2

2 aktach Reżyseria • Daniel Kustosik Kierownictwo Muzyczne • Andrzej Knap Scenografia i kostiumy • Mariusz Napierała Choreografia • Violetta Suska P r z y g o t o w a n i e C h ó r u • A g n i e s z k a Ty r a w s k a - K o p e ć Asystent Reżysera • Andrzej Witlewski Asystent Kierownika Muzycznego • Szymon Makowski Asystent Scenografa • Anna Adamek


Program ten Zespół Teatru Muzycznego w Lublinie dedykuje Świętej Pamięci Pani Irenie Jezierskiej


Szanowni Państwo, Drodzy Widzowie! Z największą przyjemnością prezentujemy Państwu nasze nowe artystyczne dziecko - musical Maury’ego Yestona „Phantom”. Premiera ta jest realizacją naszych zamierzeń aby w Lublinie - mieście studentów - wystawić spektakl, który przyciągnie do Teatru młodego widza. Młodego nie tylko wiekiem ale przede wszystkim (nomen omen) - duchem. Premiera ta stanowi dla nas pewną klamrę spinającą pierwszy okres funkcjonowania Teatru Muzycznego na scenie przy ulicy M. Curie-Skłodowskiej. Przypomnę, że w roku 2000 scenę tę otwierał nieodżałowanej pamięci dyrektor Andrzej Chmielarczyk. Czas ten charakteryzował się mozolnym budowaniem wysokiego poziomu artystycznego oraz konsekwentnym poprawianiem warunków technicznych i lokalowych funkcjonowania Teatru. Nie był to okres łatwy, ale to właśnie w takich warunkach powstają diamenty. Dzisiaj mogę z radością skonstatować, że Teatr Muzyczny stanowi taki diament na lubelskim firmamencie artystycznym. Przez te 12 lat codziennie tęsknym okiem spoglądaliśmy na potężną bryłę Teatru w Budowie. Za każdym razem, kiedy musieliśmy informować naszych widzów o tym, że nie ma już biletów, oczyma wyobraźni widzieliśmy piękną salę z wielką sceną, na której dla tysięcznej publiczności wystawiamy największe i najwspanialsze dzieła operowe, operetkowe i musicalowe oraz baśnie muzyczne. Dziś to marzenie jest bliskie spełnienia. I dlatego warto - czerpiąc z doświadczeń Dyrektora Chmielarczyka - po raz kolejny na czas jakiś opuścić swoją siedzibę, z którą już zdążyliśmy się zżyć - aby w 2015 roku powrócić do budynku gdzie Teatr będzie mógł rozwinąć w pełni skrzydła. Oczywiście w tym okresie nie damy o sobie zapomnieć i głęboko wierzymy, że Państwo - nasi wierni widzowie - także będziecie z nami. Kończąc chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego spektaklu - od pomysłu, poprzez prace koncepcyjne, aż po fizyczną realizację wizji artystycznej. 6

Wielkie i najszczersze podziękowania należą się także Panu prezydentowi Lublina - Krzysztofowi Żukowi, oraz radnym Miasta Lublin z Panem Piotrem Kowalczykiem - przewodniczącym Rady Miasta oraz Marcinem Nowakiem - Przewodniczącym Komisji Kultury Rady Miasta za przychylne i pozytywne rozpatrzenie naszego wniosku o pomoc finansową w realizacji tego dzieła. W dzisiejszych trudnych czasach jest to gest szczególnie wart podkreślenia i mam nadzieję, że jest to początek dobrej współpracy. Ciągłe podziękowania należą się także Sejmikowi i Zarządowi Województwa Lubelskiego za ojcowską, powiedziałbym, troskę i opiekę. Mam nadzieję, że efekty naszej pracy są więcej niż satysfakcjonujące. Z wyrazami szacunku,

Krzysztof Kutarski Dyrektor Naczelny Teatru Muzycznego w Lublinie

Szanowni Państwo, Jest mi niezwykle miło zaprosić Państwa na długo oczekiwaną premierę musicalową. Mam nadzieję, że spektakl przygotowany z ogromnym rozmachem przez zespół naszego teatru przypadnie Państwu do gustu i „Phantom” będzie straszył, zachwycał i wzruszał co najmniej tak długo, jak jedyny do tej pory musical w naszym repertuarze „Skrzypek na dachu”. Jestem szczęśliwy, że udało nam się, mimo wielu przeciwności losu, po siedemnastu latach wrócić do tego gatunku, udowadniając wszechstronność naszego zespołu. Zapraszam serdecznie.

Tomasz Janczak Dyrektor Artystyczny Teatru Muzycznego w Lublinie 7


Szanowni Państwo,

Szanowni Państwo,

W trakcie ostatnich kilku lat lubelscy artyści udowodnili, jak wielki potencjał drzemie w Lublinie, a działające tu instytucje kultury przygotowują wydarzenia na najwyższym poziomie.

Kultura wraz z jej przekazem jest jednym z ważniejszych kapitałów społecznych. To ona tworzy konwergencję osób i miejsc, nie ulega kaprysom rynku czy retoryce statystyk. Teatr Muzyczny w Lublinie przez wiele lat działalności konsekwentnie tworzy artystyczną wartość Lubelszczyzny, która doceniana jest nie tylko w województwie, ale także w całej Polsce. Kolejnym dowodem na to, iż warto tworzyć tak znakomite i efektowne dzieła jest musical „Phantom”. Spektakl ten przekracza bramy przeciętności, ukazuje los, który w drwiącym grymasie oszpeca jedną postać, by drugiej nadać porywające piękno duszy, ciała i głosu. To wyjątkowe libretto o przejmującej miłości wprowadza widzów w tajemniczą podróż po podziemiach opery paryskiej, gdzie doskonali się wokalny diament. Swoista dialektyka obrazu, która dostarcza tak wielu emocji to idealny sposób prezentacji walorów wspaniałych artystów, realizatorów oraz wszystkich osób zaangażowanych w to spektakularne wydarzenie. Przekazuję szczere wyrazy uznania i podziękowania za widowiskową premierę pełną wzruszeń i emocji. Mam nadzieję, że prezentowany dzisiejszego wieczoru musical dostarczy widzom i sympatykom teatru muzycznej podróży w czasie, wielu sentymentalnych wspomnień i niezapomnianych przeżyć.

Cieszę się, że dzięki wsparciu finansowemu Miasta Lublin możliwe było przygotowanie musical opartego na powieści Gastona Leroux „Upiór w operze”. Premierowe przedstawienie musicalu Phantom to doskonała okazja do wzbogacenia lubelskiego życia kulturalnego o kolejny spektakl przygotowany przez zespół Teatru Muzycznego w Lublinie. Inauguracja działalności Teatru Starego, w której 11 marca 2012 roku wziął udział Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski, była wielkim świętem kultury. Mam nadzieję, że najnowsza premiera Teatru Muzycznego będzie kolejnym dowodem na to, że Lublin jest jednym z najważniejszych ośrodków kulturalnych w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Życzę twórcom spektaklu, aby podobnie jak poprzednie realizacje Teatru, stał się on wielkim sukcesem artystycznym przyciągającym do Teatru Muzycznego mieszkańców Lublina i regionu. Widzom życzę, aby wieczór spędzony w towarzystwie artystów Teatru Muzycznego i dzieła Gastona Leroux, był dla nich niezapomnianym przeżyciem.

Krzysztof Żuk

Szanowni Państwo! Gorąco zachęcam i serdecznie zapraszam na wyjątkową premierę do Teatru Muzycznego w Lublinie.

Krzysztof Hetman

Prezydent Miasta Lublin 8

Marszałek Województwa Lubelskiego 9


Daniel Kustosik zanim stał się amantem operetkowym, grał romantycznych kochanków w teatrze dramatycznym. Był w modnym i wysoko cenionym przez krytykę zespole Teatru Współczesnego we Wrocławiu, kiedy otrzymał propozycję zagrania Gustawa w Krainie uśmiechu Lehara. Propozycję przyjął i rzucił teatr dramatyczny. Od kilku lat jednak, jako dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu, wystawia dramaty i farsy. Daniel Kustosik urodził się 25 stycznia 1950 roku w Legnicy. W 1974 roku ukończył Wydział Wokalno-Aktorski wrocławskiej Akademii Muzycznej. Habilitował się na PWST w Krakowie. Przez szereg lat był docentem w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Po studiach Daniel Kustosik zatrudnił się w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu, gdzie w ciągu dwóch sezonów zagrał osiem ról, w tym Don Rodrygo w Cydzie, Alfreda w Mężu i żonie i Hjalmara w Dzikiej Kaczce. W sezonie 1976/1977 przeniósł się do Wrocławia, do Teatru Współczesnego. Wystąpił w szesnastu premierach: Mutter Courage (Młody chłop), Odejście głodomora (Obibok), Segmentowy (Antoni), Operetka (Złodziejaszek), Opowieść sceniczna o Błoku (Biełyj), Dziady (Myśliwy, Czarny, Diabeł), Polowanie na lisa (Ex Hrabia), Czerwone i brunatne (Hrabia Heldorf), Szewcy (Abramow), Dziady (Guślarz, Kapral), Bal manekinów (Manekin 3, Pan II), Biesy (Stawrogin), Wieczór Trzech Króli (Benvolio), Było (Kuszący). W 1982 roku władze PRL-u usunęły ze stanowiska dyrektora Teatru Współczesnego Kazimierza Brauna. Zespół się rozsypał. Kustosik 10

otrzymał kuszącą propozycję z Operetki Wrocławskiej. Przyjął ją i został w tym kręgu sztuki na 30 lat, zmieniając jedynie teatry i miasta. W Operetce Wrocławskiej publiczność oklaskiwała go w takich dziełach jak: Kraina uśmiechu (Gustaw), Wiktoria i jej huzar (Ferry), Mój przyjaciel Bunbury (JackWorthing), Cnotliwa Zuzanna (Hubert), Księżniczka czardasza (Boni), Wesoła wdówka (Daniłło), Dziękuję ci, Ewo (Janek). W Operze Wrocławskiej wystąpił między innymi operze Henryka Czyża Inge Bartsch (Dziwny Kelner, Apollo). W latach 1984-1989 Daniel Kustosik krążył po Polsce, występując w Teatrze Muzycznym w Gdyni (My Fair Lady, Me and my girl), Operetce Warszawskiej (Huśtawka, Noc w Wenecji, My Fair Lady), Krakowie, na Śląsku. Do Poznania przyjechał wyreżyserować musical Gigi wiosną 1989 roku. 1 września objął dyrekcję Teatru Muzycznego. W ciągu osiemnastu lat wystąpił w prawie pięćdziesięciu operetkach, musicalach, komediach muzycznych, farsach, by wymienić tylko niektóre: Skrzypek na dachu (Tejwie), Zorba (Niko), Hello, Dolly (Kornel), Gigi (Gaston), My Fair Lady (Higgins), Me and my girl (Bill), Porwanie Sabinek (Strzyga-Strzycki), Opera za trzy grosze (Macki Majcher), Żołnierz królowej Madagaskaru (Mazurkiewicz), Jedzie Rewizor (Chlestakow), Phantom (Gerard Carriere), Wesoła wdówka (Daniłło), Dyrektor Teatru (Gucio), Bal w Savoy’u (Mustafa Bej), Hrabina Marica (Żupan, Peniżek), Wiktoria i jej huzar (Ferry), Księżniczka czardasza (Boni), Zemsta nietoperza (Eisenstein), Hrabia Luxemburg (Brisarde), Król walca (Johan Strauss syn), Kraina uśmiechu (Lichtenfelds, Gustaw), Carewicz (Wielki Książe), Kto się boi Wirginii Woolf? (George), Bal z Szekspirem (William). Zagrał w dwóch filmach Romana Załuskiego: Rdza i Wściekły; Pawła Komorowskiego - Misja. Wystąpił także w Rozmowach zmarłych (Teatr Telewizji), był narratorem w bajkach pantomimicznych, realizował autorski program Impresje karnawałowe… Danielowi Kustosikowi szybko przestało wystarczać śpiewanie. W połowie lat 80. ubiegłego stulecia zaczął reżyserować głównie w teatrach muzycznych; najczęściej w Poznaniu, ale bywa też zapraszany do teatrów w Gdyni, Łodzi, Krakowie, Bydgoszczy i wielu innych. W swoim dorobku reżyserskim ma ponad 100 tytułów, bajek muzycznych, koncertów, operetek i musicali. Są wśród nich takie pozycje jak: Księżniczka czardasza, Dyrektor Teatru, Gigi, Me and my girl, Hiszpańska Mucha, Hello, Dolly, Wesoła wdówka, Bal w Savoy’u, Porwanie Pomponiusza, Student Żebrak, Jaś i Małgosia, Zemsta nietoperza, Siostrunie, Kochankowie Paryża, Kraina uśmiechu, Awantura o Basię, Jedzie rewizor, Życie paryskie, Hrabina Marica, Carewicz, Baron cygański, Wiedeńska krew.

11


W 1975 r. ukończył Akademię Muzyczną w Warszawie na Wydziale Instrumentalnym, a w 1978 r. w klasie dyrygentury wybitnego dyrygenta prof. Bohdana Wodiczki koncertem dyplomowym w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Swoje umiejętności doskonalił w Weimarze na mistrzowskim kursie dla młodych dyrygentów, w klasie prof. Kurta Masura. Jako dyrygent debiutował w 1978 r. w Teatrze Wielkim w Łodzi operą La Traviata G. Verdiego. Na tej samej scenie dyrygował spektaklami: Cyganeria G. Puccciniego, Don Carlos, Otello G. Verdiego, Wolny Strzelec C. M. Vebera, Straszny dwór S. Moniuszki. W latach 1979-1981 pracował jako dyrygent w Operetce Warszawskiej. W 1982 r. podpisał kontrakt jako dyrektor artystyczny Orkiestry Symfonicznej w Bogocie (Kolumbia). Po powrocie do kraju pełnił funkcję dyrektora artystycznego Opery w Bydgoszczy, gdzie przygotował i prowadził takie premiery jak: Halka S. Moniuszki, Bal maskowy G. Verdiego, Kopciuszek G. Rossiniego. W 1985 r. wyjechał na kontrakt do Turcji, gdzie był I Dyrygentem Opery w Izmirze i realizował takie przedstawienia jak: Madame Butterfly G. Pucciniego, Napój miłosny G. Donizettiego oraz balet Copelia L. Delibesa. W sezonie artystycznym 1987-1988 był kierownikiem artystycznym Opery i Operetki w Szczecinie, a w latach 1989-1993 Operetki Warszawskiej, gdzie przygotował i dyrygował premiery: Wesołą wdówkę F. Lehara, Życie Paryskie J. Offenbacha, Noc w Wenecji J. Straussa i Błękitną maskę F. Raymonda. Z dwoma ostatnimi wielokrotnie występował w teatrach Niemiec i Holandii. 12

W 1995 r. objął stanowisko dyrektora artystycznego Opery Bałtyckiej, gdzie zrealizował wiele znaczących premier: opery - Tosca G. Pucciniego, Cyrulik sewilski G. Rossiniego, Fidelio L. van Beethovena, Straszny dwór S. Moniuszki oraz operetki Zemsta nietoperza J. Straussa i Wesoła wdówka F. Lehara. Gościnnie dyryguje w Operze Bytomskiej, z której zespołem w ostatnich latach wyjeżdżał w tournee z operami G. Verdiego: Nabucco (Niemcy) i Rigoletto (Francja). Od roku 1999 był dyrektorem artystycznym Teatru Muzycznego w Łodzi. Tu zrealizował 8 premier: operetki Orfeusz w piekle J. Offenbacha, Księżniczkę czardasza E. Kalmana, Wesołą wdówkę F. Lehara, musicale: Zorba J. Kandera, Can-can C. Portera, widowiska muzyczne Bo to jest miłość i Kocham operetkę oraz bajkę muzyczną Kopciuszek S. Gesternkorna, a także 3 wznowienia: Zemsta nietoperza, Barona cygańskiego J. Straussa i Strauss Galę. Przygotował także Lehar Galę oraz operowo - operetkową Kaiser Galę, których premiery odbyły się w Niemczech i Belgii w tak prestiżowych miejscach, jak: Filharmonia w Berlinie, Deutshe Oper i Konzerthaus w Wolfsburgu, Cirque Royal w Brukseli i wiele innych. Brał również udział w festiwalach w Polsce (Krynica, Sanok, Wrocław) i Niemczech (Klingenberg i Balve-Hoehle). W 2004 r. dyrygował w Królewskim Teatrze de la Monnaie w Brukseli podczas galowego koncertu pod auspicjami Ministra Spraw Zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza, w którym wzięli udział Małgorzata Walewska, Dariusz Stachura i orkiestra Teatru Muzycznego w Łodzi. W 2006 r. zrealizował na specjalne zamówienie niemieckiej agencji artystycznej operę Czarodziejski flet W. A. Mozarta, którą dyrygował przeszło 30 razy podczas kolejnego tournee teatru po Niemczech (Monachium, Passau, Darmstadt, Stuttgart, Ludwigsburg). Współpracuje z większością filharmonii w Polsce. Pod jego batutą występowały takie gwiazdy, jak: Stefania Toczyska, Wiesław Ochman, Ryszard Karczykowski, Urszula Kryger, Marcin Bronikowski, Małgorzata Walewska, Paulos Raptis, Aleksandra Kurzak. Krystian Zimmerman, Janusz Olejniczak, Piotr Paleczny, Lidia Grychtołówna, Rinko Kobayashi, Konstanty Andrzej Kulka, Wadim Brodski, Bartłomiej Nizioł, Waldemar Malicki, Bogna Sokorska, Wanda Polańska, Grażyna Brodzińska i wiele innych. Od 2009 roku na stałe współpracuje z Teatrem Muzycznym w Lublinie, gdzie zrealizował premierę operowego widowiska dla dzieci: Mały Czarodziejski Flet W. A. Mozarta, Karnawał Zwierząt C. Saint-Saensa.

13


-workshops in the South Baltic region” organizowanego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej „Południowy Bałtyk 2007-2013”. Tworzyła także choreografie do programów zawodników Polskiej Kadry Olimpijskiej Łyżwiarzy Figurowych. W latach 1993-2001 była współtwórczynią programów świąteczno-noworocznych Zürich Conelli w Zurychu. Do programów tych przygotowywała choreografię. W latach 2000 - 2003 uczestniczyła w kursach stepu w „Steps on Broadway” Carla Paumgartena w Nowym Jorku. Od 2009 roku jest konsultantem choreograficznym serialu telewizyjnego M jak Miłość - produkcja TVP2. W roku 2010, objęła funkcję kierownika baletu Teatru Muzycznego w Lublinie. Phantom - upiór w operze M. Yeston’a jest 73 realizacją w jej karierze.

Urodziła się w roku 1964 w Warszawie. W roku 1982 ukończyła Warszawską Państwową Szkołę Baletową. W latach 1982-1983 pracowała jako solistka w Zespole Pieśni i Tańca „Mazowsze”. W roku 1983 rozpoczęła studia na wydziale reżyserii baletu - choreografii Leningradzkiego Konserwatorium Muzycznego, które ukończyła z wyróżnieniem w 1987 r. W czasie studiów współpracowała z dziecięcym zespołem tanecznym „Junnyj Leningradiec”, dla którego opracowywała etiudy taneczne. Zespół ten dzięki jej choreografiom wygrywał liczne konkursy. W roku 1991 odbyła staż w zespole M. Béjarta w Paryżu. W roku 1989 wygrała konkurs Ministerstwa Kultury i Sztuki na najlepsze libretto spektaklu dziecięcego. (Calineczka). W latach 1987-1997 pracowała jako kierownik baletu w teatrach: Opera i Operetka w Szczecinie, Teatr Muzyczny w Gdyni, Operetka Wrocławska, Teatr Muzyczny ”ROMA” w Warszawie, Opera i Operetka W Krakowie. Równolegle pracowała jako choreograf tworząc spektakle baletowe, musicale, opery i operetki, oraz przedstawienia w teatrach dramatycznych. Większość realizacji obejmowała, oprócz choreografii, ruch sceniczny realizowany we współpracy z reżyserem lub samodzielnie. Od 1995 roku jest twórcą spektakli w teatrach dramatycznych i muzycznych jako reżyser. Ma na swoim koncie także duże doświadczenie pedagogiczne. Przez wiele lat pracowała jako pedagog w Studium im. Baduszkowej przy Teatrze Muzycznym w Gdyni, prowadziła warsztaty taneczne w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, oraz warsztaty choreograficzne w projekcie „IN THEATER - International Theatre - jont cultural14

15


Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Dyplom ze scenografii w pracowni prof. Andrzeja Markowicza - ASP Gdańsk. Uczestnik Quadriennale scenografii w Pradze w 1995. Autor projektów scenografii i kostiumów w teatrach w kraju i za granicą. Współpracuje m.in. Z Operą Nova w Bydgoszczy, Teatrem Wielkim im. S. Moniuszki w Poznaniu, Teatrem Ateneum im. Jaracza w Warszawie, Teatrem Żydowskim w Warszawie, Operą na Zamku w Szczecinie, Musical Theater Bremen. Do ważniejszych realizacji należy zaliczyć: Obóz wszystkich świętych Teatr Polski Bydgoszcz 1994, West Side Story 2001, Opera I co wy na to?, czyli cierpienia nowego Pirandella 2003, Paria 2005, musical Evita, musical Theater Bremen 2004, Skrzypek na dachu 2005, Upiór w operze 2006 - Teatr Muzyczny Poznań, balet Pan Twardowski, Opera Nova Bydgoszcz 2007, Album rodzinny 2007 Teatr Ateneum Warszawa, musical Rent Opera na Zamku, Cabaret Teatr Muzyczny Poznań 2009, Śpiewnik domowy Jana Kaczmarka Teatr Polski Szczecin 2009, Stanisław i Anna Oświecimowie Teatr Wielki im Stanisława Moniuszki w Poznaniu 2009. Balet Kopciuszek w choreografii Iwony Runowskiej (2009 r.) W 2011 r. Zaprojektował w Operze Nova kostiumy do baletu Roberta Bondary Zniewolony umysł. W 2011 r. balet Pan Twardowski w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Aktualnie (2012 r.) Pracuje nad scenografią i kostiumami do opery Rusałka Dvořáka, reżyserowanej przez Kristinę Wuss. Poza scenografią zajmuje się grafiką. Jest autorem plakatów teatralnych, kulturalnych, społecznych. 16

Absolwentka Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Karola Lipińskiego w Lublinie w klasie fletu Zbigniewa Szeli. W 2007 roku ukończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną im. F. Chopina w Warszawie Filię w Białymstoku (specjalność: flet w klasie ad. Krystyny Gołaszewskiej i specjalność: dyrygentura chóralna w klasie prof. Bożenny Sawickiej). Uczestniczka licznych kursów mistrzowskich, zarówno fletowych (m.in. u Miriam Nastasi, Hansa Martina Zilla, Janosa Balinta, Elżbiety Dastych-Szwarc, Urszuli Janik, Cezarego Traczewskiego) jak i wokalnych (m.in. u Olgi Pasiecznik, Andrzeja Leonarda Mroza,Urszuli Kryger). Wielokrotna laureatka ogólnopolskiego konkursu na najlepszego studenta RP Primus Inter Pares (w 2006 roku otrzymała I nagrodę w kategorii „Artysta”), otrzymała również Stypendium Ministra Kultury za wyróżniające wyniki w nauce. W 2006 roku zajęła II miejsce w IV Konkursie Młodych Chórmistrzów. Przez wiele lat współpracowała z Chórem i Orkiestrą Opery i Filharmonii Podlaskiej, Białostockim Chórem Kameralnym Cantica Cantamus, Orkiestrą Kameralną Academia Sinfonica, chórem żeńskim Schola Cantorum Bialostociensis, Polskim Chórem Pokoju, Orkiestrą Polskiego Chóru Pokoju, Chórem Akademickim UMCS. Obecnie związana jest z Teatrem Muzycznym w Lublinie gdzie gra w orkiestrze na flecie i jest dyrygentem i koncertmistrzem chóru. Koncertuje i nagrywa płyty w duecie fletowo-harfowym Duo Sérénité. Jest nauczycielem klasy fletu i pracownikiem chóru w Szkole Muzycznej I i II stopnia im. W. Lutosławskiego w Lublinie.

17


18

19


am pisarz podawał, że matka urodziła go 6 maja 1868 roku, na pokładzie pociągu linii Paryż-Normandia, ale to tylko jedna z wielu półprawd, jakimi Leroux uwielbiał się posługiwać. W rzeczywistości tylko data się zgadza: Leroux przyszedł na świat w Paryżu, w domu przy Rue du Faubourg Saint-Martin, położonej w Dziesiątej Dzielnicy miasta. Dzieciństwo spędził jednak w odbudowanym przez ojca średniowiecznym zamku, mieszczącym się w pobliżu miasteczka Saint-Valery-en-Caux, gdzie przeprowadziła się cała rodzina. W zamożnej rodzinie Leroux Gastonowi nie brakowało niczego: całymi dniami przesiadywał w porcie, pomagając w rozładunku łodzi rybackich lub poznawał zakamarki starego zamku. Jedynie dyscyplina była w deficycie - nauczyciele ze szkoły średniej w Caen zapamiętali go jako chłopca inteligentnego, ale z tendencją do pakowania się w przeróżne kłopoty. Mimo to szkołę skończył z wyróżnieniem, wybierając dla siebie karierę prawniczą. Nie był to najlepszy wybór. Już na studiach Leroux zdradzał zainteresowanie raczej pisarstwem, niż kodeksem karnym - uniwersytecki tygodnik „Lutece” zamieścił jego pierwszy artykuł, a rok później gazeta „La Republique Frances” opublikowała opowiadanie jego autorstwa. Leroux ukończył ostatecznie studia w 1889 roku i natychmiast przeprowadził się do Paryża. Nieszczęśliwie w tym samym roku stracił oboje rodziców (lub tylko ojca, wedle innych źródeł), otrzymując tym samym niebotyczny spadek w wysokości ponad miliona franków. Myliłby się jednak ten, kto uważa, że z taką fortuną młody Leroux zapewnił sobie stateczny żywot. Bogaty, zostawiony samopas w wielkim mieście osiemnastoletni imprezowicz nad staż adwokacki przedkładał grę w karty, wino i dobre jedzenie. Jakby to niewystarczająco nadwyrężyło jego kiesę, postanowił inwestować w najbardziej niedorzeczne przedsięwzięcia. Ostatnim „interesem życia” był handel szwedzkimi futrami. Efekt był opłakany - statek z zakupionym towarem zatonął, a biznesmen nie był na tyle przewidujący, by wcześniej go ubezpieczyć. Z opałów finansowych wybawiło go dziennikarstwo. W 1893 dziennik „Paris” zlecił mu napisanie sprawozdania z procesu anarchisty Augusta Vaillant, sądzonego za wrzucenie bomby do Izby Deputowanych. Artykuł okazał się tak znakomicie napisany, że konkurencyjna gazeta „Le Matin” zaproponowała młodemu dziennika20

rzowi posadę sprawozdawcy sądowego. Leroux z radością odwiesił togę na kołek. Z czasem umacniał swoją reporterską pozycję: jego sprawozdania były tak dobre, że dekretem ministra spraw wewnętrznych dostąpił ogromnego zaszczytu: otrzymał tytuł kawalera Legii Honorowej „za wybitne zasługi dla prasy”. Pracodawca zaś zlecił mu jeszcze ważniejszą funkcję, reportera międzynarodowego (i zaoferował podwyżkę: osoba na tym stanowisku zarabiała przyjemną sumkę 1,5 tysiąca franków miesięcznie). W tym czasie Leroux był już żonaty z Marie Lefranc, choć nie było to udane małżeństwo. Powodem był najpierw rozrzutny styl życia męża, a później częste zagraniczne wyjazdy, co doprowadziło do rozwodu w 1903 roku. Wkrótce jednak Gaston spotkał na swej drodze Jeanne Cayatte, wyzwoloną dziewczynę z równym jemu temperamentem i poczuciem humoru. Razem stanowili zgrany tandem w wielu dziennikarskich wojażach, na których gazeta „Le Matin” nie oszczędzała, zdając sobie sprawę z potencjału swojego autora. Jej czytelnicy czytali wszystko podpisane nazwiskiem „Leroux”, bez względu na treść artykułu. Wysyłany był więc wszędzie tam, gdzie wrzało, od frontu wojny rosyjsko-japońskiej, przez Włochy, po podbijane przez Francję Maroko. I wszędzie wykazywał się nie tylko talentem literackim, ale i pomysłowością. Zawsze starał się być jak najbliżej akcji, podczas pobytu w marokańskim Fezie pociemnił sobie twarz i przywdział tradycyjną marokańską dżellabę, by dzięki wtopieniu się w tłum łatwiej zdobywać informacje, a majstersztykiem była sprawa przygotowania tajnego spotkania cara Mikołaja II i kajzera Wilhelma II. W kwietniu 1905 Leroux poinformował o przygotowaniach czytelników „Le Matin”, mimo że rosyjska i niemiecka strona stanowczo dementowały te doniesienia. Dziennik z uporem potwierdzał wiadomość, licząc na rzetelność swojego źródła. I rzeczywiście - 24 lipca 1905 roku na statku w zatoce Wyborg car i kajzer uzgodnili sekretny pakt, zwany „Układem z Björkö”. Wtyczką Leroux okazał się być jeden z kucharzy cara. Tymczasem życie na wysokich obrotach zaczęło doskwierać Leroux. Urodził mu się syn Andre, nazywany pieszczotliwie Miki, powróciła tęsknota z wygodnym życiem francuskiego mieszczanina, a reportaż stawał się coraz ciaśniejszym gorsetem. Leroux chciał wrócić do literackich form. Przecież już w 1903 publikował powieść w odcinkach „Podwójne życie Teofrasta Longuet”. 21


Miarka przebrała się kwietniowej nocy 1907 roku, o 3 nad ranem. Gaston wrócił przed chwilą z kolejnej wyczerpującej podróży z Maroka, gdy rozległ się dźwięk telefonu. Wydawca „Le Matin” Marice Bunau-Varilla zdecydowanym tonem rozkazał podwładnemu złapać następny pociąg do Toulon, gdzie miała miejsce eksplozja największego francuskiego okrętu wojennego. Leroux spojrzał na śpiącą rodzinę i ciepłe łóżko, w którym spał po raz pierwszy od wielu tygodni, po czym rzucił wydawcy wiązankę najlepszych francuskich przekleństw i trzasnął słuchawką. Do gazety nigdy nie wrócił. Zajął się pisaniem „Tajemnicy żółtego pokoju”, zainspirowanej powieścią Edgara A. Poe „Zabójstwo przy Rue Morge” z 1841 r., określanej obecnie jako pierwsza powieść detektywistyczna, choć samo słowo „detektyw” w tamtym czasie nie istniało - Poe użył go jako pierwszy. Poe w „Zabójstwie…” wprowadził do literatury postać detektywa-dżentelmena, C. Auguste’a Dupina, który decyduje się rozwiązać zagadkowe morderstwo dwóch paryżanek, już po tym, gdy podejrzany został aresztowany. „Opowieści o rozumowaniu”, jak nazwał nową formę Poe zrobiły na Laroux ogromne wrażenie, także dzięki niemal reporterskiemu sposobowi narracji. Francuski reporter postanowił pobić Poe na jego własnym polu: w „Tajemnicy żółtego pokoju” przedstawia uroczego Josepha Rouletabille, którego Francja pokochała z miejsca i który pojawia się co kilka lat w kolejnych odsłonach serii, nawet po śmierci samego autora. Rouletabille staje się we Francji odpowiednikiem Sherlocka Holmesa. Laroux francuskim Arthurem Conanem Doylem.

ten sygnał cała familia z radością bębniła w garnki kuchenne. Życie rodzinne wracało do normy po literackiej przerwie. Sam „Upiór…” nie okazał się wielkim hitem. Książka dostała dobre recenzje, ale sprzedała się słabo i wkrótce wycofano ją z druku. Drugie życie tchnął w nią dopiero legendarny film niemy Ruperta Juliana z 1925 roku „Upiór w operze” z wielkim mimem Lonem Chaneyem, w roli Erika. Zdaniem wytwórni Universal Leroux widział film, który tak go zainspirował, że postanowił napisać drugą część losów Upiora, przed swoją śmiercią w 1927 roku. Niestety, to kolejny raz, w którym życie Leroux miesza się z fikcją: w rzeczywistości pisarz nie widział ekranowej adaptacji, a rzekomy scenariusz był jedynie sposobem Universalu na przyciągnięcie uwagi widza.

Laroux, pisze też serię przygód „zbrodniarza o wielkim sercu” Cheri-Bibi, choć w tym przypadku bardziej niż o literackie ambicje chodziło o sukces finansowy - powieści przynosiły Laroux duże pieniądze, ale wydatki rosły wprost proporcjonalnie do dochodów, bo pisarz wrócił do dawnego zwyczaju przepuszczania majątku w grze w karty. Nie zdołał jednak przegrać wszystkiego. Wraz z rodziną (dwójką dzieci i Jeanne, wciąż nie będącą jego żoną) przeprowadził się na francuską Rivierę do Mont-Boron, by tam napisać najlepszą i najpopularniejszą z jego powieści, „Upiór opery”. Jego wnuczka pamięta, że dziadek podczas pracy żądał kompletnej ciszy w domu, lecz gdy skończył książkę, brał do ręki dubeltówkę, otwierał okno i oddawał kilka strzałów w powietrze. Na 22

23


Wstępne prace do opartego na książce Gastona Leroux musicalu „Phantom” rozpoczął już w 1983 roku, a więc nieco wcześniej, niż Andrew Lloyd Webber. Mimo to ten drugi zyskał swoją adaptacją większą sławę. Zdarzało mu się też zaangażować wszystkie siły w musical, który nie powstał („La Cage aux Folles”) i zaliczyć klapę z opartym na Biblii „In the Beginning”. Ale każdy z nas chciałby być takim pechowcem jak Yeston. To w końcu laureat Drama Desk Award, dwukrotny zdobywca Tony, najważniejszych nagród w świecie musicali, od dwóch dekad dyrektor BMI Lehman Engel Musical Theatre Workshop, autor muzyki i tekstów do kasowych sukcesów, jak sfilmowane po latach „Titanic” i „Dziewięć”, laureat The Elaine Kaufman Cultural Center Creative Arts Award i nagrody za całokształt twórczości przyznanej przez Encompass New Opera Theatre. Poza tym choć „Phantom” nigdy nie trafił na Broadway, został wystawiony grubo ponad tysiąc razy w teatrach na całym świecie. 24

25


A wszystko to za sprawą „My Fair Lady”. Matka zabrała małego Maury’ego na ten broadwayowski hit w 1955 roku, kiedy miał dziesięć lat. Dzieło Lernera i Loewa tak zachwyciło dziecko, że od tamtej pory wiadomo było, iż chłopak chce poświęcić życie muzyce. Miał zresztą do tego znakomite predyspozycje. Zaczął grać na fortepianie, gdy był sześciolatkiem. Jako siedmiolatek zgarnął pierwszą nagrodę kompozytorską. W wieku trzynastu lat grywał już wieczorami w klubach muzycznych rodzinnego New Jersey. Kto wie, czy na wybór drogi życiowej nie miała wpływu religia: mały Maury był zafascynowany tym, co działo się w synagodze. Przebrani w dziwaczne kostiumy mężczyźni wznoszący melodyjne modły z dramatyczną gestykulacją - analogie z musicalem nasuwają się same. Edukację Yeston zdobył na prestiżowej uczelni Yale, gdzie oprócz teorii muzyki studiował literaturę niemiecką, francuską i japońską (tam też zrobił doktorat). Jak mówi sam o sobie: „Jestem w równym stopniu kompozytorem, co tekściarzem, a musical to jedyna forma, jaką znam, w której tekst jest równie ważny, co muzyka”. Jego pierwszym musicalem było „Dziewięć”, oparte na filmie Federico Felliniego „Otto e mezzo”. Wtedy to rozpoczął współpracę z Arthurem Kopitem, z którym wziął się za „Phantoma”. Kiedy jednak A. L. Webber na łamach „Variety” ogłosił, że planuje wystawić swoją wersję „Upiora opery”, inwestorzy Yestona i Kopita wycofali się. Z musicalu powstała mini-seria telewizyjna dla NBC, która w końcu, w 1991, stała się pełnoprawnym scenicznym przedstawieniem. Innym, niż weberowskie, nawiązującym chętniej do operetki, w przeciwieństwie do popowej muzyki u Webbera. „Phantom” został ciepło przyjęty przez krytykę. Hedy Weiss, recenzentka z „Chicago Sun Times”, napisała, że „Phantom” jest jednym z tych musicali, o których myślisz, że takich już dziś się nie robi. A jednak”. Sam Yeston nazywa zaś swoje dzieło „największym hitem, który nigdy nie trafił na Broadway”.

26


4 grudnia Paryż jest grobem. Paryż jest lochem. A ja jestem tego lochu więźniem. Opera jest moim domem i moją celą od dziecka. Jedynym ze światów, w którym może istnieć monstrum takie jak ja, okaleczone od urodzenia, ukrywające odrażającą twarz pod maską. Znam każdy centymetr tego budynku, każdy zaułek podziemi, każdy detal w każdej z lóż. I jeśli ktoś myśli, że opera należy do niego, ten myli się srogo! Zwą mnie upiorem tej opery. Zdaje mi się, że swe prawdziwie imię, Eryk, ledwie pamiętam, 8 grudnia Od rana próbuję napisać choć kilka taktów „Don Juana Zwycięskiego”. Na próżno. Odegrałem na klawikordzie poprzednie dwie części. Ich przejmujący smutek i rozpacz tak mnie przygniotły, że nie byłem w stanie napisać nawet nuty. W moim życiu nie ma nawet promyka światła. Nawet muzyka, którą kocham nad życie, jest mrokiem raczej, niźli jasnością. Najlepsza z matek urodziła mnie tam, gdzie południa światło, zieleń w krąg… Jedynie największy z poetów, William Blake, mógłby przejrzeć moją czarną duszę. Jestem nędzną półsierotą, wyrzutkiem społeczeństwa za


sprawą mej brzydoty. Myślę o śmierci mamy. Ledwie ją pamiętam. Przypominam sobie jedynie, że patrzyła na mnie inaczej, niż wszyscy: z miłością, bez odrazy. Może dla niej byłem piękny? 13 grudnia Podsłuchałem na górze, jak młode tancerki plotkują o moim istnieniu. „Upiora widziano znów na schodach…”, „upiór pojawił się w loży numer 5”, „podobno upiór ma nadludzkie moce…”. Nawet mnie to bawi… 15 grudnia Jestem przeklęty. Zabiłem dziś człowieka. Nazywał się Buquet, o ile mi wiadomo, był rekwizytorem. Ale cóż miałem zrobić? Zaskoczył mnie. Nikt nie ma prawa naruszać porządku, nikomu nie wolno wchodzić do mojej podziemnej kryjówki. Powinien to wiedzieć, wszak o moim istnieniu wie się tutaj nie od dzisiaj. Widział moją twarz, gdybym go wypuścił - przyszliby po mnie. Walczyliśmy, on przegrał, godzony moim mieczem. Czy to czyni mnie tej walki zwycięzcą? Nie sądzę.

23 grudnia Dzisiaj odniosłem wrażenie, że nie jestem jedynym upiorem w tej operze. Z góry dobiegł mnie wrzask tak okrutny, iż myślałem, że oto jakiejś straszydło próbuje konkurować ze mną w nawiedzaniu budynku. Zaprawdę, pisk ten dorównywał jedynie stadu mordowanych ropuch. Dopiero Gerrard uświadomił mi, iż w zamyśle ma to być śpiew operowy w wykonaniu nowej śpiewaczki, z Bożej łaski. Powiedział mi również, że zwolniono go z pracy, przy aprobacie ministra kultury. Gerrard Carriere, najlepszy dyrektor tej instytucji wyrzucony na bruk... to skandal.

Paris to jest grób, Paris to jest chłód czterech ścian, To jest loch, To jest mrok...


Zastąpił go niejaki Cholet, podobno karierowicz i bufon. A wyjący babsztyl to żona nowego dyrektora, o imieniu Carlotta. Zastanawiam się, co ze mną będzie po odejściu Gerrarda. Jak poradzę sobie bez jedynego opiekuna? Powiedziałem mu o zabójstwie. Nie obchodzi mnie, jak Gerrard to zniesie, musi wiedzieć, czym jestem. Mój umysł jest na skraju wyczerpania. I jeszcze ten ohydny śpiew. Toż to koszmar! Vierge Marie, zbaw mnie, ześlij ratunek… 2 stycznia Obserwowałem dziś z ukrycia ową ropuchę, zwącą się śpiewaczką operową. Bóg mi świadkiem, ledwie powstrzymuje się, by tej „primadonny” nie zabić. Czy ten Cholet jest ślepy? I głuchy? 10 stycznia Odnalazłem je! Odnalazłem światło! Ten dźwięk dotarł do mnie dziś ze sceny, ale przez chwilę byłem gotów przysiąc, że pochodzi z niebios. Kobiecy głos, czysty jak kryształ. Pomyślałem przez chwilę, że może to nowy nabytek opery. Zrobiłem nawet rzecz szaloną: poszedłem zobaczyć tego anioła. Okazał się być

piękną, młodą kobietą. Jej talent wstrząsnął mną do tego stopnia, że zaoferowałem tej niezwykłej istocie swoją pomoc w lekcjach śpiewu, w końcu znam się na tym jak mało kto. Ma głos niczym nieoszlifowany diament. I ja zrobię z niego brylant! Nigdy nie czułem tego co dziś, tego żaru rozpalającego serce. Ma na imię Christine. Opowiedziała mi swoją historię. Była jedynie biedną dziewczyną ze wsi, szukającą szczęścia w wielkim mieście.


Przez jakiś czas sprzedawała piosenki na ulicy, gdy niejaki hrabia Philipp de Chandon, dziedzic szampańskiej fortuny, załatwił jej przesłuchanie w operze i lekcje śpiewu. Carlotta zignorowała polecenie możnego protektora opery, jakim podobno jest de Chandon. Zdecydowała, by Christine zatrudniono przy kostiumach. Co za potwarz dla kogoś tak zdolnego.

Co się ze mną stanie?

16 stycznia Dowiedziałem się o przygotowywanej premierze „Aidy”. I któż ma w niej wystąpić? Ropuszysko: debiut paryski Carlotty! Napisałem w tej sprawie do jej męża kilka ostrych słów. Nie spodziewam się, by zmienił zdanie, ale niechże wie o moim istnieniu. Jak do tej pory zdaje się nie wierzyć w istnienie Upiora. Dałem też w nieco mniej subtelny sposób do zrozumienia Carloccie, co o niej myślę. Ot, kilka małych prezentów: pluskwy w peruce, mysz w szklance….

17 stycznia Po serii listów Cholet zatrudnił inspektora Ledoux. Sugerował mu, że ich autorem jest Gerrard. Podsłuchałem ich rozmowę. „To ten wąż Gerrard Carriere! Proszę go zaaresztować”. Głupiec, chyba nie wie co czyni.

Na szczęście inspektor ma wystarczająco dużo rozumu, by nie słuchać tych bredni. 23 stycznia Carlotta odkryła dziś moje małe niespodzianki. Ach, jaką miała minę, widząc mysz! Zastanawiam się, czy teraz Cholet uwierzył w upiory, czy potrzebuje jeszcze dowodów? 30 stycznia Dzisiejsze wydarzenia powinny przekonać do mojego istnienia największego niedowiarka. No, chyba że trup Buqueta znaleziony w szafie jego żony go nie przekonuje. 4 lutego Lekcje śpiewu Christine dają rezultaty lepsze, niż ktokolwiek by się spodziewał. To już skrzący brylant. Namówiłem ją, by dała próbkę talentu w bistro, w obecności zespołu i dyrektora Cholet. Tam wszyscy spotykają się, by pić wino i śpiewać. Normalne przesłuchanie nie miało by szans - Carlotta byłaby zbyt zazdrosna o głos Christine. Nie mam wątpliwości, że gdy ją usłyszą wpadną w zachwyt. Wszak to hańba, by taki głos marnował się w roli garderobianej!

e życie , że kogoś zabiję. j o w s e ł a c Przez yłem w strachu ż


12 lutego Jak spodziewałem się, po występie w bistro Christine dostała z miejsca angaż w „Wieszczce lalek”. Christine powiedziała mi, że zaczarowała Gerrarda i obecnego tam de Chandon (był wściekły kiedy się dowiedział, że pracuje w dziale kostiumów), o reszcie zachwyconego zespołu nie mówiąc. Carlotta pęka teraz z zazdrości, nie mogła uwierzyć, że jej garderobiana ma taki talent. A jednak to Carlotta nalegała, by Christine wzięła główną rolę, Tytanii w „Wieszczce…”. Cholet bez wahania podpisał z Christine kontrakt. Wietrzę tu podstęp Carlotty, choć nie mówię tego na głos. Wkrótce premiera. Ja i Christine musimy brać się za kolejne lekcje. 14 lutego Po stokroć niech przeklęta będzie Carlotta! Dzisiejszy spektakl był klęską za przyczyną jej spisku. Christine na scenie ledwo mogła wydusić z siebie jakiekolwiek słowo, za sprawą rzekomo „wzmacniającego” napoju, jaki przyszykowała dla niej tuż przed wejściem na scenę Carlotta. Wstrętna intrygantka! Jeszcze przyjdzie jej za to słono zapłacić. Zdążyłem jednak uratować Christine przed katastrofą. Gotowa była zemdleć na scenie, ale do akcji wkroczyłem

ja. Odwróciłem uwagę tłumu odcinając sznur przytrzymujący żyrandol. Ten runął z hukiem. Uniosłem dziewczynę w ramionach. Czułem jej bijące serce. Od teraz ja i Christine będziemy na zawsze razem. Podziemia opery staną się naszym słodkim azylem. Jej kariera - moją Świętą Misją. Paryż leżeć będzie u jej stóp. 19 lutego Był u mnie mój ojciec, Gerrard. Przyszedł nieproszony Namawiał mnie do oddania mojego anioła do piekła, bo czym innym, jak nie piekłem, jest świat, w którym żyła dotąd Christine! Prędzej umrę, lub zabiję wszystkich, niż zwrócę ją diabłom. Wiem, że Gerrard obawia się o los Christine, ale czy nie widzi, że mogę ją obronić, że ją kocham! Jak może tego nie rozumieć? 27 lutego Dałem dziś Carloccie wybór: albo wynosi się z mojej opery, albo zginie!!!


Już tylko jedno bóstwo może dać mi zbawienie - moja Christine. 5 marca Patrząc na twarz Christine, słuchając jej głosu wspominam znów mamę. Mówiono, że była wspaniałą tancerką, jedną z najlepszych, jakie zatrudniła kiedykolwiek ta opera. „Piękna Belladova… Nie dziwię się, że ojciec ją pokochał. „ Wydaje mi się również, że potrafiła śpiewać, lecz po tych wszystkich latach to tylko błysk wspomnienia. Przypominam też sobie pierwszy raz, gdy zobaczyłem odbicie swojej twarzy w tafli wody. Myślałem, że widzę potwora. Może się nie myliłem. Nie mogę puścić jej płazem próby upokorzenia Christine. Chciałem załatwić to jak dżentelmen - wręczyłem jej bukiet kwiatów. Mógł to być bukiet przebaczenia, w razie gdyby zechciała odejść. Mógł to być bukiet śmierci, jeśli zostanie, wbrew mej woli. Wykpiła mnie! Była bezczelna, próbowała nawet ściągnąć moją maskę. I stało się to, co stać się musiało. Carlotta zginęła, rażona przeze mnie prądem elektrycznym. Nie był to dżentelmeński rodzaj zabójstwa, ale morderca nigdy nie jest dżentelmenem

13 marca Byłem głupcem! Naiwnym głupcem! Sądziłem, że anioł jest w stanie pokochać potwora. Myliłem się. Odkryłem przed Christine swoją twarz, prosiła mnie o to. Czego się spodziewałem? Łagodnego uśmiechu, czułości? Dostałem to, na com zasłużył - odrazę i przerażenie. Mogę jej wręczyć tonę kwiatów, mogę obsypać najwspanialszymi komplementami i otworzyć przed nią swe serce, ale jestem tym, czym jestem. Mego serca treść to ty,


Christine, tam znajdziesz piękno swe i muzykę, Christine, a moja biedna twarz, co budzi tak okropny lęk, gdzieś w głębi kryje wdzięk, twój wdzięk Christine. Och, Christine, potępiam Cię i kocham Cię.... 15 marca Nie mam już nic i nikogo. Christine uciekła, wróciła na górę. Musiała odkryć przejście w obrotowym lustrze. Spojrzałem dziś na swoje podziemne królestwo. Oszukiwałem się nazywając je domem, to zgniła piwnica, pełna szczurów i brudu. Zniszczyłem w furii wszystkie dekoracje mego „domu”. Nie sposób dłużej się okłamywać. Jestem monstrum, niepotrzebnym nikomu. 23 marca Dziś rozstrzygnie się mój los, policjanci idą po mnie, czuję to. Jeśli mam być pojmany, jeśli mam być wkrótce zwierzęciem w klatce, pośmiewiskiem, cyrkowym straszydłem, to wolę paść martwy! Aż kiedyś Bóg uwolni nas od trosk, rozproszy chmury już po wieczny czas, nagle jak grom wstrząśnie nami jego głos… Niech dzieje się, co chce, nie sprzedam tanio skóry!

23 marca

to mój ostatni wpis jestem ranny krwawię idę na s p o t k a n i e z ojcem Gerrardzie t obie zawie r zam mój l os wolę zginąć z twojej ręk i t a t o niż dać się po j mać może ktoś kiedyś znajdzie ten p a m i ę t


27


Obsada Phantom Tomasz Janczak • Kamil Pękala Christine Daae Paulina Janczak • Joanna Makowska • Kaja Mianowana Hrabia Philipp de Chandon Jarosław Cisowski • Andrzej Wiśniewski Carlotta Dorota Dominiczak-Laskowiecka • Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak Alaine Cholet Grzegorz Szostak • Marcin Żychowski Gérard Carriere Grzegorz Szostak • Andrzej Witlewski Minister Kultury Marian Josicz • Andrzej Sikora Inspektor Ledoux • Patrycjusz Sokołowski Jean Claude • Janusz Wlizło Fleur • Agnieszka Kurkówna Flora • Magdalena Frącek Florence • Krystyna Górska

28

29


Jedną z klasycznych scen „Upiora w operze” jest bal maskowy. Na urządzanej w Operze maskaradzie, gdzie, jak pisze Leroux spotykał się „cały elegancki i artystyczny Paryż, żądny wrażeń i wesołej zabawy” podawane są kolejne dania. Kelnerzy, podnosząc klosze na tacach, wymieniają, ku zachwytowi gości, nazwy wykwintnych dań. Oto, proszę Państwa, pieczona kaczka w pomarańczach, oto ryba z cytryną w sosie z białego wina, oto nadziewana truflami głowa dzika, oto „zupa cztery pory roku”… ale, zaraz… cóż to takiego?!

30

31


„Dom” Całe życie czekałam Byłam tutaj jedynie we śnie Lecz ufałam, że to spotka mnie, Że się ziści sen. Tak minęło dzieciństwo, Ojciec mówił, że zdarzy się Czasem to, co wymarzy się I wokół już dziś mam ten

Sny... Tak długo żyłam w snach, Teraz się obudziłam By śnić ten Życia sen: Jeśli by Ogarnął nagle mnie świateł blask Wzrok tłumu by na mnie padł i zaśpiewałabym, ach to... to mój Świat!

W blasku lamp by padł Na nią tłumu wzrok I zaśpiewałaby... ach to To mój Świat! I zaśpiewałabym... ach to... To mój

Świat, ten rozśpiewany świat, mam dziś Świat, gdzie kochanek żali się Na swój los - dziś mam Świat, gdzie ukochanej go Wabi głos Tę nutę już znam od lat I wiem, na pewno wiem, Że to Jest mój świat!

Całe życie czekałem Na ten głos, usłyszany we śnie I ufałem, że wreszcie Ziści się mój sen Ten głos, niezwykłych pełen barw, Który brzmi niby dźwięki harf, Ten cud każdej z nut, Ach, ten głos, Jedwabiu miękkość w nim, jakiś ton, Co niby z niebiosów spadł, Gdzie nabiera żywych barw Kiedy go słucham, wiem że to Świat ze snu, Jest mój świat! Gdzie złych znika pamięć spraw Sopranu tego czar Po złym dniu, To dla mnie boski dar, Właśnie tu, Jak gdyby zwierzał się ze swej Tu, gdzie króluje dźwięk miłości ptak

32

Oraz ten Rządzący muzyką świat, I wiem już, że to właśnie jest Mój świat!

Śpiewaczkę zrobię z niej, Jej głos przy wiedzy mej Dopiero stworzy dźwięków raj, W tym raju chce się żyć!

Anielski rożek mi Dnie całe w uszach brzmi, A gdy zaśpiewa flet, Nie milknie wnet, lecz trwa... A kontrabasu ton I chóru głos jak dzwon Składają się na dźwięków raj I chce się w raju tym żyć.

Sny... Tak długo żyłem w snach, By śnić ten Od lat ukochany sen Życia sen Gdyby tak Pojawić chciała się 33


Oczywiście, w oryginalnej wersji „Upiora opery”, autorstwa Gastona Leroux, nic takiego się nie dzieje. Przedstawione wydarzenia pochodzą z filmowej adaptacji książki z 1989 roku, w reżyserii Dwighta H. Little’a. Obraz jest standardową pozycją z gatunku slasher movie (od angielskiego „slash”: ciachać, rozcinać), w którym trup - za sprawą psychopatycznego mordercy - ściele się gęsto, a zanim się pościele, jest masakrowany i okaleczany z największą fantazją. Być może „Upiór” w wersji slasher jest dla współczesnego widza adaptacją najbardziej trafną. Wywołuje przecież emocje podobne do tych, jakie odczuwali czytelnicy powieści Leroux z 1910 roku: przerażenie, wstręt, niezdrową ciekawość (choć i o to z biegiem lat coraz trudniej).

Jaki jest zatem idealny przepis na potwora? Analizując kinematografię i literaturę, wydaje się, że należy spełnić przynajmniej jeden z pięciu prostych warunków. Eryk z „Upiora…” spełnia wszystkie naraz, co czyni go potworem idealnym. A zatem, po kolei:

„Kto jest sensowniejszy: wampir, czy wilkołak?”. To pytanie przez ostatnie cztery lata było jednym z najczęściej zadawanych przez młode kobiety na całym świecie. Toczone na forach, blogach, portalach społecznościowych, uniwersyteckich korytarzach i w szkolnych ławkach spory nie doprowadziły do ostatecznego rozwiązania pojedynku dwóch aktorów filmowo-książkowej sagi „Zmierzch”, bladolicego Roberta Pattinsona i muskularnego Taylora Lautnera. Potwierdziły jednak starą zasadę, że mieszanka erotyzmu i lęku sprawdza się zawsze, choć w przypadku serii powieści 34

Stephenie Meyer wątek miłosny wyraźnie góruje nad grozą. Saga „Zmierzch” swój komercyjny sukces zawdzięcza także Leroux i jego Erykowi, postaci zakochanej (dosłownie) na zabój, tragicznej, budzącej przerażenie, ale i zachwyt ogromem swego uczucia. Swój wzorzec dla głównego bohatera Leroux zaczerpnął z powieści gotyckiej, w której atmosfera tajemniczości uzupełniana jest przez rozterki sercowe oraz z preromantycznych klasyków, jak choćby Goethe i jego „Cierpienia młodego Wertera”. Oczywiście Eryk jest znacznie bardziej, nazwijmy to, asertywny, niż pałający dramatycznym uczuciem do Lotty Werter, ale na dobrą sprawę więcej ich łączy, niż dzieli. Obydwaj są nieszczęśliwie zakochani i obydwu nie jest pisany happy end. Spójrzmy jednak na klasyczny, horrorowy przypadek. Oto monstrum powstałe na skutek działań nieodpowiedzialnego naukowca wyrywa się spod jego kontroli. Stwór o „nieziemskiej brzydocie (…) niemal zbyt przerażającej dla ludzkiego oka”, jak opisuje go stwórca, pragnie jedynie miłości (marzy o drugiej, podobnej mu, istocie do towarzystwa), ale w konsekwencji staje się zabójcą, koszmarem swego „rodziciela”. Tak jest, to potwór Frankensteina, z najznakomitszego dzieła Mary Shelley „Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz”. 35


Sam St. Laurent, bramkarz hokejowy m.in. drużyn NHL Detroit Red Wings i New York Rangers nie należał do najwybitniejszych sportowców w historii ligi. Zdobył, co prawda, srebro z drużyną USA na Olimpiadzie w Albertville w 1992 roku, ale legendą hokeja nie został. Jego wpływ na kulturę masową jest jednak nie do przecenienia, choć pewnie on sam nie zdaje sobie z tego sprawy. Maska, którą używał w bramce podczas meczów dla ochrony twarzy, została użyta w uwielbianym przez fanów horrorze „Piątek, trzynastego III”. Nosił ją Jason Voorhees, maniakalny zabójca znad Jeziora Crystal. Maska Jasona to klarowna informacja rodem z hokeja: temu facetowi nic się nie wymknie, ale i znakomity sposób na napędzenie widzom strachu.

36

Po bardzo podobną maskę sięgnął reżyser „Milczenia owiec” Jonathan Demme, choć uzasadnienie jest inne. Nałożony Hannibalowi Lecterowi medyczny środek bezpieczeństwa ma na celu nie utrudnienie identyfikacji przestępcy, ale zapobieżenie jego upodobaniom do podgryzania osób trzecich. Innym, zamaskowanym okrutnikiem jest Michael Myers z „Halloween”, ukrywający swoją twarz pod twarzą innego aktora. Brzmi to dość dziwacznie, ale producent artystyczny filmu, Tommy Lee Wallace, postanowił, że najlepszą maską dla Myera będzie odwzorowana twarz Williama Shatnera, kapitana Kirka ze „Star Treka”. Zwycięzcą w tej kategorii jest chyba Leatherface (ang. skórzana twarz) ze słynnej „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną”. Tu psychopatyczny zabójca nie tylko doskonale obchodzi się z narzędziami elektrycznymi, ale potrafi sprawnie władać igłą i nitką - ukrywa się pod zszytymi kawałkami skóry zabitych ofiar. Na tak nieeleganckie zachowanie Eryk z „Upiora...” nie mógłby sobie, rzecz jasna, pozwolić. W końcu nie jest byle psychopatą z zapadłej dziury w Stanach Zjednoczonych, ale wyfrakowanym, kulturalnym i inteligentnym zabójcą z samego Paryża. Jego maska ma rodowód medyczny, służący ukryciu szpetoty części twarzy. A skoro o tym mowa… 37


Nie bez przyczyny. Wedle opisu autora, Eryk to chodzący szkielet. Ma zapadnięte policzki, „oczodoły puste, bez spojrzenia”, „usta bez warg”, żółtą skórę na „wysuszonej czaszce” i ledwie kilka kosmyków czarnych włosów na głowie. Trudno ocenić, czy fikcyjny bohater Leroux przebija szpetotą frankensteinowskie monstrum Mary Shelley, ciepłego, choć pokracznego Quasimodo Wiktora Hugo i samego hrabiego Drakulę z powieści Brama Stokera. Na pewno jednak spełnia tę samą funkcję: wzbudzenia naturalnego dla gatunku ludzkiego lęku przed tym, co inne, niż my sami. Filmowe i musicalowe wersje książki Leroux ukazują Eryka częściej jako przystojnego młodzieńca z częściowym defektem twarzy, ale zdarzały się i wyjątki, jak choćby kreacja Lona Chaneya z filmu z 1925 roku. W jednej ze scen, które przeszły do historii kinematografii, Christine zdejmuje maskę z twarzy Eryka. Charakteryzacja aktora okazała się tak sugestywna, że zaskoczony operator kamery zgubił w tym momencie ostrość obrazu, a po premierze większość kin miała w czasie seansów pod ręką sole trzeźwiące, w razie, gdyby któraś z dam na widowni zemdlała ze strachu. Jeśli chcielibyśmy szukać kontynuatorów tradycji straszenia deformacją w nowszych horrorach, to pierwszy na liście musi być Freddy Krueger - nocny koszmar wszystkich z pokolenia ‘80. Pół żywa, pół martwa istota grana w filmach z serii „Koszmar z ulicy Wiązów” przez Roberta Englunda to charakteryzatorskie arcydzieło. Freddy, morderca dzieci, został za karę zlinczowany poprzez spalenie. Kiedy wraca, by mścić się na dzieciach swoich morderców ma twarz przypominającą pizzę trzymaną zbyt długo w piecu. Swoją drogą: Englund w 1989 roku wcielił się w jeszcze jednego, ohydnie brzydkiego złoczyńcę: Upiora w operze, któremu w tym wydaniu bliżej do Kruegera i Frankensteina, niż kiedykolwiek wcześniej.

38

39


Kiedy Maurice Yeston dowiedział się o propozycji stworzenia “Phantoma” nie zapalił się zrazu do pracy:

Zresztą, nawet najbardziej przerażający stwór filmowy XX wieku, Freddy Krueger z ulicy Wiązów, godny jest litości. Wszak to nieszczęsne potworzysko narodziło się wskutek zbiorowego gwałtu na jego matce, dokonanego przez pacjentów szpitala psychiatrycznego, a sam Freddy zaś cierpi najgorsze wyobrażalne katusze: nie może na dobre umrzeć, skazany na dręczenie nastolatków po wsze czasy, za sprawą scenarzystów kolejnych części serii. Eryk z „Upiora…” dzieli w tym względzie jego los. Mimo protestów fanów w 2010 roku ukazała się kontynuacja historii „Upiora” - wyreżyserowany przez Andrew Lloyda Webbera musical „Love Never Dies”. W końcu dobrego przepisu nie należy nigdy marnować. Paweł Franczak

Quasimodo i Joseph Merrick, czyli Człowiek Słoń, to tylko dwie z szerokiego wachlarza zdeformowanych figur literacko-filmowych, które mogą budzić odrazę, ale i sympatię. Eryk budzi ją na pewno. U Leroux był tak brzydki, że wstręt doń czuli nawet rodzice, później zaś pokazywano go w cyrkach, jako „żywego trupa”. U Yestona jego deformacja jest wynikiem samobójczej próby matki.

Miota się wiecznie między światem żywych (opera i jej śpiewacy), a umarłych (podziemia budynku). Jest niczyj, nie należy nawet do siebie. Nie ma nic lepszego dla psychologicznej wiarygodności opowieści, nad rozczulającą niejednoznaczność, wystarczy zapytać wspomnianą Shelley, Stokera (jego Drakula wszak także kocha), czy Roberta Louisa Stevensona, twórcę najbardziej dwuznacznego z możliwych bohaterów: Dr Jekylla i Mr Hyde’a, znanego na pewno Leroux. 40

41


„Bez twej muzyki“ To azyl twój, Tu nie sięga złowieszczy szum, Nie dotrze tu ludzi złych rozkrzyczany tłum, Śpij więc, kochanie, Bo ciebie jedynie mam I czuwam, byś najbezpieczniej tu mogła śnić, Bo nie miałbym po co żyć Będąc znowu sam. Świat bez twego śpiewu Przestał istnieć dla mnie, Byłbym martwy, jak bez serca pusty dzwon I do czegóż by Ten z marzeń mych królewski tron Bez ciebie mógł mi służyć?

42

Świat bez twego ciepła Zły świat, i okrutny, Piekło, w którym słychać tylko kropli plusk Co mój drążą mózg, A muzyki tak strasznie brak. I tylko ty Niby struna, co drga, Niby rym, żeński rym, Jasny ton, co narasta dziś w sercu mym, Bez niego zaś trwa ta noc, wieczna noc, Dziś jesteś tu i jakbym się Budził ze snu, wiedz zatem... Że przez twą muzykę Dzięki niej jedynie Osiągniemy - ty i ja Cel, którym jest Kariera twa!

43


Zespół Teatru Muzycznego w Lublinie Dyrekcja Dyrektor Naczelny Krzysztof Kutarski Dyrektor Artystyczny Tomasz Janczak Główna Księgowa Monika Podkowińska

Elżbieta Grądziel-Zawada Anna Jóźwik Barbara Królikowska Małgorzata Papiewska Monika Rej Halina Tes Joanna Witos

Soliści

Alty

Jarosław Cisowski Dorota Dominiczak-Laskowiecka Renata Drozd Karolina Gorgol-Zaborniak Tomasz Janczak Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak Agnieszka Kurkówna Joanna Makowska Kamil Pękala Małgorzata Rapa Katarzyna Sałacińska Patrycjusz Sokołowski Grzegorz Szostak Andrzej Wiśniewski Andrzej Witlewski Paweł Stanisław Wrona Marcin Żychowski Irena Chodziakiewicz* Lech Chodziakiewicz* Paulina Janczak* Marian Josicz* Kaja Mianowana* Andrzej Sikora* Krystyna Szydłowska* Korepetytorzy solistów Katarzyna Szpakowska Karolina Hordyjewicz Aleksandra Mikołajczyk*

Chór

Kierownik chóru Agnieszka Tyrawska-Kopeć Inspektor chóru Tomasz Głębocki

Soprany

Kinga Bernat Magdalena Frącek 44

Mariola Drozd Krystyna Górska Ewa Kowieska Dorota Kozłowska Katarzyna Kulszew Agnieszka Milaniuk Magdalena Rembielińska Małgorzata Wierzbicka Natalia Skipor*

Tenory

Artur Buczak Bogumił Fruziński Andrzej Gładysz Tomasz Głębocki Paweł Maciałek Piotr Stępień Piotr Tymiński Tomasz Woś Andrzej Namiota* Janusz Wlizło*

Basy

Tomasz Celiński Stanisław Iwanicki Artur Kołodziejczak Rafał Nachciński Andrzej Ostapiuk Piotr Pecio Marcin Woźniak

Balet

Kierownik baletu Violetta Suska Pedagog baletu Aliaksandr Rymasheuski Korepetytor baletu Tadeusz Krukowski Inspektor baletu Jarosław Żółtowski

na sezon artystyczny 2011/2012 Pierwsi soliści Beata Kamińska Marcin Marzec Soliści Vitalii Iemelianenkov Roman Kamiński Olga Pikovska Jarosław Żółtowski

Andrzej Czapliński Bartosz Kaproń Piotr Kulczyński Danuta Makowska Beata Pysz

11 Skrzypce

Prowadząca gr. II skrzypiec Emilia Zamiejska

Koryfeje Anna Adamczyk Igor Ogyrenko Paulina Pielach Ilona Rogozik Magdalena Wolbiś Agata Żółtowska

Anna Irga Danuta Kołtyś Ewa Królikowska-Mach Marta Pędzisz Anna Poliszuk Anna Siciak

Tancerze zespołowi Karolina Górska Wojciech Kaleniecki Wojciech Pyszniak Pavlo Vasylenko Maria Czechowicz* Aleksandra Głąbik* Justyna Gorczyca* Aleksandra Jarecka*

Koncertmistrz gr. altówek Justyna Żukowska

Orkiestra

Kierownik Muzyczny Jacek Boniecki

Dyrygenci

Jacek Boniecki Andrzej Knap Szymon Makowski* Alan Urbanek*

Inspektor orkiestry Stanisław Dziesiński

1 Skrzypce

Koncertmistrz Dominika Kołszut Z-ca koncertmistrza Anna Krzemińska-Patroń

Altówki

Anna Czaplińska Stanisław Dziesiński Ewa Woroch-Wójcik*

Wiolonczele

Koncertmistrz gr. wiolonczel Iwona Godzik-Ćwiek p.o. prowadzącej grupę Maria Ziarkowska Halina Furmanek Magdalena Szustak-Kwiatkowska Ewa Sobiecka Izabela Senko*

Kontrabasy Stanisław Błach Tomasz Piłat Kajetan Wiśniewski

Flety

Joanna Krzemińska Agnieszka Tyrawska-Kopeć

Oboje i rożek angielski Katarzyna Krępacka Bartłomiej Serweta

45


Klarnety Piotr Czarny Artur Figiel

Fagoty

Joanna Hanasz Karolina Poniatowska-Lipska Daniel Woźniak

Trąbki

Michał Drobnikowski Piotr Kociubowski

Małgorzata Ćwikła Joanna Filipczuk Jolanta Grabiec Bożena Spoczyńska Teresa Popiołek*

Brygadier zespołu fryzjerek Ewa Kręcisz Fryzjerki Małgorzata Błach Ewa Broda Mirosława Olszewska Brygadier Zespołu Garderobianych Agnieszka Wolińska

Waltornie

Mirosław Dziaduszek Paweł Kamieniak

Pracownia plastyczna Brygadier Pracowni Plastycznej Cezary Kowalski

Garderobiane Barbara Gorczyca Anna Sokal Małgorzata Szerszeń Marta Łada*

Puzony

Magdalena Bicz Lidia Siczek

Pralnia Teresa Wójcik

Perkusja

Brygadier zespołu elektro-akustycznego Marcin Nogas

Dział Administracji Kierownik działu administracji Monika Ośko

Gitara / Instrumenty klawiszowe

Oświetleniowcy Marcin Ciołek Paweł Nowicki Andrzej Waleszkiewicz*

Sekretariat Agnieszka Skoczylas

Benedykt Jurkowski Wojciech Sochacki Janusz Baca Piotr Wróblewski

Tomasz Jusiak

Harfa

Elżbieta Pazur

Fortepian

Katarzyna Szpakowska

Inspicjent

Iwona Jarzyna-Manel

Sufler

Krystyna Ekielska Anna Markiewicz Koordynacja pracy artystycznej Specjalista organizacji pracy artystycznej Anna Rękas Pracownie Techniczne Teatru Muzycznego Kierownik Działu Technicznej Obsługi Sceny i Produkcji Urszula Stalbowska 46

Pracownie krawieckie Brygadier pracowni krawieckiej Marzena Martyniuk Z-ca brygadiera pracowni krawieckiej Anna Dec Helena Mizerska

Realizacja dźwięku Krzysztof Głębocki Jarosław Humeniuk Piotr Kowalik Brygadier sceny Dariusz Jabłoński Montażyści dekoracji Jarosław Buczkowski Paweł Kawka Rafał Kawka Tomasz Kutyna Grzegorz Lewkowicz Piotr Winiarski Konserwator dekoracji scenicznych i rekwizytów Krzysztof Duda Rekwizytorzy Zbigniew Barabas Michał Wnuk

Specjalista ds. administracyjno-gospodarczych Małgorzata Antoniak Specjalista ds. zaopatrzenia i obsługi imprez zewnętrznych Anna Kobryń Magazynier Maria Bryczek

Portierzy Ewa Bors-Małecka Sławomir Kluch Leszek Oliwiak Dział Finansowo-Kadrowy Główna Księgowa Monika Podkowińska Z-ca Głównej Księgowej Alina Gąska Specjalista ds. księgowości materiałowej Ewa Golianek Księgowa Grażyna Mazur Specjalista ds. płac i ubezpieczeń społecznych Małgorzata Wójtowicz Specjalista ds. kadr Edyta Juszka Specjalista ds. kadr Krystyna Sulczyńska Dział Sprzedaży i Promocji P. o. Kierownika Działu Sprzedaży i Promocji Małgorzata Pietras Specjalista ds. organizacji widowni Renata Bogusław

Archiwista Monika Rudnicka

Specjalista ds. promocji i sponsoringu Magdalena Kolary

Kierowca Dariusz Podgórski

Specjalista ds. pozyskiwania funduszy i koordynacji projektów Paweł Majsiej

Sprzątaczki Danuta Jankowska Alicja Juszka Teresa Ścibiorska Elżbieta Węgorska Barbara Wójtowicz

Kasjerki biletowe Zofia Bylica Magdalena Antoniak Specjalista ds. BHP i organizacji Michał Marek

* współpraca

47


Autor tekstów • Paweł Franczak Redakcja programu • Magdalena Kolary, Korekta tekstu • Paweł Majsiej Zdjęcia • Emilia Kaczanowska Opracowanie graficzne i skład • Kinga Słomska Wydawca • Teatr Muzyczny w Lublinie Druk • COMERNET SP. Z O.O.

GALERIE MEBLOWE CENTRUM HANDLOWE

W programie zostały wykorzystane następujące pozycje: Upiór opery Gaston Leroux, przeł. Bożena Sęk, Alfa, Warszawa, 1990 William Blake Poezje wybrane, przeł. Z. Kubiak, PIW, Warszawa, 1972 Sublimation and the Gothic in Leroux’s Novel and It’s Progeny Jerold E. Hogel, Palgrave, New York, 2002 Philip J. Riley, Magicimage Filmbooks, Chesterfield, NJ, 1996 The Phantom of the Opera (Hollywood Archives Series) (v. 1)” http://horrornews.net/39594/top-10-list-of-horror-films-involving-a-mask http://eric.b.olsen.tripod.com/phantom.html

48

WOKULSKI UL . ŁĘCZYŃSKA 51 www.wokulski.lublin.pl


Spektakl współfinansowany ze środków Miasta Lublin

Teatr Muzyczny w Lublinie jest Instytucją Kultury Województwa Lubelskiego

Patroni Medialni:

SPONSORZY:

Partnerzy:

REZERWACJA BILETÓW Dział Sprzedaży i Promocji: ul. Marii Curie-Skłodowskiej 5 20-029 Lublin tel. 81 532 25 21 tel./fax: 81 534 20 25 e-mail: widownia@teatrmuzyczny.eu

www.teatrmuzyczny.eu www.phantom.lublin.pl 50

SPRZEDAŻ BILETÓW Kasa Teatru Muzycznego, ul. Marii Curie-Skłodowskiej 5, tel. 81 532 96 65 czynna: od poniedziałku do piątku w godz. 10.00 - 18.00 w sobotę w godz. 14.00 - 18.00 i w niedzielę na 2 godziny przed planowanym spektaklem Bilety na spektakle można nabyć również drogą elektroniczną na stronie: www.interticket.pl


ISBN nr 978-83-927586-4-8


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.