31 października 2014
Bezpłatna gazeta informacyjna Parku Śląskiego w Chorzowie
Wolontariusze z parkowej akademii mają nową siedzibę
W numerze:
Teraz pukają do „Bratka”
Wigilijni wolontariusze poszukiwani ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
Jest takie miejsce przy alei Głównej. Kiedyś służyło jako kasa podczas wystaw kwiatów. Stąd też nazwa – „Bratek”. Obecnie to główna siedziba parkowych wolontariuszy. Ostatnio budynek przeszedł remont. Niewielki, ale funkcjonalny, znów tętni życiem. Wszystko dzięki ofercie, kierowanej do jego użytkowników, która w ostatnim czasie jest coraz bogatsza.
D
zięki Fundacji Park Śląski, kolejne obiekty otrzymują drugie życie. Przypomnijmy. We wrześniu, w budynku dawnego radiowęzła, uruchomiono Laboratorium Bioróżnorodności, czyli parkowe centrum edukacji ekologicznej. Z mikroskopami, lornetkami i całą masą ciekawych materiałów dydaktycznych dla uczniów. Ostatnio otwarty został natomiast „Bratek”, nowa siedziba wolontariuszy. Miejsce, gdzie osoby pomagające w przygotowaniu parkowych imprez, mogą odpocząć, napić się kawy, gdzie odbywają się zajęcia dla osób nieco starszych, gdzie rodzą się nowe pomysły i rozwijają przyjaźnie. Parkowa Akademia Wolontariatu to przede wszystkim ciekawi ludzie, którzy w znakomitej większości odnosili spore sukcesy w życiu zawodowym. Tak jak Edward, uznany przewodnik i wykładowca akademicki. Teraz prowadzi w akademii spotkania z turystyką i nordic walking. – Tak naprawdę funkcjonalność „Bratka” będzie można ocenić po kilku miesiącach, ale sam pomysł bardzo mi się podoba – zaznacza. – Jedną z jego zalet jest dobre skomunikowanie i bliska odległość do przystanku tramwajowego – dodaje. Jolanta, niegdyś związana z branżą turystyczną, podkreśla natomiast, że seniorzy nie będą mieli problemu z przyzwyczajeniem się do nowego miejsca. – Posadziliśmy już kwiatki. Dla nas to bardzo ważne, że mamy gdzie się integrować. W życiu trzeba iść do przodu. My idziemy z „Bratkiem” – uśmiecha się wolontariuszka.
STR. 3
Rozpoczynamy klubowy sezon STR. 5
Członkowie PAW mają nową, dopieszczoną siedzibę
Przypadki słonia Thisama STR. 7
Prekursorska akademia Arkadiusz Godlewski, prezes Parku Śląskiego, podkreśla że Parkowa Akademia Wolontariatu i fundacja, to dwa niezwykle ważne projekty o wymiarze społecznym. – W realizacji pierwszego z nich, byliśmy pionierami. Dziś właściwie nie ma miasta, które nie mówiłoby o włączeniu osób starszych w proces podejmowania decyzji. Z akademii wyrosła natomiast fundacja, która realizuje projekty dotyczące m.in. odpowiedzialności środowiskowej i edukacji ekologicznej – mówi Godlewski. Jesień. Park nie traci swego uroku. Jest idealny na wieczorne spacery, ale już mniej idealny na imprezy plenerowe. Nie oznacza to wcale, że na jego terenie nie dzieje się nic. Przeciwnie. Harmonogram zajęć w Parkowej Akademii Wolontariatu robi się bardzo napięty. Teraz większość tych działań będzie się odbywała właśnie w „Bratku”. Bezpłatne zajęcia trwają przez kilka godzin dziennie. Oferta jest bardzo różnorodna: rękodzieło, dziennikarstwo, języki (rosyjski, włoski, angielski), spotkania z turystyką, zajęcia komputerowe. Ostatnią nowością jest
Ciekawe karty Galerii Rzeźby Śląskiej
Do drużyny parkowych seniorów każdy może dołączyć arteterapia. Poza budynkiem można skorzystać z fitnessu, spacerów z kijami, tańca.
Park jest dla ludzi Obecnie, akademia liczy 73 członków i – jak podkreśla Anna Poraj, prezes Fundacji Park Śląski – ta ilość jest optymalna, ale nowe osoby są jak najbardziej mile widziane. – Od akademii zaczęła się cała fundacja. Zestawienie tego, że są to wolontariusze i osoby starsze, sprawia że całe przedsięwzięcie jest unikatowe. Jesteśmy prekursorami wolontariatu osób starszych – podkreśla Poraj. – Organizacji, które robią coś dla seniorów jest wiele, podobnie jak tych, które korzystają z wolontariatu. Ale takich, któ-
re wykorzystują seniorów jako wolontariuszy, do tej pory nie było – dodaje. Godlewski podkreśla natomiast, że działania społeczne to ważny sposób „przekazywania parku ludziom”. – Jego celem jest zapewnianie odwiedzającym jak najlepszej możliwości spędzania wolnego czasu – mówi i dodaje, że poza osobami, które w „tradycyjny” sposób korzystają z parku: jeżdżą na rowerze, spacerują, jest też grupa oczekująca czegoś więcej. – PAW i fundacja mają zaspokajać te potrzeby. To ma być miejsce, w którym każdy, niezależnie od wieku, będzie się czuł dobrze i nie wyjeżdżając z miasta, znajdzie kontakt z przyrodą, ale i towarzystwo. Łukasz Respondek
STR. 8