Gazeta Parkowa Grudzień 2010

Page 1

23 grudnia 2010

Gazeta informacyjna Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie

Pachnące aromaty świąt

W numerze:

Jest tylko jeden taki dzień ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

N

a Śląsku – makówki, w Zagłębiu – garus i siemieniotka. Za to wszędzie tradycyjnie – biały obrus, opłatek i rodzina w komplecie. Najważniejsze są ciepła atmosfera i… dobre jedzenie. Jesteśmy zgodni: centrum świątecznych wydarzeń koncentruje się przy stole. Taki wniosek można wysnuć z rozmów mieszkańców naszego regionu z gospodyniami, które przyjechały do Górnośląskiego Parku Etnograficznego na Śląsko Wilije. Gospodynie radziły, co zrobić by święta były wyjątkowe i smaczne. – Na stole nie może leżeć niewykrochmalony obrus, musi być czyściuteńki i biały – mówi Anna Grochoń z Katowic. – Ustawiamy talerze, pamiętając o jednym psutym, który powinien czekać na zziębniętego, zabłąkanego wędrowca. Oznacza to, że do stołu powinniśmy zaprosić każdą osobę, która w tym magicznym dniu zapuka do naszych drzwi. Kiedyś stół był skromniejszy, dziś możliwości są dużo większe. – Są wspaniałe narzuty na obrusy, ręcznie robione serwety – mówi Krystyna Mikulska prezes koła gospodyń wiejskich w Twardowicach, która doradzała gościom skansenu jak przygotować święta. – Pamiętajmy, by na białym talerzyku ułożyć sianko, a na nim opłatek. Wdzięcznie prezentują się stroiki z gałązek, zapalone świece. Tak naprawdę wszystko zależy od wyobraźni gospodyni. Bo czasem bez dużych nakładów można wyczarować cuda. Wiele pań pamięta też o tym, by na stole była nieparzysta liczba potraw. – Wigilia to dzień postnych specjałów, ziemniaki podsmażamy na oleju, a jedynym

O piłce nożnej, pałacu duchów i planach rozwoju WPKiW rozmawiamy z Adamem Matusiewiczem, marszałkiem województwa śląskiego Str. 2

Na nartach może biegać każdy. To wcale nie jest trudne. Wszystkiego o tym sporcie dowiecie się na Stół wigilijny to centrum świątecznych wydarzeń dodatkiem jest marchewka lub cebulka – opowiada Mikulska. – Królują karpie smażone, ryby po cygańsku. Osoby przygotowujące zupę rybną potem wykorzystują karpia do tego, by przyrządzić go w galarecie. Dla większości obowiązkowym przysmakiem podczas wigilijnej wieczerzy są pierogi oraz uszka z kapustą i grzybami. Największą tajemnicą kulinarną w tym przypadku jest… ciasto. – Czy będzie dobre zależy głównie od tego, ile będziemy je ugniatać – wyjaśnia Mikul-

Str. 4-5

ska. – Zasada jest prosta: im dłużej, tym lepiej. Ważny jest też sposób przyrządzania: jak najmniej jajka, najlepiej jedno lub tylko samo żółtko. Dodajemy ciepłego mleka i letniej wody. Ugniatamy. I ciasto gotowe! Jednak najważniejsza w Wigilię jest szczera, rodzinna atmosfera. I takiej życzymy wszystkim naszym Czytelnikom w imieniu Rady Nadzorczej, Zygmunta Machnika, pełniącego obowiązki prezesa Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku oraz jego pracowników. (MaS)

Jak ugotować garus radzi Krystyna Mikulska prezes koła gospodyń wiejskich w Twardowicach Garus to tradycyjna zagłębiowska potrawa na Wigilię, jak na Śląsku makówki. Z moich obserwacji wynika, że coraz więcej osób chce przygotować tego dnia potrawy wcześniej w ich domach nieznane. Tym osobom polecam przyrządzenie garusa, które jest dość proste. Gotując dla czterech osób, trzeba kupić 1/2 kg suszonych śliwek (wody dodajemy mniej niż do kompotu), doprawić je cukrem

i gotować. Potem dolać słodkiego mleka z odrobiną mąki i nadal gotować. Garus podaje się na ciepło, polewamy nim kaszę gryczaną. Przyjemności nie kończą się wraz ze zjedzeniem tej potrawy, bo jeśli w śliwkach mamy pestki, możemy później powróżyć. Dla panny ilość znalezionych pestek oznacza czas pozostały do zamążpójścia. Starsi w ten sposób liczyli pozostałe im lata życia.

Czy gwiazda betlejemska to konkretne zjawisko astronomiczne? Jak zrobić szopkę na… szydełku? Przeczytajcie na ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

Str. 6

Finał orkiestry tuż, tuż... J

uż 9 stycznia pod bramą Śląskiego Ogrodu Zoologicznego rozpocznie się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Narodową zbiórkę pieniędzy zainauguruje Jurek Owsiak… wyjściem z windy zabrzańskiej kopalni. Cel, jak co roku, szczytny – zebrane fundusze zostaną przeznaczone na zakup sprzętu do badań nefrologicznych dla dzieci chorych na nerki. Finał w WPKiW to wielkie wyróżnienie, cały region stanie się centrum tej wspaniałej imprezy. Dlatego wiele będzie się działo. – Udało nam się zaprosić takie gwiazdy, jak: Dżem, Feel, Pectus – mówi Alina Zawada z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Chorzowie, który jest organizatorem imprezy. – Koncerty to jednak tylko niewielki fragment programu całego dnia. Przewidzieliśmy

sporo atrakcji: od psich zaprzęgów po masowe biegi. Oczywiście przez cały dzień odbywać się będzie wielka licytacja na scenie pod bramą zoo. Na licytacje trafią na pewno rysunki dzieci, dla których zostanie zorganizowany plener malarski w okolicach sceny głównej. Planowany jest też wernisaż zdjęć w Hali Wystaw „Kapelusz”. Orkiestrę z pewnością wspomogą miłośnicy aktywnego trybu życia. Finał bowiem rozpocz-

nie się wielkim masowym biegiem pod hasłem „Policz się z cukrzycą”. – Z przyjemnością wezmę w nim udział – mówi Antoni Jurkowski z Chorzowa, który po parku biega codziennie. – To znakomita inicjatywa, każdy powinien się w nią włączyć. – Mój synek urodził się jako wcześniak i dzięki temu, że w szpitalu był sprzęt zakupiony z pieniędzy zebranych przez WOŚP, dziecko przeżyło – opowiada Anna Zawisza z Katowic. – Często wrzucając do puszki pieniądze, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to naszym dzieciom mogą one kiedyś uratować życie. (MaS) Program imprez, które odbędą się podczas finału orkiestry publikujemy na str. 3

Amatorzy astronomii ze Śląska zbudowali jeden z największych teleskopów w Polsce. Nie mieli pieniędzy, ale mieli pasję... Str. 8


O piłce nożnej, pałacu duchów i planach związanych z WPKiW rozmawiamy z Adamem Matusiewiczem, marszałkiem województwa śląskiego Gazeta Parkowa: Kiedy stadion zacznie gionu WPKiW jest miejscem szczególnym, funkcjonować w nowej odsłonie, wolałby Pan z którym wiążą się wspomnienia z dzieciń- by odbywały się tam duże imprezy sportowe stwa i młodości. Czy Pan również do nich na- czy muzyczne? leży? Adam Matusiewicz: Rok ma 365 dni. Nie ma Adam Matusiewicz: Wychowałem się w tzw. sensu się ograniczać. Może być równie dużo „żylecie” w centrum Katowic. Dlatego tak, imprez sportowych, co muzycznych. Warto pajak większość moich rówieśników, spędza- miętać, że żadne boisko klubowe na Śląsku nie łem mnóstwo czasu w parku. Nie będę orygi- jest wystarczająco zmodernizowane i nie jest nalny jeśli powiem, że moim ulubionym w stanie pomieścić dużej liczby kibiców, dlamiejscem było wesołe miasteczko. Najbar- tego uważam, że np. derby powinny odbywać się właśnie na „Śląskim”. dziej lubiłem bywać w pałacu duchów. Gazeta Parkowa: Dzisiaj też Pan tam wraca? Gazeta Parkowa: Chyba jest Pan miłośniAdam Matusiewicz: Jestem częstym gościem kiem futbolu… w chorzowskim parku. Uwielbiam spacero- Adam Matusiewicz: Od lat jestem wiernym wać Aleją Gwiazd, która biegnie obok Plane- fanem GKS-u Katowice, ale kibicuję także intarium Śląskiego. Znajduję tam spokój, który nym śląskim drużynom. bardzo cenię. Jest też inny powód: mam dwoje małych dzieci, które wciąż chcą jeździć na sankach, a tam jest spore wzniesienie, w sam raz do zimowych zjazdów. Gazeta Parkowa: Stali bywalcy znają bolączki parku. O co Pana zdaniem należy w nim zadbać jak najszybciej? Adam Matusiewicz: Najważniejsza jest budowa nowej kolejki linowej – to najpilniejsze zadanie. Skoro udało się wyremontować część najważniejszych obiektów, trzeba teraz zadbać o detale. Chciałbym by zostały zmodernizowane i odzyskały swój dawny blask stacje kolejki wąskotorowej, bo wyglądają brzydko i są takim wyrzutem sumienia. Podobnie zresztą przystanie kajakowe i mniejsze alejki. Każdy szczegół w parku jest ważny. Jestem zwolennikiem pieczołowitej troski o zieleń, bo to przecież ona sprawia, że chcemy tam przychodzić. Gazeta Parkowa: Od kiedy Andrzej Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego Kotala, były prezes WPKiW został prezydentem Chorzowa, wiele osób boi się, że Gazeta Parkowa: Stadion jest modernizowa– zanim wdroży się w nowe obowiązki – mo- ny dzięki ogromnemu wsparciu Urzędu Mardernizacja parku utknie w martwym punkcie. szałkowskiego Województwa Śląskiego. Czy Słuszne są te obawy? planuje Pan również jakieś nowe inwestycje Adam Matusiewicz: Następca Andrzeja Kota- w wesołym miasteczku? Jest szansa, by pojali musi kontynuować jego politykę. To były wiła się np. nowa karuzela na wiosnę? dobre decyzje, park się zmieniał. Wprowadza- Adam Matusiewicz: Akurat wesołe mianie teraz innych koncepcji byłoby stratą czasu, steczko to ten fragment parku, który może a park nie może sobie na to pozwolić, bo zbyt się finansować sam. Trzeba szukać prywatdługo nic się w nim nie działo. nych inwestorów. Dopiero kiedy to się nie Gazeta Parkowa: Może byłoby inaczej, gdy- uda pomyślimy, jak możemy włączyć się w modernizację lunaparku, który powinien byśmy mieli szansę na Euro 2012? Adam Matusiewicz: Organizacja takich mi- być przecież wizytówką WPKiW. Chciałbym, strzostw to niebywały prestiż, ale nie łudźmy by najpierw spróbowano go doprowadzić się, w Chorzowie odbyłyby się może maksy- do standardów europejskich bez angażowamalnie dwa mecze. A nowoczesny stadion nia pieniędzy podatników. i tak będziemy mieć. Zainwestowaliśmy wła- Gazeta Parkowa: Wiadomo jakie inwestycje sne środki i dostaliśmy 100 mln zł z budżetu będą przeprowadzane w parku w przyszłym państwa. To naprawdę się liczy. roku?

Adam Matusiewicz: Na razie nie, ale

w styczniu usiądziemy nad planami i dokonamy selekcji tego, co trzeba zrobić w pierwszej kolejności. Tymczasem w parku wciąż coś się dzieje, odwiedziłem ostatnio targi świąteczne i byłem zachwycony organizacją. Właśnie takich małych imprez powinno być jak najwięcej. Przyczyna jest prosta: wiele zależy tu od pogody. Gdybyśmy zdecydowali się na dwa duże koncerty w roku, byłoby większe ryzyko, że pogoda nie dopisze, niż w przypadku gdy tych mniejszych imprez będzie w parkowym kalendarzu np. 20. Ich powodzenie zależy nie tylko od organizatorów, ale i od Pana Boga, a do niego nie mamy numeru telefonu. Gazeta Parkowa: Czy będą tworzone perspektywiczne plany wieloletniego rozwoju WPKiW? Adam Matusiewicz: Górnolotne strategie najczęściej zostają na papierze. Są rzecz jasna potrzebne, ale z realnym budżetem. Trzeba planować to, co jest możliwe do zrealizowania. Gazeta Parkowa: Wiele osób twierdzi, że park musi postawić na rozrywkę, jeśli chce przyciągnąć tłumy. Adam Matusiewicz: Na szczęście w parku są dzielnice traktowane jako oazy zieleni, spokoju i te, w których toczy się życie kulturalne. Nie jestem zwolennikiem terytorialnego powiększania dzielnicy przeznaczonej na rozrywkę. Lepiej ją w wyznaczonych częściach po prostu zintensyfikować. Park nie powinien być wyłącznie gigantycznym placem zabawy, ale miejscem, w którym można zarówno dobrze się bawić, jak i odpoczywać. Gazeta Parkowa: Sądzi Pan, że WPKiW może tak jak było to niegdyś, stać się miejscem wypoczynku dla ludzi spoza regionu? Adam Matusiewicz: Mam taką złota zasadę: najpierw praca, później marketing. Ilość wydanych broszur nie wpłynie na liczbę przyjeżdżających do parku spoza regionu. Trzeba się starać i pracować. Jeśli park nadal będzie się zmieniał, ludzi zacznie przybywać. Gazeta Parkowa: Ma Pan jakieś marzenie związane z WPKiW? Adam Matusiewicz: Żeby wesołe miasteczko stało się ozdobą regionu i by chciały tu przyjeżdżać dzieci z całego kraju. By wypiękniały stacyjki kolejki wąskotorowej i żeby po zbiornikach wodnych zaczęły pływać kajaki. I jeszcze jedno, chyba najmniej realne: żeby wandale przestali pisać po parkowych budynkach. To jest zmora, z którą trudno walczyć. ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Gazeta Parkowa: Dla wielu mieszkańców re-

Rozmawiała: Magdalena Sekuła

Złapane w sieci Gra to strzał w dziesiątkę! Udało się nam, czyli rodzicom, zaliczyć wszystkie dwanaście plansz w parkowej grze ekologicznej. Ale było naprawdę ciężko, najtrudniejsza była plansza paintballu. Nasza trzyletnia córa sama przechodzi już pierwszą planszę i ma wielką frajdę, kiedy karmi zwierzątka. Na początku był kłopot, żeby w ogóle poszła spać. Wzięliśmy się na sposób i powiedzieliśmy, że wiewiórka z gry też ma swoja rodzinę i jej dzieci muszą się wyspać. Pomogło! Brawa dla parku, więcej takich edukacyjnych gier! Tyle radości dała dziecku. Dziękujemy

pani Ani (śp. Znamirowskiej, pomysłodawczyni parkowej gry komputerowej – przyp. aut.) za to, że wyszła z taką inicjatywą i zrobiła tak fajną, pożyteczną rzecz. Rodzice 3-latki

Mikołajki w „Kapeluszu” Było naprawdę wspaniale. Z wielkim wzruszeniem obserwowałam radość rozbawionych dzieci. Jestem pełna podziwu dla wkładu i zaangażowania organizatorów imprezy. To była przesympatyczna, przedświąteczna frajda. Dziękujemy! Aga, mama Oliwki

Lunapark przez cały rok Chciałbym, żeby w końcu wesołe miasteczko było czynne cały rok. Potrzeba jest. Przekonał się o tym każdy, kto był na Mikołajkach w Hali Wystaw „Kapelusz”. Rozanielone dzieci wciąż od nowa ustawiały się w kolejkach do karuzel, które w tym dniu były darmowe. Nie zawsze tak może być, ale wystarczyłoby raz w roku zrobić taką bezpłatną akcję i może więcej osób chciałoby bywać w wesołym miasteczku. Nie każda karuzela może działać zimą, ale warto pomyśleć, czy poza sezonem części z nich nie przenieść do „Kapelusza”? Nawet jeśli bilet

Komentuj na www.wpkiw.com.pl 2

Felietony spod Kapelusza

kosztowałby 10 zł, to moim zdaniem i tak byliby chętni. Tomasz

Wielki bałagan Za porządek na terenie i wokół parkowych barów oraz restauracji odpowiadają ich właściciele, a mimo to często robią sobie śmietniki, nawet obok głównych alei. Widziałam, jak straż parkowa upominała, ale uważam, że powinna wlepiać duże kary, wtedy wzięliby się do roboty. WPKiW odwiedzają ludzie z całego regionu i o czystość w nim trzeba dbać, bo to świadczy o nas. Ewa

ANDRZEJ KOTALA, ustępujący prezes WPKiW, prezydent Chorzowa

Dla tych, którzy kochają P

rzez ponad dwa lata miałem zaszczyt pełnić funkcję prezesa Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Choć jest w nim jeszcze wiele do zrobienia, udało nam się rozpocząć wielki plan modernizacji parku. Był potrzebny. Park przez kilkanaście lat popadał w ruinę, nic się w nim nie działo. Dzięki ciężkiej pracy pracowników WPKiW, wsparciu Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, można było zrealizować wiele ważnych inwestycji. Przeprowadziliśmy rewitalizację większości zbiorników w parku, zmodernizowaliśmy Aleję Klonową, wymieniliśmy stare oświetlenie na energooszczędne. Co roku remontowaliśmy kilometry parkowych alejek. Pamiętaliśmy i pamiętamy o następczyni „Elki”. Przetarg na jej rozbiórkę został już rozstrzygnięty. Złożyliśmy wniosek o dofinansowanie unijne. Czy je otrzymamy, okaże się w pierwszym kwartale przyszłego roku. Budowa nowej kolejki się opóźnia, bo czekamy na wyniki konkursu, który wystartował z półrocznym opóźnieniem. Wiemy, że to priorytet, bo kolejka musi powstać. Park, po raz pierwszy w historii, uzyskał w minionym roku dodatni wynik finansowy. To niezwykle ważne. Mam nadzieję, że taką tendencję uda się utrzymać. Cieszę się, że zostawiam go w lepszej kondycji. Będę teraz pełnił funkcję prezydenta Chorzowa, co nie znaczy, że zupełnie o nim zapomnę. Jako prezydent również będę miał wpływ na losy parku, który leży przecież w granicach miasta. Zamierzam z kolejnym prezesem WPKiW ściśle współpracować. Dla dobra parku i ludzi, którzy budowali go własnymi rękami i którzy go kochają. Chciałbym podziękować wszystkim za ten piękny, choć trudny i bardzo pracowity czas. Razem udało nam się zrobić kilka kroków do przodu. Teraz trzeba zadbać o to, by iść dalej. Park już jest wizytówką regionu. Może stać się miejscem do którego będą przyjeżdżać ludzie z całej Polski. Pragnę bardzo, by tak się stało. Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, w imieniu zarządu i pracowników WPKiW, życzę Czytelnikom Gazety Parkowej oraz wszystkim gościom parku, spokojnych, rodzinnych i wesołych świąt. W Nowym Roku dużo zdrowia i spełnienia marzeń. I dużo uśmiechu. Bo to on sprawia, że czasem łatwiej nam żyć.

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Najpierw praca, później marketing


Możesz zlicytować nawet… wagon z węglem

Dzień gorących serc ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

C

hcecie zobaczyć mecz piłki nożnej z udziałem Jana Furtoka oraz Waldemara i Tomasza Fornalików? Jeśli tak, wystarczy 9 stycznia przyjść na Stadion Śląski. W ramach finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się tam mecz pomiędzy reprezentacjami oldbojów Śląska i WOŚP. Organizatorzy spotkania planują, że w drużynie Orkiestry zagrają byli piłkarze Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów, z kolei w zespole Śląska piłkarze innych śląskich klubów. Mecz na stadionowym boisku ze sztuczną nawierzchnią rozpocznie się o godz. 10.30. Wstęp ma być bezpłatny. W reprezentacji WOŚP, czyli połączonych ekipach Ruchu i Górnika mają wystąpić m. in.: Waldemar i Tomasz Fornalikowie, Dariusz Gęsior, Mirosław Mosór, Mirosław Jaworski, Albin Wira, Piotr Lech, Henryk Bałuszyński, Dariusz Koseła, Józef Dankowski, Marek Piotrowicz, Andrzej Orzeszek, Stanisław Oślizło. Natomiast w reprezentacji Śląska udział zapowiedzieli m. in.: Mirosław Dreszer, Jacek Trzeciak, Jan Furtok, Marek Koniarek, Janusz Bodzioch, Dariusz Dudek, Radosław Gilewicz, Jerzy Dusik, Marcin Jaroszewski, Rafał Kędzior, Zbigniew Cieńciała i Marek Szczerbowski. Atrakcji w czasie finału WOŚP będzie jednak znacznie więcej. Zadowoleni być powinni smakosze… żuru. Odbędzie się bowiem wielkie gotowanie tego śląskiego specjału. Na cały dzień zaplanowano mnóstwo niespodzianek. Wszystko po to, by zebrać jak najwięcej pieniędzy. A będzie na co wydawać. Już dziś możemy zdradzić, że wiodąca będzie licytacja… wagonu z węglem. – To bardzo cieszy, że nasz park stanie się sercem orkiestry – mówi Edward Gródek z Siemianowic Śląskich. – Wierzę w Ślązaków, na pewno przyjdą tłumnie, by wesprzeć zbiórkę pieniędzy i miło spędzić czas. 9 stycznia każdy powinien być w parku, bez względu na pogodę. W ten dzień gorących serc na pewno nikomu zimno nie będzie. (MaS)

Dla orkiestry w WPKiW zagra m.in. zespół Dżem

Program Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 9.30 Rozpoczęcie imprezy. Jurek Owsiak zainauguruje ją wyjściem z windy kopalni w Zabrzu WPKiW (przed bramą Śląskiego Ogrodu Zoologicznego) Oficjalne powitanie Bieg masowy pod hasłem „Policz się z cukrzycą” plus nording walking – rozpoczęcie z udziałem prezydentów 14 miast Metropolii Silesia oraz piłkarzy Ruchu Chorzów (w koszulkach piłkarskich z sercem orkiestry) Wielkie gotowanie – żurek śląski (przeznaczony przede wszystkim dla uczestników biegu) przygotowywany pod okiem mistrza kuchni Klaudiusza Sevkovica Występ artystyczny – estrada 10.00 – 12.30 Przerwa techniczna – w tym czasie imprezy towarzyszące (patrz poniżej) 13.00 – 15.00 – Występy artystyczne śląskich wykonawców: Mirek Jędrowski, Duet Caro, Damian Holecki Między występami – wejścia prowadzących i licytacje

15.30 – 17.00 – Zespół Dżem 17.00 – 18.30 – Zespół Pectus 19.00 – 20.30 – Zespół Feel 20.00 Światełko do nieba – w przerwie koncertu zespołu Feel (przy udziale 14 samochodów strażackich ze wszystkich miast Metropolii Silesia) IMPREZY TOWARZYSZĄCE Psie zaprzęgi – głównie dla dzieci (darmowy przejazd za datek na rzecz WOŚP) Bryczki (kulig) – głównie dla dorosłych, rodzin (darmowy przejazd za datek na rzecz WOŚP) Rzeźby lodowe – rzeźbienie napisu Metropolia Silesia (każda litera to oddzielna bryła lodowa o wysokości ok. 1,2 m) –ustawionego wzdłuż pasażu Licytacje przedmiotów – Ruch Chorzów, Metropolia Silesia, WPKiW i inni. Przez cały dzień trwania imprezy jedna, wiodąca licytacja wagonu z węglem

Postacie bajkowe ze Studia Filmów Animowanych w BielskuBiałej, wspierane maskotkami instytucji, m.in. MORSiK, Sznupek, Adlerek, maskotki z parku Mini Wesołe Miasteczko – karuzele przeniesione na teren pod zoo Plener malarski dla dzieci – 20 sztalug. Każdy może namalować obraz przedstawiający połączenie miejsca, pory roku i WOŚP-u. Najlepsza praca (ocena wydawana będzie przez artystów plastyków) zostanie przeznaczona na licytację. Wernisaż w Hali Wystaw „Kapelusz”. Rzeźby śniegowe – w przypadku dużej ilości śniegu Mecz piłkarskich gwiazd – reprezentacja Oldbojów Śląska kontra reprezentacja WOŚP (boczne boisko Stadionu Śląskiego) Stoiska promocyjne prezentujące Metropolię Silesia Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do zmian w programie

Wymiana oświetlenia była możliwa m.in. dzięki ministerialnym funduszom

P

ubliczna pomoc dla parku w wysokości 12 mln 200 tys. zł została rozliczona. Weksel in blanco wrócił już do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. – To bardzo ważny dla nas dzień, rozliczyliśmy fundusze przyznane parkowi przez Ministerstwo Skarbu Państwa – mówi Łukasz Buszman, rzecznik prasowy WPKiW. Przypomnijmy, że chodzi o pomoc publiczną w wysokości ponad 12 mln zł. Umowa w tej sprawie została podpisana między WPKiW S.A. a Ministerstwem Skarbu Państwa 15 października 2005 roku. Park otrzymał wsparcie, jednak jako zabezpieczenie umowy musiał przekazać ministerstwu weksel in blanco, a także co kwartał oraz raz w roku przekazywać sprawozdania z efektów uzyskiwanych w ramach otrzymanej pomocy. Najważniejsze jest to, że fundusze ministerialne zostały wykorzystane w całości na zadania określone w Planie Restrukturyzacji WPKiW. Były to m.in. wydatki związane z modernizacją Śląskiego Wesołego Miasteczka (w tym nawierzchni i oświetlenia) czy inwe-

stycjami dostosowującymi Śląski Ogród Zoologiczny do wymogów Unii Europejskiej (m. in. rozbudowa i modernizacja pawilonów dla słoni, żyraf czy lwów). Park uzyskał również dodatni wynik finansowy, a to było drugim, koniecznym warunkiem umożliwiającym rozliczenie pomocy publicznej. WPKiW już w kwietniu przekazał Ministerstwu Skarbu Państwa opinię dotyczącą oceny realizacji założeń planu restrukturyzacji. Dokument został opracowany przez firmę audytorską i potwierdzał prawidłowy sposób wykorzystania udzielonego wsparcia. 22 listopada 2010 roku ministerstwo wezwało park do odbioru weksla, co jest równoznaczne z rozliczeniem przyznanej mu pomocy. – Cel został osiągnięty, a weksel który wrócił do parku, jest tego najlepszym dowodem – ocenił Bogusław Śmigielski, były marszałek województwa śląskiego. – WPKiW jest naszym wspólnym dobrem więc rozliczenie pomocy publicznej powinno cieszyć każdego mieszkańca woj. śląskiego. To także jeden z dowodów dobrej pracy zarządu WPKiW w ciągu ostatnich dwóch lat. (LuK)

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Weksel na wagę złota

Dzięki pomocy publicznej udało się m.in. podwyższyć standard pomieszczeń i komfort życia podopiecznych zoo

3


Biegacze na dobre opanowali park

Narta z rybią łuską S

Krok 1 i 2

Bieg na nartach w stylu klasycznym jest zbliżony do marszu. Polega na naprzemiennej pracy rąk i nóg

kę biegu, jaką będziemy chcieli uskuteczniać. Narty do techniki klasycznej powinny być dłuższe niż te do łyżwy. Jeśli wybierzemy klasykę, długość nart powinna być taka jak nasz wzrost: plus minus 25-30 cm. W technice łyżwowej podobnie – wzrost narciarza, plus minus 15-20 cm. Do dobrania nart o optymalnej twardości służą natomiast specjalne urządzenia. Możemy jednak przeprowadzić prosty test z kartką papieru, co pozwoli dobrać twardość nart do naszej wagi. Jak go zrobić? Pod nieobciążone narty, ułożone na równym podłożu, kładziemy kartkę papieru. Następnie – stojąc na nartach w miejscu mocowania wiązań – próbujemy wyciągnąć kartkę spod nart. Jeśli ta wysuwa się zbyt łatwo oznacza to, że narty są za twarde, jeśli natomiast nie chce się wysunąć – narty są dla nas zbyt miękkie. Idealnie będzie jeśli kartkę wysuniemy z lekkim oporem. – W narciarstwie rekreacyjnym dla początkujących ważne jest, by narta posiadała łuskę – wyjaśnia Patrycja Szymura. – Łuska to fragment ślizgu w środkowej części narty, przypominający strukturą rybią łuskę, która utrudnia cofanie się narty do tyłu podczas odbicia czy podejścia na wzniesienie. Buty i wiązania do nart biegowych produkowane są w kilku systemach. Dopasowanie tych dwóch elementów ekwipunku jest obecnie ściśle ze sobą związane. Często wybór wiązania konkretnej firmy warunkuje wybór buta w takim systemie i na odwrót. Kupując nowy lub używany sprzęt, należy zwrócić uwagę by buty i wiązania należały do tego samego systemu mocowania. Współczesne wiązania są lekkie, mają prostą konstrukcję i są

Po prostu jodełka

Jak podchodzić na nartach pod górkę? Jodełką. Oznacza to, że czubki nart są rozstawione na zewnątrz, a tył maksymalnie zbliżony do siebie

łatwe w użyciu. Posiadają specjalną szynę umożliwiająca zespolenie buta z nartą. Na rynku spotkamy 3 najpopularniejsze systemy: NNN – New Nornic Norm, system SNS – Salomon Nornic System i system NN 75, czyli Nornic Norm 75mm. Identycznie jak przy doborze nart, tak i w wypadku butów, musimy mieć na uwadze ich konkretne przeznaczenie, czyli odmianę biegów, jaką będziemy uprawiać. Generalnie buty wyczynowe (do techniki klasycznej) są lekkie, niskie, na sprężystej podeszwie. Te z wyższą cholewką, sztywniejsze i stabilizujące staw skokowy służą do techniki łyżwowej. Buty takie nie nadają się już do biegania rekreacyjnego, bo tu potrzebne są ocieplone, bardziej wytrzymałe, których twardość jest uśredniona pomiędzy wymienionymi powyżej. Jak każda aktywność ruchowa, tak i narciarstwo biegowe będzie wymagało od nas odpowiedniego ubioru. Pamiętajmy, że podczas biegania powinniśmy czuć się komfortowo, bo ma ono przede wszystkim sprawiać przyjemność. Ubranie nie może krępować ruchów. Dres, wygodne ocieplane getry, sportowa kurtka, polar będą najlepsze, by dobrze czuć się podczas biegania. – Pamiętajmy, by ubierać się zawsze odpowiednio do warunków panujących na zewnątrz – informuje Szymura.– Tak, by można było zdjąć wierzchnią warstwę i nie przegrzać organizmu. Podczas wyjścia na narty nie możemy również zapomnieć o czapce, rękawiczkach i szaliku bądź chustce na szyję. – Nieodzownym elementem jest rozgrzewka. Warto pamiętać o tym, by rozciągnąć mięśnie przez parę minut. Dzięki temu unikniemy kontuzji. (MaS)

Pług

Narciarze hamowanie nazywają pługowaniem. Polega ono na łączeniu czubów nart i rozsuwaniu pięt oraz znacznym ugięciu kolan. Wykonanie tego manewru na prostych nogach grozi kontuzjami kolan

Krok 4

Zjazd

Tak wygląda prawidłowa pozycja zjazdowa. Ważne jest znaczne ugięcie nóg oraz lekkie pochylenie tułowia w przód. Ręce powinny znajdować się blisko ciała

Upadek ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

ukces Justyny Kowalczyk pociągnął za sobą nie tylko rosnące rzesze wiernych kibiców, ale i amatorów narciarstwa biegowego. Najlepiej widać to w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, gdzie biegają już całe rodziny. A że radzą sobie coraz lepiej, prawdopodobnie już niebawem powstaną tu dla nich specjalne trasy do biegania na nartach. – To świetny relaks dla całej rodziny, w ten sposób spędzamy każde niedzielne popołudnie – mówi Joanna Hołownia z Chorzowa. – Trochę trzeba się namęczyć, ale naprawdę warto. Można fantastycznie naładować w ten sposób akumulatory! Biegać może każdy. Zanim jednak zakupimy niezbędny do tego sprzęt, trzeba zastanowić się, jakie powinno być jego przeznaczenie, tzn. czy ma nam służyć do biegania techniką klasyczną czy łyżwową, do biegów sportowych czy turystyki narciarskiej? – Dobra decyzja będzie procentować w przyszłości, ponieważ dobranie nart jest rzeczą niezwykle istotną, zarówno dla początkujących i zaawansowanych narciarzy – mówi Patrycja Szymura, instruktorka narciarstwa biegowego. – Sprzęt, w jaki musimy się wyposażyć to: narty biegowe, wiązania, buty i kijki. Początkujący narciarze powinni wybrać narty rekreacyjne, często nazywane śladowymi lub śladówkami. – Dziś do wyboru mamy narty z tworzyw sztucznych, lżejsze i dużo bardziej odporne na uszkodzenia od swoich poprzedniczek wykonanych z drewna – dodaje Szymura. Narty biegowe dobiera się przede wszystkim do wzrostu narciarza, ale trzeba również zwrócić uwagę na ich twardość, a także na techni-

Krok 3

Krok klasyczny widziany z boku. Wyjście na prawą nogę polega na przeniesieniu ciężaru ciała na nogę wykroczną

4

Wyjście na lewą nogę z jednoczesnym przeniesieniem ciężaru ciała

Jak się podnieść po upadku? Trzeba ustawić narty równolegle względem siebie i przenosić ciężar ciała w górę do pełnego wyprostu. Można w czasie podnoszenia wykorzystać kijki


ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Jak prawidłowo dobrać kije? ■ Do połowy lat 70. – podobnie jak narty – kije produkowane były z drewna. Obecnie wytwarzane są ze stopów metali lekkich lub tworzyw sztucznych. Taka zmiana pozwoliła produkować kije znacznie lżejsze, wytrzymalsze i bardziej sprężyste niż było to kiedyś. ■ Długość kijów zależy od rodzaju i techniki biegu, w mniejszym stopniu od ukształtowania terenu. Dobranie ich optymalnej wysokości jest rzeczą indywidualną, jednak można przyjąć, że kije do nart biegowych przy technice klasycznej powinny mieć długość równą wzrostowi narciarza minus 30 cm, a przy technice łyżwowej równą wzrostowi narciarza minus 20 cm.

Zabawa dla każdego ■ Biegać na nartach może każdy i to bez względu na wiek. W Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku trenują nie tylko dorośli, ale także dzieci. Najmłodsi uczą się tu pod opieką zawodowców z Uczniowskiego Klubu Sportowego Lider Katowice. Każdy może spróbować swoich sił. Wystarczy się zapisać! ■ Dla początkujących zajęcia odbywają się trzy razy w tygodniu: w poniedziałek, środę, piątek od godziny 15.30. Zbiórka w Szkole Podstawowej nr 18 w Katowicach, która znajduje się przy ul. Sportowej 29. ■ tel. 668 481 279 lub 516 735 459, e-mail: lider.katowice@biathlon.com.pl

Tego szybko się nauczysz

ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

■ Bieg na nartach techniką klasyczną jest bardzo zbliżony do chodu człowieka. To nic innego jak naprzemienny ruch nóg i ramion, jak podczas szybkiego, energicznego marszu. Bieganie na nartach oznacza po prostu ślizganie się na nich. Jeśli stawiamy w tej dziedzinie pierwsze kroki pamiętajmy, że naukę zaczynamy od marszu na nartach, podczas którego będziemy przesuwać nogi równolegle względem siebie. Marsz pomoże nam nauczyć się koordynacji pracy nóg i ramion z kijkami oraz równowagi. ■ Gdy opanujemy marsz z przesuwaniem nart, możemy przejść do nauki ślizgu, w którym kroki powinny być już dłuższe niż w marszu. Ciężar ciała będzie przemieszczał się z jednej nogi na drugą podczas ślizgu, w którym będziemy się już starali utrzymać jak najdłużej równowagę na jednej nodze. Kijki w początkowym etapie nauki nam w tym pomogą. Później skupimy się na odbijaniu kijkami podczas biegania. ■ Ważnym elementem biegu na nartach będzie również opanowanie hamowania. Tu najskuteczniejszym sposobem jest tzw. pługowanie, czyli łączenie czubków nart jednoczesnym rozsunięciem pięt na zewnątrz. Im szerszy pług, tym szybciej się zatrzymamy. ■ Podczas nauki pamiętajmy, by nie biegać na sztywnych nogach. Stawy powinny być elastycznie, kolana lekko ugięte, szczególnie w momencie przenoszenia ciężaru ciała na nogę, na której się ślizgamy. Podobnie stawy łokciowe, zawsze powinny być lekko ugięte, a nasze ciało nieznacznie pochylone do przodu.

Po opanowaniu podstaw biegu na nartach możemy w pełni cieszyć się urokami zimy

5


Detektywistyczna zagadka ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

O cudach na niebie i betlejemskiej gwieździe rozmawiamy z Lechem Motyką, dyrektorem Planetarium Śląskiego Gazeta Parkowa: Tradycja mówi, że zanim

usiądziemy do wigilii musimy poszukać na niebie pierwszej gwiazdy, nazywanej betlejemską. Wiemy dziś, czym było to zjawisko? Lech Motyka: By to ustalić, najpierw trzeba byłoby wiedzieć, kiedy dokładnie urodził się Jezus. Od 336 roku obchodzimy jego urodziny 25 grudnia, jednak jest to data symboliczna. W którym to było roku, miał obliczyć na polecenie papieża w VI wieku mnich Dionizy. Obliczył, że musiało się to stać w 754 roku od założenia Rzymu. Jednakże współcześni badacze przypuszczają, że mnich mógł się pomylić. Jedni mówią, że o 4 lata, inni że o 9. Dlatego trudno dokładnie określić jakim zjawiskiem była gwiazda betlejemska, bo trzeba brać pod uwagę wszystkie wydarzenia astronomiczne, które miały miejsce między 9 a 1 rokiem p. n. e. Gazeta Parkowa: Są jednak na pewno jakieś hipotezy... Lech Motyka: Oczywiście. Jedna z nich mówi, że była to kometa. Większość z nich to komety okresowe, jak np. kometa Halleya, która według pewnych przekazów mogła być gwiazdą betlejemską. Naukowcy jednak to wykluczyli. Komety powracają co jakiś czas w pobliże Słońca. Znając ich okres obiegu, możemy obliczyć kiedy znów zawitają lub kiedy były wcześniej widoczne na niebie. Tak jest właśnie z kometą Halleya – wiemy, że wraca co około 76 lat, przeszła przez swój punkt przysłoneczny w 12 roku p. n. e. Nie mogła więc być gwiazdą betlejemską. Gazeta Parkowa: Niektóre komety, które goszczą na niebie tylko raz.

Gwiazda betlejemska mogła być koniunkcją trzech planet – mówi Lech Motyka Lech Motyka: Tak, przylatują z odległego kosmosu, okrążają Słońce i odlatują. W kronikach chińskich i koreańskich można znaleźć informacje na temat komet z 4 i 5 roku p. n. e. Jednak badacze skłaniają się ku tezie, że to nie kometa była gwiazdą betlejemską zwiastującą narodziny króla. Uchodziły one bowiem za zwiastuny nieszczęść, nie były więc obiektem zainteresowania mędrców. Gazeta Parkowa: Ale to trzech mędrców wypatrzyło ją na niebie, by potem wyruszyć i oddać hołd narodzonemu królowi.

Lech Motyka: Owi mędrcy pochodzili ze

Wschodu. Musieli być wysoko postawieni, skoro dopuszczono ich przed oblicze Heroda. W tym czasie jedynym poważnym ośrodkiem wiedzy astronomicznej na wschód od Palestyny była Babilonia. Tam uczeni obserwowali niebo, mieli własną rachubę czasu i rewelacyjny kalendarz, wynaleźli zodiak – ich dziełem jest astrologia, dziedzina badająca zależność losów ludzkich od układu planet. Gwiazda zapowiadająca narodziny nowego władcy kraju Żydów nie mogła po-

zostać niezauważona. Dla nich gwiazdą betlejemską był prawdopodobnie szczególny układ planet obserwowany na tle konkretnych gwiazd. Johannes Kepller w XVII wieku wysnuł właśnie taką teorię. Istotnie, w 7 roku p. n. e Jowisz i Saturn spotkały się na niebie i to trzykrotnie w gwiazdozbiorze ryb kojarzonym z narodem izraelskim. Kepller obliczył, że w 6 roku p. n. e. do znajdujących się blisko siebie olbrzymów dołączył jeszcze Mars. Gazeta Parkowa: To musiało wywołać poruszenie wśród astronomów. Lech Motyka: Istotnie, zgrupowanie trzech jasnych planet w czasach kiedy niebo było czyste, nie zaś rozświetlone tysiącami świateł ulic i domów, nie mogło ujść uwadze. Tym bardziej, że potrójna koniunkcja planet w tym samym gwiazdozbiorze zdarza się co ok. 800 lat. Gazeta Parkowa: Gwiazda betlejemska mogła być kometą, spotkaniem jasnych planet, może wybuchem supernowej. Co wiemy dziś na pewno? Lech Motyka: Poszukiwanie astronomicznego pierwowzoru gwiazdy betlejemskiej stało się zagadką iście detektywistyczną – wyścigiem, w którym biorą udział coraz lepsze programy i nowsze komputery. Być może kiedyś uda się to wyjaśnić. Natomiast ta historia, dziś nadal tak żywa, pochodzi z czasów kiedy ludzie zapatrzeni byli w gwiazdy. Może czasem warto zamiast przed siebie, popatrzeć w niebo? Tam naprawdę dzieją się cuda. Rozmawiała: Magdalena Sekuła

Szopka zrobiona na szydełku iecie co można wyczarować za pomocą zakrzywionego drucika i nitki? Piękną bożonarodzeniową szopkę. Jedyną taką zobaczycie w Górnośląskim Parku Etnograficznym. Za to żywa szopka powstała w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym. Już po raz drugi. Oprócz osiołka są tam również inne zwierzątka. Nie sztrykuje, ale hekluje. Elżbieta Żurawska z Katowic z zawodu jest... planistą techniczno-ekonomicznym. Już na emeryturze. Szydełkiem zainteresowała się wtedy, gdy postanowiła mieć sztrykowane aniołki na choince. Po prostu usiadła i spróbowała. Nie uczyła się tego w szkole, nikt jej nie pomagał. – Pierwsze dwa aniołki były nieciekawe, trzeci wyglądał już dobrze – opowiada. – Od tego zdarzenia, które miało miejsce cztery lata temu, zaczęła się moja przygoda z szydełkiem. Trwa do dziś. I tak w 2007 roku powstała święta rodzina, rok później – trzej królowie. W tym roku wzięła się za zwierzątka – w szopce stoi osiołek i owieczki. Zrobiła też choinki i aniołki. Łatwe to nie było, bo wykonanie figurki może trwać nawet półtora miesiąca. Całość robi niesamowite wrażenie, bo nawet gwiazda betlejemska zrobiona jest na szydełku. – Nigdy nie widziałem takiego cacka – mówi Adam Gródek z Siemianowic Śląskich. – Szkoda, że nie można sobie kupić kilku figurek. Te na sprzedaż nie są. Bo zbyt wiele włożyła w nie pracy i serca. – Nie wiem nawet z ilu elementów składa się szopka – mówi Elżbieta Żurawska. – Trudno byłoby mi wycenić figurki, dlatego posta-

6

ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

W

nowiłam je wystawić i pokazać ludziom. Dzięki temu szopkę zrobioną na szydełku można oglądać w skansenie. To jednak nie jedyna stajenka, znajdująca się w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Po raz drugi wybudowano żywą szopkę w zoo, obok pawilonu dydaktycznego. – Tym razem została wzbogacona o nowe figury i zwierzęta – mówi Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. – Serdecznie zapraszamy do odwiedzin, bowiem ta atrakcja wpisała się już w obchody Świąt Bo-

żego Narodzenia oraz Nowego Roku w naszym zoo i stanowi niespodziankę dla zwiedzających, szczególnie tych najmłodszych. Szopkę można odwiedzać do 9 stycznia, codziennie w godz. od 9 do 16, z wyjątkiem Wigilii. Tego dnia ogród zoologiczny będzie czynny do godz. 15. Bilet wstępu można kupić tylko do godz. 14. Za to w pierwszy i drugi dzień świąt przedłużono możliwość oglądania szopki do godz. 17 (kasy czynne do godz. 16). 31 grudnia zoo będzie zamknięte. (MaS)

Adres redakcji: Aleja Różana 2, 41 – 501 Chorzów Tel. 666 031 192, fax. 032 793 70 09 E – mail: gazeta.parkowa@wpkiw.com.pl Redaktor naczelna: Magdalena Sekuła Redakcja: Małgorzata Orzechowska, Jakub Nowak

Projekt graficzny: Marek Michalski Dział sprzedaży reklam: Julian Chmielewski, tel. 666 031 514, e – mail: julian.chmielewski@wpkiw.com.pl Wydawca: Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie

Na czas ekspozycji szopki bożonarodzeniowej obowiązuje preferencyjna cena na bilety do zoo w wysokości 3 zł dla wszystkich, niezależnie od wieku. W związku z tym przestają obowiązywać pozostałe ulgi i przywileje wynikające z cennika na 2010 rok

Gazeta Parkowa także w internecie na www.wpkiw.com.pl

Kolejny numer Gazety Parkowej ukaże się 27 stycznia 2011 r.


Przebudowa stadionu wchodzi w decydującą fazę

Ring już w styczniu M

cji obiektu. Montaż żelbetonowych elementów trybuny zachodniej na Stadionie Śląskim właśnie dobiega końca. Wykonano wszystkie słupy nośne nowego zadaszenia stadionu i zamontowano fragmenty ringu dolnego. Najwyższym elementem stadionu będzie ring górny, a prace nad nim rozpoczną się już w styczniu. – Cały czas trwa dostawa lin nośnych konstrukcji dachu z firmy Bridon, dotarło już do nas 111 z planowanych 126 sztuk – mówi Adam Pawlicki z Działu Organizacji Imprez i Marketingu Stadionu Śląskiego. – Mostostal Zabrze przygotowuje specjalne leżnie do rozłożenia lin. Rozpoczęło się już ich rozkładanie na koronie stadionu. Podniesienie olinowania dachu zaplanowano na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku. Ponadto w Austrii ruszyła produkcja płyt poliwęglanowych „Lexan”, z których powstanie zadaszenie. Na miejsce budowy dostarczono już pierwszą partię tego materiału, czyli około 6200 m kw. Postęp robót jest imponujący: wykonano płytę zewnętrzną promenady, trwają prace nad budową kiosków, toalet i boksów dla VIP-ów. Ponadto częściowo wymieniona została kanalizacja deszczowa, instalacja wodociągowa oraz elektryczna. Zakończenie modernizacji „Śląskiego” zaplanowano na drugi kwartał przyszłego roku. Jak wygląda postęp prac na stadionie najlepiej na żywo zobaczyć na stronie www.stadionslaski.pl (MaS)

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

róz ściska, a mimo to prace budowlane idą pełną parą. Specjaliści oceniają, że wykonano już prawie połowę moderniza-

Modernizacja stadionu ma się zakończyć w przyszłym roku i wszystko wskazuje na to, że przy obecnym tempie prac uda się dotrzymać tego terminu

Lifting krok po kroku Po zakończeniu modernizacji Stadionu Śląskiego na widowni będzie mogło zasiąść 55, 2 tys. osób. Zanim się to stanie, trzeba: • wybudować zadaszenie stadionu, • przebudować trybunę zachodnią, • zapewnić obiektowi funkcję lekkoatletyczną (klasa I stadionu według IAAF), • wykonać taki poziom infrastruktury, by stadion awansował do kategorii „elite". Składają się na nią m.in.: • sky boxy – miejsca dla VIP-ów (20 sky boxów, w tym 1 prezydencki),

Park na Facebooku, Twitterze i BLIP-ie

WPKiW – lubię to! S

erwisy społecznościowe przyciągają przed komputery miliony ludzi na całym świecie. Nic więc dziwnego, że twórca Facebooka doczekał się filmu o sobie i tytułu „Człowieka roku 2010” według magazynu Time. A że sieć to obecnie jedna z najbardziej nośnych platform przekazywania informacji na każdy temat, również i Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku dołączył do grona internetowej społeczności. Jego oficjalne konto już funkcjonuje na Facebooku, Twitterze i BLIP – ie. – Każdy amator parku znajdzie tam najświeższe i rzetelne informacje dotyczące wydarzeń w WPKiW – mówi Łukasz Buszman, rzecznik prasowy parku. – Jest coś dla miłośników fotografii, a mianowicie galerie zdjęć archiwalnych i współczesnych, można też pobrać za darmo tapety na pulpit komputera. Liczymy, że spacerowicze będą chcieli prezentować w sieci swoje zdjęcia parku, opisywać wrażenia z przechadzek po WPKiW, dzielić się spostrzeżeniami. W ciągu pierwszych trzech dni funkcjonowania konta parku na Facebooku, doczekaliśmy się już 60. wielbicieli i liczba ich stale rośnie. – To oznacza, że miłośników parku w naszym regionie jest bardzo wielu – przekonuje Buszman. – Interesują się nim także w internecie. Co ważne, są to ludzie w każdym wieku. Dla nas to sygnał, że obraliśmy dobrą drogę i musimy bardziej skupić się na promocji parku w sieci. Internauci podzielają ten entuzjazm. Są już pierwsze zdjęcia i komentarze. Małgorzata Tkacz-Janik: – To na przykład fotografia z lat świetności WPKiW, czasów mego dzieciństwa, czyli oceanu pierwszych wrażeń. Zdjęcie wróciło, gdy bytomska galeria Kronika zaczęła snuć artystyczny projekt związany z parkiem. Bardzo mnie to poruszyło. Pomyślałam wtedy, że pewnie wielu ludzi, podobnie jak ja, ma w domu przeźrocza z tamtych lat. (MaS)

Jak nas znaleźć w sieci? Facebook: http://www.facebook.com/pages/Wojewodzki-Park-Kultury-i-Wypoczynku-wChorzowie/171406399560717 Twitter: http://twitter.com/wpkiw BLIP: http://wpkiw.blip.pl/

miejsca dla niepełnosprawnych (104 dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich i ok. 40 dla osób z inną formą niepełnosprawności), • nowy system monitoringu i nagłośnienia, • nowy system biletowania i bramek wejściowych, • pomieszczenia oraz stanowiska na widowni dla dziennikarzy, • odpowiednia liczba toalet (w tym 10 dla niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich), • nowa infrastruktura kanalizacyjna sanitarna oraz deszczowa

L u d zie li s t y p i s z ą. . . Do naszej redakcji napływa wiele pytań od miłośników parku i czytelników Gazety Parkowej. W związku z tym stworzyliśmy specjalną rubrykę, w której będziemy na nie odpowiadać. Pytania najlepiej przysyłać mailem na adres: gazeta.parkowa@wpkiw.com.pl

Co z paleniem papierosów w parku? Czy zakaz palenia w miejscach publicznych obowiązuje również w WPKiW? Jestem stałym bywalcem WPKiW. Interesuje mnie temat palenia papierosów w parku od chwili wprowadzenia jego zakazu w miejscach publicznych. Czy oznacza to, że w ogóle nie można tu już zapalić, czy może są wydzielone do tego jakieś specjalne miejsca? Czy paląc w parku papierosa narażam się na grzywnę? – Wszystkie miejsca, które w WPKiW są wydzielone, ogrodzone oraz te, przy których tradycyjnie gromadzi się duża ilość zwiedzających, podlegają przepisom ustawy – tłumaczy Łukasz Buszman, rzecznik prasowy WPKiW. – Są to m.in.: Śląskie Wesołe Miasteczko, hala „Kapelusz”, przystań wodna, obiekty sportowe, a także przystanki na trasie przejazdu bryczek. Wszelkie lokale gastronomiczne na terenie parku również zobowiązane są do przestrzegania tego zakazu, względnie wyznaczenia sali dla palących (zamkniętej i wentylowanej). Zakaz palenia musi być w takich miejscach bezwzględnie respektowany. Za jego złamanie grozi kara grzywny do 500 zł. Tereny otwarte parku traktowane są jako przestrzeń publiczna, w której palenie jest dopuszczalne na zasadach ogólnych współżycia społecznego. Niedopuszczalne jest natomiast zanieczyszczanie terenu i śmiecenie, za co grozi mandat.

Ile za parking? Czy za postój w parku trzeba zapłacić? Czy wjeżdżając do parku samochodem, muszę za to płacić? A jeśli tak, to ile to kosztuje? W WPKiW są wyznaczone miejsca, w których można parkować samochodami. Opłatę uiszcza się przy wjeździe do parku. W dni powszednie zapłacimy 5 zł (autokar 40 zł, przy Planetarium Śląskim 20 zł), natomiast w soboty, niedziele i święta właściciele samochodów osobowych zapłacą 10 zł. Parkując przy Śląskim Wesołym Miasteczku w weekendy i święta, zapłacimy 5 zł za godzinę, za każdą kolejną 2 zł (autokar 40 zł). W WPKiW parkingi znajdują się między innymi vis a vis fontanny "Pelikan" do bramy nr 1 Stadionu Śląskiego, przy byłym hotelu PTTK i Planetarium Śląskim. Mniejsze parkingi są też przy większości restauracji.

7


Mniej znane oblicze Planetarium Śląskiego

a drzewami, tuż obok budynku Planetarium Śląskiego stoi małe obserwatorium. Niewielkie, bo zaledwie o średnicy pięciu metrów, zakończone charakterystyczną kopułą. Kiedy wejdzie się do środka można odnieść wrażenie, że nic specjalnego się tu nie dzieje. Kilka szafek i schody na górę. Za to na pięterku, pod kopułą stoi teleskop. Niezwykły. Powstał z miłości do astronomii. Zbudowali go członkowie Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Własnymi rękami. Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Jan Palt, wieloletni pracownik planetarium i znany popularyzator astronomii, podarował Stefanowi Jancie i innym amatorom niebieskich obserwacji… półmetrowe szkło. Skąd je miał? Jan Palt skonstruował dziesiątki mniejszych i większych teleskopów oraz dużą liczbę szkieł optycznych. Wykonał ponad 100 różnych elementów optycznych, głównie zwierciadeł – obiektywów teleskopów, w tym prawie 10 obiektywów o średnicy 350 mm. Ma również w dorobku wykonanie kilkunastu kompletnych teleskopów. Do dzisiaj korzystają z nich pasjonaci i organizacje astronomiczne. Posiadanie zapasowego szkła nikogo więc nie dziwiło. Od tego podarunku rozpoczęła się niezwykła przygoda. Zrzeszeni przy planetarium miłośnicy astronomii postanowili zrobić z prezentu użytek. I tak zaczęła się obróbka potężnego szkła. – Szlifowaliśmy je półtora roku – opowiada Stefan Janta, pracownik Planetarium Śląskiego, który przewodniczy do dziś grupie zapaleńców. – Spotykaliśmy się w każdy piątek po południu. Szlifowaliśmy je specjalnym proszkiem: od gruboziarnistego po drobny puder, który pozwala pozbyć się rys. Poprzedziły to jednak prace nad zaprojektowaniem teleskopu, którego szlifowane szkło miało być sercem. Z projektu bowiem wynikała krzywizna zwierciadła. Dzięki temu wie-

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Klarowny cel – dostać Nobla! Z

Stefan Janta jest pracownikiem Planetarium Śląskiego i współtwórcą teleskopu dzieli jak szlifować szkło, by osiągnąć zamierzony efekt. Nikt nie myślał o tym, skąd wezmą środki na kolejne elementy teleskopu. Ważne było to, że już zaczęli. – Walczyliśmy o to, by teleskop mógł powstać – opowiada Janta. – Potrzebowaliśmy tubus, czyli opakowania zwierciadła, statywu do teleskopu i wielu innych elementów. Okazało się, że wszystko jest możliwe. Udało się zbudować teleskop dzięki wsparciu sponsorów. Praca się opłaciła: chorzowski teleskop zrobiony właściwie przez amatorów jest ósmym co do wielkości tego rodzaju polskim urządzeniem. Trzy z nich znajdują się poza granicami naszego kraju, m.in. w Chile, Afryce. Członkowie PTMA poszli jednak o krok dalej: wystarali się o środki na budowę obserwatorium. I znowu sukces: choć obiekt

Zima w parku

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Dzwonią dzwonki sań Cennik dla grup zorganizowanych

powstawał pięć i pół roku, został zakończony. Otwarto go w ubiegłym roku. Wielu śląskich miłośników astronomii pracowało także przy budowie obserwatorium. A to ludzie w różnym wieku, najstarszy z nich ma 93 lata, są i 17-latkowie. – Mamy już obserwatorium, nadal spotykamy się regularnie, dzielimy się nowinkami, słuchamy wykładów, oglądamy niebo – mówi 18-letni Marcin Breguła, którego bardzo interesuje zjawisko czarnych dziur. Marzenia mają klarowne: chcą dostać Nobla. Za pomocą teleskopu badają niebo szu-

kając ciekawych zjawisk. Chcą się skupić na konkretnych sprawach: podwójnych galaktykach i gwiazdach zmiennych zaćmieniowych. – Dla nas to pasja i sposób na spędzanie wolnego czasu – mówi 17-letni Arek Rak. – To moim zdaniem ciekawsze, niż spędzanie czasu z nosem w telewizorze. Miłośnicy astronomii spotykają się w każda ostatnią sobotę miesiąca o godz. 11 w Planetarium Śląskim (można się z nimi kontaktować pod adresem mailowym: ptma-chorzow@astronomia.pl). (MaS)

W kolejnym numerze Gazety Parkowej, która ukaże się 27 stycznia postaramy się udowodnić, że koniec świata nie nastąpi w 2012 roku i że bardziej prawdopodobną datą jest 13 kwietnia 2036 r

Do zobaczenia na www S

trona internetowa parku cieszy się coraz większa popularnością. Co miesiąc obserwujemy wzrastającą liczbę użytkowników. Ten rok kończy się dla WPKiW kolejnym sukcesem: do połowy grudnia mieliśmy 514747 odwiedzających. W 2009 roku było ich 269499. Jak wyglądała oglądalność parkowej witryny w poszczególnych miesiącach, prezentujemy na poniższym wykresie.

(MaS)

8

Więcej na www.wpkiw.com.pl

grudzień 25413

listopad 42995

październik 36200

wrzesień 39634

sierpień 56240

lipec 57761

czerwiec 77761

maj 55757

Ogniska organizowanie są na terenie Śląskiego Parku Linowego

kwiecień 42024

Czas trwania kuligu: 60 min. Grupy powyżej 16 osób Kulig: 450 zł Kulig wraz z ogniskiem: 650 zł Kulig wraz z ogniskiem i przejściem dowolną trasą Parku Linowego: 930 zł

marzec 31765

Czas trwania kuligu: 30 min. Grupy do 16 osób Kulig: 250 zł Kulig wraz z ogniskiem: 400 zł Kulig wraz z ogniskiem i przejściem dowolną trasą Parku Linowego: 530 zł

luty 24519

iarczysty mróz i padający biały puch nie przeszkadzają najmłodszym spacerowiczom. O każdej porze dnia w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku można spotkać dzieciaki jeżdżące na sankach i mini-nartach. To jednak nie jedyny sposób na spędzenie zimowych dni w parku. Można np. przejechać się saniami, czy wziąć udział w kuligu. Najczęściej kulig jedzie trasą od Alei Głównej, Aleją Fali, Aleją Gwiazd, wokół zbiorników wodnych. Są też inne możliwości: bywa i tak, że meta kuligu znajduje się w Śląskim Parku Linowym. A tam na strudzonych jazdą czeka ognisko! Cennik dla grup zorganizowanych publikujemy obok. Ci, którzy chcą w mniejszych grupach pojeździć na sankach mogą zadzwonić pod nr 666 031 384 i umówić się na wizytę. Kuligi organizowane są w weekendy i święta w godz. od 12 do 17 (istnieje możliwość indywidualnego ustalenia godziny w przypadku grup zorganizowanych).

Grupy powyżej 16 osób Kulig: 160 zł Kulig wraz z ogniskiem: 360 zł Kulig wraz z ogniskiem i przejściem dowolną trasą Parku Linowego: 640zł

styczeń 24678

S

INFO: M. MICHALSKI

Czas trwania kuligu: 10 min. Grupy do 16 osób Kulig: 80 zł Kulig wraz z ogniskiem: 230zł Kulig wraz z ogniskiem i przejściem dowolną trasą Parku Linowego: 360 zł


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.