MAJ/CZERWIEC 2014 › NUMER 3
POLSKA
travel BEZPŁATNY MAGAZYN O PODRÓŻACH
PORADNIK
KUPUJEMY
NAMIOT
RIO
DE JANEIRO
Królestwo samby KIERUNEK WYDANIA
ISLANDIA KRAINA OGNIA I LODU
TAJLANDIA
FOTOREPORTAŻ SUBIEKTYWNY
ISSN 2353-2416
Poznaj inne historie:
Obietnice
uczciwych ludzi nie tracą
ważności „W zeszłym roku dowiedzieliśmy się, że towarzystwo ubezpieczeń Prudential poszukuje spadkobierców przedwojennych polis. Okazało się, że taką polisę wykupił w 1930 roku mój pradziadek Eugeniusz. Dzisiaj, nawet jeśli ci się coś należy, to musisz to wywalczyć. Tutaj było odwrotnie: to Prudential nas znalazł i wypłacił pieniądze z polisy, o której nawet nie wiedzieliśmy”. Od 165 lat staramy się robić więcej niż inni, bo dla kogoś może to znaczyć wszystko.
OD REDAKCJI
Mam przyjemność powitać Państwa na łamach trzeciego wydania magazynu „Travel Polska”. W bieżącej edycji naszego magazynu szczególnie polecamy relację naszych wysłanników z wyprawy do Tajlandii. Ze względu na dużą ilość wartych pokazania miejsc i ciekawostek związanych z tym krajem podzieliliśmy reportaż na dwie części, które zamieścimy w dwóch kolejnych wydaniach. Kierunkiem tego wydania „Travel Polska” jest Islandia. Niezwykłe miejsce – „kraina ognia i lodu”: fiordy, czyste i lodowate morze z wielorybami, wciąż aktywne wulkany i pola zastygłej lawy, niezliczone wodospady z podwójnymi tęczami, niezwykłe geotermalne serce wyspy z kolorowymi wzgórzami. To trzeba zobaczyć! Czerwiec to miesiąc, w którym wiele osób kończy wakacyjne przygotowania, zaś inni… dopiero je zaczynają. Z pewnością duża grupa wakacyjnych turystów wybierze formy wypoczynku z dala od wygodnych kurortów, za to bliżej natury. Niezbędnym wyposażeniem staje się wówczas namiot. W ciągu ostatnich lat ta grupa sprzętu turystycznego zmieniła się diametralnie. Kosmiczne niemal technologie, superlekkie, ale wytrzymałe materiały, dodatkowe wyposażenie… Temat, od strony praktycznej, przybliżamy w naszym poradniku na s. 48-57. To zaledwie kilka propozycji spośród wielu innych – mamy nadzieję, że równie interesujących. Z życzeniami inspirującej lektury
redaktor naczelny
PISZĄ DLA WAS
Karina Juszczuk. Kiedyś autostopowiczka śpiąca w krzakach. Dziś raczej urlopowiczka lubiąca hotele i wypożyczająca Fordy Mustangi (kabrio). Wciąż ta sama pasjonatka świata (odwiedziła ponad 50 krajów), a szczególnie Islandii, która mimo skrajnie okropnej pogody zdobyła jej serce na zawsze....
Maciej Majerczak. Lubiący dobrze zjeść kucharz-amator. Wielki fan argentyńskich steków, amerykańskich burgerów oraz włoskich specjałów. W nietuzinkowy sposób postara się przedstawiać kulinarne przysmaki z różnych zakątków świata.
Kasia Jaszczuk. Dziennikarz, redaktor – z wykształcenia i zamiłowania. Mieszkanka i pasjonatka Południowego Podlasia. Wprowadzi nas w tajemniczy świat Polski wschodniej – nieco zapomnianej i niedocenianej na trasie wycieczek. Nie omieszka też opisać innych, równie fascynujących zakątków świata.
Zapraszamy na stronę naszego wydawnictwa na: facebook.com/TravelPolskaMagazyn
3
SPIS TREŚCI
8
AKTUALNOŚCI, gadżety, trendy, inspiracje
56
76
NA RYNKU Wysokogórskie, rodzinne, plażowe… Namioty turystyczne
PORADNIK
KUPUJEMY NAMIOT
POLSKA NA WEEKEND Opole - stolica polskiej piosenki
30
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Tajlandia Fotoreportaż subiektywny
48
Namiot przede wszystkim ma nas ochronić przed wiatrem i deszczem. Zatem podstawowym kryterium wpływającym na wybór namiotu są warunki atmosferyczne i klimatyczne, w jakich zamierzamy go używać. Szczegóły w naszym poradniku.
6
KIERUNEK WYDANIA
ISLANDIA
12
Bezkresna dzicz, lodowce i fiordy, czyste i lodowate morze z wielorybami, wciąż aktywne wulkany i pola zastygłej lawy, niezliczone wodospady z podwójnymi tęczami, niezwykłe geotermalne serce wyspy z kolorowymi wzgórzami… Zapraszamy do krainy ognia i lodu.
TRAVEL & ŚWIAT 84
RIO DE JANEIRO KRÓLESTWO SAMBY
FLY & DRIVE MADAGASKAR
60
Druga część fotorelacji naszych wysłanników z Madagaskaru
7
NOWOŚCI RYNKOWE
Zegarek CERTINA DS Ole Einar Bjørndalen z mechanizmem Powermatic 80 to hołd dla niewiarygodnej konsekwencji i doskonałej formy norweskiego biathlonisty. Serce czasomierza w 40 mm kopercie z polerowanej stali szlachetnej 316 L ze szczotkowanymi uszami stanowi mechanizm automatyczny Powermatic 80 z 80-godzinną rezerwą chodu. Pod zaokrąglonym szkłem szafirowym z powłoką antyrefleksyjną kryje się delikatnie wypukła, antracytowa tarcza z historycznym logo CERTINA z „podwójnym C”. Czerwone cyfry godzin nadają jej bardzo sportowy charakter. Pod okienkiem datownika na godzinie 6 naniesiono pięć kropek Superluminova, symbolizujących pięć celów z biathlonowej strzelnicy. Przeszklony dekiel koperty pozwala miłośnikom zegarków dokładnie przyjrzeć się pracy automatycznego szwajcarskiego mechanizmu ETA z bardzo oryginalnym wahnikiem w kolorach norweskiej flagi narodowej – czerwonym, niebieskim i białym – oraz z podpisem Ole Einara Bjørndalena. Model DS Ole Einar Bjørndalen Automatic jest chroniony przez system zabezpieczeń CERTINA DS Concept i jest wodoszczelny do 100 m (10 barów). Model jest dostępny w edycji limitowanej do 2014 egzemplarzy.
Husqvarna LC 348 V to kosiarka, która daje fantastyczne wyniki koszenia dzięki technologii Aftach. Ostrze tnące zaprojektowane tak, aby podczas pracy przepływ powietrza kierował się w górę. Unosi on koszoną trawę, dając efekt równo skoszonego trawnika. Następnie strumień powietrza transportuje trawę przez rurę do kosza, który jest bardzo pojemny, co pozwala na koszenie bez przerwy przez długi czas. Dzięki kosiarce Husqvarna LC 348 V każdy trawnik wygląda wspaniale.
Cena: 2199 zł brutto Więcej na www.husqvarna.pl
Deszcz za oknem? Wiosenna niepewna pogoda? Z kurtką PreCip (prod. Marmot) niesprzyjająca aura nie powinna być już nigdy wymówką do unikania aktywności na świeżym powietrzu. Można ją spakować do jej własnej kieszeni i zawsze mieć przy sobie. Kurtka PreCip zapewni wiatroszczelność i wodoodporność, a przy wzmożonym wysiłku nadmiar wilgoci odprowadzi na zewnątrz. Sprawdza się w najróżniejszych outdoorowych zastosowaniach. Jej niewątpliwą zaletą jest cena – 399 zł oraz szeroka paleta barw.
Weronika Kwapisz, 16 tys. kilometrów i Triumph Bonneville to nie może oznaczać nic innego jak zapowiedź kolejnej wyprawy tej dzielnej podróżniczki - Triumph Across America. Pod koniec kwietnia 2014 Weronika wybiera się do Nowego Jorku, skąd rozpocznie podróż dookoła USA na ikonie klasycznych motocykli Triumphie Bonneville. Weronika to blogerka, pisarka i zagorzała motocyklistka, zarażona pasją przez swoją 94-letnią Babcię prowadzącą warsztat motocyklowy. To ona przekazała jej miłość do jednośladów, która zaowocowała licznymi wyprawami. W 2011 roku Weronika zasłynęła samotną wyprawą po Europie liczącą aż 12 000 km, której owocem jest jej książka „Wszystko zaczyna się od marzeń”. Tym razem Weronika dosiądzie brytyjskiego Triumpha Bonneville T100 i wspólnie przemierzą całe USA i nie tylko. Wyprawę będzie można śledzić na bieżąco na profilu FB Triumph Motocykle Polska i Riding Across America.
8
PODRÓŻUJ
BEZ OGRANICZEŃ. TAK JAK CHCESZ, DOKĄD CHCESZ… NOWY OUTBACK DIESEL ZE SKRZYNIĄ AUTOMATYCZNĄ DOWIEZIE CIĘ NAWET TAM, GDZIE INNI DOJECHAĆ NIE MOGĄ.
Pełna lista Autoryzowanych Salonów Sprzedaży oraz Stacji Obsługi Subaru znajduje się na stronie www.subaru.pl
NOWOŚCI RYNKOWE
Podążaj za akcją z aparatem Nikon 1 V3. Szybkość działania tego poręcznego aparatu bezlusterkowego z wymienną optyką dorównuje sprzętowi profesjonalnemu, więc nie umknie Ci już żaden szczegół. Matryca CMOS o rozdzielczości 18,4 mln pikseli i zakresie czułości ISO 160–12800 umożliwia rejestrowanie pięknych, szczegółowych zdjęć w formacie RAW i filmów HD w dowolnych warunkach oświetleniowych. Ruchomy monitor dotykowy o wysokiej czułości zapewnia łatwy dostęp do najważniejszych funkcji fotografowania, a obiektywy z serii 1 NIKKOR dają szerokie możliwości twórcze. Dzięki ergonomicznej konstrukcji typowej dla modeli Nikon 1 oraz wszechstronnym akcesoriom systemowym aparat gwarantuje możliwości kontroli porównywalne z lustrzankami cyfrowymi.
Proste i bardzo praktyczne zapałki wodoodporne (prod. Lifesystems). Idealne w czasie podróży i wypraw. Intensywnie świecące zapałki będą się palić nawet podczas silnego wiatru czy deszczu. Opakowanie w postaci wodoodpornego pojemnika z polikarbonu z integralnym zapalnikiem zawiera 20 zapałek.
Notebooki, tablety i smartfony to urządzenia cieszące się ogromną popularnością. Jednak bez dostępu do Internetu tracą na swojej funkcjonalności. Rozwiązaniem tego problemu jest mobilny router TP-LINK z wbudowaną baterią oraz modemem 3G – M5350, który w bardzo prosty i szybki sposób udostępnia łącze (3G/4G) większej liczbie urządzeń. Po załadowaniu karty SIM od operatora router zapewnia dostęp do Internetu niemal w każdych warunkach – w domu, szkole, pracy, w pociągu i samochodzie, a nawet na wakacjach – wystarczy tylko znajdować się w zasięgu sieci komórkowej. Dodatkowo dzięki wbudowanemu czytnikowi kart micro SD (maksymalna pojemność 32 GB) możemy wykorzystać router jako przenośny magazyn danych. Miniaturowe rozmiary i niewielka waga sprawiają, że doskonale sprawdzi się w każdej sytuacji, a wbudowany akumulator zapewni kilka godzin pracy bez zewnętrznego zasilania.
Fjord Line jest norweską firmą żeglugową, która stawia sobie za cel nową jakość podróży, zarówno pod względem standardu, jak i innowacyjności, zapewniając bezpieczne i komfortowe rejsy promowe pomiędzy Danią a Norwegią. Morskie szlaki z Półwyspu Jutlandzkiego na Półwysep Skandynawski obsługują dwa nowe ultranowoczesne promy: MS „Stavangerfjord” oraz MS „Bergensfjord”, dzięki którym oferta przewozów została wzbogacona o codzienne, całoroczne połączenia pomiędzy Hirtshals a Bergen, Stavanger i Langesund (Oslo). Dodatkowo Fjord Line oferuje ekspresowe połączenie (2 h 15 min.) z Hirtshals do Kristiansand oraz od czerwca 2014 roku dwugodzinną przeprawę promem MS „Oslofjord” pomiędzy Szwecją i Norwegią na trasie Strömstad – Sandefjord. Ahoj!
10
Niemcy – cel podróży. Niemcy to bogactwo przeżyć oferujące dobrą jakość za rozsądną cenę. Wykorzystaj naszą wspaniałą infrastrukturę, by połączyć emocjonujące wycieczki do miast i relaksujący pobyt w niemieckich uzdrowiskach. Nowoczesna architektura, zabytkowe budowle, szlaki wędrowne i rowerowe czekają już na Ciebie. Niemcy bliskie i przyjazne! Więcej informacji. www.germany.travel
Görlitz © Stadtverwaltung Görlitz /S. Wenzel
Niemcy - cel podróży. Wysoka jakość za rozsądną cenę.
KIERUNEK WYDANIA
TEKST KARINA JUSZCZUK
ISLANDIA
Kraina ognia i lodu
FOTO: KARINA JUSZCZUK
Bezkresna dzicz, lodowce i fiordy, czyste i lodowate morze z wielorybami, wciąż aktywne wulkany i pola zastygłej lawy, niezliczone wodospady z podwójnymi tęczami, niezwykłe geotermalne serce wyspy z kolorowymi wzgórzami… Połącz to z fascynującą przeszłością Wikingów, małymi wioskami rybackimi, bąbelkującymi gorącymi źródłami i odrobiną magii, a stwierdzisz, że trafiłeś w wakacyjną dziesiątkę.
12
FOTO: VISIT ICELAND
Widok na fragment lodowca Vatnajokull.
13
FOTO: KARINA JUSZCZUK
KIERUNEK WYDANIA
Wulkan na wyspie Heimaey położonej na archipelagu Vestmannaeyjar u południowych wybrzeży Islandii.
LODOWCE I WULKANY Ta wspaniała wyspa umiejscowiona na krawędzi Arktyki posiada jeden z najbardziej imponujących cudów natury w Europie. Największy wodospad kontynentu „grzmoci” tak mocno, że ziemia się trzęsie pod nogami, a niesamowita pokrywa lodowa Vatnajokull jest największym – zaraz po obu biegunach – tego typu obszarem na Ziemi. Dodatkowo jałowe wyżyny tworzą największą europejską pustynię. Inne (niektóre niebezpieczne) zjawiska, które występują w tym mitycznym królestwie ognia i lodu, to wulkany i tunele lawy, kilometrowe lodowce, wybuchające co kilka minut gejzery, a w zimie także zorze polarne. Mimo że kryzys w 2008 roku wstrząsnął gospodarką kraju bardziej niż solidne trzęsienie ziemi, to Islandczycy zachowali swoje poczucie humoru i gościnność. Dobry kurs wymiany korony tylko potwierdza, że jest to najlepszy moment, by w końcu odwiedzić tą baśniową krainę i wrócić nie tylko z uśmiechem na ustach, ale i nie totalnie pustym portfelem. Islandia to chyba najlepsze miejsce dla spragnionych ciszy i wspaniałych widoków. Nie spotka się tutaj komercyjnych atrakcji i autokarów przywożących jednodniowych turystów.
14
Będziesz zaskoczony wielością doświadczeń, które ta magiczna wyspa może zaoferować. Zwiedzaj bez pośpiechu, a będziesz oczarowany każdym widokiem. Najlepiej jest poświęcić 2 tygodnie, żeby na spokojnie objechać wyspę, choć przy dobrej organizacji i dyscyplinie czasowej można to zrobić nawet w tydzień. Islandię można też odwiedzić kilka razy w krótszych 5-, 6-dniowych wizytach podczas tzw. przedłużonych weekendów. Ja uważam, że 5 dni to absolutne minimum, ale z drugiej strony czas ten w zupełności wystarczy, by być olśnionym i głęboko poruszonym. Szczególnie gdy dzień trwa aż 21 godzin (oficjalnie, bo nieoficjalnie jest jasno przez całą dobę przez kilka tygodni w roku) i w ciągu jednego dnia można wypatrzeć z łodzi wieloryby, podziwiać monumentalny wodospad lub wybuch gejzera, stanąć na styku płyt tektonicznych, zaś wieczorem zrelaksować się w geotermalnej lagunie albo przy lampce wina w stolicy. Aż trudno uwierzyć, że na wyspie czeka na odwiedzających tyle cudów natury, których próżno szukać gdzie indziej w Europie, a już na pewno nie w takiej obfitości w jednym miejscu.
Zorza polarna to zjawisko, którego się nie zapomina...
FOTO: VISIT ICELAND
FOTO: VISIT ICELAND
15
KIERUNEK WYDANIA
JEDZIEMY DOOKOŁA Mam dla Ciebie tylko jedną propozycję trasy - dookoła! Jak? Najlepiej wypożyczonym samochodem, czyli w stylu fly-drive. Transport lokalny istnieje, ale nie warto z niego korzystać, gdyż autobusy łączą główne miasta bardzo sporadycznie (czasem tylko kilka razy w tygodniu) i nie będziesz miał niestety jak dotrzeć do wielu atrakcji. Latem kursuje też autobus turystyczny, ale jazda samochodem ma tę przewagę, że można się zatrzymać w dowolnym momencie, np. w celu wykonania zdjęcia. Można także wybrać się na 1-dniową wycieczkę z jedną z agencji turystycznych z Reykjaviku, ale to opcja godna rozważenia tylko w przypadku nieodległych atrakcji, w dodatku niedająca żadnej swobody modyfikacji trasy. Przygodę na wyspie zaczynamy w stolicy i tam także ją kończymy, ponieważ lotnisko międzynarodowe jest tylko jedno i znajduje się właśnie na obrzeżach Reykjaviku. Ci, którzy zamierzają wybrać
się na wyspę własnym samochodem i popłyną promem do Seydisfjordur (płd.-zach.), będą mogli łatwo zmodyfikować trasę, dopasowując ją do własnych preferencji. Narodowa autostrada dookoła wyspy jest jedna, zwie się „Ring Road” i ma trochę ponad 1300 km długości. Wbrew przekonaniu, że możliwe jest objechanie wyspy w ciągu jednego dnia, oznajmiam, że się nie uda. A zresztą po co? Co kilka minut na horyzoncie pojawia się jakiś wodospad, wulkan czy lodowiec, a przez drogi często przebiegają owce bądź stada koni. Na zachodzie asfalt w pewnym momencie się kończy, więc i tak trzeba zwolnić, ale to przynajmniej pozwala na podziwianie islandzkich krajobrazów! Jeśli jesteś na wyspie krócej niż zalecane 5 dni, lepiej nie jechać na upartego dookoła, ale po prostu wrócić tą samą drogą, zatrzymując się w innych miejscach. Jest wiele możliwości zboczenia z głównej trasy, czy to na 15 minut czy na 2 dni, o których przeczytasz w tym artykule.
16
FOTO: KARINA JUSZCZUK
Widok z wieży kościoła Hallgrímskirkja, drugiego co do wielkości budynku Islandii. Ma 73 metry wysokości!
KIERUNEK WYDANIA
PODRÓŻ DO WNĘTRZA ZIEMI I NIESAMOWITE FIORDY
FOTO: VISIT ICELAND
Półwysep Snaefellsnes, nazywany często „miniaturową Islandią”, leży w cieniu wulkanu Snaefellsjokull, na szczycie którego znajduje się lodowiec. To tu odbywa się akcja książki „Podróż do wnętrza Ziemi” Juliusza Verne’a. W słoneczny dzień można dojrzeć wulkan z oddalonej o 120 km stolicy. Na półwyspie jest kilka uroczych miasteczek, np. Olasvik, Grundarfjodur, Stykkisholmur czy Budardalur. U wybrzeży Olasviku żyje dużo wielorybów, które czasem zdają się wręcz czekać z wynurzeniem na pojawienie się łodzi z turystami. Na półwysep można się dostać już w niecałe 3 godziny. Jest tu wiele miejsc, w których można doświadczyć czegoś niespotykanego, np. przejść się wokół krateru (nieczynnego już) wulkanu albo wejść do tuneli wydrążonych przez lawę.
Dalej na północ, gdzie krajowa droga nr 1 już nie prowadzi, znajduje się inny półwysep, znany pod nazwą „Fiordy Zachodnie”. Znajduje się tutaj trójkątny wodospad Dynjandi, maskonury zamieszkują niesamowite klify Latrabjarg, można się wykąpać w gorącym basenie tuż nad lodowatym oceanem w Krossneslaug. Są tu nawet szlaki piesze (z Hornstrandir) dla tych, którym wciąż mało atrakcji. To jedna z najdzikszych części Islandii i na pewno potrzebne są co najmniej dwie doby, aby odwiedzić większość interesujących miejsc. Można wybrać opcję całkowitego objazdu autem (uwaga: brak asfaltu), ale ja polecałabym prom ze Stykkisholmur na półwyspie do Brjanslaekur w Zachodnich Fiordach (ok. 400 zł/2 os. + samochód). Jest możliwość ok. 6-godzinnego postoju na wysepce Flatey, gdzie życie dosłownie stoi w miejscu. Bez przystanku prom dotrze do fiordów w ok. 2 godziny, co oszczędzi nam 4 godzin jazdy po bardzo krętej i dziurawej drodze.
Wybrzeże w drodze na półwysep Snaefellsnes. Niesprzyjająca pogoda dodaje temu miejscu prawdziwego dramatyzmu...
18
Skała w okolicy Hindisvik jest jedyna w swoim rodzaju. Podczas odpływu można podejść bardzo blisko, a idąc dalej plażą można spotkac dużo wylegujących się na czarnym piasku fok! ZDJĘCIA: KARINA JUSZCZUK
Gulfoss, najpopularniejszy wodospad na Islandii, ale nie największy! Ten najpotężniejszy - Dettifoss jest w północno-wschodniej części kraju.
››
FOTO: KARINA JUSZCZUK
Kiedy jechać? Ten punkt jest bardzo istotny wszędzie, gdzie się wybierasz, a szczególnie na Islandii. Kraj do tropikalnych nie należy i jak jest powyżej 10ºC, to trzeba się cieszyć. Jeśli do tego świeci słońce, to jest się szczęściarzem nie z tej ziemi. Najlepiej przybyć tutaj w czerwcu, kiedy dni są najdłuższe (jasno jest przez całą dobę, słońce zachodzi ok. północy) i jest największa szansa na suchą pogodę (to w końcu początek islandzkiego lata). Sezon trwa do końca sierpnia. Otwarte są wszystkie hotele i muzea, a lokalne autobusy kursują częściej. Sezon od jesieni do wiosny to czas zimna, wiatru i ciemności. Jest jeden powód, dla którego ludzie przyjeżdżają tu w tym okresie - zorze polarne (więcej informacji w dalszej części). Bardzo popularne stają się przyjazdy na święta Bożego Narodzenia i/lub Sylwestra. Pokaz sztucznych ogni nad zatoką robi wrażenie, a na ulicach panuje niepowtarzalna atmosfera. Jadąc na Islandię, bądź przygotowany na nagłe ochłodzenie i niespodziewane opady, nawet jeśli dzień rozpoczął się słonecznie. Okulary przeciwsłoneczne, kurtka przeciwdeszczowa/wiatrowa, czapka i rękawiczki przydadzą się o każdej porze roku i nie tylko na łodzi podczas oglądania wielorybów. Świetną i praktyczną pamiątką z Islandii są rękawiczki robione z owczej wełny ozdobione typowymi wzorami islandzkimi.
19
KIERUNEK WYDANIA
Na każdej wycieczce jest praktycznie gwarantowane, że zobaczymy wieloryby, maskonury i... że zmarzniemy! Rękawiczki i czapka wskazane są przez cały rok.
FOTO: VISIT ICELAND
RAJ DLA KOCHAJĄCYCH PTAKI I WIELORYBY Mowa o północy wyspy ze stolicą regionu Akureyri na czele. Można tu dojechać ze stolicy już w 5 godzin (jeśli nie „zahaczamy” o Fiordy Zachodnie oczywiście) i ustanowić tą urokliwą miejscowość bazą wypadową w północno-wschodnie rejony (2-3 kolejne dni). Na wyspie Grimsey można stanąć za kołem podbiegunowym (przecina się je podczas 3,5-godz. podróży statkiem od głównej wyspy). Jest to jedyne takie miejsce na Islandii. W dzień przesilenia słonecznego (21 czerwca), raz w roku, słońce w ogóle tu nie zachodzi. Raj dla ornitologów znajduje się na innej wyspie – na Hrisey, która znana jest z ogromnej populacji pardw górskich. Z wyspy roztacza się piękny widok na fiord i dwie inne wysepki. W wiosce rybackiej Siglufjodur mieści się Muzeum Ery Śledzia (jedyne takie muzeum poświęcone morzu). Nieco bardziej na wschód jest miejscowość Husavik, która słynie z wycieczek w celu wypatrywania wielorybów. To w tej części wyspy znajduje się najpotęż-
20
niejszy wodospad Europy - Dettifoss, który dodatkowo położony jest w przepięknym kanionie (również największym w Europie) i jednocześnie parku narodowym, który jest znakomitym terenem do pieszych wędrówek. Jest tu również inny duży wodospad, „Wodospad Bogów” - Godafoss w kształcie podkowy (wodospadów na Islandii są tysiące; wymieniam tylko te „naj” pod jakimś względem). Okolica jeziora Myvatn to istna feeria kolorów i raj dla ornitologów, geologów, biologów i wulkanologów. Ci ostatni mogą się wybrać do kaldery (wielkie zagłębienie w szczytowej części wulkanu) słynnego wulkanu Askja, który jest otoczony ośnieżonymi górami oraz dwoma jeziorami. W jednym z tych jezior (Vitti) można się nawet zanurzyć! Krajobrazy są tu księżycowe, a pejzaże nieziemskie. To właśnie w tej okolicy przygotowywały się do lotu na Księżyc załogi statków Apollo. Na Islandii drogi są kręte, ale trasa Hellisheidi we wschodnich fiordach, wiodąca wąskimi serpentynami, dostarczy więcej wrażeń niż przeciętne drogi na wyspie.
KIERUNEK WYDANIA
FOTO: VISIT ICELAND
Wodospad Svartifoss, zwany również ‚czarnym wodospadem’ z uwagi na czarne bazaltowe nacieki w kształcie sześciokątnych kolumn, którymi pokryta jest cała ściana wodospadu. Nie jest to może najwyższy wodospad, ale na pewno jeden z najbardziej unikalnych na świecie.
LODOWO I TĘCZOWO Południe Islandii cechuje się występowaniem wielu lodowców, a szczególnie tego największego w Europie (pod względem objętości): Vatnajokull – powierzchnia ponad 8000 km2 i grubość dochodząca do 1 km! Przy jednym z jego jęzorów, które schodzą nisko do poziomu morza, znajduje się Park Narodowy Skaftafell. Jest tam kilka szlaków, od kilkugodzinnych do kilkudniowych, prowadzących do wielu ciekawych miejsc. Na terenie parku znajduje się kolejny niesamowity wodospad: Svartifoss, który spływa po bazaltowych kolumnach. Polecam szczególnie wycieczkę pieszą do tego właśnie wodospadu i punktu widokowego Sjonarnipa, z którego rozpościera się panorama na lodowiec. Siedząc nad urwiskiem, można zobaczyć spękania szczeliny mieniącego się w słońcu lodowca i odczuć jego majestatyczny ogrom. Piesza wycieczka do obu tych wspaniałych miejsc zajmie ok. 3 godzin i wcale nie jest uciążliwa. Przy początku szlaku jest kilka miejsc noclegowych oraz punkt informacji turystycznej połączony z restauracją. Park znajduje się ok. 4 godzin jazdy ze stolicy, co czyni go osiągalnym nawet podczas krótkiego, 4-, 5-dniowego pobytu. Nieco dalej na wschód znajduje się lodowa laguna Jokulsarlon, gdzie między ogromnymi krami błękitnej wody pływają foki. Tęcze, nawet podwójne, występują w słoneczny dzień nad każdym wodospadem, a tych mniejszych, dostępnych z głównej obwodnicy na południu wyspy, jest dość sporo. Za każdym rogiem jakiś się wyłania. Z daleka tęcz nie widać, trzeba podejść blisko, a czasem
22
ścieżka znajduje się nawet za wodospadem (uwaga: będzie mokro). Mniej więcej w połowie drogi z Vatnajokull do Reykjaviku, przy wodospadzie Skogafoss rozpoczyna się jeden z ulubionych wielodniowych szlaków (Islandczyków i turystów), wiodący aż do Porsmork w głębi kraju. Z Porsmork prowadzi kolejny niesamowity szlak – do Landmannalaugar. Miejsce to jest uważane przez wielu za jedno z najpiękniejszych miejsc Islandii. To ogromne pole geotermalne, otoczone górami we wszelkich kolorach, jest wynikiem aktywności wulkanicznej. Wodospad Skogafoss to jeden z najczęściej odwiedzanych wodospadów (zaraz po Gulfoss), mimo niezbyt imponujących rozmiarów (60 m wysokości, 25 m szerokości). Widać go z głównej drogi, można też podejść wyjątkowo blisko do miejsca, gdzie woda styka się z powierzchnią ziemi. W drodze do złotego trójkąta, najbardziej znanego miejsca na wyspie i najpopularniejszego kierunku jednodniowych wycieczek, warto zatrzymać się na spacer po czarnej plaży w miasteczku Vik. Jest tu klifowo, fioletowo od łubinów i zielono, a nad miastem góruje kościółek z czerwonym dachem. Obrazek jak z pocztówki. Tym, którzy mają dodatkowe godziny (noc nie jest potrzebna, ale jak najbardziej polecana), proponuję wybrać się na wyspy Vestmannaeyjar. Jedyną zamieszkaną wyspę, Heimaey (w archipelagu jest ich 15), bez problemu można zwiedzić pieszo, także samochód możemy zostawić na głównej wyspie. Wyspa jest bardzo wietrzna, ale jeśli pogoda dopisuje trzeba koniecznie udać się na wulkan Eldfell. Spacer tam zajmie ok. 1 godz., ale wrażenia będą nieprzeciętne. Skały na szczycie krateru są wciąż gorące i doskonale widać rzekę zastygłej lawy wiodącą aż do samego miasteczka. Wyspa jest
FOTO: KARINA JUSZCZUK
ZDJĘCIA: VISIT ICELAND
Geysir to najstarszy znany gejzer na Ziemi, który co kilka minut wyrzuca gorącą wodę, nawet na 40 metrów w górę.
23
KIERUNEK WYDANIA
również doskonałym miejscem do wypatrywania maskonurów. Na wyspę kursują latem 4 promy dziennie – bilet tam i z powrotem kosztuje ok. 60 zł/os. Na tej szalenie ciekawej drodze można także odwiedzić mały ośrodek informacji i obejrzeć film o erupcji wulkanu Eyjafjallajökull, który wybuchł w 2010 roku. Wstęp nie jest darmowy, ale warto uiścić tą minimalną opłatę, aby lepiej zrozumieć ten żywioł.
NA STYKU DWÓCH KONTYNENTÓW Złoty Krąg, mimo swojej popularności, musi znaleźć się na szlaku każdego turysty. Tu znajdują się 3 atrakcje: park narodowy Thingvellir, gejzer Geysir i wielki wodospad Gullfoss. W Thingvellir obradował pierwszy islandzki parlament; to tu stykają się płyty kontynentalne. Wodospad Gullfoss jest bez wątpienia spektakularny, a Geysir to najstarszy znany gejzer na Ziemi, który co kilka minut wyrzuca gorącą wodę, nawet na 40 metrów w górę. Islandzki krajobraz, przyjaźni ludzie i bezkresna dzicz przestają być powoli chronionym sekretem, ale wciąż przyciągają szczególny rodzaj ludzi, którzy jak zahipnotyzowani ciągle wracają po więcej…
jest usiana geotermalnymi źródłami, z których czerpie się energię do ogrzewania (praktycznie za darmo) wszelkich pomieszczeń. • Właściwie wszędzie można zapłacić kartą kredytową: zarówno w budce z hot dogami, jak i za pokój w chatce zlokalizowanej przy lodowcu i oddalonej od najbliższej miejscowości o 50 km! • Większość pokojów do wynajęcia – nieważne, czy w prywatnym w domu, w hostelu czy w leśnej chacie – wygląda jak z katalogu pewnej znanej szwedzkiej firmy meblarskiej. • Islandia to jeden z niewielu krajów, w których mięso wieloryba lub koninę można zamówić w restauracji. • Na wyspie jest więcej owiec i koni niż ludzi, a konie stanowią nieodłączny element tutejszego życia. Są wykorzystywane do pracy na farmach, do wyścigów, pokazów, wycieczek i rekreacji. W tutejszym języku można znaleźć ponad 100 nazw różnych maści tych zwierząt. • Spacer pomiędzy kontynentami? Na Islandii jest park narodowy (znajdujący się na szczycie listy UNESCO), w którym znajduje się miejsce kontynentalnego styku Europy i Ameryki Północnej! • Islandczycy cieszą się najwyższą średnią długością życia na świecie: mężczyźni żyją ponad 80 lat, a kobiety ponad 83 lata. Islandia szczyci się również całkowitą eliminacją analfabetyzmu oraz jednym z najwyższych wskaźników spożycia… coca-coli.
CIEKAWOSTKI • Wulkany Islandii są wciąż bardzo aktywne. Na pewno pamiętasz chaos kilka lat temu, kiedy jeden z wulkanów wybuchł. Powstała wówczas chmura pyłu wulkanicznego sparaliżowała na kilka dni ruch lotniczy nad Europą. Można dotrzeć bardzo blisko do tego właśnie wulkanu (a także innych) i przekonać się, jak to jest żyć w ich cieniu. • Na Islandii wcale nie jest zimno! Mimo bliskości koła podbiegunowego zimowe temperatury są często wyższe niż w Polsce. Niestety latem temperatura jest zwykle „swetrowa” i rzadko przekracza 15ºC. Dla niektórych największą (i przyjemną) niespodzianką będzie to, że prawie wszędzie jest gorąco, nieważne jak mało zapłaciliście za pokój i jak daleko od cywilizacji śpicie. Islandia
Przy wyjeździe obowiązuje opłata lotniskowa w wysokości 26 USD. Trzeba zapłacić w gotówce, ale pieniądze można wypłacić w bankomacie, wypłacającym amery-
kańską walutę. W porównaniu z innymi krajami Ameryki Południowej Kostaryka uważana jest za kraj bezpieczny dla turystów. Należy jednak uważać na wszechobecnych kieszonkowców.
Park Narodowy Pingvellir (Thingvellir) utworzono w 1928 r., w 2004 r. został wspisany na listę UNESCO. To tu obradował islandzki parlament Atling; także tutaj ogłoszono niepodległość kraju w 1944 r.
24
Reykjavik to największe miasto Islandii i zarazem najbardziej wysunięta na północ stolica świata, którą zamieszkuje ok. 200 tys. ludzi, co stanowi blisko 60% całej ludności kraju. W Reykjaviku kwitnie życie kulturalne; nie brakuje tutaj festiwali, koncertów (głównie latem), muzeów, galerii sztuki, teatrów. Warto odwiedzić skansen Arbaer. Najlepiej połączyć spacer po uliczkach i muzeach wraz z wizytą na wieży kościelnej Hallgrímskirkja (rozpościera się z niej niesamowity widok na całe miasto i zatokę).
FOTO: KARINA JUSZCZUK
›› Ważne!
WARTO WIEDZIEĆ
Wyróżnij się z tłumu na nowoczesnym krążowniku Thunderbird Commander legendarnej angielskiej marki Triumph. Styl, prestiż i fantastyczny 2-cylidrowy silnik 1700 ccm, 94KM/151 Nm.
D A N PO DARDEM STAN
Zapraszamy do naszych salonów: BIELSKO-BIAŁA ul. Żywiecka 191, tel. (33) 865 43 21, kom. 731 712 267, KRAKÓW ul. Zakopiańska 72, tel. (12) 44 67 321, kom. 604 099 297, ŁÓDŹ, ul. Dąbrowskiego 207/225, tel. (42) 689 70 78, kom. 723 981 758, POZNAŃ ul. Milczańska 48, tel. (61) 872 07 20, kom. 608 593 024, RUMIA ul. Grunwaldzka 69, tel. (58) 771 26 93, kom. 665 391 856, SZCZECIN Ul. Kurza 4, tel.(91) 482 80 80, kom. 514 464 646, WARSZAWA ul. Łopuszańska 36, tel. (22) 355 33 31, kom. 723 981 748, WROCŁAW/DŁUGOŁĘKA ul. Wrocławska 33b, tel. (71) 315 25 10, kom. 667 667 810
TriumphMotocykle
www.triumph.net.pl
KIERUNEK WYDANIA
OBSERWACJA WIELORYBÓW Jest dostępna w kilku częściach wyspy. Najbardziej popularne są wycieczki ze stolicy, gdzie po drodze mija się wyspę ptaków maskonurów. Ptaki są małe, a łódź nie podpływa na tyle blisko, by można było im się dokładnie przyjrzeć, dlatego polecam lornetkę bądź dobry zoom w aparacie. Podobno najlepsze wycieczki whale-watching (z ang. oglądanie wielorybów) są w płn.-zach. części wyspy, Husaviku albo Olafsfjordur, gdzie prawdopodobieństwo zobaczenia tych majestatycznych i łagodnych ssaków jest prawie 100%. Miastem na wschodzie, skąd odpływają łodzie turystyczne, jest Olafsvik. W wodach Islandii najłatwiej dostrzec wieloryby minke, które osiągają zaledwie 14 metrów długości, ale często zdarzają się i dużo większe humbaki. Moja rada – koniecznie zabierz czapkę, szalik i rękawiczki, gdyż nawet latem wiatr jest lodowaty. Koszt takiej wyprawy w poszukiwaniu wielkich ssaków to 50+ euro (ok. 210 zł).
i prędzej czy później znajdziemy się na drodze utwardzonej bądź żużlowej z milionem małych dziur, których nie sposób ominąć. Często trzeba przejechać rzeki, aby dotrzeć w głąb kraju (region Porsmork lub Landmannalaugar są najpopularniejsze), z czym mały samochodzik może sobie nie poradzić. Do serca wyspy nie dostaniesz się takim autem na pewno. Wersja z napędem 4 x 4 może kosztować nawet 3 razy tyle, co najmniejsze autko. Jest specjalny autobus kursujący latem, który dowozi turystów na początek szlaku, jeśli kogoś interesuje tylko pobyt w jednym z rejonów i kilkudniowy trekking. Wtedy wynajem samochodu nie opłaca się, gdyż nie będzie on potrzebny. Większość dróg poza krajową jedynką ma znaki, które informują, jakim pojazdem powinno się po nich poruszać. Pamiętaj, że jeśli wjedziesz samochodem osobowym na drogę przeznaczoną tylko dla pojazdów z napędem 4 x 4 i będziesz miał awarię, to ubezpieczenie tego nie pokryje, a zanim ktoś przyjedzie Ci na pomoc, miną bardzo długie godziny.
WYBÓR SAMOCHODU
JAK DOJECHAĆ?
Na Islandii nie ma dużego ruchu samochodowego, a Ring Road jest w większości asfaltowa. Jeśli zamierzasz zostać w rejonie południowym (Reykjavik, Akranes, Złoty Krąg aż do Skaftafell Park) i trzymać się autostrady, to najtańsza wersja Ci wystarczy. Najniższy koszt wypożyczenia samochodu z pełnym ubezpieczeniem wyniesie ok. 1000 zł/tydzień. W praktyce ciężko trzymać się wyłącznie głównej drogi
Tania linia lotnicza WOW air uruchamia od czerwca do września bezpośrednie połączenia z Warszawy do Reykjaviku. Loty są kilka razy w tygodniu i kosztują od 1300 zł w obie strony. Istnieje też możliwość lotu linią Icelandair, gdzie w cenie biletu (droższego, od ok. 1700 zł) będzie bagaż do nadania, ciepły posiłek, koc i indywidualny program rozrywkowy na ekranie w siedzeniu naprzeciwko.
26
››
ZDJĘCIA: VISIT ICELAND
ZDJĘCIA: KARINA JUSZCZUK
Gdzie spać? Sieć hosteli HI (Hostelling International) jest świetnie rozwinięta (jest ich na wyspie 30). Pokój 2-osobowy kosztuje już od 100 zł/noc. Warto zaopatrzyć się w specjalną kartę HI, którą można zamówić przy rezerwacji noclegu online. Trzeba za nią zapłacić, ale daje ona zniżkę na każdą noc i już przy trzecim noclegu w tej sieci zaczyna się oszczędzać. W każdym takich hostelu jest dobrze wyposażona kuchnia, a nocleg można zarezerwować przez internet. Jest wiele hoteli, apartamentów czy całych chat do wynajęcia. Pokój w hotelu już od 200 zł/noc.
27
KIERUNEK WYDANIA
››
Można też się dostać przez inne miasto europejskie, np. Berlin, Helsinki czy Kopenhagę, łącząc loty różnych przewoźników (np. Air Berlin, Finnair, SAS). Wiele osób korzysta z lotów przez Londyn z dwoma różnymi tanimi przewoźnikami. Można wyłapać okazje i polecieć z przesiadką za mniej niż 1000 zł. Niestety często przesiadki są dość długie albo nie ma połączenia tego samego dnia bądź trzeba zmienić lotnisko w Londynie. Z lotniska łatwo się dostać do miasta autobusem. Podróż trwa ok. 90 minut i kosztuje ok. 150 zł w obie strony. Jeśli masz zarezerwowany hotel, autobus prawdopodobnie zawiezie Cię pod same drzwi! Jeśli wybierasz się na kilka tygodni, możesz dotrzeć na Islandię promem z Danii lub Norwegii i zwiedzić ją własnym samochodem. Zajmuje to ok. 6 dni tam i z powrotem (z Polski) i trzeba bardzo wcześnie rezerwować bilety (koszt to ok. 4000 tys. zł/2 os.+ samochód w obie strony). Kursy są tylko 2-3 razy w tygodniu. Informacja dla dysponujących wolnym czasem: niektóre promy z Danii zatrzymują się na 3 dni na Wyspach Owczych.
FOTO: VISIT ICELAND
W skrócie Wiza - brak dla Polaków Język - urzędowy islandzki, angielski powszechnie znany Waluta - korona islandzka 100 ISK = 2.70 PLN Prawo jazdy - międzynarodowe nie jest wymagane
GORĄCE ŹRÓDŁA, BASENY I BŁĘKITNA LAGUNA Dzięki aktywności wulkanicznej cały teren wyspy obfituje w gorące źródła. Najlepsze jest to, że baseny, w których można się zanurzyć, występują przy wielu pieszych szlakach, więc podczas lub po wędrówce można się zrelaksować. Do tych najładniej położonych zalicza się: Landmannalaugar, Laugafell, Snorralaug, Delidartunguhver, jeziora Kleifarvatn. Oczywiście najbardziej znanym miejscem do wylegiwania się w gorącej wodzie jest Błękitna Laguna. Mimo że jest tam bardzo komercyjnie i przyjemność ta kosztuje prawie 150 zł za całodniowy pobyt, jest to doskonałe miejsce na niepogodę lub przeczekanie kilku godzin przed odlotem (centrum odnowy jest usytuowane bardzo blisko lotniska). Panuje tu niezwykły klimat z chmurami pary unoszącymi się ponad rozległym, naturalnym basenem w kolorze biało-błękitnym i polami zaschniętej lawy dającej wrażenie, że jest się na księżycu. Woda podobno ma właściwości zdrowotne (jest bogata w różne minerały). Można również wypróbować maseczkę z krzemionki, która jest „nielimitowana”.
Ważne! Niektóre elektroniczne systemy lokalizacyjne nie odczytują oryginalnych islandzkich nazw. Dlatego nazwy wymienione w artykule nie zawierają znaków islandzkich.
Więcej praktycznych informacji można znaleźć na: http://www.visiticeland.com/ - oficjalna strona turystyczna Islandii z mnóstwem praktycznych informacji na każdy temat związany z Islandią http://www.nat.is/ - dużo praktycznych informacji, np. rozkład jazdy autobusów, szlaki piesze http://www.safetravel.is/ - strona poświęcona poruszaniu się po wyspie samochodem http://www.airportexpress.is/ I https://www.re.is/flybus – rezerwacja autobusu z lotniska https://www.arguscarhire.com/ - wypożyczalnia samochodów http://wowair.co.uk/ - strona linii lotniczej WOW air http://www.icelandair.pl/ - strona linii lotniczej Icelandair Noclegi: http://www.visiticeland.com/ - najlepszy przewodnik po zakwaterowaniu, od chatek w górach i nad jeziorem do farm i kempingów http://www.hostel.is/ - Hostelling International http://www.hotel.is/ - islandzka strona, głównie z hotelami https://www.airbnb.co.uk/s/Iceland – pokoje i prywatne mieszkania do wynajęcia
28
UCIEKNIJ Z DOMU... do greckiej willi!
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
TEKST MACIEJ JENCZ ZDJĘCIA MACIEJ JENCZ, BARTŁOMIEJ KUCZER
30
Tajlandia
Część
I
Tuziny nieznanych zapachów, bogactwo barw i ludzie, którzy zawsze gotowi są pomóc - to rzeczy, z którymi już chyba zawsze będę kojarzył Tajlandię. W pierwszej części relacji opowiem nieco o szalonym Bangkoku oraz spokojnych miejscach z dala od miejskiego zgiełku - Pranburi i Kui Buri.
31
PODRテ毒サE MAナ・ I DUナサE
32
BANGKOK Lądujemy. Do hotelu w centrum mamy 40 km, więc po wyjściu z lotniska od razu łapiemy taksówkę. Nie mamy jeszcze miejscowej waluty, ale po krótkiej dyskusji kierowca godzi się zawieźć nas na miejsce za 12 dolarów. Mimo stosunkowo niewielkiego ruchu w nocy podróż trwa około godziny. Wysiadamy w okolicy Khao San Road, jednej z najbardziej popularnych ulic w Bangkoku. Od razu przytłacza nas mieszanka zapachów nie z tej ziemi, ciężkie, wilgotne powietrze i tłum ludzi. Szybko znajdujemy nasz hotel przy Soi Rambuttri, meldujemy się, zostawiamy rzeczy i – zapominając o zmęczeniu po trzydziestogodzinnej podróży z Polski – idziemy sprawdzić okolicę. Nasza miejscówka okazuje się świetną bazą wypadową. Zaraz po wyjściu z hotelu zaczepiają nas kierowcy tuk-tuków - trójkołowych motorikszy - gotowi zawieźć w każdy zakątek miasta. Wokół masa straganów z tajskim jedzeniem i ubraniami. Do Khao San Road mamy kilka minut piechotą. Na ulicy, która nigdy nie śpi, można znaleźć wszystko - od prażonych skorpionów i koników polnych po dyplomy najlepszych uczelni na świecie. Przeciskamy się między ludźmi, rozglądamy się za kolacją, ostatecznie decydując się na pad thai - podstawowe tajskie danie z makaronem, jajkiem, kurczakiem bądź owocami morza do wyboru. Wcinamy ze smakiem, zostawiamy po 50 baht (niecałe 5 zł), robimy jeszcze jedną szybką rundę po okolicy, masaż stóp na leżakach przed hotelem i wracamy na nocleg.
KOMUNIKACJA Bangkok jest ogromną metropolią i ze względu na znaczne odległości dzielące poszczególne jego części posiada dobrze rozbudowany system komunikacji. Na rzece, która jest rdzeniem miasta, dostępne są promy, łodzie rejsowe i mnóstwo mniejszych, prywatnych łódek. Po ulicach jeżdżą autobusy, taksówki i tuk-tuki. Dostępna jest również komunikacja napowietrzna Skytrain - coś jak metro, z tym że porusza się po specjalnej trasie nad ulicami miasta. Środek komunikacji dobieramy do miejsca i trasy, którą chcemy przebyć. W dzielnicach biznesowych najlepiej sprawdza się Skytrain. Po starszych częściach miasta jeździmy głównie tuk-tukami, natomiast na dłuższe odległości bierzemy taxi.
33
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
Najwięcej frajdy mamy z jazdy tuk-tukiem. Dźwięki i sposób przemieszczania się są nie do podrobienia. Niektórzy kierowcy są naprawdę hardcorowi. Zanim wsiądziemy, ustalamy cenę przejazdu z kierowcą, ponieważ nie ma stałych stawek. Zazwyczaj kierowca podaje cenę z kosmosu, więc grzecznie ją zbijamy, budząc w sobie instynkt handlowca. Często zdarza się, że pierwsza wartość podana przez kierowcę jest śmiesznie niska. Oczywiście dostajemy się do celu, ale z przystankiem u krawca lub jubilera, gdzie kierowca dostaje talon na paliwo w zamian za dostarczenie potencjalnych klientów. Na dłuższą metę zaczyna nas to irytować, ale jeśli ktoś nie ma fajnego garnituru, to warto się skusić. Szyty na miarę, dobrze zrobiony, kaszmirowy garniak z koszulą możemy zamówić nawet za 400 zł! Do odbioru po trzech dniach.
CZY WIESZ, ŻE... Nie należy sugerować się wyglądem ulicznych straganów z jedzeniem. Często ich stan przyprawiłby polski sanepid o ostry ból głowy, ale posiłki tam są świeższe, smaczniejsze i przynajmniej o połowę tańsze niż w restauracjach. Najlepiej szukać takich, w których żywią się miejscowi.
34
Podobnie jest w taksówkach - możemy ustalić stawkę z drajwerem, ale najbardziej opłaca się namówić go na włączenie taksometru. Z naszych obliczeń wynika, że kilometr jazdy kosztuje około 14 groszy, więc jeśli wsiadacie w cztery osoby, jedziecie prawie za free.
CO ZOBACZYĆ Poruszając się po stolicy, non stop natrafiamy na buddyjskie i hinduistyczne świątynie. Podobno jest ich tam około 400. W kilka dni nie ma możliwości zobaczenia wszystkich, więc sprawdzamy te najpopularniejsze. Na początku udajemy się do Phu Khao Thong, inaczej zwanej Golden Mount. Ze świątyni położonej na dosyć wysokim wzniesieniu mamy rewelacyjny widok na miasto. Stojąc na jednym z tarasów, dostrzegamy nowoczesną metropolię stanowiącą tło dla starych, zniszczonych dzielnic położonych bliżej świątyni.
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
Dalej jedziemy do Wat Pho - najstarszej świątyni w Bangkoku. Można tam zobaczyć gigantyczny posąg leżącego Buddy. Trafiamy na dzień, w którym monument jest czyszczony. Stojący bezpośrednio przy posągu ludzie mają wyskość jego... stopy. Naszym kolejnym celem jest odnalezienie posągu Wielkiego Buddy. Protesty w centrum miasta sparaliżowały ruch, więc spory kawałek przechodzimy pieszo, pytając miejscowych o drogę. Każdy mówi co innego, ale po około dwóch godzinach błądzenia docieramy na miejsce. Akurat trwa święto. Wokół posągu zebrał się tłum ludzi biorących udział w różnych buddyjskich rytuałach. Robimy kilka zdjęć i badamy, co dobrego można dostać na świątecznych straganach. Kusimy się na świeżutkie sushi po 50 groszy (!) za kawałek. W Bangkoku po prostu warto się zgubić. To, co widać na zwykłej, tajskiej ulicy, dla nas jest czymś abstrakcyjnym. Ze względu na dużą gęstość zaludnienia, na jednym metrze kwadratowym znajdziemy restaurację, jubilera, stadion, serwis opon i masę innych rzeczy, które nawet nie przyszłyby nam do głowy. Bangkok może się też pochwalić czymś, z czego na co dzień korzysta lokalna ludność, a mianowicie niezliczoną ilością targów i rynków. Można tam znaleźć dosłownie wszystko. Najpopularniejsze są te ze świeżą żywnością: owoce, warzywa, ryby, przyprawy i mnóstwo rzeczy, które pierwszy raz widzimy. W dzielnicy biznesowej są centra handlowe. Oprócz eleganckich i ekskluzywnych (dla tajskich „wyższych sfer”) są też takie, w których znajdziemy niezliczone stoiska z podróbkami. Warto sprawdzić MBK Center, jedno z najpopularniejszych tego typu miejsc w stolicy. Można się nieźle obłowić, nie nadwyrężając przy tym portfela. Na zakupy warto wybrać się też do China Town Ciekawym doświadczeniem jest też rejs łódką po rzece Chao Phraya. Wsiadamy do długiej łodzi. Wyluzowany kapitan zabiera nas na przejażdżkę po khlongach - kanałach w najstarszej dzielnicy.
36
37
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
Spotykamy tam pływające stragany i wielkie jaszczurki wygrzewające się na brzegu oraz oglądamy stare domy, które sprawiają wrażenie, jakby miały się zaraz zawalić.
NOCĄ Bangkok nocą nie zasypia – wręcz przeciwnie, w dzielnicach rozrywkowych odnosi się wrażenie, że jest tam trzy raz więcej ludzi niż w dzień. Najpopularniejszym miejscem jest Khao San Road – typowa, ale jakże osobliwa ulica dla turystów. Stragany z tajskim jedzeniem, imprezy na ulicy, lokale z muzyką na żywo, gabinety masażu i tłum wesołych ludzi. Bangkok jest również uważany za jedną ze stolic światowej seksturystyki. Na Khao San nie jest to tak nachalne, ale i tak co krok zaczepiają nas naciągacze proponujący dziewczynę na noc bądź udział w różnego rodzaju show w klubach nocnych. Jeśli
38
interesuje nas taki pokaz, trzeba przemieścić się na Patpong - dzielnicę słynącą z nocnych klubów oferujących najdziwniejsze pokazy z dziewczynami i nie tylko. Jest tam również rynek, po którym nie ma śladu w dzień, natomiast nocą zajmuje całą ulicę. Kolejnym ciekawym miejscem w nocnym Bangkoku jest Soi Cowboy - ulica czerwonych latarni, przy której znajdziemy około 40 night-clubów. Nazwa ulicy pochodzi od imienia amerykańskiego lotnika T. G. „Cowboya” Edwardsa, który w latach 70. otworzył tu pierwszy klub świadczący usługi związane z prostytucją. Wrażenie robią tu setki kolorowych neonów, dudniąca ze wszystkich stron muzyka i śliczne dziewczyny zapraszające do klubów.
Film z Bangkoku do obejrzenia na naszym profilu “Travel Polska magazyn” na YouTube
WAŻNE Ze względu na to, że Tajlandia jest jedną z najpopularniejszych turystycznych destynacji na świecie, spotkamy tu wielu „biznesmenów”, którzy starają się wykorzystać niewiedzę podróżników, podając abstrakcyjne ceny za różnego
rodzaju towary i usługi. Dużo uśmiechu, pewność siebie i odrobina daru przekonywania pozwolą zrobić interes życia i zbić ceny nawet o 70-80 procent, poza tym targowanie się z Azjatami jest bardzo ciekawym doświadczeniem.
39
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
AWAY HUA HIN PRANBURI BOUTIQUE RESORT 83 MOO 1, NONG KHAM NOI ROAD DON BAN MAI, SAMROIYOD PRACHUAP KHIRI KHAN 77120 TAJLANDIA WWW.AWAYRESORTS.COM
Film z Pranburi do obejrzenia na naszym profilu “Travel Polska magazyn” na YouTube
PRANBURI Po szalonym i męczącym czasie w Bangkoku łapiemy pociąg do Hua Hin, miejscowości położonej około 200 km na południe od stolicy. Podróż tajską koleją nie należy do najprzyjemniejszych. Pociąg jedzie długo, często zatrzymując się bez powodu, a bilety trzeba rezerwować z kilkudniowym wyprzedzeniem. Z dworca w Hua Hin przemieszczamy się taksówką do Pranburi, gdzie spędzimy dwie
40
noce w przeuroczym butikowym resorcie Away Hua Hin - Pranburi. Miejsce jak z bajki - tonące w egzotycznej roślinności, pokój z wielkim, wygodnym łóżkiem i łazienką na otwartym powietrzu – idealne, żeby odetchnąć od miejskiego zgiełku. Po odespaniu podróży idziemy się rozejrzeć. Bezpośrednio przy wyjściu z hotelu mamy zejście na szeroką plażę. Akurat trwa odpływ. Chwila relaksu na słońcu, szybka kąpiel w morzu ciepłym jak zupa, pół godzinki biegania po piasku... cały dzień zleciał na beztroskim odpoczynku. Wieczorem trafiamy na knajpkę przy plaży prowadzoną przez tajską parę. Przemiła pani zaserwowała nam kolację, która smakowała wyśmienicie, a pałaszowanie jej pod słomkową parasolką w promieniach zachodzącego słońca tylko wzmocniło efekt. Na deser shake ze świeżych owoców. Czego chcieć więcej? Tego dnia już tylko porządnie się wyspać.
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
X2 KUI BURI RESORT 18/3, MOO 5, BONOK PRACHUAB KHIRI KHAN 77210 TAJLANDIA WWW.X2RESORTS.COM
Film z Kui Buri do obejrzenia na naszym profilu “Travel Polska magazyn” na YouTube
42
KUI BURI Do Pranburi przyjeżdża po nas menadżer hotelu X2 Kui Buri Resort. Po niecałej godzinie drogi jesteśmy na miejscu. Lokujemy się w nowoczesnym, dizajnerskim resorcie nad samym brzegiem morza. Pokój ze świetnie zaprojektowanym wnętrzem i małym basenem w patio wywołuje na naszych twarzach uśmiechy w kształcie banana o prawidłowym, europejskim stopniu zagięcia. Po rozpakowaniu rzeczy idziemy zobaczyć, co słychać w pobliskiej wiosce. Po krótkim spacerze okazuje się, że słychać... bardzo niewiele. Od czasu do czasu przejeżdża brzęczący motorek, jakaś pani bawi się we fryzjera na środku ulicy, strzygąc prawdopodobnie swoją córkę, czasem zaszczeka pies. Wydaje się, że mamy przed sobą kolejne kilka dni w bardzo chilloutowym miejscu. Wracamy do hotelu, obijamy się na leżakach przy basenie, od czasu do czasu wskakując do wody, godzinę później próbujemy okiełznać mały katamaran z żaglem, który udostępniła nam obsługa hotelu. Wieczorem kilka nocnych zdjęć. Kolejny dzień napełniający dobrą energią. Idziemy spać wcześniej, ponieważ rano ruszamy na całodniową wycieczkę.
›› PRZYKŁADOWE CENY
Obiad dla 2 osób, restauracja średniej klasy - 400-800 baht Papierosy krajowe - 20 baht Papierosy Marlboro - 80 baht Woda 1,5 l - 16 baht Coca-Cola 0,33 l - 10-28 baht
Kawa - 30-70 baht Paliwo - 40 baht Hotel w centrum - 500 baht Piwo krajowe - 50 baht Piwo importowane - 90 baht Koszulka - 120-300 baht Okulary przeciwsłoneczne - 120-250 baht
Orientacyjny przelicznik walutowy: 10 baht = 1 PLN
43
PODRテ毒サE MAナ・ I DUナサE
44
Dzień zaczynamy od pysznego śniadania w hotelowej restauracji. Po posiłku udajemy się do lobby, gdzie czeka na nas klimatyzowany busik. W środku dowiadujemy się, że mimo odludnego położenia hotelu w okolicy jest bardzo dużo miejsc, które warto zobaczyć. Naszym pierwszym celem jest Prachuap Khiri Khan - malownicze miasteczko położone na niewielkim półwyspie. Przewodnik zabiera nas pod Małpią Górę. Wysiadamy przy skwerku z fontanną i od razu obskakuje nas stado małych małp, które zapewne chcą dostać coś do jedzenia. W samochodzie mamy paczkę orzeszków. Zwinne zwierzątka szybko “rozpracowują” cały worek. Dalej, przejeżdżając przez lotnisko tajskiej gwardii, zmierzamy w kierunku punktu widokowego na końcu półwyspu. Po męczących 400 stopniach pod górę naszym oczom ukazuje się
widok na miasto oraz dwie zatoki po obu stronach cypla. Pogoda jest piękna, więc strzelamy kilka fotek i schodzimy w dół. Następny przystanek mamy na miejskiej plaży. Siadamy przy stoliku w małej knajpce, zamawiamy świeże owoce morza z ryżem i nabieramy energii na dalszą drogę. Opuszczamy Prachuap Khiri Khan i ruszamy w kierunku Pranburi już inną drogą. Zatrzymujemy się w niewielkiej zatoczce rybackiej, skąd możemy dojść do niezwykłej świątyni buddyjskiej. Niezwykłej dlatego, że usytuowana jest w jaskini. Mnich w podeszłym wieku wprowadza nas do środka przy świetle świecy. Wrażenie robi potężny posąg leżącego Buddy idealnie wpasowany w skalną przestrzeń. Po wyjściu zastaje nas zachód słońca, znak, żeby wracać do hotelu.
45
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
Następnego dnia, świadomi wartości naszego otoczenia, wynajmujemy skuterki (koszt około 300 baht za dobę). Cały dzień spędzamy na przemierzaniu lokalnych, malowniczych dróg i odkrywaniu zakamarków, które przegapiliśmy poprzedniego dnia. Film z miasteczka Prachuap Khiri Khan do obejrzenia na naszym profilu “Travel Polska magazyn” na YouTube Kolejny przystanek to Koh Samui - rajska wyspa na wschodnim wybrzeżu. Więcej w kolejnej części relacji.
46
PORADNIK
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
TEKST ROBERT NIENACKI
48
Przenośny dom, czyli wybieramy namiot Namiot ma przede wszystkim ochronić nas przed wiatrem i deszczem. Zatem podstawowym kryterium wpływającym na wybór namiotu są warunki atmosferyczne i klimatyczne, w jakich zamierzamy go używać.
49
PORADNIK
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
NAJWAŻNIEJSZYMI CZYNNIKAMI W NAMIOTACH UŻYTKOWANYCH OD WIOSNY DO JESIENI (NAJPOPULARNIEJSZE MODELE) SĄ DOBRA WENTYLACJA I MOSKITIERY. NAMIOT ZIMOWY POWINIEN NATOMIAST CHARAKTERYZOWAĆ SIĘ LEPSZYMI PARAMETRAMI WODOODPORNOŚCI I STABILNIEJSZĄ KONSTRUKCJĄ, ODPORNĄ NA TRUDNE WARUNKI POGODOWE (PORYWISTY WIATR, ŚNIEG).
W zimie lepiej sprawdzają się stelaże aluminiowe; konstrukcje wykonane z włókna szklanego narażone są na uszkodzenia pod wpływem niskiej temperatury i silnego wiatru. Wielu producentów oferuje także namioty całoroczne wyposażone w wieloelementowy stelaż oraz gruby, nieprzemakalny materiał. Wytrzymają one prawie każdą nawałnicę, ale nie sprawdzą się w upale z uwagi na problem z odprowadzaniem wilgoci oraz nie zawsze skuteczną wentylację. ZDJĘCIA: PHOTOXPRESS.COM
O PARAMETRACH SŁÓW KILKA Wielkość namiotu powinna być dostosowana do ilości osób, które będą z niego korzystać. Dla jednej osoby zwykle przeznacza się miejsce o szerokości 80-100 cm, dla dwóch osób jest to 120-140 cm, dla trzech 150-200 cm, dla czterech powyżej 200 cm. Bardzo zróżnicowana jest wysokość namiotów. W najpopularniejszych namiotach typu igloo wysokość sypialni to zazwyczaj 100-110 cm – co umożliwia wygodne siedzenie wewnątrz. Namioty bardzo lekkie są zazwyczaj niższe (80-90 cm), a modele rodzinne/ campingowe z obszernymi przedsionkami znacznie wyższe – do 200 cm, dzięki czemu wchodzenie do takiego namiotu nie wymaga nawet schylania się. Wodoodporność namiotu może być różna w zależności od użytych materiałów. Generalnie za wodoodporne uważa się materiały
50
REKLAMA
DESIGUAL GREEN CAFFÈ NERO NEO ADIDAS...
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
FOTO: PHOTOXPRESS.COM
PORADNIK
NA CO WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ? Ważna jest nie tylko wodoodporność namiotu, wielkość przedsionka czy czas rozkładania. W budowie namiotów występuje wiele elementów, które mogą zdecydowanie ułatwić i uprzyjemnić jego użytkowanie. Są to: • wentylacja – minimum to przynajmniej dwa otwory wentylacyjne, najlepiej z regulowanym stopniem otwarcia. Warto wiedzieć, że na cyrkulację powietrza znacząco wpływa staranność rozbicia namiotu – nieodpowiednio naciągnięty materiał tropiku znacznie pogarsza skuteczność wentylacji;
52
PHOTO: PHOTOXPRESS.COM
o parametrze 1500 mm H2O (tzw. słupa wody). Jednak z uwagi na stopniowe pogarszanie się wyjściowych parametrów tkaniny tropiku lepiej jest zrobić „zapas” i kupić namiot zgodny ze wskaźnikiem 3000 mm. Tyle jeśli chodzi o wodoodporność ścian. Dla podłogi namiotu zalecana klasa wodoodporności to 5000 mm (minimum to 3000 mm), zaś w przypadku namiotów rozbijanych na śniegu wodoodporność ta powinna sięgać nawet 10000 mm. Czynnikiem, którego rozważenia nie unikniemy, jest cena. Obecnie ceny markowych namiotów dobrej jakości zaczynają się od ok. 200250 zł. Górną granicą może być nawet 10 tys. zł - zależnie od typu namiotu, jego wielkości, dodatkowego wyposażenia, rodzaju stelażu itd. Jeśli chcemy, żeby namiot służył nam przynajmniej kilka sezonów (a nie rozpadł się po pierwszej wycieczce), warto udać się do specjalistycznego sklepu turystycznego, gdzie przede wszystkim możemy liczyć (w większości przypadków) na fachową obsługę i rzetelną informację.
• dwa wejścia – tę opcję warto rozważyć w namiotach dwuosobowych lub większych. Takie rozwiązanie daje nam dodatkowy przedsionek oraz możliwość swobodniejszego wychodzenia i wchodzenia do namiotu. Ponadto otwarcie dwóch przedsionków jednocześnie tworzy przeciąg i pozwala bardzo dobrze przewietrzyć namiot, zaś w przypadku silnych wiatrów można wejść do namiotu od strony zawietrznej; • warstwy - większość namiotów będących w sprzedaży to modele dwupowłokowe: warstwą zewnętrzną jest tropik, zaś warstwa wewnętrzna ma formę przewiewnej siateczki. Zastosowanie dwóch warstw poprawia cyrkulację powietrza i zabezpiecza przed skraplaniem się pary na wewnętrznej powłoce namiotu. Namiot jednopowłokowy jest lżejszy, ale też mniej komfortowy; • zamki – powinny być solidne i trwałe, ponieważ będą często używane; • kieszenie – w dolnej części (na bokach) namiotu pozwalają na uporządkowanie podręcznych drobiazgów. Dodatkowa kieszonka z siateczki podwieszana pod sufitem namiotu będzie doskonałym miejscem do umieszczenia w niej np. latarki, co umożliwia oświetlenie namiotu jednym źródłem światła; • foliowe okno – jego zastosowanie w dużych namiotach rodzinnych pozwala na wpuszczenie większej ilości światła do wnętrza, co jest przydatne, gdy z powodu kiepskiej pogody spędzamy dzień w namiocie. Rozwiązanie sprawdza się w przypadku namiotów użytkowanych wiosną i latem – na mrozie folia może pękać; • fartuchy przeciwśnieżne – mogą się okazać bardzo przydatne, jeżeli planujemy zakup namiotu, który będzie wykorzystywany w wyższych górach. Likwidują prześwit pomiędzy dolną częścią tropiku i podłożem, dzięki czemu śnieg nie jest nawiewany pod tropik; • kolor namiotu – element o dużym znaczeniu, nie tylko estetycznym, ale także praktycznym. W tropikach najlepiej sprawdzają
WARTO WIEDZIEĆ... Ze względu na warunki użytkowania wyróżnia się cztery główne rodzaje namiotów. • Lekki namiot do wędrówek – jest to 1- lub 2-osobowy namiot o wadze ok. 1-3,5 kg. Nie może być zbyt duży po spakowaniu, ponieważ jest przytroczony do plecaka (lub do roweru). Jeśli nie zostajemy nigdzie na dłużej, a jedynie rozbijamy namiot na noc i zwijamy rano, to jego rozstawianie i składanie powinno być proste i szybkie. • Namiot ekspedycyjny – 2-, 3-osobowy, waga do ok. 4 kg. Przeznaczony do wyjazdów w wyższe góry i noclegów na śniegu. Namiot powinien mieć wysokie parametry wodoodporności, dobrą wentylację, stabilną (najlepiej aluminiową) konstrukcję, stelaże z aluminium i fartuchy przeciwśnieżne. • Wyjazdy grupowe – namioty
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
dla 2-4 osób, waga ok. 3,5-6 kg. Najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem jest namiot typu igloo z niewielkim przedsionkiem. Przy 3-4 osobach dobrym rozwiązaniem są dwa wejścia oraz dwa przedsionki, oferujące tylko tyle miejsca, aby zmieścić po jednym plecaku z każdej strony. Takie namioty zwykle wyposażone są w stelaż z włókna szklanego. • Rodzinny camping – powinien to być namiot, który zapewni wygodę 4-6 osobom. Waga zwykle mieści się w przedziale 10-20 kg, ale nie ma to większego znaczenia, bo namiot zazwyczaj jest przewożony samochodem. Namiot tego rodzaju rozstawiany jest najczęściej na polu namiotowym, gdzie nie ogranicza nas miejsce. Oczekujemy natomiast względnie komfortowych warunków, więc istotna będzie tutaj większa powierzchnia użytkowa.
PORADNIK
ZDJĘCIA: PHOTOXPRESS.COM
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
się jasne kolory – nie nagrzewają się zbyt mocno - z kolei namioty w stonowanych kolorach (szarości, zielenie) nie przyciągają owadów i łatwo jest je ukryć w lesie. Namiot na wyprawę w góry powinien mieć jaskrawy kolor, co ułatwia jego odnalezienie.
KONSERWACJA I NAPRAWY Należy pamiętać, że przechowywanie mokrego namiotu w pokrowcu grozi pojawieniem się grzybów/ pleśni, których trudno się potem pozbyć. Warto zatem dopilnować, aby przed zwinięciem namiot był dokładnie osuszony. Powstałe na tropiku lub podłodze zabrudzenia najlepiej usuwać miękką gąbką i wodą z dodatkiem detergentu. Namioty nie wymagają szczególnej konserwacji, jeśli jednak po kilku sezonach tropik zacznie przemakać, można poprawić jego wodoodporność, używając specjalnych impregnatów uszczelniających. Jeżeli bierzemy pod uwagę nocowanie na terenie kamienistym, warto przemyśleć zabranie ze sobą płachty pod namiot. Na ewentualność drobnych uszkodzeń w tropiku lub podłodze warto zaopatrzyć się w zestaw łatek. Wytrawni podróżnicy polecają także włączenie do ekwipunku... srebrnej, samoprzylepnej taśmy montażowej, która bywa niezastąpiona, jeśli np. złamie się nam element konstrukcji namiotu.
54
WARTO WIEDZIEĆ... Najpopularniejsze konstrukcje namiotów Igloo – to najpopularniejsza obecnie konstrukcja (samonośna, rozstawiana bez wykorzystania szpilek i odciągów), oparta na stelażu złożonym z dwóch krzyżujących się pałąków. Minusem jest najczęściej niewielki przedsionek oraz pochylenie pod ostrym kątem, co ogranicza rzeczywistą powierzchnię użytkową wewnątrz namiotu. Atutem igloo jest dość duża odporność na wiatr. Geodezyjny – z wyglądu podobny do igloo, ale przedłużony. Jest to również konstrukcja samonośna, ale oparta na co najmniej czterech pałąkach krzyżujących się w różnych punktach, co zwiększa wagę namiotu oraz powoduje nieco trudniejsze i bardziej czasochłonne rozkładanie namiotu. Zaletami wynikającymi ze zróżnicowanej geometrii są: znacznie większa (w porównaniu do igloo) przestrzeń
użytkowa oraz wysoka odporność na warunki atmosferyczne, w tym na duży ciężar śniegu. Tunel – konstrukcja opierająca się na równoległych względem siebie pałąkach; wymaga zamontowania szpilek (lub śledzi) i odciągów. Minusem jest niska odporność poprzeczna na wiatr. Z kolei tunel oferuje większą niż igloo powierzchnię użytkową i kubaturę, większy przedsionek (zwykle o równej z całym namiotem wysokości) oraz lepszą wentylację. Jednopałąkowy – bardzo lekki namiot (dla 1-2 osób) o konstrukcji opartej na pojedynczym pałąku biegnącym wzdłuż osi dachu. Do rozstawienia konieczne jest użycie szpilek i odciągów. Zazwyczaj nie posiada przedsionka, a jeśli nawet, to jest on niewielki. Namiot nie zapewnia zbyt wiele miejsca wewnątrz, ale jego odporność wzdłużna na wiatr jest duża.
REKLAMA
REKLAMA
AS GOOD AS GOLD. LOTS OF DISCOUNTS AND VIP SERVICES FOR FREE WITH YOUR LOYALTY CARD.
RESTAURANTS FROM ALL OVER THE WORLD... A CULINARY JOURNEY ACROSS 5 CONTINENTS.
FORGET THE BOARD, SURF ON OUR TABLETS. DIGITAL TABLETS AVILABLE FOR FREE USE AT THE RECEPTION DESK.
WHEN YOU’RE AFTER SOME FUN, AFTER WORK, AFTER-WORK SHOPPING IT’S ONLY 1 MINUTE BY TRAM FROM DWORZEC GDAŃSKI.
SHOP AS YOU SURF, SURF AS YOU SHOP. MOBILE APP & UNLIMITED, FREE WI-FI IN THE WHOLE SHOPPING CENTER.
55
PRZEGLĄD RYNKOWY - NAMIOTY
Korsyka III to 3-osobowy namiot o konstrukcji tunelowej. Idealny dla turystów zmotoryzowanych z uwagi na dużą przestrzeń przedsionka. Waga 4,5 kg
549,90 zł FJORD NANSEN
Tengri to prosty, ale jednocześnie „pancerny” namiot ekspedycyjny dla 2 osób. Przeznaczony na ataki szczytowe w warunkach zimowych. Tropik z filtrem UV zapewnia odporność na silne promieniowanie UV w wysokich górach. Waga: 3,2 kg
1129 zł MARABUT
Luksusowy namiot rodzinny (5-7 osób) Travel Lodge RT posiada trzy wejścia zabezpieczone moskitierą, w tym dwa z daszkiem przeciwdeszczowym, sześć otworów wentylacyjnych, sześć okien oraz trzy kabiny wewnętrzne. Sypialnie można przekształcić w jedno duże pomieszczenie, usuwając ściankę działową, a wejście frontowe można za pomocą masztów przekształcić w werandę. W komplecie dodatkowa wyjmowana podłoga. Nieprzemakalność w mm słupa wody: tropik - 4000, podłoga 10000. Maksymalna wysokość 205 cm, rozmiar po spakowaniu: 80 x 50 x 25 cm; waga: 20,2 kg (bez osprzętu 18,7 kg). Stelaż aluminiowy.
3739,99 zł JACK WOLFSKIN Namiot rodzinny Basecamp z dwiema dwuosobowymi sypialniami i dwoma wejściami. Poła wejściowa może zostać umocowana na dodatkowych masztach (w komplecie), tworząc zadaszoną werandę. Konstrukcja to samonośna kopuła wzmocniona dodatkowymi pałąkami - pięć punktów przecięć masztów oraz odciągi zapewniają doskonałą stabilizację nawet podczas silnych i porywistych wiatrów. Stelaż wykonany w technologii Durawrap - maszty z włókna szklanego w nylonowym oplocie. Nieprzemakalność w mm słupa wody: tropik - 3000, podłoga – 10000; waga 11,5 kg; wymiary po spakowaniu: 62 x 28 cm
1399,99 zł PINGUIN
Zadaniem podkładu Floorsaver jest ochrona podłogi namiotu, a tym samym wydłużenie okresu jego użytkowania. Dodatkowa podłoga mocowana jest za pomocą elastycznych szlufek do istniejących punktów naciągu, dzięki czemu nie przesuwa się. Nieprzemakalność wynosi 10000 mm słupa wody. Wymiary: 216 x 77 cm, po spakowaniu: 26 x 22 x 3 cm; waga: 275 g
82,99 zł JACK WOLFSKIN 56
Najnowszej generacji namiot 2-osobowy Tordis II – o niesamowitym komforcie i bardzo dobrej wadze – zaopatrzono w dwa przedsionki, Użyty w nim stelaż zewnętrzny pozwala na jednoczesne rozstawienie tropiku z sypialnią, dzięki czemu sypialnia pozostanie sucha nawet podczas deszczu. Waga 2,5 kg
859,90 zł FJORD NANSEN
Namiot Ladakh przeznaczony jest do zastosowań trekkingowych i ekspedycyjnych. Spora sypialnia i przestronna absyda zapewni komfort 2-3 osobom z całym ekwipunkiem. Tropik z filtrem UV zapewnia odporność na silne promieniowanie UV w wysokich górach. Waga: 4,3 kg
1299 zł MARABUT Namiot Tornado 3 został zaprojektowany dla pieszych wędrowców i cyklistów, ale doskonale sprawdzi się też na biwakach i spływach kajakowych. Dwa wejścia i dwa przedsionki oraz obszerna sypialnia dla 3-4 osób zapewniają komfort użytkowania i noclegu. Konstrukcja samonośnej kopuły pozwala na rozbicie namiotu nawet bez mocowania do podłoża. Stelaż wykonany w technologii Durawrap - maszty z włókna szklanego w nylonowym oplocie. W upalne dni namiot rozstawiony bez tropiku może służyć za moskitierę. Nieprzemakalność w mm słupa wody: tropik - 3000, podłoga - 10000; waga 4,1 kg; wymiary po spakowaniu: 48 x 21 cm
649,99 zł PINGUIN
Bardzo lekki (1,5 kg) namiot 3-osobowy Epic II przeznaczony do turystyki górskiej. Wodoodporność zgodna z parametrem 3000 mm słupa wody. Materiał: poliamid. Pojedyncze wejście, stelaż aluminiowy. Wymiary po spakowaniu: 45 x 15 x 10 cm
1799,90 zł SALEWA
Gossamer to lekki i wytrzymały, jednoosobowy namiot biwakowy. Aby zapewnić sobie swobodny dostęp powietrza lub spędzić spokojną noc „pod gołym niebem”, można po prostu zwinąć zewnętrzne zadaszenie i spać tylko pod namiotem wewnętrznym wykonanym z moskitiery. Maksymalna wysokość 80 cm, rozmiar po spakowaniu: 44 x 14 cm, waga min.: 1,75 kg (bez osprzętu 1,53 kg). Nieprzemakalność w mm słupa wody: tropik - 4000, podłoga - 10000. Stelaż aluminiowy.
419,99 zł JACK WOLFSKIN
57
TRAVEL & ŚWIAT
TEKST MACIEJ MAJERCZAK ZDJĘCIA ŁUKASZ KUCZYŃSKI
60
MADAGASKAR
znany i nieznany II
Część
61
TRAVEL & ŚWIAT
4 dzień Kabany
PRZEGLĄDAM SOBIE ZDJĘCIA Z IFATY I MYŚLĘ, ŻE JEST ICH STANOWCZO ZA MAŁO. ZA BARDZO WCIĄGNĘŁO NAS TO MIEJSCE. PO DŁUGIM LOCIE NA MADAGASKAR, PO DŁUGIEJ JEŹDZIE Z ANTANANARYWY (W DOŚĆ MARNYCH WARUNKACH) WYSKOCZYLIŚMY NA TĘ PLAŻĘ JAK – NIE PRZYMIERZAJĄC – AFRYKAŃSKIE DZIECI NA ŚNIEG. Hotel Princesse Du Lagon to miejsce wyjątkowe. Mała enklawa pomiędzy pięknem wód Kanału Mozambickiego a syfem lokalnej wioski, pełnej smrodu śmieci i porażającej ubóstwem tubylców. Hotel jest z betonu i cały w bieli – biała elewacja, białe pokoje, biały wystrój wnętrz. Nawet sofy są wylane z betonu (z daleka nigdy bym nie powiedział), a na nich leżą mięciutkie, wygodne poduchy. Princesse Du Lagon jest nie tylko piękna, ale i przytulna. Brzmi dość dziwnie, bo jak beton może być przytulny? Okazuje się, że może. Dotarliśmy wczesnym wieczorem, więc po rozpakowaniu się zeszliśmy na kolację do baru, który był praktycznie na samej plaży. Zjedliśmy
62
chińską pikantną zupę i na deser lokalne owoce flambirowane w rumie. O ile zupa nie powalała na kolana swoimi walorami smakowymi, to owoce wynagrodziły to z nawiązką. Tego dnia zaczęły się nasze problemy z żołądkiem, więc zaraz po kolacji poszliśmy spać. Wstaliśmy wczesnym rankiem, aby nie tracić ani chwili. Otworzyłem podwójne drzwi tarasowe, a tam piękne słońce, turkusowy ocean i lekka bryza – wszystko razem zapierające dech w piersiach… Śmiało mogę powiedzieć, że czułem się tak dumny jak prezydent Rosji, gdy otwierają się jego wielkie złote kremlowskie drzwi i słychać słowa: „Władimir Władimirowicz Putin”. Śniadanie lekkie bagietka, kawa, miód i masełko. Na plaży już zbierali się tubylcy, oferując nam cały wachlarz atrakcji: od masażu i pamiątek po nurkowanie i owoce morza. Wzięliśmy szybko aparat i ruszyliśmy brzegiem plaży na spacer. Rano był odpływ, więc plaża ciągnęła się daleko w głąb oceanu, by na wieczór skrócić swoją szerokość do pięciu metrów. Turystów nie było zbyt wielu; ci nieliczni przechadzali się leniwie po plaży. Przyjechaliśmy tu celowo właśnie z tego powodu, mogliśmy przecież
HOTEL W IFATY Ifaty, Madagaskar Tel.: 00261 34 98 887 49 www.princessedulagon.com
63
TRAVEL & ŚWIAT
odwiedzić piękne plaże Nosy Be, ale tam jest pełno wczasowiczów. Z tubylcami dogadać się można jedynie w języku francuskim, nie mówiąc oczywiście o ich ojczystym malgaskim (który Polak zna malgaski?). W związku z tym, jako że nie znamy francuskiego, porozumiewaliśmy się głównie na migi. Z lokalnym żeglarzem umówiliśmy się na nurkowanie na następny dzień. Cenę eskapady ustaliliśmy (pisząc na piachu) na 30 000 ar. Wyobraźcie sobie, ile było tego pisania, zważywszy na fakt, że ostro się targowałem. Trochę się pobyczyliśmy na plaży, pijąc świeżo wyciśnięte soki i zanurzając się od czasu do czasu w ciepłej jak zupa wodzie. Po południu poszliśmy na spacer do wioski. O ile piasek na plaży był złoty, czysty i przyjemny, o tyle nogi po przejściu przez wioskę Mangily były brudne jak kask żużlowca Falubazu Zielona Góra. Kilka straganów z owocami, kilka z mięsem, bar, szkoła i kościół; nic ciekawego. Spacerując, zastanawiałem się, dlaczego ciemnolicy tubylcy mają wysmarowane kolorowymi mazidłami twarze. Otóż – uwierzcie lub nie – oni także mogą się poparzyć promieniami słonecznymi i w ten sposób chronią się przed słońcem (taka lokalna ochrona przeciwsłoneczna…bez filtra). Na kolację zamówiliśmy złowionego rano świeżutkiego czarnego homara, którego zjedliśmy grillowanego z limonką i masłem ziołowym. Co prawda był dość drogi jak na ceny lokalne, a mięsa było mało, ale smak nam to wynagrodził - był przepyszny. Dzień minął nam bardzo szybko, wprawdzie z lekkimi oparzeniami od słońca, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami.
64
Park Narodowy Isalo. Droga prowadzÄ…ca do wodospadu.
65
TRAVEL & ŚWIAT
NASTĘPNEGO DNIA MIELIŚMY WYJEŻDŻAĆ, ALE POSTANOWILIŚMY PRZEDŁUŻYĆ POBYT W TYM MIEJSCU O JESZCZE JEDNĄ NOC. ZARAZ PO ŚNIADANIU MIELIŚMY UMÓWIONE NURKOWANIE. W związku z tym, że Łukasz miał problemy żołądkowe, nurkowałem tylko ja. Łódź żaglowa była wąska jak kajak, drewniana i bez wątpienia wykonana ręcznie. Wypłynęliśmy na szerokie wody oceanu, linia brzegowa powoli znikała z zasięgu wzroku. Raz po raz mijaliśmy lokalne łodzie rybackie.
Nurkowałem tylko z maską i rurką, co chwilę zachłystując się piekielnie słoną wodą. Nurek ze mnie mizerny, w dodatku panicznie boję się rekinów, choć nigdy żadnego nie widziałem „na żywo”. Dwóch sterników/właścicieli łodzi wskoczyło ze mną do wody, pokazując mi, gdzie mam płynąć i naprowadzając mnie na „big fish”, jak to oni mówili. Zanim dopłynąłem, widziałem co najwyżej „very small fish”. Nie wiem do dziś, czy robili sobie żarty, czy też te małe rybki były nazywane przez nich wielkimi z powodu mocno ograniczonej angielszczyzny. Cała atrakcja trwała może dwie godziny, po czym wróciliśmy do hotelu, gdzie przez resztę dnia byczyliśmy się, leżąc na kabanach i popijając orzeźwiające soft drinki. Do hotelu dojechały jeszcze dwie pary z Rosji. Jeden facet zabrał ze sobą „kajta” i wyruszył na przejażdżkę. Leżąc, obserwowaliśmy, jak sobie radził. Był spory odpływ, więc facet musiał z tym „kajtem” przemaszerować ze dwa kilometry przez sięgającą do kostek wodę. Czekaliśmy, kiedy mu się znudzi ten marsz, ale w końcu Armia Czerwona nie takie dystanse przemierzała piechotą. Złapał dobry wiatr i po chwili już pędził niczym MiG. Wieczorem szykowano kolację na plaży, dodatkowo miała grać lokalna kapela. Oprócz nas, właścicieli hotelu i Rosjan miało przyjść sporo ludzi z okolicy: znajomych dyrekcji, hotelarzy, turystów. Ostatecznie przybyło tylko parę osób, razem było nas ośmioro. Nie był to więc Sunrise Festival, ale trzeba przyznać, że muzyka w wykonaniu malgaskich grajków była rytmiczna, pełna optymizmu, bardzo przyjemna. Na grillu piekły się rozmaite skorupiaki, a wszystko można było popić ponczem i świeżymi sokami.
66
5 dzień
6 dzień WSTALIŚMY O 6 RANO, BY SPRAWNIE SIĘ SPAKOWAĆ, ZJEŚĆ SZYBKIE ŚNIADANIE I JESZCZE SZYBCIEJ RUSZYĆ W DALSZĄ DROGĘ. WSZYSCY JESZCZE SPALI, NA PLAŻY NIE BYŁO NIKOGO, W RESTAURACJI GRAŁO CICHUTKO RADIO. OSTATNIA KAWA I OSTANIA BAGIETKA W IFATY, WSCHÓD SŁOŃCA I LEKKA NOSTALGIA TOWARZYSZĄCA NAM PODCZAS ŚNIADANIA.
67
TRAVEL & ŚWIAT
Po drodze stanęliśmy w Toliarze, by zatankować na full naszą terenówkę. Żołądek dawał się już we znaki. Wracaliśmy tą samą drogą, więc pozwoliliśmy sobie na drzemkę. Odcinek na ten dzień to liczący 520 km „oes” od Toliary do Fianarantsoa. Po drodze mieliśmy jednak obowiązkowy przystanek, miejsce, którego nie odwiedziliśmy w drodze do Ifaty z powodu braku czasu - park Isalo. Park Narodowy Isalo to miejsce wyjątkowe. Liczący ponad osiemdziesiąt tysięcy hektarów, najczęściej zwiedzany park narodowy na wyspie. Turyści wybierają się tu nawet na tygodniowe wycieczki, my mogliśmy sobie pozwolić tylko na wejście na szczyt, by zobaczyć niewielki wodospad i grupki lemurów. Było ich zdecydowanie więcej niż w rezerwacie Anja i mogliśmy zobaczyć je z bliska, nie były tak płochliwe jak te poprzednie. Wspinaczka z przewodnikiem po stromych zboczach i kamieniach zanurzonych w spływających z gór potokach zajęła nam niecałą godzinę. Było bardzo gorąco, a przede wszystkich sucho, więc marsz z całym ekwipunkiem był dość męczący. Wodospad u szczytu góry był przepiękny, a woda w strumyku aż nienaturalnie zielona. Zrobiliśmy kilka zdjęć i… zaczęliśmy schodzenie. Isalo to park, w którym warto spędzić znacznie więcej czasu niż
68
my. Są tam piaszczyste wąwozy, jak również spiczaste wapienne kaniony. Zdecydowanie trzeba mieć co najmniej kilka dni, by móc dokładnie poznać to miejsce. My po dwóch godzinach zwiedzania byliśmy już nieźle zmęczeni, a niestety czas nas gonił. Kiedy wjeżdżaliśmy do Fianarantsoa, przywitał nas, jak na deszczową porę przystało, ulewny deszcz. To tutaj mieliśmy spędzić ostatnią noc przed powrotem do stolicy. Zatrzymaliśmy się w hotelu Zomatel. Duży, dziwny, ale podobno dobry hotel. Takie też wrażenie odniosłem, wchodząc do recepcji. Bez wahania wzięliśmy tu pokój. Niestety, gdy zaprowadzono nas do pokoju, doznaliśmy lekkiego szoku. Pokój prezentował zupełnie inny standard niż recepcja, a przede wszystkim niż pomieszczenia prezentowane na firmowej stronie internetowej. Tapety odpadały od ściany, w łazience był grzyb, łóżka śmierdziały stęchlizną, a wanna była pordzewiała. Szybko pobiegliśmy do recepcji spytać, o co chodzi. Okazało się, że hotel ma dwie części. Jedna – w której mieściła się recepcja – była zdaje się nowsza albo po generalnym remoncie. Tam pokoje były naprawdę godne polecenia. My niestety trafiliśmy do tej starszej części hotelu, gdzie remont był „past due”. Jeżeli zatem wybieracie się do Fianarantsoa, to nie omijajcie hotelu Zomatel, po prostu zabukujcie pokój w części obiektu z recepcją. Ceny są takie same!
Rano obudził nas jazgot pokojówek, które ustawiły się centralnie przy naszym oknie i zaczęły świergotać po malgasku. À propos okna - wyobraźcie sobie, że jedyne okno w pokoju wychodziło… na korytarz! Po śniadaniu spakowaliśmy się i przed wyjazdem do Tany postanowiliśmy zrobić mały tour po mieście. Fianarantsoa to piękne miasto, kolebka kultury i oświaty Madagaskaru, miasto malowniczo położone na wzniesieniach. Kursuje stąd jedna z niewielu linii kolejowych, na trasie Fianarantsoa-Manakara. Odcinek liczący ok. 160 km pociąg pokonuje przez cały dzień. A my narzekamy na polskie koleje… Leon (nasz kierowca) zabrał nas na najwyższy punkt widokowy, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na całe miasto. O tej porze roku pogoda dzieli dzień na dwie części: od rana do godziny 15-16 jest piękne słońce, a później zaczyna się ulewa trwająca do późnego wieczoru. Ulice zamieniają się w małe potoki, woda spływa ze wzniesień, zabierając ze sobą czerwoną glinę. W takich warunkach na nogi poleca się japonki lub gumowce. Można też chodzić boso, ostatnio u podróżników to modne, ale gdy wrócimy do domu, to piętami pozaciągamy dywan i pościel, a w SPA przy pedicurze trzeba będzie używać diaxu. Około godziny 11
wyruszyliśmy w trasę, ostatni odcinek wyprawy z Fianarantsoa do Antananarywy. Droga ta sama, więc nic raczej nie mogło nas zaskoczyć. Zatrzymaliśmy się na stek zebu z frytkami, jednak tym razem nasze żołądki nie przyjęły jedzenia łagodnie. W ogóle zastanawiam się, co nam tak zaszkodziło. Nie piliśmy ani nie jedliśmy nic surowego, wszystko po obróbce termicznej, a ostatnie 3 dni – wierzcie lub nie – w ogóle nie korzystałem z WC. Może lek od malarii (Malarone), który braliśmy przez dwa tygodnie wywołał skutki uboczne, bo takich sensacji jelitowych jak na Madagaskarze nie miałem nawet przy rotawirusach. Po drodze zatrzymaliśmy się w Antsirabe, mieście rodzinnym Leona. Zostawił nas w hotelu na kawę i skorzystanie z Wi-Fi, a sam pojechał do domu przebrać się i przywitać z rodziną. Daliśmy mu nasze firmowe koszulki oraz koc, który zabraliśmy z samolotu. Po dwóch kwadransach przyjechał z całą rodziną, by nam podziękować. Wdzięczność jego bliskich była bardzo szczera, czuć było serdeczność tych ludzi, i to za tak banalne podarki. Coś niespotykanego w naszym zachodnim świecie, coś, czego bez wątpienia nam brakuje. Do Antananarywy dotarliśmy późnym wieczorem. Zabukowaliśmy ten sam hotel (Brajas), w którym zatrzymaliśmy się zaraz po przylocie. Zmęczeni całodniowym voyagem usnęliśmy bardzo szybko. Rano musieliśmy być wypoczęci, bo czekała na nas jeszcze stolica.
69
TRAVEL & ŚWIAT
7 dzień WCZESNYM RANKIEM ZJAWIŁ SIĘ LEON, A MY PO KĘSIE ZNANEJ JUŻ NAM BAGIETKI Z MASŁEM I ŁYKU KAWY SPAKOWALIŚMY SIĘ DO SUV-A I RUSZYLIŚMY NA ZWIEDZANIE SYFIASTEJ STOLICY. LEON ODRADZAŁ NAM CHODZENIE Z APARATEM PO TANIE, TŁUMACZĄC, ŻE JEST BARDZO NIEBEZPIECZNA.
Panorama z najwyższego punktu widokowego w Antananarywie.
70
W brzydkiej i brudnej stolicy trafiliśmy na miejsce „z innej bajki”
71
TRAVEL & ŚWIAT
Większość zdjęć robiliśmy z samochodu lub zatrzymywaliśmy się na chwilę, by pod okiem drajwera szybko wyskoczyć i pstryknąć fotkę. W stolicy, jak w większości stolic na świecie, nie można było nie zauważyć Chińczyków - nawet tutaj mieli swoje Chinatown. Ogólnie Tana to nic wartego polecenia. Może przesadzam, ale dla mnie to swoista Sodoma i Gomora. Na ulicach brud, korki jak w Mexico City, wysoka przestępczość, a na dźwigany przez nas sprzęt fotograficzny patrzą z pożądliwością godną przynajmniej diamentowej kolii. Drogę na lotnisko liczącą ok. 14 km przejechaliśmy w trzy godziny. Trzeba dodać, że ulice ściśle wypełniają głównie stare i bardzo stare francuskie samochody. Więc jeśli choćby jeden z nich się zepsuje (a zdarza się to niemal bez przerwy), wszyscy stoją. Lot mieliśmy dopiero o 01:30 w nocy, a na lotnisku byliśmy już ok. godziny 20. Leon pomógł nam zanieść nasze bagaże, poczekał z nami w kolejce do odprawy. Resztę miejscowych pieniędzy wydaliśmy w lotniskowych sklepikach na ostatnie pamiątki: wanilię, rum, malgaską czekoladę i kilka innych przypraw. Oczywiście wymieniliśmy się z Leonem adresami i numerami, zżyliśmy się z nim, a czas już było się pożegnać.
72
73
TRAVEL & ŚWIAT
Byliśmy bardzo głodni, ale postanowiliśmy zjeść już w restauracji w strefie wolnocłowej, której szyld było widać jeszcze przy odprawie. W dodatku samolot był opóźniony prawie godzinę. Mimo niezapomnianych wrażeń z podróży marzyliśmy już tylko o tym, by się znaleźć w samolocie, no i rzecz jasna o schabowym z ziemniacz-
WYPOŻYCZALNIA AUT VISIT MADATOURS BP: 237 - ivato aeroport (105) Antananarivo – Madagascar Tel.: 00261 33 11 319 24 www.madagascar-tour.com
Sponsorem wyprawy był
74
kami i buraczkami. Pomimo wygodnych foteli Air France niestety nie zmrużyłem oka przez cały lot. A to dlatego, że cały zapas benzodiazepin zużyłem w drodze na Madagaskar.
REKLAMA
luxury apartments for rent in Sopot, Gdansk & Warsaw
comfort and pleasure te l. +48 535 585 0 55 e - m a i l: s o p o t@ imperial - apar t ments.c om www. i m p er ial - apar t ments.c om
75
POLSKA NA WEEKEND
OPOLE TEKST KARINA JUSZCZUK
stolica polskiej piosenki Miłośnikom dobrej muzyki nie trzeba podpowiadać, dokąd wybrać się na pierwszy weekend czerwca (6-8. 06.). Kierunek może być tylko jeden – Opole! Zwłaszcza że spora dawka muzycznych wrażeń podczas 51. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki to niejedyne atrakcje, jakie czekają na nas w jednym z najstarszych miast Górnego Śląska.
WOKÓŁ FESTIWALU STREFA WIDZA Strefa Widza to sprawdzone wydarzenie okołofestiwalowe, cieszące się ogromną popularnością wśród turystów i mieszkańców. Podczas Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w dwóch miejscach w Opolu: naprzeciwko kościoła na Górce i na Rynku zostanie ustawiony wielkoformatowy ekran, na którym transmitowane będą koncerty festiwalowe. Każdy, kto nie kupił biletu na festiwal, a chciałby w miłej atmosferze go obejrzeć, może usiąść na krzesełku (na schodach przy kościele) i wziąć udział we wspólnym oglądaniu. Transmisji towarzyszą konkursy z nagrodami oraz prezentacja atrakcji Opola i występy artystyczne.
AKCJA „ZOSTAŃ GWIAZDĄ FESTIWALU” Na Rynku w Opolu zostanie ustawiony namiot urządzony według scenografii gwiazdorskiej: czerwony dywan dla gwiazd, stylizowany
76
mikrofon. Na tle ścianki promocyjnej mieszkańcy i turyści będą mieli możliwość zrobienia sobie zdjęcia pamiątkowego na wzór zdjęć, jakie wykonują gwiazdy. Zdjęcie może być zgodnie z życzeniem wysłane na portal społecznościowy i adres mailowy. Możliwe jest również pozowanie z historyczną Karolinką, nagrodą wręczaną debiutantom podczas festiwalu przez Prezydenta Miasta Opola.
GRA MIEJSKA „W OPOLU WSZYSTKO GRA” Podczas 51. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki miasto zamieni się w planszę do gry, po której będą poruszać się uczestnicy, zdobywając wiedzę i informacje o historii opolskich festiwali. Kolejne stacje ustawione będę w miejscach związanych z festiwalami, a quizy i zadania realizowane na każdej z nich będą sprawdzać wiedzę mieszkańców i turystów – pasjonatów polskiej piosenki. Interaktywna, terenowa gra miejska będzie świetnym sposobem na spędzenie dnia ze znajomymi i rodziną w oczekiwaniu na wieczorny koncert festiwalowy w amfiteatrze.
PASAŻ GRYGOLUNASA I ŚWIĘCICKIEGO Niewiele osób wie, że to Jerzy Grygolunas i Mateusz Święcicki byli pomysłodawcami i organizatorami Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. W 2013 roku Rada Miasta Opola na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Opola uchwaliła nazwę dla pasażu obok Narodowego Centrum Polskiej Piosenki: Pasaż im. Jerzego Grygolunasa i Mateusza Święcickiego. Znajduje się tam również głaz z okolicznościowym napisem.
REKLAMA
REKLAMA
77
POLSKA NA WEEKEND
ALEJAGWIAZDPOLSKIEJPIOSENKI Między Ratuszem a kamieniczkami po wschodniej stronie Rynku od 2004 roku powstaje Aleja Gwiazd Polskiej Piosenki. Aleja liczy 38 gwiazd wykonanych z brązu. Wśród dotychczas uhonorowanych artystów są m.in. Edyta Górniak, Michał Bajor, Kayah, Perfect, Zakopower czy Marek Grechuta. W tym roku Aleja powiększy się o kolejne 5 gwiazd polskiej estrady.
NA ZDJĘCIACH (OD GÓRY) ZESPOŁY: SKALDOWIE, ALIBABKI.
Jerzy Grygolunas (1924–1982) – literat i dziennikarz, autor opowiadań i reportaży, a także tysięcy audycji radiowych, współorganizator Programu III Polskiego Radia oraz naczelny redaktor warszawskiej Rozgłośni Harcerskiej w latach 1964– 1966. Był inicjatorem Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu oraz – wspólnie z kompozytorem i muzykologiem Mateuszem Święcickim – kierownikiem artystycznym i współorganizatorem pierwszego festiwalu, a członkiem komisji artystycznej drugiego i trzeciego festiwalu. Mateusz Święcicki (1933–1985) – polski kompozytor, aranżer, publicysta i dziennikarz radiowy. W latach 1951–1959 studiował w Instytucie Muzykologii na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1955–1964, jako pierwszy, prowadził jazzowe audycje w Polskim Radiu. Był pierwszym muzycznym szefem radiowej Trójki. Był autorem pierwszej Trójkowej audycji, zatytułowanej „Mój magnetofon”, przekształconej później w „Muzyczną pocztę UKF”. Audycja ta funkcjonuje do dziś. Mateusz Święcicki, podobnie jak Jerzy Grygolunas, był współorganizatorem 1. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Grał w zespole jazzowym „Pinokio” (trąbka, pianino) i wystąpił z nim na I Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Sopocie w 1956 roku.
78
Opole nocą
Miejska Biblioteka Publiczna
Centrum Wystawienniczo-Kongresowe
REKLAMA
Bulwary nad Młynówką
Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej
MiastoOpole
75 www.opole.pl
POLSKA NA WEEKEND
KIOSK MULTIMEDIALNY Multimedialny kiosk w kształcie wielkich słuchawek daje turystom możliwość bezpłatnego posłuchania polskich przebojów największych gwiazd polskiej estrady.
GRAJĄCA FONTANNA Staw Zamkowy przy ul. Barlickiego obok amfiteatru to wspaniałe, klimatyczne miejsce do odpoczynku i spacerów. W sezonie letnim działa tu multimedialna fontanna, która w określonych godzinach odtwarza polskie przeboje, łącząc ze sobą grę świateł, dźwięków i wody w jedno wspaniałe widowisko.
80
››
Narodowe Centrum Polskiej Piosenki W 2010 roku rozpoczęła się modernizacja prawie 50-letniego obiektu, jakim jest opolski amfiteatr. Celem przebudowy amfiteatru było utworzenie Narodowego Centrum Polskiej Piosenki – ponadregionalnej instytucji kultury wpływającej także na atrakcyjny wizerunek samego Opola. W ramach projektu zaplanowana została między innymi przebudowa widowni i sceny wraz z jej charakterystycznym dachem. Dodatkowo przewidziano powstanie zadaszenia nad fragmentem widowni, stworzenie pomieszczeń reżyserskich i zaplecza oraz zagospodarowanie terenu przy obiekcie. Przebudowany amfiteatr zawiera również nowy taras widokowy, z którego można podziwiać nie tylko wszystko to, co dzieje się na scenie, ale także malowniczą okolicę. Ponadto zakupiony został nowoczesny sprzęt multimedialny: sceniczny ekran diodowy, pięć web-kiosków z dostępem do najświeższych informacji kulturalnych, dwa ekrany plazmowe oraz stały system nagłośnieniowy. Modernizacja obiektu przewidywała także stworzenie witryny internetowej – wirtualnej instytucji kultury związanej z muzyką Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki wykorzystywanej do realizacji programu kulturalnego. Amfiteatr to jeden z najbardziej rozpoznawalnych obiektów Opola i Opolszczyzny, który po modernizacji stał się również nowoczesnym ośrodkiem kulturalnym funkcjonującym cały rok. W budynku NCPP powstaje nowoczesne, multimedialne, jedyne w Polsce Muzeum Polskiej Piosenki. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych metod przekazu informacji, elementów interaktywnych i elektronicznych widzowie będą mogli zaangażować się w sprawdzanie, zdobywanie i poszerzanie wiedzy na interesujący go temat w obszarze polskiej piosenki. Tu zostanie przedstawiona historia polskiej piosenki: w ujęciu chronologicznym od początków XX w. do lat współczesnych, z podziałem na znaczące okresy, uwzględniając przy tym charakterystykę tła historycznego, społecznego i kulturowego.
81
POLSKA NA WEEKEND
SKWER ARTYSTÓW NA WZGÓRZU UNIWERSYTECKIM Przy Uniwersytecie Opolskim powstał skwer, na którym znajdują się rzeźby polskich artystów, takich jak Czesław Niemen, Marek Grechuta czy Jonasz Kofta. W miłej atmosferze można usiąść na krzesełku koło Agnieszki Osieckiej lub na ławeczce ze Starszymi Panami.
MIASTO Z HISTORIĄ W TLE KOŚCIÓŁ NA GÓRCE Kościół na Górce to w rzeczywistości Kościół Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha położony na najwyższym wzgórzu Opola, gdzie według tradycji w 984 r. miał głosić Słowo Boże opolanom biskup z Pragi – św. Wojciech. Pierwszy drewniany kościół powstał tu około 1000 r. Obecnie wnętrze kościoła odznacza się pięknym barokowym wystrojem z cennymi rzeźbami i obrazami oraz ciekawymi ołtarzami. W prezbiterium ustawiony jest od 1875 r. barokowy ołtarz zwieńczony stiukowym baldachimem. Pośrodku obraz przedstawiający chwałę św. Wojciecha. Ołtarz z prawej i lewej strony otoczony rzeźbami czterech Ojców Kościoła. W nawie głównej, przy filarach umieszczone są regencyjne ołtarze boczne wykonane po roku 1739. Średniowiecznym zabytkiem w kościele jest przeniesiona w 1963 r. ze Skorogoszczy środkowa część gotyc-
82
kiego tryptyku. W kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej kultem otoczony jest przywieziony z kresów obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. W podziemiach świątyni znajdują się groby bł. Władysława Hermana (zm. 1217 r.), biskupa Jana Kropidły (zm. 1421 r.), dominikanów i innych dobrodziejów kościoła. Opracowanie: Piotr Paweł Maniurka
RYNEK Opolski Rynek zachwyca przyjezdnych swoim barokowym obliczem. Wygląd ten zawdzięcza odbudowie zakończonej w 1955 roku. W czasie działań wojennych w 1945 roku zabudowa rynku uległa w większości zniszczeniu. Przystępując do jego odbudowy, przyjęto zasadę odtworzenia barokowego charakteru rynku. Te kamienice, które zostały zmodernizowane w XIX lub w początkach XX wieku, przebudowano, przywracając ich fasadom wygląd z okresu baroku. Projekt rekonstrukcji zabudowy rynku w Opolu otrzymał w 1956 roku nagrodę III stopnia w dziedzinie „Konserwacja zabytków”. Głównym projektantem był mgr inż. architekt Marian Skałkowski. Murowane kamienice zaczęto wznosić wokół rynku w wieku XV dzięki fundacji księcia Jana Kropidły, który w 1421 roku zapisał miastu 300 grzywien złota na budowę murowanych domów. Opracowanie: Urszula Zajączkowska
REKLAMA
REKLAMA
83
TRAVEL & ŚWIAT TEKST KARINA JUSZCZUK
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
Cidade maravilhosa (port. «wspaniałe miasto»)
84
Odważę się powiedzieć, że Rio de Janeiro to najpiękniej
położona metropolia na świecie – wciśnięte między ocean i zatokę Guanabara, otoczone przez wspaniałe góry, piaszczyste plaże i zielone lasy deszczowe. Dołącz do tego jeden z… najseksowniejszych narodów na świecie, kulturę, sztukę, ogólny hedonizm, a otrzymasz taki tropikalny koktajl, który pozostawi cię odurzonego rajem na długi czas. Cariocas, czyli mieszkańcy Rio de Janeiro, udoskonalili sztukę życia i mimo że miasto ma swoje problemy, nawet biedni mieszkańcy nie marzą o wyprowadzce, a to, że sam Chrystus góruje nad miastem z otwartymi ramionami, to także nie jest przypadek.
85
TRAVEL & ŚWIAT
NAJLEPSZA NA ŚWIECIE? Nawet jeśli w Brazylii akurat podczas mistrzostw świata będzie panowała zima (tamtejsza to wciąż średnio 25ºC w ciągu dnia!), to i tak plaża jest właśnie tym miejscem, w którym wypada być. Po prostu wygodnie usiądź i oglądaj „specjalistów” od piłki plażowej, biegaczy, straganiarzy i tych pięknych, opalonych Cariocas walczących zawzięcie o uwagę turystów. Copa (skrót od Copacabana) - najsłynniejsza plaża Rio – oraz Ipanema to takie miejskie areny, na których rozgrywają się różne ekscytujące wydarzenia z życia metropolii. To tu tak naprawdę znajduje się serce miasta, mimo że położone są z daleka od oficjalnego centrum. Zaraz przy Copacabanie znajduje się promenada, na której zawsze jest mnóstwo spacerowiczów, rowerzystów, dziewczyn na rolkach i oczywiście sprzedawców najróżniejszych rzeczy. Plaże
tętnią życiem w dzień i w nocy, a czym sobie zapracowały na swoją reputację, musimy się przekonać sami! Uwierz w uwodzicielską siłę Rio de Janeiro i poznaj więcej powodów, dla których powinieneś dać się ponieść beztrosce. Centrum miasta to zderzenie kontrastów: nowoczesność przeplata się z zabytkami. Cała okolica placu Floriano kipi życiem niemal całą dobę. Liczne restauracje, kawiarnie i bary mieszczące się w zabytkowych budynkach wabią śmietankę towarzyską. Przy placu mieści się Muzeum Narodowe Sztuk Pięknych, zaś kilka przecznic dalej znajduje się równie okazały, ale nie tak popularny, historyczny plac Praca Tiradentes. Skoro jesteś już w tej okolicy, czemu nie odwiedzić Pałacu Carskiego, który do niedawna był siedzibą królewską i rządową, dziś natomiast pełni funkcję centrum kultury. Na nocne harce w pewnej ciekawej dzielnicy, której nazwę zdradzę później, trzeba sobie w końcu zapracować!
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
Copacabana nie jest najdłuższą plażą w Rio. Jest nią Barra da Tijuca, która ma prawie 18 km długości!
86
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
Lapa - historyczna dzielnica Rio, słynąca z szalonego życia nocnego...
zimowych ferii. Dolot zajmie około 8 godzin, a różnica czasowa to tylko +3 godziny. Słońce i wysoka temperatura są gwarantowane, nawet wieloryby można podziwiać w tych miesiącach. Nie polecamy wyjazdu w miesiącach letnich, gdyż w ponad 45-stopniowym upale nie będziemy w stanie wyjść z klimatyzowanego pokoju hotelowego.
FOTO: KARINA JUSZCZUK
››
Kiedy jechać? Zimą! To znaczy w czasie naszej polskiej zimy. Zima w Omanie nie istnieje, gdyż „zimne” dni są tam wtedy, gdy temperatura spada do 20°C. Przyjazne temperatury trwają od października do kwietnia. Jest to doskonałe miejsce na dwutygodniowy wypoczynek w krótkie i szare miesiące, a szczególnie w czasie
87
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
TRAVEL & ŚWIAT
›› Jak się poruszać? Miasto jest bardzo rozległe i najlepiej nocować gdzieś w okolicy plaż Copacabany/ Ipanemy/ Leblon, na które możemy udać się pieszo. Inne atrakcje są daleko i można do nich dojechać taxi (dość drogo), piętrowym turystycznym autobusem typu hop on/off
88
(wsiadasz/wysiadasz kiedy chcesz) albo po prostu autobusem miejskim (niektóre z nich nie mają nawet numeru, a kierowcy uważają się za rajdowców Formuły1!). Jest także czyste metro, ale niestety nie zabierze nas ono do największych atrakcji Rio.
TRAVEL & ŚWIAT
FOTO: MARK SHWETTMANN / SHUTTERSTOCK.COM
WIDOKI NICZYM Z POCZTÓWKI
FOTO: CATARINA BELOVA/ SHUTTERSTOCK.COM
90
Dzięki swojemu nadzwyczajnemu położeniu na wzgórzach i nad zatoką miasto najwspanialej wygląda z góry. Widoki z Głowy Cukru i wzgórza Corcovado są oszałamiające i dosłownie zapierają dech w piersiach. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na odwiedzenie obu tych atrakcji (każda kosztuje ok. 80 zł), stoją przed nie lada decyzją. Większość wybiera górę Corcovado, na której z rozpostartymi ramionami stoi figura Chrystusa Odkupiciela. Ogromny 38-metrowy pomnik wzniesiony na szczycie granitowej góry to symbol miasta, ale widoki z wystającej z zatoki Głowy Cukru są równie niesamowite (widać z niej inną część Rio).
›› Kiedy jechać? Najgorętszymi miesiącami jest nasza zima i jest to równocześnie najdroższy sezon. Dla Europejczyków może być męcząco, z uwagi na wysoką wilgotność powietrza. Najlepszy czas na wyjazd to wrzesień lub listopad, kiedy jest ciepło i sucho, ale bez przesady. Nawet zimą temperatury nie spadają poniżej 20ºC, więc tak naprawdę można uznać, że
jest to kierunek całoroczny. Luty to newralgiczny okres z uwagi na karnawał (ceny rosną wtedy kilkakrotnie). Należy pamiętać, że Brazylia jest ok. 8 razy większa od Polski, a pory deszczowa i sucha nie występują na całym obszarze jednocześnie. Planując wyprawę w dalsze zakątki kraju, koniecznie zróbmy dokładne rozeznanie w tym temacie.
91
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
TRAVEL & ŚWIAT
››
Jak dojechać? Już od 3 tys. zł w obie strony z takimi liniami jak (tylko z przesiadką): TAP Portugal, LOT, KLM, Air France, Alitalia, Emiratres, Iberia, Lufthansa itp.
92
WZGÓRZE ŚWIĘTEJ TERESY Większość wzgórz wokół miasta to tzw. favele - dzielnice biedoty, ale Santa Teresa jest wyjątkowa. Można tu zapomnieć, że jest się w wielkim mieście. Dzielnica ta, będąca ulubionym miejscem artystów, pełna jest wąskich uliczek i stromych schodów. Życie toczy się tu wolniej, mimo że jest położona tuż nad najbardziej rozrywkową dzielnicą Rio - Lapa. Nazwa wzgórza -Święta Teresa - wywodzi się od klasztoru sióstr karmelitanek, który w XVIII wieku znajdował się tuż obok. Do 2011 r. można się tu było dostać słynnym żółtym tramwajem, który sunął po zabytkowym (a także fotogenicznym) akwedukcie wybudowanym w 1723 r., zwanym Arcos da Lapa. Dziś pozostaje wchodzenie schodami prowadzącymi od tego właśnie akweduktu. Być może tramwaj wróci na tory przed mundialem. Schodząc z Santa Teresy, zobaczymy miejsce, które podczas lutowego karnawału zapełnia się tancerzami samby - Sambodron. Arena ta może pomieścić nawet 90 tys. ludzi!
W Rio de Janeiro znajduje się pewnego rodzaju „świątynia” - nazywa się stadion Maracana. Tak, chodzi o stadion piłki nożnej; w końcu sport ten to druga religia Brazylijczyków. Po ostatniej renowacji stadionu mecze na żywo może oglądać na nim prawie 100 tys. kibiców. Stadion ten (oddany do użytku w 1950 r.) był przez wiele lat największym tego typu obiektem na swiecie. Będzie on głównym punktem mundialu w tym roku, a także jednym z obiektów igrzysk olimpijskich w 2016 roku. Nawet jeśli nie będziecie tam akurat w tym czasie, istnieje możliwość zwiedzenia stadionu z jednym z lokalnych biur podróży, w bardzo przyzwoitej cenie. Miasto może się pochwalić największym i jednym z najciekawszych ogrodów botanicznych na całym kontynencie. Liczy on sobie ok. 200 lat i pełen jest nietypowych i rzadkich okazów. Ogród jest ulubioną samotnią miłośników przyrody, zakochanych i wszystkich szukających ciszy i spokoju.
FOTO: RODRIGO SILVEIRA CAMARGO, WIKIPEDIA
93
FOTO: MIGEL / SHUTTERSTOCK.COM
TRAVEL & ŚWIAT
ZIELONE PŁUCA RIO DE JANEIRO Park Narodowy Tijuca to największy na świecie tropikalny las miejski! Dzięki bardzo bliskiej odległości od miasta, można się tam znaleźć – i zasmakować brazylijskiej dżungli, a także wypocząć od miejskiego hałasu – w krótkim czasie. Jest tam dość górzyście, ale widoki na odległą zatokę i miasto wynagrodzą trudy podejścia w tym mikroklimacie. W Tijuca jest wiele szlaków pieszych i przy odrobinie szczęścia spotkamy małpki kapucynki albo pancerniki. Znajduje się tu też wiele wodospadów, platform widokowych i jaskiń. Bez wątpienia Rio de Janeiro zachwyca na błyszczących fotografiach i pocztówkach z Chrystusem Odkupicielem, Głową Cukru, plażą Copacabana i ekstrawaganckimi paradami szkół samby podczas słynnego karnawału. Miasto to może zauroczyć każdego i niewątpliwie trzeba je odwiedzić choć raz w życiu, tak jak Paryż, Nowy Jork, Kapsztad czy Sydney. Które miejsce na Twojej liście zajmuje teraz Rio?
›› Gdzie spać.
Hostel już od 250 zł/dwójka/noc, 3* hotel od 400 zł/dwójka/noc w rejonie Copacabany. Język: portugalski, ale bez problemu można porozumieć się po angielsku.
Bezpieczeństwo: należy unikać samotnych spacerów po zmroku, dzielnic biedy - faweli, ostentacyjnego okazywania zamożności, a dokumenty i inne wartościowe przedmioty powinno się zdeponować w sejfie hotelowym. MAPA: SHUTTERSTOCK.COM
94
REKLAMA
95
Szczawnica Zaprasza
Szczawnica to urocze, górskie miasteczko oddalone zaledwie 110 km od Krakowa. W ostatnich latach miejscowość odzyskuje dawny blask i piękno. Czynny udział w rewitalizacji Szczawnicy bierze spółka Thermaleo założona w 2004 roku. Działa w sektorze hotelarskim, gastronomicznym oraz w zakresie mecenatu sztuki, rozwoju kultury i promocji regionalnego dziedzictwa. Szczawnica stanowi doskonałe miejsce na rodzinny wyjazd, aktywny wypoczynek z przyjaciółmi czy relaks we dwoje. Bogata oferta atrakcji turystycznych, baza noclegowa i gastronomiczna, a także oferta kulturalna czyni Szczawnicę idealną propozycją dla poszukujących miejsca na weekendowy czy wakacyjny wyjazd.
Co robić? Szczawnica to idealne miejsce do uprawiania pieszych wędrówek czy spacerów górskimi szlakami, jak również rowerowych i konnych wycieczek. Swój początek ma tu większość szlaków turystycznych i spacerowych o różnym stopniu trudności, które gwarantują wspaniałe i zapierające dech w piersiach widoki. Kilkanaście tras prowadzi, między innymi, przez malowniczy Wąwóz Homole i Dolinę Białej Wody. Ponadto, atrakcją turystyczną okolic Szczawnicy jest spływ przełomem Dunajca na tradycyjnych drewnianych tratwach w towarzystwie ubranych w regionalne stroje Flisaków. Dodatkowo, można tutaj skorzystać z szeregu innych atrakcji, takich jak: spływ kajakami, pontonami, a także wybrać się na przejażdżkę dorożką po mieście lub quadem po okolicznych stokach i trasach. Wszystko to w otoczeniu pienińskich szczytów, pięknej przyrody i dobrocznnego mikroklimatu.
Hotel Nawigator*** Komfortowy obiekt wypoczynkowy z zapleczem relaksacyjno - leczniczym prezentujący standard usług, który zadowoli najbardziej wybrednych amatorów wypoczynku i spotkań w górach. W hotelu znajduje się 120 miejsc noclegowych w 57 pokojach, zaplecze relaksacyjno – lecznicze oraz pokój zabaw dla dzieci. ul. Zdrojowa 28, 34-460 Szczawnica | tel.: + 48 (18) 540 04 40 | kom.: +48 519 067 697 www.szczawnicanawigator.pl | recepcja@szczawnicanawigator.pl | facebook.com/HotelNawigator
Willa Marta Położenie Willi w samym sercu Uzdrowiska, obok Parku Dolnego, sprawia, że większość atrakcji turystycznych Szczawnicy jest w odległości kilkuminutowego spaceru. Jest to doskonałe miejsce zarówno na rodzinny wyjazd, jak również dla osób poszukujących miejsca z niepowtarzalnym artystycznym klimatem i atmosferą. Do dyspozycji gości Willa oddaje 39 miejsc noclegowych w 19 pokojach: 1, 2, 3 i 4 osobowych. ul. Główna 30, 34-460 Szczawnica | tel.: +48 (18) 262 22 70 | kom.: +48 519 067 685 | www.willamarta.pl recepcja@willamarta.pl | facebook.com/WillaMartaSzczawnica
Modrzewie Park Hotel ***** Pierwszy pięciogwiazdkowy hotel w Pieninach, łączący standard usług pięciogwiazdkowego hotelu z komfortem i intymnością dużego domu rodzinnego. Położony w wyjątkowej okolicy kołysanej szeptem wiatru i śpiewem ptaków wśród drzew.
Park Górny 2, 34-460 Szczawnica | tel.: + 48 (18) 540 04 04 | kom.: +48 519 067 702 www.mparkhotel.com | info@mparkhotel.com | facebook.com/ModrzewieParkHotel
Gdzie jeść? Café Helenka Jest subtelnym połączeniem współczesnego, wielokulturowego stylu, w którym tradycja i regionalne akcenty przeplatają się z nowoczesną estetyką i gustowną elegancją. Aby w pełni poczuć stylową atmosferę pienińskiego kurortu goście mogą skosztować serwowanych specjałów na zewnętrznych tarasach, z których rozciąga się widok na Plac Dietla oraz zabytki pienińskiej architektury. Plac Dietla 1, 34-460 Szczawnica | tel.: + 48 18 540 04 02 | kom.: +48 519 067 697 www.cafe-helenka.pl | info@cafe-helenka.pl | facebook.com/CafeHelenka
Willa Marta Wspaniała restauracja charakteryzująca się pięknym i oryginalnym wnętrzem, którego dopełnieniem jest przeszklona weranda. Goście restauracji mogą zakosztować tutaj wyśmienitych dań kuchni polskiej oraz regionalnych smakołyków, a w upalne dni delektować się domowymi lodami. ul. Główna 30, 34-460 Szczawnica | tel.: +48 (18) 262 22 70 | kom.: +48 519 067 685 www.willamarta.pl | recepcja@willamarta.pl | facebook.com/WillaMartaSzczawnica
Jazz Bar Niezwykłe miejsce, które urzeka niepowtarzalnym wystrojem i klubową atmosferą. Podczas kameralnych, wieczornych koncertów można zatopić się w dźwiękach muzyki i zachwycać kunsztem oraz wirtuozerią najlepszych jazzmanów i zaproszonych muzyków. Restauracja oferuje wykwintne dania kuchni azjatyckiej, a także przysmaki z różnych zakątków świata.
Park Górny 7, 34-460 Szczawnica | tel.: +48 (18) 540 04 47 | info@dworekgoscinny.pl www.dworekgoscinny.pl | facebook.com/DworekGoscinny
Grupa Thermaleo & Uzdrowisko Szczawnica www.thermaleo.pl | www.uzdrowiskoszczawnica.pl
Gdzie spać?
ADRESY I NIE TYLKO
FJORD LINE Polska Wichrowa 4/7 60-449 Poznań www.fjordline.com
JACK WOLFSKIN Polska FAM Sp. J. ul. Rdestowa 67 81-577 Gdynia www.jack-wolfskin.pl
NIKON Polska Sp. z o.o. ul. Łopuszańska 38B 02-232 Warszawa www.nikon.pl
TP-LINK Polska Sp. z o.o. ul. Ożarowska 40/42 05-850 Duchnice www.tp-link.com.pl
FJORD NANSEN Szanti ul. Szafirowa 1 80-209 Chwaszczyno www.fjordnansen.pl
MARABUT Sp. z o.o 32-070 Czernichów 451 stokinarciarskie.marabut.com
SWATCH GROUP Polska Sp. z o.o. ul. Marynarska 15 02-674 Warszawa www.swatchgroup.com
TRIUMPH INTERNATIONAL Polska Sp. z o.o. ul. Branickiego 17 02-972 Warszawa www.triumph.com
W następnym wydaniu m.in. fotoreportaż naszych wysłanników z Tunezji
Wydawnictwo MajerMedia ul. Kościuszki 26 21-500 Biała Podlaska Tel. 83 411 50 11 Fax: 83 410 70 30
www.majermedia.com redakcja@majermedia.com reklama@majermedia.com prenumerata@majermedia.com
Dyrektor zarządzający: Maciej Majerczak REDAKCJA Redaktor naczelny: Rafał Nowicki Redaktor prowadząca: Katarzyna Jaszczuk Zespół redakcyjny: Karina Juszczuk, Robert Nienacki Korekta: Marlena Skorupska-Trocewicz Współpraca: Maciej Jencz, Bartłomiej Kuczer REKLAMA Jakub Wróbel Projekt i skład: Arkadiusz Siuda Fotograf: Łukasz Kuczyński Wydawnictwo MajerMedia jest członkiem Izby Wydawców Prasy. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Okładka: Grafika: Arkadiusz Siuda
98
Lenovo® zaleca system Windows 8.
Lenovo Yoga 2 Pro Laptop kiedY chcesz, tabLet kiedY go potrzebujesz. • Obracany o 360 stopni, wielodotykowy ekran IPS o rozdzielczości QHD+ umożliwia ustawienie urządzenia w jednym z czterech różnych trybów: laptop, podstawka, tablet lub namiot. • L ekka (waga 1.39 kg) i smukła (grubość 15.5 mm) konstrukcja, która kryje w sobie ultra wydajną baterię gwarantującą nawet 9 godzin pracy bez ponownego ładowania.* Więcej informacji znajdziesz na www.lenovo.pl
©2014 Lenovo. Wszelkie prawa zastrzeżone. Lenovo oraz logo Lenovo i Lenovo For Those Who Do to znaki towarowe firmy Lenovo. Microsoft, Windows, oraz logo Windows to znaki towarowe firmy Microsoft Corporation. Powyższa treść nie stanowi oferty w rozumieniu prawa i ma charakter informacyjny. Za ewentualne błędy firma Lenovo nie ponosi odpowiedzialności. *Żywotność baterii zależy od wielu czynników, wliczając ustawienia systemu operacyjnego i sposobu jego wykorzystania.