Wojsko P R Z E C I W PA N C E R N Y P I R AT
❙
NOWY IFF MIG- ÓW-29
❙
F R E G AT Y D O B R E N A W S Z Y S T K O ?
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
Irańskie bezzałogowce i siły rakietowe w walce cz. 1
6/2020 Czerwiec CENA 14,50 zł w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Samochód AERO(mobilny)
Faktyczne możliwości bojowe irańskich pocisków balistycznych czy skrzydlatych manewrujących i bezzałogowców przez lata pozostawały w sferze domysłów. Sytuację zmieniło ich aktywne wykorzystanie w wojnach w Jemenie, Syrii i Iraku.
Na początku tego roku żołnierze 6. Brygady Powietrznodesantowej przejęli pierwszą partię Pojazdów Wojsk Aeromobilnych AERO. Po okresie szkolenia, nowy środek transportu zaopatrzenia polskich spadochroniarzy ma już za sobą pierwsze „bojowe” desantowanie podczas ćwiczenia „Defender 20+”.
str. 26
str. 16
Z PRENUMERATĄ SAME KORZYŚCI Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika: cena detaliczna 14,50 zł Prenumerata roczna: 145,00 zł | zawiera 12 numerów Lotnictwo Aviation International: cena detaliczna 16,50 zł Prenumerata roczna: 165,00 zł | zawiera 12 numerów Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 18,99 zł Prenumerata roczna: 190,00 zł | zawiera 12 numerów Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Spis treści
16
38
Vol. VI, nr 6 (57) CZERWIEC 2020, NR 6. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko P R Z E C I W PA N C E R N Y P I R AT
❙
NOWY IFF MIG- ÓW-29
❙
F R E G AT Y D O B R E N A W S Z Y S T K O ?
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
Irańskie bezzałogowce i siły rakietowe w walce cz. 1
Spis treści WiT Czerwiec 2020 Nowości z armii świata Jarosław Brach, Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
Pierwsze Leopardy 2PL przekazane wojsku Andrzej Kiński Samochód AERO(mobilny) Bartłomiej Kucharski Kontynuacja prób armaty czołgowej GTS-125 Miroslav Gyűrösi Irańskie bezzałogowce i siły rakietowe w walce cz. 1 Adam M. Maciejewski Pancyry w Syrii Marcin Gawęda
Nowości z sił powietrznych świata Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
str. 54
System identyfikacji „swój–obcy” standardu Mark XIIA do polskich MiG-ów-29 Łukasz Pacholski
str. 56
Perkoz na start Łukasz Pacholski
str. 64
Nowości z flot wojennych świata Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 68
Fregaty dobre na wszystko? Łukasz Pacholski
str. 70
Ku najnowocześniejszej w Europie firmie okrętowej thyssenkrupp Marine Systems
str. 74
McFREMM – Amerykanie rozstrzygnęli program FFG(X) Łukasz Pacholski
str. 90
str. 16
str. 24
str. 26
str. 38 Program okrętów podwodnych S-80 wychodzi na prostą Andrzej Nitka str. 81
SIG Sauer MG 338 – godny następca wiekowego Ma Deuce? Przemysław Juraszek str. 50
64
70
Samochód AERO(mobilny)
Faktyczne możliwości bojowe irańskich pocisków balistycznych czy skrzydlatych manewrujących i bezzałogowców przez lata pozostawały w sferze domysłów. Sytuację zmieniło ich aktywne wykorzystanie w wojnach w Jemenie, Syrii i Iraku.
Na początku tego roku żołnierze 6. Brygady Powietrznodesantowej przejęli pierwszą partię Pojazdów Wojsk Aeromobilnych AERO. Po okresie szkolenia, nowy środek transportu zaopatrzenia polskich spadochroniarzy ma już za sobą pierwsze „bojowe” desantowanie podczas ćwiczenia „Defender 20+”.
str. 26
str. 16
Fot. tkMS
str. 15
Majowe defilady zwycięstwa, które – jednak – się odbyły Tomasz Szulc str. 44
w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Na okładce: Fregata wielozadaniowa MEKO® A-200 zbudowana przez holding stoczniowy tkMS dla Algierii na zdjęciu z prób morskich na Bałtyku.
str. 4
Pirat – szansa na realne wzmocnienie polskiej obrony przeciwpancernej Andrzej Kiński str. 8
6/2020 Czerwiec CENA 14,50 zł
Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Tomasz Grotnik tomasz.grotnik@zbiam.pl Łukasz Prus lukasz.prus@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Przemysław Juraszek, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Krzysztof Nicpoń, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2020 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
www.zbiam.pl
C z e r w i e c 2 0 2 0 • Wojsko i Technika 3
Obrona przeciwpancerna
Pirat – szansa na realne wzmocnienie polskiej obrony przeciwpancernej
Makiety przeciwpancernego pocisku Pirat i jego pojemnika transportowo-startowego wystawione na stoisku MESKO S.A. podczas ubiegłorocznego kieleckiego MSPO.
Andrzej Kiński Polski przemysł obronny wkrótce będzie gotów zaoferować Siłom Zbrojnym RP i odbiorcom zagranicznym nowy lekki przeciwpancerny zestaw rakietowy Pirat. Zakłady MESKO S.A. ze Skarżyska-Kamiennej i ich partnerzy zapowiadają, że jeszcze w tym roku zakończy się projekt badawczo-rozwojowy, w ramach którego powstaje zestaw, a w przyszłym roku mogłyby rozpocząć się przygotowania do uruchomienia jego produkcji seryjnej. Fotografie w artykule: MESKO, CRW Telesystem-Mesko, KKB Łucz, Andrzej Kiński.
B
azą do opracowania Pirata była współpraca kompetencyjna MESKO S.A., Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowego Telesystem-Mesko Sp. z o.o. i KKB „Łucz”. Polski przemysł wniósł do niej własne opracowania w zakresie głowic naprowadzających i silników rakietowych, zaś ukraiński partner w sferze konstrukcji rakietowych. Od początku przyjęto też założenie pełnej produkcji wszystkich elementów zestawu Pirat w kraju. Miał on być przy tym znacząco tańszy i pod wieloma względami bardziej skuteczny, biorąc pod uwagę warunki środkowoeuropejskiego teatru działań, od analogicznych zestawów oferowanych przez zachodnich potentatów, w tym również – zamówionego niedawno przez Ministerstwo Obrony Narodowej w Stanach Zjednoczonych – Javelina.
Obrona przeciwpancerna – problem do dziś nierozwiązany W zasadzie od chwili rozwiązania Układu Warszawskiego, decyzji o reorientacji polityki obronnej Polski na współpracę z Zachodem i wynikającego 8 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
z niej dążenia do przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego, podkreślane jest kluczowe znaczenie systemu obrony przeciwpancernej naszych sił zbrojnych dla zabezpieczenia terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przed atakiem ugrupowań pancernych i zmechanizowanych potencjalnych przeciwników. Nie tylko utrzymania jego potencjału na poziomie tego ze schyłkowego okresu istnienia Układu Warszawskiego, ale także rozwoju i generacyjnej wymiany sprzętu – od granatników przeciwpancernych po kierowane pociski dalekiego zasięgu odpalane z platform lotniczych. Niestety, zamiast wzrostu potencjału, w sposób systemowy redukowano będące w dyspozycji środki – artylerię przeciwpancerną, kolejne typy pocisków kierowanych wyprodukowanych w ZSRS, kilka typów min, granatniki jednorazowe itp. Równolegle nie podjęto na szerszą skalę modernizacji pozostawionego w użytkowaniu uzbrojenia czy własnych prac badawczo-rozwojowych zmierzających do opracowania nowoczesnej broni tej klasy. Jedynym poważniejszym przedsięwzięciem modernizacyjnym w tej sferze był zakup, na mocy umowy z 29 grudnia 2003 r., 264 wyrzutni wraz z 2675 pociskami kierowanymi Rafael Spike-LR Dual. Produkcję wielu elementów pocisków, a także ich montaż końcowy uruchomiono na licencji w Zakładach Metalowych MESKO S.A. w Skarżysku-Kamiennej. Dostawy zrealizowano w 2013 r., a 17 grudnia 2015 r. Inspektorat Uzbrojenia zawarł z MESKO S.A. umowę na dostawę kolejnych 1000 pocisków Spike-LR do 2021 r. Chociaż dzięki licencyjnej produkcji Spike’ów zakłady ze Skarżyska-Kamiennej opanowały wiele nowoczesnych procesów technologicznych i produkcję ważnych zespołów pocisku (silnik, tandemowa głowica bojowa, silniki startowy i marszowy, zbiorniki argonu do chłodzenia głowicy etc.), a także pojemników transportowo-startowych, to nie może-
my mówić o pełnym transferze technologii, który pozwalałby na samodzielną produkcję rakietowych zestawów przeciwpancernych Spike-LR. Jeśli chodzi o zakres polonizacji produkcji pocisku wynosi on ok. 70%, a z importu nadal pochodzą niektóre jego kluczowe zespoły, np. głowica naprowadzania. Z zagranicy dostarczone zostały także wszystkie zespoły celowniczo-startowe CLU (Command Launch Unit) do polskich zestawów.
Przeciwpancerny pocisk kierowany naprowadzany na odbite światło lasera W drugiej połowie pierwszej dekady obecnego stulecia w ówczesnym Szefostwie Wojsk Rakietowych i Artylerii Dowództwa Wojsk Lądowych powstały wymagania operacyjne do amunicji precyzyjnego rażenia kal. 155 mm (kryptonim Szczerbiec), które mówiły m.in. o potrzebie wdrożenia uniwersalnej amunicji naprowadzanej na cel podświetlony laserem, zapewniającej tak rażenie infrastruktury, jak i wozów bojowych w ruchu. W odpowiedzi na potrzeby wojska, przemysł obronny, reprezentowany przez Zakłady Metalowe MESKO S.A. (obecnie MESKO S.A.) i Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem-Mesko Sp. z o.o., zainicjował program amunicji precyzyjnego rażenia Orzeł, który miał doprowadzić do opracowania i uruchomienia produkcji w Polsce kilku różnych typów takiej amunicji. Założono, że prace te będą koncentrować się na metodzie naprowadzania pocisków na cele podświetlone światłem lasera. U schyłku pierwszej dekady XXI wieku przewidywano, że w latach 2011–2015 program Orzeł mógłby doprowadzić do wdrożenia do produkcji w Polsce m.in.: 70 mm pocisku kierowanego na bazie lotniczej rakiety niekierowanej NLPR70, 98 mm pocisku moździerzowego, 120 mm pocisku moździerzowego do systemu Rak, 155 mm pocisku artyleryjskiego www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Pierwsze Leopardy 2PL przekazane wojsku Andrzej Kiński
28 maja Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. i Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. poinformowały o formalnym zakończeniu procesu odbioru przez zamawiającego dwóch pierwszych czołgów podstawowych Leopard 2A4 zmodernizowanych do standardu 2PL. Są to wozy przedseryjne, skompletowane w zakładach w Łabędach. Kolejne trzy wozy zostały przekazane wojsku w pierwszym tygodniu czerwca.
T
Fotografie w artykule ZM „BUMAR-ŁABĘDY”.
o niezwykle ważny, oczekiwany od ponad półtora roku, etap w programie modernizacji polskich Leopardów 2A4. Formalne zakończenie uzupełniających badań prototypu czołgu nastąpiło 8 maja, wraz z przyjęciem sprawozdania końcowego po jego testach. To zaś otworzyło drogę do akceptacji dokumentacji wykonawczej zmodernizowanych czołgów, umożliwiającą rozpoczęcie dostaw próbnych i przedseryjnych Leopardów 2PL. Wozy trafią do 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Przypomnijmy, że prace modernizacyjne realizuje konsorcjum w składzie Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. i Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. Partnerem strategicznym jest niemiecka firma Rheinmetall Landsysteme GmbH, zaś poddostawcami szereg polskich spółek, przede wszystkich skupionych w Grupie PGZ, m.in.: Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A., PCO S.A., Rosomak S.A., Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A., Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o. Umowa bazowa dotycząca modernizacji 128 czołgów z opcją zrealizowania prac na 14 kolejnych została zawarta 28 grudnia 2015 r. i miała wartość 2,415 mld PLN. Na jej mocy zmodernizowane wozy miały zostać przekazane do końca listopada 2020 r. 20 czerwca 2018 r. podpisano aneks nr 2 do umowy głównej, który dodał kolejny pakiet modyfikacji do specyfikacji czołgu (patrz WiT 9/2019) i potwierdził opcję modernizacji pozostałych 14 Leopardów 2A4 znajdujących się w zasobach SZ RP, przez co ogólna liczba zmodernizowanych
Zmodernizowany do standardu 2PL czołg podstawowy Leopard 2A4 na przyzakładowym poligonie ZM „BUMAR-ŁABĘDY” w Gliwicach.
wozów wzrosnąć miała do 142. Aneks zwiększył wartość umowy z 28 grudnia 2015 r. o 305,8 mln PLN i czas jej realizacji o kolejny rok. Z kolei pod koniec grudnia 2019 r. zawarto aneks nr 5 do umowy, tym razem dotyczący kosztów przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych przed modernizacją czołgów i przywracających wszystkim 142 wozom sprawność. Poprzedziła go szczegółowa analiza stanu technicznego 46 wozów przekazanych do tego czasu przemysłowi. Wartość prac określonych w tym aneksie ma wynieść 568,9 mln PLN brutto, co zwiększyło wartość umowy do niemal 3,29 mld PLN. Aktualny termin przekazania wszystkich zmodernizowanych czołgów to 31 lipca 2023 r. Modernizacja polskich czołgów Leopard 2A4 do standardu 2PL to najpoważniejsze przedsięwzięcie związane z unowocześnieniem będącego w eksploatacji sprzętu wojskowego realizowane przez polski przemysł obronny na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza. Na dodatek wyprodukowanego za granicą, w państwie sojuszniczym, co warunkowało zaangażowanie w projekt strategicznego partnera i zagranicznych poddostawców. Nie może dziwić opóźnienie w jego realizacji, z jednej strony wynikające z przedłużających się badań prototypu, z drugiej wdrożenia wszystkich zadań związanych z koniecznością przywrócenia pełnej sprawności każdemu czołgowi poddawanemu modernizacji, uzyskania w tym celu kompetencji przez polski przemysł, pozyskania niezbędnej dokumentacji i oprzyrządowania,
Poddane remontowi i modernizacji Leopardy 2 w hali zakładów w Łabędach. www.zbiam.pl
a także utworzenia łańcucha dostaw zespołów i części zamiennych. Jeśli chodzi o prototyp, to zasadnicza część jego badań, rozpoczętych w sierpniu 2018 r., zakończyła się jeszcze latem ubiegłego roku (patrz WiT 9/2019), ale w ich wyniku zamawiający sformułował szereg uwag i zaleceń, do wprowadzenia których został zobligowany wykonawca, co musiało zostać zweryfikowane przed zatwierdzeniem dokumentów zdawczo-odbiorczych. Pozostało także do zrealizowania kilka testów, z których najpoważniejszym była certyfikacja amunicji polskiej produkcji (podkalibrowej w wersjach bojowej i ćwiczebnej oraz odłamkowo-burzącej w analogicznych odmianach) po modernizacji armaty oraz systemu kierowania ogniem czołgu. Warunkiem dopuszczenia wozów do procedur odbiorczych było także opracowanie dokumentacji technicznej, instrukcji użytkowania oraz instrukcji napraw i katalogu części zamiennych. To wszystko wpłynęło na potrzebę przeprowadzenia testów uzupełniających prototypu w obszarach, w których konieczne było ich powtórzenie (wg Inspektoratu Uzbrojenia chodziło o potwierdzenia spełnialności kilkudziesięciu wymagań zawartych w Specyfikacji Technicznej) bądź ich realizacja nie była wcześniej możliwa (np. amunicja), a także wielu godzin pracy biurowej związanych z przygotowaniem niezbędnych dokumentów. Początkowo zakończenie testów i zamknięcie kwestii formalnych miało nastąpić do końca marca 2020 r. Rzeczywiście testy poligonowe (m.in. strzelanie bojową i ćwiczebną amunicją podkalibrową na poligonie w Drawsku Pomorskim) udało się zakończyć w marcu, ale przedłużył się – także ze względu na pandemię COVID-19 – proces przygotowania dokumentacji. Ostatecznie sprawozdanie z badań prototypu zostało podpisane 8 maja, co umożliwiło rozpoczęcie formalnego przejmowania gotowych i odpowiadających ostatecznemu standardowi prototypu wozów. Dwa pierwsze, należące do 12 tzw. czołgów przedseryjnych, poddanych modernizacji w Bumarze-Łabędy przy współpracy specjalistów Rheinmetalla, zostały odebrane 28 maja, zaś trzy kolejne w pierwszym tygodniu czerwca. Skorygowany plan dostaw zmodernizowanych czołgów zakłada przekazanie 43 wozów do końca tego roku. n C z e r w i e c 2 0 2 0 • Wojsko i Technika 1 5
Pojazdy wojskowe
Pojazd PWA AERO, którego pierwsze egzemplarze trafiły do 6. Brygady Powietrznodesantowej w połowie stycznia 2020 r., w założeniu ma stać się „mechanicznym mułem” dla jej żołnierzy już od chwili desantowania aż do pojawienia się w strefie działań sił wzmocnienia.
Bartłomiej Kucharski
Żołnierze wojsk aeromobilnych określani są często mianem lekkiej piechoty. Wielu z nich traktuje to jako nieśmieszny dowcip, biorąc pod uwagę ciężary, które dźwigają na własnych plecach. Szczęśliwie w przemieszczaniu się w terenie po zrzucie od początku roku pomaga im nowy kompan – AERO. Ilustracje w artykule: Bartłomiej Kucharski, KAFAR Bartłomiej Sztukiert, str. szer. Michał Mrzilek/fb 6. BPD, Mariusz Bieniek/6. BPD, Leszek Chemperek/CO MON.
M
ająca swe dowództwo w Krakowie 6. Brygada Powietrznodesantowa im. gen. bryg. Stanisława Franciszka Sosabowskiego składa się z trzech batalionów manewrowych (6. w Gliwicach, 16. w Krakowie i 18.
Samochód AERO(mobilny) w Bielsku-Białej), a także 6. batalionu dowodzenia i 6. Logistycznego (obydwa w Krakowie). Każdy z batalionów powietrznodesantowych wypełnia nieco inne zadania i jest w związku z tym odmiennie szkolony – od typowych spadochroniarzy (lekka piechota) po swego rodzaju piechotę zmotoryzowaną, ale szkoloną także do zrzutów. Tę ostatnią rolę pełni 18. bpd, mający w swoim składzie ciężką kompanię na Tumakach (polska, choć mało popularna nazwa pojazdów terenowych HMMWV), która w założeniu ma lądować na zajętym uprzednio lotnisku. Z kolei 25. Brygada Kawalerii Powietrznej z dowództwem w Tomaszowie Mazowieckim, jeśli chodzi o komponenty bojowe, składa się z dwóch batalionów
Spadochroniarze po wylądowaniu na ziemi dysponują jedynie tym, co było w ich osobistych zasobnikach lub co zrzucono w zasobnikach transportowych bądź na paletach. Możliwość manewru ograniczał dotąd „udźwig” ich własnych pleców. 1 6 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
(dywizjonów) kawalerii powietrznej (1. w Leźnicy Wielkiej i 7. w Tomaszowie Mazowieckim), z których jeden, niestety, jest w praktyce pododdziałem skadrowanym. Cechą wspólną obu polskich jednostek aeromobilnych jest bardzo duże obciążenie żołnierzy sprzętem i bronią zespołową. Aby zapewnić funkcjonowanie pododdziału przez jakiś czas po desantowaniu, żołnierze muszą ze sobą zabrać ogromne ilości wyposażenia, na każdego przypada nawet 40
Spadochroniarze są uważani powszechnie za lekką piechotę. Nic bardziej mylnego – samo wyposażenie żołnierza ważyć może nawet do 70 kg, które bez dodatkowego środka transportu samochodu trzeba dźwigać samemu. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Kontynuacja prób armaty czołgowej GTS-125
Wystrzał amunicją podkalibrową przy zwiększonym ładunku prochowym z armaty GTS-125 podczas prób pod koniec kwietnia.
Miroslav Gyűrösi Słowacka spółka ZŤS – ŠPECIÁL, a.s. z Dubnicy nad Váhom z powodzeniem kontynuuje program modernizacji 125 mm armaty czołgowej do standardu GTS-125. Pod koniec kwietnia zrealizowano skrócone badania kontrolne z wykorzystaniem podstawowych typów amunicji.
Fotografie w artykule Miroslav Gyűrösi.
W
dniach 27–29 kwietnia 2020 r. specjaliści ZŤS – ŠPECIÁL, a.s. przeprowadzili na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego i Badawczego w Záhoriu (Vojenský technický a skúšobný ústav, VTSÚ) próby strzelaniem w ramach uproszczonych badań kontrolnych (Redukovana veľka kontrolna skúška, VKS) pierwszego prototypu (nr fabryczny F01) zmodernizowanej 125 mm armaty czołgowej GTS-125 (szerzej w WiT 2/2020). Ich celem było: potwierdzenie pełnej funkcjonalności armaty, weryfikacja zastosowanych technologii produkcji, weryfikacja zmian konstrukcyjnych i potwierdzenie zasadności zastosowania nowych materiałów. W czasie ich trwania wykorzystano ok. 130 sztuk amunicji, co jak na obecne standardy jest całkiem pokaźną liczbą. Same badania podzielono na kilka etapów, zrealizowanych na przestrzeni trzech kolejnych dni. Pierwszego przeprowadzono strzelanie kontrolne i mające na celu określenie rozrzutu, a także pomiar
Pociski BM15 amunicji podkalibrowej EPpSv przygotowane do użycia podczas prób.
2 4 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
parametrów amunicji. W czasie tych testów wykorzystano sześć nabojów rozdzielnego ładowania z pociskiem podkalibrowym stabilizowanym brzechwowo z oddzielającym się sabotem ze smugaczem (APFSDS-T) EPpSv (oznaczenie lokalne, w tym przypadku nabój 3WBM7 z pociskiem BM15 lub 3WBM8 z pociskiem BM-17/18) i osiem nabojów z pociskiem odłamkowo-burzącym EOF (HE, oznaczenie lokalne naboju 3WOF36 z pociskiem 3OF26). Przy wszystkich strzałach wykorzystano standardowe, pełne ładunki miotające. Amunicję wyprodukowała na sowieckiej licencji spółka ZVS holding, a.s., należąca do MSM Group. Drugiego dnia przeprowadzono testy armaty w warunkach wysokiej intensywności prowadzonego ognia. Dokonano pomiaru parametrów amunicji przy zwiększonym ładunku miotającym. Kontrolowano zachowanie się armaty, obserwowano poziom wycieków cieczy z odrzutnika, utrzymywanie kąta ustawienia armaty w płaszczyźnie pionowej, mierzono temperaturę wylotu
Ładunki miotające ze zwiększoną naważką prochu czekają na załadowanie do komory nabojowej prototypowego działa drugiego dnia prób. www.zbiam.pl
Konflikty
Irańskie bezzałogowce i siły rakietowe w walce Adam M. Maciejewski
Irańskie programy rozwoju rakiet „ziemia–ziemia” okresowo budzą zainteresowanie mediów, które jednak w mniejszym stopniu dotyczy bezzałogowych systemów powietrznych. Na ogół temat irańskich pocisków powraca przy okazji relacji z defilad w Teheranie, gdy takie uzbrojenie jest prezentowane. Albo w czasie zaognienia sytuacji w Zatoce Perskiej, kiedy Iran jest portretowany w zachodnich mediach jako największe regionalne zagrożenie. Na łamach „Wojska i Techniki” uzbrojenie rakietowe tego państwa też już było opisywane. Z tego powodu obecnie spróbujemy prześledzić rezultaty bojowego użycia tego najbardziej ofensywnego irańskiego uzbrojenia. Fotografie w artykule: al-Masirah TV, Ambasada Królestwa Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie, Ansar Allah, Internet, Królewskie Saudyjskie Siły Powietrzne, parsnews.com, PressTV, USCENTCOM, US DOS, U-News Agency, yemenpress.org.
Cz. 1
F
aktyczne możliwości bojowe irańskich pocisków balistycznych czy skrzydlatych manewrujących i bezzałogowych systemów powietrznych (BSP) przez lata pozostawały w sferze domysłów. Sytuację zmieniła destabilizacja regionu w wyniku inwazji Iraku i Afganistanu (choć nie tylko), skutkiem czego Iran częściej i aktywniej uczestniczy w różnych regionalnych konfliktach. W ten sposób jego uzbrojenie jest testowane w walce. Pierwszym takim poligonem była wojna z połowy
Odpalenie pocisku balistycznego Burkan-2H. Widoczny brak zewnętrznych ogonowych powierzchni sterowych. Mimo wyraźnego podobieństwa do irańskiego Qiama-1, Burkan-2H różni się od niego inną częścią bojową.
2006 r., kiedy Hezbollah obronił Liban przed izraelską inwazją, powszechnie używając irańskiej broni. Jednak teraz skupimy się na obecnie trwających wojnach, w które w różnym stopniu Teheran jest zaangażowany, a chodzi o Jemen, Syrię i Irak.
Jemeński front Wojna w Jemenie jest o tyle niezwykła, że toczy się niemal niezauważona przez zachodnie media tzw. głównego nurtu (także te w Polsce), chyba, że akurat w jej toku ucierpi sektor naftowy Arabii Saudyjskiej. Obecny etap wojny zaczął się w 2015 r., kiedy Jemen stał się obiektem interwencji ze strony koalicji państw składającej się na różnych etapach z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Stanów Zjednoczonych (pierwsza bojowa strata zmiennowirnikowca MV-22 Osprey), Sudanu (trzeci najliczniejszy kontyngent, rotacyjnie ok. 5000 żołnierzy i najemników, sumarycznie 15 000 ludzi), Kuwej-
Typowy obrazek wojny w Jemenie – MRAP-y sprzymierzonych zniszczone w zasadzce. Zdjęcie z 2016 r., gdy koalicja wciąż używała drogich MRAP-ów amerykańskiej produkcji, jak M-ATV na pierwszym planie. 2 6 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
tu, Maroka, Jordanii, Bahrajnu, Egiptu (blokada morska), a nawet skonfliktowanego z Saudami Kataru, jemeńskich najemników i lojalistów jemeńskiego rządu pod saudyjskim protektoratem oraz oddziałów tzw. państwa islamskiego i tzw. Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego. Arabię Saudyjską wojskowo wspiera też Wielka Brytania (Saudowie to główni odbiorcy brytyjskiego uzbrojenia; brytyjscy „emeryci wojskowi” służą na kontraktach w saudyjskim wojsku) i Francja (broń, dane satelitarne, blokada morska), a także podobno Pakistan (kadra oficerska i komandosi). Celem tej koalicji (głównie Arabii Saudyjskiej i Stanów Zjednoczonych) jest instalacja wspieranego przez siebie rządu Abd Rabbuha Mansura Hadiego (przebywającego od 2015 r. w Arabii Saudyjskiej), czemu sprzeciwia się część Jemeńczyków, a przede wszystkim ruch Ansar Allah (zwany ruchem Huti, choć poprawniej byłoby ruchem Hutiego/Hutich) i partia Generalny Kongres Ludowy. W rezultacie wojna domowa o władzę w Jemenie przerodziła się w konflikt co najmniej regionalny. Ansar Allah, ponieważ koniec końców walczy z Arabią Saudyjską, zaczął być wspierany przez Iran przede wszystkim od strony doradczo-szkoleniowej i poprzez dostawy uzbrojenia. A wśród tego nie brakuje pocisków rakietowych czy bezzałgowców. I vice versa, dla Waszyngtonu i Rijadu ta wojna to przede wszystkim rugowanie wpływów Teheranu z Półwyspu Arabskiego. W samym Jemenie kto walczy po czyjej stronie wynika często z pochodzenia etnicznego, geograficznego, religijnego. Większość żołnierzy Hadiego walczy dla żołdu wypłacanego przez Saudów, bo to jedyne zajęcie, jakie można znaleźć w Jemenie. Wbrew wszelkiej logice, Ansar Allah i ubogi Jemen stawiają skuteczny opór znacznie silniejszym i nowocześniejszym siłom koalicji, kontrolując stolicę Sanę i znaczną część dawnej Jemeńskiej www.zbiam.pl
Konflikty Marcin Gawęda Najnowocześniejszy sprzęt przeciwlotniczy w arsenale Sił Zbrojnych Syrii wiernych prezydentowi Baszszarowi al-Asadowi stanowią – nie licząc niedawno przekazanych systemów średniego zasięgu S-300PMU-2 – samobieżne systemy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S1 i rakietowe Buk-M2E. Także rosyjskie Pancyry stanowią istotny komponent przeciwlotniczy, w tym obrony przeciwrakietowej i zwalczania BSP baz w Humajmim i Tartusie. Fotografie w artykule: Ministerstwo Obrony Syrii, Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, Siły Obronne Izraela, Internet.
P
romowane przez rosyjską korporację „Rostiech” (w jej skład wchodzi dostawca Pancyra holding „Wysokotocznyje komplieksy” oraz jego producent i integrator „Konstruktorskoje biuro priborostrojenija”) jako bardzo nowoczesne i niezwykle skuteczne systemy artyleryjsko-rakietowe 96K6 Pancyr-S1, stanowią dumę syryjskich jednostek przeciwlotniczych, a jednocześnie skuteczny oręż przeciwlotniczy i przeciwrakietowy bliskiego/krótkiego zasięgu do obrony obiektowej, np. lotnisk, baz wojskowych lub ewentualnie pododdziałów wojsk lądowych.
Syryjskie Pancyry Nie jest pewne, iloma Pancyrami dysponują Syryjskie Arabskie Siły Lądowe. Liczba dostarczonych z Rosji przeciwlotniczych rakietowo-artyleryjskich wozów bojowych szacowana jest według jednych źródeł na 36, według innych na 50. W 2006 r. miał jakoby zostać podpisany kontrakt na 50 wozów (36+14 opcjonalnie), ale nie wiadomo, ile dostarczono. Według ocenianych jako wiarygodne rosyjskich źródeł, zgodnie z kontraktem zawartym w 2006 r., w latach 2008–2011 do Syrii dostarczono 36 Pancyrów-S1 i 850 pocisków kierowanych 9M311. Wydaje się, że liczba 36 jest bardziej wiarygodna niż 50, trudno jednak jednoznacznie
Syryjski Pancyr-S1 w położeniu bojowym i jednolitym malowaniu, fotografia pochodzi prawdopodobnie z wczesnego etapu konfliktu.
Pancyry w Syrii
określić, ile Pancyrów jest w syryjskiej służbie. Nie można także całkowicie zanegować dostaw kolejnych Pancyrów – w ramach wykorzystania opcji – chociażby w ostatnim czasie. W kwietniu 2018 r., wśród doniesień RIA „Nowosti”, pojawiła się informacja, podawana za anonimowym źródłem w Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej, iż Rosja w ostatnich latach dostarczyła Syrii do 40 przeciwlotniczych rakietowo-artyleryjskich zestawów Pancyr-S1 do obrony przed atakami z powietrza. Informacja jakoby 10 wozów bojowych Syryjczycy przekazali Iranowi niemal na pewno nie jest prawdziwa. Natomiast dostarczanie Syryjczykom nowych Pancyrów potwierdza eksploatowanie przez pododdziały Syryjskich Arabskich Sił Lądowych nowej wersji Pancyra-S1 (prawdopodobnie
Pancyr-S1 Syryjskich Arabskich Sił Lądowych w położeniu marszowym. Na piaskowy kolor bazowy naniesiono dodatkowy kamuflaż. 3 8 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
wozy bojowe 72W6-E4), z nową stacją radiolokacyjną wykrywania celów (Stancija obnarużienija cieliej, SOC), także pracującą w paśmie S, określanej niekiedy, choć błędnie, jako Pancyr-S2. Przekazanie siłom prezydenta Baszszara al-Asada najnowszej seryjnej wersji Pancyra-S1, choć zapewne w niewielkiej liczbie, godne jest szczególnej uwagi. Jeśli chodzi o syryjskie Pancyry to, jak wspomniano, stanowią antyrakietową ochronę kluczowych obiektów – baz lotniczych (np. Dmejr, Mezzeh, Tijas, Szajrat, Nejrab-Aleppo etc.) lub stanowisk obrony przeciwlotniczej. W kluczowych bazach, jak np. Mezzeh pod Damaszkiem, rozmieszczonych jest po kilka wozów bojowych. Co najmniej jeden Pancyr zidentyfikowany został w pobliżu pałacu prezydenckiego w Damaszku, można sądzić, że w tym rejonie jest ich więcej. Inny z kolei w rejonie bazy lotniczej Tijas (T-4) w centralnej Syrii. Pancyry osłaniają także zgrupowania wojsk. Przykładowo, w listopadzie 2016 r., co najmniej jeden Pancyr-S1 rozlokowany został w bazie lotniczej Kuweires, gdzie następowała koncentracja sił rządowych. Potencjalnym przeciwnikiem w tym wypadku mogło być lotnictwo tureckie. Z kolei w czerwcu 2018 r. raportowano przerzucenie Pancyrów na wzgórza Golan (prowincja Kuneitra), gdzie realne jest zagrożenie lotnictwa izraelskiego, które atakuje na terenie Syrii cele związane z Hezbollahem lub siłami, określanymi przez Izraelczyków jako „wspierane przez Iran”. Zaostrzenie sytuacji na wzgórzach Golan skutkowało licznymi incydentami między stroną www.zbiam.pl
Technika wojskowa
Czwórka Su-57 widziana z wieżowca w moskiewskim city.
Tomasz Szulc W połowie kwietnia prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, z powodu pandemii COVID-19, podjął decyzję o rezygnacji z defilady wojskowej na moskiewskim Placu Czerwonym z okazji 75-lecia zwycięstwa nad III Rzeszą (patrz WiT 4–5/2020). W dniach poprzedzających rocznicę w Rosji wykrywano średnio 10 000 nowych zakażeń koronawirusem dziennie i liczba ta pozostawała z grubsza niezmienna. Rezygnacja z defilady nie była podyktowana obawą o zdrowie jej uczestników – żołnierzy i funkcjonariuszy. Chodziło głównie o dziesiątki tysięcy widzów, a przede wszystkim o uczestników marszu „bezsmiertnyj połk”, przypominającego uczestników Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W ubiegłym roku w samej tylko Moskwie uczestniczyło w nim ponad 800 000 ludzi! Fotografie w artykule: Said Aminow, Ministerstwo Obrony Turkmenistanu, Internet.
B
ardzo szybko rosyjskie władze zauważyły, że decyzja była pochopna, i że jakoś uczcić jubileusz trzeba. Dlatego już 28 kwietnia prezydent Putin ogłosił, że w Moskwie odbędzie się lotnicza część defilady, a kilka dni później poinformowano, że przeloty samolotów wojskowych będą miały miejsce nad 47 rosyjskimi miastami.
4 4 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
Majowe defilady zwycięstwa, które – jednak – się odbyły Łączna liczba zaangażowanych w nie samolotów i śmigłowców była imponująca, bo przekroczyła 600. Najwięcej maszyn, bo 75, przeleciało nad Moskwą, po 30 nad Chabarowskiem i Sankt Petersburgiem, 29 nad Sewastopolem… Nad Moskwą, jak zresztą nigdzie indziej, nie było technicznych nowości. W porównaniu z poprzednim rokiem (gdy lotniczą część obchodów odwołano z powodu złej pogody, a jej skład znamy z próbnych przelotów) liczbę uczestniczących MiG-31K i Su-57 zwiększono z dwóch do czterech. Przy okazji oficjalnie podano, że ich próby państwowe zbliżają się ku końcowi. Poinformowano również, że prace nad nowym silnikiem „Izdielije 30” do Su-57 przebiegają wolniej niż zapowiadano i będzie on gotowy nie wcześniej niż za pięć lat. Jest to znacznie bardziej realistyczny termin od wcześniejszych zapowiedzi, o ile ma to być rzeczywiście nowy silnik, a nie kolejny wariant skądinąd doskonałego, ale już prawie pięćdziesięcioletniego AL-31F. Przy okazji – tak długiej przerwy w budowie nowych silników lotniczych do samolotów bojowych nie było nigdy dotąd w żadnym liczącym się w tej branży państwie. Jeszcze później zdecydowano o przeprowadzeniu parad okrętów wojennych w głównych miastach portowych Rosji. W Sewastopolu udział w niej wzięły fregaty Admirał Essien i Admirał Maka-
row (obie proj. 11356R), dozorowiec Ładnyj (proj. 1135), mały okręt rakietowy Wysznij Wołoczok (proj. 21631), kuter rakietowy R-60 (proj. 12411), duży okręt desantowy Azow (proj. 775/III), okręt podwodny Rostow-na-Donu (proj. 636.6) i patrolowiec Służby Granicznej FSB Amietist (proj. 22460). 5 maja w kontekście defiladowych planów podano informacje o liczbie wozów bojowych wybranych wzorów, które mają zostać wyprodukowane dla Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w 2020 r. Najwięcej, bo aż 460 ma być, o dziwo, transporterów BTR-82. To nieznacznie zmodernizowane BTR-80, skonstruowane jeszcze w „czasach świetności” ZSRR i obecnie bezsprzecznie przestarzałe. Ich zakupy świadczą o oddalającej się perspektywie uruchomienia masowej produkcji Bumierangów. Zmodernizowanych czołgów T-72B3M ma być 120, bojowych wozów piechoty BMP-3 ponad 100, a poza tym 60 BMP-2 zmodernizowanych do standardu Bierieżok, 35 dział samobieżnych 2S19M2 Msta-S, a nowych Kamazów Tajfun 4×4 tylko 30. Podano także informację o zawarciu dodatkowych umów związanych z zakupem systemów przeciwlotniczych. Ma zostać dostarczonych osiem zestawów brygadowych Tor-M2, dwa arktyczne zestawy Tor-M2DT, siedem dywizjonów Buk-M3 i jeden S-300W4. Prawdopodobnie te dostawy mają zostać zrealizowane do końca 2024 r. Powyższe www.zbiam.pl
Broń strzelecka Przemysław Juraszek Żołnierze pododdziałów United States Special Operations Command (USSOCOM) prowadzą testy nowego lekkiego – a raczej uniwersalnego – karabinu maszynowego, zaprojektowanego przez firmę SIG Sauer Inc. ze Stanów Zjednoczonych. Jest on odpowiedzią na zapotrzebowanie na lekki uniwersalny karabin maszynowy, zgłoszone w 2017 r. właśnie przez USSOCOM i Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych. Jednymi z najważniejszych wymagań była m.in. zdolność do prowadzenia skutecznego ognia na odległościach do 2000 m i masa broni nieprzekraczająca 9,1 kg.
Ilustracje w artykule: SIG Sauer, USMC/Lance Cpl. Suzanna Knotts, PEO Soldier, General Dynamics Armament and Technical Products.
SIG Sauer MG 338 – godny następca wiekowego Ma Deuce?
Żołnierze USSOCOM rozpoczęli testy nowego lekkiego – a raczej uniwersalnego – karabinu maszynowego, zaprojektowanego przez firmę SIG Sauer Inc. – MG 338 na amunicję .338 Norma Magnum (8,6×63 mm).
Do zadań, jakie postawiono przed nową bronią, dziś są wykorzystywane 12,7 mm wkm M2, które ze względu na masę ~40 kg są de facto stosowane tylko jako uzbrojenie pojazdów lub do prowadzenia ognia z przygotowanych stanowisk strzelckich na trójnogach M3 o masie kolejnych 20 kg.
B
ędące obecnie w wyposażeniu karabiny maszynowe, nawet te zasilane amunicją 7,62×51 mm NATO, uznano bowiem za niewystarczające do niszczenia lekkich fortyfikacji lub zwalczania lekkich pojazdów na większych dystansach. W takich sytuacjach nadal niezastąpiony okazuje się leciwy, produkowany od początku lat 20. ubiegłego stulecia, 12,7 mm Browning M2. Nie oznacza to, że Amerykanie nie próbowali wysłać zasłużonego M2 na „emeryturę”, ale liczne tego próby zakończyły się fiaskiem. Na przykład na początku 2000 r. prowadzono ambitny projekt, którego efektem był „lekki” wielkokalibrowy karabin maszynowy General Dynamics XM312 na amunicję .50 BMG (12,7×99 mm). Program przeszedł reorganizację w 2008 r., a XM312 został odrzucony na korzyść XM806, także opracowywanego przez General Dynamics. Ta broń także nie usatysfakcjonowała wojskowych, a prace nad nią zostały ostatecznie wstrzymane w 2012 r. Od
Na początku obecnego stulecia w Siłach Zbrojnych Stanów Zjednoczonych prowadzony był program, którego celem było znalezienie następcy 12,7 mm wkm M2. W jego ramach testowano m.in. prototypy wkm XM312 (po lewej) na amunicję .50 BMG (12,7×99 mm), a potem XM806 (po prawej). Program zamknięto w 2012 r. bez wdrożenia nowej broni. 5 0 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
System identyfikacji „swój–obcy” standardu Mark XIIA do polskich MiG-ów-29
MiG-29 (M) nr 115 – pierwszy samolot z zamontowanym nowym systemem rozpoznania „swój–obcy” standardu Mark XIIA w hangarze Grupy Startowej WZL nr 2 S.A. w Bydgoszczy w trakcie przygotowań do lotu.
Łukasz Pacholski W kwietniu do 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim powróciły z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 S.A. w Bydgoszczy pierwsze dwa samoloty myśliwskie MiG-29, które przeszły proces zabudowy i integracji nowego systemu rozpoznania „swój–obcy”, pracującego w standardzie Mk XIIA. Modernizacja samolotów to wynik potrzeb związanych ze zobowiązaniami sojuszniczymi, a także dowód na wysokie kwalifikacje personelu bydgoskich zakładów. Tamtejsi specjaliści dysponują dziś unikatowym na skalę krajową know-how w zakresie obsługi i modernizacji samolotów bojowych.
I
Ilustracje w artykule WZL nr 2.
dea zabudowy w samolotach MiG-29 Sił Powietrznych nowego systemu identyfikacji „swój–obcy” (ang. IFF, Identification Friend or Foe), zgodnego ze standardem NATO Mk XIIA, który stanie się wyłącznie obowiązującym od 1 lipca 2020 r., nie jest nowa. Pierwszą propozycję złożono Ministerstwu Obrony Narodowej jeszcze w 2008 r., kiedy Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 S.A. w Bydgoszczy prowadziły prace studyjno-analityczne związane z koncepcją modernizacji eksploatowanych w Polsce samolotów MiG-29. Wówczas maszyny tego typu dysponowały transponderami systemu CNPEP RADWAR SC10D2/Sz Supraśl
5 6 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
(patrz WiT 4–5/2020), a 12 samolotów w wersji bojowej (eksploatowanych w Mińsku Mazowieckim) także interrogatorami SB 14E/A. Urządzenia te pracowały w standardzie Mk XII i zostały zainstalowane w latach 90. W 2008 r. planowano wykorzystać system IFF BAE Systems AN/APX-113(V) w odmianie pracującej w standardzie Mark XIIA, a koncepcja jego instalacji została włączona do trzyetapowego programu modernizacji polskich MiG-ów-29. Niestety, ze względu na niedostatek środków, program zawężono do ograniczonej wymiany awioniki samolotów i modernizacji środowiska pracy pilotów. Umowa, obejmująca jedynie MiG-i-29 należące do 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, została podpisana pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia i WZL nr 2 S.A. w sierpniu 2011 r. i kosztowała Skarb Państwa 126 mln PLN. Objęła łącznie 16 samolotów – – 13 jednomiejscowych i trzy dwumiejscowe. Prace zrealizowano do końca 2014 r. i dzięki zastosowanym rozwiązaniom technicznym pozwalały na kolejne etapy doposażania maszyn w przyszłości. Między innymi przygotowano miejsce i wygospodarowano zasoby energetyczne do zabudowy urządzeń nowego systemu rozpoznania „swój–obcy” oraz łącza danych taktycznych standardu Link 16. Co ważne, zamontowany na samolotach system IFF standardu Mark XII Supraśl nie został wówczas zintegrowany z nową awioniką pokładową.
Nowy system IFF do MiG-ów-29 Do kwestii wymiany systemu identyfikacji „swój– –obcy” MON powróciło w kolejnych latach, co tym razem było wynikiem zobowiązań międzynarodowych. W październiku 2016 r. Departament
Obrony Stanów Zjednoczonych ogłosił, że od 1 lipca 2020 r. jedynym obowiązującym standardem systemu IFF w Sojuszu Północnoatlantyckim stanie się Mark XIIA oraz zaimplementowany w nim wojskowy format kodowania sygnału zapytania i odpowiedzi (mod) 5 poziom 1. To zaś wymusza wprowadzenie odpowiednich zmian w wyposażeniu sprzętu wojskowego, w tym samolotów. Sytuacja ta spowodowała, że Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 S.A. z Bydgoszczy prowadziły prace koncepcyjno-analityczne nad zagadnieniem wymiany urządzeń systemu „swój–obcy” na obsługiwanych przez przedsiębiorstwo samolotach. Ułatwieniem ich był dialog techniczny, który został ogłoszony w październiku 2014 r. przez Inspektorat Uzbrojenia. Zakładał uzyskanie informacji o możliwości doposażenia samolotów MiG‑29 w urządzenia IFF w standardzie Mark XIIA (mod 5 poziom 2), a także o Zintegrowanym Zabezpieczeniu Logistycznym. Dodatkowo strona wojskowa chciała znaleźć odpowiedź na pytanie o możliwość utrzymania serwisu pogwarancyjnego przez co najmniej 16 lat. W jego ramach zakład z grodu nad Brdą przedstawił kompleksową propozycję wyposażenia poddanych modernizacji samolotów MiG-29 (niekiedy umownie określanych jako MiG-29M) 23. BLT i niezmodernizowanych MiG-29, eksploatowanych w 22. BLT w Malborku, w nowy system IFF, zgodny ze standardem Mark XIIA. Powyższa koncepcja obejmowała instalację nowoczesnego rozwiązania firmy BAE Systems – systemu AN/APX-125. Jego wybór był wynikiem dogłębnych prac studyjnych prowadzonych w Bydgoszczy. Ze względu na właściwości konstrukcyjne stacji radiolokacyjnej samolotów MiG-29 typu N019E www.zbiam.pl
Wiroplaty wojskowe
Mi-2 są dziś eksploatowane w Siłach Zbrojnych RP głównie do zadań transportowo-łącznikowych, co jest związane z relatywnie niskimi kosztami eksploatacji.
Łukasz Pacholski
6 maja Inspektorat Uzbrojenia opublikował zaproszenie do udziału w dialogu technicznym w programie „Wielozadaniowy śmigłowiec wsparcia o kryptonimie Perkoz”. Potwierdza to, że decydenci zdają sobie sprawę ze zbliżającej się konieczności gruntownej wymiany generacyjnej parku śmigłowców Sił Zbrojnych RP.
Fotografie w artykule: Łukasz Pacholski, US Navy, USAF, US Army, Ministerstwo Obrony Serbii.
Perkoz na start
W
edług upublicznionego dokumentu, Inspektorat Uzbrojenia poszukuje informacji niezbędnych do przygotowania szczegółów zamówienia dotyczącego dostawy 32 wielozadaniowych śmigłowców wsparcia, zdolnych do przewozu pięciu w pełni wyposażonych żołnierzy lub 1000 kg ładunku. Poza odmianą bazową, konstrukcja miałaby zostać potencjalnie zakupiona w trzech kolejnych wersjach: wsparcia bojowego z możliwością prowadzenia zaawansowanego szkolenia lotniczego, dowodzenia oraz rozpoznania i walki elektronicznej. Przeprowadzenie dialogu technicznego
Konstrukcjami, które może zaoferować w ramach Perkoza koncern Leonardo są śmigłowce rodziny AW109, która znalazła wielu użytkowników wojskowych i instytucjonalnych. 6 4 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
przewidziano na okres lipiec–grudzień 2020 r., a podmioty zainteresowane udziałem w nim miały czas na przesyłanie zgłoszeń do 31 maja. Co ciekawe, jeszcze do niedawna program nie był uznawany za priorytet, według deklaracji Ministerstwa Obrony Narodowej procedura miała ruszyć dopiero w drugiej połowie lat 20. Nie można wykluczyć, że opublikowanie zaproszenia do dialogu technicznego w tym właśnie momencie wynika nie tylko z potrzeb Sił Zbrojnych, ale także załamania gospodarczego, wynikającego z globalnej pandemii COVID-19, które spowodowało poważne problemy także w przemyśle lotniczym, czego konsekwencją mogą być zwolnienia grupowe w firmach. W naszym kraju uwaga mediów skupia się na zakładach WSK „PZL-Świdnik” S.A., których związki zawodowe podkreślają brak zamówień rządowych, umożliwiających utrzymanie zatrudnienia na obecnym poziomie. Ogólnikowo określony przedmiot zamówienia może wskazywać, że program Perkoz, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, zakłada zakup następców części wyeksploatowanych Mi-2, które służą w Siłach Zbrojnych RP od ponad pół wieku. Ten „koń roboczy” w swej klasie jest używany do bardzo różnorodnych zadań – transportowo-łącznikowych, bojowych (jako iluzoryczne wsparcie dla Mi-24D/W w obu bazach lotniczych) czy szkolno-treningowych (uzupełniając 24 śmigłowce SW-4 Puszczyk). Łącznie w linii znajduje się ok. 60 takich maszyn, których resursy techniczne www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Odpowiednio wyposażona i uzbrojona fregata mogłaby stanowić istotny, ruchomy komponent zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej naszego kraju. Niestety, w Polsce idea ta nie znalazła zrozumienia u politycznych decydentów, którzy postawili na zakupy konwencjonalnych, niemobilnych systemów lądowych o działaniu sektorowym. A przecież takie okręty mogłyby posłużyć nie tylko do zwalczania celów powietrznych w czasie konfliktu – oczywiście, o ile przyjmiemy, że militarna rola Marynarki Wojennej sprowadzająca się do obrony naszego terytorium przed agresją od strony morza nie jest jej jedynym raison d’être. Na zdjęciu holenderska fregata przeciwlotnicza i dowodzenia De Zeven Provinciën typu LCF odpala pocisk przeciwlotniczy średniego zasięgu SM-2 Block IIIA.
Łukasz Pacholski Fregaty to obecnie najbardziej rozpowszechniona w NATO, i generalnie na świecie, klasa wielozadaniowych okrętów bojowych średniej wielkości. Są one eksploatowane przez niemal wszystkie państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego dysponujące flotami wojennymi, a także liczne siły morskie innych państw. Czy oznacza to, że są „dobre na wszystko”? Uniwersalne rozwiązania idealne nie istnieją. Jednak to, co oferują dziś fregaty pozwala siłom morskim, w większości przypadków, na realizację zasadniczych zadań, jakie stawiają przed nimi rządy poszczególnych państw. O tym że jest to rozwiązanie bliskie optymalnemu świadczy duża, i wciąż zwiększająca się, liczba ich użytkowników. Fotografie w artykule: Koninklijke Marine, Puolustusministeriö, Damen, OCCAR, Navantia, Tomasz Grotnik, Łukasz Pacholski.
Fregaty dobre na wszystko?
D
laczego fregaty są tak popularną na całym świecie klasą okrętów wojennych? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Ma to związek z kilkoma kluczowymi kwestiami taktyczno-technicznymi, które mają uniwersalne zastosowanie zarówno w warunkach takiego państwa jak Polska, ale także Niemiec czy Kanady. Stanowią optymalne rozwiązanie w relacji „koszt–efekt”. Mogą bowiem prowadzić operacje na odległych akwenach samodzielnie lub w zespołach okrętowych, zaś dzięki rozmiarom i wyporności można na nich zamontować zestawy różnorodnego wyposażenia i uzbrojenia – czyli systemu walki – pozwalającego na realizację szerokiej gamy zadań. Wśród nich znajdują się: zwalczanie celów powietrznych, nawodnych, podwodnych i lądowych. W przypadku tego ostatniego mowa jest nie tylko o rażeniu celów za pomocą ognia artylerii lufowej, ale także o uderzeniach pociskami manewrującymi na obiekty o znanym położeniu w głębi lądu. Ponadto fregaty, szczególnie te zaprojektowane w ostatnich latach, mogą realizować misje o charakterze niebojowym. Chodzi o wsparcie operacji humanitarnych
Nawet Finowie stawiają na fregaty. Choć typ Pohjanmaa jest wciąż „politycznie” określany korwetą, to wyporność niemal taka jak naszego Pułaskiego i Kościuszki czyni go de facto fregatą. Będzie przy tym nowocześnie wyposażony, w tym w radar wielofunkcyjny z antenami ścianowymi AESA, uzbrojony w rakietowy system przeciwlotniczy z wyrzutnią pionową i przeciwokrętowy, systemy przeciwpodwodne, jak też minowe, co wynika ze specyficznych wymagań tamtejszej floty. Choć projekt jest krytykowany przez lokalne media i polityków za rosnącą cenę i rozmiary, które w ich ocenie mogą utrudnić działania na Morzu Archipelagowym, to władze w Helsinkach realizują program zgodnie z planem. 7 0 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
czy działania policyjne wymuszające przestrzeganie prawa na morzu.
Rozmiar ma znaczenie Dzięki dużej autonomiczności fregaty mogą pełnić zadania przez dłuższy czas z dala od macierzystych baz, a ponadto są w mniejszym stopniu narażone na oddziaływanie niekorzystnych warunków hydrometeorologicznych. Czynnik ten ma znaczenie na każdym akwenie, także na Bałtyku. Autorzy publicystycznych tez o tym, że nasze morze to „sadzawka”, a najlepszym okrętem do działań na nim jest śmigłowiec, z pewnością nie spędzili na Bałtyku ani chwili. Niestety, ich opinie mają negatywny wpływ na ośrodki decyzyjne, które są odpowiedzialne za obecną, dramatyczną zapaść Marynarki Wojennej RP. Analizy dokonane w szeregu państw, w tym z naszego regionu, wskazują, że dopiero jednostki o wyporności powyżej 3500 ton – a więc fregaty – mogą pomieścić odpowiedni zestaw sensorów i efektorów, pozwalających na skuteczne wykonywanie powierzonych zadań, zachowując przy tym odpowiednią żeglowność i potencjał modernizacyjny. Do wniosków tych doszła nawet Finlandia czy Szwecja, znane z eksploatacji okrętów bojowych małej wyporności – ścigaczy rakietowych i korwet. Helsinki stabilnie realizują swój program Laivue 2020, którego efektem będzie wcielenie lekkich fregat typu Pohjanmaa o wyporności pełnej ok. 3900 t. Do dziś zakontraktowano zasadnicze elementy ich systemu walki, a za parę lat cztery takie okręty będą strzegły interesów i brzegów Finlandii, nie bacząc na wielkość Bałtyku i usianie tamtejszego wybrzeża szkierami. Zapewne wezmą też udział w misjach międzynarodowych poza naszym morzem, do czego nie były zdolne obecne okręty Merivoimatu. Także Sztokholm planuje zakup jednostek znacznie większych niż dzisiejsze korwety Visby, które choć nowoczesne, są napiętnowane szeregiem ograniczeń wynikających z niedostatecznych wymiarów, nielicznej załogi przeciążonej obowiązkami, małą autonomicznością, niską www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Ku najnowocześniejszej w Europie firmie okrętowej
Fregata wielozadaniowa MEKO ® A-200 w trakcie prób morskich na Bałtyku. Okręt zaprojektowany w oparciu o system MEKO ® cechuje wysoka mobilność, zdolność do przetrwania na trudnym operacyjnie teatrze działań, niska wykrywalność i duża siła ognia.
Niemiecki holding stoczniowy thyssenkrupp Marine Systems GmbH (tkMS) oferuje pełną gamę usług stoczniowych, obejmującą budowę okrętów nawodnych i podwodnych oraz ich wyposażanie w elektronikę pokładową. Spółka ustanawia od lat światowe standardy zarówno w budowie okrętów nawodnych i podwodnych, jak również w rozwoju nowych technologii. Firma nieustannie się rozwija. W najbliższych latach w stoczni tkMS w Kilonii planowane jest wzniesienie kilku nowoczesnych budynków wraz z przynależną infrastrukturą, w tym: nowej hali do produkcji dużych sekcji kadłubowych, drugiej linii wyposażeniowej, a także modernizacja hali serwisowej i podnośnika mechanicznego. Ilustracje: thyssenkrupp Marine Systems, Royal Australian Navy. 7 4 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
H
olding tkMS rozszerza także swoją bazę zasobów inżynierskich. Po zapoznaniu się z osiągnięciami morskiej branży projektowej w Polsce, negocjuje obecnie z renomowanymi polskimi firmami projektowymi zawarcie umów ramowych w sprawie współpracy w dziedzinie projektowania jednostek nawodnych i podwodnych. W ostatnim czasie tkMS odniósł znaczące sukcesy w sektorze budowy okrętów nawodnych, który na rynku światowym cechuje silna konkurencja. W sierpniu 2019 r. firma zakontraktowała cztery fregaty wielozadaniowe typu MEKO® A-200 dla jednego z państw w Afryce. Budowa pierwszej z nich rozpoczęła się w tym roku w stoczni w Kilonii. Trwają również rozmowy handlowe z innymi potencjalnymi nabywcami okrętów tego typu. W maju 2019 r. zwodowano pierwszą z serii czterech korwet typu Saar 6, budowanych w Kilonii dla Korpusu Morskiego Sił Obronnych Izraela. W tym roku nastąpi jej przekazanie użytkownikowi, a pozostałe trzy jednostki tego typu zostały już zwodowane i znajdują się w różnych fazach wyposażania. Holding tkMS jest także odpowiedzialny za budowę nowoczesnych fregat typu F125 dla Deut-
sche Marine. Pierwsza z nich – Baden-Württemberg– – została przekazana 17 czerwca 2019 r., a druga – – Nordrhein-Westfalen – całkiem niedawno, 10 czerwca. Dla niemieckiej floty realizowany jest obecnie także kontrakt na budowę pięciu korwet typu K130 Braunschweig drugiej serii. W marcu 2020 r. konsorcjum Águas Azuis Consortium, złożone z tkMS i brazylijskich firm Embraer Defense & Security oraz Atech, podpisało z Marynarką Wojenną Brazylii kontrakt na budowę serii czterech korwet wielozadaniowych (obecnie klasyfikowanych jako fregaty) typu Tamandaré w ramach programu Corvetas Classe Tamandaré (CCT). W oparciu o długoterminową współpracę, konsorcjum, któremu przewodzi tkMS, stworzyło solidne partnerstwo o kompetencjach umożliwiających skuteczną realizację programu CCT, jak również przyszłych strategicznych projektów obronnych tkMS w Brazylii. W maju tego roku niemiecki holding zawarł również kontrakt na zakup stoczni Oceana w Itajaí w stanie Santa Catarina, co odbywa się za pośrednictwem brazylijskiej spółki zależnej thyssenkrupp Marine Systems do Brasil. W stoczni Oceana będą powstawać okręty typu Tamandaré dla Marinha do Brasil. www.zbiam.pl
Okręty wojenne Łukasz Pacholski 30 kwietnia Departament Obrony Stanów Zjednoczonych rozstrzygnął międzynarodowy przetarg, mający wyłonić podmiot przemysłowy, który zaprojektuje i zbuduje dla US Navy serię fregat rakietowych nowej generacji, określanych jako FFG(X). Program ten, pozostający na razie w cieniu seryjnej budowy kolejnych odmian niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke, jest prowadzony w iście nieamerykańskim stylu. Samo rozstrzygnięcie zaskakuje, gdyż bazą do zaprojektowania platformy przyszłych FFG(X) będzie włoski wariant europejskiej fregaty wielozadaniowej FREMM.
Ilustracje w artykule: Fincantieri Marinette Marine, General Dynamics Bath Iron Works, Austal USA, Huntington Ingalls Industries.
R
ozstrzygnięcie FFG(X), spodziewane na pierwszą połowę tego roku, to wynik ekspresowego – jak na współczesne realia – programu. Przetarg na wstępne prace projektowe związane z fregatami rakietowymi nowej generacji został rozpisany przez Departament Obrony 7 listopada 2017 r., a umowy z pięcioma oferentami zawarto 16 lutego 2018 r. Każdy z nich otrzymał maksymalnie 21,4 mln USD, które miały umożliwić przygotowanie dokumentacji niezbędnej do dokonania przez zamawiającego ostatecznego wyboru platformy. Ze względu na potrzeby operacyjne, a także koszty, Amerykanie zrezygnowali z opracowania zupełnie nowej jednostki. Uczestnicy mieli oprzeć swoje koncepcje na już istniejących konstrukcjach. Lista pretendentów objęła zespoły: ❚ Austal USA (lider, stocznia), General Dynamics (integrator systemu walki, agent projektowy), platforma – zmodyfikowany projekt wielozadaniowego okrętu klasy LCS typu Indenpedence; ❚ Fincantieri Marinette Marine (lider, stocznia), Gibbs & Cox (agent projektowy), Lockheed Martin (integrator systemu walki), platforma – dostosowana do amerykańskich wymagań fregata typu FREMM; ❚ General Dynamics Bath Iron Works (lider, stocznia), Raytheon (integrator systemu walki), Navantia (dostawca projektu), platforma – dostosowana do amerykańskich wymagań fregata typu Álvaro de Bazán; ❚ Huntington Ingalls Industries (lider, stocznia), platforma – zmodyfikowany duży okręt patrolowy typu Legend; ❚ Lockheed Martin (lider), Gibbs & Cox (agent projektowy), Marinette Marine (stocznia), plat-
7 8 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 2 0
McFREMM – Amerykanie rozstrzygnęli program FFG(X)
Wizualizacja FFG(X) bazującej na projekcie włoskiej fregaty FREMM. Różnice są dobrze widoczne i w głównej mierze dotyczą kształtu górnych kondygnacji nadbudówek, na których umieszczono trzy anteny stacji AN/SPY-6(V)3, nowego masztu podobnego do konstrukcji znanej z niszczycieli typu Arleigh Burke, uzbrojenia rakietowego i artyleryjskiego.
forma – zmodyfikowany wielozadaniowy okręt klasy LCS typu Freedom. Co ciekawe, w 2018 r. odrzucono opcję wykorzystania jako platformy projektu MEKO A200 niemieckiego thyssenkrupp Marine Systems, a także typu 26 brytyjskiego BAE Systems (który zdobył w międzyczasie zamówienia w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Australii) oraz Iver Huitfield Odense Maritime Technology, promowanego przez rząd duński. Rywalizacja w programie FFG(X) wytworzyła ciekawą sytuację. Kooperanci w programie LCS (Lockheed Martin i Fincantieri Marinette Marine), realizujący budowę okrętów typu Freedom i jego eksportowej odmiany Multi-Mission Surface Combatant dla Arabii Saudyjskiej (obecnie znana jako typ Saud), stanęli częściowo po przeciwnych stronach przetargowej barykady. Nie można wykluczyć, że taka – niekoniecznie korzystna dla zamawiającego – sytuacja, była jednym z czynników, które doprowadziły do wycofania się z rywalizacji zespołu korporacji Lockheed Martin, co ogłoszono 28 maja 2019 r. Oficjalnie powodem tego kroku była analiza wymagań Departamentu Obrony, których nie mogła spełnić powiększona wersja okrętów typu Freedom. Pomimo tego Lockheed Martin nie utracił statusu poddostawcy w programie FFG(X), gdyż został wskazany przez US Navy jako dostawca elementów bądź systemów, które obligatoryjnie musiały trafić na nowe jednostki. Ostatecznie decyzją Departamentu Obrony z 30 kwietnia 2020 r. zwycięstwo przyznano Fincantieri Marinette Marine. Stocznia z Marinette w Wisconsin, będąca spółką zależną Manitowoc Marine Group, została od niej wykupiona przez włoski koncern stoczniowy Fincantieri w 2009 r. Zawarty przez nią kwietniowy kontrakt bazowy o wartości
795,1 mln USD ma pozwolić na zrealizowanie prac projektowych i budowy prototypowej fregaty FFG(X). Dodatkowo obejmuje on opcje na dziewięć kolejnych jednostek, które w przypadku wykorzystania doprowadzą do zwiększenia wartości umowy do 5,5 mld USD. Całość prac, wliczając opcje, ma zostać zrealizowana do maja 2035 r. Budowa pierwszego okrętu ma rozpocząć się w kwietniu 2022 r., a jego wprowadzenie do służby zaplanowano na kwiecień 2026 r. Choć od chwili dopuszczenia do rywalizacji firm zagranicznych należało liczyć się ze zwycięstwem którejś z nich, werdykt Departamentu Obrony okazał się sporym zaskoczeniem. W historii US Navy przypadki eksploatacji okrętów zaprojektowanych w innych państwach są nieliczne, ale warto przypomnieć, że jest to kolejny w nieodległej perspektywie przykład morskiej współpracy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Włochami. W latach 1991–1995, w stoczniach Litton Avondale Industries w Nowym Orleanie i Intermarine USA w Savannah, powstało 12 niszczycieli min typu Osprey o konstrukcji kompozytowej, bazujących na projekcie włoskich jednostek typu Lerici, opracowanych przez biuro stoczni Intermarine z Sarzana koło La Spezii. Służyły one do 2007 r., po czym połowę zutylizowano, a po parze sprzedano Grecji, Egiptowi i Republice Chin. Co ciekawe, żaden z pokonanych podmiotów nie zdecydował się wnieść skargi do Rządowego Biura Obrachunkowego (US Government Accountability Office, GAO). Oznacza to, że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż harmonogram budowy prototypu zostanie dotrzymany. Według informacji od osób związanych z odwołanym 24 listopada 2019 r. sekretarzem marynarki (SECNAV) Richardem www.zbiam.pl