Travel Polska 4 2019

Page 1

1


2


OD REDAKCJI

Mam przyjemność powitać Państwa na łamach kolejnego, tym razem wakacyjnego wydania magazynu Wyjazd na wakacje własnym samochodem to jedna z wygodniejszych opcji – nie musimy ciągle zerkać na zegarek, biegać po peronach czy czekać na odprawę. Jeśli jedziemy w kilka osób, przejazd autem może być też najtańszą opcją. Do takiej podróży trzeba się jednak dobrze przygotować. Zapraszamy na s. 26-30. Zamiast kąpieli słonecznych w Hurghadzie, uroku zatłoczonego Rzymu czy życia nocnego Ibizy coraz częściej wybieramy wypoczynek na łonie natury – w tym agroturystykę. Wskazane jest więc zapoznanie się z przysługującymi nam uprawnieniami, prawnymi warunkami korzystania z agroturystyki czy – w razie złych doświadczeń – możliwością podnoszenia ewentualnych roszczeń w stosunku do podmiotu oferującego wypoczynek na wsi. Szerzej o tych istotnych kwestiach można przeczytać na s. 74-76. Ważnym elementem ekwipunku każdego podróżnika jest śpiwór, który pozwoli przespać noc w nowym miejscu i wypocząć po męczącej wędrówce czy innej całodziennej aktywności. Sen jest bardzo ważny dla regeneracji organizmu, więc warto zadbać o swój komfort, nawet w trudnych warunkach atmosferycznych. Aby zapewnić sobie spokojną noc w terenie i poczuć się dobrze, a nawet lepiej niż we własnym łóżku, koniecznie trzeba się zaopatrzyć w odpowiedni śpiwór. Więcej na ten temat na s. 86-88. To zaledwie kilka propozycji spośród wielu innych – mam nadzieję – równie interesujących. Z życzeniami inspirującej lektury

Redaktor naczelny

PISZĄ I FOTOGRAFUJĄ DLA WAS

Karina O’Neill

Maciej Majerczak

Kasia Jaszczuk

Zapraszamy na stronę naszego wydawnictwa na: facebook.com/TravelPolskaMagazyn

3


4


5


ŁĄCZY NAS PRZYGODA Rowery wyprawowe Treka to niezawodne i gotowe na przygodę narzędzia, które ułatwią Ci eksplorację najdalszych zakątków świata. Wyzwolą Cię z ciasnoty otoczenia, pozwolą na życie w harmonii z pięknem natury i na obcowanie z ludźmi, którzy myślą podobnie i idą przez życie tą samą ścieżką przygody. Ciesz się tym światem z rowerami wyprawowymi Treka. trekbikes.com

6


7


SPIS TREŚCI

TEMAT WYDANIA

14

Wysokogórskie pastwiska nad kirgiskim jeziorem

Jest takie jezioro w Kirgistanie, które wcale nie jest największe, nie otacza go park narodowy, woda jest zawsze zimna, więc nikt po nim łodzią dla przyjemności nie pływa. A jednak to perełka kraju, którego terytorium niemal w całości (ponad 90 proc. powierzchni) pokrywają góry!

8


FOTO: KARINA O’NEILL

AKTUALNOŚCI 10 Gadżety, trendy, inspiracje NOWOŚCI WYDAWNICZE 24 Z księgarskiej półki PORADNIK 26 Samochodem na wakacje! 86 Przenośne łóżko, czyli wybieramy śpiwór ROZMAITOŚCI 32 Ciekawostki ze świata PODRÓŻE Z PASJĄ 34 3 dni w Lizbonie (z dziećmi!) NA RYNKU 42 Na wakacje! Z DALEKA I Z BLISKA 46 Inne oblicze Los Angeles DOOKOŁA ŚWIATA 62 Parki narodowe (nie) z tej ziemi! PRAWO 74 Agroturystyka Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA 78 Tropem greckich bogów TRAVEL & SPORT 90 Zanurz się w innej rzeczywistości

9


NOWOŚCI RYNKOWE

ZOSTAŃ ODKRYWCĄ NOWYCH MIEJSC Twoją pasją są podróże, szczególnie te wodne? W takim razie Sol Marina to miejsce wprost stworzone dla ciebie! W nieodkrytej dotąd nadmorskiej części Gdańska, nad brzegiem ujścia Martwej Wisły do Bałtyku, buduje się pierwszy tego typu w Polsce kompleks luksusowych budynków apartamentowych z miejscami do cumowania jachtów. W ramach inwestycji powstanie kilkaset lokali mieszkalno-usługowych o powierzchni od 39,5 do 89,3 m². Planowany jest także kapitanat z restauracją, salą bankietową i konferencyjną oraz apartamentowiec z basenem, saunami oraz siłownią. Dzięki tak bogatej infrastrukturze Sol Marina stwarza doskonałe warunki zarówno do wypoczynku, jak i rozrywki – szczególnie dla miłośników sportów wodnych. Sol Marina to także wyjątkowa oferta dla inwestorów, którzy mogą czerpać stałe zyski z wynajmu. Odkryj to, co jeszcze nieodkryte, i spróbuj tego, czego jeszcze nie próbowałeś. Poszerz swoje horyzonty! solmarina.pl

NIECH STANIE SIĘ ŚWIATŁO! Latarka czołowa Tikkina (Petzl) o jasności 150 lumenów i szerokiej wiązce jest idealna do oświetlenia bliskiego zasięgu. Prosta, zwarta, z długim czasem świecenia, znajduje zastosowanie w aktywnościach outdoorowych, jak biwakowanie, trekking, podróże, ale również w codziennym użytku, np. do majsterkowania. Zasilanie: 3 x AAA lub akumulator CORE. Maksymalny czas świecenia do 220 h. Maksymalny zasięg do 55 m. Ciężar: 86 g. Dostępna w czterech kolorach: czarnym, niebieskim, czerwonym i różowym. Cena: 90 zł amc.com.pl STYLOWO I PRZEWIEWNIE Następca kultowego modelu Hurricane i najważniejszy model terenowy z portfolio amerykańskiej Tevy. Sprawdzi się w różnorodnych warunkach – na turystycznych szlakach w niższych partiach gór, w płaskim i nierównym terenie, w sąsiedztwie rzek, jezior czy morza. Jeśli poszukujesz stabilnych, wygodnych i eleganckich sandałów, które świetnie odnajdą się zarówno w terenie odkrytym, jak i w mieście, Hurricane XLT2 jest propozycją dla ciebie. Cholewkę tworzy w nich system siedmiu kompatybilnych, poliestrowych pasków, łączonych za pomocą klamr i wytrzymałych rzepów. Optymalny stopień amortyzacji zapewnia śródpodeszwa z pianki EVA. Pozwala ona na skuteczne dopasowanie stopy, a dzięki niwelowaniu wstrząsów zapewnia komfort w czasie przemieszczania się w nierównym terenie. Przyczepność do podłoża, niezależnie od panujących warunków atmosferycznych, zapewni ci wytrzymała, kauczukowa podeszwa Rugged Durabrasion Rubber ™. Sandały dostępne są w wersji damskiej i męskiej. Waga pojedynczego sandała: 229 g – damskie; 280 g – męskie; 141 g – dziecięce. Cena – od 210 zł teva-eu.com

DLA PASJONATÓW FOTOGRAFII I NIE TYLKO Korzystasz z komputera, aparatu i smartfona jednocześnie? Potrzebujesz urządzenia, które szybko i bezproblemowo przeniesie dane pomiędzy nimi? M1A4 jest idealnym rozwiązaniem dla ciebie! To czytnik kart wyposażony w złącza USB 2.0 i micro USB, umożliwiający swobodne przenoszenie danych pomiędzy komputerami, smartfonami, tabletami, aparatami fotograficznymi oraz kamerami. W zestawie znajduje się również szybka karta pamięci w standardzie UHS-I. Cena: od 39 zł goodram.com

10


KRĄŻYŁEŚ DZIŚ TROCHĘ PO SĄSIEDZKU. ZNACZY SIĘ DZIŚ, RANO, O ŚWICIE.

© 2019 Garmin Ltd. lub podmioty zależne.

Seria FORERUNNER® 45 Zegarek biegowy GPS z obsługą planów treningowych Garmin Coach.

11


NOWOŚCI RYNKOWE

WYGODNIE I BEZPIECZNIE Zaprojektowane we współpracy z pasjonatami trekkingu buty na zróżnicowany teren zapewniają wygodę i bezpieczeństwo. Podeszwa Vibram gwarantuje doskonałą przyczepność, zaś system paska – dobre trzymanie stopy. Membrana butów Trek 700 testowana jest w laboratorium i w terenie, dzięki czemu zapewnia optymalną wodoodporność i oddychalność. Dostępny jest także model dla kobiet. Cena: 499,99 zł Decathlon.pl

HOTEL & BROWAR Jamrozowa Polana to urokliwie położony obiekt w jednej z najpiękniejszych części Dusznik-Zdroju. Otoczony jest rozległą polaną oraz szczytami Pogórza Orlickiego. Rozpościerają się stąd rozległe widoki na zbocza pobliskiego Zieleńca oraz świerkowe lasy. Morze zieleni, cisza, szmer strumienia, śpiew ptaków, owoce lasu – to wszystko jest gwarancją relaksu dla tych, którzy lubią mieć przyrodę na wyciągnięcie ręki. Bogactwo atrakcji turystycznych, pobliskie centrum Polskiego Biathlonu i szerokie możliwości uprawiania sportu o każdej porze roku to prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników aktywnego wypoczynku. Odbywające się w Dusznikach-Zdroju międzynarodowe festiwale muzyczne są doskonałą okazją dla melomanów, by posłuchać największych gwiazd światowej pianistyki lub spotkać czołowych polskich muzyków. Natomiast w rzemieślniczym browarze waży się piwo niefiltrowane i niepasteryzowane w 4 gatunkach. Powstają zgodnie z tradycyjną metodą warzenia, tylko z czterech składników: woda źródlana, słód jęczmienny, chmiel i drożdże. Ich nazwy zainspirowane zostały geografią i tradycjami Dusznik-Zdroju. jamrozowapolana.com

ADVENTURE Wodoodporna torba wykonana z PVC. Otwierana po długiej krawędzi, co zapewnia wygodny dostęp do wnętrza i łatwe pakowanie. Świetna na wyjazd kajakowy czy motocyklowy. Posiada wodoodporność w standardzie IPX6. Dostępna w dwóch pojemnościach: mniejsza ADVENTURE BAG 30 (pomarańczowa) posiada długi pasek do noszenia na ramieniu oraz klasyczne, wygodne taśmy do przenoszenia w dłoni (spinane rzepem); większa ADVENTURE BAG 65 (granatowa) ma wygodne paski, które sprawdzą się do noszenia torby zarówno w dłoni, jak i na plecach. Cena: od 159,90 do 199,90 zł fjordnansen.pl

SIŁA OD MOCNYCH KORZENI Cukierki Żeńszeniowo-Imbirowe od Reuttera to niemiecka jakość i tradycja oparta na starych i sprawdzonych recepturach. Do ich produkcji używane są wysokogatunkowe wyciągi z żeń-szenia i imbiru. Żeń-szeń zmniejsza zmęczenie, przyczynia się do wzmocnienia sił witalnych, polepsza koncentrację. Imbir jest dobry przy przeziębieniu, wspomaga przemianę materii. Cukierki dostępne są w aptekach i zielarniach. Producent: Reutter/Niemcy izakpol.pl

12


13


TEMAT WYDANIA

Wysokogórskie pastwiska nad kirgiskim jeziorem TEKST KARINA O’NEILL

Jest takie jezioro w Kirgistanie, które wcale nie jest największe, nie otacza go park narodowy, woda jest zawsze zimna, więc nikt po nim łodzią dla przyjemności nie pływa. A jednak to perełka kraju, którego terytorium niemal w całości (ponad 90 proc. powierzchni) pokrywają góry!

14


była ludem koczowniczym, który ma tendencję do zakładania tymczasowych gospodarstw i przemieszczania się wraz ze swoim bydłem. Obecnie nadal znaczna część ludności Kirgistanu żyje koczowniczym, tradycyjnym życiem, które mało różni się od życia przodków. Latem, od czerwca do września, na trawiastych terenach niedaleko źródła wody rozsiane są obozy kirgiskich nomadów. Osiedlają się oni

FOTO: KARINA O’NEILL

M

owa tu jeziorze Song Kul w Kirgistanie położonym na wysokości 3016 m n.p.m. To zwykłe z pozoru jezioro leży w niezwykłym miejscu i pełni bardzo ważną funkcję w życiu Kirgizów. Kirgistan, choć geograficznie odizolowany, dzięki swojemu górzystemu ukształtowaniu terenu zachował swoją liczącą ponad 2000 lat kulturę. Od niepamiętnych czasów grupa etniczna znana jako Kirgizi

15


TEMAT WYDANIA

między innymi właśnie w dolinach niedaleko jeziora Song Kul, ale także nad samym jego brzegiem. Przybywają tu, na trawiaste bezdrzewne falujące polany, wraz ze swoimi końmi, kozami, krowami czy owcami. Tutaj zwierzęta mogą się paść na tzw. jailoos (pastwiskach) całe lato. Strumieni i soczystej trawy jest w bród. To jest bardzo wyjątkowa i interesująca kultura, jedna z niewielu na świecie tak „dostępna”. Kirgiscy nomadzi są wspaniałymi, życzliwymi ludźmi, którzy nie zostawią człowieka w potrzebie i ugoszczą w swoim domu. Wielu z nich prowadzi swoje gospodarstwo i wynajmuje przy okazji dodatkową jurtę, albo nawet kilka, turystom. To właśnie Kirgiscy nomadzi są powodem, dla którego warto się wybrać w podróż nad jezioro, a nie tylko same widoki. Kirgistan niegdyś przyciągał podróżników swoimi zielonymi stepami i połyskującymi jeziorami po przejściu niebezpiecznych zachodnio-chińskich pustyń. Warto wiedzieć, że Kirgistan leży na dawnym słynnym Szlaku Jedwabnym, najsłynniejszym szlaku handlowym świata, łączącym Chiny ze wschodnią Europą. Górzysty krajobraz kraju i piękne otoczenie samego jeziora umożliwiają eksplorację wspaniałych terenów wokół niego. Warto wybrać się na trekking, na własnych nogach albo na końskich, i spędzić kilka dni w drodze nad jezioro, zamiast pojechać tam samochodem. Niedaleko jeziora Song Kul znajduje się karawanseraj Taszrabat, który jest dość dobrze zachowany.

16


To właśnie podróż „tam” jest sama w sobie wspaniała. Trasa wiedzie szerokimi polanami, gdzie często można zobaczyć pasterzy zaganiających stada owiec. Mija się liczne domostwa nomadów i setki koni pasących się na falujących zielonych jailoos. Przemierzamy ogromne przestrzenie, podziwiając góry o oszałamiających kształtach. To miejsce potrafi oczarować! Przeprawa nie jest trudna, ale będzie trzeba wejść na kilka przełęczy leżących na nieco ponad 3000 m n.p.m. Po drodze śpi się w wygodnych jurtach i przy okazji można obserwować życie Kirgizów, a może będzie też okazja, żeby pobawić się z roześmianymi dzieciakami. Tak jak w Nowej Zelandii jest więcej owiec niż ludzi, tak w Kirgistanie jest zapewne więcej koni niż ludzi. Koń to niesłychanie ważna część życia w tym kraju, szczególnie dla ludzi wypasających swoje stada w wysokich górach. Przemierzanie kirgiskich stepów byłoby bez nich niemożliwe. Konie były tu wykorzystywane do wszystkiego: do transportu, walki, towarzystwa, były nawet środkiem płatniczym. Mleko klaczy jest wpisane w kirgiską kulturę i robi się z niego sfermentowany jogurt nazywany kumysem. Jeśli lubi się konie, to na pewno polubi

ZDJĘCIA: KARINA O’NEILL

Droga wiodąca nad jezioro

17


ZDJĘCIA: KARINA O’NEILL

TEMAT WYDANIA

Zawodnik schyla się po ciało owcy w galopie, gra w kok-boru

się Kirgistan. To również doskonałe miejsce, żeby spróbować na nich pojeździć albo się wybrać na prawdziwy rajd. W ostatni weekend lipca i sierpnia nad samym jeziorem odbywają się tradycyjne kirgiskie gry, oczywiście na koniach! Można tu zobaczyć zapasy na koniach, podnoszenie monety z ziemi (w galopie oczywiście) i najsłynniejszą ze wszystkich Kok-boru (albo Buzkaszi). Ta gra jest dziwna, fascynująca, a zarazem nieco odrażająca. Przy tym jest wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Dwie drużyny (różnej wielkości, a czemu nie!) grają tutaj „w piłkę”, z tym że ową piłką są zwłoki zabitego chwilę wcześniej kozła, któremu obcięto głowę i zaszyto skórę, aby wnętrzności nie wypadły

18

Uczestnicy narodowego festiwalu gier konnych


19


FOTO: OZIEL GOMEZ/UNSPLASH

TEMAT WYDANIA

podczas gry. Zadanie proste nie jest, bo ciało leży na ziemi i trzeba je podnieść… oczywiście podczas galopu. Mnóstwo kurzu, przepychania, sprytu i adrenaliny.

JAK DOTRZEĆ NAD JEZIORO? Nad jezioro Song Kul można dojść pieszo (3-4 dni), pojechać konno (2-4 dni) lub dojechać samochodem (2 godziny). Są też tacy, którzy wybierają się na rowerze lub motorze. Miejscowość Kochkor to najłatwiejsza dojazdowo i najbardziej popularna baza wypadowa nad jezioro. Trekking pieszy zaczyna się mniej więcej w połowie drogi między miejscowościami Kochkor a Kyzar, gdzie można z łatwością dostać się z Kochkoru transportem publicznym. W przypadku rajdu konnego organizator dowozi turystów na początek szlaku, a znad jeziora wraca się samochodem. Tak samo jest w przypadku trekkingu z przewodnikiem, ale na własną rękę też można wszystko zorganizować i znaleźć bez problemu transport z powrotem. Trasa piesza i konna są bardzo podobne pod względem czasu, szlaku i oczywiście widoków. To, ile czasu poświęcimy na jej przebycie, zależy w dużej mierze od czasu, jaki mamy do dyspozycji, oraz od naszych preferencji. Istnieje również kilka innych tras pieszych w okolicy, jak np. Song Kul do Jumgal czy Saralaz – do przełęczy Shamshy.

KIEDY JECHAĆ? Pozycja Kirgistanu w sercu Azji Środkowej oznacza kontynentalny klimat, z gorącymi, suchymi latami i siarczystymi zimami. Lipiec i sierpień są bardzo gorące w stolicy, ale za to jest to idealny sezon na zwiedzanie górskich obszarów kraju i szlaków turystycznych, które są poza zasięgiem w innych porach roku (śnieg na dużych wysokościach utrzymuje się długo). Z uwagi na górzystość kraju i wysokość samego jeziora Song Kul sezon letni jest tu krótki, a noce zimne

20


(temperatura spada nawet do 0 stopni). Co prawda miejscowi przenoszą się nad jezioro już w okolicach kwietnia, jednak najlepszym okresem na odwiedzenie jeziora Song Kul jest czas od czerwca do września. Tutaj jest rześko i zielono, zupełnie odwrotnie niż w niżej położonych regionach, gdzie temperatura jest wtedy nie do zniesienia.

GDZIE SPAĆ PODCZAS WYPRAWY NAD JEZIORO?

ZDJĘCIA: KARINA O’NEILL

Noclegi są zazwyczaj w kilkuosobowych jurtach. Są one okrągłe, na podłodze leżą liczne dywany i materace wyposażone w świeżą pościel. Przed jurtami stoi prowizoryczna umywalka, która w zupełności wystarcza. Nie ma co prawda

Nocleg w jurtach, w drodze nad jezioro

21


TEMAT WYDANIA

FOTO: KARINA O’NEILL

Zapasy na koniach

ciepłej wody ani prądu, ale jurty są czyste i wygodne. Bonusem jest gruba pościel, dzięki czemu jest też odpowiednio ciepło. Niektóre jurty mają kozy (piecyki), które dobrze ogrzeją. Posiłki są wliczone w cenę i odbywają się przy długim stole w jednej z jurt. Można też wybrać się z własnym namiotem, ale trzeba go rozstawić z dala od pasących się zwierząt.

O CZYM TRZEBA PAMIĘTAĆ?

ZDJĘCIA: PIXABAY

Nawet w środku lata koniecznie trzeba zabrać ze sobą ciepłą kurtkę, czapkę, polar i ochronę przed deszczem. Z uwagi na brak prądu przyda się powerbank. Trzeba pamiętać o butelce na wodę, latarkę i wystarczającą ilość gotówki. Śpiwór nie jest konieczny, jeżeli śpi się w jurtach, ale tzw. lining się przyda. ■

22


23


Z KSIĘGARSKIEJ PÓŁKI

ZAGINIONY KONTYNENT Prawie nikt nie wyjeżdża z Des Moines w stanie Iowa. Jednak Bill Bryson wyjechał i po dziesięciu latach spędzonych w Anglii postanowił wybrać się do domu, który okazuje się dla niego… obcym krajem. W leciwym chevrolecie chevette Bryson pokonał prawie 14 000 mil na terenie trzydziestu ośmiu stanów, aby sporządzić ten zabawny i przenikliwy raport na temat kondycji małomiasteczkowej Ameryki. Od głębokiego Południa po Dziki Zachód, od miejsca urodzenia Elvisa po Custer’s Last Stand, Bryson odwiedza miejscowości, którym nadaje własne nazwy, sugerujące nudę, ospałość i monotonię. Jego nadzieje na znalezienie amerykańskiego marzenia kończą się koszmarem chciwości, ignorancji i zanieczyszczenia środowiska. Bezlitosna w osądzie i przezabawna w formie relacja o ponownym odkryciu Ameryki i poszukiwaniach idealnego miasteczka. Przekład: Tomasz Bieroń Oprawa miękka ze skrzydełkami, format 14,5 x 20,5 cm, 376 s. Cena 45 zł WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA www.zysk.com.pl

PILOT CI TEGO NIE POWIE Czy nieostrożny pasażer może spowodować katastrofę lotniczą? Dlaczego piloci nie mogą podzielić się kanapką? Czy po wylądowaniu klaszczą tylko Polacy? Czy turbulencje mogą być śmiertelne? Odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania dotyczące latania, samolotów, pasażerów oraz pilotów wreszcie zostały zebrane w jednej książce! Odpowiedzi udzielił Patrick Smith w książce ,,Pilot ci tego nie powie. Wszystko, co warto wiedzieć o lataniu samolotem”. Autor, pilot z wieloletnim doświadczeniem i autor popularnej strony internetowej askthepilot.com, prosto i w fascynujący sposób odsłania przed nami tajniki nowoczesnego lotnictwa, obala krążące mity i odpowiada na nurtujące pasażerów pytania. Ile ważą samoloty? Gdzie lepiej siedzieć, z przodu czy z tyłu samolotu? Dlaczego samoloty startują i lądują pod wiatr? Czemu bilety mają tak różne ceny, a pasażerom przydziela się konkretne miejsca? Co dzieje się z zawartością samolotowych toalet? Jak często piorun trafia w samoloty i co się wtedy dzieje? To doskonała lektura dla każdego, kto lubi zadawać pytania i nieustannie poszerzać wiedzę o otaczającym nas świecie. Oprawa miękka, format 14,0 x 20,3 cm, 432 s. Cena 49,90 zł WYDAWNICTWO MUZA www.muza.com.pl

ODETCHNIJ OD MIASTA. WARMIA I MAZURY Są tak urzekające miejsca w Polsce, że tylko czekają na swój przewodnik. W drugiej części bestsellerowego „Odetchnij od miasta” Aleksandra Klonowska-Szałek zabiera czytelników w niezwykłą wyprawę po jednej z najciekawszych krain Europy. W poszukiwaniu nietuzinkowych noclegów, pysznego jedzenia, lokalnych atrakcji i inspirujących opowieści odwiedza tereny Warmii i Mazur, odkrywając ich mniej znane oblicze. Jeśli Warmia i Mazury większości mieszkańców Polski kojarzyły się tylko z noclegiem pod namiotem, ogniskiem i żaglówkami, to ta książka obala ten mit już na pierwszych stronach. To bowiem miejsce, w którym zanurzyć się można na wiele tygodni, odkrywając wciąż nowe oblicza jednej z najpiękniejszych krain w Polsce. Praktyczne informacje dotyczące zakwaterowania, dojazdu lub lokalnych atrakcji autorka przeplata z inspirującymi rozmowami z gospodarzami – to w końcu ich charakter i osobowość, na równi z pięknem okolicy i klimatem domu, decydują o uroku danego miejsca. W przewodniku przeczytać można o miejscowych, chcących dzielić się miłością do rodzinnych stron, oraz uciekinierach z wielkich miast, którzy znaleźli tu swoje miejsce na ziemi. Oprawa miękka ze skrzydełkami, format 16 x 21,5 cm, 352 s. Cena 49,99 zł WYDAWNICTWO BUCHMANN www.gwfoksal.pl

24


25


PORADNIK

Samochodem na wakacje! TEKST PAWEŁ ILCZUK

Wyjazd na wakacje własnym samochodem to jedna z wygodniejszych opcji – nie musimy ciągle zerkać na zegarek, biegać po peronach czy czekać na odprawę. Jeśli jedziemy w kilka osób, przejazd autem może być też najtańszą opcją. Do takiej podróży trzeba się jednak dobrze przygotować.

ZADBAJMY O SWOJE AUTO Zanim wyruszymy w drogę, warto zadbać o to, aby nasze auto bezproblemowo pokonało nawet kilka tysięcy kilometrów. Oszczędzanie na serwisie i stanie technicznym samochodu może ściągnąć na nas wielokrotnie większe koszty, w postaci kosztownych napraw lub chociażby transportu auta lawetą. Samo holowanie zepsutego samochodu na odcinku Gdańsk

26

– Warszawa może kosztować nawet ponad 1500 złotych! Oczywiście nie uda nam się ustrzec przed żadnym scenariuszem, jednak na niektóre można się przygotować. Dla wielu osób najważniejszym systemem podczas letniego wyjazdu jest klimatyzacja. Aby działała efektywnie i nie miała złego wpływu na zdrowie pasażerów, warto dokonać jej


ZDJĘCIA: PIXABAY

cowy, olej silnikowy, a nawet płyn do spryskiwaczy. Dodatkowo, jeśli olej w naszym aucie był wymieniany dosyć dawno, warto to zrobić przed wyjazdem, aby smarowanie silnika było odpowiednie przy dużym obciążeniu i długo utrzymywanych autostradowych prędkościach. Olej należy wymieniać mniej więcej co 10-15 tysięcy kilometrów lub co 12 miesięcy i zawsze stosować produkty o parametrach zalecanych przez producenta.

przeglądu i serwisu. Sprawdzenie szczelności, uzupełnienie poziomu czynnika chłodzącego i odgrzybianie układu trwa zazwyczaj około godziny i nie jest zbyt kosztowne. Warto przy okazji sprawdzić stan filtra kabinowego, zatrzymującego zanieczyszczenia i pyłki przed dostaniem się do wnętrza pojazdu. W zamian otrzymamy świeży powiew chłodu, wolny od drobnoustrojów zamieszkujących przewody. Podróżując z „klimą”, pamiętajmy o umiarze. Duże różnice temperatury i nawiew skierowany na głowę to prosta droga do przeziębienia, zwłaszcza dla dzieci. Długa trasa w czasie upałów będzie ciężkim sprawdzianem dla każdego auta. Przed wyjazdem warto sprawdzić poziom płynów eksploatacyjnych, takich jak płyn chłodzący, hamul-

Jeśli stwierdzimy niepokojące objawy, takie jak nadmierne dymienie z rury wydechowej i duży ubytek któregoś z płynów, warto upewnić się, że w aucie nie ma żadnych wycieków. Grożą one nie tylko mandatem i odebraniem dowodu rejestracyjnego, ale także awarią pojazdu. Jeśli nasze auto przegrzewa się podczas jazdy w korku, winny może być wyciek płynu, zepsuty termostat lub niedrożny układ chłodzenia, które mogą doprowadzić do znacznie poważniejszej awarii. Kolejny newralgiczny punkt każdego auta to pasek lub łańcuch rozrządu. Jeśli jest zużyty lub po prostu stary, może się zerwać i doprowadzić do całkowitego zniszczenia silnika. Wbrew obiegowej opinii łańcuchy rozrządu również ulegają zużyciu, a w niektórych autach są nawet bardziej kłopotliwe. Warto zwrócić uwagę także na pasek wieloklinowy, odpowiedzialny za pracę alternatora, wspomagania kierownicy i sprężarki klimatyzacji. Pierwszą oznaką zużycia paska klinowego może być głośny pisk, towarzyszący zwiększaniu obrotów silnika. Oznacza to, że pasek stracił swoje właściwości i połączone z nim podzespoły mogą nie działać prawidłowo.

27


FOTO: PIXABAY

PORADNIK

Ważniejsze od silnika w aucie są chyba tylko hamulce. Jeśli mamy zastrzeżenia co do ich działania, warto zlecić ich dokładne sprawdzenie w warsztacie. Ważnym sygnałem mogą być także wysoki pisk lub wibracje podczas hamowania – oznacza to, że tarcze i klocki hamulcowe kwalifikują się do wymiany. Wibracje w czasie jazdy oznaczają z kolei zazwyczaj problemy z kołami: złe wyważenie, niedokręcone śruby lub uszkodzoną felgę. Przed wyjazdem przyjrzyjmy się także oponom. Polskie prawo zakłada, że minimalna wysokość bieżnika to 1,6 mm. Specjaliści oraz producenci opon zalecają jednak, aby nie schodzić poniżej 3-4 mm. Równie ważny jest wiek opony – z każdym rokiem mieszanka gumowa twardnieje i traci swoje właściwości, co może znacznie wydłużyć drogę hamowania i zmniejszyć przyczepność w zakrętach, szczególnie w czasie deszczu. Starą oponę możemy poznać po maleńkich pęknięciach gumy lub zbyt błyszczącej i śliskiej powierzchni bieżnika. Ostatni punkt kontroli ogumienia to ciśnienie powietrza. Niewłaściwe ciśnienie sprawia, że auto zauważalnie gorzej się prowadzi, zużywa więcej paliwa, a same opony nierównomiernie się ścierają. Ostatnią techniczną kwestią powinno być oświetlenie auta. Chodzi tu nie tylko o sprawdzenie działania każdej żarówki, ale też stanu przednich reflektorów. Brudne, zmatowiałe i źle ustawione lampy nie zapewnią nam dobrej widoczności i będą oślepiać innych kierowców. Warto pamiętać też o tym, że obciążony pasażerami i bagażami tył samochodu zazwy-

28

czaj opada, przez co lampy świecą wyżej. Większość aut posiada pokrętło do ręcznej regulacji wysokości ich świecenia. Auta z lampami ksenonowymi lub w technologii LED regulują wysokość automatycznie. Jeśli stwierdzimy, że lampy świecą w niewłaściwy sposób, możemy poprosić o ich sprawdzenie i regulację w serwisie lub na stacji kontroli pojazdów.

FORMALNOŚCI CZAS DOPIĄĆ Jeśli planujemy wyjechać poza granice kraju, musimy koniecznie zapoznać się z wymogami formalnymi miejsca, do którego się udajemy, a także krajów, przez które będziemy przejeżdżać. Bardzo istotne jest wyposażenie dodatkowe, wymagane przez poszczególne państwa. Teoretycznie, na mocy Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym z 1968 roku, auto musi być wyposażone tylko w te przedmioty, których wymaga prawo państwa, w którym jest zarejestrowane. W naszym przypadku wystarczyłyby więc gaśnica i trójkąt ostrzegawczy. W praktyce jednak lepiej mieć ze sobą apteczkę, komplet zapasowych żarówek i kamizelkę odblaskową, której zakładanie np. w Austrii jest obowiązkowe przy opuszczaniu auta na terenie niezabudowanym. Te przedmioty są stosunkowo tanie i przydatne, a w dodatku mogą nam zaoszczędzić kłopotliwych dyskusji z policją. Zielona karta to wciąż obowiązkowy dokument w wielu europejskich krajach. Zielony arkusz papieru jest potwierdzeniem tego, że nasze auto jest ubezpieczone. Jeśli nie mamy ze sobą tego potwierdzenia i spowodujemy kolizję, zostaniemy potraktowani tak, jakbyśmy nie posiadali ubezpieczenia


29


PORADNIK

w ogóle. Samo ubezpieczenie OC musi oczywiście być ważne co najmniej do dnia powrotu z wyjazdu włącznie, ale warto mieć w zapasie chociaż jeden dzień zapasu, na wypadek nieprzewidzianego przedłużenia pobytu. To samo dotyczy także terminu badania technicznego. Jeśli przegląd samochodu jest ważny np. do połowy urlopu, warto wykonać go przed czasem, przy okazji upewniając się, że nasze auto jest sprawne i nie będzie sprawiać problemów.

CO Z BAGAŻEM? Wszystkie przedmioty, które zabieramy ze sobą w podróż, muszą znajdować się w takim miejscu, aby w razie ostrego hamowania lub wypadku nie stanowiły zagrożenia dla podróżnych. Przede wszystkim unikajmy układania ciężkich przedmiotów na półce za tylnym rzędem siedzeń. Przy nagłym zatrzymaniu pojazdu z prędkości 60 km/h nawet niewielka butelka wody będzie miała dosyć energii, aby uszkodzić przednią szybę – o ile wcześniej nie trafi w czyjąś głowę… W razie takiego zdarzenia nawet zwykły smartfon lub tablet zamienia się w pocisk, który może poważnie zranić. Z tego powodu warto zainwestować w specjalny uchwyt na telefon, który ułatwi też korzystanie ze smartfonowej nawigacji. Do wyboru mamy uchwyty montowane do szyby, deski rozdzielczej lub kratki wentylacyjnej. Najwygodniejszym i zaskakująco solidnym rozwiązaniem są uchwyty magnetyczne. Jeśli podróżujemy z dziećmi i chcemy nieco umilić im czas oglądaniem filmów na tablecie, również powinniśmy skorzystać z uchwytu, montowanego do fotela kierowcy lub pasażera. Tak będzie znacznie bezpieczniej dla pasażerów i dla samego tabletu – nie tylko w razie ostrego hamowania.

30

Jeśli często podróżujemy w większej grupie, a nasze auto nie jest zbyt pakowne, warto rozważyć zakup boksu dachowego. Dodatkowy, zamykany bagażnik na dachu można zainstalować na każdym aucie. Wąski boks dachowy może się okazać nawet bardziej praktyczny, ponieważ bagażnik montowany na dachu posłuży też do przewożenia rowerów lub nart. Obok wąskiego boksu zmieścimy nawet dwa rowery. Bagażniki dachowe mają niestety również swoje wady. Dodatkowy balast zwiększa opór aerodynamiczny, zwiększając hałas i zużycie paliwa. O rowerach na dachu trzeba też pamiętać, wjeżdżając do podziemnego parkingu pod hotelem lub galerią handlową. W przeciwnym razie możemy uszkodzić nie tylko nasze jednoślady, ale też bagażnik rowerowy i auto. Dla pasjonatów rowerowego szaleństwa dobrą alternatywną jest bagażnik montowany z tyłu pojazdu. Najwygodniejszy będzie model montowany na haku holowniczym samochodu, ale jeśli nie posiadamy haka, możemy wybrać uchwyt montowany na klapie bagażnika. ■

ZDJĘCIA: THULE

FOTO: PIXABAY

Skoro jesteśmy już w biurze naszego ubezpieczyciela, warto zainteresować się niektórymi usługami dla podróżnych. Wykupienie choćby krótkoterminowego ubezpieczenia Assistance to niewielki wydatek, który uchroni nas przed wspomnianymi już kosztami ewentualnego holowania uszkodzonego auta.


31


ROZMAITOŚCI

CIEKAWOSTKI ZE ŚWIATA

OPRACOWANIE RENATA NAWROCKA

KOŁYSANIE NA DOBRY SEN Kołysanie podczas snu nie tylko zapewnia lepsze wysypianie się, ale także porządkuje naszą pamięć – dowodzą naukowcy z Uniwersytetu Genewskiego w Szwajcarii. Przeprowadzili oni serię eksperymentów, w których część wolontariuszy zapadała w objęcia Morfeusza, będąc w hamaku. Dzięki temu przez całą noc poddawani byli lekkiemu bujaniu, które sprawiało, że szybciej zasypiali, łagodniej i lepiej śnili oraz mieli krótsze okresy niepokoju. Po przeanalizowaniu wyników badań okazało się również, że właśnie te osoby uzyskały lepsze rezultaty w testach pamięci prowadzonych wieczorem i rano. Kołysanie pomagało bowiem zsynchronizować aktywność neuronów odgrywających ważną rolę zarówno we śnie, jak i w procesie konsolidacji pamięci, czyli procesie porządkującym informacje w pamięci krótkotrwałej, a następnie zapisującym je w pamięci długotrwałej.

10 CIEKAWOSTEK O KOTACH Kot spędza prawie 2/3 doby na drzemce. Nietrudno wyliczyć, że dziewięcioletni kot ma za sobą przespane sześć lat swojego życia. Kocie nosy są wyjątkowe, jak linie papilarne u człowieka. Koty nie mają obojczyka, co umożliwia im wciskanie się w każdą szczelinę, w której zmieści się ich głowa. Koty są niezwykle wyczulone na wibracje i drgania. Podobno są w stanie wyczuć zbliżające się trzęsienie ziemi na 10-15 min przed człowiekiem. W ciele człowieka znajduje się 206 kości, zaś w ciele kota jest ich 230, z czego prawie 10% znajduje się w ogonie. Koty widzą na odległość 36 metrów, natomiast kąt ich widzenia wynosi około 185 stopni. Koty mają 32 mięśnie kontrolujące ruchy ucha zewnętrznego – ludzie dysponują tylko sześcioma. Kot może obracać obojgiem uszu, niezależnie od siebie, w zakresie 180 stopni. Gepardy są jedynymi kotami, które nie chowają pazurów. Większość białych kotów o niebieskich oczach jest głucha. Białe koty, u których tylko jedno oko jest niebieskie, są głuche na ucho znajdujące się po stronie niebieskiego oka. Koty wydają z siebie około stu różnych dźwięków, psy jedynie około dziesięciu.

32


PIWO UWARZONE NA DROŻDŻACH SPRZED 5 TYSIĘCY LAT

RADIOAKTYWNE ZAGROŻENIE NA WYSPACH MARSHALLA 1 marca 1954 r. nad atolem Bikini w archipelagu Wysp Marshalla wyrósł wysoki na 7 km atomowy grzyb. Siła eksplozji nazwanej Castle Bravo tysiąckrotnie przewyższała tę z bomby zrzuconej na Hiroszimę. A takich prób było więcej. Od 1946 do 1958 r. Amerykanie przeprowadzili blisko 70 testów na środkowym Pacyfiku. Cztery wyspy atolu Enewetak całkowicie wyparowały. Jednym ze skutków było skażenie gruntu. Nic z tym nie robiono aż do roku 1977, kiedy to armia USA wysłała tam zespół dekontaminacyjny. Wojsko zebrało 85 tys. m3 ziemi i radioaktywnego popiołu, które trafiły na (niezamieszkałą) wyspę Runit – do głębokiego na 100 m krateru powstałego po jednym z testów. W 1980 r. krater został przykryty betonowym dachem o kształcie spodka i grubości 45 cm. Składowisko miało być tymczasowe, do czasu zbudowania trwalszej struktury, która do dziś nie powstała. Tymczasem sarkofag zaczął pękać, głównie za sprawą pływów i tajfunów. Kopułę pewnie można by naprawić, ale to nie rozwiązuje problemu, gdyż sarkofag nie posiada wybetonowanego dna. Do środka dostaje się więc woda morska i wypłukuje odpady do oceanu. Wśród nich jest pluton-239, jedna z najbardziej toksycznych substancji znanych człowiekowi – okres jej połowicznego rozpadu wynosi... 24 tys. lat.

ZDJĘCIA: PIXABAY

W starożytności piwo było ważnym składnikiem codziennej diety. Warzono je w ceramicznych naczyniach i właśnie kilka takich naczyń znaleziono podczas wykopalisk archeologicznych na terenie Izraela. Na ścianach dzbanów badacze odkryli kolonie drożdży, które osiadły w nanoporach ceramiki. Udało się odizolować drożdże z glinianej ceramiki i je „wskrzesić”, a efektem końcowym prowadzonych badań jest piwo, które prawdopodobnie smakuje podobnie jak trunek pijany w czasach faraonów. Najbardziej zaskakujące jest to, że kolonie drożdży przetrwały w naczyniu przez tysiące lat, jakby czekały, aż ktoś je wydobędzie i zacznie hodować. Naukowcy odkryli, że te starożytne szczepy drożdży są podobne do tych stosowanych w tradycyjnych afrykańskich browarach. Mają też dużo wspólnego ze współczesnymi drożdżami piwowarskimi. Autorzy badań przyznali, że piwo jest prawdopodobnie zbliżone w smaku do napoju z czasów faraonów, ale nie smakuje dokładnie tak jak tamte trunki. Wyodrębniono tylko kilka starych szczepów drożdży, a do uwarzenia piwa wykorzystano współczesne składniki i techniki. Jednak poza produkcją piwa, które być może pił faraon, badania miały głębszy cel. Uczeni pokazali, że jest możliwe wyizolowanie mikroorganizmów (w tym przypadku drożdży) ze starożytnej ceramiki, co w przyszłości z pewnością pozwoli lepiej poznać dietę, nawyki i codzienne życie starożytnych ludzi.

33


PODRÓŻE Z PASJĄ

3

dni w Lizbonie (z dziećmi!)

TEKST I ZDJĘCIA KATARZYNA JASZCZUK

Lizbona już od dłuższego czasu była na naszej „krótkiej liście” miast do zobaczenia. Postanowiliśmy wybrać się tam z dziećmi i znajomymi w kwietniu, licząc na to, że pogoda będzie już całkiem przyjemna, a turystów jeszcze nie tak dużo. Nasze oczekiwania w większości się sprawdziły.

Widoczny na wzgórzu zamek św. Jerzego

34


FOTO: PIXABAY

P

o dość krótkim, czterogodzinnym locie lądujemy na lotnisku Portela. Do hotelu postanawiamy dotrzeć metrem. Nasz hotel znajduje się w dzielnicy Chiado, więc podróż zajmuje nam jakieś 45 minut. Po wyjściu z podziemi na stacji Baixa-Chiado (tu nas czekała niespodzianka w postaci nieczynnej windy, ale nie z ta-

kimi problemami dawaliśmy już sobie radę) ruszyliśmy w stronę hotelu. To prawda, że Lizbona – jako miasto położone na siedmiu wzgórzach – nie jest łatwą destynacją dla rodziców podróżujących z dziećmi w wózkach. Pocieszeniem niech będzie fakt, że spalimy kalorie po obfitych posiłkach, których, bądźmy szczerzy, na wakacjach nie sposób uniknąć. Po 15-minutowej, dość trudnej przeprawie z walizkami i wózkami po brukowanych chodnikach i uliczkach bez problemu odnajdujemy nasz hotel. Krótki odpoczynek i możemy zacząć obmyślać plan na kolejne dni. Standardowo od razu sprawdzamy, gdzie znajdują się jakieś fajne place zabaw. W końcu w podróżowaniu z dziećmi chodzi przecież o kompromis – nie tylko my mamy się dobrze bawić, ale i dzieci! Okazuje się, że najbliższy plac zabaw znajduje się dosłownie 10 minut drogi od naszego hotelu, przy słynnym Time Out Market Lisboa. Ruszamy tam więc od razu. Chapeau bas dla kogoś, kto pomyślał o tym, by obok targu zrobić plac zabaw. Myślę, że wielu rodziców jest mu wdzięcznych. Na market zaglądamy często, jako że znajduje się blisko naszego hotelu, więc ten plac zabaw to dla nas zbawienie. Atmosfera marketu Time Out jest wprost nie do opisania, choć trzeba liczyć się z tym, że na miejsce siedzące trzeba będzie jakiś czas ,,polować”. Mimo to warto, bo można tu naprawdę dobrze zjeść i popróbować przysmaków różnych kuchni – każdy znajdzie tu coś dla siebie.

DZIEŃ PIERWSZY Jedna z najważniejszych atrakcji, jakie warto zobaczyć z dziećmi w Lizbonie, to oceanarium, które jest największym

35


PODRÓŻE Z PASJĄ

wewnętrznym akwarium w Europie. Docieramy do niego po mniej więcej 40-minutowej podróży autobusem. Chyba każde dziecko na świecie lubi obserwować ryby, a co dopiero rekiny czy wielkie ławice ryb. Oprócz tego czekają tam na zwiedzających urocze pingwiny i foki. Naszym dzieciakom zwiedzanie oceanarium bardzo się podobało, z zainteresowaniem obserwowały kolejne wystawy. Warto wspomnieć o dobrze przemyślanej infrastrukturze obiektu: windy, dość szerokie korytarze i restauracja pomogą strudzonym rodzicom z wózkami wygodnie spędzić tu czas.

Kolejka linowa biegnąca wzdłuż Parque das Nações

36

Zwiedzenie wszystkich wystaw zajmuje ok. 2-3 h i, jak w każde tego typu miejsce na świecie, wybrać się tu w tygodniu niż w weekend, by uniknąć tłumów. Gdy już wszystko zwiedzimy, możemy usiąść wygodnie w cieniu drzew (lub na słońcu, jeśli jesteśmy go spragnieni), zamówić kawę czy lody w znajdującej się na tyłach oceanarium kawiarni. Nasze dzieciaki były zachwycone, mogąc boso pobiegać po zielonej trawie, w końcu byliśmy tam w kwietniu, więc w Polsce sezon na takie zabawy jeszcze był przed nami.


Tuż za oceanarium znajduje się nadrzeczny deptak i kolejka linowa biegnąca wzdłuż Parque das Nações, z której od razu postanawiamy skorzystać. W całym kompleksie Parque das Nações znajdują się jeszcze inne atrakcje dla dzieci, takie jak Pavilion of Knowledge – interaktywne muzeum sztuki i technologii. My jednak tych miejsc nie zwiedzaliśmy, gdyż nasze dzieci są jeszcze za małe na tego typu atrakcje. Resztę dnia i wieczór poświęcamy na kolację i chłonięcie atmosfery miasta, które po zmroku tętni życiem równie mocno, co za dnia.

DZIEŃ DRUGI Kolejną atrakcją, którą chcieliśmy zaliczyć, była przejażdżka słynnym tramwajem numer 28. Niestety, okazało się to niewykonalne z dwoma wózkami, gdyż tramwaj był bardzo zatłoczony, musieliśmy więc z tej atrakcji zrezygnować. Zamiast tego skorzystaliśmy z usług jednej z linii piętrowych autobusów typu hop on/off, które okazały się dla nas wygodniejszą opcją.

Tak trafiliśmy do Jardim da Estrela, pięknego parku z niesamowitą roślinnością, idealnego miejsca do odpoczynku podczas intensywnego zwiedzania. Wspomniany już wcześniej duży plac zabaw znajdujący się w obrębie parku w pełni zaspokoił żądzę zabawy naszych dzieciaków. Dużym plusem jest też znajdujący się tam minibarek, w którym można kupić napoje czy ciepłe przekąski, oraz łazienka dla dzieci. Park ten jest również wykorzystywany przez lokalną społeczność na pikniki. Niezmiennie zachwycają mnie takie miejsca,

Podczas przejażdżki po najważniejszych atrakcjach miasta ujrzeliśmy park z dużym placem zabaw dla dzieci, postanowiliśmy więc w tym miejscu wysiąść i dać się dzieciakom wyszaleć.

37


Alternatywą dla często zatłoczonych tramwajów są piętrowe autobusy

FOTO: PIXABAY

PODRÓŻE Z PASJĄ

w których parki naprawdę służą mieszkańcom, a nie są tylko ozdobą pełną zakazów, jak to często bywa w Polsce. Po męczącym zwiedzaniu po raz kolejny trafiamy na Time Out Market, w końcu nie spróbowaliśmy jeszcze dań z wielu straganów!

DZIEŃ TRZECI Ten dzień postanawiamy poświęcić na swobodne szwendanie się po mieście w obrębie dzielnic Bairro Alto, Chiado, Baixa i Alfama. Próbujemy dotrzeć na zamek św. Jerzego, ale w połowie drogi rezygnujemy – strome podejście, wysoka temperatura i brak współpracy ze strony młodszych dzieciaków okazują się barierą nie do pokonania.

Promenada wzdłuż rzeki Tag

38


Zamiast tego udajemy się na lunch, a potem spacerujemy po promenadzie wzdłuż rzeki Tag, wtapiając się w popołudniowy tłum mieszkańców relaksujących się po pracy w promieniach popołudniowego słońca. Lizbona zachwyciła nas przede wszystkim niesamowitą atmosferą i mnogością możliwości. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – kulinarni smakosze, wielbiciele zabytków, amatorzy nocnych rozrywek, ale też rodziny podróżujące z dziećmi. W stolicy Portugalii spędziliśmy tylko trzy dni i na pewno nie odkryliśmy wielu miejsc, ale przynajmniej będziemy mieli powód, żeby tu wrócić. Ruszyliśmy dalej odkrywać Portugalię, w stronę Cascais, ale o tym napiszę już innym razem. ■ www.visitlisboa.com

39


Martinhal Chiado

– hotel stworzony z myślą o małych podróżnikach Podróżowanie z dziećmi przestaje być czymś nieosiągalnym czy odważnym. Coraz więcej rodziców decyduje się na odwiedzanie dalekich krajów nawet z małymi dziećmi. Z doświadczenia wiem, że do największych wyzwań należy podróż samolotem. Stresuje nas, że dziecko może być marudne i przeszkadzać innym pasażerom. Jednak gdy już mamy ten najcięższy etap podróży za sobą, równie ważne okazuje się miejsce, w którym podczas podróży będziemy mieszkać. My w tym roku odkryliśmy takie, dzięki którym podróżowanie z dziećmi nabiera nowej jakości. Jednym z takich miejsc jest hotel Martinhal Chiado Family Suits, który sprawił, że nasz pobyt w Lizbonie był zaskakująco wygodny i przyjemny.

J

uż za samo położenie w samym centrum dzielnicy Chiado, pełnej restauracji, muzeów, galerii, sklepów i kafejek hotel Martinhal Chiado dostaje ode mnie duży plus. Taka lokalizacja sprawia, że jest doskonałym miejscem wypadowym do zwiedzania najciekawszych miejsc Lizbony. 10 minut spacerem od słynnego Time Out Market Lisboa, dworca i stacji metra Cais do Sodre oraz promenady nadrzecznej – czegóż chcieć więcej? Już po przekroczeniu progu hotelu wiadomo, że został stworzony z myślą o dzieciach. W specjalnie przygotowanym miejscu zostawiamy wózki i walizki i jedziemy zobaczyć nasze lokum na najbliższe trzy dni. Wygodny, przestronny i zarazem gustownie urządzony apartament jest wyposażony we wszystko, co potrzebne rodzinom podróżującym z dziećmi. Nie musisz pakować niezbędnych gadżetów. Nocnik, wanienka, termometr, a może sterylizator do butelek? To wszystko będzie przygotowane w apartamencie. W kuchni czekają na nas soki, wody, a nawet płatki śniadaniowe i mleko!

40


Ale największą atrakcją Martinhal Chiado jest strefa dla dzieci. Filozofia hotelu opiera się przede wszystkim na dzieciach i zapewnieniu im bezpiecznego i atrakcyjnego pobytu. Dostępna przez cały dzień sala zabaw pozwala maluchom wyszaleć się przed wyruszeniem na zwiedzanie. Ale to nie wszystko! Hotel stworzył rewelacyjny Kids Club dla dzieci w wieku od 6 miesięcy do wczesnych lat nastoletnich. Kiedy pozostawimy je pod opieką opiekuńczego i odpowiedzialnego personelu w bezpiecznej przestrzeni z zabawkami dostosowanymi do ich wieku, mamy możliwość (bez obaw o swoje pociechy) poznać uroki Lizbony także wieczorową porą. Oczywiście po uprzedniej rezerwacji. Atrakcje dla dzieci kumulują się w Raposinhos & Fox Club. Raposinhos oznacza małe wilki i został stworzony dla dzieci w wieku od 2 do 5 lat. Zajęcia w ramach tego klubu są dostosowane do danej grupy i sezonu, a opie-

rają się na aktywności, rozwoju kreatywności i wyobraźni. Znajduje się tam kącik opowiadania historii, teatr lalek, basen z plastikowymi piłeczkami, ścianka wspinaczkowa i wiele innych atrakcji. Fox Club jest przeznaczony dla nieco starszych dzieci, w wieku od 6 do 9 lat, które mogą tutaj rozwinąć swoje umiejętności artystyczne w ramach zajęć ze sztuki i rękodzieła artystycznego, a w wolnej chwili pograć w gry na Xboksie i poukładać klocki Lego. Po południu (od godziny 18.00) zaczyna działać Klub Piżamowy dla dzieci od 3. roku życia. Znajduje się tam kino i specjalny system świateł, umożliwiający organizację minidyskoteki. Możemy więc zostawić dzieci na piżama party i wyruszyć na odkrywanie wieczornych uroków Lizbony. Może się tak zdarzyć, że po powrocie znajdziemy nasze dziecko słodko pogrążone we śnie w specjalnie przygotowanym kąciku. My skorzystaliśmy z tej opcji i dzięki temu mogliśmy poznawać Lizbonę, wiedząc, że nasze dziecko świetnie się bawi pod dobrą opieką. Czy mógłby to być piękniejszy pobyt? ■

ZDJĘCIA: MARTINHAL CHIADO

Restauracja hotelowa gwarantuje posiłki przeznaczone dla dzieci i rodzinną atmosferę. Dodatkowe atrakcje – w postaci kącika do rysowania czy samochodu do zabawy – docenią wszyscy rodzice, którzy lubią przy śniadaniu pić ciepłą kawę.

41


NA RYNKU

NA WAKACJE!

Latarka czołowa Bindi (Petzl) jest ultralekka, waży tylko 35 g i mieści się w dłoni. Dzięki 200 lumenom światła jest idealna do codziennego użycia, regularnych treningów w mieście, w terenie, w górach. Praktyczna, ładowana kabelkiem micro USB. Opaska ze sznurka jest cienka, ma łatwą regulację i umożliwia wygodne noszenie latarki na szyi. Latarka ma trzy tryby oświetlenia białego i oświetlenie czerwone. Zasilanie: akumulator 680 mAh. Maksymalny zasięg: 36 m. Maksymalny czas świecenia do 50 h. Dostępna w trzech kolorach: czarnym, pomarańczowym, szmaragdowym. Cena: 225 zł amc.com.pl

Fotografujesz niesamowite miejsca, a może wyłapujesz najpiękniejsze momenty? Nieważne, czy jesteś profesjonalistą, czy początkującym użytkownikiem – karta S1A0 UHS-1 przeznaczona jest dla osób, które chcą w pełni wykorzystać możliwości swojego aparatu lub kamery. Szybki interfejs UHS-I pozwala na pracę odczytu nawet do 100 MB/s i od 10 MB/s w przypadku zapisu. Gwarantuje to jakość i niezawodność! Możesz bez żadnych obaw wykonywać zdjęcia seryjne, slow motion, tworzyć filmy poklatkowe czy prowadzić transmisje na żywo w jakości HD. Karta doskonale się sprawdzi zarówno w zastosowaniach codziennych, jak i w przypadku zaawansowanych czynności. Dzięki niej nawet najbardziej profesjonalne operacje wykonasz bez najmniejszych problemów – i kto wie, może odkryjesz nowe horyzonty fotografii. Cena: od 25 zł goodram.com

Travel Pro Radiator to dwuelementowy zestaw składanych, kompatybilnych ze sobą garnków turystycznych (Rockland). Oba bazują na anodyzowanym – a więc lekkim i wytrzymałym – aluminium, od wewnętrznej strony pokrytym powłoką zapobiegającą przywieraniu jedzenia. Do obu garnków (poj. 0,9 i 0,5 l) przymocowana jest składana rączka, pokryta chroniącym przed poparzeniem, antypoślizgowym silikonem. Na spodzie większego garnka umieszczony jest specjalny radiator odpowiedzialny za kumulowanie ciepła wytwarzanego przez palnik. Tym samym sprzyja on szybkości czasu gotowania – nawet w wietrznych warunkach – przy jednoczesnej oszczędności gazu. Drugi model garnka może w tym czasie pełnić funkcję pokrywki. Sprawdzi się również jako patelnia. Do zestawu dołączony jest uniwersalny zmywak oraz siateczkowy pokrowiec ze ściągaczem, umożliwiający przenoszenie zestawu poza plecakiem. Waga zestawu: 260 g. Cena: od 119 zł rockland.com.pl

Plecak Moab Jam – dzięki licznym detalom – sprawdzi się w każdej aktywności outdoorowej: na rower, pieszą wędrówkę czy wspinaczkę. Materiał Cross Rip 210D jest lekki, elastyczny i wytrzymały na rozdarcia, a przylegający do pleców system nośny ACS TIGHT umożliwia dużą swobodę ruchów nawet podczas szybkiego marszu. Centralny kanał wentylacyjny oraz przepuszczająca powietrze wyściółka na plecach przez cały czas zapewniają delikatne chłodzenie. Wyróżniającymi się elementami modelu są: zaczepy na kask i kijki trekkingowe, zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy, mocowanie do systemu nawadniania w drodze czy kieszeń w chowanym pasie biodrowym. Duża komora główna uzupełniona została systemem bocznych kompresji, przegródkami na akcesoria w przedniej kieszeni oraz dodatkowymi frontowymi kieszeniami, których układ zależy od litrażu plecaka (18-34 l). Cena: ok. 470 zł (poj. 34 l) jack-wolfskin.pl

42


43


NA RYNKU

Praktyczna i wygodna torba transportowa Tolga jest dostępna w 3 pojemnościach: 40 l, 60 l i 90 l. Została wykonana z bardzo wytrzymałej Cordury 300D, a jej spód dodatkowo wzmocniono poliestrem 900D. Rączki są wyprofilowane jako szelki do plecaka, dzięki czemu torba jest wygodna także podczas noszenia na plecach. Szeroki otwór główny umożliwia łatwy dostęp do jej wnętrza. Z dodatków należy wymienić: kieszonkę na klapie i siatkowe przegródki po bokach w środku torby oraz zapinaną na zamek kieszonkę z boku torby, na zewnątrz. Warto dodać, że po złożeniu zajmuje mało miejsca w szafie, a jej najmniejsza wersja spokojnie zmieści się do szafki na siłowni czy na basenie. Cena: od 269,90 do 339,90 zł fjordnansen.pl

Ciepłe i wilgotne środowisko wnętrza butów sprzyja rozwojowi bakterii oraz grzybów odpowiedzialnych za przykry zapach, a także grzybicę stóp i paznokci. Nowy spray Medisept jest preparatem do dezynfekcji, czyli odkażania, obuwia i wkładek – wyrobów ortopedycznych i rehabilitacyjnych. Wyróżnia go przede wszystkim skład oraz udokumentowane badaniami spektrum bójcze wobec grzybów i bakterii. Co to znaczy? Przede wszystkim, że nie jest kosmetykiem, lecz wyrobem medycznym skutecznie eliminującym m.in. dermofity – mikroorganizmy wywołujące grzybicę stóp i paznokci. Zawarte w nim aktywne związki, takie jak klotrimazol oraz etanol działają grzybobójczo i bakteriobójczo, a olejek eukaliptusowy odświeża wkładki i wnętrze butów, utrzymując w nich przyjemny zapach. Nowy spray dostępny jest w poręcznym opakowaniu, które z łatwością zmieści się w damskiej torebce, męskiej aktówce czy torbie na trening. Produkt dostępny jest w sieci Rossmann. Cena: 12,99 zł/100 ml medisept.pl

Bezpośredni następca klasycznej kurtki Precip®. Wydajna membrana NanoPro™ o parametrach wodoodporności na poziomie 10 000 mm H2O oraz oddychalności na poziomie 17 000 g H20/m2/24 h gwarantuje komfort użytkowania niezależnie od warunków pogodowych. Najistotniejszą zmianą w odróżnieniu do poprzednika jest użycie nowego, 2,5-warstwowego laminatu o znacznie wytrzymalszej powłoce wewnętrznej. Ponadto materiały użyte w kurtce zostały w pełni pozyskane z recyklingu, a w impregnacji nie użyto szkodliwych związków PFC. Zmianie uległ też krój kurtki – odtąd bardziej przylegający i atletyczny, wciąż przy tym zapewniający szeroki zakres ruchów, co wiąże się z zastosowaniem technologii Angel-Wing Movement™. Ponadto kurtka posiada miękkie wykończenie w okolicy podbródka oraz wywietrzniki pod pachami. Na uwagę zasługuje bogata gama kolorystyczna – zarówno w wydaniu damskim, jak i męskim kurtka dostępna jest w aż 10 wersjach kolorystycznych, zbieżnych ze sobą jedynie w dwóch przypadkach! Waga rozmiaru M: 286,3 g – męska, 246,6 g – damska. Cena: od 374 zł marmot.com

44

Flagowa, męska propozycja Kamika na sezon SS19. Pod względem designu i właściwości użytkowych wygląd sandałów jest zbliżony do znanego z wcześniejszych sezonów modelu Cape May. Podobnie jak on, również Byronbay sprawdzi się podczas aktywności w terenie: na niewymagających górskich szlakach, na nierównym, grząskim podłożu, w lesie czy nad wodą. Cholewka bazuje na wodoodpornej, syntetycznej skórze, wspomaganej przez szybkoschnący materiał w warstwie wyściółki. Stabilizację stopy w sandale zapewnia elastyczny, regulowany system wiązania. Za amortyzację odpowiedzialna jest anatomiczna, dopasowująca się do stopy wkładka EVA, ulokowana w warstwie śródpodeszwy. Dzięki zastosowaniu gumowego otoku chronione są palce. Przyczepność do podłoża zapewnia podeszwa wykonana z wytrzymałego, odpornego na ścieranie kauczuku. Waga: 295 g (pojedynczy sandał w rozmiarze 42). Cena: od 249 zł kamik.com


45


Z DALEKA I Z BLISKA

Inne oblicze Los Angeles TEKST EWA TRESZCZOTKO

HOLLYWOOD. SUNSET BOULEVARD 6.30 rano, początek grudnia. Mieszkam tu już prawie rok. Do pracy w centrum handlowym idę Aleją Gwiazd, tym znanym na cały świat chodnikiem, gdzie są powklejane płyty z wygrawerowanymi imionami tych, którym udało się zabłysnąć. Co parę dni ktoś dewastuje jakąś gwiazdę. Najczęściej ofiarą zniszczeń pada gwiazda Donalda Trumpa. Prawdopodobnie co noc konserwatorzy muszą ją czyścić. Można też dla żar-

46

tu za opłatą mieć własną gwiazdę. Na przyległych ulicach bezdomni wciąż sobie smacznie śpią w namiotach, prowizorycznych barakach, a czasem w całkiem zaawansowanych konstrukcjach. Nikt załatwiający się w kątku, rozmawiający sam ze sobą albo robiący dosłownie cokolwiek, co zazwyczaj robi się prywatnie, już mnie nie dziwi. Pamiętam młodego mężczyznę na przystanku autobusowym, który siedząc obok mnie już w uniformie kucharza lub kelnera, golił się


ZDJĘCIA: PIXABAY

Aleja Sław to obowiązkowy punkt zwiedzania Los Angeles

L.A. to nie tylko Sunset Boulevard i Rodeo Drive; takie widoki to także rzeczywistość Miasta Aniołów...

Telefony są zarejestrowane, posiadanie nowego modelu produktu z jabłuszkiem na raty jest dostępne dla każdego, raczej płaci się kartą, a zgubioną kartę można zablokować w parę sekund. Jest mnóstwo kamer monitoringu, więc nie opłaca się rabować. Jest tu także wiele osób chętnych na okazyjny seks, więc ataki na tle seksualnym odpadają. Marihuana jest legalna, więc nikt nie robi wielkiego „halo” z powodu palenia. Elektryczne papierosy z wkładem o skoncentrowanym THC, czyli tym „czymś” działającym na samopoczucie, eliminują też zapach. Ludzie tu mają wielkie marzenia i zastawiają całe swoje życie, aby je spełnić. Jednym się udaje, a drugich

47

FOTO: EWA TRESZCZOTKO

z użyciem kremu, a ekran telefonu służył mu za lusterko. Za parę godzin ta znana na cały świat ulica Sunset zapełni się poprzebieranymi za Supermanów, postaci z „Gwiezdnych wojen” i inne fikcyjne kreacje artystami, którzy będą zabawiać turystów za napiwki. Okolica Chińskiego Teatru to centrum wydarzeń. Już niebawem wszystkie meksykańskie „seniory” rozłożą stoliki z hot dogami po 5 dolarów i torebkami skrojonych w domu owoców, w tym surowych ogórków. Wielokrotnie zauważyłam, że między mango a papają zawsze znajdzie się skrojony ogórek. Na to wszystko przyprawa chili i 5 dolarów się należy. Turyści z całego świata przybędą tu lada chwila, aby znaleźć na chodniku płytkę z imieniem swego idola. Z tego wszystkiego smród moczu przemiesza się z potem przechodniów i zapachem ulicznego jedzenia. Turyści i tak będą zachwyceni, bo to jest Hollywood. Bezdomni zajmą się swoim życiem, bo nawet ich pewnie męczą te tłumy. Ja też byłam tym tłumem, gdy przyjechałam tu po raz pierwszy 3 lata temu. Jakie to wszystko było wtedy piękne. Zrobiłam zdjęcie z gwiazdą Marilyn Monroe, co to były za emocje... Wówczas myślałam, że bezdomni mieszkają tylko na Skid Row, czyli części Downtown Los Angeles w stronę dzielnicy East Los Angeles. Teraz wiem, jak wygląda Hollywood kilka ulic poza Sunset Boulevard, i to w najmniej odpowiednich na odwiedziny porach. Zaletą tego miejsca jest to, że nie ma tu zbyt wielu kradzieży i jest bezpiecznie. Ludzie w Los Angeles zachowują się ekstremalnie dziwnie, mają problemy z narkotykami, ale nie kradną. Jest bezpiecznie. Ludzie często proszą o resztę, ale nie ma kieszonkowców. To plus Ameryki.


ZDJĘCIA: PIXABAY

Z DALEKA I Z BLISKA Kawa ze słodkim donutsem w drodze na casting podniesie cukier i ożywi

niszczy niespełniona ambicja i rysy na psychice oraz brak chęci podjęcia przeciętnej pracy, a to prosta droga do bezdomności. Marzyciele pracują wszędzie, a żart, że co drugi kelner w Los Angeles jest aktorem, ma w sobie dużo prawdy. W Los Angeles wolno wszystko, tylko nie należy okazywać szczerych uczuć. W końcu każda znajomość może się opłacić. Ludzie kalkulują życie prywatne tak, aby miało pozytywny wpływ na karierę. Jak zatem należy się zachowywać: jak miejscowy, a nie jak turysta?

JAK ZACHOWYWAĆ SIĘ W LOS ANGELES, CZYLI PRZECIWIEŃSTWO NOWEGO JORKU Albo jesteś L.A. albo jesteś New York. Każdy Amerykanin zrozumie to zdanie, nawet ten z Chicago. L.A., czyli Los Angeles, to tak jak Nowy Jork, nie tylko miasto, ale też stan umysłu, określenie typu osobowości i podejścia do świata. Gdy w Nowym Jorku ktoś mówi „F**k you”, oznacza to „Jak się masz?”, a w Los Angeles, gdy ktoś mówi „Jak się masz?”, oznacza to „F**k you” – to znana wśród Amerykanów, dosadnie opisująca różnicę anegdota. Szczerość i bezpośrednie komentarze charakteryzujące nowojorczyków w Los Angeles to niestosowne zachowanie i brak kultury. W Mieście Aniołów należy być miłym zawsze, wszędzie i dla każdego. Magiczne słowo klucz to connections, czyli znajomości. Wyobraźmy sobie scenę. Pracujesz w korporacji pełnej małych biurek. Twój sąsiad słucha muzyki i to cię rozprasza. Jeśli jesteś nowojorczykiem, to od razu zwrócisz mu uwagę bez ceregieli i form grzecznościowych. Jeśli jesteś z Los Angeles, nie zwracasz uwagi, a gdy w końcu twój sąsiad zapyta, czy muzyka to problem, odpowiesz mu, że wszystko OK, to żaden problem, chociaż w rzeczywistości muzyka będzie ci przeszkadzać. Trzeba być miłym, zawsze uśmiechniętym i do ostatniej chwili udawać, że wszystko jest super. Po dwóch latach mieszkania w Nowym Jorku i roku w Los Angeles jestem pewna tego niepisanego kodeksu. Przeżyłam nawet zwolnienie z pracy w miłej atmosferze. Usłyszałam, że mogę po prostu pójść wcześniej do domu i wręczono mi czek, po tym, jak zbyt długo dyskutowałam o nierównych wypłatach kilka godzin wcześniej. Jeśli ktoś uważa, że to idealne zachowanie i Polska powinna uczyć się od Los Angeles tej sztucznej przyjaznej atmosfery, polecam wstrzymać się z opinią. Bycie zawsze miłym dla każdego, bo może akurat ktoś, kogo dziś urażę, jutro zostanie gwiazdą kina i szansa na wpływo-

FOTO: EWA TRESZCZOTKO

Deptak przy Venice Beach to świetne miejsce na zakup pamiątek

48


wą znajomość przepadnie, to jak produkowanie tykających bomb. Ludzie trzymają prawdziwe emocje w sobie, często korzystają z pomocy psychoterapeutów i środków farmakologicznych. Nigdzie nie ma tylu niepoczytalnych ludzi na ulicach miast, co w Hollywood. Liczba bezdomnych bije wszelkie rekordy. Miasto zbudowane na niespełnionych marzeniach tysięcy, a może nawet milionów Piotrusiów Panów, którzy mieli wielki plan podboju wszechświata i coś nie wyszło. Sama poniekąd byłam takim Piotrusiem Panem, marzycielem, z czego zdałam sobie sprawę, wyprowadzając się stąd, uboższa finansowo i rozchwiana psychicznie. Poza tym, gdy wszyscy są dla wszystkich mili, bo tak wypada, to trudno wyczuć, kto jest przyjacielem. Łatwo zostać samemu, będąc w prawdziwej potrzebie.

HOLLYWOOD TO MARKA, A NIE TYLKO CZĘŚĆ MIASTA Każdemu odwiedzającemu polecam wspinaczkę na znak Hollywood na wzgórzu, a właściwie kilka metrów ponad nim. Wejście zajmuje około godziny, zależy skąd zaczniemy. Panorama miasta obserwowana znad wielkich liter Hollywood robi wrażenie. Jest to darmowa atrakcja, której nie można pominąć. Polecam zacząć wspinaczkę od zwiedzenia Griffith Observatory, skąd rozpościerają się równie piękne widoki jak znad znaku Hollywood.

49


FOTO: PIXABAY

Z DALEKA I Z BLISKA

KONTRASTY. DZIEŃ ZWIEDZANIA DZIELNIC I PRÓBOWANIA KUCHNI ŚWIATA Kojarzone z luksusem Hollywood w rzeczywistości jest dość zwyczajne i tu najczęściej mieszkają początkujący artyści – niebieskie ptaki. Poszukiwacze luksusu powinni odwiedzić Beverly Hills. Tam czuje się przepych, co przejawia się wielkością i stylem domów. W Beverly Hills nie ma bezdomnych. Rodeo Drive, a właściwie odcinek tej ulicy, to zbiór najbardziej luksusowych marek świata. Na odwiedzenie Beverly Hills wystarczy parę godzin. Dla kontrastu tego samego dnia warto udać się do Koreatown. Paradoksalnie wiele ulic tej dzielnicy zamieszkują Meksykanie, a nie Koreańczycy. Można tam wygodnie żyć bez znajomości

Griffith Observatory, skąd rozpościerają się równie piękne widoki jak znad znaku Hollywood

FOTO: EWA TRESZCZOTKO

angielskiego, jedząc codziennie dania kuchni meksykańskiej. Ulice Koreatown wyglądają jak kopie ulic dużych miast Meksyku. Oczywiście są tu wciąż jacyś Koreańczycy. Zazwyczaj prowadzą lokalne biznesy, głównie z branż gastronomia i uroda. Warto spróbować korean barbecue, gdzie dostajemy surowe produkty, głównie mięso i warzywa i sami je sobie grillujemy bezpośrednio na stole. Jest to droższe niż kuchnia meksykańska, ale warto spróbować. Koreańczycy w Los Angeles trzymają w swoich rękach sektor urody. Słyszałam wiele opinii, że do nich najlepiej pójść upiększyć paznokcie czy rzęsy. Podobno starają się bardziej niż Latynoski. Inaczej sprawy mają się w Chinatown, gdzie mieszkają w większości Chińczycy. O ile jeszcze miejsce w żołądku pozwala, warto spróbować autentycznego chińskiego jedzenia, kaczki z ryżem albo makaronu typu instant noodle.

Beverly Hills to idealne miejsce na luksusowe zakupy

Taka kulinarna podróż to idealny plan na jeden dzień. Alternatywnie można podjechać autobusem (1,75 dolara za przejazd) z części Downtown do Wschodniego Los Angeles, aby spróbować słynnej Baja Bowl (to miska ryżu z owocami morza i wieloma dodatkami meksykańskiej kuchni, nazwa baja pochodzi od Baja California, stanu w Meksyku). Lokalni mieszkańcy uważają, że w East L.A. można doświadczyć lepszej tradycyjnej meksykańskiej kuchni niż w samym Meksyku. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo najlepszego schabowego w życiu zjadłam w polskiej restauracji na nowojorskim Greenpoincie. Downtown, które na pewno miniemy tego dnia, to drapacze chmur, typowa część korporacyjna. Ceny są tam nieco wyższe niż gdzie indziej. Downtown ma styl nowoczesny i przypomina części śródmieścia innych dużych miast USA, na przykład Miami, Chicago czy Filadelfii.

„SŁONECZNY PATROL”, FANATYCY BODYBUILDINGU I „HIPISEM BYĆ”, CZYLI VENICE I SANTA MONICA Zacznijmy od strony Santa Monica. Poczujemy klimat legendarnego hitu telewizji lat 90. –„Słonecznego patrolu”. Domki ratowników, z których Pamela Anderson i David Hasselhoff wypatrywali topiących się. Kto to wymyślił? Przecież woda

50


51


FOTO: EWA TRESZCZOTKO

Z DALEKA I Z BLISKA

Codziennie turyści i lokalni mieszkańcy odwiedzają Santa Monica Pier

Malibu), można ruszać dalej. Opcja piesza ucieszy tylko osoby lubiące długie spacery. Można iść, biec albo jechać na rowerze, łyżworolkach lub wszędzie dostępnych do wypożyczenia elektrycznych hulajnogach po specjalnej ścieżce, która doprowadzi aż do Venice. Spacer wzdłuż plaży zajmie niecałą godzinę. Miłośnikom sportu polecam odbicie od wybrzeża i wstąpienie do siłowni Gold`s Gym „The Mecca” przy Humpton Drive, gdzie ćwiczą największe sławy fitnessu, a także sam Arnold Schwarzenegger jest regularnym bywalcem od prawie połowy wieku. Ta siłownia nazywana jest mekką, ponieważ tam ćwiczyły światowe legendy kulturystyki

Poczuj klimat „Słonecznego Patrolu” na Venice Beach

52

FOTO: PIXABAY

w Atlantyku jest tak zimna, że nawet w środku lata nie każdy decyduje się na wejście do niej, a zanurzenie się i pływanie to atrakcje dla surferów. Na plażach Los Angeles spędza się czas, tak po prostu będąc tam, ze znajomymi, przy książce, bawiąc się z dziećmi, surfując, ale nie jest to Miami, gdzie woda jest ciepła i spokojna. Santa Monica Pier, czyli molo, to obowiązkowy punt zwiedzania. Park rozrywki, karuzela, frytki, hamburgery, uliczni artyści i jakaś niewytłumaczalnie pozytywna energia. Trochę taki nigdy niekończący się festyn. Jeśli zdjęcie na końcu molo już jest zrobione, a potem kolejne, z klasycznym pejzażem plaży i morza po prawej (w stronę


FOTO: EWA TRESZCZOTKO

W Venice czas płynie inaczej; nawet kolorowe budynki blisko plaży oddają wakacyjny klimat tego miejsca

XX wieku. Nigdy nie widziałam w swoim życiu tylu ekstremalnie wyrzeźbionych ciał potwierdzających lata pracy nad sobą. Panuje tam niezobowiązująca i przyjacielska atmosfera. Nie wypada atakować swoich idoli z kamerą w czasie ćwiczeń, ale to właśnie tam można spotkać największych obecnych fitnessu celebrytów z Instagrama. Nieopodal na Venice Beach część plaży nazywa się Muscle Beach i jest tam siłownia na świeżym powietrzu, boisko do koszykówki, skate park i miejsce do ćwiczenia kalisteniki. Z wyjątkiem tego odcinka fit w Venice można poczuć prawdziwie hipisowski świat. Witajcie w Hippinandzie, czyli w Venice. Jeśli ludzie w Los Angeles bez skrępowania zachowują się dziwnie i niestandardowo, to Venice jest wisienką na torcie ekstrawagancji. Ulica przy samej plaży jest przeznaczona dla pieszych i wypełniają ją sklepiki typowe dla letnich kurortów. Można kupić przekąski, stroje kąpielowe, okazyjne pamiątki. Zachód słońca oglądany na Venice Beach jest spektakularny.

łącznie górskim szlakom. Nie trzeba być przesadnie wysportowanym, aby cieszyć się urokiem kalifornijskich gór. Wystarczą wygodne buty i butelka wody. Opcja najbardziej podstawowa, a wręcz obowiązkowa, to Runyon Canyon w Hollywood. Usytuowany w centralnej lokalizacji, jest odskocznią od zgiełku ulic dostępną dla każdego. Łatwo natknąć się tam na ludzi ze świata artystycznego, aktorów czy modelki. To taki celebrycki hiking. Inną łatwą i przyjemną odskocznią są wzgórza Baldwin Hills, skąd można podziwiać piękną panoramę miasta. Jeśli dysponujemy autem, warto wybrać się na wspinaczkę do Malibu albo w okolice Pasadeny. Tam na terenie Narodowego Lasu Los Angeles można zobaczyć małe, ukryte pośród drzew wodospady. Eaton Canyon i Millard Hills to idealne miejsca na odpoczynek na łonie natury, o czym wiedzą lokalni mieszkańcy, a niekoniecznie turyści.

KAMERA, AKCJA! KAŻDY MOŻE WYSTĄPIĆ W TELEWIZJI CZAS NA REKREACJĘ. HIKING W LOS ANGELES I OKOLICACH Los Angeles to także niezliczone opcje wspinaczki górskiej. W internecie łatwo można znaleźć strony poświęcone wy-

Po co kupować drogie bilety na oklepane wycieczki po studiach Warner Bros, Universal czy Paramount, jeśli w Los Angeles tak łatwo być statystą w serialach lub siedzieć na widowni telewizyjnych show lub najnowszych seriali komediowych.

53


FOTO: PIXABAY

Z DALEKA I Z BLISKA

FOTO: EWA TRESZCZOTKO

Jest to opcja darmowa, wystarczy zaaplikować przez internet na stronach firm odpowiedzialnych za statystów. Uroda nie ma znaczenia, ważne, aby pojawiały się nowe twarze. Do tego często można dostać przekąski, a czasem upominki czy małą finansową gratyfikację za bycie na nagraniu. Darmowe bilety należy zarezerwować kilka dni wcześniej. Nie wolno jednak robić zdjęć w czasie nagrań, ale same wrażenia bycia w światowych sławy studiach filmowych to ciekawe przeżycie. Pewnej

Murale z rysunkiem skrzydeł zdobią wiele budynków Miasta Aniołów; na zdjęciu autorka przy muralu w dzielnicy Downtown

54

niedzieli zgłosiłam się na widownię show muzycznego i mogłam oglądać gościnny występ Mariah Carey spod samej sceny zupełnie za darmo.

OOOPS! CZYLI TRANSPORT MIEJSKI W LOS ANGELES Tak, to jest możliwe, aby mieszkać lub zwiedzać Los Angeles bez samochodu, chociaż zajmuje to czterokrotnie więcej czasu niż podróż samochodem. Linie metra i autobusy kosztują tyle samo, czyli 1,75 dolara za przejazd, dzienny bilet to wydatek 7 dolarów, a tygodniowy kosztuje 25 dolarów. W godzinach nocnych zamawiane internetowo taksówki to najlepsze rozwiązanie, które jest tanie i o wiele wygodniejsze, bo autobusy kursują rzadko i często się spóźniają. Korki w Los Angeles to codzienność, a jazda rowerem, ze względu na ilość samochodów, to w pewnym stopniu sport ekstremalny. Samochody są głównym środkiem transportu miejscowych. Auta, które w Europie uchodzą za luksusowe, są w Los Angeles normalnością. Nikt nie zatrzymuje się, aby zrobić sobie zdjęcie przy sportowym porsche czy ferrari. To miasto ludzkich marzeń, tych spełnionych i niespełnionych, gdzie poza ciężką pracą i znajomościami trzeba mieć dużo szczęścia i mało skrupułów. To Los Angeles. ■


55


Gdynia Waterfront

COURTYARD BY MARRIOTT GDYNIA WATERFRONT – TWÓJ PRZYSTANEK W PODRÓŻY

ZACZNIJ DZIEŃ OD MORSKIEGO WSCHODU SŁOŃCA Obudź się w wyjątkowo przytulnym pokoju, zaprojektowanym w nowoczesnym i komfortowym stylu. Wypij kawę patrząc na uroczą przystań, poczuj morską bryzę. Pomyśl o swoich planach dnia, zaczynając poranek od urozmaiconego śniadania w centrum Gdyni.

56

Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront ul. Jerzego Waszyngtona 19 81-342 Gdynia, Polska Telefon: +48 58 743 07 00 konferencje@courtyardgdynia.com www.courtyardgdynia.com.pl /CourtyardMarriottGdyniaWaterfront /CourtyardGdynia


PANORAMICZNY WIDOK Przytulny design oraz wygodne łóżka zapewniają relaks i wypoczynek. Rozumiemy, jak ważny jest dostęp do światła dziennego, dlatego wszystkie pokoje posiadają duże, przestronne okna z widokiem na Zatokę Gdańską, bulwar Nadmorski lub miasto.

SMAKI SKANDYNAWII Gard Taste Scandinavian to wyjątkowe miejsce, gdzie skandynawski design i fantastyczny widok na morze idealnie rozpoczną część Twojej kulinarnej podróży. Restauracja jest dobrze zakorzeniona w klasycznej kuchni i przywiązana do nordyckich tradycji. Nasz Szef kuchni serwuje najwyższej jakości potrawy, składające się z ekologicznych, polskich produktów.

WYPIJ AUTORSKIEGO DRINKA W BARZE Zrelaksuj się po długim dniu lub odpocznij od codziennej rutyny. Latem możesz skorzystać z naszego tarasu, obserwując fale w Zatoce Gdańskiej. W okresie zimowym rozgrzejesz się przy nastrojowym kominku.

ATRAKCJE W ZASIĘGU TWOJEGO SPACERU Courtyard Gdynia Waterfront znajduje się w centrum miasta. Mimo to zapewnimy Ci spokojną i komfortową przestrzeń, w której wypoczniesz po ciężkim dniu. Możesz skorzystać z dobrze wyposażonego klubu fitness lub wypożyczyć rower i odwiedzić pozostałe zakątki urokliwej okolicy – popularny Skwer Kościuszki, nadmorską promenadę czy miejską plażę, znajdującą się kilkadziesiąt kroków od hotelu. Nie będziesz się nudzić - obiecujemy!

SPECJALNE OKAZJE Centrum konferencyjne o powierzchni 1100 m2 jest idealnym miejscem na organizację dużych spotkań biznesowych, jak i kameralnych uroczystości z zachodem słońca w tle. Największa z sal przeznaczona jest dla wspaniałych gal, imprez towarzyskich lub prywatnych. Goście w okresie letnim mają do dyspozycji również taras widokowy z niezapomnianym, panoramicznym widokiem na morze.

Pakiet konferencyjny zaczyna się od: 160 PLN 57


MIEJSCE Z CHARAKTEREM

Adżaria

Gruzja w pigułce

Położony w południowo-zachodniej części Gruzji region Adżarii posiada wszystko, czego możemy oczekiwać po wizycie w tym kraju. Na niewielkim obszarze odnajdziemy tu bowiem zarówno piękne piaszczyste plaże Morza Czarnego, jak i strzeliste góry o wysokości niemal 3000 metrów. To jednak nie wszystkie atrakcje, jakie oferuje Adżaria.

A

dżaria to region niezwykle hojnie obdarzony przez naturę. Możemy tu popływać w ciepłym morzu i odwiedzić ośnieżone szczyty w zasadzie w ciągu jednego dnia. Unikalne walory przyrodnicze i kulturowe Adżarii zostały docenione między innymi przez Międzynarodową Organizację Turystyczną, która przyznała regionowi nagrodę World Travel Award w kategorii najszybciej rozwijającego się kierunku turystycznego. Otrzymane na portugalskiej Maderze wyróżnienie przyczyniło się do jeszcze większego zainteresowania odwiedzających. Trend ten związany jest także z szybkim rozwojem miejscowego zaplecza turystycznego, szczególnie bazy noclegowej. Nowoczesne hotele i pensjonaty wyrastają tu niczym grzyby po deszczu, zachęcając niezbyt wygórowanymi cenami. Nawet w górach nietrudno o odpowiednią kwaterę, a miejscowi gospodarze z chęcią dzielą się swoimi historiami i doskonałą sztuką kulinarną. Adżaria jest więc odpowiednim kierunkiem niemal dla każdego, zarówno dla rodzin poszukujących spokojnego wypoczynku w nadmorskim kurorcie, jak i miłośników aktywnego wypoczynku, np. trekkingu w górach.

MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA Adżarska Republika Autonomiczna, bo tak brzmi jej formalna nazwa, oczarowuje przybyszów już od pierwszych chwil.

58

Większość odwiedzających swoją podróż po regionie rozpoczyna bowiem od przylotu na lotnisko lokalnej stolicy – Batumi. To nadmorskie miasto potrafi doskonale połączyć swoją bogatą spuściznę historyczną z wizerunkiem nowoczesnego kurortu. Odnajdziemy tu zarówno pnące się pod chmury szklane wieżowce, jak i spokojne, pełne wąskich uliczek stare miasto z charakterystyczną piętrową zabudową. Burzliwa historia miasta odcisnęła swoje piętno na jego kulturze i wyglądzie. Wpływ na charakter Batumi mieli zarówno Turcy osmańscy, jak i Brytyjczycy oraz rzecz jasna lata spędzone pod kontrolą Związku Radzieckiego. Architektura Batumi odzwierciedla to wszystko, będąc odbiciem zmieniających się kultur, religii oraz epok historycznych. Dzięki temu stolica Adżarii oferuje niezapomniane wrażenia estetyczne, potęgowane jeszcze przez egzotyczny zapach kwitnących wszędzie cytrusów. Tę ostatnią nutę poczujemy szczególnie wyraźnie, odwiedzając tutejszy ogród botaniczny. Miłośnicy natury powinni przejść się również romantycznym nadmorskim bulwarem Batumi. Stolica Adżarii to znakomite miejsce na rodzinny wypoczynek. Choć to spore miasto, panuje tu atmosfera niewielkiego nadmorskiego kurortu. Nikt się nie spieszy, a ludzie spokojnie spacerują uliczkami, zaglądając do którejś z licz-


nych kawiarni i restauracji. Odbywa się tu także wiele imprez kulturalnych, o których opowiemy nieco później.

NIE TYLKO BATUMI Choć stolica Adżarii to z pewnością miejsce, gdzie warto spędzić kilka dni, to nie można pominąć także innych perełek na tym odcinku wybrzeża Morza Czarnego. Komfortowe warunki i liczne atrakcje zapewniają bowiem również inne miejscowości wypoczynkowe regionu, takie jak Kobuleti, Sarpi, Chakvi czy Zielony Przylądek. Kobuleti to niewielkie miasteczko, gdzie możemy wypocząć blisko natury w jednym z licznych domków do wynajęcia tuż nad brzegiem Morza Czarnego, w otoczeniu rozległych sosnowych lasów dających wytchnienie podczas upalnych dni. Zarówno Kobuleti, jak i inne małe miejscowości położone na wybrzeżu Adżarii zapewniają interesujące atrakcje, oferując jednocześnie spokój i prywatność, której nie odnajdziemy

w Batumi. Są także doskonale skomunikowane z samym Batumi, zatem dotarcie do nich nie stanowi żadnego problemu. Region Adżarii to jednak nie tylko morze, ale także góry, w których również nie brakuje ciekawych miejsc oferujących wypoczynek na najwyższym poziomie. Warto wymienić przede wszystkim kurort Beshumi, położony w malowniczym otoczeniu gór i wypełnionych krystalicznie czystą wodą jezior. Sama wioska, złożona z niewielkiej liczby tradycyjnych drewnianych domostw, położona jest na wysokości 2000 metrów ponad poziomem morza. Na halach sąsiadujących ze świerkowymi zagajnikami tutejsi hodowcy wypasają owce i kozy, dzięki czemu możemy skosztować doskonałych lokalnych produktów mlecznych, np. jogurtów i serów. Wizyta w Beshumi to przede wszystkim ekologiczna agroturystyka, świeże powietrze i możliwość poznawania uroków prawdziwego

59


MIEJSCE Z CHARAKTEREM

Bez względu na to, czy macie ochotę pruć wodę zatoki na skuterze lub w motorówce, przelecieć się paralotnią czy też skoczyć ze spadochronem, będziecie mogli to zrobić właśnie tu. Dużą popularnością wśród miłośników adrenaliny cieszą się chociażby kolejki tyrolskie. Szczególnie silne emocje i niezapomniane widoki oferuje ta zainstalowana w Parku Narodowym Mtirala oraz w pobliżu wioski Keda, gdzie podziwiać możemy rozciągającą się w dole winnicę Szerwaszidze. Adżaria to wspaniała okolica nie tylko do pieszych wędrówek, lecz także do wycieczek rowerowych. Dobrym kierunkiem jest chociażby oddalona o 27 kilometrów od Batumi wioska Merisi, gdzie znajdziemy piękne wodospady, lasy, XIII-wieczną architekturę, a także możliwość ukoronowania wyprawy spływem kajakowym rzeką Czoroki. Jeżeli wolicie jednak pozostać na własnych nogach, a poszukujecie ciekawych wrażeń, warto wybrać się na trekkingową wycieczkę do ruin twierdzy Khikhani. To dość trudna i wymagająca fizycznie wspinaczka, ale dotarcie do celu wynagradza włożony wysiłek. wiejskiego życia, a zatem doskonałe miejsce na urlop z dziećmi. Lokalni gospodarze starają się zapewnić także dodatkowe rozrywki dla turystów, np. wyścigi konne. Jeżeli jednak interesuje was nieco bardziej aktywny wypoczynek niż leżenie na plaży czy statyczne podziwianie górskich krajobrazów, to Adżaria również was nie zawiedzie.

60

GDZIE NATURA I KULTURA STANOWIĄ JEDNOŚĆ Choć Adżaria jest dumna ze swoich unikalnych warunków przyrodniczych, nie należy zapominać o równie niezwykłej mieszance kulturowej stanowiącej charakterystyczną cechę tego regionu. Ci, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej


o obu, powinni odwiedzić tutejsze parki narodowe: Mtirala, Kintrishi oraz Machakhela. Wędrując po tym ostatnim, zobaczymy zarówno wspaniałe dzieła natury, np. liczne wodospady, jak i dzieła człowieka, w tym ruiny twierdzy Gvara, most Tskhemlara czy piękne meczety. Warto zwiedzić również Muzeum Historii i Etnografii w Chkhutuneti. Miłośnicy natury powinni spędzić także nieco czasu nad Zielonym Jeziorem, gdzie mieści się między innymi wspomniany kurort Beshumi. W okolicy znajdziemy jednak również piękną przełęcz Goderdzi oraz Alpejski Ogród Botaniczny Goderdzi. Samo jezioro swoją nazwę otrzymało nieprzypadkowo, a jego szmaragdowe wody stanowią widok zapierający dech w piersiach. Jeśli chcielibyście się dowiedzieć, jak wyglądało życie w Adżarii przed wiekami, wybierzcie się do wioski Tago. Do tego położonego na wysokości 1000 metrów miejsca najlepiej dostać się kolejką górską rozpoczynającą swój bieg w miejscowości Khulo. Prawie dwukilometrowa trasa kolejki jest atrakcją samą w sobie, na szczycie jednak czeka na nas jeszcze doskonale zachowana drewniana architektura z XIX wieku i piękny widok na dolinę poniżej.

FESTIWALE I IMPREZY KULTURALNE Region Adżarii tętni życiem kulturalnym. Nie brakuje tu licznych festiwali i ciekawych wydarzeń. Jednym z najsłynniej-

szych jest bez wątpienia Black Sea Jazz Festival, na który zjeżdżają muzycy z całego świata. Odbywa się tu również Międzynarodowy Festiwal Muzyki Klasycznej. Nie samą muzyką jednak żyje człowiek. Dla wielu podróże to przede wszystkim kosztowanie nowych smaków. Doskonałą okazję ku temu stanowi dwudniowy Rural Tourism Festival, prezentujący lokalne produkty spożywcze i potrawy ze wszystkich zakątków Adżarii. Warto pozostać także na festiwalu kultury ludowej Gandagana, gdzie dowiemy się więcej o lokalnym kolorycie tutejszej wsi oraz ponownie spróbujemy regionalnych pyszności. Te wszystkie festiwale odbywają się w Batumi. Miłośnicy natury na pewno nie przepuszczą z kolei okazji uczestnictwa w Festiwalu Obserwacji Ptaków Wędrownych. Miliony ptaków w drodze na południe przelatują właśnie nad Adżarią. Pod tym względem jest to jedno z najbardziej unikalnych miejsc na Ziemi. Jeżeli więc wciąż jeszcze nie wiecie, czy odwiedzić Adżarię, zadajcie sobie jedynie pytanie, czy chcecie w spokoju odetchnąć unikalną mieszanką morskiego i górskiego powietrza, poznać niezwykłą kulturę i historię lokalnych mieszkańców, a także spędzić ciekawie czas, korzystając z wielu atrakcji turystycznych i uczestnicząc w licznych festiwalach? Jeżeli odpowiedzieliście twierdząco, to pakujcie walizki i rezerwujcie lot do kolorowego Batumi. ■

61


DOOKOŁA ŚWIATA

Parki narodowe (nie) z tej Ziemi! TEKST ALEKSANDRA MAKARUK

FOTO: ALBERT BACKER/WIKIPEDIA

Każde dziecko potrafi wymienić najsłynniejsze parki narodowe w Polsce i na świecie. Z pewnością byłyby to parki: Białowieski, Ojcowski, Yellowstone i może jeszcze Wielkiego Kanionu Kolorado, tym razem jednak poprzestaniemy tylko na przypomnieniu gigantów, a zajmiemy się mniej znanymi obszarami chronionymi, ale nieustępującymi w niczym swoim popularnym poprzednikom. Niech nas porwie zew niepoznanej dotąd natury!

PARK NARODOWY RWENZORI Kraj: Uganda Powierzchnia: 996 km2 Data powstania: 1991 r. Przenieśmy się teraz do Afryki Wschodniej. Rwenzori albo Góry Księżycowe rozciągają się na przestrzeni 96 kilometrów wzdłuż granicy Ugandy i Demokratycznej Republiki Konga, w odległości 48 kilometrów od równika. Europa poznała je ze sprawą brytyjskiego podróżnika, Henry’ego Mortona Stanleya, który dotarł tam w 1888 roku. Najwyższy szczyt otrzymał jego nazwisko – Góra Stanleya (5110 metrów n.p.m.).

62

W języku bantu nazwa Rwenzori oznacza „Sprawca Deszczu”, która celnie określa panującą tam sytuację. Wysoko nad wierzchołkami stale utrzymuje się warstwa chmur, a ku dolinom spływają lodowce. Przymglony klimat i liczne źródła u podnóża sprawiły, że rośliny masywu Rwenzori zaczęły nabierać imponujących rozmiarów. Rosną tam dzikie bananowce, drzewiaste paprocie i nieokiełznane pnącza, a także lobelie. Bardzo rzadki spektakl Gór Księżycowych rozgrywa się, gdy wiatr rozwieje gęstą mgłę. Tylko nielicznym uda się ujrzeć szczyty pobłyskujące w słońcu, które dosłownie lśnią za sprawą swojego specyficznego budulca – granitu z warstwą miki, porównywalnego do skały księżycowej.


ZDJĘCIA: ARCHES NATIONAL PARK

PARK NARODOWY ARCHES Kraj: USA Powierzchnia: 309 km2 Data powstania: 1971 r. Park Narodowy Łuków Skalnych mieści się w południowo-wschodniej części stanu Utah, na pustyni. W jego skład wchodzi około 200 samych łuków i tysiące kamiennych filarów o rudoczerwonej barwie, łudząco podobnej do tej z marsjańskiego krajobrazu. Najdłuższy z nich, Landscape Arch, ma rozpiętość około 89 metrów. Najpiękniejszy zaś nazywa się Delicate Arch i układa się dokładnie w odwróconą literę U. Proces powstawania tych cudów natury jest nieco skomplikowany. Pomimo że znajdują się na pustyni, odpowiada za nie woda, która rozpuszcza piaskowiec, wypłukując ziarna z kwarcu. Zimą natomiast zamarza, powodując ich pękanie. Różne kształty łuków są efektem odmiennego przebiegu procesu wietrzenia skał. Park Narodowy Arches ma ostry klimat, latem jest bardzo gorąco (około 40°C), a zimą temperatura spada poniżej zera. Nic dziwnego, że rysie rude i mulaki (amerykańskie jelenie) właśnie nocą wyruszają w poszukiwaniu pożywienia. Dostępne atrakcje: wspinaczka skałkowa, jazda konna, pole namiotowe na 50 miejsc, kempingi oraz piękny widok na rozgwieżdżone niebo (za darmo). www.nps.gov/arch

63


DOOKOŁA ŚWIATA

PARK NARODOWY KOMODO

FOTO: KELLY MARVELLA/WIKIPEDIA

www.komodonationalpark.org

FOTO: CANISIE/WIKIPEDIA

Park Narodowy Komodo obejmuje nie tylko słynną wyspę, ale też Padar, Rinca i 26 innych mniejszych wysp z Małych Wysp Sundajskich. Jego nazwa dotyczy głównie smoka komodyjskiego, gdyż właśnie w celu jego ochrony został utworzony. Żyje tam około 1700 waranów z tego gatunku, który wyodrębnił się mniej więcej 5 milionów lat temu. Miejscowi traktowali je niczym bóstwo, zostawiali im połowę swoich zdobyczy z łowów, gdyż bali się ataków na ludzi. A mieli się czego bać, bo zwierzęta te żywią się zarówno padliną, jak i świeżym mięsem. Na co dzień rywalizują między sobą, strzegą swoich jaj i poszukują mięsa. Mają świetny węch i potrafią poruszać się z prędkością do 20 km/h. Mogą ważyć do 70 kg i mierzyć nawet 3 metry. Władze Indonezji zamykają Komodo od stycznia 2020 roku na cały rok, a spowodowały to kradzieże smoków z wyspy. Można więc odwiedzić ją jeszcze tylko w najbliższych miesiącach. Na szczęście pozostała część Parku Narodowego nie będzie objęta zakazem wstępu. Największą atrakcją są tam oczywiście warany, ale zachwycają również tropikalne krajobrazy, niegdyś lasy deszczowe, a dziś rozległe obszary trawiaste, dzika fauna i flora.

FOTO: CANISIE/WIKIPEDIA

Kraj: Indonezja Powierzchnia: 1733 km2 Data powstania: 1980 r.

64


65


ZDJĘCIA: PIXABAY

DOOKOŁA ŚWIATA

PARK NARODOWY IGUAZÚ Kraj: Argentyna Powierzchnia: 550 km2 Data powstania: 1934 r. Największym atutem tego parku są bez wątpienia ogromne wodospady kaskadowe, które tak naprawdę znajdują się na granicy Argentyny i Brazylii. Nurt rzeki Iguazú spada z krawędzi Wyżyny Parany, wyrzucając wodę w głąb wąwozu. Strumienie spływają z hukiem 275 kaskadami rozciągniętymi w obrębie dwóch kilometrów. Natura za ich sprawą demonstruje swoją potęgę i nieujarzmioną siłę żywiołu. Zachwyca naturalnymi fontannami i formacjami skalnymi. Kto widział na własne oczy Niagarę, a potem ujrzał Wodospady Iguazú, zapewne potwierdzi, że wygląda ona przy nich jak strumyczek wody z kranu.

66

Jak wiadomo, tam gdzie jest woda, tętni życie. W Iguazú pluskają się krokodyle i kajmany, latają tukany, a także kolorowe egzotyczne motyle. Największym przeżyciem z tego parku narodowego będzie spacer po kładce nad Gardłem Diabła (Garganta del Diablo), który jest najwyższym punktem widokowym na wysokości 82 metrów n.p.m. Będąc na górze, przygotujmy się na to, że nie tylko zostaniemy lekko zroszeni, ale wręcz przemokniemy do suchej nitki. Mamy do wyboru także kilka tras turystycznych, górną – nad kaskadami – i dolną, z możliwością bliskiego obcowania z wodospadami. Na terenie parku kursuje ekologiczny pociąg, przemieszczający się z prędkością 20 km/h, więc będzie to raczej krajoznawcza przejażdżka, ale na pewno chroniąca przed tropikalnym upałem. www.iguazuargentina.com


FOTO: JACEK KARCZMARZ

ROZTOCZAŃSKI PARK NARODOWY

Roztoczański Park Narodowy zajmuje w większości obszar leśny. Ciągnie się 15-kilometrowym pasem na południe od Wyżyny Lubelskiej, wznosząc się miejscami do 400 m n.p.m. Ten park ma długą szlachecką historię. W XVI wieku Zamoyscy utworzyli zwierzyniec i ogrodzili go 30-kilometrowym murem na terenie dzisiejszej Bukowej Góry i części Florianki. Pasły się tam m.in. jelenie, rysie, żbiki i tarpany – koniki polskie, obecny symbol Roztoczańskiego Parku Narodowego. Nie można przegapić ich hodowli na miejscu. W parku można spędzić spokojne popołudnie na łonie natury, spacerując po leśnych pagórkach, ale samo Roztocze oferuje wiele innych atrakcji, m.in.: park „Zwierzyńczyk” i Stawy „Echo” w Zwierzyńcu, Szumy na Tanwi, Kapliczkę „Na wodzie” w Krasnobrodzie oraz cerkiew unicką pw. św. Mikołaja w Jaraczowie.

REKLAMA

Kraj: Polska Powierzchnia: 8,5 tys. ha Data powstania: 1974 r.

FOTO: RAFAŁ KLISOWSKI/WIKIMEDIA COMMONS

www.roztoczanskipn.pl

67


FOTO: TUCANRECORDS/WIKIPEDIA

DOOKOŁA ŚWIATA

Archipelag Los Roques leży 128 kilometrów od portu La Guaira w stolicy Wenezueli – Caracas. Składa się z 350 wysp i wysepek. Najważniejszym dobrem naturalnym jest tutaj ogromny obszar raf koralowych porastających 1500 km2 – to właśnie ze względu na niego utworzono największy park morski na Morzu Karaibskim, czyli Park Narodowy Los Roques. Nie szkodzą mu przybywający turyści. Archipelag upodobali sobie zamożni ludzie kotwiczący na nim jachty lub jednodniowi wycieczkowicze z Caracas. Przyciąga ich nieskazitelnie biały piasek, krystalicznie czysta woda i idealne warunki do wędkowania oraz sportów wodnych. Władze Wenezueli zapewniają, że turystyka pozostaje pod kontrolą. Oprócz raf koralowych znajdują się tam połacie trawy morskiej, mangrowce (drzewa tropikalne) i liczone w setkach gatunki mięczaków, skorupiaków, gąbek oraz ryb morskich. Atrakcje: nurkowanie, kitesurfing, windsurfing, wędkarstwo sportowe, Lobster Festival na początku listopada (w sezonie połowów homarów).

68

FOTO: BIT1982/WIKIPEDIA

Kraj: Wenezuela Powierzchnia: 41 km2 Data powstania: 1972 r.

FOTO: BERRUCOMONS/WIKIPEDIA

PARK NARODOWY LOS ROQUES


69


DOOKOŁA ŚWIATA

FOTO: CHRON PAUL/WIKIPEDIA

FOTO: YUIREN0/WIKIMEDIA COMMONS

SŁOWIŃSKI PARK NARODOWY Kraj: Polska Powierzchnia: 18,6 tys. ha Data powstania: 1967 r. Słowiński Park Narodowy jest drugim polskim parkiem nadmorskim (obok Wolińskiego). Rozciąga się w środkowej części wybrzeża pomiędzy Łebą a Rowami. Swoją nazwę zawdzięcza Słowińcom (zwanym też Kaszubami Łebskimi) – grupie etnicznej niegdyś zamieszkującej te tereny. Jego główną atrakcją są wędrujące wydmy przemieszczające się wraz z kierunkiem wiatrów. Pokrywają roślinność, a nawet, jak się czasami zdarzało, także pobliskie domy, i pozostawiają po sobie zeschłe konary i bagna. Zajmują powierzchnię do 500 ha i dorastają do 30-45 metrów, a najwyższa z nich, Wydma Czołpińska, sięga 55 metrów wysokości. Na terenie parku mieści się kilka jezior przybrzeżnych powstałych z mierzei, dwa pokaźne: Łebsko i Gardno i dwa mniejsze: Dołgie Wielkie i Małe. Tutejszą florę tworzy 830 gatunków roślin charakterystycznych dla obszarów morskich, m.in. sit bałtycki, subatlantycki wrzosiec bagienny czy mikołajek nadmorski. Większość z nich pozostaje pod ochroną. W Słowińskim Parku Narodowym nie brakuje również różnorodnej fauny. Można tam spotkać ptaki: mewę srebrzystą, orła bielika, ohara, ale też zwierzynę leśną: łosie, sarny oraz bobry. Jeziora zaś są domem dla cennych gatunków ryb słodkowodnych: siei, sielawy i troci. Najważniejsze atrakcje parku to: Latarnia Morska w Czołpinie, Latarnia Morska Stilo, plaża i przystań rybacka w Rowach, Wydma Łącka i Muzeum Wyrzutni Rakiet w Rabce, Muzeum Wsi Słowińskiej i Cmentarz Słowiński w Klukach.

FOTO: MARTA GRABOWSKA/WIKIMEDIA COMMONS

www.slowinskipn.pl

70


REKLAMA

ZDJĘCIA: PIXABAY

PARK NARODOWY ORDESA I MONTE PERDIDO Kraj: Hiszpania Powierzchnia: 156 km2 Data powstania: 1918 r. Specjalną ochroną został objęty tutaj dziewiczy obszar Pirenejów. Kumulują się w nim najpiękniejsze cuda natury. Monumentalne góry ze żłobkowanego wapienia rosną nieustępliwie pionowo wzwyż. Ich najwyższym szczytem jest Monte Perdido, góra położona na wysokości 3355 m n.p.m. Po drobnych, stromych zboczach przemykają zwinne kozice. Na wysokości 1500-1700 m n.p.m. rosną lasy bogate w buki, sosny, dęby, brzozy, świerki modrzewie i wierzby, a jeszcze wyżej kosodrzewina i bukszpan. Piękna dolina rzeczna Arazas znajduje się w samym sercu Pirenejów i zajmuje ich lwią część. Została wyżłobiona przez lodowce tysiące lat temu. Zdobi ją malowniczy wodospad Cola de Caballo (z języka hiszpańskiego Koński Ogon), będący miejscem docelowym popularnego szlaku turystycznego. Bardziej zaawansowani w pieszych wędrówkach mogą wybrać trudniejsze trasy prowadzące w wyższe partie górskie. Wysiłek wynagrodzi im zetknięcie z dziką naturą i niesamowite widoki. W takich warunkach już chyba nie potrzeba dodatkowych atrakcji.

71


PARK NARODOWY VATNAJÖKULL Kraj: Islandia Powierzchnia: 14 141 km2 Data powstania: 2008 r.

sjökull (na południu jęzora Vatnajökull) ma ciemnobrunatne zabarwienie od wulkanicznych pyłów. Pełno tam gór, dolin i płaskowyżów, są także kry i lodowe jaskinie stworzone w wyniku starcia się żywiołów: gorącego i zimnego. Ofertę parku można poznać dokładnie w centrum dla zwiedzających – w Skaftafell. Odbywają się tam spacery z przewodnikiem i wykłady edukacyjne. Są jednak pory roku, kiedy lepiej się tam nie wybierać. www.vatnajokulsthjodgardur.is

FOTO: PIXABAY

Ten dość młody park narodowy wyróżnia się swoją różnorodnością, pomimo tego, że jest ogromnym lodowcem, ściślej rzecz biorąc, zajmującym 14% powierzchni Islandii i największym w Europie. Stworzyły go nie tylko lód, ale też ogień (aktywność wulkaniczna i geotermalna) oraz siła rzek, co odcisnęło swoje piętno na krajobrazie. Krawędź Fjall-

FOTO: DIETRICH MICHAEL WEIDMANN/WIKIPEDIA

FOTO: PIXABAY

DOOKOŁA ŚWIATA

72


In the heart of The Chiang Mai Old Town Phra Singh Village Hotel

Phra Singh Village hotel, No.5 Ratchamankha Rd alley 8 Phra Singh, Muang Chiang Mai Chiang Mai, 50200

(+66) 053-272-480

rm@phrasinghvillage.com

73


FOTO: PIXABAY

PRAWO

Agroturystyka

Prawne aspekty wypoczynku tego typu TEKST DAGMARA GIEMZA, APLIKANTKA RADCOWSKA POD REDAKCJĄ KRZYSZTOFA BUDNIKA, ADWOKATA – KANCELARIA PRAWNA BUDNIK, POSNOW I PARTNERZY

Zamiast kąpieli słonecznych w Hurghadzie, uroku zatłoczonego Rzymu czy życia nocnego Ibizy coraz częściej wybieramy wypoczynek na łonie natury – w tym agroturystykę. Wskazane jest więc zapoznanie się z przysługującymi nam uprawnieniami, prawnymi warunkami korzystania z agroturystyki czy – w razie złych doświadczeń – możliwością podnoszenia ewentualnych roszczeń w stosunku do podmiotu oferującego wypoczynek na wsi.

A

glomeracje miejskie tętniące życiem i etat na odpowiedzialnym, wymagającym stanowisku często prowadzą do nadmiernego stresu, zmęczenia czy rozluźnienia więzi rodzinnych. Zwłaszcza jeśli mamy coraz mniej czasu dla naszych bliskich. Sami niekiedy mamy wrażenie, że nasze życie piszą i obrazują reklamy środków przeciwbólowych i ziołowych suplementów diety. Nie jest więc zaskakujące, że coraz więcej osób i rodzin jako formę wypoczynku wybiera agroturystykę. I to nie tylko w Polsce i nie tylko polscy turyści. Głównym motywem komunikatów, informacji czy reklamy przedsiębiorstw agroturystycznych jest ich malownicze położenie, cisza, spokój, możliwość obcowania z dziką naturą, odbywania w naturalnym środowisku spacerów, wycieczek pieszych i rowerowych, grzybobranie, wędkowanie, kontakt ze zwierzętami, czyste powietrze. Ale też możliwość uczestniczenia w codziennym życiu wsi i gospodarstwa rolnego, udział w zajęciach gospodarskich, w przygotowywaniu potraw regionalnych, w tradycyjnym rzemiośle artystycznym, czy nawet

74

w obrzędach i tradycjach ludowych danego regionu. To może być rzadka okazja pokazania naszym pociechom z bliska, nie w warunkach zoo, zwierząt gospodarskich, niespotykanych przecież w miastach, a nawet w dotychczasowych miejscowościach wiejskich, zamieniających się w miejscowości letniskowe. Tradycyjna agroturystyka to możliwość rozrywki i odpoczynku pośród piękna i spokoju krajobrazu wiejskiego, z dala od zgiełku plaż i kurortów popularnych miejscowości nadmorskich czy górskich, a wszystko to ma nam zapewnić powrót do sił psychicznych i fizycznych. Chociaż dane statystyczne (źródło GUS) podają, że kwatery agroturystyczne stanowią zaledwie 1,7% bazy noclegowej w Polsce, to zainteresowanie tą formą wypoczynku wzrosło w ostatnich latach (2016-2017) o mniej więcej 10%. Co ciekawe, wśród turystów zagranicznych korzystanie z pokoi gościnnych i kwater agroturystycznych w tym samym czasie wzrosło aż o ponad 25%. Choćby z uwagi na ten nowy trend, warto przybliżyć prawne aspekty agroturystyki.


POJĘCIE AGROTURYSTYKI Pojęcie agroturystyki nie ma swojej definicji w przepisach polskiego systemu prawnego. Z potocznego rozumienia, ale też z poszczególnych przepisów zawartych w wielu rozproszonych regulacjach prawnych odnoszących się w różnych szczegółowych kwestiach do tej działalności, można ustalić, że klasyczna „agroturystyka”, odróżniająca się od działalności turystycznej, to „działalność prowadzona przez rolnika w ramach jego gospodarstwa rolnego na rzecz turystów przebywających w jego gospodarstwie rolnym, polegająca w szczególności na zapewnieniu im noclegu i posiłków domowych oraz świadczeniu im usług związanych z ich pobytem w tym gospodarstwie, służących rekreacji, wypoczynkowi czy rozrywce”. Taka działalność agroturystyczna prowadzona przez rolnika i w posiadanym przez niego gospodarstwie rolnym nie jest traktowana jak działalność gospodarcza i nie wymaga rejestracji. Dochody uzyskiwane z udostępniania turystom noclegu w budynkach mieszkalnych położonych na terenach wiejskich i w gospodarstwie rolnym (jeżeli liczba wynajmowanych pokoi nie przekracza pięciu) oraz dochody uzyskiwane z ich żywienia podlegają zwolnieniu od podatku dochodowego od osób fizycznych. To istotny czynnik, powodujący, że pobyt w kwaterach agroturystycznych jest istotnie cenowo dostępniejszy niż komfortowe apartamenty czy pensjonaty w popularnych miejscowościach turystycznych, podlegających normalnemu opodatkowaniu.

PODSTAWOWE WARUNKI ŚWIADCZENIA USŁUG AGROTURYSTYCZNYCH Świadczenie usług agroturystycznych, chociaż jest zwolnione od rejestrowania jako działalność gospodarcza, wymaga jednak spełnienia pewnych wymogów formalnych dotyczących niektórych usług. Najważniejsze dotyczą usług hotelarskich, które prawnie są określone w ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych (Dz.U.1997.884). Ustawa ta określa standardy wyposażenia obiektów hotelarskich i zakresu świadczonych w nich usług w zależności od ich kategoryzacji. Art. 35 ustawy wskazuje, że usługi te mogą być wykonywane w obiektach hotelarskich (art. 35 ust. 1) oraz w tzw. innych obiektach, nazywanych w tej ustawie również obiektami nieskategoryzowanymi (art. 35 ust. 2 i 3). Właśnie do tej drugiej grupy „innych obiektów” zakwalifikowane zostały usługi hotelarskie świadczone w ramach agroturystyki, czyli wynajmowane przez rolników pokoje czy miejsca na ustawianie namiotów w prowadzonych przez nich gospodarstwach rolnych. Choć nazwa handlowa tych „innych obiektów” może być co do zasady dowolna, zakazane jest jednak stosowanie nazw obiektów hotelarskich (takich jak hotel, motel, pensjonat, kemping, pole biwakowe, schronisko młodzieżowe, dom młodzieżowy, czy schronisko) i oznaczeń kategorii obiektów hotelarskich – oczywiście po to, aby nie wprowadzały w błąd turystów przyzwyczajonych lub preferujących bardziej komfortowe warunki pobytu. Te „inne obiekty”, zgodnie z art. 39 ust. 3 ustawy o usługach hotelarskich, winny być jednak zgłoszone do „ewidencji innych obiektów” prowadzonej w każdej gminie. Podmiot urządzający we własnym gospodarstwie agroturystykę otrzymuje

na tę okoliczność stosowne zaświadczenie, którym może dokumentować swoją działalność. Niezależnie od tego ewidencja ta jest jawna. Oczywiście lokale oraz miejsca służące i wykorzystywane do agroturystyki także powinny spełniać minimalne wymagania co do wyposażenia, warunków sanitarnych czy przeciwpożarowych.

WYMAGANIA W KWESTII KWATER I STANDARDÓW SANITARNYCH Szczegółowe wymagania dotyczące wyposażenia dla „innych obiektów”, w kategorii których mieszczą się usługi hotelarskie gospodarstw i przedsiębiorstw agroturystycznych, określone zostały w załączniku nr 7 do rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 19 sierpnia 2004 r. w sprawie obiektów hotelarskich i innych obiektów, w których są świadczone usługi hotelarskie (Dz.U.2017.2166). Wymagania te zostały uzależnione od rodzaju „innego obiektu”. Załącznik ten wyróżnia pięć kategorii takich „innych obiektów”: 1) miejsca na ustawienie namiotów i przyczep samochodowych, 2) miejsca w namiotach, przyczepach mieszkalnych, domkach turystycznych i obiektach prowizorycznych, 3) miejsca i świadczenie usług w budynkach stałych, 4) miejsca noclegowe w pomieszczeniach wspólnych (salach), 5) samodzielne pokoje. Dla każdej z tych kategorii obiektów, w których świadczone są usługi hotelarskie, przewidziano konkretne, precyzyjnie wskazane wymagania, z którymi każdy organizator agroturystyki musi się zapoznać. Załącznik nr 7 wskazuje m.in. rodzaj wyposażenia obiektu, właściwość terenu czy minimalne wymagania higieniczno-sanitarne.

ŻYWIENIE TURYSTÓW Z zakwaterowaniem i dłuższym pobytem łączy się ściśle potrzeba i możliwość żywienia turystów. Nie jest ono oczywiście obowiązkowe, okoliczność ta stwarza jednak szansę i perspektywę rozszerzenia usług, które w tych przyjaznych dla natury warunkach można oferować i świadczyć w gospodarstwie agroturystycznym. W tym zakresie należy odnieść się do przepisów ogólnych, w szczególności ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz.U.2018.1541). Od dnia wejścia Polski do Unii Europejskiej wiążące jest także Rozporządzenie WE nr 852/2004 z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie higieny środków spożywczych. Zgodnie z tymi aktami prawnymi gospodarstwa agroturystyczne, pomimo swojej „domowej” specyfiki, traktowane są jako zakłady żywienia zbiorowego, czyli miejsca prowadzenia działalności związanej ze zorganizowanym żywieniem turystów, niezależnie od skali prowadzonej działalności. Za wszelkie szkody i uszczerbek na zdrowiu turysty (konsumenta), spowodowane niewłaściwą jakością żywności i żywienia, odpowiada podmiot, w tym również rolnik prowadzący działalność agroturystyczną, wprowadzający niewłaściwą żywność do obrotu.

ZASADY ZAWIERANIA I WYKONYWANIA UMÓW W AGROTURYSTYCE Stosunki prawne między rolnikiem oferującym usługi agroturystyczne a turystą reguluje na zasadach ogólnych świadczenia usług Kodeks cywilny. Obowiązuje tu zasada swobody umów – art. 353(1) Kodeksu cywilnego. Dlatego też forma

75


PRAWO

ograniczenia swojej odpowiedzialności za zawinione przez nich zdarzenia będą bezskuteczne, w tym zakresie znajdują bowiem zastosowanie przepisy o czynach niedozwolonych z art. 415 Kodeksu cywilnego. Dlatego też warto wskazać, iż jednym ze sposobów ograniczenia ryzyka związanego z wypadkami i innymi zdarzeniami powodującymi szkody, jest dobrowolne ubezpieczenie OC dla prowadzącego gospodarstwo agroturystyczne, ale też dobrowolne ubezpieczenie NW dla turysty. Sama działalność gospodarstwa rolnego będącego podstawą także przedsiębiorstwa agroturystycznego objęta jest ubezpieczeniem obowiązkowym OC. Kwestię tę reguluje ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U.2018.473), gdyż zakresem swym obejmuje ona również gospodarstwa rolne (art. 2 ust. 1 pkt. 4). Często w gospodarstwie agroturystycznym oferowane są różnego rodzaju zajęcia rekreacyjne, takie jak jazda konna, jazda bryczką, pływanie łódką, jazda na rowerach. W takiej sytuacji warto zwrócić uwagę, czy zajęcia rekreacyjne prowadzi osoba odpowiednio przeszkolona, natomiast przy zajęciach zorganizowanych, czy posiada ona odpowiednie uprawnienia. Jak wynika z powyższego, mimo że samo pojęcie agroturystyki nie zostało jednoznacznie uregulowane w obowiązującym systemie prawnym, istnieje wiele regulacji normujących zasady jej wykonywania. Dlatego planując kolejny urlop lub weekendowy wyjazd, już w pełni świadomie możemy wybrać agroturystykę. ■

GRAFIKA: PIXABAY

porozumienia „rolnika” z „turystą” pozostaje dowolna, przede wszystkim powinna być dogodna dla obu stron, z reguły warunki takiej gościny i odpłatność ustalamy już w wymianie e-mailowej czy dokonując przedpłaty rezerwacyjnej. Choć nie ma w tej kwestii formalnego wymogu zawarcia „umowy pisemnej”, jest ona dla obu stron zalecana. Pozwoli to w przyszłości uniknąć jakichkolwiek nieporozumień, np. co do oczekiwanych, a zastanych warunków pobytu. Właściciel gospodarstwa agroturystycznego, na zasadzie obowiązku należytego wykonania umowy, ponosi pełną odpowiedzialność wobec turysty za właściwy poziom świadczeń hotelarskich czy żywieniowych (art. 471 i nast. Kodeksu cywilnego). Kwestia niewykonania bądź nienależytego wykonania umowy z naszym „rolnikiem” najczęściej odnosić się będzie do standardu zapewnianych wcześniej usług. Jeżeli zatem standard obiektu agroturystycznego nie jest zgodny z wcześniejszymi zapewnieniami, domagać się możemy obniżenia ceny pobytu. W przypadku istotnych uchybień istnieje nawet możliwość odstąpienia od umowy i wówczas mamy prawo żądać zwrotu wszelkich przedpłat, ale też poniesionych w związku z przyjazdem i powrotem kosztów. Rolnik świadczący usługi agroturystyczne na terenie swojego gospodarstwa odpowiada także za bezpieczeństwo swoich gości. W jego gestii leży zatem zabezpieczenie, zapewne licznych miejsc niebezpiecznych obiektu agroturystycznego, odpowiednie oświetlenie, ogrodzenie miejsc przechowywania maszyn i narzędzi rolniczych czy odpowiedni instruktaż zachowania się w obecności zwierząt gospodarskich. Wszelkie próby organizatorów przedsiębiorstw agroturystycznych

76


77


Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA

Tropem bogów greckich TEKST KONRAD JASZCZUK

Na pokładzie linii Aegean – największego greckiego przewoźnika – w podróży do kraju starożytnych bogów wita nas jeden z tych współczesnych. Giannis Andetokunmbo, gwiazda amerykańskiej NBA, występujący w filmiku o zasadach bezpieczeństwa na pokładzie, sprawia, że po raz pierwszy oglądam go z nieskrywanym zainteresowaniem. Lot mija błyskawicznie, a miłym zaskoczeniem jest posiłek, podawany mimo teoretycznie niedługiej trasy. Po lądowaniu w Atenach zostajemy zakwaterowani w hotelu w pobliżu Akropolu, więc jest jeszcze czas na wieczorny spacer po mieście.

78


FOTO: CELESTYAL CRUISES

Mykonos

N

azajutrz wczesnym rankiem wyruszamy do Pireusu, gdzie czeka na nas statek. Harmonogram jest napięty. Spędzimy na nim 3 noce, w czasie których odwiedzimy 4 wyspy i wybrzeże Turcji. Odprawa przebiega sprawnie i już wkrótce zaczynam swój debiutancki rejs. Wraz z całą grupą zostajemy ulokowani na piątym pokładzie w osobnych kajutach, z których przez małe, kwadratowe okno obserwuję oddalający się port. Pierwszym przystankiem będzie wyspa Mykonos. Jest jeszcze chwila na integrację i zapoznanie się z logistyką statku. Udaję się do wolnocłowego sklepu, a następnie na górny pokład, by zobaczyć, jak prezentuje się strefa z basenem. Termin rejsu przypadał na kwiecień, więc temperatura była jeszcze wczesnowiosenna, i gdy tylko słońce zaszło za chmury, wróciłem na niższy poziom. Nim się zorientowałem, dobijaliśmy już do brzegu.

cja wyspy. Wąskie uliczki tworzą labirynty, wśród których kryją się kawiarnie, restauracje, sklepy czy galerie. Wszystko przepełnia kosmopolityczny klimat. W sezonie na wyspie przebywa nawet 100 tys. ludzi. Często przypływają tu z innych wysp tylko po to, by poczuć gwiazdorską, luksusową atmosferę. Bogactwo lokali nocnych stanowi raj dla imprezowiczów, a boginie piękności na Mykonos stąpają po ziemi. Po krótkiej degustacji lokalnego wina i potraw wracamy na statek. Po zapadnięciu zmroku patronat nad pasażerami rejsu obejmuje bóg Dionizos. Do dyspozycji jest kilka barów, salon gier i SPA. Na sali widowiskowej można wziąć udział w przedstawieniach lub karaoke. Dla bardziej aktywnych w środku dnia dostępne są lekcje tańca czy fitness. Późnym wieczorem zabawa przenosi się na dyskotekę i do kasyna. Warto jednak zachować umiar, bo kolejny dzień to aktywne zwiedzanie i wizyta w dwóch miejscach. Pierwszym jest tureckie wybrzeże, a dokładnie miasto Kusadasi i oddalony od niego w niewielkiej odległości Efez. Uważa się, że jest to najlepiej zachowane miasto starożytne

ZDJĘCIA: PIXABAY

Powitały nas oślepiająco białe domki z niebieskimi okiennicami, zbudowane jakby jeden na drugim. Nad miejscowością górują charakterystyczne wiatraki. ,,Mała Wenecja” – bo tak nazywana jest część miejscowości Chora – to główna atrak-

79


Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA

ZDJĘCIA: PIXABAY

w rejonie Morza Śródziemnego, a jego historię kreowały różne cywilizacje – od epoki brązu przez okres klasyczny i hellenistyczny, aż po rządy rzymskie i czas wczesnego chrześcijaństwa, a następnie Bizancjum. Największe wrażenie robi szeroki na 145 metrów i wysoki na 30 metrów teatr. W całości zbudowany był z marmuru i mógł pomieścić nawet 25 tysięcy osób. Odkryta w podziemiach instalacja wodna pozwala przypuszczać, że w razie potrzeby scenę teatru można było wypełnić wodą. Drugim charakterystycznym obiektem jest Biblioteka Celsusa, często przytaczana w relacjach z Efezu. Ponadto zwiedzamy ruiny Świątyni Hadriana, Świątyni Artemidy, Gimnazjon Vediusa i wiele innych zabytków. Zdecydowanie miasto Efez to jeden z ważniejszych punktów na mapie, jeśli chodzi o poznawanie antycznego świata.

80

W promieniach słońca wracamy na statek, by udać się na lunch i wyruszyć w kierunku naszego następnego przystanku – wyspy Patmos. Posiłki na Celestyal Cruises dostępne są zarówno w postaci szwedzkiego stołu, jak i dań z karty, więc nawet najbardziej wybredny smakosz znajdzie coś dla siebie. Na uwagę zasługuje miła obsługa, porozumiewająca się z pasażerami w wielu językach.


81


FOTO: PIXABAY

Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA

Po krótkiej sjeście dopływamy do lądu, na którym widać już charakterystyczne dla tego regionu białe zabudowania. Ponad nimi wyłaniają się tajemniczo wyglądające mury klasztoru św. Jana Teologa. Prawosławny obiekt jest główną atrakcją wyspy, na którą ze statku dopływamy mniejszymi łodziami, gdyż port jest za płytki na duże jednostki. Stromymi ulicami miejscowe taksówki wiozą nas na szczyt wyspy, gdzie na końcu asfaltowej serpentyny docieramy do Groty Apokalipsy. To naturalna jaskinia zaaranżowana na miejsce kultu, a nad nią wybudowano mały kościół. W środku jest kilka rzędów ławek, ikony i inne przedmioty sakralne. Wnętrza pilnują strażnicy i obowiązuje zakaz robienia zdjęć. Sam klasztor znajduje się znacznie wyżej, a żeby się do niego dostać, musimy pokonać setki schodków, podczas gdy za naszymi plecami rozciąga się malownicza panorama wyspy. Następny przystanek to Kreta, a dokładnie Heraklion. Zmęczony całodniowym zwiedzaniem udaję się do kajuty, aby wykorzystać najdłuższy odcinek trasy na regenerację. Skoro świt przybywamy do celu i zmierzamy w kierunku pałacu w Knossos, jednego z najstarszych zabytków kultury minojskiej. Choć odkryty już w 1878 roku przez Minosa Kalokairinosa, na dobre ujrzał światło dzienne dopiero za sprawą Brytyjczyka Arthura Evansa. W latach 1899-1905 odsłonięto ruiny pałacu pochodzące z okresu 2000-1400 r. p.n.e. Budowla w Knossos związana jest z greckimi mitami o Minotaurze, Dedalu i Ikarze, Ariadnie i legendarnym królu Minosie, który panował na starożytnej Krecie.

82

ZDJĘCIA: KONRAD JASZCZUK

Heraklion


FOTO: PIXABAY

Ostatnim miejscem na naszej sprinterskiej wyprawie będzie Santorini, chyba najbardziej wyczekiwana przez wszystkich wyspa. Im bliżej niej, tym bardziej górny pokład zapełnia się ludźmi. Mimo że jest kwiecień, niebo jest przejrzyste i tylko zawiewający co chwilę wiatr powstrzymuje mnie przed kąpielą w basenie. Rekompensuje mi to widok na port w Firze. Do brzegu docieramy mniejszymi jednostkami, gdyż podobnie jak w przypadku Patmos, jest tu za płytko. W górę zawozi nas kolejka linowa, i jest to chyba najrozsądniejsza opcja. Lokalnym transportem udajemy się do pobliskiej miejscowości o nazwie Oia, skąd rozpościera się przepiękny widok na zatokę. Turystów jest mnóstwo. Wielokrotnie oglądane na rozmaitych pocztówkach zabudowania w rzeczywistości wyglądają jeszcze bardziej zachwycająco. Zastanawiamy się, jak mieszkańcom udaje się utrzymać ten nieskazitelnie biały kolor na wszystkich budynkach. Krajobraz zachodzącego słońca ze wzgórz Santorini to coś na pograniczu doznania mistycznego. Wąskimi alejkami wracamy do portu. Drogę powrotną decydujemy się pokonać krętymi schodami. Pokonanie jej niespiesznym tempem zajmuje mniej więcej pół godziny, a oprócz podziwiania okolicy musimy uważać, by nie trafić na ślady zostawione przez osły, które są alternatywnym

FOTO: KONRAD JASZCZUK

Santorini

83


ZDJĘCIA: KONRAD JASZCZUK

Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA

transportem dla kolejki linowej. Wzburzone morze sprawia, że powrót na statek nie należy do najprzyjemniejszych, ale ostatecznie meldujemy się na pokładzie, by udać się w drogę powrotną do Pireusu. Rejs po greckich wyspach wydaje się idealnym rozwiązaniem dla osób lubiących aktywne zwiedzanie. Pięć (choć jeśli doliczyć Ateny, to nawet sześć) destynacji w ciągu 4 dni wydaje się nieosiągalne innymi środkami transportu, a już

84

na pewno nie tak stosunkowo niewielkim kosztem. Dobrodziejstwa statku pozwalają łączyć przyjemne z pożytecznym. Prawdopodobieństwo dolegliwości związanych z chorobą morską na dużych jednostkach jest raczej znikome. Osobiście wybrałbym termin z cieplejszą temperaturą, ale dla osób nieprzepadających za skwarem okres pozasezonowy będzie idealny, wszak nie ma zbyt wiele czasu na beztroskie leżakowanie. Mam przeczucie, że ta forma podróżowania niejednemu przypadnie do gustu. Ahoj! ■


85


PORADNIK

Przenośne łóżko, czyli wybieramy śpiwór TEKST MARCIN GOMÓŁKA

Ważnym elementem ekwipunku każdego podróżnika jest śpiwór, który pozwoli przespać noc w nowym miejscu i wypocząć po męczącej wędrówce czy innej całodziennej aktywności. Sen jest bardzo ważny dla regeneracji organizmu, warto więc zadbać o swój komfort, nawet w trudnych warunkach atmosferycznych. Aby zapewnić sobie spokojną noc w terenie i poczuć się dobrze, a nawet lepiej niż we własnym łóżku, koniecznie trzeba się zaopatrzyć w odpowiedni śpiwór.

P

ozornie zakup śpiwora to rzecz banalnie prosta, jednak obecnie na rynku jest tak ogromny wybór asortymentu podróżniczego, że niełatwo podjąć właściwą decyzję. Jeżeli zależy nam na tym, aby przetrwać poza domem najwyżej jedną noc, to możemy się pokusić o prowizoryczne rozwiązania. Jeśli jednak interesuje nas prawdziwa turystyka, inwestycja w dobry, niekoniecznie bardzo drogi śpiwór będzie niezbędna. Oto kilka kwestii, na które warto zwrócić uwagę, aby nie żałować potem wyboru śpiwora oraz miejsca długo oczekiwanego urlopu.

DOPASOWANY KSZTAŁT

FOTO: BERGSON

Ze względu na kształt wyróżnia się dwa rodzaje śpiworów. Najprostszy to prostokąt, nazywany też kopertą. Daje dużo miejsca do spania, ale ma też sporą objętość, przez co trudniej go transportować i ogrzać. Zaletą takiego śpiwora jest dostępność wersji dwuosobowych oraz to, że można go wykorzystać jak zwykłą kołdrę. Wystarczy całkowicie rozsunąć suwak i przykryć nim nawet kilka osób. Większą popularnością obecnie cieszą się tzw. mumie. To śpiwory o anatomicznym kształcie, zwężające się ku dołowi. Są dopasowane do ciała, przez co trochę ograniczają swobodę ruchów, jednak taki śpiwór pomaga szybciej się ogrzać oraz zajmuje znacznie mniej miejsca w ekwipunku, a to bardzo ważne podczas pakowania bagażu. Najwygodniejszym rodzajem mumii są te elastyczne i rozciągliwe. Najmniej krępują swobodę ruchów, dopasowując się do kształtu ciała.

86

Ostatni ważny czynnik, który wpłynie na komfort korzystania ze śpiwora, to strona, po której znajduje się suwak. Śpiwór „lewy” będzie wygodniejszy dla osoby praworęcznej, a „pra-


FOTO: MARMOT/BEN MATTHEWS

wy” dla leworęcznej. To kosmetyczna różnica, ale przy częstym korzystaniu może być dosyć istotna.

dziecku nowego śpiwora co kilka lat. Będzie on niejako rósł razem z młodym podróżnikiem.

ROZMIAR I WAGA

Warto także zwrócić uwagę na ciężar śpiwora oraz jego wymiary po złożeniu. Są one szczególnie ważne podczas pieszych wycieczek, kiedy całe wyposażenie nosimy sami na plecach. Każdy śpiwór powinien posiadać pokrowiec, by można go było przenieść i przechować – w czasie kiedy śpiwór nie jest potrzebny, lepiej przechowywać go luzem. Dzięki temu jego wypełnienie dłużej pozostanie sprężyste i zachowa swoje właściwości termiczne. Najlżejsze śpiwory ważą mniej niż 1,5 kilograma, zaś najcięższe ponad 2 kilogramy. Warto poszukać modelu, który zapewni odpowiedni balans pomiędzy komfortem termicznym a wagą.

Śpiwór nie może być za duży, ponieważ nie będzie skutecznie zatrzymywał ciepła, które organizm oddaje podczas snu. W zbyt dużym śpiworze będzie nam po prostu zimno. Nie może być również za mały, bo będzie krępował ruchy, co potrafi być bardzo drażniące podczas zasypiania. W skrajnym przypadku zbyt małego śpiwora po prostu nie uda się zapiąć. Aby uniknąć takich doświadczeń, trzeba wybrać model dostosowany do wzrostu osoby, która ma z niego korzystać. Najczęściej oferowane są dwa rozmiary: do 185 cm oraz do 200 cm wzrostu, czyli odpowiednio wariant regular i long. W sprzedaży występują również modele SL (Slim Fit) przeznaczone dla mężczyzn oraz kobiet o drobnej budowie ciała, a także modele dla dzieci i młodzieży. Śpiwory dziecięce posiadają zamek wszyty w połowie długości, co pozwala regulować długość śpiwora. To ostatnie rozwiązanie jest dość ekonomiczne, zważywszy na to, że nie musimy kupować

WYPEŁNIENIE I MATERIAŁ Wypełnienie śpiworów najprościej można podzielić na naturalne oraz syntetyczne. Naturalne wypełnienie stanowi połączenie puchu i pierza, które bardzo dobrze zatrzymuje ciepło, jest lżejsze od syntetycznych wkładów oraz dużo

87


PORADNIK

lepiej się kompresuje. Po zapakowaniu śpiwora w pokrowiec zajmuje on mniej miejsca, przy zachowaniu takich samych właściwości cieplnych. Mniejsza jest także waga puchowego śpiwora. Minusem naturalnych wkładów jest to, że przy zawilgotnieniu mogą się „zbijać” i w rezultacie gorzej izolować od chłodu. Dodatkowo naturalne pierze – jak wiadomo – może uczulać. Syntetyczne wypełnienie stanowią przeróżne nowoczesne włókniny o różnej strukturze wewnętrznej i właściwościach. Przewagą śpiworów syntetycznych jest ich cena. Są znacznie tańsze od puchowych, a przystosowane do tego samego zakresu temperatury. Syntetyczne wypełnienia zatrzymują ciepło i spełniają swoją funkcję nawet wtedy, gdy są wilgotne. Taki śpiwór można też szybciej wysuszyć po zamoczeniu. Minusem jest to, że po spakowaniu jest cięższy i większy od puchowego.

OCIEPLENIE I ZAKRES TEMPERATUR Ocieplenie powinno być dostosowane do naszych indywidualnych potrzeb oraz pory roku. Podstawowy podział zatem to śpiwory letnie, zimowe oraz pośrednie – wiosenno-jesienne. Możemy także spotkać na rynku śpiwory modularne, które zmieniają swój zakres temperatury poprzez połączenie ze sobą kilku warstw. Dzięki temu śpiwór letni połączony z jesiennym dadzą nam śpiwór zimowy. Śpiwory modułowe są wykorzystywane przez żołnierzy na całym świecie. Zazwyczaj na śpiworach umieszczane są trzy zakresy temperatury. Warto zwrócić uwagę, czy odpowiadają europejskiej normie EN 13537. Jest ona stosowana przez wiodących producentów i dzięki niej można mieć pewność, że podane

parametry są wiarygodne i zgodne ze stanem faktycznym. Temperatura komfortu to najniższa temperatura, w której przeciętna kobieta czuje się dobrze i jest jej ciepło. Temperatura limitu to najniższa temperatura, w której przeciętny mężczyzna czuje komfortowy poziom ciepła. W takich warunkach kobieta może zacząć odczuwać zimno, uniemożliwiające komfortowy sen. Temperatura minimalna lub ekstremalna to najniższa temperatura, w której śpiwór jest w stanie zapewnić nam przeżycie. Może ona wynosić nawet 30 stopni poniżej zera.

DODATKOWE FUNKCJE I WYPOSAŻENIE Dobrze jest, jeśli śpiwór posiada ocieplony kaptur, najlepiej ze ściągaczami, które uszczelnią nasze okrycie. Spanie z otuloną głową w warunkach polowych daje duży komfort, a puszysty kaptur śpiwora może z powodzeniem zastąpić dodatkową poduszkę. Warto zwrócić uwagę, aby śpiwór posiadał termiczną listwę ochronną umieszczoną wzdłuż suwaka. Zapobiega ona przedostawaniu się zimnego powietrza do środka. W zimną noc nawet taki szczegół staje się bardzo istotny. Jeśli chodzi o zamek, to najlepszy będzie rozsuwany w obu kierunkach. Dwustronny zamek przy wyższej temperaturze pozwala rozpiąć śpiwór od strony nóg i zapewnić dodatkową wentylację. Przydatna jest jedna lub więcej kieszeni wewnętrznych, do których można schować portfel, telefon lub inne cenne przedmioty na czas snu. Nie może też zabraknąć worka kompresyjnego, najlepiej wodoodpornego. Powinien posiadać solidne ściągacze ze stoperami. Dzięki nim znacznie zmniejszy się rozmiar złożonego śpiwora. Dodatkową funkcją w niektórych modelach jest możliwość spięcia ze sobą dwóch śpiworów. Jeśli chcemy przytulić się do ukochanej osoby, warto wybrać śpiwory wyposażone w przeciwstawne zamki. Wystarczy połączyć ich suwaki, aby uzyskać dwuosobowy śpiwór.

FOTO: MARMOT/BEN MATTHEWS

Należy też pamiętać, że nawet najlepszy śpiwór nie wystarczy, jeśli położymy go w nieodpowiednim miejscu. Zawsze warto pod śpiworem rozścielić choćby najcieńszą karimatę, która skutecznie odizoluje od zimnego czy wilgotnego podłoża i dodatkowo uchroni nas przed porannym uczuciem obolałych kości. ■

88


89


TRAVEL & SPORT

Zanurz się

w innej rzeczywistości TEKST KARINA O’NEILL

Po co nurkować? Zdobycie nowego doświadczenia nie jest jedynym powodem, a w każdym razie nie powinno być. Możliwość oddychania pod wodą to przeżycie jedyne w swoim rodzaju i po prostu daje olbrzymią satysfakcję! Nurek pod wodą ma wrażenie, jakby przenosił się do innego świata. Do świata, do którego mają wstęp tylko nieliczni. Zanurzenie się w nieznane zmienia postrzeganie rzeczywistości na zawsze, gdyż w ten wymiar wstępu nie mają żadne troski, a człowiek czuje się jak w stanie nieważkości. Nie dość, że mamy możliwość zobaczenia innej części naszego świata, to przy okazji pokonujemy własne słabości. Jest to zdrowy i unikalny sposób na spędzenie niezapomnianego czasu z rodziną lub przyjaciółmi oraz dobry pomysł na „letni” urlop w zimie.

NURKOWAĆ KAŻDY MOŻE

My musimy jedynie uważnie patrzeć, słuchać instruktora i spokojnie oddychać. Nawet podczas pierwszego nurkowania w życiu możecie zejść na 12 metrów. Jeśli wam się spodoba, to czemu nie zrobić kursu nurkowego pierwszego stopnia, jakim jest OWD (Open Water Diver), czyli nurek wód otwartych. Taki kurs to wydatek około 1 tys. zł w Polsce, w Azji będzie najtaniej, z kolei w Australii prawdopodobnie najdrożej. Po takim kilkudniowym kursie dostaniecie licencję

FOTO: PIXABAY

To jednak nie znaczy, że każdy może zostać płetwonurkiem. Owszem, jest granica wieku (10 lat) i kilka przeciwwskazań zdrowotnych (wady serca czy płuc, epilepsja i astma), ale to wszystko. Nawet pływać nie trzeba umieć, aby spróbować tzw. intro, czyli „introduction dive” (z ang. nurkowanie wprowadzające). Intro to jedno nurkowanie poprzedzone krótkim wykładem teoretycznym i lekcja komunikacji pod wodą.

90


FOTO: SHUTTERSTOCK

na nurkowanie aż na 18 metrów. Razem z licencją otrzymacie książeczkę, w której będziecie zapisywać wszystkie przygody nurkowe na świecie. Co za wspaniała pamiątka! Licencji nie trzeba odnawiać, jednak jeśli macie przerwę 2 lata lub więcej, to przed kolejnym nurkowaniem instruktor zabierze was gdzieś na płyciznę na krótkie przypomnienie. Oczywiście stopni nurkowych jest o wiele więcej!

JAK WYBRAĆ SZKÓŁKĘ NURKOWĄ? Niezależnie od tego, czy planujecie nurkowanie z wyprzedzeniem, czy też decydujecie się spontanicznie, na pewno wypada sprawdzić, czy dane centrum ma certyfikat organizacji nurkowej, np. PADI czy SSI (jest ich kilka). Dzięki temu od pierwszego momentu będziemy w stanie określić, czy instruktorzy są godni zaufania i wiedzą, o czym mówią. Warto zwrócić uwagę na ceny, ale trzeba pamiętać, że wcale nie jest to wyznacznik standardu. Może się zdarzyć, że hotel, w którym mieszkacie, ma swoją szkółkę albo ktoś z waszego piętra hostelowego akurat nurkował kilka dni wcześniej i poleci wam dany adres. Jeśli macie dostęp do internetu, to czemu nie sprawdzić recenzji online. Ja, wybierając szkołę nurkową, akurat zawsze kieruję się przede wszystkim… poziomem uśmiechu instruktorów!

NURKOWANIE W POLSCE Chyba wielu z was odstrasza mit brudnego i ciemnego akwenu, ale, no właśnie... to tylko mit. W naszym pięknym kraju mamy, oprócz oczywiście wraków w Bałtyku, wiele czystych jezior idealnych do pierwszego czy setnego nurkowania. Należą do nich m.in. jeziora: Budzisławskie, Drawsko, Hańcza, Leleskie, Piłakno, Narie, Lipie, Siecino, Białe Włodawskie, Niesłysz, Jeleń, Pluszne, Narty, Lubikowskie, Trześniowskie, Ińsko, Cisie, Wuksniki, Piaseczno, Kownatki i wiele więcej. Popularnością cieszą się nieczynne kamieniołomy, np. zalew Zakrzówek pod Krakowem, w którym na nurków czeka… duży fiat oraz autobus! Do innych kamieniołomów należą m.in. Jaworzno, Silesia, Machów, Sulejów, Sobótka, Zimnik, Pogoria i kilka innych. Nurkować można nawet w Solinie czy Jeziorze Czorsztyńskim. Wbrew pozorom jest w czym wybierać, a ucząc się w naszych wymagających warunkach, tym bardziej będziecie się cieszyć feerią barw i różnorodnością stworzeń wodnych w tropikach.

NAJLEPSZE MIEJSCA DO NURKOWANIA NA ŚWIECIE Nurkować jest najlepiej w porze suchej, kiedy promienie słońca oświetlają kolorowe dywany z korali, a deszcz nie mąci wody. Tak się składa, że dobry okres na odwiedziny

91


TRAVEL & SPORT

w danym kraju jest równocześnie idealnym momentem na przygodę z nurkowaniem.

Półwysep Jukatan, należący do Meksyku, graniczy od północy z Belize i posiada dwie unikalne wyspy. Cozumel, gdzie widoczność sięga nawet 40 m, opleciona jest rafą z kolumnami tworzącymi swoisty labirynt. Wody oplatające wyspę Holbox są domem dla wielkich, a zarazem łagodnych rekinów wielorybich. I to ilu! Tu także można spróbować nurkowania jaskiniowego. Cenoty to jaskinie krasowe, które tworzą podwodne systemy połączeń. W innych krajach regionu też znajdą się miejsca, które z łatwością można wpisać na listę tych najpiękniejszych, np. kostarykańska wyspa Cocos czy archipelag Bocas del Toro w Panamie. Borneo – malezyjska wyspa, trzecia co do wielkości na świecie. Jakąś godzinę drogi od południowego wybrzeża w stanie Sabah leży sobie maluteńka, ledwo wystająca spod wody wysepka Sipadan. Tutaj wszystkiego jest dużo, np. ryb młotów, rekinów, mant czy żółwi. To tutaj często pojawiają się barrakudy – przy odrobinie szczęścia zobaczymy ich gigantyczne stado, tzw. tornado.

tego niesamowitego cudu, o którym nam mówili często na lekcjach geografii. Najlepszym czasem na odwiedziny tej części Australii są miesiące od czerwca do listopada. Egipt to doskonałe miejsce na pierwszy raz. Nie trzeba lecieć na koniec świata, żeby ujrzeć tysiące kolorowych ryb, rekiny czy wraki. Jednym z najlepszych miejsc, w którym można zanurkować, jest Park Narodowy Ras Muhammad, położony raptem 12 km od znanej miejscowości Sharm el Sheikh. Nurkowanie w Egipcie można uprawiać cały rok, szczególnie polecam wrzesień i październik, zaraz po upalnym lecie, kiedy woda wciąż ma prawie 30OC. Tajlandia od wielu lat przeżywa oblężenie, także i to pod wodą. Tłumy nurków można spotkać u wybrzeży wyspy Koh Tao, ale za to na Similan dociera już niewielu. To perełka Tajlandii, którą można odwiedzić tylko od listopada do maja – porośnięta dżunglą i obramowana najpiękniejszymi tajskimi plażami. To dzięki jej odległości – 100 km od Phuketu – docierają na nią tylko nurkowie.

FOTO: PIXABAY/ JACQUELINE MACOU

Wielka Rafa Koralowa w Australii to największa rafa na świecie. Składa się na nią ponad 2,9 tys. indywidualnych raf i około 900 wysp. Ta kraina czarów kryje w sobie jeden z najbogatszych ekosystemów na Ziemi. Wiele miast wzdłuż wybrzeża w stanie Queensland, z Cairns na czele, stało się bramą do rafy. Żadna podróż do tej części Australii nie powinna się obyć bez wizyty na rafie. Można to zrobić na tak wiele sposobów, że po prostu nie wypada nie doświadczyć

FOTO: SHUTTERSTOCK

Belize to malutki kraj w Ameryce Łacińskiej, gdzie nie tylko roi się od ruin i tukanów, ale istnieje też druga co do długości rafa na świecie, zwana Rafą Majów. To tu znajduje się także słynna „Blue Hole” (z ang. niebieska dziura). Jest to wielka i głęboka na 150 m studnia o okrągłym otworze, widoczna nawet z kosmosu. Najlepsze warunki zarówno do odwiedzin Belize, jak i nurkowania są tu od grudnia do kwietnia.

92

Filipiny – kraj położony na ponad 7 tys. wysp jest istnym rajem do nurkowania. Temperatura wody nie spada tu poniżej 26OC, a w wodach oprócz tysięcy gatunków ryb i setek gatunków korali można zobaczyć także japońskie wraki, niebieskie ośmiornice czy koniki morskie. Najlepszy czas na odwiedziny to miesiące od listopada do maja. Daj się oszołomić pięknu rafy i pokonaj lęki. Pod wodą znajdują się dwie trzecie naszego świata i jest to miejsce zarówno fascynujące, jak i bardzo przyjazne. Planując kolejne wakacje, nie zapomnij poszukać, czy przypadkiem nie będzie czegoś odpowiedniego (dla ciebie) akurat przy którejś słynnej rafie koralowej. A płetwy i maskę proponuję kupić, tak na wszelki wypadek… ■


93


PROMOCJA

MAZDA CX-5

na drogi i bezdroża TEKST I ZDJĘCIA MIKOŁAJ GOSPODAREK

Pod nogami miałem czysty lód, pod którym mogłem zobaczyć jedynie krystaliczną wodę Bajkału. Kiedy to dostrzegłem, zrobiłem ostrożnie dwa kroki i sięgnąłem do auta po aparat. Chwilę później, gdy mknąłem po tym lodzie w kierunku Listwianki, dotarło do mnie, gdzie tak naprawdę jestem i co robię.

J

echałem w najlepsze Mazdą CX-5 po zamarzniętym Bajkale, pokonując zaspy, szczeliny w lodzie i ogromne przestrzenie zawiane świeżym śniegiem. 6 godzin przeprawy przez morze Syberii w ekstremalnie trudnym terenie było najlepszym testem dla wszystkich możliwości CX-5. Do mojego zauroczenia dołączyło zaufanie, którym już wcześniej obdarzyłem pojazdy tej marki. Mazdę znałem przecież doskonale z polskich i europejskich dróg, ale nigdy nie miałem możliwości sprawdzenia jej w aż tak ekstremalnych warunkach. Ludzie latami szukają kompana, z którym można się wybrać na przysłowiowy koniec świata. Ja bez strachu odpaliłem silnik i w kolejnym roku ruszyłem nią przez zimową Skandynawię aż na Nordkapp. Ogromnym plusem CX-5 jest to, że nigdy nie marudzi. Po prostu rusza ze mną w świat.

94


PEWNOŚĆ

KOMFORT

Nieważne, czy jestem na dalekiej Syberii w samym środku Buriacji, czy przekraczam koło podbiegunowe, czy jadę po zatłoczonej autostradzie A2 do Warszawy. Lubię czuć się pewnie za kółkiem. Moją pewność utwierdza niezawodność auta, które świetnie się sprawdziło podczas prawie 40 tys. km przygody, jaką przeżyłem na pokładzie Mazdy CX-5. Wiem, że zmieszczę do niej spore meble z Ikei, dowiozę bezpiecznie rodzinę nad morze i nie mam obaw, kiedy kończy się asfalt, a ja muszę pokonać kilka kilometrów nieutwardzonej nawierzchni. To auto współpracuje ze mną i czasami mam wrażenie, że z wyprzedzeniem koryguje moje błędy. Nie zapomnę sytuacji, gdy pewnego razu w drodze do małej agroturystyki, zabłądziłem na Pomorzu Zachodnim. Najodważniejsi, których nawigacja kierowała złą drogą, zawracali już po dwóch kilometrach. Kiedy ja po 6-kilometrowej przeprawie przez las dotarłem do celu, właściciele nie mogli się nadziwić, że mi się to udało. W czasie drogi były takie odcinki, gdy czułem, że zapadam się w grząskiej ziemi czy zsuwam po śliskim podjeździe. W końcu – z błotem nawet na dachu – dotarłem do celu.

Moje podróże trwają niekiedy długie tygodnie, a czasem wyjeżdżam z domu tylko na krótki wypad za miasto. Niezależnie od sytuacji i o każdej porze roku odczuwam niezwykły komfort. Przy długich trasach nie mogę przestać cieszyć się aktywnym tempomatem, a kiedy jadę do sklepu czy znajomych, doceniam niezwykłe nagłośnienie BOSE. Umila mi ono krótkie przejazdy. Wielokrotnie po dotarciu do celu czekam do końca słuchanego utworu, bo kiedy zamykam oczy, czuję się jak w sali koncertowej. Wnętrze zaprojektowano tak gustownie, że czasami, wpadając w kaloszach po porannym plenerze, z uśmiechem spoglądam na skórzane i drewniane wykończenia. Z drugiej strony, kiedy zabieram ze sobą klienta na sesję, cieszy mnie ta odrobina luksusu.

WOLNOŚĆ Lubię nie zastanawiać się, czy dojadę, a bardziej skupić się na tym, co ciekawego mogę zobaczyć po drodze. Mazda CX-5 daje mi całkowitą wolność wyboru. Tak samo dobrze i bezpiecznie czuję się w niej zarówno na szerokiej autostradzie, jak i na wąskiej polnej drodze. Inteligentny napęd 4 x 4

95


PROMOCJA

wielokrotnie ratował mnie z opresji, kiedy poniosła mnie fantazja. To wspaniałe uczucie, gdy koniec asfaltu nie oznacza problemu, a jest jedynie lekkim skokiem adrenaliny przed kolejną przygodą. Zawieszenie auta mimo najróżniejszych obciążeń nigdy nie zastrajkowało.

EKONOMIA Nie jeżdżę szybko i raczej stawiam na ekonomiczną jazdę. Również w tym aspekcie Mazda współpracuje ze mną idealnie. Uważam, że spalanie na poziomie 6,5 l/100 km przy silniku benzynowym 2,5 l jest wynikiem zachwycającym. Nie odbieram sobie wcale radości z jazdy, bo kiedy potrzebuję, mogę bez problemu wykorzystać drzemiące pod maską 194 konie mechaniczne. W trasie potrafię przejechać ponad 700 km na jednym baku i dzięki temu nie

96

rozglądam się co chwilę za stacją benzynową. W moich podróżach nie zabrakło też przygody związanej z koniecznością spania w CX-5. Zatrzymany przez korek na autostradzie A4, dotarłem w samym środku nocy w Bieszczady. Nie było mowy o znalezieniu hotelu o tak późnej porze, więc rozłożyłem siedzenia i wygodnie spędziłem noc w śpiworze.

MÓJ ŚWIAT Mazda CX-5 idealnie sprawdza się w mojej codzienności. Bez zwalniania tempa radzi sobie świetnie w moich czasami fantazyjnych podróżach. Jest z mojej bajki i pasuje do mojego świata. Czasami grzecznego i ułożonego, a czasami szalonego i nieprzewidywalnego. Ja naciskam przycisk „START” i jadę. A cała magia dalej dzieje się sama. ■


MY LIGHT MY NIGHT RUN

© Kalice

SOPHIE / BERLIN // Nocne bieganie w Berlinie to przygoda. Nigdy nie wiadomo co się się wydarzy w mieście tak tętniącym życiem, pełnym niespodzianek i magicznie oświetlonym. To unikalne przeżycie, którego doświadcza się wśród nieznajomych, innych biegaczy i każdego kto pojawi się na twojej drodze. // #petzlnightrunning

BINDI

Ultralekka latarka czołowa z akumulatorem, przeznaczona do codziennego użycia. 200 lumenów. www.petzl.com

97


W następnym wydaniu

TRAVEL POLSKA m.in.: ZDJ ĘCIA : PIXA BAY

Podróże z pasją Stavanger

Dookoła świata Dominikana

Zapraszamy na stronę naszego wydawnictwa: facebook.com/TravelPolskaMagazyn

Wydawnictwo MajerMedia ul. Tadeusza Kościuszki 26 21-500 Biała Podlaska Tel. 83 411 50 11

www.majermedia.com redakcja@majermedia.com prenumerata@majermedia.com reklama@majermedia.com

98

DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCY: Maciej Majerczak REDAKCJA: Redaktor naczelny: Rafał Nowicki Redaktor prowadząca: Katarzyna Jaszczuk Zespół redakcyjny: Paweł Ilczuk, Aleksandra Makaruk, Renata Nawrocka, Robert Nienacki, Karina O’Neill Współpraca: Michał Stolarewicz Korekta: Anna Nalikowska Skład: Grzegorz Waszczuk

Druk: ArtDruk Okładka: foto – Ryan Spencer, Unsplash Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadsyłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Wydawnictwo MajerMedia jest członkiem Izby Wydawców Prasy


99


100


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.