31 minute read
1. Spory o naród i nacjonalizm
1. Spory o naród i nacjonalizm. Podstawowe pojęcia i teorie
Przegląd terminów oraz pojęć Na interesujący nas temat napisano wiele książek i odbyło się wiele konferencji. Najwięcej badań naukowych powstało tam, gdzie narastały problemy narodowe. Pomimo (araczej dzięki) ogromnej ilości częściowej wiedzy i sprytnie opracowanych modeli, kwestia narodu i nacjonalizmu stanowi dziś bardzo złożone zagadnienie, w którym badaczom trudno jest się zorientować dlatego, że osiągnięto jedynie minimalny konsensus koncepcyjny (pojęciowo-językowy). Dlatego konieczne jest rozpoczęcie niniejszego wykładu od podstawowego, orientacyjnego przeglądu terminów oraz pojęć.
Advertisement
Przyjrzawszy się pokrótce kilku losowo wybranym badaniom poświęconym narodowi i nacjonalizmowi łatwo można stwierdzić, że autorzy tymi terminami określają bardzo różne przedmioty oraz procesy. Główny problem polega bowiem na tym, że podstawowym narzędziem analizy współczesnego procesu społeczno-kulturowego jest termin wywodzący się już z okresu średniowiecza, ustawicznie wykorzystywany, aż do nowoczesności. Pomimo tego, iż wspólnym rdzeniem tego terminu w większości języków europejskich było łacińskie „natio”, jego tłumaczenia na te języki nabrały nieco innego znaczenia w różnych warunkach politycznych i społecznych.
W języku angielskim w XVIII wieku termin „nation” odnosił się do wszystkich mieszkańców podległych jednemu rządowi lub monarsze (czyli mieszkający w jednym państwie) i podlegających tym samym prawom. Podobnie określono go jako „la nation” wpierwszym wydaniu francuskiej Grande Encyclopédie, ale wkolejnym wydaniu do tej definicji dodano także wspólny język. Z kolei w tradycji języka niemieckiego „Nation” kojarzona była przede wszystkim z kulturą, językiem oraz wspólną przeszłością. W innej części Europy Środkowej już w latach pięćdziesiątych XVII wieku czeski uczony Jan Amos Komenský (Comenius)
zdefiniował naród (łac. Gens, seu Natio) jako grupę ludzi, którzy żyją na wspólnym terytorium, mają wspólną historię i wspólny język i łączy ich przywiązanie do wspólnej ojczyzny. Z pewnością nie był to jedyny przypadek „przednowożytnie nowoczesnego” rozumienia tego terminu.
Drugi z podstawowych terminów współczesnego instrumentarium pojęciowego – „nacjonalizm” – ma zasadniczo inną genezę. Powstał najpierw jako nowa forma w dyskursie politycznym, który obarczał go politycznymi, wartościującymi konotacjami. Powszechnie stosowanym narzędziem analizy naukowej – poza pierwszymi próbami w okresie międzywojennym – nacjonalizm stał się dopiero w drugiej połowie XX wieku. Problem polega jednak również na tym, że wywodzi się on i ma związek z terminem „naród”, który ma odmienne historycznie uwarunkowane konotacje. Nacjonalizm, który oznaczał postawę polityczną lub intelektualną, był (i nadal pozostał) wartościująco obciążonym instrumentem walki politycznej od początku XX wieku i został stopniowo umieszczony w ścisłym pokrewieństwie z terminem „naród”, który z kolei ma swoją genezę w czasach przednowoczesnych. Zamieszanie ponadto zwiększa fakt, iż termin „nacjonalizm” interpretowany jest przez członków różnych narodów wzależności od tego, jak rozumiany jest w ich tradycji językowej termin „naród”. Jest zatem logiczne, że w języku angielskim „nacjonalizm” jest kojarzony z państwem, a właściwie walką o państwowość, podczas gdy w terminologii niemieckiej termin „die Nation” pierwotnie definiowany była przez kulturę i język, wciąż poszukuje swojego miejsca i jest przedmiotem sprzecznych interpretacji. Co więcej, termin ten w języku angielskim i niemieckim – a tym bardziej w języku rosyjskim i czeskim – jest podświadomie lub świadomie kojarzony z negatywnymi przejawami istnienia narodów oraz walk „w imię narodu”. W niniejszym wykładzie pokażę przynajmniej na kilku przykładach terminologiczne zamieszanie, któremu ulegli nawet wybitni badacze.
Poglądy na temat narodu w XIX wieku
Naród stał się przedmiotem zainteresowania historyków i innych naukowców już w czasie jego powstawania, wobec czego dyskurs naukowy dotyczący narodu był siłą rzeczy naznaczony
Naród jest kategorią odwieczną nie tylko specyficznymi uwarunkowaniami narodowymi, ale ipoglądami badaczy. Szczególnie istotna była różnica wynikająca ztego, w jakiej sytuacji narodowej znajdywali sie badacze.
Ci bowiem z nich, którzy badali naród jako państwo istniejące od czasów średniowiecza, jakimi były na przykład Francja lub Anglia, uważali istnienie wspólnoty zwanej „narodem” za oczywistość. Inni podjęli temat swoich zainteresowań dopiero w warunkach walki o byt narodowy (czy to w sensie państwowym czy kulturowym) i musieli sprecyzować, jakie cechy będą definiować nową wspólnotę w celu odróżnienia jej od innych, podobnych tworów (wspólnot).
Cechą wspólną zdecydowanej większości prac publikowanych od połowy XIX wieku był aksjomat, że naród jest kategorią odwieczną, której obiektywne istnienie można i trzeba ożywiać, odradzać, gdyż stanowi specyficzną wartość rodzaju ludzkiego. Bez względu na to, czy nazwiemy ten pogląd perennalistycznym, czy prymordialistycznym, jego przenikanie ze sfery walki politycznej do sfery badań naukowych było kolejną konsekwencją tego, że badacze narodu byli również jego członkami, a raczej uczestnikami lub świadkami walki narodowej, bez względu na jej postać.
Nie ma konieczności odtwarzania w tym miejscu poglądów poszczególnych historyków, socjologów czy politologów na temat narodu i jego powstania. Wystarczy ograniczyć sie do stwierdzenia, że prace na ten temat, które powstawały w przeciągu ostatnich 30 lat XIX wieku i w pierwszej połowie wieku XX, możemy zgrubsza podzielić na dwa podstawowe nurty: pierwszy definiował naród poprzez obiektywne, empirycznie sprawdzalne – weryfikowalne cechy, wśród których na pierwszym miejscu w Europie Środkowo-Wschodniej znajdywaly się cechy kulturowe ijęzykowe w połączeniu z różnymi innymi elementami – począwszy od politycznych więzi, przez więzi terytorialne, na „więzach krwi” skończywszy. Drugi nurt uważał naród za wspólnotę opartą na świadomości przynalezności do narodu i woli jej członków do bycia narodem. Anglosascy autorzy juz wtedy mieli jednak problem z przyporządkowaniem „niepaństwowych” narodów do angielskiego terminu nation a szukali terminu zapasowego jak na przykład nationality, people czy national group .
Już na początku XX wieku niektórzy autorzy doszli do wniosku, że nie jest możliwe znalezienie uniwersalnej kombinacji relacji i cech, które obowiązywałyby wszystkie społeczności,
określane wówczas mianem narodu. Znaczny wpływ zdobył wówczas w Europie Środkowej niemiecki historyk Friedrich Meinecke, który rozróżnił Staatsnation i Kulturnation w zależności od tego, czy wspólnota, którą określano jako narodową, tworzyła podmiot państwowy, czy też opierała się na wspólnym języku i kulturze. Innego rozwiązania tej kwestii poszukiwał austromarksista Otto Bauer, który kładł akcent na decydującą rolę wspólnej historii, która z członków narodu czyniła „wspólnotę losu”. Stąd zaś wywodziła się charakterystyka narodu jako wspólnoty kulturowej, atakże „charakteru”. Na przestrzeni wieków wspólnej historii naród przeszedł kilka etapów, różniących się od siebie w zależności od tego, kto był nosicielem idei narodowej, czyli jak poszerzała się baza społeczna narodu. Koncepcja Bauera zainspirowała młodego bolszewickiego emigranta Józefa Dżugaszwili-Stalina, który połączył ją w uproszczonej formie zdefinicją narodu za pomocą wiążących znaków, i stała się ona od lat trzydziestych XX wieku oficjalną sowiecką „marksistowsko-leninowską” koncepcją narodu.
Początkowo tylko nieliczni autorzy definiowali naród subiektywnie, czyli jako pewną grupę ludzi świadomą swojej przynależności do narodu i dążącą do niej. Takie podejście do narodu można by ująć jako chęć „stworzenia” narodu lub formę zwykłej zgody na przynależność do narodu już istniejącego. Obecnie taką postawę najczęściej charakteryzuje się bon motem francuskiego filozofa E. Renana o narodzie jako „codziennym plebiscycie”. Należy zaznaczyć, że silną pozycję miał ona także w Niemczech, gdzie do jej uzasadnienia przyczyniła się tzw. Szkoła Statystyczna. Bliski „subiektywnej” koncepcji narodu był Max Weber, który opisywał naród jako pewną grupę ludzi, których łączy „specyficzne poczucie solidarności”. Naród był wobec tego kojarzony zjego prestiżowymi interesami i prestiżem władzy. Ta pierwotnie marginalna koncepcja nabrała znaczenia dla badań historycznych dopiero w okresie międzywojennym, a zwłaszcza po drugiej wojnie światowej. W tym czasie jednak częściej niż termin „naród” zaczęto używać terminu „nacjonalizm”.
Nie można jednak absolutyzować granicy pomiędzy tymi dwoma podejściami. Autorzy, którzy dążyli do określenia narodu na podstawie cech obiektywnych, stawali się coraz bardziej świadomi, że naród nie może istnieć bez świadomości swoich
Naród jako „codzienny plebiscyt”
przedstawicieli i odwrotnie, subiektywna definicja narodu nie wykluczała obiektywnych więzi między jego członkami.
Podczas gdy badania europejskie nawet w okresie międzywojennym nadal koncentrowały się na badaniu narodu, w środowisku amerykańskim pojawiła się udana próba zastosowania nowego terminu analitycznego – „nacjonalizm” – a mianowicie wpracach Carltona Hayesa. Jego definicja nacjonalizmu była pierwotnie krytyczna i rozumiała nacjonalizm jako dosadną ichełpliwą postawę wobec własnego narodu, której towarzyszyła wrogość wobec innych narodów. Później jednak wyróżnił kilka typów nacjonalizmu za pomoca bardziej precyzyjnych przymiotników: humanistyczny (Rousseau, Herder), jakobiński, tradycjonalistyczny (Burke, niemieccy romantycy), liberalny (Welcker, Mazzini) iintegralny (faszyzm, nazizm). Podjął również próbę neutralnego określenia nacjonalizmu jako „fuzji patriotyzmu ze świadomością narodowości”.
Naród jako odrębna wspólnota
Pojęcie narodu w drugiej połowie XX wieku
Niefortunne doświadczenie nazizmu i faszyzmu, które przyniosła Europie i światu II wojna światowa, również naznaczyło podejście do badań nad narodem i nacjonalizmem. Wzrosła aktualność polityczna tych badań, a wraz z nią oczywiście zaangażowanie autorów. Opinie oczywiście nadal się różniły, ale można zaobserwować, że pod kilkoma względami badacze byli zgodni co do tego, co należy podkreślić, a co – przeciwnie - zostało przezwyciężone. 1. Większość badaczy, mniej lub bardziej konsekwentnie, dystansowała się od koncepcji narodu rozumianego jako wspólnota krwi, ubyło też badaczy-zwolenników poglądu, że naród jest kategorią odwieczną. 2. Zgoda panowała co do tego, że narodu nie można definiować wyłącznie na podstawie cech etnicznych (języka i kultury). 3. Naród był w coraz wiekszej mierze uznawany za odrębną wspólnotę dopiero wtedy, gdy można było wykazać, że jego członkowie byli świadomi swojej przynależności i stanowiło to dla nich wartość. 4. Odtąd, w następnych dziesięcioleciach, coraz większy nacisk kładziono na subiektywistyczną charakterystykę narodu,
a później na badanie „nacjonalizmu” jako przesłanki, przejawu czy nawet warunku istnienia narodu.
Jednak w warunkach interesów politycznych powstał sprzyjający grunt do częstszej refleksji nad terminem nacjonalizm, przy czym niektórzy autorzy nie uważali samej definicji za istotną, argumentując, że chodzi o postawę niebezpieczną i chybioną, którą należy przezwyciężyć. Odpowiedź na koncepcję nacjonalizmu jako wewnętrznie zróżnicowanej, neutralnej koncepcji, rozwiniętej przez Carltona J. Hayesa w okresie międzywojennym, była początkowo bardzo ograniczona.
Znaczącym – i na swój sposób przełomowym – stał się spolaryzowany wariant koncepcji Hayesa, promowany przez Hansa Kohna. Definiował on nacjonalizm jako „stan umysłu” i generalnie łączył go z państwem narodowym (nation-state). Według jego przekonania należało rozróżniać dwa rodzaje nacjonalizmu. Pierwszym był nacjonalizm postępowy: liberalny i demokratyczny, który narodził się w Europie Zachodniej z angielskiego liberalizmu, a przede wszystkim z demokratycznych idei Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Drugim zaś - nacjonalizm reakcyjny, „niezachodni”, który był zdeterminowany przede wszystkim niemiecką, językową definicją narodu, a który był – zdaniem Kohna – irracjonalny, mitologiczny i autorytatywny. Chociaż później złagodził on tę surową polaryzację, uznając istnienie demokratycznego nacjonalizmu także w niektórych mniejszych krajach Europy Wschodniej, jego dychotomia wpłynęła bezpośrednio i pośrednio, a właściwie inspirowała całe pokolenia późniejszych badaczy (patrz załącznik nr ).
Co istotne, Kohn nie próbował zdefiniować narodu, ponieważ uważał go za wytwór nacjonalizmu. Co równie istotne, autorzy, którzy później krytycznie zrewidowali jego dychotomię, zasadniczo podzielali jego pogląd. Jednym z pierwszych krytyków już na początku lat 60. była fińska historyczka Aira Kemiläinen, która przekonywująco udowodniła, że dychotomii Kohna nie można zastosować wegług schematycznej osi zachodnio-wschodniej. Ponownej krytyce dychotomia Kohna została poddana pod koniec wieku, kiedy to powstały obawy, że będzie ona bezkrytycznie upolityczniona i zaktualizowana.
W następnych dziesięcioleciach tylko nieliczni badacze podejmowali próby zdefiniowania narodu za pomocą zbioru cech lub
Nacjonalizm jako „stan umysłu”
relacji. Najważniejszym przedstawicielem tego nurtu był Antony Smith, który scharakteryzował naród jako a named human population sharing a historic territory, common myths and historical memories, a mass public culture, a common economy and common legal rights and duties for all members.
Podobną koncepcję zawarłem w książce z 1968 roku twierdząc, że naród jest zdeterminowany przede wszystkim stosunkami między jego członkami i że relacje te mogą być wzajemnie zastępowalne. Nie można udowodnić empirycznie, że narody charakteryzują się trwałym, „wiążącym” zbiorem relacji. Z drugiej strony można udokumentować fakt, że grupę „naród” zawsze charakteryzowało połączenie kilku rodzajów więzi i relacji (językowych, historycznych, terytorialnych, ekonomicznych, religijnych, politycznych itp.), a brak któregoś związku nie wykluczał jej istnienia jako narodu. Jednakże konieczną cechą narodu jest to, że jego członkowie są ze sobą powiązani komunikacją i wspólnym losem w większym stopniu niż z członkami innych narodów oraz, że są wspólnotą równych obywateli, którzy uważają się za członków narodu. Subiektywna postawa oraz obiektywne relacje tworzą tutaj po prostu uzupełniającą się całość.
Trudności z wiążącą, szerzej akceptowalną definicją narodu skłoniły niektórych autorów do rezygnacji z możliwości opisania tej grupy przy pomocy konkretnych, obiektywnie dających się określić relacji. W owej grupie znaleźli się w szczególności wspomniani już autorzy, którzy definiowali naród przez nacjonalizm, niezależnie od tego, czy potępiali nacjonalizm jako zjawisko naganne, czy widzieli w nim główną duchową moc współczesności (H. Kohn). Z definicji rezygnuje jednak również współczesny polski socjolog J. Kilias. Szczególne miejsce w tym kontekście zajmuje Eugen Lemberg, który prawdopodobnie jako pierwszy spróbował zastosować anglosaską, moralnie neutralną, koncepcję terminu „nacjonalizm” i określił naród jako zwykły „przedmiot” nacjonalizmu.
Po wykazaniu, że żadna kategoria relacji nie może być bez wyjątku zastosowana do wszystkich narodów, doszedł do wniosku, że stosunki te są wymienne. Dlatego zdefiniował nacjonalizm jako „intensywne oddanie” wobec każdej „instancji nadosobowej”, która może być zarowno państwem, jak i grupą etniczną lub plemieniem. Jego prace, oparte na obszernej wiedzy empirycznej,
znacznie wyprzedzały swoje czasy, niemniej w świecie anglosaskim pozostały prawie niezauważone.
Ważną próbą przezwyciężenia opisowych i akademickich dyskusji o określaniu narodu poprzez konkretne „cechy” była koncepcja Karela W. Deutscha. Już na początku lat pięćdziesiątych definiował on naród jako „wspólnotę komplementarnej komunikacji społecznej”, czyli jako grupę, której członkowie potrafią porozumiewać się ze sobą łatwiej, bardziej kompleksowo i intensywniej niż z członkami innych grup. Ta wspólnota komunikacyjna jest więc podstawą wspólnej kultury narodowej i świadomości narodowej – „nacjonalizmu”. Bez jego wystarczającego rozpropagowania wspólnota narodowa byłaby nie do pomyślenia.
O ile w pierwszej połowie XX wieku językiem badań nad narodem był język niemiecki, o tyle w drugiej połowie stulecia stał się nim przede wszystkim język angielski. W rezultacie określenie narodu jako wspólnoty państwowej zostało „zaprogramowane”, gdyż odpowiadało wspomnianemu wyżej pojęciu z języka angielskiego, gdzie termin nation w dużej mierze pokrywa się z terminem state, czyli naród determinuje przede wszystkim państwowość. Z takim podejściem możemy spotkać się u autorów, którzy żywili przekonanie, że naród jest zdeterminowany przez obiektywne więzi istniejące między jego członkami. Nalezeli do nich na przykład Stein Rokkan i Charles Tilly, John Breuilly i inni. Niektórzy wybitni badacze, tacy jak Ernest Gellner i Eric Hobsbawm jednakże dopuszczali, iż oprócz państwowości, naród może (ale nie musi) być charakteryzowany w niektórych przypadkach także etnicznie. W przypadku Gellnera można to zresztą zilustrować śledząc rozwój jego definicji nacjonalizmu. Pierwotnie zdefiniował go jako „zasadę polityczną”, uważał więc nacjonalizm za dążenie do państwowości, do tego, by rzeczywistość polityczna odpowiadała rzeczywistości kulturowej, a właściwie etnicznej. Jednak później zdefiniował naród w kategoriach „kultury wspólnej”. Potrzebę nowego terminu na zdefiniowanie etnicznego i kulturowego charakteru relacji determinujących określoną kategorię narodów dostrzega Walker Connors, proponując na określenie tego związku użycie terminu ethnonationalism .
Pomimo trudności związanych z poszukiwaniem definicji narodu i pomimo różnic w interpretacji jego pochodzenia, większość badaczy z dziedziny historii i socjologii historii zgadzała się co do obiektywnego istnienia narodu, określanego jako duża
Naród jako „wspólnota komplementarnej komunikacji społecznej”
Naród jako „wspólnota abstrakcyjna” grupa ludzi, którą cechuje przede wszystkim świadomość wspólnotowa jej członków.
Z kolei wśród politologów i socjologów obserwujemy silniejszą tendencję do definiowania narodu przede wszystkim poprzez subiektywne postawy jego członków. Takie podejście już w latach sześćdziesiątych stosowali niektórzy autorzy, których interesował jedynie abstrakcyjny „nacjonalizm” - jakkolwiek zdefiniowany – naród zaś określali jako sztuczną konstrukcję, mit a nawet „wymysł”.
Zwolennicy poglądu, że „nacjonalizm” był głównym motorem, a naród jedynie jego „wymysłem” nie wahali się jednostronnie interpretować założeń uznanych autorów. Często powołują się na pogląd Gellnera, że naród jest wytworem nacjonalizmu, ignorując fakt, że autor badał pochodzenie narodu w ogólnym kontekście swojej koncepcji i szukał obiektywnych, społecznych korzeni nacjonalizmu, które dostrzegał w modernizacyjnych przemianach epoki przemysłowej. Podobnie termin imagined communities używany przez Benedicta Andersona w odniesieniu do narodów jest interpretowany jako potwierdzający pogląd, że narody można w dowolny sposób wymyślać. W rzeczywistości jednak używając terminu imagined miał na myśli fakt, że naród może istnieć jako grupa tylko wtedy, gdy jego członkowie mogą sobie wyobrazić, że należą do społeczności ludzi, której większości członków nie znają osobiście i nigdy nie poznają. Koncepcja Andersona została niedawno zmodyfikowana przez Australijczyka Paula Jamesa, który jednak zamiast wieloznacznego terminu imagined używa terminu „wspólnota abstrakcyjna”, przy czym kładzie nacisk – podobnie jak Anderson – na to, że wspónota ta powstawała, formowała się i integrowała pod wpływem czynników obiektywnych na długo przed pojawieniem się “nacjonalizmu”.
Rezygnacja z możliwości określania narodu poprzez cechy empirycznie weryfikowalne, oprócz świadomości narodowej jego członków, nie wykluczała jeszcze uznania istnienia narodu jako bytu realnego. Liczni autorzy odrzucają jednak tę ideę jako niedopuszczalny prymordializm lub esencjalizm „”. Naród istniejący wyłącznie w ludzkiej wyobraźni może być łatwo manipulowany, a właściwie modyfikowany. Skrajni zwolennicy tej koncepcji opisują naród jako mit, jako „narrację o nim”, jako produkt grup interesu. Ponadto, rzekomo w interesie „twórców” narodu było to, że sam fakt, że naród został skonstruowany, że ma sztuczny
charakter, pozostaje ukryty przed zwykłymi członkami narodu. A więc nie tylko manipulacja, ale wręcz oszustwo wobec ludzi? Jeśli w rzeczywistości istniała tylko sztucznie stworzona świadomość lub narracja, to poszukiwanie definicji narodu lub jego społecznych korzeni jawi się zgoła jako zbędne.
Być może nie jest przypadkiem, że w radykalnej koncepcji narodu jako nieprzewidzianego „wybryku historii” znajdujemy podobieństwa – oczywiście z innym słownictwem politycznym iinnym celem – do radykalnie antynacjonalistycznej postawy Róży Luksemburg oraz do już dawno przerwanego snu dogmatycznych sowieckich leninowców o historycznym uwarunkowaniu, czyli o tymczasowości istnienia narodu i o jego bliskim pokonaniu, izaniknięciu.
Jednak radykalny konstruktywizm daleki jest od zdefiniowania wszystkich badań nad narodem i nacjonalizmem. Coraz więcej współczesnych badaczy próbuje uwolnić się od jednostronnego ograniczenia pojęcia nacjonalizmu i wykorzystywać terminy: naród i powstawanie narodu, jako z funkcjonalne narzędzia analityczne, które nie utraciły swojej przydatności.
Zanim zacznę zajmować się poglądami na temat tego, jak powstał współczesny naród, zatrzymam sie na chwilę przy sprzecznych poglądach na temat natury moralnej i roli społecznej zjawiska określanego obecnie mianem „nacjonalizmu”.
Nacjonalizm: katastrofa, czy zbieg okoliczności?
Jak wynika z samej istoty sprawy, nie jest obecnie możliwe zajęcie się kwestią narodu i nacjonalizmu bez natknięcia sie na rozbieżność opinii na temat użyteczności lub szkodliwości tych zjawisk. Jednak każda taka dyskusja oceniająca powinna charakteryzować przedmiot swej krytycznej analizy. Zauważyliśmy już, że w kwestii definicji narodu opinie różniły się diametralnie. Ajak ma się sprawa z nacjonalizmem?
Stwierdzono już, że jeśli przeważa pogląd, że naprawdę istnieje tylko „nacjonalizm”, kwestia definicji narodu staje się nieistotna. Takie podejście z pewnością ma swoją logikę, ale jest fundamentalnie sprzeczne z codziennymi doświadczeniami – ludzie, którzy uważają się za Litwinów, Finów, Niemców czy Czechów istnieją bowiem naprawdę i namacalnie. Ale nawet w sferze teorii
Pozytywna i negatywna konotacja „nacjonalizmu” pojawia się fundamentalne zagrożenie: autorzy coraz częściej uznają za bezzasadne zastanawianie się przynajmniej nad tym, jak „nacjonalizm” zdefiniować. W rezultacie termin ten, na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, staje się coraz bardziej mglisty– zarówno w języku codziennej polityki, jak i w literaturze fachowej.
W pierwszej części tego rozdziału śledziłem, jak termin „nacjonalizm” pojawiał się w dyskusjach politycznych na przełomie XIX i XX wieku zarówno z konotacją pozytywną, jak i negatywną. Stwierdziłem też, że dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym niektórzy autorzy starali się uczynić z niego neutralne, czyli nie kwantyfikujące narzędzie analizy naukowej. W badaniach powojennych linia ta była kontynuowana zwłaszcza w środowisku anglosaskim, gdzie wspomniałem już o podejściu K.W. Deutscha i Johna Breuilly’ego. U wielu innych autorów możemy zaobserwować nadzwyczajną niespójność w stosowaniu tego terminu. Na przykład Ernest Gellner na poziomie teoretycznym wyznaje moralnie neutralny, nie kwantyfikujący termin „nacjonalizm”, ale używa go wszędzie tam, gdzie mówi o konkretnych, negatywnych przejawach nacjonalizmu agresywnego, samolubnego i ksenofobicznego, zaś brak w jego słowniku pozytywnej konotacji tego słowa.
Z drugiej strony autorzy wywodzący się z intelektualnego dziedzictwa marksistowskiego internacjonalizmu rozumieją termin nacjonalizm w rozwoju społecznym przede wszystkim jako negatywne zjawiska społeczne i polityczne. Dotyczy to nie tylko E. Hobsbawma i B. Andersona, ale także np. A. Giddensa. Za próbę wyrugowania marksistowskiego podejścia z tradycyjnych, politycznych uprzedzeń można uważać rozważania Toma Nairna o „Obliczu Janusa” nacjonalizmu: rozróżnienie między sytuacją kolonialnego ucisku i ucisku, w którym nacjonalizm odgrywał pozytywną rolę oraz sytuacją, w którym jego rola była negatywna, nie było wolne od politycznego podtekstu.
Prawdopodobnie bardziej istotny i trwalszy wpływ na ocenę nacjonalizmu miała jednak wspomniana wyżej „dychotomia” Hansa Kohna, która rozróżniała nacjonalizm postępowy i reakcyjny. Podwójne oblicze nacjonalizmu wyróżniają liczni autorzy, byc może jest ich wiekszość. Co istotne, pozytywne aspekty „nacjonalizmu” (zwykle bez precyzyjnej definicji tego terminu) podnoszone są zwłaszcza przez autorów pochodzących ze środowiska,
w którym kwestia narodowa jest nadal aktualna, mniej zaś przez autorów angloamerykańskich. I tak na przykład na emancypacyjne znaczenie nacjonalizmu – w przeszłości i obecnie – zwracali uwagę m.in. kataloński historyk Josep Llobera, turecki historyk Udmut Özkirimli, czy też izraelska historyczka Hedva Ben-Israel.
Niektórzy autorzy – a ja do nich należę – idą jeszcze dalej wrozróżnianiu tych dwóch form nacjonalizmu i zalecają, aby termin ten był zarezerwowany tylko dla określenia narodowego egoizmu, bezkrytycznego wywyższania interesów własnego narodu nad innymi, stawiania wspólnoty narodowej ponad prawami jednostki. Dla pozytywnych przejawów świadomości narodowej zaleca się wtedy używanie innych terminów, takich jak uczucia narodowe (Bagge), miłość do ojczyzny, a zwłaszcza patriotyzm. Termin ten (patriotyzm) został wprowadzony do własnych analiz przez wielu badaczy, przy czym związek między tymi dwoma terminami został przez niektórych scharakteryzowany jako równoległy, a przez innych jako genetyczny: w końcu nawet Gellner określił nacjonalizm jako formę patriotyzmu. Można spotkać sie także z poglądem, iż nacjonalizm to jedno ze źródeł patriotyzmu. Natomiast D. Kluxen-Pyth, z punktu widzenia etyki, dostrzega przeciwieństwo pomiędzy patriotyzmem a nacjonalizmem. Utożsamia on akceptację przynależności narodowej i patriotyzmu zakceptacją osobistej tożsamości moralnej i zasady solidarności. Podejście to rozpowszechniione jest od dawna w czeskim kontekście językowym, gdzie rozróżnia się pomiędzy pozytywnym patriotyzmem i negatywnym nacjonalizmem. Mnie najbliższe jest rozumienie nacjonalizmu jako egoizmu narodowego.
Wielu współczesnych polskich autorów mających inklinacje katolickie powszechnie postrzega nacjonalizm jako zjawisko negatywne, jako narodowy egoizm. Gwoli ścisłości należy przypomnieć, że oficjalna ideologia radziecka odróżniała (burżuazyjny) nacjonalizm od miłości do kraju, patriotyzm zgodny z (proletariackim) internacjonalizmem. Niektórzy psychologowie polityczni próbowali zastosować podobne rozróżnienie między tymi dwoma typami postaw w badaniach empirycznych. Słusznie wskazuje się tutaj na to, że takie rozróżnienie umożliwia, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, obłudną polaryzację „naszego” amerykańskiego patriotyzmu i „ich” nacjonalizmu.
Rzadko kiedy autorzy próbują jasno zdefiniować nacjonalizm jako narzędzie analizy naukowej. John Breuilly w historycznej
Nacjonalizm jako egoizm narodowy
perspektywie wiązał nacjonalizm z narodem i uważał go za doktrynę polityczną, która postrzega naród jako specyficzną grupę izaleca rozwijanie lojalności wobec tego podmiotu oraz promowanie jego interesów grupowych i, w miarę możliwości pełnej niezależności politycznej. W bardziej ogólnym rozumieniu H-U. Wehler definiuje nacjonalizm jako ”system ideologiczny, który służy tworzeniu, mobilizacji i integracji wielkiego związku solidarności – narodu”. Podobne rozumienie nacjonalizmu jako „szczególnego sposobu widzenia i interpretowania świata…, które pomaga nam ustrukturyzować otaczającą nas rzeczywistość”, można znaleźć w książce tureckiego badacza Umuta Özkirimli.
Wadą tak ogólnie sformułowanej definicji jest to, że jest zbyt szeroka i można nią objąć wszelkie postawy, które mają cokolwiek współnego z narodem, bez względu na to, czy jest jednostką państwową czy wyimaginowaną. Dlatego niemożliwe jest ustalenie intensywności, mocy czy słabości nacjonalizmu, ani jego wewnętrznego zróżnicowania. Ponadto należy wziąć pod uwagę powyższe różnice w konotacjach językowych tego terminu.
Zresztą samo używanie terminu nacjonalizm jako nieoceniającego, „neutralnego” też ma swoje mankamenty. Jak już zostało powiedziane, wielu autorów zdaje sobie sprawę z wad tak szerokiego pojęcia, które będzie pasować zarówno do generała broni SS, jak i do francuskiego partyzanta z maquis, J.G. Herdera czy Napoleona. Dlatego badacze szukali nowych terminów, które pozwoliłyby im badać narodowotwórcze procesy i narodowo zaangażowane postawy w bardziej elastyczny i zróżnicowany sposób. Najłatwiej byłoby pozostawić nacjonalizmowi negatywnę konotację i szukać innych terminów dla pozytywnych przejawów stosunku do narodu i solidarności z jego członkami: pojęć takich, jak wspomniany już patriotyzm, miłość do kraju, świadomość narodowa, regionalizm narodowy, itp. Tendencję tę można jednak łatwo zdyskredytować twierdząc, że są to określenia przestarzałe i nienowatorskie. Co więcej, nawet te próby niewiele zmieniają : zdecydowana większość autorów używa terminu nacjonalizm całkowicie bezrefleksyjnie i nawet nie próbuje go zdefiniować.
Prawdziwą innowację terminologiczną oferują niektórzy badacze wywodzący się z szeregów socjologów i antropologów, którzy myślą w perspektywie historycznej, czyli rozwojowej, zakładając, że to, co nazywa się nacjonalizmem, wyrosło z pewnych
wcześniejszych postaw i relacji, które określa się mianem „lojalności” a częściej „tożsamości”.
Termin „lojalność”, który do tej pory był używany raczej przez antropologów niż przez historyków, jest określany jako stosunek jednostki do istniejących już grup, zjawisk lub wartości – czyli do rzeczywistości społecznej, w której ona żyje. Relacja ta zawiera pewien element zobowiązania lub obowiązku jednostki wobec nadosobowej całości lub zasady. Nie chodzi tutaj więc o stanowisko, które byłoby wynikiem internalizacji, czyli które opierałoby się na na poszukiwaniu zbiorowego „MY”, na odkryciu tego, kim „jesteśmy”. Gdyby pojęcie lojalności odnieść do procesu formowania się narodu, czyli do stosunku jednostki do istniejącego już całego narodu, należałoby zająć się stosunkiem do pierwotnej koncepcji narodu.
Zupełnie inaczej jest w przypadku terminu „tożsamość”, który różnymi ścieżkami wszedł do badań historyczno-socjologicznych, aczkolwiek za „klasyka” jego użycia uważany jest psycholog społeczny, E.H. Erikson. Najczęściej termin „tożsamość” kojarzono z tożsamością etniczną. W odniesieniu do narodu terminu tego używał J. Armstrong, próbując w sposób porównawczy opisać drogę od „narodu” średniowiecznego do nowoczesnego i który zdawał sobie sprawę z niewłaściwości używania terminu „nacjonalizm” w odniesieniu do średniowiecznego i wczesnonowoczesnego społeczeństwa. Bez większego rozgłosu nacjonalizmem zajmowali się niektórzy badacze w latach osiemdziesiątych. Przełom nastąpił około 1990 roku, kiedy zupełnie niezależnie od siebie terminu tego zaczęło używać wielu autorów. W tym kontekście najbardziej znacząca była systematyczna monografia nacjonalizmu Anthony’ego Smitha, która spotkała się z dużym uznaniem .
Smith uważa tożsamość narodową za jedną z wielu tożsamościzbiorowych, które można ze sobą łączyć – na przykład tożsamość regionalna, etniczna, religijna czy klasowa (multiple identity). Tożsamość narodowa oparta jest na elementach etnicznych izawiera w sobie ideę wspólnej przestrzeni ( „ojczyzny”), wspólnych tradycji i wartości, wspólnej pamięci i mitów oraz wspólnych praw. Najważniejszą funkcją tożsamości narodowej jest udzielanie jasnych wskazówek dla określenia miejsca jednostki w świecie poprzez określenie jej przynależności do „osobowości zbiorowej”, a właściwie oferowanie identyfikacji z taką osobowością.
Tożsamość narodowa jest jedną z wielu tożsamości zbiorowych
Wydaje się, że termin „tożsamość narodowa” ma w analizie procesów budowania narodu swoje uzasadnienie, ponieważ w odróżnieniu od tego terminu nacjonalizm jest moralnie neutralny i nie jest obciążony ani rozmyty przez upolitycznione dziennikarstwo. Nic więc dziwnego, że niektórzy współcześni badacze starszych i wyłaniających się pokoleń używają terminu „tożsamość narodowa” jako jednego z centralnych pojęć analizy historycznej, mogącego zastąpić wytarty już i rozmyty „nacjonalizm”.
Niestety, także w przypadku terminu „tożsamość narodowa” zaczyna się pojawiać różnica w używaniu terminu „tożsamość” wogólnym ujęciu nauk społecznych, a także w tym, jak stosują go nauki empiryczne zajmujące się tożsamością narodową jako integralną częścią a właściwie przejawem grupowej (kolektywnej) tożsamości społecznej.
Jeśli zaletą terminu „tożsamość narodowa” jest jego neutralność wartościująca i możliwość łączenia go z innymi typami tożsamości (czy to z tożsamością etniczną, państwową czy regionalną), to jego wadą jest to, że nie wyraża, nie wychwytuje momentu aktywacji, z którym związany jest proces formowania się narodu. Ten brak jednak można naprawić za pomocą terminu pochodnego „identyfikacja”, o ile jest to w danym języku możliwe.
Ogólnie rzecz biorąc, lepiej używać terminu „ruch narodowy”, względnie „mobilizacja” czy „agitacja narodowa” – w zależności od tego, o jaki rodzaj formowania się narodu chodzi. Byłoby jednak przedwczesnym zamykanie rozdziału dotyczącego terminologii w tym miejscu. Należy najpierw zapoznać się z tym, jakie interpretacje oferują nam poszczególne koncepcje narodu, nacjonalizmu, tożsamości narodowej.
Bez względu na zastrzeżenia dotyczące terminu „tożsamość” uważam, że jest to jeden z możliwych terminów analitycznych, choć nie jedyny. Jego nośność i użyteczność zostały wprawdzie sprawdzone przez dotychczasowe badania naukowe, niemniej jest oczywiste, że jest on narażony na takie samo zużycie, jak termin „nacjonalizm”, jeżeli będzie nadużywany.
W literaturze francuskiej pojawia się niekiedy, w kontekście tożsamości narodowej, termin nationalité, ma on jednak starszą tradycję. Bardziej obiecującą perspektywę proponuje prawdopodobnie termin belonging, a w języku niemieckim Zugehörigkeit, który oznacza prostą świadomość przynależności jednostki do
większej, ponadosobowej całości. Świadomość przynależności to obiektywny fakt, który do niczego nie zobowiązuje i nie może być oceniany moralnie, ale jednocześnie jest warunkiem istnienia każdej grupy, w tym także narodu.
Nie mamy więc powodu, by ulegać modzie i mechanicznie przyjmować termin „nacjonalizm” jako uniwersalne narzędzie analizy procesu formowania się nowoczesnego narodu. Nie tylko historycy, ale także socjolodzy uświadamiają sobie jego niewystarczalność i, z powodzeniem, szukają alternatywnych terminów, które byłyby dokładniejsze, a jednocześnie pozwalałyby na bardziej zróżnicowane spojrzenie na procesy społeczne zarówno w przeszości, jak i obecnie.
Przyczyny i założenia powstania narodu
Przy każdej próbie zdefiniowania lub określenia narodu (inacjonalizmu) pojawia się aspekt przyczynowy: jak powstał, jak formował się obiekt, który ma być zdefiniowany? Nie będę tutaj szczegółowo wyliczać poszczególnych poglądów i podejść, ale spróbuję podsumować podejścia dominujące oraz sprzeczne.
Ich podstawowe rozróżnienie wynika z różnicy poglądów na temat stosunku kategorii narodu do omawianej kategorii nacjonalizmu. Autorzy, którzy uważają, że naród jest wynikiem „nacjonalizmu”, już a priori uważają, że naród powstał jako „konstrukcja kulturowa”, jako dzieło intelektualistów, względnie ambitnych polityków, jako wynik dziwacznej inżynierii społecznej.
W tej grupie można jednak znaleźć bardzo różnorodne podejścia, różniące się zarówno stopniem radykalizmu – a więc stopniem, w jakim dopuszczają one także rolę czynników „obiektywnych”, jak i sposobem radzenia sobie z paradygmatem transferu kulturowego. Jeśli bowiem naród był wynikiem konstrukcji kulturowej a jego formowanie się odbywało się na terytorium całej Europy, musiał być wynikiem rozprzestrzeniania się i wędrówki nacjonalizmu po całym kontynencie, czyli dyfuzji idei. Czy przybrała ona formę celowego przekazywania informacji, czy też była siłą autonomiczną – cytując A. Smitha, „siłą samorozpowszechniającą się” (selfdisseminating force)? Czy była tylko rozprzestrzenianiem się idei, czy także transferem instytucji społecznych i politycznych z jednego kraju do drugiego? Czy efekty jej oddziaływania
Naród powstał jako „konstrukcja kulturowa”
były tylko złudzeniem, czy rzeczywista, przemieszczająca się idea była modyfikowana i dostosowywana? Polaryzacja ta byłaby raczej czysto teoretyczna, gdyż z konsekwentną i jednostronną dyfuzyjną interpretacją możemy spotkać się bardzo sporadycznie, aw większości jej zwolennicy uwzgledniają także inne okoliczności. Nawet H. Kohn, który jest powszechnie uważany za autorytet w tym podejściu, w swojej dychotomii bierze pod uwagę obiektywne warunki polityczne i społeczne oraz lokalne tradycje, które determinowały różne ścieżki obrane z jednej strony przez nacjonalizm„zachodni”, a„niezachodni” z drugiej.
Nie powinniśmy zresztą być niewolnikami utartych terminów. Nie każda interpretacja formowania się nowoczesnego narodu, która deklaratywnie przyjmuje decydującą rolę nacjonalizmu, należy do tych, które uważa się za „konstruktywistyczne”. Przytoczmy tutaj przykład E. Gellnera, którego kategoryczna teza, że to nacjonalizm stworzył narody, nie wyklucza przyczynowej interpretacji zmiany społecznej: jeśli narody były kształtowane przez nacjonalizm, to z czego wyrósł ten nacjonalizm? Na pytanie o genezę nacjonalizmu Gellner odpowiada tak realistycznym odniesieniem do decydującej roli transformacji społecznej i gospodarczej (którą określa jako „industrializację”), że czasami jego interpretacja określana jest mianem materializmu historycznego. Ma on bowiem świadomość, że skuteczne rozszerzanie się tożsamości narodowej nie mogło być procesem całkowicie przypadkowym.
I podobnie, wielu krytykom wydaje się, że imagined communities B. Andersona wprawdzie wyjaśniają, w jaki sposób koncepcja narodu mogła się rozprzestrzenić, ale nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Jeżeli jednak czytamy jego książkę uważnie, nie ujdzie naszej uwadze fakt, że zawiera ona również wyjaśnienie: dzięki jakim przesłankom społecznym i kulturowym narody konstytuowały się na przestrzeni wieków, co najmniej począwszy od czasów reformacji – i to niezależnie od życzeń późniejszych “nacjonalistów”. Obydwa przykłady mają zilustrować tezę, że w badaniu „teorii nacjonalizmu” nie możemy zadowolić się powierzchowną akceptacją atrakcyjnych aforyzmów. Należy pytać, jakie procedury badawcze i wyniki stoją za tymi aforystycznymi stwierdzeniami, czy cokolwiek wnoszą one do poznania i głębszej interpretacji procesów historycznych.
Jednak podstawowym brakiem interpretacji narodu jako „konstruktu kulturowego” jest nie tylko to, że operuje ona aforyzmami. Jest natomiast to, że nie zwraca ona uwagi na to, jaki zbiór ma na myśli używając terminu „naród”. Jest on rozumiany jako duża grupa społeczna złożona z konkretnych osób lub abstrakcyjna wspólnota wartości kulturowych. Ta podwójna płaszczyzna egzystencji narodowej będzie wymagała bardziej szczegółowej uwagi podczas któregoś z późniejszych wykładów. W tej chwili sygnalizuję tylko istnienie poważnej niespójności terminologicznej.
Antony Smith, który najdokładniej zajmował się kategoryzacją „teorii nacjonalizmu”, podsumował swoje poglądy na temat narodzin narodu w pięciu paradygmatach, przy czym każdemu z nich przyznał pewne zalety badawcze. Pomimo tego, że mamy do czynienia z typologią schematyczną, która nie została powszechnie zaakceptowana, zasługuje ona na wzmiankę oraz komentarz.
Paradygmat prymordialistyczny, reprezentowany przede wszystkim przez antropologa Clifforda Geertsa, wywodzi rozwój narodu z pierwotnych atrybutów, takich jak: język, religia czy terytorium. Według Smitha przyczynił się on przede wszystkim do interpretacji pochodzenia etnicznego i narodzin zbiorowej przynależności.
Paradygmat perenialistyczny (odwieczny) jest po części neokreacją Smitha, która ma od prymordializmu odróżniać tychn autorów, którzy wywodzą naród nie z „przedwiecznych” atrybutów, ale z długotrwałych tendencji w rozwoju historycznym, z dawnych, przednowoczesnych, etnicznych i politycznych więzi, które często znajdowały odzwierciedlenie w ważnych mitach narodotwórczych.
Postmoderniści dekonstruują stare teksty o nacjonalizmie ipróbują znaleźć nowe wymiary i terminy, aby opisać tę kwestię, jednakże zazwyczaj nie uważają korzeni historycznych za ważne, ponieważ odrzucają ich rozpoznawalność.
Moderniści są zarówno pod względem swej liczebności, jak iwkładu w badania bardziej istotni od poprzednich trzech grup. Tłumaczą oni powstawanie narodu procesami modernizacyjnymi, akcentują partycypację obywatelską i opisują naród jako wytwór jego własnych członków-obywateli, względnie elity tej wspólnoty. Jedni podkreślali większą rolę komunikacji społecznej i dyskursu (K.W. Deutsch, E. Hobsbawm, B. Anderson), inni– rolę narodowotwórczą modernizującego się państwa i jego
Pięć paradygmatów ws. narodzin narodów Antony Smitha
biurokracji (M. Mann, J. Breuilly, Ch. Tilly), a jeszcze inni kładą nacisk na przemiany gospodarcze i społeczne (E.Gellner, T.Nairn, M.Hroch).
Według Smitha, żaden z powyższych paradygmatów nie jest w stanie poradzić sobie z pełną, historyczną interpretacją fenomenu narodu, względnie nacjonalizmu. Uchodzi on za autora dla którego ważne jest natomiast znalezienie nowej, uniwersalnej teorii, która wykracza poza modernizm i dla której powstał nowy termin – „etnosymbolizm”. Nurt ten próbuje znaleźć istotną dla narodu symboliczną misję tożsamości etnicznych i przygląda się, jak poszczególne narody reinterpretują symbole i wartości z przeszłości, aby wygenerować nowoczesną świadomość narodową, a ściślej rzecz ujmując: jak „nacjonaliści” odkryli i wykorzystali materiał etno-symboliczny do celów narodowych.
Chociaż możemy mieć uzasadnione zastrzeżenia co do chatakterystyki paradygmatów i przypisania do nich poszczególnych autorów, zaletą teorii Smitha jest to, że pozwala ona na lepszą orientację w nadprodukcji „teorii nacjonalizmu”, ktorych ilość i dążenie do oryginalności powodują zazwyczaj chaos. Zresztą, różnice i sprzeczności występujące między nimi nie są tak głębokie, jak mogłoby sie na pierwszy rzut oka wydawać. Już przed laty australijski politolog, Paul James, zauważył podczas analizy teorii nacjonalizmu, że różnice pomiędzy esencjalistami i konstruktywistami nie są aż tak głębokie, o ile oczywiście zostanie zachowana w ich ocenie zasada krytycyzmunaukowego.
Moderniści nie uważają zwykle narodu za coś zupełnie nowego, bez powiązań z przeszłością i uznają, że symbole (w tym etniczne) odgrywały rolę narodowotwórczą. Przeciwnie, analiza etnosymboliczna nie może pominąć warunków komunikacyjnych oraz sytuacji społecznej, w której symbole nabierają znaczenia narodowego – co zazwyczaj ma miejsce w modernizującym się społeczeństwie. Już sam fakt, że dla modernistów kluczową rolę odgrywa sama zmiana społecznych, ekonomicznych i kulturowych relacji, zmusza ich do tego, by uwzględniali wpływ społeczeństwa przednowoczesnego oraz czynniki, na których może opierać się nowoczesna tożsamość narodowa. Z niewielką przesadą można stwierdzić, że każdy poważny modernista jest wpewnym stopniu perenialistą, a po części etnosymbolistą Każdy, poważny etnosymbolista ma w sobie coś z modernisty i prymordialisty. Zaś radykalny konstruktywizm postmodernistyczny,
którego przedstawicielem jest R. Brubaker, stanowi wśród współczesnych badaczy raczej margines.
Podsumowując, możemy stwierdzić, że przy dokładniejszym przyjrzeniu się koncepcjom, które z całą powagą starały się dokonać historycznej interpretacji formowania się narodu, nie jest istotne, czy autor posługuje się głównie terminem naród, nacjonalizm, proces narodotwórczy, itp. Ważne jest natomiast to, że wwiekszości przypadków mamy do czynienia z interpretacjami, które (w większym lub mniejszym stopniu) uwzględniają każdy znastępujących aspektów i kontekstów: 1. Przeszłość: Każdy naród, jakkolwiek zdefiniowany, miał jakieś powiązania z historią i każdy badacz zastanawia się, na ile istotne były wydarzenia, instytucje i poglądy, które poprzedzały powstanie nowoczesnego narodu i jak były one traktowane. 2. Język i pochodzenie etniczne: nikt nie może przeoczyć faktu, że ludzie w warunkach procesu budowania się narodu musieli się ze sobą porozumiewać i mieli świadomość, że należą do grupy, która ma lub miała pewną specyfikę etniczną lub językową. Niektórzy badacze mogą uznać rolę tego faktu za decydującą, inni za drugorzędną, ale zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku muszą oni przedstawiać dowody. 3. Modernizacja: sam termin „nowoczesny naród” sugeruje związek z modernizacją, a związek między formowaniem się narodu i procesem jego modernizacji pojawia się w analizie historycznej – wprost lub pośrednio. Chyba nikt z poważnych autorów nie podważa istoty uczęszczania do szkoły, umiejętności czytania i pisania, emancypacji politycznej i społecznej, czy ewolucji struktury społecznej. 4. Konflikt interesów: Barzo rzadko badacze postrzegają proces narodotwórczy jako harmonijną transformację tożsamości. Uwzględniają oni zwykle przynajmniej część sprzeczności, takich które wynikały z walki o władzę, o pozycję ekonomiczną, o prestiż, czy też wynikających z różnic między regionami i interesami ich elit, z relacji między centrum a prowincją, między grupami i klasami społecznymi. 5. Emocje i tożsamość: chyba nikt już dziś nie traktuje narodu jako wspólnoty naturalnej, której członkowie nie są świadomi swojej przynalezności („naród sam w sobie”). Jeżeli
przyjmiemy pogląd, że istnienie narodu zależy od akceptacji tożsamości narodowej przez masy, musimy również uwzględnić sposoby i środki, za pomocą których tożsamość ta się rozpowszechniała w każdej z czterech, powyższych sfer oraz ich czynników.
LITERATURA
B. Anderson, Imagined Communities. Reflections on the Origin and Spread of Nationalism, London 1991
O. Bauer, Die Nationalitätenfrage und Sozialdemokratie, Wien 1907
J. Breuilly, Nationalism and the State, 2. ed. Manchester 1993
M. Budyta-Budzyńska, Socjologia narodu i konfliktów etnicznych, Warszawa 2010
K.W. Deutsch, Nationalism and Social Communication, Cambridge / Mass . 1953
E. Gellner, Nations and Nationalism, Oxford 1982
C.J. Hayes, The Historical Evolution of Modern Nationalism, New York 1931
E.J. Hobsbawm, Nations and Nationalism since 1780. Programme, Myth, Reality, Cambridge 1990
M. Hroch, European Nations. Explaining Their Formation, London, New York 2015
P. James, Nation Formation. Towards a Theory of Abstract Community, London 1996
K. Jaskulowski, Nacjonalizm bez narodów. Nacjonalizm w koncepcjach anglosaskich nauk społecznych, Wroclaw 2009
A. Kemiläinen, Nationalism. Problems Concerning the Word, the Concept and Classification, Jyväskylä 1964
J. Kilias, Wspólnota abstrakcyjna. Zarys sociologii narodu, Warszawa PAN 2004
H. Kohn, The Idea of Nationalism. A Study in Its Origins and Background, New York 1944
J. Leersen, National Thought in Europe. A Cultural History, Amsterdam 2006
T. Nairn, The Break-up of Britain. Crisis and Neo-nationalism, London 1977
F. Meinecke, Weltbürgertum und Nationalstaat, München, Berlin 1907
U. Özkirimli, Theories of Nationalism. A Critical Instroduction, Palgrave Macmillan 2010
A. Smith, National Identity, London 1991
A. Smith, Nationalism and Modernism. A Critical Survey of Recent Theories of Nations and Nationalism, London, New York 1998