Kobiety bez mężczyzn

Page 1


Z języka perskiego przełożyła

Alicja Farhadi


Tytuł oryginału

Zanan bedun-e mardan Copyright © 1989 by Shahrnush Parsipur

Polish edition © 2010 by Claroscuro Translation © 2010 by Claroscuro Afterword © 2010 by Alicja Farhadi Wydanie pierwsze

ISBN 978-83-62498-02-4


SPIS TREŚCI

MAHDOCHT / 7 FAEZEH / 16 MUNES

Część pierwsza: Śmierć / 31 MUNES

Część druga: Narodziny i kolejna śmierć / 33 MUNES

Część trzecia: Ponowne narodziny / 37 PANI FARROCHLAGHA SADRALDIWAN GOLCZEHREH / 54 ZARRINKOLAH / 69 DWIE DZIEWCZYNY NA DRODZE / 75 OGRÓD FARROCHLAGHI

Część pierwsza / 79 OGRÓD FARROCHLAGHI

Część druga / 96 MAHDOCHT / 113


6

KOBIETY BEZ MĘŻCZYZN

FAEZEH / 115 MUNES / 119 FARROCHLAGHA SADRALDIWAN GOLCZEHREH / 121 ZARRINKOLAH / 123

Posłowie / 125 Shahrnush Parsipur. Biografia / 139


ZARRINKOLAH

Zarrinkolah była dwudziestosześcioletnią prostytutką. Pracowała w Szahr-e Nou20 , w przybytku Złotej Akram. Akram miała siedem złotych zębów. Z tego też powodu ludzie wołali na nią Akram Siódemka. Zarrinkolah mieszkała u niej od wczesnej młodości. W pierwszych latach przyjmowała trzech – czterech klientów dziennie. Mając lat dwadzieścia sześć, obsługiwała dwudziestu, a niekiedy dwudziestu pięciu lub nawet trzydziestu mężczyzn w ciągu doby. Zarrinkolah była wiecznie przepracowana. Kilka razy poskarżyła się Akram. Ta najpierw na nią wrzeszczała, a w końcu stłukła na kwaśne jabłko tak, że dziewczyna zamknęła się na dobre. Zarrinkolah była radosna i pełna energii. Była radosna, kiedy przyjmowała trzech – czterech klientów dziennie, i wówczas, gdy musiała oglądać trzydziestu mężczyzn na dobę. Zawsze tryskała dobrym humorem. Nawet własne skargi i utyskiwania obracała w żart. Wszystkie kobiety ją uwielbiały. W południe, gdy razem zasiadały do obiadu, Zarrinkolah zaczy-

20 Dzielnica w południowym Teheranie. Niegdyś dzielnica czerwonych latarni.


70

KOBIETY BEZ MĘŻCZYZN

nała się wygłupiać, pląsać wokół stołu i po chwili wszystkie kobiety zanosiły się śmiechem. Kilka razy planowała opuścić burdel, ale kobiety zawsze przekonywały ją, żeby została. Twierdziły, że bez Zari dom będzie martwy. Być może te same kobiety namawiały Akram Siódemkę, żeby regularnie spuszczała jej lanie. Tak naprawdę Zarrinkolah nigdy nie zamierzała wyprowadzić się z domu na serio. Bo gdyby nawet to zrobiła, musiałaby od razu udać się do innego burdelu. Raz, kiedy miała dziewiętnaście lat, była blisko. Otrzymała propozycję zamążpójścia. Starał się o nią budowlaniec z ambicjami, który marzył o zostaniu kierownikiem budowy i potrzebował żony, która potrafi ciężko pracować. Niestety, zanim zdążyli podjąć jakąkolwiek decyzję, wdał się w bójkę uliczną, podczas której napastnik rozpłatał mu łopatą łeb na pół. Choć Zarrinkolah wciąż się skarżyła, w pełni akceptowała swój los. Jednak już od sześciu miesięcy nie była w stanie pozbierać myśli. Problemy zaczęły się któregoś sobotniego ranka, tuż po tym, jak się obudziła. Napiła się wody i już miała siadać do śniadania, gdy Akram Siódemka wrzasnęła: – Zari, masz klienta! Bardzo mu się spieszy. Wczesnym rankiem nigdy nie było wielu klientów. Było ich wręcz bardzo niewielu – tylko ci, którzy zostali na noc, a rano znów poczuli potrzebę. Tego sobotniego ranka Zarrinkolah pomyślała: „No dobra, przyszedł klient. I co z tego”. Chciała wykrzyczeć swoje myśli, ale zanim zdążyła otworzyć usta, ponownie rozległ się podniesiony głos Akram: – Zari! Ogłuchłaś?! Przyszedł klient. Zarrinkolah niechętnie odstawiła śniadanie, przez moment jeszcze siedziała w bezruchu, po czym wście-


Zarrinkolah

71

kła ruszyła do pokoju, położyła się na łóżku i rozchyliła nogi. Za chwilę pojawił się klient. Mężczyzna nie miał głowy. Z przerażenia Zarrinkolah nie śmiała nawet krzyknąć. Mężczyzna bez głowy zrobił, co miał zrobić, i poszedł sobie. Od tego dnia wszyscy klienci pozbawieni byli głów. Zarrinkolah nie odważyła się z nikim o tym porozmawiać. Mogliby później gadać, że opętał ją demon. Słyszała kiedyś o nawiedzonej kobiecie, która każdego wieczora o ósmej zaczynała skowyczeć. O tej godzinie atakowały ją demony. Na jakiś czas skutecznie odstraszyła kilku klientów, aż jej samej kazali się wynosić z burdelu. Zarrinkolah, żeby nie zacząć wyć jak owa opętana kobieta, postanowiła nucić piosenki codziennie o ósmej. Śpiewała już od sześciu miesięcy. Jej śpiew zamieniał się w skowyt. Niestety, nie miała zbyt dobrego słuchu. Muzyk przygrywający na tarze pewnego razu powiedział: – Suka, nawet nie ma głosu, wszystkich tutaj przyprawia o ból głowy. Od tamtej pory każdego wieczora chodziła do łazienki i przez pół godziny śpiewała piosenki, po czym wracała do towarzystwa. Akram Siódemka postanowiła to zignorować. W końcu dziewczyna obskakiwała trzydziestu klientów dziennie i wciąż dopisywał jej humor. Tak, zawsze była radosna. Kiedyś do burdelu przyprowadzono młodą dziewczynę. Miała piętnaście lat i była nad wyraz nieśmiała. Pewnego dnia Zarrinkolah zabrała ją do siebie do pokoju i rzekła: – Muszę ci coś powiedzieć, dzieciaku. Komuś muszę powiedzieć. Boję się, że jeśli tego nie zrobię, zwa-


72

KOBIETY BEZ MĘŻCZYZN

riuję do reszty. Mam tajemnicę, która sprawia, że czuję się coraz bardziej bezsilna. Dziewczyna odparła: – Oczywiście. Ludzie czasami powinni zwierzać się innym ze swoich sekretów. Moja babcia mawiała, że gdy Imam Ali, przemierzając pustynię, nie miał do kogo otworzyć ust, przykładał głowę do studni i jej wyznawał swoje troski. – Tak, masz całkowitą rację – rzekła Zarrinkolah. – A teraz posłuchaj. Wszystkich widzę bez głów. To znaczy tylko facetów, nie kobiety. Wszyscy bez wyjątku są bezgłowi. Co do jednego. Dziewczyna słuchała uważnie, po czym zapytała: – Wszystkich widzisz bez głowy? Zarrinkolah przytaknęła. – W takim razie może po prostu nie mają głów. – Gdyby faktycznie ich nie mieli, inne kobiety pewnie zwróciłyby na to uwagę. – Mój Boże, masz rację. A może one wszystkie widzą ich bez głów, a podobnie jak ty boją się cokolwiek powiedzieć. Ustaliły, że za każdym razem, gdy Zarrinkolah zobaczy mężczyznę bez głowy, da sygnał dziewczynie, a gdy dziewczyna ujrzy bezgłowego klienta, da znać Zarrinkolah. Według Zarrinkolah każdy mężczyzna pozbawiony był głowy. Dziewczyna widziała ich wszystkich z głowami. Następnego dnia zagadnęła: – Zarrinkolah, może powinnaś się pomodlić, poprosić o wstawiennictwo Boga. Może wtedy zobaczysz głowy tych mężczyzn. Zarrinkolah poprosiła Akram Siódemkę o dwa dni wolnego i tak, jak stała, udała się do najbliższej łaźni miejskiej. Jednak zamiast jak zwykle skorzystać z części publicznej, weszła do pomieszczeń pry-


Zarrinkolah

73

watnych, by nie musieć rozmawiać i wymieniać żartów z innymi kobietami. Wynajęła też masażystkę. Umyła się sama od stop do głów, po czym nakazała kobiecie trzykrotnie wyszorować swoje ciało szorstką gąbką. Kobieta tarła skórę tak długo, aż ze zmęczenia brakowało jej tchu. Ciało Zarrinkolah przypominało otwartą ranę. Wciąż jednak wydawało jej się, że nie jest wystarczająco czysta, by zacząć się modlić. Masażystka załamała się i uderzyła w płacz: – Nieszczęsna kobieto, zaczynasz popadać w szaleństwo. Zarrinkolah suto opłaciła masażystkę, by nie powtarzała innym o tym zdarzeniu, i poprosiła, by nauczyła ją odprawiać ablucje po stosunku seksualnym. Masażystka wyjaśniła jej, co ma robić, a gdy tylko wyszła, Zarrinkolah przystąpiła do ablucji. Obmyła swe ciało pięćdziesiąt razy. Każdy centymetr jej skóry płonął pod naporem szorstkiej gąbki. Chciała założyć ubranie i pójść do mauzoleum Szaha Abdol Azima, niespodziewanie jednak poczuła potrzebę oddania się modlitwie. Postanowiła odprawić ją tak, jak stała, nago. Nie znała jednak żadnej modlitwy. Pomyślała: „A co za różnica, skoro Imam Ali wylewał swe smutki do studni na pustyni, ona może równie dobrze powtarzać jego imię”. I stojąc nago na środku łaźni, zaczęła szeptać: – Ali, Ali, Ali, Ali, Ali, Ali, Ali, Ali, Ali, Ali… Im dłużej wypowiadała jego imię, tym bardziej zbierało jej się na płacz. A potem już tylko zalewała się łzami i wzywała Imama Alego. Rozległo się pukanie, za chwilę pukanie zamieniło się w łomot. Wyrwana z transu, podeszła do drzwi i chlipiąc, zapytała cicho: – Kto tam?


74

KOBIETY BEZ MĘŻCZYZN

Pracownica łaźni powiedziała, że czas już zamykać. Zarrinkolah założyła czyste ubranie, brudne oddała kobiecie, po czym wyszła na zewnątrz i udała się pieszo do grobowca Szaha Abdol Azima. Ponieważ był już wieczór, drzwi mauzoleum zamknięto. Usiadła na dziedzińcu, tonącym w poświacie księżyca, i skąpana w świetle cicho płakała. Gdy rano otworzyli świątynię, powieki Zarrinkolah były już tak opuchnięte, że nic nie widziała. Jej oczy zapadły się gdzieś głęboko w twarz. Nie weszła do mauzoleum. Przestała też płakać. Stała się lekka jak piórko i krucha niczym źdźbło trawy. Wstała i ruszyła przed siebie. Zjadła owsiankę w przydrożnej stołówce i zapytała właściciela: – Jeżeli ktoś chciałby się napić chłodnej wody w tak upalny letni dzień jak ten, gdzie powinien się udać? Sprzedawca owsianki z litością popatrzył na jej zapuchnięte oczy i rzekł: – Karadż nie jest najgorszy. Nic na jej twarzy nie wskazywało, że do niedawna pracowała jako prostytutka. Stała się drobniutką kobietą w wieku dwudziestu sześciu lat z sercem ogromnym jak ocean. Ruszyła w stronę Karadż.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.