7 minute read
Mniej znaczy więcej dom dla rodziny z dziećmi
STUDIO ARCHITEKTURY MOMO
ZDJĘCIA BARTŁOMIEJ SENKOWSKI, BARTOSZ KARDAŚ
OPRACOWANIE REDAKCJA
Umiejscowiony na lekkim wzniesieniu, otoczony łąkami i lasem dom został zaprojektowany w myśl zasady „mniej znaczy więcej”. Wnętrza, na pierwszy rzut oka proste i chłodne, są pełne oryginalnych rozwiązań i przemyślanych detali. Rolę dekoracji odgrywa krajobraz za oknami, a także doskonale dopasowane elementy wyposażenia, takie jak oświetlenie czy grzejniki.
Projekt zaprezentowanego domu łączy wygodny dla rodziny z dziećmi układ funkcjonalny z czystymi, otwartymi przestrzeniami, zaaranżowanymi w stylu minimalistycznym i bez zbędnych dekoracji. Na parterze, klasycznie, znajduje się część dzienna, wspólna przestrzeń wszystkich domowników – salon połączony z otwartą kuchnią i jadalnią, jest także łazienka. Z kolei na piętrze są umiejscowione m.in. sypialnie – master bedroom właścicieli z prywatną łazienką oraz pokoje dzieci i oddzielna łazienka.
W aranżacji prawie nie ma kolorów wychodzących poza skalę od bieli do czerni. To celowy zabieg – ograniczona gama barw powoduje, że we wnętrzach panują niczym niezakłócony ład i harmonia. Zastosowane materiały i wyposażenie sprawiają, że całość jest minimalistyczna, wręcz ascetyczna. Bazą jest biel – w tym kolorze jest podłoga z betonu dekoracyjnego na parterze, ściany, meble i zabudowy, lampy i grzejniki. Jako ozdoba wnętrz sprawdza się krajobraz za oknami – dzięki dużym przeszkleniom niemal „wchodzi” do środka domu, pełni funkcję obrazów zmieniających się wraz z porami roku. Dużą rolę w kompozycji odgrywają schody wspornikowe wykończone gresem laminowanym w kolorze ciemnego grafitu. Taki sam materiał pojawia się w łazience na piętrze, na
ścianach sypialni gospodarzy oraz w pracowni na antresoli. Na obu poziomach domu sufit celowo pozostał niewykończony, podobnie jak słup konstrukcyjny nieopodal schodów – surowy beton ciekawie kontrastuje z gładkimi, polerowanymi powierzchniami podłogi czy frontów mebli, a na piętrze – z dębową podłogą. Uwagę przyciągają także drzwi wewnętrzne o nietypowych wysokościach, wykonane w systemie bezopaskowym, z ukrytymi ościeżnicami, zlicowane ze ścianami. Jedynymi dekoracjami w tych surowych, minimalistycznych wnętrzach są lampy o rzeźbiarskich formach oraz grzejniki. Projektanci postawili przede wszystkim na modele płytowe, o gładkich powierzchniach, które zostały użyte m.in w korytarzu i sypialniach. W łazience na piętrze oraz w gabinecie zainstalowano grzejniki skonstruowane z połączonych bezspoinowo rurek o prostokątnym przekroju.
Otwarta część dzienna łączy funkcję salonu, jadalni i kuchni. W strefie wypoczynkowej, obok kominka, stanął wygodny, tapicerowany skórą narożnik. W strefie jadalnianej uwagę zwraca stół z drewnianym blatem – na tyle duży, że spokojnie zasiądzie przy nim dziesięć osób. Obok znajduje się kuchnia z wygodną wyspą. Wszelkie sprzęty zostały ukryte w zabudowie meblowej, która zapewnia także mnóstwo miejsca do przechowywania, dzięki czemu minimalistyczna aranżacja nie jest zakłócona obecnością niezbędnych kuchennych akcesoriów. Wszystko jest pod ręką, ale schowane. Nawet okap nad płytą jest niemal niewidoczny – w razie potrzeby wysuwa się z sufitu.
Jeden z bardziej dekoracyjnych elementów znajduje się w gabinecie. To mozaika o bogatym wzorze, ale konsekwentnie utrzymana w czerni i bieli – nietypowo ułożona na suficie pomieszczenia.
Na piętrze swoje sypialnie i łazienki mają właściciele domu oraz ich dzieci. Mimo że i tu panuje styl minimalistyczny, pełen gładkich płaszczyzn oraz geometrycznych form, aranżacja jest cieplejsza i bardziej przytulna w odbiorze – to dzięki drewnianej dębowej podłodze. Sypialnia gospodarzy to miejsce przeznaczone do stuprocentowego relaksu. Jest połączona z otwartą łazienką, a w zasadzie pokojem kąpielowym. Nie do przecenienia jest także widok z okien – na majaczącą w oddali panoramę miasta oraz na drzewa, tuż za dużym narożnym oknem nad wanną.
Aranżacja całej przestrzeni jest harmonijna i minimalistyczna, pozbawiona zbędnych elementów. Dzięki obecności rodziny, codziennego gwaru, rozmów i śmiechu domowników przestrzeń ożywa i staje się domem – rodzinnym, ciepłym, jedynym w swoim rodzaju. ●
PROJEKTOWANIE WNĘTRZ
PRAKTYCZNA TWARZ INNOWACJI
Współczesny świat zalewany jest niezliczonymi nowościami. Nie ma dnia, żeby reklamy nie próbowały przykuć naszej uwagi czymś, co ma odmienić nasze życie, a przynajmniej jakiś drobny jego aspekt. Wśród nich pojawiają się też takie, choć nieczęsto, które w niezwykły sposób poprawiają naszą codzienną rzeczywistość. I takie są lustra umożliwiające przybliżanie ich do twarzy.
TEKST LESZEK JAMIOŁKOWSKI
Łazienka to miejsce wszelakiej toalety. Lustra na ścianie są więc w niej od dawna naturalnym wyposażeniem. Często także dekoracją albo sposobem optycznego jej powiększenia. Jednak do pomocy przy pielęgnacji samej twarzy zwykliśmy używać różnorodnych lusterek trzymanych w rękach bądź stawianych na blacie, często o właściwościach powiększających. Tyle że takie rozwiązania zajmują jedną rękę, utrudniając same zabiegi. Ponadto lusterka takie mają ograniczoną wielkość; inaczej niewygodnie byłoby utrzymać je w ręce. Inne znane rozwiązania to lusterka na przeróżnych wysięgnikach, przymocowane do ściany, w drogich wersjach wyposażone w oświetlenie. Ale i tu nie mamy pełni komfortu z racji niewielkiej powierzchni samej tafli lustra, a ich estetyka często kłóci się z wystrojem wnętrza.
Można też oczywiście po prostu nachylić się do lustra naściennego. Jednak przyjęcie takiej pozycji, gdy mamy coraz głębsze szafki łazienkowe czy blaty umywalek, nie tylko bardzo szybko nas męczy, ale też pozbawia nasze ręce precyzji i wydłuża czas potrzebny na wykonanie np. makijażu czy zwykłego golenia. Dodatkowo we wspomnianych czynnościach potrzebne jest dobre oświetlenie twarzy, a z tym w wymienionych wyżej sytuacjach może nie być zbyt dobrze.
Rozwiązaniem wszystkich tego typu kłopotów okazało się lustro wyposażone w specjalną konstrukcję umożliwiającą przybliżenie całego lustra naściennego lub jego sporej części do naszej twarzy. Pozornie prosty mechanizm został tak zaprojektowany, aby nie był w ogóle widoczny, gdy lustro jest przysunięte do ściany, a jednocześnie dawał pełną swobodę wyboru odległości powierzchni lustra od naszej twarzy. Zainstalowane oświetlenie przysuwa się razem z lustrem, pozwalając na idealne oświetlenie twarzy, jednocześnie nie rażąc zbyt mocnym światłem, gdy go nie potrzebujemy.
Lustra wysuwne oferowane są na naszym rynku już od dekady. Dostępne są w różnych kształtach i rozmiarach, z ramami w popularnych kolorach lub całkiem bez ram. Niektóre dają miłe ambientowe podświetlenie ściany. Można je dobrać do każdego wnętrza.
Pośród licznych zalet tego rozwiązania jest też to, że będąc zawsze na wyciągnięcie ręki, nie zajmują miejsca na blacie czy umywalce, pozostawiając je na liczne przydatne akcesoria.
Pośród wielu dostępnych modeli luster wysuwnych są też takie, które montujemy nie na, a w samej ścianie. Wystarczy mała nisza, w zależności od modelu jest to 3,5 do 7 cm, aby lustro po jego wsunięciu licowało z powierzchnią ściany. Jeśli otaczać je będzie inne, większe lustro, choćby na całą ścianę, uzyskujemy niesamowity efekt. Lustro wysuwne zlewa się wtedy z tym głównym w jedną taflę, by jednym ruchem ręki mieć je tam, gdzie go potrzebujemy. Niezwykle sprytne automatyczne włączniki sprawiają, że oświetlenie lustra włącza się w momencie jego pociągnięcia, więc włącznika nie trzeba nigdy szukać.
Poza strefą łazienki naścienne lustra wysuwne znajdują praktyczne zastosowanie również w coraz modniejszych kącikach kosmetycznych. Wystarczy powiesić je nad małym stolikiem czy toaletką, aby poczuć się jak w garderobie gwiazdy filmu. I tu pomocna jest inna wspaniała cecha luster wysuwnych, a mianowicie możliwość wyboru temperatury barw oświetlenia. Wiele kobiet doceni tę opcję.
Podsumowując, przestrzeń łazienki, gdzie wszystko wydawało się już wymyślone, zyskała w ostatnich latach nowe, niezwykle praktyczne rozwiązanie, które bezkompromisowo zawłaszcza strefę lustra. Niezwykła wygoda i prostota użycia idą w parze z najwyższą estetyką, wtapiając się bezpowrotnie w krajobraz strefy relaksu, jakim stały się łazienki naszych czasów. ●
Kwintesencja stylu
• Płaskie, nowoczesne, uniwersalne, ponadczasowe. Lustro Zen. z kolekcji MID firmy Miior. • Do łazienki czy kącika kosmetycznego, do makijażu, czesania czy golenia, zawsze na wyciągnięcie ręki. • Przy grubości całkowitej zaledwie 3,5 cm pozwala na wysuw do aż 30 cm, a automatyczny włącznik oświetlenia LED zapewnia bezproblemową i intuicyjną obsługę. • Nareszcie twoja twarz w najlepszym świetle. Tak jak chcesz. • Wyjątkowo łatwy montaż i bezawaryjne działanie dzięki własnym, opatentowanym mechanizmom. • Polski produkt, który podbija świat.