Tuba #2

Page 1

Pismo artystyczne nr 02 / 2013 ISSN 2299-9337 www.asp.katowice.pl

OBSZARY RYSUNKU FIGURAMA Rysunek świadomy

Jerzy Nowosielski Tomorrow never comes

O!BRAZ


info

02

Łukasz Obałek TOUCHSCREEN str. 17

Anna Knop TOMORROW NEVER COMES str. 15

Szanowny Czytelniku Tuby

Natalia Bażowska STAN PRZEPŁYWU str. 19

Paweł Mendrek Małgorzata Szandała Ewa Zasada MARY & MARGARET Biuro podróży str. 17

[człowieku zaintubowany]

Hudyzm str. 27

Bogdan Topor Rysunek - Linia życia str. 8-9

POGOTOWIE ABSOLWENT zapowiedź warsztatów dla studentów! 4 str. 14

Jerzy Nowosielski i Ryszard Grzyb w Sosnowieckim Centrum Sztuki str. 11

Antoni Kowalski New Collector’s Book & Who’s who in visual art str. 9

O!BRAZ Pierwsza w Katowicach kampania billboardowa promująca malarstwo studentów i absolwentów ASP! str. 14

Pismo artystyczne / nr 03 / 2013 Wydziału Artystycznego Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach we współpracy z Zakładem Kultury Literackiej Instytutu Nauk o Kulturze UŚ w Katowicach.

Galeria AYA print_SCREEN wystawa Katarzyny Piotrowicz str. 19

MARIA JAREMA w Rondzie Sztuki

Jacek Rykała Teatrzyk paniczny, czyli opowieści z kuchni str. 10

Tuba zwraca się o wyrozumiałość i cierpliwość ponieważ znajduje się w stanie niemowlęcym, a przecież nie tak dawno była jeszcze w łonie matki [zresztą naczelny ciągle zdaje się być brzemienny, lecz najpewniej ten urojony stan błogosławiony to wydatny mięsień zwany piwnym]. Z racji tak młodego wieku Tuba nie wykształciła sobie jeszcze charakteru i zdania na tak wiele tematów, choć przy odrobinie dobrej woli można zauważyć kierunek, w jakim chce podążać. Na horyzoncie ambitnych planów gazety można zauważyć kilka priorytetów. Tuba ma ambicje bycia pismem skierowanym głównie dla studentów, tych którzy tworzą [lub chcieliby tworzyć] artystyczną rzeczywistość naszej aglomeracji. Szczególną uwagę przywiązujemy do wydarzeń związanych z Katowicką Akademią Sztuk Pięknych i jej wyjątkowym artystycznym wydziałem. Jednocześnie nie brakuje nam śmiałych planów związanych z publikowaniem tekstów o charakterze naukowym niebędących jednocześnie kompletną nudą, a o takie dziś nietrudno w czasie literacko rozpasanych kuratorów. Przyznając się do wszelakiej maści pomyłek zarówno tych przeszłych, jak i przyszłych postaramy się nie ugiąć pod szyderczą presją ludzi życzliwych i dopóki radość wydawania Tuby nie wygaśnie, pracować będziemy nad jej formą. Właśnie forma naszej gazety [rozumiana co najmniej dwuznacznie] stanowi o jej istnieniu, a więc raz jeszcze zapraszamy tych, którzy chcą mieć wpływ na jej kształt. / Redakcja /

ANDY WARHOL. KONTEKSTY wystawa w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie str. 12

Koło Naukowe Malarstwa OZON Pozdrowienia z Kato Głuchy Telefon str. 20-21

str. 28

Janusz Karbowniczek wykład Rysunek świadomy str. 4-5

LAST SHOT prezentacja najnowszych projektów multimedialnych artystów związanych z katowicką ASP w Muzeum Śląskim w Katowicach str. 16

Wydawca:

Zespół redakcyjny:

Zespół projektowy:

Okładka:

Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach ISSN 2299-9337

Maciej Linttner / Redaktor Naczelny /

Magda Drobczyk _

www.asp.katowice.pl www.inok.us.edu.pl

Kazimierz Cieślik Violetta Sajkiewicz Aleksandra Dębska-Kossakowska Dominika Kowynia Małgorzata Szandała Joanna Zdzienicka Marcin Białas Paweł Szeibel

Małgosia Rozenau Katarzyna Wolny Michał Minor Roman Kaczmarczyk _ _

FIGURAMA FIGURAMA, OBSZARY RYSUNKU relacje z wystaw str. 7

www.facebook.com/#!/MALARSTWO.W.KATOWICACH www.facebook.com/Kolo-Naukowe-Malarstwa www.facebook.com/Grafika-Warsztatowa-ASP-Katowice

Monika Mysiak INTYMNE ZAPISKI str. 18

Projekt i skład nr 03: Małgosia Rozenau Katarzyna Wolny

Współpraca: Koło Naukowe Malarstwa Koło Naukowe Grafiki ASP w Katowicach _ gazetatuba@gmail.com


03

prosto z

Nowy budynek ASP w Katowicach wybuduje Dombud S.A. Uroczyste podpisanie umowy: „Budowa między ulicami Raciborską a Koszarową w Katowicach budynku dydaktyczno–badawczego i kulturalnego wraz z zagospodarowaniem terenu na otwarty park form przestrzennych”, odbyło się 12 marca w Sali Senatu ASP w Katowicach, przy ul. Raciborskiej 37. Umowę podpisali rektor ASP w Katowicach prof. Antoni Cygan i wiceprezes Dombud S.A Paweł Chalecki.

NOWY BUDYNEK ASP Powstaje nowoczesny kampus S

ala kinowa, galeria, biblioteka z mediateką, biblioteka materiałowa, pracownie malarstwa, rysunku, rzeźby, fotografii multimediów i wzornictwa przemysłowego, to tylko niektóre z funkcji, jakie pełnił będzie nowy budynek asp w Katowicach. Jego powierzchnia wynosić będzie 12.440,60 m2, Budynek dydaktyczno-badawczy i kulturalny będzie wybudowany na terenach powojskowych pomiędzy ulicą Koszarową i Raciborską. Miejsce to od kilkunastu lat nie było zagospodarowane, a tereny te były wykorzystywane do spotkań osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Poprzez liczne imprezy o charakterze kulturalnym miejsce to nabierze nowego wymiaru spełniając cel projektu, czyli rewitalizację terenów powojskowych w Śródmieściu Katowic. Nowe obiekty pomyślane są tak, by z biblioteki, sali kinowej czy kawiarni korzystać mogły również osoby niezwiązane bezpośrednio z Akademią, zewnętrzny park form przestrzennych będzie miejscem wystaw i prezentacji współczesnej sztuki i designu, ale będzie też miejscem, w którym mieszkańcy będą mogli odpoczywać. Z punktu widzenia Akademii, inwestycja rozwiąże problem kształcenia studentów malarstwa, którzy korzystają z budynku przy ulicy Dąbrówki 9 oddalonego od siedziby szkoły o 2 kilometry. Powstanie nowego budynku pozwoli także na zwiększenie liczby studentów o dodatkowo 200 osób, umożliwi wprowadzenie nowych form studiów i kursów przyczyni się do poprawienia poziomu kształcenia. Poza budynkami i parkiem form przemysłowych, na terenie Akademii powstanie parking podziemny i naziemny. Projekt kampusu został przygotowany przez gliwicką pracownię An Archi Group. Zakłada on, że nowo budowany budynek stanowił będzie zwornik pomiędzy istniejącymi już budynkami na ulicy Koszarowej i Raciborskiej. Całość nowego budynku utworzą trzy połączone ze sobą bryły, pomiędzy którymi powstanie wewnętrzny dziedziniec. Projekt realizowany jest wspólnie z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach, który po wybudowaniu obiektu będzie właścicielem parkingu naziemnego. Finansowanie zapewnione zostało z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego: 42.452.600 pln, z dotacji Miasta Katowice: 633.600 pln, z budżetu Państwa: 2.641.000 z Promesy mkidn: 4.100.000 pln, oraz ze środków własnych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach: 130.000 pln.

TEKST / Adrian Urbanek


rysunkowa

04

Janusz Karbowniczek „Jest jak jest, będzie co być musi...” / 2004

JANUSZ KARBOWNICZEK

Wykład I KONFERENCJA RYSUNKU Rysunek - przestrzeń realna - przestrzeń kreowana ASP w Gdańsku / 2011

Rysunek świadomy rysunek jako wartość Fenomen rysowania wyrasta z naturalnej potrzeby człowieka, jaką jest „uwolnienie” i uaktywnienie ręki oraz stworzenie z dłoni wraz z instrumentem piszącym – aparatu kreacyjnego. Gest pisania i kreślenia podległy cechom genetycznym swego użytkownika w sposób świadomy i podświadomy tworzy charakter, odrębność i tożsamość autora. Jest reakcją na recepcję i percepcję rzeczywistości. Popularność rysunku daleko wykracza poza obszar sztuki. Kojarzony z kartką i ołówkiem, punktem, linią i płaszczyzną stanowi przykład najprostszej komunikacji międzyludzkiej: porozumienia poprzez gest, pismo, znak z perspektywy historii i w teraźniejszości. Składają się nań zwykłe notatki, wypisywane rachunki, bazgroły konferencyjne, ślady subkulturowe na murach, w toaletach, w parkach oraz ten zapis, któremu nadajemy wymiar kreacji. Bezpośredniość rysowania (papier – narzędzie − model) jest tą cechą rysunku, która demaskuje fałsz i pozę, a wszystkie niekonsekwencje i niedociągnięcia odsłaniają prawdziwą kondycję autora; stąd rysunek cieszył się i cieszy do tej pory mniejszym zainteresowaniem wśród swoich użytkowników niż malarstwo, w którym błędy formalne jest stosunkowo łatwo ukryć. Mniej popularny jest też jako środek wypowiedzi wśród młodych twórców wyższych i średnich szkół artystycznych. Rysunek jest specjalnością ćwiczącą charakter i dyscyplinę autora, kształtuje jego odrębność, ujawnia i odsłania jego psychikę, stając się swoistym sejsmografem człowieka. Medium to stanowi pierwszą materializację myśli antycypującą jej uprzedmiotowienie. Wyprzedzanie to daje mu przywilej panowania nad konkretem, nad całą filozofią „stawania się dzieła i nad konstytuowaniem się jego kolejnych sensów. To on uruchamia proces kojarzenia inspiracji i idei z naszym ostatecznym, sfinalizowanym wyborem zwanym dziełem, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z rysunkiem autonomicznym, malarstwem, rzeźbą czy jakimkolwiek tworem plastycznym. On decyduje o wartości dzieła, on je otwiera i, już z dystansu i pewnego wycofania, prowadzi do końca jego doprecyzowanie. walka o autonomię W swej historii długo dobijał się o właściwe miejsce wśród dyscyplin, o swą autonomię.Traktowany przez stulecia jako środek pomocniczy pełnił funkcję usłużną wobec innychspecjalności, będąc koncepcją, szkicem dla malarstwa czy

projektem do większej realizacji. Emancypacja rysunku, poprzez powolne zwracanie uwagi na jego wartość, miała miejsce jeszcze w epoce renesansu, chociaż do odzyskania niezależności jeszcze było daleko. Pierwszą nobilitacją dyscypliny było podkreślenie jej zasług przez Giorgia Vasariego w xvi wieku, który stworzył pojęcie „sztuki rysunkowe”, wydzielając je jako profesje artystyczne od rzemiosła i nauki. Tym samym nadał technice rysowania rolę niezbędnego warunku bytu innych dyscyplin. W 1562 roku założona przez niego Akademia Florencka, nosząca miano Akademii Rysunku (Academio dei Disegno) zapoczątkowała powolne uobecnianie dyscypliny w przestrzeni sztuki. Rysunek stawał się podstawą działalności artystycznej, będąc pierwszą decyzją twórczą w konstytuowaniu się malarstwa, rzeźby, architektury. Leon Alberti wzmocnił pozycję rysunku, uwalniając go od roli naśladowczej, przypisał mu cechy projektu. Artysta nadał mu wymiar intelektualny. Kolejne lata to ponowny okres niełaski i drugorzędności dyscypliny aż do xx wieku, a zwłaszcza jego drugiej połowy, w której to nastąpił jej przyspieszony marsz ku wolności absolutnej. Wcześniej spychany na margines, zasiedlający peryferia innych technik, doklejany do grafiki i malarstwa, które nie chciały go przygarnąć do własnych rodzin, rysunek sam zaczyna walczyć o swój status niezależności. Pomaga mu w tym rodzący się konceptualizm, nadając mu sens intelektualno-dokumentalny i przypisując szczególnie ważną pozycję zarówno poprzez bliski związek z myślą, z tym co pojęciowe, jak i przez samą bezpośredniość przekazu. Jednak do odzyskania pełnej niezależności rysunku przyczyniło się powstałe w 1965 roku Wrocławskie Triennale Rysunku, które dało mu szansę na wyzwolenie się z dawnych obciążeń, z przeświadczenia o swej nietrwałości i z braku zaufania twórców i odbiorców do dyscypliny jako medium o niepełnowartościowych możliwościach kreacji. Od lat siedemdziesiątych można mówić o prawdziwej ewolucji dyscypliny. Rysunek odzyskiwał pełnię życia, dojrzewał, królował w galeriach, na wystawach, przeglądach, poszerzając swoje doświadczenia i przestrzeń działania. Triennale otworzyło mu nowe terytoria, nowy sposób bycia. Rysunek zaskakiwał możliwością spojrzeń i rozwiązań, próbując nadgonić lata stracone. To poszerzanie swego pola, zatracanie granicy między tym, co „artystyczne” a „nieartystyczne”, obalanie wszelkich norm i konwencji prowokowało pytanie ostateczne: „czy jest jeszcze coś, co nie jest rysunkiem? ”. Rysunek był deklarowany w różnych postaciach: od zwykłej notatki po

dokumentację całych procesów twórczych, od odcisku śladu narzędzia, manifestacji gestu do sterylnych i precyzyjnych zapisów komputerowych, od poszukiwania czystych struktur demonstrujących fizykalność używanych w nim środków aż po zapisy fotograficzne, notacje multimedialne, sentencje werbalne, działania rejestrujące ruch w przestrzeni. W efekcie pogłębianie możliwości kreacyjnych rysunku, odszukiwanie jego sensów i penetracji w głąb własnej struktury zostało zastąpione przez obsesyjne poszerzanie jego przestrzeni, aż po wciągnięcie natury do tej gry. Impreza wrocławska pokazała nieograniczone możliwości medium, otworzyła mu okno na świat i ta nieograniczona wolność stała się powodem jego kryzysu i samej imprezy, kryzysu powstałego z kompleksu poszerzania i zaborczego zdobywania przestrzeni. Kryzys ten przyczynił się, paradoksalnie, do popularyzacji rysunku i ponownego przyjrzenie się dyscyplinie. Kontynuator Wrocławskiego Triennale, które zakończyło swój żywot przed rokiem 2000, Wrocławski Konkurs Rysunku nie powtarza już błędów poprzednika, a wraca do korzeni, do pojęcia rysunku jako zapisu i namacalnego obiektu. W ten sposób definiowanie zaczyna się niejako od nowa, chociaż oparte jest o jego mocny autorytet i zdobyte doświadczenia. Repetycja Triennale w nowych warunkach, z powodu ściśle ustalonych kryteriów (format, papier, narzędzie rysowania) skupia się na istocie zapisu: indywidualnych deklaracjach autorskich. Sposób podejścia do idei, gdzie szlachetność rysowania i nobilitacja jego sensu artystycznego pozwala przezwyciężyć zarówno dawne lęki i opory, jak i późniejszy absolutyzm wolności, a także odkryć znów radość i wartość poszukiwania. rysunek – sposób widzenia Rysunek jako doświadczenie wynika ze specyficznego sposobu obserwacji świata. Jest efektem rejestracji poznawczej, czyli takiej, która czyni widzenie rozumnym, ujawniając to, co w zwykłym widzeniu jest niewidoczne. Sama nasza obserwacja, percepcja jest widzeniem pobieżnym, iluzyjnym, natomiast to samo postrzeganie zaopatrzone w możliwość definiowania twórczego wiedzie ku odkrywaniu tożsamości przedmiotu, do jego poznania, jego genetyki poprzez poczucie szczególnej z nim więzi. Innymi słowy – na skutek transmisji myśli, woli i imperatywu twórczego, pomiędzy postrzeganiem rozumnym a twórczym uaktywnieniem ręki powstaje świadomy i refleksyjny przekaz naszej obecności w świecie i naszego panowania nad rzeczami.


05

Od codziennego widzenia rysunek kieruje nas w stronę widzenia refleksyjnego, w stronę rozumnego – znanego z filozofii – bycia pośród rzeczy. To bycie wśród rzeczy – ale bycie „inaczej”, bycie wartościujące, inne niż posiadanie artykułów agd czy życie wśród rekwizytów teatralnych – daje kapitalną przewagę duchową twórcy nad i wobec zwykłej marności życia czy strategii konsumpcji. Szczególna więź z przedmiotami, z naturą, z przyrodą powstaje w człowieku z naturalnej woli przekraczania tkwiącej w nim natury zwierzęcości, z chęci zapanowania nad atawizmami i pierwotnymi odruchami i reakcjami. Twórczość umożliwia mu tę decyzję. sztuka a natura Nasz własny stosunek do natury, do jej symbiotycznego znaczenia jest problemem wykraczającym poza same granice poznania i tworzenia. Człowiek żyje wewnątrz przyrody − podstawy swego bytowania. Wobec spraw oczywistych, niezależnych od niego, takich jak czas, starzenie się, śmierć, i praw, które rządzą naturą, próbuje stworzyć sobie nową rzeczywistość poprzez własny świat kultury. Tworząc dzieła sztuki, buduje świat na nowo, świat alternatywny będący i zaprzeczeniem i kontynuacją rzeczywistości. Zdolność ta pozwala mu na zatriumfowanie nad naturą choć przez chwilę, poprzez swą działalność mierzoną wartościami Piękna i Dobra, intencjonalnością samych dzieł jak, i twórczego spełniania. Sztuka wyrasta bowiem na zgodzie i niezgodzie z rzeczywistością. Przeciwstawia się jej zewnętrzności, jednocześnie będąc od niej zależna – jest bowiem modelem i materią. W ciągłym stanie niepogodzenia wchodzi do społeczeństwa siłą oporu, a tylko nielicznym udaje się uczynić z tej niewygody siłę. Jej dwoistość wynikająca z przynależności do rzeczywistości realnej i wykreowanej jest stałym zawieszeniem między marzeniem a niemocą, między bezkształtną wyobraźnią a fizykalnością rzeczy, między duchem a materią. Stąd tyle w niej pytań i wątpliwości a brak odpowiedzi i zrozumienia, czego domaga się druga strona. studium a kreacja Rzeczywistość realna w różny sposób uczestniczy w dziele sztuki, w różny sposób przedstawia się jej mimesis, czyli stopień odwzorowania natury. W przestrzeni sztuki wszystkie aspekty ulegają swoistej „artystycznej racjonalizacji”; inspiracją bowiem zawsze był świat, w którym żyjemy, nawet przy jego abstrakcyjnej interpretacji. Najbliższe odbiorcom, ale również metodzie kształtowania postaw świadomości artystycznej, jest przedstawienie o pewnym stopniu realizmu, w którym to rzeczywistość zewnętrzna mocno odcisnęła swe piętno w dziele. Ten stopień interpretacji podobieństwa, wyrastający z pojęcia: -„studium” stanowi bazę poznania i doświadczania twórczego, konstytuując się na początku walki o twórczą niezależność. Z definicji – studium to badawcze, analityczne zdeklarowanie natury oparte na założeniach poprawności anatomicznej z uwzględnieniem specyfiki i cech charakterystycznych modela, ekspresji postaci czy natury. Studiowanie natury (zwłaszcza przyrody) wymaga skupienia i pewnej pokory, a propozycja twórcza zawsze będzie odautorską reakcją i komentarzem wobec jej fenomenu, a nie kontrpropozycją. Wynika to z naturalnego dążenia człowieka do równowagi i symetrii w życiu i w kulturze, w procesie „brania” i „dawania”, w symbiozie z naturą i społeczeństwem. Wymaga też refleksji nad darowanym mu talentem i możliwością oddania go w postaci gotowego sensu artystycznego. Proces studiowania postaci to również szacunek dla tradycji, to utożsamianie się pokoleniowe ze swoimi poprzednikami w historii, to bliskość autorytetów i wynikająca z poczucia świadomości twórczej odpowiedzialność za dzieło. Rysunek studyjny, o którym mowa, w swym procesie konstruowania opiera się na świadomej analizie intelektu-

rysunkowa

alnej, na mądrości tworzenia (jakby powiedział Jacques Ma- świadczeń to także umiejętność zarezerwowania sobie ritain), przygotowując się do swych prób interpretacyjnych. chwili na refleksję i kontemplację, co w czasach niepamięci O działaniu kreacyjnym mówimy, kiedy to, co sprawdzalne i bełkotu informacyjnego staje się nie lada sztuką. zewnętrznie, nam nie wystarcza, a zaczyna dojrzewać i myW sporze między studium a kreacją nie możemy mówić śleć kategorią intuicyjnie wybranych zagadnień, problemów o wyborze jednej możliwości kosztem drugiej, nie rozstrzydo rozstrzygania i rozwijania. Rysunek kreacyjny powstaje gniemy go, stosując kryteria prawdy, skoro nie możemy z inwencji twórcy, z chęci przekroczenia pułapu poprawności zakreślić obszarów ich predyspozycji. Ten dylemat wyboi podjęciu ryzyka, jakim jest stworzenie własnego ładu i po- ru jest dylematem świadomości pojęć i ich interpretacji. rządku. Ryzyko jest tu inwestycją nieodzowną w dalszych po- Przestrzeń sztuki nie znosi odpowiedzi, jednoznacznych szukiwaniach. Ta nowa rzeczywistość (w ujęciu kreacyjnym) rozstrzygnięć ani naukowych rozwiązań. To rysunek świaosadza się na fundamentach widzenia studyjnego, z niego domy godzi obie deklaracje. wyrasta, z niego czerpie wiarę w możliwość powodzenia. Świadomość rysowania to – wobec dzisiejszej przygodCzy w takim uszeregowaniu możemy mówić o dwóch róż- ności rysunku – poczucie ceny własnych możliwości oraz nych doświadczeniach (studium − kreacja), z których jedno słabości i ograniczeń, to intuicyjna zdolność wyprzedzania jest konsekwencją drugiego? Czy wypełnienie i realizacja i przewidywania kolejnych jego stanów i znaczeń, to umiedoświadczenia studyjnego otwiera drogę do kreacji i czy jętność podejmowania decyzji i odpowiedzialności za nie tak postawione pytanie ma jakikolwiek sens? i za ostateczny kształt dzieła. Częściową odpowiedź znajdziemy, śledząc edukację artystyczną młodych twórców w szkołach rosyjskich i ukraiń- kariera linii skich, w których wciąż pokutuje niezmienny model doświadProces rysowania jest zatem procesem poznania poczania oparty − zwłaszcza w rysunku − na naturalistycznym przez widzenie świadome. Ten analityczny sposób obserstudium postaci bez możliwości deklaracji autorskich, w za- wacji pozwala uchwycić istotę natury, istotę zjawiska, wymian za solidność i perfekcyjność warsztatową. łączność i niepowtarzalność obiektu. Pozwala odkryć to, co Restrykcyjny sposób definiowania wypełniający cały w potocznym widzeniu jest niezauważalne, linia bowiem okres studiów zamyka możliwość indywidualnych kreacji, – podstawowy element rysunku − nie istnieje w naturze. a próby stwarzania własnego programu twórczego po dy- Widzimy pełne materie, a w ich obrysie dostrzegamy zarysy plomie zwykle kończą się porażką. Zmiany te nie wynikają linii zmieniające się wraz z kątem patrzenia. z sensu kontynuacji, bo ów sens został wyłączony, zanegoLinia w rysunku – ze swej strony analityczna – dąży dłużwany, lecz z sensu zaniechania, a ten w związku z podcię- szą drogą niż plama malarska do zdefiniowania podmiotu. ciem korzeni nie jest w stanie niczego wykreować. Angażując pustkę, czyli biel papieru, przydaje jej w tym spoWidzimy, że błąd tkwi w metodzie traktowania twórcze- rze współtwórczego sensu. W takim gospodarowaniu przego rozwoju jako dwóch niezależnych, zamkniętych etapów strzenią linia, uwikłana świadomym kompromisem między artystycznych: pierwszego, opartego na decyzyjnych zało- namacalnym obrysowaniem a możliwością kreacyjną, pożeniach o bezrefleksyjnej, pozbawionej ryzyka strukturze zwala na uchwycenie tożsamości i istoty obiektu. Komproi drugiego: o nieograniczonej teoretycznie wolności, lecz mis bądź rodzaj gry umożliwia ujawnianie autorskich cech z ograniczoną możliwością sensownej kontynuacji. przedmiotu i ukazanie go w czystej nowej widzialności. Tak jak indywidualne myślenie twórcze nie rozpoczyna Linia i kreska, ze względu na swą wieloaspektowość się po technicznym opanowaniu warsztatu i zdobyciu umie- i zdolność pojawiania się wszędzie stają się kluczem do jętności deklarowania realistycznego natury, lecz o wiele „otwarcia na świat”, bywają metodą ujarzmiania go bądź wcześniej, tak myślenie studyjne nie kończy się wraz z in- sposobem wejścia z nim w relacje. W żadnej z dyscyplin gerującym w nie myśleniem kreacyjnym. Oba spojrzenia, twórczych nie ma tak aktywnej wartości definiującej przekaz obie wizje istnieją jako spójnia bez wyraźnego podziału. jak linia w rysunku. Żaden środek artystycznego wyrazu nie Właściwa granica nie istnieje. W chwili, gdy kreacja zrobił takiej kariery ani nie był tak aktywny i zaborczy na zapomina o swych korzeniach, podmiot traci sens i cel różnych poziomach ludzkiej komunikacji. poszukiwań. Rysunek studyjny nie umiera zatem w swej Pierwsze świadome posłużenie się linią zapoczątkoskończonej szacie poprawności; jest jedynie etapem na wało uobecnianie się człowieka w naturze, stanowiło krok drodze „stawania się dzieła”. Jest wariantem koniecznym, do pierwszych porozumień i stopniowego doświadczania poznawczym i badawczym, a więc wartościującym jego ja- świata. kość. Musi mieć w sobie presję ku kreacji, ku otwarciu się. Pradawne rysunki naskalne, będące pierwotnym środBędąc ogniwem ciągłego procesu szukania, nie ma swego kiem komunikowania się, w sposób magiczny antycypujące końca, tak jak nie ma początku rysunek kreacyjny. rytuał polowania. to przykłady wiary w szczęśliwe zapanoProces studium-kreacja jest więc procesem zamkniętym, wanie nad trofeum i w zdobycie władzy nad ofiarą (zwierodzajem koła, w którym w sposób otwarty rozgrywa się rzęciem). Linia spełniała funkcję użytkową. Obrysowując walka o sens artystycznych zmagań. O ile studium stanowi postać i jej ofiarę, budowała układ funkcjonalnej zależności analizę, o tyle kreacja jest syntezą ujęcia. Nie można tworzyć o przekazie czysto egzystencjalnym. Pojawienie się wysyntezy bez wcześniejszej analizy, bez prób pogłębiania obrażeń znakowych, pierwszych hieroglifów, daje początek badanego doświadczenia. Zarówno synteza, jak i analiza to pisma, czyniąc z linii – poprzez jej usystematyzowanie metody, które na drodze poznania, poprzez spójnię, dążą do – sposób rozumienia świata, tworząc podstawy myślenia jasności i do wartościującego zakończenia, a w przestrzeni abstrakcyjnego. Z czasem użytkowość linii zostaje dowartosztuki rozstrzygają o prawdach ponadrealnych wobec real- ściowana cechami artystycznymi, dostaje nobilitacji poprzez nej rzeczywistości. autorstwo. Linia uzyskuje swój autograf, a rysunek − cechy Doświadczając kreacji, wybieramy te metody, które po- autora. Od tego momentu można mówić o rysunku jako służą nam w odnajdywaniu naszego świata ideałów. Ob- o piśmie sztuki, a linia staje się międzynarodowym językiem. racając się w przestrzeni poza granicami definiowalności, kierujemy się przeczuciem, intuicją i zdobywanym z dnia Od swojego debiutu w czasach pierwotnych, w których na dzień doświadczeniem. Jeżeli John Dewey określił sztukę linia miała znaczenie użytkowe, rytualne związane z majako doświadczenie, ale takie, które nabiera sensu poprzez gią, wiarą w życie pozagrobowe, zmienia się stopniowo jej jakość, oznacza to, że świat poznajemy i kreujemy poprzez status i charakter. Po wieloepokowym stażu uzyskuje ona wartości, których doświadczamy całym sobą, a wrażliwość, funkcje społeczne, a charakter kreski bez wyraźniejszych intuicja, tożsamość twórcza uobecniają się w uświadamia- jeszcze cech autorskich, związany jest ściśle z przypisaną niu owych procesów, w ich rozumieniu. Świadomość do- jej specjalnością (rysunki kartograficzne, późniejsze rysunki ▶ s.6


06

rysunkowa

sądowe). Zupełnie odmienny charakter mają zapisy i ich linie należące do strefy rysunków bezinteresownych, choć dla ich użytkowników są manifestacją niezależności. Są to rysunki tworzone z doskoku, spontanicznie, zwykle z głupoty a pojawiające się w toaletach, w parkach, na dworcach, na murach budynków. Zbudowane z prymitywnych znaków czy krótkich sentencji: „tu byłem”, „kocham Mariolę”, demonstrujące niedojrzałość autora oraz te, wyzwalające agresję, związane z płciowością, nietolerancją czy animozjami sportowymi. Zapisy te znaczące w sposób wulgarny ślad swej obecności, a powstałe ze zwykłych kompleksów, fobii i niedowartościowań, miały wpływ, a być może były podstawą, dla ukonstytuowania się sztuki ulicy. Graffiti jako rodzaj sztuki wyzwolonej należącej do sfery pogranicza, do dziś nie uzyskało w pełni statusu artystycznego. Linia ma tu cechy maniery okonturowującej opisywany fakt, dopełniany najczęściej sentencją tekstową – komentarzem zdarzenia, zbudowanego ze schematycznych, beznamiętnych znaków. Rysunki te mają dużą nośność, bo pojawiają się z zaskoczenia, w przestrzeni otwartej, wszędzie tam, gdzie się ich nie spodziewamy. Działają agresją i monumentalnością, niezależnie od tego, czy są to ślady wandali, czy wypowiedzi, które uzyskały renomę artystyczną (Basquiat, Bangsy). Linia – ślad naszej obecności o różnym stopniu świadomości artystycznej jej właściciela – jest tutaj świadectwem emocji twórczej autora i przykładem animacji stanów uczuciowych w realnej przestrzeni rzeczywistej. Ostatnio malarstwo bardzo chętnie korzysta z ikonosfery sztuki ulicy, nobilitując ją; ona sama poprzez organizację festiwali i zorganizowanych akcji ulicznych, angażując do swego spektaklu znanych twórców, próbuje odzyskiwać rangę medium znaczącego o bardziej ryzykownym niż dotychczas artystycznym obliczu. Linia, stając się warunkiem rysunku, uzyskuje tak szeroką nobilitację i tak różną obecność, ponieważ pojawia się wszędzie jako ślad, reakcja, znak indywidualności autora czy zwykłe przywłaszczenie. Jej kariera osadza się na kumulowaniu kolejnych funkcji, które sytuują ją w bardzo różnych, nowych odkryciach. Spotykamy ją w roli przedstawieniowej, opisującej, a poprzez odniesienie do znaku – w funkcji iluzyjnej i metaforycznej. Może manifestować swą obecność i agresywność i demonstracyjnie obnosić się ze swą materialnością. Pojawiają się linie o walorach parametryzacyjnych (rysunki czasowe, wagowe Jarosława Kozłowskiego), linie natarczywe jak niebieska linia Edwarda Krasińskiego, będąca śladem uobecnienia artysty poprzez wytyczanie swojego terytorium, czy wreszcie zamknięta, zmierzona, gotowa do użycia jak substytut inspiracji – linia Manzoniego. Linia, podobnie jak muzyka, jest wszędzie , towarzyszy życiu bądź je wyprzedza, sprzężona z nim jest środkiem i celem artystycznego zdarzenia lub też zwykłego ludzkiego faktu. Sam byłem świadkiem takiego przypadkowego ujawniania się linii, wędrując zimą po Tatrach. Podczas schodzenia z gór mijałem co jakiś czas charakterystyczne znaki na śniegu złożone z kilku ostrych cięć. Ich genezę odkryłem wówczas, kiedy bezwiednie stałem się autorem podobnych śladów. Linie te bowiem okazały się znakiem odbicia i przesunięcia po śniegu dłoni turystów schodzących wcześniej tym szlakiem i były znakiem ratowania się przed ześlizgnięciem w dół. Miały zakodowaną funkcję ostrzegawczą, a ich obecność jako wynik ruchu warunkowego miała znamiona egzystencjalne. Doświadczenie to, z pozoru banalne, uświadomiło mi wszechobecność linii, zarówno w ich przygodnym pojawianiu się, jak i w sytuacjach zdeterminowanych celem i zadaniami, linii przenikających i współistniejących w obszarze sztuki i życia. Ze śladami spontanicznego rysowania spotykamy się codziennie, mijamy świat rysowany przez naturę, postrzegamy go rysunkiem oka jak kamerą, chociaż dopiero poprzez oswojenie linii i nadanie jej własnego biegu zaczynamy definiować świat na własną odpowiedzialność.

paradoks postmodernizmu W pejzażu postmodernistycznym, pod wpływem zmian w postrzeganiu natury i w jej wizualizacji, zmian w procesach zachodzących w sztuce i kulturze oraz – jak twierdzą niektórzy – nowych oczekiwań od sztuki, zmienia się pozycja twórcy jako autorytetu, status samych dyscyplin (w tym rysunku), a także dzieła jako świadomego faktu artystycznego. Została podana w wątpliwość zarówno linia, która straciła swą twórczą siłę kreacji, jak i rysunek w swej filozofii i strukturze. Dotychczasowe widzenie, skupiające się na centralizacji zjawisk, zastępuje postrzeganie płynne burzące narracyjność działań, a stała transformacja kolejnych otwarć powoduje totalne wymieszanie ról i faktów, do tej pory poddanych logice i kolejności zdarzeń. Powszechna zasada płynności, wymieszania i rozproszenia sensów prowadzi do zachwiania stabilności samego znaku, do jego nietrwałego znaczenia i do – co jest największym paradoksem – odklejania się rzeczy od ich pojęć i definicji. W takiej przestrzeni rysunek traci zasadę warunku aktywności twórczej i podstawy konstrukcji notacji artystycznej, płynność i nietrwałość kryteriów bowiem pozbawia go deklaracji jako pierwszego podstawowego zapisu emocji. Wygasa jego wizualność, rozpoznawalność rysunku jako rysunku. Ta zmiana tożsamości zmienia jego byty, które mieszając się, prowadzą go zarówno do odsłaniania, jak i unicestwiania. Logika ustępuje alogice, a fizyczność świata opanowana realną wirtualnością ulega całkowitemu rozproszeniu. W takiej płynnej nowoczesności jakiekolwiek prognozowanie staje się utopią, a ideał przyszłości zastępuje wiecznie utylizowana teraźniejszość. W obszarze, gdzie nic nie jest stałe, gdzie brak jasnych idei, a cała konstrukcja przekazu osadzona jest na mocno wątpliwych fundamentach istnienia, rysunek może zupełnie zaniknąć lub pojawić się jako nowa hybryda. powrót do źródeł Myślenie postmodernistyczne, będące alternatywno-opozycyjną opcją wobec zasad humanizmu i kultury w klasycznym ujęciu nigdy nie stanie się konstytucją sztuki i twórczości. Jest tylko chwilowym jej wybrzuszeniem. Uprzedzając rozpad takiej strategii twórczej (również życiowej), który prędzej czy później nastąpi, nie pozostaje nam nic innego jak powrót do emocji i konkretu artystycznego osadzonego na trwałych i sprawdzonych wartościach, na autorytetach, indywidualizmie autorskim, świadomości tradycji i istocie doświadczania, a powrót do rysunku i do definiowania twórczego opartego na logice kolejnych tropów poszukiwań i sensownych przemieszczeń. Pochłonięci twórczym sporem o własny wyraz, staramy się zawsze zająć jakieś stanowisko wobec drugiej strony (natury, obiektu, modela), angażując w ten akt całą swą emocjonalność i własnej miary strategię. Malując, rysując rzecz, przenikamy ją całym sobą, wchodzimy z nią w relację. Rysując drzewo, stajemy się drzewem, rysując postać – utożsamiamy się z nią, angażując wszystkie emocje, wszystkie stany odczuwania. Rysowanie świadome towarzyszące rozumnemu, refleksyjnemu widzeniu stwarza grunt do nawiązania bliskiego kontaktu z postacią, z naturą. Studiując naturę, odczuwamy pokorę wobec nieposkromionego żywiołu, wobec fenomenu jej tajemnicy. Rysując akt ludzki, poddajemy się prawom jego seksualności, fascynacji pięknem ciała, psychologii intymności. Twórcza wrażliwość uruchamia w procesie tworzenia wszystkie zmysły w doborze właściwych środków i możliwości do budowania ideału świata. W przeciwnym razie nie mielibyśmy szans tworzenia własnych racji w starciu z rzeczywistością. Wystarczy uwierzyć w siebie i poddać się dyktatowi emocji i namiętnościom, nie bojąc się uczucia wstydu, zażenowania, własnych słabości, a tkwiąca w nas resztka romantyzmu potrafi na nowo nas uczłowieczyć i pomóc

odnaleźć się w normalnym świecie ludzkich uczuć. Musimy przypomnieć sobie czasy, kiedy fascynacja była fascynacją, a bezinteresowność cnotą, i odświeżyć w sobie tę chwilę, kiedy lęk przed białą kartką papieru stanowił wyzwanie, a dźwięk kreślącego narzędzia wyzwalał emocje i przełamywał wszelkie opory i ograniczenia w rozpoczynającej się wędrówce ku jakiemuś zakończeniu, choć zawsze niepewnemu wobec potęgi wyobraźni.

/ Janusz Karbowniczek /


07

rysunkowa

Janusz Karbowniczek, Antoni Kowalski, Bogdan Topor, Andrzej Łabuz i Michał Minor, to artyści związani z katowicką ASP, których prace zostały zakwalifikowane także do Międzynarodowego Konkursu Rysynku Wrocław 2012. Gratulujemy!

KONKURSY_WYSTAWY_PRZEGLĄDY TEKST / Janusz Karbowniczek / FOTO / Michał Minor

Obszary rysunku 14 marca 2013 w Poznaniu, w Galerii u Jezuitów otwarta została druga wystawa z cyklu Obszary Rysunku. Katowice – Poznań. Pierwsza odsłona tego projektu miała miejsce w Galerii Rondo Sztuki w Katowicach w pazdzierniku 2011 r. Projekt skupiał w jednej przestrzeni osiągnięcia z dyscypliny rysunku dwóch uczelni artystycznych: Wydziału Artystycznego ASP w Katowicach i Katedry Rysunku Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Pomysł zestawienia potencjału rysunku obu środowisk zrodził się z wieloletnich kontaktów zawodowych i przyjacielskich studentów i pedagogów związanych wspólnymi wystawami i przeglądami twórczymi, jak i z wzajemnego przyglądania się dokonaniom i osiągnięciom strony przeciwnej. Istotną rolę w owych fascynacjach miał udział obu uczelni w Międzynarodowym Przeglądzie Rysunku Figuratywnego „Figurama” w różnych środowiskach kulturowych Europy (Praga, Zlin, Bańska Bystrzyca, Meinz, Katowice, Poznań…), organizacja wspólnych warsztatów rysunku anatomicznego w Skokach pod Poznaniem (a właściwie udział studentów z Katowic na zaproszenie uczelni poznańskiej) oraz aktywna „obecność” tych środowisk na Krajowej Konferencji Rysunku Uczelni Artystycznych, pt. „Obecność linii – punkt wyjścia. O rysunku jako samodzielnej dyscyplinie artystycznej” (asp Wrocław 2009) ukazującej kondycję i pozycję rysunku w strukturach uczelni artystycznych. Spotkania, wspólne rozmowy, porównania struktur programów i ich rezultatów sprowokowały wolę tej wspólnej deklaracji. Wystawa powstała też z troski o miejsce i rolę rysunku jako medium i dyscypliny nie do końca pełnoprawnej w świadomości jej użytkowników, a w strukturze uczelni artystycznej – przedmiotu wciąż walczącego o swą wartość i właściwe przywileje. Świadczy o tym alternatywne funkcjonowanie dyscypliny w planach studiów, tendencja stopniowego ograniczania ilości godzin przedmiotu czy brak podstaw formalnych do przeprowadzania dyplomów głównych z rysunku. Ideą wystawy: Obszary rysunku. Katowice–Poznań było ukazanie fundamentalnej wartości tej dyscypliny poprzez zestawienie jej możliwości i efektów dwóch twórczych środowisk akademickich: Wydziału Artystycznego Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach i Katedry Rysunku poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego. Ekspozycja w swych zamiarach stara się ukazać prawdziwą wartość medium rysowania, jego rolę dominującą w poszukiwaniach twórczych, jak i wielowymiarowość i niewyczerpany zasób możliwości kreatywnych. Różnice programowe w funkcjonowaniu rysunku i przysługujący mu status w obu uczelniach, przy założeniach otwartości poszukiwań wykraczających również poza granice jego tradycji i terytorium, pozwalają na zbudowanie autentycznej przygody twórczej i doświadczenia opartego o nowe treści i idee rodzące się w intencjonalnej przestrzeni galerii. W obu podmiotach artystycznych, prócz autorskich różnic w programach pracowni przeważają analogie w funkcjo-

nowaniu dyscypliny wśród innych specjalności twórczych, w punktowaniu jej miejsca w programie edukacji i znaczenia w procesie walki o tożsamość twórczą. Zasadą nadrzędną jest traktowanie rysunku jako bazy doświadczania artystycznego, podstawy kreatywności i poszukiwań twórczych. Zbieżne jest podejście do przedmiotu i sposób jego egzystowania na roku pierwszym w strukturach studiów. Studenci wszystkich wydziałów uczelni poznańskiej obligatoryjnie „przechodzą” przez doświadczenia z rysunkiem studyjnym w Pracowni Rysunku Anatomicznego w trakcie dwóch pierwszych semestrów równolegle uczestnicząc w zajęciach w jednej z wybranych pracowni autorskich. W akademii katowickiej pierwsze lata wszystkich kierunków posiadają swe oddzielne pracownie o różnych profilach programowych, natomiast wybór pracowni autorskiej następuje od drugiego roku studiów z założeniem, iż każda pracownia rysunku jest pracownią integrującą studentów wszystkich kierunków studiów, (podobnie jak w Uniwersytecie Poznańskim). Rysunek na roku pierwszym, pomimo różnic formalnych, jest traktowany w obu uczelniach w sposób szczególny, z odmiennym rodzajem skupienia, które promuje poznanie zasad myślenia konstrukcyjnego; tym samym kładzie nacisk na pojedyncze odpowiedzialności twórcze za późniejsze decyzje indywidualnych postaw kreacyjnych. To szerokie spektrum medium rysowania ukazane we wszystkich jego odsłonach: od studium, poprzez interpretację, rysunek eksperymentalny, akcję, aż po multimedia nie nosiło walorów konfrontacji dwóch spojrzeń, lecz miało zamiar i ambicję pokazania potencjału dyscypliny i jej fenomenu w obecnej uwikłanej i uzależnionej sytuacji społecznej i artystycznej.

Figurama Figurama jest przeglądem rysunku figuratywnego studentów Wyższych Szkół Artystycznych zainicjowanym przez czeską Akademię Sztuk Pięknych w Pradze w 2001 roku. Od tamtego czasu, rokrocznie, z każdą kolejną edycją dołączają do projektu kolejne szkoły artystyczne z Czech i innych krajów europejskich. Na stałe uczestniczą w nim, prócz praskiej Akademii Sztuk Pięknych, druga uczelnia z Pragi: Akademia Architektury, Sztuki i Designu, dwie uczelnie z Brna: Uniwersytet z Wydziałem Architektury i Uniwersytet z Wydziałem Sztuk Pięknych, Uniwersytet w Pilźnie z Fakultetem Sztuki i Wzornictwa, słowacka Akademia Sztuk Pięknych z Bratysławy. Z czasem prezentacja poszerza się o szkoły z innych obszarów kulturowych: Uniwersytet Politechniczny z Walencji (Hiszpania), Uniwersytet z Alabamy (usa), Uniwersytet z Miami (usa), Uniwersytet Sztuki z Tokio (Japonia). W 2006 roku katowicka Akademia Sztuk Pięknych jest pierwszą uczelnią polską wpisującą się na stałe w skład uczestników prezentacji, a w 2007 roku dołącza druga uczelnia z Polski – poznańska Akademia Sztuk Pięknych (obecnie Uniwersytet Artystyczny). W 2008 roku Figuramę prezentuje Galeria asp Rondo Sztuki w Katowicach. Bierze w niej udział 11 uczelni ar-

tystycznych z Czech, Słowacji, Austrii, usa, Japonii oraz z Polski katowicka Akademia Sztuk Pięknych. Wystawa stała się ważnym wydarzeniem artystycznym i, jak dotąd, była to najciekawiej zaaranżowana ekspozycja z dotychczasowych jej odsłon. Mobilna przestrzeń galerii pozwoliła stworzyć z takiej konfrontacji szkół o bardzo wyraźnych różnicach programowych i ekspresjach twórczych, żywą formę intencjonalnego dialogu. Bardzo istotnym faktem w budowaniu takiego aktywnego klimatu stało się uczestnictwo Wydziału Artystycznego japońskiego Uniwersytetu Wako, którego rysunki o bogatej skali środków wyrazowych i niespotykanej ekspresji wprowadzały, odmienny od europejskiego, orientalny rys narodowy. Szkoda tylko, że była to, jak do tej pory, jednorazowa przygoda japońska w przeglądzie. Każda uczelnia wpisująca się w Figuramę wnosi w różnym stopniu cechy swej odrębności. Dołącza do wspólnoty spojrzeń, dodając własne kryteria i własne doświadczenia tak, jak debiutujące w tym roku: Akademia Sztuk Pięknych z Budapesztu i Uniwersytet Sztuki i Dizajnu z Ljubliany. Każdej wystawie towarzyszą warsztaty rysunkowe dla studentów prowadzone przez pedagogów prezentujących artystyczne uczelnie, a trwałym śladem każdej kolejnej rocznej edycji są obszerne publikacje katalogowe prezentujące prace rysunkowe i teksty charakteryzujące specyfikę i odrębność środowisk kulturowych. Istotą przeglądu jest ukazanie nadrzędnej roli rysunku w procesie edukacji twórczej i porównanie jego znaczenia i pozycji w programach artystycznych szkół europejskich i pozaeuropejskich. Przegląd, poprzez swą cykliczność i charakter konfrontacyjny, daje możliwość obserwacji procesu rysowania w podstawowym etapie jego doświadczania: w definiowaniu poprzez figurę w formie studyjnej i kreacyjnej. W ujęciu hermeneutycznym jest spojrzeniem na figurę poprzez jej „obecność”, spojrzeniem na człowieka, jego los i kondycję. Figuracja osadzająca się na sporze z modelem i naturą prowokuje wyobraźnię do przekraczania jego sensu konstrukcyjno-emocjonalnego i poszukiwania wartości kreacyjnych. Daje możliwość bezpośredniej, nieustannej konfrontacji z „żywym” doświadczeniem. Rysunek potrafi zdefiniować naturę w oparciu o zasady konstrukcji, kanon proporcji i specyfikę wyłączności charakteru modela, nie zamykając mu drogi poszukiwań interpretacyjnych czy autorskich. Wręcz przeciwnie; sam staje się źródłem kreacji, która mając solidne podstawy myślenia formalnego w świadomości swych użytkowników odsłania jego kolejne stany i sensy. Sztuka figuratywna prowokuje wyobraźnię do przekraczania jej sensu konstrukcyjno-emocjonalnego. Pozwala przełamywać ograniczenia i widzieć więcej ponad to, co sobie sama zakładała. Dziś, patrząc z perspektywy osiągnięć przeglądu, widzimy, że Figurama stała się doświadczeniem, które pozwala budować na nowo autokreację zawłaszczoną przez sztukę mediów, instalacji, akcji performerów i działań interwencyjnych. Jest żywym przeglądem przekory w czasach jaźni symulacyjnej i pozorowanych efektów, ale też czas, w którym się próbuje odnaleźć jest najwłaściwszym momentem na udowadnianie swoich racji w sporze o istnienie i sens kontynuacji.


08

osobowość

BOGDAN TOPOR

„To be a teacher is my greatest work of art”. / Joseph Beuys, 1969 /

STATION I

…K

iedyś na spacerze zobaczyłem stare drzewo. Inne niż pozostałe, nieprzystępne, dumne i majestatycznie piękne. Jego niesamowicie powykręcane konary, spękania i bruzdy świadczyły o indywidualnym bycie, w którym forma zewnętrzna była przejawem jego wewnętrznych zmagań i doświadczeń w trwającym kilkaset lat życiu. I kiedy tak wnikliwie mu się przyglądałem, odczułem, że oto właśnie mam przed sobą coś wyjątkowego – prawdziwe dzieło sztuki. Całkowite. I chociaż niezwiązane z niczym, wolne od zasad, doktryn, całej tej intelektualnej teorii, to jednak mieszczące w sobie to wszystko. Całą pamięć wcześniejszych pokoleń rytm kolumn, relief stelli egipskich, szlif spiżowych drzwi, abstrakcyjny splot gałęzi – odnalazłem i dostrzegłem w tym jednym drzewie. Wtedy nad logicznym, rozumowym odbiorem wziął górę ten drugi, wewnętrzny, zrodzony z przeczucia i oparty na więzi duchowej. …Lektura Josepha Beuysa, jego rozszerzona idea sztuki, uświadomiła mi, że muszę jeszcze raz wrócić do początku, żeby na nowo w sobie odkryć te niewidzialne energie i siły, które zostały we mnie uśpione i traciłem z nimi kontakt. Według Beuysa rozszerzona koncepcja sztuki – nie jest teorią, lecz sposobem postępowania uznającym, że oko wewnętrzne jest dużo bardziej znaczące aniżeli zewnętrzne obrazy. Warunkiem powstania dobrych obrazów zewnętrznych jest to, iż obraz wewnętrzny, forma myślowa jest jego odbiciem. Jest z nim tożsama. A zatem obraz jest formą myślową. Jest słowem. Trzeba zatem powrócić z obrazem do miejsca jego narodzin. Powrócić do sentencji: Na początku było słowo. Słowo jest formą. Prawdziwe kryteria estetyczne nie dadzą się określić za pomocą form zewnętrznych, muszą zostać określone wewnątrz. Wtedy nagle stwierdzimy, że to, co jest wewnątrz nas samych, staje się źródłem obrazów zewnętrznych. Uświadomimy sobie, że jesteśmy bytami duchowymi… Zogniskowanie tych doświadczeń było powodem zarówno weryfikacji poglądów i kryteriów w dużo szerszym kontekście, jak i sondowania siebie i zmuszało także do odpowiedzi na pytanie:, w którym miejscu rodzi się obraz jako dzieło sztuki, jak odczytać jego prawdziwość i czy wszystko może nim być. W moim przekonaniu, wszystko, co ma światło wewnętrzne (duszę) jest dziełem sztuki. Każda istota żyjąca wytwarza biopole i dopóki żyje ma w sobie tę uniwersalną energię, która pozwala jej żyć. Trzeba umieć odkryć w sobie tę tajemniczą siłę i nauczyć się nią posługiwać. Skoro wszystko, co żyje, (co stworzył Bóg lub Natura)

ma w sobie to światło, to człowiek, stworzony na Jego obraz i podobieństwo ma w sobie tego światła najwięcej. Zatem posługiwanie się nim jest podstawowym warunkiem zarówno tworzenia, jak identyfikacji dzieła sztuki. Odbiór powinien odbywać się za pomocą tych samych sił, które służą tworzeniu. Zatem, jeśli tworzymy w oparciu o wewnętrzny obraz duchowy to odczytywanie zewnętrznych obrazów musi odbywać się tą samą drogą. „Piękno nie jest tym tylko, co widać: pięknym drzewem, obrazem, kobietą. Jest czymś więcej niż zewnętrznym obrazem. Piękno jest związkiem między tym, kto patrzy a obiektem. Jest miłością. Czy sam umysł może odnaleźć miłość, zobaczyć ją tak, jak widzi się zachód słońca? Miłość pojawia się tam, gdzie istnieje zupełne zapomnienie o sobie. Piękno leży w całkowitym zapomnieniu obserwatora o sobie i o przedmiocie”. – J. Krishnamurti Wolność od znanego. Patrzeć na coś prosto, bezpośrednio to jedna z najtrudniejszych rzeczy. Jako że nasz umysł jest wielowymiarowy, pogmatwany do granic możliwości, przez to utraciliśmy cechę prostoty i trudno jest bezpośrednio zetknąć się z przedmiotem i jego istotą. Taka umiejętność patrzenia, w której znika przestrzeń między obserwatorem a przedmiotem obserwacji, w której rozpływa się wszystko dookoła łącznie z obserwatorem znana była w starych Chinach. Artysta zanim zaczął malować cokolwiek, np. drzewo, siedział przed nim całymi dniami czy miesiącami, dopóki nie stał się tym drzewem. Zjednoczenie się podmiotu w przedmiocie było warunkiem powstania dzieła sztuki… Warto odnieść te aspekty do tradycji myśli filozoficznych, gdzie obraz widzialny jest odbiciem transcendentnego obrazu pierwotnego, a Biblia potwierdza to wersami 2 ks. Kor. „Teraz widzimy jakby w zwierciadle. Potem zobaczymy naprawdę.” Na pytanie dziennikarza:, „co to jest piękno”? Beuys z rozbrajającą szczerością odpowiedział: „ to, co prawdziwe”. Coraz bardziej człowiek – artysta – pokazuje siebie, swoją prawdę poprzez własne doświadczenia bez obciążeń ideologią i filozofią, – zatem- zrozumieć go może drugi człowiek tylko poprzez siebie i swoje doświadczenia. Sztuka jest niczym więcej niż realizowaniem siebie. Ale też niczym mniej. Jest życiem i jako zewnętrzny przejaw wewnętrznej myśli, jest autentyczna wtedy, gdy się z nią pokrywa (scala) równie dobrze może to być praca w polu, kontestacja czy malowanie obrazów. Jedynym warunkiem jest szczerość i bezinteresowność. Istotą sztuki jest ciągłe pytanie: w jaki sposób przełożyć myśl na wartości odbierane zmysłowo

i jak obdarzyć materialną rzecz energią oraz naturą duchową? To znaczy: sztuka jest metodą łączenia ze sobą dwóch światów – widzialnego i niewidzialnego. Dlaczego pień drzewa poskręcanego i obrobionego przez czas wydał mi się ciekawszy niż blok betonu postawionego przez zespół ludzi, przy całym ich wysiłku twórczym? Być może, dlatego, iż każda forma w naturze żyje swoją własną mistyką i tylko w tym aspekcie może zaistnieć. Nie można jej zrozumieć i odczytać bez wymiaru mistycznego, to znaczy cytat: „bez zrozumienia stosunków sił, które określają formę, nie można zrozumieć, jak powstaje. Leżą one poza płaszczyzną widzialną, są siłami wewnętrznymi i tworzą ów wymiar religijny”. Wymiar ten tworzy formy, które mogą być rozumiane jako dzieła sztuki. To jest istotą kompozycji – żeby kształtować nie ją, lecz w oparciu o nią. Jak mówi Beuys: „nie zajmuję się świadomie tworzeniem kompozycji, lecz na skutek tego, że przez całe moje życie zajmuję się tym problemem, zaszczepiłem sobie tego świadomość. Świadomość formy”. Jednostronne, tylko intelektualne kształtowanie kompozycji prowadzi do absolutnej czystości w aspekcie formalnym. Dlatego Mondrian i Pollock pozostali martwymi kryształami; dochodząc do biegunów formy osiągnęli jej całkowitą czystość, lecz był to zarazem koniec procesu. W procesie twórczym takie działanie prowadzi do doskonałości, lecz w całym procesie rozwoju sztuki, a więc i pedagogicznym ważne jest, aby ten (proces) odbywał się w całej skali (wewnątrz biegunów) poszerzał pole działania a nie je zawężał. Ukazywał możliwości a nie wartościował. Moim problemem jest to, że pracuję w całej skali, między zagadnieniem formy a chaosu. Dotyczy to nie tylko sztuki, lecz mnie jako człowieka. Dlatego ważne jest, aby określić się jako człowiek, a dopiero potem jako artysta. Jest to zasada naturalna. Kiedyś wydawało mi się, że najważniejsze w życiu jest osiągnięcie doskonałości. Więc wszystko, co robiłem było projektowane intelektualnie tzn. wynikało z przemyśleń, analizy, zastanawiania się, było działaniem wybiórczym, jednostronnym (przeintelektualizowanym). Wschód w subtelny sposób słowo doskonałość zastępuje określeniem całkowitość. Sama doskonałość jest tylko doskonałością, zaś dążenie do niej przy jednoczesnym nie uciekaniu od życia, ta „obłąkańcza sprzeczność między bytowaniem w kosmicznej jaźni, a tkliwą słabością codziennych spraw – to jest coś, co mnie porusza do głębi.” Jest przykładem jak sztuka i człowieczeństwo mogą żyć w zgodnej harmonii, która jest pouczająca, wzruszająca, przyjemna i pełna.


osobowość

09

STATION IX

ANTONI KOWALSKI The last supper / C 14

Podróż na Wschód, (o której pisał Jung), ta podróż wgłąb siebie, uświadomiła mi, żeby w tej drodze być otwartym na wszystko, brać życie takim, jakim jest. Być podróżnym, który nie szuka a znajduje – jak mawiał Picasso. Podróż w mojej wyobraźni pozwoliła mi ujrzeć siebie jako samotnego Don Kichota jadącego przez ponury krajobraz, a którego P. Berger w eseju Człowiek Zachodu przedstawia jako prototyp osobowości zachodniej. Pisze o nim tak: „Don Kichot jest smutny. Smutek ten to owoc jego sytuacji; jest niezmiernie wolny i straszliwie samotny i właśnie to nierozdzielne połączenie wyzwolenia i samotności czyni go rozdartym człowiekiem zachodu”. Lecz Wschód pomógł mi przyjąć i pogodzić przeciwieństwa, osiągnąć spokój i równowagę. Nagle zrozumiałem i „zobaczyłem” starą wschodnią mądrość „Noc zaczyna się w południe”. Nie ma podziału. To jest jedność. Osiągnięcie zenitu jest zarazem chyleniem się ku zachodowi. Kiedyś napisałem, że pejzaż jest dla mnie drogą, metaforą życia. Łączy w sobie przeciwieństwa, krzyżując sprawy ziemskie z niebiańskimi, jest symbolem jedności. Podejmuję próby uchwycenia czegoś, co pozostaje poza widzialnym obrazem. Jego naturę duchową. Ale zrozumiałem, że natura duchowa nie jest czymś zupełnie innym niż jej obraz widzialny. Więc aby uchwycić naturę duchową pejzażu tylko w ten sposób, rysując pejzaż zewnętrzny mogę dotrzeć do jej istoty. Teraz mogę dopisać ze to rysunek tworzy w tym pejzażu linie życia. To, co transcendentne pozostać musi w odbiorze na poziomie wewnętrznym, niepoznawalnego nie da się określić. Pozostaje patrzeć na to, co jest, a to, do czego się dotrze, to sprawa ducha…

BOGDAN TOPOR Urodził się w Kedzierzynie Koźlu. Absolwent Panstwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Opolu, Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie i Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Wydziału Grafiki w Katowicach. Od 1987 r. zwiazany z Katedrą Grafiki w Katowicach. Profesor sztuk plastycznych. Uprawia rysunek i grafikę. Prowadzi Pracownię Rysunku w Katedrze Grafiki ASP w Katowicach.

NEW COLLECTORS’ w Nowym Yorku i WHO’S WHO IN VISUAL ART The New Collectors’ Book & The New Collectors’ Selection To Dwuczęściowy Projekt Znanej Nowojorskiej Kurator Pani Basak Malone. Projekt obejmuje obszerną, 150-stronicową publikację książkowa The New Collectors Book, ukazujacą aktualny przegląd sztuki współczesnej oraz wystawę zbiorową prac artystów zaproszonych do ii edycji The New Collectors Selection, która odbyła sie w znanej Ward Nasse Gallery, 178 Prince, New York City na Manhattanie. W edycji ii, wsród zaproszonych artystów jest prof. Antoni Kowalski, którego praca znajduje się w albumie oraz prezentowana jest na wystawie w nowojorskiej Ward Nasse Gallery. W pierwszej edycji projektu brali udział miedzy innymi: Mirosław Bałka, Aya Haidar, Nina Fischer & Maroan el Sani, Mounir Fatmi, Alexei Kostroma, Judith Bernstein, Ozlem Gunyol & Mustafa Kunt, Sabina Lang & Daniel Baumann.

http://thenewcollectorsbook.com/2012/07/12/antoni-kowalski/www.basakmalone.com www.filmsandartists.com www.thenewcollectorsbook.com

Najnowszy album niemieckiego wydawcy Art Domain Whois Verlag w Lipsku, WHO’S WHO IN VISUAL ART (42 Masters of Realistic Imagery 2012-2013) poświęcony jest współczesnym malarzom z Europy, Azji, Austalii i obu Ameryk, których twórczość wydawca okreslił jako Realizm Symboliczny. Wśród artystów zaproszonych do tej publikacji jest prof. Antoni Kowalski, który w ostatniej edycji zamkniętego konkursu Palm Art Award w Lipsku (wyłącznie dla artystów zaproszonych), otrzymał wyróżnienie. Publikacja zawiera 42 biogramy w języku niemieckim i angielskim oraz reprodukcje barwne prac. Album ma 150 stron w twardej oprawie, będzie kolportowany przez Amazon do znanych instytucji kulturalnych i galerii na całym świecie.

www.antonikowalski.art.pl


10

zobaczone

JACEK RYKAŁA

Teatrzyk paniczny,

czyli opowieści z kuchni TEKST / Jacek Rykała / FOTO prace / Krzysztof Szewczyk / FOTO wernisaż / Arkadiusz Ławrywianiec 14 lutego w Galerii Foyer Teatru Śląskiego w Katowicach, otwarto najnowszą wystawę obrazów i obiektów przestrzennych prof. Jacka Rykały. Wystawa została przygotowana w miejscu dla profesora niewątpliwie szczególnym. To właśnie na scenie Teatru Śląskiego zostały wystawione jego dwie pierwsze sztuki: „Dom przeznaczony do wyburzenia" i „Mleczarnia".

D laczego opowieści z kuchni?

Dyferencjał / fragm. / 2010 / obiekt

Unguenta / 2012 / olej na płótnie

Wrzesień / 2012 / olej na płótnie + collage

Szklany pies / Metalowy talerzyk / 201o / obiekty

XV Sosnowieckie Spotkania Artystyczne TEKST / Marta Piasecka Otwierają się w głębi miasta, żeby tak rzec, ulice sobowtóry, ulice kłamliwe i zwodne. Oczarowana i zmylona wyobraźnia wytwarza złudne plany miasta, rzekomo dawno znane i wiadome, w których te ulice mają swe miejsca i swą nazwę, a noc w niewyczerpanej swej płodności nie ma nic lepszego do roboty, jak dostarczać wciąż nowych i urojonych konfiguracyj. Bruno Schulz /Sklepy cynamonowe*

O

d czternastego grudnia do szóstego stycznia w Sosnowieckim Centrum Sztuki wystawione zostały prace wykonane podczas pleneru artystów w Wysowej-Zdroju w ramach xv Sosnowieckich Spotkań Artystycznych. Piętnastu artystów reprezentujących różne style, wrażliwość i sposoby widzenia rzeczywistości zmierzyło się z tematem Miasto jako obraz immanentny. Tego rodzaju spotkanie jest nie tylko dobrym pretekstem do tego, by skonfrontować bogactwo wyobraźni, ale stwarza także możliwość zastanowienia się: czym miasto jest dzisiaj, jak jest postrzegane, jaki jest jego związek ze sztuką? Czym jest sztuka? Jak połączyć te dwie materie, uzależnione od siebie? Interpretacji związku: miasto – sztuka – człowiek podejmują się: Judyta Bernaś, Zbigniew Blukacz, Czesław Gałużny, Paweł Garwol, Ryszard Grzyb, Jerzy Kosałka, Piotr Kossakowski,

Krzysztof Kula, Roman Maciuszkiewicz, Olga Pałka-Ślaska, Marek Przybyła, Piotr Szmitke, Ireneusz Walczak, Małgorzata Wielek-Mandrela oraz Jakob Zim. Miasto żyje i ma podwójną naturę. Swoją dwoistość zawdzięcza porze dnia, inaczej bowiem zachowuje się, gdy jest widno i uzależnione jest od swoich mieszkańców, a inaczej, gdy nikt nie patrzy. Można by sparafrazować tytuł pracy Goi: gdy rozum śpi, budzi się miasto. Przybiera wtedy formę mistyczną, której mnogość neonów i lamp tworzą swoisty labirynt, zapierający dech szczególnie widziany z lotu ptaka. Znamienne, że przemieszczanie się po ulicach zaczyna przypominać wtedy wędrówkę, ale też błądzenie. Tajemniczość i ogrom materii wywołuje poczucie osamotnienia w jednostce, która zostaje wchłonięta przez rozrastające się bez granic miasto. Aby możliwe było ogarnięcie przestrzeni potrzebna jest mapa. Nie tylko po to, by poznać miejsce i trafić do celu, ale także by samego siebie wpisać w miejsca często nam obce. Jej lektura jest odczytywaniem historii miasta. Mapa jest biografią miasta, daje możliwość porównania zmian w nim zachodzących z perspektywy czasu. Wędrówka po ulicach prowadzi do wspomnień, które są lub zostaną zapisane. Miasto nie może istnieć bez człowieka, dzięki niemu się przeobraża. Relacje człowiek- -człowiek i człowiek-miasto możliwe są dzięki sieci komunikacji, która podtrzymuje życie. Jest źródłem życia, jak woda. Daje możliwość przemieszczania się, ale jest też sposobem porozumiewania się z innymi mieszkańcami. Dwoistość miasta ujawnia się również w tym, iż oprócz nęcącej zagadkowości posiada wymiar ujemny – poddając się postępowi i prędkości powoduje, że nie dostrzegamy jego szczegółów, stają się one niewyraźne, zamazane, bo ciągle gdzieś gnamy, albo patrzymy nań tylko przez szyby autobusów. Żyjący w mieście są zmuszani do

W ychowałem się w rodzinie wielopokoleniowej i przez pierwszych kilkanaście lat mojego życia mieszkałem w dużym mieszkaniu, w którego centrum była kuchnia. Przestronna i jasna, cała wyłożona białymi kafelkami ściągała do siebie nie tylko członków rodziny. Przy wielkim stole stojącym na środku siedzieli różni ludzie, czasem bardzo dziwni. Jeszcze dziwniejsze były historie, które opowiadali. Od tamtych czasów, za jedną z większych przyjemności uważam poranki, gdy bez pośpiechu mogę wypić kawę z bliskimi mi osobami, wysłuchać ich nowych historii, zapominając o czasie i obowiązkach. Niestety, a może właśnie dobrze, nie zdarza to się często. Tęsknię więc do tego: „czasu poza czasem”, spędzonym w kuchni.

www.jacekrykala.com

opanowania konfliktu pomiędzy tym, co miejskie, a tym, co wiejskie, a także do walki z tęsknotą do pierwotnego źródła, i pogodzenia fast i slow. Wśród wielu dróg i ślepych uliczek stykają się różne kultury, historie, tożsamości, wspomnienia, niesłyszane i niezauważane, bo ukryte za górą śmieci i miejskiego zanieczyszczenia. Aby namyślać się nad istotą miasta trzeba się od niego oddalić. Taką możliwością jest plener, z dala od uprzemysłowionych miast, wśród przyrody, gdzie wszystko płynie wolniej. Tak samo jest z przestrzenią galerii, która swoimi grubymi murami od miejskości się niejako odcina. Dopiero w ciszy możliwa jest kontemplacja pośpiechu i hałasu. Zarówno spotkania plenerowe, jak i moment odbioru prac przez widzów, mieszkańców miasta dają możliwość przystopowania na chwilę życia, slow life, jak nazywa to organizatorka całego przedsięwzięcia, Adriana Zimnowoda, bo „niespieszne smakowanie życia ma sens i dostarcza niemało przyjemności.”* Bogactwo wyobrażeń, jakie mają artyści o aglomeracji, widoczne jest w technikach, jakimi prace zostały wykonane, oraz w emocjach jakie z nich płyną. Jest więc olej na płótnie, fotografia cyfrowa, instalacja graficzna, kolaż. Ukrywają się pod nimi beztroska i zabawa kolorami, surowość i ascetyzm, przemijanie i prędkość, poetyckość i filozoficzna kontemplacja. Są tak różnorodne, jak różnorodne potrafi być miasto. Każda z prezentowanych prac jest dla odbiorcy wędrówką po meandrach wyobraźni i zarazem zaproszeniem do własnego, osobistego odkrywania miasta. Zmieniające się z dnia na dzień, a uwiecznione przez artystów, zyskuje sui generis nieśmiertelność. Za kilkanaście lat będzie wyglądać zupełnie inaczej. Będzie to doskonała okazja do porównania i skonfrontowania artystycznych wizji raz jeszcze. ** Cytat pochodzi z albumu poświęconemu wystawie.


11

zobaczone

RYSZARD GRZYB W NOWEJ ODSŁONIE TEKST / Adrianna Zimnowoda

RR

yszard Grzyb to sylwetka znana, niezwykle barwna yszard Grzyb to postać znana, niezwykle barwna i cei ceniona w obszarze sztuki polskiej (i nie tylko). niona w obszarze sztuki polskiej (i nie tylko). Utożsamiany Utożsamiany zwłaszcza z dokonaniami artystycznego zwłaszcza z dokonaniami ugrupowania o wyugrupowania o wyraźnychartystycznego proweniencjach neoekspresraźnych proweniencjach aktywnej jonistycznych aktywnej neoekspresjonistycznych w latach 80. Gruppy. W w latach 80. Gruppy.zwykło W pierwszym odruchutwórczość zwykło się pierwszym odruchu się porównywać artysty (co z twórczość resztą słuszne) z dokonaniami włoskiej porównywać artysty (co z resztą słuszne) z dokotransawangardy, niemieckiego Neue Wilde, dodałabym naniami włoskiej transawangardy, niemieckiego Neue Wilde, jeszcze neofowistyczną sztuką Roberta czy dodałabym jeszcze neofowistyczną sztukąCombasa, Roberta CombaKarela Appela z Grupy COBRA. Twórczość Grzyba sa, czy Karela Appela z Grupy COBRA. Twórczość Grzyba zawsze zawsze jednak jednakoparta opartabyła byłana nabliskim bliskimartyście artyściesystemie systemie światopoglądowym, obecnym zwłaszcza w literaturze światopoglądowym, obecnym zwłaszcza w literaturze egzyegzystencjalnej; Camusie, Hrabalu czy Dostojewskim. stencjalnej: Camusie, Hrabalu czy Dostojewskim. DotychDotychczasowa twórczość Grzyba powodować miała czasowa twórczośćwstrząs Grzyba powodować emocjonalny emocjonalny mający miałauzmysłowić

wszechogarniającą obecność absurdu, szokowała wstrząs mający uzmysłowić wszechogarniającą obecność publiczność niedorzecznością tytułów prac tytułów oraz absurdu, szokowała publiczność niedorzecznością obrazoburczą manifestacją erotycznych scen. Dla przeciprac oraz obrazoburczą manifestacją erotycznych scen. Dla wwagi, jakby drwiąc z powagi sytuacji, artysta umieszczał przeciwwagi, jakby drwiąc z powagi sytuacji, artysta umieszna obrazach motywy flory i fauny, infantylnie i czał na obrazach motywy flory i fauny, infantylniezabawnie. i zabawnie. Twórczość Grzyba ostatnich kilku lat wygasza emocje, Twórczość Grzyba ostatnich kilku lat wygasza emocje, nabiera wyraźnego dystansu i rysu kontemplacyjnego. nabiera wyraźnego dystansu i rysu kontemplacyjnego. ZaZaprezentowane na wystawie w Galerii Extravagance prezentowane na wystawie w Galerii Extravagance obrazy obrazy obejmuję dwa cykle tematyczne Portrety i obejmują dwa cyklewtematyczne Portretykilku i Parawany, poParawany, powstałe okresie ostatnich lat. Wbrew wstałe w okresie ostatnich kilku lat. Wbrewich pierwotnemu pierwotnemu przekonaniu o antynomii „funkcji” przekonaniu o antynomii „funkcji” twarz (sportretowana twarz ich kojarzy się(sportretowana z odsłanianiem, parawan z funkcją przysłaniania) kojarzy sięnatomiast z odsłanianiem, parawan natomiastposiadają z funkcją sporą część wspólną: pokazują nie całość a fragment, przysłaniania) posiadają sporą część wspólną: pokazują dotyczą nie ciągłości a przedziału. Parawan odsłania nie całość a fragment, dotyczą nie ciągłości a przedziału. zatem wycinek rzeczywistości, pozostały za Parawan odsłania zatem wycinek rzeczywistości, pozostały krywając, lub zakrywa niemal całość, fragmentarycznie zakrywając, lub zakrywa niemal całość, fragmentarycznie odsłaniając. Twarz natomiast (najbardziej wymowna i odsłaniając. Twarz natomiast (najbardziej wymowna i kokomunikatywna częścią ciała) nigdy nie jest munikatywna ciała) nigdy nie jest na transparentną. transparentną.częścią Nie udziela odpowiedzi pytanie o Nie udziela odpowiedzi pytanie o całośćdanej człowieka. Jest całość człowieka. Jestna komunikatem chwili, komunikatem danej chwili, bardziejiwyzwaniem, bardziej wyzwaniem, pytaniem tajemnicą. pytaniem Zatem i tajemnicą.parawan, Zatem zarówno i portret ogranicza zarówno jak i parawan, portret jak ogranicza władzę władzę ludzkiego spojrzenia. ludzkiego spojrzenia. Niektóre prezentowanych na wystawie, w Niektórez Parawanów z Parawanów prezentowanych na wystawie, sposób konsekwentny dzielone na regularne kwatery, w sposób konsekwentny dzielone na regularne kwatery, odsyłają do refleksji refleksji nad nadmożliwością możliwościąodczytania odczytaniatego tego odsyłają do sasamego fragmentu rzeczywistości w sposób wieloznacmego fragmentu rzeczywistości w sposób wieloznaczny. zny. Inne z nich, płasko, plakatowo malowane, nasuwają Inne z nich, płasko, plakatowo malowane, nasuwają skojaskojarzenie z teatralną dekoracją, która poprzez rzenie z teatralną dekoracją, która poprzez interakcję migointerakcję migotliwych, intensywnie wypełniających ją tliwych, intensywnie ją kolorówwibracje, wprowadza kolorów wprowadzawypełniających pozytywne ekspresyjne w pozytywnektórych ekspresyjne wibracje, w otoczeniu których otoczeniu rolę pierwszoplanową odgrywa od rolę lat pierwszoplanową odgrywa od lat przez Grzyba hołubiony przez Grzyba hołubiony zwierzęcy motyw nosorożca. zwierzęcy motyw nosorożca. Najnowsze Portrety, zwłaszcza te namalowane po roku Najnowsze zwłaszcza po roku 2010, są Portrety, nostalgiczne w te namalowane wyrazie. Twarze sportretowanych osóbw wyrazie. mają zamyślone oblicza, wzrok 2010, są nostalgiczne Twarze sportretowanych nieruchomo zawieszony w przestrzeni, są zastygłe w osób mają zamyślone oblicza, wzrok nieruchomo zawiebezruchu i milcząco nieobecne. To spotkanie z twarzą szony w przestrzeni, są zastygłe w bezruchu i milcząco niekonkretnej przyporządkowanym w tytule pracy obecne. To postaci, spotkanieo z twarzą konkretnej postaci, o przypoimieniu i nazwisku, określonej profesji bądź pasji, rządkowanym w tytule pracy imieniu i nazwisku, określonej umiejscowionego w zidentyfikowanym, najczęściej profesji bądź pasji, umiejscowionego w zidentyfikowanym, miejskim środowisku, osoby, której los w pewnym najczęściej miejskim środowisku, osoby, której los w pewmiejscu i czasie zbiegł się z historią Grzyba. Najnowszy nym miejscu i czasie zbiegłjeszcze się z historią Najnowszy cykl portretów przynosi jednąGrzyba. niespodziankę.

JERZY NOWOSIELSKI MALARSTWO TEKST / Adrianna Zimnowoda

W opinii wielu osób uważnie zwiedzających wystawę JerzegoW Nowosielskiego Extravagance obrazy aropinii wieluw Galerii osób uważnie zwiedzających

Jerzy Nowosielski. Malarstwo. 11 stycznia – 10 lutego 2013 roku. Galeria Extravagance, Sosnowieckie Centrum Sztuki Zamek Sielecki.

wystawę Jerzego Nowosielskiego w Galerii tysty emanują tego rodzaju spokojem, któryExtravagance posiada zdolobrazy artysty emanują tego rodzaju który ność temperowania gwałtownych emocji,spokojem, skłaniając jednoposiada zdolność temperowania gwałtownych emocji, cześnie do wysiłku refleksji, ogniskują uwagę w taki sposób, skłaniając jednocześnie do widza wysiłku refleksji, ogniskują by niepostrzeżenie wciągnąć w ich wewnętrzny świat. uwagę w taki sposób, by niepostrzeżenie wciągnąć widza A wewnętrzny świat obrazów Nowosielskiego rządzi się w ich wewnętrzny świat. A wewnętrzny świat obrazów swoimi prawami opartymi na złożoności systemów światoNowosielskiego rządzi się swoimi prawami opartymi na poglądowych aktywnie obecnych w całym twórczym życiu złożoności systemów światopoglądowych aktywnie artysty. Nowosielski bowiem, doskonały znawca doktryn obecnych w całym twórczym życiu artysty. Nowosielski Kościoła odważnie „wychylał poza bowiem, prawosławnego, doskonały znawca doktryn się” kościoła ich granice, tak w stronę żydowskiej czy myśli Prawosławnego, odważniemistyki „wychylał się” poza ich buddyjskiej, czy kabały. Złożoność przegranice, tak jak w i okultyzmu stronę mistyki żydowskiej czy myśli buddyjskiej, jak artyście i okultyzmu czy kabały. Złożoność konań pozwoliła na mistrzowskie scalenie obrazu

Artysta czyni przynosi zaskakujący ukłon stronę prekursora cykl portretów jeszcze jednąwniespodziankę. Artysta modernizmu, umieszczając na dwóch z prezentowanych czyni zaskakujący ukłon w stronę prekursora modernizmu, portretów kalkę języka Pieta Mondriumieszczając na neoplastycznego dwóch z prezentowanych portretów kalana; kompozycję z czerwonym, niebieskim i żółtym. kę neoplastycznego języka Pieta Mondriana; kompozycję W trakcie wernisażu wystawy odbyła się akcja artystycz czerwonym, niebieskim i żółtym. zna z udziałem Ryszarda Grzyba Park Młodych. HistorycW trakcie wernisażu wystawy odbyła się akcja artystyczna zna już nazwa parku, którego wejście wieńczyła wycięta z z udziałem Ryszarda Grzyba Park Młodych. Historyczna już blachy figura kota, stała się inspiracją dla artysty do nazwa parku, którego z blachy namalowania w rokuwejście 2004wieńczyła obrazu wycięta (obecnego na figura kota,Park stałaMłodych się inspiracją dla artysty do namalowania wystawie) przy Kopalni Węgla Kamiennego w roku 2004 obrazu (obecnego na wystawie) Park Młodych Niwka-Modrzejów. Akcji artystycznej polegającej na przy Kopalni Węgla Kamiennego Niwka-Modrzejów. pisaniu „na żywo” sentencji zrodzonych z refleksji Akcji nad wydarzeniami w Parku Młodych towarzyszyła artystycznej polegającej na pisaniu „na żywo” piosenka sentencji pt. Spójrz prosto w oczy chwili w wykonaniu zrodzonych z refleksji nad wydarzeniami w ParkuKory, Młopowstała na bazie piosenka Zdań Napowietrznych Ryszarda dych towarzyszyła pt. Spójrz prosto w oczyGrzy chwili w wykonaniu Kory, powstała na bazie Zdań Napowietrznych ba Ryszarda Grzyba. Kurator wystawy - Adrianna Zimnowoda

w spójną całość, wypełnioną stopniu przez saprzekonań pozwoliła artyściew równym na mistrzowskie scalenie crum i profanum, zaistniały równocześnie: obrazu w spójnągdzie całość, wypełnioną w równymapoteoza stopniu życia świeckie i pierwiastki mistyczne, przezi śmierci, sacrum i motywy profanum, gdzie zaistniały równocześnie; niewinność i perwersja, strach przedświeckie życiem i strach przed apoteoza życia i śmierci, motywy i pierwiastki śmiercią. Życie doczesne, które odmalowuje Nowosielski mistyczne, niewinność i perwersja, strach przed życiem i strach przedto śmiercią. Życie doczesne, które odmalowuje w obrazach, życie w oparach pokosmicznej katastrofy, Nowosielski w obrazach, to życie w oparach pokosmicdramatu, w wyniku którego samo piekło sprowadzone znej katastrofy, dramatu, w wyniku którego samo piekło zostało na ziemię. Wobec wspomnianej podskórnej grozy sprowadzone zostało na ziemię. Wobec wspomnianej przemawiającej wyłącznie z „drugiego planu” nasuwa się podskórnej grozy przemawiającej wyłącznie z „drugiego pytanie: czy widz bez teoretycznego wsparcia jest w stanie planu” nasuwa się pytanie: czy widz bez teoretycznego odczytać tego rodzaju pokłady interpretacyjne? Wydaje wsparcia jest w stanie odczytać tego rodzaju pokłady się, że jednak nie.Wydaje Ta jednak interpretacyjne? się,„niedyspozycja” że jednak nie. w żadnym Ta jednak wypadku nie pozbawia obrazówwypadku Nowosielskiego siły od„niedyspozycja” w żadnym nie pozbawia działywania, a widza przyjemności odbioru. Wyrafinowana obrazów Nowosielskiego siły oddziaływania, a widza kolorystyka prac, klarowność podziału przestrzeni przyjemności odbioru. Wyrafinowana kolorystykapłótna, prac, hieratyczne subtelnie namalowanych kobiet, poklarowność figury podziału przestrzeni płótna, hieratyczne figury subtelnie kobiet, poetyckie pejzaże, etyckie pejzaże, namalowanych ikoniczne portrety oraz przedstawienia ikoniczne portrety oraz przedstawienia abstrakcyjne abstrakcyjne poza wartą odczytania warstwą ideologiczną, pozawielką wartąprzyjemność odczytania warstwą ideologiczną, dają wielką dają estetyczną, przywołując odesłany przyjemność estetyczną, przywołując odesłany do do lamusa termin jakim jest kategoria piękna. lamusa termin jakim jest kategoria piękna Kurator wystawy Galerii Extravagance: Adriana Zimnowoda Kurator wystawy Galerii Starmach: Andrzej Szczepaniak Wybór obrazów z lat 1957–1996, pochodzących ze zbiorów Fundacji Nowosielskich.


12

zobaczone

Kolor srebrny oznaczał przyszłość, był odlotowy jak astronauci [...]. Srebrna była również przeszłość. Srebrny ekran. Hollywoodzkie aktorki fotografowane na srebrnych tłach, i srebro, może przede wszystkim, to kolor narcyzmu. Lustra są pokryte od spodu srebrem. /Andy Warhol/

Andy Warhol. Konteksty TEKST / Agnieszka Łakoma / FOTO / Paweł Wodnicki

S

Mit: cień / 1981, serigrafia © 2012 The Andy Warhol Foundation for the Visual Arts, Inc. / Artists Rights Society (ARS), New York.

rebrna jestjest okładka katalogu i elementy aranżacji wysta- tography założone przez Litography June Wayne. W latach proces eksperymentów w serii Kamuflaże, w której artysta rebrna okładka katalogu i elementy aranżacji czarno-białej grafiki ewokował potrzebę koloru i zmian w studio wWorkshop Los Angeles – Tamarid Workshop, wy Andy’egoAndy’ego Warhola prezentowanej 60. i 70. zmieniała rynkowa kwalifikacja grafiki, która całkowicie zrezygnował z motywu figuratywnego wystawy Warhola w Międzynarodowym prezentowanej w zakresie pojmowania tego medium. Zupełniei tworzył inaczej założone przez JunesięWayne. W latach 60. i 70. zmieniła Centrum Kultury w Krakowie. Podczas zwiedzania wystawy ewoluowała oryginalnego dziełaktóra wielokrotnego, a kolekobrazy abstrakcyjne, odwołujące się do form seMiędzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie. przebiegał proces eksperymentów w wczesnych serii Kamuflaże, w się rynkowadokwalifikacja grafiki, ewoluowała do Podczas zwiedzania towarzyszy którym artysta całkowicie zrezygnował z motywu figuratyoryginalnego dzieła wielokrotnego, a kolekcjonowanie odbiorcom towarzyszywystawy wrażenie,odbiorcom że przebywają w indu- cjonowanie grafiki stało się modne. Cena była stosunkowo rigraficznych – prostych szablonów, wykorzystywanych w Jawrażenie, że przebywają w industrialnych wnętrzach wnego i tworzył obrazy abstrakcyjne, odwołując się do grafikia odbiorca stało się modne. Cena była stosunkowo niska, na a strialnych wnętrzach pracowni artysty – słynnej Factory niska, mógł odczuć satysfakcję z posiadnia ponii i Chinach. Opływowe, nasycone kolorem, powiększone pracowni artysty – słynnej Factory, powstałej w 1963 roku wczesnych form serigraficznych – prostych szablonów, odbiorca mógł poczuć satysfakcję z posiadania na powstałej w 1963 roku w lofcie na East 47th pod numerem własność odbitki. Grafika stała się wymarzonym medium „motywy moro” to zapowiedź nowoczesnej abstrakcyjnej w na EastJorku. 47th pod numerem 231 w Nowym wykorzystywanych w Japonii Wystawę i Chinach. Opływowe, własność ponieważ odbitki. Grafika stała się wymarzonym 231lofcie w Nowym Przestrzeń pierwszej Factory Yorku. była za- pop-artu, hasłami epoki była: częstość,medium wielość, grafiki pełnej symoli i odniesień. w mck zamyka Przestrzeń pierwszej Factory była zaaranżowana przez nasycone kolorem, powiększone “motywy to pop-artu, ponieważ hasłami epoki była: częstość, aranżowana przez Billy’ego Linicha srebrzystą, połyskliwą pomnażanie. Andy Warhol – gwiazda pop-artu doskonale autoportret z serii Mity z 1981 roku, tzw. Diamondmoro”, dust. Andy Billy’ego Linicha srebrzystą, połyskliwą folią i szybko zapowiedź nowoczesnej abstrakcyjnej grafiki, pełnej wielość, pomnażanie. Andy Warhol – gwiazda pop-artu folią i szybko stała się miejscem kultowym, w którym Andy rozumiał zmieniające się prawa rynku sztuki i udoskonalał Warhol stał się mitem rewolucji w sztukach plastycznych, stała się miejscem kultowym, w którym Andy drukował symboli i odniesień. Wystawę w MCK zamyka autopordoskonale rozumiał zmieniające się prawa rynku sztuki i drukował swoje słynne serigrafie. W początkach lat 60. po- technikę graficzną serigrafii, opracowując metody przeno- w których zatarciu uległy granice między mediami, a techniki swoje słynne serigrafie. W początkach lat 60. pozycja tret z serii Mity z 1981 roku, tzw. Diamond dust. Andy udoskonalał technikę graficzną serigrafii, opracowując zycja Andy’ego ewoluowała z dobrze prosperującegografika grafika szenia fotograficznego i szablonów na sito. „Chcę nieartystyczne Andy’ego ewoluowała z dobrze prosperującego Warhol stał sięzostały mitemuszlachetnione. rewolucji w sztukach plastycznych, metodyobrazu przenoszenia obrazu fotograficznego i reklamowego do do artysty artysty grafika. grafika. Factory Factoryzmieniła zmieniłaswoją swoją być maszynąna do sito. robienia obrazów” – mówił do Andy, prowareklamowego w których zatarciu uległy granice między mediami, a szablonów “Chcę być maszyną robienia siedzibę, ale ale dla dla większości wiekszościjuż jużzawsze zawszebędzie będziekojarzona kojarzona dząc pełną–ironii i autokrytycyzmu grę z widzem. Multiplikasiedzibę, techniki nieartystyczne zostały uszlachetnione obrazów” mówił Andy Warhol, prowadząc pełną ironii i cja i praca seriamigrę stałazsięwidzem. wyznacznikiem jego twórczości ze srebrną dekoracją ścian. autokrytycyzmu Multiplikacja i praca . stałaAndy’ego się wyznacznikiem jego były twórczości. W połowie xx wieku świat grafiki wkroczył w etap rewolu- seriami Działania tylko pozornie efektem mechaW połowie XX wieku świat grafiki wkroczył w etap cji, która dotyczyła zarówno artystów, drukarzy, marszandów nicznej pracy. Obraz fotograficzny powielony w procesie rewolucji, która dotyczyła artystów, drukarzy, Działania Andy’ego pozornie były efektem “Kto będzie uznawany za wielkiego artystę za sto lat? i rynku sztuki w ogóle. Ośrodek rozwoju sztukimarszangraficznej graficznym, był tylko formątylko podmalówki i początkiem eksdów i rynku sztuki w ogóle. Ośrodek sztuki graficznej mechanicznej pracy. Obraz fotograficzny powielany w Jackson Pollock, Andy Warhol, Donald Judd, Damien przeniósł się z Europy do Ameryki. W całej Ameryce powsta- perymetów z obrazem. Ten proces wyraźnie jest widoczny przeniósł się z Europy do Ameryki. W całej Ameryce procesie graficznym, był tylko formą podmalówki i Hirst. Cała reszta trafi do przypisów”. wały nowe oficyny, w których artyści mogli realizować swoje na krakowskiej wystawie w mck, gdzie możemy porównać powstały nowe oficyny, w których artyści mogli realizować początkiem eksperymentów z obrazem. Ten proces / Charles Saatchi / projekty graficzne. Między innymi Fundacja Forda stała się wczesne portrety Marilyn Monroe z lat 60. z ostatnią serią swoje projekty graficzne. Między innymi Fundacja Forda wyraźnie jest widoczny na krakowskiej wystawie w MCK, narzędziem promocji dla tego typu incjatyw. Właśnie w tym graficzną artysty Kamuflaże z lat 80. W serii grafik z mm stała się narzędziem promocji dla tego typu inicjatyw. gdzie możemy porównać wczesne portrety Marylin czasie nawprzełomie i 60. powstały oficyny obraz fotograficzny prowokacją dalszych działań Właśnie tym czasie,latna50. przełomie lat 50. cenione i 60. powstały Andy Warhol | Konteksty Monroe z lat 60. jest z ostatnią seriądograficzną artysty sztuki graficznej. W 1957graficznej. Tatyana Grosman Univer- z kolorem drukarskie, przesunięcia stały się cenione oficyny sztuki W 1957założyła roku Tatyana Kraków – Galeria MCK Kraków Kamuflażei formą. z lat 80.Błędy W serii grafik z MM obraz fotografic sal Limited założyła Art Editions w Nowym Jorku, w którym tworzyli pretekstem do nowych do formalnych czarnoi Grosman Universal Limited Art Editions w Prace prezentowane na wystawie pochodzą zny jest prowokacją dalszychrozwiązań. działań zŚwiat kolorem Jasper Johns i Robert Rauschenberg. W trzy latai Robert później -białej potrzebę koloru i zmian w zakresie Nowym Yorku, w którym tworzyli Jasper Johns z prywatnej kolekcji Zoya Museum formą.grafiki Błędyewokował drukarskie, przesunięcia stały się pretekRauschenberg. W trzy lata później w Modrze na Słowacji. stem do tego nowych formalnych Świat powstało litograficzne Studio w Lospowstało Angeleslitograficzne – Tamarid Li- pojmowania medium. Zupełnierozwiązań. inaczej przebiegał


13

zobaczone

KAMIL KUSKOWSKI

nia 17 stycznia 2013 r. w Katowickiej Akademii Sztuk Pięknych się spotkanie z artystą nietuzinkowym, Kania 17odbyło stycznia 2013 r. w Katowickiej Akademii Sztuk milem Kuskowskim. orazz autor instalacji, przedstaPięknych odbyło się Malarz spotkanie artystą nietuzinkowym, wił wszystkim zainteresowanym twórKamilem Kuskowskim. Malarz ogólny oraz zarys autor swojej instalacji, przedstawił wszystkim ogólny zarys czości, odwołując się do zainteresowanym postmodernistycznych tradycji. swojej odwołując się do postmodernistycPracetwórczości, artysty wyświetlane na rzutniku wciśniętym między znych tradycji.Prace artysty wyświetlane na rzutniku ściany akademickiego korytarza, niestety wypadały nieco wciśniętym między ściany akademickiego korytarza, blado, w porównaniu z tym jak prezentują się w galeriach. niestety wypadały nieco blado, w porównaniu z tymomajak Sam Kuskowski, skromny i nieskromny jednocześnie, prezentują się w galeriach. Sam Kuskowski, skromny i wiał swój dorobek zaszyty gdzieś w rogu, poza zasięgiem nieskromny jednocześnie, omawiał swój dorobek zaszyty wzroku zebranych gości. Tak jakby chciał być słyszany, a nie gdzieś w rogu, po za zasięgiem wzroku zebranych gości. widziany. Tak jakby chciał być słyszany, a nie widziany. W płynnej prezentacji twórczości, podszytej W płynnej prezentacji twórczości, podszytej lekkimlekkim samo samozachwytem, wyczuwalny emocjonalnystosunek stosunek zachwytem, wyczuwalny był byłemocjonalny własnych dzieł. dzieł. Jednak w potoku autoprezentwórcy wobec wobec własnych Jednak w potoku autoprezentacyjnych zdań, znalazło także wiele uwagi. słów tacyjnych zdań, znalazło się także wielesię słów godnych

godnych uwagi.iż „Sztuka Między polega innymi,naiżtym, „Sztuka polega na Między innymi, że reagujemy na tym, że reagujemy na coś co już istnieje”. coś co już istnieje”. Kuskowski przekazuje, żeże tworzenie Kuskowski przekazuje, tworzeniepolega poleganie nietylko tylkona na powielaniu kanonów. Akt twórczy jest reakcją na wszelkie powielaniu kanonów. Akt twórczy jest reakcją na wszelkie sytuacje codziennego życia. On sam swoimi instalacjami sytuacje codziennego życia. On sam swoimi instalacjami wyraża sprzeciw, bądź aprobatę wobec dotyczącego go wyraża sprzeciw, bądź aprobatę wobec dotyczącego go zjazjawiska. Tak właśnie min. powstał neon „zŁÓDŹenie” wiska. właśnie m.in. powstałdo neon ZŁÓDŹenie będący będącyTakprzejawem niechęci nieuczciwych władz przejawem niechęci do nieuczciwych miasta,karierę. w któmiasta, w którym twórca rozpoczynałwładz artystyczną rym rozpoczynał artystyczną karierę. W instalacji W twórca instalacji zatytułowanej „Egzorcysta X”, zatytułowanej Egzorcysta przypominającej przypominającej wielką X,pierś, umieszcza wielką ekran pierś, LCD wyświetlający Allena„Wszystko co umieszcza ekranfilm lcd Woodego wyświetlający film Woodego Allena chcielibyście wiedzieć o seksie”. Obraz przedstawia – Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie. Obraz przedstasamego reżysera, który wia samego reżysera, któryuciekając uciekającprzed przed monstrualną monstrualną częścią kobiecego biustu, wyciąga w jego częścią kobiecego biustu, wyciąga w jego stronę stronękrzyżyk. krzyżyk. Gest typowy dla rytuału egzorcyzmu, stanowi aluzję do Gest typowy dla rytuału egzorcyzmu, stanowi aluzję do zaściankowego jeszcze sposobu myślenia Polaków. zaściankowego jeszcze sposobu myślenia Polaków. Kuskowski nie zgadza się z faktem, iż seksualność i Kuskowski z faktem, iż seksualność i ciecielesność sąnie w zgadza Polsce się dalej tematem tabu, tematem lesność są w Polsce dalej tematem tabu, tematem wypiewypieranym przez kościół. W naszym kraju bardziej się ranym przez Kościół. W naszymniż kraju bardziej się ceni ceni mówienie o nieszczęściu o przyjemnościach. mówienie o nieszczęściu Twórca Twórca niezależny, jakniżnao przyjemnościach. buntownika przystało, niezależny, jak naz buntownika prowadzi dialog prowadzi dialog miastami, w przystało, których żyje, przemawia w imieniu ludu prowokując ‘bogów’ w imieniu do odpowiedzi. z miastami, w których żyje, przemawia ludu proChwytliwe hasłodo„H.W.D.P.” utworzone z wokując „bogów” odpowiedzi.przekornie Chwytliwe hasło „H.W.D.P.” policyjnych kogutów, krzyczy do nas niebieskim przekornie utworzone z policyjnych kogutów, krzyczy do światłem: wszystko możewszystko stać sięmoże sztuką! nas niebieskim światłem: staćProwokator się sztuką! niczym twórca Streetart’u wytyka palcem przywary Prowokator niczym twórca s treet artu wytyka palcem przywspółczesnej młodzieży, śmieje się z policji. Slogan, wary współczesnej młodzieży, śmieje się z policji. Slogan, który wcześniej budził odrazę, przenosi w nowy, estetycktóry wcześniej budził odrazę, przenosi w nowy, estetyczny zny kontekst. kontekst. Podczas analizy prac, Kuskowski przypominał, że Podczas analizy prac, Kuskowskiprzeistoczeń. przypominał, że żyjemy żyjemy w czasach nieustannych Rodzimy w czasach nieustannych przeistoczeń. i umiesię i umieramy, rzeczy zmieniająRodzimy formę,się często ramy, rzeczy zmieniają formę, często przybierając kształt przybierając kształt hybryd. Podobnie poszerza się obszar Podobnie działań artystycznych. To fakt, w jego interdyscyhybryd. poszerza się obszar działań artystycznych. plinarnym świecie nie ma miejsca na konserwatyzm. To fakt, w jego interdyscyplinarnym świecie nie ma miejsca Liczą się aktywność umysłu, jak i luźne podejście do na konserwatyzm. Liczą się aktywność umysłu, jak i luźne rzeczywistości. To artysta zbuntowany, nie podatny na podejście do rzeczywistości. To artysta zbuntowany, nie narzucane normy czy wymogi. Bliższy jest mu podatny na narzucane normy czy wymogi. Bliższy jest mu anarchistyczny duch młodości, niż uleganie skostniałym anarchistyczny duch młodości, niż uleganie skostniałym paradygmatom sztuki. Jak twierdzi „ Praca malarska paradygmatom sztuki. Jak twierdzi „ Praca malarska musi musi spełniać kategorie malarskości, ale też definiospełniać kategorieprzez malarskości, też definiowanie mawanie malarstwa warsztat,ale ogranicza je”. larstwa przezKuskowskiego warsztat, ogranicza je”. Prace Prace odbiegają od Kuskowskietradycyjnie go odbiegają odartyzmu. tradycyjnie pojmowanego artyzmu. pojmowanego Tutaj ściana galeryjna stajeTutaj się ściana galeryjna tematem dzieła, złote ramy jego tematem dzieła,staje złotesięramy jego integralną częścią, zaś

Spotkanie z Mikołajem Długoszem w Katedrze Malarstwa katowickiej ASP odbyło się 23 stycznia 2013 r.

MIKOŁAJ DŁUGOSZ Videopol

Buntownik z powodu TEKST / Judyta Tkocz FOTO / Anna Lorenc Kolejnym gościem cyklicznych spotkań na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, w Katedrze Malarstwa był Kamil Kuskowski. Następny po Sławomirze Brzosce (i poprzedzający Mikołaja Długosza) artysta, który opowiedział o własnej twórczości, realizowanych projektach i inspiracjach. Kamil Kuskowski. MALARSTWO W PRZESTRZENI MULTIMEDIALNEJ – na podstawie własnej twórczości.

D

cze chcą pomóc w tym projekcie i udostępnić swoje kasety którzy jeszczeo kontakt chcą pomóc w tym projekcie i udostępnić vhs prosimy na Dąbrówki 9). swoje kasety VHS prosimy o kontakt na Dąbrówki 9).

Videopol, to projekt Mikołaja Długosza realizowany w ra-

projekt Mikołaja Długosza mach ideopol, projektu to Metropolis. Bazą dla tej pracyrealizowany są nagrania w ramach Projektu Metropolis. Bazą dla tej pracy są vhs. Pamiątki rodzinne, nagrania z wyjazdów, wakacji, nagrania VHS. Pamiątki rodzinne, nagrania z wyjazdów, z których jak z archiwum Mikołaj Długosz wybierze najwakacji, z których jak z archiwum Mikołaj Długosz ciekawsze sekwencje i obrazki, by zmontować je w półwybierze najciekawsze sekwencje i obrazki, by godzinne teledyski. zmontować je w półgodzinne teledyski. Współtwórcami tego mogą stać się także Współtwórcami tegoprojektu projektu mogą stać sięstudenci także katowickiej asp, z którymi odbyło sięodbyło w ramach studenci katowickiej ASP, zspotkanie którymi spotkanie się spotkań z artystami. (Wszystkich, którzy jeszwcyklicznych ramach cyklicznych spotkań z artystami. (Wszystkich,

Projekt Metropolis podejmuje próbę zmierzenia się ze steProjekt Metropolis podejmuje próbę zmierzenia się ze reotypowym wizerunkiem Górnego Śląska i Zagłębia Dąstereotypowym wizerunkiem Górnego Śląska i Zagłębia browskiego oraz stworzenia współczesnego portretu regioDąbrowskiego oraz stworzenia współczesnego portretu nu przy użyciu narzędzi sztuk wizualnych. Otwiera Otwiera dyskusję regionu przy użyciu narzędzi sztuk wizualnych. artystów wizualnych i dźwiękowych, a sztukę traktuje jako dyskusję artystów wizualnych i dźwiękowych, a sztukę narzędzie poznawcze, realizujące tylko z góry przyjęte traktuje jako narzędziea nie poznawcze, a nie realizujące tylko założenia, życzeniowy obraz. Celem projektu jest odkrywaz góry przyjęte założenia, życzeniowy obraz. Celem nie równoległych, istniejących obok siebie, miast w mieście, projektu jest odkrywanie równoległych, istniejących obok siebie, miast w mieście, regionów regionie. obraz Czy regionów w regionie. Czy bowiem znamy w rzeczywiście bowiem znamy rzeczywiście obraz rego regionu? Czy jest tego regionu? Czy jest on jeden, a może raczej jest ich wiele? on jeden, a może raczej jest ich wiele? Szereg nakładających się na siebie, przenikających obSzereg nakładających się na siebie, przenikających razów: życzeniowych, ale i niechcianych, bazujących na obrazów: życzeniowych, ale i niechcianych, bazujących tradycji, ale i wyraźnie od niej się odcinających. Podobnie na tradycji, ale i wyraźnie od niej się odcinających. wiele perspektyw: historyczPodobnie wiele społecznych, perspektyw: ekonomicznych, społecznych, ekonomicnych, znych,obyczajowych, historycznych,politycznych… obyczajowych, politycznych.... Program projektu opiera się na serii rezydencji artystycznych dla twórców naserii terenie całego artystycGórnego Program projektu wizualnych opiera się na rezydencji Śląska i Zagłębia aktywnościach oparznych dla twórcówDąbrowskiego wizualnych naoraz terenie całego Górnego

ekspozycje z martwą naturą, zaraz po naturą, zakończeniu integralną częścią, zaś ekspozycje z martwą zaraz wystawy, są po prostu konsumowane przez odbiorców. po zakończeniu wystawy, są po prostu konsumowane przez Owszem, Owszem, twórca wtwórca niektórych cyklach,cyklach, ukazuje to co odbiorców. w niektórych ukazuje piękne i oczekiwane. Jednak jest to piękno zawsze to co piękne i oczekiwane. Jednak jest to piękno zawsze uwikłane w kontekst, namacalne , czasem nawet jadalne. uwikłane w kontekst, namacalne , czasem nawet jadalne. W projekcie „Uczta malarstwa” Kuskowski w sposób W projekcie Uczta malarstwa Kuskowski w sposób fenofenomenalny poszerza granice malarstwa, zahaczając o menalny poszerza granice malarstwa, zahaczając o ludzką ludzką percepcję. Kto by wcześniej pomyślał, o zjedzeniu percepcję. by wcześniej pomyślał o zjedzeniu owoców owoców zKto obrazów największych mistrzów? Tymczasem z obrazów mistrzów? Tymczasem owocowe owocowe największych aranżacje udowadniają, że martwa natura nie aranżacje że martwaOdbierając natura nie jest do końjest doudowadniają, końca martwa. twórczość nasuwatwórczość się pytanie: dlaczego niktnasuwa jeszcze caKuskowskiego, martwa. Odbierając Kuskowskiego, na to nie wpadł? Jego pomysły są banale, ale jakże się pytanie: dlaczego nikt jeszcze na to nie wpadł?trafnie Jego uderzająsąwbanale, wszelkiealezjawiska społeczne, do których nie pomysły jakże trafnie uderzają w wszelkie zawsze potrafimy się odnieść. zjawiska społeczne, do których nie zawsze potrafimy się Bunt artysty jestnie formą na złość, raczej odnieść. Bunt nie artysty jest robienia formą robienia na to złość, to próba otworzenia oczu, poszerzenia świadomości i raczej próba otworzenia oczu, poszerzenia świadomosamoświadomości odbiorcy. Przy analizie jego prac, ści i samoświadomości odbiorcy. Przy analizie jego prac, wdziera się fenomenologiczna myśl Romana Ingardena wdziera się fenomenologiczna myśl Romana Ingardena o intencjonalności dzieła: fundament bytowy dzieła o intencjonalności dzieła: fundament bytowy dzieła znajznajduje się zawsze w innym przedmiocie. duje się samo zawsze dzieło w innymuświadamia przedmiocie.nam, Teraz że samo Teraz niedzieło jest uświadamia nam, bytem. że nie jest autonomicznym bytem. Zaautonomicznym Zależne od człowieka, istnieje podwójnie. W przypadku Kuskowskiego, przekornie, leżne od człowieka, istniejeprac podwójnie. W przypadku prac to czego artystanie przedstawił Kuskowskiego, przekornie, to czegoodbiorcy, artystanie przedstawia przedstawił samo dzieło odbiorcy, przedstawia samo dzieło. KAMIL KUSKOWSKI (1973) - polski artysta, malarz, okazjonalnie kurator, autor instalacji, prac wideo, profesor, dziekan. www.kuskowski.pl www.m2.art.pl

tych na współpracy artystów z mieszkańcami regionu. Śląska i w ramach Zagłębia Dąbrowskiego, oraz aktywnościach W sumie, podsumowań poszczególnych rezyopartych na współpracy artystów mieszkańcami dencji powstanie kilkadziesiąt wystaw, zfilmów, instalacji, regionu.artystycznych. W sumie, w ramach podsumowań poszczególksiążek nych rezydencji powstanie kilkadziesiąt wystaw, filmów, Podsumowanie całości projektu nastąpi w 2014 roku. instalacji, książek artystycznych. Podsumowanie całości projektu nastąpi w 2014 roku

Kurator Projektu Metropolis - Stach Ruksza

www.projektmetropolis.pl MIKOŁAJ DŁUGOSZ (1975) - fotograf, autor projektów fotograficznych realizowanych z użyciem dzieł innych autorów, np. pocztówek, zdjęć znalezionych w internecie, na pchlich targach itp. Mieszka i pracuje w Warszawie. www.mikolajdlugosz.com www.nudnepocztowki.pl


prosto z

14

O BRAZ TEKST / Naczelny / FOTO / Paweł Szeibel

Mamy okazję oglądać niecodzienną wystawę, na której

swoje dzieła pokazują młodzi artyści związani z Akademią Sztuk Pięknych w Katowicach. Oryginalny charakter tego pokazu polega na tym, iż są to obrazy reprodukowane i umieszczone na billbordach, a więc dla dzieła tworzonego zwykle w zaciszu pracowni, sytuacja nowa. Obrazy te powstawały z wielu potrzeb i przemyśleń, ale żaden z tych powodów nawet w najmniejszym stopniu nie przygotowywał mającej zjawić się kompozycji do tak brutalnej rywalizacji o klienta. Czy więc dzieła sztuki mają szansę z mięsnymi promocjami w Tesco, bądź miesiącem amerykańskim w Lidlu? Prawdopodobnie nie mają, biorąc pod uwagę konsumpcyjne zapędy zwykłego przechodnia. Ale to też nie jest walka wręcz, to potyczka na bardziej intelektualne argumenty. Naszych 10 wspaniałych bohaterów wytacza kompletnie inną broń, mając kaszanki i odkurzacze za przeciwników. W tej walce różnie się zdarzyć może. Wyobraźmy sobie kogoś, kto jak co dzień pędzi tą samą drogą, a wiszący nad nim billboard z miesięcznym rytmem zmiany tempa jest jednym z wielu wyznaczników codzienności, opowiadającym a to o szamponie, a to o meblach z Ikei. Przecież możliwe jest, że obraz np. Małgosi Kulik może wywołać w przechodniu zastanowienie i konsternację prowadzącą do podświadomego pytania: o co chodzi?, gdzie ja jestem? A od takiej niepewności już krok do pytań kolejnych, tak prostych, że aż podstawowych – dlaczego?

po co? itp. I tu, paradoksalnie (i przy użyciu przechodnia) koło się zamyka, bo właśnie dzięki takim pytaniom te obrazy powstają, rodzą się jednocześnie będąc pytaniem i próbą odpowiedzi. Kto wie, może ta wspomniana domniemana sytuacja zdarzy się niejednokrotnie. Będąc wiecznymi przechodniami, spróbujmy zatem przyjrzeć się obrazom z innej strony, w kontekście miejsca, czyli fragmentu pulsującego miasta, a przede wszystkim, w kontekście przekazu innego niż zwykle. Przekazu wewnętrznego, czystszego i pozbawionego kalkulacji kierowanej chęcią zysku. Ponadto każdy z 10 artystów proponuje inny świat, bez żadnego fałszu i podtekstu, kryjącego się za słowami brzmiącymi jak „jedyna okazja”. A może zdarzy się i tak, że nasz wspomniany już przechodzień dostrzeże, że owszem, ma tu do czynienia z promocją, lecz o działaniu głęboko duchowym.

Projekt O!BRAZ to pierwsza akcja billboardowa w Katowicach, promująca malarstwo studentów i absolwentów katowickiej asp. Projekt powstał we współpracy uczelni z firmą outdoorową ams. W projekcie O!BRAZ w Katowicach udział biorą: 1] Adam Laska – Chorzowska/Chrobrego 31 2] Asia Wiater – Zawiszy Czarnego 9 3] Katarzyna Piotrowicz – Kopernika/Mikołowska 18 4] Luiza Kolasa – Wita Stwosza /Ceglana 5] Marek Rachwalik – 1 maja 27 6] Małgorzata Kulik – Ligocka 6 7] Monika Mysiak – Ligocka 6 8] Natalia Bażowska – Gliwicka 68 9] Paulina Grobelny – Graniczna 8/1 10] Paulina Walczak – Jankiego 72

POGOTOWIE ABSOLWENT

Pogotowie Absolwent, czyli krótki kurs przygotowawczy

do zawodu 20 kwietnia ruszają warsztaty skierowane do naszych studentów. W ciągu czterech sobót między kwietniem a czerwcem zapraszamy na cykl spotkań wspierających właściwe przygotowanie do zawodowej aktywności po ukończeniu studiów. Osiem opracowanych zagadnień ma na celu pomóc nie tylko w zakresie prezentacji swoich prac, ale również informacji na temat licznych mechanizmów wsparcia dalszego artystycznego rozwoju młodych artystów (stypendia, dotacje, rezydencje). Do poprowadzenia spotkań zaprosiliśmy osoby ze środowiska związanego ze sztukami wizualnymi: galerzystów, kuratorów, animatorów kultury, artystów, prawników, które dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu pomogą usystematyzować wiedzę na temat organizacji na rynku pracy. Zaletą takich kursowych spotkań będzie – oprócz wykładów, możliwość dyskusji i warsztatowego sprawdzenia swoich umiejętności. Podczas cyklu spotkań omówimy tematy związane z opracowaniem profesjonalnego portfolio (i podstawowych zasad korzystania z niego),

zatrudnieniem artystów, działalnością gospodarczą w sztuce. Będziemy rozmawiać o ubezpieczeniach, emeryturach, podatkach, dotacjach krajowych, stypendiach, grantach, wnioskach, aukcjach dla młodych artystów, zagranicznych rezydencjach twórczych. Nasi studenci dowiedzą się m.in. jak wypełnić wniosek o dofinansowanie, jakie prawa ma twórca, jakie prace podlegają prawom autorskim i czym jest Zaopatrzenie Emerytalne Twórców. Swój udział w spotkaniach potwierdzili:

rzeń artystycznych, pracownik Galerii Raster oraz manager Lado abc. Organizatorka międzynarodowych projektów Villa Reykjavik oraz Villa Tokyo oraz wielu innych wydarzeń artystycznych i muzycznych, Karol Radziszewski – artysta Tematy spotkań: Konstrukcja portfolio – podstawowe zasady, przegląd prac. Działalność gospodarcza w sztuce. Emerytura artysty. Zaopatrzenie emerytalne twórców.

Dawid Radziszewski – założyciel Galerii Pies w Poznaniu i prowadzonej obecnie Galerii Dawid Radziszewski w Warszawie,

Prawo autorskie. Jak napisać wniosek o dotację? Dotacje krajowe.

Marika Zamojska – założycielka i prowadząca Galerię Starter w Warszawie, Marta Czyż – kuratorka Galerii Kordegarda w Warszawie, koordynująca projekt Absolwent w Galerii Kordegarda oraz projekt Zawód artysta w Galerii Raster, Kamila Bondar – manager kultury, koordynatorka wyda-

Jak dostać się na rezydencję? W czym pomoże mi galeria? Drugi przegląd portfolio. Konkursy i aukcje, Artysta w praktyce – spotkanie z kuratorem i artystą dotyczący funkcjonowania we współczesnym art worldzie.


15

prosto z

ANNA KNOP WIEŚCI Tomorrow Z RONDA never comes SZTUKI #1 NO FROST. BEZ LODU NA PÓŁKACH 14 marca – 2 kwietnia 2013 Katowice / Rondo Sztuki

TEKST / Andrzej Tobis

TEKST / Adrian Chorębała

P

o przeczytaniu Praktycznego poradnika dla artystów (wyd. Sztuka Cię Szuka, 2012) naszło mnie parę refleksji, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Nie będą to złote myśli i żelazne rady, ale pewne przemyślenia, które mogą przydać się paru osobom wiążącym swoją przyszłość ze sztuką. Oczywiste jest, że na Śląsku młodzi artyści muszą znaleźć bardzo wyrazisty pomysł na siebie, by zaistnieć. Koniunktura ostatnio temu sprzyja, gdyż od paru lat pojawiła się swoista „moda na Śląsk”. Ludzie z całej Polski lubią do nas przyjeżdżać, bo znajdują ku temu kulturalne powody (festiwale muzyczne: Tauron Nowa Muzyka, Ars Cameralis, Off Festiwal, akcje prowadzone przez Instytucję Kultury Miasto Ogrodów: Street Art Festiwal, Media Lab, Festiwal Filmowy Ars Independent) . Dlaczego więc nie wykorzystać tego swoistego „hype’u” na nasz region? Zapytacie pewnie: jak to można zrobić? Jedną z takich możliwości jest wystawa w Rondzie Sztuki. I jest to możliwość o tyle łatwa, że jest właściwie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy bowiem tylko mieć dobry pomysł na wystawę. I przedstawić go Radzie Programowej. My chętnie pomożemy i doradzimy. Wiecie, że podczas 6-letniej działalności naszej galerii (w marcu 2013 minęło równo 6 lat) zorganizowaliśmy ponad sto wystaw, w tym dwadzieścia dwie wystawy młodych twórców w Galerii+ (wystawy indywidualne, duety i grupy artystyczne). Każda z nich odbiła się pewnym echem w świecie sztuki i w mediach. Można wiec śmiało powiedzieć, że wystawa w Rondzie Sztuki jest dobrą formą promocji dla młodego artysty ze Śląska i nie tylko. Mnie nasuwa się jednak jedno pytanie: na ilu z wystaw w Rondzie Sztuki byłeś, studencie asp Katowice? Czy śledzisz, co się dzieje w naszych galeriach? Wiem, że nie każda wystawa musi Cię zainteresować, ale, jak piszą w Praktycznym poradniku dla artystów, aby zaistnieć – trzeba bywać. Jeśli nie podobają Ci się nasze propozycje – jak najbardziej zapraszamy do współpracy! Drugi sposób zaistnienia na rynku sztuki to aukcje młodej sztuki. W Rondzie Sztuki od października 2012 odbywać się będą one 2 razy do roku: jesienią i wiosną. Tegoroczna edycja wiosenna odbędzie się już 12 kwietnia i poprzedzona zostanie tygodniową wystawą. Rondo Sztuki organizuje aukcje sztuki z warszawskim domem aukcyjnym desa. Pierwsza edycja była swego rodzaju eksperymentem i nie wszystko było zorganizowane tak, jak być powinno. Ucząc się na własnych błędach, postaramy się, by tym razem było lepiej. Uważacie, że aukcje młodej sztuki nie mają wpływu na przyszłe kariery młodych artystów? Radek Szlaga, numer jeden Kompasu Młodej Sztuki 2012, też na początku swojej działalności brał udział w aukcjach młodej sztuki organizowanych przez desę. ps (1) Aby otrzymać formularz zgłoszeniowy na wystawę w Rondzie Sztuki wystarczy napisać na adres: promocja.rondosztuki@gmail.com ps (2) Praktyczny poradnik dla artystów można nabyć m.in. w księgarni Zła Buka, która mieści się w holu Ronda Sztuki

C

odziennie jesteśmy skazani na życie w dziś. To oczywiste, banalne stwierdzenie. Jednak jego konsekwencje trudno nam sobie do końca uświadomić. jutro jako obietnica dnia, w którym się kiedyś znajdziemy, jest mrzonką. Im szybciej tę mrzonkę-mrożonkę rozmrozimy, tym lepiej. Jutro znowu obudzimy się w dziś. Wystawa Anny Knop Tomorrow Never Comes to wystawa szczególna. Jest wynikiem rozciągniętego w czasie swoistego artystycznego eksperymentu. Eksperyment ten Ania Knop przeprowadziła na sobie samej, a dwa lata na jego przeprowadzenie konieczne były z prostego powodu. Czasowa perspektywa była jednym z elementów, które poddawane były eksperymentowi. Brzmi to może zawile, zacznijmy więc od początku. Ania Knop, studentka malarstwa w katowickiej asp, na rok przed obroną swojego dyplomu postanowiła, że tematem jej dyplomowych obrazów będzie przyszłość. Jej własna najbliższa przyszłość, i związane z nią nadzieje i obawy. Sam dyplom i jego obrona, jako najbardziej wyrazisty punkt bliskiej przyszłości stał się punktem orientacyjnym, i w konsekwencji pośrednim lub bezpośrednim tematem wszystkich obrazów. I tak, na przykład, na pół roku przed obroną dyplomu Ani, powstał obraz przedstawiający obronę dyplomu Ani. Na głębszym poziomie, poza logiczno-chronologiczną za bawą, obrazy mówią o projekcjach, które rodzą się w naszych umysłach z obaw i nadziei związanych z przyszłością. I o tym, jak tego rodzaju projekcje potrafią zdeterminować nasze, jak najbardziej teraźniejsze życie. Dyplom jako przykład, który był akurat pod ręką, stał się więc dla Ani pretekstem, aby opowiedzieć o czymś znacznie istotniejszym niż dylematy dyplomantki. To jednak tylko połowa eksperymentu. Obrona dyplomu przebiegła bezproblemowo. Od tego czasu minął kolejny rok. W czasie tego roku Ania testowała na własnym organizmie, jak dawne projekcje przyszłości mają się do życia „tu i teraz”. Te obserwacje stały się tematami kolejnych obrazów. Na wystawie obrazy nie zachowują porządku chronologicznego. Prace namalowane przez Anię zastanawiającą się: „jak to będzie”, mieszają się z pracami namalowanymi przez Anię mówiącą: „tak to właśnie wygląda”. Obrazy mieszają się. Formalnie niewiele od siebie się różnią. Zasadnicza różnica dokonała się w umyśle, w sposobie traktowania czasu i rzeczywistości. Ten zmieniający się stan umysłu – coś niewidzialnego, coś, co rodzi się pomiędzy – jest prawdziwym i najistotniejszym tematem tej wystawy. Wynik konfrontacji wyobrażeń z rzeczywistością był w sumie możliwy do przewidzenia. Ale czy eksperymentów nie przeprowadza się właśnie po to, by potwierdzić wcześniejsze intuicje? Tekst samej autorki (niby nie na temat, niby o wiosennych roztopach), doskonale wprowadza nas w tę wystawę. Ania Knop eksperymentalnie potwierdziła, że

zarówno obawy, jak i nadzieje z przeszłości są jak niemożliwy do zjedzenia tort lodowy – topi się, rozpuszcza, i po czasie staje się tak samo istotny jak zeszłoroczny śnieg. Tytuł tego tekstu jest cytatem z promocyjnej ulotki producenta lodówek. Zachwalając technologię No Frost, pisze on dalej: „Kontrola zawartości jest lepsza, produkty są łatwiej dostępne, a opakowania nie przywierają do siebie”. Sam życzyłbym sobie takiego stanu umysłu!


prosto z

16

wernisaż 16 marca 2013 Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater” w Częstochowie

OBSERWATOR/JA/

www.jolajastrzab.pl

TEKST / Janusz Karbowniczek

J

ola Jastrząb w swych prezentacjach artystycznych nigdy nie dawała recepty na sztukę, na obraz, na doświadczenie twórcze. Jej propozycje były w ciągłym ruchu, powodowane ciekawością świata, jego niezbadaną i niemożliwą do ogarnięcia istotą transcendencji, lub też wynikały ze zwykłej (bądź niezwykłej) potrzeby i woli odkrywania. Autorka należy do tych artystek, którym sam obiekt artystyczny już nie wystarcza. Coraz częściej sięga w stronę jego korzeni, w stronę jego pierwotnego sensu. Zainteresowania Jej i emocje zmierzają ku socjologicznej postaci artefaktu, do jego podstawy bytowej (projekt Sztuka narzędziem społecznej terapii, projekt Qurilla…). Ciężar z przedmiotu idei zostaje przeniesiony na moment „stawania się” podmiotu, na jego proces uobecniania się, który to w ostatecznym rachunku dzieła nie obiecuje. Podstawą do penetracji obszarów z pogranicza dzieła stało się doświadczenie malarskie w tradycyjnym rozumieniu pojęcia, które jest autorską wizytówką Joli, stanowiąc zarazem fundament uwiarygadniający sens ostatnich działań twórczych. Jest to malarstwo gestu, inspirowane figurą, człowiekiem, który później okaże się współtwórcą akcji. Projekcja o ekspresyjnej strukturze tkanki malarskiej, niejednoznaczna w swej wizualności, bogata w piętrzące się wątki i skojarzenia. Ubrana w szaty o ostrych decyzjach barwnych lub zgaszona w kolorystyce, monochromatyczna, w której nieraz jeden sygnał barwny decydował o rozstrzygnięciu. Istotą tych prowokacji jest przeżycie, czyli warunek autentyzmu doświadczenia. Rysunki, autonomicznie towarzyszące malarstwu, składające się nieraz z kilku zamaszystych po-

LAST SHOT TEKST / Lesław Tetla

Prezentacja najnowszych projektów multimedialnych artystów związanych z ASP w Katowicach w Galerii Malarstwa Polskiego po 1945 roku

Shot (strzał) w produkcji filmowej czy wideo to seria klatek zarejestrowana podczas jednego ujęcia, pomiędzy wciśnięciem funkcji start i stop. Last shot to ujęcie szczególne, często najważniejsze, puentujące część bądź całość realizacji, wynikające z poprzedzającego je procesu pracy. Projekt Last shot zakłada prezentację – w pięciu odsłonach – najnowszych (ostatnich) realizacji multimedialnych artystów związanych z ASP w Katowicach (absolwentów i studentów). Będą to prace wyselekcjonowane bądź specjalnie realizowane na tę okazję. A okazja będzie szczególna, bo wyjątkowy jest kontekst, w jakim prace zaistnieją. Co trzy tygodnie, od 27 marca 2013, kolejne realizacje będą „wplatane” w Galerię Malar-

ciągnięć pędzlem budowały jakąś alternatywę: znak, jeżeli coś zastępowało „coś”, lub linearyzm fabuły w przypadku doświadczenia o rejestracji literackiej. Jeżeli płaskość pola interpretacji (papier, blejtram) stanowiła barierę w poszukiwaniu właściwego paradygmatu pojawia się obiekt – kolejna propozycja artystki, który mówi nam o tym samym za pomocą języka synonimów: treść zastępują znaki, symbole, metafory chwil, przeżyć, emocjonalnych stanów autorki. Dewizą twórczości Joli Jastrząb jest porozumienie poprzez energię, spotkanie o sile magii i niespotykanej nigdzie indziej możliwości odkrywania, dzielenia się sobą i wzajemnego poznawania. Cała infrastruktura myśli, reakcji i działań zmierza obecnie w stronę uwiarygodniania treści poszukiwań, do odsłaniania mechanizmu potrzeby, powodu tworzenia i do postawienia kluczowego pytania: dlaczego? W takim metajęzyku sztuki ważne są proste gesty, słowa, czasem wystarcza milczenie. Decyzje te uruchamiają gotowość do działania, zasadność inwestycji. Ostatni projekt autorki: Obserwator (ja) to dosłowne zaproszenie widza do prywatnego, intymnego pokoju rozterek, zwierzeń, własnych propozycji i wspólne doświadczanie miejsca, wspólne przeżywanie bez scenariusza czy gotowego rozwiązania. Stanowi swoiste uobecnianie się artystki. Pobyt taki dla jednych może być formą oczyszczenia, czystą medytacją, intencyjnością bądź roszczeniem, dla innych – polem do zdobycia wiedzy, do odkrycia się. „Niewiedza, to pokój gościnny zapraszający do zagospodarowania” – myśl ta, którą zainicjował Zbigniew Warpe-

chowski, przypomina o stałej konieczności doświadczania, zdobywania wiedzy, poznawania siebie poprzez innych i innych poprzez siebie. Ten pokój to całe życie; to coś, co wypełniamy doświadczeniem, mądrością, ale i wątpliwościami, jest przestrzenią artystki, przestrzenią wciąż odkrywaną na nowo przez nas i przez nią samą.

stwa Polskiego po 1945 roku, stałą ekspozycję prezentującą kolekcję powojennego malarstwa polskiego, stając się na czas trwania projektu jej częścią. W ten sposób „statyczne” obrazy artystów, którzy uznawani są w większości za klasyków polskiego malarstwa, staną się kontekstem dla najnowszych, „dynamicznych” realizacji (obraz, ruch, czas, dźwięk itp.). Te drobne „interwencje”, naruszające strukturę galerii, wejdą w dialog z poszczególnymi obrazami, bądź z częścią kolekcji jako uporządkowanym zbiorem prac. Proces konfrontacji – którego rezultat nie do końca jest możliwy do przewidzenia – ma na celu stworzenie przestrzeni dla powstania nowej artystycznej wartości.

PROGRAM PREZENTACJI: 27 marca – 17 kwietnia 2013: Dominik Ritszel 22 kwietnia – 12 maja 2013: Paweł Szeibel 18 maja (Noc Muzeów) – 7 czerwca 2013: Piotr Ceglarek (prezentacja prac kilku uczestników projektu) 13 czerwca – 4 lipca 2013: Ronnie Deelen 8 lipca – 28 lipca 2013: Pracownia Działań Interdyscyplinarnych W trakcie realizacji projektu do współtworzenia „nowej przestrzeni artystycznej” będą zapraszani kolejni artyści. Kuratorzy cyklu: Lesław Tetla (ASP Katowice) Joanna Szeligowska-Farquhar (Muzeum Śląskie w Katowicach)


17

prosto z

BERUS i MINOR

ŁUKASZ OBAŁEK

Touchscreen

Próba siły

9 lutego – 16 marca 2013 CSW Kronika Bytom

14 marca – 14 kwietnia 2013 Muzeum Miejskie w Zabrzu

TEKST / Stach Ruksza

Łukasz Obałek pracuje wobec zastanego miejsca. W Kro-

Trzecia wspólna prezentacja twóczości Witolda Be-

nice działa względem meeting roomu – przestrzeni bogatej w historię, jak i interwencje wielu artystów, a także spotkania będące zalążkami prac. Działanie Obałka nawiązuje do widzenia Śląska poprzez pryzmat urządzeń. Touchscreen (ekran dotykowy) to maszyna do tworzenia obrazów na płótnie odwzorowujących formatem sufit pomieszczenia. Proces ten jest czynnością towarzyszącą i dzieje się samoczynnie, obok życia. Jak mówi artysta: „Urzekająca w nim jest nieobecność jakiejkolwiek kreacji. Elementem twórczym jest jedynie dotknięcie płótna, pojedynczy gest jak naciśnięcie guzika, jak wybicie komuś oka w piaskownicy. Reszta jest rejestrem, implikacją, zależnością.” Rezultat procesu – każdorazowy nowy obraz jest niepewny, może zależeć od pogody, temperatury, ale i wahań tektonicznych (w tym wypadku tąpnieć). To malarsko (obraz) – rzeźbiarskie (maszyna) działanie artysty przypomina malarski sound-recording, uruchamiający i zatrzymujący jedynie przez artystę proces rejestracji. Pomiędzy nimi o kształcie decyduje szereg czynników. Obrazy powstałe w wyniku działań maszyny będą prezentowane w Kronice podczas trwania wystawy.

rusa i Michała Minora odbywa się w Galerii Muzeum Miejskiego w Zabrzu. Wystawa nosi tytuł: Witold Berus, Michał Minor – Twórczość. Próba siły.

kurator: Stanisław Ruksza

Mary & Margaret / Biuro podróży PAWEŁ MENDREK MAŁGORZATA SZANDAŁA EWA ZASADA 9 lutego – 16 marca 2013 CSW Kronika Bytom

Mary & Margaret/Biuro podróży w pokoju do wynajęcia

bytomskiej Kroniki stanowi pierwszy pokaz, zaplanowanego jako długofalowy, nomadycznego cyklu trójki artystów. Na problematykę projektu składa się kilka wątków oscylujących wokół pojęcia obcości: przynależność do miejsca, emigracja, powikłana tożsamość przemieszczonych osób i przedmiotów, przeklejanych idei, wymiany. Tytułowa Mary & Margaret nawiązuje do nazwy statku, którym w 1619 roku przybyli do stanu Wirginia pierwsi polscy osadnicy i w wyniku strajku uzyskali prawa głosu reprezentacji w wyborach oraz prawo do posiadania własności. Wystawa składa się z gabloty z krzakiem tumbleweed –

oderwanej od podłoża rośliny niesionej przez wiatr, stanowiącej punkt wyjścia dla dalszych działań grupowych w tym projekcie oraz pierwszego parakonceptualnego projektu grupy, będącego przyczynkiem do rozwoju kolejnych prezentacji. „Poruszana podmuchami wiatru, pozbawiona korzeni sucha roślina przemierza wielkie odległości. Sceneria jest niezbyt przyjazna, krajobraz oschły, wycie wiatru ponure. Tubmleweed mimo braku korzeni należy do wielkiej rodziny Plantago – wielu gatunków kosmopolitycznych. Występuje pod kilkoma pseudonimami: Salsola Kali, S. pestifer, S.

australis, S. iberica, i S. Ragus. Salsola – po łacinie sal to sól – jest solą ziemi i solą w oku od Uralu przez Afganistan, Grecję, zahaczając o Polskę i Hawaje, po południową Dakotę. Biegacz długodystansowy na trasie wszystkich równoleżników – zawsze w drodze. Biuro podróży, to nasz wspólny projekt, można by powiedzieć – trzyosobowa spółka z o.o. Biuro podróży będzie mieć kilka odsłon: wystaw, prezentacji czy publikacji. To przestrzeń dyskusji, miejsce spotkania i towarzyskiej rozmowy, dzięki której obcy może stać się swojski, a daleki bliskim. Wypatrujcie Tumbleweed’a!”


18

zobaczone

MONIKA MYSIAK

Intymne zapiski wernisaż 18.01.2013 Galeria Foyer, Teatr Śląski Katowice TEKST fragm. / Dominika Kowynia

KATARZYNA PIOTROWICZ

print_SCREEN 18.01 – 28.02.2013 Galeria AYA Katowice TEKST / Ireneusz Walczak

Remastered by Katarzyna Piotrowicz

Katarzyna Piotrowicz przeglądając stare taśmy vhs (z ro-

dzinnej kolekcji) najpierw była zauroczona szczególną jakością obrazu, jego wewnętrznym światłem, niepowtarzalną wizualizacją z usterkami i deformacjami. Brak ostrości, defekt mechaniczny, zniszczenie materiału, śnieżenie obrazu zaczęły działać na wyobraźnię malarki jak stare dagerotypy lub kilkudziesięcioletnie letnie klisze fotograficzne. Jednak ta fascynacja formalna była tylko początkiem do zbudowania własnej koncepcji malarskiej. Katarzyna Piotrowicz, realizując swoisty remastering malarski przedstawia obraz na nowo odkryty, wzbogacony o dzisiejszą refleksję nad przeszłością. Jest to stan pomiędzy zacieraniem a odbudowywaniem zniszczonych wspomnień. Bardzo cenny jest dystans autorki do obrazów z przeszłości, które wywołuje ponownie, chcąc pewne historie poprawić lub namalować na nowo, wyobrażając sobie byłe obrazy takimi, jakimi powinny być teraz. Na pewno nie jest to idealizacja minionego czasu, choć artystka ma do tego prawo, jest to dopisywanie lub raczej domalowywanie nowych znaczeń bardziej uniwersalnych. Chcę oglądać te obrazy, ponieważ jak wielu borykam się z obrazem przeszłości, ze złudzeniami i przeżywaniem własnych historii. To nie jest sztuczna podróż w przeszłość lecz narzucanie swojego obrazu na stare kadry z naciskiem na fragmentaryczność narracji, ukazania ułamków zdarzeń i śladów indywidualnych losów. Obrazy Katarzyny Piotrowicz na pierwszy rzut oka kokietują, pozornie wydają się banalne, lekkie i kolorowe. Pod taką formą kamuflażu ukrywają się autentyczne przeżycia i suwerenność myślenia. Proszę państwa, a ten kolor! Sposób organizowania przestrzeni! Katarzyna Piotrowicz zachowuje się jak genialny kompozytor, który nie dość, że tworzy wartościowy utwór, to go jeszcze wspaniale aranżuje i pisze do niego świetny tekst. P.S. Katarzyna Piotrowicz to postać wybitna, jak i całkowicie osobna w pejzażu absolwentów i studentów mojej pracowni malarstwa. Po bardzo dobrych zeszłorocznych dyplomach Małgorzaty Kulik i Marka Rachwalika teraz przyszła kolej na Katarzynę Piotrowicz z jej oryginalną koncepcją budowania „nowych obrazów” – dumny belfer. katarzynapiotrowicz.blogspot.com

O

brazy i gabloty Moniki Mysiak przedstawiają fragmenty białych tkanin. Bezpośrednią inspiracją powstania tych prac był moment wyprowadzki z domu rodzinnego, kiedy przy wyjmowaniu rzeczy z szaf natknęła się na białe tkaniny. Były to chusteczki, bielizna pościelowa i osobista, taka jak halki, fartuszki czy koszule nocne. Wszystkie tkaniny były starannie wyprane, wyprasowane i złożone, nieużywane od dawna. Podejrzewam, że to głównie wzruszające okoliczności sprawiły, że Monika zobaczyła je inaczej i zaczęła im się przyglądać wnikliwiej. Przedmioty w ten sposób nabrały niezwykłego znaczenia, a fakt, że czas wpłynął na nie w znacznie mniejszym stopniu niż na ciała ich niegdysiejszych użytkowników, był mocnym egzystencjalnym przeżyciem. To co się wówczas zdarzyło, zdarza się wielu wrażliwym osobom, dla wielu twórców podobny moment był tym, w którym znaleźli zalążek rozwijanego przez całe życie wątku. Monika namalowała osiemnaście niewielkich obrazów przedstawiających białe tkaniny. W rozmowie powiedziała mi, że częściowo przedstawiają bieliznę znalezioną w rodzinnej szafie, kilka jednak dotyczy rzeczy wyszukanych w sklepie odzieży używanej. Ucieszyło mnie to, w jaki sposób autorka o tym mi opowiedziała: „chciałam wpuścić obcego”. Istotne dla mnie było to, że tym sposbem wyraźnie podkreśliła, że są to portrety osób i że jej projekt malarski nie dotyczy tylko osobistych relacji, że bardzo szybko doszła do wniosku, że ta „biała intymość” dotyczy wszystkich, jest uniwersalna. Można też spojrzeć na to inaczej – w każdą inymność wkracza z czasem ktoś, kto jest z początku obcy. Patrząc na obrazy Moniki zastanawiałam się, czy można je nazwać sztuką feministyczną. Biała bielizna wydała mi się bardziej zwiazana ze światem kobiet i dziewcząt niż mężczyzn, do tego z kolejnymi obrazami coraz sugestywniej malowana tkanina przypominała mi intymny fragment kobiecej anatomii. Sama auorka, zapytana o to wprost, stwierdziła, że jest tego świadoma. Obrazy miały być zwykłymi opowieściami o kobietach, ale historie z czasem okazywały się coraz trudniejsze, coraz bardziej zawikłane. Dla mnie to potwierdzenie było istotne, spodziewałam się różnych odpowiedzi, również takiej, jakiej udzieliła niegdyś Georgia O’ Keeffe pytana o swoje obrazy – powiedziała, że maluje tylko kwiaty. Artysta ma prawo do takich odpowiedzi. [...] Ważnym obrazem jest ten z czerwoną wstążką, ponieważ zdaje się wciągać patrzącego w otchłań przeszłości. Pozostałe obrazy nie posiadają już takich „wskazówek”, ale kiedy ogląda się cały cykl, ta jedna wstążka zaprasza do powrotu do źródła, do przeszłości, być może dzieciństwa. Ten gest zdaje się wpływać na odbiór pozostałych prac. Autorka powiedziała mi, że seksualność i powrót do początków jest dla niej jednakowo ważny. Czy ma tu znaczenie fakt, że ludzka seksualność kształtuje się już od wczesnego dzieciństwa? Nie wiem, ale jako odbiorca mogę to tak interpretować. Do pewnego momentu prace te nie wydawały mi się erotycznymi, pomimo wspomnianych cech. Inaczej jest jednak

z ostatnim obrazem, który jak okazało się w rozmowie – powstał na podstawie widoku prześcieradła, które Monika zobaczyła rano po przebudzeniu. Zaistaniał więc w tym malarskim cyklu czas współczesny. Moim zdaniem świadczy to o rozwoju autorki, podobnie jak fakt, że malowane przez nią tkaniny coraz śmielej, z obrazu na obraz były przez nią przekształcane, z początku w celu uwypuklenia faktu, że były używane przez konkretne w swej fizyczności osoby, potem już w taki sposób, jakby były językiem, którym można mówić o wszystkim, również o tym, o czym nie sposób opowiadać werbalnie z powodu wielowątkowości. Bardzo ciekawe wydaje mi się obserwowanie, jak od początkowej nauki „czytania” historii z używanej bielizny Monika w naturalny sposób przeszła w swojej twórczości do „pisania” w tym bieliźnianym języku. monikamysiak.blogspot.com


19

zobaczone

MICHALINA WAWRZYCZEK-KLASIK

/ Pomiędzy / 11.01 – 01.02.2013 Rondo Sztuki Katowice szystkie prace Michaliny Wawrzyczek – Klasik poW szystkie prace Michaliny Wawrzyczek-Klasik powstają wstają z potrzeby kreowania nowej, osobistej przestrzeni,

z potrzeby kreowania nowej, osobistej przestrzeni, z którą z którą konfrontuje ona odbiorcę. Buduje ją za pomocą konfrontuje ona odbiorcę. Buduje ją za pomocą różnoróżnorodnych mediów: obrazów, które ustawia w obiekty, rodnych mediów: obrazów, ustawia w obiekty, wielwielkoformatowych serigrafii,które oddziałujących na widza koformatowych serigrafii, na widza iluzją iluzją przestrzeni oraz oddziałujących instalacji wideo, w których przestrzeni oraz instalacji wideo, w których „ożywają”, za „ożywają”, za pomocą ruchu i dźwięku, wybrane elementy pomocą ruchuprac. i dźwięku, wybrane elementytraktuje poprzednich poprzednich Te formy wypowiedzi jako wzajemnie dopełniające siętraktuje elementy, poza prac. Te formy wypowiedzi jakowychodzące wzajemnie dopełkwestię medium w szerszy kontekst instalacji czy white niające się elementy, wychodzące poza kwestię medium cube’u galerii. w szerszy kontekst instalacji czy white cube galerii. ProjektPomiędzy, „Pomiędzy”, prezentowany w Galerii+, +, składa składa się Projekt prezentowany w Galerii się z cyklu monumentalnych grafik(serigrafii). I tym razem z cyklu monumentalnych grafik(serigrafii). I tym razem celem jest stworzenie realizacji, będącej na pograniczu celem jest stworzenie realizacji, będącej na pograniczu wystawy grafiki i instalacji. Przełamującej stereotypowe wystawy grafiki i instalacji. Przełamującej stereotypowe popodejście do grafiki i dającej odbiorcy możliwość znalezie-

nia siędo w przestrzeni przez grafikę organizowanej. dejście grafiki i dającej odbiorcy możliwość znalezienia Przestrzeni, która bezpośrednio oddziałuje na odbiorcę, się w przestrzeni przez grafikę organizowanej. Przestrzeni, „otacza” go. Prace te oddziałują na zmysły, ich format która bezpośrednio oddziałuje na odbiorcę, „otacza” go. dostosowany do proporcji człowieka, iluzja bryły oraz Prace te oddziałują na zmysły, ich dostosowany aranżacja zsynchronizowana z format przestrzenią galerii do proporcji człowieka, iluzja bryły oraz aranżacja sprawiają, iż całość realizacji silnie angażuje widza. zsynchronizowana z przestrzenią galerii sprawiają, iż całość realizacji silnie angażuje kształty widza. W grafikach organiczne W grafikach organiczne zostały połączone z na poły abstrakcyjnymi formami, do architekkształty zostały połączone z nanawiązującymi poły abstrakcyjnymi formatury.nawiązującymi Elementy te użyte są w celu zapisu postrzeganych mi, do architektury. Elementy te użyte są zjawisk, ich przekształceniu i transpozycji dla widza w celu zapisu postrzeganych zjawisk, ich przekształceniu znajdującego się w zaproponowanej przez artystkę i transpozycji dla widza znajdującego się w zaproponoprzestrzeni wanej przez artystkę przestrzeni

wawrzyczek-klasik.blogspot.com

NATALIA BAŻOWSKA 16.02 – 16.03.2013 Galeria Sztuki Socato Wrocław TEKST / Karolina Jaklewicz Ryzyko daje szczęście. Flow w przewrotnej interpretacji Natalii Bażowskiej. Bohaterowie po przejściach, ale przed szansą. Prywatny Armagedon.

atalia Bażowska jest laureatką I Przeglądu Młodej Sztuki „Świeża krew” przez Galerię atalia Bażowska jestzorganizowanego laureatką I Przeglądu Młodej SztuSocato w 2011 r. Od czasu konkursu prowadzi malarskie ki „Świeża krew” zorganizowanego przez Galerię Socato i instalacyjne rozważania nad kondycją jednostki - nad jej w 2011r. Od czasu konkursu prowadzi malarskie i instaatawizmami, lękami, fascynacjami, momentami lacyjne rozważania nad kondycją jednostki – nadkrytycjej ataznymi. Szczególną uwagą Bażowska darzy właśnie ów wizmami, lękami, fascynacjami, momentami krytycznymi. moment krytyczny, będący w efekcie „punktem zmienSzczególną uwagą Bażowska darzy właśnie ów moment nym”. Podsumowaniem tych działań jest wystawa „Stan krytyczny, będący w efekcie „punktem zmiennym”. Podprzepływu/Flow”, która już w lutym 2013 w Galerii sumowaniem tych działań jest wystawa Stan przepływu/ Socato we Wrocławiu. Flow, która odbyła się już w lutym 2013 w Galerii Socato we„Stan przepływu” - flow Wrocławiu. - to koncepcja psychologiczna Stan przepływu flow – to koncepcja psychologiczna autorstwa Mihály –Csíkszentmihályi, amerykańskiego naukowca pochodzenia, amerykańskiego który zajmował się autorstwawęgierskiego Mihály Csíkszentmihályi, nabadaniem stanu szczęścia. Stan przpływu wyjątkowy ukowca węgierskiego pochodzenia, który to zajmował się moment kiedy Stan wykonujemy skomplikowne badaniemzadowolenia stanu szczęścia. przepływu to wyjątkowy zadanie wykorzystując swoje wysokie kwalifikacje. moment zadowolenia, kiedy wykonujemy skomplikowne Moment spełnienia, swoje zadowolenia, dowartościowania. zadanie wykorzystując wysokie kwalifikacje. Moment Nawiązanie koncepcji malarskiej Natalii Bażowskiej do spełnienia, zadowolenia, dowartościowania. Nawiązakoncepcji psychologicznej nie jest teoretyczną pozą. nie koncepcji malarskiej Natalii Bażowskiej do koncepcji

N

Stan przepływu_FLOW Bażowska - absolwentka Akademii Sztuk Pięknych jest także dyplomowanym choć Bażowska niechętnie – psychologicznej nie jestpsychiatrą. teoretycznąI pozą. eksponuje ten aspekt swojego wykształcenia nie sposób absolwentka Akademii Sztuk Pięknych jest także dyplonie zauważyć wpływu studiów medycznych na kształat jej mowanym psychiatrą. I choć niechętnie eksponuje ten twórczości. Jak pisze artystka: „Od dawna fascynuje aspekt swojego wykształcenia, nie sposób nie zauważyć mnie koncepcja Zarówno tej cyklicznej, która wpływu studiówprzemiany. medycznych na kształat jej twórczości. powtarza się swoim wytyczonym rytmem jak i tej która Jak pisze artystka: „Od dawna fascynuje mnie koncepcja zmiania wszystko. Jeśli potraktujemy przemianę jako przemiany. Zarówno tej cyklicznej, która powtarza się swotransformację, moment przekształcenia staje się ona w im wytyczonym rytmem,początkiem jak i tej któranowego. zmiania wszystko. naszym rozumowaniu Nie ma Jeśli potraktujemy przemianę jakoktóra transformację, moment ewolucji a tym bardziej rewolucji nie opierałaby się przekształcenia, stajena sięstare onasprawy, w naszym rozumowaniu na nowym spojrzeniu objawianiu”. początkiem nowego. Nie ma ewolucji, a tym bardziej reNajnowszy cyklopierałaby prac to próba efektów wolucji, która nie się nazobrazowania nowym spojrzeniu na podjęcia nieodwracalnej decyzji. Bażowska przewrotnie stare sprawy, objawianiu”. Najnowszy cykl prac to próba interpretuje stan flow. Bohaterowie Bażowskiej decydują zobrazowania efektów podjęcia nieodwracalnej decyzji. się na prywatną rewolucję i wykonują tenflow. ryzykowny krok. Bażowska przewrotnie interpretuje stan Bohaterowie „Wszyscy prędzej czy później przechodzą swoje Bażowskiej decydują się na prywatną rewolucję i wykonują prywatne apokalipsy po których spojrzenie na otaczająca ten ryzykowny krok. „Wszyscy prędzej czy później przechorzeczywistość nigdy nie będzie już takie samo”. Chwila dzą swoje prywatne apokalipsy, po których spojrzenie na

przemiany daje im poczucie spełnienia, doświadczają stanu przepływu. Czy nanigdy długo? naprawdę jedyną otaczająca rzeczywistość nie „Tak będzie już takie samo”. stałą w życiu jest ciągła zmiana. Dzięki niej możemy Chwila przemiany daje im poczucie spełnienia, doświadprzetrwać” podsumowuje czają stanu -przepływu. Czy Bażowska. na długo? „Tak naprawdę jedyną stałą w życiu jest ciągła zmiana. Dzięki niej możemy Stan przepływu nie uzewnętrznia się jedynie w treści przetrwać” – podsumowuje Bażowska. Stan przepływu obrazów, obecny jest także w charakterystycznej dla nie uzewnętrznia się jedynie w treści obrazów, obecny Bażowskiej technice rozlewania pigmentów. Przelewane jest także w charakterystycznej dla Bażowskiej technice farby swododnie łaczą się w organiczny deseń, niby rozlewania pigmentów. Przelewane farby swododnie łaczą przypadkowy a jednak nadzorowany prze autorkę. się w organiczny niby przypadkowy, a jednak nadNiezwiązany z deseń, przedstawianymi postaciami, będący zorowany z przedstawianymi rodzajemprzez maskiautorkę. a jednakNiezwiązany mówiący więcej o człowieku niż postaciami, będący rodzajem maski, Bo a jednak niejedno realistyczne przedstawienie. realizmmówiący sytuacji jest gdzie indziej niż niejedno realistyczne przedstawiewięcej o człowieku nie. Bo realizm sytuacji jest gdzie indziej. kuratorka Galerii Socato: Karolina Jaklewicz

www.bazowska.com


20

Koł0 Naukowe Malarstwa

[ Głuchy telefon ] MIĘDZYNARODOWY PROJEKT ARTYSTYCZNY

TEKST / Agnieszka Piotrowska

gnieszka Piotrowska rozpoczęła akcję artystyczną 2010 roku, tworząc pierwszą reprodukcję technice A gnieszka Piotrowska rozpoczęła akcję artystyczną w 2010 roku,wtworząc pierwszą reprodukcję w technice olejnejwna płótnie. olejnej Uczestna płótnie. Uczestnicy projektu w określonej kolejności powielają po sobie pracę, mimo starań skopiowania otrzymanego

nicy projektu w określonej kolejności powielają po sobie pracę, mimo starań skopiowania otrzymanego zdjęcia, każda kolejna wersja zdjęcia, każda kolejnazmieniając wersja ulega zniekształceniu, zmieniając na ogół całkowite brzmienie pierwszego dzieła wyjściowego. ulega zniekształceniu, na ogół całkowite brzmienie pierwszego dzieła wyjściowego. W Internecie, można znaleźć niemal wszystko. Bogactwo tych zbiorów powoduje sporycozamęt, przezłatwo co W Internecie można znaleźć niemal wszystko. Bogactwo tych zbiorów powoduje jednak spory jednak zamęt, przez informacje informacje łatwo podlegająktóre przekształceniom, któredotarcie często do uniemożliwiają dotarcie do pierwowzoru. Dzięki rozwojowi podlegają przekształceniom, często uniemożliwiają pierwowzoru. Dzięki rozwojowi techniki, sztuka przechodzi nietechniki, rozwój, sztuka poszerzając przechodziswoje niesamowity rozwój, z kolejnych, poszerzającnowo swoje definicje, korzysta z kolejnych, nowoniesie powstałych samowity definicje, korzysta powstałych mediów. Cyfryzacja tej dziedziny za sobą mediów. Cyfryzacja tej dziedziny niesie za sobą wiele pozytywów takich jak niemal nieograniczony zasięg, umożliwiający wiele pozytywów, takich jak niemal nieograniczony zasięg, umożliwiający obcowanie z twórczością artystów z całego świata, jednakże obcowanie z twórczością artystów z całego świata, jednakże uprzywilejowane są przy tymw środowisku prace cyfrowe, powstałe przy uprzywilejowane są przy tym prace cyfrowe, powstałe przy pomocy komputera, gdyż są prezentowane dla nich pierwotnym, pomocy komputera, gdyż sąsąprezentowane w zysków środowisku dla nich pierwotnym przez cokomunikacji, zakłócenia sztuka w odbiorze są przez co zakłócenia w odbiorze minimalne. Mimo jakie niesie ze sobą rozwój nowych form tradycyjna minimalne. Mimoz pewnym zysków jakie niesie zeponieważ sobą rozwój nowych formumożliwia komunikacji, sztuka tradycyjna sięreprodukcji, również z boryka się również zagrożeniem, sieć komputerowa pokazywanie dzieł jedynieboryka w formie pewnym zagrożeniem, ponieważ sieć komputerowa umożliwiaprezentowanego pokazywanie dzieł jedynie w formie reprodukcji, które które często posiadają słabą jakość i nie odzwierciedlają prawdziwości obiektu. Ponadto następuje przynajmniej częczęsto posiadają słaba jakość i nie odzwierciedlają prawdziwości prezentowanego obiektu. Ponadto następuje przynajmniej ściowa utrata świadomości, że dany przedmiot istnieje fizycznie, a nie jest tylko zbiorem pikseli. częściowa że dany nieskończonego przedmiot istnieje fizycznie, a nie zasobów, jest tylkoneguje zbiorem pikseli.granice oraz ideę centrum Internet,utrata będącświadomości, obszarem o potencjale powielania swoich umowne Internet będąc obszarem o potencjale nieskończonego swoich zasobów, neguje umowne granice, oraz ideę i wynikające stąd reguły porządkowania dowolnej rzeczywistości.powielania Sieć jako nowe medium prezentowania sztuki w sposób masowy i nie centrum i wynikające stąd reguły porządkowania dowolnej rzeczywistości. Sieć jako nowe medium prezentowania sztuki w zawsze przestrzegający praw autorskich spłyca wartość realnego obiektu, jakim jest dzieło sztuki oraz zatraca potrzebę autentycznego sposób masowy i nie zawsze przestrzegający praw autorskichFunkcjonowanie spłyca wartośćsztuki realnego obiektu, jakim jest dzieło sztuki oraz obcowania z oryginałem w instytucjach do tego przeznaczonych. w świecie nierzeczywistym zmusza odbiorcę zatraca potrzebę autentycznego z oryginałem w instytucjach do tego przeznaczonych. Funkcjonowanie sztuki w do dociekania granic pomiędzy tym,obcowania co istnieje realnie, a wytworem tylko wirtualnym. świecie nierzeczywistym odbiorcę do dociekania granic pomiędzy tym,uprzedniej co istniejekonsultacji. realnie, a wytworem tylko wirtualnym. Kolejność uczestnictwazmusza ustalana jest z góry. Nie należy kopiować obrazu bez Technika i format powielanej Kolejność uczestnictwa ustalana jest z góry. Nie należy kopiować obrazu bez uprzedniej konsultacji. Technika i format pracy jest dowolny. Chęć wzięcia udziału w projekcie jest jednoznaczna z wyrażeniem zgody na publikacje pracy w celach promocyjnych. powielanej pracy jest dowolny. Chęć wzięcia udziału w projekcie jest jednoznaczna z wyrażeniem zgody na publikacje pracy Data zamknięcia projektu nie jest przewidziana. w celachdlapromocyjnych. Data zamknięcia projektu nieagnieszkapiotrowska@onet.pl jest przewidziana Kontakt zainteresowanych uczestnictwem w projekcie:

Kontakt dla zainteresowanych uczestnictwem w projekcie: agnieszkapiotrowska@onet.pl

otwarte drzwi

dla kreatywnych

i odważnych inicjatyw

STREFA NOWYCH IDEI /SNI/ To miejsce otwarte na nowe, kreatywne inicjatywy. Tworzy atmosferę swobody bycia, działania i myślenia. W takiej atmosferze rodzą się najciekawsze idee. Strefa Nowych Idei to platforma łącząca kreatywnych ludzi reprezentujących różne dziedziny. Tworzymy przestrzeń, gdzie świat twórcy przenika się ze światem odbiorcy, gdzie świat biznesu spotyka się ze światem sztuki i designu. Miejsce to wyrasta z postindustrialnej tkanki katowickiego Nikiszowca, tworząc atmosferę pobudzającą przedsiębiorczość i kreatywność. Pierwszym punktem na mapie SNI jest Galeria Concept, oferująca najświeższe, starannie wyselekcjonowane dzieła sztuki aktu-

Agnieszka Piotrowska Tomasz Mroziński

bushtelegraph.art@mail.com bushtelegraph-art.blogspot.com www.facebook.com/bushtelegraph.art

Strefa Nowych Idei

Autorzy prac / od góry /:

Karol Gawroński

alnej. Wkrótce ruszamy z kolejnymi inicjatywami: Pracownią oraz Kawiarnią Nikiszfor. Każdy z tych obiektów stanowić ma przestrzeń wystawienniczą oraz showroom, w którym artyści mają możliwość zaprezentowania swojej twórczości. Przestrzenie te staną się miejscem interdyscyplinarnych wydarzeń, interesujących szkoleń i warsztatów, a także spotkań biznesowych.

OSIEDLE NIKISZOWIEC Z doświadczenia wiemy, że praktycznie każdy, kto pierwszy raz znalazł się na tym wyjątkowym osiedlu przeciera oczy ze zdziwienia i zastanawia się, co to właściwie za miejsce. Infrastruktura i atmosfera Nikiszowca jest na tyle unikatowa, że nie sposób się nie zauroczyć, a przynajmniej na chwilę przystanąć i oddać się nostalgicznej refleksji. Nikiszowiec tworzy swoisty mikroświat, to mała wysepka na morzu miejskiej aglomeracji, trochę obojętna na szalony pęd miejskiego życia. Tutaj czas, jeśli się nie zatrzymał, to z pewnością zwolnił bieg. I możemy to wyrażenie traktować dosłownie, ponieważ to zabytkowe górnicze osiedle to żywy Pomnik Historii. Nazwa osiedla pochodzi od położonego w jego pobliżu szybu Nikischschacht (obecnie Poniatowski) i jest spolszczoną wersją jego niemieckiej nazwy. Osiedle zaprojektowali ponad sto lat temu architekci Emil i Georg Zillmannowie z Charlottenburga, twórcy zabudowy Giszowca. Prestiżowy tytuł Pomnika Historii osiedle otrzymało rozporządzeniem Prezydenta RP w 2011 roku.

WYNAJEM SNI chętnie użycza swojej przestrzeni oraz pomysłów na zorganizowanie różnorodnych wydarzeń. Pomagamy zorganizować nietypowe spotkania biznesowe i konferencje, interesujące, atrakcyjne szkolenia prowadzone przez ekspertów z branży, najgorętsze działania z zakresu kultury, sztuki i designu. U nas, podczas sesji social painting, biznesmeni malują obrazy pod okiem najzdolniej-

szych artystów młodego pokolenia, natomiast artyści uczą się, jak myśleć bardziej biznesowo. Jeśli więc, tak jak my, masz alergię na nudę i sztampę, zapraszamy do Strefy Nowych Idei.

IDEE > Galeria Concept przedstawia najświeższe i najciekawsze działania w sztuce współczesnej. Odkrywa, skupia i prezentuje szerokiemu gronu odbiorców najzdolniejszych twórców sztuki aktualnej. Galeria nie jest ograniczona ani określoną dyscypliną, ani przestrzenią ekspozycji. Duża część wyłowionych eksponatów prezentowana będzie w internetowej galerii, gdzie będzie istniała możliwość zakupu wyselekcjonowanej, wartościowej sztuki.

> Pracownia, czyli miejsce, w którym artyści z różnych dziedzin mogą w spokoju, tudzież w twórczym niepokoju pracować, jak i prezentować swoje prace. To miejsce, które będzie zawsze w pewnym sensie niedokończone, aby ludzie z nim związani, poprzez współtworzenie, będą mogli zostawić w nim cząstkę siebie. Tutaj chętnie zorganizujemy wystawę, wernisaż, performance, pokaz filmowy…, tu pozostawiamy wolne miejsce na wszelkie inne interesujące kulturalne inicjatywy, których nie wymieniliśmy, a które przyjdą do głowy innym. Goście mogą spróbować strawy dla podniebienia, jak i dla duszy i umysłu w postaci interesującej sztuki, designu, lektur i muzyki.

> Kawiarnia „Nikiszfor” położona nieopodal Galerii Concept i Pracowni składa się z dwóch części. Pierwsza część urządzona jest w eleganckim górniczym stylu dla zwolenników tradycjonalizmu, druga część ma charakter showroomu wypełnionego po brzegi elementami designu od mebli poprzez elementy wytroju aż po odzież i dodatki. Kawiarnia oferuje tradycyjną polską kuchnię, jak i kulinarną awangardę.


21

Koł0 Naukowe Malarstwa

Torcik / 2012, olej na płótnie, 100 x 100 cm

Wywiad z OLĄ IGNASIAK – To jak zły sen akademistów oraz ekstaza miłej pani z bazarku – Widzisz brokat i wiesz, że ja tam byłam. TEKST fragm. / Anna Hora

Pochyla się nad ciałem i jego problematyką, przekształceniami pod wpływem otoczenia, mediów oraz różnymi społecznymi praktykami. Analizuje mody i wzorce zamknięte w haśle popkultury, takie jak upiększanie ciała czy jego odchudzanie. Uwielbia kamp, plastik i wszystko co sztuczne, a co jednocześnie wypełnia najbliższą przestrzeń człowieka. Brokat, kryształki, światełka. Światełka, kryształki, brokat. Wszystko. Aleksandra Ignasiak, studentka piątego roku malarstwa, w pracowni prof. Jacka Rykały. Anna Hora: Co ci się ostatnio śniło ? Ola Ignasiak: Ostatnio, naprawdę nie pamiętam. Bardzo rzadko mam jakieś sny, ale gdy już mam to zazwyczaj bardzo realistyczne. Tak, że gdy się budzę, to nie wiem, czy się wydarzyły, czy nie. Ostatnio miałam taki sen, w którym śniło mi się przebudzenie, po którym zaczęłam płakać. Nie wiedziałam,czy to się wydarzyło naprawdę, czy to był tylko sen. AH: Płakałaś po obudzeniu? Czy w trakcie snu? OI: Po obudzeniu ze snu. To taki sen o tym, że śni mi sie obudzenie ze snu i płacz. Rano, nie wiesz co się dzieje – czy sen, czy rzeczywiście tak było. AH: A z czym sobie robisz kanapki? OI: Nie robię sobie kanapek. AH: Pytam o sen i o kanapkę, ponieważ widziałam ostatnio słaby film Allena, gdzie stworzono gwiazdę, celebrytę oczywiście, na podstawie tych informacji. Biorąc pod uwagę popkulturowy, często kampowy wymiar twoich prac, tego typu rzeczy mogłyby mieć znaczenie. Mogłam to zrobić bardziej subtelnie, zapytać o kamp po prostu, o to dlaczego kicz jest ciekawy, ale w zasadzie po co? Fajnie wiedzieć, co ludzie jedzą i o czym śnią. Możliwe, że ta kanapka właśnie, znaczy więcej niż parę lat biogramu. Stąd przechodzimy do najważniejszego – czy twoje prace to ty? OI: Myślę, że to nie odnosi sie jedynie do mnie, większość artystów tworzy prace o sobie albo o dotyczących ich problemach. Artysta jest jak ekshibicionista i na pewno moje prace po części są o mnie. AH: W którym z cykli jest najwięcej Oli Ignasiak? OI: Ciężko jest mi się zdecydować na jeden. AH: Uwielbiam Glitter Dream – pamiętam, gdy przez przypadek, późnym wieczorem, znalazłam się na wernisażu fotografii. Opuściłam te wszystkie przemówienia tylko przez to, że nie umiałam wyjść z podziwu, że ktoś rzeczywiście zrobił coś takiego. To jak zły sen akademików oraz ekstaza miłej pani z bazarku. OI: Na pewno brokat jest materiałem, który oddaje Aleksandrę Ignasiak. Widzisz brokat i wiesz, że ja tam byłam! AH: Dlaczego brokat? OI: Jest mi bliski, bardzo mi się podoba, a jako medium daje dużo możliwości. W świecie sztuki jest raczej materiałem niedocenianym i źle kojarzonym. AH: Musiałaś tłumaczyć Glitter Dream czy bronił się sam? OI: Nie, bronił sie sam. Przynajmniej na obronie licencjackiej nie było problemów, ale ludzie często pytają o co chodzi albo też sami próbują interpretować, co jest bardzo miłe. AH: Brokat, cekiny i mocny połysk to częsty element twoich prac. Wykorzystałaś je również przy stworzeniu jednorożca w podcieniach Centrum Kultury Katowice [projekt w ramach Festiwalu Nowej Scenografii – przyp. red.].

OI: Tak, ale to chyba oczywiste, że jednorożec jest brokatowy. AH: Mógłby też być w 3D – wcale nie takie oczywiste [śmiech]! OI: Z jednej strony tak bardziej naiwne, uważam że to symbol wartości, których brakuje w naszym świecie. Taka tęsknota do ideału jednorożca, ale z drugiej strony to pewne nawiązanie do tego, co się dzieje w sztuce, która jest przeintelektualizowana. W galerii oglądasz nudne wideo na stojąco, bolą cię nogi, albo czytasz godzinami o dziwnych instalacjach i o tym, że wszystko musi być konceptualne. AH: Skąd się wziął pop? Te drastyczne karykatury? Żyjemy wśród tych obrazów, w zasadzie ciężko na nie zwracać uwagę, stały się normalne. Norma oczywiście nie musi być dobra, to jasne. OI: W tym przypadku nie jest dobra i myślę, że promowanie takich wizerunków i takich postaw powoduje niezłą społeczną patologię. Naprawdę podziwiam ludzi, którzy potrafią się od tego odciąć i nie ulegać wpływom. AH: Na reklamach powinien być dodany napis ta pani jest modelką, modeling to zawód, a jej praca polega na tym, żeby wyglądać inaczej niż ty – nie martw się – ciasteczko jest w porządku. OI: Jak ta modelka wygląda, jak ją zmieniono i wykreowano nową rzeczywistość, wiedzą tylko ci, którzy to robią. Media to jedna wielka kreacja, która ma odbicie w naszej rzeczywistości. AH: Nad czym teraz pracujesz? OI: Nad dyplomem. Robię dyplom po tytułem ofiary popkultury. Czyli w kółko jedno i to samo [śmiech]. AH: Co chcesz robić, w którą stronę pójść? OI: W kwestii sztuki co chcę robić? A jakie strony są do wyboru? AH: Pytam, czy planujesz zmianę medium. OI: Jestem fanką malarstwa. Wiesz, życie przygotowuje tematy. Wystarczy żyć, a na pewno znajdzie się temat do działania. Kiedyś jeden z profesorów powiedział, że artysta jest w pracy 24 godziny na dobę. AH: Ładnie powiedział. Gdyby nie ASP, to co? OI: Pewnie byłabym na AWF. AH: Naprawdę? OI: No tak, już w podstawówce, na pierwszym miejscu był w-f, potem plastyka, a teraz to się zmieniło. AH: Co trenowałaś? OI: Kiedyś pływanie, potem jeździectwo, ale bez większych sukcesów. A teraz trenuję świra na siłowni [śmiech]. AH: AWF, ASP – musiało chodzić o długość słów [śmiech] ! Kto cię inspiruje, masz jakiś niedościgniony, a może właśnie dościgniony wzór? OI: Dościgniony na pewno nie, ale prof. Rykała mówi, że w sztuce nie można mieć autorytetów, wówczas kopiujemy zamiast szukać własnego stylu. Choć ostatnio mam zajawkę na Jenny Saville. AH: To prace inne niż twoje, kopia w tym przypadku chyba ci nie grozi. OI: Narazie nie, nie mam takich umiejętności warsztatowych, tak mi się wydaje, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. AH: Czego można życzyć Oli Ignasiak? OI: Chudości, rozumu, kariery artystycznej. AH: Chudości? OI: Co ja bym robiła jak bym się nie odchudzała [śmiech]! AH: A co ci się będzie dzisiaj śnić? OI: Ciężko powiedzieć. Ale chciałabym, żeby jednorożec albo przynajmniej konik Pony.

OZON Międzynarodowy Festiwal Sztuki Wideo 24.10. – 26.10.2013 Rondo Sztuki w Katowicach zgłoszenia: 25.03. – 06.09.2013 TEKST / Filip Rutkowski 24 października pierwszy raz w historii ukazuje się obraz

24 października pierwszy raz w historii ukazuje się obraz ziemi na ziemi na zdjęciu wykonanym w przestrzeni kosmicznej, zdjęciu wykonanym w przestrzeni kosmicznej, członkowie francuczłonkowie francusko-szwajcarskiej ekspedycji podziwiają sko-szwajcarskiej ekspedycji podziwiają widok ze szczytu siedmiotywidok ze szczytu siedmiotysięcznika Yagra, a zgromadzeni sięcznika Yagra, a zgromadzeni nad Niagarą uczniowie obserwują, nad Niagarą uczniowie obserwują, jak nauczycielka Annie jak nauczycielka Annie Edson Taylor pokonuje wodospad zamknięta Edson Taylor pokonuje wodospad zamknięta w drewnianej w drewnianej beczce. beczce. W tym roku od 24 października ponownie pojawi się okazja do W tym roku od 24 października ponownie pojawi się oglądania, podziwiania i zaobserwowania. W przestrzeni Galeokazja do oglądania, podziwiania i zaobserwowania. W rii Rondo Sztuki w Katowicach, na Międzynarodowym Festiwalu przestrzeni Galerii Rondo Sztuki w Katowicach, na Sztuki Wideo ozon.

Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Wideo OZON.

Międzynarodowy, bo sztuka i granice to dwa antagonistyczne poMiędzynarodowy, bo sztuka i granice to dwa antagonistycjęcia, sztuka granic znać nie chce, a my nie odważymy się stanąć zne pojęcia, sztuka granic znać nie chce, a my nie jej na drodze. Przed nami więc okazja do przypomnienia, jak smaodważymy się stanąć jej na drodze. Przed nami więc okazja kuje wolność.

do przypomnienia, jak smakuje WOLNOŚĆ.

Festiwal, bo celem jest tutaj przegląd dokonań. Będzie to konkurs, Festiwal, bo celem jest tutaj przegląd dokonań. Będzie to za którym rzecz jasna stoją nagrody, czyli inaczej: radość zwyciękonkurs, za którym rzecz jasna stoją nagrody, czyli inaczej: stwa i ciepłe słowa otuchy dla prawie-zwycięzców. Przewidujemy radość zwycięstwa i ciepłe słowa otuchy dla zatem prawdziwe emocje.

prawie-zwycięzców. Przewidujemy zatem PRAWDZIWE EMOCJE.

Sztuki Wideo, bo wszystko kręcić się będzie wokół ruchomego obrazu. Efekty oddziaływania zintensyfikowanej ilość bodźców Sztuki Wideo, bo wszystko kręcić się będzie wokół wizualnych mogą przyjąć formy przeróżne. Podczas poprzedniej ruchomego obrazu. Efekty oddziaływania zintensyedycji najczęściej obserwowane to: melancholia, szok, a także fikowanej ilość bodźców wizualnych mogą przyjąć formy przyjemność.

przeróżne. Podczas poprzedniej edycji najczęściej obserwowane to: MELANCHOLIA, SZOK, a także ozon – można by wysnuć teorię, że jest obecnie symbolem niePRZYJEMNOŚĆ.

zbędnej materii, której brak oznacza dla nas katastrofę, koniec życia. Nie mamy nic przeciwko, gdy przeniesiecie taką frazeologię OZON - można by wysnuć teorię, że jest obecnie do opisu naszego festiwalu.

symbolem niezbędnej materii, której brak oznacza dla nas katastrofę, koniec życia. Nie mamy nic przeciwko, gdy przeniesiecie taką frazeologię do opisu naszego festiwalu

ozon-art.blogspot.com www.facebook.com/ozon.art


prosto z

22

Anna Krztoń

Ireneusz Walczak

23.02.2013 – 15.03.2013 Galeria Nie zastawiać! Katowice

+ pokaz obrazów Piotra Kossakowskiego

KOMIKS! RAFAŁ MILACH absolwent ASP w Katowicach doceniony przez najsłynniejszą agencję fotograficzną świata. Milach Jest jednym z dziesięciu fotografów, którym Agencja Magnum przyznała granty na realizację projektów. Polak będzie kontynuował na Białorusi cykl „Zwycięzcy”.

HISTORIE

zapowiedź

+ wystawa studentów pracowni prof. Ireneusza Walczaka i asystenta dr Piotra Kossakowskiego 16.04.2013 – 14.05.2013 Muzeum Miejskie w Siemianowicach Śląskich

Katarzyna Lamik / Maja Maciejko

www.rafalmilach.com

ONE

02.02.2013 – 26.02.2013 Galeria Na Poziomie Agora, Bytom

NATALIA BAŻOWSKA SANDRA SZYRA I BAŚKA WESOŁOWSKA nominowane do Nagrody Artystycznej UAP Nowy Obraz / Nowe Spojrzenie 2013 nowyobraz.uap.edu.pl PATRYCJA WZIĘTEK-SAŁĘGA laureatką Nagrody ufundowanej przez Dziekana Wydziału Sztuki Uniwersytetu TechnologicznoHumanistycznego w Radomiu podczas 8 Biennale Grafiki Studenckiej 2013 w Poznaniu. uap.edu.pl/2013/03/8biennale-grafiki-studenckiej-poznan-2013/ W lutowym numerze „Arteonu” w dziale „Sztuka młodych” rozmowa z Natalią Bażowską i Marzeną Rakoniewską. Gratulujemy i zachęcamy do lektury!

Wystawa „Komiks w Nie Zastawiać!” to moja pierwsza próba skonfrontowania komiksowych scenek, które rysuję od dłuższego czasu, z szerszą publicznością. Wszystkie wydarzenia i osoby są prawdziwe – przewijają się tutaj kuriozalne nieraz sytuacje, będące udziałem moich znajomych i przyjaciół. Tak... naprawdę to oni namówili mnie do tego, aby przestać tworzyć komiks tylko i wyłącznie do szuflady. Czy słusznie? Mam nadzieję, że goście wernisażu osądzą to sami – mówi autorka.

ŚWIĘTE PROFANUM TEKST / Wacław Misiewicz

Wydarzenie w ramach cyklu „Integracje - pejzaż kultury niezależnej”. ANNA KRZTOŃ jest studentką piątego roku kierunku grafika warsztatowa na ASP w Katowicach. Poza komiksem zajmuje się wklęsłodrukiem i ilustracją książkową.

Ireneusz Walczak Etos pracy /akryl, olej, płótno 115 x 115 x 15 cm / 2013

Marzy Ci się własna wystawa indywidualna?

WŁĄCZ SIĘ!

Zapraszamy do nadsyłania portfolio galeria.aya@onet.pl

Relaks, odpoczynek. Czasowe uwolnienie z klatki codziennych obowiązków. Niezbędne dla reanimacji sił witalnych, koniecznych do ponownego podjęcia tych zajęć, jak i osobistego szczęścia. Malarskie „migawki” z oddawania sie błogiemu nicnierobieniu, składające sie na część ekspozycji Katarzyny Lamik noszą tytuł Kąpiące się i na pozór są proste w odczytaniu. Czy jednak na pewno ów stan odprężenia jest szczęściem? Kanciaste, oszczędne w szczegółach otoczenie, swego rodzaju surowość kolorystyczna, konturowe ujęcie postaci tworzą wrażenie scen z wypalonej słońcem pustyni. Tajemnicze niedopowiedzenia, miejscami fragmentaryczność wizerunków osób wywołują jakiś niepokój, niejednoznaczność odbioru sytuacji. Owe kąpieliska, plaże, przypominające nieco wyjałowione jakby z życia. Kobiety oddają się relaksowi, jednak atmosfera wydaje się zbyt statyczna, jakbyśmy mieli przed oczami na wpół martwe postacie. Być może to obraz poszukiwania szczęścia, porozumienia, sensu życia, które jeszcze nie zostało uwieńczone sukcesem, a przez to ów odpoczynek staje się paradoksalnie jakby obowiązkiem, przymusem, kompensacją niespełnienia, czasami martwoty, jaką dostrzegamy, spogladając na trzy prace z widokiem bezlistnych drzew nad brzegiem morza. Sądzę, że pośrednio koresponduje to z pozostałymi pracami Katarzyny Lamik, którym nadała tytuł Pokalane niepoczęcie. To antyteza ideału świętości, generowanego ustalonymi kanonami doktrynalnymi. Na zewnątrz, w oczach niektórych środowisk – pożądana jest fasada niczym z okresu dzieciecej niewinności – nieskażonej dziewczynki w sukience w kwiatki, lecz – patrząc na obraz, który mam na myśli – jest to postać o kończynach jakby męskich, które można utożsamić z zasobem przyrodzonych pragnień, żądz, potrzeb, naturalną sferą cielesności, której reguł nie sposób zanegować. Owa cielesność zdaje się buntować, ukazując nam przez otwór w sukience swój pępek – symbol intymnej sfery, której nie zagasi żadna przyzwoita poza, żadna skromna sukienka. Profanum – natura dostępuje tutaj swojej nobilitacji. W przeciwnym bowiem razie – usiłując za wszelką cenę zachować obyczajową poprawność, sztucznie przedłużając niepokalane dzieciństwo, kobieta skazuje się na dramat wewnętrznej walki. Walki sacrum z profanum. Jaskrawo ten problem przetacza się przez cykl fotografii i obrazów Womanity/Kobiecość autorstwa Mai Maciejko. Symetryczne odbicia postaci dziewcząt, niekiedy przysłonięte siatką jakby pajęczych nici, to obraz walki materii z antymaterią, ciała i jego żywotów z narzucanym ciągle gorsetem kultury. Pod powłoką sacrum – niewinnego, delikatnego dziewczęcego ciała – gotuje się gejzer dążen dorosłości, często już skażonych truciznami brutalności życia i przez to manifestującymi się poprzez perwersyjną formę. Delikatna twarz, ale oczy kryjące coś mrocznego, zgoła nie pasującego do niewinności dziecka. W dłoni jabłko – pragnienia, żądze wcale nie dziecięce. A wizerunek dziewczyny leżącej samotnie na łóżku w przyciemnionym pokoju, jak też obraz przedstawiający dziewczynkę z rączkami w tyle, z jakimś demonicznym wyrazem oczu, to sceny niczym z Egzorcysty Williama Friedkina! Cielesność – profanum bierze tu góre nad niewinnościa – sacrum i przez to sama się sakralizuje. Ignorujac potrzeby ciała skazujemy się na ciagłą manihejską walkę somy z psyche. A obie przeciez stanowią jedność.


23

prosto z

Hommage à Nowotarski Przepis na wolność

www.mhk.katowice.pl

16.03.2013 – 05.05.2013 Muzeum Historii Katowic Hommage à Nowotarski. Przepis na wolność to tytuł wystawy wraz z towarzyszącym jej katalogiem, przygotowanej przez Muzeum Historii Katowic oraz studentów i współpracowników mistrza z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. „Pomiędzy dziełami profesora pokazujemy prace aż 32 z jego uczniów i przyjaciół – najlepsze świadectwo wyzwalającej roli Mistrza, który nie uzależnia od siebie, lecz każdemu pomaga odnaleźć jego własną drogę”.

KRZYSZTOF BALCEROWIAK

POZDROWIENIA Z KATO

INTYMNOŚĆ ZNAKU

JAROSŁAW JANAS

SKANY PRZESTRZENI

wernisaż: 27.02.2013 Galeria Koszarowa 19, ASP Katowice

POZDROWIENIA Z KATO

Intymność znaku W tę intymność nie można wejść, nie można jej naruszyć, można jedynie wytworzyć wokół niej własną, niezależną przestrzeń. Przestrzeń zaklętą pomiędzy grafiką, obiektem i odbiorcą. Przestrzeń określa relacje. Wymaga od odbiorcy refleksji i interpretacji, jest przy tym nieograniczona i niezdefiniowana. Zgodnie z zasadami japońskiej estetyki pozostaje niedoskonała i nieregularna. Ukazuje kruchość przedmiotu, a zarazem podkreśla bezbolesność jego transformacji. W powierzchownym świecie zachodu wiele zjawisk pozostaje nieodkrytych. Rozpoznanie ich pod wpływem innej kultury — z jednej strony — może zburzyć naszą rzeczywistość, z drugiej jednak — pozwala na odkrycie niezgłębionych dotąd możliwości, na tworzenie nowych obrazów, nieprzetłumaczalnych, innych w odbiorze. Stąd potrzeba pochylenia się nad japońskim dziedzictwem, a w rezultacie próba jego transpozycji i oględnego mariażu z aktualną rzeczywistością. Kulturę japońską obserwuję od wielu lat. W swojej pracy twórczej dokonuję jej swobodnej transformacji na obraz graficzny. Obiekt, który często wykorzystuję w swoich pracach, mimo swojej odrębności, nie jest osobny, inny; przeciwnie — pozostaje częścią grafiki, jest z nią nierozerwalnie związany. Odrębność terytorialna między płaszczyzną obrazu a obiektem, „oddech” pomiędzy nimi, sprawia wrażenie niedokończenia. /Krzysztof Balcerowiak / Skany przestrzeni Moją uwagę mocno przykuwają zmiany w grafice warsztatowej zachodzące pod wpływem technologii cyfrowej. Szczególny nacisk kładę na zjawisko przenikania się tych obszarów w kontekście nowych technologii artykulacji w polu grafiki. To przenikanie pozwala określić szerokie aspekty otaczającej nas rzeczywistości, zwłaszcza w dobie tak rozbudowanego technologicznie zaplecza poznawczego, które umożliwia analizę wcześniej niedostępnych obszarów. W swoich realizacjach graficznych do rejestracji obrazu wykorzystuję cyfrowe instrumenty, które często ujawniają ukryte właściwości, sprzeczne z ich pierwotnym przeznaczeniem. Właściwości te stały się przedmiotem moich zainteresowań oraz tworzywem eksperymentów. Stanowią one także nowy obszar eksploracji rzeczywistości, a tym samym niezwykle ważne doświadczenie twórcze. We wspomnianych eksperymentach następuje rodzaj odwrócenia obrazowanej rzeczywistości. Skanując wybrane widmo, zatrzymuję elementy ruchome i jednocześnie uruchamiam to, co zatrzymane i statyczne. Skutkiem takiego działania jest także niezwykle ciekawa obserwacja, że format A 4, niczym kamera filmowa, może pomieścić wiele kilometrów obrazu. To doświadczenie otwiera kolejny obszar moich analiz, a mianowicie czasowy i przestrzenny aspekt powoływanego obrazu – aspekt, który stanowi podstawę naszej rzeczywistości. Duże znaczenie ma dla mnie zarówno ujawnianie obrazu w środowisku cyfrowym, jak i przeniesienie go w wymiar grafiki unikatowej, przez druk techniką serigrafii lub druku cyfrowego. /Jarosław Janas 2013 /

Projekt Koła Naukowego Grafiki Warsztatowej

C

KRZYSZTOF BALCEROWIAK urodzony w 1977 roku w Szmotułach. Studia na Akademi Sztuk Pięknych w Poznaniu 1996 – 2001. Dyplom z wyróżnieniem „Intymność znaku” na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby w Pracowni Serigrafii prof. Mirosława Pawłowskiego w 2001 roku. Pracuje jako asystent w Pracowni Offsetu prof. uap Grzegorza Nowickiego oraz na studiach wieczorowych jako asystent grafiki warsztatowej u prof. Stefana Ficnera.

ykl wystaw tematycznych poświęconych Katowicom w galeriach i innych placówkach wystawienniczych w kraju i za granicą. Idea, jaka nam przyświeca to próba ukazania Katowic z punktu widzenia młodych artystów – ludzi, dla których Katowice i specyfika tago miejsca jest szczególną inspiracją w pracy twórczej. Poprzez odwołanie się do historii Katowic i procesu tworzenia Katowic, które na przestrzeni 150 lat z niewielkiej przemysłowej gminy stały się ważnym i prężnie działającym ośrodkiem kulturalnym i przemysłowym, pragniemy pokazać, że siłą tego miasta byli i są twórczy, kreatywni i przedsiębiorczy ludzie. Ta forma promocji nie tylko Katowic jako młodego, rozwijającego się europejskiego miasta, ale także młodych artystów, związanych ze Śląskiem, których twórczość jest odbiciem potencjału tego miejsca. Forma i technika prac jest dowolna – od tradycyjnej grafiki warsztatowej do video artu. Proponowane miejsca wystaw to Katowice – Poznań – Linz – Wiedeń. Zamierzamy nawiązać szczególną współpracę z Uniwersytetem Artystycznym w Liznu – Europejskiej Stolicy Kultury w 2009 roku. Projekt Pozdrowienia z kato to nie tylko wystawy. Zakładamy również wydanie katalogu prac z prezentacją poszczególnych studentów biorących udział w projekcie, plakatów oraz publikacji lista autorów I prac:

JAROSŁAW JANAS urodzony w 1981 roku w Opolu. Studia na Akademi Sztuk Pięknych w Poznaniu, w latach 2002—2003 studia na Wydziale Edukacji Artystycznej Uniwersytetu Opolskiego. Dyplom z wyróżnieniem na wydziale Grafiki w Pracowni Serigrafii prof. M. Pawłowskiego w 2007 roku. W latach 2007 – 2009 laborant, obecnie pracuje na stanowisku asystenta w Pracowni Serigrafii prof. Mirosława Pawłowskiego Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.

Marta Bacia / cykl plakatów Michał Bernard / instalacja Natalia Bażowska / obrazy Magdalena Drobczyk Krzysztof Hain / gra planszowa Kamil Kocurek / wydruk / animacja Anna Krzemień / interaktywna aplikacja /wydruki Anna Krztoń / wklęsłodruki Ewa Kucharska / plakat Aleksandra Młodecka / wklęsłodruk Witold Modrzejewski / instalacja Martyna Patucha / cykl plakatów Agnieszka Piotrowska / obiekty Dominik Ritszel / video art Hanna Rozpara / litografia / obiekty Dobrosława Rurańska /płyta cd / materiał dźwiękowy Kamila Strzeszewska /obraz olejny Martyna Wawrowska / sitodruk Katarzyna Wolny / zestaw obiektów


24

literacka

Potencjał, jaki towarzyszy interpretacji prozy

Wiesława Myśliwskiego, jest przeogromny. Nie sposób tę prozę jednoznacznie sklasyfikować i opisać. Z tego powodu istnieje wiele dróg interpretacyjnych. Zdecydowałem się żwawym krokiem wkroczyć na jedną z nich – drogę światła. Wybrałem tę z pozoru najprostszą, bo najbardziej rozwidloną, na której wszystko widać. Przynajmniej tak się zdaje, lecz to tylko złudzenie. Autor Traktatu o łuskaniu fasoli z dużym wyczuciem organizuje swój tekst, odkrywając na kolejnych jego stronach nowe funkcje i znaczenia nadawane światłu. Kryje się w tym poczucie wyjątkowości. Światło ożywia i wyrywa z ciemności. Jest wykorzystywane jako rekwizyt magiczny, który co krok zatrzymuje mnie na tej drodze i pozostawia w chwili zadumy i refleksji, które staram się możliwie najjaśniej zaprezentować. Tego nie trzeba nazywać. Ciepły dotyk promieni słońca na skórze wprowadza w bezimienną przestrzeń. Bardzo możliwe, że dopiero wtedy człowiek odczuwa swoje istnienie. Postrzega ciąg obrazów, które łączą go z najdawniejszym czasem, ale nigdy nie przychodzi mu do głowy, by się zatrzymać i przyjrzeć się im przez chwilę. Spoczywając w przestrzeni nasyconej upałem, czuje jego obecność – ciepły złoty blask. Nawet w cieniu drzew, w wątłej światłości domu jest świadomość tego bycia. Za tym idzie poczucie bezpieczeństwa i opieki. Światło naturalne, fizyczne jest punktem, w którym rodzi się idea światła nadprzyrodzonego. Słownik filozofii definiuje światło naturalne, jako: „(…) rozum ludzki. To często używane przez filozofów kartezjańskich wyrażenie określa kryterium prawdy, będące przeciwieństwem światła nadnaturalnego albo boskiego, które niesie ze sobą objawienie.”1 To zjawisko podziału ściśle wiąże się ze sposobem postrzegania rzeczy. Kris van Heuckelom, powołując się na badania Roberta Jay’a, rozróżnia istotę dualistycznego pojęcia światła: „W obserwacji, czyli patrzeniu okiem fizycznym, ważne jest lux – naturalne zjawisko, zmysłowo postrzegane światło; w wizualnym pozazmysłowym doświadczeniu wewnętrznym ważne jest lumen – światło duchowe, o silnych nieraz konotacjach mistyczno-religijnych lub intelektualnych.”2 Jednocześnie granica tych dwóch sposobów postrzegania jest cienka, co sprawia, że obie kategorie się przenikają. Światło ulokowane jest w określonej przestrzeni i czasie. Odprowadzone wzrokiem chowa się za horyzontem, by obudzić się gdzie indziej, być żywym i ruchliwym. Naturalny rytm światła trudno zakłócić. Bohater wraca w rodzinne strony, do domu lat dziecinnych. Jedzie samochodem, przemierzając w tej chwili już obcą, nieznaną przestrzeń wypełnioną gęstą mgłą. Chciałby sobie pomóc, ale natura nie zawsze pozwala ingerować w swój bieg, czego jest w pełni świadomy: „Wiem przecież, że długie najmniej pomagają. Długie, to od razu ma się białą ścianę przed maską. Mijania i przeciwmgielne jedynie.”3 Te warunki czynią powrót bardziej skomplikowanym. Przez wiele lat sporo się zmieniło i nie można powtórnie wkroczyć w ten świat tak po prostu. Zbyt silne światło stanowi przeszkodę. Nie pozwala dostrzec przeszłości ani przyszłości, to tylko wieczna teraźniejszość. Wtedy nic się nie dzieje, jest śmierć wszystkiego, co potencjalnie mogłoby się wydarzyć. Totalna jasność stanowiąca doskonałe przeciwieństwo ciemności staję się dokładnie tym samym.

Zresztą ten fragment książki jest najbardziej mroczny i niejednoznaczny. Naznaczony niesamowitością i tajemniczością. Napięta sytuacja udziela się zarówno czytelnikowi jak i bohaterowi. Podróżnik, doświadczony przez życie wraca do miejsca, które bez przerwy było mu bliskie, ale odkrycie go na nowo wiąże się z konsekwencjami. To powrót

jest niepełny, jakby światło samo decydowało o swoim przekazie. Przedmiot martwy nadaje mu status ontologiczny, ale to ono sprawuje nad nim władzę. Światło i człowiek zaczynają żyć dla siebie. Człowiek chłonie je jak gąbkę, przesiąka nim, gromadzi, jakby zbierał na zapas ze strachu, że go zabraknie. Dlatego też chętnie dodatkowo

Światło magiczne w Traktacie o łuskaniu fasoli Wiesława Myśliwskiego TEKST / Łukasz Sroczyński

do rodzinnego domu, czyli do czegoś więcej niż dom. To miejsce naznaczone, tam bohater zaznał opieki, tam było światło, chroniące przed mrokiem. Droga do tego miejsca stanowi urzeczywistnienie pragnień i tęsknoty. Bachelard pisze: „Świat rzeczywisty zaciera się przed nami, gdy tylko przenosimy się myślą do domu naszych wspomnień.”4 Bohater wstępuje na ścieżkę, która prowadzi go w stronę światła. Światłu należy się szacunek. Nie można w nie wtargnąć. Konieczne staje się zdobycie jego zaufania. Dla światła istniejącego wśród ludzi każdy nowy osobnik jest intruzem, którego może odrzucić lub zaakceptować. Bojaźliwie i nie naprędce poruszając się dalej, bohater powoli uzyskuje jego przychylność: „Nagle widzę, po obu stronach drogi zaczynają pełgać jakieś mdłe światełka. Cóż to może być? Z początku jeszcze rzadkie, tu, tam. Nietrudno jednak było spostrzec, że stoją w oknach, jakkolwiek okien mało było widać, a jeszcze mniej domów, ledwie zarysy majaczące we mgle. Domyśliłem się, że przejeżdżam przez jakąś miejscowość, zwłaszcza, że tych światełek przybywało, gęstniały, a wkrótce z jednej, drugiej strony drogi utworzyły się z nich świecące łańcuchy, tak że jechałem jakby w takiej alei. Jechałem, za dużo powiedziane, toczyłem się raczej. Mgła przede mną wciąż była gęsta.”5 Trzeba wyzbyć się pychy i zbytniego zuchwalstwa. Dlatego bohater porusza się oszczędnie, z przesadną ostrożnością, jakby nie chciał niczego dotknąć, niczego potrącić. Stanowi to rodzaj gry, której sztywne reguły należy zaakceptować. Narrator rozumie, że w tym świecie jest jedynie gościem. Człowiek jest od światła zależny, dlatego musi się podporządkować. Wytrwałość sprawia, że wysiłki zostają dostrzeżone i nagrodzone. Na kartach powieści jest to przedstawione w sposób przejrzysty. Światło, korzystając ze swoich źródeł niemalże przemawia do bohatera: „W pewnej chwili wyłoniła się z mgły nad drogą brama. Właściwie zajaśniała. Łańcuch podobnych, co w oknach, mdłych światełek znaczył ją od pobocza z jednej strony i piął się ku górze, gdzie nad środkiem drogi urywała się ta jedna święcąca połowa półkola. W drugiej, zgasłej, pewnie żarówki się przepaliły czy może przewód się przerwał. I w tej świecącej się połowie półkola jaśniało jedno słowo: Witaj. Napis musiał być dłuższy, lecz z tą drugą połową zgasł.”6

Moment wyraźnego powitania to jednocześnie informacja, że mamy początek strefy bezpiecznej. To punkt graniczny, moment przejścia z cienia do jasności. Zauważmy, że napis

potęguje i wzmacnia jego działanie, szczególnie w wyjątkowym czasie: „Wigilia zawsze zaczynała się os zapalenia świeczek na choince.” 7 Multiplikacja światła – pierwsza gwiazdka, świeca na choince, świece na wigilijnym stole, ponadto wszystko związane z przyjściem Boga (Światłości). Wszystko po to, by zniszczyć tymczasowość chwili. Pozostać w niezwykłej rzeczywistości: „Wtedy dopiero gasiło się świeczki na choince. Powiem panu, dla mnie nie potrawy, tylko te świeczki jakby potwierdzały, że to Wigilia. Gdy tak się paliły, gotów byłem we wszystko uwierzyć.”8 To jest czas szczególny, kiedy wszystko jest możliwe. Przez moment zdaje się, że to mogłoby trwać w nieskończoność. Miniony czas wydaje się być wyjątkowy, a w przypadku uroczystych chwil wśród bliskich w człowieku powstaje głęboka pewność, że oto ogląda znieruchomiałe, idealne niegdyś. Przeszłość w świetle ożywia się, tli się jeszcze chwilę. Przestrzeń powinna pozostać oświetlona, by nie wyczerpała się poprzez akt samego istnienia. Cenna staje się każda chwila, zanim wszystko się domknie i wszystko zniknie. Nadejdzie ciemność, która wywołuje w bohaterze uczucie zmęczenia i pustki: „Skończyły się światełka, trochę przyspieszyłem. Po kilku kilometrach poczułem się tak zmęczony, że gdy zobaczyłem po lewej stronie rozświetlony napis ‘Zajazd’, postanowiłem się zatrzymać.”9 Brak światła przynosi gorszy czas, niszczy człowieka. Ten gęstnieje w samotności. Jest zagubiony, bez wyrazu, bez planu, zdany na przypadek. Widoczne staje się, że przestrzeń człowieka ulokowana jest w świetle. Do niego dąży, w nim czuje się najlepiej. Odkrywając je po raz kolejny jest zmuszony zacząć wszystko od początku. Wyrywając się z ciemności bohater dociera do przydrożnego zajazdu:

nować w chwale, by tkwić wśród rzeczy i miejsc w wiecznej harmonii. W każdej dziedzinie towarzyszy mu jasność: „Może stąd mi już na całe życie zostało, że lubię świece, gdy się palą. Za granicą na przyjęciu gdzieś byłem, to gdy oprócz żyrandola, kinkietów, świece się paliły, takie przyjęcie pamiętam do dziś. Do siebie kogoś zaprosiłem, tak samo świece musiały się palić. Goście wyszli, a jeśli świece jeszcze się paliły, nie gasiłem ich. Siedziałem, póki same się wypaliły. Nie uwierzy pan, sprawia mi przykrość, gdy muszę święcę zgasić. Mam wrażenie, jakbym przerywał jej życie. Jakby coś nagle się kończyło, a nic się już nie miało zacząć. Jakbym w sobie coś zgasił. Nie wiem, jak to panu wytłumaczyć.”11 Przerwany płomień świecy, to koniec życia. Płonąca świeca stanowi symbol: „Podobnie jak lampa, światło wyosobnione; stąd symbol życia indywidualnego, w odróżnieniu od życia kosmicznego, powszechnego.”12 Być może gasnąca świeca staje się widmem śmierci człowieka, być może umykającego życia bohatera? Narrator staje się człowiekiem światła. Nosi je w sercu i duszy. Nie pozwala, by się od niego oderwało. Dalej dostrzega to światło u innych. U wszystkich istot: „Więc może, gdy tak te wszystkie światła się świecą, wyobrażają sobie, że to jest ich raj? Psy przecież nie muszą wyobrażać sobie raju jako kwitnącego ogrodu gdzie wszystko jest.13 W powieści wszystko, co dobre, rodzi się w świetle. Ciemność jest nośnikiem zła i występku. Każda, nawet najmniejsza, smuga światła przynosi nadzieję i ratunek. Odwleka zbrodniarzy od złych uczynków: „Wyszedłem na dwór, żadnych świateł nie widzę, myślałem już, że się przesłyszałem. Nagle doszedł mnie leciutki trzask, jakby ktoś bagażnik domykał. Kto to o tej porze? I tak cichuteńko, bez świateł? ”14 Jest cicho i ciemno, lecz latarka, nawet w mroku, czyni wszystko nagim i przejrzystym. W tej sytuacji oświetla oprawcę, który ma zamiar utopić szczeniaka, gdyż ten znudził się wnukowi. Światło otacza wokół ludzi i przedmiotów wyraźne kontury. Świat i jego motywy stają się wyraziste. Narrator ocala nie tylko zwierzę, ale i duszę okrutnika. Światło jest obecne w każdej rzeczy, nawet, gdy niknie, jest pewność, że ktoś je w końcu odnajdzie i przygna z powrotem. Bohater słusznie dostrzega, że najmniejszy blask jest widmem całości: „Powiem tak. Według mnie, coś jest takiego w palącej się świecy. Może wszystko. Podobnie jak w kropli wody jest zarazem cała woda, woda wszelka. Niech pan spróbuje zgasić kiedyś świecę.”15 Niesie ze sobą pierwiastek całego świata.

„– A te światełka w oknach? Ta brama? – nieopatrznie spytałem. – Czy dlatego że mgła? Spojrzał na mnie nieufnie. – Pan skąd? – Za granicą mieszkam. I dopiero się udobruchał. – Obraz święty szedł.”10

1 Julia Didier; Słownik filozofii; przeł. Krzysztof Jarosz; Katowice 1992; s. 339. 2 Kris van Heuckelom; Patrzeć w promień od ziemi odbity: wizualność w poezji Czesława Miłosza; Warszawa 2004; s. 37. 3 Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli; s. 16. 4 Gaston Bachelard; Wyobraźnia poetycka. Wybór pism; przeł. Henryk Chudak, Anna Tatarkiewicz ; Warszawa 1975; s. 301.

To symboliczny powrót bohatera do domu. Bohater na nowo rodzi się dla światła. Jednocześnie światło przynosi szacunek i jedność ludzi. W świetle wszyscy stają się równi. Człowiek pozostaje człowiekiem. To budzi w nim poczucie przynależności. Być może dlatego wciąż otacza się światłem. Wywleka własną osobę na światło, by funkcjo-

5 Wiesław Myśliwski; Traktat o łuskaniu fasoli; Kraków 2010; s. 17. 6 Wiesław Myśliwski; Traktat o łuskaniu fasoli; Kraków 2010; s. 18. 7 Ibidem.; s. 121. 8 Ibidem.; s. 123. 9 Ibidem.; s. 19. 10 Ibidem.; 19. 11 Ibidem.; s. 124. 12 Juan Eduardo Cirlot; Słownik symboli; przeł. Ireneusz Kania; Kraków 2001; s. 411. 13 Wiesław Myśliwski; Traktat o łuskaniu fasoli; Kraków 2010; s. 23. 14 Ibidem.; s. 26.


25

literacka

TEKST / M. Rusek-Cabaj

Znów się udało – po raz kolejny uniknęliśmy

kataklizmu, apokalipsy zapowiadanej na 21 grudnia nie było. Do czasu kolejnej przepowiedni, nowych przesłanek… Wizje armagedonu – podobnie jak nasz świat – nie zginęły. Żyją, pielęgnowane w ludzkich głowach. Te z kolei nierzadko zaskakują barwnością konceptów. Jak przetrwać koniec świata? Liczne poradniki proponują gamę rozwiązań: od masek gazowych z wyciętych butelek po coli, po prowizoryczne mini bomby ukryte w książkowych tomach. Szymon Kobylarz – katowicki artysta sztuk różnorodnych, pełnymi garściami czerpie z kolory-

Hagiografia z drugiej strony lustra

Tym samym ochroną stają się idee, obrazy, postaci, które są bliskie czytelnikowi: tworzony schron staje się przytulny, „ciasny, ale własny” (co – w odwołaniu do jego wielkości prezentowanej na wystawie – zdaje się doskonale oddawać jego istotę). Instalacja sprasza ludzi do starej siedziby Biblioteki Śląskiej, która na czas trwania wystawy stała się improwizowanym schronem przed nowoczesnością. Nie tylko zdehumanizowana przestrzeń gmachu na placu Rady Europy podlega gorzkiej ocenie: również literatura współczesna zostaje opatrzona zakamuflowanym (jak to na wojnie) komentarzem. Improwizowany schron niemal w całości składa się z książek… starych. Noszą one znamiona czasu: kruszący się papier, posklejane taśmą, często pożółkłe strony. Wydania pieszczone, używane, czytane. Chociaż podniszczone, w rękach artysty stały się trwałym budulcem. „Na ogół większość z nich była przeznaczona na makulaturę”, komentuje Kobylarz. Artysta dał im nowe życie, w pewien sposób uratował. Zza sterty wolumenów wyłania się obraz czytelnictwa: wiekowe pozycje oddawane są na przemiał, zapominane. W nich jednak odnaleźć można podwaliny naszej kultury i tradycji, one stanowią ochronę przed światem współczesnym: często pozbawionym zasad, dewaloryzującym wartości. Co z literaturą najnowszą? Brak jej w instalacji Kobylarza. Czy jednak milczenie nie staje się czasem pełnym treści komentarzem?

„Cały ten projekt ma wymiar trochę ironiczny, z jednej strony odnosi się do tego, czego się uczyłem w podstawówce na lekcjach po, z drugiej to taka współczesna wersja samoobrony”, tłumaczy Kobylarz. Budowę Improwizowanego schronu można potraktować jak zabawę, można też śledzić ułożone obok siebie znaczenia. Instalacja umożliwia również swoiste samopoznanie: gdyby nagle kończył się świat, z jakich cegłówek zbudujesz swój schron?

Senny żywot Leonory de la Cruz

TEKST / Sara Nowicka

Agnieszka Taborska, pisarka mieszkająca i wykładająca historię

sztuki w usa, to osoba, która w nowym tysiącleciu zrobiła najwięcej dla rozpropagowania surrealizmu w Polsce. Przetłumaczyła dzieła Philippe’a Soupaulta, Gisèle Prassinos, a przede wszystkim Rolanda Topora, z którym przeprowadziła wiele wywiadów i o którym wydała w 2005 roku nieocenioną antologię Abecadło Topora. Jej opus magnum to zbiór esejów dotyczących najważniejszych pojęć i dzieł nadrealizmu zatytułowany Surrealizm. Spiskowcy rozkoszy. W zeszłym roku wznowienia doczekała się jej arcyciekawa formalnie, surrealistyczna hagiografia fikcyjnej postaci – Leonory de la Cruz. Wydanie wzbogacone jest o odautorską glosę, stanowiącą swego rodzaju słownik najważniejszych autorów, pojęć i dzieł surrealizmu oraz kolaże autorstwa Seleny Kimball, byłej studentki Taborskiej, która stworzyła prace na wzór surrealistycznych grafik Maxa Ernsta. Zawarta na trzydziestu pięciu planszach historia żyjącej w xviii wieku zakonnicy, która zainspirowała całe pokolenie surrealistów, jest hołdem złożonym zmarłej w 2011 roku Leonorze Carrington. Ta fascynująca postać była nie tylko kochanką Maxa Ernsta i malarką, ale także autorką najsłynniejszej surrealistycznej powieści napisanej przez kobietę – Trąbki do słuchania. Carrington wprowadziła do surrealizmu pierwiastek feministyczny, tworząc z kobiety nie tylko muzę i mroczny przedmiot pożądania, ale także podmiot wypowiadający się na równi z męską częścią grupy. Podobnie literacka Leonora de la Cruz jest dla surrealistów wzorem do naśladowania, kimś komu udało się przebywać wiele lat w stanie zawieszenia między snem a jawą i kimś, kto potrafił komunikować się ze światem podczas snu. Jest podobnym autorytetem jak markiz de Sade – grupa szanuje jej twórczość i innowacyjność, daleko jej natomiast do ukochanych przez Bretona histeryczek (choć w jednej z plansz zostaje tak zdefiniowana), które fascynowały surrealistów przede wszystkim w aspekcie erotycznym i poetyckim.

Kim jeszcze jest Leonora de la Cruz? Opiekunką cukrzyków, kominiarzy, tonących i producentów środków nasennych, orędowniczką tkwiących w letargu, a także patronką Kastylii. Jednak najbardziej fascynujący w postaci świętej jest jej dar do przewidywania przyszłości. Jej długie sny bogate są w najróżniejsze proroctwa, udaje jej się przewidzieć między innymi Rewolucję Francuską. W latach 20. xx wieku jej żywot przypadkiem odkrywa Soupault i od tej chwili jest ona źródłem natchnienia dla wszystkich surrealistów i przyczyną powstania przeważającej części ich dzieł, myśli i fascynacji. To na jej cześć powstał Tydzień dobroci Ernsta, jej rysy posiada pasażerka Dżdżystej taksówki Dalego, a analizy jej wizji podejmował się Magritte malując Klucz do snów. Najbardziej znamiennym powiązaniem Leonory z grupą jest trawestacja słynnego zdania Bretona „piękno będzie konwulsyjne albo nie będzie go wcale”, w którym autorka zamienia słowo piękno na świętość i którym to zdaniem kończy ostatnie proroctwo mniszki. Tak jak surrealiści przewietrzyli przybrany w ciasny gorset zasad i konwenansów świat sztuki i świat życia społecznego, tak Taborska przewietrza świat literatury, w jednej pracy łącząc oniryczną powieść, hagiografię, sztukę plastyczną i dydaktykę. Udało jej się dokonać niemożliwego: stworzenia lektury (prawie) dla wszystkich. Wielbicielom surrealizmu książka Taborskiej daje możliwość rozkoszowania się jej wyobraźnią i umożliwia samodzielne odkrywanie smaczków i nawiązań, w jakie przecież obfituje. Dla znawców i miłośników literatury będzie ciekawym zabiegiem formalnym i inteligentną, wysublimowaną rozrywką. Dla laików to nieocenione kompendium wiedzy na temat nadrealizmu, dużo atrakcyjniejsze niż szkolne podręczniki. Przede wszystkim jest to estetyczna uczta dla osób interesujących się sztukami plastycznym. Kolaże Kimball są ciekawe nie tylko jako ilustracje zawartego w powieści tekstu, ale także oderwane od słowa stanowią obszerny materiał do interpretacji, nieograniczający

się tylko do powiązań z kolażami Ernsta i sztuką lat dwudziestych. Jej grafiki roją się od mnogości symboli, a każdy element jest odwołaniem do charakterystycznych motywów wykorzystywanych przez surrealizm. Na przykład grafika obrazująca planszę dziesiątą przedstawia wnętrze ogarniętego powodzią kościoła, na którego kolumnach pełzają ogromne rozgwiazdy, a obok nich jest mała postać samobójcy skaczącego do wody. W tekście jest mowa o wszelkich klęskach, które przewidziała Leonora: powodziach, pożarach, rewolucjach, wojnach, wybuchach wulkanów, zatonięciu Titanica itd. Ilustracja wybiera tylko dwa zjawiska z tego krótkiego tekstu: powódź i dziwny przypadek Ernesta Gagenbacha. Gagenbach, jak można przeczytać w glosie, to były ksiądz i były surrealista, który w 1925 roku umieścił w nadrealistycznym piśmie list, w którym zapowiada swoje samobójstwo i oskarża kościół o to, że uczynił z niego buntownika i nihilistę. Wizerunek skaczącego samobójcy jest zatem odwołaniem do tej postaci. Poza tym gigantyczne rozgwiazdy odnoszą się do surrealistycznej etiudy Man Raya Rozgwiazda z 1928 roku. Jednak, jak wspomniałam, można odczytać kolaż bez tego kontekstu. Zalana wodą katedra, porośnięta rozgwiazdami z samobójcą w tle w najprostszej interpretacji może symbolizować Kościół, który ulega rozkładowi i popycha jednostkę do samozagłady. Jest to punkt wyjścia, badając inne obecne w grafice symbole, można z niej wynieść o wiele, wiele więcej. Senny żywot Leonory de la Cruz to dzieło „konserwatywnie” surrealistyczne, które może wznowić (po niemalże wieku od powstania grupy nadrealistów) dyskurs na temat dobrodziejstw wynikających z zagłębiania się w świat marzenia sennego i bogactwa wolnej wyobraźni, trochę zapomnianych w dobie coraz bardziej wirtualnej rzeczywistości. Agnieszka Taborska: Senny żywot Leonory de la Cruz, przeł. Anna Wasilewska, kolaże Selena Kimball, posł. Georgiana M. M. Colvile, Gdańsk: Wydawnictwo słowo / obraz terytoria, Gdańsk 2011.

foto / studioFILMLOVE

Przygotuj się na koniec świata

tu ludzkich pomysłów. W wystawie Civil Defence (Przysposobienie obronne) prezentuje instalacje zainspirowane krążącymi w sieci filmami instruktażowymi lub lekturą podręczników obrony cywilnej na wypadek katastrofy. Improwizowany schron powstał w odpowiedzi na ulotkę pewnego amerykańskiego pisma: jedną z zamieszczonych na niej propozycji przetrwania ataku nuklearnego było zbudowanie bunkra z… książek. Wspinamy się po stopniach klatki schodowej Domu Oświatowego Biblioteki Śląskiej. Instalację umieszczono na ostatnim piętrze – po wykonanym wysiłku widok równo ułożonego stosu książek może rozczarować. Jego zduplikowanie, swoiste lustrzane odbicie umieszczone po drugiej stronie korytarza, wydaje się być żartem. W pozornym minimalizmie kryje się jednak mnogość interpretacji. Rysunek ilustrujący wystawę przywodzi na myśl budowę muru – odgrodzenie się od świata zewnętrznego za pomocą ścian z książek. Bunkier, jak czytamy w opisie – miejsce zazwyczaj ciemne, chłodne, nieprzyjemne. Realizacja nieco zmienia ujęcie – tytułowy schron wydaje się konstrukcją mniej radykalną, zwłaszcza w połączeniu z określeniem „improwizowany”. Możliwy do stworzenia w każdym domu, jeśli nie z książek własnych, to przynajmniej wypożyczonych. Budowany z przedmiotów poniekąd osobistych, tomów mających wartość intelektualną albo sentymentalną, wybieranych.


ton

Felieton Naczelnego

26

#02

Linttnernotatki

Filozofia poszewki i przywilej ołtarzowy, czyli o poszkiwaniach równowagi

się na otoczenie bezkarnie rozpychające

role. To chyba wielkie szczęście trwać tak

przez współczesnych, z czego więc wyni-

się ulicami. Nie zawsze skulić się można

w świętym spokoju. Nie wiem, czy to po-

kała jego konsekwencja? A no z niego, po

w sobie, czasem zderzyć się trzeba z ta-

trzeba podobnej ciszy w nadmiarze chaosu

prostu z niego. Oto jeden ze sposobów

kim podpunktem codzienności, co żywym

sugeruje mi mocami świadomości wszcze-

trwania w zamyśleniu, wywrócić się na lewą

ogniem wypala twoje skupienie schowane

pienie takiej transparentnej powłoki pod

stronę niczym poszewka. A czy poszewka

na zapleczu własnej lepianki. Cóż, odwiecz-

znużonymi bylejakością powiekami. Czy

zrobiłaby tak, nie wiedząc, że oprócz stro-

ne dylematy mające na celu obronić własne

inna chęć, aby się nie zatracić w cyfrowej

ny prawej [zewnętrznej] jest strona lewa,

racje i mozolnie wypracowane kompro-

układance pełnej pułapek. Kiedy narasta

a więc wewnętrzna, mogąca być zarazem

misy wewnętrznych naleciałości. Ale czy

brak jasnej odpowiedzi, można tylko za-

jej alter ego?

trzeba na siłę zachować twarz? Jest jakiś

szyć się w gandawskim kościele próbując

wewnętrzny moralny kodeks, który układa

w nocy z nadzieją ołtarz odwrócić, lecz

bie pewien rytm, który tak często brzmi

nam spojrzenie odbijane w lustrach, to

prawdopodobnie tam tylko jest napisane:

fałszywie, tę myśl mogę jedynie w takim

pewnie też jedna ze słabości naszej gro- „Maluję jak potrafię”. Poniżej dwa podpisy

stanie zostawić. Zostawmy też już ogólną

mady. Ja ciągle nie jestem pewien sensu

sprawiedliwość, ona istnieje, ale na usłu-

zrobione tym samym krojem, który na lon-

rozmów tak wielokrotnych, czy czasem nie

dyńskim obrazie umieszczony pośrodku

gach tych, co im się wydaje, że znaczą

mają one na celu tylko podłego przekona-

nad lustrem, brzmi po prostu „Byłem tu

tempo rozwoju itp. Mamy swoją muzykę,

nia do swoich racji, które zwykle niczym

– Jan van Eyck”.

książki i ulubione piwo. Obok dziadostwa

innym są jak wynikiem próżnych dolegliwości. Faktycznie, skoro świat nasz tak warstwowo się poukładał, wspólna polemika

Gdy nie ma sił stać już na nogach, należy się wywrócić i trwać w przeciwieństwie do pozycji poprzedniej, bowiem wtedy właśnie zmienia się punkt widzenia. / Jan van Eyck /

Świat, a na nim ludzkość, obiera so-

większego, mniejsze tandety wyznaczają Poniedziałek

rzeczywistość, kształtując gusta i poglądy. Równie śmierdzące siły, kiczowata telewi-

musi tworzyć go dalej. Czy więc jeśli w ta-

Mając w pamięci przewrotne motto van

zyjna fabryka i inne kolorowe stopklatki.

kim organizmie nie czujesz się najlepiej

Eycka „Als ick kanin” i poszukiwanie we-

Poniekąd dobrze, że tak jest, bo wyraźnie

i nie wiesz, gdzie twoje miejsce, to jaką

wnętrznej równowagi zobaczyłem wystawę

widać, czego unikać, ale tylko poniekąd.

postawę obrać? Czy być obojętnym, czy

obrazów, na których namalowano pomysły,

To tylko obserwacja, do której można się

też szukać wspólnot o podobnych wierze-

one nie były drogą, a raczej konceptem,

odnieść w celu utrzymania własnej, może

niach? Chyba jednak samemu budować

sprawdzianem reakcji na czas i wydarzenia.

pozornej szlachetności. Ta czystość jest

własną świątynię niewiedzy, nie rzucając

Nie było tam van Eycka, a jeśli jego hasło

chyba niezbędna, by w siebie bez dioptrii

się w oczy swoim placem budowy. To wyj-

obowiązuje dalej, to widać wyraźnie jak

i używek dodatkowych zaglądać.

ście wydaje mi się najlepsze, ale czy, bę-

czasy się zmieniły. Jako że akurat tkwię po

A może spróbować stanąć z boku i przy-

dąc jednym z wielu, tkwi we mnie próżna

środku [taką mam jazdę] i próbuje wkładać

glądać się z innych perspektyw, w tym celu

potrzeba akceptacji moich wyborów? To

swoje fobie pomiędzy przestrzenie czaso-

chyba trzeba w sobie szukać innych osób

chyba się okaże, być może wystarczy jedno

we, pomyślałem, że muszę odciąć się od

czy duchów [do tej pory zabłąkanych] nie

przychylne spojrzenie. Medytować tak dłu-

migawek teraźniejszości dla własnej higie-

tracąc siebie w miarę możliwości. Omijać

go, aż zbudujesz w sobie kryteria własnej

ny. Choćby na użytek tego tekstu odwrócić

przy tym psychiatryczne pomoce, bo należy

samooceny, one też muszą wynikać z dłu-

się powinienem od nieistotnych wydarzeń,

wierzyć, że człowiek to nie zbiór reguł, ale

gotrwałej obserwacji otoczenia. Tu chodzi

które chwilowo kształtują rzeczywistość.

raczej uśpionych możliwości, przy całym

Właściwie ludność malująca wierzy

swym ograniczeniu i więziennej cielesno-

lecz śladów Huberta jest na tyle mało, iż

W świecie złożonym z obrazów nie-

w sens istnienia muzeów, wierzy też, że

ści. Tutaj właśnie stajemy na przeciwko

można mieć wątpliwości co do jego ist-

chlujnych, gdy technologia przerosła świa-

może kiedyś obraz jednego czy też innego

czegoś, co nazywane bywa tajemnicą prze-

nienia. Czy więc możliwe jest, iż Hubert

domość, patrzę na pożółkłe reprodukcje

zawiśnie na szacownych ścianach jakie-

miany duchowej, a jest po prostu kwestią

to malujące alter ego mistrza Jana. Kto

wymalowanych kompromisów Jana Van

goś tam klimatyzowanego wnętrza. Ufają

szerszego spojrzenia. A po co to? – zapyta

więc jest tym Hubertem, po którym pozo-

Eycka. Ten świat na wytartym papierze staje

przeróżnym znawcom, krytykom i innym

mosiek, a drugi mosiek odpowie – by

stał tylko podpis na starej desce, a na jej

się z wolna kierunkiem mojego bezmyślne-

oceniaczom, wierzą też, częściowo pod-

umrzeć przemienionym, może śmiertelne

odwrocie tym czasem toczy się spokojnie

go marszu w cudownym niewczasie.

świadomie, w teorię, która mówi, że coś

oblicze na tym zyska, a po co? – znowu

Obudziłem się niedawno w przekona-

wartościowego doczeka się odpowiednie-

mosiek pyta – a po to, by po śmierci uśmie-

niu, że Bóg mi sprzyja. Pomyślałem, czy

go szanowania i splendoru, niektórzy też

chnąć się do cmentarnego losu od ucha do

na świat nie spojrzeć tak, aby każdemu

wierzą w weneckie biennale, bywają też

ucha. To prawdopodobnie jest wystarcza-

z oglądanych widoków towarzyszył wizeru-

wypadki wiary beznadziejnej w Paszport

jąca [poniedziałkowa] motywacja.

nek Ołtarza Gandawskiego. Ta myśl tyczy

Polityki czy np. Bielską Jesień.

Mówiono przez lata o braciach van Eyckach,

gandawska opowieść.

Niedziela

o niezależność w zależności.

się malarstwa, a więc dziedziny do życia

Prawdopodobnie te złudzenia lepiej

dawana jest próbie codzienności wraz z jej

zbędnej ogólnie, lecz z moim żywotem

w siebie pakować i w łąki mchem obrośnię-

tak dotykalną, że aż dotkliwą stroną. Niby

Radość przebywania tu i teraz ciągle pod-

zrośniętej na stałe. Czy postacie z obrazu

te, gdzie nad ranem mgła formuje obrazy

zawsze można zamknąć swój ołtarz mając

Jana van Eycka można przyrównać do tych

chwili. Podobne mgły unoszą się w nas

na wierzchu wizerunek bezpieczniejszy. Ta

tuż przy moim domu w obłędnym tańcu

i utkane są raczej z wątpliwości. Przecież

ewentualność bywa ulotna jak mgła, lecz

między parkiem a przystankiem się kręcą-

czas dla sztuki rzadko był sprawiedliwy,

gdy jest poparta wiarą przybiera na sile.

cych? I czy pejzaże z tramwajem w tle za-

a Bosch na desce swe sny przedstawiał

To przecież wiara góry przenosi, tworząc

wrzeć można w ramach owego obrazu? Ten

nie po to, aby jego imieniem wiertarkę

Motto van Eycka „Als ick kanin” wrzucone do

z wyżyn niziny.

ołtarz, choć towarzyszy mu prosta zasada

nazywać, a po to, bo potrzebę miał taką

tłumacza google brzmi następująco: „Odwal-

Gdy należysz do nieudaczników, którym

świat dzieląca na zamknięty i otwarty, jest

wewnętrzną, by z siebie te potwory jakoś

cie się ode mnie bo choć tu byłem to jednak

bycie wewnętrzne sprawia więcej radości

pełen wewnętrznego porządku, w którym

wypluć. Trzeba wiele wysiłku, by siebie

mnie nie ma”

niż jakiekolwiek inne, musisz uodparniać

postacie pełnią nieruchomo swoje życiowe

w sobie utrzymać. A Vermeer wyśmiewany

/ Maciej Linttner /


27

literacka

GRZEGORZ KAZIBUDZKI

OBRAZ Inspiracja obrazem “Chłopcy z Będzina” prof. Jacka Rykały Piłka skakanka ławka gołąb siedzący na dachu szarlotka pachnąca z okna kot mruczący wiersz chlipiąc mleko i dzwon mówiący z wieży chłopcy z Będzina do pracy na grzyby i modły

Wiersze

... Pachniała bzem i wafelkiem kakaowym pachniała nową gazetą którą codziennie można kupić w kiosku jej usta były obsypane truskawkami z kompotu mojej babci

GRZEGORZ KAZIBUDZKI Rocznik 1982 r. Poeta, aktor, m.in. w filmach Lecha Majewskiego. Nagrodzony Nagrodą Miasta Będzina za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej oraz upowszechniania i ochrony kultury w 2006 roku. Mieszka w Będzinie.

... Ktoś ukradł z cokołu Dudę Gracza A może pan Jerzy sam z niego zszedł namalować nowy obraz przejechać się „Siódemką” zobaczyć wystawę Lyncha

Model na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.

KRÓTKA ROZMOWA ZE ŚWIĘTYM

Zaprosiłem św Grzegorza do siebie na herbatę odebrałem go z dworca był punktualny co do minuty pociągi ze świętymi nie spóźniają się wcale jadł bułkę z żółtym serem i miał słuchawki na uszach czego słuchasz zapytałem lubię Meca odpowiedział poprawił sandały założył plecak i zaczął sunąć w swoim brązowym habicie po kocich łbach rozmowa przy herbacie była krótka nawet ci z nieba gdzieś się śpieszą znowu dworzec nie czekaliśmy długo bo pociągi po świętych przychodzą na czas

czyli skomplikowana grafika, tworzona palcem w aplikacji Android.

Adobe Finger Faces

HUDY PIES

Jeśli nie znasz Hudyzmu i historii Psa Hudego / który cały czas uczy się funkcjonowania w rzeczywistości, z uwagą śledzi wydarzenia i dostosowuje się do sytuacji / popatrz tu: www.hudypies.blogspot.com albo bacznie rozglądaj się dookoła. Hudy Pies może być wszędzie!

Przemek Jeżmirski

Adobe Finger

odwiedzić na ASP Jasia Karbowniczka rozprostować kości i wrócić na Plac Grunwaldzki na popołudniowy podwieczorek ze swoimi sąsiadami Cybulski już parzy herbatę Śląska podaje szarlotkę

www.jezmirski.com aaartyahuasca.blogspot.com

Hudy Pies znaleziony w pracowni kompozycji

Przemek Jeżmirski / II rok Malarstwa / Autor rysunków palcem w telefonie i współautor bloga HUDY PIES. Realizator przeróżnych pomysłów i akcji, m.in. „Przelot komara”/ wnętrze budynku ASP na Dąbrówki 9 + czarna linia /.

you



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.