Travel Polska 6 2014

Page 1

LISTOPAD/GRUDZIEŃ 2014 › NUMER 6

POLSKA

travel BEZPŁATNY MAGAZYN O PODRÓŻACH

PORADNIK

WYBIERAMY

NARTY

kierunek wydania

KUBA BOŻONARODZENIOWE

JARMARKI

ISSN 2353-2416

DOOKOŁA ŚWIATA

WYSPY OWCZE

UBEZPIECZENIA W PODRÓŻY


Shield_White_2013

Przyszłość golenia

Version 1.1 – 25 October 2013

Philips Series 9000 z rewolucyjną technologią rozpoznającą kształt Twojej twarzy. Pierwsza na świecie golarka, która dopasowuje się do twarzy na 8 różnych sposobów. Perfekcyjne golenie za każdym razem.

Weź udział w konkursie

i wygraj lot w kosmos!

www.philips.pl/misjakosmos

www.philips.pl/promocjagolarki www.philips.pl/misjakosmos


OD REDAKCJI

Witam Państwa na łamach kolejnego, szóstego wydania magazynu „Travel Polska”. W bieżącej edycji magazynu szczególnie polecam relację naszych wysłanników z wyprawy na Wyspy Owcze. Miejsce niezwykłe, charakteryzujące się wprawdzie surowym klimatem, ale także – jakby dla równowagi – gościnnymi mieszkańcami. Kierunkiem tego wydania „Travel Polska” jest Kuba – karaibska wyspa, na której plaże są dodatkiem do innych atrakcji. Jakich? Zapraszam na strony 20-30. Zimowym akcentem jest Laponia. Urokliwy zakątek Finlandii kojarzony jest głównie z rezydującym tam Świętym Mikołajem, jednak kraina ta ma do zaoferowania znacznie więcej atrakcji. Sezon narciarski przed nami, dlatego polecam (szczególnie narciarskim debiutantom) praktyczny poradnik omawiający kwestie doboru nart w najbardziej rozpowszechnionej odmianie zjazdowej. W dziale „Prawo i finanse” poruszamy natomiast temat dotyczący każdego turysty – ubezpieczenia w podróży. Wydanie zamykamy materiałem o bożonarodzeniowych jarmarkach, dowodzących, że świąteczne zakupy mogą mieć iście baśniową oprawę… To zaledwie kilka propozycji spośród wielu innych – mam nadzieję, że równie interesujących.

Z życzeniami inspirującej lektury

redaktor naczelny

PISZĄ DLA WAS

Karina Juszczuk

Maciej Majerczak

Kasia Jaszczuk

Maciej Jencz

DRODZY CZYTELNICY! W odpowiedzi na liczne zapytania z Waszej strony zdecydowaliśmy się na uruchomienie nowej rubryki „Kto pyta, nie błądzi”. Jej formuła jest prosta – Państwo pytacie, my odpowiadamy! Pytania, związane rzecz jasna z profilem magazynu, mogą dotyczyć zarówno wyboru kierunku podróży, jak i spraw organizacyjnych towarzyszących mniejszym i większym wyprawom, np. szczepionek, pakowania się, dokumentów, lokalnych zwyczajów itp. Pytania prosimy nadsyłać w wersji elektronicznej na adres: redakcja@majermedia.com. Postaramy się udzielić odpowiedzi na wszystkie zapytania. Na najciekawsze odpowiemy na łamach kolejnych wydań magazynu Travel Polska.

Zapraszamy na stronę naszego wydawnictwa na: facebook.com/TravelPolskaMagazyn

3




Zobacz wszystko

Widzisz całujących się W trosce o Twoje oczy


superbohaterów? Zobacz wszystko z okularowymi soczewkami progresywnymi Hoyalux iD Nie chodzi o to żeby coś zobaczyć, chodzi o to żeby zobaczyć wszystko. Okularowe soczewki progresywne Hoyalux iD gwarantują naturalne i wyjątkowo komfortowe widzenie na każdą odległość. Dzięki nim żaden szczegół nie pozostanie niezauważony. Przyjrzyj się zdjęciu, znajdź zaskakujące szczegóły i sprawdź odpowiedzi na www.hoyaluxid.com


FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

SPIS TREŚCI

20 KIERUNEK WYDANIA Wyspa z charakterem

Karaibska wyspa, na której plaża jest dodatkiem, a nie główną atrakcją? Tu nie przyjeżdżają zwykli – poszukujący piasku, słońca i turkusowej wody – turyści. Rajska i gorąca, ale też zaskakująca i wzruszająca. Wyspa tak imponująca rozmiarem, a równocześnie tak biedna. Witamy na Kubie!

78

PORADNIK

Kupujemy narty zjazdowe Zakupu nart najlepiej dokonywać tuż przed kolejnym sezonem lub po zakończeniu poprzedniego. Wybór należy dokładnie przemyśleć, ponieważ narty wymagają dokładnego dopasowania do naszych umiejętności i potrzeb. Producenci sprzętu narciarskiego wychodzą naprzeciw najbardziej zróżnicowanym wymaganiom klientów i można łatwo się pogubić w przebogatej ofercie rynkowej.

8


NA RYNKU GODZINA ZA GODZINĄ Czasomierze na każdą okazję NARTY I NIE TYLKO

14 82

AKTUALNOŚCI Gadżety, trendy, inspiracje

10

NOWOŚCI WYDAWNICZE Z księgarskiej półki

12

TRAVEL & SPORT Turysta w wersji fit

32

DOOKOŁA ŚWIATA Wyspy Owcze bez retuszu

36

PRAWO I FINANSE Ubezpieczenie szyte na miarę

52

PODRÓŻE Z PASJĄ Laponia Nie tylko Święty Mikołaj

56

Z DALEKA I Z BLISKA Christmas markets, czyli świąteczne zakupy w baśniowej oprawie

90 9


NOWOŚCI RYNKOWE

Lenovo YOGA Tablet 2 zachwyca innowacyjnym designem i zaawansowanymi parametrami technicznymi. Zaprojektowano go tak, by móc z niego wygodnie korzystać w dowolnym miejscu. Ukryta w wyprofilowanej krawędzi tabletu podstawka, umożliwia pracę w czterech różnych trybach: powieś, trzymaj w dłoni, postaw, połóż. Lenovo YOGA Tablet 2 wyposażono w wysokiej klasy głośniki Dolby® Home Audio, wyświetlacz Full HD oraz superszybki procesor Quad Core, dzięki czemu można cieszyć się multimediami przez cały 18-godzinny czas pracy baterii.

ROZŁADOWANY SMARTFON, akurat wtedy, kiedy musimy zadzwonić w ważnej sprawie służbowej? Brak dostępu do danych na tablecie wtedy, kiedy ich pilnie potrzebujemy? Rozładowany w trakcie wycieczki aparat fotograficzny czy mp3 lub konsola, której baterii starczyło tylko na połowę podróży z dzieckiem? Rozwiązaniem takich problemów są power banki marki Lark, czyli akumulatory litowo-jonowe do ładowania przenośnych urządzeń, którymi (dzięki dołączonym kilku rodzajom złączy) naładujemy większość urządzeń mobilnych. Urządzenie wystarczy wcześniej naładować za pomocą dołączonego kabla USB, aby zapewnić sobie od 4 do 8 godzin ładowania innych sprzętów. Power banki Larka mają niewielkie gabaryty, przez co możemy je zawsze nosić w torebce czy plecaku oraz atrakcyjny design, który sprawia, że są fajnym gadżetem i doskonałym pomysłem na prezent. Power banki dostępne są w sieciach Auchan i Carrefour. Ceny od 79 zł. www.lark.com.pl

PHILIPS PRZEDSTAWIA rewolucyjne golarki Series 9000. Dzięki autorskiej technologii ContourDetect ich głowice poruszają się w ośmiu różnych kierunkach, tak aby wykryć kształt twarzy i się do niego dostosować. Aby usunąć włoski z trudno dostępnych obszarów nie trzeba już golić tego samego miejsca na twarzy lub szyi kilka razy, narażając tym samym skórę na podrażnienia. Golarki wyposażone są także w zaawansowany system precyzyjnych ostrzy V-Track, które skutecznie wyłapują i usuwają najbardziej przylegające włoski. Dzięki tej innowacji golarka usuwa do 20% więcej włosków w każdym ruchu. Personalizacja ustawień pozwala na dostosowanie trybu pracy golarki do typu skóry i włosów mężczyzny, co zapewnia optymalny komfort na wszystkich partiach twarzy i szyi. Kilkadziesiąt lat doświadczenia w opracowywaniu technologii, które zmieniły podejście mężczyzn do golenia, pozwoliło na stworzenie Series 9000, najbardziej zaawansowanych golarek elektrycznych holenderskiego producenta. Teraz Philips chce pójść dalej i pomóc zbudować legendę, a Ty możesz stać się jej częścią. Podejmij wyzwanie Misja Kosmos i zostań drugim w historii Polakiem w kosmosie! Szczegóły na www.philips.pl/misjakosmos

10


NIEZALEŻNIE, CZY PODRÓŻUJESZ Z RODZINĄ, Z PRZYJACIÓŁMI CZY Z PASJONATAMI DALEKICH WYPRAW, FORESTER BEZPIECZNIE DOWIEZIE CIĘ NA MIEJSCE ZDJĘCIE WYKONANO PODCZAS IV FORUMOWEJ SUBARIADY W DRODZE Z LENTEKHI DO USHGULI W GRUZJI, NA WYSOKOŚCI 2612 M N.P.M.

Pełna lista Autoryzowanych Salonów Sprzedaży oraz Stacji Obsługi Subaru znajduje się na stronie www.subaru.pl


Z KSIĘGARSKIEJ PÓŁKI

WYPRAWA DO KRAJU WIELKIEGO BLEFU Korea Północna pilnie strzeże swoich tajemnic, jednak pewnemu człowiekowi udało się przechytrzyć system zabezpieczeń. Reporter BBC John Sweeney w swojej książce „Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu” opisuje kontrowersyjną wyprawę, której celem było zrozumienie swoistego fenomenu reżimu dynastii Kimów. Autor – podając się za profesora uniwersytetu London School of Economics – pojechał do Korei Północnej, aby uzyskać bezprecedensowy dostęp do najbardziej tajemniczego państwa na świecie. Mieszkał w pokazowym hotelu dla cudzoziemców, w którym przerywano dostawy prądu, odwiedził fabrykę, w której nic nie produkowano, szpital, w którym nie było chorych, kłaniał się posągom martwego wodza, który wciąż rządzi. Owocem tej podróży stał się kontrowersyjny dokument telewizyjny oraz niniejsza książka. Materiał ujrzał światło dzienne mimo gróźb ze strony koreańskiego rządu. Pasjonująca lektura, napisana według najlepszych kanonów reportażu. Rok wyd. 2014, przekład Małgorzata Halaba. Oprawa miękka, format 13,5 × 20 cm, 400 strony. Cena: 39,99 zł WYDAWNICTWO MUZA www.muza.com.pl

TATRY NA NARTACH „Współcześni narciarze coraz częściej szukają w górach ciszy i spokoju, a także kontaktu z przyrodą pozbawionego ułatwień i urządzeń technicznych. W to poszukiwanie narciarskiego eldorado idealnie wpisuje się turystyka narciarska” – pisze Wojciech Szatkowski w swojej książce pt. ”Tatry na nartach. Przewodnik skiturowy”. Książka to kompletny, bogato ilustrowany przewodnik dla narciarzy, których interesują piękne widoki i prawdziwa przygoda. Jak ze schroniska PTTK udać się na Grzesia ze zjazdem na Polanę Chochołowską, a później Doliną Starobociańską do Hali Stara Robota i z powrotem? W jaki sposób dobrać odpowiedni sprzęt do skituringu i dlaczego kurniawa może być niebezpieczna? „Tatry na nartach. Przewodnik skiturowy” odpowie na setki podobnych pytań. To książka zarówno dla początkujących narciarzy-turystów, jak i zapalonych skiturowców. Przewodnik został wydrukowany na przyjaznym środowisku i wodoodpornym papierze syntetycznym. Pozwoli to tatrzańskim skiturowcom korzystać z książki w terenie, niezależne od warunków meteorologicznych. Rok wyd. 2014, oprawa miękka, format 13 x 20 cm, 372 strony. Cena: 60 zł WYDAWNICTWA TATRZAŃSKIEGO PARKU NARODOWEGO www.tpn.pl, www.sklep.tpn.pl

PEJZAŻ Z WIATRAKAMI Książka „Holandia. Presja depresji” Marka Orzechowskiego to wciągająca i osobista opowieść o kraju, który morzu wydarł ziemię, a światu dał wielu wybitnych uczonych, malarzy i wizję futbolu totalnego. Zanurzony w wodzie, grzęznący w torfowiskach i bagnach, wyniesiony ponad morze solidnymi tamami – tak właśnie wygląda krajobraz Holandii, kraju pogrążonego w geograficznej depresji, nieoczywistego, pełnego kontrastu. Chociaż Holandia oddalona jest jedynie o dwie godziny lotu samolotem z Polski, jest Polakom całkowicie nieznana. Pierwsze skojarzenia z Holandią to oczywiście wiatraki, rozległe poldery i ciągnące się po horyzont pola tulipanów. Jednakże Holandia ma także drugą twarz, tę ukształtowaną przez silny naród mistrzowskich budowniczych tam, śmiałych żeglarzy-odkrywców i bezwzględnych kupców. To obraz, którego nie znajdziemy w kolorowym folderze i na pocztówce, obraz surowej egzystencji i odwiecznej walki z wodą. Lektura książki pozwala zrozumieć legendarną holenderską tolerancję oraz to, dlaczego wiele rzeczy niemożliwych gdzie indziej w Holandii nie jest walką z wiatrakami, ale codziennością. Rok wyd. 2014, oprawa miękka, format 13,5 × 20 cm, 496 stron. Cena: 39,99 zł WYDAWNICTWO MUZA www.muza.com.pl

12

Wojciech Szatkowski

Tatry na nartach Przewodnik skiturowy


www.citroen.pl

DLACZEGO UMIEŚCILIŚMY AIRBUMP NA DRZ IACH? ®

Samochody Citroëna podlegają recyklingowi i odzyskowi zgodnie z przepisami dotyczącymi wymogów ochrony środowiska. Demontażu samochodów i zużytych części dokonuje się zgodnie z przepisami o odpadach.

CITROËN C4 CACTUS. ODPOWIEDŹ NA PYTANIA DNIA DZISIEJSZEGO Citroën C4 Cactus wyznacza nowe trendy współczesnej motoryzacji, łącząc w sobie nowoczesny design i praktyczne technologie. Panele Airbump® stanowią elementy identyfikacji zewnętrznej samochodu, chroniąc jednocześnie nadwozie przed uszkodzeniami. Najważniejsze funkcje samochodu zostały zgrupowane na 7" dotykowym tablecie, dzięki czemu z deski rozdzielczej zniknęły klasyczne pokrętła i przyciski. Przednie siedzenie typu sofa zapewnia niespotykany komfort podróżowania. Citroën C4 Cactus to także nowoczesne silniki PureTech i BlueHDi oferujące wyjątkową dynamikę jazdy przy średnim zużyciu paliwa na poziomie nawet 3,4 l/100 km.


POMYSŁ NA PREZENT

Zegarek to przedmiot od dawna sprawdzający się doskonale w roli prezentu, także gwiazdkowego. Przedstawiamy kilka ciekawych czasomierzy, nie tylko dla podróżników.

Edifice EQB-500D-1AER to pierwszy analogowy zegarek produkcji Casio mający możliwość synchronizacji ze smartfonem za pośrednictwem systemu Bluetooth w wersji 4.0. Łączność odbywa się ekspresowo przy użyciu telefonów iPhone lub Samsung wykorzystujących aplikację Casio Watch + dostępną za darmo w sklepach z aplikacjami. Koperta i bransoleta stalowa, szkło mineralne, wodoszczelność 100 metrów.

1499 ZŁ CASIO

Ten zegarek (model JR1473) z pewnością spełni wymagania podróżników. Posiada funkcję chronografu, datownik i jest wodoszczelny. Stylowy, skórzany pasek w kolorze brązu oraz czytelna tarcza to niewątpliwie ponadczasowa elegancja, która sprawdzi się w każdej sytuacji. Zegarek dostępny na www.swiss.com.pl

600 ZŁ FOSSIL Koperta zegarka Baby-G BGA-180-4BER to przewaga lekko zmatowionej czerni. Całość delikatnie, ale z wyraźnym akcentem ozdobiono niebieskimi elementami. Zegarek jest idealnym kompanem podczas uprawiania przeróżnych sportów. Fanki biegania odliczą stoperem swoje życiowe rekordy, natomiast amatorki pływania nie muszą zdejmować zegarka, wchodząc do wody. 100 m wodoszczelności to gwarancja bezpiecznego używania Baby-G nad morzem czy w basenie.

569 ZŁ CASIO Zapomnij o uciążliwej wymianie baterii! Lekki i niezwykle trwały, wykonany z tytanu zegarek Citizen AW1244-56E posiada funkcję eco drive, która zamienia światło w energię. Czasomierz posiada również inne funkcje, które z pewnością będą pomocne w niecodziennych sytuacjach, tj. wodoszczelność i czytelna tarcza z fluorescencyjnymi wskazówkami i indeksami. Wygląd klasyczny. Dostępny na www.swiss.com.pl Nowy DS-2 Sauber F1 Team Limited Edition to zegarek o wyrazistych sportowych cechach – posiada tarczę z włókien węglowych i pasek z czerwonymi przeszyciami. Kopertę – o średnicy 41 mm, wykonaną z polerowanej i szczotkowanej stali szlachetnej – wieńczy pierścień lunety z czarnego aluminium ze skalą tachymetru oraz delikatnie wypukłe szafirowe szkło z powłoką antyrefleksyjną. Na tle tarczy z czarnych włókien węglowych krążą niklowane wskazówki z cienką linią substancji luminescencyjnej Superluminova. Wodoszczelność (do 100 m) zapewnia system DS Concept. Chronograf jest dostępny w limitowanej edycji 2014 egz.

3040 ZŁ CERTINA

14

1160 ZŁ CITIZEN



POMYSŁ NA PREZENT

Głównym założeniem przy tworzeniu zegarka GBA-400 z kolekcji G-Shock Gmix (cztery modele) było skupienie się na funkcji odtwarzania muzyki. Za sprawą Bluetooth zegarek łączy się ze smartfonem, dzięki czemu może sterować odtwarzaczem muzycznym. Technologia Soundcloud pozwala natomiast na rozpoznanie nazwy wykonawcy i wyświetla ją na cyferblacie. Co więcej, dzięki wbudowanym czujnikom, po oddaleniu się na określoną odległość od smartfonu, G-shock uruchamia alarm dźwiękowy.

990 ZŁ CASIO

Nowość w kolekcji Diesla – oryginalny zegarek DZ1661 – to połączenie tradycyjnej tarczy z obrotowym dyskiem. Zegarek wodoszczelny, na skórzanym brązowym pasku z kontrastującą niebieską tarczą z pewnością można zaliczyć do hitów tej jesieni! Zegarek dostępny na www.swiss.com.pl

645 ZŁ DIESEL

Zegarek DS Podium Big Size w oryginalny sposób łączy różne wykończenia powierzchni. Kopertę w rozmiarze 44 mm ze szczotkowanej stali szlachetnej uzupełniają: polerowany pierścień lunety oraz polerowana koronka i przyciski. Za szafirowym szkłem z obustronną powłoką antyrefleksyjną kryje się czarna tarcza, na której duże cyfry i wyraziste oznaczenia zapewniają doskonałą czytelność wskazań. Niklowane wskazówki godzin i minut oraz kropki znaczące kolejne godziny są fluorescencyjne. Tarczę otacza wewnętrzny, lekko uchylny czarny pierścień ze skalą 1/100 części sekundy. Zegarek – wodoszczelny do 200 m – wyposażono w mechanizm kwarcowy ETA Precidrive.

2940 ZŁ CERTINA Elegancka koperta (38 mm) zegarka DS Dream ze stali szlachetnej ma otwartą i przejrzystą strukturę. Cienki pierścień lunety pięknie podkreśla srebrzysty odcień tarczy ozdobionej słonecznym szlifem, ukrytej pod szafirowym szkłem z obustronną powłoką antyrefleksyjną. Delikatne, powlekane powłoką PVD w odcieniu różowego złota, indeksy godzin zachwycają kobiecością. Wskazówki - godzinową i minutową (w ciepłym złotym odcieniu) - pokryto dodatkowo warstwą substancji luminescencyjnej Superluminova. Okienko datownika dla optymalnej czytelności tarczy umieszczono na pozycji godziny 6. Wodoszczelność klasy 100 metrów.

1490 ZŁ CERTINA

16


SUPERSHAPE i.SPEED W ZORCOW Y MODEL NART Z GRU PY R ACE- CARVE Z LEGENDARN YM TALIOWANIEM

W W W. H E A D . P L


PROMOCJA

WIELORYBIE GODY, MOGOTES I DZIEWICZE PLAŻE OTOCZONE

GAJAMI KOKOSOWYMI - ATRAKCJE SAMANY Republika Dominikańska może się pochwalić niewiarygodną różnorodnością geograficzną i biologiczną. W całym kraju znajduje się łącznie siedemnaście plaż oznaczonych Błękitną Flagą i dziewiętnaście parków narodowych, w których żyją setki endemicznych gatunków roślin i zwierząt. Jedne z najpiękniejszych plaż z miękkim białym piaskiem znaleźć można na półwyspie Samaná na północnym wschodzie kraju. Wiecznie zielone lasy tropikalne, turkusowe morze i bezgraniczne gaje palm kokosowych sprawiają, że to prawdziwy raj na ziemi.

OBSERWOWANIE WIELORYBÓW

DOJAZD NA SAMANĘ

Na półwyspie Samaná miłośnicy przyrody są we właściwym miejscu. W okresie zimowym z Grenlandii przypływają tu na gody długopłetwowce, nazywane także humbakami. W następnym roku wieloryby wracają do Zatoki Samana, żeby w ciepłych karaibskich wodach wydać na świat potomków. Wieloryby można obserwować z wieży widokowej Punta Balandra lub spotkać się z nimi z bliska na łodzi wycieczkowej. Obserwowanie humbaków jest ulubioną atrakcją turystów. Według Światowego Funduszu na rzecz Przyrody (World Wide Fund for Nature) Dominikana to najlepsze miejsce do obserwowania wielorybich godów. Sezon zaczyna się w grudniu i trwa aż do końca marca. Bliski kontakt z tymi osiemnastometrowymi stworzeniami i nasłuchiwanie ich śpiewu to naprawdę niezapomniane przeżycie.

Półwysep Samaná jest łatwiej dostępny niż kiedykolwiek wcześniej, a to dzięki nowo wybudowanej sieci autostrad i trzem lotniskom. Międzynarodowe lotnisko El Catey (AZS) leży tylko 30 minut od Samany i od Las Terrenas. Na lotniskach El Portillo (EPS) i Arroyo Barril (DAB) lądują samoloty z pozostałych regionów. Warto dodać, że od listopada 2014 r. do marca 2015 r. podróżni z Polski mogą korzystać z lotów czarterowych na trasie Katowice – Samana.

LASY NAMORZYNOWE Na Samanie znajduje się także Park Narodowy Los Haitises, który składa się z kilku wysp pokrytych dżunglą, połaciami egzotycznych orchidei i lasami namorzynowymi. Możemy tutaj spotkać manaty, żółwie morskie, nietoperze, węże, czaplowate i ponad sto gatunków ptaków. W tutejszych jaskiniach zachowały się malowidła tubylców – Tainów. Turyści mogą eksplorować te miejsca na łodziach. Turyści zakwaterowani w Punta Cana mogą wybrać się na wycieczkę na Samanę małym samolotem. Po drodze mogą zachwycać się dziką przyrodą, plażami z aksamitnie miękkim piaskiem i górskimi wzniesieniami – mogotes – porośniętymi tropikalną roślinnością.

CAYO LEVANTADO Popularnością cieszy się też wycieczka katamaranem na wyspę Cayo Levantado, gdzie odwiedzający mogą nurkować z maską w rafach koralowych albo odpoczywać na plaży, gdzie kręcono znaną reklamę rumu.

18

W czerwcu 2009 roku rząd Dominikany otworzył autostradę, która łączy Samanę z międzynarodowym lotniskiem Las Américas w Santo Domingo. Dwugodzinna jazda prowadzi przez przepiękne połacie gajów kokosowych i wzdłuż parku narodowego Los Haitises. W październiku 2011 otwarto nową autostradę Boulevard Turístico del Atlántico łączącą gminę Las Terrenas z innymi miejscami w regionie.


Dla tych, którzy mają awanturnicze serca i dla awanturników od serca.

SAMANÁ

JAK MARZENIE!

Narodowy Urząd Turystyczny Republiki Dominikańskiej Štěpánská 611/14. CZ-110 00 Praha 1, Czechy Tel +420 222 231 078 . Fax +420 222 231 096 poland@godominicanrepublic.com

GoDominicanRepublic.com


KIERUNEK WYDANIA TEKST KARINA O’NEILL

WYSPA

FOTO: THE VISUAL EXPLORER / SHUTTERSTOCK.COM

Z CHARAKTEREM

Kuba jest zdecydowanie największą z wysp karaibskich (ma 114 tys. km 2 powierzchni). Zróżnicowane ekosystemy ujmą swą niezwykłością tych, którzy cenią naturę. Wiele obszarów pokrywają deszczowe lasy tropikalne, z kolei inne są suche, pustynne i porośnięte kaktusami. 20

W legendarnej tytoniowej dolinie Vinales to osławiona dzięki uprawom tytoniu „vegas” (skojarzenia z amerykańskim Las Vegas nieprzypadkowe) – w dialekcie hiszpańskim używanym na Kubie oznaczającym „żyzne łąki” – zielona dolina. Ma ok. 132 km2 powierzchni. Przeje-


FOTO: PHOTOXPRESS

Karaibska wyspa, na której plaża jest dodatkiem, a nie główną atrakcją? Tu nie przyjeżdżają zwykli – poszukujący piasku, słońca i turkusowej wody – turyści. Rajska i gorąca, ale też zaskakująca i wzruszająca. Wyspa tak imponująca rozmiarem, a równocześnie tak biedna. Witamy na Kubie!

dziemy ją rowerem w niecałe dwa dni, ale nawet w jeden dzień można dotrzeć do jej urokliwych zakątków i przyjrzeć się tradycyjnej produkcji najlepszych cygar na świecie (jak twierdzą koneserzy tych wyrobów). Bazę najlepiej zrobić w przeuroczej – choć dość „turystycznej” – wsi o tej samej nazwie co cała dolina. Jest ona położona w centrum doliny i otoczona wapiennymi formacjami zwanymi mogotami. Jest tu nawet

hotel (Los Jazmines), który wznosi się na szczycie jednego z mogotów – doskonałe miejsce do planowania rowerowych (a nawet konnych) wypadów. Jeśli zielone wzgórza to za mało, to w pewnej podziemnej – i o dziwo ciepłej – jaskini można popłynąć w krótki rejs łódką. Żądni większych kątów nachylenia mogą wybrać się do Ancon, gdzie kręta droga w górę zawiedzie ich do o wiele

21


KIERUNEK WYDANIA

mniejszej, cichej i nietkniętej masową turystyką doliny Ancon. W dolinie znajduje się plantacja kawy, a zamieszkują ją głównie uczniowie przebywający tu w szkołach z internatem. Dziś dolina pełni rolę przede wszystkim rolniczą, ale nie tylko miłośnicy krajobrazów oraz wycieczek rowerowych będą nią zachwyceni – także ci zainteresowani kubańską rewolucją i wojną o niepodległość. Dla nich dobrym pomysłem na wyprawę rowerową (wymagającym już jednak noclegu) będzie też przejażdżka do kryjówki i bazy dowodzenia pewnego słynnego rewolucjonisty w jaskini głęboko w górach del Rosario.

Ogrody Królowej Jardines de la Reina (pol. Ogrody Królowej, ang. Gardens of the Queen) to archipelag 230 wysepek i nazwa jednej z naj-

Dolina Vinales - kubańskie „zagłębie” tytoniowe

22

bardziej kultowych raf świata. Ciężko znaleźć tu miejsce, gdzie nie napotka się innych grup nurkowych, czy choćby zacumowanej w oddali łodzi. To nie znaczy jednak, że największym pływakiem, którego spotkamy w tym miejscu pod wodą, jest człowiek. Otóż tu raczej się dołącza do większej grupy… rekinów! W Jardines de la Reina pływa się wśród nich. Podwodna lornetka nie będzie potrzebna (o ile coś takiego istnieje), gdyż rekinowi można spojrzeć prosto w oczy z bardzo bliskiej odległości (nawet z 30 cm). Właściwie nie wiadomo, kto tu komu się przygląda – rekiny są nas bardzo ciekawe. Nie zagląda tu wielu przybyszów z lądu, gdyż jest to atrakcja limitowana – do pięciuset osób rocznie, z których każda może zanurkować trzy razy w ciągu tego samego dnia. Biorąc pod uwagę, że cały archipelag to ścisły morski park narodowy, nie dziwi, że znajduje się tu tylko jedna baza nurkowa.


FOTO: PIXELIO.DE

ZDJĘCIA: JANUSZ KŁOSOWSKI / PIXELIO.DE

23


FOTO: PIXELIO.DE

KIERUNEK WYDANIA

Żyzne lasy, lazurowe wody, łagodne melodie i pyszne desery...

24

FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

Wciśnięta w sam południowo-wschodni róg wyspy Baracoa jest praktycznie najdalszym miejscem od stolicy w kraju, co czyni ją niemal nietkniętą przez turystykę i pozwoliło mieszkańcom zachować tradycję i ochronić dziewiczy ekosystem regionu. Podobno jest to jedno z miejsc na archipelagu, do którego przybił Krzysztof Kolumb, odkrywca Kuby. Malownicza droga, wijąca się wzdłuż boków imponującej góry El Yunque, doprowadzi nas do tego uroczego miasta, które można nazwać stolicą wschodniej Kuby. Za wzgórzami kryją się pola drzew kakaowca, więc upewnijcie się, że spróbowaliście lokalnej, gorącej jak taniec na wyspie, czekolady. W okolicy płynie rzeka Yumurri i znajduje się park narodowy Humboldt. Fantastycznym dopełnieniem dnia (warto spędzić ich tu przynajmniej trzy) będzie romantyczna kolacja nad brzegiem morza.

FOTO: SUNSINGER / SHUTTERSTOCK.COM


25


KIERUNEK WYDANIA

FOTO: ROXANA GONZALEZ / SHUTTERSTOCK.COM

Gabinet Ernesta Hemingwaya w domu (obecnie muzeum) pisarza.

Miejsce akcji kultowej książki

ZDJĘCIA: PIXELIO.DE

To właśnie na Kubie toczy się akcja opowiadania Ernesta Hemingwaya „Stary człowiek i morze”, za które autor otrzymał nagrodę Pulitzera (pisarz jest także laureatem Literackiej Nagrody Nobla). Hemingway od małego był zauroczony naturą, przygodą i podróżami, ale to karaibska wyspa stała się jego domem na ponad 20 lat. Podobno zauroczył się wyspą w czasie połowu marlinów. Po powrocie z wojny domowej w Hiszpanii w 1938 r.

wprowadził się do hotelu Ambos Mundos, skąd krótki spacer dzielił go od jego ulubionego baru El Floridita. Trzecia żona (a były ich cztery), nie lubiąc życia hotelowego, namówiła męża, by kupić posiadłość niedaleko stolicy. Pisarz pozostał tu praktycznie do końca swojego życia. Dziś w jego domu niedaleko stolicy w San Francisco de Paula znajduje się muzeum. Jeśli ktoś jest wyjątkowo zainteresowany życiem pisarza, może także odwiedzić jego byłą rezydencję w Key West na Florydzie albo muzeum w Oak Park w Illinois (oba miejsca znajdują się w USA).

26


Symbole kubańskiej rewolucji wciąż są obecne w miejskim krajobrazie...

ZDJĘCIA: PIXELIO.DE

Wśród wielu motoryzacyjnych artefaktów na Kubie można spotkać także polskie akcenty, np. fiata 126p, czyli populanego przed laty „malucha”.

27


KIERUNEK WYDANIA

Kubańskie cygara - jeden z symboli tamtejszej gospodarki znajdują uznanie wśród koneserów w każdym wieku...

28


ZDJĘCIA I MAPA: SHUTTERSTOCK.COM

PRZYJEDŹ NA KUBĘ, A ZABIERZE CIĘ ONA W NIEZWYKŁĄ METAFORYCZNĄ PODRÓŻ – OD AMAZONII, POPRZEZ STEPY ARGENTYNY, AŻ DO WINNIC FRANCJI.

29


KIERUNEK WYDANIA

PRAKTYCZNE CIEKAWOSTKI

pejskich miast też warto czyhać, bo może się okazać,

od planowanej daty wyjazdu z Kuby. Oprócz tego

że będzie o wiele taniej niż lecieć z Warszawy. Szcze-

musimy mieć bilet powrotny.

Po Kubie można się poruszać na różne sposoby:

gólnie jeśli do stolicy mamy daleko, a z naszego miasta

samochodem (najczęściej sprzed mniej więcej 60-ciu

możemy polecieć tanią linią lotniczą do europejskiej

Na Kubie jest podwójna waluta: peso zwykłe (niewy-

lat), rowerem, konno przez pola bądź dorożką. Albo

stolicy za symboliczną niekiedy opłatą. Tak czy ina-

mienialne) i peso turystyczne (wymienialne). Nazywają

po prostu autobusem, który był kiedyś ciężarówką.

czej trzeba będzie się przesiąść, a taka przesiadka

się podobnie (odpowiednio - CUP i CUC), zaś 1 CUC

Z jednego końca wyspy na drugi, czyli z zachodu na

może zaoszczędzić sporo czasu. Pamiętać trzeba, że

ma wartość ok. 1 euro. Lepiej zabrać ze sobą euro,

wschód (bo z północy na południe nie jest wcale

nie dostaniemy lotów bezpośrednio z USA na Kubę.

funty szterlingi, dolary kanadyjskie lub franki szwaj-

daleko) można złapać lokalny samolot kubańskich

Szczęśliwcy dysponujący większą ilością czasu (najle-

carskie niż dolary amerykańskie. Dlaczego? Z uwagi

linii Cubana de Aviacion (www.cubana.cu).

piej nie mniej niż 3 tygodnie – Kuba naprawdę na tyle

na historyczne zaszłości między Kubą a USA przy

zasługuje) mogą polecieć na inną karaibską wyspę,

wymianie amerykańskiej waluty na CUC zapłacimy

Na Kubę (do której bramą jest lotnisko w Havanie)

np. Jamajkę, Martynikę, Bahamy czy Gwadelupe. Są

18% prowizji. Wymieniając inne waluty – tylko 8%.

z Warszawy można się dostać już od 2500 zł w obie

też bezpośrednie loty między Kubą a Toronto w Kana-

Peso wymienialne jest poza terenem Kuby bezuży-

strony. Linie KLM, Air France oraz rosyjski Aerflot dość

dzie, Meksykiem czy Panamą.

teczne, więc pozostałą z podróży miejscową walutę

często oferują loty na Kubę w promocyjnych cenach.

najlepiej jest wymienić na lotnisku przed odprawą

Nie ma bezpośrednich lotów z Polski, dlatego warto

Wiza, czyli Kubańska Karta Turysty jest niezbędna.

z powrotem na np. euro.

rozważyć przedłużenie urlopu o kilka dni i wybrać się

Można ją zdobyć w biurze podróży albo w konsulacie

Kiedy jechać? Najlepiej w porze suchej, czyli od grudnia

na przykład do Paryża, Amsterdamu lub Londynu przed

kubańskim w Warszawie (koszt ok. 70 zł). Trzeba

do kwietnia. Luty jest szczególnie popularny ze względu

lub po pobycie na Kubie. Na promocje z innych euro-

posiadać paszport ważny co najmniej 3 miesiące dłużej

na festiwale, które odbywają się właśnie w tym miesiącu.

FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

30

FOTO: EVGENIA BOLYUKH / SHUTTERSTOCK.COM

FOTO: KAMIRA / SHUTTERSTOCK.COM



TRAVEL & SPORT

Turysta

w wersji FIT Badania mówią, że należy robić 10 tys. kroków dziennie, by nie stracić formy. Pytanie brzmi: jak je liczyć, zwłaszcza będąc na urlopie?

32

„Sport to zdrowie!”, „W zdrowym ciele, zdrowy duch!” – te hasła kojarzymy wszyscy, a o zaletach aktywności fizycznej, takich jak podnoszenie wydajności układu krążenia, zapobieganie spowolnieniu metabolizmu czy zachowanie równowagi układu kostnego nie trzeba nikogo przekonywać. Wygląda przy tym na to, że coraz częściej bierzemy do serca zalecenia specjalistów.

dycznie. Najczęściej robimy to dla zdrowia (70 proc.) i przyjemności (61 proc.). Blisko co drugi z nas deklaruje, że ćwiczy dla lepszego samopoczucia, żeby odreagować stres i być w dobrej formie. Zdecydowanie najbardziej popularnym sportem jest przy tym jazda na rowerze, wyprzedzając m.in. pływanie, bieganie, turystykę pieszą, piłkę nożną, siatkówkę, gimnastykę, fitness i aerobik. Jeśli zaś chodzi o regularność ćwiczeń, to prym wiodą trzy ostatnie z wymienionych dyscyplin, nieznacznie wygrywając z jazdą na rowerze oraz bieganiem i joggingiem.

Z raportu przygotowanego przez CBOS wynika, że dwie trzecie Polaków uprawia sport bądź ćwiczenia, przy czym 40 proc. podejmuje aktywność fizyczną regularnie, zaś 26 proc. spora-

O ile jednak na co dzień utrzymanie sprawności nie stanowi większego problemu, o tyle uprawianie sportu podczas urlopowych wojaży zwykle bywa kłopotliwe. Część osób porzuca


ZDJĘCIA: TOM TOM

zdrowy tryb życia na rzecz odpoczynku rozumianego jako pofolgowanie sobie z dietą i zaniechanie jakichkolwiek ćwiczeń. Nie musi jednak tak być. Według psychologów, aby uzyskać trwałą zmianę zachowania w zakresie aktywności fizycznej, należy wdrożyć program obejmujący codzienne jej monitorowanie przez okres co najmniej trzech tygodni. Kilka sesji ćwiczeniowych nie przynosi wymiernych efektów, ale po upływie 21 dni ćwiczenie (np. bieganie lub spacerowanie) staje się rutyną. A zatem, jeśli zaczniemy odpowiednio wcześnie regularnie ćwiczyć – jeszcze przed wyruszeniem w podróż na upragniony urlop – wielce prawdopodobne jest, że podczas wyjazdu nasz organizm również będzie domagał się zwiększonej aktywności, w tym odpowiedniej liczby wykonanych kroków. Z badań wynika z kolei, że aby być fit, należy zrobić codziennie minimum 10 tys. kroków. Jak je policzyć, mając głowę zajętą poznawaniem nowego miasta, zwiedzaniem zabytków czy przygotowaniem niezbędnego ekwipunku na kolejny dzień?

33


FOTO: TOM TOM

TRAVEL & SPORT

Z pomocą przychodzi nowoczesna technologia. Wystarczy przed wyjazdem wyposażyć się w odpowiedni zegarek – tzw. smartwatch, który będzie mierzył parametry życiowe, takie jak tętno, spalane kalorie czy właśnie przebyty dystans. Niektóre modele pozwalają dodatkowo dopasować trening do rytmu serca, sygnalizując np. kiedy należy przyspieszyć czy zwolnić marsz lub bieg. Te najbardziej zaawansowane nie FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

34

wymagają przy tym zakładania oddzielnego pasa piersiowego z czujnikami, bo mają wbudowany monitor pracy serca. W efekcie wystarczy założyć zegarek na rękę i uruchomić odpowiednią funkcję, a całość pomiarów wykona on samoczynnie, podając na koniec masę interesujących informacji, takich jak odległość, czas, tempo, prędkość, spalone kalorie czy liczba kroków.



DOOKOŁA ŚWIATA TEKST I ZDJĘCIA AGNIESZKA OSTROWSKA I MACIEK JENCZ

WYSPY OWCZE

bez retuszu

36


Świat pełen wełnianych przyjaciół, dzikich i zapierających dech przestrzeni, położony z dala od turystów, odkrywany przez nielicznych, w tym nas – dwójkę zapaleńców z żółtym namiotem, bez pieniędzy i planu, ale z podróżniczym zapałem i nieodpartą pokusą zobaczenia miejsca, które znamy tylko z mapy. PODRÓŻ ZACZYNAMY W POLSKIEJ STOLICY, biegnąc – bo już jesteśmy spóźnieni – na Plac Wilsona na spotkanie z umówioną ekipą znajomych dysponujących magicznym wehikułem w postaci pięknego, wiekowego hymera. Cały stres związany z pośpiechem znika, gdy widzimy Oliwkę i Michała – właścicieli campera. Wraz z pozostałymi pasażerami rozsiadamy się na wygodnej kanapie i ruszamy w stronę Szczecina.

Podróż trwa do późnego wieczora, ponieważ ciężki pojazd wyciąga maksymalnie 60 km na godzinę. W okolicach godziny 23-ej docieramy na obrzeża stolicy Pomorza Zachodniego. Pierwszy nocleg spędzamy na wiejskiej łące, gdzie, podekscytowani podróżą, zasypiamy bez słowa. Rano budzi nas brzęk naczyń wprawionych w ruch przez kierowcę, który trochę za szybko wjechał na wyboiste rondo.

37


DOOKOŁA ŚWIATA

MIJAJĄ KOLEJNE DNI, a my przemierzamy kolejne kilometry, nocując w coraz to dziwniejszych miejscach. Jednym z nich jest plaża na duńskim wybrzeżu. W końcu dojeżdżamy do Hirtshals – portowego miasta na północy Jutlandii. Minęły 3 dni od spotkania w Warszawie. Trasę do promu zaplanowaliśmy na 4 dni, więc zapas przeznaczamy na zwiedzanie okolicy, zakup kuchenki turystycznej, o której zapomnieliśmy przed wyjazdem, oraz długi wieczór przy filmie wyświetlanym na kremowobiałej ścianie campera. Wstajemy rano i szybko zajmujemy miejsce w samochodowej kolejce do promu płynącego na Islandię. Ośmiopiętrowy pływający hotel linii Smyril Line z setką atrakcji na pokładzie właśnie przybija do portu. Pierwsze godziny rejsu spędzamy w sklepie wolnocłowym na poszukiwaniach czekolady w promocji. Później zwiedzamy prom, lokalizując poszczególne atrakcje – basen, restaurację, jacuzzi i saunę. Przed zmierzchem świętujemy początek podróży w barze na górnym kokpicie. Noc widnieje jedynie na zegarkach, niebo pozostaje jasne jak podczas letniego wieczoru. Zmęczeni i lekko skołowani chorobą morską, udajemy się do najtańszej opcji noclegowej – kuszetek na drugim pokładzie. Adekwatna do ceny wielkość sypialni i jej komfort nie przeszkadzają nam w bardzo długiej drzemce. Jedyną motywacją do pobudki jest wykupiony przez nas posiłek w restauracji na piątym pokładzie. Nasi camperowi wegetarianie cierpią na brak warzyw, podczas gdy my zjadamy po dwie porcje obiadu z czymś, co wygląda i smakuje jak mięso. To nasz ostatni ciepły i syty posiłek przed wyprawą. Prom płynący z Danii ma w planie podróży postój na Wyspach Owczych, które są naszym celem. PO 32 GODZINACH MORSKIEJ PODRÓŻY WYSIADAMY, DŁUGO ŻEGNAJĄC SIĘ ZE ZNAJOMYMI PŁYNĄCYMI DALEJ. Widok pierwszego od niemal półtorej doby lądu prowokuje pasażerów-podróżników do wychylenia się z aparatem za barierkę promu w celu uwiecznienia widoku wyspy. Wulkaniczny krajobraz urozmaicony jest jedynie garstką drewnianych domów z zielonymi od trawy dachami. Ciągnące się po horyzont, pokryte soczystą trawą wzniesienia nie goszczą ani jednego drzewa czy krzewu. Na wyspie widać jedynie ptaki i owce.

38


39


DOOKOŁA ŚWIATA

Podążając za tłumem, zajmujemy miejsce w kolejce do zejścia na ląd. Kontrola paszportowa obejmuje m.in. sprawdzanie plecaków. Na wyspy można zabrać określoną ilość jedzenia, ale na szczęście udaje nam się zgrabnie przemycić nasze zapasy. Po odprawie schodzimy z pokładu, machając na pożegnanie naszym znajomym. Podekscytowani stawiamy pierwsze kroki w Torshavn – stolicy Wysp Owczych. Pogoda jest przyjemna. Lekki wiatr, słońce próbujące przebić się przez chmury i temperatura mająca w naszym odczuciu około 16 stopni. Zarzucamy na siebie potwornie ciężkie plecaki (w których znajduje się sprzęt oraz jedzenie mające utrzymać nas przy życiu przez najbliższe 2 tygodnie) i ruszamy przed siebie portową uliczką. Po drodze nie możemy oprzeć się urokowi

Widok z najwyższego klifu w Europie.

40

małych chatek z ciemnego drewna, których czerwone dachy porasta trawa. Docieramy do biura informacji turystycznej w środku miasta z nadzieją na zdobycie tam mapy. Ponieważ jest godzina 18-ta, informacja i okoliczne banki są już nieczynne. Udajemy się więc przed siebie w górę miasta w celu znalezienia łąki, na której przekoczujemy do rana. Podwiezieni przez przemiłą Farerkę (Farerowie to rodowici mieszkańcy Wysp Owczych), rozbijamy obóz na łące z cichym strumieniem (wcześniej zapytawszy o zgodę właściciela). Nasz żółty namiot jest jedynym „domem” w okolicy. Robimy herbatę, wykorzystując do tego nowo nabytą kuchenkę oraz wodę ze strumienia. Rano wracamy do stolicy darmowym czerwonym autobusem. Tym razem z powodzeniem załatwiamy sprawy w banku oraz “częstujemy” się w informacji turystycznej darmową mapą.


Wioska Gásadalur na wyspie Vágar. Do 2006 roku można było tu dotrzeć jedynie helikopterem lub pieszo przez góry.

41


DOOKOŁA ŚWIATA

Po drodze wstępujemy do sklepu po coś do picia, jednak tutejsze ceny są tak wysokie, że pozwalamy sobie tylko na butelkę pomarańczowego koncentratu, który kosztuje mniej niż najtańsza woda. Zazdroszcząc okolicznym grajkom pokaźnej sumy w czapce, łapiemy stopa na sąsiednią wyspę. Warto w tym miejscu wspomnieć o świetnej farerskiej komunikacji. Istnieje mnóstwo możliwości przemieszczania się pomiędzy miejscowościami rozrzuconymi na 18 wyspach. Do wyboru mamy mosty, groble, tunele wykute w skałach pod dnem dzielących wyspy fiordów, loty helikopterem, piesze wędrówki przez góry lub przeprawy łodzią. Całe wyspy można przemierzyć granatowymi (więc płatnymi) autobusami, jednak dla nas najkorzystniejszą opcją (nawet z wielkimi plecakami) była podróż autostopem. Podróżowanie z Wyspiarzami jest niezwykle miłe. Są otwarci, pomocni i – co ważne – niemal wszyscy płynnie posługują się językiem angielskim. Po całym dniu w trasie docieramy do Viðareiði (Vieroj) – miejscowości położonej na Viðoy (Vioj), najbardziej wysuniętej na północ wyspie archipelagu. Znacznie różniąca się od stolicy wioska ma tylko dwie ulice i jest otoczona górami. Dopiero od miejscowych dowiadujemy się, że druga strona jednego ze wzniesień to najwyższy w Europie klif! Siadamy na małej

42

ławeczce przy jednej z wąskich dróżek, przygotowujemy kanapki i napawamy się niesamowitym widokiem ogromnej góry, której szczyt co kilka minut tonie w chmurach. Po obiadokolacji rozbijamy nasz mały domek na wielkiej, pofalowanej od pagórków łące. Obok nas płynie strumyk spadający z wysokiego brzegu wprost do oceanu. Okazuje się, że rozbiliśmy się na krawędzi 50-metrowej, pionowej ściany, o której podstawę rozbijają się fale błękitnego Atlantyku. Chyba nie ma na świecie osoby, której taki widok by nie poruszył. Wpatrujemy się w niego przez dłuższą chwilę, siedząc na trawie pośród beczących, wełnianych towarzyszy. Już bez wątpienia zakochani w Viðareiði poznajemy jej mieszkańców, którzy krzycząc i machając rękami, schodzą z pobliskiego wzgórza. Gdy są już na dole, pytamy, co właściwie robią i czy nie przeszkadza im nasza obecność. Wysoki mężczyzna w pomarańczowych spodniach tłumaczy, że zganiają właśnie owce. Zaprasza nas na odbywający się raz na 4 miesiące rytuał ich strzyżenia. Większość ludzi z wioski angażuje się w ręczne strzyżenie owczych futer, używając do tego tradycyjnych, stalowych nożyc. WSZYSCY SĄ BARDZO OTWARCI. Częstują nas herbatą z mlekiem oraz przepysznym orzechowym ciastem domowej roboty. Owce zagonione do kamiennej zagrody na krańcu klifu


Wyspa Viðoy o północy.

43


DOOKOŁA ŚWIATA

próbują wydostać się za wszelką cenę, jednak pasterskie psy pilnują ich należycie. Po utracie kilku kilogramów wełny gołe owieczki wypuszczane są na wolność, czyli ogrodzone cienką siatką pastwisko wielkości całej wyspy. Po pracy wszyscy udają się do pobliskiego domu na obiad. Blondynka z niebieskimi oczami ubrana w tradycyjny sweter z owczej wełny zaprasza również nas. To niepowtarzalna okazja, żeby spróbować tutejszej kuchni. Na stole stoją dwie misy parującej tradycyjnej zupy o serowym aromacie. Po degustacji stwierdzamy, że jej smak jest na tyle wyjątkowy, iż ciężko go do czegokolwiek porównać. Pyszną polewkę zagryzamy domowymi bułeczkami. Przy stole siedzi sporo osób. Od babci – właścicielki domu – przez bardzo rozmownych i ciekawych nas rówieśników, po malutkie dzieci (które – prawdę mówiąc – więcej ganiają się pod stołem niż przy nim siedzą). Po pierwszym daniu przychodzi czas na prawdziwy miejscowy rarytas. Każdy czeka z niecierpliwo-

44

ścią na skonsumowanie surowej owczej nogi. Suszona jedynie wiatrem, wisiała w specjalnym pomieszczeniu przez cztery zimowe miesiące, aby w lecie można ją było podać na stół przy wyjątkowej okazji, takiej jak dzisiejsza. Wszyscy Farerczycy zajadają się z apetytem, jednak na nas sinopurpurowy, nieprzyprawiony niczym poza solą specyfik nie robi takiego wrażenia jak na miejscowych. Kawałek mięsa o gumowej konsystencji i mdłym smaku nie należy do najprzyjemniejszych kulinarnych niespodzianek... PODCZAS ROZMÓW z liczącą około 15 osób rodziną zostajemy zaproszeni do wspólnego łowienia ryb z kutra. Ponieważ do morskiego spotkania pozostało jeszcze trochę czasu, decydujemy się na górską wędrówkę w celu zobaczenia najwyższego europejskiego klifu. Dzień rozpoczynamy od kąpieli i mycia zębów w strumieniu. Ponieważ od rana świeci słońce, mamy okazję zrobić pranie i poleniuchować trochę na wysokim brzegu oceanu.


Kolacja na skalnym tarasie w wiosce Eiรฐi na wyspie Eysturoy.

45


DOOKOŁA ŚWIATA

Owce czekające na strzyżenie w zagrodzie na skraju klifu.

Na wyprawę wyruszamy dopiero o 19-tej, co w krajach położonych bliżej równika wiązałoby się z nocną wspinaczką. Jednak tutaj jest zupełnie jasno, słońce lekko przebija się przez chmury, a my szukamy drogi prowadzącej na szczyt, po drodze zwiedzając wioskę. Po drugiej stronie osady wychodzimy u podnóża góry. Przypuszczaliśmy, że zostaniemy poprowadzeni szlakiem. Nic bardziej mylnego. Tutaj, na końcu północnej wysepki zbocze pełne jest kamieni, przecinek ze strumykami i owiec, jednak po ścieżce nie ma ani śladu. Kierujemy się niebieskimi tyczkami wbitymi co jakiś czas w ziemię. W ciągu kilkugodzinnej wędrówki pogoda zmienia się niezwykle często, od gęstej mgły po piękne słońce. Pod koniec podejście przechodzi w prawdziwą wspinaczkę. Na szczycie mgła jest tak gęsta, że ledwo widać krawędź klifu. Postanawiamy poczekać, aż wiatr nieco ją przegoni. Niebo przejaśnia się po kilkunastu minutach, a my napawamy się rozległym widokiem na archipelag. Zaczyna kropić, więc decydujemy się na szybkie zejście do namiotu. Na dół docieramy około godziny 2-ej. W miasteczku świecą już latarnie, aby rozjaśnić półmrok nocy. Przez następne dni zwiedzamy okoliczne wyspy, nocując na niektórych z nich. Nie boimy się zostawiać plecaków w namiocie, ponieważ Wyspy Owcze to jedno z najbezpieczniejszych miejsc

46

na świecie, a ludzie są tak otwarci i uprzejmi, że nie ma powodu, aby im nie ufać. Podwożąc nas w wybrane miejsca, Farerczycy opowiadają ciekawe historie o sobie i swoich miejscowościach. Zdarza się, że ci sami ludzie zabierają nas po kilka razy, co nie jest niczym nadzwyczajnym, ponieważ wyspy zamieszkuje niecałe 50 tys. osób. Jedna z nich podwozi nas do kościoła zaliczanego do najstarszych w Europie, przy okazji opowiadając jego historię. Uprzejmość na wyspach nie przestaje nas zaskakiwać! Z poobiedniej drzemki budzi nas „pukanie“ do namiotu. To nasz znajomy ze strzyżenia owiec przyjechał, żeby podwieźć nas na umówiony kilka dni temu kuter. Z nieschodzącym z twarzy uśmiechem jedziemy na pace pick-upa do zatoczki, przy której czeka mały stateczek oraz załoga ubrana w zielone gumowce i bardzo popularne w tych stronach dresy z trzema paskami. Po wyjściu z samochodu dostrzegamy na kamienistym brzegu martwą owcę. Prawdopodobnie spadła z nieogrodzonego pastwiska na brzegu klifu. Widok ten plus wspomnienie suszonego posiłku i nasza rosnąca z każdym dniem sympatia dla pasących się przy namiocie białych, wełnianych stworzeń sprawiają, że nabieramy pewności, iż minie dużo czasu,


47


DOOKOŁA ŚWIATA

zanim ponownie spróbujemy baraniny. Częstowani tutejszym specjałem - Foroya Bjor - wchodzimy na pokład kutra. Delektując się smakiem lokalnego piwa, ruszamy w morze. Na wyspach są tylko dwa browary, przez co kupno złotego trunku w zwykłym sklepie jest sporym problemem. Mieszkańcy mają do dyspozycji tylko kilka miejsc, w których można kupić alkohol mocniejszy niż 3%, dlatego prezenty w postaci kilku butelek chmielowego napoju wywołują szczere uśmiechy na naszych twarzach. PŁYNIEMY STARĄ ŁODZIĄ, za nami skłębiona woda i mewy czyhające na resztki wypatroszonych ryb. Dopływamy pod klif, sięgającą nieba, pionową ścianę. Silnik cichnie, a kapitan wskazuje nam małe ptaszki na jednej z półek skalnych – to maskonury! Piękne ptaki z kolorowymi dziobami z wyglądu przypominające małe pingwiny. Mgła ogranicza widoczność. Kierowani nawigacją, dopływamy do miejsca, z którego widzimy małą żółtą kropkę na szczycie pionowej skały – to nasz namiot. Kapitan zatrzmuje kuter i po chwili wszyscy chwytają ciężkie wędki i zaczynają łowić. Kolorowe przynęty ciągną do dna rozwiniętą na 60 metrów żyłkę. Na jej końcu jest kilka sztucznych rybek, dzięki czemu za jednym razem można złowić nawet cztery prawdziwe ryby. Próbujemy swoich sił i po kilku minutach na pokładzie pojawia się nasza pierwsza zdobycz! Podekscytowani, spędzamy na łajbie kilka godzin. Do namiotu wracamy z siatką świeżutkich filetów, przygotowanych przez członków załogi. Przed pój-

48

ściem spać smażymy jeszcze dwa małe kawałki naszej ryby, przyprawiając je jedynie pieprzem i solą, zgodnie z zaleceniem doświadczonych rybaków. Resztę surowych filetow chłodzimy w strumieniu, dzięki czemu goszczą na naszym stole niemal do końca wyjazdu jako śniadania, obiady i kolacje. Ponieważ zostały nam ostatnie dni wycieczki, postanawiamy udać się do stolicy na wieczorny koncert. Spotykamy tu naszych znajomych z wioski. Bilet na koncert przekracza możliwości naszego portfela zabójczą ceną 450 koron, jednak nam to nie przeszkadza. Wszyscy dobrze się bawią, a atmosfera niewiele się różni od naszych polskich spotkań. Noc jest już późna, a my nie mamy jeszcze miejsca, w którym moglibyśmy przenocować. Na domiar złego zaczyna padać. Mimo wszystko ruszamy piechotą na drugą stronę miasta, żeby rozbić namiot w miejscu naszego pierwszego noclegu. Zjadamy jeszcze ostatnie zapasy, aby odchudzić nasze plecaki na jutrzejszy powrót promem na kontynent. Rano budzimy się z bolącymi brzuchami, lecz postanawiamy zwiedzić jeszcze kilka miejsc na południu archipelagu. Zostawiamy plecaki i namiot na łące w okolicy Torshavn i ruszamy do malutkiej wioski Gásadalur na wyspie Vágar. Jak zawsze podwożą nas ludzie, których „gdzieś już widzieliśmy”. Po dotarciu do osady zajmujemy miejsce z widokiem na piękny wodospad. Dookoła pływają maskonury, a nad nimi szybują ogromne ptaki przypominające mewy. Napawamy się piękną panoramą, jeszcze przez chwilę karmiąc ptaki resztkami ciasta,


Kamienne wieżyczki - ślady pozostawione przez ludzi (w tym nas), którzy zdobyli szczyt...

49


DOOKOŁA ŚWIATA

Kolejka samochodów ustawionych do jedynego w okolicy jeziorka wielkości kałuży, podczas najcieplejszego dnia w roku.

po czym ruszamy w drogę powrotną. Długo czekamy, aż ktoś wyjedzie z wioski i zaczynamy się martwić, czy zdążymy na opłacony prom. Podchodzimy do dużego samochodu z logo Seasheppard, ale okazuje się, że nie mają już miejsca. Organizacja Seasheppard zajmuje się ochroną populacji wielorybów na świecie. Na Wyspach Owczych istnieje tradycja polowania na morskie ssaki zwane grindwalami. Rytuał zwany grindadrap postrzegany jest przez organizację jako rzeź niewinnych zwierząt. W rzeczywistości jest legalny i ściśle łączy się z tutejszą kulturą. Mieszkańcy nie zabijają zwierząt dla korzyści materialnych, lecz dzielą się mięsem grindwali z całą wioską, a cenny tran oddają do szkół i szpitali.

50

W końcu udaje nam się wyrwać z Gásadalur i jedziemy wprost do stolicy, gdzie pakujemy plecaki i ruszamy do kolejki na prom. Tuż przed wejściem na statek spotykamy znajomych rybaków, wymieniamy się uściskami i ze smutkiem opuszczamy naszą farerską przygodę. Na promie uświadamiamy sobie, że nie krzyczymy „Żegnajcie!”, ale „Do zobaczenia!”. Po przybiciu do wybrzeża duńskiego postanawiamy wrócić do Polski autostopem. Podróż z przygodami w zachodnich krajach zajmuje nam tylko 2 dni. Zatrzymujemy się dopiero po przekroczeniu polskiej granicy. Po długich godzinach łapania okazji pod Poznaniem zmęczeni, stęsknieni za łazienką i ciepłym posiłkiem, poddajemy się i wsiadamy do pociągu.



§

PRAWO I FINANSE

UBEZPIECZENIE szyte na miarę OSTATNIE LATA POKAZAŁY, ŻE DALEKIE PODRÓŻE PRZESTAJĄ BYĆ TOWAREM LUKSUSOWYM, GDYŻ CORAZ CZĘŚCIEJ STAJĄ SIĘ DOSTĘPNE DLA PRZECIĘTNEGO KOWALSKIEGO. ZAGRANICZNE WYJAZDY, NAWET W NAJDALSZE ZAKĄTKI ŚWIATA, SĄ BARDZO POPULARNĄ FORMĄ SPĘDZANIA URLOPU. W GORĄCZCE PRZYGOTOWAŃ DO PODRÓŻY MARZEŃ NIE POWINNIŚMY POMIJAĆ WAŻNEGO ELEMENTU PLANOWANYCH WAKACJI – WYKUPU UBEZPIECZENIA PODRÓŻNEGO. STOSUNKOWO NIEWIELKIM KOSZTEM UCHRONIMY SIĘ W TEN SPOSÓB OD NIEPOTRZEBNYCH NERWÓW ORAZ WYDATKÓW, KTÓRE W RAZIE NIESZCZĘŚLIWEGO WYPADKU DALEKO PRZEKRACZAJĄ MOŻLIWOŚCI NASZEGO PORTFELA. NIE TYLKO DLA PESYMISTÓW

Ponad 75 procent Polaków decyduje się podróżować na własną rękę. Coraz tańsze bilety lotnicze i ich dostępność za pośrednictwem internetu zachęcają do samodzielnej organizacji wypoczynku. Przy wyborze takiej opcji sami musimy zatroszczyć się o te wszystkie elementy, o które – w przypadku wyjazdu zorganizowanego – zobowiązane jest zadbać biuro podróży. Mimo to w ostatnich latach spadło zainteresowanie ubezpieczeniami turystycznymi. Z jednej strony, nie jest to dziwne - po co psuć sobie wyobrażenie o cudownych wakacjach pesymistycznymi wizjami nieszczęść, wypadków losowych czy nieprzyjemnych niespodzianek? Z drugiej strony, gdy nie wykażemy się rozwagą w tej kwestii, konsekwencje możemy odczuwać długo po powrocie do domu. Z tego względu nie powinniśmy zastanawiać się nad tym,

52

czy w ogóle ubezpieczyć się na czas wyjazdu, ale na jaką sumę ubezpieczeniową wykupić ubezpieczenie turystyczne, biorąc pod uwagę cel podróży oraz planowane aktywności.

BEZ TEGO ANI RUSZ

Absolutnym minimum, które powinniśmy wykupić przed podróżą, jest ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) oraz kosztów leczenia (KL). W przypadku wyjazdów zorganizowanych za granicę ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (Dz.U. z 2014 r. poz. 196) nakłada na organizatora imprezy turystycznej za granicą obowiązek zawarcia na rzecz swoich klientów ubezpieczenia NNW oraz KL. Nie oznacza to, że ochrona zapewniona nam przez biuro podróży zawsze jest wystarczająca, a suma, którą możemy uzyskać z tytułu ubezpieczenia NNW oraz KL, będzie adekwatna np. do rzeczywistych kosztów leczenia w kraju, do którego się wybieramy. Pamiętajmy, że takie ubezpieczenie dla biura podróży jest kosztem, a biuro podróży, tak jak każde inne przedsiębiorstwo zarobkowe, chce minimalizować wydatki. Jeżeli nawet wydatkami tymi obciąża ostatecznie klienta (turystę) i tak chce je zmniejszyć, bo mają one bezpośredni wpływ na cenę oferowanej wycieczki, a cena jest dla nas jednym z istotniejszych kryteriów przy wyborze oferty. Polski ustawodawca, obligując organizatorów turystyki do zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej turystom, nie ustalił minimalnych sum dla ubezpieczenia NNM oraz KL. Standardowe ubezpieczenie od kosztów leczenia za granicą zawarte w ofertach biur opiewa na sumę między 10 a 15 tys. euro. Dla początkujących podróż-

FOTO: ISTOCK

TEKST IZABELA ANTKOWIAK, PRAWNIK POD REDAKCJĄ ADWOKATA KRZYSZTOFA BUDNIKA KANCELARIA PRAWNA BUDNIK, POSNOW I PARTNERZY


§

ników kwoty te mogą wydawać się w zupełności wystarczające na pokrycie wszelkich ewentualnych kosztów leczenia. Często jednak tak nie jest. Przed wyjazdem warto zorientować się, jak wygląda sytuacja udzielania świadczeń zdrowotnych w kraju będącym celem naszej podróży, aby uniknąć stanu niedoubezpieczenia. Świadczenia medyczne są szczególnie drogie w krajach Ameryki Północnej oraz w Singapurze. Opłata za dwa dni leczenia szpitalnego w USA (np. złamanie nogi) może sięgać 57 tys. dolarów, podczas gdy dwa dni hospitalizacji w Turcji kosztuje niespełna 2 tys. euro. Do tych kwot należy dodać wydatki na zakup niezbędnych lekarstw, opatrunków, a w razie potrzeby także koszty związane ze specjalistycznym transportem lub asystą medyczną w czasie powrotu do kraju. Dlatego warto sprawdzić, na jaką sumę ubezpieczenia NNW oraz KL biuro podróży chce nas ubezpieczyć w ramach oferowanej ceny wycieczki. Oczywiście, w przypadku wyjazdów za granicę organizowanych indywidualnie lub poza biurem podróży, określenie warunków takiego ubezpieczenia należy wyłącznie do nas samych. Zawsze jednak pamiętajmy o takiej możliwości, ponieważ chyba nie warto w tej kwestii oszczędzać.

OCHRONA UNIJNA

Od 1 maja 2004 r. Polacy przebywający w krajach należących do Unii Europejskiej mają prawo do bezpłatnego uzyskania pomocy lekarskiej na takiej samej podstawie i w takim samym zakresie jak obywatele państwa unijnego, w którym zdarzył się wypadek. Stąd niejeden obserwator rynku zwiastował koniec ubezpieczeń turystycznych w części dotyczącej kosztów leczenia. Praktyka pokazała jednak, jak mylna była ta diagnoza. Prawo unijne mówi o prawie do opieki zdrowotnej i udzielaniu tzw. świadczeń koniecznych w natychmiastowych sytuacjach – nie wszystkie sytuacje zagrożenia zdrowia będą objęte ochroną w ramach pomocy publicznej. Doświadczamy tego na co dzień w Polsce. Ponadto w wielu krajach spotkamy się z sytuacją, że częściowe opłaty za usługi medyczne (czy inne koszty pośrednio związane z leczeniem) – dotyczące np. zakupu wybranych medykamentów, przewozu karetką pogotowia ratunkowego, zakwaterowania w pokoju szpitalnym o wyższym standardzie czy wyżywienia – będziemy zmuszeni pokryć z własnej kieszeni, gdyż nie są one refundowane z kasy publicznej. Taki scenariusz spełni się w przypadku braku ubezpieczenia komercyjnego. W każdym razie ci, którzy wciąż uważają, że turystyczna polisa ubezpieczeniowa w tym zakresie nie jest im niezbędna, powinni bezwzględnie zaopatrzyć się w tzw. Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego wydawaną na nasz wniosek w oddziale wojewódzkim NFZ lub jego delegaturze, właściwej dla miejsca naszego zamieszkania. Ten dokument stanowi podstawę do refundacji kosztów leczenia w krajach UE.

SZEROKI WACHLARZ MOŻLIWOŚCI

Polski rynek ubezpieczeń turystycznych ma do zaoferowania szeroki wachlarz propozycji. Najczęściej oferty zakładów ubezpieczeniowych przybierają postać pakietów, co oznacza, że różne ubezpieczenia powiązane z wyjazdem turystycznym zamieszczane są w ramach jednej kompleksowej umowy. Standardowe pakiety obejmują zwykle ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW), koszty leczenia (KL), tzw. assistance, czyli pomocowe czynności na rzecz poszkodowanego i jego bliskich, koszty akcji ratowniczej lub poszukiwawczej czy ubezpieczenie

od odpowiedzialności cywilnej. Zakłady ubezpieczeniowe oferują także dodatkowe ubezpieczenia bagażu podróżnego, zabieranego sprzętu o istotnej wartości, dokumentów, a także zabezpieczenie w razie rezygnacji i wcześniejszego powrotu z wyjazdu. Chcąc zapewnić sobie realną ochronę ubezpieczeniową, powinniśmy jeszcze przed zakupem polisy przeanalizować treść umowy, którą zawieramy z zakładem ubezpieczeniowym, a przede wszystkim Ogólne Warunki Ubezpieczenia (OWU). Znajdziemy tam nie tylko informacje, od czego jesteśmy ubezpieczeni (od jakich zagrożeń), ale również granice odpowiedzialności zakładu ubezpieczeniowego oraz – na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę – wyłączenia tej odpowiedzialności, czyli katalog sytuacji, kiedy ubezpieczyciel, zgodnie z umową, nie będzie zobowiązany do wypłaty odszkodowania.

DLA AKTYWNYCH

Tym, którzy nie potrafią godzinami leżeć na plaży, zagraniczne kurorty zapewniają szereg atrakcji, np. nurkowanie, pływanie motorówką, motocross, loty paralotnią. Aktywni turyści, którzy lubią w ten sposób spędzać urlop, powinni pomyśleć o rozszerzeniu podstawowej ochrony ubezpieczeniowej, gdyż wielu ubezpieczycieli stosuje w OWU zapisy wyłączające ich odpowiedzialność w razie wypadku związanego z ekstremalnym lub wyczynowym uprawianiem sportu. Aby uniknąć późniejszych rozczarowań, warto zorientować się, jakie sporty czy atrakcje zaliczają się do powyższej grupy szczególnego ryzyka. Takie informacje znajdziemy w słowniczku pojęć zawartym w OWU. Oczywiście ubezpieczyciele, starając się wyjść naprzeciw potrzebom klientów, tworzą coraz bardziej zindywidualizowane oferty, które kładą szczególny nacisk na niebezpieczeństwa związane z daną aktywnością sportową, np. polisy dla narciarzy, wspinaczkowe, górskie. Składki takich ubezpieczeń są oczywiście wyższe od kosztu standardowej ochrony ubezpieczeniowej, co – jak nietrudno się domyślić – związane jest z większym niż zwykle ryzykiem wystąpienia wypadku i odpowiedzialności ubezpieczyciela.

GDY WYJAZD NIE WYPALI

Wakacje zaplanowane, walizka spakowana, a w ostatniej chwili okazuje się, że sprawy służbowe wykluczają nasz urlop, choruje bliska osoba lub skradziono nam portfel z dokumentami (paszportem) niezbędnymi do wyjazdu za granicę. Można wykupić ubezpieczenie rekompensujące koszty poniesione przez uczestnika, który jest zmuszony zrezygnować z wycieczki. Dzięki posiadaniu takiej polisy w razie zaistnienia wypadku losowego zmuszającego do rezygnacji z wyjazdu otrzymamy zwrot kwoty wpłaconej tytułem zapłaty za wycieczkę, a w razie konieczności wcześniejszego powrotu z przyczyn losowych – zwrot kosztów za niewykorzystany okres wyjazdu.

UBEZPIECZONY NIE TYLKO PODRÓŻUJĄCY Ciągłe doniesienia o bankructwach biur podróży mogą skutecznie zniechęcić do korzystania z ich usług. Doświadczenia kilku ostatnich lat w końcu przekonały polskiego ustawodawcę do przeprowadzenia reform, które zwiększają ochronę konsumentów na wypadek niewypłacalności organizatora zagranicznych wyjazdów. Nowelizacja z 2010 r. ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych oraz wydane na jej podstawie wykonawcze

53


§

PRAWO I FINANSE

NIE TRAĆ GŁOWY

W razie zajścia przykrego zdarzenia powinniśmy – mimo wszystko – zachować zimną krew i działać tak, aby w przyszłości ubezpieczyciel nie mógł mieć zastrzeżeń co do naszego postępowania. Przede wszystkim powinniśmy zawsze mieć przy sobie numer telefonu do Centrum Pomocy (lub też Centrum Alarmowego - różnie nazywane w zależności od zakładu ubezpieczeniowego), aby niezwłocznie zgłosić zdarzenie objęte ochroną ubezpieczeniową oraz móc otrzymać nie-

54

zbędne wskazówki dotyczące dalszych czynności. Standardowo jesteśmy zobowiązani do niezwłocznego zgłoszenia szkody oraz, w miarę możliwości, do ustalenia świadków zajścia oraz zabezpieczenia dowodów, które wskazywać będą na okoliczności zdarzenia. W przypadku kradzieży powinniśmy bezwzględnie i jak najszybciej zawiadomić lokalną policję, zablokować we właściwych instytucjach karty płatnicze, kredytowe, karty SIM lub dokumenty, a w razie uszkodzenia bagażu objętego ochroną zgłosić to administracji hotelu lub naszemu przewoźnikowi. Niezmiernie ważne jest umożliwienie ubezpieczycielowi dokonania czynności niezbędnych do ustalenia lub weryfikacji okoliczności powstania szkody, zasadności i wysokości roszczenia. Mowa w tym miejscu np. o zachowaniu rachunków/ faktur za dokonane opłaty, jak również zwolnieniu lekarza udzielającego nam pomocy z tajemnicy lekarskiej oraz zezwoleniu na udostępnianie dokumentacji medycznej. Zakład ubezpieczeniowy oczekuje od nas efektywnej współpracy, dlatego powinniśmy pamiętać, aby po zaistnieniu określonego zdarzenia dążyć do zmniejszenia lub ograniczenia rozmiarów szkody, np. poprzez poddanie się badaniu i leczeniu oraz stosowanie się do zaleceń służby medycznej. Wyżej przedstawione obowiązki ubezpieczonego to tylko niektóre spośród zawartych standardowo w OWU. Ich katalog różni się w zależności od zakładu ubezpieczeniowego oraz specyfiki konkretnego zdarzenia, dlatego w celu uzyskania szczegółowych informacji dotyczących postępowania po wypadku należy dzwonić na czynne całodobowo infolinie naszego ubezpieczyciela. Wczasy – z założenia chwila relaksu i odpoczynku – wskutek nieprzewidzianych zdarzeń mogą zamienić się w koszmar, który kosztować nas będzie zarówno wiele zdrowia, jak i pieniędzy. W celu zabezpieczenia nerwów i portfela warto zadbać o profesjonalną oraz efektywną ochronę na czas pobytu za granicą, co w żadnym wypadku nie jest przejawem pesymizmu i nadgorliwości, ale wyrazem rozwagi i dbałości o swoje interesy.

FOTO: PHOTOXPRESS

rozporządzenia Ministra Finansów postawiły wysokie wymagania biurom podróży, obligując je do przedstawiania właściwym dla nich marszałkom województwa dokumentów potwierdzających posiadanie odpowiednich gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych. „Odpowiednich” (przynajmniej w założeniach ww. aktów prawnych) tzn. w takiej wysokości, jaka w przypadku bankructwa biura podróży wystarczy na sprowadzenie turystów do Polski oraz zwrot poniesionych kosztów osobom, które dopiero czekały na wyjazd, ale się nie doczekały (pod warunkiem, że już opłaciły wycieczkę). Wystawiając gwarancję, towarzystwo ubezpieczeniowe zobowiązuje się do zapłaty uprawnionej osobie określonej sumy na wypadek niewywiązania się przez biuro podróży z zawartej z nią umowy. Wysokość wymaganej sumy gwarancyjnej, jaką powinien posiadać organizator wyjazdu, zależy od wielu elementów określonych przez obowiązujące przepisy, m.in. od zakresu geograficznego jego działalności, czy wycieczki będą organizowane z wykorzystaniem przelotów czarterowych, od wysokości zaliczek, które biuro zamierza pobierać na poczet imprezy turystycznej oraz od wyprzedzenia, z jakim będą one pobierane. Sumę gwarancji można sprawdzić bezpośrednio w biurze podróży lub też na stronie www.turystyka.gov.pl, klikając w zakładkę CEOTIPT (Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych) oraz wpisując w wyszukiwarce nazwę biura podróży, które nas interesuje.



PODRÓŻE Z PASJĄ

FOTO: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

TEKST MACIEJ MAJERCZAK

56


Film z wyprawy do Laponii do obejrzenia na naszym profilu “Travel Polska magazyn” na YouTube

LAPONIA

Nie tylko Święty Mikołaj Zazwyczaj zimowe wyjazdy do ciepłych krajów są problematyczne, bo kiedy wracamy do Polski i naszej krnąbrnej pogody, przeżywamy mały szok termiczny. Co innego, kiedy podczas zimowego wyjazdu łowimy na zamarzniętym jeziorze w przeręblu, spacerujemy dziesięć kilometrów po górach przy minusowej temperaturze czy siedzimy na kolanie Mikołaja w jego domu na samym kole podbiegunowym. Wtedy powrót do domu jest niemal tak egzotyczny jak wyjazd na Seszele.

57


PODRÓŻE Z PASJĄ

NASZYM PRZEWODNIKIEM PO „LAPLANDZIE” JEST MAREK KOŹMIC, POLAK MIESZKAJĄCY TAM OD PIĘCIU LAT. PASJONAT PSÓW ZAPRZĘGOWYCH I BEZ WĄTPIENIA POLARNEGO KLIMATU. TO WŁAŚNIE DLA PSÓW Z MARZENIA ZRODZIŁ SIĘ STYL ŻYCIA, KTÓRYM CHCE SIĘ PODZIELIĆ Z NAMI I KLIENTAMI SWOJEJ FIRMY Z CAŁEGO ŚWIATA.

FOTO: KEMIJÄRVEN KEHITYS OY

Zorza i sauna Lot do Rovaniemi jest wbrew pozorom dość szybki, z przesiadką w Helsinkach to tylko trzy godziny lotu (z Warszawy, linią Finnair). Transfer w fińskiej stolicy to tylko pięć minut, jednak niezapomniane wrażenie wywierają na nas fińskie stewardesy powa-

lające lodowatym spojrzeniem błękitnych oczu, a zarazem rozgrzewające atmosferę spokojnym jedwabistym głosem prezentującym zasady bezpieczeństwa. Proponuję się napatrzeć, bo u celu podróży spotykamy więcej… psów niż ludzi. Ale to właśnie ma swój urok: cisza, spokój, magiczna atmosfera Mikołaja, lasy i jeziora, zima jak wypisz wymaluj z bajki „Ekspres polarny”. Wisienką na torcie jest zorza polarna, która pojawiła się, gdy tylko opuściliśmy malutki terminal w Rovaniemi. Kolorami zawstydza naszą tęczę, a jej kształt zmienia się jak w kalejdoskopie. Jest tak niewiarygodna, że odnosi się wrażenie, jakby natura zaprezentowała nam kiczowaty fotomontaż.

Widok z najwyższego klifu w Europie.

58


REKLAMA FOTO: VISITFINLAND


PODRÓŻE Z PASJĄ

Choć charakter naszego przewodnika Marka to przeciwieństwo postaci Tommy Lee Jonesa w „Ściganym” (jeżeli chodzi o prędkość i styl życia), to w końcu późnym wieczorem docieramy do Kemijarvi, centrum wypadowego naszej wycieczki. Jest to małe miasteczko nad jeziorem o tej samej nazwie, gdzie pociąg kończy swoją trasę, a na każdej stacji paliw można podłączyć do kontaktu samochód, by ogrzać w zimie silnik i płyny. Nasze kubki smakowe gości Kaija, znakomity szef kuchni

i zarazem manager hotelu Kievari, który oprócz bogatego śniadaniowego bufetu potrafi przyrządzić świetnego krwistego steka z renifera - o czym, drodzy rodzice, nie musicie informować swoich dzieci. Jedzenie jest, jak to na północy, bardzo kaloryczne i bogate w tłuszcze. Mięso renifera jest w smaku bardzo podobne do wołowiny, ale ma swoistą „nutę dzikości”. Naszą lapońską przygodę zaczynamy od łowienia na zamarzniętym jeziorze z Marko, lokalnym rybakiem,

Marko wypatruje ryb.

60


61

ZDJĘCIA: ŁUKASZ KUCZYŃSKI


PODRÓŻE Z PASJĄ

który zna się na swojej robocie jak mało kto. Pogoda jest idealna – świeci słońce, śniegu kilka centymetrów, na termometrze w granicach minus dziesięciu stopni Celsjusza. Na

ZDJĘCIA: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

62

swoje i tak już dość grube okrycia zakładamy specjalne kombinezony, żeby nie musieć odklejać pewnych części ciała od lodu. Marko robi wielkim czerwonym wiertłem kilka przerębli,


Hotel bez dzieci Manor House SPA Anti - aging

zaprasza na luksusowe energetyczne pobyty zaprasza na luksusowe pobyty SPA SPA w hotelu dla dorosłych TU

HISTORIA ŁĄCZY SIĘ Z LUKSUSEM

· www.manorhouse.pl


FOTO: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

FOTO : KE MIJ ÄR VE N

PODRÓŻE Z PASJĄ

64

Y SO TY I H KE

rozkłada nam stołki i skóry, na których można usiąść. Nasz połów to kilka małych okoni, które – kiedy zaczęły wreszcie brać – wyciągałem jeden po drugim. Na dłuższe łowienie Marko zabiera grilla, na którym można upiec złowione ryby, czy też przenośną kabinę, w której jest nawet ogrzewanie.


65


ZDJĘCIA: PYHA SAFARIS

PODRÓŻE Z PASJĄ

Następnie jedziemy z Tommim z rodzinnej firmy organizującej śnieżne safari na hiking, dziesięciokilometrową pieszą przechadzkę po Parku Narodowym Pyha, którego lokalna wymowa przypomina niemiecki umlaut i do dziś nas bawi. Pyha to kilometry mokradeł i łagodnych szczytów, z których rozpościera się niesamowity widok na okoliczne jeziora.

66


REKLAMA

67


PODRÓŻE Z PASJĄ

Na szczycie Karhunjuomalampi znajduje się mały staw, z którego można spokojnie pić wodę. Tommi rozpalił ognisko i upiekł kiełbaski (także z renifera), które popiliśmy gorącym sokiem w ręcznie robionych drewnianych kubkach. Chwila odpo-

68

czynku przy cieple i po krótkiej przerwie byliśmy już w drodze na dół. Pyha Safaris oferuje m.in. lodowy tor gokartowy czy przejażdżki na skuterach śnieżnych, więc dla tych, którzy nie lubią wspinaczek, Tommi z pewnością znajdzie alternatywę.


Pracownia miejscowej malarki Pirkko Makela-Haapalinna.

ZDJĘCIA: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

Wieczór nas mile zaskoczył, ponieważ w drodze powrotnej z Pyha dostaliśmy zaproszenie do fińskiej artystki, malarki Pirkko Makela-Haapalinna. Pirkko wraz z mężem ugościła nas w domu gorącym poczęstunkiem i pokazała kilka swoich prac inspirowanych wodą. Jej dom, przedwojenny, drewniany i bardzo przytulny, zrobił na nas duże wrażenie, podobnie jak znakomite malowidła jej autorstwa. Pirkko wraz z mężem organizują wieczory kulinarno-artystyczne, na których on gotuje proste i podobno genialne potrawy, a ona umila czas gościom opowieściami o swoich pracach.

69


PODRÓŻE Z PASJĄ

Efektowna architektura muzeum Arktikum.

70

okazała się zabójcza, nacierająca po niej fala gorąca sprawiła, że czułem się, jakby mnie ktoś podpalał. Następnie gdzieś mniej więcej o północy wyszliśmy tylko w butach na śnieg, by zahartować organizm i podziwiać zorzę polarną. Zazwyczaj po saunie wchodzi się do jeziora, lecz tej nocy nie było w nim przerębla…

FOTO: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

Przed snem, choć mocno zmęczeni, musieliśmy oddać się rytuałowi fińskiej sauny. To miejsce w każdym fińskim domu tak oczywiste jak dla Amerykanina bidet w Europie. Marek zafundował nam trzyczęściowy seans, po którym w kulminacyjnym momencie wypadłem z sauny jak wystrzelony z procy. Ostatnia dolewka



PODRÓŻE Z PASJĄ

Jeżeli ktoś miał okazję być w warszawskim Centrum Nauki Kopernik, to z pewnością spodoba się mu w Arktikum, muzeum arktycznym w Rovaniemi. Zarówno dzieci, jak i dorośli znajdą tam coś dla siebie, a na pytanie, skąd się biorą „białe noce” albo jak powstaje zorza, odpowiedzą wam, a raczej zilustrują, tamtejsze przyrządy.

72


73

ZDJĘCIA: ŁUKASZ KUCZYŃSKI


PODRÓŻE Z PASJĄ

ZDJĘCIA: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

Nie byłoby Laponii bez psów zaprzęgowych, a najbardziej popularnymi są te rasy husky oraz malamut. Hodowlę tych pięknych czworonogów pokazała nam Malla, tuż pod Rovaniemi w HuskyPoint. Mają tam około 140 psów. Jest w nich coś magicznego; kiedy człowiek jest wśród nich, zapomina o problemach. HuskyPoint ma w swojej ofercie safari – każdy, kto się zapisze, ma szansę chwycić za lejce psiego zaprzęgu. Malla co roku startuje w zawodach psich zaprzęgów na kilkudniowych trasach liczących nawet tysiąc kilometrów, a psy to jej pasja i życie. W krainie Świętego Mikołaja Tym, czym w szczególności przyciąga ta kraina, jest bez wątpienia Święty Mikołaj. Cała wioska jest położona w Rovaniemi rzut beretem od lotniska. Samo spotkanie z Mikołajem wywołało u mnie niespodziewaną radość, może dlatego, że potrafi on mówić w kilku językach, w tym po polsku. Na terenie wioski można się zatrzymać w jednym z kilkudziesięciu domków, które są wykończone w środku drewnem, a każdy ma swoją odrębną saunę w łazience.

74


75


PODRÓŻE Z PASJĄ

Więcej informacji na: www.visitkemijarvi.fi www.huskypoint.fi www.nordtravel.pl www.pyhasafaris.com

www.facebook.com/RautapartaOy www.schv.fi www.pirkkomakela.fi www.mestarinkievari.fi

ZDJĘCIA: ŁUKASZ KUCZYŃSKI

Święty Mikołaj robi również obchód po domkach, a więc może spontanicznie zajrzeć, by dostarczyć wybrany prezent dla naszego dziecka, znając oczywiście jego imię. Czysta magia. Niezwykła jest też mikołajowa poczta – wszystkie listy z całego świata są sortowane, liczone, a statystyki, który kraj prowadzi w liczbie nadesłanych listów, są zapisywane na tablicy. Można również wypełnić specjalny druk z adresem, aby list od samego Mikołaja przyszedł na święta do domu naszych bliskich. Z dodatkowych atrakcji warto zajrzeć do renifera, by go nakarmić. W końcu trzeba go trochę podtuczyć, aby hamburgery w mikołajowej stołówce były jak należy. Marek pokazał nam tylko namiastkę miejscowych atrakcji. Z drugiej strony mieliśmy tylko trzy dni, więc chcieliśmy spró-

76

bować wszystkiego po trochę. Przyjazność Finów i ich profesjonalne podejście do klienta bardzo nam się spodobały. Pomimo tego, że Marek jeździ 60 km/h po pustej drodze szybkiego ruchu i że w saunie potrafi rozpętać piekło, jego pasja i ściśle wypełniony harmonogram wycieczki sprawiły, że nie wiedzieliśmy, kiedy mijał dzień. Wyjazd do Laponii polecam całym rodzinom. Jakże znany nam jest obrazek naszego dziecka siedzącego z tabletem lub oglądającego bajki w telewizji. Tutaj dziecko naprawdę zapomni o elektronice, a kto, jak nie Święty Mikołaj przypomni nam o magii świąt. Parafrazując hasło reklamowe znanej fińskiej firmy, możemy rzec: Laponia connecting people!



PORADNIK TEKST ROBERT NIENACKI

Jak wybrać

FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

NARTY ZJAZDOWE?

Zakupu nart najlepiej dokonywać tuż przed kolejnym sezonem lub po zakończeniu poprzedniego. Wybór należy dokładnie przemyśleć, ponieważ narty wymagają dokładnego dopasowania do naszych umiejętności i potrzeb. Producenci sprzętu narciarskiego wychodzą naprzeciw najbardziej zróżnicowanym wymaganiom klientów i można łatwo się pogubić w ich przebogatej ofercie rynkowej.

Niegdyś narty były po prostu drewniane. Dziś drewno używane jest tylko do wykonania rdzenia deski, który decyduje o jej sprężystości. Pozostałe elementy wytwarzane są z zaawansowanych technologicznie materiałów, takich jak włókno węglowe, włókno szklane, stopy metali lekkich (aluminium, magnez) czy kevlar.

RODZAJE NART Prawdziwą rewolucją w narciarstwie było opracowanie nart carvingowych, czyli taliowanych. Taliowanie oznacza, że narta jest węższa po środku niż na końcach, co znacznie ułatwia wykonywanie skrętów. Krótsze i szersze oraz bardziej zwrotne, wymuszają inny styl jazdy niż narty tradycyjne. Dziś w zasadzie wyparły te ostatnie, bo zdecydowana większość obecnie sprzedawanych nart posiada cechy nart carvingowych. W zależności od stylu i techniki jazdy oraz poziomu umiejętności narciarskich rozróżnia się kilka najpopularniejszych typów nart: • Allround – z tej grupy powinni wybierać początkujący narciarze. Uniwersalne i dość miękkie, znakomicie nadają się do nauki i doskonalenia techniki: „wybaczają” błędy, łatwo się prowadzą i dobrze trzymają na przygotowanych stokach w każdych warunkach.

78

• Allmountain – w stosunku do poprzedniej grupy ustawiają poprzeczkę o poziom wyżej, dlatego cechy tych uniwersalnych nart najbardziej docenią średnio zaawansowani narciarze. Stabilne i bardzo skrętne, sprawdzą się nie tylko na przygotowanych stokach, ale i poza trasami, nawet na miękkim i mokrym śniegu. • Race – ten typ nart – dość wąskich pod stopą – wymaga doświadczenia, dobrej techniki, umiejętności jazdy na krawędziach i sporo siły. Narty określane niekiedy mianem amatorskiej wersji nart zawodniczych. • Freeride – proste, szerokie i lekkie, doskonale poradzą sobie w miękkim i głębokim śniegu na trasie i poza nią. Przeznaczone dla zaawansowanych narciarzy. • Freestyle – narty dedykowane miłośnikom stokowych akrobacji. Dzięki zakrzywionym stopom i piętkom można na nich wykonywać różnego rodzaju ewolucje i skoki, jeździć tyłem itd. FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

BUDOWA


FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

FOT O: SH UT TE

OM K.C OC T RS

CECHY I PARAMETRY

SZTYWNOŚĆ POPRZECZNA - jest to odporność narty na odkształcenia skrętne pod wpływem sił działających na jedną z krawędzi (np. w czasie skrętu). Mała sztywność poprzeczna powoduje skręcanie się narty, co może skutkować ześlizgiwaniem się narty na zewnątrz skrętu. Sztywna poprzecznie narta dobrze sprawdza się w trudniejszych warunkach i przy większych prędkościach, wymaga jednak od narciarza pewnego doświadczenia.

Najważniejszą cechą nart jest ich sprężystość, która zależy od budowy rdzenia deski tworzącego szkielet konstrukcji i odpowiadającego za właściwości narty. Sprężystość desek należy dobierać do stopnia zaawansowania narciarza. Narty dla nowicjusza będą miękkie i lekkie, natomiast w deskach dla narciarzy bardziej doświadczonych rdzeń będzie solidniejszy i twardszy. Sprężystość związana jest bezpośrednio ze sztywnością podłużną i poprzeczną nart. FOTO: PHOTOXPRESS

DŁUGOŚĆ NART - powinna być dobierana na podstawie stopnia zaawansowania narciarza oraz jego wagi i wzrostu. Narciarz początkujący lub średnio zaawansowany powinien wybrać dla siebie narty allround lub allmountain o wysokości niższej od wzrostu o 10 do 20 centymetrów. Dla osób początkujących zalecane są narty krótsze i bardziej miękkie, ponieważ łatwiej się na nich jeździ. Długość nart powinna wzrastać wraz z umiejętnościami narciarza i jego wagą, dlatego bardziej zaawansowani narciarze zwykle decydują się na dłuższe i twardsze narty, dzięki którym mogą zwiększać prędkość jazdy, a przy tym czuć się bardziej komfortowo. PROMIEŃ SKRĘTU - jest podawany w metrach; im mniejszy promień, tym narta jest bardziej zwrotna, ale też mniej stabilna przy dużych prędkościach. Narta o dużym promieniu i dodatkowo sporej sztywności jest stabilna w szybkiej jeździe, ale może sprawiać trudności w manewrowaniu.

FOTO: SHUTTERSTOCK.COM

SZTYWNOŚĆ PODŁUŻNA - zwykle nazywana po prostu sztywnością narty, określa siłę, jakiej trzeba użyć do ugięcia narty. Niestety dotychczas nie opracowano zunifikowanych wskaźników sztywności narty, a producenci stosują w tym względzie własne normy. Generalnie przyjmuje się, że im narta bardziej sportowa, tym powinna być sztywniejsza.

WIĄZANIA Obecnie standardem jest, że narty kupuje się razem z wiązaniami. Warto zadbać o ich odpowiednie ustawienie (czym powinni zająć się wykwalifikowani serwisanci sprzętu

79


FOTO: PHOTOXPRESS

PORADNIK

narciarskiego), od tego bowiem może zależeć zdrowie i bezpieczeństwo nasze i innych użytkowników stoków narciarskich.

KIJKI Osoby, dla których jazda na nartach nie jest nowością, doskonale wiedzą, jak wiele zmienia ten niepozorny dodatek. Kijki są niezwykle pomocne przy odpowiednim balansowaniu ciałem podczas jazdy, świetnie się też sprawdzają na podejściach czy w kolejkach do wyciągów. Przyjemna i komfortowa jazda bez kijków jest możliwa, ale wymaga stosownych warunków – szerokiego i równego stoku o odpowiednim nachyleniu. Właściwie dobrana długość kijków to mniej więcej dwie trzecie wzrostu narciarza.

ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK.COM

Dobierając sobie sprzęt narciarski, obiektywnie określmy poziom własnych umiejętności. Zastanówmy się również, jakiego rodzaju aktywność narciarska nas interesuje. Nie ma bowiem nart odpowiednich „do wszystkiego”. Niedopasowany model będzie utrudniał nam jazdę i zwiększał ryzyko kontuzji, niezależnie od tego, czy wybierzemy narty,,na wyrost”, czy zbyt zachowawczo.

80



NARCIARSKI PRZEGLĄD RYNKOWY

Buty Redster Pro 110 polecane są zwłaszcza narciarzom, którym przede wszystkim zależy na osiągach. Dzięki nieskończonym możliwościom regulowania cholewki Redster może być precyzyjnie dostosowany do pozycji nogi. Wkładki Flex Frames można wymieniać i są one dostępne w trzech stopniach twardości – wszystko po to, aby but był idealnie dopasowany do indywidualnego stylu jazdy. Średnio twardy flex powoduje, że Redster Pro 110 to doskonałe buty dla narciarzy o sportowej żyłce.

ATOMIC

K2 Gogle Photokinetic zapewnią maksimum pola widzenia, bezkompromisowy komfort oraz wprost idealne dopasowanie do kasku. Szkło Carl Zeiss ze specjalnymi powłokami zapewnia ochronę przed zabrudzeniem i czystość wizji. Szeroki silikonowy pasek dzięki precyzyjnej regulacji trzyma się na każdej głowie i każdym kasku. Gogle są dostępne w kilku wersjach z różnym stopniem przyciemnienia szkła.

LEKI

ROSSIGNOL Zenith ZX 3D Carbon to model uniwersalnych nart carvingowych przeznaczonych głównie na trasy. Komfortowe i przyjazne użytkownikowi w każdych warunkach.

Brigade to nowy model kasku z efektowną przezroczystą skorupą. Wyjmowaną wkładkę można zastąpić czapką. Kask wykonany z tworzywa ABS + EPS (metoda wtryskowa), matowe wykończenie skorupy, pasek od wewnętrznej strony wyłożony miękką, przyjemną w dotyku tkaniną.

SALOMON

82

Hot Shot S to kije narciarskie przystosowane do każdych warunków, nie zawiodą nawet na trudnych stokach z muldami. Rurka wykonana została z aluminium o wysokiej wytrzymałości i jest połączona ze specjalną rękojeścią Speed Grip. Cechą charakterystyczną modelu Hot Shot S jest zbiorniczek na płyn znajdujący się w środku rurki. Po odczepieniu ruchomej rękojeści można wlać – za pomocą dołączonego do kompletu lejka – dowolny napój.


ZAREZERWUJ ZIMOWE WAKACJE LAST MINUTE Z RABATEM DO 50% I SZUSUJ PO NAJLEPSZYCH STOKACH WŁOCHY – VAL DI SOLE

WŁOCHY – VAL DI FIEMME / FASSA

FRANCJA – ALPE D’HUEZ

OD 1399 ZŁ

OD 1599 ZŁ

OD 1899 ZŁ

WŁOCHY – LIVIGNO

HISZPANIA – SIERRA NEVADA

OD 2499 ZŁ

OD 3299 ZŁ

ANDORA

OD 2399 ZŁ

NOWOŚĆ!

NOWOŚĆ!


NARCIARSKI PRZEGLĄD RYNKOWY

CUBE Rękawiczki Nfit All Season 11912 – z długimi palcami, wiatroodporne i wodoodporne, z długim mankietem – posiadają elementy odblaskowe oraz piankę żelową i silikon od strony dłoni. Są łatwe do założenia i wykonane z chłonnej tkaniny. Materiał: 60% nylon, 15% elastan, 20% poliuretan, 5% wkładka żelowa.

DESCENTE

CUBE

Nowoczesna męska kurtka narciarska Contender z linii World Cup charakteryzuje się oryginalnym wzornictwem. Materiał 4 Way Stretch sprawia, że kurtka jest bardzo lekka i nie krępuje ruchów, a parametry membrany Dermizax, takie jak oddychalność 20000 g/m2/24h i wodoodporność 20000 mm H2O, zapewnią wysoki komfort użytkowania. Dodatkowo zastosowano tutaj technologię Heat Navi zapewniającą ciepło poprzez wykorzystanie energii słonecznej. Laminowane szwy i unikatowa technologia laserowego łączenia i cięcia materiałów zapewniają szczelność i wodoodporność. Regulowane mankiety i pas przeciwśnieżny.

GRANGER’S Cleaner & Proofer 2w1 30°C to preparat czyszcząco-impregnujący (w jednym cyklu prania) dla odzieży innej niż puchowa. Intensywne czyszczenie połączone z podniesieniem wodoodporności i plamoodporności wszystkich tkanin. Przywraca oryginalną „oddychalność”, zachowuje walory estetyczne. Działa już w temperaturze 30°C. Wyprodukowany na bazie wody. Rekomendowany do wszystkich tkanin włącznie z Gore-Tex i eVent. Bezpieczny dla środowiska.

84

Ciepła i stylowa czapka Crochet Cap z dzianiny, z pomponem i miękką podszewką termiczną. Materiał: wełna 50%, akryl 50%.

Performance Dry Headband to wyjątkowo rozciągliwa opaska, która idealnie dopasuje się do kształtu głowy, chroniąc ją przed wiatrem oraz szybko odprowadzając nadmiar wilgoci. Z powodzeniem zastąpi czapkę podczas szybkich treningów lub zawodów. Niska waga (15 g) i minimalne wymiary sprawią, że opaska ta stanie się nieodłącznym towarzyszem na stoku. Uniwersalny rozmiar. Materiał: poliester 80%, elastan 20%.

DYNAFIT



PROMOCJA

VOLVO OCEAN RACE, FOTO: BRIAN CARLIN

VOLVO OCEAN RACE

W 9 MIESIĘCY DOOKOŁA ŚWIATA

Volvo Ocean Race to najbardziej spektakularne regaty dookoła świata. Wyścig wyruszył 11 października z hiszpańskiego Alicante, gdzie na starcie zjawiło się 7 najlepiej przygotowanych załóg. Przez niemal 9 miesięcy zawodników czeka przeprawa przez ponad 70 tys. kilometrów oceanu.

Volvo Ocean Race to najbardziej prestiżowe i jednocześnie jedne z najtrudniejszych regat na świecie. Wyścigi odbywają się co 3 lata i trwają ponad 8 miesięcy. W tym czasie uczestnicy przepłyną ponad 70 tys. kilometrów, mierząc się z ogromnymi falami i nieustannym wysiłkiem fizycznym. Zawodnicy muszą wykazać się umiejętnościami radzenia sobie w skrajnie trudnych warunkach. MORSKIE OPOWIEŚCI Historia regat sięga 1973 r., wówczas zawody odbywały się jeszcze pod nazwą Whitbread Round The World Race. Z portu w Portsmouth wystartowało 20 załóg, trasa prowadziła dookoła ziemi, a cztery kolejne etapy wiodły przez Kapsztad, Sydney i Rio de Janeiro. Regaty te były historyczne również dla Polski, ponieważ w zawodach wzięły udział aż dwie polskie załogi – jachtem Otago kierował kapitan Zdzisław Pieńkawa, natomiast łódź Copernicus

dowodzona była przez Zygfryda Perlickiego. Jedną z załogantek Otago była Iwona Pieńkawa, córka kapitana, jedna z trzech kobiet oraz najmłodsza uczestniczka biorąca udział w regatach. Ostatecznie Copernicus przypłynął do mety w Portsmouth na 11. miejscu, a Otago na 13 pozycji. WALKA Z ŻYWIOŁEM Od czasu pierwszego startu regaty odbywają się regularnie co trzy lata. W 2001 r. zmieniono standardową trasę zawodów, umiejscawiając start i metę w nowych portach. Od tego czasu impreza zmieniła również swoją nazwę na Volvo Ocean Race. W edycji 2014/15 po raz pierwszy wszystkie załogi wypłynęły na łodziach tego samego typu – Volvo Ocean 65. Dzięki tej innowacji rywalizacja z pewnością będzie wyjątkowo zacięta, a na ostateczny wynik wpłyną przede wszystkim umiejętności żeglarzy. Jachty zostały wykonane z włókna węglowego, dzięki czemu są bardzo szybkie. Nie zmienia to jednak faktu, że załogi, jak przy wszyst-

VOLVO OCEAN RACE, FOTO: AINHOA SANCHEZ

86


VOLVO OCEAN RACE, FOTO: MARC BOW

Ambasador Volvo, żeglarz Zbigniew Gutkowski

kich poprzednich edycjach, zmierzą się z bardzo ciężkimi warunkami panującymi na morzu – pogoda, góry lodowe i piraci to tylko niektóre z nich. Istotna będzie umiejętność żeglowania na wodach, gdzie żyją wieloryby, pracują rybacy i panuje ruch statków handlowych. Bezpieczeństwo to jednak priorytet organizatorów Volvo Ocean Race. Na pokładach jachtów zamontowano kamery i radiostacje. Ponadto w każdej ekipie wyznaczono jedną osobę, która na żywo relacjonuje przebieg regat. Co ciekawe, w tegorocznej edycji po raz pierwszy od 13 lat wystartowała załoga złożona z samych kobiet. W Volvo Ocean Race znalazł się również wątek polski. Sophie Ciszek reprezentująca załogę SCA Team ma bowiem polskie korzenie, jej pradziadkowie pochodzą z Polski, stąd jej znajomo brzmiące nazwisko.

VOLVO W KAŻDYM PORCIE W każdym z 11 portów działać będzie miasteczko Volvo Ocean Race, miejsce w którym kibice znajdą wiele atrakcji. Już podczas startu regat w Alicante w Pawilonie Volvo można było oglądać samochody z limitowanej edycji Volvo Ocean Race. W skład serii wchodzą modele: V40, V40 Cross Country, V60 oraz XC60. Auta z tej edycji charakteryzują się detalami, które oddają ducha żeglarskiej rywalizacji. Jest to już piąta odsłona serii uświetniającej regaty dookoła kuli ziemskiej. Jednak główną gwiazdą stoiska szwedzkiej marki jest najnowszy model – XC90. Każdy kto odwiedzi regatowe miasteczko będzie miał niepowtarzalną okazję zobaczyć z bliska ten przełomowy w historii Volvo samochód, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem jego seryjnej produkcji.

JEDNOŚĆ I CZUJNOŚĆ PRZEZ CAŁĄ DOBĘ – W Volvo Ocean Race biorą udział dziewięcioosobowe załogi, kobieca drużyna ma jedną żeglarkę więcej, co ma wyrównać szansę dziewczyn. W tych regatach w pierwszej kolejności liczy się zgranie załogi. Trzeba pamiętać o tym, że łodzie płyną zarówno w dzień, jak i nocą, cały czas na pełnej prędkości. Szczególnie po zmroku trzeba uważać np. na góry lodowe czy wieloryby. Zderzenie z taką pływającą przeszkodą może oznaczać dla załogi koniec rejsu – mówi Zbigniew Gutkowski, najlepszy polski żeglarz oceaniczny, uczestnik samotniczych regat okołoziemskich, który jest również ambasadorem marki Volvo. Po wyścigu w porcie, który odbył się 4 października, tydzień później wszystkie załogi wyruszyły z hiszpańskiego Alicante. W ciągu ponad 8 miesięcy przepłyną oni niemal 39 tys. mil morskich, odwiedzając jedenaście portów w jedenastu różnych krajach. Tegoroczna edycja Volvo Ocean Race przebiegać będzie m.in. przez takie miasta jak: Kapsztad, Abu Dhabi, Newport czy Lizbonę. Wyścig zakończy się 27 czerwca 2015 r., w rodzinnym mieście Volvo – szwedzkim Göteborgu.

W tym roku do edycji Ocean Race oprócz V60 i XC60 dołączyły mniejsze modele: Volvo V40 oraz V40 Cross Country. Auta dostępne są w kolorach: srebrnym, czarnym, perłowo-białym lub specjalnie przygotowanym dla edycji VOR granatowym, nazwanym Ocean Blue. Modele sygnowane nazwą Volvo Ocean Race wyposażone są w dedykowane felgi ze stopów lekkich – Portunus w rozmiarze 17 cali, w przypadku V40 i V40 Cross Country oraz 18 cali w V60 i XC60. Ponadto każdy samochód z limitowanej serii otrzymał chromowane relingi i obramowania szyb. Żeglarski charakter podkreślają logotypy Volvo Ocean Race umieszczone na przednich błotnikach oraz we wnętrzu samochodów. Wysokiej jakości skóra naturalna z wyszytą nazwą serii jest kolejnym elementem wyróżniającym modele tej serii. Tapicerka dostępna jest w dwóch kolorach: czarnym lub białym. Kontrastujące pomarańczowe przeszycia nadają charakteru wnętrzu auta. Oko przykuwa konsola środkowa, którą wykonano ze szczotkowanego aluminium. Co ciekawe, znajdują się na niej nazwy wszystkich portów, do których zawiną uczestnicy regat Volvo Ocean Race 2014/2015.

87


PROMOCJA

VOLVO OCEAN RACE, FOTO: DAVID RAMOS

Roleta bagażnika modeli V60 i XC60 z serii Volvo Ocean Race ozdobiona jest mapą przedstawiającą trasę oceanicznej rywalizacji

Konsola środkowa, na której znajdują się nazwy wszystkich portów, do których zawiną uczestnicy regat Volvo Ocean Race 2014/2015.

Kolejny wyróżnik aut z tej serii to nietypowe nakładki progowe z nazwą żeglarskiej imprezy oraz skórzana kierownica z aluminiowymi wstawkami. Przestrzeń bagażowa w modelach V60 oraz XC60 przesłania roleta, która została ozdobiona mapą przedstawiającą trasę oceanicznej rywalizacji Volvo Ocean Race.

VOLVO OCEAN RACE, FOTO: AINHOA SANCHEZ

NAJPOPULARNIEJSZE REGATY ŚWIATA W tym roku mija ponad 40 lat od pierwszej edycji dookoła ziemskich regat. Przez lata Volvo Ocean Race uzyskało ogromną renomę i dziś jest uznawane za najważniejszy tego typu wyścig żeglarski na świecie. Poprzednią edycję w telewizji obserwowało 1,55 mld osób, a miasteczka Volvo Ocean Race odwiedziło łącznie prawie 3 miliony miłośników żeglarstwa i motoryzacji. Tegoroczna edycja zapowiada się przynajmniej tak samo emocjonująco, jak ta przed trzema laty. Postępy w regatach możemy śledzić na bieżąco na stronie www.volvooceanrace.com.

VOLVO OCEAN RACE, FOTO: DAVID RAMOS

88


Ekskluzywna skórzana tapicerka z przeszyciami Volvo Ocean Race

Volvo Ocean Race to najcięższe i najdłuższe regaty dookoła świata.

Specjalnie zaprojektowane felgi Portunus

W hołdzie wszystkim pasjonatom życia przygotowaliśmy luksusową, limitowaną edycję modeli Volvo Ocean Race wyposażonych w detale oddające klimat tego niezwykłego sportowego wydarzenia. Teraz przy zakupie modeli Volvo XC60, V60, Volvo V40 i V40 Cross Country oszczędzasz nawet do 12 300 zł! PRZEJMIJ STER I UMÓW SIĘ NA JAZDĘ PRÓBNĄ: POCZUJZYWIOL.PL Lub odwiedź najbliższy Autoryzowany Salon Volvo. Cyfrowe zegary Active TFT W zależności od wersji silnika zużycie paliwa w cyklu mieszanym wynosi od 4,5 do 10,7 l/100 km, emisja CO2 od 117 do 249 g/km. Informacje o działaniach dotyczących odzysku i recyklingu samochodów wycofanych z eksploatacji na: www.volvocars.pl


Z DALEKA I Z BLISKA

FOTO: GERMAN NATIONAL TOURIST BOARD / WILLI PFITZINGER - ROTHENBURG TOURISMUS SERVICE

TEKST KARINA O’NEILL

Christmas markets, czyli świąteczne zakupy w baśniowej oprawie… Czy można znaleźć niesamowitą atmosferę, ręcznie robione prezenty, pieczone kasztany i grzane wino w tym samym miejscu? Otóż można! Jarmarki (znane także jako kiermasze bądź festyny) bożonarodzeniowe, czyli ang. Christmas markets zapraszają przez kilka tygodni w roku w wielu miastach Europy, a także w kilku regionach Ameryki Północnej. Zapomnij o panicznym bieganiu po centrum handlowym! Tu przeniesiesz się w magiczny świat bajki, kolorowych straganów, muzyki, wyśmienitego jedzenia i ręcznego rzemiosła, za to nie znajdziesz kiczu i chińszczyzny. To miejsce dla każdego, małego i dużego. Od teraz zakupy przedświąteczne będą się Wam kojarzyć z piernikiem, zimnymi dłońmi trzymającymi gluhwein (niem. grzane wino) i zachwyconymi oczami dzieci wpatrujących się w prawdziwego Świętego Mikołaja. Świąteczne zakupy i tak musimy zrobić, więc czemu nie połączyć ich z zimowymi miniwakacjami?

90

SKĄD SIĘ WZIĘŁY ŚWIĄTECZNE JARMARKI? Uważa się, że jarmarki bożonarodzeniowe pochodzą z Niemiec, Austrii i Tyrolu. Tam wymyślono, że w jednym miejscu będą mogli spotkać się handlowcy i kupcy, by wymienić się lokalnymi produktami oraz ozdobami z drewna, słomy i cyny. Tradycyjne bazary odbywały się na głównym placu przy miejscowym kościele z założeniem, że ci, którzy przyszli na msze, przy okazji coś kupią. Z czasem jarmarki stały się tak popularne, że ludzi je odwiedzających było więcej niż modlących się w kościele.


Bożonarodzeniowy jarmark w Brukseli ma niemal karnawałowy rozmach...

ZDJĘCIA: VISITBRUSSELS.BE

91


Z DALEKA I Z BLISKA

Świateczna oprawa miasta Innsbruck z malowniczymi Alpami w tle.

›Wiedeń, Austria, 15 listopada - 24 grudnia 2014 r.

Jeden z pierwszych jarmarków świątecznych odbył się już w 1294 roku w Wiedniu, choć nie miał on wiele wspólnego z dzisiejszymi wydarzeniami tego rodzaju.

SEZON NA JARMARK Każde miasto, przygotowując program jarmarku bożonarodzeniowego, stara się to robić tak, aby nadać imprezie indywidualny rys, odróżniający ją od innych świątecznych kiermaszy. Niektóre jarmarki otwierają się już pod koniec listopada, ale więk-

92

OTO: PHOTOXPRESS

Niemieckie jarmarki bożonarodzeniowe należą do najstarszych wydarzeń tego typu. Na zdjęciu jarmark w Aachen.

FOTO: GERMAN NATIONAL TOURIST BOARD / AACHEN TOURIST SERVICE E.V.

FOTO: WIEN TOURISMUS

Tutejszy jarmark odbywa się z majestatycznym ratuszem w tle i nazywa się „Wiedeńska magia adwentu”. Już samo unikalne tło daje jarmarkowi niepowtarzalny urok. Wewnątrz ratusza na parterze znajduje się przestrzeń przeznaczona tylko dla dzieci, gdzie odbywają się warsztaty dla nich. Dzieci mogą się nauczyć np. jak zrobić świąteczne ciasteczka albo świece. Na wiedeńskim jarmarku jest aż około 150 drewnianych straganów i wiele atrakcji, np. dzieci mogą pojeździć w parku na kucyku, słuchając kolęd w różnych językach, śpiewanych przez chór. W trzy wyjątkowe dni będzie nawet działała poczta w chmurach. www.christkindlmarkt.at


Jarmarki bożonarodzeniowe w Niemczech

© A. COWIN, DZT

© N. KRÜGER, DZT

© F. RESPONDEK, ROTTENBURG TOURISMUS SERVICE

Święta dla wszystkich zmysłów

Święta Bożego Narodzenia to czas magiczny, pachnący przyprawami oraz grzanym winem, czarujący świątecznymi dźwiękami kolęd i pastorałek. W Niemczech przez 4 tygodnie Adwentu, na świątecznie przystrojonych straganach sprzedawcy oferują wyroby rzemieślnicze, bożonarodzeniowe wypieki, grzane wino i regionalne specjały. Wśród dźwięków chórów i orkiestr, w nastrojowym, zabytkowym otoczeniu można poznać niemieckie zwyczaje i tradycje. Pod koniec listopada, całkiem niedaleko bo we Frankfurcie nad Odrą jarmarki bożonarodzeniowe kuszą zapachem prażonych migdałów, cukrowej waty, pieczonych kiełbasek i korzennego wina, zapraszając turystów do zimowych spacerów wśród bajkowych drewnianych budek. Nieco dalej, w Berlinie, odbywa się około 60 tradycyjnych jarmarków bożonarodzeniowych, a każdy z nich ma własną, niepowtarzalną atmosferę: Berlińskie Boże Narodzenie przed Czerwonym Ratuszem, Bożonarodzeniowy Jarmark Kultury na Wilmersdorfer Straße i przy kościele Gedächtniskirche, Jarmark Chanuka w Muzeum Żydowskim, iluminacja w kształcie gwiazdy w Sony Center, Wielki Berliński Jarmark Bożonarodzeniowy, ciągnący się od Alexanderstraße do Alexanderplatz, „Zimowy świat na Potsdamer Platz” z torem saneczkowym i lodowiskiem oraz wiele innych, niesamowitych atrakcji. Wartym zobaczenia jest również jarmark bożonarodzeniowy św. Łucji w przemysłowej XIX-wiecznej dzielnicy Prenzlauer Berg, gdzie zabytkowy browar z dwoma dziedzińcami przekształca się w rozświetlony szwedzki bajkowy świat z ponad 50 straganami i kolorowymi karuzelami. Jednym z najbardziej fascynujących jarmarków bożonarodzeniowych w Berlinie jest kiermasz na placu Gendarmenmarkt. Tutaj oprócz skosztowania

kulinarnych specjałów oraz możliwości zdobycia świątecznych prezentów można obejrzeć wspaniałe występy muzyczne i teatralne. Atrakcje czekają też na gości na tle królewskiej scenerii pałacu Charlottenburg z przepięknymi, romantycznymi iluminacjami – wyroby rękodzielnicze, artystyczna biżuteria, zabytkowe meble i antyczne lampy przyciągają jak magnes. W 36 drewnianych budkach, tradycyjnej chacie tyrolskiej i rosyjskim drewnianym domu można skosztować wykwintnych, tradycyjnych świątecznych smakołyków. W bożonarodzeniowym Poczdamie króluje różnorodność. Tu każda dzielnica świętuje okres Adwentu na swój niepowtarzalny sposób. Warto odwiedzić historyczny jarmark „Niebieski blask świateł” w centrum miasta, Czeski Jarmark Bożonarodzeniowy w dzielnicy tkackiej w Poczdamie-Babelsberg, Romantyczny Jarmark Bożonarodzeniowy w Bornstedt w samym środku światowego dziedzictwa UNESCO, „Jarmark Bożonarodzeniowy Sinterklaas” w dzielnicy holenderskiej oraz „Jarmark Gwiazdkowy” organizowany wspólnie z polskimi sąsiadami na Neuer Markt. Drezdeński „Striezelmarkt” to jeden z najstarszych i największych w Niemczech. Jego nazwa pochodzi od „Strietzel”, czyli drezdeńskiej strucli bożonarodzeniowej. Podczas uroczystego otwarcia jarmarku uruchamiana jest największa na świecie 14-metrowa bożo-

narodzeniowa piramida oraz kroi się bożonarodzeniową struclę rozdzielając ją wśród zebranych. Czekają tu również świąteczne atrakcje jak: domek śliwkowego ludzika, domek z pierników, dom bajek, świąteczna piekarnia, skrzacie kino, teatr lalek przy kalendarzu adwentowym oraz wybór piernikowej księżniczki. Natomiast tradycja lipskiego jarmarku bożonarodzeniowego sięga aż 1458 roku. Kiermasz z 250 straganami w zabytkowej scenerii przepięknej starówki należy do najpiękniejszych w Niemczech. Na historycznym jarmarku zwanym „Stary Lipsk” na rynku Naschmarkt można odbyć fascynującą podróż w czasie, a w fińskiej wiosce na Augustusplatz skosztować typowo fińskich potraw. Do głównych atrakcji należy największy na świecie wolnostojący kalendarz adwentowy. Północne Niemcy również pięknie świętują Boże Narodzenie. Na 300 straganach na Neuer Markt w Rostoku znaleźć można specjały lokalnej kuchni oraz świąteczne prezenty. Typowym miejscowym daniem i prawdziwym przysmakiem jest tu wędzona ryba i drożdżowe ciasteczka Schmalzkuchen. W soboty i niedziele na scenie podziwiać można baśniowe spektakle, a na „Ulicy Nordyckiej” przeżyć prawdziwe skandynawskie Boże Narodzenie.

Autor: Kamila Zabrocka

97


Z DALEKA I Z BLISKA

›Praga, Czechy, 29 listopada - 23 grudnia 2014 r.

szość czyni to na początku grudnia. Niektóre kończą się w Wigilię, inne zamykają się tylko na same święta, a po nich ponownie otwierają i trwają aż do Nowego Roku. Niektóre miasta mają nawet kilka jarmarków, np. Innsbruck ma ich aż cztery! Cechą charakterystyczną jarmarków bożonarodzeniowych jest to, że odbywają się one zawsze na świeżym powietrzu.

JAK WYBRAĆ TEN NAJLEPSZY? Najlepszego nie ma, wszystkie są wspaniałe! Najlepiej na pierwszy raz wybrać jeden z bardziej znanych albo ten, który jest najbliżej. Z uwagi na to, że Niemcy są naszymi sąsiadami, możemy szybko dojechać tam samochodem (zawsze można też wybrać jedno z miast, do którego są

94

FOTO: PHOTOXPRESS

Praski jarmark – z ogromną choinką – odbywa się na Rynku Starego Miasta i Placu Wacława. Tutaj goście poszukują przede wszystkim nietypowego jedzenia i wyśmienitych lokalnych trunków, a nie prezentów i ozdób świątecznych. Na dzieci czeka moc atrakcji – mogą np. pogłaskać osiołki, owieczki i kozy. Jeśli chodzi o stronę gastronomiczną, w czeskiej stolicy króluje pieczona szynka i miód pitny! www.vanocnitrhy.cz www.pragueexperience.com/events/christmas_markets.asp


›Norymberga, Niemcy, 28 listopada - 24 grudnia 2014 r.

FOTO: CZECH TOURISM

FOTO: GERMAN NATIONAL TOURIST BOARD / JOACHIM MESSERSCHMIDT

Tutejsza tradycja trwa nieprzerwanie od samego początku, czyli od XVI w.! Duch dawnych wieków unosi się nad nami, gdy zajadamy aromatyczne pierniki lub pieczone kiełbaski wśród rozświetlonych lampkami drzew na tle wiekowych kamieniczek. Możemy obejrzeć pochód ze światełkami na zamek albo przejechać się dyliżansem pocztowym. Jarmark otwiera uroczyście Dzieciątko Jezus, recytując w piątek przed pierwszą niedzielą adwentową uroczysty prolog. Nie dziwi więc, że jarmark odwiedza co roku około 2 milionów gości. www.christkindlesmarkt.de www.germany-christmas-market.org.uk

Świąteczne jarmarki

FOTO: VISIT BRITAIN

w Manchesterze i w Nottingham (po lewej).

95


Z DALEKA I Z BLISKA

Tradycyjny jarmark świąteczny w paryskiej futurystycznej dzielnicy La Defense.

FOTO: AMELIE DUPONT / PARIS TOURIST OFFICE

›Strasburg, Francja, 28 listopada - 31 grudnia 2014 r.

Jest to bez wątpienia jeden z najbardziej znanych jarmarków, a na pewno najstarszy we Francji (pierwszy odbył się tutaj w 1570 roku!). Jarmark w Strasburgu do dziś zachował tradycyjną alzacką gościnność, autentyczność i ciepło. Odbywa się tu spora liczba imprez, koncertów i wystaw. Na placu Broglie, gdzie odbywa się jarmark, jest oczywiście imponująca choinka, a w 11 punktach miasta jest w sumie około 300 straganów. Przekonaj się na własne oczy, dlaczego Strasburg jest „Stolicą Świąt Bożego Narodzenia”!

bezpośrednie loty z najbliższego lotniska). Ten najbardziej oblegany jarmark znajduje się w Norymberdze, z kolei za najstarszy uchodzi ten organizowany w Dreźnie. W Kolonii jest ich aż sześć, z czego jeden znajduje się na statku zacumowanym na Renie! Ci, którzy mieszkają na południu kraju, będą mieli blisko do czeskiej Pragi, a tym bliżej wschodniej granicy Ryga na Litwie bądź Tallin w Estonii będzie w sam raz. Tym zaś, dla których odległość nie gra roli, polecam szczególnie Wiedeń oraz Innsbruck w Austrii, Strasburg, Lille i Paryż we Francji, Londyn w Wielkiej Brytanii, Kopenhagę w Danii, Brugię i Brukselę w Belgii. My też mamy czym się pochwalić! Warto odwiedzić Wrocław, w którym jarmark z roku na roku jest coraz większy, jaśniejszy i bliższy zdobycia miejsca na liście dziesięciu najlepszych jarmarków w Europie, jeśli nie na świecie!

96

FOTO: PXELIO.DE

FOTO: PIXELIO.DE


REKLAMA

Warszawa Seniorzy i Studenci Połączenia odbywają się pomiędzy :

89

Lubuskie

Lotnisko Chopina w Warszawie - Port Lotniczy Zielona Góra/Babimost www.sprintair.eu

+48 22 212 55 77

bilet dla jednej osoby w jedną stronę


OSTATNIA STRONA

W następnym wydaniu TRAVEL POLSKA m.in.: Podróże z pasją - Meksyk Gdzie najlepiej oglądać wieloryby?

Wydawnictwo MajerMedia ul. Kościuszki 26 21-500 Biała Podlaska Tel. 83 411 50 11 Fax: 83 410 70 30

www.majermedia.com redakcja@majermedia.com reklama@majermedia.com prenumerata@majermedia.com

Dyrektor zarządzający: Maciej Majerczak REDAKCJA Redaktor naczelny: Rafał Nowicki Redaktor prowadząca: Katarzyna Jaszczuk Zespół redakcyjny: Karina Juszczuk, Robert Nienacki Korekta: Marlena Skorupska-Trocewicz Współpraca: Maciej Jencz, Bartłomiej Kuczer, Łukasz Kuczyński REKLAMA Jakub Wróbel Projekt i skład: Arkadiusz Siuda

Wydawnictwo MajerMedia jest członkiem Izby Wydawców Prasy. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Okładka: grafika - Arkadiusz Siuda

98


butik swiss.com.pl


„SPRAWDZA SIĘ W RÓŻNYM TERENIE. TO NIEMIECKA JAKOŚĆ”. CLAUDIA SCHIFFER

OPEL MOKKA

SAMOCHÓD ROKU Z NAPĘDEM 4x4 W NIEMCZECH. PONOWNIE. Miejski SUV z układem wspomagania ruszania na pochyłościach i kontrolą zjazdu ze wzniesień. Niemiecka precyzja w najlepszym wydaniu. Opel Mokka 4x4: drugi rok z rzędu zwycięzca kategorii „Offroad i SUV do 25 000 EUR” w ankiecie „Auto z napędem 4x4 magazynu Auto Bild Allrad” przeprowadzonej wśród czytelników w Niemczech (05/2013 i 06/2014).

opel.pl

Zużycie paliwa i emisja CO2: Opel Mokka 5,4–7,4 l/100 km, 127–169 g/km (wg dyrektywy WE 715/2007, w cyklu mieszanym). Informacje na temat złomowania samochodu, przydatności do odzysku oraz recyklingu są dostępne na www.opel.pl. Zaprezentowany model samochodu może zawierać elementy wyposażenia dodatkowego dostępne za dopłatą.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.