Tygodnik ilustrowany nr8

Page 1

bezpłatny tygodnik

www.tygodnikilustrowany.pl www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl

TYGODNIK ILUSTROWANY NR 8/2015. 3 MARCA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI.

TEMAT NUMERU: Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Zalewski i poetki Beat Generation w Teatrze Polskim

Patriotyczni motocykliści

Oprócz oficjalnych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Ciechanowie w ostatnią niedzielę miało miejsce także inne ważne wydarzenie - grupa motocyklistów złożyła kwiaty, zapaliła znicze i zatknęła polską flagę w miejscu dawnego obozu przejściowego NKWD, w którym po 1945 r. Sowieci więzili m.in. żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych i skąd wywozili ich na „nieludzką ziemię” - w głąb ZSSR. STR. 2

Marek Szyperski

W lewo, czyli w prawo

Sukces u Hanki

reklama

MSz

Sejm uchwalił właśnie przepisy zwiększające nadzór nad sądami. W swoim zamyśle miały pomóc w walce z nieprawidłowościami w orzekaniu. Tyle, że przeciwko nowemu prawu wystąpił już m.in. generalny inspektor ochrony danych osobowych. Protestują też sędziowie. Wszyscy zgodnie domagają się ich usunięcia. Niestety, póki co, bezskutecznie. STR. 16

Ciechanowianki Adrianna Betlińska i Anna Król – podopieczne Edyty Bojkowskiej Kolak z PCKiSz w Ciechanowie z sukcesami na na IX Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim im. Hanki Bielickiej. Adrianna zajęła II miejsce, a Anna – III. - To jest duży sukces, żeby znaleźć się w czołówce trzeba być najlepszym. Kosztowało nas to dużo pracy, ale udało się - mówi Edyta Bojkowska – Kolak. Do finału zakwalifikowało się 40 uczestników z całej Polski.

Norbert Orłowski

Nikt nie ma zamiaru nikogo śledzić?

Janusz Zalewski przed Caffe Trieste w San Francisco

8 marca w Teatrze Polskim w Warszawie – w „Salonie Poezji”, w którym przedstawiane są utwory wybranych pisarzy i poetów zaprezentowane zostaną „Poetki Beat Generation” w przekładach i według scenariusza Janusza Zalewskiego – autora naszego cyklu „Powroty – ulica Nadrzeczna”, ciechanowianina, od lat mieszkającego w USA, obecnie wykładowcy Florida Gulf Coast Uniwersity. Zaprezentowane zostaną wiersze m.in.: Diane di Prima, Lenore Kandel, Joanne Kyger, Ruth Weiss, Anne Waldman, a także dwóch poetek polskiego pochodzenia, Janine Pommy Vega i Laury Ulewicz. Przypominamy: 8 marca, Teatr Polski, ul. Karasia 2, godz. 12. Janusz Zalewski o poetkach Beat Generation – s. 12-13

Geniusz, po prostu geniusz – chciałoby się zacytować jednego z bohaterów serialu „Ranczo” widząc dzieło autora organizacji ruchu przy wyjeździe z nowego parkingu przy ciechanowskim cmentarzu komunalnym. Parking duży, wygodny, aż chce się na nim zostawiać auto. Trochę gorzej jest z wyjazdem. Z wyjazdem w stronę nowego mostu na Łydyni i ulicy Wojska Polskiego. Oto wyjeżdżamy sobie z parkingu i chcemy skręcić w lewo – na most. Nie da rady. Znak wyraźnie nakazuje: skręcaj w prawo. Przepisów łamać nie będziemy, skręcamy więc w prawo i jedziemy w przeciwnym kierunku – do ronda na ulicy Gostkowskiej. Dopiero na rondzie możemy zawrócić i pomknąć w stronę mostu. W ten sposób droga do ul. Wojska Polskiego wydłuża się nam o dodatkowe pół kilometra. Niby nie dużo, a na cmentarzu też nie bywamy przecież codziennie, ale czy nie można było znaleźć rozwiązania pozwalającego na wyjazd także w lewo? Czy to wykraczało poza możliwości inwestora, projektanta, wykonawcy? Oddanymi do użytku odcinkami ciechanowski pętli jeździ się nieźle, ale wciąż nasuwają się pytania o zbyt małe, zdaniem wielu kierowców ronda, wodę spływającą w niektórych miejscach z pól na jezdnię, chodniki uginające się pod stopami. Coś mi mówi, że reklamacji będzie sporo.


2 | TEMAT NUMERU

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Armio Wyklęta – Ciechanów pamiętał

Pamiętam pierwsze obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w Ciechanowie. Przed dawną siedzibą Urzędu Bezpieczeństwa zjawiło się kilka osób ze starostą i wicestarostą. Po pięciu latach – święto to zyskało wreszcie należytą oprawę.

Fot. Marek Szyperski

Nie da się ukryć, że spory wpływ na to miały wyniki ostatnich wyborów samorządowych, które bardzo poprawiły relacje między Starostwem Powiatowym, a Urzędem Miasta. Zaczęło się na sportowo. Deptakiem na ul. Warszawskiej przeszedł, przetruchtał, przebiegł (każdy uczestnik według swoich możliwości) Bieg Tropem Wilczym. Ciechanów był jednym z 81 polskich miast, w których takie biegi zorganizowano. Wzięło w nim udział ok. 500 uczestników w różnym wieku. Nie było zwycięzców i pokonanych. Każdy dostał pamiątkowy medal i kubek gorącej grochówki na rozgrzewkę. Tropem Wilczym pobiegli m.in.: prezydent Krzysztof Kosiński, wiceprezydent Krzysztof Kacprzak, prezes TKKF Promyk Zenon Lewandowski. Oni też razem m.in. z: przewodniczącym Rady Miasta Leszkiem Goździewskim, posłem Robertem Kołakowskim, wiceprezydent Joanną Potocką Rak, wicestarostą Andrzejem Pawłowskim wręczali uczestnikom pamiątkowe medale.

O 17. spotkaliśmy się przed budynkiem dawnego UB. Tam przemawiali, przypominając nierówną walkę stoczoną przez partyzantów antykomunistycznego, niepodległościowego podziemia z wspieraną przez sowieckie bagnety dyktaturą: poseł Robert Kołakowski, prezydent Krzysztof Kosiński, senator Jan Maria Jackowski. Za zmarłych, zabitych i pomordowanych Żołnierzy Wyklętych modlił się ks. kanonik Zbigniew Adamkowski, proboszcz parafii pw. św. Józefa. Był Apel Poległych i trzy salwy honorowe, oddane przez członków grupy rekonstrukcyjnej 79. Pułku Piechoty Strzelców Słonimskich. Liczne delegacje: władz, kombatantów, służb mundurowych, partii politycznych, stowarzyszeń, szkół złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary UB. Na pobliskimi cmentarzu parafialnym przy ul. Płońskiej znicze na grobie Romana Dziemieszkiewicza – Pogody – jednego z najbardziej znanych partyzantów północnego Mazowsza – zastrzelonego przez żołnierzy sowieckich zapalili m.in.: wiceprezydent Krzysztof Kacprzak, komendant WKU ppłk Krzysztof Futyma i przedstawiciele Narodowego Ciechanowa. Wieczorem w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki odbyły się projekcje filmów poruszających tematykę Żołnierzy Wyklętych i koncert zespołu „Contra Mundum”.

MSz

więcej zdjęć na naszym profilu FB

Patriotyczni motocykliści Inicjatywa była spontaniczna, poza oficjalnymi obchodami święta. - Po prostu czuliśmy taką potrzebę – powiedział nam jeden z motocyklistów – Krzysztof. Podziękował naszej redakcji, za ostatnie nagłośnienie historii tego zapomnianego miejsca męczeństwa polskich patriotów. Tu powinien koniecznie stanąć pomnik, który by upamiętniał naszych rodaków więzionych w tym obozie. MSz

Panie prezydencie Ciechanowa, pomnik zamierzali wznieść kombatanci Armii Krajowej. Zostało ich już niewielu, i raczej sami nie dadzą rady. Niech pan odżałuje te parę groszy (patriotycznie nastawieni radni pewnie panu tylko przyklasną) i upamiętni Polaków – więzionych i wywożonych na wschód z obozu NKWD w Ciechanowie. Żeby w przyszłości nie trzeba było tam „Białoczerwonej” wciskać w błoto... Marek Szyperski

Fot. Marek Szyperski

Oprócz oficjalnych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Ciechanowie w ostatnią niedzielę miało miejsce także inne ważne wydarzenie - grupa motocyklistów złożyła kwiaty, zapaliła znicze i zatknęła polską flagę w miejscu dawnego obozu przejściowego NKWD, w którym po 1945 r. Sowieci więzili m.in. żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych i skąd wywozili ich na „nieludzką ziemię” - w głąb ZSSR.


TEMAT NUMERU | 3

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015

1 marca na I Cmentarzu w Pułtusku spotkali się przedstawiciele władz państwowych, Samorządu Powiatu i Samorządu Gminy Pułtusk, stowarzyszeń, organizacji, szkół, instytucji oraz mieszkańców naszego miasta i powiatu, by złożyć hołd bohaterom walki z sowietyzacją Polski po II wojnie światowej. Przy symbolicznej mogile śp. Żołnierzy Polski Podziemnej obwodu Pułtusk zamordowanych przez stalinowców w latach 1945-1956 złożono wieńce i kwiaty ku pamięci ludzi o niezłomnej postawie patriotycznej. Tylko nielicznym żołnierzom niepodległościowego podziemia udało się przetrwać stalinowski reżim. Przemówienie o odwadze, bohaterstwie i ofiarności Żołnierzy Wyklętych wygłosił

Fot. Archiuwum UM Płońsk

PŁOŃSK PAMIĘTAŁ

PUŁTUSK PAMIĘTAŁ

Fot. Archiwum UM Pułtusk

Płońskie uroczystości upamiętniające Żołnierzy Wyklętych odbyły się przy tablicy poświęconej pamięci mieszkańców Płońska poległych i pomordowanych w walce o wolna i niepodległą Polskę przez gestapo, NKWD i UB w latach 1939-56, znajdującej się przy wejściu do kościoła św. Michała Archanioła. Niedzielną uroczystość zorganizowali płońscy Strzelcy i Orlęta. Kwiaty pod tablicą złożyli m.in. burmistrz Andrzej Pietrasik i zastępca burmistrza Teresa Kozera oraz Radni Rady Miejskiej w Płońsku.

Krzysztof Łukawski (Wydział Historyczny Akademii Humanistycznej im. A. Gieysztora w Pułtusku).

W pułtuskiej Kolegiacie została odprawiona msza św. w intencji ofiar stalinizmu. Eucharystię poprzedził

program artystyczny pt. „Zwycięzcy nie umierają” w wykonaniu uczniów Publicznego Gimnazjum

nr 3 im. bpa A. Noskowskiego w Pułtusku.

UM Płońsk/UM Pułtusk

reklama

Kolejni Niezłomni przywróceni rodzinom i nam… 1 marca w Narodowe Święto Pamięci Żołnierzy Wyklętych rodziny pięciorga żołnierzy niepodległościowego podziemia – ofiar komunistycznego terroru odebrały, na uroczystości w Pałacu Prezydenckim, noty identyfikacyjne swych ekshumowanych wcześniej krewnych: Mariana Kaczmarka, Józefa Kozłowskiego, Stanisława Kutryba, Edwarda Pytko i Danuty Siedzikówny – słynnej Inki. - Pułkownik Łukasz Ciepliński, rotmistrz Witold Pilecki i inni bohaterowie polskiego podziemia niepodległościowego wysoko postawili przed nami ideał człowieczeństwa i patriotyzmu. Warto mieć ten wzór przed oczyma, abyśmy i my mogli kiedyś powtórzyć proste słowa Danuty Sie-

dzikówny »Inki«, że zachowaliśmy się jak trzeba” – powiedział prezes

Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. Wśród zidentyfikowanych są dwaj partyzanci z północnego Mazowsza: Józef Kozłowski i Stanisław Kutryb.

wiĘcej na www.tygodnikilustrowany.pl

reklama

Czas zmienić punkt widzenia. ZUPEŁNIE NOWY FORD MONDEO Atrakcyjna oferta Ford Leasing

już od

685 PLN miesięcznie*

Leasing na nowy samochód. Czas trwania umowy 84 miesiące, opłata wstępna 25%, wartość końcowa 15%, WIBOR 2,06%. Niniejsza kalkulacja, ważna dla pojazdów zarejestrowanych do 31 marca 2015 r., dotyczy przedsiębiorców i nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego. Kalkulacja sporządzona dla wersji Ambiente z felgami aluminiowymi, silnikiem 1.5 EcoBoost 160 KM. Zużycie i emisja paliwa CO2: Nowy Ford Mondeo 5dr 1.5 EcoBoost 160 KM M6 Ambiente: 5.8 l/100 km, 134 g/km (zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany). Na zdjęciu samochód z wyposażeniem opcjonalnym. *

Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl


4 | W REGIONIE

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY zakazania wykonywania zawodu jego asesorowi komorniczemu, stał się mocno zagrożony. A śledztwo w sprawie nabiera tempa. Śledztwo dotyczące działań łódzkiej kancelarii komorniczej od Prokuratury Rejonowej w Mławie przejęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. W ramach tego śledztwa oprócz zajęcia ciągnika pana Radosława pojawia się jeszcze sprawa kilku aut od trzech osób niebędących dłużnikami. Do postępowania dołączono drugi, podobny wątek - zajęcia przez tego samego asesora samochodu, należącego do właściciela jednej z firm w Gostyninie. Pojawiają się zatem nowe wątki w sprawie. Do prowadzenia tego typu obszernego śledztwa organizacyjnie bardziej przygotowana jest prokuratura okręgowa. Z uwagi na czynności związane z przejęciem śledztwa nie ustalono jeszcze nowego terminu przesłuchania asesora Michała K., wobec którego wcześniej wydano decyzję o przed-

Nie daruję mu, on mnie okradł! - mówi pan Radosław

Czy komornik może być bezkarny?

Komornik z Łodzi przysłał do niego swojego asesora Michała K.. Ten, według wersji oficjalnej, pomylił posesje i zabrał traktor sąsiadowi rze-

czywistego dłużnika. Traktor marki Belarus MTZ 920.3, który wart był około 100 tys. zł został sprzedany kilka dni potem za 40 tys. zł. Bez licytacji. W komisie. Za tę cenę bardzo szybko znalazł nowego właściciela. Sąd Rejonowy w Mławie umorzył wniesioną natychmiast skargę na działalność komornika. Sędzia Agnieszka Matyjasik w uzasadnieniu podaje, że... komornik sprzedał już zajętą ruchomość w komisie. Skoro nie ma już traktora, to ślepa Temida nie ma co tracić czasu. Bez znaczenia jest fakt jawnej niesprawiedliwości. Rozpoznanie skargi stało się bezprzedmiotowe, a nawet zbędne. Pan Radosław nie ma jednak zamiaru darować komornikowi, który zajął jego ciągnik za długi sąsiada.

Ścigany w Kielcach wpadł w Krakowie dzięki policjantom z Płońska Był 17 lat poszukiwany listem gończym za oszustwa. Wpadł dzięki ścisłej współpracy i stałej wymianie informacji pomiędzy policjantami z Krakowa i Płońska. - 61-letni obecnie mężczyzna, mieszkaniec woj. mazowieckiego poszukiwany był celem osadzenia w tymczasowym areszcie od 1997 r. Człowiek ten przez lata ciągle zmieniał miejsca zamieszkania, umykając sprawiedliwości – informuje zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej w Krakowie. - W pewnym jednak momencie, informacje uzyskane przez policjantów z Płońska zaczęły się potwierdzać, że trop prowadzi do Krakowa. Tutaj jednakże też poszukiwany ciągle znikał jak kamfora, zmieniając swoje lokum. Krakowscy

śledczy jednakże cały czas weryfikując informacje dotyczące jego pobytu zbliżali się do momentu nieuniknionego zatrzymania. - W minioną ok. 14, funkcjonariusze z V komisariatu Policji w Krakowie weszli do jednego z budynków przy ul. Kazimierza Wielkiego. To tu, według danych od niedawna miał ukrywać się poszukiwany. I rzeczywiście, w tymczasowym lokum, na strychu budynku funkcjonariusze zastali całkowicie zaskoczonego dekonspiracją mężczyznę. Zgodnie z właściwością poszukiwany został osadzony w areszcie tymczasowym w Krakowie i będzie przekazywany do dyspozycji Sądu Rejonowego w Kielcach, który go poszukiwał – czytamy w komunikacie krakowskiej policji.

Chociaż komornik obiecywał, że odkupi mu traktor w zamian za ugodę, to rolnik nie ma zamiaru odstąpić od roszczenia. Zamierza walczyć o to, żeby urzędnik sądowy karnie odpowiedział za takie postępowanie. - Ja mu nie daruję. On mnie okradł mówi poszkodowany rolnik. Gdyby Radosław Zaremba przyjął propozycję komornika, ten uniknąłby odpowiedzialności karnej. Za przekroczenie uprawnień grożą mu nawet trzy lata więzienia. Traktor nie jest już problemem od czasu, gdy dystrybutor traktorów zdecydował się wypożyczyć panu Radosławowi jeden całkiem nowy egzemplarz. Jarosław Kluczkowski, szef kancelarii komorniczej w Łodzi, gdy sam minister sprawiedliwości zażądał

Miliardy dla Mazowsza

Ponad 2 mld (dokładnie 2,089 mld) euro będzie wynosił Regionalny Program Operacyjny Województwa Mazowieckiego na lata 2014 – 2020. Marszałek Adam Struzik odebrał z rąk unijnej komisarz Coriny Creţu oficjalną decyzję o przyjęciu nowego regionalnego programu operacyjnego. - W latach 2014-2020 Polska ma do wykorzystania 82,5 mld euro z unijnej polityki spójności. W nowej perspektywie wsparcie funduszy UE obejmie obszary, które najbardziej przyczyniają się do wzrostu gospodarczego, zwiększenia zatrudnienia i modernizacji gospodarki. Najważniejszym dokumentem określającym strategię inwestowania unijnych środków na lata 2014-2020 jest Umowa Partnerstwa. Jej realizacji posłużą krajowe i regionalne programy – informuje biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego.

OGŁO SZE N I E

Red

Red

- Przed podjęciem pracy w Kuratorium, Dorota Sokołowska była wicedyrektorem Zespołu Szkół im. Korpusu Ochrony Pogranicza w Szydłowcu. Uczyła historii i wiedzy o społeczeństwie. Ma również doświadczenia pracy w mediach lokalnych. Ukończyła historię na Uni-

wersytecie Jagiellońskim, jest również absolwentką studiów podyplomowych (dziennikarstwo, organizacja i zarządzanie oświatą, wiedza o społeczeństwie). Poprzedni kurator Karol Semik w grudniu 2014 r. został wiceprezydentem Radomia ds. edukacyjnych – poinformowała nas rzeczniczka wojewody Ivetta Biały. Mazowiecki kurator oświaty jako organ administracji zespolonej, działający w imieniu wojewody, sprawuje nadzór pedagogiczny nad 8.019 szkołami i placówkami oświatowymi (1.736 szkołami podstawowymi, 1.024 gimnazjami i 1.700

Fot. Arch. Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego

Nowa mazowiecka kurator oświaty

Mamy nowego, a raczej nową – mazowieckiego kuratora oświaty. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski powołał na to stanowisko Danutę Sokołowską – od sześciu lat szefującą radomskiej delegaturze Kuratorium.

szkołami ponadgimnazjalnymi). Kuratorium ma delegatury w: Ciechanowie, Ostrołęce, Płocku, Radomiu i Siedlcach. MSz

NO

Fot. Archiwum Urzędu Marszałkowskiego

Najlepiej na pytanie o bezkarność komorników, którzy podczas egzekucji dopuszczają się czasem - mówiąc delikatnie - nieprawidłowości odpowiedzieć może powiększająca się niebezpiecznie szybko grupa ludzi, którzy przez takie działania tracą całe majątki. W podobnej sytuacji przez kancelarię komorniczą z Łodzi, kierowaną przez Jarosława Kluczkowskiego znalazł się rolnik z Kulan k. Mławy, Radosław Zaremba.

stawieniu zarzutu przekroczenia uprawnień - mówi rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska. Mławska prokuratura rejonowa, do której został wezwany na przesłuchanie asesor komorniczy zamierzała przedstawić mu zarzut przekroczenia uprawnień. Grozi za to do trzech lat więzienia. Śledczy ustalili, że asesor Michał K. mógł poświadczyć nieprawdę w protokole zajęcia ciągnika. Michał K. nie stawił się na przesłuchanie. W styczniu minister sprawiedliwości zawiesił w czynnościach asesora, a Rada Izby Komorniczej w Łodzi skierowała przeciwko niemu wniosek do komisji dyscyplinarnej przy Krajowej Radzie Komorniczej. Minister Sprawiedliwości Cezary Grabarczyk zawiesił w czynnościach Michała K. - asesora komorniczego z kancelarii przy Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieście.


BIZNES | 5

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015

Toporek z Browaru Bojanowo i Lwówek Jankes zwycięzcami w piwnym Plebiscycie BrowarBiz Plebiscyt Polskiego Serwisu Piwnego BrowarBiz na piwo roku 2014 został rozstrzygnięty. Piwa Grupy Browary Regionalne Jakubiak aż sześciokrotnie stanęły na podium. Piwa browarów wchodzących w skład Grupy BRJ: Ciechan, Lwówek i Bojanowo, już kolejny raz zostały docenione przez miłośników tego trunku w plebiscycie BrowarBizu. Toporek z Bojanowa okazał się zdecydowanym zwycięzcą pokonując 112 innych piw w kategorii piwa jasne mocne dolnej fermentacji (pow. 13°BLG). Z kolei Lwówek Jankes wygrał z 95 piwami z kategorii piwa jasne górnej fermentacji (do 13°BLG). Jankes uzyskał też wysokie drugie miejsce wśród nowości 2014 pokonując aż 270 rywali. Flagowy Browar Grupy BRJ Browar Ciechan – trzykrotnie zajął miejsce na podium. Ciechan Pszeniczne zdobył drugie miejsce w kategorii piwa pszeniczne – jasne, zaś Ciechanowi Miodowemu przypadła druga pozycja wśród piw aromatyzowanych. Dodatkowo Grand Prix AIPA z Ciechanowa znalazł się w pierwszej trójce piw jasnych górnej fermentacji. - Głosujący w plebiscycie BrowarBiz kolejny raz docenili nasze produkty. Co ważne, wyróżnienia trafiły do każdego z naszych reklama

działających browarów, powalczyliśmy też w różnych kategoriach. Dla nas to potwierdzenie, że oferta z jaką wychodzimy na rynek jest ciekawa i różnorodna - mówi prezes Grupy BRJ Marek Jakubiak. - Bojan Toporek drugi rok z rzędu został wybrany najlepszym jasnym mocnym piwem dolnej fermentacji. Cieszy nas też zwycięstwo Jankesa, który przebojem wszedł na rynek w ubiegłym roku. Nagroda dla Ciechana Miodowego jest

wśród konsumentów – dodaje Marek Jakubiak. Oprócz piw Browarów Regionalnych Jakubiak, które znalazły się na podium, głosujący w plebiscycie wyróżnili także inne produkty Grupy: Lwówek Belg, Lwówek Ratuszowy, Lwówek Wiedeński, Lwówek Porter 18º, Ciechan Lagerowe, Ciechan Mocne Niepasteryzowane, Ciechan Marcowe, Ciechan Maciejowe, Ciechan Porter 22º, Ciechan Porter, Bojan Strażackie, Bojan Black IPA. W sumie piwa z Grupy Browarów Regionalnych Jakubiak 18 razy znalazły się w dziesiątce najlepszych piw w poszczególnych kategoriach. W lutym br. użytkownicy BrowarBizu wybierali najlepsze polskie piwa dostępne na rynku w 2014 roku. Internauci głosowali na ulubione marki w różnych kategoriach wybierając po 3 najlepsze piwa w każdej z nich. Polski rynek piwa jest bardzo urozmaicony, dlatego konkurencja była naprawdę duża, w niektórych kategoriach zgłoszono ponad 100 propozycji. Red

potwierdzeniem wysokiej jakości piwa z naturalnym miodem, która przekłada się na ponowny wzrost popularności tej marki

Grupa Browary Regionalne Jakubiak – wskrzeszamy polskie historyczne browary Do Grupy BRJ należy 5 browarów z historią: Ciechan, Lwówek, Bojanowo, Tenczynek i Biskupiec. Prezes BRJ

Marek Jakubiak jest jedynym inwestorem, który od lat 90 ratuje nieczynne historyczne browary w Polsce. Reanimując browary regionalne Grupa BRJ dynamicznie się rozwija, warzy łącznie 27 marek piwa zatrudniając ponad 200 osób. Najstarszy browar Grupy – Lwówek - posiada tradycje piwowarskie datowane od 1209 r.; pierwsze wzmianki o przepięknym browarze – Bojanowo – pochodzą z 1685 r.; OGŁOSZE N I E

Ciechan – flagowy browar o największym wolumenie produkcji w Grupie BRJ w 2014 r. obchodził 150-lecie. W 2014 r. Grupa BRJ zakupiła dwa kolejne historyczne browary: Tenczynek, którego piwa smakował sam Jan III Sobieski wracając do kraju po odsieczy wiedeńskiej oraz zabytkowy Biskupiec, który jako pierwszy w Polsce wprowadził konfekcjonowanie piwa w KEG-ach. Wszystkie marki Grupy BRJ powstają w poszanowaniu historycznych tradycji piwowarskich. Produkty Ciechana znajdują się na polskiej Liście Produktów Tradycyjnych. Trunki Grupy BRJ to piwa naturalne (często niepasteryzowane, nieutrwalone i nie poddawane mikrofiltracji), ich walory smakowe zostały przypieczętowane licznymi nagrodami.


6 | HISTORIA

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Polskie i krymskotatarskie drogi do niepodległości

W XIX wieku Polska, także rękami swoich tatarskich obywateli, czujących powiązanie z Rzeczpospolitą próbowała uniezależnić się od zaborców organizując insurekcje, a także tworząc na emigracji zaplecze intelektualne. Na Krymie niezwykle ważnym aspektem walki o niezależność i intelektualne odrodzenie jest działalność Ismaiła beja Gasprińskiego – działacza społecznego, publicysty i pedagoga, widzącego szanse na samodzielność dla muzułmanów znajdujących się pod panowaniem rosyjskim w zjednoczeniu i modernizacji na styl europejski. Jednak zgodnie z tradycją i duchem islamu. Sam Gaspirali (gdyż tak brzmi jego nazwisko w oryginalnej formie krymskotatarskiej) wzorował się częściowo na Tatarach Rzeczpospolitej, którzy pozostali wierni islamowi jednak otworzyli się na otaczającą ich kulturę i znaleźli sobie pasującą do własnych potrzeb niszę. (O samym Gasprińskim i zdobyczach ruchu „młodotatarskiego” postaram się napisać w jednym z kolejnych artykułów). W aspekcie wspólnych relacji nie wolno pominąć także wojny krymskiej, zjawiska politycznego, które spowodowało poważne konsekwencje dla wielu Tatarów Krymskich a przetoczyło się przez ziemię dawnego Chanatu. Zmusił on dużą część

mieszkańców Taurydy (grecka nazwa Krymu) do opuszczenia swoich domostw, wiele osób zginęło od głodu i chorób. Polacy w tej wojnie widzieli szansę na odzyskanie niepodległości, gdyż oto państwa mniej lub bardziej sprzyjające Polakom, stanęły razem naprzeciw największemu zaborcy - Rosji. Przy zgodzie sułtana organizowano polskie siły zbrojne na terytorium Imperium Osmanów. Stanisław Zamoyski stworzył dywizję Kozaków Sułtańskich a polski pisarz Michał Czajkowski, który po przejściu na islam przyjął imię Mehmed Sadyk Effendi, zorganizował oddziały Kozaków Ottomańskich. Próby te nie przyniosły wymiernych efektów, a Polakom i Tatarom Krymskim na kolejną próbę odzyskania niepodległości przyszło czekać do I Wojny Światowej. Polakom ostatecznie udało się tę niepodległość odzyskać tymczasem na Krymie sytuacja potoczyła się w niezwykle dramatyczny sposób. Gdy XIX wiek przynosi powiew nowych nurtów społeczno-filozoficznych, gdy rodzi się panslawizm, komunizm, faszyzm, pozytywizm itp. Tatarzy Krymscy również nie pozostają obojętni na te zjawiska. Znamienną rolę w „obudzeniu” politycznym społeczeństwa Tatarów miała postać wcześniej przeze mnie wymienianego Ismaiła beja Gasprińskiego. Otóż 5 sierpnia 1905 roku na pokładzie statku „Gustaw Struve” odbywa się pierwszy, jeszcze nielegalny, kongres muzułmanów Rosji. Było to szerokie zebranie przedstawicieli narodów muzułmańskich, grup społecznych oraz różnych islamskich organizacji z terenu Imperium. Gapriński był jednym z tych, którzy w utworzeniu Związku Muzułmanów w Rosji brali czynny udział.1 W Nowogrodzie, nieco później utworzono komitet centralny partii rosyjskich muzułmanów a w jego skład wszedł, obok Gasprińskiego, wywodzący się z Tatarów polsko-litewskich ówczesny burmistrz Bachczysaraju Mustafa Dawidowicz2. Tak więc Tatarzy jeszcze przed „Wielką 1 Chazbijewcz Selim (2001) – Awdet czyli powrót. Walka polityczna Tatarów krymskich o zachowanie tożsamości narodowej i niepodległości państwa po II wojnie światowej, Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn. 2 Ibidem, s.46.

Wojną” zorganizowali się na rzecz przyszłej niepodległości i niezależności intelektualnej. Na początku wojny Tatarzy, zarówno ci z Polski jak i ci z Krymu, będąc żołnierzami armii carskiej, walczyli na frontach rosyjsko-niemieckim i rosyjsko-au-

Maciej Sulejman Sulkiewicz

strowęgierskim. W tych wydarzeniach warto wymienić postać polskiego Tatara Matwieja (Macieja) Sulejmana Sulkiewicza, który to 5 czerwca 1918 roku został premierem Krymskiej Republiki Ludowej. Doszło do tego na skutek porozumienia dowództwa niemieckiego okupującego Krym z inteligencją tatarską. W kolejnych rządach Sulkiewicza zasiadali oprócz niego inni polscy Tatarzy: Aleksander Achmatowicz – objął tekę ministra sprawiedliwości, Aleksander Miłkowski – ministra spraw wojskowych, Bohuszewicz – ministra dóbr państwowych. W czwartym rządzie Sulkiewicza znalazł się także Polak – Dąbrowa, który to został ministrem aprowizacji. Dyrektorem kancelarii tego rządu, także został polski Tatar, lider ruchu kulturalnego Tatarów polskich w latach 1925-1939, Leon Najman Mirza Kryczyński3. Odegrał on niemałą rolę dla tatarskiego ruchu narodowego. Otóż opracował i wydał dwa tomy dokumentów z archiwów carskich o tytułach: Szkice polityki rosyjskiej na Kresach, tom 1 i tom 2, a także Walka z oświatą i kulturą Tatarów krymskich4. 3 Ibidem, s. 53, 54, 55. 4 Ibidem, s. 55.

W związku z przedstawionymi powyżej faktami nasuwa się pytanie. Skąd nagle w życiu Ludowej Republiki Krymu pojawiło się tak wiele osób pochodzenia polskiego? Otóż, jak pisze w swojej książce Selim Chazbijewicz spowodowane było to faktem, że polityka carska przewidywała przesiedlenia ludności na wschód przed przesuwającym się frontem. Polscy Tatarzy ze względu na bliskość kulturową i religijną jako miejsce przesiedlenia wybierali Krym. W latach 1917-1920 działał na Krymie Związek Tatarów Litewskich z prezesem Mustafą Szynkiewiczem. W Symferopolu powstał z inicjatywy środowisk wywodzących się z Polski Klub Inteligencji Muzułmańskiej, działający w latach 1917-19185. Ważnym faktem jest to, że środowiska Tatarów Krymskich przy Lidze Narodów wnioskowały przez osobę Edige Kirymała o udzielenie Polsce mandatu i ustalenie protektoratu nad Krymem. Jednak, mimo licznych działań dyplomatycznych i administracyjnych, nie udało się Sulkiewiczowi doprowadzić Ludowej Republiki Krymu do sytuacji, w której mogłaby ona przeciwstawić się zarówno armiom Denikina, Wrangla, jak i bolszewikom. W dniu 12 listopada 1920 roku, Armia Czerwona ostatecznie wkroczyła na Krym. Od roku 1921 do roku 1954 Krym wchodzi w skład Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Sam Sulkiewicz i grono Tatarów polskich którzy wcześniej zaangażowali się w życie LRK przedostało się dalej na wschód. W Azerbejdżanie, zaangażowali się w tworzenie rządu i Sulkiewicz został szefem sztabu generalnego, Olgierd Kryczyński wiceministrem sprawiedliwości a Leon Kryczyński został dyrektorem kancelarii rządu i redaktorem wydawnictw prawniczych. Później Sulkiewicz, na skutek przewrotu bolszewickiego w Azerbejdżanie został aresztowany i rozstrzelany, natomiast bracia Kryczyńscy przedostali się do Turcji6. Jeśli chodzi o kontakty między Polską, a Krymem to zostały one wyFot. archiwum Autora

Ostatni ze swoich felietonów dotyczących relacji polsko-krymskotatarskich zakończyłem na utracie niepodległości przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów oraz Chanat Krymski. Stanowi to bardzo istotną cezurę wspólnych relacji i sprawia, że pojawiają się one nie tylko na poziomie „polityczno-handlowym” ale także w bardziej osobistej sferze powiązań rodzinnych, gdyż oto Tatarzy Krymscy, Tatarzy Rzeczpospolitej i Polacy znaleźli się pod jednym panowaniem rosyjskich carów. Dodatkowym, mającym wpływ na tworzenie ściślejszych relacji kulturowych było stworzenie przez władze carskie mufitatu (religijnej jednostki terytorialnej, której głową jest mufti) taurydzkiego, który swoim zasięgiem obejmował Krym, Polskę, Litwę i Białoruś.

5 Ibidem, s. 55. 6 Miśkiewicz Aleksander, Kamocki Janusz(2004) - Tatarzy słowiańszczyzną obłaskawieni, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Kraków, s.52.

Dominik Jakub Napiwodzki Urodził się w Ciechanowie. Tutaj też ukończył Liceum Ogólnokształcące nr 2 im. Adama Mickiewicza. Absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Stanisława Moniuszki w Ciechanowie oraz Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Adama Krzanowskiego w Mławie z filią w Ciechanowie. Z wykształcenia antropolog kulturowy. Pasjonat poznawania kultury, historii i społeczeństwa rdzennego narodu Krymu - Tatarów Krymskich. W związku z zainteresowaniami już od kilku lat współpracuje z różnymi instytucjami oraz organizacjami Tatarów polskich oraz krymskotatarskich, w tym z ciechanowską „Fundacją Krym”.

raźnie utrudnione ze względu na politykę dzielącą ZSRR i II Rzeczpospolitą. Dowodem, że mimo blokady informacyjnej ZSRR część informacji przedzierała się z Krymu do Polski, może być notatka prasowa z 5 numeru Życia Tatarskiego, z roku 1936, wydawanego w Wilnie, w której opisywany jest przypadek Tatara – Batyra Mustafy, który to trafił na trzy lata do więzienia za tradycyjne muzułmańskie oświadczyny. Kolejną wiadomością jest podana liczba Tatarek (94) studiujących w Instytucie Medycznym w miejscowości Ak-Mesed. Nieco niżej czytamy, że w wyższej uczelni Ak-Meschida w Instytucie Pedagogicznym uczy się 65 studentek Tatarek7. Te z pozoru błahe informacje pokazują całkiem dużo na temat tego jak Tatarzy Krymscy żyli w ramach „nowego” państwa jakim było dla nich ZSRR. Starali się być wierni religii i tradycji a także dbali o kształcenie swoich przyszłych elit intelektualnych. Niedługo jednak miała nadejść na naród Tatarów Krymskich hekatomba, nieporównywalna z utratą niepodległości przez Chanat Krymski, wojną krymską a nawet ze stratami związanymi z „narodzinami” ZSRR. DJN

Artykuł stanowi zbiór fragmentów pracy licencjackiej pod tytułem „Relacje polsko – krymskotatarskie. Zarys problemu” mojego autorstwa, obronionej w Katedrze Etnologii i Antropologii Kulturowej Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. 7 b.a. Życie tatarskie, 1936, s. 119.


EXTRA WYDARZENIA | 7

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015

EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik nr 509 | rok XII | 3 MARCA 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124

Radni Rady Miasta Ciechanów niechętni do zakupu terenu po jednostce wojskowej

Pocałunek śmierci dla miejskiego budżetu - Chciałbym rozpocząć tę dyskusję i potem na koniec ją zakończyć - mówił na początku swojego wystąpienia o przyszłości ciechanowskich koszar, na lutowej sesji Rady Miasta, prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński. - Rozpocząć od przedstawienia stanu formalnego, bez wyrażania jakichkolwiek sugestii czy opinii osobistych na temat terenów po koszarach po byłej jednostce wojskowej w Ciechanowie - zapewniał. I chociaż nie obyło się od podważania sensowności wydatkowania pieniędzy z budżetu, to trudno się dziwić. Taką opinię podzielali też chwilę później wszyscy radni. Zenon Stańczak, policjant i najdłuższy stażem radny tej Rady, z sentymentem wspominał dawną świetność ciechanowskich koszar gdy zajmowane były jeszcze przez wojsko. - Chyba nie ma nikogo na sali kto by z sentymentem nie wspominał kiedy w Ciechanowie było wojsko. Te tradycje sięgają jeszcze początków II Rzeczpospolitej. Po II wojnie światowej III Berliński Pułk Zmechanizowany - mówił. - Nie przesadzę jeśli powiem, że nasze miasto po części żyło jednostką wojskową. Zmieniają się czasy. Zmienia się sytuacja przypominał radny Stańczak. Zwracał też uwagę na to, że „w czasach gdy istniał jeszcze I Ciechanowski Pułk Artylerii, to za odgrzybienie tych budynków, firmy zewnętrzne pobierały po kilka milionów złotych”. Podsumował swoje wystąpienie zwracając uwagę na to, że zagospodarowanie terenu po koszarach, to są naprawdę duże pieniądze. - Te obiekty mogą być dla nas przysłowiową kulą u nogi. Ja jestem realistą. Z naszym budżetem miejskim nie damy sobie rady my i kilka kolejnych rad - ostrzegał radnych. Przewodniczący Rady Miasta, Leszek Goździewski, też nie krył swojej niechęci do przejmowania terenu po byłej jednostce wojskowej. Przypomniał jak dużo problemów mogą przynieść nie tyle 84 obiekty, co te 32 wpisane do rejestru zabytków wraz z nieruchomością gruntową przez wojewodę ciechanowskiego w 1996 r. - Tych budynków nikt nie oglądał. Nie wiemy co w nich jest - ostrzegał Goździewski. W wystąpieniu pobrzmiewała też nutka nadziei, że „ciechanowska jednostka może być jeszcze kiedyś obiektem wojskowym,

bo dopóki ma ten teren Agencja Mienia Wojskowego dopóty te szanse istnieją”. Do przedmówców dołączył radny Michał Jeziółkowski. - Problem jednostki to jest problem wielopłaszczyznowy. Obawiam się, że byłby to swoistego rodzaju pocałunek śmierci dla miejskiego budżetu. Nie sztuką jest zakupić teren. Sztuką jest to wszystko utrzymać - grzmiał z mównicy. - Zakup nieruchomości, który rokrocznie będzie przynosił straty jest nierozsądny. Przejęcie tego terenu nie ma racji bytu skwitował radny Jeziółkowski. Punktował taką decyzję też radny Marek Rutkowski. Przypominał, że jednostka wojskowa była „drugim co do wielkości zakładem pracy w Ciechanowie, zatrudniającym jeszcze kilka lat temu ponad 500 pracowników cywilnych i ponad 100 żołnierzy zawodowych”. - To dzięki jednostce źródło utrzymania znajdowała liczna grupa dostawców, handlowców, a zamówienia przyjmowało wiele firm - oceniał radny. - Specjaliści od doktryny wojskowej uznali, że wojna się skończyła, nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo, więc jednostki wojskowe w wielu miejscowościach należy zlikwidować - krytykował rządy PO radny. - Zgodnie z art. 68 ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami cenę nieruchomości lub jej części wpisanej do rejestru zabytków obniża się o 50 proc. Tak więc w istocie poziom bonifikaty udzielonej miastu wynosi 30 procent - wyliczył krytycznie odnosząc się do całego pomysłu zakupu jednostki radny klubu PiS. Głos zabrał też radny Zdzisław Dąbrowski. - Na dzień dzisiejszy najbardziej korzystny dla miasta jest stan taki, że ta jednostka jest, a właścicielem tej jednostki jest Agencja Mienia Wojskowego - ocenił wiceprzewodniczący Rady Miasta poprzedniej kadencji. Dąbrowski zwrócił uwagę na to, że z tytułu podatku od nieruchomości są wpływy do budżetu, a gdyby miasto zdecydowało się ten teren przejąć, nie mówiąc już o kupnie, to przejmuje teren z całym dobrodziejstwem inwentarza, a „część jednostki to pamiątka po potędze caratu” i „dobrze by było zinwentaryzować część tego dobrodziejstwa” W imieniu klubu radnych PSL wystąpił Krzysztof Leszczyński. Zarekomendował prezydentowi „odstąpienie od zakupu, czy nawet przyjęcia, tego prezentu”. Nazwał ten pomysł „olbrzymim guzem na głowie, który w tej chwili nie jest nam potrzebny” Chociaż - jak mówił radny Mariusz Stawicki (w poprzedniej kadencji przewodniczący Rady) - jednostka jest istotnym ele-

mentem krajobrazu, o którym nie wolno zapominać, to trzeba robić wszystko aby nie podzieliła losu jednostki w Pułtusku, która została sprzedana. Podobnie jak ta w Modlinie. - Chociaż kupił ją prywatny inwestor, to chyba się lekko zakrztusił. Jak widać nawet prywatne inwestycje nie są remedium. Nie jesteśmy w stanie jako samorząd poradzić sobie z zagospodarowanie tego terenu - ocenił radny Stawicki. Zwrócił jednak uwagę na to, że minister obrony Tomasz Siemoniak podczas wizyty w Ciechanowie mówił też o możliwym wsparciu samorządu w zagospodarowaniu tego terenu. A co miał minister na myśli, tego do końca nie wiemy. Nadal istnieją szanse na wykorzystanie władz województwa i władz centralnych aby przypomnieć i przypominać ciągle o jednostce wojskowej. Całość, wyjątkowo zgodnej, dyskusji o propozycji Agencji Mienia Wojskowego złożonej samorządowi miasta Ciechanów podsumował prezydent Kosiński. - Do budżetu miasta wpływa od Agencji Mienia Wojskowego 57 tys. 875 zł podatku od nieruchomości. Teren wpisany do rejestru zabytków z podatku od nieruchomości jest zwolniony ustawowo. Ale inwentaryzację, czy przegląd techniczny może zrobić tylko właściciel. My mamy podjąć decyzję z myślą o mieszkańcach. Decyzję racjonalną. W tej sytuacji trudno jest podjąć decyzję o zakupie tego terenu za 4,5 mln zł. Trudno szukać naiwnego, który ten teren kupi. Nie chciałbym, aby tym naiwnym była Gmina Miejska Ciechanów. Dlatego cieszę się z tego dość spójnego stanowiska państwa radnych. One są jednoznacznym sygnałem, co mamy robić - podsumował Kosiński. - Warto jednak też zapytać ministra Siemoniaka co miał na myśli - mówił dalej prezydent. Dziękując za dyskusję przypominał, że „trzeba pamiętać o jednostce ale też o tym że sytuacja na wschodzie jest dynamiczna, a kiedy podejmowana była decyzja o likwidacji jednostki w Ciechanowie twarz Władimira Putina była inna”. Głosy radnych nazywał „bardzo ważnymi sygnałami, które będą umacniały stanowisko Ratusza odnośnie tej propozycji Agencji Mienia Wojskowego”. Decyzja o odmowie przejęcia terenu ciechanowskich koszar za „symboliczną złotówkę” zdaje się być już podjęta. Niemal jednogłośnie radni Rady Miasta Ciechanów opowiedzieli się za odrzuceniem propozycji Agencji wspierając prezydenta Krzysztofa Kosińskiego w tej trudnej decyzji. NO

Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie zaprasza 5 marca, godz. 18. - „Od Nadrzecznej do San Francisco. Podróże głównie literackie”. Spotkanie z prof. Januszem Zalewskim ciechanowianinem z Florydy, gdzie uczy informatyki. Jest też krytykiem literackim i tłumaczem. Publikuje m.in. w „Tygodniku Ilustrowanym) - (Galeria im. B. Biegasa). 7 marca, godz. 17. – Benefis Wiesława Lewandowskiego połączony z otwarciem wystawy „ Piękno kobiety w malarstwie Wiesława Lewandowskiego” (Kawiarnia Artystyczna). 12 marca, 16. - „... ocalić od zapomnienia”. Prezentacja wystawy „ Sokołówek dawniej i dziś w malarstwie, fotografii i poezji” z udziałem malarzy, poetów ziemi ciechanowskiej oraz artystów Teatru „Rozmyty Kontrast” z PCKiSz. (Muzeum Mazowieckie. Spichlerz w Płocku). Z APRO SZE N I E

OGŁOSZE N I E


8 | REKLAMA

EXTRA FIRMA

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY


REKLAMA | 9

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015

EXTRA USŁUGI

OGŁOSZENIA DROBNE BUDOWLANE Kierownik budowy, świadectwa energetyczne, kosztorysy, inwentaryzacje. Tel. 504 544 024 Kierownik budowy, projekty, kosztorysy. Tel. 606 399 121 Usługi dekarskie, remonty, docieplenia. Tel. 516 041 155

NIERUCHOMOŚCI KOMOROWSKI Biuro Pośrednictwa i Zarządzania Nieruchomościami Ciechanów Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro) www.komorowskinieruchomosci.pl tel. 790 258 011, 23 672 72 71 POLECAMY USŁUGI ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH Na sprzedaż: - Budynek warsztatowo-mieszkalny w rejonie ul. Płońskiej 235 tys. zł, - Dom za pływalnią - 345 tys. zł, - Dom z lokalem usługowym przy ul. Kolbego. 319 tys. zł, - Dom przy Płońskiej 690 tys. zł, - Nowy dom k/Gąsocina 290 tys. zł, - KAMIENICA w Pułtusku, - Dom w środku Ciechanowa 525 tys. zł, - LUKSUSOWY NOWY DOM k/Ciechanowa,

- Dom z lokalami handlowymi, Gąsocin, - Dwurodzinny dom - 235 tys. zł, - Dom z lokalem na Kargoszynie - 650 tys. zł, - Dom na działce 2042 m2 - 85 tys. zł, - Dom + 3,5 ha Śródborze gm. Glinojeck - 230 tyś, zł, - Dom 250 m2 w Ciechanowie świetna lokalizacja - Dom w Konopkach, - Dom stan surowy otwarty 16 km od Ciechanowa, 169 tyś., - Dom piętrowy z budynkiem mag-prod. i garażem w Mławie - 255 tys. zł, - Mały dom + 0,84 ha na wsi 250 tys. zł, - Dom w stanie deweloperskim Gąsocin, - PRZYCHODNIA Z APTEKĄ W KONOPKACH, - NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny staw, gm. Krasne, - Dom, stan surowy, Chruszczewo - 175 tys. zł, - Dom w stanie surowym zamkniętym 2 km od Ciechanowa, - Dom drewniany, 13 km od C-nowa - 40 tys. zł, - Dom wypoczynkowy na Mazurach - 225 tys. zł, - Dom w Sinogórze - 195 tyś. zł, - Pawilon - Aleksandrówka – 237 tys. zł, - Pawilon handlowy C-nów Centrum 110 tys. zł, - M-2, 37,0 mkw. I p. Przasnysz – 117 tys. zł, - M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210 tys. zł, - M-3 przy ulicy Warszawskiej, - M-4 65,0 m2 - Jeziorko, 169 tys. zł, - M-5 68,7 m2, Okrzei, parter -

180 tys. zł, - M-5 73,8 m2 oraz garaż, os. 40-lecia - 175 tys. zł, - M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza - 187 tys. zł, - Kawalerka w Toruniu - 165 tyś. zł, - NOWE mieszkania w CENTRUM C-nowa, - Działka Rutki 2000 mkw. - 39 tys. zł - Działki budowlane od 27 tys. zł, - Działka pod bud. wielorodzinne, - Działka we Władysławowie 69 tyś. zł, - Działka Lekowo - 33,5 tys. zł, - Działka ul. Wojska Polskiego – 89 tys. zł, - Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy - 70 tyś. zł, - Działka z rozpoczętą budową domu, 9 km od Ciechanowa 145 tys. zł, - Działka C-ów ul. Wesoła 1,75 ha – 395 tys. zł, - Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2 - 79 tyś. zł, - Działka budowlana 760 m2, okolice Warszawy - 160 tys. zł, - Działka 1,38 ha (z podziałem na 7 działek) ze stajnią i stawem, 5 km od Ciechanowa, - Działka 900 m2. Gąsocin Centrum – -5 tyś. zł, - Działka 5 km od Ciechanowa 1000m2 - 40 tyś. zł, - Działka w Gołotczyźnie, budowlana 3323 m2, - Działka rolno-leśna 1,58 ha gm. Glinojeck – 35 tys. zł, - Działka pod budownictwo wielorodzinne 0,7 ha, - Grunty rolnicze 4,4 ha - 139

tys. zł, - Grunty rolnicze 3,7 ha, Rydzewo, 125 tys. zł - DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa - 395 tys. zł - Siedlisko nad Wkrą - 159 tys. zł, - Lokal użytkowy Armii Krajowej - 157 tys. zł, - Baza magazynowo - produkcyjna -240 tys. zł, - Zakład produkcyjny - 400 tys. zł, - Zakład magazynowo biurowy 1300 mkw. - 1 200 tys. zł, - Zakład produkcyjno-magazynowy - 195 tys. zł - Działka z dwoma budynkami w Unierzyżu - 198 tyś. zł, - Lokal handlowo-usług, Działdowo - 465 tys. zł. Do wynajęcia: - Mieszkanie czteropokojowe 1480 zł/m-c - Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł + VAT/m-c, - Mieszkania o pow. od 40 do 90 m2, - Zakład biurowo-magazynowy 1328 mkw. 85 tys. zł/m-c - Pomieszczenia handlowe i biurowe w Centrum Ciechanowa od 20 do 250 m2, cena: 12-50 zł/m2 netto - Działdowo, lokal usługowobiurowy 150 m2. 2500 zł. Pokoje - noclegi. 30 zł doba. Możliwość wystawienia faktury VAT. Tel. 694 240 945

SPRZEDAM Sprzedam drewno kominkowe, więźbę dachowa, łaty, kontrłaty. Tel. 516 041 155

USŁUGI Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia, doradztwo, ocena ryzyka zawodowego. Tel. 696 659 423 Usługi koparką JCB 4 CX, kruszywa, żwir, czarnoziem. Ciechanów. Tel. 602 711 443

POŻYCZKA W 15 MINUT. Zero formalności. Promocja do 6 marca! Zadzwoń: 324207389 Biuro Rachunkowe. Dotacje Unijne. Tel. 600 311 786 Serwis komputerowy. Dojazd gratis. Tel. 602 336 396 Pożyczki chwilówki od ręki. Ciechanów – 500 407 047 Mława – 510 915 715

PRACA

Zaopiekuję się dzieckiem na terenie Ciechanowa. Tel. 726 713 086

MOTORYZACJA

Samochody do 5 tys. złotych Skup, sprzedaż. Tel. 604 609 231, 512 048 941

ZDROWIE Medycyna naturalna, masaże, świecowanie uszu, wróżbiarstwo. Tel. 602 842 374

UWAGA! do 31 marca 2015 r. ogłoszenia drobne na portalu www.tygodnikilustrowany.pl ZAMIEŚCISZ ZA DARMO


10 | EXTRA WYDARZENIA

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Dzień Patrona w Miejskim Przedszkolu nr 10 w Ciechanowie

Z tej okazji odbyła się w przedszkolu uroczystość, na którą przybyli m.in.” wiceprezydent Ciechanowa Krzysztof Kac-

przak, prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Jadwiga Paprocka, znany ciechanowski kolekcjoner Mirosław Krejpowicz kolekcjoner oraz Rada Rodziców: Magdalena Olszak, Dagmara Jakieła, Anita Kwasiborska, Agnieszka Sobiesiak i Łukasz Łojewski, którzy stanowili skład jury oceniającego konkursowe prace plastyczne. Uroczystość rozpoczęła się wspólnym odśpiewaniem hymnu przedszkola. Dzieci ze wszystkich grup wiekowych zaprezentowały program słowno- muzyczny recytując wiersze o patronie i o prawach dziecka, a także układy taneczne. Występom dzieci towarzyszyła miła i radosna atmosfera, a uśmiech z twarzy gości nie znikał. Wiceprezydent Krzysztof Kacprzak ogłosił wyniki zorganizowanego przez nauczycielki Przedszkola ogólnopolskiego konkursu plastycznego „Janusz

Korczak w oczach dziecka”. Jury nagrodziło czterech autorów prac: I miejsce Klaudia Makarewicz - Miejskie Przedszkole nr 1 w Ciechanowie, II miejsce- Małgorzata Czuj - Miejskie Przedszkole nr 5 w Ciechanowie, III miejsce - Wiktoria Maciąg- Przedszkole Integracyjne nr 137 w Warszawie, wyróżnienie - Nikola Krzemińska- Miejskie Przedszkole nr 3 w Ciechanowie, wyróżnienie przez Jury dziecięce - Julia Garnowska - Miejskie Przedszkole nr 10 w Ciechanowie, Nagroda Dyrektora MP nr 10- Marysia Warachim - Przedszkole Integracyjne Nr 125 we Wrocławiu Nie zabrakło też niespodzianki w postaci urodzinowego tortu. Ten wyjątkowy dzień pozostanie na długo w pamięci dzieci, rodziców i pracowników MP 10. Red

Fot. Archiwum MP10

W tym roku urodziny przedszkola zostały obchodzone w wyjątkowy sposób. Patron Janusz Korczak został uhonorowany 13 lutego Dniem Patrona. Jak wszyscy wiemy był wybitnym pedagogiem, lekarzem i pisarzem. Idea pedagogiki korczakowskiej jest źródłem inspiracji dla nauczycieli przedszkola, a także została włączona do pracy dydaktyczno- wychowawczej. Janusz Korczak jako pierwszy walczył o prawa dziecka, uznając je za pełnowartościowego człowieka od momentu narodzin przez kolejne etapy swojego życia.


OPINIE | 11

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015 O G ŁOSZ E N I E

Umowa wolnorynkowa POmiedzy USA i EU

Czy TTIP to powtórka z ACTA? O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY

Komisja Europejska chce zmusić swoich obywateli do zaakceptowania traktatu, o którym nie mogą się niczego dowiedzieć. Dlaczego? Bo jawność negocjacji została wyłączona. Dokumenty poznało zamknięte grono posłów do Parlamentu Europejskiego, niestety nie mogą ich przekazać dalej. Na TTIP musimy też patrzeć trochę szerzej niż tylko jak na ACTA2. TTIP - Transatlantic Trade & Investment Partnership, to umowa wolnorynkowa pomiędzy USA i Unią Europejską. Oficjalny cel wprowadzana to obniżenie ceł w handlu pomiędzy Europa i USA. Wiemy jednak, że są one i tak na niskim poziomie. Po co więc wprowadzać taki dokument? Jak zwykle w takich przypadkach ważne jest to co drobnym druczkiem. Ważne są inne aspekty tej umowy. Miedzy innymi sprowadzenie naszych standardów życia do standardów obowiązujących w USA. Wszystko dlatego, że 70 proc. substancji będących w składzie żywności w USA jest zabronionych w EU. To w znacznej części toksyczne chemikalia. Nie zapominajmy również o GMO. Przedmiotem umowy są też zagadnienia takie jak standardy socjalne, regulacje ochrony środowiska, prawo pracy i bankowość. Raz podpisana umowa będzie praktycznie nie do rozwiązania. Pojedyncze państwo nie da rady przekonać całej Unii, Parlamentu oraz Rady Europejskiej do wysłuchania swojego głosu, czy argumentów. Jest jednym z 28 krajów. O ile nie jest Niemcami, Francją lub Wielką Brytanią.

reklama

reklama

W Niemczech czy Francji trwają na ten temat debaty. W Polsce nastała w tym temacie wielka cisza. A przecież handel wpływa na inne dziedziny. Choćby na rynek pracy, handel to żywność sprowadzana z USA, handel - to także kolosalne odszkodowania dla zagranicznych korporacji za „utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej”. Jeśli TTIP wejdzie w życie trzeba będzie wpuścić na nasz rynek żywność nafaszerowaną antybiotykami i hormonami stosowanymi w USA w produkcji dość powszechnie. Rozwiązania proponowane we wspólnej europejsko-amerykańskiej umowie niosą ze sobą też wiele zagrożeń dla unijnego biznesu, a także poważne ryzyko dla każdego z nas. Brak jest przejrzystości rozmów, które przecież dotyczą obywateli wszystkich 28 krajów Unii. Brak przejrzystości może nieść ogromne konsekwencje. Państwo polskie już dziś płaci odszkodowania, przyznane w międzynarodowych sądach arbitrażowych. Opinia publiczna nie ma nawet świadomości jak duże są to kwoty, bowiem korporacje nie zezwoliły na udzielanie takich informacji. Polscy podatnicy już dziś nie wiedzą komu, ile i za co płacimy. Upór USA we wprowadzaniu sądów arbitrażowych do TTIP przez mechanizm ISDS nasunąć może prosty wniosek, że umowa przyniesie korzyści tylko wielkim korporacjom. ISDS, regulujący kwestie sporów między inwestorem a państwem, pozwoli inwestorom, którymi faktycznie są najczęściej globalne koncerny, na pozywanie państwa o odszkodowania, jeśli poniosą straty w związku ze zmianami

legislacyjnymi w danym kraju. Ponieważ globalni przywódcy nie ufają krajowym sądom w Warszawie, Płocku czy Radomiu, spory będą rozstrzygane przed prywatnymi trybunałami arbitrażowymi. I nikt nie może dziś zagwarantować, że taki globalny koncern nie poniesie strat na podniesieniu płacy minimalnej, lub nie podniesieniu. Polski biznesmen będzie musiał stawić czoła zmieniającemu się prawu sam. Będzie toczyć spory z urzędami skarbowymi, czekać miesiącami na rozprawy. Zagraniczny partner zostanie obsłużony w białych rękawiczkach. Przez zagraniczne (i prywatne) sądy arbitrażowe. Dzięki umowie w proponowanym kształcie damy przybywającym do Polski firmom warunki znacznie lepsze, niż mają polscy przedsiębiorcy. Bo przecież zagranicznej firmie żaden komornik nie „zajmie” ciągnika. A taka jest niestety nasza polska rzeczywistość. Oprócz TTIP jest jeszcze CETA obecnie negocjowana pomiędzy UE a Kanadą. To jest kolejny wstęp do przyjęcia TTIP w całej UE. Czy podobnie jak w przypadku ACTA wyłączona jawność negocjacji zmusi ludzi do wyjścia na ulice w proteście? Zobaczymy. Jest jeszcze szansa na „opamiętanie”. NO

Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów: 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8, tel. 23 672 55 88 Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów

O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY


12 | KULTURA

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Zdarzenia nad Zatoką San Francisco (11)

Na marginesie marginesu: poetki pokolenia beatu Simone Weil argumentowała, że nie widać końca walki między między tymi, którzy są podporządkowani, a tymi, którzy wydają rozkazy. Grupy dominujące nie oddają swoich przywilejów, chyba że są zmuszone. Czesław Miłosz O znaczeniu Simone Weil, 1960

Miłoszowskie „Widzenia nad Zatoką San Francisco” są niesłychanie inspirującą lekturą, albowiem zmuszają czytelnika do myślenia i zgłębienia ich niezliczonych niuansów rozłożonych na wiele literackich i intelektualnych warstw. Nawiązując w poprzednim odcinku tego cyklu do zdania Miłosza o Simone Weil (Zdarzenia nad Zatoką San Francisco - 10. Laura Ulewicz i zbite pokolenie, Odra, nr 5/2014), nie zdawałem sobie dokładnie sprawy z jego zafascynowania jej osobowością, dokąd nie sięgnąłem do eseju „O znaczeniu Simone Weil” i jego własnych tłumaczeń wyboru tekstów tej wybitnej intelektualistki („Wybór Pism”, Instytut Literacki, Paryż, 1958). Takie jest właśnie działanie owych lektur, że pobudzają naszą ciekawość i wyobraźnię, i odsyłają nas dalej do dokładniejszego zgłębienia tematyki, powodując że zanurzamy się w nią bezwiednie i nie wiadomo kiedy pogrążamy się w nowych przedsięwzięciach, gdzie formułujemy z czasem własne sądy, niekiedy dalekie od tych, jakie Miłosz byłby skłonny nam darować. W taki właśnie sposób, te analizy, fascynujące same w sobie, po przetrawieniu zwielokrotniają moje wątpliwości co do miłoszowskiego sposobu widzenia przedmiotu literatury i jej otoczenia, generując znacznie większą liczbę pytań niż odpowiedzi. Oto, Miłosz, jakże przenikliwy znawca i analityk świata literackiego i otaczającej go rzeczywistości, sięgając do głębi wielu problemów współczesnych sobie pokoleń, ostentacyjnie pomijał niektóre zjawiska literackie mogące mieć istotne znaczenie, a może na-

wet nie uświadamiał ich sobie w ogóle, albo raczej nie chciał ich sobie uświadamiać. Należąc do tej właśnie dominującej grupy w literaturze, o której mówi ubóstwiana przez przez niego Simone Weil (por. motto

się nazwiska kobiet to głównie w kontekście dyskusji nad dziełami ich mężów! Niewątpliwie interesowały Miłosza poetki takie jak Anna Achmatowa, Marina Cwietajewa, Denise Levertov i Anna Świrszczyńska, o których

po raz pierwszy przeczytał swój poemat „Skowyt” i gdzie zaczął się ruch beat generation – miałem więc nadzieję, że Rexroth uświadomi Miłoszowi znaczenie tych działań. Umieszczając Miłosza w panteonie literatury

Z poetką Barbarą Alexandrą Szerlip, 50-lecie księgarni City Lights, San Francisco, czerwiec 2003, bar Vesuvio

powyżej), Miłosz wydawał sądy zawsze solidnie uzasadnione, zapewne bardzo trafne, ale niektóre zjawiska pomijał i nie uznawał ich za ważne. Takim ewidentnym przykładem miłoszowskiego podejścia do zjawisk literackich jest nader skromna liczba odwołań do literatury tworzonej przez kobiety, kiedy porówna się to z jego zaangażowaniem w analizy pisarstwa płci przeciwnej. W „Widzeniach” Miłosz wymienia z kobiet jedynie Simone Weil, a w innym zbiorze esejów, zatytułowanym „To Begin Where I Am: Selected Essays”, wydanym w całości po angielsku (FSG, 2001), gdzie umieścił cały tekst „O znaczeniu Simone Weil”, jeśli pojawiają

wyrażał się niezwykle pochlebnie, ale pewnego nurtu poezji, bardzo mu bliskiego fizycznie i wyraźnie rzucającego się w oczy, bo skoncentrowanego nad Zatoką San Francisco, jakby starał się nie dostrzegać. Myślę tu o całym ruchu beat generation, a w szczególności o poetkach związanych z tym ruchem. Miałem niewielką nadzieję, że Kenneth Rexroth, autor przedmowy do wierszy wybranych Miłosza (Selected Poems, Nowy Jork, 1973) i ojciec duchowy bitników, organizator i uczestnik odczytu w Six Gallery, w San Francisco (por. Michael McClure, „Odczyt w Six Gallery”, Nowa Okolica Poetów, nr 31/2008), gdzie Allen Ginsberg

światowej i pisząc mu apoteozę: „Rozwinął on swój osobisty kanon literackiego humanizmu wierny tradycjom jego ojczystego języka i kultury, bez zaniechania żadnego z rewolucyjnych poszukiwań, które miały miejsce od czasów Baudelaire’a i które stanowiły międzynarodowy kanon nowoczesnej poezji”, Rexroth implikuje zdolność Miłosza do absorbowania awangardy. Ale chyba nawet Kenneth Rexroth, mając znakomite rozeznanie w poezji pokolenia beatu, nie byłby w stanie przekonać Miłosza do uznania poetyki tego ruchu. Miłosz, aczkolwiek wychwalał Allena Ginsberga, poświęcając mu cały rozdział w „Widze-

niach”, to o samym ruchu nigdy nie pisał, zapewne uważając go za marginalny. Jak więc, mógłby interesować się kobiecą stroną ruchu, który w całości uznawał za margines w literaturze? Zanim więc napiszę coś o poetkach, warto by sięgnąć na chwilę do samego marginesu i rozpatrzyć się w tym, jakie miejsce mogły one w nim zająć? Trzej najważniejsi pisarze beat generation, William Burroughs, Allen Ginsberg i Jack Kerouac, mieli do kobiecości stosunek nader osobliwy. Upraszczając sprawę, Ginsberg nie był zainteresowany kobiecością w ogóle, Burroughsowi zdarzyło się zastrzelić swoją żonę, a przygnieciony kompleksem matki Kerouac traktował swoje panie i żony czysto instrumentalnie, na co są liczne dowody. Jak więc w takim towarzystwie bitniczki miały wypłynąć? Pozostawało im tylko wielbić swoich partnerów. To uwielbienie i podporządkowanie stało się regułą na początku ruchu bitników, w latach 50-tych. I taki był początek. Bitniczki pozostawały w cieniu, były tylko żonami lub dziewczynami bitników. Carolyn Cassady, Hettie Jones, Eileen Kaufman, Joanna McClure, trzy kobiety Kerouaca, w zasadzie towarzyszyły swoim mężczyznom w ich drodze do sławy. Jednak mało kto wie, że bez kobiet pokolenie beatu mogłoby w ogóle nie zaistnieć. Ruch beat generation mógł zyskać sławę w wyniku odczytu w Six Gallery, ale naprawdę narodził się dużo wcześniej, w Nowym Jorku, w mieszkaniu Joan Vollmer, późniejszej żony Williama Burroughsa, i Edie Parker, pierwszej żony Jacka Kerouaca. To te dwie kobiety przypadły sobie do gustu z racji niekonwencjonalnych zachowań, przeciwstawiając się tradycyjnej obyczajowości,


KULTURA | 13

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015 wynajęły mieszkanie na Manhattanie i stworzyły locum i atmosferę dla grupy kolegów o podobnych ekstrawaganckich zainteresowaniach, aby mogli się spotykać i dyskutować o poezji, jak też ją pisać. Na dodatek, wspomagały ich finansowo i utrzymywały (por. dostępna na Internecie rozprawa doktorska: Christopher R. Carmona, Texas A&M University, 2012). Wraz z rozwojem ruchu pojawiają się pierwsze tomiki poezji pisanych przez kobiety zaangażowane w działalność tego pokolenia. Diane di Prima publikuje w 1958 r. swój debiut „This Kind of Bird Flies Backward” (Ten rodzaj ptaka fruwa do tyłu), z przedmową Lawrence’a Ferlinghettiego, wydawcy “Skowytu”. Rok potem, wydaje swoje trzy

Pomimo tych względnie wczesnych publikacji, poetki beat generation pozostawały długo przyćmione sławą swoich kolegów, bitników, i uzyskały należne uznanie jako grupa dopiero w latach 90-tych ubiegłego wieku, wraz z opublikowaniem kilku antologii, z których pierwszą była „Women of the Beat Generation” (pod redakcją B. Knight, 1996). Będąc początkowo zdecydowanie pod wpływem męskiej części pokolenia, bitniczki w swojej poetyce nawiązywały częściowo do wcześniejszych ruchów wyzwolenia kobiet i pisarek takich, jak Gertrude Stein, Simone de Beavoir lub Anaïs Nin. Zanim jednak stworzą oddzielny styl w poezji kobiecej będący połączeniem ideologii beatu i indywidualności artystycznej przedstawicielek grupy,

wieczorem wydał swoje ostatnie tchnienie, ‘jak drgnienie delikatnego powiewu’. Jego oczy Pojaśniały i wybuchnął Śpiewem o rzeczach, które ujrzał w niebie.” Podporządkowanie się męskiej poezji bitników jest jednak widoczne u prawie wszystkich pań bitniczek – głównie za sprawą wierszy Ginsberga i Kerouaka. Tak więc, kształtowanie się indywidualności i tworzenie własnej poetyki nie było łatwe. Podstawowe pytanie mogło brzmieć: „Jak wyrazić beat w formie kobiecej?” Jednym ze sposobów było przekazanie niepokoju, cierpienia, gniewu. Najstarsza z żyjących poetek beat generation, ruth weiss (ur. 1928), tak pisze o swoich rozterkach, w wierszu „na imię mi kobieta”:

i krwawią ci palce i jedyne czego pragniesz, to żeby zostawiono cię w spokoju. Ale pamiętaj, jeśli odpuścisz, najlepsze co może cię spotkać, to tyle, że będziesz okaleczona. Przegrasz nie tylko życie, ale możliwość życia. Tak więc, nawet jeśli świat depcze ci po palcach, trzymaj się. Ktoś może – tak zwyczajnie – przyjść i unieść cię.” Oprócz tradycyjnej liryki, w poszukiwaniu własnej tożsamości wszystkie bitniczki uprawiały formy epickie w poezji, tematycznie wiążąc to z narkotykami, swobodą seksualną, rewolucyjnością, ruchami protestu, anty-rasizmem, buddyzmem, i inną tematyką społecznie kontrowersyjną lub zakazaną. Czasami ta narracyjność wiersza ma wymiar wstrząsający, jak ten fragment dłuższego poematu Diane di Prima pt. „Pieśń o aborcji”: chciałabym mieć cię w butelce, by cię wysłać twemu ojcu z długą gorzką notatką. chciałabym żeby wiedział że ci nie wybaczę, ani jemu za nie narodzenie się za zamilknięcie, za rezygnację przy pierwszym przykrym potraktowaniu jakby cała sprawa działa się na prywatce i ktoś nastąpił ci na stopę albo jak w tym fragmencie epatującego seksualnością wiersza Joanne Kyger:

Z poetką Hedwig Gorski, styczeń 2008, po odczycie w Ambasadzie Polskiej w Waszyngtonie

broszury poetyckie Lenore Kandel, późniejsza autorka opublikowanego w 1966 r. w San Francisco poematu „Księga miłości”, bardzo bezpośredniego i nieco rozwiązłego dzieła o akcie seksualnym, widzianym z kobiecej perspektywy. Niektórzy krytycy twierdzą, że od opublikowania tego utworu datuje się era hipisów, jako kontynuatorów bitników – era wolnej miłości. Rok przed „Księgą miłości” pojawia się pierwszy tomik Joanne Kyger, poetki związanej z innym bitnikiem, Gary Snyderem, i z buddyzmem. Wkrótce też, wydawnictwo City Lights wzbogaca swoją męską ofertę serii kieszonkowej i publikuje tomik Janine Pommy Vega, „Poems to Fernando” (1968).

uzewnętrzniając się ostatecznie jako samodzielny głos, będą eksperymentować w wielu kierunkach, zarówno tematycznie jak i pod względem formy. Ich rodowód poetycki sięga Williama Blake’a (angielski poeta romantyczny, 1757-1827, jego „Poezje wybrane”, opublikował w 1972 r. Państwowy Instytut Wydawniczy), od którego przejęły skłonność do mistycyzmu. Oto fragment „Małżeństwa Williama Blake’a”, trochę młodszej poetki pokolenia beatu, Anne Waldman (ur. 1945): „Właśnie przed ich czterdzistą czwartą rocznicą powiedział żonie, że nic ich nigdy nie rozłączy, że będzie zawsze blisko niej. O szóstej

„jest zima. marzną mi palce u nóg przez całe ciało aż do koniuszków palców u rąk. i mówię swoim palcom u nóg. nie martwcie się. jestem cyganką. znajdę wam buty żeby was ogrzać. abyście mogły mi opowiadać te historie.” Przymus podporządkowania się jest bezapelacyjny, ale jest coś w kobiecie i poetce, co jej pozwala przetrwać. Tak to wyraża bitniczka pochodzenia polskiego, Laura Ulewicz w „Tańcu życia” (pełen tekst w Odrze, nr 6/2013): „Jeśli się zamknęłaś, otwórz się. To jest bolesne. Bardziej bolesne niż trzymanie się ostrego brzegu okna na szczycie najwyższego budynku. Musisz się trzymać, choć bolą cię ręce

W moim śnie ubiegłej nocy Pani Sarna jest ubrana w ludzkie ciuchy Ktoś chce się z nią kochać. Ona się opiera Kładzie się na plecy On nastaje Jej cztery kopyta są niebezpieczne On w nią wchodzi Ona go całuje Jej dolna szczęka sarnia szczęka Jest wysunięta Wyjątkową pozycję w tym ruchu, co jest faktem w ogóle nie znanym i rzadko omawianym, zajmują poetki polskiego pochodzenia. Oprócz Laury Ulewicz, szczegółowo przedstawionej w poprzednim odcinku cyklu, prominentną przedstawicielką tego ruchu była Janine Pommy Vega (1942-2010). Urodzona w polskiej rodzinie w New Jersey, już jako nastolatka przybyła na Manhattan i spotkała tam – późniejszego partnera Allena Ginsberga – Petera Orlovsky’ego, z którym się romantycznie

związała. W swojej poezji, Pommy Vega bardzo mocno artykułuje elementy sprawiedliwości społecznej. Przez wiele lat czytała swoje poezje więźniom na spotkaniach w zakładach karnych. Tak pisze o swojej babce, w wierszu będącym protestem przeciwko wojnie, pt. „Wojenna kuchnia”: Pokazałabym wam jaką dziurę płacz wyżłobił w moim sercu tak głęboką że sięgnęła kapci którymi człapała przez zimne polskie poranki, stałam się jedną z babuszek w chustach świadków rzezi, wszystkie dowcipy są nie na miejscu, żadnych żartów dla poturbowanych dzieci lub szlochających matek, martwi żołnierze sami są dziećmi Dwie inne, nieco młodsze poetki o polskich koneksjach, Barbara Alexandra Szerlip (ur. 1949) rezydująca w San Francisco, i Hedwig Gorski (ur. 1949), są zaliczane do pokolenia post-beat. Szerlip, której przodkiem był słynny Elijah Ben Solomon, zwany Geniuszem z Wilna, jest uwzględniona w antologii „Baby Beat Generation” (2005), a Gorski, przebywająca w Polsce w latach 2003-2004 na stypendium Fundacji Fulbrighta, rezydująca niedaleko Nowego Orleanu, jest uznawana za twórczynię „performance poetry” czyli poezji wykonywanej do akompaniamentu, i wymieniona w wyżej cytowanej dysertacji Carmony. Bitnicy szybko zrozumieli, że są zmarginalizowani przez społeczeństwo, i z niebywałym tupetem tak intensywnie parli do przodu, aż zostali uznani, ale bitniczkom zajęło to dużo dłużej, aby ich głos był słyszalny, bo były jeszcze dodatkowo zmarginalizowane przez bitników. Tak to podsumowuje Diane di Prima w wierszu „dla Blake’a”: teraz jest za późno aby się dziwić dlaczego jesteśmy tam gdzie jesteśmy (choć pewien spokój jest możliwy) śpiewając na wydechu i miałyśmy ciała w Ogniu i żyłyśmy na Słońcu i miałyśmy ciała w Wodzie i żyłyśmy na Wenus i ciała z Powietrza które skrzeczały rozdzierając się wokół Jupitera na naszych oczach pamiętających Miłość Janusz Zalewski Kontakt: ikswelaz@gmail.com


14 | HISTORIA

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Polska miłość Napoleona

reklama

miała jednak inne zdanie. Według niej kluczową rolę w rozpoczęciu znajomości między nią a Napoleonem odegrał książę Józef Poniatowski, zwracając się do niej słowami: „(…) Mario, musisz iść do tego mężczyzny(…)”. Nie było tajemnicą, że Napoleon cieszył się opinią, bawidamka i lubił otaczać się pięknymi kobietami. Dodatkowo jego ówczesna małżonka cesarzowa Józefina, była w pełni świadoma słabości męża do płci pięknej i na tyle, ile mogła kontrolowała „niewiasty” utrzymujące z nim bliższe relacje. Jednak chyba ówczesna Warszawa, była zdecydowanie zbyt daleko jej strefy wpływów. Poniatowski na pewno był inicjatorem drugiego spotkania Bonaparte z Walewską. Miało ono miejsce w rodowej rezydencji Poniatowskich, w Jabłonnej. Z Jabłonnej, już jako oficjalna metresa cesarza (przy cichej aprobacie posiadającego ogromne długi karciane szambelana Walewskiego) Maria wyjechała z Bonaparte do ówczesnej Osterode (dziś Ostródy) oraz Finkenstein ( Kamieniec Suski ). Z tych miejscowość przez pewien czas Bonaparte zarządzał cesarstwem, W Ostródzie po dziś dzień znajduje się pamiątkowa tablica informująca o tym, a w Kamieńcu Suskim, z pięknego pałacu pozostały jedynie ruiny. W Finkenstein Maria, zakochuje się w Napoleonie i oddaje mu swoje serce. Bieg historii (pokój w Tylży 1807 roku) powoduje, że drogi Napoleona oraz Marii rozchodzą się na jakiś czas. Ona pozostaje w odrodzonym dzięki Bonapartemu, Księstwie Warszawskim, on udaje się do Paryża. Jednak kolejne kampanie wojenne oraz wybuch konfliktu z Austrią sprawiają, że piękna Polka ponownie pojawia się u boku cesarza. Ma to miejsce w Wiedniu. Tam Maria zachodzi w ciążę i w maju 1810 r. na świat przychodzi Aleksander Florian Józef Walewski, który według opowieści był niesłychanie podobny do swojego biologicznego

OGŁ OSZE N I E WŁ ASNE WY DAW CY

ojca. Ciąża Walewskiej i narodziny dziecka, ostatecznie przekonały Napoleona, że „wiekowa” Józefina nie zapewni mu prawowitego męskiego potomka. Po rozprawieniu się z Austrią, powziął on decyzję o związaniu się z córką cesarza austriackiego Franciszka II. W momencie gdy Napoleon raz ze swoją młodą żoną Marią Ludwiką Austriaczką, pod opieką dowodzonych przez Wincentego Krasińskiego szwoleżerów – lansjerów gwardii, odbywa podróż poślubną po północno – zachodniej Europie, Maria Walewska wraz z małym synkiem, Aleksandrem udaje się ponownie do Księstwa Warszawskiego. Tam, przed sądem, brat Marii, Benedykt, przekupiony francuską szarżą generalską, zgodził się zeznawać na korzyść siostry. Przyznał, że zmusił: „(…)nieszczęsną dziewczynę, tonącą we łzach, do poślubienia starca(…)”, a także „( …) jego siostra nie zaznała łagodnego obejścia ze strony męża i po wielekroć była zamykana w odosobnieniu(…)”. Jak możemy się domyślać, wyrok mógł być tylko jeden. Walewska znów była wolna, zamieszkała w rodzinnym pałacu w Kiernozi. W Księstwie spotykał ją ostracyzm otoczenia, wybrała więc życie w Paryżu. W stolicy Cesarstwa odnajduje się znakomicie, oddaje się wirowi życia towarzyskiego. Zawiera liczne znajomości, malutki Aleksander otrzymuje od swojego „ojca” tytuł hrabiowski, a jego matka pałacyk, w którym

Fot. archiwum Autora

Gdy spytamy dziesięć osób z czym kojarzy im się Pani Walewska, na pewno nie uzyskamy jednej wiodącej odpowiedzi. Dla jednych będzie to metresa cesarza Napoleona, dla innych zapach perfum, a dla kolejnych rodzaj ciasta bądź też tytuł filmu. Ilu Polaków tyle odpowiedzi. W naszym dzisiejszym cotygodniowym spotkaniu z historią postaram się Państwu w krótki sposób przedstawić postać Marii z Łączyńskich Walewskiej, pięknej Polki, która swoją słowiańską urodą podbiła niejedno XIX-wieczne serce. Maria była dzieckiem starosty gostyńskiego Macieja Łączyńskiego i jego żony Ewy. Przyszła na świat 7 grudnia 1786 roku w Kiernozi. Miała dwóch starszych braci. Jeden z nich Benedykt, zastępował jej ojca, który zginął w powstaniu kościuszkowskim. Młoda Maria znajdowała się pod bardzo silnym wpływem swoich braci, zapewne za ich sprawą związała się z dużo starszym szambelanem Anastazym Walewskim. W roku 1804 zawarli oni związek małżeński. Owocem miłości tej pary jest urodzony w 1805 pierworodny syn Marii, Antoni (prawdopodobnie ojcem dziecka był Arkadij Suworow, skoligacony poprzez ciotkę z słynnym rosyjskim feldmarszałkiem Aleksandrem ). Dziecko zostało uznane przez Walewskiego. Wczesną zimą 1807 roku Walewscy, jak większość ogarniętych patriotycznymi uczuciami przedstawicieli zamożnej i znaczącej polskiej szlachty, zjawili się w Warszawie. Tam podczas balu zorganizowanego na cześć cesarza Napoleona, doszło do pierwszego spotkania przyszłych kochanków. Bonaparte, wspominał, że Walewską „podsunął” mu sam Talleyrand (minister spraw zagranicznych I Cesarstwa i szara eminencja ówczesnej Europy ). Był on odpowiedzialny za organizację warszawskiej zabawy karnawałowej. Sama Walewska

fina. Także rodzina Napoleona, z jego matką, Letycją Bonaparte na czele, była przeciwna utrzymywaniu znajomości z Walewską. Maria musi ponownie pogodzić się z rolą zamieszkała wraz z dziećmi. Kon- tej drugiej. Jej miłość i oddanie do takty Napoleona ze swoją metresą Napoleona było ogromne, wspoz czasem ograniczyły się. Bona- minała, że: „(…) kocha ona mężparte swoje serce oddał w pełni czyznę, a nie władcę (…)”. „oficjalnemu” pierworodnemu Jednak jej słynna w całej Francji synowi Napoleonowi II, którego uroda, nie pozwala jej cieszyć się matką była Maria Ludwika. Alek- długo samotnością, odtrącona sander Walewski oraz jego matka przez Napoleona wiąże się z spokrewnionym z rodem Bonapartych, Filipem Antonim d`Ornano. Poznali się jeszcze w Warszawie w zimę 1807, jednak jak na żołnierza przystało d`Ornano znał swoje miejsce w szeregu. Jego uczucie rozkwitło zdecydowanie mocniej po abdykacji Napoleona oraz jego wyraźnym odsunięciu się od Walewskiej. Związek małżeński między Marią a Filipem Antonim został zawarty we wrześniu w 1816 roku, a w czerwcu kolejnego roku na świat przyszedł ich syn Rudolf August. Maria, bardzo mocno była związana z każdym z swoich synów. Każdego z nich samodzielnie karmiła piersią, w czasach gdy takimi rzeczami, zajmowały się specjalne mamki. Było to coś wyjątkowego. Mimo usilnych namów lekarzy, jak i ojca dziecka, hrabina Maria Walewska d`Ornano nie odstawiła Maria, z Napoleonem spotykają od piersi małego Rudolfa Augusię potajemnie jeszcze kilkukrot- sta. Opieka nad nim, karmienie nie. Najbardziej jednak symbo- a także zdiagnozowana kamica liczne są dwa ostatnie spotkania. nerkowa, spowodowały, że w wyPierwsze z nich miało miejsce na niku nadmiernego osłabienia orgawyspie Elba, podczas pierwszego nizmu na początku grudnia 1817 zesłania Bonaparte, drugie, będące roku, Maria z Łączyńskich hrabina ostatnim podczas jego sławetnych d`Ornano zmarła. W taki tragiczny „stu dni”. Wszystkie te spotkania sposób odeszła kobieta, która po z Walewską po narodzinach małe- dziś dzień obecna jest w kulturze go Napoleona, były bardzo nega- Polski, Europy i świata. Ale o tym tywnie odbierane przez najbliższe za tydzień. otoczenie cesarza. Nowa żona nie była tak liberalna w tolerowaniu Rafał Wróblewski miłostek swojego męża jak Józecdn...


SPORT | 15

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 3 marca 2015

Ania kopała najlepiej W hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 1 w Przasnyszu odbył się Halowym Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Przewodniczącego Rady Miejskiej.

Cezary Zamana w Przasnyszu

finałowym meczu pokonała MKS 97 - 2:0. Kolejne miejsca przypadły zespołom: Chłopaki, Czarki, Aby Pograć, FC Kombinerki, Kasztan, Black. Najskuteczniejszym zawodnikiem turnieju został zdobywca 14 bramek Łukasz Sojak (Czarki).

Rywalizowało osiem amatorskich drużyn. Najlepszym zespołem okazała się drużyna Hurtowni Ania, która po bardzo emocjonującym

AD

Kross Road Tour 2015 w Przasnyszu – pierwszy w Polsce cykl wyścigów szosowych dla amatorów organizują Cezary Zamana i firma Kross we współpracy z burmistrzem Przasnysza Waldemarem Trochimiukiem.

Gimnazjaliści z Przasnysza mają halę sportową W Przasnyszu docenia się znaczenie sportu. Jednym z dowodów na to jest otwarta 27 lutego nowa hala sportowa przy Publicznym Gimnazjum. Gdy w miejsce Szkoły Podstawowej nr 3 powstało Publiczne Gimnazjum, potrzeba wybudowania nowoczesnego obiektu stała się koniecznością. Budowę rozpoczęto w czerwcu 2013 r. Główna ideą, jaka przyświecała władzom gimnazjum podczas realizacji tego projektu, była troska o zapewnienie wszechstronnego rozwoju młodzieży. Ważne jest aby uczniowie czytali książki, uczyli się języków obcych, zgłębiali tajniki informatyki i rozwijali swoje zdolości artystyczne ale również, by realizowali się także w sporcie. W ubiegłym, roku Gimnazjum w Przasnyszu otrzymało certyfikat „Szkoła w ruchu” nadawany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Dzięki nowej hali sportowej uczniowie będą mogli brać udział w zajęciach sportowych, trenować lekkoatletykę i sporty zespołowe,

podtrzymując bogatą tradycję sportową swej szkoły. - Sport jest bardzo ważny w życiu każdego człowieka, bo przyczynia się do kształtowania wielu wartości, zmusza do pracy nad sobą, jest w stanie wyzwolić w człowieku ogromną energię, uczynić go zdolnym do pokonywania własnych słabości. Powstanie hali pomoże zbli-

udany start, próba, porażka to nie koniec świata, niekoniecznie oznacza to brak wiedzy czy potrzebnych umiejetności. Często przyczyny niepowodzeń tkwią w braku gotowości do podejmowania trudnych wyzwań i wiary w sukces – powiedział podczas otwarcia dyrektor Gimnazjum Grzegorz Grabowski.

żyć się uczniom do osiągnięcia tego celu, ale nie da gwarancji na sukces. Przed szkolnym sportem otwiera sie nowa karta, która zostanie przez uczniów jak najlepiej zapisana. Sport jest szkołą charakteru – uczy cierpliwości, systematyczności, współpracy i zasad fair play. Nie-

Całkowita wartość inwestycji: 5 591 493,45 zł Dofinansowanie przez Ministra Sportu i Turystyki ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej (FRKF) w ramach Wojewódzkiego programu rozwoju bazy sportowej: 1 450 000 zł Dofinansowanie Wojewody Mazowieckiego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON): 768 411 zł

Ogólnopolski cykl maratonów szosowych „od amatora do zawodowca” startuje 9 maja w Warszawie. Wyścig na ziemi przasnyskiej będzie IV etapem cyklu i odbędzie się 29 sierpnia.

AD

Klub sportowy MUKS Taekwon-do „Gryf” działający w Przasnyszu, a prowadzony przez Pawła Szwejkowskiego - posiadacza 4 stopnia mistrzowskiego, trenera klasy drugiej, medalistę Mistrzostw Polski, Europy i Świata, który szkoli dzieci i młodzież od 2005 r.,

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy

Adres Redakcji 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8 (Browar Ciechan) e-mail: redakcja@brjmedia.pl tel. 23 672 55 88

Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów

AD

Egzamin na biały i żółty pas taekwondo

ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.

Redaktor naczelny

Rozpocznie się indywidualną jazdą na czas, która pomoże podzielić grupy startowe według stopnia zaawansowania zawodników. Start wspólny polegał będzie na podziale: najszybsi z przodu, a najwolniejsi z tyłu. Zawodnicy rywalizować będą na dwóch dystansach: 35-50 km oraz 75-110 km. Trasy zostaną wytypowane pod względem dobrej jakości dróg oraz miejsc, które zapewnią kibicom atrakcje. Sponsorem wydarzenia został największy Polski producent rowerów.

Redaktor graficzny Dorota Pogorzelska Biuro reklamy Anna Dąbrowska tel. 509 820 919 e-mail: reklama@brjmedia.pl

Redakcji i Wydawcy. Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody Wydawcy jest zabronione.

przeprowadził w czwartek 26 lutego egzamin dla najmłodszych adeptów tej sztuki walki na biały i żółty pas. Przystąpiło do niego sześcioro dzieci. Wszyscy zdali. Dwóch chłopców uzyskało 8 dan, tym samym zdobywając żółty pas, zaś pozostała czwórka uzyskała 10 dan uprawniający do noszenia białego pasa. Egzamin składał się z dwóch części, sprawnościowej i teoretycznej. 1 marca we Wrocławiu dwoje zawodników z Przasnysza Kinga Sadkowska i Maciej Morawski stanęli do egzaminu na I dan (czarny pas). Udało się! Gratulujemy. AD


16 | PRAWO

3 marca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Uprawnienia ministra sprawiedliwości, które mogą grozić nadużywaniem władzy

Nikt nie ma zamiaru nikogo śledzić?

Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk i jego urzędnicy, zapewniają sobie właśnie uprawnienia, których nie mieli państwowi urzędnicy nawet za komunizmu. Przynajmniej oficjalnie. Uprawnienia, które grożą nadużywaniem władzy wobec obywateli. Urzędnik ministerstwa będzie mógł sięgnąć do bazy orzeczeń sądów i sprawdzić w szczegółach nie tylko to, czy Kowalski popełnił przestępstwo. Bez trudu przeczyta też protokoły z rozpraw rozwodowych państwa Kowalskich. Przeczyta akta sprawy o ustalenie ojcostwa młodego Kowalskiego. Sprawdzi też dane osobowe podsądnych dotyczące np. preferencji seksualnych i najbardziej skrywanych tajemnic. Ale bez trudu dotrze też do zeznań składanych przed sądem zawierających tajemnice handlowe firmy prowadzonej przez Kowalskiego. Wystarczy zatem, że Kowalski stareklama

nie się osobą niewygodną, na którą trzeba znaleźć haka. Teraz, bez zbytniego nawet wysiłku, może zostać przez urzędnika ministerstwa sprawiedliwości sprawdzony.

Nie możemy zapominać, że w zbiorach danych z postępowań sądowych znajdują się w głównej mierze tzw. dane wrażliwe, dotyczące spraw najbardziej osobi-

tylko dzięki takim uprawnieniom minister ma szansę wykonywać powierzone zadania. Zapewnia też oczywiście, że nikt nie ma zamiaru nikogo śledzić. A co roku toczy się

Fot. ms.gov.pl i TI

Sejm uchwalił właśnie przepisy zwiększające nadzór nad sądami. W swoim zamyśle miały pomóc w walce z nieprawidłowościami w orzekaniu. Tyle, że przeciwko nowemu prawu wystąpił już m.in. generalny inspektor ochrony danych osobowych. Protestują też sędziowie. Wszyscy zgodnie domagają się ich usunięcia. Niestety, póki co, bezskutecznie.

Cezary Grabarczyk - Minister Sprawiedliwości

Czy to realne zagrożenie? Uchwalona w ubiegłym tygodniu tzw. ustawa sędziowska daje ministrowi prawo przetwarzania informacji o stronach postępowania sądowego i administrowania nimi. Ustawa ma szansę wejść w życie jeszcze w tym roku. – Jestem przekonany, że ma to służyć szukaniu haków – uważa Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Iustitia.

stych. Bardzo pomocny będzie to zbiór informacji, jeśli trzeba będzie znaleźć sposób na niewygodnego biznesmena, urzędnika, polityka czy też sędziego. Teraz urzędnik pod ręką będzie miał gotową bazę. Wystarczy, że sprawa delikwenta trafi kiedykolwiek do sądu. I już mamy „gagatka”. Ministerstwo Sprawiedliwości oczywiście broni się przed zarzutami o tworzenie narzędzia do szukania haków. Sugeruje, że

około 10 mln spraw. To nic, że akta elektroniczne dopiero się tworzą. Zapewnienia ministerstwa nie brzmią przekonująco. Takie zapewnienia przywodzić mogą na myśl chęć do wprowadzenia powszechnego prawa do posiadania broni. Wszak nikt, albo niewielu z nas, ma chęć do kogokolwiek strzelać. Bez powodu. Choć ja takiego zamiaru nie mam, czy to wystarczy byśmy mieli w ogóle taką sposobność? W na-

szym kraju popularne jest powiedzenie, że okazja czyni złodzieja. Czy zapewnienia ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka, że on i jego urzędnicy nie nadużyją swoich kompetencji są wystarczające? Ciekawe jest też kto poniesie odpowiedzialność, gdy tajemnice firmy, do których mają dostęp sędziowie gospodarczy, ujrzą światło dzienne? Kto odpowie za narażenie firmy Kowalskiego na realne straty często nawet trudne do wyobrażenia i oszacowania? Często to są przecież szkody idące w miliony złotych. Często jest to być albo nie być dla wielkich biznesów. Odpowiedzialność poniesie ... sąd gospodarczy! Bo przecież nieprawidłowo zabezpieczył dane. Czy ktoś będzie brał pod uwagę, że dostęp do danych ma minister sprawiedliwości? A dostęp ma nie tylko minister, ale także jego urzędnicy. Dzięki tej ustawie nasz Rząd zyskuje dostęp do baz wszystkich wyroków sądowych. Jak go wykorzysta? Na to już taki Kowalski nie ma najmniejszego wpływu. To szalenie niebezpieczny precedens. Zagraża nie tylko przeciętnemu Kowalskiemu, ale stanowi ogromne zagrożenie dla wolności obywatelskiej. Haki z akt rozpraw sądowych znajdą się teraz w rękach ministra i uprawnionych przez niego urzędników. Skala możliwości inwigilacji obywateli jest przeogromna. Powiedzenie „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” nabiera zupełnie nowego i mocno przerażającego sensu. Pocieszające jest tylko to, że jest jeszcze szansa na zatrzymanie tego absurdu. Nowe przepisy czeka bowiem jeszcze konieczność uzyskania podpisu prezydenta. Jak mówią - nadzieja umiera ostatnia. Szczególnie nadzieja na rozsądek tych, którym daliśmy władzę. NO


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.