Menedżer Zdrowia 7-8/2019

Page 1

PRZEGLĄD START-UPÓW MEDYCZNYCH WRÓŻKA: CO NAS CZEKA W ZDROWIU

s. 118

nr 7-8/2019

grudzień

issn 1730-2935

www.menedzerzdrowia.pl

40 zł (w tym VAT 8%)

s. 57

ISSN 1730-2935

HT ȹ îŞċîƙîēūƑ îŒČŏĿ ƙƎūŝĚČǕŠĚŏ ȥ ŕŕ ĺĿŕēƑĚŠ sĚĚē Þūƭ

2019



XIV MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA

+263,7$/ +($/7+&$5(

MANAGEMENT

WARSZAWA, 28–29 maja 2020 r.

Podczas XIV MIĘDZYNARODOWEJ KONFERENCJI HOSPITAL & HEALTHCARE MANAGEMENT organizatorzy planują spotkanie „Biznes a start-upy”. Szczegóły wkrótce. Rada Programowa Hospital & Healthcare Management

MIEJSCE Warszawa

WSPÓŁPRACA Polska Federacja Szpitali

TERMIN 28–29 maja 2020 r. DYREKTOR PROGRAMOWY Jarosław J. Fedorowski, prof. nadzw. MD, PhD, MBA, FACP, FESC

PATRONAT MEDIALNY

ORGANIZATOR LOGISTYCZNY I MERYTORYCZNY Wydawnictwo Termedia INFORMACJE O REJESTRACJI ORAZ PŁATNOŚCIACH Dział obsługi klienta tel./faks +48 61 656 22 00 szkolenia@termedia.pl BIURO ORGANIZACYJNE Wydawnictwo Termedia | ul. Kleeberga 2 | 61-615 Poznań | tel./faks +48 61 656 22 00 | szkolenia@termedia.pl | www.termedia.pl


numer 7-8 (182-183) rok XIX

Kraszewski: W oddłużaniu kluczowy jest dobrze opracowany plan restrukturyzacji Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku jeszcze w 2010 r. miało niemal 100 mln zł zobowiązań i kłopoty z płynnością finansową. W 2019 r. udało się spłacić kredyt przed terminem, a ośrodek jest jednym z nielicznych szpitali klinicznych, który odnotował zysk – 1,1 mln zł. O tym, jak osiągnąć taki wynik, mówi Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny gdańskiego UCK, który otrzymał tytuł Menedżera Roku 2019 w kategorii placówki publiczne w konkursie „Sukces Roku w Ochronie Zdrowia”.

s. 18

Siepomaga Wydaje się, że Polacy lubią pomagać. – W końcu od początku istnienia Fundacji Siepomaga zebraliśmy 550 mln zł. Robią to z wielu powodów, niektórzy, bo sprawia im to radość, bo wiedzą i czują, że zrobili coś dobrego, innymi kieruje potrzeba sprawczości, a część przyciągają sytuacje, w których wiele osób się mobilizuje. Nie chcę oceniać, dlaczego ktoś pomaga. Ważne, że pomaga – mówi Monika Urban, prezes Fundacji Siepomaga – organizacji, która zwyciężyła w kategorii Lider Roku 2019 w Ochronie Zdrowia – działalność charytatywna w konkursie „Sukces Roku”.

s. 38

Sukces roku

7 Róbmy swoje  8 Jak w rodzinie

Rozmowa z Małgorzatą i Maciejem Adamkiewiczami Krystian Lurka

38 Siepomaga

Rozmowa z Moniką Urban Krystian Lurka

42 Jestem dostawcą atrakcyjnej treści

Rozmowa z Michałem Dobrołowiczem Alicja Kostecka

46 Giba kontra ALL

13 Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego

49 Nagrody specjalne czasopism „Menedżer Zdrowia” i „Kurier Medyczny”

Rozmowa z prof. Januszem Kowalewskim Alicja Kostecka

18 Wiele pracy przed nami

Rozmowa z Jakubem Kraszewskim Monika Stelmach

Krystian Lurka

51 Nominacje – wyróżnienia 54 Jak wybieraliśmy

22 Pacjenci często nie wiedzą, że są leczeni w placówce prywatnej

55 Skład kapituły

sonda

Rozmowa z Marcinem Faflikiem Marta Koblańska

26 Roboty, innowacje i automatyzacje

Rozmowa z Marcinem Jędrychowskim Marta Koblańska

57 Wróżka

Adam Kozierkiewicz

zarządzanie

30 Nie prosić o pomoc jedynie Boga, ale odwiedzić też urologa

66 Wprowadźmy system budżetowy

Rozmowa z prof. Piotrem Chłostą Marta Koblańska

34 Kolonoskopia jest super!

Rozmowa z Katarzyną Urbańską Krystian Lurka

Wydawca Wydawnictwo Termedia prezes zarządu Janusz Michalak dyrektor wykonawczy Marcin Kępczyński

Piotr Warczyński

69 Płatnik, wydając więcej na sektor publiczny, przyczynia się do zmniejszenia realnego finansowania świadczeń

Jarosław Kozera

Redakcja Wydawnictwo Termedia ul. Kleeberga 2 61-615 Poznań tel./faks: +48 61 822 77 81 e-mail: termedia@termedia.pl http://www.termedia.pl

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo adiustacji i skracania tekstów oraz zmiany ich tytułów.

Nakład do 10 000 egz.

prenumerata@termedia.pl tel./faks: +48 61 656 22 00


Wróżka Po raz kolejny przedstawiamy prognozę rozwoju sytuacji w ochronie zdrowia opracowaną na podstawie opinii ekspertów. Naszym dwunastu rozmówcom zadaliśmy podobne pytania jak w 2015 r., dzięki czemu możemy zestawić aktualne odpowiedzi z poprzednimi i prześledzić występujące trendy, a także przekonać się, jak pewne koncepcje ulegają dezaktualizacji.

s. 57

Miliony pacjentów czekają na przełomowe terapie

s. 76

– Wynalezienie terapii dla chorych na SMA na pewno zapisuje się na kartach historii medycyny. Podróż, którą odbyliśmy my, badacze, oraz pacjenci i ich rodziny, była niezmiernie długa. Do tej pory z leczenia produktem wprowadzonym przez Biogen skorzystało ok. 10 tys. pacjentów na całym świecie – mówi prof. Christopher Henderson, wiceprezydent ds. chorób mięśniowo-nerwowych i zaburzeń ruchowych w firmie Biogen.

pulmonologia

biznes a medycyna

76 Miliony pacjentów czekają na przełomowe terapie

100 Rak płuca

Rozmowa z Christopherem Hendersonem Agata Misiurewicz-Gabi Współpraca: Małgorzata Solarczyk

W przygotowanie raportu zaangażowali się: Zespół The Economist Intelligence Unit: Mary Bussell, Darshni Nagaria, Anelia Boshnakova, Alan Lovell

81 Stawiamy czoła chorobom nieuleczalnym

kardiologia

Małgorzata Solarczyk

85 Jesteśmy wizjonerami, ale także optymistami

112 Kręte drogi profilaktyki chorób układu krążenia

Rozmowa z Ivaną Rubino Małgorzata Solarczyk

Maciej Majewski

nowe technologie

polityka lekowa

118 Top Disruptors in Healthcare

88 Refundacyjny Tryb Rozwojowy – czy ktoś da mu szansę?

Agata Misiurewicz-Gabi

Ligia Kornowska

medycyna estetyczna

profilaktyka

122 Medycyna estetyczna pod lupą

92 Nikotyna bez dymu

Alicja Kostecka

Natalia Adamczyk

felietony

94 W prewencji udaru mózgu terapię dobieramy 124 O dobrym zarządzaniu indywidualnie Krzysztof Bukiel Rozmowa z Adamem Kobayashi Monika Stelmach 126 Złe siły

neurologia

Jakub Szulc

96 Optymalizacja poprzez wczesną interwencję. Czy uda się 128 Faktura zobowiązań uniknąć przyszłych kosztów finansowych i społecznych Konstanty Radziwiłł stwardnienia rozsianego w Polsce?

Jakub Gierczyński

redaktor naczelny Janusz Michalak redaktorzy prowadzący Aleksandra Lang Krystian Lurka

dyrektor oddziału w Warszawie Agnieszka Starewicz-Jaworska e-mail: a.starewicz@termedia.pl, tel.: 502 107 464 dyrektor marketingu i reklamy Małgorzata Solarczyk e-mail: m.solarczyk@termedia.pl, tel.: 501 419 806

_projekt okładki: paweł szafranek

Kolegium Redakcyjne i Rada Programowa przewodniczący: Jarosław J. Fedorowski Jakub Gierczyński Adam Kozierkiewicz Krzysztof Kuszewski

Maciej Murkowski Rafał Staszewski Jacek Wysocki

Fotografie na okładce: PAP (4×), dziki, iStockphoto.com

„Mened¿er Zdrowia” jest presti¿owym periodykiem docieraj¹cym do najbardziej opiniotwórczych gremiów, podejmuj¹cych decyzje dotycz¹ce ró¿nych aspektów ochrony zdrowia, w tym m.in. do: _ kierownictwa i pracowników Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, _ cz³onków sejmowej i senackiej komisji zdrowia, _ samorz¹dów i dyrektorów szpitali, ordynatorów, _ szefów firm farmaceutycznych i innych dzia³aj¹cych w obszarze ochrony zdrowia, _szkó³ zdrowia publicznego, _ dziennikarzy renomowanych dzienników, czasopism i mediów elektronicznych. wydawca Menedżera Zdrowia jest członkiem

mz



ZAPRASZAMY NA

IV KONGRES WIZJA ZDROWIA DIAGNOZA I PRZYSZŁOŚĆ FORESIGHT MEDYCZNY WARSZAWA, październik 2020 r.

MIEJSCE Warszawa ORGANIZATOR LOGISTYCZNY I MERYTORYCZNY Wydawnictwo Termedia

WWW.TERMEDIA.PL BIURO ORGANIZACYJNE Wydawnictwo Termedia | ul. Kleeberga 2 | 61-615 Poznań | tel./faks + 48 61 656 22 00 | e-mail: szkolenia@termedia.pl


MIEJSCE

Centrum Kongresowe Międzynarodowych Targów Poznańskich ORGANIZATOR Wydawnictwo Termedia, wydawca czasopism Lekarz POZ i Top Medical Trends – Przewodnik Lekarza PATRONAT NAUKOWY Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej oraz Katedra i Zakład Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu BIURO ORGANIZACYJNE Wydawnictwo Termedia ul. Kleeberga 2 61-615 Poznań tel./faks +48 61 656 22 00 szkolenia@termedia.pl

RADA NAUKOWA PRZEWODNICZĄCY

prof. dr hab. Jacek WYSOCKI zastępca przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Wakcynologii SEKRETARZ

dr hab. Agnieszka MASTALERZ-MIGAS kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej CZŁONKOWIE

dr hab. Jarosław DROBNIK, prof. PMWSZ wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej

prof. dr hab. Zbigniew GACIONG kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

dr hab. Anna POSADZY-MAŁACZYŃSKA kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu

WIĘCEJ INFORMACJI NA

www.TOPMEDICALTRENDS.pl

prof. dr hab. Jacek SZEPIETOWSKI kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu


Róbmy

W

swoje

Widoki nasze marne są i dola przesądzona, rozdzieram oto szatę swą, chłopaki, jest już po nas –

śpiewał Wojciech Młynarski. I gdyby nie to, że piosenka powstała w latach osiemdziesiątych, można by uznać, że jest skierowana do dzisiejszych uczestników systemu ochrony zdrowia. Dlaczego? Bo z zarządzaniem zdro­ wiem, mimo zapewnień decydentów, nie jest dobrze, z systemem nie jest dobrze, a perspektywy poprawy są nędzne. Do współczesności pasuje też refren: Róbmy

swoje. Pewne jest to jedno, że róbmy swoje, póki jeszcze ciut się chce. W myśleniu sens, w działaniu racja. Te słowa mogliby zaśpiewać laureaci konkursu

„Sukces Roku”. Zwycięzcy mimo niesprzyjających oko­ liczności, trudności i przeciwności losu ciężko pracują – z pozytywnymi efektami. Przykłady? Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Cen­ trum Klinicznego w Gdańsku i Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii im. prof. F. Łukaszczyka w Bydgoszczy, czyli ex aequo Menedżerowie Roku 2019 w Ochronie Zdrowia – placówki publiczne. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku jeszcze w 2010 r. miało niemal 100 mln zł zobowiązań i kłopo­ ty z płynnością finansową. W 2019 r. udało się spłacić kredyt z 20­miesięcznym wyprzedzeniem, nadpłacając 18,5 mln zł, a ośrodek jest jednym z nielicznych szpitali klinicznych, który odnotował zysk – 1,1 mln zł.

– Kiedy obejmowałem stanowisko dyrektora, chciałem, aby placówka nadal była dobrze postrzegana zarówno przez pacjentów, jak i władze

– mówi dyrektor Janusz Kowalewski. Jaki jest efekt jego zarządzania? – Centrum Onkologii w Bydgoszgrudzień 7-8/2019

czy uznawane jest za modelowe w leczeniu nowotworów płuca – odpowiada menedżer. Robi swoje także Monika Urban, prezes Fundacji Siepomaga, orga­ nizacji, która zwyciężyła w kate­ gorii Lider Roku 2019 w Ochronie Zdrowia – działalność charytatyw­ na. – Niesiemy pomoc każde-

mu, kto jej potrzebuje. Jesteśmy szczególnie znani ze zbiórek na kwoty „nieosiągalne”, a nasi podopieczni reprezentują najtrudniejsze przypadki medyczne – mówi Monika Urban.

Z sukcesami działają Małgorzata Adamkiewicz, dyrektor general­ na i wiceprezes zarządu Adamedu, oraz Maciej Adamkiewicz, prezes zarządu Adamedu – Osobowości Roku 2019 w Ochronie Zdrowia. Adamed pracuje nad wynalezie­ niem nowego polskiego leku ory­ ginalnego. Wśród rodzimych firm farmaceutycznych jest pionierem w tym zakresie. – Naszą ambicją

jest wprowadzenie na rynek oryginalnych polskich leków onkologicznych w obszarach, w których dzisiaj nie ma wystarczająco skutecznych terapii – zapowiada Maciej Adamkiewicz. Parafrazując Młynarskiego: laure­ aci konkursu robią swoje, pewne jest to jedno, że robią swoje. I dobrze, bo – w myśleniu sens, w dzia-

łaniu racja.

Aleksandra Lang, Krystian Lurka menedżer zdrowia

7


SUKCES ROKU 2019

OSOBOWOŚĆ ROKU 2019

W OCHRONIE ZDROWIA

Rozmowa z Małgorzatą Adamkiewicz, dyrektor generalną i wiceprezes zarządu Adamedu, oraz Maciejem Adamkiewiczem, prezesem zarządu Adamedu Jakie były początki Adamedu? Jak państwo oceniają pozycję firmy na rynku polskim i europejskim? Jaka jest wasza wizja rozwoju? MACIEJ ADAMKIEWICZ: Historia Adamedu rozpoczęła się ponad 30 lat temu od praktyki lekarskiej w gabinecie ginekologicznym mojego ojca dr. Mariana Adamkiewi­ cza oraz pracy mojej i Małgorzaty w Szpitalu Bielań­ skim w Warszawie. Pierwszym sukcesem komercyjnym Adamedu był produkt do leczenia infekcji dróg moczo­ wych – furagina, która stanowiła odpowiedź na potrze­ by pacjentek. Był to początek lat 90. i Polska borykała się z ogromnymi ograniczeniami w dostępie do leków. Kolejnym sukcesem w rozwoju firmy było innowacyjne zastosowanie progesteronu drogą dopochwową w pro­

8

menedżer zdrowia

filaktyce porodu przedwczesnego, co po wielu latach stało się stan­ dardem postępowania. Działając już w Adamedzie i wprowadzając kolejne produkty, pracowaliśmy jednocześnie w Szpitalu Bielańskim i robiliśmy specjalizacje: Małgorza­ ta specjalizację pierwszego i drugie­ go stopnia z chorób wewnętrznych i endokrynologii, obroniła także doktorat, a ja specjalizację z chi­ rurgii ogólnej. W Adamedzie two­ rzyliśmy kolejne działy, m.in. dział badawczo­rozwojowy oraz sprzeda­ ży i marketingu, wyprzedzając ten­ dencje rynkowe ówczesnej polskiej rzeczywistości. Przez wszystkie lata rozwoju Adamedu uczestniczyliśmy aktywnie w międzynarodowych i krajowych kongresach medycz­ nych. Zdobywana wiedza w zderze­ niu z praktyką lekarską pozwoliła nam na konsekwentne poszerzanie portfolio Adamedu o preparaty, które rozwiązywały powszechne problemy medyczne ludzi, np. nad­ ciśnienie. MAŁGORZATA ADAMKIEWICZ: W Polsce Adamed jest liderem w dziedzi­ nie krajowych innowacji i ważnym ogniwem systemu gwarantującym Polakom bezpieczeństwo lekowe. Przełamując monopol zagranicz­ nych koncernów, daliśmy polskim » grudzień 7-8/2019


DR N. MED. MAŁGORZATA ADAMKIEWICZ, DYREKTOR GENERALNA I WICEPREZES ZARZĄDU ADAMEDU, ORAZ MACIEJ ADAMKIEWICZ, PREZES ZARZĄDU ADAMEDU

grudzień 7-8/2019

fot. Piotr Waniorek/Forum

Małgorzata Adamkiewicz jest prezesem zarządu, a Maciej Adamkiewicz wiceprezesem zarządu powstałej w 2014 r. Fundacji Adamed. Celem fundacji jest wspieranie rozwoju utalentowanej młodzieży oraz popularyzacja nauk ścisłych i przyrodniczych. Flagowym programem społecznym Fundacji jest ADAMED SmartUP, do którego w trakcie pięciu edycji zarejestrowało się 32 tys. uczniów z całej Polski, a ok. 1200 uczestniczyło w warsztatach naukowych.

menedżer zdrowia

9


SUKCES ROKU 2019

» pacjentom dostęp do nowoczesnych terapii po przystęp­ nych cenach, jednocześnie generując przez lata setki milionów oszczędności dla budżetu państwa. Nasza strategia rozwoju firmy opiera się na dwóch filarach – innowacyjności oraz ekspansji zagranicznej, przez co Adamed staje się międzynarodową marką. Między innymi dzięki nam produkty wytworzone w Polsce kojarzą się za granicą z innowacyjnością oraz najwyższą jakością. Od zawsze na pierwszym miejscu stawiamy dobro pacjenta i najwyższą jakość produktów. Dzisiaj zatrudniamy ponad 2200 osób, wytwarzamy 500 produktów w 19 obszarach terapeutycznych, m.in. w kardiologii, urologii, psychiatrii, pulmonologii i ginekologii. Dostęp­ ne są one dla pacjentów z 70 kra­ jów na 6 kontynentach. Posiadamy prawie 200 patentów. Mamy trzy zakłady produkcyjne: dwa w Polsce i jeden w Wietnamie, oraz dziewięć przedstawicielstw zagranicznych: w Czechach, Słowacji, Hiszpanii, Rosji, Wietnamie, Kazachstanie, Uzbekistanie, na Ukrainie oraz we Włoszech. Niedawną inwestycję w zakład farmaceutyczny w Wiet­ namie traktujemy biznesowo, ale mamy także ambicje, aby w tej czę­ ści świata wprowadzić najwyższe standardy w wytwarzaniu leków. Chcemy stać się ważnym graczem w tym regionie. W 2019 r. naby­ liśmy również pakiet udziałów we włoskiej spółce Ecupharma.

tycznych, czyli e­health. W latach 70., kiedy miałem do czynienia z systemem ochrony zdrowia, któ­ ry był zaprojektowany i wdrożony w Szpitalu Bielańskim, nie było dostępnych technologii kompute­ rowych, dlatego wymagana była re­ jonizacja dla celów analizy danych medycznych. Teraz ten problem mogą załatwić komputerowe bazy danych i to jest jeden z naszych kierunków rozwoju.

Adamed pracuje nad wynalezieniem nowego, polskiego leku oryginalnego. Wśród rodzimych firm farmaceutycznych jest pionierem w tym zakresie. Dlaczego zdecydowali się państwo na ten kierunek rozwoju firmy? Czy to jest najważniejszy cel na najbliższe lata? MACIEJ ADAMKIEWICZ: Od początku misją naszej firmy było rozwią­ zywanie problemów medycznych poprzez definiowanie problemów i poszukiwanie najlepszych roz­ wiązań. Obecnie prowadzimy za­ awansowane prace badawcze nad oryginalnymi lekami w obszarze neuropsychiatrii i onkologii. Jako firma społecznie odpowiedzialna chcemy włączać się także w projekty z zakresu ochrony środowiska i innych dziedzin mających wpływ na zdrowie i jakość życia społeczeństwa. Myślimy również o tym, jak poprawiać funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia poprzez wy­ korzystanie technologii informacyjnych i teleinforma­

10

menedżer zdrowia

Naszą ambicją jest wprowadzenie na rynek oryginalnych polskich leków onkologicznych w obszarach, w których dzisiaj nie ma wystarczająco skutecznych terapii grudzień 7-8/2019


mach poszukiwania nowych molekuł w obszarze neu­ ropsychiatrii. W realiach starzejących się społeczeństw oraz stresu związanego z szybkim tempem życia to również jedno z wyzwań współczesnej medycyny i jest tu wiele do zrobienia. W obu obszarach prowadzi­ my prace nad lekami oryginalnymi – nie są to leki biopodobne, czyli naśladujące mechanizm działania obecnych już na rynku produktów, ale zupełnie nowe molekuły, opa­ tentowane i stworzone od podstaw w naszych laboratoriach. Innowa­ cjami są nie tylko nowe cząstecz­ ki, ale też produkty udoskonalone w stosunku do leków oryginalnych, które jeszcze do niedawna były ob­ jęte ochroną patentową. Następu­ je to m.in. poprzez przedłużenie działania czy nowe formy poda­ nia leku, np. tabletki do żucia czy przypoliczkowe. Obecnie wśród leków będących w fazie rozwoju jest kilkadziesiąt molekuł. Znaczna część z nich to leki z tzw. wartością dodaną. W naszym portfolio mamy leki nowej generacji – preparaty zawierające kombinacje dwóch lub trzech molekuł. W Europie Ada­ med jest przodującym innowato­ rem i dostawcą w tym obszarze.

fot. archiwum Adamed (3×)

MAŁGORZATA ADAMKIEWICZ: Fundamen­ tem naszej firmy i zarazem jed­ nym z najważniejszych celów na najbliższe lata jest dalszy rozwój działalności badawczo­rozwojowej oraz innowacyjność, która pozwala nam realizować naszą misję – od­ powiadać na kluczowe wyzwania współczesnej medycyny. Wielu naukowców współpracuje z nami w innowacyjnych projektach ba­ dawczych. Wspólnie doskonalimy

istniejące terapie i prowadzimy działalność promującą profilaktykę i zdrowy tryb życia. Naszą ambicją jest wprowadzenie na rynek orygi­ nalnych polskich leków onkologicz­ nych w obszarach, w których dzisiaj nie ma wystarczająco skutecznych terapii. Prowadzimy badania w ra­ grudzień 7-8/2019

Państwa firma prowadzi m.in. badania nad innowacyjnymi lekami onkologicznymi. Na jakim są etapie?

MAŁGORZATA ADAMKIEWICZ: W ramach prac nad lekami oryginalnymi je­ steśmy bardzo aktywni właśnie w obszarze onkologii. Realizację tak złożonych przedsięwzięć jak rozwój nowych cząsteczek umożli­ wia nasz wielodyscyplinarny zespół ekspertów oraz zaawansowane zaplecze technologicz­ ne. Laboratoria Adamedu to połączenie technologii niezbędnych do wyselekcjonowania i przetestowania kandydata na lek oraz przetransferowania go z etapu rozwoju klinicznego. Posiadamy know-how w zakresie syntezy i analityki związków chemicznych oraz cząste­ czek biologicznych, w zakresie biochemii i biofizyki, biologii komórki, biologii tkanek, farmakokinetyki »

menedżer zdrowia

11


SUKCES ROKU 2019

swojego punktu widzenia. Adamed to rodzina produktów dla każdego z członków rodziny, to także rodzi­ na rynków, na których obecnie są nasze produkty. Stąd nasze hasło: „Adamed dla Rodziny”.

Adamed to firma rodzinna, a troska o ludzi jest wpisana w jej misję.

Jednym z kluczowych zadań Fundacji Adamed jest rozwój utalentowanej młodzieży uczestniczącej w programie naukowo-edukacyjnym ADAMED SmartUP, za co zostaliście odznaczeni Złotym Krzyżem Zasługi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Dlaczego to jest dla państwa tak ważne?

fot. archiwum Adamed

» i farmakodynamiki, toksykologii i fizjologii. W na­ szych projektach badawczych stosujemy zaawansowa­ ne narzędzia matematyczne, analizy i modelowania in silico. Obecnie prowadzimy liczne projekty w czterech wielkich programach badawczych i trzy cząsteczki typu drug candidate. Jedną z nich jest selektywny in­ hibitor MDM2, wykazujący aktywność przeciwnowo­ tworową w mięsakach, chłoniakach oraz białaczkach. Produkujemy materiał do toksykologii i ustalamy warunki współpracy z firmą, która ją przeprowadzi. Drugą cząsteczką jest rekombinowane białko fuzyjne o aktywności proapoptotycznej i antyangiogennej, kandydat na lek w terapiach guzów litych przewodu pokarmowego. W tym przypadku jesteśmy w trak­ cie badań toksykologicznych – poszukujemy dawek, które będziemy mogli wykorzystywać przy pierwszym podaniu u człowieka.

Podkreślają państwo, jak ważne jest podejście do ludzi, w tym pracowników firmy. Wartością jest empatia i szacunek. MACIEJ ADAMKIEWICZ: W Adamedzie wierzymy, że wartości towarzyszących codziennej pracy tysięcy osób nie można narzucić odgórnie – aby były prawdziwe i skutecznie realizowane, muszą być wynikiem dialogu, zaufania, wspólnej pracy osób zaangażowanych w tworzenie przedsiębiorstwa. Dlatego nasze wartości wypracowali­ śmy wspólnie i towarzyszą nam one każdego dnia pracy. Bardzo serdecznie dziękuję za zaangażowanie i kłaniam się naszym obecnym i byłym współpracownikom. MAŁGORZATA ADAMKIEWICZ: Adamed to firma rodzinna, a troska o ludzi jest wpisana w jej misję. Wiemy, że w rodzinie wszyscy są tak samo ważni, wzajemnie się o siebie troszczą i dzielą odpowiedzialnością. W naszej firmie staramy się, aby każdy znajdował zainteresowanie i wsparcie. Każdy mógł liczyć na empatię i zrozumienie

12

menedżer zdrowia

Wiemy, że w rodzinie wszyscy są tak samo ważni, wzajemnie się o siebie troszczą i dzielą odpowiedzialnością

MAŁGORZATA ADAMKIEWICZ: Nauki ścis­ łe i przyrodnicze są nierozerwalnie związane z medycyną i biotechnolo­ gią. Od precyzji wyliczeń oraz zro­ zumienia mechanizmów i procesów zachodzących w organizmach zale­ ży sukces każdego innowacyjnego produktu leczniczego. W Adame­ dzie na co dzień mamy do czynienia z ekspertami oraz naukowcami, dlatego rozumiemy, jak ogromną rolę ma do odegrania we współ­ czesnym świecie nauka. To ona otwiera szansę nie tylko na lepsze zdrowie społeczeństw, ale również poprawę gospodarek państw i ca­ łych regionów świata. Naukowców nie byłoby jednak bez odpowiedniej edukacji. Dlatego wspieramy jej rozwój w Polsce poprzez powołaną w 2014 r. Fundację Adamed, której sztandarowym projektem, reali­ zowanym już od 5 lat, jest właś­ nie ADAMED SmartUP. W tym czasie było już 32 tys. uczniów, spośród których wyłoniliśmy 250 uczestników obozów naukowych, 50 laureatów nagrody głównej i 11 stypendystów. To młodzi lu­ dzie z imponującą wiedzą, naukową pasją i konsekwencją w dążeniu do realizacji swoich marzeń. Jestem przekonana, że w Polsce nie braku­ je utalentowanych młodych ludzi. Trzeba po prostu dawać im możli­ wości i szansę rozwoju dopasowaną do ich potrzeb, już na bardzo wczes­ nym etapie edukacji. r

Rozmawiał Krystian Lurka grudzień 7-8/2019


MENEDŻER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA PLACÓWKI PUBLICZNE

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego fot. Tymon Markowski / Agencja Gazeta

Jest pan przede wszystkim chirurgiem czy menedżerem zarządzającym szpitalem zatrudniającym ponad 1000 osób?

Rozmowa z prof. Januszem Kowalewskim, dyrektorem Centrum Onkologii im. prof. F. Łukaszczyka w Bydgoszczy

grudzień 7-8/2019

Zawsze chciałem nieść pomoc innym. W latach mło­ dości marzyłem o tym, aby zostać lekarzem. Wybrałem chirurgię, ponieważ w tej dziedzinie efekt leczenia zwykle jest widoczny od razu. Studiowałem w Wojsko­ wej Akademii Medycznej, która należała do elitarnych uczelni medycznych. Patrząc dziś z perspektywy czasu, muszę przyznać, że była to prawdziwa szkoła życia, która uczyła nie tylko sztuki medycznej, ale też takich wartości, jak odpowiedzialność, jedność – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, dyscyplina, organi­ zacja czasu. To właśnie pobyt w WAM ukształtował mój charakter, który teraz przydaje się w zarządzaniu szpitalem. Dlaczego chirurg zostaje dyrektorem, jakie motywacje przyświecają takiej decyzji?

Po studiach uczyłem się chirurgii w Szpitalu Kli­ nicznym WAM w Łodzi i jednocześnie pracowałem naukowo. Po obronie pracy habilitacyjnej otrzymałem propozycję pracy w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, gdzie powierzono mi kierowanie nowo powstającym oddziałem Chirurgii Klatki Piersiowej i Nowotwo­ » menedżer zdrowia

13


SUKCES ROKU 2019

» rów. Na bazie tego oddziału utworzyliśmy Klinikę Chirurgii Klatki Piersiowej, początkowo Akademii Medycznej w Bydgoszczy, a obecnie Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jesteśmy jednostką naukowo­badawczą, prowadzimy dydaktykę dla studentów medycyny i lekarzy, jedno­ cześnie świadcząc usługi medyczne. Kiedy pięć lat temu obejmował pan stanowisko dyrektora Centrum Onkologii, w jakiej sytuacji znajdowała się placówka i co było dla pana największym wyzwaniem?

Kiedy pięć lat temu ówczesny dyrektor Centrum Onkologii został posłem na sejm, zaproponował mi objęcie tej funkcji. Przychylne stanowisko marszałka województwa w tej sprawie sprawiło, że postanowiłem podjąć to wyzwanie. Przeszedłem pomyślnie procedurę konkursową i rozpocząłem nowy rozdział w zawo­ dowym życiu. Miałem świadomość ciążącej na mnie odpowiedzialności za to, aby placówka, którą obejmuję, nadal była tak dobrze postrzegana zarówno przez pa­ cjentów, jak i władze. Jak pan sobie poradził z tym wyzwaniem?

Musiałem zmierzyć się z trzema rozpoczętymi inwe­ stycjami: budową Polikliniki Centrum, Innowacyj­ nego Forum Medycznego i Zakładu Radioterapii we Włocławku. Zakończenie tych inwestycji było poza możliwościami finansowymi szpitala, więc postano­ wiłem wykorzystać pakiet onkologiczny, który usta­ wowo gwarantuje finansowanie wszystkich świadczeń realizowanych w jego ramach. Jednak odważne wejście w pakiet onkologiczny wymagało znaczącej transfor­ macji procedur w szpitalu – od diagnostyki po lecze­ nie i rehabilitację. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że dla całego naszego zespołu była to katorżnicza praca. Musieliśmy dla każdego chorego rozpisać cały proces diagnostyczno­leczniczy i zgrać go z terminami, aby nie było zatorów w poszczególnych ogniwach tego procesu. Przekroczenie terminów skutkowałoby tym, że świadczenie nie mogłoby być rozliczone przez NFZ, co oznaczałoby mniej pieniędzy dla Centrum. Należy jednak podkreślić, że pakiet onkologiczny to nie tylko korzyść finansowa dla szpitala, ale także, a może przede wszystkim – korzyści dla pacjenta, który ma przyspie­ szoną i jasno określoną ścieżkę leczenia. Wymuszało to na mnie dość bolesną i radykalną restrukturyzację zatrudnienia. W Centrum Onkologii postawiliśmy na radykalne leczenie w onkologii oraz na chirurgię ma­ łoinwazyjną, którą NFZ wycenia tak samo jak operacje tradycyjne, mimo że jest o wiele droższa. Zabiegi te umożliwiają skrócenie hospitalizacji i są lepiej tolero­ wane przez pacjentów. Chirurgia małoinwazyjna jest naszą wizytówką i magnesem przyciągającym chorych. Nie limitujemy tych procedur, dzięki czemu liczba przyjęć do szpitala się zwiększyła. W 2018 r. przy­ 14

menedżer zdrowia

jęliśmy 26 proc. pacjentów spoza naszego regionu. Ten odsetek ciągle się zwiększa.

Zawsze chciałem nieść pomoc innym. W latach młodości marzyłem o tym, aby zostać lekarzem. Wybrałem chirurgię, ponieważ w tej dziedzinie efekt leczenia zwykle jest widoczny od razu

Przepraszam, panie profesorze, ale czegoś nie rozumiem. Wszędzie w ochronie zdrowia są kolejki, szpitale nie przyjmują chorych, bo nie mają łóżek, a pan mówi, że chce przyciągnąć do siebie więcej chorych…

Po pierwsze, chciałbym podkreś­ lić, że nowoczesność w leczeniu to nasza powinność względem cho­ rych. Należy pamiętać, że w on­ kologii liczy się czas. Chorzy nie powinni czekać. Po drugie, jeśli w ramach pakietu onkologicznego przyjmiemy więcej chorych, to tym samym dostaniemy więcej pienię­ dzy z NFZ. Zależy nam na pacjen­ tach – więcej pacjentów to więcej pieniędzy dla szpitala. Obecnie w ramach pakietu onkologicznego wykonujemy 77 proc. świadczeń. Od 2018 r. w szpitalu funkcjonuje Zakład Genetyki i Onkologii Mo­ lekularnej, który spełnia między­ narodowe kryteria jakości External Quality Assessment – EQA. Szpital dysponuje Pracownią Radiochirur­ gii i Radioterapii Stereotaktycznej Ośrodkowego Układu Nerwowego wyposażoną w aparat umożliwia­ jący precyzyjne pozycjonowanie pacjenta i równoczesne napromie­ nianie kilku ognisk nowotworo­ wych. Wdrożono nową technikę napromieniania raka piersi lewej „na głębokim wdechu” pozwala­ jącą zminimalizować szkodliwe oddziaływanie promieniowania na serce. Metoda ta jest dostępna tyl­ ko w kilku ośrodkach w Polsce. Wspomniał pan o restrukturyzacji zatrudnienia, jakie formy zatrudnienia funkcjonują w szpitalu?

Tylko niewielki procent lekarzy jest zatrudnionych na podstawie umo­ wy o pracę, pozostali pracują na podstawie umowy cywilnoprawnej i są wynagradzani za wykonane procedury medyczne. W związku z tym całemu personelowi zależy, aby świadczyć jak najwięcej usług » grudzień 7-8/2019


Nagrodzony za konsekwentne działania inwestycyjne oraz politykę kadrową służącą podnoszeniu jakości i bezpieczeństwa świadczeń medycznych udzielanych w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, jednym z najnowocześniejszych szpitali w kraju oferujących kompleksowe świadczenia medyczne z zakresu onkologii. Centrum było pierwszą lecznicą w Polsce, która w 2003 r. wprowadziła do diagnostyki obrazowej

grudzień 7-8/2019

badania PET/CT z wykorzystaniem znaczników cyklotronowych wytwarzanych we własnym laboratorium, a 10 lat później badania PET/MR. Profesor dr hab. n. med. Janusz Kowalewski jest specjalistą w dziedzinie chirurgii ogólnej i chirurgii klatki piersiowej, oprócz zarządzania Centrum Onkologii kieruje także Oddziałem Chirurgii Klatki Piersiowej i Onkologii. W 2018 r. został wybrany na prezesa elekta Polskiego Towarzystwa Kardio-Torakochirurgów.

menedżer zdrowia

fot. Tymon Markowski / Agencja Gazeta

JANUSZ KOWALEWSKI

DYREKTOR CENTRUM ONKOLOGII IM. FRANCISZKA ŁUKASZCZYKA W BYDGOSZCZY

15


SUKCES ROKU 2019

» dla chorych. Na 156 lekarzy specjalistów zaledwie kil­ ku jest zatrudnionych na umowach o pracę.

diagnostyką – łącznie z badaniem PET i badaniami genetycznymi, pełną gamą leczenia – operacje, radioterapia, chemioterapia i im­ munoterapia, a także rehabilitacją pooperacyjną.

Czy lekarze mają wybór formy zatrudnienia?

Tak, każdy sam może decydować, czy chce być za­ trudniony na kontrakcie czy na umowie o pracę. Dla sprawnego współdziałania staramy się, by w zespołach była jednolita forma zatrudnienia. Płacimy za wyko­ nane zadania, a nie za czas pobytu lekarza w szpitalu. Pielęgniarki natomiast pracują na umowach o pracę. Technicy radioterapii, radiologii czy patomorfologii są wynagradzani za wykonanie konkretnych procedur. Taki system motywuje i zwiększa wydajność pracy.

Czy łatwo jest łączyć funkcję medyczną z menedżerską?

Lekarzem będę zawsze, choć często jest mi trudno pogodzić lekarską duszę z menedżerskim pragma­ tyzmem. Staram się utrzymywać kontakt z salą operacyjną, wyko­ nuję 6–8 operacji w miesiącu, służę też radą w problemach diagno­ styczno­leczniczych, kieruję Kli­ niką Chirurgii Klatki Piersiowej. Około 80 proc. czasu zajmuje mi zarządzanie szpitalem, a resztę poświęcam nauce i leczeniu. Przy dobrej organizacji czasu i zaufaniu do współpracowników udaje się to wszystko pogodzić.

Centrum Onkologii w Bydgoszczy jest uważane za jeden z najlepszych ośrodków leczenia raka płuca w Polsce, dlaczego?

Faktycznie, taki tytuł nadała nam w ubiegłym roku Polska Grupa Raka Płuca. Obecnie zmierzamy do ukończenia certyfikacji prowadzonej według zaleceń

fot. archiwum

Co by pan poprawił, udoskonalił w pakiecie onkologicznym?

Chirurgia małoinwazyjna jest naszą wizytówką i magnesem przyciągającym chorych. Nie limitujemy tych procedur, dzięki czemu liczba przyjęć do szpitala się zwiększyła Niemieckiego Towarzystwa Onkologicznego – Do­ skonałości diagnostyki i leczenia raka płuca. Będzie to pierwszy tego typu certyfikat w kraju. Nasz ośrodek jest w tej szczęśliwej sytuacji, że w ramach szpitala funkcjonuje renomowany Oddział Chirurgii Klatki Piersiowej. W wielu ośrodkach torakochirurgia znajdu­ je się w szpitalach pulmonologicznych, a nie w onkolo­ gicznych. Nasze Centrum może uchodzić za modelowe w leczeniu nowotworów płuca. Dysponujemy pełną 16

menedżer zdrowia

Należałoby życzyć sobie i pacjen­ tom, aby pakiet onkologiczny „sze­ rzej się otworzył”, by można było le­ czyć w jego ramach więcej chorych. Dla przykładu, nowotwory skóry i nadnerczy nie mogą być leczone w ramach pakietu. W praktyce klinicznej spotykamy się z wieloma takimi sytuacjami, że chory ma zdiagnozowany guz, który nie jest nowotworem złośliwym, więc nie można zastosować szybkiej ścieżki. Marzy mi się także, aby progra­ my terapeutyczne nowotworów nie były limitowane. Co się bardziej liczy dla menedżera szpitala – dobro pacjenta czy wynik finansowy placówki?

Szpital jest dla chorych, a dobro chorego jest najwyższym prawem. O tym powinien pamiętać każdy menedżer, który zarządza szpita­ lem. Menedżer lekarz ma to dodat­ kowo wpisane w przysięgę lekar­ ską. Dyrektorowi szpitala powinno przyświecać dobro pacjenta. Jeśli przy tym uda mu się zbilansować wynik finansowy, to jest pełen suk­ grudzień 7-8/2019


ces. Jeśli trzeba restrukturyzować szpital, to nigdy nie może to się odbywać kosztem pacjenta. Pozytonowa tomografia emisyjna – PET – to jedno z największych osiągnięć w diagnostyce nowotworów. Centrum Onkologii w Bydgoszczy było pierwszym ośrodkiem w Polsce wykonującym takie badania. Czy ten sprzęt jest w pełni wykorzystany?

kach ambulatoryjnych. Centrum Onkologii dyspo­ nuje własnym hotelem Pozyton. Mamy też podpisane umowy z trzema innymi hotelami, w których chorzy są goszczeni w ramach finansowania przez NFZ, otrzymują wyżywienie i transport do szpitala. W ta­ kim systemie radioterapię stosujemy u ok. 80 proc. pacjentów. Dzięki temu możemy wykonywać znacznie więcej procedur, niż gdyby chorzy musieli przebywać w szpitalu.

Istotnie, byliśmy pierwszą lecznicą w kraju, która w 2003 r. wprowa­ dziła do diagnostyki obrazowej ba­ dania PET/CT z wykorzystaniem znaczników cyklotronowych wy­ twarzanych we własnym laborato­ rium, a 10 lat później badania PET/ MR. Obecnie dysponujemy dwoma skanerami sprzężonymi z tomo­ grafem komputerowym i jednym sprzężonym z rezonansem magne­ tycznym. Moglibyśmy wykonywać ok. 6 tys. badań PET/CT w ciągu roku, a nasz kontrakt opiewa na 4300. Należy także podkreślić, że badania PET/MR nie ma w koszy­ ku świadczeń gwarantowanych, dlatego może być ono wykonywane wyłącznie komercyjnie. Obecnie robimy ich od 15 do 20 miesięcznie, a moglibyśmy tyle badań przepro­ wadzać dziennie. Powstał też inny problem spowodowany zmianami przepisów – nie możemy wyko­ nywać badań z wykorzystaniem takich znaczników, jak fluoroty­ rozyna, stosowana przy obrazowa­ niu guzów mózgu, oraz DOPA, wykorzystywany przy diagnozo­ waniu złośliwych nowotworów u dzieci – głównie neuroblastoma. Te znaczniki czeka żmudny proces rejestracji.

Miejsce prowadzenia terapii zależy od stanu ogólnego pacjenta i moż­ liwości szpitala. Jeśli stan chorego jest dobry i nie spodziewamy się istotnych objawów niepożądanych, to radioterapia czy chemioterapia mogą być realizowane w warun­ grudzień 7-8/2019

Wojskowa Akademia Medyczna bezsprzecznie mnie uformowała, nauczyła dyscypliny, odpowiedzialno­ ści, koleżeństwa, ale wojskowych procedur nie da się przenieść do zarządzania szpitalem, zwłaszcza w dzi­ siejszych czasach. Kluczowe decyzje staram się konsul­ tować ze współpracownikami. Jestem też wyczulony na sugestie ze strony pacjentów. Mogą oni zgłaszać swoje postulaty i opinie w anonimowych ankietach. Dawniej dużo grałem w szachy, dzięki czemu nauczyłem się sztuki przewidywania. Jakie wyzwania stawia pan sobie jako dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy?

Chciałbym zbudować ambulatorium chemioterapii posiadające 280 stanowisk z własną wytwórnią cyto­ statyków. Kolejne wyzwanie to usprawnienie informa­ tyzacji szpitala. Jest pan też prezesem elektem Polskiego Towarzystwa Kardio-Torakochirurgów oraz założycielem fundacji Centrum Wsparcia Onkologicznego, czy nie za dużo tego wszystkiego?

Prezesem zostałem wybrany przez środowisko kardio­ chirurgów i torakochirurgów. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i bodziec do intensywnej pracy. Fundację założyłem, bo jako lekarz, który całe życie zmaga się z nowotworami, jestem to winien pacjentom i ich rodzinom. Jest to kolejne, bardzo ważne spełnienie w moim życiu. fot. archiwum

Czy leczenie onkologiczne zawsze powinno być prowadzone w szpitalu?

Ukończył pan Wojskową Akademię Medyczną, pasjonuje się grami strategicznymi, jak to wpływa na sposób zarządzania przez pana Centrum Onkologii?

A jak i kiedy pan wypoczywa?

Bardzo lubię piesze wędrówki z plecakiem. Mam za sobą rodzinne zdobywanie szczytów w Alpach, Do­ lomitach i Tatrach zimą. Szturmowałem latem Mont Blanc, ale 400 metrów przed szczytem musiałem zre­ zygnować z powodu załamania pogody. r Rozmawiała Alicja Kostecka menedżer zdrowia

17


SUKCES ROKU 2019

JAKUB KRASZEWSKI

DYREKTOR NACZELNY UNIWERSYTECKIEGO CENTRUM KLINICZNEGO W GDAŃSKU

fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Przeprowadził udaną restrukturyzację Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Szpital jeszcze w 2010 r. miał blisko 100 mln zł zobowiązań do spłaty i kłopoty z płynnością finansową. Dziś sytuacja placówki jest na tyle dobra, że w 2019 r. udało się spłacić przed terminem 110 mln zł pożyczki, którą klinika uzyskała na restrukturyzację z Agencji Rozwoju Przemysłu. Ośrodek jest jednym z nielicznych szpitali klinicznych o tak dużym rozmiarze działalności, a jednocześnie przychodach przekraczających 600 mln zł, utrzymujących dodatni wynik finansowy. To również jeden z najnowocześniejszych szpitali w Polsce.

18

menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


MENEDŻER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA PLACÓWKI PUBLICZNE

Wiele pracy przed nami Rozmowa z Jakubem Kraszewskim, dyrektorem naczelnym Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku jeszcze w 2010 r. miało niemal 100 mln zł zobowiązań i kłopoty z płynnością finansową. W 2019 r. z sukcesem zakończyła się restrukturyzacja. Udało się spłacić z 20-miesięcznym wyprzedzeniem pożyczkę, nadpłacając 18,5 mln zł. To spore osiągnięcie, biorąc pod uwagę złą kondycję finansową wielu szpitali w Polsce.

Mogliśmy to osiągnąć dzięki do­ brze opracowanej i konsekwentnie realizowanej restrukturyzacji, któ­ rej plan powstał w 2011 r., jeszcze za poprzedniej dyrekcji. Ważnym jego elementem było udzielenie nam kredytu przez instytucję pu­ bliczną, co pozwoliło zmniejszyć grudzień 7-8/2019

wysokie koszty obsługi przeter­ minowanych zobowiązań. Dzięki pożyczce z Agencji Rozwoju Prze­ mysłu [110 mln zł – red.] udało nam się zaoszczędzić średnio kil­ kanaście milionów złotych rocznie. Nasz program przewidywał też wy­ pracowanie marży, z której można by spłacać kredyt. Poza tym, kiedy na bieżąco płaciliśmy naszym kon­ trahentom, mogliśmy negocjować lepsze ceny. Kolejnym kamieniem milowym restrukturyzacji była zmiana w obszarze zatrudnienia. Na czym polegała?

Przyjęliśmy koncepcję, że skupia­ my się na tym, na czym się zna­ my, czyli efektywnym leczeniu

pacjentów, kształceniu kadr oraz nauce. Wszystkie funkcje niezwią­ zane bezpośrednio z wykonywa­ niem procedur medycznych, czyli pomocnicze i techniczne, zostały przekazane spółkom na zasadzie outsourcingu, w sumie ok. 400 eta­ tów. Plan zawierał również zmianę form zatrudnienia lekarzy z umów o pracę na umowy kontraktowe. To pozwoliło nam nie tylko zredu­ kować koszty zatrudnienia, ale też uporządkować sytuację kadrową. Jaki założyliście sposób na wypracowanie marży?

Jesteśmy dużym ośrodkiem kli­ nicznych badań komercyjnych, w tej chwili prowadzimy 350 pro­ jektów z poprzednich lat i podpi­ saliśmy umowy na 100 nowych w tym roku. W najbliższych latach Gdański Uniwersytet Medyczny przeznaczy na badania 20 mln zł. Mam nadzieję, że połowa tej kwoty trafi do naszego szpitala. Wspólnie na to pracowaliśmy, m.in. otwie­ rając Ośrodek Badań Klinicznych Wczesnych Faz oraz uzyskując akredytacje. W 2017 r. wprowa­ dzona została reforma, w wyniku której ryczałt objął połowę naszych świadczeń. O wadach tego sys­ temu powiedziano już wiele, ale my postanowiliśmy znaleźć jego dobre strony. Ryczałt ogranicza wprawdzie nadwykonania, ale za » menedżer zdrowia

19


SUKCES ROKU 2019

Transplantologia i onkologia to dość odległe obszary medycyny.

Kiedy pracowaliśmy nad strategią szpitala, zastanawialiśmy się, czy nie jest pewną sprzecznością, że chcemy skupić się i na onkologii, i na transplantologii, ponieważ te dziedziny nie zazębiają się i rzadko współpracują ze sobą. Ale mimo tych wątpliwości z powodzeniem rozwijamy te dwa różne programy. Weszliśmy do sieci onkologicznej i jesteśmy przodującym ośrodkiem onkologicznym w naszym regio­ nie. Natomiast transplantologia to zwieńczenie wysiłków nauko­ wych w wielu dziedzinach, nasi lekarze rozwijają swoje umiejęt­ ności, powstają istotne publika­ cje naukowe. Pacjenci na tym ko­ rzystają. Mamy doskonały zespół nefrologów, robimy ponad 100 przeszczepów nerki w roku. Poza tym 25 przeszczepów serc i płuc, ponad 10 przeszczepów wątroby, a od niedawna również przeszcze­ py wysp trzustkowych.

fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Większość oddziałów transplantologicznych boryka się z brakiem organów do przeszczepów. Jak rozwiązujecie ten problem?

» to normuje przepływy. Uznali­ śmy, że daje nam to pewną stabi­ lizację. W 2019 r. wyniósł ponad 21,5 mln zł miesięcznie. Jedno­ cześnie postawiliśmy na dziedziny pozaryczałtowe, które pozwalały nam uzyskiwać dodatkowe środki na rozwój szpitala. Które dziedziny są dla was strategiczne?

Postanowiliśmy rozwijać przede wszystkim onkologię oraz trans­ plantologię, ale też położnictwo i neonatologię. Poza tym, wbrew 20

menedżer zdrowia

koniunkturze, która panowała kilka lat temu, zainwestowaliśmy w pediatrię. Skupiliśmy się na wy­ sokospecjalistycznych procedurach: mamy ośrodek neurologii dziecię­ cej, kardiologiczny, nefrologiczny oraz diabetologiczno­endokryno­ logiczny, który ma spektakularne osiągnięcia w leczeniu cukrzycy u najmłodszych. Niedawno otwo­ rzyliśmy dziecięcy OIOM. Nie wiedzieliśmy, że wyceny procedur pediatrycznych zostaną podniesio­ ne. Zaryzykowaliśmy i to ryzyko się opłaciło.

Na dostępność organów mają wpływ dwa podstawowe czynniki. Po pierwsze rodzina potencjalnego dawcy, która traci bliską osobę i jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości do­ tyczące przeszczepów, to nie ratuje innej. W tym wypadku rozmowa jest kluczowa. Dlatego edukuje­ my m.in. psychologów, kapelanów, anestezjologów, czyli osoby, które mają za zadanie rozmawiać z rodzi­ ną potencjalnego dawcy i wspierać ją w tej decyzji. Drugim istotnym czynnikiem jest niskie finansowanie przygotowania dawcy. Dlatego część szpitali, uciekając od generowania kosztów, unika tych procedur. Sami jesteśmy przodującym ośrodkiem w Polsce pod względem liczby daw­ ców, ale prowadzimy też aktywną współpracę z innymi placówkami ochrony zdrowia w naszym regionie. Organizujemy spotkania i konfe­ grudzień 7-8/2019


rencje, m.in. „Życie za życie”, która spotkała się z dobrym odbiorem, choć temat jest bardzo trudny.

wszystkich wydatków, a w więk­ szości placówek ochrony zdrowia są powyżej 70 proc.

Od początku 2018 r. prowadzicie też pilotażowy program leczenia udarów niedokrwiennych z zastosowaniem trombektomii mechanicznej.

W 2018 r. przenieśliście się do nowego budynku.

Przez 2 lata po części sami finan­ sowaliśmy ten program, ponieważ procedurę mogliśmy rozliczać je­ dynie w podstawowym zakresie. W tym czasie pomogliśmy ponad 100 pacjentom i kosztowało to nas przeszło 2 mln zł. Zdecydowali­ śmy się na ten wydatek, bo wy­ niki terapeutyczne trombektomii są kapitalne. Od początku 2018 r. program został objęty pilotażem Ministerstwa Zdrowia. Wiele za­ pisów pilotażu wynika z naszej praktyki, ponieważ mogliśmy już podzielić się doświadczeniem. W 2019 r. wykonaliśmy ok. 200 trombektomii. W Polsce brakuje lekarzy. Jak radzicie sobie z obsadą przy tak wielu ambitnych przedsięwzięciach?

Na razie nie odczuwamy braków ka­ drowych. Zatrudniamy ok. 3,5 tys. pracowników. W ciągu ostatnich 2 lat pozyskaliśmy dodatkowo 100 lekarzy. Mamy też dobrze wyszko­ lony pozostały personel medycz­ ny. Pielęgniarki w 66 proc. mają wykształcenie wyższe, w 32 proc. specjalizację, a średni wiek to 42 lata. Rotacja pracowników jest mi­ nimalna jak na placówki ochrony zdrowia i nie przekracza 5 proc. W stosunku do pracowników wyznajemy dwie żelazne zasady: przede wszystkim staramy się szko­ lić i stwarzać warunki do rozwoju, a po drugie dobrze wynagradzać w miarę naszych możliwości. Re­ gulamin płac jest oparty na war­ tościowaniu – stosujemy różnego rodzaju motywatory oraz ścieżki karier. W 2019 r. przychody szpi­ tala były na poziomie 690 mln zł. Koszty pracy to niespełna 48 proc. Przyjmuje się, że w szpitalach nie powinny one przekraczać 60 proc. grudzień 7-8/2019

Przeprowadzka do nowego obiektu była największym wyzwaniem dla mnie oraz mojej załogi w minio­ nym roku. Przenieśliśmy kilkana­ ście naszych klinik, nie przerywając udzielania świadczeń. Nowy obiekt daje nam możliwości rozwoju, m.in. otworzyliśmy Breast Cancer Unit, Ośrodek Badań Klinicznych Wczesnych Faz, rozwijamy Cen­ trum Chorób Rzadkich. Jednocześ­ nie przeprowadzka pozwoliła na zmniejszenie kosztów związanych z transportem pacjentów. Wcze­ śniej kliniki UCK znajdowały się w różnych częściach miasta. Dziś większość jest zlokalizowana w jed­ nym miejscu. Nowoczesne budyn­

Szpital jest dobrze wyposażony i w dużej mierze scyfryzowany. W konkursie „Sukces Roku w Ochronie Zdrowia 2018” otrzymał nagrodę za innowacyjność w kategorii placówki publiczne.

Rzeczywiście, dzięki współpracy z Gdańskim Uniwersytetem Me­ dycznym mamy dostęp do najnow­ szych osiągnięć naukowych, więc nasi pacjenci mogą korzystać z in­ nowacyjnych terapii. Cyfryzacja umożliwia podejmowanie szybkich decyzji terapeutycznych na pod­ stawie informacji, które są zebrane w jednym miejscu. To duża oszczęd­ ność czasu i ułatwienie dla naszych lekarzy. W związku z dynamicznym

Transplantologia to zwieńczenie wysiłków naukowych w wielu dziedzinach, nasi lekarze rozwijają swoje umiejętności, powstają istotne publikacje naukowe. Pacjenci na tym korzystają ki to także oszczędność związana z kosztami eksploatacyjnymi. Te wszystkie działania spowodowały, że udało nam się spłacić kredyt przed terminem i zanotowaliśmy 1,1 mln zł zysku, bez przetermino­ wanych zobowiązań na koncie. Dlaczego tak ważne było spłacenie kredytu przed terminem?

Widzimy pewną czarną chmurę na horyzoncie za 2 lata. W naszym planie brakuje ok. 40–50 mln zł na zrealizowanie ostatniego etapu inwestycji, czyli wyposażenia szpi­ tala. Ubiegamy się o finansowanie z projektów rządowych, ale pew­ nie będziemy musieli zaciągnąć kredyt. Chcemy znowu zrobić to w ARP, tym razem już nie po to, by ratować szpital, ale na rozwój i innowacje. Liczymy na korzystne warunki.

rozwojem chemioterapii w przy­ szłym roku zamierzamy wyposażyć naszą aptekę w roboty produkujące cytostatyki. Chcemy również zro­ botyzować przyjmowanie dostaw i gospodarkę magazynową w aptece. W celu zautomatyzowania i zinfor­ matyzowania procesów medycznych zamierzamy wprowadzić kody kre­ skowe w systemie GS1 do potwier­ dzania zrealizowanych zadań, np. poboru materiału do badania, poda­ ży leków. W tym celu skorzystamy z naszych doświadczeń przy prowa­ dzeniu projektu zautomatyzowania i cyfrowej identyfikacji materiałów jednorazowych i wszczepialnych. Projekt ten został wyróżniony pre­ stiżową nagrodą w dziedzinie logi­ styki „Kod Innowacji”. Dużo udało nam się osiągnąć, ale jeszcze wiele pracy przed nami. r Rozmawiała Monika Stelmach menedżer zdrowia

21


SUKCES ROKU 2019

MENEDŻER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA PLACÓWKI

PRYWATNE

Pacjenci często nie wiedzą, że są leczeni w placówce prywatnej Rozmowa z Marcinem Faflikiem, prezesem zarządu Magodent Sp. z o.o. Grupa LUX MED Czym jest dla państwa nagroda w konkursie Sukces Roku?

Dowodem, że działalność Mago­ dentu została zauważona. To dla nas bardzo ważne, bo ukierunko­ waliśmy nasze działania na onko­ logię – dziedzinę, która przez lata była niedofinansowana i limito­ wana. Pomimo wielu przeciwno­ ści byliśmy zdeterminowani, by ją rozwijać. Potem, w 2015 r. został wprowadzony pakiet onkologiczny, który pozwolił na nielimitowane rozliczanie świadczeń. Staliśmy się 22

menedżer zdrowia

jednym z większych podmiotów na Mazowszu leczą­ cych pacjentów ze schorzeniami onkologicznymi. Jak duży jest zakres działalności Magodentu?

Prowadzimy trzy szpitale, w których jest 350 łóżek. Znajdują się w Warszawie przy ul. Szamockiej 6, Fieldorfa 40 i św. Wincentego 103. Ten ostatni jest placówką typowo zabiegową. Mamy również ośrodek endoskopowy w Łodzi. Hospitalizujemy ponad 30 tys. osób rocznie, a poradnie ambulatoryjne realizują wizy­ ty ponad 100 tys. pacjentów. Oprócz tego posiadamy bardzo rozbudowaną bazę diagnostyczną. Dzięki wie­ loletniej strategii naszego właściciela – Grupy LUX MED – możemy rozwijać działalność. Oczywiście sporym ograniczeniem jest kontraktowanie świadczeń, które w znacznym stopniu hamuje rozwój działalności szpitalnej oraz ambulatoryjnej. Wyjątkiem są świad­ czenia ratujące życie, ale w innych obszarach nie było łatwości uzyskiwania zapłaty za świadczone usługi. Dlatego onkologia jest taką dziedziną, w której jedyną możliwością zwiększenia finansowania jest rozszerzenie zakresu usług. grudzień 7-8/2019


fot. archiwum

Hospitalizujemy ponad 30 tys. osób rocznie, a poradnie ambulatoryjne realizują wizyty ponad 100 tys. pacjentów. Oprócz tego posiadamy bardzo rozbudowaną bazę diagnostyczną

MARCIN FAFLIK

OD GRUDNIA 2016 R. PREZES ZARZĄDU MAGODENT SP. Z O.O. NALEŻĄCEJ DO GRUPY LUX MED

Nagrodzony za działalność onkologiczną spółki Magodent – za jej rozwój i sposób, w jaki jest prowadzona. Pod względem liczby pacjentek Magodent jest drugim na Mazowszu ośrodkiem kompleksowej diagnostyki i terapii raka piersi. Spółka prowadzi trzy szpitale liczące 350 łóżek. Zakres działalności obejmuje zarówno chemioterapię, jak i chirurgię onkologiczną oraz udzielanie porad w przychodniach. Rzeczywiście rzadko się zdarza, żeby szpital prywatny udzielał świadczeń onkologicznych w tak szerokim zakresie. Czy były trudności?

Oczywiście. Stworzenie takiej struktury oraz kompe­ tencji to długie lata budowania infrastruktury i ze­ społu. Zakres naszej działalności obejmuje zarówno chemioterapię, jak i chirurgię onkologiczną. Brakuje nam jedynie radioterapii, ale współpracujemy z innymi ośrodkami, głównie Centrum Onkologii. Pacjentów z niektórymi nowotworami, na przykład tkanek mięk­ kich lub mózgu, przekazujemy do ośrodków specjali­ zujących się w terapii tych chorób. Ważne jest również grudzień 7-8/2019

monitorowanie osób po zakończo­ nym leczeniu onkologicznym, aby wcześnie wykryć nawrót choroby. Magodent leczy schorzenia gastroenterologiczne, choć specjalistów w tej dziedzinie jest mało. Uznają to państwo za sukces?

Tak, choć kosztuje to nas dużo wy­ siłku. Staramy się wcześnie diagno­ zować nowotwory jelita grubego i potem leczymy chorych, rozpo­ czynając oczywiście od chirurgii. Mamy świetny zespół chirurgów, którzy wykonują zabiegi minimal­ nie inwazyjne, laparoskopowe, co nie jest w Polsce standardem. Mo­ żemy więc powiedzieć, że oferowa­ ny przez nas poziom leczenia oraz kompetencje naszych lekarzy są bardzo wysokie. Po leczeniu chirur­ » menedżer zdrowia

23


SUKCES ROKU 2019

» gicznym pacjenci mogą u nas od­ być również leczenie uzupełniające, czyli chemioterapię, lub radiotera­ pię w ośrodkach, z którymi mamy podpisane umowy. Pod względem liczby wykonywanych operacji raka jelita grubego jesteśmy trzecim ośrodkiem na Mazowszu. Pacjenci chcą się u nas leczyć i to jest naj­ ważniejsze.

wyspecjalizowanymi oddziałami łóżkowymi oraz blo­ kiem operacyjnym z trzema salami, które są w pełni wyposażone. W naszej strukturze jest również oddział intensywnej terapii. Nie boimy się przyjmować i leczyć pacjentów trudnych, z wieloma obciążeniami, przez co zaprzeczamy stereotypowi, że prywatny podmiot wybiera chorych, na których może zarobić. Czy oprócz onkologii świadczą państwo usługi z innych zakresów?

Tak. Mamy na przykład poradnie chirurgii naczy­ niowej czy kardiologii. Jednak naszymi głównymi świadczeniami są te z zakresu onkologii, ginekologii onkologicznej, urologii, w której również staramy się diagnozować i leczyć pacjentów z problemami onkologicznymi. Prowadzimy też zakład diagnostyki

Jaki zakres zabiegów chirurgicznych wykonuje Magodent, oprócz operacji raka jelita grubego?

fot. archiwum

fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta

fot. archiwum

Właściwie wszystko oprócz torako­ chirurgii i chirurgii układu nerwo­

wego. Jesteśmy na drugim miejscu w województwie mazowieckim pod względem liczby leczonych kobiet z rakiem piersi i na trzecim miejscu, jeśli chodzi o chorych na raka jeli­ ta grubego. Leczymy chorujących na raka żołądka, dróg żółciowych, układu moczowo­płciowego, gru­ czołu krokowego czy nowotwory narządów rodnych. Dysponujemy 24

menedżer zdrowia

obrazowej wyposażony w trzy tomografy komputerowe i dwa rezonanse magnetyczne. Badania wykonujemy nie tylko u pacjentów chorych na raka. Jakie są wyniki leczenia w Magodent? Czy odbiegają od efektów uzyskiwanych w placówkach publicznych?

Nie, choć w naszym kraju brakuje regularnie publi­ kowanych, jednoznacznych wskaźników oceniających jakość. Publikowane są wskaźniki dotyczące kobiet chorych na raka piersi i one w naszej placówce są wy­ grudzień 7-8/2019


sokie – w niektórych wskaźnikach jesteśmy liderem na Mazowszu i jednym z czołowych ośrodków w Polsce. Innego systemu oceny na razie nie ma, więc trudno nam się porównywać z jakąkolwiek placówką. Dane publikowane przez Krajowy Rejestr Nowotworów nie oceniają jakości leczenia w poszczególnych pod­ miotach. Jako kraj jesteśmy na początkowym etapie zbierania takich informacji.

tość, niż wykorzystuje się w tera­ pii. Z samego założenia podawanie leków cytostatycznych jest deficy­ towe i stanowi znaczące obciąże­ nie dla szpitala. Prawie 100 proc. naszego budżetu pochodzi z NFZ, więc chociaż jesteśmy placówką prywatną, realizujemy świadczenia publiczne. Chorzy często nie mają świadomości, że są leczeni w pla­ cówce prywatnej. To doskonale pokazuje, że dla pacjentów forma własności jest bez znaczenia, a li­ czy się jakość leczenia, jaką dana placówka jest w stanie zaoferować.

Czy poziom finansowania jest satysfakcjonujący?

Nie, ale właściwie wszyscy świadczeniodawcy są w tej materii zgodni. Poziom finansowania znacząco różni się od potrzeb, głównie za sprawą wzrostu wyna­ grodzeń pracowników. Co więcej, coraz trudniej jest pozyskać wykwalifikowanych pracowników, zarówno medycznych, jak i niemedycznych. Koszty związane

fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta

Wspomniał pan o tym, że w pana placówce leczeni są czasem bardzo obciążeni pacjenci. Na przykład jacy?

z wywozem odpadów medycznych i niemedycznych w ostatnim roku zwiększyły się ponaddwukrotnie, podobnie jest z innymi mediami. Finansowanie nie nadąża za tymi zmianami, mamy podpisane wielo­ letnie umowy z NFZ. Chciałbym zwrócić uwagę na chemioterapię. To są leki bardzo drogie, które ratują chorym życie, ale rzeczywiście ogromnie obciążają każdą placówkę medyczną, która świadczy te usługi. Dlaczego? NFZ płaci wyłącznie za leki, które zostały zużyte, a czasem ampułka leku ma większą zawar­ grudzień 7-8/2019

Chodzi mi o osoby ze schorzeniami hematologicznymi. To są szczegól­ nie trudni pacjenci, którzy trafiają do nas w bardzo ciężkim stanie. Czasami muszą być hospitalizowa­ ni na oddziale intensywnej terapii, a ich dolegliwości mają charakter złożony. Diagnostyka tych chorych jest niezwykle trudna i kosztowna, a leczenie nie jest schematyczne. Każdy pacjent wymaga indywidu­ alnego podejścia i mało jest lekarzy, którzy czują się na siłach, by pochy­ lić się nad takim chorym. W wielu ośrodkach nie ma takiej możliwości czy woli, bo trzeba też pamiętać, że to leczenie nie zawsze jest sku­ teczne i ryzyko niepowodzenia jest dość duże. Poza tym wykonujemy skomplikowane zabiegi chirurgicz­ ne. Niedawno przeprowadziliśmy skomplikowany zabieg resekcji żo­ łądka wraz z wycięciem dwunast­ nicy u pacjentki, która wcześniej miała wykonany zabieg resekcji trzustki z powodu nowotworu. Re­ konwalescencja po operacji prze­ biegła bez żadnych komplikacji i pacjentka wróciła do domu. r Rozmawiała Marta Koblańska menedżer zdrowia

25


SUKCES ROKU 2019

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA INNOWACYJNY SZPITAL

Roboty, innowacje i automatyzacje

fot. Agnieszka Diakow

Czym jest dla państwa nagroda w konkursie „Sukces Roku w Ochronie Zdrowia 2019”?

Rozmowa z Marcinem Jędrychowskim, dyrektorem SPZOZ Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie 26

menedżer zdrowia

To dla nas szczególne wyróżnie­ nie, tym bardziej że otrzymujemy ją za innowacyjność, a więc ele­ ment, który z perspektywy szpitala klinicznego ma chyba największe znaczenie. Ja osobiście, jako osoba związana z tą inwestycją, jestem z tej nagrody szczególnie dumny. Byłem obecny na etapie jej przy­ gotowania, realizacji, a teraz bio­ rę udział w jej uruchomieniu – to przyjemność i wyzwanie zarazem. Przyznanie nam nagrody „Sukces Roku” pokazuje, że praca bardzo dużej grupy osób miała sens. Do­ ceniono naszą inwestycję i fakt, jak bardzo wychodzi ona naprzeciw oczekiwaniom zarówno pacjentów, jak i kadry medycznej. Planując całe przedsięwzięcie, sięgnęliśmy po najlepsze wzorce i teraz widzimy, że miało to sens. Osiągnęliśmy to, na czym zależało nam najbardziej. grudzień 7-8/2019


Zbudowaliśmy placówkę, która nie tylko jest najnowocześniejszym szpitalem w tej części Europy, ale też przede wszystkim ma potencjał do rozwoju.

fot. archiwum

Co wchodzi w skład inwestycji?

grudzień 7-8/2019

Nowa siedziba Szpitala Uniwer­ syteckiego Kraków­Prokocim to kompleks kilkunastu połączo­ nych ze sobą funkcjonalnie bu­ dynków usytuowanych na obszarze 16 ha. Całość inwestycji to prawie 110 tys. m², setki kilometrów kabli, tysiące kilometrów sieci wodocią­ gowych, cztery niezależne systemy zasilania i ponad 1200 miejsc par­ kingowych. Od strony medycznej to 925 łóżek zlokalizowanych w 25 oddziałach, 31 poradni oraz central­ ny blok operacyjny, w skład które­ go wchodzi 20 sal, w tym specjalne sale do przeszczepów, sale robotycz­ ne oraz sala hybrydowa. To również wiele bardzo nowoczesnych i wyso­ ko wyspecjalizowanych serwisów, w tym: obszar radioterapii wypo­ sażony w Cyberknife i urządzenie do tomoterapii, najnowocześniejszy w tej części Europy obszar endosko­ pii oraz obszar, gdzie jako jedyny ośrodek w Polsce będziemy mogli wykonywać naświetlanie śródope­ racyjne. Nowy szpital to również jedyny w Polsce blok operacyjny zintegrowany za pomocą systemu Endoalpha firmy Olympus. Dzięki temu rozwiązaniu możliwe jest ste­ rowanie wszystkimi urządzeniami znajdującymi się w sali operacyjnej z jednego miejsca i przez jednego człowieka. Co ważne, system ten wykorzystuje najnowsze technolo­ gie i umożliwia transfer informacji w obrębie sali operacyjnej, całego szpitala, jak również do dowolne­ go miejsca na świecie. Opóźnienie transmisji obrazu to zaledwie 6 mi­ lisekund, a to pozwala na zdalne » menedżer zdrowia

27


SUKCES ROKU 2019

» uczestniczenie w operacji nawet z najodleglejszego miejsca.

żywego, ale zamierzamy rozwijać ten obszar.

Jaki zakres operacji wykonuje się w szpitalu?

Część zabiegów wykonywanych jest za pomocą robotów.

Szpital Uniwersytecki w Krakowie wykonuje szerokie spektrum za­ biegów, w tym pełen profil zabie­ gów chirurgicznych, urologicznych, neurochirurgicznych, laryngolo­ gicznych i naczyniowych. To rów­ nież jeden z większych ośrodków realizujących procedury z zakresu radiologii interwencyjnej. Łącznie przeprowadzamy ponad 25 tys. za­ biegów rocznie. Szpital to również akredytowany ośrodek transplan­ tologii. Przeszczepiamy głównie nerki, w tym również od dawcy

Tak, to prawda. Jednym z elemen­ tów świadczących o innowacyjności szpitala jest bez wątpienia fakt po­ stawienia na systemy robotyczne, szczególnie w chirurgii. Jednym z takich systemów jest Senhance firmy TransEnterix, który prze­ konuje do siebie zwłaszcza ceną zabiegów – porównywalną z tra­ dycyjną operacją laparoskopową. To ważne, bo obecnie głównym powodem hamowania rozwoju ope­ racji z wykorzystaniem robotów jest ich koszt. Operacje te nadal nie są

uwzględnione w koszyku świadczeń gwarantowanych, czyli nie finan­ suje ich NFZ. I chociaż zysk dla chorych jest nie do przecenienia, ich przeprowadzanie wiąże się ze stratami dla szpitala. W przypadku niektórych robotów koszty wynoszą kilkadziesiąt tysięcy złotych za ope­ rację. Przy zastosowaniu naszego robota są one zdecydowanie niższe. Operacje neurochirurgiczne również są wykonywane z wykorzystaniem robota.

Zgadza się. Drugim z naszych sys­ temów robotycznych jest Rosa fir­ my Medtech. System ten umożliwia wykonywanie zabiegów przepro­ wadzanych na otwartym mózgu,

fot. archiwum

Automatyzacja procesów okołoszpitalnych pozwala nam oszczędzić czas, co przy permanentnych brakach kadrowych jest niezwykle ważne

SAMODZIELNY PUBLICZNY ZAKŁAD OPIEKI ZDROWOTNEJ – SZPITAL UNIWERSYTECKI W KRAKOWIE

28

menedżer zdrowia

fot. Agnieszka Diakow

Placówka należy do najlepszych w kraju pod względem diagnostyki i leczenia. Uhonorowano ją za innowacyjność wprowadzanych rozwiązań, które przyczyniają się do oszczędności czasu personelu oraz bardziej precyzyjnego wykonywania zabiegów, czego efektem jest szybszy powrót do zdrowia pacjentów. Na jednostkę składa się kompleks kilkunastu budynków usytuowanych na powierzchni 16 ha. Szpital liczy ponad 1000 łóżek. Ma 31 poradni i blok operacyjny z 24 salami skupionymi w obrębie jednej, centralnie zarządzanej przestrzeni. Dyrektorem placówki jest Marcin Jędrychowski.

grudzień 7-8/2019


wymagających największej precyzji. Dzięki temu systemowi będziemy mieli możliwość poszerzenia za­ kresu wykonywanych zabiegów. Robot zapewnia specjalny system planowania operacji i w połączeniu z innym sprzętem zwiększa ich bez­ pieczeństwo. Czy sama inwestycja oraz pełna automatyzacja procesów okołoszpitalnych przekłada się na lepszą opiekę nad chorymi?

Automatyzacja procesów około­ szpitalnych pozwala nam oszczę­ dzić czas, co przy permanentnych brakach kadrowych jest niezwykle ważne. Natomiast sama inwestycja stworzyła pacjentom wyjątkowo

komfortowe warunki leczenia. Nasi chorzy przebywają wyłącznie w jedno­ lub dwuosobowych, kli­ matyzowanych i wentylowanych salach, z których każda posiada osobny węzeł sanitarny. Już te­ raz widzimy, że skumulowanie działalności medycznej w jednym miejscu znacząco wpłynęło na in­ tegrację i komunikację zespołów medycznych. Poprawiło ją w spo­ sób istotny i ułatwiło. To z kolei bez wątpienia przełożyło się na lepszą opiekę nad chorymi. Do­ datkowo w ramach inwestycji per­ sonel medyczny zyskał dostęp do najnowszych technologii, z których wiele znał tylko z targów lub wizyt w zagranicznych szpitalach.

Ilu i jakich chorych leczy szpital?

Każdego roku hospitalizowanych jest ok. 80 tys. osób, a kolejnym 500 tys. udzielamy porad ambu­ latoryjnych. Z reguły jako szpital kliniczny mamy do czynienia z naj­ cięższymi przypadkami. Właśnie z myślą o nich w szpitalu realizo­ wanych jest kilkadziesiąt badań klinicznych, które w wielu przy­ padkach dają pacjentom dodatko­ we szanse na wyleczenie. To samo dotyczy działalności szpitala w ob­ rębie tzw. chorób rzadkich. Szpital Uniwersytecki w Krakowie jest aktywnym uczestnikiem aż dwóch Europejskich Sieci Referencyjnych dotyczących chorób neurologicz­ nych i metabolicznych.

fot. Agnieszka Diakow

Wspomniał pan o automatyzacji szpitala.

To niesłychanie ważny element. Przykładem może być chociaż­ by poczta pneumatyczna, czyli w pełni zautomatyzowany system wykorzystywany do transportu materiału do badań laboratoryj­ nych. Zautomatyzowana została również praca apteki, gdzie już niedługo pojawi się robot do pro­ dukcji cytostatyków. To ważne, bo leki te są toksyczne i warto ograniczać kontakt ludzi z tymi substancjami.

fot. Agnieszka Diakow

A co na to pracownicy szpitala?

grudzień 7-8/2019

Nowy szpital i nowy system organi­ zacji pracy szpitala wpłynął także, a może nawet przede wszystkim, na innowacyjność samych pracow­ ników i ich nowatorskie podejście do powierzanych zadań. To daje nadzieję, że już niebawem Szpital Uniwersytecki w Krakowie będzie nie tylko największym, ale też naj­ lepszym szpitalem w kraju. r Rozmawiała Marta Koblańska menedżer zdrowia

29


SUKCES ROKU 2019

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA ZDROWIE PUBLICZNE

Nie prosić o pomoc jedynie Boga, ale odwiedzić też urologa Rozmowa z prof. Piotrem Chłostą, kierownikiem Katedry i Kliniki Urologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie Jak pan odbiera przyznanie panu nagrody w kategorii „Lider Roku 2019 w Ochronie Zdrowia – zdrowie publiczne”?

To dla mnie ogromne wyróżnienie. Złożył się na nie wizerunek całe­ go środowiska urologicznego. Tym bardziej cieszy dostrzeżenie naszej działalności w urologii, promocji zdrowia w obszarze całej naszej dyscypliny oraz w dziedzinie uro­ onkologii, bo 25 proc. globalnej liczby nowotworów wywodzi się 30

menedżer zdrowia

z układu moczowego. Dominującą grupą w tym względzie są nowo­ twory prostaty, na drugim miejscu są nowotwory pęcherza, na trzecim nowotwory nerki i inne. Wielu no­ wotworom nie jesteśmy w stanie za­ pobiec, bo pojawiają się wraz z wie­ kiem, ale wielu możemy uniknąć. Jak? Na przykład prowadząc higie­ niczny tryb życia – m.in. unikając palenia papierosów. Znaczenie ma wczesne wykrycie nowotworów. To nie jest czcze hasło, że wczesne

wykrycie oznacza życie. Ważne jest również to, aby docenić rolę uro­ loga przede wszystkim w kontek­ ście zdrowotnym. Może się tak stać w niedalekiej przyszłości, że urolog stanie się lekarzem pierwszego kon­ taktu dla całej rodziny. Gra pan w zespole muzycznym, który m.in. zachęca do badań urologicznych. Czy to rzeczywiście działa?

Tak, w czasie wolnym od pracy, a nie mamy go dużo, piszemy pio­ senki i wierszyki, które w zabawny sposób mają przybliżyć tematykę urologiczną. Współpracujemy rów­ nież ze znakomitymi lirykami, np. z red. Rafałem Bryndalem, który pisze dla nas i dla społeczeństwa: „Jeśli zachować chcesz święty spo­ kój, pozwól interes mieć swój na » grudzień 7-8/2019


PIOTR CHŁOSTA

KIEROWNIK KATEDRY I KLINIKI UROLOGII UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W KRAKOWIE

grudzień 7-8/2019

propaguje zachowania profilaktyczne. Od 2015 r. podczas Międzynarodowego Tygodnia Urologii organizuje w Krakowie festiwal KultURO, którego celem jest profilaktyka urologiczna i przełamywanie tabu – mówienie o zaburzeniach układu moczowego. Do tego projektu angażuje gwiazdy muzyki i zaprasza do wspólnego promowania zdrowia.

menedżer zdrowia

fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Wprowadził do rodzimej urologii wiele nowatorskich metod operacyjnych i oryginalnych modyfikacji kilku powszechnie stosowanych sposobów leczenia zabiegowego. Dzięki jego ogromnemu zaangażowaniu środowisko urologów opracowało niedawno trzy projekty opieki koordynowanej w nowotworach urologicznych. Profesor nie tylko robi dużo dla urologii, ale także w znakomity sposób

31


SUKCES ROKU 2019

» oku”. Oczywiście mowa o interesie zdrowotnym. Albo tak: „Nie trzeba prosić o pomoc jedynie Boga, ale warto też odwiedzić urologa”. Albo: „Nie skazuj siebie jeszcze na straty, tylko dlatego że rak prostaty”, „Nie ma żadnego w związku współży­ cia, kiedy nerkowa gnębi kamica”, „Trzeba odłożyć miłosne harce, kie­ dy poczujesz na pęcherz parcie”. To wszystko ma służyć wydłużeniu życia i poprawie jego jakości, bo nie ma nic gorszego niż okaleczające działanie chorób. Wiele mówi się o roli chirurgii w uroonkologii. Dlaczego właściwie jest ona na pierwszym miejscu w leczeniu schorzeń układu moczowego?

Wynika to z biologii tych chorób i wyboru najwłaściwszej metody postępowania. O tym mówią za­ lecenia Polskiego Towarzystwa Urologicznego i innych najpoważ­ niejszych światowych instytucji urologicznych. Chodzi o wybór optymalnej opcji leczenia w przy­ padku guza ograniczonego do narządu. Oczywiście metod jest wiele, bo w grę wchodzi również radioterapia lub brachyterapia, ale jedynie leczenie operacyjne pozwala wyeliminować zmieniony chorobo­ wo narząd. Czy chirurgia ma również możliwości naprawy działań niepożądanych, na przykład wywołanych radioterapią?

Oczywiście powikłania i działania niepożądane zdarzają się w każdej dyscyplinie medycyny, zarówno po leczeniu chirurgicznym, jak i in­ nych terapiach, w tym radioterapii. Nie zawsze leczenie chirurgiczne jest w stanie zniwelować szkody powstałe w wyniku zastosowania innych metod, odwrócić ich nie­ korzystne skutki. Zresztą w me­ dycynie wszystkie opcje leczenia się uzupełniają i zawsze dobieramy terapię do człowieka, nigdy na od­ wrót. Radioterapia nie leczy po­ wikłań chirurgicznych, podobnie jak chirurgia nie zawsze niweluje 32

menedżer zdrowia

powikłania powstałe wskutek ra­ dioterapii. Jednak to chirurgia leczy powikłania innych metod.

Staramy się przeprowadzać operacje naprawcze, jeśli występują przetoki. Czasem nie ma takiej możliwości i wówczas trzeba rozważyć am­ putację. Oczywiście urolodzy naj­ chętniej przeprowadzają operacje naprawcze. Jakie to operacje? Próby rekonstrukcji układu moczowego z wytworzeniem szczelnych, natu­ ralnych zbiorników na mocz, za­ stąpienie części układu moczowego fragmentami tkanki pochodzącej z innych układów, przywrócenie drożności układu moczowego z wy­ korzystaniem materiałów natu­ ralnych lub syntetycznych i wiele innych. Niestety nie zawsze jest to możliwe.

operacji jesteśmy w stanie wykonać endoskopowo, w tym laparoskopo­ wo i laparoskopowo z asystą robota. Te techniki są już ugruntowane, ale wymagają dużej biegłości ope­ ratora. Stosuje się je nie tylko do operacji prostych, ale również trud­ nych i rozległych. Dzięki rozwojowi technik chirurgii urologicznej prze­

Co można powiedzieć o robocie da Vinci?

Roboty chirurgiczne zostały wpro­ wadzone do praktyki klinicznej z intencją skrócenia tzw. krzywej nauki chirurga laparoskopowego oraz zapewnienia jeszcze większej precyzji operacji laparoskopowych. Autorem pojęcia „krzywa uczenia” – learning curve jest Teodor P. Wright, inżynier aeronautyki żyjący w la­ tach 1895–1970, jeden z twórców lotnictwa amerykańskiego. Wpro­ wadził je w 1936 r. dla potrzeb przemysłu lotniczego. Wówczas dotyczyło ono czasu potrzebnego do opanowania przez pracownika czynności produkcyjnych w stopniu perfekcyjnym. Pojęcie to znalazło zastosowanie w chirurgii, gdy za­ częto stosować metody minimalnie inwazyjne, zwłaszcza laparoskopię i laparoskopię z asystą robota. Ro­ boty chirurgiczne, zwane inaczej telemanipulatorami, odzwiercie­ dlają ruch ręki chirurga urologa w laparoskopowym polu opera­ cyjnym, dają możliwość obrazo­ wania trójwymiarowego i znacznie przyczyniają się do skrócenia szko­ lenia chirurga laparoskopowego. W urologii przeważającą większość

prowadza się wiele operacji, których wykonanie wcześniej było niemożli­ we. Współczesna urologia bez uro­ technologii właściwie nie istnieje. Rozwój urotechnologii przekonuje, że możliwości oferowane przez tę technikę, jeśli jest stosowana przez urologów wysoce w niej wyspecjali­ zowanych, są znacznie większe, niż można było sądzić w początkowym jej okresie. Uprawianie nowoczesnej urologii bez znajomości tajników tej techniki oraz bez umiejętności grudzień 7-8/2019


To nie robot przeprowadza operacje, ale lekarz, który nim steruje za pomocą manipulatorów podłączonych Podobnie jest w przypadku operacji do narzędzi chirurgicznych. Nawet najlepsze z asystą robota chirurgicznego. To narzędzie nie zastąpi umiejętności chirurga nie robot przeprowadza operacje, ale lekarz, który nim steruje za po­ mocą manipulatorów podłączonych do narzędzi chirurgicznych. Na­ wet najlepsze narzędzie nie zastąpi umiejętności chirurga.

fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Co wyróżnia dobrego chirurga?

jej stosowania w praktyce nie jest możliwe, co wszak nie znaczy, że wszyscy urolodzy są zobowiązani do jej wykonywania. Istota operacji laparoskopowych odbiega znacznie od istoty operacji klasycznych, choć cele obu są jednakowe. Dlatego metody kształcenia w tej dziedzinie muszą być odmienne od metod na­ uczania przeprowadzania operacji klasycznych. Sformułowana przez Dr. Williama S. Halsteda, jednego z twórców chirurgii amerykańskiej grudzień 7-8/2019

żyjącego w latach 1852–1922, za­ sada postępowania dydaktycznego w klasycznej chirurgii: see one, do one, teach one, czyli: „zobacz, zrób i nauczaj” – nie ma zastosowania w nauczaniu operowania w techni­ ce laparoskopowej, które w wielkiej mierze oparte jest na ćwiczeniach poszczególnych elementów tech­ niki poza blokiem operacyjnym. Dopiero ich opanowanie umożli­ wia przystąpienie do wykonywania operacji w warunkach klinicznych.

Oblicze współczesnej urologii zmie­ nia się dynamicznie. Wymaga to dostosowania programu kształce­ nia i postaw etycznych lekarzy do czasów współczesnych. Era tzw. wycinaczy skończyła się bezpowrot­ nie. Urolog XIX wieku odpowiadał za swojego pacjenta nie tylko do momentu operacji, ale był zobo­ wiązany do monitorowania jego postępów w powrocie do normal­ nego życia i prowadzenia wnikli­ wej obserwacji lekarskiej. Obec­ nie urolog dysponuje tak wieloma możliwościami terapeutycznymi, że w porozumieniu z interdyscy­ plinarnymi zespołami może wybrać metodę optymalną dla chorego, a nie tylko tę, którą sam dysponuje. Wiele zależy od nauczyciela, który pokazuje właściwe ścieżki, uczy prawidłowego zachowania w sali operacyjnej i w czasie całego proce­ su obcowania z chorym. O sukcesie świadczy przygotowanie do pracy z ludźmi oraz uzyskiwanie dobrych odległych wyników leczenia. Ko­ rzystają na tym pacjenci i ich rodzi­ ny. Postęp jest procesem ciągłym i wymaga ustawicznego kształcenia opartego na rzetelnych podstawach. Potem oceniane są wyniki. Staram się każdego pacjenta operować tak, jakby to był mój ojciec, brat lub syn, ale daleki jestem od tego, by samodzielnie wystawiać sobie oce­ nę. O tym świadczą rezultaty lecze­ nia uzyskiwane przeze mnie i mój zespół. r Rozmawiała Marta Koblańska menedżer zdrowia

33


SUKCES ROKU 2019

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA DZIAŁALNOŚĆ EDUKACYJNO-SZKOLENIOWA

Kolonoskopia jest super! Rozmowa z Katarzyną Urbańską, dyrektor Działu Komunikacji i Spraw Zewnętrznych w firmie Servier Polska, która jest organizatorem ogólnopolskiej kampanii profilaktyczno-edukacyjnej „Servier – wyłącz raka” pod tytułem „Kolonoskopia jest super!” Dlaczego zdecydowali się państwo na kampanię promującą kolonoskopię?

Z jednej strony dlatego, że statystyki dotyczące raka jelita grubego są alar­ mujące. To w tej chwili drugi nowo­ twór pod względem występowania i śmiertelności w Polsce. Częstszy jest tylko rak płuca u mężczyzn i rak piersi u kobiet. W Polsce co roku na 34

menedżer zdrowia

raka jelita grubego zapada ponad 18 tys. osób, z czego 11 tys. umiera. W najbliższych kilku latach liczba nowych rozpoznań tego nowotworu wzrośnie do 25 tys. rocznie. Nieste­ ty, u znacznego odsetka pacjentów choroba osiągnie stadium zaawan­ sowane, co przełoży się bezpośred­ nio na gorsze rokowanie. Z drugiej strony rak jelita grubego jest jednym

z nielicznych nowotworów, których w wielu przypadkach można unik­ nąć, poddając się odpowiednio wcze­ śnie kolonoskopii. Na czym polega kolonoskopia?

Kolonoskopia jest badaniem wyjąt­ kowym. Umożliwia nie tylko obej­ rzenie wnętrza oraz ocenę błony śluzowej całego jelita grubego, lecz także pobranie wycinków śluzów­ ki do badania histopatologiczne­ go, a przede wszystkim wykonanie tzw. polipektomii, czyli usunięcia polipów. Możliwość oceny, czy w jelitach są polipy, jest kluczowa, gdyż w tych o charakterze gruczo­ lakowym może z czasem dojść do nieprawidłowego rozrostu komórek i ich złośliwej przemiany w raka jelita grubego. Ponad dwie trzecie tych nowotworów powstaje właśnie z polipów gruczolakowych. Zasada jest prosta – najczęściej im polip jest grudzień 7-8/2019


grudzień 7-8/2019

fot. Sławomir Zieliński

Jest wiele wymówek, które powstrzymują nas przed wykonywaniem badań profilaktycznych. Jedni twierdzą, że nie mają czasu, inni, że przygotowania do badania są zbyt obciążające

większy i im dłużej znajduje się w je­ licie, tym ryzyko jego zezłośliwienia jest większe. Początkowo są to zmia­ ny łagodne, ale z czasem mogą ulec zezłośliwieniu. Kolonoskopia jest super, ponieważ pozwala zmniej­ szyć zapadalność na ten nowotwór o 76–90 proc., a śmiertelność z jego powodu o prawie 70 proc. Zabieg polega na wprowadzeniu do jelita grubego cienkiego i giętkiego endo­ skopu ze źródłem światła i kamerą. Lekarz wykonujący badanie może także wprowadzić przez endoskop drobne narzędzia. Pozwala to na wykonanie biopsji, czyli pobranie fragmentu nabłonka z obszaru, który niepokoi lekarza, a w razie znalezienia polipa – usunięcie go w całości. Pobrana tkanka jest na­ stępnie przesyłana do laboratorium, gdzie przeprowadza się badanie hi­ stopatologiczne. Pozwala ono ocenić m.in., czy polip uległ zezłośliwieniu i do jakiego stopnia. Kolonoskopia jest zwykle wykonywana w szpitalu lub w gabinecie przystosowanym do tego typu zabiegów. Badanie prze­ prowadza się z użyciem nowoczesnej aparatury, łatwej do wprowadzenia do jelita, nieporównywalnie bardziej precyzyjnej i zaawansowanej tech­ nicznie niż używana kilkanaście lat temu. Zmieniły się również techniki stosowane w trakcie badania, co pozwala ograniczyć do minimum dyskomfort pacjenta – w dużej mierze zależy on od indywidualnej wrażliwości. Badanie trwa 30–40 minut i w większości przypadków jest niebolesne, choć może wiązać się z pewnym dyskomfortem. Le­ karz przed badaniem może zapro­ ponować znieczulenie, pacjent także może o nie poprosić. Kto powinien się poddać kolonoskopii?

Ponieważ ryzyko zachorowania na raka jelita grubego wzrasta z wie­ » menedżer zdrowia

35


SUKCES ROKU 2019

„KOLONOSKOPIA JEST SUPER!”

III EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEJ KAMPANII PROFILAKTYCZNO-EDUKACYJNEJ „SERVIER – WYŁĄCZ RAKA” ORGANIZOWANEJ PRZEZ FIRMĘ SERVIER POLSKA

„Servier – wyłącz raka!” to ogólnopolska kampania profilaktyczno-edukacyjna, której celem jest promocja profilaktyki przeciwnowotworowej oraz podnoszenie świadomości Polaków w zakresie czynników ryzyka. W 2019 r. realizowano trzecią edycję projektu pod hasłem „Kolonoskopia jest super!”. Głównym celem było podkreślenie roli profilaktyki ze szczególnym uwzględnieniem kolonoskopii jako badania ratującego życie oraz przełamywanie związanego z nim społecznego tabu. Kampania kierowana była do ogółu społeczeństwa, ale z uwagi na charakter schorzenia działania adresowane były przede wszystkim do osób znajdujących się w grupie podwyższonego ryzyka. W 2019 r. badaniami profilaktycznymi objęto 78 tys. pacjentów.

» kiem, każdy po ukończeniu 50. roku życia powinien wykonać pro­ filaktyczne badanie kolonoskopo­ we. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku niepokojących obja­ wów, np. niedokrwistości z niedo­ boru żelaza niewiadomego pocho­ dzenia, zmian rytmu wypróżnień (biegunki, zaparcia, ołówkowate stolce i in.), krwawień z dolnego odcinka przewodu pokarmowego, niezależnie od wieku należy udać się do lekarza i poprosić o skierowa­ nie na kolonoskopię. Także u osób, które mają wyższe ryzyko zachoro­ wania na raka jelita grubego, np. 36

menedżer zdrowia

z powodu obciążającego wywiadu rodzinnego, polipowatości jelita i innych schorzeń, np. zapalnych, kolonoskopię należy przeprowadzić wcześniej. O tym, w jakim wieku należy rozpocząć jej okresowe wy­ konywanie, zdecyduje i poinformu­ je pacjenta lekarz. Wciąż mało osób poddaje się kolonoskopii. Dlaczego tak jest?

Z naszego doświadczenia wyni­ ka, że jest wiele wymówek, które powstrzymują nas przed wykony­ waniem badań profilaktycznych. Jedni twierdzą, że nie mają czasu,

inni, że przygotowania do badania są zbyt obciążające. Jest też grupa osób, która po prostu boi się bólu czy wręcz samej diagnozy. Część osób sądzi, że problem raka jelita grubego ich nie dotyczy i nie bę­ dzie nigdy dotyczyć, jeszcze inni uważają badanie za wstydliwe. Jeśli te wymówki porównamy z tym, co możemy zyskać, wykonując kolonoskopię, czyli życie i zdro­ wie, wydają się one niepoważne. Zwłaszcza że kolonoskopia jest ba­ daniem bardzo bezpiecznym, wy­ korzystującym nowoczesny sprzęt i prowadzonym w certyfikowanych grudzień 7-8/2019


badaniem przesiewowym, ale co najważniejsze – w trakcie jej wy­ konywania można usunąć poten­ cjalnie niebezpieczne zmiany, które wraz z upływem czasu mogłyby przekształcić się w raka. Zachęca­ my Polaków do przezwyciężania lęku przed kolonoskopią, która jest nowoczesnym i bezpiecznym ba­ daniem profilaktycznym. Powin­ niśmy zrobić je obowiązkowo po 50. roku życia. placówkach. Mamy też świetnie wyszkolonych w wykonywaniu tych badań lekarzy. Na czym polega kampania „Kolonoskopia jest super!”?

„Servier – wyłącz raka!” to ogólno­ polska kampania profilaktyczno­ ­edukacyjna realizowana przez firmę Servier Polska, której celem jest promocja profilaktyki przeciw­ nowotworowej oraz podnoszenie świadomości Polaków w zakresie czynników ryzyka. W tym roku zrealizowaliśmy trzecią edycję pod hasłem „Kolonoskopia jest super!”. Istotne dla nas podczas tej kam­ panii jest podkreślanie roli profi­ laktyki ze szczególnym uwzględ­ nieniem kolonoskopii jako badania ratującego życie oraz przełamywa­ nie związanego z nim społecznego tabu. Raka można „wyłączyć”, czyli uniknąć. To jest możliwe dzięki kolonoskopii, która nie tylko jest grudzień 7-8/2019

Jakie elementy edukacyjne wchodzą w skład kampanii?

W tym roku w ramach aktywności profilaktyczno­edukacyjnych od­ wiedziliśmy Bydgoszcz, Białystok, Kraków, Radom, Łódź, Słupsk, Opole, Karczew, Lublin i War­ szawę. Szukamy ciągle nowych rozwiązań, które pozwolą nam na dotarcie do społeczeństwa z prze­ kazem, że warto się badać. W tym roku realizowaliśmy działania edu­ kacyjne m.in. podczas wykładów na uniwersytetach trzeciego wieku. Były one nakierowane na konkret­ ną grupę odbiorców: głównie se­ niorów – osoby o podwyższonym ryzyku zachorowania na raka je­ lita grubego. W skład oferty bez­ płatnych badań profilaktycznych i konsultacji lekarskich wchodziły: badanie per rectum, badanie USG jamy brzusznej i testy FOB. Wśród materiałów edukacyjnych – oprócz informacji o kampanii, profilaktyce

raka jelita grubego oraz o kolo­ noskopii – znajdowały się także materiały o roli odpowiedniej diety w profilaktyce nowotworowej oraz przepisy dla zdrowia jelit przygoto­ wane przez dietetyka. Istotnym ele­ mentem kampanii była współpraca z siecią kin Multikino. W marcu w największych miastach w Polsce przed seansami emitowany był spot edukacyjny z udziałem Zbignie­ wa Zamachowskiego przekonujący o wartości badania kolonoskopo­ wego. Widzowie otrzymali rów­ nież materiał edukacyjny o kolo­ noskopii. Dodatkowo w przestrzeni internetowej pojawiły się krótkie filmiki o charakterze profilaktycz­ no­edukacyjnym, w których wy­ stąpili eksperci medyczni, artyści, dziennikarze oraz sportowcy, m.in. Piotr Gruszka – siatkarz i trener, Przemysław Saleta – bokser, a tak­ że Maria Pakulnis – aktorka fil­ mowa i teatralna. Specjalnie na po­ trzeby tej edycji kampanii Andrzej Milewski, znany jako „Andrzej Ry­ suje”, przygotował serię ilustracji dotyczących znaczenia kolonoskopii w diagnostyce i późniejszym lecze­ niu raka jelita grubego. Ilustracje te zostały umieszczone w formie pla­ katów na wiatach przystankowych w pięciu polskich miastach: Gdań­ sku, Krakowie, Wrocławiu, Pozna­ niu i Warszawie. Kampanię wspiera środowisko medyczne oraz eksper­ ci z dziedziny onkologii, którzy co roku dzielą się swoją wiedzą i do­ świadczeniem. Tegoroczną edycję patronatem merytorycznym objęły: Polska Unia Onkologii oraz Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej. Efekt? Szacuje się, że dzięki temu badaniu aż 9 tys. Polaków uniknęło raka jelita grubego. Widać zatem, że korzyści z wykonania tego badania są ogromne. Tak dla pacjentów, jak i dla systemu ochrony zdrowia. r Rozmawiał Krystian Lurka menedżer zdrowia

37


SUKCES ROKU 2019

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA DZIAŁALNOŚĆ CHARYTATYWNA

Siepomaga Rozmowa z Moniką Urban, prezes Fundacji Siepomaga

Do godziny 10 rano 23 grudnia Alexa Jutrzenkę chorego na SMA 1 wsparło 164 306 osób. Wpłacono 8 642 902 zł, to 95 proc. kwoty potrzebnej, aby zastosować terapię genową lekiem Zolgensma. Uda się zebrać całość?

Nie chcę zapeszać, ale… tak, uda się*. Ponad 164 tys. osób to ogromna grupa wspaniałych, zaangażowa­ nych ludzi, którzy troszczą się o zdrowie chłopca i nie pozwolą, aby cel nie został zrealizowany. Uzbieramy potrzebne Alexowi pieniądze.

fot. archiwum

A inne dzieci chore na SMA 1? Poza Alexem na terapię genową lekiem Zolgensma zbierają Julia Rówczyńska, Kacper Ryło i Patryk Radwański. Pięciomiesięczną Julię wsparły 110 693 osoby, uzbierała 3 736 243 zł, to 38 proc. potrzebnej kwoty. Dwunastomiesięcznemu Kacprowi Ryło pomogło do tej pory 61 655 osób, dostał 3 252 247 zł, to 40 proc. Patryk skończył 8 miesięcy, 34 324 osoby wpłaciły dla niego 1 768 719 zł, czyli 19 proc. potrzebnej sumy. Czy to można nazwać niesprawiedliwością?

38

menedżer zdrowia

Nie, nie można. Oznaczałoby to, że rodzice Alexa są czemuś winni i że odwrócili uwagę od innych zbiórek, a oni tylko starają się ratować swoje dziecko. Dzięki ich zaangażowaniu udało się zebrać aż tyle pieniędzy. Mama Alexa wykorzystuje wszystkie możliwe okazje i z pełną świadomością tworzy nowe. Nie „przyciąga ich”, a właśnie tworzy, to nie jest niesprawiedliwość. » grudzień 7-8/2019


SIEPOMAGA

PREZES ZARZĄDU MONIKA URBAN

grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia

fot. Graczyk Urszula @ Jacek

Siepomaga to fundacja prowadząca pierwszą i największą w Polsce platformę internetową poświęconą działalności charytatywnej. Dzięki niej niezwykle skutecznie zbiera pieniądze na rzecz osób potrzebujących pomocy, w tym chorych i niepełnosprawnych. Do tej pory zebrała ponad 500 mln zł na cele charytatywne.

39


SUKCES ROKU 2019

temu zaczęli zbierać kilka milionów złotych, to wszyscy popukaliby się w głowę, powiedzieliby, że to niemoż­ liwe. Dziś wiemy, że to jest do zrobienia. Internet jest z gumy, miejsca wystarczy dla wszystkich. Krytycy mówią, że Alex to konkurencja dla Julki, Kacperka i Patryka.

Z postrzeganiem zbiórek na ten sam cel jako konku­ rencyjnych mamy do czynienia od początku działania. Rodzice chorych dzieci bywają zaniepokojeni tym, że komuś idzie lepiej. Zastanawiają się, czy nie robią cze­ goś źle. Czyjąś wykorzystaną szansę widzą jako swoją

fot. Dawid Graczyk

» Gdy rozpoczynamy zbiórkę tak dużej kwoty i anga­ żujemy się w nową formę leczenia, początki są bardzo nerwowe. Zawsze znajdzie się grupa sceptyków pod­ ważających intencje rodziców i fundacji, rozważających opłacalność ratowania życia. Ale gdy już uda się zbu­ dować silną grupę wsparcia, jest lżej. I determinacja w dążeniu do uzbierania środków przynosi policzalny efekt. Dzięki zaangażowaniu rodziców Alexa rów­ nież dla kilku kolejnych rodzin uchyliły się drzwi. Wzrosła świadomość społeczeństwa na temat zmagań rodziców maleństwa chorego na SMA. I nawet jeśli pozostali dostali mniej pieniędzy, to mają je. Rodzice

Zespół, który zbudowaliśmy, jest odzwierciedleniem naszych wartości. To ludzie zaangażowani i kreatywni, z sercem dla drugiego człowieka. Jestem z nich bardzo dumna Julki, Kacperka i Patryka jeszcze niedawno nie mieli żadnych szans, żadnej perspektywy, a dziś cały czas walczą o to, by się udało. Najmniejsza zebrana kwota to 1,5 mln zł. Tak ogromne liczby nie kwalifikują się do kategorii „niepowodzeń”. Mama Alexa pokazuje, że można. Udowadnia, że to, co wydawało się nie do osiągnięcia, jest do zrobienia. Przebiła kolejny szklany sufit. Wcześniej zrobili to zbierający i wpłacający na Kajetana Lipowicza chorego na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. W 2015 r. w tydzień zebrano 6 mln zł. To daje nadzieję, przeciera szlaki. Gdybyśmy parę lat 40 menedżer zdrowia

utraconą. Prowadziłam kiedyś akcję na rzecz małej dziewczynki z wadą serca. Uzbieraliśmy na pierwszą operację, ale niestety, potrzebna była druga. Gdy zbiórka na kolejny zabieg pojawiła się na stronie, mamy innych dzieci z wadami serca wpadły w popłoch. Uzna­ ły, że skoro dziewczynka jest popularna, to odciągnie uwagę darczyńców, ludzie będą chcieli pomagać tylko jej. Tak się oczywiście nie stało. Każde z tych dzieci wyjechało na operację, a dzisiaj noszą na plecach szkol­ ne plecaki. Za każdym sukcesem stoją wysiłek i praca – nasza, rodziców, lekarzy, darczyńców. Jeśli sukcesem ma być czyjeś życie, należy dać z siebie wszystko. Polacy lubią pomagać?

Wydaje się, że tak. W końcu zebraliśmy już 550 mln zł. Dlaczego pomagają? Jak pani uważa, co ich motywuje?

Ludzie pomagają z wielu powodów, nie wartościujemy motywacji. Nieważne, czy jest to altruizm czy chęć zrobienia czegoś dla siebie. Nieważne, to zawsze ma grudzień 7-8/2019


sens. Niektórzy pomagają, bo sprawia im to radość, bo wiedzą i czują, że zrobili coś dobrego, lubią to uczucie. Innymi kieruje potrzeba sprawczości. Przyciągają ich sytuacje, w których wiele osób się mobilizuje, mają poczucie, że wtedy można zdziałać więcej. Są też wśród nas osoby, które potrzebują głosu budzącego sympatię i zaufanie, by przyłączyć się do akcji. Chętnie pomaga­ ją, gdy o zbiórce informuje celebryta lub osoba publicz­ na, którą obserwują. Nie chcę oceniać, dlaczego ktoś pomaga. Ważne, że pomaga. Liczy się tylko to, że nie odwraca wzroku i podaje dłoń. Każda kolejna osoba, która przyłącza się do pomagania, to dla nas powód do radości, potwierdzenie, że praca moja i całego zespołu niesie ze sobą coś dobrego. Pani i…

I kilkanaście innych osób. Wiele z nich przyjechało do Poznania na studia, rozpoczęło współpracę z fundacją i zostało z nami do dziś. Ale współpracują z nami również najlepsi specjaliści, którzy czuwają nad stroną techniczną Siepomaga.pl, merytoryczną czy księgową. Wszyscy ci niesamowici ludzie każdego dnia pomagają nieść bagaż ciężkich doświadczeń osób potrzebujących. Jak w każdej pracy dzielimy radości i troski. Tylko że u nas emocje i sytuacje są skrajne i bardzo silne. Cieszymy się z uratowanego życia i jest nam ciężko, gdy któryś z podopiecznych odchodzi. Na szczęście mamy wsparcie w sobie nawzajem. Nasz zespół to świetni ludzie. Są empatyczni i kreatywni, ale również bardzo odpowiedzialni. Mistrzowie multitaskingu – w jednej chwili pocieszają płaczącą do telefonu matkę chorego dziecka, a w następnej potrafią dyskutować z zagraniczną kliniką na temat kosztów leczenia. Są odpowiedzialni za ponad 5000 zbiórek. Dzięki nim tysiące osób dziennie wchodzi na Siepomaga.pl, by pomóc drugiej osobie. Komu państwo pomagają?

Niesiemy pomoc każdemu, kto jej potrzebuje. Jesteśmy szczególnie znani ze zbiórek na kwoty „nieosiągalne”, a nasi podopieczni reprezentują najtrudniejsze przypad­ ki medyczne. Dla dużej części z nich możliwości w kraju się wyczerpały, nie mogą im pomóc Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. Dlatego ważna jest dla nas weryfikacja przypadku. Pomagamy tylko wtedy, kiedy wpłynie do nas dokumentacja medyczna, kosztorys leczenia i zdjęcia potrzebującego. Dzięki nim znamy kwotę do zebrania i wiemy, że taka osoba otrzy­ mała chociażby wstępną deklarację, że może być leczona we wskazany sposób. To bardzo ważne. Na początku naszej działalności wśród osób chorych popularne było poszukiwanie leczenia na własną rękę. Internet nie był traktowany jak źródło informacji do zweryfikowania, ale jak lekarz. Osoby chore, przychodząc do fundacji, wskazywały kwoty i miejsce leczenia bez kontaktu z ośrodkiem. Desperacko poszukując pomocy, wpa­ grudzień 7-8/2019

sowywały się w historie innych ludzi, o których walce gdzieś przeczytały. Teraz świadomość potrzebujących jest dużo większa, a i nam jest łatwiej zorganizować pomoc. Zbiórki mają swoich opiekunów – osoby, które poznają potrzebujących, spotykają się z nimi, rozmawia­ ją, przeprowadzają wywiady na temat życia z chorobą, trudności, potrzeb. To oni najlepiej znają potrzebujących i prowadzą ich przez wszystkie etapy zbiórki. Ustalają kwotę do zebrania, terminy zakończenia, to oni – nie rodzice lub opiekunowie dzieci – w procesie rozmowy przygotowują opis zbiórki. Poza tym odpowiadają na wszelkie pytania związane ze zbiórką, są w stałym kontakcie z potrzebującym i darczyńcami. Robią to, co na początku robiłam ja wspólnie z Agnieszką Nowik, dziś członkiem zarządu. Jakie były początki fundacji?

Siepomaga założył w 2009 r. Patryk Urban, dziś mój mąż. Po pierwszych sukcesach platformy nastąpił kry­ zys. I to dosłownie. Krach finansowy sprawił, że nie tyl­ ko rozwój Siepomaga znacznie spowolnił. Firmy miały problemy, wiele osób traciło pracę i niesienie finansowej pomocy drugiemu człowiekowi zeszło na dalszy plan. Niepowodzeniem zakończył się pomysł zaangażowania największych i najszybciej rozwijających się firm w spra­ wy fundacji. Później Patryk rozpoczął pracę w innej firmie, a swoją przygodę zaczęłam ja. Skupiliśmy się na tym, co jeszcze mogliśmy zrobić. Zaczęliśmy angażować się w rozmowy z potrzebującymi, chcieliśmy ich jak najlepiej poznać. Częściej prosiliśmy o pomoc, robiliśmy to w mniej oficjalnej formie. Rozmawialiśmy z potrze­ bującymi, poznawaliśmy ich, opisywaliśmy historie. To pomagało w trakcie pisania apeli o pomoc. Zrezygno­ waliśmy z przekazywania darczyńcom suchych faktów, a skupiliśmy się na zobrazowaniu życia z chorobą. Pra­ cowaliśmy po kilkanaście godzin dziennie, by sprostać potrzebom. Ale wsparcie, jakie otrzymaliśmy od ludzi, motywowało do działania. W tamtym czasie miałam malutkie dziecko. Popołudniami, razem z Agą, zabie­ rałyśmy małą Jagodę do piaskownicy. Ona się bawiła, a my na zmianę odpowiadałyśmy na maile i telefony. To zaangażowanie dało efekty i zaraziłyśmy nim innych. Zespół, który zbudowaliśmy przez kolejne lata, jest odzwierciedleniem naszych wartości. To ludzie zaanga­ żowani i kreatywni, z sercem dla drugiego człowieka. Jestem z nich bardzo dumna. r Rozmawiał Krystian Lurka *Udało się uzbierać pieniądze na leczenie sześciomiesięcznego Alexa Jutrzenki chorego na rdzeniowy zanik mięśni typu 1. Do 24 grudnia wpłacono ponad 9 mln zł, czyli 100 proc. kwoty potrzebnej, aby zastosować terapię genową lekiem Zolgensma w USA. menedżer zdrowia

41


SUKCES ROKU 2019

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA MEDIA I PR

Jestem dostawcą atrakcyjnej treści Rozmowa z Michałem Dobrołowiczem z RMF FM Ryszard Kapuściński – guru polskich reporterów, i nie tylko polskich – mówił, że reporter powinien być dobrym człowiekiem. Czy zgadzasz się z tym?

Po pierwsze, Ryszard Kapuściński nie jest moim guru. Może jestem jedynym albo jednym z niewie­ lu reporterów, którzy za swojego guru nie uważają Kapuścińskie­ go? A może nie jestem prawdzi­ wym reporterem? Jedno i drugie jest bardzo prawdopodobne. Do moich radiowych, czy też szerzej – zawodowych mistrzów należą inne osoby, choć bardzo cenię twórczość Kapuścińskiego. Zdecydowanie częściej jednak punktem odnie­ sienia są dla mnie ludzie, których znam, z którymi mogę porozma­ wiać i obserwować ich przy pracy. Według mnie dobry reporter to 42

menedżer zdrowia

ktoś, kto ma świetny warsztat radiowy, telewizyjny czy prasowy, kogo cechuje spostrzegawczość, bo ta cecha ułatwia znajdowanie tematów interesujących dla odbiorców. Do tego potrafi zadawać trafne pyta­ nia, zbudowane w taki sposób, aby uzyskać możliwie najbardziej interesującą odpowiedź, którą następnie rzetelnie przeanalizuje. Tylko tyle. To nie jest według mnie ktoś w rodzaju pomazańca bożego, który ma niezwykły talent i wyróżnia się swoją dobrocią wśród innych spacerujących ulicą. To raczej pracowity czło­ wiek, który szlifuje swoje umiejętności reporterskie. Pewnie często jest to empatyczna, szczera i bardzo lo­ jalna osoba. Ale równie dobrze po godzinach może być zapatrzonym w siebie egoistą, sprawnie manipulującym innymi ludźmi – i będzie mieć takie same szanse na stworzenie ciekawego materiału. A dlaczego ty zostałeś reporterem?

Bo uważam, że w życiu chodzi o to, żeby realizować marzenia. Najpierw była to praca w radiu. Zrealizowa­ łem to marzenie. Kolejne dotyczyło pracy w najlepszej stacji w Polsce, czyli w RMF FM – i to też udało się spełnić. Poza tym bardzo dobrze czuję się w terenie, rozmawiając z ludźmi, relacjonując to, co dzieje się dookoła. Czuję, że tam jestem lepszą wersją siebie. Gdyby nie marzenia o pracy w radiu, pewnie dziś nie byłbym reporterem. » grudzień 7-8/2019


MICHAŁ DOBROŁOWICZ

DZIENNIKARZ RADIA RMF FM

grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia

fot. archiwum

Dziennikarzem radiowym jest od ponad 10 lat. Od marca 2015 r. pracuje w RMF FM – najpierw w rmf24.pl, a od ponad trzech lat w warszawskim oddziale stacji. Zajmuje się głównie tematami związanymi z systemem ochrony zdrowia oraz warszawsko-mazowieckimi aktualnościami. Najczęściej można go spotkać w... żółto-niebieskim samochodzie RMF FM, którym jeździ na nagrania reporterskich materiałów.

43


SUKCES ROKU 2019

» Jeśli nie reporterem, to kim innym

Przyznaję, że nie studiowałem dziennikarstwa. Mało tego: nie byłem na żadnym kursie dziennikarskim. To co potrafię robić zawodowo, odkrywałem i pozna­ wałem, pracując w różnych redakcjach. I wciąż mam wątpliwości, czy powinienem siebie nazywać dzienni­ karzem lub reporterem. Czasami czuję się jak dostawca atrakcyjnej treści. Atrakcyjnej, czyli interesującej, może inspirującej, czasem zabawnej, czasem ubogacającej odbiorcę, a czasami sprawiającej, że słuchacz lub czy­ telnik pomyśli o czymś, o czym nie pomyślałby, gdyby nie konkretny materiał na antenie RMF FM albo tekst w portalu rmf24.pl. Więc gdyby nie praca reportera, mógłbym wykonywać wiele innych zajęć. Mam wiel­ kie szczęście w życiu, bo widzę dookoła bardzo dużo możliwości.

mógłbyś być?

To zależy od tego, co zagrałoby mi w duszy. Z wykształcenia jestem socjologiem, przygotowuję doktorat z socjologii. Pewnie w grę wchodzi­ łaby praca na uczelni, prowadzenie większej niż w tej chwili liczby za­ jęć, szlifowanie umiejętności dy­ daktyczno­badawczych. Mógłbym zająć się działalnością szkoleniową. Może więcej pisać jako dzienni­ karz. Może mógłbym zajmować się PR­em? Choć im dłużej o tym my­ ślę, tym więcej mam wątpliwości, czy te zajęcia odpowiadałyby moje­ mu temperamentowi i charaktero­ wi. Mam generalny problem z tym, kim jest dziennikarz albo reporter.

Dlaczego zajmujesz się zdrowiem? To taka nieatrakcyjna dziedzina dla reportera.

fot. archiwum

Dlaczego nieatrakcyjna? To ważny, interesujący te­ mat, który pozwala poznać ciekawych ludzi, odbierać tak prestiżowe nagrody, a dodatkowo dowiadywać się rzeczy, które mają bezpośredni wpływ także na moje życie. Na przykład – co ja mogę zrobić, aby mój orga­ nizm był zdrowszy, a ryzyko chorób mniejsze. Bardzo atrakcyjna dziedzina moim zdaniem! Poza tym to te­ mat, o którym Polacy lubią rozmawiać. I nie chodzi mi o narzekanie na system ochrony zdrowia, tylko o fakt, że niemal każdy z nas ma kontakt z lekarzem, kogoś bliskiego, kto ma doświadczenia związane ze służbą zdrowia – czasem pozytywne, czasem negatywne. We­ dług mnie to dziedzina życia, w której łatwo znaleźć wspólną płaszczyznę, bo zimą jesteśmy podobnie nara­ żeni na grypę, a latem podobnie narzekamy na komary. Zarówno o sposoby na grypę, jak i na ochronę przed komarami możemy zapytać naszych gości – ekspertów, lekarzy. I to jest świetne w tej dziedzinie!

Czasami czuję się jak dostawca atrakcyjnej treści. Atrakcyjnej, czyli interesującej, może inspirującej, czasem zabawnej, czasem ubogacającej odbiorcę, a czasami sprawiającej, że słuchacz lub czytelnik pomyśli o czymś, o czym nie pomyślałby, gdyby nie konkretny materiał na antenie RMF FM albo tekst w portalu rmf24.pl 44 menedżer zdrowia

Przygotowując materiały na temat zdrowia, kierujesz się bardziej dobrem pacjenta czy racjami decydenta?

Zdecydowanie dobrem pacjenta. A konkretnie pani Barbary spod Szczecina, pani Danuty z Kielc i pana Mieczysława z Białegostoku. Myślę o ludziach, których spotykam w czasie swoich reporterskich wyjazdów, często daleko od Warszawy, i zastanawiam się, czy ich ten konkretny materiał zainteresuje. Czy dowiedzą się czegoś nowego? Czy pomyślą o tym? Czy porozmawia­ ją o tym ze swoimi bliskimi? Ich spojrzenie jest inne niż wielu osób w stolicy, mają często dużo trudniejszy dostęp do specjalistów, najnowszych wyników badań, zaleceń profilaktycznych. To dla nich są te materiały. Czego ciebie uczy „reporterka zdrowotna”?

Kontaktów z różnymi ludźmi, odnajdywania się w cza­ sie tych spotkań i uzyskiwania informacji od osób o różnych temperamentach i charakterach. Inaczej rozmawia się z pielęgniarkami, inaczej z fizjoterapeu­ grudzień 7-8/2019


tami, inaczej z lekarzami, inaczej z konsultantami kra­ jowymi, a jeszcze inaczej z przedstawicielami minister­ stwa… Te kontakty są bardzo cenne. Uczę się też cały czas, jak funkcjonuje skomplikowany system ochrony zdrowia. Wiele do odkrycia jest jeszcze przede mną. Reporterowi też zdarza się być pacjentem, co wtedy czujesz?

Myślę sobie wtedy: „czas od teorii przejść do praktyki”. W gabinecie lekarskim cały czas jestem jednak repor­ terem. Zadaję masę pytań! Czasami wykorzystuję to, czego dowiedziałem się w radiowym studiu. I wciąż odkrywam, że zupełnie inaczej myśli się o konkretnej chorobie czy problemie w sytuacji, gdy samemu ko­ rzysta się z usług zdrowotnych – jako pacjent. Bycie pacjentem pobudza reporterską empatię, która według mnie jest bardzo przydatna w czasie rozmów z innymi pacjentami, o ich doświadczeniach. Czy potrafisz sobie wyobrazić siebie w roli decydenta w ochronie zdrowia?

Zdecydowanie nie. Na tym etapie mojego życia nie interesuje mnie to. Nie chciałbym być urzędnikiem. Chcę przygotowywać jak najbardziej rzetelne i cieka­ we materiały dla słuchaczy RMF FM. A gdy dłużej się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że to też jest w pewnym sensie rola decydenta. Decyduję o tym, czego dowie się słuchacz i – co chyba jeszcze ważniejsze – o czym się nie dowie. Decyduję, który fragment mojej rozmowy z lekarzem, ekspertem albo ministrem zdrowia wykorzystam na radiowej antenie, a który nie zostanie opublikowany. Tu decyzja należy do mnie. Podejmując ją, kieruję się oczywiście zarówno polityką informacyjną stacji, w której pracuję, jak i in­ tuicją, które wiadomości są najbardziej przydatne dla słuchacza. Taka decyzyjność najbardziej mi odpowiada. Jedno jest pewne: w ochronie zdrowia jest tyle do zrobienia, że pracy nie zabraknie ci do końca życia...

Ale kto powiedział, że do końca życia zawodowego chcę się zajmować ochroną zdrowia? To nie jest tak, że zacząłem pracować nad tym tematem i będę to robił przez najbliższych 20 czy 30 lat. Każdy dzień przynosi nowe pomysły. Mam to szczęście, że zajmuję się nie tylko systemem ochrony zdrowia. Przygotowuję rów­ nież aktualności. Radio, w którym pracuję, daje mi duże możliwości realizacji różnych tematów. Rynek pracy bardzo się zmienia, rola reportera czy szerzej pracownika mediów dziś jest inna niż kilka lat temu. Sprawy związane z ochroną zdrowia nabierają jednak coraz większej wagi, m.in. dlatego że mamy starzejące się społeczeństwo, coraz więcej poważnych chorób sta­ je się chorobami przewlekłymi, żyjemy coraz dłużej, mamy postęp w medycynie. Sądzę, że Polacy coraz więcej myślą o swoim zdrowiu i coraz więcej energii wkładają w to, aby o nie dbać. Tematów będzie zatem grudzień 7-8/2019

wiele. Pewnie chętnych do zajmo­ wania się nimi też. Co chciałbyś przekazać innym reporterom zajmującym się ochroną zdrowia?

Powodzenia. Szukajcie przyjemno­ ści i okazji do nauczenia się w tym, co robicie, czegoś nowego. Bądźcie jak Adam Małysz, który chciał od­ dać dwa dobre skoki. Wy zróbcie najbliższe dwa fajne, ciekawe, in­ spirujące materiały. I pamiętajcie o tym, żeby zbierać kamienie. Te kamienie to na pozór nieprzydat­ ne elementy. Ktoś nam daje wizy­ tówkę, ktoś nas zaczepia na ulicy i opowiada swoją historię, która na początku nie brzmi ciekawie… Za

Myślę o ludziach, których spotykam w czasie swoich reporterskich wyjazdów, często daleko od Warszawy, i zastanawiam się, czy ich ten konkretny materiał zainteresuje kilka dni być może przyda wam się numer telefonu z tej wizytówki albo okaże się, że zasłyszana historia zainspirowała was do nowego ma­ teriału. Tak jak w opowieści o tym, jak grupa ludzi szła przez pustynię. W pewnym momencie usłyszeli głos z nieba: „Zbierzcie tyle kamie­ ni, ile możecie”. Każdy z wędrow­ ców wziął kilka kamyków. Wszy­ scy byli ogromnie zdziwieni, gdy następnego dnia po przebudzeniu odkryli, że kamienie zamieniły się w diamenty. Jaka była ich reakcja? Pierwsza: świetnie, mamy diamen­ ty! Druga: czemu nie nazbieraliśmy więcej kamieni? Zatem – zbierajcie kamienie. Będziecie mieć z nich diamenty. I tego wam życzę. r Rozmawiała Alicja Kostecka menedżer zdrowia

45


SUKCES ROKU 2019

NAGRODA AMBASADOR ZDROWIA

Giba kontra ALL

46 menedżer zdrowia

fot. Małgorzata Kujawka / AG

Giba to legendarny siatkarz reprezentacji Brazylii, przez lata uważany za najlepszego na świecie. Został wielkim sportowcem, mimo że w dzieciństwie chorował na białaczkę. Dziś dodaje otuchy chorym i ich rodzinom, pokazując swoim przykładem, że można nie tylko wygrać z chorobą, lecz także odnosić sukcesy po skutecznej kuracji. Jest ambasadorem akcji społecznej „ALL Children Need You”. grudzień 7-8/2019


fot. Aleksander Koźmiński / PAP

G

Giba, a właściwie Gilberto Amauri de Godoy Filho, urodził się 23 grudnia 1976 r. w Londrinie (miasto w południowej Brazylii). Gra na pozycji przyjmującego, wielokrotnie był reprezentantem kraju. Osiem razy wygrał ze swoją reprezentacją Ligę Światową, trzy razy Mistrzostwa Świata, Puchar Wielkich Mistrzów, dwa razy Puchar Świata, zdobył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach 2004 r. Na mistrzostwach świata w Japonii w 2006 r. z reprezentacją Brazylii zdobył złoty medal i został wybrany MVP (most valuable player) zawodów. W 2006 r. wybrano go sportowcem roku w Brazylii. W 2014 r. zakończył karierę siatkarską, jednak cztery lata później postanowił ją wznowić. Co prawda nie gra na tak wysokim poziomie jak kiedyś, ale jednak. Dziś jako 42­letni zawodnik występuje w zespole IBB Polo­ nia Londyn. Bierze również udział w różnych projektach siatkarskich i zdrowotnych, m.in. pomaga chorym. Giba jest ambasadorem akcji społecznej „ALL Children Need You” zainaugurowanej 13 października 2019 r. w Kępnie charytatywnym meczem siatkówki. Celem tej kampanii edukacyjnej jest poszerzenie wiedzy na temat białaczek u dzieci, w tym ostrej białaczki limfo­ blastycznej, której przebieg jest szczególnie agresywny. Stąd przewrotne hasło kampanii – wszystkie dzieci nas potrzebują, ale dzieciom z ALL (acute lymphoblastic leukemia – ostra białaczka limfoblastyczna) trzeba pomóc szybko, tu i teraz. Bardzo ważne jest błyskawiczne roz­ poczęcie terapii, ponieważ naturalny przebieg choroby wiąże się z rozwojem objawów i śmiercią nawet w ciągu kilkunastu tygodni. Cztery główne filary kampanii to wzmożona czujność onkologiczna u rodziców i lekarzy POZ, opieka w szpitalu (właściwa dieta, rehabilitacja), monitoring „ozdrowieńców”, problemy systemowe (na przykład dostępność diagnostyki, brak płynnego przej­ ścia z pediatrii do leczenia dorosłych). Organizatorami akcji są Fundacja Iskierka, Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych, Stowarzyszenie Hematologiczni oraz Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. Dlaczego Giba zdecydował się pomagać? Bo jako dziecko zachorował na ostrą białaczkę limfoblastycz­ ną. Jako ambasador chce dodać chorym dzieciom otuchy, pokazując, że nawet ciężką chorobę można pokonać i zrealizować swoje marzenia. Sportowiec spotkał się z pacjentami onkologicznymi podczas warsztatów Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicz­ nych w Sierakowie, odwiedził chore dzieci na od­

GILBERTO AMAURI DE GODOY FILHO

BRAZYLIJSKI SIATKARZ GRAJĄCY NA POZYCJI PRZYJMUJĄCEGO, WYSTĘPUJĄCY POD PSEUDONIMEM GIBA, WIELOKROTNY REPREZENTANT KRAJU

Od 2014 r., kiedy zakończył profesjonalną karierę, jest członkiem władz federacji światowej siatkówki FIVB. Przewodniczący komisji zawodniczej FIVB. Zaangażowany w akcje społeczne związane ze zwalczaniem otyłości wśród dzieci i młodzieży oraz wsparcie dzieci z chorobami nowotworowymi. Jako dziecko zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Zaangażował się w kampanię „ALL children need you”, by dodać chorym dzieciom otuchy, pokazując, że nawet tak ciężką chorobę można przezwyciężyć i zrealizować swoje marzenia, a nawet zostać mistrzem olimpijskim. Od 2018 r. mieszka w Polsce.

Celem kampanii edukacyjnej „ALL Children Need You” jest poszerzenie wiedzy na temat białaczek u dzieci, w tym ostrej białaczki limfoblastycznej, której przebieg jest szczególnie agresywny grudzień 7-8/2019

działach onkologicznych, wspólnie z nimi uczestniczył w warsztatach muzycznych i kulinarnych. Przeka­ zując swoją koszulkę, wsparł aukcję charytatywną organizowaną przez Fundację Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. Zapo­ wiedział też udział w koncercie charytatywnym „Iskierki symfo­ nicznie”, czyli Dziecięcej Orkiestry Onkologicznej Fundacji Iskierka z Narodową Orkiestrą Polskiego Radia w Katowicach i udziałem gwiazd (Czesław Mozil, Anna Jur­ » menedżer zdrowia

47


fot. Aleksander Koźmiński / PAP

SUKCES ROKU 2019

» ksztowicz, Accantus, Daria Zawia­ łow, Paulina Przybysz).

Czujność onkologiczna

Ostra białaczka limfoblastyczna to jedna z chorób onkologicznych o najbardziej agresywnym przebie­ gu. Bardzo ważne jest błyskawicz­ ne rozpoczęcie skutecznej terapii, ponieważ naturalny przebieg cho­ roby wiąże się z rozwojem obja­ wów i śmiercią w ciągu kilkunastu tygodni. Dlatego jednym z ele­ mentów akcji będzie edukowanie o znaczeniu badań profilaktycz­ nych, które warto przeprowadzać u dzieci. Szybkie rozpoznanie cho­ roby zwiększa bowiem zdecydo­ wanie szanse na wyleczenie. ALL jest chorobą rozrostową układu krwiotwórczego, w której przebie­ gu w szpiku dochodzi do niekon­ trolowanego rozrostu limfobla­ stów. W wielu przypadkach proces nowotworowy może się szerzyć i w efekcie dawać zmiany poza­ szpikowe, obejmujące m.in. węzły chłonne, śledzionę, wątrobę czy ośrodkowy układ nerwowy. 48 menedżer zdrowia

Dlaczego Giba zdecydował się pomagać? Bo jako dziecko zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną – Leczenie ALL u dzieci jest oparte na wielolekowej chemioterapii i trwa 2 lata. Dostosowanie planu leczenia do wyjściowego stopnia ryzyka, a także możliwość intensyfikacji leczenia z zastosowaniem allogenicznej transplantacji komórek krwiotwórczych czy nowoczesnych metod leczenia celowanego, takich jak immunoterapia z wykorzystaniem przeciwciał monoklonalnych, komórki CAR-T – pozwalają wyleczyć trwale blisko 80 proc. chorych dzieci – wyjaśnia dr hab. n. med. Katarzyna Derwich z Kliniki Onkologii, Hematologii i Transplantologii Pediatrycznej Uniwersytetu Medycz­ nego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Ostre białaczki są najczęstszymi nowotworami wieku dziecięcego i stanowią 30 proc. wszystkich nowotworów u pacjentów do 18. roku życia. Ostra białaczka limfobla­ styczna to najczęstszy typ białaczki występujący u dzieci – ok. 80 proc. najmłodszych pacjentów ma tę postać choroby. W Polsce rozpoznaje się ok. 200 przypadków ALL rocznie, a wskaźnik zachorowalności wynosi 35,4 na 1 mln dzieci rocznie. Choroba najczęściej atakuje między 1. a 4. rokiem życia. Dlatego bardzo ważne jest zwiększenie czujności onkologicznej, zarówno wśród lekarzy pierwszego kontaktu, jak i rodziców dzieci. r Krystian Lurka grudzień 7-8/2019


NAGRODY SPECJALNE CZASOPISM

MENEDŻER ZDROWIA KURIER MEDYCZNY MACIEJ KRAWCZYK prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów

fot. Maciej Krawczyk / PAP

Jest jednym z twórców i inicjatorów powstania naj­ młodszego w Polsce samorządu zawodowego. Kra­ jowa Izba Fizjoterapeutów to trzecia co do wielkości grupa zawodowa wśród zawodów medycznych – zrze­ sza 67 tys. osób. Sukcesy Macieja Krawczyka to konsolidacja środo­ wiska, wprowadzenie po raz pierw­ szy w Polsce wytycznych udzielania świadczeń zdrowotnych z zakresu fizjoterapii i opisywania ich w do­ kumentacji medycznej zgodnie ze stworzoną przez WHO Międzyna­ rodową Klasyfikacją Funkcjono­ wania, Niepełnosprawności i Zdro­ wia (International Classification of Functioning, Disability and Health – ICF), a także wprowadzenie jed­ nolitych standardów nauczania na uczelniach. Dzięki niemu po raz pierwszy od ponad 15 lat NFZ zmienił wycenę świadczeń fizjote­ rapeutycznych.

grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia

49


SUKCES ROKU 2019

fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta

FUNDACJA NA RZECZ ROZWOJU ICZMP Fundacja powstała z myślą o wspie­ raniu dzieci z wadami wrodzonymi, ale także najciężej chorych dzieci po operacjach, z chorobami meta­ bolicznymi, nowotworami czy cho­ robami rzadkimi. Pomaga także kobietom z najpoważniejszymi cho­ robami w ciąży czy z chorobami no­ wotworowymi. Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) w Łodzi jest jednym z największych wysokospecjalistycznych ośrodków medycznych w Polsce. Placówka składa się z dwóch części: ginekolo­ giczno­położniczej oraz pediatrycz­ nej. Jest referencyjnym ośrodkiem perinatologicznym, ginekologicznym i pediatrycznym. Ze względu na swój wielodyscyplinarny charakter zapewnia wszechstronną opiekę nad kobietami w ciąży powikłanej cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym, padaczką, chorobami serca czy infekcjami. W ICZMP diagnozowane i leczone są najtrudniejsze przypadki patologii ginekologicznych. Założycielem fundacji jest Maciej Banach, dyrektor ICZMP, a funkcję prezesa zarządu od 7 sierpnia 2018 r. pełni Małgorzata Kołtuniak.

IWONA NIEDZIELSKA

fot. Andrzej Grygiel / PAP

ordynator Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej SPSK im. Andrzeja Mielęckiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

Profesor Iwona Niedzielska przeprowadza wiele inno­ wacyjnych operacji. Jedna z ich polegała na przeszcze­ pieniu implantu brakującej części kości wydrukowa­ nego na drukarce 3D. Innowacją było równoczesne wszczepienie do zrekonstruowanej żuchwy trzech implantów zębów. Wprowadziła również unikatową metodę leczenia naciekającej postaci guza olbrzy­ miokomórkowego. Wdrożyła w trudno gojących się ranach terapię podciśnieniową (niestosowaną do tej pory w chirurgii szczękowo­twarzowej) z autorską metodą zamykania przetok zewnętrznych. Stworzyła pierwszą w Polsce pracownię fizjoterapii dla chorych poddanych zabiegom chirurgii szczękowo­twarzowej. Ma duże osiągnięcia naukowe, m.in. pierwsza na świe­ cie przeprowadziła badania genetyczne guzów dziąsła, wyznaczając miejsce poszczególnym typom nadziąśla­ ków. Udowodniła też wpływ schorzeń przyzębia na rozwój miażdżycy na podstawie badań genetycznych bioptatów.

NAGRODY SPECJALNE CZASOPISM 50

MENEDŻER ZDROWIA KURIER MEDYCZNY

menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


NAGRODA SPECJALNA

KURIERA MEDYCZNEGO

Profesor Andrzej Marszałek doświadczenia zawodowe i naukowe zdobywał w kraju i w czasie stypendiów zagranicznych. Jest autorem lub współautorem ponad 560 publikacji. Za pracę naukową został wyróżniony licznymi nagrodami. Jako konsultant ds. patomorfologii, współpracując z Ministerstwem Zdrowia, stworzył pilotażowy projekt „Wsparcie procesu poprawy jakości w patomorfologii poprzez wdrożenie standardów akredytacyjnych oraz wzmocnienie kompetencji kadry zarządzającej podmiotami leczniczymi”. Głównym założeniem pilotażu jest upowszechnienie standardów akredytacyjnych w zakresie patomorfologii, co ma na celu standaryzację procesu organizacji podmiotu i jakości wykonywanych badań. Docelowo akredytacja ma być wymogiem przy ubieganiu się o odrębne kontraktowanie przez NFZ badań patomorfologicznych. Istotną zmianą jest również podniesienie kompetencji kadry w zakresie efektywnego zarządzania jakością i bezpieczeństwem pacjenta podczas wykonywania i wykorzystywania badań patomorfologicznych. Zostaną też opracowane nowe standardy organizacyjne oraz standardy postępowania. Celem pilotażu jest poprawa jakości badań, które są kluczowe dla podejmowania decyzji o rozpoczęciu leczenia. Patomorfologia jest szczególnie ważna w terapii onkologicznej i stanowi jej integralną część. Rozwój metod leczenia

Źródło: Wielkopolskie Centrum Onkologii

PROF. DR HAB. ANDRZEJ MARSZAŁEK konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii, kierownik Zakładu Patologii Nowotworów Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wielkopolskiego Centrum Onkologii oraz prezes Polskiego Towarzystwa Patologów

nowotworów spowodował, że patomorfologia ma wartość nie tylko prognostyczną, ale jest również wskaźnikiem predykcyjnym, wspomagającym planowanie terapii. Projekt na rzecz poprawy jakości w patomorfologii finansowany jest z funduszy europejskich. Ministerstwo Zdrowia na jego realizację przeznaczyło blisko 8 mln zł. Zgodnie z założeniami pilotaż pod kątem spełnienia standardów akredytacyjnych zostanie przeprowadzony w 10 placówkach, a co najmniej 50 zakładów patomorfologii przejdzie przeglądy akredytacyjne. Działaniami projakościowymi w ramach pilotażu zostanie objętych 200 podmiotów oraz 3 tys. pracowników.



NOMINACJE – WYRÓŻNIENIA

MENEDŻER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA

fot. archiwum

fot. archiwum

fot. archiwum

PLACÓWKI PUBLICZNE

BOŻENA MLECZEK-DĄBROWSKA

MARIAN KREIS

ARTUR RYDZYK

od 1998 r. dyrektor Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu

dyrektor Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II SPSK nr 6 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

komendant 5. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SPZOZ w Krakowie

Wyróżniona za utrzymanie przez Miejską Przychodnię Specjalistycz­ ną pozycji lidera w lecznictwie am­ bulatoryjnym na toruńskim rynku świadczeń zdrowotnych, wdrożenie kompleksowej opieki nad pacjen­ tem w POZ, pozyskiwanie fun­ duszy europejskich na działania związane z poprawą dostępu do usług zdrowotnych, poszukiwanie nisz rynkowych, rozwijanie tych segmentów działalności, które nie są limitowane, oraz tych świadczeń, których ceny ustala placówka.

Wyróżniony za pozyskanie fundu­ szy unijnych, a także modernizację Szpitalnego Oddziału Ratunkowe­ go oraz utworzenie nowoczesnego Centrum Urazowego dla Dzieci z pełnym zapleczem i lądowiskiem dla Lotniczego Pogotowia Ratun­ kowego oraz wyposażenie, moder­ nizację i cyfryzację Zakładu Dia­ gnostyki Obrazowej i Radiologii Zabiegowej.

Wyróżniony za utrzymanie wyso­ kiej pozycji szpitala wśród ośrod­ ków medycznych w Małopolsce, m.in. dzięki realizacji projektów finansowanych z funduszy unij­ nych, grantów klinicznych ze środ­ ków MON i własnych. Doprowa­ dził do zakończenia rozbudowy Szpitalnego Oddziału Ratunko­ wego, otwarcia Centrum Leczenia Nowotworów Skóry i Czerniaka, rozpoczęcia największej inwestycji w dziejach szpitala – budowy zin­ tegrowanego bloku operacyjnego.

NOMINACJE – WYRÓŻNIENIA

MENEDŻER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA PLACÓWKI PRYWATNE MICHAŁ NOWROTEK

fot. archiwum

prezes MED Holding SA prowadzącej Szpital Specjalistyczny im. prof. E. Michałowskiego w Katowicach

grudzień 7-8/2019

Szpital świadczy kompleksowe usługi zdrowotne, od porady urologicznej poprzez chirurgię, po rehabilitację. Placówka stale się rozwija, inwestując w sprzęt i pracowników, o czym świadczą mierniki inwestycji na infra­ strukturę i wyposażenie podniesione o ponad 20 mln zł od momentu ob­ jęcia przez Michała Nowrotka stanowiska w 2017 r. W latach 2017–2018 udało się pozyskać ponad 7 mln zł na infrastrukturę i zakup najnowocześ­ niejszego sprzętu dla szpitala. Jednostka ma akredytację Ministerstwa Zdrowia, realizuje program staży specjalizacyjnych dla lekarzy, m.in. z chi­ rurgii ginekologicznej. Może się pochwalić certyfikatami: ISO 9001:2015, 14001:2015, PN­ISO/IEC 27001:2014­12, a także „Szpital bez bólu”. menedżer zdrowia

51


SUKCES ROKU 2019

NOMINACJE – WYRÓŻNIENIA

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA

fot. archiwum

INNOWACYJNY SZPITAL SAMODZIELNY PUBLICZNY ZESPÓŁ ZAKŁADÓW OPIEKI ZDROWOTNEJ MEDICAM W GRYFICACH W obecnym kształcie jednostka działa od 1982 r. Jest placówką o II po­ ziomie referencyjności, pełni funkcję ośrodka wspomagającego działalność okolicznych szpitali, w szczególności w Kamieniu Pomorskim, Nowogar­ dzie i Resku. Organem tworzącym i sprawującym nadzór nad szpitalem jest Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego w Szcze­ cinie. Dyrektorem placówki jest Piotr Sołtysiński.

NOMINACJE – WYRÓŻNIENIA

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA ZDROWIE PUBLICZNE JOANNA NARBUTT

fot. Waldemar Kompała

fot. archiwum

konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii i wenerologii

52

menedżer zdrowia

Zaproponowane przez prof. Joannę Narbutt zmiany w programie lekowym „Leczenie umiarkowanej i ciężkiej postaci łuszczycy plackowatej” pozwo­ lą na objęcie terapią szerszej grupy pacjentów spełniających określone kryteria dzięki włączeniu dwóch nowych leków biologicznych. Ponadto umożliwią leczenie wszystkich pacjentów przez 96 tygodni bez względu na rodzaj zastosowanych leków. Zmiana ta spowodowała ujednolicenie czasu terapii wszystkimi lekami dostępnymi w programie lekowym. To wszystko zwiększa dostęp pacjentów do terapii, na co przez lata czekało zarówno środowisko lekarzy, jak i pacjenci. KRAJOWE CENTRUM HIPERCHOLESTEROLEMII RODZINNEJ W GDAŃSKU Koordynatorem placówki jest Krzysztof Chlebus, który opracował autor­ ską koncepcję modelowej opieki nad pacjentem z hipercholesterolemią, obejmującą koordynację diagnostyki i terapii oraz kompleksowość oferty usług medycznych dla pacjenta i jego rodziny. Krajowe Centrum Hiper­ cholesterolemii Rodzinnej powstało w 2017 r. Placówka stanowi przykład działań, które dają podstawy do wprowadzenia zmian systemowych w opiece nad pacjentami z hipercholesterolemią rodzinną w naszym kraju. Nowatorskie jest również opracowanie zasad skoordynowanej współpracy pomiędzy KCHR a innymi podmiotami tworzącymi najważniejsze ogniwa modelowej opieki, m.in. z poszczególnymi klinikami GUMed.

grudzień 7-8/2019


NOMINACJE – WYRÓŻNIENIA

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA

fot. archiwum

DZIAŁALNOŚĆ EDUKACYJNO-SZKOLENIOWA STOWARZYSZENIE PIELĘGNIARKI CYFROWE – KATARZYNA KOWALSKA Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe powstało we wrześniu 2017 r. z inicjatywy pielęgniarek i pielęgniarzy, grupy idealistów z różnych stron Polski, aby budować nowoczesne polskie pielęgniarstwo. Prezesem Stowarzyszenia jest Katarzyna Kowalska, liderka i współzałożycielka tej organizacji non­profit zajmującej się inicjatywami edukacyjnymi w zakresie profesji pielęgniarskiej, wzmacnianiem prestiżu zawodowego pielęgniarek oraz szeroko pojętą działalnością na rzecz środowiska pie­ lęgniarek i położnych.

NOMINACJE – WYRÓŻNIENIA

LIDER ROKU 2019 W OCHRONIE ZDROWIA

fot. Michal Mutor

fot. archiwum

fot. archiwum

MEDIA I PR

HENRYK SZRUBARZ

MAŁGORZATA WIŚNIEWSKA

EWA PODOLSKA

dziennikarz Polskiego Radia SA

współinicjatorka i realizatorka pierwszej w Polsce całodobowej telewizji poświęconej zdrowiu i medycynie – STUDIOMED

dziennikarka radiowa specjalizująca się w tematyce medycznej i ekologicznej

W audycji „Sygnały Dnia” pro­ wadzi rozmowy na temat zdro­ wia i medycyny z wybitnymi spe­ cjalistami. W 2019 r. na antenie „Sygnałów Dnia” przeprowadził cykl debat poświęconych profilak­ tyce zdrowotnej, które towarzyszyły ogólnopolskiemu programowi ba­ dań profilaktycznych „Po pierwsze zdrowie”.

grudzień 7-8/2019

Telewizja STUDIOMED jest do­ stępna od sierpnia 2019 r. w sieci telewizji kablowych. Jej misją jest zwiększenie wiedzy i świadomości społeczeństwa w zakresie promocji zdrowia, profilaktyki zdrowotnej i leczenia.

Pracuje w radiu TOK FM. Prowa­ dzi audycję „U TOKtora”, rozma­ wiając z przedstawicielami świata medycznego. Podaje słuchaczom zdrowotną „pigułkę” w „Przewod­ niku Medycznym na Zdrowie”. Wy­ chodzi z założenia, że jeśli czegoś nie rozumie, słuchając rozmówcy, słuchacz z pewnością także. Dlate­ go drążąc temat zdrowia i choroby, zmusza ekspertów do mówienia w sposób jasny i zrozumiały.

menedżer zdrowia

53


SUKCES ROKU 2019

Jak wybieraliśmy Laureatów konkursu „Sukces Roku 2019 w Ochronie Zdrowia – Liderzy Medycyny” wybiera kapituła złożona z wybitnych postaci polskiej ochrony zdrowia. Zasiadają w niej przedstawiciele medycyny i wszystkich nauk niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania opieki zdrowotnej – prawa, ekonomii, zarządzania, marketingu, komunikacji społecznej. Skład kapituły podajemy na kolejnej stronie. Kapituła decyduje o przyznaniu nagród w drodze głosowania, ale pomagają jej jury preselekcyjne i redakcja „Menedżera Zdrowia”, prowadząc trzyetapową procedurę wyboru kandydatów.

Etapy konkursu Sukces Roku ETAP I Zebraliśmy zgłoszenia kandydatów. Prawo do przedstawienia takich zgłoszeń miały organizacje społeczne, pacjenckie, zawodowe, menedżerskie, związki pracodawców i in. (np. grupy pracowników). Zgłoszeniom towarzyszyły ob­ szerne uzasadnienia. ETAP II Jury preselekcyjne spotkało się z kandydatami do nagród w kategoriach me­ nedżerskich i w kategorii innowacyjny szpital 21 listopada 2019 r. w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie. Kandydaci przedstawiali swoje dokonania w formie 10­minutowej prezentacji, po czym następowała runda pytań od jury. Jury przygotowało dla kapituły pisemne wnioski z rekomendacjami kandydatów do nagród i wyróżnień. ETAP III Posiedzenie kapituły odbyło się 6 grudnia 2019 r. w Warszawie. Po wnikliwej ocenie i długiej dyskusji zapadły ostateczne decyzje dotyczące listy laureatów. Kapituła mogła uwzględnić wnioski jury preselekcyjnego, ale nie były one wiążące. Członkowie kapituły mogli też dodać własnych kandydatów. Każ­ demu członkowi przysługiwał jeden głos. 54

menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


Składkapituły DR N. MED. MAREK BALICKI były minister zdrowia

MACIEJ BOGUCKI

dyrektor Europejskiego Centrum Strategii i Polityki w Ochronie Zdrowia

DR HAB. N. MED. SZCZEPAN COFTA

dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu

DR HAB. N. MED. MAREK DURLIK, PROF. PAN

JANUSZ MICHALAK

redaktor naczelny „Menedżera Zdrowia”, prezes Zarządu Wydawnictwa Termedia

KS. DR ARKADIUSZ NOWAK

prezes Zarządu Fundacji Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej

PROF. DR HAB. N. MED. MIECZYSŁAW PASOWICZ prezydent Polskiego Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali

DR N. MED. MACIEJ PIRÓG

kierownik Kliniki Chirurgii Gastroenterologicznej i Transplantologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie

prezes Polskiej Unii Szpitali Specjalistycznych, członek Rady Głównej Konfederacji Lewiatan

JAROSŁAW J. FEDOROWSKI, PROF. NADZW., MD, MBA, PHD, FACP, FESC

dziekan Wydziału V Nauk Medycznych Polskiej Akademii Nauk, konsultant Kliniki Choroby Wieńcowej i Strukturalnych Chorób Serca Instytutu Kardiologii w Warszawie

prezes Polskiej Federacji Szpitali, gubernator (PL) i członek Prezydium Europejskiej Federacji Szpitali HOPE

PROF. DR HAB. N. MED. MARIAN FILAR

Katedra Prawa Karnego i Polityki Kryminalnej, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

PROF. DR HAB. N. MED. WITOLD RUŻYŁŁO

DR N. MED. LESZEK SIKORSKI były minister zdrowia

PROF. DR HAB. N. MED. JACEK SOBCZAK

DR MAŁGORZATA GAŁĄZKA-SOBOTKA

prodziekan ds. naukowych Wydziału Prawa i Nauk Społecznych Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie

DR HAB. N. MED. MACIEJ HAMANKIEWICZ

prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych

dyrektor Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej

DR HAB. ROMUALD HOLLY, PROF. NADZW. dyrektor Krajowego Instytutu Ubezpieczeń

ANNA JANCZEWSKA

minister ds. systemu ochrony zdrowia Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC

JADWIGA KAMIŃSKA

prezes stowarzyszenia Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia

DR N. MED. KRZYSZTOF KUSZEWSKI ekspert ochrony zdrowia

HALINA KUTAJ-WĄSIKOWSKA

DR N. MED. ANDRZEJ SOKOŁOWSKI

PROF. DR HAB. N. MED. CEZARY SZCZYLIK pełnomocnik ds. organizacji Centrum Badań Klinicznych w Onkologii, Warszawski Uniwersytet Medyczny

PROF. DR HAB. N. MED. TADEUSZ TOŁŁOCZKO

były rektor Akademii Medycznej w Warszawie, członek korespondent PAU, członek Komitetu Etyki w Nauce PAN

KRYSTYNA WECHMANN

prezes Federacji Stowarzyszeń „Amazonki”, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych

DR N. MED. ANDRZEJ WOJTYŁA były minister zdrowia

TOMASZ WRÓBEL

dyrektor Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia

wiceprezes Aesculap-Chifa sp. z o.o.

PROF. DR HAB. N. MED. WOJCIECH MAKSYMOWICZ

DR HAB. N. MED. TOMASZ ZDROJEWSKI, PROF. NADZW.

były minister zdrowia

ANDRZEJ MĄDRALA

wiceprezydent Pracodawców RP grudzień 7-8/2019

przewodniczący Komitetu Zdrowia Publicznego PAN, kierownik Zakładu Prewencji i Dydaktyki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego menedżer zdrowia

55


MENEDŻER ZDROWIA NA FACEBOOKU, TWITTERZE I LINKEDIN WWW.FACEBOOK.COM/MENEDZERZDROWIA TWITTER.COM/MENEDZERZDROWIA LINKEDIN.COM/SHOWCASE/MENEDZERZDROWIA

DOŁĄCZ DO NAS!


sonda

Fot. istockphoto.com

WRÓŻKA Po raz kolejny przedstawiamy prognozę rozwoju sytuacji w ochronie zdrowia opracowaną na podstawie opinii ekspertów. Naszym dwunastu rozmówcom zadaliśmy podobne pytania jak w 2015 r., dzięki czemu możemy zestawić aktualne odpowiedzi z poprzednimi i prześledzić występujące trendy, a także przekonać się, jak pewne koncepcje ulegają dezaktualizacji. Założenie Wróżki polega na tym, że nie pytamy, jakie zmiany należałoby wprowadzić, ale co ma szansę na realizację. To ważna różnica, ponieważ osoby, z którymi rozmawiamy, często są zaangażowane w kształtowanie systemu ochrony zdrowia i mogłyby prezentować swoje pomysły czy poglądy, a nie prognozy dotyczące przyszłych zdarzeń. Poza tym w ramkach prezentujemy siedem komentarzy ekspertów dotyczących tego, co ich zdaniem wydarzy się w 2020 r. grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia  57


sonda

Duża część zmian zapowiadanych przez ministra Konstantego Radziwiłła nie została wdrożona. Nie zlikwidowano NFZ, nie zmieniono sposobu finansowania na budżetowy, nie wprowadzono powszechności dostępu do świadczeń – na kształt sytuacji z czasów PRL

W celu opracowania prognozy przygotowaliśmy ankietę, która przedstawia określone, mierzalne scenariusze zmian w 15 wybranych obszarach, a następnie zapytaliśmy naszych respondentów, jakie jest prawdopodobieństwo, że dany scenariusz się spełni. Pytamy o zmiany w perspektywie obecnej kadencji Sejmu. Wyniki ankiety wraz z omówieniem prezentujemy poniżej. Poniżej oczekiwań Ostatnich kilka lat w ochronie zdrowia nie przyniosło istotnych zmian w systemie. Dobra koniunktura gospodarcza powodowała dość szybki wzrost wydatków publicznych na ochronę zdrowia, ponieważ przy niskim bezrobociu i rosnących płacach spływ składki szybko wzrastał. Duża część zmian zapowiadanych przez ministra Konstantego Radziwiłła nie została wdrożona. Nie zlikwidowano NFZ, nie zmieniono sposobu finansowania na budżetowy, nie wprowadzono powszechności dostępu do świadczeń – na kształt sytuacji z czasów PRL. Najważniejsze zmiany to wprowadzenie sieci szpitali oraz zmiana w zakresie kontraktowania szpitali i rozliczania świadczeń. Wprowadzono ustawę o POZ, choć praktycznych jej skutków jest niewiele. Rozwija się regulacja w zakresie płac personelu medycznego, co powoduje dużą presję finansową na placówki. Wdrażane są pilotaże różnych rozwiązań organizacyjnych, co wcześniej nie było możliwe, bo zasada równości dostępu do świadczeń finansowanych ze środków publicznych nie dopuszczała możliwości różnicowania fragmentów systemu dla różnych odbiorców. Wprowadzono również ustawę deklarującą wzrost wydatków publicznych na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB, ale po pierwsze te 6 proc. przeliczane jest w stosunku do PKB sprzed dwóch lat, a po drugie silne wzrosty przewidziano dopiero w bieżącej kadencji Sejmu, zatem na okres poprzedniej kadencji ustawa nie wpływała. Pod koniec zeszłej kadencji pojawiły się głosy, że ochrona zdrowia jest poza obszarem zainteresowania rządu PiS, stąd tak mała skala i tak słabe tempo 58  menedżer zdrowia

zmian. Jednak z poprzednich edycji Wróżki wiemy już, że zakres zmian jest zawsze znacznie poniżej oczekiwań. Także oczekiwań naszych respondentów. Poprzednie doświadczenia Wróżki W 2015 r. scenariusz decentralizacji NFZ do 2019 r. uznało za prawdopodobny 4 z 10 respondentów. Jeden respondent uważał, że nastąpi likwidacja NFZ i wprowadzenie systemu budżetowego. Ani jedno, ani drugie się nie wydarzyło. Również 4 na 10 osób spodziewały się wprowadzenia mechanizmu wspomagania rozwoju sektora ubezpieczeń dodatkowych poprzez ulgi podatkowe dla osób, które takie polisy wykupują (pytanie 8.). Nic z tego. W 2015 r. wzrost składki ubezpieczeniowej o co najmniej jeden punkt procentowy, z obecnego poziomu 9 proc. do 10 proc. (pytanie 11.), za prawdopodobny lub wręcz pewny uznała większość respondentów. Zgoda w ocenie wśród ankietowanych ekspertów była w tym obszarze największa. Podobny optymizm panował w sprawie wzrostu wydatków na zdrowie w PKB – 4 na 10 respondentów było pewnych (na 100 proc.) wzrostu wydatków całkowitych ponad 8 proc. PKB w roku 2019, a kolejnych 4 uznało taki scenariusz za bardzo prawdopodobny. Składki nie podniesiono, a wydatki całkowite w dalszym ciągu są na poziomie 6,8 proc. PKB. Zwiększenie wydatków prywatnych na ochronę zdrowia, które obecnie stanowią ok. 30 proc. wydatków ogółem, do powyżej 35 proc. prawie wszyscy respondenci uznali za umiarkowanie prawdopodobne. Nic takiego się nie wydarzyło. Ostatnie pytanie, dotyczące koncepcji opieki koordynowanej, zadawaliśmy w sytuacji, gdy taki model nie był prawie w ogóle stosowany. W rozważanym scenariuszu zakładano upowszechnienie tego rodzaju opieki i objęcie nią co najmniej 20 proc. populacji. Za dość lub bardzo prawdopodobne uznało to 5 na 10 osób. W tegorocznej ankiecie przedstawiliśmy scenariusze zmian w 15 wybranych obszarach, opatrzone mierzalnymi wskaźnikami. Poprosiliśmy naszych respondentów o wskazanie, z jakim prawdopodobieństwem przewidują, że dany scenariusz się spełni do końca obecnej kadencji Sejmu. Konwencja i respondenci Wróżki 2019 W tegorocznej edycji Wróżki respondenci podawali prawdopodobieństwo ziszczenia się danego scenariusza w procentach, w skali od 0 do 4 lub opisowo. W związku z tym do oceny prawdopodobieństwa użyliśmy pięciostopniowej skali, w której: 0 – oznacza prawdopodobieństwo 0–15 proc. lub określenia typu „wykluczone”; w tabeli strzałka w dół; 1 – oznacza prawdopodobieństwo 15–35 proc. lub określenia typu „mało prawdopodobne”; w tabeli strzałka po skosie w dół; grudzień 7-8/2019


sonda

2 – oznacza prawdopodobieństwo 35–65 proc. lub określenia typu „dość prawdopodobne”, „średnio prawdopodobne”; w tabeli strzałka w bok; 3 – oznacza prawdopodobieństwo 66–85 proc. lub określenia typu „duże prawdopodobieństwo”; w tabeli strzałka po skosie w górę; 4 – oznacza prawdopodobieństwo 86–100 proc. lub określenia typu „bardzo prawdopodobne”, „prawie pewne”; w tabeli strzałka w górę. W ten sposób uzyskaliśmy porównywalność odpowiedzi, choć niektóre z nich zostały spłycone i pozbawione niuansów, za co ich autorów z góry przepraszamy. Ankietę skierowaliśmy do ponad 20 wybranych osób, z których odpowiedziało 12: • Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, • Bogna Cichowska-Duma, dyrektor generalna INFARMY, • Szczepan Cofta, przewodniczący Polskiej Unii Szpitali Klinicznych i dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu, • Piotr Czauderna, kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i koordynator Sekcji Ochrony Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju, były prezes Agencji Badań Medycznych, • Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, • prof. Wiesław Jędrzejczak z Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego • Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego, • Romuald Krajewski, były wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, • Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, • Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP, • Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, • Andrzej Sośnierz, poseł klubu PiS związany z Porozumieniem Jarosława Gowina, członek sejmowej Komisji Zdrowia. Podsumowanie odpowiedzi Ankieta była złożona z 15 zagadnień, dla których przygotowano możliwy scenariusz rozwoju. Zadaniem respondenta było wskazanie, z jakim prawdopodobieństwem przewiduje, że dany scenariusz zrealizuje się w czasie do 2023 r. Pierwsze pytanie dotyczyło upowszechnienia na rynku krajowym mechanizmu wynikającego z dyrektywy o prawach pacjenta w opiece transgranicznej, znanego na przykład z leczenia zaćmy w Czechach. Rozważana zmiana oznaczałaby wprowadzenie możliwości rozliczania kosztów poniesionych u polskich świadczeniogrudzień 7-8/2019

Decentralizacja NFZ została chyba najbardziej zgodnie uznana za nieprawdopodobną. W komentarzach wskazywano na kierunek odwrotny – dalszą centralizację systemu, co było proponowane w poprzedniej kadencji Sejmu. Jedynie Andrzej Sośnierz wyraził w tym względzie inną opinię

dawców, którzy nie mają kontraktu, na zasadach podobnych do rozliczania świadczeń okulistów z Czech. Większość respondentów nie widzi żadnej możliwości jej realizacji w kolejnych czterech latach, jedynym wyjątkiem jest Roman Kolek. Drugie pytanie – o możliwość obciążania pacjentów kosztami świadczeń posiadających element „ponadstandardowy” – przyniosło bardziej zróżnicowane odpowiedzi. Dwóch respondentów, Romuald Krajewski oraz Roman Kolek, uznało ten scenariusz za pewny, przy czym pierwszy z nich wskazał, że on działa obecnie pomimo braku możliwości prawnych. Dwie inne osoby uznały to za prawdopodobne. Pytanie trzecie zakładało scenariusz, w którym NFZ pokrywa określoną kwotę wydatków na dane rodzaje świadczeń, a różnicę między ceną świadczeniodawcy z refundacją bierze na siebie pacjent. Takie rozwiązanie uznano za bardzo mało prawdopodobne. Nie widać również możliwości przyspieszenia przyjęcia (ominięcia kolejki), jeśli pacjent lub jego prywatny ubezpieczyciel wniósłby określoną oficjalną opłatę, a także oficjalnego współpłacenia – ani za usługi ambulatoryjne, ani szpitalne (pytania 5. i 6.). Scenariusz siódmy – rewizja koszyka i selektywne usunięcie niektórych pozycji (np. ograniczenie usług sanatoryjnych, stomatologicznych dla dorosłych itp.) respondenci także uznali za nieprawdopodobny. Decentralizacja NFZ została chyba najbardziej zgodnie uznana za nieprawdopodobną. W komentarzach wskazywano na kierunek odwrotny – dalszą centralizację systemu, co było proponowane w poprzedniej kadencji Sejmu. Jedynie Andrzej Sośnierz wyraził w tym względzie inną opinię. Pytanie dziewiąte dotyczyło dość prostego i niedrogiego (szacunkowo kilkaset milionów rocznie) mechanizmu wspomagania rozwoju sektora ubezpieczeń dodatkowych poprzez ulgi podatkowe dla osób, które wykupują takie polisy. Nasi respondenci, z wyjątkiem Andrzeja Sośnierza i Bogny Cichowskiej-Dumy, nie spodziewają się takich zmian. menedżer zdrowia  59


sonda

W pytaniu dziesiątym przedstawiliśmy scenariusz upowszechnienia się ubezpieczeń prywatnych (do których zaliczono także usługi abonamentowe, mimo że formalnie nie są tak kwalifikowane). Zadaliśmy pytanie, jak prawdopodobne jest, by udział wydatków na ubezpieczenia prywatne wzrósł z obecnych ok. 10 proc. do ok. 30 proc. wydatków prywatnych. Spośród 12 osób 3 uznały taki scenariusz za możliwy: Szczepan Cofta, Bogna Cichowska-Duma i Roman Kolek. Scenariusz jedenasty – zwiększenie składki ubezpieczeniowej o co najmniej jeden punkt procentowy, z obecnego poziomu 9 proc. do 10 proc. podstawy opodatkowania – 2 osoby (Andrzej Sośnierz i Szczepan Cofta) uznały za pewny, a dwie kolejne (Roman Kolek i Andrzej Matyja) za prawdopodobny. W pytaniu dwunastym nawiązaliśmy do ustawy 6 proc. i zapytaliśmy o prawdopodobieństwo realizacji planu zawartego w tej ustawie. Zakłada on, że wydatki publiczne na ochronę zdrowia w 2023 r. osiągną wartości zapowiadane w ustawie, tj. 5,8 proc. PKB z 2021 r. (i 5,3 proc. PKB z 2023 r.). Trzy osoby (Szczepan Cofta, Andrzej Sośnierz i Andrzej Matyja) uznały, że to się na pewno wydarzy, a kolejnych 7, że jest to bardzo prawdopodobne. Tym samym przedstawiony scenariusz jest najpowszechniej podzielaną prognozą. W pytaniu trzynastym odnosiliśmy się do wydatków prywatnych na ochronę zdrowia, które obecnie stanowią ok. 30 proc. wydatków ogółem. Scenariusz, który poddaliśmy ocenie, to wzrost tego odsetka powyżej 35 proc. Z takim przewidywaniem także zgodzili się prawie wszyscy respondenci, tylko Małgorzata Gałązka-Sobotka uznała to za mało prawdopodobne. Pytanie czternaste dotyczyło przekształceń szpitali w spółki. Respondenci zgodnie stwierdzili, że takie przemiany w szpitalnictwie są bardzo mało prawdopodobne. Ostatnie pytanie odnosiło się do koncepcji opieki koordynowanej. Przedstawiony scenariusz zakładał upo-

dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Kędzierzynie-Koźlu

Fot. powiat.kedzierzyn-kozle.pl

Jarosław Kończyło

Deficyt personelu medycznego jest istotnym determinantem polityki prowadzonej przez kierownictwo szpitalnych podmiotów leczniczych. Można się spodziewać, że rok 2020 będzie kolejnym, w którym szpitale, szczególnie powiatowe, będą poszukiwać optymalnej liczby pracowników medycznych. Pozyskiwanie personelu lekarskiego i pielęgniarskiego nie będzie miało charakteru znajdywania przewagi konkurencyjnej, ale będzie w istotnej części elementem utrzymania oddziału szpitalnego. Można przypuszczać, że lekarze i pielęgniarki, którzy osiągnęli wiek emerytalny, nadal będą chcieli kontynuować zatrudnienie w szpitalu, ale będzie ono realizowane w wymiarze nie-

wszechnienie tego rodzaju opieki i objęcie nią co najmniej 20 proc. populacji. W ustawie o POZ założono wprowadzenie tego mechanizmu w POZ już w 2020 r. Większość respondentów uznała, że jest to mało prawdopodobne nawet w 2023 r. Wnioski Z przedstawionych analiz wynika, że wiele zmian od lat dyskutowanych i planowanych straciło obecnie jakiekolwiek perspektywy realizacji. Istnieje powszechna zgoda, że rozwiązania o charakterze rynkowym, takie jak udział sektora prywatnego, przekształcenia szpitali w spółki, partycypacja pacjentów w płaceniu za usługi medyczne czy decentralizacja płatnika, mają znikome szanse na realizację w obecnej kadencji Sejmu. Na przeciwnym biegunie są działania zwiększające finansowanie ze środków publicznych. Realizacja zapisów ustawy o 6 proc. PKB oraz zwiększenie składki zdrowotnej to dwie najbardziej prawdopodobne zmiany do 2023 r. Mimo tych oczekiwań nasi respondenci uznają za bardzo prawdopodobne zwiększanie się udziału wydatków prywatnych – z ok. 30 proc. przez ostatnie ponad 20 lat do ponad 35 proc. Taka ewolucja wydatków byłaby możliwa, gdyby przez następne lata utrzymywały się lub nasilały problemy z dostępem do świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Śledząc odpowiedzi z poprzednich edycji Wróżki oraz wydarzenia, które rzeczywiście później miały miejsce, można wywnioskować, że nawet wśród ekspertów, do których się zwracamy, nie mówiąc już o politykach, istnieje tendencja do spodziewania się większych i szybszych zmian, niż później rzeczywiście następują. Najłatwiej dokonują się zmiany w instytucjach bezpośrednio podlegających administracji. Połączyć kasy chorych w NFZ można stosunkowo łatwo, ale dokonać faktycznej przebudowy działania takich instytucji i wywołać efekt populacyjny jest dużo trudniej. Adam Kozierkiewicz

pełnego etatu. Szpitale nadal będą dążyły do zatrzymania lekarzy specjalistów w pracy na pełny etat na oddziale funkcjonującym w trybie dyżurowym. Istnieje jednak perspektywa, że praca w podmiocie ambulatoryjnym działającym komercyjnie może być dla części z nich bardziej atrakcyjna. Jest prawdopodobne, że dostępność personelu lekarskiego i pielęgniarskiego zacznie być odmiennie interpretowana z perspektywy bliskości i dostępu do ośrodków akademickich oraz miast wojewódzkich. Jednak niemożność odliczenia podatku VAT będzie traktowana jednoznacznie przez wszystkie szpitale, niezależnie od lokalizacji. Pewne jest to, że bezpieczeństwo zdrowotne społeczeństwa jest elementem nadrzędnym, dlatego należy się spodziewać pilnego wdrażania rozwiązań, których nie będą dotyczyły podziały polityczne.


sonda

dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu, członek rady naczelnej Polskiej Federacji Szpitali

Fot. Archiwum

Dariusz Madera

Jest co najmniej kilka powodów, dla których nadchodzący rok dla wielu podmiotów leczniczych będzie trudny, a nawet bardzo trudny. Obowiązujące od stycznia 2020 r. zwiększenie płacy minimalnej bez przeznaczenia na to odpowiednich pieniędzy spowoduje pogorszenie i tak już trudnej sytuacji finansowej jednostek medycznych. Należy pamiętać, że koszt podniesienia minimalnej pensji będzie powiększony o dodatek stażowy. Wprowadzenie wyższej płacy minimalnej poskutkuje zwiększeniem kosztów outsourcingu i dostaw. Ta podwyżka dotknie wszystkie podmioty. Należy zwrócić uwagę, że wzrost pensji minimalnej wywoła niezadowolenie i roszczenia pozostałych pracowników. Doprowadzi to do spłaszczenia wynagrodzeń. To kolejny kłopot dla zarządzających publicznymi placówkami leczniczymi. Dodatkowo na zwiększenie kosztów istotny wpływ będą miały m.in. takie czynniki, jak dostępność kadry medycznej, wzrost cen energii elektrycznej i utylizacji odpadów medycznych. Jeżeli nie zostaną zaplanowane i zabezpieczone odpowiednie pieniądze na zwiększenie wycen procedur medycznych, a co za tym idzie – na podniesienie ryczałtów oraz kontraktów, to spodziewany

Jacek Kopacz

Fot. Archiwum

International Alliance Director CEE, Incision Group Rok 2020 będzie przełomowy w wielu obszarach systemu ochrony zdrowia, ale jeden z nich będzie szczególnie ważny – zarządzanie kapitałem ludzkim. W kontekście szeroko otwierającego się dla pracowników medycznych niemieckiego rynku pracy mamy ostatnią szansę, aby podjąć szeroko zakrojone działania ułatwiające dostęp do pracy w systemie ochrony zdrowia w Polsce lekarzom, pielęgniarkom i położnym z Ukrainy i Białorusi, władającym językiem polskim. Dzięki temu moglibyśmy uzupełnić dramatyczne niedobory kadry medycznej. Sytuację kadrową w szpitalach i placówkach leczniczych poprawiłoby uproszczenie i ujednolicenie procesu nostryfikacji, z jasno sprecyzowanymi wymaganiami i opłatami, a w dalszym etapie uzyskania prawa wykonywania zawodu przez lekarzy i pielęgniarki zza wschodniej granicy. Warto rozważyć zwolnienie z opłat aplikantów posiadających Kartę Polaka. Za pilną kwestię do systemowego załatwienia należy uznać przewlekłość

grudzień 7-8/2019

wzrost kosztów może doprowadzić do utraty płynności wielu podmiotów medycznych. W 2020 r. możemy się spodziewać dalszego ograniczania działalności medycznej poszczególnych podmiotów leczniczych, głównie z powodu braku lekarzy. Będzie się na nas mścić nierozwiązany od wielu lat problem dostępności kadry medycznej. Słuszne decyzje o zwiększeniu liczby miejsc kształcenia przyszłych lekarzy oraz limitów przyjęć na kierunki medyczne będą mieć wpływ na rynek dopiero za wiele lat, natomiast kryzys jest odczuwalny już teraz. Proces stopniowego odchodzenia lekarzy ze szpitali będzie trwał, a pogłębi go rozwój podmiotów prywatnych, które będą potrzebowały doświadczonej kadry lekarskiej. Dziś stawki oferowane przez prywatne podmioty lecznicze są znacznie wyższe od tych, które są w stanie zaproponować jednostki publiczne. Zapowiedź Ministerstwa Zdrowia o wprowadzeniu nielimitowanych usług w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej może pogłębić ten problem. Powinniśmy również obserwować dalsze procesy konsolidacyjne szpitali, gdyż aby funkcjonować w tak trudnych warunkach, szpitale będą zmuszone łączyć się w większe podmioty. Z pozytywów można wskazać, że przyszły rok powinien przynieść, po okresie wdrożenia, korzyści ze stosowania e-recept, e-skierowań czy też wprowadzonych już e-zwolnień lekarskich i e-konsultacji w POZ.

postępowań administracyjnych związanych z legalizacją pobytu i pozwoleniami na pracę pracowników medycznych, którzy wzorem innych krajów europejskich są objęci szybką ścieżką procesowania ze względu na strategiczną dla interesów państwa profesję. Oczywiście nie sposób pominąć istotnej sprawy różnic programowych w trybie szkolenia specjalizacyjnego w Polsce i na Ukrainie czy Białorusi. Zmapowanie takich różnic na bazie współpracy resortów odpowiedzialnych za edukację medyczną i opracowanie programów wyrównujących, również w wersji e-learningowej dostępnej on-line, stanowiłoby milowy krok i wymierną pomoc dla lekarzy i pielęgniarek, przesądzającą o podjęciu pracy czy kontynuowaniu szkolenia podyplomowego w Polsce, a nie np. w Niemczech. Analogicznie, w zakresie podnoszenia umiejętności językowych warto rozważyć uruchomienie kursów przygotowawczych do państwowego egzaminu językowego dla zawodów medycznych zarówno w kraju, jak i na Ukrainie, w formie stacjonarnej i e-learningowej. Można pomyśleć o wykorzystaniu zasobów Instytutu Polskiego.

menedżer zdrowia  61


sonda

prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Łukasz Jankowski

Czeka nas kolejny rok pod znakiem sprawdzania. Sprawdzania, ile jeszcze wytrzymają tonące w długach szpitale. Ile z nich i gdzie zostanie zamkniętych? Ile oddziałów – z konieczności – będzie zawieszonych lub będzie zmuszonych „się remontować”? Ile wytrzyma przeciążona kadra lekarska i pielęgniarska? Będzie to sprawdzanie dramatyczne, bo zjawiska te będą zachodzić bez planu i chaotycznie. Nie obędzie się też bez katastrof, które pozostaną niestety bez prawdziwych systemowych rozwiązań. Sądzę, że w 2020 r. pogorszy się – z wielu przyczyn – dostępność specjalistów. Mam wrażenie, że będzie dominował pogląd, że ,,ochrona zdrowia nie upadła przez 30 ostatnich lat, więc i teraz sobie poradzi”, co w połączeniu ze strategią gaszenia pożarów oraz brakiem odpolitycznienia sektora spowoduje pogłębienie się kryzysu.

Robert Mołdach Fot. PAP/Roman Jocher

Instytut Zdrowia i Demokracji W 2020 r. dojdzie do głosu nowa linia podziałów w ochronie zdrowia. Przyrost środków będzie powodował, że tradycyjne obszary napięć stracą na znaczeniu. Częściej niż skąd brać środki, aby zaspokajać potrzeby pacjentów czy pracowników systemu, będziemy pytać, na co i w jakiej kolejności je wydać. A w tę dyskusję włączą się zupełnie nowi gracze. Gdyby minister zdrowia miał po raz kolejny podnieść wynagrodzenie pielęgniarek o 4 razy 400 zł brutto, zrodziłoby to skutki dla budżetu rzędu 5 mld zł. Dużo i mało. Gdy te miliardy rozłożyć na trzy lata, w skali 100 mld zł budżetu systemu widać realną proporcję. Coś co jeszcze parę lat temu dla ministra Zembali graniczyło z niemożliwością, dla ministra Szumowskiego staje się kwestią wyboru. Nie inaczej jest z listą leków refundowanych czy świadczeniami nielimitowanymi. Efekty już obserwujemy, a potencjał działań jest nieporównywalny z tym, z czym mieliśmy do czynienia do tej pory. Lista wyborów, przed jakimi staje minister zdrowia, gwałtownie się wydłuża. Kiedy nie było pieniędzy, to nie było o czym dyskutować. Są pieniądze – chętnych do dyskusji jest aż za dużo. Tam gdzie są pieniądze, duże pieniądze, tam gwałtownie pojawia się polityka. Polityka to – mówiąc najkrócej – starcie wpływów i interesów. Wzdłuż i wszerz, od ponad 14 mld zł zadłużenia szpitali po postulat, że co trzecia złotówka ze wzrostu wydatków będzie przeznaczona na podstawową opiekę zdrowotną. Od niespełna 14 mld zł, które pochłonie refundacja, po blisko 3 mld zł, które ma szansę otrzymać NFZ z podatku cukro-

62  menedżer zdrowia

W nadchodzącym roku będzie też okazja sprawdzenia, ile warte są słowa rządzących, że ochrona zdrowia jest priorytetem. Nadchodzą wybory prezydenckie, więc pewnie zostanie to powtórzone jeszcze kilka razy przez różnych aktorów sceny politycznej. Jestem pewien, że usłyszymy również wiele innych wypowiedzi dotyczących zdrowia – ile z nich będzie połączonych z wprowadzaniem w życie dobrych rozwiązań? Sprawdzimy również realizację Porozumienia z 8 lutego 2018 r., w którym zapisano m.in. renegocjacje jego warunków. Wobec niespełnienia przez Ministerstwo Zdrowia wielu ustaleń Porozumienia – poprzez wypaczenie zapisów dotyczących drogi dojścia do 6 proc. PKB i stosowanie księgowych sztuczek – trudno będzie siąść do negocjacyjnego stołu. A jeśli to się stanie, obawiam się, że nie doczekamy się istotnych, satysfakcjonujących dla pacjentów zapisów, jak choćby dalszego, koniecznego przyspieszenia zwiększania nakładów. Nie wiążę z nadchodzącym rokiem w ochronie zdrowia wielkich nadziei na zmianę.

wego. Od – przypuśćmy – 10 mld zł na ochronę zdrowia z nowych funduszy unijnych aż po 1,5 mld zł na program rozwoju badań klinicznych. To duże liczby. Skończył się czas, gdy budżet NFZ był konstruowany na zasadzie procentowego wzrostu jego poszczególnych pozycji skorygowanego o rozwiązane rezerwy. O wielkości tej zmiany i niepewności, jaką powoduje, niech świadczy fakt, że w planie finansowym NFZ na 2020 r. nieobowiązkowe rezerwy stanowią 7 mld zł, podczas gdy w pierwotnym planie finansowym na 2019 r. był to zaledwie 1 mld zł. To jest rzeczywista skala wyzwania, przed jakim stoi minister zdrowia w 2020 r. W związku z tym niech nikogo nie dziwi nieznośnie wlekąca się dyskusja o kształcie refundacyjnego trybu rozwojowego, nagła rezygnacja prezesa ABM, nieoczekiwana zmiana zdania ministra zdrowia w sprawie podatku cukrowego czy wizyty prezesów światowych koncernów. Pieniądze lubią ciszę. Dostrzegamy tylko wierzchnią warstwę globalnych procesów polityczno-gospodarczych, które w coraz większym stopniu obejmują ochronę zdrowia. Bądźmy przygotowani na to, że 2020 r. przyniesie ich intensyfikację. Będzie to czas próby dla ministra zdrowia. Wystąpi już nie tylko w roli koncyliacyjnego inicjatora dialogu i punktowych działań naprawczych systemu. Będzie musiał przyjąć postawę twardego politycznego gracza, przesuwającego figury warte miliardy złotych, zdolnego zyskiwać dla swych działań szerokie wsparcie polityczne, krystalizującego środowiska swoich oponentów i realizującego założone cele mimo gradu ciosów, które na niego spadną. To początek starcia tytanów. Kto okaże się tytanem zdrowia? Przekonamy się po wyborach prezydenckich.

grudzień 7-8/2019


sonda

Marcin Pakulski były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia

Fot. Archiwum

Podobnie jak w 2019 r. nastąpi dalsza stopniowa dekompozycja systemu opieki zdrowotnej. W pierwszym kwartale będzie szacowanie strat wynikających ze wzrastających kosztów i stagnacji przychodów szpitali. Stopniowo, z różnym nasileniem, szybciej lub wolniej będzie postępować proces redukcji zasobów. Spodziewam się dalszego odpływu specjalistów do opieki ambulatoryjnej, w tym w dużej części do sfery świadczeń komercyjnych. Te zjawiska niestety nasilą nierówności w zdrowiu. Być może pojawią się kolejne protesty o zasięgu ogólnokrajowym. Prawdopodobnie do wyborów prezydenckich większość z nich będzie rozwiązywana poprzez izolowane decyzje odnoszące się do wąskich grup interesów, co w efekcie pogłębi rozregulowanie systemu. Będziemy mieli falę restrukturyzacji, wymiany kadr menedżerskich, nie zawsze na lepsze. Zakłady lecznicze przetrwają przy wsparciu zdeterminowanego właściciela. W drugiej połowie roku problemy się nasilą, a wraz z nimi spór o pieniądze na kontrakty, który stanie się

Michał Kępowicz dyrektor ds. relacji strategicznych Royal Philips, District North CEE Fot. Archiwum

Co może przynieść dla ochrony zdrowia kolejny rok? To pytanie pojawia się jako rodzaj podsumowania tego, co się wydarzyło, a równocześnie przewidywań na najbliższą przyszłość. Większość z nas zapewne powie, że w 2020 r. będziemy mieli nihil novi sub sole (nic nowego pod słońcem), czyli: wzrastającą presję płacową, rosnące zadłużenie szpitali, niekończące się debaty na temat kierunków i strategii rozwoju sektora czy w końcu niewystarczający dostęp do pączkujących z każdym rokiem innowacyjnych technologii lekowych i nielekowych. Dla pacjentów w dalszym ciągu wyzwaniem – często na miarę życia – jest i będzie fragmentyzacja i słaba koordynacja świadczeń zdrowotnych, która powoduje, że schorowana osoba wraz z rodziną błąka się po systemie, szukając w różny sposób „dojścia do lekarza”. Trudno założyć, że to wszystko się zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nowy rok jednak nie musi być i prawdopodobnie nie będzie podobny do poprzednich, bo otwiera nową dekadę i jest rzeczywistą oraz psychologiczną granicą dla wielu dotychczas realizowanych programów i inicjatyw. Szansę mogą mieć świeże pomysły, które na nowo zdefiniują działanie systemów ochrony zdrowia nie tylko w wymiarze krajowym, ale także międzynarodowym. Rok 2020 jest momentem rozliczenia i zamknięcia wielu programów i strategii międzynarodowych. Można tu

grudzień 7-8/2019

sporem politycznym wokół systemu opieki zdrowotnej. Rozwiązaniem będzie nowy minister zdrowia z nowym planem naprawy. Doskonale będą się mieć sieci ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, głównie te finansowane ze środków prywatnych. W swoim tempie rozwijać się będzie podstawowa opieka zdrowotna, co oznacza brak możliwości skompensowania przez nią innych deficytowych obszarów ochrony zdrowia. Z pewnością pojawi się kilka nowych inicjatyw w obszarze zdrowia publicznego wartych poparcia. Gdzieniegdzie skróci się czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne. Konsekwentnie, stopniowo będzie postępować cyfryzacja systemu opieki zdrowotnej. Ale mogę się mylić… I zaraz na początku 2020 r. poznamy nowe projekty ustaw dotyczących zmiany finansowania świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych, w tym ubezpieczeń dodatkowych, zmian w systemie kształcenia lekarzy i pielęgniarek oraz nowych kompetencji zawodowych dla pielęgniarek i pomocniczych zawodów medycznych, a także nowych modeli wieloletnich umów z podmiotami leczniczymi.

wspomnieć chociażby o funduszach strukturalnych 2014–2020, Horyzoncie 2020 czy pan­ europejskiej inicjatywie WHO Health 2020. Równo­cześnie będzie okresem intensyfikacji prac Komisji Europejskiej w nowym składzie (być może w zakresie zredefiniowania roli Unii Europejskiej w kształtowaniu polityk zdrowotnych państw członkowskich), początkiem negocjacji nowych programów operacyjnych 2021–2027, kluczowym rokiem we współpracy państw biorących udział w rozwoju eHDSI w ramach europejskiego Jedno­litego Rynku Cyfrowego, momentem uruchomienia Narodowej Strategii Onkologicznej 2020–2030 i wejścia w życie unijnych przepisów MDR (ważnych dla producentów wyrobów medycznych). I jeszcze dla refleksji – Międzynarodowym Rokiem Pielęgniarki i Położnej, ogłoszonym przez WHO i stanowiącym rodzaj apelu o niezwłoczne działanie w związku z globalnym deficytem tej grupy zawodowej na niewyobrażalnym poziomie 9 mln osób! Wygląda na to, że przyszły rok może być naprawdę ciekawy, a przynajmniej ma szansę być początkiem zmian, wymuszanych m.in. przez gwałtownie wzrastające oczekiwania społeczne. W tej karuzeli systemowych ewolucji i rewolucji nie powinniśmy jednak zapominać o ludzkim wymiarze naszego działania, o którym wspomina m.in. Olga Tokarczuk – nasza noblistka. Potrzebne jest więcej czułości i empatii w każdym z nas, bo systemy często są abstraktami, które nie uwzględniają tego, co jest najważniejsze nie tylko w chorobie, ale również w zdrowiu, czyli zrozumienia, szacunku i współczucia.

menedżer zdrowia  63


sonda Lp.

1

Sytuacja w 2019 r.

Czego dotyczy prognoza do 2023 r.

Szczepan Cofta

Małgorzata Gałązka-Sobotka

Andrzej Sośnierz

Pacjenci mają prawo do (generalnie) bezpłatnego korzystania z usług świadczeniodawców posiadających umowy z NFZ

Pacjenci uzyskują dodatkowo prawo do refundacji kosztów poniesionych na usługi zdrowotne u niekontraktowanych (w tym zagranicznych) świadczeniodawców

 1

 1

 1

Pacjenci mają prawo do świadczeń kontraktowanych i jeśli chcą podnieść ich standard, muszą pokrywać koszty całości świadczenia

Pacjenci mają prawo do bezpłatnych świadczeń wg określonego standardu, a za dodatkowy standard (np. lepszą soczewkę w operacji zaćmy) dopłacają sami

 1

 3

 2

Kontraktowany świadczeniodawca musi zaakceptować ceny określone przez NFZ

Świadczeniodawca może pobierać dodatkowe kwoty od pacjentów, będące różnicą między jego ceną na daną usługę a ceną określoną przez NFZ

 0

 0

 0

Pacjent jest przyjmowany do placówki kontraktowanej generalnie wg kolejności zgłoszeń (listy oczekujących)

Pacjent za pewną dodatkową oficjalną opłatą (np. wnoszoną przez jego prywatnego ubezpieczyciela) może trafić na wyższe miejsce w kolejce

 0

 1

 2

5

Oficjalnie w systemie publicznym większość usług zdrowotnych, w tym ambulatoryjnych, jest całkowicie bezpłatna

W systemie publicznym na usługi ambulatoryjne obowiązuje oficjalne, powszechne i drobne współpłacenie

 1

 2

 3

6

Oficjalnie w systemie publicznym większość usług zdrowotnych, w tym szpitalnych, jest całkowicie bezpłatna

W systemie publicznym występuje oficjalne, powszechne i drobne współpłacenie za pobyt w szpitalu

 0

 1

 2

7

Obecnie dostępny zakres świadczeń zdrowotnych (koszyk świadczeń) jest szeroki, ograniczony jedynie w kilku obszarach (dentystyka, chirurgia plastyczna) i nieuzależniony od statusu materialnego

Zasadnicze, choć selektywne ograniczenie zakresu koszyka świadczeń gwarantowanych (np. usunięcie usług sanatoryjnych, dentystyki dla dorosłych)

 0

 2

 2

Obecnie ubezpieczenie zdrowotne organizowane i zapewniane jest przez jedną instytucję (NFZ)

Scentralizowana struktura NFZ zostaje zniesiona i następuje decentralizacja płatnika (stan podobny do Kas Chorych) lub nawet konkurencja płatników publicznych

 0

 1

 3

9

Brak ulg podatkowych dla obywateli ponoszących koszty leczenia

Ulga podatkowa za korzystanie z płatnych usług medycznych (w tym abonamenty) i/lub polisy prywatnego ubezpieczenia

 2

 2

 3

10

Obecnie zaledwie 10 proc. (ok. 3,5 mld) wydatków prywatnych na zdrowie przechodzi przez firmy ubezpieczeniowe i quasiubezpieczeniowe (abonamentowe)

Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne oferowane przez firmy ubezpieczeniowe oraz abonamentowe stanowią co najmniej 30 proc. prywatnych wydatków

 4

 2

 0

11

Obecny poziom składki zdrowotnej wynosi 9 proc. i nie zmienił się od 2007 r.

Składka do 2023 r. ulega wzrostowi w wyniku decyzji parlamentu o co najmniej o 1 punkt procentowy

 4

 2

 4

12

Obecne wydatki publiczne na ochronę zdrowia stanowią ok. 4,5 proc. PKB (wartość spodziewana w 2019 r.)

Wydatki publiczne na ochronę zdrowia w 2023 r. osiągają wartości zapowiadane w ustawie o 6 proc. PKB, tj. 5,3 proc. PKB z 2023 r. (i 5,8 proc. PKB z 2021 r.)

 4

 3

 4

Obecnie wydatki prywatne (wydatki osób fizycznych, przedsiębiorstw i dobrowolne ubezpieczenia) na ochronę zdrowia szacowane są na ok. 30 proc. wydatków w ogóle

Udział wydatków prywatnych (wydatki osób fizycznych, przedsiębiorstw i dobrowolne ubezpieczenia) w wydatkach ogółem na ochronę zdrowia jest wyższy niż w 2019 r. i wynosi ponad 35 proc. wydatków całkowitych na ochronę zdrowia

 4

 1

 2

Obecnie istnieje ok. 930 szpitali klasyfikowanych przez GUS jako ogólne, z czego ok. 150 ma status spółki prawa handlowego

Udział szpitali prowadzonych w formie spółek prawa handlowego osiągnie 30 proc.

 1

 2

 0

Prowadzone są pilotaże koordynowanej opieki zdrowotnej (KOZ) w POZ (POZ zdrowia 64  menedżer PLUS) obejmujące ok. 1 proc. populacji ubezpieczonych

Ponad 20 proc. ubezpieczonych w NFZ będzie korzystać z placówek prowadzących opiekę wg modelu koordynowanej opieki zdrowotnej

 2

7-8/2019 grudzień  3  2

2

3

4

8

13

14

15


sonda Średnia

Krzysztof Bukiel

Andrzej Sokołowski

Romuald Krajewski

Bogna Cichowska-Duma

Roman Kolek

Piotr Czauderna

Andrzej Matyja

Andrzej Mądrala

Wiesław Jędrzejczak

 0

 0

 0

 2

 3

 0

 1

 0

 0

0,75

 0

 3

 4

 3

 4

 2

 2

 1

 2

2,25

 0

 1

 0

 1

 0

 0

 1

 0

 1

0,33

 0

 1

 1

 0

 0

 0

 1

 0

 0

0,50

 0

 1

 2

 0

 2

 0

 1

 0

 1

1,08

 0

 1

 2

 0

 2

 0

 1

 0

 1

0,83

 0

 1

 2

 2

 1

 1

 1

 2

 0

1,16

 0

 1

 0

 1

 0

 0

 0

 0

 0

0,50

 1

 1

 0

 3

 2

 2

 2

 2

 1

1,75

 1

 1

 1

 3

 3

 1

 2

 1

 1

1,66

 2

 2

 2

  1

 3

 1

 3

 2

 2

2,33

 1

 3

 3

 3

 3

 3

 3

 4

 1

2,92

 4

 4

 4

 3

 4

 2

 3

 3

 3

3,08

 0

 1

 0

 1

 1

 0

 1

 0

 1

0,66

 0grudzień 7-8/2019  1

 2

 2

 2

 1

 2

 3

menedżer zdrowia   3 65

1,91


Fot. PAP/Leszek Szymański

zarządzanie

Wprowadźmy system budżetowy Wybory parlamentarne, które powinny zgodnie z obietnicami wyborczymi wskazać kierunek rozwoju systemu opieki zdrowotnej, nie spełniły tych oczekiwań. Obszar zdrowia publicznego, w tym opieki zdrowotnej, niestety po raz kolejny, przez kolejną formację, został zmarginalizowany. Nie ma kierunków zmian w ochronie zdrowia, a w obliczu kłopotów w innych dziedzinach życia publicznego, które pewnie szybko nie miną, nie pozostaje nic innego, jak przyjrzeć się zaplanowanym działaniom, które nie zostały zrealizowane w poprzedniej kadencji. Skoro nie ma nowego, zajmijmy się analizą programu wyborczego PiS z przełomu lat 2014/2015. Oczywiście nie mogę pominąć tego, co się aktualnie dzieje w systemie, ani tego, co się wydarzy w naszym kraju na wiosnę, czyli wyborów prezydenckich. Jeżeli opozycja wygra wybory prezydenckie, wszystko co piszę poniżej, będzie nieaktualne. 66  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


zarządzanie

Program wyborczy PiS mówił wprost o wprowadzeniu Narodowej Służby Zdrowia finansowanej w stu procentach z budżetu państwa. Pierwsze pytanie: czy będzie to radykalna zmiana dla systemu? Drugie pytanie: czy to zły wybór? Odpowiedź na oba pytania wbrew pozorom jest prosta. Wywód na ten temat musi się zacząć od tego, co już się stało w ostatnich latach, ale najpierw trochę teorii, za co większość znającą tematykę przepraszam. Trochę teorii Otóż zgodnie z obowiązującą definicją i z oficjalnymi informacjami przekazywanymi Unii Europejskiej i światu mamy w Polsce system ubezpieczeniowy (ubezpieczeniowo-budżetowy). Teoretycznie polega on na tym, że: • większość procedur realizowanych w systemie opieki zdrowotnej finansowanych jest ze składek zdrowotnych, czyli pieniędzy odkładanych w niezależnej puli, nienaruszalnej przez rząd, a także parlament, czyli posłów, • składkami, czyli zgromadzoną pulą pieniędzy, zawiadują instytucje ubezpieczeniowe lub bardzo rzadko (tylko w systemach bliskich budżetowemu, jak w naszym przypadku) jedna instytucja ubezpieczeniowa, • instytucje ubezpieczeniowe konkurują ze sobą, oferując potencjalnym ubezpieczonym konkurencyjne warunki, • ubieganie się i finansowanie podmiotów udzielających świadczeń zdrowotnych odbywa się także na zasadzie konkurencyjności, czyli w postępowaniach konkursowych wygrywają najlepsze oferty, • system finansuje odpowiednio wszystkie podmioty – szpitale, przychodnie, praktyki, nie wnikając w ich wewnętrzne rozliczenia, czyli to dyrektorzy, prezesi, zarządy w ramach wewnętrznych negocjacji z pracownikami ustalają ich wynagrodzenia. Popatrzmy, czy aktualny system opieki zdrowotnej w Polsce spełnia te kryteria? Pierwsze kryterium de facto spełniamy. Ponad 90 proc. wydatków na ochronę zdrowia pokrywanych jest przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a tylko niewielka część z budżetu państwa. I dotychczas mamy wydzieloną, nienaruszalną pulę środków finansowych na zdrowie. Z drugim i trzecim kryterium jest już gorzej. Mimo że monopolista ubezpieczeniowy zarządza składką zdrowotną, to z oczywistych względów nie zapewni ani konkurencyjności finansowej, ani jakościowej. Czwarty element został wyeliminowany przez tzw. sieć szpitali, która skutecznie zlikwidowała konkurencję (zarówno finansową, jak i jakościową) podmiotów ubiegających się o świadczenia. Trzeba przyznać, że w większości systemów europejskich, w tym także budżetowych, mamy do czynienia z ryczałtami, jednak inne są proporcje między finansowaniem ryczałtowym grudzień 7-8/2019

Trzeba przyznać, że w większości systemów europejskich, w tym także budżetowych, mamy do czynienia z ryczałtami, jednak inne są proporcje między finansowaniem ryczałtowym a konkursowym

a konkursowym. Udział ryczałtu waha się między 40 proc. a 60 proc., a nie jak w Polsce prawie 99 proc. Piąty element został skutecznie rozmontowany przez wspólne decyzje wcześniejsze, czasem jakże dalekie, a także obecnego rządu: „ustawa 203”, zmiana algorytmu podziału środków, „zembalowe” i pochodne decyzje, porozumienie z rezydentami, porozumienia z ratownikami medycznymi, ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia i jeszcze parę innych rządowych decyzji, które wprost wskazały, że środki na wynagrodzenia wybranych zawodów medycznych mają pochodzić z puli NFZ, określiły wysokości tych wynagrodzeń i jednocześnie wydzieliły określony strumień pieniędzy na te cele. W stronę systemu budżetowego Z mojego punktu widzenia jest to konsekwentne postępowanie rządu w kierunku powstania systemu budżetowego. Bo jak inaczej wytłumaczyć te wszystkie decyzje? Przecież nie koniecznością podejmowania doraźnych działań w celu opanowania przedwyborczych niepokojów społecznych. Ostatnia wersja, bum, wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który wskazuje na odpowiedzialność zarówno obecnego, jak i wszystkich poprzednich rządów za niedofinansowanie systemu opieki zdrowotnej. Eureka! Otóż wbrew pozorom, konsekwentnie prowadząc dotychczasowy wywód, wyrok Trybunału wpisuje się w intencje i dotychczasową politykę rządu. Skoro to rząd, a nie NFZ, jest odpowiedzialny za zły stan finan­sowy systemu opieki zdrowotnej, to konsekwencją powinno być przejęcie własnościowe wszystkich samorządowych podmiotów leczniczych przez państwo. Przecież właśnie największy samorząd zaskarżył to rozwiązanie prawne, co świadczy o niechęci do zarządzania podmiotami leczniczymi. Nie to nie, wreszcie zostanie zrealizowany postulat o ujednoliceniu organu tworzącego podmioty lecznicze. Tylko czy samorządom chodziło o to, żeby to był wojewoda? menedżer zdrowia  67


zarządzanie

Fot. istockphoto.com

ochrony zdrowia większości krajów europejskich to systemy budżetowe – dotyczy to wszystkich krajów skandynawskich, większości krajów południowej Europy (Włochy, Hiszpania, Portugalia, nie mówiąc o Grecji). Jednak w stosunku do rządowych planów wymienione systemy zawierają istotny element różnicujący. Wszystkie opierają się na zdrowotnej samorządności obywatelskiej – samorządzie, do którego przekazywane są pieniądze i który odpowiada za organizację systemu i podział środków finansowych. Jak Państwo wiedzą, jestem zwolennikiem systemu samorządowego, choć obserwując to, co się ostatnio w polskiej polityce i prawodawstwie dzieje, zwłaszcza po niedawnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, odnoszę wrażenie, że nie ma to już większego znaczenia.

zrobić, aby pieniędzy Co w systemie było więcej? Nie ma innej drogi jak nałożenie na obywateli dodatkowych obciążeń. Ponieważ większość nie godzi się na podniesienie składki, a akceptuje zwiększenie finansowania budżetowego, nie mając pojęcia, co to znaczy, trzeba to zrealizować i podnieść podatki

W tej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem powyższego galimatiasu teoretycznego, finansowego i organizacyjnego powinno być odważne wprowadzenie systemu budżetowego, czyli realizacja obietnic wyborczych PiS z 2015 r. Co bym zrobił, gdybym został ministrem zdrowia? Tak, wprowadziłbym system budżetowy, bo nie miałbym wyboru i jednocześnie w obecnej sytuacji nie byłby to najgorszy wybór. Tylko z jedną poprawką. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że systemy

68  menedżer zdrowia

Krótko i konkretnie Co zrobić, aby pieniędzy w systemie było więcej? Nie ma innej drogi jak nałożenie na obywateli dodatkowych obciążeń. Ponieważ większość nie godzi się na podniesienie składki, a akceptuje zwiększenie finansowania budżetowego, nie mając pojęcia, co to znaczy, trzeba to zrealizować i podnieść podatki. Czy samorządy powinny zarządzać opieką zdrowotną? Nie chcą, ale powinny. Bez tej odpowiedzialności nigdy nie będą w pełni samorządami. Czy powinien być tylko jeden płatnik? Tak, jeżeli ma to być państwo. Nie, jeżeli jest to system ubezpieczeniowy. Czy publiczne szpitale (działające w formule SPZOZ) powinny mieć możliwość wykonywania świadczeń komercyjnych? Forma SPZOZ już dawno nie powinna istnieć, a pytanie już dawno powinno być nieaktualne. Czy należy wprowadzić możliwości dobrowolnej prywatnej dopłaty do świadczenia gwarantującego wyższy standard usługi medycznej? Jesteśmy jednym z trzech krajów Europy, które tego nie wprowadziły. Kolejne wybory, oczywiście po wyborach prezydenckich, dopiero za cztery lata – tak. Jak oddłużyć placówkę ochrony zdrowia? Odpowiedzią jest powołanie Agencji Rozwoju Szpitalnictwa bez kolejnego demoralizującego oddłużenia i wreszcie powoływanie do zarządów podmiotów leczniczych kompetentnych osób. Niewiadoma Mamy przed sobą kolejne cztery lata i jedną dużą niewiadomą – wybory prezydenckie. Jeżeli wybory wygra opozycyjny kandydat, przy opozycyjnym Senacie nie tylko nie będzie Narodowej Służby Zdrowia, ale prawdopodobnie czekają nas też wcześniejsze wybory. Czyli nie wiemy, co będzie, nie tylko w systemie opieki zdrowotnej. Piotr Warczyński

grudzień 7-8/2019


zarządzanie

Fot. 2x istockphoto.com

Płatnik, wydając więcej na sektor publiczny, przyczynia się do zmniejszenia realnego finansowania świadczeń

Kłopoty systemu opieki zdrowotnej w Polsce zostały opisane i zdiagnozowane wielokrotnie. Do najważniejszych przyczyn jego dysfunkcji zalicza się brak odpowiedniego finansowania, niedobór kadr medycznych i złą organizację. Hasła te wypełniły przestrzeń medialnej dyskusji na temat naszej branży. Nie będę z nimi polemizować. Trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, że przy obecnie funkcjonującym modelu udzielania świadczeń problemy te występują. A jaki jest ten model? grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia  69


zarządzanie

B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II 113 590 hospitalizacji, 3,5%

F34 – średnie i endoskopowe zabiegi przewodu pokarmowego 102 387 hospitalizacji, 3,1%

E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne 80 920 hospitalizacji, 2,5% H83 – średnie zabiegi na tkankach miękkich 91 315 hospitalizacji, 2,8%

M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego 154 193 hospitalizacje, 4,7%

Rycina 1. Zakres dla pięciu najpopularniejszych świadczeń w 2018 r. sfinansowanych przez NFZ w sektorze prywatnym i publicznym Źródło: JSKonsulting

Najlepiej opisuje to udział środków przeznaczanych przez NFZ na poszczególne zakresy świadczeń – dominuje stacjonarne, całodobowe leczenie szpitalne, czyli formy dziewiętnastowieczne, ewentualnie z początku dwudziestego wieku. Nasuwa się pytanie, dlaczego nasz model opieki jest odporny na zdobycze technologii i postęp w farmakologii oraz dlaczego najnowsze szpitale budowane są według XIX-wiecznych wzorców – w zabudowie pawilonowej, w której 20 proc. personelu medycznego tylko się przemieszcza. Niemal każda debata ekspercka i specjalistyczna analiza systemu ochrony zdrowia kończy się stwierdze-

niem „to dla dobra i bezpieczeństwa pacjentów”. Ale czy na pewno? Spróbuję sprawdzić, ile nas to kosztuje i czy rzeczywiście jest korzystne dla pacjentów. Analizę, podobnie jak w artykule „W sieci? To się rozleci!” opublikowanym w numerze 5-6/2019 „Menedżera Zdrowia”, przeprowadzę za pomocą analizatora big data „Pulpit menedżera zdrowia”. Na podstawie dostępnych danych wybrałem pięć najpopularniejszych zabiegowych grup JGP. Dane z dokładnością do pojedynczych hospitalizacji zostały integrowane z danymi z różnych źródeł, tj. NFZ, CSIOZ. Powstała baza zawierająca ok. 180 mln rekordów, opisująca każdą hospitalizację w okresie 2017– 2018, a integracja z rejestrem podmiotów leczniczych pozwoliła na podziały tych hospitalizacji według form prowadzenia i form własności podmiotów leczniczych. Taka baza w połączeniu z odpowiednim narzędziem umożliwia przeprowadzenie analizy opartej na faktach i dowodach, zgodnie z ideą evidence-based management, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „nie wierzcie piosenkom, czytajcie u źródeł”. Z opisanej bazy danych wybrano świadczenia zabiegowe i okazało się, że oprócz porodów najliczniejszymi świadczeniami zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym są: • M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego, • B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II, • F34 – średnie i endoskopowe zabiegi przewodu pokarmowego, • H83 – średnie zabiegi na tkankach miękkich, • E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne.

nieprawidłowe krwawienia maciczne i pochwowe, nieokreślone; rozrost gruczołowy błony śluzowej macicy; inne określone nieprawidłowe krwawienie maciczne i pochwowe

Publiczna średni czas pobytu 0,43 dnia

Prywatna średni czas pobytu 0,28 dnia

średnia wartość świadczenia 798 zł

udział formy jednodniowej 20,6%

średnia wartość świadczenia 798 zł

M15

udział formy jednodniowej 0,2%

M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego 154 193 hospitalizacje, 4,7%

Rycina 2. M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego – sektor publiczny vs prywatny Źródło: JSKonsulting

70  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


zarządzanie

Inne postacie zaćmy starczej; zaćma wikłająca; zaćma starcza jądrowa; zaćma starcza początkowa

Publiczna średni czas pobytu 0,77 dnia

Prywatna średni czas pobytu 0,05 dnia

średnia wartość świadczenia 1827 zł

B19G

udział formy jednodniowej 95,3%

średnia wartość świadczenia 1853 zł

udział formy jednodniowej 12,0%

B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II 113 590 hospitalizacji, 3,5%

Rycina 3. B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II – sektor publiczny vs prywatny Źródło: JSKonsulting

Ta lista to duże zaskoczenie, ponieważ znalazły się na niej świadczenia proste, niewymagające zaangażowania kompleksowych zasobów szpitalnych. Z uwagi na fakt, że w strukturze świadczeń odnotowano znaczące różnice między sektorem publicznym i prywatnym, przeprowadzono analizę z podziałem na te sektory. Miało to również na celu sprawdzenie różnic w realizacji analizowanych świadczeń.

Analiza przypadku Najpopularniejszym świadczeniem udzielanym przez podmioty były M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego, które stanowiły ok. 5 proc. wszystkich świadczeń w Polsce (zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym). W sumie pięć grup świadczeń (M15, B19G, F34, H83, E27) stanowiło ok. 16,6 proc. wszystkich świadczeń zrealizowanych w kraju w 2018 r.

choroba uchyłkowa jelita grubego bez przedziurawienia lub ropnia; okrężnica; inne określone choroby jelit

Publiczna średni czas pobytu 1,34 dnia

Prywatna średni czas pobytu 0,47 dnia

średnia wartość świadczenia 1060 zł

udział formy jednodniowej 73,6%

F34

średnia wartość świadczenia 1106 zł

udział formy jednodniowej 3,2%

F34 – średnie i endoskopowe zabiegi przewodu pokarmowego 102 387 hospitalizacji, 3,1%

Rycina 4. F34 – średnie i endoskopowe zabiegi przewodu pokarmowego – sektor publiczny vs prywatny Źródło: JSKonsulting grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia  71


zarządzanie

zestarzałe uszkodzenie łąkotki w wyniku przebytego urazu lub oderwania

zespół cieśni nadgarstka

Publiczna średni czas pobytu 2,57 dnia

Prywatna średni czas pobytu 0,56 dnia

średnia wartość świadczenia 2098 zł

średnia wartość świadczenia 2147 zł

H83

palec „zatrzaskujący” udział formy jednodniowej 73,2%

H83 – średnie zabiegi na tkankach miękkich 91 315 hospitalizacji, 2,8%

udział formy jednodniowej 3,6%

Rycina 5. H83 – średnie zabiegi na tkankach miękkich – sektor publiczny vs prywatny Źródło: JSKonsulting

choroba serca i naczyń krwionośnych w przebiegu miażdżycy; choroba serca w przebiegu miażdżycy

Publiczna średni czas pobytu 1,89 dnia

Prywatna średni czas pobytu 1,43 dnia

średnia wartość świadczenia 2339 zł

E27

udział formy jednodniowej 0,3%

średnia wartość świadczenia 2459 zł

udział formy jednodniowej 0%

E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne 80 920 hospitalizacji, 2,5%

Rycina 6. E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne – sektor publiczny vs prywatny Źródło: JSKonsulting

M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego Udział jednodniowej formy opieki w sektorze prywatnym wynosi ponad 20 proc. w porównaniu z 0,2 proc. w sektorze publicznym. Średni czas pobytu w placówce w sektorze publicznym jest prawie 2 razy dłuższy w porównaniu z sektorem prywatnym. 72  menedżer zdrowia

B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II Podobnie jak w przypadku M15, udział formy jednodniowej stanowi ponad 95 proc. w sektorze prywatnym w porównaniu z 12 proc. w sektorze publicznym. Średni czas pobytu w placówce również jest o wiele dłuższy w sektorze publicznym w porównaniu z prywatnym. Nie można zapominać, że średni czas pobytu grudzień 7-8/2019


zarządzanie

0,05 dnia świadczy o tym, że prawie wszystkie świadczenia wykonywane w sektorze prywatnym to w tym przypadku maksymalnie 1 dzień pobytu (zgodnie z zasa­dą NFZ dzień przyjęcia i dzień wypisu stanowią 0 dni). Kolejna grupa świadczeń to F34, gdzie udział jednodniowej formy opieki wynosi ponad 73,6 proc. w sektorze prywatnym w porównaniu z 3,2 proc. w sektorze publicznym. Średni czas pobytu w placówce jest również prawie 3 razy dłuższy w sektorze publicznym w porównaniu z prywatnym. Następna grupa świadczeń to H83, gdzie udział jednodniowej formy opieki wynosi ponad 73,6 proc. w sektorze prywatnym w porównaniu z 3,6 proc. w sektorze publicznym. Średni czas pobytu w placówce jest również prawie 4,5 razy dłuższy w sektorze publicznym w porównaniu z prywatnym.

E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne Innym typem świadczeń są procedury z grupy koronarografii i innych zabiegów inwazyjnych (E27). Zarówno w przypadku sektora publicznego, jak i prywatnego udział jednodniowej formy opieki jest znikomy, jednak w przypadku sektora prywatnego średni czas pobytu pacjentów w placówce jest o 30 proc. krótszy w porównaniu z sektorem publicznym. We wszystkich pięciu analizowanych grupach świadczeń średni czas pobytu pacjenta w placówce był zdecydowanie krótszy w sektorze prywatnym w porównaniu z publicznym. W sektorze prywatnym znacznie częściej stosowano jednodniową formę opieki. Pozostaje nam podsumować jeszcze jedną kwestię, tj. średnią wartość świadczenia, czyli kwotę, za jaką publiczna Prywatna B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II F34 – ś rednie i endoskopowe zabiegi przewodu pokarmowego H83 – średnie zabiegi na tkankach miękkich E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego 162 083 000 zł

Utrzymanie archaicznych form udzielania świadczeń obejmujących najpopularniejsze zabiegi i eliminacja sektora prywatnego z sieci szpitali doprowadza do sytuacji, w której płatnik, wydając więcej na sektor publiczny, przyczynia się do zmniejszenia realnego finansowania świadczeń

vs

Publiczna B19G – usunięcie zaćmy – kategoria II F34 – średnie i endoskopowe zabiegi przewodu pokarmowego H83 – średnie zabiegi na tkankach miękkich E27 – koronarografia i inne zabiegi inwazyjne M15 – małe zabiegi górnej części układu rozrodczego

wartość świadczeń

666 022 000 zł

0 zł

średni koszt obsługi długu

182 zł na świadczenia

5%

średni zysk dla podmiotu

0%

1624 zł średnia wartość świadczenia 1673 zł 1542 zł

pieniądz dla pacjenta

1491 zł

Rycina 7. Analiza porównawcza sektorów prywatnego i publicznego dla pięciu najczęściej udzielanych świadczeń zabiegowych Źródło: JSKonsulting grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia  73


zarządzanie

Publiczna Ze średniej wartości analizowanych świadczeń, tj. 1673 zł, z uwagi na realizację świadczeń w nieadekwatnych do problemu zdrowotnego formach opieki ok. 182 zł z każdego świadczenia jest transferowane do sektora finansowego, a realna wartość świadczenia wynosi ok. 1491 zł

1542 zł

1491 zł Prywatna Ze średniej wartości analizowanych świadczeń, tj. 1624 zł, przy realizacji świadczeń w formach alternatywnych do szpitala sektor wypracowuje średnio ok. 5-procentowy zysk. Po odliczeniu kwoty zysku realna wartość świadczenia wynosi ok. 1542 zł

Rycina 8. Analiza porównawcza realnych kwot przeznaczonych na świadczenia dla pacjentów w sektorze prywatnym i publicznym dla pięciu najczęściej udzielanych świadczeń zabiegowych Źródło: JSKonsulting

W szpitalach marnuje się i będzie marnować cenne zasoby i deficytowy kapitał ludzki

i prywatna opieka zdrowotna leczyła pacjenta. I tu znowu okazuje się, że w sektorze prywatnym można leczyć nie tylko krócej, ale też taniej, a o ile – przekonamy się w dalszej części artykułu. Ile nas kosztuje dominacja szpitala i brak konkurencyjności w sektorze ochrony zdrowia Analiza porównawcza pokazuje, jak przedłużone czasy pobytu i nieadekwatność formy udzielania świadczeń wpływają na koszty. W sektorze publicznym jest nie tylko dłużej, ale też drożej. W przypadku pięciu najpopularniejszych grup świadczeń udzielonych w Polsce w 2018 r. średnia kwota przeznaczona przez NFZ w sektorze publicznym była o ok. 50 zł wyższa niż w sektorze prywatnym. Jednak realną wartość świadczeń udzielonych pacjentowi otrzymujemy po odliczeniu wypracowanych zysków w sektorze prywatnym (średnio ok. 5%) i kosztu obsługi długu w sektorze publicznym (ok. 182 zł na świadczenie, co stanowi realny transfer środków przeznaczonych na leczenie do sektora finansowego). I tu proporcje się odwracają. Realnie w zakresie analizowanych świadczeń to sektor prywatny więcej przeznacza na opiekę nad pacjentem – o ok. 51 zł. Jest to ogromna kwota, gdyż analizowaliśmy ok. 16,6 proc. wszystkich świadczeń zabiegowych udzielonych pacjentom w Polsce w 2018 r. Dlaczego wydając więcej, otrzymujemy mniej? Populiści wielokrotnie przedstawiali naszą branżę jako tę, w której dochodzi do nieetycznego zarabiania na pacjentach, oczywiście dotyczyło to podmiotów wy74  menedżer zdrowia

pracowujących zysk netto. Zarzut ten dotyczył głównie sektora prywatnego. Oczywiście są nieliczne wyjątki publicznych podmiotów wypracowujących zysk (chylę czoła przed ich kierowniczkami i kierownikami), lecz giną one w tej narracji, ponieważ stanowią niewielki odsetek jednostek. Wykorzystując te hasła, niszczy się konkurencję, czy słusznie? Prosta analiza wykazała, że utrzymanie archaicznych form udzielania świadczeń obejmujących najpopularniejsze zabiegi oraz praktycznie eliminacja sektora prywatnego z sieci szpitali doprowadza do sytuacji, w której płatnik, wydając więcej na sektor publiczny, przyczynia się w istocie do zmniejszenia realnego finansowania świadczeń. Zagadnienie to wymaga pogłębionych badań, lecz ta prosta analiza dobitnie obrazuje, że populistyczne hasła pogarszają sytuację polskiego pacjenta. Jak to zmienić? Dać szefom szpitali takie mechanizmy finansowania, aby kierowała nimi racjonalność, w tym przypadku możliwość zmiany form udzielania świadczeń ze stacjonarnych całodobowych na alternatywne. Dlaczego jest to tak ważne? Bo dyskusja powinna rozpocząć się od pytania: Z jakiego powodu w Polsce w XXI wieku na pięciu pierwszych miejscach pod względem liczby udzielonych świadczeń znajdują się procedury, które w znakomitej większości należałoby realizować poza szpitalem? Dopóki nie odpowiemy na to pytanie, możemy bez końca analizować i przekonywać się, które świadczenia powinny mieć krótszy czas pobytu, który sektor jest bardziej wydajny itp. Ale to nie zmieni istoty problemu. W szpitalach marnuje się i będzie marnować cenne zasoby i deficytowy kapitał ludzki, bezpieczeństwo i jakość opieki nad pacjentem. Formy alternatywne, które możemy upowszechnić dzięki postępowi technologicznemu, są bardziej bezpieczne dla pacjentów, eliminują traumę odizolowania, a przede wszystkim nie narażają na powikłania związane z pobytem na oddziale szpitalnym. A ile nas to kosztuje? To już odrębna historia. Odpowiedzi będę szukał w kolejnej analizie. Jarosław Kozera grudzień 7-8/2019


B I Z N E S A M E DYC YN A Fot. istockphoto.com

BIZNES A MEDYCYNA BIZNES A MEDYCYNA to nowy dział, w którym pragniemy przybliżyć czytelnikom globalne i polskie przykłady innowacyjnych firm z rynku farmaceutycznego, biotechnologicznego oraz medycznego. W każdym numerze będziemy przedstawiać najlepsze przykłady rynkowe, kamienie milowe w rozwoju firm oraz ich nowatorskie rozwiązania, przełomowe leki i spektakularne sukcesy. dr Agnieszka Starewicz-Jaworska grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia  75


B I Z N E S A M E DYC YN A

Miliony pacjentów czekają

Rozmowa z prof. Christopherem Hendersonem, wiceprezydentem ds. chorób mięśniowo-nerwowych i zaburzeń ruchowych w firmie Biogen

Bardzo nam miło gościć pana w Polsce. Nazywacie siebie pionierami w dziedzinie neuronauki. Dlaczego Biogen postawił na neuronaukę?

Rzeczywiście jesteśmy firmą, która koncentruje się na neuronauce. Są trzy podstawowe powody. Pierwszy ma związek z pacjentami i ich opiekunami. Choroby neurologiczne dotykają w tym stuleciu bardzo wielu osób i stają się powszechne. Przykładem jest choroba Alzheimera, ale też inne, rzadziej występujące schorzenia związane z podobnym cierpieniem. Drugim powodem jest starzenie się społeczeństw. W miarę 76  menedżer zdrowia

jak żyjemy coraz dłużej i poszerzamy naszą wiedzę na temat tych chorób, rejestrujemy w społeczeństwach państw zachodnich gwałtownie wzrastającą liczbę przypadków schorzeń neurologicznych. Wiemy też, że będziemy mieli z nimi do czynienia coraz częściej. Trzeci, bardzo ważny powód, jest związany z samą nauką. Dotarliśmy do momentu, gdy jako naukowcy możemy zrobić coś naprawdę użytecznego. Jesteśmy bardzo podekscytowani faktem, że do tej pory udało nam się opracować wiele innowacyjnych leków. Myślę, że przyszedł czas na wykorzystywanie ich w praktyce. Medycyna precyzyjna, personalizowane leki w neurologii to kierunki rozwoju badań na najbliższą przyszłość. Jak realizowana jest ta strategia w waszej firmie?

Te pojęcia są wykorzystywane w bardzo różnych kontekstach. My przede wszystkim koncentrujemy się na innowacjach i odkryciach ukierunkowanych na pacjenta. Są trzy metody realizacji tych założeń. Po pierwgrudzień 7-8/2019


sze należy spowodować, żeby badania medyczne stawały się coraz bardziej dostępne dla pacjentów i jednocześnie były źródłem informacji, które możemy wykorzystywać w praktyce. Po drugie kierujemy się mottem: odpowiedni lek dla odpowiedniego pacjenta. Jesteśmy w stanie realizować to na wielu różnych poziomach i za pomocą różnych metod. Nikomu nie służy lek nieodpowiednio dobrany do choroby. Dlatego przede wszystkim staramy się identyfikować pacjentów, którzy wykazują szczególne uwarunkowania genetyczne, jeżeli chodzi o rozwój tych chorób. Staramy się również precyzyjnie dostosować badane terapie do odpowiedniej grupy pacjentów. I wreszcie trzecim sposobem realizacji tego założenia, czyli innowacji ukierunkowanych na pacjenta, jest zmiana sposobu pracy z ludźmi i postrzegania naszej firmy przez społeczeństwo. Bardzo często o przedsiębiorstwach farmaceutycznych mówi się jak o firmach produkujących leki. My natomiast chcemy być czymś więcej. Jednocześnie staramy się być wielopłaszczyznowym partnerem dla różnego rodzaju instytucji z branży medycznej i świadczących usługi z zakresu opieki medycznej. Nie zależy nam wyłącznie na produkowaniu leków, ale na niesieniu pomocy pacjentom. Pragniemy również zapewnić rozwiązania oparte na technologii cyfrowej, które pozwolą nam na odpowiednie dostosowywanie terapii. Poza tym chcemy przeprowadzać wczesne testy screeningowe, aby odpowiednio dopasować lek do choroby. Dwa lata temu EMA zarejestrowała lek dla chorych na rdzeniowy zanik mięśni. Co to oznacza w historii prac naukowych nad SMA?

Wynalezienie tej terapii na pewno zapisuje się na kartach historii medycyny. Jestem naukowcem i już w 1997 r. opublikowałem swoją pierwszą pracę, która dotyczyła rdzeniowego zaniku mięśni. Wprawdzie nie ja wynalazłem ten lek, można jednak powiedzieć, że podróż, którą odbyliśmy my, badacze, oraz pacjenci i ich rodziny, była niezmiernie długa. Do tej pory z leczenia produktem wprowagrudzień 7-8/2019

dzonym przez Biogen skorzystało ok. 10 tys. pacjentów na całym świecie. Pojawiają się także inne leki, jednak żaden z nich, również nasz produkt, nie daje obecnie możliwości pełnego wyleczenia tej choroby. Staramy się więc cały czas intensywnie opracowywać nowe, lepsze opcje dla chorych, wykorzystując antysensowne oligonukleotydy albo inne rozwiązania, lepiej przywracające sprawność mięśniową. W terapii stwardnienia rozsianego również byliście pionierami – 40 proc. chorych na SM na świecie stosuje leki firmy Biogen. Czy to jest obszar waszych dalszych poszukiwań?

Rzeczywiście, analogiczną sytuację obserwujemy w terapii stwardnienia rozsianego. To podobna historia i podobna „podróż” jak w przypadku rdzeniowego zaniku mięśni. Leki, którymi obecnie dysponujemy, modyfikują przebieg choroby, jednak nie rozwiązują do końca problemu. To leki pierwszej generacji, ukierunkowane bardziej na neurozapalne podłoże choroby. Oferujemy je pacjentom z nawracającą postacią SM. Natomiast u bardzo wielu pacjentów ta choroba przybiera formę postępującą. Jest jak choroba nowej generacji z objawami klasycznej SM. Staramy się dotrzeć do źródła schorzenia, które ze względu na progresywną postać jest niebezpieczne dla chorych. Jaki lek jest obecnie najbardziej potrzebny w leczeniu chorych na SM?

W tej chwili leki, które oferuje Biogen oraz inne firmy, są ukierunkowane głównie na nawracający stan zapalny i działają dobrze, choć nie idealnie. Natomiast chorzy i neurolodzy potrzebują leku spowalniającego progresję choroby. Musimy więc opracować nowe rozwiązania i nad tym obecnie pracujemy. Pacjent, który zgłasza się do lekarza, otrzymuje przede wszystkim leki pierwszej generacji, nastawione na aspekt nawracający choroby. Nawet jeśli rzuty nie następują, to wiadomo, że SM będzie postępować. To, co chcielibyśmy osiągnąć w przyszłości dzięki naszym lekom, to zatrzymanie

Wynalezienie terapii dla chorych na SMA na pewno zapisuje się na kartach historii medycyny. Podróż, którą odbyliśmy my, badacze, oraz pacjenci i ich rodziny, była niezmiernie długa. Do tej pory z leczenia produktem wprowadzonym przez Biogen skorzystało ok. 10 tys. pacjentów na całym świecie

menedżer zdrowia  77

B I Z N E S A M E DYC YN A

na przełomowe terapie


B I Z N E S A M E DYC YN A

bądź istotne spowolnienie pogłębiania się choroby. Chcielibyśmy zaoferować leczenie o charakterze neuroprotekcyjnym – lek, który przyczyni się do odbudowy mieliny wokół nerwów, ulegającej uszkodzeniu w przebiegu stwardnienia rozsianego. Obecnie jeden z naszych leków jest badany pod tym kątem. Myślę, że informacje o wynikach tych badań pojawią się w przyszłym roku.

Zarówno w przypadku SMA, jak i ALS opracowujemy leki, które spowalniają postęp i pogłębianie się tych chorób, ale chcielibyśmy również opracować terapie, które będą umożliwiały wzmacnianie osłabionych mięśni

W marcu 2019 r. świat obiegła smutna informacja o zaprzestaniu badań nad aducanumabem – potencjalnym lekiem dla osób z chorobą Alzheimera. Jednak szczegółowe badania potwierdziły, że w początkowej fazie tej choroby lek redukuje objawy kliniczne. Co by pan powiedział wszystkim chorym na alzheimera? Czy jest dla nich nadzieja w najbliższej przyszłości na złagodzenie objawów i powstrzymanie postępu choroby? Kiedy lek będzie dostępny?

Przede wszystkim chciałbym przekazać pacjentom, że nigdy się nie poddajemy. Nawet gdy w marcu przerwaliśmy badania, bo wstępne analizy przyniosły wątpliwości, to i tak kontynuowaliśmy poszukiwania. Pozytywne rezultaty nowej analizy są wynikiem większej ekspozycji pacjentów na wyższą dawkę preparatu i uzyskania szerszego zakresu danych w porównaniu z danymi dostępnymi w momencie wykonywania analizy nieskuteczności. Po przerwaniu badania napływały do nas ciągle dodatkowe dane. Wskazywały one, że po zastosowaniu badanego leku dochodzi do redukcji złogów amyloidu w mózgu i co najważniejsze – zwiększają się sprawność, niezależność pacjentów oraz ich zdolności poznawcze. Pacjenci, którzy otrzymali badany lek, odnieśli istotne korzyści w zakresie funkcji poznawczych oraz takich elementów, jak pamięć, orientacja i język. Zaobserwowano również pozytywny wpływ leczenia na życie codzienne, w tym kontrolowanie własnych finansów, wykonywanie prac domowych, takich jak sprzątanie, robienie zakupów oraz pranie, a także samodzielne wychodzenie z domu. Gdy o tym myślę, słyszę szefa działu badań i rozwoju oraz dyrektora medycznego Biogen Alfreda Sandrocka, który m.in. opracowywał wiele leków na SM. On zawsze wierzył, że nasze wysiłki przyniosą rezultaty, że uda się opracować terapię, która będzie rzeczywiście pomagała chorym,

78  menedżer zdrowia

nawet jeśli w czasie badań napotykaliśmy trudności. Musimy jednak poczekać na decyzję formalną. Po konsultacji z Amerykańską Agencją ds. Żywności i Leków Biogen zamierza ubiegać się o rejestrację produktu, tak aby mógł on stać się dostępny dla chorych. W maju 2019 r. zaprezentowano pierwsze, obiecujące wyniki badań nad tofersenem, lekiem dla chorych na stwardnienie zanikowe boczne z mutacją SOD1. Czy i w tym przypadku będziemy mogli mówić o sukcesie?

Stwardnienie zanikowe boczne – ALS – to straszna, wyniszczająca choroba, której objawy pojawiają się ok. 50. roku życia. Stopniowo prowadzi ona do osłabienia mięśni nóg, czasami też mięśni twarzy, a następnie całego ciała i w ciągu 3–5 lat do ogromnego upośledzenia sprawności chorego i paraliżu. Przez wiele lat nie wiedzieliśmy, co wywołuje tę chorobę, i to był duży problem. Chciałbym teraz powiedzieć o wspomnianym już zastosowaniu odpowiedniego leku dla odpowiedniego pacjenta oraz o antysensownych oligonukleotydach i użyciu ich w ukierunkowanym działaniu. Wiemy, że w 10 proc. przypadków ALS ma podłoże genetyczne. To bardzo cenna informacja, gdy opracowuje się lek. W 2 proc. z tych 10 proc. grudzień 7-8/2019


Czy pracujecie też nad lekiem o innym mechanizmie działania na ALS?

Chcielibyśmy zaoferować leczenie o charakterze neuroprotekcyjnym – lek, który przyczyni się do odbudowy mieliny wokół nerwów, ulegającej uszkodzeniu w przebiegu stwardnienia rozsianego. Obecnie jeden z naszych leków jest badany pod tym kątem. Myślę, że informacje o wynikach tych badań pojawią się w przyszłym roku przypadków za jej wystąpienie odpowiada mutacja SOD1. Dzięki tej wiedzy byliśmy w stanie opracować cząsteczkę opartą na antysensownych oligonukleotydach, która prowadzi do eliminacji szkodliwego białka. Tak naprawdę nie chcieliśmy objąć leczeniem i badaniami wszystkich grup pacjentów z ALS. Znając już przyczynę pojawienia się choroby, zamierzaliśmy przede wszystkim skupić się na tej 2-procentowej grupie, u której występuje wspomniany czynnik genetyczny. Chcieliśmy sprawdzić, w jaki sposób lek działa u dorosłych i czy jesteśmy w stanie zatrzymać postęp tej choroby albo ją odwrócić. Nie mamy w tej chwili wszystkich danych, bo badania jeszcze trwają, dlatego jest za wcześnie, żeby mówić o przełomie. Obecnie mamy wyniki badań fazy pierwszej, która jest ukierunkowana na bezpieczeństwo i tolerancję leku. W trakcie badań staramy się grudzień 7-8/2019

Gdy firma Biogen zaczyna opracowywać lek na daną chorobę, koncentruje się przede wszystkim na tym, żeby zaspokoić jak największą liczbę potrzeb u jak największej liczby pacjentów. Mówiliśmy już, że opracowywany lek działa na mutację genu SOD1, która występuje tylko u 2 proc. chorych na ALS. To ważny początek. Chcielibyśmy również stworzyć lek dla szerszej grupy pacjentów z ALS. Opracowaliśmy np. antysensowny oliogukleotyd skierowany na mutację genetyczną C9orf72, która występuje najczęściej w dziedzicznej postaci ALS, ale zajmujemy się także mutacjami sporadycznymi, które dotyczą 90 proc. osób z ALS. W tym przypadku jeszcze nie wiemy, co decyduje o powstaniu czy rozwoju choroby, ale chcielibyśmy, wykorzystując najnowsze osiągnięcia naukowe, pomóc również tej grupie chorych. Zarówno w przypadku SMA, jak i ALS opracowujemy leki, które spowalniają postęp i pogłębianie się tych chorób, ale chcielibyśmy również opracować terapie, które będą umożliwiały wzmacnianie osłabionych mięśni. Biogen prowadzi badania nad antysensownymi oligonukleotydami. W jakich chorobach mogą mieć one jeszcze zastosowanie?

Antysensowne oligonukleotydy mogą być wykorzystane w różnych chorobach. Uważa­ my, że mogą pomóc np. w zaburzeniach rozwoju układu nerwowego, chorobach neurodegeneracyjnych, ale również w okulistyczmenedżer zdrowia  79

B I Z N E S A M E DYC YN A

również koncentrować na ograniczeniu ryzyka podawania nieskutecznego leku naszym pacjentom. Jak wspomniałem, chcieliśmy sprawdzić, w jaki sposób badana cząsteczka będzie wpływała na przebieg choroby oraz jaka będzie odpowiednia dawka. Informacje, które udało nam się zdobyć, zdecydowanie potwierdzają, że lek powoduje zmniejszenie ilości toksycznego białka i jest to wynik, którego oczekiwaliśmy. Jednocześnie uzyskaliśmy potwierdzenie, że zastosowana dawka była prawidłowa, dlatego z fazy pierwszej przeszliśmy od razu do fazy trzeciej. Mamy nadzieję zdobyć wszelkie niezbędne dane w 2021 r., ale ponieważ wyniki otrzymane w pierwszej fazie są obiecujące, to również z ogromną nadzieją czekamy na końcowe efekty badania.


B I Z N E S A M E DYC YN A

nych. Staramy się wykorzystywać najnowsze technologie do opracowywania jeszcze lepszych rozwiązań. W przypadku rdzeniowego zaniku mięśni lek musi być podawany w postaci iniekcji do kanału rdzenia kręgowego, podobnie jest u dorosłych chorych na ALS z mutacją SOD1. Dlatego prowadzimy badania nad nowymi technologiami i staramy się zaoferować leczenie, które będzie zapewniać większy komfort podawania leków. Być może uda się opracować wygodniejszy sposób podawania leku, zastępujący iniekcje do kanału rdzenia kręgowego, np. podawanie przez urządzenia typu pompy. Pracujecie także nad terapiami genowymi. Na jakim etapie są te badania i jakich obszarów terapeutycznych dotyczą?

Nasz harmonogram badań i rozpoczętych projektów jest absolutnie wypełniony. W tej chwili realizujemy 27 różnych programów, które objęte są badaniami klinicznymi na różnych etapach

Jesteśmy nowicjuszami, jeżeli chodzi o terapie genowe. Uważam jednak, że ze względu na naszą rozległą wiedzę na temat chorób układu nerwowego oraz dzięki informacjom pochodzącym z wielu badań klinicznych jesteśmy w stanie rozwinąć programy terapii genowej w odpowiedni sposób. Obecnie mamy jeden program związany z SMA, który jest na etapie badań klinicznych. Posiadamy również program związany z kilkoma chorobami neurodegeneracyjnymi, który jest na wczesnym etapie badań. Ponadto ostatnio nabyliśmy drogą akwizycji firmę Nightstar Terapeutic, która jest jedną z najlepszych firm specjalizujących się w opracowywaniu terapii genowych rzadkich, dziedzicznych chorób okulistycznych. Stwarza to olbrzymie możliwości dla firmy Biogen. Jak obecnie wygląda pipeline firmy Biogen? Które schorzenia są dla was szczególnie ważne?

Nasz harmonogram badań i rozpoczętych projektów jest absolutnie wypełniony. W tej chwili realizujemy 27 różnych programów, które objęte są badaniami klinicznymi na różnych etapach. Mamy świadomość, że nie wszystkie badania okażą się skuteczne. Wiele firm rezygnuje z programów, które zaczęły realizować, ponieważ wydają się im zbyt trudne, my natomiast podejmujemy wyzwanie i jesteśmy z tego dumni. Które choroby są dla mnie szczególnie ważne? Mnie, jako osobę odpowiedzialną za obszar chorób nerwowo-mięśniowych i zaburzeń 80  menedżer zdrowia

ruchowych, szczególną dumą napawa to, co osiągamy w zakresie terapii SMA, ALS czy w chorobie Parkinsona. To dla nas bardzo ważny i ekscytujący okres. Co było największym sukcesem neurologii w ciągu ostatnich 10 lat?

Jeśli chodzi o neurologię, to możemy oczywiście powiedzieć o kilku nowych lekach, ale przede wszystkim należy wspomnieć o ogromnych postępach zarówno w rozwoju samej nauki, jak i przemysłu. Bardzo często jesteśmy w stanie określić, jakie podłoże genetyczne odpowiada za wystąpienie i rozwój choroby. Mamy bardzo nowoczesne metody badań obrazowych, dzięki którym możemy się dowiedzieć, co dzieje się w mózgu. Możemy wykorzystywać biomarkery, które dostarczają nam wiedzy o tym, czy dany lek jest skuteczny. Mamy również określone nowe punkty końcowe badań. Myślę, że zarówno firma Biogen, jak i inne mają przed sobą jeszcze wiele zadań do realizacji. O jakich osiągnięciach w neuronauce będziemy mogli mówić za 10, 20 lat?

Przewidywanie przyszłości, zaglądając w szklaną kulę, jest zawsze ryzykowne. Jestem jednak przekonany, że uda nam się przynajmniej częściowo opracować skuteczne leki na chorobę Alzheimera i chorobę Parkinsona. Są to bardzo poważne schorzenia, które dotykają ogromną grupę pacjentów. Myślę również, że w leczeniu rzadkich chorób genetycznych będziemy mogli szybko zaoferować leki i potwierdzić ich skuteczność. Mamy więc dwa pola działania: z jednej strony choroby występujące powszechnie, z drugiej choroby rzadkie. Wyzwania, które pojawią się w przyszłości, na pewno będą związane z finansowaniem. Chodzi o to, w jaki sposób zapewnić dostęp do leczenia jak największej grupie potrzebujących pacjentów. Sukces pana firmy to równocześnie sukces milionów ludzi. Pełni nadziei czekamy na nowe terapie, życząc wam wszystkiego najlepszego. Dziękuję za rozmowę.

Podzielam pani nadzieję i również dziękuję. Rozmawiała Agata Misiurewicz-Gabi Współpraca: Małgorzata Solarczyk grudzień 7-8/2019


Fot. istockphoto.com

Innowacyjna firma Biogen powstała w 1978 r. jako jedna z pierwszych firm biotechnologicznych. Od tego momentu nieustannie prowadzi zaawansowane, innowacyjne badania naukowe, nastawione na pokonanie chorób neurologicznych i autoimmunologicznych. Jej twórcami byli Charles Weissmann, Heinz Schaller, Kenneth Murray oraz laureaci Nagrody Nobla: Walter Gilbert i Phillip Sharp. W 2018 r. minęło 40 lat, odkąd firma Biogen rozpoczęła intensywne prace naukowo-badawcze, które do tej pory zaowocowały odkryciem 12 przełomowych rozwiązań terapeutycznych. – Przez blisko cztery dekady miliony ludzi cierpiących z powodu poważnych chorób na całym świecie skorzystało z innowacyjnych leków, których twórcami byli pracownicy naukowi naszej firmy – podkreślił Piotr Dębski, Country Director Biogen Poland. Od początku skazani na sukces

Początki firmy sięgają 1978 r., kiedy to grupa utalentowanych naukowców oraz inwestorów venture capital spotkała się w Genewie i zdecydowała o założeniu nowej firmy farmaceutycznej nastawionej na badania biotechnologiczne, którą nazwała Biogen NV. Pierwszy duży sukces firma odniosła już w 1979 r., gdy biolog molekularny Charles grudzień 7-8/2019

Weissmann ogłosił, że udało mu się sklonować biologicznie aktywny interferon ludzkich leukocytów (alfa). W tym samym czasie angielski biolog molekularny Kenneth Murray zsyntetyzował bakterie antygenów białkowych wirusa zapalenia wątroby typu B. Niewątpliwie największym sukcesem założycieli firmy było jednak przyznanie w 1980 r. biologowi molekularnemu dr. Walterowi Gilbertowi Nagrody Nobla w dziedzinie chemii za pracę nad sekwencjonowaniem DNA. Dwa lata po tym spektakularnym wydarzeniu firma postanowiła otworzyć nowe obiekty, m.in. swoją nowoczesną siedzibę w Cambridge (Massachusetts). W 1983 r. Biogen stał się spółką notowaną na NASDAQ. menedżer zdrowia  81

B I Z N E S A M E DYC YN A

Stawiamy czoła chorobom nieuleczalnym


B I Z N E S A M E DYC YN A

Piotr Dębski: Nasze motto to odkrywać coś, czego wcześniej nikt jeszcze nie odkrył, aby zaoferować chorym nowe możliwości leczenia w tych jednostkach chorobowych, które dotychczas nie miały żadnych opcji terapeutycznych lub było ich niewiele. Możemy przytoczyć wiele przykładów takich rozwiązań, począwszy od stwardnienia rozsianego, a skończywszy na rdzeniowym zaniku mięśni

Od tej pory firma rozwijała się w błyskawicznym tempie. W 1985 r. przedsiębiorcy venture capital z Doliny Krzemowej połączyli siły z naukowcami i założyli IDEC Pharmaceuticals w San Francisco (Kalifornia). Ich celem było opracowanie i komercjalizacja przeciwciał monoklonalnych. Połączenie firm w Biogen Idec nastąpiło w 2003 r. W 1986 r., po zatwierdzeniu przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA), na podstawie udzielonej licencji Schering-Plough rozpoczął sprzedaż preparatu Intron®A (interferon alfa-2b) – pierwszego produktu opracowanego przez firmę Biogen, który został wprowadzony na rynek. Lek ten jest przeznaczony do leczenia chorych na białaczkę. Po tym fakcie Biogen zdecydował się na uruchomienie w Stanach Zjednoczonych swoich pierwszych zakładów produkcyjnych. Kolejna Nagroda Nobla, tym razem w dziedzinie medycyny – za odkrycie genów nie­ ciągłych (intronów i egzonów) w 1993 r. trafiła w ręce drugiego współzałożyciela firmy, dr. Phillipa Sharpa. Trzy lata później, w 1996 r. Biogen ogłosił zatwierdzenie przez FDA preparatu Avonex® (interferon beta-1a) do terapii nawracających postaci stwardnienia rozsianego (SM). Na rynkach Unii Europejskiej lek ten pojawił się rok później. Liderzy innowacji

Jak zauważa Piotr Dębski, przez ponad 40 lat działalności firmy takich spektakular82  menedżer zdrowia

nych sukcesów było znacznie więcej. Należy wspomnieć chociażby o wprowadzeniu na rynek rituksimabu – leku dla chorych na niektóre typy chłoniaka nieziarniczego. Była to pierwsza terapia z użyciem przeciwciała monoklonalnego zatwierdzona do leczenia chorych na raka. Przez lata FDA zatwierdziła rituksimab w wielu wskazaniach, takich jak leczenie reumatoidalnego zapalenia stawów, ziarniniakowatości z zapaleniem wieloogniskowym (ziarniniak Wegenera), mikroskopowego zapalenia naczyń, przewlekłej białaczki limfatycznej. W 2004 r. FDA zatwierdziła natalizumab – pierwsze przeciwciało monoklonalne do leczenia pacjentów z nawracającymi postaciami SM. Z kolei w 2011 r. na rynki Unii Europejskiej i Kanady trafił interferon beta-1a, który charakteryzuje się innowacyjnym sposobem podawania przez wstrzykiwacz półautomatyczny. Kolejnym postępem w leczeniu chorych na SM było wprowadzenie na rynek fumaranu dimetylu – leku w formie doustnej, który w 2013 r. został zarejestrowany w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii, a w 2014 r. na terenie Unii Europejskiej. Również w 2014 r. FDA i Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdziły pierwszy pegylowany interferon – peginterferon beta-1a – do leczenia nawracających postaci SM. W 2016 r. FDA dopuściła do obrotu nusinersen – pierwszą terapię dla chorych na rdzeniowy zanik mięśni (SMA), a EMA uczyniła to kilka miesięcy później, 30 maja grudzień 7-8/2019


Zorientowani na pacjenta

Piotr Dębski zaznaczył, że te spektakularne odkrycia nie byłyby możliwe, gdyby firma nie zakładała, że wszystkie jej działania powinny skupiać się na pacjentach, którym służy. – Jeśli np. mamy jakąś wątpliwość dotyczącą podjęcia konkretnej decyzji, wówczas zadajemy sobie pytanie: czy to konkretne działanie będzie służyć pacjentowi? Wsłuchujemy się w głos pacjentów, gdyż tylko wówczas możemy lepiej odpowiadać na ich potrzeby. Jako przykład mogę tu podać jeden z największych programów rozszerzonego dostępu do leku – EAP, który zorganizowaliśmy w celu leczenia chorych na rdzeniowy zanik mięśni. Program objął do tej pory ponad 600 pacjentów w 17 krajach europejskich – wyjaśnił dyrektor. Śledząc historię firmy i jej kroki milowe, można bezsprzecznie uznać, że stawia ona na innowacje. Biogen przez ponad 40 lat działalności w medycynie zapisał się wieloma odkryciami – Nasze motto to: odkrywać coś, czego wcześniej nikt jeszcze nie odkrył, aby zaoferować chorym nowe możliwości leczenia w tych jednostkach chorobowych, które dotychczas nie miały żadnych opcji terapeutycznych lub było ich niewiele. Możemy przytoczyć wiele przykładów takich rozwiązań, począwszy od stwardnienia rozsianego, a skończywszy na rdzeniowym zaniku mięśni – wskazał Piotr Dębski. Wielkie odkrycia i innowacje to jednak nie tylko pasmo spektakularnych sukcesów. To także ogromne ryzyko, jakie ponosi firma. Ze stu nowych cząsteczek zazwyczaj tylko jedna znajduje zastosowanie w praktyce klinicznej. – Prace nad jednym lekiem trwają bardzo długo – do 10–12 lat, a koszty sięgają nawet miliarda dolarów. Ale warto to robić, bo wcześ­ niejsze odkrycia dają nam ogromną wiedzę, stają się bazą do późniejszych odkryć. Tak było grudzień 7-8/2019

w przypadku przełomowego leku dla chorych na SMA. Podstawę do jego opracowania stanowiło odkrycie genów nieciągłych, w których sekwencja kodująca sekwencję aminokwasową białka (egzony) jest poprzedzielana odcinkami niekodującymi (introny). To odkrycie pozwoliło nam również na rozpoczęcie prac nad nowym lekiem, produkowanym z wykorzystaniem zupełnie nowej technologii – wyjaśnił dyrektor Dębski. Rdzeniowy zanik mięśni jest znany już od 150 lat, jednak przez cały ten czas chorzy nie mieli żadnej opcji terapeutycznej. Z uwagi na pilną potrzebę zapewnienia dostępu do leczenia najbardziej tego wymagającym małym pacjentom z SMA typu 1, w porozumieniu z lokalnymi władzami i we współpracy ze społecznością SMA, Biogen uruchomił jeden z największych programów EAP w chorobach ultrarzadkich. Program był realizowany również w Polsce dla kilkudziesięciorga pacjentów do czasu uzyskania refundacji leczenia. Inwestowanie w badania i rozwój

Siłą napędową firmy jest światowej klasy działalność badawczo-rozwojowa. – Opierając się na zdobyczach nauki i najnowocześ­ niejszych technologiach, Biogen opracowuje, wytwarza i wprowadza do obrotu leki zmieniające życie pacjentów, dla których dotąd istniały tylko nieliczne terapie lub nie było żadnych opcji – powiedział dyrektor Dębski. Firma rocznie przeznacza na badania i rozwój średnio ok. 20 proc. swoich rocznych globalnych przychodów. Od ponad dwóch dziesięcioleci Biogen przyczynia się do zmiany sposobu myślenia o SM i jego leczeniu. Biorąc pod uwagę ogromną różnorodność typów i przebiegu tej choroby, firma oferuje pacjentom pięć zarejestrowanych terapii, które stanowią odpowiedź na heterogenność SM. Nowoczesne leki na SM, które Biogen ma w swoim portfolio, są stosowane u ok. 40 proc. chorych na całym świecie. Jest to nadal obszar do poszukiwań dalszych terapii. – Stwardnienie rozsiane traktujemy priorytetowo. Obecnie prowadzimy badania, których celem jest odbudowa mieliny uszkodzonej w wyniku postępu tej choroby. Byłby to niewątpliwy przełom w leczeniu. Regeneracja układu nerwowego chorych na SM to wielkie wyzwa-

B I Z N E S A M E DYC YN A

2017 r. Również w 2017 r. Biogen wydzielił swój główny portfel aktywów związanych z hemofilią i przeniósł go do niezależnej spółki notowanej na giełdzie – tak powstała firma Bioverativ. Istotnym elementem działalności firmy Biogen, poza opracowywaniem innowacyjnych terapii, jest produkcja i komercjalizacja leków biopodobnych, stosowanych np. w reumatologii. Obecnie w Polsce dostępne są trzy takie leki: infliksimab, etanercept i adalimumab.

Wsłuchujemy się w głos pacjentów, gdyż tylko wówczas możemy lepiej odpowiadać na ich potrzeby. Jako przykład mogę podać jeden z największych programów rozszerzonego dostępu do leku – EAP, który zorganizowaliśmy w celu leczenia chorych na rdzeniowy zanik mięśni. Program objął do tej pory ponad 600 pacjentów w 17 krajach europejskich

menedżer zdrowia  83


Fot. istockphoto.com

B I Z N E S A M E DYC YN A

nie dla naukowców. Biogen jest zdeterminowany, aby szukać takiej terapii, która być może doprowadzi do wyleczenia chorych – zapewnił Piotr Dębski. – Mnogość opcji leczenia w SM bardzo nas cieszy. Dzięki niej młodzi ludzie z tą chorobą mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Pracują, zakładają rodziny, planują swoje życie. Warto pamiętać, że SM jest najczęściej diagnozowane u osób w wieku 20–30 lat – dodał. Plany na przyszłość

Biogen jest liderem w neuronauce i jako firma przodująca wykorzystuje swoje know-how do poszukiwania rozwiązań terapeutycznych w chorobach neurologicznych i neurodegeneracyjnych. Tempo odkryć i innowacji w neuronauce gwałtownie przyspiesza, co daje pacjentom nadzieję na postęp w leczeniu. Wspierając te przemiany, Biogen przyczynia się do pogłębienia zrozumienia biologicznego podłoża chorób, aby stworzyć terapie, które mogą zmienić życie pacjentów. Naukowcy firmy należą do czołówki światowych neurologów i ekspertów neuronauki. Prowadzą oni wspólne projekty badawcze z lekarzami i liderami nauki z całego świata w celu dalszych poszukiwań i nowych odkryć. Obecnie 35 tys. pacjentów uczestniczy w ok. 150 badaniach. Dyrektor Dębski jest głęboko przekonany, że takie podejście zaowocuje wkrótce przełomami w medycynie, szczególnie tam, gdzie dotąd nie było żadnych rozwiązań terapeutycznych. 84  menedżer zdrowia

Pracujemy nad lekami na SM, chorobę Alzheimera, stwardnienie zanikowe boczne, chorobę Parkinsona. Kilka projektów badawczych dotyczy udaru mózgu, bólu neuropatycznego i okulistyki. Społeczeństwo się starzeje. Wszyscy liczą na to, że medycyna zaoferuje możliwości lepszego i godniejszego życia

– Pracujemy nad lekami na SM, chorobę Alz­ heimera, stwardnienie zanikowe boczne, chorobę Parkinsona. Kilka projektów badawczych dotyczy udaru mózgu, bólu neuropatycznego i okulistyki. Społeczeństwo się starzeje. Wszyscy liczą na to, że medycyna zaoferuje możliwości lepszego i godniejszego życia, tym bardziej że obecnie jest bardzo mało rozwiązań terapeutycznych, jeśli chodzi o choroby neurodegeneracyjne. Należy zacząć traktować neurologię w sposób priorytetowy, gdyż koszty związane z chorobami mózgu są wyższe niż w onkologii i kardiologii liczone łącznie – mówił Piotr Dębski. Neuronauka, jak żadna inna dziedzina, ma przed sobą wiele przełomowych odkryć, dzięki którym uda się odpowiedzieć na rosnące potrzeby medyczne z obszaru neurologii. Szacuje się, że choroby neurologiczne dotykają dziś miliarda ludzi, a w najbliższych latach problem będzie narastał. Dlatego do priorytetów należą poszukiwania nowego, skuteczniejszego leku dla osób z chorobą Alzheimera. – Obecnie niewiele jest opcji terapeutycznych, które pozwalają na spowolnienie lub zatrzymanie najważniejszego symptomu choroby, czyli utraty funkcji poznawczych. Biogen ma jeden z bardziej rozbudowanych i zaawansowanych programów badawczych, którego celem jest dokonanie przełomu w leczeniu choroby Alzheimera. Duże nadzieje wiążemy z wynikami badań nad jedną z naszych cząsteczek sprawdzanych w leczeniu choroby Alzheimera. Pacjenci, którzy uczestniczyli w badaniach klinicznych, odnieśli istotne korzyści w zakresie funkcji poznawczych oraz takich elementów, jak pamięć, orientacja i język. Zaobserwowano również pozytywny wpływ terapii na życie codzienne, w tym kontrolowanie własnych finansów, wykonywanie prac domowych, takich jak sprzątanie, robienie zakupów, pranie, a także samodzielne wychodzenie z domu. W przypadku rejestracji badany produkt stałby się pierwszym lekiem redukującym postęp objawów klinicznych choroby Alzheimera, a także pierwszą terapią, która potwierdziłaby tezę, że usunięcie złogów amyloidu beta w mózgu doprowadzi do uzyskania lepszych wyników klinicznych – podsumował dyrektor Dębski. Małgorzata Solarczyk grudzień 7-8/2019


B I Z N E S A M E DYC YN A

O kierunkach rozwoju badań w dziedzinie neurologii rozmawiamy z Ivaną Rubino, globalnym dyrektorem medycznym ds. chorób nerwowo-mięśniowych w firmie Biogen

Jesteśmy wizjonerami, ale także optymistami Na jakim etapie rozwoju znajduje się obecnie neurologia?

Ogromna złożoność ludzkiego mózgu sprawia, że neurologia jest dziedziną niezupełnie poznaną. Jako naukowcy czujemy niedosyt, dlatego wciąż trwają intensywne poszukiwania. W chorobach neurologicznych często trudno zrozumieć mechanizmy leżące u ich podłoża, jednak wiedza na ich temat bardzo szybko ewoluuje. Jednym z najważniejszych komponentów badań klinicznych jest ciągła ewolucja ich kierunków i poszukiwań, bowiem nauka podsuwa nam coraz to nowsze informacje na temat patogenezy chorób. Gdy patrzymy na projekty nowych badań, widać, że uwzględniając biomarkery chorób neurologicznych, możemy lepiej identyfikować cele terapeutyczne. Myślę, że w ciągu 10 lat będziemy świadkami zmiany podejścia do leczenia chorób neurologicznych. Nastąpi to także dzięki sztucznej inteligencji, dużym bazom danych i innym narzędziom, które możemy wykorzystać, by dowiedzieć się, jak dana choroba postępuje i jaka jest jej patogeneza. Obecnie naukowcy na całym świecie pracują nad nowymi, innowacyjnymi cząsteczkami związanymi z chorobami neurologicznymi. Tych cząsteczek jest ponad 1300, co budzi ogromne nadzieje grudzień 7-8/2019

na istotny postęp w neurologii i na nowe, przełomowe odkrycia i rozwiązania. Jestem przekonana, że żadna inna dziedzina nie kryje tak wielu obietnic i tak ogromnych nadziei na przełomowe odkrycia jak neuronauka. Pacjenci i ich rodziny czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne, szczególnie w chorobach, których dotąd nie potrafimy skutecznie leczyć. Jak długo trwa opracowanie leku od koncepcji do produkcji?

Od etapu prac w laboratorium do udostępnienia leku pacjentom mija ok. 10 lat. Gdy rozpoczynamy fazę badań klinicznych, większość danych pochodzi z prac laboratoryjnych. Na tym etapie musimy już mieć rozległą wiedzę na temat toksykologii danej substancji oraz jej profilu bezpieczeństwa, ponieważ bezpieczeństwo pacjenta jest dla nas najważniejsze. Następnie lek przechodzi kilka faz badań klinicznych, które pozwalają stopniowo coraz lepiej poznać profil bezpieczeństwa, ale też skuteczność. Standardowo nazywamy to fazą I, II i III badań klinicznych. W każdej fazie rośnie liczba pacjentów i krajów zaangażowanych w dane badanie. Spośród cząsteczek, nad którymi rozpoczynamy badania, do fazy III dociera ok. 1 na 100, dlatego wprowadzenie nowego leku jest zarówno menedżer zdrowia  85


B I Z N E S A M E DYC YN A

Myślę, że w ciągu 10 lat będziemy świadkami zmiany podejścia do leczenia chorób neurologicznych. Nastąpi to także dzięki sztucznej inteligencji, dużym bazom danych i innym narzędziom, które możemy wykorzystać, by dowiedzieć się, jak dana choroba postępuje i jaka jest jej patogeneza trudne, jak i długotrwałe. Gdy prezentujemy wyniki badań związanych z rdzeniowym zanikiem mięśni, nasza praca nie kończy się wraz z zakończeniem fazy III. Osiągnięcie tego etapu pozwala na uzyskanie aprobaty instytucji dopuszczających leki do obrotu. Potem pogłębiamy naszą wiedzę w ramach badań real world evidence, by zrozumieć, jak lek działa w praktyce klinicznej. Wówczas jest on podawany większej liczbie pacjentów, również z chorobami współistniejącymi lub w późniejszych stadiach choroby, ale także leczonym poza głównymi ośrodkami klinicznymi. Ten aspekt rozwoju leku jest bardzo ważny, ponieważ pozwala określić, w jaki sposób dany preparat będzie stosowany w realnej praktyce klinicznej. Czy naukowiec, który pracuje nad nowym lekiem, powinien być wizjonerem?

Wydaje mi się, że nauka to dziedzina, w której powinno się kierować twardymi danymi, ale też wizją. Medycyna w dzisiejszych czasach to nie tylko skuteczność i bezpieczeństwo leku, ale dużo więcej – dostępność świadczeń dla pacjentów, możliwość postawienia szybkiej diagnozy. Wszystko to jest częścią naszego procesu strategicznego. Uznając wyzwania, jakie obecnie stoją przed systemami opieki zdrowotnej, już na etapie badań podejmujemy rozmowy z organami regulacyjnymi oraz placówkami ochrony zdrowia i płatnikami, aby zapewnić potrzebującym pacjentom w przyszłości dostęp do naszych leków. Jaka jest największa zagadka ludzkiego mózgu?

Na ten temat można rozmawiać latami. Wydaje mi się, że zagadkowy jest sposób, w jaki przez wiele lat można żyć z rozwijającą się chorobą neurodegeneracyjną, której nie 86  menedżer zdrowia

dostrzegamy, bo objawy kliniczne pojawiają się dopiero po wielu latach. Intrygujące jest, co dzieje się wcześniej i jakie mechanizmy uruchamia nasz mózg, że nie odczuwamy od początku objawów, które stają się dostrzegalne zwykle w bardzo późnym stadium zaawansowania neurodegeneracji. Myślę, że gdybyśmy mieli szansę bardzo wcześnie wykryć, że z połączeniami nerwowymi dzieje się coś nieprawidłowego, moglibyśmy interweniować na wczesnym etapie choroby. Uważa się, że we wszystkich chorobach neurodegeneracyjnych wczesna interwencja pozwala uzyskać najlepsze rezultaty. A jednak ciągle nie mamy biomarkerów tych wszystkich chorób, które by dokładnie wskazywały, że pojawia się jakaś nieprawidłowość. Zatem zgodnie z naszym wizjonerskim podejściem chcemy w ciągu 10 lat opracować biomarkery, które będą wcześnie ostrzegać przed procesami neurodegeneracyjnymi. Naukowcy dokonują istotnych postępów, na przykład w badaniach nad łańcuchem lekkiego neurofilamentu – w skrócie sNfL, od angielskiego serum neurofilament light. Dowody potwierdzają możliwość wykorzystania do badania jego stężenia w surowicy jako przydatnego klinicznie markera uszkodzenia neuronów w przebiegu stwardnienia rozsianego. Biogen nawiązał współpracę z Siemens Healthineers w celu opracowania testów pozwalających na oznaczanie sNfL we krwi. Mamy nadzieję, że to zbliży nas nieco do rozwiązania zagadki ludzkiego mózgu. Co panią inspiruje w pracy badawczej: ciekawość czy sukces?

Najbardziej inspirujące jest obserwowanie namacalnych efektów swojej pracy. Takie możliwości dają spotkania z pacjentami, którym mogliśmy pomóc, oraz świadomość, że na podstawie pomysłu, badania czy eksperymentu udało się zmienić ludzkie życie. Nigdy nie jest to tylko życie pacjenta, ale też jego rodziny, przyjaciół. Na schorzenia neurologiczne choruje łącznie miliard ludzi, ale tak naprawdę liczba osób dotkniętych chorobą jest dużo większa. Na chorobę Alzheimera cierpi cała rodzina, chociaż choruje na nią tylko jedna osoba. Tak samo jest w przypadku rozpoznania rdzeniowego zaniku mięśni u dziecka. Rozmawiała Małgorzata Solarczyk grudzień 7-8/2019


NOWOŚĆ WYDAWNICTWA TERMEDIA

Opiniotwórczy tytuł dla lekarzy i branży ochrony zdrowia > Najnowsze terapie innowacyjne i ich dostępność na polskim rynku

> Materiały edukacyjne i specjalistyczne opisujące osiągnięcia medyczne > Komentarze i opinie ekspertów > Relacje z najważniejszych wydarzeń medycznych i systemowych > Opinie i rekomendacje liderów i autorytetów naukowych

www.KurierMedyczny.com


polityka lekowa

Fot. istockphoto.com

Refundacyjny Tryb Rozwojowy – czy ktoś da mu szansę?

Refundacyjny Tryb Rozwojowy dawał nadzieję na ochronę polskiego rynku farmaceutycznego. Po niemal 4 latach dyskusji nad potrzebą jego uchwalenia gdzieś utknął i chyba rząd o nim zapomniał. Tymczasem polscy producenci leków czekają na zmiany, na korzystne dla nich zasady przyznawania refundacji i prowadzenia działalności. Przypominają o konieczności zapewnienia państwu bezpieczeństwa zdrowotnego i ostrzegają przed sytuacją podbramkową, gdy leków zabraknie. Zadają przy tym pytanie: komu zależy na tym, aby RTR pozostawał zamrożony? Snują jedynie domysły… O RTR dyskutowano podczas seminarium zorganizowanego przez Watch Health Care „Konieczność zwiększenia inwestycji w polskiej gospodarce i poprawa jej innowacyjności – rola i możliwości przemysłu medycznego”.

88  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


polityka lekowa

Miało być tak pięknie – projekt wspierania rozwoju polskiego przemysłu farmaceutycznego, wzmocnienia jego pozycji i odwrócenia negatywnego bilansu handlu lekami ze światem. Wiadomo przecież, że w czasach RWPG byliśmy potęgą farmaceutyczną i ciągle mamy aspiracje, żeby stać się nią na nowo. Zadanie o tyle ważne, że pozwoliłoby na zaspokojenie potrzeb polskiego rynku i uniezależnienie się od obcych producentów. W końcu w każdym momencie wielcy, zagraniczni monopoliści mogą odmówić nam sprzedaży leków albo podyktować ceny i warunki nie do przyjęcia. Stąd RTR, którego celem jest nasze bezpieczeństwo lekowe i zachęcenie inwestorów do rozwijania inwestycji w Polsce. Jak się okazuje, poza krajową branżą farmaceutyczną jakoś nikomu na nim specjalnie nie zależy. RTR – co to takiego? W przyjętej w ubiegłym roku przez rząd „Polityce lekowej państwa na lata 2018–2022” zapowiedziano rozwój przemysłu farmaceutycznego, którego narzędziem realizacji ma być Refundacyjny Tryb Rozwojowy (RTR). Do tej pory jednak, poza bezowocnymi dyskusjami, nic się w jego sprawie nie dzieje. Wiadomo, że projekt nie jest nowy. Narodził się na początku 2016 r. za sprawą obecnego premiera, a wówczas ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Zaproponował on, by pieniądze wydawane na refundację leków wspomogły także rozwój polskiej gospodarki. W ramach projektu dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej (DNUR) RTR miał być finansowany ze środków uzyskiwanych z erozji cen leków (w trzecim roku funkcjonowania RTR byłoby to 2 mld zł i dodatkowo 200 mln z budżetu państwa). – Biorąc pod uwagę wprowadzenie i finansowanie z budżetu państwa programu 75+, czyli tzw. darmowych leków dla seniora, z politycznych względów wprowadzenie dofinansowania RTR z budżetu państwa nie wydaje się obecnie warunkiem sine qua non – komentuje Krzysztof Łanda, wiceminister zdrowia w latach 2015–2017, autor pierwotnej koncepcji Refundacyjnego Trybu Rozwojowego. Krótko mówiąc, w założeniu RTR ma wspomóc firmy produkujące leki w Polsce i zachęcić je do rozwoju innowacyjnego przemysłu farmaceutycznego. I nie jest ważne, czy są to firmy małe czy duże, czy dysponują kapitałem polskim czy zagranicznym, czy zajmują się produkcją leków innowacyjnych czy odtwórczych (biopodobnych, generycznych, me-too). Ważne, że tu inwestują i należy im się szczególne wsparcie przy wydatkowaniu pieniędzy na refundację leków. Jednak na preferencje refundacyjne mogą liczyć tylko ci przedsiębiorcy, którzy otrzymają status Partnera Polskiej Gospodarki (PPG), nadawany przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Kandydaci na PPG pozyskują punkty m.in. za bilans eksportu i importu, za to, że w Polsce zatrudniają pracowników, płacą podatki, inwestują, rozwijają badania kliniczne grudzień 7-8/2019

W założeniu RTR ma wspomóc firmy produkujące leki w Polsce i zachęcić je do rozwoju innowacyjnego przemysłu farmaceutycznego. I nie jest ważne, czy są to firmy małe czy duże, czy dysponują kapitałem polskim czy zagranicznym, czy zajmują się produkcją leków innowacyjnych czy odtwórczych. Ważne, że tu inwestują i należy im się szczególne wsparcie

i przedkliniczne, technologie oraz dane. Na tej podstawie włączani są do kategorii od A do E. Firmy przydzielone do kategorii A nie otrzymają żadnych profitów w ramach RTR, firmy z kategorii C, D i E mogą liczyć na pewne korzyści, np. zwolnienia lub ulgi w zakresie opłat do ZUS dla wysoce wykwalifikowanych pracowników czy nieuczestniczenie w paybacku ogólnym powyżej 17 proc. Ponadto mają mieć większe szanse na uzyskanie pozytywnej decyzji refundacyjnej dla leku. Z założenia najwyższa kategoria – E – nie będzie przypisana w pierwszym roku żadnej firmie, jako że stanowi zachętę do dalszych inwestycji dla firm z kategorii D. Co ważne, RTR ma zapewnić automatyzm w zakresie podejmowania decyzji o przyznaniu PPG i mechanizm sprzężenia zwrotnego polegający na tym, że im więcej korzyści firma uzyskuje z RTR, tym większa jest jej skłonność do inwestowania na terenie Polski. Jak dotąd RTR to wyłącznie projekt, który mimo licznych zapowiedzi i dyskusji nie rusza z miejsca. Wiele firm, które zachęcone perspektywą wdrożenia RTR chciały w Polsce zainwestować, po długim oczekiwaniu na zmiany zrezygnowało. Grzegorz Ziemniak – ekspert ochrony zdrowia, współzałożyciel i partner Instytutu Zdrowia i Demokracji, tak skomentował obecną sytuację: – Rozwojowy Tryb Refundacyjny? Ja się raczej zastanawiam, czy nie powinniśmy go nazwać rozwodnionym lub roztrwonionym. Mam na myśli zwłaszcza wysiłek, który przez 4 lata został w mojej ocenie zmarnowany. Polski rynek lekowy Przemysł farmaceutyczny należy do ważniejszych sektorów polskiej gospodarki i jest jedną z najbardziej innowacyjnych branży na rynku. Wytwarza ponad menedżer zdrowia  89


polityka lekowa

Przemysł farmaceutyczny należy do ważniejszych sektorów polskiej gospodarki i jest jedną z najbardziej innowacyjnych branży na rynku. Wytwarza ponad 1,3 proc. PKB, przy czym każda złotówka wydana na lek polskiej produkcji powoduje wzrost PKB o 78 groszy

1,3 proc. PKB, przy czym każda złotówka wydana na lek polskiej produkcji powoduje wzrost PKB o 78 groszy. Wydatki na produkty farmaceutyczne są w Polsce relatywnie wysokie. Według OECD w 2015 r. wyniosły 21 proc., podczas gdy w części krajów skandynawskich i w krajach Beneluksu poniżej 10 proc. Na refundację leków rząd wydał w 2018 r. ok. 12 mld zł. Nie tylko produkujemy i eksportujemy leki, ale także je importujemy. Jesteśmy znaczącym rynkiem zbytu dla globalnych producentów. – W Polsce znajduje się ok. 100 nowoczesnych zakładów produkcji leków, kilka zakładów produkujących substancje czynne oraz nowoczesne laboratoria badawczo-rozwojowe. Mamy potencjał, bazę, know-how, naukowców, pracowników – wyliczała Barbara Jagielak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, dyrektor ds. relacji zewnętrznych Grupy Polpharma. – Przychody budżetowe z działalności sektora farmaceutycznego to ok. 4,35 mld zł rocznie. Z kolei na refundację leków produkcji krajowej NFZ wydaje ok. 2,5 mld zł rocznie. Pozytywny efekt netto wynosi 1,8 mld zł, co stanowi równowartość środków wydawanych w Polsce na psychiatrię – dodała. Czy warto zainwestować w Polsce Dotychczasowa polityka lekowa Ministerstwa Zdrowia, zwłaszcza ciągła presja na obniżanie cen, które i tak są niższe o 30–50 proc. niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej, doprowadziła do spadku przychodów i obniżenia konkurencyjności. Przedsiębiorcy skarżą się na brak stabilności prawnej i ekonomicznej. Mówią, że różne resorty podejmują sprzeczne decyzje, mają też inne oczekiwania wobec przemysłu farmaceutycznego. Stale rosną też koszty pracy i wytwarzania, a firmy farmaceutyczne muszą udoskonalać linie technologiczne i inwestować w działalność badawczą i rozwojową. Ustawodawca nie wprowadził żadnych rozwiązań, które zachęciłyby producentów do inwestowania w kraju. W konsekwencji największe zyski ze sprzedaży leków osiągają przedsiębiorstwa zagraniczne, sprowadzające do Polski leki, które dodatkowo korzy90  menedżer zdrowia

stają z preferencyjnych warunków produkcji w swoich państwach. Krótko mówiąc – produkcja leków staje się u nas coraz mniej opłacalna. – Czy warto zainwestować w Polsce? Nie! Ze względu na niskie ceny leków zwrot inwestycji jest niski. Mało wydajemy na opiekę zdrowotną w ogóle. Wejście do koszyka refundacyjnego jest w związku z tym trudne. Istnieje duża szansa, że wnioski refundacyjne zostaną odrzucone. Nie znam żadnych propozycji rządu, które skłoniłyby duży kapitał międzynarodowy do inwestowania w Polsce. Rynek produkcji leków będzie się w Polsce kurczył. Jest źle i będzie gorzej – ostrzegał Krzysztof Łanda. – Wiele krajów na świecie traktuje biznes medyczny jak koło zamachowe swoich gospodarek. Nie wiadomo dlaczego, w Polsce nie uzyskuje on żadnego wsparcia ze strony rządu – dodał. Czego oczekują polscy producenci Krajowi i zagraniczni producenci leków, którzy zainwestowali w Polsce, czują się przez państwo niedocenieni, a nawet dyskryminowani. Uważają, że ze względu na wspieranie przez nich polskiej gospodarki powinni być traktowani lepiej niż ci, którzy tylko importują i sprzedają leki. Chcą mieć m.in. gwarancję zachowania cen refundacyjnych, a także pewność, że jeśli uruchomią kosztowną produkcję, państwo kupi leki od nich, a nie od tańszych, azjatyckich wytwórców. Dlatego niejednokrotnie słyszy się opinię, że nawet najgorszy RTR jest lepszy i bardziej sprawiedliwy niż obecna sytuacja. – Obecny system refundacji nie wspiera wystarczająco przedsiębiorców mogących mieć istotny wkład w dalszy wzrost gospodarczy – skomentował sytuację Jakub Szulc, dyrektor Sektora Ochrony Zdrowia w EY, wiceminister zdrowia w latach 2008–2012. – My z jednej strony od 4 lat krzyczymy: produkcja, inwestycje, bezpieczeństwo lekowe, nakłady na badania i rozwój, a z drugiej strony jest albo echo, albo nic nam nie odpowiada, albo w najlepszym wypadku odpowiada: badania kliniczne, centra zakupowe, centra informatyczne, centra usług wspólnych. To wszystko, co dostajemy zwrotnie – skomentowała Katarzyna Dubno, dyrektor Działu Relacji Zewnętrznych i Ekonomiki Zdrowia Grupy Adamed. Bezpieczeństwo lekowe Polskie społeczeństwo się starzeje, rośnie liczba chorób cywilizacyjnych, co powoduje wzrost zapotrzebowania na wyroby farmaceutyczne. Aby ich nie zabrakło, musi być zapewnione długoterminowe bezpieczeństwo lekowe, którego gwarantem jest krajowa produkcja. Warto nadmienić, że to właśnie rodzimi wytwórcy produkują wiele nierentownych, a bardzo potrzebnych leków, czego nikt inny nie chce się podjąć. Tymczasem nadmierne uzależnienie się od importu może mieć katastrofalne skutki, czego doświadczyła m.in. Ukraina czy Grecja. Jak się okazuje, państwo nie robi wiele, aby zmienić obecny stan rzeczy. grudzień 7-8/2019


polityka lekowa

Zdaniem Barbary Misiewicz-Jagielak istotne w utrzymaniu bezpieczeństwa lekowego jest także produkowanie w Polsce większej ilości aktywnych substancji farmaceutycznych (API), które ze względu na nierentowność wiele firm farmaceutycznych przestało wytwarzać. – Kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu wytwarzaniem API zajmowali się m.in. Polacy, ale powstała konkurencja w Chinach, która oferowała bardzo dobrej jakości API w bardzo niskiej cenie. To dlatego, że nie są tam wymagane ogromne nakłady na ochronę środowiska, czego konsekwencją jest to, że polskie i europejskie firmy nie wytrzymały konkurencji – powiedziała Barbara Misiewicz-Jagielak. Dlaczego RTR nie wypalił Co było źródłem niepowodzenia RTR? – Trudne pytanie, chciałbym znać odpowiedź. Może po tylu latach rozmów i debat warto się zastanowić, kto powinien się zająć tym tematem. Od 4 lat mówimy o RTR właściwie do tych samych osób, które są już przekonane, przynajmniej deklaratywnie, do wprowadzenia tego instrumentu. Warto byłoby wyjść poza to grono i szerzej pokazywać, jakie mogą być konsekwencje braku wprowadzenia tego rozwiązania – skomentował Krzysztof Kępiński, dyrektor relacji zewnętrznych i rynku publicznego szczepionek GSK. Z kolei Grzegorz Ziemniak za przyczynę fiaska tego dokumentu uznaje uczynienie szefem projektu niskiego rangą urzędnika, niemającego umiejętności organizacyjnych ani kompetencji komunikacyjnych czy mediacyjnych. Dodatkowo wskazuje na okoliczność, jaką było dopuszczenie w pewnym momencie do konstruowania programu RTR konkurencyjnych koncernów, które miały na celu rozwodnienie projektu. Według Wojciecha Szefke, prezesa Zarządu Organizacji Pracodawców Przemysłu Medycznego Technomed, nikomu nie zależy na RTR. Jego zdaniem jest wiele podmiotów, które chcą, aby było bez zmian, od rządu po firmy, które sprzedają na naszym rynku ochronę zdrowia. Za dodatkową przyczynę niepowodzenia projektu uznał także słabość kadr. – Nie potrafi, nie chce, nie może. To jest odpowiedź. Nie chcę oskarżać ad personam, że ktoś nie potrafi, bo umiejętność zrobienia czegoś wynika z wielu rzeczy. Choćby zdolności do przełamania silosowych barier między ministerstwami, co jest trudne nie tylko w polskim rządzie – odpowiedział Robert Mołdach, ekspert ochrony zdrowia, współzałożyciel i prezes Zarządu Instytutu Zdrowia i Demokracji. Czy RTR można uratować? Mimo braku postępu w realizacji RTR sektor farmaceutyczny nie traci nadziei i podpowiada, co można zrobić, aby projekt wdrożyć. Jednocześnie alarmuje, że liczy się czas – aby nie dopuścić do uzależnienia się od wielkich zachodnich czy azjatyckich producentów i nie stracić bezpieczeństwa lekowego. Chodzi również o to, by zniechęceni inwestorzy nie przenieśli swojej grudzień 7-8/2019

Barbara Jagielak: Przychody budżetowe z działalności sektora farmaceutycznego to ok. 4,35 mld zł rocznie. Z kolei na refundację leków produkcji krajowej NFZ wydaje ok. 2,5 mld zł rocznie. Pozytywny efekt netto wynosi 1,8 mld zł, co stanowi równowartość środków wydawanych w Polsce na psychiatrię

produkcji gdzie indziej, gdzie warunki prowadzenia inwestycji czy refundacji leków są korzystniejsze. – Przemysł farmaceutyczny jest potrzebny. Wszyscy to odczuwamy. Potrzebujemy leków. Firmy farmaceutyczne powinny dostać wsparcie, żeby pójść dalej i stanąć na równi z zagranicznymi producentami, w nowej rzeczywistości, w ramach transformacji cyfrowej. Jeżeli będziemy zbyt mocno opierać się na imporcie leków, to należy pamiętać, że my mamy złotówkę. Co to oznacza? Jeśli będzie jakiekolwiek zachwianie w Europie i nastąpi kryzys, to leki zaczną drożeć – ostrzega dr hab. Katarzyna Śledziewska, dyrektor zarządzająca DELab UW (Digital Economy Lab Uniwersytetu Warszawskiego). Przypomina również o pojawiającym się w Europie zjawisku reshoringu, czyli przenoszenia na teren swojego państwa działalności prowadzonej poprzednio w innym kraju. – Dotyczy to też farmacji i może być dla nas pewnym zagrożeniem – dodaje. Zdaniem Grzegorza Ziemniaka RTR można uratować, pod warunkiem że wyciągnie się wnioski z doświadczeń ostatnich 4 lat. Należy tylko spojrzeć na to zagadnienie zupełnie świeżo i powołać pełnomocnika rządu ds. Narodowego Programu Bezpieczeństwa Lekowego, który koordynowałby prace międzyresortowo. Dodał również, że w związku z brakami leków należy powołać Narodowy Program Bezpieczeństwa Farmaceutycznego. – Pamiętam debatę z grudnia 2017 r., w której brali udział m.in. minister Jadwiga Emilewicz i minister Łukasz Szumowski (reprezentujący inne resorty niż obecnie) oraz minister Marcin Czech (ówczesny wiceminister zdrowia). Wówczas od wszystkich prelegentów usłyszeliśmy jasny przekaz: RTR trzeba wprowadzić! Pomyślałem sobie wtedy: z takim poparciem za 2–3 miesiące RTR zostanie wprowadzony. Tymczasem jesteśmy 4 lata po tych dyskusjach… – wspominał Krzysztof Kępiński. – Pracujmy, nie poddawajmy się, być może za 4 lata będziemy mówili już o tym, jakie korzyści dla polskiej gospodarki przyniósł RTR. Ja głęboko w to wierzę – zapewnił. Agata Misiurewicz-Gabi menedżer zdrowia  91


profilaktyka

Fot. istockphoto.com

Nikotyna bez dymu Dotychczasowe metody walki z nałogiem palenia papierosów są mało efektywne, a próby odejścia palaczy od nikotynizmu w większości przypadków okazują się nieskuteczne, dlatego eksperci proponują wykorzystanie produktów z nikotyną o obniżonym ryzyku, w tym e-papierosów i podgrzewaczy tytoniu, pod warunkiem że zostały przebadane medycznie. W Polsce jeszcze w latach 70. XX w. ok. 75 proc. społeczeństwa deklarowało okresowe lub przewlekłe palenie papierosów. Obecnie znajdujemy się blisko średniej europejskiej nikotynizmu. Prawie 30 proc. Polaków, w większości mężczyzn, deklaruje przewlekłe palenie, średnio 20 papierosów dziennie. Charakterystyczną cechą, która wyróżnia Polskę spośród innych krajów, jest sięganie po papierosy przez coraz młodsze kobiety. Tradycyjne papierosy pali regularnie więcej niż co czwarty Polak, a sprzyja temu niższy status społeczno-zawodowy i materialny. Użytkownicy e-papierosów, czyli urządzeń z liquidem, stanowią 2,1 proc. ogółu dorosłych Polaków. E-papierosy cieszą się największą popularnością wśród młodzieży, jednak przygodę z paleniem 97 proc. osób rozpoczyna od tradycyjnych papierosów. Z badań prowadzonych na próbie prawie tysiąca respondentów wynika, że ok. 60 proc. palaczy próbowało w przeszłości zerwać z nałogiem i połowa z nich wróciła do tradycyjnych papierosów, a 1/3 zaczęła palić jednocześnie tradycyjne papierosy i e-papierosy. W walce z nałogiem połowa palaczy wspierała się urządzeniami z systemem podgrzewanego tytoniu i aż połowie 92  menedżer zdrowia

z nich udało się to osiągnąć z sukcesem! – Badania jednoznacznie pokazują, że urządzenia z systemem podgrzewanego tytoniu pomagają palaczom tradycyjnych papierosów w odchodzeniu od tej najbardziej szkodliwej formy przyjmowania nikotyny – mówił podczas Kongresu Medycyny Rodzinnej prof. dr hab. n. med. Bolesław Samoliński z Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dlatego interwencja poprzez obniżenie pojedynczego ryzyka narażenia na dym tytoniowy jest jedną z najskuteczniejszych interwencji medycznych – wtórował mu prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przytaczając liczne argumenty na temat szkodliwości palenia papierosów dla zdrowia człowieka. – Dym tytoniowy zawiera ok. 6 tys. substancji, w tym ok. 50 związków rako­ twórczych – dodał. Z powodu związków toksycznych zawartych w dymie papierosowym przedwcześnie umiera w Polsce 50 tys. osób. Palenie papierosów zwiększa progresję stanów miażdżycowych i powoduje destrukcję śródbłonka oraz zwiększa ryzyko oderwania się blaszek miażdżycowych, a także pęknięcia tętniaków. Udogrudzień 7-8/2019


profilaktyka [%] papierosy zwykłe

53,5

tytoń do skręcania

86,1

cygara, cygaretki

96,7

fajka

97,6

e-papierosy

92,3

system podgrzewający tytoń

97,9

19,5

26,8 5,2

0,2 8,6 0,2 0,6 0,2 0,2 2 0,2 5,3 2,1 0,3 11,1 0,1 2,6

nie, nigdy paliłem(-am)/używałem(-am) regularnie w przeszłości, obecnie nie palę/nie używam palę/używam regularnie obecnie odmowa odpowiedzi

Rycina 1. Wyniki uzyskane w odpowiedzi na pytanie: Jakich wyrobów używa Pan(i) regularnie obecnie lub uży­ wał(a) Pan(i) w przeszłości? Źródło: CBOS. Konsumpcja nikotyny – raport z badań ilościowych dla biura do spraw substancji chemicznych, 2018 r.

wodniono również, że tzw. bierne palenie powoduje u przyszłych matek ryzyko chorób serca u płodu. Walka z nałogiem W związku z tym na świecie poszukuje się coraz to nowych metod walki z nałogiem palenia. Z praktyki medycznej wiadomo, że stosowanie gum do żucia, plastrów czy leków nie przyczynia się u większości palaczy do rzucenia nałogu. Z badań wynika, że 30 proc. pacjentów po zawale, którzy palili papierosy przed zawałem, w ciągu pół roku od zawału wraca do palenia, a 60 proc. w ciągu roku po zawale zaczyna na nowo palić. – Ogromną rolę do odegrania mają lekarze POZ, którzy powinni pomóc swoim pacjentom w obniżeniu ryzyka związanego z narażeniem na nikotynizm – apelował dr hab. n. med. Filip Szymański z I Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego do lekarzy zgromadzonych na Kongresie Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej. – Wszystkie wytyczne kardiologiczne jasno zalecają, aby osoby z chorobami serca porzuciły jak najszybciej papierosy. Wiemy jednak, że pacjenci nie przestrzegają tych zaleceń, dlatego wskazana jest interwencja indywidualna w celu obniżenia u nich ryzyka związanego z nikotynizmem – mówił. Produkty z podgrzewanym tytoniem w znacznym stopniu redukują narażenie na substancje toksyczne zawarte w dymie z tradycyjnych papierosów. – Badania brytyjskie dowodzą, że to ryzyko jest 20 razy mniejsze – wykazywał podczas Kongresu prof. Kuna. – Próby rzucenia palenia papierosów udają się jedynie 1/5 osób uzależnionych. Jak wobec tego walczyć z nikotynizmem? – pytał lekarzy. Strategia redukcji szkodliwości W Wielkiej Brytanii w walce z nałogowym paleniem farmakoterapię uzupełniono strategią harm reduction, czyli zastosowaniem mniej szkodliwych produktów z nikotyną. Oznacza to, że jeśli u jakiegoś pacjenta nie powiodła się farmakoterapia uzależnienia od nikotyny, grudzień 7-8/2019

Produkty z podgrzewanym tytoniem w znacznym stopniu redukują narażenie na substancje toksyczne zawarte w dymie z tradycyjnych papierosów

zaleca się zastosowanie przebadanych, licencjonowanych produktów o obniżonym ryzyku. Należy tu podkreślić słowo „przebadanych”, gdyż rynek oferuje wiele urządzeń elektronicznych nieznanego pochodzenia, w tym tzw. e-liquidy, których składu bardzo często nie znamy. Z kolei w Stanach Zjednoczonych 30 kwietnia 2019 r. Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zezwoliła na sprzedaż pierwszego systemu podgrzewającego tytoń – IQOS. Badania dowiodły, że podczas stosowania urządzeń IQOS ekspozycja na tlenek węgla jest taka sama jak w przypadku wdychania powietrza, którym wszyscy oddychamy. Ponadto, jak podkreśliła FDA, urządzenie wytwarza średnio o 95 proc. niższe poziomy szkodliwych substancji w porównaniu z dymem z papierosów, w tym znacząco mniej formaldehydu. – W 31 badaniach prowadzonych na niezależnych amerykańskich uniwersytetach dowiedziono, że IQOS w porównaniu z kontynuacją palenia papierosów redukuje ekspozycję palacza na związki szkodliwe ok. 20-krotnie – dowodził prof. Kuna. Walka z nikotynizmem jest mało efektywna, dlatego wiele krajów zaczyna stosować strategię harm reduction. – W Japonii 23 proc. palaczy papierosów przestawiło się na różne systemy podgrzewanego tytoniu obecne na tamtejszym rynku – mówił dr hab. Filip Szymański. Japończycy oszacowali nawet, że dzięki tej strategii możliwe będzie uniknięcie 200 tys. przedwczesnych zgonów rocznie. Alicja Kostecka menedżer zdrowia  93


profilaktyka

W prewencji udaru mózgu terapię dobieramy indywidualnie

Fot. Archiwum prywatne

Co roku ok. 80 tys. Polaków doznaje udaru mózgu. Jak Pan ocenia postęp w leczeniu tej choroby w Polsce?

Rozmowa z dr. hab. n. med. Adamem Kobayashi, prof. UTH, kierownikiem Klinicznego Oddziału Neurologii i Centrum Interwencyjnego Leczenia Udaru Mózgu Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu 94  menedżer zdrowia

Postęp w leczeniu udarów mózgu na świecie, ale też w Polsce jest olbrzymi. Kiedy 20 lat temu zaczynałem pracę, mogliśmy zaproponować pacjentom jedynie leczenie na oddziale udarowym. Wtedy utworzenie miejsca, gdzie pracuje specjalistyczny zespół składający się z lekarza, odpowiednio wyszkolonych pielęgniarek i rehabilitantów, a do tego pacjent ma dostęp do pełnej diagnostyki, było świeżym spojrzeniem na tę chorobę. Natomiast leczenie przeciwzakrzepowe pozostawało na bardzo podstawowym poziomie – lekarze mogli zalecić tylko kwas acetylosalicylowy. Dzisiaj jesteśmy w zupełnie innym miejscu, jeśli chodzi o leczenie udarów. W Polsce od ponad 15 lat na wszystkich pododdziałach udarowych stosujemy trombolizę dożylną, która jest bardzo dobrą metodą ratującą życie. Od roku w naszym kraju jest też refundowana trombektomia, która polega na usuwaniu skrzepliny za pomocą specjalnych stentów lub jej wysysaniu z użyciem cewników pod kontrolą RTG. Im wcześniej pacjent trafi do szpitala, tym lepiej. Dla trombolizy okno czasowe wynosi 4,5 godziny, dla trombektomii 6 godzin. Jeśli chory trafi do szpitala później, to również ma szansę na leczenie, ale efekt może być gorszy. Jakie są czynniki ryzyka udaru mózgu i na ile możemy je modyfikować? Do najczęstszych czynników ryzyka należą choroby sercowo-naczyniowe: nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, grudzień 7-8/2019


wysoki poziom cholesterolu, choroby serca, szczególnie migotanie przedsionków, które wielokrotnie zwiększa ryzyko udaru. Poza tym palenie tytoniu, nieprawidłowa dieta i otyłość, brak aktywności fizycznej, stres czy depresja. Wiemy też, że ryzyko udaru rośnie wraz z wiekiem. Jednocześnie z roku na rok obserwujemy zwiększenie odsetka udarów u osób młodych. W tej grupie częstym powodem choroby jest nadużywanie substancji psychoaktywnych oraz rozwarstwienie tętnic domózgowych w konsekwencji urazów, w tym urazów związanych z intensywnym uprawianiem sportu. Warto pamiętać, że część czynników ryzyka należy do grupy modyfikowalnych. Nie mamy wpływu na wiek, ale pacjenci mogą zapobiegać udarom poprzez odpowiednią dietę, aktywność fizyczną oraz leczenie nadciśnienia i chorób serca. Dla części pacjentów zmiana trybu życia okazuje się jednak bardzo trudna. Jak ważne jest leczenie przeciwzakrzepowe w profilaktyce udaru mózgu? Z pewnością taką terapię powinna otrzymać większość pacjentów z migotaniem przedsionków. A coraz częściej pojawia się opinia, że bezwzględnie każdego pacjenta z migotaniem przedsionków należy leczyć przeciwzakrzepowo. Chorym, szczególnie po przebytym udarze, którzy mają miażdżycowe podłoże choroby, najczęściej zaleca się leki przeciwpłytkowe, czyli głównie kwas acetylosalicylowy. Jeśli chodzi o pacjentów z migotaniem przedsionków, wcześniej mieliśmy do dyspozycji tylko leki z grupy antagonistów witaminy K, które są dosyć uciążliwe w stosowaniu, ponieważ trzeba monitorować wskaźniki krzepnięcia, a od ich wyniku zależy dawkowanie. Taka metoda leczenia obarczona jest większym ryzykiem krwotoku pozamózgowego lub udaru krwo-

grudzień 7-8/2019

Fot. istockphoto.com

profilaktyka

wcześniej pacjent trafi do szpitala, tym Im lepiej. Dla trombolizy okno czasowe wynosi 4,5 godziny, dla trombektomii 6 godzin

tocznego w przypadku zbyt dużego rozrzedzenia krwi. W prewencji udaru mózgu w ostatnich latach dokonała się jednak rewolucja. Mamy doustne antykoagulanty, które są znacznie wygodniejsze w stosowaniu i wiążą się z mniejszym ryzykiem krwawień, a część z nich jeszcze bardziej zmniejsza ryzyko udaru niedokrwiennego. Dzisiaj możemy już dobrać leki indywidualnie dla pacjenta, tak żeby terapia była możliwie najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza. Co można zrobić w sytuacji, kiedy osoba przyjmująca leki przeciwzakrzepowe wymaga nagłej operacji? Osoby przyjmujące leki przeciwzakrzepowe mają większe ryzyko krwawienia. Zakłada się, że po 48 godzinach od odstawienia tej grupy leków można bezpiecznie

operować. Nie zawsze jednak lekarze mają tyle czasu. Wtedy możemy podawać dożylnie mrożone osocze, masę płytkową, czynniki krzepnięcia oraz uzupełniać ubytek czerwonych krwinek. Natomiast dla osób leczonych dabigatranem jest dostępny idarucyzumab – swoiste przeciwciało przeciwko dabigatranowi, które szybko odbudowuje mechanizm krzepnięcia krwi. W przypadku innych leków przeciwzakrzepowych antidota są w fazie badań i na razie nie mamy do nich dostępu. Dlatego pod tym względem z pewnością bezpieczniejsze jest stosowanie dabigatranu, ponieważ już teraz dostępny jest czynnik odwracający jego działanie. Jest to szczególnie ważne w przypadkach nagłych, takich jak nieplanowana operacja czy nagłe krwawienia. Rozmawiała Monika Stelmach

menedżer zdrowia  95


neurologia

t. Fo

2x

i

m

co

to.

ho

kp

c sto

Optymalizacja poprzez wczesną interwencję. Czy uda się uniknąć przyszłych kosztów finansowych i społecznych stwardnienia rozsianego w Polsce?

Stwardnienie rozsiane (SM) jest przewlekłą, postępującą i wieloogniskową chorobą ośrodkowego układu nerwowego (OUN). Charakteryzuje się stanem zapalnym, demielinizacją i zmianami zwyrodnieniowymi. Bezpośrednia przyczyna choroby nie jest znana, ale przyjmuje się uwarunkowania autoimmunologiczne. Początkiem SM – głównie u młodych dorosłych – jest pojawienie się klinicznie izolowanego zespołu objawów (clinically isolated syndrome – CIS) o podłożu demielinizacyjnym. Następnie u większości pacjentów choroba przebiega jako postać rzutowo-remisyjna (remitting-relapsing multiple sclerosis – RRMS). Charakteryzuje się ona występowaniem okresów rzutów przeplatanych fazami bezobjawowymi – remisji. Według różnych szacunków ta postać stanowi 60–80 proc. wszystkich przypadków SM. U części pacjentów choroba przekształci się w postać wtórnie postępującą (secondary progressive multiple sclerosis – SPMS). U pozostałych chorych (15 proc.) przebieg jest pierwotnie postępujący (primary progressive multiple sclerosis – PPMS). 96  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


Epidemiologia Stwardnienie rozsiane zwykle rozpoczyna się w wieku 20–40 lat i dotyka dwa do trzech razy więcej kobiet niż mężczyzn. We wszystkich przypadkach stan zapalny w obrębie OUN prowadzi do stopniowej utraty jego funkcji. Objawy kliniczne i strukturalne w przebiegu SM są spowodowane zniszczeniem mieliny w obrębie aksonu, co powoduje utratę jego funkcji z następczym brakiem przewodzenia impulsu nerwowego. Opisany proces patologiczny jest nieodwracalny. Z racji progresji i nieodwracalności zmian SM stanowi najczęstszą przyczynę niepełnosprawności nietraumatycznej w populacji młodych dorosłych. W 2016 r. odnotowano ok. 2,2 mln przypadków SM na świecie, ok. 19 tys. zgonów z powodu SM oraz 1,1 mln DALYs (disability adjusted life-years – lat życia skorygowanych niesprawnością). W Polsce w 2016 r. było 418 (330–547) zgonów z powodu SM, zdiagnozowanych 36 049 (31 697–42 604) chorych oraz 21 855 (17 916–26 607) DALYs [GBD 2016 Multiple Sclerosis Collaborators, Lancet 2019]. Szybkie rozpoznanie i skuteczne leczenie Aktywność choroby i jej następstwa są różne u poszczególnych osób, jednak nieleczone albo nieskutecznie leczone SM prowadzi do systematycznego pogarszania się stanu pacjenta, a w konsekwencji do jego niesprawności. Z tego względu tak ważne jest szybkie rozpoznanie i w razie potrzeby wdrożenie leczenia, a następnie monitorowanie efektów oraz zmiana terapii w zależności od rozwoju choroby. Chociaż SM jest nieuleczalne, to postęp w dziedzinie farmakoterapii przyniósł przełom w zakresie zahamowania rozwoju choroby. Obecne wytyczne kliniczne The European Committee for Treatment and Research in Multiple Sclerosis (ECTRIMS) oraz European Academy of Neurology (EAN) umożliwiają zachowanie standardu jakościowego i homogenności leczenia w całej Europie [ECTRIMS/EAN, 2018]. Nowoczesne leki zmieniają przebieg stwardnienia rozsianego. Wcześniej pacjenci byli skazani na postępującą niesprawność. Dzisiaj podstawowym celem terapii modyfikującej chorobę (disease-modifying treatment – DMT) jest zatrzymanie jej postępu, rozumiane jako nieobecność rzutów, brak progresji w skali niewydolności ruchowej EDSS oraz niewystępowanie nowych zmian w badaniu rezonansu magnetycznego. Leki modyfikujące przebieg choroby są najlepszą dostępną obecnie strategią spowalniającą naturalną progresję SM. W publikacji Giovannoni i wsp. (2016) udowodniono, że w leczeniu SM fundamentalny jest możliwie krótki czas od diagnozy do rozpoczęcia farmakoterapii. Wykazano, że szybkie wdrożenie skutecznego leczenia modyfikującego chorobę hamuje jej progresję i gwarantuje lepsze rokowanie w kontekście utrzymania sprawności oraz zahamowania postępowania inwalidztwa. grudzień 7-8/2019

Brak terapii

Opóźnienie rozpoczęcia terapii Rozpoczęcie terapii zaraz po diagnozie SM

Rosnąca niepełnosprawność

neurologia

Czas

Rycina 1. Zależność między czasem wprowadzenia terapii modyfikującej chorobę a rokowaniem pacjenta Źródło: Giovannoni G et al. Brain health: time matters in multiple sclerosis. Multiple Sclerosis and Related Disorders 2016; 9: S5-S48.

Czas ma znaczenie Potwierdza to również publikacja Cerqueira i wsp. (2018), w której autorzy wykazują, że jak najszybsze wdrożenie terapii modyfikującej chorobę znacząco wpływa na poprawę jakości życia osoby z SM. Autorzy dobitnie stwierdzili, że w leczeniu SM „czas ma znaczenie” przez całą ścieżkę pacjenta (patient’s pathway). Rozpoczęcie DMT ok. 2 lata wcześniej u osób z RRMS może skutkować dłuższym czasem do trwałej niepełnosprawności, mniejszą liczbą nowych zmian, niższym odsetkiem nawrotów, zmniejszonym ryzykiem przejścia choroby w postać SPMS i lepszymi długoterminowymi wynikami, co potwierdzają badania kliniczne z randomizacją i dowody ze świata rzeczywistego [The PRISMS Study Group i University of British Columbia MS/MRI Analysis Group 2001; Johnson i wsp. 2005; Kappos i wsp. 2006; Rovaris i wsp. 2007; Trojano i wsp. 2007; Trojano i wsp. 2009; Bermel i wsp. 2010; Ebers i wsp. 2010; Goodin i wsp. 2012a; Goodin i wsp. 2012b; Agius i wsp. 2014; Kappos i wsp. 2015]. Także autorzy polskiej publikacji [Kułakowska i wsp. 2019] stwierdzili, że występuje dodatnia korelacja między czasem rozpoczęcia leczenia a wyższym początkowym wynikiem w skali EDSS. Dowody wskazują również, że w przypadku wcześniejszego leczenia SM występuje tendencja do niższych całkowitych kosztów pośrednich i bezpośrednich [Kanavos i wsp. 2016]. Można więc stwierdzić, że optymalizacja terapii SM poprzez wczesną interwencję – wdrożenie DMT – pozwala na zahamowanie i odwleczenie w czasie osobniczych i społecznych konsekwencji i kosztów tej choroby. Wynika z tego, że kluczowym warunkiem skutecznej terapii mającej na celu zahamowanie postępu choroby i rozwoju niepełnosprawności jest jak najkrótszy czas od pojawienia się pierwszych objawów SM do postawienia diagnozy oraz od postawienia diagnozy do rozpoczęcia terapii. Hobart i wsp. (2018) stwierdzili, że czas od wystąpienia pierwszych objawów SM do postamenedżer zdrowia  97


neurologia

szej linii czekało aż 615 chorych z diagnozą SM, a do programu leczenia w ramach drugiej linii – 10 chorych. Zjawisko to pokazuje główne wyzwanie, jakim jest skracanie czasu od diagnozy do rozpoczęcia DMT u chorych na SM w Polsce.

W ocenie efektywności leczenia chorego na SM powinny być uwzględniane takie efekty zdrowotne, jak: brak nowych zmian w mózgu, zahamowanie progresji niepełnosprawności oraz brak rzutów

wienia diagnozy przez neurologa może wynosić maksy­ malnie 2 miesiące, możliwe jest osiągnięcie czasu 4 tygodni, natomiast ambitnym celem powinny być 2 tygodnie. To samo opracowanie rekomenduje maksy­ malnie 4 tygodnie od ustalenia rozpoznania SM na wdrożenie leczenia modyfikującego chorobę, 2 tygodnie jako możliwe do osiągnięcia oraz 1 tydzień jako cel ambitny. W Polsce ponad 3 lata Według najnowszych publikacji [Walczak i wsp. 2019] czas od wystąpienia pierwszych objawów SM do postawienia diagnozy w Polsce wynosi średnio 1,5 roku, natomiast czas od postawienia diagnozy do rozpoczęcia DMT – średnio 2,5 roku. Podobne wyniki zaprezentowali w swojej publikacji Kułakowska i wsp. (2019) – gdzie średni czas od wystąpienia pierwszych objawów stwardnienia rozsianego do postawienia diagnozy przez neurologa wyniósł w Polsce 24,5 miesiąca (2 lata), a średni czas do wdrożenia DMT od ustalenia rozpoznania SM wyniósł 39 miesięcy (ponad 3 lata). Bardzo długi czas oczekiwania na rozpoczęcie DMT w Polsce obrazują również realne dane (real world data – RWD) zbierane przez NFZ dotyczące czasu oczekiwania na świadczenia w ramach programów lekowych w zakresie SM. W czerwcu 2019 r. w kolejkach do obu programów lekowych NFZ oczekiwało aż 625 chorych ze zdiagnozowanym SM. Na leczenie w ramach pierw98  menedżer zdrowia

Czechy – rejestr SM Wynika z tego, że w Polsce należy wdrożyć optymalizację modelu opieki nad chorymi na SM zmierzającą do zabezpieczenia szybkiego dostępu pacjentów do technologii lekowych zalecanych przez standardy kliniczne. Jednym z rozwiązań może być model czeski, który pokazuje, w jakim kierunku powinna zachodzić optymalizacja leczenia SM w Polsce. Od 2012 r. Czesi mają ustawowy obowiązek włączenia leków modyfikujących chorobę w ciągu 28 dni od postawienia diagnozy SM. Od 2013 r. w Czechach działa krajowy rejestr stwardnienia rozsianego – ReMuS (Multiple Sclerosis Patient Registry). Celem stworzenia rejestru było uzyskanie wiarygodnych, reprezentatywnych i długoterminowych danych na temat SM, wpływu czynników środowiskowych na tę chorobę oraz efektów leczenia (w tym porównanie skuteczności poszczególnych leków i kosztów terapii). Dane uzyskane z rejestru są ważnymi argumentami w procesie negocjacji z lokalnymi władzami. Najnowszy raport – z marca 2019 r. informuje, że w rejestrze odnotowano ogółem ok. 13 tys. chorych na SM, w tym 11 tys. stosujących DMT. Aż 75 proc. chorych na SM w czeskim rejestrze było aktywnych zawodowo. Populacja Czech wynosi ok. 11 mln osób, co stanowi ok. 30 proc. populacji Polski (38 mln). W Polsce obecnie DMT stosuje ok. 15 tys. chorych na SM (30 proc. zdiagnozowanych 45 tys. chorych), natomiast w Czechach 11 tys. chorych (65 proc. zdiagnozowanych 17 tys. chorych). Osiągnięcia Czech w zakresie bardzo dobrej opieki i szybkiego dostępu chorych na SM do DMT zostały zauważone w Inde­ksie Stwardnienia Rozsianego 2019 [FutureProofing Health­ care, 2019], w którym Czechy zajęły 12. miejsce na 30 krajów Europy. Niemcy – lider w Europie Pierwsze miejsce w Indeksie Stwardnienia Rozsianego 2019 zajęły Niemcy z 71 punktami na 100 możliwych i jako jedyny kraj spośród 30 przekroczyły barierę 70 punktów. Drugie miejsce zajęła Dania z 64 punktami. Średnia europejska wyniosła 47 punktów. Polska zajęła 17. miejsce z 44 punktami. Przykład liderów – Niemiec i Danii – potwierdza przedstawione wcześniej dane na temat fundamentalnej roli czasu wdrożenia DMT w zahamowaniu rozwoju SM i przez to optymalizacji opieki nad chorym. W Niemczech chorzy na SM mają dostęp do terapii modyfikującej chorobę właściwie zaraz po zarejestrowaniu jej w Unii Europejskiej. W efekcie Niemcy mają najwyższy odsetek chorych na SM leczonych farmakologicznie – 70 proc. Od dwóch dekad diagnostyka i leczenie SM w Niemczech to jeden z krajowych grudzień 7-8/2019


neurologia

priorytetów. Poczyniono duże wysiłki, aby w całym kraju lekarze stosowali się do krajowych i międzynarodowych wytycznych klinicznych, w których uwzględniono innowacyjne metody leczenia. Pełny koszt leków modyfikujących przebieg choroby jest zwracany przez rząd bez ograniczeń czasu trwania terapii. Koszty leczenia objawów są również w pełni pokrywane. W wyniku szerokiego dostępu do leków oraz kompleksowej opieki zdrowotnej i socjalnej Niemcy raportują najniższy poziom niepełnosprawności – tylko 10 proc. chorych na SM w Niemczech jest umiarkowanie zależna od opiekunów. Także w Danii odsetek chorych na SM leczonych lekami modyfikującymi przebieg choroby jest wysoki, a odsetek nowoczesnych leków w terapii SM w Danii (leki drugiej linii w Polsce) jest jednym z najwyższych w Europie – ok. 30 proc. (w Polsce wynosi on ok. 8 proc. wszystkich DMT – ok. 1,2 tys. chorych). Pozytywny trend Bardzo pozytywnym trendem jest skracanie czasu oczekiwania na refundację DMT z pieniędzy publicznych w Polsce od zarejestrowania leku w Unii Europejskiej. Warto podkreślić, że od listopada 2019 r. wszystkie leki ujęte w standardach terapii SM opracowanych przez ECTRIMS/EAN są refundowane w ramach programów lekowych finansowanych przez NFZ. Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego od 2014 r. prowadzi przekrojowe prace badawcze na temat opieki nad chorymi na SM w Polsce. W cyklicznych raportach (IZWOZ 2014, 2016 i 2018) monitorowano poprawę dostępu chorych na SM do DMT, rozwój modelu opieki w kierunku kompleksowości i koordynacji oraz dostęp do rehabilitacji leczniczej i świadczeń socjalnych. Przeprowadzone analizy udowadniają, że finansowanie leków modyfikujących przebieg SM jest realizacją opieki zorientowanej na wartość z perspektywy każdego pacjenta i społeczeństwa. Podjęte w polskim systemie inwestycje w rozszerzenie dostępu do nowoczesnych terapii i poprawę organizacji opieki przyniosły zwiększenie aktywności społecznej i produktywności ponad 15 tys. aktualnie leczonych chorych. W Polsce ok. 60 proc. chorych na SM pracuje. Dzięki poprawie dostępu do leczenia od 2016 r. odnotowano w bazach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych spadek liczby dni absencji chorobowej z powodu SM. W 2016 r. było 250 tys. dni absencji chorobowej z powodu SM (8 tys. mniej niż w 2015 r.), w 2017 r. – 243 tys. dni (7 tys. mniej niż w 2016 r.), a w 2018 r. – 233 tys. dni (10 tys. mniej niż w 2017 r.). Wynika z tego, że w 2018 r. (233 tys. dni) w stosunku do 2015 r. (258 tys. dni) nastąpił 10-procentowy (25 tys. dni) spadek liczby dni absencji chorobowej z powodu SM. Jednocześnie zmniejszają się koszty pośrednie utraty produktywności chorych na SM. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacił w 2015 r. ok. 300 mln zł tytułem świadczeń wynigrudzień 7-8/2019

Przeprowadzone analizy udowadniają, że finansowanie leków modyfikujących przebieg SM jest realizacją opieki zorientowanej na wartość z perspektywy każdego pacjenta i społeczeństwa

kających z niezdolności do pracy spowodowanej SM. W wydatkach ogółem dominującą pozycję stanowiły wydatki na renty z tytułu niezdolności do pracy, które pobierało ok. 19,3 tys. osób chorych na SM na łączną kwotę ok. 270 mln zł. Renty te niestety są w większości konsekwencją długoletniego, historycznego braku dostępności DMT zawartych w wytycznych klinicznych dla polskich pacjentów z SM. Opieka zorientowana na wartość Należy oczekiwać, że wraz z poprawą dostępności DMT długotrwała niepełnosprawność będzie dotykała chorych na SM w późniejszych fazach życia i nie będzie istotnie wpływała na aktywność zawodową. W ocenie efektywności leczenia chorego na SM powinny być uwzględniane takie efekty zdrowotne, jak: brak nowych zmian w mózgu, zahamowanie progresji niepełnosprawności oraz brak rzutów. Pomiar efektywności terapii SM w Polsce wypełnia założenia Strategii NFZ na lata 2019–2023, która zakłada skrócenie czasu oczekiwania na świadczenia, zwiększenie kompleksowości opieki nad chorymi na SM, poprawę jakości usług medycznych oraz wspieranie świadczeniodawców w osiąganiu wyższej efektywności i jakości. Za Polskim Towarzystwem Neurologicznym należy również wspierać wprowadzanie programów wielospecjalistycznej opieki koordynowanej w SM z wieloletnim planem leczenia i rehabilitacji dla każdego chorego. Opieka nad chorymi na SM w Polsce ma szanse stać się modelowym przykładem ochrony zdrowia zorientowanej na wartość. Powinna opierać się na dwóch filarach: realnym i szybkim dostępie chorych na SM do DMT zalecanych przez europejskie standardy oraz optymalizacji modelu opieki w kierunku jej komple­ ksowości i koordynacji. Umożliwi to chorym utrzymanie możliwie długo sprawności i dobrej jakości życia, co również przełoży się na mniejsze koszty społeczne, zahamowanie przyrostu lat życia skorygowanych niesprawnością i utrzymanie produktywności. dr n. med. Jakub Gierczyński, MBA ekspert Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Center of Value Based Healthcare oraz wykładowca MBA w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego menedżer zdrowia  99


Fot. 2x istockphoto.com

pulmonologia

RAK PŁUCA

O raporcie „Powiew świeżego powietrza. Analiza porównawcza polityki w zakresie raka płuca w Europie” to raport sporządzony przez the Economist Intelligence Unit (EIU), który bada obciążenie związane z nowotworami płuca w Europie oraz sposoby odpowiedzi na to wyzwanie w poszczególnych państwach. W pierwszej fazie projektu analizowane były dane z Austrii, Belgii, Finlandii, Francji, Holandii, Norwegii, Polski, Rumunii, Hiszpanii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii. Obecnie trwa druga faza analizy danych dla kolejnych 16 krajów. Celem raportu jest określenie aktualnych wyników leczenia chorych na raka płuca i ich poprawa. Jest to wyzwanie, które dotyczy całej Europy. Mamy nadzieję, że raport będzie stanowił impuls do działań poprawiających plany walki z rakiem i polityki zdrowotne poszczególnych krajów. Wyniki analizy pozwolą poszczególnym krajom sprawdzić, jak radzą sobie w porównaniu z innymi, a wnioski będą mogły być wykorzystane do poprawy sytuacji. W celu stworzenia raportu EIU przeprowadziło przegląd danych i zwołało radę doradczą, która opracowała klucz do pomiaru, na który składają się takie elementy, jak dobre praktyki w zakresie polityki zdrowotnej czy rozwój systemu w obszarze raka płuca. W celu zrozumienia wyzwań na poziomie krajowym naukowcy z EIU uczestniczyli w warsztatach z udziałem zainteresowanych stron. W wyniku badań powstał poniższy raport oraz profile poszczególnych państw. Niniejszy program badawczy był sponsorowany przez MSD. Dokument stanowi polskie tłumaczenie skrótu raportu. 100  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


pulmonologia

Najgroźniejszy nowotwór rak płuca Jeden na sześć zgonów w Europie jest spowodowany 20,3 nowotworem. Co piąty zgon z powodu nowotworu jest następstwem raka płuca, chociaż jest to choroba, której w znacznym stopniu można zapobiec1. Wskaźniki przeżycia nie tylko są niskie, lecz także znacznie się różrak jelita 7,9 59,4 grubego nią w poszczególnych krajach – w krajach zachodnich pięcioletni wskaźnik przeżycia wynosi ok. 15 proc.2. 7,0 rak piersi Niezadowalające wyniki są związane z późnym rozpo5,4 znawaniem oraz niedostateczną dostępnością leczenia. pozostałe rak prostaty typy raka Dzisiaj w Europie śmiertelność z powodu raka płuca jest równa śmiertelności z powodu raka piersi, okrężRycina 1. Główne przyczyny umieralności z powodu nonicy i prostaty razem wziętych (ryc. 1). Liczba zachorowań na raka płuca na świecie rośnie wotworów (w procentach) Źródło: Globocan, 2018. – w 2018 r. odnotowano 2 mln nowych zachorowań, co stanowi wzrost w porównaniu z 1,8 mln nowych przypadków w 2012 r. Obciążenie chorobą może być 1000 mierzone poprzez porównanie lat życia skorygowanych 900 o niepełnosprawność (DALYs). DALY jest utraconym 800 700 rokiem życia w zdrowiu – im wyższy DALY, tym więk- 600 sze obciążenie. DALY bierze pod uwagę utracone lata 500 życia spowodowane przedwczesną śmiercią i upośledze- 400 300 niem zdrowia (tj. niepełnosprawnością i złym stanem 200 zdrowia). Chociaż rak płuca stanowi w Europie znacz- 100 0 nie większe obciążenie niż rak jelita grubego, rak pier1990 92 94 96 98 2000 02 04 06 08 10 12 14 16 si, rak trzustki i rak gruczołu krokowego, częstość jego rak piersi rak płuca rak jelita grubego występowania spadła bardziej niż pozostałych czterech rak trzustki rak prostaty nowotworów w ciągu ostatnich lat, głównie z powodu zmniejszenia się liczby osób palących w tym samym Rycina 2. Wskaźnik DALY dla pięciu głównych nowotworów (na 100 tys.) okresie (ryc. 2)3. Źródło: Global Burden of Disease, 2017.

Rak płuca jest odpowiedzialny za 15 proc. wszystkich wydatków związanych z nowotworami w Europie Szacuje się, że choroby nowotworowe w Europie kosztują ok. 126 mld EUR (140 mld USD) rocznie, z czego 52 mld EUR stanowią koszty związane z utratą produktywności4. Wraz z postępem w opiece zdrowotnej wydłuża się średnia długość życia, a liczebność i wiek populacji rośnie, w związku z tym koszty również5. Rak płuca stanowi większe obciążenie ekonomiczne (obliczone jako suma kosztów bezpośrednich opieki zdrowotnej i kosztów pośrednich, takich jak utrata produktywności) niż rak piersi, jelita grubego i prostaty. W 2009 r. rak płuca pochłonął 15 proc. całkowitych kosztów leczenia nowotworów w Europie, czyli równowartość 18,8 mld USD6. Chociaż koszt leczenia chorych na raka płuca jest wysoki, to jest to obszar nadal relatywnie niedofinansowany. Odsetek wydatków publicznych na leczenie poszczególnych nowotworów nie jest proporcjonalny do generowanego przez nie obciążenia7. Podczas gdy ok. 5 proc. wydatków na zdrowie jest przeznaczonych na leczenie nowotworów, to istnieją znaczące różnice w alokacji środków na poszczególne rodzaje nowotworów4. Wydatki na raka płuca w Europie są znacznie niższe niż grudzień 7-8/2019

5,0 4,40

4,0 3,0 2,0 1,0 0

3,25 2,25

2,05 0,95

wszystkie rak płuca typy raka

rak piersi rak jelita grubego

rak prostaty

Rycina 3. Wydatki publiczne na opiekę nad chorymi na cztery najczęstsze nowotwory w Europie (współczynnik wydatków do zachorowalności, w tys. EUR/DALY) Źródło: Office to Health Economic (OHE) Consulting and Swedish Institute for Health Economics (IHE), September 2016.

na raka piersi, jelita grubego lub prostaty (ryc. 3) 4. Nie ma jednak pewności, dlaczego tak się dzieje. Być może wynika to z braku programów badań przesiewowych w kierunku raka płuca, które są dość kosztowne. Wytłumaczeniem może być również piętno choroby i stygmatyzacja chorych. menedżer zdrowia  101


pulmonologia

Tabela 1. Epidemiologia porównawcza krajów w fazie I raportu EIU (kolory czerwony i zielony pokazują odpowiednio najwyższe i najniższe wartości w krajach, wsp./100 tys.) Kraj

Zachorowalność

Chorobowość

Wsp. DALY

Umieralność

33

67

549

24

Belgia

37

56

711

32

Finlandia

25

47

402

20

Francja

34

49

707

29

Holandia

44

79

767

36

Norwegia

30

66

467

22

Polska

37

40

890

39

Austria

Rumunia

30

32

760

30

Hiszpania

33

67

568

25

Szwecja

21

32

373

19

Wielka Brytania

40

77

599

30

Europa

33

54

628

27

Ogółem

27

42

503

24

Source: Global Burden of Disease, 2017

Epidemiologia W Polsce obciążenia w wyniku raka płuca są najwyższe, w Szwecji najniższe W tabeli 1 przedstawiono szacunkowe dane za 2017 r. dotyczące standaryzowanej pod względem wieku zapadalności na raka płuca, częstotliwości występowania i lat życia skorygowanych o niepełnosprawność8. Współczynnik zachorowalności jest liczbą nowych przypadków raka płuca w danym roku. Chorobowość to liczba przypadków raka płuca, które są obecne w ogólnej liczbie ludności danego kraju w danym roku. Szwecja ma najniższy wskaźnik zachorowalności, naj1200 1000 800 600 400 200 0

1990 92 94 96 98 2000 02 04 06 08 10 12 14 16 Austria Belgia Finlandia Francja Holandia Norwegia

Polska Rumunia Hiszpania Szwecja Ukraina Europa Globalnie

Rycina 4. Rak płuca, współczynnik DALY, 1990–2017, wsp./100 tys. Źródło: Global Burden Disease, 2017.

102  menedżer zdrowia

niższy wskaźnik chorobowości (ex aequo z Rumunią), najniższy współczynnik DALY i najniższą śmiertelność. Holandia ma najwyższy wskaźnik zachorowalności i chorobowości, podczas gdy Polska ma najwyższy współczynnik DALY i najwyższy wskaźnik umieralności. Na rycinie 4 przedstawiono obciążenie rakiem płuca w latach 1990–2017, wyrażone współczynnikiem DALY. We wszystkich krajach obserwuje się trwałą tendencję zniżkową, chociaż w Rumunii w ciągu ostatnich 15 lat wskaźnik ten ulegał wahaniom. W Polsce wskaźnik DALY ma cały czas najwyższą wartość, podczas gdy Szwecja niezmiennie odnotowuje najniższe wartości. W Belgii, Holandii, Polsce i Wielkiej Brytanii obserwuje się bardziej dynamiczny trend obniżania DALY. Rak płuca jest strategicznym priorytetem Narodowe plany walki z rakiem są podstawą do skoordynowanych działań Dokumenty strategiczne definiujące priorytety obejmują narodowe plany zwalczania nowotworów i wytyczne. Chociaż te drugie są zwykle dokumentami operacyjnymi, zostały uwzględnione w niniejszym opracowaniu, ponieważ mogą również stanowić obowiązujące standardy w kontekście włączania nowych technologii do diagnostyki i leczenia. Oprócz narodowego planu zwalczania nowotworów specjalny plan poświęcony nowotworom płuca może doprecyzować potrzeby w tym zakresie. Taki plan pomaga również zademonstrować zaangażowanie danego kraju na rzecz zwalczania choroby. Spośród uwzględnionych krajów tylko Polska ma plan poświęcony rakowi płuca. Wytyczne kliniczne są różne zarówno pod względem jakości, jak i zakresu Wytyczne kliniczne są na ogół opracowywane przez medyczne stowarzyszenia naukowe w celu ukierunkowania leczenia chorych oraz sformalizowania standardów opieki. Kiedy są one tworzone na poziomie krajowym, mogą pomóc zminimalizować rozbieżności regionalne poprzez ustanowienie krajowego standardu. Wysokiej jakości wytyczne, oparte na dowodach klinicznych, obejmują kompleksową opiekę nad chorymi, począwszy od badań przesiewowych i wczesnego wykrywania aż po diagnostykę, leczenie i wsparcie psychologiczne oraz opiekę paliatywną i całościowe wsparcie. Idealne wytyczne definiują również pracę wielodyscyplinarnych zespołów terapeutycznych i uwzględniają zaangażowanie pacjentów, na przykład poprzez wspólne podejmowanie decyzji dotyczących postępowania. Wytyczne wypracowane wraz z organizacjami pacjentów mogą pomóc w ustaleniu priorytetów i identyfikacji problemów istotnych dla pacjentów, które mogłyby zostać pominięte przez pracowników ochrony zdrowia. grudzień 7-8/2019


pulmonologia

Austria

Belgia

Finlandia

Francja

Holandia

Norwegia

Polska

Rumunia

Hiszpania

Szwecja

Wielka Brytania

Rak płuca jest strategicznym priorytetem Rak płuca jest wyzwaniem zdrowia publicznego

Rak płuca jest wyścigiem z czasem

Rak płuca na rozdrożu

Rak płuca jest priorytetem nauki i badań

niski

umiarkowanie niski

umiarkowany

umiarkowanie wysoki

wysoki

Szanse na poprawę

Europejczycy palą więcej niż ktokolwiek inny

Regularna aktualizacja planów. Rak płuca jest chorobą skomplikowaną. Stale pojawiają się wyniki nowych badań, które mogą zmieniać postępowanie. Chociaż sporządzenie planu o wysokiej jakości może się wydawać znaczną inwestycją, to aby był on skuteczny, potrzebne są jego regularne aktualizacje. Wdrażanie planów. Większość krajów nie rozważało, jak ich plany będą finansowane. Pominięcie tego aspektu powoduje, że wdrożenie planów może być zagrożone, zwłaszcza w okresie cięć budżetowych. W celu zapewnienia realizacji narodowego planu zwalczania nowotworów powinno być zapewnione finansowanie na odpowiednim poziomie, wyodrębnione z ogólnego budżetu. Należy również ustalić warunki wdrażania i kryteria oceny planu. Głos pacjenta w przygotowaniu wytycznych. W wielu krajach wspólne podejmowanie decyzji i wsparcie psychologiczne nie były uwzględnione, co sugeruje, że głos pacjenta nie jest brany pod uwagę. Zaangażowanie pacjentów w sprawy związane z opracowaniem wytycznych pomoże zapewnić realizację podstawowego celu: wdrażania wysokiej jakości opieki, skoncentrowanej na pacjencie.

Tytoń jest uznawany za najważniejszy czynnik ryzyka wystąpienia wielu rodzajów nowotworów, odpowiedzialny za ok. 22 proc. zgonów z przyczyn nowotworowych i 85 proc. zachorowań na raka płuca9,10,11. „Epidemia tytoniowa” (nazwa nadana temu zjawisku przez Światową Organizację Zdrowia – WHO) jest jednym z największych wyzwań dla społeczeństw. Szacuje się, że na całym świecie wyrobów tytoniowych używa obecnie 1,3 mld ludzi.

Rak płuca jest wyzwaniem zdrowia publicznego W domenie zdrowia publicznego znajdują się: budowanie świadomości zdrowotnej, prewencja, programy skriningowe i uwzględnienie głosu pacjentów w kształtowaniu polityki zdrowotnej. Większość krajów radzi sobie w tym zakresie dobrze, zwłaszcza w kwestii polityki antytytoniowej, choć są pomiędzy nimi istotne różnice dotyczące skriningu i zaangażowania pacjentów. grudzień 7-8/2019

Palenie nie jest jedyną przyczyną raka płuca Chociaż większość przypadków raka płuca wynika z konsumpcji tytoniu, to jednak palenie nie jest jego jedyną przyczyną. Czynnikiem ryzyka wystąpienia raka płuca jest długoterminowe narażenie na radon, które wywołuje efekt synergii z paleniem12. W Polsce i Hiszpanii nie ma programów kontroli radonu. Rak płuca może być również wynikiem zanieczyszczenia powietrza w środowisku zewnętrznym lub w miejscu pracy. W miarę pogarszania się jakości powietrza wzrasta odsetek chorób niezakaźnych, w tym raka płuca – zanieczyszczenie powietrza jest czwartym co do wielkości śmiertelnym zagrożeniem dla zdrowia, odpowiedzialnym za jeden na dziesięć zgonów13. Pacjent mówi, ale czy ktoś go słucha? Zaangażowanie organizacji zrzeszających pacjentów w kształtowanie polityki zdrowotnej może pomóc w budowaniu konsensusu w wielu sprawach, zapewniając uwzględnienie potrzeb pacjentów i usprawniając proces podejmowania decyzji14. Organizacje pacjentów z rakiem płuca istnieją tylko w niektórych krajach analizowanych na potrzeby niniejszego raportu, są też menedżer zdrowia  103


pulmonologia

Wymagania dotyczące badań biomarkerów różnią się znacznie, co może doprowadzić do sytuacji, w której (kosztowne) innowacyjne leczenie jest refundowane, a (tanie) testy diagnostyczne nie są

między nimi znaczne różnice dotyczące wpływu, jaki mogą wywrzeć na politykę14. Niektóre z nich dopiero się tworzą i mają ograniczony zasięg, podczas gdy inne są już mocno ugruntowane. Szanse na poprawę Wszystkie kraje powinny przeanalizować potencjalny wpływ skriningu z zastosowaniem niskodawkowej tomografii komputerowej w grupach ryzyka i na podstawie obiektywnych danych rozważyć jego wprowadzenie. Należy poprawiać efektywność rozwiązań prowadzących do całkowitego zakazu palenia w miejscach publicznych. Rak płuca to wyścig z czasem Wyścig z czasem dotyczy kwestii związanych z wczesną diagnozą i skierowaniem pacjenta na leczenie. Kwestie te należy ustalić nie tylko w wytycznych klinicznych. Powinny zostać zdefiniowane konkretne ścieżki pacjenta w całym procesie diagnostyki i leczenia oraz określone ramy czasowe na ich realizację. Diagnoza musi być przyspieszona... Rak płuca rzadko jest rozpoznawany we wczesnych stadiach, kiedy wyleczenie jest jeszcze możliwe dzięki leczeniu chirurgicznemu. Wczesne objawy są niespecyficzne i mogą sugerować szereg innych chorób, które są powszechnie spotykane w podstawowej opiece zdrowotnej, w związku z tym diagnoza jest często stawiana zbyt późno15,16. Dlatego tak ważne jest, aby w razie podejrzenia raka płuca pacjent wchodził na szybką ścieżkę diagnostyczną i aby możliwe było jak najszybsze ustalenie rozpoznania. Tymczasem nawet jeśli standardy odnoszą się do procesu referencyjnego, w przypadku diagnostyki nie zawsze znajduje to odzwierciedlenie w praktyce. …a pacjent powinien być niezwłocznie objęty opieką specjalistyczną Badania pokazują, że opóźnienia w postawieniu diagnozy skutkują zwiększoną umieralnością, a ustalenie określonych ram czasowych na wdrożenie poszczególnych procedur poprawia przeżycia pacjentów z rakiem płuca17. Implementacja szybkich ścieżek diagnostyczno-terapeutycznych zdecydowanie poprawia sytuację 104  menedżer zdrowia

zarówno pacjentów, jak i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej18. Szansa na poprawę Szybkie ścieżki diagnostyczno-terapeutyczne (system referencji) wraz ze wskazaniem ram czasowych powinny być elementem wytycznych. Specjalną uwagę należy poświęcić populacjom trudno dostępnym. Efektywne wykorzystanie technologii może poprawić opiekę nad pacjentami mieszkającymi daleko od wyspecjalizowanych ośrodków poprzez umożliwienie specjalistom wsparcia wysiłków diagnostycznych miejscowych lekarzy. Rak płuca na rozdrożu Ten obszar skupia się na leczeniu, od chirurgii poprzez radioterapię i chemioterapię aż do nowszych terapii ukierunkowanych molekularnie i immunoterapii. Obejmuje również wsparcie i opiekę paliatywną. Kluczowe znaczenie ma postępowanie multidyscyplinarne. Nowe nadzieje Chirurgia, chemioterapia i radioterapia od dawna są podstawą postępowania przeciwnowotworowego. Innowacyjne technologie torują drogę do wcześniejszej diagnostyki i nowoczesnych terapii oraz niosą pacjentom nadzieję. Rozwój terapii ukierunkowanych molekularnie i immunoterapii sprawia, że testowanie nowotworów staje się coraz ważniejsze. Badanie molekularne: konieczny, ale często pomijany pierwszy krok Badania w celu zidentyfikowania konkretnych biomarkerów pozwala klinicystom określić, który lek jest najlepszy dla konkretnego pacjenta. Wymagania dotyczące badań biomarkerów różnią się znacznie, co może doprowadzić do sytuacji, w której (kosztowne) innowacyjne leczenie jest refundowane, a (tanie) testy diagnostyczne nie są. Kwestie biomarkerów są elementem wytycznych we wszystkich krajach, ale tylko w pięciu są one finansowane. Wstrząsy wynikające z nowego: systemy zmagają się z wyzwaniami związanymi z innowacyjnością Dostęp do nowych metod leczenia może stanowić wyzwanie dla krajów o ograniczonych zasobach. Rejestracja terapii jest tylko pierwszym wyzwaniem: po dopuszczeniu do obrotu kraje muszą określić, w jaki sposób terapie będą refundowane. Eksperci konsultujący raport wskazali na problem długości okresu między zatwierdzeniem przez Europejską Agencję Leków (EMA) a refundacją leczenia. W krajach północnej i zachodniej Europy opóźnienie między dopuszczeniem do obrotu a dostępem pacjentów do nowych leków może wynosić 100–200 dni, podczas gdy w środkowo-wschodniej i południowej części kontynentu 600–1000 dni19. grudzień 7-8/2019


pulmonologia

Szanse na poprawę Zwiększenie dostępu do radioterapii We wszystkich krajach zapotrzebowanie jest większe niż obecne możliwości. Potrzebne są inwestycje w radiologów i sprzęt do radioterapii. Poprawa dostępu do badań biomarkerów Dostęp do badań biomarkerów jest ważnym krokiem do zapewnienia odpowiedniego leczenia pacjentom z rakiem płuca. Aktywne podejście do udostępnienia innowacyjnych terapii Należy dążyć do równowagi między dostępem do innowacji i możliwościami systemu, prowadząc publiczną dyskusję na temat kosztów. Ważne jest, aby zainteresowane strony współpracowały ze sobą długofalowo w celu zapewnienia sprawiedliwego dostępu do leków. Może to wymagać stworzenia innowacyjnych mechanizmów finansowania, prawdopodobnie z podziałem ryzyka. Rak to więcej niż choroba Rak płuca zbiera straszne żniwo wśród pacjentów i ich rodzin. Oprócz dostępu do nowoczesnych leków

lub technologii pacjenci i ich bliscy zawsze potrzebują wsparcia psychologicznego, opieki paliatywnej i kompleksowej pomocy. Należy stworzyć konkretne ścieżki kierowania do pomocy specjalistycznej. Wnioski i wezwanie do działania Raport dokumentuje wyniki pierwszej fazy badań EIU nad rakiem płuca w Europie w zakresie polityki zdrowotnej w 11 krajach. Profile poszczególnych krajów wskazują możliwości poprawy. Na początku 2020 r. opublikowane zostaną wyniki badań dla kolejnych 16 krajów europejskich. Jednak już teraz pojawiły się interesujące wyzwania regionalne. Możliwości poprawy istnieją na wszystkich poziomach i we wszystkich państwach, nawet tych, które miały dobre wyniki, gdyż i tam mogą istnieć niuanse, które nie zostały uchwycone przez nasze wskaźniki. Co należy zrobić? Budować partnerstwo i współpracę pomiędzy zainteresowanymi stronami w celu promowania dialogu i rozwoju polityki. Obejmuje to tworzenie sojuszy pomiędzy Ministerstwem Zdrowia i interesariuszami z sektora finansów, usług socjalnych, edukacji, podmiotami świadczącymi usługi zdrowotne, organizacjami pacjentów i przemysłem.

Piśmiennictwo 1. World Cancer Research Fund International, American Institute for Cancer Reasearch. Lung cancer statistics [Internet]. London: World Cancer Research Fund International; [cited 21 May 2019]. Available from: https://www.wcrf. org/dietandcancer/cancer-trends/lung-cancer-statistics. 2. Ou SH, Ziogas A, Zell JA. Prognostic factors for survival in extensive stage small cell lung cancer (ED-SCLC): the importance of smoking history, socioeconomic and marital statuses, and ethnicity. J Thorac Oncol 2009; 4: 37-43. 3. Torre L, Siegel R, Jemal A. Lung Cancer Statistics. Adv Exp Med Biol 2016; 893: 1-19. 4. Cole A, Lundqvist A, Lorgelly P, et al. Improving Efficiency and Resource Allocation in Future Cancer Care. London: Office of Health Economics; The Swedish Institute for Health Economics, 2016. Available from: https://www.ohe.org/ system/files/private/ publications/839%20OHE-IHE%20Full%20report%20final%20 Sept%202016.pdf?download=1. 5. Sharp L, Timmons A. The financial impact of a cancer diagnosis. Cork: National Cancer Registry; Irish Cancer Society, 2010. Available from: https://pdfs.semanticscholar.org/c426/a6e158d18da9991d1ba81674e3294ca5f6b0.pdf. 6. Luengo-Fernandez R, Leal J, Gray A, et al. Economic burden of cancer across the European Union: a population-based cost analysis. Lancet Oncol 2013; 14: 1165-74. 7. Jonsson B, Hofmarcher T, Lindgren P, et al. The cost and burden of cancer in the European Union 1995-2014. Eur J Cancer 2016; 66: 162-70. 8. IHME. Global health data exchange [Internet]. Washington (DC): Institute for Health Metrics and Evaluation. Available from: http://ghdx.healthdata.org/gbd-results-tool. 9. WHO. WHO global report: Mortality attibutable to tobacco. Geneva: World Health Organization (WHO). Available from: https:// www.who.int/tobacco/publications/surveillance/fact_sheet_ mortality_report.pdf. 10. WHO. Deaths from tobacco in Europe [Internet]. Geneva: World Health Organization (WHO) [updated 4 November 2012; cited 29

grudzień 7-8/2019

11. 12. 13.

14.

15. 16. 17. 18.

19.

July 2019]. Available from: http://www.euro.who.int/en/health-topics/disease-prevention/tobacco/news/news/2012/04/deaths-from-tobacco-in-europe. Warren GW, Cummings KM. Tobacco and lung cancer: risks, trends, and outcomes in patients with cancer. Am Soc Clin Oncol Educ Book 2013: 359-64. Pawel DJ, Puskin JS. The U.S. Environmental Protection Agency’s assessment of risks from indoor radon. Health Phys 2004; 87: 68-74. World Bank, Institute for Health Metrics and Evaluation. The Cost of Air Pollution: Strengthening the Economic Case for Action. Washington, DC: International Bank for Reconstruction and Development/The World Bank, 2016. Available from: http://documents. worldbank.org/curated/en/781521473177013155/pdf/108141-REVISED-Cost-of- PollutionWebCORRECTEDfile.pdf. Souliotis K, Peppou LE, Tzavara C, et al. Cancer patients’ organisation participation in heath policy decision-making: a snapshot/cluster analysis of the EU-28 countries. BMJ open 2018; 8: e018896. Vinas F, Ben Hassen I, Jabot L, et al. Delays for diagnosis and treatment of lung cancers: a systematic review. Clin Respir J 2016; 10: 267-71. Walter FM, Rubin G, Bankhead C, et al. Symptoms and other factors associated with time to diagnosis and stage of lung cancer: a prospective cohort study. Br J Cancer 2015; 112 Suppl 1: S6-13. Jakobsen E, Green A, Oesterlind K, et al. Nationwide quality improvement in lung cancer care: the role of the Danish Lung Cancer Group and Registry. J Thorac Oncol 2013; 8: 1238-47. Rankin NM, York S, Stone E, et al. Pathways to Lung Cancer Diagnosis: A Qualitative Study of Patients and General Practitioners about Diagnostic and Pretreatment Intervals. Ann Am Thorac Soc 2017; 14: 742-53. IQVIA. EFPIA Patient W.A.I.T. Indicator 2018 survey. IQVIA, 2017. Available from: https://www.efpia.eu/media/412747/ efpia-patient-wait-indicator-study-2018-results-030419.pdf.

menedżer zdrowia  105


pulmonologia

POLSKA Rak płuca – profil kraju Polska wypada umiarkowanie dobrze we wszystkich pięciu kategoriach. Wynik „wysoki” osiąga w kategorii pierwszej – Strategia, oraz drugiej – Zdrowie publiczne. Polska zajmuje umiarkowanie niską pozycję w trzeciej kategorii – Szybka diagnostyka, ponieważ wytyczne nie przedstawiają ani ram czasowych, ani szybkiego monitorowania testów diagnostycznych. Nie istnieje również szybka ścieżka skierowania do opieki wysokospecjalistycznej. Polska wypada umiarkowanie w piątej kategorii. Rejestr nowotworów, pomimo że wysoko oceniany, jest prowadzony raczej na poziomie regionalnym aniżeli narodowym, a jakość procesu zbierania danych jest niezadowalająca. Wreszcie, wyniki w czwartej kategorii – Leczenie, mogłyby być lepsze, jeśli wytyczne brałyby pod uwagę aspekty psychologiczne związane z rakiem płuca oraz jeśli istniałaby ścieżka wsparcia psychologicznego oraz opieki wspomagającej i paliatywnej. Możliwości poprawy w poszczególnych kategoriach prezentowane są na końcu profilu. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w styczniu 2019 r. podpisał projekt ustawy tworzącej ramy prawne dla rozwoju i przyjęcia Narodowej Strategii Onkologicznej na lata 2020–2030, aktualizowanej co pięć lat. Była to reakcja na wzrost zachorowalności i umieralności z przyczyn onkologicznych. W 2017 r. Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc we współpracy z Polską Grupą Raka Płuca i Ligą Walki z Rakiem opublikował specjalny plan strategiczny dotyczący raka płuca. Waż-

nym obszarem działania w Polsce jest zmniejszanie rozbieżności pomiędzy standardem opieki opisywanym w wytycznych a realną sytuacją pacjentów. Uczestnicy warsztatów zauważyli, że chorzy na raka płuca w Polsce często otrzymują fragmentaryczną opiekę, a okres pomiędzy wystąpieniem wczesnych objawów a postawieniem diagnozy jest długi. Możliwości poprawy 1. Rekomendacja: Polska potrzebuje zaktualizowanego narodowego planu przeciwdziałania nowotworom. Uzasadnienie: Krajowy plan zwalczania nowotworów w Polsce został opublikowany w 2005 r. i wymaga aktualizacji, która obecnie jest w toku. Zaktualizowany krajowy plan zwalczania nowotworów powinien w idealnym przypadku obejmować następujące elementy: omówienie profilaktyki, badań przesiewowych i wczesnego wykrywania choroby, niepokojących objawów, które powinny być identyfikowane w podstawowej opiece zdrowotnej; diagnostyka, plan wdrożenia i źródła finansowania. 2. R ekomendacja: Udział w badaniach i obserwacjach dotyczących wczesnego wykrywania raka płuca może pozwolić decydentom politycznym na ustalenie, czy badania przesiewowe są odpowiednie dla populacji danego kraju. Uzasadnienie: Nie znaleźliśmy żadnych danych o tym, że Polska przeprowadziła badania przesiewowe w kierunku raka płuca lub pilotaż. Istnieje program

Podsumowanie kart ocen Obszar

Austria

Belgia

Finlandia

Francja

Holandia

Norwegia

Polska

Rumunia

Hiszpania

Szwecja

Wielka Brytania

Rak płuca jest strategicznym priorytetem Rak płuca jest wyzwaniem zdrowia publicznego

Rak płuca jest wyścigiem z czasem

Rak płuca na rozdrożu

Rak płuca jest priorytetem nauki i badań

niski

106  menedżer zdrowia

umiarkowanie niski

średnia

umiarkowanie wysoki

wysoki

grudzień 7-8/2019


pulmonologia

Polska Zachorowalność na raka płuca (wsp./100 tys., 2017) Polska < 25 proc.

35–40 proc.

25–30 proc.

40–45 proc.

30–35 proc.

> 45 proc.

Rak płuca w liczbach Statystyki wsp./100 tys., 2017

Polska

Europa

Globalnie

Zapadalność

37

33

27

Chorobowość

40

54

41

Umieralność

39

27

24

DALYs

990

629

503

YLDs

8

8

7

881

619

496

YLLs (utracone lata życia)

Koszty związane z paleniem tytoniu • Tytoń kosztuje polską gospodarkę 57 073 mln PLN (koszty bezpośrednie to wydatki na zdrowie i koszty pośrednie spowodowane utratą produktywności) z powodu zachorowalności i przedwczesnej umieralności2. • Co roku choroby związane z tytoniem powodują ponad 71 600 zgonów w Polsce2.

Źródło: Global Burden of Disease1

Trendy – zachorowalność (wsp. DALY na 100 tys., 2017) 1200

Trendy – przeżycia (procent przeżyć 5-letnich) 20

1000

16

800 12 600 8

400 200 1990 92 94 96 98 2000 02 04 06 08 10 12 14 16

4

2000–2004

2005–2009

2010–2014

Źródło: Global Burden of Disease

Źródło: CONCORD-3, 2018

Obciążenie – rak płuca – DALYs jako odsetek DALYs wszystkich nowotworów

Wydatki – wydatki na nowotwory jako procent wydatków ochrony zdrowia ogółem

1

3

30

7

25

6 5

20

4

15

3

10

2

5 0

1 AT FR NO BE ES NL GB FI RO SE PL

Źródło: Global Burden of Disease1 grudzień 7-8/2019

0

NO FI GB NL ES BE FR AT PL RO SE Europa

Źródło: Jonnson et al. 20164 menedżer zdrowia  107


pulmonologia

KARTA WYNIKÓW – zestawienie Lp.

Obszar

Zakres

Wynik

Uzasadnienie

1

Operacyjny, kompleksowy, aktualny krajowy plan kontroli nowotworów

0–5

3

• Ministerstwo Zdrowia opublikowało operacyjny krajowy plan zwalczania raka w 2005 r. • W 01.2019 prezydent podpisał ustawę tworzącą ramy prawne dla rozwoju i przyjęcia krajowej strategii na rzecz raka 2020–2030 w odpowiedzi na rosnącą zachorowalność i śmiertelność z powodu nowotworów. Będzie ona aktualizowana co pięć lat. Minister zdrowia przedstawi Radzie Ministrów strategię do 30.09.20197 • Szczegółowy plan dla raka płuca został opublikowany przez Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, Polską Grupę Raka Płuca i Ligę Walki z Rakiem w 2017 r. • Plan zwalczania raka jest finansowany z budżetu państwa i źródeł pomocniczych • Plan zwalczania raka nie definiuje planu wdrożenia

2

Kompleksowe wytyczne kliniczne dotyczące raka płuca

0–6

5

• Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej opublikowało wytyczne kliniczne dotyczące raka płuca w 2019 r.8 • Wytyczne wspominają o badaniach przesiewowych, diagnostyce, leczeniu i opiece paliatywnej • U pacjentów z podejrzanymi objawami powinno być wykonane CT klatki piersiowej • Wytyczne nie omawiają procesu wspólnego podejmowania decyzji

3

Polityka kontroli tytoniu i środki ochrony zdrowia publicznego

0–9

9

• Istnieją krajowe cele w zakresie kontroli wyrobów tytoniowych oraz Krajowa Agencja Kontroli Tytoniu9 • Polska jest stroną Ramowej Konwencji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w sprawie kontroli wyrobów tytoniowych (FCTC) • W okresie objętym badaniem uruchomiono co najmniej jedną krajową kampanię w środkach masowego przekazu (do 2016 r.) • Reklama jest zakazana w krajowej telewizji i radiu • Ustawa nakazuje, aby na opakowaniach tytoniu pojawiały się ostrzeżenia zdrowotne • Krajowe przepisy zakazu palenia dotyczą biur, restauracji, kawiarni, pubów, barów i transportu publicznego

4

Regulacje w zakresie e-papierosów i środki ochrony zdrowia publicznego

0–4

4

• Papierosy elektroniczne są klasyfikowane jako produkty związane z tytoniem i regulowane przez polską ustawę antytytoniową (2016 r.). Rozporządzenie wprowadza wymóg szczególnych obowiązków sprawozdawczych producentów i importerów oraz zgodności z zakresem specyfikacji produktu, w tym ostrzeżeń dotyczących opakowań • Zabrania się sprzedaży lub dystrybucji e-papierosów osobom poniżej 18. roku życia. Sklepy wolnocłowe są zwolnione • Reklama, promocja i sponsoring związane z e-papierosami są zakazane. Zabronione jest również eksponowanie przedmiotów, które naśladują opakowania e-papierosów

5

Polityka krajowa i programy kontroli narażenia środowiskowego

0–2

1

• Ministerstwo Środowiska opublikowało Narodowy Program Ochrony Powietrza na lata 2015–2020. Jakość powietrza zależy od zawartości zanieczyszczeń, czyli określonych substancji (gazowych lub stałych), które występują w powietrzu w ilościach większych niż określone przez normy zawarte w obowiązujących przepisach • W Polsce nie istnieje obecnie krajowy program kontroli radonu, ale planuje się jego utworzenie. Rada Ministrów przyjęła projekt poprawki w sprawie radonu

6

Oparte na dowodach podejście do badań przesiewowych w kierunku raka płuca

0–1

0

Brak danych, które wykazały, że Polska przeprowadziła badania przesiewowe lub badanie kliniczne w zakresie raka płuca

7

Zaangażowanie organizacji pacjentów w rozwój polityki zdrowotnej

0–3

2

W Polsce istnieje niezależna organizacja pacjentów z rakiem płuca, jednak nie była ona zaangażowana w tworzenie wytycznych dotyczących raka płuca. Przedstawiciele pacjentów biorą udział w procesie oceny technologii medycznych (HTA)

Rak płuca jest strategicznym priorytetem

Rak płuca jest wyzwaniem zdrowia publicznego

108  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


pulmonologia

KARTA WYNIKÓW cd. Lp.

Obszar

Zakres

Wynik

Uzasadnienie

8

Określenie ram czasowych na diagnostykę pacjentów z podejrzeniem raka płuca

0–2

0

• Wytyczne kliniczne nie wskazują szybkich ścieżek dla pacjentów z rakiem płuca • Brak odniesienia do limitu czasu na przeprowadzenie badań diagnostycznych u pacjentów z podejrzeniem raka płuca

9

Wytyczne – ścieżki szybkiego przekierowywania do opieki wysokospecjalistycznej

0–2

1

• Brak w wytycznych systemu szybkiego przekierowywania chorych z rakiem płuca do opieki drugorzędowej i trzeciorzędowej • Wytyczne zawierają informacje o wielodyscyplinarnych zespołach prowadzących plany leczenia • Brak w wytycznych dotyczących raka płuca wzmianki o szybkim kierowaniu chorych do wysokospecjalistycznych ośrodków • Wytyczne wskazują wielodyscyplinarne zespoły terapeutyczne jako odpowiedzialne za ustalanie leczenia

10

Specjaliści medycyny i chirurgii

Liczba/100 tys.

Nieoce- W 2015 r.: niane 4,21 – pulmonolodzy, 1,40 – chirurdzy klatki piersiowej, 15,48 – lekarze ogólni, 5,7 – onkolodzy10

11

Dostęp do radioterapii

MVM procent niezaspokojonych potrzeb

Nieoce- • –160 = różnica między potrzebami a podażą urządzeń do niane radioterapii megawoltowej (znak minus = deficyt) • Brak wystarczającej liczby urządzeń do radioterapii megawoltowej w stosunku do potrzeb • Wartość niezaspokojonego zapotrzebowania między obserwowaną i niezbędną liczbą urządzeń do radioterapii megawoltowej wynosi –58,8 proc. • Brak danych umożliwiających ocenę czasu oczekiwania pacjentów z rakiem płuca na radioterapię

12

Zalecenia dotyczące badań guza i ich dostępność

0–6

2

• Badania histopatologiczne i molekularne są wymienione w wytycznych dotyczących raka płuca • Testy w kierunku oceny stanu genów EGFR, ALK i ROS1 są badaniami refundowanymi • Oznaczanie ekspresji PD-L1 wskazane, ale nierefundowane, na różnych zasadach bywa oznaczane u pacjentów przed immunoterapią w pierwszej i drugiej linii

13

Refundacja i dostęp do głównych leków personalizowanych

0–10

10

Wszystkie pięć inhibitorów kinazy tyrozynowej i przeciwciał antyPD-L1, które były brane pod uwagę w raporcie, są rejestrowane i dostępne dla większości pacjentów za pośrednictwem systemu opieki zdrowotnej

14

Zrozumienie psychologicznego obciążenia rakiem płuc i dostęp do wsparcia

0–02

0

• Wytyczne nie uwzględniają psychologicznego obciążenia z powodu raka płuca • W wytycznych dotyczących raka płuca brak ścieżki skierowania do służb wsparcia psychologicznego

15

Dostęp pacjentów do wsparcia i opieki paliatywnej

0–2

1

• Wytyczne nie obejmują ścieżki skierowania do świadczeń opieki paliatywnej dla chorych na raka płuca • Onkolodzy kliniczni mają możliwość specjalizowania się w opiece paliatywnej. Tematy dotyczące wsparcia/opieki paliatywnej znajdują się w testach egzaminów końcowych dla onkologów klinicznych i radioterapeutów

16

Gromadzenie danych klinicznych i wyników

0–7

17

Wsparcie i finansowanie badań

0–7

Rak płuca jest wyścigiem z czasem

Rak płuca na rozdrożu

Rak płuca jest celem w badaniach klinicznych

grudzień 7-8/2019

4

• Wysokiej jakości regionalny rejestr nowotworów oparty na populacji (2 punkty z możliwych 3)11 • Niedostateczna jakość pełnej rejestracji odległych wyników (2 punkty z możliwych 4)11

Nieoce- • W 2016 r. na badania i rozwój przeznaczono 0,97 proc. PKB niane • Liczba badań klinicznych w latach 2009–2018 = 30412 • Stosunek badań klinicznych do PKB (miliardy) w latach 2009–2018 = 0.5813

menedżer zdrowia  109


pulmonologia

Dostęp do nowych metod leczenia może stanowić wyzwanie dla krajów o ograniczonych zasobach. Rejestracja terapii jest tylko pierwszym wyzwaniem: po dopuszczeniu do obrotu kraje muszą określić, w jaki sposób terapie będą refundowane

Polska wypada umiarkowanie w piątej kategorii. Rejestr nowotworów, pomimo że wysoko oceniany, jest prowadzony raczej na poziomie regionalnym aniżeli narodowym, a jakość procesu zbierania danych jest niezadowalająca

110  menedżer zdrowia

wczesnego wykrywania raka płuca zainicjowany w ramach Narodowego Planu Walki z Rakiem, finansowany przez Ministerstwo Zdrowia w 2019 r. Jednakże nie spełnia on naszych kryteriów dla tego wskaźnika. 3. R ekomendacja: Zaangażowanie organizacji pacjentów w proces oceny choroby i w kształtowanie polityki zdrowotnej może pomóc w budowaniu konsensusu. Uzasadnienie: W Polsce istnieje niezależna organizacja pacjentów chorych na raka płuca, ale nie ma dowodów na to, że była zaangażowana w opracowywanie wytycznych postępowania diagnostyczno-terapeutycznego. Zaangażowanie pacjentów w opracowywanie wytycznych klinicznych może: a. pomóc w zidentyfikowaniu problemów, które mogą być pominięte przez pracowników ochrony zdrowia, b. wpłynąć na opracowywanie zaleceń z perspektywy pacjenta i opiekuna, c. podkreślić wagę wspólnego podejmowania decyzji. Przedstawiciele pacjentów w Polsce są zaangażowani w proces oceny technologii medycznych (HTA). 4. Rekomendacja: Skierowanie na diagnostykę w przypadku pacjentów z podejrzeniem raka płuca powinno być traktowane priorytetowo i odbywać się w określonym czasie. Obecnie nie ma wzmianki o szybkim skierowaniu na badanie diagnostyczne. Uzasadnienie: Określenie ram czasowych, w których pacjenci z podejrzeniem raka płuca powinni zostać poddani badaniom. Zapewnienie pacjentom z potwierdzonym rakiem płuca ram czasowych, w których mają otrzymać opiekę specjalistyczną, byłoby milowym krokiem w świadczeniu opieki. Polska nie zapewnia takich ram czasowych ani nie posiada w swoich wytycznych szybkich procesów skierowań dotyczących raka płuca. Uczestnicy warsztatów podkreślali potrzebę skrócenia czasu od momentu pojawienia się objawów u pacjenta do momentu postawienia diagnozy. 5. Rekomendacja: Zagwarantowanie dostępu do wsparcia psychologicznego pacjentom chorym na raka płuca. Opieka wspierająca i paliatywna powinna być uwzględniona w wytycznych dotyczących raka płuca. Uzasadnienie: Polska nie uwzględnia oceny psychologicznej ani nie wspomina o obciążeniu psychologicznym związanym z rakiem płuca w swoich wytycznych postępowania. Dodatkowo nie istnieje ścieżka kierowania do pomocy psychologicznej lub opieki wspierającej i paliatywnej.

grudzień 7-8/2019


pulmonologia

6. Rekomendacja: Rejestry nowotworów nie zawierają danych klinicznych. Rejestr nowotworów mógłby dostarczyć pomocnych danych w Polsce. Uzasadnienie: Polski rejestr nowotworów został oceniony jako baza wysokiej jakości na poziomie regionalnym (choć nie na poziomie krajowym), podczas gdy jakość systemu gromadzenia danych rejestracyjnych oceniono jako niewystarczającą. System ten wymaga poprawy. Ponadto klinicyści zasugerowali, że silniejszy składnik kliniczny w rejestrze nowotworów – w tym etap obejmujący diagnostykę i dane patologiczne – mógłby pomóc w poprawie ogólnej opieki, jaką otrzymują pacjenci z rakiem płuca. Uczestnicy warsztatów zauważyli, że w Polsce brakuje odpowiedniej wiedzy na temat nowych metod leczenia raka płuca, a także że prowadzenie klinicznego rejestru nowotworów mogłoby pomóc w gromadzeniu i syntezie aktualnych dowodów dotyczących wpływu pojawiających się terapii. Metodyka We wstępnym przeglądzie literatury zidentyfikowano kluczowe obszary i programy, które były wykorzystywane, aby nadać polityczny priorytet profilaktyce i kontroli raka płuca w wielu krajach. Na tej podstawie opracowano zestaw wskaźników. Następnie powołano komisję doradczą w celu ich dopracowania. W ramach tego procesu EIU określiło zestaw 17 wskaźników do oceny każdego omawianego kraju w pięciu dziedzinach. Do gromadzenia danych wykorzystano szereg źródeł międzynarodowych i krajowych. Zespół EIU przeprowadził zarówno badania wstępne, jak i pogłębione w celu zidentyfikowania najnowszych wiarygodnych

Polska nie uwzględnia oceny psychologicznej ani nie wspomina o obciążeniu psychologicznym związanym z rakiem płuca w swoich wytycznych postępowania. Dodatkowo nie istnieje ścieżka kierowania do pomocy psychologicznej lub opieki wspierającej i paliatywnej

danych służących do opracowania profilu danego kraju. Oceny były dokonywane na podstawie najlepszych dostępnych informacji. Ze względu na charakter punktacji, w której złożone zjawiska przekładają się na uproszczone wyniki, zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy czytelnicy zgadzają się z wynikami. Po przyznaniu wstępnej punktacji EIU wzięło udział w warsztatach zewnętrznych ekspertów krajowych, organizowanych przez sponsora, aby omówić wyniki i pomóc w opracowaniu rekomendacji. Celem programu badawczego nie jest ustalanie rankingu krajów, ale raczej identyfikacja możliwości poprawy leczenia pacjentów w każdym z nich. Pełna metodologia znajduje się w dokumencie regionalnym. W przygotowanie raportu zaangażowali się: Zespół The Economist Intelligence Unit: Mary Bussell, Darshni Nagaria, Anelia Boshnakova, Alan Lovell

Piśmiennictwo 1. Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME). GBD Re-

sults Tool [Internet]. Seattle, WA: University of Washington; [cited 3 June 2019]. http://ghdx.healthdata.org/gbd-results-tool. 2. Drope J, Schluger N, Cahn Z, et al. The Tobacco Atlas [Internet]. Atlanta: American Cancer Society and Vital Strategies; [cited 3 June 2019]. https://tobaccoatlas.org/. 3. Allemani C, Matsuda T, Di Carlo V, et al. Global surveillance of trends in cancer survival 2000-14 (CONCORD-3): analysis of individual records for 37 513 025 patients diagnosed with one of 18 cancers from 322 population-based registries in 71 countries. Lancet 2018; 391: 1023-75. 4. Economist Intelligence Unit. Data Tool [Internet]. London: The Economist Intelligence Unit; [cited 3 June 2019]. https://data.eiu. com/. 5. Jonsson B, Hofmarcher T, Lindgren P, et al. The cost and burden of cancer in the European Union 1995-2014. Eur J Cancer 2016; 66: 162-70. 6. National Cancer Control Programme. DzU (Journal of Laws) 051431200. 2008. 7. Obwieszczenie Prezesa Rady Ministrów: w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia programu wieloletniego na lata 2016-2024 pod nazwą

grudzień 7-8/2019

„Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych”. Warszawa: Monitor Polski dziennik Urzędowy Rzeczypospolitej Polskiej, 2019. http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/ WMP20180000006/O/M20180006.pdf. 8. Krzakowski M, Jassem J, Antczak A, et al. Cancer of the lung, pleura and mediastinum. Oncol Clin Pract 2019; 15. 9. WHO. Tobacco control country profiles [Internet]. Geneva: World Health Organization; [cited 23 August 2019]. https://www.who. int/tobacco/surveillance/policy/country_profile. 10. Eurostat. Healthcare personnel statistics [Internet]. Luxembourg: European Commission [cited 23 August 2019]. https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/Healthcare_ personnel_statistics_-_physicians#Healthcare_personnel. 11. American Cancer Society, WHO, UICC. The cancer atlas [Internet]. Atlanta (GA): American Cancer Society; [cited 23 August 2019]. http://canceratlas.cancer.org/data/#?view=map. 12. World Bank. Research and development expenditure (% of GDP). Washington, DC: World Bank Group, 2019. https://data. worldbank.org/indicator/gb.xpd.rsdv.gd.zs. 13. WHO. International Clinical Trials Registry Platform (ICTRP) [Internet]. Geneva: World Health Organization; [cited 23 August 2019]. http://apps.who.int/trialsearch/.

menedżer zdrowia  111


kardiologia

Fot. istockphoto.com

Dlaczego realizacja Programu Profilaktyki Chorób Układu Krążenia jest tak słaba?

Kręte drogi profilaktyki chorób układu krążenia W trakcie kampanii wyborczej do parlamentu pojawiały się pomysły nowych programów profilaktycznych, głównie różnego rodzaju „bilansów”. Jednak przed ich wprowadzeniem warto przyjrzeć się, jak funkcjonują te już wdrożone, np. program profilaktyki chorób układu krążenia. Choroby układu krążenia od wielu lat są pierwszą przyczyną zgonów w Polsce, o czym wiele osób (także podejmujących ważne decyzje polityczne) nie wie lub zapomina. Według danych GUS w 2017 r. były one odpowiedzialne za śmierć ponad 167 tys. osób w naszym kraju, czyli za 41,5 proc. wszystkich zgonów. Dla porównania – nowotwory ogółem (czyli druga w kolejności przyczyna) odpowiadają za 107 tys. zgonów, czyli 26,5 proc. Co istotne, w latach 2012–2017 mimo malejącego udziału zgonów z powodu chorób układu krążenia w ogólnej liczbie zgonów (z ponad 46 proc. do wspomnianych 41,5 proc.) bezwzględna liczba osób, 177 433

50

180 343 167 075 169 735

167 974

46,1

45,8

45,1

45,7

43,3

41,5

40 [%]

190 000 177 578 180 000 170 000 160 000 150 000 140 000 130 000 120 000 110 000 100 000 2012

które zmarły wskutek tej grupy schorzeń, zmieniła się nieznacznie, bo zaledwie o 6 proc. Niechlubny rekord pod tym względem odnotowano w 2015 r. (ryc. 1 i 2). Istotny jest również fakt, że pomimo powszechnego przekonania, że to mężczyźni częściej „umierają na serce”, wskaźnik zgonów z powodu chorób układu krążenia w przeliczeniu na 100 tys. ludności jest znacznie wyższy wśród kobiet niż wśród mężczyzn: w 2017 r. 459,9 vs. 408,1, przy wartości 434,8 dla całej populacji (ryc. 3).

30

25,7

25,5

26,6

27,3

26,7

26,5

20 10 0

2012

2013

2014

2015

choroby układu krążenia 2013

2014

2015

2016

2017

2016

2017

nowotwory

Rycina 1. Liczba zgonów z powodu chorób układu krążenia w Polsce w latach 2012–2017

Rycina 2. Udział zgonów z powodu chorób układu krążenia i nowotworów w ogólnej liczbie zgonów w Polsce w latach 2012–2017

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS.

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS.

112  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


kardiologia

Zgony spowodowane przez choroby układu krążenia to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Największym problemem są bardzo szeroko rozpowszechnione w społeczeństwie choroby cywilizacyjne, takie jak hiper­cholesterolemia, nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca, które prowadzą do dalszych, jeszcze poważniejszych schorzeń, m.in. zawałów mięśnia sercowego, udarów mózgu (krwotocznych i niedokrwiennych), tętniaków czy zakrzepicy – a więc chorób będących często bezpośrednią przyczyną zgonu lub na lata wpływających na jakość życia chorego. Wszystkie te jednostki chorobowe generują ogromne koszty ekonomiczne i społeczne, na które składają się m.in.: • bezpośrednie koszty leczenia i rehabilitacji (zarówno ze środków publicznych, jak i prywatnych), • koszty absenteizmu (wydatki ZUS i KRUS z tytułu zasiłków chorobowych, koszty pracodawców związane z zapewnieniem zastępstw za nieobecnych pracowników, utracony PKB z tytułu nieobecności osób w wieku produkcyjnym), • koszty prezenteizmu (koszt zmniejszonej produktywności osoby, która pomimo choroby jest w pracy, ale jej wydajność jest znacznie mniejsza, niż gdyby nie była chora), • koszty niezdolności do pracy i niepełnosprawności (wydatki ZUS i KRUS z tytułu renty z powodu niezdolności do pracy, utracony PKB z tytułu zmniejszenia liczby osób aktywnych zawodowo, koszty dostosowania miejsca zamieszkania do potrzeb osoby z niepełnosprawnością, koszty opieki nad osobą niesamodzielną). W Polsce choroby układu krążenia już od 1996 r. są uznawane za problem społeczny, a walka z nim należy do priorytetowych celów Narodowego Programu Zdrowia (NPZ), który zmierza do zintegrowania zagadnień związanych ze zdrowiem z celami wytyczanymi w ramach systemu społeczno-ekonomicznego państwa. W celach strategicznych NPZ na lata 2007–2015 na miejscu pierwszym znalazł się problem chorób układu krążenia, a za główny cel uznano zmniejszenie zachorowalności i przedwczesnej umieralności (Maciąg D., Grzegorska K., Cichońska M., Marcinkowski J.T., Profilaktyka chorób układu krążenia prowadzona w podstawowej opiece zdrowotnej, Probl Hig Epidemiol 2012, 93(2): 377-384). W ostatnich latach decydenci wprowadzali wiele zmian do systemu zdrowotnego, które miały usprawnić walkę z chorobami układu krążenia. Były wśród nich m.in. zniesienie limitów dla ratujących życie interwencji kardiologicznych w ostrych zespołach wieńcowych czy kompleksowa opieka nad pacjentem po zawale serca (KOS-Zawał). Doceniono również rolę działań edukacyjnych i prewencyjnych, czego efektem było uruchomienie programu profilaktyki chorób układu krążenia. W dalszej części artykułu przybliżę, czym jest ten program, oraz przedstawię grudzień 7-8/2019

500 480 460

489,0 474,8

477,7

460,8

460,8

446

440

442,9

457,2 457,8

437,1 415,7

423,2

2012

2013 ogółem

2014

459,9

447,6

441,1

420 400

469,0

2015

kobiety

2016

434,8 408,1

2017

mężczyźni

Rycina 3. Liczba zgonów z powodu chorób układu krążenia na 100 tys. ludności Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS.

analizę danych z NFZ na temat korzystania z niego przez osoby uprawnione. Czym jest Program Profilaktyki Chorób Układu Krążenia? Zgodnie z zarządzeniem Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Nr 69/2007/DSOZ z 25 września 2007 r. (i zarządzeniami je zmieniającymi, ostatnio nr 115/2019/DSOZ z dnia 30 sierpnia 2019 r.) program jest świadczeniem realizowanym w ramach umowy w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej. Jest on integralnym elementem umowy zawartej przez świadczeniodawców POZ z właściwym oddziałem NFZ, nie ma więc potrzeby zawierania osobnej umowy w tym zakresie, co jest istotne dla powszechności realizacji programu i dostępu do niego dla upoważnionych świadczeniobiorców. Wszystkie wymagania lokalowe i sprzętowe również są zgodne z wymaganiami określonymi dla zakresu świadczenia lekarza POZ. Cel główny programu określono jako obniżenie o ok. 20 proc. zachorowalności i umieralności z powodu chorób układu krążenia populacji objętej programem poprzez wczesne wykrywanie, redukcję występowania i natężenia czynników ryzyka. Określono też trzy cele dodatkowe: • zwiększenie wykrywalności i skuteczności leczenia chorób układu krążenia,

Mimo powszechnego przekonania, że to mężczyźni częściej „umierają na serce”, wskaźnik zgonów z powodu chorób układu krążenia jest znacznie wyższy wśród kobiet niż wśród mężczyzn

menedżer zdrowia  113


kardiologia

Średnio najwięcej osób korzysta z programu w wieku 50 lat (4 proc. uprawnionych) oraz 45 lat (3,9 proc. uprawnionych)

• wczesna identyfikacja osób z podwyższonym ryzykiem chorób układu krążenia, • promocja zdrowego stylu życia: niepalenia, prawidłowego odżywiania się, aktywności fizycznej. Adresatami programu są w szczególności osoby obciążone czynnikami ryzyka znajdujące się na liście świadczeniobiorców lekarza POZ u świadczeniodawcy i w danym roku kalendarzowym będące w 35., 40., 45., 50. oraz 55. roku życia, u których nie została dotychczas rozpoznana choroba układu krążenia i które w okresie ostatnich 5 lat nie korzystały ze świadczeń udzielanych w ramach programu (także u innych świadczeniodawców). Realizacja programu obejmuje następujący zakres wykonywanych kolejno świadczeń: • przeprowadzenie wywiadu, • wykonanie badań biochemicznych krwi (stężenie we krwi cholesterolu całkowitego, LDL-cholesterolu, HDL-cholesterolu, triglicerydów i poziom glukozy), pomiar ciśnienia tętniczego krwi, określenie wartości wskaźnika BMI (wg danych w Polsce 21 proc. mężczyzn i 24 proc. kobiet jest otyłych), • wizyta u lekarza POZ, w trakcie której przeprowadzane jest badanie przedmiotowe oraz ocena czynników ryzyka zachorowania na choroby układu krążenia. Lekarz POZ kwalifikuje pacjenta do odpowiedniej grupy ryzyka oraz ocenia globalne ryzyko wystąpienia incydentu sercowo-naczyniowego w przyszłości, a uzyskany wynik zapisuje w ,,Karcie Tabela 1. Liczba osób uprawnionych do badania w ramach Programu Profilaktyki Chorób Układu Krążenia a liczba osób przebadanych Rok

Populacja do przebadania

Liczba osób przebadanych

Odsetek osób przebadanych (%)

2012

2 049 890

83 826

4,1

2013

2 047 799

62 732

3,1

2014

2 036 388

67 519

3,3

2015

2 024 701

73 100

3,6

2016

2 017 053

69 739

3,5

2017

2 042 556

87 492

4,3

2018

2 077 006

80 547

3,9

Badania Profilaktycznego”. Edukuje też pacjenta oraz podejmuje decyzję co do dalszego postępowania. Na podstawie uzyskanych danych dokonywana jest ocena ryzyka sercowo-naczyniowego za pomocą algorytmu SCORE. Pozwala on określić ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych w ciągu najbliższych dziesięciu lat, opierając się na występowaniu pięciu głównych czynników ryzyka (wiek, płeć, ciśnienie skurczowe, palenie papierosów, poziom cholesterolu cał kowitego). A lgor ytm ten przeznaczony jest do oceny ryzyka u osób bez rozpoznanej jeszcze choroby układu sercowo-naczyniowego. Jeżeli dziesięcioletnie ryzyko zgonu jest równe lub przekracza 5 proc., to takie osoby należy zaliczyć do grupy dużego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych i podjąć intensywne działania mające na celu modyfikację czynników ryzyka. Również osoby, u których ryzyko zgonu wynosi nieco poniżej 5 proc., mogą być objęte programem profilaktyki. Osobom z grup bardzo małego ryzyka w celu utrzymania tego stanu należy zalecać dalszą modyfikację stylu życia (Maciąg D., Grzegorska K., Cichońska M., Marcinkowski J.T., Profilaktyka chorób układu krążenia prowadzona w podstawowej opiece zdrowotnej, Probl Hig Epidemiol 2012, 93(2): 377-384). Świadczeniobiorcy, u których rozpoznano chorobę układu krążenia, w zależności od wskazań medycznych otrzymują zalecenia dotyczące konieczności zmiany trybu życia lub zostają skierowani (poza programem) na dalszą diagnostykę lub leczenie do świadczeniodawców posiadających umowę z NFZ o udzielanie odpowiednich rodzajów świadczeń. W wymienionych dokumentach określone zostały również zasady monitorowania oczekiwanych efektów realizacji programu: a) skuteczność zapraszania na badania: • liczba świadczeniobiorców spełniających kryterium wiekowe do objęcia programem w populacji osób zadeklarowanych do świadczeniodawcy, • liczba świadczeniobiorców, którzy zgłosili się do programu u danego świadczeniodawcy; b) efekty badań: • liczba świadczeniobiorców z określonym poziomem ryzyka chorób układu krążenia, • liczba świadczeniobiorców, którzy skorzystali z edukacji zdrowotnej wspieranej materiałami informacyjnymi opracowanymi przy współudziale samorządu terytorialnego, • liczba świadczeniobiorców z podwyższonym poziomem poszczególnych czynników ryzyka ocenianych w programie (np. nadciśnienie, podwyższone stężenie cholesterolu, triglicerydów, glukozy, palenie papierosów, nadwaga, mała aktywność fizyczna), • liczba świadczeniobiorców z rozpoznaną chorobą układu krążenia.

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych otrzymanych z NFZ.

114  menedżer zdrowia

grudzień 7-8/2019


kardiologia

Kasa, Misiu, kasa Jeśli chodzi o stronę finansową programu, to przez wiele lat (od wprowadzenia programu do końca 2016 r.) stawka za badanie pozostawała niezmieniona i wynosiła 48 zł. W tym samym czasie roczna bazowa stawka kapitacyjna za pacjenta wzrosła z 81 zł w 2007 r. do 144 zł w 2016 r. O ile w 2007 r. opłata za przebadanie osoby w programie stanowiła 59 proc. rocznej kapitacji, to na koniec 2016 r. było to już tylko 33 proc. Bez grudzień 7-8/2019

2 077 006 80 547

2 042 556 87 492

2 017 053 69 739

2 024 701 73 100

0 2012

2 036 388

2 047 799

67 519

500 000

62 732

1 000 000

2 049 890

1 500 000

2013

2014

2015

2016

2017

2018

83 826

2 000 000

populacja do przebadania

liczba przebadanych osób

Rycina 4. Liczba osób uprawnionych do badania w ramach Programu Profilaktyki Chorób Układu Krążenia a liczba osób przebadanych w latach 2012–2018 Źródło: opracowanie własne na podstawie danych otrzymanych z NFZ.

Tabela 2. Odsetek osób przebadanych w latach 2012–2018 wg płci (%) 2012 2013 2014 2015 2016 2017 2018 Razem

4,1

3,1

3,3

3,6

3,5

4,3

3,9

Kobiety

5,1

3,9

4,2

4,6

4,4

5,4

4,9

Mężczyźni

3,1

2,3

2,4

2,6

2,5

3,2

2,9

37,0

37,0

38,2

36,5

36,8

80

37,7

100

38,2

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych otrzymanych z NFZ.

63,0

2015

63,0

2014

63,5

2013

63,5

2012

63,2

40

62,3

60 61,8

Liczby nie kłamią, ale niepokoją Jak wygląda w perspektywie ostatnich kilku lat realizacja programu profilaktyki chorób układu krążenia? W celu odpowiedzi na to pytanie autor wystąpił do NFZ o dane dotyczące liczby osób upoważnionych do skorzystania z programu oraz liczby osób, które z niego skorzystały (tzn. zostały sprawozdane przez świadczeniodawców i wypłacono za nie określone w przepisach wynagrodzenie). Obie te grupy zostały też podzielone ze względu na wiek i płeć. W latach 2012–2018 co roku średnio 2 042 tys. osób było uprawnionych do skorzystania z programu profilaktyki chorób układu krążenia. Najwięcej takich osób było w roku 2018 – 2 077 tys., a najmniej w 2016 – 2 017 tys. Jednak z programu rocznie skorzystało średnio niespełna 75 tys. osób, czyli średnio tylko 3,7 proc. uprawnionych! Najwięcej osób skorzystało z programu w roku 2017 (87,5 tys., czyli 4,3 proc. uprawnionych) i w roku 2012 (83,8 tys., czyli 4,1 proc. uprawnionych), a najmniej w roku 2013 (62,7 tys., czyli 3,1 proc. uprawnionych) i 2014 (67,5 tys., czyli 3,3 proc. uprawnionych) (tab. 1, ryc. 4). W całym analizowanym okresie kobiety stanowiły średnio 49,7 proc. populacji uprawnionej do wykonania badań, ale jednocześnie aż 63 proc. osób, które skorzystały z programu (u mężczyzn odpowiednio 50,3 proc. oraz 47 proc.). W efekcie w każdym roku odsetek korzystających z badania był wyższy wśród kobiet (najwięcej 5,4 proc., najmniej 3,9 proc.) niż wśród mężczyzn (najwięcej 3,2 proc., najmniej 2,3 proc.) (tab. 2, ryc. 5). Wśród przedstawicieli obu płci średnio najwięcej osób korzysta z programu w wieku 50 lat (4 proc. uprawnionych) oraz 45 lat (3,9 proc. uprawnionych). Przy uwzględnieniu podziału na płeć wygląda to podobnie: najwięcej kobiet korzysta z programu w wieku 45 i 50 lat (po 5 proc.), a najwięcej mężczyzn w wieku 50 lat (3 proc.) oraz 55 lat (2,9 proc.). Najmniejszy odsetek pacjentów korzystających z programu obserwowano co roku wśród osób w wieku 35 lat – w całej populacji średnio 3,3 proc., wśród kobiet 4,2 proc., a wśród mężczyzn – 2,4 proc. (tab. 3).

2 500 000

[%]

Skupiam się na analizie pierwszej grupy czynników, czyli skuteczności zapraszania na badania, a w szczególności liczbie osób, które skorzystały z programu.

2016

2017

2018

20 0

kobiety

mężczyźni

Rycina 5. Struktura populacji osób przebadanych w latach 2012–2018 wg płci Źródło: opracowanie własne na podstawie danych otrzymanych z NFZ.

wątpienia malejąca względna atrakcyjność finansowa programu była jedną z przyczyn jego niskiej realizacji. Podobnego zdania najwyraźniej byli decydenci, bo od stycznia 2017 r. sytuacja istotnie się zmieniła. Na podstawie zarządzenia prezesa NFZ nr 124 z 2016 r. stawka za przebadanie jednej osoby w programie od 1 stycznia 2017 r. wzrosła do 110 zł, co stanowiło wówczas 76 proc. bazowej rocznej stawki kapitacyjnej. Obecnie, w związku z systematycznym zwiększaniem stawki kapitacyjnej do kwoty 159 zł, opłata za realizację programu profilaktyki chorób układu krążenia stanowi 69 proc. tej stawki. Ale czy wzrost stawki kapitacyjnej wpłynął na zmianę poziomu realizacji programu? Wydaje się, że zmiana była co najmniej nieproporcjonalna, gdyż przy blisko potrojeniu stawki odsetek osób przebadanych zmienił się zaledwie o 0,8 punkmenedżer zdrowia  115


kardiologia

Tabela 3. Odsetek osób przebadanych w latach 2012–2018 wg płci i wieku (%) Płeć

Kobiety

Mężczyźni

Wiek

2012

2013

2014

2015

2016

2017

2018

35

4,8

3,9

3,8

4,0

3,8

4,8

4,3

40

5,4

3,9

4,4

4,7

4,5

5,4

4,9

45

5,4

3,9

4,6

5,0

4,8

5,8

5,2

50

5,5

4,0

4,5

5,0

4,9

6,0

5,4

55

4,8

3,6

4,2

4,7

4,5

5,6

5,1

35

2,8

2,2

2,2

2,2

2,2

2,7

2,5

40

3,1

2,3

2,5

2,7

2,5

3,1

2,8

45

3,2

2,3

2,5

2,7

2,6

3,3

3,0

50

3,4

2,4

2,6

3,0

2,8

3,5

3,2

55

3,1

2,3

2,6

2,9

2,8

3,5

3,2

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych otrzymanych z NFZ.

tu procentowego (z 3,5 proc. w 2016 r. do 4,3 proc. w 2017 r.). Co istotne, w 2018 r. nastąpił spadek odsetka osób przebadanych do 3,9 proc. Aby jeszcze lepiej zobrazować sytuację, warto wskazać, że w 2018 r. przebadanie 80,5 tys. osób kosztowało ponad 8,8 mln zł, podczas gdy w 2012 r. za 4 mln zł przebadano blisko 84 tys. osób. Tak więc po raz kolejny potwierdza się teza, że samo dosypywanie pieniędzy nie jest wystarczającym rozwiązaniem. Nie jest to dobra wiadomość w kontekście kolejnych działań podejmowanych przez decydentów, tj. zmiany przewidzianej w zarządzeniu Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia nr 115/2019/DSOZ z 30 sierpnia 2019 r. Zarządzenie to wprowadza od 1 stycznia 2020 r. system motywacyjny dla świadczeniodawców POZ w zależności od odsetka przebadanej populacji uprawnionej do skorzystania z programu. I tak po zakończeniu każdego kwartału wartość jednostki rozliczeniowej w odniesieniu do zrealizowanych świadczeń w tym kwartale będzie korygowana współczynnikiem korygującym o wartości 1,1, jeżeli: • za pierwszy kwartał – świadczeniodawca udzieli świadczeń co najmniej 15 proc. populacji zakwalifikowanej do programu profilaktyki, • za drugi kwartał – świadczeniodawca udzieli (licząc od dnia 1 stycznia 2020 r.) świadczeń co najmniej 30 proc. populacji zakwalifikowanej do programu profilaktyki, • za trzeci kwartał – świadczeniodawca udzieli (licząc od dnia 1 stycznia 2020 r.) świadczeń co najmniej 45 proc. populacji zakwalifikowanej do programu profilaktyki, • za czwarty kwartał – świadczeniodawca udzieli (licząc od dnia 1 stycznia 2020 r.) świadczeń co najmniej 60 proc. populacji zakwalifikowanej do programu profilaktyki. 116  menedżer zdrowia

Kiedy patrzę na wskaźniki określone w wymienionym zarządzeniu, przypomina mi się znana w naukach o zarządzaniu metoda określania celów, tzw. metoda SMART. Zgodnie z nią każdy ustalany cel powinien być: specific (skonkretyzowany, określony), measurable (mierzalny), achievable (osiągalny, realny), relevant (istotny), time-bound (określony w czasie). Bez wątpienia cele dla świadczeniodawców są konkretne, mierzalne i określone w czasie. Jednak w zestawieniu z danymi historycznymi widać, że nie mają jednej z cech SMART, a konkretnie osiągalności, realności. Trudno się bowiem spodziewać, żeby świadczeniodawcy zwiększyli realizację programu do 60 proc. rocznie, gdy w ostatnich latach najlepszy wynik to zaledwie 4,3 proc. Jest to oczywiście wartość średnia dla całego kraju, co oznacza, że niektórzy świadczeniodawcy osiągają wyższe wskaźniki, a niektórzy nie realizują programu w ogóle. Sądzę jednak, że takie ustawienie parametrów systemu motywacyjnego odniesie odwrotny skutek i nie zachęci znacznej części świadczeniodawców do lepszej realizacji programu. To nie koniec Dlaczego realizacja Programu Profilaktyki Chorób Układu Krążenia jest tak niska? Aby w pełni odpowiedzieć na to pytanie, należy przyjrzeć się obu stronom relacji, czyli potencjalnym pacjentom oraz świadczeniodawcom – lekarzom POZ. Dlaczego pacjenci nie korzystają z programu (i czy w ogóle wiedzą o takiej możliwości)? Dlaczego lekarze nie realizują programu i nie namawiają pacjentów do skorzystania z niego (a może namawiają, tylko ich działania są nieskuteczne)? Pewnie każdy z czytelników ma mnóstwo hipotez na ten temat. Ja również, dlatego zagadnienia te są przedmiotem badań, które aktualnie prowadzę, a których wynikami podzielę się na łamach „Menedżera Zdrowia”. Maciej Majewski grudzień 7-8/2019


Newsletter

Newsletter Menedżera Zdrowia – TOP news – najświeższe wiadomości, najciekawsze komentarze i opinie prosto na Twój e-mail Dociera do 60 tysięcy odbiorców – menedżerów, dyrektorów, kadry zarządzającej szpitali i pozostałych placówek, decydentów i lekarzy oraz innych osób, które zadeklarowały chęć jego otrzymywania. Wejdź na stronę http://www.termedia.pl/Newsletter i zapisz się już dziś!


nowe technologie

Fot. 2x istockphoto.com

Przegląd polskich start-upów medycznych

Top Disruptors in Healthcare Polska Federacja Szpitali oraz Młodzi Menedżerowie Medycyny pod patronatem „Menedżera Zdrowia” i „Kuriera Medycznego” stworzyli raport będący inwentaryzacją polskich start-upów medycznych. Po co? Jest wiele firm, które chcą inwestować w obiecujące start-upy, a także mnóstwo placówek medycznych interesujących się innowacyjnymi rozwiązaniami. Okazuje się jednak, że nie jest im łatwo nawiązać współpracę. Raport, którego publikacja zastała zaplanowana na konferencję Priorytety w Ochronie Zdrowia 2020 (16 stycznia 2020 r.), ma być bazą informacji o rynku i podstawą do rozmów między stronami. Raport „Top Disruptors in Healthcare” ułatwi budowanie partnerstw i będzie wspierać zarówno start-upy w osiągnięciu ich aktualnych celów, jak i szpitale, firmy medyczne oraz fundusze inwestycyjne. Został sporządzony na podstawie ankiety składającej się z 20 pytań, dzięki którym czytelnicy raportu będą mogli się zorientować, jakie rozwiązanie oferuje dany start-up, na jakim jest etapie rozwoju i czego najbardziej potrzebuje. 118  menedżer zdrowia

Co z nich wynika? Poniżej przedstawiam podstawowe statystyki stworzone na bazie odpowiedzi ankietowych 74 start-upów posiadających rozwiązania dla podmiotów leczniczych i lekarzy. Zaprezentuję również kilka z nich. Zdecydowana większość, bo aż 78,4 proc. start-upów biorących udział w ankiecie działa w charakterze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, 12,2 proc. start-upów to spółki akcyjne, 4,1 proc. to nieformalne grudzień 7-8/2019


nowe technologie

1,4% 1,4% 1,4%

12,2%

4,1% 1,4%

37,8% 17,6%

78,4% 16,2% 28,4%

spółka z ograniczoną odpowiedzialnością

PoC – Proof of Concept

spółka akcyjna

MVP – Minimum Viable Product

jednoosobowa działalność gospodarcza

Etap komercjalizacji

spółka cywilna

Ekspansja – Growth

spółka jawna nieformalna grupa robocza w ramach akceleratora

Rycina 1. Forma prawna start-upu grupy robocze. W formie spółki cywilnej, spółki jawnej, jako jednoosobowa działalność gospodarcza i w ramach akceleratora działa po 1,4 proc. z nich. Ponad jedna trzecia respondentów jest na etapie ekspansji – są to stabilne start-upy, które pracują obecnie nad pozyskaniem kolejnych klientów i dalszym rozwojem produktu. Na przeciwległym biegunie,

Rycina 2. Aktualny etap rozwoju start-upu czyli na etapie PoC – stworzenia produktu, który nie spełnia jeszcze podstawowych wymagań klientów, jest 16,2 proc. start-upów. Firm trochę bardziej zaawansowanych, posiadających gotowy produkt, jest 28,4 proc., natomiast na etapie komercjalizacji – 17,6 proc. Zdecydowanie najwięcej start-upów, bo aż 45,9 proc., posiada rozwiązania telemedyczne. Jest to prawdopodobnie powiązane z odpowiedzią w zakresie urządzeń medycznych – 35,1 proc. Warto zwrócić uwagę, że dużo start-upów obecnie zajmuje się sztuczną inteligencją (29,7 proc.) oraz danymi medycznymi (39,2 proc.).

Pharma/Suplementy diety 13 (17,6) Rehabilitacja 15 (20,3) 34 (45,9) Telemedycyna Medical devices 26 (35,1) 9 (12,2) Badania laboratoryjne Biotechnologia 11 (14,9) AI/machine learning 22 (29,7) AR/VR 5 (6,8) Dane medyczne 30 (40,5) Blackchain 0 Platforma internetowa 18 (24,3) Udzielanie świadczeń zdrowotnych 14 (18,9) Edukacja 14 (18,9) Robotyka 4 (5,4) 12 (16,2) Tool IT Medycyna estetyczna 2 (2,7) Weareables 3 (4,1) inne 20 × 1,4% (28) 0 5 10 15 20 25 30 35 40 liczba (%)

Rycina 3. Obszary działania start-upu grudzień 7-8/2019

menedżer zdrowia  119


nowe technologie

Ponad jedna trzecia respondentów jest na etapie ekspansji – są to stabilne start-upy, które pracują obecnie nad pozyskaniem kolejnych klientów i dalszym rozwojem produktu

10,8% 16,2%

17,6%

16,2%

13,2%

6,8%

Bootstrapping Poniżej 500 000 zł 6,8% 93,2%

500 000 – 1 000 000 zł 1 000 000 – 2 000 000 zł 2 000 000 – 5 000 000 zł 5 000 000 – 10 000 000 zł 10 000 000 – 20 000 000 zł powyżej 20 000 000 zł

Rycina 5. Poziom finansowania (na czerwono: 6,8%, na różowo: 6,8%, na zielono: 4,1%, reszta 6 razy 1,4% przedstawiamy jako inne)

Mamy opracowany model biznesowy Nie mamy opracowanego modelu biznesowego

Rycina 4. Opracowany model biznesowy

83,8%

16,2%

Poszukuję finansowania Nie poszukuję finansowania

Rycina 6. Poszukiwanie finansowania 120  menedżer zdrowia

Niestety żaden z respondentów nie zajmuje się technologią blockchain w ochronie zdrowia. Zdecydowana większość start-upów, bo aż 93,2 proc., deklaruje, że ma opracowany model biznesowy dla swojego rozwiązania. Ta odpowiedź jest tym bardziej interesująca, jeśli zestawimy ją ze statystykami dotyczącymi etapów rozwoju start-upów – prawie połowa z nich jeszcze nie weszła w okres komercjalizacji produktu. Poziom finansowania start-upu opierający się na zbieraniu funduszy własnych i rygorystycznym podejściu do kosztów oraz zarządzania płynnością cechuje 16,2 proc. respondentów. Ponad połowa start-upów ma fundusze do 2 mln zł, w tym 6,8 proc. do 500 tys. zł, 13,2 proc. między 500 tys. a 1 mln zł i 17,6 proc. między 1 mln a 2 mln zł. Nieco ponad jedna czwarta respondentów określa swój poziom finansowania w przedziale od 2 mln do 10 mln zł. Ponad 10 proc. ma finansowanie na poziomie 10 mln zł i więcej. Zdecydowana większość start-upów – 83,8 proc. – poszukuje dodatkowych źródeł finansowania. Kwoty te oscylują od 500 tys. zł do 40 mln zł. Większość badanych start-upów deklaruje zainteresowanie ekspansją na rynki zagraniczne. Aktualnie grudzień 7-8/2019


nowe technologie

45 (60,8)

Nie jesteśmy obecni komercyjnie 15 (20,3)

Podpisane listy intencyjne

11 (14,9)

Podpisane umowy komercyjne

16 (21,6)

Zarejestrowany przychód z rynków zagranicznych Inne

4 × 1,4% (5,6) 0 10 20 30 40 50 liczba (%)

Rycina 7. Obecność za granicą jednak aż 60,8 proc. respondentów nie jest obecnych komercyjnie na rynkach poza Polską. Zarejestrowany przychód ze sprzedaży na rynkach zagranicznych posiada nieco ponad jedna piąta start-upów, 20,3 proc. ma podpisane listy intencyjne z partnerami zagranicznymi, a 14,9 proc. ma podpisane umowy komercyjne. Przykłady start-upów Najwięcej rozwiązań w formie start-upów obserwujemy w dziedzinie telemedycyny. Możemy tutaj wymienić takie firmy jak Higo, która oferuje zdalne urządzenie pozwalające na badanie otoskopowe, osłuchiwanie płuc, nagrywanie kaszlu i kilka innych podstawowych czynności, Sensorium, która posiada system telemedyczny do diagnostyki wysięku opłucnowego, Aisens – zdalne monitorowanie rehabilitacji dzięki urządzeniu, które rejestruje ruchy ciała. AioCare oferuje urządzenie do monitorowania i kontrolowania chorób płuc, takich jak astma czy POChP, a Stethome stworzył telemedyczny stetoskop, który może pomóc pacjentom samodzielnie osłuchiwać płuca, ale także wesprzeć lekarzy przy diagnozie ze względu na wbudowane algorytmy sztucznej inteligencji określające charakter patologicznych szmerów. W ostatnim czasie zwiększa się liczba start-upów, które zajmują się sztuczną inteligencją – przykładami mogą być firmy BrainScan czy CancerCenter, które wykorzystują algorytmy do przyspieszania i poprawy jakości pracy lekarzy radiologów oceniających badania obrazowe. Sztuczną inteligencję mającą wspierać lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, lekarzy onkologów i lekarzy diagnozujących choroby rzadkie wykorzystuje w swoich produktach firma Saventic, a algorytmy określające prawidłowość zapisu EKG dostarcza Cardiomatics. Wiele start-upów posiada rewelacyjne rozwiązania do zastosowania w szpitalu. Przełomowe wydają się szybkie testy określające antybiotykooporność firmy Biolumo. Spółka UnitDoseOne oferuje automatyczną aptekę szpitalną, a Aurero kompleksowe zarządzanie podmiotami leczniczymi i ośrodkami badań klinicznych. Usecrypt gwarantuje cyberbezpieczeństwo na najwyższym poziomie, natomiast firma MedVC umożliwia nagrywanie operacji, a także przekazywanie obrazu między salą operacyjną a salą konferencyjną grudzień 7-8/2019

Zdecydowana większość start-upów, bo aż 93,2 proc., deklaruje, że ma opracowany model biznesowy dla swojego rozwiązania

w najwyższej jakości. Firma GlucoActive obiecuje już w 2020 r. wprowadzić na rynek rewelacyjne urządzenie do bezbolesnego badania cukrzycy. O tych i o sześćdziesięciu innych start-upach mogą Państwo przeczytać w raporcie „Top Disruptors in Health­care”. Znajdują się w nim też dokładne statystyki dotyczące polskiego rynku start-upów medycznych. Ligia Kornowska Pełna wersja raportu jest dostępna na stronie internetowej „Menedżera Zdrowia”. menedżer zdrowia  121


Fot. istockphoto.com

Medycyna estetyczna pod lupą Zabiegi medycyny estetycznej są coraz popularniejsze. Wykonują je osoby z wykształceniem medycznym, ale także bez niego. Czy w salonach estetycznych zatrudnia się osoby, które mają prawo wykonywać tego typu procedury? Czy jakość świadczonych usług i bezpieczeństwo klienta – zgodnie z przepisami prawa – są w każdym przypadku takie same? Przyglądamy się rynkowi medycyny estetycznej. Rozwój medycyny estetycznej związany jest z ulepszaniem metod walki z niedoskonałościami ciała, które pozwalają osiągać coraz lepsze efekty, ale także z rosnącą dostępnością tego typu zabiegów dla coraz większej liczby Polaków. Pojawia się też wiele podmiotów świadczących takie usługi. Wynika to między innymi z faktu, że na rynku coraz częściej oferowane są kursy doszkalające z różnych metod medycyny estetycznej, które może ukończyć każdy, bez potrzeby posiadania jakichkolwiek uprawnień. W efekcie powstaje wiele placówek, w których coraz szybciej i taniej możemy poddać się zabiegom medycyny estetycznej. Skąd wziął się problem? W mediach pojawiają się informacje o wadliwie przeprowadzonych zabiegach medycyny estetycznej przez osoby nieposiadające odpowiednich uprawnień. Zabiegi medycyny estetycznej wykonywane są przez lekarzy, w tym stomatologów, ale także przez kosmetologów, pielęgniarki, kosmetyczki. W świetle obowiązujących regulacji prawnych nie jest jednak jednoznaczne, kto może, a kto nie może ich wykonywać. Głównym problemem jest to, czy zabieg medycyny estetycznej jest świadczeniem zdrowotnym, do którego udzielania uprawnieni są jedynie lekarze, czy też nim nie jest. Prawo nie reguluje bezpośrednio procesu wykonywania zabiegów medycyny estetycznej, dlatego wątpliwości, które się pojawiają, są rozstrzygane w drodze szerokiej interpretacji obowiązujących przepisów przez sądy i organy ścigania oraz opinii wydawanych przez biegłych. Istotnym problemem jest także wykorzystywanie przy tych procedurach produktów leczniczych i wyrobów medycznych przez osoby niebędące lekarzami, które nie są do tego uprawnione. 122  menedżer zdrowia

W ustawie o działalności leczniczej świadczenie zdrowotne zdefiniowano jako „działania służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia oraz inne działania medyczne wynikające z procesu leczenia lub przepisów odrębnych regulujących zasady ich wykonywania” (art. 2 ust. 1 pkt 10 ustawy o działalności leczniczej). Z definicji tej nie wynika wprost, że obejmuje ona swym zakresem także działania naruszające integralność ciała ludzkiego w celach czysto upiększających. Warto zwrócić uwagę, że zabieg medycyny estetycznej może mieć dwojaką postać – może być związany z celami leczniczymi lub typowo estetycznymi, np. powiększenie ust czy wygładzenie zmarszczek. Zabiegi jedynie upiększające budzą najwięcej kontrowersji z powodu braku regulacji prawnych, które bezpośrednio ich dotyczą. Stało się to furtką dla osób nieposiadających uprawnień lekarskich do umieszczenia tych usług w swojej ofercie i ich wykonywania. Pojawiające się komplikacje i błędy przy ich wykonywaniu zwróciły jednak uwagę mediów. Przedstawiciele środowiska lekarskiego i prawniczego wypowiadali się negatywnie na temat wykonywania zabiegów medycyny estetycznej przez osoby niebędące lekarzami, wskazując na braki w tym zakresie w obowiązującym prawie. Gdy nielekarz wykonuje zabieg medycyny estetycznej Ciekawym przykładem pokazującym, jak może być oceniona przez sąd sprawa wadliwego wykonania zabiegu medycyny estetycznej przez nielekarza, jest wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu z 25 czerwca 2018 r. (wyrok nieprawomocny). Uznano w nim, że zabieg polegający na powiększeniu ust związany z przerwaniem grudzień 7-8/2019


medycyna estetyczna

ciągłości skóry jest zabiegiem inwazyjnym, kwalifikowanym jako świadczenie medyczne (w rozumieniu ustawy o działalności leczniczej), a nie kosmetyczne. Dalej sąd wskazał, że zgodnie z przywołaną ustawą osobami uprawnionymi do udzielania świadczeń medycznych są lekarze, a zatrudniony przez pozwaną pracownik kliniki nie był lekarzem, nie był więc osobą uprawnioną do wykonywania tego typu zabiegów. Co więcej, klinika przeprowadzająca zabieg powiększania ust nie prowadziła dokumentacji medycznej, co uniemożliwiło klientce poddanie się zabiegom znoszącym efekty wadliwie wykonanego powiększenia ust. Konsekwencje nieprawidłowego wykonania zabiegu przez osobę nieuprawnioną mogą być zatem bardzo szerokie. W Polsce toczy się niezależnie wiele postępowań cywilnych i karnych przeciwko osobom (np. pielęgniarkom i kosmetyczkom), które bez wykształcenia lekarskiego wykonywały zabiegi medycyny estetycznej. Zawiadomienia w tych sprawach składają osoby bezpośrednio poszkodowane wadliwym wykonaniem zabiegu, ale także lekarze i zrzeszenia lekarzy. Wyroki są różne, gdyż każda sprawa oceniana jest indywidualnie, a duże znaczenie ma opinia biegłych. Osoba wykonująca zabieg medycyny estetycznej bez uprawnień naraża się nie tylko na odpowiedzialność odszkodowawczą, lecz także na odpowiedzialność karną, łącznie z pozbawieniem wolności. Co na to UE? Na poziomie Unii Europejskiej rozpoczęto prace nad uregulowaniem zasad wykonywania zabiegów o charakterze estetycznym oraz niezależnie zasad wprowadzania do obrotu, udostępniania na rynku lub wprowadzania do używania wyrobów medycznych stosowanych u ludzi, m.in. „substancji, mieszanin substancji lub artykułów przeznaczonych do stosowania przy wypełnianiu skóry twarzy lub innej błony skórnej lub śluzowej w drodze wstrzykiwania podskórnego, podśluzówkowego lub śródskórnego lub innego wprowadzania, z wyjątkiem przeznaczonych do tatuażu” (Załącznik XVI pkt 3 do Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/745). Kwestię wprowadzania do obrotu wyrobów medycznych reguluje stosowane od 26 maja 2020 r. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/745 z dnia 5 kwietnia 2017 r. w sprawie wyrobów medycznych. Również nasz ustawodawca podjął działania mające na celu uregulowanie sprawnego funkcjonowania rynku wewnętrznego w obszarze wyrobów medycznych, także w kontekście bezpieczeństwa pacjentów, i skierował do konsultacji publicznych projekt ustawy o wyrobach medycznych. Są to pierwsze tak istotne kroki w celu uregulowania zasad wykonywania zabiegów medycyny estetycznej. Działania podjęte w unijnym systemie prawnym, ale także postulaty podnoszone w Polsce przez przedstawicieli środowiska lekarskiego wskazują, że kwestia wykonywania zabiegów medycyny estetycznej powingrudzień 7-8/2019

na być jak najszybciej uregulowana. Stanowisko, że do wykonywania inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej, przerywających ciągłość tkanek, ze względu na dobro klientów powinni być uprawnieni jedynie lekarze, budzi obawy wśród kosmetologów i kosmetyczek. Obawiają się oni ograniczenia zakresu oferowanych usług, a w konsekwencji utraty źródła zarobku. Przede wszystkim bezpieczeństwo Niewątpliwie istnieje potrzeba szczegółowego uregulowania zasad wykonywania zabiegów medycyny estetycznej, przede wszystkim w celu zapewnienia bezpieczeństwa osób poddających się tego typu procedurom. Osoba wykonująca zabiegi powinna mieć odpowiednią wiedzę i doświadczenie w zakresie samego zabiegu, a także substancji, którą do niego wykorzystuje, oraz możliwych efektów ubocznych. Nie oznacza to jednak, że ograniczenie możliwości wykonywania zabiegów medycyny estetycznej do lekarzy zakończy istnienie salonów kosmetycznych czy kosmetologicznych, bo są rozwiązania prawne pozwalające na ich dalsze funkcjonowanie z tą samą ofertą usług. Chodzi o to, by działały one zgodnie z prawem, a przede wszystkim zapewniały klientom odpowiedni poziom bezpieczeństwa usług wykonywanych przez osobę uprawnioną. Natalia Adamczyk, radca prawny w Departamencie Doradztwa Prawnego w Mariański Group Kancelarii Prawno-Podatkowej

menedżer zdrowia  123


f e l i e t o n

widziane z gabinetu

Fot. Wojciech/Surdziel/Agencja Gazeta

Krzysztof Bukiel

O dobrym zarządzaniu Łatwiej zrzucić odpowiedzialność na niedostateczny poziom finansowania służby zdrowia niż dobrze zarządzać szpitalem – stwierdził niedawno minister Łukasz Szumowski, komentując rekordowo wysoki poziom zadłużenia szpitali publicznych i narzekania ich dyrektorów, że przychody z NFZ nie nadążają za rosnącymi kosztami. Nie pierwszy raz minister zdrowia zarzuca dyrektorom szpitali, że źle zarządzają swoimi zakładami. W podobnym tonie wypowiadają się również inni przedstawiciele szeroko rozumianej władzy, np. prezes NFZ czy pod koniec grudnia w Sejmie wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko. Często zarzuty te wzbogacają oni radami, jak dyrektorzy powinni polepszyć to zarządzanie. Nawet jeśli dyrektorzy polskich szpitali nie są mistrzami zarządzania i mogliby się poprawić w tym zakresie, to akurat ze strony Ministerstwa Zdrowia takie uwagi są niezbyt stosowne. W 2006 r., gdy podobnie jak

w stosunku do szpitali w pozycji niezwykle uprzywilejowanej. Z mocy ustawy nie może się zadłużyć, bo to on decyduje, ile świadczeń kupi i za jaką cenę, aby nie przekroczyć swojego budżetu. A gdyby tak sytuację odwrócić: gdyby szpitale określały ceny za swoje świadczenia i liczbę świadczeń, za które NFZ ma zapłacić, a Fundusz byłby zobowiązany do spełnienia wszystkich tych życzeń? Czy wówczas prezes NFZ potrafiłby nie zadłużyć tej instytucji? Czy minister stwierdziłby, że łatwiej zrzucić odpowiedzialność na niedostateczny poziom finansowania służby zdrowia niż dobrze zarządzać NFZ? Jest jeszcze jedna, najważniejsza przyczyna, dla której niezbyt stosowna, a niekiedy niemożliwa jest dzisiaj ocena, który szpital jest dobrze, a który źle zarządzany. To nieprzewidywalność warunków, w jakich działają szpitale finansowane ze środków publicznych. Weźmy choćby tzw. ustawę Szumowskiego, która przyznała podwyżki

ie pierwszy raz minister zdrowia zarzuca dyrektorom szpitali, N że źle zarządzają swoimi zakładami

dzisiaj przedstawiciele rządu narzekali na niegospodarność w polskich szpitalach, OZZL – korzystając z ustawy o dostępie do informacji publicznej – sprawdził, jak w porównaniu ze szpitalami gospodaruje się publicznymi środkami w ministerstwach. Okazało się, że na przykład Ministerstwo Zdrowia, w którym pracowało wówczas 400 osób, wydawało na swoje cele (nie na zadania z ochrony zdrowia!) ponad 33 mln zł rocznie, podczas gdy szpital powiatowy z podobną liczbą pracowników za mniejsze środki (przeciętnie ok. 20 mln zł) musiał zapewnić nie tylko wynagrodzenia personelu i utrzymanie budynków, ale jeszcze zakup i naprawę sprzętu, badania, leczenie, „wikt i opierunek” dla pacjentów. Taki szpital to w stosunku do Ministerstwa Zdrowia wzór efektywności i sprawnego zarządzania. Dzisiaj sytuacja jeszcze bardziej przemawia na korzyść szpitali, bo liczba zatrudnionych w Ministerstwie Zdrowia zwiększyła się niemal dwukrotnie, a w szpitalach raczej zmalała. Podobnie prezesowi NFZ nie bardzo wypada pouczać dyrektorów szpitali w kwestii zarządzania. Nawet jeżeli z wykształcenia jest ekspertem w tej dziedzinie, to jednak nie miał okazji, aby sprawdzić się w warunkach, w jakich działają szpitale. NFZ znajduje się bowiem

124  menedżer zdrowia

dla lekarzy w postaci dofinansowania z budżetu państwa pensji zasadniczej do kwoty 6750 zł. Wygrali na tym ci dyrektorzy, którzy „dusili” pensje pracowników. Podobnie jest z ostatnim wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie szpitalnych długów. Musi za nie zapłacić budżet państwa. Znowu wygrali ci, których można by posądzić o złe zarządzenie, bo doprowadzili do największego zadłużenia swoich zakładów. Okazuje się jednak, że to oni zarządzali najlepiej. Nie dość, że kupili nowy sprzęt, wyremontowali szpitale, dali dobre pensje, to jeszcze dostaną na to dodatkowe środki. A co powiedzieć o niedawnym geście ministra w postaci dofinansowania Centrum Onkologii w Warszawie? Przed laty mówiono, że jest to placówka źle zarządzana. Dzisiaj dostanie miliard złotych. Czy tak wygląda kara za złe zarządzanie? Czy inni dyrektorzy nie mogą poczuć się jak frajerzy? Rządzący, odrzucając normalne zasady rynkowe w ochronie zdrowia i wprowadzając liczne elementy ręcznego sterowania, nie tylko zniechęcają dyrektorów szpitali do racjonalnego zarządzania, ale uniemożliwiają nawet sprawiedliwą ocenę, które szpitale są dobrze zarządzane, a które nie. Wszyscy na tym tracimy. n

grudzień 7-8/2019


PACJENT ONKOLOGICZNY I JEGO RODZINA WARSZAWA I 25 kwietnia 2020 r.

ZAPISZ SIĘ JUŻ TERAZ NA WWW.PACJENTIRODZINA.PL

PACJENT ONKOLOGICZNY I JEGO RODZINA TERMIN

25 kwietnia 2020 r. MIEJSCE

Pałac Kultury i Nauki Plac Defilad 1, 00–901 WARSZAWA I 25 kwietnia 2020 r.Warszawa PATRONAT

Polskie Towarzystwo Onkologiczne

Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych

Fundacja Wygrajmy Zdrowie

PACJENT ONKOLOGICZNY I JEGO RODZINA Onkocafe

WARSZAWA I 25 kwietnia 2020 r.

ORGANIZATOR LOGISTYCZNY I MERYTORYCZNY

Wydawnictwo Termedia

BIURO ORGANIZACYJNE Termedia sp. z o.o. | ul. Kleeberga 2 | 61-615 Poznań | tel./faks +48 61 656 22 00 | www.termedia.pl


f e l i e t o n

szkiełko i oko

Jakub Szulc

W ostatnich latach sporo czasu poświęciliśmy dywagacjom, czy ochrona zdrowia powinna być publiczna czy prywatna. Tymczasem okazało się, że ponad 90 proc. świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej i ponad trzy czwarte specjalistycznych świadczeń ambulatoryjnych udzielanych jest przez świadczeniodawców prywatnych. Zamiast potraktować to jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji, my rozważaliśmy, czy w Polsce powinniśmy mieć 15, 10, 5 proc. szpitali prywatnych czy może wcale. Tudzież straszyliśmy się nawzajem, że „złe siły” czyhają tuż za węgłem, żeby podstępem sprywatyzować szpitale samorządowe. Czyli, jak często w naszej rzeczywistości się zdarza, prowadziliśmy dyskusję kompletnie obok rzeczywistego problemu. Dlaczego? To proste. Celem regulatora powinno być zapewnienie jak najlepszej jakości usług medycznych w warunkach ograniczonego finansowania. Wszystko poniżej sprowadza się do wyboru narzędzi realizacji

Fot. Archiwum

Złe siły (poza nieuchronnym kolapsem finansowym) obniży się jakość leczenia (gorsze kadry, gorsze materiały medyczne, gorsza obsługa szara, gorszy sprzęt). Jeżeli obniży się jakość leczenia, to cel regulacyjny (zapewnienie jak najwyższej jakości usług) w SPZOZ nie zostanie zrealizowany. Kluczem jest zatem nie forma organizacyjna czy właścicielska, w jakiej funkcjonuje szpital, ale wadliwa (zbyt niska, lub – zdecydowanie rzadziej – zbyt wysoka) wycena procedur. Można w takim razie zapytać, dlaczego mimo ewidentnie gorszej sytuacji prawnej SPZOZ (poza powyższym – brak możliwości prowadzenia działalności komercyjnej, słabsze przepisy regulujące ład korporacyjny, etc.) tak niewiele szpitali przekształcono w spółki (nawet w czasie, kiedy politycznie było to modne), a jeszcze mniej zmieniło właściciela. Odpowiedź na drugą część pytania jest bardzo prosta. Przy dzisiejszym poziomie finansowania szpital jest instytucją, do której

perspektywy pacjenta jest zupełnie obojętne, czy leczy go SPZOZ Z czy spółka, podobnie jak obojętne jest, czy właścicielem jest minister zdrowia, uczelnia medyczna, jednostka samorządu terytorialnego, osoba prywatna czy międzynarodowa firma

tego celu. Z perspektywy pacjenta jest zupełnie obojętne, czy leczy go SPZOZ czy spółka, podobnie jak obojętne jest, czy właścicielem jest minister zdrowia, uczelnia medyczna, jednostka samorządu terytorialnego, osoba prywatna czy międzynarodowa firma. Pod warunkiem, że po pierwsze – otrzyma usługę wysokiej jakości, a po drugie – zrealizuje ją w ramach publicznego ubezpieczenia. Tak, wiem: powiecie, że spółka musi pracować dla zysku, podczas gdy SPZOZ pełni funkcje publiczne. Co to oznacza w praktyce? Że spółka będzie starała się nie wykonywać procedur o ujemnej marży, podczas gdy SPZOZ będzie realizował leczenie bez względu na koszty? Jeżeli tak, to w SPZOZ pojawi się dziura w finan­sowaniu, która będzie łatana długiem. Jeżeli taki stan będzie się utrzymywał, to dług będzie przyrastał. Jeżeli będzie przyrastał, to będziemy mieli coraz mniej środków na leczenie, bo część kontraktu z NFZ będziemy musieli przeznaczać na obsługę zadłużenia. Jeżeli będziemy mieli mniej środków na leczenie, to

126  menedżer zdrowia

w najlepszym razie nie trzeba będzie dokładać. Jeżeli dodamy do tego niepewność przepisów, bardzo wyraźne problemy z zaspokojeniem potrzeb kadrowych i ewidentny brak przychylności dla szpitali prywatnych ze strony regulatora, przestajemy się dziwić. Komercjalizacja z kolei wymagała pokrycia przez organ założycielski przynajmniej części zobowiązań obciążających SPZOZ, jednakowoż przenosiła go z wygodnej sytuacji braku zdolności upadłościowej pod rygor prawa upadłościowego i naprawczego i – co być może najważniejsze – naruszała inercyjną stabilność rzeczywistości zastanej. Czy wobec tego spór: publiczny czy prywatny, ma sens? Moim zdaniem nie. To kwestia takiego lub innego „onarzędziowania” tego, co chcemy zrealizować. Na pewno jednak lawinowy przyrost zadłużenia szpitali wszystkich szczebli, który obserwujemy od 2 lat, czy w zasadzie nagminne abuzywne wykorzystywanie styku prywatnych świadczeń specjalistycznych i publicznego szpitala to nie są cele, które regulator chciał osiągnąć. n

grudzień 7-8/2019


ZAPISZ SIĘ JUŻ TERAZ NA WW.WARSZTATYGINEKOLOGICZNE.PL POŁOŻNICTWO: PUŁAPKI I BŁĘDY POŁOŻNICTWO: PRAKTYKA A PRZEPISY CHIRURGIA MAŁOINWAZYJNA – VIDEOPREZENTACJE ONKOLOGIA – STEP BY STEP UROGINEKOLOGIA – VIDEOPREZENTACJE ENDOKRYNOLOGIA: OPIS PRZYPADKÓW ANTYKONCEPCJA: OPIS PRZYPADKÓW MENOPAUZA I NIE TYLKO – STEP BY STEP PRAKTYCZNA SZKOŁA GINEKOLOGII ESTETYCZNEJ I MEDYCYNY ANTYAGING DO WYKORZYSTANIA W NASZYCH GABINETACH KIEROWNICTWO NAUKOWE prof. dr hab. Violetta SKRZYPULEC - PLINTA prof. dr hab. Rafał STOJKO prof. dr hab. Wojciech ROKITA prof. dr hab. Maciej WILCZAK ORGANIZATOR MERYTORYCZNY I LOGISTYCZNY Wydawnictwo Termedia

grudzień 7-8/2019

BIURO ORGANIZACYJNE

menedżer zdrowia  127

Wydawnictwo Termedia | ul. Kleeberga 2 | 61-615 Poznań | tel./faks +48 61 656 22 00 | szkolenia@termedia.pl


f e l i e t o n

moim prywatnym zdaniem

Konstanty Radziwiłł

Trybunał Konstytucyjny 20 listopada wydał wyrok w sprawie zgodności z Konstytucją przepisów ustawy o działalności leczniczej, które zobowiązują jednostkę samorządu terytorialnego (JST), będącą podmiotem tworzącym samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej (SPZOZ), do pokrycia jego straty netto będącej skutkiem wprowadzania przepisów powszechnie obowiązujących, które wywołują skutki finansowe dla działania tego SPZOZ. Postępowanie toczyło się z inicjatywy sejmiku województwa mazowieckiego, który był zdania, że niedopuszczalne jest, aby JST odpowiadała swoim majątkiem za ekonomiczne skutki decyzji parlamentu i rządu, na które nie ma ona wpływu. Trybunał uznał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami finansowanie świadczeń zdrowotnych jest zadaniem Narodowego Funduszu Zdrowia, a nie JST. Wobec tego badał, czy środki przekazywane przez NFZ podmiotom leczniczym utworzonym przez JST są ade-

Fot. Archiwum

Faktura zobowiązań zarządzających tymi zakładami i nadzorującymi je, lecz ma także przyczyny obiektywne, zewnętrzne, świadczące o wadach mechanizmu finansowania. W konsekwencji Trybunał uznał, że zobowiązanie JST będącej organem tworzącym SPZOZ do pokrycia straty netto, która jest ekonomicznym skutkiem stosowania przepisów powszechnie obowiązujących, wywołujących obligatoryjne skutki finansowe w zakresie kosztu świadczeń opieki zdrowotnej – bez zapewnienia adekwatnego finansowania – jest niezgodne z Konstytucją. Według Trybunału Konstytucyjnego narastające zadłużenie w służbie zdrowia dowodzi, że kolejne ustawy i rozporządzenia, zgodnie z założeniami ustawodawcy wprowadzane w celu poprawy sytuacji pacjentów i personelu medycznego, są aktami stanowionymi bez pokrycia. Dalsze stosowanie kwestionowanego art. 59 ust. 2 ustawy o działalności leczniczej przerzuca na JST stale rosnący koszt udzielania świadczeń opieki

Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której starosta pozwala dyrektorowi powiatowego szpitala gospodarować bez liczenia się ze spodziewanym wynikiem finansowym, a na koniec roku wysyła fakturę zobowiązań do ministra zdrowia

kwatne do nałożonych na nie zadań. Broniący ustawy przedstawiciel Sejmu twierdził, że długi SPZOZ-ów wynikają raczej ze złego zarządzania i niegospodarności placówek leczniczych, za które odpowiedzialność ponosi podmiot tworzący. Wbrew temu stanowisku Trybunał Konstytucyjny wykazał, że koszt udzielania świadczeń stale wzrasta na skutek wprowadzania nowych regulacji, głównie dotyczących podnoszenia wynagrodzeń personelu medycznego i poprawy jakości opieki zdrowotnej. Akty prawne wprowadzające te zmiany nie zawierają oszacowania kosztów ich wdrożenia i w konsekwencji nie pociągają za sobą odpowiedniej weryfikacji kontraktów wiążących NFZ ze świadczeniodawcami. Ponadto sposób rozliczania kontraktów przez NFZ nie gwarantuje refundacji wszystkich świadczeń udzielanych przez SPZOZ-y zgodnie z obowiązującymi przepisami (nadwykonania). W ocenie Trybunału ciągłe i powszechne narastanie zadłużenia SPZOZ-ów nie jest jedynie skutkiem nieudolności, braku profesjonalizmu czy należytej staranności po stronie osób

128  menedżer zdrowia

zdrowotnej bez zapewnienia środków na finansowanie tej działalności. Trybunał Konstytucyjny, orzekając powyższe, stwierdził, że zaskarżone przepisy utracą moc osiemnaście miesięcy po ogłoszeniu wyroku. Wyrok należy oczywiście przyjąć. Warto się jednak zastanowić, w jaki sposób rząd powinien naprawić obecne przepisy. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której starosta pozwala dyrektorowi powiatowego szpitala gospodarować bez liczenia się ze spodziewanym wynikiem finansowym, a na koniec roku wysyła „fakturę zobowiązań” do ministra zdrowia. Takie rozwiązanie jest na pewno nie do przyjęcia. Od dawna mówi się o konieczności ujednolicenia struktury właścicielskiej szpitali publicznych, tak aby w ich działaniu było więcej koordynacji niż konkurencji. Może obecna sytuacja paradoksalnie powinna się przyczynić do działań w tym kierunku? Może to rząd (a w praktyce wojewodowie) powinien przejąć bezpośrednią odpowiedzialność (wraz z własnością) za publiczne szpitale w całej Polsce? n

grudzień 7-8/2019


32nd EUROPEAN ACADEMY OF CHILDHOOD DISABILITY ANNUAL MEETING – 2020 FROM CHILDHOOD TO ADULTHOOD WITH DISABILITY

POZNAŃ, 17–20 czerwca 2020 r.

ZAPISZ SIĘ JUŻ TERAZ NA WWW.EACD2020.ORG MIEJSCE Poznań Congress Center

PATRONAT MERYTORYCZNY I NADZÓR NAUKOWY Klinika Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu

PRZEWODNICZĄCY KOMITETU ORGANIZACYJNEGO prof. Marek JÓŹWIAK

ORGANIZATOR Wydawnictwo Termedia

BIURO ORGANIZACYJNE Wydawnictwo Termedia ul. Kleeberga 2 61-615 Poznań tel./faks +48 61 656 22 00 szkolenia@termedia.pl

INFORMACJE O KONFERENCJI WWW.EACD2020.ORG



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.