09 2015

Page 1

bezpłatny tygodnik

www.tygodnikilustrowany.pl www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl

TYGODNIK ILUSTROWANY NR 9/2015. 10 MARCA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI.

TEMAT NUMERU: Czar odległych czasów

Ten pomnik musi stanąć Niedzielny koncert w Muzeum Romantyzmu

Mazowsze silne w Związku Subregion ciechanowski będzie miał silną reprezentację we władzach Związku Miast Polskich. Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński (z lewej) został jego sekretarzem, a burmistrz Płońska Andrzej Pietrasik (z prawej) skarbnikiem. str. 4

„Odszedł we wtorek ostatniego dnia święta Pesach. W wieku lat 68, w roku 5608* od Stworzenia [Świata]” - czyli 24 kwietnia 1848 r. – tak brzmi napis na fragmencie macewy znalezionej na jednej z prywatnych posesji w Płońsku. Znaleziska dokonano podczas prac budowlanych. Właściciel posesji nie był macewą zainteresowany i zostawił ją robotnikowi, który odkrycia dokonał. Ten poinformował swego znajomego – pasjonata historii Płońsk Adama Derdzikowskiego. W 1942 roku Niemcy zdewastowali cmentarz żydowski i wykorzystali nagrobki oraz macewy do utwardzenia dróg w Płońsku – komentuje Adam Derdzikowski. str. 3

reklama

Marek Zalewski

Cenne znalezisko w Płońsku

Niedzielne koncerty w opinogórskim Muzeum Romantyzmu to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”. Tak było i tym razem w drugą niedzielę marca, a zainteresowanie miłośników dobrej rozrywki przeszło chyba wszelkie oczekiwania organizatorów. W opinogórskiej, oddanej niedawno do użytku Oranżerii zabrakło miejsc. Amatorzy „Sentymentalnej podróży w krainę piosenek retro” zajęli wszystkie - siedzące i stojące. Grubo ponad dwieście osób bardzo dobrze przyjęło koncert Macieja Klocińskiego (wokal, fortepian) i Tadeusza Kwiatkowskiego (akordeon, klarnet). Usłyszeliśmy nie tylko szlagiery i romanse rosyjskie, ale także polskie przedwojenne przeboje, takie jak m.in.: „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, czy „Tylko we Lwowie”. Braw było co niemiara, były też kwiaty dla pań na widowni, jako że koncert wypadł akurat 8 marca. Msz

Nie odpuścimy sprawy upamiętnienia Polaków więzionych w ciechanowskim obozie przej-

ściowym NKWD. Wracamy do próby podjętej przez kombatantów z miejscowego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. - Kilka lat temu poprosił mnie o spotkanie nieżyjący już pan Zygmunt Blankiewicz, prezes oddziału – opowiada znany ciechanowski plastyk Marek Zalewski. – Usłyszałem historię straszną: więźniów poniewieranych, katowanych, przetrzymywanych w okropnych warunkach. Zrobiliśmy przegląd terenu szukając odpowiedniego miejsca na pomnik. Wybraliśmy dwie lokalizacje – działki miejskie. Zaproponowałem swoją koncepcję pomnika: prostą formę z elementami wyrażającymi obozową tragedię. Kombatanci odchodzą na wieczną wartę, a pomnika wciąż nie ma. Panie prezydencie Ciechanowa – niech Pan postawi ten (nie musi być akurat taki) pomnik. Marek Szyperski Do tematu wrócimy w kolejnych numerach Tygodnika Ilustrowanego

str. 16


2 | TEMAT NUMERU

flickr.com

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Polowania w płońskich lasach

Czar odległych czasów Płońska ziemia nie była zbyt zasobna w zwierzynę leśną. Wynikało to z niewielkich zasobów leśnych. Już w XVIII wieku przestały istnieć puszcze leśne, masowo karczowane pod pola uprawne. Mazowsze było jedną z najbardziej zaludnionych części Polski. Rozrastały się wioski, powstawały miasta. Zniszczenia lasów dopełniły władze rosyjskie podczas zaborów. Prowadziły one rabunkową gospodarkę leśną, wycinano całe połacie leśne nie prowadząc nasadzeń. Już przed I wojną światową nie sposób było spotkać na naszych terenach leśnych niedźwiedzia czy wilka, rzadko pojawiał się ryś. Dominowała zwierzyna drobna jak zając, lisy czy kuropatwy. Dziki i sarny również należały do rzadkości. Dbałość o zwierzynę

Polowania w okresie międzywojennym wśród ziemian płońskich odbywały się dość regularnie, zwłaszcza w okresach łownych. Myśliwi, do których należeli przede wszystkim właściciele dworów potrafili dbać o zwierzynę przez cały rok. Mieli świadomość, że aby móc polować to trzeba mieć na co. Największym wrogiem zwierząt leśnych były bezpańskie psy oraz kłusownicy. Prowadzono odstrzał dzikich psów, likwidowano wnyki a zimą dokarmiano zwierzęta. Dowożono do specjalnie przygotowanych miejsc, buraki, ziemniaki czy siano. Bywało, że jeśli których z chłopów zabił bezpańskiego psa atakującego

zająca lub kuropatwę właściciele dworów wypłacali mu premię. Niestety watahy dziko żyjących psów stanowiły poważny problem. Jeden z bardziej znanych myśliwych Michał Abramowicz Hrabia z Niewikli na początku lat trzydziestych ubiegłego stulecia sprowadził do okolicznego lasu kilka gniazd bażantów. Przez kilka lat podlegały ścisłej ochronie, dzięki czemu bardzo się rozmnożyły. Z czasem, niestety stały się obiektem do którego strzelano. Polowania i zwyczaje

W okresie międzywojennym utrwalił się zwyczaj organizowania polowań w poszczególnych majątkach co dwa lata. Zabezpieczało to zwierzęta przed wyginięciem. Po takim polowaniu, przez dwa następne lata mogły się one rozmnażać bez większych przeszkód. Okres polowań zimowych trwał od grudnia do końca stycznia. Polowania stawały się również okazją do organizowania balów. Wybrany dwór zawsze maksymalnie przygotowywał się do przyjęcia wszystkich. Ziemianie dojeżdżali do niego wcześnie rano, a właściwie jeszcze kiedy panowały ciemności. Jechano przeważnie saniami, ale i eleganckie limuzyny też się pojawiały. Ziemiaństwo płońskie było dość zamożne. Gości witano śniadaniem, a następnie rozlosowywano stanowiska strzeleckie. Do dworów, które specjalnie wyróżniały się wytwornością przy organizowaniu polowań należały: w Niewikli, Szpondowie,

Drożdżynie, Smardzewie, Zdunowie czy Ćwiklinie. Każdy z nich co dwa lata gościł w swoich progach uczestników polowania. Do wyznaczonych miejsc w lesie dojeżdżano dużymi wozami do których zaprzęgano doborowe konie. Każdy pojazd oznaczony był chorągiewką z odrębnym kolorem. Za każdym z nich jechała nagonka, która była przydzielona danej grupie myśliwych. Nad całością polowania czuwał zarządca majątku, który organizował imprezę. Częstymi uczestnikami polowań byli Kazimierz Chamski z Drożdżyna, Janusz Kalinowski ze Szpondowa, Michał Płoski ze Smardzewa, Jerzy Marczewski z Ćwiklina, Abramowicz z Niewikli, Artur Jaworski z Bogusławic czy Piotr Domański ze Zdunowa. Najgorzej miał szarak

Niestety płońskie lasy nie miały zbyt dużo zwierzyny. Nawet dzik należał do rzadkości. Polowano przede wszystkim na zające czyli przysłowiowe „szaraki”. Rozmnażały też się one wyjątkowo licznie, gdyż samica w roku mogła mieć aż trzy mioty. Rywalizowano więc, kto ustrzeli ich najwięcej i dzięki temu zostanie królem polowania. Strzelano dużo, a polowanie miało być naprawę dobrze zorganizowane aby nie doszło do nieszczęścia. Po pierwszej części tego leśnego przedstawienia naganiacze zbierają ustrzelone zwierzęta i kładą je na specjalnym wozie. Każdy zając ma karteczkę z nadrukiem myśliwego, który go ustrzelił.

Powiało nie tylko lasem ale i bigosem

Janusz Kalinowski ze Szpondowa w swoich wspomnieniach pisze o polowaniu we Wrońskach a właściwie o przerwie na śniadanie – Znaleźliśmy się na leśnej polanie a na niej zbity z desek stół zastawiony dymiącymi wazami z bigosem, a także kilkoma butelkami czystej luksusowej. Tu brylował Michał Abramowicz z Niewikli znany z chęci do białogłów, jak do jadła i wypitki. Bigos na zimnie przy kilku stopniowym mrozie daje niebiańskie wrażenia. A takiej czystej luksusowej jak przed wojną to już nie doświadczy. Choć zdarzyło się na polowaniu w Strzelcach Kutnowskich, że nadmiar luksusowej spowodował, że myśliwy wziął naganiacza za grubego zwierza - kończy Kalinowski. Po posiłku i kilku głębszych towarzystwo wracało na swoje stanowiska strzeleckie. Polowano do wieczora, a następnie powra-

cano do dworu. Myśliwi udawali się na krótką drzemkę. Późnym wieczorem, po umyciu i przebraniu w wizytowe ubrania zaproszono na mały poczęstunek, który mógł zamienić się także w potańcówkę, jeśli pojawiły się kobiety. Wszyscy goście siadali przy jednym stole, który uginał się pod ciężarem frykasów. Podawano szynki, balerony, ryby w galarecie, raki w majonezie, duszoną wieprzowinę a także cynaderki i móżdżek. Ciasta były ogromne, krojone w grube kawały. Wszystko zakrapiane vermutem, starką czy wódką Baczewskiego. Kalinowski wspomina również – gdy wszyscy już pojedli i popili właściciel dworu w Szpondowie ogłosił kto upolował najwięcej zwierzyny. Zostałem królem polowania, wzniosłem toast na cześć gospodarzy i gości. Potem oprócz ucztowania niektórzy grali w karty a inni tańczyli. Wojna przerwała te polowania w dworach płońskich. A nowa władza wyprowadziła właścicieli dworów z ich siedzisk. Natomiast zwierzyna pozostała w naszych lasach ta sama: zające, lisy i kuropatwy. Igor Kantorowski


TEMAT NUMERU | 3

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015 Uznany za jeden z najlepszych powiatów w Polsce

Powiat przasnyski wyróżniony W Poznaniu w dniach 5 i 6 marca 2015 r. odbył się jubileuszowy XXV Kongres Samorządu Terytorialnego. W dwudniowym kongresie 25-lecia Samorządu Terytorialnego wzięli udział wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, starostowie, marszałkowie, oraz przewodniczący rad i naturalnie wiele innych osób. W tym liczni przedstawicieli Parlamentu i Rządu RP. To łączna grupa ponad tysiąca osób. Podsumowując dotychczasowe 25 lat samorządowej Polski, omawiano i nowe wyzwania stojące przed naszymi samorządami. Kongres zorganizowało wspólnie sześć ogólnopolskich organizacji samorządowych, tworzących część

samorządową Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. To Związek Miast Polskich, Związek Powiatów Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Związek Województw RP, Unia Miasteczek Polskich oraz Unia Metropolii Polskich. O wyborach do władz Związku Miast

Polskich, w którym północne Mazowsze ma silną reprezentację, z prezydentem Ciechanowa Krzysztofem Kosińskim i burmistrzem Płońska Andrzejem Pietrasikiem, piszemy również szerzej w tym numerze. Tutaj spójrzmy na objęty honorowym patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego kongres jako całość. Kongres w Poznaniu rozpoczął cykl organizowanych w całej Polsce wydarzeń, związanych z obchodzonym w tym roku 25-leciem samorządu terytorialnego. „Pamiętajcie, że w tym rządzie macie przyjaciół, na których zawsze możecie liczyć” - mówiła premier Rządu Ewa Kopacz w czasie swojego wystąpienia. Gościem Kongresu był też prezydent RP Bronisław Komorowski. Już witając zgromadzonych uczestników

podkreślał, że „nie ma wolności bez samorządności”. - Ta forma sprawowania władzy cieszy się największą społeczną oceną. Lokalne drogi, mosty, oczyszczalnie to właśnie pomniki polskiej samorządności. Trzeba to w dalszym ciągu rozwijać. W moim przekonaniu trzeba także do samorządu przekonywać ludzi młodych. Przed Państwem nowa perspektywa, także w kontekście środków unijnych. 31 miliardów euro to ogromna kwota. Wiąże się z ogromną odwagą, ale też z odpowiedzialnością. Jest jeż gigantyczną szansą, którą jestem przekonany wykorzystacie - mówił prezydent Od wielu lat niemal wszystkie samorządy narzekają, że pieniądze jakie otrzymują choćby na oświatę są niewystarczające. Zmuszone są radzić sobie jak mogą. Likwidują szkoły.

Zmniejszają liczbę publicznych placówek. Ciągła walka o dodatkowe pieniądze na realizację kolejnych zadań jakie stają przed samorządem to chleb powszedni dla samorządowych organizacji. Walczą o takie regulacje prawne, które pozwolą na wypełnianie nakładanych na samorządy obowiązków. Wszystkie organizacje, które spotkały się na kongresie, zamierzają wspólnie wystąpić do władz z żądaniem dokończenia reformy samorządowej. W obecności ponad tysiąca samorządowców specjalne wyróżnienia otrzymały też najlepsze powiaty w kraju, w rankingu prowadzonym przez Związek Powiatów Polskich. Wśród powiatów do 60 tys. mieszkańców, tych najlepszych z najlepszych, znalazł się powiat przasnyski. Starania władz powiatowych doceniono uznając rozwój powiatu przasnyskiego za wyjątkowy w skali całego kraju. Serdecznie gratulujemy.

Rozmowa ze starostą

przasnyskim w BRJ TV

Cenne znalezisko w Płońsku „ Odszedł we wtorek ostatniego dnia święta Pesach. W wieku lat 68, w roku 5608* od Stworzenia [Świata]” - czyli 24 kwietnia 1848 r. – tak brzmi napis na fragmencie macewy znalezionej na jednej z prywatnych posesji w Płońsku. Znaleziska dokonano podczas prac budowlanych. Właściciel posesji nie był macewą zainteresowany i zostawił ją robotnikowi, który odkrycia dokonał. Ten poinformował swego znajomego – pasjonata historii Płońsk Adama Derdzikowskiego. - W 1942 roku Niemcy zdewastowali cmentarz żydowski i wykorzystali nagrobki oraz macewy do utwardzenia dróg w Płońsku – komentuje Adam Derdzikowski. Ostatecznie znalezisko trafiło do płońskiego Urzędu Miasta. – Chcemy ją poddać konserwacji, a potem znaleźć godne miejsce do jej eksponowania. Nie wiemy czy trafi na płoński kirkut, czy trafi w przyszłości być może do muzeum, czy będzie musiał w tej sprawie zabrać głos rabinat – mówi rzecznik Urzędu Miasta Płońsk Filip Przedpełski. - Na razie trzeba by ją zabezpieczyć, żeby ktoś jej ponownie nie zbezcześcił i nie sprzedał np. na złom.

Znaleziona w Płońsku macewa jest wyjątkowa, bo wykonana metalu i pozioma, waży ok. 30 kg. Tymczasem większość macew jest kamienna i pionowa. Przed II wojną światową Żydzi stanowili ok. połowę mieszkańców 12-tysięcznego Płońska. MSz

reklama

reklama

POŻYCZKA Nawet w 24 godziny!

do 25 000 zł

szybko i uczciwie

668 319 288

*

*koszt połaczenia zgodny z taryfą operatora

Twoje pieniądze

reklama

Czas zmienić punkt widzenia. ZUPEŁNIE NOWY FORD MONDEO Atrakcyjna oferta Ford Leasing

już od

685 PLN miesięcznie*

Leasing na nowy samochód. Czas trwania umowy 84 miesiące, opłata wstępna 25%, wartość końcowa 15%, WIBOR 2,06%. Niniejsza kalkulacja, ważna dla pojazdów zarejestrowanych do 31 marca 2015 r., dotyczy przedsiębiorców i nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego. Kalkulacja sporządzona dla wersji Ambiente z felgami aluminiowymi, silnikiem 1.5 EcoBoost 160 KM. Zużycie i emisja paliwa CO2: Nowy Ford Mondeo 5dr 1.5 EcoBoost 160 KM M6 Ambiente: 5.8 l/100 km, 134 g/km (zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany). Na zdjęciu samochód z wyposażeniem opcjonalnym. *

Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl

NO


4 | W REGIONIE

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Ochotnicy – naczelnicy Pułtusk w strefie 39 strażaków ochotników z powiatów: ciechanowskiego, płońskiego, mławskiego, żuromińskiego i pułtuskiego ukończyło szkolenie uprawniające do zajmowania funkcji naczelnika w jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych.

Fot. Archiwum KP PSP Ciechanów

Kurs poprowadzili wykładowcy z Wojewódzkiego Ośrodka Szkolenia KW PSP w Warszawie. Tematami szkolenia były: obowiązki, uprawnienia i odpowiedzialność naczelnika OSP, współdziałanie OSP z organami samorządu terytorialnego i jednostkami PSP, wybrane zagadnienia operacyjne, ceremoniał pożarniczy, organizacja

Władze miasta chcą by w Pułtusku powstała specjalna strefa ekonomiczna. Zanim to jednak nastąpi – przymierzają się do przyłączenia do Warmińsko – Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

szkoleń, ćwiczeń oraz zawodów sportowo-pożarniczych, zaplecze logistyczne w OSP, propaganda

z zakresu ochrony przeciwpożarowej.

MSz

Fot. Monika Szyperska

Głosuj na Płońsk

W internetowym konkursie „TOP Inwestycje Komunalne” można głosować na płońską biogazownię.

- Cieszymy się , że płońska inwestycja znalazła się już w wśród nominowanych 25 najlepszych inwestycji – mówi rzecznik prasowy płońskiego Urzędu Miasta Filip Przedpełski. - Mamy

Mazowsze silne w Związku Subregion ciechanowski będzie miał silną reprezentację we władzach Związku Miast Polskich. Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński został jego sekretarzem, a burmistrz Płońska Andrzej Pietrasik skarbnikiem. - Nigdy wcześniej Ciechanów nie miał swojej reprezentacji we władzach Związku Miast Polskich. Prezydenta Krzysztofa Kosińskiego wybrano do za-

rządu, po czym na posiedzeniu zdecydowano o powierzeniu mu funkcji sekretarza – poinformowała rzeczniczka ciechanowskiego Urzędu Miasta Renata Jeziółkowska. - Zarząd składa się w sumie z 25 osób. Z prezesa, którym został prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, trzech wiceprezesów, sekretarza, skarbnika i pozostałych dziewiętnastu członków. - To duże wyróżnienie i podniesienie znaczenia naszego miasta na mapie Polski – pod-

nadzieję , że dzięki aktywności płońskich internautów znajdzie się w czołowej dziesiątce. W biogazowni na gaz przerabiany jest osad z oczyszczalni ścieków. Dziennie – sto ton. Uzyskany w ten sposób gaz służy do ogrzewania budynków na terenie oczyszczalni. Inwestycja kosztowała 6 mln zł. Połowę kosztów pokryto z miejskiego budżetu, druga połowa to bankowy kredyt. Wśród nominowanych znalazły się m.in. inwestycje z: Krakowa, Gdańska, Szczecina i Łodzi. Główne kryterium oceny to efekt prorozwojowy inwestycji, a ponadto jej skala w odniesieniu do budżetu i możliwości samorządu, a także walory estetyczne, funkcjonalność, nowatorstwo. MSz

kreśla prezydent Krzysztof Kosiński. - Mam olbrzymią satysfakcję, że w 25. rocznicę odtworzenia w Polsce samorządu po raz kolejny zostałem wybrany na skarbnika Związku Miast Polskich – mówi burmistrz Andrzej Pietrasik. - Bardzo się z tego powodu cieszę, ponieważ w pracach związku uczestniczyłem od momentu jego restytucji na początku lat 90. Chcę również bardzo podziękować za wyróżnienie, jakim było wybranie mnie na członka prezydium Kongresu XXV-lecia Samorządu Terytorialnego. Do ZMP należą 302 polskie miasta. MSz

Strefa, w zamyśle pułtuskich samorządowców, ma być jednym ze sposobów na przyciągnięcie inwestorów, którzy tworzyliby nowe miejsca pracy. W powiecie pułtuskim bezrobocie przekracza 23 proc. Z burmistrzem Krzysztofem Nuszkiewiczem i pułtuskimi przedsiębiorcami spotkała się w tej sprawie wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn - Klik. reklama

OGŁOSZE N I E

- Szukamy możliwości, rozmawiamy z przedsiębiorcami, tak aby objąć jak największą część naszych terenów specjalną strefa ekonomiczną. Pragniemy aby rozszerzyć strefę ekonomiczną warmińsko – mazurską – mówi burmistrz Nuszkiewicz. - Po rozmowach jestem pewna, że dało by się niektóre tutejsze projekty do strefy wprowadzić – oznajmiła wiceminister gospodarki. W specjalnej strefie jedną z najważniejszych zachęt dla inwestorów są zwolnienia podatkowe. - Wierzę mocno, że przejdziemy przez ten cały proces i za około dwa lata będziemy w strefie – przekonuje burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz. MSz


SPOŁECZEŃSTWO | 5

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015

Spotkanie z Ambasadorami „FIO-Mazowsze Lokalnie” Czwartego marca w siedzibie Fundacji Fundusz Współpracy odbyło się spotkanie partnerów „FIO-Mazowsze Lokalnie” z Ambasadorami programu. Pomimo roboczego charakteru, była to także nieformalna inauguracja tegorocznej odsłony konkursu, w ramach którego w 2015 r. zostanie przekazanych blisko 800 tys. zł na realizację ok. 200 projektów młodych organizacji pozarządowych, grup nieformalnych i samopomocowych z terenu województwa mazowieckiego.

– Uruchamiając program mikrodotacji, chcemy wesprzeć ludzi i organizacje, które są najbliżej lokalnych społeczności i ich problemów. Zależy nam na tym, aby pieniądze w rzeczywisty sposób przyczyniały się do zmiany społecznej, a także do rozwoju małych organizacji – powiedział Daniel Prędkopowicz ze Stowarzyszenia Europa i My. – Aby precyzyjnie dotrzeć do takich osób powołaliśmy instytucję Ambasadorów FIO-Mazowsze Lokalnie. W tym gronie znalazły się osoby, które swoimi działaniami, doświadczeniem i wiedzą wypracowały sobie autorytet w środowisku lokalnym i dzięki temu w naturalny sposób

mogą zachęcać swoje otoczenie do wzięcia udziału w naszym programie – dodał. Celem programu „FIO-Mazowsze Lokalnie” jest wspieranie inicjatyw angażujących społeczności lokalne w działania na rzecz dobra wspólnego. Mikrodotacje, wysokości do 5 tysięcy złotych mają być wsparciem dla mieszkańców Mazowsza, którzy podejmują wspólny wysiłek, aby w ich społecznościach żyło się lepiej. Aby wzmocnić mechanizm realizacji Programu, jego Operatorzy: Fundacja Fundusz Współpracy, Stowarzyszenie Biuro Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych oraz Stowarzyszenie Europa i My, stworzyli

Globalny system podsłuchów, którego nie ma

Echelon jest w Polsce?

Rozmowy telefoniczne, e-maile, faksy, cała transmisja telekomunikacyjna. Wszystko to, każdy sygnał w przestrzeni internetowej, monitoruje najpotężniejszy amerykański system podsłuchowy. Echelon. Podlega on bezpośrednio Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA - National Security Agency). Skrót NSA amerykanie tłumaczą przekornie jako „No Such Agency”. Po polsku jest to zwrot „nie ma takiej agencji”.

pl.wikipedia.org

To ta agencja, której nie ma, podsłuchiwała telefon m.in. niemieckiej kanclerz, Angeli Merkel. Echelon mówiąc oględnie, to globalna sieć wywiadu

elektronicznego. System powstał przy udziale Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii i Nowej Zelandii w ramach porozumienia AUSCANNZUKUS i jest zarządzany przez amerykańską służbę wywiadu NSA. Echelon posiada w całym świecie urządzenia techniczne do przechwytywania wiadomości w kanałach telekomunikacji. Czy jego elementy są posadowione w Polsce? Tego nie wiadomo. Przynajmniej oficjalnie. Jednak oficjalnie w naszym kraju nie było też więzień CIA. Z dokumentów ujawnionych przez Edwarda Snowdena, m.in. z raportu pt. „Dzielenie się zaszyfrowanymi informacjami z zagranicznymi partnerami o operacjach przeprowadzanych w sieciach komputerowych” wy-

nika, że Polska to jeden z 20 krajów, które pozwoliły szpiegować swoich obywateli amerykańskim służbom specjalnym. Kraje z tej grupy nie mogą używać narzędzi informatycznych, które uniemożliwiłyby USA dostęp do sieci. Są też zobowiązane do dopuszczenia Amerykanów do informacji swoich służb specjalnych. System działa głównie przez satelity i sieci telekomunikacyjne. Czyta transmisje radiowe. Ale nie tylko. Ma dostęp również do tajemnic naszych ambasad. Czy elementy systemu Echelon są w Polsce? Powiązanie służb specjalnych Polski i USA widać wyraźnie na przykładzie choćby operacji Samum, której mózgiem był Gromosław Czempiński. To podczas niej udało się wywieźć z Iraku

sieć Ambasadorów FIO-Mazowsze Lokalnie, do której zaprosili Ośrodki Działaj Lokalnie, centra organizacji pozarządowych, lokalne grupy działania, biblioteki i ośrodki pomocy społecznej, lokalnych liderów, działaczy i pracowników organizacji pozarządowych oraz instytucji samorządowych. Głównym zadaniem Ambasadorów FIO-Mazowsze Lokalnie jest przede wszystkim: funkcja reprezentacyjna i wsparcie promocji Programu (m.in. działania upowszechniające informacje o konkursie, dystrybucja materiałów promocyjnych, kontakty z potencjalnymi grantobiorcami), działania szkoleniowo-informacyjne amerykańskich szpiegów. W zamian za to rząd Stanów Zjednoczonych umorzył ponad 50 proc. zadłużenia Polski, czyli 16,5 mld dolarów. Ale zrobił coś jeszcze. Sfinansował powstanie JW 2305, czyli jednostki znanej powszechnie jako GROM. Popuśćmy wodze fantazji. Jednostka GROM, mająca swoją siedzibę na terenie należącym dawniej do jednostki sowieckiej w pobliżu Rembertowa jest idealnym miejscem na lokalizację elementów systemu Echelon. Ma bardzo dobry dojazd z warszawskiego Śródmieścia - ulicą Marsa (w Śródmieściu mieści się m.in. amerykańska ambasada). Zapewniona jest tam pełna infrastruktura typu prąd, zasilanie awaryjne i inne media. Bliskie sąsiedztwo Akademii Obrony Narodowej sprawia, że nikogo nie zdziwią samochody na dyplomatycznych rejestracjach. Więcej. Nikogo nie zdziwią nawet żołnierze. Nawet jeśli będą paradować w mundurach obcych armii. Dodatkowo nie

(organizacja spotkań i szkoleń dla potencjalnych wnioskodawców oraz doradztwo na każdym etapie realizacji projektów), ocena merytoryczna wniosków, udział w ewaluacji Programu. W gronie Ambasadorów FIO-ML znalazło się ponad 30 podmiotów terenu całego Mazowsza, które będą wspólnie z operatorami programu realizować zaplanowane działania. Aby znaleźć Ambasadora w swojej okolicy wystarczy wejść na zakładkę http://mazowszelokalnie.pl/o-programie/ambasadorzy-fio-mazowsze-lokalnie/ na stronie www.mazowszelokalnie.pl Start konkursu ścieżki inicjatywy oddolne w ramach FIO-Mazowsze Lokalnie zaplanowany jest na 16 marca br. Termin składania wniosków upływać będzie 30 marca. Szczegóły na www.mazowszelokalnie.pl oraz nawww.facebook.com/mazowszelokalnie. Red

bez znaczenia jest fakt, że to solidnie zabezpieczony i dość duży teren. Z punktu widzenia szpiegów obiekt taki pod względem technicznym jest zabezpieczony idealnie. Problem w tym, że byli dowódcy GROM-u zaprzeczają by taki obiekt istniał w naszym kraju. A już tym bardziej by był na terenie tej jednostki. A my? No cóż. Nie mamy żadnego powodu by im nie wierzyć. Więcej informacji: Paweł Krawczyk: Echelon – systemy monitorowania Internetu. ipsec.pl, 2001-11-15. Elkjær, Bo; Kenan Seeberg (Ekstra Bladet): Echelon was my baby. (ang.). cryptome.org, 1999-12-21. Report on the existence of a global system for the interception of private and commercial communications (ECHELON interception system) (ang.). NO


6 | SPOŁECZEŃSTWO

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Janusz Zalewski

Powroty – ulica Nadrzeczna (8) Nieoczekiwana przygoda we młynie przyprawiona erotycznym ekscesem z Bronką, która poddawała się zalotom młynarzy, tak mną wstrząsnęła, że wybiła mnie w ogóle z życiowego rytmu, który polegał na szkole, odrabianiu lekcji, czytaniu encyklopedii od A do Z, takimże czytaniu słownika języka angielskiego, okazyjnej grze w palanta, zamiataniu ulicy za karę, przyglądaniu się pracy kowala i piekarzy, i wykonywaniu całej masy innych niepotrzebnych czynności, tak że przez kilka dni zupełnie nie mogłem się pozbierać. Zacząłem rozmyślać nad niedolą młodego mężczyzny. Taki był ze mną problem i pozostał do dzisiaj, że wszystko musi mi przejść przez mózg. Przypomniałem sobie, jak psychiatra mnie zapytał, kogo bardziej lubię, chłopców czy dziewczynki i co to mogło dla niego znaczyć? A co – dla mnie? Czy miał z tym jakiś związek fakt, że matula mi wszystkie kieszenie w spodniach pozaszywała? Zacząłem analizować, jak w drugiej klasie napisałem do Zosi Elżanowskiej list miłosny o treści „Kocham Cię z całego serca” – i podpisałem swoim nazwiskiem i imieniem „Borówka Tolek” – a ona oddała ten list wychowawczyni, która przeczytała go na głos przed całą klasą. Gdyby nie to, że na każdej długiej przerwie jako pierwszy z klas, które miały lekcje na tym korytarzu, dobiegałem do szkolnego masztu, czyli wygrywałem wyścigi „do słupa”, przez co miałem niebywałe poważanie u wszystkich chłopaków, to zostałbym pośmiewiskiem dla całej podstawówki. Na Zośce zemściłem się tak, że włożyłem jej do tornistra zdechłą żabę, którą Gała przyniósł do szkoły z ogrodu, a na wychowawczyni, która była jednocześnie kierowniczką szkoły i uczyła chemii, uczyniłem to w ten sposób, że z jej tytułu na tabliczce na drzwiach gabinetu zdrapałem dwie pierwsze litery i nazywała się odtąd „erownik”. Wkrótce nabrałem sympatii do Bronki, która miała w sobie coś, czego nie mogłem zrozumieć, a co chyba przyciągało do niej młynarzy. Przyglądałem się jej, kiedy tylko była okazja, a najczęściej, gdy przychodziła do magla. Moja babka miała u nas w podwórzu magiel, jedyny w całej okolicy, i maglować przychodzili do niej wszyscy z sąsiedztwa. Maglowało się nawi-

jając bieliznę na okrągłe wałki, podkładało się je pod ogromną drewnianą skrzynię wypełnioną kamieniami i kręciło wielkim kołem zamachowym trzymając za korbę, którą babka nazywała kolbą. Przez tryby i łańcuchy, koło poruszało skrzynię, która przesuwała się po wałkach przyciskając je do blatu i maglowała bieliznę. Blat musiał być gładki, żeby się bielizna nie podarła. Jakimś dziwnym trafem, czego długo nie mogłem pojąć, zawsze gdy skrzynia dojeżdżała do końca, podnosiła się z jednej strony, zatrzymywała się i wtedy zmieniało się pod nią wałek, po czym zawracała w drugą stronę bez zmiany kierunku kręcenia korbą. Kręcenie było dość uciążliwe i wymagało trochę męskiej siły, dlatego zwykle kobiety zmieniały wałki, a jakiś chłopak kręcił kołem. Kiedyś przyszła z wałkiem bielizny Bronka. Kołysząc biodrami i bujając piersiami, weszła po schodkach aż zatrzęsła się posadzka. Moja matka mówiła o niej, że każda potwora znajdzie swego amatora – że niby taka gruba i brzydka. Nie bardzo to załapywałem, bo słowo „amator” znałem tylko w odniesieniu do kolarzy, którzy dzielili się na amatorów, jak Staszek Królak, i zawodowców, jak Jacques Anquetil. Słyszałem też kiedyś, jak matula z babką rozmawiały o wujku Eustachym i mówiły o nim, że to amator kwaśnych jabłek, ale nie mogłem skojarzyć tych dwóch rzeczy, a encyklopedia ani słowniki też niczego mi na ten temat nie wyjaśniały. Babka akurat zostawiła mnie samego do pilnowania magla, a sama poszła do ogrodu sprzedawać jabłka. Bronka uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie i zapytała, czy mógłbym zakręcić kołem zamachowym, kiedy ona będzie podkładać wałek. Podskoczyłem do korby i pociągnąłem ją z całej siły, uważając żeby nie przechylić za bardzo skrzyni, bo mogła za szybko wrócić i przyciąć Bronce palce. Bronka spojrzała na mnie i powiedziała z uznaniem – „O Jezu, jaki Ty silny jesteś!” Duma wbiła mnie pod sam sufit i zaczerwieniłem się na raka. Bronka pochyliła się do przodu, żeby poprawić bieliznę na wałku, ale nie mogła go sięgnąć z drugiej strony, bo był za długi, więc wyciągnęła się na całą szerokość skrzyni. Wtedy zadarła się jej z tyłu sukienka odsłaniając uda i zobaczyłem jej majtki w kroku, całe czerwone, jakby czymś zakrwawione, czego się strasznie przestraszyłem i uciekłem. Zaszyłem się na strychu, żeby nikt mnie nie znalazł. Tam miałem swój

azyl, gdzie mogłem czytać, bo choć było kompletnie ciemno, to przez małe okienko w ścianie dochodził snop światła. Na strychu, oprócz najprzeróżniejszych gazet, głównie tygodników, takich jak „Przekrój” i „Motor”, które kupował i czytał ojciec, było zgromadzonych sporo różnego rodzaju dziwnych rzeczy, jakichś rupieci popakowanych w kufry, choć do tych nie lubiłem zaglądać, bo wydostawał się z nich ostry i przenikliwy zapach naftaliny. Szczególnie intrygująca była zawartość jednego z kufrów, który nie śmierdział naftaliną, gdzie znalazłem

obserwować, bo jak się przekręci gałkę kontaktu, to najpierw światło pojawia się w żarówce, a dopiero potem pada na podłogę. Gdy zakwestionowałem jego sposób rozumowania, czy to można rzeczywiście zauważyć, bo łatwo było obliczyć nanosekundowy czas biegu promienia od sufitu na podłogę, stosując prosty wzór na drogę i podstawiając do niego prędkość światła, to potem odegrał się na mnie i wysmarował mnie szczypiącą pastą do zębów w zieloną noc.

dwa instrumenty, cytrę i mandolinę, na których podczas wojny grywała moja mama z siostrą, co pokazywały mi na zdjęciach. Spośród przedmiotów, które wzbudziły moją największą ciekawość były pydy, których funkcji nie znałem do czasu, gdy dziadek wytłumaczył mi, że to są nosidła na wodę. Była to drewniana belka, co najmniej metrowej długości, z wgłębieniami pośrodku, żeby pasowała jak ją się założyło na ramiona, z łańcuchami przymocowanymi na końcach. Łańcuchy kończyły się hakami, na których zawieszało się wiadra z wodą, gdy nosiło się ją z rzeki. Dalej tłumaczył mi dziadek, że był taki czas, kiedy można było pić wodę z rzeki, przegotowaną lub nie.

zejść ze strychu, bo w panice zawołała mnie matula, przestraszona że jak uderzy piorun to może mnie zabić. Zszedłem pokornie, bo wiedziałem z nauk od dziadka w jego warsztacie szewskim, że kobietom w panice najlepiej jest ustąpić, a wyrozumować można wszystko samemu później. Pamiętałem przy tym, jak wujek Eustachy wyjaśniał, że na młynie jest założony piorunochron, a ponieważ młyn jest wysoki, to chroni nasz dom przed uderzeniem pioruna, jako przyległy i położony niżej. A wujek Eustachy musiał się na tym znać, bo jako jedyny człowiek w rodzinie nie bał się wysokości i zanim został członkiem cechu kominiarzy, widywałem go często na słupach elektrycznych i latarniach, głównie na Nadrzecznej, jak wymieniał lampy i żarówki. Zakładał na buty wielkie zakrzywione płozy wystające na boki, z których każda miała kilka ostro zakończonych haków, i wbijając te haki w drewniany słup wspinał się po nim do góry, stawiając kroki prawie tak sprawnie i pewnie, jak by stąpał po ziemi. Zlatywaliśmy się wtedy z całej ulicy, żeby go oglądać, a ja byłem dumny i blady, bo wujek pozwalał mi nosić za sobą torbę z narzędziami.

Nagle, podczas penetrowania strychu, co robiłem prawie po omacku, bo nie zabrałem latarki, coś potwornie błysnęło, kilka chwil potem zagrzmiało, i rozpętała się okropna burza. Wiedziałem z lekcji przyrody i z encyklopedii, że światło rozchodzi się znacznie szybciej od głosu, więc z przyjemnością zaobserwowałem to doświadczalnie, na żywo, ale zaraz przypomniało mi się też, że komendant na obozie zuchów w Zalesiu uczył nas przy okazji zdobywania jakiejś sprawności przyrodniczej, że światło rozchodzi się ze skończoną prędkością, co łatwo za-

Tak czy inaczej, musiałem natychmiast

Nadrzeczna po burzy wyglądała bardzo ciekawie. Gdy ustawał deszcz i następowała chwilowa cisza, ulica

przedstawiała sobą widok nędzy i rozpaczy. Była położona najniżej w mieście, więc wszystko spływało na nią w kierunku rzeki, a woda potrafi być bezwzględnym żywiołem i torowała sobie drogę do Łydyni każdym możliwym kanałem i przejściem, ulicą od ratusza w stronę mostu na Gostków, Dolną prosto na kaszarnię, i dwoma głównymi – zamienionymi w spływy – zjazdami od Śląskiej, przez zajezdnię MHD i przez posesję Myślińskich koło piekarni. To wszystko płynęło w stronę Nadrzecznej. Po kilkunastu minutach ulewy, ulica tonęła w deszczu przypominając potop, z poziomem wody sięgającym progów parterowych domków. Oczywiście studzienka odpływowa, albo szambo, jak ją wtedy nazywaliśmy, umiejscowiona mniej więcej pośrodku ulicy, w okolicy piekarni, albo nie mogła przyjąć takiego natężenia przepływu albo była po prostu zatkana. Całe szczęście, że latem burze trwały na ogół krótko. Wtedy z kamienicy Kalfusa wychodził Uchel, w gumiakach prawie po same uda, z wiadrem, łopatą i długim na dwa metry metalowym prętem. Podchodził do studzienki, podnosił zamykającą ją płytę i grzebał w środku, najpierw łopatą, potem drutem, żeby udrożnić rurę odpływową. Czasem wymagało to różnych sztuczek i trwało nawet z pół godziny, ale głównym zadaniem było wyciągnięcie ze studzienki wiadra z filtrem i przetkanie go, co powodowało odetkanie przepływu. Gdy woda zaczęła spływać i opadać, wróciłem do domu, ale już nie szedłem do magla ani nie wchodziłem na strych, tylko przemyśliwałem dalej nad książką, którą wyjąłem ze sterty przeznaczonej na makulaturę, jaką ułożył sobie na strychu wujek Eustachy. Było to krótkie dzieło autora o nazwisku Włodzimierz Lenin, które zainteresowało mnie tytułem „O Młodzieży”, gdzie znalazłem akapit, wiążący się z moimi rozterkami. Cytuję z pamięci, więc mogę się mylić, ale pochodziło to chyba z listu do Inessy Armand i brzmiało mnie więcej tak: – „Żądanie wolnej miłości nie jest żądaniem proletariackim lecz burżuazyjnym! Nie chodzi o to, co wy subiektywnie nazywacie wolną miłością, lecz o to, co jest obiektywną logiką stosunków klasowych w sprawach miłości!” Zastanawiając się, jak to przymierzyć do dręczących mnie niepokojów, i czy można na to ułożyć jakieś równanie matematyczne a nie tylko logiczne, zasnąłem snem błogim przemoczony po deszczu. PS. Podobieństwo osób i zdarzeń do rzeczywistości jest całkowicie przypadkowe. Copyright 2015 by Janusz Zalewski Kontakt z autorem: ikswelaz@gmail.com


EXTRA WYDARZENIA | 7

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015

EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik nr 510 | rok XII | 10 MARCA 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124

Ciechanowianie nie wstydźcie się za Dodę

Medal na pierś Dody - Kilka lat temu na wjeździe do strony Warszawy zawisł transparent o treści „Ciechanów przeprasza za Dodę” - tak właśnie skomentował pomysł uhonorowania znanej ciechanowianki medalem „Za zasługi dla Ciechanowa” jeden z zapytanych w ulicznej sondzie przez BRJTV. A to nie byle kto, bo człowiek z dużym dorobkiem naukowym, regionalista. Zacny człowiek. Dziś baner przepraszający za Dorotę, w imieniu wszystkich ciechanowian, już nie wisi. Dziś zamiast tego Dorota Rabczewska odbiera medal za zasługi dla rodzinnego miasta. Kontrowersyjne kreacje, w które się wciela nie pomagają przekonać do niej samej iście „purytańskiej” części społeczeństwa. Nie przekonują też wielu z osób młodych, które otwartość wysysają już teraz podobno z mlekiem matki. Tak jak jest grupa mieszkańców, którzy nie popierają pomysłu nagradzania kontrowersyjnej piosenkarki, tak część mieszkańców widzi w dzia-

łaniach Dody zdecydowaną korzyść dla miasta. Skąd pomysł honorowania sławnej mieszkanki Ciechanowa? Medal za zasługi dla Ciechanowa to zaszczytne wyróżnienie. Dzisiejsi włodarze miasta podkreślają na każdym niemal kroku, że medal przyznany został przez ich poprzedników. Tłumaczą, że to poprzednia Rada Miasta. Dlaczego? Wstydzą się? Tego ani ja, ani podobnie myśląca część mieszkańców Ciechanowa zrozumieć raczej nie zdoła. Chociaż prezydium kapituły, która medal przyznała (tuż przed drugą turą wyborów samorządowych) tworzyli wtedy m.in.: Mariusz Stawicki, ówczesny przewodniczący Rady Miasta i Waldemar Wardziński, poprzedni prezydent, to czy wystarczy to, by od tej decyzji się odcinać? Panie i panowie, nie wstydźcie się Dody. Jest wiele innych rzeczy, decyzji i sytuacji, których możecie, i powinniście, się wstydzić. Doda znalazła się w doborowym towarzystwie. Nie tylko ona została uhonorowana przez to szacowne grono takim medalem. „Dostało się” też: Grzegorzowi Grabowskiemu (ko-

mendant Policji w Ciechanowie), chórowi ”Victoria” w Ciechanowie i całkiem osobno jego dyrygentowi, organiście jednej z ciechanowskich parafii i nauczycielowi muzyki - Dominikowi Molewskiemu, pedagogowi i muzykowi, autorowi książki „Zaczęło się w Ciechanowie” Janowi A. Kaluszkiewiczowi, Ciechanowskiej Spółdzielni Mleczarskiej, na 85-lecie (było w zeszłym roku), przedsiębiorstwu „Intur” Ostromeckich. Przecież Dorota Rabczewska medalu jeszcze nie odebrała szanowni państwo nadgorliwcy. Skończcie to udawane oburzenie. Zrobiła dla miasta i tak prawdopodobnie więcej niż jakakolwiek specgrupa ds. promocji zrobiła kiedykolwiek. Jeśli uważacie, że medal się jej nie należy - to go odbierzcie. Albo skończcie te gadki i z godnością uhonorujcie osobę, której wkład w promocję miasta jest niepodważalny. Mimo, iż z całą pewnością działalność kontrowersyjna. Ile w tej kontrowersyjności zwyczajnego prostactwa a ile świadomej kalkulacji korzyści z medialnego szumu, to już sprawa inna. Jeśli kontrowersyjność działań jest taką przeszkodą w nadawaniu tytu-

łów i odznaczeń, to dlaczego profesor Rzepliński ma tytuł honorowego obywatela miasta Ciechanów? Wszak „stoi on za” m.in. potwierdzaniem zgodności z konstytucją rządowego pomysłu podwyższania wieku emerytalnego Polaków. A w przypadku tego tytułu wymagania były jakby wyższe, bo tytuł „jest zaszczytnym dowodem uznania dla osób o uznanym autorytecie moralnym, o szczególnie trwałym i niepowtarzalnym wkładzie w historię,

Strażacy uratowali kobietę Od dwóch dni rodzina nie mogła się z nią skontaktować. Interweniowali strażacy, którzy uratowali starszą mieszkankę Ciechanowa.

reklama

W miniony wtorek o 16.18 dyżurny komendy Policji poinformował Straż Pożarną, że w jednym z mieszkań na pierwszym piętrze prawdopodobnie znajduje się starsza kobieta.

Drzwi są zamknięte a klucze znajdują się w zamku wewnątrz mieszkania. - Po dojeździe na miejsce zdarzenia działania straży pożarnej polegały na sprawieniu drabiny i wejściu do

mieszkania przez uchylone okno. Okazało się, że wewnątrz na podłodze leży kobieta. Poszkodowana była nieprzytomna z zachowaniem funkcji życiowych. Po zastosowaniu

rozwój, znaczenie i sławę miasta lub w utrwalanie, rozwijanie i aktualizację humanistycznych treści i idei zawartych w wielowiekowym dorobku miasta”. Pewnie znajdą się osoby, które, podobnie jak w wypadku profesora, skłonne będą „uznać” jej autorytet moralny. Bo „szczególnie trwały i niepowtarzalny wkład w historię, rozwój, znaczenie i sławę miasta” ma z całą pewnością.

NO

Sonda wśród mieszkańców Ciechanowa na kanale BRJ TV

tlenoterapii kobieta odzyskała przytomność. Na miejsce przybył Zespół Ratownictwa Medycznego, któremu przekazano poszkodowaną. Po zbadaniu kobiety została ona zabrana do SOR. Interwencja trwała 50 minut, udział w niej brał jeden zastęp ratowniczy - 6 strażaków – informuje Komenda Powiatowa PSP. Red


8 | REKLAMA

EXTRA FIRMA

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY


REKLAMA | 9

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015

EXTRA USŁUGI

OGŁOSZENIA DROBNE BUDOWLANE Kierownik budowy, świadectwa energetyczne, kosztorysy, inwentaryzacje. Tel. 504 544 024 Kierownik budowy, projekty, kosztorysy. Tel. 606 399 121 Usługi dekarskie, remonty, docieplenia. Tel. 516 041 155

NIERUCHOMOŚCI KOMOROWSKI Biuro Pośrednictwa i Zarządzania Nieruchomościami Ciechanów Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro) www.komorowskinieruchomosci.pl tel. 790 258 011, 23 672 72 71 POLECAMY USŁUGI ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH Na sprzedaż: - Budynek warsztatowo-mieszkalny w rejonie ul. Płońskiej - 235 tys. zł, - Dom za pływalnią - 345 tys. zł, - Dom z lokalem usługowym przy ul. Kolbego. 319 tys. zł, - Dom przy Płońskiej 690 tys. zł, - Nowy dom k/Gąsocina 290 tys. zł, - KAMIENICA w Pułtusku, - Dom w środku Ciechanowa - 525 tys. zł, - LUKSUSOWY NOWY DOM k/ Ciechanowa, - Dom z lokalami handlowymi, Gąsocin, - Dwurodzinny dom - 235 tys. zł, - Dom z lokalem na Kargoszynie 650 tys. zł,

- Dom na działce 2042 m2 - 85 tys. zł, - Dom + 3,5 ha Śródborze gm. Glinojeck - 230 tyś, zł, - Dom 250 m2 w Ciechanowie świetna lokalizacja - Dom w Konopkach, - Dom stan surowy otwarty 16 km od Ciechanowa, 169 tyś., - Dom piętrowy z budynkiem mag-prod. i garażem w Mławie - 255 tys. zł, - Mały dom + 0,84 ha na wsi - 250 tys. zł, - Dom w stanie deweloperskim Gąsocin, - PRZYCHODNIA Z APTEKĄ W KONOPKACH, - NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny staw, gm. Krasne, - Dom, stan surowy, Chruszczewo 175 tys. zł, - Dom w stanie surowym zamkniętym 2 km od Ciechanowa, - Dom drewniany, 13 km od C-nowa - 40 tys. zł, - Dom wypoczynkowy na Mazurach - 225 tys. zł, - Dom w Sinogórze - 195 tyś. zł, - Pawilon - Aleksandrówka – 237 tys. zł, - Pawilon handlowy C-nów Centrum 110 tys. zł, - M-2, 37,0 mkw. I p. Przasnysz – 117 tys. zł, - M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210 tys. zł, - M-3 przy ulicy Warszawskiej, - M-4 65,0 m2 - Jeziorko, 169 tys. zł, - M-5 68,7 m2, Okrzei, parter - 180 tys. zł, - M-5 73,8 m2 oraz garaż, os. 40-lecia - 175 tys. zł, - M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza 187 tys. zł, - Kawalerka w Toruniu - 165 tyś. zł,

- NOWE mieszkania w CENTRUM C-nowa, - Działka Rutki 2000 mkw. - 39 tys. zł - Działki budowlane od 27 tys. zł, - Działka pod bud. wielorodzinne, - Działka we Władysławowie - 69 tyś. zł, - Działka Lekowo - 33,5 tys. zł, - Działka ul. Wojska Polskiego – 89 tys. zł, - Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy 70 tyś. zł, - Działka z rozpoczętą budową domu, 9 km od Ciechanowa - 145 tys. zł, - Działka C-ów ul. Wesoła 1,75 ha – 395 tys. zł, - Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2 - 79 tyś. zł, - Działka budowlana 760 m2, okolice Warszawy - 160 tys. zł, - Działka 1,38 ha (z podziałem na 7 działek) ze stajnią i stawem, 5 km od Ciechanowa, - Działka 900 m2. Gąsocin Centrum – -5 tyś. zł, - Działka 5 km od Ciechanowa 1000m2 - 40 tyś. zł, - Działka w Gołotczyźnie, budowlana 3323 m2, - Działka rolno-leśna 1,58 ha gm. Glinojeck – 35 tys. zł, - Działka pod budownictwo wielorodzinne 0,7 ha, - Grunty rolnicze 4,4 ha - 139 tys. zł, - Grunty rolnicze 3,7 ha, Rydzewo, 125 tys. zł - DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa 395 tys. zł - Siedlisko nad Wkrą - 159 tys. zł, - Lokal użytkowy Armii Krajowej 157 tys. zł, - Baza magazynowo - produkcyjna -240 tys. zł, - Zakład produkcyjny - 400 tys. zł, - Zakład magazynowo biurowy 1300

mkw. - 1 200 tys. zł, - Zakład produkcyjno-magazynowy - 195 tys. zł - Działka z dwoma budynkami w Unierzyżu - 198 tyś. zł, - Lokal handlowo-usług, Działdowo 465 tys. zł. Do wynajęcia: - Mieszkanie czteropokojowe 1480 zł/m-c - Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł + VAT/m-c, - Mieszkania o pow. od 40 do 90 m2, - Zakład biurowo-magazynowy 1328 mkw. 85 tys. zł/m-c - Pomieszczenia handlowe i biurowe w Centrum Ciechanowa od 20 do 250 m2, cena: 12-50 zł/m2 netto - Działdowo, lokal usługowo- biurowy 150 m2. 2500 zł. Sprzedam M-4 tel. 664 714 570 Pilnie sprzedam mieszkanie M-5 w Ciechanowie tel. 662 250 475 lub 600 307 017

SPRZEDAM Sprzedam drewno kominkowe, więźbę dachowa, łaty, kontrłaty. Tel. 516 041 155 Sprzedam albumy ze 103 pracami tel. 23 672 10 58

USŁUGI Pożyczka Ananas, od 300 do 1500zł. Dojeżdżamy do Klienta. Tel. 606 545 877, 607 919 919 Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia, doradztwo, ocena ryzyka zawodowego. Tel. 696 659 423

Usługi koparką JCB 4 CX, kruszywa, żwir, czarnoziem. Ciechanów. Tel. 602 711 443 POŻYCZKI DLA KAŻDEGO OD RĘKI. Pieniadze w 15 minut. Promocja do 13 marca! Zadzwoń: 324207389 Biuro Rachunkowe. Dotacje Unijne. Tel. 600 311 786 Serwis komputerowy. Dojazd gratis. Tel. 602 336 396 Pożyczki chwilówki od ręki. Ciechanów – 500 407 047 Mława – 510 915 715

PRACA Zaopiekuję się dzieckiem na terenie Ciechanowa. Tel. 726 713 086

MOTORYZACJA Samochody do 5 tys. złotych Skup, sprzedaż. Tel. 604 609 231, 512 048 941

ZDROWIE Medycyna naturalna, masaże, świecowanie uszu, wróżbiarstwo. Tel. 602 842 374

UWAGA! do 31 marca 2015 r. ogłoszenia drobne na portalu www.tygodnikilustrowany.pl ZAMIEŚCISZ ZA DARMO


10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Wciąż nie składają broni Kupcy z ciechanowskiej dzielnicy „Bloki” nie dają za wygraną w swym proteście przeciwko kolejnym sklepom wielkopowierzchniowym. Oto list jaki skierowali m.in. do władz miasta.

Red

Do Prezydenta Miasta Ciechanowa Krzysztofa Kosińskiego Radnych miasta Ciechanowa Prośba Zwracamy się z prośba do Pana Prezydenta miasta Ciechanowa Krzysztofa Kosińskiego oraz Radnych Naszego miasta o wznowienie rozmów na temat lokalizacji obiektu handlowego dla firmy Lidl przy ulicy Sienkiewicza. Prośbę swą motywujemy tym, że społeczeństwo nie jest doinformowane jakie zagrożenie wnosi na ten teren lokalizacja jednostki handlowej wielkiego formatu. Godzina 10:00 13.01.2015r., wyznaczona na konsultacje społeczne z Firmą Lidl, była nieodpowiednia dla osób pracujących, jak i znikoma informacja na ten temat spowodowały bardzo niską frekwencję, która kwalifikuje się do unieważnienia takiego spotkania. Mieszkańcy sąsiadujących bloków obawiają się zamknięcia ich w ciągu komunikacyjnym dla tego obiektu i z zaniepokojeniem pytają dlaczego w planach zagospodarowania przestrzennego ich bloki zostały wyłączone z całości planu dla tego osiedla. Takie wydzielenie trzech budynków mieszkalnych nie wpływa na ujednolicenie i spójną rewitaliza-

cję tego terenu. Obawiamy się również nadmiernego hałasu wywołanego inwazją samochodów osobowych i ciężarowych, jak też zanieczyszczenie środowiska i zniszczenie zieleni. Osłonięcie bloków ścianami dźwiękoszczelnymi nie będzie spójne z całością osiedla „Bloki”, a w nas spowoduje wyobcowanie ze społeczeństwa. Proponowana przez inwestora ilość miejsc parkingowych jest niewystarczająca dla tak dużego obiektu i grozi paraliżem komunikacyjnym na tej ulicy. Uważamy również że dla takiej inwestycji lepszą lokalizacją były by tereny pętli miejskiej, czy też okolice Ciechanowa, gdzie łatwiej było by rozładować ruch samochodowy. Jako mieszkańcy obawiamy się, że jesteśmy w mniejszości w porównaniu z reszta społeczeństwa, która oczekuje zrealizowania obietnic wyborczych i ten obiekt miałby być przeciwstawieniem się ówczesnej władzy. Jednak koszty jakie poniesiemy my mieszkańcy żyjący na co dzień przy tej ulicy są zbyt wysokie w porównaniu z kaprysem społeczeństwa. Dlaczego osiedle „Bloki” jest podzielone na trzy strefy - czy za każdym razem będziemy się musieli porywać i bronić, bo znowu będzie istniało zagrożenie dla

„Festiwal - jakiego jeszcze nie było”- „Hity Inaczej 2015” Już 14 marca odbędzie się w naszym mieście pierwszy Festiwal Piosenki „Hity Inaczej” - Ciechanów 2015. W dwudniowych przesłuchaniach na scenie Hali Sportowej MOSIR-u wystąpi ponad 120 uczestników w wieku od 5 do ponad 70 lat. Oprócz Ciechanowian do grodu nad Łydynią przyjadą wykonawcy z Ostrołęki, Makowa, Radzanowa, Krasnego, Ojrzenia, Jednorożca, Pułtuska i Przasnysza. Będą to laureaci konkursów ogólnopolskich oraz debiutanci ze szkół, przedszkoli, ośrodków kultury, TPD czy DPS oraz wykonawcy indywidualni. Przed jury zaprezentuje się dwoje młodych (różnych)wykonawców w roli Rudej, tańczącej jak szalona, 10 letni Louis Armstrong czy Edith

Piaf z utworem „Padam, Padam”. Będzie też „Skrzypek na dachu”, piłkarze śpiewający piosenkę Maryli Rodowicz „Futbol”, Barbra Streisond w towarzystwie kilkunastu tancerzy, interpretacje utworów Czesława Niemena, Britney Spirs, Madonny czy zespołu Dżem oraz utwory innych wykonawców. Ich wyczyny oceniać będzie jury w większości muzycy. Finaliści wystąpią w sobotę- po troje z każdej kategorii wiekowej plus jedna, która wylosuje tego dnia swój „szczęśliwy los”. Na zwycięzców Festiwalu będą czekały złote nutki, gitara dla najlepszego zespołu oraz nietuzinkowe nagrody w postaci prowadzenia audycji ra-

mieszkańców i przedsiębiorców? Przedsiębiorcy z zaniepokojeniem patrzą jak władze miasta ówczesne i obecne spychają na margines społeczny ich z całymi rodzinami jako zbyteczny element przestrzeni społecznej - promując kapitał zagraniczny, a niszcząc rodzimy. Wprowadzanie obiektów handlowych wielkopowierzchniowych na teren miasta jest niszczeniem przedsiębiorców - co mamy okazje obserwować w naszym mieście i innych naszego kraju. Wprowadzenie jednolitego planu zagospodarowania przestrzennego dla naszego miasta wykluczającego powstawanie takich obiektów daje nadzieję na powstrzymanie destrukcji struktur społecznych i ubożenia społeczeństwa. Liczymy na rozsądek władz miasta i rzeczywiste wsłuchanie się w głos społeczeństwa.

Groźny wypadek w Kicinie Nie ma tygodnia bez przynajmniej kilku wypadków na drogach powiatu ciechanowskiego. 3 marca doszło do dramatycznie wyglądającego zderzenia peugeota boxera i hyundaya w Kicinie, gm. Ojrzeń na drodze krajowej nr 50. - Według ustaleń policji kierowca boxera nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i najechał na tył hyundaya, który w rezultacie dachował w rowie – relacjonuje rzeczniczka ciechanowskiej policji sierż. sztab. Jolanta Bym. - Na szczęście uczestnicy zdarzenia nie doznali poważniejszych obrażeń.

Kierowca peugeota został ukarany mandatem karnym. W trwających dwie godziny działaniach ratowniczych brały udział dwa zastępy ratownicze z KP PSP Ciechanów (10 strażaków), oraz jeden zastęp z OSP Ojrzeń – 6 strażaków. – Działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, odłączeniu akumulatorów, pomocy poszkodowanemu kierowcy do czasu przybycia ZRM, ewakuacji samochodu osobowego z rowu, sorpcji rozlanego oleju – informuje komenda powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Ciechanowie. MSz

Fot. Archiwum KP PSP Ciechanów

10 | EXTRA WYDARZENIA

Z wyrazami szacunku Zaniepokojeni Mieszkańcy ul. Sienkiewicza Przedsiębiorcy Producenci Do wiadomości: Starosta Powiatu Ciechanów Sławomir Morawski Poseł Robert Kołakowski Media diowej w KRDP, przejażdżki „Karocą Królowej” czy kolacji we dwoje w „Koronie”. Widzowie otrzymają nagrody - niespodzianki np. karnety do Salonu Miss, pizzę rodzinną czy kosze ze słodyczami. Organizatorzy Festiwalu to społecznicy o różnych profesjach: muzycy, przedsiębiorcy, animatorzy kultury, fotografik, projektantka mody oraz rzecznik praw dziecka TPD. Podczas Koncertu Finałowego będą przypominać popularnych piosenkarzy takich jak - Donatan i Cleo , Anna Jantar czy Irena Santor. Projekt realizujemy na zasadzie wolontariatu. Gwarantujemy miłą atmosferę i niezapomniane wrażenia. Alicja Gąsiorowska Przewodnicząca Społecznego Komitetu Organizacyjnego Festiwalu Piosenki „Hity Inaczej”- Ciechanów 2015.

Złodziej złomu 44-letni ciechanowianin ma trzy zarzuty kradzieży metalowych elementów. - Mężczyzna dokonał trzech kradzieży w ciągu jednego miesiąca – informuje rzeczniczka ciechanowskiej policji Jolanta Bym. – Jego łupem

padły dwie bramy, furtka, skrzynki rozdzielni elektrycznej oraz 12 sztuk słupków ogrodzeniowych. 44-latek łupy sprzedał w skupie złomu. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. MSz

Podejrzana o wyłudzenia Nawet osiem lat więzienia grozi 41-letniej ciechanowiance podejrzanej o wyłudzenie ok. 40 tys. zł. Kobieta była już wcześniej karana za oszustwa. - Kobieta prowadząc punkt odbioru przesyłek i jednocześnie będąc przedstawicielem firmy kredytowej, posługiwała się danymi pozyskanymi z korespondencji i dokonywała wyłudzeń pożyczek gotówkowych, ponadto wprowadzała w błąd swoich

klientów co do kwoty przyznanej pożyczki, różnicę zostawiając sobie – informuje ciechanowska komenda. Policjanci do tej pory ustalili około 60 pokrzywdzonych, ale nie wykluczone, że będzie ich o wiele więcej. MSz Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów: 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8, tel. 23 672 55 88 Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów


KULTURA | 11

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015 Benefis w Kawiarni Artystycznej

Wiesław Lewandowski i jego piękne kobiety

syn, synowa, wnuk i inni), już po zakończeniu uroczystości, bardzo długo jeszcze nie zamierzali opuszczać gościnnej Kawiarni Artystycznej. Zwłaszcza, że przy instrumencie zasiadł nasz znany muzyk Andrzej Kaluszkiewicz i dał swego rodzaju jam session.

zostało ponad 30 obrazów olejnych Wiesława Lewandowskiego przedstawiająch kobiety. Znalazło się na niej kilka aktów, tyleż portretów, a także żniwiarki, kobiety w kwiatach, na łące, nad wodą, w łódce, kąpiące się w rzece i inne.

Tadeusz Woicki

Po powitaniu licznie zgromadzonych gości przez dyrektorkę PCKiS Teresę Kaczorowską sylwetkę bohatera wieczoru zaprezentowała Janina Janakakos – prezeska oddziału Stowarzyszenia Autorów Polskich. Już na początku okazało się, że Wiesław Lewandowski, znany głównie jako malarz, to również muzyk. Tak też rozpoczął swój benefis grając na keyboardzie melodię hiszpańską. Potem jeszcze kilkakrotnie zasiadał za tym instrumentem i grał znane przeboje. W roli gospodyni wieczoru wystąpiła członek oddziału Stowarzyszenia Autorów Polskich – Ewa Stangrodzka. Zaprosiła jubilata na dłuższą rozmowę. Na wszystkie pytania odpowiadał szczerze, a często także dowcipnie. Na pierwsze pytanie: „Co to jest dla Ciebie kultura i sztuka?” odpowiedział zwracając się do siedzących przy stolikach gości: - To, że państwo tu dziś przyszli – to kultura, a jeśli wytrzymacie ze mną do końca, to będzie – sztuka.

For. Jerzy Ratowski

W Kawiarni Artystycznej w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki bardzo dobrze udają się benefisy. Ostatnim takim wydarzeniem był, 7 marca, benefis Wiesława Lewandowskiego, zorganizowany przez Stowarzyszenie Autorów Polskich – Oddział Ciechanowski, przy współpracy PCKiS. Okazją do tego był jubileusz 80-lecia naszego ciechanowskiego artysty.

Rozmowa z bohaterem wieczoru dotyczyła najróżniejszych tematów. Opowiadał o tym, jak jeszcze w dzieciństwie zainteresował się plastyką, wspominał własne przeżycia z czasów II wojny światowej, mówił o swojej pracy w milicji. Wiele miejsca poświęcił licznym plenerom malarskim, w których uczestniczył. Oto niektóre pytania Ewy Stangrodzkiej i jego odpowiedzi: - Co się u Ciebie zmieniło, gdy przeszedłeś na emeryturę? - Miałem wówczas do wyboru: albo ponownie ożenić się, albo... malować kobiety. Wybrałem to drugie. - Czy te kobiety pojawiają Ci się w snach? - Tak, zwłaszcza jedna piękna blondynka.

Pięknymi przerywnikami podczas całej uroczystości były, kierowane specjalnie do jubilata, piosenki śpiewane przez uroczą Joannę Kiszkurno. Miły akcent to wręczenie p. Wiesławowi pięknego dyplomu od ciechanowskiego oddziału Stowarzyszenia Autorów Polskich, z okolicznościowym wierszem, zatytułowanego: „Na pamiątkę benefisu oraz 80 urodzin”. Były na zakończenie życzenia, kwiaty, wspólnie odśpiewano „100 lat”, na salę wjechał ogromny tort. Atmosfera była tak sympatyczna, że zgromadzeni goście (byli wśród nich również członkowie rodziny bohatera wieczoru:

Kobiety na ponad 30 obrazach

Na towarzyszącej benefisowi wystawie zaprezentowanych

Wiesław Lewandowski urodził się w 1935 r. w Grominie k. Pułtuska. Zakończenie działań wojennych w 1945 r. umożliwiło mu rozpoczęcie edukacji. Maturę uzyskał w Liceum Ogólnokształcącym w Pułtusku, po czym rozpoczął pracę jako nauczyciel. Rok 1955 to początek 2-letniej służby wojskowej. Następnie ukończył 3-letniezaoczne Studium Nauczycielskie o kierunku plastycznym. W 1966 r., w wieku 31 lat, założył rodzinę. Na emeryturę przeszedł w 1990 r. Wkrótce zamieszkał na stałe w Ciechanowie. I tu zaczyna się okres jego intensywnej pracy artystycznej. Poświęcił się swojej pasji – malarstwu. Wziął udział w ponad 30 ogólnopolskich plenerach malarskich, m.in. w Łazach, Żabnicy, Bukowinie Tatrzańskiej, Lesznie, Białobrzegach, Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, Paczkowie, Olecku, Ostrołęce, Radziejowicach, Czersku. Namalował dotychczas ok. 400 obrazów olejnych, głównie są to pejzaże oraz... kobiety. Miał kilka wystaw indywidualnych w Ciechanowie i Pułtusku, swoje obrazy prezentował również na wystawach poplenerowych w wielu miejscowościach. Trzykrotnie został nagrodzony w konkursie malarskim „Mój pejzaż” organizowanym przez ciechanowski WDK. Jest członkiem Stowarzyszenia Autorów Polskich, wcześniej należał do Stowarzyszenia Pracy Twórczej.


12 | BIZNES O G ŁOSZ E N I E

O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Bojan Szwejk specjalnie dla Żabki i Freshmarketu - to kolejna rynkowa nowość obok żytniego IPA - Maorysa z Browaru Bojanowo Browar Bojanowo w lutym br. wprowadził do sprzedaży dwa nowe piwa: Bojan Szwejk - marka dedykowana sieci Żabka i Freshmarket oraz Bojan Maorys – egzotyczna żytnia IPA. Browar Bojanowo, wchodzący w skład Grupy Browary Regionalne Jakubiak, wyszedł na rynek z nowymi produktami. Bojan Szwejk, piwo typu pils nawiązujące do czeskiego stylu, jest już dostępne w sklepach „Żabka” i „Freshmarket”. Produkcja marki „Szwejk” w wielkopolskim Bojanowie jest dedykowana wyłącznie tej ogólnopolskiej sieci - Po raz pierwszy w historii Grupy BRJ zdecydowaliśmy się na produkcję piwa specjalnie dla wybranej sieci sprzedaży. Postawiliśmy na sklepy „Żabka” oraz „Freshmarket”, które są blisko klienta. Daje nam to wyjątkową możliwość dotarcia do szerokiej grupy odbiorców i powiększenia naszej dystrybucji o kilka tysięcy punktów sprzedaży – mówi Maciej Jakubiak – wiceprezes Zarządu ds. dystrybucji w Grupie BRJ.

reklama

reklama

Bojan Szwejk jest piwem niefiltrowanym, zawiera 4,2 % alkoholu objętościowo oraz 10 % ekstraktu wagowego. Do produkcji użyto dwóch odmian chmielu: żateckiego oraz magnum. Chmiel żatecki odpowiada za aromatyczną stronę piwa, magnum zaś tworzy szlachetną goryczkę. Pomimo, że jest to piwo o niskim ekstrakcie, charakteryzuje się wysoką pełnią smaku. Wprowadzając do produkcji w 2015 r. piwo „Szwejk” Browar Bojanowo kontynuuje tradycję. W historii zakładu pojawił się już bowiem czeski akcent. W 2000 roku w Bojanowie, warzone już było piwo o nazwie „Szwejk” z wizerunkiem Dobrego Wojaka Szwejka. Równolegle do Szwejka na rynku piwnym zadebiutował Bojan Maorys. Jest to piwo n i e f i l t r o w a n e, typu żytnie IPA. Bojan Maorys zawiera 5,5 % alkoholu objętościowo oraz 15 % ekstraktu wagowego. Do stworzenia tego wyróżniającego się w ofercie Browaru Boja-

nowo piwa użyto 6 rodzajów słodu oraz 4 odmian chmielu: magnum, mosaic, kohatu oraz motueka. - Bojan Maorys to wyjątkowa propozycja Grupy Browary Regionalne Jakubiak. Podczas prac nad nazwą i opakowaniem nowego produktu zainspirowały nas nowozelandzkie chmiele: Kohatu i Motueka, które można znaleźć w składzie Maorysa. Znak zamieszczony na etnicznej etykiecie to symbol, który według wierzeń tamtejszej ludności ma za zadanie odstraszać złe moce – mówi Aneta Jakubiak odpowiadająca za marketing w Grupie BRJ. - Zapach Maorysa to złożony, wielopłaszczyznowy bukiet, w tle odnajdziemy skórkę świeżo wypieczonego chleba przeplataną z akcentami słodowymi. Pierwszy plan to aromaty pochodzące od chmielu, cytrusy, marakuja czy też egzotyczne białe owoce. Mimo wysokiej goryczki, piwo jest bardzo aksamitne w odczuciu, co jest zasługą niespotykanej kompozycji sześciu słodów – dodaje Maciej Jakubiak - autor receptury Maorysa i wiceprezes Zarządu ds. dystrybucji w Grupie BRJ.

O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY


KULTURA | 13

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015 W Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki - Spotkanie z prof. Januszem Zalewskim

Od Nadrzecznej do San Francisco Coraz ciekawsze stają się literackie spotkania w Galerii im. Bolesława Biegasa w ciechanowskim Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki. Do takich należało, zorganizowane 5 marca, spotkanie z profesorem Januszem Zalewskim – krytykiem literackim, publicystą, tłumaczem.

ne obiekty: browar, elektrownię, kaszarnię, piekarnię i chyba najciekawszą dla nas chłopaków – kuźnię. Wszystkie nas fascynowały, tu było o wiele ciekawiej, niż w szkole – bohater wieczoru zaczął w sentymentalnym tonie swoją rozmowę z publicznością (wśród niej wielu jego dawnych przyjaciół i znajomych),

Bronki, ukazującej to co ma pod spódniczką. Z równą nostalgią wspomniał swoich dawnych nauczycieli, m.in. obecnego na sali ciechanowianina seniora - Jerzego Olszewskiego oraz nauczyciela matematyki, który zachęcał go do... zajmowania się zagadnieniami, któ-

Wspomnienia wspomnieniami, ale szybko gość przeszedł do swoich fascynacji literaturą, która trwa do dziś, a nawet chyba z każdym rokiem rośnie.

Beat Generation (potocznie zwani – bitnicy) i roli w nich kobiet, w tym również poetek mogących pochwalić się polskim pochodzeniem.

- Najpierw fascynowali mnie Andrzej Brycht, Marek Hłasko, Ireneusz Iredyński, Janusz Głowacki, Marek Nowakowski, następnie pisarze amerykańscy. Bliska była mi też literatura latynoamerykańska, ze swym specyficznym klimatem magii i mitu pomieszanego z rzeczywistością. Moim ulubionym pisarzem jest Charles Bukowski, autor – że tak to określmy – mocnych powieści, opowiadań i wierszy, w sumie mocniejszych niż Hemingway i Faulkner razem wzięci.

- Co mnie ujęło w owych poetach – bitnikach? To, że byli „przeciw”. Literatura „za” mnie nie interesuje – wyjaśnia. Kto wie, czy największą zasługą Janusza Zalewskiego nie jest jego działalność jako tłumacza literatury amerykańskiej na język polski, a także wyszukiwanie ludzi pióra – Amerykanów z polskimi korzeniami. Mówił o tym, jak trudno jest przełożyć na obcy język utwór poetycki. Przebieg spotkania wzbogacała, występująca w roli gospodyni, szefowa PCKiSz Teresa Kaczorowska. Świetnie przygotowana zadawała bohaterowi wieczoru szereg ciekawych pytań, drążąc m.in. temat: „Jaka jest polska literatura w USA?”

Postać Janusza Zalewskiego została ostatnio mocno spopularyzowana za pośrednictwem naszego tygodnika, gdzie publikuje swoje interesujące wspomnienia z dzieciństwa, pt. „Powroty – ulica Nadrzeczna”. Spotkanie w PCKiS zostało właśnie zatytułowane: „Od Nadrzecznej do San Francisco: Podróże głównie literackie”. - Bo też Nadrzeczna to moja ulica, tu się urodziłem, tu spędzałem chłopięce lata. Dziś nie ma już takiej Nadrzecznej, ale ja pamiętam daw-

Fot. Kazimierz Kosmala

Urodzony w Ciechanowie (1949 r.), ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Zygmunta Krasińskiego, następnie Politechnikę Warszawską, gdzie uzyskał stopnie naukowe z automatyki i informatyki. Pracował w Instytucie Badań Jądrowych. Od 1989 r. przebywa w Stanach Zjednoczonych, uczy informatyki studentów Florida Gulf Coast Uniwersity. Często odwiedza Polskę, ma w Ciechanowie rodzinę.

która szczelnie wypełniła Galerię Biegasa. Po czym przeczytał fragment jednego z odcinków swoich wspomnień, w którym znalazł się obrazek z dawnego magla i... wypinającej się przy pracy ponętnej

rych nie było w szkolnym programie. Musiał mieć też Janusz Zalewski świetnego nauczyciela polonistę, skoro ten zachęcał uczniów do czytania ówczesnych znanych tygodników: „Życia Literackiego” i „Nowej Kultury”.

Najwięcej miejsca Janusz Zalewski poświęcił na spotkaniu literaturze amerykańskiej lat 50. i 60. ub.w. oraz bardzo ciekawemu, jego zdaniem, a przez lata marginalizowanemu poetyckiemu ruchowi

Cały ten wieczór w Galerii Biegasa otrzymał bardzo sympatyczną oprawę. W przerwach występowała czwórka uczniów z I Liceum Ogólnokształcącego im. Zygmunta Krasińskiego: pięknie śpiewały Klaudia Muszyńska i Ewelina Kordowska, akompaniowali im Marcin Stępniewski i Piotr Królewiecki – uczniowie nauczyciela Roberta Widackiego. A na ścianach „dekoracje” stanowiły obrazy Dariusza Gumowskiego. Tadeusz Woicki

P.S.

Dodajmy, że w Polsce utwory Janusza Zalewskiego można czytać m.in. w periodykach: „Odra” i „Okolice Poetów”, a w Teatrze Polskim w Warszawie od 3 lat, raz w roku, w „Salonie Poezji” prezentowane są utwory poetyckie w przekładach i według jego scenariusza.


14 | HISTORIA

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Maria Walewska – cz. II Jej nazwisko przewija się dziś w literaturze, filmie, ale także w takich dziedzinach jak kosmetologia czy kulinaria. W literaturze nasza bohaterka pojawiła się m.in. w powieści Wacława Gąsiorowskiego pt: ”Pani Walewska”. Książka ta uznawana jest za dobrą powieść historyczną i za jeden z najlepszych romansów. Czyta się ją z ogromną przyjemnością. Jako miłośnik filmu pragnę wspomnieć o dwóch ważnych produkcjach kinowych: amerykańskiej pt. „Conquest” i polskiej „Marysia i Napoleon”. Nie pamiętam, który z nich widziałem jako pierwszy, nie pamiętam również czy po ich pierwszym obejrzeniu za bardzo rozumiałem, o co w tym wszystkim chodziło. Wiem jednak na pewno, że zarówno w wersji amerykańskiej, jak i polskiej filmu bardzo, ale to bardzo, podobały mi się mundury. W obu omawianych produkcjach filmowych zagrały prawdziwe gwiazdy kina – Greta Garbo i Beata Tyszkiewicz. Tak jedna, jak i druga podejmując się zagrania pięknej polskiej metresy Napoleona miały już w swoim dorobku wybitne kreacje aktorskie. Obie były w wieku zbliżonym do głównej bohaterki tej historii. Ponadto obie były zdecydowanymi kołami napędowymi tych produkcji. Ich partnerzy, odpowiednio Charles Boyer oraz Gustaw Holoubek, mimo wyśmienitego warsztatu, pozostają w cieniu swoich partnerek. Greta Garbo zdominowała „Conquest” niepodzielnie, jej postać aż bije z ekranu. Nie wiem na jakiej zasadzie jej ekranowy reklama

„kochanek” za swoją rolę został nominowany do Oscara (na szczęście go nie dostał ). Piękna Szwedka w tym czarno-białym filmie znakomicie pokazuje targające nią emocje i rodzące się uczucie do cesarza Francuzów. Film ten powstał na podstawie wspomnianej już powieści Wacława Gąsiorowskiego.

W „Marysi i Napoleonie” Beata Tyszkiewicz z ekranu czaruje nas już od pierwszej sceny, w której się pojawia. Nie jest kobietą uległą ma swój temperament oraz twardo obstaje przy swoim zdaniu. Z czasem jednak ulega uczuciu i otwiera swoje serce. Wszystkich, którzy tej pięknej i wielowątkowej historii nie pamiętają lub nie oglądali, zachęcam do odwiedzenia internetowej strony Studia Filmowe-

zachęcam do bliższego poobcowania z dziesiątą muzą w domowym zaciszu i dzięki temu do bliższego przypomnienia sobie kilku wydarzeń z historii Europy i Polski. Warto wspomnieć, że Ośrodek Studiów Epoki Napoleońskiej, działający przy Akademii Humanistycznej w Pułtusku organizował jeszcze niedawno konkurs na „Odtworzenie postaci Marii Walewskiej”. Kandydatki występowały w strojach z epoki, popisywały się nienagannymi manierami oraz tańcem. W jury konkursu oprócz reprezentantów uczelni zasiadała również Beata Tyszkiewicz.

są ich opakowania – fioletowy flakonik i podobny słoiczek z pozłacanym wizerunkiem Marii Walewskiej. Były one szczytem elegancji i wyrafinowanego designu z czasów PRL. Zarówno perfumy, jak i krem są popularne do dziś, a nuta zapachowa oparta na jaśminie, róży i konwalii rozpoznawalna jest wciąż przez przeważającą cześć żeńskiej i męskiej populacji naszego kraju. Sentyment, do tych produktów pozostał i są one

O popularności naszej bohaterki świadczy fakt, iż jedna z polskich firm kosmetycznych produkuje

Fot. Archiwum Autora

Maria Walewska zyskała po śmierci ogromną sławę. Jest znana nie tylko historykom i entuzjastom epoki napoleońskiej, ale także zwykłym ludziom. To postać na stałe wpisana do słownika „pop kultury”.

A na koniec – ciekawostka. Maria Walewska trafiła również do kulinariów. Nie tylko jako osoba, której imieniem nazywane są dziesiątki restauracji, kawiarni, zajazdów, ale także jako „kobieta”, której poświęcono wyjątkowe ciasto. Co prawda receptury tego wypieku nie stworzył ojciec współczesnej kuchni francuskiej Auguste Escoffier, a prawdopodobnie jakiś domorosły kucharz amator. Jednak ciasto „Pani Walewska”, czasami zwane również „Pychotką”, jest produktem kulinarnym, który przysłowiowemu, szaremu, zwykłemu Kowalskiemu jest bardzo dobrze znanym.

Greta Garbo jako Walewska

go „Kadr”, producenta obrazu „Marysia i Napoleon”. Film ten, jak i wiele innych klasycznych już pozycji tego studia, udostępniony jest bezpłatnie w internecie. Korzystając więc z wolnej chwili OGŁ OSZE N I E WŁ ASNE WY DAW CY

już od wielu lat perfumy i kremy pod nazwą „Pani Walewska”. Produkty te sam producent określa jako „kultowe”. Słynne

wciąż produkowane w aż czterech seriach kosmetyków pod tą nazwą. A poza fioletowym, pojawiły się również inne kolory klasycznych flakoników – biały, czarny i złoty.

A to wszystko się stało dzięki pewnej urokliwej córce mazowieckiej ziemi. Rafał Wróblewski


SPORT | 15

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 10 marca 2015

I edycja Pucharu Polski w Taekwondo olimpijskim „Wielkopolska Cup” 2015 W Kórniku k. Poznania odbyła się pierwsza edycja Pucharu Polski juniorów i kadetów w Taekwondo olimpijskim. W zawodach wystartowało 350 zawodników i zawodniczek z Polski, Czech i Niemiec, w tym 10-osobowa reprezentacja zawodników Miejskiego Ogniska TKKF Promyk w Ciechanowie, czworo juniorów ( Jakub Grzywiński, Czarek Sarnowski, Weronika Czapka i Anna Walendziak) oraz sześcioro kadetów ( Łucja

Oleszczuk, Laura Kwiatkowska, Natalia Narolska, Oliwia Sabalska, Paulina Modzelewska i Alicja Laskowska ). Zawody rozegrane zostały z zastosowaniem elektronicznych protektorów i kasków. Najlepiej zaprezentowała się brązowa medalistka ubiegłorocznej Olimpiady Młodzieży Łucja Oleszczuk, która w kategorii wagowej 47 kg wywalczyła złoty medal. Łucja pokonała Barbre Woltarkową z Czech, Wiktorię Grzełkowiak z Śremu oraz Aleksandrę Łojko

z Kętrzyna. Brązowe medale wywalczyły: Laura Kwiatkowska w kategorii wagowej 41 kg (kadet), oraz Anna Walendziak w kat. wag. 47 kg (junior). Pozostali zawodnicy Promyka odpadli w walkach eliminacyjnych. Po tych zawodach dwójka zawodników Promyka: Łucja Oleszczuk i Czarek Sarnowski powołani zostali do Kadry Narodowej na Międzynarodowe Mistrzostwa Holandii (Dutche Open) , które w dniach 13-14 marca odbędą się w Eindhoven. www.taekwondo-ciechanow.pl

Sztangiści poprawili rekordy

Pierwszy start zawodników sekcji podnoszenia ciężarów KS Ciechan w 2015 roku W sobotę 28 lutego zawodnicy sekcji podnoszenia ciężarów Klubu Sportowego Ciechan i Szymon Kołecki wzięli udział w 7 Memoriale Janusza Kochanowskiego, który odbył się w Łukowie. W zawodach klub reprezentowali: Piotr Janowski, Kamil Cichowski,

Daniel Kołecki i Piotr Gortat. Zawody były rozgrywane w punktacji „sinclair”. Najwyższe miejsca zajęli: Kamil Cichowski - 4 miejsce w kategorii do lat 13 i Daniel Kołecki - 6 miejsce w kategorii do lat 15. Start młodych adeptów podnoszenia ciężarów można ocenić pozytywnie bowiem wszyscy zawodnicy poprawili swoje rekordy. Arkadiusz Smółka

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy

Adres Redakcji 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8 (Browar Ciechan) e-mail: redakcja@brjmedia.pl tel. 23 672 55 88

Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów

Redaktor graficzny Dorota Pogorzelska Biuro reklamy Anna Dąbrowska tel. 509 820 919 e-mail: reklama@brjmedia.pl

Redakcji i Wydawcy. Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody Wydawcy jest zabronione.


16 | SPORT

reklama

10 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.