Wojsko PRÓBY APR 155
❙
ROSYJSKIE ROBOTY UZBROJONE
❙
SPOKOJNA ZIMA PRZED F-35
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
12/2016 Grudzień CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Rosomak-WRT wkrótce w służbie
Jeszcze w grudniu tego roku zakłady Rosomak S.A. przekażą wojsku pierwszą partię kołowych transporterów opancerzonych Rosomak w wariancie Wozu Rozpoznania Technicznego. To pierwsza nowa wersja Rosomaka przyjęta do służby w SZ RP od czterech lat.
str. 12
Nowe niszczyciele Royal Australian Navy
Jesienią tego roku próby morskie rozpoczął niszczyciel rakietowy Hobart – prototyp serii najnowszych okrętów obrony przeciwlotniczej zespołów floty Królewskiej Australijskiej Marynarki Wojennej. Rodowód tych jednostek prowadzi aż do dalekiej Hiszpanii.
str. 84
Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie
Prenumeratę można zamówić na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłacając należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne:
Lotnictwo Aviation International:
Morze:
cena detaliczna 9,90 zł Prenumerata roczna: 97,00 zł
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
cena detaliczna 14,99 Prenumerata roczna: 150,00 zł cena detaliczna 13,99 zł Prenumerata roczna: 140,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Spis treści
18
Vol. II, nr 12 (16) GRUDZIEŃ 2016, Nr 12. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko PRÓBY APR 155
❙
ROSYJSKIE ROBOTY UZBROJONE
❙
SPOKOJNA ZIMA PRZED F-35
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
30
12/2016 Grudzień CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Grudzień 2016 Rosomak-WRT wkrótce w służbie
Jeszcze w grudniu tego roku zakłady Rosomak S.A. przekażą wojsku pierwszą partię kołowych transporterów opancerzonych Rosomak w wariancie Wozu Rozpoznania Technicznego. To pierwsza nowa wersja Rosomaka przyjęta do służby w SZ RP od czterech lat.
str. 12
Nowe niszczyciele Royal Australian Navy
Jesienią tego roku próby morskie rozpoczął niszczyciel rakietowy Hobart – prototyp serii najnowszych okrętów obrony przeciwlotniczej zespołów floty Królewskiej Australijskiej Marynarki Wojennej. Rodowód tych jednostek prowadzi aż do dalekiej Hiszpanii.
str. 84
Na okładce: Niszczyciel rakietowy Hobart podczas prób morskich jesienią tego roku. Fot. Air Warfare Destroer Alliance/Don Brice.
Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska elzbieta.karczewska@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2016 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie: www.zbiam.pl 4 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
Kwestie obrony narodowej powinny być wyłączone z bieżącej walki politycznej Z Michałem Jachem rozmawia Andrzej Kiński
Pomyślne próby precyzyjnej amunicji do Kraba Andrzej Kiński
str. 48
Pojazdowe MSPO 2016 Mateusz J. Multarzyński
str. 54
str. 5
Nowości z armii świata Jarosław Brach, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski, Mateusz Zielonka str. 6 Rosomak-WRT wkrótce w służbie Andrzej Kiński
Wirtualne szkolenie z OBRUM-u Bartłomiej Kucharski
Badania EMC pojazdów wojskowych na alternatywnych poligonach pomiarowych Marcin Hamberg str. 62
str. 12 Nowości z sił powietrznych świata Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
str. 64
Gulfstreamy przylecą w sierpniu Andrzej Kiński
str. 66
Pierwsze Mastery w Dęblinie Łukasz Pacholski
str. 68
str. 18
Broń z Zakładów Mechanicznych Tarnów dla Wojsk Obrony Terytorialnej Adam M. Maciejewski str. 22 Umowa na Pilicę podpisana Adam M. Maciejewski
str. 28
Rosyjskie bezzałogowe pojazdy lądowe Część II. Pojazdy bojowe Tomasz Szulc
str. 30
Bezzałogowe kompetencje Z Jackiem Borkowskim rozmawia Andrzej Kiński
str. 36
Amerykańskie samoloty bojowe dla sojuszników z Zatoki Perskiej Łukasz Pacholski str. 70 Spokojna zima przed F-35 Łukasz Pacholski str. 74 UCAS – europejski bojowy bezzałogowiec przyszłości Maciej Szopa str. 78
Rozwiązania do bezzałogowych systemów powietrznych z WITU Andrzej Kiński str. 38
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
Watchkeepery nad morzem Maciej Szopa
Z hiszpańskim rodowodem – Air Warfare Destroyer Royal Australian Navy Marcin Chała, współpraca Tomasz Grotnik str. 84
str. 42
Platforma Hektor – fuzja informacji na współczesnym polu walki Artykuł przygotowany przez firmę KenBIT Sp.j. str. 50
68
Euronaval 2016 Cz. II Pod wodą Tomasz Grotnik
str. 82
str. 92
92
www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Rosomak-WRT wkrótce w służbie
Rosomak-WRT w konfiguracji seryjnej i pełnym ukompletowaniu. Żuraw w położeniu roboczym.
Andrzej Kiński W grudniu bieżącego roku zakłady Rosomak S.A. przekażą wojsku pierwszą partię kołowych transporterów opancerzonych Rosomak w nowej wersji specjalistycznej – Wozu Rozpoznania Technicznego. Będzie to pierwsza od czterech lat – po dwóch pojazdachnośnikach Wielosensorowego Systemu Rozpoznania i Dozoru – nowa wersja tego pojazdu, wdrożona do liniowej eksploatacji w Siłach Zbrojnych RP. Warto podkreślić, że choć formalnie wykonawcą umowy z Inspektoratem Uzbrojenia jest firma z Siemianowic Śląskich, to w projekcie aktywnie uczestniczyły także inne „śląskie firmy pancerne”: Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy S.A., a także Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o., co może być uznane za wzorcowy przykład synergii spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Fotografie w artykule: Andrzej Kiński. 1 2 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
P
rogram Wozu Rozpoznania Technicznego (WRT) na bazie Rosomaka ma kilkuletnią i bynajmniej niełatwą historię. Zaczyna się ona w 2008 r., kiedy Ministerstwo Obrony Narodowej rozpoczęło analizowanie możliwości zwiększenia zamówienia na Rosomaki ponad 690 (plus 3) wozów, przede wszystkim o nowe, niewystępujące w poprzednich planach, warianty specjalistyczne. Wówczas mówiło się o 140 kolejnych pojazdach, a docelowa liczba Rosomaków wszystkich odmian w batalionie zmotoryzowanym miała wzrosnąć z 75 do 88. Jednym z nowych wariantów miał być Rosomak-WRT, oparty na tzw. transporterze bazowym, przeznaczony do zabezpieczenia działań pododdziałów bojowych wyposażonych w KTO Rosomak poprzez: obserwację i techniczne rozpoznanie na polu walki na rzecz kompanii i batalionów zmotoryzowanych, ewakuację drobnego uzbrojenia i sprzętu z pola walki, udzielenie podstawowej pomocy technicznej uszkodzonym i unieruchomionym pojazdom. Wóz wpisywał się w szerszą koncepcję pojazdów wsparcia dla pododdziałów wyposażonych w KTO. W skład tego systemu wejść miał również, także wykorzystujący pojazd w wersji bazowej, Wóz Pomocy Technicznej (przystosowany do wykonywania poważniejszych napraw w polu i wyposażony m.in. w żuraw o większej nośności – pozwalający na podniesienie wieży lub wyjęcie power-packa). W 2008 r. planowano nabyć do 2012 r. 25 Rosomaków-WRT.
Pierwsze podejście Wstępem do zakupów wozów seryjnych musiało być jednak opracowanie projektu pojazdu na podstawie postawionych wymagań, jego zatwierdzenie i wykonanie prototypu pojazdu, który miał zostać poddany badaniom kwalifikacyjnym. Wykonanie stosownej pracy rozwojowej zainicjowało zawarcie przez Departament Polityki Zbrojeniowej MON i ówczesne Wojskowe Zakłady Mechaniczne S.A. z Siemianowic Śląskich umowy IU/119/X-38/DPZ/U/ /17/SU/R/1.4.34.1/2008/2011, którą podpisano 28 września 2009 r. Do budowy prototypu został wydzielony wcześniej wyprodukowany pojazd z zasobów wojska. Co warto podkreślić, do współpracy przy opracowaniu projektu nowej wersji pojazdu zaproszono – w charakterze podwykonawcy – Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. z Poznania, którym zlecono także skompletowanie prototypowego pojazdu. W skład wyposażenia pojazdu wejść miały: wysięgnik (żuraw) o udźwigu 1 tony, wyposażenie diagnostyczne i obsługowe dla Rosomaków, wyposażenie ewakuacyjne i ratownicze (podnośnik pneumatyczny), dwa agregaty prądotwórcze (zamontowany w pojeździe i wynośny), agregaty spawalnicze do spawania elektrycznego i gazowego (także do cięcia gazowego), zestawy narzędzi do szybkich napraw mechanicznych i elektrycznych, osuszacz, oświetlenie wynośne ze statywami, stelaż namiotu remontowego wraz z plandeką itp. Wyposażenie uzupełniać miał www.zbiam.pl
Artyleria
Pomyślne próby precyzyjnej amunicji do Kraba Andrzej Kiński W przyszłym roku Wojska Rakietowe i Artylerii zakończą proces wdrażania do służby pierwszego dywizjonu 155 mm samobieżnych armatohaubic, dysponującego 24 działami Krab. Na razie w dyspozycji artylerzystów z Węgorzewa jest klasyczna amunicja odłamkowo-burząca w dwóch odmianach, produkowana na słowackiej licencji przez Zakłady Metalowe DEZAMET S.A., ale milowymi krokami zbliża się moment, kiedy będą oni mogli – „z chirurgiczną precyzją” – zwalczać cele za pomocą pocisków naprowadzanych na odbite światło lasera, także dostarczanych przez polski przemysł obronny. Ich próby wkroczyły niedawno w kolejny ważny etap.
P
Fotografie w artykule: CRW Telesystem-Mesko, Andrzej Kiński.
odczas doświadczalnych strzelań, przeprowadzonych 18 listopada br. w Ośrodku Badań Dynamicznych Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Stalowej Woli, dwa pociski APR 155 (należy je określić jako zaawansowane prototypy) trafiły w cel odległy o ponad 15 km od stanowiska ogniowego. Pomimo silnego wiatru, którego prędkość przekraczała normy dla tego typu prób, uzyskano bardzo wysoką precyzję trafienia – jeden z pocisków miał odchylenie jedynie 30 cm od punktu celowania, drugi 60 cm!
Niełatwe początki Konkretyzujące się pod koniec poprzedniej dekady plany wprowadzenia do seryjnej produkcji i uzbrojenia dywizjonowych modułów ogniowych 155 mm armatohaubic samobieżnych Krab wywołały także wzmożoną dyskusję na temat krajowych kompetencji w zapewnieniu dostaw amunicji do nich. Niestety, nie pomyślano o tym, kiedy w latach 90. XX w. rozpoczęto program uruchomienia w kraju licencyjnej produkcji systemu artyleryjskiego zgodnego ze standardami NATO, w tym poro-
Prototypowe pociski APR 155 przygotowane do wystrzelenia podczas jednego z testów na poligonie w Nowej Dębie (zdjęcie z 2014 r.).
zumieniem normalizacyjnym JBMOU (Joint Ballistic Memorandum of Understanding). Było to o tyle ważne, że NATO-wski kaliber 155 mm nie występował dotąd w żadnym systemie artyleryjskim Wojsk Rakietowych i Artylerii (WRiA) Wojsk Lądowych, stąd też nie dysponowano żadnymi zapasami amunicji w tym kalibrze. Oczywiście, można byłoby oprzeć system amunicyjny na imporcie, ale biorąc pod uwagę planowaną już wtedy skalę zakupów systemów artyleryjskich kal. 155 mm (Krab i Kryl, być może lekkie działo holowane dla wojsk aeromobilnych), rozwinięty krajowy przemysł obronny i wyrażone przez Ministerstwo Obrony Narodowej dążenie do uzyskania samowystarczalności w zakresie dostaw podstawowych rodzajów i typów amunicji, logiczne było zainicjowanie tego typu prac w kraju. Już wtedy podkreślano, że dysponując jednym z najnowocześniejszych na świecie systemów artylerii lufowej kal. 155 mm, który dzięki „wpięciu” w sieciocentryczne środowisko informacyjne, umożliwia współpracę z różnorodnymi systemami wykrywania i wskazywania celów na dużych odległościach (satelitarne, lotni-
cze – w tym bezzałogowe, radiolokacyjne), i który bez przesady można było określić jako system rozpoznawczo-uderzeniowy. Z tego powodu zamierzano wdrożyć, obok nowoczesnej amunicji klasycznej, pozwalającej razić cele powierzchniowe na dystansach 40 km i więcej, także amunicję precyzyjną. Pozwala ona uzyskać znacznie wyższą celność (błąd trafienia od kilkudziesięciu centymetrów do kilku metrów) przy znacznych odległościach strzelania (ponad 20 km), a niektóre jej rodzaje pozwalają także na rażenie celów poruszających się, przede wszystkim czołgów przeciwnika. Szefostwo WRiA Dowództwa Wojsk Lądowych opracowało wymagania operacyjne do amunicji precyzyjnego rażenia kal. 155 mm (kryptonim Szczerbiec), które obejmowały trzy rodzaje amunicji tej klasy, przewidywanej do zakupu w przyszłości: przeciwpancerną (z samonaprowadzającymi się podpociskami), do niszczenia infrastruktury (korygowaną za pomocą GPS) i naprowadzaną na cel podświetlony laserem, która ma najbardziej uniwersalny charakter, zapewniając rażenie infrastruktury, jak i wozów bojowych w ruchu.
Makieta pocisku Kwitnik-E kalibru 155 mm w konfiguracji w locie (z czepcem osłaniającym głowicę samonaprowadzania) prezentowana przez UkrOboronProm podczas salonu Eurosatory 2016. 1 8 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Broń z Zakładów Mechanicznych Tarnów dla Wojsk Obrony Terytorialnej Adam M. Maciejewski
16 listopada br. Sejm RP przyjął ustawę powołującą Wojska Obrony Terytorialnej, jako piąty rodzaj Sił Zbrojnych RP. W 2019 r. formacja ta ma liczyć 50 000 żołnierzy. Aby wykonywać swoje zadania, żołnierze ci muszą być należycie uzbrojeni. Odpowiednią broń dla nich oferują Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A. Fotografie w artykule: ZM Tarnów S.A., Adam M. Maciejewski.
W
ojska Obrony Terytorialnej (WOT) będą lekką piechotą, przemieszczającą się pojazdami terenowymi, a częściowo kołowymi wozami opancerzonymi. Będą to oddziały odpowiedzialne za kontrolowanie i bronienie rejonów swojego stacjonowania o dobrze znanej sobie topografii. W odróżnieniu od wojsk operacyjnych, brygady WOT nie będą prowadzić działań manewrowych. Muszą za to wypełnić „pustkę” w przestrzeni operacyjnej poprzez zajęcie obszarów niezabezpieczonych przez jednostki operacyjne, aby blokować swobodę przemieszczania się nieprzyjacielskich oddziałów, choćby dywersyjnych. Na obszarach swojej odpowiedzialności WOT będą również: zabezpieczać lokalną infrastrukturę, głównie cywilną, lecz niezbędną do funkcjonowania państwa; będą pełnić służbę wartowniczą przed istotnymi instytucjami i urzędami; ustanawiać punkty kierowania przepływem wojsk i ludności cywilnej; ochraniać skupiska ludności cywilnej, w tym także uchodźców, przed dywersją lub prowokacjami. Mając to na uwadze, a znając specyfikę pola walki, Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A., należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., oferują szereg swoich wyrobów, dostosowanych do po-
Lekki moździerz LM-60K, zwraca uwagę brak mechanizmu podniesieniowego i wynikający z tego charakterystyczny chwyt broni przez strzelającego.
trzeb WOT. Jest to zarazem uzbrojenie, które w większości sprawdziło się już w eksploatacji, a w niektórych przypadkach także w walce.
Rodzina karabinów wyborowych Bor, Alex i Tor ZM Tarnów może uzbroić WOT w kompletny zestaw karabinów wyborowych (kw) w trzech kali-
Karabiny wyborowe produkowane przez ZM Tarnów S.A. (od lewej): 7,62 mm Bor, 12,7 mm Tor i 8,6 mm Alex. 2 2 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
brach, czyli kw Bor na amunicję 7,62×51 mm (.308 Winchester), kw Alex na amunicję 8,6×70 mm (.338 Lapua Magnum) i WKW Tor na amunicję 12,7×99 mm (.50 BMG). Bor, Alex i Tor mają analogiczną konstrukcję. Są to karabiny powtarzalne w układzie bezkolbowym, dzięki czemu mają długie lufy (odpowiednio: 660, 660 i 880 mm) przy korzystnej długości całkowitej. W przeciwieństwie do karabinów samopowtarzalnych, zamki Bora, Alexa i Tora nie mają ciężkich części ruchomych, co sprzyja wysokiej celności. Z tego też powodu są to karabiny niezawodne, łatwe w obsłudze, konserwacji i szkoleniu. Z punktu widzenia WOT są to niebagatelne zalety. Odbyte przeszkolenie w posługiwaniu się którymkolwiek z trzech tarnowskich karabinów wyborowych wydatnie skraca czas szkolenia w przypadku dwóch pozostałych. Ze względu na balistykę pocisków, którymi strzela, Bor nadaje się do prowadzenia celnego ognia do siły żywej do ok. 1000÷1600 m. Tor jest www.zbiam.pl
Przemysł obronny Adam M. Maciejewski 24 listopada, w siedzibie Zakładów Mechanicznych Tarnów S.A., przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia MON i Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., w obecności ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, złożyli swoje podpisy na wartej 746 155 165,41 PLN umowie dotyczącej dostarczenia Siłom Zbrojnym RP (a dokładnie Siłom Powietrznym) Przeciwlotniczego Systemu Rakietowo-Artyleryjskiego (PSR-A) Pilica. Fotografie w artykule: ZM Tarnów, Andrzej Kiński.
Z
aramienia IU umowę podpisał zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia MON płk Piotr Imański, natomiast ze strony przemysłu byli to: prezes zarządu PGZ S.A. Arkadiusz Siwko i członek zarządu PGZ S.A. Adam Lesiński; w imieniu ZM Tarnów S.A. prezes zarządu Henryk Łabędź i członek zarządu Łukasz Komendera; poza tym członkowie zarządu PIT-RADWAR S.A. Rafał Kowalczyk i Janusz Wieczorek oraz członek zarządu PCO S.A. Stanisław Natkański. Tak długa lista podpisujących oddaje zakres aktywności w przedsięwzięciu po stronie PGZ S.A., gdyż w opracowanie PSR-A Pilica zaangażowane było konsorcjum, na czele którego stoi ZM Tarnów S.A., jako lider techniczny i dostawca, jak również inne spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej: PIT-RADWAR S.A. i PCO S.A. Spółka PIT-RADWAR będzie odpowiadała za dostarczenie sześciu stacji radiolokacyjnych (na obecnym, początkowym, etapie wdrażania umowy, ich typ nie został określony – w grę wchodzą stacje klasy Soły lub Bystrej; teoretycznie mogą to być nawet radiolokatory importowane, choć wydaje się to mało prawdopodobne), natomiast PCO będzie dostawcą optoelektronicznych głowic obserwacyjno-śledzących GOS-1 Aurora. Faktyczna lista polskich poddostawców jest znacznie dłuższa i obejmuje m.in.: MESKO S.A. (amunicja 23 mm i pociski rakietowe Grom/Piorun), WZŁ nr 2 S.A. (kontener i stanowiska dowodzenia) czy Jelcz Sp. z o.o. (pojazdy ciężarowe serii Jelcz 442.32). Każdy z sześciu PSR-A Pilica będzie składać się ze: stanowiska dowodzenia, stacji radiolokacyjnej, sześciu jednostek ogniowych wraz z ciągnikami artyleryjskimi, dwóch pojazdów transportowych i dwóch
Drugi prototyp przeciwlotniczego zestawu rakietowo-artyleryjskiego ZUR-23-2SP (Jodek-SP) systemu PSR-A Pilica był prezentowany m.in. na tegorocznym MSPO.
Umowa na Pilicę podpisana
pojazdów amunicyjnych (SD, ciągniki, pojazdy transportowe i amunicyjne będą bazowały na samochodach Jelcz 442.32). Jednostkę ogniową tworzy przeciwlotniczy zestaw rakietowo-artyleryjski ZUR-23-2SP (Jodek-SP) z dwiema armatami 23 mm oraz przeciwlotniczymi pociskami rakietowymi bardzo krótkiego zasięgu Grom lub Piorun (do zapoznania się z dokładnym opisem PSR-A Pilica odsyłamy do WiT 2/2016). Umowa określa także warunki dostawy pakietów logistycznych – zawierających zestawy naprawcze oraz pakietów szkoleniowych. Na obecnym etapie postępowania, podpisana umowa dotyczy przygotowania projektu wykonawczego, na co ZM Tarnów S.A. ma sześć miesięcy. Następnie gotowy projekt oceni zespół powołany do tego przez szefa IU i przygotuje do niego swoje uwagi (chyba że przyjmie go bez zastrzeżeń…). Na podstawie projektu wykonawczego i uwag przekazanych przez zespół z IU, powstanie prototypowy system Pilica, który będzie odpowiadał wymaganiom wojska i zarazem będzie wzorcem do produkcji seryjnej (zgodnie z zapisami Decyzji Nr 72/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 25 marca 2013 r. w sprawie pozyskiwania sprzętu wojskowego i usług dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej). Czas dostaw umowa określa na lata 2019–2022, choć minister Macierewicz wyraził
Ze względu na fakt, że program Pilica realizowany jest przez konsorcjum firm wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, grono osób składających podpisy pod umową było wyjątkowo liczne. 2 8 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
nadzieję, że może uda się szybciej przekazać wojsku tak potrzebną broń. Podpisana umowa wynagradza długoletnie wysiłki ZM Tarnów S.A., które zaowocowały skonstruowaniem PSR-A Pilica. Dał temu wyraz prezes Łabędź mówiąc: Pilica to szansa na rozwój zakładów i kolejne nowe miejsca pracy. Potrzebni będą zwłaszcza fachowcy od obróbki skrawaniem, ślusarze… Być może zatrudnienie w spółce wzrośnie nawet o 200 osób. Nie ma innego zakładu w regionie tarnowskim, który w ostatnim czasie przyjąłby tak dużo pracowników […] Nasza korzystna sytuacja możliwa jest dzięki determinacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej i Ministerstwa Obrony Narodowej. Jasno określili swoje stanowisko, że modernizacja polskiej armii musi się odbywać w oparciu o polskie zakłady zbrojeniowe. W podobnym tonie wypowiadał się minister Macierewicz, który powiedział: Wzrasta tutaj zatrudnienie, a to jest najlepszy przykład na to, jak przemysł zbrojeniowy może pozytywnie oddziaływać również w sferze społeczno-gospodarczej – jednocześnie podkreślając innowacyjność ZM Tarnów S.A. Natomiast prezes Siwko, przemawiając do zebranych, zapewnił że: Podpisanie tej umowy oznacza sfinalizowanie jednego z kluczowych projektów, istotnie podnoszących bezpieczeństwo państwa. Polska Grupa Zbrojeniowa gwarantuje Ministerstwu Obrony Narodowej samodzielne wykonanie wszystkich komponentów, składających się na ten system, co również jest ważne z punktu widzenia zdolności obronnych Polski. PGZ będzie system Pilica stale doskonalić i rozwijać, żeby polskie Siły Zbrojne dysponowały coraz bardziej zaawansowanym i skutecznym sprzętem. Swoją wizytę w ZM Tarnów S.A. minister Macierewicz wykorzystał także do zapoznania się z zakładem oraz rozmów z jego pracownikami. n
www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe Andrzej Kiński 8 listopada 2016 r. na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce odbył się pokaz bezzałogowych statków powietrznych do zadań militarnych, zaprojektowanych w Instytucie lub wykorzystujących opracowane w nim rozwiązania. W pokazie uczestniczył minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który złożył przy tej okazji ważne deklaracje związane z zakupami bezzałogowców dla Sił Zbrojnych RP. Fotografie w artykule: Andrzej Kiński.
T
ą sferą współczesnej techniki wojskowej Instytut zajmuje się stosunkowo niedługo, ale ma już na tym polu znaczne osiągnięcia, których genezę omówił dyrektor placówki, płk dr inż. Jacek Borkowski, w wywiadzie zamieszczonym w tym samym numerze „Wojska i Techniki”. Warto jednak przypomnieć, że WITU uczestniczył w projekcie systemu symulacji sytuacji powietrznej Vermin, opartym na bezzałogowcach MJ-7 Szogun, a następnie w pracach nad systemem uderzeniowym wykorzystującym zmodyfikowaną platformę tego samego aparatu. Jednak za przełomowe dla tej tematyki, niejako wyznaczające dalsze kierunki działań WITU w tym obszarze, było rozpoczęcie w 2010 r. prac nad rodziną głowic bojowych przeznaczonych do bojowego bezzałogowego statku powietrznego klasy mikro (BBSP) Warmate, opracowywanego przez firmę WB Electronics S.A. Ich rezultatem było powstanie dwóch głowic: kumulacyjno-odłamkowej GK-1 HEAT i odłamkowo-burzącej GO-1 HE (także w wykonaniu ćwiczebnym GO-1 HE-TP i szkolnym GO-1 HE-TR). Zostały one pomyślnie przebadane i wdrożone do produkcji seryjnej. Wraz z BBSP Warmate są przedmiotem eksportu do kilku krajów. W kolejnych latach do rodziny głowic powstałych w WITU dołączyły dwie kolejne: odłamkowo-burząca z zapalnikiem zbliżeniowym GO-2 HE i termobaryczna GTB-1 FAE, które swoją publiczną premierę miały na MSPO 2016. Obecnie seryjne głowice są kompletowane w Instytucie, ale w perspektywie, gdy zamówienia na nie wzrosną, ich licencyjną produkcję mają przejąć, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne Belma S.A. Kontynuacją „uzbrojeniowego” kierunku są prace nad 6-kilogramową bombą precyzyjnego rażenia Larus, wyposażoną w optoelektroniczną głowicę naprowadzania z zaawansowaną analizą obrazu, także przeznaczoną do przenoszenia przez bezzałogowe statki powietrzne (BSP). Pion Rozwoju WITU – samodzielnie, a także we współpracy z podmiotami zewnętrznymi – opracował także kilka typów bezzałogowych systemów powietrznych. Należy wśród nich wymienić:
3 8 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
BSP Wrzaskun i FT-5 Łoś (na drugim planie), który ze względu na swe rozmiary i masę wykorzystuje do startu katapultę.
Rozwiązania do bezzałogowych systemów powietrznych z WITU ❚ system ostrzegawczo-obserwacyjny Wrzaskun
z aparatem o rozpiętości 3,3 kg, długości 1,4 m, masie startowej 11 kg i czasie lotu 1,5 h (wykorzystywany m.in. do prób bomb Larus); ❚ BBSP DragonFly z bezzałogowcem w układzie czterowirnikowca o rozpiętości 700 mm i masie startowej 5 kg oraz zasięgu 10 km (czas lotu 20 minut), który może przenosić głowice GO-1/2, GK-1 i GTB-1; ❚ system skrytej obserwacji/zwalczania celów Obserwator-1 z wielozadaniowym BSP w układzie czterownirnikowca Shadow CR-4, opracowany wspólnie z firmami Asseco Poland S.A. i Cedar Robotics Sp. z o.o., o rozpiętości 855 mm, masie startowej 7,5 kg, czasie lotu 40 minut i promieniu działania 5 km, który może alternatywnie przenosić głowicę obserwacyjną (z kamerami TV i termowizyjną, a także wskaźnikiem celów) lub głowice bojowe GO-1 lub GK-1, jego rzadko spotykaną cechą jest możliwość prowadzenia obserwacji po wylądowaniu w terenie przygodnym (w czasie do 5 h), dzięki wysoko umieszczonej głowicy obserwacyjnej. Wszystkie te rozwiązania, a także kilka opracowanych przez firmy współpracujące z WITU w sferze bezzałogowych systemów powietrznych (m.in. WB Electronics S.A., Eurotech Sp. z o.o.), zostały zaprezentowane – w działaniu lub na wystawie statycznej – podczas pokazu 8 listopada.
Merytoryczną część pokazu rozpoczął dyrektor WITU płk dr inż. Jacek Borkowski, który przedstawił ministrowi Macierewiczowi i innym zaproszonym gościom, w tym licznym przedstawicielom mediów, potencjał badawczo-rozwojowy placówki i zadania wykonywane przez laboratoria WITU na rzecz wojska i przemysłu obronnego, a także kontrahentów zagranicznych. Następnie ppłk dr inż. Zbigniew Lewandowski, szef Pionu Rozwoju WITU, zaprezentował najnowsze projekty bezzałogowców powstałych w Instytucie oraz ich uzbrojenie. W swej prezentacji zwrócił uwagę na rozwiązania i technologie opracowane w WITU specjalnie z myślą o bezzałogowcach i ich uzbrojeniu, w tym układzie videotrackera do BBSP Dragonfly, bardzo szybkim łańcuchu ogniowym do układów detonacji głowic BBSP, a także na prace nad zjawiskiem kumulacji i konstrukcją ładunków kumulacyjnych, dzięki czemu udało się uzyskać penetrację ponad 200 mm RHA (w warunkach laboratoryjnych) przy bardzo niewielkiej masie ładunku kruszącego i średnicy głowicy. Przy okazji tych rozwiązań należy także wspomnieć o układach zabezpieczeń typu SA (Save–Arm), pozwalających na wielokrotne uzbrajanie i rozbrajanie systemów inicjujących detonację materiału kruszącego głowic bojowych. Po prezentacjach multimedialnych przyszedł czas na pokaz dynamiczny. Rozpoczęła go detonacja jednej z głowic bojowych opracowanych www.zbiam.pl
Łączność i informatyka
Platforma Hektor – fuzja informacji na współczesnym polu walki
Rozwiązania firmy KenBIT – od systemów C2–C4ISR–POSO do systemów z wbudowanymi konwerterami danych między standardami wymiany informacji Do sprawnego funkcjonowania wojsk na współczesnym polu walki niezbędne jest efektywne wykorzystywanie informatycznych systemów wspomagania dowodzenia. Tego typu systemy, poprzez automatyzację przekazywanych informacji, oferują walczącym wsparcie i pozwalają na uzyskanie przewagi informacyjnej. Informacje spływające do dowództw i sztabów od grup rozpoznawczych zwiększają tzw. świadomość sytuacyjną pola walki oraz dostarczają wiedzy o położeniu wojsk własnych i koalicyjnych, pozwalając na uniknięcie bratobójczego ognia. Ilustracje w artykule: KenBIT, General Dynamics. 4 4 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
G
enezą powstania tego typu systemów były wnioski wyciągnięte z operacji Pustynna Burza w Iraku w 1991 r., gdzie istotna liczba poniesionych przez koalicję strat wynikała z ostrzału wojsk własnych (ang. friendly fire). W wyniku tych doświadczeń Amerykanie opracowali system BFT (ang. Blue Force Tracker), który przekazywał użytkownikom informacje o położeniu wojsk własnych. System ten został z powodzeniem zastosowany w trakcie operacji Iracka Wolność w 2003 roku. Zautomatyzowane systemy dowodzenia były dotąd zazwyczaj projektowane w zgodzie ze specyficznymi potrzebami każdego z rodzajów sił zbrojnych. W rezultacie powstają systemy dla wojsk lądowych, lotnictwa, marynarki wojennej, wojsk specjalnych, a nawet obrony terytorialnej. Problem stanowi rozbicie funkcjonalne tworzonych systemów i ich różnorodność pod kątem
wykorzystanych rozwiązań oraz technologii przy ich budowie. Działania połączone przy wspólnych operacjach wymagają zintegrowania wszystkich systemów ze sobą w celu umożliwienia automatycznej wymiany dokumentów, współdzielenia danych operacyjnych czy zapewnienia pracy grupowej. Każdy współczesny zautomatyzowany system dowodzenia składa się z dwóch podstawowych elementów: ❚ oprzyrządowania stanowisk dowodzenia (terminale, serwery) wraz z sieciami telekomunikacyjnymi (przewodowe, radiowe, satelitarne), ❚ oprogramowania wyspecjalizowanego do poszczególnych szczebli dowodzenia (poziom strategiczny, operacyjny i taktyczny). W zakresie oprzyrządowania stanowiska dowodzenia, wymagane jest zintegrowanie sieci stacjonarnych i mobilnych w jedną wspólną platformę www.zbiam.pl
Szkolenie wojsk
Symulator proceduralny, taki jak S-MS-20, oferuje obsługę wirtualnej maszyny nie tylko za pomocą standardowych dla PC kontrolerów, ale także umożliwia korzystanie ze zintegrowanych z nim oryginalnych przyrządów sterowania rzeczywistych urządzeń.
Wirtualne szkolenie z OBRUM-u Bartłomiej Kucharski
Każda epoka ma własne wyzwania w zakresie szkolenia. Od dawnych drewnianych mieczy, przez przekroje broni aż po pracę z prawdziwym uzbrojeniem. Rozwój elektroniki i informatyki może jednak doprowadzić do zupełnej zmiany podejścia w tym względzie.
Ilustracje w artykule: OBRUM, Bartłomiej Kucharski. 4 8 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
L
ata 70. i 80. ubiegłego stulecia przyniosły gwałtowny rozwój elektroniki i informatyki. Tak szybki, że zdominował on rozwój pokolenia ludzi urodzonych począwszy od drugiej połowy tego okresu, aż po początki obecnego millenium. Nieco wcześniej na Zachodzie (lata 1980–2000), nieco później na Wschodzie (po upadku systemu komunistycznego) rodziło się tzw. pokolenie Y, zwane także millenialsami. Ludzie ci mają zwykle od dzieciństwa szeroki kontakt z komputerami osobistymi, nieco później z telefonami komórkowymi, smartfonami, wreszcie tabletami, które służą zarówno do pracy, jak i do zabawy. Według niektórych badań, masowy dostęp do taniej elektroniki i Internetu spowodował wręcz zmiany w funkcjonowaniu mózgów w stosunku do pokolenia o uboższym dostępie do multimediów. Olbrzymia łatwość przyswajania natłoku banalnych informacji, potrzeba łączenia się w społeczności i przyzwyczajenie do nowoczesnych technologii „od kołyski” determinują cechy tego pokolenia. Różnice w stosunku do bardziej nastawionych na indywidualizm poprzedników (epoki telewizji, radia i gazet) powodują silniejsze niż niegdyś konflikty pokoleniowe, ale stanowią też ogromną szansę.
Nowe czasy – nowe metody
Po osiągnięciu dojrzałości millenialsi stali się (lub staną za moment) potencjalnymi rekrutami. Trudno jest im jednak zrozumieć metody szkoleniowe konserwatywnej z natury instytucji, jaką są siły zbrojne. Ponadto niespotykany wcześniej stopień komplikacji zagadnień powoduje, że nauka teoretyczna poprzez czytanie opisów i instrukcji już nie wystarczy, by zapoznać się z problemem w rozsądnych ramach czasowych. Technika wychodzi jednak naprzeciw oczekiwaniom obu stron. Rzeczywistość wirtualna, rozwijana szeroko od lat 90. XX wieku, stworzyła olbrzymie możliwości w zakresie tworzenia nowoczesnych symulatorów o różnym przeznaczeniu i służących do szkolenia na różnych poziomach. Ogromne doświadczenie w tworzeniu opracowań w tej dziedzinie ma gliwicki Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o. Od sześciu lat działa w nim Dział Symulacji, zajmujący się głównie tworzeniem rozwiązań z zakresu infotechnologii (IT), w tym grafiki komputerowej etc. Spod ręki jego pracowników wyszły takie opracowania, jak np. kompleksowy symulator strzelania dla załóg KTO Rosomak SK-1 Pluton (oparty na silniku www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe Mateusz J. Multarzyński Tegoroczny XXIV Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach nie był co prawda miejscem światowych premier w kategorii pojazdów taktycznych (opancerzonych i nieopancerzonych) czy logistycznych. Można było jednak na nim zobaczyć zadziwiająco dużą liczbę tego typu konstrukcji, w tym oferowanych przez producentów, którzy po kilku latach nieobecności wrócili na kielecki salon.
Pojazdowe MSPO 2016
Fotografie w artykule: Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Kiński.
T
e powroty i ogólnie spora liczba prezentowanych pojazdów były w pewnym stopniu zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę niewiadomą przyszłość kilku projektów modernizacyjnych, a w zasadzie źródeł ich finansowania, wśród których jest m.in. zakup samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności (kryptonim Mustang), patrz WiT 9/2016. Z drugiej strony wiele firm traktuje obecność na takich imprezach wystawienniczych jak MSPO, jako sposób na informowanie potencjalnych odbiorców o swojej ofercie, możliwych zastosowaniach, nowych rozwiązaniach itp. O nieobecnych się nie mówi, zatem warto dbać o znajomość danej marki wśród klientów. Poza tym, mimo wszelkich perturbacji politycznych, rynkowych ograniczeń czy tzw. „polskich przetargów”, nasz rynek zakupów uzbrojenia i wyposażenia wojskowego jest nadal interesujący nawet dla największych światowych graczy. Można było również w Kielcach zauważyć w tym roku trend, do którego powstania przyczyniły się plany Ministerstwa Obrony Narodowej związane z tworzeniem Wojsk Obrony Terytorialnej, polegający na proponowaniu swych produktów (często obecnych od wielu lat na ryku) specjalnie temu nowemu rodzajowi sił zbrojnych. Nie może zresztą dziwić, że producenci starają się wykorzystać każdą szansę na zdobycie zamówień, a powstanie WOT związane będzie ze sporymi nakładami na zakupy uzbrojenia i wyposażenia. Dotyczy to m.in. środków transportu, które będą wykorzystywać przyszłe brygady WOT, a wśród nich pojazdów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności.
Mustangi z Lublina W tym roku w Kielcach można było zobaczyć pojazdy jedynie dwóch producentów oferujących swoje konstrukcje w programie Mustang: firmy Ursus S.A. i Fabryki Samochodów Honker Sp. z o.o., obu działających niemal „płot w płot”, przy ulicy Mełgiewskiej w Lublinie. O ile jednak Ursus to prężnie rozwijająca się firma, produkująca obecnie nie tylko ciągniki rolnicze (oferowane również wojsku) 5 4 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
Prezentowany na MSPO 2016 Hawkei wyposażony był w szereg urządzeń i czujników zapewniających załodze wysoki poziom świadomości sytuacyjnej na polu walki, co możliwe było dzięki ich zintegrowaniu za pośrednictwem systemu ICS (Integrated Computing System).
i maszyny rolnicze, ale również elektryczne i hybrydowe autobusy miejskie, to jej lubelski konkurent znajduje się w diametralnie innej sytuacji. W czerwcu br. ogłoszono upadłość FS Honker (do września 2012 r. DZT Fabryka Samochodów w Lublinie Sp. z o.o.). Nad jej sztandarowym produktem, Honkerem, wisi widmo upadków kolejnych jego producentów, mająca od 2009 r. prawa do tej marki spółka DZT Tymińscy to piąty podmiot gospodarczy (licząc od czasów Fabryki Samochodów Rolniczych w Poznaniu) wytwarzający te pojazdy. Nawet ostatnie „sukcesy” eksportowe, m.in. w postaci sprzedaży dwóch partii Honkerów do Nigerii (10 w wersji Skorpion 4×4 i 12 w 20-osobowej wersji transportowej 6×4) czy zamówienia z Wojskowych Zakładów Łączności nr 2 S.A. (pod zabudowy z systemami łączności) nie są w stanie uratować tej marki. I choć wiele osób, do których zalicza się autor, jedyną polską „terenówkę” darzy sentymentem, to prawa rynku są nieubłagane, podobnie jak wymo-
gi, które muszą spełniać nowoczesne środki transportu, w tym specjalnego przeznaczenia. Konieczne jest także zapewnienie odpowiednich narzędzi pracy zawodowym żołnierzom czy funkcjonariuszom. Problemem będzie choćby wytwarzany w Andrychowie silnik Diesla ADCR o pojemności skokowej 2636 cm³ i mocy 85 kW/115 KM, który co prawda udało się zmodyfikować tak, aby spełniał normę czystości spalin Euro 5, jednak Euro 6 jest już raczej poza zasięgiem możliwości producenta. A to oznacza brak możliwości sprzedaży pojazdów marki Honker na unijnych rynkach, w tym również w Polsce. Choć oczywiście wojsko nie musi zamawiać Honkerów spełniających normę Euro 6, to jednak bez takiego silnika w ofercie trudno wyobrazić sobie dalszą egzystencję producenta, szczególnie, że wymagania w zakresie czystości spalin i bezpieczeństwa biernego oraz czynnego (a w tym zakresie polska konstrukcja również pozostawia wiele do życzenia…) będą wciąż rosły. Wojsko także będzie www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Badania EMC pojazdów wojskowych na alternatywnych poligonach pomiarowych
Demonstrator samobieżnego moździerza M120G Rak podczas badań kompatybilności elektromagnetycznej prowadzonych przez specjalistów Radiotechniki Marketing.
Marcin Hamberg Systemy elektroniczne wykorzystywane na współczesnym polu walki muszą spełnić szereg istotnych wymagań, aby nawet w najtrudniejszych warunkach skutecznie i niezawodnie działać. Jednym najbardziej złożonych zagadnień jest wzajemna kompatybilność elektromagnetyczna (EMC) wszystkich systemów. Problem ten dotyczy zarówno pojedynczych urządzeń, jak i całych złożonych wyrobów, np. wozów bojowych czy pojazdów wojskowych.
Fotografie w artykule: Radiotechnika Marketing. 6 2 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
K
ryteria i metody oceny dla emisji zaburzeń elektromagnetycznych (EMI) oraz odporności na takie zjawiska dla wyposażenia wojskowego, zostały zdefiniowane w wielu normach, np. polskich NO-06-A200 i A500 czy amerykańskiej MIL-STD-461. Ze względu na bardzo rygorystyczne wymagania norm wojskowych, badania tego rodzaju powinny odbywać się na specjalnym stanowisku, w tzw. komorze bezodbiciowej. Wynika to głównie z potrzeby odseparowania badanego urządzenia i aparatury pomiarowej od wpływu zewnętrznego pola elektromagnetycznego. Poziom zaburzeń elektromagnetycznych w obszarze zurbanizowanym, a nawet w miejscach odległych od instalacji przemysłowych i siedzib ludzkich, jest często wielokrotnie wyższy niż wymagania w tym zakresie, jakie musi spełnić sprzęt wojskowy. Badania stosunkowo niewielkich urządzeń można prowadzić w dostępnych laboratoriach, ale co zrobić np. z kilkudziesięciotonowym czołgiem? Firma Radiotechnika Marketing Sp. z o.o. od lat specjalizuje się w badaniach kompatybilności elek-
tromagnetycznej (EMC) dużych i złożonych obiektów, w tym wozów bojowych i pojazdów wojskowych. Z powodzeniem są wykorzystywane do tego celu nietypowe instalacje, jak duże, podziemne schrony czy tunele kolejowe. Grube ściany takich konstrukcji, często przykryte dodatkowo warstwą gruntu, pozwalają odizolować się od zewnętrznego środowiska elektromagnetycznego. Trzeba jednak mieć na uwadze, że środowisko schronu czy tunelu znacząco odbiega od warunków idealnych, opisanych normami. Prowadzenie badań w takich obiektach wymaga bardzo starannego przygotowania samego obiektu, stanowisk pomiarowych, wykorzystywanej aparatury, zasilania i uziemienia, a także opracowania odpowiedniego planu badań, który trzeba na bieżąco dostosowywać do zastanych warunków pomiarowych. Konieczne jest podjęcie szeregu dodatkowych działań, które wyeliminują lub ograniczą wpływ nietypowego miejsca na uzyskane wyniki pomiaru. Czasem wręcz opracowanie dodatkowego wyposażenia pomocniczego. Ma to szczególne znaczenie przy niskich www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Amerykańskie samoloty bojowe dla sojuszników z Zatoki Perskiej
Obecnie w regionie Bliskiego Wschodu uderzeniowe F-15E Strike Eagle eksploatują dwa państwa – Izrael i Arabia Saudyjska, to drugie sukcesywnie kupuje kolejne egzemplarze.
Łukasz Pacholski 17 listopada Departament Stanu Stanów Zjednoczonych poinformował o wydaniu zgody na potencjalną sprzedaż do dwóch państw basenu Zatoki Perskiej wielozadaniowych samolotów bojowych produkowanych przez koncern Boeing. Powyższa, niewątpliwie polityczna, decyzja odblokowuje procedurę znajdującą się w przysłowiowej „zamrażarce” od około trzech lat.
Fotografie w artykule: USAF, US Navy, RAAF, MO Kanady, Boeing, Internet. 7 0 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
O
strożność, wynikająca z geopolityki, skutkująca reglamentacją sprzedaży zaawansowanych maszyn bojowych do tego regionu, już spowodowała utratę części zysków przez amerykańskich producentów. Oba państwa – Kuwejt i Katar – a więc jedni z kluczowych sojuszników USA w tej części świata, wcześniej zdecydowały się na zakup takich maszyn w Europie Zachodniej. Można to uzasadniać dywersyfikacją dostawców, ale kto wie, czy jeśli amerykańska zgoda nie zostałaby wyrażona wcześniej, to beneficjentem całych programów zakupów nie byłyby koncerny ze Stanów Zjednoczonych. Stara prawda o handlu bronią mówi, że broni nie kupuje się tylko ze względu na jej możliwości taktyczno-techniczne, ale w dużej mierze z racji jej znaczenia politycznego, a w przypadku sprzedaży (przynajmniej jeśli chodzi o obrót legalny) względy polityczne mają wręcz znaczenie kluczowe. W szczególności potwierdza się to w przypadku kontaktów z największym eksporterem uzbrojenia i sprzętu wojskowego na świecie, czyli Stanami Zjednoczonymi. Sprzedaż samolotów bojowych w ramach procedury Foreign Military Sales (FMS) jest zależna od wydania zgody na ich eksport przez najwyższe czynniki decyzyjne. Nie może więc dziwić fakt, że ważnym elementem tej układanki są poglądy głównego „lokatora” Białego Domu i opinia zasięgnięta przez niego u doradców analizujących oddziaływanie geopolityczne. W omawianym przypadku zielone światło zapaliło
się 27 września br. i dotyczyło także Bahrajnu, który na zgodę Departamentu Stanu i Kongresu jeszcze czeka. W ramach upublicznionych wniosków eksportowych, które trafiły do amerykańskiego ciała ustawodawczego w celu ostatecznej akceptacji, władze Kataru są zainteresowane zakupem 72 wielozadaniowych samolotów bojowych Boeing F-15QA Strike Eagle wraz z pakietem uzbrojenia precyzyjnego, a także ulokowaniem centrum szkolenia pilotów na terytorium Stanów Zjednoczonych i wsparciem logistyczno-szkoleniowym. Całość została wyceniona przez amerykańską administrację na kwotę 21,1 mld USD! Kuwejt natomiast jest zainteresowany nabyciem, za kwotę 10,1 mld USD, 40 wielozadaniowych samolotów bojowych Boeing F/A-18E/F Super Hornet (w stosunku 32/8) wraz z wyposażeniem dodatkowym, obejmującym m.in.: osiem zapasowych silników F414-GE-400, zapasową stację radiolokacyjną AN/APG-79 AESA, cztery zapasowe 20 mm działka M61A2, pięć zapasowych zestawów systemów samoobrony, 240 wyrzutni LAU-127E/A, 12 zasobników obserwacyjno-celowniczych AN/AAQ-33 Sniper, 14 zasobników obserwacyjno-celowniczych AN/ASQ-228 ATFLIR i 48 celowników nahełmowych JHMCS. Dodatkowo pakiet obejmuje wyposażenie do misji przełamania obrony przeciwlotniczej – komputery CLC przeznaczone do współpracy z pociskami rodziny AGM-88 HARM. Kuwejtczycy są także zainteresowani zakupem ośmiu zestawów konforemnych www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Ćwiczenia USS America pokażą, czy w marcu możliwy będzie operacyjny rejs USS Essex z F-35B na pokładzie, którego trasa może zaprowadzić maszyny w rejon potencjalnego debiutu bojowego.
Łukasz Pacholski
W listopadzie bieżącego roku Lockheed Martin Corp., producent wielozadaniowych samolotów bojowych rodziny F-35 Lightning II, i Departament Obrony Stanów Zjednoczonych zawarły dwa kontrakty dotyczące produkcji i dostaw maszyn w ramach 9. oraz 10. partii wstępnej. Za 13,5 mld USD wyprodukowanych zostanie 147 egzemplarzy należących do trzech wersji, z których część trafi do odbiorców eksportowych. Tym samym dobiegł końca półtoraroczny przestój, który kosztował sporo nerwów decydentów nad Potomakiem i menedżerów w Bethesda oraz Fort Worth. Fotografie w artykule: US Navy, USAF, Lockheed Martin.
W styczniu 2017 r. pierwsze F-35B USMC mają trafić do Japonii, planów tych nie pokrzyżował nawet pożar komory uzbrojenia na jednej z maszyn tej wersji w listopadzie br. 7 4 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
Spokojna zima przed F-35
K
olejną tegoroczną ważną datą dla programu F-35 był 2 listopada. Tego dnia Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, w jednostronnej procedurze, zawarł umowę na produkcję 9. partii wstępnej (LRIP 9) Lightningów II. Na jej mocy Lockheed Martin za wyprodukowanie 57 maszyn zainkasuje 6,1 mld USD. W prawie amerykańskim istnieje bowiem opcja jednostronnego kontraktu, w przypadku braku możliwości narażenia drugiej strony na straty finansowe. Nie są jasne przyczyny wykorzystania właśnie tej procedury, wiadomo jedynie, że strony nie potrafiły osiągnąć kompromisu w sprawie kosztów jednostkowych F-35, które zdaniem zamawiającego były za wysokie i zysków dla producenta, które z kolei miałyby być zbyt niskie. Według najbardziej prawdopodobnej wersji, decyzja zapadła po przeanalizowaniu wszystkich opcji w momencie, kiedy pierwsze samoloty 9. partii znajdują się już w końcowych
stadiach montażu – pierwsze z nich mają być przekazane w styczniu 2017 r. Brak porozumienia utrudniałby ich przejęcie, gdyż w świetle prawa stanowiłyby własność producenta, który na przestrzeni ostatnich 18 miesięcy zainwestował w ich produkcję około 1 mld USD ze środków własnych i „zaliczki” z funduszy federalnych (Tzw. zaliczki – undefinitized contract actions, UCA – są dodatkowymi funduszami np. na podtrzymanie produkcji lub usług przed zawarciem głównej umowy. W przypadku F-35 Lockheed Martin otrzymał m.in. 1 mld USD w sierpniu br. czy 1,3 mld USD zatwierdzone 23 listopada, czyli tego samego dnia, kiedy ogłoszono umowę na LRIP 10! Dlatego kwoty te trzeba de facto doliczyć do kosztów LRIP 9 i 10 – red.). Oficjalnie Lockheed Martin cały czas rozważa złożenie skargi do sądu, który mógłby zmusić Departament Obrony do zmiany stanowiska, a więc i warunków umowy. Jednak biorąc pod uwagę, że w ciągu
W listopadzie USMC wykonał kolejny cykl badań F-35B na morzu, po raz pierwszy z udziałem najnowszego okrętu desantowego USS America. www.zbiam.pl
Okrety wojenne
Z hiszpańskim rodowodem – Air Warfare Destroyer Royal Australian Navy
Prototypowy HMAS Hobart w dynamicznym zwrocie. Zdjęcie wykonane podczas prób morskich.
Marcin Chała, współpraca Tomasz Grotnik Trzeci kwartał bieżącego roku był dla Royal Australian Navy niezwykle ważnym okresem. 25 sierpnia próby na uwięzi zakończył prototypowy niszczyciel przeciwlotniczy Hobart, który nieco ponad dwa tygodnie później opuścił Adelaide, udając się na pierwszy etap prób zdawczo-odbiorczych. Zakończono je – z sukcesem – – 24 września. Wydarzenie to było krokiem milowym w bez mała 16-letniej „epopei” programu, który kosztował rząd w Canberze prawie 9 mld AUD, stając się tym samym najdroższym, a także jednym z najbardziej skomplikowanych, w całej wojennomorskiej historii Związku Australijskiego. Fotografie w artykule: AWD Alliance (Don Brice, Russell Millard, Nicci Freeman), Marcin Chała. 8 4 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
P
ierwsze plany wdrożenia do służby nowych, wyspecjalizowanych okrętów przeznaczonych do osłony przeciwlotniczej zespołów floty i konwojów, pojawiły się już w 1992 r., kiedy to zaproponowano zastąpienie trzech niszczycieli typu Perth (zmodyfikowany amerykański typ Charles F. Adams, w służbie w latach 1962–2001) i czterech z sześciu fregat typu Adelaide (zbudowane w Australii jednostki amerykańskiego typu O. H. Perry, w służbie od 1977 r.) przez, wówczas jeszcze nieokreśloną, liczbę nowych okrętów. Początkowo rozważano budowę sześciu fregat typu Anzac skonfigurowanych w wersji przeciwlotniczej. Propozycja ta została jednak odrzucona, głównie ze względu na ograniczoną wielkość tych platform, która uniemożliwiała montaż preferowanych systemów uzbrojenia i wyposażenia elektronicznego. W związku z faktem, że lata mijały, a pomysłu na następcę starzejących się Perthów nie znaleziono, w 1999 r. Royal Australian Navy (RAN) podjęła decyzję o zastosowaniu rozwiązania tymczasowego w postaci modernizacji czterech fregat typu Adelaide (trzy z nich służą do dzisiaj). Projekt ten, znany jako SEA 1390 lub FFG
Upgrade Project, kosztował 1,46 mld AUD (pierwotnie planowano 1,0 mld AUD) i był opóźniony o cztery lata. W jego wyniku na całej czwórce zainstalowano ośmiokomorowy moduł wyrzutni pionowej Mk41 VLS, wyposażonej w czterokomorowe wkładki Mk25 do pocisków przeciwlotniczych Raytheon ESSM (razem 32 rakiety). Poza tym przeprowadzono modernizację wyrzutni Mk13, dostosowując ją do odpalania pocisków Raytheon SM-2 Block IIIA (zamiast dotychczasowych SM-1) i przeciwokrętowych Boeing RGM-84 Harpoon Block II. Zmodernizowano także systemy radiolokacyjne, w tym m.in. dozoru ogólnego AN/SPS-49(V)4 i kierowania ogniem Mk92. Natomiast system artyleryjski obrony bezpośredniej Phalanx doprowadzono do standardu Block 1B. Poza wspomnianą modernizacją fregat, w 2000 r. zdecydowano się zainicjować realizację programu budowy całkowicie nowych okrętów przeznaczonych do zapewnienia osłony grup floty przed środkami napadu powietrznego. Program ten początkowo nosił oznaczenie SEA 1400, kilka lat później zmienione na SEA 4000, a od 2006 r. określany jest jako AWD (Air www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Euronaval 2016 Cz. II Pod wodą
Najnowszy model Barracudy. Kolejne edycje Euronaval pozwoliły prześledzić zmiany w konstrukcji okrętu. Niektóre zastosowane po raz pierwszy w tych jednostkach rozwiązania i elementy wyposażenia mogą pojawić się w projektach eksportowych. W głębi model Shortfin Barracudy przeznaczonej dla Australii.
Tomasz Grotnik W listopadowym numerze „Wojska i Techniki” przedstawiona została oferta producentów jednostek nawodnych i systemów do nich, zaprezentowana w trakcie 25. salonu Euronaval. Oczywiście, nie zabrakło na nim także nowości w sferze uzbrojenia podwodnego, na których skupimy się w drugiej części sprawozdania z paryskiej imprezy.
Ilustracje w artykule: Tomasz Grotnik, DCNS, Drass, Thales. 9 2 Wojsko i Technika • G r u d z i e ń 2 0 1 6
E
wolucja zadań stawianych okrętom podwodnym o napędzie konwencjonalnym, bo tylko takie można rozpatrywać w kategoriach „rynkowych”, doprowadziła do zmian w ich konstrukcji oraz wyposażeniu i uzbrojeniu. Obecnie działają one zazwyczaj na wodach płytkich, o znacznym nasileniu ruchu na powierzchni, w trudnych warunkach nawigacyjnych i hydrologicznych. Oczekuje się od nich skrytości działania i zdolności do wypełniania nowych zadań – rozpoznania na- i podwodnego, czy przerzutu oddziałów sił specjalnych. De facto nie są to misje zupełnie nowe, ale dzięki najnowszym rozwiązaniom – bezzałogowcom, śluzom do sprzętu i nurków itp., weszły one na wyższy poziom rozwoju. Jeśli dodamy do tego możliwość przeprowadzania ataków z użyciem precyzyjnego uzbrojenia o zasięgu strategicznym, to okaże się, że okręty podwodne są atrakcyjnym i skutecznym narzędziem obrony oraz prowadzenia polityki, w tym odstraszania. Francja stała się przy tym pierwszym producentem zachodnim, oferującym pociski manewrujące dalekiego zasięgu przenoszone przez okręty podwodne zaufanym partnerom, wśród których Polska była jednym z pierwszych. Na Euronaval pokazano również interesujące rozwiązania z zakresu modernizacji okrętów podwodnych i ich napędów. Natomiast, podobnie jak w przypadku uzbrojenia okrętów nawodnych, nie pojawiły się zupełnie nowe wzory torped czy rakiet. Czas ich opracowania jest względnie długi i nowości w tym zakresie można było zobaczyć przed dwoma oraz czterema laty.
Okręty podwodne – pełnowymiarowe i miniatury W kategorii okrętów podwodnych, interesujących z punktu widzenia programu Orka, nie odnotowaliśmy nowości. Potentaci w tej dziedzinie, a jednocześnie główni konkurenci w spodziewanym przetargu – DCNS, TKMS i Saab – przedstawili dobrze nam znane konstrukcje, a Navantia, której narodowy program budowy jednostek typu S-80A cierpi na skutek problemów technicznych, w ogóle nie prezentowała okrętów tej klasy. W tej sytuacji innowacyjną okazała się oferta nieformalnego gospodarza Euronaval – DCNS. Francuski koncern, zwyczajem poprzednich roczników wystawy, pokazał nowy projekt koncepcyjny serii SMX. Zanim jednak do niego przejdziemy, trzeba zatrzymać się przy wielozadaniowej Barracudzie, jednostce z napędem jądrowym, budowanej dla Marine nationale (roll out prototypowego Suffrena z hali stoczni w Cherbourgu przełożono na przyszły rok). Jak dotąd okręty tej klasy nie były przedmiotem eksportu. W tym przypadku jest podobnie, z tą różnicą, że rząd w Paryżu zaaprobował wykorzystanie pewnych rozwiązań technicznych i technologii, opracowanych na potrzeby wspomnianego programu, w projektach przeznaczonych dla odbiorców zagranicznych. Dotyczy to w głównej mierze hydrodynamiki kadłuba i obudowy kiosku, usterzenia rufowego, pędnika otunelowanego, uzbrojenia czy systemu kierowania walką. Najjaskrawszym przykładem takiego działania jest Shortfin Barracuda, projekt www.zbiam.pl