3 minute read

Opryskiwacz samojezdny – pierwszy na Podlasiu

Next Article
MOTORYZACJAQ

MOTORYZACJAQ

Pierwszy samo ezd y o ryskiwacz marki Horsc s rzeda y a Podlasiu... Szybko i efektyw ie

...i jeden z pierwszych w Polsce – trzeba dodać koniecznie, bo wydarzenie to ewenement, który musimy odnotować również w naszej gazecie. Efektywności oprysku, czyli skuteczności pokrycia roślin, niezawodności działania no... i szybkości pracy. Tego nabywcy oczekują od nowego sprzętu. 3 marca, Agnieszka i Mirosław Jaromocikowie zsynem Wojciechem, odebrali nową maszynę.

Advertisement

Gospodarze mieszkają we wsi Waniewo gm. Narew. Obrabiają duży areał i potrzebują sprzęt wyróżniający się solidnością. Testowali kilka maszyn różnych producentów. Wygrał Horsch i dystrybutor marki – firma Roltoma z Sokół. – Dziś mamy małe święto w firmie, jedno z naszych podlaskich, ale i największych pol skich gospodarstw, kupiło u nas bardzo nowoczesny, nowy opryskiwacz samojezdny – witał gości Tomasz Stypułkowski, właściciel firmy Roltoma z Sokół.

Następnie sprzęt scharakteryzował dzien nikarzom Radosław Sorokosz, który w Roltomie kieruje sprzedażą maszyn marki Horsch. – Opryskiwacz może pracować z belka mi od 24 do 42 m szerokości, maksymalna prędkość robocza to 18 km/h – mówił. – Charakterystyczną cechą tej maszyny jest wielowahaczowe za wieszenie. Wcześniej tego typu opryskiwa cze były konstruowane na osiach. Wszystkie koła są skrętne, napęd przenoszony hydraulicznie na wszystkie koła. Bardzo duży regulowany prześwit od 0,90 do 1,30 m. Pojemność 8.000 l. Automatycz nie załączające się dysze co 25 cm. I co jest najważniejsze, producent kładzie najwięk szy nacisk na poziomowanie belki, i tu belka, jako jedyna na rynku, może zejść na wyso kość 25 cm nad ziemię. Dzięki temu możemy pracować nawet w sytuacjach kryzysowych, kiedy wiatr na polu się wzmaga i normalnie odwiewałby oprysk. Horsch to jedna z nie licznych firm, które produkują zawieszenie hydrauliczne dzięki któremu można precy zyjnie poruszać się nad łanem. – Stawiamy na jakość i to jest podstawa roz woju naszego gospodarstwa. A ten opryskiwacz cechuje najwyższa jakość – mówił Mirosław Jarmocik. – Zależało nam na opryski waczu samojezdnym, z tego względu, że posiadamy duży areał gospodarstwa, nie będzie blokował ciągnika. – Opryskiwacz ma dużo innowacyjnych roz wiązań – podkreśla Wojciech, młody następca. – Przede wszystkim, duży prześwit maszyny, który wygrywa zdecydowanie z ofertą kon kurencji. To ważne pod kątem uprawy kukurydzy, czy rzepaku. Ostatnie zabiegi nie będą uszkadzały roślin, czy obsypywały na sion, a to są wyraźne oszczędności. Zbiornik jest ze stali nierdzewnej. I to jest też godna podkreślenia zaleta, gdyż stosujemy RSM, i z biegiem czasu będziemy odczuwać pozy tywne skutki takiego rozwiązania. Rozstaw dysz co 25 cm, mało która firma to oferuje. No i szerokość belki 36 m, to oszczędność czasu i plonu. Ten opryskiwacz to już seg ment premium. – Oczywiście, że taki zakup musiał być prze myślany – kontynuuje pan Mirosław. – Roltoma stanęła na wysokości zadania. Zorganizowali nam test na polu. Wszystko jak najbardziej się sprawdziło. Pryskaliśmy również na wysoko ści 25 cm, jeżdżąc po polu wpoprzek, wzdłuż, wjeżdżając w kaniony. Do tego sprzedawca zagwarantował nam pakiet serwisowy.

No i jeszcze cena, o którą nie wiadomo py tać, czy nie pytać... Ale wszystkich ciekawiło to bardzo. A więc... półtora miliona złotych plus VAT. Czy to dużo? Cena jest porówny walna z kosztem zestawu dobrej klasy ciągnika z opryskiwaczem ciągnionym, a nawet nieco niższa.

Tek t i fot. B r r Klem

|Nie obyło się bez grupowego zdjęcia. Tak więc: Agnieszka Jarmocik i panowie (od lewej): Tomasz Stypułkowski – właściciel Roltomy, Wojciech i Mirosław Jarmocik, Radosław Sorokosz – Roltoma i Paweł Porowski, który w Roltomie prowadzi finansowanie fabryczne maszyn Horsch. | Sprzedana maszyna to nowość rynkowa, zaprezentowana ostatnio na targach w Ostródzie. Jeszcze pachnąc nowością w wiosennym słońcu prezentowała się znakomicie.

This article is from: