Wojsko L I T E W S K I E V I L K A S Y W S ŁU Ż B I E
❙
FORUM ARMIJA 2019
❙
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
F R E G AT Y P PA
7/2019 Lipiec CENA 12,99 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
ARRW, HCSW i HAWC, czyli Make America Hypersonic Again 13 czerwca US Air Force poinformowało o pierwszej próbie w locie hipersonicznego pocisku Lockheed Martin AGM-183A Air-Launched Rapid Response Weapon. Czy zatem Pentagon znalazł się na ostatniej prostej ku hipersonicznemu arsenałowi przyszłości?
str. 10
Spis treści
Wojsko L I T E W S K I E V I L K A S Y W S ŁU Ż B I E
❙
FORUM ARMIJA 2019
❙
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
30
10
Vol. V, nr 7 (47) LIPIEC 2019, NR 7. Nakład: 14 990 egzemplarzy F R E G AT Y P PA
7/2019 Lipiec CENA 12,99 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
ARRW, HCSW i HAWC, czyli Make America Hypersonic Again 13 czerwca US Air Force poinformowało o pierwszej próbie w locie hipersonicznego pocisku Lockheed Martin AGM-183A Air-Launched Rapid Response Weapon. Czy zatem Pentagon znalazł się na ostatniej prostej ku hipersonicznemu arsenałowi przyszłości?
str. 10
Na okładce: Sekcja przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Stinger Sił Zbrojnych Holandii podczas szkolenia z wykorzystaniem wyrzutni ćwiczebnej na poligonie w Ustce. Fot. Michał Wajnchold. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Tomasz Grotnik tomasz.grotnik@zbiam.pl Łukasz Prus lukasz.prus@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2019 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
www.zbiam.pl
Spis treści WiT Lipiec 2019 Nowości z armii świata Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Łukasz Pacholski, Łukasz Prus
SNAJPER 2019 – o sprzęcie dla sił specjalnych i bezpieczeństwie Łukasz Prus
str. 50
ARRW, HCSW i HAWC, czyli Make America Hypersonic Again Adam M. Maciejewski str. 10
Nowości z sił powietrznych świata Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
str. 52
Armija 2019 – ewolucja bez rewolucji cz. 1 Tomasz Szulc
Brytyjskie F-35B w akcji Łukasz Pacholski
str. 54
Boxer zwany Wilkiem – pierwsze Vilkasy w Litewskich Siłach Lądowych Bartłomiej Kucharski, współpraca Tomasz Wachowski str. 30
Salon International de l’Aeronautique et de l’Espace 2019 cz. 1 Łukasz Pacholski
str. 56
Hełmy z Maskpolu dla Wojsk Obrony Terytorialnej Tomasz Wachowski
str. 34
Nowości z flot wojennych świata Tomasz Grotnik, Łukasz Pacholski
str. 64
MILEX-2019 cz. 2 Miroslav Gyűrösi
str. 36
PPA – rozmiar uniwersalny Tomasz Grotnik
str. 66
Przeciwlotnicy NATO w Ustce Michał Wajnchold
str. 44
Egipt – morska potęga świata arabskiego Marcin Chała
str. 74
Międzynarodowa konferencja UZBROJENIE 2019 Łukasz Prus
str. 48
Czternaście ofiar Łoszarika Tomasz Grotnik
str. 80
54
str. 4
str. 22
74 L i p i e c 2 0 1 9 • Wojsko i Technika 3
N i e t r a ć c z a s u , Z a m ó w P R E N U M E R AT Ę j u ż d z i ś Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
Lotnictwo Aviation International:
cena detaliczna 14,99 zł Prenumerata roczna: 150,00 zł
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 18,50 Prenumerata roczna: 185,00 zł
Morze:
cena detaliczna 14,99 zł Prenumerata roczna: 150,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Uzbrojenie lotnicze
Makieta gabarytowo-masowa pocisku AGM-183A ARRW pod skrzydłem B-52H podczas pierwszego „testu w locie” 12 czerwca 2019 r.
Adam M. Maciejewski 13 czerwca US Air Force wydało komunikat o pierwszej i do tego udanej próbie w locie (flight test) broni hipersonicznej, czyli Lockheed Martin AGM-183A Air-Launched Rapid Response Weapon (ARRW). Chodzi o nowy lotniczy pocisk rakietowy, którego nosicielami będą zmodyfikowane do tego celu bombowce strategiczne Boeing B-52H. Ta pozornie sensacyjna wiadomość – pierwszy test i od razu sukces – najbardziej obiecująco brzmiała w obrębie nagłówka. Jednak film Hitchcocka to nie był. Po początkowym trzęsieniu ziemi napięcie już tylko malało. Ilustracje w artykule: USAF/Christopher Okula/Mike Cassidy/Edwards AFB, US DoD, DARPA, NASA/Tony Landis, Lockheed Martin, Raytheon, Palatinatian, Generation Orbit Launch Services, Sandia National Laboratories, Internet.
P
rzeprowadzony 12 czerwca „test w locie” był po prostu lotem bombowca B-52H z podwieszoną makietą gabarytowo-masową docelowego AGM-183A ARRW (akronim ten po rozwinięciu oznacza „odpalana z powietrza broń szybkiej odpowiedzi”, ma się wymawiać jak angielskie słowo arrow, czyli strzała). Nie było żadnego odpalenia, nie wiadomo, czy poszczególne systemy pocisku są już gotowe (choćby na etapie prototypowym), np. napęd rakietowy. Komunikat USAF dalej informował, że w czasie próby makieta pocisku miała czujniki, które mierzyły opór aerodynamiczny generowany przez podwieszony zewnętrznie pocisk, poziom wibracji i wpływ powyższych na zachowanie się w locie bombowca i jego wyposażenie. Analogiczną
1 0 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
ARRW, HCSW i HAWC, czyli Make America Hypersonic Again w treści notkę opublikowała 17 czerwca korporacja Lockheed Martin. Komentarze w amerykańskich mediach, także tych branżowych, jakie towarzyszyły temu zdarzeniu, skłaniały do refleksji, że niektórzy poprzestali na lekturze tytułu opublikowanej notki (acz były też – nieliczne – serwisy informacyjne, które modyfikowały jej tytuł, dodając „na uwięzi”). Ogólnie zapanowała euforia w myśl haseł (onomatopeje pominiemy): mamy to!, znów jesteśmy liderami (zawsze byliśmy!), hipersonicznie przegoniliśmy Rosję (i Chiny), ARRW jest dwa (w wersji hard cztery) razy szybszy od Kinżała, to dopiero początek… itd. Jedno jest pewne, prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin swoim ubiegłorocznym przemówieniem, wygłoszonym 1 marca przed połączonymi izbami rosyjskiego parlamentu, kiedy oficjalnie ujawnił szereg nowych strategicznych systemów uzbrojenia (WiT 3 i 4/2018), osiągnął wydźwięk propagandowy, który do annałów psychiatrii powinien przejść pod nazwą „efektu Putina”. Jak widać, w Stanach Zjednoczonych do dziś jeszcze nie pozbierali się emocjonalnie po tym wystąpieniu i są raczej daleko od „przepracowania” tamtej „traumy”.
ARRW, czyli hipersoniczna szybka ścieżka Zanim wrócimy do samego testu z 12 czerwca, przypomnijmy założenia programu ARRW. Lockheed Martin uzyskał kontrakt na opracowanie ARRW w sierpniu 2018 r. Według ówczesnych jego warunków za 480 mln USD do 30 listopada 2021 r. Lockheed Martin Missile and Fire Control miał przeprowa-
dzić oblot nowego pocisku, który wg USAF osiągnąłby wstępną gotowość operacyjną (IOC) w 2025 r. Nosicielami mają być wyłącznie bombowce – od B-52 do B-21. ARRW ma być hipersonicznym szybowcem (ang. hipersonic glider), który do prędkości maksymalnej Ma = 20 ma rozpędzać silnik rakietowy na paliwo stałe. Ogólnie cały program ma zaowocować jak najszybciej dostępnym dla USAF lotniczym pociskiem hipersonicznym. Nie ma podanych prawie żadnych konkretów odnośnie zasięgu ARRW. Jednak biorąc pod uwagę, że pierwszym nosicielem mają być bombowce B-52H, których jedyną metodą obrony przed rakietowymi systemami obrony przeciwlotniczej (OPL) jest po prostu niewchodzenie w strefę ich rażenia, można przypuszczać, że zasięg AGM-183A to co najmniej 500–600 km. Ale sugerowana konstrukcja AGM-183A z oddzielającą się szybującą częścią bojową oznacza, że ten zasięg może być co najmniej trzykrotnie większy. Wszystko zależy od maksymalnej wysokości, jaką AGM-183A osiągnie i prędkości nadanej oddzielającej się części bojowej. W Rosji postrzega się AGM-183A jako przede wszystkim pocisk do zwalczania zaawansowanej naziemnej OPL, właśnie dzięki deklarowanej prędkości lotu. A poza Federacją Rosyjską i Chińską Republiką Ludową żadne państwo w zasadzie nie rozbudowuje aż tak sił OPL. Wielką niewiadomą pozostaje układ naprowadzania na cel (do czego jeszcze wrócimy), gdyż deklaratywnie ARRW ma nie być pociskiem jądrowym (podobnie jak żadna inna rozwijana w Stanach Zjednoczonych broń hipersoniczna, także w programie PGS). W kontekście Rosji dodajmy, www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Armija 2019 – ewolucja bez rewolucji Tomasz Szulc
Międzynarodowe Forum Wojskowo-Techniczne Armija ma jeszcze niezbyt długą historię, gdyż w tym roku, w dniach 25–30 czerwca, odbyło się po raz piąty. Ma charakter przede wszystkim propagandowy i dlatego nie jest nazywane targami, czy nawet salonem, a forum, czyli rodzajem spotkania, miejscem wymiany poglądów. Ma też w nazwie słowo „międzynarodowe”, choć w imprezie uczestniczą głównie firmy rosyjskie. Poza nimi swoje stoiska mają producenci z byłych republik radzieckich (choć daleko nie wszystkich) i państw mających wspólne z Rosją cele polityczne (Chińska Republika Ludowa, Iran, a w tym roku także Zjednoczone Emiraty Arabskie, Pakistan, Republika Południowej Afryki i Turcja). Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej: Wiktor Druszlakow.
Cz. 1 Wozy bojowe, pojazdy i obrona przeciwlotnicza
D
la rosyjskiego przemysłu obronnego udział w imprezie miał od początku charakter obligatoryjny, ale równocześnie obowiązywały zasady, takie same, jak w przypadku chęci zaprezentowania swojego wyrobu na targach zagranicznych – musiał on uzyskać tzw. licencję eksportową. Dlatego liczne wyroby były i są eksponowane z sufiksem E (jak eksportnyj, eksportowy) w nazwie lub oznaczeniu, nawet jeśli niczym nie różniły się od sprzętu, dostarczanego własnemu wojsku. Znaczną część ekspozycji stanowił sprzęt Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, wystawiany przez Ministerstwo Obrony (MO FR). Generalnie był to sprzęt z jednostek liniowych, choć część stanowiły konstrukcje wycofane już z uzbrojenia.
Działo samobieżne 2S42 Łotos. 2 2 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
Samobieżny zestaw przeciwlotniczy Pancyr-SM.
Już dwa lata temu zaczęła być zauważalna nowa tendencja: pod „flagą” resortu obrony zaczęto prezentować konstrukcje prototypowe, których opracowanie jest finansowane z budżetu państwa. Pierwsze jaskółki były specyficzne, gdyż wcześniej, w 2015 r., pokazano je podczas majowej defilady na moskiewskim Placu Czerwonym. Zapewne dlatego decyzja o ich udziale w Forum
była dla wojskowych decydentów stosunkowo prosta. Wozy bojowe z defilady pojawiły się w Parku Patriot także w ubiegłym roku, a oprócz nich pokazano także nowe ciężkie pojazdy Kamaza z rodziny Płatforma (patrz WiT 10 i 11/2018) zamówione przez MO FR, ale dalekie od gotowości produkcyjnej. Przyczyny tej stopniowej zmiany zasad doboru eksponatów są dość oczywiste. Jest to przede wszystkim impreza o charakterze propagandowym i prezentacja perspektywicznego sprzętu dobrze temu celowi służy. W tym roku takich nowinek było więcej, a na dodatek niektórych nie pokazywano wcześniej publicznie. Mniej było natomiast sprzętu „zabytkowego”, który choć rzadko pokazywany publicznie i interesujący dla hobbystów, jest niewątpliwie historią rosyjskiego wojska.
Wozy bojowe i pojazdy wojskowe
Moduł nowego systemu samoobrony, zamontowanego na 2S42.
„Najgorętszą” nowością Armii 2019 było działo samobieżne 2S42 Łotos, opracowane przez konsorcjum złożone z moskiewskiego CNII Toczmasz im. Nudelmana (system uzbrojenia) i Koncernu
Łotos widziany od tyłu. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Boxer zwany Wilkiem – pierwsze Vilkasy w Litewskich Siłach Lądowych
Jeden z prototypowych/przedseryjnych kołowych bojowych wozów piechoty Vilkas podczas defilady 24 listopada 2018 r. w Wilnie z okazji setnej rocznicy powstania Litewskich Sił Zbrojnych.
Bartłomiej Kucharski, współpraca Tomasz Wachowski
wanej (Mechanizuotoji pėstininkų brigada) Geležinis Vilkas (pol. żelazny wilk, na cześć zwierzęcia z legendy o założeniu Wilna) z dowództwem w Rukli, obecnie używającej przestarzałych, przejętych z nadwyżek Bundeswehry, transporterów gąsienicowych M113A1/A2 i ich wersji M577 V2 oraz M1064. Dwa z jej czterech batalionów mają otrzymać nowe pojazdy do 2021 r., pozostałe będą nadal używać dotychczasowego sprzętu.
Rosyjska agresja wobec Ukrainy była jednym z katalizatorów przyspieszenia modernizacji technicznej sił zbrojnych kilku państw położonych na tzw. wschodniej flance NATO. Należy do nich Litwa, która u schyłku ubiegłego roku przejęła pierwsze zmodernizowane eksniemieckie 155 mm armatohaubice Decyzja Przed kryzysem ukraińskim Litwa była państwem samobieżne PzH 2000, a niedawno przeznaczającym na obronę bardzo ograniczone wprowadziła do służby seryjne kołowe środki, zarówno w wartościach względnych (zwybojowe wozy piechoty Vilkas. kle w granicach 1% PKB), jak i bezwzględnych
Fotografie w artykule: Ministerstwo Obrony Narodowej Litwy/sierż. sztab. Lukas Tamošiūnas, ARTEC, OCCAR.
25
czerwca na Litwę dotarły pierwsze kołowe bojowe wozy piechoty Vilkas (pol. wilk), opracowane na bazie kołowego transportera Boxer spółki ARTEC (joint venture Krauss-Maffei Wegmann, Rheinmetall MAN Military Vehicles i Rheinmetall Military Vehicles Nederland). Są to pierwsze bojowe wozy piechoty (choć o trakcji kołowej), jakie trafiły do uzbrojenia Litewskich Sił Lądowych. Wejdą one do wyposażenia Brygady Piechoty Zmechanizo-
3 0 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
(szerzej w WiT 5/2018). Wydarzenia na Ukrainie wymusiły stopniowy wzrost wydatków na obronność i przyspieszenie przedsięwzięć modernizacyjnych, wśród których prym wiedzie wzmocnienie sił lądowych. Poza decyzją o zakupie 21 155 mm armatohaubic samobieżnych PzH 2000 (znów z nadwyżek Bundeswehry, umowa z 2015 r., dostawy 2016–2019) czy amerykańskich przeciwpancernych zestawów rakietowych Javelin (umowy z 2016 i 2019 r.), w 2014 r. Litwini zadecydowali o konieczności zakupu nowych kołowych wozów bojowych dla piechoty w układzie 8×8, uzbrojonych w armatę kal. 30 mm i wyrzut-
nie ppk (dosłowny zapis w wymaganiach „zdolnych do zwalczania pojazdów opancerzonych”). 17 lipca 2014 r. rozesłano zapytania ofertowe, a ówczesny harmonogram postępowania przewidywał, że jeśli wybór konstrukcji i zawarcie umowy nastąpi pod koniec 2015 r., uda się przejąć wszystkie pojazdy do końca 2020 r. Już w lutym 2015 r. niemieckie media donosiły o ofercie sprzedaży na Litwę transporterów ARTEC Boxer. Niewielu wówczas jednak wierzyło, że niezbyt zasobne państwo bałtyckie będzie stać na zakup nowych pojazdów tego typu i sugerowano, że może chodzić o wozy używane (w miejsce których producent miałby dostarczyć Bundeswehrze nowe). Tym bardziej sceptycznie podchodzono do planów zakupu dotyczących wariantu bojowego – wieża z 30 mm armatą i wyrzutnią ppk musiała wywindować i tak niemałe koszty, stąd w pokazie dla litewskich dowódców w sierpniu 2015 r. na poligonie w Pabradė koło Wilna brał udział standardowy pojazd, a nie np. demonstrator z wieżą Lance bądź RCT 30. Litewskie media donosiły w 2015 r. o wpłynięciu aż 10 ofert. Z czasem ich liczba stopniała do trzech: niemieckiej (konsorcjum ARTEC z GTK Boxer), amerykańskiej (GDLS ze Strykerem) i polskiej (WZM S.A. z Rosomakiem). Wcześniej analizowano takie konstrukcje jak francuski VBCI Nextera czy AMV fińskiej Patrii, www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Pojazd antenowy trójwspółrzędnego radaru ostrzegawczego Wostok-3D białoruskiej firmy KB Radar.
Miroslav Gyűrösi Omówione w poprzednim numerze „Wojska i Techniki” pojazdy oraz polowe i przeciwlotnicze systemy rakietowe bynajmniej nie wyczerpują listy nowości tegorocznej mińskiej Międzynarodowej Wystawy Uzbrojenia i Techniki Wojskowej MILEX (Military Exposition). W drugiej części naszej relacji prezentujemy premiery wśród systemów bezzałogowych, wojskowej elektroniki – w tym sprzętu radiolokacyjnego, a także optoelektroniki.
P
Fotografie w artykule Miroslav Gyűrösi.
rzemysł obronny Białorusi we wszystkich wymienionych wyżej kategoriach sprzętu wojskowego przejawia znaczną aktywność, o czym świadczy mnóstwo nowych wyrobów – prezentowanych w postaci modeli, makiet, ale także gotowych urządzeń i systemów. Poza znanymi od lat sferami zainteresowania białoruskiego przemysłu, do których można zaliczyć sprzęt radiolokacyjny i optoelektronikę, inicjuje się prace w nowych obszarach. Takim obszarem z pewnością są systemy bezzałogowe, w głównej mierze powietrzne. Coraz więcej jest propozycji dotyczących takich systemów – kilku kategorii, choć głównie małych i miniaturowych, ale ostatnio w ofertach pojawiły się także ich uzbrojone warianty do zwalczania celów na ziemi i na wodzie.
Radiolokacja Mińska firma KB Radar premierowo zaprezentowała trójwspółrzędną, kombinowaną – pracującą w pasmach VHF i S, w pełni półprzewodnikową 3 6 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
MILEX-2019 cz. 2
stację radiolokacyjną Wostok-3D. Urządzenie służy do: wykrywania obiektów powietrznych na dystansie do 360 km i określania ich koordynat (azymut, kąt elewacji, odległość skośna, prędkość kątowa); obserwacji i śledzenia tras celów powietrznych w warunkach zakłóceń pasywnych i aktywnych, także w automatycznym trybie pracy, oraz przekazywania informacji radiolokacyjnej innym użytkownikom; identyfikacji rodzaju celu (samolot, śmigłowiec, cel balistyczny, balon, cel niezidentyfikowany – tj. nienależący do żadnej z wcześniej wymienionych kategorii); określania namiaru na źródło aktywnych zakłóceń szumowych; zobrazowania informacji radiolokacyjnej i informacji o stanie urządzenia z aparatury diagnostycznej na zautomatyzowanych stanowiskach operatorskich; rejestrowanie powyższych informacji. Jak już wspomniano, Wostok-3D pracuje w paśmie VHF (określanie odległości i azymutu), w zakresie częstotliwości 170÷220 MHz i paśmie S (kanał określania wysokości), w zakresie częstotliwości 3,1÷3,3 GHz. Krok przestrajania w przypadku obu pasm jest taki sam i wynosi 1 MHz. W paśmie VHF stacja może wykorzystywać 51 nośnych częstotliwości roboczych, zaś w paśmie S do dyspozycji jest ich 201. W konstrukcji zespołu antenowego pasma VHF zastosowano 27 aktywnych modułów nadawczo-odbiorczych, zaś 34 w antenie pasma S. Moc w impulsie modułu nadawczego pasma VHF to co najmniej 2000 W, a analogicznego modułu pasma S co najmniej 400 W. W paśmie VHF wykorzystano paczkę 4+4 sygnałów sondujących, a w paśmie S cztery sygnały sondujące.
W kanale VHF konstruktorzy KB Radar wykorzystali dwa rodzaje modulacji – KFM (Kwadraturnaja fazowaja modulacija, kwadraturowa modulacja fazowa) i LCzM (Liniejnaja czastotnaja modulacija, liniowa modulacja częstotliwości). W paśmie S dostępna jest jedynie modulacja LCzM. W kanale VHF, służącym do pomiaru odległości, charakterystyka stacji pokrywa strefę wykrywania w zakresie od 5 do 35° (w przypadku maksymalnego zasięgu wynoszącego 350–360 km). Kanał pomiaru wysokości pasma S ma strefę wykrywania od −3 do 45°, przy czym może pracować w dwóch trybach – w trybie wykrywania wypromieniowuje 16 wiązek w sektorze elewacji 20°, zaś w trybie pomiaru wysokości wykorzystuje dwie wiązki w sektorze 2,5°. Radar Wostok-3D zapewnia jednoczesne śledzenie co najmniej 250 celów powietrznych i dostarczanie namiarów na 10 źródeł aktywnych zakłóceń szumowych. Zasięg stacji zamyka się w przedziale 5÷360 km. W azymucie zakres obserwacji jest okrężny (n×360°), a realne pokrycie w kącie elewacji dla pasma VHF wynosi od 0,5 do ~30°, zaś w paśmie S od −3 do 45°. Jednostka antenowa obraca się z prędkością 3 ±0,3 obr./min (co odpowiada czasowi odświeżania informacji 20 s) lub 6 ±0,6 obr./min (czas odświeżania informacji 10 s). Konstruktorzy radaru deklarują wykrycie celu powietrznego typu bombowiec B-52 o skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego 50 m² przy zerowym kącie kursowym (prawdopodobieństwo wykrycia 0,5, prawdopodobieństwo fałszywego alarmu 10−6) i bez zakłóceń radioelektronicznych z odległości 360 km, www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza
Podczas dwóch dni strzelań bojowych na ćwiczeniu „Tobruq Legacy 19” wystrzelono ponad 150 pocisków kierowanych. Na zdjęciu start rakiety 5W27 z systemu krótkiego zasięgu S-125 Newa-SC jednego z pododdziałów 3. Warszawskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej, która reprezentowała w Ustce gospodarzy ćwiczenia.
Michał Wajnchold
Przez ponad dwa tygodnie, w dniach 3–16 czerwca, blisko 5000 przeciwlotników z 16 państw doskonaliło na terenie Polski współdziałanie zgodnie z procedurami NATO na międzynarodowych ćwiczeniu „Tobruq Legacy 19” (TOLY 19). Fotografie w artykule: Michał Wajnchold, Leszek Kujawski.
Przeciwlotnicy NATO w Ustce
P
iąte ćwiczenie z tego cyklu przeprowadzono wykorzystując: Centrum Operacji Powietrznych – Dowództwo Komponentu Powietrznego (COP-DKP) w Warszawie, 22. Ośrodek Dowodzenia i Naprowadzenia (22. ODN) w Bydgoszczy, Mobilną Jednostkę Dowodzenia Operacjami Powietrznymi (MJDOP) w Poznaniu oraz infrastrukturę poligonów w: Nadarzycach, Wędrzynie i Orzyszu. Jednak głównym obiektem,
Holenderscy przeciwlotnicy prowadzili w Ustce strzelania z zestawów Stinger. Na zdjęciu strzelec z zestawem ćwiczebnym. W tle samobieżny zestaw przeciwlotniczy systemu Fenek/Stinger. 4 4 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
na którym zgrupowano najwięcej sił i środków, był Centralny Poligon Sił Powietrznych w Ustce, który ze względu na swoją specyfikę stał się główną areną działań oraz miejscem kulminacji ćwiczenia – strzelań bojowych. Obok samych strzelań rakietowych dużym wyzwaniem dla ćwiczących, ze względu na liczbę uczestników, było zgranie systemów kierowania, dowodzenia i łączności. Znaczna liczba ćwiczących oznaczała dużą różnorodność
Start pocisku z wyrzutni M192 rumuńskiego zestawu MIM-23 HAWK Phase III. www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Brytyjczycy kolejny raz zapisali się w historii lotnictwa, stając się pierwszymi użytkownikami F-35 Lightning II spośród europejskich państw NATO, którzy wykorzystali maszyny tego typu w realnych działaniach bojowych.
Łukasz Pacholski Od chwili swego powstania ponad 100 lat temu Królewskie Siły Powietrzne wiele razy zapisały się wydarzeniami, które uznać należy za istotne z punktu widzenia historii europejskiego i światowego lotnictwa wojskowego. Z pewnością za takowe można uznać czerwcowe misje operacyjne nad Syrią i Irakiem samolotów Lockheed Martin F-35B Lightning II. To nie tylko ważny moment dla Royal Air Force, ale także sił powietrznych wszystkich europejskich użytkowników F-35, ponieważ to właśnie Brytyjczykom należy się palma pierwszeństwa w wykonaniu lotów bojowych na tym typie samolotów wśród ich użytkowników na Starym Kontynencie. Fotografie w artykule: Crown Copyright, US Navy.
21
maja sześć samolotów F-35B Lightning II 617. Dywizjonu RAF przeleciało z macierzystej bazy Marham w hrabstwie Norfolk we wschodniej Anglii na lotnisko w Akrotiri na Cyprze. Jak początkowo zakomunikowano, celem przebazowania maszyn na sześć tygodni było wzięcie udziału w ćwiczeniu „Lightning Dawn”. Wcześniej infrastruktura tamtejszej bazy RAF przeszła, trwającą od lata 2015 r. i zakończoną wiosną 2017 r. gruntowną modernizację, obejmującą m.in. dostosowanie do wykonywania z niej lotów przez F-35B. Wymieniono m.in. pokrycie jej pasów startowych, tak by wytrzymało oddziaływanie gazów wylotowych silników maszyn nowej generacji podczas stosowania procedury skróconego startu. Celem ćwiczenia „Lightning Dawn” było sprawdzenie wszelkich aspektów związanych z długotrwałym odległym przebazowaniem
5 4 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
Brytyjskie F-35B w akcji maszyn tego typu, a więc kwestii logistycznych, wsparcia eksploatacji, wyszkolenia personelu latającego i technicznego, a także samolotów i sprzętu towarzyszącego przed pierwszym rejsem na pokładzie lotniskowca. Według przedstawicieli londyńskiego Ministerstwa Obrony ich dobry wynik spowodował, że podjęto decyzję o rozszerzeniu skali zadań samolotów przebazowanych na Cypr – postanowiono wykorzystać je w operacjach bojowych. Okazją do tego było brytyjskie zaangażowanie w operacje wymierzone przeciwko bojownikom tzw. państwa islamskiego, którzy nadal działają na pograniczu Syrii i Iraku. W ramach operacji „Shader” trwa ono nieprzerwanie od 26 września 2014 r., a w działaniach uczestniczą trzy rodzaje brytyjskich sił zbrojnych, choć główną rolę pełniły w niej dotąd samoloty Tornado i Typhoon oraz bezzałogowce Reaper, wykonujące loty z baz Akrotiri na Cyprze i Al Udeid w Katarze. O szczegółach tych działań opinia publiczna dowiedziała się 25 czerwca, w czasie wizyty brytyjskiej sekretarz obrony Penny Mordaunt na Cyprze. Po raz pierwszy dwa F-35B wykonały patrol nad Syrią 16 czerwca, a wsparciem (czy raczej eskortą) dla nich były maszyny Eurofighter Typhoon, które także stacjonują w Akrotiri i samolot tankowania powietrznego Airbus A330MRTT Voyager. Według komunikatu, do 25 czerwca, F-35B wykonały dwanaście kolejnych wylotów (lot każdej maszyny traktowany był jako odrębna misja). Oficjalne dane nie podają jednak, czy mowa o lotach nad obszarem Syrii i Iraku, czy też w obrębie przestrzeni powietrznej Cypru i nad wodami międzynarodowymi, na co wskazuje krytyczna dla działań resortu obrony część brytyjskich mediów. Brak jest także wiadomości, czy brytyjskie F-35B przeprowadziły jakiekolwiek ataki na cele naziemne, czy też ograniczały się do rozpoznania, mając jednak w komorach uzbrojenie – dwie bomby kierowane laserowo Paveway IV. Według
dokumentacji udostępnionej przez brytyjskie władze, w tym roku, według stanu na 1 lipca, odnotowano dwa ataki lotnicze z udziałem samolotów RAF na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. W obu przypadkach chodziło o loty samolotów Eurofighter Typhoon – 19 maja i 13 czerwca w północnej części Iraku, podczas których zrzucono bomby Paveway IV. Debiut bojowy F-35B miał miejsce w pięć miesięcy po ogłoszeniu 10 stycznia 2019 r. wstępnej gotowości operacyjnej do działań z lotnisk na lądzie [Initial Operating Capability (IOC) Land (L)] przez 617. Dywizjon, który wówczas miał na stanie dziewięć Lightningów II. Pozostałe osiem, spośród 17 (stan na koniec czerwca br.) brytyjskich F-35B stacjonuje w Stanach Zjednoczonych (trzy są na stanie 17. Dywizjonu RAF w bazie Edwards w Kalifornii, pięć dalszych w amerykańskim dywizjonie VFMAT-501 w bazie Beaufort w Karolinie Południowej), gdzie biorą udział w programie badawczo-rozwojowym konstrukcji, a także pełnią rolę maszyn szkolno-treningowych. Wkrótce dostarczony ma zostać 18. samolot. Wielka Brytania stała się zatem trzecim państwem, które wykorzystało najnowszy produkt koncernu Lockheed Martin w realnych działaniach bojowych. Nieoficjalnie debiut przypadł Izraelczykom, a później do akcji swoje F-35A i F-35B skierowali Amerykanie – US Marine Corps i US Air Force. Wstępne oceny brytyjskie potwierdzają wcześniejsze analizy izraelskie, mówiące o tym, że większość niesprawności występujących w samolotach dotyczy elektroniki. Co więcej, personel obsługi technicznej dobrze ocenia możliwości systemu autodiagnostycznego maszyny, co w wielu przypadkach pozwala z wyprzedzeniem zaplanować niezbędne prace obsługowe. RAF wycofał swoje samoloty z Cypru 1 lipca. Cztery przebazowano, ze wsparciem A330MRTT Voyager, bezpośrednio do macierzystej bazy www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Makieta europejskiego FCAS zaprezentowana po raz pierwszy 17 czerwca.
Salon International de l’Aeronautique et de l’Espace 2019 cz. 1 Łukasz Pacholski
ku maszyn wojskowych najważniejsza jest rywalizacja pomiędzy Lockheed Martin F-35 Lightning II a Dassault Rafale.
Tegoroczny Międzynarodowy Salon Lotniczy i Kosmiczny w Paryżu, który odbył się w dniach 17–23 czerwca, Wielozadaniowe samoloty bojowe z pewnością można uznać za wydarze- W tym roku swoje maszyny wystawili i promowali nie interesujące. Dzięki organizatorom, prawie wszyscy producenci zachodni. Po raz kolejktórzy niemal do końca starali się ny zabrakło jedynie samolotów koncernu Saab, który nie sprowadził do stolicy Francji żadnego utrzymać w tajemnicy listę statków z trzech latających prototypów JAS-39E Gripen. Polatających, które pojawią się na lotnisku mimo tego, dzięki uprzejmości strony szwedzkiej, Le Bourget, nie zabrakło niespodzie- doszło do spotkania wysłannika miesięcznika „Wojwanych premier ważnych z punktu sko i Technika” z przedstawicielami szwedzkiej firwidzenia europejskich i narodowych my odpowiadającymi za ten program. Powodem programów modernizacji technicznej. nieobecności samolotu był, ich zdaniem, napięty program prób i fazy badawczo-rozwojowej, co Co więcej, ostatnie problemy cywilnej uniemożliwiło wysłanie maszyny do Paryża. Ten gałęzi sektora, wpłynęły na to, sam problem, a także brak maszyn odpowiadająże to właśnie programy militarne cych pełnej konfiguracji E/F, był jednym z argustanowiły główne koło zamachowe mentów stojących za wycofaniem się Saaba z plategorocznego Salon International nowanych prób porównawczych w Szwajcarii, de l’Aeronautique et de l’Espace. gdzie JAS-39E/F Gripen był jednym z kandydatów
P
Fotografie w artykule Łukasz Pacholski.
ierwszą zauważalną tendencją była znaczna liczba wielozadaniowych samolotów bojowych, znajdujących się w ofercie producentów zachodnich, a także makiet dwóch konstrukcji, które – jeśli ich rozwój będzie kontynuowany i trafią do produkcji – mają szanse pojawić się w kolejnych dziesięcioleciach w lotnictwach państw Starego Kontynentu i Turcji. Była to zauważalna zmiana, szczególnie jeśli spojrzy się na salon z 2017 r., kiedy zupełnie fałszywie można było odnieść wrażenie, że w tym segmencie ryn-
5 6 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
do walki o zamówienie Szwajcarskich Sił Powietrznych. Ze względu na utrzymanie wymagań pierwotnie sformułowanych przez Szwajcarów, Szwedzi nie mogli przystąpić do prób i obecnie raczej nie mają szans w programie NKF (Neues Kampfflugzeug). Aktualnie prowadzone są zaawansowane badania z wykorzystaniem dostępnych maszyn na terenie Szwecji, wkrótce do programu ma dołączyć czwarty egzemplarz, który jednocześnie będzie pierwszym przeznaczonym dla Brazylii. Maszyna ma przez pewien czas pozostawać w Europie, a później zostanie przetransportowana do Ameryki Południowej w celu kontynuowania
prób z udziałem lokalnych partnerów przedsięwzięcia. Strona szwedzka wyraźnie wskazuje przy tym, że współpraca z Brazylijczykami układa się bardzo dobrze i według ich ocen, jest szansa iż po dostawie pierwszej transzy JAS-39E/F Gripen do Força Aérea Brasileira może dojść do podpisania kontraktu na drugą partię samolotów tego typu. Wszystko będzie, poza funduszami, zależeć od pierwszych doświadczeń eksploatacyjnych, które określą sens dalszych inwestycji w program. Ciekawą koncepcję marketingową zastosował na paryskim salonie Boeing, który w zapowiedziach korporacyjnych anonsował obecność we Francji samolotu F-15 Advanced Eagle. Maszyna ta jednak nie pojawiła się, natomiast honoru rodziny Eagle bronił na wystawie statycznej Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych standardowy F-15E Strike Eagle, z pokaźną liczbą namalowanych symboli potwierdzających bojowe zaangażowanie tego egzemplarza. Co ciekawe, amerykański producent nie afiszował się z programem Advanced Eagle, który skierowany jest do konkretnych, pozaeuropejskich, klientów. Obecnie wiadomo, że coraz bliższy jest moment podpisania kontraktu na pierwszą partię F-15X z Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych, zainteresowanie tą wersją wyraził także Izrael, którego władze wystosowały do Waszyngtonu oficjalne zapytanie o informację (RFI). W zakładach w St. Louis trwa montaż kolejnych samolotów dla Arabii Saudyjskiej, a wkrótce ma zostać zaprezentowany pierwszy egzemplarz dla kolejnego klienta, czyli Kataru. Wydaje się, że w przypadku Starego Kontynentu, strategia marketingowa obejmuje wyłącznie F/A-18E/F Super Hornet Block III. Z nieznanych www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Seryjny KC-46A Pegasus zadebiutował w Paryżu. Boeing promując ten samolot z pewnością liczy na zdobycie takich rynków, na których sukcesu dotąd nie odniósł Airbus.
Wnętrze wystawionego w Paryżu A330MRTT zostało skonfigurowane do roli ewakuacji rannych, w dalszej części kadłuba znalazły się także standardowe fotele pasażerskie.
broniło stoisko w jednej z hal wystawowych, a wśród modeli prezentowano m.in. Su-57. Także Chińska Republika Ludowa, po pozytywnej niespodziance poprzedniego salonu, spoczęła na laurach i ograniczyła się do modeli na stoiskach w halach. Reprezentantem „chińskiej myśli technicznej” był wielozadaniowy samolot bojowy JF-17, który przyleciał z Pakistanu. Codziennie jeden z trzech obecnych w Paryżu egzemplarzy brał udział w pokazach w locie. Obok wielozadaniowych samolotów bojowych należy wspomnieć o turbośmigłowych maszynach bojowych. Dwa takie samoloty oferowali producenci z obu Ameryk – Embraer prezentował swojego Super Tucano, świętującego kolejne sukcesy rynkowe, natomiast Textron próbował kolejny raz zainteresować odbiorców własną koncepcją Beechcraft AT-6 Wolverine. Na stoisku koncernu Leonardo prezentowano z kolei bojową wersję samolotu M-346 Master, czyli M-346FA.
KC-46 vs A330MRTT Dość nieoczekiwanie Paryż stał się także miejscem starcia w segmencie wielozadaniowych samolotów tankowania powietrznego. Na stoisku koncer6 0 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
nu Airbus prezentowano seryjnego, przeznaczonego dla Armée de l’air A330MRTT (w ciekawej konfiguracji kabiny pasażerskiej obejmującej moduł ewakuacji medycznej, a także sekcję z klasycznymi fotelami pasażerskimi), a po sąsiedzku, na stoisku Boeinga, seryjnego KC-46A Pegasus, który niestety nie został udostępniony do zwiedzania przez media. Wydaje się, że te konstrukcje podzielą na wiele lat globalny rynek między siebie, oczywiście pozostawiając, choćby ze względów politycznych, kawałek tortu Izraelczykom, Rosjanom czy Chińczykom. Widać to już wyraźnie po zamówieniach i potencjalnych szansach marketingowych. Airbus może pochwalić się zamówieniami od: Australii, Francji, Arabii Saudyjskiej, Singapuru, Republiki Korei, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Wielkiej Brytanii i konsorcjum europejskich państw NATO (Holandii, Luksemburga, Belgii, Republiki Federalnej Niemiec oraz Norwegii – nie można wykluczyć, że wkrótce grupa ta powiększy się). Cały czas prowadzone są także zabiegi, aby powyższą listę rozszerzyć. Ma temu służyć m.in. zacieśnienie współpracy z amerykańskim Lockheed Martinem. Nawiązana pod koniec 2018 r. kooperacja w pro-
gramie A330MRTT nie ma na celu sprzedaży samolotów US Air Force, które wybrały KC-46A Pegasus, lecz zdobycie innych zleceń. Mowa tu chociażby o usługach z pozycji partnerstwa publiczno-prywatnego – Departament Obrony zleca część usług uzupełniania paliwa w powietrzu (choćby w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych i przy transferach międzykontynentalnych) cywilnym podmiotom dysponującym tego typu samolotami, a także włączeniu A330MRTT do programu amerykańskiej pomocy wojskowej FMF (wymagającego ponad 50% udziału w produkcji przez komponenty pochodzące ze Stanów Zjednoczonych). W obu sytuacjach może to pozwolić na zdobycie nowych klientów, choćby Izraela, który planuje zakup, właśnie poprzez fundusze programu FMF, czterech samolotów tankowania powietrznego nowej generacji. Z całą pewnością Airbus już zdobył świetną pozycję, pokonując Boeinga na rynkach dotąd zarezerwowanych dla firm amerykańskich – choćby w Republice Korei i Singapurze. Z kolei KC-46A Pegasus, dla którego był to debiut na europejskich wystawach lotniczych, był jednym z kilkunastu egzemplarzy już dostarczonych US Air Force. Maszyna, która przyleciała z bazy McConnell, cechowała się brakiem podskrzydłowych zasobników z giętkimi przewodami tankującymi. Zwycięstwo w programie KC-X dało Boeingowi szanse na dostarczenie przynajmniej 179 samolotów tego typu. Dodatkowo producent zdobył już, za pośrednictwem procedury FMS, zamówienia na dwa egzemplarze eksportowe, które trafią do Sił Samoobrony Japonii (istnieje opcja rozszerzenia tej umowy o dwie kolejne maszyny). Boeing wraz z administracją federalną prowadzi działania zmierzające do zdobycia kolejnych rynków zbytu, wśród głównych kierunków wymienia się: Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie i niektóre państwa NATO, szczególnie te, które nie przystąpiły do wspólnej inicjatywy europejskich członków sojuszu (czyli np. Polska). Mniejszy KC-46A dysponuje atutem, którego pozbawiony jest A330MRTT – bocznymi drzwiami cargo, umożliwiającymi przewóz spaletyzowanych ładunków na głównym pokładzie. Z kolei zasady zakupu w ramach programu FMS ułatwiają zapewnienie wsparcia eksploatacji samolotów przez cały okres użytkowania (w każdym razie do chwili, gdy takie wsparcie jest realizowane na rzecz US Air Force).
Perkoz po parysku Z polskiego punktu widzenia ciekawym aspektem tegorocznego paryskiego salonu była ekspozycja wielozadaniowych śmigłowców wojskowych. Jak powszechnie wiadomo, eksploatowane w Siłach Zbrojnych RP leciwe Mi-2 mają być wkrótce zastąpione przez nową konstrukcję, kryjącą się pod kryptonimem Perkoz. Na razie projekt trafił do „zamrażarki”, a w zamian mają być wydłużone resursy poczciwych „czajników”. Mimo to, warto chwilę zatrzymać się przy tym, co w tym www.zbiam.pl
Przemysł obronny segmencie rynku prezentowano w Paryżu, mając ten komfort, że możliwe jest wstrzymanie się przez MON z wiążącymi decyzjami do czasu zakończenia rozwoju niektórych wiropłatów. Na stoisku koncernu Airbus specjaliści mogli zapoznać się z seryjną maszyną kategorii lekkiej, a więc śmigłowcem H145M. Prezentowany egzemplarz powstał na zamówienie Serbii i wkrótce po salonie miał zostać dostarczony do klienta. Dzięki modułowi HForce H145M może zabrać na zewnętrznych belkach uzbrojenie precyzyjne klasy „powietrze–ziemia” i zasobniki z bronią maszynową bądź granatnikami automatycznymi, pozwalające na skuteczne bezpośrednie wsparcie jednostek lądowych, dodatkowo w bocznych drzwiach kabiny ładunkowej można zainstalować podstawy dla ruchomych karabinów maszynowych. Sposób ich montażu nie koliduje z za- i wyładunkiem żołnierzy bądź ładunków, gdyż tylne drzwi kabiny zapewniają jeszcze lepszy dostęp do siedzisk i przestrzeni wewnątrz kadłuba. Wiropłat Airbusa staje się coraz popularniejszy w segmencie lekkich wielozadaniowych śmigłowców, poza Serbią został zamówiony m.in. przez Węgry – w czasie salonu poinformowano, że montaż pierwszego śmigłowca dla tego odbiorcy już się rozpoczął. Obok H145M, na stoisku Sił Zbrojnych Republiki Francuskiej, prezentowano inny produkt europejskiego potentata, a mianowicie makietę śmigłowca H160M Guépard. Konstrukcja bazuje na cywilnym modelu Airbus H160, a jego wersja wojskowa będzie uniwersalną platformą wszystkich rodzajów francuskich sił zbrojnych, zastępując takie śmigłowce jak: AS550 Fennec, SA 341/342 Gazelle, SA 316/319 Alouette III, AS365 Dauphin i AS565 Panther. Łącznie producent ma dostarczyć Francji 169 egzemplarzy, z których pierwsze mają trafić do linii w 2026 r. Nowy wiropłat ma zapewniać możliwość transportu 5–6 w pełni uzbrojonych żołnierzy bądź przenoszenia szerokiego zestawu uzbrojenia, obejmującego m.in. pociski przeciwokrętowe MBDA Sea Venom, kierowane pociski „powietrze–ziemia” czy zasobniki z 20 mm działkami bądź 12,7 mm wkm lub 40 mm granatnikami. W skład standardowego wyposażenia ma wejść optoelektroniczna głowica obserwacyjno-celownicza, a także system samoobrony. Dosyć odległy termin dostawy to m.in. wynik obecnego etapu zaawansowania cywilnego programu H160. Maszyna po raz pierwszy wzniosła się w powietrze w czerwcu 2015 r. i aktualnie przechodzi próby poprzedzające certyfikację. Producent spodziewa się, że dostawy seryjnych śmigłowców dla klientów cywilnych rozpoczną się w połowie przyszłego roku. Z uwagi na brak oficjalnych wymagań dotyczących Perkoza trudno wywnioskować, która z konstrukcji będzie najbardziej odpowiednia dla Sił Zbrojnych RP. Obok pary wiropłatów koncernu Airbus, w Paryżu można było zapoznać się z jeszcze jednym potencjalnym następcą Mi-2, czyli Lewww.zbiam.pl
Perkoz à la Airbus w barwach Serbii, czyli H145M z modułem Hforce.
onardo AW139. Ten typ reprezentowany był przez wiropłat należący do włoskich strażaków. Pomimo dużych sukcesów na rynkach cywilnych, uzbrojona wersja AW139M na razie nie może pochwalić się analogicznym zainteresowaniem. W przypadku zaoferowania śmigłowca AW139M MON ważnym atutem AW139 jest wytwarzanie struktury kadłuba wszystkich jego odmian w zakładach WSK „PZL-Świdnik”, należących do koncernu Leonardo. Inną propozycją Włochów w programie Perkoz mógłby być śmigłowiec AW169M.
Makiety kradną show Można przewrotnie stwierdzić, że tegoroczny Międzynarodowy Salon Lotniczy i Kosmiczny w Paryżu skradły makiety nowych konstrukcji lotniczych. Obok wymienionych wcześniej wielozadaniowych samolotów bojowych FCAS i TF-X, należy wspomnieć choćby pierwszą europejską prezentację odrzutowych samolotów szkolenia zaawansowanego Boeing/Saab T-X i TAI Hürjet czy wielozadaniowych śmigłowców Airbus H160M i Bell 525.
Airbus H160M – na razie w postaci makiety, czyli odpowiedź europejskiego giganta na zapotrzebowanie francuskich sił zbrojnych, które potrafiły jedną decyzją ujednolicić cały park sprzętowy lekkich wielozadaniowych śmigłowców wojskowych. L i p i e c 2 0 1 9 • Wojsko i Technika 6 1
Przemysł obronny Dla amerykańsko-szwedzkiego projektu obecność w Paryżu była okazją do pierwszej publicznej prezentacji w Europie. Trudno się temu dziwić, gdyż eksport ma być jednym z filarów programu. T-X po sukcesie w Stanach Zjednoczonych budzi duże zainteresowanie w skali globalnej, szczególnie wśród użytkowników dwumiejscowych wersji F-5 i T-38 Talon. Konstrukcja Boeinga i Saaba może zabrać część rynku maszyn tej klasy. Na przykład program, bardzo skądinąd udanego, Leonardo M-346 już dziś stoi przed groźbą zamrożenia linii montażu końcowego. Obecnie w zakładach włoskiego producenta w Venegono montuje się maszyny dla Polski i międzynarodowego ośrodka szkolenia International Flight Training School. Sam T-X znajduje się na etapie rozpoczęcia właściwej fazy badawczo-rozwojowej. Z udziałem obu zbudowanych maszyn, jak podkreślają Amerykanie, reprezentujących standard produkcyjny, pod koniec czerwca rozpoczęto pierwsze loty badawcze związane z umową z Departamentem Obrony. Analizy marketingowe, prowadzone przez Boeinga, wskazują, że globalne zapotrzebowanie na maszyny tej klasy to być może ok. 3000 egzemplarzy, co wydaje się nieco zawyżone. Obecnie T-X to wyłącznie samolot szkolno-treningowy, jednak w przypadku pojawienia się zapotrzebowania na instalację wyposażenia pozwalającego na przekształcenie go w maszynę szkolno-bojową, Boeing nie będzie miał z tym problemów. Turecki Hürjet wydaje się być od razu rozwijany według koncepcji maszyny szkolno-bojowej. Z jednej strony ma służyć do szkolenia zaawansowanego przyszłych pilotów wielozadaniowych maszyn bojowych, a z drugiej być tanią alternatywą lekkich maszyn bojowych i uzupełnieniem choćby floty wielozadaniowych TF-X. Według obecnych planów oblot prototypu ma nastąpić ok. 2022 r., tylko dla tureckiego lotnictwa spodziewany jest zakup ok. 70 egzemplarzy, które zastąpią Talony. Nie można wykluczyć, że wzorem choćby Republiki Korei, Turcy będą rozwijać
Bell 525, także jako makieta, ale skonfigurowana do transportu VIP. W przypadku zainteresowania potencjalnych kontrahentów może być ciekawą alternatywą w segmencie militarnym.
Boeing z Saabem w Paryżu zaprezentowali makietę samolotu szkolenia zaawansowanego T-X.
wersję bojową, która stanowi ekonomiczną odpowiedź na potrzeby wsparcia oddziałów lądowych w konfliktach o niskiej intensywności,
w każdym razie takich, w których przeciwnik nie dysponuje zaawansowanymi środkami obrony przeciwlotniczej. n
Kolejną makietą TAI był Hürjet, który wyraźnie idzie w kierunku maszyny szkolenia zaawansowanego i lekkiego samolotu pola walki. 6 2 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Prototypowy Paolo Thaon di Revel tuż przed wodowaniem. Dziobnica z wysuniętą częścią wave piercing jest cechą rozpoznawczą tej jednostki. Po raz pierwszy zastosowano ją na okręcie. Jej konstrukcję sprawdzono na cywilnym promie.
Tomasz Grotnik
15 czerwca, w stoczni Fincantieri w Muggiano koło La Spezii, zwodowano wielozadaniowy patrolowiec pełnomorski Paolo Thaon di Revel dla włoskiej Marina Militare. Prototypowa jednostka, klasyfikowana nieco pokrętnie jako Pattugliatore Polivalente d’Altura (PPA), jest w istocie nowym wcieleniem fregaty odpowiadającej zapotrzebowaniu na nawodne okręty wielozadaniowe, o wysokim stopniu modułowości i przygotowane do eksploatacji w obliczu obecnych oraz perspektywicznych wyzwań kolejnych dekad XXI wieku.
Ilustracje w artykule: Fincantieri, OCCAR, Marina Militare, Leonardo, Tomasz Grotnik. 6 6 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
PPA – rozmiar uniwersalny
T
endencji ograniczania liczby okrętów zasadniczych klas, wynikającej z redukcji nakładów finansowych na obronność, towarzyszy silny nacisk na projektowanie platform o coraz szerszym zakresie zadań. Funkcje związane ze stałą obecnością na akwenach zainteresowania operacyjnego, odstraszania i zwalczania zagrożeń, są dziś uzupełniane o zdolności do elastycznej projekcji siły, operacji utrzymywania bezpieczeństwa morskiego i tworzenia świadomości sytuacyjnej dla instytucji państwa, jak również reagowania kryzysowego i wsparcia misji pokojowych oraz humanitarnych. Coraz ważniejsze stają się przy tym ekonomiczność i czystość zespołu napędowego –„zielona flota” przestała być domeną armatorów cywilnych. Pierwszym zwiastunem „dziwnych” fregat było pojawienie się pary duńskich wielozadaniowych okrętów wsparcia typu Absalon, będących hybrydą fregaty z jednostką uniwersalną, wyposażoną w obszerny pokład ładunkowy. Także Niemcy będący pod presją cięć budżetowych rozwinęli ideę intensywnej eksploatacji i podwójnych załóg, tworząc swoje fregaty „ekspedycyjne” typu F125 (Baden-Württemberg). Jednostki o wyporności ponad 7000 t, krytykowane za niedozbrojenie w typowe systemy, są za to wyposażone w środki niezbędne do działań przybrzeżnych i wsparcia działań pododdziału sił specjalnych. Najnowsze hiszpańskie jednostki typu F110 (szerzej w WiT 2/2019) czy brytyjskie typu 26 (City) również
otrzymają przestrzenie modułowe z możliwością ich rekonfiguracji stosownie do potrzeb. Jednak to Włosi poszli o krok dalej i stworzyli okręty prawdziwie elastyczne w eksploatacji, które dzięki swoim cechom konstrukcyjnym muszą zastąpić znacznie większą liczbę jednostek starszej generacji i różnego przeznaczenia.
Programma di Rinnovamento W ramach realizowanego programu odnowy Marina Militare – Programma di Rinnovamento – powstają cztery typy nowych jednostek różnych klas. Są to: okręt wsparcia logistycznego Unità di Supporto Logistico (A 5335 Vulcano, zwodowany 22 czerwca 2018 r.), śmigłowcowiec desantowy-dok Unità Anfibia Multi-ruolo (Trieste, zwodowany 19 maja br.), dwa szybkie okręty wielozadaniowe dla sił specjalnych Unità Navale Polifunzionale ad Alta Velocità (P 420 Angelo Cabrini, zwodowany 26 maja 2018 r. i P 421 Tullio Tedeschi, zwodowany 19 maja br.) i 10 omawianych w tym artykule patrolowców wielozadaniowych Pattugliatore Polivalente d’Altura. Ponadto trwają konsultacje techniczne dotyczące Cacciamine Oceanici Veloci, czyli szybkiego oceanicznego niszczyciela min o prędkości maksymalnej 25 w. do operacji ekspedycyjnych i Unità Supporto Subacqueo Polivalente – wielozadaniowej jednostki ratowniczej okrętów podwodnych. Realizacja drugiego projektu ma ruszyć w tym roku. www.zbiam.pl
Siły morskie
Egipt – morska potęga świata arabskiego
Okręt projekcji siły Anwarel El-Sadat podczas współpracy z hiszpańskim odpowiednikiem Juanem Carlosem I. Uwagę zwracają dwa zaształowane na pokładzie startowym Mistrala, samobieżne zestawy przeciwlotnicze AN/TWQ-1 Avenger, stanowiące tymczasowe rozwiązanie do czasu wzmocnienia uzbrojenia obronnego. Zakup Mistrali przez Egipt był zaskakujący. Znaleźli się nawet politycy, i to w Polsce, którzy uwierzyli, że był to tylko zabieg techniczny, aby przekazać je później Rosji za symbolicznego dolara amerykańskiego.
Marcin Chała Po niemal półwiecznym okresie stagnacji znaczenie współczesnych Sił Morskich Arabskiej Republiki Egiptu w strefie Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu dynamicznie wzrasta. Pod względem liczby eksploatowanych jednostek są one klasyfikowane na drugim miejscu w regionie – zaraz za Turcją – i szóstym na świecie. Jakkolwiek znaczna część ich floty to wciąż jednostki z drugiej ręki, stanowiące barwny konglomerat okrętów ze Wschodu i Zachodu, to ostatnie nabytki, a wraz z nimi tempo ich pozyskiwania, muszą robić wrażenie nie tylko wśród państw Lewantu, ale nawet na krajach europejskich, dysponujących względnie silnymi i nowoczesnymi marynarkami wojennymi.
Fotografie w artykule: Siły Morskie Egiptu, Vosper Thornycroft, US Navy, Marina Militare, Armada Española. 7 4 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
S
iły Morskie Egiptu utworzono w 1928 r. Obecnie ich głównymi zadaniami są: obrona, liczącej ponad 2900 km, linii brzegowej wzdłuż mórz Śródziemnego i Czerwonego, obrona podejść do jednej z najważniejszych dróg wodnych świata – Kanału Sueskiego oraz wsparcie działań wojsk lądowych. Zagrożenia, z którymi musi się zmierzyć, pochodzą z kilku źródeł – konfliktów lokalnych, w tym wojen „domowych” (Syria), terroryzmu (ISIS), rozwoju piractwa morskiego m.in. w rejonie Zatoki Adeńskiej, kryzysów humanitarnych, a także nielegalnej migracji i handlu bronią. Historia współczesnych Sił Morskich Egiptu to po części także dzieje oręża rakietowego na morzu. Egipskie okręty jako pierwsze na świecie wykorzystały bojowo kierowane przeciwokrętowe pociski rakietowe (pokpr) do zatopienia innej jednostki morskiej. 21 października 1967 r. z dwóch kutrów rakietowych proj. 183R wystrzelono cztery pociski P-15 (4K40), które zniszczyły izraelski niszczyciel Ejlat brytyjskiego typu Z (eks-HMS Zealous). Do dziś Siły Morskie Egiptu są bardzo zróżnicowane pod względem uzbrojenia. Obecnie w służbie znajdują się jednostki zarówno zachodniej, wschodniej, jak i dalekowschodniej proweniencji. Przez dekady rdzeń egipskiej floty stanowiły okręty pozyskane od najważniejszego wówczas sojusznika tj. ZSRS, z których część wciąż pozostaje
w linii. Niemal 30-letni okres rządów prezydenta Muhammada Husniego as-Sajjid Mubaraka (objął urząd 14 października 1981 r.), który zastąpił na stanowisku Muhammada Anwara as-Sadata, to czasy zacieśniania współpracy m.in. ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Chińską Republiką Ludową. Umożliwiło to zakupienie w latach 1994–1998 w Stanach Zjednoczonych sześciu fregat, w tym dwóch typu Knox – Damyat (961, eks-USS Jesse L. Brown, FF 1089) i Rasheed (966, eks-USS Moinester, FF 1097) i czterech typu O. H. Perry – Alexandria (911, eks-Mubarak, eks-USS Copeland, FFG 25), Taba (916, eks-USS Gallery, FFG 26), Sharm el-Sheikh (901, eks-USS Fahrion, FFG 22) i Toushka (906, eks-USS Lewis B. Puller, FFG 23). Od sojusznika z Dalekiego Wschodu w latach 1983–1984 zakupiono z kolei cztery okręty podwodne proj. 033. W 1988 r. zawarto umowę na ich modernizację, jednak w związku z perturbacjami (m.in. zablokowaniem kontraktu przez Kongres Stanów Zjednoczonych), właściwe prace rozpoczęto dopiero w kwietniu 1992 r., a ich wykonawcą została firma Loral Sonar Systems (obecnie L-3 Technologies). W ich ramach jednostki otrzymały m.in.: system dowodzenia Loral Librascope ENFCS (Egyptian Navy Fire Control System), aktywno-pasywny system hydrolokacyjny Atlas Elektronik CSU-3-4, peryskop Kollmorgen Model 76, maszt optoelektroniczny Kollmorgen Model 86, system www.zbiam.pl
Okręty wojenne Tomasz Grotnik „1 lipca na rosyjskim głębinowym aparacie naukowo-badawczym wybuchł pożar, zginęło 14 marynarzy-podwodniaków” – od tych słów zaczął się pierwszy oficjalny i bardzo oszczędny w informacje komunikat Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, opublikowany w Internecie po tragedii, do jakiej doszło na jednym z okrętów podwodnych Floty Północnej. Początkowo nie było nawet wiadomo, o jaką jednostkę chodzi. Kolejne przekazy nie przyniosły znacząco więcej informacji. Dopiero dociekania hobbystów, jak też nieoficjalne przecieki do mediów, pozwoliły na ustalenie pewnych faktów, choć do rzetelnego opisania całej historii wciąż jest jeszcze daleko. Ilustracje w artykule: Top Gear Russia, US Navy, balancer.ru, CNII Kryłowa.
I
ncydent miał miejsce na rosyjskich wodach terytorialnych. Aparat badał strefę przydenną i dno Oceanu Światowego w interesie Marynarki Wojennej. Pożar pojawił się podczas pomiarów batymetrycznych. Ludzie zginęli w wyniku zatrucia produktami spalania. Pożar ugaszono siłami załogi [...]. Trzy dni później minister obrony Siergiej Szojgu w rozmowie z prezydentem Władimirem Putinem dodał: Określono główną przyczynę incydentu – był nią pożar w jamie baterii akumulatorów, który potem się rozprzestrzenił. Na pytanie Putina o stan siłowni jądrowej odparł: Jest ona całkowicie odizolowana […] ponadto załoga wykonała niezbędne działania w celu zabezpieczenia siłowni, dzięki czemu jest ona sprawna. Pozwoli to przywrócić aparat do użytku w krótkim czasie. Konkluzją telewizyjnego show „otwartości” Kremla było stwierdzenie
AGS projektu 1910 Kaszałot, prawdopodobnie AS-33. 8 0 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 9
Jedno z niewielu ogólniedostępnych zdjęć autonomicznej stacji głębinowej I rangi AS-31 projektu 10831 Kalitka, znanej szerzej jako Łoszarik.
Czternaście ofiar Łoszarika Szojgu: Po wstępnych ocenach komisji z udziałem konstruktorów i przedstawicieli przemysłu, remont aparatu jest możliwy. Specjaliści określają czas trwania i zakres prac. Spektakl ten nie przyniósł odpowiedzi na zasadnicze pytania o przebieg wypadku, jego okoliczności, miejsce i faktyczne konsekwencje dla „aparatu”, którego nazwy nawet nie podano. Wszystko przebiegło, jak według „dobrego i sprawdzonego” scenariusza z katastrofy okrętu podwodnego K-141 Kursk przed 19 laty. Na początku było wiadomo jedynie, że „aparat” podlegał Głównemu Zarządowi Badań Głębinowych MO FR (GUGI). Dociekliwość internautów pozwoliła dość szybko zidentyfikować ów „aparat”. Pomocną wskazówką okazała się liczba ofiar. Ponieważ było wiadomo, że z jednostki wydobyto 14 ciał, a 4–5 innych marynarzy trafiło do szpitala w Siewieromorsku, mimo początkowo podawanej błędnej nazwy AS-12, stało się jasne, że chodzi o AS-31, autonomiczną
stację głębinową (AGS) I rangi proj. 10831 Kalitka, znaną powszechnie pod przezwiskiem Łoszarik.
Autonomiczne stacje głębinowe Eksploracja dna oceanicznego na potrzeby wojskowe zaprzątała uwagę Kremla już w połowie ubiegłego stulecia. Na mocy uchwały nr 722-271 Komitetu Centralnego KPZS i Rady Ministrów ZSRS z 25 września 1965 r. w CKB-18 z Leningradu (później CKB MT Rubin) rozpoczęto prace nad autonomiczną głębinową stacją naukowo-badawczą. Zakończono je w 1970 r., a projekt przekazano Ministerstwu Przemysłu Stoczniowego i dowództwu WMF. Dwa lata później w leningradzkim CKB Wołna (od 1974 r., po połączeniu z SPMB Maszinostrojenija – SPMBM Małachit) rozpoczęto projektowanie odpowiednika „specjalnego” pod kierownictwem S. M. Bawilina. Dodatkowym impulsem było pojawienie się amerykańskiej jednostki NR-1 o podobnym przeznaczeniu, która weszła do służby 27 października 1969 r. W efekcie tych prac
Zbliżenie części dziobowej AGS proj. 1910 Kaszałot. Opływniki na kadłubie kryją pędniki manewrowe. Podobne rozwiązania zastosowano na Łoszariku. www.zbiam.pl