Travel Polska 6 2024

Page 1


TEMAT WYDANIA Vancouver – przewodnik subiektywny

Z DALEKA I Z BLISKA Tajlandia – ciekawostki o Krainie Uśmiechu

ROZMOWY O PODRÓŻACH Różne oblicza Islandii

Vancouver jest jednym z najlepszych do życia miast na świecie. W jednej chwili możemy być w środowisku miejskim, a po kilku minutach przenieść się na łono natury, wędrując po malowniczych górach z lasami deszczowymi. Ze względu na światowej klasy ofertę kulinarną, browary rzemieślnicze, popularne targi na wyspie Granville i niesamowitą scenę artystyczną Vancouver jest miastem wartym poznania. Ma bogatą historię i piękne parki. Nie jest tanie, ale najlepsze rzeczy nigdy takie nie są. O tym, co zobaczyć, co dobrego zjeść i ile to wszystko kosztuje, szerzej piszemy na s. 26-34.

Tajlandia to fantastyczny azjatycki kraj, pełen kontrastów, z bogatą kulturą i zapierającą dech w piersiach przyrodą. Kolorowy Bangkok, niesamowite wyspy, jak Phuket, czy malownicze wybrzeże i imprezowa Pattaya sprawiają, że jest to kierunek marzeń dla wielu podróżników. Zapraszamy na s. 90-96.

Na polskim niebie przybywa prywatnych samolotów. Aby latać jak VIP, nie trzeba jednak mieć odrzutowca na własność. Skorzystanie z prywatnego lotu czarterowego jest najlepszym rozwiązaniem w wielu sytuacjach. Mały odrzutowiec może lądować nie tylko w wielkim porcie lotniczym, ale także na niedużym, przystosowanym do tego lądowisku. Znacznie zwiększa to możliwość wyboru celu podróży – możemy latać nie tylko do metropolii, ale także do kameralnych miejscowości, poza zasięgiem linii lotniczych. Temat rozwijamy na s. 102-104.

Turcja, kraj oferujący niezliczone przygody w sercu regionu Morza Śródziemnego, to idealne miejsce na słoneczne jesienne wyprawy. Na południowym wybrzeżu lato zdaje się nie mieć końca, a w wielu zakątkach tego rozległego regionu wciąż panuje ciepły i łagodny klimat śródziemnomorskiej jesieni. Wybierając się w podróż o tej porze roku, nie można pominąć Stambułu – miasta o bogatej historii i niepowtarzalnej atmosferze. Warto jednak zobaczyć również inne malownicze miejscowości, gdzie jesień podkreśla naturalne piękno krajobrazów, ze starożytnymi miastami odkrywającymi swoje tajemnice dzięki ciągle prowadzonym wykopaliskom, oraz miejsca, w których zgłębicie bogactwo tureckiej tradycji kulinarnej. Więcej na ten temat na s. 36-44.

To zaledwie kilka propozycji spośród wielu innych – mam nadzieję – równie interesujących.

Z życzeniami inspirującej lektury

PISZĄ I FOTOGRAFUJĄ DLA WAS

Redaktor naczelny

Karina O’Neill
Kasia Jaszczuk

AKTUALNOŚCI

Gadżety, trendy, inspiracje

NOWOŚCI WYDAWNICZE

Z księgarskiej półki

TEMAT WYDANIA

Vancouver – przewodnik subiektywny

TRAVEL & ŚWIAT

Od zachodu po wschód: najpiękniejsze jesienne trasy w Turcji

NA RYNKU

Przydatne w podróży i nie tylko...

TRAVEL & POLSKA

Polska nie tylko na weekend

REPORTAŻ

Podróż pociągami na chybił trafił

W ŚWIĄTECZNYM KLIMACIE

Jarmarki bożonarodzeniowe

ROZMOWY O PODRÓŻACH

Islandia – kraina o wielu obliczach

ROZMAITOŚCI

Ciekawostki ze świata

Z DALEKA I Z BLISKA

Tajlandia – ciekawostki o Krainie Uśmiechu

PRAWO W PODRÓŻY

Zagrożenie powodziowe a obowiązek zapłaty za usługę hotelarską

TRAVEL & BUSINESS

Prywatny czarter samolotu: w jakich sytuacjach może być najlepszym rozwiązaniem?

KOPALNIA SOLI „WIELICZKA” – PIĘKNA Z NATURY!

Lubisz zwiedzać nietypowe i zaskakujące miejsca?

Wybierz na cel swojej podróży… wielicką kopalnię! Co czyni to miejsce tak niezwykłym? Wyprawa trasą turystyczną w solnych podziemiach jest niezapomnianym przeżyciem. Kopalnia w Wieliczce to nie tylko skarbnica historycznych i kulturowych skarbów, ale także fascynująca opowieść o pracy górników i ludziach, którzy przyczynili się do jej uznania jako dziedzictwa ludzkości. kopalnia.pl

AIR FRANCE OGŁASZA PLANY NA ZIMĘ

W nadchodzącym zimowym harmonogramie lotów, który zacznie obowiązywać od końca października 2024 roku i potrwa do końca marca 2025 roku, linie Air France zaoferują w sumie 169 kierunków w 73 krajach na pięciu kontynentach – w Europie, Afryce, Azji i obu Amerykach. Siatka linii obejmie 85 tras międzykontynentalnych oraz 84 miasta w Europie. W ofercie przewoźnika pojawi się 8 nowych tras oraz 5 nowych kierunków: Manila, Kilimandżaro, Male, Salvador de Bahia i Kiruna. Podróżni będą mieli do dyspozycji znacznie większą liczbę połączeń w Europie Północnej, dzięki własnym operacjom Air France, jak też za sprawą współpracy z SAS. Ponadto w nadchodzącym sezonie przewoźnik będzie kontynuował modernizację samolotów poprzez wymianę kabin. Zapowiedziano też premierę nowej kabiny Klasy Pierwszej – La Première, która ma pojawić się na rynku pod koniec roku. Szczegóły rozkładu i sprzedaż biletów na airfrance.pl

PODRÓŻUJ BEZPIECZNIE

Wybierasz się w podróż? Zadbaj o solidne zabezpieczenie swojego komputera, smartfona, tabletu i kont online, by czerpać radość z pobytu w odwiedzanym miejscu, a nie mierzyć się ze skutkami potencjalnego cyberataku. Oszuści często żerują na twojej nieuwadze, więc nie zostawiaj dla nich otwartych furtek. Zainstaluj na swoich urządzeniach rozwiązanie Kaspersky Premium, które zadba o kompletną ochronę sprzętu i wszystkich twoich kont. kaspersky.com.pl

KULTOWE I ORYGINALNE CUKIERKI SZAŁWIOWE

Jak poprawić odporność organizmu na wirusy? Zażywając wysokiej jakości ekstrakt szałwiowy pomagający przy problemach z gardłem, krtanią, przeziębieniach. Cukierki Szałwiowe firmy Reutter z cennym ekstraktem i olejkiem z szałwii lekarskiej, miodem i witaminą C działają natychmiast już podczas ssania (nie rozgryzać!). Wolno rozpuszczający się w jamie ustnej, uwalniający się z nich pełnowartościowy ekstrakt oraz olejek szałwiowy i witamina C dobroczynnie oddziałują na odporność organizmu i dobrze wpływają na górne drogi oddechowe. Nawilżają śluzówkę jamy ustnej. To produkt oryginalny i dla całej rodziny, cieszący się zaufaniem wymagających klientów! Kupisz go w aptekach i zielarniach. Producent: Reutter/Niemcy izakpol.pl

www.slovakia.travel

SKALISTA ALPA | PARK NARODOWY WIELKA FATRA

NAJGORĘTSZA PREMIERA TEJ JESIENI

Marka Ariete, znana z praktycznych rozwiązań i urokliwego designu, znowu zaskakuje, wprowadzając tej jesieni na rynek wyjątkowe linie Positano i Capri, które przeniosą cię prosto do słonecznej Italii. Positano, inspirowane pastelowymi barwami wybrzeża Amalfi, oraz Capri, oddające głębię błękitu Morza Śródziemnego, wniosą do twojej kuchni ciepło i elegancję południowych krajobrazów. W skład nowych linii wchodzą stylowe czajniki, tostery, blendery, wyciskarki do cytrusów, ekspresy do kawy, a także roboty planetarne – urządzenia, które łączą w sobie funkcjonalność z włoskim stylem. Dzięki nim codzienne czynności staną się przyjemnością, a twoja kuchnia nabierze wyjątkowego charakteru, pełnego słońca i radości przez cały rok. ariete.pl

LINIE CORENDON AIRLINES KONTYNUUJĄ LOTY Z POLSKI DO TURCJI W SEZONIE ZIMOWYM 2024/25

Sezon zimowy 2023/24 na trasach Warszawa-Antalya-Warszawa i Katowice-Antalya-Katowice okazał się dla przewoźnika sporym sukcesem. Połączenia były realizowane raz w tygodniu ze średnim wypełnieniem samolotów na poziomie 92 %. Było to inspiracją dla linii, aby w kolejnym sezonie zimowym latać na tych samych trasach dwa razy w tygodniu. W zimowym sezonie 2024/25 linie zapewnią ponad 32 tys. miejsc z Warszawy (Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina) i Katowic do słonecznej Antalyi na Tureckiej Riwierze. Aktualny rozkład lotów Corendon Airlines zima 2024/25 z Polski wygląda następująco:

• 6.11.2024- 9.04.2025 AYT-WAW-AYT w każdą środę i sobotę

• 6.11.2024- 9.04.2025 AYT-KTW-AYT w każdą środę i sobotę Pełne informacje dostępne są w wybranych biurach podróży oraz pod poniższym adresem. corendonairlines.com

SUPER DEO – DLA NIEJ I DLA NIEGO

Gdy szukasz dobrego dezodorantu, zastosuj Super Deo, bo to produkt z wysokiej jakości krystalicznej skały. Jest bezwonny i nie koliduje z ulubionym zapachem wody toaletowej. Doskonale neutralizuje przykry zapach potu pach oraz stóp u pań, panów i młodzieży. Nie zostawia plam, gdyż jest produktem oryginalnym. Starcza na rok. Testowany dermatologicznie, nie zawiera alkoholu. Już po pierwszym użyciu zauważysz jego dobroczynne działanie. Dostępny w aptekach i sklepach medyczno-zielarskich w cenie ok. 19 zł. Producent: Reutter/Niemcy izakpol.pl

COOLCATION? TYLKO W SKANDYNAWII! Marzysz o niezapomnianej podróży na Północ? Unity Line to nie tylko regularne rejsy promowe między Polską a Szwecją, z atrakcyjnymi rabatami dla podróżujących. Unity Line to także rejsy specjalne i bogata oferta wycieczek zorganizowanych dla osób indywidualnych oraz grup. Odkryj wszystkie uroki Skandynawii podczas specjalnie przygotowanych wycieczek. Niezależnie od tego, czy podróżujesz solo, czy w grupie, w ofercie Unity Line znajdziesz propozycje, które spełnią twoje oczekiwania. Zwiedzaj malownicze miasta, podziwiaj zapierające dech w piersiach krajobrazy i poznawaj kulturę Północy w najlepszym wydaniu. Przywitaj Nowy Rok w wyjątkowy sposób! Jak co roku, firma organizuje rejs sylwestrowo-noworoczny na promie Polonia. Czeka na ciebie wystrzałowa noc pełna atrakcji, wyśmienitej kuchni i doskonałej zabawy. To idealna okazja, aby rozpocząć 2025 rok z nową energią i w niecodziennym otoczeniu! Aktualne oferty znajdziesz pod poniższym adresem: unityline.pl

Południowy Tyrol

Odkryj zimę w północnych Włoszech

Położony na północnych krańcach Włoch region to miejsce, gdzie każde spojrzenie zapiera dech w piersiach. Majestatyczne góry nie tylko stanowią piękne tło, ale są również sercem dynamicznego wypoczynku pełnego przygód. To właśnie urok Południowego Tyrolu, znanego również jako Südtirol.

Graniczący z Alpami Środkowo-Wschodnimi region jest popularnym miejscem wypoczynku narciarzy z całego świata, słynącym ze swej różnorodności przyrodniczej, kulturowej oraz kulinarnej. Alpejskie i śródziemnomorskie wpływy przenikają się tutaj, tworząc unikalny krajobraz, który podkreśla bogatą historię wzajemnych wpływów kultur włoskiej, niemieckiej i ladyńskiej.

Południowy Tyrol to miejsce, gdzie kultura wine & food jest głęboko zakorzeniona w tradycjach regionu. Charakterystyczne dla tego obszaru są lokalne smaki, w których wyczuwalne są wpływy zarówno alpejskie, jak i śródziemnomorskie. Szczególnie godne polecenia są tradycyjne dania, takie jak schlutzkrapfen (lokalne ravioli) czy knedle z różnorodnymi nadzieniami. Region jest także znany z organizacji wydarzeń kulinarnych, które łączą możliwość uprawiania sportów zimowych z degustacją lokalnych specjałów.

Na kolejnych stronach zostaną przedstawione niektóre ośrodki narciarskie w Południowym Tyrolu, w których można spędzić urlop narciarski i podjąć się również innych aktywności na śniegu, takich jak wędrówki zimowe i na rakietach śnieżnych, narciarstwo biegowe i saneczkarstwo.

Odwiedzając region, warto skorzystać z oferty Südtirol Guest Pass, która umożliwia nieograniczone i bezpłatne korzystanie ze wszystkich środków transportu publicznego w Południowym Tyrolu i jest dostępna w uwzględnionych w niej obiektach noclegowych.

Region Kronplatz w Dolomitach

Znany jako jedno z najlepszych miejsc w Dolomitach dla narciarzy i snowboardzistów, Kronplatz oficjalnie zdobył tytuł góry narciarskiej nr 1 w Południowym Tyrolu. Oferuje niekończącą się zabawę na stokach, niezależnie od tego, czy jesteś profesjonalistą, czy dopiero zaczynasz przygodę z nartami. Na miłośników sportów zimowych czeka 121 km szerokich, słonecznych tras narciarskich, obsługiwanych przez 31 nowoczesnych wyciągów, oraz innowacyjny system naśnieżania, jeden z najbardziej zaawansowanych w całych Dolomitach. Narciarskie warunki Kronplatz są doceniane także przez zawodowców – co roku odbywają się tutaj prestiżowe zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim oraz biathlonie.

Snow and Family Park na Kronplatz to doskonałe miejsce dla miłośników freestyle’u i snowboardu. Zlokalizowany w rejonie Belvedere, oferuje różnorodne przeszkody dla osób o różnym poziomie zaawansowania, takie jak boxy, raile oraz skocznie.

Zaaawansowanym narciarzom Kronplatz oferuje „Black Five” – pięć wymagających czarnych tras zjazdowych, które stanowią prawdziwe wyzwanie. Trasy te, w tym m.in. Sylvester i Herrnegg, są znane ze swojego dużego nachylenia i długości, oferując ekstremalne wrażenia i niezapomniane widoki na Dolomity.

Po dniu pełnym emocji warto odpocząć w jednej z lokalnych restauracji, gdzie można spróbować tradycyjnych specjałów. Czekają tu na was zarówno przytulne schroniska górskie, jak i bardziej wykwintne lokale, takie jak AlpiNN, prowadzona przez Norberta Niederkoflera, szefa kuchni nagrodzonego gwiazdką Michelin.

Dla dzieci zima w Kronplatz to magiczny czas. W okolicach znajduje się wiele łatwych szlaków turystycznych, idealnych na rodzinne wycieczki. Radość, jaką sprawiają zabawy w śniegu, gwarantuje niezapomniane chwile dla całej rodziny.

Co więcej, organizacja międzynarodowych wydarzeń, takich jak Puchar Świata w narciarstwie alpejskim i biathlonie, odbywa sięz dbałością o ochronę krajobrazu i dziedzictwa regionu, zachęcając turystów do korzystania z transportu publicznego oraz do wyboru opcji eco-friendly.

Zaznacz w kalendarzu okres od 23 do 26 stycznia 2025 r., ponieważ wtedy Puchar Świata w biathlonie znów zatrzyma się w Antholz! Nie przegap okazji, aby zobaczyć najlepszych biathlonistów walczących o punkty Pucharu Świata.

21 stycznia 2025 r. na stoku Erta odbędzie się kolejna runda Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Najlepsze zawodniczki świata pokażą swoje umiejętności i dadzą z siebie wszystko, aby zdobyć ciężko wywalczoną koronę Kronplatz.

Więcej informacji oraz oferty znajdziecie na: kronplatz.com/en

FOTO: SKIRAMA KRONPLATZ

Region Eggental w Dolomitach

Dolina Eggental, położona u stóp majestatycznych szczytów Rosengarten i Latemar, to jedna z najpiękniejszych atrakcji Dolomitów w Południowym Tyrolu. Te imponujące góry tworzą spektakularne tło dla popularnych ośrodków narciarskich Obereggen i Carezza. Zaledwie 20 minut jazdy od Bolzano, dolina oferuje idealne warunki dla miłośników zimowych sportów.

Narciarze mają do dyspozycji 90 kilometrów doskonale przygotowanych tras, a dzięki przynależności do sieci Dolomiti Superski, mają również możliwość korzystania z ponad 1200 kilometrów tras w całym regionie Dolomitów, co czyni to miejsce jeszcze bardziej atrakcyjnym. Tereny narciarskie Obereggen i Carezza oferują kompleksowe karnety, które ułatwiają odkrywanie całego regionu.

Podczas zjazdów można natknąć się na jedno z 36 schronisk, gdzie czekają na narciarzy prawdziwe przysmaki regionalnej kuchni. Warto skorzystać z lokalnych wydarzeń kulinarnych, takich jak „Beef & Snow”, gdzie goście mogą delektować się lokalnymi przysmakami w wytwornych i tradycyjnych chatach i restauracjach, takich jak interesująca pod względem architektonicznym alpejska chata Oberholz.

Region jest również znany z bogatej oferty wellness – ośrodki spa zapewniają szeroki wachlarz zabiegów, gwarantując pełen relaks po intensywnym dniu na stoku.

Nie brakuje tu również interesujących wydarzeń, takich jak Eggental Winter Challenge – wyjątkowa zimowa rywalizacja, której uczestnicy mają za zadanie zmierzyć się z różnorodnymi zimowymi dyscyplinami, takimi jak narciarstwo, snowboard czy piesze wędrówki na rakietach śnieżnych. Jest to doskonała okazja do przetestowania swoich umiejętności na malowniczych stokach regionu Eggental. Z kolei nocne narciarstwo i saneczkarstwo, dostępne na stokach Obereggen, to niezwykła atrakcja dla miłośników nocnych zjazdów. Trasy są oświetlone i otwarte dwa razy w tygodniu, oferując wyjątkowe doświadczenia na stoku po zmroku.

Dolina Eggental, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest przykładem zaangażowania w zrównoważony rozwój. Jej przyrodnicze skarby, takie jak jezioro Carezza, wąwóz Bletterbach czy szczyty Rosengarten i Latemar, jak i piramidy ziemne Ritten, są chronione z wielką starannością. Ponad 5000 odbiorców w regionie zasilanych jest zieloną energią, a ośrodki narciarskie Obereggen i Carezza również wspierają ekologiczne inicjatywy, promując turystykę przyjazną dla środowiska.

Chaty i restauracje w Carezza i Obereggen tworzą kulinarne arcydzieła z najwyższej jakości wołowiny pochodzącej z Eggental. Podczas tygodni kulinarnych „Beef & Snow” kładzie się nacisk na wykorzystanie lokalnych produktów. Skupiamy się na promowaniu współpracy między rolnictwem a turystyką. Odkryj różnorodność sycących dań, od tradycyjnych po innowacyjne, bezpośrednio na stokach narciarskich i w restauracjach górskich.

Więcej informacji oraz oferty znajdziecie na: eggental.com/pl

FOTO: HARALD WISTHALER
FOTO: HARALD

Region Seiser Alm w Dolomitach

To miejsce zachwyca różnorodnością zimowych aktywności. Goście mają do dyspozycji aż 62 km tras zjazdowych, 80 km nasłonecznionych tras do narciarstwa biegowego, 60 km przygotowanych zimowych szlaków turystycznych oraz 50 km oznakowanych tras z użyciem rakiet śnieżnych. Wszystko to odbywa się w otoczeniu spektakularnych widoków na Dolomity, które zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Seiser Alm to ośrodek, gdzie nie tylko śnieg jest gwarantowany, ale także piękno krajobrazu i wyśmienita kuchnia regionalna. To wszystko sprawia, że każda chwila spędzona na największym wysokogórskim pastwisku Europy staje się niezapomnianym przeżyciem.

Seiser Alm jest również wymarzonym miejscem dla rodzin z dziećmi. Łatwe i średnio trudne trasy, specjalne kolejki linowe z zabezpieczeniami dla najmłodszych oraz dwie szkółki narciarskie zapewniają mnóstwo zimowej zabawy. Dzieci mogą uczyć się jazdy na nartach w przyjaznej atmosferze, a przedszkola narciarskie oferują opiekę i zajęcia dla najmłodszych, dzięki czemu rodzice mogą również korzystać z uroków stoków.

Wyjątkowe wrażenia narciarskie ze śniadaniem na Seiser Alm. Oto powód, dla którego warto wstać wcześnie podczas urlopu narciarskiego: Przez cztery dni w marcu i jeden dzień w kwietniu (środy) jeden wyciąg narciarski otwiera się naprzemiennie i wyłącznie o 7:00 rano. Ranne ptaszki mają okazję przemierzyć świeżo przygotowane i puste stoki, by cieszyć się wyjątkową poranną atmosferą na największym płaskowyżu górskim Europy. Wszystko to w towarzystwie instruktorów narciarstwa, przekazujących cenne wskazówki. O 9:00 rano śniadanie serwowane jest w schronisku górskim. Podczas bogatego alpejskiego śniadania z wieloma pysznymi produktami z Południowego Tyrolu możesz cieszyć się porannym słońcem i naładować baterie, zanim wrócisz prosto na stoki. Na koniec dnia delektuj się aperitifem na tarasie schroniska górskiego i podziwiaj zachód słońca i wyjątkowy blask Dolomitów – „Enrosadira”.

Wraz z Val Gardena, Seiser Alm tworzy największy obszar narciarski w Dolomitach, oferując narciarzom 181 km tras i 79 nowoczesnych wyciągów, co zapewnia mnóstwo możliwości do odkrywania tego wyjątkowego regionu.

Podczas gdy w niektórych ośrodkach narciarskich często konieczne jest zdjęcie nart przed każdą przejażdżką kolejką gondolową, na Seiser Alm możesz wcale nie zdejmować nart. Oznacza to, że dzień narciarski jest w pełni wykorzystany.

Więcej informacji oraz oferty znajdziecie na: seiseralm.it/zima

Region Ahrntal

Dolina Ahrntal jest wyjątkowo przyjazna rodzinom. Znajdziecie tu liczne rodzinne wyciągi, szkoły narciarskie oraz przedszkola śnieżne, które ułatwiają naukę najmłodszym. Dodatkowe atrakcje obejmują trzy funparki dla dzieci oraz tory do saneczkarstwa i curlingu. Dla miłośników narciarstwa biegowego dostępne jest 50 km nasłonecznionych tras wchodzących w skład Dolomiti Nordic Ski. Dolina otoczona jest przez imponujące 80 szczytów przekraczających 3000 m n.p.m., co gwarantuje niesamowite widoki alpejskie.

Bez względu na to, jakie aktywności preferujecie zimą, dolina Ahrntal z pewnością spełni wasze oczekiwania. Doskonałe warunki śniegowe utrzymują się tutaj przez całą zimę, co daje pewność udanego wypoczynku. Miłośnicy narciarstwa alpejskiego mogą cieszyć się wieloma kilometrami świetnie przygotowanych tras narciarskich w nowoczesnych ośrodkach.

Najbardziej znane ośrodki w regionie to Klausberg i Speikboden. Nowoczesna infrastruktura, w tym 8-osobowy wyciąg krzesełkowy, oraz rozległe trasy zjazdowe na długości 86 km, zapewniają idealne warunki do uprawiania sportów zimowych.

Jeśli chodzi o zakwaterowanie, dolina oferuje romantyczne chaty alpejskie, gdzie można spędzić noc przy kominku, jak również bardziej nietypowe opcje, takie jak nocleg w igloo.

W styczniu warto odwiedzić Międzynarodowy Festiwal Rzeźb Lodowych. Warto również nie przegapić Parady Krampusa, będącej integralną częścią lokalnych zimowych tradycji.

Nowością w dolinie Ahrntal jest nowoczesny, 8-osobowy wyciąg na Speikboden, który znacząco usprawnia transport narciarzy na stoki. Ta innowacyjna infrastruktura zapewnia komfort oraz szybki dostęp do tras, dając turystom jeszcze więcej czasu na śnieżne szaleństwa.

Na miłośników regionalnych smaków czeka piwo kraftowe GustAhr, a inne atrakcje regionu to romantyczne przejażdżki bryczką, zwiedzanie zamku Castel Tures oraz muzeum minerałów Kirchler.

W styczniu na terenie narciarskim Klausberg w Steinhaus/Cadipietra odbywa się festiwal ICE Games. Celem tego konkursu jest stworzenie rzeźby na wysokości 2500 m n.p.m. z bryły śniegu o wymiarach 3 x 3 x 3 m. Każda rzeźba zostanie oceniona przez ekspertów, a zwycięzcy otrzymają wspaniałe nagrody.

Więcej informacji oraz oferty znajdziecie na: ahrntal.com

Sterzing-Ratschings-Gossensass

Wspólny ski-pass Sterzing-Ratschings-Gossensass, o nazwie Wipptal Skipass, obejmuje trzy piękne regiony narciarskie Południowego Tyrolu, oferując szeroki wybór 66 km doskonale utrzymanych tras, 19 górskich schronisk i wyjątkowe zimowe atrakcje.

Rosskopf to obszar narciarski znany z doskonałych warunków śniegowych i malowniczych widoków na leżące w kotlinie miasto Sterzing. Rosskopf, położony zaledwie kilka minut spacerem od zabytkowego centrum Sterzing, oferuje zarówno długie, panoramiczne trasy narciarskie, jak i słynny 10-kilometrowy tor saneczkowy – to najdłuższy oświetlony i naśnieżany tor saneczkowy we Włoszech. To doskonałe miejsce dla rodzin oraz osób poszukujących relaksu w pięknej scenerii. Oprócz stoków urozmaicone zimowe szlaki turystyczne zapewniają mnóstwo możliwości – są idealne do wygrzewania się na słońcu! W miasteczku Sterzing można również skorzystać z uroków zimowego jarmarku bożonarodzeniowego (jednego z pięciu odbywających się w Południowym Tyrolu) oraz lokalnych sklepów z rzemiosłem i regionalnymi przysmakami. Warto odwiedzić Sterzing ze względu na liczne znakomite sklepy, restauracje i bary.

Ratschings-Jaufen, czyli największy obszar narciarski w regionie, jest znany ze swojej nowoczesnej infrastruktury i wyjątkowych warunków narciarskich. Charakteryzuje się pewnymi warunkami śniegowymi, komfortowymi ośrodkami narciarskimi oraz krótkimi kolejkami. W regionie narciarskim Ratschings-Jaufen działają dwie certyfikowane szkoły narciarskie oraz przedszkole narciarskie, co czyni go przyjaznym miejscem dla rodzin. Ośrodek oferuje 28 km znakomicie przygotowanych tras narciarskich, siedem nowoczesnych kolejek górskich oraz wiele udogodnień, takich jak wypożyczalnie sprzętu, przechowalnie nart, sklepy sportowe oraz kryty wielopoziomowy parking przy stacji narciarskiej w dolinie. Ratschings zapewnia idealne warunki również do uprawiania alternatywnych sportów zimowych, takich jak narciarstwo biegowe, skitouring oraz saneczkarstwo, z atrakcjami dostępnymi zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Ladurns to ośrodek narciarski w dolinie Pflerschtal, w pobliżu miasta Gossensass. Jest to miejsce, które zapewnia niezwykły spokój i piękno dziewiczych krajobrazów, co czyni je idealnym celem dla turystów poszukujących ciszy i kontaktu z naturą. Ladurns przyciąga narciarzy swoją kameralną atmosferą oraz dobrze przygotowanymi trasami, które zadowolą zarówno początkujących, jak i bardziej zaawansowanych narciarzy. Region oferuje około 18 km tras narciarskich, które obejmują szerokie, nasłonecznione stoki, doskonałe dla rodzin. Dostępna jest także trasa wspinaczkowa dla miłośników skitouringu w Ladurns.

Wśród wartych odwiedzenia atrakcji warto wymienić miasto Sterzing (najbardziej na północ wysunięte miasto Włoch), w którym w dniach 29.11.2024 – 6.01.2025 odbywa się jarmark bożonarodzeniowy „Sterzinger Glockenweihnacht”

Więcej informacji oraz oferty znajdziecie na: sterzing-ratschings.com

Maso Corto/Val Senales

Dolina Maso Corto/Val Senales to malowniczy region o surowym, dzikim pięknie, rozciągający się od zamku Juval, siedziby słynnego alpinisty Reinholda Messnera, aż po majestatyczne lodowce, które dominują nad doliną. Jest to idealna lokalizacja dla osób szukających odpoczynku w ciszy, z dala od zatłoczonych ośrodków narciarskich i popularnych szlaków. W dolinie królują nietknięty śnieg, słońce oraz możliwości relaksu w autentycznych rustykalnych chatkach.

Jednakże, pomimo spokojnego charakteru tego regionu, infrastruktura narciarska w Val Senales stoi na wysokim poziomie. Stoki Alpin Arena Senales są doskonale przygotowane, a liczba turystów umiarkowana, co gwarantuje brak tłumów i krótkie kolejki do wyciągów. W Alpin Arena Senales można jeździć na nartach od jesieni do wiosny (stoki w dolinie są otwarte w listopadzie). Stoki o różnym stopniu trudności wiją się od lodowca do Maso Corto w dolinie. Od zeszłego sezonu nowa, zmodernizowana kolejka linowa dowozi turystów z Maso Corto na lodowiec w ciągu około 6 minut (z wysokości 2011 do 3212 m).

Val Senales to także dolina, w której odkryto mumię Ötzi – naturalnie zakonserwowane ciało sprzed ponad 5000 lat, odnalezione na miejscowym lodowcu. Region oferuje także fascynującą jaskinię lodową położoną na wysokości 2800 metrów oraz komfortowe schroniska górskie, w których można odpocząć po dniu spędzonym na stoku.

Dolina Maso Corto/Val Senales znana jest również ze swoich walorów uzdrowiskowych. Warto odwiedzić popularne kurorty, takie jak Merano, oraz pobliskie termy Naturno, które oferują relaksujące kąpiele termalne, idealne po intensywnej aktywności.

Ötzi Glacier Tour to niezwykle zróżnicowana jednodniowa wycieczka, która przecina główny łańcuch Alp. Odbywa się w każdy wtorek i na życzenie. Niekwestionowanym hitem tej wycieczki trekkingowej po lodowcu jest miejsce odkrycia Ötzi – człowieka lodu na wysokości 3210 m n.p.m.

Więcej informacji oraz oferty znajdziecie na:

schnalstal.it/pl schnalstal.com/pl

FOTO:

WĘGRY. W OBJĘCIACH DUNAJU

Co wspólnego ma średniowieczna mniszka z mostem na Dunaju? Dlaczego w Budapeszcie dzielnice noszą imiona konkretnych ludzi? Czemu Freddy Mercury śpiewał węgierską piosenkę ludową? Podobno Węgrzy wymyślili prawie wszystko, bez czego trudno żyć: długopis, Excela i kolorowy telewizor. Bez nich nie ułożylibyśmy kostki Rubika, nie zjedlibyśmy marcepanowej świnki i nie wypilibyśmy włoskiego espresso. Węgierska egzystencja opiera się na animuszu i namiętności. Nie trzeba szukać daleko, wystarczy spojrzeć na barwną i burzliwą historię kraju, którego mieszkańcy żyją w ciągłym rozdarciu pomiędzy tęsknotą za wielkim światem a miłością do prowincji i tradycji. Ta książka to zaproszenie do wędrówki uliczkami Budapesztu – miasta, które potrafi śnić się latami, i na węgierską wieś, do krainy niekończących się pól słoneczników. Nie zabraknie też słynnego Balatonu, gorących źródeł, wpadającej w ucho muzyki ludowej, która sprawia, że na Węgrzech śpiew i taniec są niczym sport narodowy, oraz papryki, bo przecież węgierska kuchnia to najlepszy dowód na to, że Węgry docierają do serca przez… żołądek.

Oprawa twarda, format 13,5 x 20,5 cm, 340 s. Cena: 59,90 zł WYDAWNICTWO POZNAŃSKIE wydawnictwopoznanskie.pl

ZAKAMARKI BIAŁEGO DOMU

Biały Dom. Tu decydowały się losy Ameryki i świata. Tu zapadały decyzje dotyczące wojen i pokoju. Tu prezydenci wychowywali swoje dzieci i zdradzali żony. Tu rozgrywały się polityczne intrygi i prowadzono zakulisowe negocjacje. Legendarne, niemal mityczne serce Stanów Zjednoczonych. Biały Dom to ikona Ameryki. Każdy o nim słyszał i kojarzy jego architekturę. Ale mało kto wie, co znajduje się w środku, co się dzieje za jego murami? Jak funkcjonuje? Jakie tajemnice kryje? Kim są ludzie, których można tam spotkać? Kto pociąga za sznurki i jak to robi? Odpowiedź na te pytania poznał Marek Wałkuski, jedyny polski dziennikarz w ścisłym korpusie prasowym Białego Domu, przewodniczący White House Foreign Press Group, wieloletni korespondent Polskiego Radia w Stanach Zjednoczonych. Wałkuski spędził w Białym Domu tysiące godzin. Towarzyszył prezydentom w Gabinecie Owalnym, jeździł w prezydenckim, konwoju, latał Air Force One, a nawet smakował prezydenckiej kuchni. Z książki dowiemy się, jak się żyje w Białym Domu, co się znajduje w części prywatnej i co kryją jego podziemia, a także jak wyglądała masońska ceremonia wmurowania kamienia węgielnego pod Biały Dom. Autor zdradza, ile zarabia prezydent i jakie przysługują mu apanaże. Wyjawia również, kto w Białym Domu lubi polskie pączki, kiedy serwowano tam placki ziemniaczane i jak jego córka trafiła do gabinetu prezydenta.

Oprawa miękka, format 16,5 x 23,5 cm, 352 s. Cena: 59 zł WYDAWNICTWO EDITIO editio.pl

LONDYN PO MOJEMU. SPACEREM PO MIEŚCIE I HISTORII

Maciej Woroch, korespondent jednej z najpopularniejszych stacji telewizyjnych, zabiera czytelników w pasjonującą podróż po Londynie. To opowieść zza kulis największych i najważniejszych wydarzeń w historii ostatnich dekad Zjednoczonego Królestwa, obserwowanych z wyjątkowej, bliskiej perspektywy reportera. Autor opisuje ciekawostki ze świata współczesnej polityki, kultury i życia rodziny królewskiej. Niczym wytrawny przewodnik prowadzi przez bardziej i mniej znane zakamarki brytyjskiej stolicy. Opowiada o pałacu Buckingham, Downing Street, Tower Bridge, Canary Wharf czy Greenwich. Odkrywając po drodze historię zaginionego pomnika Chopina, rusza na spacer po królewskim Londynie i historii miasta nad Tamizą. Podążając szlakiem filmowym, pokazuje miejsca, które dzięki kinematografii na zawsze zapadły w pamięć widzów: niebieskie drzwi z Notting Hill, mieszkanie Bridget Jones czy przejście na peron 9 i ¾, skąd Harry Potter odjeżdżał do Hogwartu. Książka jest pełna zabawnych anegdot, nieznanych powszechnie historii i barwnych opisów zdarzeń. Można w niej znaleźć także praktyczne porady, jak się poruszać po mieście i zaoszczędzić na komunikacji, jak szukać tańszych noclegów, gdzie zjeść i jak zorganizować weekendowy wypad. Łowcy efektownych zdjęć docenią podpowiedzi dotyczące sprawdzonych miejscówek na dobrą fotkę z symbolami miasta, takimi jak Big Ben czy London Eye. Ta porywająca opowieść zawiera w sobie wszystko, co trzeba wiedzieć o Londynie.

Oprawa miękka, format 16 x 22 cm, 376 s. Cena: 64,90 zł

WYDAWNICTWO LUNA wydawnictwoluna.pl

Dolny Śląsk zaprasza po powodzi:

Region

w pełni

gotowy na przyjęcie turystów

Wrześniowa powódź, która dotknęła Dolny Śląsk, była dla wielu miejsc trudnym momentem. Jednak dzięki zaangażowaniu mieszkańców i wsparciu samorządów, region ten szybko powrócił do swojej pełnej funkcjonalności i jest gotowy, aby powitać turystów z otwartymi ramionami! Zapraszamy do odkrycia niezwykłych krajobrazów, unikalnych atrakcji i ciepła gościnności Dolnego Śląska – miejsca, które łączy w sobie historię, przyrodę i kulturę w sposób, jakiego nie znajdziesz nigdzie indziej.

Rzeczywiście, w ciągu maksymalnie kilkunastu dni przywrócono funkcjonalność szlaków turystycznych, hoteli, restauracji oraz atrakcji przyrodniczych i kulturowych. Każdy odwiedzający może mieć pewność, że region ten jest w pełni bezpieczny i gotowy na nowe wyzwania. Jesień, która wkroczyła z całym swoim urokiem, nadaje Dolnemu Śląskowi wyjątkowego charakteru, i powoli przygotowuje nas na zimowe szaleństwo w naszych górach, gdzie ośrodki narciarskie czekają tylko na pierwszy śnieg.

Jesień na Dolnym Śląsku to czas, gdy region ukazuje swoje najpiękniejsze barwy. Karkonosze, Góry Stołowe czy Góry Sowie oferują spektakularne widoki i wspaniałe warunki do pieszych wędrówek oraz wypoczynku na łonie natury. Turyści mogą odwiedzić popularne szlaki, takie jak Droga Stu Zakrętów w Górach Stołowych czy szlak prowadzący na Śnieżkę, najwyższy szczyt Karkonoszy, który cieszy się popularnością zarówno latem, jak i jesienią.

Dolny Śląsk to jednak nie tylko przyroda. Szlaki tematyczne takie jak Szlak Zamków i Pałaców czy Szlak Tajemniczych Podziemi przyciągają zarówno miłośników historii, jak i poszukiwaczy przygód. „Dolny Śląsk to region niezłomny – po trudnych chwilach jeszcze bardziej otwiera się na turystów, oferując im niezapomniane przeżycia i autentyczne piękno natury oraz dziedzictwa kulturowego. Serdecznie zapraszamy, aby na własne oczy przekonać się, jak wiele ten region ma do zaoferowania” – zachęca Magdalena Piasecka, wiceprezes Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej, Przewodnicząca Komisji Rozwoju Turystyki, Rekreacji i Sportu w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.

Dolny Śląsk jest także prawdziwym centrum wydarzeń kulturalnych. Wrocław, będący stolicą regionu, zaprasza na liczne festiwale i wystawy, a jego zabytkowy rynek, Ostrów Tumski i liczne mosty tworzą niepowtarzalny klimat miasta. Do końca roku w wielu miejscowościach

Dolnego Śląska odbywają się liczne imprezy artystyczne – od festiwali filmowych po koncerty muzyki klasycznej, wystawy sztuki współczesnej oraz jarmarki świąteczne.

Odwiedzając Wrocław, warto poświęcić chwilę na spacer po Ostrowie Tumskim – najstarszej części miasta, która skrywa wiele średniowiecznych zabytków. Dla miłośników sztuki z kolei nie lada gratką będzie Panorama Racławicka – słynne dzieło przedstawiające bitwę pod Racławicami, które każdego roku przyciąga tysiące zwiedzających.

Dolny Śląsk od dawna słynie z uzdrowisk, które przyciągają gości pragnących odpoczynku i regeneracji. Uzdrowiska oferują szeroką gamę zabiegów i terapii opartych na naturalnych zasobach mineralnych, a także piękne parki i ścieżki spacerowe. To idealne miejsca dla każdego, kto poszukuje harmonii ciała i ducha. Miejscowości uzdrowiskowe, mimo trudnych chwil, nie straciły swojej urody ani wyjątkowego klimatu.

Podróżując po Dolnym Śląsku, nie sposób nie skosztować lokalnych przysmaków, które łączą w sobie tradycje polskie, czeskie i niemieckie. Restauracje i karczmy w całym regionie serwują pyszne dania, ale nie brakuje też wyrobów rzemieślniczych – piw i win z lokalnych winnic oraz browarów, które cieszą się coraz większą popularnością wśród smakoszy.

Niezależnie od tego, czy jesteś miłośnikiem pieszych wędrówek, rowerowych eskapad, odkrywania historii, czy relaksu w uzdrowiskach, Dolny Śląsk jest przygotowany, aby spełnić Twoje oczekiwania. Zaplanuj swoją podróż z pewnością, że czeka na Ciebie niezapomniany czas spędzony w pięknym i gościnnym regionie.

Więcej informacji o atrakcjach turystycznych i najnowszych wydarzeniach znajdziesz na stronie internetowej: dolnyslask.travel

Tekst: Elwira Myśliwy, Dolnośląska Organizacja Turystyczna

Województwo opolskie czeka na turystów!

Województwo opolskie zachwyca różnorodnością i bogactwem kulturowym. To nie tylko piękne krajobrazy i zabytki, ale także duch tradycji i gościnność mieszkańców, którzy sprawią, że każdy poczuje się jak w domu. Opolskie udowadnia, że wielkość nie tkwi w rozmiarze, ale w sercu – a serce Opolszczyzny bije mocno, zapraszając do odkrycia jego piękna i tajemnic. I chociaż niedawno region zmierzył się z wyzwaniem, które wystawiło na próbę nie tylko infrastrukturę, ale i ducha lokalnej społeczności, dzisiaj z radością czeka na każdego!

Z myślą o odkrywaniu uroków regionu została stworzona strona internetowa oraz aplikacja „VisitOpolskie”. Aplikacja jest dostępna w języku polskim, czeskim i angielskim, umożliwia eksplorację zabytków i atrakcji w sposób wyjątkowy i interaktywny. Aplikacja posiada także funkcję planowania podróży, zakładkę Grywalizacja, która zachęca do zdobywania punktów za odwiedzanie wybranych miejsc w regionie, oraz Pocztówkę, dzięki której można zrobić pamiątkowe zdjęcie.

W Opolu wszystko gra

Piosenka jest skojarzeniem, które najczęściej pojawia się w kontekście Opola – od lat miasto znane jest jako Stolica Polskiej Piosenki, dzięki odbywającemu się tutaj od 1963 roku Krajowemu Festiwalowi Polskiej Piosenki. Muzyce, nierozerwalnie złączonej z miastem, poświęcone jest Muzeum Polskiej Piosenki.

Warto również pamiętać, że Opole stanowi historyczną stolicę Górnego Śląska. W samym mieście na turystów czekają m.in. Zamek Górny, Wieża Piastowska, Muzeum Śląska Opolskiego czy Muzeum Wsi Opolskiej. Co roku, od końca listopada, opolski Rynek zamienia się także w świąteczną krainę za sprawą Jarmarku Bożonarodzeniowego.

Województwo opolskie – mozaika różnorodności Na najdalej na zachód wysuniętej części Wyżyny Śląskiej znajduje się jej najwyższy punkt – Góra Św. Anny. Do punktów obowiązkowych w tej części regionu należy zaliczyć: Geopark, Sanktuarium na Górze św. Anny z kalwarią annogórską i Muzeum Czynu Powstańczego. Kraina pełna jest zabytków, w tym licznych zamków i pałaców, wśród których króluje Zamek Moszna – perła Opolszczyzny. W bezpośrednim sąsiedztwie budowli zlokalizowana jest Fabryka Robotów – jedyne miejsce na mapie Polski, a nawet Europy, gdzie jeden człowiek z pasją tworzy ogromne, stalowe roboty, inspirowane filmami science fiction. Atrakcja została zauważona, doceniona i uznana za Cud Polski 2024 przez czytelników National Geographic.

Położona w zachodniej części województwa opolskiego ziemia brzeska oferuje wiele ciekawych i unikatowych zabytków takich jak, usytuowany w samym Brzegu, „Śląski Wawel“. W Małujowicach zaś odnaleźć można prawdziwą perełkę malarstwa średniowiecznego – „Śląską Sykstynę“.

Skarbnicą śląskiego dziedzictwa są również dwa wyjątkowe obiekty muzealne: Muzeum Porcelany Śląskiej oraz Muzeum Ceramiki „TUŁOWICE poKolei”. Produkcja tułowickiej porcelany ma ponad 200-letnią tradycję. W okolicy znajdują się także inne skarby historii, takie jak Zamek Książęcy w Niemodlinie – późnorenesansowa fortyfikacja z elementami gotyku i baroku. To właśnie tu w 2006 roku został nakręcony film pt. „Jasminum” w reż. Jana Jakuba Kolskiego, z kapitalną rolą Janusza Gajosa. Niezwykle tajemnicze i nieodkryte tereny wokół Kędzierzyna – Koźla, to wsie o rolniczym charakterze oraz ciekawe miejscowości. Tutaj można odkryć dawną twierdzę, przemierzając jej śladami teren dzisiejszego miasta – wystarczy zatrzymać się w Muzeum Ziemi Kozielskiej czy też Muzeum Stowarzyszenia Blechhammer 1944, nazywanego również Muzeum Śląskiej Bitwy o Paliwo.

Wszystkie drogi prowadzą do (Śląskiego) Rzymu Nysa, dawna stolica biskupiego Księstwa Nyskiego, nazywana jest Śląskim Rzymem. Swój przydomek zyskała dzięki pięknej zabudowie i bezcennym zabytkom, takim jak Fontanna Try-

tona, wzorowana na dziele Berniniego czy kościół jezuicki inspirowany Il Gesu. Dla turystów odkrywających atrakcje miasta przygotowano liczne szlaki turystyczne, które krzyżują się w historycznym centrum i pozwalają zachwycić się wyjątkową Bazyliką św. Jakuba i św. Agnieszki. Zlokalizowana wewnątrz trójpoziomowa galeria wystawiennicza, Skarbiec św. Jakuba, prezentuje bogatą kolekcję nyskiego złotnictwa.

Położony w niedalekiej odległości Paczków, nazywany „polskim Carcassonne” i uhonorowany statusem Pomnika Historii RP, zachwyca średniowiecznymi murami obronnymi o długości 1,2 km, 19 basztami oraz trzema wieżami bramnymi. Dominującym obiektem jest kościół pw. św. Jana Ewangelisty, częściowo przekształcony w obiekt obronny w XVI wieku. Turyści mają również możliwość zapoznania się z nowoczesną ofertą Muzeum Gazownictwa, Metamuzeum Motoryzacji i zlokalizowaną tuż obok ofertą Winnicy HOPLE Poraj Paczków.

Gmina Głuchołazy, z urokliwymi miejscowościami i zapleczem rekreacyjnym, jest prawdziwą perłą regionu, oferującą szlaki piesze i rowerowe. Miejscowości u podnóża Gór Opawskich przyciągają coraz więcej turystów dzięki zapierającym dech pejzażom, czystemu powietrzu i licznym zabytkom architektury.

Opolski Bifyj, czyli przez żołądek do serca Województwo Opolskie to kulinarne wpływy różnych kultur, wzajemnie się przenikające smaki i tradycje. Miłośnikom lokalnych specjałów dedykowany jest Szlak Kulinarny Województwa Opolskiego „Opolski Bifyj”, zrzeszający 18 certyfikowanych restauracji i 1 cukiernię. Lokale promują tradycyjną kuchnię Śląska Opolskiego. Zarówno strona internetowa www.opolskibifyj.com, jak i dedykowane media społecznościowe, pomagają w znalezieniu najpyszniejszych dań na kulinarnej mapie regionu. Gwarancją wysokiego poziomu kulinarnego dań jest przyznanie Certyfikatu przez Polską Organizację Turystyczną. Szlak Kulinarny został bowiem uznany za Najlepszy Produkt Turystyczny 2022. Warto również zwrócić uwagę na prężnie rozwijającą się enoturystykę w regionie – wizyta w województwie opolskim to doskonała okazja by odbyć podróż, w której smak wina i piękne krajobrazy łączą się w jedno. Dom Charbielin, zlokalizowany u podnóża Biskupiej Kopy, to jeden z największych producentów wina w Polsce.

Śląskie – region z pozytywną energią!

ŚLĄSKIE to najbardziej zaskakujący region w Polsce. Jego wyjątkowa energia powstaje z geograficznej i historycznej odmienności poszczególnych części województwa: zurbanizowanej części metropolitarnej oraz zielonych krain na obrzeżach regionu: Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Beskidów, Śląska Cieszyńskiego i Krainy Górnej Odry. Poznajcie wszystkie oblicza Śląskiego i pozwólcie się POZYTYWNIE zaskoczyć.

Serce Śląskiego to nowoczesna i tętniąca życiem Metropolia, zachwycająca wyjątkową, łączącą historię z nowoczesnością, architekturą. To serce regionu, z którego prowadzą arterie do wszystkich unikalnych i barwnych zakątków województwa śląskiego, zachwycających wyjątkowymi krajobrazami i regionalnymi tradycjami pielęgnowanymi przez pokolenia.

Na północy regionu leży Jura Krakowsko-Częstochowska – jeden z najpiękniejszych krajobrazowo i najpopularniejszych turystycznie regionów w Polsce, mekka wspinaczy i speleologów. To kraina białych skał i ruin średniowiecznych zamków, wyżynna kraina przygody, w której miłośnicy wycieczek rowerowych, wspinaczki i spływów kajakowych mogą oddawać się swoim pasjom w otoczeniu średniowiecznych zamków, warowni i strażnic na jednym z najpiękniejszych szlaków turystycznych w Polsce: Szlaku Orlich Gniazd. Tworzy go łącznie kilkanaście średniowiecznych zamków, z których największe wrażenie robią: Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu, Zamek Pilcza w Smoleniu, Zamek w Olsztynie oraz bliźniacze zamki Mirów i Bobolice, ale na Szlaku Orlich Gniazd znajdują się również ruiny rycerskich strażnic, a nawet rekonstrukcja drewnianego grodu.

W Beskidach i na Śląsku Cieszyńskim pasjonaci kultury odkryją skarby wielowiekowej historii i góralskich tradycji, z dumą pielęgnowanych przez mieszkańców tych regionów. Dziedzictwo kulturowe wraca tu do łask i dla wielu osób jest równie ważnym przyczynkiem do przyjazdu, jak same góry. Na aktywnych turystów czekają szlaki piesze i rowerowe i zapierające dech w piersiach widoki, a zimą dobrze przygotowane trasy narciarskie. Gęsta sieć schronisk i dobrze oznaczone trasy o różnym stopniu trudności sprawiają, że wędrować może każdy,

a zapierające dech w piersiach górskie widoki na długo zostają w pamięci. Beskidy to również dynamicznie rozwijające się miasta, przyciągające zabytkami i wydarzeniami kulturalnymi.

Kraina Górnej Odry zaprasza na kajakowe eskapady, tradycyjną kuchnię regionalną i rowerowe wycieczki wzdłuż meandrów Odry, pomiędzy pałacami, zamkami oraz unikatowymi przyrodniczo zakątkami. Tu w krajobrazie dominują wiekowe leśne ostępy, będące pozostałością po dawnej puszczy śląskiej, wspaniałe rzeki i stawy założone przed wiekami przez cystersów – pracowitych zakonników. Ukształtowany dzięki ich działalności krajobraz został objęty ochroną w postaci Parku Krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich.

– Do Śląskiego warto przyjechać o każdej porze roku. Szczególnie zachęcamy do poznawania naszego województwa poprzez szlaki tematyczne. Jednym z nich jest Szlak Zabytków Techniki, który jest jedną z najbardziej interesujących europejskich tras turystyki industrialnej. Ten szlak zabierze Was w swoistą podróż w czasie: pozwoli z bliska przyjrzeć się pracy górnika, skosztować świeżo warzonego piwa oraz przepłynąć łodzią labirynt podziemnych korytarzy górniczej sztolni. Podążając z kolei Szlakiem Kulinarnym Śląskie Smaki odkryjecie bogactwo jednej z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych kuchni regionalnych w Polsce – zachęca Agnieszka Sikorska, dyrektorka Śląskiej Organizacji Turystycznej. – Poprzez swoją różnorodność Śląskie jest regionem, który można poznawać na wiele sposobów, za każdym razem, będąc zaskoczonym nowymi, energetycznymi wrażeniami. Jakże może być inaczej w Śląskim – regionie z pozytywną energią.

ZDJĘCIA: JAKUB KRAWCZYK LIGHTHOUSE MEDIA
Szlak Orlich Gniazd
Zamek Pilcza w Smoleniu

Lubuskie – najbardziej zalesione województwo w Polsce

Z bunkrów na wodę, z winnic do geoparku i parku miłości, od gigantycznej figury Chrystusa Króla w Świebodzinie po drewniane świątynie i opactwa – jedynym problemem turysty jest tylko, co tu dla siebie wybrać. Lubuskie ma dwie stolice – Zieloną Górę ze Świętem Winobrania i Gorzów Wielkopolski z niezliczonymi zabytkami i atrakcjami turystycznymi. Obfitujące w jagody i grzyby lasy przecinają liczne duże rzeki: Odra, Warta, Nysa, Bóbr i Obra oraz mnóstwo mniejszych, idealnych dla kajakarzy i wędkarzy. Spośród 500 jezior największe, bo 830-ha liczy „Śląskie morze”, czyli jeziora Sławskie – jego nazwa pochodzić ma od porwanej przez nimfy wodnej dziewczynki, Witosławy.

Park Narodowy „Ujście Warty”

Dolina Warty tuż przy swym ujściu do Odry tworzy rozległe płaskie zalewowe tereny stanowiące unikat przyrodniczy na skalę europejską. Liczne starorzecza, sieci kanałów i otaczające je podmokłe łąki tworzą idealne warunki lęgowe dla wielu gatunków ptactwa wodnego i błotnego. Te szczególne uwarunkowania pod koniec lat 70. XX wieku dały podstawę do objęcia części terenu ochroną jako rezerwat przyrody o profilu ornitologicznym. Później, tworząc otulinę dla rezerwatu, powołano park krajobrazowy. A od 2001 roku teren ten obejmujący obszar ponad 8 tys. ha, jako Park Narodowy „Ujście Warty”, stał się najmłodszym z polskich parków narodowych. Łagów - Joannici, artyści i motocykliści Miasto obwołane „Perłą Ziemi Lubuskiej” na ilość atrakcji nie może narzekać. Jest piękna przyroda otaczającego aglomerację Łagowsko-Sulęcińskiego Parku Krajobrazowego z ośmioma jeziorami. Są dobrze zachowane zabytki architektury z górującą nad miastem i owianą legendami wieżą zamku joannitów. Osobliwy urok i czar tego miejsca przyciąga od lat nie tylko rzesze turystów, ale również poszukujących inspiracji artystów, jak też ceniących szczególnie poczucie nieskrępowanej wolności motocyklistów. Już na początku XIII wieku był tu gród wzmiankowany w 1299 roku jako castrum Lagow. Wiele ludowych przekazów sugeruje, że w pierwszej fazie były to dobra templariuszy. Od połowy XIV wieku ziemie trafiły we władanie zakonu joannitów, który utworzył tu komandorię i zbudował zamek. Wyniosła warownia powstała na sztucznym wyniesieniu usypanym na przesmyku między jeziorami Łagowskim i Trześniowskim (inna nazwa Ciecz). U stóp zamku powstała zabudowa niewielkiego podzamcza ograniczonego dwiema zachowanymi do dziś bramami: ceglaną Bramą Polską z XV wieku i posiadającą konstrukcję szkieletową Bramą Marchijską z XVI wieku. Szczególnie pobyt w Łagowie cenią sobie filmowcy i aktorzy, a to za sprawą odbywającego się tutaj najstarszego festiwalu filmowego w Polsce.

„Międzyrzecki rejon umocniony” Lubuska Linia Maginota W oryginale Front Ufortyfikowany Łuku Odry i Warty (niem. Die Festungsfront Oder – Warhe – Bogen), znany bardziej

Łagów

pod nazwą nadaną przez Rosjan w czasie ofensywy styczniowej 1945 roku, Międzyrzecki Rejon Umocniony (MRU) – jest najczęściej odwiedzaną turystyczną atrakcją województwa. W latach 90. XX wieku stworzono dwie niezależne trasy zwiedzania podziemnych bunkrów na terenie MRU. Pierwsza z nich powstała w Pniewie i obecnie jako Muzeum Fortyfikacji i Nietoperzy oferuje dwa warianty podstawowe (1,5 / 2,5 h) grupowego zwiedzania z przewodnikiem (dostępne również pełnodzienne trasy ekstremalne). Wejście do drugiej z turystycznych tras Pętli Boryszyńskiej znajduje się 7 km od Pniewa, pod miejscowością Boryszyn.

Światowy Geopark Unesco Łuk Mużakowa Łuk Mużakowa to wyjątkowa struktura geologiczna przybierająca formę ciągu malowniczych wzniesień układających się w kształt podkowy, która rozciągają się na terenie Niemiec i Polski. W części środkowej morena Łuku Mużakowa przecięta jest doliną rzeki Nysy Łużyckiej. Ocenia się, że na tym terenie mogło być czynnych około 80 – 90 kopalń węgla, którym towarzyszyły wyrobiska eksploatacyjne iłów ceramicznych i piasków szklarskich. Później w miejscach dawnych wyrobisk górniczych powstały zbiorniki wodne. Chcąc poznać niezwykłą malowniczość i różnorodność geologiczną terenów Łuku Mużakowa, najlepiej wybrać się na spacer ścieżką geoturystyczną „Dawna kopalnia Babina”. Ścieżka geoturystyczna nie jest jednak jedyną atrakcją Łuku Mużakowa, którego tereny mają również status Parku Krajobrazowego (o powierzchni 18,2 tys. ha) rozciągającego się na terenie pięciu gmin. Poszczególne atrakcje można zwiedzać, objeżdżając rejon samochodem lub specjalnie wytyczoną trasą rowerową. Określana jako „Szlak Kolejowo-Górniczy” została ona poprowadzona nasypem nieistniejącej już linii kolejowej. Szlak rozpoczyna się w Łęknicy przy Miejskim Ośrodku Kultury, gdzie na miejscu można również wypożyczyć rower. Trasa wiedzie w kierunku północnym do miejscowości Tuplice. Po drodze można zatrzymać się w prywatnym skansenie w Buczynach prezentującym etnografię Łużyc, gdzie w drewnianej karczmie serwowane są regionalne potrawy. Po drodze są też takie atrakcje jak Diabelski Kamień (Kamienica) czy Wzgórze Wisielców z szubienicą z XVI wieku (Trzebiel).

Górny i Dolny Śląsk, Lubuskie i Opolszczyzna to wyjątkowe regiony na turystycznej mapie Polski. Zachwycają pięknem wspaniałej dzikiej przyrody, ciekawymi atrakcjami i posiadają świetnie przygotowaną infrastrukturę do uprawiania turystyki indywidualnej, biznesowej oraz wycieczek szkolnych. Ostatnia powódź i chaos informacyjny z nią związany spowodowały, że turystyka na tych terenach została bardzo mocno ograniczona. Niejednokrotnie turyści odwoływali rezerwacje na terenach, które nie zostały w żaden sposób poszkodowane i w dalszym ciągu są gotowe na przyjęcie gości. Te tereny z kolei, które zostały poszkodowane, dzięki determinacji i zaangażowaniu lokalnych społeczności, w szybkim tempie wracają do funkcjonowania. Dlatego gorąco zachęcam do odwiedzania tych regionów, ponieważ jest to realna i wielka pomoc dla ich mieszkańców.

VANCOUVER NAJLEPSZE WARUNKI DO ŻYCIA NA ŚWIECIE

TEKST I ZDJĘCIA MICHAŁ STOLAREWICZ

Vancouver jest jednym z moich ulubionych miast na świecie. W jednej chwili możemy być w środowisku miejskim, a po kilku minutach przenieść się na łono natury, wędrując po malowniczych górach z lasami deszczowymi. Ze względu na światowej klasy ofertę kulinarną, browary rzemieślnicze, popularne targi na wyspie Granville i niesamowitą scenę artystyczną Vancouver jest miastem wartym poznania. Ma bogatą historię i piękne parki. Od lat plasuje się w czołówce najbardziej przyjaznych do życia miast na świecie. Jasne, nie jest tanie, ale najlepsze rzeczy nigdy takie nie są.

Vancouver – to była moja miłość od pierwszego wejrzenia. Jest pięknym miastem – jednym z najczęściej odwiedzanych na świecie – z wieloma otwartymi przestrzeniami. Czułem się tam bardzo „czysto”: świeże powietrze, brak śmieci i otwarte ulice otoczone pasmami górskimi. Wiosną i latem tysiące wielorybów migruje przez wody Vancouver, co czyni je jednym z najlepszych na świecie miejsc do obserwacji wielorybów. Około 40% całkowitej populacji miasta stanowią imigranci. Co ciekawe, Vancouver jest najbardziej azjatyckim miastem na świecie poza Azją! Ma najwyższy odsetek Azjatów na mieszkańca spośród wszystkich miast Ameryki Północnej, a historyczne Chinatown w Vancouver jest jednym z największych na tym kontynencie.

JAK PORUSZAĆ SIĘ PO MIEŚCIE?

Vancouver nie ma autostrad, jest otoczone wodą i górami, a dzięki zwartej zabudowie jest bardzo kompaktowe – do wielu miejsc można tam dotrzeć pieszo,

rowerem lub autobusem. Nie wynajmujcie samochodu. Parkowanie to ogromny problem, dlatego poruszanie się jest łatwiejsze, tańsze, a czasem nawet szybsze bez auta. Vancouver jest tak przyjaznym miejscem dla rowerzystów, że miłośnicy samochodów ciągle narzekają, że ścieżki rowerowe przejmują kontrolę nad miastem.

CO ZOBACZYĆ?

Grouse Mountain to największa atrakcja turystyczna na świeżym powietrzu w Vancouver i trzeci co do wielkości park w Ameryce Północnej. Wjeżdża się kolejką gondolową na szczyt, skąd są niekończące się widoki na miasto i góry. Latem możemy wędrować pieszo, a zimą jeździć na nartach lub snowboardzie. Wspinaczka jest bezpłatna, ale zjazd kolejką gondolową kosztuje 20 dolarów kanadyjskich. Postarajmy się wybrać tam w ciągu tygodnia, ponieważ w weekendy jest bardzo tłoczno. Na szczycie znajduje się wiele szlaków turystycznych, parki linowe dla dzieci, czekają też pokazy pracy drwali i inne atrakcje.

Park Stanleya położony w samym centrum miasta, największy park Vancouver, jest ucieczką od zgiełku śródmieścia. Jego nadbrzeżna ścieżka tuż nad Pacyfikiem to ulubiony szlak miejscowych, którzy lubią piesze wędrówki, jazdę na rowerze i jazdę na rolkach. Nawet nie zauważymy, że jesteśmy w mieście. W parku znajduje się pół miliona drzew, niektóre mają setki lat. Wszystkie szare wiewiórki żyjące w Stanley Park są potomkami ośmiu par szarych wiewiórek, które Vancouver otrzymało w prezencie od Nowego Jorku w 1909 roku. Sam obszar obejmuje 400 hektarów naturalnego lasu deszczowego na zachodnim wybrzeżu – z pięknymi szlakami, drzewami, dziką przyrodą i niedźwiedziami. Stanley Park jest o 10% większy od nowojorskiego Central Parku!

Co ciekawe, to tutaj, w Stanley Park, znajduje się najdłuższa nadmorska ścieżka spacerowa na świecie. Ma 22 km i wije się wzdłuż Vancouver Seawall, który został zbudowany, aby zapobiec erozji parku wzdłuż wybrzeża. Foki są tu regularnymi gośćmi, a orki i wieloryby szare znane są z niespodziewanych wizyt.

Park z mostem wiszącym Capilano, który znajduje się tuż za portem w North Vancouver w pobliżu Grouse Mountain, jest absolutnie obowiązkowym punktem zwiedzania dla miłośników natury i poszukiwaczy przygód. Most wiszący został pierwotnie zbudowany w 1889 roku i stał się jedną z pierwszych atrakcji turystycznych Kanady po wzmocnieniu w 1956 roku. Od tego czasu most i park, w którym się znajduje, przyciągają tysiące turystów każdego roku, stając się jednymi z najpopularniejszych miejsc dla osób odwiedzających ten obszar.

Yaletown to niedawno przekształcona dzielnica przemysłowa, w której obecnie znajdują się niektóre z najpopularniejszych restauracji i pubów w mieście. Wypij piwo i zjedz solidny posiłek w tętniącej życiem Yaletown Brewing Company, która została uznana za najlepszy browar pubowy w Kanadzie. To miejsce jest bardzo popularne na piknik w David Lam Park lub George Wainborn Park.

Jeśli mamy już dość chodzenia, rodzinny Aquabus z Vancouver będzie świetnym sposobem na żeglowanie po False Creek, można przy tym podziwiać panoramę miasta z wyjątkowej perspektywy. 13 promów Aquabus kursuje często (co 15 minut) i zatrzymuje się w 8 różnych lokalizacjach, w tym Hornby Street, Granville Island, David Lam Park, Stamps Landing, Spyglass Place, Yaletown, Plaza of Nations i The Village. Możemy kupić całodniowy karnet z nieograniczoną liczbą przejazdów za 20 dolarów kanadyjskich.

ARTYSTYCZNA DUSZA MIASTA

Granville Island to półwysep i dzielnica handlowa w środku miasta, stara dzielnica przemysłowa, która została przekształcona w małą oazę pełną wyjątkowych sklepów. Tak naprawdę to sztuczny półwysep zbudowany w 1916 roku. W latach 70. rząd kupił wyspę i zaprosił kilku właścicieli restauracji, artystów, galerii i teatrów do dzierżawy budynków na jej terenie. Public Market otwarto w latach 70. i odwiedzały go miliony turystów rocznie. Jest to również świetne miejsce dla miłośników kulinariów. Każdy znajdzie tam coś dla siebie: od pierwszej ekologicznej piekarni Vancouver, poprzez producenta sake Artisan, wyśmienite sery, aż po pikantne smaczne ciasta i cukiernie z domowymi słodkimi wypiekami.

Przyznam szczerze, że jest to moje ulubione miejsce w całym Vancouver. Możemy tutaj powłóczyć się po wielu oryginalnych sklepach oraz posmakować piw rzemieślniczych – produkowanych na miejscu – w Granville Island Brewing Company. W Vancouver jest ponad 60 mikrobrowarów! Jest tu także wiele niezależnych teatrów, centrów edukacji artystycznej non profit z odbywającymi się tam zajęciami lub występami. Public Market jest otwarty 7 dni w tygodniu od godz. 9:00 do 18:00. Niektórzy spośród moich ulubionych sprzedawców na targu to: A La Mode, gdzie zjemy gorącą zupę z małży, Lee's Donuts oferujący niezwykle popularne pączki Honey Dip oraz The Lobster Man, znajdujący się tuż za targiem, serwujący przepyszne bułki z homarem.

HIPSTERSKA

DZIELNICA VANCOUVER

Gastown to najstarsza dzielnica Vancouver, którą zapoczątkowała pojedyncza tawerna założona w 1867 roku. Właścicielem tej tawerny był kapitan John Deighton (pochodzący z Hull), który otrzymał przydomek „Gassy Jack” ze względu na swoją skłonność do zbytniego gadania – stąd Gastown. Obszar ten pierwotnie był dzielnicą przemysłową z magazynami, w których przechowywano towary wysyłane z całego świata, dopóki nie zostały sprzedane na aukcji lub wysłane do innych części Kolumbii Brytyjskiej pociągami jadącymi wzdłuż False Creek. Nazwa „Gastown” pochodzi również od „gassy town”, jak miejscowi nazywali swoją społeczność z powodu wycieków gazu spowodowanych przez pobliskie kopalnie węgla.

Gastown zostało przekształcone w piękną historyczną dzielnicę i jest jednym z moich ulubionych miejsc do spędzania czasu. Obecnie jest to modne miejsce pełne restauracji, kawiarni, butików i barów (takich jak The Flying Pig i Rodney’s Oyster House), idealne na spacer brukowanymi uliczkami wzdłuż starych zabytkowych budynków. Główną atrakcją jest Gastown Steam Clock – zegar napędzany parą, który został zbudowany w 1977 roku, aby przykryć kratkę parową. Każdego lata odbywa się tu Vancouver International Jazz Festival. Dostępne są również wycieczki kulinarne po okolicy. Taste Vancouver organizuje 3-godzinną wycieczkę, która obejmuje 6 „smacznych” miejsc za 135 dolarów kanadyjskich od osoby.

KIEDY JECHAĆ DO VANCOUVER?

Vancouver jest najbardziej popularne latem. Jest gorąco i słonecznie przez cały czas (chociaż czerwiec może być bardzo deszczowy), a średnie temperatury wynoszą około 25°C dziennie. Mieszkańcy korzystają z pięknej pogody, a miasto ożywa, gdy ludzie cieszą się z dziennych aktywności w pięknych okolicznościach natury. To jednak wtedy ceny zakwaterowania są najwyższe.

Wiosna może być chłodna i deszczowa, ale kwiecień i maj to najlepsze miesiące na obserwację wielorybów. Jesienią wrzesień jest nadal ciepły i idealny na wędrówki piesze i inne zajęcia na świeżym powietrzu. Ceny są niższe w okresach przejściowych, mniej jest też turystów. Ogólnie rzecz biorąc, okresy przejściowe to najlepszy czas na wizytę.

Zimy w Vancouver są łagodne i mokre, ze średnią temperaturą około 6°C. W tym okresie możemy udać się na stoki wokół Grouse Mountain lub do Whistler. Vancouver ma jedne z najlepszych warunków śniegowych do jazdy na nartach i snowboardzie w Kanadzie! Ja Vancouver odwiedziłem w maju, a głównym celem mojej wizyty było wypłynięcie w rejs po Alasce. ■

VANCOUVER – CIEKAWOSTKI

• Vancouver jest miastem portowym, a w rzeczywistości największym w Kanadzie i ma czwarty co do wielkości terminal statków wycieczkowych na świecie. Najpopularniejszą trasą rejsu z Vancouver jest Alaska, ponieważ jest to najbliższy port do wód Alaski.

• Vancouver jest domem najdłuższego basenu w Kanadzie. Ma 137,5 metra długości (451 stóp), to niemal wielkość trzech basenów olimpijskich. Ten odkryty basen z wodą słoną jest otwarty przez cały rok i znajduje się w dzielnicy Kitsilano.

• Vancouver może pochwalić się większą liczbą parków niż jakiekolwiek inne miasto na świecie, a największym z nich jest Stanley Park, który zajmuje około połowy półwyspu śródmieścia. Stanley Park jest o 10% większy od nowojorskiego Central Parku!

• Vancouver jest również nazywane Hollywood Północy. W Ameryce Północnej miasto zajmuje drugie miejsce po Los Angeles w produkcji telewizyjnej i trzecie miejsce w produkcji filmów fabularnych (po Los Angeles i Nowym Jorku). Większość tych realizowanych w Vancouver jest amerykańska, podczas gdy większość przygotowywanych w Toronto jest kanadyjska. Wiele gwiazd filmowych lubi odwiedzać miasto lub nazywać je domem, a studia filmowe, takie jak Paramount i Bridge, mają tam swoje firmy. W Vancouver nakręcono ponad 450 produkcji. Największą z nich był „Deadpool 2”, który wniósł ponad 100 milionów dolarów kanadyjskich do budżetu miasta.

• Vancouver jest stosunkowo młodym miastem, założonym w tym samym roku co Coca-Cola (1886).

• 13 czerwca 1886 roku miasto zostało zniszczone przez „Wielki Pożar Vancouver”. Został on wzniecony głównie przez mieszkańców, aby oczyścić teren między Main Street i Cambie Street. Rozrósł się jednak do tak nieproporcjonalnych rozmiarów, że dotknął całe miasto. Wiele osób straciło życie,

Michał Stolarewicz – podróżnik, dziennikarz mieszkający dotychczas w Warszawie, Londynie i na Krecie. Prowadził młodzieżową audycję radiową „Trendymaniak” i grał w Teatrze PROdukcyjnym. Jest autorem bloga www.BlogGlobtrotera.pl i miłośnikiem spontanicznych podróży na własną rękę na drugi koniec świata. Zwiedził także Europę autostopem.

a wiele słynnych budynków nie przetrwało. W ciągu kilku dni rozpoczęto budowę nowych, a całe miasto ożyło w mgnieniu oka.

• Dzielnica West End ma jedną z największych społeczności gejowskich w Vancouver. Co roku w sierpniu odbywa się tam Gay Pride Parade, a pierwszy w mieście Pride Festival odbył się w 1978 roku. W Davie Village znajduje się słynny Rainbow Crosswalk.

• Jednym z najlepszych faktów i informacji na temat Vancouver jest istnienie tu najstarszego drzewa jabłoni na północnym zachodzie. W 1826 roku drzewo zostało zasadzone w Fort Vancouver i jest uważane za najstarszą owocującą jabłoń w regionie północno-zachodnim.

• Słynna rolka sushi – California Roll – ma swoje korzenie w Vancouver. Wynaleziona przez szefa kuchni Hidekazu Tojo potrawa stała się popularna w późniejszych latach. Nadal możemy się cieszyć autentyczną rolką California Roll w restauracji Tojo w dzielnicy Fairview w Vancouver.

• W Vancouver znajduje się jedyna w Kanadzie plaża dla nudystów – Wreck Beach. Jest jedną z największych i najpopularniejszych w Ameryce Północnej. Rozciąga się na ponad 7 kilometrach linii brzegowej i przyciąga ponad pół miliona odwiedzających rocznie.

• Vancouver ma najwyższe ceny nieruchomości w Kanadzie i jest trzecim najmniej przystępnym cenowo rynkiem w dużych metropoliach, po Hongkongu i Sydney w Australii.

• Według raportu Economist Intelligence Unit (EIU) z 2022 roku Vancouver jest piątym najbardziej przyjaznym do życia miastem na świecie. Statystyka ta jest mierzona edukacją, opieką zdrowotną, stabilnością, infrastrukturą, kulturą i środowiskiem. EIU przyznał Vancouver maksymalną ocenę w kategoriach: edukacja, kultura i opieka zdrowotna.

Od zachodu po wschód Najpiękniejsze jesienne trasy w Turcji

Turcja, kraj oferujący niezliczone przygody w sercu regionu Morza Śródziemnego, to idealne miejsce na słoneczne jesienne wyprawy. Na południowym wybrzeżu lato zdaje się nie mieć końca, a w wielu zakątkach tego rozległego regionu wciąż panuje ciepły i łagodny klimat śródziemnomorskiej jesieni. Wybierając się w podróż o tej porze roku, nie można pominąć Stambułu – miasta o bogatej historii i niepowtarzalnej atmosferze. Warto jednak zobaczyć również inne malownicze miejscowości, gdzie jesień podkreśla naturalne piękno krajobrazów, ze starożytnymi miastami odkrywającymi swoje najnowsze tajemnice dzięki ciągle prowadzonym wykopaliskom, oraz lokalizacje, w których zgłębicie bogactwo tureckiej tradycji kulinarnej. Zachęcamy do dalszej lektury i poznania najbardziej urzekających miejsc w Turcji jesienią…

Mardin

Wybrzeże Morza Egejskiego słynie z wyjątkowych doznań kulinarnych, gdzie królują świeże owoce morza, ekologiczne produkty, aromatyczne zioła i oliwa z oliwek. Jesienią popularne kurorty, od Bozcaady po Ayvalık, tętnią życiem za sprawą festiwali winobrania i zbiorów oliwek, dając gościom szansę na uczestnictwo w tych odwiecznych tradycjach. Odwiedzający mogą delektować się zdrowym jedzeniem, soczystymi rybami, pożywnymi warzywami i meze (przystawkami) na bazie oliwy z oliwek, w towarzystwie wybornych win z regionu. Najbardziej znanym kulinarnym zakątkiem pozostaje jednak urokliwa Urla w prowincji Izmir. To spokojne, malownicze miasteczko jest idealnym miejscem na spacery po winnicach i gajach oliwnych zakończone niezapomnianymi ucztami w restauracjach typu „od pola do stołu” oraz lokalach wyróżnionych gwiazdką Michelin.

ŚRÓDZIEMNOMORSKIE WAKACJE TYPU TRZY „S” (SEA, SUN, SAND – MORZE, SŁOŃCE, PIASEK)

Jesienią południowe wybrzeża Turcji wciąż zachwycają łagodnym klimatem, słońcem i błękitnym wybrzeżem, stanowiąc doskonały wybór na wakacje typu trzy „S”. Antalya, serce Riwiery Tureckiej, z 233 plażami wyróżnionymi Błękitną Flagą i słońcem świecącym niemal przez cały rok, jest jednym z najpiękniejszych miast na świecie. Po relaksie w promieniach śródziemnomorskiego słońca i kąpielach w ciepłych wodach dobrym pomysłem będzie wybranie się na jednodniowe wycieczki do starożytnych miast, takich jak Aspendos czy Side, które przeniosą was w czasy antyczne. W prowincji Antalya można również zagrać w golfa na polach należących do hoteli w miejscowości Belek, nurkować we wspaniałych wodach okolic Kaş i odwiedzić zapierające dech w piersiach jaskinie, w tym Karain i Damlataş, które oferują wyjątkowe widoki. W planach na jesienny wypoczynek warto też uwzględnić wędrówki Szlakiem Licyjskim i Szlakiem Świętego Pawła.

ZDJĘCIA:
Urla, Izmir
Bozcaada

Kapadocja

WYJĄTKOWA KRAINA GEOGRAFICZNA

Kapadocja jest kolejnym niezwykłym miejscem na wycieczkę tej jesieni. Lot balonem na ogrzane powietrze to obowiązkowa atrakcja, umożliwiająca podziwianie z lotu ptaka bajkowych krajobrazów tej fascynującej krainy. Kapadocja, często opisywana jako „nieziemska”, zachwyca nie tylko charakterystycznymi formacjami skalnymi, tzw. kominami wróżek, ale również bogatą historią i kulturą, będąc przez wieki kolebką wielu cywilizacji. W Parku Narodowym Göreme (muzeum na wolnym powietrzu), wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, można podziwiać wykute w skałach kościoły z niezwykłymi freskami. Równie imponujące są podziemne miasta, m.in. Kaymaklı i Derinkuyu, które powstały w celu obrony przed najazdami, a dziś oferują zwiedzającym możliwość zobaczenia labiryntów tuneli i pomieszczeń, odsłaniając fascynujące fragmenty przeszłości.

Aspendos, Antalya

Rozpoczął się okres wczesnej rezerwacji w Barut Hotels

Nie przegap korzystnych cen

Główny sponsor wykopalisk w starożytnym mieście Side

YNOLEIZ
TRANSFORMACJ A

WYCIECZKA NA POŁUDNIOWY WSCHÓD, GDZIE

DZIEDZICTWO KULTUROWE ŁĄCZY SIĘ Z GASTRONOMIĄ

Jesień to idealny czas na odkrywanie tajemnic i kulinarnych przysmaków miast południowo-wschodniej Turcji. Podróż warto rozpocząć od miasta Adıyaman i wizyty na górze Nemrut, wpisanej na listę UNESCO, gdzie monumentalne posągi oraz starożytne grobowce tworzą magiczną scenerię podczas wschodów i zachodów słońca. Kolejnym przystankiem może być Gaziantep, uznawany za kulinarną stolicę kraju, będący częścią Sieci Miast Kreatywnych UNESCO w dziedzinie gastronomii, dzięki znanym na całym świecie baklawie, kebabom czy pistacjom. Obowiązkowym punktem wizyty w Gaziantepie jest Muzeum Mozaiki Zeugma, w którym można podziwiać unikalne starożytne mozaiki.

Gaziantep, Muzeum Mozaiki Zeugma

Gaziantep

ZDJĘCIA: TGA

Sanliurfa

Göbekli Tepe

Następnie należy udać się do Şanlıurfy, znanej z najstarszych na świecie osad neolitycznych, takich jak Göbekli Tepe i Karahan Tepe. Prowadzone tu w ramach projektu „Kamienne wzgórza” (Taş Tepeler) badania regularnie przynoszą przełomowe odkrycia, rzucając nowe światło na historię ludzkości. Warto także odwiedzić Mardin, słynący z pięknej, kamiennej architektury. Spacerując po jego wąskich uliczkach, można doświadczyć niezwykłej mieszanki kultur i tradycji oraz podziwiać liczne zabytki, w tym klasztory, kościoły i meczety. Smaki lokalnych specjałów – win asyryjskich i migdałowych cukierków – wzbogacą wrażenia.

Góra Nemrut

Diyarbakır

Podróż można zakończyć w Diyarbakır, mieście znanym z imponujących starożytnych murów miejskich oraz krajobrazu kulturowego ogrodów Hevsel, wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Do Diyarbakır dotrzecie nowym ekologicznym pociągiem widokowym Diyarbakır Express, który kursuje z Ankary przez malownicze górskie tereny na wschód. Pociąg ten znalazł się na prestiżowej liście magazynu „Time” „Najlepsze miejsca na świecie 2024” (World's Greatest Places 2024). ■

Opracowanie: redakcja we współpracy z Biurem Radcy ds. Kultury i Informacji Ambasady Turcji w Polsce

Ogrody Hevsel

ZDJĘCIA: TGA

ZIMOWY RESET W SŁOŃCU

LEĆ Z NAMI DO ANTALYI!

Zimą 2024/25 loty z Warszawy i Katowic do Antalyi w każdą środę i sobotę.

PRZYDATNE W PODRÓŻY I

NIE TYLKO...

Nitkowanie zębów nie jest jedyną metodą oczyszczania wąskich przestrzeni pomiędzy zębami. Szczoteczki GUM BI-DIRECTION to idealny sposób, by łatwo oczyścić zarówno przednie, jak i tylne przestrzenie międzyzębowe. Do kupienia w dobrych drogeriach i aptekach oraz online.

Cena: 21,99 zł za opakowanie 6 sztuk sunstargum.pl

Praktyczny zestaw trzech bardzo lekkich (107 g) pokrowców Eagle Creek Pack-It Isolate na ubrania i akcesoria sprawdzi się podczas podróży. Każdy pokrowiec jest zamykany na zamek i ma poręczny uchwyt. Dostępne są

cztery wersje kolorystyczne.

Sugerowana cena detaliczna: 227 zł makanu.pl

Przenośna lodówka turystyczna Costway o pojemności 15 litrów doskonale sprawdzi się w podróży. Ma kompaktowy rozmiar i wygodny uchwyt, więc można ją łatwo transportować. Utrzymuje temperaturę dzięki energooszczędnemu chłodzeniu, a solidna konstrukcja zapewnia trwałość. Cena: 380 zł costway.pl

Opinel Nomad Picnic Plus to kultowy nóż N°08 z widelcem i łyżką. Łyżka i widelec wykonane ze stali nierdzewnej zapewniają komfort i trwałość użytkowania. W łatwy i szybki sposób można je założyć i zdemontować. Idealny zestaw na każdą okazję. Sugerowana cena detaliczna: 103 zł makanu.pl

Nowy kubek termiczny Helia szwajcarskiej firmy SIGG wykonany jest z wysokiej jakości stali 18/8. Próżniowa izolacja kubka utrzymuje w chłodzie napoje do 17 godzin, gorącym napojem (herbatą lub kawą) można się rozkoszować do 3 godzin. Wymienne akcesoria takie jak pokrywki, uszczelki czy szklane słomki umożliwiają korzystanie z kubka przez wiele lat. Dzięki temu jest on swietną alternatywą dla jednorazowych kubków czy butelek. Do wyboru dwie pojemności: 0,45 l i 0,6 l oraz sześć różnych wariantów kolorystycznych.

Sugerowana cena detaliczna: 128-149 zł makanu.pl

nie tylko

POLSKA NA WEEKEND

Miejsca bardzo znane oraz te odwiedzane nieco rzadziej. Urokliwe zakątki wtopione w górskie, nadmorskie, czy po prostu sielskie krajobrazy. Wielkomiejskie atrakcje i urocze małe miasteczka. To właśnie w Polsce o każdej porze roku każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy do dyspozycji wspaniałe góry, niesamowite jeziora i rzeki, stare zamki, warownie, dworki i ruiny, jaskinie, liczne parki narodowe i krajobrazowe. Nasz kraj stwarza niemal nieograniczone możliwości do zwiedzania i do wypoczynku. Wciąż powstają nowatorskie i przyjazne turystom miejsca, obiekty i wydarzenia, które gwarantują wysoką jakość i możliwość doznania wielu niezapomnianych wrażeń. W połączeniu z pięknymi tradycjami oraz gościnnością Polska jest wręcz idealnym miejscem do podróżowania i spędzania wolnego czasu, bo atrakcji jest tu bez liku!

FOTO: PIXABAY
Pieniny – Trzy Korony

Wypoczynek w górach to czas najpiękniejszych wspomnień. Zachwycające widoki, spacery po Krupówkach i urokliwych zakątach Zakopanego, lokalna kuchnia, barwna kultura i atmosfera wypoczynku. Niezależnie czy podróżujesz z dziećmi, czy szukasz miejsca na kameralny i spokojny wypoczynek w Zakopanem, znajdziesz to w Hotelach Nosalowy. Najlepsze lokalizacje, inspirowane tatrzańską przyrodą NABE SPA, strefa wellness z basenem, niezapomniane bale sylwestrowe, święta i ferie, znana marka. Sprawdź nasze zimowe propozycje na stronach www i wypocznij w Hotelach Nosalowy!

Podkarpackie zimą

Z narciarskich stoków w leśne ostępy

TEKST KRZYSZTOF KOTLARSKI

Zanurzcie się w magicznym, zimowym krajobrazie podkarpackiego, malowanym bielą puszystego śniegu i zielenią strzelistych jodeł. Tu bogata i tajemnicza historia kulturowego pogranicza znajduje odzwierciedlenie w opowieściach, sztuce i kuchni regionu. Podkarpackie może stać się drugim domem zarówno dla tych, którzy czują ciągłą potrzebę wędrowania, jak i dla osób poszukujących wygody, bezpieczeństwa i sportowych emocji. Gdy zima otula podkarpackie białym puchem, region zamienia się w spokojną oazę, gdzie czas płynie wolniej, a każdy oddech jest pełen świeżego, górskiego powietrza. Jednocześnie region staje się także buzującym aktywnością centrum zimowych sportów, gdzie królują wyłącznie pozytywne emocje.

Wtym artykule zaprezentujemy niezwykle różnorodne miejsca województwa podkarpackiego, w których możecie przeżyć unikalne doznania i przygody – od stolicy województwa, Rzeszowa, przez Roztocze, Dolinę Sanu i Wisły, aż po górskie tereny Beskidu Niskiego i Bieszczad.

RZESZÓW MIASTO I REGION – SERCE WOJEWÓDZTWA PODKARPACKIEGO

Podróż po zimowym regionie rozpoczynamy w Rzeszowie, stolicy województwa podkarpackiego. To tu Nalepa wymyślił Blackout, Łukasiewicz chodził do gimnazjum, a Dejmek został artystą. Rzeszów, barwne miasto galicyjskie, łączące niegdyś Wiedeń z Krakowem i Lwowem, wciąż czerpie korzyści z położenia na skrzyżowaniu międzynarodowych szlaków. Rzeszów stał się stolicą całego regionu. Inwestycyjny boom związany z poszerzaniem granic, napływem ludzi i biznesu zmienił miasto w tętniący życiem ośrodek, gdzie nieustanny gwar wypełnia dziesiątki kafejek na rynku i zabytkowej Paniadze. Przygoda czeka w naszpikowanych multimediami podziemiach, a modne galerie kuszą zakupami.

To dynamicznie rozwijające się miasto, które przyciąga turystów przez okrągły rok, i jest atrakcyjne również

zimą. Tutejsze lodowiska zapełniają się łyżwiarzami, a wszędzie wokół rozbrzmiewa dziecięcy śmiech. Spacerując po świątecznych jarmarkach, wśród zabytkowej architektury, poczujecie magiczny nastrój, niesiony przez zapach grzanego wina, migotanie światełek i śpiew kolędników. Miasto, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przemienia się w gród z bajki, gdzie za każdym zakrętem czeka na nas nowa przygoda.

Rzeszów jest znakomitym celem turystyki kulinarnej. Turyści skosztują tu smakołyków z różnych zakątków całego regionu – wszak podkarpackie słynie z największej w Polsce liczby wpisów na Listę Produktów Tradycyjnych – a także z produkcji miodu i wina. Z kolei Rzeszowskie Piwnice, skryte pod rynkiem miasta, zapraszają w podróż do podziemnego świata pełnego zagadek i opowieści. Labirynt starych piwnic, niegdyś służących jako schronienie i magazyny kupieckie, dziś odsłania przed zwiedzającymi swoją tajemniczą historię. Przechadzając się po tych kamiennych korytarzach, można poczuć ducha dawnego Rzeszowa, którego mury kryły sekrety mieszkańców i broniły miasta przed najazdami. Zimowa sceneria Rzeszowa sprawia, że te podziemia stają się jeszcze bardziej klimatyczne, a blask świateł dodaje im niepowtarzalnej magii.

Zamek w Łańcucie, jedna z najcenniejszych pereł architektury województwa podkarpackiego, zimą odkrywa przed zwiedzającymi swoje baśniowe oblicze. Otoczony parkiem, którego aleje i drzewa spowija biały puch, zamek wydaje się niemal wyjęty z kart dawnych legend. W jego wnętrzach kryje się historia magnackiej rodziny Potockich, dla której był nie tylko rezydencją, ale też miejscem licznych bali i uroczystości. Zimą komnaty zamku zachwycają przytulną elegancją, a każdy krok po pałacowych posadzkach prowadzi przez wieki tradycji i arystokratycznego przepychu.

ROZTOCZE – PIĘKNO PRZYRODY W ZIMOWEJ

ODSŁONIE

Następnie wędrujemy w kierunku Roztocza – mistycznego regionu, który przybrany w zimowe szaty tylko zyskuje na swym niepowtarzalnym uroku. Dumnie piętrzące się, pokryte śniegiem wzgórza i rozległe, pełne tajemnic lasy to puste karty, na których zapisać możemy własne, niesamowite historie, towarzyszące długim wędrówkom lub wyprawom na nartach biegowych. Na Ziemi Lubaczowskiej znajdziemy najlepsze warunki do uprawiania narciarstwa biegowego, które jest tu bardzo popularne.

Roztocze to region, w którym drewniane cerkwie, wpisane w zimowy krajobraz, emanują tajemniczą, niemal mistyczną atmosferą. Najsłynniejszą z nich jest cerkiew św. Paraskewy w Radrużu, uważana za jeden z najcenniejszych zabytków sakralnych podkarpackiego i wpisana na listę UNESCO. Zimą jej sylwetka, przywodzi na myśl dawne czasy i legendy. W pobliżu można odwiedzić także cerkwie w Gorajcu i Nowym Bruśnie, które zachwycają prostotą formy oraz bogactwem zdobień. Te niezwykłe budowle, od wieków wpisane w krajobraz Roztocza, są świadectwem wielokulturowej

historii regionu oraz jego głębokiej duchowości. Spacer w ich otoczeniu, w ciszy prószącego śniegu, pozwala zanurzyć się w klimat dawnej wsi i poczuć obecność tradycji, która wciąż tu żyje.

Mówią, że tu najlepiej odpoczywa się od hałasu zatłoczonych miast, więc przyjeżdżają nie tylko kuracjusze uzdrowiska Horyniec-Zdrój. Na szczycie wieży kolejowej w Tymcach, gdzie urządzono obserwatorium astronomiczne, można spojrzeć przez teleskop w niebo i przez chwilę być bliżej gwiazd.

DOLINA SANU I WISŁY – ZABAWA NA ŚNIEGU

Ze wzgórz Roztocza schodzimy w stronę dolin Sanu i Wisły. Surowy majestat pokrytych lodem rzek zapadnie wam w pamięć już na zawsze. Okoliczne łagodne wzniesienia to z kolei domena narciarzy i snowboardzistów, którzy dowoli mogą nasycić się emocjami związanymi ze swym ulubionym sportem na doskonale przygotowanych trasach o różnorodnej trudności. Kontrastem dla pierwotnego i dzikiego charakteru leśnych ostępów regionu jest z pewnością stok narciarski w Przemyślu, który jest jednym z najnowocześniejszych ośrodków w regionie, gdzie amatorzy i profesjonaliści w śnieżnym szusowaniu mogą szlifować swe umiejętności i korzystać z pełnej gamy udogodnień.

Miłośnikom przyrody zimowa Dolina Sanu i Wisły oferuje możliwość wędrówek po malowniczych szlakach, które zimą stają się jeszcze bardziej urokliwe. Spacery wzdłuż zasypanych śniegiem dolin pozwalają na obcowanie z naturą w jej najczystszej formie. W regionie tym znajduje się także wiele zabytkowych miejsc, pełnych sekretów i lokalnych legend, takich jak potężne fortyfikacje Twierdzy Przemyśl.

Zamek w Łańcucie
Dolina Sanu i Wisły – Przemyśl

Podążając rzecznym szlakiem w głąb kraju natkniemy się na Skansen w Kolbuszowej. To niezwykłe miejsce, które zimą zamienia się w malowniczą krainę jakby żywcem przeniesioną z dawnej wsi. Pokryte śniegiem zagrody, drewniane chaty i starodawne warsztaty rzemieślnicze przypominają o życiu i zwyczajach dawnych mieszkańców podkarpackich wsi. Spacerując po skansenie, można poczuć atmosferę minionych epok, podziwiając kunszt rękodzielników i prostotę codziennych przedmiotów. W okresie zimowym organizowane są tu także warsztaty i pokazy tradycyjnych obrzędów, które pozwalają poznać bogatą kulturę ludową regionu.

Niedaleko stąd, nad brzegiem Wisły, wznosi się renesansowy Zamek w Baranowie Sandomierskim, którego majestatyczna bryła zyskuje zimą dodatkowy urok. Znany jako „Mały Wawel” zachwyca przepięknymi krużgankami i misternymi zdobieniami. Zwiedzający mogą odkrywać bogato zdobione wnętrza dawnej posiadłości Leszczyńskich i Lubomirskich oraz pospacerować po urokliwych tarasach, z których rozciąga się widok na zaśnieżone, rozległe tereny nadwiślańskie, tworząc niezapomniany zimowy krajobraz.

BESKID NISKI – TAJEMNICZE SZLAKI I HISTORIA NARCIARSTWA

Przenosimy się teraz na wyższe tereny, które od wieków rozpalają wyobraźnię i kreatywność zarówno miejscowych, jak i odwiedzających je turystów. Beskid Niski to region pełen tajemnic i historii, który zimą staje się ziemią obiecaną dla miłośników narciarstwa i pieszych wędrówek. Gdy poznamy nieco tutejsze szlaki, wyzbędziemy się wszelkich wątpliwości czemu właśnie tu, w miejscowości Cieklin, narodziło się polskie narciarstwo. Cieklin i cały Beskid Niski jest symbolem tradycji sportów zimowych w podkarpackim i nieposkromionej pasji do gór. Dziś można odwiedzić Muzeum Narciarstwa w Cieklinie, które przybliża historię rozwoju sportu narciarskiego i górskich wędrówek oraz związanych z nimi znakomitych postaci.

Cerkiew w Nowym Bruśnie (Roztocze)

W regionie Beskidu Niskiego warto odwiedzić również zabytkowy Zamek Kamieniec w Odrzykoniu, malowniczo usytuowany na wzgórzu. Zimą, gdy okoliczne lasy zasypane są śniegiem, warownia ta przypomina ilustracje z dawnych legend. Natomiast Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce stanowi unikalną atrakcję dla miłośników techniki i historii – to tu Ignacy Łukasiewicz zapoczątkował przemysł naftowy.

BIESZCZADY – KRAINA EKSTREMALNYCH

EMOCJI

Bieszczady to miejsce, w którym zimowa aura najpełniej ukazuje głębię natury, ciszy i legend. Te dzikie góry, owiane mgiełką tajemnic, stają się zimą miejscem niezwykłych doznań, w którym surowa przyroda harmonizuje z odwiecznymi opowieściami. Bieszczady są jak Biesy i Czady – duchy, od których góry wywodzą swą nazwę – nieuchwytne, tajemnicze, czasem groźne, ale zdolne do wspaniałych rzeczy.

Trasy w okolicy Wetliny i Ustrzyk Górnych kuszą narciarzy zarówno biegowych, jak i zjazdowych, którzy mogą się oddać zimowemu szaleństwu. Z kolei dla tych, którzy pragną czegoś więcej niż sportowej rywalizacji, Bieszczady zimą to oaza spokoju i wolności, miejsce, gdzie tylko odgłosy natury towarzyszą pieszym wędrówkom przez zasypane śniegiem połoniny. Stąpanie po białym, nietkniętym szlaku, często w gęstej ciszy, jakby odkrywało głęboką tajemnicę tych gór, nagradzając wspinaczy widokami, które na długo pozostają w pamięci.

Warunki w wysokich partiach gór nie zawsze jednak sprzyjają długim marszom. Zima to również dobry czas, by przyjrzeć się temu co skrywają bieszczadzkie doliny. Bieszczady posiadają ciekawą i bogatą historię, której symbolem są bez wątpienia cerkwie. Te najpiękniejsze wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znalazły się na niej cerkiew pw. św. Michała Archanioła w Smolniku oraz zespół cerkiewny pw. św. Michała Archanioła w Turzańsku.

FOTO: KRYSTIAN KŁYSEWICZ
Beskid Niski – Rudawka Rymanowska
FOTO: TADEUSZ POŹNIAK

Mistrzowie i adepci białych sportów szusują na nartach i uprawiają snowboardowy slalom w Ustrzykach Dolnych – zimowej stolicy Bieszczadów. Nie ma też lepszego przepisu na tężyznę fizyczną i różowe policzki niż narciarski bieg przez las tropem żubra w Mucznem. Kolekcjonerom mocnych wrażeń na pewno spodoba się snowgliding – szalony ślizg po śniegu na małej paralotni. Napędzi ją wiatr na świętej górze szybowników w Bezmiechowej.

Kilkanaście stacji narciarskich i około 30 wyciągów wypełnia zimową mapę województwa podkarpackiego.

Naśnieżane i ratrakowane trasy, wypożyczalnie i serwisy sprzętu oraz szkółki narciarsko-snowboardowe witają aktywnych turystów, kiedy tylko nadejdą mroźne dni. Mekką narciarzy pozostają Ustrzyki Dolne ze stacjami

Gromadzyń i Laworta. Obie szczycą się trasami z homologacją FIS i oferują transport kolejką krzesełkową.

Gromadzyń zachęca 4-osobowymi kanapami oraz wyciągiem taśmowym dla maluchów.

Łagodne nartostrady czekają w luksusowym ośrodku Arłamów. Przyjazne i niezatłoczone stoki, z wyciągami orczykowymi, zapraszają w bieszczadzkim Weremieniu, Kalnicy i Bystrem, w beskidzkiej Chyrowej i wielu innych zakątkach regionu. Podkarpackie ma nawet swoje skocznie narciarskie! Kompleks, na którym pierwsze kroki stawiali zawodnicy polskiej kadry, znajduje się w Zagórzu. Świetne warunki do treningów mają też łyżwiarze na torze lodowym i lodowisku na hali Areny Sanok.

Wielu turystów bardziej sobie ceni leśne wędrówki na nartach biegowych, śladowych, back country czy ski-turowych niż spędzanie czasu na gwarnych wyciągach narciarskich. W leśnych królestwach Bieszczadów, Be -

skidu Niskiego, Pogórza Karpackiego i Roztocza Południowego wytyczono kilkadziesiąt bajecznych tras dla nart biegowych lub ski-tourowych. Można w ten sposób zdobyć Połoninę Wetlińską. Po podkarpackich traktach zimną mkną nie tylko kuligi, a i psie zaprzęgi – ich wyścigi co roku odbywają się w Lutowiskach. Można tu również przejechać się Bieszczadzką Kolejką Leśną, która zimą zabiera turystów na wędrówkę przez zasypane śniegiem bieszczadzkie doliny, ukazując piękno tych terenów z nieco innej perspektywy.

SPOKÓJ I AKTYWNOŚĆ W JEDNYM

Województwo podkarpackie zimą to kraina kontrastów, gdzie spokojna cisza dzikiej przyrody splata się z bogactwem historii i tętniącymi życiem atrakcjami. To miejsce, które przyciąga zarówno miłośników adrenaliny na ośnieżonych stokach, jak i tych, którzy w zimowym pejzażu szukają ukojenia i przestrzeni do oddechu.

W województwie podkarpackim tylko bieszczadzkie niedźwiedzie zapadają w sen. Na karpackich stokach szusuje się nawet nocą, a w dolinach kręci piruety na lodowiskach. Kuligi, ślizgi po śniegu na paralotni i podziwianie gwiazd na Roztoczu. Nawet Jezioro Solińskie jest atrakcyjne zimową porą, także za sprawą kolejki gondolowej, która wiezie turystów do wieży widokowej, by mogli spojrzeć na krainę wilka.

Region, w którym każdy szlak i każda dolina opowiadają inną historię, osnutą legendami o dawnych mieszkańcach, wędrowcach i kulturach, które współtworzyły ten wyjątkowy zakątek. Podkarpackie czeka na wszystkich – na narciarzy, wędrowców, odkrywców i tych, którzy pragną w ciszy poczuć bijące serce tego miejsca, na styku narodów i tradycji. ■

Bieszczady

Małopolska skrzy się w śniegu

Śnieg radośnie skrzypi pod stopami, mróz przyjemnie szczypie w twarz, jednocześnie malując na szybach fantastyczne i niepowtarzalne obrazy, a stoki skrywają się pod malowniczą białą pierzynką… Czy tak wyobrażacie sobie zimę w Małopolsce? Jeśli tak, to nie mylicie się ani trochę! Musicie do tego jeszcze tylko dodać setki kilometrów tras zjazdowych i biegowych, zapierające dech w piersiach widoki, potężną moc wód termalnych bijących z głębin ziemi, a także wyśmienite specjały miejscowej kuchni - tradycyjne i te z nutą nowoczesności, ozdobione gwiazdkami Michelin. Zima w Małopolsce jest jak gwiazdka z nieba!

NA STOKACH MAŁOPOLSKI – TU ZIMA

NABIERA TEMPA

Ponad 160 kilometrów tras narciarskich, 60 nowoczesnych stacji, świetna infrastruktura przyciągająca zarówno doświadczonych narciarzy, jak i tych stawiających pierwsze kroki na stoku. Tak właśnie wygląda Małopolska w zimowej odsłonie! Zakopane, zimowa stolica Polski, kusi zapierającymi dech w piersiach widokami na Tatry i zróżnicowaną ofertą narciarską. Spróbuj sił na Polanie Szymoszkowej, Harendzie czy Nosalu. Odwiedź Białkę Tatrzańską, Witów i Bukowinę Tatrzańską, gdzie oczarują cię świetnie przygotowane trasy i nowoczesne wyciągi.

Z magicznego Podhala przenieś się w Beskidy, gdzie czekają na ciebie stoki pełne niespodzianek, malow-

nicze widoki i gorąca atmosfera. Wybierz się w Beskid Sądecki, gdzie Krynica-Zdrój, znana zarówno jako uzdrowisko, jak i ośrodek narciarski, zaskoczy cię 7-kilometrową trasą zjazdową. Odkrywaj nieznane perełki narciarskie w dolinie Popradu, Beskidzie Wyspowym czy Beskidzie Małym. W Małopolsce zimę odmieniamy przez wszystkie przypadki, bo w końcu nie bez powodu trwa tutaj najdłużej w całym kraju. Czarny Groń, Kasina Wielka, Mosorny Groń, Palenica czy Wierchomla – najwyższy czas, by zaznaczyć te miejsca na tegorocznej, zimowej mapie atrakcji!

Jednak podczas szusowania po stoku zawsze pamiętaj, że najważniejsze, tuż obok frajdy, jest bezpieczeństwo. Korzystaj zatem z zimy w Małopolsce odważnie, ale i rozważnie!

ZDJĘCIA:

NARCIARSTWO BIEGOWE W MAŁOPOLSCE – PO

ŚLADACH TRADYCJI

Marzysz o bliskości natury w zimowej aurze? Chcesz doświadczyć czegoś na wskroś relaksującego, a jednocześnie aktywnego? Odwiedź Małopolskę i spróbuj narciarstwa biegowego, sportu, który łączy ruch na świeżym powietrzu z niezapomnianymi chwilami w malowniczej scenerii!

Małopolska to kolebka narciarstwa biegowego. To właśnie tutaj, w podhalańskich lasach i na beskidzkich halach, pierwsze ślizgi wykonywali polscy olimpijczycy. Możesz podążyć ich śladem i sprawdzić, jak wspaniale jest poruszać się po miękkim śniegu, gdy przed tobą rozpościera się biała przestrzeń przecięta panoramą najwyższych gór w Polsce.

Spróbuj swoich sił na trasach w Kościelisku, wiosce tuż obok Zakopanego, która nie bez powodu nazywana jest „biegówkową stolicę” Podhala. Sprawdź na własnej skórze (i nogach), jak fantastycznie maszeruje się zimowymi szlakami w Nowym Targu, Jurgowie, Zębie czy Poroninie. Wyrusz na narciarski spacer w Tatry, Beskidy i Pieniny – oczywiście sprawdzając wcześniej, które trasy są bezpieczne – zachwyć się ich pięknem i pozwól sobie na odrobinę wytchnienia od codzienności.

SKITOURING W MAŁOPOLSCE – ZIMOWA PRZYGODA NA TWOICH ZASADACH

Skitouring w Małopolsce to poczucie wolności i niezapomniana przygoda, które pozwolą ci odkryć góry na nowo. Z dala od tłumów, w swoim rytmie kroków i zjazdów, poczujesz magię zimowego krajobrazu. Skitouring to niezwykła forma narciarstwa, łącząca elementy turystyki górskiej i jazdy na nartach. W drodze na szczyt nie ma wyciągów, jest za to siła własnych mięśni. Skitoury to swoboda, kontakt z naturą, dziewicze połacie śniegu i nowe doświadczenie, które szturmem zdobędzie pierwsze miejsce na twojej prywatnej liście najpiękniejszych, zimowych wspomnień.

Małopolska jest rajem dla skitourowców. Pierwsze kroki można postawić na łatwiejszych trasach w Tatrach Zachodnich, oczywiście tylko tam, gdzie to jest dozwolone. Dolina Chochołowska i Hala Kondratowa oferują przyjemne podejścia z pięknymi widokami na otaczające szczyty. Na bardziej zaawansowanych czekają wybrane miejsca w Tatrach Wysokich, gdzie zimą stają się areną dla ekstremalnych zjazdów i przeżyć.

Pamiętaj jednak, aby zweryfikować swoje doświadczenie górskie oraz możliwości kondycyjne. Niech ten wyjazd będzie bezpieczną przyjemnością! Warto też ruszyć w Beskid Sądecki, Gorce i Pieniny. Tu możesz liczyć na spokojniejsze warunki i kameralność. Trasa z Radziejowej czy wędrówka na Turbacz to świetny sposób na zimową ucieczkę od codziennego zgiełku.

MAŁOPOLSKA – KRAINA GORĄCYCH ŹRÓDEŁ

Potrzebujesz regeneracji i mocy po zimowych szaleństwach? W Małopolsce źródło tej siły ukryte jest w podhalańskiej ziemi, w której wnętrzu płyną gorące wody termalne – niezwykłe bogactwo regionu. Zanurz się w ciepłych, mineralnych wodach i poczuj, jak zmęczenie odparowuje, ciało odzyskuje witalność, a chłód zimy zostaje gdzieś daleko za tobą.

W Małopolsce czekają na ciebie wyjątkowe miejsca, jak Termy Bukovina w Bukowinie Tatrzańskiej, Termy Chochołowskie w Chochołowie, Termy Gorce w Niedźwiedziu, Terma Bania w Białce Tatrzańskiej,

Projekt sfinansowany z budżetu

Województwa Małopolskiego

a także kompleksy basenów termalnych w Szaflarach i Zakopanem. Te podziemne gorące źródła to najlepsze SPA Matki Ziemi, które koją i otulają lepiej niż najcieplejszy koc w mroźny wieczór. Małopolskie termy potrafią zmienić zwykły zimowy wypad w prawdziwie odprężające doświadczenie, pełne głębokiego relaksu i spełnienia. Leżąc w przyjemnie parującej wodzie i patrząc przez okno na ośnieżone szczyty Tatr, już wiesz, że twoja przygoda z Małopolską dopiero się zaczyna.

Po więcej zimowych inspiracji zapraszamy na visitmalopolska.pl ■

Katowice W centrum europejskiej nauki

W 2024 roku Katowice noszą zaszczytny tytuł Europejskiego Miasta Nauki. Wyróżnienie jest wynikiem m.in. zaangażowania miasta Katowice oraz współpracy siedmiu publicznych uczelni w ramach Konsorcjum Akademickiego – Katowice Miasto Nauki. Stolica województwa śląskiego jest pierwszym miastem w Europie Środkowo-Wschodniej, które otrzymało ten tytuł. Wcześniej miano to nosiły m.in. Barcelona, Monachium, Manchester czy Kopenhaga.

– Tytuł Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024 to dla nas powód do dumy. Co ważne, poprzez liczne wydarzenia organizowane w związku z tym tytułem pokazujemy, że nauka jest wokół nas na co dzień – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic. – Otrzymany tytuł wykorzystujemy do popularyzacji nauki wśród mieszkańców. Dzieje się to za sprawą wydarzeń, akcji i inicjatyw, które realizujemy w ramach 50 tygodni tematycznych. We wrześniu, przy okazji urodzin miasta mieliśmy Tydzień Katowic, na początku października Tydzień Tańca, a w listopadzie np. Tydzień Robotów. Takie skupienie się na konkretnych tematach pozwala wytworzyć synergię pomiędzy lokalną społecznością a środowiskiem naukowym skupionym wokół konkretnych zagadnień na różnych uczelniach – dodaje prezydent Katowic.

50 TYGODNI W MIEŚCIE NAUKI

Każdy z 50 tygodni ma swojego kuratora – eksperta w danej dziedzinie. Kuratorzy, wspólnie z pracownikami naukowymi studentami oraz doktorantami zapewniają różnorodność aktywności tematycznych. Każdy tydzień jest pełen atrakcji dla osób w każdym wieku. Miejscem, w którym ogniskują się wydarzenia 50 tygodni tematycznych, jest Kato Science Corner, zlokalizowany tuż przy katowickim rynku. To przestrzeń łącząca teorię z praktyką, które uosabiają z jednej strony naukowcy, a z drugiej mieszkańcy Katowic i całego regionu. Tym bardziej warto odwiedzić Katowice jeszcze w tym roku i zobaczyć, a może nawet doświadczyć żywego laboratorium, jakim w 2024 roku jest stolica województwa śląskiego.

FOTO: RADOSŁAW KAŹMIERCZAK

MIASTO DOBRE DLA STUDENTÓW…

Katowice co roku przyciągają tysiące nowych studentów z całej Polski oraz z zagranicy. Miasto może się pochwalić nie tylko szerokim wyborem uczelni, ale też świetnymi warunkami do rozwoju na rynku zawodowym i niezwykłą atmosferą. W 2023 roku Katowice zajęły czwarte miejsce w rankingu najlepszych miast dla studentów przygotowanym przez Business Insider. Miasto nie miało sobie równych pod względem konkurencyjności cen akademików – zajmując w tej kategorii pierwsze miejsce. Wysokie miejsce w rankingu (czwarte) Katowice zajęły również pod względem wysokości zarobków oraz kosztów najmu mieszkania.

… I NIE TYLKO STUDENTÓW

Katowice z roku na roku znajdują się coraz wyżej w rankingach jakości życia. Niska stopa bezrobocia, różnorodność wydarzeń kulturalnych oraz dynamiczny rozwój miasta sprawiają, że Katowice są miastem dobrym do życia. To nie tylko serce ponad dwumilionowej jedynej w Polsce metropolii, będącej centrum przemysłu, spotkań i przy-

ciągania kapitału inwestycyjnego. Stolica województwa śląskiego jest jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce z licznymi parkami oraz dobrze rozwiniętą infrastrukturą sportowo-rekreacyjną. To sprawia, że aby odetchnąć podczas weekendowego odpoczynku, nie trzeba wyjeżdżać za miasto. Wystarczy wsiąść na rower albo spacerem wybrać się nad jeden z licznych w mieście stawów, bądź powdychać morskie powietrze przy tężni solankowej.

SZANSA NA DALSZY ROZWÓJ

Najważniejszym celem Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024 jest zainicjowanie transformacji regionu poprzez naukę oraz zapewnienie mieszkańcom dostępu do wiedzy i przekształcenie jej w instrument dyskusji. EMNK 2024 stanowi również doskonałą okazję do zaprezentowania bogactwa śląskiej nauki na europejskiej scenie badawczej oraz umożliwia mieszkańcom regionu lepsze poznanie tego obszaru. Warto podkreślić, że katowickie uczelnie gromadzą około 60 tys. studentów, a każdego roku na rynek pracy wychodzi ponad 13 tys. wysoko wykwalifikowanych absolwentów. ■

Czas gwiazdkowych upominków...

FujiFilm Instax mini 99 to wyjątkowy aparat do zdjęć natychmiastowych, Intuicyjny i wygodny w obsłudze. Cena: 899 zł instax.pl

Zegarek Tybur 2025 nr ref. 6S21-620A484 (Vostok Europe) to doskonałe połączenie precyzji, wytrzymałości oraz stylu, nawiązującego do osiągnięć sportowych Marcina Tybury polskiego zawodnika UFC. Napęd to mechanizm kwarcowy japońskiej produkcji z funkcjami stopera, fight timerem oraz licznikiem 60 minut. W zestawie otrzymujemy 3 paski – czarny, biały i czerwony, oraz solidne etui typu DRYBOX. Zegarek jest dostępny wyłącznie w Polsce w limitowanej edycji 100 sztuk. Sugerowana cena detaliczna: 3990 zł vostokeurope.com.pl

Kuferek kosmetyczny z lusterm, praktyczny i elegancki.

Cena: 150 zł costway.pl

Okulary taktyczne OPC Tactic Naval Set Matt Black w zestawie z książką „Ekstremalny poradnik przetrwania”.

Cena: 474 zł militaria.pl

Hydrostabilizująca i regeneracyjna maska w kremie ALGOMASK charakteryzuje się bogatą formułą, opartą na 20 aktywnych składnikach. Jedwabiście kremowa konsystencja przynosi ukojenie skórze twarzy podczas snu.

Cena: 179 zł sensummare.pl

SENSUM MARE świętuje 7. urodziny w wielkim stylu! Polska marka kosmetyczna wprowadziła do swojej oferty linię 7 kosmetyków do pielęgnacji skóry głowy i włosów: pierwsze w Polsce szampony z certyfikatem SAFE MICROBIOME, odżywki dostosowane do potrzeb włosów, skutecznie oczyszczający peeling do skóry głowy oraz olejek na końcówki zapewniający termoochronę. Premierowa linia do włosów ALGOHAIR już teraz dostępna jest na stronie internetowej. sensummare.pl

GUM PRO to profesjonalna szczoteczka do zębów, która umożliwia dostęp do trudnodostępnych obszarów jamy ustnej i skutecznie usuwa płytkę nazębną podczas rutynowego szczotkowania dzięki specjalnym cechom: dwupoziomowemu, stożkowemu włosiu, antypoślizgowemu uchwytowi Quad-Grip.

Cena: 21,99 zł

SunstarGum.pl

Mała walizka kabinowa wykonana z twardego, odpornego na zarysowania materiału (ABS), wyposażona w podwójne kółka o zakresie obrotu 360°. Posiada kieszeń na laptopa na przedniej ścianie.

Cena: 349,9 zł ochnik.com

Zegarek Aviator Swiss Made – Polska Edycja III (nr ref. V.3.36.2.294.4 PL) wyróżnia się tarczą Skeleton z efektem 3D, inspirowaną mechaniką silnika promieniowego. Dzień tygodnia wyświetlany jest w języku polskim, zaś na tarczy widnieje napis "Historia Polskiego Lotnictwa". Tył zegarka zdobi wahnik w kształcie orła. Model z mechanizmem Aviator cal. AV-1000 dostępny jest w limitowanej edycji 450 sztuk.

Cena: 6600 zł aviatorwatch.ch

Słuchawki Audio-Technica ATH-S300BT zostały wyposażone w 40-milimetrowe dynamiczne przetworniki elektroakustyczne, wydajną baterię i aktywną redukcję szumu (ANC – Active Noise Cancelling). Dzięki zintegrowanemu ze słuchawkami wysokiej jakości mikrofonowi krystalicznie czyste rozmowy telefoniczne są możliwe nawet w hałaśliwym otoczeniu.

Cena: 499 zł tophifi.pl

La Sultana

Perła w sercu Marrakeszu

Hotel La Sultana w Marrakeszu to istne arcydzieło średniowiecznej marokańskiej architektury. Obiekt posiada jedynie 28 starannie zaprojektowanych pokoi, rozłożonych na ogromnej przestrzeni, z czego każdy jest zupełnie inny. Jego położenie w sercu Mediny, czyli starej części miasta, której obiekty są na liście światowego dziedzictwa UNESCO, sprawia, że wszystkie najważniejsze zabytki Marrakeszu znajdują się w promieniu 15 minut na piechotę. Dodatkowym atutem jest fakt, że dojazd z portu lotniczego Marrakesz-Menara do hotelu to jedynie 15 minut samochodem.

Już od samego dotarcia do hotelowego lobby doświadczamy niesamowitej obsługi ze strony pracowników La Sultany. Meldując się w obiekcie, zostajemy przywitani poczęstunkiem w postaci tradycyjnej marokańskiej miętowej herbaty oraz regionalnych suszonych daktyli.

Hotel na tyle dba o swoich gości, że na czas pobytu otrzymujemy własnego smartfona, z którego możemy kontaktować się z prywatnym konsjerżem w sprawie każdej naszej zachcianki.

Architektura tego hotelu zdecydowanie wyróżnia go na tle innych tego typu obiektów. Znajduje się tam między innymi 5 tradycyjnych riadów, czyli dziedzińców ogrodowych umieszczonych na środku każdego budynku. W jednym z nich znajduje się spory basen, nad którym możemy odpoczywać w trakcie dnia lub spożywać kolację za wieczora. W całym obiekcie króluje mozaika oraz kolorowe lampy. To wszystko pozwala nam się poczuć jak w prawdziwym marokańskim pałacu. Na ogromnej przestrzeni, w której nietrudno się zgubić, usytuowane jest jedynie 28 pokoi dla gości, z czego każdy nawiązuje do innego dzikiego zwierzęcia. Niewielka liczba gości tego obiektu pozwala na całkowity relaks i ogromną prywatność.

Pomimo tego, że budynek zlokalizowany jest pomiędzy tętniącymi życiem uliczkami starego Marrakeszu, w hotelu panuje ogromna cisza i komfort.

Nie można pominąć również faktu, że obiekt posiada największy rooftop w starym Marrakeszu – o powierzchni 2000 m². Znajduje się tam między innymi siłownia, bar czy restauracja, która funkcjonuje tylko o wschodzie słońca. Z tarasu możemy podziwiać widok na XIX-wieczny Pałac Bahia lub pokryte śniegiem pasmo gór Atlas.

Hotel oferuje również obłędne śniadania, możemy zjeść zarówno popularne potrawy, jak i spróbować posiłku w wersji marokańskiej. Wszystkie posiłki podawane są à la carte.

Dla osób stawiających na relaks w hotelu znajduje się również SPA. Za dodatkową opłatą możemy skorzystać z tradycyjnego zabiegu hammam, podczas którego przemiłe panie zadbają o to, abyśmy wyszli wypoczęci jak nigdy.

Podsumowując, La Sultana jest doskonałym miejscem dla tych, którzy doceniają niezwykłe dzieła architektury. Dzięki ograniczonej liczbie pokoi i licznym strefom relaksu hotel ten jest idealnym wyborem dla turystów przyjeżdżających do Maroka na wypoczynek. Znajdą tu coś dla siebie również miłośnicy odkrywania nowych kultur poprzez zwiedzanie zabytków. Lokalizacja hotelu umożliwia wygodne spacery po okolicy bez potrzeby dalekich podróży. Po całym dniu eksploracji goście mogą doskonale odpocząć w komfortowych łóżkach king-size. ■

Podróż pociągami na chybił trafił

TEKST I ZDJĘCIA MICHAŁ WALCZEWSKI

„Wsiąść do pociągu byyyyyle jakiego…” – śpiewała Maryla Rodowicz. Na zakończenie tegorocznych wakacji postanowiłem spełnić jedno ze swoich młodzieńczych marzeń: udać się w podróż po Polsce, przesiadając się losowo przez kilka kolejnych dni z pociągu do pociągu i powierzając przypadkowi miejsca, które odwiedzę. Jak myślicie: gdzie zawiódłby was los, gdybyście poszli na najbliższą stację i wsiedli do pierwszego pociągu, który podjedzie? Oto opowieść!

Kiedy opowiedziałem o pomyśle mojemu 11-letniemu synowi, raczej nie spodziewałem się, że taka forma podróży go zainteresuje. Tyle się przecież mówi o tym, że dzieci są teraz zupełnie inne niż kiedyś – że tylko komputery im w głowach. Tymczasem chłopak zareagował entuzjastycznie i nie mógł się doczekać, kiedy w końcu wyruszymy – przypominając mi o tym wyjeździe dosłownie każdego dnia. W końcu uległem pokusie i w ostatnią sierpniową sobotę ruszyliśmy w Polskę zobaczyć, co nas czeka!

Naszej podróży na chybił trafił nadaliśmy kilka ograniczeń, które miały zabezpieczyć nas przez utratą kontroli nad całą zabawą. Bo choć formuła wsiadania przez kilka dni do pierwszego podjeżdżającego na stację kolejową pociągu wydaje się wciągająca, to jednak wymaga kilku „udoskonaleń”.

Oto dziesięć zasad, które przyjęliśmy:

• Zasada 1: Każdego ranka wsiadamy do pierwszego pociągu, który podjedzie na stację kolejową. Nie sprawdzamy wcześniej rozkładu jazdy, gdyż zepsułoby to całą zabawę!

• Zasada 2: Jeżeli do odjazdu pociągu jest co najmniej 15 minut, to kupujemy bilety w kasie. Jeżeli nie ma czasu na stanie w kolejce po bilet, to wsiadamy do pociągu od razu, a bilety kupujemy u konduktora.

• Zasada 3: Jedziemy do stacji końcowej i tam przesiadamy się w następny pociąg.

• Zasada 4: Nie wsiadamy w pociągi powrotne oraz takie, które jadą przez miasta lub do miast, w których

już byliśmy podczas naszej podróży (chyba że nie ma innego wyjścia).

• Zasada 5: Każdego dnia kończymy naszą zabawę pomiędzy godziną 18:00 a 19:00 tak, by zdążyć zorganizować sobie jakiś nocleg.

• Zasada 6: Jeżeli pociąg jedzie dalej i kończy kurs np. o 23:05, to wysiadamy na jednej ze stacji, na których zatrzyma się on po godzinie 18:00.

• Zasada 7: Nie wsiadamy w kolejny pociąg, jeżeli podróżując do kolejnego miasta, nie zmieścilibyśmy się w założonych przez nas „widełkach” godzinowych.

• Zasada 8: Pociąg możemy „odrzucić”, jeżeli wiemy, że na stacji, na której byśmy wysiedli, nie ma możliwości kontynuowania podróży lub nocowania.

• Zasada 9: Nie wsiadamy w pociągi międzynarodowe; cała podróż odbywa się wyłącznie na terenie Polski.

• Zasada 10: Powyższe zasady traktujemy z dystansem i pozwalamy sobie na ich elastyczną interpretację, jeżeli tylko wymaga tego zdrowy rozsądek!

Wyruszyliśmy w sobotę wczesnym przedpołudniem. Pierwszy kurs był krótki; dojechaliśmy do Torunia. Przyznam, że na to liczyliśmy, bo alternatywą był pociąg do Grudziądza. W Toruniu okazało się, że za minutę odjeżdża pociąg do Szczecina – ale całe szczęście nie zdążyliśmy, uciekł. Następny był Intercity do Lublina – tutaj okazało się, że nie ma już wolnych miejsc i biletów. Ostatecznie kilkanaście minut później wyruszyliśmy do… Olsztyna. Choć nie odbyło się to aż tak szybko, bo pociąg miał 30 minut opóźnienia.

W Olsztynie zrobiliśmy krótką przerwę, a kiedy ponownie zameldowaliśmy się w kasach biletowych – z apetytem na wyjazd w kierunku Bałtyku – okazało się, że najbliższy pociąg jedzie do odległego Raciborza. Do tego miasta stanowiącego stację końcową dojechalibyśmy bardzo późno, więc tutaj po raz pierwszy zastosowaliśmy naszą zasadę mówiącą o tym, że musimy wysiąść z pociągu pomiędzy godziną 18:00 a 19:00 – wysiedliśmy więc o 18:20 w Warszawie na kultowym dworcu Warszawa Centralna.

Drugiego dnia nie dotarliśmy nawet do kas biletowych, choć bardzo się martwiłem, jak ogarniemy pociągi – z Warszawy Centralnej dosłownie co kilka minut odjeżdżają przecież pociągi w każdą stronę Polski. Na który pociąg mamy kupić bilety, tak żeby jeszcze zdążyć do niego wsiąść? Na szczęście mój dylemat sam się rozwiązał podczas marszu podziemnymi przejściami – megafony zapowiedziały, że z peronu szóstego odjeżdża pociąg Intercity do Białegostoku… Akurat byliśmy przy tym peronie, więc zjechaliśmy szybko ruchomymi schodami i zdążyliśmy wskoczyć do jednego z wagonów.

Po chwili pociąg ruszył, a my poszliśmy szukać konduktora, by kupić bilet. W takiej sytuacji pamiętać musicie

o dwóch sprawach: po pierwsze po bilet trzeba iść od razu – nie należy czekać na konduktora, gdyż w takiej sytuacji grozi wam mandat w wysokości ponad 200 złotych. Po drugie – bilet kupowany u konduktora kosztuje dodatkowe 20 złotych od każdej z osób.

Dojechawszy późnym popołudniem do Białegostoku, powinniśmy przesiąść się do pociągu do Ełku – miał on planowy wyjazd za kilkadziesiąt minut. Po raz pierwszy i ostatni zastosowaliśmy zasadę nr 10 – nie wsiedliśmy do niego, tylko postanowiliśmy spędzić resztę dnia na zwiedzaniu miasta. Białystok jest zaskakująco piękny, choć nie powinienem być tym przecież zaskoczony, bo byłem tam już wiele razy…

Trzeci dzień postanowiliśmy podróżować bez żadnej taryfy ulgowej – do upadłego. Najpierw poranny pociąg zabrał nas z Białegostoku do Siedlec – i choć nie było daleko, to ten przejazd zajął nam aż trzy i pół godziny, gdyż pociąg jechał przez Hajnówkę i wzdłuż granicy z Białorusią. W Siedlcach po szybkim obiedzie ruszyliśmy dalej: okazało się, że pierwszy podjeżdżający pociąg kieruje się do Łukowa, gdzie przesiedliśmy się w pociąg do Dęblina, a tam – o zwycięska godzino!!! – do Lublina.

Dworzec Lublin Główny

Przejazd do Lublina niemal wymodliłem, bo nie byłem tam turystycznie już od bardzo dawna. To było idealne miejsce na nocleg i wieczorną regenerację połączoną z porannym zwiedzaniem. To się chyba nazywa „sprawczość” – kiedy wszystko układa się po waszej myśli na skutek niemal tylko i wyłącznie pozytywnego nastawienia! We wtorek – czwartego dnia naszej wycieczki – wsiedliśmy w popołudniowy pociąg Intercity z Lublina (już bez losowania) i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Torunia. Tak zakończyła się nasza kilkudniowa eskapada na chybił trafił.

Czy było warto? Cóż, każdy z was musi sam udzielić sobie na to pytanie własnej odpowiedzi. Taka forma podróżowania – bez z góry określonego celu – jest niezwykle emocjonująca, ale nie należy do najtańszych. Łącznie na bilety kolejowe wydaliśmy blisko 550 złotych (normalny + szkolny), kolejne kilkaset na hotele.

Choć obecne standardy pociągów mogę bardzo pochwalić – są w nich zupełnie inne warunki niż te, które pamiętam ze studiów – to jednak po kilku godzinach podróży plecy niezmiennie bolą tak jak kiedyś. Byłem

mile zaskoczony wyposażeniem składów – i to zarówno Intercity, jak i lokalnych przewoźników – czyste łazienki, funkcjonalne wagony restauracyjne, przestronne fotele w różnych konfiguracjach itd. Zmieniły się na plus także dworce kolejowe, które nie są już wylęgarniami wszelakich brudów i dziwactw – jak kilkanaście lat temu.

Niemniej podróż na chybił trafił wymaga sporej determinacji oraz zorganizowania. Na stacjach trzeba być asertywnym i umieć szybko podejmować decyzje: kupujemy bilety czy wsiadamy od razu? Czy pociąg, który właśnie podjeżdża, jest OK i czy nie sprawi nam kłopotów miejsce, do którego dojedziemy? Z każdym dniem pokusa, by nagiąć zasady, jest coraz większa i coraz trudniej jest się jej oprzeć. Na szczęście nam nie trafił się ani razu kurs ultradystansowy – np. z Białegostoku do Jeleniej Góry – który trwałby cały dzień.

Czy polecam? Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, jak idziecie na najbliższy dworzec kolejowy gotowi wsiąść w pierwszy pociąg, który podjedzie. Jeżeli ten obraz wzbudza waszą fascynację – to tak, polecam. ■

Michał Walczewski – podróżnik i maratończyk, który od kilku lat realizuje projekt dotarcia do każdego kraju świata i przebiegnięcia tam maratonu. Miłośnik historii, architektury, starożytnych cywilizacji oraz niekoniecznie kamiennych zabytków. Autor prezentacji podróżniczych, które można znaleźć na stronie www.40latidopiachu.pl

Film z kolejowej wycieczki na „chybił trafił” można zobaczyć tutaj:

W świątecznym nastroju

Adventmarkt, Christkindlesmarkt, Christkindlmarkt, Christmas market, Glühweinmarkt, Weihnachtsmarkt. Nazwa, niezależnie od języka, w którym jest wypowiadana, oznacza to samo – tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy, odbywający się w plenerze („pod chmurką”) w wielu miastach, głównie europejskich.

Historia pierwszych jarmarków bożonarodzeniowych sięga w Niemczech końca XIV, a w Austrii końca XIII wieku, i to właśnie w tych krajach tego typu imprez jest zdecydowanie najwięcej. Jednymi z największych i najbardziej znanych jarmarków są te odbywające się w Niemczech. Są to jarmarki w Norymberdze (najstarszy i największy w Europie), Kolonii, Augsburgu, Berlinie i Stuttgarcie. Austriacy chwalą się jarmarkami w Wiedniu, Innsbrucku i Salzburgu, natomiast Szwajcarzy oblegają imprezy w Bazylei i Bernie.

Jak się okazuje, takie imprezy przyciągają co roku miliony turystów, nic więc dziwnego, że bożonarodzeniowych jarmarków organizuje się coraz więcej w różnych krajach, na przykład w Czechach (Praga), na Słowacji (Bratysława) i Węgrzech (Budapeszt), we Francji (Paryż, Strasburg), w Wielkiej Brytanii (Manchester), Belgii (Bruksela), Danii (Kopenhaga), Szwecji (Sztokholm), Finlandii (Helsinki), Estonii (Tallin). Ten w Tallinie zachwyca atmosferą oraz lokalizacją, która idealnie wpasowuje się w długą tradycję oraz wspaniale zachowane średniowieczne budynki na placu Raekoja,

od wieków będącym centralnym targowiskiem miasta.

To właśnie tu w 1441 roku stanęła pierwsza choinka i uważa się, że było to pierwsze na świecie drzewko bożonarodzeniowe ustawione w miejscu publicznym. Podobne jarmarki organizowane są także w Polsce, m.in. w Gdańsku, Krakowie czy Wrocławiu.

Typowy bożonarodzeniowy jarmark odbywa się na ulicach lub placach starszych części miast. Znajdują się na nim stragany oferujące ozdoby świąteczne, lokalne specjały kulinarne, wyroby rękodzielnicze itp. Bardzo często jarmarkom towarzyszą różnego rodzaju występy artystyczne, jak np. jasełka, a także różnego rodzaju koncerty charytatywne, prezentacje (niekiedy bardzo spektakularne) szopek bożonarodzeniowych, czasem także lunaparki i wiele innych rozrywkowych atrakcji.

I choć zamawianie gwiazdkowych prezentów przez internet stało się oczywistością, to jarmarki niezmiennie przyciągają odwiedzających i kupujących jedyną w swoim rodzaju świąteczno-zimową atmosferą. ■

Opracowanie: Renata Nawrocka

BAL WENECKI

Islandia Kraina o wielu obliczach

O Islandii z perspektywy mieszkających tam Polaków rozmawiam z Katarzyną Bobolą i Piotrem Kerszem, podróżnikami i blogerami oraz autorami książki „Islandia. Historie pisane wiatrem”.

Rafał Nowicki: Mieszkacie w Islandii już kilka lat. Co sprawiło, że szczególnie pokochaliście akurat ten kraj? Katarzyna Bobola: Islandia to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Fascynowała nas na odległość, tak jak fascynuje połowę globu po dzień dzisiejszy. Mała wysepka na końcu świata, pełna wybuchających wulkanów, ogromnych lodowców, klifów z maskonurami i elfami zamieszkującymi skały. To działa na wyobraźnię. Ale żeby świadomie wstać pewnego dnia z łóżka i zdecydować, że z własnej nieprzymuszonej woli właśnie dziś przeprowadzamy się na tę wyspę, to nie. Nigdy nam się to nie przydarzyło. Jest wiele pięknych miejsc na świecie, gdzie zdecydowanie mniej wieje! Siedem lat temu przylecieliśmy tu turystycznie, zobaczyć na własne oczy to cudo. Przez trzy tygodnie jeździliśmy wokół i w poprzek, zaglądaliśmy w każdy kąt wyspy. Ale zabrakło nam czasu na trekking w paśmie Landmannalaugar, potocznie zwanym górami tęczowymi. Dlatego rok później przylecieliśmy tu ponownie. Po wędrówce tym przepięknym, ale zarazem zatłoczonym szlakiem zatrzymaliśmy się na noc u znajomych w Reykjavíku. Niebawem opuszczali wyspę i zaproponowali nam swoje miejsca pracy. Wróciliśmy do Krakowa, przed nami majaczyła zima w mieście ze smogiem. Szybka dyskusja i już byliśmy spakowani do wyprowadzki. Miało to trwać jedną zimę, a minęło sześć i ciągle tu jesteśmy. W sumie liczenie wieku w postaci przeżytych zim jest bardzo islandzkie. W dawnych czasach, gdy Island -

czycy byli jeszcze biedni i żyli z tego, co udało im się wyhodować na wyspie, cierpieli często głód. Dlatego też, jeśli komuś udało się przeżyć zimę, jasne było, że przeżyje cały rok. Stąd człowiek liczył sobie 40 zim, a nie lat. Zgłębianie takich ciekawostek nie pozwala nam jeszcze wyjechać z Islandii. Jeszcze dużo musimy się o niej dowiedzieć.

Które miejsca na Islandii polecilibyście do zobaczenia komuś, kto pierwszy raz jedzie na wyspę?

Piotr Kersz: Na Islandii trzeba zobaczyć wszystko. Jest piękna! Ale na to potrzeba ogromnej ilości czasu i cierpliwości. Pogoda płata figle i częściej trzeba zmieniać plany, nawet te z dnia na dzień, inaczej niż w innych krajach. Fajnie mieć minimum jeden tydzień na zwiedzanie. Na początek klasyka: Złoty Krąg, okrężna trasa przy stolicy. Łączy najstarszy islandzki Park Narodowy Þingvellir, gejzery: Wielki Geysir, Mały Geysir i jedyny ciągle czynny w tym towarzystwie gejzer Strokkur oraz wodospad Gullfoss. Pozłoty trasie dodał właśnie ten ostatni. Jego brudne po roztopach i deszczach wody, spadając z hukiem do 70 m głębokości kanionu, w słońcu błyszczą jak złoto. Gejzery drzemią, tylko Strokkur regularnie wybucha co 5-10 minut w górę, na jakieś 20 m. Natomiast Þingvellir to miejsce bardzo ważne w historii demokracji islandzkiej. To tu ponad tysiąc lat temu zebrał się parlament, dziś uważany za najstarszy istniejący na świecie (chociaż mieszkańcy

ZDJĘCIA: KATARZYNA BOBOLA

Wysp Owczych mają trochę inne zdanie na ten temat). Większość turystów przyjeżdża tu jednak po to, by na własne oczy zobaczyć odsuwające się od siebie około 2 cm rocznie płyty tektoniczne: północnoamerykańską i europejską. W krótkim czasie można tu pieszo przejść z Ameryki do Europy. Nas w Þingvellir najbardziej zachwyciła Silfra. To podwodny wąwóz prowadzący w głąb Grzbietu Śródatlantyckiego. Najlepsze miejsce do nurkowania na Islandii i bardzo wysoko na światowych listach najlepszych miejsc do nurkowania. Widoczność sięga tu do 150 metrów i można dotknąć dwóch kontynentów!

Po Złotym Kręgu konieczne będzie wygrzanie się w jakimś gorącym źródle. Do wyboru, do koloru! Są źródła naturalne i baseny! My jednak wybralibyśmy kąpiel w gorącej rzece w Reykjadalur. To piękna dolina z rzeką geotermalną. Naturalnie i za darmo.

Potem trzeba zobaczyć południowe wybrzeże Islandii. Podróżujemy drogą numer 1, tzw. islandzką obwodnicą. Biegnie wokół wyspy, łącząc większe miejscowości. To 1322 wyasfaltowane kilometry. Nie spodziewajcie się jednak autostrady. To ciągle wąska droga z ograniczeniem prędkości do 90 km/h, bez pobocza. Na dodatek z różnych powodów zamykana (pogoda, wypadki) zazwyczaj bez opcji objazdu. Ale i tak to piękna podróż. Przede wszystkim zobaczymy z niej niezliczone wodospady. Kolejnym klasycznym punktem do zobaczenia jest czarna plaża Reynisfjara, Vík, laguna lodowcowa Jökulsárlón z małymi górami lodowymi i czarną plażą, zwaną potocznie diamentową, bo ka -

wałki lodu wyrzucone przez ocean mienią się na niej niczym drogocenne kamienie. Gwarantujemy, że jadąc dalej u stóp lodowca Vatnajökull, będziecie się zatrzymywać co 5 minut, by zrobić jakieś zdjęcie. Na koniec fajnie jest dojechać do Stokksnes. To taki cypel z górami (pod pewnym kątem wyglądają niczym logo Batmana). Podczas odpływu góry pięknie odbijają się w tafli lekko zalanej czarnej plaży. Na dodatek można tu chodzić po wodzie (odpowiednio kadrując zdjęcia). Jeśli podczas pierwszej podróży po Islandii zostanie wam jeszcze trochę czasu, to polecamy góry tęczowe, czyli Landmannalaugar w interiorze. To tak piękne miejsce, z krótszymi i dłuższymi szlakami oraz gorącym źródłem, że jeśli dotąd nie zakochaliście się w islandzkim krajobrazie, to tu wpadniecie po uszy.

A jakie miejsce zrobiło na was największe wrażenie?

K.B.: Na Islandii znaleźliśmy wiele takich zakątków, które rzuciły nas na kolana. Cudowne są Fiordy Zachodnie, przepiękne Fiordy Wschodnie. W tym roku zakochaliśmy się w kraterach Laki. Sam dojazd do tego miejsca jest przygodą. Prowadzą tu dwie drogi górskie: F206 i F207. Na mapie wyglądają jak balonik na sznurku. Najpierw jedzie się prosto, przekraczając trzy rzeki, a potem w kółeczko w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. Pierwszy przystanek u stóp góry Laki, od której wziął nazwę rząd kraterów powstałych podczas erupcji szczelinowej w 1783 roku. Z jej szczytu widać wszystko: 25-kilometrowej długości rząd kraterów, pole lawy i lodowce w oddali. Robimy kółeczko, przekraczamy jeszcze jedną nową rzekę, a potem jeszcze raz te same trzy, które przekraczaliśmy rano, i już. Cudo!

Kiedy najlepiej pojechać na Islandię?

P.K.: Najwyższy turystyczny sezon na Islandii trwa od połowy czerwca do końca sierpnia. Wtedy można się spodziewać najlepszej pogody, stabilnie złej, być może czasem nawet czegoś na kształt lata z temperaturą 10, może nawet 15 stopni na plusie. Wówczas też jest najdrożej. Ale jeśli ktoś zaplanuje wędrówki piesze, to nie ma wyjścia, to najlepszy czas na trekking. Mniej więcej w tym terminie powinny być już otwarte drogi górskie i szutrowe prowadzące w głąb wyspy. Nieco taniej i ciągle z szansą na dobrą pogodę jest w maju i wrześniu oraz październiku. Na dodatek jesienne miesiące to już szansa na upolowanie zorzy polarnej. Najtaniej jest zimą. Jednak wtedy nie polecamy planowania objazdu Islandii dookoła. Na północy droga nr 1 jest co najmniej raz w tygodniu zasypywana przez śnieg na kilka godzin. Warto przed wyjazdem zapoznać się z vedur.is, road.is oraz safetravel.is. Dla własnego bezpieczeństwa oraz dobrego samopoczucia podczas całego urlopu.

Jaki stosunek mają Islandczycy do turystów?

K.B.: Islandczycy kochają turystów, a jeszcze bardziej ich pieniądze. Jak wszędzie na świecie. Bardzo trudno podczas podróżowania po Islandii spotkać lokalsów. Większość hoteli, restauracji i firm oferujących wycieczki zatrudnia sezonowo obcokrajowców. Bo pracowników w turystyce najbardziej potrzeba latem, kiedy to na wyspę przybywa najwięcej turystów. Poza sezonem

szansa poznania tubylca się zwiększa. Islandczycy zdają sobie sprawę, że gospodarka kraju w sporej części opiera się na dochodach z turystyki. I chociaż często narzekają, że jest za tłoczno, że turyści zadeptują kraj kawałek po kawałku, to każdy z nich chce uszczknąć coś z tego tortu. I sami asfaltują parkingi przy kolejnych wodospadach i wprowadzają opłaty. Doprowadzają drogi do atrakcji, do których do tej pory trzeba było daleko iść pieszo (jak ostatnio do pięknego błękitnego wodospadu Brúarárfoss) albo tworzą nowe atrakcje.

Wyprawa na Islandię wciąż jest marzeniem niemal każdego podróżnika. Działa magia miejsca czy świetny PR? P.K.: Jedno i drugie. Islandia to piękne miejsce. Łatwe do promowania. Księżycowy krajobraz pól geotermalnych z wrzącym błotem, bulgoczącymi fumarolami czy syczącym gorącym powietrzem wydobywającym się z podziemi na każdym robi wrażenie. Do tego wulkany, statystycznie co pięć lat jakiś wybucha. A w ostatnich latach nawet częściej na półwyspie Reykjanes. Do tego lodowce i ponad dziesięć tysięcy wodospadów. Gorące źródła, te naturalne i SPA. I wszystko oświetlone zorzą polarną. Pocztówkowy widok za każdym zakrętem. Islandczycy doskonale wykorzystali magię tych widoków w działaniach marketingowych. Po wybuchu wulkanu Eyafjallajökull w 2010 miliony ludzi na świecie szukały na mapach Islandii. Bo jak to tak? Taka mała wyspa na końcu świata, a tu raptem wybuch wulkanu wpływa na

ZDJĘCIA: KATARZYNA BOBOLA
ROz

ich plany, uziemiając samoloty? Nie był to dobry PR. Islandczycy zareagowali szybko. Wysłali w świat setki filmików z lokalsami zachwalającymi to, co Islandia ma najlepszego: jedzenie, przyrodę, czyste powietrze, widoki. Oddolna akcja w social mediach odniosła niebywały sukces. Od tamtego czasu odnosimy wrażenie, że potrafią sprzedać wszystko. Znaleziono pustą ogromną komorę magmową, a telewizja kręcąca w niej program zostawiła windę, którą do niej zjeżdżali? Sprzedajemy zjazd windą do wnętrza wulkanu Þríhnúkagígur. Produkujemy energię z geotermii i w hydroelektrowniach? Niech cały świat wie, że jesteśmy zieloną wyspą! Serial „Gra o tron”? Islandzkie krajobrazy to przecież wypisz wymaluj „ziemie za murem”. Niech przyjeżdżają ekipy filmowe, dopłacimy do produkcji. Mamy świeże powietrze – zapuszkujemy i sprzedamy. Poza tym wyspa ma szczęście do tzw. influencerów. Przyjeżdża taki Justin Bieber, kanadyjski muzyk, kręci teledysk, w którym śpiewa na wraku samolotu Dakota, wędruje po ścieżkach kanionu Fjaðrárgljúfur i wchodzi do wody lodowcowej laguny. I za chwilę tysiące jego fanów robi najazd na Islandię, by mieć takie same zdjęcia jak on. Spróbujcie poszukać w internecie hasła „kanion Biebera” – wyniki wyszukiwania zaprowadzą was właśnie do tego wymienionego przez nas wcześniej o trudnej do wymówienia islandzkiej nazwie. Obecnie mało kto używa tej nazwy, miejsce funkcjonuje pod imieniem artysty, chociaż nie jest on jego właścicielem. Swoją drogą, jeszcze niedawno jeden z brzegów kanionu był na sprzedaż i każdy z nas mógł sobie go kupić. Najnowszą atrakcją wypromowaną w internecie jest Stuðlagil, kanion w północno-wschodniej części wyspy o ścianach zbudowanych z ogromnych kolumn bazaltowych, pomiędzy którymi płynie lazurowa woda. To piękne miejsca, po takich akcjach marketingowych szybko zadeptywane.

Gdzie szukać tej prawdziwej, dawnej Islandii? Na wyspie można znaleźć jeszcze ciszę i pustkę?

K.B.: Tu nigdy nie jest cicho, bo wieje wiatr. Ale mówiąc poważnie, to coraz trudniej o ciszę i pustkę na Islandii. By ją znaleźć, trzeba się udać w głąb wyspy, na wąskie szutrowe górskie drogi poprzecinane brodami na rzekach. W górach ciągle jest mało ludzi (poza tęczowymi Þórsmörk i wulkanem Askja, bo tu dojeżdżają wycieczki). Ale już na szlaku Öskjuvegur czy Vatnsleið nie spotkacie nikogo. Relatywnie mniej turystów odwiedza także Fiordy Zachodnie. Są piękne, ale mają bardzo długą linię brzegową, wzdłuż której prowadzą drogi. Samo ich objechanie zajmuje mnóstwo czasu, a do tego jeszcze potrzebny jest czas na zwiedzanie. Najładniejszy naszym zdaniem fiord w tej części Islandii – Arnarfjörður – z malowniczą drogą u podnóży stromych gór, złocistą, prawie malediwską plażą i muzeum z kiczowatymi rzeźbami Samúela Jónssona, to całodniowa wycieczka. A takich miejsc jest tam bez liku. Co kawałek znajduje się stary opuszczony basen z gorącą wodą. Jak tu się nie zatrzymać i nie relaksować z widokiem na góry i ocean?

Jak się mają Polacy na Islandii, czy nadal jesteśmy największą po Islandczykach grupą etniczną?

P.K.: Jest nas na Islandii dużo. Ponad 20 tysięcy. Jesteśmy największą mniejszością etniczną. Większość Polaków przyjechała tu tak jak my, na chwilę, na kilka miesięcy. Niektórzy ładnych kilkanaście lat temu. Ich dzieci zdążyły skończyć na wyspie studia i założyć własne rodziny. Spokojne i względnie łatwe życie na wyspie wciąga. Łatwo tu zarobić godne pieniądze. Nikt się nie spieszy. Nie bez powodu tylu Islandczyków dożywa sędziwego wieku. Kto nie pragnie dożyć 100 lat w zdrowiu?

Chciałbym jeszcze zapytać o coś, co często pojawia się w rozmowach o ojczyźnie Björk: czy Islandczycy naprawdę nie zamykają drzwi na klucz?

K.B.: Niestety coraz częściej zamykają. Ale rzeczywiście na wsiach nikt nie zaprząta sobie głowy szukaniem klucza od drzwi wejściowych, kiedy jedzie do sklepu czy w odwiedziny. Tak samo samochody. Normą jest zostawianie kluczyków w środku auta. Jest bezpiecznie z tym statystycznie jednym morderstwem rocznie. Björk można spotkać na basenie pod prysznicem, a nowo wybrana prezydentka Halla Tómasdóttir przez trzy godziny pozowała do zdjęć z każdym chętnym bez ochrony i protokołu dyplomatycznego podczas tzw. Nocy Kultury.

Co skłoniło was do napisania książki o Islandii?

P.K.: Po sześciu latach mieszkania na Islandii okazało się, że głowy zaczynają nam pękać od zebranych informacji i spostrzeżeń na temat wyspy i jej mieszkańców. Większość powstałych do tej pory książek w języku polskim to przewodniki pisane przez turystów. Uznaliśmy, że mamy coś więcej do powiedzenia. Nasza książka zawiera subiektywną wizję wyspy. To, jak ją widzimy i czujemy. Co o niej myślimy. Co naszym zdaniem każdy powinien wiedzieć, zanim tu przyjedzie. Książka zawiera także mnóstwo ciekawostek. I przede wszystkim nie jest to laurka dla Islandii. Bo wiele rzeczy nam się tu nie podoba, ale jeszcze więcej kochamy.

Dziękuję za rozmowę ■

ZDJĘCIA: KATARZYNA BOBOLA

Ciekawostki ze świata

NAJDROŻSZY SZKIELET STEGOZAURA

44,6 miliona dolarów to cena, jaką zapłacono za niemal kompletny szkielet stegozaura o imieniu Apex. Nabył go anonimowy kupiec podczas aukcji w Nowym Jorku, aż 11-krotnie przebijając szacowaną wartość. To skamieniałość sprzedana najdrożej w historii. „Apex urodził się w Ameryce i w Ameryce pozostanie” – stwierdził jego nowy właściciel. Oświadczył też, że udostępni go rodzimej jednostce naukowej. Osobnik dożył sędziwego wieku. Jego szkielet składa się z 254 kości (do kompletu brakuje 65). Ma 3,3 m wysokości, 8,2 m długości. Odkrył go w 2022 roku paleontolog Jason Cooper na terenie własnej posiadłości w Kolorado.

CHOPIN I MATEJKO NA SPITSBERGENIE

W 2017 roku na norweskim archipelagu Svalbard powstało Światowe Archiwum Arktyczne (Arctic World Archive – AWA) nazywane Biblioteką Końca Świata. To drugie takie miejsce po Globalnym Banku Nasion, które ma zabezpieczyć cenny dorobek ludzkości dla przyszłych pokoleń i badaczy z całego świata. W erze przestrzeni cyfrowej, gdzie przechowujemy większość informacji, dodatkowo narażonej na cyberataki, alternatywne zabezpieczenie danych staje się nie tylko obowiązkiem, lecz także koniecznością. Światowe Archiwum Arktyczne zapewnia, że jest odpowiedzią na to wyzwanie. W Światowym Archiwum Arktycznym zdigitalizowane i zarchiwizowane są już m.in. manuskrypty z Biblioteki Watykańskiej, dokumentacja UNESCO, UNICEF-u, reprodukcje Rembrandta, „Krzyk” Muncha, dokumentacja Europejskiej Agencji Kosmicznej, Konstytucje rządów Brazylii, Meksyku i Norwegii. Taka forma zabezpieczenia danych na minimum 1000 lat jest możliwa dzięki zaawansowanej technologii przechowywania offline, eliminującej ryzyko cyberataków, niewymagającej energii elektrycznej ani ingerencji człowieka. Zdigitalizowane dane zapisywane są na nośniku światłoczułym, będącym specjalistyczną taśmą analogową stworzoną przez firmę Piql. W połączeniu z naturalnymi, surowymi warunkami Arktyki, idealnymi do konserwacji, i bezpieczeństwem geopolitycznym Svalbardu – Światowe Archiwum Arktyczne uważane jest przez ich inicjatorów za jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie do przechowywania intelektualnego i kulturowego dorobku ludzkości. Arktyczny skarbiec otwierany jest tylko raz w roku – zazwyczaj we wrześniu. Do tej pory złożonych w nim zostało już niemal 100 depozytów z 28 krajów. W tegorocznej ceremonii składania depozytów wzięły udział aż dwie instytucje z Polski. Pierwszą z nich było Muzeum Fryderyka Chopina działające przy Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina w Warszawie, które złożyło do archiwizacji wybrane manuskrypty Chopina. Drugą instytucją był Bank Pekao SA, który na Svalbard przyjechał z dziesięcioma zdigitalizowanymi dziełami sztuki ze swojej kolekcji. Bank postanowił zabezpieczyć prace wielkich twórców, takich jak: Jan Matejko, Stanisław Wyspiański, Wojciech Kossak i Julian Fałat. Łącznie w AWA znajdują się już cztery polskie depozyty. We wcześniejszych latach zarchiwizowana została twórczość wybitnych noblistek – Wisławy Szymborskiej i Olgi Tokarczuk.

SPOTKAJMY SIĘ

POCZTÓWKA TRAFIŁA POD WŁAŚCIWY ADRES PO 120 LATACH

Niedawno do siedziby głównej Swansea Building Society przyszła pocztówka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że została nadana 3 sierpnia 1903 roku. Kartka szła więc 121 lat i, jak się łatwo domyślić, nie została nadana do tego, kto ją obecnie odebrał. Jej adresatką jest pani Lydia Davies. Prawdopodobnie mieszkała przed laty w miejscu, do którego pocztówka w końcu trafiła. Na pocztówce widać zimową scenerię z jeleniem, górami i gwiaździstym niebem. Stempel pocztowy jest z czasów Edwarda VII, co pasuje do roku 1903. Po odebraniu pocztówki Swansea Building Society poprosiło w mediach społecznościowych o informacje na temat pani Lydii Davies oraz samej kartki czy jej nadawcy. – Kartka pojawiła się nagle w piątek. Listonosz przyniósł ją wraz ze zwyczajowym stosem korespondencji dotyczącej kredytów hipotecznych i oszczędności. Pocztówka trafiła na 11 Cradock Street aż 121 lat później, niż miała dojść. Wiemy, że minęło trochę czasu, ale chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś o życiu tutaj przed 121 laty. Swansea Building Society powstało 20 lat po tym, jak wysłano tę kartkę. Z tego, co wiemy z naszych archiwów, znajdowały się tutaj wówczas tradycyjne domy mieszkalne, które zostały później zbombardowane. Adres pozostał jednak taki sam –mówi przedstawiciel Towarzystwa. Przedstawiciele poczty mówią, że prawdopodobnie pocztówkę niedawno po raz kolejny wprowadzono do systemu pocztowego. A gdy się tam znalazła, poczta miała obowiązek ją dostarczyć.

KROWA ZJADŁA ROLEXA. WŁAŚCICIEL ODZYSKAŁ GO PO 50 LATACH

Ta zdumiewająca historia zdarzyła się naprawdę. W 1974 roku brytyjski farmer zgubił na polu cenny zegarek marki Rolex. Przypuszczał, że zjadła go krowa. Po 50 latach niespodziewanie go odzyskał. James Steele jest właścicielem historycznej i wysoce dochodowej mlecznej farmy Treflach Hall, którą prowadził wraz z rodziną. W 1950 roku, wkrótce po swoich 21. urodzinach, zafundował sobie prezent – luksusowy zegarek marki Rolex. Zapłacił za niego aż 100 funtów (odpowiednik dzisiejszych 4500 funtów). 24 lata później pewnego mroźnego poranka zaganiał z pola swoje krowy do weterynarza, gdy zorientował się, że nie ma zegarka. Zbyt luźno założony, zsunął mu się z ręki albo też pękła bransoletka. Długotrwałe poszukiwania nie zakończyły się sukcesem, zdaniem weterynarza rolexa prawdopodobnie zjadła krowa wraz z garścią trawy. Zaginięcie zegarka stało się częścią rodzinnej historii. Pewnego dnia Andrew Steele, syn Jamesa, postanowił pozwolić łowcy skarbów Liamowi Kingowi na przeszukanie pól posiadłości za pomocą wykrywacza metali, który w pewnym momencie dał sygnał. Łowca liczył, że natrafi na srebrne pensówki lub złote korony z czasów dynastii Tudorów lub Stuartów, a zamiast monet wydobył z ziemi rolexa. Szczęśliwy, że odniósł sukces, zwrócił zegarek właścicielowi. Mimo że zegarek jest niesprawny, sędziwy farmer chce zachować go na pamiątkę. ■

Opracowanie: Renata Nawrocka

Tajlandia Ciekawostki o Krainie Uśmiechu

TEKST URSZULA SAWICKA, TRAVELPLANET.PL

Tajlandia to fantastyczny azjatycki kraj, pełen kontrastów, z bogatą kulturą i zapierającą dech w piersiach przyrodą. Kolorowy Bangkok, niesamowite wyspy, jak Phuket, czy malownicze wybrzeże i imprezowa Pattaya sprawiają, że jest to kierunek marzeń dla wielu podróżników.

KAŻDY TAJ JEST MNICHEM – BUDDYZM W TAJLANDII

Buddyzm jest nie tylko główną religią w Tajlandii, ale odgrywa też kluczową rolę w życiu codziennym. Co ciekawe, niemal każdy Taj, wychowany w tym duchu, przynajmniej raz w życiu pełni posługę jako mnich, najczęściej przez krótki okres. Młodzi mężczyźni zwykle decydują się na taki krok przed ślubem, bowiem Tajowie wierzą, że dzięki duchowym praktykom zyskają szczęście w życiu doczesnym i późniejsze duchowe oczyszczenie. Zwyczaj ten jest powszechnie kultywowany i głęboko zakorzeniony w tajskiej tradycji oraz kulturze.

KRÓLOWE DŁUGICH SZYJ – KOBIETY

KAYAN LAHWI

Jedną z najciekawszych grup etnicznych w Tajlandii jest plemię Kayan Lahwi. Do tej niezwykłej społeczności należą słynne „kobiety o długich szyjach”. Na co dzień noszą na szyi metalowe obręcze, które mocno uciskają obojczyki, co sprawia, że szyja wygląda na dłuższą. Choć praktyka może się wydawać wielu obserwatorom nieco kontrowersyjna, dla kobiet z plemienia Kayan Lahwi jest to szanowany i ważny element tożsamości plemiennej, a także synonim atrakcyjności i piękna.

KRÓLESTWO KOTÓW

Tajowie kochają koty. Inne zwierzęta oczywiście też – zgodnie z filozofią buddyjską. W kraju tym to jednak koty są szczególnie lubiane i darzone wyjątkowym szacunkiem. Według Tajów przynoszą one szczęście, a dom, w którym mieszka kot, jest chroniony przed złymi mocami. Jedna z popularniejszych ras – czyli kot syjamski, pochodzi właśnie z Tajlandii. W przeszłości

były one nawet uważane za święte i mogły należeć tylko do rodziny królewskiej. Dawniej w Tajlandii koty brały udział także w tradycyjnych rytuałach, jak choćby „khao cheo”, czyli ceremonii przyciągania deszczu w okresie suszy. Polewano wówczas koty wodą, bowiem wierzono, że to sprowadzi deszcz na ziemię.

KRÓL,

KTÓRY STAŁ SIĘ BOGIEM

Król Bhumibol Adulyadej, czyli Rama IX, był jednym z najdłużej panujących monarchów na świecie, bowiem zasiadał na tronie – bagatela, przez ponad 70 lat! Przez swoich poddanych był traktowany z ogromnym szacunkiem, wiele też zrobił dla swojego kraju i narodu, dlatego podczas wszystkich kadencji darzono go powszechnym uwielbieniem. Jeszcze za jego życia wizerunek króla można było znaleźć w Tajlandii na każdym kroku – Rama IX widniał na banknotach, flagach i obrazach w tajskich domach oraz świątyniach. Co ciekawe, Tajowie wznosili modlitwy do króla jak do świętego, a kult jego osoby obecny jest w Tajlandii po dziś dzień.

FOTO:
PHILIP WAERN, UNSPLASH

DOMY DLA DUCHÓW

W Tajlandii – jako kraju buddyjskim – wierzy się, że duchy mieszkają tuż obok żywych ludzi, a światy te przenikają się. Według tych przekonań niemal każde miejsce obok nas – od drzew, kamieni, rzek, poprzez domy, sklepy, restauracje, aż po świątynie, jest pełne duchów. W wielu miejscach w Tajlandii możemy spotkać zatem małe, kolorowe kapliczki, nazywane tu „san phra phum”. Tajowie regularnie składają w nich ofiary – jedzenie, napoje czy kwiaty. Często także alkohol i papierosy, bowiem uznają, że nawet na „tamtym świecie” można sobie pozwolić na to, co na ziemi. Te praktyki mają zapewnić przychylność dusz i dobrobyt. Tradycja „domów dla dusz” pochodzi prawdopodobnie z animistycznych wierzeń i do dziś współistnieje z buddyzmem, tworząc unikalny element tajskiej kultury.

KRAINA SŁONI

Jeśli planujesz wakacje w Tajlandii, z pewnością już w pierwszych dniach pobytu dostrzeżesz symbole słoni – ich wizerunki są widoczne najczęściej na pamiątkowych ubraniach, kubkach, portfelach i innych popularnych suwenirach. Nie bez powodu bowiem w Tajlandii słoń, w szczególności biały, to symbol narodowy. W tajskiej kulturze zwierzę to reprezentuje siłę, mądrość i pomyślność. W przeszłości białe słonie były uznawane za święte i należały do rodziny królewskiej. Do dziś są ważnym elementem ceremonii religijnych i królewskich oraz traktowane z ogromnym szacunkiem. Co ciekawe, w Tajlandii słonie mają nawet swoje święto – 13 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Słonia, a w tym czasie organizowane są liczne parady na cześć tych wspaniałych zwierząt.

FOTO: WIKIPEDIA

UPADŁ CI BANKNOT? NIE STAWAJ

NA NIM!

Jednym z najciekawszych, a jednocześnie najdziwniejszych przesądów w Tajlandii jest zakaz stąpania po banknotach. Zgodnie z tradycją na każdym banknocie znajduje się wizerunek monarchy, który dla Tajów jest postacią niemal świętą. Deptanie po pieniądzach, nawet niezamierzone, jest uważane za akt ogromnej niegrzeczności, a w skrajnych przypadkach nawet bluźnierstwa, które może skończyć się w… więzieniu. Za obrazę króla grożą w Tajlandii wysokie grzywny, dlatego nie wyrażajmy się o tajskich monarchach źle, zwłaszcza w przestrzeni publicznej!

DURIAN – OWOC DLA ODWAŻNYCH

To z pewnością jeden z najbardziej kontrowersyjnych owoców i jeden z symboli Azji. Słynie ze swojego intensywnego zapachu, który jest przez wielu uznawany za, delikatnie rzecz ujmując, „przykry”, a u innych wywołujący niemal torsje. Z tego też względu spożywanie durianu w wielu miejscach publicznych, takich jak hotele i lotniska, jest zakazane (obowiązuje też zakaz wnoszenia go w te miejsca). Pomimo swojego kontrowersyjnego zapachu durian jest uwielbiany przez Tajów i w wielu miejscach sprzedawany na ulicy. Jest to według nich owoc, który albo się kocha, albo nienawidzi.

NOWY ROK W TAJLANDII JEST

Songkran, czyli Tajski Nowy Rok, świętowany jest w połowie kwietnia i trwa kilka dni. Nieodłącznym elementem jego obchodów są bitwy na wodę, które odbywają się na ulicach całego kraju. Woda to według Tajów symbol oczyszczenia i odnowy, a oblewanie się nią

ma przynieść pomyślność, zdrowie i bogactwo. Podczas Songkranu Tajowie masowo odwiedzają też buddyjskie świątynie, gdzie modlą się o szczęśliwe i spokojne życie w kolejnych miesiącach roku. Jeśli planujesz wakacje w Tajlandii – warto wziąć pod uwagę właśnie kwiecień i dołączyć do radosnej noworocznej celebracji.

KRAJ BEZ NAZWISK RODOWYCH

W Tajlandii przez długi czas nie istniała tradycja nadawania rodowego nazwiska, a Tajowie zwracali się do siebie jedynie po imieniu. Dopiero w 1913 roku król Rama VI wprowadził obowiązek jego posiadania. Każdy mógł wybrać dla siebie dowolne nazwisko, o ile nie było ono już przez kogoś używane. Ta zasada obowiązuje do dziś, nawet w sytuacji gdy Taj nie jest już zadowolony ze swojego dotychczasowego nazwiska, może je zmienić, pod warunkiem że nie występuje ono w innej rodzinie.

Tajlandia to kraj pełen niezwykłych tradycji i zwyczajów, a przede wszystkim przyjaznych oraz serdecznych ludzi. Kryje w sobie wiele ciekawych tajemnic, które potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonego podróżnika. To czyni ją jednym z najbardziej fascynujących miejsc na ziemi. ■

REKLAMA

z agrożenie powodziowe a obowiązek zapłaty za usługę hotelarską

TEKST PRAWNIK

Tytułowy temat jest dobrą okazją, aby wskazać podstawy prawne świadczenia usług hotelarskich. Tym bardziej że jest to bardzo powszechna usługa, niemal każdy z nas z niej korzysta, zarówno w kraju, jak i za granicą.

Wpolskim prawie regulacje te są nieco rozproszone w różnych ustawach. Kodeks cywilny w Tytule XXIX, w artykułach 846-852 reguluje w sposób szczególny kwestie dotyczące odpowiedzialności osób i firm utrzymujących hotele za utratę lub uszkodzenie rzeczy wniesionych przez osobę korzystającą z usług hotelu, prawo zastawu i przedawnienie roszczeń związanych ze świadczeniem tych usług. Przy tym Kodeks cywilny nie zawiera wprost definicji legalnej „umowy o świadczenie usługi hotelarskiej”. Za ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych przyjmuje się, że usługa hotelarska to „krótkotrwałe, ogólnie dostępne wynajmowanie domów, mieszkań, pokoi, miejsc noclegowych, a także miejsc na ustawienie namiotów lub przyczep samochodowych oraz świadczenie, w obrębie obiektu, usług z tym związanych”. W artykułach 35-45 tej ustawy uregulowano przede wszystkim wymagania stawiane wobec utrzymujących (czy prowadzących)

hotele, ich kategoryzację, minimalne wymagania, jakim powinny odpowiadać te usługi, w szczególności świadczone w ramach poszczególnych rodzajów i kategorii obiektów hotelarskich. Na przykład co do ich wyposażenia oraz zakresu świadczonych usług, w tym usług gastronomicznych, oraz warunków dopuszczenia odstępstw od tych wymagań. Oczywiście odpowiednie standardy są wyznaczane również przez wymagania sanitarne, przeciwpożarowe oraz inne, określone kolejnymi odrębnymi przepisami. Nie można też pominąć ustawy z dnia 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Ta ustawa dotyczy oczywiście usług turystycznych i imprez turystycznych, ale przecież niemal regułą jest, że istotną częścią tych świadczeń, głównie biur podróży, jest zorganizowanie i zapewnienie także noclegów w czasie podróży czy wycieczki wakacyjnej. Tutaj bezpośrednim „odpowiedzialnym” wobec turysty (a gościa hotelu) jest biuro podróży jako przedsiębiorca turystyczny (organizator

FOTO: WES WARREN, UNSPLASH

tej kompleksowej usługi turystycznej), niemniej zasady jego odpowiedzialności nie mogą być „gorsze” niż prowadzącego hotel. I zadaniem biura podróży jest wyegzekwowanie od prowadzącego hotel deklarowanego standardu usługi hotelowej. Wskazane przepisy prawa krajowego muszą oczywiście być interpretowane w zgodzie z prawem unijnym, w szczególności standardami wyznaczanymi dyrektywą 2015/2302 z dnia 25 listopada 2015 r. w sprawie imprez turystycznych (…) oraz dyrektywą 2011/83/UE z dnia 25 października 2011 r. w sprawie praw konsumentów. Życzymy sobie, abyśmy nigdy nie musieli pozostawać w sporze z prowadzącym hotel czy przedsiębiorcą turystycznym. Niemniej zawsze warto być świadomym swoich praw, stąd za celowe uznałam powołanie najważniejszych aktów prawnych obejmujących usługi hotelarskie, z których powszechnie i często korzystamy, aby wiedzieć, „gdzie” poszukiwać ochrony prawnej w razie takich sporów.

Przechodząc do istoty tematu tych rozważań, jego faktyczną podstawą jest zawarcie umowy o usługę hotelarską i jej wykonanie. Jest to umowa wzajemna, w której prowadzący hotel zobowiązuje się na oznaczony konkretnymi datami czas udostępnić pokój hotelowy, a gość zobowiązuje się wykorzystać tę usługę w tym czasie i zapłacić umówioną cenę. Niemal regułą tych umów, polegających na wcześniejszej rezerwacji pokoju hotelowego na oznaczony okres, jest możliwość bezkosztowej rezygnacji przez gościa z tego typu rezerwacji jedynie w określonym terminie. W umowach zawieranych poprzez dokonanie rezerwacji termin ten jest oznaczony. Po upływie terminu na bezkosztową rezygnację i odwołanie rezerwacji, z reguły najpóźniej na 2-3 dni przed datą usługi hotelowej, gość pomimo tej rezygnacji zobowiązany jest uiścić opłatę często odpowiadającą po prostu wynagrodzeniu ustalonemu za zamówioną usługę hotelową. Tak ukształtowane umowy są często przedmiotem sporów sądowych. Uzasadnieniem takiej opłaty ma być to, że gość, dokonując rezerwacji usługi hotelowej i odwołując ją na krótko przed terminem jej rozpoczęcia, uniemożliwił prowadzącemu hotel sprzedaż tej usługi innemu potencjalnemu gościowi. Z drugiej strony często jesteśmy zmuszeni zmienić swoje plany wyjazdowe z różnych przyczyn, nagłych obowiązków zawodowych czy nieprzewidzianych okoliczności losowych. Przy tym opłata w wysokości równowartości pełnego wynagrodzenia za usługę hotelową, z której w ogóle gość nie skorzystał, budziła zastrzeżenia, skoro prowadzący hotel nie pomniejszał tej opłaty o to, co

sam zaoszczędził z powodu nieobecności gościa. Także w sytuacji, gdy wynagrodzenie to w warunkach wczesnej rezerwacji było pomniejszane w stosunku do standardowej ceny w ofercie hotelu. Dominujące orzecznictwo sądowe nie zaakceptowało takiej odpowiedzialności absolutnej gościa, który z przyczyn niezawinionych musiał odwołać swój przyjazd (reprezentatywna jest tutaj sprawa SN sygn. akt I CSK 383/15). Za prawidłowe należy uznać przyjęcie, że także do umów o usługę hotelową mają zastosowanie ogóle przypisy dotyczące zobowiązań i kontraktów cywilnych. W szczególności art. 471 Kodeksu cywilnego, według którego „Dłużnik (tutaj »gość«) obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik (tutaj »gość«) odpowiedzialności nie ponosi”. Negując odpowiedzialność „absolutną” gościa w postaci opłaty w razie upływu terminu do bezkosztowej rezygnacji, sądy wywiodły zasadę, że w razie ustalania przez prowadzącego hotel takiej opłaty za rezygnację, bez wskazania przyczyn, kiedy jest ona mu nienależna, w rzeczywistości według zasad prawa cywilnego gość powinien ją uiścić tylko wtedy, jeżeli do rezygnacji z usług hotelowych doszło z przyczyn, za które ponosi odpowiedzialność. Zasada ta jest sporna, jej zastosowanie zależy od konkretnych okoliczności danego przypadku, niemniej wydaje się absolutnie słuszna.

Odnosząc powyższe rozważania do wskazanego w tytule „zagrożenia powodziowego” jako istotnej okoliczności wpływającej na obowiązek wykonania przez gościa umowy o usługę hotelową, każdorazowo ocenie podlegać będzie rzeczywisty wpływ tego zagrożenia na cel podróży gościa.

Sprawa wydaje się czytelna, jeśli zagrożenie powodziowe można umiejscowić w kategorii siły wyższej, jako zjawiska przyrodniczego zewnętrznego, nieuchronnego, którego nie można było wcześniej przewidzieć. Powszechnie za siłę wyższą uznaje się zdarzenia o przyczynach naturalnych, czyli właśnie klęski żywiołowe, takie jak powodzie. Za bezsporny przykład siły wyższej można uznać powódź, która miała miejsce we wrześniu br. w Polsce i która objęła tereny województw dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. W takich warunkach odwołanie przyjazdu przez gościa, niezależnie od terminu odwołania i rezygnacji z usługi hotelowej, nie stanowi naruszenia zawartej umowy. Według ogólnej zasady art. 475 Kodeksu cywilnego można byłoby mówić

o odpowiedzialności gościa, jeżeli jego świadczenie stałoby się niemożliwe wskutek okoliczności, za które on ponosi odpowiedzialność. A tak nie jest w wypadku powodzi. Więcej, w takich nieprzewidywalnych sytuacjach można mówić, że świadczenia z umowy o usługę hotelową stały się niemożliwe, i wówczas żadna strona nie ponosi za to winy. Jest to przesłanka do uznania, że zobowiązanie każdej ze stron, lub choćby tylko gościa, wygasa.

Stan powodzi jako okoliczność zwalniająca gościa z odpowiedzialności za wykonanie umowy o usługę hotelową wydaje się więc bezsporna. Ale w naszym tytule mowa jest o stanie „zagrożenia powodziowego”. Czy wówczas gość ma prawo do odwołania swojej rezerwacji w każdym przypadku bezkosztowo? Co do zasady także na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco. Takie stwierdzenie uprawnia podstawy do odstąpienia od usługi turystycznej. Chodzi o wystąpienie nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności, które chociaż nie uniemożliwiają wykonanie umowy, to mogą znacząco wpłynąć na dalsze znaczenie dla gościa przyjazdu do miejscowości objętej takim zagrożeniem. Przecież celem przyjazdu do hotelu nie jest skorzystanie z noclegu, ale korzystanie z noclegu w celu realizacji przez gości swoich planów w miejscu pobytu. Zgodnie z definicją za -

wartą w ustawie z dnia 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych przez nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności należy rozumieć sytuację pozostającą poza kontrolą strony powołującej się na taką sytuację, której skutków nie można było uniknąć, nawet gdyby podjęto wszelkie rozsądne działania. W świetle tej regulacji należy uznać, że również stan realnego i rzeczywistego „zagrożenia powodziowego” jest okolicznością zwalniającą gościa z obowiązku zapłaty za usługę hotelarską wynagrodzenia czy opłaty w jakiejkolwiek części. Także preambuła dyrektywy 2015/2302 z dnia 25 listopada 2015 r. w sprawie imprez turystycznych wskazuje, że nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności mogą obejmować przykładowo katastrofy naturalne, takie jak powodzie lub nawet warunki pogodowe uniemożliwiające bezpieczną podróż do miejsca docelowego uzgodnionego w umowie lub nawet jego najbliższym sąsiedztwie.

Reasumując, zdaniem autorki zagrożenie powodziowe jest niezawinioną przyczyną rezygnacji przez gościa z usługi hotelarskiej, jeżeli odwołanie rezerwacji następuje niezwłocznie po zdobyciu wiedzy o tym zagrożeniu. W takiej sytuacji gość powinien być uwolniony od obowiązku zapłaty za usługę hotelarską oraz jakichkolwiek opłat mających być substytutem tego wynagrodzenia. ■

Odbudowa organizmu kolagenem!

ZDROWY ORGANIZM MA ZDOLNOŚĆ SYSTEMATYCZNEGO ODBUDOWYWANIA ZANIKAJĄCYCH WŁÓKIEN KOLAGENOWYCH. Z WIEKIEM JEDNAK TA ZDOLNOŚĆ SIĘ ZMNIEJSZA.

Kolagen to główne białko tkanki łącznej o specy cznym składzie i rozmieszczeniu aminokwasów. Jego włókna są wyjątkowo elastyczne i odporne na rozciąganie. Są też wytrzymałe. Kolagen jest dla komórek i tkanek spoiwem, swego rodzaju organicznym klejem. W za-

żystość skóry. Wspomaga proces regeneracji uszkodzonych tkanek i blizn, stanowi budulec kości, ścięgien i stawów, a także tkanek tworzących błony śluzowe oraz wnętrze tętnic i żył, zapewniając ich prawidłowe ułożenie i ochronę przed uszkodzeniami.

zdrowych organizmach kolagen jest wytwarzany na bieżąco, co podlega ciągłej wymianie, nieustannie regenerując uszkodzone tkanki. Proces ten spowalnia po 26. roku życia i wytwarzanie kolagenu spada. Dla organizmu oznacza to nie tylko pogorszenie wyglądu, ale i zdrowia

KolagenCito – bestseller!

Znakomity, niemiecki, opatentowany produkt – postaw na jakość!

Kolagen to ważny, sprężysty budulec, m.in.: ścięgien, kości, stawów, chrząstki, dziąseł, naczyń krwionośnych.

Kolagen czynnie wspomaga jędrność skóry,

łagodzi zmarszczki oraz cellulit.

Znakomity dla uprawiających sport.

elastyczna, a na udach pojawia się cellulit. Pobolewają mięśnie, łokcie, biodra, kolana, łydki, kręgosłup, kark, barki. Niedobory kolagenu także pogarszają stan włosów, które stają się matowe i wypadają. Dlatego warto wspierać odbudowę organizmu i regularnie uzupełniać kolagen od

DOSTĘPNY W APTEKACH I ZIELARNIACH

1 pastylka KolagenCito zawiera aż 400 mg kolagenu

– ponad 100 lat zaufania! Perfekcja tkwi

w detalach

i recepturze!

leżności od typu włókien (a jest ich 12) kolagen stanowi rusztowanie dla narządów wewnętrznych, odpowiada za odnowę komórkową, właściwy poziom nawilżenia, jędrność i sprę-

KOLAGEN A ODPORNOŚĆ

Jest też istotnym elementem układu odpornościowego, korzystnie wpływając na zapobieganie interwencji drobnoustrojów, toksyn. W młodych,

– poza bólami stawów i osłabieniem kości dochodzi również do zwiotczenia mięśni, a także zaburzeń pracy układu odpornościowego. Spadek i zahamowanie produkcji kolagenu to naturalna konsekwencja procesu starzenia się, ten cenny składnik można jednak dostarczać sobie w inny sposób. Na przykład przyjmując doustnie pastylki kolagenowe z witaminą C.

KolagenCito - DOBRY WYBÓR!

Niedobór kolagenu widoczny jest na naszej twarzy: zmienia się jej owal, gęstość skóry, opadają policzki, pogłębiają się zmarszczki. Nie inaczej jest z resztą ciała - biust nie jest w najlepszej formie, skóra na dekolcie i szyi robi się mniej napięta, na brzuchu i ramionach staje się mniej

wewnątrz. Dobrze jest wspomagać się produktami najlepszymi z najlepszych z zawartością kolagenu z witaminą C, która wspiera proces odbudowy włókien kolagenowych. Wysokogatunkowym produktem jest KolagenCito znanej z wysokiej jakości produktów niemieckiej rmy Reutter. Każda przemyślana receptura rmy Reutter jest oparta na wyjątkowo bogatym doświadczeniu jej ekspertów - rma Reutter ma ponad 100 lat doświadczenia! Doskonały KolagenCito jest chroniony prawem patentowym na świecie. To produkt w 100% oryginalny! KolagenCito to mistrz wśród kolagenów. Jest w aptekach i sklepach medyczno-zielarskich, a jego wysokogatunkowość jest w bardzo dobrej cenie, ok. 35 zł.

Prywatny czarter samolotu

W jakich sytuacjach może być najlepszym rozwiązaniem?

Komunikacja ma dziś fundamentalne znaczenie zarówno w prowadzeniu biznesu, jak i w życiu codziennym. Nie wszystkie sprawy można załatwić przez internet, ani też nie zawsze chcemy pozbawiać się możliwości odbycia osobistego spotkania czy zobaczenia ciekawych okolic. Najszybszym i najefektywniejszym środkiem transportu jest oczywiście samolot. Na polskim niebie przybywa prywatnych samolotów. Aby latać jak VIP, nie trzeba jednak mieć odrzutowca na własność. Alternatywą dla posiadania samolotu na własność są usługi typu air taxi i prywatne czartery. Wciąż są to usługi o charakterze luksusowym, ale mimo wysokich cen – w porównaniu z kosztami biletów lotniczych – rynek się rozwija.

FOTO: JAKOB ROSEN, UNSPLASH

Ogólnie czarter samolotu to nierejsowe połączenie, wykonywane np. na zlecenie biura podróży. Takim czarterem podróż odbywają przeważnie turyści zakwaterowani w jednym lub kilku hotelach w okolicy. Loty odbywają się w trakcie zmiany turnusu. Prywatny czarter to usługa zupełnie innej klasy. Sam klient wybiera, kiedy i dokąd chce polecieć. Tylko od niego zależy, kogo zabierze na pokład. Małe odrzutowce, realizujące prywatne loty czarterowe, to komfortowe maszyny, na których pokładzie można skorzystać z licznych udogodnień.

Skorzystanie z prywatnego lotu czarterowego jest najlepszym rozwiązaniem w wielu sytuacjach. Mały odrzutowiec może lądować nie tylko w wielkim porcie lotniczym, ale także na niewielkim, przystosowanym do tego lądowisku. Znacznie zwiększa to możliwość wyboru docelowego kierunku – możemy latać nie tylko do metropolii, ale także do kameralnych miejscowości, poza zasięgiem linii lotniczych.

Czarter prywatny jest polecany także wtedy, gdy liczy się czas. Nie trzeba już odbywać wielogodzinnych procedur czy czekać na przesiadkę. Dodatkowo jest to rozwiązanie wyjątkowo komfortowe. Nawet klasa biznes czy VIP w samolocie rejsowym nie może się równać z udogodnieniami dostępnymi na pokładzie prywatnego odrzutowca.

Cena przelotu prywatnym samolotem zależy od cen paliwa lotniczego, parametrów maszyny, kosztów dolotu samolotu, czasu postoju na miejscu, opłat lotniskowych i nawigacyjnych czy od wybranych opcji dodatkowych. Przykładowo pokonanie trasy z Warszawy do Krakowa lub do Gdańska małym samolotem jednosilnikowym (ok. 1,5 godziny) dla trzech osób to koszt (orientacyjny) od ok. 1,5 do 2 tys. euro w dwie strony. Większy samolot dwusilnikowy (przelot ok. godziny) dla czterech osób to wydatek od ok. 2,5 do 3 tys. euro w obie strony.

Prywatnymi odrzutowcami latają przedstawiciele świata biznesu, w celu efektywnego odbywania rozmów,

PREZENTACJA PARTNERA

Bartłomiej Rzepecki

Jet Partner

Jesień to dobry czas, żeby pomyśleć o wyjazdach zimowych i egzotycznych, np. do Sion, Courchevel, St. Moritz, Bolzano na Seszele czy Malediwy. Jet Partner oferuje czarter samolotów biznesowych skierowanych do rodzin i niewielkich grup. Podróż prywatnym odrzutowcem może okazać się nowym ciekawym doświadczeniem i znacząco skróci czas dojazdu do wybranych kurortów narciarskich, często niedostępnych bezpośrednio dla lotów rejsowych. Samoloty, które oferujemy, zabierają na pokład – w zależności od wersji – od kilku do kilkunastu osób. Podczas prywatnej podróży na pokładzie samolotu możemy zaproponować lekkie posiłki w formie przekąsek lub ciepłe dania serwowane przez personel. W trakcie lotu w wybranych samolo-

nawiązywania stosunków czy uzgadniania szczegółów transakcji. Jest to również idealne rozwiązanie dla gwiazd sportu, show-biznesu czy wszystkich innych osób pragnących podróżować incognito i komfortowo zarazem. Z takich usług korzystają też przedsiębiorstwa, które chcą „pokazać się” przed inwestorami i partnerami biznesowymi, a także w sytuacjach odbywania kilku spotkań jednego dnia w różnych miastach. Trudno także wyobrazić sobie wygodniejszy sposób dostania się na rodzinne wakacje czy city break z przyjaciółmi – prywatny odrzutowiec dowiezie nas dokładnie tam, gdzie chcemy i kiedy chcemy. ■

Opracowanie: redakcja

tach dostępny jest internet, system rozrywki pokładowej, a na najbardziej zmęczonych może też czekać rozłożone łóżko. Jeżeli ktoś chce zabrać ze sobą na wakacje swojego psa lub kota, nie ma problemu, w wybranych samolotach jest to możliwe.

CZARTER PRYWATNYCH SAMOLOTÓW

O GLOBALNYM ZASIĘGU

Zapewniamy najwyższa jakość usług w zakresie czarteru prywatnych odrzutowców. Wybierz swoj styl podróży i latania.

W następnym wydaniu m.in.:

Z DALEKA I Z BLISKA

Pieniny Atrakcje, które trzeba zobaczyć

Zapraszamy na strony naszego wydawnictwa: facebook.com/TravelPolskaMagazyn instagram.com/TravelPolskaMagazyn

Wydawnictwo MajerMedia ul. Warszawska 13 21-500 Biała Podlaska Tel. 535 089 641

www.majermedia.com redakcja@majermedia.com prenumerata@majermedia.com reklama@majermedia.com

DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCY: Maciej Majerczak

REDAKCJA:

Redaktor naczelny: Rafał Nowicki

Redaktor prowadząca: Katarzyna Jaszczuk Zespół redakcyjny: Renata Nawrocka, Robert Nienacki, Karina O’Neill

Współpraca: Michał Stolarewicz

Korekta: Anna Nalikowska

Skład i fotoedycja: Paweł Ilczuk

Okładka: fot. Sasin Tipchai, Pixabay

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadsyłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

REKLAMA: Dyrektor ds. sprzedaży: Jakub Kleszcz

Specjaliści ds. sprzedaży: Monika Jaroszuk, Dorota Matwiejuk

Wydawnictwo MajerMedia jest członkiem Izby Wydawców Prasy

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.